F2 K2 Kim jestem

Transkrypt

F2 K2 Kim jestem
I. Kim jestem?
Czy kiedykolwiek postawiłeś sobie to pytanie? Gdzie szukałeś na nie odpowiedzi? Czy ją znalazłeś?
Czy już wiesz?
Młodzi ludzie odpowiadali mi wprost: „Nigdy się nad tym nie zastanawiałem”. Szczerość godna szacunku.
Starsi usiłowali się usprawiedliwiać brakiem czasu. To zadziwiające ilu ludzi nigdy nie postawiło sobie
pytania:, „Kim jestem?”
Dlaczego? Może zbyt często i n n i mówili im, kim są. Może nauczyciele wyrażali swoje opinie nie tylko
przy pomocy ocen. („Siadaj głąbie. Naucz się ośle.”) Prawdopodobnie najdosadniej wyrażało się rodzeństwo.
(„sknera, kabel, podrzutek”) Zwykle najboleśniej odrzucali rówieśnicy („kujon, lizus, okularnik,
maminsynek.”), ale najtrwalsze pozostały sądy rodziców („niezdara, gamoń, głupek, fajtłapa, łajza”).
Można nawet w to wszystko uwierzyć i zrezygnowa ć: z wysiłku zdobywania wiedzy, umiejętności
czy jakiegokolwiek rozwoju. Można dzięki prognozom otoczenia sta ć si ę takim właśnie jak zapowiadali.
Można też zbudować swoje życie na haśle „ja wam pokażę!” I po trupach sięgać po sukces, władzę, pieniądze.
Kim jesteś, – co sam myślisz o sobie?
To bardzo ważne, bo człowiek żyje zgodnie z tym, co uzna ł za prawd ę o sobie. Żyje na własną
miarę. To, za kogo sam siebie uważa decyduje o tym, co robi, mówi i jak się zachowuje. Najwyraźniej widać to
w znanych przypadkach dzieci wychowanych przez zwierzęta. Utożsamiając się z otoczeniem żyły według
wzorców zachowań panujących w danym stadzie. Podobnie ludzie należący do różnych kultur (czy subkultur)
żyją według przyjętych w nich wzorców. Ich język, wygląd, zachowanie mówią, kim są, a raczej, za kogo się
uważają.
Kim jesteś – nie z racji wyglądu, narodowości, zawodu, stanu posiadania, wykształcenia, talentów, ale…
dlatego, że nazywasz siebie człowiekiem?
II. Co to znaczy, że jestem człowiekiem?
Na to pytanie istnieją w zasadzie dwie odpowiedzi: d w i e s p r z e c z n e o d p o w i e d z i .
Materiali ści – ludzie, którzy twierdzą, że istnieje t y l k o świat materialny – głoszą tezę, że my ludzie także
jesteśmy jedynie p r z y p a d k o w y m tworem (rezultatem ruchu materii). Uważają, że ludzie są bardziej
rozwiniętymi zwierzętami i żyją tyle, co niektóre z nich, czyli ok. 80 – 90 lat.
Taki pogl ąd ma swoje wa żne, praktyczne konsekwencje.
Dla materialisty narody, klasy, grupy społeczne są ważniejsze niż pojedynczy człowiek, ponieważ
jednostka żyje krótko, a grupa może trwać wieki. Dla dobra społeczności (idei) jest on gotowy poświęcić dobro
(nawet życie) niejednego człowieka. Skutki takiego myślenia znamy. Przez cały XX wiek zbierały swoje
żniwo idee socjalizmu, komunizmu, faszyzmu…
C h r z e ś c i j a n i e wierzą, że człowiek będzie żył wiecznie ponieważ został stworzony przez Boga,
jako istota n i e ś m i e r t e l n a . Gdy przeminą kultury i cywilizacje, zgasną słońca i rozsypią się galaktyki,
każdy z ludzi będzie nadal istniał. Każdy stanie przed Stwórcą.
