09.PAPIEŻ JAN XXII

Transkrypt

09.PAPIEŻ JAN XXII
PAPIEŻ JAN XXII I MASONERIA ?
Żydomasońska rewolucja w Kościele Katolickim: meksykańska żydomasoneria
opłakuje śmierć „Jana XXIII”
W związku ze śmiercią „papieża Jana XXIII” dnia 3 czerwca 1963 roku, meksykańska
żydomasoneria opłaciła ogłoszenie prasowe opublikowane w meksykańskich
gazetach.
Powyżej zamieszczona jest kopia oryginalnego ogłoszenia Meksykańskiej
Zachodniej Wielkiej Loży opublikowanego dnia 4 czerwca 1963 roku w gazecie „El
Informador”. Poniżej przedstawiamy tłumaczenie treści ogłoszenia z języka
hiszpańskiego.
„MEKSYKAŃSKA ZACHODNIA WIELKA LOŻA Wolnych i Uznanych Wolnomularzy w związku ze
śmiercią PAPIEŻA JANA XXIII otwarcie wyraża swój żal i smutek z powodu straty tego wielkiego
człowieka, który przeprowadził rewolucję w sferze idei , myśli i formach liturgii rzymskokatolickiej.
Encykliki „Matka i nauczycielka” i „Pokój na ziemi” dokonały rewolucji w pojęciach akceptując
PRAWA CZŁOWIEKA I JEGO WOLNOŚĆ. Ludzkość straciła wielkiego człowieka a my
wolnomularze uznajemy jego wzniosłe zasady, jego humanitaryzm i jego ducha WIELKIEGO
LIBERAŁA.”
Guadalajara, Jalisco, Mexico, 3 czerwca 1963
MEKSYKAŃSKA ZACHODNIA WIELKA LOŻA
Jose Guadalupe Zuno Hernandez
(ogłoszenie płatne)
lewej strony umieszczona jest kopia oryginalnego ogłoszenia Meksykańskiej
Zachodniej Wielkiej Loży opublikowanego dnia 4 czerwca 1963 roku w gazecie „El
Informador”. Poniżej przedstawiamy tłumaczenie treści ogłoszenia z języka
hiszpańskiego.
„MEKSYKAŃSKA ZACHODNIA WIELKA LOŻA Wolnych i Uznanych Wolnomularzy w
związku ze śmiercią PAPIEŻA JANA XXIII otwarcie wyraża swój żal i smutek z powodu straty
tego wielkiego człowieka, który przeprowadził rewolucję w sferze idei , myśli i formach liturgii
rzymskokatolickiej. Encykliki „Matka i nauczycielka” i „Pokój na ziemi” dokonały rewolucji w
pojęciach akceptując PRAWA CZŁOWIEKA I JEGO WOLNOŚĆ. Ludzkość straciła wielkiego
człowieka a my wolnomularze uznajemy jego wzniosłe zasady, jego humanitaryzm i jego ducha
WIELKIEGO LIBERAŁA.”
Roncalli (J-23) i masoneria
KS. FRANCESCO RICOSSA
18 grudnia 1993 roku Virgilio Gaito adwokat z Neapolu został wybrany Wielkim
Mistrzem Wielkiego Wschodu Włoch. Wkrótce potem udzielił dwóch znaczących
wywiadów prasowych. Pierwszy przeprowadził z nim dziennikarz L'Italia
Settimanale – Fabio Andriola, natomiast drugi Giovanni Cubeddu – korespondent 30
Giorni, miesięcznika redagowanego przez Giulio Andreottiego, prominentnego
członka ruchu Comunione e Liberazione. W obu tych wywiadach Gaito wspominał o
Janie XXIII. Poniżej, przytoczymy pytania i odpowiedzi z tych wywiadów, które –
nie licząc kilku drobnych różnic – są bardzo do siebie zbliżone:
Andriola zapytał Gaito: "Czy członkami lóż Wielkiego Wschodu są osoby duchowne;
mówi się, że niektórzy kardynałowie byli braćmi...?".
Wielki Mistrz odpowiedział: "To możliwe. Jeśli o mnie chodzi, to nie mam takich
informacji. Mówi się, że Jan XXIII został członkiem masonerii, gdy był nuncjuszem
w Paryżu. Donoszę tylko to, co mi powiedziano. Zresztą, w jego wypowiedziach
wychwyciłem znaczną liczbę typowo masońskich pojęć. Niezwykle podobało mi się,
gdy usłyszałem jak mówił o konieczności położenia akcentu na człowieka" (1).
Z kolei Cubeddu zapytał w swoim wywiadzie: "Co nowy Wielki Mistrz może teraz
powiedzieć na temat ciepłych relacji pomiędzy Kościołem katolickim a masonerią?".
"Jak Panu wiadomo" – odparł Gaito – "z otwartymi ramionami przyjęlibyśmy każdą
osobę duchowną, która chciałaby do nas przystąpić. Problem tkwi bardziej po stronie
Kościoła niż po naszej; my przyjmujemy z radością wszystkich ludzi wolnych,
wszystkich o otwartym umyśle. Zresztą, odnoszę wrażenie, że Papież Jan XXIII
został członkiem masonerii w Paryżu i że mógł uczestniczyć w działalności lóż w
Istambule. Kiedy zaś słyszę jak wysocy hierarchowie mówią w swoich kazaniach o
człowieku jako o centrum wszechświata, wzruszam się do łez" (2). Ponadto Wielki
Komandor Najwyższej Rady meksykańskiej masonerii, Carlos Vasquez Rangel
ostatnio ujawnił, że Angelo Roncalli był inicjowany do paryskiej masonerii (3).
Z treści wywiadów przeprowadzonych z Wielkim Mistrzem włoskiej masonerii
wyłania się ważne pytanie: Jakie były relacje między Janem XXIII a masonerią? A
następnie: Czy Angelo Giuseppe Roncalli był bratem-masonem? Według Virgilio
Gaito odpowiedź jest następująca:
1) A. G. Roncalli prawdopodobnie bywał w lożach w Istambule.
2) Wydaje się, że to właśnie w Paryżu A. G. Roncalli wstąpił w szeregi masonerii.
3) W każdym bądź razie, w opinii Wielkiego Mistrza, którego kompetencje w tej
materii nie pozostawiają cienia wątpliwości, liczne aspekty myśli Jana XXIII mają z
gruntu masoński charakter.
Już wcześniej wyraziliśmy nasz pogląd na temat informacji przekazywanych przez
członków masonerii odnośnie "rewelacji" ujawnionych przez Pierre'a Carpi (4).
Chociaż Virgilio Gaito jest bardziej wiarygodny niż Pierre Carpi, to musimy jeszcze
raz podkreślić, że dla nas, słowo masona jest a priori podejrzane. Zresztą nawet
Gaito wzbrania się przed poświadczeniem powiązań Jana XXIII z masonerią. Mimo
to waga jego zeznań jest na tyle znacząca, iż koniecznością staje się dla nas
prześledzenie i wnikliwe skontrolowanie tych obciążających doniesień. To właśnie
będzie celem niniejszego XIX-go artykułu z serii "Papież Soboru" i aby go osiągnąć
będziemy musieli wrócić do przeszłości tej osobistości...
Wielki Wschód na Wschodzie (Bułgaria, Grecja i Turcja)
Czwarta część naszej serii artykułów o "Papieżu Soboru", ("Ekumenista na
Bałkanach: 1925-1939" oraz "Od drugiej Wojny Światowej do nominacji w Paryżu:
1939-1944"), została poświęcona głównie okresowi, który Msgr. Roncalli spędził
jako przedstawiciel Stolicy Apostolskiej, najpierw w Bułgarii, a następnie w Turcji
(5). Według relacji Pierre'a Carpi, jak tylko Roncalli przybył do Istambułu w 1935
roku, natychmiast przyłączył się do różokrzyżowców. Natomiast z wypowiedzi Gaito
wynika, że Roncalli poprzestawał jedynie na odwiedzaniu Lóż nie będąc formalnie
ich członkiem. Niestety nie posiadamy żadnego wyraźnego potwierdzenia tych
informacji. Jednakże możemy wykazać, że nie są one wcale tak nieprawdopodobne,
by nie można ich było uznać za prawdziwe. Wspominaliśmy już o przyjacielskich
stosunkach pomiędzy Roncallim a prawosławną hierarchią oraz rządem tureckim;
stosunkach, które wykroczyły daleko poza niezbędne dyplomatyczne obowiązki. Tak
więc, w obu przypadkach można postawić śmiałą hipotezę, że Roncalli wszedł w
kontakty ze światem masońskim. Warto tu odnotować, że anglikańskie i prawosławne
wyznania nie podzielały uprzedzeń Kościoła katolickiego wobec masonerii. I tak na
przykład "patriarcha" Konstantynopola, Atenagoras, który porównał Jana XXIII do
św. Jana Chrzciciela był wysoko postawionym masońskim dygnitarzem (6). Rząd
turecki z kolei narzucał w swoim państwie ścisły laicyzm będący programem tajnego
stowarzyszenia o nazwie "Młodzi Turcy", wspieranego przez lożę masońską z
Salonik, złożonego w dużej mierze z członków żydowskiej sekty (Dunmeh), którzy
publicznie wyznawali islam, a w rzeczywistości praktykowali potajemnie kult
żydowski (7). Tego typu "przyjaciele" mogli równie dobrze zapoznać Roncalliego z
masonerią. Zresztą przemówienia Roncalliego, które zrelacjonowaliśmy we
wcześniejszych numerach Sodalitium świadczą wyraźnie o tym, że nawet jeśli nie był
inicjowany, to – posługując się tu trafnym sformułowaniem Wielkiego Mistrza – miał
przynajmniej "typowo masońskie idee".
Z masonami Trzeciej Republiki
Według Gaito i Vasqueza Rangela, to właśnie w Paryżu Roncalli miał zostać
wtajemniczony w sekrety "Synów Wdowy".
Virgilio Gaito, Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Włoch
Można tu dodać kilka uzupełniających szczegółów do tego, co zostało już omówione
w Sodalitium (8). Przyjacielskie stosunki między Nuncjuszem i dwoma zaciekłymi
antyklerykałami, socjalistą Vincentem Auriolem oraz radykałem Edwardem
Herriotem były szokiem dla paryskich sfer politycznych, nawet mimo istniejącego w
tych kręgach poczucia "wolności". Aldo Alessandro, historyk masonerii, stwierdził,
że zarówno Auriol jak i Herriot byli członkami masonerii (9). Ambasador hiszpański
w Madrycie, Miguel Mateù Pla, został praktycznie wyrzucony za drzwi nuncjatury
przez Msgr. Roncalliego, który z pewnością nie darzył tą samą sympatią wysłannika
generała Franco co Auriola i Herriota. "Przy innej czysto dyplomatycznej okazji,
ambasadora Hiszpanii poruszyło oświadczenie uczynione w jego obecności przez
nuncjusza Roncalliego, w tonie niemalże poufnym, pewnym osobistościom
duchowieństwa. Nuncjusz wyrażał swą przyjaźń wobec osoby i działalności ministra
edukacji w rządzie francuskim i dodał również, że darzy go wielkim szacunkiem,
stwierdzając iż jest on molto bravo (bardzo zdolny). A kiedy zwrócono mu uwagę na
fakt, że we Francji, od czasu Combe wszyscy ministrowie edukacji są masonami,
Msgr. Roncalli ostentacyjnie okazał niezadowolenie z powodu uczynionej aluzji" (10).
Inną przesłanką świadczącą o masońskich afiliacjach Roncalliego była jego przyjaźń
z baronem Marsaudon, który potwierdził ten fakt w trzech swoich książkach (11).
