Listopad 2009 - Oficjalna strona XV LO w Krakowie
Transkrypt
Listopad 2009 - Oficjalna strona XV LO w Krakowie
NUMER 1 LISTOPAD 2009 SŁOWO WSTEPNE OD REDAKCJI Jeśli teraz to czytasz, to wiedz, że my amatorzy- dziennikarze mamy serca w gardle i z zapartym tchem czekamy na Twoją opinię o naszych „wypocinach”. Wszystkie artykuły zostały napisane z wielkim zapałem i nadzieją, że docenicie nasze zainteresowania dziennikarstwem. Chcemy, aby ta gazetka była szansą na pełniejsze zaangażowanie się w życie szkoły oraz możliwością podzielenia się naszym punktem widzenia na temat zaistniałych sytuacji w szkole, mieście, kraju lub nawet na świecie. Chcielibyśmy, żeby udało nam się realizować plany i marzenia co do działalności koła dziennikarskiego, które ruszyło w naszym liceum całkiem niedawno, bo dwa miesiące temu. Po cichu liczymy na to, że redagowanie gazetki okaże się możliwe i skuteczne. Wszystko leży w Waszych rękach, w rękach czytelników. Na samym końcu ostrzegamy, że artykuły zamieszczone w gazetce są naprawdę długie, a ich czytanie może spowodować wiele szkód, takich jak strata cennego czasu lub drugiego śniadania, załamanie nerwowe, osłabienie wzroku a nawet przeziębienie. Dlatego prosimy o upewnienie się, że Twój organizm jest gotowy i uodporniony na ewentualnie występujące skutki uboczne. CIEKAWE TEMATY 1. Dzień Nauczyciela 3.Polityka 4.Kultura 5. Rozrywka 6. Sport W TYM NUMERZE : NA GORĄCO — REPOR- TAŻ Z OKAZJI 2 D NIA N AUCZYCIELA C AŁA K TO SZKOŁA W KINIE ! NAMI RZĄDZI ??! - 2 2 ARTYKUŁ ODSŁANIAJĄCY TO , O CZYM POLITYCY WOLELIBY ZAPO- DZIEN NAUCZYCIELA OD KUCHNI Jest 8:20 rano. W XV Liceum Ogólnokształcącym panuje atmosfera niewyspania i zmęczenia. Tylko w Sali 010 słychać krzyki i śmiechy. Nie można się temu dziwić, gdyż tam właśnie przebywa II „g”. Jest to klasa pełna ludzi energicznych i stanowczo nadpobudliwych. Dzisiaj jednak można nam to wybaczyć. Mamy ważną misje do spełniania. Musimy sprawić, by na twarzach wszystkich nauczycieli pojawił się szczery uśmiech i aby żaden z zebranych nie poczuł się urażony. Oczywiście dzień przedstawienia nadszedł i, jak to za zwyczaj bywa, nie wszystko jest zapięte na ostatni guzik.cd.str.2 MNIEĆ ... CO Z E URO 2012 NA WESOŁO T ROCHĘ LITERATURY WRÓŻKA JADWIGA PRZEPOWIADA 3 4 5 6 S TR . 2 Najbardziej zestresowana w tym całym zamieszaniu jest wychowawczyni . Profesor Maria Suwaj od rana zagania wszystkich do pracy. Uczniowie jak to uczniowie ciągle mają czas. Jednak nie ma się co obijać… pierwszą generalną próbę czas zacząć. Oczywiście nie mogło obyć się bez kilku drobnych pomyłek. Prowadzącym pląta się język, a operatorzy dźwięku ciągle myślami są w łóżkach. Niestety to, że organizujemy uroczystość z okazji Dnia Nauczyciela nie zwalnia nas z tego, aby uczestniczyć w lekcjach… tak więc pora wracać do sal lekcyjnych i jakoś przetrwać 5 godzin. Jest godzina 14:35 i kończymy lekcje. Normalnie każdy z nas poszedłby w swoją stronę, ale nie tym razem. Czekają nas dwie godziny przygotowań. Tak więc zaczęło się od przebierania. Karolina przeszła istną metamorfozę . Udało jej się osiągnąć zamierzony efekt; wygląda jak najsurowsza nauczycielka z nocnych koszmarów. Pozostała część aktorów wskoczyła w codzienne ciuszki, żeby wyglądać jak normalni uczniowie. Ciągle mamy wiele obaw, co do tego, czy nauczyciele, aby na pewno mają poczucie humoru i dystans do samych siebie, bowiem kabaret, który postanowiliśmy zaprezentować ma w zabawny sposób pokazać naszych uczących, w czasach, gdy to oni musieli się borykać z codziennymi szkolnymi problemami i obowiązkami. Pod lupę wzięliśmy następujących nauczycieli : panią profesor Ewę Herchel, nauczycielkę matematyki Elżbietę Dziadosz, profesora Grzegorza Janowskiego, vice dyrektora Jacka Kowalskiego, a także panie profesor Marię Suwaj i Beatę Sobesto. Mamy nadzieję, że umieją się z siebie pośmiać, bo jeśli jednak nie, to będziemy mieć (nie)mały problem .Do przedstawienia coraz mniej czasu a my ciągle nie możemy się skoncentrować. Jednak udało się przeprowadzić chociaż raz jedną próbę od początku do końca. Nie jest źle. Mamy nadzieje, że oglądający będą mieć takie samo zdanie. Teraz to już wszyscy mamy tremę. Stoły na trzecim piętrze zastawione jedzeniem, goście zajęli swoje miejsca, a my mamy co raz mniejszą pewność, czy oby trafimy w gusta naszych nauczycieli. Ale cóż, nie ma co gdybać… przedstawienie czas zacząć. Prowadzący witają wszystkich najserdeczniej i najmilej jak można. Pani Dyrektor się uśmiecha, a to najważniejsze. Część oficjalna zakończyła się rozdaniem prezentów i najróżniejszymi podziękowaniami. Następnie mamy podać wszystkim obiad. Nie wydaje się to z byt trudne, jednak noszenie zup i talerzy z drugim daniem z parteru na trzecie piętro po schodach wcale nie jest