o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Osoby Boskie odrzucone przez islam wskutek sposobu myślenia, który nie
jest religijny, lecz filozoficzny. Teologia islamska została sformułowana w
kategoriach neoplatońskich. Myśl teologiczna na początku islamu
podejmowała takie zagadnienia, jak: Objawienie, proroctwo i jego rodzaje,
jedność Boga, stworzenie, predestynacja a wolność, nauka Boża i jej
przekazywanie. Pierwszym zagadnieniem islamu jest Jedyność Boga,
wyznawana w okrzyku Allāch Ahād: Bóg jest Jeden /M. Cruz Hernandez,
Historia del pensamiento en Al-Andalus (1). Historia, Sevilla, 1985, s. 41/.
Rozumienie owej jedności nie jest religijne, nie ma fundamentu w myśli
biblijnej, czy w wierzeniach znanych wtedy wielkich religii, lecz jest
filozoficzne, pochodzi z neoplatonizmu. Mahometanie identyfikują Boską
Jednię z islamskim Bogiem Allāch Ahād. Myśliciele islamscy dowodzili
jedności Boga posługując się dziełami Plotyna i Proklosa, i to w wersji
niekompletnej i nie zawsze wiernej wobec oryginałów. Stąd wynikała
absolutna niemożność pochodzeń wewnątrz Boga (j. łac. processiones). Istota
Boga jest prosta. Nie może być w niej nic, absolutnie nic, co naruszałoby ją w
jakikolwiek sposób. Również w chrześcijaństwie było wielu myślicieli, którym
filozofia zablokowała wiarę, uniemożliwiła przyjęcie pełnej treści Objawienia
(w tym wypadku chrześcijańskiego). Do tego dochodziło przekonanie o
pochodzeniu arabów od Abrahama. M. Cruz Hernandez sądzi, że to
przekonanie pojawiło się wśród Arabów już przed Mahometem. Z tego
wynika, że Objawienie ma charakter profetyczny. W kwestii stworzenia
świata oznacza to głoszenie absolutnej jedyności Boga, czyli niemożność
istnienia czegokolwiek obok Boga przed stworzeniem świata. Świat został
stworzony z niczego: creatio ex nihilo sui et subiecti in tempore /Tamże, s.
42/. Jedyności Boga nie niweczy możliwość stwarzania nieustannego,
ciągłego, jak głosili niektórzy ašcarīes (creatio continua). Nie ma jakiegoś
pośredniego elementu między Bogiem a światem. Jest Bóg oraz skutek aktu
stwórczego, świat. Bóg nie „dotyka” świata. Oto istotna kwestia teologii, czyli
pytanie o relację. Chrześcijaństwo przyjmuje istnienie relacji między Bogiem i
światem, jakiegoś sposobu jedności Boga ze światem. Islam wyklucza to w
sposób absolutny, jest to deizm radykalny /Tamże, s. 43.
+ Osoby Boskie odrzucone przez Krasińskiego Z. „W stosunku do nas w tym
łaska Boża, że nas Bóg stworzył, to jest, że nam udzielił bytu. – W tym rozum
i logika Boża, że nas nie od razu doskonałymi i dopełnionymi stworzył, czyli
skończonymi istotami, ale owszem, nieskończonymi nas stworzył – bo od
samego początku poczynającymi z możnością postępowego rozwijania się –
przy tym wolnymi – więc tym samym zmuszonymi zasługiwać się, to jest
siebie samych odtwarzać, by róść ku Niemu. – W tym nareszcie miłość Boża,
że nas ostatecznie zbawi, co jedno jest, że nas opatrznie doprowadzi do
żywota wiecznego, który jest niebiańska wszystkich władz naszych harmonią,
dostrajająca się coraz wyżej – który jest postępem, nie przerywanym już
śmiercią – który jest przemienianiem się następnym, coraz przedziwniejszym,
duszy i ciała, przy wszelkiej świadomości i z własnej woli ducha, do którego
dusza i ciało należą. Z łaski Bożej osiągniem byt, którego wyrazem w nas jest
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ciało. Z rozumu Bożego osiągniem świadomość tego bytu, wiedzę jego
niezbędnych warunków, praw i celu, czyli duszę, bo czymże dusza, jeśli nie
myślą i wiedzą? A o czymże myśl myśli, jeśli nie o bycie? Z miłości wreszcie
Bożej dojść mamy do najściślejszego pojednania się bytu z myślą,
zmysłowości z idealnością, ciała z duszą, czyli stać się duchami żywymi,
nieśmiertelnymi, przeznaczonymi do anielstwa i wszystkich innych
przetworzeń się duchowych w nieskończoności żywota, tu i tam, i wszędzie. Z
tego trojakiego stosunku Boga do nas i naszego nawzajem do Boga Trójca
Święta wynika. – Pierwsza osoba odpowiada wszechbytowi, którego
przymiotem wszechmoc. Druga – wszechmyśli, której przymiotem
wszechświadomość, czyli wszechrozum” /Z. Krasiński, O stanowisku Polski z
Bożych i ludzkich względów, w: Zygmunt Krasiński. Pisma filozoficzne i
polityczne, Wydał i notami opatrzył Paweł Hertz, Czytelnik, Warszawa 1999,
5-65, s. 5/. „Trzecia – wszechżyciu, czyli wszechduchowi, którego
przymiotem wszechmiłość. Na obraz Trójcy Bożej każden z nas jest także
trójcą każdochwilną, każdy z nas jest bytem, myślą, życiem współcześnie,
czyli duchem, a zarazem i przeto właśnie, że duchem, jest osobistością całką,
jaźnią, tąż samą i jedną” /Tamże, s. 6.
