nr 5 - GTF
Transkrypt
nr 5 - GTF
KURIER 02 GTF L SIADAJ, BO NIE WSTANIESZ! rozmowa z Jerzym Iwaszkiewiczem P R Z E Z W PRY Z M A T MEDIÓW J ED N Y M T 2013 MAGAZYN GÓRNOŚLĄSKIEGO TOWARZYSTWA FINANSOWEGO NIE U W O R K U P O W RÓ T DO TRADYCJI rozmowa z Antonim Stadnickim, Prezesem SKOK Kopernik 05 Y CZY NAPRAWDĘ NIE CHCESZ... POSPACEROWAĆ PO WIELKIM MURZE W CHINACH? PRZEŻYĆ SAFARI W KENII? ZDOBYĆ PIRAMIDĘ SŁOŃCA W MEKSYKU? ZATAŃCZYĆ SALSĘ NA KUBIE? ZABRAĆ RODZINĘ DO DISNEYLANDU? 10 NIEWYOBRAŻALNIE ATRAKCYJNYCH PROPOZYCJI NA 10-LECIE GTF. KONKURS DLA AGENCJI KREDYTOWYCH WSPÓŁPRACUJĄCYCH Z GTF. NA WSZYSTKIE PROPOZYCJE I WARUNKI UCZESTNICTWA W KONKURSIE STRONIE WWW.GTF.PL POD ZAKŁADKĄ "KONKURS NA 10-LECIE". NA WSTĘPIE Wo j c i e c h Stefańczak Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy, nie potwierdziły się zapowiedzi komentatorów życia politycznego w naszym kraju. Jeszcze miesiąc temu mówiono, że rok 2013 będzie wyróżniał się na tle ostatnich lat spokojem i wyważonymi reakcjami podstawowych sił politycznych. Sądzono tak, gdyż ten rok jest wolny od wyborów do parlamentu, samorządów i innych rozdań państwowych stanowisk. Niestety, oceny komentatorów okazały się jedynie pobożnymi życzeniami i już na początku stycznia opinia publiczna została poddana swoistemu bombardowaniu wypowiedziami na temat sprawy dra G. Swoją drogą, panie i panowie z różnych partii politycznych nie zaprzątali sobie głów sentencją ogłoszonego wyroku, ale emocjonalnej ocenie poddano kilka zdań uzasadnienia, przedstawionego przez sędziego. I znów wojna… a miało być inaczej. Trudno nie przywołać znanej maksymy, że funduje się nam kolejne igrzyska zamiast chleba. Bo czegóż takiego dowiedzieliśmy się na temat naszego stanu gospodarki? Jakie działania zostaną podjęte, aby zahamować procesy recesji? Jak polscy politycy będą przeciwdziałać rosnącemu bezrobociu? Owszem, słyszymy nowego wicepremiera, mówiącego o intensywnych zabiegach, które już niebawem przyniosą zbawienne rozwiązania, dotyczące tyskiej fabryki Fiata. Ponoć prowadzone są rozmowy z dużymi inwestorami, producentami aut, którym brakuje mocy produkcyjnych we własnych fabrykach i chętnie wykorzystają te, które są w tyskich zakładach. Górnośląskie Towarzystwo Finansowe GTF Sp. z o.o. ma siedzibę właśnie w Tychach i trudno się dziwić, że losem lokalnej społeczności jesteśmy zainteresowani szczególnie. Jednak nie wiem, czy powinienem śmiać się, czy płakać. Od dziesięciu lat polski rząd nie potrafi pomóc fabryce na Żeraniu, do czego powinien poczuwać się zobowiązany z uwagi na nadzór właścicielski, a teraz obiecuje, że znajdzie rozwiązanie dla… turyńskiego koncernu. Oddajemy w Państwa ręce nowy numer „Kuriera GTF”. Nie ukrywając satysfakcji z docierających do nas komentarzy, pozytywnie oceniających poprzednie wydania „Kuriera”, bardzo gorąco dziękujemy Czytelnikom za przesyłane sugestie i uwagi. W tym wydaniu zapraszam szczególnie do lektury artykułu dra Krzysztofa Gołaty, który specjalizuje się w dziennikarstwie ekonomicznym, relacjach przedsiębiorstw z mediami oraz współczesnych doktrynach politycznych. Dr Gołata to legenda polskiego dziennikarstwa ekonomicznego, m.in. współtwórca i wieloletni redaktor działu ekonomicznego tygodnika „Wprost”, redaktor naczelny miesięcznika„Businessman Magazine”, redaktor naczelny Telewizji Biznes, także jeden z najbardziej cenionych w kraju ekspertów w zakresie motoryzacji. Bardzo cieszymy się, że przyjął zaproszenie do współpracy z „Kurierem GTF”. Nasze łamy udostępniliśmy też przedstawicielom instytucji, z którymi GTF rozpoczyna współpracę – prezesowi Antoniemu Stadnickiemu ze SKOK Kopernik i prezesowi Sławomirowi Króliczkowi z Powszechnego Domu Kredytowego Aureus. Obaj panowie przedstawiają oferty produktów finansowych, których dystrybucję właśnie rozpoczynamy. Mam nadzieję, że ich osobista rekomendacja spotka się z dużym SPIS TREŚCI REDAKCJA: Feniks Media Group Sp.j., ul. Na Wierzchowinach 1D, 30-222 Kraków Komentarz dra Krzyszofa Gołaty, ekonomisty i prasoznawcy z poznańskiego Uniwersytetu Ekonomicznego str. 04 Felieton dra Mirosława Ciesielskiego str. 06 Znowu o wekslach Komentarz mecenasa Zbigniewa Labochy str. 07 Nie siadaj, bo nie wstaniesz! Rozmowa z dziennikarzem i felietonistą Jerzym Iwaszkiewiczem Kolekcjonowanie sztuki nowosielskiej str. 08 str. 14 Rozmowa ze Sławomirem Króliczkiem, prezesem spółki Aureus str. 16 O cyklicznych spotkaniach pracowników GTF str. 18 W magazynie wykorzystano zdjęcia z biblioteki Shutterstock.com. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany tytułów. Materiałów niezamówionych nie zwracamy. Przedruki z magazynu „Kurier GTF” są dozwolone wyłącznie za uprzednią pisemną zgodą wydawcy. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Wydawca ma prawo odmówić zamieszczenia ogłoszenia i reklamy. jeżeli ich treść lub forma są sprzeczne z linią programową lub charakterem pisma oraz wydawcy (art. 36, pkt 4 prawa prasowego). Górnośląskie Towarzystwo Finansowe GTF sp. z o.o. Fabryczna 2, 43-100 Tychy www.gtf.pl E-mail:[email protected] Infolinia: (0-32) 720-30-30 kurier gtf Alina Łoboz-Karaczyn, regionalny dyrektor sprzedaży, opowiada o pracy w GTF Fot. na okładce: Mateusz Fron / fotolia.com luty str. 12 Cykliczna narada. Kapitał ludzki DRUK: Alnus Sp. z o.o., ul. Wróblowicka 63, 30-698 Kraków 05 Rozmowa z Antonim Stadnickim, prezesem SKOK Kopernik Z Aureusem po samochody STUDIO DTP: J erzy Gorczyca (kierownik studia DTP), Wojciech Kleszcz, Krzysztof Kusiak WYDAWCA: Feniks Media Group Sp.j., ul. Na Wierzchowinach 1D, 30-222 Kraków str. 10 Na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku Redaktor naczelny: Dariusz Wajs Redaktor prowadzący: Grzegorz Chmielewski Zespół redakcyjny: Michał Durbas, Grażyna Jancik, Paweł Kawałek, Radosław Urban, Marcin Zawada Korekta: Jolanta Witkowska Produkcja: Krzysztof Chachlowski Weronika Kosmala pisze o inwestycyjnych cechach sztuki współczesnej Powrót do tradycji zainteresowaniem agencji kredytowych, z którymi GTF współpracuje. Zapraszam do kolejnego artykułu na temat inwestycji alternatywnych. Tym razem Weronika Aleksandra Kosmala, pisząca także dla miesięcznika „Arteon” – prestiżowego magazynu o sztuce – wprowadza nas w arkana inwestycji w dzieła sztuki współczesnej. Natomiast gościem specjalnym „Kuriera GTF” jest znany i popularny dziennikarz Jerzy Iwaszkiewicz, zapalony narciarz i żeglarz, wielokrotny uczestnik i zwycięzca samolotowych rajdów dziennikarzy i pilotów, od wielu lat piszący swoistą kronikę towarzyską z życia polskich celebrytów, obecnie współpracujący z TVN24 przy tworzeniu popularnej audycji „Szkło kontaktowe”. Życzę miłej lektury. PATRON: GórnośląskieTowarzystwo Finansowe GTF Sp. z o.o. Prezes: Paweł Kosmala Przez pryzmat mediów. W jednym worku Zaufanie i zyski Wiceprezes Zar ządu Górnośląskiego Towarzystwa Finansowego GTF Sp. z o.o. str. 03 Problemy P R Z E Z P R YZ M A T MEDIÓw W J E D NY M WO R K U Prasa, radio i telewizja dosyć zgodnie i uparcie deformują wizerunek r y n ku c o n s u m e r f i n a n c e. Po t w i e rd z e n i e t e j t e z y z n aj duj e my w k o m e n t a r z u a u t o r s t w a d r a K r z y s z t o f a G o ł a t y, e k o n o m i s t y i zarazem prasoznawcy z poznańskiego Uniwersytetu Ekonomicznego. K r z y s z t o f G o ł a t a Media preferują prosty obraz świata. Nieważne, że nie jest to świat rzeczywisty, tylko jego karykatura. Są banki i reszta, czyli parabanki. Te pierwsze są dobre, te drugie już niekoniecznie… Czy to tylko uproszczenie, czy brak wiedzy? Niestety, to drugie. Kolejne afery nagłaśniane przez media i kolejne rzesze pokrzywdzonych (naiwnych?) powodują, że wszystko, co nie jest bankiem – zdaniem mediów – powinno być obchodzone szerokim łukiem. Swoje „trzy grosze” dokładają do tego politycy, dla których pokrzywdzeni w aferze są tylko elementem walki politycznej. Postawienie znaku równości między hochsztaplerami a działającymi legalnie instytucjami finansowymi jest, delikatnie mówiąc, nadużyciem. Nie ma jednak czemu się dziwić: media i politycy potrzebują igrzysk. kurier gtf luty 05 W teorii wszystko jest proste. Potrzebuję gotówki, więc idę do banku. A tam miła pani mówi, że potrzebne jest dziesięć zaświadczeń (o wysokości dochodów, niekaralności, niezaleganiu z alimentami, dobrym zachowaniu i nieużywaniu brzydkich słów w miejscach publicznych), dwa podania, zgoda rodziców na zaciągnięcie kredytu, trzy zdjęcia i sto tysięcy złotych zabezpieczenia, a jak nie mam gotówki, to może być zastaw mieszkania. Ma już dla mnie przygotowany druk umowy – piętnaście stron drobnym maczkiem. A za miesiąc mogę dowiadywać się o los mojego wniosku kredytowego. „Pan rozumie, ten wniosek musi przejść przez kilka biurek”. Szanse na kredyt malały z każdym słowem, wypowiedzianym przez pracownicę banku. Potem okazuje się, że kwota, po którą przychodzę do banku, jest – z jego punktu widzenia – śmiesznie mała, więc lepiej, żebym uśmiechnął się do teściowej w sprawie „delikatnego wsparcia zięcia”. 