zobacz pdf - Bractwo Wybrzeża
Transkrypt
zobacz pdf - Bractwo Wybrzeża
Bractwo Wybrzeża Mesa Kaprów Polskich La Hermandad de la Costa Mesa de Polonia Minuta Kapitańska – styczeń 2 0 1 5 2 , 3 Światowe Zafarrancho Francja 2014 k 4 Zafarrancho Jeziorowe 2014 – Szwajcaria k 5 , 6 k 2012 c.d. WAGNER’S YEAR 6 Kpt. Piotrowski, kpt. Wagner k i Wielka Pętla Polonijna 9 , 10 , 11 , 12 Sprawo- k zdanie z realizacji badań w rejsie jachtu „Magnus Zaremba” 12 Jako się sprawy w Mesie Warszawskiej miały w roku 2014 k 13 Głos Kapitana MKP – być Bratem k 13 P r o t o k ó ł z wyjazdowego k posiedzenia Trybunału MKP Łódź 08 listopada 2014 r. 7 Eksmisja ZEJMANA k 14 Relacja z wodowania książki k „Dezeta da się lubić” 8 Hymn Bractwa k 15 , 17 k Raport Kapitana MKP z Zafarrancho Krajowego Bractwa Wielkiej Brytanii 2013 i innych wizyt 2 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 Światowe Zafarrancho Francja 2014 W dniach od 5–10 września 2014 r. na czterech statkach żeglugi śródlądowej, odbyło się WORLD ZAFARRANCHO FRANCE 2014. W trakcie rejsu po Sekwanie na trasie Paryż–Montfleur, w bogatym i ciekawym programie wzięło udział prawie 500 uczestników z 20 krajów. W tej wspanialej imprezie światowego Bractwa Wybrzeża nie zabrakło tez Braci z Mesy Kaprów Polskich. Uczestniczyli w niej, wraz z małżonkami, Bracia: Andrzej Kacała (#97), Wojciech Kot (#91), Andrzej Bieńkowski (#38). Polska delegacja Andrzej Kacała (#97), Wojciech Kot (#91), Krzysztof Bieńkowski (#38) z Branką Polska delegacja: Andrzej Kacała (#97), Krzysztof Bieńkowski (#38), Wojciech Kot (#91) Przekazanie darów przez Andrzeja Kacałę Obrady Obrady Spotkanie dwóch Webmasterów Powrót do strony 1 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 3 Światowe Zafarrancho Francja 2014 Andrzej Kacała (#97) z Branką Wojciech Kot (#91) z Branką Branka Anna Przygotowania do obrad Reprezentacja Bractwa z Włoch Odpoczynek przed Zafarrancho Przed wejściem na pokład Malownicza sceneria podczas rejsu po Sekwanie Relacja zdjęciowa Wojciech Kot (#91) Powrót do strony 1 4 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 Zafarrancho Jeziorowe 2014 – Szwajcaria W dniach 7–8 czerwca 2014 r. w miejscowości Le Bouvert nad Jeziorem Genewskim w Szwajcarii odbyło się 4. Międzynarodowe Zafarrancho Jeziorowe. Zorganizowane zostało przez Bractwo Wybrzeża Szwajcarii. Gospodarzami spotkania byli Bracia z Messy Lozańskiej. Wśród kilkudziesięciu uczestników z wielu krajów byli Bracia z Mesy Kaprów Polskich – Jerzy Kochanek (#33) z małżonką i Andrzej Kacała (#97) z małżonką. Wspaniała sceneria i program z wieloma atrakcjami pozostawiły niezapomniane wrażenia. Powrót do strony 1 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 5 WAGNER’S YEAR 2012 March 2012 The current Brotherhood news from Poland is, paradoxically, from far away places and long gone times. We have to start in years between the two World Wars, in Poland, which, after long partitions, just appeared as an independent state in 1918. There was a young (19 years old) Polish Boy Scout, sailor – and adventurer, who left brand new Gdynia harbour on a wooden boat without an engine and after voyage lasting seven years became the first Polish man to circumnavigate the world under sails. In those years that was a rare event and Frenchman Alain Gerbault who did the same a little earlier is well known almost everywhere. Our man, Wladyslaw Wagner (alias Wladek), closed the loop on board of already third consecutive built by himself boat called ZJAWA, after the voyage which was difficult, arduous, interesting, made with various crew members – and successful. He proudly presented Polish Flag around the world, in most places for the first time and considered it his patriotic duty. He crossed his wake again near Portugal in the summer of 1939. Alas, because of German invasion he was detained in Great Britain on 3rd September and could not reach his home port in Poland. His big personal achievement and recognition, gained already then, quite naturally faded into insignificance during long years of WWII. Neither he was recalled and appreciated after the war. Because of fatal geopolitical decisions made for Poland in Yalta, Wagner decided not return to home land and that was his clear political statement. So, outside of the close but small sailing community, he became a non-person and not worth a mention in his native country. Second Polish independence in 1989 come too late for him and did not change much in national memory. Half of the century was already gone with the winds of history and his personal oblivion was consolidated. By then he was an old and ill man and quite a short time later he returned to Poland, but in cinerary urn – discreetly, almost anonymously and without any public attention. And here comes the intervention of our Hermandad de la Costa – Polonia. Quite a few of our Brothers did manage to made personal contacts with Wladek Wagner before he died in Florida. They did learn a lot about his life abroad. With his British wife and family he spent many pioneering years on British Virgin Islands. He built there first houses, first dockyard and first airstrip. He is still remembered there. The place is Trellis Bay in Beef Island – a A. Piotrowski (#69) and A. Kacala (#97) unveiling the plaque. Photo: Todd Vansickle beautiful anchorage well known to international yachtsmen. During one of Polish Zafarranchos Brother Andrzej W. Pio trowski (#69) aired the idea of placing a memorial there. Nowadays Polish sailors visit Caribbean quite often but know nothing about the connection with our great sailor… They hardly even know who he was and what he has done. That should be remedied! It took few years of gestation but the year 2012 offered a perfect opportunity. It marks exactly 100 years since birth, 80 years since start of circumnavigation and 20 years since death of Wladek. And on 21-22 January 2012 idea come to the fruition. Preparations lasted full year but result was spectacular. Over forty three yachts with Polish yachtsmen, coming from many countries and directions, moored in Trellis Bay for Wagner Sailing Rally 2012. Sail training vessel brig FRYDERYK CHOPIN and four other vessels come especially from Poland. Commemorative plaque was unveiled on the Bellamy Cay islet in the middle of Trellis Bay, flags were raised and national