Ryby płaczą w polskich rzekach

Transkrypt

Ryby płaczą w polskich rzekach
Roman Żurek
Instytut Ochrony Przyrody PAN
Ryby płaczą w polskich rzekach
Deklaracje a praktyka
II. Uczyć się na błędach innych
■ Wody i energetyka
Imperatyw zabudowy rzek pod hasłem
wykorzystania wody jako odnawialnego
źródła energii, promowany zwłaszcza
w dziedzinie tzw. małych elektrowni wodnych MEW (do 5 MW!), powinien w mojej
opinii być negowany z co najmniej kilku
powodów. Jest to bowiem łamanie zasady traktowania wody zapisanej w Ramowej Dyrektywie Wodnej (RDW). Woda
nie może być traktowana tylko komercyjnie, jako surowiec do napędu turbin.
Większą wartością jest dobry stan wód
i środowiska wodnego niż kilka megawatogodzin energii, które nie mają większego znaczenia w bilansie energetycznym kraju. Te dwie rzeczy są sprzeczne.
I trzeba to jasno powiedzieć, że nie tędy
droga. To, co dla człowieka może uchodzić za kompromis, dla fauny wód oznacza zwykle śmierć. Tego brakuje w Strategii Gospodarki Wodnej (SGW).
Moc zainstalowana w elektrowniach zawodowych i przemysłowych w 2006 r. wynosiła 33 247,3 MW, a w elektrowniach wodnych i wykorzystujących
energię z innych źródeł odnawialnych
2467,4 MW. Produkcja energii elektrycznej w tych elektrowniach wyniosła odpowiednio 158 305,5 i 3386,8 GWh energii
elektrycznej, a zatem udział elektrowni
wodnych i pozyskujących energię z innych źródeł odnawialnych wynosi 2,1%
(GUS, 2007). Jeśli zważymy, że na te
ok. 2 procent pracowały duże elektrownie, jak Solina, Myczkowce, Żydowo,
Niedzica, Dychów, Rożnów, Czchów,
Porąbka-Żar, Żarnowiec, to staje się
jasne, że efekt produkcji małych elektrowni wodnych w bilansie energetycznym
kraju nie jest wart strat ekologicznych.
Kontrowersyjna elektrownia na stopniu
we Włocławku średnio produkuje 739
GWh. W skali zużycia energii w kraju
jest to ilość nieznaczna. Inny przykład:
moc zainstalowana na dużej elektrowni
wodnej np. w Solinie wynosi 200 MW.
Jest to odpowiednik zaledwie 1 bloku
Autor odnosi się do poprzedniej wersji SGW
Gospodarka Wodna nr 11/2008
Rys. 1. Porównanie struktury źródeł energii we Francji i Polsce. Źródła: GUS, rocznik statystyczny 2006, PSE-Operator S.A. i Ministère de l’Économie, des Finances et de l’Industrie,
DGEMP, http://www.industrie.gouv.fr/energie/nucleair/f1e_nuc.htm
w elektrowni konwencjonalnej. Jeszcze marniej bilans ten wygląda, jeśli
uwzględnimy tylko elektrownie wodne.
W 2006 r. zainstalowana moc koncesjonowanych elektrowni wodnych wynosiła 1081,4 MW przy 684 instalacjach.
Elektrownie te wyprodukowały 2029
GWh. 113 małych elektrowni wodnych
(MEW), które są własnością energetyki zawodowej, miały moc 139,8 MW,
a 557 MEW spoza energetyki zawodowej 76,1 MW z produkcją 661,3 GWh
(Grzesiak 2007). W bilansie kraju MEW
produkują 0,41% energii! Czy warto zatem niszczyć nasze potoki i rzeki dla
nieistotnych korzyści i tracić dobry stan
ekologiczny, który mamy osiągnąć? To
jest sprzeczne z celem RDW i zasadą
zrównoważonego rozwoju. Czy jest alternatywa? Jest. Analiza potencjalnych
źródeł energii wskazuje na większe jej
zasoby: energię geotermalną o zasobach szacowanych na 1512 PJ/rok, lub
słoneczną 1340 PJ/rok (peta = 10 15).
