SZUKAJCIE NAJPIERW KRÓLESTWA BOŻEGO
Transkrypt
SZUKAJCIE NAJPIERW KRÓLESTWA BOŻEGO
Rozdział 10 SZUKAJCIE NAJPIERW KRÓLESTWA BOŻEGO W naszych dotychczasowych rozważaniach zauważyliśmy, iż zamiarem Boga jest ustanowienie Królestwa na ziemi z Jezusem jako królem. W swym Królestwie Bóg będzie mieszkał w doskonałym braterstwie z ludźmi, których obdarzy nieśmiertelnością. Rozważaliśmy także, jak to pojednanie Boga z ludźmi stało się możliwe dzięki pełnej miłości ofierze Jezusa. Zasadnicze pytanie dotyczy teraz naszego osobistego stosunku do tej chwalebnej przyszłości. W jaki sposób ja i ty możemy znaleźć się pomiędzy oczyszczonymi z grzechu i zaproszonymi do Królestwa Bożego? Jak wskazuje tytuł tego rozdziału, Jezus zachęca, zaprasza nas do szukania Królestwa Bożego (Mateusz 6:33). Jak jednak mamy to zrobić? Istnieje tendencja, by postrzegać wybór drogi do Boga jako sprawę indywidualną. Wielu ludzi twierdzi, że jeśli nasze intencje są czyste, a serce prawe, to Bóg uzna to za podstawę do pojednania się z Nim. Często słyszymy: „Wszystkie drogi prowadzą do Boga” albo „Ty czcisz Boga na swój sposób a ja na swój, ale w końcu obydwoje do Niego dojdziemy”. Takie wypowiedzi słyszy się w odniesieniu zarówno do różnych odłamów chrześcijaństwa, jak i do większości innych religii. Czy tak samo uważa Bóg? Czy nie byłoby rozsądnie najpierw dowiedzieć się, co On powiedział na ten temat, zanim wyruszymy, by szukać Jego Królestwa? KORNELIUSZ Chciałbym przedstawić zwolennikom teorii „wielu dróg do Boga” przypadek Korneliusza. Był on rzymskim centurionem o wyjątkowym charakterze. W rzeczy samej trudno by było znaleźć wady w jego sposobie życia. Oto biblijny opis tego człowieka: „Pobożny i bogobojny wraz z całym domem swoim, dający hojne jałmużny ludowi i nieustannie modlący się do Boga” (Dzieje Apostolskie 10:2). Można by spytać: „Cóż więcej można chcieć? Oto szczery, bardzo religijny człowiek, który przywiódł swą rodzinę do wiary, modlił się regularnie do Boga i był hojny wobec potrzebujących. Oby wszyscy ludzie, którzy uważają się za religijnych tak żyli! Taki człowiek na pewno nie musi się martwić o swoje życie wieczne. Jeśli jest nagroda w następnym życiu, on jest pierwszym do niej kandydatem”. Bóg jednak chciał mu przekazać, że jest jeszcze coś innego, co powinien zrobić: „Przeto poślij teraz mężów do Joppy i sprowadź niejakiego Szymona, którego nazywają Piotrem:... on ci powie, co masz uczynić” (Dzieje Apostolskie 10:5-6 por. BG). To coś, co „powinien uczynić”, było sprawą niezwykle ważną, gdyż dotyczyło zbawienia Korneliusza. Piotr miał mu powiedzieć: „… słowa, przez które będziesz zbawiony, ty i cały twój dom” (Dzieje Apostolskie 11:14). 101 Tak więc szczerość, poświęcenie, hojność, dobre ż ycie i nieustanna modlitwa, jakkolwiek godne pochwały, nie wystarczyły, by ten człowiek został przyjęty i zaakceptowany przez Boga. Jedynym sposobem, by dojść do Boga jest przyjęcie Jego Syna i apostoł Piotr wyjaśnił Korneliuszowi na czym ono polega. JEDYNY SPOSÓB ŻYCIA „Droga życia” to wyrażenie, który pojawia się w całej Biblii. W pierwszych rozdziałach Pisma Świętego dowiadujemy się, iż oprócz drzewa poznania istniało jeszcze inne drzewo w ogrodzie Eden - takie, które ma zdolność dania życia wiecznego tym, którzy jedzą jego owoce. Jest to symbol nieśmiertelności, którą Bóg przywróci w przyszłości. Gdy Adam i Ewa zostali wyrzuceni sprzed oblicza Boga z powodu grzechu, droga do tego drzewa została zamknięta tak, by nie wrócili i nie zjedli jego owoców i by w ten sposób nie stali się nieśmiertelnymi grzesznikami: „I tak wygnał człowieka, na wschód od ogrodu Eden umieścił cheruby i płomienisty miecz wirujący, aby strzegły drogi do drzewa życia”(1 Mojżeszowa 3:24). Zauważmy, że - mówiąc językiem symbolicznym - istniała tylko jedna droga powrotu przed oblicze Boga, która po upadku Adama została zamknięta. Była ona strzeżona po to, by być zachowaną i ponownie otworzoną w przyszłości. To przez dzieło Chrystusa droga ta została ponownie otwarta dla tych, którzy pragną szukać i znaleźć Boga: „Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jan 14:6). Nauczając po zmartwychwstaniu Chrystusa apostołowie podkreślali ten fakt słuchaczom. Chrystus jest jedynym w całym świecie, przez którego życie wieczne jest możliwe: „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni” (Dzieje Apostolskie 4:12). Wydaje się, że jest to całkowicie logiczne. Bóg nie posłałby Swego Syna na świat, by umarł w cierpieniu za grzechy ludzkości, gdyby istniał inny sposób odkupienia. Dlatego też nie ulega wątpliwości, że pojednanie z Bogiem można odnaleźć jedynie w wierze chrześcijańskiej. Co jednak mamy na myśli używając słowa „chrześcijaństwo”, skoro na świecie istnieje tak wiele jego odłamów? Czy ważne jest, którą ze ścieżek kroczymy, jeśli tylko należy ona do grupy chrześcijańskiej? Jezus ponownie nawołuje nas do ostrożności! Z pewnością nie wyobrażał On sobie, że będzie więcej niż tylko jedna droga życia. Na świecie istnieją według Jezusa tylko dwie drogi prowadzące w przeciwnych kierunkach: jedna wąska i rzadko używana prowadzi do życia, a druga szeroka i zatłoczona - prowadzi do zagłady: „Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują” (Mateusz 7:13-14). Bez wątpienia nauka ta nie pasuje do współczesnej tendencji, która próbuje załagodzić różnice pomiędzy sprzecznymi poglądami w sprawach religijnych. Nie da się jednak 102 zaprzeczyć, że takie właśnie było podejście pierwotnego