Nr 3 - Parafia Józefów pw Matki Bożej Częstochowskiej
Transkrypt
Nr 3 - Parafia Józefów pw Matki Bożej Częstochowskiej
Józefów NASZ Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej Częstochowskiej www.parafiajozefow.pl Uroczystość I Komunii Świętej dziewczynek z klasy II ik rn e St ia n e sz zy ar w o St j e w o aw szkoły podst od r eda kcj i Dziś Pierwsza Komunia naszej Ani – módl się za nas i niech cię obejmie nasza radość – taki sms powitał mnie, kiedy włączyłam telefon po wyjściu z samolotu. Kreta przywitała mnie ciepłym powietrzem i szaleństwem różnokolorowych bugenwilli, a obraz córeczki moich przyjaciół ze Śremu, która ze skupieniem staje przy ołtarzu wpisał się znakomicie w ten niedzielny poranek. Wystarczyło zamknąć oczy, żeby w nieograniczonej przestrzeni wiary znaleźć się blisko tej szczęśliwej rodziny. Wiele rodzin tego dnia towarzyszyło swoim dzieciom, które pierwszy raz przystępowały do I Komunii również w naszej parafii – niech ta radość przyjmowania Pana Jezusa w rodzinach trwa i powtarza się na każdej kolejnej Eucharystii. Wielka tu jest rola rodziców – to oni uczą dzieci świętowania, i prowadzą co niedzielę do Kościoła. Jeśli dziecko widzi mamę i tatę, starsze rodzeństwo, przystępujące do Komunii Świętej często, to i samo pragnie być przy ołtarzu jak najczęściej. Ruszyłam na krótkie greckie wakacje porwana przez kreteńskich, prawosławnych przyjaciół. Chrystus zmartwychwstał – powitał nas Iraklio. „Prawdziwie zmartwychwstał” odpowiedzieliśmy. Świętowali właśnie pierwszą niedzielę po Zmartwychwstaniu, więc prosto z lotniska w Chanii trafiliśmy do gościnnego stołu, zastawionego greckimi specjałami. Jak to dobrze – pomyślałam – że w przestrzeni wiary nie istnieją granice i czas, i w każdym miejscu na ziemi, możemy obejmować się nawzajem modlitwą i kolejny raz przeżywać radość ze Zmartwychwstania. Życzymy naszym Czytelnikom aby i maj i czerwiec, i kolejne miesiące, niezależnie od miejsc, w których będziemy się znajdować, były tymi, w których przyprowadzamy dzieci do Kościoła i żyjemy radością nadzieją wiary. A w następnym numerze Naszego Józefowa pokażemy galerię zdjęć z I Komunii dzieci szkół podstawowych nr I i II – czekamy też na państwa fotografie z tej uroczystości, którymi chcielibyście podzielić się ze wspólnotą parafialną. elżbieta Ruman Spis treści Od Redakcji ................................................ 3 Kalendarium duszpasterskie........................ 4 Podsumowanie akcji krwiodawstwa . ......... 5 Jubileusz Miłosierdzia w bazylice św. Marka w Wenecji . ............................................. 6 Pierwsza Komunia to początek nowej drogi wiary................................... 7 O czym nauczają Świadkowie Jehowy . ...... 8–9 Adhortacja – Radość miłości ...................... 10–11 Miasteczko Świdermajer ............................ 12 7 dni, które zmieniają życie ........................ 13 Józefów wąskotorowy – stacja Michalin . ... 14 Nadzieja w Jezusie ..................................... 15 Meteory, czyli wiszące w powietrzu ........... 16 Co nowego w kraju i na świecie.................. 17 Najsmutniejsza podróż apostolska ............. 18–19 Savoir-vivre Mszy św. z dziećmi .................. 20–21 Kronika Parafialna – rok 1996..................... 22 Szanowni Państwo! W związku z tym, że zgłosiła się odpowiednia liczba osób gotowych poddać się rejestracji jako potencjalni dawcy szpiku w ramach poszukiwania dawcy szpiku dla Wojtka Orła, taty naszych uczennic – Fundacja Przeciwko Leukemii przeprowadzi rejestrację i pobranie próbek krwi podczas Święta „Strumieni” 4 czerwca w godzinach 10.00–15.00 na terenie naszej Szkoły w Józefowie. Rejestracji mogą dokonać również osoby, które nie zgłosiły się wcześniej. Poniżej link do informacji od Fundacji Przeciwko Leukemii o sposobie rejestracji dawców oraz procedurze pobierania szpiku: www.leukemia.pl/polski/jak-zostac-dawca.html Rejestracja następuje przez pobranie do badania 10 ml krwi oraz wypełnienie kwestionariusza. Pozdrawiam Kinga Błaszczyk Nr 3 (59) maj 2016 3 z ż yc i a paraf i i Kalendarium duszpasterskie – czerwiec 2016 • 3 czerwca przypada Uroczystość Najśw. Serca Pana Jezusa – dzień modlitw o świętość kapłanów. Zapraszamy do kościoła, Msze św. o godz. 6.30, 7.00, 8.30 i 18.00. Po Mszy wieczornej przed wystawionym Sakramentem Akt wynagrodzenia O Jezu najsłodszy – można uzyskać odpust zupełny za publiczne odmówienie. Z racji uroczystości można spożywać pokarmy mięsne. • Z inicjatywy metropolity warszawskiego księdza kardynała Kazimierza Nycza od 2008 roku, pierwsza niedziela czerwca (w tym roku 5 czerwca) obchodzona jest jako Dzień Dziękczynienia za opiekę Bożą nad naszą Ojczyzną, narodem polskim i Kościołem w Polsce. Swoimi modlitwami i ofiarami wspieramy budowę świątyni pod wezwaniem Opatrzności Bożej w Warszawie, wznoszonej jako wotum wdzięczności Polaków. W tym dniu, jak co roku, odbędzie się w całej Polsce zbiórka do puszek na świątynię Opatrzności Bożej. •W następną niedzielę 12 czerwca neoprezbiter ks. Piotr Domański odprawi o godz. 13.00 swoją Mszę św. prymicyjną. Pamiętamy, że w mijającym roku akademickim odbywał on w naszej parafii roczną praktykę. • 19 czerwca pragniemy poświęcić samochody, by prosić o Bożą opiekę, a sobie przypomnieć, że wszystko, co posiadamy (a więc również i samochód) mają nas prowadzić do Boga. Dlatego po Mszach św. najpierw wspólna modlitwa przy ołtarzu i potem księża udadzą się, by poświęcić poszczególne pojazdy. 4 • 24 czerwca Uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela. Z racji uroczystości można spożywać pokarmy mięsne. • 29 czerwca (w poniedziałek) przypada uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Msze św. o godz. 6.30, 7.00, 8.30 i 18.00. Swoimi modlitwami obejmijmy w tym dniu papieża Franciszka – Piotra naszych czasów. Ofiary zbierane na tacę będą przeznaczone na potrzeby Stolicy Apostolskiej (tzw. Świętopietrze). • Tradycyjnie w naszej parafii 29 czerwca rozpoczniemy 40-godzinne Nabożeństwo (będzie trwało 3 dni: 29 i 30 czerwca oraz 1 lipca). Poprowadzi je ks. Wojciech Czarnowski. Nieustanna Adoracja Najświętszego Sakramentu przez cały dzień od godz. 9.00 do 18.00 (rozpocznie się i zakończy Mszami św. o godz. 8.30 i 18.00). O każdej równej godzinie kwadrans adoracji wspólnej – prowadzonej przez kapłana i ponadto całodzienna spowiedź, a o 15.00 Godzina Bożego Miłosierdzia. Zapraszamy serdecznie – to czas szczególnej łaski dla całej parafii. • Pamiętajmy, że na czas wakacji (lipiec – sierpień) zmienia się układ Mszy św. Codziennie będą odprawiane Msze św. o godz. 7.00, 8.30 i 18.00. W niedziele natomiast: o godz. 7.00, 8.30, 10.00, 11.30, 18.00 i 20.00. Nr 3 (59) maj 2016 Ks. Kazimierz – proboszcz w nasz ej parafii Podsumowanie akcji krwiodawstwa 17 kwietnia przy naszej parafii odbyła się sześćdziesiąta szósta akcja krwiodawstwa pod hasłem „Oddaję krew w Józefowie”. Co znamienne zarejestrowało się dokładnie 66 osób, z czego krew oddało aż 59! P rzed stacją Caritas w której pobierano krew od chętnych krwiodawców przez cały czas trwania akcji czyli przez 5 godzin ustawiała się bardzo długa kolejka. Kawia- renka Krwiodawcy, w którą co akcję zamienia się salka na plebani także niezmiennie cieszyła się olbrzymią popularnością. Już po raz drugi w Kawiarence Krwiodawcy pomagali nam niesamowici wolontariusze z Gimnazjum nr 1 w Józefowie. Specjalne podziękowania kierujemy właśnie do nich oraz ich opiekunki p. Elżbiety Wasążnik, a także dyrektor szkoły p. Lidii Krupy. Kolejna dzień krwiodawstwa przy naszej parafii odbędzie się 19 czerwca w godz. 9:00–14:00. Już dziś serdecznie zapraszamy zarówno do oddania krwi, jak i do wspólnego spędzenia czasu przy pysznych ciastach po Mszach Świętych w bezpłatnej Kawiarence Krwiodawcy. Szczęść Boże Krwiodawcom i ich Rodzinom Kinga Błaszczyk Organizator józefowskich dni krwiodawstwa LISTA KRWIODAWCÓW, KANDYDATÓW NA KRWIODAWCÓW, WOLONTARIUSZY ORAZ OSÓB, KTÓRE WŁĄCZYŁY SIĘ W PRZYGOTOWANIE KAWIARENKI KRWIODAWCY 1. Maciej Trzaskowski – OSP Józefów 2. Katarzyna Kaźmierczak – OSP Józefów 3. Piotr Kaźmierczak – OSP Józefów 4. Zuzanna Warszawska – OSP Józefów 5. Paweł Błaszczyk – OSP Świdry Małe 6. Magdalena Jarek 7. Artur Kajtowski 8. Mariusz Wójcik 9. Józef Czyżowski 10. Elżbieta Czyżowska 11. Edyta Królikowska 12. Grzegorz Ostrowski 13. Sylwia Możdżonek 14. Michał Basiak 15. Magdalena Żołek 16. Mariola Twardowska 17. Katarzyna Dąbrowska 18. Justyna Siwek 19. Anna Borsów 20. Karolina Zając 21. Łukasz Karaszkiewicz 22. Jakub Kubicki 23. Katarzyna Ożarek 24. Patrycja Rybka 25. Ewelina Rybka 26. Elżbieta Wasążnik 27. Paweł Wyszczelski 28. Sara Zwolińska 29. Jarosław Zwoliński 30. Wiesława Klimaszewska 31. Michał Igielski 32. Adam Górski 33. Marta Sterna 34. Wiesław Ozimek 35. Danuta Pol 36. Piotr Lemieszek 37. Agnieszka Dowgiałło 38. Katarzyna Król 39. Ewa Reszko 40. Maciej Paśnikowski 41. Diakon Piotr Domański 42. Marek Turek 43. Sylwester Godlewski 44. Dorota Rawska 45. Diana Olczak 46. Michał Goetz 47. Jerzy Grabowski 48. Małgorzata Górniak 49. Łukasz Jesiotr 50. Janusz Krupa 51. Lidia Krupa 52. Marcin Skwarek 53. Joanna Pawlikowska 54. Mirosław Gałkowski 55. Katarzyna Wesołowska 56. Adam Głowa 57. Renata Król 58. Sławomir Wujck 59. Bartosz Czerwik 60. Julia Dobraszkiewicz – WOLONTARIUSZ Z GIMNAZJUM NR 1 61. Marta Frelek – WOLONTARIUSZ Z GIMNAZJUM NR 1 62. Diana Niczyporuk – WOLONTARIUSZ Z GIMNAZJUM NR 1 Nr 3 (59) maj 2016 63. Grzegorz Domański – WOLONTARIUSZ Z GIMNAZJUM NR 1 64. Michał Górecki – WOLONTARIUSZ Z GIMNAZJUM NR 1 65. Ola Janik – WOLONTARIUSZ Z GIMNAZJUM NR 1 66. Ola Lemieszka – WOLONTARIUSZ Z GIMNAZJUM NR 1 67. Natalia Wilk – WOLONTARIUSZ Z GIMNAZJUM NR 1 68. Karolina Trzaskowska – WOLONTARIUSZ Z GIMNAZJUM NR 1 69. Julia Kamińska – WOLONTARIUSZ Z GIMNAZJUM NR 1 70. Paulina Stepków 71. Paulina Kołtonowska 72. Adrian Jaworski Sukces naszych akcji nie byłby także możliwy bez naszych wspaniałych sponsorów, a są to: Kawiarnia „Poczuj Miętę” Małgorzata Maliszewska ACAD Mirosław Przywózki DeMedia Michał Pyrko MultiRes Mateusz Szostak Poradnia dziecięca KAJA Katarzyna i Jarosław Dąbrowscy Finesia Cezary Jachniewicz Niepubliczny Żłobek i Przedszkole PRZYJACIEL 5 Kośc i ó ł za gran i c ą Jubileusz Miłosierdzia w Bazylice św. Marka w Wenecji T uryści, a zwłaszcza pielgrzymi przybywający z Polski do Bazyliki św. Marka w Wenecji mogą być mile zaskoczeni. Archidiecezja Kościoła rzymskokatolickiego w Wenecji (Patriarchat Wenecji) przygotowała w języku polskim z okazji Roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia dwustronicowy opis sposobu uczestniczenia w jubileuszu (zamieszczony poniżej). Opis zawiera pięć punktów, którym w świątyni odpowiadają cyfry rzymskie oznaczające: I – Drzwi Święte (Porta Santa), II – chrzcielnicę i odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych (Acquasantiera), III – modlitwę za wstawiennictwem Maryi (Madonna del Bacio), IV – sakrament pojednania (Confessionali), V – adoracja Najświętszego Sakramentu (Santissimo). Obok zamieszczono oryginalny tekst pt. Sposób uczestniczenia w jubileuszu. Więcej informacji na http://www.patriarcatovenezia.it/vita-pastorale/cammino-pastorale-a-p-2015-2016/giubileo-straordinario-della-misericordia/ Fot. URL Ula i Robert Lewandowscy 6 Nr 3 (59) maj 2016 Nasz a wia ra Pierwsza Komunia to początek nowej drogi wiary P ierwsza Komunia to wielkie wydarzenie w życiu młodego katolika, pierwsze spotkanie z żywym Panem Jezusem w Sakramencie Ołtarza. Poprzedzało je dużo przygotowań i wiele wysiłku ze strony katechetów, aby wlać wiedzę i pragnienie miłości Boga w serca dzieci. Rodzice troszczyli się o przyjęcie gości i wygląd zewnętrzny. Dzień pierwszej Komunii Świętej został brutalnie skomercjalizowany – bardziej liczą się prezenty niż fakt pełnego uczestnictwa we Mszy Świętej, a imprezy organizowane z tej okazji przypominają swoją wystawnością bardziej wesela niż skromne przyjęcia rodzinne. Nie ma wątpliwości, że większość dzieci tak będzie pamiętała ten dzień, bo wokół nich wszystko się kręciło. Byli głównymi aktorami. Jednak czy długo będą pamiętały, kto w tym dniu był głównym Gościem zaproszonym do ich życia? Czy spotkania z Jezusem będą kontynuowane i jak będzie budowana duchowa więź? Na pewno służyć temu będzie pierwszy tydzień po Komunii – tzw. biały tydzień. Codzienna Eucharystia, nadal piękne stroje, kościół wygląda dalej tak jak w niedzielę, pozostaje więc świadomość, że dalej uczestniczymy w tej wspaniałej uroczystości. Niestety po tym zachwycie wszyscy wracamy do szarej rzeczywistości, a wynikiem tego często jest zmęczenie. W skrajnych przypadkach kolejne pełne uczestnictwo w Eucharystii ma miejsce podczas Mszy Świętej za rok – pamiątki pierwszej rocznicy Komunii. Aby uroczystość pierwszokomunijna w ogóle miała sens, musi się zamienić w rodzinne rekolekcje. Tylko wtedy pojawi się szansa na to, że dziecko będzie w stanie dostrzec w białej hostii nie „opłatek”, a rzeczywistą obecność Boga, która zamanifestuje się w życiu najbliższych. Nie wirtualną, wyrastającą ze zwyczaju, ale realną, życiodajną. Zrozumie, że Eucharystia to nie skamielina czasu, ale przemieniająca obecność, niosąca w sobie moc umierania i tracenia siebie. Jaki jest sens ubierania dziecka w albę, organizacja przyjęcia, jeśli następnym razem klęknie ono przy konfesjonale za kilka lat, a może dopiero przed bierzmowaniem? Jeden z księży wspominał o szoku, jaki przeżyła jedna z matek, kiedy córka, po swojej pierwszej Komunii zapytała: „Mamusiu, a co będzie ze mną, kiedy tak jak ty przestanę już wierzyć w Boga?”. Jak nie dopuścić do takiej sytuacji? Dużo zależy od samych rodziców. W tym przypad- Maj w polskich kościołach to nie tylko nabożeństwa i radosne śpiewy Litanii Loretańskiej, ale dla wielu młodych osób i ich rodzin okres pierwszej Komunii Świętej. Także w naszej parafii dwie grupy dziewięciolatków w niedzielę 15 maja po raz pierwszy uczestniczyły w uroczystości pełnego udziału w Eucharystii. Warto uzmysłowić sobie i zarazić swoje pociechy tym, że pierwsza Komunia Święta to początek spotkania z eucharystycznym Jezusem, i spotkania te rozwijać poprzez formy, które oferuje nam Kościół. ku ważna jest ich relacja z Bogiem. Wyraża się to poprzez praktykę religijną rodziców. Czy codziennie klękają do modlitwy? Czy ta modlitwa ma charakter rodzinny, tj. czy uczestniczą w niej także dzieci? Czy rodzice regularnie uczestniczą w rekolekcjach wielkopostnych i adwentowych? Czy niedzielna Msza Święta jest najważniejszym punktem dnia dla całej rodziny? To rodzice mogą pokierować dalszym wzrostem duchowym dziecka. W pierwszej kolejności mogą zachęcić do udziału w nabożeństwach pierwszych piątków miesiąca. Ważne jest włączenie się dziecka w praktykę życia parafialnego kierowanego do dzieci. Chłopcy mogą włączyć się do grona ministrantów, dziewczynki mogą spotykać się w grupach bielanek. Jedna i druga wspólnota działa przy naszej parafii. W późniejszym okresie wspaniałą formą rozwoju duchowego jest środowisko oazowe – miejsce, gdzie można spotkać ludzi sobie podobnych, uświadomić sobie, że nasza postawa ma sens, bo są inni, którzy myślą tak samo jak my. Na każdym z tych etapów rodzice mogą z radością obserwować rozwój duchowy swoich potomków. Nie bez znaczenia pozostaje również rola rodziców chrzestnych. Są wyróżnieni podczas uroczystości pierwszokomunijnej. Bywa, że widzą chrześniaka pierwszy raz od chrztu. – O! Jaki duży! Jaki śliczny chłopiec wyrósł. A taki malutki był!... – zachwytom nie ma końca. Szczęście wydaje się obopólne, szczególnie przy okazji wręczenia prezentów. Jak odbierani są rodzice chrzestni przez młodych, świadczą opinie często prezentowane na foNr 3 (59) maj 2016 rach internetowych: „Moi rodzice chrzestni nie sprawdzili się ani pod względem mojego rozwoju duchowego, ani jako sponsorzy. Właściwie to mógłbym ich nie mieć, nie zauważyłbym różnicy”. „Uważam, że instytucja rodziców chrzestnych służy do celów grzecznościowo-ekonomicznych – rodzice, wybierając kogoś na to »stanowisko«, teoretycznie czynią tej osobie zaszczyt, a z drugiej strony wielokrotnie jedynym względem w ich wyborze są zasoby majątkowe przyszłego chrzestnego”. „Nigdy w życiu nie widziałam mojego chrzestnego. A moja chrzestna mnie unika. Są dla mnie nikim – obcymi, przypadkowymi ludźmi”. Opinie te niestety pokazują kryzys instytucji, która zarówno w historii, jak i dziś odgrywa (a przynajmniej powinna odgrywać) niezwykle ważną rolę. „Pamiętajcie, że przed Bogiem jesteście poręczycielami tych dzieci, które przyjmujecie na chrzcie” – pisał św. Cezary z Arles. „Starajcie się je zawsze napominać i karcić, aby żyły w czystości, trzeźwości i sprawiedliwości. Przede wszystkim nauczcie je Symbolu Apostolskiego i Modlitwy Pańskiej. Zachęcajcie je do pełnienia dobrych czynów nie tylko słowami, ale i przykładem. Kto sam żyje czysto, trzeźwo i sprawiedliwie, ten daje innym przykład dobrego życia i otrzyma nagrodę tak za siebie, jak też za nich”. Dla rodziców pierwsza Komunia Święta dziecka to doskonała okazja, aby przemyśleć jeszcze raz swoją wiarę, postawić sobie pytanie: przecież 20-30 lat temu ja także zakładałem/zakładałam taki strój, miałem/miałam złożone ręce, na mojej twarzy malowało się ogromne przejęcie – co z tego pozostało? Czy dziecięca wiara dojrzała we mnie, dorosła? A może zatrzymała się na poziomie dziewięciolatka? Co z tego pozostało? Gdzie się podziała pierwotna gorliwość i ufność? Wszystko się wypaliło? Dobre przeżycie pierwszej Komunii, może ten stan odwrócić o 180 stopni. Odnowić rodzinę. Tchnąć w nią Ducha. Warto wykorzystać ten czas rodzinnych rekolekcji. Tak, aby wydarzenie to nie było końcem spotkań z Kościołem, lecz nowym etapem w życiu dziecka i całej rodziny. Jeden z księży powiedział, że sakrament bierzmowania to sakrament pożegnania z Kościołem. W wielu jednak przypadkach to sakrament krótkiego powrotu, bo to pożegnanie dokonało się podczas rocznicy pierwszej Komunii Świętej. Tadeusz karol Wiśniewski 7 Kośc i ó ł na świ e ci e O czym nauczają Nauczanie Świadków Jehowy skupia się na Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu jako jedynym mierniku niesfałszowanej prawdy. Negacji podlega Tradycja oraz nauka Kościoła katolickiego, ze względu na sfałszowanie i błędne tłumaczenia księży katolickich. W rzeczywistości odwoływanie się Świadków Jehowy do Pisma Świętego jest powierzchowne i zgodny z nauczaniem i wskazówkami założycieli i kierowników tej organizacji. Świadkowie Jehowy nie uznają Boskości Jezusa, Ducha Świętego i Trójcy Świętej oraz podważają krzyż, rodzicielstwo Maryi i życie wieczne Bóstwo Jezusa Chrystusa Zdaniem Świadków, Chrystus nie jest Bogiem, a tylko Synem Bożym, nie posiadającym pełni Bóstwa, jaką cieszy się Jego Ojciec Niebieski. Przed wcieleniem, był Michałem Aniołem, a później zwykłym człowiekiem, ponieważ narodził się z niewiasty rodzaju ludzkiego. Kto nie uznaje Bóstwa Chrystusa, albo nie wierzy w Jego zmartwychwstanie, nie może nazywać się chrześcijaninem. Jezus Chrystus to Bóg Człowiek, i Syn Boga Ojca. Święty Jan mówi: On zaś jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym (1 J 5,20). Katolik odróżnia Chrystusa od Archanioła Michała, Gabriela czy Rafała. Jezus nie mówi o sobie że jest Michałem, tylko Synem Bożym! Święty Paweł pisze: Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa i wybranych aniołów (1Tm 5:21). Nigdy Żydzi nie uczyli, że Michał Archanioł będzie Mesjaszem. Wyparli się później Jezusa, a nie Michała. Apostoł Tomasz widząc Jezusa zmartwychwstałego mówi: Pan mój i Bóg mój (J 20.28). Jezus Chrystus przyjdzie sądzić świat jako BógCzłowiek. A świadkowie mówią: w owych czasach wystąpi Michał, wielki Książę, który jest opiekunem dzieci twojego narodu (Dn 12:1). Michał, to Jezus. Rzeczywiście Michał wystąpi w czasach ostatnich (1Tes 4:16), ale można utożsamiać go z Jezusem. Duch Święty Według Świadków Jehowy Duch, to nic innego jak tchnienie lub coś podobnego do wiatru. Duch w ich rozumieniu, to nie jest świadoma istotna, tylko jakaś moc, energia Jahwe. Dla chrześcijan źródłem wiedzy o Duch Świętym są słowa Pana Jezusa: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone, ktoby jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego (Mk 3, 28-29). Przyjmując, że Duch Święty jest tylko mocą Bożą, należałoby przyjąć, że wszyscy dotychczasowi tłumacze Biblii popełnili kardynalny błąd, bo zamiast o Mocy Bożej, mówią o mocy Ducha Świętego. O Duchu Świętym mówi św. Mateusz: Idąc tedy nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego (Mt 28,19). Trójca Święta W opinii Świadków Jehowy katolicy wierzą w trzech Bogów, ale zarzut jest bezpodstawny, bo Pismo Święte wyszczególnia trzy Osoby Boże, które stanowią nierozerwalną jedność Bóstwa. Bóg jest Duchem nieskończenie doskonałym, i przez to człowiek 8 nie jest w stanie swym umysłem objąć Istoty Boga. Bóg to wielka Tajemnica, będąca Początkiem i Końcem wszystkiego. Chociaż Biblia nie mówi o Trójcy Świętej, ale to nie znaczy że Bóg nie istnieje i nie działa w Niej. Stary Testament na wstępie mówi: I rzekł Bóg, Uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo nasze (Rdz 1, 26-27), więc wyraźnie używa liczby mnogiej. Krzyż Świadkowie Jehowy uczą, że Jezus nie umarł na krzyżu, lecz na pionowym palu: przybito Go do wielkiego pala, czyli pnia lub słupa. Twierdzą, że dla Homera słowo stauros (tłumaczone w Biblii jako krzyż) oznaczało słup lub pal. Osoby, które odeszły od Kościoła i przyłączyły się do ich organizacji powinny krzyże zniszczyć i wyrzucić. Nauczają opierając się na cytacie: Jezusa, którego straciliście zawiesiwszy na drzewie (Dz 5,30), że to jest to argument aby uznać, że Jezus umarł na palu. Jezus umarł ma krzyżu, dowodzą tego wszelkie pisma z tamtych czasów. Dzięki krzyżowi i zbawczej męce Jezusa człowiek dostąpił łaski zbawienia i odkupienia grzechów ludzkości. Krzyż stał się narzędziem zbrodni, ale był też przedmiotem, przez który wszyscy zostaliśmy odkupieni. Do roku 1935 r. Świadkowie twierdzili iż Chrystus umarł na krzyżu i nosili emblematy krzyża z koroną np. w klapach marynarek. Później, by odróżnić się od wszystkiego co katolickie, zmienili krzyż na pal. Apostoł Tomasz mówi jednak o śladzie gwoździ, a nie gwoździa na rękach. Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ (...) nie uwierzę (J 20, 25). Ślady gwoździ mogły powstać tylko w wypadku rozpostartych rąk na poziomej belce krzyża. Maryja, Matka Boża Świadkowie Jehowy szczególnie nie lubią osoby Maryi – Matki Bożej. Uczą, że oddawanie czci Maryi to bałwochwalstwo, a dzieło Jej zakończyło się na zrodzeniu Jezusa. Jej Ciało powróciło do prochu, czyli Maryja zmarła jak każdy śmiertelny człowiek. Twierdzą że została wskrzeszona do nieśmiertelnego życia w niebie jako stworzenie duchowe (...) przebywając teraz z Jehową Bogiem i Jezusem Chrystusem! Negują określenie Matka Boża mówiąc, że nie ma tego określenia w Biblii i uczą, że dopiero Kościół Katolicki i Sobór Efeski w 431 r. wprowadził ten tytuł. Wytworzyli taki ciąg myślowy, skoro uważają ze Jezus nie jest Bogiem, to Jego matka nie może być Matką Bożą. Negują określenie Pośredniczka, zakazują zwracać się do Maryi w modlitwie i negują okre- Nr 3 (59) maj 2016 Kośc iół na świe cie Świadkowie Jehowy ślanie Maryi jako Królowej. Uczą, że Maryja była grzeszną osobą i nie uznają Jej Niepokalanego Poczęcia. Zarzucają katolikom, że dziewictwo Maryi jest sprzeczne z rozumem ludzkim. Maryja będąc Matką Chrystusa, jest też Matką Kościoła. Biblia mówi, że jest błogosławiona przez wszystkie pokolenia (Łk 1:48). Jej to błogosławi: Bóg Ojciec przy zwiastowaniu „...pełna łaski Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Maryja będąc Matką Jezusa (J 2, 1), który jest Bogiem (J 20, 28) jest tym samym Matką Bożą. Święta Elżbieta nazywa Maryję Matką Pana (Łk 1, 43). Anioł Gabriel powiedział do Maryi, że Święte, które z Niej się narodzi będzie nazwane Synem Bożym (Łk 1:35). Maryja więc, będąc Matką Jednorodzonego Syna Bożego jest Matką Jednorodzonego Boga. Nieprawdą jest to, że dopiero Sobór Efeski w 431 r. uznał Maryję za Matkę Bożą. Ona zawsze była Matką Jezusa naszego Boga (J 20, 28). Nowy Testament nazywa Jezusa, syna Maryi Królem (Mt 27, 11). Matka Syna Króla może zaś być Królową. Kościół jednak zwraca się do Maryi tytułem Królowa głównie dlatego, że jest Ona Służebnicą Pańską (Łk 1, 38), Służebnicą Króla i Jego Matką. Tytuł Królewski należy się też Maryi z powodu przynależności do królewskiego rodu Dawida (Rz 1:3). Święty Łukasz określa Maryję pełną łaski (Łk 1,28). Świadczy to o tym, że tak jak jej Syn, który jest pełen łaski (J 1,14) tak i Ona nie popełniła żadnego grzechu. Maryja jest taka jaki ma być Kościół, Ona jest jego wzorem, więc jest czystą dziewicą (2Kor 11, 2), chwalebną nie mającą skazy czy zmarszczki, świętą i nieskalaną (Ef 5, 27). Życie pozagrobowe Świadkowie Jehowy jednoznacznie twierdzą, że życia pozagrobowego nie ma. Według nich dusza nieśmiertelna jest wymysłem szatana. Śmierć jest największą karą za grzech i na niej wszystko się kończy. Po śmierci człowiek nic nie czuje, nie rozumie i nie cierpi. Zdaniem Świadków zmartwychwstanie dotyczy tylko ich samych i ich poprzedników oraz tych, którzy nie spotkali albo nic o Świadkach nie słyszeli przed swoją śmiercią. Zgodnie z Pismem Świętym: Wszyscy bowiem stanąć musimy przed trybunałem Chrystusowym aby każdy zdał sprawę z czynów dokonanych w ciele dobrych czy złych (2Kor 5,10). Katolicy powinni zdawać sobie sprawę z tego, że człowiek jest najwyższą istotą na ziemi, stworzoną przez Boga, ma nie tylko ciało, które umiera i po śmierci rozpada się w proch, lecz posiada także duszę, która żyje wiecznie, co wyraźnie podkreśla Chrystus: A nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, duszy zaś zabić nie mogą. Raczej bójcie się tego, który może i dusze i ciało zatracić w piekle (Mt 10,28). Chrystus Pan wyraźnie mówi o karze wiecznej, o mękach i cierpieniach piekielnych. W tym sensie cierpienie oznacza, że wraz ze śmiercią ludzie nie tracą świadomości, nie przestają istnieć. Żyje ich dusza, która jest nieśmiertelna, człowiek jest pozbawiony ciała, ale dzięki temu jest w stanie pojąć wielkość szczęścia, które przez złe życie utracił na zawsze. Dlatego tak jak ludzie sprawiedliwi odczuwają radość i szczęście, tak ci którzy trafili do piekła odczuwają cierpienie. W opinii Świadków nagroda w niebie jest dla tych, którzy na nią zasłużą za życia i będzie to co najwyżej sto czterdzieści cztery tysiące osób. Reszta wybranych przez Boga Jahwe zdaniem Świadków będzie żyć wiecznie po Armagedonie na ziemi, jako wybrana klasa ziemska w nowym świecie, co uzasadnia Apokalipsa, w której jest mowa o tym, że natchniony autor zobaczył: a oto Baranek stał na górze Syjon, a wraz z nim sto czterdzieści cztery tysiąca (Apok. 14,1). Jednak w rozdziale siódmym apostoł Jan mówi o dwunastu pokoleniach synów Izrealowych, a dalej o rzeszy wielkiej, której nikt nie mógł zliczyć ze wszystkich narodów, pokoleń, ludów i języków. Dla katolików nie powinno być wątpliwości, że zbawionych w niebie będzie nie tylko sto czterdzieści cztery tysiące, lecz wszyscy, którzy miłują Boga i postępują zgodnie z jego przykazaniami. Niedziela i święta świeckie Według Świadków niedziela nie jest żadnym szczególnym dniem w tygodniu i niesłusznie jest zwana dniem Pańskim. Dzień Pański to dla nich czasy obecne, liczone od 1914 r. Próbują przekonywać, że katolicy odeszli od prawdziwej wiary przez to, że ich zdaniem przyjęli pogański Dzień Słońca tzn. niedzielę jako święto, i nie ma obowiązku świętowania żadnego dnia w tygodniu, oddając w nim cześć Bogu. Nie święcą żadnego dnia w tygodniu, co nakazuje trzecie przykazanie pamiętaj abyś dzień święty święcił. Podobną postawę prezentują Świadkowie wobec świąt państwowych i świeckich, uroczystości pracowniczych, szkolnych, rocznic, urodzin, imienin etc. uważając je jako bałwochwalstwo, czyli nieuzasadnione oddawanie czci która należy się jedynie Bogu. Świadkowie nie obchodzą praktycznie żadnych świąt religijnych, za wyjątkiem jednego – śmierci Pana Jezusa. W tym dniu wszyscy uczestnicy podają między sobą chleb i wino, nikt jednak nie spożywa tych pokarmów. Szczególna cześć niedzieli wynika z faktu zmartwychwstania w tym dniu Chrystus, jako dnia zwycięstwa nad śmiercią. Niedziela Zmartwychwstania i każda inna przypomina nam też że i my zmartwychwstaniemy. Zesłanie Ducha Św. nastąpiło w niedzielę przez co Bóg wskazał, że dzień ten jest też dniem Ducha Świętego. Bóg stwarzał świat przez sześć dni, a w siódmy odpoczywał, przeto człowiek jest zobowiązany do świętowania, i oddania czci Bogu w dniu Jego zmartwychwstania. Nakaz obchodzenia świąt czyli czczenie Boga w dniu Jego święta jest obecnie w Biblii od zawsze. Jezus nigdy nie zakazał obchodzenia świąt, wręcz przeciwnie uczestniczył w nich Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy (Łk 2,41). Nakaz święcenia niedzieli wypływa też z przykazania danego Izraelitom: Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić (Wj 20,8). Nr 3 (59) maj 2016 Tadeusz Karol Wiśniewski 9 Nas z e Sprawy Adhortacja czyli jak Papież podsumował synod o rodzinie 19 marca 2016 r. został podpisany dokument, który stanowi podsumowanie dwóch zgromadzeń Synodu Biskupów poświęconych rodzinie, które odbyły się jesienią 2014 i 2015 r. Papież w swoim przesłaniu stara się zwrócić uwagę na wszystkie aspekty złożoności współczesnych małżeństw, dzięki temu dokument ten może znaleźć szerokie zastosowanie w problemach współczesnego świata. Jest to tekst mocny, radykalny i prowokujący. O czym pisze papież? J uż na samym początku Franciszek zwraca się do tych wszystkich, którzy na adhortację oczekiwali w skrajnie różnych nastrojach. Jedni z nadzieją na daleko idące zmiany, drudzy z obawą, że papież podejmie decyzje, które – w ich mniemaniu – byłyby zdradą tradycyjnego nauczania Kościoła dotyczącego rodziny. Franciszek potrafi stanąć ponad tymi podziałami i zwraca uwagę na rzecz, która ma fundamentalne znaczenie dla całego dokumentu. W Kościele nie chodzi o to, żeby o wszystkim w sposób ostry, jasny i niepozostawiający miejsca na dyskusję wypowiadały się władze instytucjonalne i hierarchiczne. Nie jest tak, że jeden człowiek siedzący w Watykanie jest w stanie rozwiązać wszystkie problemy ludzi żyjących na całym świecie i rozstrzygać, czy dana postawa jest dobra, czy zła. „Pragnę podkreślić, iż nie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magisterium. Oczywiście, w Kościele konieczna jest jedność doktryny i działania, ale to nie przeszkadza, by istniały różne sposoby interpretowania pewnych aspektów nauczania lub niektórych wynikających z niego konsekwencji (...) W każdym kraju lub re- 10 gionie można szukać rozwiązań bardziej związanych z inkulturacją, wrażliwych na tradycje i na wyzwania lokalne. Ponieważ kultury bardzo różnią się między sobą i każda ogólna zasada […] potrzebuje inkulturacji, jeśli ma być przestrzegana i stosowana w życiu”. Papież wyraźnie mówi, że za kryzys dotykający rodziny, małżeństwa nie jest odpowiedzialny wyłącznie „zły świat”. W bardzo dużym stopniu jest to nasza wina. Nasza, czyli całego Kościoła – biskupów, księży i świeckich. Nie da się przekonać ludzi do założenia i zbudowania szczęśliwej rodziny, jeśli koncentrujemy się na mówieniu, że tak trzeba, tak musi być, i dodatkowo używamy przy tym kompletnie niezrozumiałego dziś języka. „Trzeba pokornie i realistycznie uznać, że czasami nasz sposób prezentacji przekonań chrześcijańskich i sposób traktowania ludzi przyczyniły się do