+ Osoby Boskie odrzucone przez modalizm. Monarchianizm heterodoksyjny
pojawił się pod koniec II wieku. „Monarchianizm (monè – archè: jedyny –
początek) jest formą monoteizmu, która przyjmuje tylko jeden początek,
Boga. Przez modalizm rozumiemy doktrynę, która w imię monoteizmu mniej
lub bardziej radykalnie eliminuje z Boga liczbę, to znaczy neguje istnienie w
Nim trzech odwiecznie różnych Osób. Będzie zatem się mówić o Ojcu, Synu i
Duchu Świętym, ale widząc w Nich nie więcej niż trzy sposoby, w jakie Bóg
wchodzi w relację ze światem. To ten sam jedyny Bóg, który przejawia się w
różnych postaciach. Bazyli z Cezarei, jeszcze w IV wieku, piętnuje koncepcję
moralistycznego Boga „o wielu obliczach” (polyprosôpon). W takich
warunkach dopuszczalna jest pewna różnorodność po stronie Boga. Stanowi
to już postęp w stosunku do pierwszych przedstawicieli tej tendencji – Noeta,
Prakseasza i być może Sabeliusza – dla których w Bogu nie ma prawdziwej
różnorodności. Ich modalizm jest unitarny” /J. Woliński, Trynitarna
ekonomia zbawienia (II wiek), w: B. Sesboüé SJ (red.) Historia Dogmatów, T.
1, B. Sesboüé SJ, J. Woliński, Bóg Zbawienia. Tradycja, reguła i Symbole
wiary.
Ekonomia
zbawienia.
Rozwój
dogmatów
trynitarnych
i
chrystologicznych, (oryg. Le Dieu du salut), tł. P. Rak, Wydawnictwo M,
Kraków1999, 121-158, s. 161/. Słowo monarchia pozostaje jednak terminem
autentycznie chrześcijańskim. Jest używany w znaczeniu ortodoksyjnym
przez Justyna, Tacjana, Teofila z Antiochii i Tertuliana, Wyraża on
prawdziwą wiarę u Dionizego Rzymskiego, Bazylego z Cezarei, Cyryla
Jerozolimskiego, Grzegorza z Nazjanzu, Grzegorza z Nyssy. Monarchia
oznacza misterium Ojca, jedynego „początku” i „pochodzenia” (archè ma
obydwa znaczenia) Syna i Ducha Świętego” /Tamże, s. 162-163.
+ Osoby Boskie odrzucone przez monarchianizm broniący jedności Boga.
Monarchianizm heterodoksyjny pojawił się pod koniec II wieku. „Kryzys
monarchiański zaczyna się w Smyrnie, około roku 180, wraz z
przepowiadaniem Noeta. Wybucha już nie w jakieś dysydenckiej sekcie, ale w
samym łonie Kościoła, w imię tradycyjnej wiary. Bowiem dogmat o „Bogu
jedynym” niektórym wydaje się podwójnie zagrożony” przez Marcjona i
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
gnostyków, którzy mówią o „innym Bogu” lub: dwóch Bogach” oraz przez
nową teologię tych, którzy mówią o Trójcy zaangażowanej w „ekonomię”.
