zobacz pdf - Bractwo Wybrzeża

Transkrypt

zobacz pdf - Bractwo Wybrzeża
Bractwo Wybrzeża
Mesa Kaprów Polskich
La Hermandad de la Costa Mesa de Polonia
Minuta Kapitańska – styczeń 2 0 1 5
2 , 3 Światowe Zafarrancho
Francja 2014
k
4 Zafarrancho Jeziorowe 2014
– Szwajcaria
k
5 , 6 k
2012 c.d.
WAGNER’S YEAR
6 Kpt. Piotrowski, kpt. Wagner
k
i Wielka Pętla Polonijna
9 , 10 , 11 , 12 Sprawo-
k
zdanie z realizacji badań w rejsie
jachtu „Magnus Zaremba”
12 Jako się sprawy w Mesie
Warszawskiej miały w roku 2014
k
13 Głos Kapitana MKP – być
Bratem
k
13 P r o t o k ó ł z wyjazdowego
k
posiedzenia Trybunału MKP Łódź
08 listopada 2014 r.
7 Eksmisja ZEJMANA
k
14 Relacja z wodowania książki
k
„Dezeta da się lubić”
8 Hymn Bractwa
k
15 , 17 k
Raport Kapitana
MKP z Zafarrancho Krajowego
Bractwa Wielkiej Brytanii 2013
i innych wizyt
2
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
Światowe Zafarrancho Francja 2014
W dniach od 5–10 września 2014 r. na czterech statkach
żeglugi śródlądowej, odbyło się WORLD ZAFARRANCHO
FRANCE 2014. W trakcie rejsu po Sekwanie na trasie
Paryż–Montfleur, w bogatym i ciekawym programie
wzięło udział prawie 500 uczestników z 20 krajów. W tej
wspanialej imprezie światowego Bractwa Wybrzeża nie
zabrakło tez Braci z Mesy Kaprów Polskich. Uczestniczyli
w niej, wraz z małżonkami, Bracia: Andrzej Kacała (#97),
Wojciech Kot (#91), Andrzej Bieńkowski (#38).
Polska delegacja Andrzej Kacała (#97), Wojciech Kot (#91), Krzysztof Bieńkowski (#38) z Branką
Polska delegacja: Andrzej Kacała (#97), Krzysztof Bieńkowski (#38),
Wojciech Kot (#91)
Przekazanie darów przez Andrzeja Kacałę
Obrady
Obrady
Spotkanie dwóch Webmasterów
Powrót do strony 1
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
3
Światowe Zafarrancho Francja 2014
Andrzej Kacała (#97) z Branką
Wojciech Kot (#91) z Branką
Branka Anna
Przygotowania do obrad
Reprezentacja Bractwa z Włoch
Odpoczynek przed Zafarrancho
Przed wejściem na pokład
Malownicza sceneria podczas rejsu po Sekwanie
Relacja zdjęciowa Wojciech Kot (#91)
Powrót do strony 1
4
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
Zafarrancho Jeziorowe 2014 – Szwajcaria
W dniach 7–8 czerwca 2014 r. w miejscowości Le Bouvert nad
Jeziorem Genewskim w Szwajcarii odbyło się 4. Międzynarodowe Zafarrancho Jeziorowe. Zorganizowane zostało przez
Bractwo Wybrzeża Szwajcarii. Gospodarzami spotkania byli
Bracia z Messy Lozańskiej. Wśród kilkudziesięciu uczestników
z wielu krajów byli Bracia z Mesy Kaprów Polskich – Jerzy Kochanek (#33) z małżonką i Andrzej Kacała (#97) z małżonką. Wspaniała sceneria i program z wieloma atrakcjami pozostawiły
niezapomniane wrażenia.
Powrót do strony 1
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
5
WAGNER’S YEAR 2012
March 2012
The current Brotherhood news from Poland is, paradoxically,
from far away places and long gone times.
We have to start in years between the two World Wars, in Poland, which, after long partitions, just appeared as an independent
state in 1918. There was a young (19 years old) Polish Boy Scout,
sailor – and adventurer, who left brand new Gdynia harbour on
a wooden boat without an engine and after voyage lasting seven
years became the first Polish man to circumnavigate the world
under sails. In those years that was a rare event and Frenchman
Alain Gerbault who did the same a little earlier is well known almost everywhere.
Our man, Wladyslaw Wagner (alias Wladek), closed the loop
on board of already third consecutive built by himself boat called
ZJAWA, after the voyage which was difficult, arduous, interesting,
made with various crew members – and successful. He proudly
presented Polish Flag around the world, in most places for the first
time and considered it his patriotic duty. He crossed his wake again
near Portugal in the summer of 1939. Alas, because of German
invasion he was detained in Great Britain on 3rd September and
could not reach his home port in Poland. His big personal achievement and recognition, gained already then, quite naturally faded
into insignificance during long years of WWII.
Neither he was recalled and appreciated after the war. Because
of fatal geopolitical decisions made for Poland in Yalta, Wagner decided not return to home land and that was his clear political statement. So, outside of the close but small sailing community, he became a non-person and not worth a mention in his native country.
Second Polish independence in 1989 come too late for him and did
not change much in national memory. Half of the century was already gone with the winds of history and his personal oblivion was
consolidated. By then he was an old and ill man and quite a short
time later he returned to Poland, but in cinerary urn – discreetly,
almost anonymously and without any public attention.
And here comes the intervention of our Hermandad de la
Costa – Polonia. Quite a few of our Brothers did manage to made
personal contacts with Wladek Wagner before he died in Florida.
They did learn a lot about his life abroad. With his British wife and
family he spent many pioneering years on British Virgin Islands.
He built there first houses, first dockyard and first airstrip. He is
still remembered there. The place is Trellis Bay in Beef Island – a
A. Piotrowski (#69) and A. Kacala (#97) unveiling the plaque. Photo: Todd Vansickle
beautiful anchorage well known to international yachtsmen.
During one of Polish Zafarranchos Brother Andrzej W. Pio­
trowski (#69) aired the idea of placing a memorial there. Nowadays
Polish sailors visit Caribbean quite often but know nothing about
the connection with our great sailor… They hardly even know who
he was and what he has done. That should be remedied!
It took few years of gestation but the year 2012 offered a perfect
opportunity. It marks exactly 100 years since birth, 80 years since
start of circumnavigation and 20 years since death of Wladek. And
on 21-22 January 2012 idea come to the fruition. Preparations lasted full year but result was spectacular. Over forty three yachts with
Polish yachtsmen, coming from many countries and directions,
moored in Trellis Bay for Wagner Sailing Rally 2012. Sail training
vessel brig FRYDERYK CHOPIN and four other vessels come especially from Poland. Commemorative plaque was unveiled on the
Bellamy Cay islet in the middle of Trellis Bay, flags were raised and
national anthems played, speeches delivered (including a reading
of a very touching personal message from Wladek’s wife Mabel).
For more curious some written and visual reports of WSR 2012
in English are available on the internet:
(Dokończenie na str. 6)
A. Piotrowski (#69) and J. Knabe (#2) “Mission accomplished”
Powrót do strony 1
6
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
WAGNER’S YEAR 2012 c.d.
• http://www.hermandaddelacosta.pl/wagner/tedni/bvibeacon.
jpg
• http://www.hermandaddelacosta.pl/wagner/tedni/newspaper.
pdf
• http://www.bvibeacon.com/main/images/stories/videos/polish/
index.html
• http://wladekwagner.posterous.com/wladek-wagner-sail-rally-and-memorial
Brothers of the Coast played significant and leading role in the
Organizer’s Committee. They received instant understanding and
strong support from many communities of Polish sailors living
and sailing abroad. Almost 300 participants coming from far away
places were emotionally satisfied. They expressed thanks for creating that opportunity to remind Wladek Wagner, to show regard to
him and also to integrate Polish yachtsmen in the process.
