„Kuba”
Transkrypt
„Kuba”
„Kuba” Kpt. j. .w. Kazimierz „Kuba” Jaworski nie był członkiem naszego klubu, ale jakie to ma dzi znaczenie? Wystarczy, e był eglarzem, którego niedawno po egnali my. Ostatni raz rozmawiałem z Nim podczas tegorocznych Dni Morza. Teraz cofam si pami ci wstecz, eby przypomnie sobie, kiedy spotkali my si po raz pierwszy. Był rok 1976. Kuba przygotowywał „Spaniela” do wyj cia w morze. Cel rejsu: Plymouth, start w regatach OSTAR. Razem z jego bliskimi, których znałem , pomagałem pakowa na kei prowiant na dług drog . Tak wła nie poznałem Kub . Potem Kuba zaproponował mi miejsce w załodze „Spaniela 2”. Pami tam, e ze stoczni wyszli my do winouj cia o 5 rano, eby zd y na start regat o Puchar Gryfa Pomorskiego. Jacht nie był w pełni gotowy, ale „mistrz” nie mógł nie wystartowa . Kuba wystartował i zwyci ył. Potem, jaki czas Kuba nawet mieszkał u nas. Była sroga zima, Kuba akurat mieszkał w swoim nie ogrzewanym domku na Skarbówce. Długo nie przyjmował mojego zaproszenia. A pewnego razu powiedział, e chciał si ogoli , ale nie bardzo radził z zeskrobywaniem lodu ze swoich policzków, wi c zmienił zdanie. Był twardzielem, ale równie ciepłym, skromnym człowiekiem. Opanowanym i precyzyjnym w działaniu. Nie tylko podczas regat, równie przy stole kre larskim. Wystarczyło spojrze na perfekcyjnie zatemperowane ołówki, którymi kre lił swoje projekty i patenty. Potem widywali my si niezbyt cz sto. Kuba pracował na jachcie „Mazurka”, stacjonuj cym na Florydzie, ja pływałem na algierskich gazowcach. W pó niejszych latach były dwa wspólne wyjazdy do Jugosławii. Tam nie eglowali my, ale nasze rozmowy obracały si wokół jednego tematu: jachtów, regat, rekordów. Chyba wtedy zacz łem do Kuby zwraca si per „Kubu ”. Troch mieszne, na co zwracali uwag moi znajomi, ale to wiadczyło o mojej fascynacji Jaworskim. Płyn ły lata, a nadszedł rok 1982 i w Polsce pojawił si Jacek Pałkiewicz, na stałe miesz-kaj cy we Włoszech. eglarz, podró nik, pisarz, dziennikarz. W tym czasie Jacek pracował razem z Ziemowitem Bara skim, pó niejszym i obecnym kapitanem „Fryderyka Chopina” na znanym jachcie „Stormvogiel” i jego wła ciciel, włoski przemysłowiec, zapragn ł sukcesów regatowych. Obaj wymienieni regatowcami nie byli, wi c zdecydowano, e „sztormowego ptaka” w regatach Middle Sea Race Malta 1981 poprowadzi Kuba Jaworski. Kuba postawił warunek, e dobierze sobie 4 ludzi, na których mógł polega . Tak si stało i po jakim czasie mkn li my Autostrad Sło ca na południe Włoch, do Palermo, gdzie czekał na nas „Stormvogiel” z polsk załog , z Pałkiewiczem na czele. Nie jest to okazja, eby opisywa wspaniały miesi c we Włoszech, ale jest to okazja, ebym jeszcze raz wyraził swój podziw dla Kuby. Tym razem równie za Jego zimn krew, pewno siebie i precyzj manewrów. I za skromno . Gwiazd udzielaj c wywiadów był oczywi cie Jacek, ale sukces zawdzi czali my tylko Jaworskiemu. To był pi kny czas. Byli my jeszcze młodzi (w miar ), pełni pomysłów i projektów. Ale mijały kolejne lata, sprzedano „Spaniela 2”, nie było ju „Spaniela”. Przy kolejnych wzmiankach w zagranicznej prasie o „Spanielku”, jachciku klasy mini konstrukcji Kazimierza Kuby Jaworskiego, pojawiło si drugie nazwisko, które po jakim czasie przesun ło si na pierwsze miejsce. Potem nazwisko „Jaworski” znikło zupełnie , jak i sam Kuba. Oj nie potrafili my wykorzysta i rozpropagowa sukcesów Jaworskiego, po których zainteresowanie polskimi jachtami za granic tak bardzo wzrosło. Wreszcie sam kupiłem w Szwecji jacht. Pierwsz my l była w tpliwo , czy „Mist” spodoba si Kubie. Podobał si . Podczas pierwszej wizyty w Polsce zaprosiłem Kub na jacht. Kuba jacht pochwalił, a siedz c wewn trz, zapytał, czy mo e zapali . Oczywi cie pozwoliłem i sam si gnałem po papierosa. Niestety, Kuba palił. Palił du o, a nie powinien był tego robi . Jak my wszyscy… Tak czy owak, uwa am, e kupuj c starego „one tonera” (Kuba w tej klasie odnosił wiele sukcesów) przywróciłem Jaworskiego eglarstwu. W kilku ubiegłych latach Kuba Jaworski cz sto stawał za sterem „Mista”, czym podnosili my presti lokalnych regat. Szwedzki jacht, Kuba Jaworski dowodzi. Dla Kuby i dla mnie , dwóch starszych panów, była to tylko zabawa, ale przynosz ca nam rado , rado eglowania… To było tak niedawno, ale ju si nie powtórzy. Kazimierz Kuba Jaworski wybrał inny rejs, inn łód . „Mist” stoi na kołkach. Ja te z odej ciem Kuby straciłem ch do eglowania…