pobierz całość tekstu w formacie
Transkrypt
pobierz całość tekstu w formacie
DKK 12.01.2014 Dostałyśmy do ręki ksiąŜkę niezwykłą (w moim odczuciu). Historia dziecka opisana przez Henry’ego Jamesa „z pozycji Ŝaby” (zapoŜyczyłam określenie) porusza kaŜdego czytającego. Tak było w przypadku wszystkich członkiń klubu. Dyskusja z wieku XIX szybko przeniosła się do czasów współczesnych i nie zabrakło słów krytyki, a nawet potępienia dla dorosłych opiekunów małej Maisie (symbolu wszystkich dzieci pozostawionych samym sobie przez rodziców). Dziś na całym świecie, takŜe na naszym podwórku, napotykamy na takie dzieci jak Maisie, i tak samo nas oburza ich los, jak los bohaterki ksiąŜki „O czym wiedziała Maisie”. Pomimo długiej dyskusji, nie udało nam się odpowiedzieć na tytułowe pytanie. Czy w ogóle jest taka odpowiedź? Henry James, O czym wiedziała Maisie, przeł. Magdalena Moltzan-Małkowska, Prószyński i S-ka, Warszawa 2012 Magnetyczne spojrzenie małej dziewczynki na okładce przykuwa wzrok. Początkowo cisza i zapatrzenie, by po chwili pod czaszką rodziły się myśli jak znaki zapytania. Niechętnie odwracam stronę. Nieruchome oko wpatrzone w czarne litery tytułu - „O czym wiedziała Maisie”. Tak rozpoczynam wędrówkę z sześcioletnią Maisie Farange po zawiłych ścieŜkach rzeczywistości odzianej w sztywne reguły etykiety towarzyskiej XIX wiecznego Londynu i Nowego Jorku, rzeczywistości kreowanej przez Henry’ego Jamesa. Autor wprowadza czytelnika w świat powieści poprzez słowo wstępne, w którym wyjaśnia konstrukcję utworu, konieczność wprowadzenia konkretnych typów bohaterów i ich relacji między sobą, przyczyn uŜycia takiego a nie innego języka literackiego. Czytelnik otrzymuje wykładnię warsztatu literackiego i jednocześnie interpretację utworu. Wystarczy teraz przeczytać i porównać, czy zawartość jest równowaŜna z zamysłem autora. W tym miejscu powinnam postawić kropkę. Jest jednak w kaŜdym utworze element niezmienny, czynnik emocjonalny: odbiorcy i twórcy. Całość ksiąŜki począwszy od designu, po język i konstrukcję akcji nastawiona jest na wywołanie u czytelnika konkretnych emocji współczucia dla małej Maisie oraz postawy krytycznej negatywnego postepowania dorosłych bohaterów, rodziców i opiekunów. Henry James poprzez wywołanie konkretnych emocji, zmusza odbiorcę do zburzenia ściany zbudowanej z konwenansów i zobaczenia rzeczywistości takiej, jaka ona jest naprawdę. Pamiętajmy, Ŝe pierwsze oryginalne wydanie powieści „O czym wiedziała Maisie” pochodzi z 1897 roku. Zawarty w utworze salonowy język mieszany z tym wręcz wulgarnym, wprowadza czytelnika w dwa światy, ten „na pokaz”, zewnętrzny ubrany w wykwintne maniery i ten ukryty za murami wystawnych domostw, a wszystko widziane przez pryzmat oka i umysłu kilkuletniej dziewczynki. Dla współczesnego odbiorcy powieść Henry Jamesa jest tak samo aktualna, jak dla tego sprzed ponad stu lat. Zmienia się cywilizacja, pozostaje niezmienna natura ludzka z jej zaletami i przywarami. Los dzieci (takŜe jednostek słabych) wciąŜ jest skazany na kaprysy dorosłych i warto sięgnąć po lekturę „O czym wiedziała Maisie” nie tylko jak po wspaniałą literaturę, lecz równieŜ jak po szczególny podręcznik dla rodziców. ElŜbieta Ukraińska DKK Sandomierz Henry James, „O czym wiedziała Maisie”. To juŜ druga ksiąŜka Jamesa w naszym klubie. Czytujemy przewaŜnie utwory współczesnych autorów. Ten jest jednym z wyjątków. Pozycja z przełomu XIX i XX wieku powoduje, Ŝe powstaje pytanie: czy warto czytać o tym, co działo się dawno temu? UwaŜam, Ŝe warto, bo problem (problemy) poruszone przez autora, jest w dalszym ciągu aktualny, ba, jest jeszcze bardziej aktualny niŜ wtedy, biorąc pod uwagę wzrost świadomości społecznej, rozwój takich nauk jak psychologia czy pedagogika a takŜe fakt, Ŝe niestety problem ten jakby narastał. W XIX-tym wieku a nawet w XX –tym dominował pogląd, Ŝe dzieci muszą być