zadaniem łatwym. Pani z bufetu się uśmiecha i twierdzi że:” odrobina ruchu nikomu nie zaszkodzi” .Udajmy , że my też mamy takie zdanie. Po tych wyczynach, gdy nauczyciele skonsumowali wszystko ze smakiem i odnieśmy naczynia, nadeszła nasza chwila prawdy. Już na samym wstępie prowadzący proszą wszystkich o to, aby podeszli do naszego kabaretu z humorem. I gorączkowo zapewniają , że nie chcemy nikogo urazić. Tak więc zaczyna się już po pierwszych słowach Karoliny, która jako nauczycielka sprawdza obecność, a w sali słychać nazwiska różnych uczących, publiczność się ożywia. Rafał w roli nastoletniego profesora Janowskiego robi furorę. Róża, jako pani profesor Dziadosz, wzbudza nie mniejsze poruszenie wśród widowni. Uśmiech pojawia się również na twarzy naszej polonistki, kiedy Dominika odczytuje jej rzekome wypracowanie. I tak w kółko przewijają się motywy historyczne z tematami R OK 1, NUMER 1 matematycznymi i polonistycznymi, a wszystko to ujęte w bardzo zabawy sposób. Nauczyciele, co chwile wybuchają śmiechem, co dobrze dla nas wróży .Widać , że się podoba. Wiemy jedno, kabaret odniósł sukces. Zadowoleni aktorzy opuszczają scenę .Rozpoczynamy kolejną część . Teraz prowadzący będą odczytywać podziękowania dla poszczególnych grup nauczycieli. Osobno dla humanistów, ścisłowców itd,, do każdych podziękowań nasi soliści zaśpiewają specjalne piosenki. Tak więc na pierwszym miejscu oczywiście znalazły się podziękowania dla Dyrekcji, a po nich piosenka specjalnie dla niej dedykowana. Pani Dyrektor wydaje się być zadowolona. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Duże wrażenie robią popisy taneczne podczas piosenki dedykowanej katechetom pt :”Chrześcijanin tańczy”. Oczywiście wszystkie piosenki w wykonaniu Asi, Dominiki i Jarka robią wrażenie, bo wszyscy bez wyjątku mają wspaniałe głosy. Uroczystość dobiega końca… i mamy to za sobą. Nauczyciele biją brawo, a na ich twarzach widać uśmiech. Myślimy, a może właściwie mamy nadzieje, że jest to szczery uśmiech i wszystkim się podobało. Upewniają nas w tym komentarze od uczących, którzy powtarzają, że to było naprawdę udane przedstawienie. Najcenniejsza jest pochwała Pani Dyrektor, której udzieliła zaraz po zakończeniu części artystycznej. Wszyscy biorący udział w przedstawieniu mogą być z siebie dumni i zadowoleni. Chyba nikt nie poczuł się urażony i świetnie się bawił. Następnego dnia, zbieraliśmy pochwały od wszystkich nauczycieli, a wychowawczyni była z nas naprawdę dumna Agnieszka Zapała, Dominika Baran S TR . 3 „DZIECI IRENY SENDLEROWEJ” 15 października 2009 roku cała społeczność szkolna pojechała do kina Kijów na film pt. "Dzieci Ireny Sendlerowej". Kanadyjski reżyser John Kent Harrison po raz drugi zainteresował się polską historią. Autora "Jana Pawła II" tym razem zafascynowała biografia Ireny Sendlerowej - kobiety, która podczas wojny uratowała około dwa i pół tysiąca żydowskich dzieci znajdujących się w warszawskim getta. Często dzieci były oddzielane od rodziców tylko dlatego, żeby mogły przeżyć... Bardzo trudno jest oceniać film, który opowiada o tragicznych, a zarazem prawdziwych wydarzeniach z czasu II wojny światowej. Wydarzenia z tego okresu, to ważna część naszej historii, dlatego ciężko wypowiadać się na jej temat obiektywnie. Uważam, że film robi ogromne wrażenie. Każdy z nas uczniów idąc do kina myślał sobie, że to znowu będzie ten jeden z nudnych filmów, na który obowiązkowo trzeba iść całą szkołą. Jednak nasze złe nastawienie było zupełnie niesłuszne. Autentyczna historia życia Ireny Sendlerowej zachwyca, urzeka i budzi podziw. Sam film może i jest ambitny, ale w pełni nie odzwierciedla czasów getta i rzeczywistych wydarzeń, jakie sprawiły, że postać Sendlerowej jest dziś znana i szanowana na całym świecie. Irena zmarła w 2008 roku, ale pozostała prawdziwą bohaterką, która nie miała żadnych oporów, aby przeciwstawić się Niemcom i ratować spod ich brutalnych oraz morderczych rąk żydowskie dzieci. Na ekranie kinowym zobaczyliśmy wojnę cichą, wyniszczającą i niewrażliwą. Zobaczyliśmy strach w oczach małych, bezbronnych dzieci i determinację kobiety, która nie poddała się i walczyła o życie niewinnych. Zobaczyliśmy ból, odwagę i emocje, które zmusiły nas do refleksji i chwilowego zatrzymania się w miejscu. Mimo, iż kinematografia nie zachwyca, bohaterowie są przewidywalni, a sceny filmowe są nudne, nie robiące wrażenia, to historia Polki, która w swoim działaniu kierowała się prostym przesłaniem jest naprawdę wstrząsająca i S TR . 