nr 5 - GTF

Transkrypt

nr 5 - GTF
KURIER
02
GTF
L
SIADAJ,
BO
NIE
WSTANIESZ!
rozmowa z Jerzym Iwaszkiewiczem
P R Z E Z
W
PRY Z M A T
MEDIÓW
J ED N Y M
T
2013
MAGAZYN GÓRNOŚLĄSKIEGO
TOWARZYSTWA FINANSOWEGO
NIE
U
W O R K U
P O W RÓ T
DO TRADYCJI
rozmowa z Antonim Stadnickim,
Prezesem SKOK Kopernik
05
Y
CZY
NAPRAWDĘ NIE
CHCESZ...
POSPACEROWAĆ PO WIELKIM MURZE W CHINACH?
PRZEŻYĆ SAFARI W KENII?
ZDOBYĆ PIRAMIDĘ SŁOŃCA W MEKSYKU?
ZATAŃCZYĆ SALSĘ NA KUBIE?
ZABRAĆ RODZINĘ DO DISNEYLANDU?
10 NIEWYOBRAŻALNIE ATRAKCYJNYCH
PROPOZYCJI NA 10-LECIE GTF.
KONKURS DLA AGENCJI KREDYTOWYCH
WSPÓŁPRACUJĄCYCH Z GTF.
NA
WSZYSTKIE PROPOZYCJE I WARUNKI UCZESTNICTWA W KONKURSIE
STRONIE WWW.GTF.PL POD ZAKŁADKĄ "KONKURS NA 10-LECIE".
NA WSTĘPIE
Wo j c i e c h
Stefańczak
Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy,
nie potwierdziły się zapowiedzi komentatorów życia politycznego w naszym kraju.
Jeszcze miesiąc temu mówiono, że rok
2013 będzie wyróżniał się na tle ostatnich
lat spokojem i wyważonymi reakcjami
podstawowych sił politycznych. Sądzono
tak, gdyż ten rok jest wolny od wyborów
do parlamentu, samorządów i innych
rozdań państwowych stanowisk. Niestety,
oceny komentatorów okazały się jedynie
pobożnymi życzeniami i już na początku
stycznia opinia publiczna została poddana
swoistemu bombardowaniu wypowiedziami na temat sprawy dra G. Swoją drogą,
panie i panowie z różnych partii politycznych nie zaprzątali sobie głów sentencją
ogłoszonego wyroku, ale emocjonalnej
ocenie poddano kilka zdań uzasadnienia,
przedstawionego przez sędziego. I znów
wojna… a miało być inaczej. Trudno nie
przywołać znanej maksymy, że funduje
się nam kolejne igrzyska zamiast chleba.
Bo czegóż takiego dowiedzieliśmy się na
temat naszego stanu gospodarki? Jakie
działania zostaną podjęte, aby zahamować
procesy recesji? Jak polscy politycy będą
przeciwdziałać rosnącemu bezrobociu?
Owszem, słyszymy nowego wicepremiera,
mówiącego o intensywnych zabiegach,
które już niebawem przyniosą zbawienne
rozwiązania, dotyczące tyskiej fabryki Fiata.
Ponoć prowadzone są rozmowy z dużymi
inwestorami, producentami aut, którym
brakuje mocy produkcyjnych we własnych fabrykach i chętnie wykorzystają te,
które są w tyskich zakładach. Górnośląskie
Towarzystwo Finansowe GTF Sp. z o.o.
ma siedzibę właśnie w Tychach i trudno
się dziwić, że losem lokalnej społeczności
jesteśmy zainteresowani szczególnie.
Jednak nie wiem, czy powinienem śmiać
się, czy płakać. Od dziesięciu lat polski rząd
nie potrafi pomóc fabryce na Żeraniu, do
czego powinien poczuwać się zobowiązany z uwagi na nadzór właścicielski, a teraz
obiecuje, że znajdzie rozwiązanie dla…
turyńskiego koncernu.
Oddajemy w Państwa ręce nowy numer
„Kuriera GTF”. Nie ukrywając satysfakcji
z docierających do nas komentarzy, pozytywnie oceniających poprzednie wydania
„Kuriera”, bardzo gorąco dziękujemy Czytelnikom za przesyłane sugestie i uwagi.
W tym wydaniu zapraszam szczególnie
do lektury artykułu dra Krzysztofa Gołaty,
który specjalizuje się w dziennikarstwie
ekonomicznym, relacjach przedsiębiorstw
z mediami oraz współczesnych doktrynach
politycznych. Dr Gołata to legenda polskiego dziennikarstwa ekonomicznego, m.in.
współtwórca i wieloletni redaktor działu
ekonomicznego tygodnika „Wprost”, redaktor naczelny miesięcznika„Businessman
Magazine”, redaktor naczelny Telewizji Biznes, także jeden z najbardziej cenionych
w kraju ekspertów w zakresie motoryzacji.
Bardzo cieszymy się, że przyjął zaproszenie
do współpracy z „Kurierem GTF”.
Nasze łamy udostępniliśmy też przedstawicielom instytucji, z którymi GTF rozpoczyna
współpracę – prezesowi Antoniemu Stadnickiemu ze SKOK Kopernik i prezesowi
Sławomirowi Króliczkowi z Powszechnego
Domu Kredytowego Aureus. Obaj panowie przedstawiają oferty produktów
finansowych, których dystrybucję właśnie
rozpoczynamy. Mam nadzieję, że ich osobista rekomendacja spotka się z dużym
SPIS TREŚCI
REDAKCJA: Feniks Media Group Sp.j.,
ul. Na Wierzchowinach 1D, 30-222 Kraków
Komentarz dra Krzyszofa Gołaty, ekonomisty i prasoznawcy
z poznańskiego Uniwersytetu Ekonomicznego str. 04
Felieton dra Mirosława Ciesielskiego str. 06
Znowu o wekslach
Komentarz mecenasa Zbigniewa Labochy str. 07
Nie siadaj, bo nie wstaniesz!
Rozmowa z dziennikarzem i felietonistą
Jerzym Iwaszkiewiczem Kolekcjonowanie sztuki
nowosielskiej
str. 08
str. 14
Rozmowa ze Sławomirem Króliczkiem, prezesem spółki Aureus str. 16
O cyklicznych spotkaniach pracowników GTF str. 18
W magazynie wykorzystano zdjęcia z biblioteki Shutterstock.com. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji
tekstów oraz zmiany tytułów. Materiałów niezamówionych nie zwracamy. Przedruki z magazynu „Kurier GTF” są
dozwolone wyłącznie za uprzednią pisemną zgodą wydawcy. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń.
Wydawca ma prawo odmówić zamieszczenia ogłoszenia i reklamy. jeżeli ich treść lub forma są sprzeczne z linią
programową lub charakterem pisma oraz wydawcy (art. 36, pkt 4 prawa prasowego).
Górnośląskie Towarzystwo
Finansowe GTF sp. z o.o.
Fabryczna 2, 43-100 Tychy
www.gtf.pl
E-mail:[email protected]
Infolinia: (0-32) 720-30-30
kurier gtf
Alina Łoboz-Karaczyn, regionalny dyrektor sprzedaży,
opowiada o pracy w GTF Fot. na okładce: Mateusz Fron / fotolia.com
luty
str. 12
Cykliczna narada.
Kapitał ludzki
DRUK: Alnus Sp. z o.o., ul. Wróblowicka 63, 30-698 Kraków
05
Rozmowa z Antonim Stadnickim, prezesem SKOK Kopernik Z Aureusem po samochody
STUDIO DTP: J erzy Gorczyca (kierownik studia DTP),
Wojciech Kleszcz, Krzysztof Kusiak
WYDAWCA: Feniks Media Group Sp.j.,
ul. Na Wierzchowinach 1D, 30-222 Kraków
str. 10
Na Opolszczyźnie
i Dolnym Śląsku
Redaktor naczelny: Dariusz Wajs
Redaktor prowadzący: Grzegorz Chmielewski
Zespół redakcyjny: Michał Durbas, Grażyna Jancik, Paweł Kawałek,
Radosław Urban, Marcin Zawada
Korekta: Jolanta Witkowska
Produkcja: Krzysztof Chachlowski
Weronika Kosmala pisze o inwestycyjnych
cechach sztuki współczesnej Powrót do tradycji
zainteresowaniem agencji kredytowych,
z którymi GTF współpracuje.
Zapraszam do kolejnego artykułu na
temat inwestycji alternatywnych. Tym
razem Weronika Aleksandra Kosmala,
pisząca także dla miesięcznika „Arteon”
– prestiżowego magazynu o sztuce
– wprowadza nas w arkana inwestycji
w dzieła sztuki współczesnej. Natomiast
gościem specjalnym „Kuriera GTF” jest
znany i popularny dziennikarz Jerzy
Iwaszkiewicz, zapalony narciarz i żeglarz,
wielokrotny uczestnik i zwycięzca samolotowych rajdów dziennikarzy i pilotów,
od wielu lat piszący swoistą kronikę
towarzyską z życia polskich celebrytów,
obecnie współpracujący z TVN24 przy
tworzeniu popularnej audycji „Szkło
kontaktowe”.
Życzę miłej lektury.
PATRON: GórnośląskieTowarzystwo Finansowe GTF Sp. z o.o.
Prezes: Paweł Kosmala
Przez pryzmat mediów.
W jednym worku
Zaufanie i zyski
Wiceprezes Zar ządu
Górnośląskiego Towarzystwa
Finansowego GTF Sp. z o.o.
str.
03
Problemy
P R Z E Z
P R YZ M A T
MEDIÓw
W
J E D NY M
WO R K U
Prasa, radio i telewizja dosyć zgodnie i uparcie deformują wizerunek
r y n ku c o n s u m e r f i n a n c e. Po t w i e rd z e n i e t e j t e z y z n aj duj e my
w k o m e n t a r z u a u t o r s t w a d r a K r z y s z t o f a G o ł a t y, e k o n o m i s t y
i zarazem prasoznawcy z poznańskiego Uniwersytetu Ekonomicznego.
