Życie wieczne - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Życie wieczne - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Życie wieczne aniołów. „Kościół ziemski jest misteryjną antycypacją
Kościoła Niebieskiego, radością aniołów, motywem ich chwalby Boga i
przedmiotem wielkiej miłości i oddania. Jest on oczekiwany w Królestwie
Wiecznym jako „najmłodszy” członek Rodziny Niebieskiej: „przystąpiliście do
Miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów,
na uroczyste zebranie, do Kościoła Pierworodnych, którzy są zapisani w
niebiosach, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu - Jezusa” (Hbr 12, 22-24). W niebie Kościół
ziemski i Wspólnota Aniołów będą stanowiły jedno Królestwo Boże” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 463/. „Liczba aniołów. W Piśmie św. są podawane liczby symboliczne:
„tysiąc tysięcy służyło Mu, a 10 tysięcy po 10 tysięcy stało przed Nim” (Dn 7,
10); „liczba niezliczona” (Hbr 12, 22); „mnóstwo zastępów niebieskich” (Łk 2,
13); „a liczba ich była miriady [myńas = niezliczone mnóstwo – Cz. S. B.]
miriad i tysiące tysięcy” (Ap 5, 11). Liczba więc nie jest nieskończona, ale
przekracza ludzkie możliwości zliczenia (M. Schmaus, M. Seemann, M.
Fryszkiewicz, M. Korczyński). Zresztą trzeba pamiętać, że według
dynamicznej koncepcji stworzenia Bóg może nadal stwarzać aniołów. Wielcy
dociekliwi teologowie szukali jakichś kategorii pomiarowych. Według św.
Ambrożego z Mediolanu liczba ta jest 99 razy wyższa niż całej ludzkości (por.
Mt 18, 12-13; Łk 15, 4.7). Według św. Augustyna liczba ta musi być
„strukturalnie” wyższa niż ludzi, bo cała ludzkość ma wypełnić lukę,
spowodowaną odpadnięciem aniołów upadłych. Dla św. Tomasza z Akwinu
liczba ta przewyższa ilość wszelkich substancji materialnych na świecie, bo
tego wymaga wspaniałość świata duchowego. Św. Bonawentura uważał, że
liczba aniołów odpowiada liczbie doskonałych aktów miłości ku Bogu ze
strony stworzeń ziemskich. Dziś do tych fantazji trzeba by dodać jeszcze –
dla paraleli numerycznych - niezliczoną liczbę ewentualnych innych istot
rozumnych we Wszechświecie poza Ziemią. W kwestii liczby aniołów jest
pewne jedno, a mianowicie, że aniołowie muszą tworzyć nieogarnione
bogactwo światów osobowych. Eschatologicznie bowiem Królestwo Niebieskie
jest przede wszystkim niezgłębialną Wspólnotą Osób, także stworzonych,
anielskich i ludzkich, które się wzajemnie poznają, miłują, podziwiają,
dialogują, ubogacają i razem żyją Osobami Bożymi, wiecznie Je chwaląc,
uwielbiając i spełniając się w Nich nieskończenie” /Tamże, s. 464.
+ Życie wieczne antycypowane przez przypomnienie i uobecnienie czynów i
słów Jezusa (1 Kor 16, 22; Ap 22, 17.20). Postmodernizm odrzuca
kontynuowanie, chce ciągle czegoś nowego, zmiany dla samych zmian. Ciągle
musi się coś dziać, ciągle trzeba coś organizować. Ustalony rytm zadań jest
odrzucany. Odrzucane są: wytrwałość, oszczędność, stałość, zaangażowanie
się na stałe (w zgromadzeniach zakonnych krytykowane jako brak
dyspozycyjności). Popularna jest apokaliptyczna zasada „nie znacie dnia, ani
godziny”. Nigdy nie wiadomo, co nadzwyczajnego trzeba będzie robić jutro.
Sprawy nadzwyczajne, poboczne, zajmują miejsce wykonywania swoich
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zwyczajnych zadań dzień po dniu. Gdy ktoś uczciwie wypełnia swoje
obowiązki, jest odrzucany na zewnątrz /L. Duch, El cristianismo de hoy ante
un mundo pluricultural, w: Cristianismo y culturas. Problemática de
inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII simposio de teología
histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer, Series Valentina XXXVII,
Valencia 1995, 143-199, s. 169/. Tradycja religijna pielęgnuje pamięć
kolektywną (rememoratio), powracającą do korzeni, do źródeł, które są
paradygmatyczne i nie można nimi dysponować w dowolny sposób. Istotą
pamięci chrześcijańskiej jest anámnesis czynów i wydarzeń Chrystusa (acta
et passa Christi). Przypomnienie i uobecnienie jest antycypacją vita beata (1
Kor 16, 22; Ap 22, 17.20). Dziś charakterystyczne jest zapominanie.
Wszystko jest prowizoryczne, a to, co już przeszło nie liczy się zupełnie. Jest
to postawa ucieczki, od pamięci, od prawdy, od ojczyzny (Heimatlosigkeit).
Zapomnienie „wielkich opowiadań” czyni człowiek słabym i ulotnym,
pozbawionym korzeni, pozbawia go wielkich przywilejów i atrybutów, którymi
są: interpretowanie, recepcja i kontekstualizacja historii założycielskiej
/Tamże, s. 170. Efektem jest słabość, nieodpowiedzialność, brak
umiejętności współczucia. Z kryzysem tradycji łączy się kryzys pedagogiki.
Pedagogika jest swoistym przekazywaniem umiejętności i wiedzy. Kryzys
pedagogiczny ma charakter „gramatykalny”, gdyż wychowanie człowieka
dokonuje się poprzez słowa (poprzez Słowo). Ubóstwo leksykalne wiąże się z
upadkiem wychowywania /Tamże, s. 171.
+ Życie wieczne bez grzechu Adama. „Nie ulega wątpliwości, że istnieje grzech
odebrania życia komuś lub sobie. Tu jednak chodzi o problem, czy gdyby
Prarodzice nie popełnili grzechu pierworodnego, to człowiek żyłby fizycznie
na ziemi wiecznie. Otóż już Stary Testament nie był zgodny w tym względzie
w interpretacji opisu jahwistycznego: według Mdr 2, 24 grzech spowodował
śmierć duchową, nie fizyczną, a według Syr 25, 24 grzech pierworodny
spowodował śmierć fizyczną (L. Stachowiak). Podobnie podzielił się Kościół
pierwotny. Oczywiście, w takiej sytuacji żadne stanowisko z dwóch nie jest
dogmatyczne. W czasie walki z pelagianizmem XV (lub XVI) Synod
Kartagiński z IV 418 r. (DH 222) uczył, że skutkiem grzechu pierworodnego
była „śmierć fizyczna” (in corpore). Broniono tezy, że łaska Boża ma charakter
rzeczywisty, nie sprowadza się do „czystej natury”, a więc brak łaski
sprowadza zawsze jakiś brak i w naturze. Uważano zatem, że brak
sprawiedliwości pierwotnej powodował nie tylko śmierć duchową, ale także
śmiertelność natury. Również przeciwko pelagianizmowi wystąpił w 529 r. II
Synod w Orange, który wyróżnił śmierć ciała oraz „śmierć duszy” (peccatum
mors anima) i stwierdził, że nie można uczyć o dziedziczeniu tylko „śmierci
ciała” (mors corporis) bez dziedziczenia jednocześnie „grzechu, który jest
śmiercią duszy” (DH 371-372). Oczywiście nauka synodów nie jest
nieomylna, a ponadto stwierdzenie śmierci ciała jako skutku grzechu nie stoi
na pierwszym planie. Poważny problem stanął także przed teologią.
Tłumaczyć opis jahwistyczny jako karę śmierci fizycznej, znaczyłoby
przyjmować śmierć całego człowieka, łącznie z duszą duchową: „niechybnie
umrzesz” (Rdz 2, 17; por. 3, 3-4). Prawdopodobnie synody, przyjmujące za
starożytnością nieśmiertelność duszy, „karę śmierci za grzech” zawężały tylko
do ciała, żeby nie naruszyć tezy o nieśmiertelności duszy, także grzesznika.
Część teologów, np. Teofil z Antiochii, uczyła, że w następstwie grzechu
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
pierworodnego umiera cały człowiek (monizm antropologiczny), tzn. z duszą i
ciałem; dopiero odkupienie Chrystusowe daje łaskę „wskrzeszenia duszy”, a
na sądzie ostatecznym wzbudzenie z martwych także i ciała. Tak zresztą uczy
do dziś wiele sekt chrześcijańskich, np. Badacze Pisma Świętego, Mormoni,
Świadkowie Jehowy i wiele sekt protestanckich. Ogół jednak chrześcijan
obawia się głosić tezę, że na skutek grzechu pierworodnego umiera i dusza
człowieka, przyjmowano wyjaśnienie połowiczne semantycznie, a mianowicie,
że umiera jedynie ciało” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 355.
+ Życie wieczne budowane poprzez traktowanie innych jak braci. Człowiek
potrzebuje nadziei ostatecznej, potrzebuje prawdy jak chleba, pragnie mieć
czyste ręce, nie czuć się przestępcą, i uważać bliźniego za swego brata.
Państwo nie może przechodzić nad tym obojętnie. Tymczasem Konstytucja
hiszpańska z roku 1978 ignoruje to zupełnie. Ignoruje również kwestie
symetrii między prawami i obowiązkami, między nadziejami jednych i
ofertami czynionymi przez innych, potrzebami jednych i obowiązkami
innych. W Hiszpanii tworzona jest społeczność, w której wszyscy znajdują się
w sytuacji petentów, gdzie wszyscy posiadają prawo do wszystkiego, a
żadnych zobowiązań. Wszyscy oczekują wszystkiego od Państwa
absolutnego, które jest wszechmogące i uczciwe jak święty, w odpowiadaniu
na tak liczne oczekiwania. Jak państwo może uniknąć oszukiwania wobec
oczekiwań bez granic? H24 121. Jest to dokładnie obraz państwa
komunistycznego, które obiecuje wszystko, a w rzeczywistości wszystko
odbiera. Humanizm bez podejmowania problemów innego człowieka, bez
odpowiedzialności za zło i za sprawiedliwość i za wszelkie dziedziny, których
nie sposób objąć przepisami prawnymi, nie spełnia zadań stawianych przez
historię nam współczesną, zatrzymał się na poziomie XVIII wieku H24 123.
Troska o bliźniego stanowi humanizm autentyczny i jest odzwierciedleniem
Bożej Opatrzności. Przyszłość nasza kształtowana jest przez innego (bliźni) i
Innego (Bóg). Traktowanie innych jak braci oznacza zakotwiczenie życia w
Wieczności. Tymczasem w Konstytucji hiszpańskiej z roku 1978 miejsce
Boga zajęło państwo, państwo absolutne, któremu należy się ufność
absolutna H24 124.
+ Życie wieczne celem chrześcijanina Ildefons z Toledo w I rozdziale dzieła De
itinere deserti opisał duchowość chrześcijańską. Najpierw streścił swe
poprzednie dzieło Lamentationes. Człowiek wychodząc od swego początku,
przechodząc przez opatrznościową ekonomię planów Bożych, doszedł do łaski
boskiego odrodzenia. W dalszych rozdziałach opisał drogę człowieka
ochrzczonego, dążącego do życia wiecznego. Ildefons, jak cała duchowość
hiszpańska, daleki jest od pelagianizmu (podkreśla pierwszeństwo łaski i
bezradność człowieka bez niej, a jednocześnie przekracza protestanckie „sola
gratia”, rozwijając myśl o ludzkiej wolności człowieka, dzięki łasce Bożej
odpowiadającego na Bożą łaskę). Życie na ziemi porównał do przejścia Morza
Czerwonego przez Lud idący do Ziemi Obiecanej. Św. Ildefons w drodze
ludzkości do życia wiecznego wyróżnił trzy etapy. W pierwszym doszło do
upadku człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boże. W drugim
człowiek został odnowiony przez odkupieńczą śmierć Pośrednika. W trzecim
etapie odrodzony człowiek zmierza do wiecznej chwały. Natura ludzka,
odrodzona przez śmierć Pośrednika, prowadzona jest do chwały Królestwa.
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Królestwo diabła zostało zdruzgotane. Pierwszy człowiek został stworzony
jako szczęśliwy, został stworzony do szczęścia. Odrodzony został jako jeszcze
bardziej szczęśliwy. W czasie przejściowym, do Paschy Chrystusa, było
najgorzej W1.2 309.
+ Życie wieczne celem ludzi Rekapitulacja. Syn Boży wcielony ogarnął całą
ludzkość. Termin rekapitulacja u Ireneusza oznacza przede wszystkim
podnoszenie człowieka upadłego, jednoczenie wszystkich ludzi ze sobą i
wprowadzanie ich do chwały wiecznej. „W swym wymiarze „ontologicznym”
rekapitulacja rozciąga się na wszystkich ludzi. Z góra trzydzieści cytatów z
Adversus Haereses ilustruje ten punkt: Chrystus „streszcza” i „rekapituluje”
w sobie wielką „ekonomię” zbawienia zagubionej owcy, człowieka i jego
początki, dzieło ukształtowane, ciało, nieposłuszeństwo Adama i jego śmierć,
nieprzyjaźń Boga w stosunku do węża, wszystkie narody, języki i pokolenia,
długą historię ludzi i w końcu wszystkie rzeczy. Zamysł rekapitulacji jest już
faktycznie obecny w stworzeniu człowieka. […] Trzecie znaczenie jest
eschatologiczne. Zrealizowany już w Chrystusie Głowie w Jego
zmartwychwstaniu, zamysł zbawienia ma dopiero się wypełnić w pozostałych
ludziach, stopniowo przyciąganych do Głowy i włączanych do Ciała, jakim
jest Kościół. To dopiero na końcu czasów zakończy się rekapitulacja, w swym
ostatecznym wypełnieniu” /J. Woliński, Trynitarna ekonomia zbawienia (II
wiek), w: B. Sesboüé SJ (red.) Historia Dogmatów, T. 1, B. Sesboüé SJ, J.
Woliński, Bóg Zbawienia. Tradycja, reguła i Symbole wiary. Ekonomia
zbawienia. Rozwój dogmatów trynitarnych i chrystologicznych, (oryg. Le Dieu
du salut), tł. P. Rak, Wydawnictwo M, Kraków1999, 121-158, s. 156.
+ Życie wieczne celem wszystkich ludzi, Jan z Segovii. Koncyliaryzm wieku
XV popierali: Jan z Segovii i Alfons z Madrigal. Przedstawicielem reakcji
antykoncyliarystycznej był Juan de Torquemada. „Jan z Segowii (1395-1458)
/arabista, wykształcony w Salamance, osobisty przyjaciel kardynała
Mikołaja z Kuzy. W dokumentach oficjalnych nazywa się go Joannes Alfonsi
(Jan Alfons), dodając czasem „de Segobia”. Był jedynym reprezentantem
Salamanki na Soborze w Bazylei, jako wysłannik króla Kastylii/ zajmował się
kwestiami eklezjologicznymi z perspektywy koncyliarystycznej. „Kościół jest –
nauczał – społecznością spontaniczną i powszechną stworzeń rozumnych,
założoną bezpośrednio przez Boga, do życia wiecznego i szczęśliwego pod
[kierunkiem] Głowy Kościoła, którą jest Syn Boga, spadkobierca wszystkich
rzeczy”. Należy zauważyć, iż wiąże Kościół z tajemnicą Trójcy Świętej, która
komunikuje się z ludźmi poprzez Syna. Założony przez Boga na początku
czasów, przed stworzeniem człowieka, Kościół był tworzony jedynie przez
aniołów. Syn Boży był od pierwszej chwili jego głową. U początków był tylko
anielski; potem włączyła się do niego ludzkość. Od momentu Wcielenia, Syn
jest jego głową także jako człowiek. Kościół anielski byłby więc jakby duszą,
a Kościół ludzki jak gdyby ciałem. Bóg wyznaczył Lucyfera na głowę Kościoła
anielskiego, jako wikariusza Słowa; a jako głowę Kościoła ludzkiego i
wikariusza Chrystusowego – Piotra. Po swym grzechu Lucyfer przestał być
głową Kościoła anielskiego i został zastąpiony przez św. Michała. Tak jak
Lucyfer po swym grzechu został zastąpiony przez św. Michała po walce w
niebiosach, tak i Kościół ludzki miałby możliwość złożyć Piotra z urzędu,
gdyby nie był on wierny powierzonej mu misji. I tak jak schizma niebieska –
między zwolennikami Lucyfera i zwolennikami św. Piotra – rozwiązana
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
została poprzez interwencję wojska anielskiego, tak i Schizma Zachodnia
została rozwiązana przez interwencję narodów, które opowiedziały się za
jednym, a przeciw drugiemu papieżowi” /J. I. Saranaya, Okres
scholastyczny, w: J. L. Illanes, J. I. Saranyana, Historia teologii, (Historia de
la Teología, wyd. 2, Madrid 1996), tł. P. Rak, red. Nauk. T. Dzidek, wyd. M,
Kraków 1997, s. 27-236, 141-142.
+ Życie wieczne czaka każdego chrześcijanina. „Nie przystąpiliście bowiem do
dotykalnego i płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy ani też do
grzmiących trąb i do takiego dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go słyszeli,
prosili, aby do nich nie mówił. Nie mogli bowiem znieść tego rozkazu: Jeśliby
nawet tylko zwierzę dotknęło się góry, winno być ukamienowane. A tak
straszne było to zjawisko, iż Mojżesz powiedział: Przerażony jestem i drżę. Wy
natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem
niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do
Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który
sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do
Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która
przemawia mocniej niż [krew] Abla. Strzeżcie się, abyście nie stawiali oporu
Temu, który do was przemawia. Jeśli bowiem tamci nie uniknęli kary,
ponieważ odwrócili się od Tego, który na ziemi mówił, o ileż bardziej my, jeśli
odwrócimy się od Tego, który z nieba przemawia. Głos Jego wstrząsnął
wówczas ziemią, a teraz obiecuje mówiąc: Jeszcze raz wstrząsnę nie tylko
ziemią, ale i niebem. Te zaś słowa jeszcze raz wskazują, że nastąpi
zniszczenie tego, co zniszczalne, a więc tego, co zostało stworzone, aby
pozostało to, co jest niewzruszone. Dlatego też otrzymując niewzruszone
królestwo, trwajmy w łasce, a przez nią służmy Bogu ze czcią i bojaźnią! Bóg
nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym” (Hbr 12, 18-29).
+ Życie wieczne czeka człowieka umierającego w miłości. „Następnie powstał
Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia. On głód na nich
sprowadził, a swoją gorliwością zmniejszył ich liczbę. Słowem Pańskim
zamknął niebo, z niego również trzy razy sprowadził ogień. Jakże wsławiony
jesteś, Eliaszu, przez swoje cuda i któż się może pochwalić, że tobie jest
równy? Ty, który ze śmierci wskrzesiłeś zmarłego i słowem Najwyższego
wywiodłeś go z Szeolu. Ty, który zaprowadziłeś królów na zgubę, zrzucając z
łoża okrytych chwałą. Ty, któryś na Synaju otrzymał rozkaz wykonania kary,
i na Horebie wyroki pomsty. Ty, który namaściłeś królów jako mścicieli, i
proroka, następcę po sobie. Ty, który zostałeś wzięty w skłębionym
płomieniu, na wozie, o koniach ognistych. O tobie napisano, żeś zachowany
na czasy stosowne, by uśmierzyć gniew przed pomstą, by zwrócić serce ojca
do syna, i pokolenia Jakuba odnowić. Szczęśliwi, którzy cię widzieli, i ci,
którzy w miłości posnęli, albowiem i my na pewno żyć będziemy. Gdy Eliasza
zakrył wir powietrzny, Elizeusz został napełniony jego duchem. Za dni
swoich nie lękał się żadnego władcy i nikt nie osiągnął nad nim przewagi. Nic
nie było zbyt wielkie dla niego i w grobowym spoczynku ciało jego
prorokowało. Za życia czynił cuda i przy śmierci jego działy się rzeczy
przedziwne. Mimo to jednak lud się nie nawrócił i nie odstąpił od swoich
grzechów. Został przeto uprowadzony daleko od swej ziemi i rozproszony po
całym świecie. Ostała się tylko mała Reszta ludu i panujący z domu
Dawidowego; jedni z nich czynili to, co było Panu przyjemne, a inni
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
namnożyli grzechów. Ezechiasz obwarował swe miasto, wprowadził wodę do
jego środka, wykuł żelazem skałę i pobudował cysterny na wodę. Za jego dni
przybył Sennacheryb i posłał Rabsaka. Ten podniósł swą rękę przeciw
Syjonowi i w pysze swojej się chełpił. Wtedy zadrżały ich serca i ręce i
chwyciły ich bóle jak u rodzących. Wzywali Pana miłosiernego, wyciągając do
Niego swe ręce, a Święty z nieba wnet ich wysłuchał i wybawił przez Izajasza.
Poraził obóz Asyryjczyków: wytracił ich Jego anioł. Albowiem Ezechiasz
czynił to, co było miłe Panu, i trzymał się mocno dróg swego przodka,
Dawida, a wskazywał je prorok Izajasz, wielki i godny wiary w swoim
widzeniu. Za dni swoich cofnął słońce i przedłużył życie królowi. Wielkim
duchem ujrzał rzeczy ostateczne i pocieszył strapionych na Syjonie. Objawił
to, co miało przyjść, aż do końca wieków, i rzeczy zakryte wprzód, nim się
stały” (Syr 48, 1-25.
+ Życie wieczne człowieka jest dziełem Ducha Świętego. Duch Święty w
Ewangelii św. Jana jest Bogiem, który kontynuuje i zastępuje Jezusa (J 14,
16). Paraklet naucza, przypomina, aktualizuje to, co Jezus uczynił. Nowość
kontynuuje wydarzenia z przeszłości. Działanie Ducha Świętego jest ściśle
zespolone z czynami historycznymi Jezusa. Tam gdzie Duch Święty, tam jest
też Jezus Chrystus (J 15, 26-27). Duch Święty nie tylko oświeca i informuje,
lecz również uświęca, przemienia, prowadzi do pełni prawdy, którą jest
pełnia życia w wieczności (J 16, 5-11.12-15) T31.22 195. Chrystus według
Listu do Hebrajczyków jest wiernym obrazem i doskonałym odwzorowaniem
Ojca (Hbr 1, 1-4). Jezus stał się przyczyną odwieczną naszego zbawienia (Hbr
10, 20; 12, 22; 4, 14-15; 5, 2) T31.22 195 i n. Jest naszym Zbawicielem jako
zasiadający po prawicy Ojca. Apokalipsa objawia Boga jako Boga dla nas.
Objawienie dociera do nas poprzez Pośrednika, jest nim potężny anioła
ogarniający niebo, ziemię i morze. Symbolizuje on Objawiającego: ma książkę
misteriów Boga, potrafi ja czytać, daje ja poznać i zaprasza do jej
przyjmowania T31.22 199. Objawienie prezentowane jest też jako słowo Boże
i świadectwo Jezusa Chrystusa (Ap 20, 4), jako rozwinięcie misterium Boga
ukryte w Księdze i ukaże się, gdy zabrzmi ostatnia trąba w czasie
eschatologicznym (Ap 10, 7-8). Kościół jest nowym Jeruzalem, mieszkaniem
Boga wśród swego ludu, jest oblubienicą Baranka, w której manifestuje się
chwałą Boga (Ap 21, 1; 21, 1-4, 9-11) T31.22 200. Wszechmogący i Baranek
zasiadający na tronie mają moc nad nieprzyjaciółmi chrześcijaństwa, mają
władzę nadużyciem i śmiercią (Ap 6, 9-10) T31.22 201.
+ Życie wieczne człowieka możliwe dzięki wcieleniu, Grzegorz z Nazjanzu.
„Grzegorz rozpatruje tajemnicę wcielenia w kontekście nauki o stworzeniu i
upadku człowieka, nauczając o tym i w taki sposób, miał na uwadze
zwłaszcza ludzi prostych, dlatego opis tych wydarzeń jawi się bardziej jako
oratorski dyskurs niż spekulatywny wykład. Po przedstawieniu tego etapu
ekonomii zbawczej biskup Konstantynopola przechodzi do pisania
najważniejszego jej wydarzenia, jakim był sam fakt wcielenia. Ma przy tym
świadomość, że nie może posługiwać się terminologią zbyt wyszukaną,
niejasną, chcąc być właściwie zrozumianym przez słuchaczy. Toteż najpierw
w prostych i przystępnych wyrażeniach opisuje Słowo Boga, objaśniając je
jako: przedwieczne, niewidzialne, nieuchwytne, bezcielesne, początek
początków, światłość ze światłości, źródło żywota i nieśmiertelności, odbicie
piękności pierwowzoru, nienaruszalna pieczęć, niezmienny obraz, granica i
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
myśl Ojca” /Oratio 38, 13, SCh 358, 132, w. 14-19, tłum. zbiorowe: Mowy
wybrane, Warszawa 1967, 421/. Grzegorz wymienia zatem szereg
przymiotów negatywnych i pozytywnych odnoszących się do Logosu, które
przejął od swoich poprzedników, a które częściowo pochodzą od Platona
/Pochodzenie poszczególnych przymiotów dokładnie omawia L. Salvatore /L.
Salvatore, L’Oriente greco: dai Cappadoci allo Pseudo Dionigi l’Areopagita, w:
E. dal Covolo (red.), Storia della teologia, t. I: Dalle origini a Bernardo di
Chiaravalle, Bologna 1995, 316-317/. Niektóre z nich mają pochodzenie
biblijne /Są to: światłość (J 8, 12; 9, 5), życie (J 1, 4; 11, 25), odbicie, czyli
odblask (Hbr 1, 3), pieczęć (J 6, 27), obraz (Kol 1, 15; 2 Kor 4, 4)/. Nie tworzy
więc pojęć nowych, lecz posługuje się tymi, które mieszkańcom stolicy
Cesarstwa powinny być dobrze znane i właściwie rozumiane” /N. Widok (ks.,
Opole), Kerygmatyczny wymiar nauczania o wcieleniu u Grzegorza z
Nazjanzu, „Vox Patrum” 20 (2000) t. 38-39, 185-198, s. 189.
+ Życie wieczne człowieka w Bogu jest celem teologii. Teologia tradycyjna
misterium traktuje jako prawdę nadprzyrodzoną, której zrozumienie
przekracza zdolność poznawczą bytu ludzkiego i jest przedmiotem objawienia
Bożego. Fenomenologia religii posługuje się terminem misterium dla
mówienia o określonej sytuacji wyrażającej głębię ludzkich doświadczeń. W
chrześcijaństwie owym centralnym misterium jest Jezus Chrystus.