Ponieważ omawiałem już ten temat w poprzednich numerach, poprzestanę teraz na
streszczeniu go uzupełniając tylko kilkoma nowymi szczegółami. W 1947 roku
Marsaudon spotkał się po raz pierwszy z nuncjuszem Roncallim, co zaowocowało
zażyłą przyjaźnią, mimo że Marsaudon wcale nie krył swych masońskich afiliacji. To
właśnie przynależność barona do Zakonu Rycerzy Maltańskich stała się okazją do
pierwszych kontaktów: Marsaudon poprosił Roncalliego o poparcie wysiłków
zmierzających do uznania tegoż Zakonu w krajach latynoamerykańskich. W
rezultacie Marsaudon, wprowadzony do masonerii w 1926 przez Pierre'a Valude'a,
Ministra Marynarki Handlowej, rok później został przez niego wysłany do Ameryki
Południowej, jako przedstawiciel francuskich kompanii morskich. Od 1927 do 1932
roku pracował dla francuskiego rządu i wolnomularstwa (co właściwie było jednym i
tym samym!) i zapoznawał się z południowoamerykańskimi lożami. Wróciwszy do
Francji Marsaudon szybko awansował dochodząc do najwyższych stopni masońskich
dzięki poparciu sławnego masońskiego spirytysty, Oswalda Wirtha (12). W okresie
powojennym Marsaudon został nominowany na Pełnomocnego Ministra od misji
specjalnej Suwerennego Rycerskiego Zakonu Maltańskiego (SRZM) przez Wielkiego
Mistrza Zakonu Maltańskiego, brata Ludovico Chigi Albani della Rovere. Naturalnie,
dzięki masońskiemu poparciu uzyskał on oficjalne uznanie od francuskiego rządu dla
Przedstawicielstwa francuskiej gałęzi Zakonu. Zakon Maltański, wiedząc o jego
kontaktach w Ameryce Południowej, powierzył Marsaudonowi misję uzyskania
zgody na działalność na tym kontynencie, co było bezpośrednim powodem jego
wizyty u nuncjusza Roncalliego. Według barona, od tamtej chwili już zawsze
Roncalli był jego "obrońcą" i "powiernikiem". Podczas długich i licznych spotkań,
które odbywały się zarówno w nuncjaturze jak i w rezydencji Marsaudona, obaj
debatowali nad problemami Zakonu Maltańskiego, jak również "relacjami między
Kościołem a masonerią", "problemami duchownymi" oraz "zbliżeniem Kościołów
chrześcijańskich" (13). Marsaudon tak opisywał niektóre z tych rozmów: "Roncalli
powiedział mi: To nie sprawa wiary czy niewiary w Boga zaprząta moją uwagę, lecz
raczej prawdziwa koncepcja Chrystusa, a przede wszystkim, Jezusa-Człowieka.
Roncalli nigdy nie mówił o piekle; mówił raczej często o życiu przyszłym, którego
zdefiniowania – jednakże – starannie unikał. Nie należy puszczać w niepamięć jego
dziesięcioletniego pobytu na Wschodzie, kiedy to był przyjmowany przez
prawosławnych patriarchów. Nie zapominał, że są oni spadkobiercami chrześcijan
najbliższych Apostołom i że unikają oni starannie niektórych nowości tak
entuzjastycznie przyjmowanych w sferach rzymskokatolickich" (14). Wśród tych
nowości były takie jak: nieomylność Papieża, na temat której Roncalli wolał się nie
wypowiadać, oraz Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, które wkrótce miało
zostać dogmatycznie zdefiniowane przez Piusa XII (15). Jeśli chodzi o kwestię
wolnomularstwa to nuncjusz "nie pogardzał" "skromną koncepcją" Marsaudona "o
ułożeniu stosunków między Kościołem a masonerią" (16); "[Roncalli] z życzliwością
starał się robić wszystko, co było w jego mocy by lepiej zrozumieć znaczenie
inicjacji (...), która w żaden sposób nie jest niezgodna z wiarą – o czym coraz
bardziej się przekonywał" (17) i to do tego stopnia, że "formalnie" doradzał baronowi
"...aby ten pozostał w masonerii" (18). Pozostawiony przez Marsaudona opis
charakteru oraz światopoglądu Roncalliego odpowiada charakterystyce dokonanej
przez innego wysokiego dygnitarza masońskiego, szwajcarskiego dyplomaty, Carla J.
Burckardta, przyjaciela Roncalliego z czasów, gdy był nuncjuszem w Paryżu. Tak
pisał Burckardt: "Jest on deistą i racjonalistą; zmieni wiele rzeczy; po nim Kościół
nie będzie już ten sam" (19).
Generalnie rzecz biorąc wszystko było na najlepszej drodze (z punktu widzenia
Marsaudona) aż do momentu, gdy wybuchł skandal związany z Zakonem
Maltańskim.
Śledztwo w sprawie Zakonu Rycerzy Maltańskich
14 listopada 1951 roku zmarł w Rzymie Ludovico Chigi Albani della Rovere, Wielki
Mistrz Zakonu Maltańskiego. Zwykle w takiej sytuacji Rycerze zbierali się, by
dokonać wyboru następcy; lecz tym razem tak się nie stało. Nie mogli tego uczynić
gdyż formalnie zakazał im tego Pius XII. Papież wyznaczył komisję kardynałów,
którą zobowiązał do zreformowania (lub zniesienia) Zakonu Maltańskiego; tak więc
do śmierci Papieża Pacelliego, Rycerze nie mieli Wielkiego Mistrza. Wszystko
ułożyło się po ich myśli 24 czerwca 1961 roku. W tym dniu, w uroczystość św. Jana
Chrzciciela, patrona Zakonu (oraz masonerii), Jan XXIII przyjął w Watykanie
delegację Rycerzy i ku ich wielkiej satysfakcji oficjalnie wydał breve, które znosiło
ustanowioną przez Piusa XII komisję kardynalską, zatwierdzało nowe konstytucje
Zakonu i zezwalało na wybór Wielkiego Mistrza. W ten oto sposób Angelo de
Moiana, kuzyn Msgr. Mario Nasalli Rocca di Corneliano, "Wielkiego Szambelana
Jego Świątobliwości", został wybrany na to stanowisko w maju następnego roku (20).
Co było powodem tego, że przez tak wiele lat Pius XII pozostawił Zakon bez
Mistrza, pod kierownictwem zwykłego namiestnika generalnego i dodatkowo pod
nadzorem komisji kardynalskiej?
Faktem jest, że z Zakonem wiązało się wiele problemów: Rycerze niemalże nic nie
zachowali z pierwotnego charakteru zakonu religijnego i niewielu jego członków
składało śluby zakonne. Już w 1799 roku, w toku Rewolucji, na Wielkiego Mistrza
został wybrany schizmatyk, car Rosji (1799-1800), który zanim jeszcze została
założona oddzielna gałąź – Zakon Świętego Jana, związany z (bardzo masońską)
monarchią brytyjską, przyjął grupę angielskich Rycerzy (21). Ekumenizm ante
litteram Zakonu był wychwalany przez samego brata Marsaudona (22). Lecz
najbardziej niepokojącą była infiltracja masonerii w Zakonie Maltańskim (23). Fakt
owej infiltracji został potwierdzony w dokumentach i poświadczony przez samych
masonów, np., Marsaudona i Mola (24). Stało się to powodem interwencji podjętej
przez kardynała Nicola Canali (25).
Na mocy godności "Wielkiego Rzymskiego Przeora Świętego i Suwerennego
Rycerskiego Zakonu z Jeruzalem, zwanego inaczej Maltańskim", kardynał Canali
miał prawo zainteresować się Zakonem. Nieprzyjaciele oskarżali go o chęć zniesienia
lub zreformowania Zakonu Maltańskiego w celu poddania go pod bezpośrednią
kontrolę Stolicy Apostolskiej, a w szczególności Zakonu Świętego Grobu, którego
był Wielkim Mistrzem (26). W rzeczywistości, ducha głębokiej wiary kardynała
Canaliego, który wniósł duży wkład w antymodernistyczną walkę Piusa X,
zaniepokoiła masońska infiltracja. Jest o tym mowa w nocie redakcyjnej
zamieszczonej w książce Marsaudona przez wydawcę Vitiano L'Oecuménisme vu par
un franc-maçon de Tradition ("Ekumenizm widziany przez masona Tradycji"):
"[Marsaudon] ostro atakowany przez integrystyczny rzymski klan za pontyfikatu
Piusa XII – pisze Vitiano – zrzekł się swego stanowiska Pełnomocnika Zakonu, lecz
natychmiast został wyniesiony na wysokie stanowisko Ministra Emerytowanego,
tytuł jaki posiadał jako jedyny wśród Rycerzy Maltańskich. W swej walce z
kardynałem Canali, Wielki Mistrz Maltański nigdy nie opuścił barona de Marsaudon,
który ze swej strony, czuł się zobowiązany do świadczenia mu dalej usług
dyplomatycznych" (27).
Prawda jest taka, że odkryto fakt, iż w zakonie przebywa Marsaudon-mason i to
właśnie było powodem tego, iż został zmuszony podać się do dymisji!
Ponadto, kontrowersyjna relacja z epizodu przedstawiona przez Franco
Bellegrandiego (28) nie wydaje się całkowicie bezpodstawna i wiele wnosi do
częściowego przynajmniej wyjaśnienia tej sprawy:
"Podczas okresu francuskiego, miał miejsce incydent, powszechnie zignorowany,
który na moment uniósł zasłonę skrywającą fakt domniemanej przynależności
Roncalliego do sekty masońskiej. Kardynał Canali przesłał do Jego Wysokiej
Eminencji, księcia Chigi Albani della Rovere niezwykle mocny list. Pius XII
«...właśnie dowiedział się...», «...że przeor zakonu maltańskiego w Paryżu jest
masonem». Ujawnił, że «...[Marsaudon] przyjął tę propozycję na polecenie swojego
poprzednika [de Pierredon], a przede wszystkim z rekomendacji nuncjusza Paryża,
Roncalliego, dzięki któremu otrzymał nominację. Wynik tego pierwszego śledztwa
został natychmiast przedstawiony kardynałowi Canali w Watykanie, który na wieść o
tym wykrzyknął: 'Biedny Roncalli! Przykro mi, ale będę zmuszony zakłócić jego
spokój i mam nadzieję, że nie będzie go to kosztowało utraty kapelusza
kardynalskiego...'». Watykan z największą ostrożnością zdecydował się wysłać
natychmiast przez Zakon do Paryża zaufaną osobę w celu wyjaśnienia tej wysoce
delikatnej sprawy. W efekcie w centrum zainteresowania znalazły się trzy osoby
wplątane w całą sprawę: nuncjusz – za znaczący wkład wniesiony do Zakonu
Maltańskiego w rozwiązanie kilku delikatnych afer rozgrywających się w
Argentynie; hrabia de Pierredon – z powodu wieloletnich usług świadczonych
Zakonowi, najpierw w Bukareszcie, a następnie w Paryżu; i wreszcie sam baron
Marsaudon, ze względu na zasługi w pracy nad uzyskaniem oficjalnego uznania
Zakonu przez rząd francuski".
"Kapelan Zakonu Msgr. Rossi Stockalper po uzyskaniu tytułu Naczelnego Wizytatora
udał się do Paryża na rozmowę z jezuitą, ojcem Josephem Bertelootem, ekspertem od
spraw masonerii i z Wikariuszem Generalnym diecezji, Msgr. Maurice'em Bohan'em.
