Co zrobisz, kiedy możesz już wszystko

Transkrypt

Co zrobisz, kiedy możesz już wszystko
152
| VSoft SA
Co zrobisz, kiedy
możesz już wszystko
W styczniu 1991 r. w Serocku odbywało się Zgromadzenie Założycielskie Związku
Banków Polskich, a my w tym samym czasie przygotowywaliśmy się do pierwszej
sesji egzaminacyjnej w życiu. Potrzebowaliśmy tylko kilku lat, aby zrealizować
pierwszy projekt dla PKO Banku Polskiego. Od tego czasu banki to nasz największy
segment klientów, zrealizowaliśmy dla nich kilkaset wdrożeń i ekscytujących projektów. Dzisiaj mamy nadzieję, że to tak naprawdę dopiero początek.
Samymi relacjami, nawet najlepszymi, w biznesie przez tyle
lat nie da się utrzymać. VSoft
to przede wszystkim partner
zapewniający komfort i bezpieczeństwo. 20 lat na rynku, ponad
500 udanych wdrożeń, godna
pozazdroszczenia baza klientów,
fantastyczny zespół i sprawdzona technologia – to wszystko pozwoliło nam pracować
zarówno z klientami będącymi
największymi przedsiębiorstwami w Polsce, jak i tymi nieco
mniejszymi i małymi. Z większością z nich realizujemy więcej niż
jeden projekt. Jest to możliwe
dzięki technologicznemu i biznesowemu zapleczu, jakie udaje
nam się gromadzić.
MARCIN WIERZBIK
DARIUSZ KOŻUCH
Zarząd VSoft SA
VSoft, jaka to firma?
Przy okazji jednego z naszych wewnętrznych eventów
zapytaliśmy współpracujące
z nami osoby, co przychodzi im
do głowy, kiedy myślą „VSoft”.
Najczęstszą odpowiedzią było –
fantastyczni ludzie. Dobrze nam
się ze sobą pracuje, a jeszcze
lepiej z naszymi klientami.
Choć trudno w tym wypadku
o obiektywizm – w końcu tworzyliśmy tę firmę przez połowę
życia – kiedy słyszymy takie
opinie od klientów, od instytucji, dla których to my jesteśmy
klientem, a przede wszystkim
od naszych pracowników, to
jest to dla nas ogromny powód
do dumy. Projekt może być
mniejszym lub większym sukcesem, ale jeśli przez te wszystkie
godziny jego realizacji panuje
w zespołach po obu stronach
dobra atmosfera, jeśli ludzie
zaczynają się zwyczajnie lubić,
to oprócz sukcesu powstaje
jeszcze ogromna satysfakcja.
Pracujemy tak,
aby ciągle być lepszymi
Rozwiązania, które funkcjonują
u naszych klientów, opieramy
zwykle na własnych autorskich
narzędziach. Platforma VSoft
archITekt, na której obecnie
budujemy systemy, to efekt 20 lat
doświadczeń i kilku lat intensywnej pracy. Umożliwia szybkie
tworzenie oraz proste zarządzanie systemami informatycznymi.
Jest oparta na zestawie graficznych narzędzi, przeznaczonych
dla ludzi biznesu, pozwalających
na szybkie i bezpieczne zmiany
w systemie. Zastosowanie wizualnych elementów powoduje,
że w bardzo intuicyjny sposób
miesięcznik finansowy BANK | grudzień | 2016
VSoft SA |
prezentowane są kluczowe
części systemu (procesy, modele
biznesowe, pakiety przetwarzania, formularze) oraz możliwa jest
modyfikacja tych elementów bez
konieczności programowania.
Zarówno nasi pracownicy, jak
i klienci, korzystają z komfortu,
jaki daje wykorzystanie archITekta, a każde wdrożenie zwiększa
jego potencjał. Dzięki temu nasze
rozwiązania są coraz doskonalsze, wydajniejsze i bezpieczne.
Użytkownik systemu
to dla nas VIP
Łatwość budowy oprogramowania dzięki wygodnym narzędziom to jedna strona tworzenia
systemu, po drugiej stoi osoba,
która na co dzień będzie z niego
korzystała. Bardzo bliskie jest
nam podejście UCD (user-centered design), czyli takie, w którym
końcowy użytkownik i jego
wymagania są szczegółowo badane i uwzględniane na każdym
etapie prac.
Zaczynamy od warsztatów
analitycznych, często razem
z zespołem po stronie klienta,
opracowując lub dopracowując
zestaw wymagań. Dobra analiza
potrzeb to podstawa. Następnie
tworzymy makiety funkcjonalne
i na bardzo wczesnym etapie
jesteśmy w stanie jeszcze raz
