Październik 2007

Transkrypt

Październik 2007
Październik 2007 • NR 2 (18)
W numerze:
Krótko na temat
Twórczość bardziej liryczna
Opowiadania
Muzyka
Sport
Nie Temat
chodź utartymi
drogami,
miesiąca:
bo się pośliźniesz.
Początek
Stanisław Jerzy Lec
Od redakcji
Witamy gorąco!
Oto rzecz jasna drugi numer Pausy. Z deczko
„schudł”, ale jest to spowodowane jedynie lekkim
chaosem, jaki panuje w redakcji, a nie brakiem zaangażowania. I z powodu owego chaosu najwyższy czas pomarudzić. Zapraszamy ponownie, choć
nawet z większym naciskiem na spotkania gazetki,
których termin będzie na bieżąco ogłaszany przez
radiowęzęł. Jest to powinność obowiązkowa, jeśli
ktoś ma zamiar z nami współpracować. I nawet
nie jest to nasz kaprys, ale konieczność. Powodem
brak kontaktu z osobami zainteresowanymi, co
niestety nie sprzyja współpracy. Wszelkie informacje dodatkowe i szczegółowe na spotkaniu.
Zapraszamy!
Redakcja
Redakcja - kontakt
nizej wymienionych
Wszystkie działy oprócz
oraz wszelkie pytania:
[email protected]
Marta Jarosiewicz - tende
Dział “muzyka”:
[email protected]
Konrad Kiljan - konradki
Dział “sport”:
[email protected]
Daniel Cegiełka - dank
Opiekunowie Pausy:
P. Izabela Rzepka
P. Beata Nowogórska
Twórczość bardziej liryczna…
Kociołek mój
Do ogrodu idę
Gdzie tam idę, biegnę wręcz
W nim drzewa piękne
choć jest ich niewiele
Sporo rumianków
Chabry, co delikatne są
Parę chwastów.
Biegnę, bo zbieram do kociołka
Kociołek ten jak z bajek
Pękaty i dość spory.
Nieustannie coś w nim bulgocze ochoczo.
Nazwałam go Życiem,
Choć tak, wiem, mało oryginalnie.
Ale ładnie, przyznaj.
Potrzebuję jeszcze paru przypraw
Bez których mikstura nie będzie udana
To jest:
- kilku Przyjaciół
Szukając ich natrudzić się można,
ale tutaj jakość nie ilość się liczy.
- garść Śmiechu
On lubi gromady, więc łatwo dostępny.
Ale kruchy jak skorupka jajka
- Spokoju zielonego szczyptę
Szumiącego jak trawa
Gdy zaśnie się na łące.
- Szaleństwa w odcieniach fioletu
Podobno trujący
Ale co z tego skoro tak pięknie pachnie.
- Smutku rosnącego samotnie
Szczypta oczywiście.
A teraz pędzę,
Oby zdążyć przed zimą.
Zobaczymy co wyjdzie,
Przepis w pełni autorski.
Marta Jarosiewicz IIA
Krótko na temat…
Każdy dzień to dar – spotkanie z Mają Komorowską
Jednym z gości honorowych na uroczystości nadania naszej
szkole imienia Krzysztofa Kieślowskiego była Maja Komorowska. To ważne wydarzenie miało miejsce w maju 2002
roku. Teraz po raz drugi ta znana i ceniona aktorka gościła
w progach naszego gimnazjum. Spotkanie Mai Komorowskiej
z uczniami odbyło się 10.10.2007 roku. Nie wiem jak inni, ale
ja się z deczko stresowałam tym wydarzeniem. W końcu Maja
Komorowska jest wielką aktorką i (o czym mieliśmy okazję się
przekonać) bardzo mądrą osobą. A już samo to narzuca pewien poziom, któremu, miałam obawy, nie sprostam.
Maja Komorowska mówiła wiele ciekawych i mądrych rzeczy, na temat aktorstwa, życia, historii naszego kraju. Dowiedzieliśmy się również, że jej ulubionym poetą jest Norwid,
iż zawsze była bardzo aktywna, nie lubi siedzieć w miejscu.
Dowiodła tego kolejna próba w teatrze, na którą zaraz pani
Maja musiała pędzić.
