Pobierz gazetkę w formacie pdf

Transkrypt

Pobierz gazetkę w formacie pdf
Byle do PRZERWY nr 1
wrzesień-październik, 2009 r.
DWUMIESIĘCZNIK
Gimnazjum nr 3
z Oddziałami Integracyjnymi w Dębicy
imienia K. K. Baczyńskiego
W tym numerze „Byle do
Przerwy” po raz pierwszy –
kolekcja
butów
Szymona
Barana.
Warto obejrzeć te
wzory inspirowane afrykańską
przyrodą.
Wszystkim zainteresowanym
pielęgnacją swojego ciała
polecamy ankietę, psychotest
oraz
artykuł
na
temat
kosmetyków dla młodzieży.
Jesteście ciekawi, co dzieje się
z
brudnymi
skarpetkami
szkolnej
reprezentacji
po
skończonym meczu. My już to
wiemy☺. Zajrzyjcie na stronę
„Trochę sportu zamiast tortu”.
Wielbiciele koni, Argentyny lub
Martyny Wojciechowskiej niech
zerkną na stronę „Dziwny jest
ten świat”. W tym numerze
fragmenty o gaucho....
nr 7, listopad- grudzień
Komiks autorstwa Niny Gevorgyan
Dowcipy znalazła dla Was Iza Berlik
☺
Jakie jest najweselsze zwierzę
świata ?
- Kura
- A czemu ?
- Bo nieustannie robi sobie jaja.
☺
Jadą sobie dwa koty przez pustynię .
Mija godzina ... potem druga ...
trzecia... W końcu jeden kot mówi
do drugiego
-Ty Staaaaaaaaary , nie ogarniam
tej kuwety .
☺
Uwagi z dzienniczków:
* Misza straszy mnie ruską mafią.
* Powiedział nauczycielowi, że gdy zostanie dyrektorem, to wyrzuci go ze
szkoły.
*Krzysztof mówi, że teraz nazywa się Rabi Krzysztof Zdunkowitz, i tak każe
się do siebie zwracać.
*Filip wyrwany do odpowiedzi mówi, że nie będzie zeznawał bez adwokata.
* Spożywa drugie śniadanie w sposób odrażający.
*Wysłany po kredę przyniósł ślimaki.
* Kowalski w trakcie lekcji uprawiał ziemię cyrklem w doniczce.
* Ukradł sedes z ubikacji szkolnej.
*Pisze wypracowania hieroglifami.
*W czasie odpowiedzi z historii, co drugi
wyraz wtrąca słowo "facet".
*Zjada ściągi po klasówce.
*Przywiązał koleżankę do krzesła i żąda okupu.
* Na klasówce z informatyki twierdzi, że wcale nie ściąga, tylko kopiuje.
Byle do PRZERWY nr 7
OD REDAKCJI
listopad - grudzień, 2010 r.
PoWAŻNE wydarzenie
Marta Kraszkiewicz
1 grudnia 2010 r. o godz. 9.00 w DK Mors odbył się X Jubileuszowy Festiwal Piosenki
Dzieci i Osób Niepełnosprawnych pod hasłem „Podajmy sobie dłoń”. Pierwszy festiwal
zorganizowano w grudniu 2001 r. z inicjatywy wolontariuszek Klubu Ośmiu działającego
przy MG nr 3 w Dębicy. W pierwszym festiwalu brali udział wyłącznie uczniowie
niepełnosprawni nowo utworzonych klas integracyjnych MG nr 3.
W tym numerze witamy się
z Wami jako ZŁOTKA.
Droga do zwycięstwa Naszej
Redakcji w Podkarpackim
Konkursie
Gazetek
Szkolnych to kontynuacja
pięknej polskiej tradycji
dążenia do doskonałości.
Polacy
to
niezwykle
pracowity, twórczy naród.
Wiedzą o tym dobrze
Amerykanie, którzy chętnie
korzystali i korzystają z usług
polskich
inżynierów.
Sportowcy także
potwierdzają tę tendencję –
wymieńmy choćby Adama
Małysza, siatkarki, siatkarzy,
Otylię Jędrzejczak, Kamilę
Skolimowską. Być może
mamy
jakąś
siłę
przekazywaną w genach. Tak
czy inaczej, myślę, że dla
Was, Naszych Czytelników,
to również ogromna radość,
bo będąc
odbiorcami
artykułów,
automatycznie
jesteście elementem całego
procesu twórczego. Przecież
my, dziennikarze, tworzymy
z myślą o Was. Ciesząc się
z sukcesu, kierujemy także
do
Was
słowa
podziękowania, Za to, że
jesteście, DZIĘKUJEMY☺
Od czterech już lat impreza obejmuje zasięgiem całe województwo podkarpackie (szkoły
specjalne, szkoły integracyjne, szkoły z oddziałami integracyjnymi oraz ośrodki szkolnowychowawcze i warsztaty terapii zajęciowej).
Organizatorami festiwalu są ZS nr 1 w Dębicy, Starostwo Powiatowe w Dębicy, Urząd Miasta
w Dębicy, ogromny wkład w organizację i przebieg festiwalu wkłada młodzież zrzeszona
w 1 Drużynie Starszoharcerskiej Nieprzetartego Szlaku „Włóczykije” oraz ochotnicy
z Młodzieżowego Klubu Wolontariatu działającego przy ZS nr 1. Koordynatorem imprezy jest
oligofrenopedagog - Małgorzata Dybowska.
W tegorocznej imprezie wzięło udział 33 uczestników z placówek kształcących dzieci
i młodzież niepełnosprawną z całego województwa podkarpackiego.
Festiwal podzielony jest na kategorie wiekowe:
przedszkolaki
szkoły podstawowe
gimnazja
szkoły średnie i dorośli
Niepełnosprawny uczestnik festiwalu prezentował jedną piosenkę z polskich list przebojów,
część wykonawców dostała wokalne wsparcie chórku złożonego z pełnosprawnych kolegów.
Każdy występujący otrzymał statuetkę i dyplom ufundowane przez Starostwo Powiatowe oraz
nagrody rzeczowe ufundowane przez Radę Rodziców MG nr 3, Urząd Miasta i sponsorów.
Podczas przeglądu najważniejsza była zabawa i przyjazna atmosfera, tutaj uczestnicy nie
rywalizują. Była to dla nich doskonała okazja, by pokazać siebie, swoje emocje oraz spotkać
przyjaciół i wszystkich życzliwych ludzi wspierających osoby niepełnosprawne oraz ideę
integracji.
Do zobaczenia za rok... :)
Zdjęcie wykonał: Marek Wójcik
Pozdrawiam
Barbara Kmiecik - Niedziela
Adrian i Ania wraz z chórkiem wykonują piosenkę: „Kocham Cię Polsko”.
Dobrze być na bieżąco…
2
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Rozmowy z uczestnikami
FESTIWALU PIOSENKI DZIECI
I MŁODZIEŻYNIEPEŁNOSPRAWNEJ
„PODAJMY SOBIE RĘCE "
Z wykonawcami, zaproszonymi gośćmi, publicznością,
odpowiedzialnymi za porządek rozmawiają Ania Pięta
i Paulina Poproch
Podoba Ci się tutaj?
Adek : Tak.
Czy jest tu Pan pierwszy raz?
Paweł Adamek: Naturalnie, że nie. Uczestniczę
w festiwalu co roku.
Czy sądzi Pan, że ta impreza pomaga dzieciom
niepełnosprawnym?
Paweł Adamek: Oczywiście. Dzieci mogą spotkać się
z młodzieżą pełnosprawną, uczą się odnaleźć w każdym
środowisku. Zwalczają tremę i stres, poznają nowe osoby.
Uświadamiają sobie, jak wiele mogą, że też są
utalentowane, bo publiczność klaszcze im tak samo, jak
pełnosprawnym, że wcale nie są gorsze. Ludziom
podobają się również ich występy, ponieważ umieją
bardzo pięknie tańczyć i śpiewać. Najważniejsze jest to, że
dzieci zaczynają wierzyć w siebie!
Występowałyście podczas dzisiejszego festiwalu?
Justyna Berlik, Eleni Kołodziej: Tak.
Podobał się Wam Wasz występ?
Justyna Berlik, Eleni Kołodziej: Tak, oczywiście.
Miałyście tremę podczas występu?
Justyna Berlik, Eleni Kołodziej: Nie, nigdy nie mamy.
Paulina i Ania rozmawiają z Marta Polniaszek
Czy występujecie podczas dzisiejszego festiwalu (rozmowa
z harcerkami)?
Ola Lis: Tak, śpiewamy piosenkę: "Polskie chłopaki"
Jesteście po raz pierwszy na takim festiwalu?
Ola Lis: Tak, jeszcze nigdy tu nie byłyśmy.
Długo się przygotowywałyście?
Gabrysia Pytel: Tak, bardzo. Miałyśmy około 7 prób.
Czy sądzicie, że taki festiwal w jakiś sposób pomaga dzieciom
niepełnosprawnym?
Gabrysia Pytel: Tak. Takie akcje są przydatne, ponieważ pomagają
otworzyć się dzieciom niepełnosprawnym.
Jesteście zadowolone z występu?
Gabrysia Pytel: Tak, bardzo.
Co sądzi Pani o festiwalu?
Gość:
Moim
zdaniem,
uroczystość
pomaga
dzieciom
niepełnosprawnym. Mogą poćwiczyć, rozwijać się i oczywiście
trenować walkę ze stresem.
Jest tu Pani po raz pierwszy?
Gość: Nie, oczywiście, że nie. Przyjeżdżam tu co roku, dziś
występuje też moje dziecko.
A co śpiewa?
Gość: "Podajmy sobie ręce".
Podobał się Wam festiwal?
Dziewczęta z publiczności: Tak, jak najbardziej.
Od kogo dowiedziałyście się o nim?
Dziewczęta z publiczności: Od naszej wychowawczyni.
Występowałyście?
Dziewczęta z publiczności: Niestety nie.
Skąd jesteście?
Dziewczęta z publiczności: Z Mielca.
A wiecie, która to rocznica?
Dziewczęta z publiczności: Tak, 10.
Bardzo dobrze, dziękujemy!
Czy festyn zaliczycie do ważnych przedsięwzięć
(rozmowa z Klubem Ośmiu)?
Marta Polniaszek.: Tak, ponieważ ma na celu
kształtowanie wyobraźni osób niepełnosprawnych.
Byłaś kiedyś na takim festiwalu?
Iza Szeliga: Nie, ale bardzo mi się tu podoba.
Czy Twoim zdaniem posiłki przyrządzone przez mamy
uczniów były smaczne?
Kasia Płoszyca: Niestety, nie miałam okazji spróbować,
ale wszyscy twierdzą, że były przepyszne!
Czy sądzicie, że festyn pomaga?