kościoła chrześcijańskiego. W rzeczy samej listy Nowego Testamentu powstały, gdyż zrozumiano, że była tylko jedyna droga życia. Paweł pisał ze łzami w oczach (2 Koryntian 2:4; Filipian 3:18) błagając wiernych, by porzucili zmiany, które wprowadzili do jego nauk. Były to poprawki, które obecnie większość ludzi uznałaby za zupełnie nieistotne, jednak dla Pawła były kwestią życia i śmierci. Ci, którzy dostosowali się do nowych nauk, „wypadli z łaski” (Galacjan 5:4). Dla natchnionego Pawła, tak jak i jego Mistrza, istniała tylko jedna ewangelia, a najmniejsze nawet zmiany w niej miały katastrofalne skutki. Proszę przeczytać, jak apostoł podkreśla ten fakt w liście do Galacjan: „Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienioną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty! Jak powiedzieliśmy przedtem, tak i teraz mówię: jeśli wam ktoś zwiastuje ewangelię odmienną od tej, którą przyjęliście, niech będzie przeklęty!” (Galacjan 1:8-9). Tak więc pewnym jest, iż według nauk wczesnego chrześcijaństwa nie wszystkie drogi prowadzą do Boga. Istnieje tylko jedna, która jest wąska i która nie zezwala na żadne odchylenia z ustalonej ścieżki. Tylko ci, którzy ją znajdą i będą nią kroczyć osiągną Królestwo Boże. Jak odnaleźć tę drogę? BIBLIA JEDYNYM PRZEWODNIKIEM Nasze dotychczasowe rozważania służyły podkreśleniu tego, jak istotną rolę odgrywa Biblia w relacjach Boga z ludźmi. Prawdziwym powodem istnienia Biblii jest przekazanie nam, jakie działania podejmuje Bóg i jak możemy się włączyć w Jego plan. Szukanie gdzie indziej przewodnika do Królestwa Bożego prowadzi na manowce. Jednak, gdy omawiane jest jakieś religijne zagadnienie, prawie zawsze słyszymy, jak ludzie zaczynają rozmowę od słów: „Ja myślę…”, zamiast „Biblia mówi...”. Biblia często odnosi się do tej naszej skłonności polegania na własnym zdaniu w sprawach wiary i religii. Mówi też, jak katastrofalne w skutkach są takie myśli i skłonności: „Droga człowieka nie od niego zależy i że nikt, gdy idzie sam, nie kieruje swoim krokiem” (Jeremiasz 10:23), „Niejedna droga zda się człowiekowi prosta, lecz w końcu prowadzi do śmierci” (Przysłów 16:25). Tak więc pierwszą rzeczą, jaką musi uczynić osoba szukająca drogi życia jest zaakceptowanie przewodnictwa Pisma Świętego: „A co dotyczy zakonu i objawienia: Jeżeli tak nie powiedzą, to nie zabłyśnie dla nich jutrzenka” (Izajasz 8:20), „Pisma święte, które cię mogą obdarzyć mądrością ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa Chrystusa” (2 Tymoteusza 3:15). Możecie zapytać: „A co z nauką Kościoła?” Czyż nie ma on udzielonego przez Chrystusa i równego spisanemu objawieniu Bożemu autorytetu? W odpowiedzi ktoś mógłby spytać: „Który to Kościół? Katolicki? Prawosławny? Protestancki?” Różnice w zasadach wiary i praktykach pomiędzy tymi odłamami chrześcijaństwa są olbrzymie. Które są właściwe? 103 Widzieliśmy już, że wierzenia zmieniały się wraz z biegiem historii kościoła powszechnego. Trudno więc przyjąć, że nadal wyznania te posiadają „jedną ewangelię”, o której mówił Paweł. Zmieniły się także praktyki kościelne. Czy średniowieczna Inkwizycja działała za zgodą i z autorytetem Jezusa? Jeśli wtedy była to wola Boża, dlaczego i dziś nie funkcjonuje podobnie? A może zmieniły się standardy i wymagania Boże? Faktem jest, jak widzieliśmy we wcześniejszym rozdziale, że współczesne chrześcijaństwo ma niewiele wspólnego z pierwotnym przesłaniem Chrystusa i apostołów. Kościół, który zmienił nie do poznania naukę o Królestwie Bożym, nie jest w stanie prowadzić ludzi do celu, w który sam już nie wierzy. Jeśli mówimy o autorytecie w sprawach religii, to jest nim Biblia albo nic nim nie jest. Nie ma żadnej pośredniej możliwości. „CO MAM UCZYNIĆ, ABYM BYŁ ZBAWIONY?” Ten szczery okrzyk wydobył się z głębi serca stróża więziennego z Filippi, gdy zdał sobie sprawę, że Paweł i Sylas byli posłani przez Boga. Odpowiedź Pawła była natychmiastowa i bezpośrednia, pokazuje nam jednocześnie, w jaki sposób nawracano się na chrześcijaństwo w pierwszym wieku: „Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony” (Dzieje Apostolskie 16:31). Stróż więzienny chciał dowiedzieć się więcej, gdyż czytamy dalej: „I głosili Słowo Pańskie jemu i wszystkim, którzy byli w jego domu” (Dzieje Apostolskie 16:32). Na skutek głoszenia stróż i cały jego dom przyjęli chrzest: „Tejże godziny w nocy zabrał ich ze sobą, obmył ich rany, i zaraz został ochrzczony on i wszyscy jego domownicy” (Dzieje Apostolskie 16:33). Odpowiadając na pytanie stróża więziennego, Paweł był posłuszny ostatniemu nakazowi Jezusa: „Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Marek 16:15-16). Tak więc wyruszenie w drogę do Królestwa Bożego wymaga dwóch kroków: wiara jest pierwszym, a chrzest drugim. WIARA W JEZUSA Wiara jest podstawą tego, aby być zaakceptowanym przez Boga. Niewiara bądź wątpienie w Jego istnienie i zamierzenia uniemożliwia przyjście do Boga. „Bez wiary nie można podobać się Bogu” (Hebrajczyków 11:6). I musi to być wiara w dzieło Jego Syna, przez którego Boży cel zostanie zrealizowany. Co potencjalny chrześcijanin musi wiedzieć o Jezusie? Istnieją dwa główne aspekty jego dzieła, które należy zaakceptować. Odwołując się do praktyki pierwszego wieku widzimy, iż są to: „imię” Jezusa i „Królestwo Boże”: 104 „Kiedy jednak uwierzyli Filipowi, który zwiastował dobrą nowinę o Królestwie Bożym i o imieniu Jezusa Chrystusa, dawali się ochrzcić, zarówno mężczyźni, jak i niewiasty” (Dzieje