spowodowania tego, co obecnie jest powodem narzekania i z czego wypada nam dokonać zdrowej samokrytyki. Z drugiej strony często przedstawialiśmy małżeństwo w taki sposób, że jego cel jednoczący, zachęta do wzrastania w miłości i ideał wzajemnej pomocy pozostawały w cieniu z powodu niemal wyłącznego nacisku na obowiązek prokreacji. Nie wsparliNr 3 (59) maj 2016 śmy dostatecznie młodych małżeństw w pierwszych latach ich wspólnego życia, przedstawiając im propozycje dostosowane do godzin ich zajęć, do ich języka, do bardziej konkretnych niepokojów. Innymi razy przedstawialiśmy ideał teologiczny małżeństwa zbyt abstrakcyjny, skonstruowany niemal sztucznie, daleki od konkretnej sytuacji i rzeczywistych możliwości rodzin takimi, jakimi są. Ta nadmierna idealizacja, zwłaszcza gdy nie obudziliśmy ufności w działanie łaski, nie pozwoliła na to, aby małżeństwo było bardziej pożądane i atrakcyjne, ale wręcz przeciwnie”. Jak jest odpowiedź Franciszka na ten stan rzeczy? Przede wszystkim zachęca on nas wszystkich do nawrócenia. Mówi, żebyśmy wrócili do źródła, czyli do Pisma Świętego. Do Ewangelii, w której czeka na nas orędzie miłości i czułości. Żebyśmy spojrzeli na Boga i na Jego sposób kochania. Jeśli to zrobimy, zrozumiemy, że w życiu nie chodzi o nakazy i zakazy, że naszym celem nie jest pouczanie niewierzących i potępianie grzeszników. Bóg proponuje nam wszystkim o wiele więcej. Papież nam tylko o tym przypomina i w świeży sposób pisze o budowaniu związków, małżeństwie, seksie, byciu rodzicem, a nawet o edukacji seksualnej. Nasz e S prawy „Radość miłości”, Arcybiskup Hoser i Sala obrad synodu za infoans.org Ważne przesłanie zostało przedstawione w rozdziale VIII dokumentu, który podejmuje kwestię związków niesakramentalnych. W swoim przekazie papież nie próbuje porządkować ich sytuacji, ale pobudza, ożywia i motywuje do działania. Próbuje ukazać osobom w związkach niesakramentalnych, co mogą zrobić dobrego, by lgnąć do Boga w tej konkretnej sytuacji, w jakiej się znajdują. Co ważne Franciszek proponuje myślenie w kluczu trzech słów: towarzyszyć, rozeznawać, integrować, a więc włączać w życie Kościoła. Dalej papież zachęca, by osobom w związkach niesakramentalnych towarzyszyć z szacunkiem, mając świadomość, że ich sytuacja to nie problem do rozwiązania, ale że są to nasze siostry i bracia, którzy należą do jednego Kościoła świętego i grzesznego zarazem, z którymi łączy nas jeden chrzest. W tym przypadku ważne jest zaufanie tradycyjnej nauce o nierozerwalności i sakramentalności małżeństwa. Największą szkodę w przypadku konfliktu między rodzicami, prowadzącego do rozwodu ponoszą dzieci. Papież mając świadomość trudnej prawdy o życiu osób w powtórnych związkach, proponuje rozeznanie duszpasterskie, jako formę troski o pogłębienie ich życia duchowego. W kontekście włączenia osób żyjących w związkach niesakramentalnych do wspólnoty Kościoła papież proponuje nową logikę duszpasterską, która nie poprzestaje na jurydycznej ocenie sytuacji, ale stara się dosięgnąć konkretnych ludzi w sytuacji, w której są, aby pomóc im pełniej żyć Ewangelią mimo ich ograniczeń. Trzeba pomóc każdemu, aby znalazł właściwy dla niego sposób przynależności do Kościoła. W adhortacji można przeczytać: „Ich udział może wyrażać się w różnych posługach kościelnych: trzeba zatem rozeznać, które z różnych form wykluczenia obecnie praktykowanych w dziedzinie liturgicznej, duszpasterskiej, edukacyjnej oraz instytucjonalnej można przezwyciężyć. Oni nie tylko nie muszą czuć się ekskomunikowani, ale mogą żyć i rozwijać się jako żywe członki Kościoła, odczuwając, że jest on matką, która ich zawsze przyjmuje, troszczy się o nich z miłością i wspiera ich na drodze życia i Ewangelii”. Papież stawia też kluczową tezę, iż „Dzisiaj bardziej istotny niż duszpasterstwo niepowodzeń jest wysiłek duszpasterski na rzecz umocnienia małżeństw i w ten sposób zapobieżenia rozpadom”. Publikacja dokumentu „Amoris laetitia”, odbiła się szerokim echem w Watykanie oraz w wielu krajach katolickich. W Polsce wydarzenie to było połączone ze specjalną konferencją, w której wziął udział arcybiskup Celestino Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce. Nr 3 (59) maj 2016 Zdaniem arcybiskupa Migliore, papież adhortację kieruje do wszystkich, a zwłaszcza do duszpasterzy, aby przyjąć nową postawę w stosunku do rodziny: towarzyszyć, integrować i być blisko tych, którzy cieszą się pięknem małżeństwa, ale i tych, którzy cierpią z powodu zranionej miłości. Z kolei ordynariusz warszawsko-praski abp Henryk Hoser stwierdził, że Papież ukazuje nie tylko problemy rodzin „od środka” – ich mentalności, ale też panoramę uwarunkowań zewnętrznych, które kształtują człowieka i determinują sytuację rodziny w dzisiejszym świecie. Recepcja tej informacji wymaga mobilizacji do zrozumienia i przełożenia na działania duszpasterskie, co jest najtrudniejszym zadaniem – stwierdził abp Hoser. Gdyż pojąć intelektualnie jest łatwiej niż działać przy naszych starych przyzwyczajeniach i zaniedbaniach, jakie nas cechowały. Będzie to zadanie ogromnie trudne, ale je podejmiemy, by miłość małżeńska stała się źródłem radości, która jest nam obiecana i w tym sensie ma być pełna – zapewnił abp Hoser. Natomiast sekretarz Konferencji Episkopatu Polski biskup Artur Miziński podkreślił, że z kart adhortacji emanuje radość i zachwyt nad pięknem stworzenia i nad powołaniem człowieka. Dodał, że z woli papieża dokument nie jest „kategoryczną wykładnią nakazów i zakazów życia moralnego, lecz stawia na wolność człowieka, afirmuje miłość, która zawsze jest odblaskiem miłującego Boga”. Jeśli mielibyśmy podsumować adhortację jednym słowem, to najlepiej pasowałoby tutaj słowo „ale”. W wielu miejscach Franciszek pisze, że tradycyjne nauczanie Kościoła jest takie i takie, ale trzeba brać pod uwagę różne konteksty, w których żyje konkretny człowiek. Niektórych może to oburzać. Będą mówić, że papież znowu coś kręci, że rozmywa nauczanie. Nic bardziej mylnego. Franciszek bez dwóch zdań stoi tutaj na straży Ewangelii. Tak jak Pan Jezus nie znosi prawa, ale nadaje mu głębszy sens. I zawsze stara się tłumaczyć, że prawo ma nam służyć, a nie nakładać na nas ciężary, których nie da się udźwignąć. Bóg jest po naszej stronie, a nie przeciwko nam. Chce nam pomóc znaleźć szczęście. Właśnie o tym jest adhortacja „Radość miłości”. Tadeusz karol Wiśniewski 11 Nasz J ó ze f ó w Miasteczko Świdermajer – Świdermajer Bike Picnic Początek dziejów współczesnego miasta Józefowa łączy się głównie z takimi wydarzeniami jak budowa Kolei Nadwiślańskiej i uruchomienie w 1877 roku stacji Jarosław (na terenie dzisiejszego Józefowa) oraz powstanie po obu brzegach rzeki Świder, pierwszego nadświdrzańskiego letniska, które w 1883 roku otrzymało nazwę Brzegi. Letnisko to rozwijało się również dzięki aktywności mieszkańców Świdrów Małych z nadwiślańskiego Urzecza – na nowo odkrywanego od kilku lat. 12 P odczas tegorocznego VIII. Festiwalu Otwarte Ogrody w Józefowie, 5 czerwca w godzinach 11:00–17:00 na terenie dawnej posiadłości „Kolonia Frankówka” (obecnie ul. Kard. Wyszyńskiego 2), a także w najbliższej okolicy, tradycyjnie polecamy wydarzenia związane z historią i architekturą naszego miasta. Należą do nich m.in.: – Historyczny Szlak Rowerowy, rowerowa wycieczka po Józefowie, którą w godz.11:00–14:00 poprowadzi Marzenna Szymańska, – spotkanie z antropologiem i archeologiem Łukaszem Maurycym Stanaszkiem pt. „Porozmawiajmy o Urzeczu” oraz kameralne spotkania z autorami tekstów zamieszczonych w pierwszym tomie „Rocznika Józefowskiego” (blok tematyczny w godz. 11:30–15:30), – wystawę Pawła i Joanny Szpygiel „Trudne piękno… i nie tylko”, – wystawę Marka Przepiórki „Nowy świdermajer – neoświdermajer”, – wystawę Roberta Lewandowskiego „Miasteczko w stylu świdermajer. Dziedzictwo Andriollego”, – pokonkursową wystawę i omówienie prac studentów Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej pt. „Rewitalizacja centrum miasta Józefowa polegająca na odbudowie historycznej osi miasta”, którą poprowadzi dr inż. architekt Marcin Górski, wykładowca WAPW (blok tematyczny w godz.11:30–15:30). Powyższe spotkania w formule warsztatów, dyskusji, konsultacji społecznych będą się odbywały w kontekście powstającego lokalnego programu rewitalizacji miasta Józefowa i ochrony dziedzictwa kulturowego (blok tematyczny w godz. 11:30–15:30). W godzinach 15:30–17:00 odbędzie się spacer studyjny. Nr 3 (59) maj 2016 Ponadto poszukujący letniskowego relaksu i wytchnienia będą mogli zasiąść w ogrodowych fotelach przy interesującej książce lub udać się na „wilegiaturowy” spacer do zaprzyjaźnionej willi „Benkówka” przy ul. 3 Maja 100 (w godzinach 15:00–17:00) lub do stolarni Henryka Jesiotra przy ul. Sosnowej 15 (w godzinach 11:00–16:00), gdzie pod tym samym adresem działa pracownia „Meble Nietypowe” łącząca świdermajerowską ornamentykę z ciekawymi formami współczesnych mebli. Świdermajerowymi klimatami będzie można delektować się również przez cały dzień w cukierni Babcia Hela lub w pizzerii Pizza z Radości w Józefowie. Ogrodowym wydarzeniom towarzyszyć będą: spotkania z uczestnikami Warsztatów Świdermajer, z właścicielami świdermajerów, z architektami, projektantami i snycerzami – współczesnymi twórcami stylu świdermajer (neoświdermajer), publikacje Wydawnictwa Świdermajer m.in. plan „Gmina Letnisko Falenica i nadwiślańskie Urzecze”, zaktualizowany plan trasy „Świdermajer Bike Picnic”, spotkania przy stylizowanych rowerach Fera Bike, przy komfortowych rowerach Kettler i przy retro rowerach Świdermajer Vintage Bike (istnieje możliwość wypożyczenia roweru oraz odblaskowej kamizelki). Fot. Archiwum RL. Szczegóły programu na https://www.facebook.com/ swidermajerteam/ Robert Lewandowski Z historii KoŚ cioła 7 dni, które zmieniają życie Hildegarda z Bingen, to była delikatna, krucha kobieta, a jednak jej rady szukali najwięksi jej czasów: sam cesarz Niemiec Fryderyk Barbarossa, podejmując ważne decyzje, pytał Hildegardę mimo, że krytykowała go za wywołanie schizmy w niemieckim kościele. Zachowało się też ok. 300 jej listów kierowanych m.in. do papieża, do Bernarda z Clairvaux, oraz do cesarza Fryderyka Barbarossy. T o właśnie jej rady, jak żyć w pogrążającym się dziś w chaosie świecie sprawiły, że papież Benedykt ogłosił ją Doktorem dla świata. – myślałam stojąc w korku na drodze do Kielc. Szeroka, nowa dwupasmówka okazuje się być nieprzejezdna, kiedy zepsuta ciężarówka blokuje jeden z pasów jezdni. Kolejny tydzień rekolekcji z