Pierwsza reakcja „unitariańska” pochodzi zatem od Noeta. Tekst
przypisywany Hipolitowi tak ją streszcza: „Mówi, że Chrystus sam jest Ojcem
i że to Ojciec się narodził, cierpiał i umarł”. Oto mamy wyraz
patripasjanizmu: jako że jest tylko jeden Bóg, ściśle rzecz biorąc to On,
Ojciec, wcielił się i cierpiał. Noet rozwija swą doktrynę odwołując się do
Starego i Nowego Testamentu. Używa zwłaszcza trzech wersetów, które staną
się klasyczne począwszy od Orygenesa (J 10, 30; 14, 9; 14, 10)” /J. Woliński,
Trynitarna ekonomia zbawienia (II wiek), w: B. Sesboüé SJ (red.) Historia
Dogmatów, T. 1, B. Sesboüé SJ, J. Woliński, Bóg Zbawienia. Tradycja, reguła
i Symbole wiary. Ekonomia zbawienia. Rozwój dogmatów trynitarnych i
chrystologicznych, (oryg. Le Dieu du salut), tł. P. Rak, Wydawnictwo M,
Kraków1999, 121-158,161/. „Prakseasz przeciwstawia się w Rzymie
Montanusowi i podnosi doktrynę Noeta. Według Tertuliana, „dwóch
równocześnie diabelskich dzieł dokonał Prakseasz w Rzymie: wyrugował
proroctwo i wprowadził herezje, wygnał Parakleta i ukrzyżował Ojca”
[Tertulian, Przeciwko Prakseaszowi, 1, 5]. W Kartaginie Tertulian zwalcza
herezję. Idea monarchii jest w centrum doktryny. W imię owej monarchii
wielu wiernych, „umysłów prostych i bez wykształcenia”, reaguje ze zgrozą,
kiedy mówi im się o „ekonomii” (expavescunt ad oikonomiam). Według nich,
wprowadza ona „podział jedności”. Szermują greckim słowem monarchia i
oskarżają swych adwersarzy o politeizm. Jednak Prakseasz podejmując tezę
Noeta modyfikuje ją: jeśli Ojciec cierpi, to w takim znaczeniu, że „cierpi
razem z” Synem. Jest On Duchem-Ojcem, który zszedł w Ciało-Syna,
narodzone z Maryi. Pokrewieństwo tej myśli z adopcjanizmem ukazuje się
całkiem jasno. Dla Prakseasza, podobnie jak dla Noeta, Chrystus jest w
gruncie rzeczy człowiekiem, na którego zstąpił Duch Boży (pneuma). Mamy
tu do czynienia z „chrystologią pneumatyczną”, […] Tę samą doktrynę
odnajdujemy w chrystologii, którą Hipolit przypisuje papieżowi Kalikstowi”
/Tamże, s. 162.
+ Osoby Boskie odrzucone przez radykalizm monarchianizmu Prakseasza.
Teologia judeochrześcijańska przyjmowała początek, moment zaistnienia
Trójcy Świętej. Początkiem tym mogło być stworzenie świata. W każdym razie
jakiś związek z powstaniem świata musi być, przynajmniej jako umieszczone
w Bogu miejsce tworzenia się zamysłu stworzenia świata. Teolodzy związani z
gnozą określali Boga sprzed twórczego działania jako Prabyt, Praprzyczynę
czy Otchłań. Bóg był odwiecznie jedyny i samotny. W teologii chrześcijańskiej
przejście od jedyności Boga do Trójcy opisywane było w kategoriach
określających następstwo wydarzeń: w wieczności, na początku, w czasie.
Syn powstał dla spełnienia zbawczej misji. W wieczności jest tylko Bóg
jedyny i samotny, dlatego nie ma sensu nazywać Go przedwiecznym Ojcem,
gdyż nie miał Syna, ani też Sędzią, gdyż nie miał co rozsądzać (Tertulian
AdvHerm 3, 2n) /H. Pietras SJ, Wprowadzenie, w: Trójca Święta, red. H.
Pietras, WAM, Kraków 1997, 5-32, s. 9/. Dla starożytnych pojęcie
„wieczność” było znacznie pojemniejsze niż dla nas. Orygenes w komentarzu
do Listu do Rzymian słowem tym określa trwanie wykraczające poza obecny
świat, oznacza ono jakiś długi czas, ciągłość trwająca bez końca. „zakres
znaczeniowy greckiego słowa aion lub łacińskiego aeternitas czy saeculum
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
był tak duży, że mówienie o odwiecznym Logosie w Bogu także niczego nie
musiało jeszcze przesądzać z punktu widzenia naszego rozumienia
wieczności, zgodnie z którym nie chodzi tylko o koniec (lub jego brak)
jakiegoś trwania, ale i o odsunięcie w nieskończoność początku” /Ibidem, s.
