I znowu zapiał kur

Transkrypt

I znowu zapiał kur
Fundacja im. Karlheinza Deschnera przedstawia...
Karlheinz Deschner
I znowu zapia kur
tom 1
9
Rozdzia 5
Pius XII (1939-1958)
„Pappartiens tout entier au Saint-Siege" (Nale%& ca y do Stolicy
Apostolskiej).
Eugenio Pacelli 19171
„Wszystko to musia o przecie% mie+ jaki, sens!"
Pius XII wkrótce po zako czeniu II Wojny wiatowej
do Josefa Mullera (zwanego „Ochsensepp")2
„...przecie% jego polityka chwilami wygl/da a tak, jakby Stany
Zjednoczone
coraz
bardziej
przejmowa y
funkcj&
,redniowiecznego cesarstwa, jakby uwa%a USA za ,wieckie
rami& Ko,cio a, podczas gdy papie% odgrywa rol& kurata
polowego aliantów."
Peter Nichols3
„Pius XII by przeciw «pokojowi za wszelk/ cen&»; skrajny
pacyfizm uwa%a nie tylko za niedorzeczny, ale i nios/cy ogólne
zagro%enie... Tote% Pius XII nawet broni ABC nie pot&pia jako
takich i bezwarunkowo, jakkolwiek domaga si& ich powszechnej
redukcji. W obronie koniecznej te% uwa%a je za moralnie
dozwolone."
Robert Leiber, S.J.4
„Zadanie by o ci&%kie, ale Pius XII ,wietnie si& z nim upora . W
tych czasach brutalnej przemocy, nienawi,ci i mordu Ko,ció
tylko zyska na szacunku, zaufaniu i mo%liwo,ciach dzia ania."
Robert Leiber, S.J.5
„Za jego pontyfikatu jeszcze bardziej wzrós autorytet moralny
papiestwa w ,wiecie niekatolickim i niechrze,cija@skim."
Lexikon fur Theologie und Kirche, 19636
10
„Wyrobi sobie przyzwyczajenie, które pod koniec jego %ycia
sta o si& niemal obsesj/, aby w miar& mo%no,ci pozyskiwa+ swe
audytorium i wywiera+ na nie wp yw w ten sposób, %e przejawia
gruntown/ wiedz& w tej w a,nie specjalno,ci, któr/ zajmowa o
si& to akurat audytorium. Tak np. je%eli przyjmowa grup&
dentystów, musia im opowiedzie+ co, o najnowszych metodach
borowania z&bów; je%eli wita nafciarzy, mówi o innych znów
metodach borowania i o technikach bada@ sejsmograficznych,
grawimetrycznych i magnetycznych. Je,li mia do czynienia z
rzeDnikami, to poprzedniej nocy studiowa w gminnej rzeDni
najnowocze,niejsze metody u,miercania zwierz/t..."
Corrado Pallenberg7
Eugenio Pacelli, nie b&d/cy arystokrat/ z urodzenia, ale b&d/cy nim z
gestów, z zachowania, pochodzi z rodziny, której cz onkowie byli od pokole@
Romani di Roma, Rzymianami z Rzymu, zwi/zanej od dawna z Rzymem i
jeszcze d u%ej z Watykanem, szczególnie z jego finansami. Pradziadek papie%a,
Marcantonio Pacelli, urodzony 1804 w Orano w prowincji Viterbo, dosta si&
dzi&ki swemu wujowi, kardyna owi Caterini, do zarz/du watyka@skiego8.
Najpierw by szefem resortu finansów za Grzegorza XVI, tego „Ojca Mwi&tego",
który szczu swoj/ tajn/ policj& i soldatesk& na W ochów, brutalnie t umi
wszelkie przejawy liberalne i pot&pia wolno,+ sumienia jako „ob &d"
(deliramentum) (tom I, str. 21). W roku 1848 pradziadek Eugenia Pacellego
uciek z Piusem IX przed rewolucj/ do Gaety, po powrocie za,, mianowany
cz onkiem Trybuna u Dziesi&ciu, oczyszcza Rzym z rewolucjonistów9. W roku
1851 zosta papieskim podsekretarzem stanu do spraw wewn&trznych, w 1861
za o%y watyka@sk/ gazet& Osservatore Romano10. Mia dwóch synów, którymi
byli Ernesto i ojciec Piusa XII Filippo Pacelli, prokurator, adwokat Mwi&tej Roty
i radca miejski Rzymu11. Jego %ona Virginia Graziosi da a mu dwie córki,
Giusepp& i Elisabett&, oraz dwóch synów, którymi byli Francesco, ojciec
s ynnych i os awionych bratanków papieskich, Carla, Marcantonia i Giulia
Pacellich (str. 215 i nast.) oraz Eugenia, podobno ubóstwianego przez pobo%n/
matk&12.
11
Introit
Przysz y papie%, urodzony 2 marca 1876 jako typowy potomek
pomniejszych „czarnych patrycjuszów" i z pocz/tku kszta cony prywatnie,
zanim poszed do publicznego gimnazjum, zosta w 1899 roku wy,wi&cony na
ksi&dza przez viceregente (zast&pc&) rzymskiego wikariusza kardynalskiego.
Popierany przez kardyna a Vincenzo Vannutellego (p. Indeks do t. I),
bliskiego przyjaciela jego ojca, po uko@czeniu studiów prawniczych w 1904 r.
wst/pi jako minutant i tajny szambelan papieski do Kongregacji dla
Specjalnych Spraw Ko,cielnych, z której sekretarzem Pietro Gasparrim
przygotowywa te% kodyfikacj& prawa kanonicznego. W roku 1911 Pacelli
otrzyma godno,+ sotto-segretario (podsekretarza), w 1912 pro-segreta o
(zast&pcy sekretarza), w 1914 sekretarza Kongregacji, w 1917 nuncjusza w
Monachium: wydarzenie zaliczane do najwa%niejszych dat w katolicyzmie
niemieckim XX wieku13.
Kiedy w sierpniu 1925 r. Pacelli wyje%d%a z Bawarii, wyg osi mow&
po%egnaln/; nie jest to bynajmniej arcydzie o literackie tych czasów, ale
,wietnie nadaje si& dla charakterystyki jego stylu i chyba te% jego samego.
„Kiedy %egnam si& z Monachium, miastem wspania ych dzie jego ducha
artystycznego i %ywej wiary... pozdrawiam wzruszonym sercem ca y lud
bawarski, który sta si& dla mnie w minionych latach drug/ ojczyzn/. Drug/
ojczyzn/, której zieleniej/ce niwy i ciche lasy, której wynios e góry i b &kitne
jeziora, której ko,ció ki górskie i katedry, której pastwiska górskie i zamki
jeszcze raz przep ywaj/ mi przed oczyma, nim wezm& kij w&drowny, aby w
innym miejscu pe ni+ swój urz/d. A razem z tym krajem pozdrawiam we
wdzi&cznym po%egnaniu lud bawarski, ten lud, który musi polubi+ ka%dy, komu
dane by o popatrze+ mu nie tylko w oczy, ale i w dusz&, ten lud o charakterze
tak mocnym i niewzruszonym jak jego turnie górskie, o uczuciu tak g &bokim
jak b &kitne wody jego jezior."14 („Ekscelencja" nie przeoczy bowiem, jak to
kongenialnie uzupe nia jego towarzyszka %ycia Pasqualina Lehnert, „mimo
wszystko... równie% i wspania o,ci natury. Cieszy y go przepyszne kwiaty,
gadatliwy strumyczek, chy%a wiewiórka, przyjazne krowy, kolorowe motyle i
nie przeoczy te% bynajmniej ma ych pastuszków, strzeg/cych trzód.. ,"15)
Drogi %yciowe Piusa XI i Piusa XII, niemal%e rówie,ników, cz&sto si&
krzy%owa y. Obaj za czasów I Wojny Mwiatowej pracowali w Watykanie.
Powracaj/c zim/ 1920/21 roku z Warszawy,
12
Ratti odwiedzi w Monachium swojego koleg& Pacellego16 i chyba ich
jednakowa ocena sytuacji ,wiatowej odegra a nie najmniejsz/ rol& w fakcie, %e 7
lutego 1930 r. papie% w a,nie zas u%onemu nuncjuszowi powierzy urz/d
sekretarza stanu.
Pius XI by coraz bardziej przychylny swemu „veramente carissime e mai
tanto caro come ora Cardinale Segretario die Stato" i poczyta sobie wreszcie
za „najwi&ksz/ ask&" w %yciu, %e go ma u swojego boku. „Gdyby papie% dzi,
umar , jutro pojawi by si& inny, bo Ko,ció trwa nadal. Gdyby jednak zmar
kardyna Pacelli, by oby to du%o wi&kszym nieszcz&,ciem, bo taki jest tylko
jeden."17 Tak oto Pius Jedenasty bez ustanku lansowa nast&puj/cego po nim
Dwunastego; chcia go mie+ za nast&pc&, i ów nast/pi po nim „prawie jakby
dziedziczny ksi/%&". „Wysy am go w podró%e — powiedzia kiedy,, czyni/c
aluzj& do wyjazdów swego ulubie@ca do Ameryki Po udniowej i Pó nocnej
(1934 i 1936), do Francji (1935 i 1937) oraz do Budapesztu (1938), którym
towarzyszy y g ównie triumfalne honory i bankiety pa@stwowe — aby poznawa
,wiat i aby ,wiat jego poznawa ... B&dzie z niego wyborny papie%."18
1 marca 1939 r. Pacelli przyst/pi do konklawe bez w/tpienia jako
faworyt. Ale o,wiadczy skromnie (przypomnijmy sobie wcze,niejsze
przypadki: t. I, str. 34 i nast. oraz 86 i nast.) tym, którzy ju% z góry mu
gratulowali: „To zbytek %yczliwo,ci, ale prosz& wzi/+ pod uwag&, %e nigdy
jeszcze sekretarz stanu nie zosta wybrany na papie%a"19, co tak samo nie by o
prawd/, jak mnóstwo innych rzeczy, które Pacelli wygadywa . Spakowa te%
walizki, kaza wyprz/tn/+ „ca e mieszkanie" i za atwi sobie bilety na urlop w
Szwajcarii. „Czy Wasze paszporty s/ w porz/dku?... Mój jest ju% gotów."20 A
potem sta si& tym, czego spodziewa a si& wi&kszo,+, ale naj%ar oczniej chyba
on sam; bodaj%e w najkrótszym konklawe od 1623 roku, jako pierwszy
Rzymianin od 1721 i pierwszy sekretarz stanu od 1775 roku21.
M&ka niepewno,ci zako@czy a si& ju% po jednym dniu,
2 marca, w dzie@ urodzin Pacellego. W trzecim g osowaniu uzyska
konieczn/ wi&kszo,+ dwóch trzecich; przybra imi& Pius XII, dewiz/ swego
pontyfikatu uczyni : „Pokój to dzie o sprawiedliwo,ci" (Opus Justitiae Pax),
jako herb wybra sobie go &bia z oliwn/ ga /zk/ pokoju i 10 marca mianowa
sekretarzem stanu neapolita@czyka Luigi Maglione, wymuskanego, bywa ego w
,wiecie i pal/cego jednego papierosa za drugim, który od 1918 do 1926 roku by
nuncjuszem w Bernie, do 1935 nuncjuszem w Pary%u. (Mimo
13
%e zdarzy a si& „causa", w której Pacelli odmówi beatyfikacji, gdy% delikwent
„za du%o pali . Nie mog& go beatyfikowa+."22) Od ,mierci za, Maglionego 22
sierpnia 1944 r. Pius XII, co jest bezprzyk adne w dziejach Ko,cio a, a% do
,mierci swej rz/dzi bez sekretarza stanu, opieraj/c si& tylko na kierownikach
swej najpot&%niejszej w adzy, Tardinim i Montinim, póDniejszym Pawle VI23.
12 marca po uroczystej mszy papieskiej Pacelli zosta ukoronowany w
katedrze ,w. Piotra — przy czym wydawa o si&, „jakby ,ci/gn/ Boga na
ziemi&" (Pas/ualina) — na balkonie nad g ównym wej,ciem. Sta o si& to z
powodu „setek tysi&cy", dla których zabrak o miejsca w katedrze. Aktu dokona
kardyna Caccia Dominioni, wyg aszaj/c znacz/ce zdanie: „Przyjmij t&
ozdobion/ potrójn/ koron/ tiar& i wiedz, %e jeste, ojcem ksi/%/t i królów, rz/dc/
kr&gu ziemskiego..." (patrem principum et regum, rectorem orbis in terra)24:
s owa, a% nadto wyraDnie odzwierciedlaj/ce roszczenia papiestwa do w adzy nad
,wiatem, jakie ju% na wst&pie spotkali,my u Leona XIII (t. I, str. 35 i nast.).
Prasa ,wiatowa za, po wyborze i koronacji Eugenia znowu natychmiast
uchwyci a to, co istotne. Wychwala a jego „wysok/, nieruchom/ lecz gibk/,
wysmuk / i szczup / posta+, jego wytworne, blade i prze,wiecaj/ce oblicze i
hieratyczne spojrzenie czarnych oczu, b yszcz/cych jak diamenty zza okularów;
promiennego w bia ej sutannie i sztywnego pod tiar/ niczym pos/g z marmuru,
z arystokratyczn/ d oni/ i dDwi&cznym g osem"25. Lecz nie zapomniano te% o
jego walorach moralnych: si a charakteru, nieust&pliwy, niezmordowany,
czysto,+ obyczajów, pobo%no,+; ani o talentach duchowych: bystra inteligencja,
niezwyk a sprawno,+ pami&ci, rozleg a uczono,+, znajomo,+ ,wiata, wysoce
wykszta cony, wymowny26: wystarczy, znamy to wszystko z poprzednich
wyniesie@ do godno,ci papieskiej (t. I, str. 87 i nast.). Takie wybuchy euforii
powtarzaj/ si& na kszta t katarynki.
Papie% Pacelli, rozkochany w pot&dze i przepychu, teatralny wr&cz
autokrata, który uskrzydli kult osobowo,ci, który oblicza efekt swych
wyst&pów „jak primadonna", który p awi si& w zbiorowiskach ludzkich, mimo
%e si& ich l&ka 27, który przy tym zaczyna wibrowa+ i dygota+ z podniecenia28,
który, jak %aden z jego poprzedników, kaza si& nazywa+ „%ywym Piotrem",
stworzy sobie olbrzymi aparat reklamy i powo a w asnego redaktora
nazwiskiem Cesidio Lolli do wszystkiego, co dotyczy o jego osoby w
Osservatore Romano, tej gazecie dworskiej i jakby rodzinnej, ten papie%
zachowywa si& tak po farao@sku hieratycznie, %e nie
14
podoba o si& to nawet monsignorom, zdolnym niejedno prze kn/+: „do ostatniej
fibry psychicznej" samow adca, nie %ycz/cy sobie wspó pracowników, tylko
wykonawców, odbieraj/cych rozkazy29.
Mówiono, %e krzywi si&, ilekro+ przysz o mu mianowa+ biskupów, %e
niedobrze mu si& robi o, kiedy sz o o arcybiskupów, a ju% mianowanie
kardyna ów przyp aca wr&cz chorob/30. Dosz o wi&c do „blokady kapeluszów":
zamiast oko o dwudziestu kardyna ów, potrzebnych Kurii do nale%ytego
funkcjonowania, ca ymi latami dzia a o tylko dwunastu, w tym pi&ciu ponad 80letnich31. Dobrze robi a Pacellemu jakoby tylko beatyfikacja lub kanonizacja —
jego papieskich poprzedników — poniewa% wtedy sam czu si& wyniesionym32 i
odniesionym do tego wspania ego stanu b ogos awionych albo ,wi&tych,
którego pomimo wszystko, co go obci/%a, zapewne spodziewa si& równie% i dla
siebie samego; je%eli nie mianowania go wr&cz Nauczycielem Ko,cio a:
najwy%szej z godno,ci, jakich Rzym u%ycza; bo dorobili si& jej tylko Leon I oraz
Grzegorz I, a wi&c tylko dwaj z oko o 265 papie%y. (Mcis a liczba „prawowitych"
„Ojców Mwi&tych" pozostaje nieznana nawet w kr&gach jak najbardziej
„prawomy,lnych"33.)
Eugenio Pacelli wzi/ si& do tworzenia historii nie wtedy dopiero, kiedy
zosta papie%em. Ten cz owiek, dla którego, jak dla tylu innych ksi/%/t Ko,cio a,
polityka mog a by+ w a,ciwym powo aniem, uprawia j/ ju% b&d/c kardyna em
sekretarzem stanu u Piusa XI w dziesi&cioleciu uwa%anym przez wielu za
rzeczywisty okres jego ,wietno,ci, w czasach, gdy rozwija si& jego bezsporny
talent dyplomatyczny; niektórzy oceniaj/ nawet, %e posiada on „zdolno,ci tylko
dyplomatyczne"34.
Dawny sekretarz stanu jest wspó odpowiedzialny za poparcie dla W och
w wojnie abisy@skiej (nie przypadkiem za pontyfikatu Pacellego ca e
przedstawicielstwo papieskie by o niew oskie35), dla genera a Franco w
hiszpa@skiej wojnie domowej i dla Hitlera od roku 1932/33. Podczas napa,ci na
Abisyni& i wojny domowej w Hiszpanii w a,nie sekretarz stanu postawi bez
reszty na faszystów. A kiedy (francuscy) biskupi, a nawet bodaj%e niektóre
osobisto,ci w Kurii, próbowali nak oni+ Piusa XI do kompromisu z
komunistami, Pacelli si& temu stanowczo przeciwstawi . „Absolutnie przeciwny
tym pojednawczym tendencjom w stosunku do komunistów — relacjonowa
polski ambasador Skrzy@ski — jest kardyna Pacelli."36 Jako wypróbowany
po,rednik w kontaktach z Ducem s u%y Piusowi XII — jak i jego
poprzednikowi od 1923 roku37 — jezuita Pietro Tacchi Venturi, bliski przyjaciel
i doradca
15
Mussoliniego38. W stosunku do Niemiec za, Pacelli zawsze sk onny by do
ugody i po,rednictwa; z pewno,ci/ nie z sympatii do antyklerykalnego Hitlera
(ale por. t. I, str. 267 i nast.). Jednak%e triumfy, jakie ten ostatni odnosi w
polityce wewn&trznej i zewn&trznej, ci/g e rozszerzanie w adzy i wzrost presti%u
Trzeciej Rzeszy, a zw aszcza jego w,ciek y antykomunizm, wszystko to musia o
robi+ wra%enie na papie%u i zach&ca+ go do „wielkiej m/dro,ci taktycznej i
wi&kszej ostro%no,ci ni% dawniej"39.
Przyczynia o si& do tego ogólne upodobanie w kraju, który nawiedza by
jako nuncjusz przez lat trzyna,cie, który %egna go w 1929 roku w Berlinie
pochodem nocnym z pochodniami, czemu towarzyszy y komentarze prasy w
rodzaju: „Jakby,my tracili w nim swego Anio a Stró%a."40 Ca y ten klerykalnie
organizowany kult Pacellego w Niemczech, podziw dla cz owieka, który ju% w
1917 r. potrafi stwierdzi+: „Nale%& ca y do Stolicy Apostolskiej" (patrz str. 9),
a% nazbyt pasowa do tej g upiej, niemieckiej wdzi&czno,ci zgrzybia ego
Hindenburga, który cz&sto odwiedza berli@sk/ nuncjatur& i za ka%dym razem na
nowo dzi&kowa Pacellemu za to, %e jako przedstawiciel Benedykta XV sk oni
niegdy, aliantów, aby zrezygnowali z wszcz&cia post&powania s/dowego
przeciwko cesarzowi Niemiec41.
Z j&zyków obcych Pacelli najlepiej w ada niemieckim, cho+ nie bez
silnego akcentu. Szczególn/ s abo,+ mia do gazet niemieckich42. Jako papie%
otacza si& Niemcami. Jego doradc/ by Ludwig Kaas, jak i niemiecki jezuita
Hentrich, niemiecki jezuita Gundlach, niemiecki jezuita Hiirth. Jego sekretarzem
osobistym by niemiecki jezuita Leiber, a spowiednikiem niemiecki jezuita
Bea43.
Niemk/ by a te% osobliwie oddana papie%owi bawarska zakonnica
Pasqualina Lehnert, przez frywolne j&zyki zwana „La Papessa" lub
„virgopotens". Jako 41-letni pra at odkry t& 23-letni/ pustelnic& „o powabnie
pulchnej figurze, regularnych rysach, adnym nosku i przenikliwych, nieufnych
oczach", przychodz/c/ do siebie po wstrz/sie nieszkodliwego wypadku
samochodowego, w 1917 roku w klasztorze sióstr Krzy%a Mw. w Einsiedeln i
najpierw „wypo%yczy " j/ sobie na sze,+ tygodni, a póDniej doceni wida+ jej
zdolno,ci; odt/d a% do ,mierci, przez czterdzie,ci lat, nie móg si& bez niej
obej,+44.
B&d/ca w wieku nader niekanonicznym Pas/ualina (czy Pascalina) s u%y a
mu w niemieckich nuncjaturach za dyspens/ Benedykta XV, w pa acach
watyka@skich za dyspens/ Piusa XI
16
i wreszcie w apartamentach papieskich, do których, jako %e „apartamenty by y
ogromne", sprowadza a te% inne siostry — w roku 1949 by o ich cztery — za
w asn/ dyspens/ Pacellego45. Ba! nie tylko dwa wspania e koty perskie „Jego
Mwi/tobliwo,ci" nazywa y si& „Peter" i „Mieze", ale równie% gil, otrzymany w
prezencie od protestanckiego ma %e@stwa z Niemiec, „które uwielbia o wr&cz
Piusa XII", kanarek (jego ulubiony ptak „Gretchen", ca y na bia o) oraz „inne
ptaszki, których wiele by o w papieskich pokojach", mia y przewa%nie imiona
niemieckie. (I co najmniej przy obiedzie papie% si& sprawdza , mog/c po
wyczerpuj/cych audiencjach „zaprowadza+ pokój pomi&dzy Jasiem i Ma gosi/
(«Hansel» i «Gretel»), bij/cymi si& o li,+ sa aty, albo strofowa+ Gretchen, kiedy
pragn& a uwi+ sobie gniazdko, aby nie przymierza a si& zawsze do jego
w osów"46.)
W oski ambasador w Watykanie Pignatti di Custoza mówi o „papie%u
Niemców", cz&sto okre,lanym wr&cz jako „niemiecki papie%"; a minister spraw
zagranicznych hr. Ciano jeszcze przed konklawe odnotowa , %e Pacelli cieszy
si& najwi&kszym poparciem Niemców47. Z pewno,ci/ te% i W ochów zmiana ta
wcale nie zmartwi a. Przecie% sam Mussolini, który wszystko zawdzi&cza
Piusowi XI (patrz t. 1, str. 238 i nast. oraz 255 i nast.) — co prawda nie
wy /czaj/c swej okropnej ,mierci — wo a mu jeszcze, jakby na odchodnym do
grobu: „Wreszcie diabli go wzi&li!" i: „Ju% nie %yje ten uparty staruch!"48
Ca a za, prasa nazistowska z rado,ci/ przyj& a wybór Pacellego. Nawet
watyka@ski kronikarz dworski, pra at Alberto Giovannetti, przyznaje: „Tak%e
prasa narodowosocjalistyczna wyra%a a si& o nim z uznaniem."49 Tak samo
zadowolone by o ministerstwo spraw zagranicznych. Hrabia du Moulin,
kierownik referatu do spraw Watykanu, okre,li nowego „namiestnika
Chrystusowego" nie tylko jako nader uzdolnionego, pracowitego i znacznie
wykraczaj/cego ponad przeci&tno,+, ale równie% „bardzo %yczliwego
Niemcom"50. Sam minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop
„bardzo wysoko" ceni Pacellego i o,wiadczy : „To jest prawdziwy papie%!"51,
cokolwiek ów by y komiwoja%er od szampana przez to rozumia . Bawarski
ambasador w Watykanie, baron Ritter (por. zw aszcza t. I, str. 126 i nast.),
niez omnie trzyma si& Pacellego i nie móg si& nachwali+ jego
proniemiecko,ci52. Przecie% i kardyna sekretarz stanu Maglione by tak
proniemiecki, %e Francja, gdy mianowano go nuncjuszem, chcia a odmówi+
zgody53. Jak i sam Pacelli ju% jako sekretarz
17
stanu by za „porozumieniem i pojednaniem" z Niemcami, d/%y „do
kompromisów"54 i cz&stokro+ stara si& pow,ci/ga+ sprzeciwiaj/cego si&
niekiedy Piusa XI, który przecie% w roku 1933 sam powiedzia o Hitlerze, i%
„nie mo%na mu odmówi+ pewnych rysów genialno,ci" (por. zw aszcza t. I, str.
306 i nast. oraz szczególnie 438 i nast.)55.
W kilka miesi&cy po ukazaniu si& encykliki Z pal=c= trosk= przyj&ty
przez papie%a niemiecki ambasador w Watykanie Diego von Bergen donosi 23
lipca 1937 r. do Berlina, %e wizyta przebieg a „z manifestacyjn/ %yczliwo,ci/" i
z dobitnym zapewnieniem, %e „stosunki z nami zostan/ jak najszybciej znów
ukszta towane normalnie i przyjaDnie; dotyczy to zw aszcza jego, który sp&dzi
w Niemczech 13 lat i zawsze okazywa narodowi niemieckiemu najwi&ksz/
sympati&. W ka%dej chwili te% by by gotów rozmawia+ z czo owymi
osobisto,ciami, jak np. minister spraw zagranicznych Rzeszy i przewodnicz/cy
rady ministrów Góring."56 Tak%e w kwietniu 1938 r. wobec Greisera,
przewodnicz/cego senatu Gda@ska, Pacelli „kilkakrotnie i z naciskiem da
wyraz potrzebie ugody Watykanu z Rzesz/ i posun/ si& a% do tego, %e
zdeklarowa , i% on, Pacelli, by by gotów na %yczenie przyby+ na pertraktacje do
Berlina"57.
Kardyna sekretarz stanu uwa%a pa@stwo nazistowskie za nadzwyczaj
trwa e, wszelkie przeciwne za, pogl/dy za krótkowzroczne i fa szywe58. Jego
nies ychane sukcesy imponowa y mu, a nawet budzi y w drugim cz owieku
Kurii „szczery podziw dla licznych osi/gni&+ Rzeszy Niemieckiej i jej
utwierdzonej przez to pozycji"59. Dlatego te% Pacelli wtedy nie %yczy sobie
jakiegokolwiek udzia u niemieckich duchownych w ruchu oporu60. I ledwie sam
zosta papie%em, uczyni wszystko, aby polepszy+ kontakty z Niemcami
hitlerowskimi.
Pokaza o si& to ju% na audiencji, jakiej udzieli Diegowi von Bergen,
dyplomacie, który w latach od 1920 do 1943 reprezentowa przy „Stolicy
Apostolskiej" najpierw Prusy, a potem Rzesz& Niemieck/61. Jako dziekan
korpusu dyplomatycznego wyg osi on, ubrany w mundur partyjny, mow& ku
pami&ci Piusa XI, pe n/ aluzji do osi Rzym-Berlin, co wi&cej, nie omieszka
sugerowa+ „Mwi&temu Kolegium", jak stwierdza biograf Piusa XII Padellaro,
aby „wybra o papie%a na wzór Hitlera"62. Von Bergen, od prawie 30 lat
zwi/zany „po przyjacielsku" z obecnie wybranym, jak ten%e sam wyznaje,
zameldowa o swej wizycie 5 marca, czyli jeszcze przed tzw. koronacj/63:
„Papie% podkre,li w toku audiencji, na
18
której ponownie przekaza em mu gratulacje" od Hitlera („najgor&tsze %yczenia
szcz&,cia od Fuhrera i jego rz/du"64), „%e jestem pierwszym ambasadorem,
jakiego przyjmuje; %e zale%y mu na tym, aby przekaza+ mi osobi,cie wyrazy
g &bokiej wdzi&czno,ci dla Fuhrera i Kancelarii Rzeszy... Papie% do /czy do
tego swe «gor/ce %yczenie pokoju mi&dzy Ko,cio em a pa@stwem», mówi/c, %e
cz&sto mi je wyra%a jako sekretarz stanu, ale dzisiaj chcia by to wyraDnie
potwierdzi+ jako papie%"65.
Ju% na tej audiencji Pius XII stwierdzi wyraDnie, %e re%im Hitlera jest dla
niego tak samo do przyj&cia jak ka%dy inny system polityczny66, a nast&pnego
dnia, co sam podkre,la, powiadomi o swym wyborze Fuhrera, jako pierwsz/ z
g ów pa@stwa, w j&zyku niemieckim, co by o „aktem szczególnej
uprzejmo,ci"67. S owo „Fuhrer" Pacelli, ten doskona y diplomate de l'ancien
regime68, najpierw sam napisa , potem skre,li , w ko@cu jednak si& nim
pos u%y 69. „Tym samym ju% na pocz/tku naszego pontyfikatu przywi/zujemy
wag& do zapewnienia Pana, %e pozostajemy serdecznie przychylni
powierzonemu Jego pieczy narodowi niemieckiemu", pisa 6 marca Pius XII do
Hitlera, pragn/c, jak niegdy, b&d/c nuncjuszem w Niemczech, tak i obecnie
jako papie% w Rzymie, stara+ si& o pomocne „wspó dzia anie ku po%ytkowi"
Ko,cio a i pa@stwa, i wyra%aj/c „ca e Nasze przemo%ne pragnienie" i „gor/ce
%yczenie"70, tudzie% „z najlepszymi %yczeniami" b agaj/c „o opiek& nieba i
b ogos awie@stwo Boga wszechmog/cego" dla Hitlera71.
I to ju% po siedmiu latach terroru! W samej Austrii do paDdziernika 1938
roku uwi&ziono ponad 800 duchownych72. Dokona si& ju% tak%e wielki
listopadowy pogrom Vydów — szyderczo zbywany jako „kryszta owa noc" w
Rzeszy — przy protestach wielu pa@stw73, ale przemilczany przez Stolic&
Apostolsk/74. Wyrz/dzono przy tym w asno,ci %ydowskiej szkody licz/ce si& w
setkach milionów marek, zniszczono co najmniej 200 synagog i tysi/ce sklepów
%ydowskich, uwi&ziono oko o 20 tysi&cy Vydów, z których ponad 10 tysi&cy
wywieziono w ci/gu czterech dni do Buchenwaldu; na zaszczutych za, na o%ono
grzywn& w wysoko,ci miliarda marek, póDniej podwy%szon/ jeszcze o +wier+
miliarda75, czego papie% nie móg nie zauwa%y+. (Poza tym we W oszech ju% w
1938 roku wprowadzono ustawodawstwo anty%ydowskie na wzór niemiecki76.)
Wszystko to nie przeszkodzi o papie%owi zaproponowa+ pomocnego
„wspó dzia ania ku po%ytkowi obu stron", czyli Ko,cio a i pa@stwa
hitlerowskiego,
19
w a,ciwemu inicjatorowi tych prze,ladowa@, w dodatku deklaruj/c to jako swe
przemo%ne pragnienie i gor/ce %yczenie! Takie to by y czasy. W niemieckich
wi&zieniach by y do rozporz/dzenia wi&Dniów tylko dwie ksi/%ki: Mein Kampf i
Biblia!77 A co najmniej o pierwszej z tych ksi/%ek wiadomo, %e Pacelli j/
gruntownie przeczyta .
Nawet apologeta Alberto Giovannetti przyznaje o li,cie Piusa XII do
Hitlera: „Co do swej obj&to,ci i uczu+ w nim wyra%onych nie ma równego sobie
po,ród urz&dowych pism, wys anych wtedy z Watykanu."78 Ambasador von
Bergen za, odbiera „zasadnicze nastawienie" tego listu jako „du%o bardziej
przyjazne ni% w listach Piusa XI do ówczesnego prezydenta Rzeszy... Po uj&ciu
niemieckiego tekstu zna+ r&k& papie%a i zreszt/, pod ug wiarygodnych
informacji, opracowywanie kwestii niemieckich zastrzeg on wyraDnie dla
siebie."79 Hitler odpisa „Jego Mwi/tobliwo,ci" dopiero po up ywie niemal%e
dwóch miesi&cy, %yczy mu „urz&dowania obfitego w b ogos awie@stwa" i
wyra%a ze swej strony nadziej&, %e stosunki pomi&dzy pa@stwem i Ko,cio em
„b&d/ si& nadal rozwija y w sposób po%yteczny i po%/dany dla obu stron"80.
W interesie obopólnego po%ytku Pius XII wielokrotnie nakazywa , aby
Osservatore Romano poniecha swej polityki uszczypliwo,ci w stosunku do
Niemiec i W och. Istotnie zaprzestano odt/d przytaczania antyniemieckich
g osów prasy. Wprawdzie przez kilka tygodni po napa,ci na Polsk& w gazecie
tej znowu krytykowano Rzesz&, ale w po owie maja 1940 roku, po kolejnym
najwy%szym zarz/dzeniu, musiano tych polemik ostatecznie zaprzesta+81. Ale i
niemieckie gazety niebawem zaprzesta y ataków na Kuri& i papie%a82.
Zdruzgotanie CzechosBowacji
„Cieszymy si& z wielko,ci, rozkwitu i dobrobytu Niemiec i
fa szem by oby twierdzenie, jakoby,my nie chcieli Niemiec
kwitn/cych, wielkich i pot&%nych."
Pius XII 25 kwietnia 1939
W dwa tygodnie po intronizacji Pacellego, 15 marca 1939 roku, Hitler
zaj/ Prag& — na co Pius XII wyrazi ch&+ „dzia ania na rzecz polityki lepszego
zrozumienia w stosunku do Trzeciej Rzeszy"83 — i tym samym zdruzgota
Czechos owacj&, któr/
20
napi&tnowa jako lotniskowiec sowiecki84 i od momentu „przy /czenia" Austrii
do Rzeszy (t. I, str. 358 i nast.) definitywnie obra za cel swojej grabie%czej
polityki.
Poprzedzi a to w paDdzierniku 1938 roku, w pó roku po wkroczeniu do
Austrii, okupacja Sudetów85, te% entuzjastycznie powitana przez pra atów i
dzienniki biskupie, jako %e w Niemczech zrobi o si& dzi&ki temu o 10% wi&cej
katolików ni% w 1933 r.86 Przewodnicz/cy Konferencji Episkopatu, kardyna
Bertram, zadepeszowa „z upowa%nienia kardyna ów niemieckich" do Hitlera:
„Z okazji tego wielkiego czynu, zapewniaj/cego pokój w,ród narodów,
episkopat niemiecki sk ada %yczenia szcz&,cia i wyrazy wdzi&czno,ci oraz
zarz/dza w niedziel& uroczyste bicie we dzwony."87 (W tym samym roku
prymas Niemiec te% solennie zapewni Gestapo, %e duchowni zachowaj/ „jak
najsurowsze milczenie" na temat obozów koncentracyjnych, je%eli si& im
pozwoli w nich pe ni+ swe obowi/zki!88)
W Pradze za, rezygnacj& z o%y prezydent Bene,. Kiedy on uda si& do
Londynu, aby organizowa+ walk& z nazistami, jego nast&pca, wierz/cy katolik
Emil Hacha, natychmiast da wyraz swemu ,cis emu powi/zaniu z Ko,cio em,
bior/c udzia w Te Deum w katedrze ,w. Wita89. Kuria za, mile powita a wybór
Hachy na prezydenta, którego rz/d zademonstrowa wobec Berlina swe „dobre
sprawowanie" przez wprowadzenie ustawy upowa%niaj/cej, przez rozwi/zanie
— znacz/co dokonane w dniu 23 grudnia — Komunistycznej Partii
Czechos owacji, jak równie% przez usuni&cie Vydów ze s u%by publicznej, z
przedsi&biorstw przemys owych i bankowych90. Wezwany 14 marca 1939 roku
do Berlina, na nocnym posiedzeniu Hacha „z ufno,ci/ z o%y los kraju i narodu
czeskiego w r&ce Fuhrera"91.
Rzym nie mia powodu zbytnio ubolewa+ nad ko@cem „republiki
husyckiej". Po zako@czeniu I Wojny Mwiatowej prawie pó tora miliona jej
obywateli, w tym co drugi czeski nauczyciel, wyst/pi o z Ko,cio a92. Przecie%
(jak informuje 6 kwietnia 1938 r. czechos owacki ambasador przy Stolicy
Apostolskiej) z czynnych w 1917 roku o,miu biskupów i 818 ksi&%y czynnych
pozosta o w funkcji duchownej zaledwie dziesi&ciu93. B/dD co b/dD nawet i
„nagl/ce usi owania", aby sk oni+ papie%a do przy /czenia si& do protestów
pa@stw demokratycznych, szczególnie Francji, Pius XII „bardzo stanowczo
odrzuci ", jak zadepeszowa niemiecki ambasador w Watykanie94. Vyczy sobie
natomiast, aby wszystkim poda+ do wiadomo,ci, „jak ogromnie ceni sobie
Niemcy i %e gotów
21
jest dla Niemiec wiele uczyni+"95. A sekretarz stanu Maglione, który jeszcze 15
marca przyj/ ambasadora Czechos owacji Radimskiego, sk onny by , na jego
%yczenie, czyni+ to w dalszym ci/gu, ale tylko w swoim prywatnym mieszkaniu:
co znaczy o, %e uzna rozwi/zanie republiki za fakt dokonany, i to wbrew
zwyczajowi Kurii, aby zmiany terytorialne uznawa+ dopiero wtedy, kiedy
uczyni y to ju% inne pa@stwa96.
Za Benesa co najmniej cz&,+ heriarchii katolickiej nie by a sk onna do
anga%owania si&, dla niego i dla katolików, w spraw& Czechos owacji97. Ale
jeszcze 5 lipca 1944 r. SS-Obergruppenfuhrer i minister Rzeszy do spraw
Protektoratu Czech i Moraw, s ynny ze swej srogo,ci Karl Hermann Frank,
zabójca Lidic, pisa do kwatery g ównej Hitlera, %e on, Frank, ma oparcie w
wy%szych dostojnikach czeskiego Ko,cio a katolickiego98. Jednakowo% wkrótce
po wkroczeniu Niemców wsadzono 487 duchownych do obozów
koncentracyjnych99. Z drugiej strony co prawda w tzw. Protektoracie zabronione
by y gminy prawos awne; i tak samo w zdecydowanie kolaboruj/cej z
Niemcami hitlerowskimi S owacji pod rz/dami prezydenckimi monsiniora
Tiso100.
W kilka tygodni po wybraniu Pacellego na papie%a Wielkie Niemcy
obchodzi y w dniu 20 kwietnia urodziny Hitlera. Ze wszystkich wie%
ko,cielnych kazano bi+ uroczy,cie we dzwony, przyozdobi+ domy Bo%e we
wszystkich diecezjach sztandarami ze swastyk/, wiernym „w ,wi&tym miejscu"
modli+ si& za Fuhrera, „powi&kszyciela i obro@c& Rzeszy", jak to wys awia go
arcybiskup Moguncji101 (która póDniej zosta a w 80% zniszczona102). Kardyna
Schulte za,, jakoby o wiele bardziej sceptyczny wzgl&dem narodowego
socjalizmu ni% jego bracia na urz&dzie103, zapewnia o „wierno,ci" biskupów
„wobec Rzeszy Niemieckiej i jej Fuhrera": „tej wierno,ci nic nie mo%e
zachwia+. Opiera si& ona bowiem na niezmiennych zasadach naszej Wiary
,wi&tej."104 (Miasto kardyna a Kolonii zosta o niebawem zniszczone w 72%105, a
wierno,+ biskupia, jak wiadomo, w stu procentach.)
Ale i papie% znów uhonorowa Hitlera — bardzo dobrze przyj&tym —
przes aniem r&kopi,miennym106. Owszem, zaledwie w kilka dni póDniej, 25
kwietnia, jak stwierdzaj/ nauszni ,wiadkowie, Pius XII powiedzia do oko o 160
niemieckich pielgrzymów w Rzymie, których „ze szczególn/ serdeczno,ci/"
przyj/ na audiencji: „Zawsze kochali,my Niemcy, w których dano nam sp&dzi+
lata Naszego %ycia, a teraz kochamy je jeszcze o wiele
22
bardziej (!). Cieszymy si& z wielko,ci, rozkwitu i dobrobytu Niemiec, i fa szem
by oby twierdzenie, i% nie %yczymy sobie Niemiec kwitn/cych, wielkich i
silnych."107
A zw aszcza ich rozszerzenie na wschód musia o by+ mi e papie%owi.
Szczególnie za, nad rozbiorem Czechos owacji, os awionej jako husycka, a
nawet socjalistyczna, Watykan trudzi si& ju% na d ugo przed Hitlerem i wspiera
separatystyczn/ Parti& Ludow/ S owacji, antysemicko nastawion/,
konserwatywn/, katolick/ parti&, której przewodzi najpierw pra at Hlinka, a od
1938 roku profesor teologii Tiso. Ten wkrótce po obj&ciu urz&du premiera
S owacji za%/da jej ca kowitej autonomii, mimo %e niedawno jeszcze sk ada
przysi&g& wierno,ci prezydentowi republiki. Usuni&ty ze swego urz&du Tiso,
wezwany przez Hitlera, uciek 13 marca 1939 roku do Berlina i nazajutrz
przy /czy wojskowo i w zakresie polityki zagranicznej S owacj&, na pozór jako
niepodleg e pa@stwo, do Niemiec nazistowskich108.
W dniu 18 marca zawarto umow& opieku@cz/, zgodzono si& nie tylko na
intensywn/ wspó prac& finansow/ i gospodarcz/, ale i na to, %e S owacja
zobowi/za a si& prowadzi+ polityk& zagraniczn/ i rozbudow& swej armii tylko
„w ,cis ym porozumieniu" z Rzesz/109. Wehrmachtowi pozwolono na
obsadzenie „strefy ochronnej" i podczas wojny Hitlera przeciwko Polsce
pa@stwo Tisy s u%y o jako baza wypadowa dla 14 Armii niemieckiej, zyskuj/c
te% na przy /czeniu rozmaitych obszarów; w sumie 722 km kw.110 W dniu 31
lipca 1939 r. parlament s owacki uchwali konstytucj&, w preambule
podkre,laj/c/ zwi/zek narodu i pa@stwa z opatrzno,ci/ Bosk/111. 26
paDdziernika 1939 r. Tiso zosta prezydentem S owacji, oczywi,cie za
przyzwoleniem swego duchownego zwierzchnika, arcybiskupa Karola Kmetki, i
za zgod/ papie%a112.
Pius XII jeden z pierwszych uzna nowe pa@stwo, natychmiast wys a do
Bratys awy swego przedstawiciela dyplomatycznego, którym zosta Giuseppe
Burzio, przyj/ Tis& w Watykanie, nada mu godno,+ szambelana papieskiego i
tytu monsignore, po czym katoliccy biskupi we wspólnym li,cie pasterskim
pob ogos awili ten klerykalno-faszystowski re%im i prawie wszyscy duchowni
zacz&li si& modli+ za Hitlera113. I jak najznamienitsi teologowie w Niemczech
(patrz t. 1, str. 341 i nast.) ju% w 1933 roku, tak i Tiso teraz og osi : „Katolicyzm
i narodowy socjalizm maj/ wiele wspólnego i r&ka w r&k& pracuj/ dla
polepszenia ,wiata."114 Po czym za przyk adem Hitlerjugend stworzono
m odzie%ow/
23
Gwardi& Hlinki, wprowadzono s u%b& pracy na wzór niemiecki, zniesiono
natychmiast, jak w Hiszpanii frankistowskiej, swobod& przekona@, prasy i
wypowiedzi, zakazano wszelkich innych partii i wszcz&to surowe represje
wobec prawos awnych, protestantów i Vydów.
Ju% 18 kwietnia 1939 wydano ustaw& restrykcyjn/, godz/c/ w oko o 60
tysi&cy Vydów s owackich, nie obejmuj/c/ jednak tych Vydów, którzy przeszli
na chrze,cija@stwo115. Ostrzejszy „statut %ydowski" wszed w %ycie 10 listopada
1941 roku116, w rok póDniej za,, mimo interwencji Stolicy Apostolskiej,
deportowano oko o 70 tysi&cy Vydów117. Takich interwencji chyba jednak w
ogóle nie traktowano powa%nie; s u%y y one jedynie presti%owi tej%e Stolicy, tak
jak obowi/zkowe wo ania o pokój tudzie% inne humanitarne o,wiadczenia, które
nic nie kosztuj/, lekko sp ywaj/ z ust i koj/co dzia aj/ na owieczki. W ka%dym
razie pra at Tiso, wszak równie% podlegaj/cy tej%e Stolicy, oznajmi swego
czasu, 28 sierpnia 1942 roku: „Co si& tyczy kwestii %ydowskiej, niektórzy
zapytuj/, czy to, co robimy, jest chrze,cija@skie i humanitarne. A ja tak
zapytam: czy to po chrze,cija@sku, %e S owacy chc/ si& uwolni+ od swoich
wiecznych wrogów, od Vydów? Mi o,+ bliDniego jest nakazem Bo%ym. Ta
mi o,+ narzuca mi obowi/zek usuwania wszystkiego, co chce wyrz/dza+ z o
mojemu bliDniemu."118 To kr&tactwo pod ego klechy obejdzie si& bez
komentarzy.
7 lutego 1943 minister spraw wewn&trznych papieskiego szambelana
obwie,ci , %e pozostali nie-Aryjczycy w liczbie oko o 18 tysi&cy te% b&d/
deportowani; z pe n/ ,wiadomo,ci/, %e id/ na zag ad&119. Biskup Jan Vojta,,ak,
czo owy przedstawiciel s owackiej hierarchii katolickiej, pobieraj/cy jakoby
dochód w wysoko,ci trzech do czterech milionów koron rocznie, zagarn/wszy
mienie po%ydowskie w Betlanovcach i Baldovcach, che pi si& 25 marca 1942 r.
na posiedzeniu Rady Pa@stwa, której w zast&pstwie przewodniczy :
„Kontynuowali,my wyp&dzanie Vydów. Podwy%szyli,my bilans."120 Po wojnie
by pierwszym aresztowanym biskupem czechos owackim (str. 325 i nast.).
W polityce zagranicznej nowe prohitlerowskie pa@stwo sta o si& wa%nym
cz onkiem „kordonu sanitarnego" przeciw Sowietom i /cznikiem pomi&dzy
Polsk/ a W&grami, które na pewien czas, po zagarni&ciu przez W&gry Rusi
Zakarpackiej, zyska y upragnion/ wspóln/ granic&. Ten rozwój wydarze@ na
wschodzie odbywa si& jak nie bez systemu, tak i nie bez zdecydowanej pomocy
Ko,cio a. Kiedy 14 marca 1939 r. teolog Tiso w przymierzu
24
z Niemcami nazistowskimi usamodzielni S owacj&, w tym samym dniu inny
ksi/dz, monsignore Augustyn Wo oszyn, proklamowa niepodleg o,+ Rusi
Zakarpackiej i odda si& pod ochron& Rzeszy Niemieckiej121. Tylko %e Hitler ju%
o dwa dni wcze,niej zapewni rz/dowi W&gier woln/ r&k& w dokonaniu aneksji,
która te% nast/pi a 15 marca122. „W S owacji i na Rusi Zakarpackiej katoliccy
ksi&%a, w osobach Tisy i Wo oszyna, stali na czele rz/dów faszystowskich i
znajdowali si& pod opiek/ swastyki."123
W pierwsz/ rocznic& s owackiej deklaracji niepodleg o,ci Osservatore
Romano tak wychwala „chrze,cija@ski charakter" re%imu Tisy: „S owacja
nada a sobie odpowiedni/ na dzisiejsze czasy konstytucj&, która realizuje na
wskro, chrze,cija@skie zasady i ustala porz/dek spo eczny zgodny z wielkimi
encyklikami socjalnymi ostatnich papie%y. Pos annictwem S owacji w Europie
Mrodkowej jest wierno,+ duchowi jej tysi/cletniej historii, utrwalonemu w
chrze,cija@skim objawieniu ,wi&tych Cyryla i Metodego."124 I rzeczywi,cie
S owacja robi a si& coraz bardziej chrze,cija@ska. Jej rz/d kaza umie,ci+ krzy%e
we wszystkich szko ach i wprowadzi obowi/zkow/ nauk& religii. Wojsko
musia o w niedziele ucz&szcza+ na nabo%e@stwa, Gwardia Hlinki te%
obowi/zana by a w zwartym szyku chodzi+ do ko,cio a125.
Równocze,nie kraj stawa si& coraz bardziej nazistowski. Pra at Tiso,
który 18 lipca 1940 spotka si& z Ribbentropem w Salzburgu, a nast&pnego dnia
z Hitlerem na Berghofie, znacznie pomno%y liczb& swych niemieckich
doradców i umocni jeszcze sw/ ideologi& pa@stwow/, skopiowan/ z
nazistowskiej126. Po napa,ci na Rosj& pra at zerwa stosunki ze Zwi/zkiem
Radzieckim i da Hitlerowi do rozporz/dzenia w wojnie — co dzisiaj na
Zachodzie si& na ogó przemilcza — trzy dywizje w sile oko o 50000 ludzi, przy
gwa townym sprzeciwie ze strony narodu, nastawionego raczej
panslawistycznie. W pe ni zmotoryzowana „Szybka Dywizja" Tisy
uczestniczy a w 1942 roku w uderzeniu a% po Kaukaz, a jego mniejsza „Dywizja
Bezpiecze@stwa" bra a udzia w zwalczaniu partyzantów127.
Szambelan papieski wielokrotnie odwiedza i zach&ca swoich legionistów
na froncie wschodnim, a% do ko@ca nawo ywa do kontynuowania wojny i
jeszcze 27 wrze,nia 1944 zapewnia : „S owacja wytrwa u boku si Osi a% do
ostatetecznego zwyci&stwa."128 Kiedy nied ugo po tym rozpocz&te 28 sierpnia
wielkie s owackie powstanie narodowe za ama o si& 28 paDdziernika w ogniu
wojsk niemieckich, w dwa dni póDniej w Ba@skiej Bystrzycy, b&d/cej stolic/
25
powsta@ców, Tiso wzi/ udzia w mszy dzi&kczynnej i paradzie zwyci&stwa129.
Wszak zaledwie kilka dni wcze,niej, 20 paDdziernika, nazywa Niemcy
nazistowskie zbawcami Europy i stwierdza : „Tylko Niemcy, jako chor/%y
najbardziej post&powych idei spo ecznych, s/ zdolne urzeczywistni+ socjalne
aspiracje wszystkich narodów."130
Jeszcze w 1979 roku PodrEcznik historii KoFcioBa oznajmia: „Stosunki
ko,cielne w Republice S owackiej, na której czele sta katolicki duchowny Josef
Tiso, by y normalne."131
Ten szambelan papieski, który ze swoim rz/dem uciek przed Armi/
Czerwon/ do Kremsmunster w Austrii, zosta przez Stany Zjednoczone wydany
Czechos owacji i — pomimo licznych interwencji na jego korzy,+ — 18
kwietnia 1947 roku powieszony132. Ale dla Watykanu k erykalno-faszystowska
S owacja ksi&dza Tiso by a „umi owanym dzieckiem" jeszcze po zako@czeniu
wojny133, a sam jej prezydent „wzorem kap ana, prowadz/cym nienaganne
%ycie". Tak stwierdza wydana przez Kuri& przy pe nej akceptacji Piusa XII
Encyklopedia katolicka, wychwalaj/ca te% w S owacji ksi&dza Tiso „wielkie
post&py" i „samodzielno,+ narodow/"134, jak równie% przytaczaj/ca s owa
samego Tisy: „Umieram jako m&czennik... Poza tym umieram jako obro@ca
chrze,cija@skiej cywilizacji."135
Tragedia Polski
„Do najbardziej odpowiedzialnych za tragedi& mojego kraju
nale%y Watykan. Zbyt póDno u,wiadomi em sobie, %e
prowadzili,my
polityk&
zagraniczn/,
s u%/c/
jedynie
egoistycznym celom Ko,cio a katolickiego."
Polski minister spraw zagranicznych pBk Józef Beck136
Tak jak Ko,ció katolicki i Kuria wysz y Hitlerowi naprzeciw w sprawie
S owacji, tak samo i w przy /czeniu do Niemiec Gda@ska, od czego rozpocz& a
si& napa,+ na Polsk&. Ju% na rok przed wybuchem wojny papie% usun/
gda@skiego biskupa O'Rourke, hrabiego pochodzenia irlandzkiego, któremu
nazi,ci zarzucali „polonizacj&" Ko,cio a, i mianowa na jego miejsce jednego ze
swych proboszczów nazwiskiem Carl Maria Splett. A ten ,ci,le wspó pracowa
z NSDAP. I podczas gdy z jednej strony w listach pasterskich i okólnikach
b aga o b ogos awie@stwo
26
Bo%e dla Hitlera, nakazywa modlitwy za jego powodzenie, przybranie w
sztandary ze swastyk/ i bicie we dzwony z okazji odwiedzin Fuhrera, jak
równie% usuni&cie z ko,cio ów wszystkich przedmiotów nosz/cych polskie
napisy, z drugiej strony atakowa katolików polskich, wygania ich ksi&%y, gdzie
tylko by o to mo%liwe, a po zako@czeniu wojny sam poniós kar& do%ywotniego
wi&zienia137.
25 maja 1940 roku biskup Splett wprowadzi zakaz spowiadania w j&zyku
polskim. Dotyczy on tak%e katolików mówi/cych tylko po polsku, i to nawet w
obliczu ,mierci138. Przy ka%dym konfesjonale musia by+ umieszczony dobrze
widoczny napis: „Spowiada si& tylko po niemiecku."139 Wobec ksi&%y,
sprzeciwiaj/cych si& jego zarz/dzeniu, Splett wyci/ga konsekwencje. Przy tym
najwyraDniej kolaborowa z w adzami niemieckimi i z Gestapo. Aresztowa y
one duchownych, którzy przyznali si&, %e wys uchwali od konaj/cych spowiedzi
po polsku140. Jeden z nich, ojciec Litwin ze Zblewa, uwolniony zosta pod
warunkiem, %e wyjedzie z Polski, po czym objecha prawie wszystkie diecezje
niemieckie i nigdzie go nie przyj&to. Towarzyszy o temu sta e uzasadnienie:
„Zgrzeszy ksi/dz wobec niemieckiej wspólnoty narodowej, trac/c przez to
zaufanie. Nie mamy dla ksi&dza posady."141
A na miejsce wygnanych, aresztowanych lub zabitych ksi&%y polskich
przysy ano niemieckich, aby „reprezentowali folksdojczów na terenach
wschodnich"142. Przybywaj/ oni, jak donosi raport ko,cielny z owych czasów,
„na zlecenie nuncjatury papieskiej w Berlinie. Pozostali jeszcze ksi&%a polscy s/
tak odr&twiali ze strachu, %e ju% w ogóle niezdolni do dzia ania..."143
Pozdrawiany przez wiernych ksi/dz Knob, cz onek SS, na ich „Niech b&dzie
pochwalony Jezus Chrystus" odpowiada : „Niemieckie pozdrowienie brzmi:
Heil Hitler! Prosz& si& wynosi+ z pokoju i wej,+ jeszcze raz."144
Wszystko to dzia o si& na tle wielkich oczekiwa@ Kurii i zwi/zane by o z
odwieczn/ polityk/ wschodni/ Watykanu, prowadzon/ po cz&,ci z Polakami, po
cz&,ci przeciw nim. Jej g ównym i wymarzonym celem by o podporz/dkowanie
sobie rosyjskich prawos awnych, w nadziei, %e potem ju% atwo b&dzie pozyska+
tak%e inne Ko,cio y prawos awne145. Tragedia Polski, o której cz&sto ju%
wspominali,my w toku prezentacji dziejów XIX wieku, trwa a wi&c nadal w XX
wieku, wielokrotnie si& pog &biaj/c, kosztem milionów i milionów ofiar.
27
W roku 1935, po ,mierci Pi sudskiego (patrz t. I, str. 273 i nast. oraz 295 i
nast.), minister spraw zagranicznych Beck i marsza ek Rydz-Mmig y zacz&li
stopniowo u,wiadamia+ sobie niebezpiecze@stwo, gro%/ce Polsce ze strony
Niemiec (i Watykanu). Mimo swej postawy zasadniczo antysowieckiej
sprzeciwiali si& podejmowanym przez Hitlera próbom w /czenia swego kraju do
bloku antysowieckiego. Mci,le natomiast, pod ug tradycji starego przymierza z
Francj/, zwi/zali si& teraz z Angli/. To wyraDne odej,cie od kursu Pi sudskiego,
który umieszcza Polsk& u boku Niemiec przeciw ZSRR, oczywi,cie by o
strategicznym zagro%eniem dla Kurii. Jeszcze w kwietniu 1939 r. przypomniano
wi&c Polsce o jej zadaniu. Nie kto inny, tylko podsekretarz stanu Montini,
póDniejszy Pawe VI, podkre,la wobec polskiego charge d'affaires, %e gdyby
teraz Polska uwik a a si& w wojn& z Rosj/ sowieck/, by aby to wojna
sprawiedliwa!146 Równocze,nie nuncjusz w Pary%u i delegat apostolski w
Londynie, na bezpo,rednie polecenie Rzymu, przeciwdzia ali sojuszowi
demokracji zachodnich ze Zwi/zkiem Radzieckim147.
6 czerwca 1939 roku Pius XII przyj/ przedstawicieli rosyjskiego i
ukrai@skiego katolickiego Ko,cio a wschodniego i skierowa przemow& do
„swoich umi owanych synów, ksi&%y ukrai@skich i rosyjskich, oraz do swego
brata, pierwszego rosyjsko-katolickiego biskupa Jewrieinowa". By on synem
carskiego genera a-majora i sam dyplomat/ carskim, zanim sta si& katolikiem,
w 1936 roku biskupem Ko,cio a rosyjsko-katolickiego w Rzymie i w 1939
szefem „biura informacji", oficjalnie troszcz/cego si& o je@ców wojennych148.
Papie% wyrazi nadziej&, %e Jewrieinow „jest pierwszym spo,ród wielu
rosyjskich pasterzy, zwi/zanych z centrum chrze,cija@stwa"149. W szczególno,ci
zwróci si& przy tym Pius XII do kolonii rosyjskiej w Rzymie, szykuj/cej si& na
powrót do ojczyzny. „Zbli%a si& wielki dzie@ X, dzie@ wkroczenia do Zwi/zku
Sowieckiego!"150
Bo jak wielu jego poprzedników, tak i Pius XII pragn/ zaprowadzi+
prawos awnych w „szeroko rozpostarte ramiona" swego Ko,cio a151. To
po /czenie si& jednak%e od wieków umiano sobie w Watykanie wyobrazi+
jedynie jako ujarzmienie, jako „przyczo ganie si& do krzy%a zbieg ych
poddanych", którzy „wiaro omnie" porzucili papiestwo152. Ve ci „schizmatycy" i
„heretycy", od niedawna dopiero nazywani „od /czonymi bra+mi", mogliby
przez sw/ wierno,+ dla „prawdy" nie ugi/+ si&, %e chcieliby broni+ starszych
nauk chrze,cija@stwa przed hybryd/ Kurii,
28
to oczywi,cie nie odgrywa o najmniejszej roli dla starego, feudalnego d/%enia
Rzymu do w adzy: „my,lano wy /cznie o ujarzmieniu krn/brnych
poddanych"153.
Z pewno,ci/ Watykan niech&tnie widzia fakt, i% Polska, niez omnie
oddana mu od wieków, dosta a si& w r&ce antyklerykalnych nazistów.
Spodziewano si& jednak, jeszcze i po niemiecko-rosyjskiej ugodzie z 23 sierpnia
1939 roku, %e Hitler napadnie na Zwi/zek Radziecki, i za to w razie potrzeby
chciano po,wi&ci+ Polsk&154. Co, takiego nie po raz pierwszy wydarzy o si& w
historii zbawienia i odpowiada o zasadzie major utilitas: wi&kszego po%ytku. Ze
s abymi pa@stwami Watykan zawsze mniej wi/%e si& ani%eli z mocnymi; tylko
dzi&ki temu trwa „wiecznie".
Kuria naciska a teraz Polsk& do ust&pstwa na rzecz Hitlera, któremu Pius
XII w miar& mo%no,ci stara si& pój,+ na r&k&, równie% i w a,nie w ostatnich
tygodniach przed wojn/, do której nawet nie podszczuwa . W obliczu
niemieckich szanta%ów niezmiennie %yczy sobie od Warszawy raczej
„umiarkowania i spokoju"155. A kiedy 8 czerwca 1939 r. przyj/ hitlerowskiego
ambasadora, znów okaza mu najwy%sz/ serdeczno,+. „Papie% by tak
zainteresowany — zameldowa Berlinowi von Bergen — i tak ucieszony
mo%liwo,ci/ nawi/zania przyjaznych stosunków mi&dzy nami a Kuri/, %e coraz
to bardziej przeci/ga nasz/ rozmow& i kaza przesz o pó godziny czeka+
hiszpa@skiemu ministrowi Serrano Su@erowi i delegacji hiszpa@skich
legionistów."156 (Dopiero póDniej przywita si& z Serrano Su@erem, przyjacielem
Hitlera, i z genera em Gambar/, dowódc/ w oskich oddzia ów uczestnicz/cych
w hiszpa@skiej wojnie domowej oraz 3200 hiszpa@skich faszystów, swoich
„drogich synów", którzy przynie,li mu tyle pociechy, broni/c wiary i
cywilizacji157.) W swoim pi,mie do Ribbentropa von Bergen ci/gnie: „Papie%
prosi mnie o przekazanie Panu, %e zawsze gorliwie zajmie si& nawi/zaniem
przyjacielskich stosunków z Niemcami, które tak kocha, co nieraz ju%
podkre,lano. Dyskrecj& ze strony Kurii mamy zapewnion/..."158
Natomiast polskiemu ambasadorowi Kazimierzowi Papee Rzym da pod
rozwag&, %e prawo zmierza „nie do ja owego status quo, lecz do ewolucji
historycznej i post&pu m odych narodów"159. W czerwcu 1939 roku nuncjusz
Cortesi zwróci si& do prezydenta Mo,cickiego i pu kownika Becka z pro,b/,
aby zaleci+ prasie polskiej bardziej pow,ci/gliwy ton w stosunku do Rzeszy. On
mo%e zapewni+, %e Hitler nie planuje %adnych rozwi/za@ si owych!160 W
sierpniu nuncjusz dok ada stara@, a%eby zw aszcza w kwestii
29
Gda@ska nak oni+ Warszaw& do ust&pstw161. Sam za, Pius XII ustnie doradza
Polsce, aby wysz a Niemcom naprzeciw i odst/pi a im Gda@sk oraz korytarz162.
Bez w/tpienia papie% chcia zapobiec wojnie mi&dzy Niemcami a Polsk/;
liczy bowiem na wojn& ich obu przeciw Rosji sowieckiej. Jakkolwiek za,
u,mierzaj/ce starania Kurii, raz po raz zalecaj/cej „m/dro,+ i umiarkowanie w
stosunku do Niemiec", nie poskutkowa y na Polaków, jednak%e tyle osi/gni&to,
%e nie dosz o do wzajemnych gwarancji z ZSRR163. „Do najbardziej
odpowiedzialnych za tragedi& mojego kraju — powiedzia w ko@cu do
w oskiego ambasadora w Bukareszcie zbieg y z Polski jej minister spraw
zagranicznych Beck — nale%y Watykan. Zbyt póDno u,wiadomi em sobie, %e
prowadzili,my polityk& zagraniczn/, s u%/c/ jedynie egoistycznym celom
Ko,cio a katolickiego."164
Tajne meldunki kontrwywiadu wojskowego z Berlina ujawni y Piusowi
XII bezwarunkow/ wol& Hitlera, aby zdruzgota+ Polsk&165. W ci/gu sierpnia
Kuria dowiedzia a si&, %e sprawa Gda@ska jest dla Niemiec tylko pretekstem „i
%e Niemcy s/ zdecydowane — jak zanotowa kardyna Maglione — prowadzi+
wojn& zaborcz/ przeciwko Polsce. Nasuwa si& my,l, %e porozumiano si& z Rosj/
co do rozbioru nieszcz&snej Polski."166 A z Berlina, Rauchstrasse 21, meldowa
nuncjusz Orsenigo, od roku 1930 nast&pca Pacellego: „Wszyscy tu s/ w
przera%aj/co zimny sposób zdecydowani na wojn&."167
Wprawdzie papie% dalej próbowa sk oni+ rz/d w Warszawie do ust&pstw,
cho+ w przekonaniu jego w asnych dyplomatów by y one ju% nie do przyj&cia168.
Ba, 24 sierpnia 1939 tr/bi na ca y ,wiat, i bodaj%e ani jedna wypowiedD
Pacellego nie by a cytowana tak cz&sto: „Nulla e perduto con la pace. Tutto puo
esserlo con la guerra" (Nic si& nie traci na pokoju, wszystko mo%na straci+ na
wojnie)169. Ale gdy ambasador francuski prosi o publiczn/ wypowiedD na rzecz
Polski, póDniejszy sekretarz stanu u Jana XXIII monsignore Tardini zauwa%y :
„Jego Mwi/tobliwo,+ powiada, %e tego by oby zanadto..."170 Tak%e i Montini,
póDniejszy Pawe VI, odpowiedzia ambasadorowi Francji, %e Pius XII ju%
wystarczaj/co jasno wyrazi w rozmaitych przemówieniach swój pogl/d, i%
„ka%de s owo wypowiedziane przeciwko Niemcom i Rosji zosta oby srogo
pomszczone na katolikach, przebywaj/cych w zasi&gu w adzy tych narodów, z
uszczerbkiem dla polskiej wspólnoty"171. A kiedy brytyjski ambasador w
Watykanie 1 wrze,nia zaproponowa , aby papie% wyrazi ubolewanie, %e
30
rz/d niemiecki pomimo jego apelu o pokój popycha ,wiat do wojny, kardyna
sekretarz stanu Maglione odrzuci to jako wtr/canie si& do polityki
mi&dzynarodowej172. Jednak%e po wybuchu wojny, 20 paDdziernika, Pius XII
wo a , %e „nie poniecha %adnej próby, aby zapobiec si&gni&ciu po bro@ i
zachowa+ otwart/ drog& do porozumienia"173. W rzeczywisto,ci za, ju% w
po owie sierpnia zapewni hitlerowskiego ambasadora von Bergena, %e
powstrzyma si& od jakiegokolwiek pot&pienia Niemiec, kiedy te uderz/ na
Polsk&174. Rzekomo spowodowa to wzgl/d na 40 milionów katolików w Rzeszy
Niemieckiej; a faktycznie raczej jego ostra sk onno,+ do si y, co po,wiadcza
nawet Robert Leiber, przez 34 lata jego sekretarz osobisty175. Bo czy% i w Polsce
nie by o ponad 20 milionów katolików? I czy% nie przysz o im niesko@czenie
wi&cej cierpie+ z powodu wojny? I niemieckim katolikom równie%?
W porannych godzinach 1 wrze,nia 1939 r. armie Hitlera uderzy y na
Polsk& z Prus Wschodnich, Pomorza, Ml/ska, wreszcie i ze S owacji, bez
wypowiedzenia wojny i z ogromn/ przewag/ artylerii, czo gów i samolotów,
które zniszczy y ju% na ziemi wi&kszo,+ nieporównanie s abszego polskiego
lotnictwa176. Kuria wprawdzie da a wtedy wyraz swojemu wspó czuciu dla losu
katolickiego kraju, lecz nie pot&pi a samej agresji. „Dwa cywilizowane narody
— napisa Osservatore Romano w ch odnym artykule wst&pnym —
rozpoczynaj/ wojn&..."177 Ale czy% Polska rozpocz& a wojn&? Nie! tylko Hitler.
Lecz papie% tak samo go nie pot&pi , jak przy zagarni&ciu Czechos owacji.
Milcza . Równie% kiedy Anglia i Francja domaga y si&, aby napi&tnowa Niemcy
jako agresora, odmówi 178. Za to francuskiemu ambasadorowi Charles-Roux
jego sekretarz stanu oznajmi : „Fakty mówi/ za siebie; dajmy si& im najpierw
wypowiedzie+."179
Otó% i fakty:
Wojska niemieckie ponios y stosunkowo niewielkie straty, ale b/dD co
b/dD: 10 572 zabitych, 3409 zaginionych, 30 322 rannych. Z polskich
oddzia ów, którym zdarza o si& atakowa+ czo gi w szar%y konnej, 700000 ludzi
trafi o do niewoli niemieckiej, 200 000 do sowieckiej, 100 000 internowano w
Rumunii i na W&grzech, oko o 50000 na Litwie i Zotwie; o liczbie zabitych
Polaków brak danych. Ocenia si&, %e w tej wojnie zgin& o 123000 %o nierzy i
521000 cywilów180.
Z polskich Vydów wymordowano 98% tj. /cznie 3150 000181. W jednym
tylko obozie Stutthof (Sztutowo) Niemcy u,miercali co pó godziny do 100
ludzi w komorach gazowych, dziennie do 300
31
zastrzykami fenolu oraz innymi ,rodkami, do tego jeszcze wieszali wi&Dniów182.
Wielkie straty ponios a inteligencja: 62 historyków i archeologów, 54
bibliotekarzy, 91 archiwistów, 235 malarzy i rzeDbiarzy, 60 kompozytorów i
wirtuozów, 56 pisarzy, 122 dziennikarzy, 6262 nauczycieli, 1100 s&dziów i
prokuratorów, 4500 adwokatów, 7500 lekarzy i dentystów183. 2460000 ludzi
zes ano przymusowo do Niemiec i innych krajów, 2 487 000 wygnano z miejsca
zamieszkania, zniszczono 516066 domów184. Za ka%dego zabitego Niemca
zabijano w odwecie stu Polaków; takiej liczby si&gano poza tym jedynie w
Jugos awii185. Ale gdy Harold Tittmann, sekretarz osobistego przedstawiciela
prezydenta Roosevelta przy papie%u, w paDdzierniku 1941 roku chcia go
nak oni+ do protestu przeciw masowemu rozstrzeliwaniu przez Niemców
zak adników, odpowiedziano mu: to niemo%liwe; narazi oby to sytuacj&
katolików niemieckich186.
Oto nieco faktów, które mówi y i mówi/ same za siebie. Tylko papie% nic
nie mówi . Oczywi,cie nie zna jeszcze ko@cowych wyników; ale wiedzia o
ci/gle rosn/cej zag adzie. I to bardzo dobrze. „Z Naszych smutkiem
przepe nionych wypowiedzi na pewno mo%esz wywnioskowa+, najdro%szy synu
— pisa osobi,cie 25 czerwca 1941 r. do prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
— %e obecna sytuacja w Polsce jest Nam doskonale znana, %e w najwy%szym
stopniu porusza Nas ci&%kie religijne (!) po o%enie, w jakim znajduj/ si& polski
episkopat, duchowie@stwo i wierni."187 1 stycznia 1942 r. za, poucza listownie
kardyna a Hlonda: „To, co Nam piszecie o sytuacji duchowie@stwa w Polsce,
wiedzieli,my ju% — ku Naszej wielkiej %a o,ci i Naszemu niezmiernemu
smutkowi — z innych Dróde informacji, i by y Nam znane liczne bole,ci, na
jakie nara%eni s/ polscy ksi&%a, %yj/cy w samym ,rodku wojny ,wiatowej i
po,ród zagro%e@."188
Dzi&ki swym powi/zaniom, dzi&ki równie prostemu jak szybkiemu
przekazywaniu wiadomo,ci, papie%e zaliczaj/ si& do najlepiej poinformowanych
polityków na ,wiecie. Ze strony Piusa XII by oby wi&c bezsensowne, gdyby
udawa nie poinformowanego; by to jedynie powojenny wykr&t g upich
apologetów. Pomin/wszy jednak ogólnikowe, md e uskar%ania si&, z ust jego po
agresji niemieckiej nie wysz o ani s owo publicznego protestu. Bo tak samo, jak
nigdy nie przeszkadza y mu obozy koncentracyjne w Niemczech, brutalne
sponiewieranie wszelkich praw ludzkich, t&pienie libera ów, socjalistów,
komunistów, a tylko religijna polityka Hitlera, tak i w Polsce o wiele mniej
troszczy si& (a mo%e
32
wcale si& nie troszczy ) o zag ad& Vydów, Cyganów, inteligencji, je@ców
wojennych, rzekomo nieuleczalnie chorych i psychopatów, ile o walk& Hitlera z
Ko,cio em; o wiele mniej obchodzi o go mordowanie narodu polskiego ni%
mordowanie jego ksi&%y. S usznie podkre,la Falconi: „W niezliczonych i
natr&tnych notach oraz protestach, kierowanych przez Stolic& Apostolsk/ do
rz/du w Berlinie, domagano si& tylko zapewnienia albo przywrócenia
katolicyzmowi swobód religijnych, a nigdy (albo czasami tylko i po,rednio)
jeszcze wa%niejszych swobód ludzkich: swobody %ycia, godno,ci, posiadania,
rodziny itd. I ani razu nie pojawi o si& w tych notach jawne oskar%enie w adz
Rzeszy o potworne, dokonywane w Polsce ludobójstwo.. ."189
Nawet pewien katolik polski napisa w 1942 roku z wygnania do
kardyna a sekretarza stanu: „Ko,cio y si& bezcze,ci albo zamyka, wiernych si&
dziesi/tkuje, w znacznej mierze usta y nabo%e@stwa, biskupów si& wyp&dza,
setki ksi&%y zabija lub aresztuje, zakonnice si& gwa ci, niemal codziennie
morduje si& niewinnych zak adników na oczach ich dzieci, ludno,+ jest
ograbiana z wszelkich ,rodków do %ycia, umiera z g odu: a papie% milczy, jakby
w ogóle nie troszczy si& o swoj/ trzod&."190
Co najmniej cz&,+ Polaków przejrza a polityk& Kurii, ob udne zachowanie
jej duchownego zwierzchnika. Nic tego lepiej nie potwierdza ni% liczne
artyku y, które w owych latach w polskiej prasie podziemnej oskar%a y Piusa
XII, %e nie jest ani aposto em, ani ojcem; %e tylko udaje wspó czucie; %e o
Polsce wspomina zaledwie mimochodem; %e z ama konkordat i sprzymierzy
si& z hitlerowcami celem podboju Rosji dla katolicyzmu, zawsze kolaboruj/cego
z mocniejszymi191.
W tej prasie podziemnej Pius XII pojawia si& jako „prosty w oski biskup i
zwolennik polityki Mussoliniego", jak pisze w lipcu 1942 roku WieF i Miasto.
„Papie% poczyna sobie, jak gdyby Polska nie istnia a, nie mianowa w ogóle
nuncjusza przy rz/dzie emigracyjnym, mianuje natomiast, ami/c konkordat,
biskupami wrogów Polski, i to na polskich terenach."192 GBos Pracy 15 sierpnia
1943 napisa : „Papie% wzrusza si& losem Polski, ale nie pad o z jego ust ani
jedno s owo pot&piaj/ce dzia alno,+ okupantów. Te naiwne usprawiedliwienia
powymy,lali przedstawiciele dyplomatyczni Watykanu. Prawdziwe zachowanie
Piusa XII... by o zachowaniem gor/cego stronnika pa@stw Osi. Pius XII
sprzymierzy si& politycznie z W ochami Mussoliniego, a tym samym z
hitlerowcami. Dla nas Pius XII ma ob udne wspó czucie, a dla teuto@skich
33
siepaczy... b ogos awie@stwo."193 WolnoFL z 6 kwietnia 1943 roku stwierdza:
„Kiedy bomby niszczy y polskie miasta... Watykan, na który zwrócone by y
wszystkie spojrzenia, milcza i udawa , %e nie wie, co si& dzieje w Polsce, Danii,
Belgii, Holandii, Francji, Norwegii, Grecji, Jugos awii... Watykan uparcie
milcza , a w oscy biskupi po,wi&cali faszystowskie sztandary i udzielali
b ogos awie@stwa hitlerowskim %o nierzom, odwiedzaj/cym Watykan w drodze
do Afryki."194
Ka%dy z tych zarzutów trafia w dziesi/tk&. Ostatni potwierdzi nawet sam
papie%. Otó% w listopadzie 1943 roku jeszcze raz wyzna pewnemu
niemieckiemu agentowi tajnych s u%b, %e „w a,nie naród niemiecki zawsze
chowali,my w sercu, i tak ci&%ko do,wiadczany obecnie naród niemiecki
otaczamy teraz, ponad wszystkie inne narody (!), ca kiem szczególn/ trosk/". A
nast&pnie stwierdzi , i% „Naszej wielkiej sympatii dla Niemiec z regu y
dawali,my cho+by i taki zewn&trzny wyraz, %e zawsze przerywali,my Nasze
prywatne audiencje, aby zaoszcz&dzi+ niepotrzebnego czekania niemieckim
wojskowym, pragn/cym si& z Nami zobaczy+."195
Bo ju% tylko tego potrzebowali! O ile za, „Ojciec Mwi&ty" najbardziej
lubi „zawsze" b ogos awi+ %o nierzy niemieckich, to jednak b ogos awi te% „z
godn/ uwagi serdeczno,ci/" W ochów, gdy walczyli z Amerykanami196. (Tylko
nieliczni wiedz/, %e Pontificale Romanum zawiera nawet stary tekst
liturgicznego b ogos awie@stwa, w którym po mszy biskup w d u%szej modlitwie
wzywa Pana Boga: „Ty, który sam wszystko zrz/dzasz i s usznie urz/dzasz, Ty,
który gwoli pokonania nieprawo,ci z ych i obrony sprawiedliwo,ci w
zbawiennym rozporz/dzeniu Twoim pozwoli e, ludziom na ziemi u%ywa+
miecza..." Nie przypadkiem ukazuj/ca si& w Wiedniu katolicka Schónere
Zukunft powo uje si& na ów tekst w 1940 roku197.)
To by y czasy!
Nawet siostra Pascalina Lehnert entuzjazmuje si&: „Audiencje dla
%o nierzy! Nie sposób cho+by pobie%nie wejrze+ w t& dziedzin&, której Pius XII
po,wi&ca tyle mi o,ci i zachodu. Ile% odwagi, ufno,ci i pociechy dawa na
drog& odchodz/cym %o nierzom!.. . Ka%dy nowy dzie@ widzia go po,ród jego
synów... Cz&sto p aka z takim, co nie móg poj/+, %e go wysy aj/ na front.
Trwa o to przez ca e lata." I przez lata pojawiali si&, oczywi,cie, tylko %o nierze
faszystowscy. To zrozumia e, %e papie% nie pró%nowa i stara si& przez to
wnie,+ swój skromny wk ad do wojny totalnej, i% wraca z tych audiencji
„ociekaj/cy potem i padaj/cy ze
34
zm&czenia", nie mog/c je,+. A jednak: „Nast&pnego dnia mog y przyby+
nast&pne grupy %o nierzy i znaleD+ w nim równie dobrotliwego,
niezmordowanego, kochaj/cego ojca... Uszcz&,liwia o go, kiedy s ysza , jak
stale powtarzaj/: «Teraz ju% znów odwa%nie pójdziemy na front, na wojn& i na
wszelkie niebezpiecze@stwa, poniewa% wiemy, %e towarzyszy nam Twoje
b ogos awie@stwo i Twoja modlitwa!»" Ach, jakie „wra%enie" czyni y nawet
„audiencje dla wojennych ,lepców i kalek!... Godzinami chodzi Ojciec Mwi&ty
po ich szeregach, krzepi/c, podnosz/c na duchu, darz/c pociech/..."198
Polska prasa podziemna dosy+ cz&sto oskar%a Piusa XII równie% i o to, %e
milcza o bombardowaniu miast polskich, aby tym g o,niej nawo ywa+ do
ochrony Rzymu. Mo%e papie% ba si& wr&cz o siebie samego? Mia przecie%
„odporny na bomby schron", a w Watykanie podj&to, o czym znów
poinformowana jest Schónere Zukunft, „daleko id/ce ,rodki obrony powietrznej,
przebudowuj/c XV-wieczn/ wie%& na rogu Pa acu Apostolskiego na schrony z
murami grubo,ci dziewi&ciu (!) metrów. Zaiste zdrowy przejaw ufno,ci w
Bogu! Ale trzeba by o tak%e po cz&,ci chroni+ „najcenniejsze skarby sztuki"
biednych monsiniorów. I naturalnie sam „Ojciec Mwi&ty" nigdy tam nie chodzi ,
tylko „zawsze do kaplicy... jakkolwiek by wokó grzmia o i szala o"199. Chocia%
to niecz&sto zdarza si& akurat w Rzymie, gdzie swego czasu wiele przebywa em.
Pius XII wymienia nast&puj/ce powody swoich stara@, aby oszcz&dzi+
wojny swemu najbli%szemu otoczeniu: „1. Udzielone miastu Watykan
gwarancje kurcz/ si& do znikomych rozmiarów, gdy angielskie samoloty
otrzymaj/ rozkaz bombardowania Rzymu. Z tej wysoko,ci atwo si& pomyli+,
tym bardziej, %e Watykan le%y po,rodku rzymskiego morza domów." To by
chyba najwa%niejszy argument, stoj/cy zreszt/ na pierwszym miejscu, i
dotycz/cy (równie%) w asnej osoby papie%a! 2. Jako biskup Rzymu chcia by+
pewien, %e jego diecezja nie b&dzie nara%ona na „groz& i szkody bombardowania
lotniczego"; niew/tpliwie te% i dlatego, dodajmy ze wzgl&du na punkt 1, i%
Watykan znajduje si& „po,rodku" tej diecezji. Albowiem o los niezliczonych
innych diecezji „Ojciec Mwi&ty" du%o mniej si& troszczy ! 3. Szczególnie stara
si& w mie,cie uchroni+ mienie papieskie. 4. Przedmiotem swej troski, obok
mimochodem tylko wspomnianych antycznych skarbów Rzymu, czyni „bardzo
liczne ko,cio y". I wreszcie: 5. Troszczy si& o Rzym w ogólno,ci jako „Mwi&te
Miasto"200.
35
W istocie wi&c chodzi o, jak zawsze, niemal wy /cznie o Kuri& i Ko,ció .
Nara%ony by Rzym, Watykan i sam „namiestnik"! Im bardziej prawdopodobne
stawa o si& bombardowanie — dosz o do niego po raz pierwszy w lipcu 1943
roku, lecz bomby spada y tylko na peryferie i na tory kolejowe — tym %wawiej
poczyna sobie papie%, poza tym tak uparcie milcz/cy. Teraz niezmordowanie
interweniowa i protestowa . Zwraca si& do rz/dów, do szanowanych
osobisto,ci, dyplomatów, do opinii ,wiatowej; niczego nie omieszka spróbowa+
i wykorzysta+. „Istna bitwa dyplomatyczna — che pi si& monsignore
Giovannetti, który musia to wiedzie+ — mo%e najpowa%niejsza, z pewno,ci/
za, najbardziej zaciek a i w niektórych momentach wr&cz najbardziej
desperacka ze wszystkich, które sekretariatowi stanu przysz o stoczy+ podczas
tej wojny. Ten bój trwa od 10 czerwca 1940 do 4 czerwca 1944 i nie doczeka
si& jeszcze swego dziejopisa. Stolica Apostolska nie pomin& a %adnej
sposobno,ci..."201 Oczywi,cie, wszak dotyczy o to jej samej! I w ko@cu,
zachwyca si& Giovannetti: „Tym razem papieskie wysi ki, dzi&ki interwencji
opatrzno,ci, uwie@czy sukces."202
Poza tym opatrzno,+ raczej nie interweniowa a. Pozwala a... aby fakty
mówi y za siebie. Z pocz/tku za, wszystkie one przemawia y za sukcesem
Hitlera. I pod ug tego sobie poczynano.
Na pierwszej cotygodniowej audiencji po wybuchu II Wojny Mwiatowej
papie% powita , w,ród 150 zagranicznych go,ci, tak%e dosy+ liczn/ grup&
%o nierzy niemieckich i udzieli im b ogos awie@stwa203. Bezpo,rednio po
napa,ci Hitlera na Polsk& katolickim organizacjom od Anglii po Ameryk& i
Australi& wydawa o si& to wr&cz niewiarygodne. W rozdra%nieniu poprosi y o
potwierdzenie. .. i m ody pra at z sekratariatu stanu, Giovanni Montini,
natychmiast im go udzieli . Zdumiony t/ reakcj/ póDniejszy papie% Pawe VI
zauwa%y wówczas: „Czy% papie% nie wita zawsze z rado,ci/ wszystkich, którzy
przychodz/ po jego b ogos awie@stwo?"204 Lecz niemieckich %o nierzy, jak sam
wyznaje, akurat w czasie wojny wita ze szczególn/ rado,ci/.
Bo Kuria wszystko sobie obiecywa a po tej wojnie. Wprawdzie jej
polityka wschodnia pocz/tkowo si& za ama a. Polska nie walczy a, tak jak
powinna, u boku Niemiec przeciwko budz/cemu trwog& Zwi/zkowi
Radzieckiemu. Natomiast katolicki naród zosta okrutnie zdruzgotany i Polska,
w wyobra%eniach Watykanu niemal od tysi/ca lat „przedmurze
chrze,cija@stwa", pad a w ci/gu kilku tygodni; co wi&cej, Hitler i Stalin w a,nie
zawarli pakt.
36
Co prawda w Rzymie panowa pogl/d, %e w tej wojnie b yskawicznej
Niemcy zapewniaj/ sobie tylko w Polsce baz& wypadow/ do ataku na ZSRR205.
Jednak%e uczucia monsiniorów by y co najmniej podzielone, a ich stosunek do
rz/du warszawskiego znacznie och ód . Miano Polakom za z e wyrzeczenie si&
kursu Pi sudskiego, aby wspólnie z Niemcami walczy+ przeciw Rosji
sowieckiej, i miano im za z e zbli%enie z Francj/ i Angli/. Po zgonie swego
ambasadora przy Stolicy Apostolskiej Warszawa nie mianowa a jego nast&pcy,
zast/pi go tylko charge d'affaires; polski minister spraw zagranicznych,
pu kownik Józef Beck, b&d/cy w a,ciwie g ow/ rz/du, mimo jego pro,by nie
zosta w 1938 roku przyj&ty przez papie%a. Wobec tego na uroczysto,ciach
pogrzebowych Piusa XI i koronacji Piusa XII Polsk& reprezentowa tylko pose
nadzwyczajny206. Z kolei na polecenie Rzymu nuncjusz w Warszawie nie ruszy
z polskim rz/dem emigracyjnym do Angers, gdy% oznacza oby to jego
uznanie207.
Tymczasem nuncjusz Cortesi ju% nie cieszy si& ask/ swego pana.
Przeciwnie ni% jego poprzednik Ratti w obliczu Armii Czerwonej (patrz t. 1, str.
235), Cortesi umkn/ z Warszawy ju% w dzie@ po wybuchu wojny. „Nerwy tego
starca nie wytrzyma yby nalotów bombowych — stwierdza si& w tajnym
raporcie z 9 stycznia 1942 — i opu,ci Polsk&, mimo %e duchowie@stwo
wszelkimi sposobami stara o si& nie dopu,ci+ do jego wyjazdu. W Rzymie za,
niekorzystnie oceniono ten wyjazd."208 Cortesi zatrzyma si& w Rumunii, a
Kuria nie ,pieszy a si& z za atwieniem mu nast&pnej akredytacji. Dopiero gdy
wojna by a ju% dla faszystów niew/tpliwie przegrana, wiosn/ 1943 roku, Stolica
Apostolska mianowa a Williama Godfreya, póDniejszego arcybiskupa
Liverpoolu, na stanowisko charge d'affaires przy polskim rz/dzie na emigracji, i
to nie bez jego ponawianych nacisków209.
Jak monsignore Cortesi, tak i prymas Polski, arcybiskup Gniezna i
Poznania, kardyna Hlond, ju% w drugim dniu wojny porzuci na pastw& losu
swoj/ trzod& i umkn/ w towarzystwie swych duchownych doradców210. 18
wrze,nia znalaz si& w Rzymie, co wcale nie ucieszy o papie%a. I kiedy ten 30
wrze,nia przyj/ mocno rozro,ni&t/ z nap ywem uchodDców koloni& polsk/
wraz z g ow/ polskiego Ko,cio a, wyrazi wprawdzie narodowi polskiemu
swoje wspó czucie, ale zarazem napomnia go, aby „od opatrzno,ci Bo%ej
oczekiwa niebia@skiej pociechy dla Polski, która nie umrze".
W swoim kwiecistym, nieraz ocieraj/cym si& o kicz (str. 11 i nast.), ale
znacz/cym przemówieniu Pius XII oznajmi : „W a,nie
37
gdy opatrzno,+ Boska wydaje si& na pewien czas ukryta, wierzy+ w ni/ to rzecz/
pi&kna, godna uznania i dobra... Jako w zimie kwiaty waszego kraju pod grub/
pokryw/ ,niegu czekaj/ na ciep e tchnienie wiosny, tak i wy, modl/c si& i
ufaj/c, potraficie doczeka+ si& godziny niebia@skich pociech. Waszemu tak oto
z agodzonemu przez nadziej& bólowi nie b&dzie towarzyszy+ pragnienie zemsty
(!), a tym bardziej nienawi,+ (!). Wasza gorliwo,+ wobec sprawiedliwo,ci niech
pozostaje w zgodzie z prawami mi o,ci, gdy% tak/ by+ mo%e i musi." A wi&c
%adnej nienawi,ci, %adnego pragnienia zemsty, jedynie mi o,+, ca kiem „po
chrze,cija@sku": tacy równie% potrafi/ by+ papie%e, kiedy im to akurat pasuje.
„Nie mówimy wam: Osuszcie zy! — pociesza Pius XII. — Dla chrze,cijanina,
który zna ich nadprzyrodzon/ warto,+, nawet i zy maj/ w sobie s odycz..." i
poniecha , ku wielkiemu rozczarowaniu Polaków, jakiegokolwiek wyrazu
pot&pienia dla niemieckiej agresji211.
Zzy i katastrofy najcz&,ciej przynosz/ papiestwu korzy,+. P'rzecie% i Pius
XI w obliczu tysi&cy wymordowanych w wojnie hiszpa@skiej duchownych nie
tylko p aka , lecz i wykrzykiwa entuzjastycznie o „dumie i s odkiej rado,ci,
która Nas unosi... Jak%e w sam/ por& przychodzi wasza pokuta w duchu
Opatrzno,ci..." (patrz t. I, str. 393).
Co prawda w Polsce wygl/da o to nieco zawi ej. Przecie% mia a ona,
zgodnie ze strategi/ Kurii, walczy+ wspólnie z Hitlerem przeciw Rosji
sowieckiej. Wi&c kardyna owi H ondowi pozwolono co prawda w Rzymie
otwarcie agitowa+ przeciwko Niemcom nazistowskim, ale tylko do momentu,
gdy „ostatecznie sparzy si& w j&zyk"212. A wtedy, pod naciskiem rz/du w
Berlinie, wydalono go z Rzymu; jego obecno,+, jak stwierdzi w 1953 roku
biskup kielecki Kaczmarek, obra%a a %yczliwe Niemcom kr&gi Kurii; Hlond
uda si& do Lourdes213. Dopiero 30 kwietnia 1945 r. papie% go przywróci do
swoich ask214. „Polski ambasador Kazimierz Papee b aga nas — pisze
Giovannetti — aby,my nadal ujawniali prawd&. Va owali,my, %e nie mo%emy
tego uczyni+..." Bo rzekomo „ka%de z naszych przes a@ mog oby ,ci/gn/+
straszliwe represje na ludno,+"215. Jak gdyby takie ofiary kiedykolwiek
przeszkadza y Watykanowi, je%eli widzia w nich dla siebie korzy,+!
W swojej pierwszej, og oszonej 20 paDdziernika 1939 r. encyklice Summi
Pontificatus mówi co prawda Pius XII o „okropnej burzy wojennej, jaka szaleje
nad Polsk/", a nawet „pióro" jego wzdraga o si& „dalej pisa+, gdy pomy,limy o
tej otch ani cierpienia niezliczonych ludzi", jego „ojcowskie serce" wprost nie
mog o
38
znie,+, „gdy przewidujemy to wszystko, co mo%e dojrze+ z mrocznego posiewu
przemocy i nienawi,ci", lecz ani my,la o nazwaniu sprawców tego stanu rzeczy
po imieniu. Co prawda d ugo rozwa%ana i nadzwyczaj ostro%nie sformu owana
encyklika mia a ,wiadczy+ „z apostolsk/ stanowczo,ci/ o prawdzie", lecz
aluzyjnie tylko napomyka a o ubóstwieniu przemocy, o „nieograniczonej w adzy
pa@stwa", która „utrudnia pokojowe wspó %ycie", co mog oby dotyczy+ równie
dobrze rosyjskiego rz/du jak niemieckiego216. Przy ca ej swej apostolskiej
stanowczo,ci Pius XII wystrzega si& wyraDnego pot&pienia napa,ci
hitlerowskiej, tylko a% nazbyt s usznie przypuszcza , %e ta „prawdziwa godzina
mroku" mo%e by+ dopiero „pocz=tkiem cierpie "217.
W a,ciwie powinien by wyrzec „ogniste s owa" o „straszliwych
rzeczach" dziej/cych si& w Polsce, jak sam powiedzia 13 maja 1940 roku do
ambasadora w oskiego; lecz pogorszy by tam jedynie los nieszcz&,ników218.
Jednak%e w ko,cielnej walce, gdy sz o o sprawy czysto katolickie, potrafi bez
ustanku interweniowa+ i osi/ga+ istne rekordy w notach protestacyjnych (patrz t.
1, str. 345). Tu mo%liwo,+ zaostrzenia presji nie gra a najmniejszej roli.
Te „straszliwe rzeczy" w Polsce!
Ju% w paDdzierniku i listopadzie 1939 roku stracono 214 polskich ksi&%y,
w,ród nich ca / kapitu & katedry biskupstwa w Pelplinie219. A z ko@cem roku
oko o tysi/ca polskich ksi&%y przebywa o w wi&zieniach, wielu za, w dopiero co
za o%onych obozach koncentracyjnych220. Jak najbardziej typowy raport
ko,cielny wiosn/ 1941 roku donosi: „Trwa jedynie brutalne niszczenie dzie
sztuki, miejsc pracy, tyranizowanie kraju z niepowetowanymi stratami w,ród
narodu i w poszczególnych rodzinach. Pomin/wszy tych, którzy polegli na
wojnie i umarli od ran, liczba rozstrzelanych, zam&czonych, tych, których
pozbawiono wolno,ci w wi&zieniach i obozach koncentracyjnych, których
zrujnowano przez nieludzkie ewakuacje, wynosi znacznie ponad pó miliona.
Dotyka to przede wszystkim ludno,ci m&skiej, ale nie brakuje i kobiet. Ile za,
m odzie%y i dzieci jeszcze umrze z niedo%ywienia i chorób, o tym si& dopiero
przekona ten, kto prze%yje."221 Na skutek wojny Ko,ció katolicki w Polsce
straci 4 biskupów, 1996 ksi&%y i 238 zakonnic; 3647 ksi&%y, 341 zakonników i
1117 zakonnic wsadzono do obozów koncentracyjnych222. Przynajmniej raz,
cho+ tylko prywatnie (w rozmowie 13 maja 1940 r. z w oskim ambasadorem w
Watykanie Dino Alfierim)
39
papie% przyzna , i% tylko jednego %a uje: %e milcza na temat Polski223.
O ile za, Pius XII ani s owem nie pot&pi niemieckiej napa,ci i tym
samym rozp&tania II Wojny Mwiatowej, tylko je w a,nie nadzwyczaj wymownie
przemilcza , o tyle jego kreatury w Niemczech rycza y tym dono,niej. W ko@cu
tacy jak oni ju% od staro%ytno,ci uczestniczyli w tysi/cach i tysi/cach wi&kszych
i mniejszych rzezi, brali udzia w ich przygotowaniu, ci/gn&li z nich zyski, a
podczas I Wojny Mwiatowej imponuj/cy wrzask bojowy klechów jeszcze
przewy%szy to wszystko (patrz t. I, str. 179 i nast.).
Ten ob /ka@czy entuzjazm póDniej co prawda si& sko@czy . A jednak:
„Po,wi&cenie %o nierzy poprzedza si& b ogos awie@stwem miecza", g osi
jeszcze w 1937 roku podr&cznik liturgii, zaopatrzony w imprimatur. „Niechaj
sam Boski majestat pob ogos awi miecz swoj/ prawic/. Nosz/cy go stanie si&
przez to obro@c/ Ko,cio a... i wszystkich s ug Bo%ych przeciw rozw,cieczonym
poganom i przeciwnikom... wrogom swym nap&dzi grozy i strachu (terror et
formido)."224 Jakkolwiek za, pra aci ju% od lat prowadzili swoj/ — tak
b ogos awion/ po 1945 roku—walk& o Ko,ció , teraz popierali dziejow/
zbrodni& Hitlera „raz po raz" i „jak najbardziej stanowczo", o czym sami —
przed rokiem 1945 — zapewniali jak jeden m/% (por. str. 110 i nast.).
Pos u%y o do tego w znacznej mierze
Katolickie duszpasterstwo wojskowe
w II Wojnie wiatowej
„Nie chcemy nadu%ywa+ s owa wierno,+ tak samo jak s owa
Bóg... Wierno,+ za wszelk/ cen& niech b&dzie waszym has em!...
Wiemy spu,ciDnie zmar ych! Wierny swym towarzyszom!
Wierny swemu prze o%onemu! Wierny Fuhrerowi i Naczelnemu
Dowódcy Wehrmachtu!... Przysi&ga wierno,ci, któr/ z o%yli,cie
Fuhrerowi i Naczelnemu Dowódcy Wehrmachtu w godzinie
zaprzysi&%enia i niewzruszenie przenie,li,cie j/ przez wszystkie
fazy tych gigantycznych zmaga@, w godzinie ostatecznego
zwyci&stwa doczeka si& naj,wietniejszego ukoronowania... Oby
w tym dopomóg Warn Bóg wierny i pob ogos awi Was..."
Katolicki biskup polowy Wehrmachtu w liFcie
pasterskim z 15 sierpnia 1942 r.225
40
„Ilu% to %o nierzy le%/cych na polu bitwy we w asnej krwi
odchodzi z u,miechem do wieczno,ci!" — „Z u,miechem
kroczymy drog/ ofiarn/... bo i Chrystus poniós ,mier+ w
nieprzeniknionej, niepoj&tej g &bi." — „Tak od czasu Kalwarii
ka%dy zgon chrze,cija@ski, a zw aszcza zgon wiernego przez
wiar& %o nierza, otacza tajemniczy blask, blask podobie@stwa
krzy%owego, a tym samym chrze,cija@skiego heroizmu i
wiecznej wspania o,ci wielkanocnej u Ojca." — „Na ,mierci
bohaterskiej naszych poleg ych spoczywa co, z tego, co Murillo
tak wzruszaj/co przedstawi na obrazie: brzask wiekuistego
przemienienia. .."
Z kaza katolickich kapelanów Wehrmachtu za
Hitlera226
„Znowu ten pustobrzmi/cy patos w kazaniach i czasopismach
ko,cielnych, maj/cy sprawi+, aby inni znaleDli smak w umieraniu
za wojn& zaborcz/ Hitlera, przy czym nale%y sobie uprzytomni+,
%e frazesy takie wyg aszano dobrowolnie... podczas gdy na
zapleczu mordowano ca e hekatomby Vydów. Tym sposobem
przetwarzano groz& w podnios o,+ i sielank&. Nie zapomniano
j&zyka, wyuczonego w 1914 roku."
Katolik Hans Kiihner227
Po wprowadzeniu powszechnego obowi/zku s u%by wojskowej w 1935, a
w by ej Austrii przez Hitlera w 1938 roku228, duszpasterstwo wojskowe
podzielono wed ug trzech cz&,ci sk adowych si zbrojnych: armii, floty i
lotnictwa, przy czym dowodzone przez Góringa lotnictwo nie zgodzi o si& na
osobne duszpasterstwo lotnicze. W marcu 1939 roku katolickie duszpasterstwo
si zbrojnych obejmowa o prócz biskupa polowego: 5 dziekanów Wehrmachtu,
1 dziekana floty, 22 nadkapelanów Wehrmachtu i 1 nadkapelana floty, 41
kapelanów Wehrmachtu i 5 floty, 16 komisarycznych kapelanów Wehrmachtu,
1 kapelana garnizonowego w s u%bie zasadniczej, 215 kapelanów
garnizonowych w s u%bie pomocniczej. Oprócz kapelanów garnizonowych i
frontowych w wojnie hitlerowskiej s u%y o jeszcze oko o 15 tysi&cy
duchownych jako %o nierze albo w administracji Wehrmachtu229.
O zadaniach duszpasterstwa wojskowego pisa swego czasu J.
Stelzenberger, kapelan frontowy, profesor nauk moralnych we Wroc awiu i
odznaczony Velaznym Krzy%em z Klamr/: „Nasze zadanie i ,wi&ta
odpowiedzialno,+ polega na tym, aby szerzy+
41
basileia tu theu po,ród narodu niemieckiego i zw aszcza w sercach naszych
towarzyszy. Oto duszpasterstwo wojskowe: coraz g &biej wprowadza+ w rz/dy
królestwa Bo%ego tych nosicieli niemieckiego or&%a, którzy przez chrzest
przy /czeni zostali do aski Chrystusowej i przynale%/ do ,wi&tej wspólnoty
Ko,cio a... Czy istnieje zadanie pi&kniejsze ni% to niemieckie, m&skie
duszpasterstwo? I czynno,+ bardziej narodowa od tego, a%eby ponad
domostwem i obszarem narodu niemieckiego wznosi+ t& nadbudow& rz/dów
królestwa Bo%ego?... Nasz/ dziedzin& stanowi po /czenie tego, co niemieckie, z
tym, co boskie.. ."230 I dalej g osi ten hitlerowski kapelan dywizji, póDniej
znowu czynny w Bundeswehrze (patrz str. 289): „Oto katolicka postawa
obyczajowa, któr/ przez stulecia zawsze wyró%niali si& nosiciele wojskowego i
polowego duszpasterstwa: uznawa+ wewn&trznie pa@stwo i jego pot&g& zbrojn/
za wyraz Boskiego porz/dku... Plany Bo%e urzeczywistniaj/ si& na koniec w
historii." „Da by Bóg, aby bolszewizm powalony zosta na kolana. Tego
%yczymy sobie jako Niemcy i jako katolicy. Aby pole sta o si& wolne pod lepszy
zasiew!"231
Katolickim biskupem polowym zosta Franz Justus Rarkowski, urodzony
w Prusach Wschodnich, nale%/cy do rozmaitych stowarzysze@ zakonnych, który
jako „królewski kapelan dywizji" w 1917 roku opublikowa ksi/%eczk& Walki
pruskiej dywizji piechoty o wyzwolenie Siedmiogrodu, a rok 1933 ,wi&towa
jako „wspania e odrodzenie"232. Rarkowski — którego sk/din/d „wykreowa "
rzymski pra at Benigni233, ten sam, co za ,w. Piusa X stworzy „regularne
Gestapo Kurii", a potem sta si& agentem Mussoliniego (por. t. 1, str. 130 i nast.,
a zw aszcza 133 i nast.) — otó% Rarkowski tak%e po zako@czeniu I Wojny
Mwiatowej pozosta w Reichswehrze jako kapelan, a w czasach nazistowskich
uzyska w ordynariacie biskupim w Berlinie opini& „wzorowego ksi&dza", „na
wskro, poprawnego i zgodnego", cz owieka, który cieszy si& „wielk/ sympati/"
po,ród wojskowych duszpasterzy. „Mo%emy wystawi+ panu R. jak najlepsze
,wiadectwo i uwa%amy, %e jak najbardziej nadaje si& na stanowisko kapelana
polowego."234 Nie bacz/c na odmienne g osy nuncjusz papieski Cesare Orsenigo
zarekomendowa w Rzymie mianowanie Rarkowskiego — któremu zdarza o si&
nawet swoj/ prywatn/ korespondencj& ko@czy+ pozdrowieniem „Heil Hitler"235
— biskupem tytularnym, a Pius XI si& zgodzi , przyznaj/c mu „cechy
wymagane na urz/d biskupi (c. 331)" i czyni/c go „posiadaczem uprawnie@
zwyk ych dla urz&du biskupa"236.
42
28 lutego 1938 nuncjusz papieski w asy,cie biskupów hr. Preysinga z Berlina i
hr. Galena z Munster wy,wi&ci go uroczy,cie na biskupa237. Po czym
Rarkowski, odt/d ju% paraduj/cy w czym, „na kszta t munduru generalskiego",
„ze z otymi epoletami i z otym sznurkiem na czapce, z fioletowymi wy ogami u
p aszcza, z szerokimi fioletowymi lampasami na spodniach"238, wyda na
okoliczno,+ kampanii polskiej, „starcia or&%nego, narzuconego nam" po
„wspania ym odrodzeniu si& Rzeszy, jakie nam dano prze%y+ na przestrzeni
ubieg ych sze,ciu lat", odezw& do katolickiego mi&sa armatniego w Niemczech,
bardziej naszpikowan/ frazesami ni%eli przemówienia dr. Goebbelsa: „W
wa%kiej godzinie, kiedy nasz niemiecki naród przej,+ musi ogniow/ prób&
sprawdzenia si& i przyst&puje do walki o swoje przyrodzone i przez Boga
ustanowione prawa %yciowe, zwracam si&... do was, %o nierze, stoj/cy w tej
walce na pierwszej linii frontu i maj/cy wielkie, zaszczytne zadanie, a%eby
ochrania+ i broni+ mieczem bezpiecze@stwa i %ycia narodu niemieckiego...
Ka%dy z was wie,
o co chodzi w tych dniach burzliwych dla naszego narodu, i ka%dy widzi
przed sob/, wyruszaj/c na bój, ,wietlany przyk ad najprawdziwszego
wojownika, naszego Fuhrera i Naczelnego Dowódcy, pierwszego i
najdzielniejszego %o nierza Rzeszy Wielkoniemieckiej, który obecnie przebywa
z wami na froncie."239
Tajne pismo biskupa polowego — papieskiego przedstawiciela w zakresie
wojskowego duszpasterstwa240 — z 18 wrze,nia 1939 r. do wszystkich
niemieckich arcybiskupów i biskupów, „otrzymuj/cych je wy /cznie do
osobistej wiadomoFci", lecz nie wolno go „w %adnych okoliczno,ciach, w
ca o,ci ani cz&,ciowo upowszechnia+", zdradza, %e niemieckie duchowie@stwo
wojskowe by o wtajemniczone w przygotowania wojenne Hitlera
i gotowe bez kwestii s u%y+ jego zbrodniczemu dzia aniu:
„Duszpasterstwo dla wojsk frontowych zosta o ju% w czasach pokoju
przygotowane i zorganizowane w ramach planu powszechnej mobilizacji. Gdy
w ostatnich dniach sierpnia odbywa o si& powo anie m&%czyzn zdolnych do
noszenia broni, wszyscy kapelani wojskowi, ju% w czasach pokoju przydzieleni
do planowanych lokalizacji wojsk frontowych, /cznie z lotnictwem, otrzymali
rozkaz udania si& w znane im miejsca koncentracji, gdzie czeka y na nich
potrzebne do wojennej s u%by duszpasterskiej przybory kultowe, jak równie%
zakrystianie i samochody osobowe... W s u%bie wojskowej czynni s/ duchowni
polowi w nast&puj/cym sk adzie:
43
a) Duchowie@stwo wojskowe s u%by zasadniczej w liczbie, jak wiadomo,
znacznie zwi&kszonej w latach 1938/39. Duchowni wojskowi s u%by zasadniczej
prawie wszyscy znajduj/ si& obecnie na froncie.
b) Duchowni ,wieccy i zakonni, ju% w czasach pokoju przewidziani do
funkcji kapelanów frontowych i zaszeregowani wojskowo. Maj/ oni, tak samo
jak kapelani s u%by zasadniczej, rang& oficersk/ i nosz/ mundur... Ze wzgl&du
na zachowanie tajemnicy nie jest mo%liwe podanie liczby tych kapelanów.
Istotne jest, i% od samego rozpocz&cia dzia a@ wojennych katoliccy kapelani
wojskowi wg wy%. wzm. przydzia u wprowadzeni zostali do swych jednostek i
wg pierwszych uzyskanych raportów byli w stanie udziela+ jak najbardziej
cennej pomocy duszpasterskiej na linii ognia i na punktach opatrunkowych.
Nale%y jeszcze nadmieni+, %e dla kapelanów frontowych ju% istnieje uj&ta
rejestracyjnie stuprocentowa rezerwa, tak i% ka%da luka na skutek ,mierci,
ranienia lub choroby mo%e by+ natychmiast pokryta.
Kompetencje kapelanów frontowych i zakres ich pracy duszpasterskiej s/
jasno uregulowane w szeregu przepisów s u%bowych. W zwi/zku z tym warto
zauwa%y+, %e w odró%nieniu od wojny ,wiatowej pozycja i zadania kapelana
frontowego i jego potrzeba dla walcz/cych oddzia ów doczeka y si& ze strony
najwy%szych czynników wojskowych sformu owania w pisemnej instrukcji
s u%bowej, co pozwala oceni+, jak wielkie znaczenie przywi/zuje si& do religii
dla %o nierza, znajduj/cego si& w trakcie walki."241
Tego co prawda nie brakowa o i w I Wojnie Mwiatowej. Ani te% w
niezliczonych wcze,niejszych wyrzynaniach si&. Tylko %e w II Wojnie
Mwiatowej biskup polowy Franz Justus Rarkowski bez ustanku stawia przed
oczy swoim katolickim ofiarom rzezi to wielkie znaczenie religii: co najmniej w
15 tzw. pismach pasterskich, w 10 pismach do kapelanów wojskowych i
frontowych, w 2 pismach pasterskich do chorych i rannych %o nierzy oraz ich
duszpasterzy, w 14 przyczynkach do %o nierskiego dodatku Glaube und Kampf
(Wiara i Walka) czasopisma Der Neue Wille (Nowa Wola), jak równie% w
dalszych krótkich odezwach i pozdrowieniach. W ca ym tym mnóstwie tekstów,
bez wyj/tku, katolicki teolog Missalla odnalaz „sformu owania, które
ówczesnego, nie uprzedzonego czytelnika albo s uchacza... zobowi/zywa y do
niemal%e ,lepego pos usze@stwa i s u%by w wojsku hitlerowskim"242.
44
Jeszcze na krótko przed rozpocz&ciem wojny biskup polowy Rarkowski w
swoim li,cie pasterskim z okazji postu 1939 roku entuzjastycznie s awi Hitlera
jako „stra%nika i pomno%yciela Rzeszy". Ve w Sudetach „wyzwoli prastary kraj
niemiecki spod obcego panowania" i %e oczy,ci naród niemiecki ze
„zwyrodnienia". Gdy% „zwyrodnia y by j&zyk prasy i literatury", sztuka i moda
by y zwyrodnia e przez „trucizn& wynaturzenia". „Wszystko to, dzi&ki Bogu,
zmienia si& gruntownie od chwili, gdy nasz Fuhrer dokona historycznego czynu
w 1933 roku i gdy wynik z tego nowy porz/dek we wszystkich dziedzinach
%ycia naszego narodu."243
Od pocz/tku wojny biskup polowy s awi Niemców jako „narodowe serce
Europy", ich „przodków" jako „ludzi wieczno,ci", rannych jako „u,wi&cone
ofiary wojny", ich rany jako „najpi&kniejsze z zaszczytnych odznacze@". „To
jedna z tajemnic wojny, %e nadaje ona %yciu ludzkiemu form& bytu spot&gowan/
do najwy%szych wymiarów..." „W znaku tego ducha ofiarnego nasz naród
zwyci&%y."244
W swoim li,cie pasterskim do katolickich wojskowych z okazji postu
1940 r. Rarkowski obwieszcza, %e krzy% Chrystusa g osi cnoty, jakie przystoj/
%o nierzowi. Ve ofiarne oddanie si& ojczyDnie wielokrotnie w historii Niemiec
umo%liwia o potworny (!) rozwój energii i dawa o narodowi niemieckiemu
zdolno,+ do jedynych w swoim rodzaju osi/gni&+. Ve gdy Zbawiciel powiada, i%
powinni,my wzi/+ na siebie swój krzy% i pój,+ za nim, oznacza to dzisiaj, „%e
nasze osobiste zadanie %yciowe i zadanie swe jako przynale%nych do narodu
niemieckiego, jakkolwiek przypad y one teraz na ci&%kie czasy, uwa%amy nie za
bezsensowne brzemi&, przyjmowane ze zgrzytaniem z&bów, lecz za prób& i
sprawdzian, jakie postawi a przed nami m/dra i dobrotliwa, ojcowska d o@
Boga". Cnota chrze,cija@skiej si y ducha „daje %o nierzowi zdolno,+
poczuwania si& na wojnie do wy%szych, znacznie wykraczaj/cych poza
codzienno,+ zada@ i obowi/zków, budz/c w nim gotowo,+, aby w ka%dej chwili
odda+ %ycie za swoich braci. Chrze,cija@ska si a ducha... zapewnia w /czenie
ca ej osobowo,ci w zadania dla ojczyzny, cho+by wymaga y one najwy%szych
nak adów si y, ducha, mienia i krwi." Sam Chrystus ma stanowi+ wzór tak%e i
dla %o nierza. „To deformacja obrazu Chrystusa, je%eli robi si& z niego natur&
idylliczn/... Historyczny Chrystus to szczyt spr&%onego w sobie i nieub aganego
wykonywania swych zada@. Nie zna strachu... Samotnie staje do walki z
najwi&kszymi pot&gami..." Ko@czy wi&c biskup wojskowy swe pismo z okazji
45
postu „%yczeniem wielkanocnym", aby „dusza niemiecka zwyci&sko wykaza a
si& w tej narzuconej sobie walce i wywalczy a pokój, który da zm&czonej
Europie nowe oblicze..."245 I zamyka swe przes anie pasterskie do wszystkich
kapelanów s owami: „Teraz od was zaleNy, aby,cie jako uczestnicy obecnej,
ci&%kiej i rozstrzygaj/cej rozprawy zbrojnej na rozkaz swego Naczelnego
Dowódcy, przez swój bezinteresowny wk ad, w miar& swoich si przyczynili si&
do osi/gni&cia zwyci&skiego pokoju, który zapewni naszemu narodowi t&
pozycj& po,ród ludów Europy, do której mo%e on sobie ro,ci+ wewn&trzne
prawo ze stwórczej woli Boga."246 Przypomnimy jeszcze dalsze podobnie
wylewne elukubracje katolickiego biskupa polowego w trakcie wojny.
Ca ym skarbem swego do,wiadczenia s u%y w tym wydarzeniu
dziejowym tak%e generalny wikariusz Rarkowskiego, Georg Werthmann,
zast&puj/cy go biskup armii, w tej samej funkcji ponownie czynny w szeregach
Bundeswehry! (patrz str. 288 i nast.)
Po udziale w I Wojnie Mwiatowej Werthmann sta si& cz onkiem
katolickiej organizacji m odzie%owej „Quickborn" (Vywy Zdrój), reprezentowa
„stanowisko radykalno-pacyfistyczne", uczestniczy w wielkim zlocie
pokojowym 1926 roku w Douaumont pod Verdun i wreszcie do roku 1935 by
nauczycielem religii w Bambergu247. Potem jednak radykalny pacyfista przej/
si& duchem nowych czasów. Zosta kapelanem garnizonowym Berlina i
zadebiutowa ksi/%k/ Wir wollen dienen! (Chcemy s u%y+!). Otrzyma a ona
motto „Si a wiary Dród em si y zbrojnej!" tudzie% imprimatur zarówno Ko,cio a
katolickiego, jak i Narodowo-Socjalistycznej Izby Pi,miennictwa Rzeszy248.
„Zdrowe religijne %ycie w wierze — napisa teraz Werthmann — jest
fundamentem postawy %o nierskiej, zakotwiczonym g &biej ni% jakikolwiek
inny. Bior/c pod uwag& ten fakt, wprowadzono ju% przed wiekami do armii
w asne duszpasterstwo %o nierskie jako istotny rys niemieckiego %o nierstwa,
wysoce respektowany i uznawany w ka%dej epoce chwalebnej przesz o,ci
wojska niemieckiego. Postawa pe na religijno,ci by a czym, równie oczywistym
dla %o nierzy w armii Fryderyka Wielkiego, jak i dla bojowników o wolno,+
1813 roku i dla zwyci&zców z 1870. W nast&pstwie straszliwej katastrofy wojny
,wiatowej ta najlepsza tradycja wojskowa doczeka a si& kontynuacji w formie
ogromnie spot&gowanej."249
Ale mimo „straszliwej katastrofy" teolog Werthmann w swojej ksi/%ce —
wznowionej w 1940 roku w trzech cz&,ciach — ju% wys awia „szcz&,liwych
%o nierzy" i „dba o,+ o ducha religijnego"
46
podczas I Wojny Mwiatowej (por. t. I, str. 179 i nast.), bez której to „dba o,ci"
— co do tego autor, mog/cy si& powo a+ nawet i na Mein Kampf Hitlera,
niew/tpliwie ma s uszno,+ — „dyscyplina w wojsku nie da aby si& utrzyma+ tak
d ugo i tak spr&%y,cie. Postawa religijna sk ania a do wype niania obowi/zku a%
po ofiarn/ ,mier+..."250 Otó% i wspania e prze%ycie: „Jednym skokiem pokonuje
si& granic&, dziel/c/ strach przed ,mierci/ i sam/ ,mier+. Obowi/zek wzywa,
przeto walczy si&, dopóki pozosta cho+ jeden granat r&czny." I oto sprawa
najg &biej chrze,cija@ska. Albowiem „Chrze,cija@stwo... poucza nas, %e tylko
gwa townicy zdobywaj/ królestwo niebieskie."251 I dlatego si y zbrojne
„Trzeciej Rzeszy" musz/ — „sprawdzi+ si& w próbie ogniowej walki za nasz
naród", chrze,cija@ski %o nierz musi „krwi/ serdeczn/" dope ni+ swej przysi&gi,
sztandarowego ,lubowania dla Hitlera, bo przysi&ga ta jest przecie% „zachowana
w archiwach wieczno,ci"252. Nic dziwnego, %e jeden z najbardziej wp ywowych
i radykalnych doradców Hitlera, szef Kancelarii Rzeszy, jak równie% Gestapo,
upodobali sobie Werthmanna253.
Swego czasu od katolickich kapelanów wojskowych wymagano, by
wyst&powali w „cechuj/cej si& prusk/ surowo,ci/ sali konferencyjnej biskupa
polowego", wyg aszaj/c „próbne kazania" i przeprowadzaj/c „godzin&
koszarow/"254. Byli funkcjonariuszami Wehrmachtu w randze majora, nosili u
pasa pistolet, tylko „w celu samoobrony i dla obrony rannych"255: wszak ca a
wojna prowadzona by a jedynie dla obrony narodu i Rzeszy. „Na czapce
widnieje pod oznak/ rangi ze swastyk/ krzy% Chrystusowy — notuje 7 lipca
1941 roku kapelan Wehrmachtu Josef Perau. — Nasi wspó bracia w wi&zieniach
i obozach koncentracyjnych poszli inn/ drog/. Obie te drogi s/ chyba
potrzebne.. ."256 (z imprimatur 1962). Otó% i zdrowa ufno,+ w Bogu! Mieli j/
równie% prze o%eni. W „wyk adach szkoleniowych... wspólnych z towarzyszami
ewangelikami... tacy m&%owie jak wikariusz generalny Werthmann" — ten
„cz owiek aktywny, przewodz/cy i twardy" — „i dziekan Wehrmachtu Lang
przekazywali nam z g &bi serca wznios e poj&cie o naszym urz&dzie, rado,+
pos annictwa i dobre rady praktyczne"257.
Te otrzymywali co prawda z wielu stron. np. w czasopi,mie Kirche und
Kanzel teolog Mathias Laros zainicjowa w 1939 roku seri& kaza@ na temat
„Chrystus i wojna". Sama wojna by a oczywi,cie „niczym innym ni% skupion/
w jedno burz/ nagromadzonych grzechów"258: a% nadto u,wiadomi y nas o tym
katolickie kazania
47
wojenne z lat 1914/18. A pytanie, czy wojna jest „sprawiedliwa", czy
„niesprawiedliwa", z góry odrzuca si& równie obcesowo, jako „do niczego nie
prowadz/ce", jak w ogóle wszelkie dociekania i skargi. „Kiedy legalna
zwierzchno,+ wzywa do nara%enia %ycia, nikt nie mo%e si& od tego uchyli+, a
jego udzia jest w ka%dym przypadku cenny i obowi/zkowy w obliczu Boga na
zasadzie dobrej wiary i jak najlepszej woli."259 Zamiast lamentowa+, nale%y si&
wykaza+. „Otó% wojna nie tylko na froncie, ale i w kraju jest przejawem
heroicznego ducha, ale tylko u tych, co si& sprawdz/. Oczywi,cie innych te% nie
brakuje; ale pod ug kogo b&dziesz si& orientowa+: pod ug odpadków i tych,
którzy zawiedli, czy pod ug szlachetnych, którzy sprawdzaj/ si& i uwieczniaj/ w
samych sobie i w obliczu Boga, podczas gdy niewielkie zyski dekowników i
samolubów rych o przemijaj/ i odchodz/ w niepami&+?"260
Oczywi,cie dobry %o nierz katolicki nie orientowa si& „pod ug odpadków
i tych, którzy zawiedli", a do których trzeba zaliczy+ tych z 20 lipca 1944 roku;
wiedzia natomiast, %e s u%y tylko po to, aby chroni+ ognisko domowe i utrwali+
pokój, a %e pokój na ziemi zapewnia nie za darmo, lecz zyskuje na tym jeszcze
w dodatku wieczny pokój. Tak sta o w Katolickim Modlitewniku i piewniku
Wojskowym z 1940 roku: „Pob ogos aw, Bo%e, wojsko niemieckie, powo ane do
tego, by strzec pokoju i chroni+ ognisko domowe, i daj tym, którzy w nim s u%/,
si & do najwy%szej ofiary dla Fuhrera, narodu i Ojczyzny. Pob ogos aw
szczególnie naszemu Fuhrerowi... Oby,my wszyscy pod jego wodz/ widzieli
swoje ,wi&te zadanie w oddaniu si& narodowi i OjczyDnie, aby,my przez wiar&,
pos usze@stwo i wierno,+ dost/pili wiecznej Ojczyzny w królestwie Twojej
,wiat o,ci i Twojego pokoju. Amen."261
A%eby rozp omieni+ katolików na rzecz Niemiec nazistowskich, znowu
zaopatrywano ich w mnóstwo „literatury". Tote% katolicki biskup polowy ju% 18
wrze,nia 1939 roku pisa do „Panów Arcybiskupów i Biskupów": „G ówne
Dowództwo wojsk poleci o mi kontrolowa+ materia y pi,miennicze o tre,ci
religijno-wychowawczej, rozprowadzane w,ród katolickich wojskowych s u%by
czynnej i rezerwy, i odrzuca+ te z nich, których tre,+ nie nadaje si& dla
%o nierzy. W zwi/zku z tym poleceniem powiadomiono mnie, iN mam przyj=L
peBn= odpowiedzialnoFL za tE waNn= czEFL zaopatrzenia oddzia ów w czasie ich
mobilizacji.
Nie jest to lekka odpowiedzialno,+, któr/ na siebie przyj/ em na
podstawie tego polecenia. Zwracam si& wi&c do Przewielebnych Panów
Biskupów z pro,b/, aby poinformowali wszystkie
48
instytucje na terenie poszczególnych diecezji, zamierzaj/ce rozpowszechnia+
w,ród %o nierzy pisma religijne, o tych rozporz/dzeniach wydanych przez
G ówne Dowództwo wojsk, i poleci y im, a%eby w przypadku produkcji druków
o tre,ci religijnej niczego nie podejmowaBy bez uprzedniego porozumienia siE z
urzEdem Biskupa Polowego i przedBoNenia mu odnoFnych materiaBów do
akceptacji."262
W pierwszym rz&dzie „Ko,cielna Pomoc Wojenna" szkoli a, rzecz jasna,
samych kapelanów. Odbywa o si& to zw aszcza za pomoc/ podk adek do kaza@
— których niemal w ca o,ci i %wawo dostarczali sami duszpasterze wojskowi —
a którymi w po owie 1943 r. pos ugiwa o si& oko o 2000 duchownych: w /cznej
liczbie oko o 300 kaza@263.
W tych rozsy anych od ko@ca 1940 roku i przeznaczonych „do u%ytku
polowego" materia ach pod%egaj/cych „Ko,cielnej Pomocy Wojennej" kapelani
wojskowi sk adaj/ deklaracje na rzecz Niemiec hitlerowskich, ich „wielko,ci"
oraz ich „trwa o,ci". „Albowiem chodzi tu o wznios e dobro: o nasz kraj
niemiecki i Rzesz& Niemieck/; o matki, %ony, dzieci, o ca / kultur& europejsk/
— chodzi o Europ&, ale chodzi tak%e o chrze,cija@skie oblicze tej Europy —
chodzi o Niemcy i o chrze,cija@skie oblicze Niemiec." „Nasza Ojczyzna jest dla
nas ,wi&ta. Dla niej ch&tnie i rado,nie sk adamy w ofierze nasz/ m odo,+, nasze
zdrowie i si y %ywotne, cho+by na pierwszej linii... Chrystus równie% kocha
swój kraj, i to jak bardzo... Dlatego s uszne jest i w duchu Bo%ym, i% przenika
nas g &boka i wielka, ponad wszystko wi&ksza mi o,+ Ojczyzny." „Nie
przypadkiem wi&c nasi %o nierze, walcz/c o wolno,+ naszego narodu, który w
ko@cu przyniesie tak%e i wewn&trzn/ wolno,+ ca emu ,wiatu, nosz/ s owa «Bóg
z nami» na klamrach pasków... jako katoliccy %o nierze... a%eby z Nim i pod
Nim dokona+ tego dzie a."264
Katolickie klechy wojskowe ju% nie s/ a% takimi entuzjastami mi osiernej
rzezi, jak niegdy, ci z I Wojny Mwiatowej. Ale b/dD co b/dD lata po 1939 roku
staj/ si& dla nich „odlewaniem dzwonu Niemców i tym samym europejskiej
przysz o,ci", prze%ywaj/ g &boko, jak to „niwa minionych czasów zostaje si /
przeorana", jak oni sami okazuj/ si& „naj%ywszymi wspó wykonawcami
gigantycznego dzie a" i s u%/ „powstaniu nowego ,wiata". „Epoka musi %/da+
od Was twardo,ci i dokonujecie rzeczy heroicznych. Jednak%e na ten heroizm
dokona@ naszego niezrównanego i dumnego wojska musi sp yn/+
b ogos awie@stwo! Ca y Wasz znój, ca a Wasza
49
odwaga, ca e Wasze oddanie w s u%bie naszego ukochanego, niemieckiego kraju
i narodu znajd/ si& kiedy, zapisane w z otej ksi&dze %ycia."265
Natomiast Rosjanie to gorzej ni% podludzie, „naród bez religii", tylko
dr&cz/cy si& „w ponurej wegetacji", „obdarte i ograbione cerkwie", „bestie
ucz owieczone". Po przeciwnej za, stronie „jako %o nierze niemieccy wiary
Chrystusowej ,wi&cimy ju% drug/ Wielkanoc na ziemi rosyjskiej". „I to jest
zwyci&stwo nad ca / pot&g/ mroku." „Bóg w tej wojnie powierzy narodowi
niemieckiemu najwy%sze pos annictwo. Zaprowadzenie nowego porz/dku w
Europie. Niechaj stanie ta nowa budowla pod znakiem Chrystusa. Bolszewizm
to Europa bez Boga, bez Chrystusa i przeciw Chrystusowi. Front m odych
narodów pod wodz/ Niemiec pragnie Europy z Bogiem, z Chrystusem." „W t&
walk& warto w o%y+ wszystko, co najlepsze, aby zachowa+ chrze,cija@skie
niemieckie warto,ci naszego narodu."266
Z Chrystusem za, wszystko to da si& znacznie lepiej zachowa+ i jeszcze
spot&gowa+, jak bywa o ju% w I Wojnie Mwiatowej i w niezliczonych
wcze,niejszych wyrzynaniach si&. „Si & do znamienitych, czasami wr&cz
jedynych w swoim rodzaju dokona@ i czynów bohaterskich czerpali nasi bracia,
jak my wszyscy, z niewyczerpanych Dróde naszej ,wi&tej religii. Wszak
chrze,cija@stwo nasze jest religi/ najwy%szego bohaterstwa, poniewa% jest to
religia ofiary..." „Sumiennie i wiernie b&dziemy wype nia+ do ostatka nasz
%o nierski obowi/zek... Heroicznie i z moc/ b&dziemy znosi+ wszelkie
wymagane ofiary. Dla nas ofiara i ,mier+ za Ojczyzn& jest ofiar/ i ,mierci/ za
wieczne warto,ci, za wieczyste zadanie, które Bóg przydzieli ka%demu
narodowi w swoim wiecznym królestwie. Heroicznie b&dziemy si& zmaga+..."
itd. itp.267
Ci kaznodzieje wojskowi szczególnie wbijaj/ do g ów pos usze@stwo,
wi/%/c/ moc przysi&gi, wierno,+ dla sztandaru, który kojarzony bywa nawet i z
Duchem Mwi&tym: „...tchnienie i %ycie Ducha Mwi&tego niechaj zst/pi/ na chleb
i wino, a%eby o%ywi+ oboje jako ten Mwi&ty Dar Ofiarny, którym jest sam
Chrystus w swoim %yciodajnym ciele i krwi. Podobnym symbolem jest sztandar.
Jego blask i trzepot w wolnym powietrzu obwieszczaj/ nam ducha i %ycie naszej
w asnej istoty. Ale w tym %yciu narodu mie,ci si& tak%e ,mier+ jednostki." Lecz
ta ,mier+ „ma równie% jasn/ stron&", staje si& „wielk/ odnowicielk/ narodów.
Wymazuj/c to, co stare i chore, robi miejsce dla m odego i zdrowego %ycia." I
jak by o ju% w I Wojnie Mwiatowej, tak teraz znowu %o nierska
50
,mier+ okazuje si& czym, przewspania ym, opromienia j/ „od godziny
Kalwarii... blask podobie@stwa do Krucyfiksu... i wieczystej ,wietno,ci
Wielkanocnej u Ojca." Och, jak%e mi o jest umiera+! „Ilu% to %o nierzy we krwi
na polu bitwy z u,miechem przechodzi do wieczno,ci... To przeistoczenie
k adzie si& jak najpi&kniejszy i nie wi&dn/cy wieniec na samotnym grobie
poleg ego..." Jest ono „brzaskiem wiecznego przemienienia"268.
I wszystkie te ,wi&te sprawy rozci/gaj/ si& w a,nie od Fuhrera do Pana
Boga i od Pana Boga do Fuhrera, którego rz/dom biskupi niemieccy ju% w 1933
roku przyznali udzia w wiekuistym w adaniu Boga i któremu wydawali pod nó%
swe owieczki na mocy ,wi&tej przysi&gi, bez ustanku o niej przypominaj/c.
„Bóg powinien to s ysze+ — wo a jeden z aposto ów wojny — %e wojsko,
dopóki nasza Rzesza posiada Fuhrera, dopóki nasz Wehrmacht ma Naczelnego
Dowódc&, dopóki w ogóle istnieje naród niemiecki — jest niez omnie zwi/zane
z tym Fuhrerem i Naczelnym Dowódc/, z tym narodem niemieckim! Bóg
,wiadkiem, %e wojsko to jest gotowe nie obawia+ si& ,mierci i odda+ wszystko.
To wr&cz zastraszaj/ce! Bo wo a+ do Boga i sk ania+ ku sobie jego oblicze to
zaiste nie drobnostka. Albowiem oblicze Bo%e spojrzeniem swym przenika nas
na wylot a% do g &bi serca, sprawdza najskrytsze z naszych my,li... i baczy
zazdro,nie, czy pozostaniemy wierni swej obietnicy, wierni w sprawach
najdrobniejszych, jak i najwi&kszych, wierni w pos usze@stwie przez karno,+ i
dyscyplin&, jak równie% wierni w ostatecznym nara%eniu swojego %ycia. Dopiero
dzi&ki temu przysi&ga nabiera pe nej mocy, si y najwi&kszej i najbardziej
wi/%/cej, tak wi/%/cej, jak nigdy nie mog yby zwi/za+ ludzkie autorytety i
doczesne okoliczno,ci."269
Czy% Hitler nie musia by+ zadowolony z tej „ko,cielnej pomocy
wojennej"? A jego minister propagandy? Nawet i Heinrich Missalla, nie
szcz&dz/cy przeró%nych wyt umacze@, usprawiedliwie@ i wykr&tów, przyznaje:
„Duszpasterze Wehrmachtu i propagandy,ci nazistowscy %/dali od %o nierzy
tego samego: pos usze@stwa, wype niania obowi/zków wzgl&dem narodu i
ojczyzny, gotowo,ci do nara%ania %ycia i do ofiar, m&stwa i s u%bisto,ci.
Stosowane w apelach do %o nierzy s ownictwo by o w znacznej cz&,ci nie do
odró%nienia."270
Poza tym akurat duchowni wr&cz pchali si& do wojsk hitlerowskich.
Biskup polowy Rarkowski 18 wrze,nia 1939 r. powiadomi episkopat niemiecki,
%e „bardzo wielu duchownych ,wieckich i zakonnych ze wszystkich diecezji na
terenie Rzeszy... zg osi o
51
si& do duszpasterstwa na froncie"271. Rarkowski nie by w stanie ich
spo%ytkowa+. Dopiero w razie d ugotrwa ej wojny, jak zauwa%y , mo%e si&
wytworzy+ „ogromna nadwy%ka zapotrzebowania". „W tym przypadku
zaproponuj& Naczelnemu Dowództwu armii w pierwszej kolejno,ci tych
duchownych, którzy ju% zostali mi poleceni przez Przewielebnych Panów
Biskupów, wzgl&dnie zostan/ przez nich poleceni w najbli%szym czasie."272
Wielu zg asza o si& a% nazbyt ch&tnie. „To prawdziwa rado,+ widzie+, z
jak bezwarunkow/ gotowo,ci/ w a,nie teologowie nasi, w trakcie tego
dziejowego natarcia, by ukszta towa+ nowy porz/dek w Europie i na ,wiecie,
podejmuj/ odpowiedzialno,+ za to, co jest obecnie ich obowi/zkiem wobec
narodu i wiary", jak napisano latem 1940 roku273. Albo w nast&pnym roku: „My
wszyscy, którzy,my zamienili czarn/ sutann& teologa na mundur %o nierski,
jak%e cieszymy si&, %e i nam dano w tym uczestniczy+. Ten czas daje nam
wi&cej dojrza o,ci i rozleg ych perspektyw ni% niejeden semestr na studiach..."
„To wspania e, by+ teraz towarzyszem w,ród towarzyszy broni, którym co dzie@
i co godzina musimy s u%y+ za wzór obrazu, jaki wytwarzaj/ sobie w duchu o
naszym Ko,ciele i jego kap anach."274
Czy% Hitler nie mia powodu do zadowolenia? A jednak od samego
pocz/tku ogranicza dzia alno,+ wojskowego duszpasterstwa, z roku na rok j/
coraz bardziej zaw&%a , wreszcie nieomal szykanowa i znies awia , gdy w
nast&pstwie tego, jak ros a jego pogarda dla Ko,cio a rzymskiego, zapewne
przez nieufno,+ i niech&+, kaza wreszcie podczas wojny „co rychlej" wydali+ z
wojska wszystkich jezuitów (str. 104).
Ju% w 1935 roku Hitler „ze wzgl&du na powszechny obowi/zek s u%by
wojskowej i wobec krótko,ci okresu s u%by, jaki jest do rozporz/dzenia" nie
widzia ju% „mo%liwo,ci, aby zwalnia+ wojskowych obu wyzna@ na
«rekolekcje». Zarz/dzam wi&c na przysz o,+ zaniechanie tego rodzaju
zwolnie@."275 Z tego% roku pochodzi rozporz/dzenie: „Prosz& do o%y+ stara@,
aby ze strony kapelanów wojskowych obu wyzna@ nie dochodzi o do
wywierania na %o nierzy bezwyznaniowych jakiegokolwiek, po,redniego czy
bezpo,redniego nacisku, maj/cego wp ywa+ na ich uczucia religijne."276
Zabroniono tak%e „wszelkich rodzajów s u%bowego udzia u wojskowych w
procesjach", uczestnicz/cym za, %o nierzom, a cho+by tylko przygl/daj/cym si&
procesji, nakazano „takie rozmieszczanie si&, aby nie tworzy+ grup"277. PóDniej
nast/pi zakaz dyskutowania w wojsku spornych kwestii religijnych, rozmaite
ograniczenia
52
w urz/dzaniu nabo%e@stw polowych, w powiadamianiu rodzin poleg ych albo
rannych %o nierzy, w dalszym toku wojny zabroniono nawet duchownym
wojskowym wyg aszania wszelkich wyst/pie@ o tre,ci innej ni% religijna i
urz/dzania koncertów na terenie wojskowym278.
Jednak%e ani te, ani dalsze jeszcze zakazy bynajmniej nie przeszkadza y
kapelanom polowym w zach&caniu do kontynuowania hitlerowskiej rzezi,
przepe niaj/cej ,wiat. Gazety ko,cielne
i inne katolickie periodyki donosi y o „odznaczeniach dla katolickich
kapelanów polowych", o ich „bohaterskiej ,mierci"279. Dostarczaj/c tak
bajecznego przyk adu i osobistego wk adu w przelewanie krwi „za Fuhrera i
Rzesz&" ksi&%a — w liczbie oko o 560 z chwil/ wybuchu wojny280 — dorobili
si& tego, i% wysi ki ich uwie@czy nie lada sukces: w ca ej Rzeszy
Wielkoniemieckiej tylko siedmiu katolików jawnie odmówi o s u%by
wojskowej; sze,ciu z nich stracono, a siódmy zosta uznany za chorego
umys owo281. Równie% i dezercja by a stosunkowo rzadka w,ród katolickich
%o nierzy; nie znamy ani jednego przypadku, aby dezercja nast/pi a jako protest
moralny przeciw okrucie@stwom re%imu nazistowskiego!282
W ko@cu ka%dy musia z o%y+ „,wi&t/ przysi&g&", widniej/c/ nawet w
katolickim ,piewniku polowym: „Przysi&gam ,wi&cie na Boga bezwzgl&dne
pos usze@stwo Fuhrerowi Rzeszy i Narodu niemieckiego, Adolfowi Hitlerowi, i
%e jako dzielny %o nierz jestem gotów w ka%dej chwili narazi+ w asne %ycie dla
tej przysi&gi." Podkre,lano przy ka%dej okazji, %e przysi&ga ta wyklucza
wszelkie zastrze%enia283.
Przeto z wielkim patosem wpaja si& %o nierzowi, kochanemu koledze,
znaczenie tej przysi&gi, aduje mu si& t& „uroczyst/ godzin& twego
zaprzysi&%enia" z wszelkimi urokami patriotyczno-religijnego kitu i kiczu.
„Masz stan/+ przed Bogiem i poprzysi/c na sztandar wierno,+ twojemu
Fuhrerowi. Czy jasno u,wiadamiasz sobie, co to znaczy, stan/+ przed obliczem
Boga Wszechmog/cego? Czy wiesz, co ta przysi&ga dla ciebie oznacza w czasie
pokoju i wojny? Wielkie momenty wymagaj/ przygotowania si&
wewn&trznego!"284 Wi&c tak oto przygotowuje „G ówny Kapelan Si Zbrojnych"
w roku 1938 przysz e mi&so armatnie: „Nadesz a godzina przysi&gi! S o@ce
listopadowe z wolna przedziera si& przez siwe mg y i odbija si& w
wyczyszczonych do po ysku lufach broni... Rozp omienia si& marsz paradny.
M odzi %o nierze po raz pierwszy spogl/daj/ w oczy swego dowódcy... Adiutant
wyg asza
53
formu & przysi&gi... Rozbrzmia o tedy ostatnie zdanie przysi&gi i zagrzmia y mu
w odpowiedzi z szeregów setki g osów. Trzykrotne «Sieg-heil!» na cze,+
Fuhrera wyrywa si& z ust i serc, i spr&%eni w %o nierskim salucie nowo
zaprzysi&%eni przy dDwi&kach hymnu narodowego pozdrawiaj/ Niemcy i swego
Fuhrera... Jeste, %o nierzem, zwi/zanym ,wi&t/ przysi&g/ i po,wi&conym na
s u%b&... Lecz ta uroczysta godzina zaprzysi&%enia to nie co innego, tylko
stani&cie przed obliczem Boga... Mo%e przyj,+ w twoim %o nierskim %yciu
godzina, w której ziemscy ,wiadkowie twego zaprzysi&%enia nie b&d/ mogli ci&
widzie+. Kiedy nie b&dzie na tobie spoczywa+ %adne oko prze o%onego, nie
dotrze do ciebie %aden rozkaz, kiedy móg by, ust/pi+ i nikt by tego nie
zauwa%y , a jednak nie wolno ci ust/pi+, poniewa% trzyma ci& «rozkaz
sumienia». B&dzie ci& widzia jedynie On, dzisiaj spogl/daj/cy w twoje serce, i
On tylko b&dzie twoim s&dzi/, ten, który jest dzisiaj twoim ,wiadkiem."285
Katolicyzm oczywi,cie z dawien dawna propagowa narodowomilitarystyczny styl my,lenia tak%e i bez wojskowego duszpasterstwa. A wtedy
w a,nie katolicyzm niemiecki do tego stopnia przestawi si& na terminologi&
rasy-krwi-i-ziemi, i% jeden z raportów Gestapo stwierdza, %e o ile w Republice
Weimarskiej Ko,ció eksponowa „wolno,+, równo,+ i braterstwo", o tyle „teraz
mówi o narodzie, wodzostwie, krwi i ziemi"286.
W roku 1934 zademonstrowa to pruski radca stanu Wilhelm Berning,
biskup z Osnabriick, który zwyk podpisywa+ swe listy: „Z niemieckim
pozdrowieniem i Heil Hitler!" w swoim dziele Katholische Kirche und
deutsches Volkstum, przesy aj/c jego egzemplarz Hitlerowi „jako wyraz mego
uwielbienia"287. W tym samym roku wszyscy biskupi niemieccy napisali w li,cie
pasterskim z 7 czerwca: „W naszej katolickiej dzia alno,ci m odzie%owej
szkolimy i zach&camy naszych m odzie@ców i dziewcz&ta, aby wyrastali na
odpowiedzialnych cz onków Ko,cio a i Pa@stwa. .. Wojna ,wiatowa jest
,wiadectwem tego, %e w a,nie katolicka m odzie% entuzjastycznie i w religijnej
gotowo,ci do ofiar nara%a a swoje %ycie dla szcz&,cia Ojczyzny!"288 Niestety jak
najbardziej odpowiada to prawdzie (t. I, str. 179 i nast.), je%eli pomin/+ kwesti&
szcz&,cia Ojczyzny. A ju% w 1933 roku na pytanie, „czy katolickie nauczycielki,
ew. tak%e katechetki zakonne (!), mog/ i powinny zajmowa+ kierownicze
stanowiska w Zwi/zku Niemieckich Dziewcz/t", biskupi „odpowiedzieli
stanowczym: tak!"289
54
W roku 1935 arcybiskup Fryburga Gróber, cz onek wspieraj/cy SS, te%
po,wiadczy we w asnym dziele odwieczn/ wierno,+ katolików wobec
pa@stwa290. A w dwa lata póDniej Gróber napisa w swoim PodrEczniku
zagadnie religijnych wspóBczesnoFci, niedwuznacznie „wydanym z zalecenia
ogó u episkopatu niemieckiego" (!): „Wbrew ci/gle jeszcze panuj/cej
cz&stokro+ oboj&tno,ci i bezczynno,ci, Fuhrer i Kancelaria Rzeszy okre,lili t&
,wiatow/ walk& jako obron& kultury europejskiej przeciw azjatyckiej
antykulturze. Vadnego narodu nie ominie ten konflikt pomi&dzy jego narodow/
tradycj/ a marksizmem, któremu przewodz/ obcy narodowo, przewa%nie
%ydowscy pod%egacze do rewolucji."291 W roku 1935, kiedy biskupi bardzo ju%
uskar%ali si& na antyklerykaln/ agitacj& nazistowsk/, mimo to nawo ywali
przecie% swoich diecezjan: „Katolicy niemieccy! Zachowujcie spokój i
porz/dek!" „Wierno,+ to nie jest dla Niemców pró%ne urojenie. Niemieccy
m odzie@cy dotrzymuj/ s owa, które dali pa@stwowej zwierzchno,ci."292 W roku
1935 tak%e i biskup Regensburga Buchberger przypomnia o heroicznych
wyczynach katolików, którzy „nikomu si& nie dali przewy%szy+" ju% w I Wojnie
Mwiatowej; a w nast&pnym roku kardyna Faulhaber powo ywa si& na
bohaterstwo uczestników wojny domowej w Hiszpanii i katolickiego oficera
Schlagetera293. Ten by y porucznik, rozstrzelany przez Francuzów w 1923 roku
za udzia w walkach o Ruhr&, przez nazistów czczony jako bohater narodowy,
sta si& teraz w ogóle ulubion/ postaci/ niemieckich pra atów. By przez nich
wymieniany raz po raz jako „nasz dzielny Schlageter" i s awiony za to, %e
„zanim poszed na ,mier+, godnie i m&%nie wyspowiada si& i przyj/ Komuni&
Mwi&t/"294.
Biskup hr. Galen, wielki „bojownik ruchu oporu"295, którego proces
beatyfikacyjny wszcz/ ordynariat Miinster w 1959 roku, z okazji zaj&cia
zdemi itaryzowanej Nadrenii w roku 1936 powita by „w imieniu wiernych
niemieckich katolików" swojego rejonu Wehrmacht jako „obro@c& i symbol
niemieckiego honoru i niemieckiego prawa". W roku 1938 za,, akurat w czasie
wielkiego prze,ladowania Vydów, „Nocy Kryszta owej" (str. 18), biskup Galen
autoryzowa pismo Fahneneid („Przysi&ga na Sztandar"), w którym „wola
Fuhrera" zosta a przedstawiona jako „wola narodu", a „przymus s u%by
wojskowej" jako „wi&D i zarazem powinno,+ religijna"296.
Entuzjastycznie przy /czy si& tak%e do niemieckiego kursu wojennego
wp ywowy ruch z Schónstatt, skrycie konkuruj/cy
55
z jezuitami i rozpowszechniony obecnie na ca ym ,wiecie. Towarzystwo to,
g osz/ce jako swój cel nadrz&dny „Chrystusowe ukszta towanie ,wiata w duchu
maria@skim", nie przypadkiem za o%one zosta o (uczyni to ojciec Josef
Kentenich) w 1914 roku i nie przypadkiem, jako stowarzyszenie zajadle
antybolszewickie, wychwala o nazistów jako wybawców od „czerwonego
smoka", roj/c o „tytanicznie zapocz/tkowanym dziele odbudowy Rzeszy i
narodu" pod wodz/ Hitlera, wys awia o jego palenie ksi/%ek i zg osi o do
kanonizacji poleg ego we Francji Josefa Englingsa, wynosz/c jego nieskaziteln/
bojowo,+ „w marszach", „na pozycji", „w schronie", „przy kopaniu okopów",
„w akcjach bojowych", „pod granatami", „w stra%y przedniej", „na patrolu", „w
ogniu huraganowym" itd.297 (Niew/tpliwie w,ród 150 poleg ych za Hitlera
%o nierzy towarzystwa z Schónstatt, przy innym wyniku wojny, znalaz oby si&
wi&cej sprawdzonych w boju kandydatów do kanonizacji; jednak%e w roku 1945
zg oszono do niej cz onka nie lak wojowniczego: by nim ksi/dz palotyn Franz
Reinisch, stracony w Brandenburgu za odmow& s u%by wojskowej: któremu za
z amanie wojskowej przysi&gi, z o%onej Hitlerowi, katolicki klecha wi&zienny
odmówi nawet komunii298.)
Nie przypadkiem wiele kobiet z akcji Schónstatt mog o „uprawia+ na
zdumiewaj/c/ skal& swoj/ dzia alno,+ apostolsk/ tak%e w czasach narodowego
socjalizmu", co strona katolicka z pe n/ powag/ przypisywa a ich
„niepozornemu ubraniu i trybowi %ycia", jak gdyby akurat nazistów co, takiego
mog o wprowadza+ w b /d! Chyba nie przypadkiem w a,nie instytutowi w
Schónstatt powierzono w czasie wojny „zadania" w krajach s owia@skich299. I
nie przypadkiem ju% w dziesi&+ lat po zako@czeniu II Wojny Mwiatowej w
odniesieniu do Schónstatt znów u%ywa si& nader powszechnie takich okre,le@
jak „wojna, ,wi&ta wojna, wojna maria@ska, sztab generalny, %o nierz, oddzia y
bojowe, bitwa" itp.300
Tak%e w niezliczonych ksi/%kach duchownych katolickich propagowano
ideologi& wojny. W dziele teologa Leopolda Schwarza Stehe fest im Glauben
(„Trwam mocno w wierze"), które ukaza o si& w 1938 roku nak adem
Wydawnictwa Dzie Katolickich w Monachium za zezwoleniem arcybiskupiego
ordynariatu Munchen-Freising, wojna „otwiera g &bie duszy". Prowadzi do
„udoskonalenia wybranych", do potwierdzenia w szczególno,ci „nauk i
mechanizmów %ycia religijnego, kulturalnego i spo ecznego", krótko mówi/c,
wojna okazuje si& „po o%n/ dla wszelkiego
56
kszta towania pa@stwa i wszelkiej kultury". Ksi/dz Schwarz pisze:
„Sprawdzanie si& w wojnie to sprawa oczywista. Vo nierz musi wyt&%y+ do
granic mo%liwo,ci swe si y duchowe i cielesne, wynalazca musi da+ z siebie
wszystko dla obrony ojczyzny", — np. rakiety, gazy truj/ce, bomby wodorowe!
— „robotnik na dziennej i nocnej zmianie musi dokonywa+ rzeczy niezwyk ych,
s u%by opieku@cze musz/ podwoi+ sw/ aktywno,+, poeta musi tworzy+
porywaj/ce s owa i obrazy, Ko,ció musi otworzy+ najg &bsze Dród a religii."
„Wojna nie sprzeciwia si& prawu mi o,ci."301 Wszystko to i temu podobne za
zezwoleniem ordynariatu kardyna a Faulhabera na rok przed wybuchem II
Wojny Mwiatowej!
Bez trudu mo%na ustokrotni+ takie ,wiadectwa, %e katolicy niemieccy byli
duchowo nastawieni na akceptowanie zbrodni wojennych Hitlera; w znaczej
mierze przez samych biskupów, którzy przecie% Hitlerowi, gdy ten w /czy si&
do hiszpa@skiej wojny domowej 1936 roku, przyrzekali „wierno,+ a% do
,mierci", a w imieniu swoich owieczek, jak po,wiadcza „bojownik ruchu oporu"
Galen w PrzysiEdze na Sztandar, obiecywali, %e b&d/ walczy+ „do ostatniej
kropli krwi"302. Po czym par& tuzinów niemieckich arcybiskupów i biskupów
zagrzewa o jeszcze wiernych — czy%by wbrew woli „Ojca Mwi&tego"? — do
wspierania kolosalnych zbrodni Hitlera.
Kardyna Kolonii, Schulte, pisa w li,cie pasterskim: „Czy% nie musimy
wszyscy... pomaga+ naszym m&%nym na polu bitwy niezawodn/, codzienn/
modlitw/?" Kardyna Wroc awia, Bertram, zagrzewa %o nierzy s owami
psalmu: „Czy@cie po m&sku! Niechaj serce wasze b&dzie mocne..." i dodawa z
w asnego pomy,lunku: „Krzepkie m&stwo w stopniu bohaterskim domaga si& od
wojaka powinno,ci %o nierskiej w walce, pos uguj/cej si& or&%em naszych
czasów... Krzepkie m&stwo rodzi si& ze ,wiadomo,ci, %e ka%da ofiara w s u%bie
obowi/zku zaksi&gowana jest w ksi&dze wiecznego %ycia..." (a papie% wkrótce
po tym wychwala jubilata Bertrama w telegramie, napisanym po niemiecku, za
jego „g &bokie oddanie Bogu", jego „apostolsk/ przezorno,+" i jego „przyk adn/
gorliwo,+ w pracy dla czci Bo%ej i dla rozbudowy Ko,cio a")303.
Pochorowawszy si&, kardyna z Monachium wyda poprzez wikariusza
generalnego Buchwiesera „wezwanie arcypasterskie" g osz/ce: „W tak ci&%kich
czasach, gdy chodzi o wszystko, jest bezwzgl&dnie konieczne, aby ka%dy na
miejscu, gdzie go postawiono, wype nia swe obowi/zki religijne, patriotyczne i
obywatelskie."304
57
Arcybiskup Gróber doprasza si& b ogos awie@stwa Wszechmog/cego dla
s usznej sprawy narodu niemieckiego; arcybiskup za, Klein z Paderbornu darzy
katolickich %o nierzy „niezachwian/ ufno,ci/, %e b&d/ pos usznie wype nia+
swój obowi/zek wzgl&dem narodu i Ojczyzny, nie szcz&dz/c ca ej swej
osobowo,ci"305. Biskup Sproll z Rottenburga czuje „przymus" wewn&trzny
„nawo ywania do ofiarnej wierno,ci OjczyDnie i niewzruszonej jak opoka
ufno,ci w Bogu... Bóg niechaj b&dzie z wszystkimi, którzy bior/ na siebie ci&%ki
trud wojny, niech u%yczy im odwagi i si y do zwyci&skiej walki za drog/
Ojczyzn& lub do odwa%nej ,mierci... Wype nimy powsta e luki podwojon/
pilno,ci/ i jak najbardziej niez omnym wype nianiem swych obowi/zków."
Biskup z Hildesheim, prosz/cy Boga, aby „zes a swych anio ów" oddzia om
hitlerowskim, %/da od katolickiego %o nierza, by w ka%dej chwili gotów by do
walki: „Teraz musi pokaza+, %e dochowuje wierno,ci swojej wierze, wierno,ci
narodowi, OjczyDnie i Fuhrerowi." Biskup Mi,ni nawo uje wiernych, aby „z
i,cie chrze,cija@sk/ ufno,ci/ w Bogu i z najwy%sz/ sumienno,ci/ wykazywali
si& jako prawdziwi bohaterowie". „B&dziemy silni przez moc naszych
bojowników i %o nierzy, zjednoczeni przez wierno,+ dla najwy%szych dóbr
naszej Ojczyzny."306
Biskup Matthias Ehrenfried z Wiirzburga: „Czuj& si& zmuszony
nawo ywa+ was do ufno,ci w Bogu i do pe nej oddania wierno,ci OjczyDnie.
Vo nierze spe niaj/ swój obowi/zek wobec Fuhrera i Ojczyzny jak najofiarniej,
wk adaj/c w to ca / sw/ osobowo,+, jak napomina Pismo Mwi&te. Niech%e
ruszaj/ w pole, ufaj/c Bogu i Zbawicielowi naszemu Jezusowi Chrystusowi...
Ale pozostaj/cy w kraju lud równie% z gotowo,ci/ nie,+ b&dzie na o%one sobie
ofiary."307
Biskup Michael Buchberger z Regensburga: „Chcemy pojmowa+ ka%d/
ofiar&, nie wy /czaj/c ofiary %ycia, w ,wietle naszej wiary ,wi&tej, która mówi
nam, i% nasze %ycie nie ustaje ze ,mierci/, ale si& dopiero zaczyna... Ta nasza
wiara chrze,cija@ska niechaj uwznio,li wszelk/ ofiar& i cierpienie; niech
obdarzy ka%dego moc/ i ask/, aby móg z si / i wiernie wype nia+ swe
obowi/zki."308
Biskup Machens z Hildesheimu: „Wybuch a wojna, stawiaj/ca przed
nami wszystkimi, w kraju i na froncie, przed wojskiem i ludno,ci/ cywiln/,
najogromniejsze zadania. Dlatego wzywam was: wype niajcie swój obowi/zek
wobec Fuhrera, narodu i Ojczyzny! Wype niajcie go, je%eli to konieczne, nie
szcz&dz/c swej ca ej osobowo,ci."309
58
Biskup Kaller z Ermlandu: „Zanim pos uchali,cie wezwania pod bro@, ju%
wcze,niej przywdziali,cie zbroj& Bo%/. Wiem, %e wi&kszo,+ z was oczyszczona
jest i pokrzepiona ,wi&tymi sakramentami. Z moc/ Bo%/ wyruszycie w bój za
Fuhrera i naród, spe nicie do ko@ca swój obowi/zek w obronie naszej ukochanej
Ojczyzny... Wszyscy musimy ponosi+ ofiary, ci&%kie i najci&%sze ofiary. Nikt
nie mo%e si& uchyli+ od swego obowi/zku."310
Administrator apostolski Wolnego Pra actwa Schneidemuhl, pra at Franz
Hartz: „Po dwóch dziesi&cioleciach pokoju Fuhrer, wódz naszego narodu,
powo a m&%czyzn niemieckich pod bro@, aby zrzuci+ ci&%ko przygniataj/ce
nasz kraj i naród brzemi& niesprawiedliwo,ci, narzuconej nam w pokoju
wersalskim... Z niemieck/ wierno,ci/, w pe nej jednomy,lno,ci i bezwzgl&dnej
gotowo,ci do ofiar, ca y naród powstaje, aby zlikwidowa+ niezno,ne bezprawie,
zapewniaj/c pokój honorowy i sprawiedliwy. Napominamy %o nierzy, aby do
ko@ca wype niali swój obowi/zek w obronie ziemi ojczystej, wierni Fuhrerowi i
narodowi."311
Czy potrzeba jeszcze dowodów, %e gazety biskupie podbija y tego%
b&benka w sposób równie zbrodniczy? Ve organ diecezji Hildesheim uwa%a
wojn& za wypowiedzian/ przez wroga „prawu narodu niemieckiego do swej
wolno,ci"? Ve w gazecie kardyna a Wroc awia posuni&to si& do sformu owania,
i% Niemcy tocz/ „,wi&t/ walk&, w której nie chodzi ju% o samo odbicie i
odzyskanie wydartych sobie obszarów, lecz o to, co na ziemi najwy%sze: o %ycie
wed ug przykazania Bo%ego"? Ve gazeta biskupstwa Regensburg stwierdzi a:
„Fuhrer i rz/d Rzeszy uczynili wszystko, co da si& pogodzi+ ze
sprawiedliwo,ci/, z prawem i z honorem naszego narodu, aby zapewni+ pokój
naszej OjczyDnie. Ta gotowo,+ do pokoju i porozumienia si& zosta a dotkliwie
sponiewierana i wyszydzona. Ca y naród niemiecki stoi teraz zwarty,
zdecydowany i gotów do walki, za swoim kierownictwem, ka%dy na miejscu, w
którym zosta postawiony przez Boga."312
A po przeciwnej stronie — w Polsce, Francji, Anglii, Stanach
Zjednoczonych — kto ka%dego postawi na jego miejscu: diabe ? Czy mo%na si&
dalej posun/+ w og upianiu narodu? Przecie% prasa katolicka w czasie wojny
by a w ogóle „czynnym narz&dziem" ministerstwa propagandy Goebbelsa, u
którego w Izbie Prasowej Rzeszy zasiada wszak równie% katolicki duchowny
jako kierownik wydzia u: Walter Adolph, redaktor naczelny gazety biskupstwa
berli@skiego313.
59
Uruchomiono po prostu wszystko, cokolwiek „chrze,cija@skokatolickiego" da o si& wygra+ na rzecz wojny: od %ywych po umar ych, od
%o nierzy po piel&gnuj/ce ich zakonnice, od komunii po instytucje mi osierdzia,
od wiary germa@skiej po chrze,cija@sk/, wszystko wr&cz, co tylko mo%liwe i
prawie niemo%liwe.
Nie omieszkano starannie rejestrowa+ ofiar, jakie pad y we w asnych
szeregach, czy to 11 cz onków „Towarzystwa S owa Bo%ego w Steyl", czy „32
Synów Kolpinga", których prezes generalny Hiirth wo a : „Wykazali si& jako
bohaterowie. Dzi&kujemy im i pójdziemy za ich przyk adem."314 Wyliczano
ordery i che piono si& swymi „frontowcami": „Jako porucznik i dowódca
kompanii karabinów maszynowych w pu ku piechoty, alumn II kursu
Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Bambergu, Johann Teufel,
odznaczony zosta w kampanii polskiej Velaznym Krzy%em II klasy oraz we
Francji Velaznym Krzy%em I klasy."315
Byle jaki, genera napomkn/ o b ogos awionych efektach religii na
wojnie, zaraz mo%na to by o rozpowszechnia+ jako „opini& najwy%szych
czynników wojskowych o potrzebie religii dla %o nierzy na froncie", jak np.
z ote my,li genera a-porucznika dr. honoris causa von Rabenau z jego referatu
Der geisBige und der seelische Krieg: „Brak religii w przeci/gu kilku
dziesi&cioleci spowodowa by upadek autorytetu. Vo nierz potrzebuje odniesie@
do swego Boga, inaczej wojna traci swe usprawiedliwienie (!) obyczajowe.
Vo nierz nie mo%e si& obej,+ bez my,li o tamtym ,wiecie."316 A religia tamtego
,wiata nie obejdzie si& bez %o nierza!
Kiedy stary nazista, biskup Hudal, odprawi w niemieckim ko,ciele
narodowym Santa Maria dell'Anima w Rzymie nabo%e@stwo „ku pami&ci
poleg ych na wojnie %o nierzy niemieckich i aby wyprosi+ b ogos awie@stwo
Boskie dla ojczyzny", og aszano to, rozpisuj/c si& o uczestnicz/cych
przedstawicielach obydwu niemieckich ambasad, delegacjach armii w oskiej itp.
tak samo jak
o krwiodawstwie jakich, zakonnic, o „pe nym w /czeniu si& katolickich
sióstr zakonnych w piel&gnacj& rannych i chorych równie%
i w tej wojnie", popatruj/c che pliwie tak%e na poprzedni/, w której na
przyk ad „100 sióstr zakonu ,w. Katarzyny piel&gnowa o ponad 50000
rannych"317.
W ogóle Pierwsza RzeDnia Mwiatowa dostarcza a niewyczerpanych wr&cz
mo%liwo,ci nawi/zywania do Drugiej, kiedy np. odgrzebywano „listy frontowe
poleg ych studentów", ujawniaj/ce przecie% „wzorow/ dla tej dziejowej chwili
ponownego sprawdzania si&... si & duchow/ frontowca z owych czterech lat... i
jego
60
poczucie historycznego pos annictwa Niemiec", przede wszystkim jednak
b&d/ce „dokumentami szczerej i rdzennej pobo%no,ci... Tylko nieliczni, co bez
%adnej w/tpliwo,ci wynika z tego zbioru, mieli w plecaku Zaratustr&, ju% raczej
przemówienia Fichtego, wi&kszo,+ jednak czerpa a pociech& z Ewangelii."318
Tej bowiem u%ywa+ mo%na do wszystkiego, ale to wszystkiego, nie wy /czaj/c
najwi&kszych potworno,ci. I dlatego klechy nigdy nie popadaj/ w zak opotanie,
g osz/c Ewangeli&, owieczkom za, nie grozi zak opotanie, kiedy w ni/ wierz/.
Nawet i Adolf Kolping, „ojciec czeladników" — przy którego pomocy
jeszcze dzisiaj próbuje si& nieco podkopa+ komunistów (odgrywa on t& rol&
tak%e i podczas wizyty Jana Paw a II w Niemczech319) — nawet i ten nie
ca kiem bogobojny „ojciec czeladników" potrafi jesieni/ 1939 roku zapisa+ na
swoje konto „do dzisiaj aktualne" zdania w rodzaju: „Wojna to burza, z której
piorun Bo%y bije w narody i w której przy hucznym wtórze jego grzmotów
spowita w chmury sprawiedliwo,+ kroczy po ziemi... Wydaje mi si&, %e wojna
ma tak%e swoje wznios e oblicze i miewa równie% prawdziwie podnios y, nawet
chrze,cija@ski charakter, jak %adne inne zjawisko w dziejach ,wiata... Czy
sprzeciwia si& to chrze,cija@stwu? Wprost przeciwnie, wydaje mi si&, %e to jest
dopiero prawdziwie chrze,cija@skie, bo w istocie na tym padole chrze,cija@stwo
z jednej strony jest nie czym innym, tylko przewlek / walk/, za wszelk/ cen&, o
sprawiedliwo,+ przeciw niesprawiedliwo,ci, tak wi&c chrze,cija@stwo reguluje,
uszlachetnia i uwznio,la dzielnego bojownika o prawo i sprawiedliwo,+..."320
Nic dziwnego, %e papie% Pius XII swego czasu podkre,la w a,nie swoje
osobiste pragnienie, aby do%y+ jeszcze mo%liwie rych ej beatyfikacji Adolfa
Kolpinga, i %e akurat niemieccy biskupi wszcz&li podówczas w swoich
diecezjach w asn/ akcj&, maj/c/ „wzbudzi+ zainteresowanie wiernych osob/
,wi/tobliwego niemieckiego kap ana i wielkiego wychowawcy ludu". Przecie
ju% w I Wojnie Mwiatowej 60000 „Synów Kolpinga" wyruszy o na front,
przewa%nie na ochotnika, i 17000 z nich poleg o321; i ju% w I Wojnie Mwiatowej
ca y niemiecki episkopat nami&tnie zachwala krwaw/ aDni&. I równie% we
wrze,niu 1939 roku wszyscy niemieccy biskupi zgodnie nawo ywali: „W tej
rozstrzygaj/cej godzinie zach&camy i napominamy naszych katolickich
%o nierzy, w imi& pos usze@stwa Fuhrerowi (!), a%eby spe niali swój obowi/zek i
byli gotowi ofiarowa+ ca / swoj/ osob&."322
61
Czy trudno sobie wyobrazi+, co wykrzykiwaliby w III Wojnie Mwiatowej,
gdyby jej doczekali?
Po kampanii polskiej
„Walka znalaz a swój ci/g dalszy na morzu, gdzie Niemcy
odnios y kolejne sukcesy... Mia a to by+ jedynie przerwa... na
zaczerpni&cie tchu, poprzedzaj/ce o wiele ,mielsze
przedsi&wzi&cia."
Monsignore Giovannetti323
„Po ó%my kres tej bratobójczej wojnie i po /czmy si y przeciwko
wspólnemu wrogowi, którym jest ateizm!"
Pius XII w dniu 25 grudnia 1939
Po kl&sce Polski gazety biskupie entuzjastycznie ,wi&ci y zwyci&stwo,
mówi y o sprawiedliwym podziale nieodzownej przestrzeni %yciowej (p. wojna
w Abisynii, t. I, str. 368), o prawie narodu niemieckiego do wolno,ci, o ,wi&tej
walce, napomina y wszystkich, aby z przekonania religijnego wspierali wojska
Hitlera itd. Przez siedem kolejnych dni episkopat nakaza od godziny 12 do 13
we wszystkich ko,cio ach uroczyste bicie we dzwony, ma o tego! po nieudanym
zamachu 8 listopada kardyna Faulhaber celebrowa uroczyste nabo%e@stwo
dzi&kczynne we Frauenkirche w Monachium i pospo u ze wszystkimi biskupami
bawarskimi gratulowa Hitlerowi, %e szcz&,liwie ocala 324.
Ale czy wszystko to by o jedynie spraw/ niemieckiego kleru? Czym, w
rodzaju narodowego wykolejenia, nie maj/cego pokrycia w placet ze strony
Rzymu?