04 str. Przesadzam? Dzisiaj może tak, ale jeszcze kilka lat temu osoba chcąca pożyczyć kilkaset lub kilka tysięcy złotych nie była dla większości banków dobrym klientem. Prowizja niewielka, odsetki groszowe, nie to, co przy milionowych kredytach. Obecna sytuacja wymusiła na bankach zmianę podejścia: każdy klient jest ważny, zgodnie z zasadą „w detalu może się nie opłaca, ale w hurcie już tak”. Jednak opinia, że wielki bank nie jest dla przeciętnego Kowalskiego, pozostała, i jeszcze na długo pozostanie. Banki, przez swoje przepisy i biurokratyczne podejście do klienta, otworzyły pole dla różnego rodzaju instytucji finansowych, zajmujących się pożyczaniem pieniędzy, czyli tzw. chwilówkami. Powstał nowy biznes, który bardzo szybko stał się konkurencją dla banków. Media, opisując tego typu działalność finansową, koncentrowały się głównie na wysokości odsetek, płaconych od zaciąganych pożyczek, oraz na wartości zabezpieczeń. Rzadziej zwracano uwagę na fakt, że jest to legalna działalność, wychodząca naprzeciw potrzebom klientów (nikt przecież nie zaciąga kredytu, jeżeli nie potrzebuje pieniędzy) oraz kontrolowana przez odpowiednie instytucje państwowe (np. Komisja Nadzoru Finansowego, Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego). I najważniejsze: jest to działalność obciążona jednak dużym ryzykiem po stronie pożyczkodawcy. Piramidy finansowe przerzucają całe ryzyko na osoby deponujące pieniądze, za to osoba zaciągająca tzw. chwilówkę nie ponosi ryzyka. Banki żądają gwarancji i zaświadczeń, a w przypadku firm pożyczkowych pieniądze trafiają do klienta praktycznie od ręki (często nawet nie idziemy po pieniądze, lecz one przyjeżdżają do nas). Brak nadmiaru formalności oraz czas oczekiwania na pożyczkę muszą oznaczać większe koszty, czyli wyższe oprocentowanie. Każdy potencjalny klient wie, ile„kosztują” pożyczone pieniądze, a na tym rynku też istnieje konkurencja. Zawsze można wybrać inną firmę. Właściciele tego typu instytucji inwestują własne kapitały i ryzykują własnymi pieniędzmi, względnie odpowiadają przed bankami, od których czerpią środki na udzielane pożyczki. W każdym razie nie są to pieniądze zebrane wcześniej od klientów, którzy zostali zachęceni wirtualnymi zyskami. Z punktu widzenia banku, wielkość indywidualnej pożyczki nie jest duża, więc ewentualna niewypłacalność pojedynczego klienta nie zachwieje finansami firmy. Jednak niewypłacalność większej grupy pożyczkobiorców będzie miała swoje finansowe reperkusje. Ryzyko niewypłacalności pożyczkobiorców i ewentualne koszty egzekucji długów są w przypadku tych instytucji większe, niż w przypadku banków. Ktoś musi zapłacić za takie ryzyko. Tego typu działalność obciążona jest dużym ryzykiem, o czym w Bangladeszu przekonał się Mohammed Junus i jego organizacja Grameen Bank. Wpadł on na pomysł tzw. Problemy Dr Krzysztof Gołata Wykładowca w Katedrze Publicystyki Ekonomicznej i Public Relations Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Wieloletni redaktor działu ekonomicznego tygodnika„Wprost”, redaktor naczelny miesięcznika „Businessman Magazine” i Telewizji Biznes. mikrokredytu dla biednych ludzi, którzy dzięki temu zyskują pieniądze na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. Średnia wartość kredytu nie przekraczała równowartości 30 USD, a bank miał ponad 3,5 mln klientów. Za swój pomysł „bankier najuboższych” otrzymał w 2006 roku Pokojową Nagrodę Nobla. Jednak dzisiaj jego bank ma kłopoty m.in. z powodu niewypłacalności pożyczkobiorców (chociaż w pierwszym okresie 98 procent pożyczkobiorców spłacało swoje zobowiązania). Małe kwoty, ale duża ich liczba, powodują efekt śnieżnej kuli. Jeszcze niedawno banki przyznawały kredyty osobom, które nigdy nie powinny ich otrzymać. W konsekwencji doprowadziło to do światowego kryzysu finansowego. Jeżeli banki nigdy nie ściągną niespłaconych kredytów, to ich upadek może stać się faktem. Mniejsze instytucje finansowe zawsze są bardziej narażone na bankructwo. postanowili wykorzystać naiwność i chciwość (to chciwość nie była dobra, wbrew temu, co zwykł mawiać bankier Gordon Gekko, bohater filmu „Wall Street” Olivera Stone’a) ludzi i dokonać szybkiego skoku na kasę. O wszystko można tych ludzi podejrzewać, ale nie o to, że chcieli dać zarobić swoim klientom. Takich „przedsiębiorców”, jak założyciele Amber Gold, jest pełno pod każdą szerokością geograficzną (za swoją piramidę finansową Bernard Madoff został przez amerykański sąd skazany na 150 lat więzienia); tacy byli, są i jeszcze będą pojawiali się nowi. Dlaczego? Ponieważ „chciwość jest dobra” (ale nie głupota), a przekonanie, że innym się nie powiodło, ale mnie się uda (czyli ja zarobię) jest ogromne. Przecież w kasynie ludzie też wygrywają. Ale ilu ich jest? Myślę, że mniej, niż tych, którzy odebrali sobie życie po wielkiej przegranej. Dzisiaj sektor finansowy ma w oczach opinii publicznej bardzo kiepską reputację. Może nawet najgorszą w całej gospodarce. Jest on obwiniany o wszelkie zło, a już z pewnością o doprowadzenie świata do kryzysu. Wiele w tym prawdy, ale, jak twierdzi prof. Witold Orłowski, bez odzyskania zaufania przez banki wyjście z kryzysu nie będzie możliwe. Najpierw ludzie muszą się przekonać, że wszelkie instytucje finansowe są bezpieczne i wiarygodne, a dopiero potem przeczytamy o kryzysie w podręczniku do historii gospodarczej. Moje pieniądze muszą być bezpieczne. luty 05 kurier gtf Afera Amber Gold po raz kolejny spowodowała, że odium zła przeniosło się na wiele podmiotów sektora finansowego, które nie mają nic wspólnego z parabankiem, jakim był Amber Gold. Media postawiły znak równości między instytucją finansową (niebędącą bankiem) a grupą hochsztaplerów, którzy Fot.: Archiwum autora str. 05 fElieton ZAUFANIE I ZY S K I kurier gtf luty 05 Coraz więcej dowodów wskazuje na silny związek posiadanego przez dany kraj kapitału społecznego oraz poziomu i tempa rozwoju gospodarczego. 06 str. Kapitał społeczny to siła więzi między ludźmi i podmiotami należącymi do danej społeczności. To także jakość relacji między instytucjami a obywatelami i klientami. Pod tym względem Polska nie wypada najlepiej. Obserwowany ostatnio rozwój wydarzeń (choćby na scenie politycznej) nie wróży rychłej poprawy. Bo kapitał społeczny przekłada się na umiejętność współpracy między ludźmi i firmami. Dlatego jako kraj tak słabo wypadamy w rankingach innowacyjności – w strefach ekonomicznych nie powstają silne klastry, oparte o związki wielu firm, które powinny przynosić oczekiwane wynalazki czy międzynarodowe patenty. W Polsce bardziej cenimy indywidualizm, niż współpracę, i tak, niestety, jest od szkoły podstawowej, gdzie nie rozwija się ducha pracy zespołowej. Przedsiębiorcy nie uznają instytucji państwa za przyjazne, a te z kolei nie dość dużo robią, by takimi się stać. Skutek jest taki, że mniej pieniędzy wpływa do budżetu; tego wymiernym wyrazem są zachowania importerów, którzy wolą clić towary w innych krajach Unii, co oznacza utratę wpływów Skarbu Państwa w wysokości 3,6 mld złotych rocznie. W rankingu transparentności, mierzącym siłę korupcji w gospodarce, zajmujemy 41. miejsce na świecie. Można powiedzieć, że to nieźle, ale lepsze pozycje zajęły np. Urugwaj, Botswana czy Portoryko. Pociesza, że lepiej od tych krajów (poza Portoryko) wypadamy w indeksie konkurencyjności, w którym w 2012 r. też mieliśmy 41. miejsce. Krajami o wysokim kapitale społecznym, mierzonym właśnie transparentnością, a zarazem zajmującymi wysokie miejsca pod względem konkurencyjności (w pierwszej piętnastce rankingu) i innowacyjności, są bez mała wszystkie państwa skandynawskie. W tych krajach panuje duch współpracy i zaufania. Cechą charakterystyczną jest też rozwój systemów samoobsługi, oparty nie tylko o zaawansowaną technologię. Gdy kupujesz jajka od farmera w Norwegii, to bierzesz potrzebną ilość i zostawiasz odliczoną sumę w słoiku. Możesz też zerwać owoce z drzewa w ogrodzie, od którego nie oddziela cię płot, jeśli właściciel postawił wagę i informację o cenie. Rozliczasz się w podobny sposób. Te przyjazne, oparte na zaufaniu, systemy są przejrzyste i generują niższe koszty. Co dziwne – te rozwiązania funkcjonują mimo obecności przybyszów znad Wisły. Może dlatego, że