Zazdroszczę i podziwiam niespożytą energię jaka jest w tej
fascynującej osobie!
Marta Jarosiewicz IIA
Film „Katyń”
W historii naszego państwa jest wiele spraw, które nie
są dobrze wyjaśnione, między innymi sprawa Katynia. Andrzej Wajda zrealizował film, który przybliża
nam te bolesne chwile. Jest to obraz trudny, ale jednocześnie bardzo ważny dla nas wszystkich, bo to pierwszy film opisujący całe zdarzenia tak drastycznie. Na
pewno trzeba do niego dojrzeć oraz znać historię, by
zrozumieć przedstawioną tam tragedię. Obraz wyjaśnia nam, co stało się z polskimi oficerami na początku
II wojny światowej, co przeżywali bliscy ludzi, którzy
zostali zabrani i pomordowani w Katyniu.
Nie wiem, jaki mam stosunek do tej projekcji, bo ciężko napisać, że film się podobał. Jedyne słowo, jakie
wydaje mi się właściwe to „wstrząsający”, choć przyznam, że na początku film trochę mi się dłużył, jednak
końcowa scena na wszystkich wywarła wrażenie.
Chociaż moim zdaniem realizacja daje dużo do myślenia, to film chwycił za serce, na pewno przywołał
wspomnienia u niektórych osób i każdy Polak powinien go zobaczyć.
Zuzanna Myślińska IIIB
SPOTKANIE Z DZIENNIKARZAMI
– TOMASZEM SEKIELSKIM
I ANDRZEJEM MOROZOWSKIM
Dn.25 października 2007 r. przyjęli zaproszenie do
naszej szkoły dwaj znani dziennikarze stacji TVN
i TVN 24. Celem spotkania była rozmowa z młodymi gimnazjalistami, którzy w przyszłości chcieliby uprawiać ten trudny zawód.
W I części sympatyczni goście zwrócili uwagę na
trudności i niepowodzenia, jakie spotykają na swej
drodze dziennikarze. Podkreślali, że praca jest niezwykle żmudna – dziennikarz musi bowiem posiadać pewne istotne cechy i predyspozycje do wykonywania zawodu: dociekliwość, obiektywność,
opanowanie, dobrą pamięć, dokładność, profesjonalizm, cierpliwość, dyspozycyjność, takt, odporność na stres.
T. Sekielski zwrócił uwagę na fakt konieczności ciągłego interesowania się aktualnymi wydarzeniami,
umiejętnością szybkiego kojarzenia.
A. Morozowski przekazał młodym, że dziennikarstwo musi koniecznie stać się pasją – wówczas łatwiej znosi się niepowodzenia i porażki, a właśnie
one stają się niezwykle ważne w drodze do poszukiwania ciekawych tematów. Starszy kolega Sekielskiego i równocześnie doskonały partner, z którym
współpracuje już od wielu lat, zaznaczył też, że
dziennikarz lubi być zaskakiwany, lubi się dziwić,
dużo wiedzieć i, oczywiście, musi koniecznie zainteresować słuchacza, czytelnika czy widza. Mówi,
że jest to zawód dla intelektualistów i trzeba zawsze
pamiętać o tym, że nie wolno w życiu kierować się
wyłącznie myślą o karierze, szalonym sukcesie i nagrodach. Na pytanie ucznia (piszącego do gazetki
szkolnej PAUSA), a propos istnienia granicy, którą może przekroczyć dziennikarz w zdobyciu wymarzonego newsa, odpowiada, iż prywatność jest
zawsze ważna, ale trudno jest często taką granicę
wyznaczyć. Zdobywanie materiału nie może być
priorytetem, więc miły gość jeszcze raz przekazał
wszystkim zainteresowanym, że zawód ten wymaga często okiełznania swego ognistego temperamentu…
II część ciekawego spotkania związana była z lawiną pytań i próbą odpowiedzi na nie naszych cierpliwych gości. Oto część z nich: Czy wszyscy dziennikarze mają ukończony wydział dziennikarski czy
politologię? Jaka jest różnica między dziennikarstwem radiowym, telewizyjnym a prasowym? Jak
układa się współpraca między zaproszonymi gośćmi? Czy panowie podjęliby się napisania testu gimnazjalnego?