Gdyby nawet, to i tak bardzo niedobrze! Bo w efekcie popiera o si&
brunatn/ ha astr& i z b ogos awie@stwem biskupów zepchni&to miliony
katolików do mogi zbiorowych. A do tego jeszcze miliony niekatolików. Tylko
%e pra aci, rzecz jasna, nie dzia ali bez przyzwolenia Rzymu. Ich zale%no,+ z
góry co, takiego wyklucza. A przecie% Rzym pcha ich na t& drog& od samego
pocz/tku (t. I, str. 306 i nast.), w istocie poczynaj/c sobie nie inaczej. Tak%e i
nuncjusz papieski, oprócz wyrazów sympatii od korpusu dyplomatycznego,
przekaza równie% osobiste gratulacje od Piusa XII z okazji cudownego ocalenia
Fuhrera w Monachium. A w cztery dni póDniej nuncjusz pojawi si& u
Weizsackera i rz/dowi Rzeszy tak%e pogratulowa szcz&,cia, jakie sprzyja o
Hitlerowi325.
62
Po wojnie Orsenigo popad w nie ask& u papie%a, zapewne z powodu tego,
jak znany by ze swego zaanga%owania si& po stronie nazistów. Polski kardyna
Hlond, który w czasie wojny popad w nie ask& u papie%a (str. 37) z powodu
swego zaanga%owania si& przeciw nazistom, po wojnie odzyska u niego
zaszczytn/ pozycj&, gdy nuncjusz upad . Cesare Orsenigo prze%y swoje ostatnie
lata w Rzymie, osamotniony, i zmar w trakcie prywatnej podró%y do Niemiec,
w której chcia zapomnie+, %e nie zdobi go purpura kardynalska, jak innych
kolegów326.
Ale w roku 1939 Orsenigo, zajmuj/cy podówczas najwa%niejsz/
nuncjatur& swego zwierzchnika, nie móg reprezentowa+ niczego innego ani%eli
on sam. B/dD co b/dD nuncjusz by jeszcze bardziej uzale%niony od papie%a ni%
episkopat niemiecki. W ko@cu to nuncjusz na polecenie papie%a gratulowa
Hitlerowi ocalenia. A nied ugo po tym, 31 grudnia, sam Pius XII dzi&kowa na
prywatnej audiencji niemieckiemu charge d'affaires Menshausenowi za
przekazane mu %yczenia noworoczne i prosi , aby ten odwzajemni je
„Fuhrerowi, ca emu rz/dowi Rzeszy i «ukochanemu narodowi niemieckiemu».
Przy tym ciep o wspomina swój d ugoletni pobyt w Niemczech, z którymi
swego czasu tak ci&%ko przysz o mu si& rozsta+. Jego wielka przychylno,+ i
mi o,+ do Niemiec trwa nadal i kocha je — o ile to w ogóle mo%liwe — w
dzisiejszych ci&%kich czasach jeszcze bardziej ni% przedtem." Swoje s owa,
wypowiedziane po zaj&ciu Czechos owacji, %e teraz kocha Niemcy „jeszcze o
wiele bardziej" (str. 21 i nast.), powtórzy wi&c Pius XII, kiedy Hitler podbi
Polsk& i w adz& sw/ rozci/gn/ jeszcze dalej na wschód. Okre,li te% wobec
niemieckiego charge d'affaires jako nietrafny pogl/d, jakoby by przeciwny
pa@stwom totalitarnym. I owszem, na uczynion/ przez Menshausena uwag&, %e
niektóre z papieskich obwieszcze@ s/ wykorzystywane propagandowo przez
wrogie mocarstwa demokratyczne na niekorzy,+ Niemiec, Pius XII odpar , „%e
obwieszczenia te mia y oczywi,cie tylko charakter ogólnikowy i %e odt/d b&dzie
szczególnie baczy na ujmowanie ich w taki sposób, aby Niemcy nie odbiera y
ich mylnie jako skierowane przeciwko sobie..."327
W tym papie% okaza si& mistrzem, bo te% faktycznie nic nie mia przeciw
polityce wewn&trznej Hitlera, je%eli nie liczy+ walki z Ko,cio em. A zw aszcza
przeciw jego polityce zagranicznej, jawnie maj/cej na celu zniszczenie Zwi/zku
Radzieckiego. Tote% nie omieszka czym pr&dzej usankcjonowa+ wielkiej
grabie%y w Polsce, b&d/cej oczywi,cie odskoczni/ przeciwko Rosji.
63
Bardzo szybko wcieli polskie prowincje do diecezji niemieckich i tym
samym podporz/dkowa je niemieckim pra atom. Biskupowi gda@skiemu
powierzy diecezj& che mi@sk/, arcybiskupowi wroc awskiemu katowick/, a
franciszkanin Hilarius Breitinger zosta administratorem apostolskim dla
Niemców zamieszka ych na zagrabionych przez Niemcy obszarach Polski
zachodniej328. To za, kolidowa o z tradycj/ Kurii, aby granice biskupstw
ostatecznie ustala+ dopiero po traktacie pokojowym. Co wi&cej, z amano w ten
sposób konkordat z Polsk/, wed ug którego jej terytorium nie mog o by+
poddane w adzy cudzoziemskich biskupów329. Ale: „Poniewa% Pius XII chcia
przez Hitlera ugodzi+ w bolszewików, musia po,wi&ci+ interesy Polski."330
W tym samym bowiem czasie, kiedy on i jego niemieccy pra aci umizgali
si& do Hitlera, sk adali mu najlepsze %yczenia, wychwalali go, on zadawa
mordercze ciosy polskiemu duchowie@stwu; kaza zamyka+ ko,cio y i klasztory,
wyp&dza+ biskupów i aresztowa+, deportowa+, rozstrzeliwa+ ksi&%y331. Z/cznie
podczas wojny jakoby zabito w Polsce 4 biskupów, 1996 ksi&%y, 113 kleryków i
238 zakonnic. Te liczby jednakowo% podano w dziele teologicznym, napisanym
g ównie dla specjalistów332. Wobec szerszych kr&gów zwyk o si& rzuca+ ze
strony katolickiej du%o wi&kszymi liczbami, uwa%aj/c dwa tysi/ce
zamordowanych duchownych za liczb& znacznie zani%on/ i stwierdzaj/c o
ówczesnym polskim duchowie@stwie: „Oko o pi&ciu tysi&cy ksi&%y, jedna
trzecia ca ego duchowie@stwa, zgin& o w hitlerowskich obozach
koncentracyjnych."333 W pierwszych latach powojennych te% z pewno,ci/ nie
powo ywano si& jeszcze na dwa tysi/ce zabitych duchownych. Mimo to straty
by y ogromne i dostatecznie znane; Stolica Apostolska musia a je, rzecz jasna,
pot&pia+. Odno,ne protesty, zg aszane przez Osservatore Romano i Radio
Watykan, a nie przez samego papie%a, s u%y y z jednej strony maskowaniu jego
profaszystowskiej polityki, z drugiej strony za, próbowano tym sposobem
uzyska+ od Hitlera ust&pstwa w sprawach ko,cielnych.
Ale jak ma o wp yn/ uprawiany w Niemczech antyklerykalizm na
wspó dzia anie z Watykanem w polityce zagranicznej, tak te% niewiele wp yn& y
na to wybryki, jakich dopuszczano si& w Polsce. Nuncjusz Orsenigo co prawda
protestowa , ale równocze,nie sk ada gratulacje Hitlerowi i jego rz/dowi. O
Polsk&, teraz tak%e wchodz/c/ w zakres jego troski, Orsenigo jak gdyby wcale
nie dba . Przecie% w a,nie „dla najbardziej o,wieconych i gorliwych
64
katolików polskich by o nader bolesne i niepokoj/ce — jak wyznaje raport
ko,cielny z wiosny 1941 roku — dowiadywa+ si& nieustannie, %e nuncjusz
Orsenigo nie tylko w ogóle si& nie troszczy o los Ko,cio a w Polsce, ale wr&cz
przekonany jest, i% w adze niemieckie zachowuj/ si& wobec niego mniej czy
bardziej lojalnie, podczas gdy skargi Polaków wynikaj/ z niestosownego
pomieszania spraw religijnych z narodowymi. Takie opinie przedstawiciela Ojca
Mwi&tego s/ nadzwyczaj bolesne i sk aniaj/ wielu nawet do zw/tpienia w Stolic&
Apostolsk/."334
Czy% bowiem Orsenigo nie mia za sob/ dyplomacji papieskiej? I czy%
watyka@ska elita nie dzia a a najzupe niej tak samo jak nuncjusz? Stosunek
polskiego duchowie@stwa do niemieckiego by co prawda napi&ty, a nawet
wrogi. Mimo to jezuici z Berlina wspó pracowali z polskimi jezuitami z Lublina
w przygotowaniach do „misji wschodniej"335. „W polskim %yciu politycznym —
jak donosi zaszyfrowany raport polskiego duchownego z 9 stycznia 1942 na
temat jezuitów — stanowi/ oni element watyka@ski. Ich dzia alno,+ jest w
najwy%szym stopniu polityczna... Przywódc/ politycznym jezuitów jest
wielebny 17... Nadzwyczaj charakterystyczna dla niego jest ostatnia akcja
propagandowa, o któr/ nie sposób oskar%a+ duchowie@stwa niemieckiego...
Jezuici (wielebny 17) s/ w bardzo ,cis ym kontakcie z tajnym nuncjuszem
watyka@skim (wielebnym 19), w oskim ksi&dzem, wrogo nastawionym do
Polaków. Jego wypowiedD («Polacy sami s/ winni swego losu») t umaczy jego
nastawienie... «Oficjalni» jezuici, jak ju% powiedziano, broni/ polityki
Watykanu."336
Ta polityka za, bra a pod uwag& du%o bardziej Niemcy ni% Polsk&; dba a
te% o to, jak zauwa%y francuski ambasador w Watykanie Charles-Roux, aby
du%o bardziej „oszcz&dza+" katolików niemieckich ni%eli tych z innych
krajów337, wszak to oni mieli pokona+ Rosj& Sowieck/. Tote% Eugenio Pacelli,
jak niegdy, jako sekretarz stanu, tak i teraz jako papie%, ci/gle stara si&
wychodzi+ naprzeciw Niemcom hitlerowskim, chocia% mi o,+ jego pozostawa a
bez wi&kszej wzajemno,ci. Dlatego stwierdza si& w d ugim li,cie Bergena z 9
stycznia 1940 do sekretarza stanu Weizsackera w Urz&dzie Spraw
Zagranicznych: „Stosuj/c metody czysto negatywne, jakie przejawiaj/ si&
niemal we wszystkich poczynaniach Ministerstwa Ko,cio a, nie mo%emy na
sta e oczekiwa+, %e obecny papie% ci/gle b&dzie do nas pojednawczo wyci/ga+
d o@."338
Ci/gle pojednawczo! To wychodzenie naprzeciw Niemcom nazistowskim
ze strony Pacellego jest udokumentowane od 1933
65
roku, a jego %yczliwa postawa nie uleg a zmianie mimo narastaj/cych
komplikacji339. Niezale%nie od wszystkich dziejowych zbrodni Hitlera: „ci/gle
pojednawczo"! Mimo jego walki z Ko,cio em tak%e i w Niemczech, która od
wybuchu wojny jeszcze si& nasili a. Watyka@ski kronikarz Giovannetti wprost
nie nad/%a z wyliczaniem nazistowskich wyst&pków, obelg rzucanych w twarz
duchowie@stwu i wp ywowym osobisto,ciom ,wieckim, mno%/cych si&
aresztowa@ ksi&%y, coraz to nowych ogranicze@ dla prasy katolickiej,
zaostrzaj/cej si& kontroli gazet biskupich, zamykania wielu ko,cio ów, kolegiów
i seminariów duchownych, niszczenia przedsi&wzi&+ klerykalnych itd.340
Dzi&ki swoim triumfom kierownictwo nazistowskie czu o si& coraz
mocniejsze, coraz bardziej bezpieczne i pewne zwyci&stwa, tak i% spodziewa o
si& pokona+ komunizm i Zwi/zek Radziecki nawet bez znienawidzonego
b ogos awie@stwa Rzymu. A tak%e bez pomocy niemieckich biskupów, którzy
wci/% jeszcze wys ugiwali si& Hitlerowi, stale go wspomagali, propagowali
akcje Pomocy Zimowej, wydawali o,wiadczenia w sprawie zag &bia Saary,
entuzjastycznie popierali jego wkroczenie do zdemilitaryzowanej Nadrenii,
wkroczenie do Austrii, do Czechos owacji, do Polski, a mimo to ci/gle natykali
si& na nieufno,+ i pogard& ze strony Hitlera, który uwa%a ich umizgi za
hipokryzj&, a ich wiar& za brednie. Tak wi&c memoria Konferencji Episkopatu
w Fuldzie oznajmia: „W jednym ze swych przemówie@, Panie Kanclerzu
Rzeszy, zawar Pan kiedy, wstrz/saj/c/ wypowiedD: «Cokolwiek bym zrobi ,
wszystko zostaje Dle zrozumiane. Co mam jeszcze w ogóle robi+?» My, biskupi,
czujemy si& w podobnym po o%eniu."341 A im Hitler by pot&%niejszy, tym
bardziej czo gali si& do swastyki.
Ale jak biskupi, tak samo taktycznie poczyna y sobie wszystkie katolickie
instytucje w Niemczech, równie% najbardziej wp ywowe i najmocniejsze
finansowo zakony, które od roku 1933 do wybuchu II Wojny Mwiatowej jeszcze
znaczniej uros y w liczb& swoich siedzib i cz onków342. Wprawdzie
szpiegowano je, nadzorowano, rozwi/zano wiele klasztorów oraz ich szkó
prywatnych, zakonników wsadzano do obozów koncentracyjnych, a niektórych
nawet stracono343. Ale mimo to zwierzchno,+ klasztorna a% do ko@ca podziela a
fanatyczny antykomunizm Hitlera, radowa a si& z wojny przeciw Rosji
sowieckiej, popiera a j/ i szczyci a si& tym oficjalnie w petycjach do w adz
pa@stwowych344. Co wi&cej, kierownictwa klasztorów wytyka y nazistom co, w
rodzaju
66
destrukcji si obronnych, os abiania „frontu wewn&trznego" przez to, %e nie
mobilizuj/ w pe ni tak warto,ciowych si katolickich do walki z „bolszewickim
wrogiem ca ego ,wiata", tylko pragn/ go sami unicestwi+345.
Wiele klasztorów i kongregacji zakonnych z pocz/tkiem wojny
przekazywa o swe budynki wojsku na lazarety, obs ugiwane nast&pnie przez
zakonników i zakonnice, co prawda tylko po to, aby chroni+ je przed ingerencj/
pa@stwow/346. Rz/d zbyt póDno zorientowa si& w b &dach, jakie wtedy pope ni
w swej polityce antyklerykalnej. Na „polecenie Fuhrera" wstrzymano wówczas
„na razie konfiskaty maj/tku ko,cielnego i klasztornego"347. Równie% Goebbels
nagle zapragn/ czyni+ wra%enie, „jakby z Ko,cio em trwa a lojalna
wspó praca"348. A w roku 1943 sam Himmler stwierdzi : „Nie powinni,my byli
atakowa+ Ko,cio a, bo jest on silniejszy od nas."349
Co prawda w a,nie ten atak okaza si& dla Ko,cio a nie zas u%onym
szcz&,ciem. Tylko on bowiem pozwoli mu nast&pnie wysnu+ t& bezwstydn/
legend& na temat oporu, t& jedn/ dziesi/t/ prawdy, któr/ d ugo jeszcze b&dzie
si& oszukiwa o ,wiat. By o to wykalkulowane. Nie kto inny, tylko sam papie%
napisa 30 kwietnia 1943 r. do berli@skiego biskupa Preysinga o memoriale
niemieckich arcypasterzy, i% „na wszelki przypadek b&dzie on mia warto,+ jako
usprawiedliwienie episkopatu wobec potomno,ci"350. Ach, jak%e ubóstwialiby ci
pra aci ówczesny re%im, gdyby nie ta „walka z Ko,cio em"! Jak%e bez
najmniejszych zastrze%e@, bez reszty, zgadzaliby si& ci czarni z brunatnymi
bandytami, gdyby tamci im tego nie utrudniali! A i tak zgadzali si& bez
sprzeciwu, kiedy niszczono komunistów, socjalistów, libera ów; nie sprzeciwiali
si& zag adzie Vydów, Cyganów; raczej niszczono pospo u z Hitlerem,
wyniszczano Brytyjczyków, Francuzów, Hiszpanów, W ochów, narody
ba ka@skie, Rosjan, Polaków... i Niemców. Ca / t& gigantyczn/ masakr& pra aci,
po,rednio czy bezpo,rednio, tolerowali, popierali, przeci/gali, a im wy%sze
zajmowali stanowiska, tym bardziej byli winni, tym podlej, bo przecie% potem
jeszcze si& tego wypierali, nie bacz/c na setki listów pasterskich, nie bacz/c na
wszystkie dokumenty i fakty, dowodz/ce czego, odwrotnego.
Kiedy Pius XII przyj/ w dniu 11 marca 1940 r. hitlerowskiego ministra
spraw zagranicznych von Ribbentropa, rozmowa trwa a 70 minut i przebiega a
w serdecznej atmosferze. Papie% znowu da wyraz swojej %ywej sympatii do
Niemiec, wspomnia
67
ponownie o swojej d ugoletniej tam dzia alno,ci, „mo%e najpi&kniejszych latach
swego %ycia", i jak to „rz/d Rzeszy mo%e by+ przekonany, %e ma w sercu i
zawsze b&dzie mia ciep y zak/tek dla Niemiec"351, jakkolwiek jego sekretarz
stanu w jednej z dwóch nast&puj/cych po tym rozmów z Ribbentropem pozwoli
sobie „zwróci+ ca kiem szczególn/ uwag& pana ministra" na niektóre tylko „z
wielu wydarze@, na które ostatnimi czasy Ko,ció zmuszony by si& poskar%y+:
jak likwidacja niemal%e wszystkich katolickich szkó wyznaniowych; redukcja
albo likwidacja nauki religii... zamkni&cie bardzo wielu instytucji edukacyjnych
i domów zakonnych; likwidacja s awnych opactw; cz&ste aresztowania w,ród
ksi&%y i zakonników; propaganda antychrze,cija@ska, prowadzona
systematycznie przy u%yciu najrozmaitszych ,rodków... zamkni&cie prawie
wszystkich seminariów dla ch opców, ró%nych seminariów duchownych i wielu
wydzia ów teologii, o czym, jakkolwiek wchodzi to w zakres konkordatu,
Stolica Apostolska nie jest nawet powiadamiana..."352
Mimo to audiencja papieska przebieg a jak najwyborniej, a minister spraw
zagranicznych ze swojej strony móg oznajmi+, %e Fuhrer „umorzy nie mniej
ni% 7000 procesów przeciw katolickim duchownym" i %e „pa@stwo
narodowosocjalistyczne wydaje rokrocznie miliard marek na Ko,ció katolicki,
czym nie mog oby si& poszczyci+ %adne inne pa@stwo"353. Jednakowo%
znaczenie finansów dla historii zbawienia najlepiej charakteryzuje fakt, i%
odpowiada ono znaczeniu finansów poza dziedzin/ historii zbawienia.
Niewzruszona za, wiara Ribbentropa, %e Niemcy zako@cz/ zwyci&sko wojn&
jeszcze przed up ywem tego roku, chyba tym bardziej nie omieszka a wywrze+
wra%enia na papie%u, i% minister najwidoczniej da mu do zrozumienia, %e
nast/pi zmasowane uderzenie na wschodzie354.
Dla Hitlera bolszewizm by wrogiem ,wiatowym nr 1, w a,ciwym, raz po
raz deklarowanym przez niego celem ekspansji, co zapewnia o mu w a,nie
przychylno,+ Kurii. Tote% po przej&ciu w adzy oczywi,cie natychmiast uci/
wspó prac& mi&dzy Reichswehr/ i Armi/ Czerwon/ (t. I, str. 272) i zawieraj/c
wrogie kominternowi pakty z Japoni/ w 1936 roku, a nast&pnie z W ochami,
Mand%ukuo, W&grami i Hiszpani/, coraz wyraDniej okre,la kierunek natarcia
swej polityki; nast&pnie jednak, wbrew tajnym klauzulom umowy, zawar
sensacyjny niemiecko-sowiecki pakt o nieagresji z 23 sierpnia 1939 roku z
uzupe niaj/cymi go umowami z 28 wrze,nia i 10 lutego 1940 roku355.
68
Zgodnie z tajnymi ustaleniami tego paktu Stalin rozkaza , z szokuj/cym
naruszeniem istniej/cego równie% sowiecko-polskiego paktu o nieagresji356,
swoim wojskom wkroczy+ 17 wrze,nia do wschodniej Polski. W rezultacie tego
tzw. czwartego rozbioru Polski 11 milionów katolików dosta o si& pod w adanie
Rosji: ci&%ki cios dla Rzymu!357 Jednak%e antykatolickie poczynania
Sowietów358, których polityka okupacyjna w ogóle bardzo ró%ni a si& od
niemieckiej, by y du%o agodniejsze359.
Ksi&%om zapewnia si& „pe n/ swobod& wykonywania swoich funkcji
ko,cielnych", raportowa pra at Peter Werhun, wróciwszy w po owie stycznia
1940 roku ze Lwowa, „byle nie wyg aszali kaza@ przeciwko re%imowi
sowieckiemu"360. Podobnie donosi rektor „Russicum", jezuita Philippe de
Regis, którego wys a do wschodniej Polski jego prze o%ony i przyjaciel, genera
jezuitów hr. Ledóchowski. „W stosunku do lojalnie post&puj/cej ludno,ci oraz
do kobiet %o nierze radzieccy zachowywali si& z poszanowaniem i przyjaDnie.
Najwidoczniej wydano im polecenie, aby nie szykanowali miejscowej ludno,ci,
i stosowali si& do tego... Od samego pocz/tku okazywali si& sympatycznie
pob a%liwi w stosunku do religii i nie zdradzali najmniejszych zamiarów jej
prze,ladowania."361
Tolerancyjnie zachowywa y si& wojska rosyjskie tak%e w stosunku do
Vydów, ku wielkiej niech&ci kleru, który ju% od staro%ytno,ci napastowa ich, a
w ,redniowieczu masowo zabija 362. W samym tylko roku 1349,
najstraszniejszym dla Vydów niemieckich roku przed epok/ Hitlera, katolicy
u,miercili — przewa%nie pal/c ich %ywcem — wi&cej Vydów, ani%eli poganie
chrze,cijan przez ca e dwie,cie lat prze,ladowania chrze,cijan w
staro%ytno,ci363. „Ko,ció katolicki przez pi&tna,cie stuleci traktowa Vydów
jako szkodników, zamyka ich w gettach i tak dalej, poniewa% zorientowano si&,
czym s/ Vydzi", stwierdzi Hitler w 1933 roku na konferencji w Berlinie z
udzia em ksi/%/t Ko,cio a. „Ja odwo uj& si& do czasów, gdy robiono tak przez
pi&tna,cie stuleci."364 Biskup Berning okre,li t& wypowiedD jako p yn/c/ „ze
szczerego serca i rzeczow/"365.
W nast&pnym roku watyka@skie czasopismo jezuickie nazwa o Vydów,
jakkolwiek nie wszystkich, powa%nym i nieustannym zagro%eniem dla
spo ecze@stwa366. Jak nazi,ci, tak i ko a klerykalne lubi y wówczas spotwarza+
sumarycznie Vydów i komunistów. Teolog J. Pastuszek mówi w 1938 roku o
„metafizycznej perspektywie" udzia u %ydowskiego w komunizmie367.
Ko,cielny
69
raport z Polski donosi w ,rodku wojny: „Tendencje antysemickie w,ród
duchowie@stwa s/ bardzo silne."368 Kiedy w sierpniu 1940 roku na sowieckiej
Litwie wy,wi&cano biskupa, zreszt/ nadzwyczaj uroczy,cie i w obecno,ci
nuncjusza papieskiego Centoza, ten zauwa%y na odbywaj/cej si& równocze,nie
demonstracji ku czci przy /czenia Litwy do ZSRR, po,ród sztandarów,
transparentów i portretów Stalina, „obecnych w znacznej wi&kszo,ci Vydów"369.
I jakby z ulg/ raportuje poufnie biskup sufragan Kowna, Vincentas Brizgys, w
ko@cu sierpnia do Rzymu: „W nowej Radzie Komisarzy nie ma %adnego
Vyda..."370
Nawet arcybiskup Szeptycki, jakkolwiek uskar%aj/cy si& na antyko,cielne
szykany ze strony Sowietów oraz na ich przychylno,+ wobec Vydów, masowo
uciekaj/cych przed Hitlerem na Kresy Wschodnie, jednak potwierdza, „%e
duchowie@stwu pozwala si& jeszcze pracowa+ we wszystkich parafiach i
ko,cio ach"; Szeptyckiemu wydaje si& nawet, %e dostrzega rosn/ce
zainteresowanie religi/ w armii sowieckiej i po,ród komunistów371. Co prawda
odnotowuje tak%e w nowym, ratuj/cym Vydów systemie „masowe op&tanie
diabelskie" (une possession diabolique en masse) i jak najpowa%niej prosi
papie%a, aby wezwa zakony do odprawiania antysowieckich egzorcyzmów
przeciwko diab u (d'exorciser la Russie sovietique)!372
Równie% i pod wzgl&dem ekonomicznym, im dalej na wschód, tym
bardziej wygl/da o wcale nie tak, jak utrzymywano na Zachodzie. Nawet
pewien katolicki kapelan Wehrmachtu notuje w 1941 r. pod Smole@skiem:
„Je%eli chodzi o gospodark&, sprawy nie wygl/daj/ tak Dle: uprawa pól, odzie%
na ludziach i jak na stosunki wschodnie, nawet jako,+ domów. Wachmistrz
policji, który towarzyszy mi, kiedy pierwszy raz przyjecha em do Polski (!), i
stwierdzi , %e Polacy zamiast ko,cio ów powinni budowa+ drogi, tutaj (!) by by
zadowolony. Tak naprawd& przeciw bolszewizmowi przemawiaj/ wzgl&dy nie
tyle gospodarcze, co religijne."373 Jedno i drugie naraz. A w praktyce to jedno i
to samo.
Kuria rzymska, która protestowa a ju% energicznie przeciw paktowi
niemiecko-sowieckiemu przez radio, w prasie i przez swego nuncjusza w
Niemczech, tym bardziej wpad a w pop och z powodu wkroczenia w dniu 17
wrze,nia Armii Czerwonej do Polski wschodniej. Osservatore Romano i Radio
Watykan pot&pi y to wtargni&cie jednoznacznie jako agresj& i uskar%a y si& na
prze,ladowania religijne ze strony Armii Czerwonej374. A ju% 19 wrze,nia 1939
radio brytyjskie donios o, %e „papie% jest nadzwyczaj
70
wstrz/,ni&ty losem Polski"375. Bo te% Pius XII znów ujrza , jak Europa
zagro%ona jest przez bezbo%ny komunizm. „W tych okoliczno,ciach —
o,wiadczy — bardziej ni% w jakimkolwiek innym okresie jej historii opieka nad
pozyskanym maj/tkiem (!) chrze,cija@skim i w razie potrzeby jego obrona ma
rozstrzygaj/ce znaczenie dla przysz ych losów Europy oraz dla pomy,lno,ci
ka%dego z jej du%ych czy ma ych narodów..."376
Ju% w tym czasie, gdy Sowiety, podbiwszy Polsk&, prowadzi y nader
ostro%n/ polityk/ w sprawach religii, wyraDnie oszcz&dzaj/c ko,cio y, papie%
najwidoczniej ani troch& nie my,la o nawi/zaniu kontaktu z Rosjanami. S/dzi
raczej, %e musi zademonstrowa+ Zachodowi co, odwrotnego: %adnych
kompromisów ze ,miertelnym wrogiem!377
A kiedy Sowiety rankiem 30 listopada 1939 roku napad y na Finlandi&,
dokonuj/c nalotów na Helsinki i inne miasta, ostrzeliwuj/c jej po udniowe
wybrze%e z dzia okr&towych i wkraczaj/c si ami Armii Czerwonej378, papie%
bynajmniej nie zachowa milczenia, jak to by o w czasie niemieckiej napa,ci na
Polsk&. Otwarcie i bez ogródek pot&pi agresj&, a w or&dziu na Bo%e Narodzenie
ch osta „z premedytacj/ przeprowadzon/ napa,+ na ma y, pracowity i mi uj/cy
pokój naród, pod pretekstem nie istniej/cego, nie chcianego i w ogóle
niemo%liwego zagro%enia." Tym razem pi&tnowa „okrucie@stwa, którakolwiek
ze stron by je pope ni a" i „u%ycie ,rodków zag ady tak%e wobec ludzi nie
uczestnicz/cych w walce i uciekinierów, wobec starców, kobiet i dzieci,
pomiatanie godno,ci/ ludzk/, wolno,ci/ i %yciem, z czego wynikaj/ dzia ania,
wo aj/ce o pomst& (!) w obliczu Boga..."379
Jeszcze ostrzej wyklina y media watyka@skie „agresywne zamierzenia
Rosji". Stwierdza y, %e ta „zimno wyliczona zbrodnia nie ma sobie równej",
okre,la y napa,+, przeprowadzon/ na rozkaz Stalina, jako „najbardziej cyniczn/
agresj& obecnych czasów", tr/bi y, %e rz/d ZSRR kieruje si& „prawem d%ungli" i
wymy,la y komisarzowi spraw zagranicznych Litwinowowi, reprezentuj/cemu
Rosj& w Genewie, gdzie 14 grudnia 1939 roku usuni&to j/ z Ligi Narodów, od
sko@czonych obuzów, od by ych cz onków mi&dzynarodowej bandy oszustów
bankowych380. Równocze,nie za, radio i prasa watyka@skie stanowczo
domaga y si& moralnego, materialnego, a nawet militarnego wsparcia Finlandii,
a Pius XII osobi,cie przekaza do Helsinek „pokaDn/" sum& pieni&dzy na pomoc
dla poszkodowanych na skutek wojny381.
71
Finlandia, która zajadle broni a si& w tej wojnie zimowej i zada a ogromne straty
Rosjanom, atakuj/cym w sile przesz o dwóch tuzinów dywizji i tysi&cy
czo gów, zmuszona by a wreszcie 12 marca 1940 r. zawrze+ w Moskwie pokój,
trac/c przy tym po udniowo-wschodni/ cz&,+ swojego terytorium. Jednak%e
presja ze strony Sowietów nie usta a i podczas ataku Hitlera na Rosj& Finlandia,
której sztab generalny ju% od zimy wspó pracowa z niemieckim, uczestniczy a
w nim, przeprowadzaj/c jedn/ z najbardziej powszechnych mobilizacji w
dziejach ,wiata (obj& a ona jedn/ szóst/ ludno,ci, nie wy /czaj/c kobiet i
dzieci)382. Kuria za, natychmiast podj& a starania o nawi/zanie z Helsinkami
stosunków dyplomatycznych — co, zupe nie podobnego sta o si&, kiedy Japonia
przyst/pi a do wojny po stronie pa@stw Osi — i w czerwcu 1942 roku, wkrótce
po tym, jak Hitler i Keitel odwiedzili kwater& g ówn/ marsza ka Mannerheima,
w Watykanie pojawi si& fi@ski pose Griepenberg383.
Po kampanii polskiej — „b yskawicznie zako@czonej przez oddzia y
niemieckie", jak chwali monsignore Giovannetti — „i po tym, jak odtr/cona
zosta a pokojowa ofensywa Fuhrera, zim/ 1939/40 roku wojna na l/dzie i w
powietrzu znów utkn& a..." Brzmi to niemal jak ubolewanie. Natomiast „...trwa a
walka na morzu, gdzie Niemcy odnosi y dalsze sukcesy". I w ogóle: „Mia a to
by+ zaledwie przerwa... nabranie tchu do du%o ,mielszych przedsi&wzi&+."384
T/ przerw/ na oddech papie% zamierza si& pos u%y+, aby doprowadzi+ do
kompromisowego pokoju mi&dzy aliantami a Niemcami, ale jedynie po to, %eby
poprowadzi+ ca y Zachód przeciw komunistycznej Rosji.
Bezpo,rednio albo za po,rednictwem W och Pius XII chcia zako@czy+ t&
„dziwn/ wojn&" Anglii i Francji z „Trzeci/ Rzesz/". Nuncjusz w Pary%u Valerio
Valeri i przedstawiciel papieski w Londynie William Godfrey przekazali
obydwu rz/dom nagl/ce %yczenie papieskie, aby zaprzestano dzia a@
wojennych; nie nale%a o zaniedba+ po temu %adnej sposobno,ci385. Plan
Pacellego przewidywa czterostronny pakt, pojednanie si& Anglii i Francji z
W ochami i z „pot&%nymi Niemcami", ale ju% nie nazistowskimi386. Z tym
upora+ si& mia przewrót wojskowy. I nie kto inny, tylko Pius XII, który wszak
na pocz/tku sam modli si&, aby na g ow& Hitlera sp yn& y „opieka niebios i
b ogos awie@stwo Boga wszechmog/cego", i kaza bez ustanku modli+ si& o to
niemieckim biskupom, porozumia si& teraz ze spiskiem oficerskim w otoczeniu
72
szefa Abwehry, admira a Canarisa, i jej pu kownika Ostera, organizuj/c kontakt
pomi&dzy tym spiskiem a rz/dem brytyjskim387.
Do swojej idei paktu czterostronnego Pius XII próbowa w /czy+ równie%
Stany Zjednoczone, które w przeci/gu XX wieku, odpowiednio do ci/g ego
wzrostu swego znaczenia, odgrywa y te% coraz wi&ksz/ rol& dla papiestwa.
Katolicyzm w USA bez ustanku i szybko si& rozwija 388. W czasie I
Wojny Mwiatowej tu równie%, jak wsz&dzie, wykaza si& „niez omn/
lojalno,ci/", czyli wyj/c pospo u z wilkami. Po wojnie kontakty watyka@skie z
Ameryk/ jeszcze si& poprawi y. W roku 1928 Partia Demokratyczna po raz
pierwszy w historii Stanów mianowa a gubernatorem Nowego Jorku katolika,
Alfreda A. Smitha, jako kandydata prezydenckiego. Co prawda przepad , ale
póDniej popiera wybór Roosevelta, za którym opowiedzieli si& te% inni czo owi
katolicy, szczególnie kardyna Mundelein390.
Ogromne jednak by o rozczarowanie wielu, i to wp ywowych, stronników
Rzymu, kiedy prezydent 16 listopada 1933 oficjalnie nawi/za stosunki z
Sowietami, przeciwko czemu podszczuwa na wielk/ skal& ameryka@ski
katolicyzm, a zw aszcza przewodz/cy mu jezuita Walsh (patrz t. I, Indeks)391.
Równie% Pius XI, przyjmuj/c dyplomatów z okazji Bo%ego Narodzenia, „gorzko
uskar%a si&, i% pa@stwa chrze,cija@skie nawi/zuj/ przyjazne stosunki z Rosj/
bolszewick/, nie zapewniwszy sobie gwarancji, %e w Rosji ustan/ wreszcie
prze,ladowania chrze,cijan i po o%ony b&dzie kres propagandzie bolszewickiej
za granic/"392. Przy innej okazji Pius XI wypowiedzia si& jeszcze dobitniej.
Porówna on zagro%enie ze strony Moskwy, co póDniej powtarzali nieraz jego
nast&pcy, z zagro%eniem tureckim w XVII wieku. Tylko %e w przeciwie@stwie
do naszych czasów papie% wtedy by w stanie za%egna+ „gro%/ce Europie
niebezpiecze@stwo islamu", tworz/c koalicj& pot&g chrze,cija@skich393.
Mimo to w nast&pnych latach Kuria coraz bardziej szuka a oparcia w
Stanach Zjednoczonych, gdzie nie tylko rós w si & katolicyzm, ale tak%e sk/d
nap ywa o do Rzymu coraz wi&cej pieni&dzy. Podró% sekretarza stanu Pacellego
do Ameryki w 1935 roku, której inicjatorem by niew/tpliwie kardyna
Spellman z Bostonu, a zorganizowana przez zasobnych w kapita katolickich
Rycerzy Kolumba (do których wówczas nale%a tak%e John F. Kennedy), sta a
si& kamieniem milowym w procesie zbli%enia Watykanu i USA394. Druga
podró% Pacellego do Ameryki jesieni/ 1936
73
roku na zaproszenie ksi&cia von Brady z Long Island, podawana za podró%
czysto wypoczynkow/, mia a na celu, jak poprzednia, tak%e finansowe
zabezpieczenie Rzymu. Przede wszystkim jednak dotyczy a walki z
komunizmem i Zwi/zkiem Radzieckim395. „Stanowisko ,wiata cywilizowanego
wobec ZSRR musi by+ jeszcze bardziej nieugi&te", brzmia a ówczesna
odpowiedD Kurii na now/ konstytucj& sowieck/, która w aspekcie religijnym
odebrana zosta a jako jeszcze pogarszaj/ca spraw& i wywo a a ostre ataki w
Osservatore Romano396. Podró% Pacellego mia a wi&c zapobiec dalszemu
zacie,nieniu stosunków pomi&dzy USA i ZSRR, a kulminacyjnym punktem tej
podró%y, jak i pierwszej, by a wyczerpuj/ca rozmowa z Rooseveltem, któremu
Pacelli zapewni ze swej strony, przynajmniej po,rednio, propagand&
wyborcz/397.
Jako papie% Pius XII, prywatnie b&d/cy multimilionerem (str. 215),
podkre,li w okólniku do pó nocnoameryka@skich biskupów z 1 listopada 1939
roku — ku niew/tpliwej rado,ci krajowych kó miarodajnych — %e zawsze
istnie+ b&d/ biedni i bogaci398. Podczas wojny za, powi/zania Kurii z Bia ym
Domem jeszcze si& nasili y. Niestrudzonym po,rednikiem sta si& mianowany
przez papie%a arcybiskupem Nowego Jorku kardyna Francis Joseph
Spellman399, od roku 1922 do 1932 czynny w Sekretariacie Stanu i
zaprzyjaDniony z Pacellim. Jako ambasador nadzwyczajny wys any zosta przez
prezydenta Roosevelta pod koniec lutego 1940 roku Myron C. Taylor, który
sp&dzi wi&ksz/ cz&,+ wojny w kraju papie%a i z pewno,ci/ by mu tym milszy,
%e mia jak najlepsze stosunki z wielk/ finansjer/ Stanów Zjednoczonych, b&d/c
,ci,le powi/zany z bankami i przemys em, a zw aszcza z United States Steel
Company samego J. P. Morgana400. Pius XII przyj/ Taylora po raz pierwszy 27
lutego, a 18 marca tak%e podsekretarza w Departamencie Stanu, Sumnera
Wellesa401. Roosevelt uwa%a „dyktatur& sowieck/", jak napisa 3 wrze,nia 1941
roku do Jego Mwi/tobliwo,ci, za „mniej groDn/ ani%eli niemiecka forma
dyktatury", jednak%e Pius XII powinien nie tyle dokonywa+ wyboru mi&dzy
„czerwon/ zaraz/" a „brunatn/ zaraz/", ile uzna+, %e w walce przeciwko nim
obu wyst&puje niejednakowy stopie@ pilno,ci402.
Ale t& w a,nie kolejno,+ papie% widzia zgo a inaczej. Jednak%e w miar&
tego, jak zmienia o si& szcz&,cie wojenne, przybli%a si& do przysz ych
zwyci&zców403. W czerwcu 1943 roku, kiedy los Hitlera by ju% przes/dzony,
Pius XII podkre,la ide& chrze,cija@skiej demokracji, któr/ nie przypadkiem ju%
sformu owa by
74
zr&cznie na u%ytek USA jego legat apostolski w Waszyngtonie, Amleto
Cicognani:
„Post&powo,+
demokracji
odpowiada
misji
Ko,cio a
404
katolickiego." I podczas gdy papie% (który niew/tpliwie, jak wi&kszo,+ jego
poprzedników — je,li nie wszyscy — czu si& zwi/zany nie tyle z demokracj/,
ile z despotyzmem: „w a,nie z despotami katolicyzm zawsze pozostawa w
przymierzu"405) w swoich czterech or&dziach na Bo%e Narodzenia pierwszych
lat wojny eksponowa jednolicie temat „Nowego Porz/dku", utwierdzenia i
zabezpieczenia takich „danych od Boga" „norm porz/dku"406, jego or&dzie na
Bo%e Narodzenie 1944 roku podj& o nagle temat „podstawowych za o%e@
prawdziwej demokracji" i raptem j/ zaleca+ t& w a,nie form& rz/dów dla
politycznego ukszta towania spo ecze@stwa407. Akurat przez Piusa XII tak
nielubiana dotychczas demokracja teraz, w obliczu nadchodz/cego zwyci&stwa
demokracji zachodnich, sta a si& dla niego „ju% nie oboj&tn/ co do warto,ci
form/ pa@stwa", tylko, jak pisze znawca tych kontekstów, „w a,ciwym
porz/dkiem warto,ci pa@stwa nowo%ytnego"408. 7 lipca 1952 roku za, papie%
stwierdzi w swoim przes aniu do narodu rosyjskiego Sacro Vergente Anno, %e
nigdy nie by sk onny akceptowa+ wojny przeciwko ZSRR409.
Czego jednak w rzeczywisto,ci Pius XII ba si& ponad wszystko — tak
bardzo, %e dzisiaj apologeci trudz/ si&, aby nie przylgn/ do@ zarzut go ej
„obsesji na tle zagro%enia komunistycznego"410 — to umocnienie si&
komunizmu w nast&pstwie wojny, to sytuacja „po zako@czeniu wojny", jak sam
o,wiadczy na Bo%e Narodzenie 1939 roku, „kiedy ze wszystkich stron narosn/
skrajne trudno,ci, a si y i zdolno,ci uwodzicielskie chaosu, na to czyhaj/ce,
podejm/ prób& pos u%enia si& nimi w nadziei, %e zdo aj/ zada+ ,miertelny cios
chrze,cija@skiej Europie". Trafnie komentuje to Giovannetti: „Aluzja do
bezbo%nego i wywrotowego komunizmu by a do,+ wyraDna."411 Jeszcze
dobitniej wyrazi to papie% w dzie@ po og oszeniu tego% or&dzia, 25 grudnia
1939, kiedy przyjmuj/c kolegium kardynalskie zawo a : „Po ó%my kres tej
wojnie bratobójczej i po /czmy si y przeciwko wspólnemu wrogowi, przeciw
ateizmowi!"412
Tylko %e z marze@ Pacellego o krucjacie wynik o równie niewiele, jak z
puczu wojskowego w Niemczech. Natomiast pochód triumfalny Hitlera w latach
1940/41 si&gn/ szczytu, czego %aden papie% nie móg by ignorowa+.
75
I oczywi,cie %aden arcypasterz niemiecki. Stan&li teraz za „Fuhrerem"
jeszcze bardziej entuzjastycznie ni% w 1933 roku. Z pocz/tkiem 1940 r. biskup
Augsburga Kumpfmiiller zapewnia , %e „chrze,cijanin to zawsze najlepszy
towarzysz". „Chrze,cijanin pozostaje wierny sztandarowi, któremu przysi/g
pos usze@stwo, cokolwiek by si& wydarzy o."413 W tym samym czasie biskup
Bornewasser z Trewiru — ju% od 1896 roku „przewodnicz/cy
rozpowszechnionego w ca ej Nadrenii «Katolickiego Stowarzyszenia Edukacji
Idiotów»"414 — apelowa do wiernych, aby „oddali wszystkie swe wewn&trzne i
zewn&trzne si y w s u%b& narodu". „Musimy zdoby+ si& na wszelkie ofiary,
jakich wymaga od nas sytuacja."415
Michael Buchberger z Regensburga napisa wtedy w li,cie pasterskim:
„Obecne czasy... domagaj/ si& ofiarno,ci i poczucia wspólnoty od wszystkich,
nie tylko na froncie, ale i w kraju. W tym chrze,cija@skim i patriotycznym
poczuciu wspólnoty trzeba wiernie i niez omnie, ofiarnie i pomocnie trwa+
razem i wszystko po,wi&ci+ dla umi owanej Ojczyzny! Ofiary za, i cierpienia,
które przyjdzie nam ponie,+, zniesiemy zjednoczeni z m&k/ Chrystusa...
Ka%dego ranka i wieczora przesy am swe arcypasterskie b ogos awie@stwo na
front, naszym kochanym wojownikom."416
A biskup Anton Hilfrich z Limburga wo a w li,cie pasterskim: „Wielkie
czasy wzywaj/ i zarazem budz/ wznios y nastrój i zagrzewaj/ do ofiarnych
po,wi&ce@. Oto czas rozstrzygania o szcz&,ciu i egzystencji naszego narodu!
Czas dziejowego prze omu! Chcia bym przeto z pocz/tkiem Mwi&tego Postu
napomnie+ was, aby,cie wszystkie ofiary, jakie niesie ze sob/ trudny czas
wojny, traktowali jako swój post... Nie musz& was, moi kochani diecezjanie,
upomina+, aby,cie w tych ci&%kich czasach czuli si& zobowi/zani wobec swego
narodu i pe ni oddania, m&%nie i wiernie, wykazywali si& jak na froncie, tak i w
krajowej s u%bie pracy."417
Znowu i w dalszym ci/gu wprz&ga si& wszystko w s u%b& wielkiej
sprawie Hitlera, od „Mwi&tego Postu" przez „Tydzie@ Ofiarno,ci i TrzeDwo,ci",
który zaleca episkopat, a% po Matk& Bosk/.
Z okazji „Tygodnia Ofiarno,ci i TrzeDwo,ci", zainicjowanego przez
„Komitet Niemieckich Katolików Rzeszy do Walki z Nadu%ywaniem
Alkoholu", powiedziano w propagandowej publikacji Johannesruf: „Niemieccy
biskupi od wielu lat z prorocz/ dalekowzroczno,ci/ raz po raz przestrzegali
niemieckich katolików przed niebezpiecze@stwami wspó czesnej %/dzy u%ycia.
Obecnie,
76
gdy naród niemiecki stan/ wobec najci&%szych zada@ w ca ej swojej historii,
wszystko sprowadza si& do tego, aby zachowa+ i uchroni+ fizyczne i
obyczajowe si y narodu."418
A tak%e w 1940 roku zestawiony przez biskupa polowego Wehrmachtu
katolicki modlitewnik i ,piewnik wojskowy wi/%e znowu% Mari& Pann& jak
naj,ci,lej z polem bitwy: „O, pob ogos aw nas w boju, Maryjo, nasza Królowo,
b ogos awiona, Ty, nasza Królowo! Na tronie siedz/ca w blasku zwyci&stwa,
wyb agaj nam zwyci&stwo w boju! W %yciu wieniec laurowy, w ,mierci
zbawienie! W huku dzia , Królowo nasza Maryjo, wypro, dla nas koron&
zwyci&stwa..." Ponadto zatwierdzony przez biskupa katolicki modlitewnik i
,piewnik wojskowy tak oto poucza niemieckiego %o nierza: „Obowi/zek
wojskowy to obowi/zek honorowy. To, dzi&ki czemu Niemcy sta y si& wielkie,
zawdzi&czamy w znaczej mierze %o nierstwu... Trzymaj si& has a: «Z Bogiem za
Fuhrera, Naród i Ojczyzn&!»... Módlmy si&!... B/dDmy pokoleniem
bohaterskim... Pob ogos aw szczególnie naszemu Fuhrerowi i Naczelnemu
Dowódcy Wehrmachtu we wszystkich zadaniach, jakie przed nim postawiono.
Niechaj pod jego wodz/ po,wi&cenie si& dla Narodu i Ojczyzny jawi si& nam
jako ,wi&te zadanie..." itd. itp.419
Kiedy ju% na pocz/tku rz/dów nazistowskich hitlerowski minister spraw
wewn&trznych okre,li „odzyskanie obszarów na wschód od Zaby jako
najwi&kszy czyn niemieckiego ,redniowiecza", na co nale%y k a,+ szczególny
nacisk w nauce historii, teolog Stonner móg s usznie przypomnie+, „%e by o to
dzie em chrze,cija@sko-niemieckiego cesarza, zapocz/tkowanym przez wielkich
chrze,cija@skich cesarzy saskich, a póDniej po wielekro+ realizowanym dzi&ki
wspó pracy naszych zakonników, cystersów i rycerzy krzy%owych"420. Przy
wspó pracy: polegaj/cej na wielowiekowym uczestnictwie w wyzyskiwaniu i
mordowaniu!421
77
Wojna na Zachodzie a KoFcióB katolicki
Nuncjusz papieski w Berlinie Orsenigo „jakby z ut&sknieniem
wygl/da przyst/pienia W och do wojny i %artobliwie wyra%a
nadziej&, i% Niemcy wmaszeruj/ do Pary%a przez Wersal..."
Notatka szefa WydziaBu Politycznego UrzEdu Spraw
Zagranicznych, Woermanna, z 10 czerwca 1940 r.422
„.. .w asn/ krwi/ przypiecz&towa+ wierne spe nienie obowi/zku."
Wezwanie do wszystkich WBochów, jakie zamieFciBo
watyka skie czasopismo Civilta Cattolica z okazji
przyst=pienia WBoch do wojny423
„Angielscy plutokraci... kiedy mówi/ o chrze,cija@stwie, nie
my,l/ o boskim Zbawcy Jezusie Chrystusie, tylko o swoich
workach kawy i plantacjach bawe ny w imperium brytyjskim...
Nie gadajcie mi wi&c o angielskim chrze,cija@stwie, ono nie ma
nic wspólnego z boskim Zbawicielem! I nale%a o mu si& to, co je
obecnie spotka o."
Katholisches Kirchenblatt fur das nórdliche
Munsterland, z aprobat= „Lwa Monastyru", biskupa hr.
Galena424
W kwietniu 1940 roku Hitler napad s ab/, protestanck/ Norwegi&, znów
dopuszczaj/c si& jaskrawego naruszenia prawa mi&dzynarodowego. Tymczasem
Pius XII, cho+ naciskany z wielu stron o pot&pienie tej kolejnej agresji, znowu
pogr/%y si& w milczeniu, jak przy tylu podobnych a wcze,niejszych okazjach.
Jedynie Osservatore Romano wyrazi zaskoczenie wobec takiego rozszerzenia
zakresu dzia a@ wojennych i „pogwa cenia u,wi&conych praw pa@stw
neutralnych", zaznaczy jednak, %e w Norwegii %yje 2619 katolików, a w
Niemczech 30 milionów, „wobec czego Stolica Apostolska, cho+by najostrzej
pot&pia a ten krok z moralnego punktu widzenia, musi w praktyce my,le+ o
trzydziestu milionach katolików niemieckich"425. Natomiast ich arcypasterze
przyrzekli swego czasu „wielmo%nemu Panu Kanclerzowi Rzeszy" na jego
urodziny 20 kwietnia, %e b&d/ „zanosi+ do nieba przy o tarzach gor/ce mod y za
naród, jego wojsko i za Ojczyzn&, za pa@stwo i Fuhrera", protestuj/c zarazem
„przeciwko jawnie albo skrycie szerzonym przez kr&gi wrogie chrze,cija@stwu
podejrzeniom, jakoby nasza deklaracja wierno,ci by a wiarygodna"426. 29
kwietnia
78
Hitler z rado,ci/ podzi&kowa im za to, %e „dzia alno,+ duszpasterska Ko,cio a
/czy si& harmonijnie z wielkim narodowym i politycznym ruchem w naszej
ojczyDnie"427.
Kiedy 10 maja 1940 roku Hitler rozpocz/ ofensyw& na zachód428,
naruszaj/c przy tym neutralno,+ Belgii, Luksemburga i Holandii429, kardyna
Maglione zanotowa , co nast&puje: „Dzisiejszej nocy wdarto si& (!) do
Luksemburga, Holandii i Belgii, a setki samolotów ju% siej/ ,mier+ po,ród
spokojnej ludno,ci, która mia a prawo i musia a ufa+, %e zadeklarowana i jak
naj,ci,lej przestrzegana przez ich rz/dy neutralno,+ chroni j/ przed
okropno,ciami wojny. Wyra%amy tym ci&%ko do,wiadczonym narodom nasz/
g &bok/ sympati& oraz g &bokie wspó czucie i polecamy niewinne ofiary
niesko@czonej dobroci Boga, nie mog/c powstrzyma+ si& od ubolewania nad
tym, %e naruszono prawo mi&dzynarodowe i prawo naturalne, które to
naruszenia, sk/dkolwiek si& bior/, s/ post&pkami okropnymi, przepe niaj/cymi
niewymown/ %a ob/ serca wszystkich s usznie my,l/cych."
Jednak%e tego wzgl&dnie ostrego wyst/pienia swojego sekretarza stanu,
które jeszcze tego% wieczora mia o si& ukaza+ w Osservatore Romano, papie%
nie dopu,ci do publikacji430. Równocze,nie podsekretarz stanu Tardini musia
przygotowa+ d u%szy tekst, który „Jego Mwi/tobliwo,+" zamierza wys a+
kardyna owi Maglione. W li,cie tym pisano m.in.: „Z g &bokim %alem stali,my
si& ,wiadkami trwóg i niedoli ma ych narodów, które stara y si& wprawdzie na
wszelkie sposoby unikn/+ wojny, lecz mimo to zosta y, jeden po drugim,
powalone przez pot&%n/ lawin&, przy czym tylko tyle zawini y, %e by y s abe i
nastr&cza y silniejszym uczestnikom wojny mo%liwo,+ ataku poprzez swój
neutralny obszar [by a to najwyraDniej aluzja do Danii i Norwegii]. Dzisiaj za,
widzimy, jak jeszcze trzy ma e, pracowite, spokojne i pokojowo nastawione
narody, nikogo nie prowokuj/ce, zosta y bez powodu zaatakowane i napadni&te.
Nasze ojcowskie serce krwawi na my,l o tylu nowych zgonach i tak straszliwym
upadku, jaki zwali si& na tysi/ce i tysi/ce Naszych dzieci."431
Ale i tego tekstu, równie% sporz/dzonego jeszcze w dniu 10 maja, papie%
nie wykorzysta . Nie chcia w ogóle protestowa+. Tylko zadepeszowa osobi,cie
— w asnor&cznie wystukuj/c po francusku na swej ma ej maszynie do pisania
— do króla Belgii Leopolda III, królowej Holandii Wilhelminy i wielkiej
ksi&%nej Luksemburga Charlotty, wyra%aj/c w naj agodniejszej formie
ubolewanie z powodu okupacji tych krajów wbrew woli ich
79
monarchów432. W tych depeszach nie pot&pi wyraDnie ani napa,ci, ani te%
niemieckich agresorów433. Nawet nie wspomnia o nich. Stwierdzi jedynie, %e ci
neutralni „staj/ si& widowni/ dzia a@ wojennych", s/ „nara%eni na okropno,ci
wojny" i „porwani przez burz& wojenn/"434, jak gdyby chodzi o tu o
nieuniknione kl&ski %ywio owe.
Ma o tego. Ju% 11 maja niemiecki ambasador w Watykanie zadepeszowa
do Berlina, jakoby „ze Dród a dobrze poinformowanego o intencjach papie%a"
us ysza , „%e opublikowane dzi, wieczorem w Osservatore Romano telegramy...
nie powinny by+ oceniane jako ingerencja polityczna lub jednostronne
pot&pienie dzia a@ niemieckich. Obwieszczenia te nie zawiera y ani s owa
protestu."435 W oski ambasador w Watykanie Alfieri doniós przedstawicielowi
Hitlera w Kwirynale, von Mackensenowi, o rozmowie z Piusem XII, i% ten „w
depeszach, b&d/cych wynikiem wielogodzinnych rozwa%a@ (!), wypowiada si&
wy /cznie jako najwy%szy kap an, stoj/cy ponad wszelkimi wydarzeniami
,wieckimi, trwo%nie unikaj/c jakiekogolwiek s owa o wymowie politycznej, na
przyk ad «inwazja», które by oby zaj&ciem stanowiska"436. Wskazywano te% w
sekretariacie stanu, i% „papie% w przewidywaniu apelu ze strony króla Leopolda
chcia go uprzedzi+ i uchyli+ si& od odpowiedzi. Podkre,lano przy tym, %e w
depeszach nie by o nic wymierzonego przeciwko Niemcom." A kiedy rz/dy
Francji i Wielkiej Brytanii zwróci y si& do papie%a z pro,b/ o wyraDne
pot&pienie agresji, ten odmówi , jak i dawniej w analogicznych przypadkach.
Interweniuj/cych dyplomatów odsy ano po prostu do lektury telegramów z
wyja,nieniem, i% „Ojciec Mwi&ty" nie móg by uczyni+ nic bardziej odwa%nego,
skutecznego i znacz/cego437.
„Nieraz pe ni nadziei — pisa w 1958 roku, po ,mierci papie%a, Francois
Mauriac, jeden z czo owych francuskich pisarzy katolickich, podczas wojny
czynny w ruchu oporu — oczekiwali,my z ust Piusa XII s ów, które jednak
nigdy nie zosta y wypowiedziane."438
Pada y za to inne s owa.
6 grudnia 1939 roku, z okazji obj&cia urz&du przez nowego ambasadora
W och, którym sta si& Dino Alfieri, Pius XII podkre,li , jak b ogos awione
okaza y si& Pakty Latera@skie w pierwszym dziesi&cioleciu swego istnienia
zarówno dla narodu w oskiego, jak i dla g owy Ko,cio a, która „istotnie cieszy a
si& ca kowit/ swobod/ i niezale%no,ci/"... dzi&ki faszystom! I %e jedno,+
80
narodu, tak potrzebna zw aszcza w obecnych ci&%kich czasach, „znacznie
umocni a si& dzi&ki przyjaznemu wspó dzia aniu obydwu pot&g"439.
28 za, grudnia, w czasie swych odwiedzin u króla — pierwszej wizyty
papieskiej w Kwirynale od upadku Pa@stwa Ko,cielnego (patrz t. 1, str. 29 i
nast.) — Pius XII oznajmi , po odbyciu z nim poufnej rozmowy, w swym
wyst/pieniu wobec dworu: „Watykan i Kwiryna , rozdzielone wodami Tybru,
znowu po /czy y si& w&z ami pokoju... Fale Tybru sp uka y zam/con/ wod&
przesz o,ci i pogrzeba y j/ w wirach Morza Tyre@skiego."440
Sp yn& y wi&c zam/cone wody epoki liberalnej; nap yn& y czyste wody
faszyzmu; rz/dz/cy Watykanem po /czyli si& „w&z ami pokoju" z re%imem
gangsterów. I dlatego papie%e nigdy nie pot&pili agresywnych wojen
Mussoliniego. Ani jego napa,ci na Abisyni& (tom I, str. 366 i nast.), ani w
Wielki Pi/tek 7 kwietnia 1939 roku na Albani&, ani 28 paDdziernika 1940 na
Grecj&. Przecie% wszystkie te wyprawy zbójeckie mia y nie tylko umocni+ ich
faszystowskiego wspólnika w zbrodni, ale tak%e udost&pni+ te kraje misjom
katolickim.
Jak w Abisynii, tak i w Albanii szybko rozkwit a prawowita wiara. Wszak
ju% za Piusa X bacznie przygl/dano si& temu krajowi (t. I, str. 114), a przez Boga
zes any Mussolini ju% od maja 1938 roku przymierza si& do zaboru Albanii441.
Brytyjskiemu wezwaniu, aby jawnie pot&pi+ t& agresj&, papie% odmówi ,
ubolewa tylko w swym przemówieniu wielkanocnym, %e sta o si& to akurat w
Wielki Pi/tek442.
Pra at Giovannetti po,wi&ca temu przemówieniu osobny rozdzia : w
ko@cu jest to pierwsza homilia nowego papie%a; „krzyk, westchnienie", jak
dworski sprawozdawca Kurii cytuje Action Francaise, która jednak zaraz po
tym musia a przyzna+, %e papie% „wstrzyma si& od bezpo,redniej aluzji do
wydarze@ z dnia przedwczorajszego i wczorajszego"443. Giovannetti ze swej
strony dorzuca znacz/co: „Niestety prasa wszystkich (!) krajów dopatrywa a si&
w tej homilii przede wszystkim potwierdzenia ich kierunku ideologicznego albo
politycznego. Przemówienie to charakteryzuje kierunek wszystkich (!) dalszych
przemówie@ i przes a@ papie%a w tym okresie i póDniej w czasie wojny, co
spowodowa o liczne polemiki mi&dzy czasopismami pa@stw Osi i aliantów..."444
Giovannetti przypisuje to bezstronno,ci papie%a, zamiast ujrze+ w tym
tradycyjne watyka@skie lawiranctwo i umy,ln/ m&tno,+ dyplomatyczn/,
którymi Watykan zawsze pos uguje si& tak d ugo,
81
a% nast/pi jednoznaczne wyklarowanie si& stosunku si i szans na zwyci&stwo,
po czym mo%na ju% tak samo jednoznacznie opowiedzie+ si& za jedn/ ze stron.
W cztery dni po napa,ci Albania by a ju% w r&kach w oskich, po czym 12
kwietnia 1939 roku zasiadaj/ce w Tiranie „Zgromadzenie Narodowe"
postanowi o „jednog o,nie, przez podniesienie d oni" zaofiarowa+ koron&
Albanii królowi W och445. Przy,pieszy a t& jednog o,n/ decyzj& sztuka
przekupstwa, jak/ wykaza si& hrabia Ciano, który sam w swoich dziennikach
szydzi: „Ale atwo dochodzi do pojednania, gdy tylko puszcz& w obieg paczki
franków alba@skich."446 I jak Alba@czycy przyjmowali w oskie pieni/dze, tak
król Wiktor Emanuel przyj/ koron& alba@sk/; nada krajowi now/ konstytucj& i
Najwy%sz/ Rad& Faszystowsk/ jako organ doradczy447. Od tej chwili w Albanii,
gdzie zaledwie dziesi/t/ cz&,+ ludno,ci stanowili katolicy, równie% misyjna
dzia alno,+, któr/ W ochy popiera y od dziesi/tków lat, „nabra a niezwyk ego
rozmachu", jak che pi si& PodrEcznik historii KoFcioBa448.
Niezwyk ego rozmachu nabra y te% kolejne zap&dy grabie%cze
Mussoliniego. Zg osi ju% roszczenia terytorialne do Tunezji, Korsyki i Nicei449.
A przy jego napa,ci na Grecj& papie% znów powstrzyma si& od jakiegokolwiek
os/du. Ma o tego! w dwa dni póDniej, 30 paDdziernika, przyj/ na audiencji 200
oficerów w oskich, „przedstawicieli armii w oskiej" i oznajmi , %e to dla niego
szczególny zaszczyt, pob ogos awi+ m&%ów, „wiernie i z mi o,ci/ s u%/cych
swej ukochanej ojczyDnie". 4 lutego 1941 roku przyj/ 50 oficerów
niemieckiego lotnictwa i 200 %o nierzy w oskich, w mundurach, i by
„szcz&,liwy", %e mo%e ich „powita+ i pob ogos awi+"450. 10 czerwca 1940 roku,
na cztery dni przed wkroczeniem Niemców do Pary%a, ol,niony zwyci&stwami
Hitlera, ale wbrew %yczeniu papie%a, Mussolini wypowiedzia wojn& pobitej
Francji oraz Anglii, i natychmiast episkopat w oski — tak samo jak w I Wojnie
Mwiatowej — zacz/ mówi+ o ,wi&tej wojnie, przes a pozdrowienia
Mussoliniemu i królowi, a watyka@skie pismo jezuitów Civilta Cattolica
wezwa o wszystkich W ochów, „a%eby w asn/ krwi/ przypiecz&towali wierne
spe nianie obowi/zków"451. Osservatore Romano za, przesta odt/d publikowa+
sprawozdania wojenne aliantów, „aby nie wprawia+ w zak opotanie — jak pisze
Padellaro, biograf Piusa XII452 — prasy w oskiej, która z pewno,ci/
zniekszta ca aby je, jak si& to zwyczajowo czyni podczas wojny".
82
Tacy okazali si& delikatni. Z drugiej strony od dawna ju% w oski kler
wojskowy sta w pogotowiu. Co prawda w czasach przedfaszystowskich,
„opanowanych przez maso@ski liberalizm" (jak pisze wiede@ska Die Schónere
Zukunft), nie istnia o uznane przez pa@stwo duszpasterstwo wojskowe. Ale ju%
w I Wojnie Mwiatowej „dzie o pieczy religijnej nad %o nierzami", które
zapocz/tkowa P. G. Massaruti, po o%y o naturalnie „wielkie zas ugi";
przetrwa o wi&c a% do II Wojny Mwiatowej, „a%eby nie,+ wszelk/ pomoc
religijno-duszpastersk/ %o nierzom wojsk l/dowych, morskich i powietrznych",
a siedzib& sw/ mia o w Kolegium Ameryka@skim w Rzymie453.
Ustanowienie za, pa@stwowego duszpasterstwa wojskowego nast/pi o,
znacz/ca rzecz, w roku 1926, kiedy zacz/ si& wielki handel pomi&dzy
faszyzmem i papiestwem (t. I, str. 255 i nast.); co wi&cej, w a,nie to uznano, na
trzy lata przed zawarciem Paktów Latera@skich, za „decyduj/cy krok na drodze
do pojednania Ko,cio a i Pa@stwa"454! „Ju% podczas Wojny Mwiatowej — pisa
Angelo Bartolomasi, w oski biskup wojskowy, w Osservatore Romano —
oceniano wspó prac& mi&dzy duchownymi a w adzami wojskowymi jako
symbol pojednania mi&dzy Ko,cio em i Ojczyzn/. Z pewno,ci/ prze%ywana
podczas wojny wspólnota wzmog a %yw/ t&sknot& za pogodzeniem si& obu tych
si , a nawet ukaza a wyraDnie jego konieczno,+. Wprowadzone w roku 1926
pa@stwowe duszpasterstwo wojskowe dla armii l/dowej, floty i lotnictwa by o
oznak/, poniek/d zapowiedzi/, ostatecznego pojednania. Sam konkordat,
tworz/cy istotn/ cz&,+ sk adow/ Paktów Latera@skich, nie tylko utwierdzi w
ich sk adzie duszpasterstwo, ale nawet znacznie je rozbudowa . Ustanowiono
mianowicie w asnych duszpasterzy nie tylko w oddzia ach armii w ,cis ym tego
s owa znaczeniu, ale tak%e w tych organizacjach pa@stwowych, które s u%/
szkoleniu poprzedzaj/cemu wojskowe i nast&puj/cemu po nim. W pierwszym
rz&dzie nale%y tu wymieni+ kapelanów w oddzia ach milicji ochotniczej i
pa@stwowej organizacji m odzie%y. Poza tym konkordat — i by to jeden z jego
najwa%niejszych efektów w tym zakresie — nadzwyczaj poprawi mo%liwo,ci
dzia ania duszpasterstwa wojskowego. Wszelkiego rodzaju przes/dy,
odziedziczone jeszcze po czasach liberalizmu, jak równie% osobista niech&+
poszczególnych instancji, do tego czasu nieraz powa%nie utrudnia y dzia alno,+
duszpastersk/ kapelanów. Dzisiaj praca ich jest lepiej rozumiana i doceniana."455
83
Szef Bartolomasiego, papie% Pius XII, ju% w roku 1939 skierowa do
wszystkich ksi&%y i kleryków, wst&puj/cych do wojska, pismo pe ne wskazówek
i ojcowskich poucze@. „W coraz to nowych zwrotach — komentuje katolicka
Die Schónere Zukunft — Ojciec Mwi&ty napomina ksi&%y, a%eby innym ,wiecili
przyk adem trybu %ycia, wiernego spe niania obowi/zków i nienagannej
postawy wojskowej... Na koniec stawia im przed oczy, i% nie tylko honor
kap a@stwa i Ko,cio a katolickiego b&dzie cz&sto spoczywa w ich r&ku, ale %e
równie% i OjczyDnie swej oddadz/ najwi&ksz/ przys ug&, wykazuj/c si& pod
ka%dym wzgl&dem jako kap ani."456
Co si& tyczy duszpasterstwa wojskowego we W oszech, ju% 15 kwietnia
1940 r. papie% przyj/ delegacj& „Komitetu Roboczego do Wspierania
W oskiego Duszpasterstwa Wojskowego", organizacji, która utrzymywa a w
samych W oszech oraz w ich posiad o,ciach zamorskich ponad 50 „o,rodków
pieczy religijnej nad wojskiem". Pius XII podzi&kowa delegacji za dokonania i
m.in. stwierdzi , %e w tym momencie, „gdy niebo, ziemia i morze przepe nione
s/ zgie kiem bitewnym, s usznie uwa%acie, i% obok materialnych istniej/ te% si y
duchowe, które mog/ sta+ si& istotne dla triumfu (!). Dobrze zatem czynicie, nie
ustaj/c w dostarczaniu duchowego or&%a.. ."457
Or&% ten pochodzi , rzecz jasna, z Watykanu. Z pocz/tkiem wojny
jezuickie czasopismo Kurii Civilta Cattolica og osi o wojenne has o katolików
w oskich: „Modli+ si& i dzia a+." Artyku przewodni tego pisma, zatytu owany
Pregare et operare, zawiera nast&puj/ce podsumowanie od strony katolickiej:
„Jak zawsze, tak i teraz katolicy w oscy w godzinie próby entuzjastycznie
spe ni/ swój obowi/zek jako obywatele i %o nierze. Sekretarz Komisji
Kardynalskiej ds. Akcji Katolickiej, monsignore Colli, wezwa ju% si y ,wieckie
do przyk adnego i ofiarnego spe niania nowych obowi/zków wojennych. Co si&
tyczy m odzie%y z Akcji Katolickiej, wystarczy o wskaza+ jej na ,wietne
pierwowzory patriotycznego po,wi&cenia w wojnie ,wiatowej; jest pe na zapa u
i co do jednego gotowa znie,+ wszelkie wyrzeczenia, a nawet z o%y+ w ofierze
swe m ode %ycie dla Ojczyzny, której istnienie jest pierwszym warunkiem religii
i kultury. Tysi/ce i miliony chrze,cijan s/ zdecydowane spe nia+ te ci&%kie
obowi/zki, których sens uzasadnia i uFwiEca religia. Ch&tnie staj/ do tej wojny
totalnej jako wspó bojownicy. Modli+ si& i dzia a+, oto ich has o; spokój i
porz/dek, sprawiedliwo,+ i mi o,+ to ich gwiazdy przewodnie tak%e i w
obecnych
84
dniach. Wiara ich rozpala do tego, by jeszcze wyNej podnosiL cnoty, których
teraz domaga siE od nich pa stwo."
Ten artyku watyka@skiego czasopisma wywodzi dalej, %e katolicy ufaj/
w nagrod& Bo%/ za wszystkie wysi ki; %e triumf duchowy Ko,cio a b&dzie
zalicza+ si& do owoców zwyci&stwa; i przypomina w tym huraganie %elaza i
ognia, jaki rozp&ta si& obecnie nad znacznymi cz&,ciami Europy, o s owie ,w.
Augustyna, które „Ojciec Mwi&ty" dopiero co przytoczy wobec ,w. Kolegium
kardynalskiego: „Nie nale%y szuka+ pokoju, aby nada+ bieg wojnie, tylko
prowadzi+ wojn&, a%eby wywalczy+ pokój."458
Jak ju% w I Wojnie Mwiatowej, kiedy pó miliona W ochów poleg o dla
polityki, któr/ ich ksi&%a powitali „hucznym okrzykiem rado,ci" (t. I, str. 149 i
nast.), tak i teraz duchowie@stwo w oskie popar o wielk/ rzeD. Podczas gdy sam
„Namiestnik Chrystusa" dla ,wiata celebrowa stosown/ pow,ci/gliwo,+, ksi&%a
i biskupi nie kryli swego entuzjazmu dla re%imu, solidaryzuj/c si& z nim
ca kowicie i bez reszty. „Proboszcze parafialni, biskupi, arcybiskupi, ba! nawet
kardyna owie g osili, %e walczy+ i umrze+ za faszystowskie W ochy to
najwy%szy zaszczyt, i nawo ywali wszystkich obywateli do pos usze@stwa
w adzom. W ca ych W oszech biskupi, a najpierwszy w,ród nich kardyna
Mediolanu — por. t. I, str. 373 — odwiedzali w koszarach gotowych do
wyjazdu na front %o nierzy i b ogos awili karabiny maszynowe, samoloty
bojowe i okr&ty podwodne. Kardyna wr&cza wiernym po,wi&cane medaliki i
rozdawa im ,wi&te obrazki, pokazuj/ce, jak legiony faszystowskie pod wodz/
anio ów maszeruj/ naprzód do zwyci&stwa. Na innych obrazkach widnia
archanio Micha zabijaj/cy smoka, przy czym archanio ten przedstawia si y
faszystowskie, a smok ich przeciwników."459
A wszystko to dzia o si& — jak pisa 11 czerwca 1940 r. kardyna Kurii
Tisserant do kardyna a arcybiskupa Suharda z Pary%a — mimo %e gazety
w oskie „w tym okresie pe ne by y wypowiedzi Jego Ekscelencji Mussoliniego,
stwierdzaj/cych: jeste,my p odni i chcemy ziemi! Co znaczy: ziemi bez
mieszka@ców. Niemcy i W ochy stawia y wi&c na wyniszczenie ludno,ci
okupowanych przez siebie terenów, tak jak w Polsce... Nasi zwierzchnicy nie
chc/ zrozumie+ prawdziwej natury tego konfliktu i obstaj/ uparcie przy
wmawianiu sobie, %e jest to taka sama wojna, jak za dawniejszych czasów.
Tymczasem ideologie faszystowska i hitlerowska przeobrazi y sumienie
m odych ludzi, tak i% ci w wieku do lat 35 s/ gotowi na wszelkie zbrodnie dla
celu, narzuconego
85
im przez wodza. Od pocz/tku grudnia uporczywie prosi em Ojca Mwi&tego, %eby
wyda encyklik& o tym, i% ka%da jednostka obowi/zana jest s ucha+ g osu
sumienia... Obawiam si&, %e historia b&dzie zmuszona wytkn/+ Stolicy
Apostolskiej, i% prowadzi a polityk& w asnej wygody i niewiele czyni a ponad
to."460
Ale% tak! Równie% polityk& bezwstydnego lawiranctwa, zimnego
wyrachowania. A kto si& uk ada ze zbrodniarzami, kto wspiera zbrodniarzy, sam
jest zbrodniarzem. Kuria by a zafascynowana przewagami faszyzmu, triumfem
polityki wewn&trznej we W oszech, w Niemczech, zbójeck/ wypraw/ na
Abisyni&, wojn/ domow/ w Hiszpanii, nieprzerwanym ci/giem zwyci&stw
niemieckich. I czy% mia a walczy+ po stronie przegrywaj/cych?
27 maja von Bergen raportuje „,ci,le poufnie" Urz&dowi Spraw
Zagranicznych, %e „w sekretariacie stanu wyra%ono dzi, pogl/d, i% najlepiej
by oby, gdyby Francja zawar a odr&bny pokój, pozostawiaj/c Anglii dalsze
prowadzenie samotnej walki". 29 maja Bergen depeszuje na WilhelmstraBe:
„Wed ug moich ,ci,le poufnych informacji w papieskim sekretariacie stanu
uwa%a si&, %e Belgia dobrze zrobi a kapituluj/c, i %e Francja powinna zrobi+ to
samo." 8 czerwca za, ambasador powtarza: „W Watykanie ci/gle panuje pogl/d,
%e Francja powinna pój,+ za przyk adem Belgii."461
Nuncjusz papieski w Berlinie, Orsenigo, 10 czerwca 1940 roku, na kilka
godzin przed przyst/pieniem W och do wojny, w rozmowie z Woermannem,
kierownikiem Wydzia u Politycznego Urz&du Spraw Zagranicznych, „da
nadzwyczaj serdeczny wyraz swej rado,ci z powodu zwyci&stw niemieckich.
Zdawa o si&, %e z ut&sknieniem wygl/da przyst/pienia W och do wojny i
%artobliwie wyrazi nadziej&, i% Niemcy wkrocz/ do Pary%a poprzez Wersal." A
po osza amiaj/co szybkim zwyci&stwie nad Francj/ nuncjusz 11 lipca z o%y na
WilhelmstraBe entuzjastyczne %yczenia szcz&,cia i wyrazi nadziej&, %e
„b&dziemy zmuszeni pozby+ si& takich ludzi jak Churchill, Duff Cooper, Eden i
tym podobni"462.
Papie% za, poleci episkopatowi niemieckiemu, aby we wszystkich
ko,cio ach odprawiano nabo%e@stwa dzi&kczynne za „Fuhrera", wi&c niemieccy
biskupi prze,cigali si& w wychwalaniu armii niemieckiej za zwyci&stwo, jak
stwierdzi biskup Bornewasser, „jakiego nie zna y dot/d dzieje ludzko,ci", i
przez tydzie@ kazano bi+ we dzwony ko,cielne, a przez dziesi&+ dni wci/ga+
chor/gwie463. Kancelaria arcybiskupia we Wroc awiu zaklina a katolików, aby
„starannie unikali wszystkiego, co mog oby
86
niekorzystnie oddzia a+ na sytuacj& wojenn/ Niemiec, Dle wp yn/+ na ,mia /,
radosn/ ufno,+ %o nierzy i narodu, albo zosta+ w ten sposób zrozumiane",
polecaj/c natomiast liczne nadprzyrodzone Dród a si y. Ale tak%e inne,
prawdopodobnie wszystkie diecezje wydawa y podobne zalecenia464.
Arcybiskup Gróber nadal pok ada ufno,+, mimo pewnych antychrze,cija@skich
machinacji, w tych, „którzy z Bo%/ pomoc/ prowadz/ Niemcy ku ich
zwyci&skiej wielko,ci"; list pasterski za, Kallera z Ermlandu w styczniu 1941
brzmia tak entuzjastycznie, %e pochwali go nawet szef policji Heydrich465.
Za przyzwoleniem „Lwa Monastyru", biskupa hr. Galena, pisze
Katholisches Kirchenblatt fur das nórdliche Munsterland z 9 marca 1941 roku:
„Angielscy plutokraci, którzy wypowiedzieli nam wojn&, mówi/c o
chrze,cija@stwie nie my,l/ o boskim Zbawcy Jezusie Chrystusie, lecz o swych
workach kawy i plantacjach bawe ny w imperium brytyjskim. To jest ich
chrze,cija@stwo, a nie nauka Zbawiciela: «Kochaj bliDniego swego jak siebie
samego!»... Anglicy wypowiedzieli nam przecie% wojn&, cho+ niczego nie
chcieli,my od nich. A póDniej Fuhrer jeszcze dwukrotnie wyci/ga do nich d o@
z propozycj/ pokoju, lecz oni j/ szyderczo odtr/cili. Zadne to chrze,cija@stwo!
Kto rozp&ta walk&, ten na pewno nie ma s uszno,ci i jest z ym chrze,cijaninem!
Wypraszamy sobie stanowczo twierdzenie Anglii, %e walczy ona za
chrze,cija@stwo. Protestujemy w imi& chrze,cija@stwa!.. . Gdy% obrona swej
napadni&tej ojczyzny zawsze jest rzecz/ sprawiedliw/. Jest to obowi/zek
chrze,cijanina. Wszak Zbawiciel powiedzia : «Oddajcie cesarzowi, co cesarskie,
a Bogu, co Boskie!» Post&powaliby,my wi&c wbrew przykazaniu Zbawcy,
gdyby,my w potrzebie zawiedli nasz/ ojczyzn&. Wi&c nie gadajcie mi tu o
angielskim chrze,cija@stwie, które nie ma nic wspólnego z boskim Zbawc/! I
nale%a o im si& to, co ich teraz spotyka."
Tak wyra%a si& nawet dziennik biskupa z Munster, wielkiego
katolickiego „bojownika ruchu oporu", którego Pius XII uczci 20 lutego 1946
roku w Rzymie jako „obro@c& wiary, stró%a prawa, stra%nika chrze,cija@skich
obyczajów"466. Trzeba sobie jak najdobitniej u,wiadamia+, %e równie% i Galen,
jak wszyscy jego niemieccy bracia w biskupstwie, wci/% i wci/% popiera
arcyzbrodnicze wojny Hitlera i mordowanie milionów niewinnych, %e wci/% i
wci/%, jak ca y niemiecki episkopat, okre,la te rzezie jako „sprawiedliwe" i „z
satysfakcj/" ,ledzi ich przebieg467.
87
Co znaczy wobec tego o,wiadczenie Galena z lata 1941 roku, i% wedle
tego, co mu wiadomo, „du%a liczba pacjentów prowincjonalnego sanatorium
Marienthal pod Munster zosta a przeniesiona, jako tak zwani «obywatele
bezproduktywni», do sanatorium Eichberg, gdzie niebawem ich... z
premedytacj/ u,miercono"?468 Jak trafnie podkre,li w 1976 roku katolik
Johannes Fleischer, gdy w Munster zawi/zywano kr/g inicjatywny „Ku Czci
Kardyna a von Galena", aby w porozumieniu z kapitu / katedry i w adzami
miasta postawi+ mu „godny pomnik" na placu katedralnym: „Mo%na wi&c
okre,li+ to jako odcedzanie komarów i po ykanie s oni: oto «moralno,+»
biskupa von Galena konkretnie w odniesieniu do u,miercania niewinnych
ludzi."469
Przecie% to sam Galen w drugim ze swoich trzech kaza@ (13 i 20 lipca
oraz 3 sierpnia 1941 roku) w Munster, które nagle rozs awi y go na ca y ,wiat,
wyraDnie ostrzega wszystkich przed nieodpowiedzialnymi posuni&ciami i
wo a : „Pewne jest, %e my, chrze,cijanie, nie robimy tu %adnej rewolucji!
B&dziemy dalej spe nia+ swój obowi/zek... I pozostaje nam w tej walce tylko
jeden ,rodek: mocna, uparta, twarda wytrzyma o,+."470 Przecie% „Lew
Monastyru", katolicki idol czasów nazistowskich, ca kiem jednoznacznie chcia
w tych przemówieniach ustrzec Niemcy hitlerowskie przed tym, aby „mimo
bohaterstwa naszych %o nierzy i ich chwalebnych zwyci&stw nie zgin& y od
wewn&trznej zgnilizny i zepsucia"471.
Galen wyst&powa zatem co prawda w obronie praw kilku tysi&cy ludzi
chorych psychicznie, ale te% i za tym, aby wiele setek tysi&cy %o nierzy
obowi/zanych by o zdycha+ za Hitlera. Tylko to nas tutaj interesuje. Nie mo%na
bowiem szanowa+ cz owieka, który chcia by ocali+ garstk& ludzi, ale nie ich
olbrzymie hekatomby! A co wi&cej, cz owieka, który chce zachowa+ t& garstk& i
„bezpiecze@stwo prawne" (a tak%e, z ca / pewno,ci/, przywileje swej w asnej
organizacji) równie% po to, aby utrzyma+ „zaufanie do w adzy pa@stwowej" i
„chwalebne zwyci&stwa" zbrodniczego re%imu. Kto dla czego, takiego %ywi
szacunek zamiast pogardy, nale%y do tych, którym m.in. zawdzi&czamy to, %e
wkrótce mo%e zgin/+ ju% nie pi&+dziesi/t, ale pi&+set milionów ludzi, je,li nie
wi&cej — i tak samo bez sensu, jak ofiary II albo I Wojny Mwiatowej.
„Wszystko to musia o przecie% mie+ jaki, sens!" uzna Pacelli (str. 9). A
dlaczego? Bo ów „sens" nadaje wed ug niego religia (str. 45 i nast., 49 i 83),
która doprawdy zmienia si& nie tylko dlatego w bezsens, ale cho+by tylko
dlatego w zbrodni&.
88
Ale tak samo jak Galen zachowywa si& w istocie ca y niemiecki
episkopat. We wspólnym li,cie pasterskim z 26 czerwca 1941 roku
pobrzmiewa y co prawda pó g&bkiem „,wi&te obowi/zki sumienia", „od których
nikt nas nie mo%e uwolni+ i które musimy spe nia+, cho+by,my to mieli
przyp aci+ %yciem: nigdy, w %adnych okoliczno,ciach cz owiek nie mo%e
bluDni+ Bogu (to rzecz pierwsza i najwa%niejsza, poniewa% „Bóg" oznacza
zawsze ich samych), nigdy nie wolno mu, z wyj/tkiem wojny i
usprawiedliwionej samoobrony, zabi+ niewinnego"472. Lecz na wojnie, oto ich
moralno,+! wolno czyni+ to bez ogranicze@. I dlatego biskupi w tym%e tak
zwanym li,cie pasterskim wzywali „w wojnie o dotychczas nie spotykanej
skali... do wiernego spe niania obowi/zków, m&%nego wytrwania, ofiarnej pracy
i walki", do „wysi ków i ofiar", reprezentuj/c nagle religi& ofiary — owiec na
rzecz pasterza — nie omieszkuj/c wygadywa+ swoim, jak to „pe nicie przez to
,wi&t/ wol& Boga..." (str. 110). Albowiem Bóg, patrz wy%ej, to zawsze oni.
Jak%e zachowa si& Hitler po wzmiance o „,wi&tych obowi/zkach
sumienia"? I po s ynnych protestach Galena? W ich trakcie, dok adnie mi&dzy
drugim a ostatnim z kaza@, 30 czerwca 1941 roku, poleci „wstrzymaL wszelkie
dalsze konfiskaty maj=tku koFcielnego lub klasztornego"473. A nawet w kilka dni
póDniej wyda jakoby rozkaz, aby „przejFciowo wstrzymaL uFmiercanie chorych
umysBowo"414. Czyli %e z pocz/tku Hitler jeszcze si& za bardzo nie w,cieka , lecz
ust/pi , cho+by tylko ze wzgl&du na sytuacj& wojenn/. Co prawda papie% i Kuria
uparcie twierdz/, %e protesty wywo a y jedynie tym gorsze reakcje, tym bardziej
w,ciek e prze,ladowania: zabieg typowy dla wybielaczy tego, co czarne jak
smo a.
Ale równie% na okupowanym Zachodzie Hitler cieszy si& poparciem ze
strony wy%szego duchowie@stwa, przynajmniej tak d ugo, jak zwyci&%a .
Czy%by bez zgody papie%a? Albo nawet wbrew jego woli? A mo%e on sam do
tego — w stylu typowym dla Kurii — skrycie zach&ca ? Przynajmniej 29
czerwca 1940 roku zwróci francuskiemu episkopatowi uwag& na „pomocne
Dród a duchowe" Francji, „tak liczne i silne, %e nie b&dziecie — jeste,my tego
pewni — czeka+ do zako@czenia wojny, aby wzi/+ si& do dzie a i da+ ,wiatu
pokaz wielkiego narodu, który... znajduje si &, aby stawi+ czo o przeciwno,ciom
i znowu wkroczy+ na drog& honoru (!) i chrze,cija@skiej sprawiedliwo,ci"475. A
wi&c jeszcze przed zawarciem pokoju, ju% teraz, „wst/pi+ na drog& honoru"
89
pospo u z nazistami? A mo%e to zbyt wydumana, przewrotna wyk adnia? Ale i
czo owe francuskie czasopismo katolickie La Croix z 6 sierpnia 1940 roku tak to
zrozumia o: „Mo%na by pomy,le+, %e w obecnej chwili tego rodzaju zach&ty s/
nie na miejscu. Francja nie ma innych obowi/zków ni% zaj/+ si& sama sob/ i
podj/+ prób& odtworzenia swej pot&gi, zej,+ z drogi, po której pr/ zwyci&skie
formy rz/dów Europy i ,wiata, popychaj/c ku nowej erze prawnego i
spo ecznego pojmowania gospodarczych i politycznych przedsi&wzi&+.
Natomiast Pius XII zaprasza nas, aby,my si& podDwign&li z nieszcz&,cia, jakie
nas spotka o, przy o%ywszy r&ki do nowego duchowego wzlotu na korzy,+
naszej ojczyzny, nie czekaj/c na zawarcie pokoju, aby znów ruszy+ drog/
honoru i chrze,cija@skiej sprawiedliwo,ci.. ."476
Nie ulega w/tpliwo,ci, %e zdaniem miarodajnych m&%ów z Watykanu ca y
podbity przez Hitlera Zachód powinien by wspiera+ i umacnia+ mocarstwo
niemieckie.
Tak oto wspólny list pasterski episkopatu belgijskiego z 7 paDdziernika
1940 roku %/da podporz/dkowania si& w adzy niemieckich si okupacyjnych i
pos usze@stwa477. Przecie% w a,nie w katolickiej Belgii od dawna istnia
za o%ony przez Akcj& Katolick/, mocno nacechowany z faszystowska
wywrotowy ruch polityczny „Christus Rex"478. Równie% znacz/ce jest, %e
nuncjusz papieski Micara by jednym z niewielu dyplomatów, którzy nie uciekli
przed Niemcami, co uczyni o równie% dwa i pó miliona obywateli479; %e
natychmiast po zaj&ciu kraju Micara znów móg si& swobodnie porusza+; %e
niemiecki komendant wojskowy gen. Alexander von Falkenhausen okazywa
mu „szczególne wzgl&dy"480.
Francuski kardyna Baudrillart, w czasach I Wojny Mwiatowej zajadle
antyniemiecki (t. I, str. 201), s awi teraz Trzeci/ Rzesz& Hitlera jako wyk adnik
cywilizacji chrze,cija@skiej481. Arcybiskup Pary%a, kardyna Suhard, jak donosi
18 sierpnia „na podstawie miarodajnych Dróde " pose von Krug, jeszcze w lecie
1943 roku pragn/ „odwiedzi+ papie%a, aby przedstawi+ mu swój pogl/d, %e
niemiecka armia i Ko,ció to jedyna podpora, mog/ca uchroni+ Ku rop& przed
komunizmem, i %e musi uczyni+ wszystko, aby przyczyni+ si& do zwyci&stwa
armii niemieckiej na Wschodzie"482.
Sprzymierzonemu z Hitlerem marsza kowi Petain, od dawna maj/cemu
dobre stosunki z Góringiem i z Hiszpani/ genera a Franco i ciesz/cemu si&
sympati/ ca ego episkopatu483, sam Plus XII udzieli b ogos awie@stwa i
zapewni nowego ambasadora
90
francuskiego przy Watykanie, %e Ko,ció b&dzie z ca ego serca popiera „dzie o
moralnego odrodzenia" we Francji484. Osservatore Romano, w licznych
artyku ach
wychwalaj/cy
zas ugi
równie
proklerykalnego,
jak
antykomunistycznego rz/du Petaina, w dniu 9 lipca 1940 r. pochwali „zacnego
Marsza ka, bardziej ni% ktokolwiek inny uciele,niaj/cego najlepsze tradycje
swego narodu", wys awiaj/c go za uratowanie Francji i ko@cz/c proroctwem, %e
„nowy, promienny dzie@ za,wita nie tylko dla Francji, ale dla Europy i
,wiata"485. Wielki katolicki dziennik francuski La Crobc, po wyzwoleniu
postawiony przed s/dem za kolaboracj&, codziennie nawo ywa do wspó pracy z
Petainem i Hitlerem, %/da bezlitosnej likwidacji ruchu oporu i pisa , %e kurs
polityczny Petaina „zadziwiaj/co zgadza si& ze wskazaniami Stolicy
Apostolskiej"486.
Kardyna Gerlier, przez Watykan zaliczany do „umiarkowanego" skrzyd a
wy%szego duchowie@stwa francuskiego, jeszcze 16 czerwca 1943 roku
majaczy , %e „w jednym z najtragiczniejszych momentów naszej historii
Opatrzno,+ podarowa a nam wodza, wokó którego skupili,my si&, szcz&,liwi i
dumni. Prosimy Boga, aby pob ogos awi naszego Marsza ka i uzna nas za jego
wspó bojowników, szczególnie tych, których zadanie jest tak trudne. Ko,ció
nadal ufa Marsza kowi i darzy go pe nym mi o,ci szacunkiem."487
Chocia% w a,nie katolicy przypisywali ,wieckiemu szkolnictwu win& za
ca e fiasko i cho+ w a,nie katoliccy kaznodzieje, pod ug starego wzorca,
t umaczyli poniesion/ kl&sk& jako kar& Bo%/ za oficjalny ateizm488, jednak%e
dopatrywali si& te% zmi owania Opatrzno,ci w tym, %e zes a a ona Francji, jak
niegdy, 18-letni/ dziewczyn& Joann& d'Arc (por. t. I, str. 207 i nast.), tak
obecnie 80-letniego starca Petaina489.
Petain, w I Wojnie Mwiatowej obro@ca Verdun, póDniej ambasador w
Hiszpanii frankistowskiej, przyj/ 11 lipca 1940 roku tytu „Chef de l'Etat
francais". Ktokolwiek w Trzeciej Republice by zdo owany, teraz si&
wywy%sza . Wy%si oficerowie zostawali ministrami, ambasadorami,
naczelnikami policji; komunistów, socjalistów i w ogóle wszelkie kr&gi
opozycyjne odsuni&to; Ko,ció rzymski odzyska wp ywy490.
W nowym rz/dzie, ostro antysocjalistycznym i kolaboruj/cym z
faszystami, zasiada o wielu katolików. Tote% zrozumia e jest, %e zlikwidowano z
jednej strony masoneri&, z drugiej za, ustawy, które w Trzeciej Republice
ogranicza y zasi&g w adzy Ko,cio a (t. I, str. 100 i nast.); %e zniesiono zakaz
katolickich zakonów,
91
w liceach i gimnazjach pa@stwowych przywrócono nauk& religii, napisano nowe
podr&czniki, usuni&to podr&czniki historii %ydowskich autorów, chrze,cija@skim
szko om zapewniono szczególne ,rodki pieni&%ne, scentralizowan/ za,
organizacj& systemu edukacji co prawda zachowano, lecz podporz/dkowano j/
bezpo,rednio jezuitom491.
Poniewa% Petain d/%y do pa@stwa stanowego pod ug wytycznych
encykliki Quadragesimo anno (t. I, str. 301 i nast.), stara si& odpowiednio do
tego uregulowa+ wszystkie kwestie spo eczne: prawo pracy dostosowano do
autorytarnych systemów Portugalii, Hiszpanii, W och, ogromnie utrudniono, czy
wr&cz uniemo%liwiono rozwody, aborcji zabroniono pod kar/ ,mierci,
przyst/piono do zwracania jeszcze nie zbytych ziem i nieruchomo,ci
ko,cielnych; o ile za, podatki dla ca ej ludno,ci wzros y, to opodatkowanie
Ko,cio a znacznie zmala o492.
Re%im Vichy, z kultem wodza i rygorystyczn/ cenzur/ prasow/, stawa
si& coraz bardziej nazistowski; m odzie% francusk/ zorganizowano w
paramilitarne oddzia y na wzór Hitlerjugend, ale z dobitnym wyeksponowaniem
my,li katolickiej; stworzono organizacj& m odzie%ow/ Les Jeunes du Marechal
na wzór SS i gwardii osobistej Hitlera i Mussoliniego493. Bez jakichkolwiek
nacisków opracowano nawet statut %ydowski, 22 lipca 1941 roku zarz/dzono
„aryzacj&" przedsi&biorstw %ydowskich i obj&to kontrol/ ca o,+ gruntów
nale%/cych do Vydów; a gdy pra aci si& temu sprzeciwili, premier Pierre Laval,
jak zameldowa z Pary%a ambasador Abetz, oznajmi szyderczo, %e „posuni&cia
anty%ydowskie dla Ko,cio a te% nie s/ nowo,ci/", bo przecie% „to papie%e swego
czasu pierwsi wprowadzili %ó ty kapelusz dla odró%nienia Vydów"494. Wielu za,
biskupów i opatów potwierdzi o telegraficznie sw/ wierno,+ Petainowi i
zapewni o, %e nie solidaryzuj/ si& z chrze,cija@skimi patriotami, za których
rzekom/ trosk/ o Vydów kryje si& tylko brak wierno,ci wobec re%imu495.
Rzym ze swej strony nie mia %adnych zastrze%e@ do jaskrawo
intysemickich ustaw Petaina. Kiedy jego ambasador w Watykanie, Leon Berard,
konsultowa si& z monsiniorami, nie dostrzeg „%adnej sk onno,ci do tego, aby
nam wytyka+ nasze ustawy %ydowskie"496. Co najmniej od stycznia 1943 roku
pa@stwo w /czy o si& te% czynnie do represji Gestapo i SS wobec ludno,ci oraz
do polowania na bojowników ruchu oporu, w,ród których wyst&powa y co
prawda wszelkie orientacje polityczne, ale g ównie inteligencja i lewica.
Niezliczone ich mnóstwo hitlerowscy
92
siepacze i francuska milicja uwi&zili, torturowali, oko o 20 tysi&cy Francuzów
rozstrzelano; z 60 tysi&cy deportowanych powróci a tylko po owa497. Poniewa%
jednak marsza ek przywróci duchowie@stwu tyle przywilejów, utraconych za
czasów republiki, Ko,ció wychwala Petaina, przeciw ruchowi oporu, nawet i
na francuskich Karaibach498.
Czy tak wygl/da o spe nienie si& proroctwa Osservatore Romano, %e
„nowy, promienny dzie@ za,wita nie tylko dla Francji, ale dla Europy i ,wiata"?
Gdy w roku 1944 rz/dy marsza ka zast/pi tymczasowy rz/d genera a de
Gaulle'a, domaga si& on czystki w,ród episkopatu ze wzgl&du na jego
wys ugiwanie si& re%imowi z Vichy i %/da dymisji 30 biskupów Petainowskich,
lecz zdo a uzyska+ dymisj& zaledwie trzech i odwo anie nuncjusza Valeria
Valeri, którego zast/pi Angelo Roncalli, póDniejszy papie% Jan XXIII499.
Valerio Valeri za, wyniesiony zosta przez Piusa XII do godno,ci
kardynalskiej500. Petaina za,, którego „dzie o moralnego odrodzenia" pod
w adz/ Hitlera tak serdecznie popiera , pozby si& z lodowat/ ozi&b o,ci/.
Przez dziesi&+ dni ubiega si& daremnie adwokat Petaina, Jacques Isorni, o
audiencj&. „Kl&kaj/c b agalnie u stóp Waszej Mwi/tobliwo,ci — doprasza si& o
ni/ wreszcie on sam listownie u Piusa XII — gdy% mimo wszystkiego, co
przedsi&bra em, niemo%liwe okaza o si& dotarcie do Waszej Mwi/tobliwo,ci."501
Czego chcia adwokat „s awnego starca", siedz/cego teraz w „ci&%kim
wi&zieniu"? „W wieku 93 lat lat, na progu ,mierci — pisa Isorni do papie%a —
pragnie uwi&ziony marsza ek Petain, abym przyniós mu z Rzymu
b ogos awie@stwo albo przynajmniej s owo wspó czucia od Waszej
Mwi/tobliwo,ci. Jego ci&%ka próba — tak mi powiedzia — by aby przez to
atwiejsza do zniesienia, gdy% zwyci&zca spod Verdun straszliwie cierpi."
Jednak%e papie% znosi jako, cierpienia zgo a inne ni% te, które przezywa
odstawiony polityk. Veby za wspó czuj/ce s owo sympatii dla uwi&zionego
kolaboranta hitlerowskiego utraci+ sympati& ca ej Francji? Co, podobnego si&
Piusowi XII nawet nie ,ni o! „Nie zaszczycono mnie odpowiedzi/ — skar%y si&
Isorni. — Ze wszystkich Francuzów, jacy prosili o rozmow&, by em jedynym,
którego nie przyj&to. Prze%y em smutne zaskoczenie. Spi%owa brama, która si&
otwiera a na o,cie% przed ambasadorami francuskiego szefa pa@stwa, pozosta a
zamkni&ta przed pos em wi&Dnia.. ."502
Po sze,ciu latach twierdzy wypuszczono Petaina do jego prywatnej willi
na wyspie Yeu i natychmiast strona katolicka znów
93
zacz& a wychwala+ „lwa spod Verdun", lecz o wiele bardziej to, %e ocali
Francj& w 1940 roku. Albowiem: „Marsza ek Petain zaiste ocali Francj&...
Odwa%nie u%ywaj/c swojego wp ywu, w czerwcu 1940 roku, Petain ustrzeg
naród francuski od losu, jaki spotka Polaków... To nie Petain jest winien, %e
Francja zosta a pobita. To Front Ludowy roz o%y materialn/ i moraln/ si &
obronn/ Francji... W dokonanym wy omie stan/ jeden jedyny cz owiek:
Petain."503
Kiedy wojna ogarnia a Zachód, na Wschodzie sytuacja Ko,cio a si&
pogarsza a. Jeszcze 18 paDdziernika 1939 roku papie% nazywa Litw& „pomocn/
forpoczt/ katolicyzmu" przeciw Kremlowi504. Ale ju% nast&pnego lata, gdy
Hitler ruszy na Francj&, rz/d rosyjski postawi pa@stwom ba tyckim ultimatum i
15 czerwca 1940 r. wcieli je do swego imperium jako samodzielne republiki
radzieckie505. Ju% 25 czerwca przeprowadzono na zaanektowanych terenach
rozdzia Ko,cio a od pa@stwa, a 28 czerwca rozdzia Ko,cio a od szko y506.
Wkrótce po tym za, Rosjanie w podobny sposób zrabowali Rumunom Besarabi&
i Pó nocn/ Bukowin&507.
Poniewa% obawiano si&, %e Zwi/zek Radziecki mo%e wykorzysta+ wojn&
dla dalszych ekspansji w Europie, w Watykanie znów zacz&to my,le+ na gwa t o
pokoju. Ci/gle %ywa by a idea paktu czterech i wspólnej krucjaty Zachodu
przeciw ateistycznemu ZSRR. Na polecenie papie%a sekretarz stanu Maglione
przekaza 28 czerwca ambasadorom W och i Niemiec w Watykanie oraz
delegatowi apostolskiemu w Wielkiej Brytanii poufn/ not&, rodzaj zwiadu
wst&pnego. Stwierdzono w niej, %e Pius XII zamierza „zwróci+ si& do rz/dów
Niemiec, Anglii i W och z pro,b/, aby podj& y prób& doprowadzenia do
zaprzestania konfliktu. Zanim jednak Ojciec Mwi&ty uczyni ten krok, pragnie,
aby Wasza Ekscelencja zapyta a poufnie swój rz/d, jakiego przyj&cia z jego
strony mo%na by oczekiwa+ dla takiego zaproszenia."508
Ta akcja papieska, która zapewni aby Niemcom hegemoni& na ca ym
kontynencie, jednakowo% si& nie powiod a. 19 lipca sam Hitler w d ugiej mowie
na posiedzeniu Reichstagu daremnie uczyni Wielkiej Brytanii propozycj&
pokojow/. Ale Churchill ju% przy obj&ciu urz&du premiera zapowiedzia
narodowi angielskiemu nie co innego, tylko krew, trud, pot i zy; %e jego
polityka oznacza wojn& we wszelkiej formie, %e jego cel to zwyci&stwo bez
wzgl&du na koszta, na to, jak d uga i ci&%ka b&dzie ta wojna, poniewa% „bez
zwyci&stwa nie da si& przetrwa+"509. I ju% w dwa dni po
94
ofercie pokojowej Hitlera sekretarz Foreign Office, Lord Halifax, wo a w
przemówieniu radiowym: „B&dziemy dalej walczy+, a% do utrwalenia
wolno,ci."510 Nuncjusz papieski w Berlinie uzna „angielski upór za nie daj/cy
si& wyt umaczy+", jak podaje baron Weizsacker, sekretarz stanu w Urz&dzie
Spraw Zagranicznych. „W przeciwie@stwie do tego z pe nym uznaniem powita
niedwuznaczne wypowiedzi Fuhrera, ju% niczego nie pozostawiaj/ce do
%yczenia. Bo do ma %e@stwa trzeba zawsze dwojga."511
Kiedy Polska zosta a podbita w dziewi&tna,cie dni, Dania i Norwegia
zaj&te w ci/gu dwóch miesi&cy, Holandia, Belgia i Francja powalone w ci/gu
sze,ciu tygodni, w wielu kr&gach na ca ym ,wiecie, szczególnie klerykalnych,
uwa%ano zwyci&stwo Hitlera za pewne. Solidaryzuj/c si& z przewodnicz/cym
Konferencji Episkopatu w Fuldzie, szereg niemieckich biskupów tym dobitniej
wypowiedzia o si& za „zwyci&skim wynikiem gorej/cej obecnie wojny", co by o
w znacznej mierze wynikiem pertraktacji, jakie biskup Wienken, przedstawiciel
episkopatu w rz/dzie nazistowskim, prowadzi z Ministerstwem Propagandy512.
Na prze omie roku 1940/41 biskup Berning za%/da od katolików, aby modlili
si& za zwyci&stwo Niemiec513, arcybiskup Grober znowu si& wypowiada za
potrzeb/ „przestrzeni %yciowej"514. Listowi pasterskiemu za, biskupa Kallera,
jak ju% wspomniano, przyklasn/ nawet skrajnie antyklerykalny szef policji
Heydrich515.
A przy tym Gestapo w a,nie podj& o „wielk/ wypraw& upie%cz/ — jak
uskar%a si& dzi, jezuita Volk — w samowolnych akcjach konfiskuj/c po kolei
opactwa, domy zakonne i seminaria duchowne", „mieszka@ców za, wyrzucaj/c
na bruk"516. Owszem, w niemieckich obozach koncentracyjnych wegetowa y
setki katolickich duchownych i traci y w nich %ycie. Nuncjusz Orsenigo co
prawda interweniowa latem i jesieni/ 1940 roku, lecz „z rado,ci/"
skonstatowa , „%e w Dachau urz/dzono dla tych duchownych do,+ du%e
pomieszczenie, w charakterze zbli%one do kaplicy"517. Pe en %yczliwo,ci dla
nazistów by tak%e sam „Ojciec Mwi&ty", który w toku audiencji noworocznej
prosi wszak ambasadora Bergena, %eby przekaza Hitlerowi „szczere
podzi&kowania" za przes ane sobie %yczenia szcz&,cia. Ve sk ada je wzajemnie
„jak najserdeczniej Fuhrerowi, rz/dowi i ca emu narodowi niemieckiemu.
Wymieni szczególnie Pana Ministra Spraw Zagranicznych Rzeszy, do którego
zesz orocznych odwiedzin rad powraca pami&ci/."518 Równie% i personel
ambasady papie% „jak naj%yczliwiej" pozdrowi , po czym zwróci si& do niego z
krótk/
95
przemow/ w j&zyku niemieckim, „w ciep ych s owach sk adaj/c %yczenia i
mówi/c, jak przyjemnie wspomina swój d ugotrwa y pobyt w Niemczech, z
którymi wi/%/ go najpi&kniejsze ze wspomnie@"519.
Ma o tego. Kiedy w marcu 1941 roku Watykan zaliczy u,miercenie
siedmiuset katolickich ksi&%y w Oranienburgu, Dachau, Buchenwaldzie i
O,wi&cimiu, kiedy w obozach koncentracyjnych przebywa y poza tym jeszcze
trzy tysi/ce katolickich duchownych, nie mówi/c ju% o wymordowaniu chorych
umys owo, „Ojcu Mwi&temu" (jego ulubieni kompozytorzy: Beethoven i
Verdi520) przysz a ch&tka na wys uchanie z kolei ulubionej muzyki Hitlera, czyli
Wagnera, oczywi,cie w wykonaniu niemieckiej orkiestry. W tym samym wszak
miesi/cu generalny intendent Tietjen powiadomiony zosta na „bezpo,rednie
zlecenie" Piusa XII przez jego pe nomocnika, „%e papie% ogromnie by si&
ucieszy , gdyby istnia a mo%liwo,+, aby na zako@czenie go,cinnych wyst&pów
berli@skiej Opery Pa@stwowej w Rzymie urz/dzi+ koncert w kaplicy
pa@stwowej w Watykanie, na którym wykonano by w formie koncertowej
ostatni/ scen& dramatu muzycznego Parsifal". Mo%liwo,+ istnia a, Ribbentrop
wyrazi zgod&, koncert si& odby 521.
Jednak%e 2 czerwca 1945 roku Pius XII potrafi wychwala+ „bolesn/
m&k& Ko,cio a pod rz/dami narodowego socjalizmu", jak równie% „cz&sto a% do
,mierci niewzruszon/ wytrwa o,+ niezliczonych katolików oraz chwalebn/ rol&,
jak/ w tym szlachetnym umieraniu odegra o duchowie@stwo... Bohatersko
z o%eni w ofierze. .. w modlitwie pokutnej wznosz/ d onie do Boga."522 Cztery
lata wcze,niej papie% tak%e wznosi szlachetne d onie... do oklasków dla
berli@skiej Opery Pa@stwowej!
A w dziesi&+ lat póDniej dla zupe nie innej orkiestry. Bo jakby dla
wyrównania — cho+ Rzym nie wykazuje sk onno,ci do pojednawczego
naprawiania krzywd — Pius XII zezwoli narodowej orkiestrze symfonicznej z
Tel Avivu na koncert w Kaplicy Syksty@skiej; wy,wiadczy t& ask& Izraelowi,
który si& akurat do niego zaleca na rozmaite sposoby; swego rodzaju post&p,
któremu o tyle nie dano wyda+ si& nazbyt wielkim, %e za o%one przez dziadka
Pacellego (str. 10) pismo watyka@skie okre,li o t& orkiestr& nie jako izraelsk/,
tylko %ydowsk/523.
96
Najazd na RosjE i misyjne oczekiwania Watykanu
„Na wiosn& 1940 roku b&dziemy w Rosji!"
W.J. Ciszek, S.J.524
„Wojna toczona przez Niemcy to walka o chrze,cija@stwo."
Ameryka ski ksi=dz radiowy Charles E. Coughlin525
„...%e wojna przeciw Rosji to europejska krucjata... To pot&%ne i
zobowi/zuj/ce prze%ycie, jakim jest wasze wyst/pienie zbrojne
na Wschodzie, u,wiadomi wam, jakie to niewymownie wielkie
szcz&,cie, %e pozwolono nam by+ Niemcami."
Niemiecki biskup polowy Rarkowski526
„Prze%yli,my ju% podobne czasy w wojnie ,wiatowej, tote%
wiemy z ci&%kiego i gorzkiego do,wiadczenia, jak nieodzowne i
waNne jest, a%eby w takiej sytuacji kaNdy caBkowicie, chEtnie i
wiernie speBniaB swój obowi=zek..."
Biskupi bawarscy w 1941 roku527
„Nawo ywali,my raz po raz, i jeszcze ostatnio w li,cie
pasterskim z tego lata, z najwiEkszym naciskiem naszych
wiernych do niezawodnego speBniania obowi=zków, do mENnej
wytrwaBoFci, ofiarnej pracy i walki w s u%bie naszego narodu w
najci&%szych czasach wojennych. Z satysfakcj= ,ledzimy walk&
przeciw pot&dze bolszewizmu..."
Wszyscy niemieccy biskupi 10 grudnia 1941 roku528
O godzinie drugiej w nocy na 22 czerwca hitlerowski minister spraw
zagranicznych wezwa rosyjskiego ambasadora Diekanosowa na godzin&
czwart/ rano i gdy ten, niczego nie przeczuwaj/c, poda mu r&k&, Ribbentrop
opryskliwie o,wiadczy , %e z powodu sowieckiego zagro%enia „podj&to
odpowiednie ,rodki zaradcze w zakresie militarnym"529. O tej samej godzinie,
bez wypowiedzenia wojny i z naruszeniem traktatu, od Finlandii a% po Morze
Czarne wtargn& y do Zwi/zku Radzieckiego oddzia y niemieckie, fi@skie,
s owackie, w&gierskie, rumu@skie, a niebawem tak%e korpus w oski i „B &kitna
Dywizja" hiszpa@ska.
Rozpocz& a si& „Akcja Barbarossa", planowana jako wojna b yskawiczna
od lata 1940 roku, od jesieni przygotowywana
97
militarnie i dyplomatycznie. 153 dywizje niemieckie, stanowi/ce 75% wojsk w
liczbie ponad trzech milionów ludzi i 3580 czo gów, przy wsparciu 2740
samolotów, czyli 61% ca o,ci Luftwaffe, wdar y si& do Rosji530. „W istocie
rzeczy nie po to wystawi em armi&, a%eby nie uderzy+ — perorowa Hitler w
tajnym przemówieniu do wy%szych dowódców 23 listopada 1939 roku. —
Decyzja uderzenia zawsze by a we mnie obecna. Pr&dzej czy póDniej chcia em
rozwi/za+ ten problem. Konieczno,+ rozstrzygn& a o tym, %e najpierw atak
ruszy na wschód."531
Natarcie na Polsk& Ko,ció katolicki prze%ywa z mieszanymi uczuciami.
Ale przy wkroczeniu do Rosji spe ni y si& najbardziej wyt&sknione marzenia
jego hierarchii, przez dwa dziesi/tki lat na ca ym ,wiecie niezmordowanie
wypowiadaj/cej si& i pisz/cej przeciw komunizmowi. Przede wszystkim
spodziewano si& teraz „przyprowadzenia do domu" Ko,cio a rosyjskoprawos awnego, podporz/dkowania go zwierzchno,ci papie%a, co od wieków
by o celem gor/cych stara@.
Te duchowne wysi ki koncentrowa y si& w Collegium Russicum w
Rzymie, utworzonym przez Piusa XI w tym zamiarze, aby nios o ono misj&
katolick/ na tereny sowieckie i przygotowywa o duchowo uni& ko,cieln/. W
rym celu badano tu sytuacj& religijn/ w ZSRR, centralizowano walk& przeciw
Sowietom i komunizmowi, ma o tego! czyniono z Collegium — coraz bardziej
te% staj/cego si& g ównym o,rodkiem ideologicznym emigracji rosyjskiej, cho+
ta by a przewa%nie prawos awna i cz&sto niech&tna wobec Rzymu —
najwa%niejsze narz&dzie Kurii do walki z komunizmem i z Sowietami532.
W Collegium Russicum kszta cono duchownych ró%nych narodowo,ci,
ale od wybuchu wojny szczególnie Rosjan i S owaków. Studenci uczyli si&
rosyjskiego, ukrai@skiego i innych j&zyków s owia@skich; tu mieli zamienia+ si&
w Rosjan, my,le+ jak Rosjanie, %y+ jak w Rosji. W swojej bibliotece, pe nej
ksi/%ek i czasopism drukowanych cyrylic/, mieli te% pras& sowieck/, która
nieraz ostro atakowa a t& „typowo rzymsk/ szko & dwuj&zyczno,ci"533.
Celem zamachu bombowego na Russicum by przede wszystkim jezuita
Ledit (t. I, str. 286 i 395), redaktor antykomunistycznej gadzinówki Lettres de
Rome534. Zajmowa si& on g ównie ,ledzeniem polityki ZSRR, okre,la
komunizm jako „zboczenie ludzkiego ducha" i wprowadzi has o: „Krucjata
trwa"535. Ledit, który w 1926 roku mia zosta+ profesorem Katolickiej Akademii
Duchownej w Leningradzie, zosta w roku 1927 wydalony ze
98
Zwi/zku Radzieckiego i zwalcza go bez ustanku, za co Pacelli go wyraDnie
pochwali w odr&cznym li,cie z 19 lipca 1938 r. Przysz y papie% okre,li tam
Ledita jako „znakomitego bojownika" (precifique milice)536, a Urz/d Spraw
Zagranicznych w Berlinie zaleci , aby „w interesie Niemiec" Goebbelsowskie
Ministerstwo Propagandy „w /czy o jezuit& ojca Ledita do naszej prowadzonej
za granic/ pracy u,wiadamiaj/cej na temat bolszewizmu"537. Zamach bombowy
na Ledita upewni zreszt/ genera a jezuitów i jego zakon, %e s/ na w a,ciwej
drodze538.
Ve Pacelli podziela s abo,+ swego poprzednika dla Russicum, rozumie
si& samo przez si& ze wzgl&du na jego kurs antysowiecki, zw aszcza w roku, gdy
zacz& a si& II Wojna Mwiatowa. W li,cie z 12 maja 1939 do kardyna a
Tisseranta, protektora Papieskiego Instytutu Wschodniego i Collegium
Russicum, Pius XII podkre,la , jak wielkie ci/%y na nim zadanie i jednoznacznie
domaga si& powrotu Rosji pod zwierzchno,+ papiesk/. Co prawda pocz/tkowo
uwa%a , %e dla „dobrego narodu rosyjskiego", dla „wolnego narodu rosyjskiego"
jedyn/ przeszkod/ w tym, aby si& nawróci+, s/ „dzisiejsi w adcy" Rosji,
„o,mielaj/cy si& by+ bezbo%nikami", ta „z o,liwie zepsuta w adza"539. 21 maja
1939 roku Pius XII uczyni „apostolstwo w Rosji" g ównym tematem swego
przemówienia w bazylice ,w. Piotra540. 6 czerwca za, wyzna podczas przyj&cia
dla czo owego duchowie@stwa rosyjskiego i ukrai@skiego, jak bardzo porusza go
sprawa misji w Rosji541.
W prowadzonym przez jezuitów Collegium Russicum kr/%y y przeró%ne
opowie,ci, jak np. o przygodach braci zakonnych, skacz/cych ze spadochronem
na stepy rosyjskie z samolotu, który pilotowa sportowy pra at542. Faktem jest, %e
/cznicy i adepci z Russicum, m.in. jezuici Kipp, Bourgeois, Ciszek, dzia ali
bezpo,rednio na watyka@skim froncie wschodnim, w Kownie, w Estonii, na
Rusi Karpackiej, a nawet na Uralu543: jednak%e tej dzia alno,ci „misjonarskiej"
Niemcy hitlerowskie oficjalnie nie popiera y, ledwie j/ toleruj/c544, natomiast
bardziej zainteresowane by y antysowieck/ dzia alno,ci/ duchownych
prawos awnych, o czym ,wiadczy m.in. raport Eugena Gerstenmeiera z 1941
roku545. Jezuita W. J. Ciszek, Amerykanin polskiego pochodzenia, codziennie
wo a do swych przyjació : „Na wiosn& 1940 roku b&dziemy w Rosji!" A
genera zakonu hr. Ledóchowski, wychowany na dworze wiede@skim jako paD
Franciszka Józefa, spodziewa si&: „Mo%e pewnego dnia Bóg spe ni pragnienia
nas obu."546
99
W marcu 1940 roku ojciec Ciszek — lecz na fa szywych papierach, jako
wdowiec, którego %ona i troje dzieci zgin& y od niemieckiego nalotu — z
rosyjskim jezuit/ Niestierowem rzeczywi,cie dostali si& jako drwale na Ural.
Wys a ich tam arcybiskup Szeptycki w „podró% rozpoznawcz/", tylko na rok.
Jednak%e w dniu napa,ci niemieckiej obydwaj jezuici, od pocz/tku kontrolowani
przez sowieck/ s u%b& bezpiecze@stwa, zostali aresztowani. Niestierow zagin/
bez wie,ci, a Ciszek zdo a zako@czy+ swoj/ „ekspedycj& badawcz/" dopiero w
1963 roku; w roku 1965 ukaza y si& w Monachium jego wspomnienia Der Spion
des Vatikans (Szpieg Watykanu) 1939-1963547.
Innych uczniów Russicum Sowieci zlikwidowali: ojciec Peter z
Bia egostoku zosta spalony, ojciec Chomyn powieszony, ojciec Kellner
zastrzelony w Galicji548. Inni absolwenci Russicum padli ofiar/ Niemców: jeden
zgin/ w Buchenwaldzie, jednego uduszono w Mauthausen549. Jak to pisano w
paDdzierniku 1938 roku w Zamietkach, gazecie szkolnej Collegium Russicum?
„Wkrótce b&dziemy w Rosji..."550
Nie od rzeczy b&dzie przypomnie+, %e ,lubowanie jezuitów zaczyna si& od
s ów: „Przyrzekam Bogu Wszechmog/cemu, wobec jego Dziewicy Matki i
wszystkich zast&pów niebieskich, i wszystkim obecnym, oraz tobie, czcigodny
ojcze generale Towarzystwa Jezusowego, który zajmujesz miejsce Boga, i twoim
nast&pcom nieustanne ubóstwo, mi osierdzie i pos usze@stwo."551 Nie od rzeczy
b&dzie przypomnie+, %e s ynne jezuickie ReguBy dla osi=gniEcia postawy
prawdziwie koFcielnej wymagaj/ nie tylko (jak stwierdza ju% pierwsza regu a)
„rezygnacji z jakichkolwiek w asnych przekona@" oraz (jak nakazuje regu a
trzynasta) wiary, „%e to, co uwa%am za bia e, jest w a,nie czarne, je%eli
hierarchia Ko,cio a tak postanowi", ale %e równie% (to regu a szósta)
zobowi/zuj/ do pochwalania „krucjat". Przecie% wed ug niej ka%dy jezuita musi
„chwali+ relikwie ,wi&tych... pielgrzymki, odpusty, lata jubileuszowe, krucjaty i
,wiece zapalane w ko,cio ach"552. To na pozór irytuj/co naiwne wyliczenie
przywo uje wszystko, co si& naprawd& liczy: romantycznie nad&t/ mistyk&
(relikwie i ,wiece), pieni/dze (pielgrzymki, odpusty, lata jubileuszowe: przecie%
ten nominalnie %ebraczy zakon jest w ogóle jednym z najbogatszych) i w a,nie
wojn&: krucjaty!
Genera jezuitów Ledóchowski — którego polski ambasador w
Watykanie Skrzy@ski w roku 1936 uzna (obok Piusa XI i Pacellego) za jednego
z trzech decyduj/cych ludzi w Rzymie553 —
100
sta si& „jednym z oficjalnych rzeczników faszystowskiego frontu wschodniego;
upatrywa w tym mo%liwo,ci wspó pracy, zdolnej naprawd& poruszy+ ,wiat;
wierzy , %e „nie powiedziano jeszcze ostatniego s owa o definitywnej postawie
narodowego socjalizmu wzgl&dem Ko,cio a" i zaleca , aby mimo ca ej wrogo,ci
wobec Ko,cio a okazywa+ mu cierpliwo,+, poniewa% nikt równie energicznie
nie zwalcza komunizmu, b&d/cego w a,ciwym wrogiem554. Przecie% nawet
wcale nie %yczliwy Niemcom kardyna Kurii w roku 1937 uwa%a „,cis /
wspó prac&" niemiecko-w osk/ w obliczu „coraz dotkliwiej zagra%aj/cego
,wiatu niebezpiecze@stwa bolszewickiego" za „prawdziwe szcz&,cie"555. A
stoj/cy blisko jezuitów, bardzo nazistowsko nastawiony biskup Hudal,
posiadacz Z otej Odznaki Partyjnej, który na trzy lata przed II Wojn/ Mwiatow/
g osi tez&, i% „wobec bolszewizmu i komunizmu mo%liwe jest tytko jedno:
zniszczy+ je"556, dedykowa swoj/ (wydan/ z imprimatur te% bardzo
pronazistowskiego kardyna a Innitzera) ksi/%k& Nationalsozialismus und
katholische Kirche (Narodowy socjalizm i KoFcióB katolicki) Adolfowi
Hitlerowi, „Zygfrydowi niemieckiej nadziei i wielko,ci"557.
Co /czy o nazistów i katolików, a zw aszcza nazistów i jezuitów, to
w,ciek y antykomunizm, prowadzona w wewn&trznej i zagranicznej polityce
walka — aby u%y+ sformu owania biskupów niemieckich — z
„komunistycznym mot ochem", z „diabelskim bolszewizmem". „Gdzie za,
bolszewizm dochodzi do w adzy, tam pali si& ko,cio y i klasztory, morduje si&
ksi&%y i zakonników, niszczy si& dzie a kultury, stworzone przez pilno,+
artystyczn/ i wiar& stuleci. Okropno,ci tajnego objawienia nie odst&puj/ w
drodze bolszewizmu.. ,"558
Ale poza wspólnym „wrogiem ,miertelnym" istnia o jeszcze pewne
wewn&trzne pokrewie@stwo nie tylko mi&dzy katolicyzmem a narodowym
socjalizmem — cz&stokro+ podkre,lane przez czo owych teologów (t. I, str. 341
i nast.) — ale zw aszcza pomi&dzy zakonem jezuitów a SS. Tu i tam zagarniano
ca ego cz owieka, z jego sumieniem w /cznie; tu i tam %/dano trupiego
pos usze@stwa, która to formu a wywodzi si& z Constitutiones Societatis Jesu,
gdzie za o%yciel zakonu ,w. Ignacy Loyola w os awionej regule 36 rozkazuje
podw adnym, aby dali si& nie,+ i wie,+ swoim prze o%onym „perinde ac si
cadaver essent, quos quoquoversus ferri et =uacum=ue ratione tractari se sinit"
(jak gdyby byli trupem, który daje si& wsz&dzie nie,+ i traktowa+ w dowolny
sposób)559. List Fw, Ignacego o cnocie posBusze stwa
101
nakazuje „wierzy+, jak si& to zwyk o czyni+ w sprawach wiary, %e wszystko, co
zarz/dzi superior, jest zarz/dzeniem Boga Pana naszego i jego naj,wi&tsz/ wol/:
i wykonywa+ to na o,lep, bez jakiegokolwiek dociekania, z pr&dko,ci/ i
gotowo,ci/
woli
pos usze@stwa,
przepe nionej
pragnieniem,
aby
560
podporz/dkowa+ si& wszystkiemu, co rozkazano" . Sw. Ignacy podaje jako
idealne przyk ady tej cnoty, przez rok podlewa+ suchy s up, je%eli superior tego
wymaga; albo stara+ si& popchn/+ g az, którego nawet wielu nie mo%e ruszy+ z
miejsca; albo rzuci+ si& w g &bokie jezioro, nie umiej/c p ywa+; albo chwyta+
%ywcem lwic&, nie posiadaj/c broni561.
Reichsfiihrer SS Heinrich Himmler (szef niemieckich tajnych s u%b i jak
twierdzi Walter Schellenberg, posiadacz i pilny u%ytkownik najwi&kszej
prywatnej biblioteki po,wi&conej zakonowi jezuitów) stara si& ukszta towa+
sw/ organizacj& zgodnie z za o%eniami zakonu jezuitów. Do Wevelsburga w
Westfalii, rozbudowanego w „gród zakonny", zwo ywa co roku swoj/ „kapitu &
zakonu" na „rekolekcje"562. Fakt, i% SS dzia a o prymitywnie i brutalnie, a
szkolone przez stulecia Towarzystwo Jezusowe w sposób bardziej
wyrafinowany, ma w tym kontek,cie znaczenie raczej drugorz&dne.
Z pewno,ci/ przede wszystkim oportunizm spowodowa , %e od 1933 roku
jezuici si& szczególnie anga%owali563, %e ich czasopismo Stimmen der Zeit nie
tylko nazywa o Hitlera symbolem wiary narodu niemieckiego, ale tak%e krzy%
Chrystusowy koniecznym uzupe nieniem swastyki, która w krzy%u znajduje swe
„spe nienie i doskona o,+" (t. I, str. 340). Jednak%e antykomunizm Hitlera
musia by+ dla zakonu nadzwyczaj po%/dany, przecie% to w a,nie on
mobilizowa antykomunistyczny „front misyjny katolików"564.
W roku 1936 jezuici w Rzymie oczekiwali wspó dzia ania z Rzesz/ „w
pracy u,wiadamiaj/cej na temat bolszewizmu"565. Popiera y to ambasada
niemiecka w Watykanie i Urz/d Spraw Zagranicznych, ale minister do spraw
Ko,cio a (od lipca 1935 roku), SA-Obergruppenfiihrer Kerrl, by temu
przeciwny. „Jak przedtem, tak i teraz — pisa 22 maja 1936 roku — nie mog&
podziela+ koncepcji... wedle której wspó praca z jezuit/ ojcem Leditem i
genera em zakonu jezuitów mia aby le%e+ w interesie Niemiec. Obawiam si&, %e
straty wynikaj/ce z tej wspó pracy mog/ pewnego dnia przerosn/+ mo%e i
osi/galne doraDnie korzy,ci w konkretnych, pojedynczych kwestiach."566
102
Jak przewa%nie, tak i tym razem to nazi,ci nie chcieli wspó pracy z
Ko,cio em rzymskim, który jej stale pragn/ ! B/dD co b/dD minister Rzeszy do
spraw Ko,cio a przypomnia w 1938 roku prowincja owi Dolnych Niemiec, i%
genera jezuitów por&czy za to, %e cz onkowie jego zakonu nie wyst/pi/
przeciw nazistowskiej Rzeszy Niemieckiej567. Bo niby dlaczego? Przecie% to
w a,nie Ledochowski upatrywa w Moskwie primum malum, g ównego wroga;
on i jego ludzie wietrzyli wsz&dzie, we W oszech, w Polsce, w Czechos owacji,
na Ba kanach i nawet w Niemczech próby infiltracji komunistycznej, tote% w
dalszym ci/gu mieli nadziej& na ust&pstwo ze strony nazistów i kompromis z
Berlinem568. W a,nie do tego d/%y P. Brust, generalny asystent jezuitów na
Niemcy i Austri&. Nawet po wyzywaj/cej reakcji niemieckiej na encyklik& Mit
brennender Sorge z marca 1937 roku, kiedy i sekretarz stanu Pacelli powiedzia :
„Siamo in lotta" (Jeste,my w stanie wojny) i niezmordowanie powtarza , %e
sprawy posuwaj/ si& niewzruszenie „di maBe in peggio" (od z ego ku gorszemu;
t. I, str. 345), jeszcze i wtedy jezuita Brust uwa%a , %e najwa%niejsze, aby znów
ze sob/ rozmawia+569.
Wida+ nie inaczej podchodzi do tego sam hrabia Ledóchowski, „czarny
papie%", maj/cy znaczne wp ywy w Watykanie i domagaj/cy si& teraz czynnego
zwalczania komunizmu570. Szczególnie przed napa,ci/ Hitlera na Zwi/zek
Radziecki Ledóchowski d/%y do wspó pracy z SS i Gestapo, konferuj/c na ten
temat z przedstawicielami niemieckich tajnych s u%b.
Walter Hagen (taki pseudonim nosi Sturmbannfuhrer SS dr Wilhelm
Hóttl), wspó pracownik sztabu niemieckich tajnych s u%b (a po zako@czeniu
wojny tajnych s u%b ameryka@skich), tak przedstawia genera a jezuitów, hr.
Ledóchowskiego: „Mia %ywe wyobra%enie zagro%enia ,wiata przez
bolszewizm... tote% gotów by , na wspólnej bazie antykomunizmu, nawi/za+ co,
w rodzaju wspó pracy pomi&dzy zakonem jezuitów a niemieck/ s u%b/ tajn/.
Mia oby to polega+ pocz/tkowo na wymianie informacji, lecz by o pomy,lane
jako stadium przygotowawcze wi&kszej koncepcji: zapocz/tkowa+
porozumienie si& Niemiec i W och z mocarstwami zachodnimi i utworzenie
wielkiego europejsko-ameryka@skiego frontu obronnego przed bolszewizmem.
Ten ko@cowy cel w toku pertraktacji bardzo rych o i coraz wyraDniej zacz/
wychodzi+ na jaw. Ledóchowski ju% w tym czasie jasno przewidywa
nadchodz/cy konflikt wojenny pomi&dzy Rosj/ a Niemcami; stara si& wi&c o
zapewnienie, %e Niemcy nie b&d/ stawia+ przeszkód
103
dzia alno,ci ksi&%y z Collegium Russicum na tych obszarach, które zostan/
zaj&te przez wojska niemieckie."571
Dosz o te% do ustnego porozumienia mi&dzy genera em jezuitów a
G ównym Urz&dem Bezpiecze@stwa Rzeszy w sprawie wymiany list, na których
monsignori ujawniliby nazistom masonów, a nazi,ci Watykanowi komunistów;
przy czym pertraktowali ze strony Watykanu ksi/%& Urach, a ze strony
narodowych socjalistów dyrektor ministerialny Roth z ministerstwa Rzeszy do
spraw Ko,cio a572.
W sprawie dzia alno,ci misyjnej w ZSRR Kuria zawar a ju% nawet
umow& ze stron/ niemieck/; co prawda bez akceptacji kierownictwa partii i
G ównego Urz&du Bezpiecze@stwa Rzeszy, przez co nie wesz a w %ycie573. Ale
ju% na rok przed uderzeniem Hitlera na Rosj& jezuiccy absolwenci Collegium
Russicum — które katolicki biskup Michael Buzalka w 1951 roku okre,li jako
„zak ad wychowuj/cy watyka@skich agentów" — w przebraniu i pod
fa szywymi nazwiskami przekraczali sowieck/ granic&, a%eby na polecenie
Watykanu zaj/+ si& dzia alno,ci/ szpiegowsk/574. O zamiarach „Stolicy
Apostolskiej" wspomina te% okólnik OKW (G ównego Dowództwa
Wehrmachtu) z 14 sierpnia 1941 r. W dokumencie tym stwierdzono, %e Kuria od
1919 r. d/%y do obalenia re%imu komunistycznego. Ve „grupa funkcjonariuszy
watyka@skich, przebranych za handlarzy byd a, in%ynierów itd." czynna by a
„zw aszcza na Ukrainie". Ve Watykan stara si& „wysy a+ na zajmowane tereny
Rosji jak najwi&ksz/ liczb& ksi&%y, aby przygotowywa+ grunt pod dalekosi&%ne
plany polityki watyka@skiej wobec Rosji"575. 8 listopada 1941 r. OKW poleci o
wszystkim dowódcom armii niemieckiej, aby „ze wzgl&du na umow& z
Watykanem... u atwiali na zaj&tych terenach dzia alno,+ misyjn/ ksi&%om
katolickim"576.
Ale jakkolwiek ta umowa z samym rz/dem niemieckim nie zosta a
zawarta, jeszcze katolik i korespondent watyka@ski H. J. Stehle uwa%a za
„przecie% jasne, %e Watykan rad by si& tego chwyci , gdyby Hitler poda mu
cho+by ma y palec"577. Rzym w Rosji b/dD co b/dD wszystko utraci ; o ile w
ca ym ZSRR by o w roku 1936 jeszcze oko o pi&+dziesi&ciu ksi&%y, w 1937
jeszcze dziesi&+ lub jedena,cie czynnych ko,cio ów, to w roku 1939 pozosta y
ju% tylko dwa: moskiewski z ameryka@skim asumpcjonist/ Braunem i
leningradzki, w którym celebrowa francuski dominikanin Florent578.
104
Jednak Hitler najwidoczniej podziela opini& Hannsa Kerrla, swego
ministra do spraw Ko,cio a, o jezuitach. W ka%dym razie tym naj atwiej
wyt umaczy+ rozporz/dzenie, wydane na rozkaz „Fuhrera" 31 maja 1941 roku,
czyli na krótko przed napa,ci/, aby „jak najszybciej zwolni+ wszystkich
znajduj/cych si& w Wehrmachcie cz onków zakonu Towarzystwa Jezusowego
(jezuitów) i przenie,+ ich do drugiego rzutu landwery z dopiskiem «n.z.v.»." 16
lipca za, wyja,ni Hitler, za którego i tak zd/%y o polec 90 jezuitów, %e „misyjna
dzia alno,+ (Ko,cio a) w ogóle nie wchodzi w rachub&" i nakrzycza na swego
by ego wicekanclerza von Papena — od roku 1959 tajnego szambelana
papieskiego — który mocno przy tym obstawa 579. Hitler w ogóle nie %yczy
sobie %adnego paktowania z Kuri/, w szczególno,ci za, tego, aby odnios a
jakie, korzy,ci w Europie Wschodniej „kosztem najci&%szych ofiar krwi
niemieckiej"580. Watykan uwa%any by za wroga ideowego nr 4, po komunizmie,
%ydostwie ,wiatowym i masonerii. Tote% dowództwom armii i komisariatom
Rzeszy na okupowanych obszarach wschodnich raz po raz wydawano zakaz
popierania kurialnej misji na Wschodzie581.
Co prawda Rzym stara si& ruszy+ t& spraw&. Nuncjusz Orsenigo
próbowa np. umo%liwi+ wjazd na zaj&te tereny sowieckie katolickim
duchownym z krajów ba tyckich; dla niego by to po prostu „akt
sprawiedliwo,ci"582. A kardyna Kurii Tisserant zdo a nawet, jak sam
informuje, wyprawi+ na podbite obszary niewielk/ grup& ksi&%y obrz/dku
wschodniego, zamaskowanych jako cywilni „t umacze" przy w oskich
oddzia ach w Rosji583. Urz/d Spraw Zagranicznych dowiedzia si& tak%e od
referenta z „ministerstwa Rzeszy do spraw zaj&tych terenów wschodnich",
którego szefem by otoczony trwog/ w Watykanie Alfred Rosenberg, w roku
1946 stracony jako „sprawca nienawi,ci rasowej", %e: „Przej,ciowo
umo%liwiano wjazd na zaj&te tereny rosyjskie prawos awnym i katolickim
duchownym na podstawie zezwole udzielanych przez instancje Wehrmachtu,
które jednak nie posiadaBy wBaFciwych kompetencji. Na polecenie Ministerstwa
Wschodu ci duchowni zostali odstawieni z powrotem."584 Nie chciano przecie%
— jak stwierdza jeden z memoria ów G ównego Urz&du Bezpiecze@stwa Rzeszy
— aby Watykan „sta si& w istocie tym, który wyci/gn/ zyski z obszarów
rosyjskich, wywalczonych niemieck/ krwi/"585.
A by y ju% pocz/tki. Wile@ski arcybiskup Ja brzykowski, któremu
powierzono jurysdykcj& ko,cieln/ na obszarze Bia orusi,
105
z ko@cem roku 1941 usi owa przemyci+ do Zwi/zku Radzieckiego biskupów
Sloskansa (t. I, str. 286 i nast.) oraz Matulionisa (t. I, str. 287 i nast.)586. 14
lutego 1942 roku Ja brzykowski informuje kardyna a sekretarza stanu o
dzia alno,ci jezuity Mirskiego w Po ocku: „Od sierpnia do grudnia 1941 roku
ochrzczono 6892 osoby, udzielono 116 ,lubów i po w a,ciwym przygotowaniu
przywrócono prawdziwemu Ko,cio owi 39 osób nale%/cych do schizmy..."587
Entuzjazm biskupów z powodu wojny Hitlera z Rosj/ i szczucie na
Zwi/zek Radziecki by y w wi&kszo,ci krajów olbrzymie.
W Stanach Zjednoczonych wy%szy kler pozosta co prawda podzielony i
publicznie prezentowa swe ró%nice pogl/dów; jednak%e znaczna wi&kszo,+
episkopatu g osi a izolacjonizm, id/c na r&k& Hitlerowi. „Niech wojny doko@cz/
ci, którzy j/ rozpocz&li — wo a kardyna O'Connell na osiem miesi&cy przed
Pearl Harbor. — To nie nasza sprawa."588 A niektórzy z ksi/%/t Ko,cio a, na
przyk ad biskup Duffy z Buffalo, grozili, %e wezw/ katolików s u%/cych w armii
do odmowy wykonania rozkazu, gdyby Stany Zjednoczone zawar y sojusz z
Rosj/ sowieck/589. Zgodnie z tym ciesz/ce si& poczytno,ci/ pismo jezuitów
Ame ca gor/czkowa o si& w dniu 17 maja 1941 roku: „My, katolicy, jak%e
gardzili,my t/ cywilizacj/, która zwie si& demokratyczn/... A dzisiaj %/da si& od
ameryka@skich katolików, aby przelewali sw/ krew za ten w a,nie szczególny
rodzaj ,wieckiej cywilizacji, który bohatersko zwalczali od czterech stuleci!"590
(por. str. 145 i nast.).
Do najbardziej os awionych zwolenników faszyzmu za oceanem nale%a
„ksi/dz radiowy" Charles E. Coughlin, proboszcz ko,cio a Shrine of the Little
Flower, który zyska „s aw&" krajow/. W swoim tygodniku Social Justice,
za o%onym w 1936 roku, który przez jeden rok osi/gn/ nak ad miliona
egzemplarzy, wyst&powa on, co przyznaje nawet standartowy katolicki
podr&cznik historii Ko,cio a, „jako rzecznik faszystowskich re%imów w
Niemczech i W oszech, poniewa% przeciwstawiaj/ si& one komunizmowi, sam
wszelako deklarowa si& jako antynazista". Jednak%e ten „antynazista" i
„rzecznik" re%imu nazistowskiego, g osz/cy propagand& na rzecz równie% i
ameryka@skiego pa@stwa stanowego, opartego na papieskich encyklikach
spo ecznych, w,ciek y antysemita, oskar%aj/cy %ydowskich „lichwiarzy" o to, %e
s/ komunistami i winnymi n&dzy ekonomicznej ca ego ,wiata, otó% ta katolicka
„znakomito,+" potrafi a jednak wyzna+ na amach Social Justice: „Mo%ecie by+
pewni, %e b&dziemy was zwalcza+, na sposób
106
genera a Franco!" I potrafi jednak, akurat z wybuchem II Wojny Mwiatowej,
prorokowa+ w tym samym pi,mie: „Przepowiadamy wam ju% dzisiaj, %e...
ameryka@scy narodowi socjali,ci, zorganizowani pod t/ nazw/ albo pod inn/,
zapewne przejm/ rz/dy na tym kontynencie... Nadszed kres demokracji w
Ameryce."591
Ten pod%egacz, jako „ksi/dz radiowy" trafiaj/cy do milionów i milionów
s uchaczy, by nie tylko przyjacielem Aloysiusa Muencha, który ju% przed
rokiem 1933 nale%a do tych kr&gów w Ameryce Pó nocnej, co „z rado,ci/
przewidywa y mo%liwo,+ obj&cia w adzy przez niemieckich faszystów", a po
roku 1945 zosta nuncjuszem papieskim w Niemczech (str. 301); Coughlin
cieszy si& te% pe nym poparciem swego prze o%onego, biskupa Michaela
Jamesa Gallaghera z Detroit, który w roku 1936, wróciwszy z Rzymu, gdzie
szczegó owo omawia z papie%em Piusem XII dzia alno,+ Coughlina, móg si&
tak wypowiedzie+: „Wielebny Coughlin to nadzwyczajny ksi/dz, g os jego... jest
g osem Boga."592
Co prawda w trakcie wojny uciszono ten g os. Z ko@cem 1940 roku
usuni&to Coughlina z radia, a w 1942 w adze doprowadzi y do zamkni&cia
pisma SociaB Justice, gro%/c mu post&powaniem s/dowym; zarzucono mu
zbrodni& podburzania. Mimo to katolickie duchowie@stwo przez ca y okres
wojny domaga o si& powrotu Coughlina do %ycia politycznego w USA.
„Przyjdzie taki dzie@ — prorokowa Edward Brophy, duchowny przywódca
Frontu Chrze,cija@skiego — w którym krajowi naszemu b&dzie pilnie potrzebny
jaki, Coughlin. Musimy gromadzi+ si y, aby ów dzie@ nie zaskoczy nas
nieprzygotowanych." A pewien franciszkanin w Nowym Jorku pod koniec lipca
1941 roku nazwa Coughlina „drugim Chrystusem". Zaledwie o kilka tygodni
wcze,niej sam Couglin wykrzykiwa : „Wojna Niemiec to walka o
chrze,cija@stwo."593
24 lipca 1941 roku tak%e biskupi Francji za%/dali pos usze@stwa dla
Petaina, a%eby pomóc Hitlerowi594. Na dobre za, rozpali o nastroje wojenne
dopiero duchowie@stwo we W oszech
i Hiszpanii. Genera Franco, „drogi syn" papie%a i „szczery przyjaciel"
Hitlera, stan/ teraz „ca kiem stanowczo" po jego stronie i odda mu do
rozporz/dzenia nie tylko bazy dla okr&tów podwodnych i lotnictwa, s u%b&
nas uchu radiowego i wyposa%enie wojenne, ale wys a tak%e na Wschód swoj/
„B &kitn/ Dywizj&" w sile 47 000 %o nierzy, przy czym hiszpa@scy biskupi i
ksi&%a pob ogos awili ich na „,wi&te zadanie" i zaopatrzyli „bohaterskich
107
katolickich krzy%owców id/cych na wojn& z czerwonymi" w po,wi&cane
medaliki595. Franco okaza si& jednak do,+ ostro%ny, aby wojny nie wypowiada+.
Ma o tego! ów „niewdzi&czny tchórz — powiedzia o nim Ribbentrop — który
nam wszystko zawdzi&cza, a teraz nie chce wspó dzia a+"596 (Hitler za, wtedy
stwierdzi , %e taki cz owiek nie zosta by u niego nawet szefem powiatu) ju% w
1943 roku, widz/c, %e „krucjata" jest przegrana, wycofa wszystko to z
powrotem do Hiszpanii i nawi/za kontakty z ko ami rz/dowymi Anglii i
Stanów Zjednoczonych... Tak samo jak Watykan.
Szczególnie triumfowa o, rzecz jasna, mnóstwo arcypasterzy na
Wschodzie.
Z Kowna, gdzie litewscy katolicy pospo u z Niemcami pop&dzili
Sowietów, arcybiskup Skvireckas donosi : „Litwa zosta a wyzwolona spod
bolszewickiego jarzma przez wojska niemieckie, które zbrojni Litwini (cum
armis in manibus) wsparli w miar& swych si ."597
Entuzjazm zapanowa na Ukrainie, na któr/ Kuria od dawna zwraca a
baczn/ uwag&, tym bardziej, %e st/d w a,nie stara a si& kato icyzowa+ Rosj&.
Pod koniec 1941 roku dano zna+ ambasadorowi niemieckiemu, %e „tutaj
znajdzie si& grunt dla zbli%enia pomi&dzy Rzesz/ a Ko,cio em katolickim", jako
%e „na zwalczaniu komunizmu polega jedno,+ interesów Niemiec i Rzymu"598.
Arcybiskup Szeptycki, stary bojownik, który niegdy, stawia by ju% na
Habsburga i Wilhelma II, (t. I, str. 109 i nast., 144 i nast.), z nadej,ciem Hitlera
poczu ,wie%y powiew. „Serdecznie pozdrawiam zwyci&sk/ armi& niemieck/,
która zaj& a Ukrain& Zachodni/."599 Nazajutrz po tym, jak ukrai@scy nacjonali,ci
30 czerwca proklamowali we Lwowie niepodleg o,+ Ukrainy, Szeptycki og osi
list pasterski, pe en p omiennych uczu+ narodowych. „Mwi&te dzie o, które
podj/+ musimy w imi& Bo%e."600 W sierpniu 1941 roku zameldowa Piusowi
XII, %e „b&dziemy wspiera+ armi& niemieck/, która uwolni a nas od
bolszewickiego re%imu, a% wojna ta doprowadzi do dobrego ko@ca, który — da
Bóg — raz na zawsze po o%y kres bezbo%nemu i wojowniczemu
komunizmowi"601.
Ale dok adnie w rok póDniej Szeptycki %ali si& papie%owi: „Dzisiaj
prawie ca y kraj zgadza si& co do tego, %e re%im niemiecki jest mo%e w jeszcze
wi&kszym stopniu z y, ni% bolszewicki, wprost niemal%e diabelski. Od pó roku
nie by o ani jednego dnia, w którym nie pope niano by najohydniejszych
zbrodni. Vydzi to ich pierwsza ofiara... Kontynuuje si& re%im bolszewicki,
poszerzaj/c
108
go jeszcze i pog &biaj/c... Wie,niaków traktuje si& jak Murzynów w koloniach...
Po prostu jakby horda ob /ka@ców lub zara%onych w,cieklizn/ wilków rzuci a
si& na nieszcz&sny naród.. ."602
Ale jakkolwiek Szeptycki donosi papie%owi, %e na Ukrainie
wymordowano ponad 200 tysi&cy Vydów, a 130 tysi&cy w przeci/gu zaledwie
kilku dni w samym Kijowie603, jednak%e na czele ukrai@skich nacjonalistów
zapewnia Hitlera: „Zar&czamy Waszej Ekscelencji, %e wiod/ce kr&gi na
Ukrainie gotowe s/ jak naj,ci,lej wspó pracowa+ z Niemcami, aby wspólnymi
si ami narodu niemieckiego i ukrai@skiego prowadzi+ walk& przeciwko
wspólnemu wrogowi i faktycznie urzeczywistni+ nowy porz/dek (!) na Ukrainie
i w ca ej Europie Wschodniej."604 Arcybiskup popiera wszak w li,cie
pasterskim równie% wezwanie na roboty do Niemiec, ba! na %yczenie Niemców
w po owie lipca 1942 roku pot&pi ruch partyzancki605. Ma o tego! Jeszcze w
roku 1943 utworzenie ukrai@skiej dywizji SS „Ha yczyna" (tzn. „Galicja") i
zaopatrzenie jej w opiek& kap a@sk/ spotka y si& z ca kowitym poparciem
Ko,cio a katolickiego606.
Szeptycki zachowywa si& wi&c tak samo jak niemieccy pra aci. Wszyscy
oni kazali dla przywódców tej „hordy ob /ka@ców lub zara%onych w,cieklizn/
wilków" bi+ nieustannie we dzwony, wywiesza+ chor/gwie, modli+ si& za nich,
raz po raz podpisywali odezwy, odprawiali nabo%e@stwa i wysy ali ho downicze
depesze, a tak%e niezmordowanie wyg aszali kazania przeciw czerwonemu
niebezpiecze@stwu. „Wychodzimy z powszechnie znanego faktu i przekonania
— pisali wspólnie 19 sierpnia 1936 roku — %e w a,nie teraz komunizm i
bolszewizm, z diabelsk/ premedytacj/ i wytrwa o,ci/ staraj/ si& wedrze+ od
wschodu [Zwi/zek Radziecki] i od zachodu [Hiszpania] do Niemiec, serca
Europy, aby wzi/+ je jakby w zabójcze kleszcze."607
Ale teraz ju% nie bolszewicy, ci „misjonarze Antychrysta i synowie
ciemno,ci", jak zdemaskowa ich w marcu 1933 roku Pius XI, chwal/c
równocze,nie Hitlera (t. I, str. 326), wdzierali si& do serca Europy, lecz na
odwrót: to z serca Europy armie Hitlera wdar y si& do Zwi/zku Radzieckiego.
Có% za obrót z Boskiego zrz/dzenia! Przeto biskup polowy Rarkowski, którego
listy pasterskie nawet po stronie katolickiej okre,lano jako „a% buchaj/ce
nazistowsk/ apoteoz/ wojny"608, czci i wychwala Niemcy jako „wybawc& i
czo owego bojownika Europy", „jak nieraz ju% na przestrzeni dziejów",
twierdz/c, %e „wojna przeciw Rosji to europejska krucjata", akcja podj&ta
„przeciw bolszewickiemu barbarzy@stwu
109
w imi& ca ego ,wiata kultury europejskiej", a%eby wykre,li+ „bolszewizm raz na
zawsze z historii ludzko,ci", i nawo ywa : „To pot&%ne i zobowi/zuj/ce
prze%ycie, jakim jest wasze wyst/pienie zbrojne na Wschodzie, u,wiadomi
wam, jakie to niewymownie wielkie szcz&,cie, %e pozwolono nam by+
Niemcami."609
Przez swój apel biskup polowy (tak uzdolniony, %e potrafi sta+ si&
teologiem bez absolutorium610) stan/ w jednym rz&dzie nie tylko z hitlerowskim
ministrem propagandy, który te% prawi o krucjacie przeciw sowieckiemu
bezbo%nictwu i nawo ywa wszystkich chrze,cijan do udzia u611, ale i z ca ym
niemiecko-austriackim episkopatem.
Nadzwyczaj przychylny wojsku i nazistom póDniejszy arcybiskup Jager z
Paderbornu612, który sam si& pos ugiwa tym wyzwiskiem, mówi/c o
s owia@skich „podludziach"613, obwie,ci walk& „o zachowanie w naszej
ojczyDnie chrze,cija@stwa i ocalenie Ko,cio a..."614 Biskup Kumpfmuller z
Augsburga porównywa niebezpiecze@stwo bolszewickie do tureckiego z
dawnych czasów — porównanie cz&sto u%ywane przez papie%y — i spodziewa
si& „rych ego, ostatecznego zwyci&stwa nad wrogami naszej wiary"615. Biskup
Rackl z Eichstatt wychwala zdradziecki wyczyn Hitlera jako „krucjat&, wojn&
,wi&t/ za kraj i naród, za wiar& i Ko,ció , za Chrystusa i jego krzy%
przenaj,wi&tszy"616. Hrabia Galen, wielki „bojownik ruchu oporu", poczu si&
„uwolniony od gniot/cego ci&%aru, kiedy Fuhrer i Kanclerz Rzeszy 22 czerwca
1941 roku uzna za niewa%ny tak zwany «pakt rosyjski», zawarty w 1939 roku z
bolszewickimi w adcami z Moskwy"617. Przecie% Galen uwa%a , aby si&
pos u%y+ s owami Piusa XI, komunizm za „z y w swojej najg &bszej istocie.
Ktokolwiek chce uratowa+ kultur& chrze,cija@sk/, nie mo%e si& zadawa+ z nim
w %adnej dziedzinie."618
Biskupi bawarscy w 1941 roku g osili pod przewodem kolejnego bohatera
ruchu oporu: „Prze%yli,my ju% podobne czasy w okresie wojny ,wiatowej, tote%
wiemy z ci&%kiego i gorzkiego do,wiadczenia, jak nieodzowne i waNne jest,
a%eby w takiej sytuacji kaNdy caBkowicie, chEtnie i wiernie speBniaB swój
obowi=zek, zachowywa spokojn/ rozwag& i mocn/ ufno,+ w Bogu, a nie
zaczynaB pow=tpiewaL i uskarNaL siE. Dlatego zwracamy si& dzisiaj do was,
drodzy diecezjanie, w ojcowskiej mi o,ci i trosce ze sBowem napomnienia i
zachEty, abyFcie, sumiennie wypeBniaj=c obowi=zki i powaNnie traktuj=c swój
zawód, nie szczEdzili siB w sBuNbie ojczyzny i miBego kraju rodzinnego."619
110
Na czele bawarskiego episkopatu sta ju% od dawna kardyna Faulhaber.
W latach 1914/18 nawiedzony i w,ciek y aposto rozlewu krwi (t. I, str. 190),
pisz/c w roku 1929 do mi&dzynarodowej Ligi Kobiet wypowiada si& jednak za
pokojem i wolno,ci/: „W istocie nowa wojna, pos uguj/ca si& nowymi ,rodkami
w technice zag ady, przynios a tak/ niedol& i tyle nieszcz&,cia wojuj/cym
narodom, %e wszyscy, którym zale%y na ludzkiej kulturze, z góry musz/
podnie,+ g os przeciwko wojnie."620 Ale jak w I Wojnie Mwiatowej kardyna
podniós g os za wojn/, a nast&pnie za pokojem, poniewa% do,+ jasno
przewidywa „tyle nieszcz&,cia", tak w II Wojnie Mwiatowej oczywi,cie znów
podniós g os za rzezi/ i napomina jak najbardziej stanowczo, aby „kaNdy
caBkowicie, chEtnie i wiernie speBniaB swój obowi=zek". Czy cokolwiek da si&
porówna+ z czym, takim, je,li chodzi o zmienno,+ i brak charakteru? (Por. str.
256 i nast. oraz 276 i nast.)
Wszyscy niemieccy biskupi napisali 26 czerwca 1941 roku, zaledwie w
cztery dni po napa,ci na Zwi/zek Radziecki: „Kochani diecezjanie! W
najci&%szej dla Ojczyzny godzinie, kiedy musi ona prowadzi+ na rozleg ych
frontach wojn& na nie spotykan/ dot/d skal&, nawo ujemy was do niezawodnego
spe niania obowi/zków, do m&%nej wytrwa o,ci, ofiarnej pracy i walki w s u%bie
naszego narodu. Przesy amy pozdrowienie wdzi&cznej mi o,ci i serdeczne
%yczenie b ogos awie@stwa naszym %o nierzom... którzy z bohatersk/
dzielno,ci/ dokonuj/ niebywa ych osi/gni&+ i znosz/ ci&%kie trudy. Od
wszystkich was wojna %/da wysi ków i ofiar. W spe nianiu najci&%szych
obowi/zków tego czasu, w ci&%kich do,wiadczeniach, jakie spadaj/ na was w
nast&pstwie wojny, niechaj umacnia was pocieszaj/ca pewno,+, %e wype niacie
przez to ,wi&t/ wol& Boga..."621
A ju% 10 grudnia 1941 roku wszyscy katoliccy arcypasterze Niemiec
ponownie deklaruj/ swe staBe poparcie dla zbrodni Hitlera. „Towarzyszymy
naszym %o nierzom swymi modlitwami i z wdzi&czn/ mi o,ci/ wspominamy
poleg ych, którzy oddali %ycie za swój naród. Raz po raz i jeszcze w li,cie
pasterskim z tego lata nawo ywali,my naszych wiernych jak najbardziej
stanowczo do niezawodnego speBniania obowi=zków, do mENnej wytrwaBoFci,
ofiarnej pracy i walki w s u%bie naszego narodu. Z satysfakcj= ,ledzimy walk&
przeciw pot&dze bolszewizmu, przed którym my, niemieccy biskupi, w licznych
listach pasterskich z lat 1921 do 1936 ostrzegali,my katolików niemieckich i
nawo ywali do czujno,ci, jak wiadomo rz/dowi Rzeszy."622
111
Tak%e katolicki teolog Heinrich Missalla, który w swojej ksi/%ce Fur Volk
und Vaterland zajmuje si& badaniem „pomocy wojennej Ko,cio a w II Wojnie
Mwiatowej", mimo wszelkich wysi ków apologetycznych nie mo%e unikn/+
takiego podsumowania: „W bezradno,ci wobec wydarze@ politycznych
odwo ywano si& do Opatrzno,ci albo do Tego, który rz/dzi losami narodów i
bitw, napominaj/c wiernych, aby zaufali jej czy te% jemu, równocze,nie
powo uj/c si& na rzekomy obowi/zek i ka%/c im maszerowa+, walczy+,
wykrwawia+ si& i umiera+. Na ten trudny do zniesienia fakt nie da si& zamkn/+
oczu."623
Nazi,ci uhonorowali to na swój sposób. W ca ym okresie trwania
Tysi/cletniej Rzeszy nie podnie,li r&ki na %adnego niemieckiego biskupa, a
nawet, je,li nie liczy+ Polski, na %adnego katolickiego biskupa w Europie!624
Kiedy pewien kanonik z O omu@ca, siedz/cy w Buchenwaldzie, wybrany zosta
na biskupa sufragana, SS go natychmiast uwolni o625.
Stalin a wspóBpraca prawosBawnych i katolików
„Ko,ció Chrystusowy udziela swego b ogos awie@stwa obronie
,wi&tej ziemi ojczystej wszystkich prawos awnych."
Metropolita moskiewski Siergij, 1941626
„M&%owie Ko,cio a bij/ si& dzielnie na froncie i codziennie daj/
dowody swego patriotyzmu."
Stalin, 1943627
„Wszystko postawiono na jedn/ kart&... Patriarchat moskiewski
wykazywa si& wielk/ aktywno,ci/ we wspieraniu w adzy
radzieckiej na wojnie. Dla rz/du sowieckiego mia o to ogromne
znaczenie, nie tylko w odniesieniu do wierz/cej ludno,ci ZSRR,
ale i dlatego, %e pomog o na Zachodzie rozproszy+ w/tpliwo,ci,
zg aszane w kwestii zbyt ,cis ego wi/zania si& mocarstw
zachodnich z Rosj/ sowieck/. Wszak nie mo%na by o pos/dza+ o
walcz/cy ateizm w adzy, tak gorliwie popieranej przez hierarchi&
duchown/. W tym wzgl&dzie aktywno,+ patriarchatu by a
wielostronna. Apele do ludno,ci, nabo%e@stwa b agalne na rzecz
zwyci&stwa Armii Czerwonej z odpowiednimi kazaniami,
nawo ywanie wiernych do czynnego wspierania partyzantki,
pi&tnowanie i nak adanie kar ko,cielnych na wszelk/ dzia alno,+
na rzecz przeciwnika, ofiary, zbiórki, za które mo%na by o
wystawi+ ca / kolumn& pancern/."
Ojciec benedyktyn Johannes Chrysostomus628
112
Podczas gdy wy%sze duchowie@stwo katolickie, od Niemiec hitlerowskich
przez W ochy, Hiszpani&, Francj& a% po kraje zamorskie, widzia o zagro%enie
dla ca ej Europy i Ko,cio a Chrystusowego, po drugiej stronie prawos awny
namiestnik patriarchatu i metropolita Moskwy Siergij zaklina Rosjan.
Ktokolwiek by s/dzi , „%e nasz obecny wróg zamierza pozostawi+ nietkni&te
nasze skarby ,wi&te i nasz/ wiar&", obwieszcza najznakomitszy z popów, ten
si& gruntownie myli. Z Niemcami bowiem nadci/ga mroczna chmura ob &du,
nowe poga@stwo Ludendorffa. „Zbóje rzucili si& na nasz/ ojczyzn& — wo a
Siergij. — Ko,ció Chrystusowy udziela swego b ogos awie@stwa obronie
,wi&tej ziemi ojczystej wszystkich prawos awnych. Oby Pan u%yczy nam
zwyci&stwa."629
Moskiewski ksi/%& Ko,cio a uderzy na alarm ju% 22 czerwca 1941 roku,
w dniu niemieckiej napa,ci, podczas gdy Stalin, lekcewa%/cy wszelkie
ostrze%enia z Zachodu, odzyska mow& dopiero w dziesi&+ dni póDniej, 3 lipca, i
w pierwszym swoim wezwaniu za%/da , aby pozostawia+ wrogowi tylko spalon/
ziemi&630. Ale potem natychmiast porozumia si& z Cerkwi/. Wszcz/ now/
polityk& w sprawach religii, która wysz a na dobre zarówno sowieckiej sile
oporu, jak i opinii o Rosjanach w Ameryce. W Armii Czerwonej przykazano
politrukom, aby w /czyli si& w wywieranie religijnego wp ywu na %o nierzy, a
dowódcom wojskowym polecono szczególnie baczy+ na uczucia religijne
narodu; zamkni&to wydawane przez Zwi/zek Bezbo%ników czasopisma
BiezboNnik, AntireBigioznik i Ateist, znów pozwolono wydawa+ dziennik
patriarchatu moskiewskiego; Prawda zamieszcza a doniesienia o tre,ci
religijnej; metropolicie Siergijowi przydzielono prywatn/ rezydencj&
ambasadora niemieckiego631. Ju% 21 sierpnia 1941 roku Radio Moskwa z
oburzeniem donios o, %e Niemcy „obalaj/ Pana Jezusa Chrystusa" i chc/
wprowadzi+ na jego miejsce Mit XX wieku Rosenberga632.
Jak chrze,cijanie na Zachodzie popierali krwaw/ aDni& faszystowsk/, tak
na Wschodzie Ko,ció rosyjsko-prawos awny popiera teraz „Wielk/ Wojn&
OjczyDnian/" Stalina: „Nie ma ludzi — mówi Napoleon — lepiej
rozumiej/cych si& ni% ksi&%a
113
i %o nierze"633; albo jak pisa genera Adolf von Thiele: „...bo w %adnej wojnie
nie wolno zapomina+ o Bogu"634. Metropolita Siergij inicjowa nabo%e@stwa
b agalne, zdobywa ruble na cele zbrojeniowe i umo%liwi Stalinowi
wystawienie nowej dywizji, kolumny pancernej „Dimitrij Donskoj"635. A w lecie
1942 roku ukaza o si& w Moskwie bogato ilustrowane, luksusowe dzie o w
b &kitnej oprawie Prawda o religii w Rosji, którego redaktor Siergij wyja,nia w
przedmowie, %e podczas 25 lat rz/dów sowieckich Ko,ció prawos awny
doznawa „nie prze,ladowa@, ale raczej powrotu do czasów apostolskich"636. Po
prostu zaprzeczono, jakoby w ZSRR mia y miejsce prze,ladowania chrze,cijan,
a wymierzone kary sprowadzono do przest&pstw politycznych637.
Stalin okaza wdzi&czno,+. 4 wrze,nia 1943 roku przyj/ metropolitów
Moskwy, Leningradu i Kijowa; 8 wrze,nia arcypasterz Siergij obrany zosta , z
„b ogos awie@stwem" Stalina, przez 19 hierarchów na patriarch& ca ej Rosji i
utworzono „rad& do spraw Ko,cio a prawos awnego przy Radzie Ministrów"638.
„Od najdawniejszych czasów — wo a wtedy Generalissimus — w narodzie
rosyjskim trwa o %ywe uczucie religijne. Od rozpocz&cia dzia a@
nieprzyjacielskich przeciw Niemcom Ko,ció pokaza si& z jak najlepszej strony.
M&%owie Ko,cio a bij/ si& dzielnie na froncie i codziennie daj/ dowody swego
patriotyzmu."639
Biskupi prawos awni kolaborowali wi&c tak samo jak katoliccy, tyle %e po
przeciwnej stronie. A 24 grudnia 1941 roku Andriej, arcybiskup Saratowa,
powiedzia do sprawozdawcy Associated Press, G. E. L. Kinga: „W adza
radziecka nigdy nie ogranicza a wolno,ci wyznania wiary. Sowiety
rygorystycznie przestrzegaj/ zasady tolerancji wobec wszystkich religii i
tolerancj& t& zalegalizowa y w osobnym artykule swej konstytucji. Re%im
stosowa wprawdzie represje wobec duchownych i wiernych, ale nie z powodu
ich przekona@ religijnych, tylko za dzia alno,+ wymierzon/ przeciw w adzy
radzieckiej. Nale%y wzi/+ pod uwag&, %e przed rewolucj/ Ko,ció pozostawa w
s u%bie rz/dów carskich i cieszy si& mnóstwem przywilejów i korzy,ci."640
W trakcie wojny Sowiety zrozumia y, jaki po%ytek p ynie z moralnego
poparcia przez Ko,ció , a Ko,ció ch&tnie widzia po%ytki, wynikaj/ce z tej
wspó pracy. Przychylno,+ komunistów by a poniek/d czym, nowym.
Duchowie@stwo za, robi o po prostu to lamo, co zwyk o robi+ od IV stulecia;
jak to uj/ katolik Friedrich Heer, „o ka%dej godzinie historycznej sz o do ó%ka
z ka%dym, kto by u w adzy"641.
114
Liczba ,wi/ty@ chrze,cija@skich w samej tylko Moskwie wzros a z
pi&tnastu w roku 1939 do ponad pi&+dziesi&ciu w 1943 roku642. Wtedy te%
zawarto 23 wrze,nia co, na kszta t konkordatu. Stalin zgodzi si& na otwarcie
przez Ko,ció dwóch akademii i o,miu seminariów duchownych, a patriarsze
Siergijowi, który zmar 15 maja 1944 roku, przyznano pa@stwowy pogrzeb643.
Z pocz/tkiem nast&pnego roku dosz o do wspania ego soboru, na którym
zgromadzi o si& 46 biskupów, a który skierowa do czerwonego dyktatora takie
oto przes anie: „Niechaj Bóg da naszej ukochanej OjczyDnie rych e zwyci&stwo,
a naszemu najukocha@szemu wodzowi, Józefowi Stalinowi, jeszcze wiele lat
%ycia."644 Reprezentuj/cy rz/d G. G. Karpow w powitalnym przemówieniu
podkre,li udzia Ko,cio a w obronie narodowej i g &bok/, trwa / do niego
sympati& ze strony w adz. „W naszym wielkim kraju, ze zwyci&stwem nowego,
nigdy wcze,niej nie zrealizowanego, socjalistycznego ustroju spo ecznego,
powsta y te% nowe stosunki mi&dzy Ko,cio em a pa@stwem."645
W uroczysto,ciach koronacyjnych nowo wybranego patriarchy, 67letniego metropolity Leningradu i Nowogrodu, Aleksija (Siergiej
W adimirowicz Simanski), trzykrotnie odznaczonego orderem Czerwonego
Sztandaru Pracy oraz — za uczestnictwo w obl&%eniu jego rezydencji —
Medalem za Obron& Leningradu, wzi& o udzia sze,+ tysi&cy go,ci, korpus
dyplomatyczny, dostojnicy prawos awni z ca ego ,wiata, oficerowie Armii
Czerwonej, funkcjonariusze partyjni; a g ówny wspó pracownik nowego
patriarchy, metropolita Niko aj Kruticki, stwierdzi w proklamacji, %e Stalin
uciele,nia w sobie to, co najlepsze w tradycjach religijnych Rosji; %e ustrojowi
radzieckiemu zawdzi&cza si&, i% Ko,ció prawos awny „tak rozwija si&
duchowo, jak nie zdarzy o si& ju% od setek lat"646.