4 wzruszająca. Najbardziej łapiącą za serce sceną jest pojawiająca się w finale filmu twarz tytułowej bohaterki. Niemal stuletnia kobieta mówi z uśmiechem na twarzy: "Najważniejsze jest dobro. Każdy może być ogniwem w łańcuchu dobra." Oczywiste, a zarazem tak trudne do zrealizowania... Karolina Barcik NOBEL PRZEWRACA SIĘ W GROBIE Decyzja podjęta przez członków komisji spowodowała, że nagroda Nobla straciła swoją wartość. Jak można dać tę nagrodę osobie, która nie ma żadnych dokonań i tym samym włączyć w poczet tak zasłużonych dla świata ludzi jak Wałęsa czy Dalajlama. Poczekajmy jeszcze rok na kolejnego Nobla. Może dostanie go Paris Hilton. A może Doda… Jarek Gumułka Nie minął jeszcze rok urzędowania nowego prezydenta USA Baracka Obamy, a już dostał pokojową nagrodę Nobla. Pytanie tylko za co? Przecież jeszcze niczego wielkiego nie dokonał. Komitet Noblowski tłumaczy, że uhonorował Obamę za intencje, za cele, jakie wytyczył sobie na najbliższe lata. Ciekawe uzasadnienie. Biorąc pod uwagę to, że ja również chce pokoju na świecie, wzmocnienia dyplomacji i współpracy między narodami, to ja też powinienem dostać Nobla. Ciekaw jestem, co pocznie Komitet Noblowski, gdy Obamie uda się zrobić to, czego pragnął. Przyzna mu jakąś nagrodę specjalną, np. supernobla? Decyzja podjęta przez członków komitetu uderzyła w ludzi, którzy walczą o prawa człowieka, wolność słowa, np. w Chinach i którym ta nagroda mogłaby choć w małym stopniu osiągnąć to o co walczą. Dobrym przykładem może być Zhou Litai, czyli słynny chiński prawnik, który poprowadził już 5 tysięcy spraw, za które nie brał żadnych korzyści materialnych. Większość z nich wygrał. Zaciekle walczy o prawa robotników, które w Chinach są łamane. Wielokrotnie grożono mu śmiercią, lecz on się nie poddaje, nadal walczy. Cóż można poradzić kiedy obecnie budowanie własnego wizerunku jest rzeczą nadrzędną. Nie patrzy się już na realne działania, lecz na takie hasła, które dotrą do opinii publicznej i pomogą zdobyć to co najważniejsze, dla takich ludzi jak Obama, czyli władzę. Takie hasła jak „yes, we can” potrafią zdziałać cuda. CZY JEST PAN MECHANIKIEM?... Słyszymy często, że polityk, który zasiada w komisji jest niekompetentny i wszystkiego musi się uczyć i o wszystko pytać. Takie osoby na szczeblu poza Radą Ministrów nam nie grożą, ale czy musimy się bać, jeśli o naszej gospodarce decyduje mechanik samochodowy?? Polska Rada Ministrów składa się z 18 ministrów i premiera. Teraz przybliżymy sylwetki niektórych z nich i informacje o ich wykształceniu, które na pewno chcieliby schować do szuflady: „potrzebne po kadencji”. Zaczniemy może od najbardziej faworyzowanego człowieka w sondażach na prezydenta, czyli od premiera Donalda Tuska. On wielki „mąż stanu”, patriota, wielki wódz „robiący” Irlandie z naszego kraju, z wykształcenia jest historykiem. Ukończył studia humanistyczne w Gdańsku. Czy była na nich mowa o tym R OK 1, NUMER 1 jak rządzić?? Jak walczyć z kryzysem?? I jaką prowadzić politykę, aby służba zdrowia była czysta i wolna od korupcji?? Idąc po szczeblach ważnych stanowisk w rządzie zatrzymamy się przy wicepremierze, ministrze gospodarki Waldemarze Pawlaku, który ukończył wydział samochodów i maszyn roboczych w Warszawie. Ile to wykształcenie ma wspólnego z gospodarką?? Współrządzeniem państwem i polityką?? Chyba nic!! Ale przecież ma doświadczenie i chęci... a to najważniejsze… S TR . 5 ska polityka schodziła na dno? Czyżby w ten „zawód” chcieli się bawić niezmiennie od 20. lat ci sami ludzie?? W dodatku bez tak potrzebnego, odpowiedniego wykształcenia?? Rafał Torba kl. II g Są w naszym rządzie również osoby kompetentne np. minister finansów Jan Vincent Rostowski, który ukończył Wydział Ekonomii na Central European University w Budapeszcie i jest profesorem ekonomii. Nawet takie staranne wykształcenie i umiejętności nie pomagają w obliczeniu przychodów i rozchodów Polski, co doprowadziło do gigantycznej dziury budżetowej. Ministerstwem Edukacji Narodowej zarządza pani Krystyna Hall, która ukończyła studia matematyczne w Gdańsku. Jej miłość do „królowej nauk” rzutuje teraz na Was drodzy tegoroczni maturzyści. Idąc tropem ministerstw naukowych zajrzyjmy do ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego, za którego sterem stoi Barbara Kudrycka, która specjalizuje się w prawie administracyjnym i nauce o administracji publicznej. Za kierunki, na których studiowała, pani minister musiała dużo zapłacić, skoro dziś wprowadza opłatę za studiowanie drugiego fakultetu. Kolejnym ministrem, którego wykształcenie nie pasuje do objętego stanowiska jest minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, który ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. A my dziwimy się, że w asfalcie jest tylko 50% asfaltu i że drogi się buduje w „ekspresowym tempie”. Po przedstawieniu kilku sylwetek ministrów możemy stwierdzić, że 55 % członków obecnego rządu posiada wykształcenie odpowiadające pełnionej funkcji. Czyżby pol- NIEBEZPIECZNA GRA Październik