Unihokej jest ok!
Transkrypt
Unihokej jest ok!
Unihokej jest ok! Nie jest tajemnicą, że ulubioną grą dziewcząt ze szkoły podstawowej w Mrokowie jest ostatnio unihokej. Trudno się temu dziwić, wygrana w zawodach gminnych zobowiązuje i do zawodów powiatowych dziewczęta trenują z zapałem. Piłka jest tu okrągła, a bramki są dwie tak jak w innych grach zespołowych, ale nie sposób się tu nudzić, gdyż podania za pomocą kija czynią tę grę bardzo szybką i pełną gwałtownych zwrotów akcji. Tak więc, aby wygrać trzeba mieć dobry refleks i bystre oko, ale to nie wszystko… Liczy się sprzęt i dobre przygotowanie. To pierwsze nie zawsze jest od nas zależne, ale na to drugie wpływ już mamy. Dziewczynki trenują z zapałem nawet na małej sali gimnastycznej, zamiast band otoczonej odwróconymi ławeczkami. W końcu nadchodzi długo oczekiwany dzień zawodów. Na zawody powiatowe w unihokeju przyjeżdża sześć drużyn, z których żadna nie zamierza polec w walce. Widząc to dziewczyny z Mrokowa biorą się ostro do pracy. Pierwszy mecz jest najważniejszy, trzeba się otworzyć na grę, pokazać na co kogo jest stać. Szybko okazuje się, że choć ławka jest pełna zawodniczek, to jednak nie ma tu rezerwowych. Każda z dziewczyn jest gotowa do walki ściskając kij w rękach, z błyskiem w oczach czeka na swoją szansę. Tymczasem pada pierwsza bramka dla Mrokowa, zaraz po niej druga, a w przeciwnej bramce spokój. Sandra Lu wyłapuje dosłownie wszystko. Zegar zatrzymuje się przy wyniku 2:0. Jest sukces, pierwsze zwycięstwo w meczu otwarcia, ale to dopiero początek. Przyglądając się jak grają zawodniczki gospodarzy zawodów SP nr 3 w Gołkowie, na twarzach dziewczynek pojawia się grymas niepewności. Jednak pomimo, że w rywalizacji z powodu choroby nie bierze udziału koleżanka, która na zawodach gminnych strzeliła najwięcej bramek, nikt nie zamierza poddać się bez walki, nikt nie wątpi w swoje szanse. Czas oczekiwania dłuży się i dłuży. System rozgrywek zakłada bowiem, że na przemian grają szkoły z pierwszej i drugiej wylosowanej grupy. W końcu nadchodzi chwila prawdy. Mecz z drużyną z Gołkowa. Dziewczyny z Mrokowa od początku do końca grają na 100% swoich możliwości. Po pierwszej połowie jest 0:0. Atmosfera zagęszcza się. Reprezentantki z Mrokowa wychodzą na boisko przy głośnym dopingu koleżanek z drużyny. Po chwili gry Weronika Sak strzela upragnioną bramkę dającą szkole z Mrokowa prowadzenie, ale to jeszcze nie koniec. Tam, gdzie liczą się minuty i sekundy nie ma nic pewnego, dopóki nie zabrzmi sygnał końca meczu. Dziewczyny grają jak natchnione, pomimo zmęczenia i kilku wywrotek na boisku żadna nie chce zejść. Nagle w tle gry rozbrzmiewa doping drużyny z Tarczyna, która wygrała pierwszą grupę. Na sali, na której grają gospodarze zawodów rozbrzmiewa głośne Mro...ków! Mro...ków! To już ostatnie sekundy, następuje głośne odliczanie, mecz kończy się i to właśnie one wygrywają ze świetnie dysponowaną jak zwykle drużyną gospodarzy. Dziewczynki cieszą się tak jakby to było końcowe zwycięstwo, choć wiedzą, że trzeba się jeszcze wstrzymać ze świętowaniem. Czeka je bowiem jeszcze jeden, ale za to jaki mecz, mecz o zwycięstwo! Nastroje są dobre, tym bardziej, że przed zawodami wiele osób liczyło po prostu na jak najlepsze miejsce. Teraz w drużynie chyba już wszyscy wierzą w zwycięstwo. W meczu z Tarczynem dziewczyny z Mrokowa od początku przejmują inicjatywę w grze. Trochę tylko brakuje kropki nad i, jaką byłaby bramka. Po chwili jednak swoją szansę wykorzystuje Joanna Włodarczyk i strzela bramkę. Jest 1:0. Pewniejsze siebie zawodniczki zaczynają lepiej grać, podania stają się jeszcze dokładniejsze, a strzały celniejsze. Mrokowianki kontrolują grę, co szybko skutkuje drugą bramką. Po niej następują zmiany w składzie, do głosu dochodzą młodsze zawodniczki. Niestety podczas zmiany jedna zawodniczka zbyt wcześnie wchodzi na boisko i otrzymuję karę 2. minut. Czas gry w osłabieniu zespołu dłuży się niemiłosiernie, a dziewczęta z Tarczyna wykorzystują swoją szansę. Pada jedna bramka, po chwili druga wyrównująca. Zaczyna się robić nerwowo. Na szczęście celność nadal nie zawodzi dziewczyn z Mrokowa. Odbijają na 3:2, jest ciut spokojniej ale to jeszcze nie koniec, jeszcze nie mogą się cieszyć. Wiedząc o tym pani trener z Tarczyna wzmacnia obronę, aby nie dopuścić do kolejnej starty bramki przed końcem meczu, ale pomimo tego nastawione ofensywnie rywalki popełniają błąd, który skutkuje kolejną bramką dla Mrokowa. Na 1. minutę przed końcem gry jest 4:2. Historyczne zwycięstwo zbliża się teraz z każdą sekundą. Wszyscy patrzą na zegar, który w końcu zatrzymuje się i to, w co jeszcze przed chwilą trudno było uwierzyć, staje się faktem. Drużyna z Mrokowa zostaje mistrzem powiatu piaseczyńskiego szkół podstawowych dziewcząt w unihokeju i po raz kolejny udowadnia, że do wygranej potrzebne są nie tylko refleks i celność, ale też serce do walki, a tego dziewczynom z Mrokowa dziewczynom z pewnością nie można odmówić. Tekst i opracowanie Patrycja Dettlaff