Misterium to najwyższa wartość, która w autentycznej religii jest personalna.
Teologia tradycyjna podkreśla niepoznawalność, dziś podkreślana jest
niemożność utożsamienia się człowieka z personalnym Misterium. Nie chodzi
o myśl, ideę, abstrakcję, prawdę logiczną, lecz o Kogoś, kto przychodzi,
uobecnia się, spotyka się, prowadzi dialog, zawiera przymierze, zaprasza,
jednoczy się z człowiekiem. Nowe ujęcie jest mniej filozoficzne, bardziej
biblijne /J. de Sahagún Lucas, Misterio, w: X. Pikaza, N. Silanes (red.),
Diccionario Teológico. El Dios cristiano, Salamanca 1992, 890-897, s. 891/.
Objawienie Boże jest odpowiedzią na problemy człowieka, który
odpowiadając Bogu, tym samym jak najlepiej rozwiązuje swoje problemy.
Mocą przychodzącą i ujawniającą się w człowieku nie jest intelekt, lecz
miłość. Potęga misterium nie przytłacza człowieka, lecz go otwiera, umacnia,
wywyższa. Dzieje się to przez Chrystusa, w Nim i dla Niego. Cokolwiek
czynimy dla Chrystusa, czynimy dla siebie /Tamże, s. 892/. Najwyższą
wartością jest uczestniczenie w życiu Trójcy Osób Bożych. Ich współistnienie
jest „istnieniem-w”; każda Osoba Boża jest realna, odrębna od pozostałych,
nie jest Nimi, ale istnieje w Nich. W Bogu nie ma zmiany, jest nieustanne,
jednakowe w całej wieczności życie absolutne, pełnia życia. Trójca
immanentna nie dopełnia się w Trójcy ekonomicznej, nie konstytuuje się w
niej, nie rozwija się w niej, lecz jest Trójcą ekonomiczną, to znaczy działa
zbawczo w świecie. Trójca immanentna nie jest Trójcą ekonomiczną, istnieje
przed stworzeniem świata, w sytuacji, gdzie nie ma Bożego działania w
świecie, jest „czymś” nieskończenie, niewypowiedzianie większym. Natomiast
Trójca ekonomiczna jest Trójcą immanentną, w tym sensie, że jest to Bóg
Trójjedyny, w niczym wskutek działania w świecie nie umniejszony /Tamże,
s. 893.
+ Życie wieczne człowieka w Bogu jest czymś więcej, niż nieśmiertelność. B.
„Tak długo, jak celem naszym jest utrzymanie naszego obecnego jestestwa,
jak je teraz pojmujemy, tak długo nie możemy wejść w większe jestestwo,
7
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
które domaga się oddania życia. Naturalny opór jaźni wobec stawania się nie
jest sam w sobie grzechem. Jest samo-zachowawczym narzędziem ludzkiego
ducha; ale gdy stanie się zaproszeniem, by użyć naszej wolności przeciwko
ryzyku stawania się, jest pokusą do grzechu. Istota grzechu zwykle nie
polega na tym, że umieszczamy siebie w centrum wszystkiego. Czynimy
obecny stan naszego jestestwa sensem istnienia, i w ten sposób odmawiamy
głębszego znaczenia, które spoczywa wewnątrz i poza tym, co tu i teraz.
Kiedy owa odmowa staje się odmową zaufania dawcy życia i większej
społeczności, jaką tworzy, jest grzechem (Daniel Day Wiliami, The Spirit and
Form sof Love). „Mit Władcy Pierścieni przedstawia dynamikę tego
fundamentalnego wyboru, by oddać życie za wyższe dobro, które stanowi
sedno ludzkiej etyki. Atrakcyjna trucizna, która odciąga nas od Bożych
zamysłów ku swego rodzaju chwilowej osobistej wszechmocy, jest daleko
bardziej subtelna niż zło działające w Śródziemiu. […] Ta „eskspiatyczna”
literatura przedstawia w żywych, dramatycznych obrazach to, co jest inaczej
niedotykalne i niewyrażalne: nasza walkę o zbawienie, o pokonanie owego
przenikającego wszystko, pełzającego dziedzictwa grzechu. Nadaje formę i
substancję naszym jakże rzeczywistym wędrówkom i poszukiwaniom i
przekłada je na wyobrażony wszechświat, gdzie ostateczne pytania są
oślepiająco jasne, równie jasne, jak poranne słońce świecące na
wypolerowaną zbroję i czarne sztandary na tle nieba” /S. McGrath, Pasja
według Tolkiena, w: Tolkien. Księga pamiątkowa. Studia o spuściźnie
literackiej, red. J. Pearce, /Tolkien: A celebration, HarperCollinsPublishers
1999/, tłum. J. Kokot, Zysk i S-ka, Poznań 2003, 162-170, s. 166.
+ Życie wieczne człowieka zależy od jego czynów dobrych lub złych. „Któż jest
jak mędrzec i któż poznał znaczenie rzeczy? Mądrość człowieka rozjaśnia jego
oblicze, tak iż surowy wyraz jego twarzy się zmienia. Rozkazów króla
przestrzegaj, pomny przysięgi złożonej przed Bogiem. Nie sprawiaj sobie
niepokoju – odejdź sprzed jego oblicza! Nie wdawaj się w złe sprawy, bo
wszystko, co tylko zechce, może uczynić, ponieważ słowo królewskie ma moc,
a któż do niego powie: Cóż ty czynisz? Ten, kto przestrzega rozkazu, nie wie,
co to zła sprawa, a serce mądre pamięta o czasie i sądzie. Na każdą bowiem
sprawę jest czas i sąd, gdyż zło człowieka wielce na nim ciąży. Bo nie wie
wcale, co będzie, a jak to będzie – któż mu oznajmi? Nad duchem człowiek
nie ma władzy, aby go powstrzymać, a nad dniem śmierci nie ma mocy. Tak
samo nie ma zwolnienia na wojnie i nie uratuje nieprawość tego, kto ją
popełnia. To wszystko widziałem, zwracając uwagę na wszystkie sprawy,
jakie się dzieją pod słońcem, w czasie gdy człowiek jeden panuje nad drugim,
na jego nieszczęście. Ponadto widziałem, jak złoczyńców ze czcią składano w
grobie, a ludzie przychodzili i odchodzili z miejsca świętego, i zapomniano w
mieście o tym, co tamci czynili. To również jest marność. Ponieważ wyroku
nad czynem złym nie wykonuje się zaraz, dlatego serce synów ludzkich
bardzo jest skore do czynów złych; zwłaszcza że grzesznik czyni źle
stokrotnie, a jednak długo żyje. Chociaż ja również i to poznałem, że szczęści
się tym, którzy Boga się boją, dlatego że się Go boją. Nie szczęści się zaś
złoczyńcy, i podobny do cienia, nie przedłuża on swych dni, dlatego że nie
ma w nim bojaźni wobec Boga. Jest marność, która się dzieje na ziemi: są
sprawiedliwi, którym się zdarza to, na co zasługują grzesznicy, a są
grzesznicy, którym się zdarza to, na co zasługują sprawiedliwi. Rzekłem: I to
8
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
jest marność. Sławiłem więc radość, bo nic dla człowieka lepszego pod
słońcem, niż żeby jadł, pił i doznawał radości, i by to go cieszyło przy jego
trudzie za dni jego życia, które pod słońcem daje mu Bóg. Gdy swoją uwagę
na to zwróciłem, by poznać mądrość i przyjrzeć się dziełu, jakie się dokonuje
na ziemi – bo ani w dzień, ani w nocy snu nie zaznają oczy człowieka –
widziałem wszystkie dzieła Boże: Człowiek nie może zbadać dzieła, jakie się
dokonuje pod słońcem; jakkolwiek się trudzi, by szukać – nie zbada. A nawet
mędrzec, chociażby twierdził, że je zna – nie może go zbadać” (Koh 8, 1-17).
+ Życie wieczne człowieka zjednoczonego z Bogiem. „Wedle świadectwa
początku, Bóg w tajemnicy stworzenia objawił siebie samego jako
Wszechmoc, która jest Miłością. Równocześnie objawił człowiekowi, że jako
„obraz i podobieństwo” swego Stwórcy zostaje wezwany, aby uczestniczył w
prawdzie i miłości. Uczestnictwo to oznacza życie w zjednoczeniu z Bogiem,
które jest „życiem wiecznym”. Człowiek jednakże, pod wpływem „ojca
kłamstwa”, oderwał się od tego uczestnictwa. W jakiej mierze? Z pewnością
nie jest to miara grzechu czystego ducha, miara grzechu szatana. Duch
Ludzki nie jest zdolny do takiej miary. W samym opisie Księgi Rodzaju łatwo
dostrzec różnicę skali pomiędzy „tchnieniem zła” ze strony tego, który
„grzeszy (trwa w grzechu) od początku” (1 J 3, 8), i który już „został
osądzony” (J 16, 11), a złem nieposłuszeństwa ze strony samego człowieka.
Niemniej jednak, to nieposłuszeństwo oznacza odwrócenie się od Boga,
oznacza poniekąd zamknięcie się ludzkiej wolności względem Niego. Oznacza
również pewne otwarcie się tejże wolności – ludzkiego poznania i woli – wobec
tego, który jest „ojcem kłamstwa”” (Dominum et Vivificantem 37).
+ Życie wieczne doświadczane w kontemplacji Makary z Egiptu, założyciel
wspólnoty anachoreckiej na Pustyni Scytyjskiej jest najprawdopodobniej
autorem słynnych Kazań duchowych. Mają one wiele wspólnego z De
Instituto Christiano św. Grzegorza z Nyssy, którego poglądy zostały przez
Makarego ubogacone o doświadczenie życia mniszego. Makary przemilcza
dialektykę ciemności i opisuje indywidualne, bezpośrednie doznanie
rzeczywistości Bożej. Cała dusza staje się okiem ducha i cała staje się
światłem. Człowiek wewnętrzny doświadcza pełni i żyje już życiem wiecznym.
Doświadczenie światłości jest według św. Makarego bardzo realne, choć
natura wizji nie została przez niego sprecyzowana B10 55. Mówił on: „Ci,
którzy zbliżają się do Pana, powinni modlić się, osiągnąwszy stan pokoju
ducha (hezychia), wysiłkiem serca i powściągliwością (nepsis) myśli
skupiając uwagę na Bogu”. Taki człowiek otrzymuje „łaskę doskonałości
uświęcającej” B10 56.
+ Życie wieczne Dusza ludzka podmiotem życia wiecznego, większość Ojców
Kościoła. „Rozwój poglądów na duszę. 6) Patrystyka chrześcijańska wiązała
naukę objawioną z tradycjami hellenistycznymi i ogólnoludzkimi. Była to
akceptacja rzeczywistości duszy jako ogólnie uznanej przez ludzkość,
empirycznej w pewnym sensie i „doświadczalnej”. Prawda o duszy służyła za
przesłankę dla orędzia ewangelicznego. Jaśniała ona szczególnie w świetle
objawienia, duszy Jezusa z Nazaretu, Matki Bożej i świętych. Niektórzy (św.
Justyn, Teofil z Antiochii, św. Efrem Syryjski, Arnobiusz Starszy) uważali, że
„pełnia duszy” jest szczególnym darem Boga, który zawdzięczamy specjalnie
Chrystusowi, odkupieniu i Duchowi Świętemu (co potem rozwinęli bł. Jan
Duns Szkot i Luter). Teza ta jednak mogła podważać wartość duszy
9
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
niechrześcijanina. Znakomita większość Ojców Kościoła przyjmowała w
całości naukę o duszy platońską, neoplatońską, stoicką i aleksandryjską
(Orygenes, Tertulian, św. Hieronim, Laktancjusz, św. Augustyn, św. Leon
Wielki, Nemezjusz z Emezy, Klaudian Mamert, Eucheriusz z Lyonu). Uczyli
oni ogólnie, że dusza jest substancjalna, subsystentna, duchowa. Służy za
podstawę dla forma hominis, esse humanum i godności osoby. Jest
podmiotem zbawienia, łaski, zmartwychwstania i życia wiecznego. Ma
aspekty autoteleologii, niezależności bytowej i samoodpowiedzialności:
istnieje przez siebie (per se), w sobie (in se) i dla siebie (propter se, pro se),
choć spełnia się w Jezusie Chrystusie i w całej Trójcy Świętej. Średniowiecze
dodało do nauki o duszy „osobność” (singularitas, solitaria), indywidualność
(individualitas) i wolność wewnętrzną (libertas, sui iuris). Dla średniowiecza
dusza była ogólnie przedmiotem nauk, filozofii i teologii. Szkot i Ockham
czynili ją tylko przedmiotem samej teologii i wiary. Dlatego zniknęła ona z
pola badań naukowych i filozofii. Kiedy zaś Kartezjusz sprowadził ją tylko do
myśli, świadomości i czystego podmiotu, to nauka o duszy została
zredukowana do aktów psychicznych, stanów wewnętrznych i świadomości.
Na razie była jeszcze przedmiotem nauki, ale już tylko subiektywistycznej, a
z czasem „psychologia” już nie zajmowała się żadną duszą” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 384.
+ Życie wieczne dziełem Ducha Świętego. Tendencje pneumatologiczne w
współczesnej pneumatologii protestanckiej T42.2
261 Rozpoznanie i
przezwyciężenie „deficytu” pneumatologicznego T42.2 263. Chrystocentryzm
i pragnienie teologii pneumatologicznej (K. Barth) T42.2 266 Duch Święty
jako aktualizacja i antycypacja pełni (G. Ebeling). Ebeling rozwija
pneumatologię
wychodząc
od
trzeciego
artykułu
Kredo
Konstantynopolitańskiego. Pneumatologia Ebelinga znajduje się na linii
protestanckiej tradycji luterańskiej. Duch jest Święty bo uświęca, jednoczy,
integruje.
Jest
on
autorem
Kościoła,
przebaczenia
grzechów,
zmartwychwstania i życia wiecznego. Zgodnie z powiedzeniem Lutra „gdzie
się nie głosi Chrystusa, tam nie ma Ducha Świętego” (Luter WA 30/I, 189),
przyjmuje wydarzenie Chrystusa jako normatywne i determinujące
pneumatologię. (G. Ebeling, Dogmatik des christlichen Glaubens, Bd. III, Teil
3: Der Glaube an Gott den Vollender der Welt, Tübingen 1979; Por. „Zu
Meiner „Dogmatik des christlichen Glaubens”, THL 105 (1980) 721-733 oraz
Heiliger Geist und Zeitgeist. Identität und Wandel in der Kirchengeschichte,
ZThK 87 (1990) 185-205). T42.2 267
+ Życie wieczne głoszone przez chrześcijaństwo. „Problem byłby prostszy,
gdyby dziś w państwie była tylko jedna religia lub sama religia. Tymczasem
ów ostateczny firmament chcą sobie zagospodarować różne wyznania, religie,
światopoglądy, pseudoreligie, a także ateizm państwowy. Czy zatem pozostaje
wojna na idee? Nie wojna, lecz wieczna próba wartości. Religia
chrześcijańska nie gwałci innych idei, nie stosuje wobec nich przemocy ani
podstępu, a tylko pokornie przedkłada do afirmacji swoje, wyrastające z głębi
„nieba i ziemi”, jak nieskończona godność człowieka, absolutność osoby,
życie wieczne…I bez względu na profil ludzi danej zbiorowości czyni im
wszystkim dobrze i rozwija działalność, nadającą wszystkiemu, co ludzkie,
najwyższą z możliwych wartość. 6. Kościół wreszcie sam w sobie, jest, jak
Królestwo Boże, najwyższym prototypem życia społecznego. Nie ma
10
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
doskonalszej od niego próby człowieczeństwa, indywidualnego i zbiorowego.
Kościół buduje najwyższy świat prawdy, dobra, piękna, wolności i miłości
duchowej. Jeżeli czegoś mu konkretnie nie dostaje, to sam siebie doskonali,
oczyszcza i doświadcza (abp. H. Muszyński). W każdym razie bez idei
Królestwa Bożego i kościoła życie ludzkie, zwłaszcza zbiorowe, traci wyższy
sens lub staje się utopijne, jeśli w ogóle nie zbójnicze. / Kościół to Chrystus
„społeczny”, który z osób ludzkich tworzy najwyższy rodzaj społeczności i tak
jednostki i zbiorowości zwraca w najdoskonalszy sposób ku Ojcu
niebieskiemu. Prywatność i publiczność utożsamiają się ostatecznie w głębi
osoby ludzkiej i w Bogu. Najlepiej wyjaśnia to system personalizmu, który
rozwijam w Katedrze Historii Dogmatów, a następnie w Katedrze teologii
Historycznej” Cz. S. Bartnik, Kościół jako sakrament świata, Dzieła zebrane,
T. IV, Lublin 1999, s. 49.
+ Życie wieczne głoszone przez Kościół „Sobór święty, słuchając nabożnie
słowa Bożego i z ufnością je głosząc, kieruje się słowami św. Jana, który
mówi: „Głosimy wam żywot wieczny, który był u Ojca i objawił się nam.
Cośmy widzieli i słyszeli, to wam głosimy, abyście i wy współuczestnictwo
mieli z nami, a uczestnictwo nasze jest z Ojcem i synem jego Jezusem
Chrystusem” (1 J 1, 2-3). Dlatego, trzymając się śladów Soboru Trydenckiego
i Watykańskiego I, zamierza wyłożyć właściwą naukę o Objawieniu Bożym i
jego przekazaniu ludzkości, aby świat cały słuchając wieści o zbawieniu
uwierzył jej, a wierząc ufał, a ufając miłował” (KO 1). „(Spodobało się Bogu w
swej dobroci i mądrości objawić siebie samego i ujawnić nam tajemnicę woli
swojej (por. Ef 1, 9), dzięki której przez Chrystusa, Słowo Wcielone, ludzie
mają dostęp do Ojca w Duchu Świętym i stają się uczestnikami boskiej
natury (por. Ef 2, 18; 2 P 1, 4). Przez to zatem objawienie Bóg niewidzialny
(por. Kol 1, 15; 1 Tm 1, 17) w nadmiarze swej miłości zwraca się do ludzi jak
do przyjaciół (por. Wj 33, 11; J 15, 14-15) i obcuje z nimi (por. Bar 3, 38),
aby ich zaprosić do wspólnoty z sobą i przyjąć ich do niej. Ten plan
objawienia urzeczywistnia się przez czyny i słowa wewnętrznie z sobą
powiązane, tak że czyny dokonane przez Boga w historii zbawienia ilustrują i
umacniają naukę oraz sprawy słowami wyrażone, słowa zaś obwieszczają
czyny i odsłaniają tajemnicę w nich zawartą. Najgłębsza zaś prawda o Bogu i
o zbawieniu człowieka jaśnieje nam przez to objawienie w osobie Chrystusa,
który jest zarazem pośrednikiem i pełnią całego objawienia” (KO 2). „Bóg,
przez Słowo stwarzając wszystko i zachowując (por. J 1, 3), daje ludziom
poprzez rzeczy stworzone trwałe świadectwo o sobie (por. Rz 1, 19-20): a
chcąc otworzyć drogę do zbawienia nadziemskiego, objawił ponadto siebie
samego pierwszym rodzicom zaraz na początku. Po ich zaś upadku wzbudził
w nich nadzieję zbawienia przez obietnicę odkupienia (por. Rdz 3, 15), i bez
przerwy troszczył się o rodzaj ludzki, aby wszystkim, którzy przez wytrwanie
w dobrym szukają zbawienia, dać żywot wieczny (por. Rz 2, 6-7). W swoim
czasie znów powołał Abrahama, by uczynić zeń naród wielki (por. Rz 12, 2),
który to naród po Patriarchach pouczał przez Mojżesza i Proroków, by
uznawał Jego samego, jako Boga żywego i prawdziwego, troskliwego Ojca i
Sędziego sprawiedliwego, oraz by oczekiwał obiecanego Zbawiciela. I tak
poprzez wieki przygotowywał drogę Ewangelii” (KO 3).
+ Życie wieczne interesowało romantyków. „występując z nową klasyfikacją
rzeczywistości, nowym jej ułożeniem, podzieleniem i nazwaniem, romantyzm
11
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
przełożył na język sztuki sposób odczuwania i rozumienia rzeczywistości
właściwy zarówno mistyce, jak religii. Obok „człowieka podświadomego”
pojawił się w literaturze romantycznej „człowiek wewnętrzny”. Obok
„psychiki” – „dusza”. Obok psychologii – całkiem od niej odmienne
fenomenologiczne zgłębianie stanu egzystencji. Według wykładni Junga
„imaginatio” w szczególnym nazwaniu w ujęciu Paracelsusa oznaczała
mistyczną siłę działania właściwą „człowiekowi wewnętrznemu”. Wielu
romantyków sądziło podobnie” /M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej.
Szkice o egzystencjach ludzi i duchów, Wydawnictwo PEN, Warszawa 1991, s.
9/. „Sztuka, skupiona na żyjącym gdzie indziej „człowieku wewnętrznym”, na
doświadczeniu wewnętrznym i próbach jego przekazania, zakładać musi z
natury swej istnienie „drugiej”, „innej”, nieraz „wyższej” rzeczywistości oraz
poszukiwać „odmiennych stanów świadomości”. Romantyzm przeprowadzał
w tym zakresie znamienną operację wyobraźniową, mnożąc rzeczywistości,
postępując z nimi bardzo swobodnie i odsłaniając całą możliwą ich wielość.
W ten sposób pojawiła się mentalna szansa wniknięcia np. w świat
umarłych, który dotychczas miał w literaturze europejskiej kilka ujęć
kanonicznych. Romantycy byli szczególnie zainteresowani wszelkimi
pograniczami istnienia, zwłaszcza między życiem a śmiercią: stąd odkryta
przez nich nowa rzeczywistość egzystencjalna skupiała się w takich
(budzących nieraz estetyczny niesmak swą grozą i obfitością) „wytworami
imaginacji”, jak duchy czy zjawy. Rozmaite odsłonięte przez romantyków
stany istnienia emanowały swoimi fantomami, a i fantazmatami. […] Status
ontologiczny niektórych postaci literackich stał się chwiejny i niejasny”
/tamże, s. 10.
+ Życie wieczne jedynie w Chrystusie i sakramentach. Malarstwo katakumb
przypomina o zbawieniu, zaniedbując świadomie formy artystyczne.
„Wszystko to zmierza ku jednemu napomnieniu: poza Chrystusem i
sakramentami nie istnieje życie wieczne. Wszystko zostaje sprowadzone do
jednego znaku; wszystko jest radością, ponieważ na sarkofagach
(etymologicznie: „pożerających, pochłaniających ciała”) zostało zapisane
zmartwychwstanie umarłych. Nieobecność wszelkiego artyzmu wyznacza
moment decydujący o jego własnym losie. Jego całkiem niedawne apogeum,
sztuka antyczna, staje się chwilowo nieprzydatna; musi ona wyrzec się
siebie, przeżyć własną śmierć, zanurzyć się w wodzie Chrztu,
przedstawionego symbolicznie i zapisanego na ścianach katakumb, by
wyłonić się z owej chrzcielnicy u zarania IV stulecia pod nigdzie nie
spotykaną dotąd postacią ikony. Wytworem tej zmartwychwstałej w
Chrystusie sztuki nie są znaki ani obrazy, lecz ikona, symbol i
niezaprzeczalne miejsce Obecności, liturgiczna wizja misterium. Słowo
wypowiedziane i słuchane zostało zawarte w Biblii; skonstruowane
architektonicznie Słowo otwiera bramy swej Świątyni; śpiewane i
przedstawiane na hierofanicznej scenie obrzędu Słowo jest liturgią, a
tajemnica rysunku stanowi przedmiot medytacji, „teologię wizualną”
przybierającą postać ikony” /P. Evdokimov, Poznanie Boga w Kościele
Wschodnim. Patrystyka, liturgia, ikonografia, tł. A. Liduchowska,
Wydawnictwo M, Kraków 1996, s. 119.
+ Życie wieczne Jezusa wstawiającego się za tymi, którzy przez Niego zbliżają
się do Boga. „„A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę
12
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
wszystkich do siebie” (J 12, 32). Wywyższenie na krzyżu oznacza i zapowiada
wywyższenie Wniebowstąpienia. Jest jego początkiem. Jezus Chrystus,
jedyny Kapłan nowego i wiecznego Przymierza, „wszedł nie do świątyni
zbudowanej rękami ludzkimi... ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się
za nami przed obliczem Boga” (Hbr 9, 24). W niebie Chrystus nieustannie
urzeczywistnia swoje kapłaństwo, „bo zawsze żyje, aby się wstawiać za tymi,
którzy przez Niego zbliżają się do Boga” (Hbr 7, 25). „Jako Arcykapłan dóbr
przyszłych” (Hbr 9, 11) Chrystus stanowi centrum i jest głównym
celebransem liturgii, przez którą czci Ojca w niebie” (KKK 662). „Chrystus
zasiada już po prawicy Ojca. „Przez prawicę Ojca rozumiemy chwałę i cześć
Bóstwa, gdzie Ten, który istniał jako Syn Boży przed wszystkimi wiekami,
jako Bóg i współistotny Ojcu, zasiadł cieleśnie po Wcieleniu i uwielbieniu
Jego ciała”” (KKK 663). „Zasiadanie po prawicy Ojca oznacza
zapoczątkowanie Królestwa Mesjasza, wypełnienie wizji proroka Daniela
dotyczącej Syna Człowieczego: „Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę
królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest
wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego Królestwo nie ulegnie
zagładzie” (Dn 7, 14). Od tej chwili Apostołowie stali się świadkami
„Królestwa, któremu nie będzie końca”„ (KKK 664).