oczyszczającym postem św. Hildegardy w przepięknym klasztorze na Karczówce zaczyna się za kilka dni. Lista chętnych już pełna – dobrze że macie tam kolejne terminy, bo wysyłam do was mojego męża i trzech jego kolegów – moja przyjaciółka Kasia brała udział w styczniowym poście. Wróciła – na skrzydłach. Jej mąż, wykładowca akademicki, jego przyjaciele: psychiatra, i dwaj inżynierowie zapisali się na post w czerwcu. Kasia ogłosiła światu: wróciłam młodsza o 10 lat, lżejsza o 1,5 kilograma, z energią, która „góry przenosi”. Kolejna „apostołka” świętej Hildegardy w której życiu pojawiła się nowa jakość: radość – której w życiu chrześcijanina brakować nie powinno – i nadzieja, że pomimo ciężkiej choroby, którą przeszła, jej codzienność stała się dużo lepsza niż przed chorobą. Takie cuda to tylko u Hildegardy – często powtarzają to uczestnicy naszych tygodniowych postów. Dlaczego? – bo to jedyne takie rekolekcje w Polsce, gdzie cały człowiek może przeżyć oczyszczenie i odnowienie: duchem zajmuje się kapłan, zakonnik, a ciałem – lekarz medycyny, który po studiach w Niemczech został certyfikowanym terapeutą medycyny hildegardowej. – Taki post nie może odbywać się bez obecności lekarza – słyszeliśmy na wykładach w Niemczech, w których i ja również uczestniczyłam. Tylko lekarz medycyny jest w stanie zdiagnozować stan organizmu i czuwać nad bezpiecznym jego oczyszczaniem. Ruch na świeżym powietrzu, chodzenie boso po trawie, świeże zioła i hildegardowe przepisy – to urok wiosennych i letnich rekolekcji z postem. Tak uczyły mnie benedyktynki z Bingen. Kolejne minuty w uwiezionym w korku samochodzie sprawiły, że przypomniałam sobie podróż – również wiosenną – do sanktuarium św. Hildegardy. Zbliżałam się wtedy do Bingen, kiedy wzburzony, groźny Ren zawładnął okolicą, woda zalała nadbrzeżne winnice i wdarła się na jezdnię. Rzeka często tu wylewa, ale tym razem była wyjątkowo groźna. Służby drogowe jeszcze nie reagowały, wczesne godziny i niewielki ruch – nikt nie zaalarmował straży. Przyspieszyłam,brodząc przez szybko wzbierającą wodę. Tablice pokazywały możliwość wjazdu na wzgórza za 1,5 km. Po kilku chwilach znalazłam się w miasteczku, gdzie już trwał alarm anty powodziowy. Klasztor sióstr benedyktynek na wzgórzu porośniętym winnicami był bezpiecznym schronieniem – jednak najpierw skręciłam do kościoła – sanktuarium św. Hildegardy w pobliskim Eibingen. Tam znajdują się jej relikwie. Po chwili wspinania się wąskimi uliczkami miasteczka Ren zobaczyłam z góry – potężny, groźny,i rwący. – Jak wtedy, w XII w Hildegarda przedostawała się na jego drugi brzeg? Pierwszy klasztor założyła w Rupertsbergu, po drugiej stronie Renu, a kiedy odbywała swoje misyjne podróże wsiadała do łodzi i sama Nr 3 (59) maj 2016 przepływała groźny nurt. Zdumiała mnie jej siła i odwaga. – Tłumów tu nie ma – oprowadzająca po sanktuarium siostra Maria śmiała się serdecznie widząc moje zdumienie. Piękne wizerunki świętej, złoty sarkofag z jej relikwiami przyciągają wiernych z okolic tylko w jej wspomnienie, 17 września. Odkąd została ogłoszona doktorem kościoła – 12 września 2012 r. – zrobił się większy ruch, czasem pojawiają się pielgrzymi z daleka. Dziś siostra otworzyła kościół tylko dla mnie. Śladami Hildegardy ruszyłam dalej do klasztoru benedyktynek, tak jej duch, jak i zgromadzone tam skarby budziły moje zainteresowanie. Znalazłam tam wszelkie jej przepisy i zioła medycyny hildegardowej, w której – jak potwierdzają współcześni lekarze – nie ma chorób nieuleczalnych. Spędziłam kilka godzin studiując hildegardowe bogactwo i rozmawiając z siostrami. Na drogę dostałam piękny obraz świętej i – piwo orkiszowe, które samodzielnie warzą siostry. dok. NA str. 21 13 nas za histor ia Józefów wąskotorowy – stacja Michalin W latach międzywojennych na terenie dzisiejszego miasta Józefowa funkcjonowały cztery przystanki kolei wąskotorowej Wawer–Karczew. P rzystanek Michalin kolei wąskotorowej został wybudowany na południowych rubieżach Letniska Falenica przy granicy z Letniskiem Emilianów. W latach międzywojennych do najbardziej odwiedzanych pensjonatów położonych w pobliżu tego przystanku należały: pensjonat Meran, pensjonat Sosnówka oraz pensjonat Ajzyka Lechtusa, przy którym istniał niewielki drewniany dom modlitwy dla gości. W 1913 roku mieszkający w Warszawie żydowscy kupcy Jakub Kobryner, Pascha Różany Kwiat oraz Idel Lichtensztul założyli Towarzystwo Miłośników Letnich Mieszkań zajmujące się pośrednictwem w wynajmie mieszkań i sprzedaży gruntów w okolicy przyszłych letnisk. Towarzystwo nadzorowało również prawidłowe zagospodarowanie działek, a rodzina Lichtensztul była w sposób szczególny zainteresowana rozwojem Letniska Michalin, ponieważ w miejscowości tej zakupiła sporo gruntów. Dobrą komunikację między Warszawą a Letniskiem Michalin zapewniały pociągi Kolei Nadwiślańskiej, które zatrzymywały się przy stacji Michalin oraz kolei wąskotorowa Wawer–Karczew. Letnisko Michalin od 1924 roku należało do jednego z dziesięciu sołectw gminy wiejskiej Letnisko Falenica w powiecie warszawskim. Letnisko było niemalże całkowicie położone w wysokim sosnowym lesie. Na terenie letniska powstało i aktywnie działało Stowarzyszenie Miłośników Michalina, a przy sołectwie utworzono również policyjną wartownię. W latach trzydziestych letników przyjmowały m.in. pensjonaty: Bajka, Europa, Helena, Oaza, Riviera, Uciecha, Zusmanowej oraz wille: Zacisze, Edwardówka, San Remo. Służba pensjonatowa w okresie pracy pensjonatów poddawana była badaniu przez lekarzy urzędowych. W 1944 r. w Letnisku Michalin otworzono dom wypoczynkowy dla pracowników wszystkich warszawskich kolei dojazdowych. Fotografie ze zbiorów autora. Więcej informacji na http://www.rocznikjozefowski.pl/index.php/map http://www.andriollowka.pl/ Robert Lewandowski Letni rozkład jazdy kolejki wąskotorowej Warszawa–Karczew, 1918 Okolice Warszawy, Michalin, 1932 „Samowarek” przewoził codziennie tysiące ludzi do pracy i odwoził z powrotem do domu Letnisko Michalin. Ozdobne elementy pensjonatów w stylu świdermajer 14 Nr 3 (59) maj 2016 Nasz a Kultura Nadzieja w Jezusie Sarah Young to znana pisarka chrześcijańska, autorka niezwykle poczytnych książek. W ubiegłym roku na łamach „Naszego Józefowa” recenzowałem jej najgłośniejszą książkę pt. Jezus mówi do ciebie. Tym razem pragnę zarekomendować inne, równie wartościowe, dzieło – Jezus jest blisko. Czerpać nadzieję z obecności Jezusa. Tytuł ten zyskał w 2013 roku zaszczytne miano chrześcijańskiej książki roku! Jezus jest blisko to utwór, który powstawał w bardzo trudnym momencie dla autorki, w czasie życiowych zawirowań, kryzysu. Słowa Chrystusa były wtedy najlepszą otuchą, terapią. W chwilach szczególnego zwątpienia dodawały pisarce sił, odradzały i jednocześnie pogłębiały jej wiarę. Książka ta jest nie tylko zapisem osobistego doświadczenia kryzysu oraz realnej obecności Boga. Stanowi także duchowy drogowskaz dla wszystkich wątpiących, przeżywających ciężkie chwile, poranionych wewnętrznie. Uczy zawierzenia Chrystusowi, całkowitego zaufania Bogu (będącego podstawą naszej wiary). Tylko postawa ufności jest gwarantem wewnętrznego uzdrowienia, skutecznego zabliźnienia się wszystkich ran. Za pośrednictwem tej książki Jezus namawia ludzi do zawierzenia Mu życia, do szczerej wiary w doskonałość Boskich planów. Wzywa do wyciszenia, wewnętrznej równowagi. Deklaruje, że zawsze jest z nami, mimo że tego często nie czujemy. Zaprasza do Siebie. W niezwykle delikatny sposób zachęca do nawiązania z Nim bezpośrednich, osobistych (nierzadko przyjacielskich) relacji: „Czuwam nad wszystkimi, którzy Mnie miłują. Zapewniam cię, że Ja zawsze cię strzegę, jak pasterz swojej trzody. Czasem możesz czuć się samotny i bezbronny. By przegnać te uczucia, uwierz, że przy tobie jestem, i zacznij ze mną rozmawiać – otwórz przede Mną serce. Opowiedz mi wszystko bez lęku, a silniej poczujesz Moją czujną, pełną miłości obecność”. Przyjęcie lub odrzucenie powyższego zaproszenia to osobista decyzja każdego z nas. Bóg daje ludziom pod tym względem wolną wolę. Nikomu się nie narzuca. Działa bardzo dyskretnie, subtelnie. Czy jesteśmy jednak samowystarczalni? Czy nasze plany, projekty, przedsięwzięcia nie wydają się (z Boskiej perspektywy) naiwne, pyszne? Najlepszą odpowiedzią na te pytania są słowa Woody'ego Allena: „Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość”. Tyle recenzji. Gorąco polecam lekturę książki Jezus jest blisko. Ta niezwykła publikacja może zmienić wasze życie. Adam Tyszka Nr 3 (59) maj 2016 15 Nasze podró ż e Meteory czyli wiszące w powietrzu Ponoć Bóg spoglądając na ziemię Tesalską uznał, że jest to dobre miejsce dla pragnących być bliżej Niego, a na nagich szczytach skalnych, asceta dzięki dobrowolnemu poddaniu się łasce staje się bardziej do Niego podobnym. Chcąc dać ludziom możliwość zbliżenia się do boskości Bóg cisnął więc z nieba garść kamieni i nakazał im zawisnąć w powietrzu. K iedy więc w średniowiecznej Grecji olimpijscy bogowie zaczęli powoli odchodzić w zapomnienie, a chrześcijaństwo zakorzeniło się na dobre wśród wysokich skał u podnóża gór Pindos zaczęli się osiedlać świątobliwi mężowie zwani eremitami. Początkowo mieszkali w jaskiniach, które w zboczach miękkich, piaskowych skał wyżłobiła woda. Modlili się tam, medytowali i wiedli skromne i pustelnicze życie. Prawdopodobnie pierwszym pustelnikiem, który przybył tutaj założyć samotnię był Warnawas. Nie stanowili żadnej zorganizowanej wspólnoty. W tygodniu przebywali w swoich odosobnionych jaskiniach, a spotykali się jedynie w niedzielę, by wysłuchać mszy św. w położonym u stóp gór kościółku. Na początku XIV w. pojawił się tu św. Atanazy, który uciekał przed tureckimi najeźdźcami z półwyspu Athos. Legenda głosi, że wzleciał tam na skrzydłach orła. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że pomagali mu zaprawieni we wspinaczce mieszkańcy pobliskiej wsi. Św. Atanazy założył w 1336 roku najstarszy monastyr nazwany Wielkim Meteorem, który wznosi się nad miejscowością Kalambaka na wysokość 413 metrów. Na- 16 zwał on tę skałę „Meteor”, czyli zawieszony w powietrzu. Cały kompleks skał nazywany jest więc Meteorami. W sumie w okolicy powstało 26 klasztorów, które okres świetności przeżywały w XVI w. za panowania osmańskiego sułtana Sulejmana Wspaniałego. Ponieważ dostęp do nich był bardzo utrudniony, a do większości z nich można się było dostać tylko dzięki b. trudnej wspinaczce lub poprzez system lin i kołowrotów monastyry stały się miejscem, gdzie ukrywali się możni tego świata przed najazdami wrogów, m.in. Jan Paleolog, najstarszy syn Manuela II i cesarz bizantyjski od 1425 do1488 roku. Mnisi gromadzili w klasztorach olbrzymie skarby, czerpiąc zyski z posiadłości ziemskich w Tesalii, na Wołoszczyźnie i w Mołdawii. Niezwykłe budowle miały zapewnić im bezpieczeństwo w okresie inwazji serbskiej na państwo bizantyjskie. W sumie wybudowano na wystających i niedostępnych skałach 24 klasztory. Początkowo wszelkie materiały potrzebne do budowy i życia mnichów wciągane były na linach, również odwiedzający mogli dostać się do monastyrów jedynie w taki sposób. I znów legenda mówi, że jeden z XIXwiecznych dostojników kościelnych, który odwiedzał monastyry uznał, że wciąganie go w koszu na linie po to by odprawił tam nabożeństwo uwłacza jego godności. Nakazał więc budowę systemu kładek i schodów, którymi odtąd można się do nich dostać. Od XVIII wieku życie zakonne zaczęło tracić na znaczeniu, monastyry zaczęły wyludniać się i podupadać, opaci kłócili się o władzę, wpływy i o daniny. Budynki zbudowane dość niestarannie z piaskowca były też nieumiejętnie konserwowane i niezabezpieczone przed erozją. Zabudowania klasztorne zawierają ogromne skarby, złocone polichromie, obrazy, święte ikony zdobią klasztorne katolikony, Nr 3 (59) maj 2016 czyli greckie kościoły. Ściany pokrywają bizantyjskie polichromie przedstawiające sceny męczeństwa, postacie świętych kościoła wschodniego, ilustracje Starego i Nowego Testamentu. Ich autorami są ówcześni artyści, jak malarz kreteński – Franko Katelano, Jerzego i Franka Kontari, którzy w XVI w. ozdobili klasztor Varlaam. Dziś w klasztorach funkcjonują liczne muzea zawierające zabytki kultury materialnej, nie tylko święte księgi i przedmioty kultu religijnego, ale i pokazujące życie i pracę mieszkańców średniowiecznej i nowożytnej Grecji. Współcześnie tylko sześć jest zamieszkanych i toczy się w nich normalne życie monastyczne. Są to cztery klasztory męskie: Świętego Mikołaja, Świętego Stefana, Świętej Trójcy i Przemienienia Pańskiego oraz dwa żeńskie: Rusanu, czyli Świętej Barbary i Varlaam, czyli Wszystkich Świętych. Kilka z nich można zwiedzać, najstarszy i najważniejszy Wielki Meteoron, Varlaám, żeński klasztor Św. Stefana, Rousanu. Siostry zakonne, które obsługują turystów trudnią się zielarstwem, sprzedają pamiątki, pilnują porządku. Aby zwiedzić klasztory, należy mieć odpowiedni strój: długie spodnie dla mężczyzn, spódnica zakrywająca kolana, (można ją wypożyczyć) i zakryte ramiona dla kobiet. Od 1988 r. monastyry na Meteorach są wpisane na listę światowego dziedzictwa i podlegają szczególnej ochronie. Stanowią jeden z najważniejszych i najpiękniejszych zabytków Grecji. Małgorzata Korwin-Mikke c iekawostk i cztery spotkania z saudyjskim ministrem, lecz uznano, że podejście Saudyjczyków było chłodne i nieodpowiednie. Nie zaakceptowali oni też propozycji, w tym dotyczących ułatwień wizowych, a także transportu i bezpieczeństwa pielgrzymów. Teheran chce, aby wizy mogły być wydawane na terytorium Iranu. Władze w Rijadzie również nie chciały wydać zgody irańskim liniom lotniczym na przeloty do Arabii Saudyjskiej. Co nowego w kraju i na świecie? • Św. Franciszek odebrał Nagrodę Karola Wielkiego przy- znawaną za zasługi dla pokoju i jedności w Europie. Z zasady nie przyjmuje on żadnych nagród, ale do uczynienia teraz wyjątku miał go nakłonić kardynał Walter Kasper, argumentując, że będzie to wyraz wsparcia dla targanej kryzysami Europy. Swój wyjątek uczyniła też kapituła Nagrody Karola Wielkiego: laureat nie pojechał po nią do Akwizgranu, a na uroczystość wręczenia zaprosił do Watykanu m.in. kanclerz Angelę Merkel oraz szefa europarlamentu Martina Schulza, szefa Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera i kierującego Radą Europejską Donalda Tuska. Ci trzej ostatni wygłosili przemówienia w Pałacu Apostolskim. • W Warszawie powstaje pierwsza jadłodzielnia - punkt, kobietom ochronę przed atakami na tle seksualnym. Na razie tzw. „tratwy ratunkowe” powstały w miejscowości Erlangen przy okazji festiwalu piwnego „Bergkirchweih”, który co rok odbywa się w okresie Zielonych Świątek. W zeszłym roku oficjalnie podczas festiwalu doszło do trzech przestępstw na tle seksualnym, w tym jednego przypadku gwałtu, ale liczba tego typu zdarzeń mogła być wyższa. Punkty te będą działały w godzinach pofestiwalowych, od 23.00 do 3.00 nad ranem. Opiekę nad poszkodowanymi pełniły specjalnie przeszkoleni pracownicy służb ratowniczych Czerwonego Krzyża. w którym będzie można częstować się pozostawionym przez innych jedzeniem i samemu zostawiać produkty, których np. ma się za dużo lub musiałoby się wyrzucić w związku z wyjazdem. Jadłodzielnia to używana lodówka i szafka kuchenna na Wydziale Psychologii przy ul. Stawki w Warszawie. Można tam przynosić praktycznie wszystko oprócz produktów zawierających surowe mięso lub surowe jajka. Warszawiacy już deklarują, że będą przynosić do jadłodzielni np. owoce, warzywa, własne domowe przetwory, konfitury, kawy, herbaty. Jadłodzielnię wprowadziła nieformalna inicjatywa Foodsharing Warszawa, zrzeszająca kilkunastu mieszkańców stolicy. W najbliższych tygodniach mają powstać w Warszawie dwa podobne punkty (m.in. na Osiedlu Jazdów) orazw okolicach bazarów warzywnych, do których trafiłby niesprzedany, ale jeszcze dobry jakościowo, towar. • Włochy jako ostatnie państwo Europy Zachodniej zale- • Unia Europejska chce zakazać dzieciom poniżej 16 lat • W Niemczech stworzono punkty ratunkowe oferujące galizowały homoseksualne związki partnerskie. Prawo o związkach cywilnych dla gejów i lesbijek włoski Senat zatwierdził już w lutym, a kilka dni temu poparła je Izba Deputowanych. Pierwsze homozwiązki we Włoszech będzie można zawrzeć mniej więcej za miesiąc. Włoscy geje i lesbijki w związkach cywilnych będą korzystać z małżeńskich zasad wspólnoty majątkowej, dziedziczenia czy też przejmowania praw emerytalnych po zmarłym małżonku. Nie będą mogli adoptować dzieci. korzystania z mediów społecznościowych. Zgodnie z ustaleniami Financial Timesa, od 2018 roku w życie ma wejść rozporządzenie, w myśl którego wszystkie dzieci poniżej 16 roku życia będą musiały posiadać przyzwolenie rodziców na korzystanie z mediów społecznościowych. UE nie precyzuje jednak sposobów, w jakich kontrola ma się odbywać. Za nie respektowanie zasad, portale społecznościowe, będą mogły otrzymać karę grzywny w wysokości do 4% ich światowego obrotu. Ponoć za wprowadzeniem takich przepisów najbardziej lobbował Facebook. • Św. Franciszek został odznaczony Orderem Uśmiechu. Wniosek złożyły polskie dzieci, które uważają, że jest on otwarty na dzieci i zawsze mogą na niego liczyć. O odznaczeniu poinformowała Międzynarodowa Kapituła Orderu Uśmiechu, która jednocześnie przyznała sześć nowych odznaczeń. Papieżowi Franciszkowi przypadnie Order Uśmiechu z nr legitymacji 1000. • Szwedzki rząd chce zachęcić mieszkańców do rezygna- cji z jedzenia mięsa na rzecz insektów, aby w ten sposób walczyć ze zmianami klimatycznymi na świecie. Wydadzą więc 2,7 mld SEK (335 mln USD) na badania, które mają stworzyć „klimatyczną dietę”. Jednocześnie, szwedzki rząd przygotował 7,5 mln SEK (930 tys. USD) na 15 projektów, których celem jest stworzenie „jadalnej alternatywy” dla mięsa. • Wg raportu Norweskiej Rady Uchodźców konflikty we- wnętrzne, przemoc i katastrofy naturalne spowodowały, że w 2015 r. stałe miejsce zamieszkania musiało opuścić 27,8 mln osób na świecie. Organizacja zwraca uwagę, że osoby te nie opuściły swych krajów. Ponad połowę tej liczby stanowią uchodźcy wewnętrzni w Syrii, Jemenie i Iraku. W samym Jemenie przesiedliło się 2,2 mln ludzi, co stanowi blisko jedną czwartą uchodźców wewnętrznych na świecie. To ponad 20-krotnie więcej niż w 2014 roku. • JE Barack Obama podpisał akt prawny, który uznaje • Iran zarzuca Arabii Saudyjskiej, że nie spełniła warun- ków organizacji pielgrzymki do Mekki. Przed rokiem, we wrześniu 2015 roku, hadżdż zakończył się stratowaniem blisko 2300 osób, w tym ponad 450 obywateli Iranu. Osoba odpowiedzialna za organizację hadżdżu miała Nr 3 (59) maj 2016 bizona amerykańskiego za symbol dziedzictwa narodowego USA. Bizon jest trwałe związany z gospodarczym i duchowym życiem tubylczych plemion, a kiedyś był przedmiotem rytuałów i handlu. Uznanie bizona amerykańskiego za ssaka symbolizującego dziedzictwo USA, obok ptaka, bielika amerykańskiego, którego podobizna widnieje na aktach Kongresu USA, jest zasługą Towarzystwa na rzecz Ochrony Dzikiej Przyrody działającego przy ogrodzie zoologicznym Bronx w Nowym Jorku. To właśnie tam podjęto w 1907 r. pierwszą próbę odrodzenia stad bizonów, które prawie doszczętnie wytępiono w XIX w. 17 Nasz pap i e ż Z niedowierzaniem przyjęli wiadomość, że Franciszek w podróż do lepszego świata postanowił zabrać właśnie ich, muzułmanów. Jeszcze dziś ze łzami w oczach wspominają chwile, kiedy zajęli miejsce w papieskim samolocie, który z Lesbos przywiózł ich do Wiecznego Miasta. Grecka wyspa Lesbos. Oddalona o zaledwie pięć mil morskich od wybrzeża tureckiego. Przylądek nadziei dla tysięcy imigrantów, którzy na tym południowym skrawku Europy szukają ocalenia od wojny i zniszczenia, jakie niesie ze sobą trwająca od pięciu lat wojna w Syrii. Najsmutniejsza podróż apostolska T o właśnie tam, na Lesbos, papież Franciszek kieruje swe kroki chwilę po tym, jak Unia Europejska podpisała kontrowersyjne porozumienie z Ankarą w sprawie przymusowej repatriacji nielegalnych imigrantów. Jego decyzja jest spontaniczna. Papież leci tam, by modlić się za tych, którzy nie zdołali bezpiecznie dotrzeć na drugi brzeg. By uścisnąć dłonie tych, którym się udało i których losy dziś są w rękach europejskich przywódców. I wreszcie – by wykrzyczeć światu dramat rozgrywający się każdego dnia na naszych oczach, a którego Europa próbuje nie dostrzegać. Jeszcze na pokładzie samolotu transportującego go z Rzymu na odległą wyspę na Morzu Egejskim Franciszek mówi, że leci zetknąć się z największą katastrofą humanitarną od czasów II wojny światowej. Na Lesbos papież nie udaje się sam. Jego gest wzmacnia bezprecedensowa obecność prawosławnego patriarchy ekumenicznego Konstantynopola Bartłomieja II oraz arcybiskupa Aten i całej Grecji – Hieronima. Przywódcy Kościoła Wschodu przebywający na wyspie ramię w ramię z Franciszkiem to wymowny znak, że pomimo wszelkich różnic można – i trzeba obrać wspólny kierunek w imię podstawowych wartości: pokoju i sprawiedliwości. Wizyta papieża na Lesbos to wyraz jego