Marta Polniaszek, Kasia Płoszyca, Iza Szeliga: Tak,
rozwija sprawność wokalno-taneczną wykonawców.
Występujecie na festiwalu?
Uczennice klasy 4 SP5: Tak, wykonujemy piosenkę
"Słoneczko śpiewa na cały głos".
Jesteście tu pierwszy raz?
Uczennice klasy 4 SP5: Niektóre tak.
Dobrze być na bieżąco…
3
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Jesteśmy najlepsi na Podkarpaciu
Zdjęcie wykonała Ewelina Baran
Barbara Kmiecik – Niedziela
19 listopada Redakcja „Byle do przerwy” wzięła udział w
Podkarpackim
Przeglądzie
Gazetek
Szkolnych
organizowanym w Leżajsku. Centralnym punktem spotkania
było wręczenie nagród autorom zwycięskich i wyróżnionych
gazetek. Komisja Konkursowa, której przewodniczyła
Krystyna Czubara z Kuratorium Oświaty w Rzeszowie,
przyznała pismu wydawanemu w naszym gimnazjum tytuł
laureata w kategorii szkół gimnazjalnych. 15 – osób młodych dziennikarzy MG nr 3 odebrało gratulacje z rąk
m.in. starosty leżajskiego - Roberta Żołynia. Redakcja
otrzymała także dyplom i nagrodę rzeczową – aparat
fotograficzny. Ponadto młodzież wzięła udział w warsztatach
dziennikarskich, które przeprowadzili: Krzysztof Pipała –
redaktor „Super Nowości” oraz dziennikarka Polskiego
Radia Rzeszów, Monika Domino. Wywiad, którego uczniowie
naszej szkoły udzielili dziennikarzom, można było usłyszeć w
sobotę 20 listopada w Radiu Rzeszów.
Redakcja „Byle do Przerwy” z nagrodami – aparatem cyfrowym i dyplomem
Nauczyciele ZS nr 1 wywalczyli brąz
Barbara Kmiecik – Niedziela
Podkarpacki Konkurs Gazetek Szkolnych cieszy się dużym
zainteresowaniem – w tym roku nadesłano 71 prac. Już od pięciu
lat organizowany jest przez Stowarzyszenie Na Rzecz Promocji i
Rozwoju Pedagogicznej Biblioteki w Rzeszowie oraz
Pedagogiczną Bibliotekę Wojewódzką (Filia w Leżajsku). Pracę
Redakcji oceniano, stosując 12 kryteriów – analizowano
tematykę, efekt graficzny, estetyczny, formy wypowiedzi,
poprawność językową. Szczególną uwagę zwracano na
oryginalność i niepowtarzalność tekstu.
11 grudnia 2010 roku rozegrany został XI Turniej Piłki
Siatkowej Nauczycieli o Puchar Starosty Powiatu
Dębickiego. O tytuł najlepszych siatkarzy walczyło
siedem drużyn. Na podium stanęli: Zespół Szkół Nr 2
(zdobywcy złota), Zespół Szkół Zawodowych nr 1
(srebrni medaliści), Zespół Szkół nr 1( odznaczeni
brązem).
Podkarpacki Konkurs Gazetek Szkolnych to wydarzenie jedyne
w swoim rodzaju na terenie naszego województwa. Stwarza ono
możliwość konfrontacji swojej działalności
z
twórczością innych. Ale nie sama rywalizacja jest tu
najważniejsza, choć oczywiście dodaje ona „smaczku” całemu
spotkaniu. Ważną rolę odgrywa też możliwość wymiany
doświadczeń, porównania swojej pracy z pracą innych.
„Proszę Pani, „Byle do przerwy” jest naprawdę super” – taką
opinię usłyszałam od jednego
z uczniów naszej
szkoły, który miał okazję zapoznać się z treścią, formą innych
gazetek prezentowanych na przeglądzie. W moim przekonaniu
bardzo istotne było to, że młodzież mogła przekonać się, że ich
praca podoba się również innym. Dodaje to niewątpliwie
pewności siebie i dostarcza ogromnej satysfakcji z tego, co się
robi.
Szkoły ponadgimnazjalne reprezentowane były przez 5
drużyn: Zespół Szkół zawodowych Nr 1, Zespół Szkół
Ekonomicznych, I Liceum Ogólnokształcącego, II Liceum
Ogólnokształcącego oraz Zespołu Szkół Nr 2. Gimnazja
i szkoły podstawowe miały tylko jednego reprezentanta naszą placówkę. Po raz pierwszy w tym roku do rywalizacji
przystąpiło Centrum Kształcenia Praktycznego. Każdy
z zespołów otrzymał z rąk Starosty Powiatu Dębickiego
Władysława Bielawy oraz Dyrektora Zespołu Szkół Nr 2
w Dębicy Joanny Dymitrowskiej dyplom oraz nagrodę.
Zwycięskie drużyny nagrodzono dodatkowo pamiątkowymi
pucharami. Tytuł najlepszego zawodnika przyznano
Bartłomiejowi Szarkowi z I Liceum Ogólnokształcącego,
a najlepszą zawodniczką została Dorota Rustyn-Ługowska
z Zespołu Szkół Ekonomicznych.
Pismo „Byle do przerwy” wydawane jest od 2009 roku co dwa
miesiące. Nad jego kształtem czuwają aktualnie: Szymon Baran,
Filip Furman, Bartosz Piechota, Nina Gevorgyan, Marta
Polniaszek, Dominika Żmuda, Krzysztof Kiwior, Paweł Kleszcz,
Patryk Podolski, Iza Berlik, Dominika Chmiel, Gabrysia Bartnik,
Alicja Podobińska, Oskar Gawlik, Szymon Kuśnierz, Aleksandra
Lis, Paulina Poproch. Z uwagi na to, że MG nr 3 jest szkołą
integracyjną do współpracy zapraszamy też uczniów
niepełnosprawnych, którzy mają w gazetce własną stronę
opatrzoną mottem- „Dobrze nam tu razem”.
Nauczyciele naszej szkoły rozegrali 4 mecze – w pierwszej
kolejce odnieśliśmy zwycięstwo nad CKP, nie udało się nam
natomiast pokonać ZSE. W półfinale spotkaliśmy się ze
zwycięzcą tegorocznego turnieju ZS nr 2, który pokonał
naszą drużynę 2:0. Sukcesem siatkarzy ZS nr 1 zakończyło
się natomiast drugie spotkanie z ZSE – w meczu o trzecie
miejsce pokonaliśmy przeciwników 1:2.
Zespół Szkół nr 1 reprezentowali: Wiesław Broda, Piotr
Longosz, Paweł Zydroń, Grzegorz Lorek, Krzysztof Jużecki,
Roman Wanat, Marek Wójcik i Barbara Kmiecik –
Niedziela.
Dobrze być na bieżąco…
4
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Kulinarne podróże z kółkiem
dziennikarskim
(część pierwsza: Ameryka Łacińska)
Barbara Kmiecik - Niedziela
Nie laliśmy wosku, nie stawialiśmy tarota, nie przestawialiśmy
butów, by sprawdzić, która z panien pierwsza wyjdzie za mąż...
Ostatki w MG nr 3 uczciliśmy w tym roku inaczej niż zwykle.
30 listopada Redakcja „Byle do przerwy” zorganizowała festyn
kulinarny inspirowany kuchnią Ameryki Łacińskiej.
Reprezentacja w komplecie podczas oczekiwania na pierwszy mecz
Podstawowa zasada w grze drużynowej: okazuj swoją radość innym!
W kolejnych numerach „Byle do przerwy” prezentowane są
fragmenty książki Martyny Wojciechowskiej „Kobieta na krańcu
świata”. Czytamy o kulturze, jaką poznaje podróżniczka –
poszerzamy naszą wiedzę o muzyce, zwyczajach, krajobrazach,
kuchni różnych krajów. Dlaczego mamy tylko czytać –
pomyśleliśmy któregoś dnia. Przecież równie dobrze sami możemy
spróbować, wprawdzie nie wszystkich, ale wielu z tych
egzotycznych smaków i dzięki temu lepiej zrozumieć to, o czym
pisze reportażystka.
Mamy wątpliwości – usłyszałam od kilku młodych dziennikarzy
naszego gimnazjum- czy ten pomysł spodoba się uczniom.
Kuchnia meksykańska (bo ta zdecydowanie dominowała w naszym
menu) jest bardzo specyficzna, oryginalna, by jej spróbować
potrzebna jest odwaga i otwartość na nowości – argumentowali.
Może
być
ciężko
rywalizować
z
przyzwyczajeniami
„mcdonaldowskimi i chipsowymi” – martwili się. Obawy pojawiły
się w momencie, gdy przygotowania były już mocno
zaawansowane. Na szczęście udało się je rozwiać i wspólnymi
siłami – Redakcji i Rodziców zorganizowaliśmy festyn.
Egzotyczne przysmaki cieszyły się dużym zainteresowaniemi uczniów, i nauczycieli, i obsługi. Można było skosztować
zarówno potraw słodkich, jak i ostrych. W menu znalazły się: ciasto
migdałowe, ciasteczka meksykańskie, ciasto „Trzy mleka”, gorąca
czekolada do picia z chili, naleśniki z bananami i nutellą, naleśniki
meksykańskie z mięsem mielonym, wrapsy kurczakowo –
warzywne, sałatka fasolowa i gyros. Pragnienie można było
zaspokoić sokiem z owoców cytrusowych.
Kuchnia Ameryki Łacińskiej cieszyła się dużym zainteresowaniem
Jako organizatorzy ogromnie cieszyliśmy się, że spotkaliśmy się
z tak ciepłą reakcją na zupełnie nową inicjatywę. Festyny
planowane są jako wydarzenia cykliczne, towarzyszące wydaniom
kolejnych numerów naszej szkolnej gazetki. W lutym pojawi się
trzeci numer „Byle do przerwy” – wtedy też zainteresowanych
kulinarnymi podróżami zapraszamy na wyprawę do Afryki.
Całkowity dochód ze sprzedaży przeznaczony jest na działalność
naszego Koła Dziennikarskiego. Dzięki takim przedsięwzięciom,
a także dochodom ze sprzedaży kolejnych numerów dysponujemy
środkami finansowymi, które możemy przeznaczać na wolontariat
(np. upominki dla zaprzyjaźnionych z Redakcją uczniów z klas
integracyjnych, karmę dla psów z dębickiego schroniska). Sami też
pokrywamy koszty wycieczki – nagrody dla najaktywniejszych
dziennikarzy, która wpisała się już w tradycję naszej Redakcji.
Dobrze być na bieżąco…
5
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Mam Problem!
Puzzle !!!
W rozmiarze XXL
NIEŚMIAŁOŚĆ
Patryk Podolski
Gabrysia Bartnik
Magicznie. Jak w wielkim Disneylandzie. Tylko, że..
lepiej nie ruszać TYCH puzzli. Życzę wszystkim jak
najlepiej i w ogóle ogromnej zabawy, ale próba
kradzieży tej dużej układanki, skończy się.. marnie.