Po jednog o,nym wyborze patriarchy entuzjastycznie uczczono w
wezwaniu Do chrzeFcijan caBego Fwiata Armi& Czerwon/ i jej zwyci&stwa,
s awi/c je jako zwyci&stwa Chrystusa nad duchami ciemno,ci. „Ka%dy widzi —
stwierdza si& tam — który or&% nasz Pan Jezus Chrystus pob ogos awi , a czyja
bro@ nie uzyska a tego b ogos awie@stwa."647
Dla nikogo ten rozwój wydarze@ nie by tak bolesny jak dla papie%a w
Rzymie. Okre,li on intronizacj& patriarchy „po prostu jako bardzo zr&czne
posuni&cie szachowe Stalina" i stwierdzi , %e sam przez to ma „ca kowicie
zwi/zane" r&ce648.
115
Prasa sowiecka opublikowa a 6 lutego 1945 roku pos anie soboru,
%/daj/ce wytrzebienia faszyzmu i najsurowszego pot&pienia tych, którzy
doradzaj/ przebaczenie. Ojcowie soboru podnie,li „swój g os przeciwko tym, w
pierwszym rz&dzie przeciw Watykanowi, co w interwencjach swych próbuj/
uwolni+ Niemcy hitlerowskie od odpowiedzialno,ci za ich zbrodnie i nawo uj/c
do pob a%liwo,ci wobec narodowych socjalistów, którzy zbrukali ca / Europ&
krwi/ swoich niewinnych ofiar, chc/ po wojnie zachowa+ przy %yciu nieludzk/ i
niechrze,cija@sk/ nauk& faszyzmu"649.
10 kwietnia Stalin przyj/ , w obecno,ci Mo otowa, patriarch& Aleksija i
metropolit& Niko aja, który pozostawi tak/ relacj& z tej audiencji: „Ze
zrozumia ym podnieceniem oczekiwali,my dnia wizyty u wielkiego Stalina.
Zaledwie ujrzeli,my, jak Józef Wissarionowicz nas przyj/ , u,miechni&ty,
bezpo,redni w obej,ciu i serdeczny, uj/ nas jego wdzi&k osobisty i prosta
serdeczno,+, za którymi kryje si& jego prawdziwa wielko,+... By a to rozmowa...
ojca z dzie+mi, ca kiem niewymuszona. W radosnym podnieceniu, %e przyj/
nas najwi&kszy cz owiek naszych czasów, genialny przywódca wielu milionów
poddanych, nie spostrzegli,my, jak up ywa czas. To spotkanie, ta rozmowa bez
w/tpienia pozostaj/ niezapomniane. Same przez si& (!) s/ ju% dostatecznym
powodem, aby,my si& podj&li dla naszego narodu wszelkiej pracy i wszelkich
mo%liwych ofiar, dla narodu, na którego czele stoi on, kowal jego szcz&,cia,
nios/cy w daleki ,wiat jego s aw&, nasz ukochany, nasz wielki Stalin."650
Ale nie tylko prawos awni chcieli walczy+ i umiera+ za ojczulka Stalina;
katolicy równie%.
Przy zagrabieniu Polski wymkn& y si& Hitlerowi polski rz/d, polski sztab
generalny i skarb pa@stwa. Dosz o wi&c do wspó pracy rz/du emigracyjnego,
który przez Rumuni& i Bordeaux uciek do Londynu, ze Zwi/zkiem
Radzieckim651. Zawarto przy tym 14 sierpnia 1941 r. umow& wojskow/ o
rekrutacji do armii polskiej na terytorium sowieckim, za co miano
„amnestionowa+" wszystkich obywateli polskich; jako %e od jesieni 1939 do
czerwca 1941 roku Stalin wywióz do Rosji oko o 1,5 miliona Polaków652.
Spo,ród przebywaj/cych w obozach karnych i obozach pracy genera
W adys aw Anders, sam dopiero w sierpniu 1941 roku zwolniony z wi&zienia
GPU w Moskwie, nagle jako sojusznik Stalina, zacz/ tworzy+ sze,+ polskich
dywizji, licz/cych prawie 100 tysi&cy ludzi653.
116
Anders, dowódca nowego korpusu armii, pochodzi z niemieckiej rodziny
obszarniczej, ale czu si& Polakiem; by protestantem, lecz w Sowietach
przeszed na katolicyzm654. Stalin przyzna teraz jemu i jego katolickim
%o nierzom 32 kapelanów wojskowych i prawo do odwiedzin wizytuj/cego
biskupa, wyposa%onego w pe nomocnictwa papieskie655. Tak wi&c polski biskup
polowy Józef Gawlina przyjecha do ZSRR w kwietniu 1942 roku, aby zaj/+ si&
wojskiem.
Biskup polowy, który mimo rany odniesionej we wrze,niu 1939 roku
zdo a przedosta+ si& do armii polskiej we Francji i Anglii656, przyby z Londynu
przez Teheran do Moskwy. Ju% w grudniu 1941 roku w Teheranie spotkali si&
genera Anders z genera em W adys awem Sikorskim, premierem polskiego
rz/du na emigracji, i z delegatem papieskim Marin/, któremu sz o o
duszpasterstwo wojskowe657. Ale najwidoczniej nie tylko o to.
Kiedy bowiem Gawlina 28 kwietnia 1942 roku zawita do stolicy Rosji
sowieckiej — jako pierwszy katolicki biskup od czasu w/tpliwej wyprawy do
Moskwy, jak/ odby (t. I, str. 284 i nast.) Michel d'Herbigny — zdecydowany
by obj/+ swym duszpasterstwem tak%e cywilnych katolików polskich w
Zwi/zku Radzieckim. Przywióz ze sob/ a% 50 o tarzy polowych, 572 Biblie, 53
500 krzy%ów, 784000 ,wi&tych obrazków i du%o pieni&dzy658. Po czym ju% 1
lipca 1942 r. Gawlina móg zameldowa+ Watykanowi, %e uwolniono oko o
po owy uwi&zionych ksi&%y polskich, z czego 107 pozostawiono do
rozporz/dzenia w duszpasterstwie rodzinnym, ale nale%a o ich równocze,nie
zg osi+ jako kapelanów wojskowych. Niektórzy chcieli pozosta+ w Rosji jako
ksi&%a nawet po wyj,ciu armii polskiej, sub omni conditione (na ka%dych
warunkach). „Na pytania NKWD, kiedy zamierzam wyjecha+, nie udzielam zbyt
jasnych odpowiedzi. Chc& bowiem odwiedza+ tak%e ludno,+ cywiln/,
mieszkaj/c/ daleko od terenów wojskowych."659
Tymczasem tworzenie armii Andersa przebiega o nie bez trudno,ci.
Brakowa o na przyk ad oko o 10 000 polskich oficerów, o których wiedziano
wprawdzie, %e w roku 1939 Armia Czerwona wzi& a ich do niewoli, lecz
nieznane by o miejsce ich pobytu. Poza tym w marcu 1942 roku, kiedy
kontyngent polski liczy ju% 67 000 ludzi, przyznawano im zaledwie 44000 racji
%ywno,ciowych660. Wreszcie „Armia Andersa", której ci/gle towarzyszy
monsignore Gawlina w stroju biskupa polowego, zosta a w nast&pnych
miesi/cach przerzucona do Palestyny i operacyjnie oddana pod rozkazy
brytyjskie661. A gdy w czerwcu 1943 roku odkryto w Katyniu
117
masowe groby ze zw okami polskich oficerów — w liczbie ocenianej czasem na
15 000, czasem na 30 000 itd.662 — doprowadzi o to wreszcie do zerwania
stosunków mi&dzy polskim rz/dem emigracyjnym a Rosjanami i do przej,cia na
kurs przeciwny. „Rozpocz&li,my zatem walk& z bolszewizmem i mamy
nadziej&, %e Watykan b&dzie po naszej stronie", o,wiadczy polski premier rz/du
na emigracji, genera Sikorski, w po owie czerwca 1943 roku; w dwa i pó
tygodnia póDniej zgin/ w (tajemniczej?) katastrofie samolotowej w
Gibraltarze663.
Ale wkrótce po tym Stalin otrzyma inn/, mniejsz/ jednostk& wojska
polskiego, „Dywizj& Ko,ciuszkowsk/" pod dowództwem pu kownika Zygmunta
Berlinga, który nie wyszed z Andersem. 15 lipca 1943 roku, po uroczystej mszy
pod go ym niebem, jednostka ta, któr/ zaprzysi/g awansowany na polskiego
kapitana ksi/dz Franciszek Kubsz, ,lubowa a walczy+ o wyzwolenie Polski i
dochowa+ wierno,ci swoim sowieckim sojusznikom664.
Niepowodzenie misji rosyjskiej
i papieska polityka okr=Nenia od Madrytu po Tokio
„Kto teraz mówi o pokoju, jest stalinist/!"
Nuncjusz papieski Orsenigo 20 sierpnia 1941 roku665
„Przysi&gli. Musz/ by+ pos uszni."
Pius XII o NoBnierzach Hitlera666
„Pius XII %ywi przyjazne uczucia dla Rzeszy. Niczego nie %yczy
Fuhrerowi z wi&kszym ut&sknieniem ani%eli zwyci&stwa..."
Deklaracja nuncjuszów papieskich w Madrycie i
Vichy667
Jak zachowywa si& Watykan po ataku na Zwi/zek Radziecki?
O tym „dalszym celu" dzia a@ niemieckich papie% chyba zosta
powiadomiony ju% w toku wizyty Ribbentropa 11 marca 1940 roku; a z
pewno,ci/ plan Hitlera co do ataku, a nawet jego termin, by mu znany z kr&gów
niemieckich tajnych s u%b668. 20 za, czerwca 1941 roku minister spraw
zagranicznych da zna+ nuncjuszowi, %e to ju%669. Tak wi&c „nasze wkroczenie
do Rosji nie zaskoczy o Watykanu", melduje ambasador von Bergen i dorzuca
dwie uwagi na temat, jak to „przyj&to w Watykanie". „1. Ve
118
rozszerzenie wojny na Rosj& znacznie przyczyni si& do wyja,nienia sytuacji, co
jest konieczne dla nowego porz/dku w Europie. Mo%na si& by o obawia+, %e
bolszewizm jako pot&ga europejska, czy wr&cz ,wiatowa, pozostanie do ko@ca
wojny nietkni&ty, a nawet mo%e z niej wyj,+ umocniony... 2. Ve bezbo%na Rosja
po stronie «demokracji» pos uguje si& tym pretekstem, aby mówi+ o «krucjacie
w obronie chrze,cija@stwa»... Ten nowy obrót wojny sprawi , %e kr&gi zbli%one
do Watykanu poniek/d odetchn& y z ulg/ (!) i ,ledz/ wydarzenia z wielkim
zainteresowaniem."670 Na przyk ad biskup Hudal widzia w tym „zerwaniu paktu
Hitler-Stalin i rozpoczynaj/cym si& marszu Wehrmachtu na Moskw& ponowne
usprawiedliwienie tego zaufania na wyrost, jakiego udzielono Niemcom przy
zawieraniu konkordatu"671.
Ve po tym marszu móg by nast/pi+ odwrót, tego w Rzymie podówczas
nie umiano sobie wyobrazi+. W roku 1941 panowa o przekonanie, %e Niemcy
ostatecznie zwyci&%/. W lutym Ribbentrop otrzyma nast&puj/c/ poufn/
wiadomo,+: „Zaskakuj/ce jest, jak optymistycznie papie% po wielekro+ wyra%a
si& ostatnimi czasy o perspektywach zwyci&stwa Niemiec. W rozmowach z
arystokracj/ w osk/ nie pozostawia w/tpliwo,ci co do tego, %e wszyscy we
W oszech musz/ si& przyzwyczai+ do my,li o niew/tpliwym zwyci&stwie
Niemiec."672 A gdy 15 lutego minister poprosi swego ambasadora w Watykanie
o niezw oczny i szczegó owy raport, ten jeszcze tego samego dnia oddepeszowa
m.in. nast&puj/co: „Niew/tpliwie nasze ogromne sukcesy militarne i w polityce
zagranicznej zrobi y wra%enie na papie%u i jego otoczeniu. Wynika to z
wypowiedzi osób stoj/cych szczególnie blisko Piusa XII, uwa%aj/cych za
ca kiem oczywiste, %e w tych zmaganiach Niemcy s/ przypuszczalnym
zwyci&zc/."673
Wed ug raportu agenta, maj/cego kontakty ze „Stolic/ Apostolsk/", na
krótko przed rozpocz&ciem ofensywy niemieckiej papie% powiedzia : „Tylko
patrze+, jak zacznie si& wojna niemiecko-rosyjska; Watykan uczyni wszystko,
by przy,pieszy+ wybuch tej wojny i zach&ci do tego Hitlera chocia%by obietnic/
wsparcia moralnego. Niemcy zwyci&%/ Rosj&, lecz zostan/ tak powa%nie
os abione, %e póDniej b&dzie mo%na poczyna+ sobie z nimi ca kiem inaczej."674
W ka%dym razie to ostatnie odpowiada o coraz cz&,ciej wyra%anym
nadziejom Rzymu. Antykatolickie wypady Hitlera, zw aszcza jego ekscesy w
Polsce musia y, rzecz jasna, irytowa+ i razi+ Kuri&. Radio Watykan cz&sto
wspomina o o prze,ladowaniach,
119
w sposób mniej czy bardziej zawoalowany, ale od pocz/tku wojny z Rosj/
powstrzymywa o si&, pewnie w nadziei na wi&ksze korzy,ci, od jakichkolwiek
aluzji nieprzyjaznych w stosunku do Niemców675. Za to pocz/wszy od 22
czerwca nadawa o propagandowe agitki w j&zyku rosyjskim i ukrai@skim, nad
którymi czuwa sam genera zakonu jezuitów676.
A ju% w kilka dni po wkroczeniu Niemców, jeszcze pod koniec czerwca
1941 roku, Stolica Apostolska nakre,li a „plan akcji" dotycz/cej „apostolatu w
Rosji". Zasypywano dowództwa w&gierskie, w oskie, ale tak%e niemieckie
propozycjami wspó pracy z misj/ wschodni/ Kurii677. Zbierano krzy%e, które
mia o rozdawa+ wojsko w oskie na Wschodzie678. W dodatku faszystowskie
pisma, takie jak Regime fascisto, utwierdza y Watykan w nadziejach na rych e
podporz/dkowanie sobie rosyjskiego Ko,cio a679. „Trzeba dzia a+ jak
najszybciej — zanotowa 29 czerwca Tardini w sekretariacie stanu — aby nie
zmarnowa+ %adnej mo%liwo,ci, jaka si& dzi, otwiera, a której wkrótce mo%e ju%
nie by+."680 Do „planu akcji" misjonarstwa w Rosji wci/gni&to genera ów
zakonu kapucynów i bazylianów, oczywi,cie tak%e i genra a jezuitów
Ledóchowskiego, który zwróci uwag&, %e „trzeba post&powa+ nader ostro%nie,
aby nie wywo a+ wra%enia, jakoby przys anie ksi&%y wi/za o si& z wkroczeniem
wojsk, i aby nie rani+ patriotycznych uczu+ Rosjan"681.
Razem z faszystowskimi wojskami przenikali do Zwi/zku Radzieckiego
tak%e katoliccy duchowni, nawi/zywali kontakty z ludno,ci/ i starali si&
porozumie+ z niemieckimi genera ami co do zakresu swych kompetencji.
„Wed ug prowizorycznej umowy z 14 sierpnia 1941 roku G ówne Dowództwo
Wehrmachtu poleci o dowódcom armii w Rosji, aby wspierali prac& misjonarsk/
rzymskich duchownych", ale odnios o to niewielki skutek682. Oprócz misjonarzy
by a wprawdzie du%o wi&ksza liczba wojskowych duchownych w oddzia ach
niemieckich, w oskich, w&gierskich, rumu@skich, hiszpa@skich, którzy kazali
stawia+ o tarze polowe i sprasza+ ludno,+ na %o nierskie uroczysto,ci religijne.
Ale równie% i te inicjatywy, popierane przez nuncjuszów papieskich na
W&grzech, w Rumunii, S owacji itd. przewa%nie si& nie powiod y683.
Nie ulega w/tpliwo,ci, %e sam papie% musia by+ a% nadto rud z krwawej
awantury Hitlera.
Eugenio Pacelli ju% na pocz/tku lat trzydziestych coraz natarczywiej
u,wiadamia Piusowi XI, %e Rosji nie da si& nawróci+
120
w sposób mistyczno-polityczny i %e znacznie wa%niejsze jest utworzenie w
Europie zwi/zku obronnego si antykomunistycznych684. Tote% Pacelli
ca kowicie od%egna si& od misjonarza Rosji Michela d'Herbigny (t. I, str. 284 i
nast.), marzyciela religijnego, którego Ratti zatrudnia jako „domowego
sowietologa". Mówi , %e stanowi on dla niego prawie tak wielk/ zagadk& jak
tajemnice wiary685. Ju% przez jego poprzednika (jakoby ze wzgl&du na
nieuleczalnego raka jelit, operowanego w Brukseli) usuni&ty z Rzymu, jezuicki
biskup popad w nie ask& i Pacelli te% nigdy go nie rehabilitowa 686. Jak sam
genera jezuitów Ledóchowski, tak i obaj papie%e bardziej stawiali na
antykomunizm Hitlera ni% na idee misjonarskie biskupa d'Herbigny, który omal
nie zosta kardyna em, gdy po latach najwi&kszego blasku Pius XI str/ci go na
dno ciemno,ci, tak i% zosta na dwadzie,cia lat, a% do swej ,mierci w 1957 roku,
%ywcem pogrzebany w dwóch zapad ych nowicjatach jezuickich w po udniowej
Francji, zajmuj/c si& medytacjami i zbiorem motyli. „Jego spu,cizna zosta a
opiecz&towana, a jego dossier do dzisiaj zalicza si& do najsurowiej zamkni&tych,
tajnych akt generalstwa jezuickiego."687
Nie na mistyk&, lecz na si & zbrojn/ stawiali Ratti i Pacelli, który jako
sekretarz stanu 30 kwietnia 1937 roku wyzna ambasadorowi Hitlera w
Watykanie, %e Stolica Apostolska nie lekcewa%y „wielkiego znaczenia, jakie ma
tworzenie zdrowych wewn&trznie i %ywotnych politycznych frontów obrony
przed niebezpiecze@stwem bezbo%nego bolszewizmu". „Stolica Mwi&ta", pisa
Pacelli, tak%e zwalcza bolszewizm, cho+ innymi ,rodkami. On jednak aprobuje
równie% u%ycie „przeciw bolszewickiemu zagro%eniu zewn&trznych ,rodków
si y", a nawet widzi w tym „istotne pos annictwo i zadanie"688.
W roku 1938, na rok przed wybuchem II Wojny Mwiatowej, Pacelli jako
legat Piusa XI na kongresie eucharystycznym w Budapeszcie — warto
porówna+ kongres 1912 roku w Wiedniu (t. I, str. 115) — %/da , aby „rewolucji
zaci,ni&tych pi&,ci przeciwstawi+ pokojowe przeobra%enie serc"; niew/tpliwa
demonstracja antykomunistyczna. Wszak podkre,la tak%e, i% „Ko,ció , dopóki
przestrzega si& prawa Bo%ego, pozwala ka%demu narodowi wybra+ sobie w asn/
form& rz/dów.. ."689 Ale to z pewno,ci/ nie zachodzi o w Rosji sowieckiej,
gdzie nie by o ju% Ko,cio a katolickiego. Jakkolwiek na kongresie Pacelli musia
zachowywa+ si& pow,ci/gliwie, rozumiano, %e „w formie pokr&tnych aluzji
proponuje on krucjat& przeciw bolszewizmowi"690.
121
I ca y te% ,wiat zrozumia , %e Pius XII nawet dla pozoru nie pot&pi
napa,ci Hitlera na Rosj&, chocia% doktryna katolicka zabrania ka%dej wojny
zaborczej! W przemówieniu radiowym 29 czerwca, w tydzie@ po ataku
niemieckim, „namiestnikowi Chrystusa" nie zabrak o „w mroku burzy
przeb ysków ,wiat a, unosz/cych serce ku wielkiemu, ,wi&temu oczekiwaniu:
wielkodusznego m&stwa w obronie podstaw kultury chrze,cija@skiej i ufnej
nadziei na jego triumf.. ."691 W których to s owach Pius XII nie mia przecie% na
my,li Armii Czerwonej. Raczej wyra%a nadziej&, jak napisa do Berlina
drobiazgowo analizuj/cy postaw& Watykanu radca ambasady Menshausen, „%e
wielkie ofiary, jakich wymaga ta wojna, nie b&d/ daremne i %e z woli
Opatrzno,ci doprowadz/ do zwyci&stwa nad bolszewizmem"692.
Ta nadzieja wyra%a si& w dalszych przemówieniach papie%a, przede
wszystkim 1 sierpnia 1941 r. do Rumunów oraz — i to po niemiecku — 14
grudnia 1941 r. do S owaków ze swego ukochanego pa@stwa ksi&dza Tiso (str.
22 i nast.), do dwóch narodów, które przy /czy y si& do walki przeciw Rosji
sowieckiej693. A tak%e ju% 13 sierpnia tego% roku Pius XII przyj/ 3000 w oskich
wierz/cych i 600 w oskich %o nierzy, do których wykrzykiwa : „Ile% to
bohaterskich czynów daje dzisiaj wspania e ,wiadectwo na polach bitewnych, w
powietrzu i na morzach, tej sile duszy, która odwa%nie przyjmuje
niebezpiecze@stwo ,mierci... W a,nie w burzach wojny nadchodz/ godziny i
chwile ol,niewaj/cego sprawdzania si&, w których objawiaj/ si& cz&sto
niespodziewane w wielko,ci swej czyny takich dusz bohaterskich, które
wszystko, nie wy /czaj/c %ycia, sk adaj/ w ofierze spe nieniu obowi/zków,
przepisanych przez chrze,cija@skie sumienie."694 Tak i nadal b ogos awi papie%
w oskich i niemieckich %o nierzy, chocia% od wiosny 1942 roku audiencje by y
ograniczane i wreszcie ich zaniechano695.
Ale jak zaraz po napadzie Hitlera na Rosj& Pius XII mówi o
„przeb yskach ,wiat a", które „unosz/ serce ku wielkiemu, ,wi&temu
oczekiwaniu", tak i pod koniec 1942 roku, mimo wszystko, jeszcze przepe nia y
go najpi&kniejsze nadzieje. „Nie ma rzeczy mniej odpowiadaj/cej szczególnym
wymaganiom obecnej godzmy ni% ma oduszno,+ — wo a do tak zwanego
Mwi&tego Kolegium 24 grudnia. — Mo%e teraz w a,nie bije godzina dla
chrze,cija@stwa, dla naszej wiary, która podbije ,wiat, godzina, daj/ca si&
porówna+ do owego pierwszego spotkania Chrystusa ze staro%ytno,ci/
poga@sk/; godzina, jakkolwiek pe na ci&%kich niebezpiecze@stw,
122
ale zarazem bogata w wielkie oczekiwania i pi&kne nadzieje?"696
I tego% dnia w przemówieniu radiowym do ,wiata, omawiaj/c nowy
porz/dek %ycia wewn&trznego w pa@stwie jako warunek pokoju mi&dzy
narodami, papie% oznajmi : „Nie uskar%anie si&, lecz dzia anie jest nakazem
chwili, nie uskar%anie si& na to, co jest albo by o, lecz budowanie tego, co
powstanie i musi powsta+ dla powszechnego dobra."697 Co prawda po
zako@czeniu wojny utrzymywa , %e „ani jedno s owo nie wysz o z Naszych ust i
ani najdrobniejszy znak spod Naszego pióra, z których mo%na by
wywnioskowa+, %e akceptowali,my, a tym bardziej popierali kampani& 1941
roku przeciwko Rosji."698
Jednak%e swego czasu wo a te% — co by oby „niemo%liwe bez zgody
Stolicy Apostolskiej", jak raportuje do Berlina niemiecki charge d'affaires699 —
sekretarz pot&%nej kongregacji Propaganda Fide, arcybiskup Constantini, na
uroczystym nabo%e@stwie z pocz/tkiem sierpnia 1941 roku: „Wczoraj na ziemi
hiszpa@skiej, dzisiaj w samej bolszewickiej Rosji, w tym niezmierzonym kraju,
gdzie szatan jak gdyby znalaz swoich namiestników i najlepszych
wspó pracowników w zwierzchnikach republik, m&%ni %o nierze równie% i
naszej ojczyzny tocz/ teraz najwi&ksz/ bitw&. Pragniemy z ca ego serca, %eby ta
bitwa przynios a nam ostateczne zwyci&stwo i zag ad& bolszewizmu, który
nastawiony jest na dzia alno,+ negatywn/ i wywrotow/." I modli si&
Constantini o b ogos awie@stwo Bo%e dla w oskich, dla niemieckich %o nierzy,
którzy „w tej rozstrzygaj/cej godzinie broni/ idea u naszej wolno,ci przeciw
czerwonemu barbarzy@stwu"700. Nuncjusz papieski w Berlinie, Orsenigo,
powiedzia 20 sierpnia 1941 roku do sekretarza stanu Weizsackera: „Kto teraz
mówi o pokoju, jest stalinist/!"701
W kr&gach Kurii ch&tniej mówiono teraz o „krucjacie"702. Ale papie% nie
nawo ywa do niej. Nie móg , poniewa% tyle chrze,cija@skich krajów walczy o
w przymierzu z „bezbo%nym" Zwi/zkiem Radzieckim, do którego w dodatku, i
to w a,nie od pocz/tku wojny, coraz bardziej przyznawa si& Ko,ció
prawos awny (str. 111 i nast.). Tak%e sytuacja w polityce ko,cielnej za Hitlera
narzuca a Piusowi XII niejak/ pow,ci/gliwo,+; b/dD co b/dD „stale
nap ywaj/ce" do Rzymu wiadomo,ci na ten temat stanowi y, jak pisa niemiecki
ambasador 12 sierpnia 1941 roku do Berlina, „przygniataj/cy materia "703.
Pomimo wszystko Fritz Menshausen, jeden z hitlerowskich dyplomatów
w Watykanie, ocenia podówczas, %e Pius XII
123
„sercem stoi po stronie pa@stw Osi"704. Mniej wi&cej w tym samym czasie
podsekretarz stanu w Urz&dzie Spraw Zagranicznych, Luther, dochodzi w
d u%szym memoriale do wniosku: „Od pocz/tku wojny obecny papie% opiera
swe plany polityczne na zwyci&stwie pa@stw Osi."705 A jeden z szefów
niemieckich tajnych s u%b, Obergruppenfuhrer SS Schellenberg, melduje w
pi&ciostronicowym raporcie dla Wilhelmstrasse o rozmowie z Piusem XII:
„Papie% uczyni wszystko, co w jego mocy, a%eby zapewni+ Niemcom
zwyci&stwo. Jego celem jest zniszczenie Rosji."706
Znacz/ce dla postawy Pacellego jest intermezzo dyplomatyczne, jakie
nast/pi o po spotkaniu dyktatorów niemieckiego i hiszpa@skiego 23
paDdziernika 1940 roku w Hendaye.
Swego czasu powtórzono papie%owi, jakoby Hitler powiedzia genera owi
Franco, %e Pius XII jest wrogiem Fuhrera. „Ojciec Mwi&ty" nie móg pozwoli+,
aby przylgn& o do@ tak okropne pomówienie. Wobec tego nuncjusze w
Madrycie i Vichy przekazali hiszpa@skim ambasadorom, co nast&puje, w
jednakowym brzmieniu, wi&c niew/tpliwie wykonuj/c dane im polecenie:
„Je%eli pad y takie s owa, lub je,li wyra%a si& w nich pogl/d Fuhrera, papie% nad
tym g &boko ubolewa. Pius XII %ywi dla Rzeszy uczucia przyjaDni. Niczego nie
%yczy Fuhrerowi z wi&kszym ut&sknieniem, ani%eli zwyci&stwa nad
bolszewizmem. Po decyduj/cej kl&sce Rosji sowieckiej mo%e nadejdzie chwila,
gdy zapanuje pokój. Dla papie%a by oby ubolewania godne, gdyby w a,nie po
tym dokonaniu Fuhrera i Trzeciej Rzeszy przetrwa y u nas w Niemczech tak
mylne wyobra%enia o jego uczuciach."707 Serrano Su@er (str. 126) natychmiast
odpowiedzia nuncjuszowi w Madrycie, %e przekazana papie%owi pog oska jest
fa szywa. „Wr&cz przeciwnie, Fuhrer powiedzia do genera a Franco, %e zale%y
mu na dobrych stosunkach z Kuri/, bo przecie% sam go,ci w granicach Rzeszy
40 milionów katolików."708 A kiedy i Franco poleci , aby hiszpa@ski ambasador
przy „Stolicy Apostolskiej" Yanguas Messia powiedzia Piusowi, %e pog oska ta
nie odpowiada prawdzie, papie% stwierdzi , i% „wiadomo,+ ta szczerze go raduje,
poniewa% jak zawsze, tak i teraz %ywi nie tylko najgor&tsz/ sympati& dla
Niemiec, ale tak%e podziw dla wielkich zalet osobistych Fuhrera"709.
I rzeczywi,cie, gdyby Hitler nie zwalcza Ko,cio a, czy% nie mia by go
papie%, jak w 1933 roku sekretarz generalny stowarzyszenia Kolpinga
Nattermann, za „m&%a Opatrzno,ci Boskiej", „który pomaga Panu w nowym
ukszta towaniu epoki"?710 Czy%
124
nie nazywa by go Pius XII m&%em opatrzno,ciowym jeszcze cz&,ciej ni% Pius
XI Ducego?
Nie brakowa o jednak dziedzin, w których si& wy,mienicie rozumieli.
Niektóre za, nale%a y do najwa%niejszych i decyduj/cych, jak znaczna cz&,+
polityki zagranicznej i wojna przeciw Rosji. Niemieckich pra atów Hitler
zapewnia : „Ludzie nie mog/ %y+ bez wiary w Boga. Vo nierz, który trzy albo
cztery dni le%y pod ogniem zaporowym, potrzebuje religijnego oparcia." Co
wi&cej, Hitler stwierdza , %e nowe pa@stwo „jest nie do pomy,lenia bez solidnej
bazy chrze,cija@stwa. Potrzeba nam %o nierzy, i to wierz/cych. Wierz/cy
%o nierze s/ najcenniejsi. Oni id/ na wszystko. Dlatego zachowamy szko y
wyznaniowe, a%eby w szko ach wychowywa+ ludzi wierz/cych..."711 A Pius XII
mówi o „milionach katolików" s u%/cych „w wojsku niemieckim": „Przysi&gli.
Musz/ by+ pos uszni."712
Papie%, którego celem — „ani na chwil& i w %adnym z Naszych
poczyna@" nie traci go z oczu — by o jakoby, jak pisa do arcybiskupa
Bambergu
Kolba,
„zachowanie
nietkni&tej
bezstronnoFci
Stolicy
713
Apostolskiej" , w rzeczywisto,ci stawia bez reszty na faszystów, od Berlina
po Madryt. To on szuka nade wszystko dobrych stosunków z Hitlerem, mimo
jego potwornych zbrodni, a nie Hitler z nim! Tak te% Nota werbalna
Sekretariatu Stanu Jego wi=tobliwoFci do Ambasady Niemiec przy Stolicy
Apostolskiej z 18 stycznia 1942 roku zapewnia, %e „Stolica Apostolska w
g &bokiej trosce o prawdziwe dobro narodu niemieckiego w takiej mierze, jaka
od niej zale%y, czyni i nadal b&dzie czyni+ wszystko, co tylko mo%liwe, w
granicach swoich praw i obowi/zków, aby coraz lepiej kszta towa+ stosunki
mi&dzy Ko,cio em a pa@stwem niemieckim"714.
Coraz lepiej!
Do tej %yczliwo,ci dla Niemiec pasuje równie% i to, %e Kuria, ju% w kilka
tygodni po przyst/pieniu Japonii 8 grudnia 1941 roku do wojny po stronie
faszystów, nawi/za a stosunki dyplomatyczne z Tokio.
Japonia i pa@stwa Osi ci/gle jeszcze mia y znaczn/ przewag& militarn/;
Niemcy zaszli daleko w g /b Rosji; Japo@czycy, przewa%aj/cy na morzu i w
powietrzu, rozszerzyli niebawem swe podboje daleko na Pacyfik i Ocean
Indyjski, do Syjamu, na Pó wysep Malajski, Filipiny, pó nocne Borneo, Wyspy
Gilberta, Guam i Wake, po Hongkong, Archipelag Bismarcka, Sumatr&, Bali,
Timor, Jaw& itd., Stany Zjednoczone za, i Wielka Brytania musia y si&
125
pogodzi+ z szeregiem odwrotów, niekiedy bardzo ci&%kich715. Tote% ich
po o%enie na widowni wojennej, jak przyznaje nawet monsignore Giovannetti,
by o „nadzwyczaj niepewne"716.
Ale niepewne te% by o dotychczas po o%enie Ko,cio a katolickiego w
Japonii. Zaniedbano go japonizowa+ i dopiero w 1927 roku mianowano
pierwszego japo@skiego biskupa, którym zosta Januarius Hayasaka z Nagasaki,
co na d ugi czas pozosta o jedynym krokiem ku japonizacji717. Dalsze kroki
podejmowano dopiero po roku 1936, zaledwie od czasu, gdy Niemcy i Japonia
spotka y si& w Pakcie Antykominternowskim. A teraz „wydarzenia potoczy y
si& wprost lawinowo"718, oczywi,cie wydarzenia na korzy,+ Ko,cio a
rzymskiego. Co prawda o%ywienie ruchu nacjonalistycznego, jak i kultu cesarza
od 1940 roku, przynios o te% ataki na chrze,cija@stwo i katolicyzm, ci/gle
jeszcze pozostaj/ce pod wodz/ najcz&,ciej cudzoziemskich pra atów719. Jednak
przyst/pienie Japonii do wojny po stronie faszystów okaza o si& kolejn/
korzy,ci/ dla papiestwa.
Jego nowe kontakty dyplomatyczne wzbudzi y natychmiast g &bok/
niech&+ w Anglii i w Ameryce, nawet wi&ksz/, ni%eli spodziewano si& w
Watykanie720. Brytyjski rz/d Jej Królewskiej Mo,ci stwierdzi , %e wywar o to na
nim „nadzwyczaj niekorzystne wra%enie" i %e trudno mu pogodzi+ decyzj&
Stolicy Apostolskiej z jej ubolewaniem z powodu rozprzestrzeniania si& wojny,
jak równie% da wyraz obawie, %e b&dzie to odebrane jako wybaczenie Japonii
zdradzieckiej i niczym nie usprawiedliwionej agresji, jako znak szczególnej
%yczliwo,ci papieskiej wobec Japonii, i %e zmuszony jest wbrew swojej woli do
wyci/gni&cia wniosku, i% Jego Mwi/tobliwo,+ „jeszcze raz" podda si&
naciskowi rz/dów pa@stw Osi721.
Przeciwko ich uprzywilejowaniu wyst/pi te% z pocz/tkiem lipca 1941
roku, na polecenie prezydenta Stanów Zjednoczonych, ameryka@ski delegat
przy Watykanie, Harold Tittmann722. I gdy kardyna Maglione poufnie ujawni
mu, %e rozpocz&to japo@sko-watyka@skie pertraktacje, Tittmann „nie zdo a
ukry+ wyrazu przera%enia na twarzy", o czym zaraz napisa do sekretarza stanu
Cordella Hulla, poniewa%, jak wywnioskowa , „jest to posuni&cie japo@skie,
ca kiem jawnie wi/%/ce si& z wojn/". Zarazem nasun& o mu si& pytanie, czy
Kuria b&dzie te% akredytowa+ przedstawicieli innych krajów, na przyk ad Rosji?
Na co Maglione zauwa%y ze ,miechem, %e jak dot/d „ci panowie jeszcze si& nie
zg osili"723. Japo@ska za, propozycja, utrzymywa
126
monsignore Montini, „spad a na Stolic& Apostolsk/ jak grom z jasnego
nieba"724. S usznie jednak skonstatowa póDniejszy papie%, jak pisze Tittmann w
raporcie dla Waszyngtonu, „%e bli%sze stosunki dyplomatyczne pomi&dzy
Stolic/ Apostolsk/ i Japoni/ mog/ si& okaza+ dobroczynne dla spraw Ko,cio a,
gdy% ci/gle rosn/ca liczba katolików dostaje si& w zasi&g w adzy tego kraju.
Zauwa%y te% mimochodem, %e interesy rzymskokatolickie na terenach zaj&tych
przez Japoni& aktualnie s/ wa%niejsze ni% w Rosji. Poza tym w Rosji Ko,ció by
atakowany, podczas gdy w Japonii go dotychczas tolerowano." I jakkolwiek
ubolewa kardyna sekretarz stanu Maglione nad bestialstwami, pope nianymi
przez Japo@czyków, „nie posiada jednak wystarczaj/cej liczby dowodów, na
których podstawie móg by o tym wyrokowa+..."725
Nast/pi a obszerna wymiana korespondencji dyplomatycznej pomi&dzy
zachodnimi aliantami a Kuri/. Wszelako 26 marca 1942 roku Ken Harada,
dotychczasowy charge d'affaires w Vichy, mianowany zosta przez Japoni&
pos em nadzwyczajnym i ministrem pe nomocnym przy Stolicy Apostolskiej;
wkrótce po tym Harada awansowa na ambasadora, a delegat apostolski w
Japonii, Paolo Marella, akredytowany zosta jako nuncjusz przy cesarzu
Hirohito, póDniej za, mianowany kardyna em726. Prasa narodowoso-cjalistyczna
i faszystowska pisa a o moralnym zwyci&stwie Japonii nad Stanami
Zjednoczonymi727. Moskwa za, dopatrzy a si& w nowych kontaktach japo@skowatyka@skich usi owania, %eby ca kowicie okr/%y+ bolszewizm ideologicznie i
wzmocni+ Niemcy hitlerowskie, których wojn& b yskawiczn/ powstrzyma a w
natarciu rosyjska zima728.
Sie+ dyplomatyczna Rzymu rozci/ga a si& teraz od Tokio po Madryt. W
ko@cu czerwca 1942 roku przez papie%a zosta przyj&ty ze szczególn/
%yczliwo,ci/ i odznaczony Wielkim Krzy%em Orderu Piusa IX czo owy
falangista Ramón Serrano Su@er, szwagier genera a Franco, przyjaciel
Mussoliniego i Hitlera729. Oznajmi on, %e Hiszpania w razie potrzeby jest ju%
gotowa wys a+ na wschód milionow/ armi&, bo przecie% kl&ska Hitlera
poci/gn& aby za sob/ tak%e upadek Franca i Mussoliniego oraz powstanie
rz/dów lewicowych, po których Ko,ció móg by si& spodziewa+ wszystkiego, co
najgorsze730. Pius XII by zmartwiony, %e Niemcy nie uwa%aj/ go za swego
przyjaciela, jednak%e nie móg aprobowa+ polityki religijnej Hitlera, zw aszcza
wychowania m odzie%y. Szcz&,liwie by si& sta o, wyzna Su@erowi, gdyby uda o
mu si& doj,+ z Rzesz/ Niemieck/ do porozumienia w sprawie religii731.
127
Na temat obozów koncentracyjnych bodaj%e nie rozmawiano; jak równie%
o terrorze SS i Gestapo w ca ej Europie.
W tej kwestii papie%, nazywany przez swego poprzednika m&%em
„wymownym jak po zes aniu Ducha Mwi&tego", w ogóle si& nie odzywa 732. A to
w a,nie wtedy, 30 lipca 1942 roku, ameryka@ski charge d'affaires przy
Watykanie Tittmann depeszowa do Departamentu Stanu o tym, „jak bardzo
fakt, %e Stolica Apostolska uchyla si& od publicznego protestu przeciw
okrucie@stwom nazistowskim, podwa%a jej presti% moralny i podkopuje zaufanie
tak do Ko,cio a, jak i do samego Ojca Mwi&tego. Raz po raz oficjalnie
zwraca em Watykanowi uwag& na to niebezpiecze@stwo i tak samo czynili
niektórzy z moich kolegów, ale nie odnios o to skutku."733
Zwyk a odpowiedD Kurii, %e pot&pienia mog/ spraw& tylko pogorszy+ i
tak czy owak s/ bezskuteczne, tyle razy ju% sprowadzana by a do absurdu, %e nie
warto si& tym zajmowa+734.
Carlo Falconi znalaz w swojej obfitej dokumentacji jedn/ jedyn/
wypowiedD papie%a Pacellego przeciw „tajnym" morderstwom faszystów,
przeciw zbrodniom pope nianym poza tzw. dzia aniami wojennymi: wzmiank& o
„setkach tysi&cy ludzi, których przeznacza si& na ,mier+ albo post&puj/ce
zubo%enie w a,ciwie bez %adnej winy, czasem tylko za ich narodowo,+ lub
pochodzenie..."735 To „pierwsza i ostatnia", przy tym haniebnie w/t a aluzja do
wymordowania — pod ug wykazu masakr u Falconiego — 6 milionów Vydów
rozmaitej narodowo,ci, ponad 3 milionów je@ców rosyjskich, 700 tysi&cy
prawos awnych Serbów, ponad 200 tysi&cy Cyganów, dziesi/tków tysi&cy
dzieci, które zgin& y w ob awach i pacyfikacjach itd.736
Równie% domowa gazeta papie%a Osservatore Romano nigdy nie
wspomnia a o potworno,ciach, jakie nazi,ci oraz ich wspólnicy pope niali obok
oficjalnych zbrodni wojennych737.
Wszystko to jednak nie godzi o w interesy Watykanu, który nie by i nie
jest znany jako przyjaciel czy to Vydów, czy rosyjskich prawos awnych, czy
serbskich. Ponad wszystko inne za, porusza papie%a konflikt ze Zwi/zkiem
Radzieckim. Ch&tnie wi&c aprobowa program jednolitego frontu przeciwko
ZSRR, który przedstawi mu Su@er w imieniu genera a Franco, i przes a temu
ostatniemu swe b ogos awie@stwo738. Caudillo za,, „drogi syn" papie%a,
„prawdziwy przyjaciel" Hitlera, wylewnie s awi „niemiecki or&%, staczaj/cy te
bitwy, na które tak d ugo czeka y Europa i chrze,cija@stwo"739.
128
Co prawda przebieg ich okaza si& inny, ni% przewidywano.
Sta o si& tak w znacznej mierze, jak niegdy,, dzi&ki postawie Stanów
Zjednoczonych. Papie% gwa townie przeciwstawia si& ich przyst/pieniu do
wojny. A kiedy to nast/pi o, ocena Roosevelta „w Watykanie przybiera a coraz
ostrzejsze formy", jak zadepeszowa 15 grudnia 1941 roku von Bergen; ba!
miarodajne czynniki w Kurii oznajmi y, %e prezydent od pocz/tku „prowadzi
fa szyw/ gr&"740.
Uczciw/ gr& prowadzili, rzecz jasna, papie% i na przyk ad arcybiskup
Nowego Jorku Spellman. Gdy ten na zlecenie Pacellego mobilizowa ,wiat na
rzecz faszyzmu, równocze,nie szczu , jako ameryka@ski biskup wojskowy,
Amerykanów przeciwko faszystom. Serdeczny przyjaciel g owy Ko,cio a
pos ugiwa si& przy tym i,cie cudownymi metodami.
Otó% w samym ,rodku wojny Carmelite National Shrine of Our Lady of
the Scapular (Karmelita@ski Narodowy Przybytek Matki Boskiej Szkaplerznej)
w Nowym Jorku opublikowa 4-stronicowy cyrkularz pt. The Scapular Militia.
By on zaopatrzony w imprimatur arcybiskupa (i póDniejszego kardyna a)
Spellmana i szczodrze gwarantowa ka%demu katolikowi, powo anemu do
wojska, wielkimi, wyt uszczonymi literami pod obrazkiem przedstawiaj/cym
Maryj&, Józefa i ,w. Szymona Stocka, co nast&puje: „Ktokolwiek umrze, maj/c
na sobie ten szkaplerz, nie b&dzie cierpia ognia wiecznego."741 Ten
autoryzowany przez arcybiskupa Spellmana dokument wskazuje na zaprawd&
cudowne dzia anie szkaplerza w hiszpa@skiej wojnie domowej, gdzie „ca e pu ki
nosi y go jawnie na piersi". Jeden z nosz/cych szkaplerz wyszed ca o, chocia%
przez pi&tna,cie minut ostrzeliwa y go równocze,nie cztery karabiny
maszynowe742. Poniewa% jednak nie ka%dy to wytrzyma, cyrkularz obiecuje
wszystkim nosz/cym szkaplerz „wyzwolenie z ognia czy,cowego w pierwsz=
sobotE po Fmierci"743. Ten gwarantuj/cy albo %ycie, albo %ycie wieczne
szkaplerz mo%na by o otrzyma+ nawet za darmo. Ponad imprimatur Spellmana
widnia a co prawda zach&ta: „Datki na wsparcie «Milicji Szkaplerzowej» b&d/
wdzi&cznie przyj&te."744
Bez w/tpienia Stany Zjednoczone i Wielka Brytania wesz y ze
Zwi/zkiem Radzieckim, tak obcym sobie z natury, w „dziwny sojusz" (strange
alliance), utrzymuj/cy si& tylko dzi&ki wojnie ze wspólnym wrogiem i
podgryzany przez nieustann/, mniejsz/ czy wi&ksz/, wzajemn/ nieufno,+745.
Przy tym Angloamerykanie
129
chcieli mie+ papie%a po swojej stronie, on za, stara si& ich przeci/gn/+ na
stron& pa@stw Osi.
„Starania pokojowe" Piusa XII: krucjata Zachodu na Wschód!
„Wy, dobrowolni krzy%owcy nowego i szlachetnego (!)
spo ecze@stwa, dDwigacie nowy sztandar moralnej i
chrze,cija@skiej odnowy, wypowiadacie wojn& ciemno,ci ,wiata,
który odchodzi od Boga!"
Pius XII w przesianiu na BoNe Narodzenie 1942 z:746
„Jak donosi pose von Krug, prezydent Laval poinformowa go
na podstawie rozmowy jednego ze swych wspó pracowników z
nuncjuszem Valerio Valerim, %e w kr&gach watyka@skich daje si&
spostrzec zwi&kszona sk onno,+ do tego, aby doprowadzi+
pa@stwa Osi oraz Angloamerykanów do zbli%enia w celu walki z
bolszewizmem."
Telegram ambasadora niemieckiego w ParyNu z 31
lipca 1943 r.747
Przez swojego pos a Myrona C. Taylora, który do roku 1944 odby
siedem krótszych i d u%szych wizyt w Rzymie748, przez Harolda Tittmanna i
ambasadora brytyjskiego przy Stolicy Apostolskiej Osborne'a, Roosevelt i
Churchill starali si& pozyska+ papie%a dla koncepcji, %e nie Zwi/zek Radziecki,
lecz narodowy socjalizm jest g ównym wrogiem. Natomiast Pius XII w a,nie w
bezbo%nym
ZSRR
upatrywa
najwi&ksze
niebezpiecze@stwo
dla
„chrze,cija@skiej Europy". Co prawda niektóre kr&gi w Kurii, mi&dzy innymi
anglofilsko nastawiony kardyna Tisserant, sk ania y si& ku pogl/dowi
Roosevelta i Churchilla, lecz wi&kszo,+ panów watyka@skich podziela a skrajnie
antysowieckie stanowisko swego zwierzchnika749. Ale nawet Tardini, Sekretarz
do Spraw Nadzwyczajnych, my,l/cy w tej sprawie tak jak Pacelli, musia
przyzna+, %e teza Roosevelta, wedle której „dyktatura rosyjska", jak napisa
prezydent 3 wrze,nia 1941 roku do papie%a, „stanowi mniejsze zagro%enie dla
bezpiecze@stwa innych narodów ni% niemiecka, jest s uszna, „je,li rozpatrywa+
j/ politycznie i militarnie"750. W ko@cu to Hitler rozp&ta wojn&, a nie Stalin; to
Hitler w przeci/gu dwóch lat pobi albo uczyni swoimi satelitami tuzin pa@stw
europejskich, u nie Stalin.
130
Obwie,ci wi&c Pius XII pod przymusem, %e nie b&dzie traktowa w
sposób uprzywilejowany pa@stw Osi i nie b&dzie nawo ywa do krucjaty przeciw
bolszewizmowi751. Co prawda nie móg tego czyni+ ju% cho+by dlatego, %e
Zwi/zek Radziecki w tej wojnie, jak sam pisa , „najstraszniejszej i najbardziej
zawikBanej ze wszystkich wojen"752, walczy po stronie chrze,cija@skich pa@stw
zachodnich. Lecz oznajmia tak%e wszystkim wokó , %e wojny przeciwko
pa@stwom Osi nie mo%e nazwa+ „wojn/ sprawiedliw/"753. Za sprawiedliw/ bez
w/tpienia uwa%a , chocia% nie móg tego powiedzie+, wojn& Hitlera, którego
licznych agresji nigdy nie pot&pi . Jednak%e i nadal ostrzega przed
niebezpiecze@stwem ze Wschodu, czyni/c to samo, co Joseph Goebbels w
Berlinie: oczywi,cie ze wzgl&dów „duszpasterskich".
Nie znalaz te% pos uchu prezydent Roosevelt, kiedy usi owa Piusa XII
przekona+, %e w Rosji ko,cio y s/ znów pe ne i ro,nie tolerancja dla
chrze,cija@stwa754. To bowiem ani troch& nie mog o go uspokoi+, gdy%
oznacza o jedynie ponowne umocnienie rosyjskiego prawos awia, wielkiej
konkurencji dla Rzymu, które w a,nie z pomoc/ faszystów spodziewano si&
pozyska+. Co prawda widoki na to niebawem przesta y by+ zbyt obiecuj/ce.
Papie% d/%y wi&c do separacji USA i Wielkiej Brytanii od Zwi/zku
Radzieckiego, aby doprowadzi+ do ugodzenia si& pomi&dzy sob/ pa@stw
zachodnich, do kompromisowego pokoju mi&dzy Niemcami hitlerowskimi i
aliantami755. Przecie% od po owy 1942 roku nie ,mia ju% wierzy+ w ca kowite
zwyci&stwo „Trzeciej Rzeszy". 13 czerwca 1942 roku z Zagrzebia donoszono
G ównemu Urz&dowi Bezpiecze@stwa Rzeszy, %e o ile kilka tygodni temu w
Watykanie panowa jeszcze optymizm na temat zwyci&stwa pa@stw Osi, teraz
przewa%y a opinia odwrotna756. Im d u%ej trwa a wojna, tym bardziej Rzym
obawia si& korzy,ci dla komunizmu757. I tym bardziej Rosjanie podejrzewali, %e
Amerykanie, kiedy ich armie osadz/ si& na dobre w Europie, mogliby prowadzi+
wojn& a% do wyczerpania Rosji, co niew/tpliwie odpowiada oby pobo%nym
%yczeniom Rzymu758.
Wprawdzie po antyklerykalizmie i neopoga@stwie Hitlera Kuria te% nie
spodziewa a si& nic dobrego; ale du%o wi&ksze nieszcz&,cie upatrywa a w
zwyci&stwie Stalina, który pod koniec krwawej aDni zauwa%y : „Ta wojna nie
jest taka, jak dawniej; ktokolwiek zajmie jaki, obszar, narzuci mu tak%e swój
w asny ustrój spo eczny. Ka%dy wprowadza w asny ustrój, gdzie tylko zdo aj/
dotrze+ jego wojska."759 Nigdzie nie u,wiadamiano sobie tego
131
lepiej ni%eli w Rzymie. Jesieni/ 1942 roku notuje Tardini, pe ni/cy zarazem
funkcj& ministra spraw zagranicznych, %e z udzeniem jest wiara Amerykanów,
i% zwyci&skie w adze komunistyczne b&d/ si& po wojnie zachowywa+ „jak
agodne jagni/tko". „Powiedzia em to Taylorowi: je%eli Stalin wygra wojn&,
b&dzie lwem, który po knie ca / Europ&.. ."760
Tak samo wyobra%a to sobie sekretarz stanu Maglione, który 23 marca
1943 roku w rozmowie z brytyjskim ambasadorem Osbornem t umaczy mu
„prywatnie i jako badacz historii" (a titolo personale come studioso de storia),
%e istnieje niebezpiecze@stwo rosyjskiej przewagi w Europie, ta hegemonia za,
mo%e by+ jeszcze straszniejsza od niemieckiej. „Rosja bolszewicka przej& a
d/%enia do ekspansji politycznej, zawsze %ywione przez carów, pocz/wszy od
Piotra Wielkiego... Uprzemys owili swój olbrzymi kraj, posiadaj/ wszelkie
surowce... Gdyby uzyskali polityczn/ i gospodarcz/ hegemoni& w Europie, tak
ceniona przez Anglików równowaga europejska zosta aby unicestwiona, by+
mo%e na stulecia... W istocie Imperium Brytyjskie musi NyczyL sobie bloku
pa@stw zachodnich, dostatecznie mocnego, aby zapobiec hegemonii niemieckiej
albo rosyjskiej, wi&c odtworzonej Francji, nie os abionych W och, spokojnej
Hiszpanii."761
Za wojowniczym antykomunizmem Kurii opowiada a si& tylko cz&,+
ugrupowa@ rz/dowych w USA; druga cz&,+, z prezydentem Rooseveltem na
czele, sta a na pozycjach zdecydowanie antyfaszystowskich762. Lecz i te kr&gi
liczy y na upadek, znaczne os abienie lub co najmniej przeobra%enie Sowietów.
W strategii panowa a jedno,+, chocia% nie w taktyce.
A% do przedostatniego roku wojny papie% ci/gle konferowa , maj/c na
celu odr&bny pokój. Jesieni/ 1942 roku Neue Zurcher Zeitung odnotowa a wr&cz
wy,cigi dyplomatów do Watykanu, b&d/cego przecie% „jedyn/ si / neutraln/,
która po wojnie odegra decyduj/c/ rol&"763. Wiosn/ 1943 roku Journal de
Geneve te% zauwa%y , %e Kuria prz&dzie nitki na przysz o,+. „Zacie,nienie
kr&gu, otaczaj/cego Europ&, zaprz/ta i niepokoi Stolic& Apostolsk/."764
Nie bez racji us yszano w pos aniu Pacellego na Bo%e Narodzenie 1942
roku, znów atakuj/cym „niszczycielsk/ doktryn& marksistowskiego socjalizmu",
wezwanie do krzy%owców przeciw ZSRR, do W ochów, Hiszpanów,
Francuzów, Belgów, S owaków, Chorwatów, Rumunów, W&grów, którzy
wszyscy wraz z Niemcami hitlerowskimi zwalczali Rosj& sowieck/. „Wy,
dobrowolni
132
krzy%owcy nowej i szlachetnej spo eczno,ci (!), podnie,cie nowy sztandar
moralnej i chrze,cija@skiej odnowy, wypowiedzcie wojn& ciemno,ciom ,wiata,
który si& odwraca od Boga!" „Nie uskar%a+ si&, tylko dzia a+, to nakaz chwili!"
zagrzewa papie%. „To wam, przenikni&ci duchem krzy%owców, wam,
najlepszym i wybranym cz onkom chrze,cija@stwa, przysta o zjednoczy+ si& w
duchu prawdy, sprawiedliwo,ci i mi o,ci pod wezwaniem: Bóg tak chce!
gotowym s u%y+, gotowym ofiarowa+ si&, jak dawni krzy%owcy. Je%eli wtedy
sz o o wyzwolenie kraju u,wi&conego %ywym s owem Boga wcielonego, to
dzisiaj chodzi, je,li wolno Nam tak powiedzie+, o now/ wypraw& morsk/:
chodzi o pokonanie morza b &dów tego dnia i tych czasów, aby wyzwoli+
duchow/ ziemi& ,wi&t/, której przeznaczono sta+ si& podstaw/ i fundamentem
norm i granic, niezmiennie wa%nych dla spo ecznych ukszta towa@ o rzetelnej
tre,ci wewn&trznej."765
Pius XII, wr&cz fanatyk doskona o,ci, mia zwyczaj sam wystukiwa+ na
bia ej maszynie do pisania (wszystko by o u niego bia e i czyste), szkice i
czystopisy, ma o tego, w asnor&cznie robi korekt& na odbitkach
szczotkowych766. Niestety jednak nie dochowa si& poprawiany maszynopis tego
przemówienia na Bo%e Narodzenie, który móg by rozja,ni+ jego procesy
my,lowe; prawdopodobnie kaza go Kaasowi spali+767 (por. str. 148 i nast.).
Jednak%e przy ca ej zagadkowo,ci... czy „nowa wyprawa morska" nie sugeruje
„ odzi Piotrowej", wyruszaj/cej przeciw „morzu b &dów tego dnia i tych
czasów"? I któ% inny móg by stanowi+ to „morze b &dów", je,li nie (sowiecki)
komunizm, od którego nale%y „wyzwoli+ duchow/ ziemi& ,wi&t/", aby jej
normy sta y si& „niezmiennie wa%ne"? A ta apostrofa do krzy%owców? Ten
okrzyk „Bóg tak chce!"? Z „wyraDn/ aprobat/" papie%a spotka o si& kiedy,
stwierdzenie ambasadora von Bergena w czasie przyj&cia noworocznego, %e
„hordy Stalina z pewno,ci/ nie omin/ Rzymu, jak niegdy, jeDdDcy Attyli, lecz
nie oszcz&dz/ katedry ,w. Piotra ani grodu watyka@skiego..."768
By y to czasy alianckiego prze omu pod El Alamein, l/dowania aliantów
na zachodzie Afryki Pó nocnej, a przede wszystkim czasy niemieckiej kl&ski
pod Stalingradem. Gdy z pocz/tkiem lutego 1943 roku skapitulowa a tam Szósta
Armia pod wodz/ genera a-feldmarsza ka Paulusa, co w istocie by o punktem
zwrotnym w tej wojnie, Kuria coraz mniej wierzy+ mog a w niemieckie
zwyci&stwo. Panowa o przekonanie, pisa Griepenberg, fi@ski pose przy
Watykanie, „%e pa@stwom Osi szybciej ubywa si
133
ni% ich przeciwnikom. Czas nie pracuje wi&c na korzy,+ pa@stw Osi."769
Ale i po pierwszych wielkich kl&skach niemieckich Pius XII nadal
popiera faszystów, którzy, obawiaj/c si& przegranej, zwi/zali si& z nim ,ci,lej
ni% dot/d, co pokazuje cho+by wymiana ambasadorów. W lutym 1943 roku, co
by o spektakularnym posuni&ciem, przedstawicielem W och przy „Stolicy
Apostolskiej" zosta zi&+ Mussoliniego, minister spraw zagranicznych Ciano; w
lipcu za, Diego von Bergen, b&d/cy tam ambasadorem Niemiec od 1920 roku,
zast/piony zosta przez Ernsta von Weizsackera, najbli%szego ze
wspó pracowników Ribbentropa. Zanim Weizsacker obj/ nowe stanowisko,
Hitler przyj/ go i powiedzia : „W Rzymie jest trzech ludzi: król, Duce i papie%.
Ten jest najmocniejszy."770 Kiedy ambasador 5 lipca 1943 roku wr&cza listy
uwierzytelniaj/ce, Pius XII przekaza mu pozdrowienia i %yczenia dla Fuhrera
oraz pot&pi „bezduszn/ formu &" przeciwników Niemiec, mówi/c/ o
„bezwarunkowej kapitulacji"771. Podkre,li równie% „sw/ niezmienn/
przychylno,+ dla Niemiec i narodu niemieckiego" tudzie% wspólnot& interesów,
jaka /czy Watykan i Rzesz& Niemieck/ „w podej,ciu do kwestii zwalczania
bolszewików"772.
Przychylno,+ Kurii dla pa@stw Osi by a notoryczna. Budzi a ona
powszechne, tak%e za oceanem, niezrozumienie, a nawet wstr&t. Przecie%
Tittmann ju% w lecie 1942 roku raz po raz, ale daremnie przestrzega , %e brak
jakiegokolwiek protestu ze strony papie%a przeciw okrucie@stwom nazistowskim
nara%a presti% moralny Rzymu i podkopuje „zaufanie do Ko,cio a i do samej
osoby Ojca Mwi&tego"773. Poniewa% za, w USA ros y nastroje antyrzymskie,
Catholic Information Society w Nowym Jorku opublikowa o w 1944 roku, z
imprimatur arcybiskupa Spellmana, broszur& Czy papieN jest faszyst=?774 Nie
wspomniano w niej ani s owem genera a Franco, ksi&dza Tiso, czy tego, jak
Mussolini i Hitler niszczyli wszelk/ opozycj&, twierdzi si& natomiast, %e „papie%
niew/tpliwie by jedynym przywódc/ na ,wiecie, który przed rokiem 1939
nieustraszenie i stanowczo wypowiada si& przeciwko podwójnemu z u
faszyzmu i narodowego socjalizmu"775.
Przypomina to do z udzenia zwyk / katolick/ taktyk& og upiania. Na
przyk ad baron Ludwig von Hertling, jezuita, przywódca duchowy i szef
kongregacji, w swojej historii ko,cielnej faszyzmu pisz/c (na o,miu stronach) o
Mussolinim wspomina tylko Pakty Latera@skie, ani s owa za, o zbójeckiej
wyprawie na Abisyni& i stokrotnym uwielbianiu Ducego przez pra atów; o
generale
134
Franco i wojnie domowej w Hiszpanii tylko m&cze@stwo duchownych,
„nienawi,+ do religii i ksi&%y"776; o czasach hitlerowskich tylko konkordat,
encyklik& Mit brennender Sorge i to, %e ruch narodowosocjalistyczny
„pocz/tkowo (!) by rado,nie powitany przez niektórych (!) katolików.
Wszystko inne to ruch oporu! Ko,ció walcz/cy! Ani s owa o powodzi
prohitlerowskich listów pasterskich od 1933 do 1945 roku! O przysi&gach
wierno,ci, sk adanych przez biskupów! Morderczy re%im Paveli+a (str. 155 i
nast.) w ogóle nie zosta wspomniany!777
Oczywi,cie papie%owi i Kurii wcale nie zale%a o na ratowaniu nazizmu,
w,ciek ego wroga Ko,cio a. A w dodatku s yszano w Rzymie „o zamiarach
Partii — jak pisa w lutym 1942 roku von Bergen — aby po zwyci&skim
zako@czeniu wojny przej,+ do generalnego ataku na Ko,ció rzymski", raporty
„nadzwyczaj niepokoj/ce" papie%a778.
Nie mniej alarmowa y go w rok póDniej tajne sonda%e na temat zawarcia
pokoju mi&dzy przedstawicielami Niemiec i ZSRR, którzy jakoby konferowali
w Szwajcarii. Istotnie dochodzi o takich kontaktów, bodaj%e bez wiedzy Hitlera,
g ównie pod naciskiem Ribbentropa, jednak%e nie w Szwajcarii, tylko w
Szwecji, w czym po,redniczyli japo@ski pu kownik Uchigawa i sowiecka pani
ambasador w Sztokholmie779. Watykanowi za, tym bardziej nie zale%a o na
porozumieniu mi&dzy Niemcami hitlerowskimi a Zwi/zkiem Radzieckim.
Jakiego pragn/ on zako@czenia wojny, wida+ wyraDnie z notatki do akt,
któr/ sporz/dzi Tardini 5 wrze,nia 1941 r. Papieski podsekretarz stanu widzi
wszak podwójne z o w komunizmie i nazizmie, lecz w komunizmie wi&ksze,
tote% ma nadziej&, %e ten ostatni w wyniku wojny zostanie unicestwiony, a
nazizm, jak wolno wnioskowa+, zostanie by+ mo%e os abiony. On ze swojej
strony, pisze Tardini, cieszy by si&, „gdyby komunizm zosta wyeliminowany z
walki. Jest to najgorszy, lecz nie jedyny wróg Ko,cio a. Nazizm prowadzi i
nadal prowadzi istne prze,ladowanie Ko,cio a. Swastyka nie jest wi&c
bynajmniej krzy%em, pod którym prowadzi oby si& krucjaty... WidzE krucjatE,
lecz nie widzE rycerzy krzyNowych!... Gdyby Stolica Apostolska publicznie
wypomina a b &dy i okropno,ci (errori e orrori) komunizmu, nie mog aby te%
pomin/+ wynaturze@ i prze,ladowa@ (aberrazioni e persecuzioni) nazizmu...
Dlatego w obecnym momencie pos uguj& si& nie doktryn/ wyprawy krzy%owej,
tylko przys owiem o «wyp&dzaniu diab a diab em» (un diavolo caccia l'altro).
Tym lepiej,
135
je%eli ten drugi jest gorszy..."780 Papie% zwróci notatk& z jednym tylko
zastrze%eniem: %e sytuacja Ko,cio a w Niemczech jeszcze si& pogorszy a781.
Nadzieje Piusa XII na powojenn/ Europ& by y nast&puj/ce: wzgl&dnie
umiarkowane autorytarne pa@stwa stanowe, podporz/dkowane jego Ko,cio owi,
jakie utworzy y faszystowskie W ochy, Hiszpania, Portugalia, Francja Vichy i
Austria przed aneksj/ przez Hitlera, dalej katolicyzacja faszyzmu, rodzaj Pax
Romana, nosz/cej pi&tno i poddanej kierownictwu „wiecznego Rzymu"782. W
%adnym wypadku nie %yczy sobie bezwarunkowego odwrotu pa@stw Osi.
Przeciwstawia si& wi&c formule unconditional surrender, któr/ uzgodnili 20
stycznia 1943 roku na konferencji w Casablance Roosevelt i Churchill783.
Zamiast bezwarunkowej kapitulacji faszystów papie% oczekiwa
„porozumienia pokojowego", przywracaj/cego stan sprzed wybuchu wojny z
rozs/dnymi, to znaczy korzystnymi dla papiestwa, poprawkami. W ka%dym
b/dD razie Niemcy, by+ mo%e uwolnione od nazizmu, powinny nadal stanowi+
g ówny bastion przedmurza przeciw bolszewizmowi, a kwestia winy za
rozp&tanie wojny mia a by+ wykluczona, tak samo jak problem odszkodowa@ i
zado,+uczynienia784.
Jeszcze 16 kwietnia 1943 roku, gdy w&gierska misja wojskowa, której
przewodniczyli premier Miklos von Kallay i szef sztabu generalnego
Szombatelyi, przedstawia a Piusowi XII beznadziejno,+ sytuacji na froncie
wschodnim, prosz/c o rad& w kwestii zamierzonego wypowiedzenia sojuszu
Niemcom hitlerowskim, papie% ich bynajmniej do tego nie zach&ca 785. Tak
samo zachowywa si& wobec przybywaj/cej nied ugo po tym, z analogicznymi
zamiarami, delegacji rumu@skiej786. Opowiada si& raczej, jak po,wiadczaj/ w
opisie swej audiencji genera owie w&gierscy, za utworzeniem wielkiego pa@stwa
katolickiego, podobnego do monarchii naddunajskiej, które by si& sk ada o z
Austrii, W&gier, Chorwacji, Czechos owacji i nast&pnie Bawarii, politycznie za,
skierowane by oby przeciwko Rosji787.
Wtedy w a,nie napisa w czasopi,mie Fortnightly, dobrze wida+
poinformowany, wydawca londy@skiego Catholic Herald, hrabia de la
Bedoyere, %e Ko,ció widzi rzeczy zakryte dla prostego obywatela Anglii lub
Ameryki. Ve papie% boi si& zwi&kszonych wp ywów bolszewizmu i ZSRR w
powojennej Europie i dlatego bardziej zale%y mu na kl&sce Rosji ni%eli Niemiec.
Ve jako idealne rozwi/zanie majaczy mu si& blok autorytarnych,
antysowieckich,
136
popieraj/cych Ko,ció rz/dów, co, jakby w stylu Petaina, aby ustrzec Europ& od
anarchii788.
W obawie przed komunizmem Pius XII chcia zapobiec zniszczeniu
Niemiec przez wojska rosyjskie. W duchu tej strategii rozpocz& y si& w
Szwajcarii próby kontaktów mi&dzy ameryka@sk/ s u%b/ tajn/, któr/
reprezentowa jej szef Allan Dulles (Bull), a Niemcami hitlerowskimi, które
reprezentowa ksi/%& Hohenlohe (Pauls)789. Sam papie% zaklina w pocz/tkach
1943 roku Roosevelta, aby przy,pieszy zako@czenie wojny, w zamian za co
proponowa swoj/ wspó prac&, co niew/tpliwie oznacza o pomoc dla
Niemiec790. Ale prezydent, w listach zwracaj/cy si& ju% do „Jego
Mwi/tobliwo,ci" My dear old friend, %yczy sobie ca kowitego wytrzebienia
nazizmu. Jednak%e papie% ci/gle m&czy swego najbli%szego przyjaciela,
arcypasterza Nowego Jorku i biskupa polowego katolików w armii
ameryka@skiej, o poparcie dla swoich planów, oczywi,cie nie wy /czaj/c
nadziei na uni& ko,cieln/ w Rosji. Spellman, ju% niegdy, wspó dzia aj/cy z
Pacellim na rzecz Jezusa Chrystusa w sekretariacie stanu, zacz/ teraz od lutego
1943 roku miesi/cami oblatywa+ tych samych panów, przy czym, co jest raczej
znacz/ce, bez %adnych problemów przelatuj/c nad wrogim obszarem do
Watykanu791, zacz/ od Salazara i genera a Franco, nie przypisuj/c jednak swym
podró%om t a politycznego, tylko religijne792. (Do takiej religijno,ci mo%e
najbardziej pasowa oby jeszcze b ogos awienie przez Spe lmana bombowców,
które nast&pnie zrzuca y swe b ogos awie@stwa na niemieckie miasta, na
przyk ad 6 kwietnia 1943 roku793.)
Ju% po dwugodzinnej rozmowie z zaufanym papie%a Franco podj/
interwencj& ,ci,le w duchu intencji papieskich. „Wobec ogromnego zagro%enia
przez bolszewizm Anglia, w poczuciu solidarno,ci europejskiej, musi w por&
znaleD+ drog& do Niemiec", napisano w memoriale Franca, który Sir Samuel
Templewood Hoare, pose Wielkiej Brytanii przy Stolicy Apostolskiej, przes a
Churchillowi. „Je%eli wojna b&dzie nadal tak przebiega+, pewne jest, %e armia
rosyjska wedrze si& g &boko na obszar Niemiec. Je%eli do tego dojdzie, w a,ciwe
niebezpiecze@stwo dla Europy i Anglii b&dzie polega+ na tym, %e powstan/
Niemcy sowieckie... i tym samym Rosja zyska mo%liwo,+ stworzenia
olbrzymiego imperium, si&gaj/cego a% do Pacyfiku... Po prostu ,mieszne by oby
przypuszczenie, %e miejsce Niemiec (przeciw Zwi/zkowi Radzieckiemu)
mog aby zaj/+ federacja Litwy, Polski, Czechos owacji, która zreszt/ bardzo
pr&dko zosta aby przekszta cona
137
w zwi/zek pa@stw sowieckich."794 Zgodnie z tym hiszpa@ski minister spraw
zagranicznych Jordana w przemówieniu radiowym 16 kwietnia 1943 r.
zaproponowa „wspó prac& w zawarciu pokoju": oczywi,cie pokoju mi&dzy
zachodnimi aliantami a pa@stwami Osi795.
Równie% teologicznie Pius XII podczas wojny wielokrotnie domaga si&
zjednoczenia chrze,cijan. W ogóle nigdy nie wolno zapomina+ o duchownym w
polityku; chocia% trudno chyba o tak wielk/ pomy k& jak tego, co uzna , gdy
Pacelli obejmowa nuncjatur& w Monachium, %e „w pierwszym rz&dzie" jest to
„ksi/dz", który „w ca ej swej dzia alno,ci zapewne stawia+ b&dzie na pierwszym
miejscu wzgl&dy religijne"796.
Ale tak%e i w wojnie Pius XII nie szcz&dzi bardziej „teologicznych"
inicjatyw dla „akcji jednocz/cej". 23 czerwca 1943 roku jego encyklika Mystici
corporis Christi wezwa a wszystkich chrze,cijan do jedno,ci „w jedynej
spo eczno,ci cia a Jezusa Chrystusa"797. A jeszcze bardziej przywo ywa a takie
jedno,ciowe my,lenie encyklika Orientalis Ecclesiae decus z 9 kwietnia 1944
roku na tysi/cpi&+setn/ rocznic& ,mierci ,w. Cyryla z Aleksandrii798, równie
przebieg ego jak brutalnego hierarchy, pokrewnego Pacellemu tak%e przez swój
rozbuchany kult Maryi. (Wszak to Cyryl po d ugotrwa ym sporze
dogmatycznym przeprowadzi w roku 431 na soborze w Efezie dogmat o
macierzy@stwie Bo%ym Maryi, z towarzyszeniem skandalów i olbrzymich
apówek — ich spis daje si& wyczyta+ z oryginalnych akt soboru — które ten
,wi&ty Nauczyciel Ko,cio a wtyka , komu popad o: wysokim urz&dnikom
pa@stwowym, ma %once prefekta pretorianów, wp ywowym eunuchom i
pokojówkom, w wysoko,ci do 200 funtów z ota, tak i% ten patriarcha, cho+
ogromnie bogaty — w tym równie% podobny do Pacellego [str. 215] — musia
jeszcze dopo%yczy+ 1500 funtów z ota, czyli 100 tysi&cy sztuk z ota, lecz i tego
mu nie wystarczy o799.) Pius XII za, móg tym bardziej propagowa+ Cyryla, %e
ów po o%y te% olbrzymie zas ugi jako antysemita: wszystkie synagogi Egiptu
zamieni w ko,cio y chrze,cija@skie; zniszczy synagogi w Aleksandrii,
wyraDnie wbrew edyktowi cesarza; grabi maj&tno,ci Vydów, a ich samych, w
liczbie jakoby ponad 100 tysi&cy, wygna : by o to pierwsze „ostateczne
rozwi/zanie" w historii Ko,cio a, bardziej efektywne ni% u Hitlera, bo skuteczne
na setki lat800.
Podczas gdy Kuria wci/% udawa a neutralno,+, bezstronno,+, gada a o
pokoju, zarazem nie zaniedbywa a niczego, a%eby pomóc
138
pa@stwom Osi. Przecie% z post&pami Rosji sowieckiej obawiano si& komunizmu
jako takiego, nie na ostatnim miejscu w samych W oszech, gdzie teraz ju% nawet
katolickie kr&gi lewicuj/ce domaga y si& chrze,cija@skiej demokracji. 26 lipca
1943 roku partia katolickich demokratów wyst/pi a z %/daniem republiki
ludowej801. „Watykan uwa%a sytuacj& we W oszech za bardzo niebezpieczn/ —
depeszowa Weizsacker w kilka dni póDniej, 3 sierpnia, do Berlina. — Ju% nie
wierzy si& w zwyci&stwo W och, a tym samym Osi."802 Ambasador podkre,la,
%e kuria owie l&kaj/ si& komunizmu, wspomina o przemówieniu papie%a 13
czerwca do robotników w oskich i rozprowadzaniu jego tekstu na ulotce w
fabrykach, gdzie wp ywy maj/ komuni,ci. „Watykan rozporz/dza, jak s ysz&,
obszernymi materia ami na temat wzmo%onej ostatnio propagandy
komunistycznej we wszystkich warstwach ludno,ci, nawet po,ród %o nierzy,
zmierzaj/cej do przej&cia w adzy przez proletariat."803 Tak%e podsekretarz stanu
Tardini jeszcze raz da wyraz swej obawie wobec ,przewaNaj=co rosyjskiego
zwyci&stwa w Europie" i przekonaniu, %e militarna si a oporu narodu
rosyjskiego „pozyskuje dla komunizmu masy robotnicze innych krajów, tak i%
Niemcy, Francuzi, W osi „stan/ si& atwym upem dla komunizmu"804. Inne
g osy te% potwierdzaj/ takie obawy i stosowne do nich reakcje. Tak np.
ambasador niemiecki w Pary%u zadepeszowa 31 lipca 1943 roku na
Wilhelmstrasse: „Jak donosi pose von Krug, prezydent Laval poinformowa go
na podstawie rozmowy jednego ze swych wspó pracowników z nuncjuszem
Valerio Valerim, %e w kr&gach watyka@skich daje si& spostrzec zwi&kszona
sk onno,+ do tego, aby doprowadzi+ pa@stwa Osi oraz Angloamerykanów do
zbli%enia w celu walki z bolszewizmem."805 A na pytanie owego
wspó pracownika prezydenta, czy papie% przewiduje mo%liwo,+ i czy d/%y do
wspó pracy z Rosj/ bolszewick/, nuncjusz jakoby „odpowiedzia spontanicznie,
%e wspó praca rosyjsko-watyka@ska odsun& a si& o tysi/c lat. Papie% jest
zaniepokojony mo%liwo,ci/ ewentualnego zwyci&stwa Rosji sowieckiej i przy
u%yciu wszelkich ,rodków stara si& utorowa+ drog& do pokoju mi&dzy
Niemcami i Angli/."806
1 wrze,nia 1943 roku papie% znowu za%/da od Roosevelta pokoju
pojednawczego, pokoju bez zwyci&zców i zwyci&%onych, czyli pokoju
korzystnego dla Niemiec, w których papie% nadal chcia widzie+ przedmurze
przeciw Zwi/zkowi Radzieckiemu807. Przeto zostali przez niego te% wys ani
arcybiskup Fumini do Londynu i przedstawiciel ameryka@skich „Rycerzy
Kolumba"
139
w Rzymie, Enrico Galeozzi, z tak/ sam/ misj/ do prezydenta Stanów
Zjednoczonych808.
Jednak%e sprawy nie rozwin& y si& tak, jak wierzy i mia nadziej& papie%.
Upadek faszyzmu
oraz polityka Rzymu w kwestii Vydów i zakBadników
„Nie mog& w to uwierzy+, %eby front wschodni mia si&
za ama+."
Pius XII jesieni= 1943 r.809
„W istocie wrogo,+ do bolszewików jest najpewniejszym
czynnikiem w polityce zagranicznej Watykanu. Cokolwiek s u%y
zwalczaniu bolszewizmu, to odpowiada Kurii. Nienawistne s/ jej
zwi/zki Angloamerykanów z Rosj/ sowieck/... Najch&tniej
widzia aby koalicj& mocarstw zachodnich z Niemcami."
Telegram ambasadora niemieckiego w Watykanie z 7
paWdziernika 1943 r.810
„Chocia% uderzano do niego, jak s ycha+, z ró%nych stron, papie%
nie da si& sk oni+ do jakiejkolwiek demonstracyjnej wypowiedzi
przeciwko wywózce Vydów z Rzymu... równie% i w tej delikatnej
kwestii uczyni wszystko, aby nie narazi+ stosunków z rz/dem
niemieckim i z mieszcz/cymi si& w Rzymie placówkami
niemieckimi."
List ambasadora niemieckiego w Watykanie z 28
paWdziernika 1943 r.811
Polityka Piusa XII, doskona ego „diplomate de l'ancient regime"812,
skupia a si& dalej na odr&bnym pokoju w celu przystopowania i w miar&
mo%no,ci zniszczenia Zwi/zku Radzieckiego. Albowiem ten papie%, jak ka%dy
papie%, by co prawda „stanowczo m&%em pokoju, jednak%e nie za cen& pod ych
kompromisów"813. Zatem nie wyrzekaj/c si& prób na rzecz faszystów,
zmierzaj/cych do ich ocalenia, przerzuci si& w 1943 roku, przed l/dowaniem
Angloamerykanów we W oszech, bezkompromisowo do ich obozu.
Oczywi,cie zatroszczono si& o to zawczasu i wys ugiwano si& ju% od
dawna Stanom Zjednoczonym jako centrala szpiegowska. Przecie% pose
Roosevelta Myron C. Taylor troszczy si& tak%e o to, aby „uzyska+, ile si& tylko
da, informacji na temat opozycji antynazistowskiej, sabota%u podejmowanego
na okupowanych
140
obszarach Europy przeciw niemieckiej machinie wojennej, jak równie% o
nastrojach ludno,ci cywilnej i wojska w Rzeszy, we W oszech i w krajach, które
przyst/pi y do Paktu Trzech... Watykan za, by od pocz/tku wojny zadziwiaj/co
dobrze poinformowany o sytuacji wewn&trznej w ró%nych krajach Europy, z
wyj/tkiem ZSRR. Ksi&%a... zarówno z najmniejszych parafii wiejskich, jak i z
najwi&kszych o,rodków miejskich, przekazywali biskupom swych diecezji
dok adne raporty, które w ten czy inny sposób wszystkie trafia y w ko@cu do
Rzymu... Z wyj/tkiem kilku dostojników Ko,cio a nikt nie wiedzia , jak to si&
sta o, %e kolosaln/ ilo,+ informacji oddano do rozporz/dzenia Taylorowi, który
natychmiast przekazywa je prezydentowi Rooseveltowi... Nie ma ju% cienia
w/tpliwo,ci, %e na przeznaczon/ dla zagranicy propagand& ameryka@sk/
ogromnie wp yn& y te tajne wiadomo,ci o sytuacji wewn&trznej w krajach
europejskich. Dzi&ki tym wiadomo,ciom mogli,my jak najkorzystniej ustawia+
nasz/ taktyk& na wywo ywanie reakcji psychologicznych, maj/cych na celu
podkopanie bojowego morale u nieprzyjació ."814
Te informacje, których dostarcza katolicki dziennikarz ameryka@ski
Cianfarra, por&czone zosta y przez innych. Od dawna dzia aj/cy w Watykanie
jezuita Alighiero Tondi uzyska wi&c od czo owych przedstawicieli kleru
potwierdzenie takiego stanu rzeczy „jeszcze dok adniejsze i bardziej
szczegó owe ni% to, co móg wiedzie+ i og osi+ Cianfarra"815. Powód, dla
którego kierownictwo Ko,cio a zdecydowa o si& na udzielanie tajnej pomocy,
jest oczywisty: ju% wiedziano, %e faszyzm zmierza ku zag adzie. „Trzeba wi&c
by o, i to jak najszybciej, zbli%y+ si& do przeciwnika, lecz nie podaj/c tego
jawnie do wiadomo,ci, aby nie ,ci/gn/+ na siebie nie wiadomo jak dotkliwych
konsekwencji ze strony rz/du Benita Mussoliniego."816
Mussolini si& ko@czy . 18 maja 1943 roku doniós New York Times,
którego raporty w tej kwestii uchodzi y za oficjalne ze wzgl&du na dobre
kontakty, jakie posiada ze stolic/ arcybiskupa Nowego Jorku: „Watykan
oznajmi w adzom brytyjskim i ameryka@skim, %e upadek W och musia by
poci/gn/+ za sob/ straszliwe nast&pstwa, je%eli W ochy nie zostan/ natychmiast
zneutralizowane lub jak najszybciej zaj&te przez wojska aliantów."817 Times
ukaza si& z nag ówkami: MUSSOLINI APELUJE DO PAPIEVA; WÓDZ
WZOCHÓW JAKOBY PROSI WATYKAN O WYKORZYSTANIE SWYCH
DOBRYCH STOSUNKÓW Z ALIANTAMI; WATYKAN DONOSI, VE
141
OSTRZEGZ LONDYN I WASZYNGTON PRZED NIEBEZPIECZNYMI
SKUTKAMI KL`SKI818.
10 lipca Angloamerykanie wyl/dowali na Sycylii, co dziennik Kurii
ca kowicie przemilcza 819 Telegram Roosevelta do papie%a, mówi/cy o
„masowym l/dowaniu wojsk ameryka@skich i brytyjskich", jak to prezydent
zadepeszowa do „Jego Mwi/tobliwo,ci", nie wzbudzi „zbytniej rado,ci"820. Nie
wzbudzi o te% chyba rado,ci odsuni&cie od w adzy Mussoliniego, przez
dwadzie,cia lat ,ci,le zwi/zanego z papiestwem. 25 lipca Duce pozbawiony
zosta przez króla swych urz&dów, a nast&pnie aresztowany; faszyzm si& z
miejsca za ama . Nikt we W oszech nie uj/ si& za Mussolinim ani za parti/,
której aktywa wsz&dzie zagarniano i niszczono, zanim jeszcze nowy premier,
stary monarchistyczny marsza ek Pietro Badoglio, „bohater Pierwszej Wojny
Mwiatowej i zdobywca Abisynii", zd/%y wyda+ dekret o jej rozwi/zaniu821. Jego
rz/d, umiarkowanie popierany przez Watykan, wspó pracowa z zachodnimi
aliantami822.
Równocze,nie jednak papie% podj/
interwencj& w obronie
prze,ladowanych, starych faszystów, jak równie% samego Mussoliniego i oko o
dwudziestu osób z jego rodziny823. Znacz/ce by o, %e nie znaleDli si& po,ród
nich zi&+ Mussoliniego hr. Ciano i jego %ona Edda. Ciano, od pocz/tku 1943
roku ambasador W och przy Watykanie, by lub sta si& potajemnie
antyniemiecki, bodaj%e przygotowywa spisek przeciw Mussoliniemu i
nawi/zywa kontakty z aliantami, czego wcale nie aprobowa papie%, chc/cy
zapewne mie+ wy /czno,+ na takie kontakty i pe en rezerwy w stosunku do
rz/du Badoglia824.
Pius XII obawia si&, %e po upadku faszyzmu nast/pi przewrót
komunistyczny. Obok innych kó prawicowych obawy te podzielali równie%
kuria owie. Wymieniono wi&c tylko niektóre osoby w rz/dzie; faszystów
pozostawiono na ich stanowiskach; przez dwa dni pozwolono na ukazywanie si&
gazet komunistycznych, po czym znów zakazano ich wydawania. Badoglio
apelowa do W ochów, a%eby „dochowali wierno,ci królowi i wszystkim innym
sprawdzonym instytucjom". Ko,ció za, ostrzega przed rewolucj/ i zabrania
jakiegokolwiek oporu825.
Sam papie% zwróci si& 13 czerwca 1943 roku do w oskich robotników,
aby ich powstrzyma+ od przewrotu826. Konferowa na bie%/co z ambasadorami
pa@stw zachodnich, próbuj/c wymusi+ na Wielkiej Brytanii i Stanach
Zjednoczonych jakie, warunki do przyj&cia, poniewa% we W oszech „ci/gle
wzrasta niebezpiecze@stwo
142
komunizmu". „Przed u%anie wojny — argumentowa Pius XII — niesie z sob/
niebezpiecze@stwo, %e m ode pokolenie zap&dzone zostanie w obj&cia
komunizmu... Moskwa tylko czeka na moment, kiedy W ochy przy /cz/ si& do
europejskiego zwi/zku pa@stw pod hegemoni/ komunistyczn/."827 Ostrzegano
Waszyngton, %e „miasto Watykan zosta oby niechybnie dotkni&te przez
rozmaite powa%ne zamieszki, jakie mog/ wynikn/+, a nawet mo%e by+ w nie
wci/gni&te"828. W istocie za, komuni,ci stanowili we W oszech ,mieszn/
mniejszo,+; ich partia, od dawna zabroniona, liczy a zaledwie kilka tysi&cy
cz onków829. Jednak%e w oscy komuni,ci, jak napisa a Kuria 20 sierpnia do
ameryka@skiego ministerstwa spraw zagranicznych (podkre,laj/c to w
oryginale), maj/ „do rozporz=dzenia zarówno Frodki finansowe, jak
uzbrojenie"830. A w Niemczech te% si& szerzy komunizm! I %e te „fakty"
stanowi/ „wyraDne ostrze%enie przed powa%nym niebezpiecze@stwem, i%
natychmiast po zaprzestaniu dzia a@ wojennych Europa b&dzie zalana przez
komunizm"831.
3 wrze,nia 1943 roku marsza ek Badoglio zawar w Cassible na Sycylii
pocz/tkowo tajn/ umow& o zawieszeniu broni z aliantami zachodnimi, którzy
tego% dnia wyl/dowali pod Reggio, a 9 wrze,nia pod Tarentem i Salerno, 13
paDdziernika za, wypowiedzia wojn& Niemcom. Hitler 10 wrze,nia zaj/ Rzym;
miasto Watykan G ówne Dowództwo niemieckie kaza o obstawi+ wojskiem; i
dopiero teraz jego mieszka@cy poczuli si& stosunkowo nieDle.
Harold Tittmann zadepeszowa 25 paDdziernika do swego ministerstwa
spraw zagranicznych, %e w Kurii panuj/ nastroje „optymistyczne". Ve Niemcy w
znacznej mierze ukoili niepokój Watykanu i roztaczaj/ „poczucie wzgl&dnego
bezpiecze@stwa"832. Monsignori co prawda l&kali si&, jaki los ich spotka zaraz po
wycofaniu si& Niemców, którym przez tyle czasu byli %yczliwi.
„Nieodpowiedzialne elementy — powiedzia papie% 19 paDdziernika do
Tittmanna — mog/ wykorzysta+ brak opieki policyjnej w mie,cie do aktów
przemocy."833 Tak%e wobec pewnego gestapowca Pius XII jakoby l&ka si&
„najgorszego", gdyby Niemcy musieli ust/pi+ z Rzymu i z pó nocnych
W och834.
Jak ju% nieraz w dziejach, Watykan ogarn/ jeszcze gorszy ni% dawniej
strach przed zemst/ W ochów, strach przed zwyci&skimi Sowietami, przed
rozprzestrzenieniem si& w Europie komunizmu. „Faktem jest — telegrafuje
Weizsacker 4 sierpnia 1943 r. do Berlina — %e Ko,ció czuje si& dzi,
zaniepokojony, dla niego
143
arcywrogiem jest i pozostanie komunizm, w polityce wewn&trznej i
zagranicznej."835 3 wrze,nia Weizsacker zadepeszowa , %e „ci/gle otrzymuje
dowody, jak bardzo niezadowoleni s/ w Watykanie z polityki
angloameryka@skiej, której rzeczników postrzega si& jako prekursorów
bolszewizmu"836. Pius XII surowo pot&pia wszelkie plany obliczone na
os abienie Niemiec, poniewa% silna Rzesza Niemiecka jest absolutnie konieczna
dla przysz o,ci katolicyzmu837. „Z poufnego zapisu rozmowy, jak/ mia pewien
w oski publicysta z papie%em, cytuj&, %e na pytanie, co s/dzi o narodzie
niemieckim, papie% odpowiedzia : «To wielki naród, który w walce z
bolszewizmem przelewa krew nie tylko za swoich przyjació , ale tak%e za
swoich obecnych wrogów. Nie mog& w to uwierzy+, %eby front wschodni mia
si& za ama+.»"838
23 wrze,nia Weizsacker przetelegrafowa do Ribbentropa o,wiadczenie
kardyna a Maglione wobec rz/du w oskiego, %e „los Europy zale%y od
zwyci&skiego oporu Niemiec na froncie rosyjskim. Armia niemiecka to jedyne
mo%liwe przedmurze (baluardo) przeciw bolszewizmowi. Gdyby ono run& o,
by by to kres kultury europejskiej."839 7 paDdziernika ambasador donosi:
„Antybolszewickich wypowiedzi nie warto przytacza+. S ysz& je codziennie...
W istocie wrogo,+ do bolszewików jest najpewniejszym czynnikiem w polityce
zagranicznej Watykanu. Cokolwiek s u%y zwalczaniu bolszewizmu, to
odpowiada Kurii. Nienawistne s/ jej zwi/zki Angloamerykanów z Rosj/
sowieck/. Obstawanie przy tych zwi/zkach uwa%a za t&py upór i przed u%anie
wojny. Najch&tniej widzia aby koalicj& mocarstw zachodnich z Niemcami; jej
minimalnym %yczeniem s/ silne i zwarte Niemcy jako bariera przeciw Rosji
sowieckiej."840
Nawet kiedy 16 paDdziernika 1943 roku przeprowadzono masowe
aresztowania w %ydowskiej dzielnicy Rzymu, kiedy, rzec by mo%na, pod oknami
papie%a pojmano 1259 rzymskich Vydów i 1007 z nich wyprawiono do
O,wi&cimia, „Ojciec Mwi&ty" nie widzia powodu, %eby zaprotestowa+.
Natomiast Weizsacker napisa do Berlina: „Chocia% uderzano do niego, jak
s ycha+, z ró%nych stron, papie% nie da si& sk oni+ do jakiejkolwiek
demonstracyjnej wypowiedzi przeciwko wywózce Vydów z Rzymu. Chocia%
musi liczy+ si& z tym, %e taka postawa b&dzie mu wytkni&ta przez naszych
przeciwników i wykorzystana przez ko a protestanckie w krajach anglosaskich
do propagandy przeciw katolicyzmowi, równie% i w tej delikatnej kwestii
uczyni wszystko, aby nie narazi+ stosunków z rz/dem niemieckim i z
mieszcz/cymi
144
si& w Rzymie placówkami niemieckimi."841 W tym czasie zagazowano ju%
ponad trzy miliony Vydów842. Obersturmfuhrer SS Kurt Gerstein, wstrz/,ni&ty
,wiadek naoczny, chcia w sierpniu 1942 roku opowiedzie+ o tym nuncjuszowi
Orsenigo, lecz odprawiono go; po czym przekaza swoj/ relacj& na r&ce
berli@skiego biskupa Preysinga, prosz/c o jej przekazanie dalej do Watykanu843.
Ale papie% nigdy nie zaprotestowa przeciw tragedii komór gazowych!
Tylko jeden jedyny raz w/tle o tym napomkn/ , nawet nie wspominaj/c o
Vydach844. „Pius XII nie wiedzia , jak rzeczy mia y si& w rzeczywisto,ci",
za giwa si& jeszcze w 1963 roku jezuita Leiber, który przez dziesi/tki lat by
jego sekretarzem845. W rzeczywisto,ci by , o czym od dawna wiadomo,
doskonale poinformowany. W roku 1964 nawet Civilta Cattolica przyzna a, %e
papie% „zna fakty"846. A jednak milcza . Z oburzeniem natomiast zaprotestowa ,
kiedy Brytyjczycy i Amerykanie w 1944 roku zbombardowali Rzym, poniewa%
Niemcy — jak 14 marca poinformowa Roosevelt — rozbudowali go „w
centrum militarne"847. Dwa dni wcze,niej Pius XII, przemawiaj/c do 150 tysi&cy
Rzymian na placu Mwi&tego Piotra, pot&pi okropno,ci „wojny powietrznej,
która nie zna %adnych praw i %adnych granic", lecz ani s ówkiem nie zaj/kn/ si&
o niemieckich dzia aniach wojennych w Rzymie; jako te% nigdy, oczywi,cie, nie
za%/da wycofania si& Niemców848.
I tak samo nabra wody w usta w sprawie masakry, dokonanej pod koniec
tego miesi/ca w jaskiniach Ardeati.
Bojownicy ruchu oporu Resistenza w jasne popo udnie 23 marca 1944
roku w ,rodku Rzymu przeprowadzili zamach na maszeruj/c/ po Via Rasella
kompani& pu ku SS „Bo%en". 22 %o nierzy zgin& o na miejscu, 11 za, umar o w
ci/gu najbli%szych godzin od ran849. Wobec tego SS nast&pnego dnia
wymordowa o 335 przypadkowo zgarni&tych zak adników, w tym 253
katolików i 70 Vydów, w wieku od 14 do 75 lat, robotników, studentów,
artystów, urz&dników, dyplomatów, policjantów, profesorów, adwokatów,
genera ów, lekarzy, ch opów, kupców, sprzedawców ulicznych, fabrykantów,
uczniów, a tak%e katolickiego duchownego850. Nawet dokonuj/cy egzekucji SSmani mieli opory przy strzelaniu w kark; jeden m ody oficer z pocz/tku
odmawia , jeden z %o nierzy zemdla , ca y oddzia trzeba by o upi+851. I jeszcze
przez dziesi&+ dni co wieczór wszyscy spijali si& do nieprzytomno,ci852.
Zanim jednak mi&dzy godzin/ 15.30 a 20 dokonano tej rzezi, „papie% Pius
XII — jak pisze Amerykanin Robert Katz w dokumentuj/cej to wydarzenie,
równie pe nej napi&cia i wstrz/saj/cej,
145
jak wyczerpuj/cej ksi/%ce Mord w Rzymie — postanowi si& w to nie miesza+,
znie,+ masakr& w milczeniu i kierowa+ si& najwi&ksz/ ostro%no,ci/"853. Jeszcze
w dniu tej krwawej orgii Osservatore Romano wydrukowa króciutki artykulik,
zatytu owany Carita Civile („Cywilne mi osierdzie"), którego po owa w
zwi&z o,ci swej brzmi nast&puj/co: „Wszyscy, których zadaniem jest
utrzymywanie publicznego porz/dku, musz/ si& troszczy+ o to, a%eby ten
porz/dek nie móg by+ zak ócony przez postaw&, mog/c/ da+ powód do
nieprzejrzanego szeregu bolesnych konfliktów; na wszystkich, którzy s/ w
stanie wywiera+ skuteczny wp yw na obywateli — przede wszystkim na
duchowie@stwie — spoczywa przeto wznios y obowi/zek, aby przekonywa+,
uspokaja+, pociesza+."854
Nast&pnego dnia papieski dziennik dworski wr&cz oznajmi w dodatku do
oficjalnego komunikatu w j&zyku niemieckim: „Z jednej strony trzydzie,ci dwie
ofiary; z drugiej strony musia o trzystu dwudziestu ponie,+ ofiar& za winnych
(!), którzy unikn&li aresztowania. Wczoraj pe ni troski nawo ywali,my do
rozwagi i spokoju; dzisiaj powtarzamy to samo %/danie z jeszcze g &bsz/
sympati/, jeszcze dobitniej."855 Tak wi&c gazeta papieska pierwsza okre,li a
partyzantów z Via Rasella jako „winnych" (i colpevoli), prowokuj/c
kontrowersj&, która mia a trwa+ ponad dwadzie,cia lat. „Od dnia po zbiorowym
mordzie w jaskiniach Ardeati do dzisiaj Watykan i jego pó oficjalni lub
nieoficjalni rzecznicy obstawali przy stanowisku, %e partyzanci z Via Rasella
dopu,cili si& równie wielkiej — je%eli nie wi&kszej — zbrodni jak Niemcy,
dokonuj/cy rzezi w jaskiniach."856
Niemców Kuria potrzebowa a i zamierza a (nadal zamierza!) jeszcze si&
nimi pos u%y+. Wi&c i w lecie 1944 roku Pius XII, ,ledz/c „z godziny na
godzin& z bólem i trwog/" wkroczenie armii sowieckiej do Polski i ustanowienie
polskiego rz/du w Lublinie, stanowczo wyst&powa przeciw bezwarunkowej
kapitulacji857. Znajdowa przy tym wi&cej zrozumienia u Churchilla i de Gaulle'a
ni% u Roosevelta, któremu znowu podsuwa rych e pojednanie si& z Niemcami
jako pal/cy nakaz chwili. Ve je,li nie dojdzie czym pr&dzej do tego pojednania,
bolszewizm zbierze krwawe %niwo858.
Tak%e w przemówieniu na Bo%e Narodzenie 1944 roku Pius XII nadal
domaga si& swojego pokoju pojednawczego859. „W ca ym tym pos aniu —
oburza a si& Prawda z 31 grudnia — nie znalaz o si& ani jedno s owo na temat
nies ychanych, nie maj/cych w historii odpowiednika zbrodni faszystowskiej
ha astry."860 A w dniu 7 stycznia 1945 roku gazeta moskiewska polemizowa a:
146
„Wiadomo, %e hitlerowscy faszy,ci maj/ swoich przyjació i
zwolenników. Ci rzecznicy ich pod o,ci usi uj/ zamroczy+ rozum i uczucie
ludzi, atwo daj/cych na siebie wp ywa+. Wystarczy popatrzy+, jak zr&cznie
rozmaite ameryka@skie gazety interpretuj/ pos anie, które papie% wyg osi na
Bo%e Narodzenie. Widocznie spodziewaj/ si&, %e zdo aj/ przez to pozyska+
umys y wiernych dla «sprawiedliwszego» rozwi/zania podstawowych
problemów, zwi/zanych z wojn/ i pokojem. Pos anie to kontynuuje, na ogó
bior/c, tradycyjn/ polityk& Watykanu, która, na co zagraniczna prasa nieraz ju%
zwraca a uwag&, stara si& broni+ niemieckich faszystów i uniewinnia+ ich od
ca ej odpowiedzialno,ci."861
Zarazem jednak, tak jak w I Wojnie Mwiatowej, Kuria coraz bardziej
sk ania a si& na stron& zwyci&zców. Chocia% od roku 1940 Pius XII nie tak
wy /cznie, jak mu zarzucano, przyjmowa osobisto,ci z krajów Osi, ale w miar&,
jak mno%y y si& kl&ski niemieckie, coraz cz&,ciej pozdrawia takie osoby jak
ameryka@ski genera Clark, ameryka@ski minister wojny Stimson, Winston
Churchill i de Gaulle. A w depeszy z 19 czerwca 1944 roku do Roosevelta
papie% podkre,la , jak ,ci,le spokrewnione s/ idea y chrze,cija@stwa i
ameryka@skiej demokracji862 (por. str. 73 i nast.).
Równie% i biskupi zacz&li z miejsca, w miar& post&pu wojsk, podlizywa+
si& nowym panom: na zachodzie, jak doskonale wiadomo, zachodnim aliantom,
na wschodzie za, komunistom.
73-letni biskup ódzki W odzimierz Jasi@ski, wydalony przez Niemców i
wysoce szanowany przez papie%a, bez wezwania podniós 1 maja 1945 roku
czerwon/ chor/giew na swej katedrze863. Na Rusi Zakarpackiej unicki biskup
Teodor Romsza ju% wcze,niej przywita rado,nie Armi& Czerwon/, ma o tego!
wyst/pi w listopadzie 1944 roku jako mówca na obchodach Rewolucji
PaDdziernikowej, jednak%e w roku 1947 straci %ycie w „prawdopodobnie
zaaran%owanym" wypadku samochodowym864.
Nawet i najczarniejszy z czarnych, który popisywa si& ju% na rzecz
cesarza austriackiego, niemieckiego, Hitlera, teraz czym pr&dzej stan/ u boku
Stalina: arcybiskup Szeptycki. Wkraczaj/cy Rosjanie nawet palcem go nie
tkn&li; i ju% 14 paDdziernika 1944 roku nakazywa w li,cie pasterskim: „Niechaj
ka%da parafia zbierze co najmniej 500 rubli na rannych i chorych %o nierzy
Armii Czerwonej i do 1 grudnia prze,le je konsystorzowi metropolitalnemu,
który przeka%e je Czerwonemu Krzy%owi."865 Wszystko to nader organiczne: od
krzy%a do swastyki, do Czerwonego Krzy%a i po Czerwony Front.
147
Ma o tego, metropolita lwowski, który jeszcze kilka lat temu uprasza
papie%a o wezwanie do antysowieckich egzorcyzmów (str. 69) i dla siebie o
zezwolenie na m&cze@stwo, poniewa% dobrze by oby, „gdyby kto, sta si& ofiar/
tego najazdu"866, teraz napisa w po owie paDdziernika 1944 roku do Stalina:
„Ca y ,wiat chyli przed Wami g ow&... Po zwyci&skiej ofensywie od Wo gi po
San przy /czyli,cie znów obszary Ukrainy Zachodniej do Wielkiej Ukrainy. Za
wykonanie tego testamentu pró,b i pragnie@ narodu ukrai@skiego, który od
stuleci uwa%a si& za naród i chce %y+ w zjednoczonym pa@stwie, dzi&ki Wam
sk ada ów naród. Tak%e i w naszym Ko,ciele, jak w ca ym narodzie, to
,wietliste wydarzenie wzbudza nadziej&, %e pod Wasz/ wodz/ w ZSRR b&d/
one cieszy+ si& pe n/ swobod/ pracy i rozwoju.. ,"867
Tak wygl/da bodaj%e ostatni wyczyn tego ksi&cia Ko,cio a. W dwa
tygodnie póDniej 80-letni arcybiskup Andrzej hr. Szeptycki zmar ; nie jako
m&czennik z r/k %o nierzy sowieckich, tylko na odr&. A kiedy 5 listopada 1944
roku niesiono go po ulicach Lwowa, u o%onego w bia ych chryzantemach, w
okaza ym kondukcie %a obnym, odprowadza go na miejsce wiecznego
spoczynku, razem z setkami ksi&%y i kleryków, z dziesi/tkami tysi&cy wiernych,
tak%e przedstawiciel w adz sowieckich, ukrai@ski sekretarz Partii Nikita
Chruszczow868.
Nast&pca za, Szeptyckiego, arcybiskup Slipyj, czym pr&dzej doko@czy
zbiórki pieni&dzy dla rannych czerwonoarmistów. A kiedy brat Szeptyckiego w
towarzystwie dwóch innych duchownych przekazywa na Kremlu (niestety nie
osobi,cie Stalinowi) uzbierane 100 000 rubli, a front rosyjski dociera do Odry,
arcybiskup Slipyj, st/paj/c dok adnie po ,ladach — ostatnich — swojego
poprzednika, wspiera Armi& Czerwon/ i zwalcza , chwalony za to przez
Moskw&, radykalnie prawicowych partyzantów ukrai@skiego podziemia869,
podczas gdy niemieccy biskupi tr/bili w surmy bojowe (str. 108 i nast.) do
ostatniej bitwy przeciw Armii Czerwonej.
Patriarcha Aleksij za, apelowa teraz z Moskwy do ukrai@skich unitów:
„Patrzcie, mili ojcowie i synowie, do czego was doprowadzi a w te historyczne
dni wasza duchowa zwierzchno,+... Pan wyraDnie pob ogos awi or&% tych,
którzy powstali przeciw Hitlerowi... Oto palec Bo%y wobec ca ego ,wiata
wskazuje tych ludo%erców, dla których zbli%a si& ostatnia godzina. A do czegó%
was doprowadzili zmar y metropolita Andrzej Szeptycki i najbli%si jego
wspó pracownicy? To on doprowadzi was do podania si&
148
w jarzmo Hitlera, to oni was nauczyli pochyla+ przed nim g ow&. A dok=d was
prowadzi Watykan? W pos annictwie swoim na Bo%e Narodzenie i Nowy Rok
papie% mówi o braterstwie wobec faszystowskich bandytów, o mi osierdziu dla
Hitlera, najwi&kszego zbrodniarza w historii cz owiecze@stwa..."870
„Namiestnik" jest „ bezstronny"
i urz=dza teatr z nawoBywaniem do pokoju
„Eugenio Pacelli przyj/ za swój papieski herb go /bka z oliwn/
ga /zk/ pokoju. By wys annikiem pokoju w Monachium i
Berlinie, napomina do pokoju w Rzymie, Lourdes, Buenos
Aires, Lisieux i Budapeszcie. Pokojowi s u%y papie% Pius XII w
losem brzemiennych miesi/cach poprzedzaj/cych Drug/ Wojn&
Mwiatow/ i przez sze,+ d ugich lat konfliktu zbrojnego. Pokój,
pokój, pokój..."
Wilhelm Sandfuchs871
„A na czubku choinki wisia rumiany anio ek w srebrzystej
szacie, w pewnych odst&pach czasu rozchylaj/cy wargi, aby
wyszepta+: «Pokój». «Pokój»."
Henrich Boll: Nie tylko na Bo%e Narodzenie872
Pius XII nie potrafi nawet na zewn/trz zachowa+ pozorów neutralno,ci
albo, jak wola to póDniej okre,la+, bezstronno,ci, mimo najwi&kszych stara@,
a%eby odgrywa+ j/ wobec ,wiata. Gdy% „ogólna sytuacja polityczna" — pisa do
berli@skiego biskupa hr. Preysinga, podczas gdy armie hitlerowskie podchodzi y
pod Moskw& — narzuca zwierzchnikowi powszechnego Ko,cio a w jego
publicznych wypowiedziach obowi/zuj/c/ go pow,ci/gliwo,+"873. Ale nawet i
to mu nie wychodzi o. W przeciwnym razie czy% móg by na przyk ad, po
ostrzelaniu Londynu i Anglii niemieckimi pociskami VI i V2, w li,cie do
arcybiskupa Westminsteru napomina+ ludno,+ do wyrozumia o,ci wobec
nieprzyjaciela, a gwa townie uskar%a+ si& na kilka ameryka@skich bomb
rzuconych na Rzym?874 I dlaczego Pius XII pod koniec wojny nakaza , aby
Ludwig Kaas „ca ymi dniami" pali dokumenty w kominku Palazzo San
Carlo?875 Czy%by to by y dokumenty odci/%aj/ce?
Ale gdyby nawet papie% by ,ci,le neutralny, rzeczywi,cie bezstronny:
jego duchowie@stwo nie by o! Szczególnie w oski i niemiecki episkopat
gremialnie i nieustannie popiera y faszystów.
149
A czy% ci biskupi to nie „Ko,ció ", ten Ko,ció , o którym Pius XII
ob udnie powiedzia , %e „nie jest jego zadaniem wtr/ca+ si& do czysto ziemskich
spraw i stawa+ po czyjej, stronie. Jest on matk/. Nie wymagajcie od matki, aby
stawa a po stronie tego lub innego ze swych dzieci albo zwalcza a je."876
Ale to w a,nie czynili w kó ko pra aci, podczas gdy ich zwierzchnik,
doskona y „diplomate de l'ancien regime", obraca w ustach zak amane frazesy.
Wszyscy niemieccy biskupi „raz po raz" i „jak najbardziej stanowczo" popierali
Hitlera, jak sami stwierdzali pod koniec 1941 roku (str. 110 i nast.), co zosta o tu
wielokrotnie udokumentowane; i czynili tak, co trzeba jeszcze krótko
udokumentowa+, a% do samego ko@ca.
„Ca ym autorytetem naszego ,wi&tego urz&du — ko@czy si& wspólny list
pasterski prowincji Koln i Paderborn z marca 1942 roku — tak%e i dzisiaj znowu
was nawo ujemy: Spe niajcie w tym czasie wojny jak najwierniej swe
patriotyczne obowi/zki! Nie dajcie si& nikomu prze,cign/+ w gotowo,ci do ofiar
i walki! Dochowajcie wierno,ci naszemu narodowi!"877
10 kwietnia 1942 roku kardyna Bertram w imieniu biskupów niemieckich
zapewnia „najwy%sz/ w adz& sprawuj/cego Pana Fuhrera i Kanclerza Rzeszy",
i% modl/ si& „o dalsze zwyci&skie sukcesy rozgorza ej wojny, których celem jest
b ogos awiony dla ca ych Niemiec pokój... Boska Opatrzno,+ niech os ania i
prowadzi naszego Fuhrera, wojska narodowe i Ojczyzn&."878
„Wysi ki, krew i zy, jakich wymagaj/ te czasy — stwierdza biskup
polowy Rarkowski w li,cie pasterskim z sierpnia 1942 roku, w którym wzywa
tak%e do walki „z bolszewickim podcz owiecze@stwem" — i cokolwiek wam,
%o nierzom, rozka%e Fuhrer i Wódz Naczelny, czego oczekuje kraj ojczysty: za
wszystkim stoi sam Bóg ze swoj/ wol/ i przykazaniem."879 A z ko@cem tego%
roku zast&pca pasterza wojskowego Werthmann, który „najlepsze pomys y"
miewa na Bo%e Narodzenie880, bluDnierczo nawi/zuj/c do ewangelicznej
formu y zwiastowania anielskiego: „Nie bójcie si&!" zagrzewa katolickich
rzeDników, a%eby si& nie bali, tylko „chwycili za miecz, aby uderzy+ mocno i
nieub aganie"881.
Kardyna Faulhaber w paDdzierniku 1943 roku zapewnia, %e w g &bi
ducha nikt nie móg by sobie nawet %yczy+ nieszcz&,liwego wyniku wojny.
„Ka%dy rozumny cz owiek wie, %e w takim przypadku porz/dek pa@stwowy i
ko,cielny, w ogóle wszelki porz/dek, zosta by obalony przez rosyjski chaos."882
150
Jeszcze w latach 1944 i 1945 arcybiskup Bambergu Kolb, którego
imieniem wdzi&czne miasto nazwa o ulic&, g osi w kazaniu: „Kiedy armie
%o nierzy walcz/, poza frontem trwa+ musi armia modl/cych si&", i %/da, aby „z
opanowaniem wzi/+ na siebie t& niedol&... Chrystus oczekuje, %e pos usznie i
ch&tnie, jak On, przejmiemy to cierpienie i m&%nie b&dziemy dDwigali krzy%."883
Jeszcze 22 stycznia 1945 roku biskup Wiirzburga te% zagrzewa swoich
diecezjan: „Ale i wy te% sta@cie po stronie porz/dku pa@stwowego!... W duchu
,w. Brunona mog& was nawo ywa+: «W a,nie w czasach niedoli spe niajcie
swój obowi/zek wobec ojczyzny!» Pomy,lcie o napomnieniu ,w. Paw a:
«Ka%dy niechaj podda si& w adzy zwierzchno,ci. Albowiem nie ma w adzy poza
Bosk/...» Dla miBoFci BoNej przyjmujcie na siebie wszelkie dopusty! Wówczas
ofiary te stan= siE szczeblami w waszej drabinie do nieba. Przez ofiarE czy cie
swe zbawienie."884
Katolicki za, biskup wojskowy, który z roku na rok szczuje niemieckich
katolików (str. 44 i nast., 108 i nast.) do wojny i na ,mier+ za
najpotworniejszego zbrodniarza w historii ,wiata; który pisze w roku 1942 w
li,cie pasterskim: „Z dumn/ ufno,ci/ w Fuhrera i Naczelnego Dowódc&
Wehrmachtu, jako jego wypróbowani %o nierze, b&dziemy dalej maszerowali
drog/ wiod/c/ do ostatecznego zwyci&stwa"885; który w li,cie pasterskim z 1943
roku stawia swojemu mi&su armatniemu przed oczy jako wzór drog& ofiarn/
Chrystusa i nawo uje: „Oby wszystkim Warn, dzielni %o nierze, bi o w piersiach
m&%ne i zdecydowane serce, kiedy Fuhrer i Dowódca Naczelny Wehrmachtu
wezwie Was do nowych zada@ dla ostatecznego zwyci&stwa!... Oby ka%dego z
Was wejrzenie wzwy% na Chrystusa czyni o wiedz/cym, wiedz/cym i jasno
s ysz/cym.. ,"886; ten cz owiek potrafi w li,cie pasterskim jeszcze w 1944 roku
porówna+ zmagania bojowników Hitlera z m&k/ Jezusa i bredzi+: „Ta ofiara z
dawna torowa a drog& ,wiat u i %yciu... Pod znakiem tej ofiary nasza
teraDniejszo,+ urodzi rzeczy nowe i wielkie... Teraz dokonuje si& podzia na
ludzi wielkich i ma ych, na dusze bohaterskie i kramarskie... W nadchodz/cych
dniach i tygodniach wasi kapelani wojskowi i proboszcze b&d/ stara+ si&
bardziej ni% kiedykolwiek, aby wyst&powa+ przed Wami jako zwiastunowie
nauk Chrystusa i jako «szafarze Boskich tajemnic». W ka%dym wzgl&dzie b&d/
Wam dawali mo%liwo,+, aby,cie si& podnie,li za wspania ym wzorem Jezusa
Chrystusa..."887 A zast&pca Rarkowskiego Werthmann jeszcze w roku 1945 tak
151
zagrzewa oddzia y: „Naprzód, chrze,cija@scy %o nierze, w drog& do
zwyci&stwa!"888
„Z wyj/tkiem biskupa Preysinga z Berlina, który nigdy nie popiera wojen
Hitlera — podsumowa Guenter Lewy — wszyscy niemieccy biskupi a% do
ostatnich minut wojny nawo ywali do spe nienia obowi/zku wobec ojczyzny",
„a% do gorzkiego ko@ca wojny nawo ywali swych wyznawców do przelewania
swej krwi w s u%bie Boga i ojczyzny. Utrzymywano, %e biskupi chcieli
zaoszcz&dzi+ swym wiernym m&cze@stwa, które musia oby nast/pi+ w ,lad za
wezwaniem do odmawiania s u%by wojskowej w tej niesprawiedliwej wojnie;
gdyby twierdzenie to by o prawd/, mo%na by jedynie stwierdzi+, %e taktyka ta
równie% okaza a si& nieskuteczna. Bo jak to formu uje Gordon Zahn, „biskupi w
istocie nawo ywali niemieckich katolików do m&cze@stwa; ale by o to
«m&cze@stwo» za naród i ojczyzn&, a nie za religijne warto,ci tradycyjnej
katolickiej etyki wojennej"889.
Tylko %e i w tym pot&pieniu niemieckiego episkopatu przez obydwu
badaczy ameryka@skich nie zgadza si& z rzeczywisto,ci/ ani usprawiedliwienie
biskupa Preysinga, który jak najbardziej podpisywa wspólne listy swoich
wspó braci, aprobuj/ce wojny Hitlera; ani wzmianka o katolickiej etyce
wojennej, któr/ zademonstrowa y ju% poczynania kleru w I Wojnie Mwiatowej
(t. I, str. 179), a w ca ej okaza o,ci ca a historia od czasów staro%ytnych890.
Od pó tora tysi/ca lat bowiem Ko,ció , Matka nasza, ma zyskowny dla
siebie zwyczaj og asza+ za sprawiedliwe te wojny, które s/ dla niego korzystne,
cho+by i najbardziej niesprawiedliwe; albo te%, aby nie ponie,+ uszczerbku po
%adnej z walcz/cych stron, posy a+ swe bohaterskie owieczki na rzeD po obu
stronach. Cz&sto i wybuja e roztrz/sane przez moralistów w czasach pokoju
problemy „sprawiedliwo,ci" czy „niesprawiedliwo,ci", które wype niaj/
imponuj/co opas e tomiska, w czasie wojny nagle staj/ si& zakazane. Albowiem
teraz, gdy wyk adnie te nale%a oby akurat zastosowa+, nie wolno si& nad nimi
nawet zastanawia+, a tym bardziej wyci/ga+ z nich konsekwencji. Katoliccy
teologowie, jak podkre,li w 1935 roku cz onek wspieraj/cy SS arcybiskup
Gróber z Fryburga, nigdy nie pozostawiaj/ „jednostce z ca / jej
krótkowzroczno,ci/ i emocjonalizmem nastrojów" do roztrz/sania, „co w
przypadku wojny jest dozwolone albo niedozwolone"; nale%y raczej „zda+
ostateczne rozstrzygni&cie na miarodajny autorytet"891.
Miarodajnym w Niemczech autorytetem by podczas II Wojny Mwiatowej
Hitler. Wi&c i w roku 1940 pewien wybitny katolik,
152
w odpowiedzi na tytu owe pytanie swej broszury: Co robiL? udzieli odpowiedzi
typowej dla teologów moralnych: „Teraz nie ma najmniejszego sensu
roztrz/sanie kwestii sprawiedliwej wojny i doszukiwanie si& wsz&dzie jakiego,
«gdyby» i «ale». Naukowa ocena przyczyn i powodów tej wojny nie jest dzisiaj
w ogóle mo%liwa, poniewa% nie s/ nam dane przes anki wyj,ciowe. To mo%e
nast/pi+ dopiero w póDniejszych czasach, kiedy b&d/ dost&pne dokumenty obu
stron. Teraz pojedynczy cz owiek powinien po prostu dzia a+ i robi+ wszystko,
co si& da, wierz/c w spraw& swego narodu."892
W póDniejszych za, czasach wyja,nia si&, jak to czyni teolog moralny
Stelzenberger, niegdy, kapelan dywizji hitlerowskiej (str. 40 i nast.), obecnie
znów czynny w duszpasterstwie Bundeswehry: "Post factum stwierdza si&, %e
wojny Trzeciej Rzeszy by y czysto agresywne, a tym samym nieobyczajne i
niesprawiedliwe. Dzisiaj to atwo powiedzie+. Ale któ% to móg tak jasno
wykaza+ 1 wrze,nia 1939 roku, 10 maja 1940 albo 22 czerwca 1941 roku?
Odpowiedzialno,+ ponosi o tylko i wy /cznie polityczne kierownictwo Rzeszy.
Przysi&ga na sztandar, sk adana przez niemiecki Wehrmacht, stosuje form&
religijn/. W jej brzmieniu zawarte jest najwy%sze zobowi/zanie obyczajowe,
mianowicie zwi/zek z Bogiem. Przysi&ga na sztandar wi/%e %o nierza na ca e
%ycie. Wyklucza ona wszelkie zastrze%enia. Tak%e przysi&gi na sztandar w
latach 1939-1945 nale%a o ,wi&cie dotrzyma+. Z ama+ przysi&g& na sztandar to
tyle, co ubli%y+ czci poleg ych bohaterów."893
W istocie jednak nie chodzi wcale o cze,+ mi&sa armatniego: lecz o ich
w asn/, o to, %eby uwznio,li+ mordercze pop&dy wszystkich, którzy raz po raz,
za pomoc/ ,wi/tobliwego pustos owia i bredni, popychaj/ innych i wci/%
nowych do tego, aby masowo zabijali, aby si& dali zabija+: w ogóle si& nie licz/c
ze swoj/ moralno-teologiczn/ pisanin/ z czasów pokoju. Przecie% ca e ich
„naukowe" bredzenie o „sprawiedliwych" i „niesprawiedliwych" wojnach
obna%a si&, kiedy rzecz staje si& powa%na, jako krzycz/ce szarlata@stwo i równie
ksi&%ulkowata hipokryzja, jak niemal%e automatyczna i nieustaj/ca gadanina o
pokoju w ustach papie%a, który co prawda z jednej strony, ju% obejmuj/c swój
urz/d, sypa jak z r&kawa frazesami o pokoju; slogan „Pokój to dzie o
sprawiedliwo,ci" przybra sobie za has o wyborcze; ju% 12 maja 1939 roku
proklamowa , i% jego wielkim celem jest uratowanie pokoju; a nawet 20
kwietnia — na urodziny Fuhrera — zaleci we wszystkich ko,cio ach ,wiata
mod y o zachowanie pokoju894; nie mówi/c
153
ju% o tym, %e w herbie swym umie,ci go /bka z ga /zk/ oliwn/ w dzióbku895;
co z drugiej strony wcale mu nie przeszkadza o z góry nakaza+, aby jego
duchowie@stwo wojskowe zobowi/za o „,wi&t/ przysi&g/" wszystkich wiernych
(i niewierz/cych równie%) do masowej rzezi. Pius XII bowiem co prawda
„cz&sto napomina do pokoju" — jak pisze Leksykon teologii i KoFcioBa — lecz
„jako trzeDwy realista nie by zwolennikiem «pokoju za wszelk/ cen&»"896, co
znaczy: nie takiego pokoju, który by by na niekorzy,+ Ko,cio a. I chyba co za
tym idzie: by zwolennikiem wojny na jego korzy,+.
Nikt nie przeczy, %e wo anie o pokój ci/gle wydobywa o si& z tych
,wi/tobliwych ust. W ksi/%ce Giovannettiego Watykan i wojna s owo „pokój"
odgrywa jeszcze wi&ksz/ rol& ni% w satyrycznym utworze Henricha Bólla Me
tylko na BoNe Narodzenie.
Pewne motto zawiera wypowiedD (ju% z 13 czerwca 1943 r.) samego
papie%a, który ch oszcze „g upot& oskar%e@, jakoby papie% chcia wojny", „nic
nie uczyni dla pokoju", i prorokuje, %e zawstydzony b&dzie, „kto by usi owa
k amliwym s owem obarczy+ papiestwo odpowiedzialno,ci/ za... przelan/
krew". Zaraz po tym monsignore Bruno Wustenberg, jeden z niemieckich
pomocników jego pomocników, w pierwszym zdaniu przedmowy zapewnia, %e
w ca ej historii mo%e ani jeden papie% nie d/%y do pokoju z wi&kszym
samozaparciem ni% jego szef. Po czym w re%yserii Giovannettiego posta+ Piusa
XII, cho+ o,wietlona zaledwie „kilkoma promieniami ,wiat a", staje si& coraz
ja,niejsza, czystsza i bardziej wznios a. Zaklinania si& na pokój lec/ jedno za
drugim, s owo „pokój" unosi si& nad wszystkim, jak nie z ust autora, to
cytowanego raz po raz papie%a, który w swoich intencjach pokojowych — jak
pisze Giovannetti — szed w ,lady swych poprzedników, s u%/c im, jako to
Piusowi X, Benedyktowi XV i Piusowi XI, nazywanych przez Pacellego
„heroldami pokoju", id/c w %yciu swym niezmordowanie zw aszcza za
„przyk adem Benedykta XV (t. I, str. 139 i nast.), i to w formie tym bardziej
rozmaitej i dobitnej, im ci&%sza i bardziej mroczna stawa a si& tragedia", nie
pomijaj/c %adnej okazji, aby podkre,li+, %e jego „ojcowska mi o,+ ogarnia
wszystkich Naszych synów i córki"897, a poza tym — jak znowu sam stwierdza
— „na,laduj/c boskiego Zbawiciela... niczego nie zaniedba , aby broni+ pokoju,
aby przestrzega+ rz/dz/cych i narody przed niebezpiecze@stwem wojny, iby
proponowa+ zasady sposobne dla unikni&cia nowych konfliktów, aby ogranicza+
i agodzi+ niszcz/ce nast&pstwa"898, krótko
154
mówi/c: papie%a, który — jak znowu stwierdza on sam — „bez ustanku
nawo ywa i upomina : Pokój, pokój, pokój!" i którego ostatnim publicznie
wypowiedzianym s owem — dosy+ podejrzanie — mia o by+: „Pokój"899.
Przecie% Pius XII by tak ogromnym pacyfist/, %e jako „m&%a pokoju"
s awi go ca y ,wiat katolicki, zw aszcza ten dobrze op acany; %e dla kardyna a
Samore jest on „odwa%nym s ug/ pokoju", „obro@c/ pokoju przeciwko si om
wojny", „mistrzem prawdziwego pokoju w porz/dku i sprawiedliwo,ci": „w 20
tomach zawieraj/cych jego akta i przemówienia, pokój jest tematem najobficiej
wyst&puj/cym"900; %e kardyna Tardini za,wiadcza, i% s owo „pokój" by o tym,
które najcz&,ciej pojawia o mu si& na ustach901; %e równie% substytut sekretariatu
stanu Giovanni Battista Montini wychwala „drogi jego czystej polityki",
„d/%/cej tylko i wy /cznie do tego, aby ,wiadczy+ dobro"; „zawsze
wielkoduszny, gorliwy, wszechstronny i przede wszystkim ojcowski..."902
Czy to naprawd& by o, ta og uszaj/ca gadanina o pokoju, to ci/g e
powo ywanie si& na neutralno,+, na bezstronno,+ „Stolicy Apostolskiej"?
Faktycznie, by o. Tak by o ju% w Pierwszej Wojnie Mwiatowej za Benedykta
XV: i nadal to samo b&dzie w jakiej, Trzeciej Wojnie Mwiatowej; wszelkie
za o%enia s/ nadal obecne.
A co w Drugiej Wojnie Mwiatowej?
Wtedy wykrzykuj/cy „Pokój, pokój!" Pius XII w roku 1939 na pytanie,
czy obowi/zuje pos usze@stwo wobec Hitlera, odpowiedzia , %e „Fuhrer" jest
legalnym zwierzchnikiem Niemców — za co win& ponosi równie% sam Pacelli!
(t. I, str. 306 i nast.) — i %e grzeszy ka%dy, kto odmawia mu pos usze@stwa!903
Wtedy równie% Pius XII w dniu 8 listopada 1939 roku przyzna biskupom
francuskim prawo popierania wszelkich ,rodków, s u%/cych obronie ich kraju904.
Oczywi,cie przeciwko Niemcom! Wtedy 6 sierpnia 1940 roku Pius XII wyrazi
niemieckim biskupom swój podziw dla niemieckich katolików, którzy „wierni
a% do ,mierci" walcz/ za swych „rodaków"905. Oczywi,cie przeciwko
Francuzom! Ma o tego, jeszcze w przemówieniu radiowym z 1 wrze,nia 1944
roku, kiedy pó Europy le%a o w gruzach i popio ach, a miliony Europejczyków
(i nie tylko) w mogi ach zbiorowych, Pius XII nadal wyja,nia w kwestii
„konieczno,ci wojskowej", %e ma ona „pierwsze stwo wobec wszelkich innych
wzglEdów i argumentów"!906
Natomiast fakt, %e papie% sam podczas wojny domaga si& pos usze@stwa
wobec Hitlera, %e przez sze,+ lat kaza swoim biskupom nawo ywa+
niemieckich katolików do kontynuowania rzezi
155
(i %eby si& dawali wyrzyna+), ten fakt jest tym bardziej monstrualny, %e sam Pius
XII ju% od dawna przewidywa kl&sk& Niemiec. Do 2 czerwca 1945 roku
przyzna si& (aby nie powiedzie+: che pi si&), jak nast&puje: „Ten upadek
[narodu niemieckiego] widzieli,my ju% od dawna. I przekonani jeste,my, %e
niewielu ,ledzi o z wi&kszym napi&ciem ów rozwój i zwalenie si& w
nieuniknion/ katastrof&."907 Kaza wi&c swemu duchowie@stwu szczu+
Niemców ku ,mierci przez sze,+ drugich lat, mimo %e przewidywa ich
rozgromienie, i w napi&ciu ,ledzi ich zwalenie si& w katastrof&! Tak... czy w
Norymberdze aby nie zabrak o jeszcze jednego (i czy tylko jednego?) ze
stryczków?
Dalszy ci/g u atwi odpowiedD na to pytanie.
Katolickie rzezie w Chorwacji czyli „Pa stwo BoNe"
„Recepta wodza ustaszów ipoglavnika (g owy pa@stwa)
Chorwacji, Ante Paveli+a, na prawos awnych przypomina wojny
religijne, pami&tne jako te najkrwawsze: «Jedna trzecia ma si&
sta+ katolicka, jedna trzecia ma wynie,+ si& z kraju, a jedna
trzecia ma umrze+!» Ostatni punkt tego programu wykonano...
Na podstawie docieraj/cych do mnie raportów oceniam liczb&
bezbronnych, których wymordowano, na trzy czwarte miliona."
Specjalny wysBannik niemieckiego UrzEdu Spraw
Zagranicznych, Hermann Neubacher908
„Nie jest ju% grzechem zabicie siedmioletniego dziecka, je,li
naruszy ono rozporz/dzenia ustaszów. Chocia% nosz& szaty
kap a@skie, cz&sto przychodzi mi chwyta+ za karabin
maszynowy."
Katolicki duchowny Dionis JuriLey909
„W jak najkrótszym czasie u,mierci+ Serbów. To jest nasz
program."
Ojciec franciszkanin i gubernator cywilny SimiL910
„Bo prawie nie sposób wyobrazi+, sobie ekspedycj& karn/
straszliwej kadry ustaszów bez ksi&dza, w szczególno,ci bez
franciszkanina, który im przewodzi i podbechtuje ich."
Carlo Falconi911
156
„... atwo jednak rozpozna+ w tym dziele d o@ Boga."
Prymas Chorwacji arcybiskup Stepinac912
„Niech %yj/ Chorwaci!"
PapieN Pius XII913
Jak przeobra%enie misyjne Rosji, tak i katolicyzacja Ba kanów to prastary
cel Rzymu. Pod koniec XIX i w pocz/tkach XX wieku coraz energiczniej
starano si& go osi/gn/+; najpierw z pomoc/ Habsburgów, póDniej tak%e przy
wsparciu Niemiec wilhelmowskich, a wreszcie z pomoc/ Mussoliniego i Hitlera.
Walka rozp&ta a si& w królestwie Serbów, Chorwatów i S owe@ców, od
paDdziernika 1929 roku królestwie Jugos awii; w,ród 12 milionów jej obywateli
by o 5,5 min prawos awnych, 4,7 mln katolików i 1,3 mln muzu manów914.
Wy%ywa y si& tu stare rywalizacje rasowe i religijne, zw aszcza mi&dzy
prawos awnymi Serbami a katolickimi Chorwatami. Przy tym Chorwacja
funkcjonowa a jako strategiczny „przyczó ek" Rzymu i Ko,ció rzymski, jak
che pi a si& w sierpniu 1936 roku czo owa niegdy, Deutsche Presse w Pradze,
prowadzi „nieustann/ ofensyw& przeciw chrze,cija@stwu prawos awnemu; z
jednej strony co prawda gotów „zwi/za+ si& z Ko,cio em ortodoksyjnym, jeNeli
ten okaNe dobr= wolE", z drugiej strony jednak niesk onny do „m&tnego i
niebezpiecznego «bratania si&»... z uszczerbkiem dla Ko,cio a katolickiego"915.
Ten ostatni przed II Wojn/ Mwiatow/ korzysta w Jugos awii z pe nego
równouprawnienia. Jego gazety, szko y, kolegia kwit y, tak samo jego szpitale,
organizacje; krótko mówi/c, jak przyznaje sam Anton Koro,ec, s owe@ski
przywódca katolicki, cieszy si& „pe n/ swobod/ dzia ania" nawet bez
konkordatu916.
Otó% ów konkordat, po przewlek ych pertraktacjach omal nie zawarty w
1935 roku, stanowi mi&dzy innymi, %e sprzeczne z nim normy w królestwie
trac/ moc (art. 35) i %e wszystko, o czym konkordat nie traktuje, ma si&
stosowa+ do katolickiego prawa kanonicznego (art. 37, pkt 1)917. Tote%
wszystkie ugrupowania religijne, nie wy /czaj/c znacznej cz&,ci chorwackich
katolików, przede wszystkim za, prawos awni Serbowie, pot&pi y ów
konkordat; i kiedy Skup,tina (czyli Izba Pos ów) przyj& a go 23 lipca 1937 roku,
Mwi&ty Synod Jugos awii na o%y ekskomunik& na wszystkich prawos awnych
ministrów i cz onków parlamentu, którzy g osowali za jego przyj&ciem; w
rezultacie rz/d z ca ej sprawy si& na powrót wycofa 918.
157
Tymczasem nawet podr&cznik historii Ko,cio a przyznaje: „Vycie
ko,cielne rozkwita o. Rozwój dawa si& zauwa%y+ szczególnie w prasie,
szkolnictwie i organizacjach, w duszpasterstwie i zakonach"919. Ma o tego!
jeszcze 4 stycznia 1941 roku Civilta Cattolica przytacza, co napisa Katolicki
Tjednik („Tygodnik Katolicki"), organ arcybiskupa Sarajewa: „W Banacie
chorwackim wychodzi si& naprzeciw %yczeniom Ko,cio a, nasze katolickie
tradycje chrze,cija@skie s/ respektowane... Nie ma najmniejszych uprzedze@,
najmniejszej nieufno,ci... Stosunki z Ko,cio em s/ nie tylko poprawne, ale
wr&cz przyjacielskie... Mwieckiemu duchowie@stwu, czy urz&duj/cemu, czy w
stanie spoczynku, podniesiono uposa%enia; wiele katolickich instytutów
otrzyma o subwencje."920
Mimo to dziewi&tnastu katolickich biskupów w Jugos awii oburzy o si& i
o,wiadczy o w paDdzierniku 1937 roku, %e episkopat „tak czy owak potrafi w
tym pa@stwie obroni+ prawa Ko,cio a katolickiego i sze,ciu milionów
katolików, i si&gn/ po konieczne ,rodki dla naprawienia wszelkich
niesprawiedliwo,ci"921. Szczególnie dotkni&ci poczuli si& Pius XI i jego
sekretarz stanu, uczestnicz/cy w opracowaniu konkordatu i rozpuszczony
sukcesami w zawieraniu umów Pacelli. Ten w grudniu 1937 roku, przemawiaj/c
do konsystorza, wr&cz zagrozi : „Nadejdzie jeszcze dzie@ (i %e niech&tnie to
mówi, ale jest pewien swego), kiedy niema a b&dzie liczba tych, którzy gorzko
po%a uj/, %e odtr/cili to dzie o dobre, wielkoduszne i z wielkiego serca pocz&te,
które zaofiarowa ich krajowi namiestnik Chrystusa."922
Pacelli najwyraDniej wiedzia , co mówi. Nie rzuca swej pogró%ki na
wiatr. W roku 1941 spe ni a si& ona w stopniu niemal przewy%szaj/cym
najgorsze masakry chrze,cija@skiego ,redniowiecza.
Faszystowscy wspólnicy papie%a co najmniej od roku 1939 przewidywali
rozbicie Jugos awii. Na wzór Albanii (str. 80 i nast.) planowali niespodziewan/
napa,+ i utworzenie pa@stwa chorwackiego pod protektoratem W och. „Zamiary
Mussoliniego — zanotowa Ciano 8 stycznia 1940 roku — kieruj/ si& „coraz
mocniej" ku Chorwacji. 21 kwietnia za, minister spraw zagranicznych nakre,li
„mniej wi&cej" taki przebieg wydarze@: „Powstanie, opanowanie Zagrzebia,
przyjazd Paveli+a. Pro,ba o interwencj& w osk/, utworzenie królestwa
Chorwacji, zaofiarowanie jego korony królowi W och."923
158
Ale Hitler, napalony na Rosj&, mimo antyserbskiego kompleksu, jaki
%ywi od 1914 roku, %yczy sobie „spokoju na Ba kanach" i W osi
podporz/dkowali si&924.
Jednak%e od dawna ju% zaplanowany zamach stanu, który w a,nie teraz
wprowadzi na tron Jugos awii 17-letniego króla Piotra II, pokrzy%owa intencje
Hitlera i doprowadzi go do dzikiej w,ciek o,ci na „serbsk/ band& spiskowców"
oraz do decyzji, aby ten „wrzód ba ka@ski", to „belgradzkie gniazdo os",
nareszcie „ostatecznie wypali+", tak i% w charakterze szczególnej „akcji karnej"
przeciw „gniazdu spiskowców", przeciw tym „serbskim miotaczom bomb", na
pocz/tek kampanii jugos owia@skiej rozkaza swemu lotnictwu „zniszczy+ w
nalotach dywanowych sto eczny Belgrad", prowadz/c przeciw niemu „ci/g e
ataki dzienne i nocne"925.
Z pocz/tkiem tej agresji Hitler 6 kwietnia, w „odezwie do narodu
niemieckiego", odpowiedzialn/ uczyni serbsk/ „klik& zbrodniarzy", „te same
kreatury, co ju% w roku 1914 przez zamach w Sarajewie wtr/ci y ,wiat w
niewymowne nieszcz&,cie", podkre,li jednak, %e „naród niemiecki" nie ma
powodu „walczy+ z Chorwatami i S owe@cami"926. Po czym Niemcy i W osi,
którzy niebawem zagarn&li du%e obszary Jugos awii, jak najbardziej
wspó pracowali z faszystowsko-katolickim ruchem w Chorwacji, parti/
Ustaszów (od ustasa „powstaniec"). Ich duchowy prekursor, zmar y w 1896
roku polityk i publicysta Ante Star+evi+, przywódca Chorwackiej Partii
Prawicowej (Hrvatska Stranka Prava), wyznawa pogl/d, %e w a,ciwie nie ma
%adnych Serbów i %e wszystko, co si& okre,la jako serbskie, musi znikn/+,
wobec czego — jak pisa Star5evi+ — „Serbowie to robota dla rzeDni". I w
utworzonym niebawem „Niepodleg ym Pa@stwie Chorwacji" (Nezavisna Dr%ava
Hrvatska) ustasze zabrali si& teraz do rzeczy wedle tej doktryny swojego
prekursora, czczonego jako „ojciec ojczyzny", „najwi&kszy polityczny ideolog
chorwacki" i „wzór bojownika ustasza"927.
Jako ich wódz (poglavnik) wyst/pi Ante Paveli+, urodzony w 1889 roku
w Hercegowinie, w 1915 promowany na doktora praw, by y adwokat z
Zagrzebia. W dniu 7 stycznia 1929 roku, nazajutrz po proklamowaniu
„królewskiej dyktatury" Aleksandra I, Paveli+ oraz by y oficer austriacki Slavko
Kvaternik i inni za o%yli ów narodowo-rewolucyjny zwi/zek bojowy „Ustasa",
którego przeformu owany w 1932 roku statut uznawa za swój g ówny cel
„powstanie zbrojne" dla wyzwolenia Chorwacji spod „obcego jarzma". Ka%dy z
cz onków musia z o%y+ (pkt. 11 statutu)
159
przysi&g& pos usze@stwa „na Boga wszechmog/cego i na wszystko, co jest mi
,wi&te"928. Kapelani ustaszów sk adali póDniej przysi&g& na dwie ,wiece,
krucyfiks, sztylet i rewolwer929. Wszak przygotowywano si& tu nie tylko do
narodowej rozprawy ze znienawidzonymi Serbami, którym Traktat Wersalski
zapewni rol& przewodni/, lecz i do „,wi&tej walki", do wojny religijnej, która
uzasadnia a wszelki terror i wprowadza a „obok siebie Bibli& i bomb& jako
symbole i narz&dzia walki"930.
Skoro tylko Paveli+ za o%y swoj/ powsta@cz/ parti&, natychmiast uda si&
w bezpieczne miejsce. Wraz z najbli%szymi kompanami umkn/ do Wiednia, do
Bu garii, wreszcie rz/d faszystowski W och udzieli mu schronienia i poparcia.
Podczas gdy serbski s/d skaza go zaocznie na ,mier+, Mussolini odda rodzinie
Paveli+a do rozporz/dzenia dom w Bolonii, który przez ca e lata s u%y za
kwater& g ówn/ ustaszów931. Z pomoc/, której udzielali mu szef tajnej policji
Ercole Conti i minister policji Bocchini, herszt spiskowców zacz/ teraz szkoli+
w Toskanii oraz na Wyspach Liparyjskich emigrantów chorwackich i
uciekinierów, sprzyjaj/cych ustaszom, do przysz ych mordów. Mia swoje
audycje w rozg o,ni radiowej Bari, wydawa pismo Ustasa w j&zyku
chorwackim, nawi/za kontakty z nacjonalistycznymi o,rodkami propagandy
chorwackiej w Wiedniu, Berlinie, Stanach Zjednoczonych i Argentynie, od
czasu do czasu za, zwraca uwag& ,wiata na swoje wznios e cele, urz/dzaj/c
wybuchy bomb w poci/gach relacji Wiede@-Belgrad, wi&ksz/ prób& — szybko
st umionego — powstania w górach Velebit oraz szereg wyraDniej
ukierunkowanych zamachów932.
Do pierwszych budz/cych rozg os akcji nale%a a likwidacja wydawcy
ukazuj/cego si& w Zagrzebiu projugos owia@skiego pisma Jedinstvo
(„Jedno,+"), N. Ristovi+a, którego w sierpniu 1928 roku w bia y dzie@ zabito w
kawiarni w Zagrzebiu933, oraz zamordowanie 22 marca 1929 roku redaktora
naczelnego, wychodz/cej w Zagrzebiu gazety Novosti, Antona Mlegla. Jego
najbli%szy wspó pracownik, Gustav Per+ec, zosta za spraw/ Paveli+a wsadzony
do wi&zienia w Arezzo, przes uchiwany i torturowany, po czym Paveli+ go
osobi,cie zastrzeli 934. Ale najznakomitsz/ z jego ofiar sta si& jugos owia@ski
król Aleksander. Co prawda pierwszy zamach na regenta, lubionego nawet przez
wielu Chorwatów, jesieni/ 1933 roku w Zagrzebiu, jugos owia@ska tajna s u%ba
zdo a a udaremni+. Ale kiedy w rok póDniej, 9 paDdziernika 1934 roku,
monarcha wyl/dowa u sprzymierzonych Francuzów w Marsylii,
160
on i francuski minister spraw zagranicznych Louis Barthou zostali od razu w
dzielnicy portowej zamordowani przez zbira, którego nas a Paveli+, a którego
t um na miejscu zlinczowa 935. I znów wydano na Paveli+a wyrok ,mierci, tym
razem dwukrotnie, we Francji i w Jugos awii. W oscy faszy,ci za,,
potrzymawszy go w wi&zieniu ,ledczym, dali mu nast&pnie nowe mieszkanie w
Sienie i pa@stwow/ pensj& w wysoko,ci 5 tys. lirów miesi&cznie936.
Przygotowany przez Paveli+a w 1936 roku i w asnor&cznie podpisany
memoria o „kwestii chorwackiej" dopiero w kwietniu 1941 roku, kiedy
szykowano si& do kampanii w Jugos awii, dotar do Urz&du Spraw
Zagranicznych. Ten 30-stronicowy dokument, w którym jako g ówni wrogowie
ustaszów zostali wyliczeni „serbska w adza pa@stwowa", „mi&dzynarodowa
masoneria" i ci/gn/ce zyski z „narodowego chaosu" %ydostwo, Hitler
wychwalany jest jako „najwi&kszy i najlepszy syn" Niemiec, hitlerowskie
Niemcy jako „najpot&%niejszy bojownik za %ywe prawo, prawdziw/ kultur& i
wy%sz/ cywilizacj&", spodziewa si& od „nowych Niemiec... zrozumienia dla ich
heroicznej walki"937. Ju% 6 kwietnia 1941 roku, gdy Belgrad zacz/ pali+ si& od
ci/g ego, terrorystycznego bombardowania przez niemieckie lotnictwo, a 12
Armia genera a-feldmarsza ka Lista uderzy a z Bu garii na po udniow/ Serbi&,
Paveli+ przez tajn/ rozg o,ni& wezwa oddzia y chorwackie, aby zwróci y si&
zbrojnie przeciwko Serbom. „Od tej pory walczymy u boku naszych nowych
sprzymierze@ców, Niemców i W ochów."938 Nie ma powodu w/tpi+ w
zapewnienie pewnego eksperta, %e wojska hitlerowskie „witano w S owenii i
Chorwacji przyjaDnie, a nawet entuzjastycznie"939.
Pod wieczór 10 kwietnia, kiedy Niemcy zaj&li Zagrzeb, stolic& dawnego
Banatu, nast/pi o, jeszcze pod nieobecno,+ Paveli+a, proklamowanie
„niepodleg ej Chorwacji". „Opatrzno,+ Boska i wola naszego wielkiego
sprzymierze@ca, jak równie% odwieczna walka narodu chorwackiego i wielka
ofiarno,+ naszego wodza Ante Paveli+a oraz ruchu «Ustasza» w kraju i za
granic/ sprawi y, %e dzisiaj, przed Zmartwychwstaniem Syna Bo%ego, nasze
niepodleg e pa@stwo Chorwacji tak%e powstaje z martwych." Tak rozpoczyna a
si&, od Boga, proklamacja i ko@czy a si&: „Bóg z Chorwatami! Dla Ojczyzny
gotowi!"940 Podpisa to by y c.k. pu kownik Slavko Kvaternik, „Zast&pca
Poglavnika i Naczelny Dowódca Si Zbrojnych", sprawiaj/cy podówczas
wra%enie, jakby niemal%e wypiera Paveli+a.
161
Poglavnik odebra jeszcze 10 kwietnia w Pistoia defilad& swej gwardii,
licz/cej oko o 300 ludzi, wieczorem zosta wezwany do Rzymu przez
Mussoliniego, 11 kwietnia przekaza telegraficznie Hitlerowi wyrazy
„wdzi&czno,ci i oddania" („niepodleg a Chorwacja zwi=Ne sw/ przysz o,+ z
nowym porz/dkiem europejskim, który stworzyli Pan, Fuhrerze, i Duce"), w
nocy na 13 kwietnia przekroczy pod Rijek/ granic& jugos owia@sk/, w nocy na
15 kwietnia przyby do Zagrzebia i 17 kwietnia mianowa swój pierwszy
gabinet941. Teraz ju% by szefem pa@stwa, rz/du i partii, dowódc/ naczelnym
wojsk i panowa jako dyktator — co prawda uzale%niony od swoich wielkich
sojuszników, których re%imy w znacznej mierze na,ladowa — nad trzema
milionami katolickich Chorwatów, dwoma milionami prawos awnych Serbów,
pó tora milionem muzu ma@skich Bo,niaków i jeszcze wieloma pomniejszymi
grupami narodowo,ci, w tym 40 tysi/cami Vydów942.
18 kwietnia armia jugos owia@ska bezwarunkowo skapitulowa a. Serbia
znalaz a si& pod okupacj/ wojskow/, a prawie dwie pi/te królestwa Jugos awii
przypad y „niepodleg emu pa@stwu Chorwacji", na które sk ada y si& rdzenne
ziemie chorwacko-slawo@skie i Srem, ca a Bo,nia a% po Drin& oraz
Hercegowina z cz&,ci/ pobrze%a dalmaty@skiego; /cznie oko o 102 000 km
kw.943
Ale prawie po ow& Jugos awii Paveli+ w maju odst/pi , w rozmaitej
formie, s/siednim pa@stwom; na pó nocy Niemcom, którym granica przebiega a
teraz zaledwie 20 km od Zagrzebia; na pó nocnym wschodzie W&grom, na
po udniu Bu garii i Albanii; wreszcie na po udniowym zachodzie, na zachodzie
(z du%/ przewag/ ludno,ci chorwackiej) i na pomocy W ochom. 7 maja Paveli+
uda si& tam z ministrami i duchownymi, w,ród których znajdowa si& wikariusz
generalny arcybiskupa Stepinaca, biskup Salis-Sewis, i zaofiarowa tak zwan/
koron& Zvonimira, ostatniego niezawis ego króla Chorwatów z XI wieku,
królowi Wiktorowi Emanuelowi III dla nic nie znacz/cego ksi&cia Aimone ze
Spoleto, który wprawdzie nigdy nie zosta ukoronowany i nie pojawi si& w
swoim pa@stwie, lecz jako desygnowany król Tomislav II ju% 17 maja
przemawia w Watykanie944.
Tam te% stawi si& nast&pnego dnia, kilkarotnie ju% skazany na ,mier+ za
liczne morderstwa, poglavnik ze swoj/ liczn/ ,wit/... Paveli+ „w otoczeniu
swych bandytów", jak zanotowa w swym dzienniku o kilka tygodni wcze,niej
sam minister spraw zagranicznych Ciano945. Ust&pstwa terytorialne poglavnika
na rzecz W och,
162
prowadz/cych tu brutalnie swoj/ polityk& „mare nostro"946, uczyni y wprawdzie
— jak donosi 21 maja z Zagrzebia genera Glaise von Horstenau —
„druzgoc/ce wra%enie w ca ej Chorwacji... Gdziekolwiek si& st/pnie, s ycha+
tylko odgra%anie si& W ochom."947 Jednak%e katolicka prasa krajowa ogromnie
wzrusza a si& z powodu wzgl&dów i serdeczno,ci okazywanych przez papie%a
Piusa XII948, który powita Paveli+a i jego bandziorów na szczególnie
uroczystej, prywatnej audiencji — tak zwanym „wielkim przyj&ciu" — i
po%egna ich po przyjacielsku z najlepszymi %yczeniami „dalszej pracy..."949
Która to „dalsza praca" zmierza a do jawnego wyt&pienia Serbów i
serbsko-prawos awnego Ko,cio a, w aspekcie kulturalnym, finansowym,
materialnym, krótko mówi/c: do bezwzgl&dnej rekatolicyzacji, przy czym
wszystko wskazuje na ,ci,le zaplanowan/ polityk&950.
A wi&c tam, gdzie prawos awni byli mniejszo,ci/, przerabiano ich
cerkwie na cele katolickie, zgodnie z rozporz/dzeniem ordynariatów
biskupich951. Tam natomiast, gdzie przewa%ali prawos awni, cerkwie ich na ogó
ca kowicie niszczono. Nie mniej ni% 299 serbsko-prawos awnych domów
Bo%ych pad o w ten sposób ofiar/ katolickiej krucjaty, ograbionych,
unicestwionych; w tym 172 w prowincjach Lika, Kordun i Banija952. Wiele
cerkwi zamieniono w magazyny, rzeDnie, toalety publiczne, stajnie953. Ca y
maj/tek Ko,cio a serbsko-prawos awnego przejmowa Ko,ció katolicki954.
Dopiero w lecie 1942 roku znów oficjalnie dopuszczono Ko,ció prawos awny,
na jego czele za, stan/ jako patriarcha — stracony za rz/dów Tita w 1945 roku
— mi y Paveli+owi biskup Maksimov Germogen; ale dopiero wówczas, gdy
cz&,+ Serbów zosta a ju% wygnana lub wymordowana, a zagraniczni alianci, ku
zak opotaniu Rzymu, zacz&li zbyt g o,no protestowa+955.
Ju% w jesieni 1941 roku zagrabiono te% maj/tek Vydów, którzy
natychmiast pouciekali ze wszystkich instytucji kulturalnych, a niebawem tak%e
ze stanowisk urz&dniczych i zawodów akademickich, samo za, „niepo%/dane"
%ydostwo pozamykano do obozów i wreszcie wywieziono do O,wi&cimia956.
Przecie% rozporz/dzenie „o ochronie krwi aryjskiej i czci narodu chorwackiego",
najzupe niej wed ug norm nazistowskich, ju% 30 kwietnia 1941 roku
przygotowa o ich milcz/ce unicestwienie957.
Jeszcze w kwietniu postawiono Serbów na równi z Vydami958. Serbowie
zmuszeni byli nosi+ niebiesk/ opask& z liter/ P,
163
inicja em prawos awnych (Pravoslavac), tak jak Vydzi z gwiazd/ Dawida959. W
Zagrzebiu Serbom wolno by o mieszka+ jedynie w dzielnicach przeznaczonych
dla Vydów960. Vydom i prawos awnym zabroniono korzystania z chodników.
We wszystkich biurach, sklepach, restauracjach, tramwajach, autobusach wisia y
tabliczki: „Serbom, Vydom, koczownikom i psom wst&p wzbroniony!"961
Do „dalszej pracy" (jako rzek Pius XII) nale%a o to, %e ju% w pierwszych
dniach nowego re%imu serbsko-prawos awny patriarcha dr Gavrilo Do%i+ i
najwybitniejszy teolog prawos awny, biskup dr Nikolaj Velimirovi+, zostali
internowani do ko@ca wojny. W listopadzie 1941 roku W osi aresztowali te%
serbsko-prawos awnego biskupa Dalmacji, dr. Irineja Djordjevi+a, który
przepad gdzie, do 1945 roku962.
Zamordowano jeszcze pi&ciu biskupów i co najmniej 300 kap anów
prawos awnych963. 80-letni metropolita Sarajewa, Petar Simoni+, zosta
uduszony, natomiast katolicki arcybiskup tego% miasta, Ivan Mari+, wypisywa
ody ku czci „uwielbianego wodza" Paveli+a, ma o tego! w swojej gazecie
diecezjalnej chwali rewolucyjne metody „w s u%bie prawdy, sprawiedliwo,ci i
czci"964. 81-letniego biskupa Platova z Banja Luki podkuto jak konia i
zmuszono, aby chodzi z podkowami u stóp, a% straci przytomno,+. Nast&pnie
wyk uto oczy jemu i ksi&dzu Du,anowi Suboti+owi, na piersiach im rozpaliwszy
ogie@, obci&to im nos i uszy, po czym wreszcie ich u,miercono965. W Zagrzebiu,
gdzie rezydowali prymas katolicki Stepinac i legat papieski Marcone,
prawos awny metropolita Dositej by torturowany tak d ugo, a% zwariowa 966.
Przywódcy muzu manów, których katolicka Chorwacja tolerowa a (byli
te% muzu ma@scy milicjanci-ustasze; a sam Hitler, sympatyzuj/cy z islamem
jako „religi/ m&%czyzn", prowadzi „pozytywn/ polityk& muzu ma@sk/"967), 13
listopada 1941 roku zaprotestowali w Zagrzebiu przeciwko „zabijaniu ksi&%y i
czo owych osobisto,ci bez wyroku, bez s/du, i przeciw masowemu
rozstrzeliwaniu cz&sto ca kiem niewinnych ludzi, kobiet i dzieci"968. Ba,
przywódcy muzu ma@scy nie tylko pisali: „Propaganda na rzecz katolicyzmu
sta a si& tak zawzi&ta, %e przypomina inkwizycj& hiszpa@sk/", ale nawet
pow/tpiewali, „czy to, co si& u nas dzieje, znalaz oby si& w dziejach
któregokolwiek narodu.. ."969
Wsz&dzie nawo ywano prawos awnych do konwersji. „Kiedy przejdziecie
do Ko,cio a katolickiego — obiecywa biskup Ak,amovi+ z Djakova —
b&dziecie mie+ spokój w swoich domach."970 Par&set tysi&cy nawróci o si&, ale
wi&cej zgin& o z r/k milicji
164
ustaszów, organizacji bojowej, któr/ mo%na porówna+ do SS, ale funkcjonuj/cej
te% jako rodzaj policji politycznej971.
W Mostarze w Hercegowinie zap&dzono setki Serbów na brzeg Neretwy,
powi/zano ich drutem, zastrzelono i wrzucono do rzeki972. Podobnie ko@czyli
Serbowie z Otoki w Unie i z Br+ka w Sawie973. Niezliczone mnóstwo zgin& o w
s ynnym wi&zieniu Gospi+974. Oko o 500 osób, zawleczonych do wi&zienia w
Glinie, zamordowano w lesie Kihalci i tam pogrzebano975. Wkrótce po tym
zabito tam%e 56 handlarzy byd a, jakoby tylko ze wzgl&du na ich pieni/dze976.
Równie% w Doboj wzi&to si& do wystrzeliwania zamo%nych Serbów977. W
okr&gu Bjelovar 28 kwietnia 1941 roku ustasze zmusili ksi&dza Bo%ina,
nauczyciela Ivankovi+a oraz 250 m&%czyzn i kobiet, przewa%nie ch opów, aby
wykopali sobie dó , po czym zwi/zano im r&ce na plecach i pogrzebano ich
%ywcem978. Tej samej nocy pod Vukovarem uduszono 180 Serbów i wrzucono
ich do Dunaju979. W kilka dni póDniej w miejscowo,ci Oto+ac zmuszono 331
Serbów, aby wykopali sobie dó , po czym zabito ich siekierami.
Do szczytowych punktów tej religijnej dzia alno,ci wypada zaliczy+
sposób, w jaki zlikwidowany zosta by y pose serbski, pop Branko
Dobrosavljevi+, na którego oczach dos ownie na kawa ki poci&to ma ego synka,
on za, sam wyg asza+ musia modlitwy za konaj/cych, po czym wyrwano mu
w osy, brod&, obdarto go ze skóry, wyd ubano mu oczy i zam&czono wreszcie na
,mier+980. Tak samo post/piono w Svinjicy, prowincja Banija981. W
miejscowo,ci Mlini,te, okr&gu Glamo+, by y cz onek parlamentu Luka
Avramovi+ i jego syn zostali ukrzy%owani982. W miejscowo,ci Kosinj, gdzie
ustasze sp&dzili 600 Serbów, pewnej matce kazano zbiera+ do miski krew jej
czterech synów983. W okolicach Sarajewa wybijano ca e wioski, przy czym m.in.
we Vra+e odby o si& masowe rozstrzeliwanie serbskich ch opów984.
Kiedy pob ogos awiony przez papie%a Paveli+ 26 czerwca 1941 roku
przyj/ na audiencji katolicki episkopat i arcybiskup Stepinac ,wiadczy mu „z
ca ego serca czo obitno,+", obiecuj/c przy tym „oddan/ i wiern/ wspó prac& dla
jak najbardziej promiennej przysz o,ci naszej ojczyzny"985, katolicka Chorwacja
zd/%y a ju% w przeci/gu sze,ciu tygodni wymordowa+ trzech prawos awnych
biskupów, ponad stu prawos awnych ksi&%y i mnichów oraz 180 tysi&cy Serbów
i Vydów986.
Ju% w nast&pnym miesi/cu ustasze, te „furie ,wiata podziemnego",
„wcielone diab y"987, u,miercili w wi&zianiach, cerkwiach,
165
na ulicach i w polach przesz o 100 tysi&cy serbskich m&%czyzn, kobiet i dzieci.
Cerkiew w Glinie w Bo,ni obrócona zosta a w rzeDni&. „Krwawa aDnia trwa a
od godziny 10 wieczorem do 4 rano i przez osiem nast&pnych dni. RzeDnicy
musieli zmienia+ mundury, tak by y przesi/kni&te krwi/. Znajdowano póDniej
wbite na pal dzieci z cz onkami powykr&canymi od bólu."988 Inicjatorami tej
masakry byli: pochodz/cy z Gliny minister sprawiedliwo,ci dr Mirko Puk i
przeor klasztoru franciszkanów w aunti+, Hermenegildo alias aastimir
Hermann989. I jak w Glinie, tak w miejscowo,ci Berni+ cerkiew serbska
pos u%y a za wi&zienie i miejsce strace@ dla prawos awnych m&%czyzn i
kobiet990.
Serbowie stali si&, jak powiada specjalny wys annik Ribbentropa
Neubacher, „zwierzyn/ own/"991. Wykazy zabitych ci/gn/ si& wr&cz bez ko@ca.
Byle dowódca najni%szego szczebla wyrusza polowa+ na ludzi i czym pr&dzej
meldowa osi/gni&te wyniki zwierzchno,ci, aby uzyska+ odznaczenie.
Komendant ustaszów z Vojni+ depeszowa do Zagrzebia: „Dzisiejsze polowanie
udane. Z/cznie 500 sztuk."992 Ju% w ci/gu pierwszych o,miu miesi&cy re%imu
klerykalno-faszystowskiego liczba ofiar ustaszów si&gn& a jakoby 350
tysi&cy993. A trwa a ta krucjata jeszcze przez ca y nast&pny rok, a nawet
przeci/gn& a si& zapewne na pierwsze miesi/ce 1943 roku994.
Do regu y nale%a y masowe egzekucje, przy których ofiarom podrzynano
gard o; czasami te% +wiartowano je, a zdarza o si& wieszanie kawa ów zw ok w
sklepach rzeDniczych z napisem: „mi&so ludzkie"995. Dzia y si& takie okropno,ci,
przy których bledn/ niemal bestialstwa niemieckich siepaczy z obozów
koncentracyjnych. Ustasze z lubo,ci/ zabawiali si& torturami przy nocnych
orgiach, wbijali roz%arzone szpilki pod paznokcie, posypywali otwarte rany sol/,
obcinali wszelkie mo%liwe cz&,ci cia a i sprawdzali w szlachetnym
wspó zawodnictwie, który z nich najlepiej umie poder%n/+ gard o996. Podpalali
cerkwie pe ne ludzi, w miejscowo,ciach Vlasenika i Kladany wbijali dzieci na
pal997, z upodobaniem ,cinali szabl/ nosy i uszy, wyk uwali oczy. W osi
sfotografowali ustasza, któremu z szyi zwisa y dwa naszyjniki z ludzkich
j&zyków i oczu998.
Gdy Curzio Malaparte przeprowadza wywiad z poglavnikiem, jego
uwag& zwróci wiklinowy koszyk, stoj/cy na biurku. „Otwarto kosz i ukaza o si&
mnóstwo morskich stworze@ lub czego, podobnego. «Ostrygi z Dalmacji?»
spyta em. Ante Paveli+ uniós pokryw& i pokaza mi co, wygl/daj/cego jak
masa
166
lepkich, galaretowatych ostryg. Odezwa si& ze znu%onym, przyjaznym
u,miechem: «Prezent od moich wiernych ustaszów. Czterdzie,ci funtów
ludzkich o+zu!»"999 Nawet je,li Malaparte makabrycznie przesadzi , jednak%e
charakteryzuje to wybornie natur& i oparte na terrorze pa@stwo tego cz owieka,
którego Pius XII b ogos awi jeszcze na o%u ,mierci.
Mredniowieczny terror jak z wypraw krzy%owych zaszokowa nawet
w oskich faszystów. Rozpowszechniali masowo ulotki przeciw rz/dom
chorwackim, po cz&,ci wr&cz podburzali przeciwko nim Serbów, co wi&cej: tu i
ówdzie ochraniali zarówno ich, jak i Vydów1000. Genera Mario Roatta, dowódca
II Armii w oskiej, pi&tnuj/cy „na wielk/ skal&" przeprowadzane „niszczenie
ludno,ci serbsko-prawos awnej i zamo%nych na ogó Vydów", ich mordowanie
w „kampanii" chorwackiej albo „w tak zwanych obozach koncentracyjnych",
donosi, %e ustasze raz po raz wdzierali si& na tereny okupowane przez wojska
w oskie, „chc/c dopuszcza+ si& tam nowych wybryków na szkod& ludno,ci.
Dowództwo w oskie wystawi o przeciw nim oddzia y i artyleri&, wzbraniaj/c im
dost&pu, i powiadomi o ich, %e je,li spróbuj/ si& dalej posun/+, natychmiast
otworzy ogie@."1001 Z/cznie szacowano liczb& ludzi, ocalonych przez wojska
w oskie, na 600 tysi&cy1002, w tym równie% kilka tysi&cy Vydów uchodz/cych
przed ustaszami i nazistami1003.
Jednak%e prostestowali równie% i Niemcy, dyplomaci, wojskowi,
partyjniacy, nawet s u%ba bezpiecze@stwa SS1004. Przesy ali swoje
„wstrz/saj/ce" meldunki do G ównego Dowództwa Wehrmachtu, do Urz&du
Spraw Zagranicznych, do G ównego Urz&du Bezpiecze@stwa Rzeszy, do
kwatery g ównej Fuhrera, pi&tnuj/c „terror ustaszów", „potworny terror
ustaszów", raz po raz donosz/c o „niew/tpliwie masowo dokonywanych
mordach i podpaleniach", o „doprawdy przera%aj/cych wydarzeniach", o
„bezsensownej rzezi ludno,ci serbskiej", o „potworno,ciach... pope nianych na
bezbronnych starcach, kobietach i dzieciach w najbardziej bestialski sposób", o
„coraz to nowych okropno,ciach", a niektórzy z nich, jak przedstawiciel
niemieckiego pos a w Zagrzebiu, radca poselstwa von Troll-Obergfell, „ca y ten
materia ... cz&,ciowo udokumentowa zdj&ciami"1005.
Genera Edmund Glaise von Horstenau, który ju% w czerwcu 1941
przekaza samemu Paveli+owi „powa%ne w/tpliwo,ci wobec ekscesów, jakich
si& dopuszczaj/ ustasze", przytaczaj/c na ich poparcie „wiele konkretnych
danych", zameldowa równocze,nie
167
G ównemu Dowództwu Wehrmachtu, %e „ca y kraj" jest „ogarni&ty poczuciem
najci&%szej niepewno,ci wobec prawa"1006.
W dniu 17 lutego 1942 roku szef Sicherheitspolizei i s u%b specjalnych,
którego chyba trudno podejrzewa+ o szczególn/ wra%liwo,+, donosi
Reichsfuhrerowi SS: „Liczb& prawos awnych, których Chorwaci wymordowali i
przy u%yciu najbardziej sadystycznych metod zam&czyli na ,mier+, trzeba
oszacowa+ mniej wi&cej na 300 000 ludzi... Nale%y przy tym zauwa%y+, %e
Ko,ció katolicki, ze wzgl&du na ,rodki, jakie stosuje przy nawracaniu, i na swój
przymus nawracania, forsowa w ostatnich czasach potworno,ci pope niane
przez ustaszów, pos uguj/c si& nimi równie% w swoich akcjach nawracania...
Faktem jest, %e mieszkaj/cy w Chorwacji Serbowie, którzy przyznali si& do
Ko,cio a katolickiego, mog/ nadal %y+ nie nagabywani... Wida+ z tego, %e
napi&cie chorwacko-serbskie polega w istotnej mierze na walce, jak/ Ko,ció
katolicki prowadzi przeciw Ko,cio owi prawos awnemu."1007
Felix Benzler, niemiecki pose w Belgradzie, 16 wrze,nia 1942 roku
donosi Urz&dowi Spraw Zagranicznych: „Od utworzenia tego pa@stwa do dnia
dzisiejszego prze,ladowania Serbów... nawet pod ug ostro%nych oblicze@
kosztowa y %ycie kilkuset tysi&cy Serbów."1008 A g ównodowodz/cy na
po udniowym wschodzie gen. broni Alexander Lohr, który 27 lutego 1943 roku
z naciskiem domaga si& od G ównego Dowództwa Wehrmachtu, aby Chorwacji
narzucono zmian& re%imu, potrafi nawet poda+, %e „w aktach terroru, jakich
ustasze dopuszczaj/ si& wobec ludno,ci prawos awnej...podBug danych ustaszów
wymordowano jakoby oko o 400 tysi&cy ludzi"1009.