Caribbean gathering was but a first event opening the 2012
WAGNER’S YEAR. The rest of them shall be happening in Poland.
Another important one is planned for 8th of July in Gdynia., Poland
– the day and place of start to his youthful adventure. There will
be yachts arriving from Great Yarmouth – in a symbolic last leg
completing Wagner’s aborted homecoming. There will be another
plaque unveiling…and more.
Then, at the end of 2012, after all publications and various media reports, hopefully the name of Wladek Wagner will cease to be
an empty sound in Polish national consciousness. His merits will
be acknowledged and historical justice delivered – at long last.
Jerzy Knabe (#2)
VI BoC Polonia
Commodore of Wagner Sailing Rally 2012
Wagner’s ‘right hand’ Mr. Obel Penn raising Polish flag. Photo Todd Vansickle
Memorial
Kpt. Piotrowski, kpt. Wagner
i Wielka Pętla Polonijna
W Stanach Zjednoczonych odbywa się wyprawa żeglarska pod
nazwą Great Loop Polonia. Jej celem jest poszukiwanie śladów
Polaków, którzy położyli zasługi dla powstania, obrony i budowy
Stanów Zjednoczonych – stając się tamtejszymi bohaterami narodowymi. Było ich dużo – to nie tylko powszechnie znani Kościuszko
i Pułaski. A w wyniku wyprawy może poznamy ich jeszcze więcej.
Organizatorem jest Brat Andrzej Piotrowski (#69) z Chicago,
znany z historycznych zainteresowań – dostrzegł lukę w tej dziedzinie wiedzy i postanowił ją wypełnić. Zdając sobie doskonale sprawę,
że pomimo zainteresowania kilku historyków, uzyskanie wsparcia
finansowego dla takich badań byłoby dosyć problematyczne – wziął
się za to osobiście. Przygotowania trwały trzy lata. Dla celów wyprawy wydana została angielskojęzyczna broszura Tracing Polish Heroes
in America.
SY KPT. WAGNER został nabyty i prawie całkowicie odbudowany
specjalnie na tę wyprawę. Jego nazwa jest dosyć oczywista. Wywołany z zapomnienia Kapitan Władysław Wagner jest dokładnie takim
bohaterem, budowniczym Stanów Zjednoczonych (na Puerto Rico),
jakich wyprawa poszukuje. Związek obu tych akcji jest więc jasny.
Podczas startu z Chicago, w czerwcu 2014, cumy oddawał syn Władysława Wagnera – Michael. Oddawał z pewnym wzruszeniem, ponieważ został odnaleziony przez organiztorów niedawno, a o Roku
Wagnera w 2012 nic wcześniej nie wiedział.
Pierwszy etap prowadził do Nowego Orleanu rzeką Missisipi.
Tam nastąpiła niespodziewana zwłoka, ponieważ na jachcie powstały problemy techniczne, a w budżecie organizatora – finansowe. Dru-
gi etap, powrotny do Chicago, został więc odsunięty w czasie i miał się
rozpocząć dopiero w połowie grudnia 2014. Uczestnictwo jachtu „Kpt.
Wagner” w szykowanym na miesiąc luty 2015 ponownym spotkaniu
jachtów polskich i polonijnych na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych –
czyli „Wagner Sailing Rally 2015” jest niestety niemożliwe...
Tymczasem Kongres Polonii Amerykańskiej, w uznaniu długiej
już i szerokiej działalności w sprawach zarówno żeglarskich, jak i historycznych, uhonorował Andrzeja Piotrowskiego „Nagrodą Dziedzictwa Polskiego” wręczoną w październiku 2014 r. Jeżeli był to
tylko puchar lub temu podobny eksponat – to wielu funduszy na kontynuację wyprawy nie przysporzył. Amerykańska emerytura Brata
Andrzeja nadal będzie musiała z biegiem czasu pokrywać rachunki...
OOORRRZZAAA!!!
Jerzy Knabe (#2)
VI Polonia
Powrót do strony 1
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
Eksmisja ZEJMANA
Nasz Brat Andrzej Dębiec (#116) żeglarz i działacz społeczny
resocjalizujący na morzu „trudną” młodzież, założyciel Bałtyckiego Bractwa Jungów, wypatrzył sobie w roku 1995 dobre miejsce do działania: opuszczony i niszczejący spichlerz STEFFEN
na Wyspie Spichrzów w Gdańsku,
Przez dwie dekady zamienił to miejsce w kultowy, wspominany
z podziwem przez żeglarzy z całego świata Międzynarodowy Klub
Morski ZEJMAN. Jest to miejsce i centrum niezliczonych wydarzeń, koncertów, spotkań i imprez żeglarskich, morskich i kulturalnych. Jest kolebką międzynarodowej nagrody „CONRADY”. Tam
Bractwo Wybrzeża ma swoją „Lożę im. Kpt. Dariusza Boguckiego”.
Zdawałoby się, że miejsce takie powinno być oczkiem w głowie władz dbającego o swoją renomę miasta portowego. Niestety,
działalność na Wyspie Spichrzów jest również walką o przetrwanie. Prawie doszczętnie zburzony teren w centrum miasta jest łakomym kąskiem dla developerów.
Czyżby nastąpił przełom? Rada Miasta Gdańsk dnia 5 czerwca 2014 r., odznaczyła żeglarza i społecznika Andrzeja Dębca medalem Księcia Mściwoja II. Stało się to radosną niespodzianką.
a przyszłość jego dzieła zaczęła się rysować w nieco jaśniejszych
kolorach...
Niestety. W tekście powyżej słowo „jest” trzeba zastąpić słowem
„było”. Medal Księcia Mściwoja wręczony pół roku wcześniej to nie
był przełom. Raczej trzeba go nazwać zastrzykiem znieczulającym
przed długo planowaną a odkładaną operacją eksmisji z Wyspy
Spichrzów... Interesy developerów zwyciężyły i decyzje zapadły.
Klub Morza Zejman przeszkadzał swoją obecnością i nijak nie pasował do wielkich i dochodowych planów ze szkła i aluminium...
Ma się więc wynieść z Wyspy Spichrzów – pewnie z końcem roku
2014.
Miasto ubiło swój interes, ale chociaż zaoferowało lokal zastępczy, czyli podobnie starą i równie naruszoną zębem czasu budowlę – XVII-wieczną gdańską Bramę Nizinną. Znajduje się ona
w odleg­łości około 1,5 kilometra na południe od obecnej siedziby
Zejmana, na południowym obrzeżu dawnych murów miejskich.
Z dala od mariny, portu i centrum miasta.
Postawiony pod ścianą Dębiec zgadza się i uśmiechając przez
zaciśnięte zęby akceptuje tę jedynie realną opcję. Nawet wynajduje
sobie samemu na pociechę jakieś argumenty, że ta zmiana będzie
korzystna i można z niej chociaż trochę się cieszyć. W przeciwnym
razie cały dorobek jego 20-letniej pracy znajdzie się na wysypisku
śmieci, a trzeba pamiętać, że Zejman – nie licząc swojej światowej
sławy z racji niepowtarzalnej atmosfery – jest również muzeum,
gdzie zgromadził przez lata ponad 17 000 eksponatów z dziedziny
żeglugi i marynistyki, które trzeba uratować i gdzieś umieścić.
Koszty tej przeprowadzki będą wielkie, remont Nizinnej Bramy
również. Kto, czy i jak będzie płacił – nie wiemy. Z pewnością rozpoczynana znów od punktu zerowego syzyfowa praca społeczna
Dębca i jego wiernych wolontariuszy jest dużo bardziej prawdopodobna niż jakiekolwiek wsparcie finansowe ze strony miasta lub
developerów. Frajerom przecież pieniądze są niepotrzebne, bo oni
mają swoje idee i to dla nich, a nie dla pieniędzy, pracują; flaki sobie wyprują, a zrobią co trzeba.
