Nr 6 - Parafia Józefów pw Matki Bożej Częstochowskiej
Transkrypt
Nr 6 - Parafia Józefów pw Matki Bożej Częstochowskiej
Józefów NASZ Nr 6 (20) Czerwiec 2012 www.parafiajozefow.pl M i e s i ę c z n i k pa r a f i i M at k i B o ż e j C z ę s t o c h o w s k i e j Józefów NASZ Nr 6 (20) Czerwiec 2012 www.parafiajozefow.pl M i e s i ę c z n i k pa r a f i i M at k i B o ż e j C z ę s t o c h o w s k i e j Świ ę ci w n a sz y m ko Ś c i e le Âw. Kinga K Kinga, czyli Kunegunda urodziła się 5 III 1234 r. w Esztergom jako córka króla węgierskiego Beli IV i Marii z rodu Laskarisów. Kinga po pięciu latach wychowywania w duchu zasad chrześcijańskich na dworze swego ojca, została zaręczona z księciem sandomierskim Bolesławem, synem Leszka Białego, w miejscowości Wojnicz, a następnie powierzona matce Bolesława, Grzymisławie, która zabrała ją na dwór sandomierski. W roku 1241 z powodu najazdu tatarskiego Kinga została zmuszona do ucieczki wraz z Grzymisławą i Bolesławem, doświadczając wielu uciążliwości tułaczego życia. Gdy w roku 1243 sprzymierzeńcy Bolesława ofiarowali mu tron w Krakowie, powróciła wraz z Bolesławem i Grzymisławą do Małopolski i wraz z nimi zamieszkała w Nowym Korczynie. Pociągnięta ideałami św. Franciszka z Asyżu i św. Klary, Kinga wstąpiła w szeregi III zakonu św. Franciszka i za zgodą Bolesława postanowiła zachować dziewictwo w małżeństwie. Bóg obdarzył ją nowymi darami, dzięki którym Kinga zajaśniała macierzyństwem duchowym wobec społeczeństwa polskiego. Przekonana, że powinna wspierać męża w sprawowaniu władzy, przeznaczyła cały swój posag na odbudowę zniszczonego kraju. W zamian za to otrzymała na własność ziemię sądecką. Odtąd poświęciła się opiece nad chorymi, dziełu niesienia pomocy potrzebującym, szerzeniu sprawiedliwości społecznej i umacnianiu życia sakramentalnego w rodzinach. Wielokrotnie zabiegała o zgodę między powaśnionymi książętami i o przywrócenie pokoju. Po śmierci Bolesława opuściła Kraków i zamieszkała w Sączu, gdzie oddała się sprawom całego regionu, zakładała nowe osady, organizowała parafie, budowała kościoły i zaopatrywała je w potrzebne sprzęty. Szczególną jednak troską otoczyła budowę świątyni i klasztoru przeznaczonego dla wspólnoty klarysek w Sączu, dokąd siostry klaryski przybyły ze Skały koło Krakowa w roku 1281. Tenże klasztor z woli Kingi otrzymał całe dziedzictwo swej założycielki. W roku 1288 Kinga wstąpiła do nowicjatu a w rok później złożyła profesję zakonną według reguły świętej Klary. Zachowując przykładnie śluby zakonne, pokornie usługiwała wszystkim współsiostrom. Dotknięta ciężką chorobą i przykuta do łóżka, przez wiele miesięcy znosiła cierpienia w duchu całkowitego podporządkowania się woli Bożej. Zmarła 24 VII 1292 r. w opinii świętości. Św. Kinga została beatyfikowana przez Aleksandra VIII w 1690 r. a kanonizacji dokonał 16 VI 1999 r. Jan Paweł II w Starym Sączu. Wspomnienie liturgiczne w Kościele katolickim obchodzone jest 24 lipca. SIOSTRY DOMINIKANKI MISJONARKI W czerwcu byliśmy świadkami pięknego jubileuszu ślubów zakonnych siedmiu sióstr Albertynek. Świadectwo 50-ciu, 60-ciu, czy jak w przypadku siostry Teodoty 80-ciu lat przeżytych w zakonie może być dla każdego z nas przykładem stałości i wierności swojemu powołaniu. Polecam zarówno tekst o jubileuszu, jak i galerię zdjęć z tego wydarzenia. W tym miesiącu wykład. W ramach cyklu „Bardzie Być” wygłosił w naszej parafii redaktor Grzegorz Górny, twórca pisma Fronda, autor licznych książek i filmów. Publikujemy tekst tego wykładu, naprawdę warto poświęcić mu kilka chwil. Gorąco polecam również bardzo osobisty tekst Kasi Sterny, która była zmuszona przerwać swoją pracę w Peru i wrócić do Józefowa. Dla mnie postawa Kasi jest wspaniałym przykładem tego, jak powinniśmy przyjmować trudności, które nas w życiu spotykają. Kolejny numer „Naszego Józefowa” ukaże się dopiero w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej 26 sierpnia. Już teraz serdecznie zapraszam na odpust parafialny i festyn rodzinny, które odbędą się tego dnia. Wszystkim czytelnikom naszego miesięcznika życzę udanego wypoczynku podczas wakacji! Szymon Ruman Spis treści Święci dominikańscy................................3 Pielgrzymka do Sanktuarium w Górkach......4 Piękne Podlasie. Wyjazd Służby Liturgicznej....................4 Moc ciszy.................................................5 Oświeć drogę mą.....................................6 Biblia – list Boga do ludzi.........................7 Jubileusze zakonne w Józefowie...............8 Anonimowe autorytety.............................9 Duchowa ładowarka.............................. .10 Jak poprawić swoją pracę?..................... .11 Chleb życia............................................. .12 Kronika Parafii........................................ .13 Ogłoszenia............................................. .14 Tomasz urodził się na zamku Roccasecca niedaleko Akwinu, w Królestwie Neapolu (Włochy) w 1225r. Był synem hrabiego Akwinu Landulfa. Kiedy chłopiec miał 5 lat, rodzice oddali go w charakterze oblata do opactwa na Monte Cassino. Opatrzność wszakże miała inne zamiary wobec młodzieńca. Opuścił on klasztor i udał się do Neapolu, gdzie podjął studia na tamtejszym uniwersytecie. Tam również zapoznał się z niedawno założonym przez św. Dominika Zakonem Kaznodziejskim, do którego postanowił wstąpić. Rodzina wszelkimi sposobami próbowała zmienić jego decyzję, posuwając się nawet do porwania go i uwięzienia w domowym areszcie. Tomasz jednak nieugięcie trwał przy swoim postanowieniu. Po wstąpieniu do Zakonu rozpoczął swoją szczególną drogę poszukiwania i przekazywania Prawdy. W roku 1248 przybył do Kolonii, gdzie wykładał głośny uczony dominikański, św. Albert Wielki. Stał się on jego mistrzem a po latach także przyjacielem. Po chlubnym ukończeniu studiów przełożeni wysłali Tomasza do Paryża, by na tamtejszej Sorbonie wykładał teologię. Zadziwiał wszystkich jasnością myśli, wymową i głębią. Stworzył także własną metodę rozpatrywania zagadnień filozoficznych i teologicznych. Najpierw wysuwał trudności i argumenty przeciw danej prawdzie, a potem je kolejno zbijał i dawał pełne wyjaśnienie. Zasłynął na najbardziej renomowanych uniwersytetach tamtej epoki- w Neapolu, Rzymie Paryżu. Właśnie na Sorbonie wyjaśniał sentencje Piotra Lombarda. Przez pewien czas prowadził także wykłady na dworze papieskim. W 1256 r. został magistrem świętej teologii, co stanowiło w tamtych czasach największą godność naukową. Wziął również udział w sporze między przedstawicielami zakonów żebraczych a świeckimi profesorami uniwersytetu w Paryżu. Jego argumenty okazały się wówczas nie do odparcia. W 1261 rozpoczął Summę przeciw poganom – będącą systematycznym wykładem filozofii i teologii naturalnej oraz swoista apologią wiary. Podczas pobytu w Rzymie, gdzie udał się w 1265 r. rozpoczął natomiast pracę nad Summą Teologii – bezwzględnie najwybitniejszym swoim dziełem. Spod jego pióra wyszły również liczne komentarze do pism Arystotelesa, komentarze do wybranych ksiąg Pisma Świętego oraz traktaty. W 1272 r. wyjechał do Neapolu, by założyć studium dominikańskie. Tam również przeżył silne doświadczenie mistyczne. W roku 1274 papież bł. Grzegorz X zwołał do Lyonu sobór powszechny. Zaprosił także Tomasza z Akwinu. Tomasz wyruszył w podróż mimo złego stanu zdrowia. Choroba jednak postępowała gwałtownie. Zmarł w klasztorze cystersów w Fossanowa w dniu 7 marca 1274 r. Był człowiekiem niezwykłej wiedzy, którą umiał połączyć z niemniej wielką świętością. Powiedziano o nim, że „między uczonymi był największym świętym, a między świętymi największym uczonym”. Właściwe Zakonowi zadanie, jakim jest służba Słowu Bożemu w dobrowolnym ubóstwie, znalazło u niego wyraz w długoletniej pracy teologicznej: w gorliwym poszukiwaniu prawdy, którą należy nieustannie kontemplować i przekazywać innym. Wyróżniał się umysłem nie tylko analitycznym, ale także syntetycznym. On jedyny odważył się dać panoramę całej nauki filozofii i teologii katolickiej w systemie zdumiewająco zwartym. Ten system zwany jest tomizmem. Wywarł głęboki wpływ na ukierunkowanie zachodniej myśli chrześcijańskiej. Odznaczał się również głęboką pokorą i posłuszeństwem. Szczególną czcią Tomasz otaczał Chrystusa Zbawiciela, zwłaszcza na krzyżu i w tajemnicy Eucharystii, co wyraził w tekstach liturgicznych do brewiarza i mszału na uroczystość Bożego Ciała, m.in. znany jest jego hymn Zbliżam się w pokorze. Płonął synowską miłością do Najświętszej Maryi. Papież Jan XXII zaliczył go do grona świętych 