Apostolskie 8:12). Oba te aspekty zawierają całe przesłanie dotyczące planu Boga względem człowieka. „Dobra nowina o Królestwie Bożym”, jak to wyjaśniam w niniejszej książce, dotyczy Bożego planu co do przyszłości człowieka, co w istocie jest tematem całej Biblii. Imię „Jezus” oznacza „Zbawiciel”, tak więc sprawy dotyczące „imienia Jezusa Chrystusa” to te, które rozważaliśmy w poprzednim rozdziale - krzyż i jego ofiara za grzech, która sprawiła, że Królestwo Boże stało się osiągalne. Wszyscy, którzy twierdzą, że w niego wierzą, muszą zrozumieć i zaakceptować obydwa te elementy dzieła Chrystusa. SKRUCHA Zrozumienie i wiara w tę podwójną misję Chrystusa odniosą niezwykły skutek. Pojawi się świadomość grzechu i oddzielenia od Boga. Życie polegające na zaspokajaniu swoich zachcianek zacznie wydawać się puste i bezsensowne, realność i nieuchronność śmierci stanie się ciężarem, którego będziemy chcieli się pozbyć. Miłość Jezusa i jego doskonałe życie wzbudzą współczucie, gdy człowiek zda sobie sprawę, przez co przeszedł Chrystus, by umożliwić ludziom osiągnięcie nieśmiertelności. W Biblii znajdziemy jedno słowo dla opisania tej zmiany punktu widzenia - skrucha. Bez takiej przemiany serca i umysłu chrzest, który miałby nastąpi,ć byłby tylko zewnętrzną ceremonią. Oto jednogłośna opinia Nowego Testamentu: „Na pustyni wystąpił Jan Chrzciciel i głosił chrzest upamiętania na odpuszczenie grzechów” (Marek 1:4), „A Piotr do nich: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów” (Dzieje Apostolskie 2:38). CHRZEST Chrzest jest powszechnie kojarzony z ceremonią, w czasie której niemowlę przyjmowane jest do Kościoła. W rzeczywistości jednak jest to obowiązkowy krok na drodze do Królestwa Bożego. Jak powiedział sam Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego” (Jan 3:5). Zauważyliśmy już, że w całym w Nowym Testamencie „narodziny z wody” uważane są za kolejny krok po uwierzeniu i żalu za grzechy. Dzieje Apostolskie opisują, jak rozprzestrzeniała się ewangelia i zawsze, kiedy mowa o nawróceniu na chrześcijaństwo, mówi się także o chrzcie nawróconego. Jedna rzecz jest oczywista. Chrzest miał sens tylko wtedy, gdy towarzyszyła mu wiara. Etiopczyk odwiedzający Jerozolimę usłyszawszy od Filipa o Jezusie zapytał, czy może zostać ochrzczony. Filip odpowiedział mu: „Jeśli wierzysz z całego serca, możesz” (Dzieje Apostolskie 8:37). 105 Dlatego pewne jest, iż w tamtych czasach chrzczono wyłącznie dorosłych wierzących. Nie ma żadnej wskazówki o jakimkolwiek wyjątku od tej reguły. CO TO JEST CHRZEST? Chrześcijański chrzest to całkowite zanurzenie w wodzie wierzącego, który wyznał wiarę w Jezusa. Istnieją na to obszerne dowody biblijne i historyczne, a samo znaczenie słowa „chrzest” wyklucza inne interpretacje. Pochodzi ono od greckiego wyrazu baptizo, co znaczy „zanurzać”. Mówiąc o czasach apostolskich, Encyklopedia Britannica podaje: „W czasie ceremonii kandydat do chrztu był zanurzany pod wodę” (Wydanie czternaste; hasło: Chrzest). W Piśmie Świętym znajdujemy liczne tego przykłady. Jan chrzcił w określonym miejscu, „bo tam było dużo wody” (Jan 3:23). Gdy Jezus został ochrzczony „wystąpił z wody” (Mateusz 3:16). Filip i Etiopczyk „zeszli obaj ... do wody, i ochrzcił go” (Dzieje 8:38). Można również dodać do tego świadectwa historyków. Odnosząc się do czasów apostołów, Mosheim mówi: „Sakrament chrztu odbywał się w tym wieku bez publicznych zgromadzeń ... i odbywał się przez zanurzenie całego ciała” (I wiek, rozdział 4). Dean Stanley zgadzał się z tym: „Nie ma wątpliwości, iż pierwotna forma chrztu - samo znaczenie słowa - była całkowitym zanurzeniem w głębokiej wodzie chrzcielnej” (Lectures on the Eastern Church - Wykłady o Kościele Wschodnim). Nie ma więc wątpliwości co do sposobu chrztu praktykowanego przez Chrystusa i jego uczniów. SKUTEK CHRZTU Poprzez akt chrztu wierzący przyznaje się publicznie do wiary w dzieło Jezusa, zarówno to w przeszłości, teraźniejszości, jak i przyszłości. Wiara ta obejmuje to, czego Jezus dokonał na krzyżu, a wierzący identyfikuje się z jego ofiarą. Natychmiastowym skutkiem chrztu jest oczyszczenie z przeszłych grzechów, co pozwala na rozpoczęcie całkowicie nowego życia. Dlatego symboliczne obmycie w wodzie jest bardzo wymowne: „Upamiętajcie się i niechaj każdy z was da się ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów” (Dzieje Apostolskie 2:38), „Wstań, daj się ochrzcić i obmyj grzechy swoje” (Dzieje Apostolskie 22:16). Oczyszczony w ten sposób wierzący staje się wierzącym „w Chrystusie”, a nie „w Adamie”. Dlatego wszystkie dalekosiężne błogosławieństwa płynące z ofiary Jezusa są dla niego dostępne. Paweł podkreśla tę zmianę w liście do Koryntian: „Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie zostaną ożywieni”(1 Koryntian 15:22). 106 Wyrażenie „w Adamie” oznacza posiadanie skłonnej do grzechu natury, którą po Adamie odziedziczyliśmy, a która - bez przebaczenia - niesie za sobą śmierć. Jednak wszystkim tym, którzy przez chrzest są „w Chrystusie”, grzechy zostaną wybaczone (ze względu na Chrystusa) i będą mogli osiągnąć życie wieczne. Chrzest nie jest więc zbędnym rytuałem, ale jedynym sposobem osiągnięcia zbawienia i pojednania z Bogiem (dzięki śmierci Chrystusa na krzyżu) oraz udziału w Królestwie Bożym. ZNACZENIE CHRZTU Zrozumienie znaczenia samego aktu zanurzenia podkreśla istotę chrztu. W liście do Rzymian Paweł wyjaśnia, że w czasie chrztu wierny przechodzi symbolicznie przez to, czego doświadczył Jezus. Jezus zmarł na krzyżu, był pochowany w grobie, a następnie powstał do nowego życia. Osoba ochrzczona powtarza to w sposób symboliczny. Umiera dla swojego dawnego życia, jest pogrzebana pod wodą i powstaje z tego tymczasowego „grobu” do nowego życia. Oto słowa apostoła Pawła: „Czyż nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni? Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili. Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania, wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi; kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu. Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy” (Rzymian 6:3-8). Tak więc chrzest wierzącego uważany jest w pewnym sensie za ukrzyżowanie. Stary człowiek - jego dawne życie zdominowane przez grzech - zostaje zgładzone i pozostawione w wodach chrztu. Po powstaniu z wody zaczyna się nowe życie, które - jako że jest „w Chrystusie” - prowadzi do przebaczenia i życia. Dając inny przykład Paweł mówi, że przez chrzest zmieniamy pana i nagrodę za naszą służbę. Uprzednio jako niewolnicy grzechu dostawaliśmy jego zapłatę, teraz staliśmy się sługami Boga, by doświadczyć Jego błogosławieństw: „Lecz Bogu niech będą dzięki, że wy, którzy byliście sługami grzechu przyjęliście ze szczerego serca zarys tej nauki, której zostaliście przekazani (…) Teraz zaś, wyzwoleni od grzechu, a oddani w służbę Bogu, macie pożytek w poświęceniu, a za cel żywot wieczny. Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzymian 6:17, 22-23). Chrzest jest więc podstawowym krokiem na drodze życia. CZY CHRZEST PRZEZ POKROPIENIE GŁOWY JEST WŁAŚCIWYM CHRZTEM? Opierając się na nauce Biblii, którą właśnie rozważyliśmy, nie trzeba właściwie stawiać tego pytania. Gdy kilka kropli wody spada na czoło niemowlęcia brak wszystkich elementów chrześcijańskiego chrztu. Wiara i skrucha nie są możliwe w przypadku tak małego dziecka. Pokropienie nie jest zanurzeniem, więc nie pojawia się symboliczne „pogrzebanie” z Chrystusem, nie ma też miejsca na „powstanie” do nowego życia. 107 W Piśmie nie znajdziemy żadnego usprawiedliwienia dla chrztu niemowląt. Jeden z XIXwiecznych teologów zauważył: „Wielka liczba osób, wychowana w wierze, iż Pismo popiera chrzest niemowląt, jest zdziwiona, gdy sprawdza to samodzielnie i odnajduje, iż w Piśmie nie ma do tego żadnych odniesień” (Dr. Ball, Morning Star, s. 209. 1869). Dean Stanley usprawiedliwiał w roku 1879 zmianę pierwotnej praktyki tymi słowami: „Prawie powszechną praktyką chrztu była ta, o której czytamy w Nowym Testamencie (...), że ci, którzy byli chrzczeni, byli zanurzani w wodzie ... Lecz ustąpiła ona na początku XVII wieku. (...) Poza kilkoma wyżej wspomnianymi wyjątkami, cały Zachodni Kościół zastąpił starożytne zanurzenie pokropieniem kilkoma kroplami wody na twarz. Powód tej zmiany był oczywisty. Praktyka zanurzenia, apostolska i pierwotna ... nie pasowała specjalnie do gustu, przekonań i odczuć Północy i Zachodu. (...) Nie ma już nikogo, kto by chciał powrócić do dawnej praktyki. Była ona niewątpliwie uznawana przez apostołów i ich Mistrza. (...) Chrzest przez pokropienie był odrzucany przez wszystkie starożytne kościoły. Nie był dla nich w ogóle chrztem. (...) Pokropienie jest uderzającym przykładem triumfu zdrowego rozsądku i wygody nad zachowaniem formy i tradycji” (The Nineteenth Century Review, październik 1879). Czy celowe zmiany rytuałów wybranych przez Boga, by stały się drogą do wybaczenia grzechów i przywrócenia życia wiecznego można nazwać „zdrowym rozsądkiem”? pozostawiam to czytelnikom do osądzenia. Jeśli chodzi o wygodę „pokropienia”, można by spytać, gdzie bylibyśmy dzisiaj, gdyby Jezus szukał „wygody” zamiast umrzeć na krzyżu? Ci, którzy uważają się za naśladowców Jezusa, nie powinni w taki sposób usprawiedliwiać nieposłuszeństwa. ŻYCIE W JEZUSIE Po chrzcie wierzący, który teraz staje się bratem lub siostrą Chrystusa, rozpoczyna podróż do Królestwa Bożego lekkim krokiem i z sercem pełnym wdzięczności i miłości do Boga i Jezusa za wszystko, co dla niego uczynili. Pozycja chrześcijanina jest wielce uprzywilejowana, ale pociąga za sobą określone zobowiązania i odpowiedzialność. Spróbujmy teraz pokrótce przeanalizować, co oznacza chrześcijańskie życie. PRZEBACZENIE Chrześcijanin nie może posunąć się daleko na swej drodze, zanim nie posłucha słów Pawła: „Musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego” (Dzieje Apostolskie 14:22). Największym uciskiem dla prawdziwego chrześcijanina jest nasza nieumiejętność odpowiadania Bogu tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Mimo że nasze dawne życie wymazane zostało przez chrzest, ludzka natura, którą posiadamy, nie zmieniła się i nadal grzeszymy. Ale wielką różnicą po chrzcie jest to, że jeśli wyznamy nasze upadki i będziemy za nie żałować, wszystkie grzechy zostaną nam przebaczone ze względu na Chrystusa. Tak więc znowu zaczynamy od czystej karty. Uzyskiwanie przebaczenia dla swoich braci i sióstr jest obecną rolą Jezusa jako naszego Pośrednika w niebie. Pocieszającym jest to, iż przebaczenie którego udziela Bóg ze względu na Chrystusa jest nieograniczone: 108 „Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Ojca, Ten przecież wstawia się za nami” (Rzymian 8:34), „A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy” (1 Jana 2:1), „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Jezus Chrystus” (1 Tymoteusza 2:5). Skuteczność pośrednictwa Jezusa uwydatnia