Komentarze internautów są – jak zwykle – podzielone. Są tacy,
którym było w ZEJMANIE brudno i śmierdząco, toalety nie takie,
a mury obdrapane. Ale więcej takich co doceniają:
• Moje Stowarzyszenie zaprosiło tam gości z kraju i wrażenia są nie
do zapomnienia. Goście byli przekonani, że to Miejska/Wojewódz-
7
ka/Krajowa forma prezentacji. I że to jest w ogóle na budżetowym
garnuszku.
• Podziwiam Andrzeja i za to bardzo szanuję, Że w tak trudnych
chwilach, mimo że musi oddać tak fajne miejsce, gdzie właśnie
wyremontowano nabrzeże, gdzie czeka Go taki ogrom pracy, gdzie
będzie dużo czasu trzeba aby znowu tłumy przeciskały się przez
wejście, to mimo wszystko cieszy się, uśmiecha i robi dobrą minę
do złej gry... Wierzę, że stali bywalcy, przyjaciele Zejmana, włączą
się do pomocy przy przeprowadzce i wspólnie czas niebycia Zejmana skrócimy.
Nie brak też głosów krytycznych i źle wróżących na przyszłość:
• Sorki ale Brama Nizinna może pasować jak świni siodło. Brama
Nizinna to ruina, która wcale nie ułatwi pracy klubu, a będzie
wymagała tysięcy złotych na remont. Skąd Zejman ma je wziąć??
• Biedny Andrzej nawet nie przypuszcza jak etapowo wyrugowany
zostanie najpierw ze Steffena, a następnie z czasem z Bramy Nizinnej...
• Klub Zejman w obiekcie zagrożonym katastrofą budowlaną? Opierając się jedynie na informacjach z portalu oraz prezentowanych
przez przewodników w trakcie popularnych spacerów z mieszkańcami Gdańska można odnieść wrażenie, że Klub Zejman zostanie przeniesiony do obiektu zagrożonego katastrofą budowlaną.
Brama Nizinna jest podparta rusztowaniem – prowizorycznie
zabezpieczona przed zawaleniem. Zagrażają jej wstrząsy związane z ruchem samochodów. Pomysł wygląda na „fortel” mający na
celu wyekspediowanie Klubu Zejman... na bruk.
Czas pokaże co stanie się naprawdę. Bratu Dębcowi winni jesteśmy pomoc i poparcie w tej trudnej sytuacji.
OOORRRZZZAAA!!!
Jerzy Knabe (#2)
VI Polonia
Brama Nizinna
Powrót do strony 1
8
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
Hymn Bractwa
H
ymn to uroczysta pieśń pochwalna lub świąteczna,
pierwotnie sławiąca bóstwo, później także bohaterów i ich czyny oraz wielkie idee.
O tym, że melodia Va pensiero śpiewana przez chór w operze Verdiego Nabucco (1842) jest przyjęta jako Międzynarodowy
Hymn Bractwa dowiedziałem się w roku 2002. Było to na Radzie
Kapitanów Krajowych Zafarrancho Światowego w Portsmouth.
Uczestniczyłem w niej jako emisariusz Kpt. Bola Kowalskiego (#1)
i przedstawiciel polskiego Bractwa. Już wtedy był to fakt dokonany
(na Światowym Zaf. w Brukseli w r. 1990), a z jakiejś okazji przelotnie wspomniany. Bracia z Francji wtrącili wtedy, że oni mają z tym
trochę kłopotu, ponieważ pewne skrajnie faszystowskie ugrupowanie w ich kraju przyjęło tę samą melodię jako swój hymn... Jednak nic nowego w związku z tym nie postanowiono i Va pensiero
pozostaje hymnem Hermandad de la Costa na świecie. Czy i jak
Francuzi rozwiązali swój kłopot – nie wiem.
skie Bractwo. Dlatego doszedłem do wniosku, że melodia – oczywiście tak, powinna być przez nas używana, ale tekst powinien być
tematycznie z Bractwem związany. A jeżeli takiego nie mamy – to
lepiej użyć samej melodii niż śpiewać jakiś obcy tekst bez żadnego
dla nas sensu.
W połowie roku 2014 wystąpiłem więc do Braci z apelem o odpowiednią twórczość poetycką i o powstanie takich słów – specjalnie dla nas. Zgodnie ze znanym powiedzeniem „umiesz liczyć – licz...” zabrałem się również do sprawy samemu, Liczyłem
wiec sylaby oryginału, takty w zadanej z góry melodii, numerację
i miejsce potrzebnych akcentów, i zacząłem dobierać do tego jakieś
sensowne słowa. Nie wiem czy to jest prawidłowy warsztat pracy
poety, bo to moja pierwsza w życiu taka próba....
Podejście inżynierskie dało jakiś tam efekt, który został przedstawiony Braciom na Zafarrancho Krajowym w Łodzi. Cieszył się
tam dosyć umiarkowaną uwagą i wyrazami „niemożności – bo
to nie taka tonacja” – ze strony tych, co śpiewać nie chcą lub nie
umieją. Ponieważ jednak nie został wygwizdany, a od kilku Braci
otrzymałem wyrazy zachęty i uznania, to przedstawiam ten polski
tekst – po Zafarrancho jeszcze poprawiony – do „Minuty Kapitańskiej” z nadzieją, że zostanie oficjalnie uznany i zaadaptowany do
naszego wspólnego użytku.
Hymn Polskich Braci Wybrzeża
(do melodii Va pensiero, G. Verdi, opera Nabucco)
Niech braterska ta pieśń zawsze przypomni nam
Że dla morza połączyliśmy siły
Służba nasza dla Bractwa zaczyna się tam
Gdzie dla Króla kaperskie załogi walczyły
Niech braterska-a ta więź zawsze pomaga nam
Rada nasza ma mądra by-yć, skute-eczna
Morze wiedzie nas prosto do świa-ata bram
A dla morza i dla nas ma być pożyteczna
Upłynęło nieco – a właściwie to dużo – czasu zanim postanowiłem zapoznać się z tekstem śpiewanym w oryginalnej operze. Jest
to historia biblijna z VI wieku przed Chrystusem – chór żydowskich niewolników czy też wygnańców, w Babilonie, nad brzegiem
Eufratu, opłakuje utraconą ziemię ojczystą... Jest to parafraza Psalmu 137, a włoskie słowa są napisane przez poetę Temistocle Solera.
Niestety – chyba mi Bracia przyznacie rację – tekst ten ma bardzo mało wspólnego z ideami i sensem istnienia Bractwa Wybrzeża, którego miałby być hymnem. To, że włoscy Bracia śpiewają go
we włoskiej wersji oryginalnej jest zrozumiałe. Verdi był Włochem,
ale i tak decydującym czynnikiem jest dla nich pewien historyczny
kontekst, który spowodował, że Va pensiero jest u nich praktycznie
drugim nieoficjalnym hymnem państwowym...
Pod koniec wieku XIX Cesarstwo Austro-Węgierskie okupowało Lombardię w północnych Włoszech i najeźdźcy byli troszkę zdziwieni wielkim przywiązaniem miejscowych do muzyki,
a w szczególności do Va pensiero Verdiego. Jednak nie wiązali z tym
nic zdrożnego. Na ulicach i ścianach pojawiały się napisy VERDI.
ale uznawano to za objaw miłości do kompozytora. W rzeczywistości dla Włochów to był objaw patriotyzmu i wezwanie do ponownego zjednoczenia kraju z Lombardią. VERDI, dla wtajemniczonych, oznaczało wtedy skrót – Vittorio Emmanuele Re d
­ ’Italia
(Wiktor Emanuel, król Italii)...
Co historycznie się dobrze tłumaczy u Włochów, niekoniecznie musi być też dobre dla nas w Polsce. Zarówno Babilon, jak
i Lombardia, mają jednak słabe przełożenie na współczesne pol-
To nasz żywioł potężny i-i go-o-o-odny
Na nim my, wy, ciągnie-my swe losy
Nie obrażaj Neptuna-a bo zginie-esz tam sam
Pilnie strzeż-cie nasz kurs – Albatrosy!