Potencjał energetyczny wód w tym kontekście wypada słabo, 43 PJ rocznie.
W skali globu ocenia się, że potencjał
geotermalny jest 380 tys. razy większy niż całkowite roczne zużycie energii pierwotnej na świecie. W Polsce nieśmiało zaczyna się korzystać z tych zasobów: do tej pory zbudowano dwie ciepłownie geotermalne: w Pyrzycach koło
Szczecina oraz w Bańskiej na Podhalu.
Porównajmy w naszych rozważaniach
politykę energetyczną Francji do polityki energetycznej Polski w kontekście
elektrowni wodnych. Najnowsza historia Francji jest bardzo dobrym tego przykładem. Na początku lat 70. postawiono
na energetykę jądrową. To był wyraźny
priorytet. Obecnie 78% wyprodukowanej
we Francji energii pochodzi z 59 reaktorów atomowych. Dzięki temu rocznie
31 milionów ton węgla nie zasila atmosfery w CO2. To jest wkład Francji w obniżanie emisji gazów cieplarnianych! Inaczej jest w Polsce. W 2005 r. wyprodukowano w Polsce 156 935 GWh energii
elektrycznej, z tego 152 982 pochodziło
z elektrowni cieplnych, 3749 z wodnych,
a z pozostałych 204 GWh (GUS 2006). 437
tyką jest traktowanie rzeki jako kopalni
kruszywa. Niekiedy kradzież odbywa
się na skalę przemysłową prowadzoną
przez żwirownie normalnie eksploatujące kruszywo z terasy rzecznej poza korytem rzeki (rys. 2). Prowadzona przez
lata eksploatacja kruszywa przyspiesza wcinanie się rzeki w terasę, a ryby
pozbawia tarlisk. Lokalnie dna rzek są
traktowane jako drogi wiejskie, miejsca
do rajdów samochodami terenowymi,
nie wspominając o śmietnikach (rys. 3).
■ Skutki
ryb
Rys. 2. Przemysłowa kradzież żwiru z odsypiska na Dunajcu (Zakliczyn-Roztoka) przez pobliską żwirownię. Kompletny brak nadzoru nad działaniami w korycie rzeki
Spalono 81,674 mln ton energetycznego
węgla kamiennego i 61,636 mln ton węgla
brunatnego. To nasz wkład w ocieplanie
planety. Produkcja energii na 1 mieszkańca w Polsce w 2005 r. wynosiła 4 089 kWh, a we Francji 2 070 kWh przy
nadprodukcji prądu (rys. 1). Ten przykład
jasno pokazuje, jak wiele jest do zrobienia na polu energooszczędnych technologii oraz jak bardzo można obniżyć emisję gazów cieplarnianych, a cenny węgiel pozostawić jako zasoby przyszłościowe dla przemysłu chemicznego. To
wymaga myślenia strategicznego u decydentów i również dotyczy wyznaczenia priorytetów w SGW.
■ Złe praktyki
Wydaje się, że warto przyjrzeć się
niektórym skutkom działalności hydrotechników. Nagminnie, małe potoki wykłada się betonowymi perforowanymi
płytami, reklamowanymi przewrotnie
jako betony ekologiczne! Ulubione są
także inne betonowe produkty jak trylinka, łańcuchy Galla, płyty drogowe. Czytelnicy zapewne nie jeden raz widzieli potoki płynące w kamiennym żłobie.