się przez to, iż osobiście doświadczył on prób i pokus, jakim podlega ludzka natura. On po prostu pamięta, jak to jest być człowiekiem: „Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu” (Hebrajczyków 2:17), „Nie mamy bowiem kapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu” (Hebrajczyków 4:15), „Dlatego też zbawić może na zawsze tych, którzy przez niego przystępują do Boga, bo żyje zawsze, żeby się wstawiać za nimi” (Hebrajczyków 7:25). Ochrzczona wierząca osoba ma najbardziej kochającego, rozumiejącego i skutecznie błagającego o przebaczenie reprezentanta; a Bóg - na prośbę Syna - cieszy się, że może wybaczyć każdy grzech, za który wierzący prawdziwie żałuje. MODLITWA Przebaczenie można łatwo uzyskać, musimy jednak o nie prosić w modlitwie. Powyższy cytat, przedstawiający Chrystusa jako naszego najwyższego kapłana, zawiera następującą radę: „Przystąpmy wtedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili mocy miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze” (Hebrajczyków 4:16). Modlitwa jest przywilejem braci i sióstr Chrystusa, nie tylko dla uzyskania przebaczenia, ale także, by oddawać chwałę Bogu i szukać Jego pomocy w trudnościach. Ci, którzy znają wartość modlitwy, nie będą potrzebować tych wielokrotnych napomnień, by się jej oddać: „Bez przestanku się módlcie” (1 Tesaloniczan 5:17), „Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu” (Filipian 4:6), „Powiedział im też … że powinni zawsze się modlić i nie ustawać” (Łukasz 18:1). PODĄŻAJĄC ZA JEZUSEM Jezus doszedł przed nami do końca drogi i zakosztował już symbolicznego drzewa życia. Jego życie, jak opisują ewangelie, jest wzorem dla tych wszystkich, którzy podążają za nim: 109 „Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie” (Filipian 2:5), „Kto mówi, że w nim mieszka, powinien sam tak postępować, jak On postępował” (1 Jana 2:6), „Chrystus za was cierpiał, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w jego ślady” (1 Piotra 2:21). Szacunek Chrystusa dla Ojca, posłuszeństwo woli Bożej, miłość dla współbraci, współczucie - wszystkie te cechy, jak i wiele innych, ukazane są w ewangelii jako wzór dla uczniów Jezusa wszystkich czasów. POSŁUSZEŃSTWO CHRYSTUSOWI Oprócz własnego przykładu, Jezus dał szczególne przykazania, które miały wypróbować miłość, wierność i posłuszeństwo jego przyjaciół. Kilkakrotnie mówił: „Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie” (Jan 14:15), „Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie” (Jan 14:23), „Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej” (Jan 15:10), „Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazuję” (Jan 15:14). Nie można nie zrozumieć znaczenia tych słów. Bycie uczniem oznacza posłuszeństwo wobec Mistrza, jest próbą dla prawdziwego chrześcijanina. W dzisiejszych czasach ludzie odwracają się od idei przykazań. Uważane są one za naruszenie wolności osobistej, więc należy je omijać, kiedy to tylko możliwe. Ale chrześcijanin, który nie uznaje przykazań Jezusa, traci prawo do nazywania siebie chrześcijaninem: „A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy. Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma” (1 Jana 2:34). W jakiej sytuacji znajdują się dzisiejsi chrześcijanie i kraje chrześcijańskie, jeśli mamy sądzić według tej zasady? PRZYKAZANIA CHRYSTUSA W ewangelii zapisanych jest wiele różnych przykazań Jezusa, które dał swoim naśladowcom. Dotyczą one wszelkich aspektów życia chrześcijanina. Bardzo ważnym aspektem jest stosunek chrześcijanina do innych ludzi: „Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem. Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich” (Jan 15:12-13). Jest to drugie co do ważności przykazanie, zaraz po najważniejszym obowiązku miłości i posłuszeństwa Bogu: 110 „Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej. A drugie jest to: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Innego przykazania, większego ponad te, nie masz” (Marek 12:30-31). By pokazać, że bliźnim jest każdy, kto znalazł się w potrzebie, Jezus opowiedział przypowieść o dobrym Samarytaninie (Łukasz 10:27-37). Przy innej okazji Jezus powiedział, że każdy uczynek dokonany z miłości dla innych uważa za uczynek miłości dla Niego samego; i podobnie zaniedbywanie innych jest lekceważeniem Jezusa: „Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście” (Mateusz 25:40). Ale miłość bliźniego nie jest jedynym obowiązkiem chrześcijanina. Obszerna lista przykazań Chrystusa zawarta jest w nauczaniu Jezusa powszechnie znanym jako Kazanie na Górze (Mateusz rozdz. 5 - 7). Jest to szeroki opis tego, jakiego zachowania Jezus oczekiwał od swoich uczniów. Tematy, które poruszył dotyczyły: złych i grzesznych myśli, rozwodu, prawdomówności, pokory wobec zniewag i obraz, hojności, zakłamania, modlitwy, wybierania bogactw zamiast zaufania do Boga, trzymania się wąskiej drogi i unikania fałszywych nauczycieli. Wielu ludzi czytając przykazania powie: „Są bardzo dobre jako ideały, lecz nie można ich wdrożyć w życie. Społeczeństwo by nie przetrwało, gdybyśmy się stosowali do takich przykazań”. Jezus był innego zdania. Wyraźnie widział niebezpieczeństwo tego, iż niektórzy z jego naśladowców będą chrześcijanami tylko z nazwy i dlatego zakończył nauczanie zawarte w Kazaniu podkreślając, jak niezmiernie ważne jest posłuszeństwo. Wypełnianie przykazań, które właśnie dał, oznacza wejście do Królestwa, nieposłuszeństwo oznacza