to miesiąc, który Platforma Obywatelska zapamięta sobie na długie lata. Stenogramy z rozmów Zbigniewa Chlebowskiego (byłego szefa PO) z potentatem w branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem opublikowane przez „Rzeczpospolitą” zamieszały na scenie politycznej. Materiały pochodziły, jak nie trudno się domyślić, z podsłuchów założonych przez CBA podczas śledztwa w sprawie nieprawidłowości przy zmianie ustawy o grach losowych. Chlebowski, czyli główny bohater afery zniknął z polskiej sceny politycznej z dnia na dzień. Ostatnim razem pojawił się na konferencji prasowej, na której tłumaczył się ze swoich związków z Sobiesiakiem. Po tej konferencji Chlebowskiego nie było w mediach przez miesiąc. Dopiero drugiego listopada pojawił się w programie Tomasza Lisa. S TR . 6 W tym samym dniu ukazał się wywiad z nim w Newsweeku. Chlebowski przestał milczeć i przeszedł do kontrataku. W wywiadzie orzekł, że zniszczenie jego kariery politycznej było na rękę niektórym osobom z partii. Mogę mu przyznać rację. Wielu zazdrości mu tego co osiągnął. W sejmie jest od 2001r. Wcześniej pełnił funkcję burmistrza Żarowa. Piął się po szczeblach swej kariery powoli. W 2007r. został przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. Jako szef tej PO potrafił pogodzić dwa skrzydła poglądowe w partii, czyli liberalne skrzydło Palikota i konserwatywne Gowina. Było to zadanie trudne, ale udało mu się to osiągnąć. Widać to dobrze teraz, gdy Palikot i Gowin razem oskarżają Chlebowskiego i nakazują mu oddanie mandatu poselskiego. Chlebowski jednak nie rezygnuje. Zawiesił członkostwo w partii i klubie parlamentarnym i obecnie jest posłem niezrzeszonym. Afera hazardowa dała możliwość premierowi Donaldowi Tuskowi do zrobienia porządków w rządzie. Tusk jednak chyba za bardzo pozamiatał, bo z rządu wylecieli nawet ci, którzy nie mieli nic wspólnego z tą aferą. Stanowiska stracili Czuma, Szejnfeld, Graś, Nowak, Grupiński, Drzewiecki i Schetyna. Ten ostatni daleko nie poleciał. Wylądował na fotelu szefa PO zastępując tym samym Zbigniewa Chlebowskiego. Czuma już od momentu wyboru na ministra wzbudzał wielkie emocje. Dokonał jednak jednej ważnej rzeczy, której poprzednikom nie udało się wykonać. Zaprojektował ustawę, która rozdzieli wreszcie funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Tusk długo zastanawiał się co czynić z Mirem Drzewieckim. Czy zostawić go na bramce i pozwolić aby opozycja zaczęła strzelać mu gole lub nie daj Boże, żeby sam zaczął strzelać do swej bramki. Trener Tusk jednak zdecydował, że wyrzuca go z kadry. Drzewieckiego nie będzie więcej na zgrupowaniach. Ciekawe jest również to, że po wybuchu tej afery słupki sondażowe ledwo drgnęły. Nie wiadomo czy jest to wynik tego, że opinia publiczna nie zwraca już uwagi na zaba- wy polityków czy też jest to rezultat braku alternatywy dla Platformy Obywatelskiej. Afera ta ma również drugie dno. Ujawnienie stenogramów miało miejsce kilka dni przed ogłoszeniem zarzutów wobec Mariusza Kamińskiego (szefa CBA) za przekroczenie uprawnień. Prawdopodobne jest to, że przeciek mógł nastąpić z CBA. Uważam, że ta afera miała przykryć ogłoszenie wyroku na Mariusza Kamińskiego. Zastanawiające jest właśnie to, że ujawniono tylko kilka rozmów i również to, że Kamiński postanowił poinformować o tych rozmowach w momencie pracy nad tą ustawą. Czemu nie poczekał aż ustawa trafi do sejmu i nie zdobędzie kolejnych rozmów z założonych podsłuchów? Sprawa bardzo brzydko śmierdzi. Nie wiem czy Sobiesiak zdaje sobie sprawę jaką rolę odegrał w całej tej aferze. Chyba nie, jednak pewności nie mamy. Obecnie Rysiu przebywa zagranicą i nie odbiera telefonów od Zbigniewa Chlebowskiego. Mamy wielki bałagan w państwie. Nie sprzątamy od 20 lat. W sejmie powołano już cyrk (mam tu na myśli komisję śledczą) do zbadania tej afery. Będzie to trudne, bo cyrkowcom zależy wyłącznie na show. PiS-owi będzie na rękę jeżeli ta sprawa nie zostanie rozwiązana do wyborów prezydenckich. Platformie wręcz przeciwnie. Gdyby Donald Tusk kandydował na prezydenta, to ta sprawa byłaby kulą u jego politycznej nogi. Kto jeszcze dostanie po głowie? Kto będzie się pocił przed dziennikarzami tłumacząc swoje wybryki? Co jeszcze musi się stać, żeby politycy dostrzegli to, że są śmieszni i żałośni w swoich postępowaniach? Na te i wiele innych pytań nie znajdziemy odpowiedzi, bo polityka jest sferą życia, gdzie wszystko może się zdarzyć. Jarek Gumułka A CO W PIŁCE ? Brak awansu do mistrzostw Europy 2012,brak odpowiedniego człowieka na stano- R OK 1, NUMER 1 wisku trenera kadry, fatalna atmosfera w drużynie, a w końcu bojkot kibiców na stadionach. Jak długo jeszcze musimy znosić te upokorzenia na arenie międzynarodowej? Co tak naprawdę jest przyczyną słabych występów