Obaj potwierdzili afiliacje Marsaudona. Po uzyskaniu tych przykrych informacji
Naczelny Wizytator udał się, ze ściśniętym sercem, na avenue du Président Wilson
10, do głównej kwatery nuncjusza. Taktownie wypytał Roncalliego o najnowsze
wiadomości, jakie się pojawiły wokół postaci barona-masona. Wśród uśmiechów i
żartów, korpulentny kapłan ze Sotto il Monte wysłał kapelana do sekretarza
nuncjatury Msgr. Bruno Heima. Ów ksiądz, obecnie legat apostolski w Wielkiej
Brytanii, zaskoczył gościa z Rzymu strojem anglikańskiego pastora, zapaloną fajką,
którą trzymał w zębach, oraz zdumiewającymi stwierdzeniami na temat masonerii,
którą uznał za «jedną z ostatnich sił społecznego ładu w świecie, a zarazem za siłę
trzymającą w ryzach religię». Na koniec zszokował go nazbyt entuzjastyczną oceną
barona Marsaudona, którego zasługą było to, iż – jak to określił – pomógł
nuncjuszowi zrozumieć transcendentalną wartość masonerii. To właśnie ze względu
na te zasługi Nuncjusz Paryża, Angelo Giuseppe Roncalli poparł jego nominację na
Przedstawiciela Zakonu Maltańskiego w Paryżu. Msgr. Stockalper zupełnie dobity w
wyniku tego zamieszania, ostateczny cios otrzymał, gdy w odpowiedzi na swój
protest, że Kanon 2335 Prawa Kanonicznego nakłada ekskomunikę na członków
masonerii, usłyszał od Heima, że «paryska nuncjatura jest zaangażowana w sekretną
działalność na rzecz pogodzenia Kościoła z wolnomularstwem». A miało to miejsce
już w roku 1950!" (29).
Epizod zrelacjonowany przez Bellegrandi'ego doskonale zgadza się z relacjami, które
już poznaliśmy z innych źródeł. Msgr. Heim z Bazylei to liberalny monarchista,
sprzyjający masonerii anglosaskiego typu, która pozuje na siłę będącą jedynym
gwarantem ładu społecznego. Po tym paryskim incydencie Msgr. Heim został
przeniesiony do Austrii, a następnie do Skandynawii, gdzie przebywał, gdy miała
miejsce sesja plenarna konferencji biskupów krajów skandynawskich i bałtyckich w
dniach od 21 do 23 października 1966 roku. Na tej to konferencji biskupi
zdecydowali, iż osoby przyjmowane do Kościoła nie będą już zmuszane do
wyrzeczenia się działalności w masonerii, przez co została dopuszczona możliwość
podwójnej przynależności: do Kościoła i masonerii. Mola donosi, że decyzja ta
została przygotowana "właśnie przez Delegata Apostolskiego na Skandynawię, Msgr.
Bruno B. Heima, sekretarza Jana XXIII, gdy był on Nuncjuszem w Paryżu" (30).
Jaki zatem w owych latach był powszechnie panujący klimat w niektórych
francuskich (i niemieckich) kręgach katolickich? Już od 1947 roku jezuita, ojciec
Joseph Berteloot – ten sam do którego wysłano po informację rzymskiego wizytatora
– był pionierem koncepcji pojednania między Kościołem a masonerią i bliskim
przyjacielem masona, Alberta Lantoine'a (31). Prace ks. Berteloota dotyczące
możliwości owego pojednania datują się na lata 1947-1952, a zatem pokrywają się z
okresem nuncjatury Roncalliego! Kontakty paryskiego nuncjusza z masonami,
powszechne przekonanie o kolaboracji, jak również zbieżność idei Msgr. Heima i
Msgr. Roncalliego i wreszcie zaprzyjaźnienie się ich obu z Marsaudonem, Herriotem
i Auriolem – wszystko to prowadzi do konkluzji, że wstąpienie Msgr. Roncalliego do
masonerii w Paryżu nie jest wcale tak nieprawdopodobne. W każdym razie, jeden
fakt jest niezaprzeczalny: powołując komisję do zreformowania Zakonu
Maltańskiego, Pius XII uznał zasadność obaw kardynała Canaliego, natomiast Jan
XXIII unieważnił decyzję swego poprzednika i na nowo otworzył drogę do
masońskiej infiltracji Zakonu. Lecz czy aby tylko i wyłącznie samego Zakonu, czy
aby nie całego Kościoła? Tym właśnie zajmiemy się w następnej kolejności. W
międzyczasie, niecałe dwa miesiące po audiencji udzielonej Rycerzom Maltańskim,
leciwy kardynał Canali zmarł. Jego przeciwnik, Angelo Giuseppe Roncalli, nie
ujawnił najmniejszej oznaki żalu... (32).
Masońskie cienie nad konklawe
Po przeniesieniu w 1953 roku do Wenecji, kardynał Roncalli ciągle obstawał przy
swej starej zasadzie: "im bardziej masońsko tym lepiej" (33), uważał, iż konieczne jest
zajęcie się raczej tym co łączy niż tym co dzieli i nadal odwiedzał braci masonów,
Auriola i Marsaudona. W 1958 roku zmarł Pius XII, a Roncalli został wybrany
przyjmując imię Jana XXIII. Wspominaliśmy już o zagadkowej pewności
Roncalliego co do tego, że zostanie wybrany podczas konklawe, a pewność ta była
dodatkowo podsycana przez niepokojące proroctwa ezoterysty, Jean-Gastona Bardeta
(34). Powiedzieliśmy również o roli, jaką odegrała masoneria na konklawe w 1963
roku, które miało miejsce po śmierci Jana XXIII i zakończyło się wyborem Pawła VI
(35). Można odnotować kilka specyficznych szczegółów tyczących się tego drugiego
wydarzenia, do którego dwukrotnie nawiązuje "watykanista" Benny Lai (36).
Autorem pierwszej, bardzo powściągliwej wzmianki na ten temat jest Giulio
Andreotti, osoba, która z pewnością była bardzo dobrze poinformowana:
"W dniach poprzedzających konklawe – pisze Andreotti – miało miejsce godne uwagi
zdarzenie z udziałem kardynałów Fringsa i Lercaro, którzy odegrali główną rolę
[liderów linii progresywnego frontu] w pierwszej sesji soboru. Ku wielkiemu
zdziwieniu mieszkańców znacząca liczba kardynałów – Włochów i cudzoziemców –
została zaproszona na spotkanie w Grottaferrata przez arcybiskupa Kolonii, Fringsa.
Jeden z uczestników spotkania powiedział mi pół-żartem, pół-serio, że osiągnięto już
kanoniczną większość: nie sprecyzował mi kto był owym szczęśliwcem, a i ja go o to
wcale nie pytałem. Jednakże dzięki pewnym innym aspektom tego samego spotkania,
utwierdziłem się w przekonaniu, że będzie nim Montini" (37).
Andreotti nie wspomniał nam, kto był jego informatorem; być może był nim sam
gospodarz spotkania... W rzeczy samej spotkanie, o którym wspomina nie odbyło się
w jednym z rzymskich domów zakonnych, lecz w willi "adwokata, Umberto
Ortolaniego, zamieszanego później w malwersacje loży masońskiej P2 oraz w
bankructwo Banco Ambrosiano. Willa ta już wcześniej gościła Fringsa co
umożliwiało arcybiskupowi Bolonii "rozprawiać w warunkach niezmąconego
spokoju o sprawach Soboru" (G. Lercaro, Lettera del Concilio, 1962-1965, EDB,
Bolonia 1980, s. III) (38). Całkiem możliwe, że na mini-konklawe w Grottaferrata
desygnowano kardynała Lercaro, "człowieka Ortolaniego".
Adwokat Umberto Ortolani, "kamrat" kardynała Lercaro w latach 60-tych, zamieszany
później w malwersacje loży masońskiej P2 i w bankructwo Banco Ambrosiano
Jednakże na innym spotkaniu, które odbyło się w klasztorze kapucynów na Frascati,
to właśnie Montini uzyskał większość; zgromadził się tam wyborny kwiat
progresywizmu – kardynałowie Lienart, Frings, Suenens, König (39) i Alfrink (40). Jan
XXIII zatwierdził obie kandydatury: kilka miesięcy przed śmiercią, w marcu 1963
roku zwierzył się Msgr. Pietro Sigismondi z Kongregacji Rozkrzewiania Wiary:
"Jestem gotowy do drogi i zupełnie spokojny: ten, który przyjdzie po mnie dokończy
to, czego dokonałem, a przede wszystkim Sobór. Mamy Montiniego, Agagianiana i
Lercaro" (41).
Wieczorem 18 czerwca Montini złożył wizytę Lercaro w domu benedyktyńskich
Oblatów – zgromadzenia założonego przez don Belvederiego, wuja Andreottiego –
przy ulicy via Salaria w Rzymie. To tam właśnie zgodzono się co do kandydatury
Montiniego (42), który później oświadczył, że był "osobą najmniej chcianą i najmniej
popieraną w czasie elekcji!" (43). A zatem spotkania organizowane w celu
pokierowania soborem, jak też te związane z nadchodzącym konklawe odbywały się
w domu masona – Ortolaniego, który już za Jana XXIII odgrywał w Watykanie
pewną rolę. Fakt, że zarówno Ortolani jak i masoneria odegrali centralną rolę w
wyborze Pawła VI został potwierdzony przez salezjańskiego księdza, ojca Pierre
Giorgio Garrino, który aż do swej tragicznej śmierci która miała miejsce w sierpniu
1995 roku pełnił ważne funkcje w Kurii arcybiskupstwa Turynu. Powiedział on:
"wiem z pewnych źródeł, że wybór Pawła VI był popierany przez masonerię".
Prócz powyższych przesłanek (okoliczności wyboru Montiniego; pewność, że
Roncalli zostanie wybrany; "proroctwo" Bardeta na ten temat), znane jest też inne
oświadczenie złożone przez Bellegrandiego mówiące o tym, że Paul Sella, członek
dobrze znanej rodziny Biella, wiedział przed konklawe 1958 roku, że Angelo
Giuseppe Roncalli zostanie wybrany. To twierdzenie wcale nie jest bezpodstawne.
Kto go o tym poinformował? "Inny wysoko postawiony masoński autorytet
posiadający kontakty z Watykanem" (44).
Jan XXIII, skoro tylko został wybrany otrzymał najserdeczniejsze gratulacje od
swego przyjaciela barona Marsaudon, któremu później podziękował. Marsaudon tak
pisał: "Była to dla mnie głęboko wzruszająca chwila, ale dla większości naszych
przyjaciół był to znak" (45). Oto jak Aldo A. Mola komentuje ten fakt, puszczając
oczko do tych, którzy potrafią zrozumieć:
"To dzięki Mater et Magistra – tego Msgr. Roncalliego, który wybrał imię Jana,
«który przyszedł, aby świadectwo dać o Światłości», imię apostoła którego otwarta
Ewangelia spoczywa na ołtarzach lożowych, tego Roncalliego, który wyniesiony na
Stolicę Apostolską, udzielił błogosławieństwa wszystkim współbraciom w osobie
Yvesa Marsaudona, przyjaciela z okresu paryskiej nuncjatury – to dzięki temu
tekstowi, powiedziałbym, w podzięce za spędzenie nad nim bezsennych nocy,
Gamberini został wyniesiony na stanowisko Wielkiego Mistrza" (46). Wyrazy uznania
dla tego kto zrozumiał...
Jan XXIII wstrzymuje się od potępienia wolnomularstwa
Do tego momentu analizowaliśmy relacje łączące Angelo Roncalliego z masonerią
bądź przynajmniej z niektórymi masonami. Wyłania się teraz następujące pytanie:
Jaka była postawa Angelo Roncalliego jako "Jana XXIII"?
Pierwszy fakt jest znamienny: Jan XXIII nigdy nie potępił masonerii (47). Prawda
ta staje się jeszcze bardziej zastanawiająca, gdy weźmiemy pod uwagę, że od 28
kwietnia 1738 roku – daty wydania Bulli In eminenti, w której Klemens XII po raz
pierwszy potępił masonerię i jednocześnie ekskomunikował jej adeptów, Papieże
bezustannie ogłaszali "dokumenty potępiające i ekskomunikujące" masonerię.