+
Życie
wieczne Konieczność
iluminacji
do
zbawienia
według
nauczycielskiego urzędu Kościoła. „Konieczność iluminacji podkreślił synod
w Orange (529), oświadczając, że nie można bez oświecenia i bez natchnień
Ducha Świętego przyjąć przepowiadania ewangelicznego oraz zawierzyć
prawdzie wiodącej do zbawienia i życia wiecznego (BF VII 22). Podobnie
Sobór Trydencki wskazał, iż człowiek bez natchnień Ducha Świętego i bez
jego pomocy nie może tak jak należy wierzyć, ufać, miłować lub pokutować,
aby mu została udzielona łaska usprawiedliwienia (BF VII 79). Również
Sobór Watykański I, dostrzegając funkcje natchnienia i pomocy łaski Bożej,
określanej także jako wewnętrzna pomoc Ducha Świętego dla wiary (w
odróżnieniu od zewnętrznych świadectw wiarygodności wiary tj. proroctw i
cudów), stwierdził, że nie można przyjąć ewangelicznego przepowiadania bez
oświecenia i natchnienia przez Ducha Świętego oraz przyjąć i zawierzyć
prawdzie (BF XI 48-50). Współcześnie podkreśla się funkcje światła wiary,
które razem z rozważaniem słowa Bożego umożliwia poznanie Boga, a
zwłaszcza rozpoznanie jego woli, a ponadto dostrzeżenie Chrystusa w
bliźnich oraz trafne osądzanie znaczenia wartości doczesnych, ujmowanych
samych w sobie i w stosunku do celu człowieka (DA 4). Nawiązując do
tradycyjnego wyróżnienia etapów życia duchowego, Kongregacja Doktryny
Wiary stwierdziła, iż „po etapie oczyszczenia następuje oświecenie przez
miłość, którą Ojciec daje w Synu i przez namaszczenie, które od niego
otrzymujemy w Duchu Świętym” (List do biskupów Kościoła katolickiego o
niektórych aspektach medytacji chrześcijańskiej 21)” S. Janeczek, Iluminacja,
I. C (W dziejach teologii). 1, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus,
TN KUL, Lublin 1997, 35-38, kol. 36.
+
Życie
wieczne
kosztowane
przez
chrześcijan
w
Chrystusie
Zmartwychwstałym. „Wreszcie Zmartwychwstanie Chrystusa – i sam
Chrystus Zmartwychwstały – jest zasadą i źródłem naszego przyszłego
zmartwychwstania: „Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych,
co pomarli... I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy
13
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
będą ożywieni” (1 Kor 15, 20-22). W oczekiwaniu na to wypełnienie,
Chrystus Zmartwychwstały żyje w sercach wiernych. W Nim chrześcijanie
„kosztują mocy przyszłego wieku” (Hbr 6, 5), a ich życie zostało wprowadzone
przez Chrystusa do wnętrza życia Bożego, aby „już nie żyli dla siebie, lecz dla
Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał” (2 Kor 5, 15)” (KKK 655).
„Przedmiotem wiary w Zmartwychwstanie jest wydarzenie historyczne
poświadczone
przez
uczniów,
którzy
rzeczywiście
spotkali
Zmartwychwstałego, a równocześnie wydarzenie tajemniczo transcendentne
jako wejście człowieczeństwa Chrystusa do chwały Bożej” (KKK 656). „Pusty
grób i leżące płótna oznaczają, że ciało Chrystusa dzięki mocy Bożej uniknęło
więzów śmierci i zniszczenia; przygotowują one uczniów na spotkanie
Zmartwychwstałego” (KKK 657). „Chrystus, „Pierworodny spośród umarłych”
(Kol 1, 18), jest zasadą naszego zmartwychwstania: już teraz przez
usprawiedliwienie naszej duszy, a później przez ożywienie naszego ciała”
(KKK 658).
+ Życie wieczne Kościół miasto mistyczne utworzony został przez
najwyższego architekta, absolutnego artystę, przez Boga Trójjedynego.
Projekt jego konstrukcji nie jest tylko statycznym schematem, lecz planem
uwzględniającym nieustanny rozwój. Jest to najwspanialsze dzieło stworzone
przez Boga, łączy bowiem ludzi ze Stworzycielem, a także ludzi między sobą,
jest wspólnotą ludzi i dla ludzi. Ma jedno oblicze, ukrywające w sobie
misterium żywe i zbawcze. Rozwija się w czasie i przestrzeni, ale niesie w
sobie boskość. Bóg dął ludziom odpowiednie uposażenie, aby mogli
realizować plan zbawienia. Nieskończona inteligencja Boga niczego nie
przeoczyła. W Kościele jest wszystko potrzebne dla zbawienia świata, w
obfitości, w harmonii. Nie trzeba niczego poprawiać, tylko odczytywać i
wypełniać. Projekt zbawczy ma charakter trynitarny, Kościół w swojej
strukturze i w swoim działaniu odzwierciedla życie Trójcy Świętej. Projekt
eklezjalny jest odwieczny, w zamyśle Bożym, konkretnie w osobie Syna
Bożego /E. Pacho, La Iglesia, Sacramento de unidad, raíz de la espiritualidad
de Francisco Palau, „Teresianum” 39 (1988) fasc. 2, 275-303, s. 287/. Na
uwagę zasługuje to, że Franciszek Palau dostrzegł obraz Boży nie tylko w
schemacie statycznym natury ludzkiej, lecz w całym jej dynamizmie, również
w doczesnym czasie. Z tego względu Misterium Trójcy możemy odczytywać
nie tylko patrząc na naturę ludzką, ale również na działanie człowieka w
czasie. Nachylenie czasu ku wieczności jest podobne do nachylenia natury
ludzkiej ku naturze boskiej, osoby ludzkiej ku Osobom Boskim. Każdy
człowiek osobno jest obrazem Bożym, ale pełniej Bóg Trójjedyny objawia się
w ludzkiej wspólnocie, najpełniej w Kościele Chrystusowym, w jego
działaniu. W ten sposób Palau zajmował się ideą Kościoła jako Ludu Bożego,
czyli wspólnoty zbawczej idącej drogami czasu ku wieczności. Całość czasu,
całość dziejów Kościoła rozpiętych w czasie, ogarnia wszelkie stworzenia, cały
świat. Wszystko tak czy inaczej jest w relacji do Kościoła, zbawienie świata
dokonuje się poprzez Kościół. Zbawienie dokonuje się etapami, z których
następny jest konsekwencją poprzedniego, a w sumie są ze sobą w harmonii.
F. Palau nie użył nigdzie formuły Soboru watykańskiego II „powszechny
sakrament zbawienia” (LG 1, 8), ale mówił o treści tej formuły wielokrotnie.
Dostrzegał on znak sakramentalny, czyli osoby ludzkie wkorzenione w
materię i skłonne do zła, oraz łaskę, która buduje Kościół doskonały.
14
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Doskonałe Ciało Kościoła jest nie tylko doskonałe moralnie, ale też
strukturalnie, ogarnia sobą nie tylko ludzi, ale i aniołów. Głową tego Ciała
jest Chrystus. Kościół wojujący, oczyszczający się i triumfujący, to nie trzy
części odrębne, to jeden Kościół w różnych sytuacjach ludzi, którzy go
tworzą. Wszyscy oni tworzą środowisko zbawcze – sakrament zbawienia
świata /Tamże, s. 288/. Wzorcem i celem jest święte miasto, opisane w
Apokalipsie (Ap 21, 9-11). Miasto święte znajduje się w myśli (w zamyśle)
Najwyższego Architekta, budowane jest przez wieki w dziejach świata, a
zwłaszcza Kościoła, będzie spełnione na końcu świata /Tamże, s. 289.
+ Życie wieczne ma człowiek znający jedynego Boga (J 17, 3). „Bóg Wcielony
pozostaje transcendentny. „Pojęcie Jezusa Chrystusa jako Słowa Wcielonego
pozwala w całej pełni zachować treść objawienia Starego Testamentu na
temat Boga transcendentnego i immanentnego. Z jednej strony ustawia
osobę Chrystusa na płaszczyźnie absolutnej władzy Boga nad całym
światem, a z drugiej strony ukazuje Jego działanie w konkretnym miejscu i
konkretnym czasie. Równocześnie indywidualizuje i interioryzuje problem
dostępu człowieka do Boga. Komentatorzy stwierdzają, że czwarta Ewangelia
nie mówi, iż Jezus to Jahwe lub, że zastępuje Boga. Jezus mieści się w
schemacie żydowskiego Szema Izrael (Pwt 6, 4-5), kiedy zwraca się do Boga
Izraela: „To jest życie wieczne, aby Ciebie znali, jedynego Boga” (J 17, 3). W
tym kontekście wspólnota janowa nazywa Jezusa Bogiem. Pojęcie Jezusa
jako Słowa Wcielonego daje także wyjaśnienie chrystologii pneumatologicznej
(pneumatycznej), rozwiniętej przez św. Pawła, którą czwarta Ewangelia
dopracowuje. Chrystologia pneumatologiczna ukazuje miejsce Chrystusa w
życiu wierzącego i w życiu Kościoła, ale nie wyjaśnia Jego suwerennej władzy
w świecie, bo na podłożu biblijnym implikuje konflikt ducha i ciała, na
podłożu apokaliptycznym walkę między dobrymi duchami a złymi duchami,
na podłożu hellenistycznym jeśli nie antagonizm, to przynajmniej napięcie
między duchem i materią. Nadto chrystologia pneumatologiczna dawała
podstawę do pomijania w chrystologii znaczenia ziemskiego życia Jezusa.
Prolog przekazuje chrystologię wiary w Jezusa w jego ziemskiej egzystencji
oraz pokazuje kosmiczne wymiary Jego publicznego objawienia i Jego słowa.
Uroczyste stwierdzenie absolutnej władzy Chrystusa nad światem należało
do modlitewnych i liturgicznych formuł w chrześcijaństwie pierwotnym (por.
Flp 2, 6n.; 1 Kor 8, 6; Kol 1, 15n.; Hbr 1, 2n.). Prolog wyjaśnia, że ten, który
przez swoje Słowo stwarza świat, przez Nie objawia się w tym świecie i w Nim
świat zbawia (w. 4-5). Stwórcze i zbawcze działanie Boga stanowi
nierozłączną jedność” /S. Mędala, Chrystologia Ewangelii św. Jana, Kraków
1993, s. 191.
+ Życie wieczne ma każdy wierzący w Chrystusa. /c. d./ „Także apostoł Jan
stwierdza: «Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego
dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.
Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po
to, aby świat został przez Niego zbawiony» (J 3, 16-17). W Nowym
Testamencie powszechna wola zbawcza Boga łączy się ściśle z jedynym
pośrednictwem Chrystusa: Bóg, «pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i
doszli do poznania prawdy. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik
między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie
samego na okup za wszystkich» (1 Tm 2,4-6). Właśnie ze względu na tę
15
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
świadomość jedynego i powszechnego daru zbawienia, pochodzącego od Ojca
poprzez Syna w Duchu (por. Ef 1, 3-4), pierwsi chrześcijanie zwrócili się do
Izraela, ogłaszając mu dokonanie się zbawienia, które przekraczało Prawo, a
następnie stawili czoło ówczesnemu pogańskiemu światu, który próbował
osiągnąć zbawienie za pośrednictwem wielu zbawczych bóstw. To dziedzictwo
wiary zostało przypomniane przez najnowsze Magisterium Kościoła: «Kościół
wierzy, że Chrystus, który za wszystkich umarł i zmartwychwstał (por. 2 Kor
5, 15), może człowiekowi przez Ducha Swego udzielić światła i sił, aby zdolny
był odpowiedzieć najwyższemu swemu powołaniu; oraz że nie dano ludziom
innego pod niebem imienia, w którym by mieli być zbawieni (por. Dz 4, 12).
Podobnie też wierzy, że klucz, ośrodek i cel całej ludzkiej historii znajduje się
w jego Panu i Nauczycielu»” (Dominus Jesus 13). Rzym, w siedzibie
Kongregacji Nauki Wiary, 6 sierpnia 2000 r., w Święto Przemienienia
Pańskiego.
+ Życie wieczne Mahomet urodził się w środowisku arabskich nomadów,
których nie interesowała religia. Ateizm oraz pogaństwo ocierało się judaizm,
religie staroirańskie a w niektórych regionach o herezje chrześcijańskie. Nie
miał religijnego fundamentu. Idolatria czyli kult obiektów przyrody ziemskiej
przeplatała się z astrolatrią, kultem gwiazd. W tej sytuacji odczuwał istnienie
Kogoś, kto jest ponad całym światem, jako jedyny stwórca, jak to przyjmuje
judaizm i nestorianizm. Nie potrafił pojąć istnienia Trójcy Świętej, a tym
bardziej wcielenia. Z judaizmu i chrześcijaństwa przejmuje niektóre praktyki
religijne, jak modlitwa, chrzest, jałmużna, potrzebą oczyszczenia duchowego.
Adoptował wiarę w zmartwychwstanie na końcu czasów i życie wieczne /M.
Asín Palacios, Abenmasarra y su escuela. Origenes de la filozofia hispanomusulmana, Imprenta Ibérica. R. Maestre, Madrid 1914, s. 5/. Prostota
myślenia, brak jakiejkolwiek filozofii zmuszały do apofatyzmu, a z drugiej
strony do ścisłego złączenia wskazań religijnych z życiem świeckim. Wszelkie
spotkania z myślą grecką powodują pojawienie się wewnątrz islamu nurtu
heterodoksyjnego. Z czasem nawet kalifowie polecali tłumaczenie na język
arabski dzieł takich myślicieli greckich, jak Platon, Arystoteles, Porfiriusz,
Aleksander z Afrodyzji, Hipokrates, Galen, Euklides, Ptolomeusz. Najczęściej
tłumaczono z języka syryjskiego, a tłumaczami byli nestorianie pochodzenia
syryjskiego lub chaldejskiego, którzy byli lekarzami kalifów /Tamże, s. 6/.
Heretyckie dzieła grecko-syryjskie w Syrii wywołały heretycki ruch myśli
islamskiej motáziles (motazylici, mutazylici), który doprowadził do
prześladowania zwolenników ortodoksji islamskiej, gdy kalifami byli kolejno
Alamamún, Almotásim i Alnátic. Drugim źródłem herezji był starożytny Iran.
Na tej podstawie pojawił się szyityzm. Persowie chcieli w ten sposób
wzmocnić swój nacjonalizm i wyzwolić się spod panowania Arabów.
Zwolennikami tej sekty byli Persowie, Nabatejczycy oraz Kurdowie. Szyici
najsilniejsi byli w Bagdadzie oraz w Afryce Północnej /Tamże, s. 7/.
Najważniejszym filozofem wschodnim, zanurzonym w hellenizmie,
reprezentującym synkretyzm i ezoteryzm, był perski medyk Arrazí (zm.
930/932). Był on oświeconym alchemikiem. Czytał dzieła filozofów greckich:
Platon, Arystoteles, Anaksagoras, Pitagoras i Empedokles. Myśl grecką
mieszał z myślą perską. W efekcie była to metafizyka zoroastryjska,
manichejska, zmieszana z elementami gnostyckimi i neoplatońskimi, a nawet
buddyjskimi. Duży wpływ wywarł egipski hermetyzm, którego źródłem był
16
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Hermes, legendarny uczony, architekt piramid. Inny mędrzec o tym samym
imieniu miał uczyć alchemii oraz magii w Egipcie starożytnym w mieście
Memfis /Tamże, s. 10.
+ Życie wieczne Maryi z Panem ukazane w treści dogmatu wniebowzięcia.
Punkt wyjścia hermeneutyczny interpretacji dogmatu wniebowzięcia
prowadzi do następującego konkretnego wniosku: o dopełnieniu Maryi
decyduje Jej historiozbawcza relacja do Chrystusa. Jej ostateczne
przeznaczenie jest konsekwencją tego, że w swoim życiu „była ściśle złączona
ze swym Boskim Synem” i zawsze dzieliła Jego los (NR 483 – DH 3900). Całe
Jej życie („z duszą i ciałem”) otrzymało udział w eschatologicznym zbawieniu.
Jak w przypadku Maryi należy sformułować tożsamość i ciągłość
historycznej egzystencji uczennicy i eschatologicznego „bycia z Panem” (1 Tes
4, 17), jak ostatecznie się przedstawia to integralne dopełnienie ziemskiego
życia Maryi – odpowiedzi na te pytania należy, jak się wydaje, szukać w
znanych Pawłowych antytezach (1 Kor 15, 36-38. 39-41. 42-50. 52-57):
„Zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne; sieje się
niechwalebne – powstaje chwalebne [...]” (1 Kor 15, 42n). Te bliskie sobie
treścią, a równocześnie wzajemnie się korygujące zestawy obrazów mogłyby
być stosowną pomocą do zrozumienia cielesnej chwały Maryi oraz do jej
odpowiedniego słownego wyrażenia M51 181.182.
+ Życie wieczne miejscem poznania sposobu wyprowadzenia dobra ze zła.
„Dopuszczenie przez Boga zła fizycznego i zła moralnego jest tajemnicą. Bóg
ją wyjaśnia przez swojego Syna, Jezusa Chrystusa, który umarł i
zmartwychwstał, by zwyciężyć zło. Wiara daje nam pewność, że Bóg nie
dopuściłby zła, gdyby nie wyprowadzał z niego dobra drogami, które
poznamy w pełni dopiero w życiu wiecznym.” KKK 324
+ Życie wieczne motywem działań ziemskich. „(Postawa Kościoła wobec
ateizmu). Kościół, wiernie oddany tak Bogu, jak i ludziom, nie może
zaprzestać odrzucania z całą stanowczością, jak przedtem, tych boleśnie
zgubnych doktryn i działalności, które sprzeciwiają się rozumowi i
powszechnemu doświadczeniu ludzkiemu oraz strącają człowieka z wyżyn
wrodzonego mu dostojeństwa. Kościół jednak stara się uchwycić kryjące się
w umyśle ateistów powody negacji Boga, a świadomy wagi zagadnień, jakie
ateizm wznieca, oraz wiedziony miłością ku ludziom uważa, że należy poddać
je poważnemu i głębszemu zbadaniu. Kościół utrzymuje, że uznanie Boga
bynajmniej nie sprzeciwia się godności człowieka, skoro godność ta na
samym Bogu się zasadza i w Nim się doskonali: Bóg – Stwórca bowiem
uczynił człowieka rozumnym i wolnym; lecz przede wszystkim człowiek
powołany jest jako syn do samej wspólnoty z Bogiem i do udziału w Jego
szczęściu. Kościół uczy poza tym, że nadzieja eschatologiczna nie pomniejsza
doniosłości zadań ziemskich, lecz raczej wspiera ich spełnianie nowymi
pobudkami. Natomiast przy braku fundamentu Bożego i nadziei życia
wiecznego godność człowieka, jak to dziś często widać, doznaje bardzo
poważnego uszczerbku, a zagadki życia i śmierci, winy i cierpienia pozostają
bez rozwiązania, tak że ludzie nierzadko popadają w rozpacz” (KDK 21).
+ Życie wieczne możliwe dzięki wcieleniu Syna Bożego. Realizm wcielenia i
męki Chrystusa podkreślony został w Liście do Barnaby w polemice z
doketyzmem, natomiast akcentowanie odkupienia, dokonanego w ciele,
skierowane jest przeciw gnostykom. Zwrotem charakterystycznym,
17
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
stosowanym dla opisania wiary we wcielenie Syna Bożego w Liście do
Barnaby jest „przyjść w ciele”. Według autora, „gdyby nie przyszedł w ciele,
jakże ludzie mogliby Go oglądać i pozostać przy życiu” (Epistola Barnabae 5,
10) oraz „Syn Boży po to przyszedł w ciele, aby dopełnić miary grzechu tych,
którzy aż do śmierci prześladowali proroków” (Tamże, 5, 11). „Werset
pierwszy podkreśla, iż jednym z motywów wcielenia było ułatwienie ludziom
prawdziwej kontemplacji Boga, która przedtem była niemożliwa ze względu
na słabość natury ludzkiej. Argument ten, zdaniem Prigneta, pojawia się
również wśród gnostyków jako przekonanie, że wcielenie było swego rodzaju
dostosowaniem się Boga do zdolności człowieka. Natura ludzka, Jego ciało,
staje się pośrednikiem w kontakcie z Bogiem, i jest to, jak wiemy,
przekonanie całej późniejszej mistyki katolickiej” L. Misiarczyk, Początki
chrześcijańskiej nauki o wcieleniu w pismach Ojców Apostolskich, „Vox
Patrum” 20 (2000) t. 38-39, s. 21-40, s. 31. Termin sarks w Liście do
Barnaby trzeba rozumieć jako naturę ludzką, a nie jako zwyczajne ciało
(Tamże, s. 32).
+ Życie wieczne nie chciane przez Żydów. „Kiedy wychodzili, proszono ich,
aby w następny szabat mówili do nich o tym samym. A po zakończeniu
zebrania, wielu Żydów i pobożnych prozelitów towarzyszyło Pawłowi i
Barnabie, którzy w rozmowie starali się zachęcić ich do wytrwania w łasce
Boga. W następny szabat zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać słowa
Bożego. Gdy Żydzi zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość, i bluźniąc
sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł. Wtedy Paweł i Barnaba powiedzieli
odważnie: Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie
je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do
pogan. Tak bowiem nakazał nam Pan: Ustanowiłem Cię światłością dla
pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi. Poganie słysząc to radowali
się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego,
uwierzyli. Słowo Pańskie rozszerzało się po całym kraju. Ale Żydzi podburzyli
pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili
prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic. A oni
otrząsnąwszy na nich pył z nóg, przyszli do Ikonium, a uczniów napełniało
wesele i Duch Święty” (Dz 13, 42-52).
+ Życie wieczne nie może być osiągnięte przez człowieka o własnych siłach.
„Synergizm soteryjny. Religie wykluczają pełną autosoterię i podkreślają
niewystarczalność oraz złudność „soterii świeckiej”. Człowiek nie może
osiągnąć zbawienia religijnego, przede wszystkim przebóstwienia i
nieśmiertelności wiecznej tylko o własnych siłach. Musi otrzymać taką łaskę
od osobowego Boga. Z kolei zbawienie religijne nie musi jednocześnie dawać
zbawienia doczesnego albo nawet może się łączyć z niezbawieniem w sensie
losu doczesnego, np. w obronie jakiegoś dobra może ktoś ponieść śmierć.
Niemniej w głębi zdaje się zachodzić pewien synergizm, pewna syntonia
między oboma porządkami zbawczymi: religijnym i doczesnym. Przy tym zło,
ograniczoność bytu, brak mocy, poddanie determinizmom, zewnętrznym i
wewnętrznym – stwarzają grunt pod nadzieję na pojawienie się w
odpowiednim momencie decydującej osoby, która przyniesie zbawienie
religijne, wpływające pozytywnie także na doczesne” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 505/.
„W gruncie rzeczy jest to więc szukanie Boga jako osoby i jako zbawcy, a w
18
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
konsekwencji także postaci medialnej między światem boskim a ziemskim. W
jednym i drugim przypadku osoba i soteria warunkują się wzajemnie: osoba
zbawia osoby i zbawienie ma swoją rację w osobie. Zbawienie miały przynosić
różne postacie, medialne względem Boga i człowieka. Niekiedy byli to twórcy
wielkich religii: Zaratusztra, Lao-cy, Buddha, Mohammad... W kulturze
greckiej wystąpiły postacie herosów: Prometeusz, Herakles, Likurgos (390324 przed Chr.), Asklepios (Eskulap)... Niekiedy byli to „cudotwórcy”:
Apoloniusz z Tiany (I w. po Chr.), Peregrinus Proteus (II w. po Chr.),
Aleksander z Abonuteichos (II w. po Chr.)... Często byli to niezwykli kapłani,
wodzowie, myśliciele, wychowawcy, prawodawcy, „twórcy kultury”. W
hellenizmie wystąpiła też forma mesjasza czystej polityki, utożsamianej z
religią: Aleksander Wielki Macedoński (356-323 przed Chr.), Diadochowie
(wodzowie macedońscy po Aleksandrze, 323-281), Antioch III Wielki (242187 przed Chr.), Antioch IV Epifanes lub Soter (?-163 przed Chr.) - swoisty
deus praesens, Juliusz Cezar (107-44 przed Chr.), Neron (37-68 po Chr.),
inni cesarze rzymscy, a także daleko późniejsi politycy. Władca-Mesjasz,
polityk miał przynosić swemu ludowi pokój, szczęście, dobrobyt, sprawiedliwość, harmonię życia. Była idea, że społeczność osiąga zbawienie
przede wszystkim dzięki współpracy ze swym przywódcą, zgodnie z zasadą,
że principi est divinitas (Cicero). Idea ta zresztą dotrwała do naszych czasów.
Wielkie postacie, zwłaszcza polityczne, mają zbawiać społeczeństwo, niekiedy
nawet i Kościół, nie tylko społeczeństwo świeckie. Do najtrudniejszych należy
problem: samozbawienie (autosoteria) czy zbawienia spoza człowieka
(heterosoteria)? Odnosi się to zarówno do sfery doczesnej, jak i wiecznej. W
przeszłości powoli wypracowywano idee współpracy (synergismos,
cooperatio). Prawdziwe zbawienie nie jest więc deterministyczne i dyktatem z
góry ani nie jest dziełem jedynie człowieka, zwłaszcza jednostki. Jest ono
tajemniczym spotkaniem jednego i drugiego w tajemnicy osoby. Zbawienie
jest odpowiedzią osoby na podstawowe wyzwanie egzystencjalne. A posteriori
osobowe interpretuje a priori pozaosobowe tak, że zbawienie człowieka jest
jednym dziełem Boga i człowieka, a więc „Boga-człowieka”, Struktura
zbawienia jest więc z istoty swej bożo-człowiecza” /Tamże, 506.
+ Życie wieczne nie może być zastąpione przedłużeniem życia biologicznie.
„(Tajemnica śmierci). Tajemnica losu ludzkiego ujawnia się najbardziej w
obliczu śmierci. Nie tylko boleści i postępujący rozkład ciała dręczą
człowieka, lecz także, i to jeszcze bardziej, lęk przed unicestwieniem na
zawsze. Instynktem swego serca słusznie osądza sprawę, jeśli wzdryga się
przed całkowitą zagładą i ostatecznym końcem swojej osoby i myśl o tym
odrzuca. Zaród wieczności, który w sobie nosi jako niesprowadzalny do
samej tylko materii, buntuje się przeciw śmierci. Wszystkie wysiłki techniki,
choć bardzo użyteczne, nie mogą uspokoić tego lęku; biologicznie bowiem
przedłużenie życia nie zdoła zaspokoić pragnienia życia dalszego, pragnienia,
które nieusuwalnie przebywa w sercu człowieka. Choć wobec śmierci wszelka
wyobraźnia zawodzi, Kościół jednak pouczony Bożym Objawieniem
stwierdza, że człowiek został stworzony przez Boga dla szczęśliwego celu poza
granicą niedoli ziemskiej. Ponadto wiara chrześcijańska uczy, że śmierć
cielesna, od której człowiek byłby wolny, gdyby nie był zgrzeszył, zostanie
przezwyciężona, gdy Wszechmogący i miłosierny Zbawca przywróci
człowiekowi zbawienie z jego winy utracone. Bóg bowiem powołał i powołuje
19
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
człowieka, aby przylgnął do Niego całą swą naturą w wiecznym uczestnictwie
nieskazitelnego
życia
Bożego.