Cicha, małomówna, wiecznie zasłania swą rumianą
twarz długimi, jasnymi włosami.
Krótko rzecz ujmując… nowy plac zabaw ! Albo raczej
zainwestowanie w naszą ziemię na patio. Jak dla mnie, to
całkiem fajne. Kolorowe i w ogóle. Są nawet dwie
„słitaśne” huśtawki. Krążą plotki, że takie bajery są tylko
dla podstawówki. Dokładnym wyjaśnieniem wątpliwości
jest to zdjęcie.
Tak opisywana jest przez kolegów ze szkoły. Boi się odezwać,
nigdy nie ma własnego zdania, brakuje jej przyjaciół, a przerwy
spędza w towarzystwie własnej książki pod klasą. Nikt nie
rozumie jej zachowania, nikt też nie stara się jej zrozumieć.
W klasie traktowana jest jak powietrze. Koledzy i koleżanki
twierdzą, że po prostu o niej zapominają. Ale jej to widocznie
nie przeszkadza. A może tak nam się tylko wydaje?
Zdjęcia patio wykonał Patryk Podolski
Nieśmiałość, to cecha, która bardzo utrudnia życie, a przede
wszystkim kontakt z drugim człowiekiem. Niestety, ta
„dolegliwość” bardzo często nas prześladuje i trudno ją pokonać.
To jakby podjąć walkę z potężnym i wytrwałym przeciwnikiem.
Potrzeba dużo odwagi i siły, by z nim zwyciężyć w pojedynku.
Ale czy każdego na to stać?
Naszym zdaniem:
Osobom nieśmiałym trzeba pomóc, zachęcić do działania,
zmobilizować. Przekonać, że świat nie jest aż taki zły jak nam się
wydaje, że możemy góry przenosić, jeżeli tylko mamy odwagę
i chęci. Rozejrzyjmy się uważnie. Może obok nas jest osoba,
która właśnie takiej pomocy od nas oczekuje.
A co się tyczy osób nieśmiałych. Najlepiej iść metodą małych
kroczków. Każdą przepaść, górę można pokonać. Powulutku
z peełnym plecakiem cierpliwości i wytrwałości na plecach
zajdziecie daleko i jeszcze dalej ; )
Komentarz pedagoga:
Zatem, do 15 lat ! Nie jest źle.
I proszę się nie martwić. Patio jeszcze nieskończone.
Nieśmiałość to stan bardzo złożony, a skutki są różnorodne – od
lekkiego uczucia skrępowania, przez nieuzasadniony lęk przed
ludźmi aż do skrajnej nerwicy. Z tym problemem zetknął się
zapewne każdy z nas. Paraliżujący strach, nerwy, napięcie
mięśni, rumieniec na twarzy, ból brzucha – nieśmiałość nie
ułatwia życia i często decyduje za nas. Wielu nastolatków po
prostu z niej wyrasta w miarę jak nabywa doświadczenia
i umiejętności radzenia sobie w sytuacjach trudnych. Jak walczyć
z nieśmiałością, by nie paraliżowała nas w najmniej
odpowiednich momentach?
1. Wyobraź sobie stresującą sytuację i spróbuj odegrać
„scenkę” w domu, przed lustrem. To prosty sposób, ale
skuteczny. Przygotowanie sobie kilku scenariuszy
obroni na s przed zaskoczeniem, poza tym będziemy
wiedzieli, co mówić i jak się zachować.
2. Warto dzielić się swoimi słabościami z przyjaciółmi.
Każdego czasem paraliżuje nieśmiałość, a świadomość,
że bliscy mają podobne problemy jest budująca. Ponadto
w historiach znajomych możesz odnaleźć wskazówki
dla siebie
Dobrze być na bieżąco…
6
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Na celowniku:
egzaminy próbne z języka polskiego
Materiał zebrała: Barbara Kmiecik - Niedziela
O egzaminach gimnazjalnych przeczytać można w Internecie
na stronie kuratorium. Tam jednak nie znajdziecie informacji
o tym, jak postrzegają je sami uczniowie. O tym, czy były łatwe,
czy trudne i kto zdaniem Waszych kolegów i koleżanek z klasy
3 b zasługuje na pamięć potomnych, dowiecie się z tego
artykułu.
Piotr Wierzbanowski:
Uważam, że egzamin był trudny. Wprawdzie żadne pytanie mnie
nie zaskoczyło, bo testy są podobne do siebie, ale do końca nie
wiadomo, co pojawi się na tym najważniejszym. To mobilizuje do
utrwalanie materiału. Na tym egzaminie przydały się ćwiczenie
z mowy zależnej i niezależnej, które wykonywaliśmy na lekcjach
języka polskiego.
Uczennica klasy 3b:
Według mnie test był prosty. Jednym z trudniejszych zadań była
dla mnie rozprawka. Poświęciłam ja Januszowi Korczakowi –
kiedyś czytałam jego książkę i w ten sposób poznałam biografię
tego wybitnego, moim zdaniem, człowieka. Za cenne uważam
ćwiczenie na lekcjach prostych form, typu ogłoszenie, zaproszenie.
Próbne egzaminy są potrzebne, choćby po to, by przygotować
uczniów psychicznie do prawdziwego sprawdzianu ich wiedzy.
Uczeń klasy 3 b:
Test był taki ot, średnio – prosto – trudny...Zaskoczyło mnie to, że
ponad połowa klasy nie wiedziała, co wydarzyło się w 1989 roku.
Miejmy oczy szeroko otwarte
Patryk Podolski
Krzysztof Wiercioch. Lat 14. Zamieszkuje
Zawierzcie...
O to mała notka o naszym przyjacielu. Piszemy o nim,
ponieważ na własnej skórze odczuł zło tego świata. Może
wyolbrzymiam, ale kto ma to robić, jak nie ja ? W każdym
razie, Krzysiowi ktoś ukradł kurtkę. Któregoś feralnego
dzionka, wpadł do szatni, a tam… no właśnie, nic. W
poszukiwaniach uczestniczyło wiele osób. Niestety, nawet
monitoring szkolny nie pomógł. Równowartość kurtki
została Krzysiowi zwrócona przez Dyrekcję.
Może to był jakiś głupi żart, może ktoś naprawdę
potrzebował tej kurtki ? Tak czy inaczej, takich rzeczy się
nie robi. Możemy tylko wszystkich ostrzec, by nie
zostawiali niczego ważnego w swoich kurtkach.
Święty uśmiechnięty
rozdaje prezenty
Barbara Kmiecik - Niedziela
Jeśli nigdy nie udało się Wam doczekać momentu,
kiedy Mikołaj podrzucał podarunki pod Waszą
poduszkę, to teraz macie okazję zobaczyć, jak wygląda
ten dobroduszny człowiek....
Zdjęcie wykonała Barbara Kmiecik - Niedziela
Karolina Mroszczyk:
Temat wypracowania jest nie do przewidzenia. Raz jest prosty,
wręcz na poziomie szóstoklasisty, innym razem bardzo trudny.
Opisałam Jan Pawła II, gdyż uważam, że to postać znana,
jednoznaczna w ocenie.
Uczennica klasy 3 b:
Bałam się, że nic nie napiszę, ale myślę, że nie poszło mi tak
źle....Przydały mi się testy rozwiązywane na lekcjach. Oczywiście,
jak zwykle, pytania zamknięte są łatwe, otwarte – trudniejsze.
Roksana Piękoś:
Skomplikowane były dla mnie zadania dotyczące wiersza, mowy
zależnej i niezależnej. Chętnie poćwiczyłabym częściej umiejętność
pracy z tekstem poetyckim na lekcjach języka polskiego.
W rozprawce opisałam Lecha Wałęsę, bo dał Polsce wolność, a dla
mnie niezależność, niepodległość to sprawa najważniejsza.
Kto zasługuje na pamięć potomnych?
Spośród 15 osób 10 wskazało Karola Wojtyłę , pozostałe Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Janusza Korczaka,
Katarzynę Nosowską, Józefa Piłsudskiego, Jurka Owsiaka.
Na zdjęciu Święty Mikołaj (Patryk Podolski) i Paweł Kubek
Zastanawia mnie jedna rzecz –
dlaczego Świętemu siwieje
tylko broda?
Dobrze być na bieżąco…
7
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Piłka dla niewidomych
Bartek Piechota, Barbara Kmiecik – Niedziela
Dzień Patrona w obiektywie
O kopaniu piłki marzy większość małych chłopców. Później
część z nich trenuje w klubach, inni grają amatorsko tylko
dla przyjemności. Są też tacy, którzy przypominają sobie o
niej podczas mistrzostw lub ważnych rozgrywek
sportowych. PIŁKA NOŻNA + MĘSKA CZĘŚĆ ŚWIATA
= WIELKA MIŁOŚĆ. Także niewidomi chcą grać!
Mecz piłkarski składa się klasycznie z dwóch części, z których
każda trwa jednak krócej niż w standardowej piłce, bo 25
minut. Drużynę tworzy pięć osób: czterech graczy oraz
bramkarz. Stroje piłkarskie są zwykłe, oprócz jednego
szczegółu – każdy zawodnik ma opaskę na oczach. Przed
rozpoczęciem gry, sportowcom zakleja się oczy specjalnymi
naklejkami, żeby gracze z różnymi wadami mieli równe
szanse. Opaska spełnia też
funkcję ochronną. Oprócz
zawodników w grze biorą udział: trener oraz tak zwany
„przewodnik”. Osoba taka stoi z reguły za bramką
przeciwników i pomaga swoim graczom trafić do „celu”,
kieruje ich ruchem. Piłkarzom pomaga też bramkarz - osoba
widzącą lub z małą wadą wzroku. Mecz sędziowany jest przez
dwie osoby – sędziowie pilnują przestrzegania zasad, decydują
o faulach oraz pomagają zawodnikom w grze. Gdy piłka
zatrzymuje się i gracze nie mogą jej odnaleźć, wówczas sędzia
podbiega do piłki i delikatnie zaczyna po niej postukiwać
butem, by piłkarze mogli ją „usłyszeć”. Wzdłuż boiska
montuje się miękkie bandy – ograniczają one przestrzeń,
pomagają graczom „prowadzić” piłkę.
Zdjęcia wykonał Bartek Piechota
Nasza, wspaniała widownia
Czystość sprzyja sukcesom
Barbara Kmiecik - Niedziela
Zdjęcie wykonała Barbara Kmiecik – Niedziela
Nauczyciele kontra Uczniowie - cóż za blok :D
Elementy stroju naszej szkolnej reprezentacji
Kto nieco później kończył kiedykolwiek zajęcia,
miał
z pewnością okazję zaobserwować (ale także wyczuć, bo
przyjemny zapach czuć na korytarzu w okolicach biblioteki)
reprezentacyjne stroje suszące się na poręczach na piętrze.