Przes any na %yczenie Hitlera memoria z 1 paDdziernika 1942 roku, który
podpisali wspólnie pose niemiecki w Zagrzebiu Siegfried Kasche (stracony po
zako@czeniu wojny), genera Glaise von Horstenau z Zagrzebia (pope ni
samobójstwo) i g ównodowodz/cy na po udniowym wschodzie gen. broni Lohr
(tak%e stracony), zaleca z jednej strony bezwarunkowe poparcie dla pa@stwa
Paveli+a, ale z drugiej strony wywarcie nacisku, aby jego rz/d i ustasze
„zrezygnowali z zamiaru wyt&pienia wszystkich prawos awnych tj. Serbów na
obszarze pa@stwa chorwackiego"1010. Co wi&cej, G ówne Dowództwo
Wehrmachtu doradza o w ko@cu Hitlerowi zerwanie z tym re%imem1011.
Wojska niemieckie te% raz po raz atakowa y ustaszów. Tak np. dalekopis
SD z 12 kwietnia 1942 roku melduje, %e „w ró%nych miejscach granicy serbskochorwackiej dosz o do powa%nych star+
168
i walk mi&dzy niemieckimi oddzia ami stra%y granicznej i jednostkami
ustaszów", przy czym podkre,la si&, %e walki te „rozp&tane" zosta y z powodu
„rzezi" dokonywanych na Serbach1012. A w czerwcu 1942 roku niemiecki
dowódca 718 dywizji piechoty poleci rozbroi+ i aresztowa+ ca / kompani&
pu ku ustaszów, którym dowodzi pu kownik Franceti+, „poniewa% zaistnia o
powa%ne podejrzenie, %e kompania ta znowu dopu,ci a si& gwa tów na ludno,ci
serbskiej w Romanii"1013. Przy tym sami Niemcy, w a,nie w Jugos awii,
rozstrzeliwali zak adników w stosunku najpierw 1:100, póDniej 1:50, zabijaj/c
na przyk ad (w odwecie za w asne straty) 1700 ludzi w Kraljevie, 2300 w
Kragujevacu1014. Ale gdy pose Kasche porówna mordowanie zak adników
przez oddzia pu ku szkoleniowego Brandenburg do potworno,ci, jakie
pope niaj/ ustasze, genera Bader w dniu 18 czerwca 1942 roku zaprotestowa :
„Rozstrzelanie 257 Serbów by o odwetem za ,mier+ dwóch sier%antów",
odrzucaj/c jako „obraDliwe" porównanie z „bestialskimi wyczynami
ustaszów"1015.
Tak to wygl/da o w arcykatolickim pa@stwie, którego co prawda, jak to
uj/ 7 sierpnia 1941 roku pewien konfident placówki informacyjnej w
Zagrzebiu, nie akceptuje te% „znaczna cz&,+ ludno,ci chorwackiej", w tym
„równie% chorwackich nacjonalistów, a tak%e dawnych zwolenników partii
Ustasza"1016. Niezbyt akceptowa y j/ nawet jednostki wojskowe domobranów
(tzn. chorwackich rezerwistów) i zdarza o si&, %e ca e kompanie przechodzi y na
stron& rebeliantów1017. W istocie Paveli+ móg polega+ zaledwie na mniejszo,ci
narodu chorwackiego, a ca a jego w adza opiera a si& na podleg ej mu
dyktatorskiej gwardii ustaszów i na ,wietnych stosunkach z Ko,cio em1018.
Serbowie za,, cho+by i dalecy od ideologii komunistycznej, coraz liczniej
nap ywali do partyzantki, któr/ dowodzi Tito1019. Jako „g ówny powód
wybuchu dzia alno,ci bandyckiej" okre,lono w raporcie szefa Sicherheitspolizei
i SD z 17 lutego 1942 roku dla Reichsfuhrera SS „okrucie@stwa... pope niane
przez ustaszów na obszarach chorwackich wobec prawos awnych"1020. A
specjalny pe nomocnik Hermann Neubacher, za to, %e zwalcza wyrzynanie
Serbów, uznany w Zagrzebiu za „wroga publicznego nr 1", tak to ocenia:
„Panowanie ustaszów w Chorwacji sta o si& bezwzgl&dnie najpot&%niejszym
bodDcem dla rozwoju partyzantki Titowskiej."1021
Wsz&dzie, gdziekolwiek pojawi si& znaczna dominacja katolicyzmu,
czyni i nadal czyni post&py komunizm, jak w Chorwacji,
169
w Ameryce Po udniowej. Tak%e w Europie zachodniej partie komunistyczne s/
najsilniejsze w krajach przewa%aj/co katolickich, jak W ochy i Francja.
Chorwacja, obok Czarnogóry, sta a si& g ównym terenem walk partyzantki
Titowskiej, podczas gdy Serbia nale%a a „do najs abszych o,rodków komunizmu
na Ba kanach"1022.
W ko@cu sam Ribbentrop rozkaza , aby niemiecki pose w Zagrzebiu
„natychmiast uda si& do Poglavnika" i przekaza mu najg &bsze niezadowolenie
rz/du Rzeszy wobec „potwornych ekscesów", jakich dopuszczaj/ si& ustasze,
„elementy przest&pcze"1023. A gdy specjalny pe nomocnik Neubacher raz po raz
podejmowa w g ównej kwaterze Fuhrera temat „doprawdy groz& budz/cych
wydarze@ w moim chorwackim s/siedztwie", sam Hitler odpowiedzia , %e „te%
mówi Poglavnikowi, %e takich mniejszo,ci nie da si& po prostu wyt&pi+: s/ za
du%e!"1024 Ba, stwierdzi nawet: „Sam zrobi& porz/dek z tym rz/dem — ale nie
teraz!"1025 Wykazywa jednak cyniczne „zrozumienie" dla rzezi i mimo
wszelkich perswazji tych okupantów, którym zale%a o na „porz/dku" i
„uspokojeniu", by przeciwny „powstrzymywaniu Chorwatów od tego, co
wyprawiaj/ z Serbami"1026. Z pocz/tkiem wrze,nia 1943 roku Hitler
zdecydowa , i% „Rzesza b&dzie nadal wspó pracowa+ z Poglavnikiem i jego
rz/dem"1027, dzia aj/c tym samym, chocia% z odmiennych powodów (bo w a,nie
monstrualne zbrodnie pa@stwa ustaszów zwi/za y je z nim a% do samego ko@ca!)
w najpi&kniejszej zgodzie z wy%szym duchowie@stwem chorwackim i z
papie%em Piusem XII.
Gdy% wyczyny ustaszów by y wyczynami Ko,cio a katolickiego, ze
wzgl&dów nie tyle biologicznych, rasowych, ile ze wzgl&dów skrajnie
wyznaniowych. Chciano przecie% jakby odtworzy+ stare chorwackie pa@stwo,
jako wasala papieskiego, wytrzebi+ w nim elementy obcej wiary i mie+ „czysty
naród"1028. Ju% w statucie, nadanym pa@stwu przez parti& Ustasza, widziano
„punkt ci&%ko,ci moralnej si y narodu chorwackiego... w uporz/dkowanym
%yciu religijnym i rodzinnym", w dziele odbudowy za, uwa%ano „za zdatnych
tylko m&%ów prawych i nie zepsutych moralnie", którzy b&d/ zwalcza+ „ateizm,
bluDnierstwo przeciw Bogu i spro,no,+ w mowie"1029.
Od pocz/tku do samego ko@ca tego re%imu trwa a naj,ci,lejsza
wspó praca mi&dzy nim a Ko,cio em.
Znacz/ce jest, %e ju% w pierwszym dniu swego istnienia, 11 kwietnia 1941
roku, w adze Ustaszy poda y do wiadomo,ci przez radio Zagrzeb, i% ludno,+
poza miastami otrzymywa+ b&dzie
170
polecenia od ksi&%y w parafiach, tak%e co do post&powania wobec si
okupacyjnych1030. Wielu duchownych ju% od lat nale%a o do partii Ustasza,
w,ród nich arcybiskup Sarajewa, Ivan Mari+1031. Tak%e wielu bojowników Akcji
Katolickiej by o ustaszami. Chorwaccy „Krzy%owcy" (KriWari) liczyli 30 000
cz onków i odbywali co roku ponad trzy tysi/ce spotka@ w ko,cio ach, z
comiesi&czn/ komuni/, godzinami adoracji itp.1032 Niektórzy z ich przywódców
byli zarazem dowódcami ustaszów i szczególnie aktywnymi partyjniakami,
którzy natychmiast obj&li czo owe stanowiska w krajowej administracji, policji,
stali si& zarz/dcami, prefektami policji, nadzorowali dystrybucj& %ywno,ci
itd.1033 Biskupi i ksi&%a zasiadali w Soborze tzn. parlamencie ustaszów, gdzie
wzywano Ducha Mwi&tego, ,piewaj/c Veni Creator; duchowni byli oficerami w
gwardii
przybocznej
Paveli+a;
franciszkanie
kierowali
obozami
koncentracyjnymi; nawet i zakonnice, z piersi/ po cz&,ci obwieszon/ orderami
ustaszowskimi, wita y si& po faszystowsku i na defiladach maszerowa y tu% za
wojskiem1034.
I stosownie do tego przywódcy ustaszów mieli ci/gle na ustach s owa:
Bóg, religia, papie%, Ko,ció 1035. Sam Ante Paveli+ podró%owa nie tylko do
kwatery g ównej Fuhrera i jego rezydencji górskiej (gdzie w czerwcu 1941 roku
Hitler zaleca mu „prowadzi+ przez 50 lat polityk& narodowej nietolerancji"1036),
ale tak%e pielgrzymowa do Piusa XII. By przecie% gorliwym katolikiem,
absolutnie pos uszny Rzymowi, stale otoczony przez duchownych, ksi/dz
wychowywa te% jego dzieci; mia w asnego spowiednika i w pa acu swym
w asn/ kaplic&1037. Na setkach zdj&+ widzimy go w otoczeniu biskupów, ksi&%y,
mnichów, zakonnic, seminarzystów1038. I natychmiast po proklamowaniu swoich
rz/dów terroru zwróci si& o ich uznanie do papie%a. „Kl&cz/c u stóp Waszej
Mwi/tobliwo,ci" i ca uj/c „,wi&t/ prawic&", Paveli+ jako „najbardziej oddany
syn" o,wiadczy : „Ojcze Mwi&ty! Kiedy dobrotliwa Opatrzno,+ Boska
pozwoli a, abym uj/ w d onie ster mojego narodu i mojej Ojczyzny,
postanowi em twardo i ze wszystkich si tego pragn/c, %e naród chorwacki,
zawsze wierny swojej chlubnej przesz o,ci, ma równie% na przysz o,+ pozosta+
wierny Mwi&temu Aposto owi Piotrowi i jego nast&pcom, i %e przepojony
prawem Ewangelii naród nasz stanie si& Pa@stwem Bo%ym."1039
A to dopiero Pa@stwo Bo%e!
W rok póDniej, w pierwsz/ rocznic& umów rzymskich, w których Paveli+
odst/pi W ochom wa%n/ strategicznie i gospodarczo cz&,+ Jugos awii1040,
wyzna jak najs uszniej: „Wspólna ideologia,
171
któr/ wyznajemy, przypiecz&towana zosta a w Rzymie."1041 Minister religii i
o,wiaty Mile Budak sformu owa to nast&puj/co: „Cz&,+ Serbów zabijemy,
cz&,+ ich wyp&dzimy, a reszta, która musi przyj/+ religi& katolick/, zostanie
w /czona do narodu chorwackiego."1042
Prasa katolicka w tak zarz/dzanym „Pa@stwie Bo%ym" wylewnie
zapewnia a parti& Ustasza o swojej sympatii. W mnóstwie artyku ów s awi a
„now/ i woln/ Chorwacj& jako pa@stwo chrze,cija@skie i katolickie", upatruj/c
w niej „zmartwychpowsta /... Chorwacj& Boga i Maryi z dawnych czasów" i
widz/c, jak „Chrystus i ustasze, Chrystus i Chorwaci... razem krocz/ przez
dzieje", zapewnia a papieskiego ulubie@ca Paveli+a o swej lojalno,ci i czci a
Hitlera jako „Bo%ego krzy%owca"1043. „Chwa a niech b&dzie Bogu, wdzi&czno,+
nasza Adolfowi Hitlerowi, niesko@czona za, wierno,+ naszemu Poglavnikowi,
Ante Paveli+owi", tak uj/ pospo u wszystko, co nieroz /czne, wychodz/cy w
Zagrzebiu dziennik Nedelja z 27 kwietnia 1941 roku1044.
Chorwacja jako królestwo Boga i Maryi oznacza a, rzecz jasna,
unicestwienie serbskich „heretyków". „W niepodleg ej Chorwacji nie ma
Serbów i nie ma tak zwanego Ko,cio a serbsko-prawos awnego", obwie,ci o 29
lipca radio Zagrzeb. „W Chorwacji nie mo%e by+ Serbów ani prawos awia,
Chorwaci jak najrychlej si& o to zatroszcz/."1045 Dziennik biskupi arcybiskupa
Mari+a z Sarajewa ca kiem otwarcie proklamowa g oszenie katolicyzmu „za
pomoc/ armat, karabinów maszynowych, czo gów i bomb"1046. Codziennym
zjawiskiem stali si& ksi&%a, mówi/cy w kazaniach: „Dotychczas, bracia moi,
trudzili,my si& dla naszej religii z krzy%em i brewiarzem, a teraz przyszed czas
na rewolwer i karabin."1047 Albo: „Nie jest ju% grzechem zabicie siedmioletniego
dziecka, je,li naruszy ono rozporz/dzenia ustaszów. Chocia% nosz& szaty
kap a@skie, cz&sto przychodzi mi chwyta+ za karabin maszynowy."1048
Ivo Guberina, duchowny i przywódca Akcji Katolickiej, kapitan w
gwardii przybocznej Paveli+a, chcia widzie+ Chorwacj& oczyszczon/ „w ka%dy
mo%liwy sposób od wszelkiej trucizny... cho+by i mieczem", „cho+by
prewencyjnie, nie czekaj/c do chwili, gdy b&dziemy zaatakowani". Nazywa
przecie% „obowi/zkiem katolika, uczyni+ wszystko, aby sta+ si& narz&dziem
doskona ego objawienia tego, co w ruchu Ustasza jest istotne i pozytywne...
Ko,ció b&dzie tym bardziej zadowolony, gdy jego wierni b&d/ ,wiadomie
walczy+ w szeregach ustaszów."1049
172
Ksi/dz Bo%idar Bralo, protektor os awionej lotnej dywizji „Crna Leggija",
Czarnego Legionu, tak%e g ówny wspólnik morderczego biskupa Mari+a,
mianowany prefektem, podró%owa po kraju z pistoletem maszynowym w r&ku,
raz po raz wywrzaskuj/c: „Precz z Serbami!" Uczestniczy w wymordowaniu
180 Serbów w miejscowo,ci Altpa,in Most i razem z ustaszami wykonywa
radosny taniec wokó pomordowanych1050. Jezuita Dragutin Kamber, który w
po owie sierpnia 1941 roku nazywa hitlerowsk/ soldatesk& bojownikami „o
polityczn/ i spo eczn/ sprawiedliwo,+", budowniczymi „fundamentów
szcz&,liwego ,wiata dla przysz ych pokole@", by szefem policji w miejscowo,ci
Doboj w Bo,ni, osobi,cie odpowiedzialnym za wymordowanie setek
prawos awnych Serbów1051. Inne masakry urz/dza duchowny Nikola Pilogrvi+
z Banja Luki1052. W wyr%ni&ciu 559 serbskich m&%czyzn, kobiet i dzieci w
Prebilovcach i Surmancach w Hercegowinie uczestniczyli katoliccy ksi&%a Ilija
Toma, i Marko Hovko1053. Branimir Vupan+i+, kurat z Rogolje, dokona
masakry 400 ludzi1054. Jeszcze w pierwszych dniach nowego re%imu zastrzelono
w Travniku ojca duchownego, który z krucyfiksem w d oni zagrzewa swoj/
band& morderców1055. Podobnie poczynali sobie jezuici Lipovac i Cvitan,
franciszkanie Josip Vukeli+, Brekalo Zvonimir, Justin Medi+, Hinko Prli+:
przewodzili ustaszowskim krucjatom w Bo,ni, pl/drowali, grabili, mordowali
pojmanych1056.
Szczególne „zas ugi" w t&pieniu prawos awnych, jak stwierdza
arcybiskup Stepinac, po o%yli synowie ,w. Franciszka z Asy%u. Czy% nie byli do
tego predestynowani? Albowiem „ktokolwiek by do nich przyszed , przyjaciel
czy wróg, z odziej czy zbój, ma by+ dobrotliwie przyj&ty", jak to pi&knie
powiedziano w Drugiej Regule zakonu franciszkanów. „Niech si& nie
sprzeciwiaj/ z emu (Mateusz 5, 39), a je,li kto ich uderzy w policzek, niechaj
nadstawi/ mu tak%e i drugi; a kto zabierze im szat&, niechaj mu nie odmówi/ i
p aszcza."1057
W rzeczywisto,ci klasztory franciszkanów ju% od dawna s u%y y ustaszom
za sk ady broni. W otoczeniu Paveli+a franciszkanie funkcjonowali jako
doradcy, jak organizator ustaszów Peter Radoslav Glavas, który mia codzienny
dost&p do Paveli+a i w roku 1945 s/d wojskowy skaza go na ,mier+1058.
Franciszkanie bywali cywilnymi gubernatorami, jak ojciec Mimi+, który 21 maja
1941 roku w Kninie na pytanie w oskiego dowódcy dywizji „Sassari" o to, jakie
s/ wytyczne jego polityki, oznajmi : „W jak najkrótszym czasie u,mierci+
wszystkich Serbów." A kiedy genera , nie
173
wierz/c w asnym uszom, poprosi o powtórzenie, ojczulek bez wahania
powtórzy : „W jak najkrótszym czasie u,mierci+ wszystkich Serbów. To jest
nasz program."1059
Nie przypadkiem s owackie pismo katolickie Gardist, organ gwardii
pra ata Hlinki (str. 22 i nast.), przez swoje klerykalne pi&tno szczególnie
pokrewnej ustaszom1060, chwali o franciszkanów jako „pierwszych bojowników
o niepodleg o,+"1061. Z drugiej strony sami W osi nie mieli z udze@. Tak np.
prezes w oskiego Towarzystwa Geograficznego Corrado Zoli pisa we wrze,niu
1941 roku w Resto del Carlino pod tytu em Gli uccellini di Graciae („Ptaszki z
Graciae"): „Ów pierwszy franciszkanin z Asy%u nazywa ptaszki swoimi
braciszkami i siostrzyczkami, tymczasem ci jego uczniowie i duchowi
potomkowie, %yj/cy w NDH, zion/c nienawi,ci/ zabijaj/ niewinnych ludzi,
swych braci w Ojcu Niebieskim, maj/cych ten sam j&zyk, t& sam/ krew, ten sam
kraj rodzinny... morduj/ ich, grzebi/ ich %ywcem, zabitych wrzucaj/ do rzek, do
morza lub do przepa,ci..."1062
W istocie nawet faszy,ci byli „przychylni Serbom, a surowi wobec
katolików", jak %ali si& swemu prymasowi biskup Mostaru. „W osi,
powróciwszy, przej&li rz/dy cywilne i wojskowe. Natychmiast o%y y znów
cerkwie schizmatyków, z ukrycia powy azili kap ani prawos awni."1063 A sam
arcybiskup Stepinac zaobserwowa „na chorwackich obszarach przy /czonych
do W och ci/g y upadek (!) %ycia religijnego i pewn/ tendencj& do
przechodzenia z katolicyzmu na schizm&"1064. Gdy% wolno,+ wyznania dla
niekatolików by a dla chorwackiego prymasa — w pe nej zgodzie z
najpi&kniejszymi zasadami innych braci w Panu (por. str. 206, 219 i nast.) —
czym, potwornym. Tylko sam Ko,ció katolicki jest prze,ladowany, wtedy
podnosi krzyk: „Wolno,+!" To czcigodny zwyczaj od czasów staro%ytnych.
Dla wielu za, franciszkanów chorwackich prawos awni Serbowie
stanowili po prostu byd o rzeDne, a miarodajne by y dla nich dewizy w rodzaju
tej, któr/ wyg osi minister spraw zagranicznych Mladen Lorkovi+: %e „naród
chorwacki musi unicestwi+ wszelkie elementy cudzoziemskie, które os abiaj/
jego si y, a tymi elementami s/ Serbowie i Vydzi"1065. Albo ten%e franciszkanin
Mimi+: „W jak najkrótszym czasie u,mierci+ wszystkich Serbów. To jest nasz
program." Franciszkanin Berto Dragi+evi+ z klasztoru Miroki Brijeg, któremu
pomagali jego bracia zakonni Ante Oitkovi+ i Andrija Jeli+i+, by dowódc/
okolicznych ustaszów1066. Ojciec Augustino Cievola z klasztoru franciszkanów
w Splicie pojawia
174
si& na ulicach z rewolwerem, zach&caj/c ludzi do likwidowania
prawos awnych1067. Franciszkanin Silvije Frankovi+ cz&sto bawi w
towarzystwie krwawych rezunów i na pytanie, które zadali mu w miejscowo,ci
Bugojno, kiedy b&d/ mogli si& wyspowiada+, odpar : „Dla was jeszcze o wiele
za wcze,nie. Jak ju% zabijecie ich wszystkich, wtedy si& zg o,cie." A gdy prefekt
Bugojna chcia wyspowiada+ si& z zamordowania 14 Serbów, franciszkanin mu
odpowiedzia : „Prosz& si& wyspowiada+, jak dojdzie pan do czterdziestu, a ja
panu wszystko odpuszcz&."1068 Franciszkanin Tugomir Soldo organizowa
masakr& w aapljinie1069. Tym wyró%nia y si& krwawe orgie w katolickiej
Chorwacji od praktyk eksterminacyjnych w innych krajach. „Bo prawie nie
sposób wyobrazi+ sobie ekspedycj& karn/ straszliwej kadry ustaszów bez
ksi&dza, w szczególno,ci bez franciszkanina, który im przewodzi i podbechtuje
ich."1070
Franciszkanie byli do tego, jak si& rzek o, predestynowani. Przecie% znów
w ich Drugiej Regule widnieje to przepi&kne: „Zwa%ajmy wszyscy, bracia, co
rzecze Pan (Mateusz 5, 44): «Mi ujcie nieprzyjació waszych i czy@cie dobro
tym, którzy was nienawidz/.» Albowiem i nasz Pan Jezus Chrystus, w którego
,lady musimy wst&powa+ (I list ,w. Piotra 2, 21), nazwa zdrajc& swego
przyjacielem i odda si& dobrowolnie tym, którzy go ukrzy%owali. Naszymi
przyjació mi s/ wiec ci wszyscy, którzy zadaj/ nam niesprawiedliwie cierpienia
i m&ki, ha@b& i zel%ywo,ci, m&cze@stwo i ,mier+. Musimy ich serdecznie
mi owa+, poniewa% za to, co nam czyni/, zyskamy %ywot wieczny."1071
Franciszkanie udzielali si& jako kaci w obozach koncentracyjnych, które
w „Niepodleg ym Pa@stwie Chorwacji" mno%y y si& jak grzyby po deszczu,
takich jak Jasenovac, Jadovno, Pag, Ogulin, Jastrebarsko, Koprivnica, Krapje,
Zenica, Stara Gradiska, Djakovo, Lobograd, Tenje, Sanica itd. Tysi/cami
u,miercano tam nawet dzieci1072. Tworzono te% dla nich specjalne obozy
koncentracyjne w takich miejscowo,ciach jak Lobor, Jablanac, Mlaka, Brocice,
Ustice, Sisak, Gornja Rijeka i in. W roku 1942 w Jasenovacu przebywa o oko o
24000 dzieci; po owa z nich zosta a wymordowana1073. PóDniej co prawda
uznano za bardziej po%yteczne oszcz&dza+ dzieci. Po tym, jak rodzice ich zostali
najcz&,ciej zlikwidowani, sierotami zajmowa a si& organizacja „Caritas", której
przewodniczy arcybiskup Stepinac („Pozwólcie maluczkim przyj,+ do
mnie..."), i robi a z nich katolików, ba! ksi&%y jedynie darz/cego zbawieniem
Ko,cio a:
175
i niezliczeni nawet si& nie domy,laj/, jakiemu losowi maj/ to do
„zawdzi&czenia"1074.
Zsy anie do obozów koncentracyjnych odbywa o si& poza wszelk/
sprawiedliwo,ci/. Na by o na to %adnych ,rodków prawnych, %adnej mo%liwo,ci
odwo ania1075. Internowanie, cz&sto nios/ce z sob/ %a osn/ ,mier+, by o
„,rodkiem prewencyjnym", jak zadekretowano bez ogródek 26 listopada 1941
roku, w stosunku do „niepo%/danych osób", mog/cych si& sta+ niebezpiecznymi
dla „publicznego porz/dku i bezpiecze@stwa" i które „mog yby zagrozi+
osi/gni&ciom walki wyzwole@czej chorwackiego ruchu Ustasza"1076.
„Obóz ,mierci" Jasenovac nad Saw/, chorwacki O,wi&cim, gdzie zgin& o
oko o 200 000 Serbów i Vydów1077, mia przez jaki, czas za komendanta
franciszkanina, którym by Miroslav Filipovi+-Majstorovi+. Wspomagali go inni
franciszkanie i duchowni: Brkljani+, Matkovi+, Matijevi+, Brekalo, Celina,
Lipovac i in.1078 W ci/gu czterech miesi&cy w Jasenovacu, s yn/cym z
masowego ,cinania g ów pod kierunkiem franciszkanina ojca Filipovi+a,
zlikwidowano 40 000 ludzi1079, „w tym niema o z okazji jego osobistych
popisów jako «cudownie» zr&cznego dusiciela"1080. Lecz i tego straconego w
1945 roku „Brata Diab a", by+ mo%e, przewy%szy jeszcze stypendysta
franciszka@ski Brzica, który w Jasenovacu przez jedn/ noc 29 sierpnia 1942
roku specjalnym no%em ,ci/ w asnor&cznie g owy 1360 ludzi1081. Edmond
Paris, wyliczaj/cy „straszliw/ litani&" zbrodni w a,nie franciszkanów, uwa%a, %e
mo%na by j/ tak „ci/gn/+ bez ko@ca"1082.
Po upadku „Pa@stwa Bo%ego" nie przypadkiem w a,nie zagraniczne
klasztory franciszkanów sta y si& miejscami ucieczki dla masowych morderców:
w Austrii Klagenfurt, we W oszech Modena, ale tak%e we Francji. „Wszystkie te
klasztory ukrywa y zbieg ych ustaszów. Zbrodniarze ci wsz&dzie znajdowali
ko,cieln/ pomoc i wsparcie. Jest to a% nadto zrozumia e, poniewa% «czyny»
ustaszów by y po prostu czynami Ko,cio a."1083
Druzgoc/cym dowodem na to jest tak%e rola, jak/ odegra
przewodnicz/cy chorwackiej Konferencji Episkopatu, arcybiskup Alojzije
Stepinac. Od pierwszej do ostatniej chwili kolaborowa z re%imem, którego
zbrodnie on i jego biskupi „je,li w ogóle, to bardzo pow,ci/gliwie
krytykowali"1084. Ju% nazajutrz po proklamowaniu „niepodleg ej Chorwacji"
uda si& do zast&pcy Paveli+a, genera a Kvaternika — wychwalanego wobec
niemieckiego Fuhrera jako „byczy ch op"1085 — ,wiadcz/c mu rewerencje1086.
176
16 kwietnia wyda w pa acu arcybiskupim obiad na cze,+ powracaj/cego
Paveli+a1087. Na Wielkanoc z o%y w ko,ciele powinszowania „dopiero co
powsta emu" pa@stwu ustaszów1088. 28 kwietnia za, og osi na jego rzecz list
pasterski. „Chocia% aktualne wydarzenia — jak wyjawi Stepinac — s/
nadzwyczaj skomplikowane, a czynniki, wp ywaj/ce na ich przebieg,
nadzwyczaj ró%norodne, nietrudno jednak rozpozna+ w tym dziele d o@
Boga."1089
W ko@cu Paveli+ ju% by wypowiedzia wojn& katolickim starowiercom i
Ko,cio owi serbsko-prawos awnemu, co arcybiskup Stepinac oczywi,cie przyj/
z satysfakcj/, a nawet wspomnia , „%e Paveli+ jest oddanym katolikiem i Ko,ció
ma ca kowit/ swobod& dzia ania..."1090 Obwie,ci tedy prymas z ambony
ko,cio a katedralnego w Zagrzebiu powstanie „Niepodleg ego Pa@stwa
Chorwacji" i natychmiast wyst/pi o formalne uznanie go przez papie%a; który
jednak, poniewa% nie zapad a jeszcze ostateczna decyzja z punktu widzenia
prawa mi&dzynarodowego, tradycyjnie utrzymywa kontakt równie% z
jugos owia@skim rz/dem na emigracji1091. A w po owie lipca 1941 roku, na
polecenie Stepinaca, jego wikariusz generalny Josip Lach podsumowa :
„Tutejszy ordynariat uczyni wszystko, aby zamiary rz/du chorwackiego zosta y
w miar& mo%no,ci urzeczywistnione, z jednym tylko zastrze%eniem, którego to
Ministerstwo nie mo%e wzi/+ za z e: %e nigdy i w %adnym wypadku nie zostanie
naruszone najwy%sze prawo Ewangelii Chrystusa."1092 Co za „najwy%sze prawo
Ewangelii Chrystusa"? Wyt&pienie ogniem i mieczem, jak zawsze,
innowierców. I czy% nie odpad by cho+by najw/tlejszy sprzeciw wobec Hitlera,
gdyby ten podporz/dkowa si& Rzymowi w zakresie polityki religijnej?
Owszem, mo%e i on wtedy, z Bo%/ pomoc/, uciek by do Ameryki Po udniowej i
zmar w Hiszpanii frankistowskiej, z papieskim b ogos awie@stwem: jak
Paveli+...
Monsignore Stepinac %/da od episkopatu ,cis ej wspó pracy z
ustaszami1093. Duchowie@stwu poleci obchodzi+ w sposób szczególnie
uroczysty rocznic& proklamowania „Niepodleg ego Pa@stwa Chorwacji", jak
równie% dzie@ urodzin jego wodza Paveli+a, na którego imieniny te%
obowi/zywa o ,piewanie Te Deum we wszystkich ko,cio ach1094. W styczniu
1942 roku Watykan mianowa Stepinaca wikariuszem wojskowym ustaszów.
Prawie 150 ksi&%y zg osi o si& wówczas na kapelanów polowych w armii
ustaszów1095. Na przyj&ciu w Kurii Stepinac nadzwyczaj pozytywnie ocenia
pa@stwo zbrodniarzy: „By w znakomitym humorze i doprawdy wojowniczo
nastawiony do wszystkich mo%liwych
177
wrogów naszego kraju — meldowa Nikola Ru,inovi+, przedstawiciel (drugi)
rz/du ustaszów przy Watykanie. — Wr&czy Ojcu Mwi&temu raport maj/cy
dziewi&+ stron maszynopisu. Zapozna mnie z tym, co istotne w jego tre,ci, wi&c
mog& Ci& zapewni+, %e je,li o nas chodzi, ten raport by absolutnie pozytywny...
Sytuacj& kraju ocenia jako korzystn/ oraz pochwala prac& i wysi ki rz/du.
Zw aszcza o wysi kach i staraniach Poglavnika, aby we wszystkim zaprowadzi+
poprzedni porz/dek, wyra%a si& w najbardziej pochwalnych s owach; pisze te%
pochlebnie o jego postawie religijnej i jego stosunku do Ko,cio a."1096
Ale nawet by y namiestnik Wielkiego Banatu Chorwacji, dr Ivan Muba,i+,
w grudniu 1941 roku w USA, na zgromadzeniu chorwackim w Pittsburghu,
ch osta zbrodnie re%imu ustaszów, pope niane na „bratnim narodzie
serbskim"1097. Londy@ski tygodnik New Review pisa swego czasu akurat o
Paveli+u: „Uwa%a si& go jednomy,lnie za najwi&kszego zbrodniarza 1941
roku."1098 A Ve+eslav Vilder, cz onek jugos owia@skiego rz/du emigracyjnego w
Londynie, uskar%a si&: „W otoczeniu Stepinaca, arcybiskupa Zagrzebia,
pope nia si& najokropniejsze bestialstwa. Krew bratnia p ynie strumieniami... a
my nie s yszymy, %eby podniós si& przeciw temu oburzony g os arcybiskupa.
Czytamy natomiast, %e uczestniczy on w defiladach nazistów i faszystów."1099
Stepinac konferowa w Watykanie nie tylko z Piusem XII, ale i z
sekretarzem stanu Maglionem, z innymi kardyna ami i pra atami, a tak%e z
póDniejszym papie%em Montinim1100.
W dniu 23 lutego 1942 roku przewodnicz/cy chorwackiej Konferencji
Episkopatu, w otoczeniu swych dostojników, przyj/ u wej,cia do ko,cio a ,w.
Marka w Zagrzebiu wielokrotnie skazanego na ,mier+ Paveli+a i uczci
dDwi&cznymi zdaniami powo anie Soboru, czyli parlamentu ustaszów, do
którego nale%eli on sam i dziesi&ciu jego duchownych1101. „Praca parlamentu za,
— jak raportowa do Zagrzebia (pierwszy) przedstawiciel ustaszów przy Stolicy
Apostolskiej, ojciec Segvi+ — obserwowana jest przez ludzi z Watykanu" i
zamieszcza si& o niej doniesienia w Osservatore Romano1102.
W maju 1943 roku arcybiskup Stepinac przed o%y Kurii nast&pne
memorandum. Podkre,la w nim zas ugi ustaszów dla nawracania
prawos awnych, dzi&kowa chorwackiemu duchowie@stwu, „a zw aszcza
franciszkanom", i zaklina papie%a, aby zwróci si& ku Chorwatom. Ich m ode
pa@stwo pokazuje wszak „przy ka%dej okazji, %e chce pozosta+ wierne swoim
wspania ym tradycjom
178
katolickim i %e w tym zak/tku Ziemi pragnie otworzy+ przed Ko,cio em
katolickim lepsze, ja,niejsze perspektywy." Pisa tak%e Stepinac do papie%a, %e
przepa,+ mo%e nie tylko 240000 konwertytów (zap&dzonych wszak na
nienasycone ono Rzymu tylko przemoc/ i strachem), „ale ca a katolicka
ludno,+ na tym obszarze i wszystkie ko,cio y i klasztory"1103.
Nowy (trzeci) przedstawiciel ustaszów przy Watykanie, ksi/%& Erwin
Lobkowicz, donosi o wizycie chorwackiego prymasa w Rzymie (od 26 maja do
3 czerwca 1943 roku): „Pod ug tego, co us ysza em z ró%nych stron, i pod ug
jego w asnych wypowiedzi, arcybiskup z o%y bardzo pozytywny raport o
Chorwacji. Podkre,li , %e przemilcza pewne sprawy, z którymi si& bynajmniej
nie zgadza, aby przedstawi+ Chorwacj& w jak najlepszym ,wietle." Co wi&cej,
podkre,la Lobkowicz, „arcybiskup usprawiedliwia te% i uzasadnia metody
stosowane przeciwko Vydom"1104; nale%y doda+, %e ustasze z pomoc/ kó
klerykalnych wymordowali równie% 80% jugos owia@skich Vydów1105.
W roku 1944 Ministerstwo Wojny wyda o %o nierski modlitewnik pt.
Pa stwo chorwackie, pe en gor/cych modlitw za re%im; z zezwoleniem na druk
od arcybiskupa1106. W tym samym roku Paveli+ udekorowa Stepinaca „Wielkim
Krzy%em z Gwiazd/", a ten 7 lipca 1944 roku za%/da : „Wszyscy musz/ wzi/+
si& do obrony pa@stwa, aby je z tym wi&ksz/ moc/ budowa+."1107 I jeszcze 24
marca 1945 roku prymas og osi manifest na rzecz Wielkiej Chorwacji, oferuj/c
swój pa ac jako schronienie dla wielu ,ciganych przez policj& morderców
politycznych1108. Co prawda w a,nie wtedy on i jego biskupi k adli zarazem
nacisk na wys ane do Angloamerykanów pismo Paveli+a, w którym
zaproponowa on, chocia% daremnie, szefowi g ównego dowództwa aliantów w
rejonie Morza Mródziemnego u%ycie armii ustaszów przeciwko Niemcom;
zachwalali te% jego walk& przeciw komunizmowi i zg aszali, %e teraz gotowi s/
wesprze+ z ca / moc/ si y demokratyczne; lecz alianci propozycje te równie%
zignorowali1109.
W maju 1945 roku stacjonuj/cy w Austrii Brytyjczycy odmówili
%o nierzom chorwackim, w liczbie ponad 100 tysi&cy, pozwolenia na
przekroczenie granicy; i jeszcze w tym samym miesi/cu ponad 10 tysi&cy z nich
stracono pod Mariborem nad Draw/, w ramach innych masowych egzekucji,
które zarz/dzi Tito1110; wszystko to jeszcze w nast&pstwie rz/dów klerykalnofaszystowskich. Sam Poglavnik jednak%e uciek . Gdy oko o 150 tysi&cy jego
%o nierzy wci/% jeszcze walczy o1111, on umkn/
179
w eskorcie swoich g ównych dzia aczy, w tym oko o 500 katolickich
duchownych, a na ich czele biskup Banja Luki, Jozo Gavi+, i arcybiskup
Sarajewa, Ivan Mari+, który w roku 1960 umar w Madrycie1112. Przyj&ty wraz z
cetnarami zagrabionego z ota do klasztoru Sankt Gilgen pod Salzburgiem,
Paveli+ zosta wprawdzie aresztowany przez Brytyjczyków, ale wskutek
„tajemniczej interwencji" wkrótce znowu zwolniony. Przebrany za ksi&dza,
przedosta si& do Rzymu; znowu zamieszka jako ojciec Gomez i ojciec Benarez
w klasztorze; po czym w roku 1948 dotar do Buenos Aires, ci/gle jeszcze
wioz/c w baga%u 250 kg z ota i 1100 karatów drogich kamieni1113; towarzyszy
mu za, dawny /cznik arcybiskupa Stepinaca z Watykanem, duchowny Draganovi+, który wystara mu si& o „Commissione d'assistanza pontifica"1114. Po
upadku Perona dr Paveli+ w roku 1957 unikn/ tak zamachu rewolwerowego,
jak i argenty@skiej policji, wyl/dowa znowu w klasztorze, tym razem u
franciszkanów madryckich, i pod koniec 1959 roku zmar w wieku lat
siedemdziesi&ciu, co znacz/ce, w stolicy Hiszpanii, lecz w niemieckim szpitalu,
z b ogos awie@stwem papie%a1115.
Czy%by zawsze tak ,wietnie poinformowany Rzym nic nie wiedzia o
haniebnych wyczynach tego cz owieka, jego pa@stwa, jego duchownych?
Przecie% rozwodzi y si& nad nimi ca kiem jawnie radio londy@skie, prasa
aliantów, nawet gazety w oskie1116. Od wszystkich rz/dów alianckich nap ywa y
do „namiestnika Chrystusa" listy protestacyjne. Równie% arcybiskup Belgradu
dr Uj+i+ „otrzyma z najrozmaitszych Dróde ... informacje o masakrach" i
„wszystko to przekaza Watykanowi"1117.
Lecz Pius XII milcza , jak na temat O,wi&cimia i tylu innych spraw. Ale
„Chorwacja Boga i Maryi" by a przypadkiem jak najbardziej katolickim. G os
papie%a mia tam najwi&ksz/ wag&. „Wszystkie nasze czyny — przyzna
minister religii i o,wiaty Mile Budak — opieraj/ si& na wierno,ci wobec religii i
Ko,cio a katolickiego."1118 Przywódca kraju chcia urzeczywistni+ „Pa@stwo
Bo%e" (str. 170). By „oddanym katolikiem", jak stwierdzi arcybiskup Stepinac;
samo pa@stwo stara o si&, znów pod ug Stepinaca, „przy ka%dej okazji...
pozosta+ wierne swoim wspania ym tradycjom katolickim"; a Ko,ció rzymski,
jeszcze raz wed ug Stepinaca, mia „ca kowit/ swobod& dzia ania..."1119
Oczywi,cie Watykan o wszystkim wiedzia , zapewne dok adniej ni%
ktokolwiek na ,wiecie, z wyj/tkiem samej Chorwacji. Ale wszyscy cieszyli si& z
jej „niepodleg o,ci": od genera a zakonu
180
norbertynów, Belga Nootsa („on zna nasz/ walk& — pisa do Zagrzebia
Ru,inovi+ — i sympatyzuje z nami bez zastrze%e@"1120) przez genera a jezuitów
po najbardziej wp ywowych monsiniorów.
„Kuria jezuicka jest wiernym odbiciem Watykanu — donosi 12 czerwca
1942 roku jezuita Wurster, sekretarz pe nomocnika ustaszów przy Watykanie,
tajnego szambelana dworu Jego Mwi/tobliwo,ci, ksi&cia Erwina Lobkowicza. —
Genera osobi,cie kocha Chorwatów i cieszy si& z ich niepodleg o,ci."1121 A sam
Lobkowicz powiada o generale jezuitów: „Przyj/ mnie bardzo serdecznie i
wielokrotnie zapewnia , %e b&dzie mi pomaga na wszelkie sposoby. Nietrudno
mi by o spostrzec, %e ma dla nas wiele sympatii."1122
Wiele sympatii znalaz te% papieski tajny szambelan i przedstawiciel
ustaszów u nowojorskiego arcybiskupa Spellmana, który wiosn/ 1943 roku
przebywa w Rzymie, odby cztery d ugie audiencje u Piusa XII i oczywi,cie
tak%e by wprowadzony w sprawy Chorwacji. Bliski przyjaciel papie%a przyj/
Lobkowicza i sekretarza Wurstera S. J. „bardzo dobrotliwie i natychmiast
oznajmi : «Nie mo%ecie mi o waszych sprawach powiedzie+ nic nowego. Jestem
o wszystkim dok adnie poinformowany i dobrze znam kwesti& chorwack/.»"
PóDniej Spellman „jeszcze raz powtórzy , %e jest o nas dok adnie
poinformowany", okaza „wiele zrozumienia", a nawet zaofiarowa si& „jako
zaufany prezydenta Roosevelta" z gotowo,ci/ przekazania mu chorwackiej
„Szarej Ksi&gi" i wytycznych partii Ustasza1123.
Wr&cz „zachwycony" ich przekazaniem by tak%e Montini, póDniejszy
papie%, który ze swojej strony %yczy , „aby tak samo uda o si& ich
urzeczywistnienie, jak udana jest ksi/%ka... W jego przekonaniu Chorwacja to
«bastion» przeciw bolszewizmowi; mówi, %e Stolica Apostolska wie o tym i %e
jest we wspólnym interesie, aby Chorwacja zachowa a swe obecne granice
wschodnie. Ve Chorwaci nigdy nie mogliby si& pomiesza+ z Serbami. Ale
powiedzia te%: «Nie wyobra%acie sobie, ile protestów nap ywa z samej
Chorwacji z powodu represji w adz ustaszowskich, które nie odró%niaj/
winnych od niewinnych.. .»"1124 Montini by doskonale ,wiadom, %e wokó
Chorwacji „jest na ,wiecie tyle ha asu" i pyta : „Czy to mo%liwe, %eby
pope niono tak wielkie zbrodnie?"1125 Dawa jednak ustaszowskiemu charge
d'affaires na audiencji pierwsze@stwo, „jakie przys uguje ambasadorowi";
niema a rzecz, je,li wzi/+ pod uwag&, %e jak pisze sam Lobkowicz, „w
Watykanie wszystkie post&pki i najprostsze s owa s/ z góry przemy,lane"1126.
181
Wiele sympatii i zrozumienia okaza temu Eldorado morderców tak%e
monsignore Tardini, jedyny z czo owych funkcjonariuszy sekretariatu stanu,
który pozna bezpo,rednio Chorwacj& i Chorwatów, i jak sam powiedzia ,
„wyrobi sobie o nich bardzo dobre mniemanie"; tak dobre, co od razu zr&cznie
napomkn/ przedstawicielowi ustaszów, „%e dziwi go, jak mog o doj,+ do tego
wszystkiego, o czym rozpowiadaj/ teraz kalumnie ich wrogowie". Nie, ten
„wielki ha as" na temat Chorwacji nie irytuje ,wiadomego rzeczy Tardiniego.
Chorwacja to jeszcze m ode pa@stwo, „a m odzi ludzie cz&sto pope niaj/ b &dy,
nieod /czne od ich wieku; tote% nie ma w tym nic zaskakuj/cego, %e Chorwacja
te% je pope ni a. To rzecz ludzka, mo%na j/ zrozumie+ i usprawiedliwi+... Ale
inteligencja, dobra wola i pomoc Bo%a pozwol/ wam przezwyci&%y+ wszelkie
trudno,ci."1127
„Umiarkowanie" zaleca te% kardyna sekretarz stanu Maglione, bo
przecie% umiarkowaniem „wi&cej mo%na osi/gn/+ ni% przemoc/". Drugi
cz owiek Watykanu te% mia co prawda „nie za pi&kne" wiadomo,ci z
katolickiego raju gangsterów, mimo to „bardzo serdecznie" podchodzi do ich
charge d'affaires. Przyj/ go „z rado,ci/", przyj/ te% za jego po,rednictwem
pozdrowienia od „najwi&kszego zbrodniarza 1941 roku" i odwzajemni je, nie
omieszkawszy zapewni+, %e „Stolica Apostolska" nie zapomni o swoich
„wiernych synach" w Chorwacji, „bo dla niego chorwacki znaczy tyle co
katolicki"1128: a% nazbyt trafna identyfikacja! i to w roku 1942. Maglione
dopatrzy si& wielu rzeczy „chwalebnych", nie szcz&dzi „jeszcze wi&kszych
pochwa ", jako %e „wielebni biskupi" Chorwacji wykazali, „jak silne jest w nich
poczucie odpowiedzialno,ci, spoczywaj/cej na nich w obecnych, tak osobliwie
delikatnych (!) okoliczno,ciach"; co prawda ju% w czerwcu 1943 roku my,l/c,
jak przekazuje Lobkowicz, „z ubolewaniem o losie pa@stwa chorwackiego po
zako@czeniu wojny"1129.
Niemal%e jedynym w,ród prominentów Kurii, raczej wrogo nastawionym
do „niepodleg ej Chorwacji", okaza si& — obok (maj/cego wkrótce umrze+)
kardyna a Ermenegilda Pel egrinetti — nie dogaduj/cy si& z papie%em i podczas
wojny trzymany raczej w izolacji Lotary@czyk Eugene Tisserant, sekretarz
Kongregacji do Spraw Ko,cio a Wschodniego. Wiosn/ 1942 roku udzieli on
ustaszowskiemu charge d'affaires Ru,inovi+owi czterech d u%szych audiencji. I
ju% w pierwszej rozmowie 5 marca kardyna „o twarzy Micha a Anio a" z
„brod/ Moj%esza", prowadz/c ze swym rozmówc/ rodzaj gry w kotka i myszk&,
oznajmi : „Jeste,cie
182
zatem wolni? Ale czy nie robicie wszystkiego tak, jak tego chc/ Niemcy,
dok adnie tak jak inne narody w dzisiejszej Europie?... A gdyby,cie wiedzieli,
co o was wygaduj/ w adze w oskie na wybrze%u, uznaliby,cie to za okropne... U
nich tam na porz/dku dziennym s/ mordy, podpalanie, wybryki bandyckie i
grabie%." Co prawda na drugiej audiencji Ru,inovi+ zdo a wytkn/+
Tisserantowi pewne „nie,cis o,ci w doniesieniach", ale ju% w trzeciej rozmowie
27 maja kardyna przedstawi mu liczb& „350 tysi&cy" zabitych Serbów. „Pyta,
co mamy do zarzucenia Serbom, skoro przecie% my sami poczynamy sobie z
nimi gorzej, ni% oni z nami... Nast&pnie powiedzia , %e ma wi&cej sympatii dla
Serbów ni% dla Chorwatów."1130
Ru,inovi+ postanowi nie odwiedza+ wi&cej Tisseranta, „bo widz&, %e z
nim tylko marnuj& czas"1131. A kiedy jego nast&pca Lobkowicz, który pod
pierwszym raportem z audiencji swego poprzednika napisa tylko wielkimi
literami: „Uwaga! Wróg!" rozmawia z kardyna em w grudniu 1942 roku,
zanotowa : „Po takich obelgach pod adresem Chorwacji nie mo%na ju% z
Tisserantem utrzymywa+ stosunków" i nie omieszka stwierdzi+, %e „Ojciec
Mwi&ty nie podziela" sposobu, „w jaki kardyna Tisserant widzi sytuacj&
polityczn/..."1132
I zapewne tak by o. Papie% w a,nie w tych latach udziela Chorwatom
jednej audiencji za drug/, ministrom ustaszów, genera om ustaszów,
dyplomatom ustaszów.
Po tym, jak Pius XII przyj/ samego Poglavnika (str. 162), przyjmowa
te% jego nadzwyczajnych ambasadorów. Najpierw by to we wrze,niu 1941 roku
ojciec Cherubin Megvi+, którego zatrzyma u siebie znacznie d u%ej ni% „nawet...
arcybiskupów", o „wszystko" go wypytuj/c, „co si& dzieje w Chorwacji;
wypytywa mnie zw aszcza o Poglavnika i wszystkich innych cz onków rz/du, o
ich przekonania religijne i wychowanie religijne"1133: rzecz zawsze
najwa%niejsza! Tak samo przyjmowa dalszych przedstawicieli Paveli+a,
którymi byli praktykuj/cy dotychczas w Rzymie lekarz dr Nikola Ru,inovi+ i
ksi/%& Erwin Lobkowicz, „zawsze — jak zameldowa 22 paDdziernika 1942
roku ów potomek starej rodziny pochodzenia czeskiego — w sposób
nadzwyczaj %yczliwy"; „bardzo dobrotliwie", jak okre,li audiencj& z 31
stycznia 1943 roku; i razem z burmistrzem Zagrzebia 14 kwietnia: „Takie
zaszczyty rzadko si& spotyka... W tej sali przyjmuje si& g owy pa@stw."1134
Zaledwie trzy dni wcze,niej papie% podkre,li wobec przedstawiciela ustaszów
Lobkowicza „szczególne znaczenie"
183
jego „obecno,ci" w Rzymie i powiedzia : „Przyjmijcie moje szczególne
b ogos awie@stwo."1135
Oczywiste by o, %e papie% wyró%nia Chorwatów, okazuj/c im wi&ksz/ ni%
zwykle przychylno,+; %e udziela im audiencji, o które poproszono go cho+by w
ostatniej chwili, nawet bez istotnych powodów, dok adaj/c poza tym stara@, aby
„zaspokoi+ ka%de %yczenie ustaszów"1136. Ju% 22 lipca 1941 roku powita setk&
m odzie%y chorwackiej, wielu z nich w ustaszowskich mundurach, na których
widnia emblemat ustaszów (wielka litera U z eksploduj/c/ w niej bomb/)1137.
Pius XII udzieli tej audiencji „w jednej z naj,wi&tszych sal Watykanu", jak
entuzjazmowa si& Katolicki Tjednik. „Najbardziej porywaj/cy moment nast/pi ,
kiedy m odzi ustasze poprosili papie%a, aby pob ogos awi ich Poglavnika,
Niepodleg e Pa@stwo Chorwacji i naród chorwacki. Ka%dy z uczestników
otrzyma na pami/tk& medalik."1138 Przyj/wszy w tym samym miesi/cu równie%
chorwack/ koloni& w Rzymie, w grudniu 1942 roku Pius XII udzieli
ustaszowskiej m odzie%y jeszcze drugiej audiencji i na po%egnanie zawo a :
„Niech %yj/ Chorwaci!"1139
A Serbowie tymczasem umierali.
Ju% ojciec Megvi+ jesieni/ 1941 roku móg donie,+ z W och:
„Przedstawiaj/ nas tutaj jako hord& barbarzy@ców i ludo%erców"1140, a nast&pnej
wiosny pewien profesor Gregoriany uwa%a , %e w Chorwacji „nie ma nic oprócz
ba aganu, straszliwych mordów, tyranii, w ogóle sytuacja wr&cz niemo%liwa.
Ustasze dopu,cili si& potworno,ci, jakich nie znano w ca ej historii. Nie tylko
pozabijali tysi/ce niewinnych ludzi, ale torturowali ich sadystycznie i po
bestialsku."1141
Mniej wi&cej w tym samym czasie przyby nast&pca Megvi+a, Ru,movi+,
który „codziennie" obcowa z „ksi&%mi i ojcami", przyjmowa te% „ludzi z
Watykanu", „znanych przedstawicieli dyplomatycznych", nawet „tak zwanych
przyjació " z Kurii, którzy mówili o „bandytyzmie w Chorwacji" i stwierdzali,
%e „zgromadzono 8000 zdj&+ dowodz/cych, %e ustasze pope niaj/ zbrodnie na
ludno,ci serbskiej"1142. Rzeczywi,cie sekretariat stanu posiada albumy zdj&+
ukazuj/cych masakry i masowe nawracanie1143. Naturalnie istnia te% w
Watykanie osobny urz/d do spraw Chorwacji. Jego kierownik, monsignore
Pietro Sigismondi, dobitnie wyrazi Megvi+owi rado,+ Kurii z powodu
masowych nawróce@, co prawda „powtarzaj/c" te%, jak pisze Megvi+, %e
„w a,nie z tego powodu atakuje nas prasa ameryka@ska i angielska", poniewa%
konwersje te dokonuj/ si& „pod silnym naciskiem ze strony w adz"1144.
184
Natomiast Sigismondi i Kuria zalecali „stopniowe dzia anie, aby unikn/+
zarzutów, oszczerstw i przykro,ci dla samej Stolicy Apostolskiej..."1145
W ko@cu nie brakowa o te% innych bezpo,rednich kontaktów z
chorwackim „Pa@stwem Bo%ym", jak /cznik mi&dzy arcybiskupem Zagrzebia i
Watykanem, profesor teologii Krunoslav Draganovi+, cz onek komisji do spraw
nawracania i kapelan w „obozie ,mierci" Jasenovac1146, który póDniej
towarzyszy Paveli+owi w ucieczce do Ameryki Po udniowej.
Przede wszystkim jednak urz&dowa tam benedyktyn Giuseppe Ramiro
Marcone. Ten 60-letni pra at, niegdy, docent filozofii na swoim uniwersytecie
zakonnym w Rzymie i kapelan wojskowy z I Wojny Mwiatowej, kierowa
opactwem Montevergine, zanim Pius XII mianowa go przedstawicielem Kurii
w Zagrzebiu z tytu em „wizytatora" papieskiego; zreszt/ uczyni to 13 czerwca,
w dniu imienin Paveli+a, jak podkre,lano w Chorwacji1147. Ten legat apostolski
„w bia ej szacie, z charakterystycznie okr/g /, nabrzmia / twarz/ buldoga"1148,
krajan i osobisty przyjaciel neapolita@czyka Maglione, funkcjonowa de facto
jako nuncjusz i sta si& wr&cz popularn/ postaci/ w klerykalno-faszystowskiej
Chorwacji. Prasa i radio podkre,la y jego znaczenie, obchodzono publicznie
ka%de jego imieniny i urodziny, by równie% dziekanem niewielkiej grupki
akredytowanych w Zagrzebiu dyplomatów, pojawia si& w,ród wy%szych
oficerów Hitlera, Mussoliniego i Paveli+a, u boku tego ostatniego dokonywa
przegl/dów m odzie%y ustaszowskiej, podró%owa samolotem wojskowym,
oczywi,cie dobrze zna sytuacj&, cz&sto i szczegó owo relacjonowa j/ „Stolicy
Apostolskiej", móg „wyje%d%a+" do Rzymu, gdy tylko zechcia , i pozosta w
Zagrzebiu a% do dnia zaj&cia go przez oddzia y Tita1149.
Nie nale%y te% zapomina+ o kapelanach wojskowych w armii w oskiej,
która przez jaki, czas okupowa a ponad jedn/ trzeci/ kraju. Od tych
kaznodziejów polowych Kuria mog a uzyskiwa+ wiadomo,ci jeszcze atwiej ni%
od kogokolwiek1150.
Lecz Eugenio Pacelli, m/% „wymowny jak po Zes aniu Ducha Mwi&tego",
milcza tak%e i o potwornych okrucie@stwach w katolickiej Wielkiej Chorwacji.
Protestowa natomiast ca y ,wiat niefaszystowski. Nawet przywódcy katolickich
S owe@ców pisali w memorandum z 1 marca 1942 roku do katolickiego biskupa
w Belgradzie Ujci+a, przez którego mia o to dotrze+ do Watykanu: „W
Niepodleg ym Pa@stwie Chorwacji wszyscy prawos awni biskupi i ksi&%a byli
zabijani, aresztowani lub zsy ani do obozów
185
koncentracyjnych, ich cerkwie i klasztory niszczono albo rekwirowano. Politycy
w Zagrzebiu nie kryj/, %e ich g ównym celem jest wyt&pienie w Chorwacji
ludno,ci serbskiej."1151
Ale kiedy tam „wierni synowie" Pacellego urz/dzali polowania na
Serbów, Vydów i Cyganów, kiedy setki tysi&cy ich wyrzynali cz&stokro+ du%o
gorzej od zwierz/t, a dalsze setki tysi&cy przymusowo nawracali — „bez
najmniejszego nacisku ze strony w adz cywilnych lub religijnych", jak pisa
Osservatore Romano1152 — z ust „namiestnika Chrystusa" nie wysz o ani jedno
s owo pot&pienia. Wprost przeciwnie! Jak w dniu 21 lutego 1942 roku jego
sekretarz stanu mia tylko pochwa y dla chorwackich biskupów, tak i papie%
wtedy wyra%a swe „ogromne zadowolenie" tudzie% „ojcowskie uczucia" i
przekaza episkopatowi chorwackiemu swe „b ogos awie@stwo apostolskie"1153.
Jednak%e Pius XII b ogos awi te% najwi&kszego masowego morderc&
wszystkich pa@stw satelickich, Paveli+a, na pocz/tku jego przera%aj/cej kariery,
w czasie jej trwania i jeszcze na o%u ,mierci1154. Wielokrotnie ju% skazanego na
,mier+ przyjmowa tak%e na uroczystej prywatnej audiencji (str. 162) i jeszcze w
maju 1943 roku obiecywano mu przyj&cie, do którego wprawdzie ju% nie dosz o.
Przecie% owego czasu, gdy Paveli+ zamierza pojecha+ do Rzymu i naturalnie
wykorzysta+ ten pobyt równie% dla z o%enia wizyty w Watykanie, sekretarz
stanu Maglione da zna+ do Zagrzebia, i% „jest pewien, %e nie b&dzie %adnych
trudno,ci z wizyt/ Poglavnika u Ojca Mwi&tego"1155. Wszak jeszcze w lipcu
1943 roku papie% sam wyrazi si& do genera a i ministra ustaszów Simci+a
— chwal/c przy tym Chorwatów jako „naród dobrych katolików"
— i% jest „bardzo zadowolony" z tego, „%e mia okazj& rozmawia+ z
Poglavnikiem, o którym wszyscy mówi/, i% jest praktykuj/cym katolikiem"1156.
I rzeczywi,cie by ! A niemal%e wykluczone jest, aby papie% nie
u,wiadamia sobie ironii tego zwrotu — „praktykuj/cy katolik" — on, który
wr&cz jednego s owa nie wypowiada publicznie, je,li z góry go nie przemy,la ,
a w mowie nie nauczy si& na pami&+. I wtedy te% zapewni ministra Simci+a, %e
je,liby Paveli+ przyjecha do Rzymu, on „bardzo ch&tnie" udzieli mu
b ogos awie@stwa1157. Przecie% i ka%de %yczenie, jakie z o%y Piusowi XII ten
poczciwiec, wzbudza o w nim niezwyk / wprost uwag& i rado,+1158. W ogóle,
jak pisze Falconi, Chorwacja „zawsze wydawa a mu si& pa@stwem wzorowym,
czy wr&cz idyllicznym"1159.
186
Nader askawie zachowywa si& papie% tak%e wobec prymasa Ko,cio a
chorwackiego. Nie tylko mianowa go wikariuszem wojskowym ustaszów, lecz
awansowa te% arcybiskupa — który jeszcze po wojnie liczy na to, %e Zachód
„u%yje swej pot&gi atomowej, aby przynie,+ Moskwie i Belgradowi cywilizacj&
zachodni/, nim b&dzie za póDno"1160 — na kardyna a: podczas gdy S/d
Najwy%szy w Zagrzebiu ju% skaza go na 16 lat robót przymusowych (str. 327 i
nast.). Ale Pius XII jeszcze i teraz przyzna si& do niego wobec ca ego ,wiata. I
s usznie! Gdy% arcybiskup, którego papie% teraz pochwali jako „wzór
gorliwo,ci apostolskiej i chrze,cija@skiej si y ducha"1161, jedynie tolerowa to, co
tolerowa równie% sam papie%! Ten ostatni napisa wi&c 12 stycznia 1953 roku:
„Chocia% jest nieobecny, obejmujemy go z ojcowsk/ mi o,ci/, i pragniemy
gor/co, aby wszystkim by o wiadome, %e Nasza decyzja, aby go wyró%ni+
godno,ci/ rzymskiej purpury, nie wynika z %adnych innych powodów, tylko z
tego, a%eby w stosowny sposób wynagrodzi+ jego wielkie zas ugi."1162 Swoje
za, „wielkie zas ugi" po o%y arcybiskup Stepinac jako prymas pa@stwa, które z
dwóch milionów prawos awnych Serbów 240000 nawróci o przemoc/ na
katolicyzm, a oko o 750000 wymordowa o, cz&sto po najokrutniej szych
torturach: 10 do 15% ludno,ci Wielkiej Chorwacji1163.
Kiedy by y niemiecki genera Rendulic, sam b&d/cy chorwackiego
pochodzenia, wspomnia raz Paveli+owi, %e wedle jego informacji ustasze zabili
500 tysi&cy ludzi, Paveli+ uzna to za z o,liwe „oszczerstwo". „By o ich
zaledwie 300 tysi&cy."1164
Ale jeden jedyny raz w latach mi&dzy 1941 a 1945 papie% w publicznej
wypowiedzi wspomnia nazw& Chorwacji: nie wówczas, kiedy jego „wierni
synowie" mordowali setki tysi&cy ludzi, kiedy zabijali Serbów strzelaj/c do
nich, dDgaj/c, t uk/c, ,cinaj/c g owy, topi/c, dusz/c, +wiartuj/c, grzebi/c ich
%ywcem, pal/c %ywcem i krzy%uj/c, wy upiaj/c im oczy, obcinaj/c uszy i nosy,
nie! tylko wówczas, gdy jugos owia@scy komuni,ci w 1945 roku zacz&li si& za
to m,ci+, wtedy Pius XII ju% 2 czerwca odezwa si&: „Niestety musimy si&
poskar%y+, %e w niejednej cz&,ci kraju dochodzi do zabijania ksi&%y, deportacji
osób cywilnych, mordowania obywateli bez procesu albo z prywatnej zemsty; i
nie mniej zasmucaj/ce wie,ci docieraj/ do nas ze S owenii i Chorwacji..."1165
W ,lad za papie%em krocz/ jego pacho kowie. Katolickie „badania", teraz
wreszcie gotowe przyzna+, %e istnia y „ciemne punkty" w Ko,ciele
,redniowiecznym, od dziesi/tków lat omijaj/ temat katolickich rzezi w
chorwackim „Pa@stwie Bo%ym". Je,li
187
w ogóle si& o tym wspomina, to zwykle tak jak w PodrEczniku historii KoFcioBa,
gdzie na 834 stronach po,wi&conych XX stuleciu przeczyta+ mo%na jedno
jedyne zdanie, w dodatku jaskrawo zafa szowane: „Tamtejszy rz/d bardzo
sprzyja Ko,cio owi katolickiemu, cz&sto jednak zmusza (!) go do kolaboracji i
wci/ga w krwawe konflikty chorwackich ustaszów z serbskimi oddzia ami (!)
partyzanckimi." I natychmiast po tym wyko,lawieniu, które nie mog oby ju%
okaza+ si& bardziej lakoniczne, groteskowe i typowe, zaraz przywo uje si&
w asne straty: „Te okoliczno,ci doprowadzi y z ko@cem wojny, tak jak przy
wyp&dzaniu ludno,ci niemieckiej, do okrutnych aktów przemocy tak%e przeciw
Ko,cio owi katolickiemu. W li,cie pasterskim biskupów z 1945 roku trzeba by o
poskar%y+ si& na zamordowanie 243 duchownych, spl/drowanie i zniszczenie
licznych ko,cio ów."1166
Co prawda ci ksi&%a równie% padli ofiar/ nie tyle swych bezpo,rednich
zabójców, ile chorwackiego katolicyzmu, jego krucjaty i papie%a, który j/
popiera .
Ju% prawie dwadzie,cia lat temu stwierdzi em, %e na Eugeniu Pacellim
ci/%y prawdopodobnie wi&ksza wina ni% na którymkolwiek jego poprzedniku od
wielu stuleci. „Po,rednio i bezpo,rednio — napisa em — jest on najwyraDniej
tak uwik any w najpotworniejsze okropno,ci ery faszystowskiej i tym samym
ca ej historii, %e wobec znanej taktyki Ko,cio a rzymskiego nie by oby dziwne,
gdyby go uczyniono ,wi&tym"1167: wszak legendy ko,cielne o ,wi&tych
przyozdabiaj/ „imiona tysi/ca kanonizowanych zbrodniarzy..."1168
A w dodatku lata jego pontyfikatu w czasach pofaszystowskich te%
usprawiedliwiaj/ wyniesienie czci tego papie%a na o tarze; mimochodem, rzec
by mo%na, prawie ka%dy rok sam dla siebie, i nawet w najsurowszej skali
rzymskiego katolicyzmu.
188
Po gor=cej wojnie: zimna wojna
„Skoro nie uda o si& nam zaj,+ dalej ze swastyk/, spróbujemy
tego samego jeszcze raz z krzy%em..."
H. J. Iwand1169
„Pierwszym obowi/zkiem duchowego przywódcy jest
przypominanie nam o tym, %e wolno,+ i wiara s/ tego samego
rodu. Kiedy chcemy cz owiekowi dostarczy+ idea u, za który
musi (!) walczy+, musimy pokaza+ mu, %e nad wszystkim, co jest
mu drogie, zawis o niebezpiecze@stwo i %e to, co jest mu drogie,
pochodzi od Boga. To w a,nie jest zadaniem kapelana
wojskowego. Jego specjalnym zadaniem."
Prezydent
USA
Eisenhower
do
kapelanów
wojskowych1170
„Albo przyjmiecie nasze uczciwe propozycje, albo zostaniecie
ca kowicie zniszczeni."
Prezydent
USA
Truman
podczas
wojny
korea skiej1171
„Do najwa%niejszych osobliwo,ci broni atomowej nale%y to, %e
potrafi ona niszczy+ ca e skupiska ludzkie, i z tej osobliwo,ci
trzeba... robi+ u%ytek."
Komisja PoB=czonych Szefów Sztabów USA1172
Druga Wojna Mwiatowa prowadzona by a na wszystkich frontach i w
ka%dym uczestnicz/cym w niej kraju, nie wy /czaj/c Zwi/zku Radzieckiego,
przy naj,ci,lejszym poparciu Ko,cio ów chrze,cija@skich; wi&c Ko,cio y
równie% ponosz/ win& za jej ofiary. Tym bardziej, %e po ka%dej ze stron
usprawiedliwia y wojn&, u,wi&ca y j/, uzasadniaj/c metafizycznie jej potrzeb&,
jej sens, i bez ustanku nawo uj/c walcz/cych, jak i nie walcz/cych, do wierno,ci
i poczucia obowi/zku, do oddania jej ca ego %ycia i wszystkich si . Na razie nie
wstrz/sn& o to tymi Ko,cio ami i nie zmartwi o ich przywódców, którzy s/
przyzwyczajeni do winy i %yj/ z winy, dzi&ki tej%e winie, przez stulecia, co nie
zwalnia nas od stwierdzenia i przyprzypomnienia faktu.
Je%eli uwzgl&dni+ w rachunku trzy miliony zaginionych bez wie,ci, od
roku 1939 do 1945 ,mier+ ponios o 55 milionów ludzi, a 90 milionów odnios o
rany1173.
Na Europ& spad o prawie dwa i pó miliona ton bomb, przez co
szacunkowo jakie, 300 tysi&cy osób cywilnych zosta o w Niemczech
189
zamordowanych, 780 tysi&cy rannych, siedem i pó miliona pozosta o bez dachu
nad g ow/. W sumie 21 milionów wskutek bombardowa@ straci o swoje
mieszkania1174.
Co najmniej 30 milionów Europejczyków od lata 1944 roku pozbawiono
ojczyzny. Z 17 milionów Niemców, mieszkaj/cych za Odr/ i Nys/, w
Czechos owacji i w Europie po udniowo-wschodniej, wygnano lub wywieziono
16 milionów, z tego 3 miliony po drodze zabito1175. Z/cznie 45 milionów ludzi
ewakuowano, zamkni&to, wyp&dzono z miejsca zamieszkania1176.
Akt oskar%enia Mi&dzynarodowego Trybuna u Wojskowego stwierdza:
„Polityka niemieckiego rz/du i niemieckiego dowództwa naczelnego przez ca y
okres okupacji krajów zarówno zachodnich, jak i wschodnich, polega a na tym,
aby wywozi+ zdolnych do pracy obywateli tych okupowanych krajów do
Niemiec albo do innych krajów okupowanych i tam wykorzystywa+ ich do
pracy niewolniczej przy robotach obronnych, w fabrykach oraz do innych zada@
zwi/zanych z niemieckim wysi kiem wojennym. W nast&pstwie tej polityki
odbywa y si& dla tych celów przez ca y okres trwania okupacji masowe
deportacje ze wszystkich krajów zachodnich i wschodnich."1177
Na przymusowe roboty wywieziono do Niemiec z Danii 5200, z
Luksemburga 6000, z Belgii 100000, z Holandii 500000, z Czechos owacji
750000 osób; z Francji wyjecha y 704 transporty, w ka%dym po 1500 do 2000
deportowanych1178. Przede wszystkim jednak 4978000 Rosjan u%y y Niemcy
hitlerowskie do robót przymusowych1179.
Z drugiej strony wi&kszo,+ niemieckich je@ców wojennych te% zmuszona
zosta a do „pracy niewolniczej", nie tylko na wschodzie, ale pocz/tkowo i przez
zwyci&skie pa@stwa zachodnie, g ównie przez Francuzów1180. Niezliczone
mnóstwo ich przy tym zgin& o; niew/tpliwie za, ogromna wi&kszo,+ w Zwi/zku
Radzieckim, który w 1945 roku przyznawa si& a% do 3890000 je@ców,
natomiast wed ug oficjalnego o,wiadczenia z 1950 roku zachowa ju% tylko 13
546 niemieckich je@ców wojennych1181. „Z dokumentalnych podk adek i
zaprzysi&%onych zezna@ oko o 18 tysi&cy by ych wi&Dniów rosyjskich obozów
pracy przymusowej wynika, te %ycie byrych %o nierzy niemieckich oraz
wi&Dniów politycznych przedstawia o si& tam podobnie jak niewolników w
staro%ytnych kamienio omach, na ,redniowiecznych galerach lub na dawnych
ameryka@skich plantacjach."1182
190
Z prawie sze,ciu milionów %o nierzy rosyjskich, którzy dostali si& do
niewoli niemieckiej, wi&kszo,+ nie powróci a; gin&li w obozach, umierali z
g odu, byli zastrzeleni przy ucieczce albo likwidowani w ró%nych innych
okoliczno,ciach1183.
W samej Rosji wojna zniszczy a ca kowicie albo cz&,ciowo: 1710 miast,
ponad 70000 wsi, 70000 km torów kolejowych, 4100 dworców, 427 muzeów (z
ogólnej liczby 992), 40000 szpitali, 43000 bibliotek, 44000 teatrów, klubów i
domów kultury, 84 000 szkó i instytutów badawczych; /cznie spalono albo
zburzono 6 milionów budynków i 25 milionów ludzi straci o dach nad g ow/1184.
W sumie Zwi/zek Radziecki dozna wskutek wojny szkód materialnych na sum&
679 miliardów rubli i straci 20 milionów ludzi: to najwi&ksze spustoszenia w
dziejach ludzko,ci, nawet je%eli te rosyjskie dane zosta y o 10, 20, a cho+by i
30% zawy%one1185. Jak to Pius XII jeszcze we wrze,niu 1944 roku obja,nia
„wojskow/ konieczno,+"? Ve ma ona „pierwsze stwo wobec wszelkich innych
wzglEdów i argumentów..." (str. 154).
Co prawda nic nowego. Ca a historia papiestwa dowodzi, %e idzie ono po
trupach1186; %e przy tym spisuje na straty to, co przesta o by+ potrzebne, pa@stwa
i partie; jak za Mussoliniego nawet Partito Popolare Italiano (t. I, str. 248 i
nast.), a za Hitlera nawet katolickie Centrum (t. I, str. 314 i nast.). Ci/gle
zmienia+ front, to jego dewiza; by+ zawsze po stronie zwyci&zców, maszerowa+
w miar& mo%no,ci zawsze z najsilniejszymi. Na prze omie stulecia by y to,
wedle oceny Watykanu, Francja i Rosja, w roku 1914 Pa@stwa Mrodka, w 1916
alianci, w 1939 Niemcy hitlerowskie, od roku 1945 Stany Zjednoczone.
I one to, Stany Zjednoczone, God's own country, wydaj/ si& wr&cz
predestynowane do sojuszu z „namiestnikami Chrystusa". Bo jak jednym, tak i
drugim zawsze chodzi wy /cznie o pokój na ,wiecie, o dobro spo eczne, o
sprawiedliwo,+. Przecie% wszyscy ludzie, jak stwierdza Deklaracja
NiepodlegBoFci Jeffersona, zostali „stworzeni jako równi i wyposa%eni przez
Stwórc& w okre,lone, niezbywalne prawa. Nale%y do nich prawo do %ycia, do
wolno,ci i d/%enia do szcz&,cia", prawo do pursuit of happiness.1187 Tak, w
zasadzie nie troszcz/ si& o nic innego prócz wspólnego dobra, b ogos awie@stwa
dla wszystkich, je%eli tylko umie si& odpowiednio widzie+ i wyk ada+ pewne
ust&py z ich konstytucji, z ich Bill of Rights, czyta+ przemówienia ich
przywódców oraz ich histori&. To prawie tak jak z Bibli/, z pos annictwami
papie%y, z histori/ Ko,cio a. Tu religia mi o,ci i pokoju, tam Pax americana1188.
191
Pierwotni mieszka@cy ich terytorium, prawowici posiadacze, zostali w
znacznej mierze wyt&pieni przez tych, dla których w asno,+ ich sta a si&
niebawem tak ,wi&t/: „wyr%ni&ci, niczym przez póDniejsze Gestapo..." w
„planowo urz/dzanym polowaniu na ludzi", przy czym znowu si& wyró%nia y
dobrze znane postacie duchownych, takich jak Cotton Mather, William
Hubbard, l%/cy ofiary swej rzezi, „barbarzy@skich, niewierz/cych Indian", jako
„n&dzników, których religi/ by najczystszy kult diab a"1189. W ci/gu ponad
stulecia ludzie, obiecuj/cy wszystkim prawo do %ycia, wolno,ci i pursuit of
happiness, p acili po 100 dolarów za skalp m&%czyzny, 50 za skalp kobiety i 25
za „pozosta e", czyli za g ow& dziecka1190.
Dla forsowania swej „polityki otwartych drzwi", interesów swego kapita u
i handlu, swych koncernów i monopoli, Stany Zjednoczone podejmowa y
niemal bez przerwy agresje zbrojne, wyprawy zbójeckie, „ekspedycje karne",
okupacje obcych terenów, podboje punktów oporu, zw aszcza w Ameryce
Zaci@skiej, przy czym niektóre z pa@stw uciska y przez dziesi/tki lat, na inne
za, wielokrotnie napada y1191.
W a,nie to stulecie, doprawdy „ich" stulecie (str. 193), zapocz/tkowa y
szokuj/cymi ,wiat okrucie@stwami na Filipinach, gdzie na samej tylko wyspie
Luzon, wed ug oficjalnych danych, zgin& o 600000 partyzantów i spokojnych
obywateli1192. W nast&pnych latach walczy y przeciw Puerto Rico, Kolumbii,
Republice Dominika@skiej, przeciw Kubie i Hondurasowi. W roku 1914
zmasakrowa y ludno,+ Vera Cruz. W tym samym roku zagarn& y Haiti i
podporz/dkowa y je sobie na przeci/g dwudziestu lat. W latach 1918/19
zaanga%owa y si& w Zwi/zku Radzieckim (str. 194 i nast.). W latach
dwudziestych i trzydziestych przeprowadzi y okupacj& Nikaragui. W roku 1950
wdar y si& do Korei Pó nocnej, w 1953 zainscenizowa y zamach stanu w Iranie,
w 1954 interweniowa y w Gwatemali, w Libanie, w 1959 w Panamie1193, aby
poprzesta+ na dziesi&cioleciu pontyfikatu Pacellego.
Oczywi,cie jak Amerykanie, tak samo Sowiety w razie potrzeby nie
cofaj/ si& przed egzekwowaniem swego stanowiska przy u%yciu si y. Mocarstwa
to pa@stwa zbójeckie, o czym wiedzia ju% ,w. Augustyn. S/ nimi w polityce jak
zagranicznej, tak i wewn&trznej: i nie tylko mocarstwa. Jednak%e, jak napisa a w
po owie marca 1982 roku grupa wybitnych prawników niemieckich, na
podstawie konstytucyjnej ostrzegaj/c przed rozmieszczeniem nowych rakiet
ameryka@skich, jak przewidywa o dwustronne
192
porozumienie z NATO, na obszarze Niemiec Zachodnich: „B/dD co b/dD USA
to na razie jedyne pa@stwo, które prowadzi o wojn& atomow/ (z Japoni/) i
chemiczn/ (z Wietnamem). S/ równie% tym pa@stwem, które politycznie i
militarnie wzi& o przeciwny blok w okr/%enie. To USA zacz& y zbroi+ si& w
bomby atomowe, wodorowe, neutronowe i w bro@ bakteriologiczn/. Zwi/zek
Radziecki tylko nad/%a za nimi w tych technologiach."1194
Stany Zjednoczone prowadzi y w XIX i XX wieku dziesi&+ wojen.
Niekiedy bywa a to (przeciw Hiszpanii) „cudowna ma a wojenka", jak pisa z
Londynu ambasador John Hay do swego przyjaciela Theodore Roosevelta1195,
przewa%nie jednak wojny wielkie i ofensywne. Ale wszczynano je zawsze po to,
a%eby przynie,+ ,wiatu dobro, szcz&,cie i b ogos awie@stwa Stanów
Zjednoczonych, „narodu wybranego", po którego stronie Bóg stoi w sposób
oczywisty: dla „wolno,ci mórz" w wojnie z Angli/, za „cywilizacj&" w wojnie z
Meksykiem, dla „obalenia monarchii i tyranii" w „cudownej ma ej wojence" z
Hiszpani/, najogólniej bior/c „za pokój" w obu wojnach ,wiatowych, znów „za
cywilizacj& i kultur&" w wojnie wietnamskiej1196. A w a,ciwie to Amerykanie w
ogóle nie prowadzili wojen i nie prowadz/, wojny s/ dla nich uci/%liwe,
przykre, to sprawa Europejczyków; oni sami wyst&puj/ tylko jako rodzaj
,wiatowej policji, wykonuj/ tylko „nakaz losu" we wspólnym interesie, cele
swoje staraj/ si& osi/ga+ na drodze pokojowej, zgodnie z dewiz/, jak/ Theodore
Roosevelt, laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 1906 roku, wyg osi ju% na
pocz/tku stulecia: „PrzyjaDnie rozmawia+, nie rozstaj/c si& z wielk/ pa /: tak
zajdziesz najdalej"1197, cho+by i do Pokojowej Nagrody Nobla.
Inny prezydent Stanów Zjednoczonych, Woodrow Wilson, raz po raz
przypisywa im nie tylko prawo, lecz — jak%e po katolicku to brzmi! —
obowi/zek stosowania si y, „aby zapewni+ panowanie sprawiedliwo,ci i
realizacj& praw cz owieka... Kiedy ludzie chwytaj/ za bro@, aby wyzwala+
innych ludzi... wojna staje si& ,wi&ta i b ogos awiona. Nie b&d& nawo ywa+ do
pokoju, jak d ugo na ,wiecie istniej/ grzech i z o."1198 Efekt: Pokojowa Nagroda
Nobla za rok 1919.
W po owie stulecia, 25 sierpnia 1950 roku, minister floty Matthews
zaskoczy ,wiat przemówieniem, którego szczero,+ przynios a mu jednak
dymisj&, mimo %e g osi „pokój ,wiatowy jako nasz niezaprzeczalny cel".
„Oka%emy si& pokojowo nastawieni i obwie,cimy nasz/ gotowo,+, aby zap aci+
ka%d/ cen&, nawet wojny, a%eby wymusi+ wspó prac& dla pokoju."1199
193
By o to zbyt oczywiste. I niezgodne z przyj&t/ stylistyk/. Stany
Zjednoczone dopiero co pos a y na szubienic& dostojników nazistowskich, jak
oznajmi y ca emu ,wiatu, za agresj& wojenn/, nie mog y wi&c i nie mog/ same
prowadzi+ takiej wojny. Wszczynaj/ tylko wojny defensywne — cho+by o
tysi/ce kilometrów od God's own country — nawet gdy napadaj/ kraje, które nie
mia y z nimi i nie chc/ mie+ nic do czynienia. Gdziekolwiek pojawi/ si& zmiany
rewolucyjne, rz/d USA decyduje, czy nie zachodzi tu przypadek swego rodzaju
wywrotowej wojny przeciw ich ustrojowi spo ecznemu, a nawet przeciw ich
terytorium, po czym, je%eli to im odpowiada — a zwykle odpowiada —
zaczynaj/ si& „broni+" przed tym „atakiem". Za dawnych, dobrych czasów
mówi o si& o prawie silniejszego, o prawie d%ungli; w kraju „dolarowego Boga"
nazwano to z czasem doktryn/ wojny subwersyjnej, czy po prostu doktryn/
Johnsona1200: doprawdy bajeczna sprawa, jeden z najpi&kniejszych wynalazków,
jakich dokonano pod Statu/ Wolno,ci.
Wiek XX mia si& sta+ „ameryka@skim stuleciem", Amerykanin za,
„dobrym Samarytaninem ca ego ,wiata". Tak napisa w 1941 roku bliski
doradca rz/du Henry R. Luce — którego %ona wkrótce po tym przesz a na
katolicyzm i zosta a ambasadorem USA w Rzymie (str. 218 i nast.) — w
g o,nym artykule w Life Magazine. Luce %/da w nim, aby od „ka%dego dolara"
wydanego na zbrojenia wp aca+ „co najmniej 10 centów na wy%ywienie ,wiata",
wytwarzaj/c jeszcze wi&cej %ywno,ci — któr/ potem si& niszczy, aby utrzyma+
ceny — i tym sposobem „pod piecz/ humanitarnej armii Amerykanów",
realizuj/c wielkie idea y ameryka@skie, „na wszystkie cztery strony ,wiata"
obdarowa+ ludzko,+ i %ycie jej „podDwign/+ z poziomu dzikich zwierz/t na
wy%yny, o których psalmista powiada, %e le%/ one tylko troch& poni%ej
królestwa anio ów". Krótko mówi/c, mia o to by+ „pierwsze wielkie stulecie
ameryka@skie"1201.
To stulecie Stany Zjednoczone konsekwentnie rozpocz& y od I Wojny
Mwiatowej. Bo jako naród pokojowy, dosy+ póDno w /czy y si& do konfliktu; i
kiedy Europa traci a sw/ pozycj& ,wiatowej pot&gi, dwa razy sama siebie
rozszarpawszy, Stany Zjednoczone, b&d/ce do I Wojny krajem zad u%onym1202,
sta y si& pot&g/ ,wiatow/. Ich terytorium pozosta o nie tkni&te %adn/ z dwóch
wielkich rzezi, w ka%dej z nich ponios y relatywnie bardzo niewielkie straty i za
ka%dym razem odnios y wr&cz gigantyczne zyski. Dra%ni o to nawet ich
sprzymierze@ców. „Co za niesprawiedliwo,+ — poj&kiwano we Francji — %e
teraz, po%yczywszy nam pieni/dze
194
na ubranie naszych %o nierzy, ,ci/ga si& — i to z naddatkiem — cen& za ka%dy
p aszcz polowy, w którym polegli!"1203 Nie chodzi o jednak tylko o p aszcze.
Jankesi ponie,li w I Wojnie Mwiatowej niewiele ponad 1% ofiar, a
kapita y zak adowe ich bur%uazji wzros y z 2,5 miliarda dolarów w 1914 roku
do 10 miliardów w 1918 roku; ich udzia w ,wiatowej produkcji przemys owej
wzrós podczas tej wojny o jakie, 10% i osi/gn/ 47%1204. Lenin ju% w 1918
roku okre,li „ameryka@skich miliarderów" jako „bogatszych ni%eli wszyscy
inni... i geograficznie w sytuacji najbardziej bezpiecznej". „Na ka%dym dolarze
s/ ,lady krwi, z tego morza krwi, które wyla o 10 milionów poleg ych i 20
milionów kalek..."1205 W II Wojnie Mwiatowej na ka%dych 50 zabitych w
Zwi/zku Radzieckim przypad 1 zabity na wojnie Amerykanin, /cznie 405 000;
udzia za, Stanów Zjednoczonych w ,wiatowej produkcji przemys owej wyniós
z ko@cem wojny 60%1206. Jeszcze w 1948 roku rozporz/dza y one 71% ca ych
zasobów z ota w „wolnym ,wiecie"; Europejczycy za, 15%1207.
Zimn/ wojn& przeciw Rosji sowieckiej USA rozpocz& y ju% po 1918 roku,
kiedy to zamierza y, jak pokazuje szczegó owy plan ich ministerstwa spraw
zagranicznych, przygotowany na konferencj& pokojow/ 1919 roku w Pary%u,
„ca / Rosj&... podzieli+ na wielkie naturalne obszary, ka%dy z nich prowadz/cy
w asne %ycie gospodarcze" i „%aden nie b&d/cy na tyle samodzielnym... aby
móg utworzy+ silne pa@stwo"1208. (Po II Wojnie Mwiatowej Amerykanie
równie% chcieli, na bazie planu Morgenthaua — oficjalnie zatytu owanego:
Program to prevent Germany from starting a World War III — rozdrobni+
Niemcy i przeobrazi+ je w kraj rolniczy, który mia by+ kontrolowany co
najmniej przez lat dwadzie,cia1209.)
Po I Wojnie Mwiatowej Rosja mia a utraci+ nast&puj/ce kraje: dzisiejsza
Karelska ASSR, Obwód Murma@ski, Estonia, Zotwa, Litwa, Ukraina, Krym,
Kraj Zakaukaski, Azja Mrodkowa i Syberia, czyli ca y obszar od Uralu do
Pacyfiku1210. I podczas gdy ambasador ameryka@ski w Moskwie David R.
Francis, bankier z zawodu, wszystko tam uwa%a — zale%nie od nastroju — za
„wstr&tne" albo „,mieszne", a ca / rewolucj& za „kwesti& dni" (ca kiem tak samo
w 1789 roku Jefferson, jako ambasador w Pary%u, ocenia Rewolucj&
Francusk/)1211, podczas gdy New York Times od listopada 1917 do listopada
1919 roku /cznie 91 razy przepowiada upadek Sowietów1212, Amerykanie wraz
z oddzia ami
195
innych aliantów prowadzili krwaw/ kampani& na obszarach Rosji1213.
Zacz& a si& ona wkrótce po Rewolucji PaDdziernikowej; zmasakrowano w
niej setki tysi&cy ludzi, likwiduj/c w wielu miejscowo,ciach wszystkich
m&%czyzn. Fakty przedstawia y si& okropnie, ale w USA by y w znacznej mierze
wyciszane1214; wszak to Stany Zjednoczone najd u%ej prowadzi y zimn/
wojn&1215. I jeszcze w roku 1931 prezydent Hoover, ojciec „polityki
dobros/siedzkiej", g osi , %e jego celem jest „zniszczenie ZSRR"1216. Dopiero
gdy prezydentem zosta Roosevelt, USA jako ostatnie z mocarstw i w ogóle
jedno z ostatnich pa@stw na ,wiecie (str. 72) uzna y w 1933 roku Zwi/zek
Radziecki.
Jakkolwiek pobita przez Niemcy i walcz/ca na czterech frontach, w roku
1921 Rosja odnios a zwyci&stwo (t. I, str. 274): mówiono, %e to chyba najci&%sza
kl&ska Winstona S. Churchilla, który ze swymi sojusznikami ju% by podzieli to
olbrzymie pa@stwo1217. W +wier+ wieku póDniej za, Churchill kontynuowa
walk& przeciw Rosjanom, obstaj/c w 1946 roku przy sojuszu
pó nocnoatlantyckim, jaki istnia ju% podczas wojny1218.
Co prawda Anglicy i Amerykanie wci/% jeszcze czuli si& mocno zwi/zani
z Rosjanami. Ale obok tego nurtu prorosyjskiego, ostro antyfaszystowskiego,
oraz izolacjonistycznego, który zabiega o wycofanie si& Ameryki z zamorskich
zobowi/za@ i szybk/ demobilizacj&, istnia jeszcze trzeci: antykomunistyczny, z
motywacj/ zarówno ideologiczn/, jak i silnie d/%/c/ do w adzy politycznej; i
ten przewa%y 1219. Wszak ju% przez ca y okres wojny Niemcy i Amerykanie
wiedli potajemne pertraktacje w celu wspólnego dzia ania przeciw ZSRR: w
Vichy, Bernie, Sztokholmie, a tak%e w Watykanie1220; czyli zawsze w
pa@stwach, sympatyzuj/cych z Niemcami hitlerowskimi1221.
Swego czasu nie brakowa o jednak u aliantów poczyna@ antysowieckich,
wywieraj/cych powa%niejszy wp yw i bardzo efektywnych. Wiadomo na
przyk ad, %e wspierana przez 11000 samolotów inwazja we Francji (operacja
„Overlord", plan „Neptun", w sile 5134 okr&tów i 2316 samolotów
transportowych) zosta a z premedytacj/ opóDniona i rozpocz&ta dopiero w nocy
na 6 czerwca 1944 roku, a%eby Rosjanie si& „wykrwawili". A% do
przedostatniego roku wojny w /cznie Rosjanie, którzy równocze,nie z operacj/
„Overlord" zacz&li wielk/ ofensyw&, mieli przeciwko sobie 60 do 70%
niemieckich l/dowych si zbrojnych, natomiast Angloamerykanie zaledwie od 1
do 6%1222.
196
Nawet kiedy „dobrzy Samarytanie ca ego ,wiata" w sierpniu 1945 roku
— po przed o%eniu japo@skich propozycji pokojowych — rzucili swe bomby
atomowe na Hiroshim& i Nagasaki, ta „atomowa dyplomacja" wymierzona by a
nie tyle w Japo@czyków, co w Rosjan; mianowicie po to, aby powstrzyma+ ich
od uzgodnionego w umowie wkroczenia do Mand%urii1223, u,wiadomi+ im
wy%szo,+ idea ów ameryka@skich, ameryka@skiego humanitaryzmu i mo%e
nawet religijno,ci. Przed zrzuceniem bomby klecha odmówi modlitw&... o
opiekE nad bombowcem: „Pok adaj/c w Tobie ufno,+, b&dziemy szli nadal
drog/, na któr/ weszli,my. .." oraz: „.. .prosimy Ci&, by, mia w swej opiece
tych, którzy o,mielaj/ si& wznie,+ na wy%yny Twego nieba i dalej prowadzi+
walk& z naszymi nieprzyjació mi..."1224 (Wojny i ksi&gi rachunkowe, powiada
Karl Kraus, prowadzi si& z Bogiem. Amerykanie za, — w przeciwie@stwie do
z ych Rosjan — to naród pobo%ny. Nawet posiedzenia Kongresu zaczyna si&
zwykle od modlitwy: „Z Twoim b ogos awie@stwem, Panie, nie potrzebujemy
ani l&ka+ si& decyzji, ani unika+ czynów."1225) Bomba ta, wydzielaj/c przy
wybuchu temperatur& 50 milionów stopni, u,mierci a — natychmiast i póDniej,
po straszliwych cierpieniach — ponad 100 tysi&cy, a mo%e 300 tysi&cy ludzi1226.
Ale prezydent USA Harry Truman, gdy w podró%y powrotnej do Ameryki
na pok adzie kr/%ownika Augusta oficer dy%urny przekaza mu t& wiadomo,+,
o,wiadczy : „To najwi&ksze wydarzenie w historii."1227 W dniu 9 sierpnia druga
bomba spad a na Nagasaki. 10 sierpnia Japonia skapitulowa a. Przed Bia ym
Domem Amerykanie wykrzykiwali: „Chcemy zobaczy+ Harry'ego!"
Nowojorczycy ta@czyli na Fifth Avenue, na Broadwayu1228. W dwa miesi/ce po
wielkim zrzucie Truman oznajmi , %e USA zachowaj/ monopol na bro@
atomow/1229. Ani Anglia nie b&dzie mia a w nim udzia u, ani te%, jak
proponowa Niels Bohr, „Bomba" nie zostanie przekazana jakiej, organizacji
mi&dzynarodowej1230.
Jasne by o, czego chce Truman, walcz/cy antykomunista: %eby USA
przewodzi y ,wiatu i %eby likwidacji uleg ca y system pa@stw
socjalistycznych1231. Ma o tego, %e na krótko przed obj&ciem urz&du w kwietniu
1945 roku prezydent o,wiadczy : „Wkrótce poka%emy Rosjanom, gdzie jest ich
miejsce", ale ju% wcze,niej, bezpo,rednio przed napa,ci/ Hitlera na Rosj&,
zapowiedzia publicznie: „Je%eli zobaczymy, %e Niemcy wygrywaj/,
powinni,my pomóc Rosji, a je%eli Rosja b&dzie wygrywa+,
197
powinni,my pomóc Niemcom, aby si& tym sposobem wyt ukli wzajemnie, ile
si& tylko da."1232
Trumanowi sz o o to, o co zawsze chodzi o i chodzi Stanom
Zjednoczonym, krajowi „Boga dolarowego", jak pisa ju% Stendhal („Pieni/dz to
Bóg Stanów Zjednoczonych, tak jak Bogiem Francji jest gloire"1233) — co
prawda zawsze owini&te w mnóstwo pi&knych frazesów — o biznes, o „istot&
wolnej przedsi&biorczo,ci", jak powiedzia otwarcie w przemówieniu z 6 marca
1947 r. „Jedn/ rzecz Amerykanie ceni/ nawet jeszcze wy%ej ni% pokój. Jest to
wolno,+. Wolno,+ wiary, wolno,+ mowy, wolno,+ gospodarki. Co, musi w tym
by+, %e dwie pierwsze wolno,ci spokrewnione s/ z trzeci/... Interes Dle idzie,
kiedy s/ ma e rynki. Interes dobrze idzie, kiedy rynki s/ du%e."1234
Ale nie dosy+: ,wiatowa masakra jeszcze si& nie sko@czy a, generalicja
USA ju% liczy a si& z dalsz/; na przyk ad ameryka@ski admira Furer pod koniec
roku 1944 uwa%a , i% Amerykanie „s/ teraz gotowi spojrze+ w oczy faktowi, %e
wojna ko@cz/ca wszystkie wojny jeszcze nie zosta a stoczona"; ameryka@ski
genera Arnold o,wiadczy brytyjskiemu marsza kowi lotnictwa Portalowi, %e
„naszym nast&pnym wrogiem jest Rosja"1235. Wi&c jesieni/ 1945 roku genera
Eisenhower, dowódca naczelny si zbrojnych USA w Europie (w jego
wspomnieniach wojennych widnieje tytu Krucjata, a jako prezydent
„niezmordowanie" podkre,la — jak zapewnia Reinhold Niebuhr — %e „trzeba
mie+ wiar&"1236), opracowywa plan wojny ze Zwi/zkiem Radzieckim, nosz/cy
wymowny kryptonim „Totality"1237; Stany Zjednoczone by y wówczas jedynym
krajem ,wiata, posiadaj/cym bomb& atomow/.
W tym samym czasie „komisja rozpoznawcza" Sztabu Po /czonych
Szefów Sztabów wskaza a w ,ci,le tajnym opracowaniu „20 najbardziej
op acalnych celów dla bomb atomowych". „W dodatku A — stwierdzono w tym
„zaleceniu" — podano 20 obszarów miejskich, które zaleca si& jako najbardziej
stosowne cele strategiczne dla uderze@ przy u%yciu broni atomowej"1238. W
dodatku tym nast&powa y (za ka%dym razem z podaniem szacunkowej liczby
mieszka@ców): Moskwa 4000000, Górki 644000, Kujbyszew 500 000,
Swierd owsk 600 000, Nowosybirsk 750 000, Omsk 514000, Saratow 376000,
Kaza@ 402000, Leningrad 1250000, Baku 809000... i dziesi&+ dalszych
miast1239. „Przy wyborze celów — napisa a komisja — trzeba wykorzysta+ ca y
potencja bomb i bra+ pod uwag& powierzchni&, na jakiej efekt trafienia mo%e
by+ juk najwi&kszy, jak równie% obszary o najwi&kszej koncentracji
198
ludzi i materia u." „Do najwa%niejszych osobliwo,ci broni atomowej nale%y to,
%e potrafi ona niszczy+ ca e skupiska ludzkie, i z tej osobliwo,ci trzeba... robi+
u%ytek." „Wybór" wymienionych tu miast „zapewnia najbardziej efektywne
wykorzystanie potencja u broni atomowej"1240.
A w cztery lata póDniej Sztab Generalny USA planowa ju%, jak dowodzi
opracowanie z 11 maja 1949 roku, zniszczenie nie dwudziestu, tylko
siedemdziesi&ciu miast radzieckich w „ofensywie atomowej", przy czym liczono
si& z 2,7 miliona zabitych i 4 milionami rannych; „powsta yby te% olbrzymie
trudno,ci z zakwaterowaniem pozosta ych 28 milionów ludzi w
siedemdziesi&ciu miastach docelowych..."1241 Zaledwie w trzydzie,ci lat póDniej,
w roku 1977, wyszukano ju% pomi&dzy Zab/ i Uralem „ponad 2500
nieruchomych celów o wysokim priorytecie", celów dla broni atomowej, która
stacjonowa a lub mia a stacjonowa+ w Europie Zachodniej, zw aszcza w
Republice Federalnej Niemiec1242.
Przy tym Amerykanie nie byli jako, powa%nie zagro%eni przez ZSRR ani
w roku 1944, kiedy ich Sztab Generalny ju% na wiosn& rozwa%a ewentualno,+
trzeciej wojny ,wiatowej, walki na ,mier+ i %ycie „mi&dzy dobrem a z em"1243,
ani w 1945, kiedy, b&d/c jedynymi posiadaczami bomby atomowej, ju%
przygotowywali kolejn/ wojn& ,wiatow/, ani w nast&pnych latach. Wr&cz
przeciwnie! Przyznawa o si& jak najbardziej, %e ZSRR nie stanowi
„bezpo,redniego zagro%enia", %e jego gospodarka i potencja si y roboczej s/
„wy%y owane przez wojn&", wi&c b&d/ si& „w najbli%szych latach koncentrowa+
na odbudowie wewn&trznej i na ograniczonych celach dyplomatycznych"1244.
Takie prze,wiadczenie zawarte jest w ameryka@skich dokumentach
rz/dowych i w pami&tnikach znanych polityków. Jak powiedzia Churchill w
1946 roku: „Nie s/dz&, aby Rosja Sowiecka pragn& a wojny" (str. 202), tak i
jeden z najlepszych dyplomatów ameryka@skich, historyk George F. Kennan, w
tym samym roku zadepeszowa z Moskwy, gdzie by od 1952 roku
ambasadorem, %e w adze sowieckie, w przeciwie@stwie do Niemiec
hitlerowskich, nie id/ na „niepotrzebne ryzyko"; %e nie szukaj/ „awantur" i %e,
je,li przy o%y+ do nich „miar& ca ego ,wiata zachodniego... s/ jeszcze o wiele
s absze"1245.
Jeszcze w roku 1949, kiedy Amerykanie za o%yli ju% na ca ym ,wiecie
400 baz morskich i powietrznych1246 i Po /czeni Szefowie Sztabów w swoim
planie wojennym „Dropshot" z 19 grudnia ju% liczyli si&, a przynajmniej
udawali, %e licz/ si& z tym, i%
199
„z biegiem czasu" rosn/cy potencja militarny Sowietów „mo%e sprawi+, i%
wojna z ich punktu widzenia wyda si& mniej ryzykowna", pisali jednak:
„Trzeci/ wojn& ,wiatow/ Kreml prawdopodobnie uwa%a za najkosztowniejsz/ i
najmniej po%/dan/ metod& osi/gni&cia podstawowego celu..."1247 Przecie% nawet
jeden z najbardziej os awionych przywódców zimnej wojny, John Foster Dulles,
ameryka@ski minister spraw zagranicznych w latach pi&+dziesi/tych, przyzna :
„Nie znam %adnego urz&dnika wojskowego ani cywilnego w tym ani w
jakimkolwiek rz/dzie, który by by przekonany, %e w adze sowieckie nosz/ si&
obecnie z zamiarami podboju w formie otwartej agresji militarnej."1248
Oczywi,cie, %e ostatecznym celem w adców Kremla wci/% by a rewolucja
,wiatowa i zast/pienie systemu kapitalistycznego przez ustrój spo eczny
komunizmu; o tym nie sposób powa%nie w/tpi+. Ale równie oczywiste by o, %e
Sowieci nie starali si& tego odleg ego celu osi/gn/+ na drodze wojny; natomiast
mi osierni Samarytanie ,wiata nie wierzyli, aby da o si& temu zapobiec bez
wojny; i zapewne do dzisiaj tak uwa%aj/. Ca kiem niezale%nie od tego, %e ich
prezydenci — Wilson, Coolidge, Truman — zg aszali roszczenia do wiod/cej
roli USA w ,wiecie1249.
W a,nie od czasów Trumana, maj/c „bomb&", uwa%ano, %e ma si& do tego
wi&ksze kwalifikacje ni% poprzednio. W ,ci,le tajnym raporcie z 24 wrze,nia
1946 roku specjalny doradca prezydenta Clark M. Clifford stwierdza, %e
Zwi/zek Radziecki „jest nieodporny na bro@ atomow/, biologiczn/ i atak z
powietrza"1250. W cztery lata póDniej Po /czeni Szefowie Sztabów jawnie
sprzeciwili si& za o%eniu, %e bomba wodorowa ma warto,+ „jedynie broni
odwetowej", g osz/c niezmienn/ aktualno,+ tezy, %e „najlepsz/ form/ obrony
jest atak"1251. Co prawda ameryka@ski genera Anderson, który oznajmi
reporterowi, %e „lotnictwo Stanów Zjednoczonych tylko czeka na rozkaz
zbombardowania Moskwy", nie unikn/ dymisji1252. Jednak%e Truman, który go
odprawi i utrzymywa ,cis e kontakty z papie%em (str. 226 i nast.), sam by
rzecznikiem wojny zaczepnej, cho+ nie zwierzy si& z tego %adnemu
reporterowi, a tylko zapisa w swym dzienniku. PóDniej co najmniej dwukrotnie,
w zwi/zku z wojn/ korea@sk/, rozpatrywa mo%liwo,+ uderzenia atomowego na
Sowiety i Chiny. Nale%a oby, zanotowa prezydent, postawi+ ultimatum z
terminem 10-dniowym i je%eli nie zostanie przyj&te, „zetrze+ z powierzchni
wszystkie porty i miasta". „Oznacza to wojn& na wielk/ skal&. Znaczy to, %e
musz/ by+ zniszczone Moskwa,
200
Leningrad, Mukden, W adywostok, Szanghaj, Port Artur, Dairen, Odessa,
Stalingrad i wszystkie o,rodki przemys owe w Chinach i Zwi/zku
Radzieckim."1253 A przy pertraktacjach o zawieszenie broni w Korei 18 maja
1952 Truman zapisa w swym dzienniku: „Albo przyjmiecie nasze uczciwe
propozycje, albo zostaniecie ca kowicie zniszczeni."1254
Swego czasu kandydat na prezydenta Eisenhower tak%e zapewnia senat,
%e gdyby to w wojnie obronnej (!) by o korzystne, kaza by zrzuci+ bomb&
atomow/1255. PóDniej chcia j/ faktycznie zaproponowa+ Francuzom do u%ycia
przeciw narodowi wietnamskiemu i oznajmi wobec kapelanów wojskowych:
„Ca a ta teoria (o niezbywalnych prawach cz owieka) opiera si& na wierze
religijnej; bo tylko religia pozwala (!) doj,+ do przekonania, %e cz owiek to co,
wi&cej ni% wykszta cony os omu ... Dlatego komunistyczna i prawie ka%da inna
dyktatura musi wypiera+ si& Boga lub uto%samia+ go w jaki, sposób z panuj/c/
w adz/", jak np. w Stanach Zjednoczonych. „Pierwszym obowi/zkiem
duchownego przywódcy jest przypominanie nam, %e wolno,+ i wiara pochodz/ z
tej samej mennicy. Kiedy chcemy cz owiekowi dostarczy+ idea u, za który musi
(!) walczy+, musimy pokaza+ mu, %e wszystko, co jest mu drogie, znalaz o si& w
niebezpiecze@stwie i %e to, co jest mu drogie, pochodzi od Boga. W a,nie na
tym polega zadanie kapelana wojskowego. Jego szczególne zadanie."1256 Hitler
my,la nie inaczej (str. 124).
Wojskowe klechy ameryka@skie ciesz/ si& jakby szczególn/ s aw/.
Przecie% na chrze,cija@skich spotkaniach %o nierskich „najbardziej ra%/ce"
wypowiedzi „z regu y rozlegaj/ si& z ust przedstawicieli USA"1257. Ekspert w tej
dziedzinie, Hans Dieter Bamberg, podkre,la „bezwstydne poczynania
chrze,cija@skich ksi&%y", zatrudnionych „jako oficerowie w armii
ameryka@skiej. Wojskowi i teologowie wojskowi cz&sto podkre,laj/
do,wiadczenia z Korei, kiedy mówi si& o po%ytku z duszpasterstwa
wojskowego. Ve tylko z Bo%/ pomoc/ mo%na by o nie os abn/+ przy zabijaniu i
nie ulec komunistycznej destrukcji."1258 Tote% zrozumia e si& staje, dlaczego
elitarne pismo katolickie Herder-Korrespondenz w 1952 roku donosi o
konferencji 80 kapelanów wojskowych NATO w Holandii, %e ministerstwo
wojny USA „po,wi&ci o mu szczególn/ uwag&" i %e biskup armii USA, kardyna
Spellman, u,wiadamia swym kolegom w dowództwie i kap a@stwie, i% „nie
istnieje %adna prawdziwa moralno,+, która nie by aby oparta na przekonaniach
religijnych"1259.
201
Od lata 1945 roku zapanowa o poczucie si y. Sz o ju% tylko o to, %eby
przekszta ci+ nastroje w narodach anglosaskich i zmobilizowa+ nowych
sojuszników przeciw Rosji sowieckiej, oczywi,cie przede wszystkim w Europie
Zachodniej. Tam za, w latach powojennych papie% mia najwi&ksze wp ywy,
szczególnie w pokonanych pa@stwach faszystowskich. I on te% by najbardziej
zainteresowany w dalszej wojnie z czerwonym Wschodem, do której przecie%
on i jego duchowie@stwo podszczuwali od lat (str. 96 i nast.).
Lecz naród ameryka@ski w 1945 roku wcale nie by gotów wojowa+ z
dotychczasowymi sojusznikami, Rosjanami, których na ogó lubiano1260.
Nale%a o wi&c, jak si& rzek o, przeobrazi+ nastroje Amerykanów i
Brytyjczyków; zaj/ si& tym Winston S. Churchill, w a,ciwy przeciwnik Stalina,
z którego przegrana wyborcza w lipcu 1945 roku, w czasie Konferencji
Poczdamskiej, akurat w momencie jego szczytowego triumfu, uczyni a osob&
prywatn/1261.
Wobec Roosevelta — z którym od wiosny 1940 do wiosny 1945 roku
wymieni ponad 1700 osobistych pism, nieraz obszernych1262 — Churchillowi
rzadko udawa o si& postawi+ na swoim, co nie wynika o z przewagi
ekonomicznej Stanów Zjednoczonych, którym zawdzi&cza swe przetrwanie,
je,li pomin/+ wi&ksz/ pomoc ze strony ZSRR. Jeszcze w paDdzierniku 1944
roku Churchill w Moskwie wzniós toast za „marsza ka Stalina" i nazwa go
„wielkim Stalinem"; co prawda wkrótce po tym w telegramie (o którym nie
wspomina w swych pami&tnikach) do marsza ka Montgomery poleci mu
uzbroi+ Niemców w przypadku, gdyby Rosjanie przekroczyli Zab&1264. Domaga
si& te% od prezydenta USA, %eby nie pozostawi Sowietom ani pi&dzi zaj&tego
przez nich obszaru, mimo %e spotkanie oddzia ów ameryka@skich i sowieckich
nast/pi o nad Zab/, czyli daleko na wschód od linii uzgodnionej w Londynie1265.
U szczytu swej kariery zmuszony do ust/pienia przez rz/d
labourzystowski, Churchill pojecha do Stanów Zjednoczonych i tam zagrzewa
do zimnej wojny.
Nast/pi o to w przemówieniu 5 marca 1946 roku w Westminster College
w Fulton, miasteczku w stanie Missouri, rodzinnym mie,cie Trumana, który
przyby tam poci/giem razem z Churchillem. W swoim wyst/pieniu,
rozpowszechnionym w czterech cz&,ciach ,wiata i ponad czterdziestu j&zykach,
znakomity go,+ ostrzega ca y ,wiat „przed dwójc/ ponurych morderców
202
i podpalaczy... wojn/ i tyrani/". Co prawda „nie wierzy , aby Sowiety pragn& y
wojny. Pragn/ tylko owoców wojny..." Ale to ju% by o niedobre, gdy% inni tak%e
ich pragn&li. „Nad kontynentem zapad a %elazna kurtyna", wo a Churchill w
swoim przemówieniu, które odbi o si& szerokim echem1266.
Zreszt/ nie tu, jak si& cz&sto uwa%a, i nie w poufnym telegramie
Churchilla do Trumana z 12 maja 1945 roku, u%yto po raz pierwszy okre,lenia
„Velazna Kurtyna", tylko w dziennikach hitlerowskiego ministra propagandy
Goebbelsa, który pod koniec wojny u%ywa go tam niejednokrotnie1267:
Churchill je podchwyci i wp yn/ decyduj/co na klimat polityki ,wiatowej w
nast&pnych latach, oczywi,cie w zgodzie z rz/dem USA1268. I nie domaga si&
nawet „krucjaty", lecz %/da ju% od dawna „zduszenia socjalizmu w kolebce"1269.
Wszak stan rzeczy, panuj/cy na Zachodzie, by dla Churchilla tak ,wi&ty, %e
prawie uto%samia ju% nie tylko z komunizmem socjalizm, do którego d/%y a
Labour Party, ale wr&cz %ycie pod rz/dami labourzystów z egzystencj/ pod
butem hitlerowskiego Gestapo1270.
Tak zmieni y si& fronty. Wydawa o si& wprost, jakby zako@czono Drug/
Wojn& Mwiatow/ tylko po to, aby rozpocz/+ Trzeci/1271.
Obok Churchilla zasiada na podium Westminster College w Fulton
cz owiek, który niedawno zbankrutowa jako w a,ciciel niedu%ego sklepu, gdzie
sprzedawano ig y, nici, gumki, guziki i tym podobne, a teraz nie tylko nowy
w adca Stanów Zjednoczonych, ale wed ug Churchilla nawet „jeden z
najwi&kszych prezydentów ameryka@skich", Harry S. Truman1272. On ze swojej
strony podziwia mówc&, oklaskiwa go; i w pó roku póDniej, jak wykaza a
nowa ankieta Gallupa, naród si& przeorientowa : zamiast 55% opowiadaj/cych
si& za kontynuacj/ przymierza z Rosj/ sowieck/ by o ich ju% tylko 46%, a
nast&pnie 38%1273. Stalin, b&d/cy równie wielkim m&%em stanu, jak krwaw/
besti/ — który na ogó niemal%e pedantycznie przestrzega jednak ustale@,
podj&tych z zachodnimi sojusznikami, czasami nawet wbrew swoim interesom
jako komunisty — 13 marca 1946 roku, czyli w tydzie@ po przemówieniu
Churchilla, napisa w Prawdzie, %e w a,ciwie to niewielka ró%nica, czy %/da si&
hegemonii nad ,wiatem dla rasy „aryjskiej", jak Hitler, czy dla narodów
„angloj&zycznych"...1274
Churchill za, kontynuowa swoje tournee na rzecz zimnej wojny.
Przemawiaj/c 19 wrze,nia 1946 roku w Ziirichu, ostrzeg przed zniewoleniem i
ju% znów postulowa , aby raczej umrze+, ni%
203
podda+ si& tyranii. Równocze,nie propagowa — z wy /czeniem Anglii i Europy
Wschodniej — co, na kszta t „Stanów Zjednoczonych Europy" (a kind of
United States of Europe)1275. Sta o si& jasne, %e ta nowa Europa, ca kiem w
duchu papie%a (którego Churchill po audiencji u niego nazwa podobno
„najwi&kszym cz owiekiem, jaki %yje obecnie na Ziemi"1276), musi sta+ si&
frontem antysowieckim, którego centrum ma stanowi+ „zachodnia my,l
chrze,cija@sko-konserwatywna lub spo eczno-solidarno,ciowa", %e ta my,l
europejska cieszy si& ogromnym uznaniem i ca kowitym poparciem Ameryki, w
Kongresie ameryka@skim i w prasie ameryka@skiej1277.
Swego czasu, kiedy co najmniej cz&,+ generalicji ameryka@skiej by a
jakby ogarni&ta gor/czk/, %eby czym pr&dzej rzuci+ si& na Rosjan, genera
Lucius Clay (póDniej przeszed on, jak tylu genera ów, do przemys u1278, na
którego rzecz dzia a jednak, jak wszyscy genera owie, ju% jako %o nierz) mówi
o „g &bokim %alu... %e nie pobi o si&, zamiast Niemiec z Rosj/, Rosji z
Niemcami. Ten %al serdecznie doskwiera nam, Amerykanom, i nigdy nie
darujemy go Rooseveltowi."1279 To wtedy nowy prezydent Truman,
niezmordowany w zaklinaniu z ego wroga, stworzy dewiz&: „Do piek a z
Ruskimi!"1280, z zaskakuj/c/ szczero,ci/ ujawniaj/c ameryka@skie plany
podboju ,wiata, w swojej — wymierzonej przeciw rosyjskiej gospodarce
planowej — deklaracji z 6 marca 1947 roku w Baylor College w Texasie:
„System ameryka ski moNe (nawet) w Ameryce przeNyL tylko wtedy, jeNeli stanie
siE systemem caBego Fwiata." „Je%eli nie b&dziemy dzia a+ i nie si&gniemy po
ca kiem zdecydowane ,rodki, stanie si& ona (gospodarka planowa) wzorem dla
nast&pnego stulecia."1281
Dok adnie po dwudziestu latach, w 1967 roku, inny prezydent USA,
Lyndon B. Johnson, wyzna przed Kongresem, %e „wzrost wydatków na obron&
(!)... spowodowa istotne zmiany w klimacie opinii (publicznej)" i dalej ci/gn/ :
„Eskalacja (wojny) w Wietnamie faktycznie zagwarantowa a ameryka@skim
ludziom interesu, %e w bliskiej przysz o,ci nie b&dzie w gospodarce zmian w
kierunku regresji."1282 W jednym jedynym roku przyby o wtedy w Stanach
Zjednoczonych
164
milionerów1283.
Ca o,+
nazywano
„rakiem
1284
ameryka@skim" , podbojem ,wiata przez infiltracj& przemys ow/ („General
Motors potyka Opla") albo przez najzwyklejsz/ korupcj& i przemoc. Ta ca o,+
nazywa a si& przede wszystkim: „Do piek a z Ruskimi!" I podczas gdy
nieoficjalny doradca Departamentu Stanu, jezuita Edmund Walsh (t. I, indeks)
204
otwarcie g osi dyplomacj& bomby atomowej jako „mow& zrozumia / dla Rosji",
kardyna Spellman wychwala papie%a Piusa XII jako cz owieka, „który kl&sk&
zamienia w zwyci&stwo"1285.
Stany Zjednoczone jako arsenaB i WródBo finansowe
KoFcioBa katolickiego
„... w ,wiecie wielkich finansów i wielkiego przemys u
przyst/piono do pracy nad odbudow/, a do tego potrzebowano
Ko,cio a katolickiego... Ko,ció katolicki zawsze popiera
polityk& rz/du ameryka@skiego, oboj&tne, czy le%a o to w szerzej
poj&tym interesie Ko,cio a, czy nie... Równie% i zimnej wojny
%adna ze stron nie prowadzi a tak gorliwie, jak strona
ameryka@sko-katolicka."
L. L. Matthias1286
„Stany Zjednoczone Ameryki przeobra%aj/ si& w arsena
Ko,cio a katolickiego."
Avro Manhattan1287
Ten sam papie%, który (jako sekretarz stanu) pomóg w doj,ciu do w adzy
faszystom i popiera ich do samego ko@ca, teraz stan/ zdecydowanie po stronie
USA. Europa wygl/da a na zbankrutowan/. Jej upadek jako pot&gi ,wiatowej,
rozpocz& y ju% z I Wojn/ Mwiatow/, wskutek II Wojny Mwiatowej sta si& tym
wyraDniejszy i jakby ostateczny. Zaznaczy y si& wydarzenia doprawdy
apokaliptyczne; z po owy kontynentu trzeba by o faktycznie zrezygnowa+,
ponosz/c olbrzymie straty. Wi&c dla przeciwwagi Watykan rozgl/da si& za
now/ baz/, któr/ móg si& sta+ wy /cznie kraj zwyci&ski, najbogatsze,
najbardziej aktywne pa@stwo na zachodniej pó kuli, w którym coraz bardziej
rozkwita katolicyzm, tak i% coraz wi&ksz/ uwag& zwracali na ten Nowy Mwiat
ju% poprzednicy Pacellego.
Pocz/tkowo co prawda traktowano Jankesów, protestantów — ich
czo owych reformatorów jeszcze w XX wieku l%y jeden z papie%y jako „ludzi o
przyziemnym nastawieniu, pe nych rozwi/z o,ci obyczajowej, których Bogiem
jest brzuch" (quorum Deus venterest: t. 1, str. 137) — bardzo z góry; ambasador
nadzwyczajny Abrahama Lincolna, który prosi Kuri& o mianowanie jednego
czy dwóch ameryka@skich kardyna ów, zbywany by jak niepo%/dany
„domokr/%ca", a nawet mówi si&, %e sekretarz stanu Antonelli (t. I, str. 26)
szepn/ do pra ata, s u%/cego im jako t umacz: „Ten
205
cz owiek zwariowa ."1288 Ale ju% w dziesi&+ lat póDniej, w roku 1875,
arcybiskup Nowego Jorku John McCloskey, jako pierwszy Amerykanin, zosta
przez niego awansowany na kardyna a1289.
Liczba katolików w Stanach Zjednoczonych nie tylko wci/% ros a, ale
tak%e wzrasta a szybciej ni%eli wszystkich innych Ko,cio ów i sekt; katolicyzm
od dawna sta si& najwi&ksz/, najbardziej zwart/ i najsilniejsz/ kongregacj/ w
USA1290, co jeszcze zwi&ksza jego si & przyci/gania, jako %e masy najcz&,ciej
p&dz/ tam, gdzie s/ masy.
O ile pod koniec XVIII wieku w Stanach by o zaledwie 44 500 katolików
i 30 ksi&%y, to w sto lat póDniej, tu% przed rozpocz&ciem pontyfikatu Leona XIII,
ju% 7 milionów i 5 tysi&cy ksi&%y1291. Za rz/dów za, tego dalekowzrocznego,
m/drego papie%a (t. I, str. 33 i nast.) katolicyzm pó nocnoameryka@ski urós do
liczby ponad 10 milionów wiernych, przesz o 11 tysi&cy ksi&%y i 93
pra atów1292. Entuzjastycznie s awi Leon XIII w swych encyklikach ten
gwa towny wzrost, któremu sprzyja a zw aszcza imigracja z Irlandii, z
po udniowej i wschodniej Europy, osobliwie za, wychwala tak%e szczodro,+
wiernych zza oceanu i stwierdza , %e nigdy nic nie zm/ci o rado,ci, jak/ sprawia
mu ten Ko,ció , a raczej %e ro,nie ona z dnia na dzie@, podczas gdy melancholi/
napawaj/ go dekadenckie przemiany w prawie wszystkich narodach od dawna
katolickich1293. Rz/d ameryka@ski z wdzi&czno,ci/ odnotowa papieskie
zainteresowanie dla obchodów kolejnego stulecia Kolumba w 1892 roku i dla
równocze,nie odbywaj/cej si& wystawy w Chicago; Leon XIII chwali wolno,+
panuj/c/ w Stanach Zjednoczonych i ustanowi tam w 1893 roku delegatur&
apostolsk/1294.
Po Pierwszej Wojnie Mwiatowej, a jeszcze bardziej po Drugiej, znacznie
nasili y si& te% konwersje Amerykanów, osi/gaj/c rok w rok liczb& 30, 40, nawet
50 tysi&cy nawróconych1295. W ostatnim dziesi&cioleciu pontyfikatu Pacellego,
od roku 1948 do 1957, Ko,cio owi katolickiemu w USA przybywa co roku
prawie milion wiernych. W roku 1960 liczy ju% 42 miliony katolików na 63
miliony protestantów. O ile w ci/gu ostatniego pó tora stulecia liczba wiernych
w Ko,cio ach ewangelickich wzros a 30 razy, to w katolickim 1720 razy!1296
Gdy w roku 1914 by o dopiero 14 arcybiskupów i 84 biskupów1297, to w 1960
by o ju% 39 arcybiskupów i 195 biskupów, maj/cych do rozporz/dzenia m.in. 98
seminariów duchownych, 278 uniwersytetów i koled%ów, 1566 szkó ,rednich
(High Schools) i 10177 szkó powszechnych (Primaty Schools), jak równie% 55
600 ksi&%y1298. W lecie 1960
206
roku katolicki kandydat na prezydenta John F. Kennedy móg powiedzie+:
„Moje wyznanie to kwestia rozleg ego zainteresowania politycznego... to
wyznanie i moja m odo,+ przemawiaj/ na moj/ korzy,+."1299
Rzeczywi,cie to katolicy (obok telewizji, wci/% trwaj/cych przy Partii
Demokratycznej stanów Po udnia oraz innych mniejszo,ci) przyczynili si& do
tego, %e Kennedy wygra , cho+ bardzo niewielk/ przewag/ g osów1300.
W roku 1964 by o ju% prawie 45 milionów katolików i prawie 2500
katolickich High Schools z przesz o milionem studentów oraz prawie 11 tysi&cy
katolickich szkó podstawowych, maj/cych 4,5 miliona uczniów1301, lecz od
kilku lat w liczbie chrztów da a si& zauwa%y+ tendencja spadkowa,
najwidoczniej w nast&pstwie coraz szerzej praktykowanych metod sztucznego
zapobiegania ci/%y1302: nic dziwnego, %e w a,nie w USA Ko,ció katolicki
ruszy w tej sprawie do natarcia.
Min& y jednak czasy, gdy protestancka Ameryka co roku obchodzi a 5
listopada „Dzie@ Papieski", publicznie pal/c wizerunek rzymskiego
arcykap ana1303. Mo%e bli%ej do dnia, w którym b&dzie si& tam (jak w bie%/cym
stuleciu bywa o jeszcze w Hiszpanii1304) pali+ ko,cio y protestanckie;
jakkolwiek wielu mo%e to dzisiaj uwa%a+ za fantastyczne. Ale jeszcze w drugiej
po owie XX wieku wybitni kardyna owie nie przyznawali „kacerzowi" (tzn.
protestantowi w Rzymie i Hiszpanii), w razie konfliktu z prawowiernym,
ochrony prawnej: „W oczach prawdziwego katolika tak zwana tolerancja jest nie
na miejscu."1305 „Prze,ladowanie inaczej my,l/cych — powiada Heine — jest
wsz&dzie monopolem duchowie@stwa."1306)
Co prawda w USA Ko,ció poczyna sobie inaczej, daleko liberalniej ni%
w krajach, gdzie nie jest mu to potrzebne. Wytworzy si& specyficznie
„ameryka@ski katolicyzm", który nie tylko stara si& „American way of life"
przetworzy+ w „CathoBic way of Uje", ale nawet mu si& to uda o; wbrew
pocz/tkowemu oporowi Watykanu, który tymczasem ju% od dawna zacz/
popiera+ t& korzystn/ taktyk&, której celem jest nie co innego, tylko coraz
mocniejsza penetracja Stanów Zjednoczonych, przekszta cenie ich w kraj
katolicki.
Istniej/ wszelkie widoki, %e to si& uda, zw aszcza gdy si& dzia a ostro%nie
jako mniejszo,+ — chocia% ogromna — i nie ujawniaj/c w a,ciwego celu zbyt
wcze,nie ani zbyt otwarcie1307. W sumie post&puje si& zr&cznie, adaptuj/c si&, na
ile to mo%liwe,
207
usypiaj/c czujno,+ coraz mniej podejrzliwego protestantyzmu, wychodzi mu si&
(w absolutnej sprzeczno,ci z w asn/ natur/) naprzeciw z tym „liberalizmem",
który w Stanach jest po%/dany, oraz — rzecz dosy+ istotna — przystaje si& na
agitacj& radykalnie antykomunistyczn/ i kapitalistyczn/, stwierdzaj/c z
zadowoleniem: „Z powodu dobrze znanego faktu, %e Ko,ció jest przeciwny
komunizmowi, podczas zimnej wojny zmala a propaganda antykatolicka."1308
Jak wsz&dzie, tak i tu próbowano wp ywa+ na masy poprzez robotników i
zwi/zki zawodowe i wodzi+ je na pasku katolickiej nauki spo ecznej. Takie
zadanie mia a cho+by Association of Catholic Trade Unionists in New York,
która pod nag ówkiem „Labour Leader" organizuje spotkania szkoleniowe i
otworzy a szko & wieczorow/ dla robotników1309. Tak%e w adze diecezji oraz
jezuici pozak adali szko y robotnicze, aby wspomaga+ zwalczanie socjalizmu,
„reformowa+" i „demokratyzowa+" zwi/zki zawodowe1310.
Szalony rozwój prze%y a w USA po I Wojnie Mwiatowej prasa katolicka.
Powsta y ca e a@cuchy katolickich gazet1311. W ,rodku II Wojny Mwiatowej, w
1942 roku, Ko,ció rzymski w Stanach Zjednoczonych posiada 332 klerykalne
periodyki o /cznym nak adzie 8 925 665 egzemplarzy; w tym 7 dzienników,
125 tygodników, 127 miesi&czników1312, wszystkie podleg e wydzia owi
prasowemu N.C.W.C. (National Catholic Welfare Conference) i kontrolowane
przez biskupów. Wydzia prasowy rozsy a wówczas serwis informacyjny w
cotygodniowej obj&to,ci 60-70 tys. s ów mniej wi&cej 190 wydawcom1313.
Z ko@cem wojny wiele katolickich gazet mia o nak ady oko o pó miliona:
Catholic Missions, The Young Catholic Messenger, Our Sunday Visitor.
Dziesi&+ i pó miliona ludzi kupowa o 367 katolickich publikacji prasowych1314.
W roku 1964 wydzia rozporz/dza liczb/ 59 magazynów konsumentów o
/cznym nak adzie ponad siedmiu milionów, 50 magazynów handlowych i
zawodowych, 13 pism obcoj&zycznych1315. W roku 1969 posiada 89 lokalnych
gazet diecezjalnych (o /cznym nak adzie 4229065 egz.), które wywiera y
wp yw na ca e %ycie kulturalne i polityczne1316. Najwa%niejsze z tych czasopism:
tygodniki jezuitów America i The Commonweal, wydawany przez paulinów
Catholic World oraz Interracial Review, po,wi&cone przede wszystkim kwestii
murzy@skiej1317. Z/czny nak ad katolickiej prasy w USA wyniós 25 599 766
egz.1318
208
Nie mniej znacz/cy jest wp yw Ko,cio a rzymskiego na radio. W czasie
pontyfikatu Pacellego istnia y w USA audycje Godzina wiary i Wiara w naszych
czasach, nadawane (w 1950 roku) a% przez 77 rozg o,ni. Ma o tego: katolickie
„stowarzyszenia m&skie" mia y swego czasu w asny program Godzina katolicka,
który wykorzystywa o 111 rozg o,ni, nadaj/c go a% na Japoni& i Chiny:
najwi&ksza organizacja radiowa ,wiata!1319 Ale znana te% by a Godzina
róNa cowa, jakoby nadawana wiele razy w miesi/cu nawet przez setki
rozg o,ni; bodaj%e „najs awniejsze gwiazdy" z Hollywood modli y si& w niej dla
milionów s uchaczy1320; prywatne radiostacje musia y p aci+ za jej wynaj&cie
ogromne sumy1321.
Olbrzymi nacisk wywiera w Stanach Zjednoczonych Ko,ció katolicki na
przemys filmowy.
Ju% od roku 1930 wyró%nia si& w tym zw aszcza „Legion of Decency"
(Legion Przyzwoito,ci), pos uguj/cy si& groDbami, cenzur/ i bojkotem. Miliony
obywateli ameryka@skich podpisa y deklaracj& tego „Legionu": „W imi& Ojca i
Syna, i Ducha Mwi&tego... przyrzekam jako cz onek Legionu Przyzwoito,ci, %e
nie pójd& na %aden z tych filmów, pot&pionych przez Ko,ció . Przyrzekam te%,
aby zapewni+ tej akcji skuteczno,+, %e nie b&d& odwiedza %adnego z kin i
miejsc rozrywki, w których wy,wietlane s/ takie filmy."1322
Równie% w roku 1930 powsta , w asy,cie jezuitów, tak zwany kodeks
produkcji, udzielaj/cy producentom filmowym „rad", co mo%na, a czego nie
mo%na filmowa+, co zyska akceptacj& Ko,cio a katolickiego, a co spotka si& z
jego anatem/1323.
Niebawem producent Will Hays za%yczy sobie, aby kodeks produkcji sta
si& moralnym przewodnikiem dla ca ego przemys u filmowego; co wi&cej,
poinformowa Watykan, %e „ca kowicie zgadza si& z pogl/dami papie%a na
moralno,+ wspó czesnych filmów"1324.
W roku 1933, kiedy i w Niemczech wyst/piono zbiorowo przeciw
„Schmutz und Schund" (temu, co „brudne i brukowe"), przedstawiciel Piusa XI
za%/da , aby wszcz/+ „jednolit/ i bojow/ kampani&" w celu „oczyszczenia
filmu, który wyrodzi si& w ,miertelne zagro%enie dla moralno,ci"1325. I
pocz/wszy od lat czterdziestych katolicka kontrola nad twórczo,ci/ filmow/
jeszcze si& zaostrzy a. Legion of Decency i episkopat ameryka@ski dzia aj/ przy
tym cz&sto r&ka w r&k&. Niektóre filmy bywa y! i bywaj/ pot&pione ju% w czasie
produkcji, albo jeszcze pr jej rozpocz&ciem, inne za, musz/ by+ nast&pnie
wstrzymywane
209
przerabiane, sprawdzane w nowych wersjach, z czym pogodzi a si& nawet taka
fir.ma jak 20th Century Fox, której prezes Spyros Skouras a% publicznie
przeprasza katolików1326. Loew Company usun& a z 225 kin ameryka@skich
znakomity film Chaplina Monsieur Verdoux, poniewa% zaprotestowa a
przeciwko niemu katolicka organizacja weteranów1327.
Z drugiej strony studia w Hollywood nakr&ca y, od zako@czenia wojny,
jeden film katolicki po drugim; wszak ameryka@ski przemys filmowy sta si&
teraz najwa%niejszym dostawc/ repertuaru dla 90000 kin (dane z 1950 roku) w
ca ym ,wiecie zachodnim1328. Avro Manhattan swego czasu napisa : „W
naszych czasach ju% nikt w ,wiecie filmu ameryka@skiego nie odwa%y si&
wyprodukowa+ nowego filmu, nie uwzgl&dniaj/c od razu na etapie planowania
zgody albo sprzeciwu Ko,cio a katolickiego."1329
Nie inaczej wygl/da to w bran%y wydawniczej, gdzie katolicyzm stosuje
te same metody. Tote% wielu wydawców sprawdza, zanim opublikuj/ ksi/%k&,
jak przyjmie j/ Ko,ció katolicki. „Mo%e on nie tylko «sparali%owa+»
oddzia ywanie ksi/%ki i skaza+ j/ na ,mier+, ale tak%e przej,+ do ataku przeciw
wydawnictwu, zabraniaj/c tysi/com ksi&garni przyjmowania do sprzeda%y danej
ksi/%ki albo innych ksi/%ek danego autora, albo danego wydawnictwa"1330: nic
dziwnego, %e ameryka@ski wydawca dwóch tak demaskatorskich dzie jak The
Vatican against Europe (1961, Watykan przeciw Europie) i Genocide in
Satellite Croatia 1941-1945 (1962, Ludobójstwo w satelickiej Chorwacji 19411945), co mi sam opowiedzia przed laty ich autor Edmond Paris (pseudonim
pewnego Francuza), niebawem zbankrutowa 1331.
Ale jakkolwiek Ko,ció katolicki wp ywa na %ycie polityczne Ameryki,
wy%sze duchowie@stwo — to z regu y jego taktyka — na pozór trzyma si& na
uboczu, nie eksponuje si& ani w kwestii murzy@skiej, ani w sprawach
spo ecznych1332, w których co prawda atwo mu to przychodzi. Widzi natomiast
i ci/gle widzi w „nawracaniu" czarnych — sprawa jako taka dla niego
bezproblemowa — jeden z najwa%niejszych ,rodków katolicyzacji USA. Oko o
roku 1945, kiedy by o tam zaledwie 300000 czarnych katolików, za to 5 600 000
czarnych protestantów, szykowano si& ju% do przeprowadzenia w,ród nich
kampanii misjonarskiej, lecz odwo ano t& akcj&, poniewa% uznano, %e czas na to
jeszcze nie przyszed 1333, obawiano si& publicznej krytyki, nieprzezwyci&%onego
oporu bia ych. Bo jakkolwiek — do,+ póDno! — poszczególni biskupi1334 mniej
czy bardziej pot&pili segregacj& rasow/, ma o tego! gdy zdarza o
210
si& przep&dzenie z ambony duchownych, wyg aszaj/cych przeciw niej kazania:
wi&kszo,ci chrze,cija@skich wyznawców n&dza kolorowych wcale nie
przeszkadza1335. Nie wzrusza ich, %e ubóstwo jest tam pod ka%dym wzgl&dem
bezprzyk adne; %e Murzyni wykonuj/ najgorsze, najbrudniejsze, najni%ej
op acane zaj&cia; %e w po owie lat pi&+dziesi/tych, z prawie miliona czarnych
%yj/cych w Nowym Jorku, po owa rodzin zarabia a poni%ej 4000 dolarów
rocznie; %e p ace czarnych robotników wynosi y po ow& tego, co pa ce bia ych,
za to bezrobocie w,ród nich by o przesz o dwukrotnie wi&ksze, ,miertelno,+
dzieci w ogóle u mieszka@ców slamsów trzy razy wy%sza, a przeci&tna d ugo,+
%ycia o dziesi&+ lat krótsza ni% w dzielnicach, zamieszkanych przez bia / klas&
,redni/1336.
Dopiero kiedy bardzo wzro,nie poczucie solidarno,ci z czarnymi, kiedy
pojawi si& gotowo,+ do pe nej integracji, Ko,ció katolicki te% stanie si&
rzecznikiem tych, których z pocz/tku nadal dyskryminowa , i wtedy si&gnie po
owoce. Podobnie jak dzisiaj zdarza si& w Ameryce Zaci@skiej, %e g ównie
przedstawiciele ni%szego kleru bior/ stron& uciskanych, wyzyskiwanych — ale
w a,nie przez Ko,ció , krwawo, przez setki lat — zw aszcza tam, gdzie si&
zanosi tak czy owak na ich zwyci&stwo! Zawsze ta sama brudna gra (por. t. I,
str. 74 i nast.).
Co prawda w Rzymie, sk/d przynajmniej do Afryki geograficznie bli%ej
ni% do Nowego Mwiata, wygl/da o to za papie%a Pacellego — kolonializm wszak
od dawna ju% by niemodny — zgo a inaczej; w a,nie za jego czasów
rewidowano anachroniczny schemat bia ego kleru i czarnych wyznawców. A
gdy w roku 1957 otrzyma infu & biskupi/ monsignore Bernardino Gantin,
m ody, bo dopiero 32-letni i od niedawna b&d/cy ksi&dzem, przy tym ani
krewny kogo, z mo%nych, ani nepota papieski czy kardynalski, dwaj pra aci
skomentowali to z rozgoryczeniem: „Do czego to dochodzi." „Dzisiaj to tylko
trzeba by+ czarnym."1337
Stany Zjednoczone w oczywisty sposób staj/ si& z kraju przewa%aj/co
protestanckiego krajem, który wkrótce b&dzie mia wi&kszo,+ katolick/; a jest to
katolicyzm w aspekcie religijnym jeszcze bardziej powierzchowny ni% w
Europie: i mimo rozdzia u pa@stwa od Ko,cio a jeszcze bardziej spleciony z
pa@stwem. Jak podsumowa L. L. Matthias, wyborny znawca tego kontynentu,
który jedena,cie lat sp&dzi w Ameryce Po udniowej, a dziesi&+ w Stanach
Zjednoczonych: „...w ,wiecie wielkich finansów i wielkiego przemys u
przyst/piono do pracy nad odbudow/, a do tego potrzebowano Ko,cio a
katolickiego... Ko,ció
211
katolicki w Stanach Zjednoczonych usankcjonowa American way of Bife. Jak
ka%dy Amerykanin, cho+by z urodzenia by Turkiem, on równie% upatruje w
American way drog& zbawienia dla innych narodów. American way of life
zamienia si& w Catholic way of life: przynajmniej we wszystkich kwestiach
politycznych i spo ecznych... Ju% niezliczon/ ilo,+ razy ujawni a si&
identyczno,+ celów, jakie Departament Stanu i Ko,ció katolicki stawiaj/ sobie
za granic/. Ko,ció katolicki zawsze popiera polityk& rz/du ameryka@skiego,
oboj&tne, czy le%a o to w szerzej poj&tym interesie Ko,cio a, czy nie, i oboj&tne,
czy chodzi o o Francj& de Gaulle'a, czy o Wietnam Po udniowy... Równie% i
zimnej wojny %adna ze stron nie prowadzi a tak gorliwie jak strona
ameryka@sko-katolicka. G ównie ameryka@skim katolikom nale%y zawdzi&cza+,
%e wojna ta przybra a charakter religijny, charakter krucjaty."1338
Ju% w II Wojnie Mwiatowej, kiedy przyt aczaj/ca wi&kszo,+ hierarchii
katolickiej w USA g osi a w interesie Hitlera izolacjonizm (str. 105), Watykan
przygotowywa „zimn/ wojn&", fanatyczn/ kontynuacj& wrogo,ci wzgl&dem
komunizmu i Zwi/zku Radzieckiego. I có% mia o wynikn/+ z tej nowej „zimnej
wojny", je%eli nie nowa „gor/ca"? Dla dalszego umocnienia katolicyzmu na
,wiecie, ale zw aszcza w Ameryce?
W samym ,rodku wojny ,wiatowej czyta o si& w Catholic Principles of
Politics, podr&czniku dla uniwersytetów katolickich, opublikowanym za
zezwoleniem papieskim, %e istnieje tylko jedna prawdziwa religia i %e Ko,ció
rzymski musi sta+ si& w USA religi/ pa@stwow/, zgodnie ze sw/ fundamentaln/
doktryn/: „Pa@stwo musi uzna+ prawdziw/ religi&."1339 Trafnie komentuje to
Manhattan: „Inaczej mówi/c, katolicyzm musi mie+ pierwsze@stwo przed
wszystkimi innymi religiami, a co wi&cej, pa@stwo jest nawet zobowi/zane
pomaga+ Ko,cio owi w niszczeniu innych religii."1340. I gdziekolwiek w
przesz o,ci okaza o si& to mo%liwe, Ko,ció tak rzeczywi,cie czyni . A gdy w
USA zaklina si& na demokracj&, reprezentuj/c na pozór tamtejszy „liberalizm" i
w ogóle chwal/c wi&kszo,+ tego, co dla pa@stwa wielkich pieni&dzy jest
najdro%sze, wszystko przemawia za tym, %e chcia by z niego uczyni+ — i
niezbyt wiele ju% do tego brakuje — podobnie, jak sta o si& ju% faktem w
Europie: w Hiszpanii genera a Franco, w Portugalii Salazara, we Francji Vichy,
w S owacji ksi&dza Tiso i nie na ostatnim miejscu we W oszech
faszystowskich1341, które niegdy, a% czterokrotnie odznaczy y wysokimi
orderami kardyna a Hayesa z Nowego Jorku1342.
212
Nie przypadkiem ju% za Piusa XII, wielkiego wspólnika faszystów, ros y
ameryka@skie wp ywy i liczba ameryka@skich urz&dników w Rzymie. Pacelli,
maj/cy ju% za sob/ triumfalne podró%e po Stanach — „Ameryka by a
uszcz&,liwiona, %e te% pozna a wreszcie kardyna a", jak równie% „uniwersytety
by y uszcz&,liwione, nadaj/c mu tytu doktora honoris causa"1343 — jako papie%
wyci/gn/ wnioski ze zwyci&stwa tego kraju. Kuria owie cz&sto tam jeDdzili, a
pra aci z USA przyje%d%ali do Watykanu. Bo tym, co /czy go z Nowym
Mwiatem, jest wiara w Boga, a zw aszcza w „Boga dolarowego" (Stendhal).
Formu a Trumana, %e: „Interes Dle idzie, kiedy s/ ma e rynki. Interes dobrze
idzie, kiedy rynki s/ du%e", jak najdok adniej zgadza si& z rzymsk/ strategi/
misyjn/. I w a,nie ze Stanów Zjednoczonych p ynie od dawna niepowstrzymana
rzeka z ota do Rzymu. („Z pocz/tkiem postu sam Pius XII zwraca si& przez
radio z pro,b/ do dzieci ameryka@skich", pisze monsignore Purdy, jak gdyby
nap ywa y stamt/d g ównie centy od dziatwy.1344)
„ Trzeba tylko jednego..."
„Ko,ció Chrystusowy kroczy po drodze, któr/ wytyczy mu
Boski Zbawca... Nie miesza si& w kwestie czysto gospodarcze."
PiusXII1345
Faktycznie papiestwo czerpie wi&kszo,+ swoich pieni&dzy z USA: ju%
przed laty, jak podawa znakomity klerykalny znawca tej dziedziny, mia o tego
by+ 35% i oko o 18% z Niemiec Zachodnich1346. W Stanach, gdzie wy%sze
duchowie@stwo katolickie ju% w 1890 roku rozporz/dza o sum/, b&d/c/
odpowiednikiem przesz o 2,5 miliarda marek1347, a dzisiaj ogromne rezerwy
z ota biednych „namiestników Chrystusowych" spoczywaj/ w Fort Knox1348,
Kuria ma du%e wp ywy zw aszcza w przemy,le stalowym, w US Steel, Sharon
Steel, Bethlehem Steel, Jons Manville Steel itd. Stolica papieska i jezuici
(oficjalnie zakon %ebraczy) posiadali tam albo posiadaj/ tak%e spor/ cz&,+ akcji
General Motors Corporation, Bendix Aviation, Douglas Aircraft, Worthington
Pumps, American Telephone and Telegraph Company, Metropolitan Life
Insurance Company, Prudential Life itd.1349 Równie% i najwi&kszy prywatny
bank na ,wiecie, Banc of America, po wojnie znalaz si& faktycznie w 51% w
r&kach jezuitów1350.
213
Prawda donios a 24 grudnia 1947 roku, %e Watykan prowadzi rozleg e
spekulacje ameryka@skimi materia ami wojennymi, popieraj/c w ten sposób
organizacje antyradzieckie1351. Czy to prawda, czy nie: w ka%dym razie Rzym
prowadzi olbrzymie interesy ze Stanami Zjednoczonymi, antyradzieckie za,
organizacje te% na pewno popiera.
Mimo %e hierarchia ko,cielna w Stanach bardziej interesuje si& papierami
warto,ciowymi, akcjami i obligacjami ni% nieruchomo,ciami, ziemi/ i domami,
jej posiad o,ci ziemskie b/dD co b/dD przewy%szaj/ tam 1100 000 hektarów1352.
A tak%e w biednej Ameryce Zaci@skiej i gdzie indziej nie jest bynajmniej
biedna, tak np. w Urugwaju i Wenezueli posiada mniej wi&cej po 50 000, w Peru
70000, w Kolumbii 100000, w Brazyli 1000000 hektarów ziemi, ba! w
Argentynie ma prawie 20% ogó u posiad o,ci ziemskich, tak samo w Hiszpanii i
Portugalii1353.
We W oszech Watykan, jezuici i inne kr&gi duchowne w epoce Piusa XII
posiadali akcje i papiery warto,ciowe najwa%niejszych przedsi&biorstw
przemys owych i finansowych, na przyk ad bardzo wielu elektrowni,
towarzystw Selt Valdarno, La Centrale, Caffaro, Edison, Zak adów
Elektrycznych Rzymskich, Adriatyckich, Po udniowow oskich, Powszechnych
Zak adów Elektrycznych Sycylii itd. Ponadto ró%nych przedsi&biorstw
telefonicznych, jak Tury@skie, Tyrre@skie itd. Nast&pnie wielu towarzystw
ubezpieczeniowych, jako to — zawsze co najmniej z jedn/ trzeci/ kapita u
akcyjnego i papierów warto,ciowych — Fondiaria Vita (ubezpieczenia na
%ycie), Fondiaria Incendio (od po%aru), La Terra, Alleanza-Securitas-Esperia,
Narodowego Instytutu Ubezpiecze@, Towarzystwa Ubezpieczeniowego Ochrony
Pracy, Powszechnego Towarzystwa Ubezpieczeniowego w Wenecji, w Trie,cie
itd.1354
Cz&,ciowo albo ca kowicie zale%a a od kleru ogromna liczba towarzystw
budowlanych. W znacznej cz&,ci do „Stolicy Apostolskiej" lub innych kr&gów
duchownych nale%a y zak ady samochodowe Fiata i najwi&ksze we W oszech
towarzystwo komunikacji lotniczej Alitalia; niejedna z kolei, jak Towarzystwo
Akcyjne Kolei Po udniowo-Wschodniej i towarzystwo Strade Ferrate del
Mezaogiorno; spo,ród banków Bank Przemys u, Bank Rzymski, bank Santo
Spirito (!), bank Scaretti, bank Ugo Natali, Bank Gospodarki Rolnej, Centralny
Instytut Kredytowy, Instytut Kredytowy Przedsi&wzi&+ Publicznych, Rzymski
Instytut Kredytowy, Zjednoczenie Kredytowe Zak adów Pa@stwowych itd.1355
214
A czy% Pius XII nie mia udzia ów w wielkim kapitale jeszcze i
prywatnie?
Mo%e to brzmi absurdalnie dla ka%dego, kto wie, w jakim ,wi&tym
ubóstwie %y i zmar , jak ka%dy „namiestnik" Boga. Nie do,+, %e wszystko
wokó niego — dom, mieszkanie, sprz&ty — by o ubo%uchne: „proste i
skromne", jak pisze towarzyszka %ycia, która sp&dzi a z nim dziesi/tki lat; jak i
on sam by „nie wymagaj/cy, nie pami&taj/cy o sobie, skromny", „nadzwyczaj
skromny". Ma o tego! podczas II Wojny Mwiatowej zdarza o mu si& nawet
marzn/+, bodaj%e raczej dobrowolnie ni% z braku w&gla, bardziej dla „dobrego
przyk adu" ni%eli z czystej biedy. Pomagaj/c sobie tylko „gor/c/ butelk/" albo
„ocieplaj/c/ poduszk/", „rzeczywi,cie cierpia " papie% „od ch odu i mia mocno
zzi&bni&te d onie", jakkolwiek wszystko to, powiada sama towarzyszka %ycia,
„graniczy z niewiarygodno,ci/"1356. Jak cho+by historia z kaw/, któr/ workami
przysy ano z Brazylii do Neapolu specjalnie dla „Ojca Mwi&tego"; lecz on
wszystko to posy a swoim „kochanym %o nierzom" i w ogóle „nie chcia ju% pi+
kawy i ogl/da+ jej na stole przy ,niadaniu", jako %e zawsze by taki „nie
wymagaj/cy", a ju% „zw aszcza przy stole"1357.
A jak z mieszkaniem, w&glem i kaw/, tak ze wszystkim. Oszcz&dza ,
umartwia si&, oddawa niemal%e ostatni/ koszul&. Na przyk ad biedny
monsignore Tardini, prawie przez trzydzie,ci lat jeden z jego najbli%szych
pomocników, potrzebowa sutanny. „Owszem, w imi& Bo%e! — oznajmi (Jego
Mwi/tobliwo,+). Ale prosz& mu da+ t& now/, a mnie zostawi+ star/!"1358 Taki
sam altruizm z obuwiem. Nowe zawsze otrzymywali jeszcze bardziej
potrzebuj/cy, a w starych drepta sam arcykap an. „«Ale%, Wasza Mwi/tobliwo,+
— powiedzia am kiedy, — takich butów nie nosi by ju% nawet n&dzarz, chyba
jaki, w ócz&ga.»"1359
Oszcz&dzano tak%e na pr/dzie i papie% wspó zawodniczy z Pascalin/,
które z nich pierwsze wy /czy ,wiat o, kiedy ju% nie by o potrzebne1360. W
ko@cu „Jego Mwi/tobliwo,+" p aci za to wszystko z w asnej kieszeni. „A
kosztowa o to miliony"1361: zapewne lirów. Ale tak%e i prezenty, jakie osobi,cie
dostawa , zaraz gdzie, odp ywa y: „Dla dwóch kaplic na przedmie,ciach Rzymu
50 milionów, dla doszcz&tnie zniszczonej szko y w X... 25 milionów, dla
zbombardowanej wsi... 40 milionów itd."1362 (Niestety Pascalina Lehnert, tak
%yciowo utrwalaj/ca to wszystko we wspomnieniach „MogBam Mu sBuNyL",
jakby prz&d a ju% legend& o ,wi&tym, nie podaje, gdzie mie,ci a si& owa
215
szko a, jak nazywa a si& zbombardowana wie,, jakby to przynosi o ujm&...)
Otó% w a,nie wszystko znika o. Gdy% o sobie, o swoim maj/tku, %aden
papie% nie my,li, sk/d%e, dwunasty z Piusów tak%e nie, „w ogóle nie
przychodzi o mu to do g owy, nawet nie wiedzia , co posiada"1363. A co
posiada , to rozdawa , wierny nauce Chrystusa, biednym. A% który, go ostrzeg :
„Jak si& tak wszystko rozdaje, to nie starczy nawet na trumn&."1364 Ale na to ju%
sam „Ojciec Mwi&ty" chyba si& roze,mia ; wszak umieraj/c pozostawi , ca kiem
prywatnie, równowarto,+ 80 (s ownie osiemdziesi&ciu) milionów marek w
z ocie i walutach1365.
Biedni te% i skromni byli, jak wuj Eugenio, jego kochani krewni,
obdarzeni z polecenia Mussoliniego tytu em ksi/%&cym trzej bratankowie;
przecie% czasy nepotyzmu dawno min& y; chocia% katolicki teolog Joseph
Bernhard utrzymywa , %e „zniesienie starych nadu%y+ i nieprawo,ci" powiod o
si& dopiero w XX wieku, mianowicie „nieul&k ej d oni Piusa X"1366. Albowiem,
jak pisze Bernhard, „czujno,+ jego nast&pców utrzymuje obecnie rzymsk/
gospodark& finansow/, to ci&%kie utrapienie wszystkich (!) minionych epok, w
stanie czystym i zdrowym"1367.
Pius XII z góry utr/ca nepotyzm. „Ju% jako kardyna nigdy nie zaprasza
krewnych do swego sto u." Jak równie%: „Tak%e i póDniej, gdy Jego Eminencja
Pacelli jako papie% Pius XII obejmie na prawie dwadzie,cia lat Stolic& Piotrow/,
jego zdolni i pracowici bratankowie raz po raz b&d/ zmuszeni odrzuca+
zaszczytne, a przy tym intratne stanowiska..."1368 Jednak%e Ojciec Niebieski
wy%ywi ich, jak zdaje si& ,wiadczy+ nast&puj/ce zestawienie urz&dów, jakie
sprawowali trzej ksi/%&ta, Marcantonio, Carlo (ulubiony z nepotów) i Giulio
Pacelli, zarówno w Watykanie, jak w wielkich bankach i monopolistycznych
przedsi&biorstwach1369.
Bratanek Marcantonio
Bratanek Carlo
Bratanek Giulio
A. Urz dy w Watykanie
1. Pu kownik Guardie Nobili
(Gwardii Szlacheckiej)
1. Doradca prawny trzech
kongregacji papieskich
ministerstw) i rzecznik
Konsystorza
1. Prokurator Kongregacji
ds. Propagowania Wiary
(papieskie ministerstwo
propagandy)
216
2. Cz onek prezydium
papieskiej komisji ds. filmu,
radia i telewizji. Cz onek
kilku rad nadzorczych
2. Pose nadzwyczajny
Kostaryki przy
Watykanie
3. Pu kownik Guardie Nobili
3. Doradca prawny
„Papieskiego Dzie a dla
Zachowania Wiary" oraz
„Zarz/du Dóbr Stolicy
Apostolskiej"
4. Delegat Watykanu przy
Mi&dzynarodowym
Instytucie Prawa
Prywatnego
5. G ówny doradca papieskiej
Komisji ds. Pa@stwa Miasta
Watyka@skiego
B. Funkcje w bankach i monopolach
1. Prezes Soc. Molini
e Pastifici Pantanella (M yny
i produkty m/czne). Kapita :
600 min lirów
1. Prezes Compagnia di Roma
(towarzystwo
ubezpieczeniowe). Kapita :
300 mln lirów
1. Prezes Instituto Nazionale
Medico Farmacologico de
Sereno. Kapita : 200 mln
lirów
2. Prezes Molini Antonio
Biondi. Kapita : 600 min
lirów
2. Rada nadzorcza Soc.
Editrice G. C. Sansoni
(wydawnictwo)
2. Prezes Condil-Tubi.
Kapita : 50 min lirów
3. Rady nadzorcze towarzystw:
a. Generale Immobiliare
b. SOGENE
c. Saniplastica
d. Manufattura Ceramica
Pozzi
e. Ferrosmalto
f. Lloyd Mediterraneo
3. Prezes Soc. Italiana Mallet.
Kapita : 50 min lirów
4. Prezes Soc. Gestione
Esercizio Navi. Kapita : 100
min lirów
5. Rady nadzorcze towarzystw:
a. Banco di Roma
b. PIBI-GAS
c. Ital-Gas
d. Soc. Esercizio Navi di
Sizilia
e. Soc. Esercizio
Aeroportuali (Malpensa)
217
Dochody trzech papieskich bratanków, zamieszanych prawie we
wszystkie wielkie skandale finansowe W och powojennych, osi/gn& y w okresie
urz&dowania Piusa XII równowarto,+ oko o 120 mln marek1370. A z kolei te
koligacje klanu Pacellich z w oskim i mi&dzynarodowym kapita em
monopolistycznym ,wietnie pasowa y do polityki papieskiej, do zajad ego
antykomunizmu, do proamerykanizmu, do splecenia Watykaniu z wielkimi
pieni&dzmi, zw aszcza w USA.
Z jednej strony zastrzyki dolarowe i armie, z drugiej strony encykliki i
propaganda klerykalna w skali globalnej. Tego w a,nie potrzebowa ,wiat
wielkich finansów i wielkiego przemys u, „je%eli chcia o si& uprawia+ polityk&
w Europie czy na Filipinach, w Wietnamie, w Ameryce Zaci@skiej. Potrzebowa
Ko,cio a katolickiego. Istnia on we wszystkich tych krajach na d ugo przed
tym, zanim si& komukolwiek przy,ni o, %e kiedy, b&dzie musia zatroszczy+ si&
o te kraje."1371 „Co prawda ciche, ale bardzo realne i skuteczne przymierze... nie
maj/ce sobie równego w dziejach Ameryki."1372
Vaden z tych partnerów, których stosunek zaskakiwa+ mo%e tylko
naiwnych, nie zdo a by si& upora+ z „czerwonym niebezpiecze@stwem" w
pojedynk&. „Legitymacja moralna" jednego musia a najpierw pouczy+ ,wiat, co
znaczy „dobro i z o", zanim do akcji wkrocz/ armie i bomby atomowe drugiego.
Ten móg by prowadzi+ trzeci/ wojn& ,wiatow/, a tamten „usprawiedliwi+ j/
obyczajowo", og aszaj/c, %e to krucjata antykomunistyczna. Stal i b ysk
uzupe ni oby b ogos awie@stwo i namaszczone gl&dzenie (Heine mówi o
„szczynach wiary"1373) tego, kto reprezentuje 400 milionów katolików, jedn/
trzeci/ Europy i jedn/ szóst/ globu, a jako pot&ga „duchowa" i „etyczna"
móg by o wiele bardziej przekonuj/co sfanatyzowa+ ludzko,+ ni% kupieckie i
,wieckie pa@stwo ameryka@skie.
Stany Zjednoczone dobrze wiedzia y i wiedz/, %e z protestantyzmem nie
da si& podbi+ ,wiata. Jest on, szczególnie w Stanach, zbyt rozdrobniony, mniej
aktywny, mniej do,wiadczony ni% jego katolicka konkurencja; i mo%e nie a% tak
radykalny, pozbawiony skrupu ów, skorumpowany, a jego wyznawcy troch&
mniej ,lepi i pos uszni od wyznawców Ko,cio a katolickiego, który jako
narz&dzie polityczne mo%e by+ i b&dzie efektywniej u%yty. Ko,cio y
protestanckie za oceanem s/ tego ,wiadome; formalnie odsuni&te od roli
antykomunistycznej, jak/ Watykan pe ni u boku Stanów Zjednoczonych;
odbieraj/ go jako toruj/cy drog& ideologii
218
chrze,cija@skiej przeciwko antychrze,cija@skiej, w walce identyfikuj/ si& z nim
i zamykaj/ oczy, ,wiadomie lub nie,wiadomie, na to, %e Watykan stopniowo je
wyprze i zast/pi.
Krótko mówi/c: faszyzm zosta w 1945 roku pobity na g ow&, ale jego
najwa%niejszy partner, zw aszcza w polityce zagranicznej, jakim by rzymski
Ko,ció papieski, tryska %ywotno,ci/. I w my,l wypróbowanego zwyczaju, %eby
zawsze i,+ z najsilniejszym, jego przywódcy staj/ si& teraz najwa%niejszymi
sojusznikami zwyci&zcy, ten za, okazuje si& tym, czym mia y sta+ si&, lecz nie
sta y si&, Niemcy hitlerowskie: „arsena em zbrojnym Ko,cio a katolickiego"1374.
KardynaB Spellman, Henry Ford II, senator McCarthy
i inni katoliccy prominenci w USA
„Trwo%ny lament i protesty przeciw «makkartyzmowi» nie
odwiod/ Amerykanów od pragnienia, %eby zedrze+ komunistom
mask& z oblicza..."
KardynaB Spellman1375
„Nasze rz/dy s/ dzi, waszymi s ugusami. Nasze narody b&d/
jutro waszymi ofiarami... S/dzicie, %e pójdziemy umiera+ za
McCarthy'ego?"
Jean-Paul Sartre1376
Znakomite us ugi oddawa za to arcybiskup Nowego Jorku, kardyna
Francis Spellman. Mia najlepsze stosunki z Watykanem, z Bia ym Domem, z
wielkimi finansami USA, z wojskiem: i w dodatku tak wyborne poczucie
smaku, %e w swoim pokoju zawsze umieszcza na fotelu woskow/ figur&
ka%dorazowego papie%a1377. W roku 1940 zosta mianowany „Wikariuszem
Wojskowym Kapelanów Armii i Floty" (Military Vicar of Army and Navy
Chaplains) i pod jego rz/dami liczba katolickich duchownych w armii uros a z
oko o 60 w roku 1940 do 4300 w 1945 roku1378. Przy tym Spellman u%ywa
wszelkich ,rodków, a% po najbardziej w/tpliwe, ju% nie tylko granicz/ce z
„pobo%nym oszustwem" (str. 128).
Równie% i w a,nie skutkiem jego aktywno,ci móg by+ fakt, %e podczas
wojny ,wiatowej ponad pó miliona Amerykanów nawróci o si& na
katolicyzm1379. I udowodnione jest, %e do osobistej inicjatywy Spellmana mo%na
sprowadzi+ — wywo uj/ce ogromn/ sensacj& — nawrócenia niektórych z
najbardziej znanych w Ameryce osobisto,ci, jak Henry Ford II oraz Clare
Boothe Luce,
219
której m&%em by Henry Luce (str. 193), najs ynniejszy ameryka@ski wydawca
czasopism (Time, Life, Fortune) i twórca has a o „ameryka@skim stuleciu"1380.
Ford i pani Luce stali si& nast&pnie tubami kardyna a. Ma %onka Forda wsta a od
obiadu z ponad setk/ go,ci, aby si& pomodli+, co nag o,ni y wszystkie gazety; a
on sam zmieni ca / polityk& swego przedsi&biorstwa, wbrew oporowi swych
pracowników, i zacz/ zdobywa+ Detroit dla katolicyzmu, tak jak dziadek jego
zdoby to miasto jako przemys owiec1381.
Jak Ford, tak i pani Luce nale%a a do tzw. pierwszorz&dnych osobisto,ci w
kraju. Kiedy w roku 1944 jedyna jej córka zgin& a w wypadku, zrozpaczona
matka, której %ycie sk ada o si& do tej pory z samego szcz&,cia, bogactwa i
w adzy, sta a si& ofiar/ katolicyzmu. Biskup Fulton J. Sheen, wys awiany jako
„wielki owca wybranych dusz" oraz „genialny kaznodzieja telewizyjny", a
tak%e jako w,ciek y antykomunista, nawróci pani/ Luce1382. Zosta a pos ank/
do Kongresu i za Eisenhowera (poganina, który ochrzci si& dopiero przed
kandydowaniem na prezydenta) zosta a ambasadorem oficjalnie w Rzymie, a
nieoficjalnie kardyna a Spellmana1383.
Pani Luce kaza a si& w Wiecznym Mie,cie tytu owa+ — co w niektórych
j&zykach brzmia o do,+ komicznie — „Signora Ambasciatore" i „Madame
1'Ambassadeur", a wyst&powa a bardziej po papiesku ni% sam papie%, nawet
wobec niego samego. Opowiada si&, jak to raz na audiencji tak mu dopiek a, %e
przerwa jej wyznania s owami: „Moja pani, ja te% jestem katolikiem."1384 Pani
ambasador Luce ubóstwia a jednak%e dziki antykomunizm Pacellego, za Jana
XXIII umilk a, a Paw a VI wychwala a w Herald Tribune za co,, czym w ogóle
nie by . Time, Life i Fortune sz y /a jej przewodem1385.
Niszczycielski wp yw katolicyzmu w Stanach Zjednoczonych mo%na
pokaza+ na wielu postaciach.
Ca emu ,wiatu znany jest np. owca komunistów McCarthy. Ale komu%
wiadomo, %e popierali go kardyna Spellman i wy%sze duchowie@stwo
katolickie? A co wi&cej, %e McCarthy by kreatur/ jezuitów?1386 Mci,lej mówi/c:
dobrze nam ju% znanego Edmunda Walsha (str. 72, 203 i nast. oraz indeks do I
t.), który w mi&dzyczasie zosta rektorem uniwersytetu jezuickiego w
Georgetown na przedmie,ciach Waszyngtonu, nieoficjalnym doradc/
Departamentu Stanu, dla którego zdarza o mu si& podró%owa+ po ,wiecie, nie
wy /czaj/c Niemiec, i dla którego w kierowanym przez siebie instytucie szkoli
dyplomatów: „jedna z najbardziej
220
wp ywowych osobisto,ci w Waszyngtonie"1387. I nie kto inny, tylko jezuita
Walsh, zach&ci raz na kolacji w stolicy swojego s/siada przy stole, katolika
Josepha McCarthy, do utworzenia w Senacie komisji, maj/cej wyt&pi+ w kraju
komunizm. Po czym McCarthy obj/ przewodnictwo senackiej Komisji do
Spraw Dzia alno,ci Antyameryka@skiej (CommitBee on Un-American Activities)
i rozpocz/ polowanie na czarownice, przypominaj/ce obserwatorom czystki
stalinowskie oraz inkwizycj& hiszpa@sk/1388. Ju% najl%ejsza sugestia, „%e nie
ka%dy Rosjanin jest ludo%erc/", mog a owego czasu prowadzi+ do aresztowania
za dzia alno,+ wywrotow/1389. McCarthy upokarza genera ów i ministrów,
znies awia , ile mu si& %ywnie podoba o, oskar%a bez dowodów, poleci , aby
nawet za oceanem, zw aszcza w Niemczech, jego asystenci Cohn i Schine
oczy,cili ameryka@skie biblioteki, przy czym znowu dosz o do palenia
ksi/%ek1390.
Katolicy wprawdzie palili ksi/%ki ju% od staro%ytno,ci, na d ugo przed
tym, jak zacz&li pali+ ludzi1391. I jeszcze w XX wieku palili ksi/%ki nie
autoryzowane przez nich, niekatolickie, najcz&,ciej wr&cz Biblie protestanckie:
w roku 1923 w Rzymie, 1932 w Dublinie, 1940 w katolickiej Hiszpanii genera a
Franco, 1949 i 1950 w Kolumbii, w Toribio Cauca i El Aguado Casanare1392.
Przecie% w pierwszej po owie naszego stulecia w Hiszpanii puszczano z dymem
nawet ko,cio y protestanckie, a jeszcze w drugiej po owie, w roku 1955,
arcybiskup Sewilli kardyna Segura ch osta w filipice rz/d hiszpa@ski,
wnioskuj/c o jego niewielkiej sta o,ci w wierze z faktu, %e w samej tylko
Sewilli istnia o jeszcze sze,+ protestanckich zborów modlitewnych!1393
McCarthy jawnie oburza nawet prezydenta Eisenhowera, cho+ ten nie
odwa%y si& go wprost zaatakowa+, cz owieka tak despotycznego, %e
samowolnie pertraktowa z armatorami greckimi o wzmocnienie blokady
przeciw Chinom komunistycznym1394. Antykomunistyczna histeria si&gn& a
szczytu, kwit o szpiclowanie i donosicielstwo, miliony ludzi %y y w l&ku i
trwodze, boj/c si& ju% g o,no odezwa+ na ulicy; mnogie tysi/ce oskar%ono —
prawie zawsze nies usznie — %e s/ komunistami, %e byli nimi, %e utrzymaj/
kontakty z komunistami; zw aszcza intelektualistów, pisarzy, artystów, aktorów,
re%yserów filmowych, na jednym z pierwszych miejsc naukowców; mi&dzy
innymi Roberta Oppenheimera, „ojca" bomby atomowej, poniewa% sprzeciwia
si& produkcji bomby wodorowej, a w hiszpa@skiej wojnie domowej broni
republikanów1395.