Pełnym głosem śpiewajmy tę pieśń
Wybrzeżami niech leci do Braci
Kto raz zaznał radości żeglu-u-u-gi
Ten pamięci tej w życiu swym nigdy nie straci
Niech braterski ten śpieew ustanowi nasz hymn
Niech braterski ten śpieew ustanowi nasz hymn
Wietrze nieś naszą pieśń...
Zdaję sobie doskonale sprawę z pewnych wad nadal istniejących w powyższym tekście. Kto ma sugestię poprawy – albo
i całkiem inny nowy tekst – niech się z nim ujawnia. Ale, jak było
powiedziane w dyskusji na naszej grupie, na taki tekst możemy poczekać i sto lat... Tymczasem liczę na bardziej muzykalnych Braci,
że zapamiętają sobie melodię z jakiegokolwiek nagrania w internecie, nauczą się tych słów co już istnieją – i przyłączą się do śpiewu
na następnym Zafarrancho.
OOORRRZZZAAA!!!
Jerzy Knabe (#2)
VI Polonia
Powrót do strony 1
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
9
Sprawozdanie z realizacji badań w rejsie jachtu
„Magnus Zaremba”
Rejs odbył się na jachcie „Magnus Zaremba” w okresie od
5 lipca do 26 września 2014 r. na trasie Gdańsk, Islandia, Grenlandia, Spitsbergen i powrót do Gdańska. Jacht ma 17,30 m długości,
5,72 m szerokości i zanurzenie od 0,80 do 2,83 m. Podnoszony hydraulicznie kil, demontowany ster na pawęży i odkręcany wał silnika głównego zapewniają bezpieczne wmarzanie jachtu w lodach
morskich.
Łącznie jacht przepłynął 6807 mil morskich w ciągu 53 dni
żeglugi, 24 doby spędził w portach i na kotwicowiskach, 8 dób
dryfował realizując program badawczy. Celem rejsu było pobranie
10 prób zooplanktonu na granicy dryfujących lodów na przestrzeni od Grenlandii do Spitsbergenu i rejestracja parametrów środowiskowych w miejscu pobrania prób. Program pozyskania prób na
10 stacjach został zrealizowany, choć nie w pełni zgodnie z planem.
Podstawowe mankamenty to brak rejestracji czynników środowiskowych na stacji nr 1, oraz nierównomierne rozmieszczenie stacji
badawczych w czasie i na przestrzeni Morza Grenlandzkiego od
Grenlandii do Spitsbergenu.
ZOOPLANKTON
Poza pobraniem prób zooplanktonu z głębokości 30 m siatką
planktonową WP-2 na stacjach od 1 do 10, na stacjach nr 2, 3,
4 i 5 przy pomocy pompy filtrowano 1500 m3 wody przez siatkę
o oczkach 200 µm na poziomach: powierzchnia wody, 5 m, 15 m
i 30 m głębokości. Odfiltrowany plankton zabezpieczono w 4%
roztworze formaliny w pojemnikach 250 ml. Gdy ilość odfiltrowanego planktonu była duża, wypełniano dwa pojemniki po 250 ml
każdy. Na stacji nr 1 odfiltrowano plankton ze 100 litrów wody
pompowanej z poziomów: powierzchnia wody, 5 m, 15 m.
FITOPLANKTON
Próby „jakościowe” (brązowe butelki szklane) pobrano dwoma
metodami. Na stacjach nr 1, 2, 3, 4, 5, 5a pobrano próbki wody
przefiltrowanej przez siatkę o oczkach 200 µm z poziomów: powierzchnia wody, 5 m, 15 m i 30 m głębokości. Próby te pobierano
losowo z 1500 litrów wody pompowanej dla pozyskania zooplanktonu. Te próbki wody nie zawierają więc organizmów większych
niż oczka siatki. Trzynaście litrów tej samej wody filtrowano przez
siatkę 10 µm do 20 µm. Siatkę spłukiwano spryskiwaczem do plastikowych pojemników o pojemności 100 ml. Zgodnie z otrzymanym zaleceniem, wyschnięty płyn Lugola uzupełniono formaliną
tworząc roztwór 1% formaliny. Filtrowanie 13 litrów wody przez
siatkę 10–20 µm trwało od 30 do 60 minut.
Na stacjach 6, 7, 8, 9, 10 próby „jakościowe” (brązowe, szklane
butelki) pobierano batometrem. Batometr miał pojemność 5 litrów i był nieszczelny, co uniemożliwiało pozyskanie stałej, znacznej (13 l) ilości wody do prób „ilościowych” i na tych stacjach nie
zostały one pobrane.
BAKTERIE
Pobrano dodatkowo i utrwalono w roztworze 4% formaliny
próby wody filtrowanej przez siatkę 10 – 20 µm (stacje 1, 2, 3, 4,
5, 5a) i siatkę 200 µm (stacje 7, 8, 9, 10). Próby wlewano do sterylnych pojemników 250 ml. Takie próby, wg dra Marka Zdanowskiego, mogą posłużyć do analizy ilościowej i jakościowej bakterii
zawartych w wodzie. Próby pobrano na stacjach od nr 1 do nr 10
(z wyjątkiem stacji nr 6) z powierzchni wody, 5 m, 15 m i 30 m
głębokości.
ŚRODOWISKO
Do rejestracji wartości czynników oceanograficznych służyła
sonda YSI 600 mierząca i rejestrująca wartości temperatury wody,
przewodnictwo i ph wody. Na poziomach z których pobierano
próby t.j. powierzchnia, 5 m, 15 m i 30 m, sonda mierzyła i rejestrowała wartości czynników przez około 5 minut. Głębokość
określano na podstawie znaczników na kablu sondy.
Przy pomocy czujników firmy Onesetcomputer (Hobo) mierzono i rejestrowano na stacjach nr 2 do 10 wartości promieniowania krótkofalowego Słońca, PAR i temperatury powietrza na
wysokości 3 m nad powierzchnią morza.
Stacja nr 1.
Data: 29.07.2014, godzina 1600-2000 UTC
Szerokość geograficzna: 71°53´N
Długość geograficzna: 18°31´W
Wiatr 348°, 13 węzłów
Stan morza 1 (wg TN-74)
Zachmurzenie 1 (wg TN-74)
Lód: 40%
Liczne ptaki, głównie traczyki lodowe, 2 foki.
Uwagi. Pole lodowe prawdopodobnie najbardziej w tym sezonie wysunięte na południe, napotkane blisko Grenlandii. Rozległe
– po zakończeniu prac, 4 godziny lawirowano by wyjść na wodę
wolną od lodu. W odróżnieniu od stacji nr 2,3,4 i 5, na stacji nr 1
przez siatkę o oczkach 200 µm filtrowano 100 litrów wody z poziomów: powierzchnia, 5 m, 15 m. Pobrano próbę siatką WP-2
z głębokości 30 m.
Stacja nr 2.
Data: 23.08.2014, godzina 1200 UTC
Szerokość geograficzna: 78°33´N
Długość geograficzna: 1°13´E
Wiatr 340°, 8 węzłów
Stan morza 1 (wg TN-74)
Zachmurzenie 0 (wg TN-74)
Lód: 50%
Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30 m
Ptaki – traczyki lodowe, mewy: 20, foki: 8.
(Dokończenie na str. 10–11)
Powrót do strony 1
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
10
Sprawozdanie z realizacji badań w rejsie jachtu „Magnus Zaremba” c.d.
(Kontynuacja ze strony 9)
Długość geograficzna: 9°52´E
Wiatr 064°, 8 węzłów
Stan morza 1 (wg TN-74)
Zachmurzenie x (wg TN-74)
Lód: 0%
Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30,60 m
Uwagi: stacja na wodzie wolnej od lodu, pół mili od pola lodowego.
Stacja nr 3.