Sportowcy MG nr 3 są mocno rozpieszczani, pewnie dlatego,
chcąc się odwdzięczyć, osiągają tak dobre wyniki....
Ależ to był serw!
Trochę sportu zamiast tortu…
8
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Różowy też dla faceta!
Wbrew przeciętnemu myśleniu stawiam
tę tezę. Kto się z nią nie zgadza, niech
zajrzy do artykułu.
Szymon Baran
Kolejne wielkie wyzwanie przede mną: obalić bardzo popularny stereotyp.
Panuje prawie wszędzie, wśród dorosłych i młodzieży. Jednymi z nielicznych
ludzi myślącymi podobnie do mnie są projektanci mody oraz styliści. Zwykły,
przeciętny człowiek ma niezbyt przyjemne myśli związane z mężczyzną
w amarantowej koszuli, różanym krawacie czy w magentowym t - shircie.
Dlaczego ludzie wmówili sobie, że różowy kolor będzie zarezerwowany tylko
dla jednej płci? Może dlatego, że kojarzy nam się z tańczącą lalką Barbie
w falbaniastej sukience? Pora skończyć z czarnymi myślami dotyczącymi tej
barwy.
Według mnie mężczyzna jest prawdziwym mężczyzną, gdy nie uważa, że
różowy jest niemęski. Dlaczego ? Prawdziwy mężczyzna nie boi się takiej
banalnej rzeczy jak KOLORU! ☺
Projekty Szymona Barana
Tym razem Szymon daje się nam poznać jako
projektant butów. W Jego propozycjach
zauważyć można zarówno wzory klasyczne,
posługujące się mocnymi kontrastami
(czerwień, czerń) i kobiecymi choć
zdecydowanymi dodatkami (róża), jak i
pomysły awangardowe – zaproszenie do
zabawy ze strojem (dwa buty o identycznym
fasonie, ale innych wykończeniach, notabene
inspirowanych egzotycznym światem
zwierząt).
Kosmetyki
dla nastolatków
Paulina Poproch
Problemy z cerą mogą wydawać się błahe,
jednak dla nastolatków, którzy dopiero
uczą się akceptować siebie, trądzik i inne
problemy skóry mogą
oznaczać
katastrofę.
Młoda
cera
jest
bardzo
kapryśna
i wymagająca. Problemy skórne są
spowodowane zmianami hormonalnymi,
które wpływają m.in. na pracę gruczołów
łojowych. Aby zapobiec ich negatywnym
skutkom lub zniwelować efekty uboczne
dorastania, należy stosować peelingi do
twarzy, żele, toniki, kremy. Jednak wybranie
odpowiedniego kosmetyku jest nie lada
wyzwaniem, dlatego postanowiłam doradzić,
co najlepiej sprawdzi się w pielęgnacji
młodej skóry.
Najczęściej młodzież zmaga się z trądzikiem.
Ważne jest, by w takim przypadku
systematycznie korzystać z kosmetyków
bakteriobójczych. Środkami, które oczyszczą
cerę i przywrócą jej normalny stan, są
z pewnością: żel Never Ever, intensywnie
oczyszczający,
z
salicylanem
sodu
i witaminą PP (Lirene) i Pure Zone żel
głęboko
oczyszczający
i
peelingiem
i kwasem salicylowym (L'oreal).
Dla wszystkich cierpiących na błyszczenie
się skóry i lekki trądzik polecam serie
matująco - nawilżających kosmetyków
antybakteryjnych Pure Control (Eveline
cosmetics).
Młodzi ludzie zmagają się także z bliznami
potrądzikowymi, ale na to też jest sposób:
Care & Control - krem nawilżający
redukujący blizny i zmiany potrądzikowe
(Soraya) na pewno sobie z nimi poradzi.
Natomiast do suchej skóry nic nie sprawdzi
się lepiej od Emolium- specjalnego kremu
leczniczego, który można kupić w aptece.
Warto także rzucić okiem na serie Under 20.
Na zakończenie muszę dodać, że czynem
godnym pochwały jest udanie się do
dermatologa. On na pewno znajdzie sposób
na kapryśną cerę, a wizyta u niego nie
zaszkodzi. Zamiast eksperymentować ze
swoim WYGLĄDEM i ZDROWIEM, lepiej
zapytać o radę specjalistę!
Moda szyku Ci Doda…
9
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Tłumaczenie:
Piosenka bez
zmarszczek
„Nie ma niczego ważniejszego”
Tak blisko, bez względu na odległość
Nie można być bliżej serca
Zawsze ufając w to, kim jesteśmy
Nie ma niczego ważniejszego
Dominika Żmuda
Piosenka "Nothing Else Matters" została
wydana 12 sierpnia 1991 r. w "Black Album".
Okazał się on wielkim sukcesem i uzyskał status
diamentowej płyty w Stanach Zjednoczonych.
"Nothing Else Matters" doprowadza wielu ludzi
do łez. Oglądając teledysk, można doznać jeszcze
większych wzruszeń. Jest chętnie grana przez
gitarzystów – amatorów, którzy uczą się ścieżki
melodycznej z tzw. tabulatur (nie wymagają one
umiejętności odczytywania melodii z zapisu
nutowego, są dostępne w Internecie).
"Nothing Else Matters"
So close no matter how far
Couldn't be much more from the heart
Forever trusting who we are
And nothing else matters
Never opened myself this way
Life is ours, we live it our way
All these words I don't just say
And nothing else matters
Trust I seek and I find in you
Every day for us something new
Open mind for a different view
And nothing else matters
Never cared for what they do
Never cared for what they know
But I know
Nigdy nie patrzałem na to w ten sposób
Życie jest nasze, żyjemy po swojemu
Wszystkie te słowa – nie są od tak,
Nie ma niczego ważniejszego
Szukałem zaufania i znalazłem je w tobie
Każdego dnia spotykamy coś nowego
Otwórz swój umysł na dziwny widok
Nie ma niczego ważniejszego
Nigdy nie przejmuj się tym, co robią
Nigdy nie przejmuj się tym, co wiedzą
Ale ja wiem...
Tak blisko, bez względu na odległość
Nie można być bliżej serca
Zawsze ufając w to, kim jesteśmy
Nie ma niczego ważniejszego
Nigdy nie przejmuj się tym, co robią...
Nigdy nie patrzałem na to w ten sposób...
* Kącik gitarzysty
So close ...
e , D, c
Couldn't be...
e, D, c
Forever trusting ...
e , D ,c
And nothing else ...
D,c,e
Never opened...
e , D, c
Life is ours...
e , D, c
All these words ...
e , D, c
And nothing else ...
D, c , e
Trust I seek ...
e , D, c
Every day for us.. .
e , D, c
Open mind for a ...
e , D, c
And nothing else...
D, c, e
Szukałem zaufania i znalazłem je w tobie...
Nigdy nie przejmuj się tym, co powiedzą
Nigdy nie przejmuj się ich gierkami
Nigdy nie przejmuj się tym, co robią
Nigdy nie przejmuj się tym, co wiedzą
A ja wiem...
ref.
Never cared...
C, A ,D
Never cared ...
C ,A ,D
But I ...
D , e
Tak blisko, bez względu na odległość
Nie można być bliżej serca
Zawsze ufając w to, kim jesteśmy
Nie, nie ma niczego ważniejszego
So close no matter how far
Couldn't be much more from the heart
Forever trusting who we are
And nothing else matters
Never cared for what they do
Never cared for what they know
But I know
Niezwykły „Świat Dysku”
Never opened myself this way
Life is ours, we live it our way
All these words I don't just say
„Świat Dysku” to wieloksiąg stworzony przez angielskiego
pisarza Terrego Pratchetta. Akcja toczy się w świecie o kształcie
dysku, który opiera się na czterech grzbietach słoni, stojących na
skorupie wielkiego żółwia.
Trust I seek and I find in you
Every day for us something new
Open mind for a different view
And nothing else matters
Never cared for what they say
Never cared for games they play
Never cared for what they do
Never cared for what they know
And I know
So close no matter how far
Couldn't be much more from the heart
Forever trusting who we are
No nothing else matters
Paweł Kleszcz
Świat dysku to zbiór 31 części. Może się więc wydawać, że po 10
księdze „Świat Dysku” staje się nudny i nieciekawy. Jest wprost
przeciwnie. Te trzydzieści jeden ksiąg podzielone jest na 6 cykli np.
cykl o nieudolnym magu Rincewindzie, czy o Śmierci. „Świat
Dysku” opisuje nasz realny świat w ironiczny, zabawny i celny
sposób. Dotyka tematów związanych z literaturą fantasy, religią czy
też polityką. To literatura, która nas rozbawi, ale też będzie trzymać w
ciągłym napięciu. Od czytelnika wymaga zaangażowania,
współpracy. To sprawia, że „Świat Dysku” to coś bardzo
niebanalnego. Szczerze polecam.
Do duszy przez oczy i uszy…
10
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
DEBIUTY! DEBIUTY! DEBIUTY!
Prolog
Szymon Kuśnierz
Z daleka było słychać tętent końskich kopyt. W powietrzu
unosiły się kłęby duszącego dymu, a czarne chmury przesłaniały
białe światło księżyca.
Siedmiu jeźdźców pędziło bez ustanku
na swoich wierzchowcach, nie dając im chwili wytchnienia. Ich
ciemne płaszcze trzepotały na wietrze, zawieszone bronie uderzały
z wielkim łoskotem o boki koni, a głośne sapanie zwierząt stawało
się jeszcze wyraźniejsze. Ziemia trzęsła się pod nimi, osuwając się
lekko pod kopytami. Niebieskie błyski oświetlały niebo nad lasem,
zostawiając po sobie niewidzialną powłokę, opadającą powoli na
drzewa.
W jednym momencie, znad puszczy, wystrzelił słup
szkarłatnego ognia, mieniącego się wszystkimi kolorami czerwieni.
Rozdarł on chmury, zmuszając je do wirowania wokół niego, a wiatr
pędził spiralną drogą ku górze. Po chwili z płomieni, wynurzyły się
przezroczyste postacie ludzi, zwierząt i zupełnie nieokreślone
kształty. Jeźdźców uderzyła potężna fala mocy i siły, emanująca znad
lasu. Rozpaczliwie próbowali przymrużyć oczy, lecz pył i wiatr
wchodziły w każdy zakamarek, niesione potęgą ognia.
- Spóźniliśmy się! – Krzyknęła kobieta w kapturze ,
zasłaniając twarz jedną ręką, a drugą trzymając wodze. Lekko
zwolniła tempo, zmuszając do tego czterech pozostałych.
- Jeszcze nie wszystko stracone Evisso! – Rzucił przez
ramię rycerz na przedzie ubrany w złoto-srebrną zbroję.