anthems played, speeches delivered (including a reading of a very touching personal message from Wladek’s wife Mabel). For more curious some written and visual reports of WSR 2012 in English are available on the internet: (Dokończenie na str. 6) A. Piotrowski (#69) and J. Knabe (#2) “Mission accomplished” Powrót do strony 1 6 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 WAGNER’S YEAR 2012 c.d. • http://www.hermandaddelacosta.pl/wagner/tedni/bvibeacon. jpg • http://www.hermandaddelacosta.pl/wagner/tedni/newspaper. pdf • http://www.bvibeacon.com/main/images/stories/videos/polish/ index.html • http://wladekwagner.posterous.com/wladek-wagner-sail-rally-and-memorial Brothers of the Coast played significant and leading role in the Organizer’s Committee. They received instant understanding and strong support from many communities of Polish sailors living and sailing abroad. Almost 300 participants coming from far away places were emotionally satisfied. They expressed thanks for creating that opportunity to remind Wladek Wagner, to show regard to him and also to integrate Polish yachtsmen in the process. Caribbean gathering was but a first event opening the 2012 WAGNER’S YEAR. The rest of them shall be happening in Poland. Another important one is planned for 8th of July in Gdynia., Poland – the day and place of start to his youthful adventure. There will be yachts arriving from Great Yarmouth – in a symbolic last leg completing Wagner’s aborted homecoming. There will be another plaque unveiling…and more. Then, at the end of 2012, after all publications and various media reports, hopefully the name of Wladek Wagner will cease to be an empty sound in Polish national consciousness. His merits will be acknowledged and historical justice delivered – at long last. Jerzy Knabe (#2) VI BoC Polonia Commodore of Wagner Sailing Rally 2012 Wagner’s ‘right hand’ Mr. Obel Penn raising Polish flag. Photo Todd Vansickle Memorial Kpt. Piotrowski, kpt. Wagner i Wielka Pętla Polonijna W Stanach Zjednoczonych odbywa się wyprawa żeglarska pod nazwą Great Loop Polonia. Jej celem jest poszukiwanie śladów Polaków, którzy położyli zasługi dla powstania, obrony i budowy Stanów Zjednoczonych – stając się tamtejszymi bohaterami narodowymi. Było ich dużo – to nie tylko powszechnie znani Kościuszko i Pułaski. A w wyniku wyprawy może poznamy ich jeszcze więcej. Organizatorem jest Brat Andrzej Piotrowski (#69) z Chicago, znany z historycznych zainteresowań – dostrzegł lukę w tej dziedzinie wiedzy i postanowił ją wypełnić. Zdając sobie doskonale sprawę, że pomimo zainteresowania kilku historyków, uzyskanie wsparcia finansowego dla takich badań byłoby dosyć problematyczne – wziął się za to osobiście. Przygotowania trwały trzy lata. Dla celów wyprawy wydana została angielskojęzyczna broszura Tracing Polish Heroes in America. SY KPT. WAGNER został nabyty i prawie całkowicie odbudowany specjalnie na tę wyprawę. Jego nazwa jest dosyć oczywista. Wywołany z zapomnienia Kapitan Władysław Wagner jest dokładnie takim bohaterem, budowniczym Stanów Zjednoczonych (na Puerto Rico), jakich wyprawa poszukuje. Związek obu tych akcji jest więc jasny. Podczas startu z Chicago, w czerwcu 2014, cumy oddawał syn Władysława Wagnera – Michael. Oddawał z pewnym wzruszeniem, ponieważ został odnaleziony przez organiztorów niedawno, a o Roku Wagnera w 2012 nic wcześniej nie wiedział. Pierwszy etap prowadził do Nowego Orleanu rzeką Missisipi. Tam nastąpiła niespodziewana zwłoka, ponieważ na jachcie powstały problemy techniczne, a w budżecie organizatora – finansowe. Dru- gi etap, powrotny do Chicago, został więc odsunięty w czasie i miał się rozpocząć dopiero w połowie grudnia 2014. Uczestnictwo jachtu „Kpt. Wagner” w szykowanym na miesiąc luty 2015 ponownym spotkaniu jachtów polskich i polonijnych na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych – czyli „Wagner Sailing Rally 2015” jest niestety niemożliwe... Tymczasem Kongres Polonii Amerykańskiej, w uznaniu długiej już i szerokiej działalności w sprawach zarówno żeglarskich, jak i historycznych, uhonorował Andrzeja Piotrowskiego „Nagrodą Dziedzictwa Polskiego” wręczoną w październiku 2014 r. Jeżeli był to tylko puchar lub temu podobny eksponat – to wielu funduszy na kontynuację wyprawy nie przysporzył. Amerykańska emerytura Brata Andrzeja nadal będzie musiała z biegiem czasu pokrywać rachunki... OOORRRZZAAA!!! Jerzy Knabe (#2) VI Polonia Powrót do strony 1 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 Eksmisja ZEJMANA Nasz Brat Andrzej Dębiec (#116) żeglarz i działacz społeczny resocjalizujący na morzu „trudną” młodzież, założyciel Bałtyckiego Bractwa Jungów, wypatrzył sobie w roku 1995 dobre miejsce do działania: opuszczony i niszczejący spichlerz STEFFEN na Wyspie Spichrzów w Gdańsku, Przez dwie dekady zamienił to miejsce w kultowy, wspominany z podziwem przez żeglarzy z całego świata Międzynarodowy Klub Morski ZEJMAN. Jest to miejsce i centrum niezliczonych wydarzeń, koncertów, spotkań i imprez żeglarskich, morskich i kulturalnych. Jest kolebką międzynarodowej nagrody „CONRADY”. Tam Bractwo Wybrzeża ma swoją „Lożę im. Kpt. Dariusza Boguckiego”. Zdawałoby się, że miejsce takie powinno być oczkiem w głowie władz dbającego o swoją renomę miasta portowego. Niestety, działalność na Wyspie Spichrzów jest również walką o przetrwanie. Prawie doszczętnie zburzony teren w centrum miasta jest łakomym kąskiem dla developerów. Czyżby nastąpił przełom? Rada Miasta Gdańsk dnia 5 czerwca 2014 r., odznaczyła żeglarza i społecznika Andrzeja Dębca medalem Księcia Mściwoja II. Stało się to radosną niespodzianką. a przyszłość jego dzieła zaczęła się rysować w nieco jaśniejszych kolorach... Niestety. W tekście powyżej słowo „jest” trzeba zastąpić słowem „było”. Medal Księcia Mściwoja wręczony pół roku wcześniej to nie był przełom. Raczej trzeba go nazwać zastrzykiem znieczulającym przed długo planowaną a odkładaną operacją eksmisji z Wyspy Spichrzów... Interesy developerów zwyciężyły i decyzje zapadły. Klub Morza Zejman przeszkadzał swoją obecnością i nijak nie pasował do wielkich i dochodowych planów ze szkła i aluminium... Ma się więc wynieść z Wyspy Spichrzów – pewnie z końcem roku 2014. Miasto ubiło swój interes, ale chociaż zaoferowało lokal zastępczy, czyli podobnie starą i równie naruszoną zębem czasu budowlę – XVII-wieczną gdańską Bramę Nizinną. Znajduje się ona w odległości około 1,5 kilometra na południe od obecnej siedziby Zejmana, na południowym obrzeżu dawnych murów miejskich. Z dala od mariny, portu i centrum miasta. Postawiony pod ścianą Dębiec zgadza się i uśmiechając przez zaciśnięte zęby akceptuje tę jedynie realną opcję. Nawet wynajduje sobie samemu na pociechę jakieś argumenty, że ta zmiana będzie korzystna i można z niej chociaż trochę się cieszyć. W przeciwnym razie cały dorobek jego 20-letniej pracy znajdzie się na wysypisku śmieci, a trzeba pamiętać, że Zejman – nie licząc swojej światowej sławy z racji niepowtarzalnej atmosfery – jest również muzeum, gdzie zgromadził przez lata ponad 17 000 eksponatów z dziedziny żeglugi i marynistyki, które trzeba uratować i gdzieś umieścić. Koszty tej przeprowadzki będą wielkie, remont Nizinnej Bramy również. Kto, czy i jak będzie płacił – nie wiemy. Z pewnością rozpoczynana znów od punktu zerowego syzyfowa praca społeczna Dębca i jego wiernych wolontariuszy jest dużo bardziej prawdopodobna niż jakiekolwiek wsparcie finansowe ze strony miasta lub developerów. Frajerom przecież pieniądze są niepotrzebne, bo oni mają swoje idee i to dla nich, a nie dla pieniędzy, pracują; flaki sobie wyprują, a zrobią co trzeba. Komentarze internautów są – jak zwykle – podzielone. Są tacy, którym było w ZEJMANIE brudno i śmierdząco, toalety nie takie, a mury obdrapane. Ale więcej takich co doceniają: • Moje Stowarzyszenie zaprosiło tam gości z kraju i wrażenia są nie do zapomnienia. Goście byli przekonani, że to Miejska/Wojewódz- 7 ka/Krajowa forma prezentacji. I że to jest w ogóle na budżetowym garnuszku. • Podziwiam Andrzeja i za to bardzo szanuję, Że w tak trudnych chwilach, mimo że musi oddać tak fajne miejsce, gdzie właśnie wyremontowano nabrzeże, gdzie czeka Go taki ogrom pracy, gdzie będzie dużo czasu trzeba aby znowu tłumy przeciskały się przez wejście, to mimo wszystko cieszy się, uśmiecha i robi dobrą minę do złej gry... Wierzę, że stali bywalcy, przyjaciele Zejmana, włączą się do pomocy przy przeprowadzce i wspólnie czas niebycia Zejmana skrócimy. Nie brak też głosów krytycznych i źle wróżących na przyszłość: • Sorki ale Brama Nizinna może pasować jak świni siodło. Brama Nizinna to ruina, która wcale nie ułatwi pracy klubu, a będzie wymagała tysięcy złotych na remont. Skąd Zejman ma je wziąć?? • Biedny Andrzej nawet nie przypuszcza jak etapowo wyrugowany zostanie najpierw ze Steffena, a następnie z czasem z Bramy Nizinnej... • Klub Zejman w obiekcie zagrożonym katastrofą budowlaną? Opierając się jedynie na informacjach z portalu oraz prezentowanych przez przewodników w trakcie popularnych spacerów z mieszkańcami Gdańska można odnieść wrażenie, że Klub Zejman zostanie przeniesiony do obiektu zagrożonego katastrofą budowlaną. Brama Nizinna jest podparta rusztowaniem – prowizorycznie zabezpieczona przed zawaleniem. Zagrażają jej wstrząsy związane z ruchem samochodów. Pomysł wygląda na „fortel” mający na celu wyekspediowanie Klubu Zejman... na bruk. Czas pokaże co stanie się naprawdę. Bratu Dębcowi winni jesteśmy pomoc i poparcie w tej trudnej sytuacji. OOORRRZZZAAA!!! Jerzy Knabe (#2) VI Polonia Brama Nizinna Powrót do strony 1 8 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 Hymn Bractwa H ymn to uroczysta pieśń pochwalna lub świąteczna, pierwotnie sławiąca bóstwo, później także bohaterów i ich czyny oraz wielkie idee. O tym, że melodia Va pensiero śpiewana przez chór w operze Verdiego Nabucco (1842) jest przyjęta jako Międzynarodowy Hymn Bractwa dowiedziałem się w roku 2002. Było to na Radzie Kapitanów Krajowych Zafarrancho Światowego w Portsmouth. Uczestniczyłem w niej jako emisariusz Kpt. Bola Kowalskiego (#1) i przedstawiciel polskiego Bractwa. Już wtedy był to fakt dokonany (na Światowym Zaf. w Brukseli w r. 1990), a z jakiejś okazji przelotnie wspomniany. Bracia z Francji wtrącili wtedy, że oni mają z tym trochę kłopotu, ponieważ pewne skrajnie faszystowskie ugrupowanie w ich kraju przyjęło tę samą melodię jako swój hymn... Jednak nic nowego w związku z tym nie postanowiono i Va pensiero pozostaje hymnem Hermandad de la Costa na świecie. Czy i jak Francuzi rozwiązali swój kłopot – nie wiem. skie Bractwo. Dlatego doszedłem do wniosku, że melodia – oczywiście tak, powinna być przez nas używana, ale tekst powinien być tematycznie z Bractwem związany. A jeżeli takiego nie mamy – to lepiej użyć samej melodii niż śpiewać jakiś obcy tekst bez żadnego dla nas sensu. W połowie roku 2014 wystąpiłem więc do Braci z apelem o odpowiednią twórczość poetycką i o powstanie takich słów – specjalnie dla nas. Zgodnie ze znanym powiedzeniem „umiesz liczyć – licz...” zabrałem się również do sprawy samemu, Liczyłem wiec sylaby oryginału, takty w zadanej z góry melodii, numerację i miejsce potrzebnych akcentów, i zacząłem dobierać do tego jakieś sensowne słowa. Nie wiem czy to jest prawidłowy warsztat pracy poety, bo to moja pierwsza w życiu taka próba.... Podejście inżynierskie dało jakiś tam efekt, który został przedstawiony Braciom na Zafarrancho Krajowym w Łodzi. Cieszył się tam dosyć umiarkowaną uwagą i wyrazami „niemożności – bo to nie taka tonacja” – ze strony tych, co śpiewać nie chcą lub nie umieją. Ponieważ jednak nie został wygwizdany, a od kilku Braci otrzymałem wyrazy zachęty i uznania, to przedstawiam ten polski tekst – po Zafarrancho jeszcze poprawiony – do „Minuty Kapitańskiej” z nadzieją, że zostanie oficjalnie uznany i zaadaptowany do naszego wspólnego użytku. Hymn Polskich Braci Wybrzeża (do melodii Va pensiero, G. Verdi, opera Nabucco) Niech braterska ta pieśń zawsze przypomni nam Że dla morza połączyliśmy siły Służba nasza dla Bractwa zaczyna się tam Gdzie dla Króla kaperskie załogi walczyły Niech braterska-a ta więź zawsze pomaga nam Rada nasza ma mądra by-yć, skute-eczna Morze wiedzie nas prosto do świa-ata bram A dla morza i dla nas ma być pożyteczna Upłynęło nieco – a właściwie to dużo – czasu zanim postanowiłem zapoznać się z tekstem śpiewanym w oryginalnej operze. Jest to historia biblijna z VI wieku przed Chrystusem – chór żydowskich niewolników czy też wygnańców, w Babilonie, nad brzegiem Eufratu, opłakuje utraconą ziemię ojczystą... Jest to parafraza Psalmu 137, a włoskie słowa są napisane przez poetę Temistocle Solera. Niestety – chyba mi Bracia przyznacie rację – tekst ten ma bardzo mało wspólnego z ideami i sensem istnienia Bractwa Wybrzeża, którego miałby być hymnem. To, że włoscy Bracia śpiewają go we włoskiej wersji oryginalnej jest zrozumiałe. Verdi był Włochem, ale i tak decydującym czynnikiem jest dla nich pewien historyczny kontekst, który spowodował, że Va pensiero jest u nich praktycznie drugim nieoficjalnym hymnem państwowym... Pod koniec wieku XIX Cesarstwo Austro-Węgierskie okupowało Lombardię w północnych Włoszech i najeźdźcy byli troszkę zdziwieni wielkim przywiązaniem miejscowych do muzyki, a w szczególności do Va pensiero Verdiego. Jednak nie wiązali z tym nic zdrożnego. Na ulicach i ścianach pojawiały się napisy VERDI. ale uznawano to za objaw miłości do kompozytora. W rzeczywistości dla Włochów to był objaw patriotyzmu i wezwanie do ponownego zjednoczenia kraju z Lombardią. VERDI, dla wtajemniczonych, oznaczało wtedy skrót – Vittorio Emmanuele Re d ’Italia (Wiktor Emanuel, król Italii)... Co historycznie się dobrze tłumaczy u Włochów, niekoniecznie musi być też dobre dla nas w Polsce. Zarówno Babilon, jak i Lombardia, mają jednak słabe przełożenie na współczesne pol- To nasz żywioł potężny i-i go-o-o-odny Na nim my, wy, ciągnie-my swe losy Nie obrażaj Neptuna-a bo zginie-esz tam sam Pilnie strzeż-cie nasz kurs – Albatrosy! Pełnym głosem śpiewajmy tę pieśń Wybrzeżami niech leci do Braci Kto raz zaznał radości żeglu-u-u-gi Ten pamięci tej w życiu swym nigdy nie straci Niech braterski ten śpieew ustanowi nasz hymn Niech braterski ten śpieew ustanowi nasz hymn Wietrze nieś naszą pieśń... Zdaję sobie doskonale sprawę z pewnych wad nadal istniejących w powyższym tekście. Kto ma sugestię poprawy – albo i całkiem inny nowy tekst – niech się z nim ujawnia. Ale, jak było powiedziane w dyskusji na naszej grupie, na taki tekst możemy poczekać i sto lat... Tymczasem liczę na bardziej muzykalnych Braci, że zapamiętają sobie melodię z jakiegokolwiek nagrania w internecie, nauczą się tych słów co już istnieją – i przyłączą się do śpiewu na następnym Zafarrancho. OOORRRZZZAAA!!! Jerzy Knabe (#2) VI Polonia Powrót do strony 1 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 9 Sprawozdanie z realizacji badań w rejsie jachtu „Magnus Zaremba” Rejs odbył się na jachcie „Magnus Zaremba” w okresie od 5 lipca do 26 września 2014 r. na trasie Gdańsk, Islandia, Grenlandia, Spitsbergen i powrót do Gdańska. Jacht ma 17,30 m długości, 5,72 m szerokości i zanurzenie od 0,80 do 2,83 m. Podnoszony hydraulicznie kil, demontowany ster na pawęży i odkręcany wał silnika głównego zapewniają bezpieczne wmarzanie jachtu w lodach morskich. Łącznie jacht przepłynął 6807 mil morskich w ciągu 53 dni żeglugi, 24 doby spędził w portach i na kotwicowiskach, 8 dób dryfował realizując program badawczy. Celem rejsu było pobranie 10 prób zooplanktonu na granicy dryfujących lodów na przestrzeni od Grenlandii do Spitsbergenu i rejestracja parametrów środowiskowych w miejscu pobrania prób. Program pozyskania prób na 10 stacjach został zrealizowany, choć nie w pełni zgodnie z planem. Podstawowe mankamenty to brak rejestracji czynników środowiskowych na stacji nr 1, oraz nierównomierne rozmieszczenie stacji badawczych w czasie i na przestrzeni Morza Grenlandzkiego od Grenlandii do Spitsbergenu. ZOOPLANKTON Poza pobraniem prób zooplanktonu z głębokości 30 m siatką planktonową WP-2 na stacjach od 1 do 10, na stacjach nr 2, 3, 4 i 5 przy pomocy pompy filtrowano 1500 m3 wody przez siatkę o oczkach 200 µm na poziomach: powierzchnia wody, 5 m, 15 m i 30 m głębokości. Odfiltrowany plankton zabezpieczono w 4% roztworze formaliny w pojemnikach 250 ml. Gdy ilość odfiltrowanego planktonu była duża, wypełniano dwa pojemniki po 250 ml każdy. Na stacji nr 1 odfiltrowano plankton ze 100 litrów wody pompowanej z poziomów: powierzchnia wody, 5 m, 15 m. FITOPLANKTON Próby „jakościowe” (brązowe butelki szklane) pobrano dwoma metodami. Na stacjach nr 1, 2, 3, 4, 5, 5a pobrano próbki wody przefiltrowanej przez siatkę o oczkach 200 µm z poziomów: powierzchnia wody, 5 m, 15 m i 30 m głębokości. Próby te pobierano losowo z 1500 litrów wody pompowanej dla pozyskania zooplanktonu. Te próbki wody nie zawierają więc organizmów większych niż oczka siatki. Trzynaście litrów tej samej wody filtrowano przez siatkę 10 µm do 20 µm. Siatkę spłukiwano spryskiwaczem do plastikowych pojemników o pojemności 100 ml. Zgodnie z otrzymanym zaleceniem, wyschnięty płyn Lugola uzupełniono formaliną tworząc roztwór 1% formaliny. Filtrowanie 13 litrów wody przez siatkę 10–20 µm trwało od 30 do 60 minut. Na stacjach 6, 7, 8, 9, 10 próby „jakościowe” (brązowe, szklane butelki) pobierano batometrem. Batometr miał pojemność 5 litrów i był nieszczelny, co uniemożliwiało pozyskanie stałej, znacznej (13 l) ilości wody do prób „ilościowych” i na tych stacjach nie zostały one pobrane. BAKTERIE Pobrano dodatkowo i utrwalono w roztworze 4% formaliny próby wody filtrowanej przez siatkę 10 – 20 µm (stacje 1, 2, 3, 4, 5, 5a) i siatkę 200 µm (stacje 7, 8, 9, 10). Próby wlewano do sterylnych pojemników 250 ml. Takie próby, wg dra Marka Zdanowskiego, mogą posłużyć do analizy ilościowej i jakościowej bakterii zawartych w wodzie. Próby pobrano na stacjach od nr 1 do nr 10 (z wyjątkiem stacji nr 6) z powierzchni wody, 5 m, 15 m i 30 m głębokości. ŚRODOWISKO Do rejestracji wartości czynników oceanograficznych służyła sonda YSI 600 mierząca i rejestrująca wartości temperatury wody, przewodnictwo i ph wody. Na poziomach z których pobierano próby t.j. powierzchnia, 5 m, 15 m i 30 m, sonda mierzyła i rejestrowała wartości czynników przez około 5 minut. Głębokość określano na podstawie znaczników na kablu sondy. Przy pomocy czujników firmy Onesetcomputer (Hobo) mierzono i rejestrowano na stacjach nr 2 do 10 wartości promieniowania krótkofalowego Słońca, PAR i temperatury powietrza na wysokości 3 m nad powierzchnią morza. Stacja nr 1. Data: 29.07.2014, godzina 1600-2000 UTC Szerokość geograficzna: 71°53´N Długość geograficzna: 18°31´W Wiatr 348°, 13 węzłów Stan morza 1 (wg TN-74) Zachmurzenie 1 (wg TN-74) Lód: 40% Liczne ptaki, głównie traczyki lodowe, 2 foki. Uwagi. Pole lodowe prawdopodobnie najbardziej w tym sezonie wysunięte na południe, napotkane blisko Grenlandii. Rozległe – po zakończeniu prac, 4 godziny lawirowano by wyjść na wodę wolną od lodu. W odróżnieniu od stacji