Poza nieprofesjonalną działalnością gospodarzy wód duży udział w dewastacji
mają mieszkańcy. Bardzo złą, ale nagminnie stosowaną i tolerowaną prak-
Rys. 3. Biała (Tarnowska). Rzeka wykorzystywana jako lokalna droga
438
braku ciągłości rzeki dla
Tragiczne w skutkach jest przegradzanie rzeki. I to nie tylko dla gatunków dwuśrodowiskowych. Migracje ryb
w rzece są ich naturalną potrzebą życiową. Ratowanie ciągłości rzeki przepławkami jest tylko półśrodkiem. Żadna
przepławka nie ma 100-procentowej wydajności jako przeprawa dla ryb, a ponadto nie zapewnia ich migracji w dół
rzeki. Przegrody na rzekach powodują spadek liczebności nawet gatunków
mało cennych jak np. uklei. Oto kilka
przykładów. Na Warcie wybudowano
zbiornik zaporowy Jeziorsko – oczywiście bez przepławki. W rezultacie ukleja
przestaje być w Warcie stałym elementem ichtiofauny (Kruk 2003), a jej udział
procentowy spadał na przestrzeni lat
1963-1998 z ok. 25 do 2,5%.
Innym przykładem jest certa, która
prawie wyginęła w wodach Wisły. Jej
średnioroczne połowy na Wiśle w latach 1952–1956 osiągały 240 ton. Rekordowe połowy certy, 334 tony, uzyskano w 1953 r. (Wiśniewolski i in.
2004). Bartel (2002) podaje, że w latach 1953-1968 połowy certy w Wiśle
poniżej Włocławka wynosiły średnio
94,7 tony, a powyżej Włocławka – 16,4
tony. Inne dane dla lat 1952–1956 podają, że średnie roczne połowy osiągały wartość 240 ton. Po wybudowaniu
zapory połowy spadły do 20,1 ton poniżej zapory i 100 kg powyżej! W rezultacie doprowadzono do prawie całkowitej eksterminacji populacji certy. Straty
przyrodnicze dla środowiska rzecznego, jak i ekonomiczne, Bartel szacuje
na 200 ton certy rocznie, co przy średniej cenie ok. 10 zł/kg daje stratę ok.
2 milionów złotych rocznie. Do tych
strat należy doliczyć utracone połowy troci, łososi, minogów. Wydaje się,
że artykuł 4 ustawy o ochronie przyrody „Obowiązkiem organów administracji publicznej, osób prawnych i innych
jednostek organizacyjnych oraz osób
fizycznych jest dbałość o przyrodę bęGospodarka Wodna nr 11/2008
dącą dziedzictwem i bogactwem narodowym” był w tym wypadku pustą deklaracją. Każda wybudowana zapora
lub stopień wodny musi (?), w mniemaniu projektantów, posiadać elektrownię
wodną. Nieważne, że jest to urządzenie
zabójcze dla ryb. Wiadomo, że wszelkie turbiny elektrowni wodnych uszkadzają wpadające na nie ryby. W zależności od wysokości piętrzenia i gatunku
procent uszkodzeń waha się od ok. 15
do 100! (Wiśniewolski i in., 2004). Jaką
szansę ma zatem gatunek, spływający
na tarło do morza, po przejściu przez 7
turbin w elektrowniach wodnych (6 na
Wiśle powyżej Krakowa i Włocławek)?
Załóżmy, że po jednej elektrowni przeżyje połowa wracającej populacji. Po
7 przejściach przez turbiny do morza Józef Palczyński
1905-1994
Specjalista w zakresie robót regulacyjnych
w latach 1941-1945 na terenie Węgier, a następnie na terenie Słowacji (1947-1957). Po
powrocie do kraju propagator w dziedzinie biotechnicznej zabudowy rzek.
7
Józef Palczyński, ur. 18 II 1905 r. w Syno0,5, czyli 0,5 × 0,5 ×…. ≈ 0,004. wodzku Wyżnem-Skole, woj. stanisławowskie
dotrze
i =1
(obecnie obwód iwanofrankowski na Ukrainie).
Zaledwie 4 sztuki z tysiąca! Jeśli prze- Skończył gimnazjum matematyczno-przyrodżycie spadnie do 40% po turbinie, to nicze w Stryju, a następnie w 1932 r. Wydział
do morza dotrze tylko 6 ryb z 10 000. Inżynierii Politechniki Lwowskiej. W 1932 r.