dotyczą głównie mniejszych miejscowości, ale może, co pocieszające, za granicą zachowujemy się po prostu inaczej? Finanse czy bankowość to również obszar y, dla któr ych zaufanie jest kategorią kluczową. Kryzys finansowy spowodował spadek zaufania między uczestnikami obrotu finansowego. Można też powiedzieć inaczej – to podważenie zaufania było jedną z przyczyn kryzysu. Brak zaufania występuje ciągle na rynku międzybankowym, bo banki są w stanie udzielać sobie pożyczek tylko na kilka dni. Naganne praktyki dotyczą też relacji bank–klient, gdy sprzedawcy nadużywają zaufania klientów. Ostatnio głośne są przypadki związane ze sprzedażą polis na życie – zarówno dołączanych do kredytów (ubezpieczenie skutków zgonu, choroby czy bezrobocia kredytobiorcy), jak i powiązanych z produktami inwestycyjnymi. W obu przypadkach część sprzedawców stosuje praktykę, którą określiłbym mianem „sprzedaj i zmykaj”, bo oferują ubezpieczenia bezużyteczne (kredytobiorcy nie spełniają określonych wymogów, np. dotyczących wieku) lub takie, z których rezygnacja przed M I R O S Ł A W CIESIELSKI Doktor nauk ekonomicznych, menedżer sektora bankowego z dwudziestoletnim stażem. Wykładowca akademicki na studiach MBA (Wyższa Szkoła Bankowa, Uniwersytet Gdański). Trener biznesu, autor artykułów z zakresu marketingu, bankowości i gospodarki światowej. upływem zdefiniowanego okresu (5 czy 10 lat) wiąże się ze znaczną utratą kapitału. Inaczej mówiąc, sprzedawcy nie zachowują się transparentnie i uczciwie w stosunku do klientów. Biorąc to pod uwagę można zrozumieć powolną zmianę w preferencjach klientów banków; według badań PwC, więcej klientów banków w Polsce ceni zachowanie i kulturę osobistą bankowca (19%), niż atrakcyjność przedstawianej oferty (15%). Oczywiście, banki muszą zarabiać – ale dochód banku i doradcy powinna łączyć satysfakcja klienta. Takiego pojęcia nie ma w bankowych bilansach, ale zyski banków można podzielić na dwa rodzaje – dobre, łączące się z zadowoleniem klienta, i złe, osiągnięte mimo braku satysfakcji. Niedawno jeden z banków brytyjskich, dotkliwie ukarany przez nadzór bankowy za naganne praktyki w procesie sprzedaży ubezpieczeń (PPI) sięgnął po radykalne rozwiązanie – bankowcy dostają premię od sprzedaży tylko w wysokości odpowiadającej zadowoleniu klienta. Jeśli więc zarobili 100 funtów, a tylko 70% klientów było usatysfakcjonowanych, to ich zarobek maleje o 30%. W następnym miesiącu będą musieli postarać się bardziej. To właściwy kierunek myślenia o kapitale społecznym w finansach, który na dłuższą metę przyniesie większy zysk, niż jednorazowy, zakończony pozornym sukcesem, akt sprzedaży. KOMENTARZ PRAWNIKA Znowu o wekslach W poprzednim „Kurierze GTF” rozpoczęliśmy omawianie tematyki weksli. Ten temat wydaje się szczególnie interesujący dla naszych Czytelników – tuż po ukazaniu się styczniowego „Kuriera GTF” z zapytaniem dotyczącym konkretnej sytuacji życiowej zwrócili się do nas małżonkowie R. z Wałbrzycha. Prawnik z wieloletnim doświadczeniem, specjalizujący się w prawie gospodarczym. Założ yciel działającej od kilkunastu l a t K a n c e l a r i i P r a w n i c z e j „ L & D ”. zasad. Dodatkowo należy podkreślić, że podnoszony przez Państwa zarzut, iż nie przedstawiono Wam weksla do zapłaty, w świetle okoliczności, iż jednakże doręczono Wam wezwanie z banku do zapłaty z weksla – nie zmienia w aspekcie prawnym Waszej trudnej sytuacji. Co w związku z tym można uczynić w opisanej sytuacji? Nie wspominają Państwo w swym pytaniu o deklaracji wekslowej. Czy w chwili wystawienia weksla została ona sporządzona, jaka jest jej ewentualna treść oraz czy została ona przez Was podpisana? Proszę te kwestie sprawdzić. W tej sytuacji bardzo ważne staje się to, czy podpisali Państwo deklarację wekslową, a jeśli tak, to o jakiej treści. Gdy weksel został wypełniony niezgodnie z umową wekslową, np. wpisano inną – wyższą – kwotę niż ta, która została określona w deklaracji wekslowej – sąd powinien zwolnić Was z obowiązku zapłacenia sumy przewyższającej kwotę zapisaną w deklaracji wekslowej. W zarzutach od nakazu zapłaty można podnosić kwestię nieważności weksla z powodu jego błędnego wypełnienia (o ile oczywiście występują w danym przypadku takie przesłanki) oraz podważać ważność samego zobowiązania wekslowego w oparciu o zarzut, iż umowa, będąca źródłem zobowiązania wekslowego, była dotknięta wadą, powodującą jej nieważność, lub dającą możliwość wzruszenia zobowiązania. Dotyczy to przypadku złożenia oświadczenia woli pod wpływem błędu lub groźby. luty kurier gtf przypuszczali, że przyjdzie im rzeczywiście pokrywać czyjeś długi, a poza tym twierdzą, że weksel nie został im przedstawiony do zapłaty. Trzeba podkreślić, że opisana przez państwa R. sytuacja jest dość typowa. Osoby poręczające, zwłaszcza jeśli czynią to „z grzeczności” i „dla bliskich znajomych”, nie biorą zazwyczaj pod uwagę skutków prawnych, wynikających z ich oświadczenia woli, darząc tych, którym poręczają dług, dużym, a czasem zbyt dużym, zaufaniem. Muszę przyznać, że państwo R. znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Dokonali poręczenia wekslowego. Zgodnie z treścią art. 32 Prawa wekslowego – poręczyciel wekslowy odpowiada tak samo, jak ten, za kogo poręczył. Zobowiązanie poręczyciela jest ważne, choćby nawet zobowiązanie, za które poręcza, było nieważne z jakiejkolwiek przyczyny z wyjątkiem wady formalnej. Wystawienie weksla jest czynnością prawną abstrakcyjną, której istota polega na tym, że jej ważność lub skuteczność nie jest uzależniona od prawidłowości tzw. causa, czyli przyczyny prawnej, stanowiącej podstawę ich dokonania. Innymi słowy przyczyny, z powodu których weksel został wystawiony, nie mają znaczenia dla ważności powstałego zobowiązania wekslowego. Ten sam skutek dotyczy poręczenia wekslowego. Niezależnie od tego, czy zobowiązanie wekslowe, które zostało poręczone, jest ważne czy nie – poręczenie zachowuje swą ważność. Wystawca weksla, jak i podmiot poręczający, odpowiadają na podstawie weksla według tych samych Z b i g n i e w L a b o c h a 05 Państwo R. – na prośbę swych bliskich znajomych, małżonków Anny i Jerzego K., którzy zaciągnęli kredyt bankowy, zabezpieczony wekslem in blanco – złożyli oświadczenie o poręczeniu za wystawców weksla. Wyrazili też zgodę na treść deklaracji wekslowej, na podstawie której posiadacz weksla, tj. bank, w razie nieuregulowania należności przez kredytobiorców, będzie uprawniony do wypełnienia weksla na kwotę niespłaconych przez kredytobiorców należności wraz z odsetkami, prowizją i kosztami banku. Jak to w życiu bywa, znajomi państwa R. popadli w tarapaty finansowe, zaprzestali spłacania rat kredytowych, w konsekwencji czego bank zawiadomił małżonków R. o wypowiedzeniu umowy kredytowej, wypełnił weksel i listami poleconymi na siedem dni przed upływem terminu jego płatności wezwał małżonków R. do zapłaty weksla. Bank poinformował jednocześnie o nie zapłaceniu przez wystawców weksla zadłużenia z tytułu umowy kredytowej. W związku z tym, iż państwo R. nie zapłacili za weksel w terminie ustalonym w wezwaniu, bank wystąpił przeciwko nim na drogę postępowania sądowego, żądając wydania nakazu zapłaty. P ytanie Państ wa R. zmier zało do wyjaśnienia, czy w opisanym stanie faktycznym istnieje prawna możliwość uchylenia się od konieczności spłacania kredytu za ich znajomych, małżonków Annę i Jerzego K.? W szczególności państwo R. kwestionują swoją pozycję poręczycieli wekslowych, wskazując, że w chwili udzielania poręczenia nie Radca prawny adwokat str. 07 Gość Kuriera GTF N I E S I A DA J, B O N I E WSTA N I E S Z ! Dziennikarstwo uprawia od 60 lat! Cieszy się opinią felietonisty, który nie tylko potrafi zaciekawić czytelników, ale też wyróżnia się ciepłym, życzliwym humorem ze szczyptą autoironii. Jerzy Iwaszkiewicz to w polskich mediach marka świetnie rozpoznawalna. R o z m a w i a ł G r z e g o r z C h m ielewsk I Jak to się stało, że został Pan dziennikarzem? W 1952 trafiłem do sekretariatu „Głosu Pracy”. To był związkowy dziennik, nie wiem, czy ktoś to czytał. Początkowo służyłem głównie do noszenia piwa dla sekretarza redakcji, i to była dobra szkoła. Zawsze trzeba od czegoś zacząć. Pracuję już 60 lat. Z „Głosu” wyrzucili mnie, bo napisałem o rajdowcu Andrzeju Jaroszewiczu, że sporo kosztują auta, które on seryjnie rozbija, i tata-premier przestaje nadążać z kupowaniem nowych. Już o siódmej rano zadzwonili od premiera, żeby mnie wywalić. Przeszedłem do tygodnika „Sportowiec” i pracowałem tam chyba 14 lat, zajmowałem się tym, co lubię – narciarstwem, żeglarstwem, lotnictwem i pisywałem długie