Data: 24.08.2014, godzina 1100 UTC
Szerokość geograficzna: 78°05´N
Długość geograficzna: 1°26´W
Wiatr 135°, 8 węzłów
Stan morza 0 (wg TN-74)
Zachmurzenie x (wg TN-74)
Lód: 50%
Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30 m
Stacja nr 4.
Data: 26.08.2014, godzina 1400 UTC
Szerokość geograficzna: 76°52´N
Długość geograficzna: 5°24´W
Wiatr 090°, 14 węzłów
Stan morza 2 (wg TN-74)
Zachmurzenie x (wg TN-74)
Lód: 30–50%
Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30 m
Traczyki lodowe, mewy, foki.
Stacja nr 5a.
Data: 02.09.2014, godzina 0135 UTC
Szerokość geograficzna: 79°56´N
Stacja nr 5.
Data: 02.09.2014, godzina 1000 UTC
Szerokość geograficzna: 80°00´N
Długość geograficzna: 9°45´E
Wiatr 061°, 7 węzłów
Stan morza 1 (wg TN-74)
Zachmurzenie x (wg TN-74)
Lód: 80%
Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30, 60 m
Uwagi: silny prąd, sonda CTD, siatka WP-2 i rury do pompowania wody nachylone pod katem 45°. Utracono 15 m rury do
pompowania – zaczepiona pod kra lodową. Brak próby pompowanej z 30 m.
Stacje 5, 6, 7, 8, 9 i 10 położone w niewielkiej odległości od
siebie w zwartym polu lodowym o pokryciu lodem w 80 do 95%.
Na stacjach 6, 7, 8, 9 i 10 nie pobierano prób wody pompą. Zooplankton pozyskiwano tylko siatką planktonową WP-2 zgodnie
z instrukcją.
Stacja nr 6.
Data: 04.09.2014, godzina 2100 UTC
Szerokość geograficzna: 81°00´N
Długość geograficzna: 15°49´E
Wiatr 107°, 14 węzłów
Stan morza 3 (wg TN-74)
Powrót do strony 1
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
11
Sprawozdanie z realizacji badań w rejsie jachtu „Magnus Zaremba” c.d.
Zachmurzenie x (wg TN-74)
Lód: otwarta woda, pół mili od zwartego paku lodowego.
Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30,60 m
Zaobserwowano parę wielorybów.
Stacja nr 7.
Data: 05.09.2014, godzina 1100 UTC
Szerokość geograficzna: 80°52´N
Długość geograficzna: 13°05´E
Wiatr: 250°, 10 węzłów
Stan morza: 1 (wg TN-74)
Zachmurzenie: X (wg TN-74)
Lód: 50% paku lodowego
Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30, 60 m
Na granicy paku lodowego: foki, kilka traczyków lodowych.
wał wtargnąć na pokład uwięzionego w lodzie jachtu. Oddalił się
po oddaniu 2 strzałów z rakietnicy w jego kierunku.
Stacja nr 10.
Data: 08.09.2014, godzina 0200 UTC
Szerokość geograficzna: 80°33´N
Długość geograficzna: 13°22´E
Wiatr 270°, 20 węzłów
Stan morza 1 (wg TN-74)
Zachmurzenie x (wg TN-74)
Lód: stacja na wodzie, 0,5 mil od granicy zwartego paku lodowego.
Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30,60 m
Sonda CTD, siatka WP-2 i batymetr: liny nachylone 45°do powierzchni wody.
Charakterystyka stacji
Większość czynników charakteryzujących czas i miejsce założenia stacji nie była wynikiem planowania, tylko skutkiem
technicznych i logistycznych warunków w których przyszło nam
pracować. Lepsze przygotowanie techniczne i logistyczne może
w przyszłości zapewnić bardziej racjonalny rozkład w czasie i przestrzeni prowadzonych badań.
Terminy
Stacja nr 1 założona w końcu lipca 2014 r, pozostałe stacje
w ostatniej dekadzie sierpnia i pierwszej dekadzie września 2014 r.
Stacja nr 8.
Data: 06.09.2014, godzina 2300 UTC
Szerokość geograficzna: 80°40´N
Długość geograficzna: 12°44´E
Wiatr 000°, 20 węzłów
Stan morza 1 (wg TN-74)
Zachmurzenie x (wg TN-74)
Lód: 95% paku lodowego
Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30,60 m
Stacja nr 9.
Data: 07.09.2014, godzina 1700 UTC
Szerokość geograficzna: 80°35´N
Długość geograficzna: 12°53´E
Wiatr 268°, 16 węzłów
Stan morza 1 (wg TN-74)
Zachmurzenie x (wg TN-74)
Lód: 95% paku lodowego, około 1 mila do granicy zwartego
paku lodowego.
Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30,60 m
Sonda CTD i siatka WP-2: liny nachylone do powierzchni 60°.
Batymetr – pionowo.
W nocy, o 3 nad ranem 8.09.2014 r. niedźwiedź polarny próbo-
Położenie geograficzne
Stacja nr 1 położona najbardziej na południe i na zachód, przy
brzegach Grenlandii. Stacje nr 2,3,4 położone w zachodniej i centralnej części Morza Grenlandzkiego. Stacje nr 5a,5, 6,7,8,9,10 założono na północ od archipelagu Svalbard.
Warunki lodowe
Stacje nr 1,2,3,4 założono na granicy pól lodowych przy pokryciu lodem 30% do 60% powierzchni morza. Stacje 5a, 6 i 10 założono na otwartym morzu w odległości 05 mili morskiej od granicy
pola lodowego. Stacje nr 5, 7,8,9 założono w zwartym paku lodowym o pokryciu lodem powyżej 90%.
Metodyka
Pobieranie prób batometrem nie jest na jachcie uciążliwe
w przypadku zwykłych prób „jakościowych”. Dla pozyskanie prób
„ilościowych” wskazanym jest użycie szczelnego, dużego batometru. Pobraną wodę trzeb przefiltrować przez siatkę 10 µm o większej powierzchni w celu skrócenia czasu filtrowania.
W tego typu i podobnych zadaniach potencjał badawczy jachtu
„Magnus Zaremba” jest dużo większy niż uzyskane w rejsie wyni(Dokończenie na stronie 12)
Powrót do strony 1
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
12
Jako się sprawy w Mesie Warszawskiej miały w roku 2014
Bracia Mesy Warszawskiej w minionym 2014 roku prowadzili
żywot hulaszczy i pełen morskich awantur.
O swych przewagach prawili w marcu na wyjazdowym Zafarrancho regionalnym w Probarku Nowym, w „Mazurskiej Zagrodzie” staraniem ówczesnego Jungi, a dziś już Brata Krzysztofa Kamińskiego, zorganizowanym. Bracia wysłuchali relacji
z przygotowań do wielkiej polarnej wyprawy jakie poczynił Brat
Gienia Moczydłowski, któren wybudował i zwodował aluminiowy jacht wyprawowy S/Y „Magnus Zaremba”. Wiadomym też
tam było, iż na wniosek Kapituły Nagrody Chwały Mórz Bracia
Wybrzeża w uznaniu zasług Bratu Eugeniuszowi Moczydłowskiemu przyznali Nagrodę Chwały – Bojowy Topór Piracki. Brat
Zbyszek Stosio poinformował o utworzeniu w Gdyni „Alei Wybitnych Żeglarzy Polskich” dla utrwalenia pamięci znakomitych
żeglarzy, którzy odeszli już na wieczną wachtę. Dyskutowano także o możliwości i potrzebie powołania w przyszłości regionalnej
Mesy Polonijnej w USA. Brat Jerzy Kochanek przekazał bardzo pozytywne uwagi i spostrzeżenia Braci z Italii, którzy wielce
ukontentowani byli udziałem w naszym Zafarrancho Jeziorowym
w Wilkasach.