Dlatego dla chrześcijanina człowiek jest ważniejszy niż idee, kultury, cywilizacje, które są tworami
przemijającym. Chrześcijanin może poświęcić t y l k o w ł a s n e dobro (a nawet własne życie) dla dobra
wiecznego osoby, którą kocha.
Materialista i chrześcijanin mają różne – sprzeczne! – poglądy dotyczące świata.
Nie mogą mieć obaj racji.
Ten, który w tej sprawie się myli, będzie żył w s p o s ó b , k t ó r y n i e o d p o w i a d a
r z e c z y w i s t e m u ś w i a t u . Będzie działał i wpływał na życie innych ludzi trwając w zgubnych iluzjach.
Rzeczywistość, bowiem jest jedna Istnieje obiektywna prawda. Można znaleźć odpowiedź na pytanie:, „ kim
jestem, – co to znaczy, że jestem człowiekiem?” I zrozumieć też, kim jest drugi człowiek i jakie są między
nami relacje.
III. Co mówi o mnie Bóg?
Słowo Boże zapewnia nas, że Bóg „wybrał nas przed założeniem świata” i „z miłości przeznaczył nas dla
siebie, jako przybranych synów” (Ef 1, 4 – 5). Dla wielu ludzi jest to zaskakujące, chociaż logiczne i
oczywiste. Bóg żyje poza przestrzenią i czasem. Nie potrzebuje słońca, powietrza, wody, więc nie stworzył
tego świata dla siebie tylko dla nas. Skoro nas zapragnął to już w naturze jego miłości była troska by zapewnić
nam wszystko, co potrzebne i… jeszcze trochę. Miłość już taka jest.
Gdy zakochani małżonkowie oczekują przyjścia na świat swojego dziecka to zanim się jeszcze urodzi,
kupują mu zabawki, łóżeczko, dekorują jego pokoik. Są tacy pomysłowi, tacy twórczy… jakby chcieli
dorównać Bogu. Popatrz na całą przyrodę: na niebo, gwiazdy, na ziemię: góry, doliny, lasy, łąki, dżungle,
kwiaty, ptaki i na wodę: strumienie, wodospady, oceany, rafy i wszystko, co tam w głębinach żyje. Piękno! – aż
dech zapiera. Boże, „kimże jest człowiek, że złożyłeś wszystko pod jego stopy” (PS 8) Miłość już taka jest…
rozrzutna. A „Bóg jest miłością” (1J 4,16)
Język hebrajski nie posiada słowa „materia”. Dlatego śmiesznie brzmi dla nas zdanie, że człowiek został
„ulepiony z ziemi”, ale chodzi oczywiście o to, że składa się z tych samych atomów i pierwiastków, co
otaczający go świat ( takich jak: wapń, węgiel, tlen, itd.) podobnie jak zwierzęta. I mógłby być zwierzątkiem;
oddychać, jeść, rozmnażać się, ale… Bóg tchnął w niego coś z Siebie, coś jak Bóg nieśmiertelnego. Tchnął
ż y c i e . Dał człowiekowi dusz ę żywą – nieśmierteln ą. A to wszystko zmienia.
Czasem trudno też pojąć nam prawdę, że Bóg stworzył nas „na Swój obraz i podobieństwo” (Rdz 1,2627). Co to znaczy? Przecież nie chodzi tu o cechy fizyczne, jakich dopatruje się w noworodku rodzina. („Oczka
ma po mamusi, ale nos całkiem jak tatusia.”) Obraz i podobieństwo do Boga to przede wszystkim fakt, że
człowiek jest o s o b ą tak jak osobą jest Bóg (i Anioł), czyli jest istotą: rozumn ą, woln ą i zdoln ą do
mi łości. Wszystko otrzymaliśmy od Boga. Nasz rozum, zdolność do myślenia, wyobraźnia, intelekt to tylko
maleńka cząsteczka, kropelka z … niezmierzonego oceanu Jego Mądrości, nasza wolna wola z … Jego
nieskończonej Wolności, nasza zdolność do miłowania z … Jego niepojętej Miłości.