rozważania, jak zreperować narciarza, albo eseje o duszy ciężarowca. Dziennikarstwo sportowe to dobra szkoła. Teraz błyszczą Pańskie felietony, stał się Pan kronikarzem salonów… Stały felieton miałem już w „Expresie Wieczornym”. Była taka popołudniówka, ukazywała się w niewyobrażalnym dziś nakładzie miliona egzemplarzy. Nazywały się „Samo życie”, a pierwszy miał tytuł „Na Pradze strzelają do Sipińskiej”. Była tam strzelnica, z wiatrówki najchętniej strzelano do fotografii popularnej wtedy piosenkarki. Dwadzieścia lat temu zacząłem pisać „Kronikę towarzyską” w „Sukcesie” i od tamtej pory zajmuję się tzw. salonami. Z czasem przeniosłem się do „Vivy” i jest mi tu bardzo dobrze, w tekstach nie przestawiają nawet przecinka, a szkoda, bo nie za bardzo mam o tym pojęcie. Polonistykę na UW studiowałem tylko dwanaście lat… kurier gtf luty 05 Ale żyje Pan nie tylko dla prasy – po drodze było również radio… 08 str. W latach osiemdziesiątych w „Trójce” redagowałem audycję „Winien i ma”, o charakterze społeczno-politycznym. To była głęboka komuna, ale bywało, że do studia przychodzili ludzie, którzy rankiem komentowali coś dla Wolnej Europy, a potem zjawiali się na Myśliwieckiej. Za „Winien i ma” dostaliśmy „Złote mikrofony” i dwukrotnie nagrody prezesów Radiokomitetu – od ostatniego z okresu Peerelu, już nie pamiętam, kto to był, i od Andrzeja Drawicza, pierwszego po przemianie ustrojowej. Nigdy nie należałem do żadnej partii ani innej organizacji, jedyny wyjątek to PCK, skąd i tak mnie wywalili, bo nie zapłaciłem składek. „Winien i ma” to było ważne doświadczenie, „Trójka” w znacznej mierze ustawiła mnie zawodowo. Lubię, kiedy w studiu zapala się czerwona lampka, to dla mnie tak, jakby dali kieliszek dobrej wódki! Od dwudziestu lat zresztą nie palę i nie piję, czego bardzo żałuję. W telewizji też miał Pan ważną przygodę… Usłyszał mnie w „Trójce” producent telewizyjny Wojtek Piekarski i zaprosił do prowadzenia magazynu motoryzacyjnego „Auto” w TVP2. Robiłem to przez dziesięć lat, większość wydań prowadziliśmy wspólnie z Antkiem Mielniczukiem, mieliśmy popularność i wielką widownię. Nina Terentiew po 498 edycjach zdjęła program. Prosiłem: Nina, pozwól jeszcze zrobić dwa wydania, do okrągłej pięćsetki, a potem sam się wyprowadzę na Powązki! – Iwaszko, uwielbiam Cię – odpowiadała Terentiew, a potem i tak równo nas wywaliła. Do dziś w TVP panują takie zasady. Jak coś się podoba, to na pewno to zdejmą. Żeby się nie nudzić, występuję teraz w „Szkle kontaktowym” w TVN. To najtrudniejsza robota, tam trzeba mieć piekielny refleks! Jak nie strzelę pierwszy, to mnie zastrzelą. Jest Pan propagatorem sportu w ogóle, a szczególnie narciarstwa i żeglarstwa. Od dwudziestu lat jestem komandorem Żeglarskich Mistrzostw Polski Dziennikarzy. Odbywają się w Mikołajkach, zgłasza się nawet po 200-300 osób, ludzie przyjeżdżają i startują za własne pieniądze, pływamy na Omegach. Zajmowałem gdzieś koło dziesiątego miejsca. Dwa lata temu kardiolodzy z Anina wstawili mi stent, to taka rurka, żeby się lżej oddychało. Tydzień później pojechałem na regaty i wygrałem. Już mam „dwie siekiery”, czyli 77 lat, ale dolałem wszystkim małolatom. W sierpniu odbędą się dwudzieste regaty, od dawna powtarzam sobie, że już starczy, ale w pewnym wieku nie wolno usiąść w parku na ławeczce, bo można nie wstać… Gość Kuriera GTF Fot.: Grzegorz Chmielewski Kawał serca oddał Pan motoryzacji. Dawno temu jechałem al. Sobieskiego koło ambasady rosyjskiej i wpadł mi pomysł na „Moto Express”. Nawet koło rosyjskiej ambasady można coś wymyślić. Dopiero co wróciłem z Francji, pomyślałem, aby założyć coś w rodzaju francuskiego „L’Argusa” – czasopismo motoryzacyjne, wyspecjalizowane w notowaniach cen pojazdów. „Moto Express” ukazuje się do dziś, tyle że sfrajerzyłem się i nie zastrzegłem sobie praw autorskich do tytułu, inni robią na tym grubsze interesy, a ja tylko piszę. Piszę zresztą do kilkunastu tytułów wydawnictwa Polska Presse, moje felietony ukazują się w różnych gazetach. Jeżdżę od lat na salony samochodowe. W Genewie pokazali się już Chińczycy, na razie mdło, ale chińskimi autami będzie niebawem jeździł cały świat. Do Chin należy już Volvo; Jaguar i Land Rover do Indii. W Azji prowadzi się teraz największe interesy. Samochody koreańskie mają już większe wzięcie niż japońskie. Hyundai i KIA uznano za najbardziej dynamicznie rozwijający się koncern samochodowy na świecie. Najładniejsze obecnie samochody na rynku to Mini Countryman, Mazda 6 i nowe Renault Clio. Wreszcie Francuzom udało się narysować ładne auto. Trochę się tego zebrało, niektóre nawet są prawdą. Przez wiele lat startowałem w Narciarskich Mistrzostwach Świata Dziennikarzy, m.in. w Courchevelle we Francji z Adamem Choynowskim. Adasia już nie ma, ale wtedy poszło nam nieźle. Tylko tyle, że Adam nadłamał sobie kręgosłup i wpakowali go w gips. Ja z kolei genetycznie jakby nie jestem zbyt prosty. Wypiliśmy, rzecz jasna, co trzeba i tak idziemy, podpierając się nawzajem na dworcu Saint Lazare w Paryżu. Podszedł do nas kolejarz i mówi: Panowie, pociąg do Lourdes to z peronu czwartego. luty kurier gtf A co to takiego celebryta? Ma dwie pary spodni? Ot, nazwa, aby coś nazwać. Od dziesięciu lat pisuję w „Vivie” felietony Czy to prawda, że Iwaszko bywa bohaterem barwnych anegdot? 05 Kto obraca się w świecie celebrytów, też staje się celebrytą – czy to racja? „Salony Jerzego Iwaszkiewicza”, więc bywam, aby zobaczyć, co słychać. Katarzyna Frank-Niemczycka pokazała się niedawno w pięknej długiej sukni z krzyżem na środku – jakby miała wstąpić do klasztoru. W grudniu ukazała się książka „Kot w pralce”, jest to właśnie wybór moich felietonów z „Vivy”. Wydrukowano tego ileś tam tysięcy i mam satysfakcję, że wszystko poszło przed Świętami niczym kapusta z grzybami. Trwa dodruk kolejnych tysięcy. Ludzie lubią wiedzieć, jak jest na salonach. Napisałem kiedyś, że znany hotel Bryza w Juracie jest jedynym hotelem na świecie, w którym goście kłaniają się właścicielom, a nie odwrotnie, i tego trzeba się trzymać. W Bryzie mieszkały podczas Euro kobiety piłkarzy Hiszpanii i były pilnowane przez antyterrorystów z karabinami. str. 09 INWESTYCJE ALTERNATYWNE K OL E K C J ONOWAN I E S Z T U K I N OWOS I E LSK I E J We ro n i k a A l e k s a n d ra kurier gtf luty 05 K o s m a l a 10 str. Chociaż przyrównywanie dzieł sztuki do giełdowych spółek o dużej kapitalizacji może na początku wydawać się mało instynktowne, to właśnie w ten sposób podkreśla się teraz bezpieczeństwo alternatywnych inwestycji. Zgoła niepasującym terminem blue-chips zaczęto określać przede wszystkim sztukę dawną i uwielbiane malarstwo impresjonistów. Dla sztuki współczesnej, której możliwości inwestycyjne szacuje się jako kilkakrotnie wyższe, nie wymyślono chyba jeszcze giełdowego odpowiednika. Żeby jednak nie kontynuować tej może trochę niestosownej gry nazewnictwem, wskazać należy dwie interesujące cechy tej twórczości – zazwyczaj daje większe możliwości zysków i zazwyczaj kojarzone jest z nią większe ryzyko. Ryzyko jest powszechnie „kojarzone”, ale zaznaczyć trzeba, że nie każdy zakup powojennego dzieła jest nim w aż tak znaczącym stopniu obarczony. Niektóre z cenionych nowoczesnych prac wpisują się już bardziej w obszar tradycji, są jednak i takie, których dynamicznie rosnące ceny są efektem zamierzonych biznesowych strategii. Niezależnie od intencji inwestorów – wszystkie razem odpowiadają za 11% globalnych obrotów rynku dzieł sztuki. Publikujący branżowe raporty francuski portal artprice.com podaje również, gdzie się ten obrót koncentruje – liderem na rynku sztuki współczesnej są od niedawna Chiny, pozostawiające Europie zaledwie 30%, a Stanom Zjednoczonym 26% udziału. 