naszych piłkarzy? Kadra mająca za sobą takie sukcesy jak: złoty medal na igrzyskach w Monachium 72',trzecie miejsce na Mistrzostwach Świata w RFN 74',czy też wygraną ze wspaniałą Portugalia podczas eliminacji do Euro 2008 nie potrafiła swobodnie wyjść z grupy podczas eliminacji do Mistrzostw Świata w RPA '10. Porażki tym bardziej bolą, gdy powołania dostają piłkarze na co dzień nie grających w swoich klubach. Wszystko zaczęło się po przerwaniu świetnej passy zwycięstw meczem ze Słowacją, potem kadra nie potrafiła juz się podnieść, wygrywając zaledwie mecz z amatorami z San Marino(10:0).Co gorsza, długo nie musieliśmy czekać na mecze ostatniej szansy ze Słowenia (3:0) i Czechami (2:0).Ostatecznie zakończyliśmy eliminacje na 5 miejscu z dorobkiem 11 punktów. Polscy piłkarze podrażnieni atmosferą w szatni oraz pozycją w grupie wyszli na mecz ze Słowacją pełni determinacji i chęci walki. Nie przeszkadzała im nawet cisza na trybunach spowodowana kibiców bojkotem PZPN, ani niekorzystne warunki atmosferyczne. Zawodnicy po kwadransie bez przeszkód atakowali bramkę rywala, lecz ostatecznie po samobójczym trafieniu Seweryna Gancarczyka spotkanie zakończyło sie porażką 0-1. Zawodnikom podczas eliminacji nie mogliśmy zarzucić słabej gry. Na pewno nie zabrakło ambicji, ducha walki i motywacji, lecz zastanawia fakt o rezygnacji przed zakończeniem eliminacji trenera Leo Benhackera(67l). Konflikt trenera z PZPN był wyraźnie zaostrzony, ponieważ bezwzględnie pan Grzegorz Lato(59l) starał sie narzucić swoja taktykę gry kadry narodowej. Tutaj właśnie miał początek wielki kryzys PZPN. Konflikt ten nie miał większego oddziaływania na zawodników, którzy jak z reszt sami mówili ze najważniejsza jest gra na boisku, a nie „otoczka, która ciągnie sie S TR . 7 za nimi aż do szatni”. Zawodnicy pokazali ze jest to prawda, wygrywając towarzyski mecz z byłymi mistrzami Europy, Grecją. Kolejna postacią na stanowisku trenera został były szkoleniowiec mi.in. Zagłębia Lubin, Widzewa Łódź, Cracovii; Stefan Majewski(53l).Jednak postawa Majewskiego nikogo nie zaskoczyła. Zdołał poprowadzić kadrę w dwóch meczach eliminacyjnych bez większych sukcesów. Po kompletnej porażce tymczasowy trener stracił posadę. W najbliższym czasie czeka nas okres meczów towarzyskich, które będziemy rozgrywać aż do czerwca 2012 roku. W tym czasie będziemy musieli zbudować dobrą reprezentację, która nie zawiedzie oczekiwań kibiców na imprezie docelowej czyli Euro 2012. Czasu do tej imprezy jest naprawdę sporo, ale nie możemy pozwolić sobie na zmarnowanie tego okresu. Od przyszłego roku, wraz z wyborem selekcjonera, który poprowadzi naszą kadrę do Euro 2012, należy zacząć budowę nowej reprezentacji, która powinna zostać oparta na piłkarzach młodego pokolenia (Błaszczykowski, Fabiański, Peszko, Brożek, Lewandowski Robert, Grosicki, Obraniak, Jeleń). Z pewnością nie wszyscy wymienieni spełnią oczekiwania nowego trenera, ale każdy z tych piłkarzy w meczach towarzyskich powinien dostać swoją szansę. W szczególności w 2010 roku, bo wtedy właśnie trener powinien eksperymentować ze składem, żeby zbudować pewien trzon reprezentacji, która w późniejszym czasie powinna się już tylko ogrywać. Dawid Czaja NOWE OBLICZE CHYLIŃSKIEJ? 23 października na półkach polskich sklepów muzycznych ukazał się nowy album kontrowersyjnej polskiej wokalistki, Agnieszki Chylińskiej - „Modern Rocking". Płyta powstała przy współpracy z Planem B. w którego skład wchodzą Marek Piotrowski i Bartek Królik. Agnieszka jest współproducentką, oraz autorką wszystkich tekstów. S TR . 8 Płyta zupełnie różni się od poprzednich. Wielbiciele mocnych dźwięków, którzy spodziewali się usłyszeć ostre, rockowe granie, z pewnością będą zawiedzeni nowym, popowym wydaniem. Sama Agnieszka, odpierając ataki ze strony oburzonych fanów twierdzi, że dojrzała i chciała sprawdzić się w czymś zupełnie innym. Zdania na temat albumu są podzielone. Na forach internetowych przeważają negatywne opinie, jednak nie brak i tych pełnych pochwał i wyrazów podziwu. Bo jednak patrząc na wszystko z innej strony, Chylińska wykazała się niemałą odwagą, przeskakując z mrocznego wizerunku, do odmiennego, klubowego. Jest subtelna, kobieca, pokazała, że nie boi się wyzwań. Warto choć na chwilę oderwać się od wizji niegrzecznej buntowniczki i spróbować dostrzec inne-oblicze tej zaskakującej artystki. GALERIANKI Większość z was widziała zapewne film Katarzyny Rosłaniec pt „Galerianki”. Widzimy jak cztery nastolatki w wyzywających strojach kuszą obcych mężczyzn i.. wszystko jasne. Większość ludzi po obejrzeniu filmu zadawała sobie pytanie „Jak tak można?”