To
zwycięstwo
odniósł
Chrystus
zmartwychwstały, uwalniając swą śmiercią człowieka od śmierci. Zatem
każdemu myślącemu człowiekowi wiara, przedstawiona w oparciu o solidne
argumenty, daje odpowiedź na jego niepokój o przyszły los, a zarazem
stwarza możność obcowania w Chrystusie z umiłowanymi braćmi zabranymi
już przez śmierć, niosąc nadzieję, że osiągnęli oni prawdziwe życie w Bogu”
(KDK 18).
+ Życie wieczne nie zalezy od człowieka Seripando uważa pożądliwość za
resztkę grzechu pierworodnego, która nawet przez chrzest nie zostaje
usunięty do końca. Pożądliwość jest skutkiem grzechu i źródłem grzechu.
Pérez uważa, że człowiek usprawiedliwiony, pomimo istnienia w nim
pożądliwości, potrafi wypełnić prawo z pomocą łaski, natomiast Seripando
uważał, że jest to niemożliwe, nawet czyny człowieka usprawiedliwionego nie
mogą podobać się Bogu. Człowiek nie potrafi swoimi czynami zasłużyć na
życie wieczne. Pérez głosił naukę św. Augustyna o konieczności łaski.
Człowiek jest zbawiony w gruncie rzeczy nie na podstawie swoich uczynków,
lecz z powodu łaski, dzięki którym te uczynki były wykonywane, aby nikt nie
chlubił się swą własną sprawiedliwością. Przyjmował istnienie zasług jako
czynów, które są współpracą z łaską /E. Benavent Vidal, Jaime Pérez de
Valencia y la doctrina de la doble justicia de Seripando, w: Teología en
Valencia. Raíces y retos. Buscando nuestros orífenes; de cara al. futuro, Actas
del X Simposio de Teología Histórica 3-5 marzo 1999, Valencia 2000, 139153, s. 149/. Seripando wykazywał większy niepokój o zbawienie po śmierci.
Widać u niego zatroskanie eschatologiczne. Sądził, że potrzebne jest drugie
usprawiedliwienie, czyli czyn Jezusa Chrystusa wprowadzający człowieka
grzesznego do nieba, poprzez oczyszczenie go w momencie śmierci /Tamże, s.
150/. Owo drugie usprawiedliwienie byłoby wyrazem Bożego miłosierdzia.
Seripando aplikował je tylko do tych, którzy byli już wcześniej
usprawiedliwieni, którzy otrzymali pierwsze usprawiedliwienie. Czy drugie
usprawiedliwienie dotyczyłoby też tych ludzi, którzy nie otrzymali pierwszego
usprawiedliwienia? Seripando był nominalistą. Uważał łaskę za qualitas,
jakość, ale nie przyjmował jej skuteczności całkowitej. Podobnie jak wielu
teologów wieku XVI, włączając nawet niektórych tomistów, nie potrafił sobie
poradzić z kwestią skuteczności łaski. Według niego łaska nie potrafi uczynić
człowieka sprawiedliwym w całej pełni. Jego poglądy były zbliżone do
poglądów Lutra, który radykalnie odrzucił współudział człowieka z łaską,
oraz możliwość przemiany wnętrza człowieka przez łaskę, głosząc hasło
„simul iustus et peccator” /Tamże, s. 150/. Seripando cytował dzieła,
których autorem był Jaime Pérez de Valencia, czynił to w swoim komentarzu
De duplici justicia, CT XII, 664, 24-665, 15. Dzieła te cytował również
augustianin Aurelius Philipputinus podczas debaty na Soborze Trydenckim.
Według autora artykułu Pérez nie mówił o dwóch usprawiedliwieniach.
Kwestia ta pojawiła się dopiero w komentarzu, który uczynił Seripando.
Pérez prawidłowo ograniczył możliwość zasługiwania na zbawienie do
doczesności. Seripando przyjmował możliwość zmiany kondycji człowieka z
grzesznej na usprawiedliwioną również po śmierci (in futuro seculo facta)
/Tamże, s. 152/. Zarówno Seripando, jak również Aurelius Philipputinus
nieprawidłowo skomentowali tekst, którego autorem był teolog z Walencji,
20
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
który mówił o dwóch aspektach usprawiedliwienia, czyli o usprawiedliwieniu
dawanym człowiekowi przez łaskę oraz o przyjmowanym, akceptowanym i
realizowanym. Tymczasem Seripando mówił o jednym usprawiedliwieniu w
doczesności i o drugim, które dokonuje się w wieczności. Według tego, po
śmierci człowiek jakiś czas jest w grzechu, a dopiero w wyniku daru łaski na
sądzie Bożym (po śmierci) grzech znika. Artykuł kończy się stwierdzeniem
jego autora, że Pérez de Valencia w żaden sposób nie był prekursorem
doktryny o podwójnym usprawiedliwieniu /Tamże, s. 153.
+ Życie wieczne niszczone na skalistych drogach ludzkiego serca. „Cześć
Maryi oddawana jest w modlitwie różańcowej. Jest to modlitwa w której nie
tylko jesteśmy blisko Matki, ale przechodzimy też drogą zbawczych wydarzeń
Jezusa Chrystusa, obejmując je w całości. Modlitwa różańcowa to
rozważanie Słowa Bożego, przyjmowanie Go i kształtowanie swego myślenia
według Słowa. Jak zwykle tak i w sprawie modlitwy różańcowej, ks. Spiske
nie ograniczał się jedynie do zachęt i głębokiej refleksji teologicznej, lecz
starał się dostrzec realną sytuację jego czasów. Modląc się z tłumem
wiernych wyrażał radość i przypominał, że każde zgromadzenie modlitewne
wyraża tajemnicę Kościoła, który jest wspólnotą świętych. Zadaniem Kościoła
jest „zjednoczenie wszystkich narodów świata, ludzi wszystkich czasów i
miejsc, w jedną wielką Bożą rodzinę, w jedno królestwo Boże, uświęcić ich
jako świątynię boskości i jako taką zachować i umocnić” (Ks. Robert Spiske,
Kazanie nr 1099. Na święto Różańca Świętego. 3 października 1886. W
katedrze, s. 1). W dziele tym pomaga modlitwa różańcowa, rozważająca
najważniejsze tajemnice naszej wiary, rozważająca objawione nam Boże
słowo. Robert Spiske znając dobrze teologię, wyjaśniał: „Pod pojęciem słowa
Bożego rozumiał Jezus wszystkie objawienia, wszystkie poselstwa, które
wyszły z ust Bożych dla uświęcenia i zbawienia ludzkości, a głównie
Ewangelię, którą sam przez trzy lata głosił w Judei, a następnie zawierzył
swojemu Kościołowi, który strzeże jej do końca świata jako największego
skarbu, i którą objaśnia pod wpływem Ducha Świętego” (s. 2). „Pod pojęciem
słuchać słowa Bożego, rozumie Jezus nie tylko słuchanie uszami ciała, lecz
przede wszystkim słuchanie duchem. Powinniśmy z cichą radością
przyjmować, rozważać i zachowywać każde Boskie słowo. Powinniśmy
błogosławić maryjny sens tych niebieskich prawd, ów zarodek życia
wiecznego zachować w sobie i strzec, aby nie zmarniał pod wpływem
lekkomyślnych czynów, aby nie został zaduszony pośród cierni trosk
życiowych, aby nie został zniszczony na skalistych drogach ludzkiego serca”
(Ks. Robert Spiske, Kazanie nr 1099. Na święto Różańca Świętego. 3
października 1886. W katedrze, s. 3). Kaznodzieja opowiada treść
poszczególnych tajemnic, pomagając ludziom zrozumieć je i rozważać w
osobistej modlitwie (Tamże, s. 4-7).
+ Życie wieczne obiecane chrześcijanom. „Duch zaś otwarcie mówi, że w
czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom
zwodniczym i ku naukom demonów. [Stanie się to] przez takich, którzy
obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. Zabraniają oni
wchodzić w związki małżeńskie, [nakazują] powstrzymywać się od pokarmów,
które Bóg stworzył, aby je przyjmowali z dziękczynieniem wierzący i ci, którzy
poznali prawdę. Ponieważ wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre, i niczego, co
jest spożywane z dziękczynieniem, nie należy odrzucać. Staje się bowiem
21
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
poświęcone przez słowo Boże i przez modlitwę. Przedkładając to braciom,
będziesz dobrym sługą Chrystusa Jezusa, karmionym słowami wiary i dobrej
nauki, za którą poszedłeś. Odrzucaj natomiast światowe i babskie baśnie!
Sam zaś ćwicz się w pobożności! Bo ćwiczenie cielesne nie na wiele się
przyda; pobożność zaś przydatna jest do wszystkiego, mając zapewnienie
życia obecnego i tego, które ma nadejść. Nauka to zasługująca na wiarę i
godna całkowitego uznania. Właśnie o to trudzimy się i walczymy, ponieważ
złożyliśmy nadzieję w Bogu żywym, który jest Zbawcą wszystkich ludzi,
zwłaszcza wierzących. To nakazuj i tego nauczaj! Niechaj nikt nie lekceważy
twego młodego wieku, lecz wzorem bądź dla wiernych w mowie, w obejściu, w
miłości, w wierze, w czystości! Do czasu, aż przyjdę, przykładaj się do
czytania, zachęcania, nauki. Nie zaniedbuj w sobie charyzmatu, który został
ci dany za sprawą proroctwa i przez nałożenie rąk kolegium prezbiterów. W
tych rzeczach się ćwicz, cały im się oddaj, aby twój postęp widoczny był dla
wszystkich. Uważaj na siebie i na naukę, trwaj w nich! To bowiem czyniąc i
siebie samego zbawisz, i tych, którzy cię słuchają” (1 Tym 4, 1-16).
+ Życie wieczne obiecane człowiekowi przez Boga. „W stosunku do nas w tym
łaska Boża, że nas Bóg stworzył, to jest, że nam udzielił bytu. – W tym rozum
i logika Boża, że nas nie od razu doskonałymi i dopełnionymi stworzył, czyli
skończonymi istotami, ale owszem, nieskończonymi nas stworzył – bo od
samego początku poczynającymi z możnością postępowego rozwijania się –
przy tym wolnymi – więc tym samym zmuszonymi zasługiwać się, to jest
siebie samych odtwarzać, by róść ku Niemu. – W tym nareszcie miłość Boża,
że nas ostatecznie zbawi, co jedno jest, że nas opatrznie doprowadzi do
żywota wiecznego, który jest niebiańska wszystkich władz naszych harmonią,
dostrajająca się coraz wyżej – który jest postępem, nie przerywanym już
śmiercią – który jest przemienianiem się następnym, coraz przedziwniejszym,
duszy i ciała, przy wszelkiej świadomości i z własnej woli ducha, do którego
dusza i ciało należą. Z łaski Bożej osiągniem byt, którego wyrazem w nas jest
ciało. Z rozumu Bożego osiągniem świadomość tego bytu, wiedzę jego
niezbędnych warunków, praw i celu, czyli duszę, bo czymże dusza, jeśli nie
myślą i wiedzą? A o czymże myśl myśli, jeśli nie o bycie? Z miłości wreszcie
Bożej dojść mamy do najściślejszego pojednania się bytu z myślą,
zmysłowości z idealnością, ciała z duszą, czyli stać się duchami żywymi,
nieśmiertelnymi, przeznaczonymi do anielstwa i wszystkich innych
przetworzeń się duchowych w nieskończoności żywota, tu i tam, i wszędzie. Z
tego trojakiego stosunku Boga do nas i naszego nawzajem do Boga Trójca
Święta wynika. – Pierwsza osoba odpowiada wszechbytowi, którego
przymiotem wszechmoc. Druga – wszechmyśli, której przymiotem
wszechświadomość, czyli wszechrozum” /Z. Krasiński, O stanowisku Polski z
Bożych i ludzkich względów, w: Zygmunt Krasiński. Pisma filozoficzne i
polityczne, Wydał i notami opatrzył Paweł Hertz, Czytelnik, Warszawa 1999,
5-65, s. 5/. „Trzecia – wszechżyciu, czyli wszechduchowi, którego
przymiotem wszechmiłość. Na obraz Trójcy Bożej każden z nas jest także
trójcą każdochwilną, każdy z nas jest bytem, myślą, życiem współcześnie,
czyli duchem, a zarazem i przeto właśnie, że duchem, jest osobistością całką,
jaźnią, tąż samą i jedną” /Tamże, s. 6.
+ Życie wieczne obiecane przez Jezusa zachowującym jego przykazania.
„Chociaż jednak uczynił On przed nimi tak wielkie znaki, nie uwierzyli w
22
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Niego, aby się spełniło słowo proroka Izajasza, który rzekł: Panie, któż
uwierzył naszemu głosowi? A ramię Pańskie komu zostało objawione?
Dlatego nie mogli uwierzyć, ponieważ znów rzekł Izajasz: Zaślepił ich oczy i
twardym uczynił ich serce, żeby nie widzieli oczami oraz nie poznali sercem i
nie nawrócili się, ażebym ich uzdrowił. Tak powiedział Izajasz, ponieważ
ujrzał chwałę Jego i o Nim mówił. Niemniej jednak i spośród przywódców
wielu w Niego uwierzyło, ale z obawy przed faryzeuszami nie przyznawali się,
aby ich nie wyłączono z synagogi. Bardziej bowiem umiłowali chwałę ludzką
aniżeli chwałę Bożą. Jezus zaś tak wołał: Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie
we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który
Mnie posłał. Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie
wierzy, nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich
nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat
sądzić, ale aby świat zbawić. Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten
ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w
dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie
posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że
przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi
Ojciec powiedział” J 12, 37-50.
+ Życie wieczne obiecane sprawiedliwym przez Stwórcę (2 Mch 7, 9). „Bóg
stopniowo objawiał swojemu ludowi prawdę o zmartwychwstaniu umarłych.
Nadzieja na cielesne zmartwychwstanie zmarłych pojawia się jako
wewnętrzna konsekwencja wiary w Boga, Stwórcę całego człowieka, z duszą i
ciałem. Stwórca nieba i ziemi jest także Tym, który zachowuje wiernie swoje
przymierze z Abrahamem i jego potomstwem. W tej podwójnej perspektywie
zacznie wyrażać się wiara w zmartwychwstanie. Męczennicy machabejscy
wyznają w godzinie próby: Król świata... nas, którzy umieramy za Jego
prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego (2 Mch 7, 9). Lepiej jest nam,
którzy giniemy z ludzkich rąk, w Bogu pokładać nadzieję, że znów przez
Niego będziemy wskrzeszeni (2 Mch 7, 14)” (KKK 992). „Faryzeusze i wielu
współczesnych Pana mieli nadzieję na zmartwychwstanie. Jezus stale o nim
nauczał. Saduceuszom, którzy nie przyjmowali zmartwychwstania,
odpowiada: „Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani
mocy Bożej?” (Mk 12, 24). Wiara w zmartwychwstanie opiera się na wierze w
Boga, który nie jest „Bogiem umarłych, lecz żywych” (Mk 12, 27)” (KKK 993).
„Co więcej, Jezus łączy wiarę w zmartwychwstanie ze swoją Osobą: „Ja
jestem zmartwychwstaniem i życiem” (J 11, 25). To Jezus jest Tym, który w
ostatnim dniu wskrzesi tych, którzy będą wierzyć w Niego i którzy będą
spożywać Jego Ciało i pić Jego Krew. Już teraz daje tego znak i zadatek,
przywracając do życia niektórych zmarłych, Zapowiadając w ten sposób
własne zmartwychwstanie, które jednak nastąpi w innym porządku. Jezus
mówi o tym wyjątkowym wydarzeniu jako o „znaku proroka Jonasza” (Mt 12,
39) i znaku Świątyni; zapowiada swoje zmartwychwstanie trzeciego dnia po
wydaniu Go na śmierć” (KKK 994).
+ Życie wieczne obiecane uczniom Jezusa „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam
wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie
wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to
umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Podobnie jak
23
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym.
Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym.
Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy
spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny,
pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na
zmartwychwstanie potępienia. Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak
słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli,
lecz woli Tego, który Mnie posłał. Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie
samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje
sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o mnie wydaje, jest prawdziwy. Wysłaliście
poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie. Ja nie zważam na
świadectwo człowieka, ale mówię to, abyście byli zbawieni. On był lampą, co
płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki czas jego światłem” J 5,
24-36.
+ Życie wieczne obiecane za opuszczenie rodziny przez ucznia Jezusowego.
„Wówczas Piotr rzekł: Oto my opuściliśmy swoją własność i poszliśmy za
Tobą. On im odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza
domu albo żony, braci, rodziców albo dzieci dla królestwa Bożego, żeby nie
otrzymał daleko więcej w tym czasie, a w wieku przyszłym – życia wiecznego.
Potem wziął Dwunastu i powiedział do nich: Oto idziemy do Jerozolimy i
spełni się wszystko, co napisali prorocy o Synu Człowieczym. Zostanie
wydany w ręce pogan, będzie wyszydzony, zelżony i opluty; ubiczują Go i
zabiją, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. Oni jednak nic z tego nie
zrozumieli. Rzecz ta była zakryta przed nimi i nie pojmowali tego, o czym
była mowa” (Łk 18, 28-34).
+ Życie wieczne obiecane zwycięzcom. „Aniołowi Kościoła w Efezie napisz: To
mówi Ten, który trzyma w prawej ręce siedem gwiazd, Ten, który się
przechadza wśród siedmiu złotych świeczników: Znam twoje czyny: trud i
twoją wytrwałość, i to że złych nie możesz znieść, i że próbie poddałeś tych,
którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są, i żeś ich znalazł
kłamcami. Ty masz wytrwałość: i zniosłeś cierpienie dla imienia mego –
niezmordowany. Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej
miłości. Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij!
Jeśli zaś nie – przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się
nie nawrócisz. Ale masz tę [zaletę], że nienawidzisz czynów nikolaitów,
których to czynów i Ja nienawidzę. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi
Duch do Kościołów. Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia, które jest w
raju Boga. Aniołowi Kościoła w Smyrnie napisz: To mówi Pierwszy i Ostatni,
który był martwy, a ożył: Znam twój ucisk i ubóstwo – ale ty jesteś bogaty – i
[znam] obelgę wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami, a nie
są nimi, lecz synagogą szatana. Przestań się lękać tego, co będziesz cierpiał.
Oto diabeł ma niektórych spośród was wtrącić do więzienia, abyście próbie
zostali poddani, a znosić będziecie ucisk przez dziesięć dni. Bądź wierny aż
do śmierci, a dam ci wieniec życia. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi
Duch do Kościołów. Zwycięzcy śmierć druga na pewno nie wyrządzi szkody.
Aniołowi Kościoła w Pergamie napisz: To mówi Ten, który ma miecz
obosieczny, ostry. Wiem, gdzie mieszkasz: tam, gdzie jest tron szatana, a
trzymasz się mego imienia i wiary mojej się nie zaparłeś, nawet we dni
Antypasa, wiernego świadka mojego, który został zabity u was, tam gdzie
24
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
mieszka szatan. Ale mam nieco przeciw tobie, bo masz tam takich, co się
trzymają nauki Balaama, który pouczył Balaka, jak podsunąć synom Izraela
sposobność do grzechu przez spożycie ofiar składanych bożkom i uprawianie
rozpusty. Tak i ty także masz takich, co się trzymają podobnie nauki
nikolaitów. Nawróć się zatem! Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie niebawem i
będę z nimi walczył mieczem moich ust. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co
mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały
kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego,
kto [je] otrzymuje” (Ap 2, 1-17).
+ Życie wieczne objawione w człowieczeństwie Chrystusa. Rzeczy według
Ildefonsa z Toledo mają znaczenie alegoryczne, znaczące w drodze człowieka
do wiecznej szczęśliwości. Wszelkie byty tego świata demonstrują płodność
nowej ziemi, ziemi obietnicy, ustanowionej przez człowieczeństwo Chrystusa.
Królestwo Boże, czyli nowa ziemia, już jest, ale jeszcze nie jest w pełni, w
swej ostatecznej postaci. Owoce ostateczne będzie człowiek spożywał w
wieczności. Jednak już na tej ziemi otrzymuje owoce ziemi, która rodzi mocą
Chrystusowej męki i mocą Ducha Świętego. Owocami nowej ziemi,
ustanowionej przez Paschę Jezusa Chrystusa są charyzmaty, czyli dar
Ducha Świętego, które umacniają podróżników zmierzających do swego celu
ostatecznego. Okazuje się, że w różnych wiekach pojawia się refleksja na
temat charyzmatów, tak było w IV wieku, złotym wieku starożytnej teologii
hiszpańskiej, tak było w VII wieku, złotym wieku wczesnośredniowiecznej
duchowości hiszpańskiej. Szczytem działania charyzmatów nie są takie, czy
inne zjawiska nadzwyczajne, lecz głęboka więź z Jezusem Chrystusem, pełna
miłości kontemplacja Jego Misterium. W kontemplacji tej dusza dociera do
alkowy swego oblubieńca i celebruje trwające wiecznie zaślubiny W1.2 310.
+ Życie wieczne odczuwane podobnie w pismach hermetycznych i w pismach
Janowych. Nurty gnostyczne pojawiają się również w chrześcijaństwie: albo
jest to tylko ubogacenie myślenia z zachowaniem chrześcijańskiej
tożsamości, albo tożsamość znika. Jan Ewangelista walcząc z gnozą
wykorzystał jej terminologię i symbolikę: dualistyczna koncepcja świata,
prawda, światło, świat na górze itp. Pisma hermetyczne czy cały tworzący je
nurt (hermemetyzm), pochodzące ze świata grecko-rzymskiego, są zbliżone do
pism Janowych poprzez odczuwanie konieczności poznania objawionego i
poznania życia wiecznego. W szczególności zbliżone do pism Janowych są
pisma z Qumran, wykorzystujące terminologię często wprost zbieżną z nimi.
Wynika to z istnienia wspólnego podłoża kulturowego, bez jakiejkolwiek
zależności ideowej T31.22 190. A co z pismami z Nag Hammadi? Mówienie o
Bogu Jan Ewangelista rozpoczyna od afirmacji niewidzialności Boga (J 1, 18;
1 J 4, 12). Następnie przechodzi do wyjaśnienia tego, w jaki sposób
niewidzialność staje się widzialna, i w jakiej mierze? Wyjaśnia, że czyny i
słowa Jezusa są czynami i słowami Boga. Jezus jest najlepszym egzegetą,
najbardziej kwalifikowanym interpretatorem Boga. Historia Jezusa jest
historią zbawczego działania Boga. Trzeba koniecznie wyjść od „wysokiej”,
czyli odgórnej chrystologii Janowej, by akceptować Boga, który nas
przyjmuje i nas kocha. Jezus obiecuje swoim uczniom, że zobaczą niebo
otwarte (J 1, 51), wbrew radykalnemu apofatyzmowi, graniczącemu z
ateistycznym agnostycyzmem. Oglądanie nieba to oglądanie boskości Jezusa,
która jest symbolizowana przez aniołów zstępujących i wstępujących na
25
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Syna Człowieczego (J 1, 51; Rdz 28, 12). Nie jest to objawienie się aniołów
(angelofania), lecz prawdziwa teofania. Gdy Bóg stał się obecny w Jezusie,
Synu człowieczym, wtedy świat niebiański wlał się w świat ziemski, świat na
górze połączył się ze światem na dole T31.22 191.
+ Życie wieczne odpowiedzią na istnienie zła w świecie. Opatrzność według
Tomasza z Akwinu. „Zgodnie z chrześcijańską tradycją, św. Tomasz z Akwinu
twierdzi, że należy przypisać Bogu działalność opiekuńczą, motywowaną Jego
miłością (Summa Theol. I, q. 22, a. 1; Summa contra Gentiles, III, 90; De
Veritate, q. 5, a. 2). Jego zdaniem, Opatrzność jest skutecznym Bożym
zamiarem umożliwiającym światu niezawodne realizowanie ustalonych przez
Boga celów poprzez stworzenie (creatio), podtrzymywanie świata w istnieniu
(conservatio) i współdziałanie (concursus) z nim tego, co istnieje (Por. STh, I,
q. 22, a. 1 i 3). Równocześnie Tomasz podkreśla, że chociaż Opatrzność jest
skutecznym Bożym zamiarem dotyczącym wyłącznie Bożego dzieła, to w jej
urzeczywistnianiu odgrywają ważną rolę także przyczyny światowo-czasowe
(Por. Tamże, q. 103, a. 6; I-II, q. 91,a. 2). Skoro bowiem Bóg kieruje i
prowadzi istniejące w świecie byty zgodnie z ich własną naturą, to
samodzielność istot naturalnych nie narusza w niczym Jego Opatrzności. On
zaś nie przekreśla ani nie narusza wolności człowieka” /P. Bolberitz,
Opatrzność jako współcierpienie Boga, „Communio” 6 (2002) 46-59, s. 52/.
Zło według Tomasza z Akwinu zostanie przezwyciężone przez działanie Bożej
Opatrzności. „Według św. Tomasza z Akwinu, zło jest brakiem należnej
danemu bytowi doskonałości (privatio boni debiti). Z natury rzeczy zło jest
jednak tylko w sobie samym jakimś brakiem bytowym, albowiem dla bytu
znoszącego ten brak jest ono raczej „pozytywną” i bolesną zarazem
rzeczywistością (Por. Św. Tomasz z Akwinu, De malo, q. 1, a. 1). Święty
Tomasz uświadamia sobie to dobrze, że filozofia nie jest w stanie wyjaśnić
należycie związku zachodzącego pomiędzy istniejącym (i działającym) w
świecie złem a Opatrznością Bożą i dlatego zalicza Opatrzność do świata
tajemnic (Por. STh, I-II, q. 1 a. 8 ad 1). Ten „książę” scholastyki nie
pozostawia nam cienia wątpliwości co do tego, że zadowalającą odpowiedź na
pytania człowieka borykającego się z problemem cierpienia i śmierci można
dać jedynie w perspektywie zmartwychwstania i życia wiecznego. Kiedy zaś
rozważa w tej właśnie perspektywie życie ludzkie, obwieszcza razem ze św.
Pawłem, że „cierpienia tego czasu są po prostu niczym w porównaniu z
chwałą, jaka ma się w nas objawić” (Super ad Romanos 8)” /Tamże, s. 53.