Wojowniczka wiedziała, co oznacza ten ton głosu pełen motywacji
i siły woli, lecz mężczyzna, przyspieszając, potwierdził to jeszcze
słowami:
- Obiecałem chronić moje państwo. Przysięgałem nie po to,
by teraz tchórzyć! Jestem Pierwszą Legendą, a jeśli bym o tym
zapomniał, byłbym nikim! Evisso, czy nie pamiętasz słów, jakie
wypowiadałaś, składając Wieczystą Obietnicę? Ich się nigdy nie
zapomina. Nie po to uczyłem się ich na pamięć, nie po to
ryzykowałem życie, by teraz o tym zapomnieć! Zawsze byłem
gotowy do poświęceń i także dzisiaj nie zamierzam rezygnować…
Odwróciwszy się od swojej towarzyszki, popatrzył
w ciemną otchłań lasu, próbując dostrzec czarne mury Bervellu.
Z determinacją puścił wodze i skrzyżował ręce, wyciągając z pochew
dwa lśniące miecze. Zwinnie nachylił się nad łeb konia tak, że usta
prawie dotykały uszu zwierzęcia. Widać było, że rycerz porusza
ustami, jakby mówił prosto do niego. Oczy wierzchowca zalśniły
i w tym samym momencie przyspieszył gwałtownie, zostawiając po
sobie tylko obłoki kurzu i dymu. Isanomir słyszał, jak pozostali
krzyczą za nim, ale było już za późno, nie mógł zawrócić. Jechał
z ogromną prędkością, sam na sam ze swoimi kłębiącymi się
myślami. Wjechał do lasu i nie zważając na raniące go gałęzie,
jeszcze bardziej przyspieszył tempo. W końcu zza drzew wyłoniły
się wielkie mury więzienia. „Nareszcie! Udało mi się! Po tylu
latach…” – pomyślał i przymrużył oczy, bo niebieskie błyski na
niebie, dalej świeciły mocnym światłem. Zobaczywszy
zabezpieczenia, pomyślał, że pomylił miejsca, bo były w ogóle
nieruszone, lecz gdy usłyszał krzyki i straszliwe wrzaski, zmienił
zdanie. Powoli zsiadł z konia, wziął go za uprząż i podszedł tuż pod
główną bramę wejścia na zewnętrzną stronę Bervellu.
To co ujrzał, zmroziło mu krew w żyłach.
To nie była zwykła ucieczka więźniów.
To było coś więcej. Coś znacznie więcej…
Isanomir przeżył już wiele krwawych bitew, ale żadna nie była
podobna do tego, co przed sobą widział. Strażnicy, leżeli
bezwładnie torturowani przez uciekinierów, lub już nie żyli,
zginąwszy pod ostrzem miecza. Więźniowie, biegali po całym
placu, z nożami i dzidami, krzycząc psychopatycznie i nadziewając
na broń bez powodu każdego, kto stanął im na drodze. Większość
nich umazana była krwią, a niektórzy przerażeni tym, co się dzieje,
skakali z dachu więzienia albo specjalnie podchodzili pod
rozpędzoną dzidę, by ta przeszyła ich na wylot, uwalniając
wszystkie troski i zmartwienia. Ci, co należeli do zabójców,
wymachiwali toporami, śmiejąc się z tych, którzy wpadli pod
niego. W ich oczach, było widać rządzę krwi i mordu. W tej chwili
należeli do tych ludzi, którym sprawiała radość śmierć innych,
a samemu ginąc, cieszyli się, że oni zabili więcej niż drugi więzień.
Jedynym człowiekiem, który nie brał udziału w rzezi, był
stojący na małym balkoniku więzienia czarodziej. Śmiał się
szyderczo z tego, co działo się pod nim, a jego spragnione usta
domagały się wody. Był blady jak księżyc, tylko czarne oczy i włosy
kontrastowały ze skórą. Był ubrany w dłuższe szaty – nie takie jakie
mieli więźniowie, lecz sięgające do kostek, luźne i w niektórych
miejscach poszarpane. W ręce trzymał stalową laskę, która na
jednym końcu zwijała się i kończyła lśniącym diamentem. Gdy
Isanomir go ujrzał, skupił całą swoją uwagę na postaci w wyblakłym
stroju.
Rycerzowi w pewnym momencie zdawało się, że
czarnoksiężnik patrzy na niego i próbuje przeszyć go wzrokiem.
Uśmiechnął się do niego szyderczo i w tym momencie zniknął,
pozostawiając za sobą czarniejszą niż noc smugę delikatnego dymu,
rozwiewanego przez wiatr. Pojawił się tuż przed nim, szybko
wychodząc z otaczającej go pary. Isanomir, odruchowo cofnął się,
lecz od razu zdał sobie sprawę z powagi sytuacji i natychmiast
odzyskał siłę ducha.
- Sashath! Nareszcie. – syknął wojownik w złoto-srebrnej
zbroi.
Czarodziej nic nie odpowiedział tylko podszedł wolno,
prostując się i ułożył różdżkę tak, by swobodnie można było się nią
posługiwać. Nie słysząc żadnej odpowiedzi, przygotował się,
uginając lekko nogi. Lewe ostrze pozostało przy ciele, a drugie
wystawił na całą odległość ręki. Dopiero teraz czarodziej odezwał się
ochrypłym głosem:
- Nieważne kim jesteś, ważne jest to, że cię pokonam.
I bez ostrzeżenia wystawił prawą rękę, mówiąc „Shissa
Heressi”, a z dłoni wystrzeliła fioletowa kula, rozdzierając powietrze.
Rycerz był przygotowany na taki ruch przeciwnika i błyskawicznie
wystawił jeden miecz przed siebie, wspomagając się drugim. Kula
zniknęła w objęciach ostrzy, a Isanomir, nie czekając, podbiegł do
niego i próbował uderzyć, lecz miecz zatrzymał się tuż przy ciele
i cały zaczął rozlatywać się na kawałki, jedzony przez zieloną maź,
która, nie wiadomo, skąd się pojawiła. Walczący wykorzystał ten
moment i zamachnął się drugim mieczem, ale z tym stało się
dokładnie to samo. Przerażony rycerz cofnął się parę kroków,
a Sashath stał nieruchomo, śmiejąc się pod nosem.
- Czy naprawdę myślałeś, że możesz mnie pokonać
zwykłym mieczem? – spytał kpiąco mag, po czym różdżkę przechylił
do tyłu, a palce u drugiej ręki zaczęły świecić na ciemnofioletowo,
kreśląc na dłoni niezrozumiały znak.
Podszedł do niego spokojnie z ręką wyciągniętą przed
siebie. Isanomir chciał się ruszyć, ale czuł, że nie może podnieść
żadnej stopy. Prawie dotykali się nosami, gdy Sashath stanął i wbił
dłoń ze znakiem prosto w jego brzuch. Wojownik krzyczał i zwijał
się z bólu, a przeciwnik jeszcze mocniej dociskał do rany. Nie
panując nad sobą, zaczął kaszleć krwią i bić rękami na oślep,
próbując uderzyć maga. Lecz ten śmiał się z niego, aż w końcu
oderwał z trudem dłoń i zostawił go samemu na pastwę losu.
Rycerz widział, jak czarnoksiężnik odchodzi. Wyciągnął
rękę i próbował go dosięgnąć, lecz był za daleko. Zdał sobie sprawę
z tego, że nie może już nic więcej zrobić i upadł na kolana. Poczuł,
że ciepła łza muska mu policzek. Czuł, że to już koniec. Przed
oczami widział mgłę i niewyraźne kształty drzew, zanikających
w jego głowie. Słyszał już tylko coraz słabsze bicie własnego serca
i głosy towarzyszów, nadjeżdżających mu z pomocą.
Niestety, było już za późno.
Do duszy przez oczy i uszy…
11
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Ś jak śniadanie
Marta Polniaszek
Co to jest śniadanie? No właśnie. Aby sprawdzić Waszą wiedzę
na temat tego posiłku przeprowadziłam ankietę. Zbadałam też
Wasze preferencje żywieniowe.
• Czy śniadanie jest ważne?
83% z Was (10/12 osób)odpowiedziało, że Tak. Natomiast 17%
(2/12 osób) dało odpowiedź, Nie.
Poprawna jest oczywiście odpowiedź „Tak”! Według Wikipedii:
„Śniadanie jest uważane przez dietetyków za posiłek najważniejszy
dla zdrowia i właściwego funkcjonowania organizmu – ma
dostarczać energii, co po nocnej przerwie jest bardzo istotne.
Chińskie przysłowie, na poparcie tej tezy, mówi: Śniadanie zjedz
sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi.”
• Jakie kanapki lubisz najbardziej? (Każdy mógł udzielić
trzech odpowiedzi)
a) z szynką = 6/12 (50%)
b) z serem żółtym = 5/ 12 osób (42%)
c) z serem białym = 3/12 osób (25%)
d) z nutellą = 3/12 osób (25%)
e) z miodem, marmoladą, dżemem = 2/12 osób (17%)
f) z masłem = 2/12 osób (17%)
• U nas w sklepiku można zakupić kanapki z: szynką,
nutellą, serem żółtym. Która według Ciebie jest
najbardziej wartościowa?
Odpowiedzi były różne. I znów wygrała szynka..! ;-)
- głosy za szynką ……..42%
- głosy za serem ……...33%
- głosy za nutellą …….. 25%
• Co najczęściej jesz na śniadanie?
Prawie każda odpowiedź była inna. Np.
*smażoną kiełbasę
*czekoladę
*nie jem śniadania, ale piję herbatę
*kanapki: +z serem +z miodem
*płatki z mlekiem (aż 50%!!!)
• Jakie pieczywo preferujesz?
~ chleb (42%) (wygrał ciemny)
~ bułki (33%)
~ rogale nadziewane np. dżemem (25%)
Definicja śniadania (źródło: Wikipedia): posiłek
spożywany w godzinach porannych. W zależności od tradycji
narodowej składa się z różnych potraw – od lekkich i prostych do
bardziej sycących i skomplikowanych.
Pora spożywania śniadania (źródło:
Wikipedia) jest uzależniona od stylu życia i obowiązków.
Najczęściej jada się je krótko po przebudzeniu i przed wyjściem do
pracy czy szkoły – więc w Polsce dość wcześnie rano (większość
osób rozpoczyna pracę o 8.00). Tak wczesna pora śniadania
spowodowała konieczność jedzenia w godzinach pracy tzw.
"drugiego śniadania" ok. 10 rano – posiłek ten nie ma
odpowiednika w innych kulturach. W krajach zachodnich, gdzie
pracę rozpoczyna się o 9.00, śniadanie jada się później, a ok. 1213.00 spożywa się lunch.
Na zdrowie!