K r z y s z t o f
G o ł a t a
Media preferują prosty obraz świata. Nieważne, że nie jest to
świat rzeczywisty, tylko jego karykatura. Są banki i reszta, czyli
parabanki. Te pierwsze są dobre, te drugie już niekoniecznie…
Czy to tylko uproszczenie, czy brak wiedzy? Niestety, to drugie. Kolejne afery nagłaśniane przez media i kolejne rzesze
pokrzywdzonych (naiwnych?) powodują, że wszystko, co nie
jest bankiem – zdaniem mediów – powinno być obchodzone
szerokim łukiem. Swoje „trzy grosze” dokładają do tego politycy,
dla których pokrzywdzeni w aferze są tylko elementem walki politycznej. Postawienie znaku równości między hochsztaplerami
a działającymi legalnie instytucjami finansowymi jest, delikatnie
mówiąc, nadużyciem. Nie ma jednak czemu się dziwić: media
i politycy potrzebują igrzysk.
kurier gtf
luty
05
W teorii wszystko jest proste. Potrzebuję gotówki, więc idę
do banku. A tam miła pani mówi, że potrzebne jest dziesięć
zaświadczeń (o wysokości dochodów, niekaralności, niezaleganiu z alimentami, dobrym zachowaniu i nieużywaniu
brzydkich słów w miejscach publicznych), dwa podania,
zgoda rodziców na zaciągnięcie kredytu, trzy zdjęcia i sto tysięcy złotych zabezpieczenia, a jak nie mam gotówki, to może
być zastaw mieszkania. Ma już dla mnie przygotowany druk
umowy – piętnaście stron drobnym maczkiem. A za miesiąc
mogę dowiadywać się o los mojego wniosku kredytowego.
„Pan rozumie, ten wniosek musi przejść przez kilka biurek”.
Szanse na kredyt malały z każdym słowem, wypowiedzianym
przez pracownicę banku. Potem okazuje się, że kwota, po
którą przychodzę do banku, jest – z jego punktu widzenia
– śmiesznie mała, więc lepiej, żebym uśmiechnął się do teściowej w sprawie „delikatnego wsparcia zięcia”.
04
str.
Przesadzam? Dzisiaj może tak, ale jeszcze kilka lat temu osoba
chcąca pożyczyć kilkaset lub kilka tysięcy złotych nie była dla
większości banków dobrym klientem. Prowizja niewielka, odsetki groszowe, nie to, co przy milionowych kredytach. Obecna
sytuacja wymusiła na bankach zmianę podejścia: każdy klient
jest ważny, zgodnie z zasadą „w detalu może się nie opłaca, ale
w hurcie już tak”. Jednak opinia, że wielki bank nie jest dla przeciętnego Kowalskiego, pozostała, i jeszcze na długo pozostanie.
Banki, przez swoje przepisy i biurokratyczne podejście do klienta,
otworzyły pole dla różnego rodzaju instytucji finansowych, zajmujących się pożyczaniem pieniędzy, czyli tzw. chwilówkami. Powstał
nowy biznes, który bardzo szybko stał się konkurencją dla banków.
Media, opisując tego typu działalność finansową, koncentrowały się
głównie na wysokości odsetek, płaconych od zaciąganych pożyczek,
oraz na wartości zabezpieczeń. Rzadziej zwracano uwagę na fakt,
że jest to legalna działalność, wychodząca naprzeciw potrzebom
klientów (nikt przecież nie zaciąga kredytu, jeżeli nie potrzebuje
pieniędzy) oraz kontrolowana przez odpowiednie instytucje państwowe (np. Komisja Nadzoru Finansowego, Generalny Inspektor
Nadzoru Bankowego). I najważniejsze: jest to działalność obciążona
jednak dużym ryzykiem po stronie pożyczkodawcy. Piramidy finansowe przerzucają całe ryzyko na osoby deponujące pieniądze, za to
osoba zaciągająca tzw. chwilówkę nie ponosi ryzyka.
Banki żądają gwarancji i zaświadczeń, a w przypadku firm pożyczkowych pieniądze trafiają do klienta praktycznie od ręki (często
nawet nie idziemy po pieniądze, lecz one przyjeżdżają do nas). Brak
nadmiaru formalności oraz czas oczekiwania na pożyczkę muszą
oznaczać większe koszty, czyli wyższe oprocentowanie. Każdy
potencjalny klient wie, ile„kosztują” pożyczone pieniądze, a na tym
rynku też istnieje konkurencja. Zawsze można wybrać inną firmę.
Właściciele tego typu instytucji inwestują własne kapitały i ryzykują własnymi pieniędzmi, względnie odpowiadają przed bankami, od których czerpią środki na udzielane pożyczki. W każdym
razie nie są to pieniądze zebrane wcześniej od klientów, którzy
zostali zachęceni wirtualnymi zyskami. Z punktu widzenia banku,
wielkość indywidualnej pożyczki nie jest duża, więc ewentualna
niewypłacalność pojedynczego klienta nie zachwieje finansami
firmy. Jednak niewypłacalność większej grupy pożyczkobiorców
będzie miała swoje finansowe reperkusje. Ryzyko niewypłacalności pożyczkobiorców i ewentualne koszty egzekucji długów są
w przypadku tych instytucji większe, niż w przypadku banków.
Ktoś musi zapłacić za takie ryzyko.
Tego typu działalność obciążona jest dużym ryzykiem,
o czym w Bangladeszu przekonał się Mohammed Junus
i jego organizacja Grameen Bank. Wpadł on na pomysł tzw.
Problemy
Dr Krzysztof
Gołata
Wykładowca w Katedrze Publicystyki Ekonomicznej i Public
Relations Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Wieloletni redaktor działu ekonomicznego tygodnika„Wprost”, redaktor naczelny
miesięcznika „Businessman Magazine” i Telewizji Biznes.
mikrokredytu dla biednych ludzi, którzy dzięki temu zyskują
pieniądze na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej.
Średnia wartość kredytu nie przekraczała równowartości
30 USD, a bank miał ponad 3,5 mln klientów. Za swój pomysł „bankier najuboższych” otrzymał w 2006 roku Pokojową
Nagrodę Nobla. Jednak dzisiaj jego bank ma kłopoty m.in.
z powodu niewypłacalności pożyczkobiorców (chociaż
w pierwszym okresie 98 procent pożyczkobiorców spłacało
swoje zobowiązania). Małe kwoty, ale duża ich liczba, powodują efekt śnieżnej kuli.
Jeszcze niedawno banki przyznawały kredyty osobom, które
nigdy nie powinny ich otrzymać. W konsekwencji doprowadziło to do światowego kryzysu finansowego. Jeżeli banki nigdy
nie ściągną niespłaconych kredytów, to ich upadek może stać
się faktem. Mniejsze instytucje finansowe zawsze są bardziej
narażone na bankructwo.
postanowili wykorzystać naiwność i chciwość (to chciwość
nie była dobra, wbrew temu, co zwykł mawiać bankier Gordon Gekko, bohater filmu „Wall Street” Olivera Stone’a) ludzi
i dokonać szybkiego skoku na kasę. O wszystko można tych
ludzi podejrzewać, ale nie o to, że chcieli dać zarobić swoim
klientom. Takich „przedsiębiorców”, jak założyciele Amber
Gold, jest pełno pod każdą szerokością geograficzną (za swoją
piramidę finansową Bernard Madoff został przez amerykański
sąd skazany na 150 lat więzienia); tacy byli, są i jeszcze będą
pojawiali się nowi. Dlaczego? Ponieważ „chciwość jest dobra”
(ale nie głupota), a przekonanie, że innym się nie powiodło, ale
mnie się uda (czyli ja zarobię) jest ogromne. Przecież w kasynie
ludzie też wygrywają. Ale ilu ich jest? Myślę, że mniej, niż tych,
którzy odebrali sobie życie po wielkiej przegranej.
Dzisiaj sektor finansowy ma w oczach opinii publicznej bardzo
kiepską reputację. Może nawet najgorszą w całej gospodarce.
Jest on obwiniany o wszelkie zło, a już z pewnością o doprowadzenie świata do kryzysu. Wiele w tym prawdy, ale,
jak twierdzi prof. Witold Orłowski, bez odzyskania zaufania
przez banki wyjście z kryzysu nie będzie możliwe. Najpierw
ludzie muszą się przekonać, że wszelkie instytucje finansowe
są bezpieczne i wiarygodne, a dopiero potem przeczytamy
o kryzysie w podręczniku do historii gospodarczej. Moje
pieniądze muszą być bezpieczne.
luty
05
kurier gtf
Afera Amber Gold po raz kolejny spowodowała, że odium
zła przeniosło się na wiele podmiotów sektora finansowego,
które nie mają nic wspólnego z parabankiem, jakim był Amber
Gold. Media postawiły znak równości między instytucją finansową (niebędącą bankiem) a grupą hochsztaplerów, którzy
Fot.: Archiwum autora
str.
05
fElieton
ZAUFANIE
I
ZY S K I
kurier gtf
luty
05
Coraz więcej dowodów wskazuje na silny związek
posiadanego przez dany kraj kapitału społecznego
oraz poziomu i tempa rozwoju gospodarczego.
06
str.
Kapitał społeczny to siła więzi między
ludźmi i podmiotami należącymi do
danej społeczności. To także jakość relacji między instytucjami a obywatelami
i klientami. Pod tym względem Polska nie
wypada najlepiej. Obserwowany ostatnio
rozwój wydarzeń (choćby na scenie
politycznej) nie wróży rychłej poprawy.
Bo kapitał społeczny przekłada się na
umiejętność współpracy między ludźmi
i firmami. Dlatego jako kraj tak słabo wypadamy w rankingach innowacyjności –
w strefach ekonomicznych nie powstają
silne klastry, oparte o związki wielu firm,
które powinny przynosić oczekiwane
wynalazki czy międzynarodowe patenty.
W Polsce bardziej cenimy indywidualizm,
niż współpracę, i tak, niestety, jest od
szkoły podstawowej, gdzie nie rozwija
się ducha pracy zespołowej. Przedsiębiorcy nie uznają instytucji państwa
za przyjazne, a te z kolei nie dość dużo
robią, by takimi się stać. Skutek jest taki,
że mniej pieniędzy wpływa do budżetu;
tego wymiernym wyrazem są zachowania importerów, którzy wolą clić towary
w innych krajach Unii, co oznacza utratę
wpływów Skarbu Państwa w wysokości
3,6 mld złotych rocznie.
W rankingu transparentności, mierzącym
siłę korupcji w gospodarce, zajmujemy
41. miejsce na świecie. Można powiedzieć, że to nieźle, ale lepsze pozycje
zajęły np. Urugwaj, Botswana czy Portoryko. Pociesza, że lepiej od tych krajów
(poza Portoryko) wypadamy w indeksie
konkurencyjności, w którym w 2012 r. też
mieliśmy 41. miejsce.
Krajami o wysokim kapitale społecznym,
mierzonym właśnie transparentnością,
a zarazem zajmującymi wysokie miejsca pod względem konkurencyjności
(w pierwszej piętnastce rankingu)
i innowacyjności, są bez mała wszystkie
państwa skandynawskie. W tych krajach
panuje duch współpracy i zaufania. Cechą charakterystyczną jest też rozwój
systemów samoobsługi, oparty nie tylko o zaawansowaną technologię. Gdy
kupujesz jajka od farmera w Norwegii,
to bierzesz potrzebną ilość i zostawiasz
odliczoną sumę w słoiku. Możesz też
zerwać owoce z drzewa w ogrodzie, od
którego nie oddziela cię płot, jeśli właściciel postawił wagę i informację o cenie. Rozliczasz się w podobny sposób. Te
przyjazne, oparte na zaufaniu, systemy
są przejrzyste i generują niższe koszty.