+ Życie wieczne odpowiedzią na pytanie o istnienie zła. „Jeśli Bóg, Ojciec
wszechmogący, Stwórca uporządkowanego i dobrego świata, troszczy się o
wszystkie swoje stworzenia, to dlaczego istnieje zło? Tego pytania, równie
naglącego jak nieuniknionego, równie bolesnego jak tajemniczego, nie
wyczerpie żadna łatwa odpowiedź. Odpowiedzi na to pytanie udziela dopiero
całość wiary chrześcijańskiej: dobroć stworzenia, dramat grzechu, cierpliwa
miłość Boga, wychodząca ciągle naprzeciw człowieka przez Jego przymierza,
odkupieńcze Wcielenie Jego Syna, dar Ducha Świętego, zgromadzenie
Kościoła, moc sakramentów oraz wezwanie do szczęśliwego życia, do którego
wszystkie wolne stworzenia są zaproszone, zanim przyjmą jeszcze to
wezwanie; lecz mogą także – co jest straszną tajemnicą – z góry je odrzucić.
Nie ma takiego elementu w orędziu chrześcijańskim, który nie byłby
częściową odpowiedzią na pytanie o zło.” KKK 309
26
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Życie wieczne odrzucone Masoneria jest szkołą naturalizmu, który afirmuje
moralność autonomiczną, ubóstwia wolność, zaprzecza istnieniu grzechu i
sankcji
poza
doczesnej,
zaprzecza
wszelkim
dogmatom
wiary
chrześcijańskiej, nie uznaje Boga osobowego, dąży do totalnego laicyzmu.
Bogiem dla niej jest humanizm, ludzkość. Józef Garibaldi, Wielki Mistrz
Wielkiego Wschodu Sycylii na kongresie masońskim w Genewie w roku 1867
stwierdził, że dla niego Bogiem jest rozum. Dla Józefa Mazziniego Bogiem
była ludzkość. Postęp według nich to wojna z Bogiem /A. A. Rottjer, La
masoneria en la Argentyna y en el mundo (Historia de los Hermanos tres
puntos), wyd. 4 (wyd. 1 w roku 1957), Ed. Nuevo Orden, Buenos Aires 1973,
s. 102/. Indyferentyzm prowadzi do religii naturalnej, do ateizmu wojującego
a wreszcie do ateizmu obojętnego, który stwierdza, że nie ma już z kim
wojować. Autorzy klasyczni masonerii to Ragón, Clavel, MacKey, Casard,
Pike, Williaume, Bruswich, Chereau, Bazot, Branville, Redarés mówią o
odrzuceniu wszelkiej religii pozytywnej, zamieniając religię na moralność
uniwersalną i niezależną. Według nich dogmaty wiary chrześcijańskiej są
sprzeczne z nowoczesnym racjonalizmem /Tamże, s. 103/. Argentyński
historyk masoński Antonio Zúñiga, odrzuca katolicyzm za nietolerancyjny
rygoryzm, oraz ograniczenie rozumnego myślenia (A. R. Zúñiga, La Logia
Lautaro y la Independecnia de América, Buenos Aires 1922, s. 364). Wojna z
katolicyzmem jest fundamentem polityki masońskiej /Tamże, s. 104/. W
roku 1869 w Neapolu zgromadził się antysobór, przeciwko Soborowi
Watykańskiemu I. Potwierdzono walkę z katolicyzmem aż do jego całkowitej
eksterminacji. Holokaust miał ostatecznie dotyczyć wszystkich wierzących w
Boga /Tamże, s. 105/. Takie wypowiedzi trwają ciągle do dziś. Walka z
chrześcijaństwem toczy się pod kryptonimem antyklerykalizmu /Tamże, s.
107/. Bogiem masonerii jest materia.
+ Życie wieczne oglądane w Objawieniu. „W. Müller: przełamywanie muru,
jaki istnieje między tym, co nazywamy doczesnością i zaświatami. Przy czym
powinniśmy być już zadowoleni, jeśli uda nam się odkryć pewne otwory,
przez które będzie można zajrzeć do sfery pozaświatowej, wiecznej. Nie
uzyskamy jednak nic więcej niż pewne mgliste wyobrażenia przekazane nam
przez coś nie-przedmiotowego, nie-materialnego, co jednak zarazem może
być pojęte, „dotknięte”, odczute przez coś przedmiotowego, materialnego –
przez nas, cielesnych ludzi. Potrzebna jest do tego pewna płaszczyzna
rezonansowa – antena, która może dostrzegać, rejestrować to coś nieprzedmiotowego, nie-materialnego. Jest nią właśnie dusza” /A. Grün OSB,
W. Müller, Czym jest dusza, przekład J. Zychowicz, WAM, Kraków 2010, s.
78/. „A. Grün: Obrazy, które na temat naszego istnienia po śmierci
prezentuje nam Biblia, są jakby oknem, przez które możemy zajrzeć do
niewyrażalnej tajemnicy Boga i życia wiecznego. Przez to okno nie możemy
jednak niczego zgłębić. Spoglądamy przecież w coś, co jest nieskończone. […]
nie sprawia mi żadnej trudności połączenie nieśmiertelności duszy, tak jak ją
widział Platon, z chrześcijańską doktryną o zmartwychwstaniu.
Nieśmiertelność duszy pokazuje, że nasze osobowe sedno nie może ulec
zniszczeniu. Mogę to wyrazić również bardzo osobiście: ja jako osoba nie
mogę wyjść z kręgu Bożej miłości. Miłość ta jest bowiem silniejsza niż
śmierć” /Tamże, s. 79/. „A. Grün: Thomas Merton powiedział na temat
duszy coś istotnego. Skupia ona w całość nie tylko moje ciało, lecz także
27
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
moją osobę. Wszystko przenika i wszystko we mnie jednoczy. A jej istota
polega na ty, że dusza siebie oddaje. W śmierci odda siebie całkowicie i przez
to stanie się jedno z Bogiem. Ale nie rozpłynie się – jak uważa mnich
buddyjski – niczym kropla wody w morzy, lecz zjednoczy się z Bogiem jako
indywidualny człowiek. Dusza – mówi Karl Rahner – również po śmierci
ukształtuje sobie ciało, które będzie ją odróżniać od morza tego, co
niezmierzone. Jednak również słowa buddyjskiego mnicha zawierają w sobie
część prawdy. Dusza rozpłynie się w morzu Bożej miłości. Odda siebie tej
miłości. Nie zachowa swojego ego, lecz zjednoczy się ze wszystkimi ludźmi,
którzy stanowią w Bożej miłości najgłębsze jedno” /Tamże, s. 84/. „W.
Müller: by pamiętać o zmarłych, nie zrywać z nimi wewnętrznego kontaktu.
[…] mogę też nawiązać z nimi bezpośrednia relację. […] Potrzebuję do tego
swojej duszy. […] Poprzez nią doświadczam więzi ze wszystkimi ludźmi,
żyjącymi i zmarłymi, poprzez nią mogę już teraz poczuć, że jestem włączony
w sferę tego, co bezgraniczne” /Tamże, s. 86/. „A. Grün dusza wyraża to, co
w człowieku istotne – jego osobę. […] W swojej duszy czujemy także po
śmierci kochanej osoby wewnętrzną więź z nią” /Tamże, s. 86.
+ Życie wieczne oglądane w świetle Ewangelii przez Chrystusa Jezusa.
„Paweł, z woli Boga apostoł Chrystusa Jezusa, [posłany] dla [głoszenia] życia
obiecanego w Chrystusie Jezusie, do Tymoteusza, swego umiłowanego
dziecka. Łaska, miłosierdzie, pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa,
naszego Pana! Dziękuję Bogu, któremu służę jak moi przodkowie z czystym
sumieniem, gdy zachowuję nieprzerwaną pamięć o tobie w moich
modlitwach. W nocy i we dnie pragnę cię zobaczyć – pomny na twoje łzy – by
napełniła mnie radość na wspomnienie bezobłudnej wiary, jaka jest w tobie;
ona to zamieszkała pierwej w twojej babce Lois i w twej matce Eunice, a
pewien jestem, że [mieszka] i w tobie. Z tej właśnie przyczyny przypominam
ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez włożenie
moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i
trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani
mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych
dla Ewangelii według mocy Boga! On nas wybawił i wezwał świętym
powołaniem nie na podstawie naszych czynów, lecz stosownie do własnego
postanowienia i łaski, która nam dana została w Chrystusie Jezusie przed
wiecznymi czasami. Ukazana zaś została ona teraz przez pojawienie się
naszego Zbawiciela, Chrystusa Jezusa, który przezwyciężył śmierć, a na życie
i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię, której głosicielem,
apostołem i nauczycielem ja zostałem ustanowiony. Z tej właśnie przyczyny
znoszę i to obecne cierpienie, ale za ujmę sobie tego nie poczytuję, bo wiem,
komu uwierzyłem, i pewien jestem, że mocen jest ustrzec mój depozyt aż do
owego dnia. Zdrowe zasady, któreś posłyszał ode mnie, miej za wzorzec w
wierze i miłości w Chrystusie Jezusie! Dobrego depozytu strzeż z pomocą
Ducha Świętego, który w nas mieszka. Wiesz o tym, że odwrócili się ode mnie
wszyscy ci, którzy są w Azji, do których należą Figelos i Hermogenes. Niechże
Pan użyczy miłosierdzia domowi Onezyfora za to, że często mnie krzepił i
łańcucha mego się nie zawstydził, lecz skoro się znalazł w Rzymie, gorliwie
mnie poszukał i odnalazł. Niechaj mu da Pan w owym dniu znaleźć
miłosierdzie u Pana! A jak wiele mi wyświadczył w Efezie, ty wiesz lepiej” (2
Tym 1, 1-18).
28
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Życie wieczne Ojciec dał Synowi, dotyczy tylko człowieczeństwa , gdy
tymczasem według 1, 4 życie jest w Słowie, należy do Jego bytu, według J 5,
26. Jezus Słowem Przedwiecznym. „Jezus Chrystus utożsamia w swym
podmiocie Słowo Przedwieczne i Syna Bożego. Dlatego na ogół egzegeci
uważają, że termin Syn lub Syn Boży w czwartej Ewangelii ma to samo
znaczenie, co Słowo Przedwieczne w 1, 1. Ale niektórzy autorzy zauważają u
Jana różnice w posługiwaniu się tymi dwoma pojęciami, przynajmniej gdy
chodzi o Syna. Gdy jest mowa o Jezusie jako Synu bierze się w nim pod
uwagę człowieczeństwo. Według 5, 26 Ojciec dał Synowi, żeby miał w sobie
życie wieczne, gdy tymczasem według 1, 4 życie jest w Słowie, należy do Jego
bytu. Według 10, 34n. (por. 17, 19) Ojciec „poświęcił” Syna, czego nie można
odnosić do Słowa Przedwiecznego, lecz do Słowa Wcielonego; to przyjęcie
Słowa Przedwiecznego w ciele ludzkim konsekruje człowieka Jezusa i daje
Mu prawo do tytułu Syna Bożego. Zadaniem Syna Bożego jest objawienie
Ojca – objawienie swojego bóstwa, objawienie miłości w Bogu, Jego planu
zbawczego” S. Mędala, Chrystologia Ewangelii św. Jana, Kraków 1993, s.
186. „Według W. H. Cadmana czwarta Ewangelia posługuje się tytułem Syn
lub Syn Boży w odniesieniu do Jezusa z dwóch powodów: najpierw, mając na
uwadze człowieczeństwo Jezusa podkreśla, że Bóg pragnie objawić i
rozciągnąć swoje relacje miłości, jakie istnieją między Nim a Słowem
Przedwiecznym; następnie w oparciu o to wykazuje, że przez wiarę w Syna
Bożego wszyscy mogą wejść w te relacje, mogą być z nim, Synostwo Boże
Jezusa jest jedynego rodzaju. Tylko Jezusowi przysługuje w czwartej
Ewangelii pełne synostwo Boże i dla nikogo innego Bóg nie jest w takim
stopniu jak dla Niego (por. 20, 17). W świetle tego synostwa zostaje
reinterpretowany tytuł Mesjasza – Chrystusa. Wierzący natomiast mogą
uczestniczyć w synostwie Bożym Jezusa, w życiu wiecznym” Tamże, s. 187.
+ Życie wieczne osiągane drogą krzyża „Potem mówił do wszystkich: Jeśli kto
chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż
swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a
kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma
człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? Kto się
bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się
będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów.
Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci,
aż ujrzą królestwo Boże” (Łk 9, 23-27).
+ życie wieczne osiągane poprzez cielesność. Korelacja między
ukształtowaniem ciała pierwszego człowieka z dziewiczej ziemi i ciała
Chrystusa z krwi i ciała dziewicy Maryi (typologia „ziemia dziewicza” – Maryja
Dziewica), rozwija Grzegorz z Elwiry temat centralnej wartości
soteriologicznej ciała ludzkiego. Bóg przyjął do swego światła oblicza ludzi,
aby doprowadzić je do stanu, w którym będą w pełni wyrażeniem człowieka
doskonałego. Poprzez ciało obfitować będzie w nas światło Ducha Świętego i
dar życia wiecznego. W1.1 99
+ Życie wieczne osiągane poprzez śmierć. Śmierć tematem twórczości
Tolkiena I. R. R. „W mitologii Tolkiena śmierć jest postrzegana nie jako kara,
lecz jako dar od Boga. Oczywiście wielu z nas widzi w niej przekleństwo, […].
Czy takie pojmowanie śmierci jako daru przeczy wizji chrześcijańskiej?
Tolkien tak nie uważał. Według niego jest to „elfowskie pojmowanie tego,
29
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
czym śmierć – owo oderwanie od »kręgów świata« – powinna się teraz stać dla
ludzi bez względu na jej genezę” /J. R. R. Tolkien, Listy, red. Humphrey
Carpenter, tłum. Agnieszka Sylwanowicz, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań,
s. 427/. „Niekoniecznie muszą z tego wynikać wnioski za lub przeciw takim
wierzeniom, jak chrześcijańskie przekonanie, że „Śmierć” jest karą za grzech
(bunt), rezultatem „Upadku”, a nie częścią natury ludzkiej. […] Boska „kara”,
jeśli zostanie przyjęta, jest zarazem boskim „darem”, ponieważ jej celem jest
ostatecznie błogosławieństwo, a najwyższa inwencja Stwórcy sprawi, że
„kara” (to jest zmiana wzoru) przyniesie dobro nieosiągalne w żaden inny
sposób; „śmiertelny” człowiek ma prawdopodobnie (jak powiedziałyby elfy)
wyższe od człowieka długowiecznego – choć nieujawnione – przeznaczenie.
Zatem usiłowanie odzyskania długowieczności za pomocą fortelu czy „magii”
jest aktem najwyższego szaleństwa i niegodziwości „śmiertelników”.
Długowieczność
czy
też
fałszywa
„nieśmiertelność”
(prawdziwa
nieśmiertelność nie dotyczy Eä) stanowią główna przynętę Saurona – małych
prowadzi do Gulluma, a wielkich do Upiora Pierścienia” (Listy, 426-427). Tak
więc zarówno elfy, jak i ludzie postrzegają czas jako nieprzyjaciela. Wszystkie
Pierścienie Władzy mają, przynajmniej do jakiegoś stopnia, zatrzymać czas.
Trzy, nie sądzone przez Saurona, są „dobre” tak długo, jak długo pragnienie
elfów, „aby wszelkie rzeczy zachować od skazy”, jest dobre. Dziewięć i Jedyny
dają pozorną nieśmiertelność śmiertelnikom, ale ich obietnica jest w istocie
kłamstwem; Sauron użył ich jako broni w celu usidlenia swoich wrogów” /K.
Aldrich, Poczucie czasu we „Władcy Pierścieni” Tolkiena, w: Tolkien. Księga
pamiątkowa. Studia o spuściźnie literackiej, red. J. Pearce, (Tolkien: A
celebration, HarperCollinsPublishers 1999), tłum. J. Kokot, Zysk i S-ka,
Poznań 2003, 89-101, s. 100.
+ Życie wieczne otrzymywane od Ducha Świętego „Symbol wody,
podobieństwo wody, wyraziło się również w rozmowie z Samarytanką, gdy
Chrystus mówi o „źródle wody wytryskującej ku życiu wiecznemu”. W
rozmowie zaś z Nikodemem głosi potrzebę nowego „narodzenia się z wody i
Ducha”, aby „wejść do królestwa Bożego” (por. J 3, 5)”. Kościół tedy,
pouczony słowem Chrystusa, czerpiąc z doświadczenia Pięćdziesiątnicy i
własnych „dziejów apostolskich”, od początku głosi wiarę w Ducha Świętego,
jako Ożywiciela, poprzez którego niezgłębiony Trójjedyny Bóg udziela się
ludziom, zaszczepiając w nich zadatek życia wiecznego” (DV 1).
+ życie wieczne otrzymywane poprzez karmienie się Chrystusem w
Eucharystii. „Aklamacja, jaką lud wypowiada po konsekracji, celowo kończy
się słowami wskazującymi na wymiar eschatologiczny Ofiary eucharystycznej
(por. 1 Kor 11, 26): «oczekujemy Twego przyjścia w chwale». Eucharystia
kieruje do ostatecznego celu, jest przedsmakiem pełni radości obiecanej
przez Chrystusa (por. J 15, 11); w pewnym sensie jest antycypacją Raju – w
niej «otrzymujemy zadatek przyszłej chwały» (Sobór Watykański II, Konst. o
liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, 47). W Eucharystii wszystko wyraża
pełne nadziei oczekiwanie « przyjścia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa»
(Missale Romanum, Embolismus post Orationem dominicam: Editio typica
tertia, Typis Vaticanis 2002, 598 (n. 125). Kto się karmi Chrystusem w
Eucharystii, nie potrzebuje wyczekiwać zaświatów, żeby otrzymać życie
wieczne: posiada je już na ziemi, jako przedsmak przyszłej pełni, która
obejmie człowieka do końca. W Eucharystii otrzymujemy także gwarancję
30
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zmartwychwstania ciał, które nastąpi na końcu świata: «Kto spożywa moje
Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu
ostatecznym» (J 6, 54). Ta gwarancja przyszłego zmartwychwstania wypływa
z faktu, że Ciało Syna Bożego, pozostawione jako pokarm, jest chwalebnym
Ciałem Zmartwychwstałego. W Eucharystii – żeby tak powiedzieć – staje się
dostępna «tajemnica» zmartwychwstania. Dlatego też słusznie św. Ignacy
Antiocheński
określał
Chleb
eucharystyczny
jako
«lekarstwo
nieśmiertelności, antidotum na śmierć» (Epistola ad Ephesios, 20, 2: J.A.
Fischer (ed.), 160)” / (Ecclesia de Eucaristia 18). Encyklika Ojca Świętego
Jana Pawła II do Biskupów do Kapłan ów i Diakonów do Zakonników i
Zakonnic do Katolików Świeckich Oraz do Wszystkich Ludzi Dobrej Woli o
Eucharystii w Życiu Kościoła. W Rzymie, u św. Piotra, dnia 17 kwietnia
2003, w Wielki Czwartek, w Roku Różańca Świętego, dwudziestym piątym
mego Pontyfikatu. /Encykliki ojca Świętego Jana Pawła II, Znak, Kraków
2007.
+ Życie wieczne owocem naśladowania Jezusa. „Nazajutrz wielki tłum, który
przybył na święto, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, wziął
gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw. Wołali: Hosanna! Błogosławiony,
który przychodzi w imię Pańskie oraz Król izraelski! A gdy Jezus znalazł
osiołka, dosiadł go, jak jest napisane: Nie bój się, Córo Syjońska! Oto Król
twój przychodzi, siedząc na oślęciu. Z początku Jego uczniowie tego nie
zrozumieli. Ale gdy Jezus został uwielbiony, wówczas przypomnieli sobie, że
to o Nim było napisane i że tak Mu uczynili. Dawał więc świadectwo ten
tłum, który był z Nim wówczas, kiedy Łazarza z grobu wywołał i wskrzesił z
martwych. Dlatego też tłum wyszedł Mu na spotkanie, ponieważ usłyszał, że
ten znak uczynił. Faryzeusze zaś mówili jeden do drugiego: Widzicie, że nic
nie zyskujecie? Patrz – świat poszedł za Nim. A wśród tych, którzy przybyli,
aby oddać pokłon [Bogu] w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc
przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go
mówiąc: Panie, chcemy ujrzeć Jezusa. Filip poszedł i powiedział Andrzejowi.
Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. A Jezus dał im taką
odpowiedź: Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy.
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w
ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon
obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na
tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech
idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy,
uczci go mój Ojciec” J 12, 12-26.
+ Życie wieczne oznacza uczestniczenie w personalnym Boga Trójjedynego,
wraz z całym przemienionym stworzeniem. Trójca Święta tworzy Kościół i
rozwija go. Bogactwo relacji trynitarnych jest źródłem sakramentów,
charyzmatów i posług. Źródłem, w którym koncentruje swoje działanie Bóg
Trójjedyny jest Eucharystia. Nie wolno traktować Osób Trójcy, a także
struktury Kościoła jako zespołu elementów, oderwanych części spojonych
mechanicznie. Chodzi tu o dynamiczne życie mające wielorakie kształty.
Sakramenty, charyzmaty i posługi realizują podwójną misję Chrystusa i
Ducha Świętego. „Fiat” Kościoła pozwala na pojawienie się owoców tego
działania. Kościół w tym sensie ma „oblicze Maryjne”, w swojej istocie
stanowi misterium Oblubienicy. Funkcja hierarchii jest służebna.
31
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Sakramenty są sposobem realizacji wielkiego „Sakramentu” całego Kościoła.
Przemiana chleba i wina w ciało i krew Chrystusa dokonuje się po to, aby
Kościół przemieniał się coraz bardziej w Ciało Chrystusa /J. Ferrer Arellano,
Los dos manos del Padre. El doble movimiento de la alianza salvífica, en la
misión conjunta e inseparabile del Verbo y del Espíritu Santo, como
„incarnatio in fieri”, „Annales Theologici” 13 (1999) 3-70, s. 60/. Przemiana
zmierza do dojrzałości, do „człowieka doskonałego”, w nieustannym
wznoszeniu się duchowym (por. Fil 3, 13). Szczęście w niebie nie polega
jedynie na widzeniu Boga, lecz na jedności duchowo-cielesnej i pełnym
włączeniu w mistyczne Ciało Chrystusa, ożywiane przez Ducha Świętego. Do
tego dochodzi uczestniczenie w przemienionym uniwersum (1 Kor 15, 30). W
tej pełni sieci relacji, w tej pełni organizmu Kościoła, dokonuje się pełne
widzenie Boga. Widzenie uszczęśliwiające nie oznacza zatopienia się w
blasku jasności, lecz oglądanie uczestniczące w życiu personalnym Boga
Trójjedynego, wraz z całym przemienionym stworzeniem /Tamże, s. 65/.
Ciało duchowe, zmartwychwstałe, to ciało ukształtowane przez Chrystusa i
Ducha Świętego, to szczyt Ich stwórczego działania. Ciało duchowe nie jest
czymś mglistym, jest bardziej realne niż materia, bardziej konkretne, bytowo
bardziej „twarde”, bardziej istniejące niż materia. Różnorodność bytów, w
tym autonomiczna inność ciał i duszy, zakorzeniona jest w tajemnicy
różnorodności Osób Trójcy Świętej. Podobnie jedność stworzeń tkwi w
jedności Boga Trójejdynego. Sytuacja eschatyczna jest nowym stworzeniem,
wyższym od aktu stworzenia, którego owocem jest obecny, zniszczalny świat i
śmiertelny człowiek /Tamże, s. 67/. Uświęcenie nie jest tylko
udoskonaleniem moralnym, lecz wywyższeniem bytowym, nie jest tylko
przeniknięciem łaską, ale personalnym zjednoczeniem z Trójjedynym.
Zbawcze Przymierze (Rdz 3, 15) nie ogranicza się do przychylności Boga
wobec człowieka, lecz jest realną więzią pomiędzy Bogiem a ludźmi.
Przymierze to realizuje się w Kościele, i dojdzie do pełni w niebie /Tamże, s.
69.
+ Życie wieczne pełnią Królestwa Bożego. „Lud ów mesjaniczny ma głowę
Chrystusa, „który wydany został za grzechy nasze i zmartwychwstał dla
usprawiedliwienia naszego” (Rz 4,25), a teraz, posiadłszy imię, które jest
ponad wszelkie imię, chwalebnie panuje w niebie. Udziałem tego ludu stała
się godność i wolność synów Bożych, w których sercach Duch Święty
mieszka jak w świątyni. Prawem jego stało się przykazanie nowe miłowania,
jak Chrystus nas umiłował (por. J 13,34). Celem jego wreszcie – Królestwo
Boże, zapoczątkowane na ziemi przez samego Boga i mające się dalej
rozszerzać, aż na końcu wieków dopełnione zostanie również przez Boga, gdy
objawi się Chrystus, życie nasze (por. Kol 3,4), a „samo stworzenie będzie
wyzwolone z niewoli skażenia na wolność chwały synów Bożych” (Rz 8,21).”
KK 9
+ Życie wieczne podkreśla greckie psyche w pojęciu duszy ludzkiej w
judaizmie międzytestamentalnym zamiast życia w realiach materialnych
doczesnych
nefesz
hebrajskiego.
„Antropologia
judaistyczna
międzytestamentalna
uległa
wpływom
filozofii
hellenistycznej.
„W
spekulacjach tych pojęcie duszy zatraca specyficzny koloryt hebrajskiego
nefesz, nabierając coraz wyraźniej cech greckiej psyche, podmiotu życia
wiecznego i nieśmiertelności. O wiele częściej jednak jej miejsce zajmuje
32
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
tradycyjny element wyższy w człowieku (dobry lub zły) – duch (ruach,
pneuma)” /L. Stachowiak, Antropologia biblijna. A. Stary Testament i
środowisko judaistyczne, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz,
R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, kol. 689-692, kol. 691/.
„Jednocześnie greckie sarx staje się coraz wyraźniej czynnikiem grzechu i
upadku. Stąd już blisko do przeciwstawienia sfery Bożej, czyli sfery ducha –
sferze ciała. Nie uczyniła tego jednak nawet najbardziej radykalna
antropologia qumrańska. Jej „ducha prawdy” rozumieć należy jako dar
charyzmatyczny, który czyni z człowieka cielesnego, ulegającego słabościom
ciała, człowieka duchowego, podatnego na działanie Boga. W ramach
odnowienia eschatologicznego ciało nie zostanie zniszczone ani nie zostanie
uwolniony od niego duch, jak by to określił hellenizm, lecz ‘duch prawdy”
oczyści ciało z resztek nieprawości, która do niego przylgnęła wśród
eschatologicznej walki. Będzie to jednak owocem nie zmagań „duchów” czy
„skłonności”, lecz interwencji Bożej” /Tamże, kol. 692.