76% obrotów na naszym kontynencie to transakcje zawarte w Londynie, ponad 80% z nich to sprzedaże prac w stosunkowo przystępnej, nieprzekraczającej 5 000 euro cenie. Chociaż tabele wyliczające rekordy aukcyjne pełne są nazwisk raczej nieznanych Europejczykom azjatyckich artystów, za najważniejszą figurę na tym rynku uznaje się nowojorskiego malarza Jeana-Michela Basquiata. W połowie listopada reprodukowana obok praca osiągnęła podczas licytacji w domu aukcyjnym Christie’s cenę 23,5 mln dolarów. Basquiat zmarł w 1988 roku, w wieku 28 lat, przedawkowując heroinę. Podczas tak krótkiej twórczości artystycznej zdążył rozwinąć się zarówno jako jeden z prekursorów sztuki ulicy, graffiti, jak i jako jeden z reprezentantów nurtu nowego ekspresjonizmu. W swoim malarstwie łączył miejską estetykę szyldów i reklamowych napisów z rozwijającą się w tym czasie stylistyką komiksów, wszystko przy tym utrzymując w konwencji wzorowanej na afrykańskiej sztuce prymitywnej. Niektóre z prac współtworzył z Andym Warholem, ikoną dojrzałego już wtedy pop-artu, z którym łączyła go bliska przyjaźń. O tym, jak bardzo inwestycyjnymi produktami okazują się te wyraziste obrazy, świadczyć mogą poświęcone im dogłębne analizy sprzedaży. Na zamieszczonym obok wykresie widać, że indeks sporządzo- Jerzy Nowosielski, „Akt z oknem”, 1965, olej / płótno 120 x 100 cm ny dla cen prac Basquiata wzrósł w ciągu dekady znacząco: jak podają analitycy portalu, aż o 335%. Według podobnych szacunków, 100 dolarów zainwestowanych pod koniec lat 90. w obraz artysty miałoby w listopadzie 2012 r. „zdyskontowaną” wartość już 803 dolarów. Eksperci twierdzą jednogłośnie, że „rynek Basquiata” ma ogromny wzrostowy potencjał, do rzadkich nie należą jednak opinie, że tak wyraźna eskalacja ma czysto spekulacyjny charakter. Debata, czy zawrotne sumy padające na aukcjach informują o znakomitej kondycji rynku, czy niezdrowej grze, która z czasem doprowadzi do jego dramatycznego załamania, pozostaje otwarta. Przenosząc się w realia rodzimego rynku, od razu można stwierdzić, że okoliczności do podobnej skali machinacji raczej się nie zdarzają. Miło przyjmowanym podobieństwem jest natomiast ogólna tendencja coraz powszechniejszego INWESTYCJE ALTERNATYWNE Jean-Michel Basquiat, Bez tytułu, 1981, 198 x 172,7 cm cena wylicytowana 14.11.2012: $ 23,500,000 kolekcjonowania sztuki współczesnej. Wysokie cenowe notowania prac takich artystów, jak: Henryk Stażewski, Stefan Gierowski, czy Tadeusz Kantor wskazują na rosnące zainteresowanie polskim malarstwem drugiej połowy XX w. Jerzy Nowosielski, którego popularność jest zdecydowanie największa, niewątpliwie należał do najważniejszych twórców tego okresu. Łączył nowoczesność i abstrakcyjne geometryczne uproszczenia ze stylistyką bizantyjskich ikon. Charakterystyczne dla wschodniej sztuki chrześcijańskiej dostojeństwo postaci zachwyciło przyszłego krakowskiego malarza niemal na samym początku jego artystycznego rozwoju. Mając kilkanaście lat znalazł się we Lwowie, gdzie mógł podziwiać bogate zbiory wschodniogalicyjskich ikon Muzeum Ukraińskiego – po latach właśnie tę ekspozycję uznawał za Przykłady tak wysokiej klasy dekoracji można znaleźć między innymi w interesującym również architektonicznie kościele pw. Ducha Świętego w Tychach. Jest to jedyne takie założenie na Śląsku, jego panoramę można co prawda znaleźć w Internecie, ale żadna jakość fotografii nie zdoła chyba oddać niesamowitej gry słonecznego światła i kontrastowych kolorów użytych w polichromiach. Jerzy Nowosielski zmarł 21 lutego 2011 r. w Krakowie. Prawie dwa lata od tego momentu na rynku obserwuje się wzrost cen jego prac. O dużym zróżnicowaniu tych cen decyduje różnorodność twórczości – poza malarstwem, duży udział w ilości sprzedaży stanowią rysunki i grafiki autora. Ceny prac malarskich zazwyczaj przekraczały w ubiegłym roku poziom 100 tys. złotych, a niejednokrotnie nawet 200 tys. Średnie ceny prac wykonanych w technice graficznej wahały się natomiast w przedziale od 4 do 6 tys. złotych. Nie jest to z pewnością przedział, który mógłby pomieścić cenę nawet niewielkich rozmiarów rysunku Basquiata. Przyjmując jednak inwestycyjny punkt widzenia, budowanie kolekcji w oparciu o twórczość Nowosielskiego jest zdecydowanie mniej zagrożone agresywną i nieprzewidywalną spekulacją. luty 05 kurier gtf Jean-Michel Basquiat (1960–1988) – Price index Base € 100 in 2002 najbardziej znaczącą: „Pierwszy raz spotkałem się z wielką sztuką w takim stężeniu i w takiej ilości. Wrażenie było tak silne, że tego spotkania nigdy nie zapomnę. Patrząc odczuwałem po prostu ból fizyczny... Nie byłem w stanie przejść z jednej sali do drugiej. (…) Wszystko to, co później w ciągu życia realizowałem w malarstwie, było, choćby nawet pozornie stanowiło odejście, określone tym pierwszym zetknięciem się z ikonami w lwowskim muzeum”. Malował kompozycje figuralne, martwe natury, pejzaże i obrazy sakralne, a także bardzo liczne kobiece akty. Znaczenie, jakie miały dla niego przedstawienia kobiet, określał słowami: „(...) pełna synteza spraw duchowych z rzeczywistością empiryczną dokonuje się właśnie w postaci kobiety (...). Jeżeli malarza interesuje problem cielesności, jakiś sposób łączenia spraw duchowych ze światem bytów fizycznych, to zupełnie naturalne jest, że zaczyna się interesować wyglądem kobiety”. Obrazy Nowosielskiego tworzą płaskie, obwiedzione czystym konturem plamy barwne. Ich rytmizowane układy, celowe zaburzenia perspektywy i ostre zarysy postaci wypełniają specyficznie kadrowaną przestrzeń, której przykładem może być chociażby zamieszczone obok przedstawienie. Wielokrotnie można się też spotkać z opinią, że o jego unikalności świadczyć mają jednak najbardziej nie abstrakcyjne akty czy przedstawienia krajobrazów, a monumentalne realizacje kościelne. „Nie było innego twórcy, który potrafiłby w tak niezwykły sposób zaaranżować przestrzeń sakralną, gdzie wszystko – ściany, okna, podłoga, witraże – podporządkowane jest jednolitej, konsekwentnej wizji. Te cerkwie i kościoły, w których Nowosielskiemu udało się ją zrealizować, są zdumiewające, niezwykłe. „To malarstwo modli się samo” – skomentowała Krystyna Czerni, autorka biografii malarza. str. 11 Wywiad Powrót d o tr a d y cji Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa im. Mikołaja Kopernika, oprócz tradycyjnej działalności finansowej, tj. pożyczek, oszczędności i ube zpieczeń, pomaga także propagować i kształtować umiejętność efektywnego zarządzania finansami. O działalności tej instytucji „Kurier GTF” rozmawia z Antonim Stadnickim, prezesem SKOK Kopernik. R o z m a w i a ł R a d o s ł a w U r b a n Jakie były okoliczności powstania SKOK im. Mikołaja Kopernika i jak wyglądały początki tej instytucji na rynku usług finansowych? SKOK Kopernik powstał w 1994 r. z połączenia kas spółdzielczych, istniejących przy kopalniach Budryk w Ornontowicach i Makoszowy w Zabrzu. W 1998 r. powołano również Stowarzyszenie Wspierające SKOK „KREATOR”, którego celem było i jest umożliwienie korzystania z usług SKOK osobom spoza zakładów pracy, na terenie których działa. Każdego następnego roku, od chwili powstania, SKOK Kopernik otwierał kilka nowych oddziałów. W 2000 r. przyłączył się do naszej instytucji również SKOK „Powstańców Śląskich” z Bytomia. Od 2004 r. nasi klienci mogą korzystać również z infolinii, która pełni rolę zarówno informacyjną, jak i umożliwia złożenie wniosku pożyczkowego przez telefon, co jest dużym udogodnieniem. Z kolei w 2005 r. zrealizowaliśmy projekt zamiany identyfikacji wizualnej z towarzyszącego nam przez kilka lat zielonego koloru na ciepły i wyrazisty dla oka kolor pomarańczowy. To zdecydowanie wyróżnia nas na rynku innych SKOK-ów. Dziś działamy głównie na Górnym i Dolnym Śląsku oraz w Małopolsce. Posiadamy 49 oddziałów i stale dążymy do poszerzenia sieci. kurier gtf luty 05 Co aktualnie jest głównym przedmiotem Państwa działalności? 12 str. SKOK Kopernik świadczy usługi finansowe dla swoich członków na terenie południowej Polski. Dostarcza produkty i usługi finansowe na najwyższym poziomie oraz na korzystnych warunkach. Oferta SKOK Kopernik coraz spełnia efektywniej potrzeby i oczekiwania w zakresie obsługi finansowej aktualnych oraz przyszłych klientów. Gromadzimy środki finansowe naszych członków, realizujemy programy systematycznego oszczędzania, udzielamy pożyczek oraz umożliwiamy korzy- stanie z produktów ubezpieczeniowych. Dbamy o satysfakcję klientów i nowoczesność oferty, na bieżąco badając ich potrzeby oraz prowadząc obserwację rynku. Inwestujemy w zasoby ludzkie, infrastrukturę oraz technologię, aby stale podnosić jakość świadczonych usług i oferowanych produktów. Kto może zostać Państwa klientem? Naszym klientem może zostać każda osoba fizyczna, połączona więzią o charakterze zawodowym lub organizacyjnym, a w szczególności pracownicy zatrudnieni w jednym lub kilku zakładach pracy współpracujących ze SKOK, lub osoby należące do tej samej organizacji społecznej lub zawodowej. Takie są wymogi ustawy o SKOK. Nie wprowadzamy żadnych dodatkowych, niepotrzebnych ograniczeń formalnych poza tymi, które wynikają z regulaminu (np. posiadanie dowodu osobistego, wypełnienie deklaracji członkowskiej). Pokutuje pogląd, że klientami SKOK-ów są ludzie niezamożni, jednak mamy wśród swoich członków osoby, które deponują na naszych lokatach duże kwoty. Członkowie Kasy są jej współwłaścicielami i wspólnie decydują o kierunkach rozwoju. Krótko mówiąc, jest to grupa ludzi, którzy wspólnie oszczędzają i pożyczają