michalina janoszanka - Szkoła Podstawowa im. św. Jana Kantego w

Transkrypt

michalina janoszanka - Szkoła Podstawowa im. św. Jana Kantego w
Scenariusz uroczystości z okazji nadania szkole imienia św. Jana Kantego
Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. A ziemia była pusta i próżna, i ciemności były nad
głębokością, a Duch Boży unosił się nad wodami.
Podkład muzyczny „Secret Garden” nr 2
Zamyślił się Bóg
a że akurat trzymał w dłoni nicość
z niej ugniatał kuleczki
kiedy się ocknął
usłyszał jak Pitagoras
wywodzi uczniom kształt ziemi
z geometrycznie boskiej doskonałości
kuli
uśmiechnął się Bóg
i to był
ten drugi dzień
stworzenia
kiedy ciemność zajaśniała światłem.
Nocą wracał Bóg do siebie
brzegami lądów i oceanów
zdziwił się że woda w popłochu
ucieka mu sprzed nóg
a ziemia pręży grzbiet
zatrzymał się
łagodnym głosem przywołał wodę
delikatną pieszczotą oswajał ziemię
i kiedy były znów razem
ramionami je ogarnął
przytulił
ucałował
pocałunek został odwzajemniony
i tak stał się człowiek
Wpatrzony w ciemność świata, w noc bez złudzeń,
chowam w swym sercu wiarę w dzień przebudzeń,
W świt, który wzejdzie w miłościwym złocie Wiarę opartą jeno na tęsknocie
Nieznużonego serca, które czeka Wiarę w wszechmocną miłość, Boga i w człowieka!
Ulicami miasta szedł człowiek. Nie można było rozpoznać kto nim jest, ponieważ postać ta
zniknęła właśnie za drzewem. Po chwili smukła sylwetka w długim płaszczu, skórzanych
sandałach i kapeluszu na głowie wynurzyła się zza osłaniającego ją drzewa. Teraz można już
było rozpoznać, że jest to wysoki mężczyzna -Jan Kanty. Człowiek ten był profesorem na
Akademii Krakowskiej. Miał ogromny szacunek i uznanie wśród miejscowej ludności.
Uchodził za mówiącego zawsze prawdę, pilnie pracującego i bogobojnego. Niektórzy nawet
uważali go za świętego, podając na dowód tego jego tkliwe serce i dobroczynność okazywaną
wielu ludziom potrzebującym pomocy.
Jan z Kęt przyszedł na świat za panowania królowej Jadwigi w 1390 roku. Urodził się 24
czerwca 1390 roku w mieszczańskiej rodzinie Anny i Stanisława - burmistrza miasta.
Szczegółów jego dzieciństwa nie znamy. Pierwsza historyczna wzmianka o świętym
pochodzi z roku 1413 -jest to wpis w indeksie Akademii Krakowskiej. 23-letni żak wpłacił 6
groszy wpisowego, czyli kwotę, jaką uiszczali synowie zamożnych rodzin. Wydział
Filozoficzny ukończył w 1418 r. z tytułem magistra artium, czyli nauk wyzwolonych. Ten
tytuł uzyskiwało wtedy zaledwie 10 procent studentów.
„Gaudeamus igitur”
Okres od 1417 do 1420 roku nie jest udokumentowany. Zapewne przygotowywał się
wówczas do święceń kapłańskich. W 1420 roku Jan z Kęt wyjechał z Krakowa do Miechowa,
do bożogrobców. Tu przebywał do 1429 roku, będąc nauczycielem, wychowawcą młodych
kleryków, a także kaznodzieją. W niedziele i święta wygłaszał kazania w języku polskim, aby
prosty lud mógł zrozumieć naukę Boga i jego przykazania. Jest to niezwykłe, bo wtedy,
w XV wieku, językiem obowiązującym duchownych była łacina.
Wolny czas spędzał na przepisywaniu rękopisów, które były mu potrzebne do wykładów,
zwłaszcza dzieł św. Augustyna - patrona bożogrobców. Pozostawił po sobie wyjątkową
spuściznę w postaci własnoręcznie przepisanych dziesiątków prac i traktatów naukowych –
łącznie około 14 tysięcy stron.
W roku 1429 powrócił do Akademii, gdzie przez ponad 50 lat pracował jako profesor. Podjął
wykłady na Wydziale Filozoficznym, był dwukrotnie dziekanem, a przez rok –prepozytem,
czyli przełożonym w Kolegium Większym. Wykładał filozofię, a jednocześnie, mając 39 lat,
rozpoczął studia na Wydziale Teologicznym pod kierunkiem mistrza Benedykta Hessego.