10/. „Jedni wiązali pojęcie monarchii z koniecznym istnieniem jednego tylko
monarchy (Żydzi oraz Prakseasz), inni z jedną monarchią, która jednak może
być zarządzana przez Monarchę z pomocą innych osób (Por. A. Orbe,
Estudios sobre la teología cristiana primitiva, Fuentes Patrísticas Estudios 1,
Editorial Ciudada Nueva – Ed PUG Madrid – Roma 1958, r. IV: „En torno a
Praxeas” (53-70), r. V: „En torno a Noeto” (71-95). Apologeci posługiwali się
terminem monarchia dla podkreślania jedności Boga (Justyn), lub dla obrony
przed poglądami platończyków dopuszczających odwieczne istnienie czegoś
poza Bogiem (Tertulian). Monoteizm nie tylko nie dopuszcza istnienia innych
bogów, lecz przede wszystkim nie dopuszcza istnienia jakiegoś świata
materialnego równie odwiecznego jak Bóg. Dla radykalnych monarchian
niedopuszczalne było jednak także jakiekolwiek rozróżnienie boskich osób.
Pierwszym przedstawicielem monarchianizmu był, według św. Ireneusza,
Szymon Mag: jeden jedyny Bóg, istniejący jako jedna tylko osoba, ukazuje się
na trzy różne sposoby. Kontynuatorami takiego twierdzenia, w radykalnej
formie, byli Prakseasz, Noetos i Sabeliusz. Obawiali się oni popadnięcia w
tryteizm, czyli w mówienie o trzech Bogach. Monarchianami byli również
adopcjoniści. Terminem „Syn” nazywali Bożą moc, bez własnej osobowości.
Za pierwszego adopcjonistę uważany jest Teodot z Bizanjum, przyjmujący
jedynie, że Chrystus jest Mesjaszem, ale nie Bogiem, tylko człowiekiem /H.
Pietras SJ, Wprowadzenie, w: Trójca Święta, red. H. Pietras, WAM, Kraków
1997, 5-32, s. 11.
+ Osoby Boskie odrzucone przez Sabeliusza. Działanie własne Boga jest
działaniem duchowym i immanntnym, które rozwija się według rozumienia i
miłości, które dają miejsce Bożym pochodzeniom Syna i Ducha Świętego.
Działanie duchowe, które daje miejsce pochodzeniom jest aktywnością
intelektualną. Akwinata wprowadził aksjomat: omnis processio est secundum
actionem T31.111 1136. Zarówno Ariusz jak i Sabeliusz (z modalistami)
mogli wyobrazić sobie tylko jedno działanie Boże: ad extra, czyli na zewnątrz
boskości. Było to działanie, którego skutek nie znajdował się w Bogu, czyli
skutkiem tego jedynego działania Boga mogło być jedynie stworzenie.
Działanie to tworzy miejsce takiemu pochodzeniu, którego cel znajduje się
poza Bogiem. Jeżeli Słowo jest skutkiem działania Boga, to według Ariusza,
może być ono tylko stworzeniem. Ariusz odrzucał istnienie działania
wewnątrz Boga. Sabeliusz akceptuje stworzenie. Nie mógł jednak
zaakceptować realnej płodności wewnątrz Boga, która byłaby miejscem
pochodzeń wewnątrzboskich a ostatecznie, wspólnoty Osób. Osoby dla
Sabeliusza oznaczają jedynie sposoby reprezentowania boskości, nie są
sposobami subsytowania realnego. Słowo jest tylko innym sposobem
manifestowania się Ojca T31.111 1137.
+ Osoby Boskie odrzucone przez teologów odrzucających intelekt w filozofii i
czyniących refleksje o Bogu tylko na płaszczyźnie czystej filozofii.
Zjednoczenie z Bogiem dokonuje się na płaszczyźnie personalnej.