Uroczystość wręczenia Bratu Gieni Moczydłowskiemu Topora
Bojowego – Nagrody Chwały Mórz odbyła się 21 czerwca 2014 r.
w Gdyni na pokładzie znamienitego żaglowca „Dar Pomorza”,
a zwroty i wiwaty, tudzież salwy, oddawane były wieczorową porą
w Tawernie Zejman w Gdańsku nad Motławą.
W październiku w lochach Tawerny Korsarz odbyło się kolejne
Warszawskie Zafarrancho. Oprócz jadła i napitków, Bracia uwagę swą skupiali na dysputach o przywilejach gwiazd, nadawanych
Braciom wedle paragrafów Ustanowień i honorach stąd płynących.
Brat zamorski Jerzy Knabe zrelacjonował niedawne jego i Brata
Ziemowita Barańskiego spotkanie u Brata Bolesława Kowalskiego. Brat Kanclerz Ryszard Wabik złożył sprawozdanie
z prac Kapituły Nagrody Chwały Mórz.
Ostatnie posiedzenie Kapituły odbyło się 15.10.2014 r. i na nim
nadano Braciom należne przywileje, a także przyjęto kandydatu-
rę Marka Szurawskiego do przyszłorocznego Topora Chwały
Mórz. Decyzje w tej sprawie podejmuje Zafarrancho krajowe.
Po kilku zwrotach i salwach Brat Sztorman rozpoczął dyskusję
na temat znaku Mesy Warszawskiej. W oparciu o przesłane przez
Brata Jerzego Knabe i Brata Andrzeja Gawlika wstępne
propozycje, po burzliwej dyskusji z morskiej kipieli wynurzyła się
mglista wizja Warszawskiej Syrenki dzierżącej piracki tasak i insygnia Bractwa na tarczy. Prace nad projektem znaku będą kontynuować Bracia Andrzej Radomiński i Darek Pękala.
W opowieściach z mórz dalekich Brat Andrzej Kacała
opowiedział o swoim i Brata Wojciecha Kota udziale w Zafarrancho Światowym i wspaniałej organizacji tego wydarzenia przez
Braci z Francji.
Brat Ryszard Lutosławski opowiedział zaś o rejsach prowadzonych przez polonijnych żeglarzy po rzekach Europy, w minionym sezonie we Francji.
Brat Jerzy Knabe wtajemniczył Braci w historię rejsu Brata
Andrzeja Piotrowskiego przez wielką pętlę (Great Loop) po
wodach USA śladami Polonii.
Brat Darek Pękala podzielił się z Braćmi wspomnieniami
z rejsu z Saint Tropez do Gdańska na nowo nabytej jednostce.
Opowieści zakończył junga Krzysztof Decewicz multimedialną prezentacją rejsu na wody arktyczne na pokładzie „Magnusa Zaremby” dowodzonego przez Brata Eugeniusza Moczydłowskiego.
W Mesie Warszawskiej zaszczytne funkcje Jungów pełnią obecnie kpt. Henryk Wolski, kpt. Andrzej Cylwik, kpt. Krzysztof Decewicz, kpt. Tomasz Dobrucki, kpt. Janusz Słowiński.
Na listopadowym Zafarrancho krajowym w Łodzi zgłoszeni
zostali na Jungów Robert Krzemiński i Kazimierz Kaczor.
Andrzej Gawlik #49
Sztorman Mesy Warszawskiej
Sprawozdanie z realizacji
badań w rejsie jachtu
„Magnus Zaremba” c.d.
(Dokończenie ze str. 9, 10–11)
ki. Lepsze przygotowanie logistyczne i liczniejszy zespół umożliwi
zdobycie wielokrotnie więcej materiału do badań. Jeśli naukowcy
pozytywnie ocenią dotychczas pozyskane próby planktonowe, to
zostanie podjęty wysiłek pozyskania podobnych prób w okresie
styczeń – marzec, na tym samym akwenie, na granicy lodu i morza. Zimowy sprawdzian w Arktyce byłby przygotowaniem do zadania głównego – zbadania granicy lodów i oceanu podczas antarktycznej zimy.
Kandydaci do załogi rejsów Magnusa Zaremby proszeni są
o zgłaszanie się do kapitana na adres: gienekmoczydlowski@gmail.
com, lub tel. 603 75 11 55. Równie pilnie poszukujemy sponsorów
wypraw. Oferujemy atrakcyjny program promocji.
Wólka Przybojewska, 8 listopada 2014 r.
Eugeniusz Moczydłowski
Powrót do strony 1
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
13
Jerzy Paleolog (#78)
Głos Kapitana MKP – być Bratem
Podczas rekomendowania kandydatów na jungów, albo podczas
jungów prezentowania, przedstawiane są ich osiągnięcia żeglarskie
zazwyczaj rozumiane jako dokonania nautyczne i organizacyjne.
I nic więcej!!! Uważam to za mankament naszego mustrowania.
Pytanie „jaki jest stosunek kandydata do morza i jakie są jego
przewagi związane z działalnością morską” nie wyczerpuje bowiem tematyki pytań zadawanych kandydatom na Braci na całym
świecie. Są ludzie o wielkich przewagach w działalności morskiej,
których z powodu takiego a nie innego ich charakteru, nie chcielibyśmy jednak gościć w naszym domu, nie powierzylibyśmy im
opieki naszych pieniędzy, troski o nasze dzieci, albo troski o nasze dobre imię. Doceniając przewagi morskie takich kandydatów
nie chcielibyśmy aby BYLI NASZYMI BRAĆMI. Dlatego drugie,
chyba ważniejsze pytanie, brzmi: „co sprawia, że chcemy żeby
kandydat był naszym Bratem”. W moim rozumieniu sprowadza
się to do prostego pytania: „czy w świetle naszej wiedzy o kandydacie możemy zapewnić, że będzie on przestrzegał OCTALOGO
oraz traktował Braci i Bractwo z należytym respektem, jako sprawy ważne w jego codziennych poczynaniach. Jeśli spojrzymy na
La Hermandad de la Costa Mesa Polonia Bractwo Wybrzeża
Mesa Kaprów Polskich
Protokół
z wyjazdowego posiedzenia Trybunału MKP
Łódź 08 listopada 2014 r.
Trybunał w składzie:
Jarosław Jeziorek #103 – Przewodniczący Trybunału
Ziemowit Barański #12 – Bosman R-7
Maciej Kwiatkowski #77 – Asesor Trybunału MKP
Bohdan Ronin-Walknowski #58 – Asesor Trybunału MKP
Tomasz Romer #7 – Przewodniczący Komisji Dobrego Porządku MKP
Trybunał w ww. składzie po wielokrotnych konsultacjach podjął decyzję o przyznaniu „Czarnej Plamy”
Tadeuszowi Olszewskiemu
Tadeusz Olszewski od 9-ciu lat nie spotykał się z Braćmi Wybrzeża.
Nie uczestniczył w żadnym zafarrancho lokalnym czy krajowym. Od tego
też czasu nie opłaca partu.
Jedyna wiadomość, którą otrzymałem od Tadeusza Olszewskiego, to
obietnica sprzed trzech lat, że będzie na najbliższym Zafarrancho lokalnym
i ureguluje zaległości.
Na Zafarrancho nie przybył i mimo moich usilnych starań (wysyłałem
e-maile, próby łączności telefonicznej oraz listy polecone z prośbą o przedstawienie swego stanowiska nigdy już się nie skontaktował ani ze mną ani
z żadnym z naszych Braci.
Próby kontaktu podejmowali także Bohdan Ronin-Walknowski #58
– Sztorman Mesy Szczecińskiej i Cezary Pawłowski #111 – skryba Mesy
Szczecińskiej.
Protokół sporządził
I Sztorman Mesy Kaprów Polskich
Przewodniczący Trybunału MKP
Jarosław Jeziorek #103
OOORRRZZZAAA
OCTALOGO, widzimy, że jedynie pkt I i VIII dotyczą działalności
organizacyjnej i morskiej. Pozostałe to wyraźne wytyczne JAK
BYĆ BRATEM.