To jest eksterminacja gatunku z fauny rozpoczął pracę w Wydziale Technicznym
Polski. I nic tu nie pomoże wpisanie ga- Oddziału Drogowo-Kanalizacyjnego Komitunku na listę gatunków prawnie chro- sariatu Rządu w Gdyni. Od 1935 r. pracował
w Oddziale Drogowo-Kanalizacyjnym Maginionych, jeśli środowisko życia gatunku
stratu Lwowa, przy budowie ulic i robotach
nie będzie chronione. Gatunek chroni publicznych, finansowanych z „Funduszu
się przez ochronę jego środowiska. Dla Bezrobocia”. Z chwilą wybuchu wojny 1939 r.
niektórych gatunków duży zbiornik na zmobilizowany do 53 pułku piechoty w Stryrzece jest traktowany przez schodzącą ju, internowany 29 IX 1939 r. na Węgrzech.
rybę jak morze. Ryba nie potrafi znaleźć W porozumieniu z Ministerstwem Spraw
wyjścia do rzeki i pozostaje w zbiorniku. Wojskowych w Budapeszcie uczestniczył w
A to prowadzi do braku tarła i ekstermi- przerzucie grupy inżynierów-oficerów wojsk
nacji gatunku. Wspomniana oś prioryte- polskich na Bliski Wschód oraz do Francji.
towa V Programu Operacyjnego Infra- Znajomość języka niemieckiego pozwoliła mu
na zatrudnienie w lipcu 1941 r. w Akademii
struktura i Środowisko jest martwa.
Rolniczej w Budapeszcie przy budowie dróg
W związku z obserwowanym zani- i mostów, w biurze Urzędu Wodno-Melioracyjkiem populacji węgorza w Europie pro- nego w Budapeszcie, gdzie powstał polski zewadzono na Mozie ciekawe badania spół do wykonywania robót regulacyjnych na
skuteczności przejścia węgorza przez rzekach i potokach górskich, zlikwidowany po
turbiny elektrowni w czasie schodze- wkroczeniu armii radzieckiej. W latach 1946nia na tarło do morza. Na rzece są dwie -1947 pracował w Państwowym Urzędzie
elektrownie wodne. Węgorzom wszcze- Wodno-Melioracyjnym w Bratysławie, gdzie
piono nadajniki radiowe i wpuszczono jako zastępca kierownika oddziału prowadził
do rzeki. Wzdłuż rzeki zainstalowano zabudowę biotechniczną odcinka Żitawy i re16 stacji odbiorczych śledzących ryby. gulację odcinka Hron (1947-1950). Wreszcie
w latach 1950-1953 prowadził prace pomia40% węgorzy przed turbinami zawrarowe i studialne projektu zbiornika na Wagu.
cało, co wskazuje, że zwierzęta wahały Później Słowackie Ministerstwo Techniki zlecisię przed przejściem przez turbinę. Do ło mu nadzór techniczny nad budowami zapór
Morza Północnego szczęśliwie dotarło na Orawie i Wagu (1953-1955). Do 1957 r.
37% ryb (Winter i in. 2006). Podobne wykonywał dla „Agroprojektu” ekspertyzy hybadania wstępowania łososia i troci na drogeologiczne dla rolniczych spółdzielni protarło prowadzono na Renie. Z 662 ozna- dukcyjnych.