18 lipca 1323 roku. Papież św. Pius V ogłosił go 11 kwietnia 1567 roku piątym doktorem Kościoła zachodniego. Św. Tomasz od r eda kcji SIOSTRY DOMINIKANKI MISJONARKI Nr 6 (20) Czerwiec 2012 3 Z ż yci a par a f i i Pielgrzymka do Sanktuarium w Górkach W niedzielę 3 czerwca dzieci z Róży Różańcowej ze swoimi rodzicami i rodzeństwem udały się na pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Górkach pod Garwolinem. lasu, a wraz z nim kobietę. Doznawali też wielu łask i uzdrowień. Od 1935 roku na miejscu objawień stoi murowana kapliczka. Od 1984 roku w Sanktuarium w Górkach powstała nowa placówka Zgromadzenia Św. Michała Archanioła (Księża Michalici). W Górkach od 25 lat odprawiane są na- bożeństwa ku czci Matki Bożej Fatimskiej. W trakcie naszej różańcowej pielgrzymki uczestniczyliśmy w Mszy św. w Sanktuarium, poznawaliśmy historię tego miejsca. Potem wspólnie piekliśmy kiełbaski na ognisku, rozmawialiśmy i śpiewaliśmy piosenki, zbieraliśmy kwiaty dla mam. Julka Ruman z mamą Część z nas dojechała na miejsce samochodami, a część pociągiem. Było to dla dzieci niewątpliwie dodatkową atrakcją. Sanktuarium znajduje się w małej wiosce, w której, jeszcze przed II wojną światową, ukazywała się Matka Boska. Maryja objawiała się dzieciom i dorosłym. Mówiła o cudownym źródełku, które wytryśnie, o klasztorze, o tym, że będą tu przyjeżdżać pielgrzymki. Mieszkańcy widywali światło, blask na skraju Piękne Podlasie Wyjazd Służby Liturgicznej W dniach od 16 do 17 czerwca, odbył się wyjazd ministrantów i bielanek. Udaliśmy się autokarem do Drohiczyna, gdzie mogliśmy zobaczyć kielich z dwiema „duszami” (warto pojechać aby się przekonać o co chodzi), kolekcję szat liturgicznych, monstrancji i pamiątek z misji. Następnie udaliśmy się do Serpelic, gdzie przeszliśmy drogę krzyżową, tzw. Kalwarię Podlaską. Niedaleko był Janów Podlaski z najbardziej znaną stadniną koni w Polsce i na świecie. Zajechaliśmy również do Pratulina, miejsca uświęconego męczeńską śmiercią Unitów Podlaskich. Dotarliśmy do celu naszej sobotniej podróży, czyli do Kodnia. W Domu Pielgrzyma przy Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, Królowej Podlasia, przenocowaliśmy - niektórzy nie ominęli okazji do obejrzenia meczu Polska – Czechy. W sobotni wieczór mieliśmy okazję do pobycia ze sobą przy ognisku z kiełbaskami i wspólnych zabawach. Pogoda sprzyjała nam przez cały czas. Słońce niemiłosiernie spiekało nasze głowy. W Niedzielę byliśmy na Mszy św. o godz.10:30 w Sanktuarium. Pół godziny przed Mszą św. wysłuchaliśmy historii tego miejsca i tego w jaki sposób, i w jakich okolicznościach obraz z Rzymu znalazł się w Kodniu (polecam do przeczytania książkę Pani Zofii Kossak: „Błogosławiona wina”). W godzinach popołudniowych byliśmy już w Siedlcach, gdzie po zwiedzaniu z okien autokaru i zjedzeniu przepysznego obiadu w restauracji polsko-litewskiej, udaliśmy się do Mu- Zapraszamy na odpust parafialny, 26 sierpnia, w uroczystość Matki Boskiej Częstochowskiej oraz festyn rodzinny z wieloma atrakcjami. 4 Nr 6 (20) Czerwiec 2012 zeum Diecezjalnego. Pani Dorota, kustosz muzeum, z pasją opowiadała nam o eksponatach. W tym miejscu znajduje się jedyny obraz El Greco w Polsce, zatytułowany: „Ekstaza Św. Franciszka”. Mogliśmy podziwiać piękno sztuki i słuchać opowiadań Pani Doroty. Wróciliśmy wieczorem pełni wrażeń i zadowoleni. ks. Paweł r oz waż ania benedy k ty ńskie Moc ciszy Na końcu litanii, którą odmawiamy w czerwcu, szepczemy nieśmiało: Jezu cichy i pokornego Serca uczyń serca nasze według Serca Twego. Chciałbym wrócić do benedyktyńskiej koncepcji serca, w jakiej wypowiada się najgłębsza prawda o sensie istnienia i powołania każdego z nas. Będzie trzeba powrócić do znanych już stwierdzeń Mnicha, które – w zależności od kontekstu – ukazują dużą dynamikę treści i prowadzą nas do znanego-nieznanego. Tylko bowiem w nieprzewidywalności otwiera się zdolność człowieka do uchwycenia szeptu Boga. A moc tego szeptu, niekiedy ledwo słyszalnego, jest taka, jak ta, gdy „głębia przyzywa głębię hukiem wodospadów” (Ps 42(41), 8). Św. Benedykt niemal dwadzieścia razy posługuje się określeniem „serce” w swojej regule. Czyni to zazwyczaj w kilku powtarzalnych zestawieniach skojarzeń. Jest to jednak zawsze przekonanie o tym, że w sercu musimy być prawdziwi. Nakazuje: prawdę wyznawać sercem i ustami; przypomina, że tylko czystość serca i łzy skruchy zasługują w oczach Boga na wysłuchanie. W tradycji monastycznej, tylko doświadczenie milczenia i modlitwy stwarza odpowiednie podłoże, na którym może dojrzeć i rozwinąć się bardziej prawdziwe, adekwatne i spójne poznanie tajemnicy serca Jezusowego. Benedykt lokuje serce jako synonim istoty naszego istnienia. Traktuje je jako przestrzeń kontaktu z Bogiem, zdolności do nawiązania z nim dialogu, szczególne miejsce, w którym zostajemy przeniknięci wzrokiem Stwórcy do głębi naszego istnienia. „Boże, co przenikasz serca i sumienia” (Ps 7,19) – woła. Do tego nawiązują znane nam słowa otwierające Prolog: „Słuchaj, synu, nauk mistrza i nakłoń [ku nim] ucho swego serca”, oraz kończące, które zapowiadają szczególną nagrodę dla tego, kto postępuje według Reguły: „Serce ci się rozszerzy i pobiegniesz drogą przykazań z niewysłowioną słodyczą miłości”. Benedykt powtórzy to raz jeszcze w innym miejscu, gdzie będzie chciał scharakteryzować postawę wyczekiwania na ruch Ojca Stworzyciela. Powiada: „Niech się twe serce umocni i wyczekuj Pana” (Ps 27[26],14)”. Mówi jeszcze: „Powinniśmy więc przygotować nasze serca i ciała do walki pod świętym posłuszeństwem przykazaniom Bożym”. Dla Benedykta serce jest miejscem, gdzie najpełniej wyraża się prawda o nas samych. Jest to przestrzeń, w której rozstrzyga się decydujące starcie między kłamstwem i prawdą, wiarą i niewiarą, pychą i pokorą, samoświadomością swej słabości a wyparciem się łaski Bożej. Benedykt podpowiada, że nasza modlitwa powinna zaczynać się od słów: Moje serce nie pyszni się, Panie, i oczy moje nie patrzą wy- niośle. Nie gonię za tym, co wielkie, albo dla mnie zbyt jest wysokie. Skłania do tego, by powtarzać sobie zawsze w sercu to, co mówił ze spuszczonymi ku ziemi oczami ów ewangeliczny celnik: Panie, ja grzeszny, nie jestem godzien podnieść oczu moich ku niebu; a także z Prorokiem: Schylony jestem i poniżony ciągle (Ps 38[37],7–9; Ps 119[118],107), by nie tylko w sercu, ale także w samej postawie okazywać zawsze pokorę oczom ludzi. Prawda o sercu ujawnia się zarówno codziennie, jak i w chwili próby. Często dopiero w niej okazuje się, jak bardzo nasze serce jest „prawdziwe”, bliskie Bogu, otwarte na Niego i na Jego moc. Jan Paweł II w Novo Millennium Ineunte ukazuje to w tajemnicy zespolenia śmierci i miłości w Jezusie na krzyżu. Pisze: „Okrzyk Jezusa na krzyżu nie wyraża lęku i rozpaczy, ale jest modlitwą Syna Bożego, który z miłości oddaje swe życie Ojcu dla zbawienia wszystkich. W chwili, gdy utożsamia się z naszym grzechem, „opuszczony” przez Ojca, Jezus „opuszcza” samego siebie, oddając się w ręce Ojca. Jego oczy pozostają utkwione w Ojcu. Właśnie ze względu na tylko Jemu dostępne poznanie i doświadczenie Boga nawet w tej chwili ciemności Jezus dostrzega wyraźnie cały ciężar grzechu i cierpi z jego powodu. Tylko On, który widzi Ojca i w pełni się Nim raduje, rozumie do końca, co znaczy sprzeciwiać się Jego miłości przez grzech. Jego męka jest przede wszystkim straszliwą udręką duchową, dotkliwszą nawet niż cierpienie cielesne”. Prosząc o to, by nasze serce było jak serce Jezusa, prosząc tym samym o świętość, musimy pamiętać, że w świętych duszach może być jednocześnie obecna radość i cierpienie. Jak powiada św. Katarzyna ze Sieny” „Dusza zatem pozostaje szczęśliwa i bolejąca: bolejąca z powodu grzechów bliźniego, szczęśliwa dzięki zjednoczeniu i serdecznej miłości, jaką sama otrzymała”. W takiej to sytuacji cichość i pokora serca są najpotężniejszą, najbardziej niezłomną i bliską Bogu postawą. O taką moc prosimy, o taką głębię miłości, o taki huk wodospadu łaski w duszy, o tak wszechogarniające wołanie do Boga, która przełamie porządek świata i wprowadzi nas do Nieba. Nr 6 (20) Czerwiec 2012 Michał Królikowski 5 By mi łoś ć by ła Ko c h a n A Oświeć drogę mą Nie lubię pożegnań. Szczególnie tych nieoczekiwanych. Miałam zostać w Peru do października. Wszystko zaplanowałam i poukładałam. Pozamykałam wszystkie sprawy, zrezygnowałam z pracy. W moim domku zamieszkała przyjaciółka. Kilka dni po świętach Wielkiej Nocy okazuje się, że muszę wracać. Od kilkunastu dni boli mnie noga. Początkowo nie zwracam na to