Chłopcy z III B byli ciekawi przygotowań do programu TERAZ MY i reakcji widzów po programie
oraz wrażeń samych rozmówców.
Wszyscy odnieśliśmy wrażenie, że zaproszony do
nas duet jest wyjątkowy – w sposób wyrozumiały i humorystyczny opowiada o swych zaletach
i słabościach, sukcesach i porażkach. Czujemy, że
obydwaj doceniają swoje umiejętności, akceptują
czasem odmienne poglądy, pomagają sobie wzajemnie. Twierdzą, że podczas przygotowania programu muszą często iść na kompromis, gdyż różni ich temperament i nieco inny sposób widzenia
świata (T. Sekielski jest z pewnością większym optymistą!)
W miłej i ciepłej atmosferze rozstaliśmy się zadowoleni – poznaliśmy bliżej niecodziennych gości, a wielu gimnazjalistów przekonało się do tego
trudnego zawodu, o którym w sposób tak zajmujący opowiadali nam goście.
Redakcja
Maraton Warszawski
Jak co roku, pod koniec września odbył
się Maraton Warszawski. Jest to impreza,
w której udział biorą ludzie z całego świata.
W tym roku odbyła się po raz 23, a chętnych,
by uprawiać ten szczególny sport było ponad
3000. Bieg odbywał się ulicami Warszawy,
a meta była tuż obok Starego Miasta!
Wielu ludzi pomaga w tej akcji, w tym my
– wolontariusze. Naszym tegorocznym zadaniem było przyjmowanie na czas biegu w
depozyt rzeczy uczestników, posegregowanie
i oddanie ich na mecie. Przy tym ostatnim najbardziej się napracowaliśmy, wszystko trzeba
było robić dwa razy szybciej, ponieważ wokół
nas powstawał coraz większy tłum zmęczonych i zdenerwowanych czekaniem uczestników. Siły dodawały nam napoje, ciepłe posiłki,
batony i inne słodkości, które dostawaliśmy za
darmo w zamian za naszą pracę.
Choć było to dla nas męczące zajęcie i choć
padaliśmy z nóg, to musimy przyznać, że
świetnie się bawiliśmy.
Zuzanna Myślińska IIIB
Opowiadania
Na pomoc
Coś leci. Szybko. Spada coraz prędzej, dynamicznie, niepohamowanie. Ale co to? Macha panicznie odnóżami. Zaraz, już widzę. To, czym macha,
to skrzydła i nogi. Duży. Boże, to człowiek! Podbiegam do brzegu morza, wyciągam przed siebie
ramiona, zastygam. Czuję, jakby wszystko się zatrzymało, a huk wody, który przed chwilą wywołał wpadający weń człowiek, zdaje się przeciągać
w nieskończoność.
Ikar? Tutaj? Ten z tej opowiastki? No tak... on.
Prawdziwy czy nie, nieważne. Przecież miałam
skoczyć do wody, mieć przy sobie dwie kamizelki,
linę, sztab ratowników. Ale nie mam. Tylko stoję
nieruchoma, moja twarz wykrzywia się w jakimś
paskudnym grymasie. Łzy bezradności płyną mi
po policzkach wartkim strumieniem, jakby miało
to Ikara pocieszyć. Czuję, że nie powinnam tu być,
że nie jestem godna. Zaciskam wyciągnięte przed
siebie dłonie, niemal do krwi wbijając paznokcie.
Upadam na kolana i oczami prawie wypadającymi
z orbit widzę, jak wzburzona szamotaniem tafla
wody wycisza się, a razem z nią mój romantyczny
Ikar. Słyszę, że zniknął szum pozostawiający jakąkolwiek nadzieję. Te kilka chwil dociera do mnie
z opóźnieniem.
I... pustka. Nie pomogłam memu Ikarowi. Lecz
może jego przeznaczeniem było zginąć, a moim to
zobaczyć? Pytanie tylko, czy pomogę innym Ikarom, zamiast być egoistycznym obserwatorem. Nie
wiem.
Marta Jarosiewicz IIA
Muzyka
Odcinek drugi.