. Ano można. Nie trzeba iść do galerii handlowej by zobaczyć takie „cuda”. Przykładem może być… szkoła. Tak, tak, SZKOŁA. Miejsce, które powinno być skarbnicą wiedzy, ostatnio stało się wybiegiem mody. Jedenastocentymetrowe szpilki, dekolt po pępek, utlenione włosy i dwucentymetrowa warstwa tapety na twarzy, to atrybuty współczesnej uczennicy. Nie ważne, że uważają Piłsudskiego za poetę, nie ważne, że HCl to jeden ze składników kremu nawilżającego, nie ważne, że Hitler był najgroźniejszym z hitlerowców. Przecież one są piękne! I tylko to się w życiu liczy, nic poza tym! Nie będę wnikać jaki poziom IQ mają owe dziewczęta, ale zastanawia mnie to, co one widzą w tym pięknego? Skóra pomarańczowa od samoopalaczy i solarium, długie, sztuczne rzęsy zestawione z kiczowatymi świecącymi ubraniami sprawiają, że wyglądają jak Mandaryna na koncercie z okazji Święta Kapusty w Harsznicy. Widząc coś takiego patrzę w niebo i myślę ”Boże, widzisz a nie grzmisz!”. Nie jest to ani piękne, ani zachwycające. Prędzej zachwyci „Tusza wołowa” Rembranta, niż utleniona dziewczyna, która uważa się za szkolną divę. Większość dziewczyn zbyt dosłownie potraktowała słowa Coco Chanel, która stwierdziła „Nie ma brzydkich kobiet – są tylko kobiety zaniedbane”. Żeby nie być tymi zaniedbanymi ładują na siebie kilkucentymetrową warstwę pudru i podkładu, żeby ukryć wszystkie niedoskonałości. W ten sposób ukrywają niedoskonałości skóry, ale eksponują niedoskonałość swojego mózgu. To jeszcze nie wszystko. Patrzeć na szkolne „piękności” to jeszcze pół biedy, gorzej przysłuchać się ich rozmowom. Siedząc na szkolnej ławce, usiadły obok mnie dwie takie, o których jest mowa. Co gorsza, zaczęły rozmawiać! - „Och! Gdzie kupiłaś tą piękną bluzkę?” - „ W H&M” - „Musisz mi ją pożyczyć! Jest cudowna! Jak będziesz chciała to pożyczę Ci tą moją torebkę od Chanel, która ci się tak podoba!” Nic, tylko pożyczyć krawat od Vistuli i się powiesić! Agnieszka Klimczak LITERACKA TWÓRCZOŚĆ UCZNI ÓW „Spacer…” I kolejny poniedziałek za mną. Idąc do autobusu, Kamila zastanawiała się, co robić najpierw. - Rany, mam tyle nauki, jak ja to ogarnę, ja R OK 1, NUMER 1 S TR . 9 już nie mam siły!!!!. Jak to możliwe, że ucząc się tak dużo, kompletnie nie mam czasu na przyjemności, a moje oceny… cóż.. są delikatnie mówiąc średnie. Kompletnie zdekoncentrowana wróciła do matematyki, obiecawszy sobie, że skończy jak najszybciej, żeby móc się nad tym porządnie zastanowić. Nagle zaczął padać deszcz wiec jak najszybciej dobiegła na przystanek. Po kwadransie przyjechał zatłoczony autobus. Kamila ma do domu ok. 7 kilometrów , więc żeby zabić, czas zaczęła słuchać muzyki i tak odpłynęła, że po chwili dojechała do domu. W nocy nie mogła zasnąć, cały czas myślała o tym zdjęciu. Wysiadając dostrzegła, ze przestało padać, a słońce wychodzi zza chmur, lekko ogrzewając jej twarz. Było około 15.00, ale Kamili najwyraźniej się nie spieszyło do nauki o tasiemcach pospolitych. - A może powinnam je oddać do muzeum, to przecież pamiątka narodowa! I tak wśród swoich rozmyślań, zasnęła po bardzo męczącym dniu. Następnego dnia w szkole po teście z chemii, rozmawiała o tajemniczym zdjęciu ze swoja najlepsza przyjaciółka Agatą: - No i co o tym myślisz ? - Ten jeden raz wrócę do domu przez park , a te 20 minut spaceru mi się należy- i uśmiechając się do siebie skręciła w pierwsza alejkę. Idąc, mijała małe dziewczynki zbierające kasztany, chłopców rzucających liśćmi. Na ławkach siedziały zakochane pary w różnym wieku, także w wieku Kamili. - To niesamowite, że też ja nie znajduję takich rzeczy na ulicy. - Im to dobrze, maja drugą bliską osobę przy sobie, a żadne problemy nie są im strasznepomyślała. Ale kiedy oni znajdują na to czas ?- i znowu zaczęły jej dokuczać wyrzuty sumienia, bo już powinna rozwiązywać równania w domu, a nie włóczyć się po mieście - To zanieś do muzeum, ale nie dawaj ogłoszenia , ze znalazłaś taka fotografie. Nagle zobaczyła pod liściem klombu star, mokre i pogniecione zdjęcie. Na tej fotografii był mężczyzna w znanym jej mundurze a kawałek dalej stała smutna, młoda kobieta. - W sumie to masz chyba rację… - Ja znam ten mundur- pomyślała i zaczęła się zastanawiać, gdzie go już widziała. Czym prędzej schowała fotografię do plecaka i zapinając kurtkę pod szyją, pobiegła w kierunku domu. Po szybkim obiedzie wzięła się do lekcji, ale nie mogła się skupić nad równaniami. Wstała od biurka i podeszła do kaloryfera, gdzie schło zdjęcie. Przypatrywała się i w końcu ją olśniło : - Przecież widziałam go w książce od historii !!! To jest mundur Polski Walczącej w II Wojny Światowej. Ale skąd to się tam wzięło??? - Agata, ja się pytam co mam z tym zrobić? - Nie wiem, pojęcia nie mam, może zachowaj dla siebie. - A jeśli to należy do kogoś? - Dlaczego nie? - Bo wiesz ile osób by chciało mieć takie coś w domu? Skąd wiesz, że będzie akurat należeć do osoby, która się po nią zgłosi? - No, jak zwykle : ), na twoim miejscu poszłabym tam dziś i dobrze się rozejrzała, może znajdziesz jakąś poszlakę - Coś w tym jest. Spróbuję, może się udać. - Kto wie…No dobra, teraz wróć na ziemię, bo zaraz matematyka i włącz analityczną część umysłu. - Ehhhhhhhhhhh będziesz w swoim żywiole, chodźmy. Po lekcjach Kamila poszłam do parku szukać wskazówek. Dziś nie dręczyły ja już wyrzuty sumienia, ponieważ na drugi dzień nie było zbyt dużo do nauki. Zmierzając w stronę miejskiego parku, rozmyślała, co dziś S TR . 