wykluczenie. „Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mego, który jest w niebie” (Mateusz 7:21). By jeszcze mocniej to podkreślić, Jezus opowiedział przypowieść. Pewien mądry człowiek i pewien głupiec budowali domy. Mądry podjął wiele trudu, kopał głęboko, by fundamenty wspierały się na opoce. Głupi zadowolił się budową na samej glebie bez fundamentów. Na zewnątrz obydwa budynki wyglądały równie dobrze, lecz gdy nadeszły deszcz, wiatr i powódź, dom bez fundamentów zawalił się i został zmyty z powierzchni. Ci dwaj mężczyźni reprezentują dwie kategorie słuchaczy Chrystusa: mądry - tych, którzy wypełniają przykazania Chrystusa i słuchają go, a głupiec - tych, którzy słuchają przykazań, ale je ignorują i dlatego giną (Mateusz 7:24-27). Mówiąc to nie chcę wywołać wrażenia, że na życie wieczne można sobie zapracować. Zbawienie jest darem Boga, danym za darmo dzięki Jego łasce. Błędem faryzeuszy było przekonanie, że zostaną przyjęci przez Boga dzięki swoim dobrym uczynkom. Ale tak jak dar może być warunkowy, a mimo to ciągle być darem, tak samo życie wieczne dane nam będzie na podstawie tego, jak wykorzystaliśmy umiejętności i możliwości dane nam przez Boga. Przypowieść o talentach wyraźnie o tym mówi (Mateusz 25:14-30). Jedne z ostatnich słów Chrystusa skierowanych do przyjaciół pokazują, że pełne miłości posłuszeństwo Jezusowi jest 111 podstawą, dzięki której możemy skosztować owoców z drzewa życia na końcu chrześcijańskiej drogi do Królestwa Bożego: „Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według jego uczynku. Ja jestem alfa i omega, pierwszy i ostatni, początek i koniec. Błogosławieni, którzy piorą swoje szaty, aby mieli prawo do drzewa żywota i mogli wejść przez bramy do miasta” (Objawienie 22:12-14). WYBRAĆ LUD DLA IMIENIA SWEGO Gdy osądzimy chrześcijaństwo zgodnie z tymi wysokimi standardami wiary i postępowania, wydaje się, że zawiodło. Prawie z tygodnia na tydzień świat staje się gorszy, brutalniejszy i bardziej materialistyczny, a wpływ nauki Chrystusa wydaje się zanikać. Stanowi to wielki problem, dla tych, którzy wierzą, że czas pokoju i błogosławieństwa przyjdzie na świat przez stopniowy wzrost wpływu chrześcijaństwa. Jednak gdy zrozumiemy, jaki jest obecny cel powszechnego chrześcijaństwa, zobaczymy też, dlaczego brak tego pozytywnego wpływu. Może się to wydać zaskakujące, gdy dowiemy się, że według Biblii celem głoszenia nie jest próba nawrócenia świata. Jest to raczej wezwanie skierowane do wierzących i miłujących Boga ludzi, by wyszli z tego świata i przygotowali się na czas, gdy Jezus powróci, by ustanowić Królestwo Boże. Tak nauczał Jezus i apostołowie: „Bóg pierwszy zatroszczył się o to, aby spomiędzy pogan wybrać lud dla imienia swego” (Dzieje Apostolskie 15:14), „Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego; że jednak ze świata nie jesteście, ale Ja was wybrałem ze świata, dlatego świat was nienawidzi” (Jan 15:19), „Objawiłem imię Twoje ludziom, których mi dałeś ze świata; ... nie za światem proszę, lecz za tymi, których mi dałeś, ponieważ oni są twoi; ... Ja dałem im słowo twoje, a świat ich znienawidził, ponieważ nie są ze świata, jak Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich wziął ze świata, lecz abyś zachował ich od złego” (Jan 17:6,9,1415), „Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego nie dotykajcie; a Ja przyjmę was. I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący” (2 Koryntian 6:17-18). Podczas gdy w sensie fizycznym wyznawcy Chrystusa pozostają w świecie, w sensie duchowym oddzieleni są od świata, gdy odrzucają jego drogi i wpływy. Wnioskujemy więc, że przykazania - takie jak te w Kazaniu na Górze - nie były dane, by uporządkować całe społeczeństwo, lecz miały być kodem postępowania dla tych nielicznych, którzy chętnie odpowiedzą na wezwanie, by odseparować się od tego złego świata, w którym muszą żyć. EKLEZJA - KOŚCIÓŁ Idea powołania uwieczniona jest w znaczeniu słowa „eklezja”, tłumaczonego w Nowym Testamencie jako „kościół”. Pierwotny kościół czy eklezja to nie budynek, lecz wspólnota wyznawców. Nazwa „eklezja” wywodzi się z dwóch greckich słów: ek, znaczącego „z” i klesis, znaczącego „wołanie”. Pierwotni chrześcijanie byli więc wspólnotą „zwołanych, powołanych”, i ten sposób powoływania ludzi na podstawie ich wiary w Jezusa trwa do dnia dzisiejszego. Pokrewnym do eklezji słowem jest „święty”. W biblijnym użyciu słowo to nie oznacza kogoś kanonizowanego przez kościół, lecz kogoś, kto jest „oddzielony”, co jest pierwotnym znaczeniem tego wyrazu. Tak więc określenie „święci” odnosi się po prostu do 112 członków wspólnoty chrześcijańskiej, którzy oddzielili się (odseparowali) od świata, by stać się sługami Chrystusa. NAGRODA ZA PEŁNE MIŁOŚCI POSŁUSZEŃSTWO Choć od ochrzczonych wymaga się codziennej dyscypliny, ich życie jest pełne radości i pokoju, gdyż wiedzą, że ich niedoskonałość w służeniu Chrystusowi zostanie wybaczona na podstawie skruchy i żalu za grzechy. Ponad wszystko jednak czekają na swą nagrodę w Królestwie Niebieskim. Nadzieja życia wiecznego, udział w dziele Pana, który powróci oraz współudział we wszystkich błogosławieństwach jego rządów, są stałym źródłem radosnego oczekiwania. Mimo że nagroda odnosi się do przyszłości, a więc nie stanowi bezpośredniego przedmiotu rozważań tego rozdziału, możemy przyjrzeć się jej w tym miejscu. Poszukiwanie Królestwa Bożego w wierze i posłuszeństwie musi nieuchronnie prowadzić do znalezienia go. W dzisiejszych