Według ojca Esposito: "Nie przeprowadzono jeszcze ścisłej statystyki, ale o ile
możliwe jest w chwili obecnej wskazanie liczby z wysokim wskaźnikiem
prawdopodobieństwa to cały corpus anti-massonicum nie powinien być mniejszy niż
400 – 450 dokumentów", z czego aż 145 przypada na samego Piusa IX, a ponad 226
na Leona XIII!! (48). W tej "bitwie na pierwszej linii frontu" ("guerra guerreggiata" –
używając włoskiego wyrażenia ojca Esposito) pomiędzy Kościołem a
wolnomularstwem, ostatnim Papieżem, który podniósł swój głos przeciw tej sekcie
był Pius XII – a uczynił to 23 maja 1958 roku – zaledwie kilka miesięcy przed
śmiercią. Potem nie pojawiło się już nic podobnego, wydano natomiast serię
pojednawczych dokumentów, najpierw przez konferencje biskupie, a następnie przez
"Stolicę Apostolską", których kulminacją stało się zniesienie ekskomuniki w dniu 28
listopada 1983 roku (49). Ignorując zmiany dokonane przez Jana XXIII, niektórzy
biskupi nadal przez pewien czas potępiali masonerię; tak uczynił episkopat
argentyński w 1959 roku oraz episkopat Rwandy Urundi w 1961... (50). W tym
samym czasie kiedy wydana została Deklaracja biskupów Rwandy – według której
masoneria jest instrumentem szatana – odbyła się konferencja w loży Voleny de
Laval, we Francji, zorganizowana przez jezuitę, ojca Michela Riqueta, "za aprobatą
władz kościelnych", 18 marca 1961 roku. Rezultatem tej konferencji było to, że po
raz pierwszy za Jana XXIII, znacząca część opinii publicznej dowiedziała się o
aktywnym dialogu między przedstawicielami masonerii i Kościoła. Wielka
weryfikacja była w toku.
Zmiana frontu dokonana przez Jana XXIII
To, że Jan XXIII zachowując milczenie na temat masonerii przerwał łańcuch
potępień i ekskomunik nagromadzonych przez wszystkich jego poprzedników, nie
świadczy o tym, żeby jego stanowisko było neutralne w tym przedmiocie. Według
zgodnej opinii ekspertów, wraz z jego pontyfikatem zapoczątkowana została zmiana
frontu (volte face), jak również otwarcie dialogu z masonerią. Oto dowód: Dupuy,
Wielki Mistrz Wielkiej Loży Francji oświadczył, że "Jan XXIII i Vaticanum II nadali
znaczący impuls pracom nad wyjaśnieniem i wzajemnym odprężeniem w stosunkach
między Kościołem a masonerią" (51). Léon de Poncins, wielki wróg masonerii,
napisał:
"Kampania zbliżenia między masonerią i Kościołem za pontyfikatu Piusa XII
pozostawała w stanie uśpionym; ogień tlił się pod popiołem, lecz progresiści, którzy
uzyskali już znaczny wpływ zdawali sobie sprawę, że ich wysiłki nie mają żadnej
szansy na powodzenie dopóki żyje Pius XII. Eksplozja nastąpiła z nastaniem Jana
XXIII. Można było odnieść wrażenie, że rzeczywiście mamy do czynienia z
metodycznie kierowaną międzynarodową kampanią" (52).
Salvini, ówczesny Wielki Mistrz masonerii zapewniał w 1970 roku:
"Jan XXIII wydał ostatnio dokument, który co do wiadomej kwestii, jest bardzo
bliski naszemu stanowisku [które polega na tym by nie pytać braci jaką religię
wyznają]. Natomiast w Mater et Magistra, jak również w Pacem in terris zawarte
zostały niezwykle sugestywne idee promujące ideał zbliżenia ludzi różnych
ideologii" (53).
Mason Volpicelli uznał, że: "...dwa ostatnie pontyfikaty – Roncalliego i Wojtyły –
były niezmiernie cenione zarówno przez Kościół jak i masonerię" (54).
Ojciec Esposito stwierdza używając charakterystycznego dla masonerii stylu, że: "Z
nastaniem Jana XXIII i Soboru, wspólnota kościelna przekształciła się w prawdziwy
warsztat, w którym kamieniarze, rzeźbiarze i artyści wszelkiego rodzaju, architekci i
kapelani oddają się mozolnej pracy, której celem jest zbudowanie nowej świątyni
przyszłości" (55).
Alec Mellor, katolik, który wstąpił do Loży za pozwoleniem kardynała arcybiskupa
Paryża, Msgr. Maurice Feltona napisał, że "końcowa faza zawieszenia broni została
przygotowana przez aggiornamento tak pożądane przez Jana XXIII i Vaticanum II, a
następnie przez Pawła VI" (56).
Roberto Fabiani pisał: "To właśnie Jan XXIII stosując działania, które przeszły bez
rozgłosu przełamał lody, zezwalając na to by protestanci nawróceni na
katolicyzm i inicjowani do masonerii mogli spokojnie kontynuować swoją
działalność w lożach. Od tego czasu wzajemne kontakty uległy zwielokrotnieniu"
(57).
Jezuita, ojciec José Antonio Ferrer Benimelli potwierdził "przyzwalającą" postawę
Roncalliego dopuszczającą podwójne członkostwo, "...a to [że masoneria jest
organizacją w której swoje miejsce może znaleźć każdy chrześcijanin] – Jan XXIII i
Paweł VI rozumieli doskonale, tak samo zresztą jak poprzednik kardynała
Ratzingera, kardynał Seper, który już w 1972 roku wyraził życzenie, aby umożliwić
katolikom działalność w organizacji masońskiej" (58).
Marsaudon mówi podobnie:
"Msgr. Roncalli formalnie doradził mi abym pozostał w masonerii. Przyjął mnie jako
emerytowanego ministra Zakonu Maltańskiego w Castel Gandolfo i udzielił swojego
błogosławieństwa, ponownie zachęcając do działania na rzecz zbliżenia między
Kościołami, jak również między Kościołem a masonerią" (59).
Powyższy przegląd, jakkolwiek bardzo pobieżny, wykazuje, że w opinii
zainteresowanych niniejszą kwestią rządy Jana XXIII zmieniły trwającą od wieków
bezkompromisowość Kościoła wobec masonerii na otwarte stanowisko, które
zakończyło się zezwoleniem na podwójną przynależność: do Kościoła i do masonerii.
Główne elementy konsensusu między Roncallim i masonerią
Ojciec Esposito był zaangażowany w dialog z masonerią od roku 1967. W celu
wykazania, iż dialog jest możliwy i jak najbardziej zasadny napisał na ten temat
wiele prac. Niektóre z nich przytoczymy w niniejszej części artykułu, którą można by
zatytułować: Le grandi concordanze tra Chiesa e Massoneria ("Główne elementy
porozumienia między Kościołem i masonerią"). Tak naprawdę "porozumienie"
między Kościołem i masonerią nie istnieje! Zaistniało ono jedynie między masonerią
a Janem XXIII, Pawłem VI i Janem Pawłem II. Dla potwierdzenia tego
porozumienia, ojciec Esposito nie ograniczył się do przytoczenia przykładów
bezpośrednich relacji kilku przedstawicieli Kościoła z członkami masonerii, lecz
przywołał również stosunki nawiązane z organizacjami, które o ile nie były otwarcie
masońskie, to najczęściej zostały założone przez masonerię bądź też były przez nią
wspierane. Zaliczyć do nich należy: Organizację Narodów Zjednoczonych (ONZ) z
jej powszechną Deklaracją Praw Człowieka, Czerwony Krzyż, ruch skautowy i Klub
Rotariański. W dalszej części tego artykułu zaprezentuję kontakty Jana XXIII z tymi
organizacjami.
1. Organizacja Narodów Zjednoczonych i Deklaracja Praw Człowieka
10 grudnia 1948 roku, ONZ ratyfikowało Deklarację Praw Człowieka. Jej tytuł i
zawartość nawiązywały do Deklaracji Rewolucji Francuskiej potępionej przez
Papieża Piusa VI. Lecz "wraz z Janem XXIII – pisze Esposito – rozpoczęła się epoka
przezwyciężania katolickiego narcyzmu. Przyjęcie zasady dialogu i ekumenizmu
zainaugurowało prawa wzajemności, w tym sensie, że wyraźnie potwierdzono
istnienie nie tylko wartości katolickich, ale także i innych (...). W encyklice Pacem in
terris z 11 kwietnia 1963 roku Jan XXIII odniósł się w pochwalnych słowach do
ONZ i Deklaracji Praw Człowieka: «Głównym celem Organizacji Narodów
Zjednoczonych jest utrzymanie i umacnianie pokoju między narodami oraz
sprzyjanie i dopomaganie im w nawiązywaniu przyjaznych stosunków, opartych na
zasadach równości, wzajemnego poszanowania oraz żywej współpracy we
wszystkich dziedzinach ludzkiej działalności. (...) Dalekowzrocznej zapobiegliwości
Organizacji zawdzięczamy uchwalenie w dniu 10 grudnia 1948 roku przez
Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych powszechnej
"Deklaracji Praw Człowieka". (...) Nie uszło wprawdzie Naszej uwadze, że niektóre
rozdziały tej Deklaracji wzbudzają gdzieniegdzie pewne słuszne zastrzeżenia.
Niemniej jednak sądzimy, że Deklaracja jest pewnym krokiem w kierunku
ustanowienia prawno-politycznej organizacji wszystkich istniejących na ziemi
narodów»" (60).
Tak więc w gruncie rzeczy Jan XXIII zatwierdził to, co wcześniej zostało przez
Kościół potępione (nawet jeżeli wyraził parę ogólnych zastrzeżeń).
2. Ruch skautowy
Wykazawszy, iż ruch skautowy wywodzi się wprost od masonerii (ss. 297-300) i
przedstawiwszy jego powolną asymilację wśród katolików po śmierci św. Piusa X,
ojciec Esposito zrelacjonował przemówienie wygłoszone przez Jana XXIII z okazji
międzynarodowej pielgrzymki katolickich skautów, w czerwcu 1962 roku:
"Papież, jak to jest w zwyczaju, kładzie nacisk na poszukiwanie punktów
porozumienia między rozmaitymi ludzkimi elementami, nie zważając na wszelkiego
rodzaju nieporozumienia czy podziały". "Piękno waszej młodości i gorliwej służby
przyciągnie wielu... – mówi on – przyczyni się do pokonania wszelkich barier jakie
istnieją między ludźmi, pomagając im zrozumieć, że są synami Boga i członkami
jednej wielkiej rodziny. W tym tkwi sukces waszego ruchu, jego honor i sława".
Czy Jan XXIII zamierzał w ten sposób zachęcić katolickich skautów do nawracania
wszystkich niewierzących do jedynego Kościoła Chrystusowego, czy też może raczej
chciał sicut litterae sonant nadać ruchowi "jeden z najbardziej autentycznych jego
aspektów" – który pozbawił ruch katolickości – a mianowicie "tolerancję
międzywyznaniową"? (61).
3. Klub Rotariański
Prezzolini pisał: "Rotarianie podobni są trochę do skautów, którzy dorośli i odnieśli
sukces" (62).
Sławny pisarz zignorował (niewątpliwie), do jakiego stopnia miał słuszność
używając tego stwierdzenia, które z całą pewnością sprawdza się chociażby w
kwestii wspólnych korzeni obu organizacji. Ojciec Esposito przypomniał
masońskiego ducha rotarian w następujących, bardzo jasnych słowach:
"Związek istniejący między Rotary Club a masonerią ma zasadniczo charakter
strukturalny i to nie tylko z powodu założenia Rotary 23 lutego 1905 roku przez
prawnika, masona Paula P. Harrisa z Chicago wraz z trójką jego masońskich
kolegów, lecz także z powodu ideologicznych i prawnych elementów zapożyczonych
od masonerii, z zamiarem zaszczepienia ich w społeczeństwie w celu zlaicyzowania
go, poprzez wyeliminowanie pierwotnych i ograniczających aspektów, które –
wyłączając zawsze religijną konfesję – posiadają do pewnego stopnia uświęcony,
chociaż świecki charakter".