Po powrocie do kraju w 1958 r. rozpoczął
kowanych elektronicznie ryb stwierdzono, że tylko jeden osobnik łososia osiąg- najpierw pracę w Wydziale Studiów i Pomianął tarlisko w rzece Sieg (Brenner i in., rów Centralnego Zarządu Dróg Wodnych w
Warszawie, ale już 1 VIII 1958 r. został star2004). Tę tragiczną sytuację próbuje
szym projektantem w Centralnym Biurze Stusię ratować. Planuje się obejście zapo- diów i Projektów Wodno-Melioracyjnych. Był
ry Rheinfelden o długości 1 km i sze- tam inspektorem nadzoru przy budowie jazów
rokości 30–40 metrów z przepływem i progów melioracyjnych rzek województwa
∏
10–35 m 3 s -1 podobnie do przepławki Gospodarka Wodna nr 11/2008
warszawskiego i białostockiego. Szczególnie
zajmował się biotechniczną zabudową rzek
(Wkra, Prosna, Parsęta, Warta); współdziałał
przy tym z Akademią Rolniczą w Poznaniu i
z SGGW. Niewątpliwie ta praca stała się jego
pasją życiową – jak napisał we wspomnieniu pośmiertnym inż. Jerzy Kocot, zwracając
uwagę, że tym samym był pionierem w dziedzinie biotechnicznej zabudowy rzek. Pasji tej
poświęcał się także po przejściu na emeryturę
w 1970 r. Należy tu zwrócić uwagę na wystąpienie inż. J. Palczyńskiego pt. „Biotechniczna ochrona brzegów Morza Bałtyckiego” (W:)
Konferencja naukowo-techniczna na temat
„Ochrona środowiska strefy nadmorskiej ze
szczególnym uwzględnieniem wód śródlądowych i wód Bałtyku”. Warszawa: (b.n.) 1977
s. 108–115.
Na przypomnienie zasługuje działalność
społeczna inż. Józefa Palczyńskiego. W Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Wodnych i Melioracyjnych był członkiem Komisji
Głównej ds. Współpracy z Zagranicą, co
niewątpliwie wynikało z jego działalności tuż
po wojnie, na Węgrzech i w Czechosłowacji,
czego efektem były organizowane przezeń
wyjazdy naukowo-techniczne do tych krajów.
W okresie późniejszym został sekretarzem
Komisji Głównej Seniorów, działając tam
przez kilkanaście lat. Za działalność zawodową i społeczną inż. Józef Palczyński został wyróżniony odznaczeniami: Krzyżem
Kawalerskim OOP, Złotym Krzyżem Zasługi,
Złotą i Srebrną Odznaką Honorową SITWM i
NOT. W 1985 r., na XXV Zjeździe Delegatów
SITWM w Szczecinie otrzymał tytuł Członka
Honorowego. We wspomnieniu napisano:
„gdziekolwiek się znalazł, stwarzał atmosferę solidnej, pożytecznej pracy, służąc chętnie
radą i dzieląc się bogatymi doświadczeniami
zawodowymi oraz podając innym pomocną dłoń. Był człowiekiem wielce solidnym,
skromnym, życzliwym i pogodnym, czym zyskał sobie ogólną sympatię”.
Zdzisław Mikulski
Opracowano na podstawie: Działalność
i rozwój Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Wodnych i Melioracyjnych (1982–1986)
– mgr inż. Józef Palczyński; Józef Palczyński
(1905–1994), “Gospodarka Wodna”, 8, 1994
(Jerzy Kocot) oraz materiałów własnych.
439
Rys. 4. Górny Ren w okolicy Breisach (wg ICPR 1999 w Brenner i in. 2004, ICPR = International Commission for the Protection of the Rhine)
przy zaporze Ruppoldingen na Aare
(długość 1,2 km, szer. 10–20 m, przepływ 2–5 m 3 s-1). Porównajmy przepławki polskie. Poza nielicznymi to niedziałająca fikcja: zbyt słaby prąd wabiący, złe
usytuowanie, zbyt wysokie piętrzenia,
za małe przepływy, złe szybkości przepływu, zbyt małe komory. Przez w miarę
dobrą przepławkę powinno przepłynąć
przynajmniej 30% przepływu rzeki, nie
wspominając o innych parametrach.