+ Życie wieczne połączone z życiem doczesnym w chrześcijanach. Pomiędzy
nimi istnieje różnica jakościowa. Wskutek tego pojawia się nieraz
lekceważenie życia w tym świecie. Na ogół jednak Nowy Testament jest mniej
dualistyczny niż późny judaizm palestyński. Najbardziej typowym rysem wizji
nowotestamentalnej dotyczącej życia jest chrystologia i napięcie
eschatologiczne. W Chrystusie dokonuje się kulminacja życia i
przezwyciężenie linii, która wiedzie od Starego Przymierza i przechodzi przez
późny judaizm palestyński. /Zañartu Sergio, El concepto de ΖΩΗ en Ignacio
de Antioqia, Publicaciones de la Universidád Pontificia Comillas, Ed. Eapsa,
Madrid 1977, s. 82/. Pisma paulińskie podkreślają, że bez Chrystusa
ludzkość pozostaje zniewolona w królestwie grzechu i śmierci: podlega
gniewowi Bożemu. Grzech zakorzeniony jest w ciele (sarx) zniszczalnym i
śmiertelnym. Ciałem jest człowiek w jego słabości wobec Boga, który jest
duchem. Ciało oznacza również osobę ludzką w jej aspekcie zewnętrznym,
przeciwstawnym wnętrzu, określa człowieka w jego solidarności z egzystencją
ziemską. Koncept ten jest ambiwalentny, często bardzo połączony z
grzechem. Grzech polega na upadku ducha, w którym człowiek ześlizguje się
do poziomu życia „w ciele”, do życia według ciała, negując swą zależność i
posłuszeństwo wobec Boga. Grzech jest poszukiwaniem własnej
sprawiedliwości, mądrości i chwały. W sytuacji tej człowiek zostaje
zniewolony przez śmierć /Tamże, s. 83/. Ewangelia św. Jana jest głęboką
medytacją zabarwioną rysami gnostyzującymi, z wielkim wpływem Starego
Przymierza i późnego judaizmu, otwartą na środowiska hellenistyczne
/Tamże, s. 93/. Słowo zoe zawsze oznacza u niego życie wieczne. Często
powiązane ze słowem aionios. Formuła zoe aionios jest dla Jana
charakterystyczna i wydaje się oznaczać to samo, co samo słowo zoe.
Niewiele mówi Jan o życiu fizycznym i dla jego określenia stosuje słowo
psyche. Słowo zen stosowane jest w sensie bardziej szerokim niż zoe, na ogół
odnoszone jest do życia wiecznego. Mniej techniczne jest słownictwo
dotyczące śmierci. Thanatos najczęściej jest antytezą wobec zoe, jako śmierć
wieczna, oznacza jednak również śmierć fizyczną. Na uwagę zasługuje fakt,
że Jan nie używa terminów athanasia, athanatos, aphtharsia, aphthartos,
tak bardzo często stosowanych w środowisku hellenistycznym /Tamże, s. 95.
33
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Życie wieczne posiada Jezus. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś
Świętym Boga (J 6, 68). „Chrystologię dynamiczną i funkcjonalną oddają
szczególnie przeróżne czasowniki i imiesłowy. Dodają one wiele aspektów,
których same nazwy i przymiotniki raczej nie obejmują: mówić,
przepowiadać, głosić Dobrą Nowinę, zwoływać w Kościół, służyć, odkupiać,
zbawiać, miłować po Bożemu, modlić się, błogosławić, głosić biada,
powoływać, odpuszczać grzechy, uzdrawiać, czynić znaki itd. Niemal każde
słowo w ewangeliach ma swój niebieski blask, moc, światło wieczne, bliskość
sercu, łagodność edeniczną i nasycenie klimatem Osoby Chrystusa. Ponadto
w Biblii Nowego Testamentu jest jeszcze ogromna liczba szczególnych
„centrów semantycznych” – o różnych głębiach, odcieniach, światłach –
tworzących konteksty wiary, sploty przedrozumień i rozumień, metafor,
niezwykłą atmosferę poznawczą i agapetologiczną, słowem: cały firmament
hermeneutyczny, gdzie jaśnieje - choćby nie zawsze całkowicie ostro – jak
słońce prawda, że Jezus Chrystus jest Bogiem, a raczej Człowiekiem-Bogiem”
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 1999, s. 702/. „Oto niektóre przykłady: „Odpowiedział Mu Szymon
Piotr: »Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy
uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga«„ (J 6, 68). „Kto pełni wolę
Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mk 3, 35). „Żaden z uczniów nie
odważył się zadać Mu pytania: »Kto ty jesteś?« bo wiedzieli, że to jest Pan” (J
21, 12). „Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na
świat przychodzi. Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat
Go nie poznał [...]. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby
się stali dziećmi Bożymi” (J 1, 9-12). I tak jest niemal w każdym słowie i w
każdym zdaniu, które odnosi się w jakiś sposób do Chrystusa. Nowy
Testament ma pełny horyzont i klimat chrysto-teistyczny – pełen światłości,
nieskończoności, transcendencji niebieskiej. Same Księgi Pisma i cały świat
ich rozumień i znaczeń zasklepia horyzont Osoby Chrystusa: „Jest ponadto
wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo
opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać”
(J 21, 25)” /Tamże, s. 703.
+ Życie wieczne pPo śmierci. „A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie
dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich
poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w
pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna
jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg
ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Doświadczył ich jak
złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę. W dzień nawiedzenia swego
zajaśnieją i rozbiegną się jak iskry po ściernisku. Będą sądzić ludy, zapanują
nad narodami, a Pan królować będzie nad nimi na wieki. Ci, którzy Mu
zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska
bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych. A bezbożni poniosą karę
stosownie do zamysłów, bo wzgardzili sprawiedliwym i odstąpili od Pana:
nieszczęsny bowiem, kto mądrością gardzi i karnością. Nadzieje ich płonne,
wysiłki bezowocne, bezużyteczne ich dzieła. Żony ich głupie, przewrotne ich
dzieci, przeklęty ich ród! Błogosławiona niepłodna, ale nieskalana, która nie
zaznała współżycia w łożu, w czas nawiedzenia dusz wyda plon. I eunuch, co
nie skalał swych rąk nieprawością ani nic złego nie myślał przeciw Bogu: za
34
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
wierność otrzyma łaskę szczególną i dział pełen radości w Świątyni Pańskiej.
Wspaniałe są owoce dobrych wysiłków, a korzeń mądrości nie usycha. A
dzieci cudzołożników nie osiągną celu, zniknie potomstwo nieprawego łoża.
Jeśli nawet żyć będą długo – za nic będą miani i na końcu niechlubna będzie
ich starość. A jeśli wcześnie pomrą, będą bez nadziei i bez pociechy w dzień
sądu: bo straszny jest kres plemienia grzesznego!” (Mdr 3, 1-19).
+ Życie wieczne przeciwstawione horyzontowi ograniczonemu ludzi
przyziemnych. „Wszechstronny kryzys towarzyszy postaciom z kolejnej
powieści Prusa Emancypantki, pisanej w latach 1890-1893. […] Postawom
prymitywnych materialistów zostanie tu przeciwstawiona wizja świata,
wyrosła z założeń filozofii spirytualistycznej, ograniczonym horyzontom
przyziemnych, małych ludzi – szlachetne dążenie ku poszukiwaniu prawd
istotnych i ostatecznych. Większość postaci świata powieści zapomniała o
sprawach naprawdę ważnych i żyje drobiazgami dnia powszedniego,
plotkami i intrygami, zabiegami wokół „interesów” i utrzymania własnego
bytu. […] Postacie Emancypantek to w większości ludzie bez ideału lub żyjący
w świecie pozorów” /S. Fita, „pozytywista ewangeliczny”. Problematyka
religijna w twórczości Bolesława Prusa, w: Proza polska w kręgu religijnych
inspiracji, red. M. Jasińska-Wojtkowska, Krzysztof Dybciak, Lublin 1993,
Towarzystwo Naukowe KUL, 159-201, s. 176/. „Kompromitacja materializmu
przyrodniczego, podważenie zaufania do wyjaśniania wszelkich zjawisk za
pomocą narzędzi nauk ścisłych, utrata wiary we wszechmoc nauki i jej
możliwości nie tylko ukształcenia, ale i uszczęśliwienia człowieka – wszystko
to prowadzi kształtowania się postaw skrajnie odmiennych, a jedną z nich,
która stanie się pod koniec stulecia szczególnie modna, będzie spirytyzm i
pasjonowanie
się
wszelkimi
objawami
„wiedzy
tajemnej”.
Ruch
spirytystyczny, narodzony w Ameryce w połowie XIX w. […], przygłuszony i
przyćmiony
potem
pod
wpływem
fascynacji
nowoczesnym
przyrodoznawstwem i filozofią pozytywną, odrodzi się na nowo około r. 1880,
a ulegną jego urokom wybitne umysły uczonych: astronomów, chemików,
przyrodników, psychologów i filozofów. Ta spirytystyczna moda dotrze do
Warszawy nieco później, w ostatniej fazie pracy pisarza nad
Emancypantkami.
Tu zjawisko
to zostanie ukazane w świetle
najwcześniejszych krajowych reakcji i – na równi z materializmem –
skompromitowane” /Tamże, s. 178/.
+ Życie wieczne przedmiotem eschatologii. Eschatologia /od greckiego słowa
”eschata”/ jest to nauka teologiczna o rzeczach ostatecznych. Z Objawienia
odczytuje to, co dotyczy ostatecznego przeznaczenia człowieka. Ukazuje
sytuację końcową, ale też wskazuje na człowieka, który już obecnie znajduje
się w określonej relacji wobec swego celu ostatecznego i jest ku temu celowi
egzystencjalnie zwrócony. Eschatologia to nie reportaż uprzedzający
wydarzenia, które mają się dokonać "później", lecz raczej spojrzenie
człowieka w jego egzystencji ku ostatecznemu spełnieniu, które już zostało w
jakiś sposób zdeterminowane w wydarzeniu Jezusa Chrystusa. Eschatologia
mówi o początku i końcu dziejów człowieka i świata, o niepowtarzalnym
jednorazowym charakterze całej historii. Kresem jej jest niewyobrażalny dla
nas sposób istnienia człowieka i świata. Pismo św. objawia wyjątkowe
znaczenie zdarzeń ostatecznych historii, wyjaśnia kierunek całej historii, a
zwłaszcza jej ostatniej fazy. Na końcu ludzie będą osądzeni, otrzymają karę
35
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
albo nagrodę, a świat zostanie przemieniony. Czasy ostateczne już się
rozpoczęły w pierwszym przyjściu Chrystusa na ziemię, a zwłaszcza w
wydarzeniach paschalnych. Już tu na ziemi Kościół posiada charakter
eschatologiczny, co dzieje się zwłaszcza w sakramentach świętych, przede
wszystkim w Eucharystii, która jest antycypacją niebiańskiej uczty jedności z
Chrystusem uwielbionym.
+ Życie wieczne przedmiotem pytań chłopa rosyjskiego niepiśmiennego.
Inteligencja rosyjska wieku XIX „była wtłoczona między dwie potężne siły –
siłę carskiej władzy i siłę ludowego żywiołu. Ten ostatni wydawał się
inteligencji siłą tajemniczą. Inteligencja przeciwstawiała siebie ludowi, czuła
się wobec ludu winna i pragnęła mu służyć. Problem „inteligencja i lud” – to
problem czysto rosyjski, mało zrozumiały na Zachodzie. W drugiej połowie
wieku rewolucyjnie nastrojona inteligencja miał wieść nieomal heroiczny
żywot, co straszliwie pogmatwało jej świadomość, odwróciło ją od wielu stron
twórczego życia człowieka, zubożyło ją. Lud milczał i oczekiwał godziny, kiedy
sam dojdzie do głosu. Kiedy godzina wybiła, przyniosła prześladowanie
inteligencji właśnie ze strony tej rewolucji, którą przygotowała przez prawie
całe stulecie” /Mikołaj Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. 2, Warszawa 1999 (N.
A. Bierdiajew, Russkaja Idieja. Osnownyje probliemy russkoj mysli XIX i
naczała XX wieka, Sud’ba Rassii, Moskwa 1997), s. 33/. Lud rosyjski lubi
filozofować. „Niepiśmienny chłop rosyjski lubi stawiać pytania o charakterze
filozoficznym – o sens życia, o Boga, życie wieczne, o zło i fałsz, o to, jak
urzeczywistnić Królestwo Boże. Szczapow, zafascynowany zgodnie z duchem
swej epoki naukami przyrodniczymi, szczególnie podkreślał, że naszemu
narodowemu myśleniu właściwe jest nastawienie realistyczne, a nie
humanistyczne. Jeśli nauki przyrodnicze nie rozwinęły się u nas, to na
skutek sprzeciwów ze strony prawosławia […] W duszy Rosjanina
rzeczywiście można dostrzec rys realistyczny, spore techniczne zdolności
wynalazcze, lecz jest to ściśle powiązane z jego duchowymi poszukiwaniami i
pasją filozofowania o życiu. Pogląd Szczapowa z pewnością jest jednostronny.
Częściowo związane jest to z tym, że w Rosji wykształcenie klasyczne stało
się w odróżnieniu od Zachodu siłą reakcyjną” /Tamże, s. 34.
+ Życie wieczne przenika historię. Bóg chce, ażeby „wszyscy ludzie zostali
zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4), dlatego Odkupienie
ogarnia wszystkich ludzi, a poniekąd całe stworzenie. W tym samym też
uniwersalnym
wymiarze
Odkupienia
działa,
w
mocy
„odejścia”
Chrystusowego, Duch Święty. Stąd Kościół, zakorzeniony przez swą własną
tajemnicę w trynitarnej ekonomii zbawienia, ma prawo rozumieć siebie jako
„sakrament jedności całego rodzaju ludzkiego”. Kościół wie, że jest nim dzięki
mocy Ducha Świętego; jest znakiem i narzędziem tej mocy w realizacji
zbawczego planu Boga. W ten sposób urzeczywistnia się owa
„kondescendencja” nieskończonej Miłości trynitarnej: przybliżanie się Boga,
który jest Duchem niewidzialnym, do świata, który jest widzialny. W Duchu
Świętym Bóg Trójjedyny udziela się człowiekowi od początku poprzez swój
„obraz i podobieństwo”. Pod działaniem zaś tego samego Ducha człowiek, a
przez człowieka świat stworzony, odkupiony przez Chrystusa przybliża się do
swoich ostatecznych przeznaczeń w Bogu. Tego właśnie przybliżania się
dwóch biegunów stworzenia i odkupienia – Boga i człowieka – Kościół jest
„sakramentem, czyli znakiem i narzędziem”. Kościół pracuje nad
36
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
przywróceniem i umocnieniem jedności u samych korzeni rodzaju ludzkiego:
w komunii, jaką człowiek ma z Bogiem, swoim Stwórcy, Panem i
Odkupicielem. Prawdę tę, w oparciu o nauczanie Soboru, możemy rozważać,
odsłaniać i wprowadzać w życie w całej rozciągłości na tym przełomie
drugiego i trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa. W ten sposób z radością
uświadamiamy sobie coraz lepiej, że w posłudze, jaką Kościół wypełnia w
dziejach zbawienia, wpisanych w dzieje ludzkości, jest obecny i działa Duch
Święty, który ziemskie pielgrzymowanie człowieka przenika tchnieniem życia
wiecznego i kieruje całe stworzenie – całe dzieje – do ostatecznego kresu w
nieskończoności Boga” (Dominum et Vivificantem 64).
+ Życie wieczne przeznaczeniem natury ludzkiej. „Eucharystia, którą Jezus
ustanawia w tej chwili, będzie „pamiątką” (1 Kor 11, 25) Jego ofiary. Włącza
On Apostołów do swojej ofiary i poleca, by ją przedłużali. Przez to Jezus
ustanawia swoich Apostołów kapłanami Nowego Przymierza: „Za nich Ja
poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie” (J
17, 19)” (KKK 611). „Kielich Nowego Przymierza, który Jezus uprzedził już w
czasie Ostatniej Wieczerzy, ofiarując siebie samego, przyjmuje On następnie
z rąk Ojca podczas agonii w Getsemani. Jezus staje się „posłusznym aż do
śmierci” (Flp 2, 8; Hbr 5, 7-8); modli się: „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech
Mnie ominie ten kielich.” (Mt 26, 39). Wyraża On w ten sposób przerażenie,
jakie śmierć wywołuje w Jego ludzkiej naturze. Istotnie, Jego ludzka natura,
podobnie jak nasza, jest przeznaczona do życia wiecznego; co więcej, w
przeciwieństwie do naszej natury jest ona całkowicie wyjęta spod grzechu,
który jest przyczyną śmierci. Przede wszystkim jednak jest ona przyjęta przez
Boską Osobę „Dawcy życia” (Dz 3,15), „Żyjącego” (Ap 1, 18). Jezus, zgadzając
się w swojej ludzkiej woli, by wypełniła się wola Ojca, przyjmuje swoją śmierć
jako śmierć odkupieńczą, aby „w swoim ciele ponieść nasze grzechy na
drzewo” (1 P 2, 24)” (KKK 612). „Śmierć Chrystusa jest równocześnie ofiarą
paschalną, która wypełnia ostateczne odkupienie ludzi przez Baranka, „który
gładzi grzech świata” (J 1, 29), i ofiarą Nowego Przymierza, przywracającą
człowiekowi komunię z Bogiem oraz dokonującą pojednania z Nim przez
„Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów”
(Mt 26, 28)” (KKK 613).
+ Życie wieczne przeznaczone dla tych, którzy czynili dobro. „Ponieważ nie
znamy dnia ani godziny, musimy, w myśl upomnienia Pańskiego, czuwać
ustawicznie, abyśmy zakończywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego
żywota (por. Hbr 9, 27), zasłużyli wejść razem z Panem na gody weselne i być
zaliczeni do błogosławionych (por. Mt 25, 31-46), i aby nie kazano nam jak
sługom złym i leniwym (por. Mt 25, 26), pójść w ogień wieczny (por. Mt 25,
41), w ciemności zewnętrzne, gdzie »będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 22,
13 i 25, 30). Albowiem zanim panować będziemy z Chrystusem pełnym
chwały, wszyscy staniemy „przed trybunałem Chrystusowym, aby każdy zdał
sprawę z czynów dokonanych w ciele, dobrych i złych” (2 Kor 5, 10), i na
końcu świata „ci, którzy dobrze czynili, wyjdą na zmartwychwstanie życia, a
którzy źle czynili, na zmartwychwstanie sądu” (J 5, 29, por. Mt 25, 46)” (KK
48).
+ Życie wieczne przeznaczone jest dla ubogich. „A oto podszedł do Niego
pewien człowiek i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby
otrzymać życie wieczne?» Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro?
37
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania».
Zapytał Go: «Które?» Jezus odpowiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż,
nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego
bliźniego, jak siebie samego». Odrzekł Mu młodzieniec: «Przestrzegałem tego
wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?» Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz
być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał
skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Gdy młodzieniec usłyszał te
słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.” (Mt 19, 16-22)
+ Życie wieczne przychodzi do człowieka w Eucharystii. „Eucharystia jest
pamiątką Paschy Chrystusa, to znaczy dzieła zbawienia wypełnionego przez
Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie. Dzieło to uobecnia się w czynności
liturgicznej” (KKK 1409). „Sam Chrystus, wieczny Arcykapłan Nowego
Przymierza, działając przez posługę kapłanów, składa Ofiarę eucharystyczną.
Sam Chrystus, rzeczywiście obecny pod postaciami chleba i wina, jest
również darem ofiarnym składanym w Eucharystii” (KKK 1410). „Tylko
kapłani ważnie wyświęceni mogą przewodniczyć Eucharystii i konsekrować
chleb i wino, aby stały się Ciałem i Krwią Pana” (KKK 1411). „Istotnymi
znakami sakramentu Eucharystii są pszenny chleb i wino gronowe, nad
którymi wzywa się błogosławieństwa Ducha Świętego i kapłan wypowiada
słowa konsekracji, będące słowami Jezusa z Ostatniej Wieczerzy: „ To jest
Ciało moje za was wydane: To jest kielich Krwi mojej..” (KKK 1412). „Przez
konsekrację dokonuje się przeistoczenie (transsubstantiatio) chleba i wina w
Ciało i Krew Chrystusa. Pod konsekrowanymi postaciami chleba i wina jest
obecny żywy i chwalebny Chrystus w sposób prawdziwy, rzeczywisty i
substancjalny, z Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem” (KKK 1413). „Eucharystia
jako ofiara jest także składana na wynagrodzenie za grzechy żywych i
zmarłych, a także by otrzymać od Boga duchowe i doczesne dary” (KKK
1414). „Kto chce przyjmować Chrystusa w Komunii eucharystycznej, musi
być w stanie łaski. Jeśli ktoś ma świadomość, że popełnił grzech śmiertelny,
nie powinien przystępować do Eucharystii bez otrzymania uprzednio
rozgrzeszenia w sakramencie pokuty” (KKK 1415). „Przyjęcie Ciała i Krwi
Chrystusa w Komunii świętej pogłębia zjednoczenie komunikującego z
Panem, gładzi grzechy powszednie i zachowuje od grzechów ciężkich.
Ponieważ zostają umocnione więzy miłości między komunikującym a
Chrystusem, przyjmowanie tego sakramentu umacnia jedność Kościoła,
Mistycznego Ciała Chrystusa” (KKK 1416). „Kościół żywo poleca wiernym, by
przyjmowali zawsze Komunię świętą, gdy uczestniczą w sprawowaniu
Eucharystii. Zobowiązuje ich do tego przynajmniej raz w roku” (KKK 1417).
„Ponieważ w sakramencie Ołtarza obecny jest sam Chrystus, należy Go czcić
kultem adoracji. „Nawiedzenie Najświętszego Sakramentu... jest dowodem
wdzięczności, poręką miłości i obowiązkiem należnej czci względem
Chrystusa Pana” (KKK 1418). „Chrystus, przechodząc z tego świata do Ojca,
dał nam w Eucharystii zadatek swojej chwały; udział w Najświętszej Ofierze
utożsamia nas z Jego Sercem, podtrzymuje nasze siły w czasie ziemskiej
pielgrzymki, budzi pragnienie życia wiecznego i już teraz jednoczy nas z
Kościołem niebieskim, ze świętą Dziewicą Maryją i wszystkimi świętymi”
(KKK 1419).
+ Życie wieczne rozpoczęte w doczesności. Ciało eschatyczne może być w
jakiś sposób opisane już teraz. „3. Ciało oprócz swej absolutności
38
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
historiozbawczej pełni też funkcję obrazu, wyrazu, języka personalnego.
Dlatego możemy mówić o pewnych przymiotach ciała eschatycznego. „Ciało
jest istotnym momentem pleromizacji ludzkiej. Ma w tym swoje znaczenie
misterium Adwentu Paruzji i Tajemnicy Oczekiwania na Zmartwychwstanie.
Jest to droga do zupełności cielesnej, doskonałości, piękna – jakkolwiek
zawsze w blasku bytu osoby. Pleromizacja ta będzie się dokonywała na wzór
Jezusa Chrystusa jako Początku Zmartwychwstania i Głowy Ciała
Zmartwychwstającego (1 Kor 15, 20; Kol 1, 18; Ef 1, 10 nn.). Ciało człowieka,
jednostki i Eklezji, jest – w osobie – podmiotem najwyższej eschatologizacji
na podobieństwo Chrystusa, który jest „Pełnią Boga napełniającą wszystko
wszelkimi sposobami” (Ef 1, 23). Uczestniczy i ono w przebóstwieniu
człowieka” Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia,
publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 64/.
Ciało zmartwychwstałe zostaje uduchowione. „6. Wielu uczonych nie nazywa
ciała zmartwychwstałego „duchowym”, unikając dawnych pojęć materii
eterycznej, prapierwotnej, wszechogarniającej, tożsamej z „bytowością”
(Tertulian, Dawid z Dinant, P. De Bérulle, Leibniz). Nie można jednak
odrzucać określenia Pawłowego, według którego ciało zmartwychwstałe jest
„duchowe” (soma pneumatikon), „niebiańskie” (epouranion), „Chrystusowe”,
należy do „Adama eschatycznego” (1 Kor 15, 44 nn.). Jest to ciało o pewnej
„obediencji” względem Boga, Chrystusa, osoby ludzkiej oraz o wolności co do
determinizmów i praw fizycznych, z zachowaniem wszakże pełnej ontologii
metafizycznej ciała. Stąd słuszna jest nazwa „duchowe”, choć nie przestaje
być ciałem ontycznie, stworzeniowym współ-elementem osoby ludzkiej.
Właśnie w historiozbawczej śmierci dokonuje się owa uchwalebniająca
„spirytualizacja” ciał: [...] (1 Kor 15, 44-48). Ciało jest ludzką drogą do
tajemnicy Ducha” /Tamże, s. 66-67.
+ Życie wieczne Samuela nagrodą za wierność Bogu. „Dzielny w bitwie Jozue,
syn Nuna, następca Mojżesza na urzędzie prorockim, stał się, stosownie do
swego imienia, wielkim przez to, że ocalił Jego wybranych, że wywarł pomstę
na opornych wrogach, by wprowadzić Izraela w jego dziedzictwo. Jakże się
wsławił, gdy podniósł swoje ręce i gdy wyciągnął miecz przeciw miastom!
Któż pierwszy przed nim takim się okazał? Czyż nie za jego sprawą
zatrzymało się słońce i jeden dzień stał się jakby dwa? Wezwał Najwyższego
Władcę, gdy wrogowie parli na niego zewsząd, i wysłuchał go Wielki Pan, bo
zesłał grad kamienisty o wielkiej sile. Uderzył na wrogi naród i rozgromił
przeciwników na pochyłości, aby poznały narody jego oręż, że wojnę toczy
wobec Pana. I dlatego jeszcze, że Panu był doskonale posłuszny, a za dni
Mojżesza okazał swą dobroć, on i Kaleb, syn Jefunnego, przez to, że stanęli
przeciw zgromadzeniu, powstrzymali lud przed grzechami i uspokoili
niegodziwe szemranie. Oni dwaj tylko ocaleli z sześciuset tysięcy pieszych i
zostali wprowadzeni do dziedzictwa, do ziemi opływającej w mleko i miód.