sobie pieniądze. Co, w trakcie dotychczasowej działalności SKOK im. Mikołaja Kopernika, można uznać za największy sukces i najważniejsze wartości? SKOK Kopernik funkcjonuje na polskim rynku finansowym już od 19 lat. Ten czas pozwolił nam na zdobycie wielu cennych doświadczeń, lecz również owocował w postaci wielu sukcesów i nagród. Zostaliśmy docenieni w Konkursie Gepardy Biznesu w 2006 r., kiedy zajęliśmy drugie miejsce w kategorii „Najdynamiczniejszy SKOK”. Już dwukrotnie nasi menedżerowie uzyskali nagrody WOCCU Young Credit Union People Honors (WYCUP), przyznawane podczas Światowych Konferencji Unii Kredytowych. Nagroda Wywiad Fot.: Magda Tomczyk ta jest przyznawana corocznie młodym profesjonalistom, którzy szczególnie zaznaczyli się w działaniach na rzecz szerzenia idei ruchu spółdzielczego. Nasza działalność została również zauważona przez szerokie grono konsumentów i nagrodzona w 2008 r. prestiżowym tytułem „Laur Konsumenta”. Oferowany przez nas kredyt konsolidacyjny został uhonorowany tytułem „Laur Klienta – usługa regionalna roku 2008”. Nasz system zarządzania personelem oraz polityka szkoleń i podnoszenia kwalifikacji pracowników zostały wysoko ocenione przez Instytut Filozofii i Socjologii PAN oraz przez Forum Biznesu „Gazety Prawnej”. SKOK Kopernik otrzymał tytuł Lidera Społecznej Odpowiedzialności – Dobra Firma 2008 w kategorii Dobry Pracodawca. Jednakże największą wartością w naszej firmie jest człowiek. Niezmiennie poważne podejście do klientów oraz praca na ich rzecz to istotnie ważne kwestie. Równie konsekwentnie realizujemy politykę wewnętrzną firmy. Nasi pracownicy traktowani są jak partnerzy, którzy wspólnie pracują na sukces całej firmy. Co sprawiło, że nawiązali Państwo współpracę z Górnośląskim Towarzystwem Finansowym? Jakie są zalety tej współpracy? Kontynuując dobrą tradycję kas spółdzielczych, mierzymy się z wyzwaniami nowoczesności. Upowszechniając idee samopomocy finansowej, pomagamy spełniać plany i marzenia. Jesteśmy ukierunkowani na klientów i na różnorodność ich potrzeb. Zawsze staramy się przygotowywać ofertę, która będzie odpowiedzią na potrzeby naszych klientów. Staramy się zrozumieć naszych członków, każdy wniosek pożyczkowy rozpatrujemy indywidualnie, bo każda sprawa jest dla nas ważna. Za pośrednictwem GTF oferujemy przede wszystkim szybką pożyczkę gotówkową. Ten produkt charakteryzuje się wieloma zaletami. W krótkim czasie, przy spełnieniu minimum formalności, bez zbędnych dodatkowych zabezpieczeń, klient może otrzymać gotówkę na naprawdę atrakcyjnych warunkach. Dodatkowo, wysokość raty zostaje dopasowana do możliwości finansowych klienta i on sam określa termin spłaty rat. Czego najbardziej życzyłby Pan sobie w ramach współpracy z GTF? Jakie korzyści powinna przynieść ta współpraca w dłuższej perspektywie? Miejmy nadzieję, że nawiązana współpraca przyniesie korzyści obopólne. Życzyłbym sobie, aby przyczyniła się ona przede wszystkim do stałego i stabilnego rozwoju naszej firmy, aby zaowocowała zwiększeniem grona naszych klientów oraz umożliwiła poszerzenie wachlarza produktów finansowych, jakie będziemy mogli im zaoferować. luty 05 kurier gtf Głównym powodem podjęcia współpracy z Górnośląskim Towarzystwem Finansowym była potrzeba znalezienia godnego partnera, który spowoduje, że będziemy mogli rozwijać nowy kanał dystrybucji naszych produktów. Kilka lat temu z powodzeniem funkcjonowaliśmy i odgrywaliśmy znaczącą rolę również na rynku agencyjnym, zamierzamy więc powrócić do dobrych tradycji. Jakie produkty SKOK im. Mikołaja Kopernika są oferowane za pośrednictwem GTF i co przemawia za tym, że klienci je wybierają? str. 13 Nasze sprawy NA OPOLSZCZYŹNIE I DOLNYM ŚLĄSKU Alina Łoboz-Karaczyn jest regionalnym dyrektorem s p r z e d a ż y n a O p o l s z c z y ź n i e i n a D o l ny m Ś l ą s ku . R o z m aw i a my z n i ą o p r a c y w G ó r n o ś l ą s k i m To w a r z y s t w i e F i n a n s o w y m . Pani dyrektor, od kiedy jest Pani związana z GTF? W listopadzie 2012 r. minął już rok, od kiedy jestem zatrudniona w GTF. Wcześniej przez dwa lata pracowałam w SKOK Kopernik na stanowisku kierownika oddziału w Opolu. Co sprawiło, że dołączyła Pani do GTF? Mogę śmiało powiedzieć, iż chęć rozwoju i chyba pogoń za czymś, czego jeszcze nie osiągnęłam. Zaraz po studiach, w 1998 r., rozpoczęłam pracę zawodową. Uważam, że należy przed sobą wyznaczać pewne cele. Ambitne, które może na początku są trudne do zrealizowania, ale za to dają możliwości rozwoju zawodowego. Właśnie takimi kryteriami kieruję się przy wyborze zatrudnienia. I, co warto podkreślić, poświęcam się temu z pełnym zaangażowaniem. Jednym słowem, chcę osiągnąć sukces, a jeśli cel jest już osiągnięty, to wówczas wyznaczam nowy. Jaki jest zakres Pani obowiązków? kurier gtf luty 05 Od listopada 2011 r. stopniowo buduję swój region. Wcześniej nie miałam doświadczenia w relacjach z partnerami. Zawsze zarządzałam sprzedażą, ale poprzez podległych mi pracowników. Po dwóch latach pracy stacjonarnej z ochotą wróciłam do pracy w terenie. Tutaj się spełniam. Moim zadaniem jest budowanie relacji z partnerami, których pozyskuję do współpracy z GTF. Do mnie należy przedstawienie im oferty, szkolenia systemowe i produktowe, a ponadto kompletowanie i aktualizacja dokumentów oraz stały proces weryfikacji sieci w celu podnoszenia poziomu jakości świadczonych usług. Dochodzi również analiza potencjału rynku lokalnego i stały monitoring tego rynku. Mam sprawić, aby agent sprzedawał produkty bankowe za pośrednictwem naszego systemu – jestem łącznikiem między GTF a partnerem. Jako GTF jesteśmy firmą otwartą na propozycje; uważnie słuchamy, czego potrzebują nasi agenci. I po prostu im to dajemy. To praca ciekawa, ale i stresująca. Jak Pani sobie z tym radzi? Staram się oddzielać życie prywatne od pracy, choć to nie zawsze mi się udaje. A na stres najlepszy jest wysiłek fizyczny. 14 str. Co sprawia, że ta praca Panią wciąga? To jest praca z ludźmi i dla ludzi. Zawsze coś się dzieje, w takiej pracy nigdy nie ma monotonii. Są wizyty, w trakcie których rozmawiamy o biznesie, o wzajemnych oczekiwaniach, czasem muszę wysłuchać krytyki, zazwyczaj są to jakieś drobne Nasze sprawy Alina Łoboz-Karaczyn o sobie Mieszkam w Opolu. Mam męża i dwójkę dzieci. Ukończyłam studia na Uniwersytecie Opolskim. Pracowałam w sprzedaży bezpośredniej w Banku Handlowym i Multibanku, potem w SKOK jako specjalista do spraw rekrutacji i szkoleń, następnie w tym samym SKOK jako manager sprzedaży. W SKOK Kopernik byłam kierownikiem oddziału w Opolu. W listopadzie 2011 r. dołączyłam do GTF. Moje prywatne pasje? Lubię czytać książki, uwielbiam ich klimat – zapach papieru, farby drukarskiej. Z dobrą lekturą potrafię zarwać nockę. Może to być thriller, sensacja, fantastyka. nieporozumienia, które sobie wyjaśniamy od razu. Staram się bliżej poznać moich agentów. Jeśli coś obiecuję, to na sto procent dotrzymuję słowa. Zawsze oddzwaniam. Podczas spotkań mam wyciszony telefon, więc kiedy z nich wychodzę, to mam kilkanaście nieodebranych połączeń. Dla mnie to informacja, że w moim regionie coś się dzieje, że jestem potrzebna. Nie wiem, czy kiedyś będzie taki moment w mojej pracy, że ze spokojem wyłączę telefon, skoro mam urlop lub jest sobota bądź niedziela. Moi agenci mogą na mnie liczyć. Jak Pani ocenia ofertę GTF dla agentów? Na ile jest ona dostosowana do ich oczekiwań? Nieustannie rozwijamy się, wciąż wprowadzamy nowe produkty. Do tej pory mieliśmy oferty Meritum Banku, Alior Banku, Banku BPH, FM Banku. W tym roku mamy dodatkowo Vanquis Bank, ofertę Aureusa, niebawem dochodzi jeszcze SKOK, potem jeden z banków spółdzielczych i jeszcze dwa banki, o których w tej chwili nie mogę mówić. Chcemy dać naszym partnerom produkty o możliwie największej przewadze na dosyć przecież trudnym i konkurencyjnym rynku kredytów. Zależy nam, ażeby klienci (zarówno partnerzy, jak i osoby ubiegające się o kredyt) byli z naszej oferty zadowoleni, żeby procesowanie wniosków przebiegało szybko, sprawnie, a przede wszystkim, żeby było skuteczne. Opolszczyzna, Dolny Śląsk – piękne tereny, ale region jest dość rozległy, zaś konkurencja na rynku consumer finance jest tu silna. Żeby marzyć o powodzeniu, trzeba pracy, pracy i jeszcze raz pracy. Czy Pani liczy, ile kilometrów przejeździła Pani w ciągu z górą roku pracy w GTF? Nie taka znowu słaba! Jestem silna siłą całego GTF, mam za sobą wsparcie firmy. System, oferta produktowa, konkursy, a przede wszystkim ludzie. Sukces mogę osiągnąć dzięki współpracy i pomocy członków załogi, która pracuje w centrali. Tutaj chylę czoła przed całym zespołem