Stanowisko Kościoła katolickiego do Rotary Club mogło być tylko negatywne. W
Hiszpanii (23 stycznia 1929), w Holandii i w kilku krajach latynoamerykańskich,
biskupi zwyczajnie zakazali katolikom przynależności do Klubu. A Stolica
Apostolska wydała 15 stycznia 1929, a następnie 11 stycznia 1951 dwa dokumenty
zakazujące duchownym wstępowania w szeregi rotarian. W stosunku do świeckich,
dekret zatwierdzony przez Piusa XII mówi:
"Należy ich napominać, by przestrzegali przepisów Kanonu 684 Kodeksu Prawa
Kanonicznego w myśl których wierni powinni się wystrzegać tajnych stowarzyszeń
które są potępione, wywrotowe, podejrzane, a które uchylają się od
podporządkowania się zaleceniom prawowitej władzy Kościoła" (63).
Lecz i tutaj ponownie mamy do czynienia z – jak to określił ojciec Esposito (s. 344) –
"rewizjonizmem Jana XXIII". Posiadamy na ten temat dość szczegółową relację (64)
adwokata, Omero Ranelletti (65), który odegrał podobną rolę, co jego "starszy brat",
Jules Isaac. Potępienia i postawa podejrzliwości ze strony Kościoła były dla rotarian
gorzką zniewagą, przez co z wielkim trudem udawało się im zyskiwać nowych
adeptów wśród katolików.
Kilka razy dochodziło do prób "pojednania", w których niebagatelną rolę odgrywał
Ranelletti. Próby te skończyły się fiaskiem w roku 1929, a później w latach 19491950, kiedy to Prezydent Międzynarodówki, Hodgson wraz z gubernatorem Langiem
i Sekretarzem Rotary w Rzymie – Gancią próbowali uzyskać audiencję u Piusa XII:
"W sali San Damaso oczekiwali na zezwolenie wejścia do sali audiencyjnej, lecz bez
rezultatu. Władze kościelne były świadome tego, że są oni rotarianami, dlatego nie
zezwoliły na audiencję. Wysiłki podejmowane w interesie Rotary nie przyniosły
żadnego sukcesu" (66).
Kardynał Lercaro
Nie wcześniej jak dopiero po śmierci Piusa XII, nowy prezydent klubu Clifford A.
Randall nie tracąc czasu, zwrócił się do Ranellettiego z prośbą o audiencję u nowo
wybranego Jana XXIII! Ranelletti zbadał teren udając się do ojca Martegani 2
grudnia 1958 roku i wtedy już pewny siebie, zwrócił się do Msgr. Capovilli,
osobistego sekretarza Roncalliego w Wenecji, a później w Watykanie. Capovilla był
starym przyjacielem (od 1945) Ambrosiniego, przewodniczącego klubu w Wenecji,
który w liście do Capovilli, opisał Roncalliego jako "patriarchę, który wobec
rotariańskiej działalności wykazywał szczególne zrozumienie" (67). Ranelletti
potwierdził, że "w czasie swego pobytu w Wenecji, Jan XXIII wielokrotnie miał
okazję nawiązania kontaktów z tamtejszymi rotarianami, ponieważ był dobrze
zapoznany z naszą organizacją" (68).
Zwróćmy też uwagę na sposób, w jaki kardynał Schuster, arcybiskup Mediolanu
przedstawił Rotary Club w mediolańskiej diecezjalnej gazecie określając go jako
jedną z "wielorakich ezoterycznych form jednej i tej samej masonerii" (69). Zwróćmy
także uwagę na to, że kiedy Rzym ponawiał potępienia, patriarcha Roncalli flirtował
w najlepsze z braćmi rotarianami! Czyż to nie dziwne? Faktem jest, że po rozmowie
telefonicznej Ranelletti i Capovilla spotkali się 6 lutego 1959 roku i rozmawiali przez
godzinę. Ranelletti zrobił na Capovilli "doskonałe wrażenie", opowiedział mu o
minionych problemach oraz o nieudanych próbach zbliżenia. Tym razem, nie został
odrzucony: 25 lutego, Msgr. Nasalli Rocca di Corneliano poinformował
Ranellettiego, iż: "20 kwietnia Ojciec Święty może udzielić audiencji prezydentowi
Randallowi". 2 marca Capovilla napisał do Ranellettiego: "Cieszę się wraz z tobą"!
Ranelletti przekazał Randallowi dobre wieści, "zalecając mu jak największą
ostrożność", po czym napisał do Capovilli:
"Za pozwoleniem, chciałbym zauważyć, że audiencja ta ma zostać udzielona
adwokatowi Cliffordowi Randallowi, Przewodniczącemu Międzynarodowej
Organizacji Rotariańskiej, któremu będzie towarzyszyć jego żona, pani Renata, jak
również byłemu przewodniczącemu tej organizacji G. P. Lang, kilku prezesom klubu
z Włoch [Giovanni Di Raimondo i Leo Spaur], jak również mnie. Tym sposobem, do
hołdu oddania, jaki Przewodniczący Międzynarodówki zamierza złożyć Jego
Świątobliwości w imieniu całej rodziny rotariańskiej rozproszonej w 111 krajach
świata, dołączymy nasze szczególne wyrazy szacunku (...) od członków włoskiej
gałęzi naszej rotariańskiej familii" (70).
Oczywiście paradoksem był fakt, iż "rodzina rotariańska", do której katoliccy
członkowie przystąpili wbrew woli Stolicy Apostolskiej została przyjęta właśnie
przez Jana XXIII! Pojął to doskonale Tajny Szambelan, uczestnik spotkania, i
skwitował, zapewniając dwukrotnie Ranellettiego, iż audiencji udzielono im jako
osobom prywatnym, nie zaś jako członkom Rotary Club, na co Ranelletti przedstawił
umowę nawiązaną z Capovillą. Ranelletti wspomina, iż był ujęty "słodkim
uśmiechem" "Papieża Jana" a składając mu wyrazy szacunku od całej rodziny
rotariańskiej spotkał się z bardzo życzliwym przyjęciem. Jan XXIII "uraczył
wszystkich ciepłym słowem; a na koniec zachęcając do dalszej działalności, udzielił
nam apostolskiego błogosławieństwa" (71).
L'Osservatore Romano i Civiltà Cattolica zupełnie zignorowały audiencję, o której
pisały wszystkie pozostałe dzienniki. W ten sposób rotarianie odnieśli zwycięstwo.
Wszelki opór załamał się, gdy "20 marca 1963 roku, Jan XXIII przyjął rotarian na
drugiej audiencji. Byli to rotarianie ze 188 dystryktu rzymskiego. (...) Grupie
przyznano miejsce w bezpośredniej bliskości tronu papieskiego". Roncalli "zwrócił
się do nich w głęboko przejmujących słowach i udzielił im swego ojcowskiego
błogosławieństwa rozszerzając go na wszystkich rotarian całego świata". Tym razem,
rotariańscy delegaci, Gelati, Caria i Ranelletti występowali już nie jako osoby
prywatne, lecz zostali przedstawieni "swoimi oficjalnymi tytułami" (72).
Na zakończenie tego rozdziału, oddajmy głos rotarianowi, Ubertone:
"Jeśli zastanawiamy się dzisiaj nad pewnymi postawami przyjmowanymi w
katolickich środowiskach, nad oskarżeniami wysuwanymi przeciw rotarianom jako
jednej z organizacji «otwarcie wrogich katolicyzmowi», «której moralność jest tylko
maską ukrywającą moralność laicko-masońską» i jeśli porównamy to z istniejącymi
aktualnie stosunkami między Rotary Club a Kościołem; jeżeli przypomnimy sobie o
nakazie wydanym niegdyś duchowieństwu i katolikom «by trzymali się z daleka» od
Rotary, i porównamy to z obecną sytuacją, kiedy tak wielu duchownych i prałatów
jest członkami Klubu (jednym z nich jest na przykład ojciec Frederico Weber SJ, były
prezes dystryktu) to wydaje się nam, że fakty opowiedziane przez Ranellettiego są
jakimiś historyjkami z innego świata. I rzeczywiście, o inny świat wtedy chodziło.
Dzisiaj, gdy uczestniczymy w ekumenicznych spotkaniach na wysokich szczeblach,
wydaje nam się niepojęte, że ktoś mógłby próbować czynić Klubowi Rotary zarzuty
o «próby podkopywania prawowitej władzy Kościoła». Podobnie, biorąc pod uwagę
obecną otwartość wobec innych wyznań, uznawanych za «godne szacunku», to ta
bardzo surowa postawa przyjęta niegdyś wobec tak otwartej organizacji głoszącej
poświęcenie się zadaniu przywrócenia najwyższych zasad moralnych w obszarach
życia zawodowego i religijnego, organizacji, której jedynym, a zarazem ostatecznym
celem jest «powszechne dobro społeczeństwa», dziś wydaje się niepojęta. To Papież
Jan XXIII i Sobór naznaczyli przełom między dwiema epokami" (73).
Pomnik Lercaro erygowany w Katedrze San Petronio w Bolonii.
To dzieło dłuta Manzù zostało zamówione przez Umberto Ortolaniego.
Sprostowania Msgr. Capovilli
Jak zauważyliśmy, wszystkie poszlaki się zbiegają: Jan XXIII w żaden sposób nie
przeciwstawił się masonerii; on ją wręcz popierał, a nawet do pewnego stopnia
przyjął jej zasady; podtrzymywał możliwość bycia zarówno masonem jak i
katolikiem, a sympatyzując z takim stanowiskiem, prawdopodobnie sam był adeptem
masonerii. W obliczu tych jakże obciążających dowodów oraz licznych świadectw,
których źródłem są osoby otwarcie uważające go za masona, czy może jeszcze
znaleźć się ktoś mogący stanąć w jego obronie?
Prawdę mówiąc, jedna osoba zaprzeczyła istnieniu jakichkolwiek konszachtów
między masonerią a Janem XXIII; tą osobą był jego wierny sekretarz, arcybiskup
Loris Francesco Capovilla.
Według moich informacji, Capovilla dwukrotnie wypowiadał się w tej kwestii:
pierwszy raz w 1976 roku na potrzeby dwóch artykułów w L'Osservatore Romano, a
drugi raz w wywiadzie w formie książki udzielonym siostrzeńcowi Jana XXIII,
Marco Roncalliemu (74). W roku 1976 Capovilla wypowiedział się z oburzeniem
przeciw książce Pierre'a Carpi zatytułowanej Le profezie di Papa Giovanni
(Proroctwa papieża Jana). Książka napisana przez masona i wydana przez masońskie
wydawnictwo Mediterranee, potwierdza przypisywane Roncalliemu związki z sektą
różokrzyżowców w Turcji. Capovilla zdecydowanie temu zaprzeczył opierając się na
harmonogramie i rejestrze Mszy nuncjusza z owego okresu pobytu w Turcji. W
rozmowie z Marco Roncallim, Capovilla powrócił do tej kwestii (s. 117) rozwijając
temat relacji Jana XXIII z masonerią. Według niego cała wrzawa wokół "masońskich
spisków knutych w celu zniszczenia tradycji i jedności Kościoła" to "niepojęte
fantazje prowokowane w celu wywołania polemik" (75) (s. 89). Wtedy jeszcze,
Capovilla wykluczał "mieszanie się" z masonerią wyrażając przy tym nadzieję
ocieplenia kontaktów w przyszłości... (s. 88)! Poczym kruszył kopię broniąc zaciekle
amerykańską masonerię, która "nigdy nie wchodziła w konflikt z religią" (ibidem).