Prawie czternaście lat trwała nauka podjęta z potrzeby serca, dla poszerzenia wiedzy o Bogu.
Zakończyła się uzyskaniem tytułu magistra, czyli dzisiejszego doktora. Miał więc dwa
doktoraty: z filozofii i teologii. Należał do najbardziej wykształconych polskich świętych
i błogosławionych. Dopiero błogosławiony Józef Sebastian Pelczar osiągnął podobny tytuł
naukowy. Ale to już było w XIX w., czyli 400 lat po śmierci Jana Kantego.
„Ballada o Janie Kantym”
Święty Jan Kanty zasłynął z miłosierdzia i czynnego współczucia wobec bliźnich. Był
jałmużnikiem, oddał nawet jedyne buty, pożyczał ubogim, wspomagał żaków. W każdym
potrzebującym widział Chrystusa.
Taki jest św. Jan jako bohater licznych poświęconych mu przez potomnych legend. Jedną
z najpowszechniejszych jest ta opowiadająca o profesorze Akademii Krakowskiej scalającym
dzbanek rozbity przypadkowo przez ubogą dziewczynę z podkrakowskiego Łobzowa.
Biegła dziewczyna, gdzieś z przedmieścia sługa,
Na sprzedaż z mlekiem; ale tak się zdarzy,
Że nieszczęśliwie dzban się w ręce zważy...
I stłukł się padłszy, i spłynęła struga
Mleka po bruku. Tedy od żałości
Biedna dziewczyna płaczem się zaniosła;
A ciżba ludzi dokoła niej rosła,
I jako zwykli czynić ludzie prości,
Ten jej wymyśla, a ów upomina,
Ów się lituje... A biedna dziewczyna
W żałości serca załamała dłonie:
„A cóż ja pocznę, cóż ja biedna zrobię!
Gospodarz srogi, i gdzież ja się schronię?
I jakąż teraz radę dam ja sobie?
Ani co sprzedać, ani kupić za co.
Oj! źle za taką służbę mi zapłacą Skrzywdzą i jeszcze wytrącą z zasługi!..."
I osłupiała, i patrzy gdzie strugi
Spłynęły mleka, w żalu zadumana.
Wtem nadszedł Kanty i do niej powiada:
„Zbierz te skorupy!" - Padła na kolana...
I dzban w jej rękach sam się cudem składa.
„Patrzże niewiasto, że Bóg wielki z tobą;
To dłużej w żalu nie narabiaj sobą!"
Potem po ludziach spojrzał wkoło siebie:
„O! krzywda sługi wielką krzywdą w niebie!
I upominam nie krzywdźcie służebnych!
Bo Bóg odmówi wam rzeczy potrzebnych,
I w nędzy ducha sami zostaniecie.
A ty chodź ze mną opłakane dziecię".
I w trwodze Bożej szła dziewczyna za nim –
A że był ludu prostego kochaniem,
Więc cała rzesza zdziwiona wypadkiem
Szła tuż za nimi z bardzo wielkim statkiem,
Czekając tego, co się zdarzyć miało,
I poza miastem doszli do Rudawy.
A Kanty kazał dzban napełnić cało,
I Bogu zlecał nędzę ludzkiej sprawy.
I cud się zdarzył śród ludu nad rzeką;
Bo gdy w modlitwie rzewnej się rozczulił
I dzban ów z wodą do swych ust przytulił,
Tedy się woda przemieniła w mleko.
I rzekł Jan Kanty: „Ludziom małej wiary
Powiedzcie o tem, że Bóg dobre sługi
W opiece chowa; i bierzcie stąd miary,
A niech się kaja i jeden i drugi".
To rzekłszy ludziom, otulił się togą
I znów do szkoły wrócił krótszą drogą.
Przetrwała pamięć o szerokim sercu świętego profesora, o wyciągniętych do każdego rękach,
pochylaniu się nad biedą. W bulli kanonizacyjnej czytamy: „Z prawdziwą pokorą szła
w parze wielka dziecięca prostota. W jego czynach i słowach nie było nic podstępnego
i dwuznacznego. Co było w jego sercu, to śmiało i szczerze wyjawiał.
Szczęśliwy człowiek, co kocha innych
I nie opuszcza ludzi w potrzebie,
Który miłuje nawet i winnych,
Myśli o Bogu, nie dba o siebie.