nr 2,3,4 i 5, na stacji nr 1 przez siatkę o oczkach 200 µm filtrowano 100 litrów wody z poziomów: powierzchnia, 5 m, 15 m. Pobrano próbę siatką WP-2 z głębokości 30 m. Stacja nr 2. Data: 23.08.2014, godzina 1200 UTC Szerokość geograficzna: 78°33´N Długość geograficzna: 1°13´E Wiatr 340°, 8 węzłów Stan morza 1 (wg TN-74) Zachmurzenie 0 (wg TN-74) Lód: 50% Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30 m Ptaki – traczyki lodowe, mewy: 20, foki: 8. (Dokończenie na str. 10–11) Powrót do strony 1 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 10 Sprawozdanie z realizacji badań w rejsie jachtu „Magnus Zaremba” c.d. (Kontynuacja ze strony 9) Długość geograficzna: 9°52´E Wiatr 064°, 8 węzłów Stan morza 1 (wg TN-74) Zachmurzenie x (wg TN-74) Lód: 0% Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30,60 m Uwagi: stacja na wodzie wolnej od lodu, pół mili od pola lodowego. Stacja nr 3. Data: 24.08.2014, godzina 1100 UTC Szerokość geograficzna: 78°05´N Długość geograficzna: 1°26´W Wiatr 135°, 8 węzłów Stan morza 0 (wg TN-74) Zachmurzenie x (wg TN-74) Lód: 50% Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30 m Stacja nr 4. Data: 26.08.2014, godzina 1400 UTC Szerokość geograficzna: 76°52´N Długość geograficzna: 5°24´W Wiatr 090°, 14 węzłów Stan morza 2 (wg TN-74) Zachmurzenie x (wg TN-74) Lód: 30–50% Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30 m Traczyki lodowe, mewy, foki. Stacja nr 5a. Data: 02.09.2014, godzina 0135 UTC Szerokość geograficzna: 79°56´N Stacja nr 5. Data: 02.09.2014, godzina 1000 UTC Szerokość geograficzna: 80°00´N Długość geograficzna: 9°45´E Wiatr 061°, 7 węzłów Stan morza 1 (wg TN-74) Zachmurzenie x (wg TN-74) Lód: 80% Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30, 60 m Uwagi: silny prąd, sonda CTD, siatka WP-2 i rury do pompowania wody nachylone pod katem 45°. Utracono 15 m rury do pompowania – zaczepiona pod kra lodową. Brak próby pompowanej z 30 m. Stacje 5, 6, 7, 8, 9 i 10 położone w niewielkiej odległości od siebie w zwartym polu lodowym o pokryciu lodem w 80 do 95%. Na stacjach 6, 7, 8, 9 i 10 nie pobierano prób wody pompą. Zooplankton pozyskiwano tylko siatką planktonową WP-2 zgodnie z instrukcją. Stacja nr 6. Data: 04.09.2014, godzina 2100 UTC Szerokość geograficzna: 81°00´N Długość geograficzna: 15°49´E Wiatr 107°, 14 węzłów Stan morza 3 (wg TN-74) Powrót do strony 1 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 11 Sprawozdanie z realizacji badań w rejsie jachtu „Magnus Zaremba” c.d. Zachmurzenie x (wg TN-74) Lód: otwarta woda, pół mili od zwartego paku lodowego. Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30,60 m Zaobserwowano parę wielorybów. Stacja nr 7. Data: 05.09.2014, godzina 1100 UTC Szerokość geograficzna: 80°52´N Długość geograficzna: 13°05´E Wiatr: 250°, 10 węzłów Stan morza: 1 (wg TN-74) Zachmurzenie: X (wg TN-74) Lód: 50% paku lodowego Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30, 60 m Na granicy paku lodowego: foki, kilka traczyków lodowych. wał wtargnąć na pokład uwięzionego w lodzie jachtu. Oddalił się po oddaniu 2 strzałów z rakietnicy w jego kierunku. Stacja nr 10. Data: 08.09.2014, godzina 0200 UTC Szerokość geograficzna: 80°33´N Długość geograficzna: 13°22´E Wiatr 270°, 20 węzłów Stan morza 1 (wg TN-74) Zachmurzenie x (wg TN-74) Lód: stacja na wodzie, 0,5 mil od granicy zwartego paku lodowego. Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30,60 m Sonda CTD, siatka WP-2 i batymetr: liny nachylone 45°do powierzchni wody. Charakterystyka stacji Większość czynników charakteryzujących czas i miejsce założenia stacji nie była wynikiem planowania, tylko skutkiem technicznych i logistycznych warunków w których przyszło nam pracować. Lepsze przygotowanie techniczne i logistyczne może w przyszłości zapewnić bardziej racjonalny rozkład w czasie i przestrzeni prowadzonych badań. Terminy Stacja nr 1 założona w końcu lipca 2014 r, pozostałe stacje w ostatniej dekadzie sierpnia i pierwszej dekadzie września 2014 r. Stacja nr 8. Data: 06.09.2014, godzina 2300 UTC Szerokość geograficzna: 80°40´N Długość geograficzna: 12°44´E Wiatr 000°, 20 węzłów Stan morza 1 (wg TN-74) Zachmurzenie x (wg TN-74) Lód: 95% paku lodowego Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30,60 m Stacja nr 9. Data: 07.09.2014, godzina 1700 UTC Szerokość geograficzna: 80°35´N Długość geograficzna: 12°53´E Wiatr 268°, 16 węzłów Stan morza 1 (wg TN-74) Zachmurzenie x (wg TN-74) Lód: 95% paku lodowego, około 1 mila do granicy zwartego paku lodowego. Sonda CTD: powierzchnia, 5, 15, 30,60 m Sonda CTD i siatka WP-2: liny nachylone do powierzchni 60°. Batymetr – pionowo. W nocy, o 3 nad ranem 8.09.2014 r. niedźwiedź polarny próbo- Położenie geograficzne Stacja nr 1 położona najbardziej na południe i na zachód, przy brzegach Grenlandii. Stacje nr 2,3,4 położone w zachodniej i centralnej części Morza Grenlandzkiego. Stacje nr 5a,5, 6,7,8,9,10 założono na północ od archipelagu Svalbard. Warunki lodowe Stacje nr 1,2,3,4 założono na granicy pól lodowych przy pokryciu lodem 30% do 60% powierzchni morza. Stacje 5a, 6 i 10 założono na otwartym morzu w odległości 05 mili morskiej od granicy pola lodowego. Stacje nr 5, 7,8,9 założono w zwartym paku lodowym o pokryciu lodem powyżej 90%. Metodyka Pobieranie prób batometrem nie jest na jachcie uciążliwe w przypadku zwykłych prób „jakościowych”. Dla pozyskanie prób „ilościowych” wskazanym jest użycie szczelnego, dużego batometru. Pobraną wodę trzeb przefiltrować przez siatkę 10 µm o większej powierzchni w celu skrócenia czasu filtrowania. W tego typu i podobnych zadaniach potencjał badawczy jachtu „Magnus Zaremba” jest dużo większy niż uzyskane w rejsie wyni(Dokończenie na stronie 12) Powrót do strony 1 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 12 Jako się sprawy w Mesie Warszawskiej miały w roku 2014 Bracia Mesy Warszawskiej w minionym 2014 roku prowadzili żywot hulaszczy i pełen morskich awantur. O swych przewagach prawili w marcu na wyjazdowym Zafarrancho regionalnym w Probarku Nowym, w „Mazurskiej Zagrodzie” staraniem ówczesnego Jungi, a dziś już Brata Krzysztofa Kamińskiego, zorganizowanym. Bracia wysłuchali relacji z przygotowań do wielkiej polarnej wyprawy jakie poczynił Brat Gienia Moczydłowski, któren wybudował i zwodował aluminiowy jacht wyprawowy S/Y „Magnus Zaremba”. Wiadomym też tam było, iż