IV. Co jest najważniejsze w życiu człowieka?
„Bóg jest Miłością Wszechmogącą” (1J 4, 16) więc s t w o r z y ł n a s z m i ł o ś c i i d o
m i ł o ś c i . Możemy się o tym przekonać, bo w p i s a n e j e s t t o w n a s z ą n a t u r ę . I tak
naprawdę każdy o tym w głębi serca wie. Jak to sprawdzić? Spróbuj zadać sobie pytania, które ja zadałam
bardzo młodym ludziom i bądź szczery (jak oni). Spytałam: „Czy chciałbyś mieć najnowocześniejszy
komputer?” Pokiwali głowami. To dobre pragnienie. Po to człowiek dostał rozum, żeby tworzyć takie rzeczy.
„A kto chciałby mieć ubrania: dobre, ładne, markowe?” Wiele osób podniosło rękę. „A kto chciałby mieć dużo
pieniędzy?” Wszyscy. „A kto chciałby mieć piękne auto albo motor?” Wszyscy. „A kto chciałby mieć piękny
dom, basen, swoją wyspę, jacht lub samolot?” Wszyscy. „A teraz wyobraź sobie, że naprawdę możesz mieć to
wszystko, ale… pod jednym warunkiem:, że nigdy, do końca życia nie spotkasz żadnej osoby . Będziesz miał
wszystkie rzeczy, ale… ani jednego człowieka. Nigdy nie spotkasz ani dziecka, ani matki, ani dziadka, ani
rówieśnika, ani dziewczyny, ani chłopca. Zostaniesz na tej planecie zupełnie sam, na zawsze. Czy pójdziesz na
taki układ? Kto wówczas chciałby – za taką cenę – mieć to wszystko?” Nikt nie chciał.
Jest to dowód ukazujący istotę naszej natury (sedno – to, co decyduje, czym jesteśmy). Nawet ci bardzo
młodzi ludzie wiedzą, że żadna rzecz nie zastąpi osoby. Nic nie jest tak ważne jak relacje: przyjaźń, miłość,
dzielenie się radością i smutkami, współczucie, zrozumienie, obecność, bliskość, akceptacja… To wszystko
nazywa się m i ł o ś c i ą . Nie możemy bez niej żyć.
Każda dobra relacja, każda dobra myśl, słowo, czyn ma swoje źródło w Bogu, który jest Dobry. Bóg jest
jedynym ź r ó d ł e m m i ł o ś c i . Z Niego bierze początek: miłość macierzyńska czuła i troskliwa, miłość
ojcowska opiekuńcza i wymagająca, ufna i beztroska miłość dziecka do rodziców, umacniająca przyjaźń,
upajająca miłość oblubieńcza, ofiarna miłość małżeńska…
V. Czy dbam o moją godność ?
Człowiek jest o s o b ą – istotą rozumną, wolną i stworzoną do miłości, ukierunkowaną na osoby, rozwijającą
się i znajdującą szczęście w relacjach, w życiu „ z ” i „ d l a ” innej osoby. Jest osobą jak Bóg. Dlatego nie
może być traktowany jak przedmiot, jak martwa rzecz, którą się manipuluje i używa.
Przedmioty nie mają emocji, ani wolnej woli, nie czują, nie rozumieją, nie mogą decydować. Człowiek
czuje, rozumie i jest wolny. To dary, które otrzymał od swego Stwórcy i nikt nie może ich naruszać, nikt nie
może czynić z osoby przedmiotu ( nawet człowiek sam wobec siebie np. sprzedawać się).