Pan dał Kalebowi siły, które aż do starości z nim pozostały, mógł bowiem
wstąpić na góry kraju, gdzie jego potomstwo otrzymało dziedzictwo, tak że
widzieli wszyscy synowie Izraela, iż dobrze być Panu posłusznym. I sędziowie
– każdy według swego imienia – których serce nie było niewierne i którzy nie
odwrócili się od Pana, pamięć ich niech będzie błogosławiona, kości ich niech
wypuszczą pędy ze swego miejsca, aby byli wsławieni przez swoich synów.
Umiłowany przez swego Pana, Samuel, prorok Pański, ustanowił królestwo i
39
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
namaścił władców nad Jego ludem. Według Prawa Pańskiego sądził
zgromadzenie, nawiedził bowiem Pan Jakuba. Przez swą prawdomówność
okazał się rzeczywiście prorokiem, a prawdziwość widzenia uznana została
dzięki jego słowom. Wezwał Pana Wszechmogącego, ofiarując Mu jagnię
jeszcze ssące, gdy zewsząd na niego nacierali wrogowie. I zagrzmiał Pan z
nieba, a w potężnym echu dał słyszeć swój głos; starł zwierzchników
nieprzyjacielskich i wszystkich książąt Filistynów. Przed czasem spoczynku
wiecznego oświadczył przed Panem i Jego pomazańcem: Pieniędzy ani
niczego, ani sandałów od nikogo nie wziąłem. I nikt go nie mógł oskarżyć. A
nawet po swym zaśnięciu prorokował, oznajmił los królowi i z głębi ziemi głos
swój podniósł w przepowiedni, by usunąć nieprawość ludu” (Syr 46, 1-20).
+ Życie wieczne sensem historii. Wojny trwają w Europie zawsze.
Społeczność doskonałą według Joachima Balmesa nie jest to jakaś
idealistyczna utopia, lecz społeczność, w której są zabezpieczone wszystkie
potrzeby materialne i duchowe. O doskonałości decyduje postępowanie
moralne obywateli. Społeczność złożona jest z ludzi, jest przez nich rządzona
i ukierunkowana dla ich dobra. Nie jest to jakiś twór ponad nimi. Prawa
społeczne nie mogą być sprzeczne z zasadami kierującymi dobrem jednostki.
Religia chrześcijańska kształtująca zdrową moralność jest najwyższym
dobrem społecznym, gdyż w najwyższym stopniu gwarantuje osiągnięcie
wszelkich wartości osoby ludzkiej. Religia nie podważa autorytetu cywilnego,
umacnia go. Leczy wady społeczne bez policji i armii, bez olbrzymich kosztów
/J. Saiz Barbera, Pensamiento histórico cristiano, Ediciones y publicaciones
españolas S.A., Madrid 1967, s. 219/. Historia według Joachima Balmesa
jest dramatem, który dokonuje się na płaszczyźnie cielesnej i duchowej.
Dramat historii tego świata ma sens jedynie wtedy, gdy jednoczy się z
rzeczywistością życia wiecznego, gdy przeznaczenia ludzkości na tej ziemi są
splecione z ostatecznym przeznaczeniem w innym świecie. W przeciwnym
wypadku są bez sensu /Tamże, s. 221/. Barbarzyńcy z Północy wyszli z
lasów pełni życia, odnawiając zdegenerowane ludy Południa. Z dzikich hord
przemienili się we wspaniałe narody, które pokryły oblicze Europy. Niestety,
zanim do tego doszło, było dziesięć wieków przemocy i krwi. Arabowie
pojawili się w połowie dnia dziejów Europy i wprowadzili światło w
europejską naukę i sztukę. Za jaką cenę? Po ośmiu wiekach wojny. Odkrycie
nowych kontynentów wzmogło postęp, ale za cenę przemocy i terroru.
Europa weszła w wiek XVI mądra, oświecona, bogata, potężna: krew
przelewała się nadal, przemieniając się w rwący potok. I co przyniesie
przyszłość? Ludy są ofiarami, ciemiężonymi albo i niszczonymi doszczętnie.
Tylko w kontekście życia wiecznego można odnaleźć sens, nie w tragicznej
przeszłości, lecz w przyszłości. Sensem śmierci człowieka i całych ludów jest
ich chwała w życiu wiecznym /Tamże, s. 222.
+ Życie wieczne skutkiem ostatecznym łaski, przedmiot charytologii
Augustyna. Spór De auxillis doprowadził do utworzenia kilku systemów
teologicznych dotyczących powiązania łaski z wolnością ludzką. Czołową
postacią sporu w wieku XVI był Ludwik Molina, który opublikował w roku
1588 w Lizbonie dzieło Libri arbitrii cum gratiae donis, divinae paescientia,
providentia, praedestinatione et reprobatione concordia. Oryginalne ujęcie
Augustyńskie koncentrowało się na ostatecznym skutku łaski, którym jest
życie wieczne. Tworzony był model teologiczny całkowitej rezygnacji z siebie,
40
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
z własnej woli, oddania swej wolności dla sprawy Bożej. Pojawił się drugi
model, który uświadamiał, że naczelną wartością ludzką dla Boga jest
wolność. Bóg stworzył człowieka wolnym, przyjmując nawet zagrożenie
możliwością nieposłuszeństwa człowieka wobec woli Boga. Rezygnacja z
wolności jest odrzuceniem woli Boga, jest powiedzeniem Bogu „nie chcę tego,
co mi dałeś”, czyli jest odrzuceniem Bożej łaski, jest grzechem, grzechem
fundamentalnym, pierwszym. Pod koniec XVI wieku w dyskusji przeważał
pogląd o skuteczności łaski, niezależnie od sprzeciwu człowieka. Wolność
sprzeciwu była w tym ujęciu złudzeniem. Człowiek nie potrafi sprzeciwić się
Bogu tak mocno, aby łaska pozostała bez skutku, nie jest wobec tego w pełni
wolny. W ten sposób na czoło dyskusji wychodzi pytanie, czym jest wolność?
Czy wolność to możliwość szkodzenia sobie, a nawet zniszczenia siebie.
Takiej „wolności” nie ma Bóg. Bóg „nie potrafi” szkodzić sobie, ani tym
bardziej zniszczyć siebie. Dominikanie głosili, że łaska działa na wolę ludzką
z koniecznością fizyczną, przemieniając ją w taki sposób, że wola ludzka
staje się pełna, rozwinięta, prawdziwie wolna. Człowiek odczuwa swoją
wolność i działa w sposób wolny, pragnąć przy tym ze wszystkich sił przyjąć
łaskę. Oznacza to, że łaska składa się z dwóch elementów, prócz elementu
specyficznego, powiązanego z konkretną sytuacją i z konkretnym działaniem
człowieka jest element przemieniający, przygotowujący, uzdalniający
człowieka na przyjęcie owej łaski danej w konkretnej potrzebie. Jezuici
natomiast podkreślali pełną naturalność woli ludzkiej. Wola ludzka jest
wolna z natury, bez podpierania łaską, czyli nadzwyczajnym działaniem
Bożym /V. Grossi, Indicazioni sulla recenzione-utilizzacione di Agostino
d’Ippona nella teologia post-tridentina, “Lateranum” LXII (1996) 221-251, s.
227.
+ Życie wieczne skutkiem zjednoczenia z Paschą Chrystusa. Przez chrzest
zanurzający nas w śmierć Chrystusa zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po
to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie” /Rz 6, 4/. „Jeżeli umarliśmy razem
z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy”/Rz 6, 8/. Chrzest
jest uczestnictwem w śmierci Jezusa i gdy ktoś umiera w tej łasce,
uczestnictwo dopełnia się, kończąc się wejściem w chwałę zmartwychwstania
Jezusa po przejściu przez człowieka bramy śmierci. Niektórzy teologowie
zwracają uwagę na możność dokonania decydującego o wieczności
ostatecznego wyboru. Śmierć nie byłaby przypieczętowaniem dotychczasowej
drogi, lecz okazją do podjęcia ostatecznej decyzji, co do przyszłego stanu,
okazją jakiej nie było wcześniej, gdyż dopiero teraz w obliczu Boga, człowiek
posiada pełne światło. Żyjąc na ziemi ulegał różnym naciskom, nie mógł
decydować w sposób całkowicie wolny, nie miał też jasnej świadomości. To
wszystko otrzymał w ostatnim momencie i może przekreślić przeszłość,
opowiedzieć się za Chrystusem. Śmierć jest szansą daną przez miłosierdzie
Boże. Grzesznik może się nawrócić, a żyjący święcie widząc Boga z pewnością
nie zmieni decyzji. Nie odwróci się w ostatniej chwili, lecz umocni swoje
opowiedzenie się za Bogiem. Tak mniej więcej głosi L. Boros. Powstaje
następujący problem: jeżeli śmierć jako taka jest zanikiem wszelkiej
działalności człowieka, jest ową ciemną zasłoną /ujrzeć Boga można dopiero
po przejściu tej zasłony, już na drugim brzegu/, to nie jest możliwa decyzja
ostateczna. Mogła mieć ona miejsce, ale tylko przed śmiercią, przed punktem
końcowym. Chyba, że śmierć rozumie się nie jako jeden punkt, dzielący życie
41
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
na przed i po, na czas i wieczność, ale rozumie się jako nie dający się
sprecyzować stan pośredni, w którym jeszcze nie zaczęła się wieczność, ale
już następuje jasne oglądanie w wieczności Chrystusa. Nawet i w tym
rozumieniu należałoby uznać wpływ całego życia na ostateczną decyzję.
Mogła być tak silna, trwała i nieprzejednana wrogość, że nawet widzenie
dobroci Boga nie wpłynie na zmianę nastawienia. Przecież szatan przed
upadkiem też widział w pełnej jasności, dobroć Boga. Czyż życie i walka z
grzechem na ziemi byłyby bez wartości?
+ Życie wieczne spełnieniem sensu moralnego Pisma Świętego. Sens
dosłowny Pisma Świętego odpowiada ciału. Ciało Pisma Świętego to:
„Ewangelia zmysłowa lub cielesna, czysta litera (psilon gamma), znaczenie
oczywiste: figura i cień, to co jest opowiedziane, Historia rei gestae, S.T.,
zapowiedź N.T.” Sens moralny (1) Pisma Świętego odpowiada duszy. Dusza
Pisma Świętego to: ”Znaczenie materialne lub tropologiczne; Droga duszy ku
Bogu. Pedagogia ewangeliczna dla wielkiej liczby (alegoria we współczesnym
sensie)”. Sens duchowy Pisma Świętego odpowiada duchowi ludzkiemu.
Duch w Piśmie Świętym to: „Znaczenie mistyczne, „duchowe”, ukryte.
Misterium Chrystusa i Kościoła. N.T. aktualizacja S.T. sens ukryty, cień
rzeczywistości końca czasów (1 Kor 2, 7)”. Znaczenie moralne 2: „Dotyczy
najpierw Kościoła, następnie duszy jednostkowej. Przez Ducha aktualizują
się w człowieku tajemnice tworzące znaczenie mistyczne”. Znaczenie moralne
2a = dzisiaj. Znaczenie moralne 2b: „Takie samo znaczenie, jak 2a, ale ujęte
w perspektywie wypełnienia. Znaczenie eschatologiczne. Ewangelia duchowa
lub Ewangelia wieczna. Dziedzictwo życia wiecznego. Orygenes, Komentarz
do Ew. św. Jana, I, par. 67; O zasadach, IV, 3, 13” C1.3 132.
+ Życie wieczne sprawiedliwy, będą domownikami Boga, będą z Nim jako
jedna rodzina, będą też ponad aniołami, podobni do Boga. Wypowiedzi
Nowego Testamentu nie są tak plastyczne i dosadne, są bardziej subtelne,
uduchowione, misteryjne, enigmatyczne. Św. Paweł mówi, że chrześcijanie
będą sądzić aniołów (1 Kor 6, 3). Łukasz mówi o uczestniczeniu w
zmartwychwstaniu
(Łk
20,
35-36).
Termin
określający
miejsce
błogosławionych – raj, jest pochodzenia perskiego. W języku asyryjskim
brzmi pardisu, w starohebrajskim pardes. Język grecki w słowie paradeisos
zawiera informacje o urodzajnym, żyznym, płodnym ogrodzie, nawiązując do
Rdz 2, 2b. Słowo Eden oznacza przyjemność (por. Rdz 2, 8), albo miejsce
geograficzne. W żydowskich pismach apokaliptycznych raj jest miejscem, do
którego zmierzają sprawiedliwi w czasach mesjańskich, a zwłaszcza po
końcu świata, czy też obecnego eonu. Niektóre tekstu sugerują, że raj będzie
umiejscowiony w Jeruzalem (Hen. et. 25, 4; Esd 7, 37). [Skoro wszystko, co
dobre, pozostanie, ale jako przemienione, to w jakiś sposób przemieniona
Jerozolima będzie rozciągać się na całe niebo, a wszyscy zbawieniu będą
przebywać w tym niebiańskim mieście]. Będzie w nim drzewo poznania dobra
i zła oraz drzewo życia, z których wszyscy mieszkańcy nieba będą mogli
zrywać owoce w obfitości /M. García Cordero, La esperanza del más allá en
el Nuevo Testamento, “Ciencia Tomista” 114 (1987) nr 373, 209-264, s. 219/.
W
pismach
rabinicznych
raj
jest
definitywnym
przeznaczeniem
sprawiedliwych. Teksty apokryficzne międzytestamentalne sugerują istnienie
dwóch etapów raju, najpierw na ziemi, a później w wieczności, rabini
natomiast mówią tylko o jednym stanie rajskim na wieki. Mieszkają w nim
42
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
dusze czyste, które oczekują na przyjęcie ciała nowego, przemienionego.
Również Filon Aleksandryjski mówi o miejscu wiecznym dla sprawiedliwych.
Esseńczycy jeszcze bardziej podkreślają odłączenie duszy ludzkiej od ciała. W
pismach z Qumran jest mowa o wysokości raju wiecznego. Synowie nieba
będą tam tworzyć jedno święte zgromadzenie, będzie tam wieczna radość,
chwalebne ukoronowanie i najwyższa godność przebywania w wiecznej
światłości. Według Henocha słowiańskiego raj znajduje się w trzecim niebie,
o którym mówił też św. Paweł (2 Kor 12, 2-4). Błogosławieni będą obleczeni w
światło pierwszego stworzenia, mocą którego wszystko zostało powołane z
nicości do istnienia. Gałęzie drzewa życia same będą się kładły na stole
biesiadnym, aby ofiarować im do spożywania swoje owoce. Nie trzeba będzie
ich zdobywać, zrywać, będą im ofiarowane bez żadnego wysiłku. Na głowach
będą mieli korony /Tamże, s. 220.
+ Życie wieczne tematem centralnym Ewangelii Jana. „Czwarta Ewangelia
tak ujmuje chrystologię, aby ominąć apokaliptyczną opozycję między
Kościołem a cesarstwem. Główną uwagę nie kieruje jednak na władzę
rzymską, lecz na wierzących, aby im wyjaśnić powód prześladowań, których
stali się ofiarami. Dlatego czwarta Ewangelia zawiera bardzo dyskretne aluzje
do prześladowań. […] ewangelista pragnie uwydatnić niewinność polityczną
chrześcijan końca I w. oraz wskazać na oszczerstwa ze strony władz
żydowskich w stosunku do Jezusa i do chrześcijan przez co zaczęli być
traktowani jako politycznie niebezpieczni. […] tendencja apologetyczna,
obecna już w ewangeliach synoptycznych, silnie wyakcentowała jest w
ostatniej warstwie redakcyjnej czwartej Ewangelii, która przypada na rządy
Domicjana. Ewangelista pragnie wykazać, że chrześcijanie motywują
odrzucenie kultu cesarskiego nie politycznie, lecz religijnie, i że Kościół i
Rzym mogą znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia. Wspólnota
chrześcijańska nie dąży do wzniecania niepokojów społecznych ani obalenia
władzy politycznej, lecz chce pozostać wierna swemu Mistrzowi. Dyskretna
apologia chrześcijaństwa stanowi równocześnie dyskretną krytykę
absolutyzowania władzy cesarskiej (J 19, 10-12). Gdyż władza Piłata, jak
również władza cesarza, jest ostatecznie zależna od Boga. Władza państwowa
ma służyć, a nie domagać się służenia, ma pilnować porządku publicznego, a
nie podporządkowywać świat dla własnych celów. Jeszcze silniejsza jest
krytyka władz żydowskich, które nie tylko podporządkowują sobie władzę
cywilną dla własnych interesów, ale wykorzystują władzę do skazania Jezusa
na śmierć” /S. Mędala, Chrystologia Ewangelii św. Jana, Kraków 1993, s.
145/. „Kult cesarski bezpośrednio wiązał się ze sprawami wiary w Boga.
Żydzi byli zwolnieni z kultu cesarskiego. Kościół, po odłączeniu chrześcijan
od judaizmu, musiał te sprawy normować. Ale przeszkadzały mu w tym
władze żydowskie donosami i oskarżeniami wobec urzędników cesarskich.
Wierność chrześcijan normom Kościoła pobudzała patriotyzm lokalny do
„nienawiści” wierzących w Chrystusa. Wrogość Żydów w czwartej ewangelii w
stosunku do wyznawców Jezusa jest nie tyle wzorcem nienawiści świata, ile
raczej jedną z form tej nienawiści. Dla Jana konflikt z Żydami skończył się ze
śmiercią Jezusa, ale wywyższenie Syna Człowieczego jest punktem wyjścia
nienawiści świata. […] Ponieważ czwarta Ewangelia była redagowana
przynajmniej w dwóch etapach, dlatego sytuacja bezpośrednich adresatów
nieco się zmieniła. Ewangelista wyczuwał zmianę adresatów bezpośrednich,
43
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
dlatego w ostatniej redakcji kieruje orędzie nie tylko do konkretnych
wspólnot chrześcijańskich końca I w., ale nastawia tekst na potencjalnych
odbiorców zwłaszcza ze świata pogańskiego” /Tamże, s. 146.
+ Życie wieczne tematem centralnym Ewangelii Jana. „Czwarta Ewangelia
tak ujmuje chrystologię, aby ominąć apokaliptyczną opozycję między
Kościołem a cesarstwem. Główną uwagę nie kieruje jednak na władzę
rzymską, lecz na wierzących, aby im wyjaśnić powód prześladowań, których
stali się ofiarami. Dlatego czwarta Ewangelia zawiera bardzo dyskretne aluzje
do prześladowań. […] ewangelista pragnie uwydatnić niewinność polityczną
chrześcijan końca I w. oraz wskazać na oszczerstwa ze strony władz
żydowskich w stosunku do Jezusa i do chrześcijan przez co zaczęli być
traktowani jako politycznie niebezpieczni. […] tendencja apologetyczna,
obecna już w ewangeliach synoptycznych, silnie wyakcentowała jest w
ostatniej warstwie redakcyjnej czwartej Ewangelii, która przypada na rządy
Domicjana. Ewangelista pragnie wykazać, że chrześcijanie motywują
odrzucenie kultu cesarskiego nie politycznie, lecz religijnie, i że Kościół i
Rzym mogą znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia. Wspólnota
chrześcijańska nie dąży do wzniecania niepokojów społecznych ani obalenia
władzy politycznej, lecz chce pozostać wierna swemu Mistrzowi. Dyskretna
apologia chrześcijaństwa stanowi równocześnie dyskretną krytykę
absolutyzowania władzy cesarskiej (J 19, 10-12). Gdyż władza Piłata, jak
również władza cesarza, jest ostatecznie zależna od Boga. Władza państwowa
ma służyć, a nie domagać się służenia, ma pilnować porządku publicznego, a
nie podporządkowywać świat dla własnych celów. Jeszcze silniejsza jest
krytyka władz żydowskich, które nie tylko podporządkowują sobie władzę
cywilną dla własnych interesów, ale wykorzystują władzę do skazania Jezusa
na śmierć” /S. Mędala, Chrystologia Ewangelii św. Jana, Kraków 1993, s.
145/. „Kult cesarski bezpośrednio wiązał się ze sprawami wiary w Boga.
Żydzi byli zwolnieni z kultu cesarskiego. Kościół, po odłączeniu chrześcijan
od judaizmu, musiał te sprawy normować. Ale przeszkadzały mu w tym
władze żydowskie donosami i oskarżeniami wobec urzędników cesarskich.
Wierność chrześcijan normom Kościoła pobudzała patriotyzm lokalny do
„nienawiści” wierzących w Chrystusa. Wrogość Żydów w czwartej ewangelii w
stosunku do wyznawców Jezusa jest nie tyle wzorcem nienawiści świata, ile
raczej jedną z form tej nienawiści. Dla Jana konflikt z Żydami skończył się ze
śmiercią Jezusa, ale wywyższenie Syna Człowieczego jest punktem wyjścia
nienawiści świata. […] Ponieważ czwarta Ewangelia była redagowana
przynajmniej w dwóch etapach, dlatego sytuacja bezpośrednich adresatów
nieco się zmieniła. Ewangelista wyczuwał zmianę adresatów bezpośrednich,
dlatego w ostatniej redakcji kieruje orędzie nie tylko do konkretnych
wspólnot chrześcijańskich końca I w., ale nastawia tekst na potencjalnych
odbiorców zwłaszcza ze świata pogańskiego” /Tamże, s. 146.
+ Życie wieczne tematem poezji romantycznej. „Nieodzowną barwą poetyczną
ozdobiła życie miłość ku Angielce Henriecie Willan. Jak romantykowi
przystało, czyni Krasiński z miłości ośrodek życia – i użycza jej
melancholijnego cienia beznadziejności ziemskiej. Rozstanie nastąpiło tuż po
wyznaniach, lecz jeszcze przed pożegnaniem kochanek uznał swe uczucie za
nieszczęśliwe i bolejąc nad konieczną stratą ukochanej (przecież córki
mieszczańskiej hrabia nie mógł poślubić), uspokojenie znajdował w myśli o
44
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
połączeniu się – w życiu przyszłym. To połączenie zapowiedział w pisanych
do Henrietty utworach francuskich, w Fragmencie dziennika (z datą 24
marca 1830), w późniejszym o dni kilka Fragmencie marzenia, a po rozłące
pragnął marzenie zmienić w przekonanie, w pewność. O rok wcześniej wyszła
w Genewie bezimienna broszura, której autorem według listu Krasińskiego
był Henryk Boissier, pod tytułem: Czy ich odnajdziemy w lepszym świecie?
Po stracie dzieci autor pociesza siebie i żonę argumentami dowodzącymi, że
drogi zmarłych spotkają się z życiu pośmiertnym. „Napisze podobne dzieło” –
informował Revee’a, z którym po wyjeździe korespondował obficie i
namiętnie. Ale dopiero nowa podnieta doprowadziła do urzeczywistnienia
zamiaru: rozmowa z Mickiewiczem o związku ze światem duchów. W dwa dni
po rozmowie napisał Ułomek z dawnego rękopismu słowiańskiego” /J.
Kleiner, Zygmunt Krasiński. Studia, Wybór i opracowanie J. Starnawski,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998, s. 35/. „W lirycznofilozoficznym szkicu francuskim, zatytułowanym Pisane nocą, autor na
podobieństwo Manfreda Byronowskiego, wzywającego ducha myśli o
kontakcie z duchami, chociaż uświadamia sobie jego trudności. W chwili
polotu kreśli jakąś linię ewolucyjną przyszłości pozagrobowej. […] pomysłu
krążą dookoła śmierci. Śmierć, granica dwu światów, pociąga i fantazja
młodego pisarza, i jego budząca się myśl filozoficzna. Toteż raz po raz wraca
ona w utworach, związana z postawą duchową wyjątkowej jednostki”
/Tamże, s. 36/. Przenosi „się w jesieni r. 1830 do Włoch – wtedy ponad czary
włoskiej przyrody i włoskiej sztuki wbiły się w jego odczucie proste, ciemne
linie krzyża wśród potężnych ruin Koloseum. «Kto nie wierzy w Jezusa
Chrystusa – pisał do Reeve’a – ten niech idzie w noc pogodną do Kolosem, a
jeśli nie upadnie na kolana przed tym symbolem wiary, to człowiek ten nie
ma ani duszy, ani serca» (List do Reeve’a z 9 grudnia 1830, przekł. J.
Kleinera. […] por. Z. Krasiński, Listy do Henryka Revee, wyd. P. Hertz, t. 1,
Warszawa 1980. Przekł. A. Olędzkiej-Frybesowej, tamże, s. 114-115)”
/Tamże, s. 37.
+ Życie wieczne tłem interpretacji śmierci. „Bartnik sugeruje, że człowiek ma
coś do powiedzenia po przekroczeniu punktu krytycznego. Dzieje się to
„zaraz po śmierci (Zob. Cz. S. Bartnik, Paruzja jednostkowa, Novum 11(1979)
75-93, s. 86). Mielecki opowiada się za istnieniem sądu szczegółowego w
„chwili” śmierci człowieka (Zob. T. Mielecki, Tendencje racjonalistyczne w
eschatologii, Novum 11 (1979) 93-108, s. 97). Nie przed, ani po, lecz w chwili
śmierci. Chwilą nie jest odcinek czasu, lecz punkt na osi czasu. Sąd
szczegółowy rozumiany jako proces, musi więc być dokonywany w jakimś
innym wymiarze temporalnym, być może na prostej prostopadłej do osi
czasu zwyczajnego. Nie jest jednak możliwe wskazanie punktu, w którym
obie współrzędne przecinają się. Wyraźnie na temat możliwości zachodzenia
jakiegoś procesu w „punkcie” śmierci wypowiada się również Henryk
Paprocki. Rozpoczyna on swoją refleksję od stwierdzenia, że „brakuje nam
definicji śmierci” (Zob. H. Paprocki, Próba teologicznej interpretacja faktu
śmierci w perspektywie życia wiecznego, Novum 11 (1979) 109-129, s. 110).
Proponuje spojrzeć na wydarzcie śmierci z perspektywy wieczności.
Ostatecznie nie wyraża jednak dość jasno, czy mówi o wewnętrznej
strukturze temporalnej „momentu” śmierci, czy raczej określa śmierć jako
proces należący jeszcze do tej strony, który kończy się punktem przejścia na
45
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
drugą stronę. Zadowalająco rozwiązuje zagadnienie Sergiusz Bułgakow.
Wyróżnia on ostatnią fazę życia na ziemi, która co prawda znajduje się
jeszcze przed punktem krytycznym, ale nie należy już do dotychczasowej
chronologii (Zob. S. Bułgakow, Choroba - śmierć – życie, Novum 11 (1979)
148-179, s. 149). Ostatni etap życia przed punktem krytycznym posiada
według niego inną strukturę temporalną. Moment śmierci nie utożsamia się
z jednym punktem. Jest to sytuacja, w której zachodzi dynamiczny proces,
ale nie według prawideł chronologii. Nie jest to jakiś określony odcinek
czasu. Jest to sytuacja poza chronologią. Postronny obserwator nie potrafi
wejść we wnętrze wydarzenia śmierci. Nie potrafi nawet określić, kiedy czas
chronologiczny przeszedł w nową strukturę, czyli w ostatnią fazę przed
punktem krytycznym” /P. Liszka, Wpływ nauki o czasie na refleksję
teologiczną, Palabra, Warszawa 1992, s. 164.