Jednak kiedy rozmowa schodzi na Jana XXIII, jego wierny sekretarz staje się
ostrożny, niejednokrotnie sam sobie przeczy... Czyni aluzję do dwóch epizodów z
1962 roku: telegramu otrzymanego od loży masońskiej wyrażającej nadzieję na
szybki powrót do zdrowia Jana XXIII oraz notatki sporządzonej przez Jana XXIII,
podsumowującej pewne hasła zawarte w Dictionnaire Apologétique de la Foi
Catholique dotyczące potępień masonerii przez Papieży. Co się tyczy odpowiedzi
Jana XXIII na telegram, podyktowanej Sekretarzowi Stanu, Capovilla stwierdza, iż
zawierała ona: "Kilka uprzejmych wyrazów podziękowania. Lecz nie było w niej
żadnych werbalnych kompromisów z masonerią, ani innych tym podobnych rzeczy"
(76).
Według Capovilli Jan XXIII zachowuje tutaj dystans, lecz ja odnoszę wrażenie, że
jest wręcz przeciwnie: nigdy żaden Papież nie odpowiadał, z kurtuazją lub bez, na
listy bądź telegramy od masonerii! Druga sprawa, dotycząca list papieskich potępień,
sama w sobie błaha, nabiera znaczenia poprzez użytek jaki z nich robi Roncalli. "Czy
Papież zamierzał ogłosić nowe potępienia?" Pytanie to zadali Capovilli w 1979 roku
dwaj jezuici, filo-masoni Ferrer Benimelli i Caprile (77).
Capovilla odpowiedział wówczas lakonicznie: "Nie sądzę, aby miał zamiar wydać
nowe potępienie; chciał tylko dogłębnie zrozumieć zagadnienie. Bez wątpienia,
wspierał wszystkie ostrożne kontakty, i ewentualne «negocjacje»". Tak więc jeszcze
w 1979 roku, Capovilla przedstawia nam Jana XXIII jako tego, który nie myśli o
potępianiu masonerii, lecz o utrzymywaniu z nią ostrożnego kontaktu i prowadzeniu
"negocjacji". W roku 1994, koryguje swą postawę, a czyni to w taki sposób, że jego
styl staje się jeszcze bardziej zawiły: "Potwierdzam istotę treści zawartej w
cytowanej książce", ale... "ważne jest tutaj znaczenie przysłówka «ostrożnie».
Kurtuazji nie należy mylić z przychylnością. Nawiązanie dialogu nie jest nigdy tym
samym, co kompromis i złagodzenie potępień masonerii, które ciągle jeszcze
obowiązują" (s. 89); a na pytanie czy te negocjacje miały już miejsce, odpowiedział
oschle: "Nigdy nic o tym nie słyszałem" (ibidem).
Czy obrona Capovilli jest wiarygodna? Czy zasadne jest powątpiewanie w jej
prawdziwość? Sądzę, że tak i to nie tylko dlatego, że pierwszy argument (telegramy
masoneria-Watykan) raczej potwierdza oskarżenie, a drugi z kolei był rozmaicie
interpretowany przez samego Capovillę, ale także z powodu wielu jawnych
przemilczeń. W rzeczywistości – jeśli się nie mylę – Capovilla nigdy nie
zdementował stwierdzeń Wielkich Mistrzów Gaito i Rangela, ani też nie obalił
druzgocących dla Roncalliego oskarżeń zawartych w trzech książkach barona
Marsaudona! Skąd to uporczywe milczenie? Tymczasem, książki Marsaudona były
cytowane i nagłaśniane przez innych, między innymi przez ojca Esposito i dziwnym
byłoby, gdyby Capovilla, niewątpliwie dobrze poinformowany o wszystkim co
dotyczyło Jana XXIII, nigdy o nich nie słyszał. Wydaje się, że książka Pierre'a Carpi
miała odegrać rolę "kozła ofiarnego" w celu zdyskredytowania dużo bardziej
uzasadnionych argumentów tyczących się masońskich afiliacji Jana XXIII – była
mianowicie czymś w rodzaju fałszerstwa Taxila. Ktokolwiek ośmielał się głosić
przynależność Roncalliego do masonerii spotykał się z zarzutem, że jest stronnikiem
Pierre'a Carpi, a przez to był wyśmiany, podobnie jak to spotkało zwolenników
szatańskich korzeni masonerii uznanych za epigonów Leo Taxila. Tak więc jest to
jedno z tych klasycznych masońskich działań polegających na zmyleniu tropu po to
by ukryć igłę w stogu siana.
Masoneria a ekumenizm
Jeśli chodzi o bliskość pojęć masonerii i ekumenizmu, to odsyłam do książki
Marsaudona, L'Oecuménisme vu par un Maçon de Tradition. Dewizą bliskiego
przyjaciela Jana XXIII, pochodzącą nawiasem mówiąc z rytuału masońskiego, jest
ekumeniczne: "ad dissipata colligenda: ku połączeniu tego co podzielone" (s. 59).
Można by stwierdzić, że ekumenizm jest prawowitym dzieckiem masonerii, która
jednoczy w wyższej tradycji i w służbie człowiekowi wszystkie wyznania religijne...
"Kiedy dziś myślimy na przykład o słynnej Bulli Papieża Klemensa XII nakładającej
ekskomunikę na naszych poprzedników (...) – pisze Marsaudon – rozumiemy jakie
faktycznie były powody jej promulgacji. Klemens XII odmawiał naszym
poprzednikom możliwości rekrutowania adeptów spośród wyznawców różnych
religii. W dzisiejszych czasach, nasz brat, Franklin Roosvelt przywrócił wszystkim
ludziom możliwość «uwielbiania Boga w zgodzie ze swoimi zasadami i
przekonaniami». Oto tolerancja i oto także ekumenizm! My, masoni Tradycji
pozwalamy sobie na sparafrazowanie i przetransponowanie słów tego męża stanu i
dostosowanie ich do naszych okoliczności: katolicy, prawosławni, protestanci, żydzi,
muzułmanie, hindusi, buddyści, wolnomyśliciele, bezwyznaniowcy – u nas to tylko
imiona; zaś «masoneria» to nazwisko naszej rodziny" (s. 126). "Odtąd Pius IX czy
też Leon XIII poszli zupełnie w zapomnienie. Na początku tego studium cytowaliśmy
zmarłego kardynała R. P. Lépiciera, zaciętego pogromcę heretyków. Dzisiaj, mówi
się nie tylko o zbliżeniu, ale o rewolucji pożądanej przez Jana XXIII, o wolności
sumienia. Nie sądzimy, aby mason godny tego tytułu, który sam jest zaangażowany
w praktykowanie tolerancji, nie miał się szczerze radować z nieodwracalnych
rezultatów Soboru, którego rozstrzygnięcia są brzemienne w skutki. (...) Oczywistym
było, że dogmatyczny Kościół musi pewnego pięknego dnia zniknąć bądź
dostosować się, a żeby się dostosować musi powrócić do źródeł. Wraz ze wszystkimi
prawdziwie szczerymi chrześcijanami możemy tylko mieć nadzieję, że Jan XXIII żył,
pracował, modlił się, cierpiał i umarł nie na próżno" (ss. 119-120).
A zatem to nie przypadek, że pierwszy gest uczyniony przez Jana XXIII na polu
ekumenizmu dotyczył masona, anglikańskiego prymasa Geoffreya F. Fischera,
"arcybiskupa" Canterbury, którego przyjął w Watykanie 22 grudnia 1960 roku. Były
Wielki Mistrz Gamberini pisał: "Przyjęty do loży Old Reptonian nr 3725 Wielkiej
Loży Anglii w 1916 roku", Fischer "objął w 1939 stanowisko Wielkiego Kapelana tej
światowej sławy macierzystej Wielkiej Loży, stanowisko nazywane w łacińskokatolickich lożach masońskich, Wielkim Mówcą" (78). Ojciec Esposito zastanawiał się
"czy ma jakieś znaczenie fakt, że Fischer sprzyjał zainicjowaniu dialogu RzymLondyn i walczył o niego w samej Loży?".
Jan XXIII wielokrotnie wypowiadał się i pozytywnie oceniał działalność masonerii,
a po spotkaniu z masonem G. F. Fisherem "arcybiskupem" Canterbury i prymasem
anglikańskim otworzył pojednawczy dialog z tym wyznaniem religijnym.
(Zdjęcie i opis pochodzą z książki Ojca Esposito pt. Święci i masoni w służbie człowiekowi).
Bezsprzecznie, spotkania "dwóch Papieży z dwoma wtajemniczonymi hierarchami" –
by użyć tu słów ojca Esposito nawiązujących do Jana XXIII i Fischera oraz Pawła VI
i Atenagorasa (właściwe byłoby dodanie tu super-wtajemniczonego Julesa Isaaca!) –
mają nas czym zaskakiwać! (79). Czy Jan XXIII był nieświadomy tego, że Fischer był
nie tylko heretykiem, ale również masonem? Trudno w to uwierzyć, biorąc pod
uwagę fakt, że przynależność anglikańskich hierarchów do masonerii jest stałą
praktyką (80).
Ks. Francesco Ricossa
Z języków francuskiego, włoskiego i angielskiego tłum. Iwona Olszewska i Mirosław Salawa
Artykuł z czasopisma: "Sodalitium" (wersja włoska), nr 42, styczeń 1996, ss. 3-17.
Wersja francuska: "Sodalitium", nr 42, październik-listopad 1996, ss. 33-48.
Przypisy:
(1) La Loggia è una casa di vetro, (Loża jest szklanym domem). Wywiad Fabio Andriola z Virgilio
Gaito, opublikowany w L'Italia settimanale, 26 stycznia 1994 (nr 3), s. 74.
(2) Giuliano il Teista, (Giuliano – teista), wywiad Giovanni Cubeddu z Virgilio Gaito;
opublikowany w Trenta Giorni, nr 2, luty 1994, s. 29.
(3) "To właśnie w Paryżu Angelo Roncalli i Giovanni Montini zostali wtajemniczeni we wzniosłe
tajemnice masonerii. A więc nie ma w tym nic dziwnego, iż znaczna ilość projektów Drugiego
Soboru Watykańskiego autorstwa Jana XXIII opiera się na masońskich zasadach i postulatach". Za:
Processo, nr 832, 12/10/1992, cytowane przez C.D.L. Reporter, maj 1998, nr 179, s. 14.
(4) Por. Sodalitium, nr 25, ss. 34-35.
(5) Por. Sodalitium, nr 25, ss. 22-37; nr 26, ss. 3-11.
(6) Por. Ojciec Rosario Esposito SSP, Santi e massoni al servizio dell'uomo (Święci i masoni w
służbie człowiekowi), Bartogi, Foggia 1992, s. 216.
(7) Por. Maurizio Blondet, Gli "Adelphi" della dissoluzione, Ares, Mediolan 1994, ss. 49-51.
(8) Por. Sodalitium, nr 27, ss. 17-24; nr 28, ss. 19-28.
(9) Aldo Alessandro Mola, Storia della Massoneria italiana dall'Unità alla Repubblica, (Historia
włoskiej masonerii od Zjednoczenia do Republiki), Bompiani, Mediolan 1976, ss. 548 i 624.
(10) Fray C. Sante, De Don Miguel Matèu Pla al schisma, pasando por el Nuncio Roncalli, (Od
Don Miguela Matèu Pla do schizmy wywołanej przez Nuncjusza Roncalli), [w:] Que pasa?, nr 459,
październik 1972, cytowany przez Tomàsa Tello, Sombras y penumbras de la figura Roncalli,
(Cienie i półcienie wokół Roncalliego), wyd. autora, ss. 21 i 22.
