Na drodze do Ukrytego – rozprawa o - Wydział Rzeźby

Transkrypt

Na drodze do Ukrytego – rozprawa o - Wydział Rzeźby
Na drodze do Ukrytego
– rozprawa o poszukiwaniach
Paweł Jach
Rozprawa doktorska
Akademia Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie
Wydział Rzeźby
Promotor:
ad. dr hab. Jacek Kucaba
Recenzenci:
prof. Mariusz Białecki
dr hab. Maciej Zychowicz, prof. APS
Kraków 2015
Spis treści
Wstęp. .........................................................................................................................................3
Transcendencja w sztuce ............................................................................................................5
Teologia ....................................................................................................................................10
Filozofia ....................................................................................................................................13
Materia ......................................................................................................................................17
Podsumowanie ..........................................................................................................................22
Bibliografia ............................................................................................................................... 24
2
Wstęp
Tylko to, co sprzeciwia się duchowi, trafia w ślepą uliczkę. Natomiast to, co się rodzi z ducha
i jemu służy, otwiera wszystkie drogi i prowadzi do wolności1.
W naszej codzienności często zagłuszamy wewnętrzny głos, nie słuchamy sumienia.
Cywilizacja operuje coraz potężniejszymi bodźcami. Wszystko dzieje się tak szybko, że
nie nadążamy. Duchowość, która jest dla mnie światem naturalnym, stała się skandalem
dla współczesnego świata. Tu formułuje się temat mojej rozprawy. Jest nim relacja
moich przekonań religijnych do symboliki. To odwieczny motor sztuki – szukanie
symbolu, którym można by wyrazić niewyrażalne. Powołanie artysty – podążanie
w kierunku dzieła sztuki – to bycie w drodze, trwanie w nieustannym napięciu. Jest ono
tożsame z powołaniem chrześcijanina. Człowiek wiary żyje w perspektywie paschalnej,
czyli też jest w drodze – ku wieczności.
Myślę, że sztuka wszystkich czasów, a szczególnie dzisiejsza, stawia przed nami
zadanie. Na czym ono polega? Musimy nauczyć się słuchać i odczytywać to, co sztuka
chce nam powiedzieć. O tym zadaniu pisał w swoim eseju o podstawach powstawania
sztuki Hans-Georg Gadamer: „Celem nauki słyszenia jest przede wszystkim wydobycie
się z wszystko niwelującego niedowidzenia i niedosłyszenia”2. Jest to otwarcie na
rzeczywistość duchową. Sztuka otwiera nas na to Ukryte – na tajemnicę. Z tym samym
zadaniem konfrontuje nas wiara – to poszukiwanie Prawdy i Piękna.
Bóg jest dla nas absolutną tajemnicą. Jego rzeczywistość przekracza nasze
możliwości poznawcze. Mimo to doświadczamy jego obecności za pomocą intuicji oraz
rozumu. Uczymy się żyć w cieniu Bożej opatrzności, odczytywać jego znaki.
Doświadczamy Boga jako Boga immanentnego oraz Boga transcendentnego.
„Patrząc na dzieła nie poznali Twórcy” (Mdr 13, 1)3 – ten stych z Księgi Mądrości
wskazuje, iż doświadczenie Boga immanentnego przez kontemplowanie przyrody,
odczuwanie Boga, który aktualizuje się w świecie, powinno wznosić ducha ludzkiego
Wassily Kandinsky, Eseje o sztuce i artystach, przeł. Ewa Sagan, Politechnika Krakowska, Kraków
1991, s. 97.
2
Hans-Georg Gadamer, Aktualność piękna. Sztuka jako gra, symbol i święto, przeł. Krystyna
Krzemieniowa, Oficyna Naukowa, Warszawa 1993, s. 49.
3
Wszystkie cytaty z Biblii pochodzą z wydania: Biblia Jerozolimska, Wydawnictwo Pallottinum,
Poznań 2006.
1
3
ku transcendentnemu Bogu. Jako wierzący artysta mogę otwierać się na relację
z Bogiem. Uzdalnia mnie do tego Duch Święty. On umożliwia ruch na drodze do
„Ukrytego”. O przemieniającym, ożywczym działaniu Ducha chcę mówić w swojej
pracy.
4
Transcendencja w sztuce
Duchowość jest naturalną potrzebą człowieka, jest źródłem potrzeby twórczej, studnią,
z której czerpiemy życiodajne siły. Odniesienie do transcendencji, próba dotarcia do
rzeczywistości, która nie jest dostępna potocznemu widzeniu – to temat od zawsze
inspirujący artystów. Każda prawdziwa sztuka prowadzi do doświadczenia religijnego.
Jest poszukiwaniem prawdy, otwiera nas na piękno, dobro i miłość. Sztuka jest
wezwaniem do otwarcia się na Tajemnicę. Łacińskie słowo transcendere znaczy
„przekraczać”, „wychodzić naprzeciw, ku Innemu”4.
Pierwsze wersy Księgi Rodzaju ukazują nam Boga jako pierwowzór każdego
twórcy:
A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre (Rdz 1, 31)
O powołaniu do bycia twórcą pisał papież Jan Paweł II w Liście do artystów:
Bóg powołał zatem człowieka do istnienia, powierzając mu zadanie bycia twórcą.
W twórczości artystycznej człowiek bardziej niż w jakikolwiek inny sposób
objawia się jako „obraz Boży” i wypełnia to zadanie przede wszystkim kształtując
wspaniałą „materię” własnego człowieczeństwa, a z kolei także sprawując twórczą
władzę nad otaczającym go światem. Boski Artysta, okazując artyście ludzkiemu
łaskawą wyrozumiałość, użycza mu iskry swej transcendentnej mądrości
i powołuje go do udziału w swej twórczej mocy5.
Nasza kultura ma swoje korzenie w kulturze chrześcijańskiej, odrzucenie tego źródła
jest ogromnym zubożeniem.
Człowiek traktowany jest dziś jako istota społeczna (konsument, wyborca,
podatnik…) albo jako byt biologiczny (stymulowany fizjologicznymi potrzebami,
popędami). Magma współczesności, wszechobecne zeświecczenie, odziera nas
z najistotniejszego – zagłusza nasze sumienie i każe zapomnieć, że człowiek to przede
wszystkim istota duchowa.
Artysta, tworząc, ukazuje swoją osobowość. Dzieło sztuki mówi również o jego
rozwoju duchowym, jest sposobem porozumiewania się z innymi. Dlatego historia
Janusz Krupiński, Religijność artysty, „Wiadomości ASP”, 1999, nr 13.
Jan Paweł II, Artysta, wizerunek Boga Stwórcy, w: idem, List do artystów, Watykan, 4 kwietnia
1999.
4
5
5
sztuki nie jest jedynie historią dzieł, jest również historią ludzi. Trudno byłoby sobie
wyobrazić naszą cywilizację bez gotyckich katedr, fresków Michała Anioła, Kaplicy
Sykstyńskiej, Piety, dzieł Fra Angelica, Tiepola i wielu innych. To oni tworzyli
„katechizm piękna” i kształtowali gusta. Nie mam zamiaru dokonywać przeglądu
wszystkich dzieł sztuki odnoszących się do sacrum na przestrzeni dziejów. Przytoczę te
przykłady, które są ważne dla mnie, wobec których odczuwam istnienie ciągłości
doświadczenia twórców na przestrzeni wieków.