na wniosek Kapituły Nagrody Chwały Mórz Bracia Wybrzeża w uznaniu zasług Bratu Eugeniuszowi Moczydłowskiemu przyznali Nagrodę Chwały – Bojowy Topór Piracki. Brat Zbyszek Stosio poinformował o utworzeniu w Gdyni „Alei Wybitnych Żeglarzy Polskich” dla utrwalenia pamięci znakomitych żeglarzy, którzy odeszli już na wieczną wachtę. Dyskutowano także o możliwości i potrzebie powołania w przyszłości regionalnej Mesy Polonijnej w USA. Brat Jerzy Kochanek przekazał bardzo pozytywne uwagi i spostrzeżenia Braci z Italii, którzy wielce ukontentowani byli udziałem w naszym Zafarrancho Jeziorowym w Wilkasach. Uroczystość wręczenia Bratu Gieni Moczydłowskiemu Topora Bojowego – Nagrody Chwały Mórz odbyła się 21 czerwca 2014 r. w Gdyni na pokładzie znamienitego żaglowca „Dar Pomorza”, a zwroty i wiwaty, tudzież salwy, oddawane były wieczorową porą w Tawernie Zejman w Gdańsku nad Motławą. W październiku w lochach Tawerny Korsarz odbyło się kolejne Warszawskie Zafarrancho. Oprócz jadła i napitków, Bracia uwagę swą skupiali na dysputach o przywilejach gwiazd, nadawanych Braciom wedle paragrafów Ustanowień i honorach stąd płynących. Brat zamorski Jerzy Knabe zrelacjonował niedawne jego i Brata Ziemowita Barańskiego spotkanie u Brata Bolesława Kowalskiego. Brat Kanclerz Ryszard Wabik złożył sprawozdanie z prac Kapituły Nagrody Chwały Mórz. Ostatnie posiedzenie Kapituły odbyło się 15.10.2014 r. i na nim nadano Braciom należne przywileje, a także przyjęto kandydatu- rę Marka Szurawskiego do przyszłorocznego Topora Chwały Mórz. Decyzje w tej sprawie podejmuje Zafarrancho krajowe. Po kilku zwrotach i salwach Brat Sztorman rozpoczął dyskusję na temat znaku Mesy Warszawskiej. W oparciu o przesłane przez Brata Jerzego Knabe i Brata Andrzeja Gawlika wstępne propozycje, po burzliwej dyskusji z morskiej kipieli wynurzyła się mglista wizja Warszawskiej Syrenki dzierżącej piracki tasak i insygnia Bractwa na tarczy. Prace nad projektem znaku będą kontynuować Bracia Andrzej Radomiński i Darek Pękala. W opowieściach z mórz dalekich Brat Andrzej Kacała opowiedział o swoim i Brata Wojciecha Kota udziale w Zafarrancho Światowym i wspaniałej organizacji tego wydarzenia przez Braci z Francji. Brat Ryszard Lutosławski opowiedział zaś o rejsach prowadzonych przez polonijnych żeglarzy po rzekach Europy, w minionym sezonie we Francji. Brat Jerzy Knabe wtajemniczył Braci w historię rejsu Brata Andrzeja Piotrowskiego przez wielką pętlę (Great Loop) po wodach USA śladami Polonii. Brat Darek Pękala podzielił się z Braćmi wspomnieniami z rejsu z Saint Tropez do Gdańska na nowo nabytej jednostce. Opowieści zakończył junga Krzysztof Decewicz multimedialną prezentacją rejsu na wody arktyczne na pokładzie „Magnusa Zaremby” dowodzonego przez Brata Eugeniusza Moczydłowskiego. W Mesie Warszawskiej zaszczytne funkcje Jungów pełnią obecnie kpt. Henryk Wolski, kpt. Andrzej Cylwik, kpt. Krzysztof Decewicz, kpt. Tomasz Dobrucki, kpt. Janusz Słowiński. Na listopadowym Zafarrancho krajowym w Łodzi zgłoszeni zostali na Jungów Robert Krzemiński i Kazimierz Kaczor. Andrzej Gawlik #49 Sztorman Mesy Warszawskiej Sprawozdanie z realizacji badań w rejsie jachtu „Magnus Zaremba” c.d. (Dokończenie ze str. 9, 10–11) ki. Lepsze przygotowanie logistyczne i liczniejszy zespół umożliwi zdobycie wielokrotnie więcej materiału do badań. Jeśli naukowcy pozytywnie ocenią dotychczas pozyskane próby planktonowe, to zostanie podjęty wysiłek pozyskania podobnych prób w okresie styczeń – marzec, na tym samym akwenie, na granicy lodu i morza. Zimowy sprawdzian w Arktyce byłby przygotowaniem do zadania głównego – zbadania granicy lodów i oceanu podczas antarktycznej zimy. Kandydaci do załogi rejsów Magnusa Zaremby proszeni są o zgłaszanie się do kapitana na adres: gienekmoczydlowski@gmail. com, lub tel. 603 75 11 55. Równie pilnie poszukujemy sponsorów wypraw. Oferujemy atrakcyjny program promocji. Wólka Przybojewska, 8 listopada 2014 r. Eugeniusz Moczydłowski Powrót do strony 1 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 13 Jerzy Paleolog (#78) Głos Kapitana MKP – być Bratem Podczas rekomendowania kandydatów na jungów, albo podczas jungów prezentowania, przedstawiane są ich osiągnięcia żeglarskie zazwyczaj rozumiane jako dokonania nautyczne i organizacyjne. I nic więcej!!! Uważam to za mankament naszego mustrowania. Pytanie „jaki jest stosunek kandydata do morza i jakie są jego przewagi związane z działalnością morską” nie wyczerpuje bowiem tematyki pytań zadawanych kandydatom na Braci na całym świecie. Są ludzie o wielkich przewagach w działalności morskiej, których z powodu takiego a nie innego ich charakteru, nie chcielibyśmy jednak gościć w naszym domu, nie powierzylibyśmy im opieki naszych pieniędzy, troski o nasze dzieci, albo troski o nasze dobre imię. Doceniając przewagi morskie takich kandydatów nie chcielibyśmy aby BYLI NASZYMI BRAĆMI. Dlatego drugie, chyba ważniejsze pytanie, brzmi: „co sprawia, że chcemy żeby kandydat był naszym Bratem”. W moim rozumieniu sprowadza się to do prostego pytania: „czy w świetle naszej wiedzy o kandydacie możemy zapewnić, że będzie on przestrzegał OCTALOGO oraz traktował Braci i Bractwo z należytym respektem, jako sprawy ważne w jego codziennych poczynaniach. Jeśli spojrzymy na La Hermandad de la Costa Mesa Polonia Bractwo Wybrzeża Mesa Kaprów Polskich Protokół z wyjazdowego posiedzenia Trybunału MKP Łódź 08 listopada 2014 r. Trybunał w składzie: Jarosław Jeziorek #103 – Przewodniczący Trybunału Ziemowit Barański #12 – Bosman R-7 Maciej Kwiatkowski #77 – Asesor Trybunału MKP Bohdan Ronin-Walknowski #58 – Asesor Trybunału MKP Tomasz Romer #7 – Przewodniczący Komisji Dobrego Porządku MKP Trybunał w ww. składzie po wielokrotnych konsultacjach podjął decyzję o przyznaniu „Czarnej Plamy” Tadeuszowi Olszewskiemu Tadeusz Olszewski od 9-ciu lat nie spotykał się z Braćmi Wybrzeża. Nie uczestniczył w żadnym zafarrancho lokalnym czy krajowym. Od tego też czasu nie opłaca partu. Jedyna wiadomość, którą otrzymałem od Tadeusza Olszewskiego, to obietnica sprzed trzech lat, że będzie na najbliższym Zafarrancho lokalnym i ureguluje zaległości. Na Zafarrancho nie przybył i mimo moich usilnych starań (wysyłałem e-maile, próby łączności telefonicznej oraz listy polecone z prośbą o przedstawienie swego stanowiska nigdy już się nie skontaktował ani ze mną ani z żadnym z