(11) Dokładnie chodzi o: L'Oecuménisme vu par un Franc-Maçon de Tradition, (Ekumenizm
widziany oczami tradycyjnego masona) Vitiano, Paryż 1964 (z przedmową Charlesa Riandeya,
Wielkiego Komandora Najwyższej Rady Francji Obrządku Szkockiego dedykowaną "ku pamięci
Angelo Roncalliego... Ojca wszystkich chrześcijan, przyjaciela wszystkich ludzi, Jego czcigodnemu
kontynuatorowi, Jego Świątobliwości, Papieżowi Pawłowi VI"); De l'initiation maçonnique à
l'orthodoxie chrétienne, (Od wtajemniczenia masońskiego do chrześcijańskiej ortodoksji) Dervy,
Paris 1965; Souvenirs et réflexions; un haut dignitaire de la Franc-Maçonnerie de tradition révèle
ses secrets. (Wspomnienia i refleksje: wysoki dygnitarz masonerii ujawnia jej sekrety) Vitiano,
Paryż 1976.
(12) Oswald Wirth (1865-1943) inicjowany do masonerii w 1882 (Wielka Loża Francji), żywiołowo
zareagował przeciw porzuceniu symbolizmu przez licznych masonów i w ten sposób zbliżył się do
innego dobrze znanego masońskiego spirytysty René Guénona (1886-1951). Por. Alec Mellor,
Dictionnaire de la Franc-Maçonnerie et des Franc-Maçons, Belfond, Paryż 1971-1979, ss. 268 i
318. Wirth był sekretarzem i ulubionym uczniem Stanislas de Guaita (1861-1897), założycielem
Kabalistycznego Zakonu Różokrzyżowców, okultystą, narkomanem, oskarżanym o satanizm
(według Introvigne niesłusznie, pomimo takich książek Wirtha jak: Le temple de Satan (Świątynia
Szatana) , La clé de la magie noire; (Klucz do Czarnej Magii) oraz Essai des sciences maudites.
Ponadto, de Guaita uważał sławnego kabalistycznego maga, Eliphasa Levi (pseudonim byłego
księdza, Alphonse-Louis Constant) za "Mistrza mistrzów". Jako ciekawostka : de Guaita
utrzymywał bardzo przyjacielskie stosunki z literatem, Maurice'em Barrès'em, wraz z którym
założył zakon martynistów. Ze słownika Mellora (dobrze znanego katolickiego masona); por.
Massimo Introvigne Il Cappello del Mago (Magiczny Kapelusz) Sugarco, Mediolan 1990, ss. 152154, 187-189, 225.
(13) Por. Marsaudon, L'Oecumenisme..., op. cit., s. 45. Wszystkie uwagi biograficzne o
Marsaudonie pochodzą z tej pracy, ss. 20-44.
(14) Por. Marsaudon, Souvenirs..., op. cit., Nie udało mi się dotrzeć do tej książki, którą cytuję za
Tello, Sombras..., op. cit., s. 7.
(15) Por., Marsaudon, L'Oecuménisme..., op. cit., ss. 45-46. Souvenirs..., przez Tello, op. cit., s. 7.
(16) Marsaudon, L'Oecuménisme..., op. cit., s. 45.
(17) Marsaudon, Souvenirs..., op. cit., s. 263.
(18) Marsaudon, De l'initiation..., op. cit., ss. 135-136, zrelacjonowane przez Rosario F. Esposito
SSP, [w:] Le grandi concordanze tra Chiesa e Massoneria, (Wielkie porozumienia między
Kościołem a masonerią) Nardini, Florencja 1987, ss. 390-391.
(19) Por. Sodalitium, nr 28, ss. 26-27, gdzie przytoczony jest pełny cytat z Burckardta.
(20) Por. Documentation catholique, R. 1961, kol. 1193 i 1262 (Breve i nowe konstytucje), kol.
1477 (kardynał Giobbe jest nazywany Patronem Zakonu) i R. 1962, kol. 1029 (wybór nowego
Wielkiego Mistrza)
(21) Por. Prosper Jardin, Les Chevaliers de Malte. Une perpétuelle croisade. (Rycerze maltańscy.
Nieustanna krucjata), Librairie Académique Perrin, Paryż 1974, ss. 305-308. Istnieje też oddzielna
gałąź luterańskiego wyznania, Johanniter Orden (por. ss. 299-303).
(22) "Jeśli zatrzymaliśmy się przy temacie Zakonu Maltańskiego to dlatego, że jest on interesujący
z ekumenicznego punktu widzenia. Ponieważ Zakon ten jest suwerenny, tak więc mógł przyjmować
rycerzy wyznania prawosławnego. Jego rumuńska gałąź, potajemnie założona w Paryżu, została
przyjęta przez Wielkiego Mistrza do siedziby Zakonu w Rzymie. I być może nie będzie bez
znaczenia spostrzeżenie, że car Paweł I był Wielkim Mistrzem Zakonu". Marsaudon,
L'Oecuménisme..., op. cit., s. 40.
(23) Uważając się za kontynuację zakonu templariuszy, masoneria zawsze miała szczególne
upodobanie do zakonów rycerskich.
(24) Marsaudon potwierdza, że został przedstawiony Ministrowi Zakonu we Francji, de Pierredon,
przez masona wysokiego stopnia, Rycerza Maltańskiego i twierdzi też, że przewodniczący
światowego Związku Szpitalników Zakonu we Francji, Justyn Godard, były Minister Zdrowia,
również był masonem. (L'Oecuménisme..., op. cit., s. 44). Mola (op. cit., s. 599, przypis 4) mówi o
"przenikaniu ezoterycznych prądów a zwłaszcza mesmeryzmu do wnętrza Zakonu Rycerzy
Maltańskich" i odsyła czytelnika do pracy Ernle Bradforda, Lo scudo e la spada, Storia dei
Cavalieri di Malta, (Miecz i tarcza: Historia Rycerzy Maltańskich) Mursia, Mediolan 1975, ss. 201203.
(25) "Nicola Canali (1874-1961) wyświęcony na księdza w 1900 roku, sekretarz i współbiesiadnik
Merry del Val, bezgranicznie mu oddany, co dowiódł zaraz po jego śmierci przez zaangażowanie w
otwarcie procesu beatyfikacji, a wcześniej przez odrzucanie wszystkich dyplomatycznych
stanowisk, by pozostać tylko i wyłącznie na służbie del Vala. Zastępca Sekretarza Stanu w 1908
roku, sekretarz Kongregacji obrzędowej w 1914, asesor Świętego Oficjum w 1926 roku (którego
sekretarzem był wtedy Merry del Val), mianowany kardynałem w 1935 roku kardynałem diakonem
i Wielkim Penitencjarzem, Przeor Zakonu Maltańskiego i wielki mistrz Zakonu Świętego Grobu, za
Piusa XII kierował całą materialną i finansową administracją Watykanu". (Emile Poulat, Intégrisme
et catholicisme intégral, (Integryzm i katolicyzm integralny), Casterman, Tournai 1969, s. 587).
Najbardziej znaną książką na temat Zakonu Maltańskiego, którą historyk Andrea Riccardi uznał za
"skandaliczną" (Il partito romano, Morcelliana Brescia 1983, s. 61, przypis 83), jest praca znanego
pisarza, Rogera Peyrefitte'a, (I cavalieri di Malta, Florencja 1957, we włoskim wydaniu) w której
znajdują się liczne odniesienia do osoby kardynała Canali.
(26) Zob. oskarżenia Marsaudona w jego książce L'Oecuménisme..., op. cit., s. 39 i Jardina w Les
Chevaliers..., op. cit., s. 313.
(27) Marsaudon, L‚Oecuménisme..., op. cit., s. 21.
(28) W 1977 roku, Franco Bellegrandi, były Szambelan od Kapy i Miecza Jego Świątobliwości i
współpracownik L'Osservatore Romano, napisał książkę wydaną dopiero w 1994 roku, która
wywołała wrzawę w krajowej prasie, ponieważ wśród obecnych na publicznej prezentacji książki
znalazł się kardynał Silvio Oddi. W książce, wydanej przez E.I.L.E.S. w Rzymie i zatytułowanej
Nichitaroncalli. Controvita di un Papa (Nikitaroncalli: inne życie Papieża), znalazł się materiał,
który potwierdza wiele tez zawartych w serii artykułów opublikowanych przez Sodalitium.
Jednakże głównym jej defektem – w naszej opinii – jest lekceważący styl autora i niemal całkowity
brak dokumentacji. Bellegrandi zrelacjonował watykańskie plotki (i wydarzenia w które był
wmieszany), nie uwzględniając różnic pomiędzy istotnymi informacjami a bezpodstawnymi
"plotkami". To właśnie również z tego powodu w "tradycjonalistycznych" kręgach (np., w
toskańskim przeglądzie Controrivoluzione) książka Bellegrandiego została "zniszczona". Niemniej
jednak nie wydaje mi się, żeby wszystkie tezy Franco Bellegrandiego mogły być uznane za mało
wiarygodne; mogą być bardzo użyteczne jeżeli zostaną poparte niezbędnymi dowodami.
(29) F. Bellegrandi, Nikitaroncalli, op. cit., ss. 59-61.
(30) A. A. Mola, op. cit., s. 628.
(31) Por. A. A. Mola, op. cit., s. 626; R. Esposito, Le grande concordanze..., op. cit., ss. 119, 388,
409.
(32) Jan XXIII przyjął przedstawicieli Zakonu Maltańskiego 24 czerwca 1961. Canali zmarł 2
sierpnia tego samego roku. W Il «partito romano»‚ nel secondo dopoguerra (1945-1954), («Partia
rzymska» po Drugiej Wojnie Światowej 1945-1954), Morcelliana, Brescia 1983, s. 62, nr 83,
Andrea Riccardi prezentuje kilka wypowiedzi Roncalliego ujawniających jego pogardę wobec
Canaliego: "Jan XXIII napisał do kardynała Testa odnośnie funkcji Canaliego: «urząd zajmowany
niejako przez nieboszczka kardynała Canali»‚ (9-8-1961, [w:] Lettere (Listach) 1958-1963, Jana
XXIII, wydanych za staraniem L. F. Capovilla, Rzym 1978, s. 307.
(33) Por. Sodalitium, nr 29, ss. 3-5.
(34) Por. Sodalitium, nr 32, ss. 29-31.
(35) Por. Sodalitium, nr 33, s. 22.
(36) Benny Lai, I segreti del Vaticano II da Pio XII a papa Wojtyla, (Sekrety Vaticanum II od Piusa
XII do Papieża Wojtyły), Laterza, Rzym-Bari 1984, ss. 82-83; Il papa non eletto. Giuseppe Siri,
Cardinale di Santa Romana Chiesa, (Niewybrany Papież. Giuseppe Siri, Kardynał Świętego
Kościoła Rzymskiego) Latereza, Rzym-Bari 1993, s. 202, nr 7.
(37) Giulio Andreotti, A ogni morte di Papa. I Papi che ho conosciuto, Rizzoli, Mediolan 1980, s.
106. Senator Giulio Andreotti, protagonista włoskiej polityki od okresu powojennego aż do czasów
współczesnych ma obecnie proces sądowy w związku z oskarżeniem go o kontakty z mafią i
masonerią, albo raczej, o związki z mafią za pośrednictwem masonerii. Według niektórych jego
oskarżycieli, był on prawdziwą głową Loży Masońskiej Propaganda 2 (P2). Według innych
kontakty z mafią nawiązał w momencie kiedy został poproszony przez Pawła VI o interwencję w
celu ochrony sycylijskiego finansisty (i masona) Sindona, który zmarł (a niewykluczone, iż popełnił
samobójstwo) w więzieniu.
(38) Benny Lai, Il Papa non eletto, op. cit., s. 202, nr 7.