Największy malarz ikon XX wieku, artysta współczesny, wiedzący, czym jest
awangarda, jednocześnie wnikający w istotę sztuki, którą jest transcendencja.
Przywołuję postać Jerzego Nowosielskiego, jako że jest mi bliski w swoich
przemyśleniach, to mistrz poszukiwań duchowych. Namawiał do nieustannej pracy nad
świadomością, nad własną duchowością.
Kwestionowanie kolejnych etapów myśli, mnożenie znaków zapytania to warunek
rozwoju, zbliżania się do prawdy. To jest proces świadomości szalenie bolesny –
przyznawał artysta – wręcz dramatyczny, proces niepokojący6.
Nowosielski mówił, iż mechanizm tworzenia to ciągłe „stawanie się”, w którym
niezbędne jest napięcie między intuicją i spekulacją, spontanicznością i wiedzą.
„Natchnienie istnieje, ale trzeba mu stworzyć sprzyjające warunki, by przyszło”. Jako
pedagog uświadamia nam, iż bycie artystą to nie zawód, to powołanie, „ciągłe ryzyko”,
„gra z wieloma niewiadomymi o największą stawkę”. W tej walce trzeba mieć dystans
do sławy, społecznego uznania – te prawdy to przeciwieństwo tego, co promuje
współczesny rynek sztuki.
Spośród wielu tematów poruszanych przez artystę najważniejsze to te, które dotyczą
relacji religii i sztuki. Czy sztuka może mieć wymiar soteriologiczny?
Na to pytanie Jerzy Nowosielski odpowiada całym swoim życiem i dziełem
twierdząco. „Według mnie – wyznaje – malarstwo jest niemożliwe bez teologii,
a teologia bez malarstwa. Doświadczenie sztuki to przedostatni próg, przedostatni
stopień doświadczenia religijnego człowieka. Wszystko, co następuje później, jest już
tylko mistyką głębi. Mistyką nocy”7.
Jerzy Nowosielski, Sztuka po końcu świata. Rozmowy, wybór i układ Krystyna Czerni, Znak,
Kraków 2012, s. 8.
7
Ibidem, s. 9.
6
6
Stanisław Fijałkowski, poeta wśród malarzy, przyjaciel Nowosielskiego, świetny
teoretyk sztuki – tłumaczył między innymi teksty Kandinsky’ego. To kolejny artysta,
o którym chcę wspomnieć. Ryszard Kapuściński w Lapidarium IV instruuje nas, jak
odkryć pełnię obrazów Fijałkowskiego. Mówi, że musimy być bardzo skupieni. Na
pierwszy rzut oka świecą one pustką. Wpatrując się uważnie, dostrzeżemy znak, później
następny. Między nimi toczy się dialog. „Przestrzeń ożywa, jest komunikacją, mówi,
przyciąga, zaskakuje, coś zapowiada”8. Z kosmosu dociera do nas tylko cisza, choć
wiemy, że świat ten tętni wielką dynamiką. Dochodzi tam do zderzeń, wybuchów
między planetami, gwiazdy płoną jak wielkie piece. Porównanie to trafnie opisuje
również rzeczywistość tego, co ukryte – życia duchowego.
W swojej twórczości Fijałkowski posługuje się niewielką liczbą elementów. Jak sam
mówi, na zakres treści ma wpływ kontekst, w jakim formy są użyte. „Nawet niewielka
ilość elementów może tworzyć bogate kombinacje (…). Forma musi być precyzyjnie
zorganizowana tak, aby drzemiące w człowieku treści duchowe mogły być
w odpowiedniej chwili pobudzone przez nadawanie związkom pomiędzy użytymi
elementami funkcji semantycznej”9.
To właśnie wyobraźnia poruszona emocjami daje światło świadomości i uwalnia
energię duchową.
Kolejnym artystą, o którym chcę wspomnieć, jest Stanisław Kulon. Cenię go za jego
pełne szacunku, świadome podejście do materii drewna jako tworzywa rzeźbiarskiego.
Drewno jest przypisywane całkowicie jego osobowości. W naturze drzewa pojawia się
potęga życia. W rytmie wegetacji, kwitnieniu i owocowaniu, w corocznym umieraniu
i zmartwychwstawaniu od tysiącleci przeczuwano działanie nadziemskich mocy, które
dawały nadzieję na przezwyciężenie śmierci. Istnieje głęboko zakorzenione, pradawne
przeświadczenie o wręcz istotowym pokrewieństwie człowieka i drzewa. „Obydwoje
stoją na ziemi prosto, wydają owoce, chorują, obumierają, by następnie się odrodzić”10.
Świadomość tej wspólnoty ujawnia się w treści rzeźb Kulona, jak również w ich
kształcie plastycznym. Skłania ona rzeźbiarza do posłuszeństwa drzewu. Jego
pęknięcia, sęki i słoje stają się pierwszorzędnym elementem języka artystycznego. Nie
Włodzimierz Nowaczyk, O Stanisławie Fijałkowskim, [w:] Stanisław Fijałkowski, katalog, Muzeum
Narodowe w Poznaniu, Poznań 2003, s. 52.
9
Stanisław Fijałkowski, rozmowa z Wojciechem Skrodzkim, ibidem, s. 62.
1010
Renata Rogozińska, Stanisław Kulon. Zaufać drzewu, [w:] W stronę Golgoty. Inspiracje pasyjne
w sztuce polskiej w latach 1970–1999, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań 2002, s. 208.
8
7
jest więc ono bezwolnym tworzywem naginanym do kształtu twórczej wizji, lecz
współautorem zamysłu i partnerem w jego realizacji.
„Stanisław Kulon wybrał drewno, chociaż znając niektóre koleje jego życia
mógłbym powiedzieć, że to drzewa wybrały Kulona”11 – powiedział Jerzy Fober. To
stwierdzenie mówi wiele o bliskiej, nacechowanej uczuciem i znawstwem
koegzystencji artysty z materiałem, w którym powstają jego rzeźby. Poznając wartość
drzewa, nie tylko jako tworzywa artystycznego, ale także jako formy symbolicznej,
łatwo dojść do wniosku, że nie ma lepszego materiału, by przedstawić treści misterium
paschalnego i egzystencji człowieka.
Kulon posługiwał się tradycyjnymi metodami rzeźbiarskimi. Zwykły rylec i siekiera
pozwalają wydobyć naturalne cechy każdego gatunku drzewa i jego własności
symboliczne. Służą również deformacji o działaniu ekspresyjnym, która sprowadza
kształt zaczerpnięty z natury do zwartego, lapidarnego znaku. Styl ekspresyjny
i syntetyczny widoczne są szczególnie we wczesnych pracach Kulona. Przywodzą one
na myśl sztukę ludową i wczesnoromańską. Artysta w swej twórczości pochyla się nad
losem człowieka, jego wzrastaniem i przemijaniem. Bliska jest mu chrześcijańska
koncepcja cierpienia, które jednoczy człowieka z Chrystusem. Jest więc perspektywą
zbawienia. Sztuka Kulona jest jego modlitwą, jest zapisem jego egzystencji zarówno
materialnej, jak i duchowej.