Dietetycy
podkreślają,
że
dobre
(zrównoważone) śniadanie zjedzone bez
pośpiechu to najlepszy prezent w ciągu dnia,
jaki możemy sobie sprawić. Rano organizm
potrzebuje dużo energii, by prawidłowo
funkcjonować. Badania medyczne dowiodły,
że
niedostarczenie
cukrów
prostych
i węglowodanów obniża sprawność pracy
umysłowej. Rezygnacja ze śniadania często
sprawia, że w porze lunchu pochłaniamy zbyt
wiele kalorii...
Przeciętne śniadanie:
-Polaka - płatki z mlekiem, kanapki
-Anglika - jajka, kiełbaski, bekon, pieczone
pomidory, gotowana fasola
-Niemca - kiełbaski z musztardą
-Francuza - maślany rogalik z masłem i dżemem,
ciastko
-Chińczyka - kleik ryżowy z zieloną soczewicą
Kilka słów o Coca-Coli…
czyli
co
tak
naprawdę
wiemy
o najpopularniejszym
gazowanym
napoju świata
Szymon Baran
Cola. Tak, każdy zna tę nazwę. Coca Cola Company
to firma, obok Nokii, o największym dochodzie.
Najbardziej popularny napój, kochany przez
młodzież i dorosłych. Jednak, nie można przesadzać
z jego spożywaniem.
Trochę historii…
Recepturę Coca-Coli J. S. Pemberton, aptekarz
z Atlanty, w 1886 roku. Był to jego drugi napój na bazie
liści koki i orzechów koli (pierwszy nosił nazwę
Pemberton’s French Wine Coca). Początkowo coca-coli
nie chciała się sprzedawać. Dopiero, gdy zajął się jej
reklamą Asa Candler (który w 1893 roku zarejestrował
oficjalnie markę), napój stał się hitem, a zyski ze
sprzedaży osiągnęły $50 000 000 w 1912 roku.
Od 1894 Coca – Cola sprzedawana jest w butelkach,
w 1955 roku Coca-Cola pojawiła się także w puszkach.
Czy wiemy, co pijemy?
Co odróżnia Coca-Colę (i podobne do niej napoje,
określane w Polsce colami) od innych napojów
gazowanych? Oczywiście liście koki oraz owoce koli.
Jej specyficzny smak powstaje z mieszanki cukru oraz
ekstraktów otrzymywanych z wanilii, pomarańczy
i cytryny. Pozostałe składniki mają znikomy wpływ na
smak napoju.
12
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Zalety i wady jedzenia ryb
Paweł Kleszcz
Już pierwsi ludzie na ziemi włączali do swojego
menu ryby. Przez niektórych są uwielbiane, a
przez innych znienawidzone. Przyjrzyjmy się
plusom i minusom jedzenia ryb.
Suszone
owoce
są
cenne ze względu na
zawarte
w
nich
substancje:
- błonnik
- cukry proste- dobre źródło
energii podczas zwiększonego
wysiłku
- białko
- witaminy
- sole mineralne
Przepis na kompot z suszu:
Plusy(+):
•
•
•
•
Zawierają dużo witaminy A i D, białka, jodu, fosforu i potasu, a przede wszystkim
ważny dla organizmu kwas Omega 3;
Smaczne- tak, ryby są smaczne, oczywiście te dobre ryby;
Tanie- ryby to jeden z najtańszych produktów, z którego można przygotować
obiad, ale zdarzają się też bardzo drogie gatunki;
Różnorodność- dorsz, śledź, panga lub karp to tylko niektóre gatunki ryb, każda z
nich wyróżnia się innymsmakiem
Minusy(-):
•
•
Ości- największe utrapienie smakoszy ryb, jest ich wiele i trzeba uważać, na
szczęście zdarzają się ryby z mniejszą liczbą ości;
Zapach- tu chyba nie trzeba nic pisać, ryby często brzydko pachną, a i my po
ich zjedzeniu nie mamy zachęcającego zapachu...
WAŻNE:
Powinniśmy jeść ryby przynajmniej trzy razy w tygodniu!
Zabezpieczają serce przed zawałem
KWASY OMEGA 3:
Pomagają gubić kilogramy
Chronią mózg przed starzeniem
Chcesz być piękna – jedz suszone owoce!
Bartek Piechota, Barbara Kmiecik - Niedziela
Owoce suszono już kilka tysięcy lat temu w rejonach Azji i
regionach śródziemnomorskich. Dzięki suszeniu
przedłużano ich trwałość i umożliwiano przechowywanie.
Dziś owoce suszy się, poddając je sztucznemu ogrzewaniu, dawniej wykorzystywano
promienie słoneczne.
Na zdrowie!
•20 dag mieszanych suszonych
owoców
(śliwek,
jabłek,
gruszek)
•4 łyżki cukru
•skórka cytrynowa
i pomarańczowa
•sok z cytryny
Sposób wykonania:
1.Owoce umyć w ciepłej
wodzie, wlać do nich 3 szklanki
przegotowanej,
ostudzonej
wody. Zostawić na kilka
godzin.
2.Kiedy
owoce
zmiękną,
przelać wszystko do rondla,
dodać cukier, skórki
i sok z cytryny. Ugotować do
miękkości na wolnym ogniu.
3. podawać schłodzony.
UWAGA!
Suszone owoce są
chemicznie
konserwowane.
Koniecznie umyj je
ciepłą wodą przed
zjedzeniem !
UWAGA!
Kompot z suszu
pozwoli Ci szybciej
przetrawić ogromne
ilości zjedzonych
podczas Wigilii
potraw. DLACZEGO?
Zawiera dużo błonnika.
13
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Uroda i my
Dziewczyny:
Odżywek do
Kremów do
włosów
twarzy
15%
11%
Żeli pod
Kremów do
przysznic
rąk
21%
15%
Ankietę przeprowadziły: Marta Polniaszek i Alicja
Podobińska, wyniki opracował Paweł Kleszcz
Po raz kolejny przeprowadziliśmy ankietę
w klasach gimnazjalnych. Tym razem
tematem pytań była uroda.
1.Najwiekszą
zewnętrzną
człowieka jest/są :
Toników/
peelingów
Szamponów
17%
do włosów
21%
ozdobą
Dziewczyny:
Chłopcy:
Kremów do
Odżywek do
twarzy
włosów
5%
Szamponów
12%
do włosów
Kremów do
29%
rąk
13%
Zadbane włosy
21%
Zgrabna
sylwetka
59%
Makijaż
5%
Oryginalny strój
10%
Żeli pod
przysznic
40%
Zdrowa cera
5%
Toników/
peelingów
1%
Chłopcy:
Zgrabna
sylw etka
37%
3. Dokończ wypowiedź: „Z usług fryzjerskich
korzystam….”.
Zadbane
w łosy
16%
Najczęściej uczniowie naszej szkoły korzystają z usług fryzjera raz
na dwa miesiące. Niektórzy wybierają się do salonu fryzjerskiego
średnio co pół roku lub tylko na specjalne okazje, rzadką
odpowiedzią było „nigdy”. Nasi ankietowani pierwszy raz
skorzystali z usług fryzjera w przedziale od 1 do 7 roku życia.
Makijaż
25%
Zdrow a
ceraOryginalny
2%
strój
4.Czy zwracasz uwagę na to, czy produkt był
testowany na zwierzętach?
20%
Jak pokazują wyniki, najważniejszą zewnętrzną ozdobą
człowieka, według ankietowanych, jest zgrabna sylwetka.
Dla dziewczyn ważne są też zadbane włosy. Chłopcy cenią
makijaż. Znalazły się też osoby sądzące, że to całość stanowi
o pięknie człowieka.
2.Jakich
dzień?
kosmetyków
używasz
na
co
W 11 MG nr 3
Nie
73%
Tak
27%
Może
warto
byłoby
zainteresować się losem
zwierząt, które nie mogą
się
obronić
przed
eksperymentami
człowieka i stają się jego
ofiarami.
Masz rozum, wykorzystaj
go, pomyśl o innych!
14
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
5.Czy kupując kosmetyk, zwracasz uwagę na
jego wpływ na środowisko?
Nie
60%
Tak
40%
Zdecydowana większość chciałaby mieć tatuaż. Najczęściej
na ramieniu, plecach czy też barku. Wśród rodzajów tatuaży
królowała grafika. Motyl, gwiazda, róża to tylko niektóre
z podanych przez ankietowanych. Jeżeli chodzi o tekst,
najczęściej byłoby to motto życiowe.
11. Czy chciałbyś/chciałabyś mieć kolczyk
w miejscu innych niż ucho?
Pamiętajcie, to od człowieka zależy w dużej mierze
to, jak będzie wyglądał świat. Naukowcy ostrzegają
przed skutkami zanieczyszczania gleby, wód,
powietrza. Pomyśl, czy dużo wysiłku kosztuje Cię
zastąpienie dezodorantu antyperspirantem?
Tutaj 62% odpowiedziało na tak. Najczęstszymi miejscami
były brwi, pępek, język, również nos.
6. Czy kiedykolwiek używałeś kosmetyków
zrobionych w domu?
Jak się okazuje, bardzo duża liczba osób używa swoich
domowych kosmetyków. Najczęściej to odżywki do włosów,
toniki, czy maseczki z pomidorów, ogórków, a nawet z drożdży.
7. Wybierając produkt, zwracasz uwagę na:
Tu najczęściej wskazywano na cenę i zapach. Ważna jest też
marka. Niektórzy sugerują się opinią innych. Są też tacy, dla
których znaczenie ma opakowanie.
8. Czy poddałbyś/poddałabyś się operacji
plastycznej ?
Wstajesz … i co dalej ?
Patryk Podolski
Po każdym męczącym dniu w szkole (oczywiście
w dniu, gdy nie ma naszej gazetki) większość uczniów
idzie
w
kimono.
Słowo
„kimono”
jest
wieloznaczne...Sprecyzuje więc, otóż, idziecie spać.
Śnicie. Każdy ma swoje dziwne i nienormalne sny.
Niektórzy w ogóle nie pamiętają, co się działo w ich
głowach. Może to i lepiej…mniejsza o to. Wstajecie
i.. no właśnie. Pierwsza czynność. Co robicie !?
Azorek: Milczę
Lisek: Idę do łazienki.
Truskawka: Gaszę nocną lampkę.
Nie
45%
Ola: Włączam prostownicę.
Tak
55%
Nina: Jem czekoladę.
Tu, jak widać, zdania są podzielone. 55% ankietowanych
poddałoby się operacji plastycznej, a 45 % nie. Najczęściej
uczniowie chcą zredukować tkankę tłuszczową, zrobić korektę
nosa lub biustu.
10.Czy chciałbyś/chciałabyś mieć tatuaż?
Tymbark: Sprawdzam wiadomości na komórce.
Lisek 2: Myję zęby.
Sabina: Nie wiem.. leżę !
Anonim: Śpię. –(Ale jak wstajesz) - Śpię.