zweryfikować wymagania.
Kolejny krok to już prototypowanie. Tu VSoft archITekt jest
nie do przecenienia. Warsztaty
z użytkownikami, obserwacje ich
zachowań i sposobu pracy często
dają dodatkową wiedzę pozwalającą kreować usprawnienia,
które wchodzą w ramy finalnego
produktu. Na tym etapie wykonujemy już testy użyteczności.
To praca iteracyjna, charakteryzująca się dużą dynamiką
i zaangażowaniem wszystkich
stron. To też czas na redukcję
ryzyka niepowodzenia projektu.
Potem szala zaangażowania prze-
chyla się zdecydowanie na naszą
stronę. Architektura, technologia,
bezpieczeństwo i nieustanne
testowanie. Jeszcze tylko wdrożenie i możemy wspólne świętować
sukces projektu.
Jak to się udało
Poznaliśmy się na studiach,
wtedy jeszcze na Akademii
Górniczo-Hutniczej, dziś to już
uniwersytet. Jednak faktycznie
zwróciliśmy na siebie uwagę
podczas „konkursu na najkrótszy
program świata, który coś robi”,
jaki został wymyślony na jednej
z „imprez” studenckich. Obydwaj
byliśmy w trójce zwycięzców.
Nasz pierwszy komercyjny
projekt dla banku to SMS Sender
(1999 r.) – system do wysyłania
SMS-ów o saldach dla klientów PKO BP. W kilka dni udało
się nam rozwiązać problem,
z którym wielka zagraniczna
korporacja walczyła już dobrą
chwilę i potrzebowała jeszcze
kilku miesięcy. Nasze rozwiązanie
miało właśnie tyle działać – dwa,
trzy miesiące. Jak to często bywa
funkcjonowało jeszcze przez
wiele lat i było naszym oknem
do świata projektów bankowych.
W 2000 r. realizowaliśmy wdrożenie Centralnego Systemu Wypłat
Rekompensat dla pracowników
sfery budżetowej. Wypłaty
prowadzone były przez PKO Bank
Polski – można powiedzieć, że
był to pierwszy system centralny
banku oparty na przeglądarkach
internetowych – wtedy zupełna
nowość na polskim rynku. Potem
był System Wypłat Odszkodowań
Fundacji „Polsko-Niemieckie
Pojednanie” i wiele innych.
Sprawy nabrały tempa. Kolejne
mniejsze i większe projekty,
kolejni klienci. W 2002 r. realizujemy już systemy kredytowe.
Rok później firma zmienia formę
prawną na spółkę akcyjną, potem
obiera obecną nazwę – VSoft SA.
W 2005 r. zaczynamy współpra-
153
cować z branżą ubezpieczeniową, dziś to drugi obok bankowości obszar, w którym mamy
najwięcej doświadczenia. 2007
r. to początki naszej platformy
technologicznej – VSoft Business
Platform, czyli pierwowzoru dzisiejszego VSoft archITekta.
Więcej projektów i nowe obszary,
w jakich zaczynaliśmy działać, to
też zwiększenie liczby pracowników. Dojrzewaliśmy organizacyjnie, przechodząc przez
kolejne układy działów, pionów
i zespołów. Do tej pory bacznie
przyglądamy się układance, jaką
jest struktura i kiedy coś przestaje
dobrze funkcjonować, przebudowujemy ją. Kiedy było nas kilkanaście osób, praktycznie każdy pełnił
kilka ról. Połączenie programisty,
wdrożeniowca i handlowca w jednym człowieku nie było niczym
dziwnym. Pełno było w nas energii i radości z tego, co robimy. Bardzo staraliśmy się nie zatracić tej
atmosfery i zaangażowania, kiedy
firma dynamicznie się rozwijała.
Mamy na koncie, jako firma, kilka
vsoftowych małżeństw i sporo
wieloletnich przyjaźni, więc chyba
nie najgorzej nam to wyszło.
Co dalej, czyli plany
na przyszłość
VSoft widzimy ogromny! Kto
nie ma wielkich marzeń, nie ma
szans na ich realizację. Mamy
bazę, która daje nam ogromne
możliwości. Mamy ludzi, kompetencje, narzędzia, metodyki
pracy, jesteśmy kreatywni
i mamy mnóstwo energii.
Wartością, z którą identyfikujemy się niezależnie od miejsca
zajmowanego w firmie jest elastyczność. Dzięki niej możemy
odnaleźć się w każdej sytuacji.
Wyzwania, nieoczekiwane
zwroty akcji i potrzeba ciągłego
rozwoju to coś, co pcha nas do
przodu. Bez tego bylibyśmy tylko zwykłą firmą informatyczną,
a jesteśmy firmą VSoft. 
aleBank.pl

Podobne dokumenty