■ Manipulacje korytem rzeki
Od lat robi się wszystko, aby zlewnie
osuszyć i przyspieszyć, a nie spowolnić
spływ wód. Ulubionym zajęciem gospodarzy wód jest prostowanie i pogłębianie
koryta rzeki, nadanie mu na długich odcinkach jednolitego spadku i przekroju
poprzecznego, usuwanie kęp, likwidacja
rękawów i starorzeczy, usuwanie drzew
i krzewów na brzegach, kształtowanie
przekroju poprzecznego, ułatwiające pomieszczenie tzw. wielkich wód, budowa
wałów odcinających kontakt między rzeką a środowiskami przyrzecznymi. Te
i inne działania o podobnym charakterze
doprowadziły generalnie do zniszczenia pierwotnej różnorodności siedlisk na
znacznych odcinkach dolin rzecznych.
Konsekwencją tego jest ustępowanie
z uregulowanych odcinków rzek licznych
gatunków roślin i zwierząt, w tym rzadkich, dla których środowiska przyrzeczne
stanowią jedyne miejsce bytowania, tak-
Rys. 5. Liczba łososi złowionych w Niemczech i Holandii w latach 1975 do 1950. Wg ICPR
1991 w Brenner i in. 2004
440
że cennych gospodarczo, np. ryb. Zalecenia dobrych praktyk w utrzymaniu rzek
i potoków (Bojarski i in. 2005) jak dotąd
nie trafiły do świadomości projektantów
lub nie są stosowane. Również słabo
znane są zalecenia rady naukowej przy
krakowskim RZGW o przyjaznych środowisku przepławkach (RZGW 2003).
Leśnicy stosują pojęcie lasu ochronnego. Dla przypomnienia – lasy ochronne to
obszary leśne podlegające ochronie ze
względu na spełniane funkcje. Z zupełnie
nieprzyrodniczych powodów lasy łęgowe, naturalne dla dolin rzecznych, przez
hydrotechników są eliminowane z tych
dolin, podczas gdy inne skuteczniejsze
przegrody hamujące spływ wód w międzywalu, np. ogrodzenia działek, są tolerowane. Lasy łęgowe powinny być traktowane jako lasy ochronne. Za ochronne
mogą być uznane lasy, które m.in.:
□ chronią glebę przed zmywaniem
lub wyjałowieniem (a średnie roczne
straty zmytej gleby w warunkach polskich to 76 t/km 2 – (Józefaciukowie,
1995, Wawer_Internet),
□ powstrzymują usuwanie się ziemi,
obrywanie się skał lub lawin,
□ chronią brzegi wód przed obrywaniem się, a źródła rzek przed zasypaniem.
Tyle teoria. Praktyka jest inna.
■ Przykład Renu
Podobno najlepiej uczyć się na cudzych błędach. Znakomitym przykładem jest Ren. W ciągu ostatnich 200
lat Ren utracił ponad 85% naturalnych
obszarów aluwialnych na rzecz osadnictwa lub rolnictwa (rys. 4). Liczebność
populacji łososia spadła do zera, podobnie jak w Polsce w Wiśle i Odrze
(rys. 5). Już prawie 60 lat temu zrozumiano, że Ren zniszczono. W 1950 r.
powołano Międzynarodową Komisję dla
Ochrony Renu przed Zanieczyszczeniem (ICPR, w Niemczech IKSR). Postanowiono przywrócić rzekę do życia,
a także zmniejszyć zagrożenia powodziowe. Obecnie celem ekologicznym
jest przywrócenie sieci istniejących
kiedyś siedlisk i połączeń między nimi,
drożności Renu (migracji w górę i w dół
rzeki) od Jeziora Bodeńskiego do Morza Północnego. Ten cel osiągnie się
po usunięciu wszelkich przeszkód do
migracji, reaktywacji teras zalewowych, przywrócenia siedlisk, brzegów
i dna do stanu pierwotnego, starorzeczy, połączeń odnogami z rzeką w naturalny sposób. Opracowano program
„Ren 2020” (http://www.iksr.org/index.
php?id=79). Cele do osiągnięcia zostały jasno sprecyzowane w programie.