Nie
30%
Magda: Piję kawę. Patrzę w lustro i myślę: „O,
kurczę ! Jak ja wyglądam.” Ooo! I włączam muzykę!
;D
.
Podsumowując.. Po prostu mnie zatkało. Kto się jeszcze
boi ciemności !?
Tak
70%
W 11 MG nr 3
15
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Have fun with Christmas word search
Every year in December we celebrate the
birthday of Jesus Christ. That is why we call
this time of year 'Christmas' - we celebrate the
'Mass', or church service, for Christ. Where does
the word Christmas come from?
The word Christmas (or Christ's Mass) comes
from the Old English name 'Cristes Maesse' Christ's Mass - and is the celebration of the
birth of Jesus. The first recorded observance
occurred in Rome in AD360, but it wasn't until
AD440 that the Christian Church fixed a
celebration date of 25 December.
Christmas is a truly magical season, bringing
families and friends together to share the much
loved customs and traditions which have been
around for centuries. Most people are on
holiday in the UK and stay at home with their
family on Christmas Day, the main day for
Christmas celebrations in Britain.
Christmas is celebrated on the 25th December,
with a Christmas dinner at midday for the
whole family.
Kto pyta, wie więcej ☺
Na pytania dziennikarzy odpowiada Joanna Siwek
Where is Chopin’s heart?
Chopin’s hart is put in St. Cross’s basilica in Warsaw.
When was Alicia Keys born?
She was born on twenty fifth of January nineteen
eighty one.
Wish You
A Merry Christmas
And
A Happy New Year
What kind of instrument does Elton John play?
He plays the piano.
Dorota Błaszczyk
What’s Lady Gaga’s real name?
Lady Gaga’s real name is Stefani Joanne Angelina
Germanotta.
English is easy!
16
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Argentyna – raj dla kowbojów
Fragment książki „Kobieta na krańcu
świata” przepisała dla Was Iza Berlik.
Jest wcześnie rano, panuje przenikliwe zimno,
zresztą chłód to jedna z tych rzeczy, z którymi
gaucho muszą się często borykać - noc
w argentyńskiej pampie nie należy do
najcieplejszych. Temperatura potrafi spaść
poniżej zera. Dlatego większość poganiaczy
bydła nosi poncho - pelerynę wkładaną przez
głowę. Chroni ona przed deszczami, a nocą
służy za koc. Oscar zamiast tradycyjnego
poncho wybrał po prostu ciemnoszary
melanżowy sweter. I tak wygląda obłędnie. Bo
najważniejsze u prawdziwego gaucho wcale
nie jest strój ale to, co nosi ..... w sercu. Słowo
gaucho wywodzi się z języka keczua i oznacza
"jagnię oderwane od matki", sierotę
włóczęgę...Pierwsze wzmianki o tych "wolnych
pasterzach bez ziemi " sięgają XVII wieku,
czasów wzmożonej kolonizacji i wypierania
Indian z pampy. Gauchos oswajali zabłąkane
stada dzikich koni i bydła , żywili się
pieczonym mięsem , a szałasy , odzież i sprzęty
domowe wykonywali ze skóry upolowanych
zwierząt . Żyli na pampie , prawie nie schodząc
z koni i mówi się, że ich jedynym bagażem był
nóż. Jedno jest pewne - poza nimi nikt nie znał
uroku pieczonej wołowiny , a w sklepach nie
sprzedawano jeszcze wtedy grilli . Od kiedy
świat zasmakował w pieczystem ,hodowla
bydła stała się dochodowym interesem , pampę
ogrodzono , ziemię podzielono pomiędzy
enstancjeros [ właścicieli ziemskich] . Gauchos
– najlepszych fachowców od krów zatrudniano
jako
pomocników
lub
zarządców
gigantycznych estancji. Do dziś typowe dla
Argentyny
gospodarstwa rolne mają
powierzchnię od 15 tysięcy do 35 tysięcy
hektarów. Jednak najemny robotnik z regularną
pensją i na zamkniętym terenie to już nie to
samo , co gaucho , niestety. Tych, którzy nie
chcieli się podporządkować nowym zasadom ,
ścigano za włóczęgostwo , a nawet zamykano
w więzieniach jako koniokradów . Prawdziwy
gaucho kocha wolność i przestrzeń.
Jest typem raczej szorstkiego samotnika o niewyszukanych manierach , ale
z zasadami . Jednak w ostatnich latach życie na estancjach zdecydowanie
wygładziło charakter poganiaczy . Oscar , zaryzykuje to stwierdzenie, jest
nawet szarmancki w stosunku do kobiet . W podziękowaniu za rozmowę uchyla
przede mną kapelusz i mimo zaawansowanego wieku zerka na mnie śmiało...
Kiedy był młody, musiał łamać serca dziewczyn. Czy my kobiety nie mamy
słabości do takich samotnych wilków , silnych i zręcznych ,trudnych do
oswojenia ? Rozglądam się po okolicy . Bezkresna pampa została przecięta
drutem kolczastm , co zdecydowanie odbiera uroku. Dawniej ten region
o powierzchni Francji i Hiszpanii razem wziętych był zupełnie dziki . Do dziś
porasta go ocean trawy pampasowej , zwanej plumero , tworzące co jakiś czas
plumas (pióra) , czyli kępy trawy wyglądające niczym strusie pióra . Rosną tu
eukaliptusy (aromatowi ich drewna grillowane na ogniu mięso zawdzięcza
wyjątkowy smak)oraz drzewo ombu zwane ocieniaczami . Nie służy bowiem do
niczego innego poza ... dawaniem cienia . Ich drewno jest zbyt miękkie , by
cokolwiek z niego zbudować . Za to pod jego rozłożystymi korami można jeść
posiłki i odbywać sjesty . Gdy w samo południe słonice przypieka niemiłosiernie
"niepraktyczność" tych drzew staje się nie do
przecenienia . Argentyna to słabo zaludniony kraj. Wyobraźmy sobie, że na
obszarze dziewięć razy większym od Polski mieszka prawie tyle samo ludzi co
u nas . A z jednego końca Argentyny na drugi jest blisko 5 tysięcy kilometrów !
Gdy do najbliższego sąsiada ma się kilkaset kilometrów , to przestaje dziwić , że
kilku-i kilkunastoosobowe estancje są zaznaczone na mapie . W życiu gauchos
wiele się zmieniło . Między innymi to , że pojawiła się gauchas . I to nie w roli
nadobnych małżonek . Mężczyźni przespali ten moment , a kiedy się
zorientowali , było za późno . Kobiety wdarły się do ich świata , rozepchnęły go
łokciami i już raczej go nie opuszczą . Ale i życie poganiaczy nie jest tak ciężkie,
jak kiedyś . Zamiast na wypasaniu bydła, więcej czasu spędzają na zabawianiu
turystów . W wolnym czasie robią pokazy rodeo , często organizowane
z wielkim rozmachem , połączone z ucztowaniem , śpiewami i tańcem .
Śnieg śniegowi nierówny
Roksana Piękoś
Jak zareagowalibyście na pytanie dotyczące śniegu, a raczej jego rodzajów?
Pewnie powiedzielibyście, że śnieg, to śnieg, ale czy na pewno? NIE,
ponieważ w każdym miejscu są inne warunki, klimat, Podłoże, a to wpływa
na jego wygląd, jakość. Chciałabym Wam ten temat przybliżyć. Bez
wnikania w nadmierne szczegóły Polak może zaobserwować 10 typów
śnieżnego opadu:
Puch świeży
występuje przy temperaturze ok.-10 stopni i przy bezwietrznej pogodzie . Zapada
się pod ciężarem człowieka . Poniżej -8 stopni, chodząc po nim, usłyszycie
charakterystyczne skrzypienie.
Puch zsiadły
Powstaje z puchu świeżego, zmiana następuje w wyniku oddziaływania ciężaru
własnego śniegu.
Gips przewiany
Powstaje, gdy opadom towarzyszy silny wiatr. Uwaga dla narciarzy – ten śnieg
zwiększa szybkość jazdy.
Gips zbity
To śnieg ciężki, ale nie mokry. Jest silnie ubity wskutek
oddziaływania wiatru i własnego ciężaru. Podczas jazdy narty zapadają się
głęboko, tworząc wyraźne bruzdy o ostrych krawędziach.
Szreń
Jego występowanie warunkuje zmienność temperatury - jeżeli po opadzie
suchego śniegu nastąpi wzrost temperatury, a potem jej ponowny spadek, na
Dziwny jest ten świat…
17
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
powierzchni powstaje zbita i zlodowaciała warstwa.
Lodoszreń
Mamy z nim do czynienia, gdy górna część pokrywy śnieżnej składa się z warstwy
mocno zlodowaciałej, matowej i niezałamującej się pod ciężarem
np. narciarza.
Śnieg mokry
Dobrze nam znany - powstaje przy temperaturze około 0 stopni (pojawia się np.
podczas odwilży, na wiosnę). Gwiazdki zlepiają się w duże
płatki. Narciarzom utrudnia ewolucje.
Śnieg ziarnisty
Powierzchnia takiego śniegu zbudowana jest z wyraźnie
widocznych ziaren. Można go zobaczyć na wiosnę, gdy w ciągu dnia
temperatura wzrasta powyżej 0 stopni, a nocą jest mroźno. Stwarza doskonałe
warunki dla narciarzy.
Firn
Składają się na niego duże nieregularne ziarna lodu niepołączone ze sobą i stale
mokrych. Występuje wyłącznie w okresie wiosennym, gdy i w dzień, i w nocy
utrzymuje się temperatura powyżej 0 stopni.
Śnieg sztuczny
Tworzony przez człowieka postać granulowaną,tworzy pokrywę o znacznej
gęstości, w związku z czym jego wytrzymałość na nacisk jest 3-5 razy większa niż
śniegu naturalnego. Najlepsze warunki temperaturowe do jego wytwarzania to 3
stopnie poniżej zera
Teraz już wiecie wszystko, co najważniejsze o opadach śnieżnych, więc zanim
zechcecie wybrać się na narty lub inne zimowe szaleństwo, sprawdźcie, czy śnieg,
po którym stąpacie, nadaje się do zaplanowanej przez Was aktywności.
To nowy rekord!
Szymon Kuśnierz
Na pewno wszyscy słyszeliście o Rekordach Guinnessa lub Światowych Rekordach
Guinnessa. W 1951 roku Sir Hugh Beaver założył się ze swoim przyjacielem, który
z ptaków - Siewka Złota czy Szkocka Kuropatwa - szybciej lata. Wpadł wtedy na
pomysł, że książka, w której znalazłyby się odpowiedzi na te pytania, cieszyłaby się
sporą popularnością. I nie pomylił się. Już rok później jego książka znalazła się na
rynku i zyskała miejsce na liście brytyjskich bestsellerów. Dzisiaj na każdym kroku
słyszymy o jakichś nowych rekordach. Wystarczy tylko odwiedzić wujka Googla.
możemy przy okazji bardzo się zdziwić, pośmiać, lub naprawdę przerazić.