Dlaczego wbrew temu, rekomendując kandydatów na Braci na
polskich spotkaniach, tak wielką wagę przykładamy do ich działań,
przewag i dokonań, a mniejszą do charakteru. Wydaje mi się, że po
pierwsze, w takim systemie wyrośliśmy. Dokonania to istota i miara działalności klubów i stowarzyszeń żeglarskich. A to one większość z nas kształtowały. Bractwo polskie też jest stowarzyszeniem.
Po drugie, tak jest łatwiej ocenić i zarekomendować człowieka.
W dzisiejszym odhumanizowanym, konsumpcyjnym, regulowanym paragrafami i procedurami świecie, braterstwo, bezinteresowna pomoc, solidarność, tolerancja i wrażliwość w stosunku do
bliźnich to towary wysoce deficytowe. W takim świecie znacznie
łatwiej jest być działaczem stowarzyszenia niż BYĆ BRATEM.
Udane działania i przewagi żeglarskie mile łechtają nasze ego. A jak
trudno czasami BYĆ BRATEM, czyli wykazać wobec Braci troskę,
tolerancję i szacunek, zachowując odrobinę dystansu do własnych
racji, przekonali się uczestnicy wszelkich sporów i brackich dysput, tych przeszłych i tych niedawnych. Aby BYĆ BRATEM trzeba Braciom niekiedy służyć, chowając własne ego do kieszeni. Nie
mam jednak najmniejszych wątpliwości, że w chwilach trudnych
i w „najczarniejszych godzinach” pomoc otrzymamy od „prawdziwych BRACI”, czyli przyjaciół nie liczących się z ceną udzielanej
pomocy, a nie od ich przewag i osiągnięć. Żywię zatem pogląd, że
zbytnie zaangażowanie w to, co powinno być przedmiotem działań
klubów i stowarzyszeń, bez dostatecznego zwracania uwagi na BYCIE BRATEM jest szkodliwe. A traktowana zbyt serio działalność
organizacyjna, zresztą tak jak religijna, biznesowa i polityczna rodzi spory i wystawia BRATERSTWO na próbę. Z drugiej strony
bardzo łatwo BYĆ BRATEM, gdy sprawy idą po naszej myśli, ale
prawdziwa próba BRATERSTWA nadchodzi w chwilach gdy sprawy idą źle i różnimy się w poglądach na ich rozwiązanie. Dlatego zgadzam się z opinią wyrażoną na Zafarrancho Światowym, że
traktowanie Bractwa jedynie jak klub lub stowarzyszenie, bez tej
nutki mistycyzmu, bez znikającego z mórz romantyzmu Conrada
i Borchardta oraz bez Braterstwa w duchu OCTALOGOi, jest wynaturzeniem. Również dlatego wiem, że pewne sprawy, na przykład polityka, muszą być w Bractwie tabu.
Takim sposobem myślenia kierowałem się już przez prawie
7 lat kapitanowania w MKP.
Jerzy Paleolog (#78)
Powrót do strony 1
14
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
Relacja z wodowania książki Dezeta da się lubić
W dniu 2 grudnia 2014 roku w Książnicy Pomorskiej odbyło się wodowanie książki pt. Dezeta da się lubić. Jej autorami jest
ośmiu członków maszoperii łodzi żaglowo-wiosłowej dezeta (DZ)
„Sum” należącej do Jacht-Klubu AZS w Szczecinie.
Uroczystego wodowania, w obecności zaproszonych gości (ok.
90 osób) dokonała j. kpt. Maryta Maria Kremky-Gerlach, uczestniczka pierwszego rejsu szczecińskich żeglarzy do Islandii na jachcie „Witeź II” w 1959 roku. W uroczystości wzięło udział wielu
przedstawicieli środowiska żeglarskiego m.in.:
 j. kpt. Wojciech Jacobson – Brat Wybrzeża #44,
 j. kpt. Witold Zdrojewski – komandor Jacht-Klubu AZS,
 kpt. ż.w. Wiktor Czapp – Prezes Klubu Kapitanów Żeglugi
Wielkiej,
 Bohdan Walknowski – Sztorman Szczecińskiej Mesy Kaprów
Polskich – Brat #58,
 działaczka żeglarstwa Danuta Kopacewicz – matka chrzestna
„Daru Szczecina”,
 Kazimierz Nowotarski – Prezes Fundacji Pro Publico Mare.
Głos zabrało kilka osób, w tym dyrektor Książnicy Lucjan Bąbolewski, który pogratulował autorom ciekawych zapisów z rejsów.
Redaktor i współautor tej książki j. kpt. Maciej Krzeptowski nakreślił problemy związane z jej powstaniem i podziękował sponsorom.
W dalszej części pozostali autorzy zrelacjonowali swoje wspomnienia zamieszczone w książce:
 Andrzej Piotrowski omówił krótką historię Słowian zamieszkujących tereny, po których żeglowaliśmy,
 Michał Jósewicz – Brat Wybrzeża #143, odpowiedział na pytanie – Dlaczego dezeta? i opisał deszczowy rejs z 2011 roku,
 Maciej Krzeptowski – Brat Wybrzeża #80 snuł refleksje na temat pobytu w Christianso,
 Stanisław Bolewicz zajął się spotkaniem z kopenhaską Syrenką,
 Cezary Pawłowski – Brat #111 przedstawił wspomnienia z rejsu dookoła Rugii i na Bornholm,
 Jacek Marchlewicz dokładnie opowiedział o tym, jak pokonywaliśmy liczne śluzy na terenie Niemiec, łącznie z wielką podnośnią Niderfinof, a następnie rzekami Hawelą i Szprewą oraz
zatłoczonymi kanałami opłynęliśmy Berlin. Przy okazji nasz
strażak Jacek mógł zwiedzić oryginalne muzeum pożarnictwa
w Eisenhuttenstadt,
 Wojciech Seńków zwrócił uwagę na faunę spotykaną na Odrze,
Haweli i w kanale Finow
 a Krzysztof Marski skupił się na wodnej wędrówce do źródeł
Piany.
Podkreślaliśmy, że inspiracją naszych żeglarskich wypraw były
opowieści geologa i historyka dr. Andrzeja Piotrowskiego (uczestnika rejsów) i ciekawość „…jak i gdzie żyli Słowianie, skąd i kiedy
przybyli, co pozostawili po sobie’’, jak wpłynęli na świadomość dzisiejszych włodarzy tych ziem.
Koledzy zauważyli, że nawet nas, starszych miłośników morza i żeglowania zaskoczyły uroki Zalewu Szczecińskiego, Zatoki
Greifswaldzkiej, białe klify Rugii, wyspa Mon, wzgórza morenowe
wzdłuż rzek Haweli i Odry ze słynną wieżą Garnek Kaszy w Stolpe.
Podziwialiśmy rozległe akweny wokół Berlina, a na nich dziesiątki wioślarzy i żeglarzy oraz barek przewożących towary. Z dużym
zainteresowaniem słuchaliśmy wykładów Andrzeja o pozostałoś­
ciach obwarowań na Rugii, na Orlej Skale – wały Arkony, w zakolu
rzeki Piany w Dyminie i w innych historycznych miejscach. Nie
mniejsze wrażenia towarzyszyły nam podczas zwiedzania Ronne,
Christianso, olbrzymiej (na 52 metry wysokiej) podnośni Niderfinof, perły gotyckiej architektury Stralsundu, Festiwalu Słowian
i Wikingów w Wolinie.
Dlaczego dezetą? Na to pytanie daliśmy w książce następującą odpowiedź: Dlatego, że jest łodzią sprawdzoną, bezpieczną,
i mamy ją pod ręką w zaprzyjaźnionym JK AZS. Posiada reflektor
radarowy, ukaefkę, ręczny GPS, akumulator, dobre ożaglowanie
(fok, grot, bezan), a nawet – w razie potrzeby – silnik przyczepny.