Co dziwne – te rozwiązania funkcjonują
mimo obecności przybyszów znad Wisły. Może dlatego, że dotyczą głównie
mniejszych miejscowości, ale może, co
pocieszające, za granicą zachowujemy
się po prostu inaczej?
Finanse czy bankowość to również
obszar y, dla któr ych zaufanie jest
kategorią kluczową. Kryzys finansowy
spowodował spadek zaufania między
uczestnikami obrotu finansowego.
Można też powiedzieć inaczej – to podważenie zaufania było jedną z przyczyn
kryzysu. Brak zaufania występuje ciągle
na rynku międzybankowym, bo banki
są w stanie udzielać sobie pożyczek
tylko na kilka dni.
Naganne praktyki dotyczą też relacji
bank–klient, gdy sprzedawcy nadużywają zaufania klientów. Ostatnio głośne
są przypadki związane ze sprzedażą
polis na życie – zarówno dołączanych do
kredytów (ubezpieczenie skutków zgonu,
choroby czy bezrobocia kredytobiorcy),
jak i powiązanych z produktami inwestycyjnymi. W obu przypadkach część
sprzedawców stosuje praktykę, którą
określiłbym mianem „sprzedaj i zmykaj”,
bo oferują ubezpieczenia bezużyteczne
(kredytobiorcy nie spełniają określonych
wymogów, np. dotyczących wieku)
lub takie, z których rezygnacja przed
M I R O S Ł A W
CIESIELSKI
Doktor nauk ekonomicznych, menedżer
sektora bankowego z dwudziestoletnim
stażem. Wykładowca akademicki na
studiach MBA (Wyższa Szkoła Bankowa,
Uniwersytet Gdański). Trener biznesu,
autor artykułów z zakresu marketingu,
bankowości i gospodarki światowej.
upływem zdefiniowanego okresu (5 czy
10 lat) wiąże się ze znaczną utratą kapitału. Inaczej mówiąc, sprzedawcy nie
zachowują się transparentnie i uczciwie
w stosunku do klientów.
Biorąc to pod uwagę można zrozumieć
powolną zmianę w preferencjach
klientów banków; według badań PwC,
więcej klientów banków w Polsce ceni
zachowanie i kulturę osobistą bankowca (19%), niż atrakcyjność przedstawianej oferty (15%). Oczywiście,
banki muszą zarabiać – ale dochód
banku i doradcy powinna łączyć satysfakcja klienta. Takiego pojęcia nie
ma w bankowych bilansach, ale zyski
banków można podzielić na dwa rodzaje – dobre, łączące się z zadowoleniem
klienta, i złe, osiągnięte mimo braku
satysfakcji. Niedawno jeden z banków
brytyjskich, dotkliwie ukarany przez
nadzór bankowy za naganne praktyki
w procesie sprzedaży ubezpieczeń
(PPI) sięgnął po radykalne rozwiązanie
– bankowcy dostają premię od sprzedaży tylko w wysokości odpowiadającej
zadowoleniu klienta. Jeśli więc zarobili
100 funtów, a tylko 70% klientów było
usatysfakcjonowanych, to ich zarobek
maleje o 30%. W następnym miesiącu
będą musieli postarać się bardziej. To
właściwy kierunek myślenia o kapitale
społecznym w finansach, który na dłuższą metę przyniesie większy zysk, niż
jednorazowy, zakończony pozornym
sukcesem, akt sprzedaży.
KOMENTARZ PRAWNIKA
Znowu
o wekslach
W poprzednim „Kurierze GTF” rozpoczęliśmy
omawianie tematyki weksli. Ten temat wydaje się
szczególnie interesujący dla naszych Czytelników
– tuż po ukazaniu się styczniowego „Kuriera GTF”
z zapytaniem dotyczącym konkretnej sytuacji życiowej
zwrócili się do nas małżonkowie R. z Wałbrzycha.
Prawnik z wieloletnim doświadczeniem,
specjalizujący się w prawie gospodarczym.
Założ yciel działającej od kilkunastu
l a t K a n c e l a r i i P r a w n i c z e j „ L & D ”.
zasad. Dodatkowo należy podkreślić, że
podnoszony przez Państwa zarzut, iż nie
przedstawiono Wam weksla do zapłaty,
w świetle okoliczności, iż jednakże doręczono Wam wezwanie z banku do zapłaty
z weksla – nie zmienia w aspekcie prawnym Waszej trudnej sytuacji.
Co w związku z tym można uczynić w opisanej sytuacji? Nie wspominają Państwo
w swym pytaniu o deklaracji wekslowej.
Czy w chwili wystawienia weksla została
ona sporządzona, jaka jest jej ewentualna treść oraz czy została ona przez Was
podpisana?
Proszę te kwestie sprawdzić. W tej sytuacji bardzo ważne staje się to, czy podpisali Państwo deklarację wekslową, a jeśli
tak, to o jakiej treści.
Gdy weksel został wypełniony niezgodnie z umową wekslową, np. wpisano
inną – wyższą – kwotę niż ta, która została określona w deklaracji wekslowej
– sąd powinien zwolnić Was z obowiązku
zapłacenia sumy przewyższającej kwotę
zapisaną w deklaracji wekslowej.
W zarzutach od nakazu zapłaty można
podnosić kwestię nieważności weksla
z powodu jego błędnego wypełnienia
(o ile oczywiście występują w danym
przypadku takie przesłanki) oraz podważać ważność samego zobowiązania
wekslowego w oparciu o zarzut, iż
umowa, będąca źródłem zobowiązania wekslowego, była dotknięta wadą,
powodującą jej nieważność, lub dającą
możliwość wzruszenia zobowiązania. Dotyczy to przypadku złożenia
oświadczenia woli pod wpływem błędu lub groźby.
luty
kurier gtf
przypuszczali, że przyjdzie im rzeczywiście pokrywać czyjeś długi, a poza
tym twierdzą, że weksel nie został im
przedstawiony do zapłaty.
Trzeba podkreślić, że opisana przez
państwa R. sytuacja jest dość typowa.
Osoby poręczające, zwłaszcza jeśli czynią to „z grzeczności” i „dla bliskich znajomych”, nie biorą zazwyczaj pod uwagę
skutków prawnych, wynikających z ich
oświadczenia woli, darząc tych, którym
poręczają dług, dużym, a czasem zbyt
dużym, zaufaniem.
Muszę przyznać, że państwo R. znaleźli
się w bardzo trudnej sytuacji. Dokonali
poręczenia wekslowego. Zgodnie z treścią art. 32 Prawa wekslowego – poręczyciel wekslowy odpowiada tak samo,
jak ten, za kogo poręczył. Zobowiązanie
poręczyciela jest ważne, choćby nawet
zobowiązanie, za które poręcza, było
nieważne z jakiejkolwiek przyczyny
z wyjątkiem wady formalnej.
Wystawienie weksla jest czynnością
prawną abstrakcyjną, której istota polega
na tym, że jej ważność lub skuteczność
nie jest uzależniona od prawidłowości
tzw. causa, czyli przyczyny prawnej,
stanowiącej podstawę ich dokonania.
Innymi słowy przyczyny, z powodu
których weksel został wystawiony, nie
mają znaczenia dla ważności powstałego zobowiązania wekslowego. Ten sam
skutek dotyczy poręczenia wekslowego.
Niezależnie od tego, czy zobowiązanie
wekslowe, które zostało poręczone, jest
ważne czy nie – poręczenie zachowuje
swą ważność. Wystawca weksla, jak
i podmiot poręczający, odpowiadają na
podstawie weksla według tych samych
Z b i g n i e w
L a b o c h a
05
Państwo R. – na prośbę swych bliskich
znajomych, małżonków Anny i Jerzego K., którzy zaciągnęli kredyt bankowy, zabezpieczony wekslem in blanco
– złożyli oświadczenie o poręczeniu za
wystawców weksla. Wyrazili też zgodę
na treść deklaracji wekslowej, na podstawie której posiadacz weksla, tj. bank,
w razie nieuregulowania należności
przez kredytobiorców, będzie uprawniony do wypełnienia weksla na kwotę
niespłaconych przez kredytobiorców
należności wraz z odsetkami, prowizją
i kosztami banku.
Jak to w życiu bywa, znajomi państwa
R. popadli w tarapaty finansowe, zaprzestali spłacania rat kredytowych,
w konsekwencji czego bank zawiadomił
małżonków R. o wypowiedzeniu umowy kredytowej, wypełnił weksel i listami
poleconymi na siedem dni przed upływem terminu jego płatności wezwał
małżonków R. do zapłaty weksla. Bank
poinformował jednocześnie o nie zapłaceniu przez wystawców weksla
zadłużenia z tytułu umowy kredytowej.
W związku z tym, iż państwo R. nie zapłacili za weksel w terminie ustalonym
w wezwaniu, bank wystąpił przeciwko
nim na drogę postępowania sądowego,
żądając wydania nakazu zapłaty.
P ytanie Państ wa R. zmier zało do
wyjaśnienia, czy w opisanym stanie
faktycznym istnieje prawna możliwość
uchylenia się od konieczności spłacania
kredytu za ich znajomych, małżonków
Annę i Jerzego K.? W szczególności
państwo R. kwestionują swoją pozycję
poręczycieli wekslowych, wskazując,
że w chwili udzielania poręczenia nie
Radca prawny adwokat
str.
07
Gość Kuriera GTF
N I E S I A DA J, B O N I E
WSTA N I E S Z !
Dziennikarstwo uprawia od 60 lat! Cieszy się opinią felietonisty, który nie tylko potrafi
zaciekawić czytelników, ale też wyróżnia się ciepłym, życzliwym humorem ze szczyptą
autoironii. Jerzy Iwaszkiewicz to w polskich mediach marka świetnie rozpoznawalna.
R o z m a w i a ł
G r z e g o r z
C h m ielewsk I
Jak to się stało, że został Pan dziennikarzem?
W 1952 trafiłem do sekretariatu „Głosu Pracy”. To był związkowy dziennik, nie wiem, czy ktoś to czytał. Początkowo
służyłem głównie do noszenia piwa dla sekretarza redakcji,
i to była dobra szkoła. Zawsze trzeba od czegoś zacząć.