Człowieczeństwo – utożsamiam z potrzebą Piękna. Chciałbym odrzucić krzyk i agresję na rzecz
„donośnego szeptu” odbieranego w umiejętnie wywołanej ciszy. Taka cisza jest możliwa do
osiągnięcia przy obcowaniu ze sztuką ważną, nie będącą tylko dziełem przypadku czy efektem
zabawy plastycznej12.
Te zdania oddają sens działalności artystycznej Jerzego Fobera. Dewiza jego twórczości
jest mi bardzo bliska, ja również widzę potrzebę skupienia się i uwewnętrznienia. Fober
nie godzi się na kryzys wszelkiego zmysłu transcendencji we współczesnej kulturze, na
desakralizację natury. Wyraża potrzebę artystycznego filozofowania, tworzenia sztuki
poruszającej duchowo, która sprzyja koncentracji na treściach najważniejszych –
poszukiwaniu człowieczeństwa i sacrum. Na sztuce odnoszącej się do tradycji
Jerzy Fober, Rozmowy o drzewach, [w:] Stanisław Kulon. Moje sacrum, Państwowa Galeria Sztuki
w Legnicy, maj–czerwiec 1997, katalog, Legnica 1997.
12
Jerzy Fober, O poszukiwaniu sacrum, Muzeum Archidiecezjalne w Katowicach, Galeria Fra
Angelico, styczeń 1993, katalog, Katowice 1993.
11
8
chrześcijańskiej spoczywa szczególny rodzaj odpowiedzialności za „słowo”. Mówiąc
o tym zobowiązaniu, Fober przytacza słowa Leonida Uspienskiego:
Obraz Boga tkwi w człowieku, jest nie do zatarcia, a chrzest jeszcze odnawia go
i oczyszcza. Lecz podobieństwo do Boga może się zwiększać lub zmniejszać. Jako
istota wolna człowiek może określić się w Bogu lub przeciwko Bogu; jeżeli chce,
może stać się „synem zatracenia”.
Wówczas zaciemni się w nim obraz Boga, a on swoją naturą będzie realizował
nędzną odmienność, „karykaturę” Boga13.
Żyjemy w czasach postępującej dekonstrukcji podstawowych kategorii estetycznych
i etycznych, zamętu w świecie wartości i kryteriów artyzmu.
Dzisiaj sztuka w ogromnej większości weszła w świat mody i sezonowych
tendencji, paradoksalnie w imię niezależności, niemal całkowicie poddając się
dyktaturze mediów14.
Współczesny artysta usilnie goni za tym, co nowe, oddalając się od pierwotnej idei
tworzenia, „udręki i ekstazy” czy podziwianej dotąd „pasji życia”. Fober stawia pytania
o masowy charakter sztuki, o to, czy każdy może być artystą i czy wszystko może być
sztuką. Odpowiada, określając specyfikę twórczości i pojęcia dzieła, które, by zaistnieć,
musi być: Nadprzyrodzone, Nierzeczywiste i Ponadczasowe.
Fober wypracował indywidualny styl przedstawiania, śmiało interpretując odwieczne
kanony ikonograficzne. Jego sztuka w ekspozycjach stwarza klimat misterium, buduje
przestrzeń duchową sprzyjającą refleksji. Artysta, unikając dosłowności, pozostawia
widzowi dużo swobody interpretacyjnej. Zaprasza do wypełniania oglądanych rzeźb
własnym przeżyciem i wrażliwością.
Fober pracuje w drewnie przekonany, że dla artysty „wybór tworzywa musi być
intuicyjny, zgodny z własną osobowością i dający przez to najpełniejsze możliwości
samorealizacji. Drzewa mają swoją młodość, los, który pozostawia ślady i podobny do
naszego powolny lub gwałtowny koniec. Ten zapis życia utrwalony w ich wnętrzu
stanowi dla mnie wartość, której nie należy niszczyć, ale wydobyć i w pełni
wykorzystać”15.
Leonid Uspienski, Teologia ikony, [w:] Jerzy Fober. Na obraz i podobieństwo…, katalog wystawy,
Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, Orońsko 2009, s. 76.
14
Jerzy Fober, Na obraz i podobieństwo…, op. cit., s. 77.
15
Jerzy Fober, O poszukiwaniu sacrum…, op. cit.
13
9
Teologia
Matrix, film braci Wachowskich nakręcony w 1999 roku, opowiada historię ludzi,
którzy odkryli, że otaczający ich świat jest iluzją wytworzoną w ich mózgach za
pomocą sieci komputerowej. Idea ułudy spowijającej nasze oczy jest wbrew pozorom
bardzo bliska chrześcijańskiej wizji świata. To, że nie dostrzegamy prawdziwego
piękna i głębi świata, jest przede wszystkim wynikiem kłamstwa, w które uwierzyli nasi
prarodzice, a w ślad za nimi wierzymy i my. Ten inny, prawdziwy świat jest tu, otacza
nas i przenika, jednak nie widzimy go, nie doświadczamy – zazwyczaj nawet nie
przeczuwamy jego istnienia. Zdarza się, że pod wpływem społeczeństwa spojrzenie
człowieka zostaje zdeformowane przez politykę, modę, przesadne liczenie się z opinią
innych czy media…
Przypowieść o talentach wyrywa nas z biernej postawy. Dzięki Opatrzności
otrzymaliśmy nasze życie, wiarę, wykształcenie i wiele innych darów – zaciągnęliśmy
dług, który możemy spłacić, przekazując to, co mamy, innym. Dziś próbuje się
obśmiać, zdeprecjonować i zniszczyć te prawdziwe wartości. Nastąpiła absolutyzacja
wolności, w której nie liczy się dobro człowieka. Dlatego myślę, że nie można siedzieć
w ukryciu – Bóg nie znosi obojętności, letniości. Chce, byśmy realizowali swoje
powołanie. Jeśli realizujemy ten dar świadomie, potrafimy za niego dziękować. To
pozwala nam stanąć w prawdzie o sobie, zrozumieć samego siebie, otwieramy się na
relację z Bogiem. By poznać Boga, trzeba poznać człowieka. Właśnie dzięki mojej
osobistej relacji z Ojcem mogę od Niego uczyć się prawdziwej miłości. To On uzdalnia
mnie do realizacji powołania – jako człowiek, mąż, syn, ojciec, artysta, dydaktyk. To
ważne, by otwierać się na działanie transcendentnego Boga.
Duch ma w sobie coś tajemniczego: On objawia swoje istnienie przez swoje skutki,
ale nie objawia samego siebie, dlatego trudno o nim mówić.
Duch Święty jest zasadą, która urzeczywistnia tę specyfikę czasu Kościoła, który
można określić jako czas sakramentalny, w którym jednoczą się w aktywnym
upamiętnieniu, celebrowanym dzień po dniu przeszłość Słowa i Odkupienia, jego
przyszłość eschatologiczna i jego teraźniejszość Łaski. Duch Święty mieszka
w sprawiedliwych, przyjaciołach Boga i w Kościele Chrystusa, Jego Oblubienicy. Duch
nieprzerwanie działa i daje impuls do realizacji dzieła Chrystusa w przyszłości, do tego,
10
co jest nowością, lub tego, co jeszcze nie wydarzyło się w Historii. Jego rola jest taka
jak rola proroków: realizacja Bożego planu w Historii.