działu wspierania sprzedaży, działu uruchomień, przed kolegami z działu windykacji, marketingu, administracji, kadr. Bez nich wszystko trwałoby dłużej. Praca pochłania Panią, ale zarazem pozostawia tylko niewielki margines na dom, na dzieci. Jak Pani sobie radzi w życiu rodzinnym? Kto Panią wspiera? Na kogo może Pani najbardziej liczyć? Dużym wsparciem jest dla mnie mój mąż. Wiem, że kiedy nie ma mnie w domu, on zadba o naszą rodzinę. Moje dzieci – Dominika i Paweł – są przyzwyczajone do wychowania przez telefon. Mają już po 12 lat, są bardzo samodzielne. Patrząc na nie, jak odrabiają wspólnie lekcje, jestem dumna, że mi się udało! Obowiązki służbowe sprawiają, że czasu na życie prywatne pozostaje Pani niewiele. Ale gdy już znajdzie się jakaś wolna chwila, to na co ją Pani poświęca najchętniej? Zostaje mi tylko sobota i niedziela. To mało, by pobyć z rodziną. Staram się zrekompensować moją nieobecność w ciągu tygodnia. To jest czas dla męża, dzieci, rodziców. Jestem bardzo mocno związana z rodziną. Kobieta na stanowisku musi zadbać o siebie, znaleźć czas na fryzjera, kosmetyczkę, zakupy w perfumerii, sklepie odzieżowym czy obuwniczym. Jakoś się udaje? Całe szczęście, że galerie są czynne w weekendy. Żyjemy w takim pędzie: my w pracy do późna, dzieci w szkole, potem zajęcia pozalekcyjne i już wieczór. Szybko upływa kolejny tydzień, miesiąc, rok… Jaki jest Pani ulubiony przepis na najmilej spędzony czas wolny? Oczywiście, razem z rodziną. Wspólne posiłki w weekendy to nasz stały rytuał. Tylko wtedy możemy sobie na to pozwolić. Cenię sobie nasze rozmowy, to jest czas tylko dla nas. Jeszcze nęka nas zima, ale pewnie pora już pomyśleć o wakacjach. Zatem dokąd i w jakim gronie na urlop? Całą rodziną jesteśmy zakochani w Chorwacji. Przede wszystkim urokliwe miasteczka, plaże, słońce i my razem. Tegoroczny urlop zaplanowaliśmy zaraz po powrocie z wakacji w zeszłym roku. Wspólnie z przyjaciółmi chcemy odpocząć w Północnej Dalmacji. Już nie mogę się doczekać! (GCh) luty 05 kurier gtf Nie, w tym przypadku nie liczą się kilometry. To prawda, że zza szyb samochodu nie zawsze zauważa się atrakcje tych terenów. Jednak dzięki moim kontaktom z agentami poznaję takie miejsca, do których chyba nigdy bym nie dotarła. Czasem te nowo poznane miejsca zachęcają do późniejszego ich obejrzenia już w czasie prywatnych wizyt i, dzięki temu, obejrzenia tego, co nie zawsze jest dostępne z głównej drogi. A kilometry, no cóż – trzeba je pokonywać każdego dnia… To dzisiaj już standard – by osiągnąć sukces, trzeba wielkiego wkładu pracy, samozaparcia, woli walki, a także poświęcenia. Czy to wystarcza, by słaba kobieta podołała w starciu z rywalami? str. 15 rozmowa Z AUREUSEM PO SAMOCHODY Nummus aureus (dosłownie „złoty pieniądz”) to łacińska nazwa złotej monety, wprowadzonej w Imperium Rzymskim jeszcze przed nową erą. Była bita od początków I w. p.n.e do początków IV w. po Chrystusie. Dom Kredytowy Aureus działa od 2007 roku. O jego powstaniu i rozwoju „Kurier GTF” rozmawia z prezesem Sławomirem Króliczkiem. R o z m a w i a ł G r z e g o r z C h m ielewsk I Panie prezesie, jaki był cel powołania Aureusa? Intencją powołania spółki było przekonanie moje oraz Grzegorza Pietraszewskiego (to drugi współwłaściciel Aureusa), że możemy stworzyć firmę pożyteczną i pomocną. Taką, która pozwoli klientom przekonać się, iż posiadana przez nich wiedza, doświadczenie oraz te produkty i usługi, które oni oferują, wzmocnią – z naszą pomocą – rozwój ich firmy dzięki optymalnie dobranym formom finansowania. W prz ypadku osób fizycznych chcieliśmy dać im najkorzystniejsze sposoby realizacji ich celów i marzeń. kurier gtf luty 05 Jakie były początki? I jakie trudności w pierwszym okresie funkcjonowania? Przyznaję, że start mieliśmy bardzo ciężki, gdyż tak naprawdę swój biznes zaczynaliśmy głównie z pomysłem na niego. Największym naszym kapitałem była zdobyta podczas studiów wiedza z zakresu nauk społeczno-ekonomicznych oraz doświadczenia z funkcjonowania ludzi w przestrzeni społecznej, zgromadzone w różnego rodzaju organizacjach pozarządowych, w których, wraz z Grzegorzem, działaliśmy. W pierwszym okresie najtrudniejsze było chyba utrzymanie równowagi między trzema czynnikami: ryzykownymi 16 str. Sławomir Króliczek politolog i socjolog, wspólnik i założyciel Aureus oraz Aureus Leasing. Oprócz tematyki obejmującej bankowość i finanse, zawodowo interesuje się tematyką rozwoju osobistego oraz sprzedaży bezpośredniej, a hobbystycznie zagadnieniami związanymi z edukacją oraz filozofią. Poza działalnością biznesową poświęca swój czas na społeczną pracę w stowarzyszeniu Projekt: Polska. Miłośnik książki oraz teatru, w chwilach wolnych realizuje się jako szczęśliwy tata Helenki. rozmowa działaniami biznesowymi, niezbędnymi w pierwszym okresie działalności firmy; zachowaniem trzeźwego spojrzenia na rynek finansowy, który wielokrotnie wznosił się i upadał; a także obowiązkową w każdej firmie polityką sekurytyzacji, która ma zapewnić płynność finansową oraz stabilność biznesu. Co Pan uważa za największy sukces pięciu minionych lat? Jaką pozycję na rynku zdobył Aureus? Naszym największym sukcesem jest wypracowanie unikatowej filozofii Aureusa, zorientowanej w maksymalny sposób na klientów. Wszystkie nasze kroki są naznaczone właśnie proaktywną polityką wobec odbiorcy naszego produktu. W swojej ofercie posiadamy szereg nowoczesnych produktów finansowych i ubezpieczeniowych, skierowanych zarówno do konsumenta, jak i do przedsiębiorcy. Ci klienci, którzy są zainteresowani rozwojem swoich przedsiębiorstw, korzystają z naszego doświadczenia i pozycji na rynku w zakresie doboru produktów finansowych. Dodatkowo, mamy też podpisane umowy o współpracy z dostawcami z różnych stron Polski nowych i używanych samochodów, maszyn budowlanych oraz maszyn rolniczych i innych. Dzięki temu możemy w łatwy i wygodny sposób znaleźć dla naszych klientów poszukiwany przez nich sprzęt. Jeśli chodzi o pozycję na polskim rynku, to jesteśmy w grupie trzech–czterech największych niezależnych brokerów, zajmujących się sprzedażą leasingów i kredytów samochodowych. Jakie produkty proponuje Aureus? Nasza oferta w zakresie finansowania środków trwałych jest kompleksowa i różnorodna, obejmuje swoim zasięgiem pełen wachlarz produktów bankowych: kredyt gotówkowy dla osoby fizycznej – niezabezpieczony lub zabezpieczony na pojeździe, kredyt na zakup samochodu dla osoby fizycznej, kredyt na zakup ruchomego środka trwałego (samochód, maszyna rolnicza bądź budowlana) dla przedsiębiorcy lub rolnika, leasing ruchomych środków trwałych oraz nieruchomości, kredyt obrotowy lub inwestycyjny dla osób prowadzących działalność gospodarczą, rolników oraz firm, faktoring, ubezpieczenia komunikacyjne oraz majątkowe. Jak to się stało, że specjalnością Aureusa są teraz kredyty samochodowe oraz leasing? W ofercie dedykowanej dla GTF Aureus ma dwa rodzaje kredytów: na zakup samochodów, gdzie o wartości kredytu decyduje faktura zakupu lub umowa kupna-sprzedaży, g otówka pod zastaw pojazdu – klient jest już właścicielem samochodu, kredyt jest udzielany do 100% wartości pojazdu. Produkty wprowadzone do oferty GTF zapewniają klientom szybki i skuteczny sposób uzyskania gotówki na dowolny cel lub na zakup wymarzonego pojazdu. Najważniejszy produkt, z punktu widzenia agenta współpracującego z GTF, czyli „gotówka pod zastaw pojazdu”, jest idealnym sposobem na pozyskanie gotówki dla tych osób, które już są właścicielami samochodu. Opisany kredyt jest udzielany w oparciu o uproszczony system oceny klienta, a wysokość kredytu zależy tylko i wyłącznie od zdolności kredytowej klienta oraz od wyceny samochodu, która jest dokonywana przez analityka bankowego w oparciu o katalog „Eurotax”. Decyzja kredytowa jest podejmowana w ciągu dwóch godzin. Warunkiem uruchomienia kredytu jest wizyta we właściwym Wydziale Komunikacji i dopisanie banku do dowodu rejestracyjnego oraz podpisanie umowy kredytowej. Gdyby miał Pan zachęcić klientów do wybrania oferty Aureusa, to jakich użyłby Pan argumentów? Jakie są najmocniejsze strony tych produktów? Co sprawia, że propozycja Aureusa jest atrakcyjna? Po pierwsze, jest to produkt bardzo uproszczony, niewymagający dostarczania kilkudziesięciu różnych dokumentów. To znacznie ułatwia klientom dostęp do produktów finansowych. Po drugie, koszty takiego kredytu nie są wysokie. Kredyt z zabezpieczeniem na pojeździe jest znacznie niżej oprocentowany, niż zwykła gotówka. Po trzecie, kredyt gotówkowy pod zastaw samochodu ma inny, niż w klasycznym kredycie gotówkowym, system oceny klienta. To umożliwia uzyskanie