Pracuję już 60 lat. Z „Głosu” wyrzucili mnie, bo napisałem
o rajdowcu Andrzeju Jaroszewiczu, że sporo kosztują auta,
które on seryjnie rozbija, i tata-premier przestaje nadążać
z kupowaniem nowych. Już o siódmej rano zadzwonili od
premiera, żeby mnie wywalić. Przeszedłem do tygodnika
„Sportowiec” i pracowałem tam chyba 14 lat, zajmowałem
się tym, co lubię – narciarstwem, żeglarstwem, lotnictwem
i pisywałem długie rozważania, jak zreperować narciarza,
albo eseje o duszy ciężarowca. Dziennikarstwo sportowe to
dobra szkoła.
Teraz błyszczą Pańskie felietony, stał się Pan kronikarzem salonów…
Stały felieton miałem już w „Expresie Wieczornym”. Była taka
popołudniówka, ukazywała się w niewyobrażalnym dziś
nakładzie miliona egzemplarzy. Nazywały się „Samo życie”,
a pierwszy miał tytuł „Na Pradze strzelają do Sipińskiej”.
Była tam strzelnica, z wiatrówki najchętniej strzelano do
fotografii popularnej wtedy piosenkarki. Dwadzieścia lat
temu zacząłem pisać „Kronikę towarzyską” w „Sukcesie” i od
tamtej pory zajmuję się tzw. salonami. Z czasem przeniosłem się do „Vivy” i jest mi tu bardzo dobrze, w tekstach nie
przestawiają nawet przecinka, a szkoda, bo nie za bardzo
mam o tym pojęcie. Polonistykę na UW studiowałem tylko
dwanaście lat…
kurier gtf
luty
05
Ale żyje Pan nie tylko dla prasy – po drodze było
również radio…
08
str.
W latach osiemdziesiątych w „Trójce” redagowałem audycję
„Winien i ma”, o charakterze społeczno-politycznym. To była
głęboka komuna, ale bywało, że do studia przychodzili ludzie,
którzy rankiem komentowali coś dla Wolnej Europy, a potem
zjawiali się na Myśliwieckiej. Za „Winien i ma” dostaliśmy „Złote
mikrofony” i dwukrotnie nagrody prezesów Radiokomitetu – od
ostatniego z okresu Peerelu, już nie pamiętam, kto to był, i od
Andrzeja Drawicza, pierwszego po przemianie ustrojowej.
Nigdy nie należałem do żadnej partii ani innej organizacji, jedyny wyjątek to PCK, skąd i tak mnie wywalili, bo nie zapłaciłem
składek. „Winien i ma” to było ważne doświadczenie, „Trójka”
w znacznej mierze ustawiła mnie zawodowo. Lubię, kiedy
w studiu zapala się czerwona lampka, to dla mnie tak, jakby
dali kieliszek dobrej wódki! Od dwudziestu lat zresztą nie palę
i nie piję, czego bardzo żałuję.
W telewizji też miał Pan ważną przygodę…
Usłyszał mnie w „Trójce” producent telewizyjny Wojtek Piekarski i zaprosił do prowadzenia magazynu motoryzacyjnego „Auto” w TVP2. Robiłem to przez dziesięć lat, większość
wydań prowadziliśmy wspólnie z Antkiem Mielniczukiem,
mieliśmy popularność i wielką widownię. Nina Terentiew
po 498 edycjach zdjęła program. Prosiłem: Nina, pozwól
jeszcze zrobić dwa wydania, do okrągłej pięćsetki, a potem
sam się wyprowadzę na Powązki! – Iwaszko, uwielbiam Cię
– odpowiadała Terentiew, a potem i tak równo nas wywaliła.
Do dziś w TVP panują takie zasady. Jak coś się podoba, to
na pewno to zdejmą. Żeby się nie nudzić, występuję teraz
w „Szkle kontaktowym” w TVN. To najtrudniejsza robota,
tam trzeba mieć piekielny refleks! Jak nie strzelę pierwszy,
to mnie zastrzelą.
Jest Pan propagatorem sportu w ogóle, a szczególnie narciarstwa i żeglarstwa.
Od dwudziestu lat jestem komandorem Żeglarskich Mistrzostw Polski Dziennikarzy. Odbywają się w Mikołajkach,
zgłasza się nawet po 200-300 osób, ludzie przyjeżdżają
i startują za własne pieniądze, pływamy na Omegach. Zajmowałem gdzieś koło dziesiątego miejsca. Dwa lata temu
kardiolodzy z Anina wstawili mi stent, to taka rurka, żeby się
lżej oddychało. Tydzień później pojechałem na regaty i wygrałem. Już mam „dwie siekiery”, czyli 77 lat, ale dolałem wszystkim małolatom. W sierpniu odbędą się dwudzieste
regaty, od dawna powtarzam sobie, że już starczy, ale
w pewnym wieku nie wolno usiąść w parku na ławeczce, bo
można nie wstać…
Gość Kuriera GTF
Fot.: Grzegorz Chmielewski
Kawał serca oddał Pan motoryzacji.
Dawno temu jechałem al. Sobieskiego koło ambasady
rosyjskiej i wpadł mi pomysł na „Moto Express”. Nawet
koło rosyjskiej ambasady można coś wymyślić. Dopiero co
wróciłem z Francji, pomyślałem, aby założyć coś w rodzaju
francuskiego „L’Argusa” – czasopismo motoryzacyjne, wyspecjalizowane w notowaniach cen pojazdów. „Moto Express”
ukazuje się do dziś, tyle że sfrajerzyłem się i nie zastrzegłem
sobie praw autorskich do tytułu, inni robią na tym grubsze
interesy, a ja tylko piszę. Piszę zresztą do kilkunastu tytułów wydawnictwa Polska Presse, moje felietony ukazują się
w różnych gazetach. Jeżdżę od lat na salony samochodowe.
W Genewie pokazali się już Chińczycy, na razie mdło, ale
chińskimi autami będzie niebawem jeździł cały świat. Do
Chin należy już Volvo; Jaguar i Land Rover do Indii. W Azji
prowadzi się teraz największe interesy. Samochody koreańskie mają już większe wzięcie niż japońskie. Hyundai i KIA
uznano za najbardziej dynamicznie rozwijający się koncern
samochodowy na świecie. Najładniejsze obecnie samochody
na rynku to Mini Countryman, Mazda 6 i nowe Renault Clio.
Wreszcie Francuzom udało się narysować ładne auto.
Trochę się tego zebrało, niektóre nawet są prawdą. Przez
wiele lat startowałem w Narciarskich Mistrzostwach Świata
Dziennikarzy, m.in. w Courchevelle we Francji z Adamem
Choynowskim. Adasia już nie ma, ale wtedy poszło nam
nieźle. Tylko tyle, że Adam nadłamał sobie kręgosłup i wpakowali go w gips. Ja z kolei genetycznie jakby nie jestem
zbyt prosty. Wypiliśmy, rzecz jasna, co trzeba i tak idziemy,
podpierając się nawzajem na dworcu Saint Lazare w Paryżu.
Podszedł do nas kolejarz i mówi: Panowie, pociąg do Lourdes to z peronu czwartego.
luty
kurier gtf
A co to takiego celebryta? Ma dwie pary spodni? Ot, nazwa,
aby coś nazwać. Od dziesięciu lat pisuję w „Vivie” felietony
Czy to prawda, że Iwaszko bywa bohaterem
barwnych anegdot?
05
Kto obraca się w świecie celebrytów, też staje się
celebrytą – czy to racja?
„Salony Jerzego Iwaszkiewicza”, więc bywam, aby zobaczyć,
co słychać. Katarzyna Frank-Niemczycka pokazała się niedawno w pięknej długiej sukni z krzyżem na środku – jakby
miała wstąpić do klasztoru. W grudniu ukazała się książka
„Kot w pralce”, jest to właśnie wybór moich felietonów
z „Vivy”. Wydrukowano tego ileś tam tysięcy i mam satysfakcję, że wszystko poszło przed Świętami niczym kapusta
z grzybami. Trwa dodruk kolejnych tysięcy. Ludzie lubią wiedzieć, jak jest na salonach. Napisałem kiedyś, że znany hotel
Bryza w Juracie jest jedynym hotelem na świecie, w którym
goście kłaniają się właścicielom, a nie odwrotnie, i tego
trzeba się trzymać. W Bryzie mieszkały podczas Euro kobiety piłkarzy Hiszpanii i były pilnowane przez antyterrorystów
z karabinami. str.
09
INWESTYCJE ALTERNATYWNE
K OL E K C J ONOWAN I E S Z T U K I
N OWOS I E LSK I E J
We ro n i k a A l e k s a n d ra
kurier gtf
luty
05
K o s m a l a
10
str.
Chociaż przyrównywanie dzieł sztuki do giełdowych spółek o dużej kapitalizacji może na początku wydawać się mało instynktowne, to właśnie
w ten sposób podkreśla się teraz bezpieczeństwo
alternatywnych inwestycji. Zgoła niepasującym
terminem blue-chips zaczęto określać przede
wszystkim sztukę dawną i uwielbiane malarstwo
impresjonistów. Dla sztuki współczesnej, której
możliwości inwestycyjne szacuje się jako kilkakrotnie wyższe, nie wymyślono chyba jeszcze
giełdowego odpowiednika. Żeby jednak nie
kontynuować tej może trochę niestosownej gry
nazewnictwem, wskazać należy dwie interesujące
cechy tej twórczości – zazwyczaj daje większe
możliwości zysków i zazwyczaj kojarzone jest
z nią większe ryzyko. Ryzyko jest powszechnie
„kojarzone”, ale zaznaczyć trzeba, że nie każdy
zakup powojennego dzieła jest nim w aż tak
znaczącym stopniu obarczony. Niektóre z cenionych nowoczesnych prac wpisują się już bardziej
w obszar tradycji, są jednak i takie, których dynamicznie rosnące ceny są efektem zamierzonych
biznesowych strategii.
Niezależnie od intencji inwestorów – wszystkie
razem odpowiadają za 11% globalnych obrotów
rynku dzieł sztuki. Publikujący branżowe raporty
francuski portal artprice.com podaje również,
gdzie się ten obrót koncentruje – liderem na
rynku sztuki współczesnej są od niedawna
Chiny, pozostawiające Europie zaledwie 30%,
a Stanom Zjednoczonym 26% udziału. 76%
obrotów na naszym kontynencie to transakcje zawarte w Londynie, ponad 80% z nich to
sprzedaże prac w stosunkowo przystępnej, nieprzekraczającej
5 000 euro cenie. Chociaż tabele wyliczające rekordy aukcyjne
pełne są nazwisk raczej nieznanych Europejczykom azjatyckich artystów, za najważniejszą figurę na tym rynku uznaje się
nowojorskiego malarza Jeana-Michela Basquiata. W połowie
listopada reprodukowana obok praca osiągnęła podczas
licytacji w domu aukcyjnym Christie’s cenę 23,5 mln dolarów.