„Duch Święty jest zawsze trochę tym nieznanym naszej wiary”16. Jezus mówi o Nim
apostołom: Poślę wam Ducha Świętego, „On was wszystkiego nauczy i przypomni
wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14, 26). Duch Święty jest Bogiem
działającym w nas, który sprawia, że pamiętamy. Dlatego pamięć jest tak ważna –
chrześcijanin bez pamięci nie jest prawdziwym chrześcijaninem, jest mężczyzną lub
kobietą, więźniem chwili, niemającym historii. „Pamięć, która przychodzi z serca, jest
łaską Ducha Świętego”17.
Święty Paweł w Liście do Rzymian głosi, że wiara pochodzi ze słyszenia (por. Rz
10, 14–18). Doświadczenie apostoła Tomasza zaś pozwala uznać go za patrona tych,
którzy do wiary dochodzą przez patrzenie (por. J 20, 24–29). Już Stary Testament
przypomina nam, że artysta inspirowany jest przez Boga, tworzy pod natchnieniem
Ducha Świętego. Księga Wyjścia wspomina o rzemieślniku, który po otrzymaniu
Ducha Bożego konstruuje Namiot Spotkania i Skrzynię Przymierza. W I Księdze
Kronik opisani są śpiewacy świątynni jako prorocy, w ich postaciach wiara i sztuka są
połączone.
Współistnienie sztuki i wiary jest konieczne, byśmy przeżyli życie prawdziwie po
ludzku – mówił kardynał Gianfranco Ravasi18. Przytoczył on słowa Benedykta XVI,
który pisał o tym, iż wiara – tak jak sztuka – rani. Piękno w kulturze greckiej to nie
tylko apolliński artyzm, to także niepokój – dionizyjska nuta, która sprawia, że człowiek
zaczyna myśleć. W swoim wykładzie kardynał Ravasi przypomniał stwierdzenie
francuskiego malarza Georges’a Braque’a – „sztuka jest po to, by niepokoić, zaś
nauka – by uspakajać”. Nauka tłumaczy fakty, natomiast sztuka wprowadza
w misterium. Zarówno sztuka, jak i wiara prowokują zdziwienie misterium oraz
niepokoją i dręczą – są więc siostrami. Jeśli nie znaleźliśmy się nigdy w sytuacji Hioba
bądź Abrahama, który podąża za Izaakiem, by go złożyć w ofierze – nigdy prawdziwie
nie wierzyliśmy. Sztuka nie jest jedynie do skonsumowania, to rzeczywistość, która
zmusza do myślenia, do odkrycia pustki. Także ten negatywny aspekt jest tym, co łączy
sztukę i wiarę. Kardynał Ravasi tłumaczył, że sztuka – jak wiara – nie pozostawia
Fragmenty homilii papieża Franciszka, Msza św. w Domu św. Marty, 13 maja 2013, za:
„L’osservatore Romano”, 13–14 maja 2013.
17
Ibidem
18
Fragmenty wykładu pt. Sztuka i wiara – dwa okna na Boga, wygłoszonego przez kardynała
Gianfranco Ravasiego, przewodniczącego Papieskiej Rady Kultury w ramach I Kongresu Biblijnego,
kościół pw. św. Andrzeja i Alberta w Warszawie, 30 października 2011.
16
11
obojętnym. Wywołuje niepokój, który stymuluje nasze poszukiwania. Sztuka ma
pomagać w wyjściu z więzienia doczesności ku wieczności. Wiara i sztuka są oknami
na Boga.
12
Filozofia
Ujawnienie prawdy jest domeną poetów i filozofów, ich materią jest struktura języka.
Artyści robią to samo, różni ich tylko medium. Czym jest tajemnica kreacji? Czym jest
to doświadczenie, które prowadzi rzeźbiarza, które mu podpowiada, gdzie szukać
formy? Heidegger rozważa tę kwestię w Źródle dzieła sztuki, nazywa to doświadczenie
„przedświtem”, w którym odsłania się prawda (Aletheia).
Wielokrotnie w historii kultury – szczególnie w sytuacjach dla niej przełomowych –
pojawiały się pytania o sens i znaczenie sztuki. U progu współczesności Hegel zasiał
filozoficzne zwątpienie w wartość i aktualność sztuki. „Orzekł, że sztuka stała się
zbędna w obliczu możliwości pojęciowej syntezy całej ludzkiej wiedzy”19.
Przedstawiona przez Hegla diagnoza nie była trafna. Potrzeba istnienia sztuki nie uległa
przedawnieniu. Trzeba zgodzić się z Hansem-Georgiem Gadamerem, który pisał, że
„sztuka jest jak szczery dialog, w którym pojawia się to, co nieprzewidywalne,
i wskazuje kierunek tokowi rozmowy”.20
Ta rozmowa ciągle trwa i trwać będzie dopóty, dopóki ludzie jako istoty
rozumiejące będą przejawiać zainteresowanie sensem własnych dążeń21.
Rozważania H.G. Gadamera w eseju Aktualność piękna pozwalają zrozumieć sztukę
jako całość. Współczesny artysta nie może realizować swych śmiałych pomysłów bez
głębokiej znajomości języka tradycji. Codzienność jest kroczeniem przez teraźniejszość
i przeszłość. „Możliwość poruszania się w horyzoncie otwartej przyszłości
i niepowtarzalnej przeszłości stanowi istotę tego, co nazywamy duchem”22.
Filozof dostrzega szczególną jedność sztuki dawnej i nowoczesnej. Zarówno jedna,
jak i druga przemawiają tu i teraz, współcześnie. Piękno jest zawsze aktualne. Gadamer
posługuje się pojęciami gry, symbolu i święta. Gra jest ruchem samorzutnym,
fenomenem nadmiaru, samoprezentacji żywotności. Ruch oznacza zawsze potrzebę
współuczestnictwa, które jest duchową aktywnością. Dzieło wymaga rozpoznania
i zrozumienia – jest więc przestrzenią gry, którą widz ma wypełnić. To ciągłe szukanie
sensu całości – czyli ruch.
Franciszek Chmielowski, Heglowskie ukąszenie sztuki, „ArtTak”, 2013, nr 4, s. 20–24.
Ibidem, s.24.
21
Ibidem, s. 24.
22
Hans-Georg Gadamer, Aktualność piękna…, op. cit., s. 12.
19
20
13
Symbol reprezentuje to, co niewyrażalne. Myślenie symboliczne od zawsze
towarzyszyło sztuce, jej symboliczny charakter łączy się z rozważaniami na temat gry.
Symbolika zamienia zjawisko w ideę, a ideę w obraz, i to w taki sposób, żeby idea
zawarta w obrazie zawsze była nieskończenie żywotna i nieosiągalna, i nawet
wypowiedziana we wszystkich językach pozostała niewypowiedziana23.
Trzecie pojęcie – święta – dotyczy wszystkich; to wspólnota. Święto się obchodzi, ono
się wydarza tu i teraz, następuje zniesienie podziałów czasowych.
Dzieło Martina Bubera Ja i Ty mówi o dialogicznej relacji między Bogiem
i człowiekiem. Istotą człowieczeństwa jest bycie naprzeciw, dialog. Dokądkolwiek się
zwracam, z kimkolwiek wchodzę w relację, w istocie zwracam się do Boga. Prawdziwe
spotkanie dwojga to urzeczywistnienie sensu egzystencji, uświęcenie świata. Właśnie
przez to otwarcie biorę w swe ręce los Boga w świecie i włączam się w dzieło
zbawienia.