Płaszcz swej dobroci dałeś zziębniętym,
Osłoń nim także nas, Janie Kanty.
Szczęśliwy człowiek, który zna światło
Pośród ciemności losu ukryte.
Chociaż za światłem iść nie jest łatwo,
Ono jest prawdą, wiarą i życiem.
Blask Twojej wiary jest w tej świątyni,
Spraw, byśmy Janie, byli świętymi.
Szczęśliwy człowiek, co kocha słowo.
Słowo nam dane jest z Bogiem żywym.
Słowo jest naszą szatą godową,
Nadzieją biednych, ucztą szczęśliwych.
Zbłąkanym w mroku odkryłeś słońce,
Oświeć dziś, Janie, w Prawdę wątpiących.
„Miejcie nadzieję”
Życiowa wędrówka Jana Kantego obejmowała między innymi kilkakrotne pielgrzymki do
Rzymu, a także do Ziemi Świętej. Najczęściej jednak można go było spotkać na krakowskiej
ulicy św. Anny. Tu ,pod ósemką, przez lata mieszkał w Collegium Maius, tędy codziennie
przechodził do pełniącej rolę kościoła uniwersyteckiego świątyni św. Anny, w której po
osiemdziesięciu trzech latach pracowitego życia został pochowany. Zmarł w wigilię Bożego
Narodzenia 1473 roku.
Podkład muzyczny „Secret Garden” nr 3
O Boże wielkiego miłosierdzia, któryś stworzył wszystko i wszystkim rządzisz, gdyż jesteś
źródłem wszystkiego, co istnieje - zaprowadź mnie przez to nieskończone miłosierdzie Twoje
i przez zasługi, mękę, śmierć najmilszego Syna Twego - do tego kresu błogosławionego,
którym Ty jesteś, abym Cię tam chwalił i błogosławił na wieki.
Szybko rozwijał się kult Jana Kantego, patrona studiującej młodzieży, nauczycieli
i pracowników nauki, a do jego grobu pielgrzymowali wierni z różnych stron kraju,
potwierdzając łaski uzyskanych uzdrowień. Wśród pielgrzymów był między innymi król
Jan III Sobieski, dziękujący za wyproszenie u grobu Kantego zwycięstwa pod Wiedniem.
W 1737 r. papież Klemens XII ogłosił Jana z Kęt patronem Polski. Beatyfikowany został
przez papieża Innocentego XI w 1680 r., a w lipcu roku 1767 papież Klemens XIII
kanonizował go, podkreślając zwłaszcza zgodność kapłańskiego nauczania z życiową
postawą św. Jana z Kęt.
„Z miłości do Ciebie”
Z ciemności, do której wchodzi się ze słońca prosto,
W pierwszej chwili mrok ogarnia smętny,
I oddziela od rzeczywistości - woalem smutku,
Choć w kapliczce okno wykrojono w murze
Od ulicy,
Gwar przepuszcza codzienny - napełniony tętnem miasta.
Westchnienie trzeba stłumić w piersiach,
By nie spłoszyć czaru,
I nie poruszyć czegoś, co zostało tu z przeszłości.
W tej izdebce nad księgą kiedyś pochylony,
Wybiegał myślą w zaświaty Jan z Kęt,
Tu żył i w klamry kute cnoty
Zamknął żywot.
Ściany te same i sklepiony strop komnaty,
I ten słońca promień złoty, co przekrada się
Przez krat więzienie,
Z żarnej tarczy przybiegł tu odwiecznej.
A jednak, zda się, że to było wczoraj jeszcze,
Tak to było niedawno, w stosunku do wieczności,
Tylko szkoda, że przez ten moment krótszy
Niż jednodniowej jętki lot,
Wyzbył się świat miłości, która jest,
Jak wieczność sama - nieśmiertelna.
Jan Kanty potrafił pochylić się nad czyimś rozbitym szczęściem, aby ocalić jego resztki
i wlać w serce człowieka nadzieję.
Dał przykład nam wszystkim, że dobrocią i miłością można odmienić duszę człowieka.
Bo nigdy nie jesteśmy tak biedni, aby nie stać nas było, na udzielenie pomocy drugiemu
człowiekowi.
A więc siejmy wśród ludzi ziarno nadziei i miłości!
„Jesteście światłem”
Opracowały:
Beata Bodaszewska
Joanna Brzozowska – Kuchta
Szkoła Podstawowa w Zręcinie