Basquiat zmarł w 1988 roku, w wieku 28 lat, przedawkowując
heroinę. Podczas tak krótkiej twórczości artystycznej zdążył
rozwinąć się zarówno jako jeden z prekursorów sztuki ulicy,
graffiti, jak i jako jeden z reprezentantów nurtu nowego ekspresjonizmu. W swoim malarstwie łączył miejską estetykę szyldów
i reklamowych napisów z rozwijającą się w tym czasie stylistyką
komiksów, wszystko przy tym utrzymując w konwencji wzorowanej na afrykańskiej sztuce prymitywnej. Niektóre z prac
współtworzył z Andym Warholem, ikoną dojrzałego już wtedy
pop-artu, z którym łączyła go bliska przyjaźń. O tym, jak bardzo
inwestycyjnymi produktami okazują się te wyraziste obrazy,
świadczyć mogą poświęcone im dogłębne analizy sprzedaży.
Na zamieszczonym obok wykresie widać, że indeks sporządzo-
Jerzy Nowosielski, „Akt z oknem”, 1965,
olej / płótno 120 x 100 cm
ny dla cen prac Basquiata wzrósł w ciągu dekady znacząco:
jak podają analitycy portalu, aż o 335%. Według podobnych
szacunków, 100 dolarów zainwestowanych pod koniec lat 90.
w obraz artysty miałoby w listopadzie 2012 r. „zdyskontowaną”
wartość już 803 dolarów.
Eksperci twierdzą jednogłośnie, że „rynek Basquiata” ma
ogromny wzrostowy potencjał, do rzadkich nie należą jednak opinie, że tak wyraźna eskalacja ma czysto spekulacyjny
charakter. Debata, czy zawrotne sumy padające na aukcjach
informują o znakomitej kondycji rynku, czy niezdrowej grze,
która z czasem doprowadzi do jego dramatycznego załamania,
pozostaje otwarta.
Przenosząc się w realia rodzimego rynku, od razu można
stwierdzić, że okoliczności do podobnej skali machinacji
raczej się nie zdarzają. Miło przyjmowanym podobieństwem
jest natomiast ogólna tendencja coraz powszechniejszego
INWESTYCJE ALTERNATYWNE
Jean-Michel Basquiat, Bez tytułu, 1981, 198 x 172,7 cm
cena wylicytowana 14.11.2012: $ 23,500,000
kolekcjonowania sztuki współczesnej. Wysokie cenowe
notowania prac takich artystów, jak: Henryk Stażewski,
Stefan Gierowski, czy Tadeusz Kantor wskazują na rosnące
zainteresowanie polskim malarstwem drugiej połowy XX
w. Jerzy Nowosielski, którego popularność jest zdecydowanie największa, niewątpliwie należał do najważniejszych
twórców tego okresu. Łączył nowoczesność i abstrakcyjne
geometryczne uproszczenia ze stylistyką bizantyjskich ikon.
Charakterystyczne dla wschodniej sztuki chrześcijańskiej
dostojeństwo postaci zachwyciło przyszłego krakowskiego
malarza niemal na samym początku jego artystycznego rozwoju. Mając kilkanaście lat znalazł się we Lwowie, gdzie mógł
podziwiać bogate zbiory wschodniogalicyjskich ikon Muzeum
Ukraińskiego – po latach właśnie tę ekspozycję uznawał za
Przykłady tak wysokiej klasy dekoracji można znaleźć między
innymi w interesującym również architektonicznie kościele
pw. Ducha Świętego w Tychach. Jest to jedyne takie założenie
na Śląsku, jego panoramę można co prawda znaleźć w Internecie, ale żadna jakość fotografii nie zdoła chyba oddać niesamowitej gry słonecznego światła i kontrastowych kolorów
użytych w polichromiach.
Jerzy Nowosielski zmarł 21 lutego 2011 r. w Krakowie. Prawie
dwa lata od tego momentu na rynku obserwuje się wzrost cen
jego prac. O dużym zróżnicowaniu tych cen decyduje różnorodność twórczości – poza malarstwem, duży udział w ilości
sprzedaży stanowią rysunki i grafiki autora. Ceny
prac malarskich zazwyczaj
przekraczały w ubiegłym
roku poziom 100 tys. złotych, a niejednokrotnie nawet 200 tys. Średnie ceny
prac wykonanych w technice graficznej wahały się
natomiast w przedziale od
4 do 6 tys. złotych. Nie jest
to z pewnością przedział,
który mógłby pomieścić
cenę nawet niewielkich
rozmiarów rysunku Basquiata. Przyjmując jednak
inwestycyjny punkt widzenia, budowanie kolekcji
w oparciu o twórczość
Nowosielskiego jest zdecydowanie mniej zagrożone
agresywną i nieprzewidywalną spekulacją.
luty
05
kurier gtf
Jean-Michel Basquiat (1960–1988) – Price index
Base € 100 in 2002
najbardziej znaczącą: „Pierwszy raz spotkałem się z wielką
sztuką w takim stężeniu i w takiej ilości. Wrażenie było tak
silne, że tego spotkania nigdy nie zapomnę. Patrząc odczuwałem po prostu ból fizyczny... Nie byłem w stanie przejść
z jednej sali do drugiej. (…) Wszystko to, co później w ciągu
życia realizowałem w malarstwie, było, choćby nawet pozornie stanowiło odejście, określone tym pierwszym zetknięciem
się z ikonami w lwowskim muzeum”. Malował kompozycje
figuralne, martwe natury, pejzaże i obrazy sakralne, a także
bardzo liczne kobiece akty. Znaczenie, jakie miały dla niego
przedstawienia kobiet, określał słowami: „(...) pełna synteza
spraw duchowych z rzeczywistością empiryczną dokonuje
się właśnie w postaci kobiety (...). Jeżeli malarza interesuje
problem cielesności, jakiś sposób łączenia spraw duchowych
ze światem bytów fizycznych, to zupełnie naturalne jest, że
zaczyna się interesować wyglądem kobiety”. Obrazy Nowosielskiego tworzą płaskie, obwiedzione czystym konturem
plamy barwne. Ich rytmizowane układy, celowe zaburzenia
perspektywy i ostre zarysy postaci wypełniają specyficznie
kadrowaną przestrzeń, której przykładem może być chociażby
zamieszczone obok przedstawienie. Wielokrotnie można się
też spotkać z opinią, że o jego unikalności świadczyć mają
jednak najbardziej nie abstrakcyjne akty czy przedstawienia
krajobrazów, a monumentalne realizacje kościelne. „Nie było
innego twórcy, który potrafiłby w tak niezwykły sposób zaaranżować przestrzeń sakralną, gdzie wszystko – ściany, okna,
podłoga, witraże – podporządkowane jest jednolitej, konsekwentnej wizji. Te cerkwie i kościoły, w których Nowosielskiemu udało się ją zrealizować, są zdumiewające, niezwykłe. „To
malarstwo modli się samo” – skomentowała Krystyna Czerni,
autorka biografii malarza.
str.
11
Wywiad
Powrót
d o
tr a d y cji
Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa im. Mikołaja Kopernika,
oprócz tradycyjnej działalności finansowej, tj. pożyczek, oszczędności
i ube zpieczeń, pomaga także propagować i kształtować umiejętność
efektywnego zarządzania finansami. O działalności tej instytucji „Kurier
GTF” rozmawia z Antonim Stadnickim, prezesem SKOK Kopernik.
R o z m a w i a ł
R a d o s ł a w
U r b a n
Jakie były okoliczności powstania SKOK im. Mikołaja Kopernika i jak wyglądały początki tej
instytucji na rynku usług finansowych?
SKOK Kopernik powstał w 1994 r. z połączenia kas spółdzielczych, istniejących przy kopalniach Budryk w Ornontowicach i Makoszowy w Zabrzu. W 1998 r. powołano również
Stowarzyszenie Wspierające SKOK „KREATOR”, którego
celem było i jest umożliwienie korzystania z usług SKOK
osobom spoza zakładów pracy, na terenie których działa.
Każdego następnego roku, od chwili powstania, SKOK
Kopernik otwierał kilka nowych oddziałów. W 2000 r. przyłączył się do naszej instytucji również SKOK „Powstańców
Śląskich” z Bytomia.
Od 2004 r. nasi klienci mogą korzystać również z infolinii, która pełni rolę zarówno informacyjną, jak i umożliwia złożenie
wniosku pożyczkowego przez telefon, co jest dużym udogodnieniem.
Z kolei w 2005 r. zrealizowaliśmy projekt zamiany identyfikacji
wizualnej z towarzyszącego nam przez kilka lat zielonego
koloru na ciepły i wyrazisty dla oka kolor pomarańczowy. To
zdecydowanie wyróżnia nas na rynku innych SKOK-ów.
Dziś działamy głównie na Górnym i Dolnym Śląsku oraz
w Małopolsce. Posiadamy 49 oddziałów i stale dążymy do
poszerzenia sieci.
kurier gtf
luty
05
Co aktualnie jest głównym przedmiotem Państwa
działalności?
12
str.
SKOK Kopernik świadczy usługi finansowe dla swoich członków
na terenie południowej Polski. Dostarcza produkty i usługi
finansowe na najwyższym poziomie oraz na korzystnych
warunkach. Oferta SKOK Kopernik coraz spełnia efektywniej
potrzeby i oczekiwania w zakresie obsługi finansowej aktualnych oraz przyszłych klientów. Gromadzimy środki finansowe
naszych członków, realizujemy programy systematycznego
oszczędzania, udzielamy pożyczek oraz umożliwiamy korzy-
stanie z produktów ubezpieczeniowych. Dbamy o satysfakcję
klientów i nowoczesność oferty, na bieżąco badając ich potrzeby oraz prowadząc obserwację rynku. Inwestujemy w zasoby
ludzkie, infrastrukturę oraz technologię, aby stale podnosić
jakość świadczonych usług i oferowanych produktów.
Kto może zostać Państwa klientem?
Naszym klientem może zostać każda osoba fizyczna, połączona więzią o charakterze zawodowym lub organizacyjnym,
a w szczególności pracownicy zatrudnieni w jednym lub
kilku zakładach pracy współpracujących ze SKOK, lub osoby
należące do tej samej organizacji społecznej lub zawodowej.
Takie są wymogi ustawy o SKOK. Nie wprowadzamy żadnych
dodatkowych, niepotrzebnych ograniczeń formalnych poza
tymi, które wynikają z regulaminu (np. posiadanie dowodu
osobistego, wypełnienie deklaracji członkowskiej). Pokutuje
pogląd, że klientami SKOK-ów są ludzie niezamożni, jednak
mamy wśród swoich członków osoby, które deponują
na naszych lokatach duże kwoty. Członkowie Kasy są jej
współwłaścicielami i wspólnie decydują o kierunkach rozwoju. Krótko mówiąc, jest to grupa ludzi, którzy wspólnie
oszczędzają i pożyczają sobie pieniądze.