10 tam znajdzie. W parku jak zwykle o tej porze było tłoczno. Uwagę Kamili przykuła starsza pani z małym pieskiem wyraźnie czegoś szukająca. - Przepraszam, mogę pomóc – życzliwie zapytała Kamila. „ Kobiecy Styl ‘’. Po powrocie mamy z pracy, Kamila długo myślała, jakby się do tego dobrze zabrać, W końcu nie prosi ją o pozwolenie na wyjście na jakąś imprezę – tylko o odwiedzenie starszej pani. - Cześć mamo, mam prośbę. - O tak panienko – odpowiedziała kobieta. - No słucham kochanie, o co chodzi? Wczoraj zgubiłam tutaj starą fotografię, jedyną pamiątkę po mojej starszej siostrze już nie żyjącej, ale cóż jesteś taka młoda, na pewno nie zauważyłaś starej fotografii. Wy młodzi się tak spieszycie i pod nogi nie patrzycie. - Bo widzisz, ostatnio sporo się wydarzyło i musisz o czymś wiedzieć. - Czy chodzi o tę?- wyciągając z plecaka Kamila pomyślała, że ma dużo szczęścia. - Tak, panienko o tę !!!!- powiedziała starsza pani. Uśmiechnęła się, a w jej oczach pojawiło się coś niesamowitego , co ciężko opisać słowami. Jej , już wiekowa twarz, nagle nabrała takiego blasku, jakby odmłodniała. - Dziecko, nawet nie wiesz, ile to pamiątkowe zdjęcie dla mnie i mojej rodziny znaczy. - Doskonale panią rozumiem. Bardzo bym chciała poznać historię tego zdjęcia. - Ależ ja Ci chętnie ją opowiem. A może byś wpadła do mnie, zaproszę rodzinę niech i oni poznają taką młodą damę, która znów przywróciła radość w moim sercu. - No nie wiem , czy rodzice pozwolą, ale zapytam. - Dobrze, kochanie odwiedzaj nasz park, jestem tu codziennie o tej samej porze z Klapciem Kamila prawie biegiem dotarła do domu. Była tak szczęśliwa, że przestała się przejmować szkołą i tymi wszystkimi przyziemnymi sprawami. Pozostało tylko poprosić mamę o zgodę. Wiedziała, że jej mama późno dziś wróci więc trzeba było znaleźć tylko odpowiedni moment, a więc wtedy, gdy mama czyta swoje ulubione czasopismo Wtedy mama Kamili podniosła oczy znad gazety i ze zdziwienia, aż zdjęła okulary. Po wysłuchaniu historii córki, chwilę pomyślała i powiedziała: - Cóż, to niesamowita historia, myślę, że nie zaszkodzi, jak odwiedzisz tę kobietę, a co więcej zaniesiesz jej kawałek ciasta. Po udanej rozmowie z mamą Kamila nie mogła się doczekać spotkania, a to dopiero był czwartek. W międzyczasie umówiła się ze panią Stanisławą na sobotę po południu. Kolejne dni spędzała automatycznie wstawała rano, szła do szkoły, odrabiała lekcje, oglądała serial i szła spać. Instynktownie, czuła, że w tę sobotę coś jeszcze się wydarzy. W upragniony dzień Kamila ubrała się bardzo skromnie i szybkim krokiem udała się do pani Stanisławy. Kiedy pojawiła się, było już kilka osób. Jej wzrok przykuł siedzący w kącie młody chłopak, chyba w jej wieku. Gdy weszła do pokoju, spojrzał na nią i rozbrajająco się uśmiechnął - To jest mój wnuk Marcin- przedstawiła pani Stanisława. - Marcin, to Kamila, o której ci tyle opowiadałam. - Hej, Marcin jestem, miło Cię poznać. - Cześć, miło mi. I wszyscy siedli w fotelach a pani Stanisława zaczęła opowiadać. Było nas trzy : ja, Zosia i Maria. Maria była najstarsza i to jej dane było poznać Henryka w tych strasznych okolicznościach wojny. R OK 1, NUMER 1 S TR . 11 On był przymusem wcielony do armii niemieckiej, ale był głównie doradcą w sprawach broni . Marysia z kolei była prostą dziewczyną w wieku 20 lat, była najstarsza. Rodziców wzięto do obozów więc zostałyśmy same. Tylko Henryk nam pomagał. Nagle musiał wyjechać do rodziców, ponieważ jego matka zachorowała. Bardzo chciał, żeby Marysia jechała z nim do Norymbergii ale ona wiedziała, że musi się zająć nami, byłyśmy młodziutkie ja miałam 17 lat, a Zosia 15. W Niemczech zajmował się mamą i pisał pomagał jak umiał. Niestety, jego matka zmarła, a że nie miał ojca, to chciał wracać. Na granicy z Polską zabił go rosyjski żołnierz. I tu opowieść się urywa….. Dlatego tak cenna jest ta fotografia. SŁOWNE WPADKI NASZYCH Po wysłuchaniu opowieści Kamila odruchowo zapytała : anglistka - A co, wczoraj tańcowałaś? - O jak dawna nie żyje pani Maria? - Od dwóch lat – odpowiedziała pani Zosia pewnie bardzo by się cieszyła ze spotkania z tobą. To moja jedyna pamiątka po Henryku i ich wielkiej miłości, ma szczególne miejsce w moim sercu. Przez chwilę, Kamila próbowała