Najważniejsze zespoły rockowe wszechczasów.
Mniej więcej obiektywnie. Bez jakiejś kolejności,
tylko wg lat, w których powstały.
3. The Doors. Psychodelia, baśniowe teksty, niepohamowana energia i otoczony kultem frontman.
Brak słabej płyty w dorobku. Ale to wszystko i tak
blednie przy ichniej esencji, czyli koncertach..
1. The Beatles. Mimo iż jakoś nie przepadam, docenić trzeba, szczególnie końcówkę działalności,
kiedy skończyli z graniem przeboików w stylu „Obladi-oblada” i nagrali kilka wspaniałych płyt. No
i ta pierwsza w historii mania na taką skalę…
4. Deep Purple, Jimi Hendrix Experience, Led
Zeppelin. Oraz wszyscy ci, którzy poszli jeszcze dalej, do tego, co nazywa się hard rockiem…
Wspaniała era ’67 – ’75, masa klasycznych albumów, masa wzruszeń, dzikie koncerty.
2. The Rolling Stones. Ostrzejsza, brutalniejsza i niegrzeczna alternatywa dla Beatlesów. Ci pierwsi chcieli poprowadzić nastolatki za sobą, Stonesi najpierw
chcieli spalić dom, okraść rodziców i wydać wszystko
na używki… Dekadencja, szaleństwo i bunt.
5. Yes, King Crimson, Pink Floyd. O każdym
z tych zespołów można by książkę napisać, bo oto
grupy składające się ze świetnych instrumentalistów, tworzące długie suity, eksperymentujące
w studiu i improwizujące na występach. I teksty
bardzo mądre.
przebojów, a wszystko z hmm… klasą, której brakuje większości twórców hitów…
6. Black Sabbath. Oto zespół, który własnoręcznie stworzył zupełnie nowy styl muzyczny – heavy
metal. Ilu może się takim czymś pochwalić? Dekadę później zmiana wokalisty z symbolu jakim był
Ozzy Osbourne na Jamesa Dio, małego człowieka
z wielkim głosem i znowu kilka klasycznych płyt.
7. Queen. Nie mogłem sobie odpuścić, bo to moi
faworyci do tytułu grupy wszechczasów. Zawarli
w swej dwudziestoletniej twórczości (bez najmniejszej zmiany składu!) praktycznie wszystko, od rocka, przez pop, blues, niemal metal, po najprawdziwszą operę… Nieziemskie koncerty, najlepszy
wokalista W OGÓLE i niezwykła pomysłowość
w studiu… Mniam!
9. Guns N’ Roses. Za przywrócenie świeżości
i ostrości grania w zdominowanych przez pudel
metal latach ’80, i choć fascynacja mi już przeszła
to nadal bardzo lubię… Szkoda tylko, że wokalista
doprowadził do rozbicia zespołu i każe czekać fanom na kolejną płytę trzynaście lat…
10. Dream Theater. Mistrzowie progresywnego
metalu, genialni instrumentaliści i świetny wokalista. Wspaniałe, stanowiące całości albumy, pełne
ukrytych znaczeń i hołdów dla ichnich idoli, a to
wszystko powalające zawiłością. Szkoda tylko, że na
ostatnim albumie w dziwnym kierunku poszli…
Jeśli ktoś ma jakieś znaczące obiekcje – piszcie na
8. Michael Jackson. Tak! Najbardziej popularny maila…
Konrad Kiljan IIC
człowiek na Ziemi, boski tancerz, dominator list
Sport
Relacja sportowa z nutą refleksji.
Co czuliśmy w tych momentach? Radość, dumę?
Na pewno... Sport to fenomen. Nikt nie potrafi wytłumaczyć tego zjawiska.
Sprawia, że czujemy się wielcy albo bardzo mali.
Sprawia że czujemy się albo bohaterami, albo największymi przegranymi.
Dlaczego tak jest? Co jest w tym takiego niesamowitego gdy np. 11 mężczyzn biega za czarno-białą
piłką i kopie ją przed siebie ?
Każdy powinien na to pytanie odpowiedzieć sobie
sam. Jest jednak coś, co nas wszystkich łączy – chwilowe uczucie, że to my jesteśmy zwycięzcami.