Co, w trakcie dotychczasowej działalności SKOK
im. Mikołaja Kopernika, można uznać za największy
sukces i najważniejsze wartości?
SKOK Kopernik funkcjonuje na polskim rynku finansowym już
od 19 lat. Ten czas pozwolił nam na zdobycie wielu cennych
doświadczeń, lecz również owocował w postaci wielu sukcesów
i nagród. Zostaliśmy docenieni w Konkursie Gepardy Biznesu
w 2006 r., kiedy zajęliśmy drugie miejsce w kategorii „Najdynamiczniejszy SKOK”.
Już dwukrotnie nasi menedżerowie uzyskali nagrody WOCCU
Young Credit Union People Honors (WYCUP), przyznawane
podczas Światowych Konferencji Unii Kredytowych. Nagroda
Wywiad
Fot.: Magda Tomczyk
ta jest przyznawana corocznie młodym profesjonalistom, którzy szczególnie zaznaczyli się w działaniach na rzecz szerzenia
idei ruchu spółdzielczego.
Nasza działalność została również zauważona przez szerokie
grono konsumentów i nagrodzona w 2008 r. prestiżowym
tytułem „Laur Konsumenta”. Oferowany przez nas kredyt
konsolidacyjny został uhonorowany tytułem „Laur Klienta –
usługa regionalna roku 2008”.
Nasz system zarządzania personelem oraz polityka szkoleń
i podnoszenia kwalifikacji pracowników zostały wysoko ocenione przez Instytut Filozofii i Socjologii PAN oraz przez Forum
Biznesu „Gazety Prawnej”. SKOK Kopernik otrzymał tytuł Lidera
Społecznej Odpowiedzialności – Dobra Firma 2008 w kategorii
Dobry Pracodawca.
Jednakże największą wartością w naszej firmie jest człowiek.
Niezmiennie poważne podejście do klientów oraz praca na ich
rzecz to istotnie ważne kwestie. Równie konsekwentnie realizujemy politykę wewnętrzną firmy. Nasi pracownicy traktowani
są jak partnerzy, którzy wspólnie pracują na sukces całej firmy.
Co sprawiło, że nawiązali Państwo współpracę
z Górnośląskim Towarzystwem Finansowym? Jakie
są zalety tej współpracy?
Kontynuując dobrą tradycję kas spółdzielczych, mierzymy się
z wyzwaniami nowoczesności. Upowszechniając idee samopomocy finansowej, pomagamy spełniać plany i marzenia. Jesteśmy ukierunkowani na klientów i na różnorodność ich potrzeb.
Zawsze staramy się przygotowywać ofertę, która będzie odpowiedzią na potrzeby naszych klientów. Staramy się zrozumieć
naszych członków, każdy wniosek pożyczkowy rozpatrujemy
indywidualnie, bo każda sprawa jest dla nas ważna.
Za pośrednictwem GTF oferujemy przede wszystkim
szybką pożyczkę gotówkową. Ten produkt charakteryzuje
się wieloma zaletami. W krótkim czasie, przy spełnieniu
minimum formalności, bez zbędnych dodatkowych zabezpieczeń, klient może otrzymać gotówkę na naprawdę
atrakcyjnych warunkach. Dodatkowo, wysokość raty zostaje dopasowana do możliwości finansowych klienta i on
sam określa termin spłaty rat.
Czego najbardziej życzyłby Pan sobie w ramach
współpracy z GTF? Jakie korzyści powinna przynieść ta współpraca w dłuższej perspektywie?
Miejmy nadzieję, że nawiązana współpraca przyniesie korzyści
obopólne. Życzyłbym sobie, aby przyczyniła się ona przede
wszystkim do stałego i stabilnego rozwoju naszej firmy, aby
zaowocowała zwiększeniem grona naszych klientów oraz
umożliwiła poszerzenie wachlarza produktów finansowych,
jakie będziemy mogli im zaoferować.
luty
05
kurier gtf
Głównym powodem podjęcia współpracy z Górnośląskim
Towarzystwem Finansowym była potrzeba znalezienia godnego partnera, który spowoduje, że będziemy mogli rozwijać
nowy kanał dystrybucji naszych produktów. Kilka lat temu
z powodzeniem funkcjonowaliśmy i odgrywaliśmy znaczącą
rolę również na rynku agencyjnym, zamierzamy więc powrócić do dobrych tradycji.
Jakie produkty SKOK im. Mikołaja Kopernika są
oferowane za pośrednictwem GTF i co przemawia
za tym, że klienci je wybierają?
str.
13
Nasze sprawy
NA OPOLSZCZYŹNIE
I DOLNYM ŚLĄSKU
Alina Łoboz-Karaczyn jest regionalnym dyrektorem
s p r z e d a ż y n a O p o l s z c z y ź n i e i n a D o l ny m Ś l ą s ku . R o z m aw i a my
z n i ą o p r a c y w G ó r n o ś l ą s k i m To w a r z y s t w i e F i n a n s o w y m .
Pani dyrektor, od kiedy jest Pani związana
z GTF?
W listopadzie 2012 r. minął już rok, od kiedy jestem
zatrudniona w GTF. Wcześniej przez dwa lata pracowałam w SKOK Kopernik na stanowisku kierownika
oddziału w Opolu.
Co sprawiło, że dołączyła Pani do GTF?
Mogę śmiało powiedzieć, iż chęć rozwoju i chyba pogoń
za czymś, czego jeszcze nie osiągnęłam. Zaraz po studiach, w 1998 r., rozpoczęłam pracę zawodową. Uważam,
że należy przed sobą wyznaczać pewne cele. Ambitne,
które może na początku są trudne do zrealizowania, ale za
to dają możliwości rozwoju zawodowego. Właśnie takimi
kryteriami kieruję się przy wyborze zatrudnienia. I, co
warto podkreślić, poświęcam się temu z pełnym zaangażowaniem. Jednym słowem, chcę osiągnąć sukces, a jeśli
cel jest już osiągnięty, to wówczas wyznaczam nowy.
Jaki jest zakres Pani obowiązków?
kurier gtf
luty
05
Od listopada 2011 r. stopniowo buduję swój region. Wcześniej nie miałam doświadczenia w relacjach z partnerami.
Zawsze zarządzałam sprzedażą, ale poprzez podległych
mi pracowników. Po dwóch latach pracy stacjonarnej
z ochotą wróciłam do pracy w terenie. Tutaj się spełniam.
Moim zadaniem jest budowanie relacji z partnerami,
których pozyskuję do współpracy z GTF. Do mnie należy
przedstawienie im oferty, szkolenia systemowe i produktowe, a ponadto kompletowanie i aktualizacja dokumentów oraz stały proces weryfikacji sieci w celu podnoszenia
poziomu jakości świadczonych usług. Dochodzi również
analiza potencjału rynku lokalnego i stały monitoring
tego rynku. Mam sprawić, aby agent sprzedawał produkty bankowe za pośrednictwem naszego systemu – jestem
łącznikiem między GTF a partnerem. Jako GTF jesteśmy
firmą otwartą na propozycje; uważnie słuchamy, czego
potrzebują nasi agenci. I po prostu im to dajemy.
To praca ciekawa, ale i stresująca. Jak Pani sobie
z tym radzi?
Staram się oddzielać życie prywatne od pracy, choć to nie
zawsze mi się udaje. A na stres najlepszy jest wysiłek fizyczny.
14
str.
Co sprawia, że ta praca Panią wciąga?
To jest praca z ludźmi i dla ludzi. Zawsze coś się dzieje, w takiej
pracy nigdy nie ma monotonii. Są wizyty, w trakcie których
rozmawiamy o biznesie, o wzajemnych oczekiwaniach, czasem muszę wysłuchać krytyki, zazwyczaj są to jakieś drobne
Nasze sprawy
Alina
Łoboz-Karaczyn
o sobie
Mieszkam w Opolu. Mam męża i dwójkę dzieci. Ukończyłam
studia na Uniwersytecie Opolskim. Pracowałam w sprzedaży
bezpośredniej w Banku Handlowym i Multibanku, potem
w SKOK jako specjalista do spraw rekrutacji i szkoleń,
następnie w tym samym SKOK jako manager sprzedaży.
W SKOK Kopernik byłam kierownikiem oddziału w Opolu.
W listopadzie 2011 r. dołączyłam do GTF. Moje prywatne
pasje? Lubię czytać książki, uwielbiam ich klimat – zapach
papieru, farby drukarskiej. Z dobrą lekturą potrafię zarwać
nockę. Może to być thriller, sensacja, fantastyka.
nieporozumienia, które sobie wyjaśniamy od razu. Staram się
bliżej poznać moich agentów. Jeśli coś obiecuję, to na sto
procent dotrzymuję słowa. Zawsze oddzwaniam. Podczas
spotkań mam wyciszony telefon, więc kiedy z nich wychodzę, to mam kilkanaście nieodebranych połączeń. Dla mnie
to informacja, że w moim regionie coś się dzieje, że jestem
potrzebna. Nie wiem, czy kiedyś będzie taki moment w mojej
pracy, że ze spokojem wyłączę telefon, skoro mam urlop lub
jest sobota bądź niedziela. Moi agenci mogą na mnie liczyć.
Jak Pani ocenia ofertę GTF dla agentów? Na ile
jest ona dostosowana do ich oczekiwań?
Nieustannie rozwijamy się, wciąż wprowadzamy nowe
produkty. Do tej pory mieliśmy oferty Meritum Banku,
Alior Banku, Banku BPH, FM Banku. W tym roku mamy
dodatkowo Vanquis Bank, ofertę Aureusa, niebawem dochodzi jeszcze SKOK, potem jeden z banków spółdzielczych
i jeszcze dwa banki, o których w tej chwili nie mogę mówić.
Chcemy dać naszym partnerom produkty o możliwie
największej przewadze na dosyć przecież trudnym i konkurencyjnym rynku kredytów. Zależy nam, ażeby klienci
(zarówno partnerzy, jak i osoby ubiegające się o kredyt)
byli z naszej oferty zadowoleni, żeby procesowanie wniosków przebiegało szybko, sprawnie, a przede wszystkim,
żeby było skuteczne.
Opolszczyzna, Dolny Śląsk – piękne tereny, ale
region jest dość rozległy, zaś konkurencja na
rynku consumer finance jest tu silna. Żeby marzyć o powodzeniu, trzeba pracy, pracy i jeszcze
raz pracy. Czy Pani liczy, ile kilometrów przejeździła Pani w ciągu z górą roku pracy w GTF?