sobie wyobrazić, jak to mogło wyglądać, ponieważ wiele czytała o tamtych czasach. Wysłuchała jeszcze kilku opowieści, o ok. 18.00 wyszła z Marcinem. - Masz fantastyczna rodzinę. - Tak są nadzwyczajni, podobnie jak Ty. I poszli na długi spacer w do tego samego parku. Od tego czasu. Kamila często chodzi na spacery z Klapciem i Marcinem, a matematyka już nie jest jej straszna, bo dzięki Marcinowi wszystko staje się prostsze. Zyskała nie tylko dwie nowe „babcie”, psa ale i pierwszą miłość.. Justyna Paluch NAUCZYCIELI :-) matematyczka - Ja zawsze jestem, jeszcze się nie nauczyliście? Asia - A pani nigdy nie choruje ? Rafał - Nie, po pani nosi golf! Asia - Ale dzisiaj pani nie ma golfa! No jeszcze się pani przeziębi i nie będziemy mieć matematyki… Rafał - To otwórzmy okno!! Weronika - Ale mnie nogi bolą… Weronika - Nie, ale latałam w szkole po trzech piętrach anglistka - Jak po trzech jeśli szkoła ma dwa ?! nauczycielka przedsiębiorczości - Każdy z nas ma w życiu takie chwile, że robi coś pod siebie. ( o postawie egoistycznej) Dawid - Pani profesor, co znaczy „think” ? anglistka - myśleć… Dawid - no tak myślałem właśnie! anglistka – Tak jakby mu srak naptakał ! anglistka- Baranina. To było wstrętne! Już nigdy nie zjem takiego mięsa. Potem człowiek może przechodzić jakiś proces baranizacji. matematyczka - Myślał indyk o niedzieli, a w sobotę to wiecie… klasa- …spotkał Chucka Norrisa. Baran (20. 03 – 18. 04) Skorpion (23.X - 21.XI) Ostatnio nie sprzyjało Ci szczęście za równo w szkole jak i w życiu osobistym. Nie martw się, niedługo los się do Ciebie uśmiechnie. A na razie idź na spacer, przeczytaj dobrą książkę, obejrzyj interesujący film. Nie myśl o kłopotach. Postaraj się z dystansem spojrzeć na swoje życie. Nadmiar obowiązków oznacza, że Twój apetyt na słodycze wzrośnie. Nie możesz jednak stresu zabijać czekoladą czy cukierkami, bo niedługo dieta będzie jedynym rozwiązaniem. Słodycze zastąp sałatką i znajdź trochę czasu na sport. W zdrowym ciele zdrowy duch! Byk (19.04 – 19.05) Weź się w końcu do roboty! Ostatnie miesiące spędzasz na udawaniu, że się uczysz. Zbyt długo zwlekasz z pewnymi zadaniami. Ten miesiąc będzie Ci sprzyjał, więc najwyższy czas dokończyć rozpoczęte zadania. Bliźnięta (20.05 – 20.06) Brakuje Ci kasy? Przed Tobą niespodziewany przypływ gotówki. Postaraj się nie wydawać jej na niepotrzebne rzeczy. Możesz sprawić swoim bliskim małe prezenty, co z pewnością docenią. Oni też będą pamiętać o Tobie w przyszłości. Rak (21.06 – 21.07) Jesień, a Ty wciąż siedzisz w domu. Nie chowaj się w swojej skorupie, tylko wyjdź ze znajomymi na miasto, baw się. Trochę rozrywki Ci się przyda. Kto wie, może poznasz kogoś interesującego i samotność przestanie Ci doskwierać. Strzelec (22.XI - 20.XII) Pożyczasz pieniądze, nie oddając wcześniej pożyczonych. Takie zachowanie sprawia, że znajomi mają Cię za osobę niesłowną i niegodną zaufania. Koniecznie wywiąż się ze swoich finansowych zobowiązań. Dzięki temu odzyskasz zaufanie przyjaciół i Twoje samopoczucie się poprawi, bo znowu zaproszą Cię na imprezę. Koziorożec (21.XII - 19.I) Dużo czasu poświęcasz na naukę, a przecież i tak człowiek uczy się całe życie. Znajdź więcej czasu na hobby i poszerzanie swoich zainteresowań. Rozluźnij się i zobacz jak piękny jest świat. Wodnik (20.I - 18.II) Masz dużo planów i pragnień do spełnienia. Tak dużo, że może warto byłoby je uporządkować, zrobić listę. Przekonasz się, że ich realizacja okaże się o wiele łatwiejsza niż Ci się wydawało. Lew (22.07 – 21.08) Lubisz komentować zachowanie ludzi za ich plecami. Staraj się nie wdawać w dyskusje o osobach trzecich. Z nich mogą wyniknąć jedynie nieporozumienia. Pohamuj swoje gadulstwo, jeśli nie chcesz mieć nieprzyjemności. Ryby (19.II - 19.III) Nie wszyscy chcą wiedzieć co o nich myślisz. Zachowaj dla siebie szczególnie te niezbyt miłe spostrzeżenia. Z komplementami też nie przesadzaj, bo zamiast Twoich dobrych intencji, ktoś może doszukiwać się ironii. Pamiętaj, co za dużo to nie zdrowo! Panna (22.VIII - 21.IX) Drobny błąd nie jest końcem świata. Nie zadręczaj się drobiazgami, szkoda na to życia. Wyciągnij wnioski i znajdź pozytywne strony całej sytuacji. Porozmawiaj z bliską osobą, ona pomoże Ci odzyskać dobry humor. Zespół redakcyjny: K. Barcik, J. Gumułka, J. Paluch, D. Czaja, D. Baran, M. Słupek, A. Klimczak, A. Zapała, K. Wojciechowska, R.Torba, D. Tutak Waga (22.IX - 22.X) W Twoim życiu, niedawno pojawił się ktoś interesujący. Ta rozwijająca się znajomość sprawi, że z optymizmem spojrzysz w przyszłość. Będziesz emanować radością, nabierzesz większej ochoty na spotkania towarzyskie a nawet na naukę. Spotkania koła dziennikarskiego w środy od godz. 14.45 w sali 25. Chętnych zapraszamy i czekamy na ciekawe tematy do gazetki.