Charakter relacyjny wszystkich zjawisk pozwala zrozumieć duchową pierwotność
życia – ową moc, odwieczny początek sztuki – człowiekowi wychodzi naprzeciw jakiś
kształt. Dzięki sile relacyjnej możemy żyć w duchu. Każda wielka kultura opiera się na
wydarzeniu spotkania.
Rzeczywistość naszego bytu jest dwoista. To pradystans i wejście w relację. By
wejść w relację, trzeba się zdystansować – stać się samodzielnym Naprzeciw. Od tego
pierwszego ruchu – dystansowania się – zaczynają się dzieje ducha. Dzieje jako coś,
czego wiecznym źródłem jest udział drugiego ruchu w manifestacji pierwszego. Ich
wzajemne oddziaływanie na siebie, przeciwdziałanie i współdziałanie. Oba te ruchy
mogą zmagać się ze sobą, bo każdy widzi w drugim przeszkodę albo z natężenia
sprzeczności może wyłonić się jedność24.
Czy wszelka sztuka – podobnie jak ikona – może mieć właściwości epifaniczne?25
Istnieje wiele zbieżności między doświadczeniem estetycznym i mistycznym.
Wprowadzają one umysł ludzki w szczególny stan – różny od zwykłego – i powodują
niecodzienne postrzeganie rzeczywistości. Dzięki działaniu i obecności absolutnego Ty,
Johann Wolfgang Goethe, Maksymy, [w:] Manfred Lurker, Przesłanie symboli w mitach, kulturach
i religiach, przeł. Ryszard Wojnakowski, Znak, Kraków 1994, s. 27–28.
24
Martin Buber, Ja i Ty. Wybór pism filozoficznych, wybrał, przełożył i wstęp napisał Jan Doktór,
Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1992, passim.
25
Rozważam ten temat w oparciu o dialogikę Martina Bubera, ibidem.
23
14
czyli Boga, możliwy jest taki kontakt z rzeczywistością, który stawia nas ponad
zwykłym, podmiotowo-przedmiotowym poznaniem. Mimo że Bóg objawia się w całym
stworzeniu i prześwieca przez każdą autentyczną relację dialogową.
Relacja pomiędzy sztuką a rzeczywistością interesowała filozofów od samego
początku tej nauki. Zajmował się tym Platon, wcześniej sofiści, analizujący kategorie
mimesis i katharsis. Ich pytanie dotyczyło tego, w jakim stopniu sztuka może i powinna
odzwierciedlać świat. Jest to pytanie o cele artysty – czy jego zadaniem jest jak
najwierniejsze przedstawianie prawdy? Kolejna kwestia to rozstrzygnięcie, czy artysta
zna w ogóle prawdę o świecie i czy sztuka jest właściwym medium do jej wyrażania.
Istnieje pogląd, który mówi, że artysta jako zwykły człowiek nie wie w pełni, jaki jest
świat, lecz w porywach twórczego natchnienia, otwierając się na działanie Ducha, jest
w stanie wyrazić w swoim dziele prawdy, które na co dzień są przed nim ukryte.
Traktując w ten sposób proces twórczy, możemy uznać, że sztuka ma właściwości
epifaniczne. Dzieło sztuki jest w tej sytuacji czymś więcej niż tylko przedmiot
materialny o określonych walorach estetycznych. Jest przebłyskiem innej
rzeczywistości – uobecnieniem transcendencji w immanencji. W dziele sztuki objawia
się Bóg, podobnie jak w przypadku ikon, które otwierają nas na rzeczywistość Boską.
Czy każda sztuka otwiera nas na Boga?
Mówiąc o epifanii, musimy przyjąć założenie filozoficzne o dwupoziomowej strukturze
budowy świata. Świat fizyczny i rzeczywistość ukryta nie są od siebie oddzielone
i kompletnie niezależne. Epifania jest konkretnym zdarzeniem w materialnym świecie,
podobnie jak mistycyzm. Ukazuje to życie świętych, którzy nie odwracają się od
świata – mocno angażują się w życie doczesne. Mistycyzm jest poszukiwaniem
i odkrywaniem tajemnicy ukrytej w realnym świecie. To dostrzeżenie głębi i piękna,
które istniało, ale byliśmy na nie ślepi. Sztuka jest drogą odkrywania tej tajemnicy. Bóg
może przemówić do nas, ukazać się w brzydocie, ubóstwie, cierpieniu, chorobie…
jesteśmy jednak skłonni dostrzegać Go w tym, co wzniosłe i wspaniałe. Jak powiedział
Buber, sztuka wprowadza wyższe wartości przez kontakt z głębszą, świętą
rzeczywistością. Epifaniczność sztuki jest możliwa dzięki połączeniu trzech elementów.
Potrzebna jest łaska Boża, działanie natchnionego artysty otwartego na transcendencję
oraz natura będąca podłożem, w którym manifestuje się Bóg. O autentyczności relacji
Ja–Ty decyduje Bóg – jest warunkiem epifanii.
15
Przy klasycznym ujęciu sztuki (takim, które utożsamia ją z domeną piękna) każda
autentyczna, wybitna sztuka ma charakter epifanii.
Chrześcijańska wizja świata zakłada, iż piękno pochodzi od Boga. Dzieło
prawdziwego artysty, będąc piękne, odnosi nas więc do Stwórcy.
Dzisiejszy świat zagubił wrażliwość religijną – wyczulenie na świat duchowy czy
poczucie metafizyczne. Na szczęście mamy wielu myślicieli, którzy bronią wartości
w sztuce.
Jednym z nich jest Roger Scruton – brytyjski pisarz i filozof. Jego koncepcja
„epifaniczna” uwzniośla sztukę; przyporządkowuje jej moc bycia źródłem moralności.
Scruton, jak jego mistrz T.S. Eliot, czerpie z tradycji wielkiej sztuki. Jak mówi, „jeżeli
zniszczy się tradycję, będzie to koniec genialnych dzieł (…). Tradycja jest czymś
żywym i zawsze nowym – przez to, że starym”26.
Źródłem kultury w koncepcji Scrutona jest religijność.
Produkty kultury są dwóch rodzajów: to okna albo lustra. Opery mydlane, muzyka
pop i tak dalej to lustra codzienności, w których przeciętny człowiek widzi nieco
wypaczone, ale zazwyczaj radosne odbicie tego życia, które sam prowadzi.
Prawdziwa sztuka jest oknem poza ten świat – obserwator widzi przez nie zupełnie
inny pejzaż, niedostępny dla codziennego doświadczenia, a ukazujący pewną
formę zbawienia od zwykłych rzeczy27.
Refleksja filozoficzna jest sztuce koniecznie potrzebna. Szczególnie dziś, kiedy sztuka
błądzi, filozofia i religia mogą być przewodnikami.
Sztuka w życiu człowieka, sztuka w życiu kultury. Z profesorem Rogerem Scrutonem rozmawia
Mikołaj Sławkowski-Rode, „ArtTak”, 2014, nr 3 (10), s. 5.
27
Ibidem, s. 7.