Ograniczenie się tylko do intelektu prowadzi ostatecznie do pustki. Dydym
Ślepy (313-393) powoływał się na Orygenesa i rozwijał jego refleksje
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dotyczące możliwości poznania Boga intelektem. Doprowadził je do
radykalnej sytuacji, w której doszedł do wniosku, że w ogóle Boga nie można
poznać. Natura czy też substancja Trójcy Świętej jest absolutnie
niepoznawalna, „niewidzialna, niepojmowalna nawet dla Serafinów” (Dydym).
Evdokimov dostrzega, że odtąd „intelektualizm aleksandryjski traci całe swe
dotychczasowe znaczenie”. Czy wobec tego teologia posiada jakiekolwiek
znaczenie? Być może w dialogu z filozofami pogańskimi przemieniono
teologię w czystą filozofię? Filozofia faktycznie nic nie może powiedzieć o
tajemnicy Trójcy Świętej. Anomajczycy, tworzący odłam arianizmu są tego
wyraźnym przykładem. Przyjęli oni, że do Boga prowadzi tylko czysty
intelekt. Postawa skrajnego intelektualizmu doprowadziła Eunomiusza
(koniec IV wieku) do stwierdzenia, ze Bóg jest doskonałą monadą, a to już
teren czystej filozofii. Nie mógł on pojąć istnienia Osób Bożych. Boże
Ojcostwo stanowiłoby według niego rozpad bytu prostego B10 47.
+ Osoby Boskie odrzucone przez teozofię. Teozofia syntetyzuje wszystkie
religie. Nie ma jakiejś religii uprzywilejowanej, wszystkie są równe, a ich
wartość jest względna, ujawnia się dopiero w jakiejś wielkiej syntezie. Razem
z wielkimi religiami teozofowie mieszają różne teorie i opisy wizjonerów,
mistyków chrześcijańskich i hermetycznych, kabałę i gnozę, masonerię i
okultyzm. Chcą być „uniwersalni”, zdolni do objęcia wszystkiego. Nie zdają
sobie sprawy z tego, że w ten sposób wiele niszczą i pozbywają się wartości
istotnych w danej religii czy systemie filozoficznym. Jest to łatwy
konkordzym, spłycający, prowadzący do niewiele wartościowych uogólnień.
Najbardziej tragicznym błędem ezoteryzmu jest odrzucenie Boga osobowego.
Na końcu zostaje tylko sam człowiek. Ezoteryzm prowadzi do ateizmu, do
pustki. Ezoteryzm teozoficzny bliski jest postawie pseudonaukowej tworzącej
teorię rozwoju ducha, od materii, poprzez ewolucję, aż do ducha ludzkiego.
Jest to swoista mitologia spirytualistyczna. Ludzkość jest tylko fragmentem
ewoluującego ducha kosmosu. Duch kosmosu nie jest więc czymś mniej
konkretnym, lecz jest bardziej realny od ducha ludzkiego. Ewolucjonizm
powraca do światopoglądu średniowiecznego, czy starożytnego, traktującego
kosmos jako coś ponadludzkiego, boskiego. Ilustracją tego światopoglądu
jest wiara w UFO. Ezoteryzm chrześcijański idzie tą samą drogą. Traktuje
Objawienie, dogmaty jako symbol ukrytego przesłania. Duch Święty jest
symbolem Ducha Abstrakcyjnego, Ojciec symbolem Ducha Zróżnicowanego,
a Chrystus Ducha Wcielonego. Do tego dochodzi Budda jako symbol
inteligencji (aspekt męski) i Chrystus jako intuicja (aspekt żeński). Historia
Jezusa jest symbolem procesu sakralizacji ducha ludzkiego, obejmującego w
końcu cały świat. Mędrcy osiągnęli szczyt rozwoju i kontrolują wszystko:
kosmos i ludzkość X. Pikaza, Esoterismo, w: Diccionario Teológico. El Dios
cristiano, Salamanca 1992, 451-474, s. 465-466.
+ Osoby Boskie odrzucone przez wyznawców Boga ewolucji. „W swojej
obecnej, radykalnej wersji, której przedstawicielem jest cytowany przez
autora Richard Dawkins, ewolucjonizm daje wyjaśnienie skrajnie
materialistyczne. Nie znaczy to jednak, że ewolucjonizm nie ma wersji
spirytualistycznych, jak np. system herezjarchy Teilharda de Chardin.
Sporządził on mieszankę transformizmu i chrześcijaństwa, w której to
ostatnie uległo rozpuszczeniu” /R. Piotrowski, Wstęp do wydania polskiego,
w: P. E. Johnson, Sąd nad Darwinem, Warszawa 1997, 7-14, s. 13/. „Jest to
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
klasyczne potwierdzenie tezy Dennetta o darwinowskim alkaheście.