uwagi. Ból narasta. Trudno mi chodzić. Decyduję się na wizytę u lekarza. Do tej pory w szpitalu bywałam tylko z chłopakami. Gringos (potoczne określenie w Ameryce Południowej na turystę) mają chyba lepiej. Chwilę po tym jak stanęłam w kolejce do rejestracji w prywatnej klinice, podchodzi do mnie pracownik administracji i oferuje pomoc. Nie muszę czekać. Dwie wizyty u lekarza, rezonans i diagnoza. Leczenie w Peru to worek bez dna. Muszę wracać do Polski. Bilet przebookowany. Zostaje mi tydzień na przygotowania do podróży. Nie mam ochoty wyjeżdżać. Mam przecież jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Chłopcy mnie potrzebują. Dzieciaki z Calki też. Nie rozumiem dlaczego muszę to wszystko zostawić. Przyjaciel pisze: ‘Może zrobiłaś już to co miałaś zrobić w Peru, teraz Pan Bóg potrzebuje Cię gdzie indziej’. Piękne słowa i nic więcej. Nie potrafię tego zaakceptować. Wszystko we mnie krzyczy. Buntuję się strasznie. Nie mam siły pakować walizki. Za bardzo boli. Rozglądam się po domu. Przyglądam się chłopakom. Chcę zapamiętać ich twarze. Każda chwila jest teraz na wagę złota. Każda jest tą ostatnią. Ostatnie śniadanie. Ostatnie odrabianie lekcji. Ostatni film obejrzany razem. Ostatni mecz w ping ponga. Nie chce wracać! Czwartek przed wyjazdem był najgorszy. Wiedziałam, że przygotują pożegnanie. Wiedziałam, że nie opanuję łez. Walczyłam tylko przez chwilę. Przed wyjściem do szkoły ostatni raz wspólnie się pomodliliśmy. Uściskałam każdego z nich. Przytuliłam do serca jak przytula matka. Z twarzą przemoczoną łzami jak wełniany sweter w największą ulewę ruszyłam na lotnisko w Cusco. Totalna pustka. To jak spadanie w przepaść. To tak, jakby ktoś wyrywał mnie z korzeniami i próbował przesadzić w inne miejsce. Lima. Trzy dni w Casa Don Bosco w dzielnicy Breña. Lecę do Polski w niedzielę. Mam chwilę, żeby porozmawiać z chłopakami i spotkać się ze znajomymi. Noga boli coraz bardziej. Każdy krok jest ogromnym wysiłkiem. Ale nie daję za wygraną. Mia- sto wciąga mnie w wir kolorów i zapachów. Samochody tworzą kolorowy korowód. Klaksony zagłuszają myśli. Nie zagłuszą jednak bolącego serca. Chłopcy z Calki dzwonią do mnie jak tylko dorwą się do telefonu: „Señorita, nie wyjeżdżaj! Wróć do nas! Brakuje nam Ciebie!” Łzy cisną mi się do oczu. Bardziej niż przy obieraniu cebuli. Próbuję sobie to wszystko jakoś wytłumaczyć. Bezskutecznie. To jak walka z wiatrakami. Kolejne pożegnanie. Tym razem na lotnisku w Limie. Patrzę w oczy odprowadzającym i mówię, że nie chcę wyjeżdżać. Głucha cisza. Mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie. Kiedy samolot startuje ziemia usuwa mi się spod nóg. W przenośni i dosłownie. Nic nie słyszę. Nic nie widzę. Serce zalewa ocean smutku. Toną w nim okruchy radości. W Warszawie czekają na mnie najbliżsi. W ich ramionach odnajduję chwilowy spokój. Powitania. Uściski. Uśmiechy. Nie spodziewałam się takiego przyjęcia. To wszystko sprawia, że zapominam na chwilę o roztrzaskanym na tysiąc kawałków sercu. Odkrywam wszystko na nowo. Mój dom ma więcej niż cztery kąty. Oczy mamy zdają się mieć inny kolor. Głos taty brzmi jakoś inaczej. Moje siostry nigdy nie śmiały się tak głośno. Zapomniałam o kocie.. jest trzy razy większy. Kilka dni później pozorny spokój pęka niczym bańka mydlana. Moje serce wyrywa się na drugi koniec świata. Znika uśmiech. Zaczynam dyskutować z Panem Bogiem. Właściwie to prowadzę monolog. Bo nic nie rozumiem. Najpierw posłał mnie do Peru. Odkrywałam Jego plan, zaangażowałam się, pokochałam jak swój. Dzień po dniu pokonywałam moje słabości i zmęczenie. Moją niedoskonałość. Pokochałam chłopaków jak własne dzieci. I właśnie wtedy mi to wszystko zabrał. Tak po prostu. Bez uprzedzenia. Kolejny raz odebrał mi coś, co było dla mnie ważne. Coś, co było moje. I jak tu nie pytać dlaczego? Mam ochotę walnąć pięścią w stół. Była burza, jest cisza. Siedzę sobie wśród drzew i zaglądam kwiatom w oczy. Słucham. Nagle wszystko staje się proste. Pan Bóg mnie kocha. Nic mi nie odebrał. Przecież nic co mam nie jest moje. Wszystko jest Jego. Ja też jestem Jego. Podarował mi więcej niż się spodziewałam. Cały On. Moja misyjna posługa to Jego plan. Najlepszy jaki mógł wymyślić. Ja tylko zgodziłam się go zrealizować. Chciał mi pokazać jak bardzo mnie kocha. Chciał, żebym tą miłością dzieliła się z innymi. To był trudny czas zmagania się ze sobą, walczenia ze słabościami, z lenistwem, z pychą. Czas trudny ale niezwykle owocny. Czas szukania i znajdowania. Czy można chcieć czegoś więcej? Przyjaciel miał rację. Pan Bóg potrzebuje mnie teraz gdzie indziej. Codziennie pokazuje jak bardzo mnie kocha. I wyznacza mi nowe cele. Calka na zawsze pozostanie w moim sercu. To mój drugi dom. Muszę jednak zrobić kolejny krok. „Oświeć drogę mą, choćby na jeden krok i nie pozwól w miejscu stać.” Kasia Kochani, serdecznie dziękuję za modlitwę, którą mnie otaczaliście i za troskę o mnie. Powoli wracam do zdrowia i dzień po dniu odkrywam Boży Plan. Teraz już wiem, że praca misjonarza to ogromna odpowiedzialność za drugiego człowieka. To ogromne wyzwanie. Misjonarz musi być budowniczym, lekarzem, gospodynią, nauczycielem, przyjacielem i matką. Musi być potrafić wszystko i odpowiedzieć na wszystko. Dlatego bardzo Was proszę, nie ustawajcie w modlitwie za misje i misjonarzy. To Wasza modlitwa dodaje im sił do pracy. 6 Nr 6 (20) Czerwiec 2012 dla dzie ci Biblia – list Boga do ludz Chcąc napisać ten list, Bóg posłużył się wybranymi przez siebie osobami, które natchnął swoim Duchem. Napisały one to, co zamierzał przekazać światu. Pismo święte ma zatem dwóch autorów: Boga i człowieka. 1 Rozwiąż krzyżówkę biblijną: 1. W czwartym dniu zostały stworzone: ……………, księżyc i gwiazdy. 2. Przeciwieństwo słowa: ciemność. 3. Pan Bóg widział, ze wszystko co stworzył było …………………. 4. Stworzony na podobieństwo Boga. 5. Bóg zakazał człowiekowi w raju zrywać go z drzewa. 6. Imię archanioła, który zwiastował Maryi narodziny Jezusa. 7. Mężczyzna, który pomagał Panu Jezusowi nieść krzyż. 8. Piłat kazał postawić przy grobie Jezusa ………….. 9. Dzień tygodnia, w którym Pan Jezus zmartwychwstał. 2 3 4 5 6 7 8 9 Zagadka: Co za księga wspaniała Boga nam ukazała? W domu, w szkole i w kościele Znajdziesz w niej słów Bożych wiele. Odp.: …………………………………… ………………………………… Biblia jest wyjątkową Księgą, dlatego trzeba ją czytać sercem! Czytaj w domu Biblię. Zastanów się, co Pan Bóg do Ciebie mówi. W modlitwie podziękuj Bogu za Jego słowo. Spróbuj pamiętać przez dłuższy czas o przeczytanym fragmencie Pisma Świętego. Nr 6 (20) Czerwiec 2012 7 Jub i e l e u s z Jubileusze zakonne w Józefowie Każde powołanie jest radością całego Kościoła, który jest przecież naszym domem, więc tym większa jest radość, gdy możemy tym darem dzielić się z innymi. 5 maja 2012 roku w Domu Zakonnym Zgromadzenia Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim w Józefowie, odbyły się uroczystości jubileuszowe siedmiu sióstr albertynek. S. Teodota Wawryniuk świętowała 80-lecie swojej profesji zakonnej, S. Sylwana Kołda i S. Eryka Łasińska 60-lecie profesji zakonnej a S. Pelagia Mierzejek, S. Felicjana Kondej, S. Izydora Bartkiewicz i S. Batylda Śniadach 50-lecie profesji zakonnej. Przełożona Domu – S. Edyta Bancarzewska powitała wszystkich przybyłych gości słowami: W życiu każdego człowieka są dni, o których można powiedzieć, że są to wyjątkowe dni. Dzisiaj w tym dniu wdzięczności łączymy nasze serca przed Bogiem, dziękując Mu za dar życia i powołania albertyńskiego naszych Drogich Sióstr Jubilatek. Uroczystej Eucharystii w kaplicy klasztornej w Domu Sióstr, przewodniczył Ks. Arcybiskup Henryk Hoser, pasterz Kościoła warszawsko – praskiego. W koncelebrze wzięli udział księża z naszej parafii: Ks. Proboszcz Kazimierz Gniedziejko, Ks. Leszek Szwedowicz, Ks. Adam Banaszek, Ks. Jacek Skoczylas, Ks. Paweł Czeluściński oraz zaproszeni kapłani: Ks. Janusz Aptacy z rodzinnej miejscowości S. Batyldy i S. Pelagii, naszych jubilatek, bratanek S. Izydory O. Jarosław Bartkiewicz – franciszkanin oraz sekretarz Ks. Arcybiskupa Ks. Grzegorz Sławiński. Radość i wierność, to dwie postawy, jakie powinny charakteryzować osoby powołane przez Chrystusa do szczególnej służby w Kościele. W homilii Ks. Arcybiskup podkreślił, że w dzisiejszych czasach pełnych pośpiechu i przygnębienia głęboka, autentyczna radość, wynikająca z łączności z Chrystusem jest ważnym świadectwem, a wręcz ewangelizacją. Patrząc na obecne czasy, kiedy wszelka trwałość jest marginalizowana, wszystko zdaje się być przelotne, zmienne, niepewne, jak bardzo