Nie taka znowu słaba! Jestem silna siłą całego GTF, mam
za sobą wsparcie firmy. System, oferta produktowa, konkursy, a przede wszystkim ludzie. Sukces mogę osiągnąć
dzięki współpracy i pomocy członków załogi, która pracuje
w centrali. Tutaj chylę czoła przed całym zespołem działu
wspierania sprzedaży, działu uruchomień, przed kolegami
z działu windykacji, marketingu, administracji, kadr. Bez
nich wszystko trwałoby dłużej.
Praca pochłania Panią, ale zarazem pozostawia
tylko niewielki margines na dom, na dzieci. Jak
Pani sobie radzi w życiu rodzinnym? Kto Panią
wspiera? Na kogo może Pani najbardziej liczyć?
Dużym wsparciem jest dla mnie mój mąż. Wiem, że kiedy
nie ma mnie w domu, on zadba o naszą rodzinę. Moje dzieci – Dominika i Paweł – są przyzwyczajone do wychowania
przez telefon. Mają już po 12 lat, są bardzo samodzielne.
Patrząc na nie, jak odrabiają wspólnie lekcje, jestem dumna, że mi się udało!
Obowiązki służbowe sprawiają, że czasu na życie prywatne pozostaje Pani niewiele. Ale gdy
już znajdzie się jakaś wolna chwila, to na co ją
Pani poświęca najchętniej?
Zostaje mi tylko sobota i niedziela. To mało, by pobyć
z rodziną. Staram się zrekompensować moją nieobecność
w ciągu tygodnia. To jest czas dla męża, dzieci, rodziców.
Jestem bardzo mocno związana z rodziną.
Kobieta na stanowisku musi zadbać o siebie,
znaleźć czas na fryzjera, kosmetyczkę, zakupy
w perfumerii, sklepie odzieżowym czy obuwniczym. Jakoś się udaje?
Całe szczęście, że galerie są czynne w weekendy. Żyjemy
w takim pędzie: my w pracy do późna, dzieci w szkole,
potem zajęcia pozalekcyjne i już wieczór. Szybko upływa
kolejny tydzień, miesiąc, rok…
Jaki jest Pani ulubiony przepis na najmilej spędzony czas wolny?
Oczywiście, razem z rodziną. Wspólne posiłki w weekendy to nasz stały rytuał. Tylko wtedy możemy sobie na to
pozwolić. Cenię sobie nasze rozmowy, to jest czas tylko
dla nas.
Jeszcze nęka nas zima, ale pewnie pora już
pomyśleć o wakacjach. Zatem dokąd i w jakim
gronie na urlop?
Całą rodziną jesteśmy zakochani w Chorwacji. Przede
wszystkim urokliwe miasteczka, plaże, słońce i my razem.
Tegoroczny urlop zaplanowaliśmy zaraz po powrocie
z wakacji w zeszłym roku. Wspólnie z przyjaciółmi chcemy
odpocząć w Północnej Dalmacji. Już nie mogę się doczekać! (GCh)
luty
05
kurier gtf
Nie, w tym przypadku nie liczą się kilometry. To prawda,
że zza szyb samochodu nie zawsze zauważa się atrakcje
tych terenów. Jednak dzięki moim kontaktom z agentami
poznaję takie miejsca, do których chyba nigdy bym nie
dotarła. Czasem te nowo poznane miejsca zachęcają do
późniejszego ich obejrzenia już w czasie prywatnych wizyt
i, dzięki temu, obejrzenia tego, co nie zawsze jest dostępne
z głównej drogi. A kilometry, no cóż – trzeba je pokonywać
każdego dnia…
To dzisiaj już standard – by osiągnąć sukces,
trzeba wielkiego wkładu pracy, samozaparcia,
woli walki, a także poświęcenia. Czy to wystarcza, by słaba kobieta podołała w starciu z rywalami?
str.
15
rozmowa
Z AUREUSEM
PO SAMOCHODY
Nummus aureus (dosłownie „złoty pieniądz”) to łacińska nazwa złotej
monety, wprowadzonej w Imperium Rzymskim jeszcze przed nową erą.
Była bita od początków I w. p.n.e do początków IV w. po Chrystusie.
Dom Kredytowy Aureus działa od 2007 roku. O jego powstaniu
i rozwoju „Kurier GTF” rozmawia z prezesem Sławomirem Króliczkiem.
R o z m a w i a ł
G r z e g o r z
C h m ielewsk I
Panie prezesie, jaki był
cel powołania Aureusa?
Intencją powołania spółki było
przekonanie moje oraz Grzegorza Pietraszewskiego (to drugi
współwłaściciel Aureusa), że
możemy stworzyć firmę pożyteczną i pomocną. Taką, która
pozwoli klientom przekonać
się, iż posiadana przez nich
wiedza, doświadczenie oraz
te produkty i usługi, które oni
oferują, wzmocnią – z naszą pomocą – rozwój ich firmy dzięki
optymalnie dobranym formom
finansowania. W prz ypadku
osób fizycznych chcieliśmy dać
im najkorzystniejsze sposoby
realizacji ich celów i marzeń.
kurier gtf
luty
05
Jakie były początki? I jakie trudności w pierwszym
okresie funkcjonowania?
Przyznaję, że start mieliśmy bardzo ciężki, gdyż tak naprawdę swój biznes zaczynaliśmy głównie z pomysłem na niego.
Największym naszym kapitałem była zdobyta podczas
studiów wiedza z zakresu nauk społeczno-ekonomicznych
oraz doświadczenia z funkcjonowania ludzi w przestrzeni
społecznej, zgromadzone w różnego rodzaju organizacjach
pozarządowych, w których, wraz z Grzegorzem, działaliśmy.
W pierwszym okresie najtrudniejsze było chyba utrzymanie równowagi między trzema czynnikami: ryzykownymi
16
str.
Sławomir
Króliczek
politolog i socjolog, wspólnik i założyciel Aureus oraz Aureus
Leasing. Oprócz tematyki obejmującej bankowość i finanse,
zawodowo interesuje się tematyką rozwoju osobistego oraz sprzedaży bezpośredniej, a hobbystycznie zagadnieniami związanymi
z edukacją oraz filozofią. Poza działalnością biznesową poświęca
swój czas na społeczną pracę w stowarzyszeniu Projekt: Polska.
Miłośnik książki oraz teatru, w chwilach wolnych realizuje się jako
szczęśliwy tata Helenki.
rozmowa
działaniami biznesowymi, niezbędnymi w pierwszym
okresie działalności firmy; zachowaniem trzeźwego spojrzenia na rynek finansowy, który wielokrotnie wznosił się
i upadał; a także obowiązkową w każdej firmie polityką
sekurytyzacji, która ma zapewnić płynność finansową oraz
stabilność biznesu.
Co Pan uważa za największy sukces pięciu minionych lat? Jaką pozycję na rynku zdobył Aureus?
Naszym największym sukcesem jest wypracowanie unikatowej filozofii Aureusa, zorientowanej w maksymalny sposób
na klientów. Wszystkie nasze kroki są naznaczone właśnie
proaktywną polityką wobec odbiorcy naszego produktu.
W swojej ofercie posiadamy szereg nowoczesnych produktów finansowych i ubezpieczeniowych, skierowanych
zarówno do konsumenta, jak i do przedsiębiorcy. Ci klienci,
którzy są zainteresowani rozwojem swoich przedsiębiorstw,
korzystają z naszego doświadczenia i pozycji na rynku w zakresie doboru produktów finansowych. Dodatkowo, mamy
też podpisane umowy o współpracy z dostawcami z różnych
stron Polski nowych i używanych samochodów, maszyn
budowlanych oraz maszyn rolniczych i innych. Dzięki temu
możemy w łatwy i wygodny sposób znaleźć dla naszych
klientów poszukiwany przez nich sprzęt.
Jeśli chodzi o pozycję na polskim rynku, to jesteśmy w grupie
trzech–czterech największych niezależnych brokerów, zajmujących się sprzedażą leasingów i kredytów samochodowych.
Jakie produkty proponuje Aureus?
Nasza oferta w zakresie finansowania środków trwałych
jest kompleksowa i różnorodna, obejmuje swoim zasięgiem
pełen wachlarz produktów bankowych:
kredyt gotówkowy dla osoby fizycznej – niezabezpieczony
lub zabezpieczony na pojeździe,
kredyt na zakup samochodu dla osoby fizycznej,
kredyt na zakup ruchomego środka trwałego (samochód, maszyna rolnicza bądź budowlana) dla przedsiębiorcy lub rolnika,
leasing ruchomych środków trwałych oraz nieruchomości,
kredyt obrotowy lub inwestycyjny dla osób prowadzących
działalność gospodarczą, rolników oraz firm,
faktoring,
ubezpieczenia komunikacyjne oraz majątkowe.
Jak to się stało, że specjalnością Aureusa są teraz kredyty samochodowe oraz leasing?
W ofercie dedykowanej dla GTF Aureus ma dwa rodzaje
kredytów:
na zakup samochodów, gdzie o wartości kredytu decyduje faktura zakupu lub umowa kupna-sprzedaży,
g otówka pod zastaw pojazdu – klient jest już właścicielem samochodu, kredyt jest udzielany do 100% wartości
pojazdu.
Produkty wprowadzone do oferty GTF zapewniają klientom
szybki i skuteczny sposób uzyskania gotówki na dowolny
cel lub na zakup wymarzonego pojazdu. Najważniejszy
produkt, z punktu widzenia agenta współpracującego
z GTF, czyli „gotówka pod zastaw pojazdu”, jest idealnym
sposobem na pozyskanie gotówki dla tych osób, które już
są właścicielami samochodu. Opisany kredyt jest udzielany
w oparciu o uproszczony system oceny klienta, a wysokość
kredytu zależy tylko i wyłącznie od zdolności kredytowej
klienta oraz od wyceny samochodu, która jest dokonywana
przez analityka bankowego w oparciu o katalog „Eurotax”.
Decyzja kredytowa jest podejmowana w ciągu dwóch
godzin. Warunkiem uruchomienia kredytu jest wizyta we
właściwym Wydziale Komunikacji i dopisanie banku do dowodu rejestracyjnego oraz podpisanie umowy kredytowej.
Gdyby miał Pan zachęcić klientów do wybrania
oferty Aureusa, to jakich użyłby Pan argumentów?
Jakie są najmocniejsze strony tych produktów?