kredytu osobom bez historii kredytowej. Po czwarte, ostateczną decyzję kredytową można uzyskać w zaledwie kilka godzin; to sprawia, że klient w ciągu dnia lub dwóch ma pieniądze na swoim koncie. Jakich efektów spodziewa się Pan po współpracy z GTF i jego siecią? luty Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby za rok okazało się, że dzięki wprowadzeniu do oferty GTF produktów Aureusa każdy z agentów GTF poszerzył bazę swoich potencjalnych klientów o około 30% i zwiększył zyski swojego przedsiębiorstwa o jakieś 15-20%. kurier gtf Jakie czynniki sprawiły, że Aureus podjął współpracę z GTF? Co przemawiało właśnie za GTF? Jakie produkty Aureusa są oferowane za pośrednictwem GTF? 05 To właśnie kredyt samochodowy był pierwszym produktem, który w swej ofercie proponował Aureus. Na początku zajmowaliśmy się wyłącznie finansowaniem kupna samochodów poprzez kredyt. Potem w ofercie systematycznie pojawiały się inne produkty kredytowe oraz ubezpieczeniowe. Momentem przełomowym dla firmy było poszerzenie oferty o leasing. Wtedy zrozumieliśmy, że to jest właśnie ten ostatni element, którego brakowało w naszej układance. Obecnie nasza oferta produktowa w zakresie kredytu samochodowego oraz leasingu jest skierowana przede wszystkim do firm, a głównymi obszarami naszej współpracy z dealerami są branże: budowlana, rolnicza i transportowa. Sprawczynią pierwszych spotkań i inicjatorką projektu była dyrektor Katarzyna Pląskowska, która w GTF nadzoruje pracę regionalnych dyrektorów sprzedaży. To właśnie ona zauważyła, że do gamy GTF można dołączyć jeden z naszych produktów, który sprawi, że oferta GTF będzie bardziej kompleksowa i przyjazna dla klientów. Co przemawiało za GTF? Jest to jeden z dwóch–trzech największych operatorów bankowych w Polsce. Ludzie, którzy są związani z GTF, cały czas pracują nad tworzeniem coraz lepszych produktów dla swoich agentów. Słowo innowacja dla pracowników GTF jest chlebem powszednim, więc trudno było nie skorzystać z takiej możliwości. str. 17 z Życia GTF C y k l ic z n a n a r a d a K a pi t a ł l udz k i Organizowane prze z GTF sp ot kani a z pracownikami mają charakter cyklicznych narad, których tematami są sprzedaż, jej wyniki, organizacja i ro z wój s i e c i a g e n c y j n e j w s p ó ł pr a c uj ą c e j z G T F, n o we i n i c j at y w y marketingowe, modyfikacje implementowane w aplikacji internetowej, nowe produkty finansowe wdrożone do oferty GTF, zadania, plany, ocena… Od pewnego czasu wprowadzono zasadę organizacji kilkudniowych spotkań, które są nie tylko typową naradą w konwencji „burzy mózgów”, ale mają również charakter szkoleń produktowych oraz treningu w postaci warsztatów. „Niewątpliwie bezpośredni kontakt z naszymi regionalnymi przedstawicielami jest bardzo istotny, a ich opinia na temat rynku jest kluczowa w momencie luty 05 To norma i szablon. A jednak każdej naradzie z udziałem regionalnych dyrektorów sprzedaży (RDS) towarzyszy pewnego rodzaju napięcie i poczucie uczestnictwa w ważnym wydarzeniu. Właśnie podczas tych narad pojawiają się najważniejsze pomysły, związane z intensyfikacją sprzedaży, podejmowane są decyzje o strategicznej wadze dla działalności spółki GTF. kurier gtf Fot.: Andrzej Musik Regionalni dyrektorzy sprzedaży GTF to profesjonalizm i elegancja. Od lewej: Piotr Jarzynka, Paulina Burliga, Monika Brygider, Alina Łoboz-Karaczyn, Paweł Orzoł. 18 str. z Życia GTF Fot.: Andrzej Musik Szefostwo słucha i notuje – Paweł Kosmala, Marek Stefańczak, Jacek Michalczyk. rozstrzygania, w jakim kierunku powinny pójść działania sprzedażowe i marketingowe, jakie środki winny być zastosowane, jakie narzędzia udostępnione zarówno naszym przedstawicielom, jak i partnerom biznesowym. Nie mówię niczego odkrywczego – profesjonalna i wnikliwa analiza rynku, poznanie jak największej liczby szczegółów to elementarz biznesu i podstawa efektywności działania. Osobiście jestem usatysfakcjonowany poziomem ostatniego spotkania, a wiele uwag, jakie usłyszałem, i pomysłów, jakie zaproponowano, postaramy się wdrożyć zarówno w GTF, jak i przedstawimy bankom, z którymi GTF współpracuje. Zresztą czynimy to za każdym razem, gdyż banki, powierzając nam zadanie dystrybuowania swoich produktów, zdają sobie sprawę, że to właśnie my jesteśmy najbliżej klientów i najlepiej potrafimy ocenić ich potrzeby. Podczas spotkań z RDS-ami staramy się stworzyć atmosferę dialogu, zdając sobie sprawę z tego, że tylko jak najpełniejszy i jak najrzetelniejszy obraz rynku pozwoli na wypracowanie poprawnych strategii” – mówi Marek Stefańczak, wiceprezes zarządu GTF. luty kurier gtf Weryfikacja pracy wykonywanej przez RDS jest niezwykle prosta . O jakości ich pracy świadczy wynik sprzedaży uzyskiwany przez agencje kredytowe, które są nadzorowane przez Oczywiście można się zastanawiać, czy narady, konferencje, konsylia to najlepsza forma wypracowania decyzji. Można przecież zarządzać jednoosobowo i osiągać sukcesy. Zapewne można, ale im szerszy i bardziej wielowątkowy jest zakres czynności wykonywanych w ramach jednej jednostki organizacyjnej, tym trudniej dostrzec, zgłębić i ocenić wszystkie aspekty działalności. Biznes finansowy to jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się sektorów każdej gospodarki. Wykonywanie czynności o charakterze bankowym to dziedzina wymagająca nieustannego podnoszenia kwalifikacji, ciągłego uczenia się. Nie bez kozery mawia się, że w sektorze finansowym podstawą sukcesu jest dobrze wykorzystany kapitał ludzki – zasób wiedzy fachowej, umiejętności, talentów, doświadczenia. Zgodnie z definicją – kapitał ludzki jest quasi-częścią swojego posiadacza; jest trwale z nim połączony i jest zawsze obecny, bez względu na to, jaki rodzaj pracy dana osoba wykonuje. A wydatki na podwyższenie poziomu kapitału ludzkiego traktuje się w kategoriach czysto ekonomicznych. Inwestycje w ten czynnik to ogół działań, które wpływają na fizyczny i pieniężny dochód oraz powiększenie zasobów w ludziach. Prowadzą one do zmiany wartości nagromadzonych zdolności pracowników i w efekcie do zmiany jakości. Inwestycje takie są ściśle powiązane i wzajemnie się warunkują. Wygląda na to, że w Górnośląskim Towarzystwie Finansowym GTF Sp. z o.o. dobrze się o tym pamięta. (MZ) 05 Podczas ostatniej narady wiele miejsca poświęcono nowym produktom finansowym, wprowadzonym do oferty GTF – oferta kredytu gotówkowego SKOK Kopernik, kredyt zabezpieczony pojazdem (w ramach współpracy z firmą Aureus), kredyt gotówkowy Vanquis Bank. „Każdy nowy produkt to kolejne wyzwanie dla naszej firmy i przede wszystkim dla naszych regionalnych dyrektorów sprzedaży” – konstatuje Katarzyna Karziewicz-Młodzik, dyrektor produktu. I dodaje: „Aby projekty sprzedażowe się powiodły, niezbędne jest dogłębne poznanie samych produktów oraz aplikacji internetowych, umożliwiających procesowanie wniosków kredytowych. To abecadło, które musi poznać każdy RDS, gdyż właśnie oni odpowiadają za skuteczne zaznajomienie z nowymi ofertami naszych partnerów – agencji kredytowych. Owszem, GTF organizuje także szkolenia większych grup agentów, ale nie ujawnię przecież tajemnic handlowych, jeśli powiem, że najefektywniejszą formą szkolenia są indywidualne spotkania z pracownikami agencji kredytowych. Wówczas jest możliwość zarówno pełnego przekazu, jak i sprawdzenia, czy ten przekaz został właściwie odebrany”. poszczególnych dyrektorów. „Nasza praca nie jest łatwa. Coraz szersza oferta produktowa GTF, wysokie wymagania przełożonych i aktywne działania firm konkurencyjnych to w skrócie najważniejsze problemy, z jakimi musi się zmierzyć RDS. Pracuję w GTF od kilku miesięcy i czuję się coraz pewniej, ale daleko mi jeszcze do choćby średniego poziomu satysfakcji. Roli kilkudniowej narady w GTF nie można przecenić. To najlepsza okazja, aby podzielić się doświadczeniami, posłuchać, jak robią to inni, na czym polega ich skuteczność. Ponadto są to rzadkie okazje, by spotkać się ze wszystkimi decydentami w spółce, poznać ich oczekiwania, a także przedstawić swoje problemy i pomysły. Naprawdę wiele sobie obiecuję po rozszerzeniu oferty produktowej, to swoiste entree do agencji kredytowych” – tak w skrócie podsumował swój udział w naradzie Paweł Orzoł, jeden z regionalnych dyrektorów sprzedaży. str. 19 Pożyczka gotówkowa w alior Banku niska rata do 150 tys. zł bez poręczycieli maksymalny okres kredytowania – 10 lat minimum formalności możliwość wyboru dnia spłaty możliwość zamiany kilku drogich kredytów w jeden tani (konsolidacja) 19 502 www.aliorbank.pl informacja handlowa wg stanu na 24.09.2012 r. Sprawdź aktualne warunki na www.aliorbank.pl