potrzeba trwałości, 8 która oznacza wierność obranej drodze życia człowieka. Czcigodne nasze Siostry Jubilatki na wzór Założycieli Św. Brata Alberta Chmielowskiego i Bł. S. Bernardyny Jabłońskiej, są dzisiaj dla nas wszystkich czytelnym świadectwem tej wierności. Każdego dnia każda z tych Sióstr prowadzona przez Ducha Świętego na nowo rozpoznawała, przyjmowała i wyrażała gotowość oddania swojego życia i całej siebie do dyspozycji Bogu. Następnie po wygłoszonej homilii Siostry Jubilatki odczytały akt odnowienia swoich ślubów zakonnych: „Dla miłości Boga w Trójcy Świętej Jedynego, pragnąc doskonalej żyć według Ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa, ślubuję Bogu Wszechmogącemu czystość, ubóstwo i posłuszeństwo, według Konstytucji Zgromadzenia Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim. Oddaję się całym sercem Rodzinie zakonnej, założonej przez Św. Brata Alberta, abym za łaską Ducha Świętego, przez ustawiczną modlitwę i pokutę oraz ofiarną posługę najuboższym, opuszczonym i cierpiącym osiągnęła doskonałą miłość i na wieki wielbiła Przenajświętszą Trójcę / ... /” W tych słowach zawiera się cała tajemnica życia i powołania naszych Jubilatek. Historia miłości Boga i konkretnego człowieka, nieustanny dialog i cisza obecności. Bł. Jan Paweł II w adhortacji Vita Consekrata napisał do osób konsekrowanych : „Przeżywajcie w pełni swoje poświęcenie się Bogu, aby nie zabrakło w świecie tego promienia Bożego piękna, który rozjaśnia drogę ludzkiej egzystencji. Życie konsekrowane jest darem ofiarowanym nam przez Boga.” Podczas uroczystości, która licznie zgromadziła siostry albertynki na czele z S. Rozalią Piszczek – Wikarią Generalną i S. Konsilią Zawadką – Przełożoną Prowincjalną Prowincji Warszawskiej, najbliższą rodzinę i przyjaciół naszych Sióstr Jubilatek, każdy Nr 6 (20) Czerwiec 2012 z obecnych na nowo pochylił się nad tajemnicą Bożego wybrania i powołania w Kościele. Przeżywanie Jubileuszu Drogich Sióstr Jubilatek dało każdemu możliwość specyficznego doświadczenia czasu. Każdy jubileusz jest uroczystością podniosłą, wzruszającą, ale też ciągle przypominającą o szybkim przemijaniu czasu a zarazem o jego wielkim znaczeniu i oddziaływaniu na życie człowieka. Czas milczy i upływa, ale dzieją się w nim niesamowite sprawy, o czym mogą poświadczyć dzisiejsze Jubilatki. Moment najważniejszej decyzji ich życia oraz wierność słowom Chrystusa „Pójdź za Mną” zgromadziła nas w tej kaplicy, w tym domu, w tym gronie. Eucharystia zakończona błogosławieństwem i posłaniem do codzienności przedłużyła się na czas agape, uroczystego obiadu i wspólnego świętowania. Wszystkie Jubilatki jednogłośnie podkreślały, że to naprawdę piękne życie służyć Bogu i ludziom. To w myśl słów Św. Brata Alberta : „Powinno się być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się jeśli jest głodny”. Chleb, którym jest dar naszych Sióstr Jubilatek, leży na ołtarzu ich cichego życia, z którego czerpie każdy człowiek obecny w ich życiu. Również w naszym Kościele Parafialnym pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Józefowie dnia 10 czerwca 2012 roku pragnęłyśmy w łączności z całą parafią obchodzić dzień albertyński uprzedzając Uroczystość Św. Brata Alberta. Po każdej Mszy Świętej nasza siostra przybliżała postać Świętego Brata Alberta – Adama Chmielowskiego oraz charyzmat albertyński jaki postawił Kościołowi. O godzinie 13.00 w trakcie Mszy jubileuszowej dziękowałyśmy Bogu za siedem naszych Sióstr Jubilatek. Siostry albertynki z Józefowa Anonimowe autorytety Bar dz iej Być W wielu badaniach socjologicznych pojawia się zdanie, że młodzież nie ma dzisiaj żadnych autorytetów. Do ich odrzucenia namawia nas zresztą duża część współczesnej kultury, która mówi: bądź niezależny, nie słuchaj innych, bądź wolny. Czy jest to jednak możliwe? Czy możemy obejść się bez autorytetów? Otóż żaden człowiek nie jest na tyle doskonały i samowystarczalny, by mógł funkcjonować w życiu bez żadnych drogowskazów, punktów odniesienia, podpowiedzeń. Żaden człowiek nie jest dla siebie autorytetem we wszystkich dziedzinach. Jest to po prostu niemożliwe. Jeśli więc człowiek mówi, że nie ma żadnych autorytetów, to można być niemal pewnym, że ulega wpływowi tzw. anonimowych autorytetów. Mechanizm ich funkcjonowania opisał już w 1941 roku wybitny psycholog społeczny Erich Fromm w swej głośnej książce Ucieczka od wolności. Fromm twierdził, że czasy współczesne uwolniły człowieka od tradycyjnych punktów odniesienia, takich jak Kościół, szkoła czy rodzina, a w zamian dały mu złudzenie pełnej autonomii i niezależności. Fromm podkreśla jednak, że jest to iluzja, gdyż miejsce oficjalnych autorytetów zajęły autorytety anonimowe, które dając człowiekowi złudzenie, że dokonuje swoich wyborów samodzielnie – w rzeczywistości same mu te wybory podsuwają, a niekiedy nawet narzucają. Do najbardziej rozpowszechnionych dziś anonimowych autorytetów naukowiec zaliczył m.in. środki masowego przekazu, opinię publiczną, szeroko rozumianą naukę, zwłaszcza psychoanalizę, oraz reklamę. Kwintesencją sposobu działania anonimowych autorytetów może być oklepane hasło reklamowe: „Bądź sobą, wybierz nasz napój”. Można zapytać logicznie: a jeżeli nie wybiorę tego napoju, to co? Czy przestanę być sobą? Jest to oczywiście absurd, ale reklama nie odwołuje się do rozumu, tylko do podświadomości. W czasach szumu informacyjnego, w jakich żyjemy, ludzie coraz częściej ulegają bodźcom podświadomym. Przyczyną tego jest m.in. brak ugruntowanych autorytetów. Człowiek bowiem kogoś słuchać musi. Jeżeli o tym wie, to sam wybiera sobie autorytet i jest świadomy, że go słucha. Natomiast człowiek, któremu wmówiono, że nie powinien słuchać nikogo, nie zdaje sobie sprawy z tego, za czyim Nr 6 (20) Czerwiec 2012 zdaniem podąża. Wówczas górą jest ten, kto najlepiej wykorzystuje mechanizmy wywierania wpływu. Jednym z nich jest zaś umiejętność posługiwania się anonimowymi autorytetami. Podam przykład. Nikt nie lubi być w mniejszości. Wykorzystując ten mechanizm, człowiekowi można wmówić nawet to, że czarne jest białe – i nie jest to publicystyczna przesada. W latach 40. zeszłego stulecia amerykański psycholog Salomon Asch przeprowadził eksperyment, w którym ośmiu wtajemniczonych uczestników poproszono, by w obecności dziewiątego, niewtajemniczonego, twierdzili, że długi kij jest krótki, a krótki kij jest długi. Kiedy owych ośmiu opuściło już pomieszczenie i pytano dziewiątego, który kij jest długi, a który krótki – to aż w 35 procentach przypadków uczestnicy eksperymentu (a byli to bez wyjątku studenci, czyli przedstawiciele przyszłych elit) twierdzili z pełnym przekonaniem – chociaż wzrok mówił im coś innego – że krótki kij jest długi, a długi jest krótki. W podsumowaniu swych badań Asch napisał, że „pole społeczne wymusiło fizjologiczną zmianę percepcji badanych”, choć prościej byłoby napisać o potędze konformizmu, którą ukazał już Jan Christian Andersen w baśni Nowe szaty cesarza. Tak działa mechanizm autorytetu opinii publicznej, dziś na masową skalę i z premedytacją wykorzystywany w licznych sondażach i badaniach opinii publicznej. W końcu opinia większości to tyran, jakich mało. Otuchą napawa jednak fakt, że osoby, które w najmniejszym stopniu ulegają tego typu manipulacji, czyli niejawnej perswazji, to te, które świadomie wybierają swoje autorytety i mają silnie ugruntowane poglądy. Stosując terminologię Davida Riesmana, można je nazwać osobami „wewnątrzsterownymi” (czyli kierującymi się własnymi zasadami), w odróżnieniu od „zewnątrzsterownych” – „ludzi ostatniej rozmowy”, skłonnych zawsze przyznać rację temu, z kim rozmawiali ostatnio. Grzegorz Górny 9 Rec e nzj a Duchowa ładowarka W maju gościliśmy w naszej parafii znanego katolickiego publicystę, producenta telewizyjnego i filmowego, współtwórcę „Frondy” – Grzegorza Górnego. Wygłosił on interesujący wykład pt. Manipulacja w mediach, w którym poruszył problemy anonimowych autorytetów, edukacji medialnej, relatywizmu, neutralności światopoglądowej. Niektóre z tych zagadnień szerzej omówione zostały w książce Między matriksem a krucyfiksem. Publikacja ta stanowi chronologiczną antologię felietonów publikowanych przez Grzegorza Górnego (od 2003 do 2009 roku) na łamach miesięcznika „W drodze”. W swoich tekstach Górny opisuje m.in. kondycję chrześcijaństwa w Europie Zachodniej. Nowa lewica, liberalizm i konsumpcjonizm, doprowadziły do przerażającej sekularyzacji Zachodu. Bóg umarł w duszach Francuzów, Holendrów, Niemców, Szwedów. Syta materialnie Europa to obszar