czasach istnieje tendencja lekceważenia tej biblijnej nauki o nagrodzie. „Cnota jest sama w sobie nagrodą” mówi wielu, sugerując, że oczekiwanie na nagrodę za służbę umniejsza ideały chrześcijaństwa. Mimo to nauka o niej obecna jest w całym Piśmie Świętym. Czytamy, że nawet dla Syna Bożego perspektywa przyszłego szczęścia stanowiła zachętę w jego trudnym życiu. Musimy więc wziąć go za przykład w naszym podejściu do tego tematu: „Biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie patrząc na jego hańbę” (Hebrajczyków 12:1-2). Czas, w którym ta nagroda za wierność zostanie przyznana, jest w Piśmie wyraźnie wskazany. Nastąpi to nie po śmierci wierzącego, ale przy zmartwychwstaniu, po powrocie Jezusa na ziemię. Księga Objawienia, mówiąca o czasie, gdy „królestwa świata staną się Królestwem naszego Pana i jego Chrystusa” twierdzi, że wydarzenia te będą obejmowały: „czas sądu nad umarłymi, i oddawanie zapłaty sługom twoim prorokom i świętym i tym, którzy się boją imienia twego, małym i wielkim” (Objawienie 11:18). ZMARTWYCHWSTANIE Biblia wyraźnie naucza o zmartwychwstaniu świętych po powrocie Jezusa na ziemię. Była to żarliwa nadzieja wszystkich wiernych Bogu mężów przeszłości. Hiob, Dawid, Ezechiel, Izajasz, Daniel, Paweł i wielu innych odnosi się do niej (Hiob 14:14-15; 19:25-27; Psalm 17:15; Izajasz 26:19; Daniel 12:2; Filipian 3:11 itd.) Śmierć jest uważana za stan nieświadomości (Kaznodziei Salomona 9:5), który przerwany zostanie przez głos Jezusa, wzywający z grobów wszystkich, którzy za życia znali drogi Boże: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, zbliża się godzina, ... kiedy umarli usłyszą głos Syna Bożego i ci, co usłyszą, żyć będą”, „Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego; i wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd” (Jan 5:25, 28-29). To, iż właśnie taka była nadzieja pierwszych uczniów Jezusa, widać po ich reakcji na śmierć tych, których kochali: „Wiem, że zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym” (Jan 11:24), 113 „Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie ... przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowy” (1 Tesaloniczan 4:16, 18). SĄD CHRYSTUSOWY Choć nie zostały objawione szczegóły kiedy, gdzie i jak wszyscy wskrzeszeni - wraz z tymi, którzy będą żyli podczas powrotu Chrystusa - zostaną wezwani przed oblicze Jezusa na sąd nad ich życiem. Paweł często przypominał o tym wydarzeniu swoim czytelnikom: „Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe” (2 Koryntian 5:10), „Zaklinam cię tedy przed Bogiem i Chrystusem Jezusem, który będzie sądził żywych i umarłych, na objawienie i Królestwo jego” (2 Tymoteusza 4:1). W jednych z ostatnich słów skierowanych do uczniów Jezus porównał to uroczyste wydarzenie z pasterzem dzielącym swoje stado na dwie grupy: owce na prawą stronę, a kozły na lewą. Mówił o czasie swojego powrotu w chwale, by zasiąść na tronie - przywróconym tronie Dawida. „Kozły” zostaną usunięte sprzed jego oblicza, by zostać ukarane i zniszczone, ale „owce” zostaną zaproszone do Królestwa, które Bóg przygotowywał od początku historii ludzkości: „Pójdźcie błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata” (Mateusz 25:34). NAGRODA DLA WIERNYCH Jaką nagrodę otrzymają ci, których Jezus przyjmie po powrocie na ziemię? Składają się na nią różnorodne dobrodziejstwa, z których podstawowym jest dar nieśmiertelności. Wówczas wypełnią się słowa Jezusa: „I Ja daję im żywot wieczny” (Jan 10:28), „A to jest wola Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w niego, miał żywot wieczny, a Ja go wzbudzę w dniu ostatecznym” (Jan 6:40). Paweł opisuje podniosły i radosny bieg wydarzeń, w którym słabe, skłonne do grzechu i śmiertelne stworzenia zostaną natychmiast przemienione w istoty doskonałe ciałem i umysłem, przystosowane do wspólnoty z Bogiem i Jego Synem: „W jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni. (...) A gdy to, co skażone, przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo napisane: Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie! Gdzież jest, o śmierci, zwycięstwo twoje? Gdzież jest, o śmierci, żądło twoje?” (1 Koryntian 15:52,54-55). DZIEDZICTWO ZIEMI Nieśmiertelne od tego momentu istoty otrzymają ziemię na miejsce swojego wiecznego zamieszkania. Biblia nigdy nie obiecywała nieba jako nagrody dla sprawiedliwych. Dawid i Jezus są zgodni, gdy o tym mówią: „Lecz pokorni odziedziczą ziemię i rozkoszować się będą obfitym pokojem, 114 „Sprawiedliwi posiądą ziemię i zamieszkają w niej na wieki” (Psalm 37:11, 29), „Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię” (Mateusz 5:5). Gdy przypomnimy sobie nasze rozważania z rozdziału 5, stwierdzimy, że to właśnie Bóg obiecał Abrahamowi. Miał on na wieki odziedziczyć ziemię, w której żył i miał dzielić tę ogromną posiadłość ze swym wielkim potomkiem Jezusem oraz z wieloma jego duchowymi potomkami, świętymi. UCZTA WESELNA BARANKA Dostrzegamy też inne rzeczy, którymi będą cieszyć się święci. Po pierwsze nastąpi radosna jedność pomiędzy Jezusem a zbawionymi. Symbolicznie przedstawionymi jako oblubienica połączona z oblubieńcem w przepięknej ceremonii, której towarzyszą szczęśliwi aniołowie (Objawienie 19:6-9). Paweł także wskazuje na to spotkanie Chrystusa ze świętymi (1 Tesaloniczan 4:16-17), nie ujawnia jednak szczegółów co do miejsca i czasu. Wiemy jednak, że w tym dniu całkowitego szczęścia Jezus wspomni na cierpienia, których doznał na