całkowicie podporządkowane rodzicom, Ŝe nakazy i zakazy rodzicielskie nie podlegają dyskusji, Ŝe szacunek naleŜny rodzicom jest kanonem niemającym nic wspólnego z ich postawą i sposobem traktowania potomstwa. W przypadku buntu potomka, stosowano dotkliwe kary zarówno w domu rodzinnym, jak i w szkole, przy aprobacie kościoła. Dziecko było przedmiotem a nie podmiotem w rodzinie. Moje dzieciństwo przypadło na środek XX ego wieku i pomimo, Ŝe wychowałam się w środowisku inteligenckim, często owe dziewiętnastowieczne zachowania miały miejsce i nie obce były hasła, Ŝe: „dzieci i ryby głosu nie mają”. Problemy sześcioletniej Maisie zaczynają się tak, jak problemy współczesnych dzieci, których rodzice się rozstają. I wtedy i obecnie dzieci często stają się kartą przetargową, przy pomocy, której moŜna dokuczyć byłemu partnerowi czy partnerce. Maisie, po rozwodzie rodziców, zgodnie z decyzją sądu przebywa raz u mamy, raz u taty. Wkrótce okazuje się, Ŝe tak naprawdę, nie jest ani jednemu ani drugiemu do niczego potrzebna. Pełni teŜ rolę skrzynki przekaźnikowej, przekazując inwektywy, których byli partnerzy a wciąŜ rodzice, nie szczędzą sobie. Maisie jest inteligentna, przedwcześnie dojrzała i wkrótce dochodzi do wniosku, Ŝe pewnych słów nie naleŜy uŜywać, Ŝe pewne rzeczy dla własnego dobra trzeba zataić. Jednocześnie robi wszystko, Ŝeby się przypodobać mamie i tacie. Jak kaŜde dziecko, jest spragniona miłości. Nie moŜe zrozumieć, dlaczego mimo jej starań, rodzice jej nie zauwaŜają a nawet ją oskarŜają za swoje Ŝyciowe niepowodzenia. Maisie jest wcieleniem miłości i dobroci – jej rodzice – skrajnego egocentryzmu. Maisie przywiązuje się do kaŜdego, kto okazuje jej, choć trochę sympatii czy zainteresowania. Najpierw, jest to guwernantka – pani Wix, która jest dość ograniczoną osobą, tak naprawdę mało uczy a obciąŜa dziewczynkę swoimi fobiami. Później jest guwernantka u taty, panna Overmore, młoda i piękna, wydaje się gorsza od pani Wix. Obie kobiety realizują własne cele, Maisie jest znów na marginesie. Spragniona miłości, kocha je obie i mimo złych sygnałów płynących od obu – ufa im. Później zjawia się partner matki, Claude, którego Maisie uwielbia od początku. Claude dba o Maisie, jednak wyczuwa się, Ŝe obok jego poprawności, Maisie jest traktowana jak maskotka. Bawi go i rozśmiesza, lecz mimo wszystko to właśnie Claude zajmuje się dziewczynką najtroskliwiej. Egoistyczni i nieodpowiedzialni rodzice cedują swoje prawa do Maisie (pod koniec ksiąŜki) na swoich byłych partnerów. Znowu problem, bo macocha zakochana w Claude, nie potrzebuje juŜ Maisie. Claude ma skrupuły ale wobec alternatywy: zostać z Maisie, czy odejść z panią Beale, wybiera to drugie….Maisie zostaje z prostacką panią Wix…. Autor po mistrzowsku „opisuje” postać Maisie. Urocze dziecko, ponad wiek inteligentne, czułe , niewinne, marzące o tym Ŝeby jej bliscy szanowali się i kochali, aby i jej coś z tego w udziale przypadło, jednak juŜ moŜna wyczuć w jej postępowaniu zawód, niespełnienie. Co stanie się z Maisie? My, czytelnicy moŜemy ją tylko kochać. Czasy się zmieniły. Współcześnie, nawet średnio wykształcony człowiek wie, co ma wpływ na prawidłowy rozwój dziecka, na kształtowanie jego osobowości. JuŜ dawno odstąpiono od kar cielesnych (nie mam na myśli patologii, którą trudno całkowicie wyplenić). Jesteśmy pewni, Ŝe do szczęścia dziecka nie wystarczy pełny brzuszek, zabawki, czy ładne ciuszki. NajwaŜniejsza jest miłość i zrozumienie. Bywam czasem w pewnym przedszkolu (czytam dzieciom, bawię się z nimi) i muszę powiedzieć, Ŝe nie trudno patrząc na nie zauwaŜyć, które z nich mają witaminy „M” pod dostatkiem, a którym jej brakuje. Tych pierwszych jest zdecydowanie więcej i to napawa optymizmem. Nie zapominajmy jednak o tych niechcianych. Tych z domów dziecka, często chorych, bo nic nie moŜe zastąpić im rodziców i ich miłości. Maria Zarańska DKK Sandomierz