26
16
Materia
Poszukiwania formalne na drodze do Ukrytego
Każdy okres wyrasta z poprzedniego i wiem, że przyjdzie następny. Kontynuując
zagadnienie, im bardziej się w nie zagłębiam, tym więcej widzę rozwiązań. Temat,
który podjąłem, dojrzewał we mnie i ewoluował podczas mojego podążania drogą.
Kończąc liceum plastyczne, zrealizowałem pracę dyplomową pt. Rozmowa. Obecne
poszukiwania są kontynuacją tamtych rozważań. Tu otwieram się na dialog w wymiarze
pionowym – w odniesieniu do Boga. Praca zamykająca okres studiów mówiła
o potrzebie odnoszenia się do symboli, o ich uwspółcześnianiu. W rzeźbie pt. Ikar
ukazałem moje fascynacje siłą i dynamiką lotu. Istotą lotu jest wznoszenie,
transcendencja – przekraczanie kondycji ludzkiej. Lot równoznaczny jest
z unieważnieniem ciężaru; staje się ontologiczną przemianą człowieka. Te fascynacje są
we mnie nadal żywe. Z obrazem ptaka, skrzydeł i lotu związany jest cały zespół
symboli odnoszących się do życia duchowego, do doświadczeń ekstatycznych i potęgi
intelektu. Symbol lotu, wznoszenia się jest wyrazem pęknięcia pojawiającego się
w codziennym życiu. „Podwójna intencjalność tego pęknięcia jest jasna: przez «lot»
osiąga się jednocześnie transcendencję i wolność. Na rozmaitych, lecz związanych ze
sobą płaszczyznach snu, aktywnej imaginacji, twórczości mitologicznej
i folklorystycznej, obrzędu, spekulacji metafizycznej i doświadczenia ekstatycznego
symbol wznoszenia się oznacza zawsze rozsadzenie sytuacji zastygłej, pojawienie się
w świecie codzienności wyrwy umożliwiającej przedostanie się do innego sposobu
istnienia i wreszcie swobodne «poruszania się», czyli zmiany sytuacji i unieważnienia
systemu uwarunkowań”28.
W moich poszukiwaniach Ukrytego pierwsze kompozycje budowałem, inspirując się
ruchem i dynamiką zanurzonego ciała – człowieka, który zmaga się z żywiołami wody
i powietrza. Doświadczam tej walki, aktywnie uprawiając żeglarstwo, windsurfing oraz
pływanie. Traktuję wodę jako drugie naturalne środowisko. Zanurzenie w wodzie ma
znaczenie symboliczne – Bóg zanurza nas w swojej miłości. Widzę, jak Jego Słowo
„pracuje” w moim życiu i mnie przemienia (to niekończący się proces). Biblia stała się
dla mnie żywą księgą, to słowo, w którym mogę się przeglądać, które jest odpowiedzią
28
Mircea Eliade, Mity, sny i misteria, KR, Warszawa 1994, s. 93.
17
na moje bieżące pytania. Dostrzeżenie Bożej obecności w moim życiu zrodziło potrzebę
podjęcia próby wyrażenia jej w mojej twórczości. Jest to rzeczywistość, która mnie
przerasta, wymyka się pojmowaniu.
Przez język rzeźby chcę mówić o tym, co niewyrażalne – przedstawić działanie
Ducha Świętego. Duch nie posiada własnego oblicza, nie można Go dotknąć. „Główne
symbole Ducha Świętego: woda, ogień, powietrze i wicher – należą do świata przyrody
i nie zakładają jakichś określonych kształtów, kojarzą się przede wszystkim z jakąś
ogarniającą obecnością, z jakąś gwałtowną interwencją, z nie dającą się powstrzymać
ekspansją, kierującą się przede wszystkim w głąb”29. Duch Święty jest mimo to ani
więcej, ani mniej tajemniczy niż Ojciec i Syn. Przypomina On nam w sposób
bezwzględny, że Bóg jest Tajemnicą – do tej Tajemnicy w swych poszukiwaniach chcę
się zbliżać.
W kompozycjach rzeźbiarskich zestawiam drewno ze stalą nierdzewną. Zawieszenie
materii organicznej pomiędzy rytmami pionowymi, dynamika układu ukazują sposób
działania Ducha Świętego, który działa jak wiatr; huragan, któremu nic się nie oprze;
innym razem jest jak cichy szmer, jak oddech. Duch przemienia nas – pozostawiając
nietkniętą osobowość – jej symbolem jest naturalna struktura drewna. Materia ta jest
zapisem historii życia – dlatego wykorzystuję ją w kompozycjach. Kontrastowe
zestawianie materii, punkty styku ukazują pewną treść – Bóg zbliża się do nas,
przemawia w sytuacjach przełomowych, staje na brzegu, na granicy dwóch
rzeczywistości.
By wyrazić niewyrażalne, warstwa formalna kompozycji jest nośnikiem treści
ukrytych – tych, które dopełniają się w wyobraźni odbiorcy. Dlatego zastosowałem
polerowaną stal – refleksy świetlne, odbicie lustrzane sprawiają, że widz staje się
uczestnikiem – to dopowiedzenie formy. Odbite światło jest zaznaczeniem obecności
Boga.
Elementy linearne, metalowe pręty, formy geometryczne są zapisem mówiącym
o przenikaniu. To ścieżki, trajektorie, wykresy, ślady. Elementy metalowe są zapisem
ingerencji, ruchu. Ruch – jego dynamika tłumaczy symbol. Sens dzieła sztuki to obszar
migotliwej i nieskończonej gry, w którą wdają się dzieło i interpretator.
Przenikanie, dotknięcie, działanie Bożego Ducha jest tajemnicą. Dlatego każda
z kompozycji budowana jest inaczej, z różną dynamiką, relacją ciężarów, proporcji. By
Słownik Teologii Biblijnej, red. Xavier Léon-Dufour, tłumaczenie i opracowanie bp Kazimierz
Romaniuk, Pallotinum, Poznań 1994, s. 226.
29
18
mówić o tym nieuchwytnym, nie można posłużyć się jedną zasadą. Tu występuje
wielość, nieskończoność rozwiązań.
Temat pozwala mi ukazać mój stosunek do świata, wynika on z moich
dotychczasowych inspiracji – jest drogą, której zwieńczeniem będzie prezentacja pracy
doktorskiej.
Język rzeźbiarski posiada ogromny potencjał wymowy. Jego podstawowe cechy –
materialność, przestrzenność oraz pierwotność – stanowią o bezpośredniości przekazu:
uobecniania się. Materia rzeźby również jest zaangażowana w epifanię. Ważna jest
intencja twórcy. Rzeźba może być czytana nie tylko jako kompozycja elementów,
nośnikiem treści jest również użyty materiał – on sam jest nośnikiem znaczenia.
W swojej pracy doktorskiej zająłem się poszukiwaniem symboliki, za pomocą której
mógłbym wyrazić rzeczywistość nadprzyrodzoną. W moich kompozycjach używam
materii uświęconej, wychodzącej z natury, która posiada ślad boskiego dzieła
stworzenia. Drewno jako materia rzeźbiarska ma rozległą symbolikę. Dla mnie jest ono
przede wszystkim zapisem ludzkiej historii – w naturze drzewa ujawnia się zapowiedź
odrodzenia, wieczna cyrkulacja początku i końca. Z dużą pokorą obserwuję przyrodę,
poznaję jej prawa, szukam materiału odpowiedniego do realizacji mojego zamysłu.