Co sprawia, że propozycja Aureusa jest atrakcyjna? Po
pierwsze, jest to produkt bardzo uproszczony, niewymagający dostarczania kilkudziesięciu różnych dokumentów. To znacznie ułatwia klientom dostęp do produktów
finansowych. Po drugie, koszty takiego kredytu nie są
wysokie. Kredyt z zabezpieczeniem na pojeździe jest
znacznie niżej oprocentowany, niż zwykła gotówka. Po
trzecie, kredyt gotówkowy pod zastaw samochodu ma
inny, niż w klasycznym kredycie gotówkowym, system
oceny klienta. To umożliwia uzyskanie kredytu osobom
bez historii kredytowej. Po czwarte, ostateczną decyzję
kredytową można uzyskać w zaledwie kilka godzin; to
sprawia, że klient w ciągu dnia lub dwóch ma pieniądze
na swoim koncie.
Jakich efektów spodziewa się Pan po współpracy z GTF i jego siecią?
luty
Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby za rok okazało się, że
dzięki wprowadzeniu do oferty GTF produktów Aureusa
każdy z agentów GTF poszerzył bazę swoich potencjalnych
klientów o około 30% i zwiększył zyski swojego przedsiębiorstwa o jakieś 15-20%.
kurier gtf
Jakie czynniki sprawiły, że Aureus podjął
współpracę z GTF? Co przemawiało właśnie za
GTF?
Jakie produkty Aureusa są oferowane za pośrednictwem GTF?
05
To właśnie kredyt samochodowy był pierwszym produktem, który w swej ofercie proponował Aureus. Na początku
zajmowaliśmy się wyłącznie finansowaniem kupna samochodów poprzez kredyt. Potem w ofercie systematycznie pojawiały się inne produkty kredytowe oraz ubezpieczeniowe.
Momentem przełomowym dla firmy było poszerzenie oferty
o leasing. Wtedy zrozumieliśmy, że to jest właśnie ten ostatni
element, którego brakowało w naszej układance. Obecnie
nasza oferta produktowa w zakresie kredytu samochodowego oraz leasingu jest skierowana przede wszystkim do
firm, a głównymi obszarami naszej współpracy z dealerami
są branże: budowlana, rolnicza i transportowa.
Sprawczynią pierwszych spotkań i inicjatorką projektu
była dyrektor Katarzyna Pląskowska, która w GTF nadzoruje pracę regionalnych dyrektorów sprzedaży. To właśnie
ona zauważyła, że do gamy GTF można dołączyć jeden
z naszych produktów, który sprawi, że oferta GTF będzie
bardziej kompleksowa i przyjazna dla klientów. Co przemawiało za GTF? Jest to jeden z dwóch–trzech największych
operatorów bankowych w Polsce. Ludzie, którzy są związani z GTF, cały czas pracują nad tworzeniem coraz lepszych
produktów dla swoich agentów. Słowo innowacja dla
pracowników GTF jest chlebem powszednim, więc trudno
było nie skorzystać z takiej możliwości.
str.
17
z Życia GTF
C y k l ic z n a n a r a d a
K a pi t a ł
l udz k i
Organizowane prze z GTF sp ot kani a z pracownikami mają charakter
cyklicznych narad, których tematami są sprzedaż, jej wyniki, organizacja
i ro z wój s i e c i a g e n c y j n e j w s p ó ł pr a c uj ą c e j z G T F, n o we i n i c j at y w y
marketingowe, modyfikacje implementowane w aplikacji internetowej,
nowe produkty finansowe wdrożone do oferty GTF, zadania, plany, ocena…
Od pewnego czasu wprowadzono zasadę organizacji kilkudniowych spotkań, które są nie tylko typową naradą w konwencji „burzy mózgów”, ale mają również charakter szkoleń produktowych
oraz treningu w postaci warsztatów. „Niewątpliwie bezpośredni
kontakt z naszymi regionalnymi przedstawicielami jest bardzo
istotny, a ich opinia na temat rynku jest kluczowa w momencie
luty
05
To norma i szablon. A jednak każdej naradzie z udziałem regionalnych dyrektorów sprzedaży (RDS) towarzyszy pewnego
rodzaju napięcie i poczucie uczestnictwa w ważnym wydarzeniu. Właśnie podczas tych narad pojawiają się najważniejsze
pomysły, związane z intensyfikacją sprzedaży, podejmowane
są decyzje o strategicznej wadze dla działalności spółki GTF.
kurier gtf
Fot.: Andrzej Musik
Regionalni dyrektorzy sprzedaży GTF to profesjonalizm i elegancja. Od lewej: Piotr Jarzynka,
Paulina Burliga, Monika Brygider, Alina Łoboz-Karaczyn, Paweł Orzoł.
18
str.
z Życia GTF
Fot.: Andrzej Musik
Szefostwo słucha i notuje – Paweł Kosmala, Marek Stefańczak, Jacek Michalczyk.
rozstrzygania, w jakim kierunku powinny pójść działania sprzedażowe i marketingowe, jakie środki winny być zastosowane,
jakie narzędzia udostępnione zarówno naszym przedstawicielom, jak i partnerom biznesowym. Nie mówię niczego odkrywczego – profesjonalna i wnikliwa analiza rynku, poznanie jak
największej liczby szczegółów to elementarz biznesu i podstawa
efektywności działania. Osobiście jestem usatysfakcjonowany
poziomem ostatniego spotkania, a wiele uwag, jakie usłyszałem, i pomysłów, jakie zaproponowano, postaramy się wdrożyć
zarówno w GTF, jak i przedstawimy bankom, z którymi GTF
współpracuje. Zresztą czynimy to za każdym razem, gdyż banki,
powierzając nam zadanie dystrybuowania swoich produktów,
zdają sobie sprawę, że to właśnie my jesteśmy najbliżej klientów i najlepiej potrafimy ocenić ich potrzeby. Podczas spotkań
z RDS-ami staramy się stworzyć atmosferę dialogu, zdając sobie
sprawę z tego, że tylko jak najpełniejszy i jak najrzetelniejszy
obraz rynku pozwoli na wypracowanie poprawnych strategii”
– mówi Marek Stefańczak, wiceprezes zarządu GTF.
luty
kurier gtf
Weryfikacja pracy wykonywanej przez RDS jest niezwykle
prosta . O jakości ich pracy świadczy wynik sprzedaży uzyskiwany przez agencje kredytowe, które są nadzorowane przez
Oczywiście można się zastanawiać, czy narady, konferencje,
konsylia to najlepsza forma wypracowania decyzji. Można
przecież zarządzać jednoosobowo i osiągać sukcesy. Zapewne można, ale im szerszy i bardziej wielowątkowy jest zakres
czynności wykonywanych w ramach jednej jednostki organizacyjnej, tym trudniej dostrzec, zgłębić i ocenić wszystkie
aspekty działalności. Biznes finansowy to jeden z najbardziej
dynamicznie rozwijających się sektorów każdej gospodarki.
Wykonywanie czynności o charakterze bankowym to dziedzina wymagająca nieustannego podnoszenia kwalifikacji,
ciągłego uczenia się. Nie bez kozery mawia się, że w sektorze
finansowym podstawą sukcesu jest dobrze wykorzystany
kapitał ludzki – zasób wiedzy fachowej, umiejętności, talentów, doświadczenia. Zgodnie z definicją – kapitał ludzki
jest quasi-częścią swojego posiadacza; jest trwale z nim połączony i jest zawsze obecny, bez względu na to, jaki rodzaj
pracy dana osoba wykonuje. A wydatki na podwyższenie
poziomu kapitału ludzkiego traktuje się w kategoriach
czysto ekonomicznych. Inwestycje w ten czynnik to ogół
działań, które wpływają na fizyczny i pieniężny dochód
oraz powiększenie zasobów w ludziach. Prowadzą one do
zmiany wartości nagromadzonych zdolności pracowników
i w efekcie do zmiany jakości. Inwestycje takie są ściśle
powiązane i wzajemnie się warunkują. Wygląda na to, że
w Górnośląskim Towarzystwie Finansowym GTF Sp. z o.o.
dobrze się o tym pamięta. (MZ)
05
Podczas ostatniej narady wiele miejsca poświęcono nowym
produktom finansowym, wprowadzonym do oferty GTF
– oferta kredytu gotówkowego SKOK Kopernik, kredyt zabezpieczony pojazdem (w ramach współpracy z firmą Aureus),
kredyt gotówkowy Vanquis Bank. „Każdy nowy produkt to
kolejne wyzwanie dla naszej firmy i przede wszystkim dla
naszych regionalnych dyrektorów sprzedaży” – konstatuje Katarzyna Karziewicz-Młodzik, dyrektor produktu. I dodaje: „Aby
projekty sprzedażowe się powiodły, niezbędne jest dogłębne
poznanie samych produktów oraz aplikacji internetowych,
umożliwiających procesowanie wniosków kredytowych. To
abecadło, które musi poznać każdy RDS, gdyż właśnie oni
odpowiadają za skuteczne zaznajomienie z nowymi ofertami naszych partnerów – agencji kredytowych. Owszem,
GTF organizuje także szkolenia większych grup agentów, ale
nie ujawnię przecież tajemnic handlowych, jeśli powiem, że
najefektywniejszą formą szkolenia są indywidualne spotkania
z pracownikami agencji kredytowych. Wówczas jest możliwość zarówno pełnego przekazu, jak i sprawdzenia, czy ten
przekaz został właściwie odebrany”.
poszczególnych dyrektorów. „Nasza praca nie jest łatwa.
Coraz szersza oferta produktowa GTF, wysokie wymagania
przełożonych i aktywne działania firm konkurencyjnych to
w skrócie najważniejsze problemy, z jakimi musi się zmierzyć RDS. Pracuję w GTF od kilku miesięcy i czuję się coraz
pewniej, ale daleko mi jeszcze do choćby średniego poziomu satysfakcji. Roli kilkudniowej narady w GTF nie można
przecenić. To najlepsza okazja, aby podzielić się doświadczeniami, posłuchać, jak robią to inni, na czym polega ich
skuteczność. Ponadto są to rzadkie okazje, by spotkać się ze
wszystkimi decydentami w spółce, poznać ich oczekiwania,
a także przedstawić swoje problemy i pomysły. Naprawdę
wiele sobie obiecuję po rozszerzeniu oferty produktowej,
to swoiste entree do agencji kredytowych” – tak w skrócie
podsumował swój udział w naradzie Paweł Orzoł, jeden
z regionalnych dyrektorów sprzedaży.
str.
19
Pożyczka gotówkowa
w alior Banku
niska rata
do 150 tys. zł bez poręczycieli
maksymalny okres kredytowania – 10 lat
minimum formalności
możliwość wyboru dnia spłaty
możliwość zamiany kilku drogich
kredytów w jeden tani (konsolidacja)
19 502
www.aliorbank.pl
informacja handlowa wg stanu na 24.09.2012 r. Sprawdź aktualne warunki na www.aliorbank.pl

Podobne dokumenty