Czy słyszeliście za ile kupiono najdroższy telefon na świecie? Jego obudowa była cała
w diamentach, a na targu we Francji zapłacono za niego 1 milion euro.
Teraz powiem coś o rekordach dla łasuchów: najdłuższa pizza świata została zrobiona
w Krakowie! Miała długość 405 metrów, a zużyto na nią 4 tony mąki, 1600 kg mozzarelli
i 1500 litrów sosu pomidorowego. W tej dziedzinie pobiliśmy nawet Włochów. Największa
tabliczka czekolady (niestety już zjedzona...) miała 5,6 m długości, 2,75 m szerokości i 25
cm grubości. Całość ważyła aż 4,5 tony!
Znalazłoby się też coś dla sportowców. Pan Peter Colat pobił Światowy Rekord Guinnessa
w bezdechu. Stał on pod wodą przez 19 minut i 21 sekund (jeśli chcecie, możecie spróbować
:D). Bardziej ekstremalne sporty też znalazły swoich wielbicieli. Lubicie jeździć na rolkach?
Nawet jeśli jesteście w tym naprawdę dobrzy, to jednak nie odważylibyście się pewnie
zjechać z wieży Eiffla, tak jak Thaig Khris.
Dziwaczne rekordy są także mile widziane :). Japończyk Takuo Toda spróbował swoich sił
w rzucie... papierowym samolocikiem. Jego odrzutowiec unosił się w powietrzu aż 27,9
sekundy! Słyszeliście też pewnie o ułożonych kostkach domina. Ich największa liczba
wynosiła 4,5 miliona, a to wszystko przewracało się dwie i pół godziny! Za to w Teksasie
ustanowiono Rekord Świata w... największej piłce plażowej na świecie! Miała średnicę 10 m
i sprawiła dużo radości mieszkańcom Dallas.
Dziwny jest ten świat…
Tatuaż – tradycja plemion
Szymon Kuśnierz
Pewnie już niejeden raz widzieliście na ulicy
kogoś, kto miał wytatuowane przeróżne
wzory na ciele. W wielu przypadkach ludzie
kompletnie nie mają pojęcia, co znaczy znak
na ich skórze. Oczywiście, bywają też tacy,
którzy wiedzą wszystko o historii tatuażu, są
nim zafascynowani i chcą się upodobnić do
Indian lub do mieszkańców wysp. Myślę, że
nie minę się z prawdą, jeśli powiem, że
dzisiaj tatuaż jest swego rodzaju zachcianką,
która ma ozdobić ciało, nie ma większego
znaczenia symbolicznego.
Indianie, Majowie, Celtowie, mieszkańcy
Borneo i wysp Samoa – oni wszyscy
przywiązywali ogromną wagę do posiadania
tatuażu, ponieważ w ich krajach była to
tradycja przekazywana z pokolenia na
pokolenie. Weźmy na przykład mieszkańców
Borneo. Byli jednym z pierwszych ple-mion,
które żyło w ścisłym powiązaniu z tatuażem.
Od 50000 lat ich tradycja nie uległa zmianie,
a ich tryb życia pozostawał taki sam jak z epoki
kamiennej. Naukowcy odkryli, że tatuaże na ich
ciałach przedstawiały zwierzęta i rośliny.
Dayakowie uważali je za formę obrony przed
złymi duchami oraz wrogimi wojownikami,
a także traktowali jako część ich kultu.
Mieszkańcy wyspy Samoa swoje pierwsze
tatuaże otrzymywali w czasie ceremonii
dojrzałości płciowej. Były oczywiście wzory
dla kobiet i dla mężczyzn. „Krój” męski
wyróżniał się tym, że zajmował niemal całe
ciało (od kolan do nadgarstków), a szczególnie
ważnym aspektem było wytatuowanie wokół
pępka, bo czyste ciało w okolicach pępka
oznaczało, że tatuaż jest niekompletny, a gdyby
ktoś nie dotrwał do końca rytuału, skazany był
na wieczny wstyd. Kobiece wzory były o wiele
prostsze i mniejsze. Stałym ich elementem był
diament znajdujący się w miejscu za kolanem.
W okolicach Archipelagu Polinezyjskiego
stworzono piękne tatuaże twarzy (Ta Moko)
znane także z reklamy batona Bounty. Ich rolą
było podkreślenie linii oczu, nosa i ust.
Dodawały one mężczyznom chęci do walki
i (UWAGA) sprawiały, że facet miał większe
powodzenie u kobiet ;).
Kolejną grupą, na pewno wszystkim znaną, są
Indianie. Ci, którzy byli niscy rangą, mieli
prymitywne malowidła na skórze. Za to
wodzowie mogli się pochwalić pięknymi
i kolorowymi tatuażami na całym ciele.
Czerwień symbolizowała wojnę, a błękit
przegraną. Uważali, że wszystkie zjawiska
naturalne (burza, deszcz) są symbolem boskim
i starali się złagodzić ich gniew właśnie
smarowaniem sobie ciała kolorowymi farbami.
Niektóre plemiona stosowały też sztukę tatuażu
znaną jako skaryfikacja, czyli nacinanie sobie
skóry, aby (w ich przypadku) upodobnić się do
krokodyli,
18
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Kamil, Ala i Mikołaj zaprojektowali świąteczne
bombki oraz wybrali życzenia, które warto
złożyć swoim najbliższym
Kamil Radecki:
Kobieta, która mogłaby
zorganizować Euro 2012....
Małgorzata Dybowska jest oligofrenopedagogiem
pracującym w naszej szkole. To osoba pełna
entuzjazmu, perfekcjonistka, wierna od lat swojej
młodzieńczej pasji – harcerstwu. Co roku organizuje
Festiwal
Piosenki
Dzieci
i
Młodzieży
Niepełnosprawnej „Podajmy sobie dłoń”. Z pewnością
ma dar - potrafi dopilnować wszystkiego, przewidzieć
potrzeby, oczekiwania, przekonać odpowiednie osoby
do odpowiednich działań. Czy organizatorzy Euro
2012 już o niej słyszeli?
Anna Pięta: Czy przebieg festiwalu poszedł po Pani
myśli? Czy wszystko poszło po Pani myśli?
Małgorzata Dybowska: Nigdy człowiek nie może
przewidzieć tego, co się zdarzy, zawsze są jakieś
niezaplanowanie sceny, ale to nadaje sytuacji
naturalności. Według mnie festiwal należy do udanych.
Ala Chmiel:
Podobały się Pani występy?
Tak, występy były bardzo ciekawe, najbardziej podobały
mi się piosenki wykonane przez przedszkolaków, bo
były szczere, naturalne i bardzo spontaniczne. Da się
zauważyć, że im doroślejszy wykonawca, tym jego głos
był bardziej kształcony przez nauczycieli.
Jak długo zajęły przygotowania do festiwalu?
Od października (...). Przygotowywania są bardzo
pracochłonne, zwłaszcza ostatnie dwa tygodnie były
naprawdę bardzo pracowite.
Czy według Pani nagrody były trafione i ładne?
Sama je przygotowywałam (śmiech). Staramy się jak
najcelniej trafić w gusta uczestników festiwalu. Dawniej
dawaliśmy dużo drobnych rzeczy, teraz staramy się
przygotować dla każdego jeden duży prezent. W tym
roku były torebki, kosmetyki, suszarki do włosów , udało
nam się zdobyć także DVD, MP3 itp. Staramy się
dobierać prezenty tak, aby wszystkim się spodobały i
były przydatne. Jako organizatorzy bardzo dziękujemy
sponsorom, bo to dzięki nim mogliśmy obdarować
uczestników miłymi niespodziankami.
Zdjęcie wykonała Barbara Kmiecik - Niedziela
Mikołaj Fryz:
Na zdjęciu Małgorzata Dybowska na spotkaniu integracyjnym
z klasą 1a
Dobrze nam tu razem…
19
Byle do PRZERWY nr 7
listopad - grudzień, 2010 r.
Test - Czy odżywiasz się prawidłowo?
Ankietę (psychotest) znalazła dla Was Marta Polniaszek
Aby ocenić swoje żywieniowe nawyki, możesz przeprowadzić poniższą ankietę.
Zastanów się nad własnym sposobem żywienia i odpowiedz na podane niżej pytania
TAK lub NIE. Za każdą odpowiedź TAK, dodaj sobie 1 punkt. Test rozwiązujesz tylko
dla siebie!
Czy spożywasz posiłki regularnie, zwykle co 4 godz. w ciągu dnia i o tych
samych porach?
Czy codziennie rano zjadasz śniadanie?
Czy utrzymujesz odpowiednią masę ciała, kontrolujesz ją?
Czy Twoje posiłki są urozmaicone, zawierają produkty z czterech grup,:
zbożowe, owoce i warzywa, mleko i jego przetwory, mięso i ziemniaki? Czy
starasz się ograniczać ilość tłuszczu w Twojej diecie?
Czy jadasz codziennie ciemne pieczywo lub otręby, płatki zbożowe, musli?
Czy jadasz codziennie owoce i warzywa?
Czy wypijasz codziennie ok. 2 szklanek mleka o małej zawartości
tłuszczu (do 2%) lub kefiru/jogurtu i zjadasz biały ser?
Czy przynajmniej 2-3 razy w tygodniu zjadasz zamiast mięsa
rybę lub fasolę, groch?
Czy starasz się ograniczać spożycie słodyczy i słodkich napojów?
Czy ograniczasz spożycie soli kuchennej?
Czy unikasz alkoholu i kawy?
Zachęcamy Was do dialogu z Redakcją. Jeśli
zauważycie coś interesującego, chcecie o tym
opowiedzieć, a może macie pomysł na
uzupełnienie komiksu, piszcie
na maila
[email protected] lub wrzucajcie kartki do
skrzynki kontaktowej.
Kupon zwalniający z odpowiedzi
ustnej
Ważny w dniach 31.01. 2011 r. – 04.02. 2011 r.
Razem:
Podlicz liczbę punktów TAK
12-10 punktów (Możesz sobie pogratulować: odżywiasz się prawidłowo, chroniąc
w ten sposób swoje zdrowie.)
9-7 punktów (Starasz się podchodzić racjonalnie do żywienia, lecz może warto zrobić
pewne korekty.)
6 lub mniej punktów (Powinieneś uzupełnić swoją wiedzę, a co najmniej zgłosić się po
poradę do dietetyka, gdyż Twój sposób odżywiania się może sprzyjać chorobom.)
Wrzuć na luz!
*Uwaga! To jest kupon jednokrotnego
użytku. We wskazanym tygodniu możesz
zwolnić się tylko jeden raz z wybranego
przedmiotu!
20

Podobne dokumenty