Dla Antonia Gaudiego poznawanie przyrody było bliskie modlitwie, pisał:
„Człowiek nie tworzy. Człowiek odkrywa i korzysta z tych odkryć. Wszyscy, którzy
szukają praw natury, by tworzyć nowe dzieła, współpracują ze Stwórcą. Oryginalność
to właśnie powrót do źródeł”30.
Materiał jako obraz naturalny, wydarty środowisku. Kamień nieobrobiony, surowy,
którego ludzka ręka nie kształtowała, w historii sztuki był przedmiotem kultu i do tego
był przeznaczony.
Rzekł Pan do Mojżesza (…). A jeśli uczynisz Mi ołtarz z kamieni, to nie buduj go
z kamieni ciosanych, bo zbeszcześcisz go, gdy przyłożysz do niego swoje dłuto.
(Wj 20, 22.25).
Moja artystyczna praca doktorska to cykl rzeźb pod wspólnym tytułem Na drodze do
Ukrytego. Świadomie nie nadaję tytułów poszczególnym kompozycjom. Nadanie tytułu
określa, ujawnia tajemnicę, demaskuje to, co może wydarzyć się w spotkaniu.
Ekspozycja prac jest zaproszeniem do refleksji, do wejścia w ciszę, chcę, by moje
30
Kołpanowicz Marcin, Architekt Boga i modlitwa kamienia, „Fronda”, 2015, nr 4, s. 56.
19
rzeźby przemówiły za mnie. W poszukiwaniu tajemnicy, którą jest działanie Ducha
Świętego, sięgam ku źródłom kultury. Chcę widza prowadzić do źródeł jego własnej
jaźni, nie dając mu opisu, a ukazując sposób budowy świata. Kompozycje nie definiują
tematu – ale inspirują do własnych przemyśleń.
Sztuka jest środkiem komunikacji, który świadczy o dziedzictwie. Współczesny
świat jest pełen pęknięć i niepokoju, a więc i sztuka tego czasu odzwierciedla ten stan.
Maria Potocka w swojej książce To tylko sztuka pisze: „Sztuka jest prywatną
wypowiedzią sformowaną w języku prywatnym. Oznacza to, że nie jest do nikogo
skierowana (…). Jedynym odbiorcą jest twórca dzieła; tym samym dzieło sztuki nie jest
komunikatem, ponieważ jego język nie jest z nikim uzgodniony. To, że sztuka z nikim
nie uzgadnia języka (…), dyskwalifikuje dzieło sztuki jako komunikat”31. Nie zgadzam
się z tym twierdzeniem. Sztuka jest rozmową, zaproszeniem do spotkania. Jest tym
wszystkim, co artykułuje przestrzeń między ludźmi. Sztuka posługuje się znakami,
które otwierają człowieka na rzeczywistość, na siebie nawzajem – umożliwiają dialog.
Mówimy wtedy o prawdzie – o odsłonięciu. Kicz jest kłamstwem – zasłania to, co chcę
powiedzieć, a raczej ukryć. Kicz robi z Boga bożka, to poszukiwanie Boga takiego,
który spełnia nasze potrzeby. Prawdziwa sztuka jest strukturą wielowarstwową, która
zaprasza do odkrywania jej sensów – czyli do wchodzenia w głąb. To zaproszenie do
rozmowy, która jest napełnieniem – nigdy nie odchodzimy tacy sami – odchodzimy
zmienieni.32
Cykl rzeźbiarski pt. Na drodze do Ukrytego to świadectwo objawień Bożych
w moim życiu, wyrażonych w języku rzeźby. By uświadomić sobie źródło tych
inspiracji, muszę sięgnąć do wydarzeń, które kształtowały moją religijność. Odnieść się
do moich pierwszych doświadczeń mistycznych…
Zauważam pewną trudność w odbiorze tych treści. Myślę, że mój doktorat nie
wywoływałby „konsternacji”, gdybym nie wspominał ani słowem o moich inspiracjach.
Czy skupienie się tylko na relacjach form, ciężarach, proporcjach, detalach i strukturach
powodowałoby, że stałyby się nagle czymś innym? Czymś lekkim, dekoracyjnym
i niegenerującym żadnych kłopotliwych refleksji? Z pewnością byłyby bliżej
politycznej poprawności, byłyby antyideologiczne.
31
Maria Anna Potocka, To tylko sztuka, Aletheia, Warszawa 2008, s. 39.
Szeroko kwestię otwarcia dzieła na odbiorcę porusza J. Krupiński w: Interpretacje a inklinacje,
inspiracje, intuicje, intencje…, Wiadomości ASP w Krakowie, nr 69, kwiecień 2015, s. 10-19.
32
20
Trwa wojna kulturowa, przestrzeń sztuki jest przestrzenią manipulacji. Wszystko
zostało upolitycznione. Nastąpiła zmiana znaczenia słów. Tolerancja oznacza dziś
akceptację innych poglądów i wycofywanie się z własnych. Czy chrześcijaństwo ma
dziś w imię tolerancji „zejść do katakumb”? Może już zeszło?
Profesor Ryszard Legutko przypomina, że nieszczęściem odczuwanym w polskiej
kulturze, jest to, że jesteśmy „papugą narodów”33. Tymczasem dziś bardzo ważne jest
„bycie innym”. By sztuka zbliżała się do prawdy, artyści nie mogą być
„zewnątrzsterowni”, muszą słuchać swojego wewnętrznego głosu.
33
Piękno czyni ludzi lepszymi, rozmowa z prof. R. Legutką, „ArtTak”, 2014, nr 1 (8), s. 66.
21
Podsumowanie
Cała moja tajemnica jest w malarstwie, w moich obrazach – to jest moja spowiedź. Ja się
wyspowiadałem publicznie przed ludźmi w swoich obrazach. Tam są bardzo wstydliwe
i intymne sprawy. Jeżeli ja się odważyłem to wyznać wszystkim ludziom, którzy mogą to
oglądać, to znaczy, że jestem dość pokorny i się naprawdę wyspowiadałem. To jest cała moja
tajemnica, innej tajemnicy nie mam (…). Być artystą to znaczy spowiadać się publicznie. Mnie
się wydaje, że wielka twórczość to jest wielka spowiedź34.
Punktem wyjścia moich rozważań jest przekonanie, że dzieło sztuki mówi do nas.
Wszystkie zebrane tu przemyślenia odsyłają do pracy rzeźbiarskiej. Jej tożsamość rodzi
się w spotkaniu z odbiorcą. To wyjście na zewnątrz. Przez widzialne do niewidzialnego
i przez niewidzialne do widzialnego.
To, czy dane dzieło przemówi do mnie, zależy od tajemnicy, którą noszę w sobie.
Dlatego tę, a nie inną pracę odbieram jako religijną, bo współbrzmi. Jest mi jakby
znana, bliska mojej tajemnicy wiary. Transcendentny wymiar sztuki to spotkanie
tajemnicy z tajemnicą.35
Nie jesteśmy w stanie tego w pełni przeanalizować, bo „Duch tchnie, kędy chce”
(J. 3,8)36.
Kultura musi otworzyć się na głębię wartości. Wizja metafizyczna jest jej
fundamentem. Bez zakorzenienia w wierze, religii, micie, w oderwaniu od sacrum nie
może się rozwijać. Jak pisał Miłosz, to nie kultura odeszła od „domowego ogniska”,
które było jej racją bytu i udzielało mocy. Samo ognisko zaczęło przygasać, kultura zaś
odzwierciedla te zmiany37.
