pcstzip1201s003 - Ziemia Piotrkowska
Transkrypt
pcstzip1201s003 - Ziemia Piotrkowska
nasze sprawy 1 grudnia 2016 r Ziemia Piotrkowska 3 O świniach, ASF, GMO i CETA Burza w pałacu biskupim - Co jest, k…wa, z tą świnią?! – darł się przez megafon na kelnera zniecierpliwiony człowiek „Małpa” z ochrony w filmie „Poranek Kojota”. W roli Kuby, kelnera i kucharza w jednej osobie, świetny Maciej Stuhr. - Chwileczkę, a dlaczego ta świnia ma kły? – dopytywał Sławomir Sulej, filmowy ochroniarz, wyraźnie zdziwiony egzotycznym wyglądem upieczonego prosiaka. - Bo to jest guziec… Taka świnia z Afryki – doprecyzował wyraźnie zmieszanemu „Małpie” młody Stuhr. Afrykański pomór świń (ASF, od ang. African Swine Feler) zaobserwowano po raz pierwszy na początku XX w. w Afryce wschodniej u świń, które wcześniej miały kontakt z tamtejszymi „dzikami”, czyli guźcami. Jednakże przez, bez mała, 50 lat choroba ta nie wyszła poza „Czarny Ląd”. Dla ludzi zupełnie niegroźna, dla trzody chlewnej jest tym, czym mógłby być dla jej gospodarzy wirus Ebola… W 1957 r. afrykański pomór świń dotarł do Portugalii, trzy lata później do Hiszpanii, w 1964 r. odnotowano go we Francji, a w 1967 r. we Włoszech.W 2013 r. chorobę rozpoznano na Białorusi, natomiast rok oraz dwa lata później także w Polsce wśród padłych dzików w rejonach przygranicznych (w województwie podlaskim). Niestety, zakażonych osobników nie udało się objąć kwarantanną, więc w 2016 r. afrykański pomór świń rozprzestrzenił się na obszarze wschodniej części województwa mazowieckiego i północnej lubelskiego. Zagrożone są nią pozostałe rejony kraju. Z tego względu II Forum Rolnicze Ziemi Piotrkowskiej, które odbyło się 25 listopada br. w wolborskim pałacu biskupim, mieszącym Zespół Szkół RCKU, zdominował temat ASF. Poświęcono mu pokaz nt. zapobiegania skutkom choroby, a także zapoznano uczestników Forum z zaleceniami Inspekcji Weterynaryjnej w zakresie zabezpieczania gospodarstwa na wypadek wystąpienia ASF. Dyskutowano także nt. zmiany ustawy o systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt, ustawie o obrocie ziemią, a także umowie Unii Europejskiej z Kanadą (CETA). O ile pierwszy z wymienionych tematów ma ścisły związek z rozprzestrzenianiem się ASF i dotyczy zaostrzenia kontroli przepływu zwierząt (szczegółowe informacje dostępne są na stronie internetowej ARiMR), o tyle drugi jest pokłosiem tzw. dobrej zmiany. W teorii zakłada bowiem uniemożliwienie spekulacji w obrocie ziemią i nabywanie jej przez kapitał zagraniczny, w praktyce zaś sporo komplikuje zwykłym Polakom spoza rolnictwa, ale również rolnikom, których dzieci np. nie zamierzają zostać na wsi. Oczywiście mieszczuch zawsze może kupić sobie działkę odrolnioną, objętą miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Tych jednak jest znacznie mniej aniżeli gruntów ornych, no i są o wiele droższe, a przez to mniej atrakcyjne dla potencjalnych nabywców. Powoduje to, że rolnicy tracą szansę nie tylko na zyskowną, ale na jakąkolwiek sprzedaż ziemi. I choć ustawa nie dotyczy działek mniejszych aniżeli 0,3 ha (tj.3 tys.m kw.), co stanowi powierzchnię wystarczającą do wybudowania nawet dużego domu z ogrodem – na obszarach nieobjętych miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego to nadal tylko grunty orne. Na tych zaś banki nie chcą ustanawiać hipoteki. Zamyka się więc błędne koło (dostęp do pieniędzy na inwestycje), nie mówiąc już o tym, że wpływa to na spadek cen ziemi. Nie mniejsze emocje wśród rolników wywołuje kompleksowa umowa gospodarczo-handlowa Unii Europejskiej z Kanadą, gdyż przy wszystkich korzyściach (sceptycy podkreślają, że wymiernych jedynie dla korporacji), przewiduje m.in. wprowadzenie na rynki europejskie taniej żywności modyfikowanej genetycznie (GMO), której konkurencji nie będą w stanie sprostać drobni wytwórcy. Wątpliwości budzą też różne w UE i Kanadzie regulacje prawne dotyczące nie tylko kwestii związanych z ochroną środowiska, czy standardów dotyczących bezpieczeństwa żywności, ale również ekspansji banków, ochrony danych osobowych i liberalizacji usług publicznych (np. w zakresie ochrony zdrowia). Stąd burzliwa dyskusja na Forum, która wywiązała się pomiędzy rolnikami a zaproszonymi posłami Robertem Telusem (PiS) i wiceprezesem PSL Dariuszem Klimczakiem. Wiele emocji wzbudził też projekt ustawy o zmianie emerytur, przewidujący podwyższenie wieku emerytalnego dla rolników. Dotychczasowe warunki pozwalały odejść na emeryturę kobietom z chwilą ukończenia 500 159 229 sześćdziesiątki, a mężczyznom 5 lat później, jeśli podlegali ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu przez co najmniej 25 lat. Jeżeli okres ten był dłuższy i wynosił 30 lat, wówczas można było odejść na odpoczynek odpowiednio w wieku 55 i 60 lat, zaprzestając przy tym prowadzenia działalności rolniczej. Wspomniany projekt zmienia to zasadniczo. Przede wszystkim zrównuje wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67 roku życia, przy założeniu 25 lat składkowych. Pozostawia natomiast przysługujący wcześniej wiek odejścia na wcześniejszą emeryturę, połączony z 30-letnim okresem składkowym, ale wyłącznie dla osób, które spełnią te warunki do 31 grudnia 2017 r.Co zaś do rezygnacji z działalności, mogłaby ona nastąpić w dowolnym terminie również po 31 grudnia 2017 r. Proponowane zmiany obejmują też świadczenia renty rolniczej wypłacanej z tytułu niezdolności do pracy. Proponuje się, by osoby pozostające na rencie, z chwilą ukończenia 67. roku życia przechodziły na emeryturę rolniczą, nie mniejszą od dotychczas pobieranej renty, jednakże pod warunkiem co najmniej 25-letniego opłacania składek. W trakcie spotkania, ze strony rolników, padło wiele pytań do powiatowego lekarza weterynarii Pawła Śpiewaka, a także tych dotyczących nowych zasad znakowania i identyfikacji zwierząt. Okazało się bowiem, że przepisy są nie tylko niejasne, ale też wzajemnie się wykluczają, co czyni zdanie zaczynające niniejszy artykuł nader aktualnym… Marek Gajda