(39) Wiadome jest, że krążyło wiele mniej lub bardziej wiarygodnych list z nazwiskami prałatów
inicjowanych do masonerii. Wśród różnych domniemanych członków, szczególną uwagę przykuwa
osoba Franza Königa, od 1956 roku arcybiskupa Wiednia, a od 15 grudnia 1958 roku kardynała z
nadania Jana XXIII. Zawsze dobrze poinformowany Roberto Fabiani stwierdził śmiało, bez
przebierania w słowach, że kardynał König był masonem i że był inicjowany do tajnej loży
masońskiej "Giustizia e Libertà" ("Sprawiedliwość i Wolność"). Por. Roberto Fabiani, I Massoni in
Italia, (Masoni we Włoszech) L'Espresso 1978, Farigliano, ss. 78 i 130. Jakby na to nie patrzyć, to
po swoim poprzedniku, kardynale Innitzerze, König był bardzo aktywną postacią dialogu z
masonerią, por. R. Esposito, Le grandi concordanze..., op. cit., ss. 26, 126, 163-167; R. Esposito, La
riconciliazione tra la Chiesa e la Massoneria, Longo, Rawenna, s. 12. König był głównym
zwolennikiem wyboru Karola Wojtyły na ostatnim konklawe.
(40) Benny Lai, I segreti..., op. cit., s. 84.
(41) Ibid, s. 83.
(42) Por. B. Lai, I segreti..., op. cit., s. 85, B. Lai, Il Papa... op. cit., s. 202, G. Andreotti, op. cit., s.
106.
(43) Paweł VI, rozmowa z 21 czerwca 1972 roku, cytowana w L'Attività della Santa Sede,
Tipografia Poliglotta Vaticana 1972, s. 221.
(44) Por. Bellegrandi, op. cit., ss. 61-62.
(45) Marsaudon, L'Oecuménisme..., op. cit., s. 47.
(46) A. A. Mola, op. cit., ss. 598-599.
(47) Ktoś mógłby podnieść zarzut, że na synodzie rzymskim w 1960 roku, w artykule 247
potępienie masonerii zostało powtórzone na podstawie kanonu 2335 z C.J.C.. Jednakże ojciec
Esposito zauważa: "Chodzi tu o akt, który jest efektem pewnej siły bezwładności i który zdaje się
tylko częściowo korespondować z «myślą» Papieża. Wszystko to zostało dokonane niejako
automatycznie, bez rozważenia problemu zmiany historycznych okoliczności i reperkusji zarówno
dla Kościoła jak i dla masonerii. W analogiczny sposób stosunek Kościoła do komunizmu, nie w
teorii, lecz w praktyce został złagodzony; dokonano kilka nie potrzebujących komentarza
braterskich gestów – by wspomnieć na przykład o audiencji udzielonej zięciowi Chruszczowa,
Adżubejowi". (P. Esposito, Santi e Massoni, op. cit., s. 213). Sam Capovilla, sekretarz Jana XXIII
potwierdził, że Jan XXIII nie wydał żadnego nowego potępienia masonerii. (Giovanni XXIII, we
wspomnieniach sekretarza Loris F. Capovilla. Wywiad Marco Roncalli z dołączeniem
niepublikowanych dokumentów, Saint Paul, Cinisello Balsamo 1994, ss. 87-90 i 117).
(48) R. Esposito, La riconciliazione..., op. cit., s. 34 i nr 2.
(49) I to wbrew roszczeniom Alleanza Cattolica. (Przyp. tłum. na język angielski: Alleanza
Cattolica to nazwa organizacji Tradycja, Rodzina i Własność we Włoszech. Massimo Introvigne,
związany z Alleanza Cattolica oraz założyciel CESNUR, który poświęcił się obronie sekt i grup pod
sztandarem religijnej wolności, był tematem kilku artykułów zamieszczonych w "Sodalitium". –
Suzanne M. Rini). Nowy "Kodeks Prawa Kanonicznego" z 1983 roku już nawet nie wymienia
nazwy "masoneria" i odwołuje ekskomunikę przewidzianą przez Kanon 2335 Kodeksu Prawa
Kanonicznego (jedynego autentycznego, tego z roku 1917). By zapobiec reakcjom katolików,
kardynał Ratzinger musiał 26 listopada 1983 roku ogłosić deklarację o "stowarzyszeniach
masońskich", która głosi, że członkostwo w masonerii jest nadal zakazane pod karą ekskomuniki a
ci, którzy się do niej zapiszą dopuszczają się tym samym grzechu śmiertelnego i nie mogą
przystępować do komunii. Bez wątpienia, był to krok wstecz w stosunku do decyzji poprzednika
Ratzingera, kardynała Sepera, który autoryzował podwójne członkostwo (w Kościele i w niektórych
masońskich obediencjach). Niemniej jednak nie ma już mowy o ekskomunice, nie jest już ona
przewidziana przez nowe prawo. Jest to taktyka dwóch kroków naprzód i jednego w tył... O tym
zagadnieniu, zob. Ks. Curzio Nittoglia, Infiltrazioni giudaico-massoniche nella Chiesa romana
(Infiltracja żydomasońska w Kościele rzymskim), [w:] Sodalitium, nr 38, ss. 17-29, szczególnie 2223: Fałszywa restauracja lat osiemdziesiątych.
(50) Por. La Déclaration collective de l'épiscopat argentin, (Wspólna deklaracja episkopatu
argentyńskiego) z 20 lutego 1959 (w: Documentation catholique, kol. 483-488) i Lettre pastorale
collective des archevêques et évêques du Ruanda-Urandi (List pasterski biskupów RwandyBurundi), (w: Documentation catholique, 1961, kol. 511-532).
(51) Por. J. Plonchard D'Assac, Le secret des francs-maçons (Sekret masonów), éd. de Chiré, 1979,
s. 169.
(52) Léon de Poncins, Infiltrations ennemies dans L'Eglise, Documents et témoignages. (Wroga
infiltracja w Kościele. Dokumenty i świadectwa) Paryż, 1970, ss. 85-88.
(53) Katolicko-masońska konferencja w Ariccia, 20/04/1970, [w:] R. Esposito, La
réconciliazione..., op. cit., s. 79.
(54) Debata katolicko-masońska w Lecce, 24 lutego 1979, op. cit., s. 114.
(55) Ibidem, s. 122.
(56) Alec Mellor, op. cit., s. 114.
(57) R. Fabiani op. cit., s. 85.
(58) Artykuł opublikowany w El Pais, Madryt, 10 marca 1985, przetłumaczony przez Hiram,
Rzym, kwiecień 1985 i zrelacjonowany przez R. Esposito, Le grandi concordanze..., op. cit., s. 84.
(59) Marsaudon, De l'initiation..., op. cit., ss. 135-136; cytowany przez R. Esposito, Le grandi
concordanze..., op. cit., s. 391.
(60) R. Esposito, Le grandi concordanze..., op. cit., ss. 251-252.
(61) Ibidem, ss. 313 i 301.
(62) Giuseppe Prezzolini, Nel circolo dei Rotariani ci sono tutti i "primi della classe", (W kręgu
Rotarian są wszyscy z najwyższych klas społecznych), artykuł opublikowany w Il Tempo, Rzym, 10
marca 1955.
(63) W Artykule Civiltà cattolica spostrzeżono, że rotarianie są określani jak "podejrzana"
organizacja.
(64) Omero Ranelletti, La Chiesa cattolica e il Rotary Internazionale, (Kościół katolicki a
rotariańska międzynarodówka), [w:] Realtà Nuova, miesięcznik Włoskiego Klubu Rotariańskiego,
Mediolan, nr 4, kwiecień 1972. Autor zrewidował to w 1975 roku. Cytuję z ostatniego wydania:
Omero Rannelletti, Il Rotary e la Chiesa cattolica, [w:] Quaderni di Realtà Nuova, Rotariański
Instytut Kultury, Turyn 1991, z przedmową Alessandro Ubertone'a i z artykułem o autorze Antonio
de Majo.
(65) Urodzony na Cejlonie w 1885 roku, zmarł w 1979 w wieku 94 lat. Ranelletti deklarował się
być żarliwym katolikiem, co jednak jest wątpliwe i to nie tylko z powodu wysokich stanowisk jakie
przez długi czas zajmował w Rotary, odkąd założył Klub tej organizacji w Rzymie w 1924 roku.
Był on Szefem Gabinetu Ministerstwa Oświecenia Publicznego przez wiele lat i aż do 1920 roku
działał pod zwierzchnictwem Ministra Ruffini i rządu Nitti. Senator Ruffini, liberał, profesor prawa
kanonicznego, był nieprzejednanym zwolennikiem wolności religijnej, a także obrońcą masonerii;
Nitti, także liberał, uznawany przez niektórych autorów za powiązanego z masonerią (por. Gianni
Vannoni, Massoneria, Fascismo et Chiesa Cattolica (Masoneria, faszyzm a Kościół katolicki),
Laterza, Bari 1979, s. 71). "Po opuszczeniu stanowiska ministra – jak informuje nas Umbertone –
został zatrudniony przez deputowanego Andrea Torrée do pracy przy założeniu i administrowaniu
antyfaszystowskim dziennikiem Il Mondo, z którym współpracował, zajmując się problemami
edukacyjnymi i kulturalnymi i lojalnie współdziałając z Giovannim Amendola, Meuccio Ruinim,
Alberto Cianca i innymi, aż do 1925 roku, kiedy to dziennik musiał przerwać działalność".
Deputowany Ruini piastował wysokie stanowisko w masonerii (por. Mola, op. cit., s. 258),
masonami byli też: deputowany Torre (por. Mola, op. cit., s. 389), deputowany Amendola (por.
Vannoni, op. cit., s. 75 i przypis 25 s. 84; w opinii Moli jest to prawdopodobne, por. s. 492) i nawet
Alberto Cianca, jak twierdzi Mola (por. s. 615). Czy to możliwe, aby w środowisku takiej kliki
masonów wysokich stopni Ranelletti mógł być "katolikiem ponad wszelką wątpliwość?" (por.
Ranelletti, s. 87).
(66) O. Ranelletti, op. cit., s. 86.
(67) Ibidem, s. 88. List z 22 grudnia 1958 Lando Ambrosini do Msgr. Capovilla.
(68) Ibidem, s. 91.
(69) Rivista diocesana Milanese, listopad 1949, ss. 240-241, cyt. R. Esposito, Le grandi
concordanze..., s. 342.
(70) O. Ranelletti, op. cit., ss.89-90.
(71) Ibidem, s. 91.
(72) Ibidem, s. 93, i R. Esposito, Le grandi concordanze..., op. cit., s. 346.
(73) Przedmowa książki O. Ranelletti‚ op. cit., s. 5.
(74) L'Osservatore Romano, 15-16 listopada 1976 (Ogłoszenie S. E. Msgr. Capovilli. Fałszywa i
dezinformująca praca, "Proroctwa Papieża Jana") i 23 grudnia 1976. Giovanni XXIII, we
wspomnieniach sekretarza Loris F. Capovilla. Wywiad Marco Roncalli z dołączeniem
niepublikowanych dokumentów, Saint Paul, Cinisello Balsamo 1994, ss. 87-90 i 117.
(75) Capovilla udowadnia, że wśród "protagonistów reformy zapowiedzianej przez Papieża Jana"
można znaleźć tak nienaganne postacie jak Lercaro, Bugnini, Pellegrino i Bevilacqua! (op. cit., s.
87).
(76) Notatka z 6 grudnia 1962; podkreślenie autora, F.R. Cytat wzięty został z L'Osservatore
Romano, 15-16 listopada 1976, wydanie włoskie.
(77) José A. Ferrer Benimelli – Giovanni Caprile, Massoneria e Chiesa cattolica. Ieri, oggi e
domani, (Masoneria a Kościół katolicki. Wczoraj, dzisiaj i jutro), Rzym 1979, s. 71, cytowane przez
Roncalli-Capovilla, ss. 88-89.
(78) Giordano Gamberini, Mille volti di massoni, Rzym, Erasmo, 1975, s. 229, cytowane przez R.
Esposito, Santi e massoni..., op. cit., s. 214.
(79) R. Esposito, Santi e massoni..., op. cit., s. 213.
(80) Esposito cytuje dzieła utrzymujące, że w 1955 roku nie mniej niż 17 anglikańskich "biskupów"
i 500 anglikańskich "prałatów" zajmowało niższe lub wyższe stopnie w masonerii. (op. cit., s. 214).
Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Podobne dokumenty