221
Jako ofiary McCarthy'ego sko@czyli tak%e Julius i Ethel Rosenbergowie,
których Eisenhower nie u askawi , tak i% stali si& „pierwszymi Amerykanami —
jak sam póDniej napisa — których w czasie pokoju skazano na ,mier+ pod
zarzutem szpiegostwa". Jean-Paul Sartre oburza si&: „To zalegalizowane prawo
linczu, które ca y naród splami o krwi/... My, wasi sprzymierze@cy? Mmiech
mnie ogarnia! Nasze rz/dy s/ dzi, waszymi s ugusami. Nasze narody b&d/ jutro
waszymi ofiarami, oto ca a prawda!... S/dzicie, %e pójdziemy umiera+ za
McCarthy'ego?... S/dzicie, %e b&dziemy broni+ kultury McCarthy'ego?
Wolno,ci McCarthy'ego? Sprawiedliwo,ci McCarthy'ego?"1396
Nawet sam Eisenhower znajdowa si& pod presj/ tolerowanego przeze@
makkartyzmu1397. W lutym 1950 roku McCarthy zatr/bi do szturmu na
Departament Stanu, l%/c go jako kryjówk& komunistów1398. Nawet wysocy
urz&dnicy, krytykuj/cy polityk& militarn/, jak ministrowie Stimson, Wallace,
Morgenthau, senatorowie Pepper, Taft, Taylor zostali pozwalniani albo poszli w
odstawk&1399.
Generalny prokurator federalny J. Howard McGrath znalaz w 1949 roku
„wielu komunistów w Ameryce... S/ wsz&dzie: w fabrykach, biurach, rzeDniach,
na rogach ulic, w samodzielnych i wolnych zawodach. A ka%dy nosi w sobie
bakcyla ,mierci dla spo ecze@stwa."1400 W rzeczywisto,ci bakcyla tego szerzyli
nie tyle komuni,ci, co ich owcy. „Ca e %ycie duchowe kraju obumar o. Mo%na
wykaza+, %e wyprzedzenie, jakie w latach pi&+dziesi/tych Rosjanie zdo ali
osi/gn/+ w ró%nych dziedzinach, by o po cz&,ci nast&pstwem faktu, %e w
Stanach Zjednoczonych nawet naukowcy utracili rado,+ ze swej pracy."1401
Herold Tribune postawi a 13 lipca 1954 roku zarzut, którego nie odparto, %e
rz/d, a zw aszcza ministerstwo sprawiedliwo,ci utrzymuje „pi&+dziesi&ciu lub
wi&cej" p atnych ,wiadków, nosz/cych tytu „asystentów", którzy w razie
potrzeby sk adali pod przysi&g/ dowolne o,wiadczenie, jakiego sobie
za%yczono. Jeden z nich dorobi si& nawet profesury na katolickim uniwersytecie
Fordham w Nowym Jorku1402.
Wreszcie sam Truman o,wiadczy publicznie, %e McCarthy Jest
oszczerc/, i prezydent Eisenhower go usun/ 1403. W roku 1954 zosta 67 g osami
przeciwko 22 wyrugowany z Senatu, rozpi si& i w trzy lata póDniej umar na
w/trob&1404. Tylko jeden cz owiek od pocz/tku do ko@ca ochrania
McCarthy'ego: kardyna Spellman, który jak najostrzej pi&tnowa „nienawidz/ce
Boga
222
i wolno,ci komunistyczne marionetki, które obecnie ju% terroryzuj/ pó ,wiata,
nieludzko si& z nim obchodz/, tyranizuj/ go i otwarcie d/%/ do tego, z pomoc/
zdrajców, których wielu %yje nawet w naszym w asnym kraju, aby drug/ po ow&
,wiata równie% wtr/ci+ w niewol&"1405. W paDdzierniku za, 1953 roku Spellman
grozi : „Trwo%ny lament i protesty przeciw «makkartyzmowi» nie odwiod/
Amerykanów od pragnienia, %eby zedrze+ komunistom mask& z oblicza i usun/+
ich ze wszystkich stanowisk, na których mog/ realizowa+ swe pod e
zamierzenia."1406
Gdy% dzikie polowanie na mieszcza@skich demokratów rozmaitych
odcieni, ale g ównie na socjalistów i komunistów, sprz&%one z coraz
gwa towniejszym propagowaniem hase o „wyzwoleniu wschodnich pa@stw
satelickich"1407,
wynika o
przede
wszystkim
z
dzikiej
agitacji
antykomunistycznej Ko,cio a rzymskiego. Ju% w latach trzydziestych ofensywa
ta rozpocz& a si& w Stanach na szerok/ skal&; zw aszcza po wybuchu wojny
domowej w Hiszpanii, kiedy g ównie kler katolicki zapobieg dostawom broni
dla legalnego rz/du Republiki1408. Katolicyzm ameryka@ski prowadzi wówczas
w prasie i przez radio, z ambony i w szko ach „jedn/ z najpodlejszych kampanii
oszczerczych i podszczuwaj/cych, jakie widziano w ,wiecie"1409 i tyle osi/gn/
u Roosevelta, %e Stany Zjednoczone nie zaanga%owa y si& po stronie Hiszpanii
republika@skiej. W maju 1938 roku prezydent wyja,ni , %e „zniesienie embarga
oznacza oby utrat& wszystkich g osów katolickich w wyborach nast&pnej
jesieni"1410.
Ju% swego czasu, gdy katolicka prasa ameryka@ska nazywa a wojn&
domow/ w Hiszpanii wojn/ ,wi&t/ dla ocalenia chrze,cija@stwa i zaprzecza a,
jakoby Franco dostawa pomoc od Hitlera1411, Ko,ció rzymski w Stanach
Zjednoczonych antycypowa makkartyzm i kaza tropi+ komunistów, a potem
informowa+ przywódców katolickich zwi/zków zawodowych, profesorów czy
inne placówki, które z kolei zobowi/zane by y do nadzorowania dzia alno,ci
komunistycznej1412. Katolicka prasa ko,cielna w ca ym kraju, licz/ca ju% setki
czasopism w milionowym nak adzie, roi a si& od antykomunistycznych og osze@
i ostrze%e@ przed jak/kolwiek wspó prac/ z „czerwonymi". W zwi/zku z tym
pozostaje te% za o%enie „Stowarzyszenia Katolickich Zwi/zkowców", a co
wi&cej, wy%szy kler powo a do %ycia ju% w 1937 roku specjaln/ organizacj& do
walki z komunizmem, któr/ oficjalnie pob ogos awi kardyna Hayes, tak cz&sto
dekorowany przez Mussoliniego (t. I, str. 247) arcybiskup Nowego Jorku1413.
223
Ale podczas II Wojny Mwiatowej Ko,ció rzymskokatolicki nie mia
szcz&,cia w swych nieprzejednanych wysi kach, aby odwie,+ Roosevelta od
sojuszu ze Zwi/zkiem Radzieckim i przeci/gn/+ go na stron& faszystów.
Natomiast po wojnie znów podj/ swe starania, tym razem z lepszym skutkiem.
Antysowiecki „nowy porz=dek" na Zachodzie
idzie z Waszyngtonu i Rzymu
„Koniec re%imu faszystowskiego we W oszech i zbli%aj/cy si&
upadek faszyzmu w Niemczech objawi y ca emu ,wiatu
niepowodzenie 25-letniej polityki Watykanu. Zmienione
okoliczno,ci wymaga y nowej polityki, nowych metod i nowych
taktyk. Teraz chodzi o o to, by uratowa+, co si& jeszcze da
uratowa+."
Avro Manhattan1414
„Ma o kto w Europie wiedzia o ,cis ym powi/zaniu obydwu
pot&g, Stanów Zjednoczonych i Stolicy Apostolskiej... W ka%dym
przypadku, gdy uzasadnione wydawa o si& po /czone dzia anie,
obydwie dzia a y wspólnie."
Francois Charles-Roux1415
„...konieczne ryzyko", „rozumne ryzyko", „jeden z konkretnych
wymogów chwili".
PiusXII1416
„...jedynie na podstawie zasad chrze,cija@skich".
Prezydent USA Truman1417
Watykan czyni po wojnie wszystko, aby zapobiec dalszemu
wspó dzia aniu USA i ZSRR. W imieniu 6300 ameryka@skich jezuitów
przyrzek papie%owi 2 paDdziernika 1946 roku A. Cornick, asystent generalny
Towarzystwa Jezusowego w Ameryce, przeciwdzia a+ wszelkiej dalszej
wspó pracy mi&dzy Stanami Zjednoczonymi a Zwi/zkiem Radzieckim1418. A za
nast&pcy Roosevelta, zawzi&tego antykomunisty Trumana, dosz o pomi&dzy
Watykanem a Bia ym Domem do porozumienia, o jakim w czasie
poprzedzaj/cej wojny mo%na by o co najwy%ej marzy+.
Obie strony, Rzym i USA, pragn& y zjednoczenia Europy. Rzym
potrzebowa sympatii Amerykanów dla dalszego lansowaniu katolicyzmu, a
tak%e dla zwi&kszenia nap ywu ameryka@skich dolarów. Potrzebowa
ameryka@skich wojsk w Europie i wsz&dzie,
224
gdziekolwiek by albo czu si& zagro%ony przez komunizm, przez czerwone
Chiny, przez Zwi/zek Radziecki; tak samo jak USA, które ze swej strony,
w a,ciwie bez %adnej ideologii, zw aszcza w Europie potrzebowa y katolicyzmu,
gdy% ten wzgl&dnie najmocniej prowadzi tamtejsze masy na pasku i sta si&
teraz, mi&dzy dwoma kolosalnymi antagonistami, czym, w rodzaju trzeciej
pot&gi ,wiatowej1419. Owszem, waga Kurii by a tym wi&ksza, %e obecnie, ze
wzgl&du na jej antykomunizm, sk ania y si& ku niej, przynajmniej politycznie,
tak%e pa@stwa i kr&gi spo eczne proweniencji ewangelickiej albo liberalnej,
które jeszcze w XIX wieku j/ zajadle zwalcza y. Petycj& duchownych
protestanckich z czerwca 1946 roku, aby odwo a „osobistego wys annika
prezydenta" przy „Stolicy Apostolskiej", Truman od o%y na ,w. Nigdy. Ve nie
jest to przewidziane „ani w tym roku, ani w nast&pnym, ani w jakim, innym
momencie" i nast/pi dopiero wtedy, „gdy na ca ym ,wiecie rzeczywi,cie
zapanuje pokój"1420.
Ponad milion ameryka@skich %o nierzy stacjonowa o wtedy w 56 krajach
na wszystkich kontynentach1421. Nie wygl/da o to na pokój. Zreszt/ w or&dziu
swoim do Kongresu 12 marca 1947 roku Truman og osi zwrot w polityce
ameryka@skiej, tak zwan/ doktryn& Trumana, stanowi/c/ rodzaj gwarancji dla
,wiata niekomunistycznego, w której powiedziano: „I believe that it must be the
policy of the United States of America to support free peoples who are resisting
attempted subjugation by armed minorities or by outside pressures. I believe
that we must assist free peoples to work out their own destinies in their own
way. "1422 Tak%e i minister spraw zagranicznych, genera George C. Marshall (w
opinii Trumana „the greatest living American"1423), w s ynnym przemówieniu 5
czerwca 1947 roku na Uniwersytecie Harvarda zapowiedzia odbudow& Europy
przy jak najwi&kszym poparciu ze strony USA. W s owach „agreement among
the countries of Europe" Marshall napomkn/ ju% o zjednoczeniu Europy1424, w
którym wielu upatrywa o lub nadal upatruje nowe zbawienie ,wiata.
Jednak%e ruch paneuropejski — który g osi pod nazw/ Pan-Europa ju%
hrabia Coudenhove-Kalergi, kontynuowali za, Aristide Briand, Union
Europeenne des Federalistes (1946), europejska Unia Zachodnia i Kongres
Haski (1948), wreszcie Rada Europy (1949) — niesie z sob/ ogromne
niebezpiecze@stwa, gdy% atwo mo%e i cz&sto chce wprowadzi+ na miejsce wielu
ma ych nacjonalizmów jeden wielki nacjonalizm, na miejsce wielkiego ob &du
jeszcze wi&kszy. Tote% idea europejska,
225
ruch zjednoczeniowy, jest du%o bardziej popularny w,ród mas ni% w kr&gach
intelektualnych1425.
Ale papie%owi musia o to odpowiada+. Wyra%a si& w nim stary,
chrze,cija@sko-karoli@ski g ód w adzy, teraz szybko staj/cy si& te% filarem
polityki antysowieckiej. Wszak ju% w 1940 roku Pius XII spodziewa si& po
zjednoczonej Europie „pocz/tku nowej epoki dla ,wiata", a tym bardziej w
latach pi&+dziesi/tych propagowa to „ryzyko" jako „konieczne ryzyko",
„rozumne ryzyko", „jeden z konkretnych wymogów chwili, jeden ze ,rodków,
a%eby zapewni+ pokój ca emu ,wiatu"1426. Wszelkie kroki na drodze do
zjednoczonej Europy, do Europejskiej Wspólnoty W&gla i Stali oraz
Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej, Pius XII ,ledzi z ogromn/
satysfakcj/1427.
Tak i ulubiony koncept Kurii, federacja naddunajska, któr/ Pacelli
od,wie%a ju% podczas wojny (str. 135), znów zacz/ straszy+ w g owach;
wyst&powa z nim zarówno kardyna Spellman, jak i pot&%ne kr&gi w USA1428.
Kiedy pod koniec 1944 roku przyby ze Stanów Zjednoczonych do Rzymu Otto
von Habsburg, by serdecznie witany i pob ogos awiony przez papie%a, u
belgijska La derniere Heure majaczy a ju% o „centralnej rzeszy rzymskiej"1429.
Oczywi,cie Pius XII z uciech/ te% powita plan Marshalla, który genera
Marshall przed o%y w czerwcu 1947 roku, a który wszed w %ycie w 1948 roku i
w zamian za wyra%aj/c/ si& w miliardach pomoc gospodarcz/ ( /cznie 12,9
miliarda dolarów, w tym 3,1 miliarda dla Wielkiej Brytanii, 2,6 miliarda dla
Francji, 1,4 miliarda dla W och, 1,3 miliarda dla Niemiec Zachodnich oraz 1,0
miliarda dla Holandii, aby wymieni+ tylko g ównych beneficjentów)1430 jeszcze
bardziej ni% dot/d podporz/dkowa Europ& kontroli USA i ustawi j/ przeciw
ZSRR. Papie% uzna , %e ów plan wynika „ze Dród a ameryka@skiej mi o,ci do
narodów europejskich" i uprasza , „aby dzie o to nie os ab o... Nie ustaniemy w
mod ach o wsparcie dla tych wysi ków."1431
Bynajmniej nie Dród a mi o,ci dopatrywa si& w planie Marshalla
ameryka@ski senator Vandenberg (nie pojmuj/cy, jak „zdrowy cz owiek" mo%e
by+ komunist/). Jego zdaniem wynika on „po prostu z twardej prawdy — czy
si& nam to podoba, czy nie — %e w asne interesy USA, nasza gospodarka
narodowa i bezpiecze@stwo narodowe s/ nieod /cznie zwi/zane z tymi
celami"1432.
226
Tak%e i ma omównego, trzeDwego genera a Marshalla, który wyrazi si&
kiedy,, %e jest „pozbawiony jakichkolwiek uczu+ osobistych, oprócz tych, które
rezerwuje dla pani Marshall"1433 na pewno nie sk oni y do tego przedsi&wzi&cia
nieokie znane impulsy humanitarne. Pietro Nenni, niegdy, wspó pracownik
Mussoliniego, a potem socjalista, uwa%a plan Marshalla za „ekonomiczne
narz&dzie doktryny Trumana i polityki Wall Street"1434, dla komunistów za, by
to „plan ocalenia przedsi&biorczo,ci prywatnej, czyli kapitalizmu
monopolistycznego", „plan ujarzmienia" i „zniszczenia Europy", a sam Marshall
jawi si& jako „nowy Fuhrer"1435. Co prawda ustawa, b&d/ca baz/ pomocy
ameryka@skiej, bywa a te% okre,lana jako „the most unsordid act in histoty"
(najbardziej wyzut/ z parszystwa ustaw/ w dziejach)1436. Ale to si& jeszcze
oka%e, czy nie by a najbardziej parszyw/, jako zal/%ek najwi&kszej dot/d wojny
i zniszczenia Europy — lub czego, wi&cej — jak mówi/ jej przeciwnicy: „the
Martial plan", czyli „planem wojennym"1437.
Jego „sukces" okaza si& zaraz „tak ogromny", %e Waszyngton chcia
przynajmniej uczyni+ wobec Rosjan „gest pojednawczy" i Departament Stanu
szeroko otworzy przed Moskw/ „drzwi do zasadniczej rozmowy dla usuni&cia
istniej/cych mi&dzy nami kontrowersji"1438. Ale gdy minister spraw
zagranicznych Mo otow, „niew/tpliwie z polecenia swego chytrego pana i
mistrza na Kremlu", chcia do niej przyst/pi+, drzwi zosta y czym pr&dzej
zatrza,ni&te1439.
Tym bardziej zalecano si& do Rzymu. W sierpniu 1947 roku, w dwa
miesi/ce po przemówieniu Marshalla na Harvardzie, osobisty wys annik
Trumana w Watykanie przekaza pismo, w którym prezydent wyra%a gotowo,+
oddania papie%owi i „wszystkim si om d/%/cym do moralnego ,wiata" do
rozporz/dzenia ca ej pot&gi USA, aby zaprowadzi+ porz/dek i trwa y pokój,
„który mo%e by+ oparty jedynie na podstawie zasad chrze,cija@skich"1440. Pius
XII odpowiedzia prezydentowi, %e Stany Zjednoczone mog/ w tym dziele
liczy+ na „p yn/ce z ca ego serca poparcie Ko,cio a Pa@skiego", który bierze w
obron& „jednostk& przed despotyczn/ w adz/" oraz „ludzi pracy przed
uciskiem", przy czym papie% ostro zaatakowa tych, „którzy sprzysi&gli si&, aby
zniszczy+ wszystko dobre, co stworzy a ludzko,+... Jest wi&c zadaniem
wszystkich uczciwych przyjació Rodziny Ludzkiej, aby po /czy+ si& i wydrze+
tym si om bro@."1441
227
Niew/tpliwie istnia y tak%e i Watykanie, jak zawsze, ró%ne kierunki, ale
wszystkie one, od prawego „klerykalnego" skrzyd a a% po lewe „ewangeliczne",
/czy a ze sob/ trwa a nieufno,+, je,li nie zajad a nienawi,+ do re%imu
sowieckiego1442.
Przy tworzeniu swego frontu antykomunistycznego Kuria pos ugiwa a si&
od dawna sprawdzonymi instytucjami, jak Russicum (str. 97 i nast.). Mia a te%
do rozporz/dzenia dwa kolegia polskie, dla Rusinów i dla Rumunów, Kolegium
Czeskie, Kolegium Niemiecko-W&gierskie, a tak%e w a,ciwe Kolegium
W&gierskie, oraz ,wie%o utworzone kolegium dla Litwinów; wi&kszo,+ z nich
nie przypadkiem znajdowa a si& w r&ku jezuitów1443.
Za Piusa XII jeden z dyrektorów Russicum, jezuita Gustav Andreas
Wetter, autor wybitnie antymarksistowski, przez szereg lat kierowa te%
wi&kszo,ci/ watyka@skich tajnych poczyna@ w krajach socjalistycznych1444.
Agenci Watykanu, których przes/czanie si& do bloku wschodniego podejrzliwie
,ledzono1445, podró%owali ca kiem oficjalnie, zaopatrzeni w paszporty i wizy, w
sprawach handlowych, kulturalnych lub jako tury,ci, do Polski, W&gier,
Czechos owacji itd. Tam jednak ich w a,ciwym zadaniem by o nawi/zywanie
kontaktów z osobami maj/cymi uprawia+ wewn/trz swych krajów, tak%e we
wspó dzia aniu z innymi si ami, sabota% fizyczny i psychologiczny1446.
Co Watykan chcia przez to osi/gn/+? Jezuita Alighiero Tondi, d ugoletni
profesor i kierownik instytutu wy%szych studiów religijnych na Uniwersytecie
Papieskim, stwierdzi swego czasu, %e przynajmniej dzisiaj tak to wygl/da,
jakby na ogó nie mia o to %adnych doraDnych celów. „Stolica Apostolska i
hierarchia ko,cielna Zachodu chc/ natomiast podsyca+ w,ród ludno,ci krajów
socjalistycznych sk onno,+ do krytyki i niezadowolenia, wzbudza+ «podziw»
dla tego, co dzieje si& w krajach zachodnich, wzmaga+ «t&sknot&» za
przesz o,ci/ i inne uczucia tego rodzaju. Spodziewamy si& w ten sposób
wywiera+ wp yw na ludzi w tym sensie, aby w odpowiednim momencie dali si&
pokierowa+ Watykanowi. Wszystko to nie wyklucza, %e Watykan si&gnie tak%e
po gwa towniejsze ,rodki, gdy nastr&czy si& po temu sprzyjaj/ca okazja.
Wystarczy sobie przypomnie+ cho+by sprzysi&%enie, którym kierowa na
W&grzech kardyna Midszenty (8 lutego 1949 roku odby si& proces, w którym
Midszenty zosta skazany), lub straszliw/ kontrrewolucj& 1956 roku, w której
ogromn/ rol& grali jezuici. Niektórzy z nich (Balogh, Mocsy i inni) od dawna
przygotowywali zbrojne powstanie."1447
228
Prowadzone przez jezuitów Papieskie Kolegium ds. Rosji przynajmniej
czasowo utrzymywa o placówk& w Monachium przy Róntgenstrasse 5. Przecie%
Niemcy Zachodnie to „istne centrum szpiegowskie", tak%e je,li chodzi o
Ko,ció 1448. W r&ku jezuitów znajdowa y si& równie% za Piusa XII o,rodki
dzia ania przeciwko Chinom ludowym i wszystkie o,rodki dzia a@ Kurii na
Dalekim Wschodzie1449. Kiedy pewnego razu Tondi za%/da , aby monsignore
Pietro Barbieri wyja,ni mu te szczególne metody dzia alno,ci misyjnej, kuria
odrzek : „Prosz& si& nie podnieca+. Przecie% to naturalne, %e Watykan popiera
akty sabota%u przeciw krajom socjalistycznym. Bo tam prze,laduj/ religi&.
Chodzi o wrogów Jezusa Chrystusa."1450
Rozbudowywano te% do walki przeciw komunizmowi program
kierowanego przez jezuitów radia watyka@skiego. W latach pi&+dziesi/tych
nadawa o ono na 24 pasmach fal krótkich i dwóch ,rednich we wszystkich
wa%niejszych j&zykach ,wiata, od arabskiego po chi@ski, a ze szczególnym
upodobaniem obs ugiwano, rzecz jasna, kraje satelickie Moskwy: co tydzie@
pi&+ audycji po chorwacku, cztery po s owe@sku, po trzy ukrai@skie, rumu@skie,
alba@skie, po dwie w j&zyku bu garskim i otewskim oraz jedna po bia orusku.
Oprócz tego nadawano codziennie po dwie audycje czeskie, s owackie,
w&gierskie i w ka%d/ niedziel& nabo%e@stwa pod ug liturgii wschodniej z
kazaniami we wszystkich odpowiadaj/cych temu j&zykach1451.
W s u%b& dla tej polityki w /czy y si& jednak niezliczone z innych jeszcze
organizacji ko,cielnych. A dzia a y one tym skuteczniej, %e katolicyzm, jak
niemal po ka%dej wojnie, kiedy ludzi udr&cza n&dza, jak po I Wojnie Mwiatowej
(t. I, str. 205 i nast.), tak i teraz znów prosperowa i na ca ym Zachodzie jeszcze
bardziej wysuwa si& do przodu, politycznie i organizacyjnie; tak%e w kraju
Piusa XII, a tu g ównie dzi&ki Akcji Katolickiej, która w a,nie w latach zaraz
powojennych sta a si& niemal „rezerwuarem kierowniczych kadr
Chrze,cija@skiej Demokracji"1452. Liczba zapisanych do niej cz onków wzros a
pomi&dzy rokiem 1946 a 1954 ze 150866 do 285455 m&%czyzn i z 369015 do
597394 kobiet, co wi&cej, liczba cz onki@ %e@skiej m odzie%y katolickiej
podskoczy a w tym samym czasie z 884992 na 12159771453. Ale nawet
klerykalny PodrEcznik historii KoFcioBa przyznaje: „Ten rozmach religijny
wynika z walki politycznej."1454
Podobny rozkwit Ko,cio a nast/pi w Hiszpanii i Portugalii. Zw aszcza
faszystowski re%im genera a Franco, który w toku
229
trzyletniej, krwawej wojny domowej znowu zwi/za si& ,ci,le z rzymskim
katolicyzmem (t. I, str. 376 i nast.), obecnie popiera go w drodze wzmacniania
autorytetu Ko,cio a, rozbudowy starych i zak adania nowych instytuqi
ko,cielnych, wywierania nacisku na szko y, wydawnictwa i pras&. Ale i tu
strona katolicka przyznaje, %e Ko,ció hiszpa@ski prawdopodobnie „nigdy
jeszcze nie mia tak wielu mo%liwo,ci", aby „kszta towa+... spo ecze@stwo", ba!
%e aktywno,+ propagandy katolickiej jest „bezprzyk adna w dziejach Ko,cio a
hiszpa@skiego"1455.
A wszystko to przypad o mu dzi&ki cz owiekowi — jak wychwala
pewien katolik — który ju% od dawna nie rz/dzi, tylko „panuje... nie przez gr&
si parlamentarnych, nie przez zwyk / wojn& domow/, tylko — taka jest ta
Hiszpania — przez s/d Bo%y..." Dzi&ki buntownikowi, którego g ow& na
klasycznych, z otych monetach otoczy napis: „Francisco Franco, Caudillo de
Espa a, por la gracia de Dios": z Bo%ej aski1456. „Totalizm? Je%eli ju%, to w
Hiszpanii istnieje tylko jeden: totalny nakaz Dekalogu i katolickiego prawa
naturalnego. W tych nietykalnych ramach mie,ci si& re%im hiszpa@ski."1457
Wszystko to si&gn& o szczytu, kiedy 27 sierpnia 1953 roku podpisano
konkordat, zapewniaj/cy Stolicy Apostolskiej tyle i tak ogromnych korzy,ci, jak
%aden inny w tych czasach, z jednym wyj/tkiem: konkordatu zawartego w 1954
roku z Republik/ Dominika@sk/, któremu za wzór pos u%y a umowa z
Hiszpani/1458.
Konkordat hiszpa@ski skrajnie upo,ledza wszystkie inne religie, niemal%e
spychaj/c je do podziemia, podczas gdy katolicyzm pozostawa „jedyn/ religi/
narodu hiszpa@skiego" (Art. I). Uznano niezale%n/ pods/dno,+ kleru (Art. XVI),
wprowadzono nauk& religii katolickiej jako przedmiot obowi/zkowy we
wszystkich szko ach dowolnego rodzaju (Art. XXVII, por. Art. XXVI),
na o%ono na pa@stwo obowi/zek wygórowanych ,wiadcze@ finansowych na
rzecz Ko,cio a (Art. XIX) itd.1459 Nawet sami duchowni przyznawali: „Trudno
sobie wyobrazi+ dalej id/ce uprzywilejowanie Ko,cio a katolickiego i bardziej
intensywn/ wspó prac& z nim ze strony pa@stwa."1460 Jednak%e nast&pstwem
konkordatu by o oburzenie przede wszystkim ,wiata protestanckiego, izolacja
kulturalna, gospodarcza, polityczna Hiszpanii, tak i% w ko@cu Rzym za Paw a
VI zacz/ pertraktowa+ w sprawie rewizji tej umowy, aby jako, zaradzi+
narastaj/cej krytyce1461.
Znaczenie katolicyzmu wzros o tak%e w krajach Beneluksu. W Belgii
szczególnie aktywne sta y si& Ruch Liturgiczny, Biblijny
230
Ruch Odnowy, tzw. Dzie a Apostolskie w rodzaju Legionu Maryi oraz „grupy
dzielnicowe", a liczba ksi&%y i zakonników od roku 1940 do 1960 wzros a z
4759 do 10070. W Holandii, gdzie w XX wieku katolicyzm rozrós si& z
„tropikaln/" bujno,ci/, katolicy zasiedli jako najwi&ksza partia w rz/dzie, a 90%
katolickich robotników nale%a o do katolickich zwi/zków zawodowych1462. W
Luksemburgu partia katolicka, od 1919 roku b&d/ca przy w adzy, zachowa a
sw/ wiod/c/ pozycj&; znaczn/ rol& odegrali przy tym duchowni1463.
Tote% w a,nie chrze,cija@skie partie Europy Zachodniej sta y si&
g ównymi narz&dziami Watykanu i nie bez racji uwa%ano w Europie
Wschodniej, %e kieruje nimi bezpo,rednio Stolica Apostolska1464.
Reprezentowa y one i nadal reprezentuj/, w mniejszym lub wi&kszym stopniu,
lini& jej nauk spo ecznych, jakkolwiek prze ama y szranki wyznaniowe i
znalaz y szerokie oparcie w,ród ch opstwa, przedsi&biorców i w prasie; a w
ogóle wyst&powa y jako „partie ludowe", partie „,rodka", i stara y si&
zintegrowa+ prawie wszystko, od kr&gów nastawionych na zwi/zki zawodowe
a% po liberaln/ wielk/ bur%uazj&1465. We W oszech najsilniejszym ruchem sta a
si& niebawem demokracja chrze,cija@ska; w Niemczech, gdzie protestantyzm
utraci przewag& z odej,ciem terenów wschodnich, zwi&kszy o si& znaczenie
katolickiego po udnia; tak%e i we Francji zaistnia a wp ywowa partia katolicka.
W ca ej Europie Zachodniej doszli wi&c do steru ludzie reakcyjnego i
wysoce kapitalistycznego Ko,cio a katolickiego1466: w Belgii profesorowie
jezuickiego uniwersytetu w Louvain, Zeeland, Eyskens, Janssen i Cappe; w
Holandii przywódcy katolickiej partii ludowej, Beel, De Quay i inni; we Francji
wychowanek jezuickiej szko y w Turynie George Bidault i ucze@ jezuitów de
Gaulle;. we W oszech powiernik wy%szego duchowie@stwa de Gasperi; w
Niemczech katolik Adenauer. Wsz&dzie to „m&%owie Ko,cio a" — jak pisze w
1960 roku rewan%ystowski Jahrbuch der Deutschen aus Jugoslawien — „stali
si& o,rodkiem zbiorczym i krystalizacyjnym dla najnowszej epoki naszych
dziejów... Pomoc nadesz a od Ko,cio a i jego organów... Wsz&dzie centraln/
pozycj& zajmowa cz owiek Ko,cio a."1467
27 lutego 1947 roku Pius XII przyj/ przywódców tych partii, aby
przygotowa+ ich do poufnej konferencji, maj/cej si& odby+ z pocz/tkiem marca
w Lucernie1468. Ju% w kilka tygodni póDniej powita przywódców
chrze,cija@skich zwi/zków zawodowych Europy, które w Holandii i Belgii by y
silniejsze od socjalistycznych,
231
a tak%e we Francji i W oszech, gdzie co prawda nie dorównywa y
komunistycznym1469. Zarazem Pius XII ustawia szefów zwi/zków na kursie
ameryka@sko-antysowieckim1470.
Od samego pocz/tku papie% szczególnie bacznie obserwowa , rzecz jasna,
W ochy, których pó nocn/ cz&,ci/ w roku 1942 i zw aszcza 1943 wstrz/sn& y
g o,ne strajki robotników, b&d/ce protestem tyle% politycznym, co i
spo ecznym1471. Jeszcze armie niemieckie nie przesta y walczy+, a ju% Watykan i
mocarstwa zachodnie wspólnie przeciwstawia y si& doj,ciu do w adzy si
rewolucyjnych. Bo jak dotychczas Kuria kolaborowa a z faszystami, tak odt/d z
aliantami, których administracja wojskowa na podbitych terenach zabrania a
zgromadze@ politycznych, zak adania partii antyfaszystowskich, a nawet
wspólnie przeszkadzano w usuwaniu faszystów z urz&dów publicznych1472.
Bo i Stany Zjednoczone obawia y si& teraz przej&cia w adzy przez
komunistów i stara y si&, jak same przyznaj/, „wytworzy+ i utrzyma+ w tym
kluczowym (!) kraju uk ad stosunków" dla siebie „korzystny"1473. Wi&c u atwi y
W ochom w 1944 roku przyst/pienie do mi&dzynarodowego funduszu
walutowego i do Banku Mwiatowego; w roku 1945 zawar y z nimi umow& o
wspó pracy gospodarczej; we wrze,niu 1946 roku zrezygnowa y z wszelkich
odszkodowa@; a w paDdzierniku o,wiadczy y, %e zwróc/ pa@stwu wszystkie
koszta, b&d/ce skutkiem ameryka@skiej okupacji1474.
Poza tym ameryka@skie s u%by tajne — zw aszcza niedawno utworzona
CIA (Central Intelligence Agency), dorywczo wspó dzia aj/ca z ameryka@skimi
zwi/zkami zawodowymi — zapobieg y, g ównie ,rodkami finansowymi, temu,
aby we W oszech, ale tak%e i we Francji, zwi/zki zawodowe zosta y ca kowicie
opanowane przez komunistów1475. „Nie chcieli,my — jak wyzna a w wiele lat
póDniej Claire Boothe-Luce, katolicka pani ambasador USA w Rzymie — aby
partia komunistyczna... przechwyci a kontrol& nad ruchem zwi/zków
zawodowych; wykonali,my wi&c znakomit/ robot& przy wsparciu ze strony
AFL."1476 (American Federation of Labor, ameryka@ska federacja zwi/zków
zawodowych, szczególnie zwalcza a ZSRR1477.) Wszak ju% wkrótce po zawarciu
uk adu pokojowego, który przewidywa niemal ca kowite rozbrojenie W och,
US Army wspó pracowa a z wojskami w oskimi1478.
Ale Kuria, panicznie boj/ca si& jakiegokolwiek przewrotu, ca kiem jawnie
w /czy a si& do polityki, pot&piaj/c socjalizm i komunizm tym zajadlej, %e
odk/d znik Mussolini, czu a si&
232
zagro%ona ze wszystkich stron przez „czerwone niebezpiecze@stwo"1479. Co
prawda %aden papie% nie pot&pi faszyzmu, na odwrót, „zawsze wdzi&czny" Pius
XI przyznawa mu wszystko, „co sta o si& we W oszech z korzy,ci/ dla religii,
nawet je,li dobrodziejstwa, jakie z tego wynik y dla partii i re%imu, by y nie
mniejsze, a mo%e nawet du%o wi&ksze"1480; z drugiej strony jednak ten sam
papie% w Quadragesimo anno (t. I, str. 301 i nast.) naucza : „Nie mo%na by+
równocze,nie dobrym katolikiem i prawdziwym socjalist/"1481, a w encyklice
Divini Redemptoris napisa : „Poza tym komunizm ograbia cz owieka z jego
wolno,ci, z duchowych podstaw %ycia moralnego; osobowo,ci ludzkiej odbiera
wszelk/ godno,+ i wszelkie moralne oparcie w zam&cie ,lepych instynktów."1482
Katolicyzm za, nic z tego nie czyni! Zapomina si&, %e popiera takiego
Mussoliniego, takiego Hitlera, takiego Paveli+a. A teraz sta o si& co, strasznego,
„wytworzy a si& pró%nia"1483, co, okropnego! Dwie ostoje porz/dku, dwaj
sprzymierze@cy Ko,cio a rzymskiego, faszyzm i nazizm, zosta y unicestwione.
Teraz zagra%a dos ownie „z y wróg", w a,nie ten, który chcia definitywnie
ukr&ci+ eb klerofaszyzmowi. Teraz obawiano si&, %e komuni,ci mogliby
pospo u z socjalistami Pietra Nenniego (1945/46 wicepremier, 1946/47 minister
spraw zagranicznych) wzi/+ gór&, tym bardziej, %e Partia Komunistyczna W och
posun& a si& a% do o,wiadczenia, %e jest parti/ „chrze,cija@sk/" i %e komunizm
chce przenie,+ ducha Ewangelii na %ycie spo eczne1484. (W innych krajach
rozprzestrzenia y si& irytuj/ce pog oski o tym, %e Kuria i Kreml zmierzaj/ do
pokumania si& i zak adano, jak w Czechos owacji, „uzgodnion/" przez
komunistyczne pa@stwo Akcj& Katolick/1485.)
Lecz nie tylko papie% i kardyna owie, ale tak%e biskupi i proboszcze,
prasa papieska, radio papieskie, wszyscy oni agitowali przeciw lewicy, ze
szczególnym za, naciskiem przeciw lewicowym katolikom1486. Kiedy grupa
„katolickich komunistów", zwana póDniej W osk/ Chrze,cija@sk/ Parti/
Lewicy, zacz& a walczy+ o radykalne reformy spo eczne, ale nadal jak
najbardziej zwi/zana z Ko,cio em, ten natychmiast pot&pi jej przywódców.
„Katolik nie mo%e by+ komunist/", grozi kardyna Salotti, prefekt Kongregacji
Rytua u; sekretariat stanu zaleca cz onkom rozwi/zanie partii; a Radio Watykan
w styczniu 1946 roku szydzi o: „Jeszcze jedna partia... znik a z widowni.
Przybra a ona monstrualne miano «Chrze,cija@skiej Lewicy» i umy,li a sobie,
%e b&dzie
233
przybli%a+ nowy ,wiat do Boga w drodze walki klasowej... Nazywali si&
aposto ami Chrystusa, a przemawiali i dzia ali jak zwolennicy Marksa."1487
Natomiast przychylno,+ Kurii zyska a pomimo pewnych ró%nic
Democrazia Cristiana (DC), b&d/ca w asnym produktem Kurii, jak i jej
pierwszy przywódca, decyduj/ca posta+ w polityce w oskiej tych czasów,
Alcide de Gasperi, cz owiek Watykanu: jeden z typowych dottori czy
professori, w okularach i Dle le%/cym garniturze, osch y i oci&%a y jak ksi/%ki
jego w asne lub te, które sp odzi jego mistrz Sturzo (t. I, str. 248 i nast.):
„uosobienie nudziarstwa, mieszanka prowincjonalnego profesora uniwersytetu i
pe nego godno,ci cz onka którego, z katolickich stowarzysze@ m&skich"1488.
Pochodz/cy z po udniowego Tyrolu, de Gasperi studiowa w Wiedniu,
podziwia niemieck/ parti& Centrum i rozpocz/ karier& jeszcze w parlamencie
austro-w&gierskim; by od roku 1911 do 1918 pos em do Reichstagu monarchii
naddunajskiej i ju% za m odu cz onkiem Akcji Katolickiej. Od roku 1918
obywatel w oski, szybko osi/gn/ kierownicz/ rol& w Partito Popolare (t. I, str.
248 i nast.), po dymisji Sturza w 1924 roku zosta sekretarzem generalnym PPI,
ale w 1925 jego te% zmuszono do ust/pienia1489. Od roku 1929 zatrudniony na
askawym chlebie jako pracownik Biblioteki Watyka@skiej (t. I, str. 255), po
obaleniu Mussoliniego przyst/pi do komitetu antyfaszystowskiego i w roku
1944 awansowa na sekretarza DC. Zreszt/ w ogóle po upadku faszyzmu opór
„cz&sto wychodzi od przywódców Akcji Katolickiej". Przynajmniej tak
twierdzi monsignore Purdy, zapewniaj/cy te% na tej samej stronie, %e w czasach
faszystowskich ta% Akcja Katolicka „faktycznie sta a si& nawet istotn/ cz&,ci/
profaszystowskiego szowinizmu"1490. Czyli ta sama ohydna postawa, co w
Niemczech: najpierw przeciw faszyzmowi, potem za, a potem znowu przeciw:
katolicki sposób na prze%ycie.
Za o%ona w 1943 Democrazia Cristiana by a nie czym innym, tylko
nowym wydaniem katolickiej partii ludowej Luigiego Sturzo, produktem
Watykanu. W programowej ulotce, rozpowszechnionej 26 lipca 1943 roku w
nak adzie jednego miliona, DC opowiada a si& za zwi/zkiem pa@stw
europejskich i za nietykalno,ci/ Paktów Latera@skich1491. Papie%e zawdzi&czali
je faszyzmowi (t. I, str. 255 i nast.). Jakkolwiek za, nowa stara partia
chrze,cija@ska przyznawa a si& teraz równie% do republiki, nie czyni a jednak
niczego, aby wymieni+ dotychczasowy monarchistyczno-
234
-faszystowski aparat zarz/dzania, lecz najch&tniej pozwala a mu przetrwa+1492:
tak samo, jak Niemcy Zachodnie i Wschodnie urz&dnikom i genera om
hitlerowskim.
Rozpi&to,+ tej Chrze,cija@skiej Demokracji si&ga a od takich ludzi jak La
Pira na lewym a% po takich jak Giuseppe Pella (premier w latach 1954/54) na
prawym skrzydle partii, któr/ popiera y tak%e wszelkie odcienie politycznej
prawicy; wspólny worek dla najrozmaitszych nieraz ugrupowa@, co czyni o j/
siln/ liczebnie, ale do,+ mglist/ ideologicznie, co sprawia o, %e zatacza a si&
najpierw na prawo, potem na lewo, %e obra a polityk& „otwierania si&" i w ko@cu
nawet stan& a przed problemem „historycznego kompromisu" z konkurencj/
komunistyczn/. „Z/czy j/ z CDU to, %e rozdrabnia si& we w adzy i przez
w adz&, bledn/ w niej natomiast podstawowe idea y chrze,cija@skie jako jedyny
czynnik integracji w obliczu coraz powszechniejszej sekularyzacji. Programowy
konserwatyzm przetrwa tu i tam zaledwie u cz&,ci zwolenników. Ten rodzaj
«partii ludowej», którego najbardziej reprezentatywny przyk ad stanowi/ obie
wielkie chrze,cija@skie partie ludowe w Niemczech i W oszech, zawsze niesie z
sob/ niebezpiecze@stwo, %e mocne zasady zast/pi w nich czysty pragmatyzm,
dla którego centralnym zagadnieniem jest gra o zachowanie w adzy."1493
De Gasperi, b&d/cy premierem od 1945 do 1953 roku, pocz/tkowo opar
swój rz/d podst&pnie na nieprawdziwym sojuszu wielkich partii masowych,
katolickiej i socjalistyczno-komunistycznej, ale ju% wiosn/ 1946 roku ujawni
si& jako wojuj/cy antymarksista1494. By to winien Watykanowi, który teraz
znowu nakaza wszystkim katolikom w oskim aktywny udzia w %yciu
politycznym i wezwa ich za po,rednictwem kleru, by spe nili obowi/zek
wyborczy, oddaj/c g osy na DC1495, co pozostawa o w jaskrawej sprzeczno,ci ze
s awnym art. 43, ust. 2 Paktów Latera@skich, który zakaza wszystkim
duchownym jakiejkolwiek dzia alno,ci partyjno-politycznej (t. I, str. 260). Teraz
jednak Osservatore Romano okre,li taki zakaz, sformu owany tak%e w art. 66
ordynacji wyborczej z marca 1946 roku, jako „prowokacyjny, nieuczciwy,
niesprawiedliwy i zb&dny"1496. A sam Pius XII wtedy o,wiadczy , %e
„duchowie@stwo musi przewodzi+ wiernym tak%e w kwestiach cywilnych, które
mieszcz/ w sobie kwestie wiary i moralno,ci"1497. Zawsze tak, jak akurat
potrzeba.
2 czerwca 1946 roku W osi w drodze referendum znie,li monarchi&.
Democrazia Cristiana uzyska a 35,2% g osów
235
(207 miejsc w parlamencie), socjali,ci i komuni,ci za, /cznie 39,7% (219
miejsc), przy czym g osy podzieli y si& mi&dzy nich prawie po równo1498.
Komunistyczna Partia W och, du%o bardziej umiarkowana np. od bratniej partii
francuskiej, w nowej konstytucji zaakceptowa a nawet Pakty Latera@skie! Mimo
to Kuria wywiera a siln/ presj& na chrze,cija@skich demokratów, aby zerwali
koalicj& z lewic/1499.
Jeszcze w tym samym roku Stany Zjednoczone sum/ prawie 600 mln
dolarów pokry y niemal 4/5 w oskiego deficytu handlowego1500. Nie by a to
jednak bynajmniej suma wystarczaj/ca. Aby otrzyma+ wi&cej, de Gasperi
wybra si& 3 stycznia do Waszyngtonu, gdzie stan/ w obliczu pocz/tków zimnej
wojny i nawi/za ,cis / wspó prac& polityczn/ i gospodarcz/, ca kiem w duchu
strategii watyka@skiej1501. Po powrocie za, utworzy w maju swój czwarty
gabinet i pierwszy raz wykluczy z niego socjalistów i komunistów1502.
Decyzja musia a zapa,+ w wyborach 18 kwietnia 1948 roku, gdy dwa
pot&%ne bloki, jeden socjalistów i komunistów, a drugi chrze,cija@skich
demokratów, stan& y przeciwko sobie i pierwszy raz w historii parta
komunistyczna legalnie si&gn& a po w adz&1503. Pra aci za, okrzyczeli j/ jako
wypustk& stalinowskiego despotyzmu, uczynili — wbrew konkordatowi, który
zabroni im mieszania si& do polityki — obowi/zek sumienia z udzia u w
wyborach i g osowania na pos ów katolickich; Stany Zjednoczone za,, których
oficjalni reprezentanci ingerowali podówczas w wewn&trzne %ycie polityczne
W och jeszcze pot&%niej ni% ich tajne s u%by, zagrozi y, %e w przypadku
zwyci&stwa partii komunistycznej wstrzymaj/ pomoc gospodarcz/1504.
Tak wi&c DC, prowadz/ca kampani& wyborcz/ pod prostym has em:
„demokratyczna wolno,+ albo komunistyczna dyktatura", zdoby a 48,7%
g osów i de Gasperi móg utworzy+ rz/d centroprawicowy, podczas gdy blok
socjalistów i komunistów, czyli „front ludowy", wbrew oczekiwaniom uzyska
tylko 30% g osów1505. I po triumfie chrze,cija@skiej demokracji Watykan
kontrolowa ju% ca / polityk& kraju.
W a,ciwym za, zwyci&zc/ móg si& poczu+ jeden z najbardziej
wp ywowych swego czasu katolików w oskich, szara eminencja tych lat,
cz owiek, dla którego nawet g &boko wierz/cy i reakcyjny chrze,cija@ski
demokrata de Gasperi by jeszcze zbyt post&powy: Luigi Gedda, nazywany te%
w oskim Salazarem.
236
W kraju Jego Mwi/tobliwo,ci Gedda by przywódc/ Azione Cattolica,
licz/cej ponad dwa miliony cz onków1506. Ta Akcja Katolicka ju% od dawna
odgrywa a du%/ rol& w %yciu politycznym Ko,cio a1507, coraz g o,niej
domagaj/c si& „chrystianizacji ,wiata", inaczej mówi/c: zajmowa a si& do,+
jawnie polityk/1508. Oczywi,cie tak/ w a,nie polityk/, jakiej %yczy sobie
Watykan: czy chodzi o o puryta@skie manifestacje najbardziej humorystycznego
typu (jak np. zakrywanie okropnych golizn marmurowych pos/gów na wielkim
stadionie Mussoliniego listkami figowymi, zrobionymi z plastiku!1509), czy o
brzemienne w nast&pstwa w /czanie si& do walki wyborczej. Gdziekolwiek
wyda o si& to korzystne, tam „apostolat ,wieckich", który Pius X i Pius XI
expressis verbis podporz/dkowali „apostolatowi hierarchii duchownej"1510,
gremialnie ingerowa w polityk&, wywiera silny wp yw na organizacje
m odzie%owe, na niekomunistyczne zwi/zki zawodowe, na parti&
chrze,cija@skiej demokracji1511. W roku 1948 za, Akcja Katolicka Geddy walnie
przyczyni a si& do zwyci&stwa wyborczego, jakie odniós de Gasperi, tworz/c w
ca ych W oszech „Comitati Civici" („komitety obywatelskie"), nader skutecznie
agituj/ce przeciw komunistom1512.
Wed ug Piusa XII Akcja Katolicka nie mia a wprawdzie „zatruwa+ walki
partyjnej", ale nie powinna te% „ust&powa+ pola niegodnym i niezdatnym... aby
mogli kierowa+ sprawami publicznymi"1513. Z rozmys em %yczy te% papie%
cz onkom Akcji: „aby,cie si& przeciwstawili próbom ograniczenia Ko,cio a do
tak zwanych spraw «czysto religijnych». Je%eli Ko,ció zostaje gdziekolwiek
zes any wy /cznie do zakrystii, dzieje si& to przemoc/; nawet i wtedy jeszcze
powinien uczyni+ wszystko, co mo%liwe, a%eby szerzy+ swój wp yw na
zewn/trz."1514
Dla papiestwa wszystko polega na wywieraniu „wp ywu na zewn/trz".
Zwykle jednak czyni to pod wznios ym p aszczykiem religii albo dzia a ca kiem
zakulisowo. Nawet i tam, gdzie papie% ma najwi&ksz/ w adz&, czyli we
W oszech, wywiera j/ przewa%nie z ukrycia i stara si& ju% w najwcze,niejszym
zal/%ku t umi+ wszystko, co mog oby si& rozwija+ dla niego niekorzystnie. „Na
terenie W och Watykan chyba ju% od czasów Galileusza nikogo nie potrzebuje
ama+. Bo nie czeka, a% cokolwiek si& umocni, usztywni. Gasi wszystko, co w
kolebce."1515
Wi&c tak zwane Mwi&te Oficjum, w os awionym dekrecie
antykomunistycznym z 1 lipca 1949 roku, pod groDb/ kar ko,cielnych, a w razie
czego nawet ekskomuniki, zabroni o
237
katolikom jakiejkolwiek wspó pracy z parti/ komunistyczn/1516. Po og oszeniu
tego dekretu, budz/cego dyskusje na ca ym ,wiecie, cho+ kieruj/cego si&
g ównie wzgl&dami w oskiej polityki wewn&trznej, jedna dziesi/ta komunistów
w oskich wyst/pi a z partii, a chrze,cija@scy demokraci zachowali przewag&1517.
W tym samym roku W ochy, jako jedyny z krajów zwyci&%onych,
przyst/pi y do podpisanego w dniach 4 i 8 kwietnia 1949 roku w Waszyngtonie
Paktu Pó nocnoatlantyckiego. Stany Zjednoczone i Kanada obok zawieraj/cych
go „stron" z Europy Zachodniej stwierdzi y, „%e zbrojny atak na jeden lub
wi&cej z nich b&dzie uwa%any za atak na wszystkie" i zobowi/za y si& w takim
wypadku do udzielenia pomocy (artyku 5). Socjalista Pietro Nenni zarzuci
wówczas chrze,cija@skiemu demokracie premierowi de Gasperi, %e prowadzi do
gorszej katastrofy ni% Mussolini, gdy swego czasu podpisywa „Pakt
Stalowy"1518. We Francji za, nieco póDniej oburza si& Sartre: „Nasze rz/dy s/
dzisiaj waszymi s ugami. Nasze narody jutro stan/ si& waszymi ofiarami..."1519
W roku 1950 Gedda organizowa „krucjat&" dla „wielkiego powrotu"
w oskich komunistów na ono Ko,cio a; a nast&pnie „plan S", maj/cy wydrze+
robotników zwi/zkom zawodowym, kontrolowanym przez komunistów;
wreszcie w roku 1952 „operacj& Sturzo" z okazji wyborów komunalnych w
Rzymie, od której zacz/ si& szereg inicjatyw, maj/cych stworzy+ jeden wielki
front antykomunistyczny, tak zwan/ „unione sacra" od Demokracji
Chrze,cija@skiej po najbardziej skrajne partie prawicy, nie wy /czaj/c
neofaszystowskiego Movimento Sociale Italiano1520. Najch&tniej pos aliby
oczywi,cie, tak „totalitarny" katolik jak Gedda, i popieraj/cy go papie%, ca /
republik& do diab a, wprowadzaj/c na jej miejsce dyktatur& pokroju mniej
wi&cej portugalskiego, gdy% jawny faszyzm ju% nie by mo%liwy. Jednak%e te
skrajne eksperymenty przyhamowali bardziej umiarkowani, pragmatycznie
my,l/cy katolicy i sama Democrazia Cristiana, nie chc/c przyk ada+ r&ki do
antyklerykalizmu demokratycznej lewicy.
Mimo to Gedda i jego ,wita, do której nale%a te% jezuita i kaznodzieja
radiowy Lombardi — tworz/cy wspólnie, jak mówiono, „co, w rodzaju
w oskiego Billy Grahama"1521 — starali si&, jak tylko mogli. Córka premiera de
Gasperi, Maria, tak pisze o „operacji Sturzo": „Rankiem 19 kwietnia przyby do
Castel Gandolfo jezuita, ojciec Lombardi, aby porozmawia+ z moj/ matk/.
Przez pó torej godziny miesza pochlebstwa z pogró%kami,
238
obstaj/c przy tym, %e Democrazia Cristiana powinna poszerzy+ swój front za
pomoc/ wspólnej listy wyborczej, si&gaj/cej a% po skrajn/ prawic&. U%ywa
sformu owa@ w rodzaju: «Papie% wola by na placu Mwi&tego Piotra zobaczy+
Stalina i jego Kozaków, ani%eli ,cierpie+, aby w wyniku wyborów Kapitol
opanowali komuni,ci. Bo wtedy zaiste ju% lepsze by oby takie m&cze@stwo!» I
ci/gn/ , robi/c aluzj& do mego ojca: «Prosz& uwa%a+! Je%eli wybory Dle
wypadn/, to zmusimy go do rezygnacji.»"1522
W miesi/c póDniej Pius XII odmówi mu nawet audiencji, o któr/ de
Gasperi prosi z okazji trzydziestej rocznicy swojego ,lubu1523. Tymczasem
przewodnicz/cy Akcji Katolickiej, Luigi Gedda, za pontyfikatu Pacellego dalej
prowadzi swoj/ walk& przeciw komunistom i socjalistom. W roku 1956, jak
wiemy z dobrze poinformowanych Dróde , zajmowa
si& pono+
opracowywaniem „planu specjalnych, sta ych, «rekolekcyj nienawi,ci»
turnusowych"1524.
Po utracie absolutnej wi&kszo,ci w wyborach z czerwca 1953 roku
zacz& a si& — przy zajad ym oporze Watykanu, prawicy chrze,cija@skich
demokratów i libera ów — „apertura a sinistra" (otwarcie si& na lewo) i
cechuj/cy odt/d polityk& w osk/ problem koalicji1525. Mimo to dotkni&ty niedol/
spo eczn/ kraj pozosta „wzorowym sojusznikiem USA': chrze,cija@scy
demokraci w oscy raz po raz jeDdzili do Waszyngtonu, do przybytku
„dolarowego Boga". W roku 1951 de Gasperi wyprosi od Kongresu dalsz/
pomoc gospodarcz/, a w 1956 przemawia do niego, z t/ sam/ pro,b/, prezydent
Gronchi, od dawna ju% anga%uj/cy si& w ruch katolicki „lewicowy"
chrze,cija@ski demokrata. W marcu za, sterowane przez USA i Watykan
kierownictwo w oskie zgodzi o si& na rozmieszczenie ameryka@skich baz
rakietowych we W oszech1526. Dosz o „do instalacji naszych rakiet «Jupiter»",
jak stwierdzi Eisenhower1527, i trudno si& wr&cz nadziwi+, %e ci dyplomaci
atomowi i mistycy nuklearni, którzy w dobrej sprawie wystawili tak%e rakiety
„Poseidon", nie zdobyli si& na umieszczenie akurat w kraju papieskim rakiet pod
nazw/ „Matka Boska Fatimska" albo „Rakiet Trójcy Przenaj,wi&tszej". Czy% to
nie przeoczenie? (Wyposa%ony w bro@ atomow/ okr&t podwodny Corpus Chris
ju% przecie% istnieje.)
W ka%dym razie po wi&kszej cz&,ci robiono we W oszech to, czego sobie
za%yczy Watykan. Przecie% tutaj, jak ma o gdzie, pa@stwo jest na us ugach
ksi&%y. „W adza w adz/, prefekt prefektem, premier premierem, ale oczywi,cie
to jest dobre, dopóki wszystko
239
si& Ko,cio owi podoba. Nie podoba si&, zaklaszcze w r&ce i trzeba wszystko
zmienia+. Bo on jest panem."1528
Jak we W oszech, tak i we Francji Rzym popiera utworzenie frontu
antykomunistycznego i antysowieckiego.
Ju% w lecie 1944 roku Pius XII w rozmowie z de Gaullem — którego rz/d
w Vichy (str. 89 i nast.), tak gor/co witany i b ogos awiony przez papie%a, w
1940 roku skaza na ,mier+1529 — wyrazi nadziej& na „zjednoczenie krajów,
b&d/cych pod wp ywem katolicyzmu" i wymieni jako takie W ochy, Hiszpani&,
Portugali&, Francj&, Belgi& i Niemcy1530. Kuria stara a si& te% pozyska+
francuskich biskupów dla planu „unii chrze,cija@skich narodów Europy" i dla
poparcia de Gaulle'a „pod przewodem kardyna a Roncalli"1531. Przecie% i plan
Schumana, jak plan de Gaulle'a, przewidywa „obron& chrze,cija@skiej Europy
w walkach przeciw komunizmowi"1532.
Co prawda sytuacja wy%szego duchowie@stwa we Francji jak dot/d nie
by a godna pozazdroszczenia. Jakkolwiek nie by o ono proniemieckie, z
pocz/tku niemal jednog o,nie stan& o po stronie kolaboruj/cego z Hitlerem
re%imu Petaina (str. 89 i nast.), arcybiskup Pary%a za,, kardyna Suhard (jak te%
inni ksi/%&ta Ko,cio a, kardyna Baudrillart albo prymas Tunezji Gounod),
jawnie dzia a na rzecz nazistów i haniebnie kompromitowa si& w swojej
gazecie Soutanes de France. Teraz przebywa w areszcie domowym; os awiony
biskup Arrasu z kilkoma jeszcze innymi arcypasterzami siedzia w wi&zieniu; a
nuncjusz papieski Valerio Valeri zosta wydalony z kraju1533.
Jednak%e de Gaulle, dobry katolik, co tydzie@ — jak inni cz onkowie jego
gabinetu — chodz/cy na msz&, by naciskany przez Watykan, „aby w tej
ci&%kiej godzinie odpowiedzialno,ci nie prze,ladowa Ko,cio a i w %aden
sposób go nie zniech&ca , zg aszaj/c pochopne zarzuty przeciwko jego
dostojnikom"1534.1 okaza si& pos uszny, mimo licznych protestów, zg aszanych
szczególnie przez ruch oporu, który poniós ci&%kie i krwawe ofiary (str. 91) za
rz/dów klerykalno-faszystowskich. Vaden kardyna ani biskup nie stan/ przed
s/dem, wyciszono proces przeciw katolickiej gazecie La Croix, najbardziej
obci/%eni z ksi/%/t Ko,cio a spowili si& w milczenie, najmniej obci/%eni
odzywali si& najdono,niej. Systematycznie prowadzona kampania podkre,la a
udzia Ko,cio a w ruchu oporu. Tego w istocie nie brakowa o. Pro,ci katolicy i
ni%sze duchowie@stwo byli za to aresztowani, torturowani, mordowani... i
fanatycznie zwalczani oraz szkalowani
240
w pobo%nych czasopismach, szczególnie w ultrakatolickiej Action Francaise;
teraz hierarchia pos u%y a si& nimi, aby wygrzewa+ si& w glorii znoszonych
przez si& prze,ladowa@1535. Tak samo, jak w Niemczech i W oszech. I ci sami
pra aci, kardyna Suhard, kardyna Gerlier i inni, niegdy, nawo uj/cy Francuzów
do wspierania Petaina, teraz %/dali poparcia dla de Gaulle'a. Ten za,, anuluj/c
wiele ustaw wydanych przez Petaina, zachowa w mocy te, którymi Petain
przyzna Ko,cio owi ogromne przywileje1536: tak i we W oszech przetrwa y
Pakty Latera@skie, a w powojennych Niemczech konkordat zawarty z Hitlerem.
Tak samo jak episkopat zachowywa a si& zreszt/ wi&kszo,+ baronów
przemys u. Wtedy robili interesy z rz/dem Vichy, a teraz by im potrzebny de
Gaulle... i oni jemu. Wprawdzie nie bez pogardy przywita , wkrótce po swym
powrocie z emigracji, grup& fabrykantów: „Moi panowie, %adnego z was nie
widzia em w Londynie." I doda : „No tak, w ko@cu nie siedz/ panowie w
wi&zieniu."1537 I biskupi te% nie siedzieli. Pewne kr&gi zawsze si& dogadaj/; a
inne, jak wida+, nigdy.
Tymczasowy rz/d de Gaulle'a z 1944 roku po up ywie dwóch lat ust/pi
miejsca gabinetom opartym na tripartisme, czyli na koalicji trzech wielkich
partii: komunistów, socjalistów i katolickiego Mouvement Republicain
Populaire (MRP). Za o%ony w Pary%u 1944 roku, opiera si& on na licznych
organizacjach katolickich, postulowa demokratyczny kurs na lewo i zarazem
dokona tej sztuki, %e przyci/gn/ szerokie rzesze1538. Wprawdzie katoliccy
republikanie ludowi nie byli tak ca kiem antykomunistyczni jak w oska
chrze,cija@ska
demokracja,
niemniej reprezentowali, rzecz
jasna,
chrze,cija@skie pogl/dy spo eczne, idea y liberalizmu gospodarczego,
konserwatywn/ polityk& wewn&trzn/ i kolonialn/, katolick/ polityk& w
sprawach szkolnictwa i Ko,cio a, jak równie% oczywi,cie jedno,+
europejsk/1539. Ich przywódca Robert Schuman, póDniejszy premier i minister
spraw zagranicznych, by jeszcze bardziej ni% de Gasperi i Adenauer nami&tnym
rzecznikiem europejskiej polityki zjednoczenia i te% praktykuj/cym katolikiem.
W wyborach do pierwszego, konstytucyjnego zgromadzenia Czwartej
Republiki w 1946 roku prowadzi a Komunistyczna Partia Francji liczb/ 28,2%
g osów, ludowi republikanie z katolickiej MRP otrzymali 25,9%, a socjali,ci
17,8% g osów1540. Z pewno,ci/ nikt nie pomy,la w ,wieckiej Francji o tym,
a%eby znie,+ wywalczony w 1905 roku rozdzia Ko,cio a od pa@stwa.
241
Ale jak katolicka DC we W oszech, tak i katolicki MRP we Francji,
ciesz/c si& poparciem Watykanu i USA, mia licz/ce si& osi/gni&cia1541. St/d
wyszli premierzy Bidault, Schuman i Pflimlin, przy czym dwaj pierwsi od roku
1945 do 1954 byli te% na przemian ministrami spraw zagranicznych i
systematycznie zwalczali wspó prac& w systemie „trójpartyjnym". Wywodz/cy
si& z katolickiego ruchu m odzie%owego Bidault wyzna ambasadorowi
ameryka@skiemu, %e komuni,ci postanowili „unicestwi+ cywilizacj&
zachodni/"1542. Wi&c ju% w 1947 roku wypierano z rz/du komunistów — tak%e i
nadal wybieranych przez oko o 50% robotników — co prowadzi o do wielkich
strajków, a w roku 1951 pozbyto si& nawet socjalistów; od zako@czenia wojny
prawica uderzaj/co ros a w si &1543.
Przy tym wydawa o si&, jakby niektórzy ju% spodziewali si& nowej wojny.
S u%y temu rosn/cy antykomunizm i antysowietyzm, formowanie si& krajów
zachodnich u boku Stanów Zjednoczonych, d/%enie do zjednoczenia Europy i
ponowne zbrojenie si& kontynentu, jak równie% i w szczególno,ci podzia i
remilitaryzacja Niemiec, które sta y teraz na pierwszej linii frontu i z punktu
widzenia Watykanu mia y spe nia+ zadanie dotychczas przypisywane Polsce:
zarazem muru obronnego i bazy wypadowej do natarcia.
Przy tym w kwestii przewidywanego „wk adu obronnego" Niemiec
Zachodnich ok ama Francuzów katolik Schuman, tak samo jak Niemców
ok ama katolik Adenauer (str. 251 i nast.).
Jeszcze w roku 1949, po podpisaniu Paktu Pó nocnoatlantyckiego
(równie% przez kraj papie%a) i po tym, jak Le Monde ju% napisa , %e
„remilitaryzacja Niemiec tkwi w Pakcie Atlantyckim jak zal/%ek w jajku",
w a,nie katolik Schuman oznajmi wobec Zgromadzenia Narodowego:
„Niemcy... nie maj/ broni i nie b&d/ jej mie+." Stwierdzi , %e „nie do
pomy,lenia" jest, aby Niemcy mog y przyst/pi+ do Paktu Atlantyckiego jako
naród, który by by „zdolny sam si& broni+ albo przyczyni+ si& do obrony innych
narodów"1544. W rzeczywisto,ci w a,nie Schuman musia %yczy+ sobie i chcie+
czego, odwrotnego: on, rzecznik zjednoczenia si& Europy (1955
przewodnicz/cy Ruchu Europejskiego, 1958 pierwszy prezydent Parlamentu
Europejskiego, póDniej jego prezydent honorowy), on, na Wschodzie uwa%any
wr&cz za za o%yciela takiej Europy, która pos uszna b&dzie „czarnej
mi&dzynarodówce" i „ameryka@skiemu duchowi zniewolenia"1545.
Nieuniknione by o to, %e w konflikcie Wschód-Zachód Francja znalaz a
si& w obozie zachodnim, mimo swojej partii komunistycznej,
242
silnej, lecz trac/cej na atrakcyjno,ci. I pomimo, %e Stalin i de Gaulle podpisali
10 grudnia 1944 roku na dwadzie,cia lat skierowany g ównie przeciwko
Niemcom pakt o przymierzu i pomocy, w którym „Wysokie Strony Uk adaj/ce
si&" zobowi/za y si& „po zako@czeniu obecnej wojny z Niemcami zgodnie
przedsi&bra+ wszystkie potrzebne ,rodki, aby wykluczy+ wszelkie nowe
zagro%enie wychodz/ce od Niemiec i zapobiec ka%dej inicjatywie, która by
umo%liwia a ponown/ prób& ataku ze strony Niemiec"1546. Przy tym de Gaulle,
który w listopadzie 1944 roku wypowiedzia si& wobec konstytucyjnego
zgromadzenia narodowego: „Los Niemiec to centralny problem ,wiata",
zadeklarowa równie% poparcie dla zachodniej granicy na Odrze i Nysie, jakiej
Stalin %/da dla Polski, dodaj/c: „Jeste,my zdania, %e takie rozwi/zanie
wykluczy porozumienie si& mi&dzy Niemcami a Polsk/..."1547
Ale ju% niebawem de Gaulle uderzy w tony ostro antykomunistyczne.
Zarzuci francuskim komunistom, %e „s uchaj/ rozkazów zagranicznego
mocodawcy" i %e „zaprowadzaj/ u nas dyktatur&, jaka gdzie indziej uda a si& ju%
takim jak oni przy wsparciu owego mocarstwa"1548. A przyj/wszy pomoc (2,6
miliarda dolarów) w ramach Planu Marshalla, Francja podpisa a 4 kwietnia 1949
roku Pakt Pó nocnoatlantycki, opowiedzia a si& za integracj/ Europy,
przyst/pi a do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG) i do Europejskiej
Wspólnoty Energii Atomowej. W latach 1950 do 1953 uczestniczy a w wojnie
korea@skiej, któr/ Ameryka prowadzi a przy u%yciu 424000 piechoty
morskiej1549 i która, czymkolwiek by a poza tym, jako trzecia lub czwarta
„wojna próbna" i „wojna zast&pcza", sta a si& rozstrzygaj/cym sygna em dla
Europy, dla europejskich si zbrojnych i dla remilitaryzacji Niemieckiej
Republiki Federalnej: „Wydarzenia w Korei kszta towa y histori&
europejsk/."1550
Francja zrewidowa a teraz swoj/ antyniemieck/ polityk& z pocz/tków
okresu powojennego, godz/c si& w Umowach Paryskich 1955 roku na
remilitaryzacj& Niemiec, której przewodzi y Stany Zjednoczone, Watykan i
Konrad Adenauer1551. Kiedy w roku 1957 prezydent Coty pojecha do Rzymu,
prasa stwierdza a, %e od czasów Karola Wielkiego %adna g owa pa@stwa
francuskiego nie odwiedzi a Wiecznego Miasta1552. I niezale%nie od wszystkich
dziwactw i manii wielko,ci, jakimi si& wyró%nia de Gaulle, który 1 czerwca
1958 roku powróci do w adzy, a 13 lutego 1960 odpali sw/ pierwsz/ bomb&
atomow/ — „hura dla Francji!" wykrzykn/ po udanej operacji Gerboise bleue
243
(„niebieski skoczek"): te eksperymenty, zapowiadaj/ce upadek Zachodu, za
ka%dym razem nazywane s/ równie zaskakuj/co, jak z poetyck/
pow,ci/gliwo,ci/ i przy tym zachwycaj/co — otó% zachodnia postawa genera a
nigdy nie budzi a w/tpliwo,ci, pomimo jego „Europy ojczyzn" (zamiast
„ojczyzny Europy", jak u Adenauera), której przewodzi+ ma Francja.
Wszystko to ,wietnie pasuje do wyobra%e@ Watykanu. I nie jest chyba
przypadkiem, %e Giuseppe Roncalli, nast&pny papie% — od roku 1945 do 1953
nuncjusz w Pary%u, od 1952 tak%e sta y obserwator Watykanu w UNESCO —
zaaran%owa w nuncjaturze paryskiej spotkanie de Gaulle'a z przedstawicielami
USA1553; %e w Rzymie podobnie dzia a Montini, nast&pny z kolei papie%1554; %e
za oceanem ju% od dawna kardyna Spellman nie szcz&dzi wysi ku, aby „unii
chrze,cija@skich narodów Europy", do której d/%y papie% Pacelli, zapewni+
poparcie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, jak równie% pa@stw
Ameryki Po udniowej; wszak to Spellman dok ada szczególnych stara@, aby
Stany Zjednoczone uzna y re%im genera a Franco1555.
Dla papieskiego planu „unii chrze,cija@skich narodów Europy"
mobilizowano te% francuskich biskupów (str. 239). Kontynuowali przeto swe
antykomunistyczne o,wiadczenia, wypróbowane ju% za Hitlera i Petaina.
Zabronili wi&c 15 grudnia 1949 roku francuskim katolikom produkowania
wydawnictw i rozpowszechniania czasopism, przychylnych naukom i
dzia alno,ci partii komunistycznej; zabroniono im nawet ich czytania1556.
Pa@stwo przyznawa o natomiast pra atom coraz to wi&ksze przywileje, o jakich
dawniej nie ,mieliby nawet marzy+, zw aszcza w jednej z najwa%niejszych
dziedzin: w szkolnictwie.
Ju% 13 marca 1946 roku francuscy kardyna owie i arcybiskupi zapewniali:
„Ca y francuski episkopat zdecydowany jest wszelkimi dost&pnymi ,rodkami
broni+ swobody nauczania."1557 Tylko %e szkolnictwo byBo wolne. A czego ci
hierarchowie chcieli, to nie swobody, któr/ ju% posiadali, tylko pieni&dzy.
Mwieckie pa@stwo mia oby op aca+ katolickie szko y; w systemie „trójpartyjno,ci" rzecz niemo%liwa. Ale zaledwie uda o si&, po komunistach, w czerwcu 1951
roku usun/+ z rz/du równie% socjalistów, ju% we wrze,niu tzw. wolne szko y
podstawowe zyska y ustawowo, jako dodatek do pensji nauczycielskiej, pomoc
w wysoko,ci 39 franków rocznie od jednego ucznia. Za rz/dów de Gaulle'a za,
sprawa ta rozwija a si& dalej na korzy,+ katolików. Teraz ju% przenikn&li
244
nawet do kierownictwa pa@stwowych uniwersytetów, dot/d b&d/cych
narz&dziem antychrze,cija@skim1558.
Jak we W oszech, we Francji, tak i w ca ej Europie Zachodniej
katolicyzm po wojnie, której sta si& wspó winnym i w której prowadzeniu
uczestniczy , znalaz si& w natarciu. B&d/ca za, celem papie%a ju% podczas
wojny „czarna mi&dzynarodówka", front jedno,ci demokratów i faszystów,
oczywi,cie rozwija a si& te% i w Niemczech. Przecie% Pius XII, który w roku
1946 powo a do Kolegium Kardynalskiego trzech niemieckich biskupów, von
Galena z Monastyru, von Preysinga z Berlina i Fringsa z Kolonii, w ogóle jako
pierwszy po zwyci&stwie aliantów zacz/ si& wyrozumiale wypowiada+ o
Niemczech1559. Owszem, kraj ten sta si& dla Rzymu tym wa%niejszy, gdy teraz,
po utracie ca ej Europy Wschodniej, przysz o mu odgrywa+ rol& „przedmurza"
wobec czerwonego Wschodu, czyli przej/+ rol& Polski: sam niebawem ju%
podzielony, tak jak ona cz&sto bywa a podzielona.
Remilitaryzacja Niemiec Zachodnich
z pomoc= KoFcioBa katolickiego
„B&dziemy na drodze do odzyskania strefy sowieckiej, kiedy
,wiat zachodni stanie si& dostatecznie silny." „Naszym celem jest
wyzwolenie... i nowy porz/dek na wschodzie Europy."
Konrad Adenauer1560
„Chodzi jednak o to, czy Europa pozostanie chrze,cija@ska, czy
te% Europa stanie si& poga@ska..."
Konrad Adenauer1561
„Ko,ció szepce dr. Adenauerowi na ucho, a dr Adenauer go
s ucha."
Times1562
„Dla Adenauera od samego pocz/tku by o jasne, %e trzeba
starannie popracowa+ nad opini/ publiczn/, zanim wypowie si&
ona za remilitaryzacja. Nie by o instytucji, która by mu w tym
dopomog a równie decyduj/co jak Ko,ció katolicki oraz jego
ruch ,wiecki."
Frederic Spotts1563
245
„Ca a czo ówka protestanckiego i katolickiego Ko,cio a w
Niemczech sta a si& winn/ bluDnierczego, umys owego mordu
zbiorowego: powo uj/c si& na Chrystusa, k amliwie wmówi a
ko,cielnemu narodowi «obowi/zek» zabijania wszystkich, którzy
w samoobronie czynnie przeciwstawiaj/ si& szerzeniu
zbrodniczego re%imu nazistowskiego, co umo%liwia tylko i
wy /cznie Wehrmacht. Chrystus zosta wi&c napi&tnowany «we
wspólnocie ekumenicznej» jako najcenniejszy duchowny
wspólnik pa@stwowych zbrodni. Ci bluDni/cy Bogu gorszyciele i
kaznodzieje mogi zbiorowych — obci/%eni win/ przelanej krwi,
jakiej nie wzi&li na siebie nawet krwio%erczy siepacze z obozów
koncentracyjnych! — po upadku re%imu nazistowskiego, nie
zmieniaj/c swojego nastawienia, tylko z ustami pe nymi
oleistych frazesów o Bogu i Chrystusie, o sumieniu, godno,ci
ludzkiej i wolno,ci, jak zawsze od niepami&tych czasów, znowu
wyst/pili jako «s udzy powo ani do g oszenia s owa», co wi&cej!
przyw aszczaj/c sobie nawet honory za stawianie «przyk adnego
oporu» i wyrazy uznania,"
Katolik Johannes Fleischer1564
Jak papie% %yczy sobie silnej Europy Zachodniej, a zw aszcza — ju% za
Hitlera nie do,+ wielkich dla niego (str. 21 i nast.) — silnych Niemiec, tak teraz
Waszyngton. Bo i dla niego doszcz&tnie wyn&dznia y kraj, pe en nie
poddaj/cych si& kontroli niepokojów spo ecznych, by by czym, równie
ryzykownym, jak po%/dany by by kraj, który znów si& umocni , u jego boku. Od
pocz/tkowego zakazu fraternizacji przesz o si& wi&c do kolaboracji z Niemcami,
których wst&pna rezerwa w stosunku do zwyci&zców stopniowo — pod
wra%eniem rosyjskiej blokady Berlina i pomocy Zachodu dla Berlina
Zachodniego, a przede wszystkim dla Niemiec Zachodnich — przeobrazi a si&
w (nie)ostro%ne poczucie solidarno,ci z Zachodem, tym bardziej, %e Niemcy
Zachodnie odradza y si& bardziej spektakularnie ni% jakikolwiek inny kraj
europejski. Ju% w roku 1951 ich produkcja przemys owa przewy%sza a o 312%
stan z 1947 roku1565. Jednak%e pomocy gospodarczej udzielono im na pewno nie
z przyczyn humanitarnych. W zamian za to spodziewano si& pomocy militarnej i
uzyskano j/.
Ujawni o si& to wyraDnie ju% w 1947 roku. Zaledwie w rok po tym, jak
ameryka@skie w adze wojskowe w marcu 1946 roku wyda y „Ustaw& o
uwolnieniu od narodowego socjalizmu i militaryzmu"1566, ameryka@ski sztab
generalny uzna ponowne
246
uzbrojenie Niemiec za konieczne. Tak stwierdza si& w ,ci,le tajnym dokumencie
Po /czonych Szefów Sztabów z 9 kwietnia 1947 roku: „Potencjalnie najwi&ksz/
si / militarn/ tego obszaru s/ Niemcy. Bez niemieckiej pomocy pozosta e kraje
Europy Zachodniej nie zdo a yby si& oprze+ armiom naszych przeciwników
ideowych do czasu, a% Stany Zjednoczone zmobilizuj/ dostatecznie wielkie si y
zbrojne i wprowadz/ je do akcji, aby zada+ im kl&sk&... Dlatego odrodzenie si&
gospodarcze Niemiec ma pierwszorz&dne znaczenie dla bezpiecze@stwa Stanów
Zjednoczonych."1567
Elita niemieckiej generalicji, która przedtem wyda a na rzeD miliony
%o nierzy dla Hitlera, teraz natychmiast odda a swe „do,wiadczenia wschodnie"
na us ugi ameryka@skiego sztabu generalnego. Reinhard Gehlen, szef wydzia u
„Obce Wojska na Wschodzie", zdo a po wi&kszej cz&,ci uratowa+ swe
materia y archiwalne, zgromadzone w czasach nazistowskich, i o ca e lata
wcze,niej, ni% zosta szefem Federalnej S u%by Informacyjnej, przeszed z ca /
swoj/ organizacj/ na s u%b& u Amerykanów. W umowie, któr/ genera Gehlen
zawar ze s u%bami szpiegowskimi USA, stwierdza si&, %e „utworzona zostanie
niemiecka organizacja s u%b informacyjnych, która podejmie rozeznanie na
Wschodzie, wzgl&dnie kontynuowa+ b&dzie dawn/ prac& w tym%e sensie."1568
Kontynuowa+ dawn/ prac& w tym%e sensie... Dok adnie to samo czyni
tak%e i papie%. Do tego za,, aby rozbudowa+ swój front antykomunistyczny, aby
znów da+ odpór Zwi/zkowi Radzieckiemu i w miar& mo%no,ci ca kowicie go
zniszczy+, Pius XII potrzebowa nie tylko Stanów Zjednoczonych i demokracji
zachodnich, ale tak samo, jak i one, równie% krajów pokonanego faszyzmu, a
przede wszystkim Niemiec. Polityka niemiecka po roku 1945 rozwija a si& pod
znakiem rozgrywaj/cego si& na gruncie ideologii i polityki w adzy konfliktu
Wschód-Zachód, który w roku 1949 doprowadzi do podzielenia kraju. Pa@stwo
zachod-nioniemieckie, Republika Federalna Niemiec, popad a przy tym w tak/
sam/ zale%no,+ od Zachodu, a zw aszcza od Waszyngtonu, jak pa@stwo
wschodnioniemieckie, Niemiecka Republika Demokratyczna, od Moskwy.
Jedno i drugie by o wytworem zimnej wojny i przypuszczalnie pad oby ofiar/
gor/cej wojny.
Nadaj/cymi ton partiami w RFN by y od dwóch dziesi/tków lat CDU i jej
bratnia partia bawarska CSU (czyli Unia Chrze,cija@sko-Demokratyczna i Unia
Chrze,cija@sko-Spo eczna), pierwsza wywodz/ca si& z katolickiego Centrum,
druga ze ,ci,le
247
zwi/zanej z nim katolickiej Bawarskiej Partii Ludowej. Obie jednak wyrzek y
si& dawnych powi/za@ wyznaniowych i po /czy y si& z liberalnymi i
konserwatywnymi grupami w onie protestantyzmu niemieckiego.
Przewodnicz/cym partii i kanclerzem federacji zosta Konrad Adenauer,
zachwalaj/cy w a,nie to przezwyci&%enie w CDU/CSU ró%nic wyznaniowych i
„stworzenie chrze,cija@skich podstaw dla wspólnej pracy". „Czu em si& z tego
powodu bardzo szcz&,liwy, gdy% od setek lat niestety brakowa o nam w
Niemczech wspó pracy obu wyzna@ chrze,cija@skich1569, która — jak pisze
Adenauer — obok chrze,cija@skiego przekonania, jak wa%na jest wolno,+ sama
przez si& umie,ci a nas po stronie wolnych narodów Zachodu, w sojuszu
obronnym (!) NATO przeciw agresywnemu (!) komunizmowi rosyjskiemu."1570
Kanclerz zas u%y sobie przez to na wdzi&czno,+ chrze,cija@stwa, a
zw aszcza Ko,cio a katolickiego, który niebawem zacz/ niezmordowanie
s awi+ go jako „wielkiego m&%a stanu", mimo — albo dlatego — %e nie by on w
rzeczywisto,ci niczym wi&cej, tylko wykonawczym ramieniem Waszyngtonu i
Rzymu.
Od roku 1906 cz onek Centrum, od 1917 nadburmistrz Kolonii, po I
Wojnie Mwiatowej Adenauer domaga si& utworzenia Wolnego Pa@stwa
Nadrenii (czyli „Republiki Zachodnioniemieckiej"), oddzielonego od
protestanckich Prus; entuzjastycznie gratulowa Mussoliniemu zawarcia Paktów
Latera@skich (t. I, str. 262 i nast.), za Hitlera za, podkre,la swoje zas ugi dla
NSDAP (t. I, str. 342). W roku 1944 aresztowany przez Gestapo, po nied ugim
czasie zwolniony, w maju 1945 roku znów zosta nadburmistrzem Kolonii, ale
ju% w paDdzierniku w adze brytyjskie „z powodu niezdatno,ci" zwolni y go z tej
funkcji1571.
Bardziej przemawia y jego talenty do Amerykanów, których Wysoki
Komisarz McCloy by jego powinowatym1572. W ka%dym razie jako kanclerz
sta si& funkcjonariuszem zachodnich aliantów na podobnej zasadzie, jak w
s/siednim pa@stwie niemieckim Walter Ulbricht by funkcjonariuszem Moskwy.
W ,cis ym powi/zaniu z USA, gdzie Adenauer, bodaj%e jako pierwszy
cudzoziemski m/% stanu, korzysta z us ug agencji reklamowej1573, par do
integracji Niemiec Zachodnich z Europ/ Zachodni/, trac/c w ten sposób
jakiekolwiek szans& na ponowne zjednoczenie Niemiec1574. Ale tym cz owiek,
który ju% w 1919 roku rozwa%a mo%liwo,+ zwi/zania Nadrenii „bezpo,rednio
albo jako pa@stwa buforowego z Francj/" (t. I, str. 342), zupe nie si& nie
przejmowa .
248
Z pocz/tku wprawdzie Adenauer zapewnia , %e „godzi si&" na to,
„aby,my zostali ca kowicie rozbrojeni, aby nasz czysto wojenny przemys zosta
zniszczony... Owszem, posun& si& jeszcze dalej: s/dz&, %e wi&kszo,+ narodu
niemieckiego zgodzi aby si&, gdyby,my, jak Szwajcaria, w rozumieniu prawa
mi&dzynarodowego zostali zneutralizowani."1575 I rzeczywi,cie tak by oby
najlepiej. Pewnie, %e i to równie% nie gwarantuje bezpiecze@stwa i pokoju; ale
nie jest to przynajmniej to ob &dne igranie z ogniem, gro%/ce, i% ofiarami jego
stan/ si& Niemcy i Europa. Kiedy jednak mocarstwa zachodnie przesz y od
zakazu fraternizacji do kolaboracji, kanclerz Niemiec sta si& ich najgorliwszym
s ug/.
Co prawda jeszcze w grudniu 1949 roku oznajmi : „W %adnym razie nie
%ycz& sobie nowej armii. Nie chcemy uczestniczy+ w %adnej nowej wojnie,
skoro na polach bitw pop yn& o ju% tyle krwi. Mieli,my do,+ zabitych. Zbyt
wielu m odych ludzi zgin& o. Prosz& pomy,le+ o tym, %e w Niemczech na 100
m&%czyzn przypada 160 kobiet. Musz& te% zauwa%y+, %e nowa armia o%ywi aby
tylko w nas te wspomnienia wojskowe, które musz/ raz na zawsze zagin/+."1576
Co prawda Adenauer wtedy jeszcze stwierdza „raz na zawsze i jasno, %e jestem
przeciw ponownemu uzbrojeniu Republiki Federalnej Niemiec, a tym samym
przeciw powo aniu nowego wojska niemieckiego. W dwóch ostatnich wojnach
,wiatowych Niemcy przelali za du%o krwi, maj/ te% o wiele za ma o ludzi dla
realizacji takiego projektu."1577 Jeszcze w 1950 roku Kanclerz g osi wszem i
wobec: „Jak by em, tak i jestem stanowczo przeciwny remilitaryzacji Republiki
Federalnej."1578 Albo: „Nie %yczymy sobie powo ania w Niemczech militarnych
si zbrojnych, mamy ju% dosy+ wojny."1579
Ale wszystko to by o k amstwem. Albowiem, podczas gdy zaraz po
katastrofie II Wojny Mwiatowej szerokie kr&gi i wp ywowe osobisto,ci w
Niemczech, z a% nadto zrozumia ych wzgl&dów, wypowiada y si& za
neutralno,ci/; podczas gdy bodaj%e w tym samym roku g &boko zatroskany
burmistrz Berlina zachodniego, Ernst Reuter, prosi ameryka@skiego dyplomat&
i historyka George'a F. Kennana, „aby,my nie uzbrajali znów Niemców... bez
wzgl&du na okoliczno,ci. Zapewni em go — pisze Kennan — %e nie jest to
równie% i naszym zamiarem, widzia em jednak, %e go to nie przekonuje"1580;
podczas gdy zw aszcza Martin Niemóller prowadzi sw/ heroiczn/ i desperack/
walk&1581; podczas gdy równie% Karl Barth radzi „nie przyB=czaL siE", nie
szcz&dz/c docinków „panu Trumanowi i papie%owi", „Ameryce i
papiestwu"1582;
249
podczas tego wszystkiego Adenauer ju% od dawna zdecydowa si& na co,
odwrotnego: w a,nie na rzecz „pana Trumana i papie%a".
W konferencji 17 sierpnia 1950 roku kanclerz najpierw uprasza trzech
Wysokich Komisarzy, McCloya, Kirkpatricka i Francois-Ponceta, aby „pokazali
si & zbrojn/ w Republice Federalnej". Po czym przed o%y swoj/ „drug/ pro,b&
— jak sam pisze w swych pami&tnikach — aby dano rz/dowi federalnemu
mo%no,+ utworzenia si y obronnej, która do wiosny 1951 roku by aby ju% zdolna
skutecznie oprze+ si& ewentualnemu atakowi ze strony Volkspolizei. Do tego
potrzebna jest bro@. Oczywi,cie by oby lepiej, gdyby alianci sami zapewnili
ochron& obszaru Niemiec Zachodnich na granicy nad Zab/. Pow/tpiewa em
jednak, czy by oby to mo%liwe. Przedstawi em wi&c Wysokim Komisarzom, %e
my,la bym o utworzeniu niemieckich si obronnych w /cznej liczbie oko o 150
000 ludzi... Wy o%y em, i% Pieck i Ulbricht nieraz ju% deklarowali, %e chc/
«wyzwoli+» Niemcy Zachodnie. Bior/c pod uwag& te wypowiedzi oraz
przygotowania militarne policji w strefie sowieckiej, nie mo%na mie+
w/tpliwo,ci co do ich zamiarów. W ich obliczu za, rz/d federalny pozostaje
ca kiem bezradny. Nie posiada niczego wi&cej ni% olbrzymia odpowiedzialno,+
bez mo%liwo,ci wywi/zania si& z obowi/zków, jakie z niej wynikaj/. Przyznane
przez aliantów wsparcie policji poszczególnych landów w /cznej sile 10 000
ludzi nie jest %adnym rozwi/zaniem. Jest to kwestia nader pal/ca... Nast&pnie
o,wiadczy em, %e Francja, Anglia i Stany Zjednoczone, co do tego nie ma
%adnych w/tpliwo,ci, walczy yby o siebie, lecz nie o Niemcy. Po wszystkim, co
si& wydarzy o, Niemcy nawet nie mog yby %/da+, aby inne narody mia y ich
broni+. Tymczasem w a,nie, kiedy ma si& to jasno przed oczyma, trzeba sobie
przypomnie+, %e ten, kto b&dzie rozporz/dza+ Niemcami Zachodnimi oraz ich
przemys em stalowym, zapewne rozstrzygn/ by Trzeci/ Wojn& Mwiatow/ na
swoj/ korzy,+."1583
Tak wi&c Adenauer ju% w 1950 roku liczy si& z Trzeci/ Wojn/ Mwiatow/,
któr/ Zachód wraz z ponownie uzbrojon/ Republik/ Federaln/ mia by „zapewne
rozstrzygn/+ na swoj/ korzy,+". (Czy nie to w a,nie nazywa si& u nas
„odpowiedzialno,ci/ rz/du"?) Kilka dni wcze,niej Churchill 11 sierpnia w
Strassburgu, wyst&puj/c przed Rad/ Europy, zach&ca do utworzenia
europejskich si zbrojnych przy wspó udziale Niemiec, na co równie% i
Adenauer wobec trzech Wysokich Komisarzy zadeklarowa swoj/ zgod& oraz
„gotowo,+ wstawienia si&, aby w armii tej znalaz si& tak%e kontyngent
niemiecki"1584.
250
I podczas gdy niemiecka Rada Ko,cio ów Ewangelickich jeszcze 27
sierpnia wypowiedzia a si& przeciw ponownemu uzbrojeniu Niemiec: „Nie
mo%emy si& opowiedzie+ za remilitaryzacj/ Niemiec, czy to Zachodnich, czy
Wschodnich... To nie do pomy,lenia, aby kiedykolwiek Niemcy mogli strzela+
do Niemców"1585, Adenauer 29 sierpnia zwróci si& do McCloya, ówczesnego
charge d'affaires i przewodnicz/cego Komisji Alianckiej, nie tylko o
rozmieszczenie zwi&kszonej liczby alianckich si zbrojnych na terenie Republiki
Federalnej, ale równie% o powo anie armii europejskiej z udzia em si
niemieckich, jak i zachodnioniemieckiej policji bezpiecze@stwa1586.
Katolickiemu kanclerzowi nie wystarcza ju% zachodni potencja militarny
w Europie. W relacji o swoim memoriale pisze, i% wielokrotnie prosi o
wzmocnienie oddzia ów okupacyjnych i natarczywie ponawia te pro,by,
„poniewa% wzmocnienie alianckich oddzia ów okupacyjnych w Europie
Zachodniej zademonstruje wol& zachodnich mocarstw, aby w skrajnym
przypadku Niemcy Zachodnie rzeczywi,cie by y obronione. Zadeklarowa em
te% w memoriale nasz/ gotowo,+ dostarczenia, w razie powo ania
mi&dzynarodowej armii zachodnioeuropejskiej, naszego wk adu w formie
niemieckiego kontyngentu. W memoriale stwierdzono dos ownie: «Wyra%a si&
w tym jednoznacznie, i% Kanclerz Federacji odrzuca remilitaryzacj& Niemiec w
drodze wystawienia w asnych narodowych si zbrojnych.»"1587
Ale co to da, %e ów kanclerz (którego ojciec, zawodowy podoficer, w roku
1866 za m&stwo awansowany zosta na oficera1588) osobi,cie mo%e nie by
militaryst/, %e stara si& „neutralizowa+" i „europeizowa+" niemieckie zbrojenia?
Co to da Niemcom, %e b&d/ umiera+ ju% nie za króla, cesarza, Hitlera, nie za
Bawari&, za Prusy, za Niemcy, tylko za Europ&? I je%eli to, co maj/ (podobno)
ochrania+, potem ju% nie b&dzie istnia o?
Swego czasu w asny minister spraw wewn&trznych Adenauera, Gustav
Heinemann, póDniejszy prezydent Federacji, w charakterze protestu poda si& do
dymisji (w dwa lata póDniej wyst/pi tak%e z CDU) i przeszed do obozu
Niemóllera1589. A Die Welt z 11 paDdziernika 1950 roku donios a: „Z okazji
ust/pienia dr. Heinemanna kanclerz Federacji nie pozostawi w/tpliwo,ci, %e
rz/d Federacji dotychczas ani nie pracuje nad planami zbrojenia si&, ani nie
zamierza dyskutowa+ tej kwestii... W ten sposób kanclerz zaprzecza,
pojawiaj/cym si& od czasu do czasu pog oskom, jakoby szykowano si& po cichu
do przysz ych
251
zada@ wojskowych."1590 Owszem, jeszcze w 1951 roku Adenauer ok amywa
Niemców i ,wiat: „W imieniu rz/du Federacji musz& stwierdzi+ z ca ym
naciskiem, %e nie podejmuje on %adnych kroków, które stwarza yby potrzeb&
podobnego uzbrojenia Republiki Federalnej."1591 Jednak%e w roku 1956
oznajmi wobec parlamentu: „Ponowne uzbrojenie Niemiec jest pierwszym
krokiem na drodze do rozbrojenia"1592, co mia o doprowadzi+ do absurdu
kr&c/c/ si& ju% coraz ob &dniej od trzech lat karuzel& zbroje@ i tym drastyczniej
na,wietli+ przysz o,+...
Co prawda ok amywanie narodu nie by o rzadko,ci/ u Adenauera, o
którym kr/%y o powiedzonko: „A co mnie obchodzi, co tam wczoraj
wygadywa em!" Przecie% jesieni/ 1957 roku, aby nie odstrasza+ wyborców, tak
samo dobitnie zby kwesti& wyposa%enia Republiki Federalnej w bro@ atomow/
jako „kiepski manewr wyborczy socjaldemokratów", stanowczo zapewniaj/c, %e
problem ten stanie si& nagl/cy, je%eli kiedykolwiek, to dopiero za dwa albo trzy
lata1593. Tymczasem w jego Wspomnieniach czytamy: „W pierwszych
tygodniach 1957 roku wy oni si& problem, czy w ramach NATO Bundeswehra
te% powinna by+ wyposa%ona w bro@ atomow/. Odpowiedzia em twierdz/co, bo
gdyby,my ju% na wst&pie o,wiadczyli, %e Bundeswehra nie b&dzie wyposa%ona
w bro@ atomow/, przechyla oby to szal& na korzy,+ Rosji sowieckiej, a my ju%
na pocz/tku londy@skich pertraktacji w sprawie rozbrojenia zrezygnowaliby,my
z wa%nego elementu przetargowego."1594 Publicznie natomiast, w Bundestagu,
Adenauer 10 marca 1957 roku tak si& wypowiada : „Nast&pnie chcia bym
Pa@stwu powiedzie+, %e Republika Federalna nie %yczy a sobie broni atomowej i
zdecydowana jest trzyma+ si& deklaracji, któr/ swego czasu z o%y a na
Konferencji Londy@skiej w paDdzierniku 1954 roku."1595 W wyborczym za,
oznajmieniu 5 lipca 1957 roku na Sali Ba tyckiej w Kilonii Adenauer oznajmi :
„Nie chcemy broni atomowej, nie mogliby,my za ni/ nawet zap aci+. Poza tym
ca kiem ,wiadomie odrzucamy mo%liwo,+ wyposa%enia Bundeswehry w bro@
atomow/."1596
Ale ju% po kilku miesi/cach, w marcu 1958 roku, w Bundestagu kanclerz
chcia wymusi+ uzbrojenie atomowe i w debacie atomowej o,wiadczy m.in.:
„Oto rzecznicy ruchu sprzeciwiaj/cego si& uzbrojeniu naszej Bundeswehry w
bro@ nuklearn/, o czym w a,nie mówi em, twierdz/, %e nie ma innego wyboru
ni% mi&dzy ,mierci/ atomow/ a podbojem... Panie i Panowie, je%eli chcemy
mie+ g os przy rozstrzyganiu kwestii wielkiej polityki,
252
musimy te% by+ gotowi do wzi&cia na siebie zwi/zanych z tym ci&%arów."1597
Wiedzia jednak, %e „nie brakuje ludzi", „stoj/cych na stanowisku: Lieber rot als
tot! [Lepiej czerwoni ni% martwi!] Ci ludzie nie posiadaj/ si& ze strachu.
Powiedzieli sobie: «Wolimy znosi+ lata zniewolenia, ni%by,my mieli by+
zniszczeni, my, nasze dzieci i nasze wnuki.»"1598
Bo ktokolwiek my,la rozumnie i zarazem etycznie, by przeciw
uzbrojeniu si& atomowemu: od robi/cego wra%enie o,wiadczenia osiemnastu
naukowców od spraw atomowych po apel Alberta Schweitzera, skierowany w
ko@cu kwietnia 1957 roku do opinii publicznej ,wiata1599.
Z pewno,ci/ bezwstydny oportunizm w %yciu politycznym jest spraw/
codzienn/. Znów przewrócili si& nawet socjaldemokraci, którzy, kiedy
przewodzi im znakomity Kurt Schumacher (ci&%ko ranny w 1914 roku, dziesi&+
lat w wi&zieniach i obozach hitlerowskich, zmar y w 1952 roku)1600, zawzi&cie
odrzucali wszelki wk ad Republiki Federalnej do któregokolwiek systemu
obrony, sprzymierzeni pod tym wzgl&dem zw aszcza z pastorem
Niemóllerem1601.
Ale po wyborach 1953 roku SPD zaakceptowa a remilitaryzacj& Niemiec i
stara a si& ju% tylko, przed wyborami do Bundestagu w 1957 roku, zapobiec
wyposa%eniu w bro@ atomow/. Przypominam to sobie równie% z w asnego
do,wiadczenia. Dzia aj/c w ruchu walki ze ,mierci/ atomow/ „Kampf dem
Atom-tod", u o%y em z upowa%nienia pisarzy zachodnioniemieckich rezolucj&,
maj/c/ na celu ostrze%enie opinii publicznej. Co prawda przy obronie tego
projektu Fritz Erler, zast&pca przewodnicz/cego frakcji SPD, odpar , %e moja
koncepcja pacyfistyczna by a w najlepszym razie dyskusyjna ju% przed ostatnimi
wyborami do Bundestagu w 1953 roku; przecie% wyborcy wtedy przechylili si&
na rzecz ponownego uzbrojenia. Opozycyjny za, przywódca Ollenhauer, d/%/cy
do wyst/pienia obydu pa@stw niemieckich z bloków militarnych, nied ugo po
tym powiedzia do mnie, %e „nie uda si& jeszcze i w tym roku zapobiec
uzbrojeniu atomowemu, wszystko to daremne". Angielski parlamentarzysta
Konni Zilliacus uzna swego czasu „odst/pienie czo owych polityków SPD od
swoich dotychczasowych celów... za powtórzenie brudnej tragikomedii
niemieckiej socjaldemokracji po Pierwszej Wojnie Mwiatowej. .. ale tym razem,
po wszystkim, co si& wydarzy o, nie mogli ju% usprawiedliwia+ si&, %e nie
wiedzieli, co czyni/, poniewa% spotka y ich do,wiadczenia, z których mogliby
si& czego, nauczy+"1602.
253
Adenauer za, oznajmi , %e remilitaryzacja Niemiec — tak%e i za granic/
na Zachodzie niepopularna, tote% podkre,lano w niej motywacj& „europejsk/"
— „nie odbywa si& z przyczyn militarnych", %e dla niego to kwestia
„,wiatopogl/dowa"1603,
inaczej
mówi/c:
sprawa
chrze,cija@ska,
rzymskokatolicka. Idzie o to, jak stwierdzono w biuletynie rz/du federalnego z
1952 roku, „czy Europa pozostanie chrze,cija@ska, czy te% Europa stanie si&
poga@ska"1604. Czyli ten sam w,ciekle czujny antykomunizm, ta sama postawa
wobec bezbo%nego ZSRR, co na dworze papieskim. Adenauer raz po raz
podkre,la , %e ,wiat wschodni „jest w istocie naszym ,miertelnym wrogiem", %e
„stoimy naprzeciw niego z najwi&ksz/ czujno,ci/", %e „tylko to skupienie
wszystkich si , opartych na podstawach chrze,cija@stwa i demokracji, mo%e
chroni+ nas przed niebezpiecze@stwami gro%/cymi ze wschodu"1605. I na pewno
Sowiety wola yby po kn/+ ca e Niemcy ni% ich po ow&, nie mówi/c ju% o
wi&kszej apczywo,ci z ich strony: lecz nie na drodze wojny, co by o ,wiatu
wiadome.
Ale kanclerzowi Niemiec zale%a o na tym, by „chroni+ przed
niebezpiecze@stwami gro%/cymi ze wschodu". I dlatego potrzebowa si y. Bo z
pa@stwem totalitarnym, jak poucza w 1952 roku „Wspólnot& M&%czyzn
Katolickich" w Bambergu, nie da si& rozmawia+ „jak z kochanym, dobrym
bratem... Pa@stwo totalitarne rozumie tylko jedno: s yszy ono, co si& mówi,
kiedy rozmówca te% rozporz/dza si /."1606 I dlatego zw aszcza w latach
pi&+dziesi/tych Adenauer ci/gle wyobra%a sobie „rozwój wydarze@
nast&puj/co: czas na pertraktacje z Rosj/ sowieck/ przyjdzie wtedy, kiedy
Zachód b&dzie silniejszy ni% Rosja sowiecka"1607. „Najlepszy sposób, a%eby
odzyska+ wschód Niemiec, to ponownie uzbroi+ Niemcy w ramach armii
europejskiej."1608 „B&dziemy na drodze do odzyskania strefy sowieckiej, kiedy
,wiat zachodni stanie si& dostatecznie silny."1609 „Naszym celem jest
wyzwolenie 18 milionów naszych braci i sióstr na obszarach wschodnich.
Dotychczas mówi o si& zawsze o ponownym zjednoczeniu. Powinni,my jednak
mówi+ raczej o wyzwoleniu."1610 Ma o tego: „Chodzi jednak nie tylko o stref&
sowieck/, chodzi o wyzwolenie ca ej Europy Wschodniej za Velazn/
Kurtyn/."1611 Co wi&cej, w roku 1961 w Bambergu Adenauer wypowiada si&
wobec „Wspólnoty M&%czyzn Katolickich" jeszcze dobitniej: „Niemcy nie stan/
si& upem bezbo%nego komunizmu, tylko doprowadz/ go do upadku."1612
Podobne wypowiedzi kanclerza, którego krasomówstwo — jak pisa londy@ski
Times — w 1957 roku — cechuje „prostota, wo aj/ca
254
o przebaczenie"1613, mo%na by mno%y+; wszak wi&kszo,+ jego przemówie@
kr/%y wokó tego samego j/dra.
Niegdy, Francuzi byli „dziedzicznymi wrogami" Niemiec, póDniej stali
si& nimi Rosjanie. Jak papiestwo, jak Hitler, tak i Adenauer uczyni z nich
„,miertelnych wrogów" i przez to zapocz/tkowa chyba co, gorszego ni% von
Papen. Kto wie, czy po Rosjanach „dziedzicznymi wrogami" Europy, jak si&
wyrazi monsignore Fallani z watyka@skiego sekretariatu stanu, nie oka%/ si&
Amerykanie1614.
Statystycy obliczyli, %e zasób leksykalny s&dziwego kanclerza nie
przekracza 300 wyrazów, które w ograniczonej liczbie mo%liwych kombinacji
s u%y y do uk adania wariacji tylko na jeden temat: „najbardziej t&pego
antykomunizmu, jaki wyst&puje na pó kuli zachodniej"1615.
Tak oto katolik i chrze,cija@ski demokrata Adenauer z jednej strony
usuwa kolejne ograniczenia zbroje@, wzbudzaj/c zarazem przy pomocy
stereotypu „mane-tekel-fares" kompleksy strachu przed bolszewickim
niebezpiecze@stwem, z drugiej strony za, uporczywie odmawia wszystkiego, co
mog oby przynie,+ nieanga%owanie si& i zmian& status quo w Berlinie: stan
rzeczy, który nawet Eisenhower okre,la jako „nienormalny i niebezpieczny"1616.
Parlamentarzysta angielski Frank Allaun swego czasu wo a : „Co kryje si& za
tym ob &dem? Ta sama polityka, co w latach trzydziestych!"1617 Angielski za,
publicysta Sefton Delmer pisa , %e „niektórzy iluzjoni,ci w Niemczech ju%
znowu przyst/pili do ryzykownej gry, tylko czekaj/c na to, kiedy po raz trzeci
b&d/ mogli spróbowa+ szcz&,cia, w nadziei, %e tym razem, wsparci przez
Amerykanów i przez nas, znajd/ si& w,ród zwyci&zców"1618.
Adenauer mia znakomite uk ady z Deanem Achesonem, ministrem spraw
zagranicznych USA; gdy% Acheson zabiega o powstrzymanie (containment)
komunizmu, o NATO i zjednoczenie Europy1619. Ale jeszcze lepiej pasowali do
siebie kanclerz i nast&pca Achesona John Foster Dulles, brat Allena W. Dullesa,
szefa ameryka@skich s u%b informacyjnych w Europie (z siedzib/ w Bernie)
podczas II Wojny Mwiatowej, a póDniej szefa CIA1620. John Foster Dulles by nie
tylko „najlepiej op acanym doradc/ prawnym wielkich przedsi&biorstw", ale
równie% jako minister spraw zagranicznych „twardy" (tough) i stara si& nazbyt
biern/ dla niego polityk& containment zast/pi+ aktywn/ polityk/ roli back
(spychania), „moraln/ i duchow/ krucjat/"1621. „Nie b&dziemy agresorami,
jednak%e my i nasi sprzymierze@cy zachowamy sobie
255
mo%liwo,+ zmasowanego przeciwuderzenia."1622 W ko@cu Dulles, w 1959 roku
zmar y na raka, by , jak i jego poprzednik, synem duchownego i dobrym
chrze,cijaninem i ch&tnie wspiera swych politycznych przyjació , nie tylko z
pomoc/ CIA swojego brata, ale tak%e modlitw/1623.
Jakkolwiek za, minister spraw zagranicznych wykazywa du%o wi&ksz/
przychylno,+ dla Francji ni% dla Niemiec, jednak ze wzgl&du na wspólne
ideologiczne zami owania tudzie% uprzedzenia, w szczególno,ci na misjonarski
wr&cz antymarksizm i antysowiecko,+, sta si& jednym z najbli%szych przyjació
Adenauera; dla obu „odpieranie bezbo%nego komunizmu" by o g ównym
tematem do rozmów1624. Bo Dulles by przekonany, jak powiedzia
Adenauerowi, %e w przypadku Rosjan sowieckich mamy do czynienia z ludDmi,
którzy „uczynili sobie zawód ze z udzenia. W braku religii sta o si& dla nich
wyznaniem wiary, %e za oszustwo nale%y si& jeszcze premia."1625 Dulles sta za
Adenauerem do tego stopnia, %e po wyborach 1953 roku Gustav Heinemann
móg sobie pokpiwa+, i% Adenauer wygra „wybory u Dullesa"1626; cho+ jeszcze
bardziej „wybory u Ko,cio a". Bez pomocy kleru, zw aszcza katolickiego,
Adenauer nie wygra by %adnych wyborów, nie zosta by nawet kanclerzem.
Czy% jednak biskupi, stale popieraj/cy wojny Hitlera, nie utracili po 1945
roku wszelkich wp ywów, wszelkiej wiarygodno,ci? Kto zadaje takie pytanie,
ten nie docenia zmiennej, a wci/% tej samej istoty praktycznego chrze,cija@stwa,
jakie uprawia góra Ko,cio a, ci/gle zajmuj/cego si& polityk/ i tylko polityk/,
Ko,cio a, który t& istot& w najczystszej postaci uciele,nia. Teraz ju% Ko,ció nie
wyst&powa jako najbardziej niezawodny wspólnik „Fuhrera", nieub aganie
p&dz/cy swych wyznawców do wojny, o nie! tylko jako przeciwnik dyktatora,
jego ofiara, niemal%e jagni& ofiarne: „Adolf Hitler, to najwi&ksze nieszcz&,cie w
dziejach ludzko,ci — stwierdza obecnie pewien katolicki teolog — g osi , %e
jest wybawc/ i wodzem, zes anym przez Boga Niemcom i Europie, a
równocze,nie wyrzuca krucyfiks ze szkó , wydziera Chrystusa z serc
m odzie%y i ludu, kaza po bestialsku zadr&cza+ i mordowa+ miliony ludzi w
noce Bart omiejowe (!) i w obozach koncentracyjnych, a z ich zw ok sporz/dza+
nawozy sztuczne... By to najbardziej brzmienny w nast&pstwa bunt przeciwko
pos annictwu zbawienia przez Chrystusa, najwi&kszy i najstraszliwszy dramat
pocz&ty
z
prometejsko-faustowskiego
samowybawienia
w
duchu
nieumiarkowania, pychy i odwrotu
256
od Boga po tym, jak prze%yli,my dwa tysi/ce lat w Chrystusie."
Dwa tysi/ce lat prze%ytych w Chrystusie: ruin i trupów, od zag ady
poga@stwa po izby tortur i stosy inkwizycji, od milionowych rzezi czarownic,
Indian, Murzynów, od nieustannego og upiania, wyzysku, mordowania tak%e
w asnych wyznawców po pogromy Vydów, poprzez wiele stuleci prowadz/ce
wprost do komór gazowych Hitlera! Ale po roku 1945 pisze si&: „Truj/cy
posiew Adolfa Hitlera nigdy nie móg by zakie kowa+, gdyby dla warstw
przewodnich pozosta y miarodajnymi przykazania i prawa chrze,cija@stwa."1627
Jak przez poprzednie „dwa tysi/ce" lat!
A pra at Neuhausler podsumowuje w swoim standartowym dziele
katolickim KrzyN i swastyka (t. I, str. 333) z 1946 roku: „Walka dobieg a kresu,
wojna ,wiatowa ze swoimi tysi/cznymi narz&dziami mordu, Kulturkampf ze
swoimi atakami na Boga, Chrystusa i Ko,ció , ze swoim ubóstwieniem
cz owieka, zniewoleniem cz owieka i zag ad/ cz owieka. Pole za,cielaj/ trupy i
gruzy." A co przemilcza: %e Kulturkampf z jego atakami na Boga, Chrystusa i
Ko,ció prowadzi nie kto inny, tylko sprzymierzona z papiestwem Rzesza
nazistowska; %e „ubóstwienie cz owieka" uprawiali w a,nie biskupi w taki
sposób, %e w panowaniu Hitlera sami upatrywali „odblask w adzy Boskiej i
udzia w wiekuistym autorytecie Boga" ju% w 1933 roku; %e „zniewolenia
cz owieka i zag ady cz owieka" w fabrykach, obozach koncentracyjnych, w
masakrach Vydów i na polach bitewnych wy%sze duchowie@stwo niemieckie
nigdy nie napi&tnowa o, natomiast jak najuroczy,ciej zobowi/zywa o katolików
za pomoc/ swych apelów, listów pasterskich, prasy ko,cielnej, duszpasterstwa
wojskowego, przysi/g na sztandar do udzia u w „wojnie ,wiatowej z jej
tysi/cznymi narz&dziami mordu" i „z satysfakcj/" ,ledzi o ich zastosowanie.
Wszystko to pra at Neuhausler przemilcza , nie omieszka tylko w ostatnim,
wyt uszczonym nag ówku oznajmi+ triumfalnie: „KRZYV SI` OSTAZ."1628
Ale jak osta si& po katastrofie niemiecki episkopat, niechaj poka%e drugi
z rz&du, najbardziej po hr. von Galenie czczony „bojownik oporu": kardyna
Michael Faulhaber; pod ug Neuhauslera „rzec by mo%na, Herzog [ksi/%& i wódz
naczelny] ogromnego, pospolitego ruszenia niemieckich katolików, którzy raz
po raz nieustraszenie wyruszali w pole przeciw Hitlerowi i jego trabantom"1629.
257
Faulhaber, który 21 marca 1946 roku w przedmowie do dzie a
Neuhauslera %ali si&, jak to: „Jest czym, niesamowitym, jak krótk/ ludzie maj/
pami&+. Po up ywie zaledwie trzech lat ju% «nie pami&taj/»", ten Faulhaber sam
nie pami&ta ju% po kilku miesi/cach, a nawet kilku tygodniach. Albowiem „lew
z Monachium", którego nazwisko nosz/ teraz ulice i place, napi&tnowa co
prawda Republik& Weimarsk/ jako produkt „krzywoprzysi&stwa i zdrady
stanu"1630, lecz Hitlera w 1933 roku zapewni na pi,mie, i% wyrywa mu si& „z
g &bi duszy: Bo%e zachowaj narodowi naszego kanclerza Rzeszy" (t. I, str. 339).
W roku 1934 zapisa na dobro re%imu, %e „uprz/tn/ ordynarne ekscesy w
zakresie produkcji ksi/%kowej oraz k/pieli, w filmie, teatrze oraz w innych
dziedzinach %ycia publicznego... wy,wiadczaj/c nieocenion/ przys ug& dla
obyczajnego %ycia narodu"1631. Z okazji plebiscytu 1936 roku Faulhaber pospo u
ze wszystkimi niemieckimi biskupami rozprasza w/tpliwo,ci w sumieniu
wiernych, %eby „utorowa+ niemieckim katolikom drog& do tego, aby z czystym
sumieniem (!) zag osowali «tak»..."1632, po czym Hitler, na trzy lata przed
wybuchem II Wojny Mwiatowej, uzyska na 45 milionów g osów prawie 44,5
miliona (wobec 17,25 miliona z 5 marca 1933 roku). Faulhaber kaza si& za
„Fiihera" modli+, bi+ we dzwony, a po nieudanym zamachu w listopadzie 1939
roku celebrowa+ nabo%e@stwo dzi&kczynne, i jeszcze bezpo,rednio po zamachu
Stauffenberga z 20 lipca 1944 roku osobi,cie i w imieniu swoich biskupów
gratulowa Hitlerowi ocalenia, poleci te% od,piewa+ z tej okazji Te Deum we
Frauenkirche w Monachium. A zaledwie dziesi&+ miesi&cy póDniej, 12 maja
1945 roku, Faulhaber l%y re%im hitlerowski i stwierdzi na koniec: „Nie wolno,
aby nazizm znowu od%y ."1633
Kardyna Faulhaber, który w roku 1941 ze wszystkimi swoimi biskupami
napomina : „Prze%yli,my ju% podobne czasy w okresie wojny ,wiatowej, tote%
wiemy z ci&%kiego i gorzkiego do,wiadczenia, jak nieodzowne i wa%ne jest,
a%eby w takiej sytuacji ka%dy ca kowicie, ch&tnie i wiernie spe nia swój
obowi/zek..." (str. 110), kardyna Faulhaber, który 17 sierpnia 1941 roku, wedle
zwyczaju, z bawarskimi biskupami uj/ si& za prawami Ko,cio a: „Drodzy
diecezjanie, módlcie si&, aby ze szkó nie usuwano krucyfiksów!" albo
lamentowa omal nie kiczowato: „Ca y naród katolicki dr%y z bole,nie
pow,ci/ganej udr&ki, %e nie wolno ju% urz/dza+ procesji dzi&kczynnych" i tym
podobne, ów kardyna Faulhaber i w tym pi,mie te% nie og osi ani jednej sylaby
przeciwko wojnie, do
258
której wszak%e tak nagl/co by nawo ywa . Raczej zachwyca o go Dowództwo
Naczelne Wehrmachtu, poniewa% wyda o „nadzwyczajn/ rado,+ budz/ce i
pobo%ne zalecenia" w kwestii grzebania poleg ych, których szczytowym
punktem by nakaz: „Dla ka%dego osobny krzy% z nazwiskiem i bli%szymi
szczegó ami albo wspólny du%y krzy%..." mo%emy dopowiedzie+: na mogile
zbiorowej. „Z ca ego dzi&kujemy Wehrmachtowi my i z nami chyba ca y naród
niemiecki za t& wra%liw/, chrze,cija@sk/ troskliwo,+..."1634 Kardyna Faulhaber,
który jeszcze w 1941 roku udzieli równie% zgody na wydanie dzwonów
ko,cielnych, a%eby umo%liwi+ dalsze prowadzenie wojny i zwyci&stwo, co
potwierdza jego „O,wiadczenie o zdj&ciu dzwonów" do podania z ambony:
„Jednakowo% dla mi ej Ojczyzny poniesiemy równie% i t& ofiar&, gdy sta a si&
potrzebna dla szcz&,liwego wyniku wojny", ten%e Faulhaber w roku 1945 mówi
wraz z ca ym episkopatem bawarskim o „strasznej", o „najokropniejszej ze
wszystkich wojen" i u%ala si& wobec ameryka@skich korespondentów, %e
nazi,ci uprawiali bez ustanku propagand& na rzecz militaryzmu!1635
Ale pod pewnym wzgl&dem o najdelikatniejszej ze wszystkich spraw
traktuje obszernie dodatek do urz&dowego dziennika nr 20 archidiecezji
Monachium i Freising z 15 listopada 1934 roku: „Przypisywane kardyna owi
Faulhaberowi kazanie przeciw nienawi,ci do Vydów i nienawi,ci rasowej."
Otó% praski Sozialdemokrat opublikowa w sierpniu 1934 roku kazanie
Faulhabera przeciw antysemityzmowi i nienawi,ci rasowej, którego on, rzecz
jasna, nigdy nie wyg osi . Bo jak%e Faulhaber móg by zdoby+ si& na odwag&,
aby zaprotestowa+ przeciw hitlerowskim pogromom Vydów, nawet gdyby
ubolewa nad nimi, w co wolno jednak%e w/tpi+. Albowiem w swoich kazaniach
adwentowych z 1933 roku stwierdza wyraDnie, %e dzisiejszej niech&ci do Vydów
nie wolno przenosi+ na przedchrze,cija@skie ksi&gi %ydowskie; co musia o
przecie% sugerowa+, %e niech&+ do wspó czesnych Vydów jest dozwolona.
Przecie% i kardyna , jak ,w. Pawe , przewidywa , %e dla Vydów „dopiero na
ko@cu czasów... wybije godzina aski!"1636
Wi&c Faulhaber poskar%y si& i sprostowa . Zadepeszowa lub napisa do
Ministerstwa Spraw Wewn&trznych Rzeszy, do Ministerstwa O,wiaty
Narodowej i Propagandy, do bawarskiej Policji Politycznej, do Bawarskiej
Kancelarii Stanu, do ambasady niemieckiej w Pradze, do wielu gazet krajowych
i zagranicznych, a nawet do osób prywatnych: ca emu ,wiatu oznajmi ten
wielki
259
wyznawca, %e nigdy nie wyg osi kazania przeciw nienawi,ci rasowej i
antysemityzmowi; ani jednego zdania! „Faulhaber nigdy nie wyg osi kazania
przeciw nienawi,ci rasowej. Odwo a+ fa szywe doniesienie." Tak zadepeszowa
sekretariat arcybiskupa np. do Basler Nationalzeitung. Sam Faulhaber 9
listopada 1934 roku zaalarmowa nazistowskiego ministra spraw wewn&trznych:
„Rzecz/ nagl/c/ jest policyjny zakaz rozpowszechniania tak haniebnego i
prowokacyjnego artyku u, opartego na marksistowskim fa szerstwie, i jak
najszybsze wyja,nienie wobec opinii publicznej tego bezwstydnego k amstwa, o
co upraszam zarówno powa%nie, jak pilnie."1637 Tak wi&c swoje rzekome
wyst/pienie po stronie Vydów i przeciw nienawi,ci rasowej Faulhaber okre,li w
ko@cu 1934 roku jako marksistowskie fa szerstwo, bezwstydne k amstwo lub
te%, jak si& wyrazi w tym%e kontek,cie, „ob &dne twierdzenia".
Ale ma o tego. Kiedy odbywaj/ca si& w Genewie Mwiatowa Konferencja
Vydowska, zachowuj/c stylistyk& kardyna a, „uzyska a rzekome kazania na
rzecz %ydostwa", widocznie s/dz/c, %e katolicki biskup pot&pi hitlerowskie
pogromy Vydów, Faulhaber w pi,mie do Mwiatowej Konferencji Vydowskiej,
jak to sformu owa jego dziennik urz&dowy, „za o%y stanowczy protest
przeciwko temu, aby wymieniano jego nazwisko na konferencji, domagaj/cej
si& bojkotu handlowego, skierowanego przeciw Niemcom"1638.
A zatem kazanie Faulhabera przeciw nienawi,ci rasowej by o
sfa szowane. Natomiast nie by o sfa szowane inne kazanie, w którym kardyna
w 1936 roku nazwa papie%a Piusa XI najlepszym i z pocz/tku nawet jedynym
przyjacielem rzeszy nazistowskiej (t. I, str. 335 i nast.), kazanie, które przekaza
nam w swoim w asnym dzienniku urz&dowym, za co jeste,my mu wdzi&czni.
„Najobrzydliwsze, personalne k amstwo, wymierzone w Ojca Mwi&tego Piusa
XI — broni tu Faulhaber pierwszego i najlepszego zagranicznego przyjaciela
Niemiec hitlerowskich — w pierwszym dniu tego roku przedstawi a narodowi
niemieckiemu jedna z niemieckich gazet: %e papie% jest pó -Vydem, %e jego
matk/ by a holenderska Vydówka. Widz&, jak moi s uchacze wzdrygaj/ si& ze
zgrozy. Takie k amstwo szczególnie nadaje si& do tego, aby szacunek dla
papie%a wystawi+ w Niemczech na szyderstwo."1639
Ale czy% to, co Faulhaber uwa%a za dostateczny powód, aby ci&%ko
znies awi+ papie%a, tym bardziej nie dotyczy jego pana, Jezusa Chrystusa:
ca kowitego Vyda?
A mo%e jednak, wedle katolickiego wyznania wiary, które przyznaje
Jezusowi ze strony jego „ojca" pochodzenie ponadnarodowe,
260
Jezus by tylko pó -Vydem? W tym przypadku Jezus by by dok adnie tym, co
pismo Deutsche Volkschopfung z Dusseldorfu na Nowy Rok 1936 przypisuje
„Ojcu Mwi&temu": synem Vydówki1640. Có% za sztuczka klechów, jak haniebnie
ich o,mieszaj/ca!
O ile jednak w 1934 roku kardyna Faulhaber swoje rzekome wyst/pienie
w obronie Vydów okre,li jako bezwstydne k amstwo, „ob &dne twierdzenia" i
zabroni Mwiatowej Konferencji Vydowskiej w Genewie cho+by tylko
wspomina+ swe nazwisko, równocze,nie powiadamiaj/c j/, %e „broni
starobiblijnego pi,miennictwa Izraela, nie wypowiada si& natomiast o
dzisiejszej kwestii %ydowskiej"1641, o tyle wiosn/ 1946 roku czytamy ju% w
niemieckich gazetach o wyst/pieniu i deklaracji Faulhabera wobec zasiadaj/cej
w Rzymie anglo-ameryka@skiej komisji do spraw Palestyny: %e ju% od roku
1933 wyst&powa w obronie Vydów i za to w a,nie by tak prze,ladowany w
Trzeciej Rzeszy!
Tak oto przetrwa „wielki starzec" (powiada Baring), otoczony wielkim
szacunkiem, króla, cesarza, Hitlera, jeden z „najuczciwszych biskupów", jak
szczyci si& pewien gorliwy a lewicuj/cy katolik, „w pe ni gotów narazi+ si& na
aresztowanie i ,mier+ m&cze@sk/"1642, ta „wiod/ca posta+ niemieckiego
episkopatu", jak s awi go katolicki leksykon Herdera, „nadzwyczaj otwarty na
aktualno,+ i niez omny wyznawca..." W rzeczy samej nie da si& zaprzeczy+ ani
jego wiod/cej pozycji, ani temu, %e otwarty by na aktualno,+, ani %e ci/gle co,
wyznawa : przed Hitlerem by przeciw, za rz/dów Hitlera za, po Hitlerze
przeciw... a gdyby nam jeszcze d u%ej zachowano tego kardyna a w czasach
Adenauera, z pewno,ci/ w pi,mie na 50 jubileusz swego biskupstwa
powiadomi by nas, na którym modelu broni by przeszkolony... (str. 276).
Nawet i pogrzeb mia przepyszny, jak jego %ycie. „Od ,mierci ksi&cia
regenta przed 40 laty, od pochówku pary królewskiej przed 30 laty, Monachium
nie prze%y o takich uroczysto,ci pogrzebowych. .. Setki tysi&cy wystawa y
godzinami, aby jeszcze raz ujrze+ zmar ego ksi&cia Ko,cio a." A sk/d „takie
wspania e wyznanie czci i oddania, mi o,ci i wdzi&czno,ci?" Poniewa%
„kardyna jako arcypasterz, jako nieustraszony napominacz i wyznawca, jako
bojownik o najwy%sze dobra wiary, obyczaju, prawa wyniós si& wysoko ponad
kr&gi swych wiernych. Polega o to równie% i na tym, %e kardyna by
doskona ym (!) przedstawicielem tej godno,ci, która wyró%nia jego wysoki
urz/d", tego „wcielenia
261
prawdziwej godno,ci, nakazuj/cej szacunek", %e „sta si& zaiste wielkim
panem"1643.
I tak samo nakazuje szacunek, pe na godno,ci, jak Faulhaber, wi&kszo,+
tych wielkich panów, oni wszyscy.
Na przyk ad arcybiskup Gróber, „brunatny biskup", wprawdzie ze starego
nawyku jeszcze przez ca e lato 1945 roku nazywa aliantów „wrogami", ale
teraz ju% i on stwierdzi , i% nazi,ci go tak znielubili, %e zamierzali ukrzy%owa+
go na portalu monasteru we Fryburgu1644. A w li,cie pasterskim z 1 sierpnia
1945 roku pi&tnowa fakt, %e „ludzi posiwia ych w obozach koncentracyjnych
dr&czono, a% sp yn&li krwi/, i sadystycznie ch ostano na ,mier+ tylko za to, %e
posiadali charakter i %e wiernoFci swym przekonaniom nie chcieli zBoNyL w
ofierze szale stwu Trzeciej Rzeszy"1645. Podczas gdy sam Gróber wykaza swój
charakter mi&dzy innymi przez to, %e w li,cie pasterskim z 21 wrze,nia 1945
roku zwraca uwag& „opinii publicznej ,wiata" na wielkie pochwa y, jakich
papie% „nie szcz&dzi wBaFnie niemieckim biskupom za to... «i% nigdy nie
omieszkali, tak%e i w ostatnich latach wojny, wypowiada+ si& odwa%nie i z
powag/»"1646. Tak jest! za Hitlerem i jego wojn/.
Po,ród nich wcale nie ostatni by arcybiskup Gróber, którego obwód w
ci/gu pierwszych 15 miesi&cy wojny wniós niebagateln/ sum& 1330108 marek
na pomoc wojskow/ i o którym nawet ko,cielne, dotycz/ce arcybiskupstwa
Fryburg, Dochodzenie w sprawie szczególnych osi=gniEL KoFcioBa podczas
pierwszych 15 miesiEcy wojny odnotowa o: „Jego Eminencja Arcybiskup od 1
wrze,nia 1939 r. do 31 grudnia 1940 r. opublikowa w urz&dowym dzienniku
archidiecezji fryburskiej i poleci og osi+ z ambon nie mniej ni% 17 d u%szych i
krótszych listów pasterskich, zach&caj/cych do ofiarno,ci i gotowo,ci
dzia ania." Oraz: „Przez ca y okres wojny Ksi/dz Arcybiskup wyg asza
niezliczone kazania, przemówienia i or&dzia w trakcie wielkich ,wi/t i przy
innych okazjach, przy bierzmowaniach, na konferencjach duchownych i
,wieckich, zawsze zach&caj/c do niezawodnego spe niania obowi/zków wobec
pa@stwa i wspólnoty narodowej."1647
Tacy m&czennicy jak Gróber, jak Faulhaber i pozostali pra aci — oraz ich
gwardia teologiczna — do ko@ca tego i nast&pnego stulecia nie uporaj/ si& z
apologiami, z wybielaniem ludzi, którzy powinni byli zasi/,+ w Norymberdze
na awie oskar%onych za to, jak wytrwale nawo ywali, aby walczy+ i umiera+ za
Hitlera, za jego pa@stwo, u%ywaj/c naj,wi&tszych formu , „raz po raz" i „z
satysfakcj/" (str. 110 i nast.). I ci w a,nie „bluDni/cy Bogu gorszyciele
262
i kaznodzieje mogi zbiorowych", jak okre,la ich katolik Fleischer, „w tiarze i z
pastora em", którzy w czasach „Fuhrera" do ostatka (str. 149 i nast.) szerzyli
„kwintesencj& klerykalnego og upienia" i „zatruwali dusze"1648, ci ustawili si&
teraz — jeszcze w tym samym roku! — przed swymi owieczkami w pozie
m&czenników, od stóp do g ów zbryzgani krwi/ (tylko nie w asn/!) i
o,wiadczyli: „Kochani diecezjanie!... Niemieccy biskupi, jak sami wiecie, od
pocz/tku nie szcz&dzili powa%nych ostrze%e@ przed b &dnymi naukami i
b &dnymi post&pkami narodowego socjalizmu, wskazuj/c raz po raz na
nieszcz&sne nast&pstwa, jakie zwalczanie wiary, chrze,cija@stwa i Ko,cio a...
musi za sob/ poci/gn/+."1649 Ci sami biskupi, którzy przez dwana,cie lat
popierali pa@stwo nazistowskie i nigdy nie opublikowali jednego s owa przeciw
niemu, jako takiemu, ani przeciw jego obozom koncentracyjnym: ci biskupi,
wraz z papie%em, wymy,lali mu teraz od „szata@skich upiorów", stawiali pod
pr&gierzem jako „potwora", pi&tnowali „nieludzkie czyny, pope niane w
obozach koncentracyjnych na przewa%nie niewinnych ludziach" i stwierdzali, %e
to „oczywisty, ci&%ki i ,wi&ty obowi/zek, z g &bi serca brzydzi+ si& takimi
zbrodniami i pot&pia+ je"1650. Ci sami pasterze, którzy rok po roku wydawali na
rzeD miliony owieczek na wojnach toczonych przez Hitlera, którzy apelowali do
nich, by uczyni y „wszystko" i walczy y nie szcz&dz/c w asnego %ycia, teraz
mówili o „strasznej" wojnie, o „najstraszliwszej ze wszystkich wojen".
Niemal%e pomijaj/c „oko o trzech milionów poleg ych", tym ckliwiej
wypisywali teraz: „Za serce chwyta niedola naszych je@ców wojennych.
Nieukojona t&sknota za krajem rodzinnym dzie@ i noc podgryza w nich si y
%ywotne." Serdecznie wspó czuli te% „wielkiej liczbie osieroconych i
porzuconych dzieci", „rzeszom sierot... jakie pozostawi a wojna", i nawo ywali
pozosta ych przy %yciu, a%eby „wst&powali w szeregi katolickich stowarzysze@
opieki, zajmuj/cych si& tymi dzie+mi"1651. Co za bajeczna organizacja: najpierw
pomoc duszpasterska przy wyrzynaniu ojców; a potem stowarzyszenia
opieku@cze dla sierot po tych, których wyr%ni&to!
Och, jacy oni byli wspó czuj/cy! Wiedzieli, co to niedola. „Wojna
pozbawi a miliony ludzi mienia i maj/tku. Kolejne miliony po wojnie wygnano
z domu i z kraju. Chyba co trzeci Niemiec jest dzisiaj n&dzarzem, a z
pozosta ych dwóch trzecich wielu nie ma tego, co najpotrzebniejsze." „Cia o
naszego narodu zaiste krwawi z tysi/ca ran. Brak mieszka@, brak %ywno,ci, brak
w&gla, brak najprostszych i najwa%niejszych rzeczy pierwszej potrzeby
263
w %yciu codziennym czyni %ycie to ci&%kim i niezno,nym." Tak u%alali si&
arcybiskupi i biskupi Niemiec, zgromadzeni 21 sierpnia 1947 roku u grobu ,w.
Bonifacego, w LiFcie pociechy i przestrogi (ju% znowu!), „pisanym nasz/
serdeczn/ krwi/". Jakie to wzruszaj/ce! A zw aszcza, gdy posmakujemy — na
tle ich dzia alno,ci od 1933 do 1945 roku — ich kunsztownie powtarzaj/cy si&
refren: ,Niedola jest ogromna, przeogromna. Niedola jest ogromna,
przeogromna, dla cia a i duszy... Niedola jest ogromna, przeogromna. Ludzka
jedynie pomoc musi zawie,+. Z mroku tych czasów podnosimy oczy do
Chrystusa... Umi owani diecezjanie. Niedola jest ogromna, przeogromna..."1652
Wyst&powali te%, ,wiadomi najci&%szej wspó winy i wspólnictwa, w
imieniu „narodu bez g osu", jak wychwala ich pewien jezuita niemiecki, a
„przeciw anarchii i samowoli"1653. Tylko %e podczas wojny totalnej Hitlera, w
„okropno,ciach sze,cioletniej wojny", nad którymi obecnie lamentuj/, z jej
„w os je%/cymi prze%yciami na frontach"1654, wtedy w ogóle nie dostrzegali
anarchii i samowoli; dla nich jeszcze w pocz/tkach 1945 roku dzia o si& to w
imi& „porz/dku" (str. 149). Teraz natomiast jednomy,lnie protestowali przeciw
nast&pstwom zwarcie wszak popieranej przez nich polityki wojennej. Teraz
pi&tnowali „wielokrotnie w najwi&kszym po,piechu i z niewymown/ ostro,ci/
przeprowadzane wysiedlanie milionów ludzi ze Wschodu, to wygnanie z domu i
gospodarstwa", niedol& „ur/gaj/c/ wszelkiemu opisaniu. Mmier+ g odowa
zebra a ju% obfite %niwo i zbierze jeszcze obfitsze." Teraz pragn&li nastawa+ w
modlitwach na „Boga wszechmog/cego i wszechdobrotliwego, aby wszystkim,
którzy t&skni/ do swej dawnej ojczyzny, pozwolono i umo%liwiono, aby do niej
wrócili..."1655
I owszem, teraz nale%a oby to odrobi+, w razie potrzeby nie bez u%ycia
si y. Mo%e i nie bez „atomowej dyplomacji" (str. 196, 197 i nast., 200)? Bo czy%
nie sta a si& tu niesprawiedliwo,+? Nawet „bojownik oporu" arcybiskup von
Galen podkre,la w 1946 roku tak%e dobre strony narodowego socjalizmu,
którego zwolennicy powinni teraz szuka+ ucieczki w Ko,ciele katolickim1656. W
rzymskiej „Animie" przemawia von Galen, przewodniczy biskup Hudal: dwaj
nosiciele Z otej Odznaki Partyjnej NSDAP!1657 (Oczywi,cie po przegranej
wojnie hitlerowskiej Hudal nie móg ju% otrzyma+ kapelusza kardynalskiego;
popad w nie ask&. A kiedy po ,mierci papie%a, jak informuje papieska
towarzyszka %ycia, „Hochhuth ukaza na scenie %a osn/ karykatur& Piusa XII,
mówiono, %e to monsignore Hudal dostarczy
264
mu odpowiednich do tego celu materia ów"1658. Jakby nie by o ich po stokro+
dosy+ w archiwach i bibliotekach!)
Ale jak w kraju papie%a faszy,ci utrzymali swe stanowiska, tak i nazi,ci w
kraju Niemców. Wszak oni te% byli nadal potrzebni w walce z komunizmem,
tote% biskupi, ujmuj/c si& za zwolennikami i przywódcami partii hitlerowskiej,
zyskiwali powszechn/ sympati&; i w ogóle, pod wra%eniem kl&ski, powraca o
teraz do Ko,cio a wiele z tego, co poprzednio utraci ; jak po ka%dej wojnie1659.
Wszystko le%a o w gruzach i popio ach, katastrofa, jak to uj/ pewien katolik,
„zapiera a dech w piersiach: ruiny wypalone w po%arach, b&d/ce zarazem
masowymi cmentarzyskami, ci/gn/ce w szarym pochodzie miliony
uchodDców..."1660 Za to, jak che pi si& (str. 256) biskup sufragan Neuhausler,
krzyN siE ostaB.
Nie zabrak o wi&c „oparcia", „nadziei", straszna sytuacja okaza a si&
„bogata w duszpasterskie bodDce"1661. Ka%dy Niemiec otrzyma kwestionariusz,
w którym „zasadnicz/ rol&" odgrywa a przynale%no,+ religijna. Kto w czasach
hitlerowskich wyst/pi z Ko,cio a, móg teraz, je,li nie chcia okaza+ si&
niepoprawnym, uchroni+ si& tylko powracaj/c do niego, co obydwa wyznania
szczodrze umo%liwia y1662. Co za wspania e czasy dla oportunistów i chrze,cijan
na zawo anie! „Po totalnym za amaniu si& porz/dku pa@stwowego w
antychrze,cija@skim systemie totalitarnym — jak stwierdza teolog Karl Forster
— Ko,cio y pocz/tkowo by y jedynymi grupami i instytucjami %ycia
publicznego, które tak%e w strukturze swej i organizacji pozosta y nietkni&te.
Dotyczy o to zw aszcza Ko,cio a katolickiego... Wsz&dzie zaznacza o si& jakby
opami&tanie narodu niemieckiego na podstawach chrze,cija@skich. Domy Bo%e
zape ni y si&. Wielu takich, którzy dali si& systemowi totalitarnemu sk oni+ do
wyst/pienia z Ko,cio a, stara o si& o ponowne przyj&cie. Osobisto,ci oraz
instytucje ko,cielne nierzadko musia y bra+ na siebie odpowiedzialno,+ za ca /
wspólnot&."1663
Postawy antyklerykalnej raczej nie by o. Pod wzgl&dem politycznym
sytuacja by a dla Ko,cio a w Niemczech o wiele korzystniejsza ni% w 1918 roku.
Nowa partia chrze,cija@ska powprowadza a wi&cej katolików ni% poprzednio, na
wy%sze stanowiska w administracji, urz&dy polityczne. I oczywi,cie kler, jak
zawsze w takich wypadkach, pozabezpiecza swoje tak zwane prawa w pa@stwie
i konstytucji. „W rzeczy samej — potwierdza katolicki politolog (i bawarski
minister wyzna@) Hans Maier — by to
265
moment sprzyjaj/cy temu przedsi&wzi&ciu."1664 Tak%e Forster i tu przyznaje:
„Bez w/tpienia w wolnej cz&,ci Niemiec katolicy mieli znaczny udzia w
budowie pa@stwa. Osobisto,ci katolickie zaj& y wiele czo owych stanowisk. W
ustawie zasadniczej Republiki Federalnej Niemiec znalaz y si& w znacznej
mierze zasady prawa naturalnego. Powo anie chrze,cija@skich partii jedno,ci i
wynikaj/ca st/d polityczna wspó praca chrze,cijan katolickich i ewangelickich
w Republice Federalnej wyprowadzi y czynnych politycznie katolików z
getta."1665
To wyj,cie z „getta" okaza o si& tak skuteczne, %e ju% w 1948 roku, na
pierwszych po wojnie Dniach Katolickich w Moguncji, ojciec Ivo Zeiger musia
publicznie odpiera+ zarzuty, i% Ko,ció czerpie zyski z n&dzy narodu
niemieckiego. „Ko,ció potrafi przetrwa+ upadek dzie ,wieckich, lecz nie
krzewi si& na gruzach narodów — zapewnia Zeiger wbrew wszelkim
do,wiadczeniom historii. — Pa@stwo Chrystusa nie jest ro,lin/ kwitn/c/ na
bagnisku."1666
Niemniej ci, którzy ci/gn/ korzy,ci z „bagniska", zbierali z niego, co
tylko si& da o. Bo jak kler, tak i Adenauer rozpo,ciera opieku@cz/ d o@ nad
(by ymi) nazistami, których „przez ca e lata" przecie% os ania ju% w Republice
Weimarskiej. Tak przynajmniej twierdzi za Hitlera (t. I, str. 342). Ale zaraz po
kl&sce nie chcia ju% mie+ z nimi do czynienia i wykrzykiwa : „B&dziemy
zmuszeni po,wi&ci+ najwi&ksz/ uwag& temu, aby wyt&pi+ w Niemczech ducha
narodowego socjalizmu i militaryzmu."1667 Ale niebawem ju% angielski
parlamentarzysta Konni Zilliacus stwierdzi : „Pierwsz/ czynno,ci/ re%imu
Adenauera sta o si& umo%liwienie by ym nazistom, aby znowu wst&powali do
s u%by w urz&dach i obejmowali czo owe stanowiska w nowej
pa@stwowo,ci."1668
Dziwiono si& temu nawet w USA. Ju% w ko@cu 1949 roku czterech
cz onków Komisji Zagranicznej Izby Reprezentantów, po wizycie w
Niemczech, uderzy o „ultranacjonalistyczne my,lenie czo owych osobisto,ci w
Niemczech Zachodnich i znaczny udzia by ych nazistów na decyduj/cych
stanowiskach". Ze zbadania polityki personalnej Urz&du Spraw Zagranicznych
przez mocarstwa zachodnie w 1951 roku wynik o, %e 134 jego urz&dników i
pracowników wywodzi si& z NSDAP, a 138 z ministerstwa Joachima von
Ribbentropa, straconego jako zbrodniarz wojenny. Te szokuj/ce liczby — w
sze,+ lat po ,mierci Hitlera — podaje Terence Prittie, korespondent dziennika
Manchester Guardian w Bonn, w swojej ksi/%ce, która — jak komentuje pewien
266
angielski polityk — przynosi w ka%dym rozdziale „coraz to nowe powody i
okazje do nieufno,ci wobec zachodnioniemieckich si zbrojnych, aparatu
sprawiedliwo,ci, partii politycznych, przemys u i rz/du Republiki
Federalnej"1669.
Cz&sto i ze szczegó ami wskazywano, jak to brunatni wracaj/ na
widowni& (w przypisach podaj& wi&cej sensacyjnych przypadków1670). Tu
jednak omówi& przynajmniej jeden z nich: cz owieka, który w roku 1933 trafi
do Ministerstwa Spraw Wewn&trznych, w 1938 rekomendowano go
„pe nomocnikowi Fuhrera" do awansu na stanowisko radcy ministerialnego,
poniewa% „w wybitnym stopniu" przyczyni si& do realizacji czterech ustaw
rasistowskich; cz owieka, który tak samo „wybitn/ rol& odegra " we
wprowadzaniu ustale@ rasistowskich w Austrii, gdzie 40 000 Vydów pad o
ofiar/ „ostatecznego rozwi/zania"; który po zwyci&stwie nad Francj/ troszczy
si& równie% o zachowanie czysto,ci krwi aryjskiej we Francji i wytrwa w
hitlerowskim Ministerstwie Spraw Wewn&trznych, gdy jeden z jego kolegów
zrezygnowa ze s u%by, motywuj/c to wzgl&dami sumienia z powodu posy ania
Vydów do gazu; cz owieka, figuruj/cego pod numerem 101 na alianckiej li,cie
zbrodniarzy wojennych; cz owieka, który przes uchiwany w Norymberdze
przyzna si&, %e to on wymy,li nadawanie Vydom dodatkowych imion „Israel" i
„Sarah"; który o,wiadczy : „Wiedzia em o tej systematycznie prowadzonej
eksterminacji Vydów"1671: ten cz owiek po zako@czeniu wojny przepad w
klasztorze dominikanów Walberberg (do którego nale%a ojciec Welty, jeden z
18 uczestników konferencji za o%ycielskiej nowej partii chrze,cija@skiej 17
czerwca 1945 roku w Kolonii i jeden z tych teologów, którzy usankcjonowali
bomb& atomow/1672) i st/d trafi do przedpokoju Adenauera, gdzie przez wiele
lat, jako jeden z najpot&%niejszych ludzi w Niemczech Zachodnich, zajmowa
si& sterowan/ przez kardyna a Fringsa konfesjonalizacj/ %ycia publicznego i
podobno, w swoich opiniach personalnych, nigdy nie zapomina o zdaniu:
„...pilnie ucz&szcza do ko,cio a": by to sekretarz stanu Hans Globke, cz owiek
nazistów, katolickiego kanclerza i Ko,cio a katolickiego, którego zaufanym by
ju% za czasów hitlerowskich1673.
Cz&stym go,ciem u Globkego by pe nomocnik przewodnicz/cego
Konferencji Episkopatu w Fuldzie, pra at Wilhelm Bóhler, który w tych latach
uciele,nia aktywno,+ katolicyzmu niemieckiego w dziedzinie polityki
wewn&trznej i bodaj czy nie bardziej jeszcze zagranicznej1674. Vaden biskup w
kraju nie mia
267
wówczas podobnego znaczenia w polityce. Cz&,ciej nawet ni% z Globkem,
niemal codziennie, Bóhler konferowa z pos ami, zw aszcza z Adolfem
Siisterhennem, swego czasu wr&cz jedn/ z „kluczowych postaci" rady
parlamentarnej, z któr/ duchowni omawiali „,wiatopogl/dowo-religijne"
kwestie nowego porz/dku konstytucyjnego, jak wychowacze uprawnienia
rodziców, ochrona rodziny, wolno,+ sumienia i wyznania, w /czenie do
programów szkolnych nauki religii (specjalno,+ Bóhlera), problem konkordatu z
Rzesz/ i konkordatów z landami, stosunek Ko,cio a i pa@stwa1675.
Ten kap an, zaliczaj/cy si& do najwa%niejszych doradców politycznych
kardyna a Fringsa, powi/zany z najwy%szymi instancjami Ko,cio a, z
miarodajnymi kr&gami politycznymi1676, ma o tego, dzi&ki niezwyk ej obfito,ci
osobistych kontaktów nazywany „geniuszem" w tej dziedzinie1677, przyczyni si&
do ukszta towania ustawy zasadniczej, za o%y w Bonn Biuro Katolickie, rodzaj
klubu dla katolickich polityków i naukowców, wspó tworzy katolick/ agencj&
informacyjn/ KNA (Katholische Nachrichtenagentur), „Polityczny Zespó
Roboczy Stowarzysze@ Katolickich", szczególnie za, troszczy si&, tak jak
Globke, o polityk& personaln/; zaraz po wojnie nawi/za kontakty z
episkopatem francuskim, ale jeszcze lepsze mia powi/zania z francuskimi
politykami, przy czym kontakty swe najwidoczniej przekazywa Adenauerowi,
którego by doradc/; co wi&cej, Bóhler omawia interesy niemieckie, z
pomini&ciem sekretariatu stanu, bezpo,rednio z Piusem XII, co po ,mierci
papie%a wywo a o ostre napi&cia pomi&dzy nim, Bóhlerem, a sekretariatem
stanu1678. Krótko mówi/c, by to cz owiek „maj/cy ogromne znaczenie dla
umocnienia pozycji katolickich i zapewnienia wp ywów katolickich w %yciu
publicznym"1679. Za jego wielorakie zas ugi Pius XII mianowa go w 1948 roku
papieskim pra atem domowym, w 1952 protonotariuszem apostolskim, a w 1956
nada mu osobisty tytu „Ekscelencji"1680.
Sam Adenauer, o którym londy@ski Times napisa , %e „Ko,ció szepce
doktorowi Adenauerowi na ucho, a doktor Adenauer go s ucha", zanim jeszcze
wkroczy w %ycie polityczne czasów powojennych, naradza si& z
przedstawicielami hierarchii katolickiej1681. Przecie% i jego zdaniem %ycie to
powinno by+ nacechowane warto,ciami chrze,cija@skimi. Gdy% od pocz/tku by
przekonany, %e „partia oparta na zasadach etyki chrze,cija@skiej wykazuje
najwi&ksz/ odporno,+ na burze polityczne", przy czym niew/tpliwie bardziej
zale%a o mu na odporno,ci ni% na etyce
268
chrze,cija@skiej, cho+ cz&sto napomyka o tych „zasadach", co prawda
formu uj/c je w sposób tak ogólnikowy, tak nic nie mówi/cy, jak sami papie%e.
Odporno,+ za, niew/tpliwie oznacza a po prostu: wi&kszo,+; tote% Adenauer,
znów od samego pocz/tku, chcia popiera+ „wspólne idea y chrze,cija@skie",
czyli nie chcia partii czysto katolickiej, lecz takiej, „która mog aby si& opiera+
na zasadach wspólnych dla obu wyzna@"1682.
Raz po raz eksponowali, on i rekrutuj/ca si& podówczas CDU,
pierwiastek „chrze,cija@ski" i „chrze,cija@sko-etyczny". „Tym, co absolutnie
konieczne i rozstrzygaj/ce, jest chrze,cija@ska baza unii demokratycznej. Na
miejsce ,wiatopogl/du materialistycznego, z jakim mieli,my do czynienia za
narodowego socjalizmu, winien powróci+ ,wiatopogl/d chrze,cija@ski; na
miejsce zasad pochodz/cych z materializmu, zasady etyki chrze,cija@skiej. One
powinny decydowa+ o odbudowie pa@stwa i ograniczeniu jego w adzy, o
prawach i obowi/zkach jednostki, o %yciu gospodarczym i spo ecznym, o
wzajemnych stosunkach narodów. Tylko chrze,cija@skie pojmowanie ,wiata
zapewnia prawo, porz/dek i umiar, godno,+ i wolno,+ osobist/... Wysokie
poj&cie, jakie chrze,cija@stwo ma o godno,ci ludzkiej, o warto,ci ka%dego
pojedynczego cz owieka, traktujemy jako podstaw& i wytyczn/ naszej pracy w
politycznym, gospodarczym i kulturalnym %yciu naszego narodu."1683
Adenauer we wspomnieniach swych — jak i w niezliczonych
przemówieniach — nie mo%e sko@czy+ z zaklinaniem si& na ten „powrót do
podstaw kultury chrze,cija@sko-zachodniej, której sednem jest wysokie
mniemanie o godno,ci osoby"1684. Na papierze! W walce konkurencyjnej i
klasowej, na polach bitewnych historii, rzecz wygl/da ca kiem, ale to ca kiem
inaczej! Przecie% na „wysokie mniemanie o godno,ci osoby" zawsze wtedy
zaklinano si& najbardziej, kiedy t& osob& wraz z jej godno,ci/ unicestwiano w
wojnie przeciw jakiemu, „diab u", który przez dwa tysi/clecia zd/%y ju%
otrzyma+ wszelkie mo%liwe imiona, nie wy /czaj/c bardzo chrze,cija@skich i
katolickich, za czasów Adenauera natomiast zawsze i tylko jedno. Wszak to
p ytkie, chrze,cija@skie gl&dzenie polega o wy /cznie na „przekonaniu, %e tylko
wielka partia, oparta na fundamencie chrze,cija@sko-zachodniego
,wiatopogl/du, na zasadach etyki chrze,cija@skiej, mog aby spe ni+ nieodzowne
zadanie wychowawcze wobec narodu niemieckiego, spowodowa+ jego ponowny
wzlot i wznie,+ nieprzebyt/ zapor& przeciw bezbo%nej dyktaturze
komunistycznej"1685. „Komunizmowi
269
trzeba by o przeciwstawi+ w Niemczech parti& ,wiatopogl/dow/, opart/ na
zasadach chrze,cija@skich, aby powstrzyma+ niebezpiecze@stwo szerzenia si&
komunizmu."1686
Wi&c Adenauer sta si& oczywi,cie cz owiekiem papie%a, który co prawda
zna go jeszcze ze swych niemiecki czasów — nie bez racji — wy /cznie jako
„cynika", rych o jednak móg si& przekona+, jak bardzo pogl/dy tego „cynika"
na polityk& zagraniczn/, zw aszcza bezkompromisowy antykomunizm,
pokrywaj/ si& z jego w asnymi1687. „Od tej pory wi/za szczególne nadzieje z
szefem rz/du zachodnioniemieckiego, widz/c w nim jednego z niewielu
polityków zachodnich, który by gotów i zdolny przeciwstawi+ si&
komunizmowi przez zjednoczenie Zachodu."1688
W dodatku Adenauer przecie% od pocz/tku wpisa do swego „programu"
popieranie Ko,cio ów i wspó prac& z nimi. W punkcie 5 stwierdza si&: „Ochrona
Ko,cio ów chrze,cija@skich i organizacji religijnych. Maj/ one swobod&
dzia ania. Wspó praca wyzna@ chrze,cija@skich przy zachowaniu ich pe nej
samodzielno,ci i w asnego %ycia. Wspó dzia anie pa@stwa i Ko,cio ów."1689 Sam
Adenauer zauwa%a w tej kwestii: „Ufne wspó dzia anie pa@stwa i Ko,cio ów
by o kolejnym, podstawowym postulatem naszego programu. Pa@stwowe
wychowanie powinno troskliwie kultywowa+ szacunek dla Ko,cio ów, a
Ko,cio y szacunek dla pa@stwa. Chrze,cija@skie wyznania powinny ze sob/
wspó dzia a+ przy pe nym zachowaniu swej istoty oraz specyfiki w %yciu
publicznym."1690
Wszyscy zatem powinni byli wspó dzia a+ i wi&kszo,+ rzeczywi,cie
wspó dzia a a. Zw aszcza przeciw socjalizmowi i komunizmowi, jak za Hitlera,
kontynuuj/c bez przerwy jego dzie o, je%eli spojrze+ na to od tej strony. Nikt za,
nie %yczy sobie tego bardziej ni% Ko,ció katolicki, który bitw& t& rozpocz/ ju%
przed Hitlerem (t. I, str. 164 i nast.) i którego pra aci obecnie, w obliczu
potwornej n&dzy, niczego nie bali si& tak bardzo jak przesuni&cia w lewo i
ca kowitej proletaryzacji spo ecze@stwa. Skierowali wi&c niebawem wspólny,
poufny list do genera a Eisenhowera, prosz/c, aby wolno im by o wspólnie z
aliantami pracowa+ nad przywróceniem obywatelskiego porz/dku1691. Jednak%e
w „fazie odbudowy" episkopat przyzwoicie trzyma si& na uboczu, a nawet
pozornie wycofa si& z polityki, niby to przekazuj/c j/ prawie w ca o,ci
chrze,cija@skim i katolickim „laikom"1692 i móg to spokojnie uczyni+, gdy%
chcieli oni, albo zmuszeni byli chcie+, w istocie tego samego.
270
Ale zanim jeszcze dosz o do utworzenia niemieckiej Republiki
Federalnej, biskupi w li,cie pasterskim z 26 sierpnia 1948 roku wyja,nili, o co
im chodzi1693. Ve pa@stwowe dzie o odbudowy niepr&dko jeszcze dobiegnie
ko@ca; %e raczej zapowiada si& nowy, rozstrzygaj/cy odcinek budowy.
„Pragniemy si& o to zatroszczy+, aby kamienie w&gielne by y namaszczone
bojaDni/ Bo%/, a nie k adzione w mrocznym oddaleniu od Boga. Ka%dy kamie@
tej budowli powinien by+ uformowany i po o%ony w zgodzie z planami
architektonicznymi Boga... Jako chrze,cijanie musimy wiedzie+, %e zarówno
pod nowe ukszta towanie %ycia gospodarczego i spo ecznego, jak i
zabezpieczenie pracy i robotnika, nie mo%na po o%y+ innego fundamentu ni% ten,
który po o%ono: to Chrystus."1694 Po czym wyrazili swe %yczenia w zakresie
prasy, radia, teatru i filmu. Albowiem: „Nie jest oboj&tne, jak napisze si&
scenariusz filmu i jak role b&d/ grane przy jego kr&ceniu. Chrze,cijaninowi nie
mo%e te% by+ oboj&tne, jak/ gazet& czyta i wspiera swoimi pieni&dzmi. By oby
dobrze, gdyby wspólnota radios uchaczy..." itd. Chcieli tak%e mie+ co, do
gadania w dziedzinie „cenzury filmowej", „opieki nad m odzie%/", w „szkole
wyznaniowej" i oczywi,cie w „wychowaniu naszych dzieci"1695.
A gdzie% by nie chcieli?
Oni zawsze s/ nienasyceni. Rzecz g ówna: %eby ich potrzeby by y
spe nione. I dlatego zw aszcza przez ka%dymi wyborami uprawiali na wielk/
skal& polityk&.
Ju% w s owie pasterskim na wybory do Bundestagu 14 sierpnia 1949 roku
po raz pierwszy znowu sprecyzowali swe najwa%niejsze zainteresowania:
rozwi/zanie kwestii socjalnej, ochrona m odzie%y i narodu przed tym, co
„brudne i brukowe", Schmutz und Schund — prosz& porówna+, co przez to
rozumieli w czasie I Wojny Mwiatowej (t. I, str. 185 i nast.) i w czasach
nazistowskich (str. 44, 257) — nast&pnie szkolnictwo, ca o,+ wychowania
religijnego dzieci („pod tym wzgl&dem konstytucj& nale%y odpowiednio
uzupe ni+ albo poprawi+"), stosunek pa@stwa i Ko,cio a, w szczególno,ci te%
„odproletaryzowanie mas". I %e od wszystkiego tego zale%y „dobro i niedola
naszego narodu". I oczywi,cie równie% od prawa wyborczego. „Prawo
wyborcze to obowi=zek wyborczy". Przy czym sta o si& jasne, kogo nale%y
wybiera+: „M&%czyzn i niewiasty... którzy w swej pracy politycznej kieruj/ si&
prawdziwie
chrze,cija@skimi
pogl/dami
i
poczuciem
g &bokiej
odpowiedzialno,ci wobec Boga" — a Bóg to oni! — którzy „z najwiEkszym
naciskiem domagaj= siE, aby w caBym Nyciu naszego narodu zapewniL
271
waNnoFL prawu naturalnemu i zasadom chrzeFcija skim"1696. Natomiast nie
nale%y wybiera+, rzecz jasna, „pos ów o pogl/dach socjalistycznych i
liberalnych", gdy% „nie wykazuj/ oni zrozumienia dla podstawowych
postulatów chrze,cija@skich". Po czym deklaruje si&: „KoFcióB stoi ponad
partiami!", to zakorzenione i wr&cz odruchowe k amstwo z d ug/ brod/,
niemal%e u,wi&cone przez wiek. A nast&pnie biskupi pozostawiaj/
chrze,cija@skiemu wyborcy rozstrzygni&cie wedle sumienia, aby napomnie+
jeszcze w ostatnim zdaniu: „Nie zapominajcie, %e za swoj/ decyzj& musicie by+
odpowiedzialni wobec Boga, wobec swych dzieci i wobec przysz o,ci naszego
narodu."1697
I nie zapominajcie, %e nawo ywali te% do wybrania Hitlera! I do wojen
hitlerowskich!
Podobn/ tolerancj& zademonstrowali w wyborach do Bundestagu 6
wrze,nia 1953 roku. Znów pozostawili chrze,cija@skiemu wyborcy, aby
rozstrzygn& o jego „chrze,cija@skie sumienie", do którego to sumienia
uprzednio „apelowali", stwierdzaj/c jak najpowa%niej: „Te wybory przyczyni/
si& do rozstrzygni&cia, czy przysz o,+ b&dzie chrze,cija@ska, czy
niechrze,cija@ska."1698 A w wyborach 15 wrze,nia 1957 roku powo ywali si& w
istocie na wypowiedD Piusa XII: „Ka%dy powinien wybiera+ pod ug wyroku
w asnego sumienia. Jednak%e jasne jest, %e g os sumienia nakazuje ka%demu
prawdziwemu katolikowi odda+ g os na tego kandydata lub na t& list&, która daje
rzeczywi,cie wystarczaj/ce gwarancje ochrony praw Boskich, rodziny i
spo ecze@stwa wedle prawa Bo%ego i wedle chrze,cija@skich obyczajów."1699
T& m/dro,+ Pacellego — która zreszt/ drastycznie pokazuje: %e w asne
sumienie prawdziwego katolika to nic innego, tylko Ko,ció katolicki —
stowarzyszenia laickie szerzy y przez dwa dziesi&ciolecia przy wszystkich
wyborach do Bundestagu, do parlamentów dzielnicowych i do w adz
gminnych1700. Tyle za, potrafi a zrozumie+ najg upsza owieczka, zw aszcza %e
episkopat i jego pacho kowie coraz g o,niej wys awiali swego idola jako
„wielkiego katolickiego m&%a stanu"1701. „Przez okres lat oko o dwudziestu —
pisze Frederic Spotts w swojej szeroko zakrojonej analizie na temat KoFcióB i
polityka w Niemczech — udawa o si& Ko,cio owi katolickiemu i jego
stowarzyszeniom laickim spaja+ wi&kszo,+ katolików w jeden blok. Po czym
wr&czano ich partii CDU, narzucano im polityk& tej partii, zamykano usta we
w asnych szeregach ka%demu, kto my,la inaczej, i prowadzono wojn&
,wiatopogl/dow/ przeciwko niezale%nym
272
demokratom i socjaldemokracji. Nie sposób wr&cz przeceni+ politycznych
konsekwencji tej dzia alno,ci."1702 Zw aszcza gdy si& pomy,li o najgorszych
nast&pstwach, o polityce zbroje@, o remilitaryzacji Niemiec, do czego sk ania y
Adenauera trzy czynniki: uzyskanie „suwerenno,ci", zapewnienie
„bezpiecze@stwa" wobec „strefy sowieckiej" i utworzenie „federacji
europejskiej"1703.
Tylko %e Niemcy, rzecz ca kiem zrozumia a, nie maj/ ochoty, aby znów
ich postawiono pod broni/ i — bo taki bywa najcz&,ciej ostateczny efekt —
oddano na spalenie. Adenauer sam nieraz podkre,la (zapewne po to, aby jego
„osi/gni&cia" wyda y si& tym wi&ksze) ówczesny „defetyzm", uskar%a si&, %e po
odrzuceniu „s u%by wojskowej" by „znies awiany", %e niemiecki wk ad w
dzie o obrony by „w Republice Federalnej wybitnie niepopularny", %e
„znacznie (!) przewa%aj/ca wi&kszo,+ narodu niemieckiego podchodzi ca kiem
(!) negatywnie do wiary w odtworzenie armii niemieckiej"1704. „Prowadzi em
ró%ne rozmowy z osobisto,ciami ze wszystkich kr&gów narodu i wstrz/sn& o
mn/, jak wielkie rozmiary przybra upadek wewn&trznej si y oporu."1705
Adenauer przyznaje, %e mimo „wszelkich wysi ków rz/du federalnego i partii
koalicyjnych" remilitaryzacja „w obronie Europy jest w,ród narodu
niemieckiego bardzo niepopularna", lecz „absolutnie konieczna" i %e jednak
„naród niemiecki w przewa%aj/cej wi&kszo,ci akceptuje przynajmniej wk ad
obronny"1706. „By o bardzo potrzebne, aby si& sta o co, powoduj/cego
psychologiczne przestawienie si& wi&kszo,ci narodu niemieckiego."1707
W tej rozstrzygaj/cej sytuacji, w jakiej mimo „wszelkich wysi ków" rz/d i
partie koalicyjne nie osi/ga y post&pów, gdy nikt i nic nie by o w stanie zmieni+
nastrojów ludno,ci, z pomoc/ przyszed Ko,ció katolicki. Ten sam Ko,ció ,
który jak w,ciek y rzuci si& do I Wojny Mwiatowej1708, który tak%e w II Wojnie
Mwiatowej pogna miliony %o nierzy na ,mier+, teraz znów zagania pod bro@, z
ca ym nak adem si i powagi moralnej, jak/ — có% za absurd! — posiada i
nadal posiada. W tym fundamentalnym rozstrzygni&ciu Ko,ció udziela
Adenauerowi „nieograniczonego i niewzruszonego poparcia od samego
pocz=tku... a nawet o wiele wczeFniej"1709.
Ci sami biskupi, którzy do ko@ca popierali zbrodnicz/ w skali ,wiatowej
polityk& Hitlera, teraz stali si& z dnia na dzie@ zwolennikami jego przeciwników.
Podj&li przy tym, tak jak papie% i niemieccy genera owie, star/ robot& w tym%e
duchu. Dzi&ki swoim wp ywom potrafili znowu poprowadzi+ wiernych na
pasku,
273
wprz&gaj/c ich w s u%b& starych, fa szywych „warto,ci". Hans-Dieter Bamberg
nie w/tpi, %e „to Ko,ció katolicki ponosi g ówn/ win& za to, i% w Niemczech
Zachodnich wyzwolenie od faszyzmu w 1945 roku w ogóle nie zosta o
potraktowanie jako takie, lecz jako przegrana w asnej sprawy, mo%e nie takiej
ca kiem z ej, spowodowana przez otaczaj/cych wrogów, zw aszcza ze Wschodu.
Umiej&tno,+ «okazania %alu», czy nawet przyznania si& do winy, na co zdoby
si& Ko,ció ewangelicki, katolicyzmowi by a widocznie obca, bo sta on zawsze
po stronie silniejszych, uwa%aj/c, %e stoi po stronie «prawa» i «dobra». Podczas
gdy katolicki ogó wierz/cych, gruntownie okaleczony, by otwarty na polityk&
pokojowego pogodzenia si& z sytuacj/ wynik / na skutek wojny nazistowskiej i
gotów do pokojowej koegzystencji ze wszystkimi pa@stwami i ustrojami
spo ecznymi, z góry narzucono mu znów stary i dobrze znany be kot o
porz/dku, obowi/zku i honorze, o warto,ciach Zachodu i wrogu na Wschodzie.
Je%eli dzisiaj 65-70% kierownictwa gospodarczego wywodzi si& z organizacji
nazistowskich i tak samo jest w generalicji; je%eli podj&to wrog/ pokojowi
polityk& odwetu i remilitaryzacji; sta o si& to mo%liwe m.in. przez religijne
powi/zania tej bazy masowej, która w przeciwnym razie mog aby temu
zapobiec. By o korzystne dla rz/dz/cych wtedy i obecnie, a%eby wojna
faszystowska nigdy nie zosta a rozumnie przeanalizowana na u%ytek szerokiej
opinii publicznej, tylko rozwia a si& w jaki, dopust losu. Prosz& sobie poczyta+
cho+by przemówienia arcybiskupa z Paderbornu sprzed i po roku 1945... Z
os upieniem przekonamy si&, z jak niez omn/ pewno,ci/ siebie przedstawia si&
starych nieprzyjació autorytarno-imperialistycznego Zachodu jako sprawców
tej wojny: mianowicie liberalizm, socjalizm i wszystkich, którzy nie wierz/ w
Boga. Po roku 1945 fronda prawicowa znów szybko si& uformowa a, troch&
ciszej ni% po roku 1918 szerz/c w,ród narodu legendy o no%u w plecy, troch&
g o,niej domagaj/c si& ziemi i w adzy... Ci nowi rzecznicy Zachodu, dzia aj/cy
na przedpolu remilitaryzacji, to katolicy."1710 Przewodnicz/cy niemieckiej
Konferencji Episkopatu, kardyna Frings z Kolonii, ju% zaraz po wojnie pragn/
Zachodu naznaczonego jedynie przez chrze,cija@stwo, czyli oczywi,cie przez
rzymski katolicyzm, ju% w roku 1946 zaleca Niemcy Zachodnie jako bastion
przeciw inwazji sowieckiej i w ogóle wszelkiej s owia@skiej, a w roku 1948 na
Dniach Katolickich w Moguncji rzuci has o: „Wróg jest na lewo."1711 I o ca e
tygodnie wyprzedzaj/c pismo Adenauera do zachodnich gubernatorów
wojskowych, na
274
d ugo przed zgod/ ich rz/dów na niemiecki wk ad do systemu obrony, Frings
nawo ywa do „prowadzenia wojny, skierowanej przeciw bezprawiu", do
przywrócenia tzw. porz/dku Boskiego, w razie potrzeby „przy u%yciu si y
zbrojnej"1712.