naszych Braci. Próby kontaktu podejmowali także Bohdan Ronin-Walknowski #58 – Sztorman Mesy Szczecińskiej i Cezary Pawłowski #111 – skryba Mesy Szczecińskiej. Protokół sporządził I Sztorman Mesy Kaprów Polskich Przewodniczący Trybunału MKP Jarosław Jeziorek #103 OOORRRZZZAAA OCTALOGO, widzimy, że jedynie pkt I i VIII dotyczą działalności organizacyjnej i morskiej. Pozostałe to wyraźne wytyczne JAK BYĆ BRATEM. Dlaczego wbrew temu, rekomendując kandydatów na Braci na polskich spotkaniach, tak wielką wagę przykładamy do ich działań, przewag i dokonań, a mniejszą do charakteru. Wydaje mi się, że po pierwsze, w takim systemie wyrośliśmy. Dokonania to istota i miara działalności klubów i stowarzyszeń żeglarskich. A to one większość z nas kształtowały. Bractwo polskie też jest stowarzyszeniem. Po drugie, tak jest łatwiej ocenić i zarekomendować człowieka. W dzisiejszym odhumanizowanym, konsumpcyjnym, regulowanym paragrafami i procedurami świecie, braterstwo, bezinteresowna pomoc, solidarność, tolerancja i wrażliwość w stosunku do bliźnich to towary wysoce deficytowe. W takim świecie znacznie łatwiej jest być działaczem stowarzyszenia niż BYĆ BRATEM. Udane działania i przewagi żeglarskie mile łechtają nasze ego. A jak trudno czasami BYĆ BRATEM, czyli wykazać wobec Braci troskę, tolerancję i szacunek, zachowując odrobinę dystansu do własnych racji, przekonali się uczestnicy wszelkich sporów i brackich dysput, tych przeszłych i tych niedawnych. Aby BYĆ BRATEM trzeba Braciom niekiedy służyć, chowając własne ego do kieszeni. Nie mam jednak najmniejszych wątpliwości, że w chwilach trudnych i w „najczarniejszych godzinach” pomoc otrzymamy od „prawdziwych BRACI”, czyli przyjaciół nie liczących się z ceną udzielanej pomocy, a nie od ich przewag i osiągnięć. Żywię zatem pogląd, że zbytnie zaangażowanie w to, co powinno być przedmiotem działań klubów i stowarzyszeń, bez dostatecznego zwracania uwagi na BYCIE BRATEM jest szkodliwe. A traktowana zbyt serio działalność organizacyjna, zresztą tak jak religijna, biznesowa i polityczna rodzi spory i wystawia BRATERSTWO na próbę. Z drugiej strony bardzo łatwo BYĆ BRATEM, gdy sprawy idą po naszej myśli, ale prawdziwa próba BRATERSTWA nadchodzi w chwilach gdy sprawy idą źle i różnimy się w poglądach na ich rozwiązanie. Dlatego zgadzam się z opinią wyrażoną na Zafarrancho Światowym, że traktowanie Bractwa jedynie jak klub lub stowarzyszenie, bez tej nutki mistycyzmu, bez znikającego z mórz romantyzmu Conrada i Borchardta oraz bez Braterstwa w duchu OCTALOGOi, jest wynaturzeniem. Również dlatego wiem, że pewne sprawy, na przykład polityka, muszą być w Bractwie tabu. Takim sposobem myślenia kierowałem się już przez prawie 7 lat kapitanowania w MKP. Jerzy Paleolog (#78) Powrót do strony 1 14 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 Relacja z wodowania książki Dezeta da się lubić W dniu 2 grudnia 2014 roku w Książnicy Pomorskiej odbyło się wodowanie książki pt. Dezeta da się lubić. Jej autorami jest ośmiu członków maszoperii łodzi żaglowo-wiosłowej dezeta (DZ) „Sum” należącej do Jacht-Klubu AZS w Szczecinie. Uroczystego wodowania, w obecności zaproszonych gości (ok. 90 osób) dokonała j. kpt. Maryta Maria Kremky-Gerlach, uczestniczka pierwszego rejsu szczecińskich żeglarzy do Islandii na jachcie „Witeź II” w 1959 roku. W uroczystości wzięło udział wielu przedstawicieli środowiska żeglarskiego m.in.: j. kpt. Wojciech Jacobson – Brat Wybrzeża #44, j. kpt. Witold Zdrojewski – komandor Jacht-Klubu AZS, kpt. ż.w. Wiktor Czapp – Prezes Klubu Kapitanów Żeglugi Wielkiej, Bohdan Walknowski – Sztorman Szczecińskiej Mesy Kaprów Polskich – Brat #58, działaczka żeglarstwa Danuta Kopacewicz – matka chrzestna „Daru Szczecina”, Kazimierz Nowotarski – Prezes Fundacji Pro Publico Mare. Głos zabrało kilka osób, w tym dyrektor Książnicy Lucjan Bąbolewski, który pogratulował autorom ciekawych zapisów z rejsów. Redaktor i współautor tej książki j. kpt. Maciej Krzeptowski nakreślił problemy związane z jej powstaniem i podziękował sponsorom. W dalszej części pozostali autorzy zrelacjonowali swoje wspomnienia zamieszczone w książce: Andrzej Piotrowski omówił krótką historię Słowian zamieszkujących tereny, po których żeglowaliśmy, Michał Jósewicz – Brat Wybrzeża #143, odpowiedział na pytanie – Dlaczego dezeta? i opisał deszczowy rejs z 2011 roku, Maciej Krzeptowski – Brat Wybrzeża #80 snuł refleksje na temat pobytu w Christianso, Stanisław Bolewicz zajął się spotkaniem z kopenhaską Syrenką, Cezary Pawłowski – Brat #111 przedstawił wspomnienia z rejsu dookoła Rugii i na Bornholm, Jacek Marchlewicz dokładnie opowiedział o tym, jak pokonywaliśmy liczne śluzy na terenie Niemiec, łącznie z wielką podnośnią Niderfinof, a następnie rzekami Hawelą i Szprewą oraz zatłoczonymi kanałami opłynęliśmy Berlin. Przy okazji nasz strażak Jacek mógł zwiedzić oryginalne muzeum pożarnictwa w Eisenhuttenstadt, Wojciech Seńków zwrócił uwagę na faunę spotykaną na Odrze, Haweli i w kanale Finow a Krzysztof Marski skupił się na wodnej wędrówce do źródeł Piany. Podkreślaliśmy, że inspiracją naszych żeglarskich wypraw były opowieści geologa i historyka dr. Andrzeja Piotrowskiego (uczestnika rejsów) i ciekawość „…jak i gdzie żyli Słowianie, skąd i kiedy przybyli, co pozostawili po sobie’’, jak wpłynęli na świadomość dzisiejszych włodarzy tych ziem. Koledzy zauważyli, że nawet nas, starszych miłośników morza i żeglowania zaskoczyły uroki Zalewu Szczecińskiego, Zatoki Greifswaldzkiej, białe klify Rugii, wyspa Mon, wzgórza morenowe wzdłuż rzek Haweli i Odry ze słynną wieżą Garnek Kaszy w Stolpe. Podziwialiśmy rozległe akweny wokół Berlina, a na nich dziesiątki wioślarzy i żeglarzy oraz barek przewożących towary. Z dużym zainteresowaniem słuchaliśmy wykładów Andrzeja o pozostałoś ciach obwarowań na Rugii, na Orlej Skale – wały Arkony, w zakolu rzeki Piany w Dyminie i w innych historycznych miejscach. Nie mniejsze wrażenia towarzyszyły nam podczas zwiedzania Ronne, Christianso, olbrzymiej (na 52 metry wysokiej) podnośni Niderfinof, perły gotyckiej architektury Stralsundu, Festiwalu Słowian i Wikingów w Wolinie. Dlaczego dezetą? Na to pytanie daliśmy w książce następującą odpowiedź: Dlatego, że jest łodzią sprawdzoną, bezpieczną, i mamy ją pod ręką w zaprzyjaźnionym JK AZS. Posiada reflektor radarowy, ukaefkę, ręczny GPS, akumulator, dobre