W nocy, przy kei i w czasie deszczu pokryta jest tentem, ma świetnego opiekuna, żeglarza z krwi i kości, kpt. Michała Jósewicza,
który dowodził naszymi rejsami. Rodowód tego typu szalupy sięga
początków XX wieku i jako jedna z nielicznych na świecie ma swój
pomnik wzniesiony w 2007 roku w miejscowości Charzykowy. Jest
bardzo dobrą łodzią szkoleniową, na której można również żeglować po różnych akwenach wodnych, łącznie z morzem .
Grono skupione wokół DZ „Sum” to ludzie dobrze współpracujący w rejsach, zaradni i umiejący nawiązywać przyjacielskie relacje, ciekawi świata i wrażliwi na otaczające ich piękno. Dobrze
się z sobą czujemy, a woda, morze i wiatr to nasze zaprzyjaźnione
żywioły, do których odnosimy się z i należnym respektem. Wyznajemy starożytną zasadę Navigare necese est, którą tak ciekawie
uzasadnił Tage Voss w książce Morze dookoła naszego domu.
Nasze pojawienie się na dezecie w wielu portach wywoływało
duże zainteresowanie łódką, załogą, ekwipunkiem, biało-czerwoną
flagą, herbem Szczecina, banderkami Jacht-Klubu AZS i Bractwa
Wybrzeża.
W czasie ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów „Kolosy” w Gdyni w 2011 roku nasze rejsy zostały zauważone Wyróżnieniem w kategorii Żeglarstwo.
Szczecin 30.12.2014 r.
Cezary Pawłowski
Brat Wybrzeża #111
Powrót do strony 1
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
15
Raport Kapitana MKP z Zafarrancho Krajowego
Bractwa Wielkiej Brytanii 2013 i innych wizyt
Bliższe, osobiste kontakty z Braćmi angielskimi zainicjowała kapituła przyznająca nagrody za osiągnięcia w dziedzinie żeglarstwa;
„Conrady – Indywidualności Morskie ”. W roku 2011 otrzymał
ją żeglarz i lotnik, Brat mesy SOLENT, Malcolm Hill. Z tego powodu Bracia angielscy najechali Gdańsk gromadnie, a Bracia z Mesy
Gdańskiej zadbali, by pobyt ten pozostał im na długo w pamięci. Jak się mawia: „sam tam byłem, miód i wino piłem”. Naturalną
koleją rzeczy, w roku następnym, żeglując jachtem s/y „Roztocze”
po wodach Morza Północnego i Kanału, najechałem Portsmouth
będące siedzibą Mesy Solent, z której, jak powiedziałem, wywodzi
się Brat Malcolm i większość gości będących w Gdańsku w roku
2011. Tym razem Bracia angielscy zadbali, by pobyt ten pozostał
mi na długo w pamięci. Skutkiem tak intensywnych starań ostatnie kurtki i kluczyki od samochodów pozostawione przez naszych
angielskich Braci gdzieś w zakamarkach s/y „Roztocze” odsyłano
do Anglii już z Ijmuiden. Zaczęło się więc nie najgorzej. Dlatego
w kolejnym roku, przebywając z żoną w Londynie w zupełnie innych sprawach, urwaliśmy się do Portsmouth, odwiedzając mieszkającego tam w domu mającym ponad 400 lat, Kapitana Krajowego GB, Bryena Osborna (Fot. 1). Brat Bryen należy do Mesy
Solent, jest emerytowanym oficerem Royal Navy i zamiłowanym
rysownikiem, karykaturzystą. Nasz pobyt widziany jego oczami
prezentowałem kiedyś na Yahoo, ale zamieszczam go tutaj jeszcze
raz (Fot. 2). Oczywiście i podczas tego pobytu odbyło się udane
spotkanie z Braćmi z Mesy Solent (Fot. 3). Wtedy właśnie ustalono, że przylecimy na Krajowe Zafarrancho GB 2013 celebrowane
w Hythe, które jest położone prawie na plaży, kilkanaście mil od
Dover. Rozwijanie takich kontaktów jest niezwykle stymulujące, wzbogacające wiedzę o Bractwie i mieści się w istocie sprawy
tak zwanego „Bycia Bratem”. Na przykładzie kontaktów z Braćmi
Włoch i Szwajcarii może poświadczyć to Brat Jerzy Kochanek. Do
takich działań, jeszcze Polsce mało popularnych, namawiam Braci.
W towarzystwie Branki Ani wylecieliśmy samolotem z Lublina do Londynu. W Londynie zaopiekował się nami nieoceniony
Brat Jerzy Knabe organizując mi broń do pirackiego przebrania,
której samolotem nie mogłem przewieźć. Jego samochodem udaliśmy się do stylowego, ale taniego hotelu w Hythe, czyli do miejsca
celebracji Zafarrancho. Zafarrancho było dwudniowe, a menu zamawialiśmy via e-mail jeszcze z Polski, wybierając dania z oferty
restauracji. Zafarrancho rozpoczęło się od towarzyskiego spotkania w barze i wstępnego przeczyszczenia dział. Po czym odbył się
wieczór piracki w pełnym uzbrojeniu, będący pierwszą oficjalną
częścią Zafarrancho (Fot. 4 i 5). Dużo śpiewano, wykonując wiele
zwrotów. Była żywa muzyka i wiele żywego światła. Impreza dyna(Dokończenie na stronie 16)
Powrót do strony 1
16
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
Powrót do strony 1
Minuta Kapitańska – styczeń 2015
17
Raport Kapitana MKP z Zafarrancho Krajowego
Bractwa Wielkiej Brytanii 2013 i innych wizyt
(Dokończenie ze str. 14–15)
miczna, wesoła, bez zbędnej gadaniny. Po oficjalnym zakończeniu
spora część Braci udała się znów do Baru, gdzie kontynuowano
zwroty i salwy bez komendy, na własny rachunek i wg własnych
potrzeb manewrowych.
Następnego dnia przed południem była wycieczka. Głównymi
punktami były Muzeum Transportu i Royal Cinque Ports Yacht
Club w Dover oraz Muzeum „The Canterbury Tales” w Canterbury.
Wieczorem, po powrocie z Dover, odbyła się Gala, czyli druga
część Zafarrancho. Stroje były oficjalne (garnitur klubowy + kapelusz; Fot. 6). Na uwagę zasługiwała ceremonia przekazania władzy
i zaprzysiężenia nowego kapitana Mesy Kent, która organizowała
Zafarrancho. Ceremonii zaprzysiężenia nowych sztormanów Mes
regionalnych i kapitanów Krajowych nie mamy, a może warto
się nad tym zastanowić. Tak samo jak nie celebrujemy ceremonii
wmurowania stępki pod nową mesę. Ceremoniały te celebrowane
są w wielu krajach z dużą powagą. Było też zaprzysiężenie nowych
Braci, przyjętych wcześniej przez mesy regionalne. Na uwagę zasługiwała specjalna szabla, która jest przekazywana z kapitana na
kapitana, jako insygnium władzy. Po zakończeniu gali znów rozpoczęło się indywidualne manewrowanie w barze. Następnego dnia
rano, po spacerze na plaży, tuż przed nadciągającym jesiennym
huraganem, zostaliśmy przez Brata Knabe odstawieni na lotnisko.
W imprezie uczestniczył także Brat Mirosław Misayat z branką
Lucy. Zważywszy na dostępność tanich lotów do Anglii myślę, że
nie koniec to naszych kontaktów. A może Mesa Szczecińska ruszy
coś z Niemcami? Będąc s/y „Roztocze” w Lubece, byliśmy goszczeni po królewsku przez Braci z tamtejszej mesy na czele z Kapitanem Krajowym Heizem Scheelem (Fot. 6).
Życzę wszystkim Braciom udanych kontaktów z Braćmi z innych wybrzeży
Jerzy Paleolog (#78)
Powrót do strony 1

Podobne dokumenty