Gospodarka Wodna nr 11/2008
■ Działania do 2005 r.
W celach ochrony przeciwpowodziowej w dolinie Renu podjęto ponad 45
pojedynczych działań. Pomiędzy Bazyleją i Holandią wzdłuż górnego Renu
utworzono obszary do retencji wód: poldery Moder, Altenheim, Daxlander Aue,
Flotzgrün, Strasbourg. Wykonano stadium wykonalności przywrócenia połączeń ekologicznych górnego Renu
i jego dopływów między Iffezheim a Bazyleją. Raport wskazał na możliwość reaktywowania naturalnych ramion rzeki.
Do końca 1999 r. różne projekty pochłonęły 419 milionów euro przy 278 milionach wkładu własnego przez lokalnych
beneficjentów. Pozostałe 141 milionów
euro na granty dała IRMA (Interreg-Rhine-Meuse-Activities). Program utworzył, przywrócił i zachował stare tereny zalewowe jako obszary retencyjne
i infiltracyjne. Po dużych powodziach
w 1993 i 1995 r. podjęto polityczną decyzję pod nazwą Przestrzeń dla rzeki
(„Room for the Rivers”). W ślad za tą
koncepcją obszary zalewowe wzrosną
o 215 km 2 i, włączając potencjalnie retencyjne obszary zlewni Renu i Mozy,
zostanie przywróconych 368 km 2. Wyprostowanym odcinkom rzeki (103 km)
ma zostać przywrócone meandrowanie
i rozwinięcia. Oczekuje się utworzenie
dodatkowo 215 mln m 3 pojemności retencyjnej, w większości wzdłuż Renu.
Rys. 6. Tak mogą wyglądać rzeki Polski południowej. Całkowite zniszczenie ciągłości rzek.
Wnioskowane, wybudowane i w budowie większe przegrody na obszarze krakowskiego
RZGW (Źródło: RZGW Kraków)
ryb) przy zaporach. Miejsca tarliskowe
i obszary bytowania narybku są traktowane jako nienaruszalne i poddane
ochronie. Rewitalizuje się środowisko
do życia dla ryb w głównym nurcie. Do
prawa lokalnego wprowadza się przepisy dotyczące środowiska wodnego jako
przyczynek do ekologicznej rewaloryzacji Renu, jego starorzeczy i wód leżących obok. Wspierane będą działania
zwiększenia bioróżnorodności poprzez
ekstensyfikację gospodarki z minimum
■ Plany do 2020 r.
1900 km 2 sieci powierzchni gospoWarto przyjrzeć się niektórym szcze- darczych dorzecza Renu w 2005 r. do
gółom tego programu i ogromowi za- 3900 km 2 w 2020 r. Wspierane będzie
dań związanych z naprawianiem złych zwiększenie bioróżnorodności poprzez
decyzji z przeszłości, nie mówiąc już rozwój przyrody na obszarach z minio kosztach. Planuje się reaktywowa- mum 1200 km 2 do 3500 km 2 w 2020 r.
nie 160 km 2 terenów zalewowych Następuje reaktywacja obszarów zaleprzez rozsunięcie wałów i zezwolenie wowych w dorzeczu Renu z minimum
rzece na naturalne wystąpienia z brze- 300 km 2 w 2005 do 1000 km 2 w 2020 r.,
gów i dynamiczne procesy erozji i trans- renaturalizacja minimum 3500 km wód
lokacji osadów. Bezcenne przyrodni- płynących w dorzeczu Renu do 2005 r.
czo doliny są chronione dla zachowania i 11 000 km do 2020 r. Gospodarka wodi zwiększenia bioróżnorodności (stosow- na na zbiornikach zaporowych uwzględnie do Dyrektywy Siedliskowej i Ptasiej). niać będzie kryteria ekologiczne.