wymagający ponownej ewangelizacji. Problem ten zaczyna być również widoczny w naszym kraju. Ratunkiem przed postępującą laicyzacją może być „katolicki pozytywizm”. Dzisiejsze czasy, zdaniem Górnego, wymagają od chrześcijan intensywnej pracy u podstaw. Szczególna rola w tej duchowej batalii przypada osobom świeckim. Należy rozwijać chrześcijańskie media, zakładać szkoły, biblioteki, chóry, zespoły muzyczne, stowarzyszenia, drużyny sportowe etc. Winniśmy dążyć do budowy autentycznego społeczeństwa obywatelskiego, opartego na zasadach Dekalogu. Ratunkiem dla Kościoła są małe liczebnie, lecz silne jakościowo wspólnoty wiernych. Górny to zdecydowany przeciwnik modernistycznych nowinek. W swoich rozważaniach sporo miejsca poświęca tradycji. Jego zdaniem prawdziwa sił katolicyzmu tkwi w ortodoksji. Współczesny katolicyzm zatracił swoją misteryjność, mistycyzm, aurę tajemnicy. Owego mistycyzmu powinniśmy uczyć się od chrześcijańskich kościołów Wschodu: „Wydaje się, że dzisiaj wielu katolików zagubiło gdzieś (…) mistyczny wymiar Eucharystii. Dla niektórych najważniejsza podczas mszy jest homilia traktowana jako element pewnej Pytania o wiarę i życie Chciałam zapytać się, jak bardzo skuteczna jest metoda in vitro. Podaje się często, że jest to niemal 60-70% skuteczności, co w przypadku wieloletnich, nieudanych starań o zajście w ciążę jest niemal cudem. Rzeczywiście, z takimi danymi możemy się spotkać. Problem w tym, że nie do końca możemy je zweryfikować, jak również, że w informacjach od konsorcjów wykonujących zabiegi medycznie wspomaganej prokreacji pojawiają się przekłamania a nawet manipulacje. Najważniejszą z nich jest przeliczanie skuteczności urodzin nie w odniesieniu do każdej próby wprowadzenia zarodka do łona matki, a w odniesieniu do udanych zapłodnień. Z aktualnych informacji uzyskanych przez Konsorcjum na Rzecz Europejskiego Towarzystwa Rozrodu Człowieka i Embriologii wynika, że stopień skuteczności metod in vitro mierzony w stosunku do wszystkich rozpoczętych zabiegów, a nie tylko zabiegów, w których nastąpiło skuteczne przeniesienie zarodka do organizmu matki, jest niższy niż często przywoływany w publicznych dyskusjach. Dane te wskazują, że w porównaniu z poprzednimi 10 pedagogiki moralnej. Tymczasem Eucharystia to misterium. Misterion w języku greckim to tajemnica. Biorąc udział we Mszy, uczestniczymy w tajemnicy. Ojciec Pio mówił, że jest to największa tajemnica na świecie, do jakiej może być dopuszczony człowiek. Jan Paweł II często powtarzał, że Kościół powinien oddychać dwoma płucami: wschodnim i zachodnim. Oznacza to, że katolicy obrządku rzymskiego potrzebują chrześcijan obrządku greckiego, ormiańskiego, koptyjskiego, melchickiego czy malabryjskiego. Właśnie od Kościołów wschodnich (…), możemy uczyć się, że chrześcijaństwo, które przyszło do nas ze Wschodu, jest religią misteryjną, że w jego centrum znajduje się prawdziwa tajemnica – misterium Eucharystii”. Wiele felietonów Górnego cechuje polityczna niepoprawność. Krytykuje on oświecenie, opisuje spustoszenie moralne wywołane w duszach hiszpańskiej młodzieży przez socjalistę Zapatero. Ukazuje Roberta Schumana jako głęboko wierzącego chrześcijanina (sic!), o czym nie chcą pamiętać współcześni przywódcy UE. Pisze o negatywnych skutkach braku lustracji w polskim Kościele. Na uwagę zasługują także rozważania dotyczące teologii ikony, wpływu duchowości na twórczość artystyczną, siły modlitwy (na przykładzie historii z życia Josemaríi Escrivy), sensu cierpienia, kultury „wiecznego karnawału”, sytuacji Kościoła w Stanach Zjednoczonych. Między matriksem a krucyfiksem to „duchowa ładowarka” dla wszystkich stłamszonych pośpiechem, szumem informacyjnym, wydawniczo-księgarską nadprodukcją. To mikstura dla osób zagubionych w rzeczywistości ciągłej pogoni za prestiżem i materialnym sukcesem. Felietony Grzegorza Górnego porządkują aksjologiczny chaos, przywracają wiarę w moc prawdy i dobra. Adam Tyszka latami, liczba zarejestrowanych cykli wspomaganego rozrodu w Europie stale rośnie; natomiast wskaźniki ciąż w tym samym okresie wzrosły nieznacznie. Wskazuje to na duże prawdopodobieństwo pojawienia się w praktyce zjawiska utraty zarodków (Hum. Reprod. Vol 0 No 0 pp 1-13, 2012). Autorzy raportu zebrali dane z 33 państw, 1029 klinik, w których dokonano 493 184 zabiegów wspomagania cykli: IVF – wprowadzenie zarodka (120 761), ICSI – wprowadzenie plemnika do jajeczka w ustroju matki(256 642), wykorzystanie zamrożonych zarodków (91 145), dawstwo gamet (15 731), badania preimplantacyjne (4638), dojrzewanie in vitro (660) oraz zabieg z wykorzystaniem mrożenia oocytów (3607). Oznacza to wzrost w wysokości 7.6% w porównaniu do 2006, kiedy przeprowadzono badanie tą samą metodą. Udane implantacje, skutkujące ciążą wynoszą od 29.1 do 32.8% w przypadku IVF, oraz od 28.6 do 33.0% w przypadku ICSI. Udane rozwiązanie po donoszonej ciąży miało miejsce w 10.2% u kobiet poniżej 40 roku życia. W IVF/ICSI cyklach transferowano odpowiednio: 1, 2, 3 i 4 lub więcej embrionów odpowiednio w skali: 21.4, 53.4, 22.7 i 2.5%. Nr 6 (20) Czerwiec 2012 MK Roz w ój os o bisty Jak poprawić swoją pracę? Wiele osób zastanawia się jak zwiększyć własną efektywność, co zrobić aby praca była bardziej wydaja. Czy są sposoby na lepsze wykorzystanie czasu, przede wszystkim w pracy? Podejrzewam, że każdy ma pakiet różnych sposobów na to jak poprawić wydajność własnej pracy oraz swoją efektywność. Warto skorzystać z czterech technik, które mogą pomóc w poprawie skuteczności w życiu: perspektywa tygodnia, planuj każdy dzień, ustalanie priorytetów oraz na początek najtrudniejsze zadanie. Perspektywa tygodnia Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że warto planować swój czas. Ważne jest, aby przyjąć odpowiednią perspektywę tzn. odpowiednią jednostkę czasową. Można planować codziennie, nie zastanawiając się nad dłuższymi okresami, można także planować w perspektywie kwartału czy miesiąca, jednak tak długi okres nie pozwala na dokładne rozeznanie oraz czasami uniemożliwia dokładne określenia zadania w czasie. Z uwagi na największą powtarzalność zadań, odpowiednią ilość czasu w planowaniu warto przyjąć perspektywę tygodniową. Perspektywa tygodnia jest naturalnym cyklem, na który składa się praca i odpoczynek. Przytłaczająca większość zadań, zdarzeń będzie miała tygodniową pętlę. Perspektywa tygodnia pozwala zaplanować sprawy ważne i niepilne w dogodnym dla siebie czasie, ale także odpowiednio szybko. W cotygodniowym planowaniu bez trudu można zapisać zadania z takich obszarów jak sport, poprawa zdrowia, bądź kultura. W codziennej perspektywie takie zadania mogą umykać jako za mało ważne albo nie dość pilne. Planowanie tygodniowe warto przeprowadzić w niedzielę wieczorem, rzucić okiem na cały tydzień. Odpowiednio rozmieścić zadania z obszaru fizycznego, duchowego, społecznego i intelektualnego. To co można dokładnie zaplanować należy wpisać do kalendarza. Zadania które nie wymagają wykonania w określonym z góry czasie, można zapisać w blokach, np.: bieganie, które zajmuje 60 minut wpisuje się na środę 19 – 22, wtedy wiadomo, że będzie blok bieganie, ale doprecyzowanie zostanie przeprowadzone w planowaniu dziennym (jeśli można to lepiej wieczorem we wtorek). Zadania wykonane w perspektywie tygodniowej łatwiej podsumować, nie uciekają sprawy ważne i niepilne czyli te które wnoszą do życia największe zmiany i przyczyniają się w największym stopniu do osiągnięcia swoich celów. Jeśli wcześniej nie korzystałeś z takiej perspektywy, to warto spróbować w kilku tygodniach. Zauważysz szersze spojrzenie aby ulokować wszystkie rodzaje zadań, które się cyklicznie powtarzają oraz zadania, które wpływają na rozwój we wszystkich obszarach, a także wystarczająco wąskie aby większość zadań wkomponować w konkretne przedziały czasowe. Planuj każdy dzień Wykorzystanie perspektywy tygodnia da nam ogląd co powinno zostać wykonane. Uszczegółowienie tego co ma być wykonane oraz wpisanie w konkretne godziny to technika planowania każdego dnia. Koniecznie każdego dnia należy sobie wyznaczyć cele, dwa, trzy, z których rozliczysz się wieczorem. Minuta planowania daje 10 minut oszczędności w wykonaniu zadań, planując codziennie przez 10-12 minut, co w zupełności wystarczy, możemy uzyskać nawet dwie godziny czasu więcej! A kto by nie chciał mieć więcej czasu? Warto pamiętać o zasadzie, która mówi, żeby nie planować więcej niż 60-70% czasu. Pozostały czas zostawić na wydarzenia nagłe, nieprzewidziane lub wykonanie zadań pilnych, które spadną na