W marcu 1950 roku uzbrojenie Niemiec, ich wej,cie do NATO, walka z
odmow/ s u%by wojskowej: taki by g ówny temat konferencji, na której w
Rzymie spotkali si& kardyna owie Frings, Preysing i Spellman1713. A w tym
samym roku Frings, od 2 grudnia 1948 nale%/cy do CDU, w czasie kolejnych
niemieckich Dni Katolickich jako pierwszy w Niemczech oficjalnie zaN=daB
ponownego uzbrojenia Niemców, w gruncie rzeczy co prawda id/c po prostu za
Piusem XII i jego przemówieniem na Bo%e Narodzenie 1948 roku: „Naród
zagro%ony niesprawiedliw/ napa,ci/... nie mo%e, je,li chce post&powa+ po
chrze,cija@sku, trwa+ w biernej oboj&tno,ci, jeszcze bardziej za, solidarno,+
rodziny narodów zabrania innym, a%eby w nieczu ej neutralno,ci zachowywali
si& po prostu jako widzowie."1714 A wi&c uczuciowa wojna zamiast nieczu ej
neutralno,ci? Mo%e ju% w momencie, gdy niesprawiedliwa napa,+ „zagra%a"?
Czy cho+by w poczuciu zagro%enia?
„Papie% nie pozostawia co do tego w/tpliwo,ci — powiedzia Frings na
Dniach Katolickich w Bochum — %e by by to zdro%ny sentymentalizm,
fa szywie skierowana dufno,+ humanitarna, gdyby w obawie przed cierpieniami
wojny kto, tolerowa dziej/ce si& bezprawie. Zgodnie z my,l/ papiesk/ jest wi&c
wojna, zwrócona przeciw bezprawiu, nie tylko prawem, ale i obowi/zkiem
wszystkich pa@stw... Prawdziwy pokój mo%e si& opiera+ tylko na Boskim
porz/dku. Gdziekolwiek ten zostanie zaatakowany, narody musz/ cho+by i si /
zbrojn/ przywróci+ naruszony porz/dek."1715
Semper idem. A porz/dek Boski reprezentuje sob/ papiestwo. Pozna+ to
po nim!
Ju% w najbli%sz/ niedziel& odczytywany we wszystkich ko,cio ach
diecezji kolo@skiej list pasterski kardyna a podkre,la , %e wypowiedzia si& on w
pe nej zgodno,ci z pogl/dami papie%a. Frings równie% wyja,ni , „%e propaganda
na rzecz nieograniczonej i ca kowitej odmowy s u%enia w wojsku nie da si&
pogodzi+ z my,l/ chrze,cija@sk/, %e b /dz/ równie% i ci, którzy takie my,lenie
szerz/ po,ród m odzie%y"1716. I odpowiednio w s owie pasterskim z lutego 1951
roku: „Co prawda, kto chce pokoju, musi tak%e by+ gotów broni+ pokoju...
gotów do wszelkich ofiar."1717 A w 1952 roku Frings majaczy :
„Urzeczywistnienie idea u, aby utworzy+
275
pa@stwo Karola Wielkiego, nigdy nie by o tak bliskie jak obecnie."
Przed dziesi&cioma laty, 2 kwietnia 1942 roku, w ,rodku wojny
obchodzono 1200 urodziny Karola Wielkiego i ogrywano jego posta+ jako
„zjednoczyciela", „Europejczyka", zw aszcza w duchu antysowieckim, gdy%
mobilizowano — jak znowu i obecnie — „chrze,cija@ski Zachód" przeciwko
„bezbo%nemu komunizmowi"1718. Prymas Niemiec Zachodnich marzy wi&c o
utworzeniu rzeszy Karolingów, czyli „imperium Christianum", jak nazywa je
Alkuin od 798 roku, takiego „regnum sanctae ecclesiae" (w Libri Carolini), na
które sk ada y si& dzisiejsze Francja, Belgia, Holandia, Niemcy Zachodnie,
Szwajcaria, wi&ksza cz&,+ W och, Marchia Hiszpa@ska i Korsyka: oko o 1,2 mln
km2. Otó% prawie wszystko, co le%y na pó nocnym wschodzie i na po udniu tego
„Królestwa Ko,cio a", czyli setki tysi&cy kilometrów kwadratowych, zagrabi
,w. Karol podczas 46 lat swego panowania w niemal%e 50 kampaniach,
„stosuj/c si& do naszych napomnie@", jak uj/ to papie% Hadrian I1719.
Mwi&cono jeszcze inne „wielkie" jubileusze z historii Zachodu. W trzy lata
póDniej, w 1955 roku, obchodzono tysi/cletni/ pami/tk& bitwy 955 roku na
równinie Lechfeld, gdzie pobito chciwych upu najeDdDców, „wrogów pa@stwa
Bo%ego, «wys a@ców piek a», pogan, gro%/cych zagarni&ciem chrze,cija@skiej
przestrzeni %yciowej i zagra%aj/cych wierze chrze,cija@skiej". A w roku 1555
zawarto pokój religijny w Augsburgu, „uni&" protestantów i katolików „w epoce
„czaj/cej si& plagi tureckiej", czyli znów antychrze,cija@skie diabelstwo i okazja
do „wspomnie@", które „dzi, porywaj/ my,li do Berlina; przecie% to znów
solidarno,+ — /cz/ca aliantów zachodnich i Niemców — która ju% od
dziesi&ciu lat czyni z tego miasta falochron powstrzymuj/cy zalew ze
Wschodu..."1720 Nie mo%na wi&c tych, który w roku 955 pobili W&grów,
„broni/c wraz ze swoim byd em swych katedr... ani krytykowa+, ani pot&pia+,
%e uczynili to ostrzem broni!" Równie% i „Augsburskie Dni Wyznaniowe" 1955
roku dzi&ki „nami&tnemu ,wiadectwu zgromadzonego ludu" sta y si&
„zaprzeczeniem defetyzmowi «niedowiarków sumienia»", a przyby y
po,piesznie z Rzymu, bardzo bliski papie%owi jezuita Gundlach,
usprawiedliwiaj/cy nawet wojn& atomow/ (str. 312
i nast.), wykrzykiwa do chrze,cija@skich zast&pów: „Europa sta a si&
wielka nie przez swoje masy, tylko przez masy pod dobrym dowództwem!"1721
276
Diab y w&gierskie, diab y tureckie, diab y sowieckie: czy% zachodnie anio y
niewinno,ci nie by y zmuszone chwyci+ za bro@?
Równie% i obrotny kardyna Faulhaber — jak%e typowe dla takich jak on!
— jeszcze raz si& objawi . By w ko@cu biskupem wojskowym podczas I Wojny
Mwiatowej (t. I, str. 190 i nast.), jako taki „dostarcza swoim wspó braciom w
polu amunicji homiletycznej", ciesz/c si& „wielkodusznym poparciem
przewielebnego episkopatu niemieckiego i austriackiego"; charakter demokracji
zachodniej okre,la jako „moralno,+ diab a", %o nierzy niemieckich jako
„zast&py zbrojne Pana", „stra%ników i m,cicieli Boskiego porz/dku ,wiata" i jak
„prorok rzek o Chrystusie": „wierno,ci/ przepasze swe biodra", jednym tchem
cytuj/c tak%e pie,@ %o niersk/: „Niech sztandar w górze powiewa, my stójmy
wiernie pospo u!"1722 Za Hitlera, w 1936 roku, ten arcypasterz wyda na 25-letni
jubileusz swego biskupstwa pismo obj&to,ci oko o 100 stron, z których 24
po,wi&ca swoim czasom %o nierskim, sumiennie odnotowuj/c nie tylko ka%dy
swój awans, pocz/wszy od starszego szeregowca, lecz nawet podaj/c, na jakim
modelu karabinu szkoli si& póDniejszy ksi/%& Ko,cio a; bo przecie% „okres
s u%by w szynelu królewskim... by szko / na ca e %ycie"1723. W ko@cu tak w
Pierwszej, jak i w Drugiej Wojnie Mwiatowej Faulhaber swoimi „listami
pasterskimi" p&dzi katolików na ,mier+ (str. 109 i nast.). Zachwala wi&c z
pocz/tkiem remilitaryzacji, wymownie i jako co, oczywistego, %o nierzom
Bundeswehry swoje w asne do,wiadczenia wojenne, ów bogaty skarbiec wiedzy
i prze%y+ religijnych, utrwalony g ównie w dziele Schwert des Geistes.
Feldpredigten im Weltkrieg („Miecz ducha. Kazania polowe z wojny
,wiatowej")1724.
W rezultacie okre,lany by entuzjastycznie jako „nowy Moj%esz",
„odwa%ny kardyna Faulhaber", „niezrównany spi%owy biskup" [od gry s ów:
Erz „arcy" i „spi%"], „lew z Monachium", „anio Niemców". Zachwycano si&
nim: „Jak sam papie% Pius XII, cudowny papie%, kardyna Faulhaber widnieje na
szczytach idea u biskupa: jeszcze i w podesz ym wieku otwarty na m ode %ycie
jak m odzieniec! Vox temporis vox Dei: nie dra,ni&ty przez czas, ani na krok nie
oddalaj/c si& od wieczno,ci, nie ulegaj/c aktualnym programom, jest przecie%
bliski aktualno,ci tych czasów i dost&pny aktualno,ci: zawsze otwarty nie tylko
na to, co dobre i stare, lecz i na to, co lepsze i nowe."1725
Arcybiskup Jager z Paderbornu, niegdy, kapelan dywizji „Fuhrera",
bredzi podówczas o walce w obronie chrze,cija@stwa,
277
g osi sympati& nawet dla nazistowskiego wyzwiska o s owia@skim
„Untermenschu" i w roku 1942 nie zawaha si& stwierdzi+, %e Rosjanie wskutek
swej wrogo,ci do Boga i nienawi,ci do Chrystusa zdegenerowali si& niemal%e
do poziomu zwierz/t1726. W dniu 27 marca 1946 roku Jager (wraz ze swymi
kolegami po urz&dzie w prowincji ko,cielnej Koln i Paderborn) obwie,ci , i%
„Rzesza narodowosocjalistyczna" stworzy a „rz/dy samowoli, depc/cej
wszelkie prawa jednostki. My,my (!) jednak %ywili nadziej&, %e po upadku
narodowego socjalizmu... nast/pi surowe ukaranie odpowiedzialnych za te
zbrodnie... pope niane na straszliw/ skal&... wobec przedstawicieli obych
narodów."1727
Ale zbrodnie te Jager sam popiera . A ju% w 1957 roku znowu za%/da
spe nienia „idea ów wojen krzy%owych... w formie nowo%ytnej", w roku 1962
,wi&ci „rycerstwo %o nierskie... nigdy nie mog/ce odmieni+ swej duszy", a w
1965 zosta kardyna em1728.
I jak Frings, Faulhaber, Jager, jak ich poprzednicy lub oni sami ju% za
cesarza lub Hitlera domagali si&, aby po,wi&ca+ ostatni/ kropl& krwi (cudzej!)
dla mi ej ojczyzny, tak i w pouczeniu episkopatu niemieckiego z 1953 roku
stwierdza si&, %e pa@stwo ma prawo „N=daL od swych obywateli, aby w obronie
jego egzystencji, gdyby jej zagrozi niegodziwy napastnik, wnie,li swój wk ad
aN po ofiarE Nycia"1129. I tak%e w 1954 roku dla Konferencji Episkopatu w
Fuldzie „ponowne uzbrojenie ojczyzny niemieckiej" by o „koniecznym
%/daniem ka%dego chrze,cijanina, bo chrze,cija@skiego Zachodu trzeba broni+
przed niebezpiecze@stwem bolszewizmu, przed tymi diabelskimi ideologiami,
które chc/ na wszelkie sposoby wyt&pi+ chrze,cija@stwo i Ko,ció ..."1730
Tak jak zawsze, jak ju% w 1933 roku (t. I, str. 320 i nast.): pasterze
nawo ywali, owieczki za nimi bieg y. S usznie podkre,la Frederic Spotts, „%e
hierarchia katolicka w swym poparciu dla remilitaryzacji daleko wyprzedza a
wszelkie inne grupy spo ecze@stwa niemieckiego"1731. Równocze,nie wszystkie
katolickie „organizacje pokojowe", w kraju i za granic/, pryncypialnie zakaza y
w „wojnie obronnej" uchylania si& od s u%by wojskowej ze wzgl&du na
przekonania1732.
Równie% i morali,ci katoliccy doczekali si& znowu swej wielkiej godziny.
Akurat na konferencji „Pax Christi" teolog z Wiirzburga Fleckenstein ostrzega :
„Bezwarunkowa odmowa s u%by wojskowej nie da si& pogodzi+ z katolick/
nauk/ Ko,cio a i jest grzechem!"1733 Jego monachijski kolega Monzel poucza :
„Wola, aby za wszelk/ cen& pozosta+ przy %yciu, jest postaw/
278
niechrze,cija@sk/ i niemoraln/!"1734 Profesor nauk moralnych Werner
Schóllgen, który w roku 1936 wspiera nazistowsk/ teori& dziedziczno,ci,
mobilizuj/c w tym celu oficjalnego filozofa ko,cielnego ,w. Tomasza z
Akwinu, skutecznie demaskowa teraz ba,niowy charakter chrze,cija@skiej
mi o,ci do nieprzyjació , wyst&puj/c przeciw „radykalnym pacyfistom" i znów
ochoczo dopominaj/c si& o bro@1735. W ksi/%ce Ohne mich!... Ohne uns? (1951,
Beze mnie!... Bez nas?) Schóllgen pisa : „Duch sam przez si& nie jest pot&%ny, a
%y+ mo%e jedynie wówczas, gdy otoczy si& go murem si y i w adzy." Zaiste
jaskrawa deklaracja bankructwa chrze,cija@stwa w uj&ciu wielkiego
Ko,cio a1736. Teolog Matthias Laros, który w roku 1940 zabrania katolickiemu
mi&su armatniemu rozmy,la@ o „sprawiedliwych" i „niesprawiedliwych"
wojnach, gdy% obecnie: „Ka%da jednostka powinna dzia a+ i robi+ wszystko, co
mo%na, wierz/c w spraw& swego narodu", teraz oczywi,cie znów domaga si&
„wspólnoty narodu", a nie „dekownictwa"1737.
Kiedy w latach 1950/51 dopiero „niewielka radykalna mniejszo,+" wo a a
o uzbrojenie, ju% opowiada a si& za nim wi&kszo,+ katolickiego kleru w
Niemczech Zachodnich. W roku 1952 „Zwi/zek Niemieckiej M odzie%y
Katolickiej", licz=cy milion cz onków, wy oni sw/ „Komisj& Wojskow/",
najwidoczniej stanowi/c „jedyn/ masow/ baz&" d/%enia do remilitaryzacji1738.
Ju% 11 listopada 1953 roku ten katolicki zwi/zek m odzie%y przekaza urz&dowi
Blanka, poprzednikowi Ministerstwa Obrony, „memoria " w sprawie
„wewn&trznej struktury" nowych niemieckich si zbrojnych1739. A wszystko to
niezale%nie od faktu, %e oprócz nich ca a m odzie% niemiecka by a ewidentnie
przeciwna remilitaryzacji; wszystkie niekatolickie organizacje m odzie%owe
albo odrzuca y j/, albo ignorowa y1740. Ale gdy m odzi katolicy odmawiali
sympatyzowania z interesami mocarstw zachodnich i rz/du Adenauera,
denuncjowano ich, otaczano pogard/ i ,mieszno,ci/1741.
Zaledwie w kilka lat póDniej pismo Zwi/zku M odzie%y Katolickiej
Fahrmann zachwala o dopiero co zmartwychwsta y dryl %o nierski:
„Przeszkolenie to i ca a s u%ba s/ surowe, ale rozumne i s uszne. W ko@cu
odbudowa+ mamy obron& naszej ojczyzny. Czy Amerykanie i m odzi ludzie z
innych krajów sprzymierzonych d ugo jeszcze mieliby nas ochrania+, kiedy my
sami nic nie robimy dla swego bezpiecze@stwa?"1742 Ale gdy Fahrmann
opublikowa te% i krytyczny przyczynek w sprawie s u%by wojskowej, pewien
proboszcz katolicki zaprotestowa : „Dla katolickich m odzie@ców
279
nie ma %adnej warto,ci odarta z komentarzy pisanina lewicowo-intelektualnych
autorów. Przecie% my, katolicy, w a,nie w okresie zagro%enia ze strony
czerwonych musimy robi+ wszystko, aby wychowywa+ m odzie% w
pozytywnym stosunku do pa@stwa i jego instytucji. Fahrmann teN musi w tym
pomaga+."1743
Ale nie tylko Zwi/zek M odzie%y Katolickiej z pocz/tkiem lat
pi&+dziesi/tych wyst&powa na rzecz nowych si zbrojnych1744. Ju% opowiada y
si& za nimi równie% „Katolicki Ruch Robotniczy", „Katolicki Ruch M&%czyzn" i
„Komitet Centralny Katolików Niemieckich", tak i% niebawem organizacje
katolickie zala a istna powódD chrze,cija@skich publikacji propagandowych na
rzecz wojska1745.
Nawet tak zwane zgromadzenia religijne wykorzystywano bez skrupu ów
na rzecz remilitaryzacji. Przecie%, jak szydzi 28 lutego 1952 roku korespondent
Le Monde w Bonn, „na spotkaniach ko,cielnych ró%nych diecezji g ównymi
tematami tych uduchowionych zgromadze@ okazuj/ si&: «Chrze,cijanin a s u%ba
wojskowa», «Prawo do obrony ojczyzny» i tym podobne"1746.
W tym samym roku Otto von Habsburg w prastarym i czcigodnym
biskupim grodzie Moguncji, otrzymawszy tak rozleg e zadania od Watykanu
(str. 135, 224 i nast.), wyst/pi na rzecz „Ameryki oraz integracji
europejskiej"1747. Ja,nie o,wiecony mówca wcale nie potrzebowa zaczyna+ od
„chlubnej przesz o,ci", wszak jeszcze w ostatnich dziesi&cioleciach „nasz
kontynent da ,wiatu przyk ad %ywotno,ci, jak/ zwykle znajduje si& tylko u
ludzi m odych", „niezliczone przyk ady heroizmu, odwagi, indywidualnego i
zbiorowego m&stwa. Bohaterstwo niemieckich %o nierzy w dwóch wojnach
,wiatowych zyska o szacunek u przyjació i wrogów; zw aszcza gdy
przypomnimy sobie tych, którzy dziesi&+ lat temu, pomimo katastrofalnych
b &dów nieudolnego, najwy%szego dowództwa, odrzuci o rosyjskiego olbrzyma
a% do Wo gi, a nast&pnie, przez trzy lata tragicznych walk w odwrocie, da o
jedyny w swoim rodzaju przyk ad spe niania obowi/zku nawet i wówczas, kiedy
ju% nie by o nadziei. Francja wnios a do europejskiego eposu heroicznego nazwy
Verdun i Bir Hakeim... Hiszpania ukaza a nam dramat wojny domowej... godnej
najwi&kszych wyczynów bohaterskich w historii, a wszystko to dla idei, dla
idea ów religijnych. Z kolei Austria, po nierównej i niezapomnianej walce
przeciwko Rosji w I Wojnie Mwiatowej, wywalcza na drugim froncie wielkie
zwyci&stwa pod Folgari/ i Caporetto... Móg bym ci/gn/+ to wyliczanie bez
ko@ca... ale po co? Oto dowód,
280
%e kontynentowi, który pozostaje wierny swym bohaterskim tradycjom. .. nie
grozi niebezpiecze@stwo, i% padnie ofiar/ mi&kkiej i haniebnej dekadencji."1748
Có% za aspekty! Przyk ady „%ywotno,ci", „spe niania obowi/zku",
„najwi&kszych wyczynów bohaterskich w historii"! Ale drukuj/ce mow& Ottona
czasopismo Neues Abendland — s u%/ce „wielkim zadaniom", jakie postawi a
sobie „Akcja Zachodnia"1749 — ju% wcze,niej pisa o, ze zrozumia ych przyczyn
w artykule, którego autor przedstawi si& jako trzy ***: „Pod ug wszystkich
wypowiedzi ze Stanów Zjednoczonych ta wojna ,wiatowa z pewno,ci/ b&dzie
wojn/ broni atomowych, z powietrza i zapewne tak%e na ziemi. Ale tak samo
pewne jest, %e nie b&dzie to wojna polegaj/ca na przyciskaniu guzików, o jakiej
w swoim wyobra%eniu mog a przez pewien czas marzy+ (!) ludzko,+, maj/ca ju%
dosy+ powszechnego obowi/zku s u%by wojskowej. Unicestwienia wroga nie
dokona kilku wynaj&tych w tym celu in%ynierów, przyciskaj/cych guziki. Znów
uruchomione zostan/ masy ludzkie, zmuszone walczy+ o zwyci&stwo na l/dzie,
na morzu i w powietrzu. B&dzie to wojna, któr/ nie pozostan/ nie tkni&te %aden
dom, %aden zak ad pracy i %adne laboratorium, %adna katedra uniwersytecka i
%adne biurko w redakcji: wojna totalna." Po czym anonim ci/gnie: „Wojny
totalne za, s/ wojnami na zu%ycie, tzn. d ugotrwa ymi wojnami, w których
poda% ludzi i maszyn wydaje si& nieograniczona. Taka wojna jest w ko@cu
«wojn/ ludow/»."1750
Brzmi to obiecuj/co, niemal porywaj/co. Jakby przemawia Goebbels: do
którego ta strona nieraz mnie porównuje! A%eby jednak nikt nie zadr%a , Neues
Abendland zaraz uspokaja w przyczynku Atom i trwoga: „S/ miliony ludzi,
którzy woleliby zosta+ wydani na eksplozj& bomby atomowej ni% w r&ce
sowieckiego lekarza wi&ziennego. Po bombie atomowej szybciej nast&puje
wyzwalaj/ca ,mier+. Natomiast sowiecki lekarz pozostawia ofiar& przy «%yciu»
ze zniszczonymi nerwami i upo,ledzonym mózgiem."1751 To pewne, %e
niektórzy s/ upo,ledzeni na umy,le, mimo %e nie trafili w apy sowieckiego
lekarza wi&ziennego! A „wyzwalaj/ca ,mier+" nie zawsze nast&puje tak rych o...
Ale Otto von Habsburg wtedy poucza równie% stolic&, jako go,+
„Zwi/zku Niemieckich Federalistów", „przedstawiciel arcyrodu" oraz jedna z
„najstarszych ofiar" w rzeszy uchodDców i „wygna@ców", w otoczeniu ca ej
,mietanki Bonn1752, %e „Stany Zjednoczone Europy to absolutnie konieczne
rozwi/zanie na
281
przysz o,+", Europ& za, potrafi zrozumie+ tylko chrze,cija@stwo; %e dynamice
komunizmu trzeba przeciwstawi+ jak/, krzepk/ ide&, tak/, która nie b&dzie
pochodzi a z importu. „Dla naszych uciemi&%onych braci na Wschodzie ta idea
chrze,cija@stwa, program chrze,cija@skiej odnowy, jest dzi, ostatni/ kotwic/ ich
nadziei. Ale i tu równie%, na wolnej ziemi, tylko zachodnio-chrze,cija@ska my,l
mo%e wytworzy+ t& wspólnot&, z której kiedy, nasz kontynent powstanie w
nowej wielko,ci i godno,ci."1753
Podczas gdy t umiono wszelk/ katolick/ opozycj& przeciw remilitaryzacji,
gdy oczerniano publicznie tak wp ywowych katolików jak Walter Dirks, Helene
Wessel i Klara Fassbinder, gdy ci&%ko znies awiano i zwalczano historyka i
pisarza Reinholda Schneidera, za hitleryzmu oskar%one wreszcie o zdrad&
stanu1754, ca e pi,miennictwo ko,cielne zmuszone by o i,+ w ,lady pra atów oraz
innych pobo%nie wymachuj/cych szabelk/, a prasa katolicka, gdzie nie spojrze+,
musia a przy /cza+ si& do chóralnego krzyku o now/ bro@.
Jak grzyby po deszczu mno%y y si& w ost&pach tej prasy odpowiednie
artyku y: W=tpliwa polityka neutralnoFci, Polityka i strategia w wojnie totalnej,
Czy rezygnacja z uNycia siBy jest chrzeFcija ska?, ObronnoFL, Zasady nowej
niemieckiej obronnoFci, Junactwo i powinnoFL wobec pa stwa, Heroizm i sBuNba
pa stwu, SBuNba wojskowa a sumienie, WolnoFL w mundurze, Chcemy broniL
Europy, ChrzeFcija stwo i Europa, Przekle stwo tych konferencji, SBaby
olbrzym (Moskwa i satelici), Czerwoni piraci na BaBtyku, NaroFl rakowata... itd.
itp.1755
Przewodnicz/cy niemieckiej Konferencji Episkopatu, Frings, ju% w 1950
roku rozes a do redakcji katolickich czasopism ChrzeFcija skie zasady w
kwestii wojny i sBuNby wojskowej, sporz/dzone przez jego komisj&
diecezjaln/1756. W kardynalskim Kirchen-Zeitung z 6 stycznia 1952 roku
stwierdzono w artykule VoBnierstwo po chrzeFcija sku (gdzie „z naszych pozycji
chrze,cija@skich" wielkodusznie przebacza si& równie% hitlerowskiemu SS):
„Tak jest, nadszed czas, aby,my nauczyli si& widzie+ %o nierza i w ogóle
%o nierstwo we w a,ciwym ,wietle. Doprawdy nie ma nic niegodziwego w tym,
%e kto, jest, albo %e by %o nierzem. W przeciwnym razie ,w. Sebastian z
pewno,ci/ nie trafi by do naszego Ko,cio a. Kto w dobrej wierze walczy za
swój naród i kraj, nie ma si& czego wstydzi+."1757 A ju% o to, %eby „w dobrej
wierze" walczy+ i zdycha+, zatroszcz/ si& klechy (t. I, str. 179 i nast.). S usznie
podkre,la katolicka Herder-Korrespondenz z 1952 roku, %e Ko,ció :
282
„We wszystkich wojnach niedawnej przesz o,ci utwierdza %o nierzy
wszystkich (!) armii w ,wiadomo,ci ich obowi/zku."1758
To druzgoc/ca wypowiedD.
W masowym pi,mie Mann in der Zeit (póDniejsze Weltbild), s u%/cym te%
specjaln/ mutacj/ dla %o nierzy, biskupi polecili szerzy+ rado,+ z %o nierki oraz
wyja,nia+, %e przeciwnicy remilitaryzacji to egoi,ci, „niechybnie zmierzaj/cy ku
anarchii"1759. Gazeta episkopatu tak broni a przed ni/ pobitych, niestety,
wojowników Hitlera: „Za kogo walczyli? Ja zawsze widzia em tylko moj/ %on&
i dzieci, a po przeciwnej stronie rozbestwione %o dactwo ze Wschodu.
Widzia em te% nasze wspania e domy Bo%e..." niegdy, co prawda wyrastaj/ce z
równie bezwzgl&dnego niszczenia %ywotów ludzkich!1760 „My,la em o tej
kulturze, w której z aski Bo%ej dano mi si& urodzi+. Wszystko to widzia em,
kraj rodzinny, ko,ció w mojej parafii, grób rodziców... honor %o nierski nie na
tym polega, %eby innych pozbawia+ %ycia, lecz na gotowo,ci do oddania
w asnego %ycia za innych."1761 Otó% to: nie tylko mordowa+, ale i samemu da+
si& zamordowa+.
Honor... nikt nie rzuca tym s owem równie obficie jak stan %o nierski, o
którym przecie% napisano: „Wojsko to Dród o zgnilizny, która zalewa ,wiat."
Czy nawet: „Koszary to zaraWliwe wrzody na ciele narodu i uniwersytety,
ucz/ce przest&pczo,ci." Prawda, %e autor tej pierwszej wypowiedzi dyskredytuje
swój w asny zawód (a w niektórych zawodach nikt z uprawiaj/cych je nie jest
bez winy): papie% Jan XXIII1762. Autor drugiej z tych sentencji to równie%
duchowny, jezuita Alfred Delp, b/dD co b/dD przedstawiciel „humanizmu
teologicznego", przede wszystkim za, autentyczny bojownik ruchu oporu,
stracony w Berlinie 2 lutego 1945 roku1763.
Ojciec Delp zapewne si& w grobie przewraca , kiedy w kilka lat póDniej F.
J. Strauss akurat jego, Delpa, imieniem nazwa jedne z koszar1764 i kiedy
Ketteler
Wacht,
pismo
Katolickiego
Ruchu
Robotniczego,
w
„zmartwychwstaniu stanu %o nierskiego" dopatrzy o si& „s u%by niesionej
Chrystusowi", a nawet „wa%kiego czynnika wychowawczego". Albowiem:
„Pos usze@stwo %o nierskie wyra%a si& w sumiennym wykonywaniu rozkazów,
bez pytania, dlaczego je wydano i czemu s u%/."1765 B/dD co b/dD, zw aszcza w
tym kontek,cie, zawsze by to niezawodny idea katolickiego wychowania.
Jeszcze nie up yn& o dziesi&+ lat od ,mierci jezuity Delpa, a ju% jego brat
zakonny Franz Georg von Waldburg wykaza , i%
283
Polityka i Kazanie na Górze — tak brzmi tytu jego elaboratu — wcale sobie nie
przecz/. Wprawdzie Kazanie na Górze odnosi si& „do ka%dego cz owieka" i „w
ka%dej sytuacji %yciowej". Czasami jednak, stwierdza Waldburg za ,w.
Tomaszem z Akwinu, trzeba w a,nie „post&powa+ inaczej, dla dobra ogólnego
albo nawet dla dobra tych, z którymi si& walczy {Summa teologiczna 2 II, 40, 1
ad 2). Tako% stwierdza si&, %e sam Jezus „nie nadstawia drugiego policzka, gdy
go bito przed s/dem", czyli %e sam kaznodzieja, wyg aszaj/cy Kazanie na
Górze, sprowadza swe kazanie do absurdu (to mocna strona wszystkich
kaznodziejów!).
Poza tym nie wolno tak po prostu przenosi+ na polityk& wszystkiego, co
Jezus nakazuje w post&powaniu cz owieka z cz owiekiem. Wprawdzie ojciec
von Waldburg S. J. zastrzega si& oczywi,cie „przeciwko wszelkiej wojnie, a
zw aszcza przeciw wojnie nowoczesnej" i podkre,la „obowi/zek ka%dego
chrze,cijanina, by uczyni+ wszystko dla zapobiegni&cia wojnie". „Rozumie si&,
%e chrze,cijanin do ko@ca walczy o pokój i przeciw wojnie. Pytanie tylko: czy
chrze,cijaninowi w %adnym razie nie wolno chwyci+ za bro@?" Pytanie, rzecz
jasna, retoryczne. Przecie% nie by o w chrze,cija@skiej Europie takiej wojny, w
której chrze,cijanin by nie chwyci za bro@, a papie% lub te% biskup nie
pob ogos awi by tej broni i nie usprawiedliwi rzezi! Wszystko to jednak w
najpi&kniejszej harmonii z Kazaniem na Górze i z Jezusem. A mo%e
przykazanie: „Je%eli kto, chce ci zabra+ szat&, daj mu jeszcze i p aszcz",
znaczy oby „w przeniesieniu na polityk&: Je%eli chc/ granicy na Odrze i Nysie,
dorzu+ im jeszcze Berlin?" I czy% sam Chrystus nie uzdrowi s ugi rzymskiego
setnika? A Piotr, pierwszy „papie%", czy% nie ochrzci oficera rzymskiego? Czy%
,w. Sebastian nie by pu kownikiem w gwardii cesarskiej? Waldburg nie
omieszka te% zaserwowa+ jawnie zmy,lonej historyjki o „Legionie Teba@skim",
wedle której 6600 %o nierzy ponios o w Szwajcarii ,mier+ m&cze@sk/ (co
jednak%e poda do wiadomo,ci, dopiero w pó tora wieku póDniej, biskup
Eucherius z Lugdunum, a w co dzisiaj nie wierzy ju% chyba %aden katolicki
teolog)1766. Ba! nawet i „posta+ dziewicy orlea@skiej" sankcjonuje
chrze,cija@skie rzezie. Gdy% „nie ma co do tego w/tpliwo,ci: Joanna d'Arc
zosta a w nadprzyrodzony sposób powo ana przez Boga, a%eby mieczem
walczy+ o ziemski porz/dek i sprawiedliwo,+. Vy a i umar a dla tej misji i za to
zosta a kanonizowana." Aha, i spalona zosta a te% za to.
I tak oto dochodzimy, poprzez krzycz/c/ wyk adni& Biblii, zmy,lone
zast&py m&czenników i spalon/ na stosie ofiar&
284
inkwizycji, a% do wojny totalnej z u%yciem broni atomowych; do w a,ciwej i
g ównej kwestii: czy chrze,cija@skiemu politykowi wolno prowadzi+ wojn& dla
Ko,cio a? OdpowiedD: „Wolno i musi to uczyni+, w obronie Ko,cio a, by
zapewni+ mu wolno,+ wype niania jego pos annictwa religijnego..." Ostatecznie
i papie% Pius XII te% widzi „w bolszewizacji Europy z o tak wielkie, %e zbrojne
odparcie go by oby dozwolone"1767.
Wi&c dla wielkich Ko,cio ów chrze,cija@skich pacyfizm jest nie do
pogodzenia z chrze,cija@stwem. Natomiast zabijanie, rzeD, masowe
unicestwianie ludzi na wojnie, dadz/ si& z nim pogodzi+. Jak najbardziej! Dla
aposto ów Dobrej Nowiny jest to wr&cz nieod /czne od Jezusa z Nazaretu, od
mi o,ci do nieprzyjació , od Kazania na Górze i ca ej Ewangelii. I jak stawiano
to wszystko na g owie od pó tora tysi/ca lat, jak groteskowo przekr&cano to
jeszcze w Pierwszej Wojnie Mwiatowej (t. I, str. 179 i nast.), tak samo pozostaje
to oczywiste równie% po okropno,ciach Drugiej Wojny.
Zachodnioniemiecki chrze,cijanin i ekspert wojskowy Gunther KrauG
znów uwa%a , %e pacyfista to „ ajdak" i tyle, „nie zas uguj/cy, aby o,wieca o go
s o@ce", a du%a liczba pacyfistów po,ród chrze,cijan i mieszcza@skiej
inteligencji to „cz&sto, prawd& mówi/c, tylko pó inteligencja"1768. Pisa wi&c ów
specjalista wojskowy w 1952 roku na amach Wehrwissenschaftliche
Rundschau, przywo uj/c — ulubiony topos równie% i teologów moralnych —
„straszny los" i „krzyki" wydawane przez „miliony niewinnych kobiet", które
wpad y w sowieckie obj&cia lubie%nych Rosjan (jakby Niemcy te% nie gwa cili
kobiet rosyjskich, francuskich, w oskich: sam to widzia em): „W Biblii
powiedziano: Szukajcie najpierw królestwa Bo%ego; wszystko inne b&dzie wam
przydane. W polityce mo%na powiedzie+: Przede wszystkim bierzcie za bro@;
wszystko inne b&dzie wam przydane, w tym równie% i honor." Oraz mogi a
zbiorowa! „Poganom zostawmy sprzeciwianie si& remilitaryzacji; my sami
postEpujmy jak chrzeFcijanie."1769
W stwarzaniu tego z owró%bnego klimatu, który po roku 1945 pozwoli
chrze,cija@skiemu demokracie Adenauerowi wygra+ wybory, umo%liwi
remilitaryzacj& i zmarnowa szans& Niemiec na neutralno,+, pocz/tkowo
Ko,ció katolicki uczestniczy du%o bardziej ni% ewangelicki, którego Rada
zadekretowa a przecie% 27 sierpnia 1950 roku: „Nie mo%emy si& opowiedzie+ za
remilitaryzacj/ Niemiec."1770 I jeszcze w roku 1957 strona ewangelicka pot&pi a
„wszelkie ,rodki masowej zag ady i wszelkie próby
285
usprawiedliwienia ich w jakichkolwiek celach", a nawet jeszcze póDniej si& na to
powo ywano1771.
Co prawda i protestanci bywali czempionami polityki si y, jak np.
kilo@ski superintendent Hans Asmussen, autor ,wieckiego brewiarza Einubung
im Christentum. Ju% w 1952 roku Asmussen uskar%a si&, %e po roku 1945
zwyci&zcy przez pi&+ lat wpajali Niemcom zdro%no,+ s u%by wojskowej,
zw aszcza niemieckiej; i %e jest to niedopuszczalne psychologicznie w stosunku
do narodu, a zw aszcza jego m odzie%y, %e to po prostu „duchowe
okrucie@stwo"1772. Ve zw aszcza norymberskie procesy zbrodniarzy wojennych
„rozprzestrzeniaj/ mroczn/ mg &", w której naród niemiecki nie mo%e zyska+
„jasnego pogl/du o samym sobie". W ko@cu istnieje te% policja, a „wobec Boga"
nie ma istotnej ró%nicy mi&dzy policj/ i armi/. Poza tym i w pokoju wojna toczy
si& nadal, na przyk ad w wolnym handlu, który nie sprzyja %yciu ludzkiemu,
tylko stawia je pod znakiem zapytania. „Konkurencja... rani; wy /cza z akcji;
u,mierca; cho+by konkurenci tego nie zauwa%ali. W tym sensie wojna to po
prostu szczególna forma %ycia spo ecznego na ziemi."1773 W takim „,wietle
widziane" okazuje si& wi&c „pot&pianie %o nierzy w imi& Bo%e" czym, równie
bezsensownym jak „chrze,cija@ska akceptacja istnienia i zawodu %o nierza"
czym, oczywistym, czego nie pojmuj/ tylko „marzyciele", %yj/cy „we
wszelkiego rodzaju urojeniach", natomiast %o nierstwo nale%a oby „wzi/+ w
obron&"1774.
I to czyni proboszcz Asmussen. W a,nie uk adaj/c swój brewiarz
Einubung im Christentum, wychwala powstanie armii pruskiej, jej znaczenie
„dla wszystkich armii ,wiata", jej „etos", wspólne dobro „w adców wszystkich
wyzna@", reformacji i kontrreformacji. „Tutaj zapuszczono korzenie, tu wyros y
drzewa, tu drzewa wyda y owoce, którymi %ywili,my si& przez 400 lat."1775 Co
prawda „nosiciele mundurów niemieckich" tak%e pope niali czyny haniebne.
„Jednak%e w a,ciwy Hitlerowi sposób prowadzenia wojny sprawi , %e w tej
samej armii, w której dopuszczano si& takich potworno,ci, przygotowywano je
lub tolerowano, wyst&powa te% wzorowy porz/dek, rzadko spotykany w historii
wojen", istnia y wszak „ca e zwi/zki armii, w których panowa wzorowy
porz/dek"1776. Co prawda mamy za sob/ dwie przegrane wojny, ale przegrali je
nie tylko %o nierze, lecz my wszyscy. Co prawda mo%na by z tego wyci/gn/+
wniosek: „Nigdy wi&cej nie by+ %o nierzem", ale „równie sensowne by oby
powiedzie+: «Nigdy wi&cej nauczycielem, pastorem, politykiem ko,cielnym,
kupcem czy
286
profesorem»."1777 Co jest o tyle s uszne, %e w a,nie nauczyciele, duchowni,
przemys owcy decyduj/co uczestniczyli w przygotowywaniu i wspierali
polityk& si y, wojskowo,+ i wojny. „Zostali,my si / pozbawieni naszej
przesz o,ci... Mo%emy to dobrowolnie odpokutowa+ w ten sposób, %e to
naprawimy."1778
Po czym 22 lutego 1957 roku przewodnicz/cy Rady Ko,cio a
Ewangelickiego Dibelius i szef Kancelarii Ko,cio a Brunotte, ,wiadomie
ignoruj/c odno,ne postanowienie synodu, podpisali umow& o duszpasterstwie
wojskowym, udzielaj/c tym samym b ogos awie@stwa polityce zbroje@ RFN
tak%e ze strony ewangelickiej1779. I niebawem ju% podlegaj/cy bezpo,rednio
Ministerstwu Obrony „Urz/d Ko,cielny do spraw Bundeswehry" wyja,ni w
kwestii zabijania: „Istnieje konieczne i legalne (!) zabijanie, odpowiadaj/ce
istocie pa@stwa."1780 Ko,ció Ewangelicki zaproponowa te% w adzom NRD
wyposa%enie ich Volksarmee w kapelanów armii i floty — tak i% w razie czego
obie strony mog yby zabija+ w sposób konieczny i legalny — tylko %e minister
obrony Stoph w imieniu rz/du NRD odrzuci t& propozycj&1781.
Ma o tego. W roku 1958 aktywny cz onek „Ko,cio a Wyznawców",
biskup krajowy i d ugoletni (1949-1961) przewodnicz/cy Rady Ewangelickiej,
doktor kilku nauk Otto Dibelius, oznajmi wobec ,wiatowej konferencji
Ko,cio ów w Evanstone, %e z chrze,cija@skiego punktu widzenia bomba
wodorowa nie jest taka z a, poniewa% zmierzamy wszak do %ycia wiekuistego,
ewentualny za, milion zabitych przez bomb& wodorow/ tym wcze,niej
osi/gn/ by %ywot wieczny1782. Jest to ca kiem logiczne, przynajmniej w ramach
og upiania ,wiata przez chrze,cija@stwo, cho+ nie oryginalne, wszak ju%
nauczyciel Ko,cio a ,w. Augustyn nic nie mia przeciwko wojnie, uwa%aj/c, %e
gin/ w niej ludzie, którzy tak czy owak musieliby kiedy, umrze+.
Po co w ogóle ta religia Dobrej Nowiny? Ca e to chrze,cija@stwo?
Równie% i hamburski teolog Thielicke1783 potrafi z ca ego serca chrze,cija@skoewangelickiego zapewnia+: „Zale%nie od okoliczno,ci musz& (jako
chrze,cijanin) mi owa+ zbrojnie i przy u%yciu si y. Chrze,cijanie, pe ni/cy
s u%b& wojskow/ pod okiem Boga, zawsze swoje rzemios o zabijania pojmowali
w ten sposób, %e czyni/ to w imi& mi o,ci!"1784 Przecie% jego kolega Kiinneth z
Erlangen w kwietniu 1958 roku wo a do synodu w Berlinie: „Nawet i bomby
atomowe mog/ by+ u%yte w s u%bie mi o,ci bliDniego!"1785
287
W tym punkcie, jak i w paru innych1786, katolicy i protestanci nie ró%nili
si& mi&dzy sob/ od czasów reformacji. W tej kwestii od Wojny
Trzydziestoletniej do dzisiaj wyj/ pospo u z wilkami.
Umowy zawarte w Ja cie, Londynie i Poczdamie zabrania y reorganizacji
armii niemieckiej1787. Ale ju% pod koniec lat pi&+dziesi/tych w Bundeswehrze
by o znów oko o stu genera ów i admira ów. Z tego 71 by o ju% za Hitlera
oficerami Sztabu Generalnego lub wspó pracownikami Naczelnego Dowództwa
Wehrmachtu, a 45 genera ami ju% za Hitlera. Co najmniej siedmiu z nich mia o
wyroki jako zbrodniarze wojenni lub figurowa o na alianckich listach
zbrodniarzy wojennych. „Ka%dy z nas — jak potwierdza genera -feldmarsza ek
Keitel, byty szef Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu — pracowa na swoim
stanowisku dla tego celu, w ramach funkcji, jakie mu przydzielono. Ka%dy z
nas, gdyby wojna si& zako@czy a zwyci&stwem, stwierdzi by z rado,ci/ i dum/,
%e on równie% mo%e przypisa+ sobie jaki, udzia w tym wydarzeniu...
Stwierdzam, %e wszyscy z wdzi&czno,ci/ akceptowali,my przedstawiane przez
niego (Hitlera) cele, dotycz/ce Wehrmachtu... %e... czynili,my wszystko, co
tylko mo%liwe, a%eby wzmocni+ Wehrmacht i uzbrojenie... Tak si& sta o, %e
generalicja, z pocz/tku zachowuj/ca rezerw&, czy wr&cz niech&tna, po kilku
latach by a ju% zwolenniczk/ Fuhrera."1788
W wyniku norymberskiego procesu zbrodniarzy wojennych Keitel zosta
stracony, w przeciwnym razie zaj/ by mo%e miejsce Adolfa Heusingera, który w
roku 1940 kierowa Wydzia em Operacyjnym Naczelnego Dowództwa armii, a
od roku 1952 Wydzia em Wojskowym urz&du Blanka, w 1957 zosta
inspektorem generalnym Bundeswehry, a nast&pnie przewodnicz/cym Sta ej
Komisji Wojskowej NATO1789. „Je%eli Amerykanie chc/, aby,my utworzyli
silne wojsko — powiedzia Heusinger do McCloya — to bezwzgl&dnie
konieczne jest, aby,my mieli do rozporz/dzenia najlepszych genera ów Hitlera",
i wyrazi si& tak%e 15 paDdziernika 1955 roku z ca ym wigorem oficera
nazistowskiego: „Atakowa+, kiedy tylko jest szansa! Z tak/ metod/ walki
powinien Zachód wyst/pi+ przeciwko Wschodowi."1790
W ko ach klerykalnych nazywa o si& to: „odpór", „obrona". I do tego
w a,nie potrzebne by o
288
Duszpasterstwo w Bundeswehrze
„...%e jeste,my na ,wiecie nie dla dobrego %ycia, tylko dla dobrej
,mierci."
Werthmann, zastEpca biskupa polowego wojsk Hitlera i
wikariusz generalny Bundeswehry (str. 289)
.. .%e „Bóg %/da od nas wi&cej, ani%eli od nas %/da sam Hitler."
(str. 292)
Zanim jeszcze zapad a decyzja ponownego uzbrojenia Republiki
Federalnej, urz/d Blanka zwróci si& do Ko,cio ów. Jak stwierdza F. J. Strauss,
„zas uga inicjatywy" przypad a kanclerzowi Adenauerowi1791. Ale za jego
rz/dów katolickie duszpasterstwo wojskowe i tak mog o si& powo a+ na art. 27
konkordatu z Rzesz/, zawartego w 1933 roku i tak korzystnego dla papie%a, i%
ten oczywi,cie nastawa na jego utrzymanie w mocy; cho+ poza tym wszystkie
zawarte przez Hitlera wielkie umowy, dotycz/ce polityki zagranicznej, straci y
wa%no,+. I decyzja Federalnego Trybuna u Konstytucyjnego z 26 marca 1957
roku postanowi a, %e konkordat jest nadal wa%ny1792.
Nawet zast&pca biskupa polowego wojsk Hitlera Werthmann (t. I, str.
348), który sam przyzna , %e przez dwa ostatnie lata wojny wyr&cza chorego
zwierzchnika, tym samym najwy%szy w Niemczech duchowny wojskowy1793,
znowu by do wzi&cia. Werthmann ju% za „Fuhrera", jak przysta o na klech&
polowego, w „pot&%nej symfonii wydarze@ wojennych" wyczuwa „blisko,+
Boga" i wraz ze swymi katolickimi ofiarami pól bitewnych „s ysza , jak szumi/
skrzyd a wieczno,ci"1794. Wi&c i teraz by znowu gotów „wspó dzia a+ w
pokrzepianiu nieprzemijaj/cej i wspania ej, niemieckiej duszy %o nierskiej"1795.
Od roku 1952 Werthmann autorytatywnie uczestniczy w planowaniu
duszpasterstwa dla Bundeswehry. W roku 1956 zosta wikariuszem generalnym
jej pierwszego biskupa polowego, kardyna a Wendla, do roku 1962 jako
wikariusz generalny kierowa Katolickim Biskupstwem Wojskowym w Bonn1796
i m óci te same wznios e frazesy co wówczas, gdy zast&powa biskupa
polowego u Hitlera. Jak za Hitlera uczy , aby nie u%ala+ si& nad poleg ymi
%o nierzami, tylko %a owa+ tych, co „zestarzawszy si& i posiwiawszy zapominaj/
o tym, co najwi&ksze: o wype nianiu obowi/zku!", tak i teraz nie waha si&
wpaja+ %o nierzom Adenauera,
289
„%e jeste,my na ,wiecie nie dla dobrego %ycia, tylko dla dobrej
,mierci". „Twój najlepszy przyjaciel nie potrafi ci doradzi+ tak wybornie,
jak ,mier+.. ,"1797
Ju% w ,rodku II Wojny Mwiatowej, w 1942 roku, Pius XII w uznaniu
zas ug Werthmanna mianowa go honorowym pra atem papieskim; Jan XXIII
przyzna mu w 1958 roku godno,+ protonotariusza apostolskiego; Bonn
odznaczy o go Wielkim Krzy%em Zas ugi Orderu Zas ugi Republiki Federalnej;
a St. Heinrichsblatt, organ Elmara Marii Kredla, arcypasterza Bambergu,
obecnie katolickiego biskupa polowego Bundeswehry, na ,mier+ Werthmanna w
1980 roku wychwala osi/gni&cia „jednego z najbardziej wyró%niaj/cych si&
kap anów arcybiskupstwa" dla duszpasterstwa wojskowego, w którym „czynny
by ponad 20 lat na czo owym stanowisku", tak%e i „podczas wojny... z ufno,ci/
w Bogu, odwag/ i dyplomacj/... w bunkrach i okopach towarzysz/c
wojsku..."1798
Ucze@ Werthmanna, dziekan wojskowy monsignore Ludwig Steger („Gdy
chwiej/ si& o tarze, chwiej/ si& i trony..."), autor prze omowego dzie a Gnade
und Sieg im Rosenkranz („Zaska i zwyci&stwo w ró%a@cu"), widzi dla Zachodu
zagro%enie, „jakiego nie by o jeszcze w historii", oczywi,cie spowodowane
przez „bicz bolszewizmu", b&d/cego „diab em we w asnej osobie". „Zbawco,
dopomó% mi sta+ si& wspó czesnym rycerzem krzy%owym."1799
Znów atutem sta si&, jak w latach 1914 i 1941, duch wypraw
krzy%owych. Przecie% katolickim kapelanom wojskowym wyraDnie polecono,
aby wykazywali „ agodno,+" przy ocenie wi&kszo,ci zwolenników Hitlera (b/dD
co b/dD zalicza a si& do nich prawie ca a generalicja Bundeswehry) (str. 287 i
nast.). Wszak jeden z ekspertów od pism duszpasterstwa wojskowego
przypuszcza, %e w ich opinii najwi&ksz/ win/ Hitlera by o to, i% przegra
wojn&1800.
Teolog moralny Johannes Stelzenberger, niedawno jeszcze nazistowski
kapelan dywizji, teraz znowu g osi „najwy%sze zobowi/zanie obyczajowe"
przysi&gi na sztandar. „Przysi&ga na sztandar wi/%e %o nierza na ca e %ycie.
Wyklucza jakiekolwiek zastrze%enia. Przysi&ga na sztandar z lat 1939 do 1945
tak%e by a ,wi&cie obowi/zuj/ca."1801 Stelzenberger bez trudu w /czy szkic
referatu, który by sporz/dzi jeszcze jako kapelan Wehrmachtu w 1941 roku, do
dzisiejszego folia u wojskowego duszpasterstwa: „Nauczajmy naszych %o nierzy
o tym szcz&,ciu, %e nie tylko nazywamy si& dzie+mi Boga, ale jeste,my nimi (1
Jan 3, 1). Przed akcj/ mówmy im o ,wietlistej ufno,ci, jak/ daje wiara w
Chrystusa.
290
Nikogo nie spotka ,mier+ bez tego, aby Chrystus pocieszy go i
oczekiwa ... Daje to odwag& i radosne widoki... Oto stosowne pokrzepienie
religijne dla si y zbrojnej w wojsku. Oto nasze niemieckie, religijne i w a,ciwe
zadanie profesjonalne."1802
Zgodnie z tym w a,ciwym zadaniem profesjonalnym, tak%e i po II Wojnie
Mwiatowej, b&d/cy w u%ytku katolicki ,piewnik wojskowy powiada: „Stoj& w
zwartym szyku. Ka%de zadanie go wymaga... Obowi/zek, który spe niam, zosta
mi na o%ony przez Boga... Musz& by+ pos uszny... Bo%e prawo wy%sze jest
ponad wszystko..."1803 Wst&pna za, i przewodnia sentencja w Katolickim
modlitewniku i Fpiewniku dla niemieckiej Bundeswehty brzmi: „Obowi/zek,
który spe niam, zosta mi na o%ony przez Boga... Musz& sprawdzi+ si& jako Jego
bojownik... Jestem od chwili chrztu %o nierzem Chrystusa: musz& bardziej
s ucha+ Boga ni% ludzi. Walcz& dla czci Bo%ej."1804
Otó% w centrum duszpasterstwa wojskowego nie stoi bynajmniej, jak to
si& utrzymuje, %o nierskie prawo do tego, aby „bez przeszkód praktykowa
religi&": jest to argument pozorny, s u%/cy jedynie do zamaskowania implikacji
politycznych. Nigdzie co prawda tak wielu m odych ludzi nie dostaje si& w
szpony Ko,cio a, co w Bundeswehrze, wszak indoktrynuje si& ich równie%
teologicznie; ale nacisk si& k adzie nie tyle na religijne cele, ile na pa@stwowe i
militarne. Pierwszy katolicki biskup polowy Bundeswehry, kardyna Wendel,
okre,li w 1958 roku duszpasterstwo wojskowe — w naszym kraju zreszt/
zasadniczo, i cz&stokro+ jaskrawo, sprzeczne z konstytucj/1805 —jako
„najg &bsze przywództwo", które wraz z „wewn&trznym przywództwem" ma
dzia a+ na rzecz gotowo,ci do ofiar i przeciw „zaciemnianiu my,li"1806.
Przy tym sami je najbardziej zaciemniaj/; na przyk ad usi uje si& na
zewn/trz zakamuflowa+, na czym polega w a,ciwe zadanie wojskowego
duszpasterstwa. Otó% „Zwi/zek Niemieckiej M odzie%y Katolickiej" w 1953
roku za%/da , aby pa@stwo zaopatrywa o %o nierzy równie% w teksty Biblii oraz
modlitewniki w por&cznym „formacie kieszonkowym", na dobrym „papierze
biblijnym", z „ilustracjami" tudzie% „inicja ami" dla atwiejszego „przyswajania
sobie prawd wiary"; nale%y odprawia+ nabo%e@stwa tak%e na manewrach i
podczas „+wicze@ bojowych" oraz budowa+ ko,cio y i kaplice1807. I
rzeczywi,cie nie tylko rz/d federalny wy o%y w samym roku 1962 sum& 10,3
min marek (a w roku 1969 ju% 17,2 min marek) na dwustu bo@skich kapelanów
wojskowych i na personel urz&dniczy ko,cio a wojskowego1808, lecz
291
i sama Bundeswehra wyda a miliony na budowle ko,cielne; z funduszów
obronnych finansowano ko,cio y wojskowe; w roku 1965 ju% by o ich 67
katolickich i 54 ewangelickie1809; albowiem „nikt lepiej si& nie porozumiewa —
jak mówi Napoleon — ni% ksi&%a i %o nierze"1810. (Pobo%ne pytanie Hóffnera,
ówczesnego biskupa Monasteru, a dzisiaj prymasa Niemiec: „Czy na przyk ad
katedra w Xanten nie jest dla nas tyle warta, co par& czo gów albo samolotów
my,liwskich?"1811 to zwyk e mydlenie oczu.)
W praktycznej dzia alno,ci powojennego duszpasterstwa wojskowego w
Niemczech „spraw/ szczególnego znaczenia" sta si& bezpo,redni kontakt z
%o nierzami, dla którego zorganizowano godziny rozmów, %o nierskie grupy
dyskusyjne, a przede wszystkim nauk& „wiedzy o %yciu"1812. Wprowadzi o j/
Ministerstwo Obrony w porozumieniu z w adzami obu wojskowych
duszpasterstw, a udziela si& jej we wszystkich jednostkach, instytucjach
wojskowych i szko ach Bundeswehry. Porusza si& w niej takie tematy jak
rodzina, wierno,+, kole%e@stwo, m&stwo, odwaga, umacnianie poczucia
obowi/zku, gotowo,+ do obrony i ofiarno,+1813.
Jako rzek Georg Werthmann, ta wiedza o %yciu ma na celu
„kszta towanie charakteru %o nierzy i etyczne podbudowanie %o nierskiego
poczucia obowi/zku"1814. Na takiej godzinie wiedzy o %yciu wyja,nia np.
pewien duchowny, by y kapelan wi&zienny, %e samobójstwo to grzech,
natomiast pi/te przykazanie „Nie zabijaj" nie dotyczy Rosjan („parszywych
komunistów") i %e nawet on sam by by gotów nie zwa%a+ na zarz/dzenia
pa@stwowe i ko,cielne, gdyby chodzi o znów o wielko,+ Niemiec. „Nie wiem,
jak w razie czego brzmia yby rozporz/dzenia dla duchownych, ale uwa%a bym
za swój cholerny obowi/zek, %eby wzi/+ karabin i ruszy+ w pole."1815 Na tej
samej lekcji ten sam katolicki ksi/dz kapelan, pobieraj/cy pensj& starszego
radcy stanu i zobowi/zany przez watyka@sk/ instrukcj& dla duszpasterstwa
wojskowego Sollemne semper exstiti z 23 kwietnia 1951 roku, a%eby by
„godnym s ug/ Chrystusa", „wiernym szafarzem tajemnic Boskich i wiernym
pomocnikiem Boga", wyzna , co nast&puje: „Zawsze rozchodzi si& o to, czego
mamy broni+. Mamy obowi/zek strzec naszej w asno,ci prywatnej i zadanie,
aby j/ pomna%a+...", jak trzeba, to nawet przemoc/, której wolno nam u%y+ dla
takich warto,ci jak ojczyzna, rodzina i religia. „Jest ,wi&tym obowi/zkiem
ka%dego chrze,cijanina, broni+ tego zbrojnie!"1816 (W Niemczech Zachodnich
1,7% obywateli posiada ponad 70% prywatnej w asno,ci ,rodków
produkcji.)1817
292
Praktyczna dzia alno,+ duszpasterstwa wojskowego obejmuje te% „dni
rekolekcji", uchodz/ce nawet za godn/ uwagi innowacj&. Uczestnicz/cy w nich
%o nierze dostaj/ na to specjalny urlop1818.
Oko o roku 1960 w rekolekcjach bra o udzia 10% personelu
Bundeswehry1819. Do jakiego stopnia i tu przetrwa y dawniejsze tradycje,
unaocznia pewien ojczulek z rekolekcji, którego przedstawia nadkapelan
wojskowy Bittorf, jak to pyszni si& swoim Velaznym Krzy%em I klasy,
zdobytym za Hitlera, i %ywo jeszcze wspomina, jak ugania si& po Karpatach za
Rosjanami. „Co strza , to trup, taka by a zasada." Jak pewien „do ostatniej kropli
krwi" walcz/cy oficer poniós „,mier+ ofiarn/", porównywaln/ do ,mierci
Jezusa na krzy%u. Prowadz/cy rekolekcje ojczulek jest nawet ,wiadom, %e „Bóg
%/da od nas wi&cej, ni% wymaga od nas sam Hitler."1820 I to prawda: „Bóg"
przewy%sza nawet Hitlera1821.
Jak bardzo w a,nie Watykan by za „polityk/ si y" i remilitaryzacj/
Niemiec, dowiedzieli,my si& tak%e z ust ówczesnego ministra obrony Straussa.
Z podniesionymi d o@mi, jak opowiada Strauss — który wspó pracowa te% z
biskupem polowym armii ameryka@skiej Spellmanem (str. 365), a z katolickim
biskupem Bundeswehry, kardyna em Wendlem, odby wspóln/ pielgrzymk& do
Matki Boskiej w Lourdes (gdzie mi&dzynarodowe katolickie zloty %o nierskie,
zwane „zlotami %o nierzy NATO", ju% niebawem sta y si& „kulminacyjnym
punktem zachodniej propagandy na rzecz krucjaty") — z podniesionymi d o@mi
papie% go wielokrotnie zaklina , aby nadal niezmiennie trzyma si& swej
„polityki bezpiecze@stwa"1822. A gdy sam Adenauer o,wiadczy , %e jego rz/d
„nie mo%e przyj/+ postawy dobros/siedzkiej wobec rz/du ZSRR", kiedy jedn/
po drugiej odkopywa noty sowieckie, kiedy w roku 1953 zapewnia , %e rz/d
federalny „nawet i wtedy nie wycofa by si& z europejskiej wspólnoty obronnej,
gdyby Sowiety zaproponowa y w swojej strefie wolne wybory i ponowne
zjednoczenie Niemiec", a nawet „gdyby wp yn& y jeszcze dalej id/ce
propozycje"1823, ta jego nieust&pliwa, odrzucaj/ca wszelkie porozumienie z
Moskw/ polityka nie tylko ,ci,le odpowiada a %yczeniom Rzymu, dok/d
Adenauer przecie% jeDdzi raz po raz, ale by aby wr&cz ca kiem niemo%liwa bez
wspó pracy Ko,cio a katolickiego. „Rzeczywi,cie trudno sobie wyobrazi+, %eby
Adenauer móg skutecznie prowadzi+ sw/ polityk& zagraniczn/ i obronn/,
je,liby nie by pewien automatycznego, bezwarunkowego poparcia ze strony
katolików." „Episkopat ze szczerym przekonaniem popiera polityk&
Adenauera."1824
293
Wszystko to by o zgodne w a,nie z kursem Kurii: integracja Zachodu,
pojednanie szczególnie z Francj/ — swoiste odtworzenie pa@stwa Karolingów:
utopia ulubiona zw aszcza w kr&gach ko,cielnych (str. 274 i nast.) —
remilitaryzacja i nieugi&ta wrogo,+ wobec Wschodu. A %e traci o si& przez to
jakiekolwiek szans& na zjednoczenie, to Rzymowi mog o jedynie odpowiada+.
Jak bardzo pasowa do jego koncepcji podzia Niemiec, dowodzi druzgoc/co
raport, jaki ambasador francuski przy Stolicy Apostolskiej, hrabia Wladimir
d'Ormesson, wys a do swego ministra spraw zagranicznych Roberta Schumana
po rozmowie z Tardinim, póDniejszym kardyna em sekretarzem stanu u Jana
XXIII. Wszak ju% 19 listopada 1948 roku d'Ormesson podkre,la, „%e Watykan
pozostaje ,wiadom, jak fatalnym zagro%eniem dla Niemiec i dla pokoju by oby
ponowne, ca kowite ich zjednoczenie". Dalej mówi si&, %e Tardini nazywa
prusk/ cz&,+ ich ludno,ci barbarzy@cami, którzy „niczego si& nie nauczyli i
niczego nie zrozumieli". „Jednak%e odmienny duch panuje w tych zachodnich i
po udniowych cz&,ciach Niemiec, gdzie g &biej przenikn& o chrze,cija@stwo."
Mia o to znaczy+: u katolików. „Musimy wspó pracowa+ z tymi cz&,ciami
ludno,ci oraz z ich elementami chrze,cija@skimi."1825
Tak oto papie% i Kuria po wojnie dalej prowadzili, w nie mniejszej
mierze, sw/ polityk& rygorystycznie antykomunistyczn/. Pius XII chcia w II
Wojnie Mwiatowej zdoby+ Wschód i straci go ca kowicie; z wieloma krajami,
uprzednio kierowanymi przez rz/dy wcale nie komunistyczne, a nawet
antykomunistyczne, oko o 60 milionów katolików znalaz o si& teraz w zasi&gu
w adzy sowieckiej1826.
Podczas gdy pot&gowa y si& watyka@skie obawy i wysi ki, Zwi/zek
Radziecki, posun/wszy si& a% do Zaby i niemal%e do Menu, widzia w Ko,ciele
katolickim z jego surowym centralizmem, ,wiatowymi wp ywami i tysi/cletnim
do,wiadczeniem w lawirowaniu skro, wszelkich przeciwie@stw i przeobra%e@
politycznych, wprawdzie nie „najwi&ksz/ przeszkod&" w szerzeniu swej
ideologii1827, ale jednak powa%n/. A liczy+ si& z ni/ Moskwa musia a tym
bardziej, %e w jej krajach satelickich %y o teraz tak wielu katolików.
Tymczasem nie tylko na Wschodzie plan europejskiej wspólnoty obronnej
i remilitaryzacji Niemiec obserwowano z najwy%sz/ nieufno,ci/. Wzbudza j/
równie% na Zachodzie, gdzie katolicki arcybiskup Chavasse z Rochester widzia
w wojnie atomowej mniejsze z o ni% w komunizmie: „Nie ma %adnej ró%nicy
294
mi&dzy strza / i ukiem a bomb/ wodorow/!"1828 Tak%e i na Zachodzie
podnosi o si& wiele g osów, wyra%aj/cych obaw& przed odrodzeniem si&
niemieckiego militaryzmu, który ju% dwukrotnie, z pomoc/ Kurii, wtr/ci ,wiat
w najwi&ksze wojny dziejów. Edouard Herriot, cz onek Akademii Francuskiej,
trzykrotny premier Francji (który w tej funkcji walczy o uznanie ZSRR,
wycofanie si& z Zag &bia Ruhry oraz, tym razem nieskutecznie, o zerwanie
stosunków z Watykanem), jako przewodnicz/cy Zgromadzenia Narodowego w
latach 1947-1954 bez ogródek zarzuci Stolicy Apostolskiej, %e przy pomocy
kr&gów ko,cielnych i demokracji chrze,cija@skich dzia a na rzecz europejskich
si zbrojnych i niemieckich roszcze@ do hegemonii1829. A w roku 1952, gdy
Kuria „gor/czkowo" zabiega a o przyj&cie Niemiec Zachodnich do NATO,
Osservatore Romano domaga si& „Stanów Zjednoczonych Europy" i wspólnej
armii Zachodu, wychodz/ce w Hamburgu pismo Die Zeit wymownie
zatytu owa o swój artyku : Od Clausewitza do Piusa XII. Napisano tam, i%
papie% s/dzi, %e po zwyci&stwie nad Zwi/zkiem Radzieckim nast/pi „triumf
chrze,cija@stwa"1830.
Czy Pius XII podNegaB do gor=cej wojny?
„A%eby sta o si& owocne, m&cze@stwo prze,ladowanych
potrzebuje od nas ca kowitej, g &bokiej i czynnej wiary, jak i
naszemu usypiaj/cemu chrze,cija@stwu potrzebne jest
,wiadectwo m&czenników..."
Jean-Pierre Dubois, przewodnicz=cy konferencji
miEdzynarodowych organizacji katolickich1831
„Wydzieraj/ z waszych dusz nie tylko to nadprzyrodzone
,wiat o... lecz ograbiaj/ was tak%e z ludzkiej godno,ci."
PiwsXII1832
„W swoim wielkim niepohamowaniu si&gaj/ nienawistnicy
imienia Bo%ego po wszelkie daj/ce si& pomy,le+ ,rodki i wszelk/
pomoc. Ksi/%ki, czasopisma, gazety, fale radiowe, zebrania,
zgromadzenia publiczne i prywatne rozmowy, ró%ne ga &zie
wiedzy i sztuki, wszystko musi im s u%y+ do tego, i%by
rozpowszechnia+ drwiny z rzeczy ,wi&tych... Uwa%amy jednak,
czcigodni bracia, %e nie dzieje si& to bez dzia a@ i machinacji
piekielnego wroga, któremu w a,ciwe jest, i% nienawidzi Boga i
szkodzi ludziom."
Pius XII1833
295
Faszyzmu i narodowego socjalizmu Pius XII nigdy nie pot&pi , jak d ugo
ich przywódcy kazali mordowa+ miliony ludzi. W przemówieniach jego w ogóle
nie pojawia si& poj&cie faszyzmu!1834 Swojemu nastawieniu za, wobec
narodowego socjalizmu, jak twierdzi monsignore Rudolf Weiler, papie% „móg
znowu da+ pe ny wyraz dopiero po zako@czeniu wojny w 1945 roku"1835. Ale
wtedy ju% ka%dy móg to zrobi+ nawet i w Niemczech. Pius XII za,, który w
czasie wojny poprzesta na tak „po,rednich aluzjach"1836, %e nie sposób sobie
wyobrazi+ mniej bezpo,rednich, w dniu 2 czerwca 1945 roku gotów by nawet
wspomnie+ o „szata@skim widmie narodowego socjalizmu"1837, po czym w
or&dziu na Bo%e Narodzenie jeszcze raz stwierdzi , %e ci, na których ci/%y
g ówna odpowiedzialno,+ za wojn&, ponie,li zas u%on/ kar&: i znowu pogr/%y
si& w niewzruszonym milczeniu na ten temat.
Papie%a gn&bi a kl&ska Niemiec i W och: jeszcze w roku 1945 mówi o
„tragicznym ko@cu prze,ladowcy", mianowicie Hitlera1838. Pius XII odrzuca
jak/kolwiek bezwarunkow/ kapitulacj&, poniewa% Niemcy nadal byli mu
potrzebni przede wszystkim jako mi&so armatnie1839. „Jawnie oczekiwa
konfliktu zbrojnego mi&dzy Wschodem a Zachodem."1840 Dlatego te% „g os
papie%a", chwali go historiografia katolicka, jako „pierwszy... na ,wiecie
nawo ywa do rozwagi i sprawiedliwo,ci wobec pobitych"1841. Tak te% i biskupi
niemieccy w sierpniu 1947 roku „z ca / serdeczno,ci/ i naciskiem" powtarzali
„pro,b& o wyrozumia o,+ i wielkoduszno,+ wobec tych, którzy ulegli tylko
presji nazizmu, lecz nie przej&li si& duchem ciemi&%ycieli"1842.
A kiedy zwyci&zcy urz/dzali swój cyrk z denazyfikacj/1843 — szczególnie
przy tym oszcz&dzaj/c najwi&kszych rzeDników, genera ów niemieckich — co
prawda przyst/piwszy ju% do ich „reedukacji"1844, monsiniorzy w Rzymie
zaktywizowali si&, pomagaj/c w ucieczce. Z ich pomoc/ ca e kohorty
czo owych faszystów przedostawa y si& do Egiptu i do Ameryki Po udniowej:
mnóstwo genera ów SS; i z pewno,ci/ tak%e Obersturmbannfuhrer SS Adolf
Eichmann, w którego urz&dzie koncentrowa a si& deportacja milionów Vydów
europejskich do obozów masowej zag ady; z pewno,ci/ te% jeden z
najkrwawszych psów tej epoki, Ante Paveli+ (str. 155 i nast.); i resztki
„B &kitnej Dywizji" (str. 106 i nast.)1845. Jak równie%, co do tego nie ma
w/tpliwo,ci, Franz Stangl, oskar%ony o 400 000 mordów w Treblince. Jego
%ona, wyst&puj/ca jako ,wiadek w procesie, ujawni a, %e pod koniec lat
296
czterdziestych ucieczk& Stangla do Brazylii zorganizowa a Kuria rzymska, a
biskup Hudal dostarczy fa szywych dokumentów i pieni&dzy. Wielu
poszukiwanych zbrodniarzy wojennych umkn& o „watyka@sk/ tras/ ucieczki"
do Brazylii, gdzie %yli odt/d jako ludzie zamo%ni1846.
Pius XII za%/da te% u askawienia szalej/cych w Polsce zbrodniarzy
wojennych Franka i Greisera.
Hans Frank, który do roku 1933 ponad 2400 razy reprezentowa w
procesach NSDAP jako jego g ówny obro@ca, sta si& póDniej „morderc/
milionów" jako zarz/dca Generalnej Guberni (która w ko ach rz/dowych
Berlina zyska a niebawem przezwisko wschodniego „Frank-Reich") [od
Frankreich tzn. Francja]1847, organizowa w Polsce terror i deportacje.
Niezliczone zbrodnie wi/%/ si& z nazwiskiem tego, który 10 lutego 1937 zapisa
w swoim dzienniku: „Wyznaj& sw/ wiar& w Niemcy. S u%ba dla Niemiec to
s u%ba dla Boga... Doprawdy jeste,my narz&dziem Boga do zniszczenia z ych.
W imi& Bo%e zwalczamy Vydów oraz ich bolszewizm. Niechaj nas Bóg
strze%e!"1848 Kiedy Frank, który ch&tnie pos ugiwa si& ulubionym przez Hitlera
wyrazem eiskalt „lodowaty" i w dopisku na marginesie zanotowa , %e na skutek
wprowadzonych przez niego ,rodków „u,mierci si& 1,2 min Vydów", zobaczy ,
%e nadchodzi kl&ska, przeszed na katolicyzm1849.
Namiestnik Rzeszy w okr&gu Wartheland i Gauleiter NSDAP Arthur
Greiser, który nadzwyczaj energicznie prowadzi polityk& Eindeutschung
(„wcielania do Niemiec" albo „przywracania do niemiecko,ci"), szczególnie
szykanuj/c/ Polaków, pragn/ jednak utworzy+ autokefaliczny Ko,ció
katolicki, otrzyma jeszcze, zanim si& powiesi , b ogos awie@stwo papieskie1850.
By y nazistowski biskup Gda@ska, Karl Maria Splett, prowadz/cy
radykaln/ polityk& ucisku i kolaboruj/cy z Gestapo (str. 25 i nast.), po wojnie
skazany na do%ywotnie wi&zienie, ale zwolniony ju% jesieni/ 1956 roku,
uhonorowany zosta w 1957 roku audiencj/ u papie%a, który w dodatku
obwie,ci to wyró%nienie przez swój urz/d prasowy1851.
Ale ju% w 1948 roku Pius XII pisa pod has em „Wydalenie" do
niemieckich biskupów: „Czy by o to posuni&cie odpowiedzialne pod wzgl&dem
politycznym i gospodarczym, je%eli pomy,le+ o konieczno,ciach %yciowych
narodu niemieckiego i ponadto o ca ej Europie?... Vyczymy sobie i
spodziewamy si&, %e wszyscy uczestnicz/cy w tym... cofn/ to, co si& sta o."1852 I
jeszcze w tym samym roku — gdy% le%a o to na tej samej linii
297
— pot&pi pokój za wszelk/ cen& i okre,li skrajny pacyfizm, czyli taki, który
wy /cznie i prawdziwie jest pacyfizmem w sensie Jezusowym1853, jako nie tylko
przesadny, ale i powszechnie niebezpieczny1854.
Nigdy natomiast nie milcza ten papie% na temat komunizmu i
sowietyzmu. Bezkompromisowo podj/ swe stare, przedwojenne agitacje
przeciwko Wschodowi, zw aszcza %e jego strach przed wszelkimi rodzajami
socjalizmu wzrós jeszcze po natarciu Armii Czerwonej na Europ&. Teraz uzna ,
%e jako „zwiastun prawdy i sprawiedliwo,ci" ma obowi/zek pi&tnowa+ „b &dy,
wszelkie formy ba wochwalstwa i zabobonu"1855 i ani my,la milcze+, „kiedy w
jakim, narodzie przemoc/ i podst&pem odrywa si& Ko,cio y od Rzymu, o,rodka
chrze,cija@stwa, z którym s/ zwi/zane, kiedy aresztuje si& wszystkich
greckokatolickich biskupów, poniewa% nie chc/ odst/pi+ od swej wiary, kiedy
prze,laduje si& kap anów i wiernych, poniewa% nie chc/ si& od /czy+ od swojej
prawdziwej matki, od Ko,cio a?... Czy wolno papie%owi milcze+, gdy pa@stwo
przekracza granice swych kompetencji i przypisuje sobie w adz& likwidowania
diecezji, pozbawiania biskupów ich urz&dów, rozbijania organizacji katolickich i
sprowadzania ich do stanu le%/cego poni%ej najni%szych wymaga@, jakie
musimy postawi+ dla skutecznej dzia alno,ci duszpasterskiej?"1856
Jak jego poprzednik, tak i Pius XII raz po raz wypowiada wojn&
komunizmowi, wzywa swój kler, aby nie okazywa „l&ku i niepewno,ci" w
obliczu „intryg komunistów, którzy przecie% do tego w a,nie zmierzaj/, a%eby
wydrze+ ludziom wiar&, obiecuj/c im materialny dobrobyt", a w swoich
„odno,nych decyzjach ca kiem jasno wskazywa drog&, po której nale%y
post&powa+ i z której nikomu nie wolno zboczy+, je%eli nie chce naruszy+ swych
obowi/zków"1857.
W tym czasie, gdy papie% jawnie ok amywa ,wiat: „Ko,ció nie miesza
si& w kwestie czysto polityczne lub gospodarcze i nie zajmuje si& dyskusjami,
czy jedna, czy druga forma rz/dów jest po%yteczna lub niekorzystna"1858,
równocze,nie w licznych wyst/pieniach radiowych, apelach, napomnieniach,
listach uprawia polityk& ,wiatow/, b&d/c/ dla niego „obowi/zkiem sumienia,
aby wnie,+ protest", gdy% nie móg „tak%e i dzisiaj milcze+"1859, i grzmia niemal
bez ustanku przeciw „maksymom ,mierciono,nego ateizmu", „stronnikom
bezbo%nego komunizmu", „jarzmu ciemi&zców", „tyra@skim ustrojom",
„przeciw nieprawemu uciskaniu sumienia przez ustroje totalitarne", przeciwko
tym, „którzy
298
depc/ ,wi&te prawa Ko,cio a katolickiego, którzy lud i szczególnie m odzie%
„przeci/gaj/ na stron& pokus bluDnierstwa i zepsucia za pomoc/ b &dów,
oszczerstw i wszelkiego rodzaju obra%ania czysto,ci obyczajów, cnoty i
niewinno,ci", którzy je n&kaj/ „ci&%kimi ciosami bezbo%nictwa i podst&pnymi
sid ami b &du"1860. „S udzy j ,wi&to,ci, nawet i dostojnicy ko,cielni, s/
wyp&dzani ze swych urz&dów, posy ani na wygnanie, wtr/cani do lochów."1861
Niezmordowanie przywo ywa papie% „mury ich wi&zie@ i druty kolczaste ich
obozów koncentracyjnych... W przenajs odsze imi& Jezusa napominamy was,
aby,cie wielkodusznie wytrwali w swych cierpieniach i upokorzeniach;
wniesiecie przez to swój bezcenny wk ad w wielk/ krucjat& modlitwy..."1862
Przy tym kre,li Pacelli, jak prawie wszyscy papie%e, jaskrawe obrazy
czarno-bia e, szczególnie umi owane przez owce. „Gdziekolwiek zwrócimy na
kr/g ,wiata spojrzenie z tej watyka@skiej stra%nicy, z pewno,ci/ nie brakuje
Nam powodów do wielkiego podziwu i rado,ci, gdy ogl/damy szeregi dobrych
w blasku cnoty, który szczególnie moc/ serca i duchem m&cze@skim
przypomina stare, czcigodne czasy religii chrze,cija@skiej; z drugiej za, strony
przepe nia Nas %a oba i bole,+, kiedy widzimy, jak przewrotno,+ z ych uros a w
a% niewiarygodne i dotychczas wr&cz nies ychane zuchwalstwo."1863
Podobnie podkre,la „Ojciec Mwi&ty" na Bo%e Narodzenie 1945 roku, w
retrospekcji, kontrast mi&dzy chrze,cija@skim ,wi&tem pokoju a rzeczywisto,ci/
wojny (której sam przecie%, jako sekretarz stanu, by wspó winien przez to, %e
popiera Hitlera), „pomi&dzy nastrojem ,wi&tej rado,ci, pojednania braterskiej
mi o,ci w s u%bie Panu, w której pogr/%a serca ponowne nadej,cie swojskiego
,wi&ta Chrystusowego, a smutnymi pop&dami do zemsty i odwetu, jakie
opanowuj/ ,wiat; pomi&dzy agodnymi dDwi&kami Gloria in accelsis Deo en in
terra pax hominibus a pomieszanymi g osami nienawi,ci w hucznym zgie ku
wojny bratobójczej; pomi&dzy jasn/ ,wiat o,ci/ betlejemsk/..." itd. Ale ju% w tej
przemowie na Bo%e Narodzenie 1945 roku, w której papie% raz po raz domaga
si& „powrotu do Boga i do ustanowionego przez Boga porz/dku", twierdz/c, %e
to w a,nie „polityka najbardziej realna i najbli%sza rzeczywisto,ci", wyst&powa
te% ostro przeciw komunizmowi i Zwi/zkowi Radzieckiemu. Ve trwa y pokój
jest niemo%liwy, je,li si& „nie po o%y kresu totalitaryzmowi pa@stwa, które czyni
z ludzi tylko pionki w grze i tylko cyfry w swoich obliczeniach
ekonomicznych"1864.
299
Nie, z pokojem Pius XII czu si& nieswojo. Obwie,ci natomiast 2 czerwca
1946 roku, w dniu swych imienin, %e „czEsto odnosi wraNenie, i% prawdziwy
pokój, odpowiadaj/cy wymaganiom i pragnieniom ludzkiego i
chrze,cija@skiego sumienia, zamiast si& zbli%a+, oddala si& coraz bardziej;
zamiast si& umacnia+ i nabiera+ kszta tu w budz/cej zaufanie rzeczywisto,ci,
staje si&, rzec by mo%na, ulotny i znika. Im wi&cej papieru gromadzi si& na
sto ach konferencji mi&dzynarodowych, tym wi&ksze staj/ si& trudno,ci i
przeszkody w doj,ciu do rozwi/za@, które s/ usprawiedliwione obyczajowo."1865
Pokój i rokowania mi&dzynarodowe nie wzmaga y nadziei Pacellego.
Wprost przeciwnie: im wi&cej papieru, tym gorzej. G osi wi&c „wszystko
przewy%szaj/cy wstr&t do wszelkiego despotyzmu, do wszelkich prób
narzuconego si / panowania nad innymi narodami" i powtarza wci/%
„niezmordowanie Naszym synom i córkom i wszystkim, %ywi/cym podobne jak
oni uczucia: Miejcie ufno,+! Nie tra+cie odwagi. Jeste,cie liczni, liczniejsi,
ni%by si& wydawa o, podczas gdy tamci ze swoj/ che pliw/ gadanin/ i przy
imponuj/cych pozorach, jakie stwarzaj/, tylko staraj/ si& udawa+ pot&g&
wojskow/, której w rzeczywisto,ci wcale nie maj/. Jeste,cie silni, silniejsi ni%
wasi przeciwnicy..."1866 Owszem, niezmordowanie wpaja papie% Pacelli w a,nie
ten „punkt o lapidarnej waNnoFci, Ne katolicy i wszyscy, którzy wyznaj= i czcz=
Boga osobowego i zachowuj= jego DziesiEL Przykaza , niczym na Fwiecie nie
dadz= siE zastraszyL, s= natomiast Fwiadomi swej siBy"1867.
B/dD co b/dD nowi przyjaciele Rzymu zaledwie rok wcze,niej u,miercili
w Hiroshimie 160 000 i w Nagasaki 80 000 ludzi, ameryka@ski minister spraw
zagranicznych James F. Byrnes zapowiedzia ostrzejsz/ polityk& wzgl&dem
ZSRR, rozpocz& y si& ju% zimna wojna z pierwszymi rozbie%no,ciami w
stanowiskach obu supermocarstw i przygotowania do ameryka@skich prób z
bomb/ atomow/ na atolu Bikini na Pacyfiku1868.
Równie% na Bo%e Narodzenie 1946 roku Pius XII znowu dostrzega tylko
przeciwie@stwo „mi&dzy betlejemskim pos annictwem pokoju... a ,wiatem, tak
cz&sto zbaczaj/cym z prostej drogi prawdy i sprawiedliwo,ci". Ma o tego,
rozwar a si& nowa, straszliwa otch a@, co papie%a jak gdyby wr&cz
uszcz&,liwia o. Albowiem: „Tej przepa,ci chyba nie pokonaj/ cho+by
najbardziej niezmordowane wysi ki, bo cz owiek potrafi wprawdzie niszczy+,
lecz nie zawsze sam z siebie zdolny jest odbudowywa+."1869 Rzeczywi,cie,
nadzieja na zniszczenie, przynajmniej w pewnym zakresie,
300
jakby rozgrzewa a mu serce, jak niegdy, te jego wielkie, ,wi&te oczekiwania,
wi/%/ce si& rosyjsk/ kampani/ Hitlera (str. 121). Ach, jak pi&kna by a ta wojna!
Pius XII opiewa j/ nieomal jak Otto von Habsburg (str. 279 i nast.); %e
„ludzko,+" by a „,wiadkiem cudownej (!) aktywno,ci we wszystkich
dziedzinach rozwoju si militarnych" i %e ta „cudowna aktywno,+" rozwin& a
„zadziwiaj/c/ dok adno,+ i przezorno,+ w przygotowaniach i organizacji,
piorunuj/c/ szybko,+ i zdolno,+ improwizacji w ci/g ym dopasowywaniu si& do
okoliczno,ci i potrzeb"1870. Po czym, w tek,cie wyró%nionym kursyw/, papieski
dokument uskar%a si& na to: „nieko cz=ce siE przewlekanie nienormalnego
stanu zagroNenia i niepewnoFci, które stanowi jawny przejaw zBa, bEd=cy
smutnym znamieniem naszych czasów"1871.
A% nasta rok 1947, nasta George F. Kennan i jego nowa polityka
tamowania ekspansji sowieckiej, nasta a doktryna Trumana i plan Marshalla, w
którym Mo otow móg widzie+ tylko spisek imperialistyczny dla zniewolenia
Europy, zacz& o si& polowanie na rzekomych komunistów we w asnym rz/dzie,
przyszed Executive Order 9835 prezydenta Trumana i przysz o CIA1872. Ale nic
wi&cej. I latem na swoje imieniny papie% znowu si& martwi , jak historia oceni
ten rok? „Ju% prawie jego po owa up yn& a", wo a , i ci/gle nic, tylko problem za
problemem oraz „zawstydzaj/ca lichota w ich rozwi/zywaniu... Wci/% jeszcze
nie zabliDni y si& rany, które zada a wojna. Na odwrót, wiele z nich si&
pogorszy o... Kiedy przyjrze+ si&, jak rzeczy naprawd& si& przedstawiaj/, trzeba
przyzna+, %e mimo najlepszej woli wci/% jeszcze nie da si& zapewni+ tego
bezpiecze@stwa, do którego ludzko,+ tak t&skni. Bo te% nie podejmuje si&
,rodków powojennych i dla pokoju..."1873
Lecz je,li nie powojennych i nie dla pokoju, to jakie? Có%, nie ma
w/tpliwo,ci, %e „Ojciec Mwi&ty", jak wszyscy papie%e, by za pokojem. Ale i za
„wolno,ci/": za prawdziw= wolno,ci/, za rzymskokatolick/; a ta kwitnie tylko
tam, „gdzie panuje prawo i sprawiedliwo,+". A tymczasem „wci/% jeszcze
miliony ludzi %yj/ pod w adz/ samowoli i ucisku. Nic nie jest im zapewnione,
domostwo ani mienie, wolno,+ ani cze,+. Przeto wygasa w nich ostatnia resztka
rado,ci %ycia, ostatnia iskra ch&ci do %ycia zamiera im w sercach."1874
Jakie to smutne, przesmutne. I dlatego ju% nied ugo po tym papie% poucza
na swoim letnim zamku Castel Gandolfo cz onków Legionu Ameryka@skiego:
„Niektórych wrogów prawa da
301
si& przezwyci&%y+ jedynie si /. Si a to istotny czynnik w adzy, pod warunkiem,
%e u%ywa si& jej dla wielkiego i godziwego celu... Nie wolno dopu,ci+, aby
porz/dek prawny gin/ w bezkrwawych bitwach."1875 Wi&c mo%e w krawych?
Mo%e by tak „gor/ca" wojna zamiast zimnej? Pius XII przypomnia o
rozstrzygaj/cej kl&sce Turków, jak/ pod Lepanto zada a im chrze,cija@ska
Europa, tudzie% o pojawieniu si& Matki Boskiej w Fatimie, gdzie
przepowiedzia a zwyci&stwo nad Rosj/1876.
Fatima by a szczególnym o,rodkiem walki przeciw komunizmowi, do
której Rzym niewzruszenie przynagla , w ,cis ym przymierzu z rycerzami
Nowego Mwiata. Jeden z jego pra atów, biskup z Fargo w Pó nocnej Dakocie,
Aloysius Muench, mianowany zosta w 1946 roku przez Piusa XII wizytatorem
apostolskim na ca e Niemcy; przez ameryka@ski episkopat /cznikiem przy
zarz/dzie wojskowym; a przez ameryka@skiego biskupa armii, kardyna a
Spellmana, katolickim wikariuszem generalnym ameryka@skich si zbrojnych w
Niemczech i Austrii1877. Albowiem: „Jak w okresie mi&dzywojennym, tak i teraz
uwa%ano Niemcy za g ówn/ tam& przeciwko powodzi komunizmu. Niemcy
mog yby prze%y+ jedynie przy poparciu ameryka@skim. Za po,rednictwem
Muencha powo ano do %ycia bezpo,rednie, oficjalne powi/zania mi&dzy
Watykanem, ameryka@sk/ hierarchi/ ko,cieln/ i ameryka@skim zarz/dem
wojskowym."1878
Muench by niemieckiego pochodzenia, poza tym antysemit/,
sympatykiem nazizmu i przyjacielem os awionego „ksi&dza radiowego"
Coughlina (str. 105 i nast.), jednego z najdzikszych klerofaszystów w USA1879.
W roku 1945 Muench g osi w kazaniach „wyrozumia o,+" w stosunku do
niemieckich zbrodniarzy wojennych1880. W rok póDniej papie% wyprawi go do
Niemiec. „Vydzi u w adzy", brzmia jeden z pierwszych zapisków, jakie uczyni
tu w swoim dzienniku1881. Muench zwalcza Vydów jako wrogów narodu
niemieckiego i naturalnych wrogów Ko,cio a katolickiego, czyni/c wszystko, co
tylko mo%liwe, aby wypiera+ ich z w adz wojskowych; swoje pogl/dy na ten
temat przedstawia tak samo bez ogródek wobec genera a Claya, jak wobec
prezydenta Trumana i Piusa XII1882, odgrywaj/c powa%n/ rol& jako cz owiek
papie%a. Sze,+ razy uczestniczy w niemieckich Dniach Katolickich, za o%y
diecezj& Essen, w roku 1949 zosta kierownikiem nuncjatury apostolskiej, a w
1951 oficjalnie nuncjuszem; otrzyma te% federalny Wielki Krzy% Zas ugi z r/k
prezydenta Republiki Federalnej1883.
302
Tymczasem Pius XII kontynuowa swoje wysi ki antysowieckie i w
licznych o,wiadczeniach pot&pia tak nauk&, jak i praktyk& komunizmu. Co
prawda 25 lutego 1946 roku che pi si& wobec Kolegium Kardynalskiego i
przedstawicieli akredytowanego przy „Stolicy Apostolskiej" korpusu
dyplomatycznego, jakoby w czasie wojny by neutralny, a w szczególno,ci nie
nawo ywa do krucjaty przeciwko Rosji: mo%e przysz o mu to z trudno,ci/, ale
wymusi a to konstelacja polityczna (str. 121 i nast.). Mimo to dorzuci z
pogró%k/ pod adresem ZSRR: „Nikt jednak nie mo%e liczy+ na Nasze milczenie,
kiedy chodzi o wiar& i kultur& katolick/."1884 W swoim przemówieniu tego lata
do kardyna ów te% ostrzega przed „fa szywymi prorokami", którzy naruszaj/
prawo ,wieckie i religijne, usi uj/c przemoc/ wprowadza+ antychrze,cija@ski,
ateistyczny ,wiatopogl/d1885.
Znacz/ca jest równie% korespondencja na temat „pokoju Trumana". W
li,cie z 6 sierpnia 1947 roku prezydent oznajmi papie%owi, %e „trwa y pokój"
mo%e by+ oparty „jedynie na zasadach chrze,cija@skich", nigdy za, nie mo%e
narodzi+ si& „w okowach k amstwa czy w okowach organizacji, zajmuj/cej si&
kolektywizacj/ %ycia". Oczywi,cie pokój ten podkre,la o wygra%anie bomb/
atomow/, albowiem, jak wyja,ni Truman, odstraszanie wszystkich, którzy
„chc/ zak óci+ Boski porz/dek, jest dozwolone"1886. Tak w a,nie przywrócono
pokój i Boski porz/dek w Hiroshimie i Nagasaki. Ju% w dwa dni po przekazaniu
mu listu od prezydenta papie% zatr/bi na t& sam/ nut&. „Gdzie pa@stwo
wyklucza Boga — zareplikowa — tam cz owiek staje si& niewolnikiem,
wyzyskiwanym w egoistycznych celach przez grup& b&d/c/ u w adzy."
Nast&pstwem tego jest wojna. Nie ma tutaj miejsca na „prawdziwy pokój"1887.
Czy% nie s usznie szydzi z tego Winter: „Truman i Pius XII jako anio owie
pokoju z ga /zk/ oliwn/ i bomb/ atomow/?"1888
Zw aszcza przemawiaj/c do robotników, podliczany w milionach papie%
Pacelli (str. 215) wci/% na nowo ostrzega przed komunistyczn/ propagand/,
zniewoleniem klasy robotniczej przez marksistowski ateizm, uciemi&%eniem
ca ych narodów. Ve te diab y najpierw g osz/ wolno,+, a kiedy przechwyc/
w adz&, „ograbiaj/ naród i zaprowadzaj/ panowanie terroru"1889. Tak jak w
styczniu 1943 roku, mówi/c do robotników, ju% pot&pia Pius XII „fa szywych
przywódców" — czy nazwa tak kiedykolwiek Mussoliniego i Hitlera? —
chc/cych zbawia+ przez rewolucj&, szerz/cych „zwodnicze nauki", „oszustwo i
rozczarowanie",
303
„perfidne sztuczki"1890, tak i w swoim przemówieniu 31 paDdziernika 1948 roku
do robotników Fiata podszczuwa w a,nie przeciwko tym „odnowicielom
,wiata, którzy przypisuj/ sobie monopol na trosk& o dobro robotników", podczas
gdy w rzeczywisto,ci tylko zdradzaj/ „godno,+ osobist/ robotnika",
wykorzystuj/ „ca kiem samowolnie" jego si & robocz/ i równocze,nie
„wyczarowuj/ przed oczyma ludu udz/cy obraz przysz o,ci, pe nej fikcyjnego
dobrobytu i nieosi/galnego bogactwa"1891.
W pocz/tkach 1949 roku papie% ostrzega katolick/ hierarchi& przed
komunistyczn/ infiltracj/, z rado,ci/ wita 12 lutego zjednoczenie Zachodu pod
egid/ Paktu Atlantyckiego i dekretem z 1 lipca zabroni jakiejkolwiek
wspó pracy z partiami komunistycznymi. Przenigdy natomiast nie mia istotnych
zastrze%e@ co do wspó pracy katolików z faszystami i hitlerowcami; wprost
przeciwnie; jako sekretarz stanu wy /czy z gry Centrum na korzy,+ Hitlera i
umo%liwi przez to jego dyktatur& (t. I, str. 306 i nast.).
Tak zwany „dekret antykomunistyczny" z 1 lipca 1949 roku by krokiem
prowokacyjnym i wywo a nieobliczalne reakcje w bloku wschodnim. Na jego
podstawie ekskomunika obejmowa a ka%dego, ktokolwiek wst&puje do partii
komunistycznej, popieraj/, wydaje komunistyczne ksi/%ki, czasopisma, gazety,
ulotki, kto z nimi wspó pracuje, rozpowszechnia je, czyta, kto propaguje nauki
komunistycznego materializmu albo ich broni. Od tej pory wszyscy oni s/
odst&pcami od wiary i ,ci/gaj/ na siebie specjaln/ ekskomunik& {in modo
speciale) Stolicy Apostolskie1892. Og aszanie si& w komunistycznych
dziennikach tak samo poci/ga za sob/ wykluczenie z Ko,cio a, jak g osowanie
na parti& komunistyczn/1893.
Rozporz/dzenie to by o a% nazbyt jawn/ kontynuacj/ radykalnego
antykomunizmu encykliki Divini Redemptoris. Nawet monsignore Purdy
skomentowa : „Dekret chcia wznie,+ chi@ski mur pomi&dzy katolikami a
komunistami" i zosta „oczywi,cie tak odebrany, %e Watykan zaanga%owa si& w
«tworzenie frontów politycznych» i w zimn/ wojn&. Niektóre za, gazety
wyra%a y si& o tym papie%u jeszcze ostrzej..."1894
Po dekrecie antykomunistycznym, z rozpoczynaj/c/ si& remilitaryzacj/
Niemiec, propaganda Kurii przeciw komunizmowi i Sowietom jeszcze si&
nasili a. W mi&dzyczasie bowiem Stany Zjednoczone utraci y swój monopol na
bro@ nuklearn/; Rosjanom tak%e „poszcz&,ci o" si& z odpaleniem bomby
atomowej; z drugiej strony za, — kolejne szcz&,cie — 4 kwietnia USA,
304
Kanada, Wielka Brytania, Dania, Norwegia, Islandia, Francja, Belgia, Holandia,
Luksemburg, W ochy i Portugalia podpisa y pakt North Atlantic Treaty
Organization czyli NATO1895. W nast&pnym roku 1950, Truman 31 stycznia
zleci przygotowanie bomby wodorowej, 27 czerwca wyda swej flocie i
lotnictwu rozkaz w /czenia si& w wojn& korea@sk/, a 30 listopada zagrozi
u%yciem w Korei bomby atomowej1896.
By to „rok ,wi&ty", w którym oko o 3 milionów pielgrzymów przynios o
do Rzymu swój grosik. Wi&c Pacelli znowu szczu na swych przeciwników, na
wszystkich, którzy podkopuj/ prawdziw/ wiar& i lekcewa%/ „tradycyjne metody
nauki chrze,cija@skiej", na wszystkich wrogów „u,wi&conych praw Ko,cio a
katolickiego"1897.
Na 74 Niemieckich Dniach Katolickich 1950 roku w Pasawie, kiedy to
wprowadzono do programu „zwalczanie materializmu", papie% apelowa ,
wykrzykuj/c do „rokrocznej defilady": „Zadaniem katolików na ca ym ,wiecie
jest postawienie tamy przeciwko materializmowi. Nie jest to zadanie
beznadziejne. Katolicy licz/ si& na setki milionów i s/ pot&g/... A razem z
katolikami, o,mielamy si& stwierdzi+, ci/gle jeszcze wi&kszo,+ ludzi stoi po
stronie Boga. S/ kraje te% licz/ce si& na setki milionów, których ludno,+ ma taki
szacunek dla wszystkiego, co religijne, %e mog aby zawstydzi+ nawet niektórych
katolików."1898 By o to jawne pogro%enie Stanami Zjednoczonymi. Do tego
wzywa che pi/cy si& wobec „rokrocznej defilady" arcykap an — zawsze ta
wielka, papieska recepta na zbawienie — do walki i do ofiar: „Przeto bycie
chrze,cijaninem wymaga i nakazuje cnoty i ofiary. Zawsze tego wymaga o, ale
dzi, wymaga ich ca kiem szczególnie, nierzadko nawet heroicznych cnót i
heroicznych ofiar. Kto chce podj/+ walk& przeciwko materializmowi, temu nie
wolno si& ani na chwil& ul&kn/+ tego faktu, tych nast&pstw."1899
Nawet zalecanie mod ów ró%a@cowych w encyklice Ingruentium malorum
z 15 grudnia 1951 roku te% sta o si& dla Piusa XII okazj/ do wskazania ,wiatu na
„zbrodnie". „Chodzi nam o bezbo%ne natarcie na w/t / niewinno,+ m odzie%y.
Ma o, %e nie oszcz&dza si& tego najbardziej niewinnego wieku, lecz próbuje si&
nawet, niestety, zuchwale i bluDnierczo obrywa+ nawet i najpi&kniejsze kwiaty
w mistycznym ogrodzie Ko,cio a, b&d/ce nadziej/ dla religii i dla
spo ecze@stwa."1900 Nie powinni te% wierni, „gdy znów ró%aniec b&dzie si& wam
przesuwa w d oniach" — jak%e harmonijnie miesza si& tu modlitwa z
nienawi,ci/! — zapomina+
305
„o pojmanych i uwi&zionych, o nieszcz&snych ofiarach obozów
koncentracyjnych". „Przecie% wiecie, %e s/ po,ród nich tak%e biskupi, których
tylko za to wyp&dzono z ich siedzib, %e po bohatersku bronili u,wi&conych praw
Boga i Ko,cio a, oraz synowie, ojcowie i matki rodzin, wywleczeni z
rodzinnego domu i %yj/cy obecnie w n&dzy, w nieznanym kraju i pod
nieznanym niebem."1901
Podobnie na Bo%e Narodzenie 1952 roku zaklina si& papie% na te rozleg e
obszary, „gdzie presja w adzy absolutnej amie dusze i cia a", a „Ko,ció jako
pierwszy cierpi przez to bolesne udr&ki. Jego dzieci s/ ofiarami ci/g ych,
bezpo,rednich albo po,rednich, to jawnych, to znowu skrytych
prze,ladowa@."1902 Lecz wobec tego diabelstwa wierz/cy chrze,cijanie tym
bardziej ol,niewaj/ „gorliwo,ci/ swej wiary, s aw/ swoich ,wi&tych m&%ów i
kobiet, blaskiem swych osi/gni&+... szerz/c mi o,+ bliDniego" itd. To
wypróbowana technika czarno-bia a, tak i% ,wi&ty artysta na koniec sam
powiada: „Nie idealizujemy."1903
Równie% i or&dzie na Bo%e Narodzenie 1953 roku zamieni o si& w
nieskrywan/ agitacj& przeciw blokowi wschodniemu. Opowiedzia si& co
prawda Pius XII za koegzystencj/ ludzi, ale nie ustrojów: i to pomimo %e
zaledwie kilka lat temu zapewnia ca y ,wiat, i% Ko,ció „nie zajmuje si&
dyskusjami, czy jedna, czy druga forma rz/dów jest po%yteczna lub
niekorzystna" (str. 297). Teraz Pacelli podkre,la nadziej&, %e obecna
koegzystencja zbli%y ludzi do pokoju. Ale nadzieja ta musia aby
usprawiedliwia+ koegzystencj& w prawdzie: „most mi&dzy obydwoma ,wiatami,
mog/cy si& opiera+ na ludziach z tych dwóch ,wiatów, lecz nie na ich re%imach
lub ustrojach spo ecznych. Jedna ze stron stara si&, ,wiadomie lub
nie,wiadomie, zachowa+ prawo naturalne, druga jest ca kowicie oderwana od tej
podstawy."1904 Papie% odrzuci pogl/d, wedle którego kolektywizm jest prawd/
historyczn/ i dlatego pozostaje w zgodzie z wol/ Boga, i nawo ywa te
„miliony", które „mniej czy bardziej wyraDnie zachowa y pi&tno chrze,cija@skie.
.. aby wspó pracowa y nad odnowieniem podstaw dla jedno,ci rodziny
cz owieczej"1905.
Tak%e w roku 1954 papie% w swym or&dziu na Bo%e Narodzenie
szczegó owo polemizowa z ideologi/ komunistyczn/, lecz nikogo nie
wymieniaj/c. Z „krwawi/cym sercem" b aga jednak dla wszystkich swoich
„synów i córek, ci&%ko m&cz/cych si& w celach i w obozach koncentracyjnych,
o pomoc z nieba i o bohatersk/ si & oporu"1906.
306
Wtedy to, w latach 1953/54, papie% niejednokrotnie te%, i w sposób
zwracaj/cy uwag&, zatr/ca o problem wspó czesnej wojny.
Wojna ABC
przeciwko „zbrodniarzom bez czci i wiary"
„.. .odwaga na to, %eby w dzisiejszej sytuacji godzi+ si& z ofiar/
uzbrojenia atomowego, z perspektyw/ licz/cego si& na miliony
unicestwienia ludzkiego %ycia..."
Jezuita Hirschmann (str. 312)
„Zastosowanie wojny atomowej nie jest absolutnie niemoralne."
„Mamy bowiem po pierwsze zupe n/ pewno,+, %e ,wiat nie
b&dzie trwa+ wiecznie, a po drugie nie ponosimy
odpowiedzialno,ci za koniec ,wiata."
Jezuita Gundlach (str. 312 i nast.)
Okres, w jakim mia y miejsce papieskie obja,nienia na temat
wspó czesnej wojny, nie by przypadkowy. 6 kwietnia 1952 roku Stany
Zjednoczone zapowiedzia y produkcj& bomby wodorowej, 1 listopada za,
zdetonowa y pierwsz/ z nich na atolu Eniwetok na Pacyfiku1907. Wybrany w
kilka dni póDniej na prezydenta republikanin Eisenhower co prawda odci/ si&
od katolickiego owcy komunistów, senatora McCarthy (str. 219 i nast.), tak i%
ten, otrzymawszy 2 grudnia 1954 roku od Senatu stosunkiem 67:22 g osów
wotum nieufno,ci, znik ze sceny politycznej1908. Jednak%e walka z
komunizmem nadal prowadzona by a w polityce tak wewn&trznej, jak i
zagranicznej. 20 kwietnia 1953 roku kazano partii komunistycznej zarejestrowa+
si& w ministerstwie sprawiedliwo,ci, poniewa% jest kontrolowana przez Zwi/zek
Radziecki1909. A sam Eisenhower zatwierdzi 24 sierpnia 1954 roku Communist
Control Act, odbieraj/cy cz onkom partii komunistycznej, jak równie%
wszystkim innym organizacjom komunistycznym i opanowanym przez
komunistów zwi/zkom zawodowym liczne prawa i przywileje1910.
Szed z tym w parze zaostrzony antysowietyzm Departamentu Stanu.
WyraDnie odwracaj/c si& od strategii Trumana, polegaj/cej na blokowaniu
polityki rosyjskiej, minister spraw zagranicznych John Foster Dulles wprowadzi
w 1954 roku koncepcj&
307
Massive Retaliation, czyli niszcz/cego uderzenia atomowego1911. Tak%e przeciw
ZSRR wymierzony by podpisany 8 wrze,nia 1954 roku pakt SEATO (SouthEast Asia Treaty Organization), w którym Stany Zjednoczone, Australia, Wielka
Brytania, Francja, Nowa Zelandia, Pakistan, Filipiny i Tajlandia zobowi/za y si&
do wspólnej interwencji w razie ataku na któregokolwiek z jego cz onków1912. I
ju% w ko@cu tego% miesi/ca USA wprowadzi y do s u%by pierwszy atomowy
okr&t podwodny Nautilus1913.
W tych ramach politycznych mieszcz/ si& wypowiedzi Piusa XII na temat
nowoczesnej wojny; dwa razy w przemówieniach do lekarzy i raz do
prawników.
Przemawiaj/c 3 paDdziernika 1953 roku do VI Mi&dzynarodowego
Kongresu Prawa Karnego, papie% wywodzi , i% w,ród spraw wymagaj/cych
sankcji mi&dzynarodowej na pierwszym miejscu stoi nowoczesna wojna,
niekoniecznie potrzebna w celach samoobronnych. Ve wspólnota narodów musi
„zaj/+ si& tymi pozbawionymi sumienia zbrodniarzami, którzy nie zawahaj/ si&,
dla urzeczywistnienia swych butnych planów, rozp&ta+ wojny totalnej. Dlatego
innym narodom, je%eli chc/ broni+ swego istnienia i najwa%niejszych rzeczy,
jakie posiadaj/, a nie chc/ pozostawi+ swobody dzia ania mi&dzynarodowym
z oczy@com, nie pozostaje nic innego, tylko przygotowa+ si& do dnia, w którym
b&d/ zmuszone si& broni+. Nawet i dzisiaj %adnemu pa@stwu nie mo%na
odmówi+ prawa przygotowywania si& do obrony."1914
Zaledwie w dwa tygodnie póDniej, 19 paDdziernika, Pius XII poucza w
tym samym duchu XII sesj& Mi&dzynarodowego Urz&du Bada@ nad Medycyn/
Wojskow/: „Dopiero niedawno dali,my wyraz Naszemu pragnieniu, aby
wymierza+ mi&dzynarodow/ kar& za ka%d/ wojn&, je%eli nie wymaga jej
bezwarunkowo obrona przeciw bardzo ci&%kiej niesprawiedliwo,ci, godz/cej w
ogó . Ten postulat zak ada nast&pnie, %e nie mo%na tej niesprawiedliwo,ci
zapobiec w %aden inny sposób i %e bez takiej wojny obronnej pozostawi oby si&
brutalnej przemocy i brakowi skrupu ów woln/ r&k& w stosunkach
mi&dzynarodowych. Rozwini&ta przez Nas argumentacja dotyczy przede
wszystkim wojny ABC (czyli broni atomowych, biologicznych i chemicznych).
Co si& tyczy pytania, czy u%ycie tych ,rodków mo%e sta+ si& konieczne w
samoobronie przeciw atakowi ABC, prosz& si& zadowoli+ tym, i% postawili,my
to pytanie. OdpowiedD musi wynika+ z tych samych zasad, które rozstrzygaj/,
czy wojna w ogóle jest dozwolona."1915
308
Jest wi&c dozwolona równie% i wojna ABC, jak dot/d najgorsza forma
rzezi, je,li chodzi o danie odporu „pozbawionym sumienia zbrodniarzom", o
„mi&dzynarodowych z oczy@ców": oczywi,cie zawsze o przeciwników papie%a,
nigdy o jego wspólników!
Ju% w pó roku póDniej, w marcu 1954, Stany Zjednoczone
przeprowadzi y prób& z bomb/ atomow/ o sile 12-14 megaton, która
spowodowa a obra%enia i jeden wypadek ,mierci w japo@skiej flocie rybackiej,
oddalonej o 120-150 km. Zaledwie miesi/c po tym, na Wielkanoc, Pius XII
wyst/pi wprawdzie o zakaz wojny ABC, ale znowu z zastrze%eniem, %e
„zawsze nale%y uwzgl&dnia+ zasad& usprawiedliwionej obrony"1916.
We wrze,niu za, papie% stwierdzi wobec Mwiatowego Kongresu Lekarzy:
„Czy wspó czesna «wojna totalna», w szczególno,ci wojna ABC, jest w
zasadzie dozwolona? Nie ulega w/tpliwo,ci, zw aszcza ze wzgl&du na groz& i
ogrom cierpie@, jakie wywo uje wojna wspó czesna, %e rozp&tanie jej bez
s usznego powodu (to znaczy, %e wymuszona zostanie przez jawn/, nadzwyczaj
ci&%k/ niesprawiedliwo,+, której nie da si& inaczej zapobiec) by oby zbrodni/,
wobec której musiano by zastosowa+ najci&%sze z sankcji narodowych i
mi&dzynarodowych. Niemo%liwe jest nawet zadanie pytania, czy wojna ABC
by aby dozwolona, chyba %e w danych okoliczno,ciach sta aby si& konieczna dla
obrony."1917
Wszystkie te obwieszczenia by tak jednoznaczne i tak potworne, %e Pius
XII, widocznie pod naciskiem opinii publicznej, na Bo%e Narodzenie 1955 roku
do,+ zaskakuj/co nazwa „moralnym obowi/zkiem" zakaz prób z broni/
nuklearn/ i pot&pienie tej broni, co apczywie podchwycono w prasie
sowieckiej; komunizm jednak papie% w dalszym ci/gu pot&pia z ca / ostro,ci/,
tak samo jak odmow& s u%by wojskowej ze wzgl&du na przekonania1918.
Tymczasem prasa zbli%ona do Ko,cio a nadal podszczuwa a z nie
mniejsz/ zajad o,ci/, wyszydzaj/c Chruszczowa jako „u,miechni&tego
molocha", jako „Mefista z ko@skim ogonem i cuchn/cego siark/", i %e „czym%e
jest Holofernes w porównaniu z Chruszczowem". „Jak d ugo jeszcze królowa
El%bieta b&dzie musia a podawa+ r&k& temu szczerz/cemu si& ba wanowi? Ma
ju% co prawda pewne do,wiadczenie w takim poni%aniu królewsko,ci,
wyniesione z wizyty marsza ka Tito."1919 Demaskuj/c w ten sposób „ca / t&
polityk& fa szywych u,miechów" i moskiewskich „szefów od terroru",
prezentowano ze swej strony takie oto kalkulacje: „Kiedy Niemcy zdob&d/ si&,
przy uwzgl&dnieniu wyszkolonych rezerwistów, na 50 dywizji, Sowietom
potrzeba 150 dla ich
309
zrównowa%enia, jak uczy do,wiadczenie. Znaczy to, %e musieliby powi&kszy+ o
100 dywizji si y, którymi rozporz/dzaj/, aby utrzyma+ obecn/ przewag&. A na
to nawet ich nie sta+."1920 Ve wprawdzie „polityka wyzwolenia Niemiec
Wschodnich" jest w pierwszym rz&dzie i d ugo jeszcze pozostanie elementem
defensywy. „Ale powie,+ si& ona mo%e, jak na wojnie, jedynie wówczas, gdy
prowadzi si& j/ ,rodkami ofensywy, kontrataku."1921
Z pewno,ci/ nawet nie wszyscy katolicy daliby si& w ten sposób og upi+.
Tote% w 1956 roku Pius XII w swoim przes aniu z okazji Dni Katolickich w
Kolonii, na które przyby o równie% 28 tysi&cy wiernych z NRD, ostrzeg przed
„z udzeniem fa szywej koegzystencji, opartej na przekonaniu, %e mo%liwy jest
kompromis pomi&dzy katolicyzmem a ustrojem pa@stw komunistycznych"1922. A
na Bo%e Narodzenie papie% mówi o „taktyce zaciemniania" i „oszuka@czych
agitacjach", uskar%a si& na kontakty katolickiego kleru i ,wieckich ze
Wschodem, a zw aszcza na te „nieuczciwe manipulacje", uprawiane pod nazw/
„rozmów" lub „spotka@". „Cho+by przez szacunek dla imienia chrze,cija@skiego
nie powinni chrze,cijanie stosowa+ tego rodzaju chwytów taktycznych,
poniewa%, jak rzecze aposto , nie do pogodzenia jest, aby siadywa+ przy stole
Pana i zarazem przy stole jego wrogów."1923
Bo nikt na ,wiecie nie %ywi takiej niech&ci, jak Watykan, do pokojowego
wspó istnienia z komunistami. W a,nie Pius XII nigdy nie pozostawia co do
tego w/tpliwo,ci. „Zreszt/ po co z sob/ rozmawia+, skoro nie ma si& wspólnego
j&zyka, i jak%e by oby mo%liwe spotyka+ si& na rozbie%nych drogach, tzn. gdy
jedna ze stron uporczywie odrzuca warto,ci absolutne i zaprzecza im, tak i%
wszelka «koegzystencja» w istocie jest niemo%liwa?"1924 I niczym echo
zabrzmia o w 1956 roku, kiedy to ministrem obrony zosta F. J. Strauss, w
broszurze wydanej przez Ministerstwo Obrony, i% poj&cie koegzystencji to
„obrzydliwe has o, zaczerpni&te z %argonu sowieckiego"1925.
O ile za, papie% — bodaj%e niech&tnie — na Bo%e Narodzenie 1955 roku
nazwa „obowi/zkiem moralnym" pot&pienie broni atomowej, o tyle w rok
póDniej o,wiadczy : „Nie ulega w/tpliwo,ci, %e w obecnych okoliczno,ciach
mog oby si& wydarzy+, i% wojny obronnej (z nadziej/ na powodzenie) nie
musia oby si& okre,la+ jako nies usznej, skoro daremne okaza y si& wszelkie
próby jej unikni&cia. I nie móg by te% katolik, ze wzgl&du na swe sumienie,
odmówi+ s u%by wojskowej, je%eli powo any w wolnych wyborach
310
rz/d w skrajnej potrzebie, ze wzgl&du na s uszn/ polityk& zagraniczn/ i
wewn&trzn/, si&gnie po ,rodki obrony, jakie uzna by za konieczne."1926
Kiedy potem w styczniu pewna kobieta w Kolonii oznajmi a, %e jej syn
chce odmówi+ s u%by wojskowej, urz&dnik j/ pouczy , %e po or&dziu, które
papie% wyg osi na Bo%e Narodzenie, %aden katolik nie ma do tego prawa, je%eli
nie chce podpa,+ pod ekskomunik& Ko,cio a1927.
Or&dzie na Bo%e Narodzenie 1956 roku, wkrótce po wydarzeniach na
W&grzech (str. 329 i nast.), by o najostrzejszym sprzeciwem Pacellego wobec
komunizmu, mimo %e — wbrew radzie jezuity Gundlacha — nie mówi o
krucjacie antykomunistycznej, tylko stwierdzi : „W obecnej chwili, jak i we
wcze,niejszych przypadkach, unikali,my nawo ywania chrze,cija@stwa do
krucjaty."1928 Zach&ca jednak%e jak najgorliwiej do zimnej wojny, zreszt/
podobnie, jak w wi&kszo,ci z dziewi&tnastu przemówie@ na Bo%e Narodzenie,
wyg aszanych przez radio na ca y ,wiat od 1939 do 1957 roku: „a wszystko to
arcydzie a m/dro,ci teologicznej, ascetycznej, prawnej, politycznej i
spo ecznej", jak wychwala je Jan XXIII, jego nast&pca. „Wszystkie one i ka%de
z osobna b yszcz/ na tle tej nauki, której o,rodkiem jest Jezus betlejemski.
O%ywia je pot&%ny p omie@ pasterskiej %arliwo,ci dla dusz..."1929
Jednak%e to, co papie%e rozumieli przez pot&%ny p omie@ pasterskiej
%arliwo,ci dla dusz, zbli%a si& raczej do pot&%nego p omienia wojny atomowej.
Nie inaczej rozumia to podw adny kler i bodaj%e nie inaczej miaB to rozumie+.
Urabianie opinii przebiega o tym drastyczniej, im ni%sza by a ranga
naganiaczy.
Kiedy w roku 1957 znów niektórzy z powo anych awansowani zostali na
Rycerzy Grobu Mwi&tego — mi&dzy innymi dyrektor generalny fabryki
Volkswagena — arcybiskup Paderbornu, niegdy, kaznodzieja polowy Hitlera
(str. 276 i nast.), wykrzykiwa , „%e Zakon ten opiera si& na idea ach wypraw
krzy%owych, które nale%a oby realizowa+ w formie w a,ciwej dla naszej
epoki"1930.
Bliski arcypasterzowi Fryburga dziennik Badische Volkszeitung pisa w
po owie lat pi&+dziesi/tych, %e wiara w pokojow/ koegzystencj& obu systemów
na dalsz/ met& musi okaza+ si& z udzeniem. „Chrystus nigdy nie mówi , %e
przyniesie nam pokój na ziemi. Mia na my,li i raz po raz jasno to formu owa ,
%e chodzi o pokój, «którego ,wiat nie mo%e zapewni+» i który trzeba
311
zdobywa+, «aN do krwi» przeciwstawiaj/c si& z u i k amstwu. Mo%e to bardzo
pi&knie brzmie+, kiedy mówi si& o pokoju i próbuje osi/gn/+ ten pokój w drodze
pertraktacji. Ale kto by co, takiego traktowa jako cel i konieczno,+ tak%e w
stosunku do Moskwy, ten po prostu myli si& w ocenie ustroju wschodniego
systemu."1931
Jeszcze w,cieklej przemówi a klerykalna reakcja ustami flamandzkiego
ksi&dza Werenfrieda van Straaten, tego „sadlaka", który przepowiada równie%
zwyci&stwo Matki Boskiej Fatimskiej nad Moskw/, nie omieszkawszy wyg osi+
proroctwa: „Ca e narody Europy zostan/ wytrzebione."1932 „W niezliczonych
przypadkach w adcy tego ,wiata sprzysi&gali si& przeciw Bogu i jego
pomaza@com: Herod, Beria, Kajfasz, Hitler, Pi at, Stalin... i rozmieciono ich
niczym plewy na wietrze, gdy si& dope ni a miara ich z a. Ale po Pi acie
przyszed Neron, a po Stalinie Chruszczow. Nie! nie nazywajcie ich
«Marsza kiem» ani «Ekscelencj/», gdy odwiedzaj/ was u,miechni&ci, w
r&kawiczkach. Bo w takiej r&kawiczce kryj/ si& szpony duciciela, a pod swym
u,miechem knuj/ ludobójstwo. D onie maj/ zbrukane krwi/ Jezusa. Nazywajcie
ich mordercami! Przywo ajcie sw/ dziatw& z rogów ulic i zaryglujcie drzwi,
dopóki oni s/ w mie,cie. Nazywajcie ich mordercami..."1933 Tylko ton jest inny,
ale tendencja ta sama co w or&dziu papieskim na Bo%e Narodzenie. Tam
powiedziano: „Zreszt/ co tu ze sob/ gada+..." A tutaj: „...zaryglujcie drzwi."
Tam propaguje si& s u%b& wojskow/, tu brzmi obfituj/ca w odniesienia
pogró%ka: „rozmieciono ich niczym plewy na wietrze..."
W ko@cu rozporz/dzano najbardziej skutecznymi w dziejach ,rodkami
masowej zag ady. A kiedy Adenauer w marcu 1958 roku wobec Bundestagu
wyst/pi na rzecz uzbrojenia atomowego (str. 251 i nast.), Ko,ció natychmiast
go popar . Przecie% zaraz po tym wspólne o,wiadczenie siedmiu czo owych
teologów si&gn& o szczytu w zdaniu, i% pos u%enie si& broni/ atomow/ „nie
musi" kolidowa+ „z porz/dkiem moralnym i nie zawsze jest grzechem",
mianowicie nie wtedy — mo%na uzupe ni+ — kiedy zwraca si& przeciwko
wrogom Ko,cio a. „To bezkrytycznie generalizuj/cy frazes, kiedy dzisiaj
wszelkie tego rodzaju ,rodki bojowe z góry przedstawia si& jako «samobójstwo
ca ych narodów» albo wr&cz «ca ej ludzko,ci»."1934 Rz/d federalny nie
omieszka opublikowa+ tego w swoim biuletynie z 7 maja.
Bagatelizowanie groDby koszmaru nuklearnego nie po raz pierwszy
rozwin& o si& wtedy i rozkwit o zw aszcza w pismach zbli%onych do Ko,cio a.
Tak np. elaborat pt. Panika atomowa, polityka
312
i stratega sprzeciwia si& takim „has om" jak „wojna atomowa, polityka
atomowa, ob &d atomowy... Masy kojarz/ je natychmiast ze straszakiem
gro%/cej im bezpo,rednio zag ady %ycia od broni termoj/drowej. I jak w dziecku
sam widok strzykawki, czy nawet pojawienie si& lekarza lub wspomnienie jego
nazwiska, wywo uje nieraz wyobra%enie bólu, na które dziecko reaguje
bezsensownym wrzaskiem i tupaniem, tak i emocjonalnie nastawione masy
wy /czaj/ wszelkie zwi/zki logiczne i reaguj/ na to has o w sposób szale@czy,
ocieraj/cy si& o polityczne samobójstwo."1935
Z pewno,ci/ trzeba mie+ osobliw/ struktur& ducha i charakteru, aby
dopatrywa+ si& analogii mi&dzy wojn/ atomow/ a strzykawk/ i lekarzem i
akurat odrzucenie broni nuklearnych uto%samia+ niemal%e z politycznym
samobójstwem! podczas gdy faktycznym samobójstwem mo%e si& rych o sta+
co, odwrotnego.
Jednak%e teolog moralny Hirschmann w 1958 roku potrafi nawet ,w.
Franciszka z Asy%u powo a+ jako ,wiadka na rzecz piek a nuklearnego.
Albowiem: „W dzisiejszej sytuacji odwaga, by godzi+ si& z ofiar/ uzbrojenia
atomowego nawet w perspektywie milionowej zag ady %ywotów ludzkich, mo%e
by+ wewn&trznie bli%sza postawie ,w. Franciszka i bardziej tchn/+ duchem
teologii krzy%a ni% my,lenie, zbyt pochopnie czyni/ce z zasad prawa
naturalnego ofiar& nieprzemy,lanych docieka@ teologicznych, jak to dzisiaj
rozpowszechnione jest po,ród ewangelickich proboszczów i teologów."1936
To jasne, %e teologowie katoliccy nie mog/ reprezentowa+ innego
stanowiska ni%eli papie%. I te% na niego powo uj/c si&, biskupi niemieccy w
1958 roku uznali za „bezwzgl&dny obowi/zek" stworzenie armii, „której nie
mo%e brakowa+ niczego, co jest konieczne do ,mia ego, szybkiego i
zdecydowanego dzia ania w obronie ojczyzny, je,li znajdzie si& ona w obliczu
niesprawiedliwej groDby i napa,ci"1937. Równie% jezuita Gundlach, profesor (i
przez jaki, czas rektor) papieskiego Uniwersytetu Gregoria@skiego w Rzymie, w
lutym 1959 roku stwierdzi w efekcie nauki Piusa XII o wojnie atomowej:
„Zastosowanie wojny atomowej nie jest absolutnie niemoralne."1938 Nawet i
wojna zaczepna, pod ug tej jezuickiej interpretacji papieskiej nauki o wojnie,
jest jak najbardziej dozwolona. Ten ojciec, którego kolegów zakonnych
s yszeli,my ju%, co mówili na temat I Wojny Mwiatowej i Hitlera (t. I, str. 198 i
nast., 340), podkre,la, %e papie% „jest nader jasno ,wiadom skutków i
faktów"1939.
313
Tak%e i Gundlach, który w znanej debacie na temat wojny atomowej w
Wurzburgu wyraDnie przypisywa sobie, i% „nauk& Piusa XII o wojnie
atomowej" przedstawia w sposób autentyczny1940, jest równie jasno ,wiadom
skutków, jak jego pan. Przecie% oznajmi , %e jest to decyzja obowi/zuj/ca i
cenna etycznie, wa%y+ si& na „niezwyk e, wr&cz kolosalne dzia anie", mog/ce
spowodowa+ „nawet zag ad& ca ego narodu, manifestuj/cego sw/ wierno,+
Bogu", i zapewni , %e „papie% bez w/tpienia nie uzna by takiej decyzji za
niemoraln/, gdyby tylko istnia y jakieF widoki na skuteczne oparcie siE
przeciwnikowi"1941. Ma o tego! Nawet i spowodowana tym zag ada ,wiata nie
mia aby wi&kszego znaczenia. „Albowiem — pisze ów jezuita — po pierwsze
mamy ca kowit/ pewno,+, %e ,wiat nie b&dzie trwa wiecznie, a po drugie my
nie odpowiadamy za koniec ,wiata. Mo%emy wówczas powiedzie+, %e Pan Bóg,
który w opatrzno,ci swej postawi nas w takiej sytuacji, albo pozwoli si& nam w
niej znaleD+, tak i% przysz o nam z o%y+ wyznanie wierno,ci pewnemu
porz/dkowi, przejmuje te% za to odpowiedzialno,+."1942
Katolicka opinia publiczna szeroko wychwala a to wyst/pienie, po którym
Gundlach na pytanie: „A co z Kazaniem na Górze?" odpowiedzia : „Pa@stwo
musi by+ nosicielem i obro@c/ prawa: nie mo%e ono zajmowa+ si& Kazaniem na
Górze! Kwestia wojny atomowej nie jest kwesti/ Kazania na Górze!"1943 W
Herder-Korrespondenz uznano, %e ta „nader znacz/ca interpretacja nauki Piusa
XII" jak najbardziej „nadaje si& do tego, aby wprowadzi+ konieczn/ jasno,+ w
tej wa%nej kwestii"1944.
Niektórzy z pobo%nych poczuli si& co prawda wzburzeni wyst/pieniem
Gundlacha, a pewien historyk z Wiirzburga tak zako@czy sw/ d u%sz/ replik&:
„Czy%by wi&c wszystko sprowadza o si& do tej — daremnej — alternatywy:
«Lepiej czerwoni ni% martwi», któr/ zawsze ma si& na sk adzie jako tanie, lecz
efektywne publicznie, k amstwo propagandowe, wymierzone w przeciwników
wojny atomowej? Nie! Vaden rozumny cz owiek nie pomy,li o tym, a%eby gapi+
si& na komunizm «jak ciel& na swego rzeDnika»... i tylko ulegle czeka+ na jego
nó%. Na odwrót: przeciwnicy wojny atomowej s/ jak najg &biej przekonani, %e
nienaganna etycznie polityka jest równie%, w dalszej perspektywie, jedynie
s uszn/ polityk/ realn/ i, na ile w ludzkiej mocy jest przewidywanie
czegokolwiek, mo%e te% by+ polityk/ rokuj/c/ powodzenie — pod warunkiem,
%e si& jej rzeczywi,cie pragnie."1945
314
Ale w a,nie papie% wcale tego nie pragn/ . I dlatego, jeszcze na krótko
przed ,mierci/, zwracaj/c si& do w oskich kapelanów wojskowych, nazwa co
prawda wojn& „w ka%dej sytuacji nieprawo,ci/", niemniej znowu stwierdzi :
„Ale wojna zawsze jest smutn/ mo%liwo,ci/; przeto W ochy musz/ posiada+
armi&, wyraDnie przeciwn/ wszelkiej agresji, jednak%e w postawie swej, w
technice, w ilo,ci i rodzajach broni zawsze przygotowan/ do koniecznych i w
por& przeprowadzonych dzia a@ obronnych."1946 Monsignore Purdy komentuje:
„Ostatnim s owem Piusa by o wi&c patriotyczne potwierdzenie prawa do
obrony, bodaj%e nie wykluczaj/cej u%ycia broni j/drowych."1947 A jeszcze w
roku ,mierci papie%a jak naj,ci,lej zwi/zany z Watykanem kardyna Godfrey
stwierdzi w kazaniu, wyg aszanym w katedrze w Westminster: „W naszym
przekonaniu nie udowodniono jeszcze ostatecznie, jakoby nie da o si&
wyobrazi+ sobie sytuacji, w której móg by zaistnie+ s uszny cel dla u%ycia
cho+by najpot&%niejszej broni nuklearnej."1948
Prawo do %ycia uznaje si& w tych kr&gach co prawda za ,wi&te: „jedno z
podstawowych praw — jak powiada Pius XII — bez których niemo%liwe jest
bezpieczne ludzkie wspó %ycie"1949. Tylko na wojnie %ycie si& dla nich nie liczy.
Nade wszystko za, liczy si& od chwili pocz&cia, „oboj&tne, w jakim stanie si&
znajduje — to znowu Pius XII — od pierwszej chwili jego istnienia nie wolno
go bezpo,rednio atakowa+"1950. Drugi Sobór Watyka@ski jeszcze to zaostrzy ;
jak równie% o,wiadczenie Paw a VI o przerywaniu ci/%y z 18 listopada 1974
roku1951. Bo gdyby embriona by o „wolno bezpo,rednio atakowa+", to sk/d
bra oby si& %ywych, aby ich „bezpo,rednio atakowa+" na wojnie, gdzie zabijanie
jest tak samo ,wi&te (t. I, str. 179 i nast. oraz t. II, str. 74 i nast., 108 i nast.), jak
przedtem ,wi&ta by a ochrona %ycia w brzuchu matki? Od pó tora tysi/clecia
Ko,ció to w a,nie nazywa moralno,ci/.
315
Walki religijne w bloku wschodnim
„Otó% i on, ojciec chrzestny i ojczym faszyzmu, stary przyjaciel
nazistów z Berlina. Przedstawia si& jak fanatyczny jezuita, nie
cofaj/cy si& przed mordem ani zbrodni/, ani bluDnierstwem
przeciw Bogu..."
Radziecki pisarz Pawlenko o Piusie XII1952
„Wyzwólcie si&! Skruszcie a@cuchy, które przykuwaj/ was do
Watykanu..."
Moskiewski patriarcha Aleksij1953
„Kiedy teraz jeste,cie w a@cuchach, przemawiaj/ one tym
ja,niej, tym dono,niej i obwieszczaj/ Chrystusa."
Pius XII1954
„Godne podziwu bohaterstwo wyzwala obecnie nasz/ ojczyzn&.
Ta walka o wolno,+ nie ma sobie równej w historii ,wiata."
KardynaB Midszenty o powstaniu wEgierskim 1956
roku1955
Papie% i Kuria musieli by+ tym bardziej rozczarowani, kiedy wojna
prowadzona przez Hitlera, zw aszcza na wschodzie, wzbudzi a w nich tak
ogromne nadzieje, po czym nie spe ni a ich oczekiwa@.
Ko,ció rosyjsko-prawos awny nie powróci na ono Ko,cio a
rzymskokatolickiego, tylko wspó pracowa teraz lojalnie, jak niegdy, z carem,
tak obecnie z Sowietami, równie% poza sfer/ duchown/; dla Rzymu by a to
zmiana na gorsze, tym bardziej, %e re%im pot&%nie wykorzystywa
duchowie@stwo dla w asnych celów. W zamian za to znów otwarto niektóre
cerkwie i klasztory, w niektórych szko ach dopuszczono nauk& religii dla
m odzie%y powy%ej lat osiemnastu, a liczba duchownych w latach od 1939 do
1947 wzros a z sze,ciu na trzydzie,ci tysi&cy. Ko,ció prawos awny uznano za
„stowarzyszenie publiczne"; znowu pozwolono mu bi+ we dzwony i posiada+ na
w asno,+ budynki; nale%a y do niego dwie akademie teologiczne, w
Leningradzie i (od 1949 roku) w Zagorsku pod Moskw/, licz/ce przeci&tnie
200-250 studentów, jak równie% osiem seminariów duchownych1956. W drukarni
dawnego Zwi/zku Bezbo%ników produkowano teraz modlitewniki, uprawiano
te% z niejakim powodzeniem dzia alno,+ misyjn/ w Azji Mrodkowej. „Przyjezdni
ze Zwi/zku Radzieckiego
316
opowiadaj/, %e spotykali przepe nione cerkwie, a nawet procesje, po których w
krajach satelickich pozosta y ju% co najwy%ej wspomnienia."1957
Wybrany z tak wielk/ pomp/ w 1945 roku nowy patriarcha Aleksij (str.
114) niebawem ju% utrzymywa intensywne kontakty z bratnimi Ko,cio ami
autokefalicznymi, a kulminacj/ tych d/%e@ sta a si& niebawem
wszechprawos awna konferencja w Moskwie, w lipcu 1948 roku, na któr/
zjechali si& przedstawiciele prawie wszystkich Ko,cio ów prawos awnych.
Podj&te wówczas uchwa y znajdowa y si& na linii Kremla, ju% wtedy
odzwierciedlaj/c atmosfer& zimnej wojny i szczytu si&gaj/c w zajad ych atakach
na papiestwo i na ruch ekumeniczny1958. (Po%yteczne sk/din/d Daten der
sowjetischen Geschichte nawet nie wspominaj/ o tej jak%e znacz/cej
konferencji, uwzgl&dniaj/ natomiast odbywaj/cy si& wtedy w Moskwie zjazd
kompozytorów radzieckich: jest to nadzwyczaj typowy przyk ad usuwania
polityki ko,cielnej z wi&kszo,ci dzie historycznych1959.)
Ju% w mowie inauguracyjnej patriarcha Aleksij podkre,li , %e to nie
prawos awny Ko,ció jest schizmatyckim, lecz rzymskokatolicki. Ve musi on
powróci+ do prawowitej wiary, od której odst/pi w roku 1054, co wprawdzie
uzna ju% po gruntownych studiach katolicki teolog ksi/%& Max, brat króla
Saksonii (t. I, str. 108 i nast.). Rozmaici ojcowie soboru jak najostrzej atakowali
Piusa XII i Ko,ció papieski, pi&tnuj/c fa szowanie przeze@ Ewangelii, sza
nawracania, intrygi mi&dzynarodowe, nieustanne paktowanie z co silniejszymi, a
nawet podszczuwanie do wojny.
I %e zamieszany ju% w dwa ,wiatowe kataklizmy imperialistyczne,
pod%ega obecnie do nowej wojny1960.
„Na papiestwie ci/%y ogromna wina za przygotowywanie II Wojny
Mwiatowej — o,wiadczy Hermogen, arcybiskup Kazania. — By o ono
sprzymierzone z rz/dami Mussoliniego i Hitlera... Obecnie Watykan, jako
sojusznik prezydenta Trumana, stara si& wszelkimi ,rodkami torpedowa+
pokojowe zamiary Zwi/zku Radzieckiego i szkodzi+ Organizacji Narodów
Zjednoczonych."1961 Delegat z Albanii, biskup diecezji Korca, stwierdzi :
„Papie% sta si& monarch/ ko,cielnym i politycznym, a dzia alno,+ jego mo%na
porówna+ tylko do dzia alno,ci Hitlera."1962 W ko@cowej rezolucji zarzucono
Watykanowi, %e przez setki lat i „do dnia dzisiejszego" na drodze „krwawych
wojen i wszelkiego rodzaju przemocy usi owa czy to bezpo,rednio, czy za
pomoc/ unii, nawraca+ prawos awie na katolicyzm...
317
i teraz tak%e znowu skrz&tnie pod%ega do nowej wojny... Ca y ,wiat
chrze,cija@ski i wszyscy prawdziwie wierz/cy katolicy musz/ zrozumie+, w
jak/ przepa,+ porywa ich obecne papiestwo."1963
Lecz obecne papiestwo nie by o gorsze od dawniejszego; tylko %e jego
polityka ,wiatowa sta a si& jeszcze bardziej niebezpieczna; a z drugiej strony
popi, którzy wtedy i póDniej trzymali z Sowietami, poczynali sobie tak samo, jak
Rzym ze Stanami Zjednoczonymi.
Poniewa% patriarchat moskiewski popiera Mwiatowy Ruch Pokoju i
zyskiwa coraz wi&ksze znaczenie w Ko,ciele prawos awnym, co by o
nast&pstwem rosn/cej roli Kremla, Stany Zjednoczone w latach 1948/49
pomaga y awansowa+ dzia aj/cemu w nich (po,ród Greków) metropolicie
Athenagorasowi, znanemu antykomuni,cie1964. Powróci on „pod niezawodn/
opiek/ Bia ego Domu" do kraju, zosta ekumenicznym patriarch/
Konstantynopola, konkurentem patriarchy moskiewskiego, i zapocz/tkowa
„kampani& dla zbli%enia Ko,cio ów"1965. „Z woli Boga i z pomoc/ mych
przyjació dost/pi em tej ,wi&tej godno,ci", mówi i poczyna sobie równie
krytycznie wobec Moskwy, jak przyjaDnie wobec Rzymu1966. Chocia% ze
wzgl&du na powszechn/ wrogo,+ prawos awnych wobec Rzymu nie móg tego
zbyt wyraDnie manifestowa+, sprawa by a do,+ oczywista. Patriarcha
Aleksandrii pisa w or&dziu z 15 sierpnia 1951 roku, „%e jego wielebno,+
Athenagoras pragnie pokoju, ale nie przyzna si& do tego, bo uzyska swój tytu z
pomoc/ kr&gów ameryka@skich. Nie wypowiedzia si& przeciwko Watykanowi,
jak i przeciw swemu przyjacielowi Trumanowi, który pod%ega do nowej wojny
,wiatowej i przyjaDni si& z papie%em Piusem XII."1967
Wszystko to inspirowa , rzecz jasna, Kreml, którego prasa ju% pod koniec
wojny czasami atakowa a Watykan i Ko,ció rzymski, jak w Izwiestijach, gdzie
1 lutego 1944 r. nazwano papie%a „profaszystowskim", a 10 maja 1945 r.
sprowadzono jego „polityk&, przybieraj/c/ pozory mi osierdzia", do motywów
czysto politycznych1968. Tak%e i moskiewska gazeta Wojna i Klasa Robotnicza z
9 paDdziernika 1944 r. oskar%a a Ko,ció katolicki, %e od dawna jest
przyjacielem faszyzmu1969, i tak samo Prawda na prze omie nast&pnego roku
(str. 145 i nast.), co by o jak najbardziej zgodne z rzeczywisto,ci/.
W czasach zimnej wojny sowieckie napa,ci nasili y si&1970. Pod tytu em
Czarna pajEczyna pojawi si& Pius XII w miesi&czniku literackim Nowyj Mir, w
dwóch d u%szych artyku ach, jako
318
pod%egacz wojenny. „Ca a propaganda papieska sprowadza si& do tego, %eby
pod has em «Bóg albo komunizm» przedstawia+ now/ wojn& jako
nieuniknion/."1971 A pisarz rosyjski Piotr Pawlenko, przyj&ty przez Piusa XII
wraz z pielgrzymk/ do Rzymu, zanotowa : „Otó% i on, ojciec chrzestny i ojczym
faszyzmu, stary przyjaciel nazistów z Berlina. Przedstawia si& jak fanatyczny
jezuita, nie cofaj/cy si& przed mordem ani zbrodni/, ani bluDnierstwem przeciw
Bogu..."1972
Tak gwa towne napa,ci za, wywiera y w Rosji tym wi&ksze wra%enie, %e
ju% od setek lat %aden cudzoziemski potentat nie by w Rosji tak nielubiany jak
papie% (t. I, str. 60 i nast., 102 i nast., 220 i nast., 271 i nast.), które to
dziedzictwo z czasów caratu, z rywalizacji Ko,cio a wschodniego, wraz z ca /
podejrzliwo,ci/ i wrogo,ci/ wobec Zachodu, pozosta y %ywe tak%e po rewolucji,
a w dodatku czerpi/c z nowych Dróde . Tak przedstawia si& Pius XII nie tylko
jako przywódca mrocznego zabobonu, ale równie% jako g owa zachodniego
feudalizmu, faszyzmu i kapitalizmu1973.
Ale tak na to patrzyli nie tylko moskiewscy funkcjonariusze i
sympatyzuj/ce z nimi duchowie@stwo. Nawet w bardzo otwartym kr&gu
paryskiej diaspory taki ekumenik, jak L. Zanders, uzna powrót do Rzymu za
niemo%liwy, poniewa% „Rzym chrze,cija@skiej mi o,ci, natchnienia i wolno,ci
ju% nie istnieje"1974. Jak gdyby kiedykolwiek by istnia ! A dla arcybiskupa z
Canterbury, doktora Fishera, Ko,ció rzymski przewa%nie sta na drodze do
urzeczywistnienia królestwa Bo%ego po,ród ludzi, gdy% ho duje on „ko,cielnej
polityce apartheidu", „równie sztywnej i niebezpiecznej jak polityczna Velazna
Kurtyna"1975.
Wprz&gni&cie w obozy Wschodu i Zachodu jeszcze bardziej pog &bi o
przepa,+ mi&dzy rosyjskimi i rzymskimi chrze,cijanami. Pius XII wytkn/
przedstawicielom „tak zwanego wyznania «prawos awnego»" w 1948 roku
„niewolnicz/ zale%no,+" od komunistów, i podczas gdy po swojej stronie,
zwyczajn/ u siebie sztuk/ czarno-bia ego przedstawiania, „ze wzruszeniem w
sercu" dostrzega tylko „heroiczn/ wytrwa o,+", „dobrych w blasku cnót",
„jeszcze ,wie%e groby tych, którzy dawali ,wiadectwo w asn/ krwi/" i „kajdany
jej wyznawców", po drugiej stronie zauwa%a
jedynie „przerost
niesprawiedliwego ucisku", „system nie skrywanej przemocy", „intrygi
piekielnego wroga", a zarazem ustawicznie mia przed oczyma „prawie %e
niezmierzony wielki naród", „ca / ogromn/ Rosj& czasów wczorajszych,
dzisiejszych i jutrzejszych", „Rosj&, za któr/ modlimy si& i zawsze b&dziemy si&
319
nakazywali modli+, z któr/ nieustannie i %arliwie wi/%emy Nasze nadzieje, w
której duchowe zmartwychwstanie niewzruszenie wierzymy"1976.
Jednak%e wobec konferencji wszechprawos awnej w Moskwie oraz
wspó pracy mi&dzy Ko,cio em rosyjskim a pa@stwem sowieckim nie by o tak
atwo tr/bi+ o jego ca kowitej wrogo,ci wzgl&dem religii. Poza tym w ZSRR
Rzym nie mia ju% w ogóle wp ywów; w jego pierwotnych granicach istnia ju%
oficjalnie tylko jeden ko,ció parafialny, ,w. Ludwika w Moskwie, do którego
ucz&szcza korpus dyplomatyczny, a którym zajmowali si& ameryka@scy
asumpcjoni,ci1977. Na obszarach anektowanych za, i w krajach satelickich wojna
przynios a Watykanowi druzgoc/ce straty.
Na Ukrainie (mianowicie w Galicji), gdzie skierowa o si& pierwsze
uderzenie rosyjskie, papiestwo utraci o diecezje lwowsk/, przemysk/,
stanis awowsk/ oraz archidiecezj& mukaczewsk/ z siedzib/ w U%horodzie1978.
Patriarcha Aleksij zach&ca unitów do zwi/zania si& z rosyjskim
prawos awiem, jako %e jedno,+ polityczna ca ej Ukrainy wymaga tak%e
przywrócenia jedno,ci ko,cielnej1979. Moskiewski hierarcha miota gwa towne
oskar%enia w papie%a i w zmar ego arcybiskupa Szeptyckiego (str. 107 i nast.),
wed ug niego tych naganiaczy wiernych pod jarzmo Hitlera1980. Udzieli
b ogos awie@stwa „ca ej post&powej ludzko,ci i jej wielkim przywódcom,
ca kowicie anga%uj/cym si& w to, aby wyt&pi+ faszyzm i podarowa+ ,wiatu
%ycie pokojowe, wolne i niebia@skie". „Wyzwólcie si&! Skruszcie a@cuchy,
które przykuwaj/ was do Watykanu, przez b &dy swojej wiary wtr/caj/cego was
w mrok i duchowe zepsucie, Watykanu, który w tej godzinie chce was powo a+
pod bro@ przeciwko ca ej ludzko,ci, t&skni/cej do wolnego %ycia, aby
przeciwstawi+ was ca emu ,wiatu. Powracajcie czym pr&dzej w ramiona waszej
prawdziwej matki, Ko,cio a rosyjsko-prawos awnego!"1981
Istnienie podporz/dkowanych Rzymowi unitów by o, rzecz jasna, nie na
r&k& tak samo w adzy sowieckiej, jak i rosyjskiemu prawos awiu. Tote%
naciska a na nich i na ich patriarch& „grupa inicjatywna dla ponownego
zjednoczenia Ko,cio a greckokatolickiego z Ko,cio em prawos awnym",
„wyzwolona" przez Rosjan „pod wodz/ ich niezrównanego Marsza ka
Stalina"1982. Z drugiej strony 300 unickich duchownych greckokatolickich
opowiedzia o si& za papie%em i skierowa o 1 lipca 1945 roku list protestacyjny
do ministra spraw zagranicznych Mo otowa, nie omieszkawszy jednak
wspomnie+ o „chwalebnym zwyci&stwie ZSRR"
320
i zapewni+, %e s/ lojalnymi poddanymi pa@stwa radzieckiego i jako tacy
spe niaj/ swe obowi/zki... jak przedtem w s u%bie nazistów1983.
Mimo to pod przewodem Hawry y Kostelnyka i w przytomno,ci 216
swoich ksi&%y, wyrzekaj/cych si& „ aci@skiego b &du", ukrai@ski Ko,ció unicki,
bez udzia u biskupów, w marcu 1946 roku na synodzie we Lwowie zerwa z
Rzymem, oczywi,cie przy mocnym poparciu ze strony w adz sowieckich;
ca kiem tak samo, jak w roku 1595, dok adnie o 350 lat wcze,niej,
wprowadzono pod presj/ i przemoc/ uni& z papiestwem, które teraz straci o
swój najwa%niejszy przyczó ek na Wschodzie, pi&+ milionów wiernych za
jednym zamachem1984.
Kostelnyk, wybitny teolog unicki, mia zy w oczach, sta si&
arcykap anem: i ju% 20 wrze,nia 1948 roku zosta zamordowany na ulicy we
Lwowie; w dwa miesi/ce po tym, jak na konferencji prawos awnej w Moskwie
p omiennie zaatakowa Watykan i przedstawi jego okrucie@stwa na przestrzeni
dziejów. Równie% zamordowany zosta pisarz Jaros aw Ha an1985. (W kilka lat
póDniej zmar ca kiem niespodziewanie w podró%y do Moskwy przeor Mychaj o
Melnyk, który w 1946 roku nawróci si& na prawos awie i zosta wtedy
wy,wi&cony na biskupa; poprzedniego dnia w równie tajemniczych
okoliczno,ciach umar jego sekretarz1986.)
Z drugiej strony Sowieci 11 kwietnia 1945 roku aresztowali wszystkich
pi&ciu ukrai@skich biskupów unickich, na których czele sta nast&pca
Szeptyckiego, arcybiskup Josyf Slipyj, pod zarzutem kolaboracji z Niemcami
hitlerowskimi (str. 107 i nast.), po czym zostali oni skazani na kary
d ugoletniego wi&zienia lub na obozy pracy przymusowej, gdzie trafi y te% setki
duchownych1987. Slipyj wraz z innymi pra atami przepad na Syberii; dopiero w
17 lat póDniej uda o si& Kurii uzyska+ jego zwolnienie1988. Do ko@ca pontyfikatu
Piusa XII zgin& o sze,ciu ukrai@skich biskupów1989.
Jednak%e w 1945 roku m&cze@stwa by y przez papie%a niemal%e
upragnione (por. str. 37). Bo kiedy widzia , jak „nowa, groDna burza" gromadzi
si& nad Ko,cio em ukrai@skim, kiedy skar%y si& na „ci&%ki ucisk", na „to ci&%kie
nieszcz&,cie" i „ci&%k/ nawa nic&", na wszystkie „te prze,ladowania i
okrucie@stwa", jego „ojcowskie serce" zwraca o si& szczególnie ku „rym
wiernym, co %yj/ w smutnych i okropnych warunkach, ci&%ko i z o,liwie
zniewoleni, a w pierwszym rz&dzie do was, czcigodni bracia, biskupi narodu
ukrai@skiego". Zarazem podbechtywa ich: „nie
321
powinni,cie traci+ odwagi", „powinni,cie wyprzedza+ wszystkich innych i w
boju przetrzyma+ atak", zagrzewa ich „usilnie ju% teraz w imi& Bo%e, nie dajcie
si& zastraszy+ przez %adne groDby czy straty, nigdy nie zaprzyjcie si& swojej
wiary i wierno,ci dla Matki Ko,cio a, cho+by i pod groDb/ wygnania lub w
niebezpiecze@stwie %ycia"1990.
Ten sam los, co ukrai@skich unitów, spotka ruski Ko,ció na S owacji: w
latach 1949/50 przeszed on na rosyjskie prawos awie1991.
W krajach ba tyckich, gdzie w 1944 roku dosta o si& pod rz/dy sowieckie
sze,+ milionów chrze,cijan, z czego trzy miliony katolików w o,miu
biskupstwach1992, %ycie ko,cielne zosta o co najmniej mocno zredukowane. Tak
sta o si& w Estonii, gdzie by o co prawda zaledwie par& katolickich parafii; na
Zotwie, która mia a jedn/ czwart/ ludno,ci katolickiej, a gdzie liczba ksi&%y z
207 (w roku 1944) zmala a do 143 (w roku 1967); na przewa%aj/co katolickiej
Litwie, gdzie nowi w adcy 1 lipca 1940 roku wypowiedzieli konkordat, usun&li
cz&,+ kleru i katolików drog/ masowych deportacji, w roku 1946 nie po raz
pierwszy wsadzili do rosyjskiego wi&zienia biskupa z Koszedarów nazwiskiem
Teofilus Matulionis, a liczba duchownych w przeci/gu dwudziestu lat spad a
prawie o po ow&1993. Z dwunastu w roku 1940 biskupów litewskich za Stalina
pozosta o na urz&dzie ju% tylko dwóch, za Chruszczowa tylko Petras Ma%elis,
wówczas jedyny urz&duj/cy arcypasterz we wszystkich krajach ba tyckich1994.
Tak%e w krajach demokracji ludowej przeprowadzono, na wzór ZSRR,
rozdzia Ko,cio a od pa@stwa, pr&dzej czy póDniej powypowiadano konkordaty,
pozrywano stosunki dyplomatyczne. Tu i ówdzie rz/dy komunistyczne
pozawiera y co prawda nowe umowy z episkopatem, ale nie z Rzymem. Biskupi
za, czynili ust&pstwa, do których papie% by si& nie posun/ ; a nawet
kolaborowali, mniej czy bardziej, a%eby przetrwa+: stara taktyka! niektórzy
ksi&%a nawet b ogos awili sztandary partii komunistycznej1995. Z drugiej strony
komuni,ci pos ugiwali si& i nadal pos uguj/ si& duchowie@stwem, dopóki nie s/
w stanie go ca kowicie wyeliminowa+, dla swoich celów, uprawiaj/c strategi&,
bez w/tpienia funkcjonuj/c/ te% w odwrotnym kierunku. Przy tym katolicyzm
uciska si& na ogó bardziej ni% inne grupy wyznaniowe, poniewa% jest bardziej
niebezpieczny. W ka%dym razie najpierw oczekuje si& od niego co najmniej
zgody na polityk& ostro przeprowadzanego uspo ecznienia i upa@stwowienia.
322
Z pocz/tku wprawdzie Kreml poleci unika+ wszelkich zamieszek;
szefowie pa@stwa i w adz cywilnych pojawiali si& na uroczysto,ciach
religijnych, marsza ek Woroszy ow w Budapeszcie odwiedzi bazylik& ,w.
Stefana. Natomiast od pocz/tku zimnej wojny wi&kszo,+ rz/dów w Europie
Wschodniej przyst/pi o do zwalczania, a co najmniej rygorystycznego
os abiania wrogiego re%imowi katolicyzmu, stosuj/c cenzur& publikacji,
konfiskat& dzie ju% wydanych, dóbr ko,cielnych, rozwi/zywanie klasztorów i
wszelkich partii katolickich, upa@stwowienie szkolnictwa, zakaz lub
nadzorowanie nauki religii, procesy przeciwko duchownym, aresztowanie i
wi&zienie biskupów i ksi&%y, szpiegowanie „opornych" i przywileje dla
„patriotycznych" duchownych itd. Cz&stokro+ nie uchylano si& bynajmniej od
regularnego wspierania Ko,cio a ,rodkami materialnymi, wymagaj/c jednak%e
w zamian aprobaty i poparcia dla w asnej polityki spo ecznej i w ogóle dla
pa@stwa1996.
Rumunia, pod rz/dami komunistycznymi od 6 marca 1945 roku, w dniu
17 lipca 1948 roku wypowiedzia a konkordat, zawarty w 1927 i ratyfikowany w
1929 roku1997. Ko,ció prawos awny natomiast zwi/za si& z komunistami,
odes awszy uprzednio 6000 duchownych na emerytur&, zmusiwszy 13 biskupów
i metropolitów do abdykacji, na patriarch& za, wybrawszy partyjnego popa
nazwiskiem Justinian Marina. Ten obrotny klecha, który jakoby nakazywa
zawsze swoim duchownym, by wszelkie poczynania w adzy uzasadniali jakim,
cytatem z Biblii, uwa%a , i% nauka chrze,cija@ska da si& bez zastrze%e@ pogodzi+
z konstytucyjnymi za o%eniami demokracji ludowej1998. W dniu 2 grudnia 1948
roku, nie bez silnego nacisku rz/dowego, rozwi/zano Ko,ció unicki, przez co 1
1/2 miliona katolików powróci o do prawos awia, tak jak 250 lat wcze,niej z ich
prawos awnych przodków, pod odpowiednim naciskiem Habsburgów, zrobiono
katolików1999. Zakony unickie przesta y istnie+, z wyj/tkiem pi&ciu klasztorów,
zlikwidowano wszystkie szko y i instytucje katolickie, zakazano prasy
katolickiej, uwi&ziono prawie 400 ksi&%y obrz/dku wschodniego i wszystkich
pi&ciu biskupów; czterej z nich umarli w wi&zieniu2000.
Nuncjusz O'Hara, Amerykanin, zorganizowa natychmiast — zanim jego
samego wydalono pod zarzutem szpiegostwa — Ko,ció podziemny. Potajemnie
wy,wi&ci dwunastu administratorów apostolskich i od razu powo a zast&pców
na wypadek ich aresztowania. Wy,wi&ci sze,ciu tajnych biskupów, którzy po
323
dwóch miesi/cach ju% siedzieli w wi&zieniu, pi&ciu przez 18 lat, a szósty nie
prze%y 2001. Osservatore Romano, watyka@ska Prawda, o,wiadczy w ko@cu
stycznia 1949 roku (taktownie przemilczaj/c np. fakty z historii zbawienia): „W
dziejach brutalnych represji, prze,ladowa@, drogi krzy%owej wolno,ci, praw
ludzkich i godno,ci ludzkiej bodaj%e nie znane s/ równe zbrodnie."2002
Pius XII za,, który wytrwale przemilcza wszystkie potworno,ci nazistów,
jakoby po to, by zapobiec jeszcze gorszym, na temat komunistów bynajmniej
nie zachowywa milczenia. Wprost przeciwnie. Protestowa dono,nie i bez
ustanku. S u%yli mu przy tym jako skuteczna reklama ci pra aci, którzy „tak
niesprawiedliwie uwi&zieni" prze%ywali ponownie „los pierwotnego Ko,cio a".
Wo a do biskupów ukrai@skich: „Kiedy teraz jeste,cie w a@cuchach,
przemawiaj/ one tym ja,niej, tym dono,niej i obwieszczaj/ Chrystusa."2003
Pociesza te% siedz/cych pod kluczem biskupów rumu@skich, pragn/c
„uca owa+ ich okowy": „Raczej zno,cie nadal wygnanie i wi&zienie, ni%by,cie
mieli zaprze+ si& swojej wiary i rozwi/za+ albo rozluDni+ mocne wi&zy, jakie
/cz/ was ze Stolic/ Apostolsk/."2004
W Bu garii, od 15 paDdziernika 1946 roku b&d/cej republik/ ludow/,
Ko,ció katolicki straci niebawem wszystkie swe organizacje, arcypasterzy i
wi&kszo,+ duchownych2005. Ale na ponad 6 min Bu garów przypada o zaledwie
oko o 57 tys. katolików2006.
Pius XII w swej encyklice Orientales ecclesias z po owy grudnia 1952
roku op akiwa t& now/ burz& na Wschodzie, która „grozi pomieszaniem,
zag ad/, a nawet zupe nym unicestwieniem kwitn/cych wspólnot
chrze,cija@skich; która usi uje wytrzebi+ z „%ycia publicznego i prywatnego"
wszystko, co „,wi&te", a nawet „boskie", „jako bajk& i oszustwo"2007. Do uszu
papieskich dociera y coraz to gorsze wie,ci, tak i% Pacelli „dniem i noc/"
zamartwia si&, „jego troska stawa a si& coraz ci&%sza i bardziej gorzka".
„Po,ród tych jak%e bolesnych wie,ci, które do Nas dochodz/, zw aszcza jedna
ostatnio ugodzi a Nas jak najbole,niej... w Bu garii, gdzie istnia a niedu%a, lecz
kwitn/ca wspólnota katolicka, straszliwa burza pogr/%y a Ko,ció w wielkiej
%a obie. Wedle zwyczajnego systemu oskar%ania s udzy Ko,cio a zostali tam
oskar%eni o ró%ne zbrodnie przeciwko pa@stwu. Mi&dzy innymi Nasz czcigodny
brat Ewgeni Bosi kow, biskup Nikopola... skazany zosta na ,mier+."2008
Nast/pi o to 25 wrze,nia 1952 roku, pod zarzutem propagandy antypa@stwowej,
szpiegostwa, nielegalnego
324
posiadania broni; srogie kary dotkn& y jeszcze 26 innych duchownych2009.
Spo,ród 127 ,wieckich duchownych i oko o 200 zakonników, jacy
dzia ali w Bu garii przed zako@czeniem II Wojny Mwiatowej, po up ywie pó tora
dziesi&ciolecia jakoby ju% tylko kilku, „po cz&,ci w przebraniu", pe ni o swe
„duszpasterskie obowi/zki"2010.
Jeszcze surowiej zniszczono katolicyzm w Albanii, gdzie tak rozkwit po
jej zaj&ciu przez wojska faszystowskie (str. 80 i nast.). Teraz wydalono
wszystkich cudzoziemskich misjonarzy i zakonnice, biskupów, ksi&%y i
zakonników rozstrzelano, uwi&ziono lub wyp&dzono i zlikwidowano wszystkie
instytucje ko,cielne. W roku 1973 Albania mog a si& poszczyci+, %e zamkn& a
ostatni ko,ció i jako pierwszy z krajów socjalistycznych unicestwi a religi&2011.
W Czechos owacji ju% po I Wojnie Mwiatowej ster rz/dów obj& y warstwy
wrogie Ko,cio owi, ruch „Odwrotu od Rzymu" sta si& popularny zw aszcza
w,ród inteligencji czeskiej, krótko mówi/c, stosunki pa@stwa i Ko,cio a —
przez usuni&cie religii ze szkó , od%ywaj/cy kult husycki, ataki na wizerunki
,wi&te i nabo%e@stwa oraz znaczny ubytek duchowie@stwa — ci/gle si&
pogarsza y2012. Za czasów hitlerowskich katolicyzm móg nieco przyj,+ do
siebie, ale „praski zamach stanu", którego dokonali w 1948 roku komuni,ci,
odebra mu w adz&. Po antykomunistycznym dekrecie papieskim zacz& y si&
mno%y+ demonstracje godz/ce w Watykan i w episkopat. Ustawa z 14
paDdziernika 1949 roku pozbawi a Ko,ció ca ego maj/tku, z ksi&%y za, uczyni a
etatow/ s u%b&, uzale%nion/ od pa@stwa2013. Musieli oni sk ada+ przysi&g&
wierno,ci rz/dowi i podda+ si& kontroli urz&du do spraw ko,cielnych2014. Stracili
wiele przywilejów, jak równie% posiadan/ ziemi&; restrykcjom poddawano
katolickie szko y, seminaria duchowne, zakony, stowarzyszenia, ograniczano
wydawanie ko,cielnych gazet i czasopism oraz lekcje religii; wreszcie starano
si& podzieli+ duchowie@stwo za pomoc/ „Hierarchii Narodowej",
prokomunistycznego ruchu pokojowego ksi&%y2015.
Przetrz/sano „raz po raz" klasztory, doszukuj/c si& „pod p aszczykiem
klauzury" dzia alno,ci antypa@stwowej, tajnych radiostacji, podziemnych
drukarni. „I oczywi,cie, tak jak by o do przewidzenia, wykrywano tajne
radiostacje i podziemne drukarnie."2016 Ale kiedy policja rewidowa a rezydencj&
arcybiskupa, szukaj/c „narz&dzi reakcji", wysi ki jej okaza y si& daremne. „Nic
jednak nie znaleDli — pisze ten sam katolik. — Mimo
325
najlepszej woli."2017 Za kilka lat mia ju% nie istnie+ ani jeden klasztor, cho+by
%e@ski2018. Oko o dwóch tysi&cy zakonników trafi o do „klasztorów
koncentracyjnych" pod nadzorem policji2019.
W roku 1950 aSSR zerwa a stosunki ze Stolic/ Apostolsk/; jej ostatni
charge d'affaires w ci/gu trzech dni musia opu,ci+ republik&2020. Stopniowo
aresztowano prawie wszystkich biskupów, niektórych uwi&ziono na ca e lata2021.
Chyba nie bez racji prezydent Gottwa d uwa%a wy%sze duchowie@stwo w
swoim pa@stwie za „wroga ustroju; jest ono przeciwne jakiemukolwiek
porozumieniu z rz/dem i jest w kraju o,rodkiem reakcji. Wszyscy reakcjoni,ci
w kraju i za granic/ kontaktuj/ si& z wy%szym duchowie@stwem katolickim i
przygotowuj/ si& do walki przeciwko naszej demokratycznej republice."2022
Tylko od lipca do wrze,nia 1950 roku wsadzono do wi&zienia sze,ciu
biskupów, jeszcze trzej otrzymali areszt domowy w swojej „rezydencji"2023.
Arcybiskup Pragi, Josef Beran, przebywa w areszcie domowym ju% od 19
czerwca 1949 roku2024. Pocz/tkowo d/%y do jakiego, uk adu; po wybraniu
Gotrwalda na czwartego prezydenta aSSR odprawi nawet nabo%e@stwo
dzi&kczynne w katedrze ,w. Wita, w którym uczestniczy te% Gottwa d jako
pierwszy prezydent republiki2025. „Wsz&dzie na Wschodzie — zauwa%a W.
Daim — byli ksi&%a i ,wieccy chrze,cijanie, umiej/cy trafniej oceni+ sytuacj&
ni% Pius XII. Uwa%ali oni jego polityk& i jego ocen& komunizmu za b &dne. Nie
wierzyli ani w to, %e komunizm d ugo nie przetrwa, ani w to, %e wybuchnie
wojna. W niemieckich obozach koncentracyjnych spotykali si& cz&sto z
komunistami i odczuwali solidarno,+ wobec nich i wobec wszystkich
towarzyszy w walce z nazizmem... ych ludzi zacz&to niebawem w Rzymie
uwa%a+ za zdrajców."2026
Co prawda wy%szy kler si& do nich nie zalicza : nawet kiedy jaki,
hierarcha okaza si& tak winien jak os awiony Jan Vojta,,ak, jako pierwszy
katolicki biskup aresztowany ju% w kwietniu 1945 roku i nawet przez nuncjusza
uwa%any za „wielkiego szowinist&": przecie% za Hitlera uwa%a humanitarne
traktowanie Polaków za „niemal%e grzeszne"2027 i jak przysta o na owe czasy,
praktykowa w,ciek y antysemityzm (str. 23). Kiedy op ywaj/cemu w bogactwa
urz/dzono wreszcie (por. tam%e) w Pradze w 1951 roku pokazowy proces w
miejscu, które z nie zamierzon/ ironi/ pewien katolik okre,li jako „wyposa%one
we wszystko, czym ,redniowieczny «komfort wi&zienny» mo%e
dysponowa+"2028, komuni,ci go (rzekomo) spreparowali za pomoc/ „gróDb",
„bicia pa kami",
326
„szoków elektrycznych", a nawet „szkolenia widowiskowego": „Znaczy to, %e
wpojono mu drobiazgowo t& mimik&, któr/ mia si& pos ugiwa+ w czasie ca ego
procesu..." i wreszcie zaaplikowano mu „jeszcze zawy%on/ dawk& ,rodków
pobudzaj/cych"2029: gdy% wiele musi z o%y+ si& na to, aby katolicki m&czennik
si& za ama . „Ktokolwiek mia otwarte oczy, musia od razu dostrzec, %e
wszystko to by teatr i szmira." Stan/ wi&c nareszcie bohater ze zwieszon/
g ow/. „Dzia anie ,rodków pobudzaj/cych os ab o. I przesta o ju% by+
potrzebne. Zapad wyrok: 25 lat wi&zienia dla biskupa Vojta,,aka i do%ywocie
dla dwóch razem z nim oskar%onych pra atów2030.