ekumenizmu praktycznego. Uosobienie przesłania miłosierdzia i solidarności, które trzeba okazać względem każdego czło- 18 wieka, niezależnie od jego życiowego położenia czy wyznania. Lesbos to nie tylko najkrótsza, bo zaledwie pięciogodzinna, i najsmutniejsza – jak określił ją sam Franciszek podczas konferencji prasowej w samolocie – podróż apostolska papieża z Argentyny. To bez wątpienia również jedna z najważniejszych dotychczasowych jego wizyt. Przeniknięta głębokim wymiarem symbolicznym, którego nie brak także w tym ostatnim geście - Franciszek z greckiej wyspy do Rzymu zabiera ze sobą syryjskich uchodźców. – Dosłownie chwilę przed podróżą papieża na wyspę dowiedzieliśmy się, że pragnieniem Franciszka było powrócić z Lesbos z grupą imigrantów. Natychmiast udaliśmy się na miejsce, aby zweryfikować, czy to pragnienie ma szansę realizacji, co nie było łatwe, wymagało bowiem porozumienia pomiędzy watykańskim Sekretariatem Stanu, rządem włoskim i rządem greckim – mówi Daniela Pompei, koordynator Wspólnoty św. Idziego w Rzymie, która miała sprostać formalnościom związanym z decyzją Ojca Świętego. Niezależnie od wyznania Podstawowym warunkiem, jaki postawiły władze Grecji, było wybranie osób, które dotarły na Lesbos przed porozumieniem Wspólnoty Europejskiej z Turcją w kwestii przyjmowania imigrantów. Nr 3 (59) maj 2016 Zgodnie z obowiązującym od 20 marca turecko-unijnym układem osoby, którym po rozpatrzeniu dokumentów w centrum rejestracji hotspot nie zostało przyznane prawo do azylu, mają być odesłane z powrotem do Turcji. – Pośród tych, z którymi rozmawialiśmy na miejscu, w ośrodku dla uchodźców Karatepe na wyspie, były osoby, pośród nich także chrześcijanie, które, choć dotarły do brzegów Grecji przed 20 marca, zostały zarejestrowane już po tej dacie, w związku z czym nie można było brać pod uwagę zabrania ich do Rzymu – komentuje Daniela Pompei, tłumacząc powód, dla którego do Rzymu papież nie zabrał rodzin chrześcijańskich, co odbiło się echem w światowych mediach. Kolejnym kryterium było wybranie osób znajdujących się w szczególnie trudnym życiowym położeniu. I to niezależnie od wyznania. – Sam fakt bycia uchodźcą, ucieczka z małym dzieckiem z własnego kraju w stanie wojny i konieczność podjęcia dramatycznej przeprawy, w której ryzykuje się śmiercią, to już jest ekstremalnie trudna sytuacja życiowa – mówi Daniela Pompei. Do papieskiego samolotu 17 kwietnia wsiadły ostatecznie trzy syryjskie rodziny, w tym sześcioro dzieci. Wszyscy muzułmanie. Hasan i Nour, Rami i Suhlia, Osama i Wafa. Rodzice, którzy, ryzykując wszystkim, postanowili kupić dla swoich dzieci Nas z pap ież miejsce na pontonie mającym umożliwić im przepłynięcie z Turcji do wybrzeża Grecji. Bilet wstępu do lepszego świata. Bez huku bomb i ciągłego strachu. Ucieczka przed wojną Hasan i Nour Zahida pochodzą z Damaszku. Są inżynierami. Nour to mikrobiolog. Po obronie doktoratu we Francji powróciła do pracy do Syrii. Hasan zatrudniony był jako architekt krajobrazu, pracował dla władz miasta. W Damaszku mieszkali przez trzy lata wojny. Nigdy nie mieli zamiaru opuszczać ojczystego kraju. – Sytuacja była bardzo trudna, bo to nie było bezpieczne miejsce dla rodziny, dla małego dziecka. Ciągle czujesz strach i przerażenie, słychać bomby i w każdej chwili mogą przyjść po ciebie, zaaresztować, zaatakować – mówi Nour, kiedy w ciepłe, słoneczne popołudnie siedzimy na dziedzińcu ośrodka Wspólnoty św. Idziego na rzymskim Zatybrzu. Mija właśnie miesiąc od chwili, gdy tutaj, w Wiecznym Mieście, zaczęli nowe życie. Był grudzień 2015 roku. Kiedy ich dom zbombardowano, zdecydowali się uciec. Nielegalnie. Bo Hasan był dezerterem. – Nie mieliśmy innego wyjścia. Mój mąż był poszukiwany przez wszystkie komisariaty policji w Syrii, został zwolniony z pracy, bo nie chciał wstąpić do wojska i brać udziału w wojnie. Ani po stronie syryjskiej władzy, ani po stronie grup islamskich bojowników. Sytuacja w regionie Damaszku stała się nie do zniesienia. – Padało mnóstwo bomb ze strony islamskich ekstremistów, a z kolei syryjskie wojsko atakowało miejsca, w których żyła ludność cywilna. To my, mieszkańcy, każdego dnia jesteśmy ofiarami tej strasznej wojny – mówi Nour, spoglądając refleksyjnie na zieleń drzew na dziedzińcu rzymskiego ośrodka. Wyruszyli w dramatyczną podróż z dwuletnim synkiem na rękach. – Musieliśmy pokonać strefę kontrolowaną przez Daesh, z Damaszku na południe Syrii – opowiada Hasan, trzymając na kolanach śpiącego Raida. Potem przemytnicy wsadzili nas na ciężarówkę do przewożenia zwierząt. Jechaliśmy piętnaście godzin aż do Dajr az-Zaur opanowanego przez ISIS, potem kolejni przemytnicy przechwycili nas aż do Aleppo. Tam zostaliśmy zaaresztowani przez bojowników Daesh, oni chcieli włączyć nas w swoje szeregi, bo grupy islamskich ekstremistów zamierzały złapać tych wszystkich w wieku między 18. a 42. rokiem życia do walki w szeregach dżihadystów. Cudem udało im się uciec. Za 150 dolarów od osoby przemytnicy doprowadzili ich do tureckiej granicy. Wtedy już mówiło się o porozumieniu Unii z Turcją, zaczęto zamykać przejścia graniczne. Nowe życie – Do Grecji przedostaliśmy się przez otwarte morze. To było bardzo niebezpieczne, ale z drugiej strony istniało bardzo realne niebezpieczeństwo, że turecka policja albo turecka straż przybrzeżna może nas złapać i zawrócić na swoją stronę. Na Lesbos dotarli 18 marca. Zostali ulokowani w centrum dla uchodźców Karatepe. – Sytuacja na greckiej wyspie była ekstremalna, złożyliśmy podanie o relokację. Było tam mnóstwo ludzi, około tysiąca osób, wszyscy ściśnięci. Mówiło się w ośrodku, że na rozpatrzenie dokumentów i przyznanie nam prawa do azylu trzeba będzie czekać nawet latami. Dzięki Franciszkowi dziś żyją tutaj, pośród innych uchodźców z Lesbos, we Wspólnocie św. Idziego. Ich utrzymaniem zajmuje się Watykan. Wszystkie trzy rodziny owacyjnie przyjęto na rzymskim Zatybrzu. Dlaczego tutaj? – Wydaje nam się, że to miejsce to klucz do bardzo szybkiego wniknięcia w środowisko i do sprawnej integracji w nowym Nr 3 (59) maj 2016 świecie – tłumaczy Daniela Pompei, która nie tylko poleciała na Lesbos po syryjskie rodziny, ale także stale zajmuje się nimi w ośrodku wspólnotowym. Poza nauką języka dwunastu nowych mieszkańców może dzięki centralnej lokalizacji ośrodka z łatwością poznawać miasto, stopniowo zacząć orientować się w okolicy i przezwyciężyć początkowe poczucie zagubienia. Dwuletni Raid beztrosko bawi się na dziedzińcu domu na Zatybrzu z małą Quds, córeczką Ramiego i Suhlii, którzy uciekli z regionu Dajr az-Zaur opanowanego przez bojowników Państwa Islamskiego. Wraz z nimi do włoskiego przedszkola chodzi też dwójka dzieci Osamy i Wafy, którzy podobnie jak rodzice małego Raida pochodzą z Damaszku. Także ich dom został zamieniony w zgliszcza. – Czujemy się tutaj komfortowo. Zaczęło się dla nas nowe życie, uczymy się włoskiego, w niedalekiej przyszłości zaczniemy także szukać pracy – mówi Nour, zerkając z lekkim uśmiechem na śpiącego synka. – Żywimy wielką nadzieję, że będziemy mogli nadal bezpiecznie żyć tutaj we Włoszech, że zintegrujemy się z włoskim społeczeństwem, zdobędziemy nową pracę i zapewnimy spokojną egzystencję naszemu dziecku – dodaje szczęśliwy Hasan. Z niedowierzaniem przyjęli wiadomość, że Franciszek w podróż do lepszego świata postanowił zabrać właśnie ich, muzułmanów. Jeszcze dziś ze łzami w oczach wspominają chwile, kiedy zajęli miejsce w papieskim samolocie, który z Lesbos przywiózł ich do Wiecznego Miasta. Tutaj nie brak życzliwości otoczenia i perspektyw na przyszłość. Ale przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa – tego, co w Syrii pośród szczęku broni i huku bomb było dla wszystkich trzech rodzin jedynie odległym marzeniem. Magdalena Wolińska-Riedi – korespondentka TVP w Rzymie i Watykanie publikujemy za portalem deon.pl 19 mama na s z p i lkach Anna Krzyżowska, żona, mama 4 dzieci, moderator Akademii Familijnej Cykl: MAMA NA SZPILKACH Savoir-vivre Mszy św. z dziećmi Bardzo lubię często zadawać sobie pytanie: Dlaczego i do czego wychowuję moje dzieci? – Żeby zdobyło rzetelne wykształcenie i miało w przyszłości lukratywne i świetnie wynagradzane stanowisko – dlaczego nie? – Żeby umiało zachować się w towarzystwie, miało wielu przyjaciół, było lwem salonów – bardzo dobrze. – Żeby miało pasje, lubiło to co robi i potrafiło widzieć coś więcej niż czubek własnego nosa – świetnie, ale to wszystko mało. Marzę, by moje dzieci były szczęśliwe, ale szczęściem niezależnym od okoliczności: od stanu zdrowia, posiadanego majątku, ilości zajęć dodatkowych. To jest możliwe. Takie Szczęście może dać tylko głęboka relacja z Bogiem. Jeśli On będzie na pierwszym miejscu, wszystko będzie na swoim miejscu. Oczywiście mamy obowiązek troszczyć się o zdrowie, pracę w celu utrzymania rodziny, godziwy odpoczynek, rozwijanie pasji, ale to co naprawdę zaspokoi nasze bycie człowiekiem to miłość do Boga i świadomość, że jesteśmy synami Boga. To co najważniejszego możemy przekazać naszym dzieciom to WIARA. Św. Josemaria Escriva, założyciel Opus Dei powiedział: „Jeśli chcesz być szczęśliwy bądź święty; jeśli chcesz być bardzo szczęśliwy, bądź bardzo święty. Jeśli chcesz być bardzo, bardzo szczęśliwy – bądź bardzo, bardzo święty. Szkopuł tkwi w tym: Jak wiarę przekazać dzieciom? Najlepsza teoria wychowania nie zastąpi prostej zasady: „Słowa uczą – przykłady pociągają”. Jeśli rodzice żyją autentycznie swoją wiarą, dzieciom będzie łatwiej przyjąć prawdy wiary za swoje i nawet jeśli z różnych powodów zboczą z drogi do Boga- wrócą, naprawdę wrócą. W niniejszym artykule pozwolę sobie przedstawić kilka praktycznych pomysłów na przygotowanie i przeżywanie Mszy św. z dziećmi. Skoro Jezus zostawił nam tak wspaniały dar jakim jest Msza św. i Jego obecność w Najświętszym Sakramencie, korzystajmy z tej Jego łaski. 