nas w ostatniej chwili. Wspomniałem, że wystarczy planować dzień przez 10-12 minut, kiedy to robić czy rano czy wieczorem? Myślę, że nie ma dobrej odpowiedzi, myślisz przećwiczyć obie możliwości. Ja skłaniam się do planowania wieczornego, wówczas także można podsumować mijający dzień. Natomiast, jeśli ktoś woli planować rano to niech korzysta z odpowiedniej dla siebie pory. Aby dobrze zaplanować dzień należy ustalić priorytety. Ustal priorytety Wyznacz priorytety i się ich trzymaj. Ustalając plan na dzień każdemu z punktów warto nadać wartość ABCDE, gdzie: A – musi być wykonane B – powinno być wykonane C – może być wykonane D – delegować E – wyrzucić do śmieci. W obrębie tej techniki, do zadań oznaczonych literą B przechodzimy dopiero po wykonaniu wszystkich zadań oznaczonych A. Aby zająć się sprawami C należy skończyć wszystkie zadania B. Tu nie ma wyjątków. Musisz zastosować żelazną dyscyplinę. Jeśli dobrze ustaliłeś priorytety to nie ma odwrotu. Pracę z priorytetami świetnie można wykorzystać do rozwoju cnoty męstwa. Od wykonania zadań ważnych zależy Twoja skuteczność, a nie od wykonania zadań przyjemnych. W ramach tej techniki możesz zadania oznaczyć A1, A2, A3... itd. aby dokładnie wiedzieć czym się zająć w danym momencie. Jeśli uczciwie podejdziesz do ustalania priorytetów ABCDE i działania zgodnie z nimi, to natychmiast poprawi Ci się wydajność pracy oraz zwiększy się samodyscyplina kończenia zadań. Zacznij od najtrudniejszego Ostatnia, czwarta technika to wykonanie najtrudniejszego zadania na początku dnia. Bardzo często to najtrudniejsze będzie także najważniejszym, od niego będą zależały inne zadania lub Twoje wyniki w myśl zasady Pareto, że 20% wykonywanych zadań wpływa na 80% wyników. Wykonanie najtrudniejszego zadania na początku dnia, jako pierwszego, ustawi Ci tak dzień, że już nic trudniejszego nie będziesz musiał wykonać. Natychmiast po skończeniu takiego zadania napełnisz się optymizmem i radością. Z entuzjazmem przystąpisz do wykonywania kolejnych zadań. Zresztą przypomnij sobie jak ostatni raz skończyłeś bardzo ważne i trudne zadanie czy Twoja radość nie była ponad przeciętna, czy nie naładowałeś akumulatorów na cały dzień? Często po wykonaniu takiego zadania spadnie z Ciebie ciężar, że wreszcie masz to za sobą i uwolnisz dodatkową energię do pracy. Oczywiście, to będą dodatki, najważniejsze, że najtrudniejsze zadanie masz za sobą, najpewniej wykonałeś bardzo ważne zadanie, a co za tym idzie dołożyłeś cegiełkę do większej efektywności. Jeśli podchodzisz do takiego trudnego zadania, to nie zastanawiaj się zbyt długo nad nim, nie rozważaj czy warto. Po prostu zajmij się, przejdź do działania. Podsumowując, przedstawiłem cztery techniki, których wykorzystanie bardzo szybko pozwoli uzyskać lepsze wyniki. Jestem wręcz przekonany, że jeżeli nie korzystałeś z żadnej z nich, to efektywność wzrośnie pierwszego dnia. Naturalnie, z wykorzystaniem tych technik jest jak z pracą nad innymi nawykami, należy ciągle powtarzać, aby weszły w krew, dopiero wtedy będzie można w pełni zobaczyć skutki działania. Radosław Parda Instytut Przywództwa www.przywodztwo.com Nr 6 (20) Czerwiec 2012 11 Litu r g i a Chleb życia Zanim jeszcze wybrzmi echo po naszym wspólnym „Amen”, kończącym Modlitwę Eucharystyczną, Kapłan wzywa nas, byśmy stanęli razem przed Bogiem, jako Jego dzieci. Modlitwa „Ojcze Nasz...” to słowa, którymi polecił nam modlić się sam Pan Jezus. Usłyszałem kiedyś świadectwo pewnego człowieka, który powiedział, że miał w swoim życiu okres, w którym zastanawiał się jak żyć, a odpowiedź znalazł w końcu w tej modlitwie – ona ukazuje istotne postawy, jeśli uznajemy je z swoje – żyjemy nimi, a to oznacza, że uznajemy Boga za Pana i Ojca jednocześnie, oddając Mu cześć. Oznacza to również, że przebaczamy, pełnimy wolę Bożą, oczekując objawienia się w pełni Jego Królestwa. Najstarsze komentarze do Modlitwy Pańskiej w prośbie o chleb powszedni widzą odniesienie do Eucharystii. Czy traktuję Eucharystię jak prawdziwy pokarm dla duszy? Ile czasu zabiegam o pokarm dla ciała, a ile czasu i wysiłku poświęcam, aby dobrze się przygotować i przeżyć Mszę Świętą? Po Modlitwie Pańskiej następuje rozwinięcie jej ostatniej części – prośba o uwolnienie ludu z mocy zła i zwycięstwo nad pokusami. Ta modlitwa nosi nazwę Embolizm (z łac. embolium – wtrącenie), a kończy ją wspólna aklamacja „Bo Twoje jest królestwo, i potęga i chwała na wieki”. Uznajemy tym samym Boga za Króla, naszego i całego świata. Pan Jezus w Kazaniu na górze powiedział: „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!” (Mt 5, 23n). Prawdziwy pokój i miłość może dać tylko Jezus Chrystus. Obrzęd znaku pokoju ma nam to uświadamiać. Zanim przekażemy sobie znak pokoju, Kapłan zanosi prośbę do Boga o prawdziwy pokój i jedność w Kościele i świecie. Formę, w jakiej przekazujemy znak pokoju ustaliła Konferencja Episkopatu Polski: „ Znakiem pokoju jest ukłon w stronę najbliżej stojących uczestników Mszy świętej lub podanie ręki. Osoba wykonuje ten gest w milczeniu lub wypowiada słowa: Pokój Pański niech zawsze będzie z Tobą albo: Pokój z Tobą, na co przyjmujący odpowiada: Amen. Należy jednak zachować jednolitość znaku w danym zgromadzeniu (zob. OWMR 42)”(ze Wskazań Episkopatu Polski po ogłoszeniu nowego ogólnego wprowadzenia do Mszału Rzymskiego, 28). Znak pokoju ma dla nas bardzo konkretny wymiar. Czy pragnę pokoju, dobra dla mojego brata/siostry z którym obok przeżywam Najświętszą Ofiarę? Czy ten znak jest wyraźny, jasny i czytelny? Czy patrzę w oczy mówiąc „Pokój z Tobą”? Czy może to tylko kolejna formułka, pusty obrzęd? Pan pragnie jedności swoich dzieci, swoich wiernych. Co robię, by dbać o jedność wspólnoty Kościoła, jedność w mojej parafii? Ważne, żebyśmy obrzędu znaku pokoju nie przeciągali, by nie zaniedbać śpiewu „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata …”. W śpiewie tym prosimy o zmiłowanie od Tego, Który zaraz przyjdzie do naszych serc. W tym czasie Kapłan dokonuje obrzędu łamania chleba. Nawiązuje on do momentu, gdy Pan Jezus w wieczerniku połamał chleb i dał uczniom. Wpuszcza się też cząstkę chleba Eucharystycznego do kielicha – „na znak zjednoczenia Ciała i Krwi Pańskiej w dziele zbawienia, to znaczy połączenia Ciała i Krwi Jezusa żyjącego i chwalebnego” (OWMR 83). Po tym obrzędzie następuje chwila prywatnego przygotowania Celebransa do przyjęcia Komunii Świętej. My zaś klękamy po śpiewie „Baranku Boży...”. Następnie Kapłan ukazuje Ciało i Krew Pana Jezusa, mówiąc: „Oto Baranek Boży...” My, będąc świadomi swoich słabości, ran zadanych Jego miłości, odpowiadamy „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona 12 dusza moja”. Czy te słowa nie przypominają nam słów setnika z Ewangelii (Mt 8,5-13)? Jezus widział w Setniku wiarę w to, że nawet jedno Jego słowo może dokonać cudu. To bardzo ważna dla nas lekcja, bo bez mojej osobistej wiary nie spotkam się z Nim, po prostu Go tam nie zobaczę. Wielokrotnie na kartach Ewangelii jest opisane, że zanim Pan Jezus dokonał jakiegoś cudu, znaku, zadawał jedno, krótkie pytanie: „WIERZYSZ?”. Bez mojej wiary, osobistej relacji z Panem Jezusem, trudno jest mówić o owocach Eucharystii, o prawdziwym spotkaniu, takim przez duże „S”. Po słowach „Panie, nie jestem godzien”, następuje chwila ciszy na prywatne przygotowanie do przyjęcia Zbawiciela do naszych serc. Nadchodzi czas Uczty, mojego osobistego spotkania z Bogiem i Zbawicielem. W Liturgii ważne jest co i jak wykonujemy, a więc i to, jak się poruszamy po świątyni. Do Komunii Świętej przystępujemy w procesji. To wyraz tego, że tu, na ziemi jesteśmy w drodze, a Chrystus Eucharystyczny jest naszym pokarmem w tej wędrówce do Królestwa Niebieskiego. Komunię świętą możemy przyjmować stojąc, lub klęcząc. Gdy przyjmujemy w pozycji stojącej, zanim przyjmiemy Najświętszy Sakrament, uczyńmy ukłon, lub przyklęknijmy na znak naszej czci wobec Najwyższego. Po przyjęciu Pana Jezusa, wracamy na swoje miejsce. To czas na naszą rozmowę z Nim. Po rozdaniu wiernym Komunii Świętej Kapłan, lub diakon dokonuje puryfikacji , czyli oczyszczenia naczyń liturgicznych z cząstek Hostii, oraz kropel Krwi Pana Jezusa. W Kościele nawet najmniejsza drobinka Chleba Eucharystycznego, czy kropla Krwi jest otaczana największą czcią. Gdy wszyscy już zostaną nakarmieni Chlebem Życia, może nastąpić chwila ciszy, lub śpiew uwielbienia. Obrzędy Komunii Świętej kończy modlitwa po Komunii, która zawiera prośbę, by to Spotkanie, ten Sakrament wydał w naszym życiu wymierne owoce. Włączamy się w nią, odpowiadając Amen. W historii Kościoła zdarzyło się kilka cudów Eucharystycznych. Zdjęcie powyżej przedstawia cud Eucharystyczny w Lanciano, we Włoszech, który zdarzył się w VIII wieku, gdy Pewien zakonnik, odprawiając Mszę świętą, targany był wątpliwościami dotyczącymi rzeczywistej obecności Pana Jezusa w Eucharystii. Po słowach konsekracji, chleb zamienił się w kawałek ciała, a wino w kielichu w kilka grudek zakrzepłej krwi. Do dzisiejszego dnia Cudowne Postacie znajdują się w takim samym stanie, jak przed wiekami. W XX wieku wykonano badania, które wykazały, że kawałek ciała to żywa tkanka mięśnia sercowego mężczyzny, a ciało i krew mają tę samą grupę krwi. Ponadto skład krwi jest charakterystyczny dla składu krwi żywego człowieka. Pan Jezus pragnie, byśmy naprawdę wierzyli, że On do nas przychodzi w Eucharystii. Wierzysz? Nr 6 (20) Czerwiec 2012 MichaŁ Cudny z his tor ii para fii Kronika Parafii 15. 