Rolnictwo w dolinach rzecznych zostaW tym miejscu można zadać retonie przestawione na ekstensywne. 100 ryczne pytanie: czy musimy wszyststarorzeczy zostanie ponownie przy- ko zepsuć, żeby potem wszystko rałączone do Renu przez przywrócenie tować? Jak na razie deklarujemy wolę
połączeń hydraulicznych i zależności osiągnięcia dobrego stanu ekologiczbiocenotycznych. Zwiększy się skom- nego, ale w tym czasie robimy wszystplikowanie linii brzegowej (meandry) na ko, aby go nie osiągnąć (rys. 6).
dystansie 800 km. Wszelkie prace pogłębiania muszą mieć akceptację eko- LITERATURA
logiczną. Odbudowuje się rzeczne kory1. R. BARTEL, 2002. Ryby dwuśrodowiskowe,
tarze ekologiczne, np. poprzez obejście
ich znaczenie gospodarcze, program restytulub budowę elementów pomagających
cji tych gatunków. Suppl. ad Acta Hydrobiol., 3
(2002), 37–55.
podczas migracji (np. przepławki dla
Gospodarka Wodna nr 11/2008
2. A. BOJARSKI, J. JELEŃSKI, M. JELONEK,
T. LITEWKA, B. WYŻGA, J. ZALEWSKI 2005.
Zasady dobrej praktyki w utrzymaniu rzek
i potoków górskich. Ministerstwo Środowiska,
Dep. Zasobów Wodnych. s 138.
3. T. BRENNER, A.D. BUIJSE, M. LAUFF, J.F. LUQUET, E. STAUB. 2004. The Present Status of
the River Rhine with Special Emphasis on Fisheries Development w: Robin L. Welcomme i T.
Petr (Ed.) 2004. Proceedings of the second international symposium on the management of
large rivers for fisheries. Sustaining Livelihoods
and Biodiversity in the New Millennium. 1–14
February 2003, Phnom Penh, Kingdom of Cambodia. RAP Publication 2004/16, 121–147.
4. M. GRZESIAK (red.) 2007. Ochrona środowiska. 2007. Informacje i opracowania statystyczne Warszwa, GUS, www.stat.gov.pl.
5. GUS 2007. Rocznik statystyczny.
6. GUS 2006. Rocznik statystyczny.
7. A. JÓZEFACIUK, CZ. JÓZEFACIUK. 1995.
Erozja agroekosystemów. Bibl. Monit. Środowiska, pp. 168.
8. A. KRUK. 2003. Analiza wieloletnich zmian
w zespołach ryb rzeki Warty. StatSoft Polska.
http://www.statsoft.pl/czytelnia/badanianaukowe/d1biolmed/analizawieloletnich.pdf.
9. RZGW 2003. Sprawozdanie z posiedzenia rady
naukowej przy dyrektorze Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie. Rada Naukowa Ds. Gospodarki Rybackiej Przy Dyrektorze Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej
w Krakowie, Kraków. http://www.wrotamalopolski.pl/NR/rdonlyres/9915FA16-3178-49E8-B77F16865DE96BE1/62381/sprawozdanie_rn1.doc.
10. R. WAWER Internet. Vademecum nauk erozyjno-rolniczych. http://www.erozja.iung.pulawy.pl.
11. H. V. WINTER, H.M. JANSEN, M.C.M.
BRUIJS. 2006. Assessing the impact of hydropower and fisheries on downstream migrating silver eel, Anguilla anguilla, by telemetry in
the River Meuse. Ecol. Freshwater Fish: 15: 221–228. Blackwell Munksgaard, 2006.
12. W. WIŚNIEWOLSKI, L. AUGUSTYN, R.
BARTEL, R. DEPOWSKI, P. DĘBOWSKI, M.
KLICH, R. KOLMAN, A. WITKOWSKI 2004,
Restytucja ryb wędrownych a drożność polskich rzek. Warszawa, WWF & IRŚ, pp 42,
http://www.wwf.pl/informacje/publikacje/wisla/
restytucja_ryb_wedrownych.pdf.
441

Podobne dokumenty