Świat używa słowa „miłość” nadając mu przewrotnie zupełnie wypaczone znaczenie, bo nie jest miłością:
ani egoistyczne poszukiwanie doznań (przyjemnych emocji) w związkach bez zobowiązań, ani przedmiotowe
traktowanie innych osób (podrywanie, manipulowanie, uzależnianie), ani używanie ich ciał do zaspakajania
swoich żądz (sex).
Miłość jest inna. Nie narusza wolności innych osób, nie umniejsza ich godności, nie rywalizuje i nie
zazdrości, nie wywyższa się i nie stawia siebie na pierwszym miejscu. (1Kor 13) Miłość pragnie spotkania .
Jest otwarta, uważna i delikatna. Obdarowuje, raduje się z piękna i talentów drugiej osoby, wspiera jej rozwój,
troszczy się o jej dobro, pragnie dla niej szczęścia trwałego, prawdziwego, wiecznego…
VI. Kim jesteśmy? Dlaczego mam miłować bliźniego jak siebie samego?
Jeżeli uznajesz siebie samego za o s o b ę (istotę rozumną, wolną i powołaną do miłości), za s t w o r z e n i e
o b d a r z o n e n i e ś m i e r t e l n ą d u s z ą to z pewnością rozumiesz, że każdy inny człowiek jest taką
osobą jak Ty. Świat materialny przemija, ziemia, słońca i galaktyki kiedyś się rozpadną, ale nie my.
Każdy z nas nadal będzie żył. Pobyt na ziemi to czas wyboru, z kim chcemy żyć wiecznie – z Bogiem czy
bez Niego. To poważna sprawa. Gdy skończy się doczesność poznamy się naprawdę. Być może najnudniejsza
dziś osoba okaże się wspaniałą istotą otoczoną Bożą chwałą, a ktoś dziś oklaskiwany, potworem.
Nie ma zwyczajnych ludzi. Nieśmiertelni, z którymi przyjaźnimy się, żartujemy, mieszkamy, których
wyśmiewamy, lub ignorujemy to wieczna groza lub wieczna chwała. Każdego dnia, słowem, gestem i czynem
pomagamy sobie w wybieraniu dobra lub zła. Nasze codzienne wybory zmieniają nas, formują nas, aż
osiągniemy ostateczny kształt. Miłość bliźniego (jak siebie samego) to wspieranie go w drodze
ku niebu. Bóg jest naszym niebem.
Ty sam zdecydujesz …
Zdarzyło się to w dużym mieście. Pewnej ponurej nocy, młody, silny i pewny siebie złodziej napadł z
bronią w ręku na przechodnia (nie wiem czy miał nóż czy pistolet). Przyparł starszego mężczyznę do muru
wrzeszcząc: „Forsa albo życie!” Mężczyzna nie wyglądał na bardzo przestraszonego. Rozpiął kurtkę i zaczął
grzebać w wewnętrznych kieszeniach. Złodziej dostrzegł wówczas koloratkę. Zaczął drwić z „potulności
klechy”: „Strach księdza obleciał! Co, każdy boi się śmierci?” Ale ksiądz spokojnie odpowiedział: „Daję ci te
pieniądze, bo widzę, że desperacko ich potrzebujesz i gotów jesteś skrzywdzić jeszcze kogoś. A śmierci się nie
boję, to tylko brama do życia w Królestwie Tego, któremu służę. Tam mam skarby, których mi nikt nie
ukradnie i będę żył … całą wieczność.” Wyciągnął z portfela zwitek pieniędzy, a kiedy je podawał złodziejowi
przytrzymał jego rękę i spojrzał uważnie w jego oczy. „Mam dla ciebie wiadomość. Ty sam zdecydujesz czy
jest dobra czy zła. T y t e ż j e s t e ś n i e ś m i e r t e l n y …”
Mam dla ciebie wiadomość. Ty sam zdecydujesz czy jest dobra czy zła.
Ty też jesteś nieśmiertelny…

Podobne dokumenty