1960 W uroczystość Nowego Roku małe dzieci odegrały Jasełkę w sali katechetycznej o godz. 1600 z wielkim powodzeniem, tak, że rodzice prosili, by ją powtórzyć w najbliższą niedzielę i w Trzech Króli. W uroczystość Trzech Króli przed sumą odbyło się poświęcenie kadzidła – paczuszki przygotowało Duszpasterstwo Dobroczynne. Ofiary złożone na nie oddano dla najbardziej potrzebujących w parafii. 10 stycznia odbył się opłatek młodzieży akademickiej i pracującej – prowadził O. Tomasz Roztworowski T. J. Wzięło w nim udział kilkadziesiąt osób. 11 stycznia dzieci ze szkoły w Michalinie rozpoczęły naukę religii w kaplicy katechetycznej przy kościele. Od 18 do 25 stycznia odbył się Tydzień modlitw o zjednoczenie Kościołów Chrześcijańskich. Codziennie wieczorem odprawiano specjalne nabożeństwo w tej intencji. 24.I dziewczynki z bieli i ministranci mieli wspólny „opłatek”, w czasie którego śpiewano kolędy. Każde z dzieci otrzymało słodycze. Przez cały okres Bożego Narodzenia w każdą niedzielę i święta odprawiano nabożeństwo dla dzieci przy „żłobku”, podczas którego śpiewano kolędy. Prowadził ks. Barszczewski. Na zakończenie okresu Bożego Narodzenia w niedzielę 31 stycznia dzieci procesjonalnie odniosły ze żłobka do zakrystii figurki. 31.I odbył się opłatek i zabawa dla młodzieży szkół średnich pod opieką miejscowych księży. 2.II odbyło się przed sumą i wieczorem poświęcenie gromnic i procesja przy udziale licznie zgromadzonych wiernych. Świece przygotowało Parafialne Duszpasterstwo Dobroczynne. Od 6.II wprowadzono Soboty Królowej Polski. Wieczorem odprawia się specjalne nabożeństwo z kazaniem i podaje się intencję modlitw na cały tydzień. 8.II powiadomiono ks. Barszczewskiego o zatwierdzeniu go na nauczyciela religii w Domu Zdrowia w Józefowie – Rycice od 1.II w wymiarze 5 godzin tygodniowo. 21.II zaraz po sumie Ks. Prałat poświęcił kaplicę przedpogrzebową urządzoną w dzwonnicy. Często wierni nie mogą trzymać w domu ciała umarłego, bo jest ciasno. Trzeba było przygotować taką kaplicę przy kościele. 28.II wieczorem odbył się opłatek i zabawa chóru parafialnego z udziałem miejscowych księży, w czasie którego przemówił Ks. Prałat dzięku- pw. MB Cz¢stochowskiej w Józefowie jąc chórowi za ich ofiarną pracę i zachęcił do dalszej, owocnej pracy nad powiększeniem i udoskonalaniem swego repertuaru dla chwały Bożej. 2.III – Popielec – posypanie głów popiołem odbyło się rano i wieczorem. Poczynając od Popielca wprowadzono na cały Wielki Post Msze św. wieczorne i czytanie kolejne po Mszy św. Ewangelii świętej. W każdy piątek Wielkiego Postu o godz. 1700 odprawiano Drogę Krzyżową, a w niedziele o godz. 1500 Droga Krzyżowa była dla dzieci, o godz. 1700 Gorzkie Żale, w czasie których kazanie pasyjne głosił ks. Lelito. Od 12.III w każdą sobotę odbywały się „godziny duszpasterskie” dla klas VI-ch i VII-ch. Dziewczynki przychodziły o godz. 1500, a chłopcy o godz. 1600 – prowadził sam Ks. Dziekan. W dniach 12÷19 marca odbyły się rekolekcje parafialne, będące jednocześnie odnowieniem Misji św. Prowadził misjonarz ks. Aleksander Cegłowski – proboszcz z Kałuszyna. Udział w rekolekcjach dobry, tak w słuchaniu, jak i w przystąpieniu do spowiedzi wielkanocnej. 16.III Ks. Barszczewski otrzymał zawiadomienie o zwolnieniu go ze stanowiska nauczyciela religii w Domu Zdrowia w Józefowie – jako powód podano pożar (szkoły) zakładu i rozwiązanie szkoły. W dniach 24÷26 marca ks. Barszczewski głosił nauki przygotowawcze do spowiedzi wielkanocnej dla klas III-ch i IV-ch dzieci ze szkoły w Józefowie i w Michalinie, po których odbyła się spowiedź. W dniach 31.III÷2.IV takie same nauki wygłosił ks. Lelito dla klas V-ch, VI-ch i VIIch, po czym odbyła się spowiedź. Rekolekcje dla młodzieży szkół średnich, akademickiej i pracującej odbyły się w dniach 7÷9 kwietnia wieczorem – prowadził O. T. Roztworowski T. J. W tym samym czasie odbyły się również rekolekcje dla dzieci szkolnych, które nie brały udziału w poprzednich grupach. Prowadził ks. Barszczewski. Udział dzieci i młodzieży w rekolekcjach bardzo dobry. W kaplicy na Rycicach rekolekcje przeprowadził ks. Lelito dla mieszkańców Rycic. Chorzy przystąpili do spowiedzi i Komunii św. Wielkanocnej. W Niedzielę Palmową odbyło się poświęcenie palm i procesja przed sumą. O godz. 3 p.p. odbyła się procesja dzieci z palmami. Palmy przygotowało Duszpasterstwo Dobroczynne. Grób jak co roku pięknie przygotował p. J. Nowakowski. Nabożeństwa Wielkiego Tygodnia i Rezurekcja tego roku udały się pięknie. Wierni licznie wzięli udział w nabożeństwach i przystąpili do Komunii św. Nr 6 (20) Czerwiec 2012 1.V rozpoczęto tydzień przygotowania do odnowienia Ślubowań Jasnogórskich przez specjalne nauki głoszone na nabożeństwach majowych i spowiedź wiernych. Sama uroczystość odbyła się 8 maja na sumie i na majowym nabożeństwie. Podczas procesji niesiono obraz M. B. Częstochowskiej pięknie przyozdobiony. Wierni licznie przystąpili do Komunii św. i wzięli udział w odnowieniu Ślubowań. 14.V na nabożeństwie Soboty Królowej Polski podano intencję modlitw o rychłą beatyfikację O. Maksymiliana Kolbe jako przygotowanie do Dnia modlitw w tej intencji, który ma odbyć się 29 maja w Niepokalanowie. 19.V odbył się w Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie zjazd ministrantów. Z naszej parafii wyjechało pod opieką Ks. Barszczewskiego 30 chłopców. W kościele Seminaryjnym została odprawiona Msza św., przemówił Ks. Kardynał do ministrantów, potem chłopcy udali się do gmachu seminarium na spotkanie z Arcypasterzem i zwiedzenie seminarium. Wszyscy ministranci otrzymali pamiątkowe obrazki od Ks. Prymasa. 29.V w Niepokalanowie odbył się Dzień modlitw o rychłą beatyfikację O. M. Kolbe, z Józefowa pojechało 30 dziewcząt. 31.V przyjechało do Józefowa 40 alumnów Warszawskiego Seminarium Duchownego na całodzienny odpoczynek. Goście byli mile podejmowani przez parafian, wieczorem wzięli udział w zakończeniu majowego nabożeństwa, a kazanie wygłosił ks. Zbigniew Kraszewski – prefekt Seminarium. 12.VI w uroczystość św. Trójcy odbyła się I Komunia św. dzieci w kaplicy na cmentarzu kościelnym. Przystąpiło 216 dzieci. Wielu rodziców było również u spowiedzi i Komunii św. Rozdano tego dnia ok. 900 Komunii św. 16.VI w uroczystość Bożego Ciała odbyła się procesja Eucharystyczna do czterech ołtarzy tradycyjną trasą: ul. Kościelna, Polna, Lelewela i Spacerowa, przy licznym udziale wiernych, miejscowych parafian i gości przyjezdnych. Na zakończenie roku szkolnego odbyła się spowiedź dzieci i młodzieży, frekwencja średnia, oraz Msza św. z kazaniem i błogosławieństwem dzieci 22.VI o godz. 1900 i 23.VI o godz. 700. Przez całą oktawę Bożego Ciała była odprawiana Msza św. z wystawieniem Najśw. Sakramentu rano a wieczorem Nieszpory, również z wystawieniem Najśw. Sakramentu. i procesją. Na zakończenie oktawy zgromadziło się wiernych przeszło 2 000, kazanie wygłosił Ks. Prałat a Nieszpory odprawił Ks. Barszczewski. 29.VI÷1.VIII odprawione zostało 40-godzinne nabożeństwo. Nauki głosił Ks. Lelito. 13 ogŁos ze n i a 1 VII Trzynasta Niedziela zwykła. Mdr 1,1315;2,23-24; Ps 30,2 i 4.5-6.11 i 12a i 13b; 2 Kor 8,7.9.1315; Por. 2 Tm 1,10b; Mk 5,21-43 lub Mk 5,21-24.35b-43; 2 VII Poniedziałek. Dzień powszedni. Am 3,1-18; 4,11-12; Ps 50,16bc-17.18-19.20-21.22-23; Ps 95,8ab; Mt 8,18-22; 3 VII Wtorek. Święto św. Tomasza Apostoła. Ef 2,19-22; Ps 117,1-2; J 20,29; J 20,24-29; 4 VII Środa. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Elżbiety Portugalskiej. Am 5,14-15.21-24; Ps 50,7ab i 8.9-10.11-12.16bc-17; Am 5,14; Mt 8,28-34; 5 VII Czwartek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Antoniego Marii Zaccarii, prezbitera, albo św. Marii Goretti, dziewicy i męczennicy. Am 7,10-17; Ps 19,8-9.10-11; 2 Kor 5,19; Mt 9,1-8; 6 VII Piątek. Wspomnienie bł. Marii Teresy Ledóchowskiej, dziewicy. Am 8,4-6.9-12; Ps 119,2 i 10.20 i 30.40 i 131; Mt 9,12b.13; Mt 9,9-13; 7 VII Sobota. Dzień powszedni. Am 9,11-15; Ps 85,9.11-12.13-14; Jk 1,18; Mt 9,14-17; 8 VII Czternasta Niedziela zwykła. Ez 2,2-5; Ps 123,1-2a.2bcd.3-4; 2 Kor 12,7-10; Łk 4,18; Mk 6,1-6; 9 VII Poniedziałek. Dzień powszedni albo wspomnienie świętych Augustyna Zhao Rong, prezbitera, i Towarzyszy, męczenników. Oz 2,16.17b-18.21-22; Ps 145,2-3.45.6-7.8-9; Por. 2 Tm 1,10b; Mt 9,18-26; 10 VII Wtorek. Dzień powszedni. Oz 8,4-7.1113; Ps 115,3-4.5-6.7ab-8.9-10; Mt 4,23; Mt 9,32-37; 11 VII Środa. Święto św. Benedykta, opata, patrona Europy. Prz 2,1-9; Ps 34,2-3.4 i 6.9 i 12.14-15; Dz 4,32-35; Por. Mt 19,29; Mt 19,27-29; 12 VII Czwartek. Wspomnienie św. Brunona Bonifacego z Kwerfurtu, biskupa i męczennika. Oz 11,1.3-4.8c-9; Ps 80,2ac i 3bc.15-16; Mk 1,15; Mt 10,7-15; 13 VII Piątek. Wspomnienie świętych pustelników Andrzeja Świerada i Benedykta. Oz 14,2-10; Ps 51,3-4.8-9.12-13.14 i 17; J 14,26; Mt 10,16-23; 14 VII Sobota. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Kamila de Lellis, prezbitera, albo św. Henryka, cesarza. Iz 6,1-8; Ps 93,1.2 i 5; 1 P 4,14; Mt 10,24-33; 15 VII Piętnasta Niedziela zwykła. Am 7,12-15; Ps 85,9ab-10.11-12.13-14; Ef 1,3-14; Por. Ef 1,17-18; Mk 6,7-13; 16 VII Poniedziałek. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Iz 1,11-17; Ps 50,78.16bc-17.21 i 23; Por. Mt 10,40; Mt 10,34-11,1; 17 VII Wtorek. Dzień powszedni. Iz 7,1-9; Ps 48,2-3a.3bc-4.5-6.7-8; Ps 95,8ab; Mt 11,20-24; 18 VII Środa. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Szymona z Lipnicy, prezbitera. Iz 10,5-7.13-16; Ps 94,5-6. 7-8.9-10.1415; Por. Mt 11,25; Mt 11,25-27; 19 VII Czwartek. Dzień powszedni. Iz 26,79.12.16-19; Ps 102,13-14ab.15-16.17-19.20-21; Mt 11,28; Mt 11,28-30; 20 VII Piątek. Wspomnienie bł. Czesława. Iz 38,1-6.21-22.7-8; Iz 38,10.11.12abcd.16; J 10,27; Mt 12,1-8; 21 VII Sobota. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Wawrzyńca z Brindisi, prezbitera i doktora Kościoła, albo św. Apolinarego, biskupa i męczennika. Mi 2,15; Ps 10,1-2.3-4.7-8.14; Mt 11,29ab; Mt 12,14-21; 22 VII Szesnasta Niedziela zwykła. Jr 23,1-6; Ps 23,1-2a.2b-3.4.5.6; Ef 2,13-18; J 10,27; Mk 6,30-34; 23 VII Poniedziałek. Święto św. Brygidy, zakonnicy i patronki Europy. Ga 2,19-20; Ps 16,1-2a i 5.7-8.11; J 15,9b.5b; J 15,1-8; 24 VII Wtorek. Wspomnienie św. Kingi, dziewicy. Mi 7,14-15.18-20; Ps 85,2-3.5-6.7-8; J 14,23; Mt 12,46-50; 25 VII Środa. Święto św. Jakuba Apostoła. 2 Kor 4,7-15; Ps 116B,10-11.12-13.15-16.17-18; J 15,16; Mt 20,20-28; 26 VII Czwartek. Wspomnienie św. Joachima i Anny, rodziców Najświętszej Maryi Panny. Jr 2,1-3.7-8.12-13; Ps 36,6-7ab.8-9.1011; J 15,15b; Mt 13,10-17; 27 VII Piątek. Dzień powszedni. Jr 3,14-17; Jr 31,10.11-12ab.13; Por. Łk 8,15; Mt 13,18-23; 14 28 VII Sobota. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Sarbeliusza Makhluf, prezbitera. Jr 7,1-1; Ps 84,3-4.5-6a i 8a.11; Jk 1,21; Mt 13,24-30; 29 VII Siedemnasta Niedziela zwykła. 2 Krl 4,42-44; Ps 145,10-11.15-16.17-18; Ef 4,1-6; Łk 7,16; J 6,1-15; 30 VII Poniedziałek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Piotra Chryzologa, biskupa i doktora Kościoła. Jr 13,1-11; Pwt 32,18-19.20.21; Jk 1,18; Mt 13,31-35; 31 VII Wtorek. Wspomnienie św. Ignacego z Loyoli, prezbitera. Jr 14,17-22; Ps 79,8-9.11 i 13; Mt 13,36-43; Sierpień w liturgii mszalnej Kościoła 1 VIII Środa. Wspomnienie św. Alfonsa Marii Liguoriego, biskupa i doktora Kościoła. Jr 15,10.16-21; Ps 59,2-3.4-5a.10-11.17; J 6,63b.68b; Mt 13,44-46; 2 VIII Czwartek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Euzebiusza z Vercelli, biskupa, albo św. Piotra J. Eymarda, prezbitera. Jr 18,1-6; Ps 146,1-2.3-4.5-6ab; Por. Dz 16,14b; Mt 13,47-53; 3 VIII Piątek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Lidii. Jr 26,1-9; Ps 69,5.8-10.14; 1 P 1,25; Mt 13,54-58; 4 VIII Sobota. Wspomnienie św. Jana Marii Vianneya, prezbitera. Jr 26,11-16.24; Ps 69,1516.30-31.33-34; Mt 5,10; Mt 14,1-12; 5 VIII Osiemnasta Niedziela zwykła. Wj 16,2-4.1215; Ps 78,3 i 4bc.23-24.25 i 54; Ef 4,17.20-24; Mt 4,4b; J 6,24-35; 6 VIII Poniedziałek. Święto Przemienienia Pańskiego. Dn 7,9-10.13-14; Ps 97,1-2.5-6.9; 2 P 1,16-19; Mt 17,5c; Mk 9,2-10; 7 VIII Wtorek. Dzień powszedni albo wspomnienie świętych Sykstusa II, papieża, i Towarzyszy, męczenników, albo św. Kajetana, prezbitera, albo bł. Edmunda Bojanowskiego. Jr 30,1-2.12-15.18-22; Ps 102,1618.19-20a i 21.29 i 22-23; Ps 130,5; Mt 14,22-36; 8 VIII Środa. Wspomnienie św. Dominika, prezbitera. Jr 31,1-7; Jr 31,10.11-12ab.13; Łk 7,16; Mt 15,21-28; 9 VIII Czwartek. Święto św. Teresy Benedykty od Krzyża, dziewicy i męczennicy, patronki Europy. Est 4,17 k-m.r.t. lub Ga 6,14-16; Ps 34,2-3.4-5.6-7.8-9; Ez 37,27; J 4,19-24; 10 VIII Piątek. Święto św. Wawrzyńca, diakona i męczennika. Mdr 3, 1-9; Ps 112,1-2.56.7-8.9; 2 Kor 9,6-10; J 12,26; J 12,24-26; 11 VIII Sobota. Wspomnienie św. Klary, dziewicy. Ha 1,12-2,4; Ps 9, 8-9.10-11.12-13; Por. 2 Tm 1,10b; Mt 17,14-20; 12 VIII Dziewiętnasta Niedziela zwykła. 1 Krl 19,4-8; Ps 34,2-3.4-5.6-7.8-9; Ef 4,30-5,2; J 6,51; J 6,41-51; 13 VIII Poniedziałek. Dzień powszedni albo wspomnienie Świętych Męczenników Poncjana, papieża, i Hipolita, prezbitera. Ez 1,2-5.24-28c; Ps 148,1-2.11-13ab.13c-14; 2 Tes 2,14; Mt 17,22-27; 14 VIII Wtorek. Wspomnienie św. Maksymiliana Marii Kolbego, prezbitera i męczennika. Ez 2, 8-3,4; Ps 119,14 i 24.72 i 103.111 i 131; Mt 11,29ab; Mt 18,1-5.10.12-14; 15 VIII Środa. Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Ap 11,19a;12,1.36a.10ab; Ps 45,7.10-12.14-15; 1 Kor 15,20-26; Łk 1,39-56; 16 VIII Czwartek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Stefana Węgierskiego, króla. Ez 12,1-12; Ps 78,56-57.58-59.61-62; Ps 119,135; Mt 18,21-19,1; 17 VIII Piątek. Wspomnienie św. Jacka, prezbitera. Ez 16,59-63; Iz 12,2.3-4.5-6; 1 Tes 2,13; Mt 19,3-12; 18 VIII Sobota. Dzień powszedni. Ez 18,110.13b.30-32; Ps 51,12-13.14-15.18-19; Por. Mt 11,25; Mt 19,13-15; Nr 6 (20) Czerwiec 2012 19 VIII Dwudziesta Niedziela zwykła. Prz 9,1-6; Ps 34,2-3.10-11.12-13.14-15; Ef 5,15-20; J 6,56; J 6,51-58; 20 VIII Poniedziałek. Wspomnienie św. Bernarda, opata i doktora Kościoła. Ez 24,15-24; Pwt 32,18-19.20.21; Mt 5,3; Mt 19,16-22; 21 VIII Wtorek. Wspomnienie św. Piusa X, papieża. Ez 28,1-10; Pwt 32,26-27ab.27cd-28.30.35cd36ab; 2 Kor 8,9; Mt 19,23-30; 22 VIII Środa. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Królowej. Iz 9,1-3,5-6; Ps 113,1-8; Łk 1,26-38; 23 VIII Czwartek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Róży z Limy, dziewicy. Ez 36,23-28; Ps 51,12-13.14-15.18-19; Ps 95,8ab; Mt 22,1-14; 24 VIII Piątek. Święto św. Bartłomieja Apostoła. Ap 21,9b-14; Ps 145,10-11.12-13ab.17-18; J 1,49b; J 1,45-51; 25 VIII Sobota. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Ludwika, króla, albo św. Józefa Kalasantego, prezbitera. Ez 43,1-7a; Ps 85,9ab-10.11-12.13-14; Mt 13,9a; Mt 23,1-12; 26 VIII Dwudziesta pierwsza Niedziela zwykła. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej – Uroczystość. Prz 8,22-35 lub Iz 2,2-5; Ps 48,2-3.9-11.13-15; Ga 4,4-7; Łk 1,28; J 2,1-11; 27 VIII Poniedziałek. Wspomnienie św. Moniki. 2 Tes 1,1-5.11b-12; Ps 96,1-2.3.4-5; J 10,27; Mt 23,1.13-22; 28 VIII Wtorek. Wspomnienie św. Augustyna, biskupa i doktora Kościoła. 2 Tes 2,1-3a.14-17; Ps 96,10.11-12.13; Hbr 4,12; Mt 23,23-26; 29 VIII Środa. Wspomnienie męczeństwa św. Jana Chrzciciela. Jr 1,17-19; Ps 71, 1-6.15ab i 17; Mt 5,10; Mk 6,17-29; 30 VIII Czwartek. Dzień powszedni. 1 Kor 1,1-9; Ps 145,2-3.4-5.6-7; Mt 24,42a.44; Mt 24,42-51; 31 VIII Piątek. Dzień powszedni. 1 Kor 1,17-25; Ps 33,1-2.4-5.10-11; Łk 21,36; Mt 25,1-13; STOPK A REDAKCYJNA Lipiec w liturgii mszalnej Kościoła Wydawca: Parafia p.w. Matki Bożej Częstochowskiej w Józefowie Nakład 1500 egz. Asystent kościelny: Ks. Kazimierz Gniedziejko Redakcja: Katarzyna Ruman, Szymon Ruman (redaktor naczelny) Współpracują: Małgorzata Nawrocka, Marek Bosak, Michał Królikowski, Magdalena Bogusz, ss. Dominikanki Misjonarki Adam Tyszka Michał Cudny Skład i łamanie: Studio Poligraficzne Diamond Foto na okładce: Łukasz Bogusz Foto w galerii: Grzegorz Jakubowski, ks. Paweł Czeluściński, Łukasz Bogusz Kontakt do redakcji: [email protected] Jubileusz sióstr Albertynek wyjazd służby liturgicznej koncert chóru Claret Gospel