Rzym nie da si& zniech&ci+. Natychmiast powo a konspiracyjn/
hierarchi&, poleci wy,wi&ca+ tajnych biskupów, jak m.in. jezuita Hlinica,
jezuita Korec, jezuita Dubovsky2031. Hlinica uciek do Rzymu, lecz pozostali
dwaj na d ugo wyl/dowali w wi&zieniu2032. Tajni biskupi Ladislav Hlad i Kare
Ot+ena,ek odsiedzieli ponad dziesi&+ lat2033. Jeden z czechos owackich tajnych
biskupów wyzna w 1968 roku Hansjakobowi Stehlemu: „Po roku 1945, a
zw aszcza po 1949 Zachód niewzruszenie czyni nam nadziej& na wolno,+ —
nie tylko Radio «Wolna Europa», ale tak%e i watyka@skie — oczywi,cie nie
mówi/c, kiedy i jak to si& stanie. Wielu tutejszych ludzi wierzy o, co wmawia a
im równie% oficjalna propaganda partii, %e wojna mi&dzy Stanami
Zjednoczonymi a Zwi/zkiem Radzieckim jest nieunikniona, a wielu nawet jej
pragn& o... Od Ojca Mwi&tego zdarza o si& nam s ysze+ wezwania, które mo%na
by o sobie wyk ada+ tak albo inaczej..."2034
Pius XII wystosowa 28 paDdziernika 1951 roku or&dzie do katolików
czechos owackich. B aga
„,wi&tych niebieskich" oraz „Dziewic&
przenaj,wi&tsz/ i Matk& Bosk/" o pomoc i opiek&. Bredzi o „wytrwa ej
wierno,ci i p omiennej mi o,ci" pos usznych sobie owieczek i ch osta „ci&%kie
udr&ki" zadawane im przez czerwonych, ich „obozy koncentracyjne",
„nieustanny dozór i kontrol&", ich „k amliwe oskar%enia i jawne oszczerstwa",
„wszystkie te intrygi i podst&py" zw aszcza wobec m odzie%y „w zaraniu lat",
wobec jej „niewinno,ci", i wreszcie usprawiedliwia si&: „Papie% rzymski jest
przedstawiany jako wróg waszego narodu, podczas gdy jest raczej jego czu ym
ojcem. Posuwaj/ si& nawet do oskar%ania go, jakoby szykowa now/ i jeszcze
gorsz/ wojn&", gdy w rzeczywisto,ci „nie pomija on %adnej okazji, aby popiera+
braterstwo i pokój mi&dzy wszystkimi narodami"2035.
327
Czyni wi&c po wojnie to samo, co podczas wojny! Pod koniec jego
pontyfikatu —jak stwierdza monsignore Giovannetti — spo,ród 19 biskupów
czechos owackich 12 jakoby czy to znajdowa o si& w wi&zieniu, czy zosta o
wygnanych ze swego biskupstwa, czy w jaki, inny sposób przeszkodzono im w
pe nieniu urz&du, i podobno tylko jeden arcypasterz w Czechach i na Morawach
przebywa jeszcze na wolno,ci2036.
Ci&%ki uszczerbek poniós Rzym tak%e w Jugos awii, gdzie dopiero co
prowadzono kampani& dla eksterminacji prawos awnych Serbów i wyr%ni&to
przy pomocy ustaszów setki tysi&cy bezbronnych (str. 155 i nast.). Teraz
likwidowano katolickie organizacje i szko y, rozwi/zano wi&kszo,+ klasztorów i
popierano kolaboruj/cych ksi&%y, aby podzieli+ duchowie@stwo2037. Prasa
katolicka zosta a prawie ca kowicie unicestwiona, we wszystkich szko ach
pa@stwowych zniesiono nauk& religii2038. Do roku 1949 katolicy podobno stracili
4314 ko,cio ów i kaplic2039, ma o tego! ju% do roku 1946 aresztowano oko o
50% miejscowego kleru, a 13% stracono, w tym 139 franciszkanów2040.
Episkopat jugos owia@ski, zupe nie nie wstrz/,ni&ty krwaw/ aDni/, urz/dzan/
prawos awnym w poprzednich latach, napisa teraz w li,cie pasterskim z 20
wrze,nia 1945 roku: „Boli nas i wstrz/sa bolesny i straszliwy los wielu ksi&%y...
Wed ug posiadanych przez nas informacji liczba zabitych wynosi 243 spo,ród
nich, 169 przebywa w wi&zieniach i obozach koncentracyjnych, 89 z nich
zagin& o; te straty wyra%aj/ si& /cznie liczb/ 501 ofiar... Jest to liczba, jakiej od
wieków nie zna a historia pa@stw po udniowo-wschodnich."2041
Liczba ta nie pozostaje w %adnym stosunku do liczby prawos awnych,
wymordowanych w okresie klerykalno-faszystowskim, nawet je,li uwzgl&dni+,
%e obecnie zgin& y równie% tysi/ce innych katolików. Jak opowiada pewien
jugos owia@ski proboszcz w katolickiej broszurze propagandowej: „Rok 1945
by w a,ciwie najgorszym, najstraszniejszym w ca ej historii naszego kraju.
Nowi w adcy znajdowali si& w stanie odurzenia zwyci&stwem, znali tylko
nienawi,+ i odwet, mord i zabójstwo. Mnóstwo ksi&%y i aktywnych chrze,cijan
skazano i stracono w trybie doraDnym. Wielu spo,ród nich z nieopisanym
okrucie@stwem. Rzekomo z powodu kolaboracji z nazistami. Ale by to jedynie
pretekst, i to nadzwyczaj tani."2042
Jako „punkt kulminacyjny prze,ladowa@" op akuje Giovannetti proces
przeciwko arcybiskupowi Stepinacowi, posuni&cie, które w „g &bokiej %a obie"
pogr/%y o tak%e Piusa XII2043.
328
A przecie% Stepinac, bez w/tpienia jak i sam „Ojciec Mwi&ty", mia czyste
sumienie, tak czyste, %e jeszcze w roku 1981 dziennik zagrzebski Vjesnik
szyderczo zatytu owa cykl artyku ów Jakoba Blasevi+a, g ównego oskar%yciela
w procesie Stepinaca: Czyste sumienie Alojzije Stepinaca2044.
Od razu na pocz/tku swej mowy obro@czej przed s/dem arcybiskup
o,wiadczy : „Na wszystkie oskar%enia, jakie przeciw mnie tutaj wniesiono,
mog& jedynie odpowiedzie+: moje sumienie jest ca kowicie spokojne (mimo %e
publiczno,+ si& z tego ,mieje)..."2045 Rzeczywi,cie by o to ,miechu warte, a
Stepinac „nie zamierza si& broni+"2046. Zaklinaj/c si& na sw/ niewinno,+ i
zapewniaj/c, %e „sumienie moje wolne jest od jakiejkolwiek winy", a ko@cz/c
s owami: „moje sumienie jest czyste"2047, przeszed natomiast do w,ciek ego
ataku: „Po raz kolejny o,wiadczam wobec was wszystkich: od dwustu
sze,+dziesi&ciu do dwustu siedemdziesi&ciu ksi&%y zosta o wymordowanych
przez tak zwany «ruch wyzwole@czy». W %adnym innym cywilizowanym
pa@stwie tak wielka liczba ksi&%y nie zosta aby ukarana za takie «b &dy», jakie
wy im przypisujecie."2048 Lecz „najbardziej bolesnym punktem — wykrzykiwa
oskar%ony, jakby to on by oskar%ycielem — jest to, %e dzisiaj %aden biskup i
%aden ksi/dz, w dzie@ ani w nocy, nie jest pewien swojego %ycia"2049.
Po czym pra at bezlito,nie ujawni m&cze@stwo episkopatu pod rz/dami
Tita. Stepinac osobi,cie: w mie,cie Zapre,i+ „napadni&ty przy u%yciu kamieni i
pistoletów". Biskup Srebeni+: w Susaku przez „ca e trzy godziny molestowany"
w pokoju, a policja i milicja przygl/da y si& temu bezczynnie. Biskup Lach: na
ca / noc zatrzymany w Koprivnicy, gdy pojecha na bierzmowanie. Biskup
Buri+: powybijano mu okna w willi. A biskup Pu,i+ zosta nawet, „jak s ysz&, w
tych dniach obrzucony zgni ymi jab kami i jajkami". Istne ,wiadectwo krwi!
Jednak%e, jak zapowiedzia w tym prote,cie Stepinac: „Nie b&dziemy
pozbawionymi praw niewolnikami. B&dziemy w tym pa@stwie walczy+
wszelkimi dozwolonymi ,rodkami o swoje prawa!"2050
Arcybiskup Stepinac, skazany 13 paDdziernika 1946 roku na 16 lat
przymusowych robót i jeszcze nast&pne 5 lat utraty honorowych praw
obywatelskich, ju% w roku 1951 wyszed na wolno,+ i w styczniu 1953 roku
papie% go prowokacyjnie awansowa na kardyna a (str. 186 i nast.). Po czym
Tito do roku 1966 zerwa stosunki dyplomatyczne z Watykanem i tym samym
wst/pi „w ,lady Stalina i Hitlera"2051!
329
Uhonorowany przez papie%a za „wybitne zas ugi", mimo wszystko tak
rych o zwolniony Stepinac nie uda si& jednak, na co liczy Tito2052, do Rzymu,
tylko w kraju odgrywa wci/% m&czennika. W li,cie z 4 grudnia 1959 —
okre,lanym przez katolików jako „dokument historyczny"2053 — nie tylko
zapewnia s/d, i% „nigdy nie pope ni %adnego przest&pstwa przeciw pa@stwu
jako takiemu, ani obecnemu, ani te% poprzedniemu (w to ostatnie atwo
uwierzy+), ale nawet pi&tnowa wydany na siebie wyrok jako „mord
sprawiedliwo,ci na osobie niewinnego cz owieka". I jakkolwiek, co znów sam
przyznaje, krajowi i zagraniczni lekarze uczynili „wszystko, co tylko mo%na",
„by przed u%y+ mi %ycie" — albowiem i kardyna owie po,pieszaj/ do rajskich
uciech tak samo niech&tnie, jak papie%e (t. I, str. 232 i nast.) — sam si& widzia ,
pod ochron/ „prasy ,wiatowej", jako „cz owiek pó %ywy", jako „inwalida, który
wsparty na lasce, noga za nog/ wlecze si& do domu. Poza tym od pi&ciu lat
cierpi& na prostat&." „Nie chc& ju% wi&cej mówi+ o ,miertelnym schorzeniu,
które dopad o mnie dwa lata temu, gdy dziennikarze podawali mnie ju% za
umieraj/cego; o wielu innych niedomaganiach, na które cierpi&, jak np. katar
oskrzeli, nie chc& w ogóle my,le+." Krótko mówi/c: „Jestem cz owiekiem, który
ju% obydwiema nogami tkwi w grobie, i tylko jednego mi jeszcze brakuje, aby
ca kiem si& we@ osun/+..." Mianowicie „... wyrazistego ludzkiego symbolu jego
(tzn. Ko,cio a katolickiego) apostolskiej stanowczo,ci"2054. Ale kiedy setki
tysi&cy prawos awnych, z dobrotliwym przyzwoleniem arcybiskupa, osuwa y si&
do grobu, a cz&stokro+, po najstraszniejszych torturach, nie dostawa y nawet i
grobu, Stepinac cieszy si& jak najlepszym zdrowiem.
„Walka z Ko,cio em" trwa a latami jeszcze i w Jugos awii. W roku 1950
pewien zbieg y duchowny ze S owenii doniós , %e jeszcze oko o 280
proboszczów siedzi w wi&zieniach i czeka „jakiejkolwiek kary"2055. Swego
czasu Tito mia powiedzie+ do delegacji s owe@skich duchownych: „My,my
zerwali z Moskw/. Dlaczego wy nie zerwiecie z Rzymem?"2056 Ale nawet i
póDniej, z pocz/tkiem lat osiemdziesi/tych, gdy kontakty mi&dzy pa@stwem a
klerem znacznie si& poprawi y, duchowie@stwo wci/% uskar%a o si& na
prze,ladowania2057.
Nader pouczaj/ce jest zachowanie si& Ko,cio a rzymskiego w czasie
powstania na W&grzech.
Od tysi/ca lat katolicyzm odgrywa tu decyduj/c/ rol& jako
wyzyskiwacz2058. I jeszcze w 1940 roku po „przy /czeniu"
330
pó nocnego Siedmiogrodu, kiedy rz/dzi namiestnik i zwolennik Hitlera Miklós
Horthy (t. I, str. 215 i nast.), nie tylko wysiedlono 280 000 ludzi, a 30 000
wys ano na roboty przymusowe do Niemiec, nie tylko urz/dzano istne
polowania ,miertelne, z przypominaj/cym Chorwacj& obcinaniem nosów i uszu,
wyk uwaniem oczu2059. Owszem, dosz o równie% do prze,ladowa@ religijnych,
do „d ugiej nocy ,w. Bart omieja", kiedy to krzy%owano i rozstrzeliwano na
bramach cerkwi, mniej wi&cej pod ug mowy, jak/ wyg osi w Simleul Silvaniei
horthystowski baron Aczel Ede: „Bóg pomaga tylko brutalnej przemocy, i t&
brutaln/ przemoc wszyscy musimy stosowa+, a%eby wyt uc i wyt&pi+
Wo ochów. Religia g osi w swych dziesi&ciu przykazaniach: nie zabijaj, nie
kradnij i nie po%/daj %ony bliDniego twego, bo to grzech. Ale czy to maj/ by+
grzechy? To %adne grzechy! Grzechem by oby dopiero, gdyby,my nie wyt&pili
tej rumu@skiej bandy chodz/cej w apciach. Urz/dzimy noc ,w. Bart omieja i
pozabijamy nawet dzieci w onach matek."2060
Zgodnie z tym do ko@ca 1940 roku nie tylko ca kowicie zniszczono 16
cerkwi prawos awnych w miejscowo,ciach Borsec, Biborteni, Bistra, Capeni,
Ditrau, Ocland, Virghis, Racosu-de-Jos i innych, ale równie% obrzydliwie
zak uto wielu duchownych prawos awnych2061. W Huedinie w okr&gu Cluj
archiprezbiter A. Munteanu by torturowany przez cztery godziny. „Bestialstwo
osi/gn& o punkt kulminacyjny, gdy morderca Budai Janos Gyepu kilkakrotnie
wbi mu sw/ pa k& w usta z takim rozmachem, %e jej koniec wyszed przez
kark."2062
Ko,ció katolicki, z którego pomoc/ od stuleci zniewalano i obdzierano
ch opów w&gierskich, posiada tam do 1945 roku milion morgów ziemi2063.
Komuni,ci j/ skonfiskowali, niebawem te% ograniczyli katolickie bogactwo
mediów z 17 dzienników, 40 tygodników i miesi&czników do dwóch
tygodników2064, w mniejszym czy wi&kszym stopniu zlikwidowali te% w 1946
roku oko o czterech tysi&cy katolickich stowarzysze@, których w asno,+ przej& y
organizacje komunistyczne2065. Najdotkliwszym jednak ciosem dla kleru by o
upa@stwowienie wolnych szkó jeszcze w tym samym roku — w liczbie 3163,
licz/cych /cznie 600000 uczniów i uczennic — i przej&cie bez odszkodowania
ca ego ich maj/tku2066.
Centraln/ postaci/ Ko,cio a w&gierskiego by w latach powojennych
kardyna József Midszenty, którego prawdziwe nazwisko brzmia o Pehm i
zmieni je dopiero w 1941 roku2067. Urodzony w roku 1892, wy,wi&cony na
ksi&dza w 1915, podczas
331
„komunistycznych rz/dów terroru" w roku 1919 (t. I, str. 215 i nast.) redagowa
ksi/%k& StrzeNcie siE gazety!2068 PóDniej przez +wier+ wieku kierowa
dziennikiem Zalamegyei Ujsag i pisywa do innych pism katolickich2069.
Uszcz&,liwia te% publiczno,+ „warto,ciowymi ksi/%kami". Jego dzie o Matka
ukaza o si& w wersji rozszerzonej, w dwóch tomach obj&to,ci oko o tysi/ca
stron (1940 i 1942), w ,rodku wojny hitlerowskiej2070. A jako „historyk"
przedstawi , nie najmniej licz/ce si& w,ród jego p odów, dzieje „walki o
wolno,+" prowadzonej przez Ko,ció i „twarde oblicze" jego „m&cze@stwa",
pe ne zwyk ych, imponuj/cych fa szerstw2071.
Pod koniec wojny Midszenty awansowa w toku b yskawicznej kariery,
prawie nie maj/cej sobie równych, z proboszcza w ma ym miasteczku na
kardyna a; dopiero w 1944 roku zosta biskupem w Veszprem, a ju% w
nast&pnym roku Pius XII wyniós go do najwy%szej godno,ci duchownej na
W&grzech2072. I kiedy „czerwona powódD zala a kraj ,wi&tego Stefana", nowy
ksi/%& prymas sta si& „uznanym przywódc/ w walce o godno,+ ludzk/",
„genialnym wodzem tych wypraw krzy%owych", „w sam/ por& postawionym na
czele w&gierskiego katolicyzmu"2073.
Co prawda w czasie wojny Midszenty grzmia przeciwko Wschodowi:
„Nigdy jeszcze piek o nie ruszy o do walki z tak/ pot&g/."2074 Ale gdy nadeszli
Rosjanie, nie wynika o to np. z ich taktyki, lecz z „mi osierdzia Pana", %e ujrza
si& „nie ca kiem zdruzgotany"2075. Wr&cz przeciwnie! Potrafi obecnie „dostrzec
nawet liczne wzgl&dy, jakimi cieszy si& u w adz %ycie ko,cielne"2076. Raz po raz
lata , zawsze ameryka@skimi samolotami, do ,wi&tego Rzymu2077 i po
wkroczeniu Sowietów te% zaraz si& przystosowa . „Demokracja i wolno,+ to
has a nowego %ycia — obwie,ci . — Có% to za pi&kne has a!" A nieco póDniej
zauwa%y : „My,l demokratyczn/ ufnie powitali,my ju% w naszym poprzednim
li,cie pasterskim... Jeste,my przekonani, %e te zasady potrafi/ stworzy+ pi&kny
,wiat, jeste,my przekonani, %e te zasady przybli%/ ludzko,+ do jej celu..."2078
Ale wkrótce po swoim awansie na kardyna a zaprotestowa „moc/
przypadaj/cej w&gierskiemu ksi&ciu prymasowi pozycji w ramach prawa
pa@stwowego", przeciwko wprowadzeniu republika@skiej konstytucji i
„planowanemu zniesieniu tysi/cletniego królestwa w&gierskiego"2079.
Stanowczo przeciwstawi si& antyko,cielnym posuni&ciom rz/dz/cego Frontu
Ludowego, ale 10 paDdziernika 1946 roku oznajmi : „Jeste,my bez zastrze%e@
gotowi do wspó pracy, je%eli otrzymamy zapewnienie, %e b&dziemy mieli
332
swobod& wykonywania naszej dzia alno,ci religijnej."2080 Rzecz g ówna: ich
w asna swoboda... prowadzenia innych za r/czk&. Semper idem!
Jednak%e 26 grudnia 1948 roku w&gierski „Stalin", póDniej maj/cy popa,+
w nie ask& szef partii Matyas Rakosi, kaza aresztowa+ kardyna a2081. I ju% po
dwóch tygodniach wi&zienia Midszenty przyzna si& do winy, co prawda
umieszczaj/c po swym nazwisku znak c.f. (coactus feci: „uczyni em to pod
przymusem"). Ale w osiem dni póDniej przed o%y w asnor&czne zeznanie;
rzekomo po „zastosowaniu ,rodków odurzaj/cych"2082. Ale przyzna si& te%
„dobrowolnie" ministrowi sprawiedliwo,ci, „%e zarzucanych mi na podstawie
pa@stwowego Kodeksu Karnego dzia a@ w istotnej cz&,ci rzeczywi,cie si&
dopu,ci em" i oznajmi na mocy „swobodnego postanowienia, bez przymusu, o
swojej gotowo,ci do tymczasowej rezygnacji z pe nienia mego urz&du"2083. Na
pytanie przewodnicz/cego: „Czy pan napisa to o,wiadczenie?" Midszenty
odpowiedzia : „Tak, napisa em je."2084 Przewodnicz/cy: „Czy by pan
nak aniany do swego zeznania, albo czy przymuszano pana do jakiej,
wypowiedzi?" Midszenty: „Ale% nie... Moje dzisiejsze stanowisko wyra%one jest
w li,cie, który skierowa em do ministra sprawiedliwo,ci."2085
W dniu 3 lutego 1949 roku postawiony przed s/dem, „aposto kraju"
skazany zosta za zdrad& stanu, szpiegostwo, operacje dewizowe itd. na
do%ywotnie wi&zienie2086.
Pius XII za,, który jeszcze w maju 1948 roku wychwala W&gry jako
„odporny na burze d/b, którego nic nie zdo a wykorzeni+", teraz uzna , %e
„sprawa ksi&cia Ko,cio a — jak napisa z w a,ciw/ mu sk onno,ci/ do kiczu —
nie by a rozpatrywana... w pe nym ,wietle s o@ca", ubolewa nad „niecnym
zuchwalstwem" uwi&zienia, nad „podst&pn/ chytro,ci/ oskar%e@", nad ,rodkami,
„które m&%a o tak %elaznej naturze i w pe ni si %ywotnych nagle uczyni y tak
s abym i chwiejnym duchowo, %e jego zachowanie si& b&dzie oskar%a+ nie jego
samego, ale raczej jego oskar%ycieli i s&dziów"2087.
Nie przypadkiem papie% uzna przy tym, %e „musi ca kiem szczególnie
wyja,ni+: Jest najzupe niej sprzeczne z prawd/, co utrzymywano w trakcie tego
procesu: mianowicie %e ca a sprawa, o któr/ tu chodzi, sprowadza si& do tego,
jakoby ta oto Stolica Apostolska, powoduj/c si& polityczn/ %/dz/ w adzy i
d/%eniem do w adzy, wyda a rozkazy i polecenia przeciwko Republice
W&gierskiej i jej przywódcom, i jakoby dlatego ca a sprawa
333
i odpowiedzialno,+ spada a na t&%e Stolic& Apostolsk/. 8. Ka%demu wszak
wiadomo, %e Ko,ció katolicki nie daje si& powodowa+ motywami
ziemskimi..."2088 Ka%demu powinno by+ wiadome, %e jest na odwrót; przecie%
sam Pius XII dalej pisze: „... lecz dopuszcza ka%d/ form& rz/du, byle nie
sprzeciwia a si& Ona boskim i ludzkim prawom. Je%eli jednak pozostaje z nimi
w sprzeczno,ci, wówczas biskupi i wszyscy wierni musz/ z obowi/zku
w asnego sumienia wyst/pi+ przeciw niesprawiedliwym ustawom."2089 Przez co
w istocie przyznaje to, czemu na pozór zaprzecza.
I jeszcze 20 lutego 1949 roku podburza masy wype niaj/ce plac Mwi&tego
Piotra „w pos&pnej i bolesnej godzinie", ch osta „ustrój wrogi religii", „cios
zadany ksi&ciu Ko,cio a"; „wyrok skazuj/cy wybitnego kardyna a Mwi&tego
Ko,cio a Rzymskiego na brzegach Dunaju"; „wcale nie odosobniony
przypadek", „ogniwo w d ugim a@cuchu prze,ladowa@", „planowo
przygotowane", przy czym Pius XII mimochodem wspomnia o „pierwszych
rzymskich m&czennikach", „wymordowanych za Nerona", którego „poj&tnymi
uczniami" oczywi,cie s/ „wspó cze,ni prze,ladowcy chrze,cijan"2090.
Kongregacja konsystorska za, na o%y a ekskomunik&, na mocy Kanonu 2343 nr
2 i Kanonu 2334 nr 2, na wszystkich, którzy przy o%yli r&ki do sprawy
Mindszenty'ego i przeszkodzili mu w sprawowaniu jego jurysdykcji, og aszaj/c
ich „bezecnymi"2091.
Re%im te% przyst/pi w lecie 1950 roku do walki z klasztorami. W jednym
katolickim Dródle mówi si& o „dwóch tysi/cach", w drugim o „dziewi&ciu
tysi/cach" aresztowanych zakonników2092. Mianowany przez Watykan
przewodnicz/cym Konferencji Episkopatu arcybiskup Kalocsy, József Grosz,
zaaprobowa 30 sierpnia 1950 roku umow&, w której wy%sze duchowie@stwo
w&gierskie popiera o re%im komunistyczny ca kiem podobnie, jak swego czasu
niemieckie popar o nazistów. Nie tylko pot&pi wszelk/ wrogo,+ w stosunku do
pa@stwa, ale nawet za%/da , aby „z ca ych si " popiera+ plan pi&cioletni, jak
równie% kolektywizacj& rolnictwa. „Episkopat uznaje i popiera, stosownie do
swych obowi/zków obywatelskich, porz/dek stworzony przez W&giersk/
Republik& Ludow/ i przez jej konstytucj&. O,wiadcza, %e wype niaj/c prawa
ko,cielne b&dzie wyst&powa przeciw tym cz onkom duchowie@stwa, którzy by
wykroczyli przeciw porz/dkowi prawnemu i pracy przy budowie W&gierskiej
Republiki Ludowej..." „Episkopat wzywa katolickich wiernych, jako obwateli
334
i patriotów, do wspó dzia ania ze wszystkich si w wielkim dziele, którego naród
w&gierski, z rz/dem Republiki Ludowej na czele, dokonuje dla wype nienia
planu pi&cioletniego, dla podniesienia poziomu %ycia i dla zapewnienia
sprawiedliwo,ci spo ecznej. Episkopat wzywa szczególnie proboszczów, a%eby
nie przeciwstawiali si& wiejskim spó dzielniom produkcyjnym... Episkopat
popiera ruch pokoju."2093
W dniu po podpisaniu tej umowy dekret rz/dowy rozwi/za 53 zakony
katolickie2094. A ju% w nast&pnym roku 1951 tak%e Grosz skazany zosta na 15
lat wi&zienia (lecz po pi&ciu latach wypuszczony na woln/ stop&2095). Wobec
czego jeszcze urz&duj/cy biskupi z o%yli przysi&g& i ,lubowali wierno,+
W&gierskiej Republice Ludowej, jej narodowi i jej konstytucji2096.
Na zjeDdzie utworzonego w 1954 roku Frontu Narodowego arcybiskup
Czapik, nowy przewodnicz/cy Konferencji Episkopatu, zapewnia : „Pok adam
ufno,+ w patriotycznym Froncie Ludowym."2097 A gdy Czapik w roku 1956
umar , zwolnionemu za, arcybiskupowi Groszowi znów powierzono
kierownictwo episkopatu, on tak%e przyrzek : „Pragn& by+ wiernym synem,
pos usznym obywatelem naszej ojczyzny, Republiki Ludowej W&gier. W tym
duchu prowadzi+ b&d& moich wiernych."2098
Ale gdy tylko rozpocz& o si& w paDdzierniku 1956 roku powstanie,
wy%sze duchowie@stwo natychmiast usi owa o odzyska+ swe dawne
przywileje2099. Kardyna Midszenty, po o,miu latach wi&zienia i ci/gle
ponawianych mi&dzynarodowych staraniach o jego zwolnienie2100, od razu sta
si& duchowym przywódc/ powstania, a nawet gotów by osobi,cie stan/+ na
czele rz/du2101 i tak sobie poczyna , jak gdyby powsta@cy ju% odnie,li
zwyci&stwo2102. Pod ochron/ ich czo gów przewieziony 30/31 paDdziernika
1956 roku do Budapesztu, do swojego pa acu, wyg osi nast&pnego dnia
pierwsze or&dzie radiowe do narodu: „Godne podziwu bohaterstwo wyzwala
obecnie nasz/ ojczyzn&. Ta walka o wolno,+ nie ma sobie równej w historii
,wiata. Nasza m odzie% zas uguje na najwy%sze pochwa y..."2103
W,ród tysi&cy depesz ze wszystkich stron ,wiata by a tak%e 30-wierszowa
od „Ojca Mwi&tego", którego wiadomo,+ o uwolnieniu Midszenty'ego „nape ni a
pociech/". „Ca y ,wiat katolicki raduje si& w tej chwili razem z Twoj/
Ojczyzn/." Papie% spodziewa si& „zapowiadaj/cej szcz&,cie przygrywki dla
drogiego narodu w&gierskiego"2104. Midszenty za, wieczorem 3 listopada, gdy
czo gi sowieckie znajdowa y si& o dwana,cie kilometrów od
335
Budapesztu, apelowa do pos a niemieckiego Bundestagu, ksi&cia zu
Lówenstein: „B/dDcie silni, b/dDcie gotowi! Inaczej los W&gier jutro mo%e by+
waszym. Moskwa nie cofa si& przed %adn/ przemoc/... Ustrzec przed ni/ mo%e
tylko wi&ksza pot&ga."2105
Jeszcze tego samego wieczora, na kilka godzin przed tym, jak Rosjanie
zacz&li ostrzeliwa+ miasto, prymas za%/da , „aby natychmiast przywrócono
wolno,+ nauczania religii, a instytucjom i organizacjom Ko,cio a katolickiego,
jak równie% prasie katolickiej, pozwolono znów na podj&cie dzia alno,ci..."
Domaga si&, aby winnych poci/gni&to do odpowiedzialno,ci s/dowej, %/da
nowych wyborów, zabezpieczonych przed wszelkimi nadu%yciami, i wo a :
„Ka%dy w kraju powinien wiedzie+, %e ta walka nie by a rewolucj/, lecz walk/ o
wolno,+... Ca y naród w&gierski zmiót ten ustrój..."2106 po czym przy
wkroczeniu rosyjskich czo gów schroni si& na d ugi czas w ambasadzie
ameryka@skiej, z któr/ w opinii komunistów zawsze by konspirowa . A jezuita
Laszló Vargas, jeden z za o%ycieli Chrze,cija@sko-Spo ecznego Ruchu
W&gierskiego, wo a o „Dantego, który by odmalowa to piekielno-boskie
widowisko. Ale sztuka dzisiejsza wydaje si& niezdolna ogarn/+ i przedstawi+
wy%yny i otch anie tej tragedii... Czerwony potwór zg adzi jeszcze miliony
niewinnych ludzi."2107
Tymczasem Pius XII, ze zgryzoty w obliczu w&gierskiej katastrofy,
wywali w ci/gu dziesi&ciu dni trzy encykliki, czego nie dokona jeszcze %aden
papie%.
Na pocz/tku powstania, 28 paDdziernika, nawo ywa ,wiat do modlitwy i
wyra%a nadziej&, %e „z natchnienia Bo%ego i z Jego pomoc/... i za
wstawiennictwem przenaj,wi&tszej Dziewicy Maryi drogi, tak ci&%ko
do,wiadczony naród w&gierski oraz inne narody Europy Wschodniej, ograbione
z wolno,ci religijnej i obywatelskiej, b&d/ mog y stanowi+ w sprawiedliwo,ci,
s usznym porz/dku, szcz&,ciu i pokoju, ka%dy o swoim w asnym losie, w
poszanowaniu praw Boga i Chrystusa Króla"2108.
1 listopada Pius XII uzna , %e zwolnienie Midszenty'ego i polskiego
prymasa Wyszy@skiego to dostateczny powód do kolejnej encykliki,
przewiduj/c wzej,cie nowej jutrzenki na Wschodzie i oczekuj/c „pokojowego
przeobra%enia obu pa@stw na podstawie zdrowszych zasad i lepszych praw...
zapewniaj/cych przede wszystkim prawa Boga i Ko,cio a", przy czym „raz po
raz" napomina czcigodnych braci, aby „nie przestawali nawo ywa+" do
„krucjaty modlitwy"2109.
336
Wobec kl&ski za, 5 listopada papie% op akiwa krew W&grów, „krew
obywateli, którzy z g &bi serca t&sknili do sprawiedliwej wolno,ci; prastare
instytucje, dopiero co przywrócone, znowu zosta y przemoc/ obalone i
zniszczone; i przy u%yciu obcego or&%a znowu narzucono krwawi/cemu
narodowi niewol&"2110.
Niepowodzenie to nie dawa o Piusowi XII spokoju. Jeszcze 10 listopada
wyzna wiernym ca ego ,wiata „g &bok/ zgryzot& Naszego ojcowskiego serca w
obliczu straszliwej niesprawiedliwo,ci, jak/ wyrz/dzono ukochanemu narodowi
w&gierskiemu", u%ala si& nad „gorzkim cofni&ciem si&", upadkiem nadziei w
„królestwo mroku", nad „poha@bieniem sprawiedliwo,ci" i znów %/da do,+
jednoznacznie: „Nale%y co rychlej do tego powróci+, zewrze+ mocniej szeregi i
po /czy+ wszystkich — rz/dy i narody — których wol/ jest, aby ,wiat kroczy
drog/ czci i godno,ci dzieci Bo%ych, w jeden silny, pospólny pakt",
stwierdzaj/c, %e „nie jest win/ uczciwych ludzi, je%eli temu, kto oddali si& od tej
drogi, pozostanie tylko pustynia izolacji"2111.
Sprawa Midszenty'ego przez ca e lata pozostawa a przedmiotem
zainteresowania dla prasy zachodniej i oczywi,cie przede wszystkim dla
Rzymu. Polski pisarz Tadeusz Breza, b&d/cy wówczas dyplomat/ swojego kraju
w Wiecznym Mie,cie, w nadzwyczaj godnym przeczytania Notatniku rzymskim
pod koniec 1956 roku zanotowa o Midszentym, co nast&puje: „Zachowa si&
podczas wypadków w&gierskich nieszcz&,liwie. Ponosi win& za swoje szalone
post&powanie. Wla cystern& oliwy do ognia, to pewne. Najgorsze jest w a,nie
to, %e — po kilku dniach namys u."2112 Przecie% i jeden z najbli%szych
wspó pracowników papie%a przez dziesi/tki lat, jezuita Leiber, oceni , %e
Midszenty wyprawia rzeczy ca kiem nieodpowiedzialne i „%e gdyby nie jego
stanowisko, powinni by go najzwyczajniej w ,wiecie rozstrzela+"2113.
Dopiero ten surowy werdykt wyja,nia t o tego, jak Leiber ocenia sytuacj&
w polityce ,wiatowej. Nale%a przecie% do niewielu prominentów Kurii, nie
wierz/cych w upadek komunizmu, tylko w jego rozprzestrzenianie si&, mo%e nie
wsz&dzie, ale tak dalece, %e Ko,ció b&dzie zmuszony do ,ci,lejszego uk adania
si& z nim2114. Leiber uwa%a natomiast i zdarza o mu si& wywodzi+ w rozmowie,
%e kapitalizm w Stanach Zjednoczonych czy w Anglii „jest skazany na pora%k&,
poniewa% nie ma niczego takiego, co by mog o budzi+ entuzjazm, i niczego, co
by mo%na odczuwa+ jako sprawiedliwe, s uszne... Pod tym wzgl&dem komunizm
jest w fortunniejszym po o%eniu. Kiedy mówi o sprawiedliwo,ci
337
spo ecznej, wprowadzonej w czyn za pomoc/ konkretnych ,rodków, rozumiej/
go najprostsi, rozumiej/ go z atwo,ci/, a ci niepro,ci te% wyczuwaj/, %e z
grubsza bior/c, a czasami nawet nie z grubsza, jest w tym wszystkim jaka,
wielka racja."2115
A podczas powstania w Budapeszcie nie tylko w&gierski prymas dolewa
benzyny do ognia. Przecie% i z Watykanu zosta natychmiast wys any Francuz,
monsignore Rodhain, który „wióz pieni/dze na pierwsze potrzeby Ko,cio a
w&gierskiego"2116. A kilka dni póDniej uda si& za nim drugi monsignore,
Ferdinando Baldelli, prezes Pontificia Opera di Assistenza, pra at domowy Piusa
XII i aiutante di studio Kongregacji Konsystorskiej, w której zreszt/ zasiada
obok by ego polskiego biskupa polowego Gawliny (str. 116). Ale podczas gdy
Baldelli ju% nie dotar na W&gry, Rodhain pojawi si& u Midszenty'ego, i to
przed jego nieszcz&snymi wyst/pieniami. Nie mo%na wprawdzie twierdzi+, pisze
ostro%ny Breza, %e sta o si& to z rozkazu Kurii. „Poza tym wchodz/ tu w gr&
zawi o,+ sytuacji i szybko,+ jej rozwoju. Niemniej przeto pada na Watykan w
tym wzgl&dzie ten sam cie@, co na bia / emigracj& w&giersk/ i na monachijsk/
Woln/ Europ&, które szczu y."2117
W zgodzie z Kuri/ prowadzona by a, rzecz jasna, walka Ko,cio a we
wszystkich krajach komunistycznych; najskuteczniej w Polsce, gdzie stalinizm
by s abszy, komunizm nieco bardziej liberalny2118, katolicyzm silny jak zawsze,
a prymas w okresach interregnum sprawowa nawet w adz& królewsk/, by wi&c
najwy%szym autorytetem politycznym2119. W latach mi&dzywojennych Ko,ció
zdo a jeszcze powi&kszy+ swe wp ywy i w ci/gu zaledwie dwudziestolecia
podnie,+ liczb& biskupów z 23 na 51 (t. I, str. 219 i nast.), po roku 1945 za, w
ci/gu kilku lat zbudowa+ 29 nowych i odbudowa+ 699 ko,cio ów2120. „Rz/d
polski wyznaje zasad& wolno,ci religii", o,wiadczy w roku 1946 komunista
Boles aw Bierut, maj/cy niebawem zosta+ prezydentem Rzeczypospolitej;
mówi nawet o niewzruszonym poszanowaniu uczu+ religijnych i kultu2121.
Co prawda w rzeczywisto,ci nowy rz/d ju% 12 wrze,nia 1945 roku
wypowiedzia konkordat, „poniewa% zosta on jednostronnie z amany przez
Stolic& Apostolsk/ w czasie okupacji na drodze sprzecznych z jego
postanowieniami aktów prawnych Stolicy Apostolskiej", jak s usznie
stwierdzono w postanowieniu warszawskiej Rady Ministrów2122. I niebawem
re%im podj/ tak%e starania o wypieranie katolicyzmu, zw aszcza w dziedzinie
wychowania,
338
duszpasterstwa m odzie%owego i publicystyki2123. Sytuacja pogorszy a si& w
1948 roku, kiedy to papieskie wyrazy sympatii dla tych katolików niemieckich,
których polskie aneksje pozbawi y mienia i maj/tku, dotkliwie urazi y rz/d2124.
Nast/pi y aresztowania i procesy karne przeciw duchowie@stwu2125. Po dekrecie
antykomunistycznym z 1 lipca 1949 roku walka ta jeszcze si& nasili a (str.
303)2126, skonfiskowano wszystkie parafialne ksi&gi chrztów, ko,cielne szpitale,
dosz o do wyw aszczenia katolickich wydawnictw i drukarni, do zamkni&cia
obu najwi&kszych katolickich tygodników, do obj&cia wszystkich katolickich
publikacji cenzur/ prewencyjn/, ograniczenia wolno,ci zgromadze@ itd.2127
W li,cie do polskich biskupów Pius XII najpierw przypomina wielkie
cierpienia wojenne ich narodu, olbrzymie straty w ludziach, co brzmi jak
wy,wiechtane frazesy: „Ci/gle jeszcze w uszach mamy szloch matek i %on,
które op akuj/ swych ukochanych poleg ych; samotne skargi starców i chorych,
a% nazbyt cz&sto pozbawionych jakiegokolwiek wsparcia; p acz porzuconych
bez opieki sierot; j&ki rannych i rz&%enie konaj/cych."2128 Czy mo%e tak pisa+
ten, kto czuje? I czy nie wygl/da to, jak gdyby nic si& nie zmieni o na lepsze?
„Wojna zako@czy a si& ju% przed czterema laty — docieka papie% — ale Ko,ció
katolicki w Polsce nadal nie odzyska tej wolno,ci, do której zawsze i wsz&dzie
ma niezbywalne prawo... Niestety czas dopustu si& jeszcze nie sko@czy . Wiele
spraw codziennie utrudnia, i to coraz dotkliwiej, zewn&trzny rozwój %ycia
katolickiego w waszej ojczyDnie."2129 Lecz dopiero w nast&pnym roku 1950
spad y g ówne ciosy; w styczniu skonfiskowano maj/tek „Caritasu", w marcu
ca y maj/tek Ko,cio a, a w mi&dzyczasie jeszcze aresztowano Kowalskiego,
biskupa Che mna2130.
Odk/d w roku 1948 zmar kardyna Hlond (str. 36 i nast. oraz 62)2131,
prymasem zosta 47-letni arcybiskup Stefan Wyszy@ski, „ani polityk, ani
dyplomata"2132, jak sam od razu stwierdzi w swoim pierwszym li,cie pasterskim
z 1946 roku jako biskup Lublina, wbrew wszystkiemu, co niebawem si&
okaza o.
Za Wyszy@skiego polski episkopat wypracowa umow& z komunistami w
19 punktach, oficjalnie nazwan/ „porozumieniem", a póDniej okre,lan/ przez
biskupów jako „ogólna deklaracja", ca kiem osobliwy dokument, podpisany 14
kwietnia 1950 roku. Episkopat przyrzeka w nim, %e b&dzie popiera rz/d
komunistyczny w odbudowie kraju, %e oficjalnie uzna w adz& rz/du i jego
zwierzchno,+ we wszystkich dziedzinach, z wyj/tkiem czysto
339
religijnych, ale nie wy /czaj/c jurysdykcji ko,cielnej w /cznie, je,li chodzi o
„polsk/ racj& stanu"2133. Biskupi obiecali równie% zwalcza+ wrogów rz/du i
zaaprobowali nawet kolektywizacj& wsi. Jak stwierdzono w artykule 6:
„Wychodz/c z za o%enia, %e misja Ko,cio a mo%e by+ realizowana w ró%nych
ustrojach spo eczno-gospodarczych, ustanowionych przez w adz& ,wieck/,
Episkopat wyja,ni duchowie@stwu, aby nie sprzeciwia o si& rozbudowie
spó dzielczo,ci na wsi, poniewa% wszelka spó dzielczo,+ w istocie swej jest
oparta na etycznym za o%eniu natury ludzkiej, d/%/cej do dobrowolnej
solidarno,ci spo ecznej maj/cej na celu dobro ogó u."2134 W artykule 7 za,
obiecano: „Ko,ció , zgodnie ze swymi zasadami, pot&piaj/c wszelkie
wyst/pienia antypa@stwowe, zw aszcza b&dzie si& przeciwstawia nadu%ywaniu
uczu+ religijnych w celach antypa@stwowych."2135
Tak wi&c polski episkopat zachowa si& wobec komunistów podobnie, jak
niemiecki episkopat wobec hitlerowców. W zamian za to rz/d zagwarantowa
wolno,+ sumienia, swobod& praktyk religijnych, prawo do duszpasterstwa
wojskowego, swobod& dzia ania zakonów itd.2136 Ale nawet i tych skromnych
obietnic nie ca kiem dotrzymywa lub te% wycofywa si& z ust&pstw2137.
Wi&c i w Polsce dochodzi o raz po raz do konfliktów. „Walka wci/%
jeszcze szaleje — unosi si& w 1951 roku Pius XII wobec swego polskiego
episkopatu. — Musicie jeszcze wytrzyma+ zajad e ataki wrogów. Ale matka
wasza czuwa nad wami... Ona, pot&%na Dziewica i zwyci&%czyni mocy
piekielnych, poprowadzi was do wspania ych zwyci&stw."2138 Ale z pocz/tku si&
na to nie zanosi o. W lecie 1952 roku zamkni&to wszystkie seminaria ch opi&ce
zakonów i kongregacji religijnych, jesieni/ uwi&ziono wielu pra atów, ba!
wed ug jednej z ocen ko,cielnych w ko@cu 1952 roku by o pono+ aresztowanych
oko o tysi/ca ksi&%y2139.
W nast&pnym roku urz/dzono proces pokazowy Kaczmarka, biskupa
kieleckiego, który ju% od dawna siedzia w areszcie ,ledczym, pod zarzutem
zdrady stanu i innych przest&pstw, skazuj/c go na 12 lat wi&zienia; ale po trzech
latach wypuszczono go na woln/ stop&2140. W roku 1953 pozamykano te% albo
usuni&to innych biskupów; zamkni&to nawet Stefana Wyszy@skiego,
arcybiskupa Gniezna i Warszawy, co prawda dobrze go traktuj/c i bez wyroku,
w „wygodnym klasztorze". Mianowany przewodnicz/cym zgromadzenia
biskupów pod „nieobecno,+" prymasa Micha Klepacz, biskup Zodzi, z o%y w
grudniu 1953 roku przysi&g& wierno,ci Rzeczypospolitej Ludowej (okre,lon/
przez Rzym jako
340
„obiektywnie niewa%na") i obieca przyk ada+ si& ze wszystkich si do obrony i
rozszerzania jej w adzy2141. Tak%e i prasa katolicka bez ogranicze@ kolaborowa a
z re%imem komunistycznym, podczas gdy Osservatore Romano niejednokrotnie
ubolewa nad t/ „katolicko-marksistowsk/ mieszank/" w Polsce2142.
Sam papie% napisa w lecie 1953 roku do episkopatu: „Znowu, po%al si&
Bo%e, pot&ga z a spad a na pobo%n/ i zawsze wiern/ Polsk&. W g&stych
ciemno,ciach, które zaleg y nad wasz/ ojczyzn/, ,wiec/ wasze cnoty jak l,ni/ce
gwiazdy..." „W obliczu niecnych zamys ów Polacy potrafi/ raczej znie,+
najwi&ksze udr&ki ni% haniebnie ulec. Nie wolno wam uwa%a+, %e tak znakomite
czyny pozostaj/ bez si y i skutku. Mo%e ich b ogos awione oddzia ywanie
ujawni+ si& dopiero póDniej, ale tym ,wietniej."2143 Wedle starej tradycji
podburza Polaków: „Wytrwajcie te% dalej odwa%nie, nie zastraszeni %adn/
trwog/, w walce dla Pana." „Dobrze sobie zwa%cie, %e zostali powo ani jako
bojowy zast&p Boga %ywego..." Przy okazji zach&ca nawet do mi owania
nieprzyjació : „Vadne bezprawie niechaj nie ostudzi w was mi o,ci do
nieprzyjació "!2144
Pa@stwo za, wtedy ju% wielu biskupów i ksi&%y pozamyka o do wi&zienia,
duchownych kolaborantów natomiast wynios o na kluczowe stanowiska. W
klasztorach m&skich i %e@skich liczebno,+ zmala a o 40 lub 45%, liczba ksi&%y
w diecezjach mi&dzy 1945 a 1953 rokiem spad a z 8624 do 22472145. Oczywi,cie
nie obesz o si& równie% bez próby podzielenia kleru. Przecie% inne kraje bloku
wschodniego te% próbowa y za pomoc/ „narodowych Ko,cio ów" i
„narodowego duchowie@stwa", rzec by mo%na, Ko,ció niszczy+ Ko,cio em.
Pono+ do „diabelskiej perfekcji" doszli w tym „Aposto owie Moskwy"2146.
Ale gdy w paDdzierniku 1956 roku, wyszed szy z wi&zienia, obj/ w adz&
bardziej umiarkowany Gomu ka, wypu,ci on kardyna a Wyszy@skiego i innych
duchownych, a 7 grudnia 1956 roku zawar now/ umow& z Ko,cio em, która
tym razem by a nie tylko dotrzymywana, lecz i ca kiem dla Ko,cio a korzystna;
mimo %e zagniewany papie% formalnie jej nie uzna , jak i poprzedniej. (Kardyna
polski musia wtedy ca ymi dniami czeka+ na audiencj& u Piusa XII.)2147 W
ka%dym razie mianowanie biskupów i proboszczów przesta o by+ uzale%nione
od zgody w adz pa@stwowych. We wszystkich szko ach podstawowych i
,rednich dopuszczono religi& jako przedmiot nadobowi/zkowy, wszyscy
katecheci za, byli op acani przez pa@stwo, które jednak zastrzeg o
341
sobie prawo zatwierdzania programów nauczania i podr&czników oraz
wizytacji2148.
Wobec tych i dalszych objawów ugodowo,ci biskupi zadeklarowali, %e
solidaryzuj/ si& z interesami Polski Ludowej.
Komunikat z 7 grudnia oznajmia: „Przedstawiciele Episkopatu
stwierdzili, %e w wyniku przemian w %yciu publicznym, zmierzaj/cych do
utrwalenia praworz/dno,ci, sprawiedliwo,ci, pokojowego wspó %ycia,
podnoszenia moralno,ci spo ecznej i naprawiania krzywd, Rz/d i w adze
pa@stwowe znajd/ w Hierarchii Ko,cielnej pe ne zrozumienie dla tych
zamierze@.
Przedstawiciele Episkopatu wyrazili równie% pe ne poparcie dla podj&tych
przez Rz/d prac, zmierzaj/cych do umocnienia i rozwoju Polski Ludowej, do
skupienia wysi ków wszystkich obywateli w zgodnej pracy dla dobra kraju,
sumiennego przestrzegania praw Polski Ludowej i wykonywania przez
obywateli obowi/zków wobec pa@stwa."2149
Tadeusz Breza swego czasu nazwa to porozumienie „wa%kim
wydarzeniem, które prowadzi „je,li nawet nie do przeBomu, to do wyBomu" w
normie, i dopatrywa si& w nim szansy na to, %e „w pewnym punkcie globu
zaistnieje pomi&dzy katolikami a pa@stwem komunistycznym normalny stan
rzeczy, normalny stan konwiwencji". Inny Polak zauwa%y : „Dot/d Ko,ció %y
u nas z pa@stwem na wiar&. Teraz weDmie z nim ,lub cywilny."2150 I podobnie
ujmowa t& sytuacj& kr/%/cy podówczas dowcip. Gomu ka zwraca si& do
Wyszy@skiego: „Mam k opoty z Moskw/, nie móg by, mi za atwi+
ekskomuniki?" Kardyna mu odpowiada: „Mam k opoty z Rzymem, nie
móg by, mnie wsadzi+ na dwa tygodnie?"2151
W istocie jednak nigdy nie chodzi o o nic innego ni% wzajemne
podkopywanie si& od wewn/trz. Kolaboracja zawsze jest przej,ciowa i %adna ze
stron nie bierze jej powa%nie. Ka%dy chcia by drugiego naci/gn/+ i wykorzysta+.
Z pewno,ci/ polscy biskupi nieraz bywaj/ te% polskimi patriotami. Ale je,li
nawet, jak mówi Nichols, katolik i Polak to podwójny patriotyzm, biskupi o
wiele bardziej s/ wytworami Stolicy Apostolskiej, która z jednej strony musi
NyczyL sobie ograniczonego przystosowania, aby nie straci+ wszystkiego, ale z
drugiej strony chwyta si& apczywie (Lech Wa &sa!) ka%dej okazji, aby os abi+
znienawidzonego partnera, tylko czekaj/c na chwil&, kiedy z pomoc/ Bo%/ i
Zachodu mo%na si& b&dzie ca kiem rzuci+ na z ego wroga i zmia%d%y+ go.
Wi&c i ten romans tak bardzo nie uszcz&,liwia Watykanu. Nie le%a na
papieskiej linii zimnej wojny, teraz, kiedy po przej,ciu
342
Polski i wschodnich Niemiec do obozu sowieckiego, papie% tym bardziej i coraz
mocniej stawia na Niemcy Zachodnie, jeszcze bardziej ni% swego czasu na
Niemcy hitlerowskie.
Ju% 1 marca 1948 roku Pius XII okre,li wygnanie milionów Niemców z
obszarów za Odr/ i Nys/ jako nierozs/dne politycznie, a nawet %yczy sobie
„cofni&cia tego, co si& sta o, o ile da si& to jeszcze cofn/+"2152. Dlatego te% nie
mianowa obsadzonych tam przez kardyna a Hlonda pi&ciu administratorów
apostolskich regularnymi biskupami, obra%aj/c przez to nie tylko rz/d polski,
ale tak%e, przynajmniej cz&,ciowo, polskich biskupów. W artykule 3
Porozumienia z 14 kwietnia 1950 roku okre,lili oni dawne tereny niemieckie za
Odr/ i Nys/ jako „nieod /czn/ cz&,+ Rzeczypospolitej" i zwrócili si& do
„Stolicy Apostolskiej" z pro,b/, „aby administracje ko,cielne, korzystaj/ce z
praw biskupstw rezydencjonalnych, by y zamienione na sta e ordynariaty
biskupie"2153.
Lecz Pacelli ani my,la ust/pi+ naleganiom polskich komunistów, a mo%e
i biskupów. Ani my,la uzna+ de iure obszarów le%/cych za Odr/ i Nys/ za
terytorium polskie, jako %e zgodnie z tradycj/ Watykanu granice diecezji
definitywnie ustalano dopiero po zawarciu traktatu pokojowego. Tymczasem za
Hitlera papie% wcieli cz&,ci tak zwanego „Warthegau" do diecezji niemieckich i
podporz/dkowa je niemieckim biskupom (str. 62 i nast.)2154. Po
czterotygodniowym pobycie kardyna a Wyszy@skiego w Rzymie papie% tyle
tylko ust/pi , %e mianowa pi&ciu administratorów za lini/ Odry i Nysy
biskupami tytularnymi.
Ale nie tylko „kwiatkiem stylistycznym publicystyki stalinowskiej" by o
to, co napisa a Prawda 17 lipca 1951 roku: „...Papie% nadal dzia a przez swoich
podwójnych agentów. Jego polityk& w sprawie polskiej okre,la wy /cznie punkt
widzenia ameryka@skich imperialistów... Watykan stanowczo wypowiada si& za
remilitaryzacj/ Niemiec Zachodnich i przywróceniem w nich re%imu
faszystowskiego... Pos uszny %yczeniom Piusa XII episkopat nie aprobowa
umowy pomi&dzy Polsk/ a NRD, w której uznaje si& granic& na Odrze i Nysie.
Niczego nie zmieni a w tym podró% Wyszy@skiego... Klika, kieruj/ca Ko,cio em
katolickim w Polsce, rygorystycznie trzyma si& linii Watykanu, który jest
wrogiem pokoju i demokracji.. ,"2155
Faktem jest, %e Pius XII nigdy nie uzna polskiej w asno,ci terenów za
Odr/ i Nys/, ale zawsze podkre,la , %e s/ to ziemie niemieckie, i tak%e w
Roczniku Papieskim zawsze kaza je nazywa+ posiad o,ci/ Rzeszy Niemieckiej.
Przecie% nie uzna te% i samej
343
Polski, ani jej ustroju, ani rz/du, tylko polski „rz/d emigracyjny" w Londynie
(str. 115 i nast.), który reprezentowa u niego jeszcze przedwojenny
ambasador2156.
Najspokojniej na Wschodzie przebiega konflikt z Rzymem w Niemieckiej
Republice Demokratycznej. Mo%e i dlatego, %e Ko,ció rzymskokatolicki liczy
si& tu o wiele mniej ni% ewangelicki, a katolicy stanowi/ zaledwie jakie, 12%
ludno,ci wobec 81% protestantów2157. Co prawda i w NRD — uznaj/cym
zarówno granic& @a Odrze i Nysie, jak postanowienia poczdamskie i d ug
wojenny Niemiec — pa@stwo stara o si& sprowadzi+ Ko,ció katolicki do spraw
,ci,le religijnych, ograniczy+ jego wp yw na wychowanie m odzie%y i ko,cieln/
dzia alno,+ o,wiatow/, stara o si& te% redukowa+ pras& katolick/, „Caritas" i
prawo do zgromadze@, t umi+ zwyczaje chrze,cija@skie itd.2158 Ale nie dosz o
przy tym do %adnych ekscesów. Tylko sporadycznie aresztowano ksi&%y za
„kolportowanie zachodnich modlitewników", „pod%eganie do sabota%u",
„maltretowanie dzieci"2159. Daim pisze: „S ysza em w Berlinie Wschodnim
kazanie przeciw naciskom ateistycznym w fabrykach. Za Hitlera ten ksi/dz
sko@czy by za to w obozie koncentracyjnym."2160 Ale jakkolwiek intensywnie
Ko,ció katolicki wspiera „Fuhrera", na rzecz NRD biskupi nie czynili %adnych
ust&pstw; trzymali si& raczej zasad obowi/zuj/cych w RFN2161. Mimo to
podszczuwaj/ca publikacja Kreuz unter Hammer und Sichel („Krzy% pod
sierpem i m otem") ma trudno,ci z ukazaniem prze,ladowa@ religijnych w NRD.
Zape niano wi&c jej stronice cho+by anonimow/ „poezj/" o nastawieniu troch&
antyklerykalnym, ma o tego! sama okre,la tamtejsze %ycie religijne jako
znacznie %ywsze ni% tutaj. „Ale jak d ugo jeszcze?"2162
Podobnie jak w ca ym bloku wschodnim, tak i w Chinach, najobficiej
zaludnionym pa@stwie ,wiata, od roku 1943 utrzymuj/cym stosunki
dyplomatyczne ze Stolic/ Apostolsk/, Watykanowi przysz o ponie,+ powa%ne
straty.
Po II Wojnie Mwiatowej na 463 miliony Chi@czyków by y jakie, 4
miliony katolików. Przez d ugi czas kierowali nimi wy /cznie cudzoziemscy
ksi/%&ta Ko,cio a. Dopiero w 1926 roku wy,wi&cono tak%e chi@skich
biskupów2163. Ale jeszcze i w hierarchii ustanowionej przez Piusa XII — 105
diecezji i 39 prefektur apostolskich - w roku 1949 urz&dowa o tylko 27
krajowych arcypasterzy2164. Wtedy jednak ca y ten aparat za ama si& wskutek
proklamowania komunistycznej Chi@skiej Republiki Ludowej. Dekretem
rz/dowym z 23 czerwca 1950 roku
344
o t umieniu „dzia alno,ci kontrrewolucyjnej" re%im zapocz/tkowa zajad /
walk& z Rzymem i wydali z kraju cudzoziemskich misjonarzy2165.
W roku 1951 rozporz/dzenie to zosta o jeszcze zaostrzone. Nast/pi y
zwyk e posuni&cia przeciw Ko,cio owi papieskiemu, dla którego w lecie 1957
roku na konferencji narodowej w Pekinie stworzono konkurencj&: „Narodowe
Stowarzyszenie Katolików Chin". Postanowi o ono, %e „wszyscy duchowni
powinni kroczy+ drog/ socjalizmu... i dla zachowania ,wiatowego pokoju
podda+ si& kierownictwu Partii Komunistycznej. Poniewa% Watykan przez
popieranie ameryka@skiego imperializmu odda si& w s u%b& agresji, wszyscy
patriotyczni ksi&%a musz/ ca kowicie wyrzec si& jakichkolwiek stosunków z
nim, politycznych czy gospodarczych."2166
Pa@stwowy urz/d do spraw ko,cielnych wprowadzi teraz „kursy
szkoleniowe" i za%/da od duchowie@stwa komunistycznej reedukacji narodu.
Równocze,nie nast/pi a kolejna fala aresztowa@2167 i za spraw/ „Narodowego
Stowarzyszenia Katolików Chin" dosz o, jak w %adnym jeszcze kraju
rz/dzonym przez komunistów, do regularnej schizmy przeciw Rzymowi. Od
wiosny 1958 roku wy,wi&cono bowiem nielegalnie 14 biskupów, którzy
zadeklarowali, %e chc/ „zobowi/za+ duchownych i wiernych do czynnego
udzia u w budowie socjalizmu pod wodz/ Partii Komunistycznej"2168. Wi&c
papie% w encyklice Ad apostolorum principis z 29 czerwca 1958 roku
napi&tnowa „nadu%ycia", „rozmaite ,rodki przymusu i przemocy", „te
oszuka@cze kursy szkoleniowe i reedukacyjne, w których do uczestnictwa
zmuszono ksi&%y, zakonników i zakonnice, seminarzystów, wiernych ze
wszystkich warstw i w rozmaitym wieku, a które za pomoc/ nieustannych lekcji
i dyskusji, powtarzaj/cych si& tygodniami i miesi/cami, wywieraj/ presj&
psychiczn/, zmierzaj/c/ do tego, aby zniszczy+ wszelkie dotychczasowe
powi/zania: post&powanie, cz&sto nie maj/ce w sobie ju% nic ludzkiego"2169.
Tego roku z 24 „legalnych" biskupów chi@skich 8 czy 9 przebywa o
jakoby w wi&zieniu, a 11 w swoich „rezydencjach" pod aresztem domowym2170.
By to rok, w którym Eugenio Pacelli umar , i nie pomogli mu wszyscy
eksperci medyczni. Ale ju% pod koniec 1953 roku, jak pisze Pascalina Lehnert,
rozpocz/ si& jego „wy,cig ze ,mierci/"2171, okropna i nie daj/ca si&
powstrzyma+ czkawka, która i póDniej te% dr&czy a papie%a, ci/g e wymioty,
md o,ci. Odwiedza o go pó
345
tuzina lekarzy... wreszcie Pan we w asnej osobie: 1 grudnia 1954 roku,
zapowiedziany przez „g os". Kiedy nazajutrz rano Pascalina przynios a mu
,niadanie, „Ojciec Mwi&ty le%a z szeroko rozwartymi, b yszcz/cymi oczyma w
ó%ku". Stan& a u jego nóg i zapyta a zdziwiona: „«Co jest Waszej
Mwi/tobliwo,ci?» «Dove sta Lei adesso, e stato il Nostro Signore!» Tam, gdzie
teraz pani stoi, sta Nasz Pan, brzmia a odpowiedD. «Che Signore, Padre
Santo?» spyta am. «Nasz Zbawca, Jezus Chrystus!» Wpatrywa am si& i
wpatrywa am w promienne oblicze Ojca Mwi&tego, czekaj/c na nast&pne s owo,
ale %adne nie pad o. Ukl&k am wi&c — tam, gdzie sta Zbawiciel, jak powiedzia
mi dopiero co Pius XII — i uca owa am pod og& w nadziei, %e jednak co,
jeszcze us ysz&. Lecz si& nie odezwa ..."2172
Tak jest, nie tylko Madonna ukaza a mu si& na niebie, ale teraz jeszcze i
Pan w sypialni: dwa cuda, potrzebne do kanonizacji. I po tym oczywi,cie „stan
Piusa XII bardzo gwa townie si& poprawi ..."2173 do roku 1958, kiedy to w
paDdzierniku w letniej rezydencji Castel Gandolfo wypowiedzia swe ostatnie
s owa (wprawdzie to rzecz zawsze niepewna). „Czy nie sprawi bym k opotu
ojcu Leiberowi, prosz/c go, by mi udzieli komunii ,wi&tej?"2174 Tak uprzejmie,
jak papie% zawsze zwyk rozmawia+ z d ugoletnimi domownikami. Ale Pius XII
straci przytomno,+ i zmar bez ,wi&tego wiatyku w nast&pnej godzinie
,witu2175. „Teraz ogl/da Boga!" wyrwa o si& jego towarzyszce %ycia, która dalej
relacjonuje: „Wtedy monsignore Tardini zacz/ dono,nym, niemal radosnym
(por. str. 367) g osem: «Magnificat anima mea Dominum...»; My,my wszyscy
podchwycili i modlili si& razem z nim. A potem: «Salve Regina...» «Sub Tuum
praesidium...» Potem wszyscy przyst/pili do o%a ,mierci i uca owali jeszcze
rozpalone od gor/czki d onie przewielebnego, który odszed ... po raz ostatni...
Nikt nie p aka ."2176
Lecz niektórych z Gwardii Szlacheckiej zemdli o, kiedy czuwali przy
zmar ym. Bo paDdziernik by jeszcze ciep y i spektakularnie wr&cz nie powiod a
si& próba, któr/ podj/ papieski lekarz przyboczny Galeazzi-Lisi, mierny, przez
samego Piusa odkryty okulista, aby zakonserwowa+ drogie zw oki specjaln/
metod/, ze wzgl&du na jej starochrze,cija@sk/ genez& uznan/ te% swego czasu
przez „Jego Mwi/tobliwo,+" za osobliwie pi&kn/. Jeszcze kiedy trup le%a na
katafalku w katedrze Mwi&tego Piotra, wyst/pi y niedwuznaczne objawy
zaczynaj/cego si& rozk adu i dwaj kadeci z pa acowej Gwardii Szlacheckiej
padli zemdleni2177.
346
Dr Ga eazzi-Lisi — który nigdy nie potrafi wyleczy+ papie%a, kiedy ten
si& naprawd& ci&%ko pochorowa (zawsze „ratowali go inni")2178 — wezwany o
czwartej rano, pozosta jednak niewzruszony. Na konferencji prasowej,
przypierany do muru przez wyszkolonych medycznie dziennikarzy, w doprawdy
dramatycznych sytuacjach sprawdza si& wr&cz ol,niewaj/co, prezentuj/c ca e
a@cuchy argumentów, lecz nie zdradzaj/c w najdrobniejszym szczególe
tajemnicy swojej, jeszcze nie opatentowanej, techniki balsamowania.
„Vonglowa danymi z dziedziny historii, mistycyzmu i teologii, broni si&
napomkni&ciami o rytua ach pogrzebowych pierwszych chrze,cijan i nader
rzadko ryzykowa wypady w dziedzin& medycyny lub chemii. Na podstawie
cytatów z Ewangelii przeprowadzi dowód, %e Chrystus by zabalsamowany w
sposób, «przypominaj/cy praktyk& Rosjanina Worobjowa, z którego
do,wiadcze@ obecnie czyni si& u%ytek na Kremlu»."2179
Tak wi&c jeszcze i tutaj Chrystus, jego ziemski namiestnik papie% Pius
XII i Kreml znaleDli si& poniek/d w kontakcie.
Z rz/dami Piusa XII kresu dobieg a —jak na razie — epoka wojen
,wiatowych i tym samym równie% w a,ciwy okres, o którym traktuje ta ksi/%ka.
Lecz nast&puj/cy dodatek przyniesie jeszcze krótki przegl/d dalszych
pontyfikatów i niektórych istotnych rysów ich polityki2180.
347
Rozdzia 6
Jan XXIII (1958-1963)
„Roncalli by zawsze w dobrym humorze i rad ogl/da wokó
siebie u,miechni&te twarze. Na przyk ad kiedy nadesz a
wiadomo,+, %e Pius XII umar , szereg znakomitych osobisto,ci
weneckich odwiedzi o patriarch&, aby z o%y+ mu kondolencje.
Roncalli wdzi&cznie przyjmowa wyrazy wspó czucia... klaszcz/c
w d onie i wykrzykuj/c: «Ju% dobrze. Skoro papie% umar ,
wybierzemy innego.»"
Corrado Pallenberg1
„Zachowujemy w dobrej pami&ci Jana XXIII, którego owocna
dzia alno,+ dla zachowania i utrwalenia pokoju cieszy si&
powszechnym uznaniem i przynios a mu szacunek wszystkich
narodów mi uj/cych pokój."
Nikita Chruszczow2
„Organizuje on [dyrektor teatru C.T.] od czasu do czasu
spektakle religijne dla ró%nych przybudówek watyka@skich
towarzystw, nawet pod auspicjami rozmaitych kongregacji...
Pytam go, co s/dzi w ogóle, bo mówi, %e jeDdzi do Wenecji par&
razy re%yserowa+ spektakle obstalowane przez patriarchat i %e
przy tej okazji zetkn/ si& z dzisiejszym Janem XXIII... Jego
odpowiedD: «Wie pan, có%? Koncepcja roli b&dzie inna, ale rola
b&dzie ta sama!»"
Tadeusz Breza3
Po ,mierci Piusa XII, jak utrzymuje pewien historyk papiestwa i Ko,cio a,
„ca y ,wiat na kilka dni wstrzyma oddech"4. Prze%y to; ale jak gdyby samego
Ducha Mwi&tego ju% ogarnia a groza wobec jego dotychczasowych wybra@ców,
jak gdyby przypomnia sobie powiedzonko Woltera: „Historia Ko,cio a Dle
wp ywa na trawienie", wybra teraz typ skrajnie przeciwny, jakim by Giuseppe
Roncalli, patriarcha Wenecji.
Kiedy Jan XXIII po raz pierwszy pojawi si& na balkonie nad placem
Mwi&tego Piotra, jaka, dama wykrzykn& a: „Un grasso!" (T u,cioch!) i
zemdla a5. Nie brakowa o przecie% i nie brakuje katolików, jak i niekatolików,
oceniaj/cych papie%y równie% po figurze (jak/ maj/, nie jak/ z siebie czyni/). I
chocia% pewien
348
s awny autor kaza niegdy, zawo a+: „Niechaj wokó mnie b&d/ grubasy..." lecz
Jan XXIII, jowialny pyknik, musia na estetycznych umys ach (zw aszcza w
porównaniu z ascetycznym „arystokrat/" Pacellim, tym „Angelo bianco" czyli
bia ym anio em, jak papla Rzym, i cz owiekiem „niby promie@ ,wiat a", jak
bredzi Reinhold Schneider) czyni+ wra%enie zgo a zabójcze, tak jak sama jego
dzia alno,+, w przeciwie@stwie do dzia alno,ci jego poprzednika, nie by a wcale
zabójcza.
Przecie% wygl/da na to, %e Jan XXIII by cz owiekiem ludzkim w
najlepszym tego s owa znaczeniu; natura dobrotliwa, nie bez wdzi&ku, po prostu
bez pretensji, nie ob udna, nie konwencjonalna, co wprawdzie biurokracja Kurii
odbiera a po prostu jako naiwno,+6. Wbrew panuj/cym zwyczajom ch&tnie
wychodzi ze swojej z otej klatki, wsiada nawet i do poci/gu, urz/dza ma e
pielgrzymki; Amerykanie przezywali go: Johnny Walker, a Rzymianie:
Giovanni fuori le murcP („Ja, W&drowniczek" i „Jan za murami"). „Raptem
spacerowa ten nowy, ten «Papa Giovanni», ku przera%eniu rzymskich t umów,
w swojej bia ej sutannie i bia ym kapeluszu o szerokim rondzie, w,ród nich,
albo przeje%d%a stoj/c w swym samochodzie, machaj/c r&k/ i wynurzaj/c si&
niespodziewanie w najmniej prawdopodobnych miejscach."8 Po raz pierwszy od
99 lat papie% wsiad do poci/gu, a od setek lat %aden nie wyjecha tak daleko z
Rzymu9. Ba! powiadano, %e ju% na d ugo przed ko@cem swojego krótkiego
pontyfikatu Jan XXIII cieszy si& wi&ksz/ popularno,ci/ ni% którykolwiek z jego
poprzedników10.
Angelo Giuseppe Roncalli urodzi si& 25 listopada 1881 roku jako czwarte
z 14 dzieci ma orolnej rodziny ch opskiej w Sotto ii Monte, w okolicach
Bergamo. Tam te% odby póDniej jednoroczn/ s u%b& wojskow/, „un vero
purgatorio" (istny czy,ciec)11. W roku 1904 otrzyma ,wi&cenia kap a@skie. W
czasie I Wojny Mwiatowej by najpierw sanitariuszem, póDniej kapelanem
wojskowym12. Nast&pnie Benedykt XV powierzy mu centralizacj& pracy nad
szerzeniem wiary w Rzymie. W roku 1925 mianowany tytularnym
arcybiskupem w Areopoli i wizytatorem apostolskim w Bu garii: misja
delikatna, jako %e w Sofii król by prawos awny, jego %ona z domu
Sabaudzkiego katoliczk/, dzieci wychowywano te% po katolicku. W roku 1934
wys any jako delegat do Turcji i Grecji, a zarazem wizytator wikariatu
apostolskiego w Stambule. W roku 1944 niespodziewanie awansowa , pod
naciskiem zast&pcy sekretarza stanu Montiniego, na nuncjusza
349
w Pary%u, czyli w nuncjaturze najwy%szej rangi. W roku 1953 zosta kardyna em
oraz na pi&+ i pó roku patriarch/ Wenecji13.
Na konklawe rozgl/dano si& za papie%em na okres przej,ciowy, i
kompromisowym cz owiekiem ,rodka i do tego w podesz ym wieku. Jako %e nie
mogli przej,+ ani m ody arcybiskup Genui, kardyna Siri, faworyt prawicy i
Pentagonu, ani popierany przez „lewic&" Ormianin Agagianian, kardyna Kurii,
stopniowo wysun&li si& na czo o dwaj ma o znani ksi/%&ta Ko,cio a: 79-letni
Benedetto Aloisi Masella i 77-letni Angelo Giuseppe Roncalli, tamten
sk aniaj/cy si& ku prawicy, ten ku lewicy14.
Roncalli, nie bez zastrze%e@ traktowany jako papabile, 28 paDdziernika
1958 roku w jedenastej turze g osowania — przypuszcza si&, %e g ównie z
pomoc/ kardyna ów francuskich — wyszed na papie%a po tym, jak szale przez
jaki, czas najwidoczniej waha y si& (co on sam póDniej da do zrozumienia)
pomi&dzy nim a Grzegorzem Piotrem Agagianianem15, pra atem, który
pochodzi ze wsi w pobli%u miejsca, gdzie urodzi si& Stalin, lecz od dziesi/tków
lat sta si& niemal%e W ochem. Wydawa o si&, %e wi&cej szans na konklawe maj/
on, Tisserant, Siri albo Lercaro16.
Roncalli przybra imi& Jan, które, jak mówi , by o mu „drogie, poniewa%
to imi& Naszego ojca". Powo ywa si& przy tym na niezliczone katedry pod tym
wezwaniem, na Jana Chrzciciela, Jana Ewangelist&, na d ugi szereg papie%y
imieniem Jan17. (Co prawda ostatni „legalny" papie% tego imienia, Jan XXII,
rz/dzi w XIV wieku, zajadle zwalcza króla niemieckiego, uprawia na wielk/
skal& symoni&, zgromadzi w drodze wymuszania olbrzymi maj/tek i uczyni
kardyna ami pi&ciu swoich bliskich krewniaków18. By jeszcze antypapie% Jan
XXII, który w pocz/tkach XV wieku zosta pozbawiony urz&du przez sobór w
Konstancji i przepad na d ugie lata w wi&zieniu19.)
Roncalli, cho+ nie pozbawiony ambicji, ale nigdy te% nie zwi/zany
szczególnie z potentatami Kurii, uzyska papiestwo „zupe nie bez moich stara@,
naprawd& bez %adnych stara@ z mojej strony"20. Licz/cy sobie 77 lat w
momencie wyboru, traktowany by jako papa di passaggio (papie% przej,ciowy),
chocia% po jego nie atwej, prawie dwudziestoletniej dzia alno,ci zw aszcza na
Wschodzie i zr&cznym obchodzeniu si& ze „,wieckimi" politykami w Pary%u
mo%na by o te% polega+ na nim jako na dyplomacie. By jednak ma o znany, w
Rzymie te% si& rzadko pokazywa , jednak%e nawet dla kurialnej „prawicy" mi y
ze wzgl&du na niezachwiane pos usze@stwo w stosunku do Piusa XII21.
350
W rzeczy samej nowy regent — który swym sekretarzem stanu mianowa
wyraDnie konserwatywnego kardyna a Tardini — w epoce Piusów by
pos usznym narz&dziem swoich zwierzchników. Umia si& zadziwiaj/co
dopasowa+ i nie eksponowa swojej osoby.
Ju% w roku 1924, po doj,ciu do w adzy Mussoliniego, Roncalli radzi „nie
podnieca+ si&", tylko „pozostawi+ sprawy w asnemu biegowi"22. Wszak jeszcze
w 1954 roku „Duce" by dla niego „cz owiekiem, którego Opatrzno,+ zestawi a
z Piusem XI". Ca kiem powa%nie apelowa kardyna do W ochów, aby wodzowi
faszystów „nie odmawiali nale%nego honoru po olbrzymim nieszcz&,ciu, jakie
go spotka o". „Uszanujmy wi&c szcz/tki rozbitego naczynia..."23 Wszak i
wówczas, gdy W ochy przyst&powa y do II Wojny Mwiatowej, oznajmi : „Dla
nas, katolików, istnieje tylko jedno: pos usze@stwo."24 I jeszcze w roku 1943
stwierdza : „Teraz jest wojna... To nie jest pora na szukanie winnych. Trzeba
cierpie+, milcze+, i ka%dy musi spe nia+ swój obowi/zek... Niech %o nierz robi
to, co nale%y do %o nierza, a polityk& zostawmy politykom."25
Wszystko to trzyma o si& dobrze znanej linii katolickiej i nie ulega
w/tpliwo,ci, %e w razie wojny Jan XXIII te% mówi by nie inaczej.
Kiedy zmar de Gasperi i nasta Amintore Fanfani, a problem apertura a
sinistra (otwarcia si& na lewo) wstrz/sa W ochami, nikt nie zwalcza tego
bardziej grzmi/co ni% patriarcha Wenecji. W d u%szym memoriale z 12 sierpnia
1956 roku najpierw agitowa przeciwko „tym odchyleniom od prawej ,cie%ki",
„tym niebezpiecznym i grzesznym kompromisom z ideologiami i strukturami
spo ecznymi, b&d/cym z powodu swoich podstawowych za o%e@ zaprzeczeniem
i obaleniem owego porz/dku ludzkiego i spo ecznego, przyniesionego ,wiatu
przez chrze,cija@stwo"26, i wreszcie, otwarcie wzmiankuj/c apertura a sinistra,
wyzna swoj/ trosk& z powodu tych krn/brnych, którzy pragn/ to przeprowadzi+
wbrew %yczeniu wy%szego duchowie@stwa, a nawet papie%a: %e to w praktyce
wspó uczestnictwo w „ideologii marksistowskiej", ci&%kie odst&pstwo od nauki i
jawne naruszenie dyscypliny katolickiej27.
Równie% i teologicznie Roncalli w istocie reprezentowa punkt widzenia
Piusów. W paDdzierniku 1910 roku z ca ego serca przychyli si& do pot&pienia
modernismo (por. t. 1, str. 130 i nast.). Napisa wtedy: „Kl&kam i dzi&kuj& Panu,
%e zachowa mnie
351
nietkni&tego po,ród takiego wzburzenia mózgów i j&zyków."28 WyraDnie
zapewnia : „Nigdy nie by em modernist/!" i jeszcze w 1958 roku wychwala
„wznios / nauk&" Piusa X jako zwyci&stwo nad „modernizmem" i
„scjentyzmem"29. I z t/ sam/ ostro,ci/, w tych samych s owach, co Pius XII,
wyst&powa tak%e przeciw „teologii laickiej"30.
Wszystko to nie pasuje do radykalnego odwrotu papie%a Roncallego od
tradycji Piusów, co tak cz&sto mu si& przypisuje31. Czy%by rzeczywi,cie by tym
odnowicielem, wspania ym reformatorem, czego ani ,ladu nie wykazywa jako
delegat, nuncjusz i kardyna ?
Jego poprzednik Pius XII, w ,wiecie katolickim niegdy, prawie %e
bezspornie zaliczany do wielkich papie%y, tych postaci na Stolicy Rzymskiej,
które przyczyni y si& do zapewnienia jej „najwy%szego szacunku", ma o tego!
jego rz/dy okre,lano jako „naj,wietniejszy i chyba nieprze,cigniony punkt
szczytowy" rozwoju, który doprowadzi do Drugiego Soboru Watyka@skiego32.
Ale zaraz po tym jaki, „przej,ciowy papie%", w do,+ krótkim okresie swego
urz&dowania jak gdyby przy+mi s aw& Pacellego: aperturismo czyli „otwarcie
,wiata" za Roncallego, oczywi,cie zw aszcza przez niego wywo any — z
„inspiracji, tak niespodziewanej", %e wyda a mu si& jakby „dotkni&cie Bo%e"33
— Drugi Sobór Watyka@ski, „prze om historyczny", „duchowe wydarzenie o
niezmiernym znaczeniu dla przysz o,ci"34, projekt, z którym zreszt/ papie%
wi/za ide& chrze,cija@skiej jedno,ci, szczególnie w odniesieniu do Ko,cio ów
wschodnich.
Ale ju% dzisiaj to równie% wygl/da nieco inaczej. Zbyt wiele z tego
wielkiego „prze omu" pozosta o na papierze i cz&sto nawet tutaj nie dotrzymuje
tego, co zdawa o si& obiecywa+. A ka%de z rzeczywi,cie dokonanych posuni&+
by o niczym wi&cej, tylko skutkiem oportunistycznej kalkulacji, jak cho+by
wprowadzona przez Aldo Moro 27 stycznia 1962 roku w Neapolu na VIII
zjeDdzie partii Democrazia Cristiana, w sze,ciogodzinnej przemowie, polityka
apertura a sinistra, centrosinistro (centrolewicy), compromesso storico
(historycznego kompromisu), któr/ jawnie zwalczali tacy kardyna owie jak
Alfredo Ottaviani i Giuseppe Siri35. Rzym natomiast posun/ by si& jeszcze du%o
dalej, gdyby potrzebowa tego dla swej korzy,ci. Albowiem, jak powiada
Ignazio Silone: „W dniu, w którym wymaga yby tego interesy Ko,cio a,
pob ogos awiliby oni (biskupi) bez wahania nawet porozumienie klerykalnokomunistyczne."36 W ko@cu sta o si& to
352
ju% faktem w bloku wschodnim, i to niejeden raz (str. 315 i nast.).
Tym, co oka%e si& najtrwalsze z pontyfikatu Roncallego, b&dzie
prawdopodobnie sam papie%, ten wizerunek osobi,cie %yczliwego i przyjaDnie
nastawionego arcykap ana, który przez swe promieniowanie emocjonalne,
swobod& i naturalno,+ przyci/ga ludzi, który %ademu ze swych krewnych nie
za atwi urz&dów i godno,ci, cz owieka pozbawionego jakichkolwiek póz
hieratycznych, prostego, dobrotliwego i za to lubianego; jak powiada jego
biograf Lawrence Elliott, cz owieka, który sta si& „w niewiarygodnie krótkim
czasie, na ca ym ,wiecie, najbardziej lubianym papie%em w ca ej historii"37.
Co prawda wierzy si&, %e dzi&ki Janowi XXIII i otwartemu przeze@ 11
paDdziernika 1962 roku w katedrze Mwi&tego Piotra soborowi — który z swoj/
liczb/ 2540 uprawnionych do g osu uczestników (i prawie tysi/ca reporterów)
by najwi&kszym w dziejach Ko,cio a — zapocz/tkowano w polityce Ko,cio a
katolickiego rzeczywist/ „zmian& klimatu", „g &boko si&gaj/c/ reorientacj&"
oraz „now/ koncepcj&", „now/ nauk& o cz owieku", „now/ er&", zwrot Ko,cio a
ku sekularyzacji, demokracji, ku wspó czesnemu ,wiatu, zwrot w stron&
mieszcza@stwa, pluralizmu, „prawdziw/ rewolucj&"38. Ukute przez Jana XXIII
poj&cie aggiomamento (doprowadzenie i dostosowanie do najnowszego stanu,
„dzisiejszo,+"), w którym dopatrywano si& podsumowania jego pontyfikatu39,
mia o jakoby przynie,+ zwrot o 180 stopni, „gruntown/ reorientacj&", ba! tak/
dynamik& w asn/, %e „obali on trwaj/cy od pó tysi/clecia opór sklerycza ego i
skurializowanego Ko,cio a"40.
Wszystko to, niezale%nie od stara@ Roncallego o lepsze zrozumienie
wzajemne, jest tak przesadzone, %e graniczy wr&cz ze ,mieszno,ci/, co wi&cej!
w odniesieniu w ogóle do Kurii to tylko nowa stara taktyka, lepiej pasuj/ce do
,wiata image i przystosowanie, przez co Ko,ció ju% od staro%ytno,ci zapewnia
sobie przetrwanie i w adz&: takie horrendalnie zapóDnione nadganianie z
wywieszonym j&zykiem, ujadanie bez tchu za uchodz/cym czasem, z którego
szydzi Kurt Tucholsky: „«My te%, my te%!» a ju% nie tak, jak przed wiekami:
«My.» Socjalizm? My te%. Ruch m odzie%owy? My te%. Sport? My te%." (Por. t.
I, str. 76). A teraz akurat: Pluralizm? My te%...
Tymczasem nawet po stronie chrze,cija@skiej przyznaje si&: „W walce
wspóBczesnego czBowieka o emancypacjE KoFcióB nie
353
uczestniczyB. Dopiero przez Jana XXIII i przez V II (Drugi Sobór Watyka@ski)
Ko,ció podkre,la szacunek dla godno,ci ka%dego cz owieka, przynale%/cy do
sedna emancypacji."41 To kompromituj/ce stwierdzenie — w par&set lat po
Rewolucji Francuskiej! Wstydliwa rehabilitacja Galileusza — po paruset latach.
Rehabilitacja Joanny d'Arc — po paruset latach. Uznanie godno,ci ka%dego
cz owieka — po stuleciach. Wszystko to po istnych eonach krzycz/cego
bezprawia, terroru, mordowania i zabijania, ust&pstwa po cz&,ci oporne, a po
cz&,ci oportunistyczne. A potem ,wiat ma ich podziwia+! „Jego wielko,+
polega a na tym — chwali pewien katolik papie%a Roncallego — %e nieodparty
przymus (!) przystosowania si& uwewn&trznia jako swobod& (!) rozstrzygni&cia
i %e by wystarczaj/co ufny, aby nie przes/dza+ o rozwoju wydarze@ i zda+ je na
prawid owo,ci przystosowania (!)."42
Nieodparty przymus przystosowania si&! Niejedno z tego, co poprzednicy
za ma o uwzgl&dniali, albo i wcale, domaga o si& weryfikacji. Trzeba by o
poprawi+ image Ko,cio a, rozstrzygaj/ce wydarzenia potrzebowa y jakiego,
aggiornamento: dwie wojny ,wiatowe, upadek kolonializmu i wi&kszo,ci
monarchii, rewolucja komunistyczna, zw aszcza odk/d komunizm sta si& mniej
rygorystyczny, anty%ydowskie tradycje Ko,cio a, post&p naukowy i techniczny,
eksplozja zaludnienia43. Zadaniem Drugiego Soboru Watyka@skiego by o wr&cz,
pod ug Jana XXIII, „przystosowanie Ko,cio a do warunków naszej epoki"44.
Ale w jakiejkolwiek mierze ta bardziej elastyczna postawa uwzgl&dnia a
nowe realia polityczne, nast&puj/c/ po zimnej wojnie faz& odpr&%enia, przecie%
odpowiada a te% jego naturze. Po prostu wierzono w szczero,+ jego uczu+, w
pewn/ ruchliwo,+ wewn&trzn/, w grzeczno,+, ilekro+ j/ okaza . Na przyk ad
kiedy w paDdzierniku 1960 roku wobec delegacji United Jewish Appeal s owa
Biblii: „Jestem Józef, wasz brat" odniós do siebie i swoich go,ci45, cho+ jeszcze
w 1976 roku s usznie podkre,lano, %e Ko,ció katolicki nie jest gotów do
przyznania, i% antysemityzm ma charakter specyficznie chrze,cija@ski46. A kiedy
Jan XXIII uczyni krok do uznania granicy na Odrze i Nysie, mówi/c nawet o
„terenach odzyskanych po wiekach", by to wyraDny odwrót od postawy jego
poprzednika (str. 342), pomimo %e inne kr&gi ko,cielne bagatelizowa y tego
rodzaju
oznajmienia,
szokuj/ce
zw aszcza
dla
polityków
47
zachodnioniemieckich . Mo%na mu by o uwierzy+, gdy w paDdzierniku 1962
roku mówi (co prawda ograniczaj/c to znacz/cym u%yciem s ówka „mo%e")
354
do wydelegowanych obserwatorów z oderwanych od Rzymu Ko,cio ów
wschodnich: „Oby,cie czytali w mym sercu: mo%e znaleDliby,cie w nim du%o
wi&cej ni% w moich s owach."48
Ale jakkolwiek wzywa do jedno,ci, do zgody i zaprasza poró%nionych
braci, jednak%e na posiedzeniu Federacji Uniwersytetów Katolickich sam
powiedzia : „aby mogli powróci+ do wspólnej trzody, nad któr/ przewodnictwo
i stra% Chrystus niewzruszonym nakazem swej boskiej woli powierzy ,wi&temu
Piotrowi"49.
I jakkolwiek Jan XXIII zainicjowa w miejsce w,ciek ego, gotowego i,+
po milionach trupów antykomunizmu swego poprzednika, ostro%ne, okrzyczane
„otwarcie si& na lewo", nie kry y si& za tym, rzecz jasna, %adne sympatie
ideologiczne.
Wielu wyobra%a o sobie, %e na soborze komunizm powinien by+
pot&piony w ten sam sposób, co zwykle. Tote% Schema decreti na temat: WaNne
zagadnienia duszpasterstwa w rozdziale 6: Troska o chrzeFcijan zaraNonych
komunizmem (De cura pro cristianis communismo infectis) zawiera takie
postulaty: „Niebezpiecze@stwo materialistycznego i ateistycznego komunizmu
oraz jego zgubna nauka; obowi/zek Ko,cio a, aby przeciwstawia+ si& jego nauce
i dzia alno,ci... Nale%y rozwin/+ skuteczn/ akcj& szkolenia."50 Po czym
ów szkic rozwija kwesti& potrzebnej do tego propagandy i wp ywania na
wiernych51.
Ale przeciw temu schematowi podnios a si& opozycja. Polemizowa z nim
m.in. rezyduj/cy w Berlinie Wschodnim arcybiskup Alfred Bengsch, zg aszaj/c
taki oto pouczaj/cy wniosek z 4 maja 1962 roku: „Artyku III o «Ko,ciele
milczenia» nale%a oby w ogóle skre,li+. Bo nie tylko nie pomo%e on w %aden
sposób biskupom i wiernym, %yj/cym pod panowaniem komunistów, ale z
absolutn/ pewno,ci/ przyniesie nowe przejawy ucisku i dostarczy komunistom
sposobno,ci oraz pretekstu, aby znowu podj/+ walk& z Ko,cio em... Okre,lenie
«Ko,ció milczenia» jest tylko po cz&,ci trafne w odniesieniu do swobody
publikacji albo propagandy w innych rejonach ,wiata. Przecie% w ogólno,ci
Ko,ció jednak wcale nie milczy, lecz prowadzi sw/ duchow/ walk& w drodze
kaza@ i nauk po dzie@ dzisiejszy. O wiele bardziej pomog oby w tej walce,
gdyby po,ród innych narodów Ko,ció milcza o Ko,ciele milczenia."52
Arcybiskupowi Bengschowi — jak w ogóle episkopatowi — chyba nie
chodzi tu o prawdziwe wspó istnienie. On tylko chce unikn/+ nowych
konfliktów. Przyznaje te%, %e zwrot „Ko,ció milczenia" jest nietrafny, skoro ten
„prowadzi sw/ duchow/
355
walk& w drodze kaza@ i nauk po dzie@ dzisiejszy". I owszem, Bengsch chcia by,
stosuj/c wzgl&dy taktyczne, uczyni+ t& walk& jeszcze „o wiele bardziej
skuteczn/". W %adnym razie wi&c jego apel, %eby „milcze+ o Ko,ciele
milczenia", nie odst&puje tak wyraDnie od polityki Piusa XII, jak to niedawno
twierdzono53. Bengsch jak najbardziej chce j/ kontynuowa+, tylko bardziej
skrycie i przez to skuteczniej. Przecie% sam powiedzia w nawi/zaniu do swego
wniosku: „Propozycje schematu niekoniecznie trzeba w Ko,ciele
rozpowszechnia+ jako dekret soboru; mo%na ich uczy+ w inny sposób, nie
ujawniaj/cy tak otwarcie wrogom Ko,cio a metody, jak/ Ko,ció chce pokona+
tego najgorszego ze swoich przeciwników."54
To jasne, %e biskupi sprzeciwiaj/cy si& otwartej dyskusji na temat
antykomunizmu byli (i s/) równie zdecydowanymi wrogami komunizmu jak
tych „220 ojców", którzy domagali si& szczegó owego pot&pienia dla
„wszystkich jego b &dów" i dla niego samego jako „najbardziej podstawowego
b &du dzisiejszych czasów"55. Je%eli w tekstach soboru brak o nim jakiejkolwiek
bezpo,redniej wzmianki i zamiast tego mówi si& o dialektycznym lub
ateistycznym materializmie, nie oznacza to jakiej, zasadniczo odmiennej
polityki wzgl&dem komunizmu, tylko zr&czniejsz/. Problem istnia i nadal
istnieje; tak samo i walka z nim, prowadzona przez Ko,ció . Sta a si& ona co
prawda nie tak ostra, i to na pewno pod wp ywem samego papie%a. Jego
osobi,cie pokojowa natura d/%y a do odpr&%enia tak%e w polityce wschodniej,
tym bardziej, %e wychodzi o to jego Ko,cio owi na korzy,+.
W ka%dym b/dD razie nowy ton, jakim w pocz/tkach lat 1960-tych Jan
XXIII wo a o pokój, apeluj/c do wszystkich m&%ów stanu, aby u,wiadamiali
sobie „straszliw/ odpowiedzialno,+ przed histori/ i co jeszcze wa%niejsze, przed
s/dem Boga", sprawi , %e nawet Kreml nadstawi uszu. W wywiadzie, który
opublikowa y 21 wrze,nia 1961 roku Prawda oraz Izwiestija, szef partii Nikita
Chruszczow (pokrewny zreszt/ Janowi XXIII przez sw/ ch opsko,+)
powiedzia : „Jak dowodzi troska papie%a o pokój na ,wiecie, zagranica coraz
lepiej rozumie, %e brak rozs/dku i awanturnictwo w polityce ,wiatowej nie
prowadz/ do niczego dobrego... W naszych czasach i ze wzgl&du na ogromne
niszczycielskie ,rodki, s u%/ce do zabijania, absolutnie niedopuszczalne jest
igranie z losem narodów. Nie chodzi tu, rzecz jasna, o strach przed s/dem Boga,
o którym mówi papie%. Jako komunista i ateista nie wierz& w opatrzno,+ bosk/."
Mimo to
356
Chruszczow zaznacza: „Zawsze podkre,lali,my i dzisiaj znów podkre,lamy, %e
opowiadamy si& za pokojowym rozwi/zywaniem mi&dzynarodowych
konfliktów na drodze pertraktacji pokojowych i w interesie pokoju przy /czamy
si& do apelu na rzecz rokowa@, bez wzgl&du na to, sk/d pochodzi. Czy tacy
gorliwi katolicy jak John Kennedy, Konrad Adenauer i inni pos uchaj/
przestrogi papie%a?"56
I ju% w miesi/c póDniej, 25 listopada, rosyjski ambasador przy Kwirynale,
Kozyriew, przekaza %yczenia od Chruszczowa na 80 urodziny Jana XXIII, na
co ten natychmiast zareagowa . B/dD co b/dD po raz pierwszy szef pa@stwa
radzieckiego z o%y papie%owi %yczenia urodzinowe, jak równie% „powodzenia
w jego wielkodusznych staraniach o umocnienie i utrwalenie pokoju na Ziemi
oraz o rozwi/zywanie problemów mi&dzynarodowych na drodze swobodnych
pertraktacji"57. „Co, ruszy o si& w ,wiecie — zauwa%y swego czasu s&dziwy
arcykap an. — Otrzymali,my dzisiaj znak opatrzno,ci Boskiej!" I poleci 27
listopada, aby póDniejszy nuncjusz w Belgradzie, Mario Cagna, przekaza
ambasadorowi sowieckiemu w Rzymie odpowiedD: „Jego Mwi/tobliwo,+ papie%
Jan XXIII dzi&kuje za %yczenia i przesy a ze swojej strony ca emu narodowi
rosyjskiemu serdeczne %yczenia rozwijania i umacniania powszechnego pokoju
na drodze pomy,lnych porozumie@ w ludzkim braterstwie. W tej my,li zanosi
gorliwe mod y."58
W wielu kr&gach katolickich uznano t& wymian& not za fataln/. Nawet
oficjalny dziennik watyka@ski Osservatore Romano doniós o tym dopiero po
up ywie tygodni, na demonstracyjnie podrz&dnym miejscu59. Równie% jezuicka
Civilta Cattolica w styczniu 1962 roku zbagatelizowa a to jako wyraz
„tradycyjnej grzeczno,ci Stolicy Apostolskiej" oraz „d/%enie do tego, aby
przekazywa+ wszelkim miarodajnym osobisto,ciom przes ania dla pokoju i dla
sprawiedliwo,ci"60. Równie% katolicka agencja prasowa KNA w Bonn w tym%e
miesi/cu og osi a polemik& wymierzon/ w „niezdarne manewry myl/ce
Kremla"61.
Ale nast&pnej jesieni papie% wys a Holendra Jana Willebrandsa,
najbli%szego wspó pracownika, jakiego mia kardyna Bea w dopiero co
za o%onym Sekretariacie Popierania Jedno,ci Chrze,cija@skiej, na tydzie@ do
samej Moskwy, by umo%liwi+ udzia delegacji Ko,cio a rosyjskoprawos awnego w soborze. Usuni&to zastrze%enia natury polityczej i
teologicznej, po czym przys ano dwóch przedstawicieli rosyjskiego prawos awia
357
jako oficjalnych obserwatorów soboru; by to od dawna pierwszy bezpo,redni
kontakt mi&dzy obydwoma Ko,cio ami.
Z pocz/tkiem soboru zbieg si& kryzys kuba@ski.
Po rozmieszczeniu na Kubie rosyjskich rakiet, maj/cych w zasi&gu Stany
Zjednoczone, te wydawa y si& ju% zdecydowane na prewencyjne uderzenie:
napi&cie w polityce ,wiatowej przybra o wymiary jak najgroDniejsze62.
Natomiast Jan XXIII wypowiedzia si& 11 paDdziernika w swym otwieraj/cym
sobór przemówieniu przeciwko „prorokom kl&ski, zawsze zapowiadaj/cym
nieszcz&,cie, jak gdyby ,wiat zaraz mia zgin/+", a 24 paDdziernika poleci
dor&czy+ ambasadom ameryka@skiej i sowieckiej apel, w którym b aga
rz/dz/cych, „aby nie pozostali g usi na wo anie ludzko,ci o pokój", aby znów
podj&li rokowania oraz prowadzili i popierali rozmowy na wszystkich
p aszczyznach i w ka%dym czasie63.
Od kogo, takiego, jak Roncalli, przyj& y to nawet Sowiety. Tote% mówi
póDniej Chruszczow, który po kryzysie kuba@skim zapocz/tkowa faz&
wzgl&dnego odpr&%enia64: „To pos anie stanowi o jedyny przeb ysk nadziei." I
jeszcze: „To, co papie% uczyni dla pokoju... przejdzie do historii."65
Ostatnie zdanie wyg osi do Normana Cousinsa, przyjaciela Kennedych i
lewicowego pacyfisty, bezwyznaniowego wydawcy Saturday Review, który w
odpowiedzi zauwa%y , %e przecie% to przekr&cenie faktów, je%eli radziecka
gazeta pisze, jakoby papie% odwróci si& plecami do Zachodu, do
antykomunizmu. Na to Chruszczow: „Wiem o tym... Papie%a nie b&d&
nawraca ... Sam by em za m odu wierz/cy, a Stalin by nawet w seminarium
duchownym. .. Przeciw czemu wtedy walczyli,my, to nie by a religia jako taka,
tylko ta szczególna sytuacja, w której by o mnóstwo polityki... i innych rzeczy...
to bardzo skomplikowane. Popi nie byli s ugami Boga, tylko %andarmami cara...
Teraz szanujemy Ko,ció i mamy dla niego specjalny rz/dowy urz/d... Zale%y
mi na zapewnieniu papie%a, jakie to dla mnie jasne, %e on nie pozwoli
wykorzystywa+ swojego Ko,cio a do polityki."66
Jan XXIII sam wierzy , %e to jego interwencja w kryzysie kuba@skim
kaza a zawróci+ rosyjskim okr&tom, a co najmniej mocno si& do tego
przyczyni a67. Wszak ju% wtedy przypisywano „ocalenie ,wiata" cudotwórczej
mocy papie%a68.
Poza tym Jan XXIII bynajmniej nie odwróci si& plecami ani do Zachodu,
ani do antykomunizmu. Nawet audiencja, której dost/pili u niego 7 marca 1963
roku Aleksiej Ad%ubej, zi&+ Chruszczowa, i jego %ona niczego w tym nie
zmieni a, oboj&tne,
358
ile krzykliwych nag ówków to wydarzenie wywo a o w prasie ,wiatowej i jak
kardyna Ottaviani j&cza : „Dzi, zagra%a nam najgorsze niebezpiecze@stwo. Co
mo%e bardziej przekona+ W ochów, %e nie ma ju% komunistycznego
niebezpiecze@stwa, ni% audiencja udzielona przez papie%a Ad%ubejowi..."69
Wprawdzie za Piusa XII by aby ona nie do pomy,lenia i Ad%ubej móg by
s usznie nazwa+ „historyczn/" t& pierwsz/ audiencj& papiesk/, udzielon/
prominentowi z Rosji sowieckiej. Ale kiedy nazwa Chruszczowa reformatorem
,wiata komunistycznego, a Jana XXIII odnowicielem ,wiata katolickiego i
zapyta , czy „Jego Mwi/tobliwo,+" nie uwa%a by za stosowne nawi/za+
stosunków dyplomatycznych z ZSRR, papie% odpowiedzia : „Bóg we
wszechmocy swojej potrzebowa siedmiu dni na stworzenie ,wiata; a My, o
wiele mniej pot&%ni, nie mo%emy spraw zbytnio ponagla+, musimy posuwa+ si&
ostro%nie (dolcemente andare), etapami, przygotowywa+ duchowo. Obecnie taki
krok zosta by fa szywie zrozumiany."70
Zanim Ad%ubej si& pojawi , ju% robiono wszystko, co tylko mo%na, aby
nie nada+ tej wizycie charakteru oficjalnego. Po czym spiker Radia Watykan
powiedzia , %e komunistyczny lampart nie mo%e zdj/+ swej plamistej skóry71, o
czym ,wiadcz/ na przyk ad jego uwagi, %e Ukrai@cy „dostali, na co zas u%yli", a
Pius XII „pob ogos awi swastyk&"72. I najgorszy „szok" dla poprawnie
pobo%nego Rzymu: %e zi&+ Chruszczowa pojawi si& w Klubie Prasy bez
krawata... „prosto z ochlaju z wiernymi towarzyszami"73.
Co prawda o tym, jak mocno równie% Jan XXIII trzyma si& tradycyjnego
antykomunizmu Kurii, ,wiadczy mnóstwo jego obwieszcze@ i niektóre z jego
decyzji urz&dowych.
Papie% oznajmi wprawdzie w homilii na ,wi&to Nawrócenia Paw a w
1959 roku, %e chce sobie „narzuci+ du%/ pow,ci/gliwo,+" i „powstrzyma+ si& od
bli%szego okre,lania kierunków ,wiatopogl/dowych, miejsc i osób"74. Ale ju%
ponazywa je wyraDnie, wspominaj/c o „dalekich i rozleg ych, jednak dobrze
znanych obszarach... Europy i Azji", które widzi „zagro%one katastrof/",
horyzonty ich „czerwone od krwi", „poczerwienione krwi/ sk adanej w ofierze
wolno,ci, jakiej wymagano od niezliczonych ludzi", ubolewaj/c nad „stale
nasuwaj/cymi si& Nam przed oczy" raportami i ci/g ym „ujawnianiem trwog&
budz/cych krzywd, aktów przemocy i niszczenia osoby ludzkiej"75.
Szczególnie w pocz/tkach swego pontyfikatu papie% Jan XXIII atakowa
pa@stwa komunistyczne nie mniej ostro, ni% czyni to jego poprzednik.
359
Od razu w pierwszym, u o%onym zaraz w nocy po swym wyborze,
pos aniu do Rzymu i ,wiata (Urbi et orbi) z 29 paDdziernika 1958 roku ch osta
Roncalli te pa@stwa, „gdzie zuchwale i podle amane s/ ,wi&te prawa Ko,cio a,
gdzie prawowici arcypasterze s/ na wygnaniu albo wyp&dzeni ze swych
urz&dów, albo nie pozwala si& im swobodnie pe ni+ swego urz&du, jak im to
przys uguje", mówi
o „nieludzkich prze,ladowaniach... nie tylko
podkopuj/cych pokój i dobrobyt w tych narodach, ale pozostaj/cych te% w
jawnej sprzeczno,ci z dzisiejsz/ kultur/ i cywilizacj/, jak równie% z
niezbywalnymi od niepami&tnych czasów prawami cz owieka"76.
Tak%e i wobec pierwszego konsystorza, jaki powo a , papie% pi&tnowa
%a osn/ sytuacj& Ko,cio a katolickiego w Chinach komunistycznych, fa szywe
(jakoby) oskar%enia przeciwko wielu biskupom i arcybiskupom, ich zamykanie
w wi&zieniach, wyp&dzanie z parafii, wydalanie z kraju. Z jednej strony
op akiwa „m&ki cielesne i duchowe", „udr&ki, niedole i cierpienia wyznawców
wiary", z drugiej strony widzia jedynie „w,ciek o,+ prze,ladowców"...
„Doprawdy smutne i z owró%bne widowisko!"77
A kiedy w swoim pierwszym or&dziu na Bo%e Narodzenie 1958 roku Jan
domaga si& jedno,ci i pokoju, w niektórych cz&,ciach ,wiata „nie znajdowa
pos uchu dla tego zaproszenia. Tam, gdzie naj,wi&tsze poj&cia cywilizacji
europejskiej s/ t umione lub wytracone; gdzie narusza si& duchowy i Boski
porz/dek i gdzie uda o si& os abi+ nadprzyrodzone pojmowanie %ycia; tam
stwierdzi+ nale%y, jakkolwiek ze smutkiem, initium malorum, pocz/tek z a,
którego ,wiadectwa s/ ju% teraz powszechnie znane. Nawet chc/c zachowa+
grzeczno,+ oceny, wybaczania, wspó czucia wobec powagi bezboNnego i
materialistycznego poBoNenia, jakie narzucono niektórym narodom, w którym
dotychczas trwaj/ i pod którego brzemieniem j&cz/: nie da si& zaprzeczy+
zniewoleniu jednostki i mas, zniewoleniu my,li i zniewoleniu post&pków. "78
Równie% i dla tego papie%a nie istnia a koegzystencja z budz/cym l&k
przeciwnikiem. Wszak na sierpie@ 1961 roku zaleca nawet modlitw& w takiej
oto intencji: „Aby czujno,+ wobec bezbo%nego komunizmu, jakim jest on w
nauce i w %yciu, nie by a nadw/tlona przez pragnienie pozornego pokoju."79
Podczas ogólnej audiencji 20 wrze,nia 1961 roku Jan XXIII zwróci si&
przeciw rewolucyjnemu re%imowi na Kubie80. A w roku 1962 wezwa ca y
episkopat Ameryki Zaci@skiej do przeciwstawienia si& „oszuka@czym naukom i
uprzedzeniom, szkodliwym
360
dla dobrobytu i wolno,ci narodów, jak i dla wiekuistej pomy,lno,ci dusz", czyli
znowu: do walki z komunizmem81.
Rzeczywiste nastawienie papie%a demaskuj/ te% jego poczynania wobec
francuskich ksi&%y robotników, „Mission de Paris", jak nazywa si& oficjalnie we
Francji te grupy duchownych.
Kardyna Suhard popiera ten eksperyment i paryski nuncjusz Roncalli
równie%; wstawia si& przecie% za nim jeszcze jako patriarcha Wenecji82. Lecz
jako papie% zakaza tego ruchu i zauwa%y przy okazji, %e praca w fabryce
stopniowo nara%a duchownego na niebezpiecze@stwo ulegania wp ywom
,rodowiska. „Ma o tego, %e «ksi/dz robotnik» %yje w materialistycznym
otoczeniu, które mo%e si& okaza+ zgubne dla jego postawy duchowej i cz&sto
narazi+ go nawet na utrat& czysto,ci; przejmuje on tak%e, niemal%e mimowolnie,
w dziedzinie spo ecznej i zwi/zkowej sposób my,lenia swoich kolegów z pracy
i przy /cza si& do ich %/da@: to niekorzystne powi/zanie rych o mo%e go
doprowadzi+ do tego, %e zacznie uczestniczy+ w walce klasowej. To za, jest dla
ksi&dza niedopuszczalne."83
Wi&c i za tym pogl/dem kry a si& obawa przed komunizmem, który Jan
XXIII w istocie ocenia nie inaczej ni% Pius XII, mimo %e z jego nazw/, w
odró%nieniu od swego poprzednika, obchodzi si& pow,ci/gliwie. Nie wyst&puje
ona w tekstach soboru ani w znanych encyklikach Mater et Magistra i Pacem in
teiris. Ale jak sobór traktuje równie% o tej kwestii, mówi/c o prawach cz owieka
i ateizmie, tak i encykliki wyraDnie do niej nawi/zuj/. Mater et Magistra z 15
maja 1961 roku broni religii przeciwko tym, którzy wyparli si& Boga, i skar%y
si& na ich wrogo,+ oraz na ich jakoby uproszczone i g upie wyobra%enie o
cz owieku85. Poza tym encyklika ta, zaczynaj/ca si& che pliwie od s ów: „Matk/
i Nauczycielk/ narodów jest Ko,ció katolicki", w niczym istotnym nie
wychodzi ponad zatwardzia y konserwatyzm obu swych poprzedniczek: Rerum
novarum Leona XIII z roku 1891 (t. I, str. 74 i nast.) oraz Quadragesimo anno
Piusa XI z 1931 roku (t. I, str. 301 i nast.). Mimo %e niektóre zwroty robi/
wra%enie na pewnych kr&gach lewicowych, w istocie Jan XXIII nadal trzyma si&
tradycyjnej linii, nic nie mówi/cych ogólników, nawo ywania do
sprawiedliwo,ci, ludzko,ci, mi o,ci bliDniego. Poucza ,wiat, %e problem
socjalny jest problemem ju% nie tylko klasy robotniczej, ale wszystkich stanów,
%e na przysz o,+ nale%y bardziej uwzgl&dnia+ upo,ledzonych ekonomicznie86 i
%/da od katolików zag &biania si& w nauk& spo eczn/ Ko,cio a87.
361
Równie% Pacem in terris z 11 kwietnia 1963 roku, ch&tnie nazywana
testamentem Jana XXIII, nie zawiera nowych za o%e@. Co prawda szuka si&
dialogu z komunizmem i g osi walk& o pokój, tak i% nawet sowiecka gazeta
rz/dowa Izwiestija przytoczy a d ugie cytaty z takich miejsc, ba! Radio Praga
pochwali o encyklik& jako „pierwszy dokument Watykanu, patrz/cy w oczy
problemowi wojny i pokoju"89, natomiast po drugiej stronie New York Times
mówi o „utopijnych rojeniach papie%a na temat powszechnego rozbrojenia" lub
te% w Daily News okre,lano go jako bardziej zbli%aj/cego si& do stanowiska
sowieckiego ni% do ameryka@skiego90.
Ale przy tym wszystkim i tak chrze,cija@skie pojmowanie autorytetu
przeciwstawia si& komunistycznemu, uznaje si& tylko autorytet odwo uj/cy si&
do Boga i pot&pia si& wszelkie ograniczenie wolno,ci, wszelkie nadu%ycie si y.
Albowiem „jako %e wszyscy ludzie maj/ równ/ godno,+ przyrodzon/, %aden
cz owiek nie mo%e przymusza+ innego do wewn&trznego przyzwolenia. To
mo%e tylko Bóg (!) ...Dlatego przedstawiciele pa@stwa, którzy nie s/ ,wiadomi,
%e ich w asny autorytet zwi/zany jest z autorytetem Boga i nie rozumiej/ go
jako uczestniczenie w nim, nie maj/ te% prawa zobowi/zywa+ ludzi w ich
sumieniu."91 By o to ca kiem wyraDne i w stosunku do nieprawej zwierzchno,ci
pozwala o koniec ko@ców na wszystko.
S awna encyklika Pacem in terris pragnie uwzgl&dnia+ „znaki czasu",
now/ pozycj& robotnika, kobiety, krytyk& kolonializmu oraz imperializmu,
podstawowe prawa cz owieka: wszystko to w akcie dopasowywania si& do
rozwoju wydarze@, za którym bardziej nolens ni% volens usi uje si& kulawo
nad/%y+. Przecie% cho+by przygrywka, cz&,+ kulminacyjna i fina , wywody na
temat pokoju, pokazuj/, %e chodzi jedynie o pokój uzasadniony w „Boskim
porz/dku" i realizuj/cy si& w „wolno,ci", wi&c jedynie o ich wBasny porz/dek,
ich wBasn= wolno,+. Tylko tak nale%y odczyta+ zdania: „Pokój na ziemi {Pacem
in tenis) którego z najwi&kszym ut&sknieniem pragn&li wszyscy ludzie we
wszystkich czasach, tylko wtedy mo%na ustanowi+ i zapewni+, je,li przestrzega
si& sumiennie porz/dku ustalonego przez Boga." „Pokój musi jednak pozosta+
pustym s owem, je,li nie rozwija si& on w systemie tego porz/dku... który jest
osadzony w prawdzie, zbudowany pod ug wytycznych sprawiedliwo,ci,
przepe niony %yw/ mi o,ci/ i wreszcie urzeczywistnia si& w mi o,ci."92
Wszystko to mogliby powiedzie+ ju% Pius XI i Pius XII, i te% ca kiem podobnie
mówili. Przecie% samo Pacem in tenis potwierdza: „W dziedzinie
362
stosunków mi&dzynarodowych pragniemy po /czy+ Nasz w asny autorytet z
niezmienn/ nauk/ Naszych poprzedników."93 Osservatore Romano za,
stanowczo zwalcza pogl/d, jakoby encyklika „wychodzi a naprzeciw
komunizmowi" albo zmierza a z nim do dialogu94.
Dziennik papieski — o którym Prawda twierdzi a nie bez racji, %e zawsze
jest gotów stan/+ po stronie tych rz/dów, które opieraj/ si& na ameryka@skich
bagnetach95 — w ogóle ustawicznie podszczuwa przeciw komunizmowi,
Sowietom, i ostrzega przed uk adaniem si& z w adzami komunistycznymi. Kto
bowiem odrzuca moralno,+ i religi&, nie uznaje te% obowi/zuj/cej mocy umów.
„Umowy zamieniaj/ si& w uroczyste, lecz bezwarto,ciowe ,wistki papieru... I
jeszcze gorzej. Bo skoro umowy trac/ swój obowi/zuj/cy charakter, rozbrojenie
te% staje si& trudne, a nawet utopijne. Je,li komunizm proponuje zawieszenie
broni, to tylko dlatego, %e potrzeba mu chwili wytchnienia, a nie dlatego, %eby
gotów by do ust&pstw. To jest powód, dla którego komuni,ci proponuj/
kompromisy lub godz/ si& na nie."96 Zapewne. Ale czy% tak ca kiem inaczej
by o i jest w polityce ,wiatowej i ko,cielnej?
Gazety komunistyczne odpowiednio na to zareagowa y. Tak wi&c Prawda
przy okazji obsypywa a Kuri& w,ciek ymi obelgami97. Komsomolskaja Prawda
szydzi a: „Wspó czesny Watykan przypomina jeszcze ciep ego trupa. Oboj&tne,
jak/ mu si& naci/gnie koszul&, jakimi zakl&ciami b&dzie si& go czarowa+, nic go
nie przywróci do %ycia."98 Albo znów ukrai@ski dziennik Radia Fka Ukraina
pisa pod nag ówkiem Hieny w sutannie: „Kiedy czyta si& encykliki, miód
rozp ywa im si& w ustach, tak ob udnych s ów dobieraj/ papie%e, mówi/c o
braterstwie i zgodzie spo ecznej. Ale za ich podst&pnymi i zwodniczymi
s owami kryje si& trucizna. Watykan prowadzi zajad / walk& z socjalizmem i
komunizmem, chcia by on zarzuci+ narodom p&tl& na szyj&. B ogos awi no%e i
karabiny maszynowe band reakcyjnych, pod%egaczom wojennym udziela
b ogos awie@stwa i pokrywa ich mroczne intrygi krzy%em i wzruszaj/cymi
modlitwami."99 A je%eli prasa komunistyczna za pontyfikatu Jana XXIII
uderza a te% niekiedy w zupe nie inne tony, pisz/c o Kurii rzymskiej i
katolicyzmie, rzadko dzia o si& to bez nieufnych komentarzy, mniej wi&cej
pod ug dewizy, %e od Ko,cio a rzymskiego niczego si& nie mo%na spodziewa+
prócz oszuka@stwa100.
O ile jednak pa@stwom komunistycznym Jan XXIII w zasadzie odmawia
prawa do autorytetu, o tyle przyznawa swojemu
363
„Ko,cio owi prawo i obowi/zek narzucania swego autorytetu jego synom"
(córki jakby nie zas ugiwa y na wzmiank&), „wkraczaj/c w ich sprawy
zewn&trzne, ilekro+ potrzebne jest orzeczenie na temat praktycznego
zastosowania tej nauki"101.
Jedak%e pra at Purdy, który ca ymi stronicami przytacza, ile to wspólnego
mieli Roncalli i Pacelli w swej dyplomacji102, dopatruje si& „rewolucji" Jana
XXIII w unikaniu najmniejszych ,ladów „sentymentu wojen krzy%owych" i
chwali ca kowicie zmieniony ton, którego przyk adem jest list pasterski w oskiej
hierarchii ko,cielnej w roku ,mierci papie%a. Wyja,niwszy najpierw, %e
„pragn&liby zosta+ zrozumiani", lecz „nikogo nie chc/c obrazi+", biskupi tak to
formu uj/: „Mówimy o ateistycznym komunizmie, o jego fa szywych naukach,
o jego systemie, który jest antyreligijny i dlatego sprzeczny z prawami
cz owieka. I pragn&liby,my ze szczerym powa%aniem i wielk/ mi o,ci/ zaprosi+
tych, którzy daj/ si& zniewoli+ materialistycznemu urojeniu, aby przemy,leli
sobie nasze s owa i uznali: %e to jest urojenie."103
W adniejszym opakowaniu ten sam antykomunizm co zawsze: nauka
fa szywa, nie do pogodzenia z prawami cz owieka, wszystko to urojenie. A
rzeczywisto,+: Duch Mwi&ty, Dziewica Maryja, przeobra%enie wina w krew...
Dla przyk adu. Natomiast da si& pogodzi+ z prawami cz owieka: post&powanie
kleru w I Wojnie Mwiatowej, jego agitacja na rzecz Hitlera w II Wojnie,
wyr%ni&cie setek tysi&cy prawos awnych Serbów... Dla przyk adu.
Oczywi,cie Janowi XXIII z jego nie nowym wprawdzie, ale bardziej
umiarkowanym kursem (por. motto, przyp. 3) mimo wszystko nie by o atwo. Z
pewno,ci/ „post&powi" kardyna owie, Bea, Feltin, Alfrink, Kónig i inni stali po
jego stronie; lecz poza tym ani „konserwatywni", ani „liberalni". Wp ywowe
grupy usi owa y natomiast pokrzy%owa+ zamiary papie%a. Mówi o si& o
„mi&kkim" albo „dobrym" Janie, o jego beznadziejnym, jego „niebezpiecznym
dyletantyzmie", o jego flircie z Rosjanami, prowadz/cym Ko,ció na skraj
przepa,ci104. Kardyna Lercaro z Bolonii wyg asza w Chicago ostrze%enia przez
Sowietami w zwi/zku z podró%/ Chruszczowa do USA105. A jeden z najbardziej
wp ywowych kuria ów, szef „Mwi&tego Oficjum" Ottaviani, w kazaniach swych
sprzeciwia si& nawet zaplanowanej na pocz/tek 1960 roku podró%y do ZSRR,
jak/ mia odby+ prezydent W och Gronchi. Mówi o „rosyjskich Antychrystach"
i %e to niewybaczalne, aby chrze,cija@ski polityk podawa r&k& „mordercy".
Podró% Gronchiego trzeba by o wreszcie od o%y+106. O kardynale Ottavianim,
364
te% swego czasu w antysowieckim kazaniu l%/cym „takich, którym si& zdaje, %e
dokonuj/c bohaterskich wyczynów w kosmosie zdo aj/ opró%ni+ niebo"107,
kr/%y o powiedzonko, %e ma nadziej& umrze+ jeszcze po katolicku108.
O ile jednak ze strony ZSRR Ottaviani spodziewa si& wszystkiego, co
najgorsze, to ze strony USA wszystkiego, co dobre. „Pozwólcie sobie
powiedzie+ — rzek , odwiedzaj/c z pocz/tkiem lata 1959 roku Stany
Zjednoczone, o p yn/cej z nich do Watykanu rzece z ota — %e wasza postawa
przypomina rol&, jak/ odgrywali w ,redniowieczu cesarze, a póDniej królowie
Francji. Jeste,cie poniek/d filarami, pomocnikami i obro@cami Ko,cio a
rzymskiego, a jednak nie wykorzystujecie tego, aby wywiera+ na nas presj&, czy
cho+by zagarn/+ w adz&. Nigdy jeszcze nie udzielano pomocy tak
bezinteresownie. Wprawdzie nie wydali,cie jeszcze %adnego ,wi&tego, ale nie
wychodzili te% spo,ród was heretycy."109 Któ%by przypu,ci , %e ten sztywniak
potrafi na koniec wyg osi+ tak m/dre zdanie? Co prawda nie w asne. Ukrad je
Theodorowi Fontane, w którego powie,ci Der Stechlin pewna rezydentka
klasztorna z Marchii powiada: „Nie mieli,my w tym kraju ,wi&tych. Ale nikogo
te% u nas nie spalono z powodu jego wiary."
„Knuje si& haniebny spisek przeciw Ko,cio owi", stwierdzi a publikacja,
wydana w 1963 roku w Madrycie przez Europejski O,rodek Dokumentacji. A
kto sta za tym sprzysi&%eniem, maj/cym jakoby wprowadzi+ w czyn
postanowienia soboru? „Czo owe si y komunizmu", „,wiatowa masoneria" i
wstydliwie opisane nie wprost ,wiatowe %ydostwo. „Mamy nadziej& —
napisano w przedmowie do austriackiego wydania tej broszurki — %e
wypracowana w porozumieniu z Kremlem, staranna propaganda rozmi&kczy
opór obro@ców Ko,cio a Mwi&tego na rzecz pokojowego wspó %ycia z
bezbo%nym komunizmem. Chcia oby si& os abi+ w Ko,ciele i w wolnym ,wiecie
si y oporu, przy czym mo%na liczy+ na poparcie ze strony czerwonego
dyktatora." Ci „wspólnicy Kremla" otó% „zal&gli si& po,ród wy%szego
duchowie@stwa", a ich pomagierzy „w najwy%szych sferach Watykanu". Wszak
papie% i jego wspó pracownicy, zw aszcza kardyna Bea, zamierzali
„przekszta ci+ Ko,ció Mwi&ty w satelit& na us ugach komunizmu i masonerii, w
synagog& szatana"110.
A sam Jan XXIII apelowa w 1960 roku w przes aniu do
Mi&dzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Monachium, aby
„jednomy,lnie trzyma+ si& razem i b aga+ Boga, naszego Pana, %eby tak zwany
materializm, podkopuj/cy %ycie obyczajowe
365
ludzko,ci, dojrza do wy%szego pojmowania"111. Kardyna Spellman (który
podówczas na wojskowym placu +wicze@ Grafenwohr celebrowa uroczyst/
msz& pontyfikaln/ „w grzmocie dzia " i nie omieszka nazywa+ %o nierzy
„swoimi drogimi przyjació mi"112) potrafi nawet przeobrazi+ ,wiatowy zjazd
katolików w nawo ywanie do krucjaty przeciw Sowietom. A minister obrony
Strauss powiedzia swego czasu, przelatuj/c w towarzystwie Spellmana
,mig owcem wzd u% „Velaznej Kurtyny": „Wiemy, %e za Velazn/ Kurtyn/
w adza spoczywa w r&kach ludzi, dla których odpowiedzialno,+ przed Bogiem
w ogóle si& nie liczy. Ale po to jeste,my %o nierzami, aby ta w adza nie mog a
u%y+ przeciwko nam si y, aby ta w adza z bezbo%nych r/k znowu przesz a w
r&ce chrze,cija@skie."113
Tak%e obraduj/ca w 1960 roku w Kónigstein/Taunus „Pomoc dla Ksi&%y
na Wschodzie" w centrum swych zainteresowa@ umie,ci a „terror czerwonych
tyranów"114. Ojciec „sadlak" (str. 311) nadal cierpia „udr&ki naszych
prze,ladowanych braci za Velazn/ Kurtyn/"115. Jezuita Leppich nie
przypadkiem, ruszaj/c w podró% agitacyjn/ po Ameryce Po udniowej, zacz/ od
Fatimy, o,rodka ko,cielnej propagandy antybolszewickiej, i tak%e podczas
adwentu 1960 roku zaklina si& na „gwiazd& betlejemsk/, która musi by+
przeciwstawiona gwieDdzie sowieckiej"116.
Sobór zrezygnowa z tradycyjnego rozró%nienia „sprawiedliwych" i
„niesprawiedliwych" wojen, pot&pi wojn& jako tak/; w ko@cu jednak znów
usprawiedliwi militarn/ równowag& si 117. Posiadanie broni ABC wprawdzie z
pocz/tku pot&piono, ale na skutek interwencji grupy skupionej wokó kardyna a
Spellmana w ostatniej chwili znowu odst/piono od tego projektu118.
Jakkolwiek niewiele z rzeczy istotnych, tyle co nic, rz/dy Roncallego
ostatecznie zmieni y — w nast&pnych dziesi&cioleciach to si& jeszcze bardziej
usztywni — jego osobowo,+ tak dobroczynnie odcina a si& na tle jego
poprzednika, %e ,mier+ jego dotkliwie odczu y nawet kr&gi niekatolickie, a
nawet niechrze,cija@skie. „L&kam si& nowej wojny", mia powiedzie+ Jan
XXIII, jak za,wiadcza jego osobisty sekretarz Capovilla, na krótko przed
zgonem119. Czy to zmy,lone, czy nie: w tym wypadku brzmi wiarygodnie.
366
Rozdzia 7
Pawe VI (1963-1978)
„Nale%y si& te% wystrzega+ wierzenia, jakoby te pastoralne
wysi ki, które dzisiaj w szczególny sposób nale%/ do programu
Ko,cio a i którym po,wi&ca on tyle uwagi i troski, oznacza y
zmian& w pojmowaniu pewnych rozpowszechnionych w naszym
spo ecze@stwie i ju% pot&pionych przez Ko,ció b &dów, na
przyk ad takich jak marksizm. Ch&+ wyleczenia zaraDliwej i
,miertelnej choroby nie znaczy, %e zmieni o si& o niej mniemanie.
Znaczy to raczej, %e trzeba j/ zwalcza+ nie tylko teoretycznie,
lecz i praktycznie."
PaweB VI1
„Nic dziwnego, %e tak wiele korektur w polityce ko,cielnej Jana
XXIII, wprowadzonych przez Paw a VI, z uznaniem przyj&li
Ottaviani oraz inni miarodajni konserwatywni kardyna owie i
biskupi... %e ten papie% we wszystkich swoich dzia aniach
pozosta wierny w sumie nieprzerwanej linii watyka@skiej
polityki w adzy, nawet gdy z kosmetycznego punktu widzenia,
tzn. w stylu i s owach, usi owa czasami na,ladowa+ bardziej
otwarte, bardziej pozytywne podej,cie Jana XXIII do ,wiata."
Hubertus Mynarek2
„Szczególne «owoce aski» jednak przyniós sojusz Wujka
Jonatana i Namiestnika Chrystusowego, gdy ten pierwszy pu,ci
w ruch kl&sk& wietnamsk/: najpodlejszy skok politycznogangsterski, jaki widzia o to stulecie od czasu rozp&tania przez
Hitlera II Wojny Mwiatowej i nast&puj/cych po tym
okropno,ci"... „z wymy,lonym post factum usprawiedliwieniem,
które i tym razem, jak ju% nieraz w dotychczasowej historii
,wiata, pocz& o si& g ównie w mózgu «cz owieka Bo%ego», tym
razem kardyna a Spellmana z Nowego Jorku."
Helmut Haussler3
W,ród kardyna ów jakoby ju% w 1958 roku powa%nym kandydatem na
papie%a by Giovanni Battista Montini.4 Jednak%e po ,mierci Piusa XII kolegium
purpuratów podzielone by o na wiele frakcji: na „pentagonistów" i
„antypentagonistów", na „ Capranicensi" i „Lateranensi" czyli pra atów z
arystokratycznego kolegium
367
Capranica i tych z bardziej demokratycznego seminarium na Lateranie, na
„tradycjonalistów" i „reformatorów", na W ochów i nie-W ochów, orientacje w
dodatku nieraz krzy%uj/ce si&5. Poza tym sam Montini —jakkolwiek tak
wp ywowy, %e niektórzy z kardyna ów uchodzili za „Montinianich", w
przeciwie@stwie cho+by do „Pacellianich" — nie by kardyna em. Papie% Pacelli
w 1954 roku zaskakuj/co pos a go na wygnanie, swego d ugoletniego ucznia, z
Kurii do siedziby kardynalskiej w Mediolanie, nigdy jednak nie awansuj/c
Montiniego na kardyna a6. Wprawdzie jako biskup te% móg de iure zosta+
papie%em, ale nie de facto. W praktyce bowiem od XIV wieku, po wyborze
Urbana VI (1378-1389), papie%ami zostawali ju% tylko kardyna owie. Wybranie
biskupa oznacza oby te% przyznanie si& purpuratów, %e nie ma po,ród nich
odpowiedniego kandydata.
Jednak%e triumf Roncallego by tak%e sukcesem Montiniego, poniewa%
zalicza si& on, chocia% znacznie od niego starszy — a jako delegat apostolski i
nuncjusz przez d ugi czas podw adny Montiniego — do „Montinianich"7. Wi&c
kiedy Jan XXIII wkrótce po swym wyborze, w dniu 5 grudnia, mianowa 23
kardyna ów, Montiniemu przyzna purpur& jako pierwszemu, chocia% na drugim
miejscu znalaz si& jego konkurent w sekretariacie stanu, Domenico Tardini, i
swój sekretariat stanu papie% jemu powierzy . Pius XII bowiem nie dawa
kapelusza kardynalskiego równie% Tardiniemu, za co ten opublikowa teraz ca y
katalog niemi ych nawyków Pacellego, akurat w rocznic& jego ,mierci8.
Kiedy 3 czerwca 1963 roku o godzinie 7.45 umar Jan XXIII, w dniu 19
czerwca zgromadzi o si& 80 kardyna ów na konklawe; tylko dwaj byli nieobecni,
89-letni Carlos Maria delia Torre z Quito w Ekwadorze, który si& rozchorowa , i
W&gier Midszenty, który mimo zapewnienia mu bezpiecznego przejazdu nie
chcia opu,ci+ ambasady ameryka@skiej9. Co prawda kolegium by o, jak zwykle,
podzielone: na konserwatystów, których g ównym kandydatem by Siri; na
umiarkowanych, których %yczliwo,ci/ cieszy o si& kilku kuria ów, jak
Ildebrando Antoniutti, Francisco Roberti i Carlo Confalonieri; oraz na grup&
„post&powych", do której nale%eli m.in. Belg Suenens, Holender Alfrink, Polak
Wyszy@ski, Austriak Kónig oraz Niemcy Bea, Frings i Dópfner; ich faworytem
by Montini.
Odk/d Spellman, jeden z najwa%niejszych jako „twórca papie%y", sam
jednak nie papabile, jeszcze przed konklawe zapewni Montiniego o
bezwzgl&dnym poparciu pi&ciu kardyna ów ameryka@skich
368
i obu kanadyjskich, wybór jego stawa si& coraz pewniejszy. Wymagan/
wi&kszo,+ uzyska ju% w czwartym g osowaniu tego konklawe, jednego z
najkrótszych w dziejach Ko,cio a. Podobno jednak z zaci,ni&tymi z&bami i
trz&s/c si& z podniecenia, prawie niedos yszalnym g osem, wyprosi jeszcze
jedn/ noc do zastanowienia dla siebie i dla g osuj/cych. Ale gdy nast&pnego
przedpo udnia równie% jeden z najbardziej zajad ych konserwatystów, Ottaviani,
przeszed do obozu „post&powców" i ku ogólnemu zaskoczeniu wyg osi
natchnion/ mow& na rzecz nowego papie%a, ten otrzyma ju% 79 g osów, czyli
wszystkie oprócz w asnego, a po drodze na balkon Ottaviani zapewnia prawie
ka%dego, kto chcia tego s ucha+, swym rozlewnym akcentem rzymskim: „Se
sapeste quant' e bbello, er Papa. Quant' e bbello!" (Gdyby,cie wiedzieli, jaki
pi&kny jest Papie%! Jaki pi&kny!) „A gdyby,cie wiedzieli, co powiedzia em!"10
Giovanni Battista Montini urodzi si& w 1897 roku w Concesio ko o
Brescii. Pochodzi z wy%szej klasy ,redniej. Jego matka, tak samo jak jej m/%,
którego pozna a na pielgrzymce, nale%a a do Trzeciego Zakonu franciszkanów,
by a w Brescii przewodnicz/c/ zwi/zku kobiet katolickich i podobno trzy razy
dziennie odmawia a ca y ró%aniec; Giovanni Battista, którego ubranko do
pierwszej komunii uszyte zosta o z jej sukni ,lubnej, ukszta towa si& pod jej
istotnym wp ywem11. Jego ojciec Giorgio by cz owiekiem zamo%nym,
prawnikiem, dyrektorem wydawnictwa, pisarzem, za o%ycielem dziennika //
Cittadino di Brescia, przewodnicz/cym unii wyborczej katolików w oskich i
przez jaki, czas pos em do parlamentu z ramienia Partito Popolare, której by
tak%e wspó twórc/12.
Przysz y papie%, jak i jego ojciec, pragn/ by+ dobrym katolikiem i
patriot/ w oskim. On i jego przyjaciele odebrali I Wojn& Mwiatow/ jako „burz&
stalow/" i „zorz& porann/". „Chcemy %y+, chcemy zwyci&%a+. W bitwach za
ojczyzn&, w walce o wiar&." Po zako@czeniu tego piek a i wyparciu Austriaków
za granic& na Brennerze Montini nami&tnie popiera budow& pierwszego we
W oszech uniwersytetu katolickiego w a,nie w Trydencie, niegdy, austriackim.
„Pewnie, %e w Trydencie... w Trydencie, gdzie niezrównane tradycje my,li
katolicko- aci@skiej jednocz/ si& dzisiaj z trofeami zwyci&stwa..."13
Nadwra%liwy m ody Montini w razie trudno,ci ucieka , jak nieraz i w
póDniejszych czasach w choroby psychosomatyczne, przy czym nie brakowa o
mu odporno,ci. Kiedy prezydent Tito
369
spyta raz nuncjusza o zdrowie papie%a, monsignore Cagna mu odpowiedzia :
„Grazie, e un malsano di ferro" (Dzi&kuj&, on ma %elazne niedomaganie)14.
Montini, w którego piersi mie,ci o si& wiele dusz, pocz/tkowo chcia
pój,+ w ,lady ojca i zosta+ dziennikarzem lub parlamentarzyst/. Jednak w 1920
roku przyj/ ,wi&cenia kap a@skie, po czym studiowa , z trudem zdaj/c
egzaminy ko@cowe, prawo kanoniczne na Uniwersytecie Gregoria@skim w
Rzymie i pragn/ zosta+ profesorem. Jednak przyjaciel jego ojca Longinotti,
b&d/cy podsekretarzem stanu w ministerstwie pracy, za atwi mu przez
kardyna a Gasparri wst&p na papiesk/ akademi& dyplomatyczn/, wtedy jeszcze
nazywaj/c/ si& „Accademia di Nobili" (Akademia Szlachecka)15. Po krótkiej
nuncjaturze w 1923 roku w Warszawie monsignore Pizzardo (p. indeks do t. 1),
na którego wyk ady Montini na akademii dyplomatycznej pilnie ucz&szcza ,
wprowadzi go do sekretariatu stanu, gdzie prawie trzydzie,ci lat funkcjonowa
jako ucze@ trzech kardyna ów sekretarzy stanu, a byli nimi Gasparri, Pacelli i
Maglione; od ko@ca 1937 roku jako podsekretarz stanu (sostituto), a odk/d w
1944 roku zmar Maglione, razem z sekretarzem do specjalnych porucze@
Tardinim jako najbli%szy wspó pracownik Piusa XII, z którym a% do roku 1954
widywa si& prawie codziennie16.
Oprócz swej pracy urz&dniczej w Kurii Montini by równie%
duszpasterzem studentów i akademików, przy czym reakcyjni katolicy mieli go
za „lewicowca" i antyfaszyst&, równocze,nie jednak w sekretariacie stanu (t. I,
str. 255 i nast.) pomaga w przygotowaniu konkordatu z faszystami!17 Pius XI
za,, który Montiniego bardzo ceni i by otaczany przez niego g &bok/ czci/,
traktowa go te% jako narz&dzie do poskromienia „dzikich" studentów,
walcz/cych przeciw kolaboracji z Mussolinim18.
W marcu 1933 roku Montini, nie ca kiem dobrowolnie, zrezygnowa ze
studenckiego duszpasterstwa i po,wi&ci si& wy /cznie dyplomacji. Równie
pow,ci/gliwy, jak gorliwy i skrycie ambitny, stopie@ po stopniu awansowa w
watyka@skiej biurokracji. Naby nie tylko ,wietnej orientacji w wielkich
powi/zaniach politycznych, ale tak%e uderzaj/cego znawstwa szczegó ów, które
póDniej imponowa o wielu go,ciom, odwiedzaj/cym przysz / g ow& Ko,cio a,
ale jemu samemu niejednokrotnie raczej utrudnia o podejmowanie decyzji.
Jakkolwiek Montini móg by w swojej karierze zaj,+ dalej pod
zwierzchno,ci/ sekretarza stanu i papie%a Pacellego, ten w ko@cu
370
si& go pozby , jakoby pod naciskiem swojej rodziny, której cichy, ale wp ywowy
substytut jakoby przeszkadza w interesach. Na spotkaniu ksi/%/t Carla i
Marcantonia Pacellich z kardyna ami Canalim, Spellmanem i Pizzardem,
jeszcze kilkoma prominentami Kurii i siostr/ Pascalin/, któr/ nazywano czasami
jedynym m&%czyzn/ w Watykanie, w nocy na 20 wrze,nia 1954 roku podj&to
jakoby decyzj&, %e Montini ma upa,+, i rankiem przeprowadzi to radca
generalny pa@stwa watyka@skiego, Carlo Pacelli, ulubiony nepota papieski,
któremu wolno by o o dowolnej porze wej,+ do prywatnego gabinetu swojego
stryja19.
Odsuni&ty substytut, którego Tisserant wy,wi&ci w katedrze Mwi&tego
Piotra na arcybiskupa, w Mediolanie, gdzie w roku 1954 zmar (t. I, str. 373)
czciciel Mussoliniego kardyna Ildefons Schuster, obj/ najwi&ksz/ w osk/
diecezj& i trudny urz/d. „Zatwiej by+ w Rzymie papie%em, ni% w Mediolanie
biskupem", wyrazi si& ju% Pius XI20. Na granicy biskupstwa upad Montini, pod
wytrzeszczonymi oczyma swojej ,wity, na kolana i uca owa ziemi&; „nie
szcz&dzi trudu, aby da+ si& ponie,+", szydzi pewien francuski publicysta21.
Jednak%e nowy arcypasterz Mediolanu tak%e i w nast&pnym dziesi&cioleciu
zapanowa nad sytuacj/. W tej samej parafii, z której pocz/ si& teraz proces
beatyfikacyjny jego tak sprzyjaj/cego faszystom poprzednika22, by teraz
uwa%any za „wspó czesnego biskupa robotniczego", albo wr&cz za
„lewicowego" lub „czerwonego", nie b&d/c nim tak samo jak niegdy, „biskup
robotniczy" z Moguncji Ketteler (t. I, str. 75 i nast.). Z emfaz/ jednak modli si&
o to, aby „ oskot maszyn sta si& muzyk/, a dym z kominów fabrycznych
kadzid em" i gorliwie chadza ai lontani — jak zatytu owa jeden ze swych
listów pasterskich — „do oddalonych" od Matki Naszej Ko,cio a,
zniech&conych do niej, w znacznej mierze w a,nie do robotników23.
Najwidoczniej Montini powa%nie liczy si& z awansem na papie%a; a
przynajmniej by do tego ,wietnie przygotowany. Chocia% przy wyborze mia
pe ne r&ce roboty, ju% nast&pnego dnia potrafi wyda+ programowe or&dzie,
b yskotliwie skonstruowane, dobrze sformu owane, obfituj/ce w cytaty, gdzie
jako swe „najwa%niejsze zadanie" wymieni kontynuacj& soboru, nie
omieszkawszy da+ do zrozumienia, %e ma to by+ sobór nie tylko papie%a Jana,
lecz i papie%a Paw a24. Nazwa si& zreszt/ Paw em dlatego, %e jak aposto Pawe ,
chcia si& sta+ „wszystkim dla wszystkich", przy czym usi owa te% skupi+ w
sobie zalety tych, którym by s u%y ; czyli Piusa XI, Piusa XII i Jana XXIII25.
371
Zacz/ co prawda Pawe VI nie tylko jako na,ladowca, lecz i jako
zwolennik swego poprzednika, który przecie% sam by „Montiniano". Ale Jan
zdoby na ,wiecie tak/ popularno,+, %e Pawe teraz przej/ od
niego„giovannismo", najwidoczniej po prostu w nadziei, %e dzi&ki temu dalej
zajdzie26. Czyni wi&c, gdzie tylko si& da o, to samo, co czyni Jan, a nawet
chcia go jeszcze przewy%szy+. Je%eli Roncalli ch&tnie wyje%d%a z Watykanu,
co uczyni pierwszy raz w kilka tygodni po tym, jak go wybrano, to Montini ju%
nast&pnego dnia czym pr&dzej wyjecha i odt/d czyni to nieraz po kilka razy w
tygodniu, przy czym, zwany te% „flying Paul" (lataj/cy Pawe ), podejmowa
czasem nie tylko krótkie wycieczki poci/giem, ale tak%e odrzutowcem po ca ym
,wiecie: jak spektakularne loty do Organizacji Narodów Zjednoczonych w
Nowym Jorku, na Mwiatow/ Rad& Ko,cio ów do Genewy, do Azji i do Afryki,
w gruncie rzeczy nie osi/gaj/c jednak nic wi&cej ni% Jan swoimi pielgrzymkami
do Loreto i do Asy%u. A gdy ten b ogos awi codziennie ludzi na placu Mwi&tego
Piotra z okna swej sypialni, Pawe robi to samo, tylko o pi&tro ni%ej, a%eby
jeszcze bardziej zbli%y+ si& do ludu27. Papie%e, których „mo%na dotkn/+", stali
si& wkrótce modni.
Jednak bardziej istotne wydawa y si& inne nawi/zania. Nie tylko
kontynuacja soboru, ale — w jego programowym or&dziu — tak%e silne
zwrócenie si& do klasy robotniczej, do biednych, jego troska o kraje zapóDnione
w rozwoju, o jedno,+ chrze,cijan.
Niestety Pawe nie by Janem, tylko wstrz/sanym przez w/tpliwo,ci i
rozterki „zast&pc/", kwa,nawym typem, o którym kardyna Tardini, niegdy,
jego najbli%szy kolega, mia si& wyrazi+: „Jak ten cz owiek mo%e si& ,mia+, on
w ogóle nie ma do tego ust." Posta+ w rodzaju Hamleta, intelektualista, który
jako by y substytut nie tylko dok adnie czyta przedk adane mu akta, ale w ogóle
du%o czyta , w tym równie% ksi/%ki, wykl&te przez jego poprzedników:
prawdopodobnie, jak mówiono nie bez s uszno,ci, pierwszy nowoczesny
cz owiek na tronie papieskim, kap an, który nie ukrywa przed publiczno,ci/
swej wewn&trznej rozterki i rozdarcia, wi&c nie móg pozyska+ sympatii mas28.
„Ludzie dostrzegaj/, %e jest znu%ony, nerwowy i l&kliwy, %e to nie sangwinik,
nie %aden legendarny ,wi&ty, którego w a,ciwie nie sposób wyobrazi+ sobie
inaczej ni% jako mocarza. On jakby si& nie wstydzi swojej s abo,ci, tote% u
wielu co bardziej my,l/cych ze wspó czesnych wcale nie wychodzi na tak
podst&pnego, jak s/dz/ jego wrogowie w Kurii, gdy donosz/, %e znów si&
pop aka ... Jako cz owiek wspó czesny,
372
Pawe jest bardziej podatny na l&ki ni% nadzieje tych czasów. Ale
równocze,nie okazuje niemal%e naiwn/ wiar& w post&p, przyjmuje u siebie
kosmonautów, entuzjazmuje si& astronautyk/ i sankcjonuje pierwszy przeszczep
serca, goszcz/c medycznego gwiazdora Barnarda. Chcia by wi&cej, ni% mo%e
osi/gn/+, a zarazem osi/ga mniej ni% jego poprzednik. Musi przetrwa+ wi&ksze
konflikty ni% Jan XXIII, które wprawdzie po cz&,ci sam spowodowa ."29
Z jednej strony niezdecydowany, trwo%ny, nieufny, z drugiej strony
autorytarny neoabsolutysta, Pawe VI — któremu Rzym zarzuca m.in. koci/
niesta o,+ (e un gatto) — zarzuci te% niebawem giovannismo. Pr&dko ugi/ si&
przed gwa town/, konserwatywn/ reakcj/. Ale je%eli przez swój odwrót od
giovannismo — wprawdzie nie b&d/cego tym, za co je uwa%ano — w stron&
semper idem móg si& wydawa+ chwiejny i pod wieloma wzgl&dami by nim
rzeczywi,cie, jak zreszt/ ka%dy cz owiek my,l/cy, to we wszystkim, co
doktrynalne, jak i w zwi/zanych z tym kwestiach dyscypliny i moralno,ci,
pozosta nieust&pliwy. Bo gdyby wykre,li (on albo jaki, inny papie%) to, co
istotne w chrystologii, jak nauka o Ostatniej Wieczerzy, o grzechu
pierworodnym, gdyby uzna choL jeden b /d — a przecie% wszystko jest tam
b &dem, albo czym, gorszym!30 — zawali aby si& ca a dogmatyka. S usznie wi&c
powiadano, %e dla Ko,cio a bardziej decyduj/cy jest papieN Pawe ni% czBowiek
Montini. „Nawet je,li Montini w znacznej mierze jest szukaj/cym, przestaje
okazywa+ niepewno,+, kiedy gra idzie o tradycyjn/ nauk& katolick/. Tutaj %/da
podporz/dkowania si& autorytetowi... pos usze@stwa. Papie% nie mo%e
wprawdzie nie dostrzega+, jak coraz to wi&cej ludzi odrzuca ten autorytet i
tradycje Ko,cio a katolickiego, ale przyczyn tego dopatruje si& w najmniejszym
stopniu we w asnym Ko,ciele; widzi je przede wszystkim w nowocze,nie
my,l/cych ludziach."31
Tote% mimo sympatii dla wielu najnowszych w ,wiecie osi/gni&+, Pawe
VI niezmiennie ubolewa nad jego zepsuciem, relatywizmem, materializmem, z
%elazn/ konsekwencj/ obstawa przy rozstrzygni&ciach urz&du nauczycielskiego,
przy papieskiej nieomylno,ci ex cathedra, przy autokracji papiestwa; krótko
mówi/c, nie wyrzek si& cho+by najdrobniejszego z przywilejów papieskich, tak
krwawo nieraz wywalczonych przez stulecia, tak podle wy udzonych. Raczej
pospo u z Kuri/ przeciwstawia si& popieranej przez Jana XXIII wi&kszo,ci
soboru i zasadzie kolegialno,ci na rzecz reakcyjnej mniejszo,ci soborowej i
umocnienia pozycji papiestwa; wymusza reditus ad domum, powrót do
rzymsko,ci i do
373
papizmu; w tym kierunku sprawy ruszy y ju% od schy ku jesieni 1963
roku .
Przesad/ by oby mówi+ o prze omie czy zwrocie. Sam Pawe VI nazwa
to wprawdzie „skokiem naprzód", dokonanym przez zgromadzenie biskupów,
ale s usznie podkre,la , %e nie przyniós on „nic tak naprawd& nowego", ani w
kwestii wolno,ci religijnej, ekumenizmu, ani te% objawienia. W ci/gu czterech
lat Soboru Watyka@skiego Ko,ció tylko na pozór posun/ si& szybko i daleko
do przodu. Ale zastrzeg : „Nie uczyni tego po to, aby powiedzie+ na przyk ad
co, naprawd& nowego (nova), tylko wydoby na ,wiat o, rozwin/ i sformu owa
to, co Ko,ció z dawien dawna my,la i co zawiera si& w Ewangelii... Ale je,li
pewien sposób post&powania, my,lenia lub odczuwania, je,li pewne formy
wyrazu s/ nowe, to w tym celu, aby jeszcze bardziej i lepiej u,wiadomione
zosta o to, co by o uznane ju% od dawna. Przede wszystkim po to, aby pasowa o
do dzisiejszych potrzeb... Sobór utorowa drogi, rzuci posiew, wskaza kierunki.
Jednak%e historia uczy nas, %e po soborach zwyk y nast&powa+ czasy zastoju i
zam&tu."33
Równie% pe ne zam&tu s/ wypowiedzi samego papie%a, który z jednej
strony w swoim programowym or&dziu na rozpocz&cie pontyfikatu podkre,li
wobec ,wiata, %e Ko,ció obowi/zany jest bardziej anga%owa+ si& w sprawy
robotników, biednych, bezradnych, z drugiej strony jednak po zako@czeniu
soboru zaznaczy , mówi/c do filozofa Jeana Guitton: „Nawet i w kr&gach
katolickich wielu s/dzi, %e chrze,cija@stwo stara si& ulepsza+ ,wiat. Jednak%e
celem chrze,cija@stwa nie jest ulepszanie ,wiata, materialnego, zmiennego
,wiata... Przecie% wiedz/, %e im bardziej czysto materialne starania zbli%aj/ si&
do urzeczywistnienia, tym mniej zaspokajaj/ istotne potrzeby %ycia."34 Mówi/c
bez ogródek: im gorzej dla ludów, tym lepiej dla religii.
Ju% wst&pna encyklika Paw a VI Ecclesiam suam, og oszona pomi&dzy
drugim a trzecim okresem posiedze@, 10 sierpnia 1964 roku, pod wieloma
wzgl&dami odst/pi a od pierwotnych za o%e@, krytycznych i samokrytycznych.
Potrafi co prawda papie% oznajmi+: „S awne ju% okre,lenie Naszego
czcigodnego ,p. poprzednika, aggiornamento, czyli przystosowanie do
dzisiejszych potrzeb, My te% b&dziemy zawsze mie+ przed oczyma w
charakterze programu i wytycznej."35
Ale ju% i sobór okie znano, to da o si& wyczu+, jakkolwiek papie% temu
„wysokiemu i powo anemu zgromadzeniu" pozostawi na razie „swobod&
dociekania i s owa", ale od razu doda , %e
32
374
„zastrzegamy sobie moment i sposób wyra%enia Naszej opinii"36. Inaczej
mówi/c: Sobór mo%e mówi+, co zechce, a decyzja nale%y do papie%a.
Mimo ca ej gadaniny o zasadzie kolegialno,ci utwierdzono jego potestas,
czy wr&cz pozycj& jego w adzy absolutnej. Mimo %e Pawe VI poprzesta ju%
wobec swych urz&dników na jednym przykl&kni&ciu przed tronem papieskim
(dawniej wymagano trzech!) i pozwala swym pracownikom, aby ju% nie
kl&czeli przy biurku, jak za Piusa XII, i nie stali, jak za Jana XXIII, tylko
siedzieli, jednak%e decyzja i tak nale%a a tylko do niego i nie musia liczy+ si& z
nikim. Móg uwzgl&dnia+ biskupi/ kolegialno,+, ale nie musia . Natomiast
wolno mu dokonywa+ czynno,ci (=uosdam actus facere), w %aden sposób (nullo
modo) nie przys uguj/cych jego pra atom. „Biskup Rzymu (Pontifex RomanuF)
post&puje w tym, jak zarz/dza (ordinare), popiera i aprobuje poczynania
kolegialne (exercitium collegiale) ze wzgl&du na dobro Ko,cio a (intuitu boni
Ecclesiae) wedle w asnego uznania (secundum propriam discretionem)."37 Albo
te% pod ug dogmatycznej konstytucji o Ko,ciele Lumen gentium: „Papie%
(summus Pontifex) jako najwy%szy pasterz Ko,cio a (Pastor Supremus
Ecclesiae) mo%e swojej wszechw adzy (potestas) u%ywa+ w ka%dej chwili (omni
tempore) wedle uznania (ad placitum), jak tego wymaga jego urz/d."38
Jakkolwiek za, nie spe ni o si& %yczenie owego teologa z I Soboru
Watyka@skiego, nazwiskiem Ward, aby móg ka%dego ranka czyta+ w gazecie
nieomylne wyja,nienia papieskie, jednak%e jego prymat, jego w adcza pozycja,
trwa y i nie os ab y.
Tote% wielk/ rol& odgrywa o znowu poj&cie pos usze@stwa i Pawe VI
wzywa „wspó czesnych chrze,cijan" jeszcze dobitniej ni%eli „chrze,cijan
wczorajszych", aby okazywali „gotowo,+ do pos usze@stwa"; pos usze@stwo
sta o si&, rzec by mo%na, najwa%niejszym z przykaza@ i wymagano teraz
zw aszcza od zgromadzonych biskupów, aby „stosowanie si& do ko,cielnych
przepisów i pos usze@stwo wobec prawomocnego zwierzchnika by y ch&tne i
radosne, jak przysta o dzieciom, które s/ wolne i s uchaj/ si& z mi o,ci. Duch
niezale%no,ci, krytyki, sprzeciwu nie godzi si& z mi o,ci/, która przepaja+ winna
%ycie wspólnoty."39
Wszak pa@stwo watyka@skie, gdzie „Ko,ció katolicki pe ni swe
pos annictwo prawdy, sprawiedliwo,ci i pokoju poprzez centraln/ w adz&, któr/
stanowi papie% i Stolica Apostolska" (jak czytamy w jednej z naj,wie%szych
rzymskich publikacji propagandowych dla turystów: Pa stwo Watyka skie),
wszak to pa@stwo
375
watyka@skie w drugiej po owie XX wieku ci/gle jeszcze nie podpisa o
Deklaracji Praw Cz owieka!40
Nawet przyj&tej oficjalnie wolno,ci religii i sumienia nie uznano w nim
bez ogranicze@; przecie% Ko,ció katolicki w ogólno,ci pot&pia j/ jeszcze za
Piusa XII, gdy% prowadzi ona do tego, aby „sprzyja+ zepsuciu (corrumpere)
obyczajów i przekona@ narodów oraz szerzy+ zaraz& indyferentyzmu
{indifferentismi pestem propagare)"41. Owszem, Drugi Sobór Watyka@ski
oznajmi , %e wszyscy ludzie musz/ by+ wolni (immunes) od przymusu
(coercitio) i wszelkiej ludzkiej przemocy {humana potestas), „i to w taki
sposób, a%eby w sprawach religii nikogo nigdy nie przymusza+ {cogere) do
post&powania wbrew swojemu sumieniu {contra suam conscientiam) prywatnie
i publicznie, sam albo pospo u z innymi {aliis consociatus), w nale%nych
granicach {intra debitos limites)". Ale rozstrzygaj/ce jest tu zastrze%enie: „w
nale%nych granicach", czyli, jak to okre,lono w tym%e kontek,cie, „z
warunkiem, %e nie zostanie naruszony s uszny porz/dek publiczny"42. Bo
„nale%ne granice" i „s uszny porz/dek publiczny" zawsze rozumie si& tu,
oczywi,cie, w sensie uznawanym przez Ko,ció rzymski.
Nawet i w najwa%niejszych kwestiach, najbardziej poruszaj/cych
ludzko,+, co nietrudno by o przewidzie+, Drugi Sobór Watyka@ski zawiód
doszcz&tnie. Nie potrafi
zadowalaj/co, czy cho+by jednoznacznie
wypowiedzie+ si& nawet w tak straszliwie nagl/cych sprawach jak kontrola
urodze@ czy zapobieganie wojnie43. Albowiem rodzi+ trzeba m.in. po to, by móc
prowadzi+ wojn&, a wojn& prowadzi si& m.in. po to, by uregulowa+ kwesti&
urodze@.
Na soborze Pontifex maximus przemilcza kwesti& regulacji urodze@,
ci/gle jednak zapewnia , %e „niebawem" rozstrzygnie t& kwesti&. Zgromadzenie
biskupów nie pot&pi o ,rodków zapobiegania ci/%y; skutecznie przeciwstawi si&
im kardyna Suenens, jeden z wyró%niaj/cych si& ojców soboru: „Zaklinam was,
bracia moi, unikajmy nowego «procesu Galileusza». Jeden taki Ko,cio owi
wystarczy."44
Jeszcze przez Jana XXIII utworzona komisja badawcza, z o%ona z
sze,+dziesi&ciu specjalistów (lekarzy, socjologów, psychologów, teologów,
ekonomistów, ma %onków), zosta a z pocz/tkiem marca 1966 roku zast/piona
komisj/ papiesk/. Komisja ta, sk adaj/ca si& wtedy z 7 kardyna ów i 9
arcybiskupów, znaczn/ wi&kszo,ci/ zaprzeczy a w ko@cu, jakoby „wszelkie
zapobieganie ci/%y jako takie by o niedozwolone"45. Przewodnicz/cy komisji
Ottaviani wola nie pokazywa+ si& swemu panu z takim wynikiem
376
g osowania,
wi&c
przekaza
go
kardyna
Dópfner,
jeden
z
wiceprzewodnicz/cych. Ale w kilka miesi&cy póDniej papie% rozstrzygn/
spraw& wbrew tej decyzji i na korzy,+ mniejszo,ci, której przewodzi Ottaviani.
W encyklice Humanae vitae, og oszonej 25 lipca 1968 roku, Pawe VI
dopu,ci jedynie „uwzgl&dnianie przez ma %onków okresu bezp odnego" i
wyraDnie pot&pi „u%ywanie ,rodków bezpo,rednio zapobiegaj/cych ci/%y jako
zawsze niedozwolonych", i to „mimo %e raz po raz przytacza si& godziwe i
wa%kie argumenty na rzecz tej drugiej praktyki"46. Albowiem wymagane tu
przeze@ pos usze@stwo, jak sam do,+ kuriozalnie zauwa%a, obowi/zuje „nie tyle
z powodu przedstawionych uzasadnie@, ile ze wzgl&du na ,wiat o Ducha
Mwi&tego, w jakie wyposa%eni s/ zw aszcza pasterze Ko,cio a w przedstawianiu
prawdy"47.
Kuria posun& a si& a% do tego, %e francuski sekretarz stanu u Paw a VI,
kardyna Wlot, 14 wrze,nia 1970 roku zaleci wszystkim nuncjuszom i sta ym
przedstawicielom Watykanu przy ONZ i w podporz/dkowanych mu
organizacjach, aby sabotowali wprowadzane przez ró%ne rz/dy programy
kontroli urodze@48. A przecie% ,wiadome planowanie rodziny jest konieczne dla
kierowania %yciem ludzkim, jego przeciwie@stwo za, to zbrodnia ju% samo przez
si&; tym bardziej za, wobec faktu, %e co roku miliony ludzi umieraj/ z g odu, a
przyrost naturalny ludzko,ci zwi&ksza si& na zasadzie eksplozji49. Tote% nigdy
%adna encyklika nie wzbudzi a tak ostrych protestów w samym Ko,ciele50.
Nawet katolicy szydzili z tej „kanonizacji Knausa-Ogino przedstawionej przez
trup& aktorsk/ Domu Starców im. ,w. Piotra pod kierunkiem papie%a Paw a
VI"51.
Równie% i wielu teologów buntowa o si&, dymisjonowano ich lub sami
sk adali rezygnacje, jak demograf i misjonarz z „Mill-hill" Arthur McCormack,
który w sekretariacie stanu tak samo regularnie, jak daremnie zwraca uwag& na
alarmuj/cy przyrost ludno,ci w krajach niedorozwini&tych52. Albo niemiecki
pra at Paul Adenauer, syn kanclerza, którego proponowano na stanowisko
przewodnicz/cego grupy roboczej „Populacja" w papieskiej komisji studiów
„Iustitia et Pax", lecz góra go nie zaakceptowa a ze wzgl&du na jego stosunek do
encykliki Humanae vitae i do kwestii urodze@53.
Jeszcze %a o,niej przedstawia si& deklaracja soboru w sprawie wojny;
chocia% musiano przyzna+: „To skandaliczne, %e w przesz o,ci tyle wojen
aprobowali z tak czystym sumieniem, a nawet
377
lekkomy,ln/ gotowo,ci/, ludzie nazywaj/cy si& aposto ami Chrystusa. Jak%e z y
przyk ad dawa a ,wiatu Europa, której mieszka@cy w wi&kszo,ci s/
chrze,cijanami, wywo uj/c dwie wojny ,wiatowe, pocz/tkowo b&d/ce wojnami
europejskimi! Cz&,+ odpowiedzialno,ci za to ponosi duchowie@stwo, poniewa%
niedostatecznie przyk ada o si& do wychowania dla pokoju i nazbyt cz&sto nawet
samo poddawa o si& ideom nacjonalizmu."54 Za przyzwoleniem wszystkich
papieNy, co nieraz ju% wykazywano! I jakkolwiek niektórzy z dyskutantów
okre,lali tradycyjne teorie o „wojnie sprawiedliwej" i „niesprawiedliwej", w
ogóle nauki Ko,cio a o wojnie, jako anachroniczne, jednak%e w tej
najwa%niejszej kontrowersji sobór nie wyszed poza ogólnikowe, niewi/%/ce
apele, mgliste pociechy na przysz o,+ i pi&kne nadzieje.
Zamiast zabroni+ wojny, postuluje si& tylko, „%e musimy ze wszystkich si
przygotowywa+ si& na moment, gdy za zgod/ narodów mo%na b&dzie pot&pi+
wszelk/ wojn& jako tak/ (bellum quodlibet omnino interdici possit). Do tego co
prawda trzeba powo a+ uznany przez wszystkich autorytet ,wiatowy {publica
auctoritas universalis), który by rozporz/dza skutecznymi ,rodkami, aby
zagwarantowa+ wszystkim bezpiecze@stwo, przestrzeganie sprawiedliwo,ci i
poszanowanie praw. Zanim jednak b&dzie mo%na powo a+ ten godny zabiegów
autorytet, musz/ dzisiejsze najwy%sze gremia mi&dzynarodowe po,wi&ca+ si&
intensywnie staraniu o stosowne ,rodki dla osi/gni&cia bezpiecze@stwa dla
wszystkich."55
Sobór nie pot&pi ani wojny, ani zbroje@. Uwa%a tylko, %e wszyscy winni
„przyczynia+ si& do tego, by wreszcie zaprzestano wy,cigu zbroje@. Aby
rzeczywi,cie mog o si& zacz/+ rozbrojenie, podejmowa+ nale%y kroki nie
jednostronnie, lecz na mocy umów i równych ustale@, przy czym trzeba
przewidzie+ autentyczne i skuteczne zabezpieczenia." „Wy,cig zbroje@ to
nadzwyczaj powa%ne niebezpiecze@stwo dla ludzko,ci i niezno,na uci/%liwo,+
dla biednych. Je%eli b&dzie trwa+ dalej, zachodzi powa%na obawa, %e pewnego
dnia spowoduje to ,miertelne nieszcz&,cie, do którego wyrz/dzenia ju%
przygotowuje ,rodki."56
Czyli mówi si& tylko to, co ju% ca y ,wiat wie od dawna. Niczego si& nie
pot&pia, niczego si& katolikom nie zabrania. Wprost przeciwnie: utrzymane
zostaj/ przysi&ga na sztandar, duszpasterstwo wojskowe, obowi/zek s u%by
wojskowej. W tym, co najwa%niejsze, wszystko pozosta o jak dawniej. Odt/d
zbrojne konflikty nast&powa y jeden za drugim: mi&dzy Indi/ a Pakistanem,
Chinami a ZSRR, Turkami a Grekami, Somali/ a Etiopi/, wojny
378
na Bliskim Wschodzie, wojna w Biafrze, prawie 30-letnia wojna w Indochinach
itd. A w Trzeciej Wojnie Mwiatowej czy Ko,ció katolicki nie ,wiadczy by us ug
jako wspólnik, jako pomocnik, tak jak w pierwszej i drugiej? Czy nie
nawo ywa by wr&cz do zbiorowej krucjaty przeciw komunizmowi i Zwi/zkowi
Radzieckiemu wraz z jego satelitami?
Pawe VI, powiedziawszy z okazji swej koronacji, %e poczytuje sobie „za
obowi/zek i zaszczyt, aby nie zawie,+ ogromnych nadziei, jakie wzbudzi Jan
XXIII"57, stara si& na zewn/trz kontynuowa+ polityk& wschodni/ swego
poprzednika. Wydawa si& wr&cz optymistycznie nastrojony co do sytuacji
„braci i synów" po tamtej stronie, napominaj/c ich, aby „szczególnie usilnie
przyk adali si& do dDwigania krzy%a Chrystusowego, po czym nadejdzie, tego
jeste,my pewni, wspania y ,wit zmartwychpowstania"58.
W rzeczywisto,ci stanowisko strony komunistycznej znowu si&
usztywni o. Co prawda po ,mierci Roncallego czerwony sztandar nad g ówn/
siedzib/ partii w Rzymie opuszczono do po owy masztu, lecz prasa
komunistyczna nie bez racji spodziewa a si& po Kurii polityki bardziej
reakcyjnej ni% dot/d, czemu da a wyraz jeszcze przed wyborem Montiniego, ten
za, przez swój optymizm nieco wybi ich z rytmu, demonstruj/c dobr/ wol&, tak
i% póDniej, kiedy zmieni kurs na odwrotny, móg obwinia+ stron& przeciwn/59.
Jakkolwiek bowiem papie% odpowiedzia Chruszczowowi na telegram z
%yczeniami, w pocz/tkach 1964 roku wymieni noty z rz/dem sowieckim i
podzi&kowa Ulbrichtowi za %yczenia noworoczne60, uwa%a jednak, %e „Ko,ció
milczenia" przemawia „tylko przez swe cierpienia, które czyni/ z niego
wspólnot& uci,nion/, upokorzon/, w której prawa ducha gwa cone s/ przez tych,
co maj/ w r&ku w adz&. Gdyby,my chcieli w tych okoliczno,ciach rozpocz/+
dialog, do czegó% by on doprowadzi , skoro i tak mo%e by+ jedynie «g osem
wo aj/cego na puszczy»."61
Wszelkie kontakty wschodnie, które jednak podejmowano, jak uwa%a
„minister spraw zagranicznych" Paw a VI Casaroli, „ruchem — rzec by mo%na
— niezbyt odwracalnym"62, s u%y y tymczasem jedynie próbie zapewnienia
sobie jakich, korzy,ci, czyli zachowaniu i rozbudowie katolicyzmu; przy czym
gotowo,+ do rozmów sprzyja a stopniowemu u,wiadamianiu sobie, %e na razie
nie ma co liczy+ na upadek re%imu komunistycznego. Ostatecznym celem
watyka@skiej polityki wschodniej pozosta o, rzecz jasna, odzyskanie rosyjskiego
Ko,cio a prawos awnego.
379
Wiede@ski kardyna Kónig, swego czasu tak%e dzia aj/cy za Velazn/
Kurtyn/, przewidywa co prawda, %e b&dzie to proces przewlek y i trudny.
Uwa%a jednak, i% komuni,ci nauczyli si&, %e Ko,cio a nie mo%na unicestwi+ w
drodze prze,ladowa@, a mo%na go co najwy%ej zepchn/+ do podziemi. Ve zatem
musieli znaleD+ sposoby i ,rodki, aby znosi+ go na warunkach dla siebie jak
najbardziej korzystnych63.
