Wojciech Mróz - Cafe Piano Zakopane

Transkrypt

Wojciech Mróz - Cafe Piano Zakopane
„Piano” to jest wyjątkowe miejsce w Zakopanem w kompletnie nie wyjątkowym
miejscu czyli przy Krupówkach. Próżno tu szukać elementów budownictwa
góralskiego, naskich portek przybitych niedbale do ściany, zdjęć przodków świeżo po
wydojeniu owiec. „Piano” jest na wskroś inteligenckie, żartobliwe, podchwytliwie
ironiczne. Tu barman nie zagaduje rubasznie po góralsku, Dorotka nie wdzięczy się
przy doradzaniu trunku. Tu wszyscy się znają, nawet ci, którzy „Piano” dopiero
odkryją. Dla zakopiańczyków to miejsce jest jak klubokawiarnia. Przychodzi się
regularnie wypić piwo, kawę czasem wódkę. Przeczytać gazetę porozmawiać z
właścicielami, którzy w sami w sobie są esencją piano. „Piano” to jest część mojego
morderczego żywobycia. Zdarzało się, że wpływałem do tej przyjaznej dla duszy
zatoki codziennie, a nieraz nawet dwa razy dziennie z krótką przerwą na lunch.
Centralnym miejscem „Piano” jest bar i huśtawki na sznurkach. Jest to najbardziej
prestiżowe, a jednocześnie niebezpieczne miejsce. Z jednej strony człowiek znajduje
się maksymalnie blisko właścicieli i regałów z gorzałą z drugiej strony nieodparta
chęć wyrażania swoim ciałem stanów euforycznych stwarza sytuacje groźne. Sam
niegdyś wznosząc toast tak chwacko zakręciłem się, że do dzisiejszego dnia nie wiem
jak wyplątałem szyję ze sznurków. Od tej pory staram się siadać przy stolikach na
podwyższeniu. Nie tylko dlatego, że jest to jedyna okazja, aby spojrzeć na resztę z
góry. „Piano” z taktem i kulturą toleruje ludzkie ułomności, choć bezkompromisowo
wypala fałsz i obłudę. Recenzję z debiutanckiej powieści Kurta Vonneguta „Pianola”
ktoś zatytułował rzecz o znużonej rewolucji, w „Piano” czuć dekadencką nutę, Z tego
powodu, gdyby to miejsce nie miało swojej nazwy namawiałbym na „Pijalnia wód i
rozmów o wszystkim”
Wojciech Mróz

Podobne dokumenty