krzyżu i przyzna, że były tego warte: „Po udrękach (Izajasz 53:11). swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci” KRÓLOWIE I KAPŁANI BOGA Po tym entuzjastycznym i radosnym zjednoczeniu Jezusa i oblubienicy, należy wypełnić zadanie ustanowienia Królestwa Bożego na ziemi, przywracające świat do tego wspaniałego stanu, który rozważaliśmy w rozdziale 2. Jezus będzie Królem całej ziemi, a rządy sprawować będą z nim jego nieśmiertelni bracia i siostry. Zauważyliśmy już w rozdziale 2, że Izajasz przepowiedział nadejście króla, który będzie rządzić w prawości oraz książąt, którzy będą sprawować władzę poprzez sąd. Kiedy spojrzymy na niektóre obietnice, jakie Jezus dał swym wyznawcom, możemy określić tożsamość jego pomocników. Najbliższemu kręgowi dwunastu apostołów obiecał władzę nad dwunastoma pokoleniami Izraela, które zostaną zgromadzone i uznają Jezusa: „Zaprawdę powiadam wam, że wy, którzy poszliście za mną, przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały swojej, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń izraelskich” (Mateusz 19:28), „Wy zaś jesteście tymi, którzy wytrwali przy mnie w pokuszeniach moich. A ja przekazuję wam Królestwo, jak i mnie Ojciec mój przekazał. Abyście jedli i pili przy stole moim w Królestwie moim, i zasiadali na tronach, sądząc dwanaście plemion Izraela”(Łukasz 22:28-30). Nie tylko apostołowie będą posiadali władzę. Każdy ze zbawionych będzie uczestniczył w sprawowaniu władzy nad narodami. Obietnica Chrystusa dana „temu, kto pełni aż do końca uczynki moje” brzmi: „… dam władzę nad poganami, i będzie rządził nimi laską żelazną” (Objawienie 2:2627). Te nieśmiertelne istoty zrozumieją, iż swą pozycję zawdzięczają ofierze Jezusa: 115 „Ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu i narodu; i uczyniłeś z nich dla Boga naszego ród królewski i kapłanów, i będą królować na ziemi” (Objawienie 5:9-10). Rządy Chrystusa i świętych trwać będą przez tysiąc lat, jak czytamy w innej części Objawienia dotyczącej tych, którzy zostali zaakceptowani na sądzie: „Ci ożyli i panowali z Chrystusem tysiąc lat” (Objawienie 20:4). W czasie owego tysiąclecia świat oczyszczony będzie z grzechu i zła, stając się miejscem, w którym Bóg może zamieszkać w doskonałej jedności z ludźmi. Gdy nastanie ten szczęśliwy czas, Królestwo Boże wejdzie w swój ostatni etap. To jednak będzie tematem ostatniego rozdziału. PODSUMOWANIE W rozdziale pierwszym widzieliśmy zarys planu Bożego dla Ziemi, kolejne rozdziały dostarczały dalszych jego szczegółów. Mam nadzieję, iż teraz czytelnicy mają przed oczami cały biblijny obraz Królestwa Bożego. Nie zbudowaliśmy go wybierając kilka pojedynczych wersetów, lecz mając na uwadze całą Biblię. A ponieważ w ten sposób powstał jednolity obraz, możemy być przekonani, że właściwie zrozumieliśmy przesłanie Biblii. Na początku człowiek upadł, a grzech i śmierć weszły na świat, co spowodowało nieuniknione oddzielenie od prawego Boga. Jednak w Edenie Bóg obiecał odkupiciela, który zniszczy moc grzechu i ostatecznie pojedna ludzi ze Stwórcą. Później Bóg obiecał Abrahamowi, że ten Zbawiciel będzie jego potomkiem, który przyniesie błogosławieństwo wszystkim ludziom i będzie rządzić całym światem. Abraham miał także odziedziczyć na wieki część ziemi i mieć licznych potomków, którzy z powodu podobnej wiary i posłuszeństwa, dzielić będą z nim to błogosławieństwo. Jeszcze później Bóg dał obietnicę Dawidowi, dotyczącą jego potomka, który zasiądzie na jego tronie na wieki. Te obietnice wzbudziły nadzieję narodu żydowskiego na nadejście Mesjasza, Chrystusa. Czytając Nowy Testament zobaczyliśmy, że to Jezus był tym, który przyszedł wypełnić wszystkie te obietnice. Przedmiotem jego nauczania było Królestwo Boże takie, jakie było przepowiedziane w Starym Testamencie. Jego uczniowie również głosili literalne Królestwo i rzeczywiste rządy na Ziemi, potwierdzając jednocześnie naukę Chrystusa, iż wiara i chrzest są warunkami osobistego udziału w Królestwie Bożym. Przy pierwszym przyjściu Jezus ofiarował się za grzechy ludzkości. Dzięki niemu Boża łaska życia wiecznego rozlewa się na wszystkich, którzy wierzą i są posłuszni Synowi Bożemu. Przy powtórnym przyjściu Jezus przejmie władzę nad światem i ustanowi Królestwo Boże. Święci, jako nieśmiertelni, dzielić będą z Jezusem zadanie zarządzania Ziemią, co przyniesie czas nieopisanych błogosławieństw dla świata. CZY BĘDZIECIE SZUKAĆ KRÓLESTWA BOŻEGO? Gdy otwieramy Biblię, mamy w swoich rękach możliwość otrzymania daru życia wiecznego, dzięki miłości i poświęceniu Syna Bożego. Ta książka jest próbą pokornego przedstawienia objawionego planu Wszechmogącego Boga i wyciągnięcia pomocnej ręki do tych, którzy być może potrzebują przewodnika po Piśmie Świętym. Do tej pory odwoływałem się do logicznego myślenia, kiedy próbowałem wyjaśniać plan, jaki zamierza zrealizować Bóg przez Jezusa. Ale ewangelia o Królestwie to coś więcej niż tylko czysto rozumowa wiedza. 116 Wymaga ona także naszej odpowiedzi. Jezus umarł w agonii za Ciebie, drogi czytelniku, a Bóg zaprasza Cię, abyś uwierzył w to całym sercem, kochał Go, służył Mu, i dzięki temu otrzymał doskonałe życie, gdy powróci Chrystus. Docenienie życia i dzieła Jezusa może rozpalić w tobie płomień, którego nic nie ugasi i sprawi, że naśladowanie Zbawiciela stanie się miłym sercu obowiązkiem. Jezus mówi: „Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego” (Objawienie 3:20). Czy słyszysz, jak puka do Ciebie? 117