Po trochu normalizowa y si& wi&c stosunki mi&dzy Rzymem a Belgradem,
gdzie Casaroli za pomoc/ umowy z 25 czerwca 1966 roku przywróci
zwierzchno,+ biskupów nad jugos owia@skimi katolikami. Co prawda i Watykan
zmuszony by po raz pierwszy i expressis verbis uzna+ prawodawstwo kraju
socjalistycznego64, a nawet poda+ do protoko u — co rozumia oby si& samo
przez si&, wi&c by o znacz/ce jedynie na tle masakry Serbów (str. 155 i nast.) —
%e nie toleruje „%adnych aktów politycznego terroru czy podobnie zbrodniczych
form przemocy", pot&pia je i jest gotów „si&gn/+ po odpowiednie ,rodki", gdyby
w takowych mieli uczestniczy+ katoliccy duchowni65. Zdanie to, jak
skomentowa a pó oficjalnie Civilta Cattolica, wcale „nie rzuca cienia na
duchowie@stwo jugos owia@skie, nie zawiera te% zarzutów co do przesz o,ci ani
podejrzenia na przysz o,+..."66
Po tym, jak 10 stycznia 1968 roku przez Paw a VI przyj&ty zosta
jugos owia@ski premier Mika Spiljak, oficjaln/ wizyt& z o%y równie% papie%owi
29 marca 1971 roku prezydent Tito. Ale podczas gdy Pawe VI okre,la
„ponowne zbli%enie" w Jugos awii jako „dobroczynne" i wyra%a nadziej& na
„jeszcze bardziej pozytywne skutki", Tito milcza na temat krajowych
stosunków pomi&dzy pa@stwem a Ko,cio em. Rozpocz& a si& ju% „chorwacka
wiosna" i szerzy si& radykalny ruch na rzecz niezawis o,ci, znowu nie bez
udzia u duchowie@stwa67.
W latach 1963 i 1964 Kuria pertraktowa a tak%e z w&gierskim rz/dem
Janosa Kadara, w którego zasi&gu ko,cio y pono+ by y pe niejsze ni%eli w
grodzie papieskim68. A w po owie wrze,nia 1964 roku obie strony zobowi/za y
si& kontynuowa+ rozmowy w celu dalszych ustale@. Za obopólnym
porozumieniem mianowano pi&ciu biskupów, którzy obj&li wakuj/ce od dawna
biskupstwa i natychmiast z o%yli przysi&gi na wierno,+ narodowi i konstytucji69.
13 listopada 1975 roku papie% przyj/ w&gierskiego premiera Lazara,
proponuj/c, a nawet postuluj/c „lojaln/ harmoni& Ko,cio a i pa@stwa"; 9
czerwca 1977 roku za, udzieli audiencji sekretarzowi partii Kadarowi70.
380
Tak%e i w Pradze, gdzie Watykan zawsze by uwa%any za
antykomunistyczn/ machin& wojenn/ i propaganda przeciw niemu by a
ostrzejsza ni% w jakimkolwiek innym kraju komunistycznym, z wyj/tkiem
Albanii, nast/pi o lekkie odpr&%enie. Internowany od wielu lat arcybiskup Beran
i inni biskupi wypuszczeni zostali z aresztów klasztornych71. Trzem pra atom
pozwolono uczestniczy+ w soborze, na którym Beran ku w/tpliwej uciesze
„ojców" oznajmi , %e w jego ojczyDnie „Ko,ció katolicki niejako pokutuje
obecnie za b &dy i grzechy, pope nione niegdy, w jego imi& przeciwko wolno,ci
religii; jako to za spalenie ksi&dza Jana Husa w pi&tnastym wieku i przymusowe
nawrócenie du%ej cz&,ci narodu czeskiego z powrotem na katolicyzm w
siedemnastym wieku"72.
Po „praskiej wio,nie" 1968 roku i interwencji zbrojnej pa@stw Uk adu
Warszawskiego Watykan okaza si& podobnie rozczarowany jak po upadku
powstania w&gierskiego (str. 329 i nast.). Z „wielk/ gorycz/ i ci&%k/ trosk/"
uskar%a si& Pawe VI w dniu 22 sierpnia, %e „po raz kolejny zbrojna przemoc
zdaje si& rozstrzyga+ o losie narodu, o jego niepodleg o,ci i godno,ci."
„Wielkim smutkiem napawa Nas ten zamach na nietykalno,+ kraju."73 Równie%
1 wrze,nia papie% uzna , %e „narodowa niepodleg o,+ i godno,+. .. zosta y
ci&%ko naruszone; bezpiecze@stwo innych narodów zagro%one"; mówi te% o
„policyjnym koszmarze" i %e „obca wola" zosta a „narzucona %yciu
pa@stwowemu narodu"74.
W ostatnich latach rz/dów Paw a dochodzi o wprawdzie do kontaktów
mi&dzy Casarolim a Prag/, ale wynika y z tego tylko nowe restrykcje. Bo da+
katolicyzmowi „swobod& dzia ania" — jak pisa w programowym artykule z
1972 roku s owacki minister kultury Jaroslav Hajek — „znaczy oby, %e b&dzie
on móg wyra%a+ wszystkie swe postawy antyspo eczne, antykomunistyczne,
antypa@stwowe i antynarodowe"75. Z drugiej strony papie% w swoim or&dziu na
Bo%e Narodzenie 1975 roku pi&tnowa „ci&%kie zaburzenia w stosunkach
panuj/cych od lat" w Czechos owacji, Rumunii i w niektórych cz&,ciach
Zwi/zku Radzieckiego, w oczekiwaniu „mo%liwych do przyj&cia rozwi/za@",
których ju% co prawda nie do%y 76.
Tak%e i w Polsce, gdzie od dziesi/tków lat kler i Watykan lawiruj/ i
intryguj/, sytuacja znowu si& pogorszy a.
Na obchody milenium w 1966 roku biskupi i inni zaprosili tak%e
Republik& Federaln/ Niemiec i dali do zrozumienia, %e wprawdzie broni/
nowych granic zachodnich Polski, ale
381
przebaczaj/ Niemcom ich dawniejsze post&pki77. Prasa polska zareagowa a tym
gwa towniej, %e kardyna Wyszy@ski nie uzna odst/pienia Sowietom
wschodnich obszarów Polski przedwojennej, a katolików polskich jakoby nadal
uwa%a za przedmurze wobec komunizmu78.
Wi&c na plenum Komitetu Ogólnopolskiego Frontu Jedno,ci Narodowej
14 stycznia 1966 roku Gomu ka oznajmi , %e Wyszy@ski chce tysi/cletni
jubileusz chrystianizacji Polski „przeciwstawi+ Polsce Ludowej". Ve nazywa ten
kraj „przedmurzem chrze,cija@stwa", „a có% to jest przedmurze?... i co jest po
drugiej stronie przedmurza? Po drugiej stronie przedmurza jest Zwi/zek
Radziecki, po drugiej stronie przedmurza jest — jak by powiedzia kardyna
Wyszy@ski — bezbo%ny ateizm i komunizm. My, to przedmurze, wed ug
kardyna a Wyszy@skiego powinni,my przy /czy+ Polsk& do Zachodu."79
I niew/tpliwie trafi w dziesi/tk&.
Gomu ka umia te% udzieli+ swemu przeciwnikowi swoistych korepetycji
z historii. Podkre,li bowiem, %e „równie% w okresie mi&dzywojennym rz/dz/ce
w Polsce klasy wyzyskiwaczy wraz z hierarchi/ ko,cieln/ narzuca y naszemu
krajowi rol& «przedmurza» jako bastionu antyradzieckiego. I sko@czy o si& na
tym, %e hordy hitlerowsko-faszystowskiego %o dactwa, z has em «Bóg z nami»
na klamrach u pasa, z b ogos awie@stwem katolickich biskupów niemieckich
napad y Polsk& i zgotowa y krwaw/ aDni& narodowi polskiemu."80
Nawet i tego Wyszy@ski zmuszony by wys ucha+, %e redagowane przez
niego pismo Ateneum KapBa skie jeszcze w 1938 roku pisa o, co idealnie pasuje
do katolickiej polityki w przeddzie@ wybuchu II Wojny Mwiatowej i
hitlerowskiej napa,ci na Rosj&: „Dzisiejsza Trzecia Rzesza reprezentuje nie
tylko okre,lony system polityczny. Podejmuje ona tytaniczn/ prób&
urzeczywistnienia wielkich idei, maj/cych przynie,+ odrodzenie ludzko,ci...
Dzi&ki temu Niemcy obok W och sta y si& rzecznikiem ideologii o zasi&gu
ogólnoludzkim. Umocni y sw/ pozycj& polityczn/ przez opór wobec
mi&dzynarodowego komunizmu... Dzi&ki swej postawie antykomunistycznej
niemiecki narodowy socjalizm przyczyni si& do tego, aby po o%y+ tam&
zagro%eniu Europy przez bolszewizm. W tym wzgl&dzie ma zas ugi dla ca ej
ludzko,ci."81
Ca y spór wokó pro,by o pojednanie z 1966 roku, skierowanej przez
biskupów polskich do zachodnioniemieckich, skoncentrowa si& wi&c w
o,wiadczeniu przewodnicz/cego rady ministrów
382
Józefa
Cyrankiewicza:
„Chrze,cija@skie
przebaczenie
nazistowskim
82
ludobójcom, komunistom za, bezwzgl&dna walka." Tylko %e akurat w Polsce
pa@stwo i Ko,ció zdane by y na siebie wzajemnie, tote% wkrótce znów dosz o
do zbli%enia. W roku 1967 monsignore Casaroli przez siedem tygodni
podró%owa po kraju; z pocz/tkiem lat siedemdziesi/tych wiód pertraktacje w
Warszawie; i tam%e w roku 1974 stwierdzi w mowie sto owej, %e mi&dzy
pa@stwem a Ko,cio em dosz o do „rzeczywistej i ca kowitej normalizacji"83.
Jak by o w rzeczywisto,ci, pokaza a niebawem walka, któr/ Lech Wa &sa
i jego „Solidarno,+" wypowiedzieli re%imowi, przez nikogo tak bardzo nie
popierani jak przez polski katolicyzm, biskupów i prymasa, z pewno,ci/ nadal
reprezentuj/cego postaw&, jakiej da wyraz w 1957 roku, tak przemawiaj/c do
swego duchowie@stwa: „Kiedy Polska si& schrystianizuje, stanie si& tak/ pot&g/
moraln/, %e komunizm sam przez si& upadnie... Polska poka%e ca emu ,wiatu,
jak trzeba si& zabra+ do komunizmu, i ca y ,wiat b&dzie Polsce za to
wdzi&czny."84
Stara polityka antykomunistyczna i antysowiecka trwa a nietkni&ta, jak
dawniej, mimo spotka@ na najwy%szym szczeblu. W kwietniu 1966 roku Pawe
VI pierwszy raz przyj/ w Watykanie sowieckiego ministra, by to Andriej
Gromyko, i rozmawia z nim przez trzy kwadranse; nadzwyczaj d ugo jak na
papiesk/ audiencj&. Lecz Osservatore Romano skomentowa t& wizyt& nader
znacz/co: „Audiencja z 27 kwietnia nie znaczy, jakoby arcypasterz Ko,cio a
mia si& okaza+ mniej stanowczy w s u%bie prawdy i pe nieniu swej misji
apostolskiej... Korzy,ci polityczne i dialektyczne niejasno,ci nie mog/ podkopa+
przekonania, i% postawa wiary katolickiej i ateistycznego komunizmu s/
wzgl&dem siebie niezmienne."85
W ko@cu stycznia 1967 roku papie% przyj/ po raz pierwszy g ow&
pa@stwa komunistycznego, Niko aja Podgórnego, przewodnicz/cego Rady
Najwy%szej ZSRR, zdobnego w order Bohatera Zwi/zku Radzieckiego; i obaj
zapewnili, %e s/ z tego powodu „bardzo szcz&,liwi". Pawe VI wyrazi nawet
nadziej& „na ponowne spotkanie", na co Podgórny, rosyjskim zwyczajem,
zareagowa oklaskami86. Ale nazajutrz Prawda okre,li a to po prostu jako
„spotkanie", a nie oficjaln/ wizyt&, nie poda a te% %adnych wypowiedzi,
kwituj/c rozmow& jednym zdaniem87.
Jednak%e papie% nadal konferowa z sowieckim ministrem spraw
zagranicznych, z którym po raz pierwszy spotka si& w 1965
383
roku w Waszyngtonie, gdzie 4 paDdziernika w budynku ONZ wypowiada si&
wobec Zgromadzenia Ogólnego i rozmawia te% z prezydentem USA
Johnsonem, a gaw&dz/c z Gromyk/ d ugo nie wypuszcza z r/k jego d oni88.12
listopada 1970 roku Pawe VI ponownie przyj/ rosyjskiego ministra spraw
zagranicznym w Watykanie i odby z nim rozmow& (conversazione), któr/ z
kolei Osservatore Romano skomentowa w jednym zdaniu: „Przyjmowa+, %e
spotkanie z sowieckim ministrem oznacza zawarcie ugody z ateistycznym
materializmem, to tyle, co zak ada+ c iwiejno,+ moraln/ i duchow/, która
by aby wbrew naturze Stolicy Apostolskiej."89 W lutym 1971 roku „minister
spraw zagranicznych" Casaroli pojecha do Moskwy, aby podpisa+ umow& o
zakazie broni nuklearnej. A 21 lutego 1974 roku papie% znów udzieli Gromyce
audiencji90.
Wszystko to sprawia wra%enie, jak gdyby Pawe VI szuka kontaktów ze
Wschodem jeszcze usilniej ni% Jan XXIII. Ale jak polityka tamtego wcale nie
by a tym, za co wielu j/ uwa%a o, tak i Paw a tym bardziej. 12 wrze,nia 1965
roku, w którym zawarto agreement z W&grami, i zaledwie na rok przed
doj,ciem do modus vivendi z Jugos awi/, w podziemnej bazylice u wej,cia do
katakumb Domicylli Pawe VI wyg asza kazanie o tych cz&,ciach Ko,cio a,
„które dzi, jeszcze %yj/ w katakumbach", w re%imach ateistycznych i
totalitarnych, w,ród prze,ladowców, którzy „si / fizyczn/ i presj/ aparatu
ustaw, wyroków s/dowych i ,rodków administracyjnych wymuszaj/ «swe
prawdy», pragn/c zd awi+ wszelkie inaczej ukierunkowane my,lenie"91,
opisuj/c zreszt/ w tych s owach jak najdok adniej tysi/cletni/ praktyk& swego
w asnego Ko,cio a. Pi&tnowa rz/dy, staraj/ce si& upo,ledzi+ %ycie katolickie,
zmonopolizowa+ edukacj&, narzuci+ ludziom iB verbo mancista, po czym
znacz/co stwierdzi , %e Stolica Apostolska „wyrzeka si& cz&stszego i
dobitniejszego g oszenia usprawiedliwionego protestu, nie dlatego, aby nie
baczy a na rzeczywisty stan rzeczy albo nie zna a go, ale przez wzgl/d na
chrze,cija@sk/ cierpliwo,+ i %eby nie wywo a+ jeszcze gorszego z a"92.
Albowiem Pawe VI oczywi,cie nie bardziej sympatyzowa z
marksizmem ni% jego dawny mistrz i nauczyciel Pius XII. Kontynuowa za,
tradycyjny antykomunizm Ko,cio a, cho+ na pozór mniej zdecydowanie, ju% w
pierwszej swojej encyklice Ecclesiam suam czuj/c si& — powiedziano tam: jak
jego poprzednicy — zobowi/zany do „pot&piania systemów ideologicznych, nie
uznaj/cych Boga i uciskaj/cych Ko,ció ; systemów, które cz&sto
384
wyst&puj/ w postaci re%imów gospodarczych, spo ecznych i politycznych,
zw aszcza komunistycznych"93.
Nieprzejednan/ walk& z socjalizmem toczy i ci/gle toczy Ko,ció
katolicki, a zw aszcza jego wy%sze duchowie@stwo, tak%e w Ameryce
Po udniowej.
Ten kontynent jest od wieków niemal%e czysto katolicki. W Panamie
ponad 85% mieszka@ców, w Urugwaju ponad 90%, w Argentynie 95% to
katolicy, Kolumbia i Meksyk maj/ nawet 97% katolików94. Z/cznie w Ameryce
Zaci@skiej %yje jedna trzecia katolickiej ludno,ci ,wiata.
Jednak%e zubo%enie mas, ich pauperyzacja i zniewolenie, te% s/ tam
notoryczne od wieków. I od wieków ca a ta n&dza by a jak powodowana, tak i
kryta przez katolicyzm. Dopiero w ostatnich czasach niewielkie kr&gi
duchowie@stwa zacz& y z tym walczy+, a pojedyncze grupy ksi&%y chcia yby
uspo eczni+ ,rodki produkcji i zaprowadzi+ marksizm, je,li trzeba, cho+by i
si /95.
Tak wi&c dwaj ksi&%a, Arturo i Tomas Melville, bracia wygnani z
Gwatemali za swoje kontakty z partyzantk/, proklamowali zbrojn/ rewolucj&.
„Zacz&li,my od tego — pisz/ w li,cie z 20 stycznia 1968 roku — aby wyraDnie
u,wiadomi+ Indianom, %e nikt oprócz nich samych nie b&dzie broni+ ich praw.
Skoro rz/d i warstwy panuj/ce u%ywaj/ broni, a%eby ich, Indian, utrzyma+ w
biedzie, to i oni maj/ prawo si&gn/+ po bro@, aby broni+ danego sobie przez
Boga prawa do bycia ludDmi. My i wszyscy nasi zwolennicy zostali,my uznani
za komunistów i przez nasz/ zwierzchno,+ religijn/ oraz przez ambasadora
ameryka@skiego wezwani do opuszczenia kraju. Wi&c zrobili,my to. Ale
powiadam, %e jestem komunist/ dok adnie tyle, co by nim Jezus. Co zrobi em,
to zrobi em, i b&d& to robi+ dalej, post&puj/c wedle nauki Chrystusa, a nie
Marksa czy Lenina."96
Grupa duchownych z Golcondy w Kolumbii zebra a si& po raz pierwszy w
1968 roku, uzna a swoj/ dzia alno,+ polityczn/ za obowi/zek sumienia i
wyst/pi a przeciw neokolonialnemu kapitalizmowi z postulatem socjalistycznej
formy spo ecze@stwa, która by uniemo%liwi a wszelki wyzysk cz owieka przez
cz owieka97.
Równie% na konferencji 3/4 paDdziernika 1970 roku w Kordobie
argenty@scy ksi&%a o,wiadczyli: „Ka%demu wiadomo — wi&c tak%e i naszym
biskupom — %e jakkolwiek rozwi/zanie na drodze pa@stwowego kolektywizmu
kryje w sobie pewne niebezpiecze@stwo, jednak rzeczywista sytuacja, gniot/ca
nasze
385
narody, jest natury kapitalistycznej: to ameryka@sko-latynoski system
przedsi&biorczo,ci."98
W Chile — gdzie od jesieni 1970 roku urz&dowa Allende, pierwszy w
Ameryce Zaci@skiej marksistowski prezydent z wolnych wyborów, zanim go po
trzech latach, z pomoc/ Stanów Zjednoczonych, u,mierci a junta wojskowa pod
wodz/ Pinocheta — w roku 1971 osiemdziesi&ciu ksi&%y utworzy o „Duchowny
Sekretariat Chrze,cijan dla Socjalizmu" i og osi o, %e wspó pracuj/ z
marksistami. Ju% po up ywie kwarta u z tej grupy „Osiemdziesi&ciu" powsta a
„Grupa Dwustu", a z niej szerz/cy si& z Ameryki na Europ& ruch „Chrze,cijan
dla Socjalizmu"99.
Zainspirowane socjalistycznie organizacje ksi&%y oskar%aj/ swój w asny
Ko,ció o wspólnictwo z kapitalizmem i podkre,laj/ — jak np. 75 duchownych
w Wenezueli latem 1969 roku — %e Ko,ció ten nie s u%y biednym, tylko
mo%nym i bogatym; %e nie prowadzi ewangelizacji biedaków, natomiast
panuj/cy stan rzeczy raczej policzkuje ducha Ewangelii. „Je%eli nie w /czymy
si& teraz w proces wyzwolenia spo ecznego, wszystko inne nic nie pomo%e."100
Na wielkim zjeDdzie biskupów w kolumbijskim Medellin 800 ksi&%y
zaklina o, aby da+ ludowi prawo bronienia si& przed niesprawiedliwo,ci/
w adzy oraz du%/ swobod& w wyborze ,rodków; i %e Ko,ció , który nie
przeciwstawia si& przemocy ciemi&zców, prowokuje tym samym s uszne u%ycie
przemocy przez uci,nionych, którzy si& broni/101.
Po stronie najbiedniejszych wielu duchownych w Ameryce Zaci@skiej
walczy dzi, przeciwko swym w asnym prze o%onym, którzy nie tylko
sympatyzuj/ z dobrze ustawionymi potentatami, ale i sami s/ wyzyskiwaczami.
„W Ameryce Zaci@skiej biskupi mieszkaj/ w pa acach, kontroluj/ gazety,
reprezentuj/ polityków, wyzyskuj/ lud i wykorzystuj/ maj/tek, jakiego
dorabiaj/ si& na swych ko,cio ach, do tego, aby zasila+ swych
uprzywilejowanych «biedaków» i pos ugiwa+ si& nim w jeszcze innych, nader
w/tpliwych celach politycznych i ko,cielnych. Podczas mego pobytu w
Ameryce Zaci@skiej widzia em, jak duchowni wszelkich stopni sp&dzaj/ czas na
organizowaniu zbiórek pieni&%nych; je%eli uzbierali np. dziesi&+ tysi&cy
dolarów, to cztery tysi/ce bior/ dla siebie, a na cel, który by has em do takiej
kwesty, przypadaj/ w ko@cu dwa tysi/ce." „Z tego, co w Ameryce Zaci@skiej
wp ywa do gmin religijnych, ogromne sumy przekazuje si& na Pó wysep
Iberyjski, do W och i do Watykanu. Gdyby ludzie mieli cho+by najl%ejsze
386
poj&cie o bogactwie biskupów albo gmin religijnych, nikt posiadaj/cy odrobin&
rozumu nigdy wi&cej nie udzieli by im %adnego zasi ku, jakiego b/dD
rodzaju."102
Ta opinia — kojarz/ca si& ze s owami owego funkcjonariusza Kurii za
Paw a VI, który pocieszy szwajcarskiego gwardzist&, uskar%aj/cego si& na
marnotrawstwo pieni&dzy w Watykanie: „Gdyby, wiedzia to, co ja wiem, zaraz
by, si& poszed pakowa+"103 — t& opini& wyrazi jeden z moich
wspó pracowników, ksi/dz Giuliano Ferrari, odbieraj/cy Ko,ció katolicki jako
„najwi&kszy i najbrudniejszy interes na ,wiecie", zaprzyjaDniony z takimi
kardyna ami jak Confalonieri, Tisserant, Bea i znajomy bodaj%e pi&+dziesi&ciu
innych kardyna ów, osobisty wróg kardyna a Samore; po „wielu próbach
mordu" (jak mówi sam Ferrari, zaliczaj/cy do „bandy morderców" tak%e kilku
biskupów i wymieniaj/cy ich po nazwisku) znaleziono go wreszcie, 3 lipca 1980
roku, martwego w pustym przedziale ekspresu Genewa-Pary%104.
Czy pad ofiar/ „watykanizmu"? Tak jak — utrzymywa Ferrari — inni
kap ani z Ameryki Zaci@skiej, Camilo Torres i Oscar Romero, o którym Ferrari
napisa jeszcze na krótko przed w asn/ ,mierci/: „Naj,wie%sz/ zbrodni/
Watykanu by o zamordowanie mego przyjaciela, arcybiskupa Oscara Romero w
Salwadorze." I doda , rzec by mo%na, na przedostatnich stronach swego %ywota:
„Otó% ja mam tych samych wrogów co Romero"105. Przez „watykanizm" za,
Ferrari rozumia „ten podst&pny i wyrafinowany produkt dwóch tysi&cy lat
do,wiadczenia w zbrodni", „zbrodni& w imi& Bo%e", i uwa%a , %e „watykanizm"
odgrywa czo ow/ rol& w polityce ,wiatowej, chocia%by w Irlandii, w Libanie, w
Biafrze, Wietnamie, oczywi,cie jedn/ z najwi&kszych w Ameryce Zaci@skiej,
która z jego katolickiego punktu widzenia ma dwie stolice: Waszyngton D.C. i
Watykan, w sumie: „waszykanizm"106.
To najzupe niej jasne, po której stronie episkopat po udniowoameryka@ski
(pomin/wszy znikome wyj/tki) stoi w tej rozgorza ej wojnie o kontynent, w kim
widzi swego „,miertelnego wroga": w komunizmie, jak oznajmia zbiorowy list
pasterski biskupów kuba@skich z 7 sierpnia 1960 roku107. A w nast&pnym roku,
gdy Fidel Castro oskar%y „falangistowski" kler o wspó udzia w nieudanej
inwazji ameryka@skiej w Zatoce Mwi@ (Bahia de Cochinos) — przeprowadzonej
z wyraDn/ aprobat/ kardyna a Spellmana108 — arcybiskup z Santiago de Cuba
równie% wyzna : „Dla nas min& a z t/ chwil/ godzina trwogi, je,li odczuwali,my
387
j/ kiedykolwiek. Walczymy z komunizmem... To walka na ,mier+ i %ycie,
pomi&dzy Chrystusem i Antychrystem."109
W tym sensie prowadzili te% agitacj& biskupi w Kolumbii, Argentynie,
Chile i innych pa@stwach Ameryki Po udniowej, zabraniaj/c ksi&%om i
zakonnikom jakiegokolwiek udzia u w grupach rewolucyjnych albo w ruchu
„Chrze,cijanie dla Socjalizmu", okre,laj/c post&py komunizmu jako najwy%sze
zagro%enie dla wiary i dla kraju110. Nawet je,li — co zdarza o si& w sytuacjach
szczególnie krytycznych — opowiadali si& za podzia em w asno,ci mi&dzy
wszystkie warstwy spo eczne, to równie% uznawali w teorii i w praktyce
w asno,+ prywatn/, pot&piali jakiekolwiek u%ycie si y lub okre,lali, jak w lecie
1972 roku biskupi Urugwaju, radykalne postulaty grup wywrotowych jako nowy
b /d i nic poza tym111.
A papie%?
Nie jest to pozbawione tragikomizmu, kiedy dwa chrze,cija@skie zwi/zki
zawodowe, wyst&puj/ce w imieniu pi&ciu milionów robotników z Ameryki
Zaci@skiej, kieruj/ do papie%a list otwarty: „A teraz, bracie Pawle, pomówmy o
rewolucji, gdy% to ona le%y nam najbardziej na sercu i jej domaga si&
rzeczywisto,+ Ameryki Zaci@skiej."112
Ale jakkolwiek brat Pawe nie pomija %adnej sposobno,ci, aby nie
uskar%a+ si& w pe ni namaszczenia na nieszcz&,cie ,wiata — w ci/gu jednej
jedynej podró%y na Daleki Wschód wyg osi 55 przemówie@113 — to na temat
rz/dów w Ameryce Zaci@skiej, opieraj/cych si& na torturach i morderstwach, z
regu y zachowywa niewzruszone milczenie. Czy% mia akurat on solidaryzowa+
si& z socjalistami przeciw kapitalistom i krezusom, on, g owa Ko,cio a,
maj/cego udzia y w przemy,le po owy ,wiata, od drobnego do wielkiego
przemys u, od op at za miejsca pochówku, produkcji piwa i likierów
klasztornych, przez winiarnie, hotele, stypendia mszalne za dusze zmar ych i
%ywych, przez drukarnie, gazety, szpitale i przedszkola, domy dla starców i dla
m odzie%y, ubezpieczenia i firmy budowlane, banki i osiedla wypoczynkowe,
elektrownie i kopalnie w&gla, koleje, nieruchomo,ci, spekulacje gie dowe,
dywidendy z jaski@ hazardu itd. itd. a% po przedsi&biorstwa Fiat, Alkalia, BMW,
fabryki aniliny i sody w Badenii, fabryki farb w Leverkusen, po wielkie
ameryka@skie koncerny stalowe (por. str. 212 i nast.), po w asno,+ ziemsk/
liczon/ w milionach i milionach hektarów, wi&cej ni% posiada jakikolwiek
cz owiek lub instytucja w ca ym ,wiecie zachodnim114 (por. str. 213); g owa
Ko,cio a, którego biskupi rezyduj/ przewa%nie w pa acach, którego
388
nuncjusze nawet w tak zwanym Trzecim Mwiecie, najbiedniejszym, g osz/
spu,cizn& Jezusa „w otoczeniu s u%by, której liczba kojarzy si& z i,cie
orientalnym przepychem"115; w którym ojcowie, jak jezuici z Uniwersytetu
Papieskiego, z o%ywszy ,lub ubóstwa, kosztuj/ „wi&cej ni% aktor filmowy",
przynajmniej tak zapewnia rektor tego uniwersytetu, ojciec Paolo Dezza, a inny
jezuita potwierdza: „I rzeczywi,cie tak jest."116
A jak %y on sam, cz owiek, który nadal kaza si& nazywa+, chocia%
odradza a mu to Papieska Komisja Teologów, „Namiestnikiem Chrystusa", a
nawet, u%ywaj/c wyra%enia ,w. Katarzyny ze Sieny, „S odkim Jezusem na
Ziemi", i na którego papieskim wizerunku w serii watyka@skich znaczków
pocztowych, wydanej na 50 jubileusz jego kap a@stwa, jak%e znacz/co widnia a
wy%sza warto,+ ni% na wizerunkach Jezusa?117 Jak %y „nast&pca" cz owieka,
którego aposto owie mieli g osi+ Ewangeli& nie maj/c w trzosie pieni&dzy,
którym ,w. Marek pozwala tylko na kij w&drowny i sanda y, a ,w. Mateusz i
Zukasz zabraniali nawet i tego (t. I, str. 18 i nast.)?
Prawda, %e z oko o pi&ciuset zarejestrowanych za Paw a VI watyka@skich
samochodów (z oznaczeniem SCV: Stato delia Citta del Vaticano, co w
popularnym dowcipie rzymskim wyk ada o si&: Se Cristo Vedesse „Gdyby
Chrystus to widzia ", odpowiedD za, czytano od ko@ca: Vi Cacciarebbe Subito
„Natychmiast by was przep&dzi ") tylko trzy by y do rozporz/dzenia biednego
papie%a, w,ród nich skromny Mercedes 600 w wersji specjalnej, zbudowany
specjalnie dla „Jego Mwi/tobliwo,ci" i podarowany mu za po,rednictwem te%
ubogiego Rycerza Grobu Mwi&tego i bankiera nazwiskiem Abs118.
Równie% i prywatne mieszkanie Paw a, dworskie pi&tro Watykanu,
sk ada o si& zaledwie z 13 pokojów, a s u%by mia tylko pi&cioro, jednego lokaja
i cztery zakonnice119. Jakkolwiek za, tak cz&sto u%alaj/cy si& na skromno,+ swej
kasy i ci/gle podkre,laj/cy „Nasze ,wi&te ubóstwo i niedostatek Naszych Dróde
pieni&%nych"120 arcykap an rozp&ta istny sza budowlany „w niebie, na ziemi i
pod ziemi/" (por. str. 212 i nast.), jak dowcipkowano w,ród rzymskich
zakonników, jakkolwiek w posiad o,ciach swych, od Rzymu po Damaszek,
podejmowa nie ko@cz/ce si& remonty i odnawiania, instalowanie i przebudow&
toalet, ogrzewania, klimatyzacji, wind i tak dalej, przecie% wszystko to w istocie
rzeczy jedynie ad maiorem Dei gloriam.
389
I tylko dlatego urz/dzono za ci&%kie pieni/dze w tym „mie,cie
barraccatich", dzielnic n&dzy, slamsów i baraków, wystawny ogród na dachu
Pa acu Apostolskiego, z którego biedny Pawe , spaceruj/c sobie po sje,cie, móg
w splendid isolation podziwia+ przepi&kne widoki na stare miasto, na równin&
rozpo,cieraj/c/ si& a% do morza i na pogórze Abruzzów z jego letni/ siedzib/
Castel Gandolfo121.
I zapewne tylko dla chwa y Zbawiciela wybudowano te% Paw owi nowe
sal& audiencyjn/, krzy%ówk& „nowoczesnej sali widowiskowej, boiska
sportowego i budynku zjazdów partyjnych", maj/c/ 6300 miejsc siedz/cych i
wielki plac paradny przed wej,ciem; wystawi to sam Pierluigi Nervi za sze,+,
jak mówi/ niektórzy, a wed ug innych za trzyna,cie miliardów lirów122, w
ka%dym razie za tyle, %e nawet najwi&kszy mocarz w pauli@skim sekretariacie
stanu, arcybiskup Benelli, póDniejszy kardyna , zwany te% „bykiem z Pistoia",
uzna to za ra%/ce; jako te% i Benelli w Ameryce Zaci@skiej i w Afryce (której
postrach, krwio%erczy pies Idi Amin, zosta przez Paw a VI przyj&ty na
uroczystej audiencji) da wyraz temu, co do niego dotar o: „Bogaci stali si&
bogatsi, a biedni jeszcze biedniejsi."123
Otó% to! Czy w a,nie taki papie%, którego szef Banku Watyka@skiego
(„Instytut Dzia alno,ci Religijnej"), ameryka@ski biskup Marcinkus, zwany
„kowbojem Kurii rzymskiej", ju% od wielu lat straszy w prasie ,wiatowej,
/czony ze ,wiatem wielkiego biznesu, olbrzymich bankructw i olbrzymich
oszustw, mafii, morderstw i zabójstw; czy w a,nie ten papie%, o którym pisano,
%e posiada „mo%e wi&kszy maj/tek ni% Pacelli"124, ów „Ojciec Mwi&ty", który
odszed do swego Pana Jezusa (str. 215) z maj/tkiem o równowarto,ci 80
milionów marek; czy w a,nie Pawe VI mia i,+ na barykady za socjalizm, a
cho+by tylko za „teologi& wyzwolenia"?
Móg co prawda Montini w swojej podró%y po Ameryce Zaci@skiej
mówi+ do setek tysi&cy robotników rolnych: „Znamy warunki waszego %ycia."
Oraz: „S yszymy krzyk, wydzieraj/cy si& z cierpie@ waszych i wi&kszej cz&,ci
ludzko,ci." Oraz: „Jak%e zrozumia a jest dla Nas, jak s/dzimy, wasza
niecierpliwo,+."125 Ale rozwi/zanie „tych zasmucaj/cych, tu i ówdzie za,
bardzo zasmucaj/cych sytuacji" nie mo%e si& dokona+, jak stwierdza Pawe VI,
na drodze rewolucyjnej, gwa townej, nie wolno ich zmienia+ w gniewie; mówi
natomiast o „uporz/dkowanym post&pie" i wzywa , aby nie wierzy+ w przemoc i
rewolucj&, bo przemoc „nie jest
390
ewangeliczna, nie jest chrze,cija@ska, przewrót za, jest z udny i sam przez si&
nieskuteczny"126.
Na zewn/trz Pawe VI wyst&powa zawsze jako uczynny po,rednik w
sprawach mi&dzynarodowych, jako jeszcze jeden z wielu szlachetnych „papie%y
pokoju"; owszem, nie bez s uszno,ci mówiono, %e wi&ksza cz&,+ jego wyst/pie@
po,wi&cona by a sprawie pokoju127. Ale o tych próbach wychowywania dla
pokoju mi&dzynarodowego sam powiada : „Jakikolwiek jest ich skutek
polityczny, b/dD co b/dD zachowuj/ swoj/ warto,+ moraln/."128
Nawo ywania Paw a VI do pokoju zachowywa y swoj/ warto,+ moraln/
równie% podczas wojny wietnamskiej.
Nie ma tu ju%, niestety, miejsca129 cho+by na zaznaczenie dziejów
rozp&tania tej wojny, okrutnej kampanii podboju, któr/ zainscenizowa a
wy /cznie %/dza zysków i w adzy, a któr/ najwi&ksza pot&ga militarna ,wiata —
bez wypowiedzenia wojny, stosuj/c wyrafinowany terror, u%ywaj/c napalmu,
wypróbowuj/c nowe rodzaje broni dla przysz ej rzezi — toczy a z oddalonym o
tysi/ce kilometrów ch opskim krajem w Azji Po udniowo-Wschodniej i nawet
jej nie wygra a.
Nie mo%emy równie% przedstawi+ roli, jak/ odegra a w tym katolicka
rodzina wietnamska Diem: przede wszystkim Ngo Dinh Diem, od roku 1950 do
1953 braciszek ,wiecki w katolickim klasztorze ameryka@skim, zanim sta si&, z
polecenia tamtejszych kó ko,cielnych i politycznych, w roku 1954 premierem,
a w 1955 prezydentem Wietnamu Po udniowego, po czym, tyle% antykomunista,
co i dyktator, wszystkie kluczowe pozycje w swoim rz/dzie obsadzi cz onkami
w asnej rodziny130; jak/ rol& odegra jego brat, arcybiskup Hue, monsignore
Pierre Ngo Dinh Thuc, który po zamordowaniu prezydenta znalaz schronienie
w Rzymie131; jaka by a rola jego bratowej, wojowniczej Ngo Dinh Nhu
(„W adza jest cudowna", „Nieograniczona w adza jest zupe nie cudowna"), pod
której przewodem w sierpniu 1963 roku rozp&ta a si& otwarta wojna religijna, w
kiedy to radowa j/ ka%dy „upieczony mnich" buddyjski, a pragn& a ich
za atwia+ „jeszcze dziesi&+ razy wi&cej" jako dowódczym wystawionej przez
siebie armii kobiecej132.
Ale szczególnego ukazania wymaga z powodu swej „podstawowej
odpowiedzialnoFci za wojn& wietnamsk/" przynajmniej jedna posta+:
wielokrotnie ju% wzmiankowany tu ameryka@ski biskup wojskowy Francis
Spellman. Bo zgodnie z tym, co napisa a Neue Politik w pocz/tkach 1967 roku,
„nie ma na ca ym ,wiecie i w ca ej Ameryce cz owieka, który by si& bardziej
przyczyni do
391
dzisiejszej sytuacji, jaka zaistnia a w tym nieszcz&snym kraju. To on odkry
katolika Diema. To on sprawi , %e bardzo wcze,nie, bo ju% w 1954 roku,
ówczesny senator John F. Kennedy «kupi » tego Diema i zacz/ ostrzega+ przed
jakimikolwiek ust&pstwami w Wietnamie. To on do spó ki z Dullesem nie
dopu,ci do wolnych wyborów, przewidzianych m.in. w umowie genewskiej, i
wreszcie on spowodowa , %e Kennedy, zostawszy prezydentem, da si& nak oni+
do czynnej interwencji wojskowej w Wietnamie."133
Kardyna Spel man, niemal idealnie /cz/cy w sobie „kupieck/ twardo,+
prawdziwego Jankesa z rutynow/ hipokryzj/ ko,cielnego prominenta
rzymskiego", „zawsze gotów, nie licz/c si& z niczym, wspiera+ Ko,ció si /
polityczn/ pa@stwa, a pa@stwo si / moraln/ Ko,cio a"134, kardyna Spel man,
którego wygl/du chyba nikt nie scharakteryzowa bardziej wyczerpuj/co i przy
tym zwi&Dlej ni% Helmut Haussler: „Poza pewn/ dobroduszno,ci/ piwosza z
jego twarzy, jak wypolerowana do czerwono,ci kula bilardowa, nie
promieniowa o nic oprócz bezgranicznej pustki"135, ten Spel man by od
pocz/tku do ko@ca tak uwik any w kl&sk& wietnamsk/, %e mo%na go ,mia o
nazwa+ „zbrodniarzem wojennym nr l"136.
Jak wy%sze duchowie@stwo w Pierwszej i Drugiej Wojnie Mwiatowej, tak
i Spellman wys awia piek o wietnamskie jako „,wi&t/ walk&" i „wypraw&
krzy%ow/", a %o dactwo ameryka@skie jako „%o nierzy Chrystusowych"137.
Chwali ich dzia ania, zamieniaj/ce na dziesi/tki lat albo na zawsze ca e obszary
w „martw/ ziemi&", jako wielkie czyny, zach&ca nawet do unicestwienia ca ego
Hanoi138. „Gdy dziesi/tki tysi&cy m odych ludzi, dr&czonych wyrzutami
sumienia, gromadzi y si& pod Bia ym Domem i nara%aj/c si& na represje
wyra%a y swój gniew z powodu zbrodniczego przedsi&wzi&cia w Wietnamie,
gdy na ca ym ,wiecie podnosi y si& g osy odpowiedzialnych ludzi przeciwko tej
rzezi, Spel man prosto w twarz udr&czonej ludzko,ci modli si& o zwyci&stwo
morderców."139 Ma o tego, wyg asza tak pod%egaj/ce przemówienia, %e
niekiedy — a to co, znaczy! — nawet z punktu widzenia rz/du Stanów
Zjednoczonych posuwa si& „o wiele dalej" ni% sam rz/d140.
Akurat na Bo%e Narodzenie 1966 roku w ameryka@skiej bazie lotniczej w
pobli%u Saigonu Spel man powiedzia : „Wed ug mnie wojna w Wietnamie jest
wojn/ w obronie cywilizacji. My,my jej na pewno nie chcieli. Zostali,my do
niej zmuszeni. Nie mo%emy ust&powa+ wobec tyranii. Jak to powiedzieli nasz
prezydent i nasz minister spraw zagranicznych, wojny nie wygrywa si& na
392
wpó . Z tego te% powodu modlimy si&, aby odwaga i po,wi&cenie naszych
%o nierzy nie pozosta y daremne, by,my rych o wywalczyli zwyci&stwo, to
zwyci&stwo, o które b agamy razem z wszystkimi naszymi si ami w Wietnamie i
w ca ej reszcie ,wiata (!). Jakiekolwiek inne rozwi/zanie prócz zwyci&stwa jest
nie do pomy,lenia... Musimy zwyci&%y+, bo w ten sposób zachowane zostaje to,
co nazywamy cywilizacj/."141
Jako %e Pawe VI podczas wojny wietnamskiej, a nawet ca ego swego
pontyfikatu, tak wymownie wykrzykiwa „Pokój, pokój", ca kiem jak Benedykt
XV w czasie Pierwszej albo Pius XII w czasie Drugiej Wojny Mwiatowej (por.
zw aszcza str. 148 i nast.) albo jak anio ek choinkowy u Bólla (jak wy%ej),
Rzym nie omieszka tego skomentowa+. Wysoki przedstawiciel Watykanu
o,wiadczy : „Papie% uwa%a, %e drog/ do zako@czenia tej wojny s/ raczej
pertraktacje pokojowe ni% militarne zwyci&stwo jednej ze stron. Papie% wy o%y
to jasno w niezliczonych apelach do stron walcz/cych."142 Mówi/cy w imieniu
Kurii podkre,li , %e nie oznacza to nagany dla kardyna a. Natomiast „zrozumia e
jest, i% najwy%szy duchowny wojskowy musi powiedzie+ %o nierzom swego
narodu, %e powinni spe nia+ swój obowi/zek... Zadanie to nale%y wyraDnie
odró%ni+ od szerszych kwestii ogólnej polityki Ko,cio a, której rzecznikiem jest
wy /cznie papie%."143
Tak to jest. I tak by o przez ca e to stulecie w historii zbawienia: papie%
nawo uje do pokoju, a jego duchowie@stwo do rzezi. A wszystko to, razem
wzi/wszy, nazywa si& moralnym sumieniem ,wiata i za takie równie% uchodzi.
W obliczu tej najkrwawszej hipokryzji, jak/ zna historia, zawodzi wszelka
próba usprawiedliwienia. Ka%de wo anie o pokój staje si& fars/. A ka%dy
papieski u,miech zmienia si& w grymas.
393
Rozdzia 8
Jan Pawe I (26 sierpnia-28 wrze0nia 1978)
„... nie wystarczy o czasu na wielkie encykliki i g &boko
si&gaj/ce decyzje. Historycy b&d/ mieli bardzo niewiele do
powiedzenia o wielkich czynach i wydarzeniach tego
pontyfikatu... Tylko jedno odcisn& o si& g &boko w pami&ci ludzi,
którym dane by o spotka+ si& z nim albo ujrze+ go na ekranie
telewizyjnym, i przetrwa w historii: jego u,miech."
Monsignore Helmut Holzapfel1
Albino Luciani urodzi si& 17 paDdziernika 1912 roku w Forno di Canale
(obecnie: Canale d'Agordo), wsi na skraju Dolomitów. Jego ojciec, co roku
wyje%d%aj/cy na robot& do Szwajcarii, do Niemiec, raz nawet do Argentyny, a%
wreszcie zatrudni si& jako dmuchacz szk a w hucie szklanej Murano ko o
Wenecji, by jakoby „z krwi i ko,ci socjalist/ i antykleryka em, ale mimo to
dobrym chrze,cijaninem"2. Jego syn Albino ju% w wieku 23 lat, w 1935 roku,
zosta ksi&dzem, w 1958 biskupem, w 1969
: patriarch/ Wenecji, w 1973 kardyna em, a 26 sierpnia 1978 roku, ju% w
pierwszym dniu konklawe, w trzeciej turze g osowania, papie%em.
Przeciwnie ni% jego poprzednicy Pacelli, Roncalli, Montini, zupe ny
outsider Luciani nie wywodzi si& ze s u%by dyplomatycznej, tylko z
„duszpasterstwa". Mówi o sobie, %e jest „tylko
biednym cz owiekiem, przyzwyczajonym do ma ych rzeczy i do
milczenia", jako biskup wybra do swego herbu dewiz& Humilitas „pokora" i
zdaniem niektórych, przybieraj/c (po raz pierwszy w dziejach papiestwa)
podwójne imi&, symbolizowa przez to ch&+ po /czenia polityki swoich
poprzedników Jana i Paw a3.
Tak wi&c Jan Pawe I ju% nast&pnego dnia po wybraniu go, 27 sierpnia
1978 roku, odczyta ,wiatu w Kaplicy Syksty@skiej swoje pierwsze or&dzie,
swój „program", staraj/c si& dalej realizowa+ za o%enia Paw a VI na drodze, „w
ogólno,ci ju% wytyczonej przez wielkodusznego Jana XXIII:
Chcemy kontynuowa+ spu,cizn& II Soboru Watyka@skiego, którego
m/dre wytyczne wci/% jeszcze trzeba w pe ni przeprowadzi+...
394
Chcemy zachowa+ nietkni&t/ wielk/ nauk& Ko,cio a dla %ycia kap anów i
wiernych...
Chcemy przypomnie+ ca emu Ko,cio owi, %e jego pierwszym
obowi/zkiem jest ewangelizacja, której wytyczne nasz poprzednik Pawe VI
stre,ci w godnym uwagi dokumencie...
Chcemy kontynuowa+ starania ekumeniczne, które uwa%amy za
najwa%niejsz/ spu,cizn& po Naszych bezpo,rednich poprzednikach. ..
Chcemy nadal cierpliwie i wytrwale prowadzi+ odpr&%ony i
konstruktywny dialog, z którego zmar y Pawe VI uczyni podstaw& i program
swojej dzia alno,ci pasterskiej...
Chcemy wreszcie popiera+ wszystkie dobre i chwalebne inicjatywy,
mog/ce w tym wzburzonym ,wiecie utrzyma+ i wesprze+ pokój..."4
Jak bodaj%e ka%dy papie%, przynajmniej na papierze, tak i Luciani
odrzuca skrajny kapitalizm, ten mianowicie, jak wy o%y ju% w 1976 roku,
b&d/c patriarch/ Wenecji, „który jest Dród em tak wielu cierpie@,
niesprawiedliwo,ci i walk bratobójczych"5. Ale tak naprawd&, rzecz jasna,
kardyna pot&pia marksizm-leninizm, a nawet „historyczny kompromis" mi&dzy
komunistami a chrze,cija@sk/ demokracj/, i w tym samym roku podkre,li :
„Katolik w %adnych okoliczno,ciach nie mo%e odda+ g osu na komunistów albo
na tych dobrze znanych socjalistów, którzy us u%nie im przytrzymuj/ strzemi&."6
By konserwatywny równie% jako teolog, obstawa przy celibacie, pot&pia
rozwody, przerywanie ci/%y, i cho+ sam odradza Paw owi VI zakazywanie
pigu ki antykoncepcyjnej, ale póDniej opowiedzia si& ca kowicie za encyklik/
Humanae vitae7.
Co prawda jako papie% Luciani potrafi to zrezygnowa+ z tiary, tronu i
lektyki, to odezwa+ si& jak wiejski proboszcz, to znowu% wywo ywa+ burze
,miechu w kosztownej sali audiencyjnej Paw a VI, nawet mówi+ „ja" zamiast
„My", ma o tego! oznajmi+, %e Bóg Ojciec — horribile dictu — to raczej Matka.
Ale do realizacji swego programu, do wywierania wp ywu na polityk&, ten „33dniowy papie%", ten wci/% niekonwencjonalnie sobie poczynaj/cy, wci/%
u,miechni&ty i pobudzaj/cy ,wiat do u,miechu outsider, w ogóle nie doszed . Po
wyborze swym od pocz/tku czu „troch& l&ku", obejmowa swój urz/d „ze
strachem" i „w przygn&bieniu" stwierdzi : „Wydaje si& Nam, jakby,my
postawili Nasz/ stop& jak Piotr na falach i przestraszeni szalej/c/ burz/ wo ali z
nim do Pana: «Panie, ratuj mnie!»"8
395
Za póDno! Ju% dopad a go ,mier+, jedna z tych nag ych ,mierci, których
nie brakuje w historii „Ojców Mwi&tych". Po prostu zawa mi&,nia sercowego,
jak%e cz&sty w tych czasach! To wykluczone — zawo a wprawdzie natychmiast
jego sekretarz w Wenecji, który zna swojego patriarch& — jeszcze przed
wyjazdem na konklawe przebadanego lekarsko, przy czym nie stwierdzono
%adnej choroby serca — jako dobrze wy+wiczonego w&drowca po Dolomitach.
„Taki cz owiek nie umiera na zawa ."9 Inni wo ali: przeprowadzi+ sekcj&! Ale
Kuria czym pr&dzej powo a a si& na prawo kanoniczne; nies usznie. Gdy%
zabrania o tego, rozumie si&, stare tabu, watyka@ska tradycja. I nawet ona te%
nie, o czym ,wiadczy obdukcja dokonana w 1830 roku na Piusie VIII.
A tymczasem on, dotkni&ty atakiem serca, le%a po cz&,ci ze ,ci,ni&t/
pi&,ci/ i twarz/ wykrzywion/ z bólu, a po cz&,ci u,miechaj/c si& jeszcze i w
,mierci. Wszak zag &bia si&, co nie by o zbyt oryginalne, lecz urz&dowe, na
koniec w lektur& O naFladowaniu Chrystusa. Albo — te% wersja oficjalna — w
ró%ne teksty przemówie@. Albo wed ug innej wersji — niedyskretnej — w
wa%ne akta personalne, nominacje biskupów. Albo... wystarczy. Pan odwo a go
przy coraz to innych zaj&ciach. A jakich? Któ%by to wiedzia ! W ka%dym razie:
„przy zapalonym ,wietle". Bo ciemno,ci ta sprawa by nie znios a! Stwierdzono
tak%e: pierwszy znalaz go sekretarz John Magee; ju% bardzo wczesnym
rankiem. Ale równie% znalaz a go, jeszcze wcze,niej, zakonnica Benvenuta,
któr/ on sam sprowadzi z Wenecji — co bynajmniej nie znaczy, jakoby przed
odej,ciem swym ju% znalaz si& w siódmym niebie — jak zaledwie przed
kilkoma laty w Pary%u biskup Tort, który by zasn/ w burdelu, i kardyna
Danie ou, którego spotka o to u nagiej tancerki Mimi; wszystko to w s u%bie,
rozumie si&, tu nie cierpi/cego zw oki duszpasterstwa, tam równie nagl/cego
mi osierdzia, co ze strony Ko,cio a podkre,lano ze ,mierteln/ powag/, a%
nazbyt stosown/ w takich przypadkach10.
Ale ju% u,miecha si& Jan Pawe II, nowy arcykap an, promiennie
awansuj/cy na „mi&dzynarodowego gwiazdora", na „Superstar", na „papie%a
ludowego", na „bohatera ludu", na „Johna Travolt& Ducha Mwi&tego". Bodaj%e
nie przypadkiem Franz Josef Strauss spontanicznie powita jego wybór, licz/c
na kierownictwo silniej antykomunistyczne11. I rzeczywi,cie spe ni te
oczekiwania ów „tak przyst&pny Polak", okre,lany mo%e z przesad/ jako
„najbardziej nieweso a", ale nie bez racji jako „mo%e najbardziej niebezpieczna"
posta+ papieska od czasów Piusa IX (t. I, str. 22
396
i nast.), jako zimny mizantrop i przebieg y taktycznie, ograniczony umys owo,
zawzi&ty reakcjonista12.
Podczas gdy Jan Pawe II z jednej strony usi uje zachowa+ przychylno,+
klas panuj/cych, a równocze,nie z drugiej strony sympati& katolickich
robotników13, swoj/ ,wiatow/ polityk& — nie tylko w Ameryce Zaci@skiej —
uzgadnia ze Stanami Zjednoczonymi14; wsz&dzie, ale zw aszcza w Europie, ten
raczej proniemiecki15 Polak popiera interesy najsilniejszego mocarstwa
zachodniego.16
Czy to, co nie powiod o si& w Pierwszej i Drugiej, mog aby przynie,+
Trzecia Wojna Mwiatowa?
Czy%by mia o si& przed ni/ cofn/+ akurat papiestwo, przewodz/ce
Ko,cio owi, który w toku dziejów prowadzi albo popiera tysi/ce ma ych lub
wielkich wojen?
Ale gdyby nawet ta instytucja, prawie od dwóch tysi&cy lat pope niaj/ca
zbrodnie, z jakiegokolwiek powodu zacz& a nie tylko g osi+ pokój, ale i
praktykowa+ go, gdyby przysz o jej za to cierpie+, kurczy+ si&, s abn/+: i tak
pozosta aby godna pogardy, poniewa% opiera si& na nieprawdzie dogmatycznej.
Ale zbudowany na k amstwach i oszustwach Ko,ció 17 nigdy nie oka%e si&
u%yteczny etycznie, tylko pozostanie tym, czym by od staro%ytno,ci:
Ko,cio em, którego w a,ciwym okre,leniem nazwa+ nie pozwala kodeks karny:
religi/ Radosnego Pos annictwa w barwach wojennych.
397
Rozdzia 9
Jan Pawe II (od 1978)
„Polski papie%u, nie wiem, co mam o Tobie s/dzi+... W ka%dym
razie jeste, pragmatykiem, który ju% dawno przesta docieka+
prawdy, który interesuje si& ju% wy /cznie utrzymaniem gmachu
nauki katolickiej i spoczywaj/cego na niej hierarchicznego
Ko,cio a. Jeste, pragmatykiem, i to brutalnym... Twój styl
przewodzenia jest «wschodni». I nic dziwnego. Przecie%
wywodzisz si& z komunistycznej po owy ,wiata. Tam
ukszta towano Twoje my,lenie. Od komunistów odró%nia Ci&
tre,+, ale nie forma. To samo, co u nich krytykujesz, sam
uprawiasz w Twoim Ko,ciele."
ByBy jezuita Herbert Rieser1
„Nigdy jeszcze w historii Ko,cio a od ,mierci Piusa XII
watyka@ska polityka nie znajdowa a si& tak otwarcie na us ugach
zachodniego mocarstwa jak dzisiaj."
Politolog Amo Tausch (1984)2
„Ale bardziej ni% wi&kszo,ci/ innych rzeczy zacz/ si& niebawem
entuzjazmowa+ teatrem... Gdy pewnego razu nagle pochorowa
si& czarny charakter w jakiej, ba,ni dramatycznej, Wojty a
wszed natychmiast w jego rol&. Nie do,+, %e wykaza przy tym
sw/ zdolno,+ do przeobra%ania si&, w jednym przedstawieniu
wcielaj/c si& zarówno w czystego bohatera, jak i w otra, lecz t&
drug/ rol& wyg asza , nie maj/c w r&ku skryptu."
Ernst Trosi3
Czego w a,ciwie oczekuje ,wiat, przynajmniej katolicki, od nowego
papie%a? Dlaczego spogl/da na niego w takim napi&ciu, z tak wielk/
ciekawo,ci/? A zw aszcza z takim wyczekiwaniem i nadziej/? Czy przemawia
to na rzecz poprzednika? Czy%by po tym nowym nie spodziewano si& nic
wi&cej?
W gruncie rzeczy aparat Kurii dzia a dalej niemal%e podobnie jak c.k.
monarchia naddunajska u Roberta Musila. System rzymski funkcjonuje nawet i
bez papie%a. Na przyk ad po zagadkowym zamachu na Jana Paw a II w dniu 13
maja 1981 roku, kiedy „dusza Rzymu" przez d ugi czas nie podnosi a si& z
ó%ka,
398
watyka@ska codzienno,+ — pisze teolog i socjolog z Munster Horst Herrmann,
funkcjonowa a „nie gorzej ni% kiedykolwiek... system niós sam siebie".
Zasiada a komisja kardynalska, mianowano biskupów, jezuicie Teilhardowi de
Chardin wytkni&to „ci&%kie b &dy doktrynalne", co wi&cej, wspó pracownicy
papie%a zaraz przehandlowali 90-minutow/ kaset& magnetofonow/, na której
pomi&dzy wst&pnym „Niech b&dzie pochwalony Jezus Chrystus" a zacichaj/cym
brzmieniem dzwonów z katedry ,w. Piotra zaserwowano wszystko, co tylko
mo%na, na temat zamachu, tak i% nie tylko tury@ska La Stampa zdumiewa a si&
szybko,ci/, z jak/ wypuszczono na handel ten krwawy wypadek.
Pecunia non olet4.
Co prawda z pocz/tku ,wiat (katolicki) bezpo,rednio przed i po konklawe
przepe nia wr&cz automatyczna euforia. Na pocz/tek prawie ka%dy nowy Ojciec
Mwi&ty jest na wyrost obsypywany laurami, wydobywa mu si& naj,wietniejsze z
zalet, najrozmaitsze talenty i cz&sto wykluczaj/ce si& wzajemnie rysy
charakteru. Leona XIII prasa ,wiatowa chwali a za skromno,+ i za dum& pe n/
wy%szo,ci, za dobro+ i surowo,+, za agodno,+ i nieugi&to,+. Podziwiano te%
jego dDwi&czny g os, jasne spojrzenie, szlachetn/ g ow& (t. I, str. 37 i nast.). I
ca kiem podobnie, z pocz/tkiem pontyfikatu Piusa X, widziano w nim charakter
energiczny i ostry, a nawet nieub agany, w po /czeniu z najczystsz/ dobroci/,
agodno,ci/, mi&kko,ci/ i chwalono w nim prawie wszystko, od pi&knej bia ej
d oni, si y musku ów i dDwi&cznego g osu a% po wyraDne pismo i tani niklowy
zegarek (t. I, str. 87 i nast.).
Nowy papie% móg by+ dotychczas tak ma o znany, jak cho+by Pius X, a
mimo to z dnia na dzie@ staje si& promiennym zjawiskiem. A je%eli by ju%
znany ,wiatu, jak Pius XII, powtarza si& dawne pochwa y na kszta t litanii.
Znów podkre,la si& jak dDwi&czny g os, tak i d o@ arystokratyczn/, do tego
ascetyczn/ posta+, jak brylant b yszcz/ce oko, dowoln/ liczb& moralnych i
duchowych zalet. Jakkolwiek za, Piusa XII wynoszono daleko ponad jego
poprzednika, to i jego s aw& niebawem przy+mi Jan XXIII. Giuseppe Roncalli,
patriarcha z Wenecji, zdoby tak ,wiatow/ popularno,+, %e ju% nie zdo a jej
dorówna+ jego nast&pca, intelektualista Pawe VI. Ale potem znów 33-dniowy
papie% Luciani, Jan Pawe I, z miejsca oczarowa ,wiat swoim u,miechem.
Ale po wyborze Jana Paw a II prasa mi&dzynarodowa prze,ciga a si& w
superlatywach. Ubóstwienie dla niego rozkwita o tym bardziej, %e trzeba by o
równie% zag uszy+ nag e zej,cie jego
399
poprzednika, obfituj/ce w plotki i pog oski. Ju% w dniu obj&cia urz&du pisze
Andre Frossard, póDniejszy rozmówca papie%a: „Nim jeszcze wypowiedzia
pierwsze s owa, ju% wida+ by o zy, nap ywaj/ce do oczu wysokim dostojnikom
w ich lo%ach dyplomatycznych." A stary zachodnioniemiecki kanclerz federalny
Helmut Schmidt, socjaldemokrata i protestant (który te% podarowa biednemu
Watykanowi organy), wyzna wr&cz, %e „takiemu cz owiekowi by si&
wyspowiada "5.
Có% dziwnego, %e masy szalej/, oczywi,cie nie z w,ciek o,ci, tylko z
uniesienia, które wydaje si& ogarnia+ tak%e jego samego. W egzotycznych
krajach Wojty a potrafi wyst/pi+ w sombrerze, w india@skim pióropuszu
klaska+, ,piewa+, swingowa+. Pojawia si& w pochodach z serpentynami, w
konfetti, w deszczu kwiatów. Szczerzy z&by, odpowiadaj/c u,miechem na nie
ko@cz/ce si& krzyki „Viva el Papa", na trzaskanie rakiet. W strefach
umiarkowanych odbywa si& to z wi&kszym umiarkowaniem. W Niemczech
sprawiaj/ to same dDwi&ki marsza paradnego, formacje honorowe Bundeswehry
ze wszystkich trzech rodzajów broni, jak równie% niemieckie bractwa kurkowe.
Natomiast Bawaria wystawia 35 maszeruj/cych kompanii strzelców alpejskich,
grzmi/ oddaj/ce salut górskie haubice. Hucz/ce dzwony ko,cielne, m&%owie
stanu i wsz&dzie zast&py reporterów. On nazywa to „podró%ami pasterskimi"6.
W osi, z pocz/tku rozczarowani {„un straniero", wo ali po wyborze, „un
polacco"), niebawem zacz&li go chwali+, %e to „papa bravo", a media ,wiatowe,
%e „globtroter", „wys annik pokoju", „bohater ludowy", „gwiazda religijnego
happeningu", „John Travolta Ducha Mwi&tego". Zrobi si& z niego „duchowny de
Gaulle", „religijny John F. Kennedy", „duchowy Adenauer", „Ajatollah
Wojty a", oczywi,cie i „geniusz" równie%, krótko mówi/c „Jan Pawe
Superstar": wyst&py, o jakich dawny aktor teatru amatorskiego nie móg by
nawet zamarzy+7.
Jeszcze nie otworzy ust, a ju% zachwyca . A kiedy si& odezwa , porywa .
Cho+by wykrzykiwa co, najbardziej wy,wiechtanego, stare zdanko „niech
b&dzie pochwalony Jezus Chrystus", nie by a to ju% „prosta formu ka
liturgiczna", och, nie! robi si& z tego „okrzyk odkrywczy". Bo „g os jego
niesie..." (to z Frossarda)8.
Rzecz wiadoma: Karol Wojty a lubi si& nurza+ w t umie, w ryku
aplauzów, w blasku reflektorów telewizyjnych. Lubi wyrzuca+ wszerz ramiona,
to rodzaj znaku firmowego („poca unek
400
mój ca emu ,wiatu"), tak%e swego rodzaju patriarchalna sugestia si y. I jak w
czasach, gdy by jeszcze biskupem, szuka bezpo,redniego, najbli%szego,
cielesnego kontaktu, uwa%aj/c go za „istotn/ cz&,+ swojej misji" (pisze Trost),
tak te% sta si& „uchwytnym papie%em", a nawet takim, który sam ch&tnie
chwyta, ile tylko mo%e d oni uchwyci+, „z kciukiem zwróconym w dó , jakby
g odny dziób, chwytaj/cy pokarm..." (znowu pod ug Frossarda): co za wyborny
obraz9.
Rozp&ta si& ogromny kult jednostki, kult papie%a, granicz/cy wr&cz z
papolatri/. Dla niezliczonych milionów ten chwytaj/cy, tryskaj/cy energi/
cz owiek, który optymistycznie wstrz/sa i porusza, sta si& figur/ ojca,
przywódcy, do identyfikacji. O ile prywatnie lubi si& pogr/%a+ we w asnym
milczeniu — kardyna Kónig nazywa go „jednym z najbardziej milcz/cych
biskupów polskich" — coram publico zachowuje si& cz&stokro+ jowialnie i
nawet serdecznie. Wprawdzie nierzadko wyst&puje ze skupion/ powag/, ale te%
cz&sto promieniuje swym zwodniczym wdzi&kiem albo wy amuje si& z
protoko u. Ca uje i podnosi do góry dzieci („Pozwólcie maluczkim przyj,+ do
mnie") ró%nej wielko,ci, dowolnej wagi („Przez co popularny gest zamienia si&
w prawdziwe +wiczenie sportowe", zauwa%a katolik Trost). Si&ga po te chwyty
propagandowe wszystkich dyktatorów jak gdyby ca kiem spontanicznie: ale
zazwyczaj przynosz/ mu je, starannie wybrane, przed obiektyw kamery. Nie
u%ywa formy pluralis maiestatis, pompatycznego „My", ta@czy z m odzie%/,
wchodzi nawet — któ% to s ysza o jakim, papie%u? — do basenów p ywackich.
Ku zaskoczeniu rozmówców zaprasza ich na posi ek, nie gardzi te% polsk/
wódk/. Ma %onka by ego prezydenta USA Jimmy Cartera, jak wszyscy inni
Amerykanie, „jakiejkolwiek byliby wiary", niebawem „szczególnie go
polubi a". Innej za, Amerykance wyrwa o si& nawet strzeliste westchnienie: „/
wish he would run for President" („Chcia abym, %eby kandydowa na
prezydenta!")10.
Karol Wojty a, syn polskiego podoficera, pocz/tkowo interesowa si&
literatur/ i teatrem, póDniej jednak studiowa teologi&. Wcze,nie zyskawszy
poparcie prze o%onych, maj/c zaledwie 38 lat zosta w 1958 roku biskupem, w
1964 arcybiskupem Krakowa, w 1967 kardyna em. Znawcy tego okresu
nazywali krakowskiego ksi&cia Ko,cio a „w gruncie rzeczy jednoosobow/
kapel/", o jego systemie za, mówili, %e to „dobrze funkcjonuj/cy chaos"11.
W czasie II Soboru Watyka@skiego biskup z Polski uczestniczy we
wszystkich posiedzeniach, ale podobno zasiadaj/c jeszcze j
401
na tylnych awach. Jednak a% osiem razy przemawia na plenum, a co wi&cej, w
tek,cie deklaracji soboru na temat wolno,ci religii znalaz si& nawet jego
„dorobek my,lowy" w formie zda@ pobocznych albo przymiotników. Ale z
ko@cem lat sze,+dziesi/tych zyska ju% pos uch na zgromadzeniach biskupów.
Nierzadko bywa w Rzymie, a tak%e w Wiedniu. Nieraz odwiedza Republik&
Federaln/ Niemiec, jeDdzi do Stanów Zjednoczonych, do Australii, wyg asza
kazanie na Kongresie Eucharystycznym w Manili; stawa si& coraz lepiej
znany12.
Wyniesienie go przez Opatrzno,+ w dniu 16 paDdziernika 1978 roku
wcale nie zdziwi o kardyna a, w przeciwie@stwie do reszty ,wiata. „S/dz&, %e
wynik g osowania na konklawe w owym dniu by zaskakuj/cy raczej dla innych
ludzi ni% dla mnie." Co prawda bezpo,rednio przed tym powiedzia
ameryka@skiemu tygodnikowi Time, który ju% wymienia go jako jednego z
kandydatów do papiestwa i chcia mu zrobi+ barwny portret w Kolegium
Polskim na Awentynie: „Nie ma obawy, na pewno nie zostan& papie%em", co
jest wed ug starej tradycji zwyczajem tych, którzy by chcieli nim zosta+13.
Jak i dlaczego Wojty a dosta si& na ów tron tronów, to wiadome od
dawna. „Duch Mwi&ty" (którego pióra i jajka jeszcze w czasach nowo%ytnych
czczone by y jako relikwie, cho+by w Moguncji, gdzie polskiemu kardyna owi
przyznano te% kapelusz doktora honoris causa), „Duch Mwi&ty" pos u%y si&
przy tej okazji zw aszcza Stanami Zjednoczonymi. A ,ci,lej mówi/c, pracowa y
dla niego CIA, „Opus Dei" tudzie% ameryka@ska sekcja Zakonu Kawalerów
Malta@skich.
Ju% w ostatnich latach wojny ,wiatowej Stany Zjednoczone
wspó pracowa y z Watykanem (str. 204 i nast. oraz 218 i nast.), w znacznej
mierze za po,rednictwem swych tajnych s u%b. Wzajemne powi/zania odbywa y
si& g ównie przez „Opus Dei" i Suwerenny Zakon Kawalerów Malta@skich, do
którego nale%eli wybitni politycy i przemys owcy ameryka@scy, jak by y
minister finansów William Simon, by y minister spraw zagranicznych
Alexander Haig, ambasador USA w Watykanie William Wilson, stary przyjaciel
Ronalda Reagana i multimilioner, a zarazem szef CIA William Casey. CIA i
Zakon Kawalerów Malta@skich (którego dawnym protektorem i doradc/ by
biskup wojskowy kardyna Spellman) w czasach powojennych pomog y uciec
nazistowskim zbrodniarzom w liczbie nie mniejszej ni% oko o pi&ciu tysi&cy.
Tajne s u%by USA zorganizowa y w Kurii ca / sie+ szpiegowsk/,
402
a kierowa tym ówczesny pe nomocnik CIA w Watykanie, James Jesus
Angleton. Montini, póDniejszy Pawe VI, który ju% podczas wojny
wspó pracowa od strony sekretariatu stanu z ameryka@sk/ tajn/ s u%b/ OSS,
otrzyma wówczas od CIA „fundusze na okre,lony cel" jako arcybiskup
Mediolanu14.
Po ,mierci Paw a VI za, CIA faworyzowa o polskiego kardyna a Wojty &,
poniewa% wypad on znakomicie w analizach CIA. Rachuby te przekre,li co
prawda wybór papie%a w osobie Albina Luciani, patriarchy Wenecji, g ównie z
pomoc/ w oskich kardyna ów skupionych wokó Benellego. „Pokierowa nami
Duch Mwi&ty", stwierdzi wówczas Holender Alfrink. A kardyna owi Hume z
Westminsteru wydawa o si& nawet, „jakby Ducha Mwi&tego mo%na by o r&k/
dotkn/+". Jednak%e najwy%sza interwencja d ugo nie wytrzyma a. Jan Pawe I
by niepo%/dany w Watykanie. Jego uczuciowo,+ i uczciwo,+ uczyni y go nie
lubianym w Kurii, dla niektórych z pewno,ci/ wr&cz niebezpiecznym, i ju% w
kilka tygodni póDniej przyszed czas na nowe konklawe.
Dwaj faworyci, Giuseppe Siri, skrajnie konserwatywny 72-letni
arcybiskup Genui, oraz Giovanni Benelli, wygnany niegdy, z Kurii arcypasterz
Florencji (któremu do wymaganej wi&kszo,ci dwóch trzecich zabrak o zaledwie
dziewi&ciu g osów), unieszkodliwili si& wzajemnie. I oto rzeczywi,cie na czo o
wyszed Karol Wojty a, najwidoczniej dzi&ki wspó pracy Zakonu Kawalerów
Malta@skich, „Opus Dei" oraz CIA. Cz&sto bywa te% wymieniany, jako robi/cy
papie%y, wiede@ski kardyna Kónig, od dawna przyjaDni/cy si& z kardyna em z
Krakowa, i mo%e to odpowiada+ prawdzie; wszak ju% zaraz po pogrzebie Jana
Paw a I poleca on Wojty & jako „,wietnie nadaj/cego si& na urz/d papieski".
Przecie% i Kónig te% jawnie popiera „Opus Dei"15. Od czasów staro%ytno,ci
(vide papie% Zosimus) Ojcowie Mwi&ci ch&tnie odwdzi&czali si& tym, którzy
przys u%yli si& im w drodze rozstrzygaj/cego poparcia. Nic zatem dziwnego, %e
papie% Wojty a — który jeszcze tej samej nocy obla swój wybór szampanem w
towarzystwie kardyna ów i zakonnic, ale te% da ponownie wyraz ubolewaniu z
powodu ,mierci swego poprzednika Lucianiego — zacz/ wkrótce nadzwyczaj
popiera+ „Opus Dei"16.
Organizacja „Opus Dei", za o%ona w Hiszpanii w 1928 roku, rozros a si&
za dyktatury genera a Franco, tak i% w ko@cu nale%a a do niej przesz o po owa
jego ministrów, by a tak antykomunistyczna, %e zyska a sobie aplauz nawet u
Piusa XII, który uzna j/ oficjalnie jako „instytut ,wiecki". Ten
rozprzestrzeniony
403
prawie na 100 krajów tajny zwi/zek katolicki, popieraj/cy dyktatury w Ameryce
Po udniowej, odegra znaczn/ rol& przy obaleniu rz/du Allendego (który
„destabilizowa " te% agent CIA i belgijski jezuita Roger Vekemans, o%/c na to
dziesi/tki milionów dolarów) i w puczu wojskowym 1976 roku w Argentynie,
ju% w 1982 roku otrzyma od Wojty y rang& „personalnego pra actwa", jakby
diecezji bez okre,lonego terytorium; najwidoczniej podzi&kowanie Wojty y za
to, %e z pomoc/ „Opus Dei" zosta papie%em17.
Wprawdzie równie% i przy szczególnej pomocy USA. Wi&c ten zajadle
antykomunistyczny Polak jako pierwszy papie% z o%y wizyt& w Bia ym Domu, i
to ju% w paDdzierniku 1979 roku, dok adnie w rok po swoim wyborze.
Konferowa tam z ówczesnym prezydentem Jimmy Carterem, z jego doradc/ do
spraw bezpiecze@stwa Polakiem Zbigniewem Brzezi@skim, „jastrz&biem" i
„starym przyjacielem". Nast&pnie papie% spotka si& z ameryka@skim ministrem
spraw zagranicznych Shultzem, z wiceprezydentem Bushem, prezydentem
Reaganem. Nast&pca ubogiego Syna Cz owieczego nie waha si& pochwali+
„moralnych i duchowych warto,ci w %yciu wspó czesnej Ameryki", rozmaitych
przejawów jej „altruizmu, wielkoduszno,ci, troski o innych: o biednych,
potrzebuj/cych, uci,nionych". Aktor filmowy Reagan —All the world's a stage:
z Szekspira, „Ca y ,wiat to scena" — energicznie w /czy si& do odgrywanego
na skal& ,wiatow/ spektaklu i oznajmi , czyni/c aluzj& do Biblii, „%e jego kraj
musi post&powa+ wobec innych narodów jak dobry Samarytanin", przyrzek
równie% uczyni+ wszystko, aby pomóc ludno,ci Polski, ale oczywi,cie „nie
re%imowi polskiemu"18.
Kiedy nied ugo po tym, w paDdzierniku 1982 roku, biskupi ameryka@scy
w projekcie dotycz/cym broni i strategii atomowej za%/dali zamro%enia
potencja u nuklearnego i rezygnacji z broni pierwszego uderzenia, ostro
wyst&puj/c „przeciw gadaniu o «daj/cych si& wygra+» wojnach atomowych",
Stany Zjednoczone dopatrzy y si& w tym zagro%enia dla swego presti%u
mi&dzynarodowego. Podj& y wi&c interwencj& u papie%a, któr/ przekazali
genera Zakonu Kawalerów Malta@skich i by y zast&pca szefa CIA Vernon
Walters oraz minister spraw zagranicznych Shultz. W rezultacie Rzym
spowodowa takie rozwodnienie tego dokumentu, %e wy%sze czynniki
ameryka@skie mówi y ju% tylko o odpowiedzialnym przyczynku i — jak
stwierdzi o ministerstwo spraw zagranicznych — uzna y to za „wyraDne
poparcie wielu z dalekosi&%nych celów rz/du". Poniewa% ameryka@scy biskupi
nie do ko@ca przyj&li
404
taki tekst swego listu pasterskiego, w toku ich wizyty ad limina we wrze,niu
1983 roku papie% zbeszta ich i wbi im do g owy „nieskaziteln/ nauk& moraln/
Ko,cio a": zwalczanie „sztucznej" kontroli urodze@, aborcji, homoseksualizmu,
przedma %e@skich stosunków seksualnych i ,wi&ce@ kap a@skich dla kobiet19.
Niewiele póDniej, dnia 10 stycznia 1984 roku, wdzi&czne Stany
Zjednoczone znów nawi/za y pe ne stosunki dyplomatyczne z Watykanem, nie
istniej/ce od roku 1867. Po czym stary kalifornijski przyjaciel Reagana i
multimilioner William Wilson zosta pierwszym ambasadorem USA przy
Stolicy Apostolskiej. A wdzi&czny Ojciec Mwi&ty jeszcze tej samej wiosny
u%yczy poparcia wyborczego prezydentowi, który ju% od dawna zabiega o
katolików. Spotkano si& 2 maja 1984 roku na Alasce, uzgodniono w rozmowie
„plan Reagana i Wojty y", oficjalnie dla zwalczania g odu i oczywi,cie dla
pokoju. A gdy ameryka@scy biskupi zacz&li si& przymierza+ do og oszenia
podobno „druzgoc/cego" listu pasterskiego o polityce administracji Reagana w
dziedzinie gospodarczej, spo ecznej i pomocy zagranicznej, prezydent za atwi
sobie u papie%a tyle, %e pierwszy szkic tego listu, zatytu owany Katolicka nauka
spoBeczna i gospodarka USA, ukaza si& dopiero po wybraniu Reagana na drug/
kadencj&. Papieska interwencja op aci a si& prezydentowi. Zamiast 47% g osów
katolickich, jak w 1980 roku, otrzyma ich teraz, w listopadzie 1984 roku,
56%20.
Jeszcze w sam/ por&, przed kampani/ wyborcz/, papie% uczyni te% Johna
0'Connora arcybiskupem Nowego Jorku; w roku 1985 zosta on kardyna em.
By y kapelan floty 0'Connor, w,ciek y wróg aborcji, natomiast rzecznik broni
atomowej, by znanym zwolennikiem Reagana i odpowiedzia kiedy, na pytanie,
czy rozmawia cz&sto z papie%em: „Czasami Jego Mwi/tobliwo,+ musi na mnie
czeka+, poniewa% rozmawiam z drugiego aparatu z prezydentem Reaganem."
Robert Reilly za,, pe ni/cy u Reagana funkcj& „oficera /cznikowego ze
wspólnot/ katolick/", stwierdzi kiedy,, %e „mi&dzy prezydentem i
arcybiskupem istnieje naturalne przymierze w wielu kwestiach"21.
Od tej pory Wojty a i Reagan wspólnie walczyli w dziedzinie moralno,ci,
a nawet moralno,ci seksualnej. Z/czy o ich %ywe zainteresowanie zw aszcza dla
spraw Ameryki Po udniowej i pa@stw bloku wschodniego, szczególnie Zwi/zku
Radzieckiego, który Reagan, bardziej papieski ni% sam papie%, okre,li kiedy,
wr&cz jako „o,rodek wszelkiego z a", w Wojtyle natomiast, jak pisze austriacki
dziennik Die Presse, widzia „moraln/ opok& dla
405
pozbawionego zasad ,wiata zachodniego". Krótko mówi/c, dobrali si& dwaj
arcykonserwaty,ci, wierni zasadom, dwaj stra%nicy cnoty i — co nie najmniej
wa%ne — dwaj bohaterowie telewizyjni, ale przy tym dwaj bojownicy, po /czeni
jawnie systematyczn/ strategi/ przeciw Kremlowi. „Z mojej stra%nicy — pisa
bez ogródek William Wilson, ambasador Reagana w Watykanie — widz& tylko
dwóch czo owych m&%ów stanu, prowadz/cych walk& z komunizmem: to papie%
i prezydent." Czy% nie przypomina to pochwa y Piusa XI na temat Hitlera, %e
jest to „jedyny szef rz/du", który „nie tylko podziela jego w asne pogl/dy na
bolszewizm, ale z wielk/ odwag/ i niedwuznacznie wypowiada mu walk&" (t. I,
str. 325)?22
Jan Pawe II, niew/tpliwie znów papie% wyrazi,cie polityczny, wyszed ze
Wschodu opanowanego przez komunistów i oczywi,cie jako przeciwnik re%imu,
jako wojuj/cy antykomunista. Jednak%e stara si& czy on, czy te% jego przebieg y
„minister spraw zagranicznych" arcybiskup Agostino Casaroli, zr&cznie
lawirowa+ w stosunku do wschodniego supermocarstwa, wykazuj/c si& „sztuk/
kompromisu", a nawet, przynajmniej od czasu do czasu, czym, w rodzaju
kooperacji. Tote% Frankfurter Allgemeine ju% 1 marca 1980 roku donios a z
Moskwy: „Polityka zagraniczna Watykanu za Jana Paw a II jest w zasadzie
pozytywnie oceniana przez Zwi/zek Radziecki." I rzeczywi,cie papie% ju% po
dwóch miesi/cach urz&dowania, 24 stycznia 1979 roku, przyj/ czo owego
dyplomat& Kremla, ministra spraw zagranicznych Gromyk&, i rozmawia z nim
prawie przez dwie godziny. Spodziewano si&, %e rozwijanie takich kontaktów
poprawi sytuacj& Ko,cio a katolickiego w bloku wschodnim, aby w przysz o,ci
mo%na by o tam skutecznie prowadzi+ dzia alno,+ misyjn/, operowa+,
wzmacnia+ swe si y i wreszcie obj/+ prowadzenie. O to i tylko o to chodzi
Rzymowi, gdy tak uderzaj/co cz&sto opowiada si& za sprawiedliwszym %yciem,
za rozwi/zaniem wielkich problemów ludzko,ci, za pokojem mi&dzy narodami,
ale oczywi,cie przede wszystkim za wolno,ci/ religii, która nie przypadkowo
„ze wszystkich praw ludzkich najpilniej le%y na sercu" Rzymowi (jak pisze
katolik Hammel)23.
Tak i% w sumie papie% Wojty a kontynuowa w stosunku do Zwi/zku
Radzieckiego polityk& Paw a VI, co ujawnia ju% cho+by jego polityka
personalna w zakresie g ównych stanowisk: jak kardyna Casaroli, jak specjalny
nuncjusz na Europ& Wschodni/ Luigi Poggi i tak dalej, a% po kuba@skiego
przyjaciela Fidela Castro nazwiskiem Cesare Zacchi, któremu tak%e za Jana
406
Paw a II podlega a nowa papieska kadra dyplomatyczna. Wojty a przej/ te%
„dyplomacj& przyj&ciow/" Paw a VI, u którego w latach od 1965 do 1976 sam
tylko sowiecki minister spraw zagranicznych Gromyko pi&ciokrotnie dost/pi
audiencji24.
Oczywi,cie by o to zachowanie tylko z pozoru przychylne, wymuszone
pod naciskiem okoliczno,ci. W stosunku do raczej wrogiego supermocarstwa
Watykan zawsze dopomina si& o wolno,+ religii. Je%eli jednak on ma przewag&,
to zamiast wzgl&dnej gotowo,ci do kompromisu i strategii oportunistycznej —
typowa polityka od dwóch tysi/cleci — natychmiast pojawia si& ostra
konfrontacja. Tym bardziej nale%a o si& jej spodziewa+ po Karolu Wojtyle,
urodzonym ekspercie od Wschodu, w dodatku reprezentuj/cym typ %ywotny,
krzepki, w %adnym razie nie pos/dzany o jakie, przystosowanie si&, jakie,
okazjonalne wychodzenie naprzeciw czy ust&pliwo,+; tym bardziej, %e i Stany
Zjednoczone równie% zamiast „odwil%y" w polityce ,wiatowej, jak na pocz/tku
lat 1970-tych, zamiast polityki odpr&%enia, znów d/%y y do konfrontacji,
zw aszcza pod rz/dami Ronalda Reagana. Tote% i Jan Pawe II niebawem
odrzuci uprawian/ wcze,niej dyplomatyczn/ pow,ci/gliwo,+, pozornie
zwi&kszon/ gotowo,+ do dialogu z „bezbo%nymi wrogami", czy nawet jaki,
rodzaj zezwolenia na „dostosowanie si&", i znów poczyna sobie w duchu
Ko,cio a triumfuj/cego i jego roszcze@ do wy /cznej reprezentacji25.
Co prawda w pe ni dotyczy to jedynie Polski, która jednak dla by ego
kardyna a z Krakowa stanowi a od pocz/tku, rzec by mo%na, samoistny
kompleks jego d/%e@ na Wschodzie, odr&bn/ dziedzin&, co sk ania o go do
swoistej polityki si y, w a,nie dlatego, %e Ko,ció tam by silny i jak si& po
trochu okaza o, cho+ nie bez przej,ciowych pora%ek, silniejszy ni% w adze
pa@stwowe i partyjne w Warszawie.
Ca a walka wi&kszo,ci narodu polskiego przeciw znienawidzonemu
re%imowi rozniecana by a przez biskupów. Wyst&powali oni na rzecz zarówno
wiary w Boga, jak i praw ludzkich, przy czym prawa ludzkie kler oczywi,cie (w
znacznej mierze) uto%samia z prawami Ko,cio a katolickiego. Umiej&tnie
identyfikowano dobro narodu polskiego z dobrem Ko,cio a. Ale i tak Polska
pozosta a jak dot/d „jedynym krajem", co znacz/co przyznaje katolik Hammel,
„w którym arcypasterze reprezentowali zarówno dobro ogó u, jak i dobro
Ko,cio a". Zdanie to wyraDnie implikuje, %e wsz&dzie poza tym dobro Ko,cio a
— co dla ka%dego znawcy
407
jego dziejów jest i tak oczywiste — bez wahania stawiano ponad dobrem
ogó u26.
W Polsce Ko,ció przewodzi opozycji. Stanowi wszechobecne
przeciwie@stwo oficjalnej opinii i w adzy. Swój totalitaryzm przeciwstawia
totalitaryzmowi pa@stwa i partii. To Ko,ció sta za „Solidarno,ci/", któr/
bodaj%e stworzy Wojty a, i za Lechem Wa &s/, najwidoczniej jedynym
dzia aczem zdatnym do tego, aby sta+ si& marionetk/ kleru. I dlatego w a,nie on,
w klapie nosz/cy obrazek Matki Boskiej Cz&stochowskiej i kl&kaj/cy przed
papie%em, w styczniu 1981 roku sta si& w Rzymie obiektem stosownych
umizgów, wraz ze sw/ delegacj/ potraktowany w Kurii niczym go,+ rangi
pa@stwowej; katolicki teolog Wolfgang Hammel pisze: „Nigdy jeszcze nie
,wiadczono w Watykanie cz owiekowi ,wieckiemu takich zaszczytów."
Komunistyczne w adze za, 13 grudnia 1981 roku wprowadzi y w Polsce stan
wojenny, a w nast&pnym roku, kiedy Wa &sa ochrzci córk& imieniem Maria
Wiktoria, ku czci zwyci&stwa Maryi, zdelegalizowa y „Solidarno,+". Jej
przywódca, pocz/tkowo jakby opuszczony przez kler, znik po cichu z widowni,
ale w odpowiednim czasie znowu go wydobyto27.
Kreml reagowa na to jakby zbity z tropu. Oczywi,cie wiedziano, kto stoi
za „Solidarno,ci/", kto j/ tak naprawd& prowadzi i pod%ega. Nie bez racji
spodziewano si& najgorszego, a% do „kontrrewolucji" i mo%e nawet powstania
zbrojnego, przy czym by o jasne, %e i Rzym aprobuje tu wszelkie posuni&cia,
wszelkie formy oporu i „kurs reformatorski, jak równie% wspiera je
rozlegaj/cym si& na pó ,wiata ogniem huraganowym swej publicystyki"28.
W Moskwie Litieraturnaja Gazieta w 1982 pi&tnowa a polskiego papie%a
jako shigusa ameryka@skiego imperializmu, fa szywego aposto a pokoju, zdrajc&
watyka@skiej polityki wschodniej. Ostrzega a przed czynnym mieszaniem si&
Ko,cio a w sprawy polskie i zwraca a uwag&, %e rozruchy uliczne w Gda@sku,
Wroc awiu, Nowej Hucie wybucha y zaraz po nabo%e@stwach. Radio Moskwa
za, donosi o, %e wielu Polaków zadaje sobie pytanie, „czy Ko,ció aby nie
odczuwa pokusy, %eby zast/pi+ «Solidarno,+» i wyst/pi+ ju% nie tylko w roli
moralizatorskiej, lecz jako organizacja polityczna, która przeciwstawi si&
socjalizmowi?"29
Jan Pawe II oczywi,cie nie wzywa Polaków do frontalnego wyst/pienia
przeciw rz/dowi. Oczywi,cie uznawa go de iure i wystrzega si& nawo ywania
do jakiegokolwiek rodzaju
408
przemocy, do rewolucji. Zmierza jednak do tego samego, co niegdy, jako
kardyna Krakowa. Ju% w czasie swojej pierwszej podró%y do Polski w 1979
roku zach&ca naród katolicki do oparcia si& na „hierarchicznych strukturach
Ko,cio a". Ju% wtedy g osi „spo eczn/ niezawis o,+" i „prawo do samodzielnej
egzystencji". Wyra%a rado,+ z panuj/cego w ojczyDnie „pragnienia wolno,ci i
sprawiedliwo,ci". W obozie koncentracyjnym Birkenau domaga si& dla Polski
„prawa do w asnego miejsca na mapie Europy" i stwierdza : „Mówi& w imieniu
wszystkich, których prawa s/ gdziekolwiek na ,wiecie poniewierane i
gwa cone."30
Niezmordowanie mobilizowa Wojty a opini& ,wiatow/ na rzecz
Polaków, deklarowa , %e solidaryzuje si& z nimi. Wskazywa raz po raz na
„problemy mojej ojczyzny". Wci/% na nowo domaga si& wolno,ci religii, w
ogóle praw ludzkich, %/da dla katolików na Wschodzie takich samych praw,
jakimi ciesz/ si& katolicy na Zachodzie, zaleca dla Polski orientacj& zachodni/
zamiast wschodniej, propagowanej przez w adze. Bierny opór polskich
katolików by mu niew/tpliwie bardzo na r&k&. Co wi&cej, w or&dziu swym na
Mwiatowy Dzie@ Pokoju 8 grudnia 1981 roku przypomnia o podstawowym
chrze,cija@skim prawie do samoobrony. Gdyby% za Hitlera cho+ jeden biskup
niemiecki w ten sposób atakowa dyktatur& nazistowsk/! Pono+ dwa miliony
Polaków zgromadzi y si&, gdy papie% w Krakowie beatyfikowa ojca
Kalinowskiego i brata Chmielowskiego, którzy z broni/ w r&ku walczyli z
caratem. S awi ich „bohatersk/ mi o,+ ojczyzny" i nawo ywa naród „do
zwyci&stwa"31.
Nawet w dokumentacji wiede@skiego publicysty Ernsta Trosta, któr/
kardyna Kónig pochwali i opatrzy przedmow/, okre,la si& pielgrzymk&
papiesk/ jako „wydarzenie równie% na wskro, polityczne". Przemówienie na
warszawskim Placu Zwyci&stwa „zabrzmia o jak wypowiedzenie walki, w sercu
stolicy Polski rzucono re%imowi komunistycznemu wyzwanie, jak nigdy dot/d".
Papie% g osi „duchow/ jedno,+ chrze,cija@skiej Europy" i wykrzykiwa stare
has o krzy%owców: „Tak, Chrystus tak chce..." Na zako@czenie tej podró%y Ojca
Mwi&tego do „najbardziej katolickiego kraju ,wiata", gdzie „spokojnie, a
przecie% wyzywaj/co ,piewano o «Chrystusie Królu»", Trost zauwa%a: „W tym
tygodniu po Zielonych Mwi&tach król Polski nazywa si& Karol Wojty a albo Jan
Pawe II. Móg by wszystko wtedy uczyni+ z masami, które by y mu ca kowicie
oddane."32
409
I oczywi,cie by o to starannie przemy,lane, %e w a,nie w Polsce nawo ywa do
„ponownego zjednoczenia Europy w chrze,cija@stwie", %e w Polsce mówi o
drodze wschodniej i zachodniej, podkre,laj/c: „My, Polacy, od tysi/ca lat
wybrali,my drog& zachodni/", %e akurat w Polsce uczy modli+ si& o to, „by si y
ateizmu — si y ,mierci — nie okaza y si& mocniejsze od si %ycia, od ,wiat a
wiary", %e w 1980 roku ch osta ateizm jako „g ówne niebezpiecze@stwo
naszych czasów" i porównywa sytuacj& w krajach rz/dzonych przez ateistów do
staro%ytnych prze,ladowa@ chrze,cijan33, które nie by y co prawda a% tak
straszne, jak si& dzisiaj wmawia ca emu ,wiatu34.
Jednak nie tylko w Polsce, ale raz po raz ten papie% tr/bi na zjednoczenie
Europy. Cho+by na krótko przed swoj/ podró%/ do Polski, w Monte Cassino,
gdzie klasztor za o%y w VI wieku Benedykt z Nursji, „ojciec Europy" (wg Piusa
XII) i „patron Europy" (wg Paw a VI). Wi&c i papie% Wojty a do o%y tu swoje
kazanie na temat: Program Nycia dla caBej Europy. Pod koniec 1982 roku
celebrowa „,wi&to Europy" w Santiago de Compostela, wielkim o,rodku
pielgrzymek w Hiszpanii, wychwalaj/c ten chrze,cija@ski kontynent, „jego
kultur&, jego dynamik&, jego przedsi&biorczo,+, jego zdolno,+ konstruktywnego
rozszerzania si& na inne kontynenty, krótko mówi/c wszystko, co stanowi o jego
s awie". A w 300 rocznic& wyzwolenia Wiednia zagro%onego przez Turków
urz/dzono we wrze,niu 1983 roku, na wyraDne %yczenie Wojty y, na
wiede@skim Placu Bohaterów „Wieczornic& Europejsk/", na której pi&tnowa on
— jak i wielokrotnie poza tym — „apodyktycznie wytyczane granice",
przywo ywa wspóln/ histori& Europy „od Atlantyku po Ural" i jako ferment
jedno,ci zaleca „szerzenie wiary chrze,cija@skiej"35.
Jest zupe nie jasne, do czego d/%y ta jawnie ofensywna — w porównaniu
z jego niedawnymi poprzednikami — polityka wschodnia: najpierw do
umocnienia rzymskiego katolicyzmu wed ug „modelu polskiego", a w ko@cu do
„zjednoczonej po chrze,cija@sku Europy". Chodzi tu, aby u%y+ s ów kardyna a
Hóffnera, o „niezmordowanie prowadzon/ now/ ewangelizacj& Europy";
„musimy si& do niej zabra+", jak stwierdzi 4 maja 1987 roku w Spirze prymas
niemiecki. Zagorza y antykomunizm i antysowietyzm tak obydwu ostatnich
Piusów, jak i mniej czy bardziej kontynuuj/cych ich tradycj& nast&pców,
utrzymuje si& wi&c w dalszym ci/gu, znów d/%/c do obalenia wschodniego
systemu i zwi/zków pa@stwowych, a tym samym, co nie ulega w/tpliwo,ci, do
410
pozyskania Ko,cio a rosyjsko-prawos awnego.36 Eugenio Scalfari, dyrektor La
Repubblica, dawno ju% zorientowa si& w arcyreakcyjnej postawie Wojty y i
doradzi mu, aby przechrzci si& na Piusa XIII37.
Oprócz Polski po%/dliwe oko papie%a spoczywa o i nadal spoczywa
zw aszcza na kolejnych tzw. pa@stwach o,ciennych, czyli tych, które Watykan
ju% od dawna traktowa , obok Polski, jako najbardziej wschodni bastion
Ko,cio a rzymskiego, jako przedmurze i baz& wypadow/ wobec nieprzyjaciela.
Linia ta ci/gnie si& od Austrii i W&gier przez S owacj&, Ukrain&, Bia oru, i
Polsk& a% do Litwy, Zotwy, Estonii. Zawsze odgrywa a ona w polityce Kurii
szczególn/ rol& jako Antemurale Christianitatis (przedmurze chrze,cija@stwa)
przeciw Rosji, czy to prawos awnej carskiej, czy komunistycznej (t. I, str. 220 i
nast.).
Dotyczy to, poza Polsk/, szczególnie Litwy, gdzie katolicy stanowi/ 75%
ludno,ci (na Zotwie 10%) i wielu tamtejszych katolików to Polacy, jak zreszt/ i
Wilno teoretycznie podlega polskiemu episkopatowi. Oczywi,cie polski papie%
orientuje si& równie% po s/siedzku w sprawach Ko,cio a litewskiego; tamtejsze
wychodz/ce w podziemiu pismo Kronika KoFcioBa katolickiego na Litwie
podburza o bodaj%e duchownych seminarzystów: „Je%eli z jakiegokolwiek
powodu macie powi/zania z KGB, zerwijcie je za wszelk/ cen&, cho+by
w asnego %ycia..." Watykan nigdy nie uzna wcielenia Litwy do Zwi/zku
Radzieckiego. A kiedy polski papie% chcia odwiedzi+ ten kraj w 500 rocznic&
,mierci ,w. Kazimierza, patrona Litwy, w adze radzieckie ze zrozumia ych
wzgl&dów odmówi y mu pozwolenia na wjazd. O,wiadczy jednak, %e pewnego
dnia tak czy owak przyb&dzie na Litw&. (Ma zreszt/, co sam wyzna , tak%e
litewskich przodków, bodaj%e od strony matki. Przez ojca za,, przyk adnego
podoficera, wi/%e go co, z monarchi/ Habsburgów; to ostatnie dotyczy tak%e
niektórych jego poprzedników w tym stuleciu, mianowicie Piusa X, Piusa XI i
Jana XXIII.)38
Zaostrzenie polityki wschodniej da o si& odczu+ tak%e w Jugos awii.
Mianowicie kiedy w tamtejszym Ko,ciele chorwackim rozpocz/ si& swoisty
„renesans Stepinaca", kult zbrodniczego prymasa i wspólnika ustaszów (str. 155
i nast.), który popiera arcybiskup Zagrzebia Franjo Kuhari+, papie% w dniu 2
lutego 1983 roku awansowa Kuhari+a, przewodnicz/cego chorwackiej
Konferencji Biskupów, na kardyna a. Gdy w roku 1984 na zako@czenie
obchodów 1300-lecia „chrze,cija@stwa u Chorwatów" papie%
411
Wojty a chcia przyby+ na Kongres Eucharystyczny w miejscowo,ci Marija
Bistrica, %eby umocni+ nacjonalizm chorwacko-katolicki, kardyna Kuhari+
przewidywa równie% odwiedzenie bardzo czczonego, w szczególno,ci podczas
katolickich rzezi w Chorwacji, przybytku maryjnego. Nie zgodzi si& natomiast
Kuhari+, ze zrozumia ych przyczyn, na przyjazd papieski do by ego obozu
,mierci Jasenovac, gdzie swego czasu, pod wodz/ pewnego franciszkanina, w
ci/gu czterech miesi&cy ,ci&to 40 tysi&cy ludzi (str. 175). Jednak papie%owi
odmówiono wjazdu i zamiast niego czci pami&+ Stepinaca w Marija Bistrica
wiede@ski kardyna Kónig. (Mwietnie pasuje do tego fakt, %e jak stwierdza
s owe@ski biskup dr Vekoslav Grmi+, wp ywy chorwackich ustaszów w
Watykanie pod rz/dami Jana Paw a II wzros y.)39
Jak w Polsce, na Litwie, w Jugos awii kadry papieskie agituj/, zach&caj/
do przewrotu lub oderwania si&, tak zakipia o równie% i w S owacji, której ju%
profesor teologii Tiso w przymierzu z Hitlerem i papiestwem zapewni pozorn/
niezawis o,+, w rzeczywisto,ci za, przy /czy j/ militarnie i w polityce
mi&dzynarodowej do Niemiec nazistowskich, przy czym nale%y doda+, %e na
krótko przed tym Tiso sk ada przysi&g& na wierno,+ prezydentowi
Czechos owacji (str. 22 i nast.). Obecny rozwój sytuacji nie jest pozbawiony
pikanterii, jako %e czechos owacki prezydent Vaclav Havel, który przed
obj&ciem urz&du wyzna czarno na bia ym, i% „na pewno nie jest prawdziwym
chrze,cijaninem i katolikiem", a to „z wielu ró%nych przyczyn, na przyk ad
dlatego, %e tego Boga mojego nie czcz& i po prostu nie rozumiem, dlaczego
mia bym go czci+", a potem ju% wypowiada si& zgo a inaczej, zapraszaj/c
w a,nie papie%a do swego kraju, tyle czasu l%onego przez Rzym jako „republika
husycka". Havel, który póDniej — w marcu 1991 roku, jako pierwsza g owa
którego, pa@stwa z Uk adu Warszawskiego — odwiedzi siedzib& NATO w
Brukseli i najch&tniej od razu wprowadzi by swój kraj do NATO, pragn/ teraz
widzie+ Europ&, zupe nie jak papie%, „pod rz/dami tych polityków, którzy czuj/
si& zwi/zani warto,ciami chrze,cija@skimi". Ba! tak entuzjastyczn/ czci/ otacza
Jego Mwi/tobliwo,+, %e jak pisze Frankfurter Allgemeine Zeitung, „rzecznik
rz/du mówi wprost o «wyznaniu» Havla wobec Jana Paw a II, przez niektórych
potraktowanym wr&cz jako «spowiedD» prezydenta, dotychczas nie
wyst&puj/cego jako katolik".
Mo%na teraz w napi&ciu oczekiwa+ nowego, separatystycznego rozwoju
wydarze@ na S owacji40.
412
O ile w komunistycznych pa@stwach bloku wschodniego Jan Pawe II
czyni wszystko, co w danych okoliczno,ciach by o mo%liwe, dla
zmobilizowania poddanych przeciwko w adcom, o tyle w Ameryce Zaci@skiej
post&powa akurat odwrotnie. Tutaj bowiem stawa i nadal staje ca kiem
zdecydowanie po stronie wielkokapitalistycznych w adców przeciwko
poddanym.
Co prawda, zgodnie z oportunistyczn/ praktyk/ ju% aposto a narodów
Paw a, papie% stara si& „by+ wszystkim dla wszystkich" i do robotników albo
biedoty przemawia inaczej ni% do innych kr&gów. Na przyk ad w latynoskich
dzielnicach n&dzy, wobec india@skich campesinos, przypomina jak najbardziej o
n&dzy, o wyzysku, i %e maj/ prawo nie tylko do ja mu%ny, ale równie% do
skutecznej pomocy. Zdarza mu si& wówczas mówi+ o „jawnej
niesprawiedliwo,ci", czy wr&cz oznajmia+: „A je,li wymaga tego dobro ogó u,
nie wolno si& cofn/+ nawet przed wyw aszczeniem!" W za o%eniu potrafi w
swojej tak zwanej encyklice rozwojowej Sollicitudo rei socialis doj,+ nawet do
„znamiennej zasady chrze,cija@skiej nauki spo ecznej" w stwierdzeniu: „Dobra
tego ,wiata s/ pierwotnie przeznaczone dla wszystkich", tylko %e zaraz dorzuca:
„Prawo do w asno,ci prywatnej pozostaje waNne i konieczne."41
Albowiem ten papie% jest po prostu, jak przysta o na takich jak on,
mistrzem rozdwojonego j&zyka. Produkuje wi&c jak z ta,my pi&kne zdania:
„Ko,ció stoi po stronie biedaków i tu jest jego miejsce!" „Ko,ció na ca ym
,wiecie chce by+ Ko,cio em biednych." „«B ogos awieni ci, którzy s/ ubodzy
przed Bogiem.» Tego Ko,ció chce naucza+, id/c za przyk adem Chrystusa."
„Jedyna walka, jedyna bitwa, której Ko,ció chce s u%y+, to walka o prawd& i
sprawiedliwo,+." „Tylko to spo ecze@stwo jest spo ecznie sprawiedliwe, które
stara si& by+ coraz bardziej sprawiedliwe." „Czy@cie wszystko, co w waszej
mocy, aby nie zwi&ksza a si& przepa,+, która dzieli niewielk/ liczb& bogatych od
wielkiej liczby biednych, %yj/cych w n&dzy."42
1 tym podobne na tuziny, nie, na kopy! Papier jest cierpliwy. Ale nie
wolno te% krzywdzi+ „biednych bogaczy" (i siebie):
to prastara tradycja klechów. Tak jest, trzeba by+ wszystkim dla
wszystkich, a%eby interes si& kr&ci . Wi&c Jan Pawe II potrafi przyznawa+
prawa robotnikom, ale zarazem przypomina+ im o ich obowi/zkach; potrafi
obja,nia+ w asno,+ prywatn/ jako obowi/zek spo eczny, ale zarazem podkre,la+
prawo do prywatnej w asno,ci; potrafi %yczy+ sobie sprawiedliwszego podzia u
dóbr, ale zarazem nie pozwoli b &dnie uwa%a+ Jezusa za rewolucjonist&.
413
Panuj/cych prosi, aby wi&cej robili dla poddanych, do Maryi za, wznosi
wo anie, aby chroni a pa@stwa od przewrotu. W ka%dym zak/tku polityki,
ca kiem na prawo czy ca kiem na lewo, ju% od dawna mo%na si& powo ywa+ na
wypowiedzi Jana Paw a II. „W Brazylii — szydzi jeden z tamtejszych biskupów
— ka%dy dzisiaj ma swój cytat z papie%a."
A „Brazylia" znaczy wsz&dzie43.
W swojej pouczaj/cej ksi/%ce Karol WojtyBa: PapieN i polityk Albert
Krims powiada, i% to podstawowy schemat wielu przemówie@ tego
„namiestnika", %e w doborze tematu nastawia si& na swoje audytorium,
wychodzi mu naprzeciw, %e wobec ka%dej grupy, do której przemawia, ch&tnie
u%ywa poj&+ sprawiaj/cych wra%enie, jak gdyby si& z ni/ solidaryzowa . Tak
wi&c przemawiaj/c w Favela Vidigal, jednej z dzielnic n&dzy w Rio do Janeiro,
osiem razy pos u%y si& okre,leniem „Ko,ció biednych", co jest w Ameryce
Zaci@skiej jednym z kluczowych poj&+ „teologii wyzwolenia", któr/ papie% w
rzeczywisto,ci zwalcza. Wi&c pozbawi to poj&cie ostro,ci, przespirytualizowa
je i przekszta ci 44.
Naturalnie wyst&puje te% papie%, zw aszcza wobec robotników, w obronie
robotników. Nak ada wówczas nawet he m plastikowy i wspomina, %e sam
chodzi kiedy, do roboty w fabryce. Wszak od czasu, jak pisze katolik Frossard,
pos uguj/c si& adnym kwiatkiem stylistycznym, gdy kominy fabryczne zacz& y
wyrasta+ z ziemi, jest to „pierwszy przypadek, %e przemys chemiczny
przyczyni si& do ukszta towania papie%a"45.
Oczywi,cie dopomina si& papie% o to, %eby cz owiekowi nie brakowa o
pracy i zap aty. Bez pracy i zap aty nie tylko nie da si& go wyzyskiwa+, ale
nawet staje si& niebezpieczny. Je%eli tak na to spojrze+, zagro%enie pokoju przez
szalej/c/ niesprawiedliwo,+ mo%e stanowi+ dla Wojty y nie lada problem.
Apeluje on do rz/dów, do tych, co ponosz/ odpowiedzialno,+, aby „zjawisko
rosn/cej biedy uznali za spraw& pierwszorz&dn/". Dobrze wie, %e liczba
biednych nie maleje, tylko pomna%a si&, „nie tylko w krajach s abiej
rozwini&tych, ale tak%e, co wydaje si& równie skandaliczne, w krajach lepiej
rozwini&tych". A tymi krajami s/ — jak komentuje to jezuita Schaching,
socjolog z papieskiego uniwersytetu Gregoriana w Rzymie — „po wi&kszej
cz&,ci" te kraje, które „okre,laj/ si& jako chrze,cija@skie"46.
Ale co to pomo%e, gdy papie% (w swoim ulubionym przeciwstawieniu,
które, jak wiadomo, nie on wymy,li ) powie, %e „mieL niektórych mo%e dzia a+
na szkod& byL tak wielu innych". Co to
414
pomo%e, je%eli nawet padnie w tym kontek,cie zdanie: „W obliczu ostateczno,ci
nie mo%na dawa+ pierwsze@stwa zbytkowi w ozdobach ko,cielnych i
kosztownym przedmiotom liturgicznym. Na odwrót, obowi/zkiem si& mo%e
okaza+ spieni&%enie takich dóbr, aby za to da+ potrzebuj/cym je,+ i pi+, ubranie
i mieszkanie." I có% pomo%e ca a ta pi&kna gadanina, skoro Ko,ció od tysi/ca,
od pó tora tysi/ca lat nigdy nie spieni&%y swoich skarbów: chyba %e czynili to,
nawet dosy+ cz&sto, ksi/%&ta Ko,cio a, wzbogacaj/cy jedynie tym sposobem
siebie i swoich! Z ca ych tych skarbów, tych dóbr, jak w pobo%nym
,redniowieczu, tak i w czasach nowo%ytnych nic nigdy nie trafi o do innych.
Poza tym niewolników Ko,cio a nie mo%na by o spieni&%y+, co nigdzie nie
mia o odpowiednika! „Inwestycj/ w kamienie zamiast w ludzi" nazywa to by y
katolicki specjalista od prawa kanonicznego Horst Herrmann w swojej ksi/%ce
KoFcióB a nasze pieni=dze, w której demaskuje te% „pobo%n/ bajk& o Caritasie"
oraz wiele innych legend na temat najbogatszego Ko,cio a na ,wiecie, który co
najmniej 80% swych instytucji socjalnych op aca ze wspólnych pieni&dzy
podatników47.
I co to pomo%e, gdy papie% ch oszcze dzisiejsze my,lenie konsumpcyjne,
cywilizacj& materialistyczn/, „skrajny" kapitalizm, „pewne formy
wspó czesnego «imperializmu»", pewne decyzje „gospodarcze i polityczne", za
którymi kryj/ si& „formy istnego ba wochwalstwa w stosunku do pieni/dza,
ideologii, klasy lub technologii", skoro jego w asny Ko,ció jest g &boko
uwik any w to wszystko i ci/gnie z tego olbrzymie zyski? Co to pomo%e, gdy
papie% do „znamiennych sposobów dzia ania i zachowania, pozostaj/cych w
sprzeczno,ci z wol/ Boga i dobrem bliDniego" wyraDnie zalicza dwa takie jak
chciwo,+ i %/dza w adzy: „z jednej strony wy /czna N=dza zysku, a z drugiej
strony pragnienie wBadzy w zamiarze narzucania swej woli innym", skoro to
w a,nie, co najmniej od pocz/tków IV stulecia, jak nic innego, jest
charakterystyczne w a,nie dla historii Ko,cio a?48
Papie% oskar%a, ale w ogóle nie przyczynia si& do rzeczywistego
polepszenia ca ej tej okropno,ci. Wprost przeciwnie! Jego w asny Ko,ció
uczestniczy w wysysaniu. Jest udowodnione, %e potrzebuje dla siebie, dla swego
w asnego aparatu, wielokrotnie wi&cej, ni% daje innym. Po%era ze skór/ i
ko,+mi. Z duszami. V/da ca ego cz owieka, ca ej w adzy. Nie ulega
w/tpliwo,ci, %e status quo wychodzi mu na dobre. Dlatego skargi papie%a s/
pozorne. Pogr/%a si& w hipokryzji. We wszystkich swych encyklikach, w
setkach i tysi/cach przemówie@ i wyja,nie@ pomija szczegó y,
415
konkret, niczego nie wskazuje palcem, ca kowicie brak im wzorców
gospodarczych, spo ecznych, politycznych. Dla niego, polityka ko,cielnego,
rzeczywista n&dza to nie zgubna sytuacja polityczna, gospodarcza, tylko upadek
moralny i religijny. N&dza ta wynika z „konstrukcji grzechu", jest „owocem
licznych grzechów".Wmawia, %e jego (katolicka) istota mo%e uzdrowi+ ,wiat.
G osi „mi o,+ Boga i bliDniego" albo, jak Pawe VI, „cywilizacj& mi o,ci". Ale
czy% nie s uchamy tego w kó ko od dwóch tysi&cy lat? I co z tego wynik o?
Jakie skutki przynios o nawet i zw aszcza w czasach, kiedy Ko,ció by
niemal%e wszechmog/cy?49
Pocz/wszy od s ynnych rzezi, w których tyle milionów Indian tak
okrutnie zgin& o z r/k katolickich Hiszpanów i Portugalczyków, ko,cio y i
klasztory wci/% grabi y Ameryk& Zaci@sk/, stulecie po stuleciu. I gdy kler tam
równie% sta si& niemal wszechmocny i niebywale bogaty, masy drobnych
wie,niaków, pracowników rolnych, robotników i bezrobotnych gin& y w brudzie
i n&dzy; do dnia dzisiejszego kwitn/ tam ciemnota, analfabetyzm, chroniczne
niedo%ywienie i bezdomno,+50.
Przez wi&ksz/ cz&,+ XX wieku Ko,ció katolicki na tym subkontynencie
s u%y te% jako ideologiczna podpora panuj/cemu systemowi wyzysku i
kolonialnej oligarchii, z któr/ zrós si& na zasadzie symbiozy. Dopiero od
niedawna co, jakby si& zmienia, pocz/wszy od II Plenum Zaci@skoAmeryka@skiej Konferencji Biskupów 1968 roku w Medellin. Pra aci odci&li si&
wówczas od tradycyjnej bierno,ci, od fatalistycznej orientacji na %ycie
po,miertne. Pi&tnowali „napi&cia klasowe i wewn&trzny kolonializm", mówili o
zinstytucjonalizowanej przemocy, o podstawowym amaniu praw cz owieka, o
niezno,nych warunkach %ycia i o,wiadczyli: „N&dza panuj/ca w naszych
krajach to niesprawiedliwo,+, która wo a o pomst& do nieba."51
Oczywi,cie my,leli tak nie wszyscy w tamtejszym Ko,ciele, istnia y
równie% tendencje antagonistyczne, oprócz ksi&%y anga%uj/cych si&
socjalistycznie, czy nastawionych wr&cz rewolucyjnie, nie brakowa o te%
ko,cielnych reakcjonistów, którzy o krzycz/cej do nieba nierówno,ci mówili, %e
jest „legalna i w istocie konieczna". Kr&gi prawicowe, i tak nadaj/ce ton w
kierownictwie CELAM (Zaci@sko-Ameryka@skiej Rady Episkopatu),
skrzykn& y si&, naciska y na reinterpretacj& lub rewizj& postanowie@ z Medellin,
zwalcza y „rosn/ce tendencje marksistowskie" i przede wszystkim „teologi&
wyzwolenia". Przy tym cieszy y si& poparciem szczególnie Stanów
Zjednoczonych, upatruj/cych w tym
416
zagro%enie swych interesów na po udniu. CIA op aca o reakcjonistów. Ale
wspomaga y ich tak%e ró%ne Ko,cio y europejskie, a zw aszcza wp ywowe si y
w Watykanie52.
Ju% nawet Jan Pawe I w krótkich dniach swego pontyfikatu znalaz czas,
aby wyst/pi+ przeciw mieszaniu si& „teologii wyzwolenia" do spraw Ko,cio a.
Napi&tnowa wyraDnie jako „b /d" jej pogl/d, „%e wyzwolenie polityczne,
gospodarcze i spo eczne pokrywa si& ze zbawieniem w Jezusie Chrystusie, %e
królestwo Bo%e jest identyczne z królestwem ludzkim, mniej wi&cej pod ug
formu y: Ubi Lenin ibi Jerusalem «gdzie Lenin, tam Jeruzalem»". I od lat
siedemdziesi/tych równie% kardyna Wojty a zwalcza „teologi& wyzwolenia" i
jako papie% czyni wszystko, aby wbi+ jej nó% w plecy: robi/c to w ,cis ym
powi/zaniu ze wszystkimi dyktaturami Ameryki Zaci@skiej i z „w asnym krajem
Boga", ze Stanami Zjednoczonymi. Zanim jeszcze pierwszy raz dotkn/ stop/
ziemi meksyka@skiej, ju% nag ówki krzycza y: TEOLOGIA WYZWOLENIA
TO FAZSZ. Papie%, bez ustanku czynny w polityce, wyst/pi przeciwko
wci/ganiu Jezusa do polityki, przeciw interpretacji Jezusa jako „bojownika w
walce klasowej", przeciw „pojmowaniu Chrystusa jako polityka, rewolucjonisty
i wywrotowca"53.
Bo istotnie Jan Pawe II stoi ca kowicie po stronie klasy panuj/cej,
reakcyjnych ksi/%/t Ko,cio a na ca ym ,wiecie, politycznych krwiopijców
Ameryki Zaci@skiej i w znacznej mierze równie% Stanów Zjednoczonych, które
tam, jak i gdzie indziej na kuli ziemskiej, potrafi/ i,+ do swoich interesów
cho+by po górach trupów.
Ch&tnie wi&c naradza si& papie%, przed swymi podró%ami do Ameryki
Zaci@skiej, z mo%now adcami z pó nocy; konferowa np. bezpo,rednio przed
swoj/ podró%/ do Brazylii z prezydentem USA Carterem i jego polskim doradc/
do spraw bezpiecze@stwa, „starym przyjacielem" Wojty y Brzezi@skim; obu ich
namiestnik Chrystusa przyj/ na prywatnej audiencji. Przed wypraw/ do
Nikaragui i Ameryki Mrodkowej konferowa z genera em Vernonem Waltersem,
w latach siedemdziesi/tych zast&pc/ szefa CIA, a nast&pnie z wiceprezydentem
Bushem i z delegacj/ narodowej Rady Bezpiecze@stwa USA. Wsz&dzie te% z
nimi wspó pracowa ; w szczególno,ci przeciw sandinistom. W tej kwestii, jak
stwierdzi Ernesto Cardenal we wrze,niu 1985 roku, „zgadza si& ca kowicie z
prezydentem Reaganem, który tak%e chce zniszczy+ rewolucj&"54.
417
Wspó praca papie%a z USA bynajmniej nie ogranicza si& jednak do
kontaktów dyplomatycznych. Rozci/ga si& ona od wsparcia publicystycznego i
finansowego a% po akcje oddzia ów zbrojnych. Czasami nawet Departament
Stanu chwali wyst/pienia papie%a, na przyk ad w Nikaragui i Salwadorze.
Propagand/ zajmuj/ si& niekiedy nawet tak wielkie agencje prasowe jak AP
(Associated Press) i UPI (United Press International). Albo te% firmy telewizyjne
Ameryki Zaci@skiej, ,ci,le powi/zane z kapita em ameryka@skim, jak np.
brazylijska „O Globo", jedno z najwi&kszych na ,wiecie prywatnych
przedsi&biorstw i g ówny sponsor kosztownego widowiska papieskiego w
Brazylii. Miliony i miliony dolarów wyasygnowa tak%e Kongres USA, niby to
na „pomoc humanitarn/", a w rzeczywisto,ci dla „Contras" w Nikaragui. Tak%e
przez CIA p yn& y pieni/dze na akcje grup wojskowych. Albo przez
ameryka@skiego prawicowego katolika i multimilionera Petera Grace, który
pewnego razu sam jeden da %ebrz/cemu o to arcybiskupowi Managui, Obando
y Bravo, 25 do 30 milionów dolarów, jakoby na zakup „ró%a@ców, Biblii i
filmów religijnych", poniewa% „stanowi/ one skuteczn/ bro@ przeciw
komunizmowi"55.
Odpowiednio do tego Jan Pawe II popiera te% w Ameryce Zaci@skiej
dyktatorów, jak np. przywódca sekty i masowy morderca genera Rios Montt w
Gwatemali. Wspiera tak%e chilijski re%im genera a Augusto Pinocheta, mimo
jego despotyzmu i masowego amania praw cz owieka, przeciw czemu poza tym
Ojciec Mwi&ty zabiera g os tak dono,nie i niestrudzenie. W Brazylii bezprawnie
rz/dz/cych ministrów i wojskowych nazywa przedstawicielami narodu, ludu, a
nawet w pa acu rz/dowym, gdzie przyj/ go Joao Baptista Figuereido, podkre,li
„oficjalne stosunki przyjacielskie" /cz/ce Watykan z rz/dem brazylijskim,
„które nigdy nie zosta y zerwane i z biegiem czasu stawa y si& coraz
mocniejsze". Krytykowa co prawda ,rodki planowania rodziny i aborcje, lecz
ani s owem nie zaj/kn/ si& o torturach, stosowanych przez re%im, a nawet o
prze,ladowaniu ksi&%y i biskupów, co praktykowa wprawdzie ju% Pius XII za
czasów nazistowskich, cho+ wtedy nie tykano biskupów niemieckich. Nic
dziwnego, %e po wyjeDdzie papie%a rz/d Brazylii kaza obwie,ci+, i% ca kowicie
popiera wypowiedzi znakomitego go,cia56.
Równie% dyktatura Somozy nigdy nie zosta a pot&piona przez Jana Paw a
II. Nawet kiedy ów tyran bombardowa swój w asny naród, papie% Wojty a
g osi tylko powszechny pokój i przebaczenie. I owszem, jego nuncjusz Gabriel
Montalbo
418
w czasie zag ady miasta Leon znajdowa si& na przyj&ciu u Somozy, w czym
odmówi uczestnictwa nawet ambasador ameryka@ski w Managui. Ojciec
Miguel d'Escoto, póDniejszy minister spraw zagranicznych Nikaragui, który te%
podkre,la „daleko id/ce zgodno,ci" w polityce zagranicznej Watykanu i
Stanów Zjednoczonych, powiedzia kiedy,: „Kiedy nas bombardowano i ca y
,wiat zaj/ stanowisko przeciw ludobójstwu Somozy, z Watykanu nie us yszano
ani s owa. Wstydz& si& za to." Jeszcze w szereg miesi&cy po upadku Somozy
papie% mianowa bratanka tego despoty biskupem sufraganem Managui, mimo
stanowczych protestów arcybiskupa tego miasta i wszystkich krajowych
biskupów57.
Bo ten Polak popiera dyktatury w Ameryce Zaci@skiej tak samo zajadle,
jak zwalcza dyktatury w bloku wschodnim. Jego zachowanie przy tym jest nader
pouczaj/ce. Cho+ na przyk ad we wszystkich swoich przemówieniach w
Brazylii, których by o 68, ani razu nie wypowiedzia s owa „strajk" — mimo %e
z ró%nych przyczyn u%ycie go by o konieczne — w dwa miesi/ce póDniej z
okazji strajków w Polsce og osi nawet, %e prawo do strajku jest „prawem
naturalnym". I podczas gdy po zamordowaniu ksi&dza Jerzego Popie uszki od
razu nazwa go „m&czennikiem wiary", a Rzym oficjalnie nawet zapowiedzia
mo%liwo,+ beatyfikacji, katolickie ofiary krwi w Ameryce Zaci@skiej
kompletnie zignorowa . „Od czasu Konferencji Biskupów w Medellin (1968) w
samej Ameryce Zaci@skiej zamordowano 900 ksi&%y, w tym trzech biskupów.
Papie% nie wspomina o nich w swoich apelach o wi&ksz/ sprawiedliwo,+", pisze
ojciec Anatol Feid58.
Natykamy si& tu na zjawisko godne uwagi, wr&cz typowe dla Jana Paw a
II. Usuwa on ca kowicie z pola swego widzenia to, co mu nie odpowiada, i
pomija to w swych wypowiedziach tak doszcz&tnie, jakby w ogóle nie istnia o.
A dotyczy to nie tylko historii wspó czesnej, lecz i dawniejszej, zw aszcza
historii Ko,cio a, tak i% mo%na zapyta+, czy jest ona mu w ogóle znana?
W rzeczy samej Karol Wojty a mia bardzo niewiele czasu na zdobywanie
wiedzy, a nawet, jak sam wyzna , „zaledwie kilka lat" na prac& czysto naukow/.
I co wi&cej: „Okoliczno,ci nigdy nie pozostawia y mi du%o czasu na studia." Jak
równie%, co znów sam przyznaje, w a,ciwie nigdy nie studiowa normalnej
filozofii, co zwykle robi si& na uniwersytetach ca ego ,wiata. A na histori&
Ko,cio a patrzy zapewne tylko przez okulary apologetyczne59.
Kiedy by biskupem Krakowa, poch oni&temu przez najrozmaitsze zaj&cia
pozostawa y co najwy%ej dwie godziny dziennie
419
na rozmy,lanie: kiedy od dziewi/tej do jedenastej kry si& w kaplicy. Pod ug
wypowiedzi jednego z sekretarzy „to by o miejsce, w którym wykonywa ca /
prac& my,low/". I takiemu to kaplicowemu my,leniu bodaj%e ho duje do dzisiaj.
„Je,li chodzi o kwestie wiary, pisze nierzadko kl&cz/c przed Naj,wi&tszym
Sakramentem. Mniej wi&cej tak, jak ,wi&ty Tomasz z Akwinu, który opiera
g ow& o tabernakulum, nim odezwa si& w sprawach eucharystii" (Frossard). Nic
dziwnego, %e takie s/ wyniki... W ka%dym razie jako papie% Wojty a, który ju%
w pierwszym kwartale swego urz&dowania wyg osi prawie trzysta przemówie@
i obja,nie@, oczywi,cie ma jeszcze mniej czasu. Móg by wi&c u%ali+ si&, jak jego
poprzednik Jan Pawe I, %e gdyby wiedzia , i% pewnego dnia zostanie papie%em,
wi&cej by studiowa . „A teraz jestem stary i nie mam ju% czasu..."60
Ale jakkolwiek du%o czy ma o Jan Pawe II w ogóle wie, ma wida+
przemo%n/ potrzeb&, aby ok amywa+ samego siebie albo, co bardziej
prawdopodobne, przynajmniej ,wiat. Tak czy owak w jego naiwne twierdzenie:
„Ko,ció dzi&ki Radosnej Nowinie jest w posiadaniu prawdy o ludziach",
„kompletnej prawdy o cz owieku" uwierzyliby tylko najubo%si z ubogich
duchem i ludzie w ogóle nie maj/cy poj&cia o dziejach tej Radosnej Nowiny, do
których zalicza si& niestety wi&kszo,+ ludzi, a w szczególno,ci wierz/cych. A
przecie% w a,nie im papie% chcia by ukazywa+ Ko,ció promiennie czysty, wi&c
kiedykolwiek mówi o jego przesz o,ci, nie ma w tym z regu y nic oprócz
przemilcze@, idealizacji, malunków na z otym tle: a cz&sto s/ to najczystsze
fa szerstwa61.
Bez zastanowienia papie% o,wiadcza: „Rzym to biskupia siedziba Piotra."
Tymczasem w ca ej krytycznej teologii chrze,cija@skiej nie ma ani cienia
w/tpliwo,ci, %e Piotr nigdy nie by biskupem Rzymu. Nawet jego pobyt i ,mier+
w Rzymie nie s/ udowodnione. Rzymska lista biskupów w pierwszych
dziesi&cioleciach to czysta dowolno,+, sfa szowana post factum. I przez ca e
pierwsze dwa stulecia ta lista jest równie niepewna jak spisy, dajmy na to,
biskupów Antiochii lub Aleksandrii62.
W swoim li,cie apostolskim Mulieris Dignitatem autor przytacza od razu
na pocz/tku „ko@cowego przes ania" II Soboru Watyka@skiego zdanie: „Zbli%a
si& godzina, ju% nadesz a godzina, w której powo anie kobiety si& w pe ni
rozwinie, godzina, w której kobieta dost/pi w spo ecze@stwie wp ywu,
promieniowania, pozycji, jakiej nigdy jeszcze nie osi/gn& a."63
420
„.. .ju% (!) nadesz a godzina..." Po dwóch tysi/cach lat jedynie
b ogos awie@stwiem darz/cej religii!
Ten papie%, który si& nie wstydzi zawo a+ pewnego razu do
Nigeryjczyków, %e ich kultura „ograbi a kobiety z okre,lonych praw", w ca ym
swoim „apostolskim" elaboracie przemilcza fakt, %e kobieta ju% u Rzymian i
Germanów mia a lepsz/ pozycj& ni%eli w chrze,cija@stwie. Ve w a,nie w
chrze,cija@stwie by a przez dwa tysi/ce lat obra%ana i gn&biona. Ve uchodzi a za
istot& nieczyst/ i nisk/, za fons et caput mali (Dród o i g ow& z a), %e
wykluczono j/ ze ,wi&ce@ kap a@skich i ma %e@stwa kap a@skiego, %e przez ca e
stulecia znosi a w chrze,cija@stwie najci&%sze upo,ledzenia prawne,
gospodarcze, spo eczne i edukacyjne; %e w oparciu o bie%/ce rozporz/dzenia
jego poprzedników ze stulecia na stulecie by a prze,ladowana jako czarownica,
torturowana i mordowana; %e musia a %y+ najzupe niej pod ug woli swego
chrze,cija@skiego m&%a, któremu jeszcze Corpus Juris Canonici pozwala
zmusza+ %on& do postu, bi+ j/, wi/za+ i wi&zi+. Który to Corpus Juris Canonici,
oficjalny kodeks prawa ko,cielnego, obowi/zywa a% do 1918 roku!64
Ten papie% tak dalece nie dba o prawd&, %e nie chce potwierdzi+ nawet
„pewnej nieufno,ci" Ko,cio a „wzgl&dem kobiet". Owszem, twierdzi, %e
stanowisko jego Ko,cio a „nie ma absolutnie nic wspólnego z postaw/
nierówno,ci, najzupe niej obc/ zarówno Ewangelii, jak i tradycji (!)". Ale
zamiast przedstawi+ jakie, dowody z tej d ugiej tradycji, przeskakuje sobie (po
sk/pej wzmiance o „Chrystusie" i „Matce Bo%ej" w charakterze „dowodu" i
„,wiadectwa") dwa tysi/ce lat ci/g ego i nieraz w osy je%/cego spotwarzania
kobiet przez duchowie@stwo i wyja,nia ju% w nast&pnej linijce: „W tekstach
Drugiego Soboru Watyka@skiego znajdujemy kilka miejsc, które pokazuj/, jak
bardzo Ko,ció troszczy si& o godno,+ kobiety... w %yciu wspó czesnym, jeFli go
wBaFciwie rozumieL."65
Papie% serwuje nawet to stare k amstwo apologetów, jakoby kobieta w
chrze,cija@stwie by a od pocz/tku bardziej szanowana ni% w jakiejkolwiek innej
religii. U%ywa do tego, jak zwykle, Maryi: %e Bóg „narodzi si& z kobiety".
Pos uguje si& formu /: „Kobieta-Matka Bo%a". Fa szuje nawet tradycyjne,
bardzo stare przeciwstawienie typu „Ewa-Maryja", przerabiaj/c je na paralel&:
od niechcenia stawiaj/c na g owie przyj&t/ apologetyk&, odnosi cytat z KsiEgi
Rodzaju 3, 15 nie tylko do Maryi, ale tak%e do Ewy. W rzeczywisto,ci ju% Bóg
Starego Testamentu wg KsiEgi
421
Rodzaju 3, 16 zapowiedzia kobiecie „wiele dolegliwo,ci", o m&%czyDnie za,
stwierdzi : „on b&dzie panowa nad tob/". W rzeczywisto,ci kler chrze,cija@ski
przez wi&cej ni% tysi/c lat jak najostrzej przeciwstawia sobie Maryj&,
„dziewicz/ Bo%/ rodzicielk&", i Ew&, prawzór kobiety, b&d/cej „ci/gle otwart/
bram/ piek a"; kojarz/c Maryj& z macierzy@stwem Boskim, ze zbawieniem,
dobrem i czysto,ci/; Ew& za,, czyli kobiet&, z uwodzeniem, grzechem i
,mierci/. „Ruch maria@ski — pisze katolik Friedrich Heer — i wykl&cie
kobiety, grzesznego cia a, «z ej kobiety ,wiata», od XII s/ ze sob/ ,ci,le
zwi/zane po XX wiek." Lecz wywodz/ si& co najmniej z VII wieku66.
Papie% wielokrotnie podkre,la, %e Bóg stworzy m&%czyzn& i kobiet& na
swoje podobie@stwo, przemilcza jednak, %e w a,nie najwi&ksi teologowie jego
Ko,cio a poni%aj/ kobiet&; %e Ambro%y, Jan Chryzostom, Augustyn pisz/, i%
kobieta nie zosta a stworzona na podobie@stwo Bo%e, jest istot/ podrz&dn/,
s u%ebn/ m&%czyzny; %e wed ug Tomasza z Akwinu, jeszcze w XIX wieku
wyniesionego do godno,ci pierwszego nauczyciela Ko,cio a katolickiego, jest
ona ciele,nie mniej warta, a duchowo jest „kalekim", „chybionym", „nieudanym
m&%czyzn/"; %e jego poprzednik Enea Silvio, papie% Pius II, pod koniec XV
wieku naucza: „Kiedy widzisz kobiet&, pomy,l, %e to diabe , jest ona czym, w
rodzaju piek a." Nigdzie nie mówi si& o „podobie@stwie Bo%ym", natomiast
klerykalna kampania spotwarzania kobiety ci/gnie si& a% do XX wieku67.
Nawet kobieta teolog Elisabeth Góssmann z Tokio, zaliczaj/ca si&
przecie% do wiernych cór Ko,cio a, wyja,nia w swym komentarzu, %e sta y
zwrot papieski o godno,ci kobiety „w %adnym razie nie odpowiada
rzeczywistemu wizerunkowi kobiety u m&skich teologów z kr&gu patrystyki i
scholastyki a% do naszego stulecia w /cznie, ani te% praktyce ko,cielnej", i %e
papie% wprowadzi ten temat „dopiero pod naciskiem wspó czesnego,
ze,wiecczonego (!) spo ecze@stwa oraz jego poczucia %yciowego". A ja
ponownie dorzucam: po niemal%e dwóch tysi/cach lat chrze,cija@skiego
pogardzania kobiet/68.
Cokolwiek Jan Pawe II mówi o ma %e@stwie, zawsze mówi te% o jego
„sakramentalno,ci", a co najmniej o tym wspomina: tym potrzebniej, %e w a,nie
ma %e@stwo te% by o w chrze,cija@stwie d ugo i przez najwy%sze autorytety
poni%ane. Wprawdzie rzekomo ju% Jezus Chrystus wyniós je do godno,ci
sakramentu, poniewa% — paralela równie stara jak groteskowa —
422
„na krzy%u ofiarowa si& Ko,cio owi, swej narzeczonej"; poniewa% „jako
zbawca oddaje si& ludzko,ci i jednoczy j/ ze sob/ jako swe cia o". Tym
sposobem, powiada papie%, Pan objawia „pierwotn/ prawd& o ma %e@stwie",
„ods aniaj/c" dotycz/cy go plan Boski, do tego „w ca ej pe ni"69.
To krety@skie i ob /ka@cze wyja,nienie wierz/ce chrze,cija@stwo
prze yka ze stulecia na stulecie, nie domy,laj/c si&, jak bardzo najznakomitsi z
teologów od staro%ytno,ci, Justyn, Tertulian, Orygenes, Ambro%y, Hieronim,
Jan Chryzostom, Augustyn poni%ali ma %e@stwo i wygrywali przeciw niemu
nawet dziewictwo. Masa chrze,cija@skich „laików" po prostu nie wie, %e ich
Ko,ció przez d ugi czas jedynie tolerowa ma %e@stwo jako z o konieczne, ma o
tego! %e sama idea „sakramentu ma %e@stwa" w ogóle narodzi a si& dopiero w
XI i XII stuleciu, znów po up ywie przesz o tysi/clecia dziejów zbawienia! Po
prostu nie wie, %e Ko,ció a% po XVI wiek uznawa zawarcie ma %e@stwa tak%e
bez ksi&dza, a% do Soboru Trydenckiego, który co prawda ze swej strony
wyklina ka%dego, kto by nie o,wiadczy , %e dziewictwo albo stan bez%enny s/
lepsze70.
A dzisiaj Jan Pawe II wo a: „Uczcijcie przede wszystkim cudown/
godno,+ i ask& sakramentu ma %e@stwa!" „Ma %onkowie musz/ wierzy+ w moc
sakramentu, która ich u,wi&ca." „Bóg wzywa ma %onków do u,wi&cenia
ma %e@stwa." Bóg? Papie%! Chocia% w praktyce to %adna ró%nica, mimo
wszelkich posiwia ych teorii!71
W roku 1980 papie% pouczy UNESCO: „Problem edukacji zawsze by
,ci,le zwi/zany z pos annictwem Ko,cio a." W rzeczywisto,ci od
chrze,cija@stwa zacz/ si& straszliwy upadek wykszta cenia w stosunku do
staro%ytnych Greków i Rzymian; ju% najwcze,niejsze chrze,cija@stwo by o
zdecydowanie wrogie wykszta ceniu; przecie% nie wiedza i badania, tylko
religia, g ód, brud i zy by y wielkim idea em chrze,cija@skim; nawet u
najs awniejszych Ojców Ko,cio a i papie%y zabobon i wiara w duchy pieni y si&
z nies ychan/ bujno,ci/. Staro%ytni arcypasterze w masie swej byli
analfabetami. Prawdopodobnie w IX-X wieku nawet nie ka%dy papie% umia
czyta+ i pisa+. W katolickiej Hiszpanii analfabetami by y dwie trzecie ogólnej
liczby mieszka@ców jeszcze w pocz/tkach XX wieku. Tak%e i w Pa@stwie
Ko,cielnym szko y zalicza y si& do najgorszych, a procent analfabetów by
jeden z najwy%szych w Europie. Wszak jeszcze w 1956 roku w kraju papieskim
prawie 5 1/2 miliona ludzi nie umia o czyta+ i pisa+72.
423
W O,wi&cimiu Wojty a przypomnia o zag adzie Vydów, o narodzie,
„którego synowie i córki skazani byli na ca kowite wyt&pienie". Ani s owa
natomiast o krwawej prehistorii chrze,cija@skiej, trwaj/cej przez wiele, wiele
stuleci! Wszystko, na co papie% potrafi si& tam zdoby+, to wzmianka znów o II
Soborze Watyka@skim, %e ubolewa on nad wszelkimi „wybuchami nienawi,ci,
prze,ladowaniami i przejawami antysemityzmu, które kiedykolwiek i z
czyjejkolwiek strony zwraca y si& przeciw Vydom". Ani s ówka o tym, %e ju%
pierwsze wielkie „rozwi/zanie ostateczne", wyprzedzaj/ce Hitlera o pó tora
tysi/ca lat, by o dzie em ,w. Cyryla z Aleksandrii, katolickiego ksi&cia Ko,cio a
i jego nauczyciela; %e ju% wtedy p on& y synagogi, podpalane przez chrze,cijan;
%e w a,nie wielu z najwi&kszych Ojców Ko,cio a by o w,ciek ymi
antyjudaistami. Ani s ówka o wszystkich potwornych upokorzeniach,
upo,ledzeniach, torturach i masakrach, ci/gn/cych si& przez ca e katolickie
,redniowiecze i nowo%ytno,+ jak krwawy ,lad, prowadz/cy wprost do
hitlerowskich komór gazowych, co przecie% dzi, ju% przyznaje nawet wielu
teologów katolickich73.
W roku 1976 Wojty a wo a do Paw a VI w Watykanie: „Straszliwy jest
obraz ludzkiego %ycia w ustrojach totalitarnych, w których cz owiek zostaje
ograbiony z podstawowej racji swego istnienia: z wolno,ci w asnego s/du i
w asnego dzia ania." Ve nasze „post&powe" stulecie sta o si& „epok/ nowego
niewolnictwa, obozów koncentracyjnych i pieców krematoryjnych". Nowego
niewolnictwa. .. stare istnia o w staro%ytno,ci i w chrze,cija@skim
,redniowieczu! I nie tylko przez jedno stulecie, ale d u%ej ni% tysi/clecie. A
zamiast pieców krematoryjnych s u%y y wtedy stosy inkwizycji i piece biskupie
do palenia czarownic. A komendantem najwi&kszego chorwackiego obozu
koncentracyjnego jeszcze w po owie XX wieku by przez cztery miesi/ce
franciszkanin (str. 175)74.
Kiedy papie% w swej encyklice Redemptor hominis pisze, %e w pierwszej
po owie naszego wieku „rozwin& y si& ró%ne totalitarne systemy pa@stwowe,
które nast&pnie, jak wiadomo, doprowadzi y do straszliwej katastrofy
wojennej..." przemilcza oczywi,cie, %e wszystkie faszystowskie dyktatury w
tych czasach ustanowione zosta y przy naj,ci,lejszej pomocy i wspó pracy
papiestwa, a tym samym papie%e, szczególnie Pius IX i Pius XII, s/ wspó winni
tej „straszliwej katastrofy wojennej": co w niniejszej ksi/%ce udowodniono na
setkach stron75.
424
Jan Pawe II rozg asza te%, jakoby „Stolica Mwi&ta" stara a si& zapobiec
„temu, co najgorsze", przez zawarcie konkordatu.
W rzeczywisto,ci chcia a sobie — i tylko sobie: to jej sta a praktyka —
wykroi+, co najlepsze, i ci/gnie z tego zyski do dzisiaj (por. t. I, str. 334 i nast.).
Bez zmru%enia oka przejmuje te% i rozpowszechnia papie% Wojty a powtarzane
ju% prawie od pó stulecia stereotypowe k amstwa o tym, jak niemieccy biskupi
przeciwstawiali si& Hitlerowi: podkre,laj/c np. wzmagaj/ce si& ostrze%enia ze
strony niemieckiego episkopatu przed „niebezpiecze@stwami nowego ruchu",
„protesty biskupów oraz intensywne u,wiadamianie i pouczanie wiernych",
„odwa%ne kazania i wyja,nienia wielu arcypasterzy" itd. Dobitnie zosta przez
niego wspomniany „biskup wyznawca kardyna Klemens August hrabia von
Galen". Faktycznie za, ten „wyznawca" podpisywa wszystkie bez wyj/tku listy
pasterskie niemieckiego i póDniej „wielkoniemieckiego" episkopatu, popieraj/ce
Hitlera i jego wojn&. Naturalnie wyg asza te% w asne przemówienia
odpowiedniej tre,ci, a w a,nie podczas wielkiego pogromu Vydów autoryzowa
przysi&g& na sztandar dla Hitlera (t. I, str. 338, 347, t. II, str. 86 i nast. itd.).
PóDniej przyrównywa jego poleg ych — „Gdybym móg , poszed bym z nimi..."
— do m&czenników i jeszcze w li,cie pasterskim z 15 marca 1942 roku m óci
frazesy: „Pragn&li dostarcza+ krwi, aby naród cierpi/cy na starcz/ s abo,+ i inne
schorzenia znów ozdrowia m odzie@czo i rozkwit . Pragn&li w nowej krucjacie
z okrzykiem bojowym «Bóg tak chce!» powali+ bolszewizm, co przed kilkoma
laty hiszpa@ski wyzwoliciel Franco s awi , przemawiaj/c w Sewilli, jako cel
wytkni&ty po chrze,cija@sku."76
Nawet i we wrogich krajach, nie wy /czaj/c Polski, duchowie@stwo
katolickie, szczególnie wy%sze, sta o nieraz po stronie Hitlera i jego Niemiec
(str. 89 i nast., 105 i nast.). Nie kto inny ni% kardyna Wyszy@ski, którego Jan
Pawe II publicznie s awi jako „cz owieka niezwyk ego formatu" i chwali , %e
stanowi on „zwornik ca ego Ko,cio a w Polsce" i wyra%a „moc fundamentu, na
którym opiera si& Ko,ció ", nawet ten póDniejszy kardyna i prymas Polski
jeszcze w roku 1938 w redagowanym przez siebie czasopi,mie Ateneum
KapBa skie pozwoli napisa+: „Dzisiejsza Trzecia Rzesza reprezentuje nie tylko
okre,lony system polityczny. Podejmuje ona tytaniczn/ prób& urzeczywistnienia
wielkich idei, maj/cych przynie,+ odrodzenie ludzko,ci... Dzi&ki temu Niemcy
obok W och sta y si& rzecznikiem ideologii o zasi&gu ogólnoludzkim. Umocni y
sw/ pozycj& polityczn/ przez opór wobec mi&dzynarodowego
425
komunizmu... Dzi&ki swej antykomunistycznej postawie niemiecki narodowy
socjalizm przyczyni si& do tego, aby po o%y+ tam& zagro%eniu Europy przez
bolszewizm. W tym wzgl&dzie ma zas ugi dla ca ej ludzko,ci."
Tak jak Wyszy@ski w Polsce77.
A papie% i jego Ko,ció dla ludzko,ci. Och, jak ch&tnie o tym przypomina
ten Ojciec Mwi&ty, niezmordowanie, uparcie, troch& tak, jak jemu samemu w
Polsce bez ustanku pcha y si& w uszy, w oczy komunistyczne has a jego
przeciwników. Ta sama metoda, nawet i cel ten sam: prowadzi+ masy za r/czk&
dla w asnej korzy,ci. „Ko,ció — jak twierdzi papie% — walczy za cz owieka
wsz&dzie, we wszystkich ustrojach, na ka%dym kontynencie, w ka%dym kr&gu
kulturowym i w ka%dej cywilizacji." W rzeczywisto,ci za, Ko,ció , rzecz jasna,
wcale nie walczy „za cz owieka". Walczy za siebie, za duchowie@stwo,
zw aszcza to wy%sze. Ale papie% obstaje przy swoim: „Ludzie nas potrzebuj/,
niezmiernie nas potrzebuj/." To te% nieprawda. Bo ludzie nie potrzebuj/
Ko,cio a. Ludzie mog/ doskonale %y+ bez Ko,cio a. Miliony ich s/ tego
dowodem. Natomiast KoFcióB, duchowie stwo, nie mog= NyL bez ludzi. Przecie%
taka jest prawda. Papie%, jak to zwykle robi si& w jego kr&gach, stawia spraw&
na g owie78.
Wi/%e si& z tym równie% jego twierdzenie, %e walka z Bogiem, walka z
religi/, zawsze jest zarazem „walk/ przeciwko cz owiekowi". „Przecie% nie
mo%e istnie+ sprawiedliwe spo ecze@stwo, gdzie nie respektuje si& gruntownie i
ca kowicie praw %ycia duchowego cz owieka. Te prawa za, mo%na podsumowa+
jako wolno,+ religii i wolno,+ sumienia..." Nawiasem mówi/c, „prawa %ycia
duchowego", je,li w ogóle takie „prawa" istniej/, mo%na te% zdefiniowa+
ca kiem inaczej; a Wojty a w istocie zawsze ma na my,li wy /cznie prawa
Ko,cio a rzymskokatolickiego. Albowiem o wolno,+ religii, wolno,+ sumienia
wo a on jedynie wówczas, gdy sam jest uci,niony. A je%eli mo%e uciska+, rzecz
wygl/da zgo a inaczej. Gdzie% to przyznawa on wolno,+ religii i wolno,+
sumienia poganom, „heretykom", Indianom? W izbach tortur! Na stosach!
Ju% papie%e XIX wieku, Grzegorz XVI, Pius IX, pot&pili wolno,+
sumienia, wolno,+ wiary, jako „ob &d" (deliramentum), jako „obrzyd e prawo"
(infanda Bex). Jeszcze w po owie XX wieku kardyna Kurii Ottaviani tr/bi na
ca y ,wiat w zwi/zku z protestanckimi mniejszo,ciami we W oszech i
Hiszpanii: „W oczach prawdziwego katolika tak zwana wyrozumia o,+ jest nie
na miejscu." Tak%e i w Madrycie swego czasu katoliccy studenci, uwa%aj/cy si&
426
„w ca ym tego s owa znaczeniu za spadkobierców ducha inkwizycji",
spl/drowali kaplic& anglika@sk/. W Polsce w roku 1979, po pierwszej
„pielgrzymce" papie%a Jana Paw a II, katoliccy proboszcze ze swoimi
parafianami pozajmowali si / szereg ewangelickich ko,cio ów i wyp&dzili z nich
protestantów. Do kolejnej okupacji ko,cio ów dosz o w Polsce w 1981 roku.
Chrze,cijan wyznania ewangelickiego nie zalicza si& do narodu polskiego. W
ogóle protestanci s/ tu w sensie (czy w bezsensie) rdzennie inkwizytorskim, w
duchu istnej kontrreformacji, tylko „materia em do nawrócenia. .. lub do
spalenia". Tak szydzi by y jezuita Peter Hebblethwaite, mówi/cy o samym
sobie: „Jestem zapisanym, czynnym, wierz/cym i (chcia bym w to wierzy+)
wiernym katolikiem." Có% dopiero b&dzie si& dzia o w prawos awnej Rosji,
gdyby kiedy, zacz& y tam dzia a+ misje papieskie! Przedsmakiem tego s/
krwawe krucjaty, zdarzaj/ce si& w Polsce mi&dzy dwiema wojnami ,wiatowymi
oraz to, co dzia o si& w Chorwacji79.
Ale czym, najdzikszym, na co mo%e sobie pozwoli+ tylko „Ojciec
Mwi&ty", jest lodowato-patetyczna gloryfikacja jednej z najwi&kszych krwawych
orgii w dziejach ludzko,ci: wyr%ni&cie milionów i milionów Indian w
kilkadziesi/t lat, a po cz&,ci w kilka lat, czego dokonali w czasie podboju
Ameryki Po udniowej katoliccy Hiszpanie i Portugalczycy. To prawie
niewiarygodne, jak papie% Wojty a wychwala dzie o misji, przy którym pobo%ni
wyznawcy Maryi Panny, niemal codziennie odprawiaj/cy Msz& Mwi&t/ i
przyst&puj/cy do Mwi&tej Komunii, a wszystko rozpoczynaj/c w imi&
niezliczonych ,wi&tych, wieszali szeregi ludzi na szubienicach, sma%yli ich na
wolnym ogniu, palili %ywcem, jak niezliczonym spo,ród nich obcinali d onie,
nosy, wargi, piersi, jak rozrywali swe ofiary pomi&dzy par/ koni albo dwoma
czó nami, jak ich przywi/zywali do wylotów armat i ,cierali na proszek, jak
rozpruwali brzuchy ci&%arnym, rozbijali noworodki o ska & albo wrzucali do
wody, jak ogary swoje karmili %ywcem rozp atanymi dzie+mi india@skimi. I ca e
to wznios e dzie o chrystianizacji papie% Jan Pawe II potrafi „dzi, ogl/da+
wy /cznie z podziwem i wdzi&czno,ci/", wychwala+ jako „ewangelizacj&",
„g oszenie Radosnej Nowiny", „czas zbawienia", jako co,, gdzie
„zapocz/tkowano tak wiele i takiej pi&kno,ci", gdzie nawet sam Bóg „da
pocz/tek dobremu dzie u", gdzie „wiara by a prawdziwa", a wys annicy wiary
„trudzili si&", „w obronie godno,ci tubylców i chroni/c ich nietykalne prawa",
„by urzeczywistni+ królestwo Bo%e", kiedy Ko,ció „by pierwsz/ instancj/,
która uj& a si& za sprawiedliwo,ci/
427
i w ogóle za prawami cz owieka". Przedstawi em t& imponuj/c/ masakr&
misyjn/ w moim artykule PapieN udaje siE na miejsce zbrodni, systematycznie
konfrontuj/c j/ z frazesami Jana Paw a II: mo%na go przeczyta+ w zbiorze Opus
diaboBi80.
I w a,nie ten papie% przy ka%dej nadarzaj/cej si& okazji przywodzi na
my,l — krzykiem: „Zapa+ z odzieja!" gdy samemu jest si& z odziejem — ilu to
ludzi gn&biono, dyskryminowano, zabito, poniewa% nie wyrzekli si& swojej
wiary, nie chcieli przej,+ na religi& rzymskokatolick/. Bo nie ulega w/tpliwo,ci,
%e u tego papie%a, jak u ka%dego porz/dnego papie%a, nic innego si& w istocie
nie liczy. Z o dostrzega w innych. Wytyka je niezmordowanie. „Jak%e nie
pami&ta+ tego z a, wyrz/dzonego ludziom przez ludzi? Obozy koncentracyjne,
tortury, wszystkie te mechanizmy ucisku i zag ady tego, co w cz owieku jest
najbardziej ludzkie?" Czytaj/c przemówienia i obja,nienia Wojty y, id/ce ju%
chyba w tysi/ce, mo%na by pomy,le+, %e w Ko,ciele nie zdarza o si& nic
podobnego. Pu,ci+ to wszystko w niepami&+, ca e epoki, stulecia, bezwstydnie
ignorowa+ hekatomby niewinnych ofiar ludzkich, jakby to by o DdDb a nie warte
— %eby nawi/za+ do Biblii — jakby od tej pory nic wi&cej si& nie sta o!
Mówiono, %e to „dar aski" Ojca Mwi&tego81.
Taki papie% potrafi, jakby to by o co, najzwyklejszego na ,wiecie, raz po
raz gada+ o „wolno,ci". To jedno z najcz&,ciej u%ywanych, przez niego poj&+,
lecz nie nale%y go myli+ z „fa szywie poj&t/ wolno,ci/", gdy% jest to
„autonomiczna si a samoutwierdzenia si& dla w asnej, egoistycznie poj&tej
korzy,ci", a nie dla bezgranicznego egoizmu Ko,cio a82.
Poj&cia podrz&dne wzgl&dem wolno,ci, które jednak dla papie%a w istocie
s/ nadrz&dnymi, to „wolno,+ sumienia" i oczywi,cie przede wszystkim
„wolno,+ religii", w której nierespektowaniu Karol Wojry a widzi „nawet
zagro%enie wojenne". W ka%dym razie wolno,+ sumienia i religii s/ dla niego
du%o wa%niejsze np. od pracy i chleba, s/ to „du%o g &bsze prawa ducha
ludzkiego", nale%/ „do jego praw obiektywnych", do „godno,ci cz owieka". W
dodatku papie% i Kuria rozumiej/ przez wolno,+ religii nie tylko subiektywne
prawo ka%dego cz owieka, zawarte w konwencjach mi&dzynarodowych i w
deklaracjach ONZ, aby swobodnie i bez przeszkód wyznawa+ swoj/ wiar&, ale
tak%e do zwi/zanej z tym dzia alno,ci publicznej. Tote% 2 paDdziernika 1979
roku papie% wobec ONZ stwierdzi ostentacyjnie, %e „natura spo eczna"
cz owieka wymaga, aby „wewn&trzne akty religijne przejawia na zewn/trz,
tworzy z innymi wspólnot& w sprawach religijnych
428
i religi& sw/ wyznawa zbiorowo". Katolik Hammel zauwa%a, i% katolicyzm —
w przeciwie@stwie do wielu innych religii, do których praktykowania niemal%e
wystarcza wolna izba w rodzinie — musi by+ „bardzo publiczny", aby si&
„manifestowa+". Gdy% chodzi mu, oczywi,cie, przede wszystkim o dzia anie na
zewn/trz. Chce on jak najwi&cej „katechizowa+", „ewangelizowa+", czyli
indoktrynowa+. Chce si& rozpowszechnia+, chce w adzy, przy czym jego w adza
religijna zawsze jest równie% w adz/ polityczn/ i oczywi,cie tak by+ powinno!
W ostatecznej konsekwencji katolicka wolno,+ religii sprowadza si& do
wolno,ci dla religii katolickiej i do gn&bienia, a w miar& mo%no,ci wyt&pienia,
wszystkich innych religii.
Mo%e wi&c znowu doj,+ do tego, co by o powszechne u schy ku
staro%ytno,ci i przez ca e ,redniowiecze83.
Wynika z tego konsekwentnie, %e dla Jana Paw a II wielk/ rol& odgrywa
dzia alno,+ misyjna. Pod ug jego definicji wszyscy chrze,cijanie s/
„misjonarzami". Maj/ oni „wszystkich ludzi" uczyni+ aposto ami Chrystusa.
Chrze,cija@stwo ma si& sta+ udzia em „wszystkich ludzi". Tote% centraln/
spraw/ jest dla tego papie%a antropologia chrze,cija@ska, jest ona totalna; do
tego stopnia, i% mo%e on naucza+, %e rozwój ku doskona o,ci „ca ego cz owieka
i ka%dego (!) cz owieka" w Bogu i Chrystusie to jego najg &bszy obowi/zek;
przez co zreszt/ jedynie powtarza to, co jego poprzednik Pawe VI ju% podkre,li
w roku 1967 w Populorum progressio: %e „wcielenie w o%ywiaj/cego
Chrystusa" jest „ostatecznym celem i ostatecznym sensem ludzkiego rozwoju".
Je,li w ogóle istnieje totalitaryzm, to w a,nie u nich!
I jest im potrzebny: bo w istocie tam nic siE nie zgadza, bo bez niego
wszystko to si& zawali. I kiedy, tak b&dzie84.
Co najmniej równie cz&sto, jak o wolno,ci, jak o wolno,ci sumienia i
religii, mówi ten papie% o „prawach ludzkich" i „godno,ci ludzkiej", on, g owa
Ko,cio a, wychwalanego przeze jako „ekspert od ludzko,ci", który jednak,
stulecie po stuleciu, nie uwzgl&dnia %adnej z tych wolno,ci; który d awi je w
izbach tortur i na stosach, w krwawych orgiach i oszustwie; na którym ci/%y
wi&cej zbrodni ni% na jakimkolwiek innym Ko,ciele ,wiata; przez eksterminacj&
pogan, Vydów, Indian, przymusowe chrzty, wyprawy krzy%owe, inkwizycj&,
despotyzm, przez niewolnictwo i kolonializm, przez represje seksualne,
spotwarzanie kobiet i stawianie ich poza prawem, przez wszelkiego rodzaju
wyzysk, ostatnio znów przez ciemne interesy finansowe (z takimi
zlikwidowanymi
429
póDniej bankierami mafii jak Calvi i Sindona): ani s owa o tym wszystkim, ani
s ówka ubolewania, %alu, przyznania si& do czegokolwiek. Tylko przemilczenia,
tylko idealizacja, malownictwo na z otym tle. Ten sam papie% utrzyma na
urz&dzie ci&%ko obwinionego szefa Banku Watyka@skiego, arcybiskupa
Marcinkusa, a nawet go awansowa . I wreszcie: „Do kierowania Ko,cio em nie
s u%/ awemaryje!" — to Marcinkus — pewnie przytyk do papieskiego kultu
Maryi.
Wojty a, który ju% w swoim krakowskim herbie arcybiskupim umie,ci M
jak Maryja, przeniós t& liter& tak%e do swego herbu papieskiego. Kaza te%
natychmiast umie,ci+ w swoich rzymskich apartamentach obraz Matki Boskiej
Cz&stochowskiej. Jeszcze z seminarium duchownego wyniós (maryjny) nawyk,
który zachowa te% jako biskup i kardyna , numerowania kartek, na których co,
notowa podczas wyk adu lub konferencji, nie cyframi, lecz kolejnymi s owami
z Ave Maria. Nie, to nie zabobon ani jakie, magiczne zaci&cie, jak mogliby
s/dzi+ p ascy racjonali,ci. Raczej mo%e tu wchodzi+ w gr& ceniona przez
papie%a „charyzmatyczno,+", „duchowo,+", wszak idzie chyba o to „pasterskie
wyczucie wszystkiego... co bierze si& z «ducha»", jak to sformu owa w li,cie do
ksi&%y z 16 kwietnia 1987 roku; mo%e nawet swoisty wyraz owej, jak powiedzia
w tym samym roku przy po,wi&ceniu seminarium duchownego w Augsburgu,
„duchowej czy m/dro,ciowej teologii, która wychodzi ponad metod&
argumentacji naukowej i wiedzy jednostkowej, upatruj/c ostateczne zwi/zki w
Bogu jako przyczynie i sensie wszelkiej wiedzy". Któ% to mo%e wiedzie+?85
Karol Wojty a straci starsz/ siostr& na sze,+ lat przed swym urodzeniem,
matk& w wieku dziewi&ciu lat, i jej brak odczuwa coraz bole,niej. Maj/c lat
dwadzie,cia postrada ju% wszystkich ludzi, jak wyzna , „których kocha em".
Mo%liwe, %e ten brak w domu „jakiejkolwiek obecno,ci kobiecej" spowodowa
u niego „idealizacj& Matki Boskiej" (pisze Hebblethwaite). A przynajmniej móg
si& na o%y+ na inne czynniki. Lecz „awemaryje", co do tego Marcinkus mia
racj&, nie s u%/ do kierowania Ko,cio em. Jednak%e kult maryjny, zw aszcza u
papie%y, bywa cz&sto substancj/ nader wybuchow/, por. np. Piusa XII. Wszak
Maryja to nie tylko ta czysta, niepokalana, królowa ró%a@cowa i majowa, ale
tak%e wielka chrze,cija@ska bogini krwi i wojny, a po,wi&conych jej „ko,cio ów
Zwyci&stwa Maryi" pe en jest tak%e ,wiat zachodni. Papie% za,, jak wszyscy
strategowie maryjni, ca kiem jawnie uczyni z Maryi element swojej ofensywnej
strategii86.
430
Tej „prawdziwie maryjnej dynamice historii" po,wi&cony jest w moim
Opus diaboli osobny rozdzia : Mordowanie w imieniu Maryi. A monografia
Horsta Herrmanna o Wojtyle wiEty gBupek s usznie podkre,la, %e od czasów
Piusa XII nie by o podobnie maryjnego papie%a jak Jan Pawe II; %e w jego
podró%ach wr&cz punkty kulminacyjne stanowi odwiedzanie lokalnych miejsc
pielgrzymek maryjnych, jak Knock w Irlandii, Lor& to we W oszech, Guadelupe
w Meksyku, Jasna Góra w Polsce; %e jego kult Maryi stanowi te% „wyraz
swoistej teologii politycznej", %e Maryja to dla niego „zwyci&%czyni", %e
poprzysi/g „w adanie Matki", jej „coraz to bardziej nagl/ce panowanie..."87
Jak arcybiskupa Marcinkusa, tak pozostawi te% Jan Pawe II na urz&dzie
innych pra atów o szczególnie z ej reputacji (których jego bezpo,redni
poprzednik zapewne by powyrzuca ), jak przyjaciel Marcinkusa arcybiskup John
J. Cody z Chicago, który m.in. roztrwoni ogromn/ sum& ko,cielnych pieni&dzy
na swoj/ przyjació k&, zreszt/ zabieraj/c j/ ze sob/ tak%e do Rzymu na
uroczysto,+ swego wyniesienia na kardyna a. Mimo wszystkich skandalów
papie% jego te% utrzyma — czy%by go nastraszy , ostrzeg los Lucianiego? — na
pe nionej funkcji a% do ,mierci, kiedy to Cody wypowiedzie+ mia osobliwe
s owa: „Ja mog& przebaczy+ moim wrogom, ale Bóg tego nie zrobi."88
A do tych os awionych na ,wiecie pra atów do /czy stopniowo ca y
szereg „nominacji biskupich, od których w os si& je%y" ju% za Wojty y, co
czasami prowadzi o do tego, %e w czasie odwiedzin papieskich, jak np. 11 maja
1985 roku w Den Bosch, „ulice by y jak wymar e"89.
W ogóle ju% od dawna mnóstwo katolików rezygnuje, wyrzeka si&,
protestuje, daje wyraz rozczarowaniu. W ko@cu na czym polega a, na czym
polega konserwatywna nowoczesno,+ Wojty y? Na czym polega polski model
„twórczego przywi/zania do tradycji", co, w rodzaju „post&powego
konserwatyzmu"? Na nieustannie zagrzewanych t umach ksi&%y, na ci/g ym
nawo ywaniu do misji i ewangelizacji, na gromadach ministrantów, na grupkach
lektorów, na szkoleniach ma %e@skich, w miar& mo%no,ci z udzia em
psychologów i pedagogów, z pewno,ci/ bardziej papieskich ni% sam papie%, na
wiecznym „pasterstwie", na powszechnej, mocno powi/zanej z sakramentami
katechizacji, na walce o budow& nowych ko,cio ów, zak adanie nowych parafii:
„Ko,ció polski by niegdy, bogaty" (pisze Trost). Ta „nowo,+" polega na ruchu
„Oaza", coraz wi&kszej liczbie akcji „Oaza", na których
431
wyprowadza si& m odzie% — zgodnie z nazistowsk/ zasad/: „Kto ma m odzie%,
ten ma przysz o,+", zreszt/ stosowan/ te%, jak wiadomo, w praktyce
nazistowskiej — w góry, nad jeziora, w lasy i tam wpaja si& jej to, co s yszy
równie% w ko,ciele. Krótko mówi/c: stara, zat&ch a woda w pozornie nowych
rurach. Jak heroicznie to si& odbywa, pokazuje opis jednej takiej wspinaczki na
szczyty Tatr, w burzy i ulewie: kardyna przebrany za taternika, o tarz polowy
pod dwoma rozpi&tymi parasolami... „i m odzie% w liczbie sze,ciuset, której nie
odstrasza niepogoda".
Istni bohaterowie!
Wszystkie te do,wiadczenia, wspomnienia kardyna Wojty a wzi/ ze
sob/ do Rzymu. „Wszystko to towarzyszy mi w drodze na tron ,w. Piotra...
Przed oczyma i w sercu ci/gle mam panoram& Krakowa, Beskidów i Tatr. Panu
sk adam w ofierze te umi owane krajobrazy i ca / ziemi& polsk/, ale przede
wszystkim jej ludzi..." W sk adaniu ofiar z ludzi ksi/%&ta Ko,cio a, a zw aszcza
papie%e, zawsze byli niezrównani (por. t. I, str. 88). Dla „Boga" nie ma do,+
wielkiej ofiary!91
Owszem, burza oklasków nieraz przycicha, m odzie% ju% nie tak bardzo
si& przy /cza, rosn/ zast&py wiernych, którym nie odpowiada „rodzinne
pasterstwo" Jana Paw a II i jego teologia moralna; ani jego walka z
zapobieganiem ci/%y, ze sterylizacj/, aborcj/, które wymienia jednym tchem z
u%yciem broni nuklearnej, jako wst&p do wojny atomowej, jego walka z
homoseksualizmem i lubie%no,ci/, jego kampania na rzecz celibatu. Owszem,
ju% wielu katolików szemrze, skar%y si&, wo a o ulgi, o wi&cej liberalizmu. Ale
dlaczegó% to?! Kto chce by+ katolikiem, niechaj %re ten swój katolicyzm.
Ale w a,nie na to wielu nie ma ochoty: ci po owiczni, którzy nie chc/ ani
by+ na ca o,+ katolikami, ani przesta+ by+ katolikami. Czaj/ si& wi&c na
nadchodz/ce konklawe, wtedy mo%e znów popadn/ w ekstaz&, w gor/czk&...
Niby dlaczego? Ten nast&pny znów b&dzie wymaga+ od nich w zasadzie tego
samego: prymat Rzymu, nieomylno,+ papieska, dogmat o Trójcy Mwi&tej, %e
Jezus to syn Boga, dogmaty o Matce Boskiej. Co ustalono, pozostanie nadal
ustalone. Ka%da zmiana uczyni aby z papie%a „heretyka". Ci/g o,+ jest
podstawowym czynnikiem watyka@skiej, chrze,cija@skiej, w ogóle religijnej
polityki. Od dawna w a,nie tego wymaga zachowanie wiarygodno,ci u
wierz/cych. Zmiany mog/ nast&powa+ ju% tylko w sprawach marginalnych.
Daleko id/ce zmiany, ca kowite przeobra%enie dogmatyczne, moralne, s/
432
zabronione. We wszystkim, co istotne, obowi/zuje zasada: semper idem.
Ergo w tym, co stanowi sedno, wierz/cym w przysz o,ci b&dzie si&
narzuca+ to samo, co narzucano ju% wierz/cym w przesz o,ci. Co prawda ka%dy
Ojciec Mwi&ty troszk& inaczej podchodzi do spraw tego ,wiata, zale%nie od
swego usposobienia, rodowodu, wykszta cenia, aktualnych warunków. Masy
trzeba prowadzi+ za r/czk&, a%eby móc je skuba+. Czy robi si& to nieco bardziej
konserwatywnie, neokonserwatywnie czy pseudoliberalnie, to %adna ró%nica.
„Koncepcja roli b&dzie inna, ale rola ta sama!" jak rzek pewien rzymski
dyrektor teatru, kiedy patriarcha Roncalli z Wenecji wybrany zosta na papie%a
Jana XXIII. Trafniej nie da si& tego powiedzie+. Ka%dy nowy papie% co prawda
gra swoj/ rol& troch& inaczej, ale ka%dy gra t& sam/ rol&: i cz&,+ ,wiata na razie
jeszcze bierze udzia w tym widowisku.

Podobne dokumenty