Po obejrzeniu meczu w Chorzowie, Brukseli, Lizbonie, czy nawet tego przegranego z Niemcami
w Dortmundzie czuliśmy się bohaterami. Mimo że
nie braliśmy żywego udziału w danym meczu, to
jednak odczuwamy zwycięstwo. Jest to coś pięknego. Coś, co jednoczy Polaków w jedną wielką całość.
Coś, czego tak naprawdę nie da się opisać słowami...
Są też niestety chwile smutne, złe, kiedy czujemy
się bezsilni. Tak było np. w meczu z Ekwadorem na
MŚ, czy w momentach kiedy Robert Kubica jedzie
po miejsce na podium, a w pewnym momencie staje i nie może dalej nas uszczęśliwiać. Wtedy mamy
ochotę złapać telewizor, wyrzucić go przez okno
i zamknąć się gdzieś w ciszy. To niestety też jest
element sportu. Są zwycięzcy, są i przegrani Trzeba umieć przegrywać. Nam kibicom jest trudno
przyjąć porażkę. Zawsze chcemy, aby to “nasi” byli
lepsi. Jednak nie jest to zdrowy pogląd. Musimy
starać się skupiać na tym, co już nasi reprezentanci
osiągnęli lub przede wszystkim co mogą osiągnąć.
Pamiętajmy, że póki co mamy m.in. wicemistrzów
świata w siatkówce, piłce ręcznej, że mamy reprezentacje piłkarzy, która już nie raz nas uszczęśliwiła, że mamy niezawodnego Adama Małysza. To
są ludzie, dzięki którym choć przez chwile mogliśmy poczuć się jednymi z najlepszych na świecie.
I te momenty trzeba na długo zapamiętać i szanować tych, którzy nam ich przysporzyli...
W najbliższym czasie szykuje się kilka kolejnych
wielkich momentów. Mamy bardzo duże szanse na
awans do ME naszych piłkarzy, mamy rozpoczynający się sezon skoków narciarskich, w którym liczymy na naszych reprezentantów. Być może znów
będziemy mogli czuć się bohaterami...
Sport to coś pięknego, niepowtarzalnego. To on nas
jednoczy, uszczęśliwia, czasem zasmuca... Pamiętajmy o tym, a wtedy na pewno będziemy mogli
lepiej dostrzec to coś, co sprawia, że albo płaczemy
z radości, albo z przygnębienia...
Daniel Cegiełka IIID
Formuła 1:
Będzie się działo! Został jeden wyścig o GP Brazylii
na torze Interlagos. Szanse na mistrzostwo świata
mają 3 kierowcy:
1.
Lewis Hamilton W. Brytania McLaren 107
2.
Fernando Alonso Hiszpania McLaren 103
3.
Kimi Raikkonen Finlandia Ferrari 100
Kubica Zajmuje w klasyfikacji generalnej 6. miejsce
z 35 punktami bez szans na zmianę pozycji. Jego
team (BMW Sauber) z 94 punktami plasuje się na
2. miejscu z zapewnionym wicemistrzostwem. Po
aferze korupcyjnej i odbieraniu wszystkich punktów McLaren’owi, Ferrari z dorobkiem 186 punktów zdobył mistrzostwo.
Bartek Styczyński IIB
“Płyń, Płyń ! JEST ! Pięknie, pięknie ! Brawo
Adam !” – Włodzimierz Szaranowicz – MŚ Predazzo 2003
“GOL ! GOL ! A więc jest ! Ebi Smolarek jak
20 lat temu jego ojciec ! “ - Dariusz Szpakowski
- Polska 2:1 Portugalia Chorzów 11.10.2006
Tenis:
numerem 7. Słowaczkę Danielę Hantuchovą (9. raAgnieszka Radwańska awansowała do ćwierćfi- kieta świata) 6:3, 6:3. Kolejną rywalką Polki będzie
nału silnie obsadzonego turnieju WTa w Zurychu liderka rankingu WTA – Belgijka Justine Henin.
(pula nagród 1,34mln dolarów). W drugiej rundzie
najlepsza polska tenisistka pokonała rozstawioną
Bartek Styczyński IIB

Podobne dokumenty