Sto lat temu niemiecki filozof Max Weber ogłosił, że oto na naszych oczach
dokonuje się „odczarowanie świata”, to znaczy nauka zastępuje religię, a światopogląd
materialistyczny wypiera myślenie w perspektywie nadprzyrodzonej. Postęp
cywilizacyjny i rozwój technologiczny miały spowodować nieuchronną sekularyzację,
34
Jerzy Nowosielski, Spowiedź artysty, [w:] idem, Listy i zapomniane wywiady, wstęp i opracowanie
Krystyna Czerni, Znak, Kraków 2015, s. 8.
35
szerzej o tym pisze Teresa Stankiewicz, Sacrum w sztuce jako tajemnica, w: Sacrum i sztuka,
Nawojka Cieślińska, Wydawnictwo Znak, Kraków 1989, s. 173-173
36
Cytat z Biblii w przekładzie W. O. Jakuba Wujka S. J., Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy,
Kraków, 1962.
37
Antoni Libera przytacza słowa Czesława Miłosza z Ziemi Ulro, za: Kim jest artysta w dzisiejszym
świecie, „ArtTak”, 2014, nr 2 (9), s. 72.
22
gdyż ludzie wykształceni muszą odkryć, że religia oparta jest na przesądach
i zabobonach.
To przypuszczenie nie sprawdziło się w odniesieniu do większości świata. Dziś
w skali światowej następuje burzliwy rozwój chrześcijaństwa, renesans religijności.
Europa jest jedynym kontynentem, gdzie teza o nieubłaganej sekularyzacji się
sprawdza. Ten upadek duchowy sprawia, że kontynent starzeje się, traci dynamikę
i żywotność. W naszym kraju również toczy się walka o cywilizacyjny i kulturowy
kształt naszego państwa.
Nasza kultura obroni się, ale musimy wiedzieć, czego bronimy. Pozostaniemy
bezbronni, jeśli nie uzmysłowimy sobie faktu istnienia zagrożeń – tych rzeczywistych
i potencjalnych.
Czas tych przesileń to czas wielkiej dynamiki w przestrzeni wiary. Obecna
religijność potrzebuje adekwatnego, uduchowionego języka sztuki. Dzieła nie mogą
powtarzać starych wzorów. Potrzeba odnowy języka teologii w sztuce, by prawda, którą
żyją wierzący, znajdowała swoje przedstawienie za pośrednictwem dzieł, które rodzi.
Rzeczywistość wiary to obszar nieustannych transgresji pod natchnieniem Ducha
Świętego. Artysta, by móc wyrazić rzeczywistość Ukrytego, musi trwać w duchowym
napięciu i osobistej żarliwości wiary.
Myślę, że obecny czas doświadczenia i próby, kiedy nie można już pozostać
obojętnym, to czas przełomowy również dla sztuki. Czas bardzo ciekawy, który zrodzi
nowe, prawdziwe dzieła, ukazujące dramat egzystencji, wyboru między dobrem a złem.
Ta sztuka rodząca się z prawdy może być oknem na Boga.
23
Bibliografia
Biblia Jerozolimska, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań 2006.
Buber Martin, Ja i Ty. Wybór pism filozoficznych, wybrał, przełożył i wstęp napisał
Jan Doktór, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1992.
Chmielowski Franciszek, Heglowskie ukąszenie sztuki, „Arttak. Sztuki Piękne”,
2013, nr 4, s. 20–24.
Cieślińska Nawojka, Sacrum i sztuka, Wydawnictwo Znak, Kraków 1989.
Eliade Mircea, Mity, sny i misteria, KR, Warszawa 1994.
Fober Jerzy, O poszukiwaniu sacrum, Muzeum Archidiecezjalne w Katowicach,
Galeria Fra Angelico, styczeń 1993, katalog, Katowice 1993.
Fober Jerzy, Na obraz i podobieństwo…, katalog wystawy, Centrum Rzeźby
Polskiej w Orońsku, Orońsko 2009
Gadamer Hans-Georg, Aktualność piękna. Sztuka jako gra, symbol i święto, przeł.
Krystyna Krzemieniowa, Oficyna Naukowa, Warszawa 1993.
Homilia papieża Franciszka, Msza św. w Domu św. Marty, 13 maja 2013, za:
„L’osservatore Romano”, 13–14 maja 2013.
Jan Paweł II, List do artystów, Watykan, 4 kwietnia 1999.
Kandinsky Wassily, Eseje o sztuce i artystach, przeł. Ewa Sagan, Politechnika
Krakowska, Kraków 1991.
Kołpanowicz Marcin, Architekt Boga i modlitwa kamienia, „Fronda”, 2015, nr 4, s.
53–57.
Krupiński Janusz, Interpretacje a inklinacje, inspiracje, intuicje, intencje…,
Wiadomości ASP, nr 69, kwiecień 2015, s. 10-19.
Krupiński Janusz, Religijność artysty, „Wiadomości ASP”, 1999, nr 13.
Legutko Ryszard w rozmowie z Maciejem Mazurkiem, Piękno czyni ludzi lepszymi,
„Arttak. Sztuki Piękne”, 2014, nr 1(8), s.60-66.
Libera Antoni, Kim jest artysta w dzisiejszym świecie?, Arttak. Sztuki Piękne, 2014,
nr 2 (9), s. 71-73
Lurker Manfred, Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, przeł. Ryszard
Wojnakowski, Znak, Kraków 1994.
Nowosielski Jerzy, Listy i zapomniane wywiady, wstęp i opracowanie Krystyna
Czerni, Znak, Kraków 2015.
24
Nowosielski Jerzy, Sztuka po końcu świata. Rozmowy, wybór i układ Krystyna
Czerni, Znak, Kraków 2012.
Potocka Maria Anna, To tylko sztuka, Aletheia, Warszawa 2008.
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie polskim W. O. Jakuba
Wujka S. J., Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy, 1962, Kraków.
Rogozińska Renata, W stronę Golgoty. Inspiracje pasyjne w sztuce polskiej w latach
1970–1999, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań 2002.
Słownik Teologii Biblijnej, red. Xavier Léon-Dufour, tłumaczenie i opracowanie
bp Kazimierz Romaniuk, Pallotinum, Poznań 1994.
Stanisław Fijałkowski, katalog, Muzeum Narodowe w Poznaniu, Poznań 2003.
Stanisław Kulon. Moje sacrum, Państwowa Galeria Sztuki w Legnicy, maj–czerwiec
1997, katalog, Legnica 1997.
Sztuka w życiu człowieka, sztuka w życiu kultury. Z profesorem Rogerem Scrutonem
rozmawia Mikołaj Sławkowski-Rode, „Arttak. Sztuki Piękne”, 2014, nr 3 (10), s.
4–9.
Uspienski Leonid, Teologia ikony, W drodze, Poznań 1993.
Wykład pt. Sztuka i wiara – dwa okna na Boga, wygłoszony przez kard. Gianfranco
Ravasiego, przewodniczącego Papieskiej Rady Kultury w ramach I Kongresu
Biblijnego, kościół pw. św. Andrzeja i Alberta w Warszawie, 30 października
2011.
25