Jednocześnie spirytualistyczne wersje ewolucjonizmu stanowią zamknięcie
pewnego kręgu w rozwoju myśli ludzkiej. Powróciła ona do
późnostarożytnych wyobrażeń o panteistycznej naturze rzeczywistości i
bezosobowym charakterze bóstwa. Bóg ewolucji niewiele ma wspólnego z
miłującym
Bogiem
Ewangelii.
To
inicjator
lub
prawodawca
wszechobejmującego procesu ewolucji świata, bliższy „nieznanemu bóstwu”
starożytnych gnostyków (patrz: Kurt Rudolph, Gnoza, Nomos, Kraków 1995)
niż jakiemukolwiek wyobrażeniu Boga w religiach objawionych” /Tamże, s.
14/. „Sama idea przemian istot żywych jest starożytna, zapewne starsza od
koncepcji niezmienności gatunków. Już samo rozgraniczenie przyrody na
część ludzką, tj. obdarzoną duszą i rozumem, i część animalno-wegetatywną,
zdaje się wymagać pewnego stopnia rozwoju cywilizacji. Mity wszelkich epok
obfitują w przemiany ludzi w zwierzęta i rośliny. Do połączenia koncepcji
rozwoju (ewolucji) z wiarą w płynność granicy między poszczególnymi
rodzajami istot żywych wcale nie potrzeba nauki, a już na pewno nie nauki w
jej dzisiejszej postaci” /P. E. Johnson, Sąd nad Darwinem, Warszawa 1997,
s. 15, dokończenie na s. 8!
+ Osoby Boskie odrzucone przez zwolenników Prakseasza za pomocą
egzegezy ST. Dzieło Tertuliana Adversus Praxean w pierwszej części
prezentuje pozytywny wykład (Prax 11-16) a w drugiej jest refutacją
skierowana przeciwko Prakseaszowi (Prax. 17-26). W drugiej części krytykuje
egzegezę ST, za pomocą której zwolennicy Prakseasza chcieli udowodnić
niemożliwość różnic personalnych w Bogu. U podstaw ich poglądów jest
założenie wstępne: odrzucają oni nowość chrześcijaństwa i trwają w
judaizmie, są przekonani, że Stary Testament kategorycznie nie dopuszcza
istnienia trzech Osób Bożych, a Nowy Testament powinien poddać się tym
zasadom. Tertulian dowodzi, że Trójca nie niszczy monarchii, natomiast nie
ma nic wspólnego z politeizmem. Apologeci wykorzystywali ideę monarchii do
walki z pogańskim politeizmem /G. Uríbarri Bilbao SJ, Monarquia y
Trinidad, Publicaciones de la Universidad Pontificia Comillas. Madrid, serie I:
Estudios 62. wyd. UPCO (Universidad Pontificia Comillias), Madrid 1996, s.
204/. Prakseaszowi Tertulian zarzuca walentynianizm. On i jego zwolennicy
paradoksalnie kończą tym, co zwalczali. Wprowadzają heretycką dualność
rozróżniając dwie formy Syna: Jezus i Chrystus /Tamże, s. 206/. Monarchia
trwa również w Synu, gdyż jest on zjednoczony z Ojcem substancjalnie.
Posiada ten sam status, gdyż pochodzi od Ojca. Pochodzenie dokonuje się w
jednej i tej samej substancji Ojca. Na temat monarchii pisali: Cyryl z
Aleksandrii, Euzebiusz z Cezarei, Atanazy z Aleksandrii /Tamże, s. 208/.
Atanazy w Contra gentes kontynuuje myśl Apologetów wieku II. Ojciec
zapewnia harmonię w kosmosie: kieruje, organizuje, rządzi /Tamże, s. 210/.
Rządzenie światem Ojciec przekazał Synowi. W De Synodis Atanazy podjął
formułę Ekthesis makrostichos trzeciego synodu antiocheńskiego (345).
Według tej formuły tylko Ojciec jest bez początku (anarchos) i jest
fundamentem (arche) Syna. Kompatybilność monarchii z Trójcą istnieje
wskutek tego, że dotyczy ona również Chrystusa. Monarchia w kontekście
Atanazego, w kontekście stworzenia świata, odnosi się nawet bardziej do
Chrystusa niż do Ojca /Tamże, s. 211.
6

Podobne dokumenty