20 Wprowadzajmy stopniowo dzieci w przeżywanie Misterium ponownego, tym razem bezkrwawego, ofiarowania się Boga za nas. Pamiętajmy dostosowywać przekaz i nasze wymagania do wieku dziecka. Roczna pociecha nie będzie w stanie wysiedzieć całej Mszy św. na naszych kolanach – chyba że zaśnie ;) Dobrze jest wybrać na Mszę św. najlepszą dla naszej Rodziny porę dnia. Nawet dorosłemu trudno się skupić, gdy jest głodny lub śpiący, więc nie oczekujmy tego od dzieci. Oto kilka praktycznych idei do wykorzystania: Przygotowanie wewnętrzne do Mszy św. – Czytanie Ewangelii z danego dnia przy niedzielnym śniadaniu i rozmowa lub quiz z przeczytanego fragmentu. Pomocne mogą być dostępne aplikacje z czytaniami na dany dzień. Dzieci łatwiej skupiają się potem podczas liturgii słowa podczas Mszy św. – Wytłumaczenie dzieciom każdej części Mszy Św. i gestów wykonywanych przez księdza, wystroju ołtarza, koloru szat liturgicznych (można wspomóc się książkami na ten temat). – Zwrócenie uwagi na centralny moment Mszy św.: przeistoczenie można tłumaczyć w ten sposób, że Bóg przychodzi do chleba i wina. Nie bójmy się, że dziecko tego nie zrozumie. Czy my, dorośli jesteśmy w stanie to pojąć? Tu musi wkroczyć zmysł wiary. – Odwiedzanie Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie w ciągu tygodnia. Pozdrawianie Go, gdy mijamy kościół. Warto nauczyć dzieci odmawiania komunii duchowych. To bardzo stara praktyka w kościele: przyjmowania Pana Jezusa duchowo, na przykład gdy jedziemy do szkoły. Pozwolę sobie przytoczyć tekst jednej z takich modlitw: „Pragnę Cię przyjąć Panie z tą samą czystością, pokorą i pobożnością, z jaką przyjęła Cię Twoja Najświętsza Matka, z duchem i z żarliwością świętych” – Młodsze dzieci możemy pytać, co mam przekazać od nich Jezusowi, gdy przyjmę Go do serca. Nr 3 (59) maj 2016 mama na sz pilkach 7 dni, które zmieniają życie dok. ze str. 13 Przygotowanie zewnętrzne do Mszy św.: – Celebrujmy w gronie rodziny uroczystości i święta liturgiczne na przykład: pyszny deser, odświętne nakrycie stołu, świece, itd. – Czysty, stosowny strój (zakryte kolana, ramiona), mówmy dzieciom, że Msza św. to coś więcej niż spotkanie z królem. – Starajmy się być w kościele punktualnie, w końcu na ważne spotkania się nie spóźnia. – Dawajmy dzieciom przykład wielkiej staranności w czynieniu znaku Krzyża, przyklękaniu przechodząc przez środek kościoła, klękaniu na dwa kolana. Uczestnictwo we Mszy św. – Jeśli dziecko jest w stanie nie przeszkadzać, najlepiej siadajmy blisko, by widziało ołtarz. Nie wskazane jest paradowanie przez środek kościoła z dziećmi uczącymi się chodzić. – W wielu kościołach są kaplice boczne, tam można być z najmłodszymi dziećmi. – Dziecku może pomóc śledzenie części Mszy w książkach, w domu sam może zrobić rysunki o Mszy św. – Uczmy dzieci, że w kościele się nie je i nie pije oraz że mówi się szeptem. Dziękczynienie po Mszy św. Gdy rodzina musi się rozstać na jakiś czas zostawia sobie pamiątki. Jezusowi nie wystarczyło zostawienie nam pamiątki Swojej obecności. Jest realnie obecny w Hostii. Przez 10 min. po Komunii Św. Jezus jest szczególnie obecny w naszym sercu. Nie straćmy tego czasu. Wyraźmy Mu naszą miłość, prośmy o pomoc, dziękujmy za otrzymane łaski, opowiedzmy co nas trapi i co cieszy. Wyraźmy wdzięczność, że zechciał zostać z nami i uczmy tego nasze dzieci. Życzę sobie, Państwu i naszym dzieciom wielkiej miłości do Eucharystii! Ta podróż do miejsca pełnego śladów św. Hildegardy z Bingen była dla mnie natchnieniem do dalszego rozwijania hildegardowej działalności w Polsce – tym bardziej, że widziałam, jak jej rady – spisane niemal tysiąc lat temu – dziś przywracają zdrowie ciała i radość duszy. Ewa, uczestniczka postu oczyszczającego, który prowadzimy z panią doktor i jezuitami również w podwarszawskiej Falenicy, jest dziś piewcą Hildegardy. – Po trzech miesiącach praktykowania „św. Hildegardy” schudłam 8 kg – opowiada. czuję się młodsza o 12 lat i przestały mnie nękać liczne dolegliwości- szczególnie bóle kości i stawów. Kobieta od 20 lat jest opiekunką siedzącego na wózku ojca Jerzego. Bóle bardzo utrudniały jej pracę. Dziś tryska energią i radością. – Razem z mamą robimy pierogi z mąki orkiszowej dla całej rodziny – zdradza. Moja siostra, która mimo młodego wieku od lat cierpiała na ostre zapalenie stawów, każdego poranka gotuje sobie hildegardowy „Habermus”! Schudła kilkanaście kilogramów, a jej lekarka nie może się nadziwić niezwykłej poprawie stanu stawów. Nękające ją bóle ustąpiły. Ma dwoje małych dzieci i wreszcie zaczęła normalnie żyć. Zamrażamy dla niej pierogi, żeby po powrocie z pracy miała gotowy, orkiszowy obiad. To niezwykle cenna działalność – oczyszczający ciało i duszę post, jaki święta Hildegarda zalecała tak zdrowym, żeby zdrowie utrzymać, jak i chorym – żeby odzyskać utracone siły. Nękające dziś nawet małe dzieci – choroby nowotworowe, są również skutkiem zatrucia środowiska i żywności. Chleb – nie jest dziś chlebem, mleko – mlekiem, nawet mąka zawiera 20 procent chemicznych składników. Post według świętej Hildegardy – to nie jest niejedzenie. To post jakościowy – każdego dnia odżywiamy się znakomitymi potrawami przyrządzanymi z leczniczego orkiszu, warzyw i cennych hildegardowych przypraw. Najważniejsze jednak jest to, że jest to czas dla ciała i duszy – cały człowiek odzyskuje siły i radość życia. Niezbędne poruszenia duszy, i zabiegi oczyszczające ciało sprawiają, że życie staje się na nowo lekkie i radosne. Bo – jak pisała św. Hildegarda – człowiek został otoczony przez Boga, najlepszego Ojca wszystkim, co jest mu potrzebne do dobrego i szczęśliwego życia. My tylko zapomnieliśmy, jak z tego korzystać. Taką wiedzę zyskują ci, którzy spędzą tydzień w przepięknym klasztorze na Karczówce, albo w ośrodku jezuitów w podwarszawskiej Falenicy. Te 7 dni, to szansa poznać medycynę św. Hildegardy, uwolnić się od toksyn, oraz uzyskać plan na przyszłość, plan zapewniający zdrowie ciała i duszy, ułożony przez niezwykłego doktora – św. Hildegardę z Bingen. Ela Ruman dziennikarz TVP i pisarka Propagatorka dzieła św. Hildegardy z Bingen Szczegóły postu: www.centrum-Hildegarda.pl; www.karczowka.com Nr 3 (59) maj 2016 21 od r e d a kc j i Kronika Parafii 49. 1996 Pierwsze miesiące Nowego Roku były też pracowite w związku z kolędą, która przebiegała już nieco łatwiej, znaliśmy już trochę teren i ludzi. Wierni powracali do tradycyjnej kolędy w okresie Bożego Narodzenia, oczekiwano na księży, a w domach były już: woda święcona, kropidło, Krzyż, Pismo Święte. Wiele rodzin już otwierało się przed nami, mówiąc o tragediach rodzinnych, takich jak: alkoholizm, niesakramentalne życie małżeńskie, utrata wiary przez niektórych członków rodziny. Mając na uwadze te wszystkie tragedie, widzimy konieczność przeprowadzenia Misji Świętych, które są szczególną akcją duszpasterską. Przez cały rok, na wszystkich spotkaniach duszpasterskich z zespołami parafialnymi, postanowiliśmy omawiać te sprawy. Po zakończeniu Kolędy przystąpiliśmy do planowania dalszych prac przy kościele i domu parafialnym, sporządzając umowy na: a) wykonanie instalacji elektrycznej i c.o. w budynku parafialnym przez pana Mieczysława Pazurę z Otwocka-Świdra; b) wykonanie otworów okiennych z oszkleniem i drzwi zewnętrznych przez pana Michała Kalinowskiego z Siennicy; c) pokrycia dachu domu parafialnego blachą przez pana Bogdana Zawiszę z Lucynowa; d) odlanie dzwonów i wykonanie konstrukcji stalowej na cokole betonowym pw. MB Cz¢stochowskiej w Józefowie pod nowe dzwony przez firmę Andrzeja Kruszewskiego z Węgrowa; e) wykonanie stacji drogi krzyżowej w drzewie lipowym przez pana Tadeusza Szyszkę z Nadarzyna; f) wykonanie tynków w nowo wybudowanym domu parafialnym przez pana Henryka Maks z Gródka, woj. radomskie; g) wykonanie 50-ciu parapetów przez pana inż. Zbigniewa Kalbarczyka i pana inż. Henryka Bober z Józefowa; h) wykonanie okratowania plebanii, piwnic i parteru przez pana Ryszarda Zyli z Otwocka; i) umowa na wykonanie i zamontowanie 24 drzwi harmonijkowych przez pana Tomasza Kałowskiego z Otwocka; j) wykonanie 45 drzwi wewnętrznych z oszkleniem przez pana Dariusza Kaczmarczyka z firmy Stanex. W miesiącu maju parafia Józefów dekretem Biskupa Warszawsko-Praskiego została ostatecznie podzielona tworząc nową parafię pod wezwaniem Św. Jana Chrzciciela. Automatycznie liczba parafian zmniejszyła się o połowę. Mając przed oczyma tyle sporządzonych umów trzeba było dołożyć starań, aby z nich się wywiązać finansowo. W miesiącu czerwcu miejscowy ks. wikariusz Roger Kützner został skierowany do pracy w Chicago. Jego obowiązki podjął ks. mgr neoprezbiter Paweł Rudzki. Wracając do spraw gospodarczych, po podziale parafii miałem wiele problemów, aby wszystkie zobowiązania wynikające z umów zrealizować. W międzyczasie przez warunki atmosferyczne został uszko- dzony dach na kościele. Widząc niemożliwość finansową usunięcia szkody, zwróciłem się z serdeczną prośbą do Urzędu Miasta, na ręce pana Burmistrza Zygmunta Semeniuka, o pomoc finansową w pokryciu blachą kościoła. Niestety, otrzymałem odpowiedź odmowną. W miesiącu czerwcu Jego Ekscelencja Ks. Biskup Kazimierz Romaniuk, ordynariusz diecezji Warszawsko-Praskiej, udzielił młodzieży z Józefowa Sakramentu Bierzmowania. Wakacje były bardzo pracowite, bo firmy kolejno realizowały swoje umowy. Po wakacjach organizacja pracy katechetycznej była już łatwiejsza w związku z podziałem parafii. Od roku szkolnego, w dwóch szkołach dzieci i młodzież korzystały z lekcji religii po dwie godziny tygodniowo. Przed przyjazdem Księdza Biskupa została otynkowana i wybiałkowana południowa strona nowo wybudowanej świątyni. Fundatorem był pan Zbigniew Grudziąż. Dnia 20 października Jego Ekscelencja Ks. Biskup Kazimierz Romaniuk poświęcił dzwony i stacje Drogi Krzyżowej. Pierwszy dzwon nosi imię Kazimierz na cześć Biskupa Ordynariusza. Drugi – na cześć Patronki Parafii Kościoła – Maria a trzeci – na cześć miasta Józefowa – Józef. W miesiącu listopadzie pan organista Bogdan Żywek zrezygnował z pracy awansując na pracownika radia diecezjalnego Warszaw-Praga. Jego obowiązki przejął pan Bogdan Godlewski – mieszkaniec Józefowa. Listopad był miesiącem kończącym wszystkie zaplanowane wcześniej prace. Po tak pracowitym roku przygotowaliśmy się do świąt Bożego Narodzenia przez rekolekcje adwentowe. Dnia 31 grudnia na nabożeństwie o godz. 18-tej dziękowaliśmy Bogu za tak pracowity rok i za to, że mogliśmy zrealizować wszystkie umowy sporządzone na początku roku. STOPK A REDAKCYJNA Wydawca: Parafia p.w. Matki Bożej Częstochowskiej w Józefowie Nakład 1500 egz. Asystent kościelny: Ks. Kazimierz Gniedziejko 22 Redakcja: Małgorzata Korwin-Mikke, Elżbieta Ruman (redaktor naczelny) Współpracują: Magdalena Bogusz ss. Dominikanki Misjonarki Adam Tyszka; Anna Krzyżowska Zbigniew Korba Weronika Ornat Natalia Smolińska Tomasz Wiśniewski Lek. med. Ewa Zapała Magdalena Mielcarek Joanna Gruba Marta Sterna Grzegorz Jakubowski Michał Goetz Nr 3 (59) maj 2016 Skład i łamanie: Studio Poligraficzne Diamond Foto na okładce: Okładka za www.rzym.it Kontakt do redakcji: [email protected] Nabożeństwo Światła i Wody 2 maj 2016 Nabożeństwo Światła i Wody 2 maj 2016