ożaglowanie (fok, grot, bezan), a nawet – w razie potrzeby – silnik przyczepny. W nocy, przy kei i w czasie deszczu pokryta jest tentem, ma świetnego opiekuna, żeglarza z krwi i kości, kpt. Michała Jósewicza, który dowodził naszymi rejsami. Rodowód tego typu szalupy sięga początków XX wieku i jako jedna z nielicznych na świecie ma swój pomnik wzniesiony w 2007 roku w miejscowości Charzykowy. Jest bardzo dobrą łodzią szkoleniową, na której można również żeglować po różnych akwenach wodnych, łącznie z morzem . Grono skupione wokół DZ „Sum” to ludzie dobrze współpracujący w rejsach, zaradni i umiejący nawiązywać przyjacielskie relacje, ciekawi świata i wrażliwi na otaczające ich piękno. Dobrze się z sobą czujemy, a woda, morze i wiatr to nasze zaprzyjaźnione żywioły, do których odnosimy się z i należnym respektem. Wyznajemy starożytną zasadę Navigare necese est, którą tak ciekawie uzasadnił Tage Voss w książce Morze dookoła naszego domu. Nasze pojawienie się na dezecie w wielu portach wywoływało duże zainteresowanie łódką, załogą, ekwipunkiem, biało-czerwoną flagą, herbem Szczecina, banderkami Jacht-Klubu AZS i Bractwa Wybrzeża. W czasie ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów „Kolosy” w Gdyni w 2011 roku nasze rejsy zostały zauważone Wyróżnieniem w kategorii Żeglarstwo. Szczecin 30.12.2014 r. Cezary Pawłowski Brat Wybrzeża #111 Powrót do strony 1 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 15 Raport Kapitana MKP z Zafarrancho Krajowego Bractwa Wielkiej Brytanii 2013 i innych wizyt Bliższe, osobiste kontakty z Braćmi angielskimi zainicjowała kapituła przyznająca nagrody za osiągnięcia w dziedzinie żeglarstwa; „Conrady – Indywidualności Morskie ”. W roku 2011 otrzymał ją żeglarz i lotnik, Brat mesy SOLENT, Malcolm Hill. Z tego powodu Bracia angielscy najechali Gdańsk gromadnie, a Bracia z Mesy Gdańskiej zadbali, by pobyt ten pozostał im na długo w pamięci. Jak się mawia: „sam tam byłem, miód i wino piłem”. Naturalną koleją rzeczy, w roku następnym, żeglując jachtem s/y „Roztocze” po wodach Morza Północnego i Kanału, najechałem Portsmouth będące siedzibą Mesy Solent, z której, jak powiedziałem, wywodzi się Brat Malcolm i większość gości będących w Gdańsku w roku 2011. Tym razem Bracia angielscy zadbali, by pobyt ten pozostał mi na długo w pamięci. Skutkiem tak intensywnych starań ostatnie kurtki i kluczyki od samochodów pozostawione przez naszych angielskich Braci gdzieś w zakamarkach s/y „Roztocze” odsyłano do Anglii już z Ijmuiden. Zaczęło się więc nie najgorzej. Dlatego w kolejnym roku, przebywając z żoną w Londynie w zupełnie innych sprawach, urwaliśmy się do Portsmouth, odwiedzając mieszkającego tam w domu mającym ponad 400 lat, Kapitana Krajowego GB, Bryena Osborna (Fot. 1). Brat Bryen należy do Mesy Solent, jest emerytowanym oficerem Royal Navy i zamiłowanym rysownikiem, karykaturzystą. Nasz pobyt widziany jego oczami prezentowałem kiedyś na Yahoo, ale zamieszczam go tutaj jeszcze raz (Fot. 2). Oczywiście i podczas tego pobytu odbyło się udane spotkanie z Braćmi z Mesy Solent (Fot. 3). Wtedy właśnie ustalono, że przylecimy na Krajowe Zafarrancho GB 2013 celebrowane w Hythe, które jest położone prawie na plaży, kilkanaście mil od Dover. Rozwijanie takich kontaktów jest niezwykle stymulujące, wzbogacające wiedzę o Bractwie i mieści się w istocie sprawy tak zwanego „Bycia Bratem”. Na przykładzie kontaktów z Braćmi Włoch i Szwajcarii może poświadczyć to Brat Jerzy Kochanek. Do takich działań, jeszcze Polsce mało popularnych, namawiam Braci. W towarzystwie Branki Ani wylecieliśmy samolotem z Lublina do Londynu. W Londynie zaopiekował się nami nieoceniony Brat Jerzy Knabe organizując mi broń do pirackiego przebrania, której samolotem nie mogłem przewieźć. Jego samochodem udaliśmy się do stylowego, ale taniego hotelu w Hythe, czyli do miejsca celebracji Zafarrancho. Zafarrancho było dwudniowe, a menu zamawialiśmy via e-mail jeszcze z Polski, wybierając dania z oferty restauracji. Zafarrancho rozpoczęło się od towarzyskiego spotkania w barze i wstępnego przeczyszczenia dział. Po czym odbył się wieczór piracki w pełnym uzbrojeniu, będący pierwszą oficjalną częścią Zafarrancho (Fot. 4 i 5). Dużo śpiewano, wykonując wiele zwrotów. Była żywa muzyka i wiele żywego światła. Impreza dyna(Dokończenie na stronie 16) Powrót do strony 1 16 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 Powrót do strony 1 Minuta Kapitańska – styczeń 2015 17 Raport Kapitana MKP z Zafarrancho Krajowego Bractwa Wielkiej Brytanii 2013 i innych wizyt (Dokończenie ze str. 14–15) miczna, wesoła, bez zbędnej gadaniny. Po oficjalnym zakończeniu spora część Braci udała się znów do Baru, gdzie kontynuowano zwroty i salwy bez komendy, na własny rachunek i wg własnych potrzeb manewrowych. Następnego dnia przed południem była wycieczka. Głównymi punktami były Muzeum Transportu i Royal Cinque Ports Yacht Club w Dover oraz Muzeum „The Canterbury Tales” w Canterbury. Wieczorem, po powrocie z Dover, odbyła się Gala, czyli druga część Zafarrancho. Stroje były oficjalne (garnitur klubowy + kapelusz; Fot. 6). Na uwagę zasługiwała ceremonia przekazania władzy i zaprzysiężenia nowego kapitana Mesy Kent, która organizowała Zafarrancho. Ceremonii zaprzysiężenia nowych sztormanów Mes regionalnych i kapitanów Krajowych nie mamy, a może warto się nad tym zastanowić. Tak samo jak nie celebrujemy ceremonii wmurowania stępki pod nową mesę. Ceremoniały te celebrowane są w wielu krajach z dużą powagą. Było też zaprzysiężenie nowych Braci, przyjętych wcześniej przez mesy regionalne. Na uwagę zasługiwała specjalna szabla, która jest przekazywana z kapitana na kapitana, jako insygnium władzy. Po zakończeniu gali znów rozpoczęło się indywidualne manewrowanie w barze. Następnego dnia rano, po spacerze na plaży, tuż przed nadciągającym jesiennym huraganem, zostaliśmy przez Brata Knabe odstawieni na lotnisko. W imprezie uczestniczył także Brat Mirosław Misayat z branką Lucy. Zważywszy na dostępność tanich lotów do Anglii myślę, że nie koniec to naszych kontaktów. A może Mesa Szczecińska ruszy coś z Niemcami? Będąc s/y „Roztocze” w Lubece, byliśmy goszczeni po królewsku przez Braci z tamtejszej mesy na czele z Kapitanem Krajowym Heizem Scheelem (Fot. 6). Życzę wszystkim Braciom udanych kontaktów z Braćmi z innych wybrzeży Jerzy Paleolog (#78) Powrót do strony 1