+ Życie wieczne to Bóg we wszystkich (1 Kor 15, 28). „Nie znamy czasu, kiedy
ma zakończyć się ziemia i ludzkość, ani nie wiemy, w jaki sposób
wszechświat ma zostać zmieniony. Przemija wprawdzie postać tego świata
zniekształcona grzechem, ale pouczeni jesteśmy, że Bóg gotuje nowe
mieszkanie i nową ziemię, gdzie mieszka sprawiedliwość, a szczęśliwość
zaspokoi i przewyższy wszelkie pragnienia pokoju, jakie żywią serca ludzkie”
(KKK 1048). „Oczekiwanie jednak nowej ziemi nie powinno osłabiać, lecz ma
raczej pobudzać zapobiegliwość, aby uprawiać tę ziemię, na której wzrasta
ciało nowej rodziny ludzkiej, mogące dać pewne wyobrażenie nowego świata.
Przeto, choć należy starannie odróżniać postęp ziemski od wzrostu Królestwa
Chrystusowego, to przecież dla Królestwa Bożego nie jest obojętne, jak dalece
postęp ten może przyczynić się do lepszego urządzenia społeczności ludzkiej”
(KKK 1049). „Jeśli krzewić będziemy na ziemi w Duchu Pana i według Jego
zlecenia... wszystkie dobra natury oraz owoce naszej zapobiegliwości, to
odnajdziemy je potem na nowo, ale oczyszczone ze wszystkiego brudu,
rozświetlone i przemienione, gdy Chrystus odda Ojcu wieczne i powszechne
Królestwo”. Bóg w życiu wiecznym będzie wtedy „wszystkim we wszystkich”
(1 Kor 15, 28): Ojciec jest prawdziwym i rzeczywistym życiem. On udziela
wszystkim, jakby ze źródła, przez Syna w Duchu Świętym niebieskich darów.
W swojej dobroci także nam, ludziom, dał niezawodne obietnice życia
wiecznego” (KKK 1050).
+ Życie wieczne treścią powieści Tolkiena. Więzy pokrewieństwa między
Tolkienem a Chestertonem widać najwyraźniej we wspólnym im obu
szacunku dla tradycji. „Oczywiście to tradycjonalistyczne obrazowanie
zakorzenione jest w katolicyzmie podzielanym przez Chestertona i Tolkiena,
służąc jako przypomnienie w sposobnej chwili, że więzy pokrewieństwa
między nimi pochodzą z większego źródła inspiracji, z którego obydwaj
chciwie czerpali. Jak wielu innych chrześcijańskich pisarzy przed nim i po
nim, Tolkiena zajmowało głownie to, co Lin Carter w swoim studium o
Władcy Pierścieni określił jako „odwieczną prawdę ludzkiej natury” /Lin
Carter, Tolkien: A Look Behind The Lord of the Ring, Ballantine, New York
1969, s. 93-94. To, co było istotne dla wszystkich tych pisarzy katolickiego
odrodzenia w literaturze, to nie przypadkowa pompatyczność życia
codziennego, będąca „nadzieniem” oper mydlanych, ale istota wiecznego
życia; nie to, co przypadkowe, ale to, co odwieczne. To była siła sprawcza
leżąca w samym centrum odrodzenia, zainspirowanego przez Newmana,
46
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
odrodzenia, które czciło jako relikwię przekonanie, ze najwyższą funkcją
sztuki jest wyrażania najwyższych cech ludzkiego istnienia, a nie najniższych
wspólnych mianowników; miłości życia, a nie jego żądzy. To według tych
standardów należy sądzić dzieło Tolkiena i to te standardy sprawiają, ze
jaśnieje on jako jeden z ilustrissimi odrodzenia, którego był częścią” /J.
Pearce, Tolkien i katolickie odrodzenie w literaturze, w: Tolkien. Księga
pamiątkowa. Studia o spuściźnie literackiej, red. J. Pearce, (Tolkien: A
celebration, HarperCollinsPublishers 1999), tłum. J. Kokot, Zysk i S-ka,
Poznań 2003, 102-118, s. 118.
+ Życie wieczne tworzone jest w historii. „Najbardziej tajemniczym elementem
historyczności jest jej przedziwna ambiwalencja: bytu lub nicości. Trzeba
sobie zdawać sprawę z dialektycznego charakteru tego zjawiska. a) Przez całe
wieki
chrześcijaństwa
panowało
pesymistyczne
przekonanie,
że
historyczność człowieka oznacza tylko jeden kierunek: zmierzanie ku nicości.
Historyczność utożsamiano z pustym przemijaniem, unicestwianiem,
oddalaniem się od źródeł bytu: „przemija postać tego świata” (1 Kor 7, 2032). Od strony przeżyciowej łączono z nią cierpienie, boleść, niedole, udręki,
ucisk, „smutek świata” (mundi huius afflictio, totus humani generis deploratio)
i wszelkie nieszczęścia. Po prostu człowieka historycznego określano jako
„istotę cierpiętliwą” (homo passibilis, natura passibilis), Boga wiecznego zaś
jako „Niecierpiętliwego”. Stąd też historyczność stała się szczególnym
problemem teologicznym w postaci pojęcia Deus passibilis, którą to nazwa
jedni określali Jezusa Chrystusa jako Słowo Wcielone, a inni Boga Ojca.
Rozpowszechnił się nawet pogląd, że historyczność jest skutkiem grzechu
pierworodnego: gdyby nie było owego grzechu, nie byłoby historii, a ludzkość
żyłaby w stanie jakiejś egzystencji wiecznej” /Cz. S. Bartnik, Historia i myśl,
Lublin 1995, s. 63/. „b) Na skutek dowartościowania stworzenia i świata
obecnie mówi się o generatywnym charakterze historii. Historyczność jest
stawaniem się z nicości. Nie jest antyludzka, bo stwarza człowieka. Nie jest
pustym przemijaniem, bo otwiera drogę do życia wiecznego. Nie jest jedynie
martyrium, bo stanowi jedyną drogę do zwycięstwa i szczęścia. Nie jest
bezpłodna, bo tylko w niej rodzą się najdoskonalsze owoce, wraz z owocami
„drzewa życia”. Nie jest skutkiem grzechu, ale jest pierwszym aktem
stworzenia Bożego i bazą historii zbawienia. Ostatecznie wydaje się, że mimo
wszystko trzeba widzieć historię dialektycznie: historia jest jakimś sposobem
związania obu nurtów – ku Bytowi i ku nicości. Pośrodku znajduje się
tajemnica transformacji. Transformacji tej dokonują Bóg i człowiek. Całym
zadaniem chrześcijanina jest osiągnąć wynik dodatni, czyli zhumanizować
całą historię i zbawić ją” /Tamże, s. 64.
+ Życie wieczne udzielane poprzez sakramenty, według Cyryla Turowskiego.
„Chrzest oczyszcza nie tylko od „zmazy praojcowskiej” […], ale również
obmywa brud każdego grzechu. Jest nie tylko oczyszczeniem, ale także
oświeceniem, dzięki któremu rodzą się dzieci światłości. […] W swoich
pouczeniach ascetycznych Cyryl ukazuje Chrystusa jako tego, który „podaje
wszystkim wiernym swoje czcigodne Ciało na odpuszczenie grzechów oraz
swoją świętą Krew na życie wieczne”. Równocześnie jednak przestrzega przed
niegodnym przyjmowaniem Komunii w myśl apostoła Pawła (1 Kor 11, 2729). Każdy musi kierować się własnym sumieniem […], oczyścić z grzechów
przez pokutę, aby móc godniej przyjąć „życiodajny kielich”. […] Na uwagę
47
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zasługuje w tym kontekście moment pneumatologiczny i trynitarny. Cyryl
wyjaśnia, iż na tych, którzy godnie przyjmują Komunię „spoczywa Duch
Święty”, gdyż znalazł w nich szlachetne naczynia, w których może
zamieszkać. To On właśnie wieńczy duchowy wysiłek człowieka, który
oczyszcza Mu świątynię łzami, ozdabia wytrwałą modlitwą i cnotą. Wysiłek
ten znajduje pochwałę u Ojca, budzi radość u Chrystusa i aniołów. Kto zaś
niegodnie przystępuje do uczestnictwa w świętych misteriach, ten ponownie
krzyżuje Chrystusa. W Słowie ku czci Ojców Soboru Nicejskiego Cyryl
dwukrotnie podkreśla ich uczestnictwo w misterium Eucharystii. Sam Syn
Boży, którego bóstwa byli mężnymi obrońcami, dał im „swoje czcigodne Ciało
i świętą Krew na żywot bez końca”. Spożywali je ze czcią i dlatego „żyją na
wieki”. W ten sposób wyrażona została bardzo dobitnie eschatologiczna
celowość Eucharystii w życiu człowieka” W. Hryniewicz, Staroruska teologia
paschalna w świetle pism św. Cyryla Turowskiego, Verbinum, Warszawa
1993, s. 127.
+ Życie wieczne udzielane wszystkim przez Ojca. „Nie znamy czasu, kiedy ma
zakończyć się ziemia i ludzkość, ani nie wiemy, w jaki sposób wszechświat
ma zostać zmieniony. Przemija wprawdzie postać tego świata zniekształcona
grzechem, ale pouczeni jesteśmy, że Bóg gotuje nowe mieszkanie i nową
ziemię, gdzie mieszka sprawiedliwość, a szczęśliwość zaspokoi i przewyższy
wszelkie pragnienia pokoju, jakie żywią serca ludzkie” (KKK 1048).
„Oczekiwanie jednak nowej ziemi nie powinno osłabiać, lecz ma raczej
pobudzać zapobiegliwość, aby uprawiać tę ziemię, na której wzrasta ciało
nowej rodziny ludzkiej, mogące dać pewne wyobrażenie nowego świata.
Przeto, choć należy starannie odróżniać postęp ziemski od wzrostu Królestwa
Chrystusowego, to przecież dla Królestwa Bożego nie jest obojętne, jak dalece
postęp ten może przyczynić się do lepszego urządzenia społeczności ludzkiej”
(KKK 1049). „Jeśli krzewić będziemy na ziemi w Duchu Pana i według Jego
zlecenia... wszystkie dobra natury oraz owoce naszej zapobiegliwości, to
odnajdziemy je potem na nowo, ale oczyszczone ze wszystkiego brudu,
rozświetlone i przemienione, gdy Chrystus odda Ojcu wieczne i powszechne
Królestwo”. Bóg w życiu wiecznym będzie wtedy „wszystkim we wszystkich”
(1 Kor 15, 28): Ojciec jest prawdziwym i rzeczywistym życiem. On udziela
wszystkim, jakby ze źródła, przez Syna w Duchu Świętym niebieskich darów.
W swojej dobroci także nam, ludziom, dał niezawodne obietnice życia
wiecznego” (KKK 1050).
+ Życie wieczne ukazane w obrazie Sądu Ostatecznego namalowanym przez
Blake’a. Sąd Ostateczny namalowany przez Blake’a. „Pokazał Jezusa,
miłosiernego sędziego, który dzieli ludzkość na sprawiedliwych i grzeszników,
ale nikogo nie opuszcza. Przedstawił rozległe morze ognia sięgające aż do
stóp boskiego tronu. Nakreślił obraz, w którym przemija Stare Niebo i Stara
Ziemia, zastąpione przez Nowe Niebo i nową Ziemię. Zwycięstwo wieczności
sprawia, że czas i śmierć spadają do otchłani. Przed Chrystusem pojawiają
się kolejno Adam i Ewa, Kain i Abel oraz wszyscy ludzie, jacy się po nich
narodzili – każdy „w swej wiecznej postaci”. Sześć dni Sądu Ostatecznego
stanowi niejako odwrotność sześciu dni stworzenia. Proces rozpadu osiąga
punkt kulminacyjny w oddzieleniu prawdy od fałszu (”Iluzji”) i „odnowieniu
Wieczności” poprzez akt powszechnego pojednania. Jest pewnym
paradoksem,
że
uniwersum
Blake’a,
tak
dynamiczne,
targane
48
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
sprzecznościami, wspaniałe w gigantycznym rozmachu wojen i katastrof,
zmierza do spokoju i wszechogarniającej jedności. Nie znajdziesz u niego
obrazów typowych dla religijności mistycznej: olśniewającej architektury
raju, anielskich chórów, mistycznej róży. Człowiekowi objawia się natomiast
tajemnica życia wiecznego. Odrzucając judaizm, katolicyzm, protestantyzm,
a także inne formy religijności schyłku XVIII wieku, Blake ustanawia religię
powszechnego i bezwarunkowego przebaczenia. Z przedmowy do Wieczystej
Ewangelii dowiadujemy się, że Platon i Cycero byli prekursorami idei
przebaczenia, wiele budujących przykładów – pomimo zapowiedzi sądu i kary
– przynosi też Stary Testament (Dawid, Józef, Hiob). Ostatecznie jednak
przebaczenie
stanowi
największe
duchowe
odkrycie
Chrystusa,
najważniejszą i, zdaniem Blake’a, jedyną naukę Ewangelii” /E. Kozubska, J.
Tomkowski, Mistyczny świat Williama Blake’a, Wydawnictwo warsztat
Specjalny, Milanówek 1993, s. 52.
+ Życie wieczne ukazywane człowiekowi przez Kościół. Pomoc Kościoła
udzielana poszczególnym ludziom. „Człowiek dzisiejszy znajduje się na
drodze rozwijania swojej osobowości w pełniejszej mierze i odkrywania, a
także coraz większego utwierdzania przysługujących mu praw. Ponieważ zaś
ukazywanie Bożej tajemnicy, jaką jest cel ostateczny człowieka, powierzone
jest Kościołowi, przeto Kościół otwiera człowiekowi oczy na sens własnej jego
egzystencji, czyli na najgłębszą prawdę o człowieku. Kościół naprawdę wie, że
sam Bóg, któremu służy, odpowiada najgłębszym pragnieniom serca
ludzkiego, którego pokarmy ziemskie nigdy w pełni nie nasycą. Wie poza
tym, że człowiek, nieustannie pobudzany przez Ducha Bożego, nigdy nie
będzie zupełnie obojętny na problemy religijne, co znajduje potwierdzenie w
doświadczeniu, nie tylko ubiegłych wieków, ale także i naszych czasów.
Człowiek bowiem zawsze będzie pragnął wiedzieć, choćby nawet niejasno,
jaki jest sens jego życia, działalności i śmierci. Problemy te przywodzi mu na
myśl już sama obecność Kościoła. Na te pytania najpełniejszą odpowiedź daje
sam Bóg, który stworzył człowieka na swój obraz oraz wykupił z grzechu;
dokonuje tego przez objawienie w Synu swoim, który stał się człowiekiem.
Ktokolwiek idzie za Chrystusem, Człowiekiem doskonałym, sam też pełniej
staje się człowiekiem” (KDK 41).
+ Życie wieczne upragnione „Pragnienie życia wiecznego porównać by można
do szyfru wyrytego w sercu człowieka. Dotyczy on nie tyle pragnienia
indywidualnego przetrwania, ile raczej intuicji, że wartości, które składają się
na doświadczenie życia, miłość, które je wcieliła, i sama osoba, która jest
miejscem ich manifestacji, zasługują na to, aby trwać wiecznie. Intuicja ta
jest szczególnie żywa wówczas, gdy zastanawiamy się nad śmiercią osoby,
która w szczególny sposób stała się częścią naszego życia. Śmierć
przeżywamy wówczas jako niesprawiedliwość, daremnie usiłując przekroczyć
przepaść ludzkiego przeznaczenia, które nas wszystkich skazuje na śmierć.
Jednak: «Jeśli Ktoś odsłoni ten zapis i odczyta, i sprawdzi na sobie, i
PRZEJDZIE – wówczas dotykamy śladów i przyjmujemy sakrament, w
którym pozostał Ten, co odszedł … i przemijając nadal ku śmierci, trwamy w
przestrzeni tajemnicy» /Rozważanie o śmierci, w: Poezje i Dramaty, s. 93/
Faktem, który przemienia materię świata, jest Pascha. W tajemnicy paschy
człowiek, w zjednoczeniu z Chrystusem, przekracza przepaść śmierci, aby
przez całkowitą utratę siebie i przez powrót na ziemię odnaleźć tę pełnię,
49
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
którą tylko czasami dane mu było odczuć, a która ontologicznie zawsze była
u podstaw jego egzystencji. Taki sposób przeżycia śmierci prowadzi do
pełnego wzięcia w posiadanie elementów własnego życia, które nie są już
tylko ciągiem przypadków i nie należą już wyłącznie do ziemi, ponieważ cała
ziemia jest ciałem przemienionym w zmartwychwstaniu” R. Buttiglione, Myśl
Karola Wojtyły, tł. J. Merecki SDS (oryg. Il pensero di Karol Wojtyła, Jaca
Book, Milano 1982), Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1996, s. 352. «W
przestrzeni tej, w najpełniejszym świata wymiarze, J E S T E Ś i wtedy ja
mam sens i moje w grób opadanie i przechodzenie w śmierć – a rozpad, który
mnie czyni prochem niepowtarzalnych atomów, jest cząstką Twojej Paschy»
Rozważanie o śmierci, w: Poezje i Dramaty, s. 96; Tamże, s. 353.
+ Życie wieczne uznawane przez uczonych sowieckich. „W walce z
„finalizmem” profesor Aleksiej Maniejew, rocznik 1921, filozof przyrody […] z
Instytutu Filozofii i Prawa Białoruskiej Akademii Nauk doszedł do negacji
negacji: oto jego Credo: «Cokolwiek by mówił dumny duch nauk, rzec trzeba
koniecznie: nie chce się wierzyć, żeby rozum pochodził od goryli, nie chce się
wierzyć, żeby śmierć była niezwyciężona!... […] Biopola w upragnionej
nieśmiertelności unosząc się nad prochem, który [spoczywa] w ciemnej ziemi,
świecą jasnością wielkich gwiazd, gdzie wzniosła harmonia wiecznej muzyki!»
(Fiłosofskij analiz antinomij nauki, Mińsk 1974; Dwiżenije, protiworieczije,
razwitije, Mińsk 1980). Jest to mianowicie „teoria” wchodzącego „w skład
żywych organizmów białkowych swoistego komponentu o charakterze pola,
który (…) istotnie determinuje kompleks właściwości życia i psychiki.
Nazywano go biopsyfenomenem, za którego substrat uważamy formację
biopsypolową. W aspekcie genetycznym, naszym zdaniem, występuje ona
jako stan określonego zakłócenia realnie nieskończonej w przestrzeni i w
czasie całościowej substancjalnej realności typu kontynualno-polowego, to
znaczy istniejącej bez [momentu] powstania” (por. A. Maniejew, Gipoteza
biopolewoj formacyi kak substrata żyzni i psychiki czełowieka, w: Russkij
kosmizm. Antologija fiłosofskoj mysli, Moskwa 1993, s. 352). Owa
samowzbudazająca się, niematerialna, integralna, ciągła i nieograniczona
substancja „posiada atrybut odbicia (Logos) jako głębinowa podstawa i źródło
życia i psychiki”, a także stanowi ostateczną przyczynę istnienia wszelkich
skończonych bytów: „Myśliciele religijni nazwaliby ją Bogiem” (S.
Siemionowa, A. Gaczewa, Aleksiej Klimientjewicz Maniejew, w: Tamże, s.
325). „Biopsypole”. Powstałe wewnątrz substancji jako pierwotne całościowe
zakłócenie, „jak i sama substancja (…) ma swoistą strukturę”, mianowicie
ciągłą (kontynualną). „Dlatego nie należy go utożsamiać ze zwykłymi polami
fizycznymi – grawitacyjnym, elektrycznym, magnetycznym itd., te bowiem są
kwantowane i dlatego właśnie nie mogą mieć właściwości życia i psychiki” (A.
Maniejew, Gipoteza…, s. 355-356). „Biopsypole”, czyli nieśmiertelna dusza
opisana slangiem naukowym, „dysponując całą informacją organizmu” z
racji swojej dynamiki ma charakter aentropijny (Tamże, s. 358; S.
Siemionowa, Nikołaj Fiodorow. Tworczestwo żyzni, Moskwa 1990, 219).
«Biopsypole dysponując atrybutem odbicia, a także pojawiającą się na jego
podstawie informacyjną zawartością samoświadomości, podświadomości i
nieświadomości właśnie dzięki swojej superstałości na bazie kontynualnej
[…] ciągłości, inwariantowości i niezwykłej dynamiczności zapewnia
identyczność naszego aktywnego „ja” (Tamże, s. 360)” /A. Pomorski,
50
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Duchowy proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu społecznego i
rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii Andrieja
Płatonowa), Wydawnictwo Naukowe i Literackie, Warszawa 1996, s. 166.
+ Życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym, łaska przez Boga dana.
„Jaki stąd wniosek? Czy mamy dalej grzeszyć dlatego, że nie jesteśmy już
poddani Prawu, lecz łasce? żadną miarą! Czyż nie wiecie, że jeśli oddajecie
samych siebie jako niewolników pod posłuszeństwo, jesteście niewolnikami
tego, komu dajecie posłuch: bądź [niewolnikami] grzechu, [co wiedzie] do
śmierci, bądź posłuszeństwa, [co wiedzie] do sprawiedliwości? Dzięki jednak
niech będą Bogu za to, że gdy byliście niewolnikami grzechu, daliście z serca
posłuch nakazom tej nauki, której was oddano a uwolnieni od grzechu
oddaliście się w niewolę sprawiedliwości. Ze względu na przyrodzoną waszą
słabość posługuję się porównaniem wziętym z ludzkich stosunków: jak
oddawaliście członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości, pogrążając
się w nieprawość, tak teraz wydajcie członki wasze na służbę
sprawiedliwości, dla uświęcenia. Kiedy bowiem byliście niewolnikami
grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości. Jakiż jednak pożytek
mieliście wówczas z tych czynów, których się teraz wstydzicie? Przecież
końcem ich jest śmierć Teraz zaś, po wyzwoleniu z grzechu i oddaniu się na
służbę Bogu, jako owoc zbieracie uświęcenie. A końcem tego – życie wieczne.
Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie
wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 6, 16-23).
+ Życie wieczne w człowieku wypełniającym przykazania. Już i jeszcze nie
hasłem eschatologii Ewangelii Jana. Pragnienie przebywania z Chrystusem
jest u św. Pawła tak silne (2 Kor 5, 8), że woli zrezygnować z wersji spotkania
w swej integralności cielesnej ale dopiero w Paruzji, wybierając szybkie
spotkanie z Jezusem w sytuacji śmierci, czyli oddzielenia duszy od ciała
Paweł woli raczej opuścić swoje ciało, by stanąć w obliczu Pana (2 Kor 5, 8).
Ciało śmiertelne przyrównane jest do namiotu, który jest niestały, można go
w każdej chwili zwinąć. Ciało zmartwychwstałe w tym kontekście jest już
domem trwałym, niezniszczalnym. Paweł nie stosuje terminu alma (psyche),
w sensie duszy oddzielonej radykalnie od wszelkiej cielesności, tak jak to jest
w Mdr 3,1 oraz w filozofii platońskiej. W jego ujęciu dusza pozbawiona ciała
jest świadoma swojej niepełności, tęskni za ciałem i otrzyma go w dniu
zmartwychwstania powszechnego. Dzień paruzji będzie trybunałem, czyli
sądem ostatecznym, który zakończy czas „śmierci” duszy, czyli jej stan bez
ciała (2 Kor 5, 10) /M. García Cordero, La esperanza del más allá en el Nuevo
Testamento, “Ciencia Tomista” 114 (1987) nr 373, 209-264, s. 233/.
Pierwsza katecheza na początku istnienia Kościoła głosiła sąd Jezusa nad
światem na końcu czasów. Św. Paweł w tym kontekście zastanawia się nad
sytuacją tymczasową człowieka między śmiercią a Paruzją. Autor czwartej
Ewangelii ma inną perspektywę: ten, kto uwierzył w Jezusa jako wysłanego
przez Ojca oraz wypełnia Jego przykazania, już wszedł w Życie wieczne (J 5,
24; 1 J 3, 14; Rz 6, 4.11; 8, 6). W ten sposób sąd szczegółowy dokonuje się
podczas całego życia człowieka, sam człowiek osądza swoje czyny. Jest to
już schemat eschatologii zrealizowanej. Śmierć to zakończenie sądu
szczegółowego jako procesu i wykonanie wyroku. Znika ciało ludzkie, które
było tylko namiotem, czyli mieszkaniem tymczasowy (Iz 38, 12; 2 P 1, 13;
pitagorejczycy traktowali ciało ludzkie jako tymczasowe mieszkanie duszy
51
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
ludzkiej). Spełnia się życie ludzkie, następuje oczekiwane spotkanie z Panem.
Dokonuje się wejście do domu wiecznego, nie ręką ludzką uczynionego. Nowe
ubranie duszy ludzkiej będzie duchowe (1 Kor 15, 44). Nowe ciało będzie
przemienione (1 Kor 15, 51) /Tamże, s. 234/. Dusza ludzka trwa po śmierci
nienaruszona, ponieważ ma w sobie zalążek Ducha Świętego (Por. Rdz 3, 5).
Życie w Chrystusie na ziemi powoduje, że człowiek nadal żyje w Chrystusie
po śmierci (Rz 6, 8; Flp 1, 21). Myśl ta pojawiła się już w drugim liście do
Koryntian (2 Kor 5, 1-10), ale list kierowany do Filipian powstał cztery lata
później, gdy chrześcijanie mieli już świadomość spotkania z Chrystusem po
śmierci a przed zmartwychwstaniem. Słowa kierowane do Koryntian o byciu
blisko Jezusa (2 Kor 5, 8) są komentarzem do obietnicy raju danej przez
Jezusa łotrowi wiszącemu na krzyżu obok niego (Łk 23, 43), aczkolwiek św.
Paweł nie znał tych słów. W każdym razie chrześcijanie mieli już ideę
oczekiwania na Paruzję połączoną ze zmartwychwstaniem powszechnym
/Tamże, s. 235.
+ Życie wieczne W Ewangelii Jana już się zaczęło jako królestwo Boże
przepowiadane przez Jezusa i opisane szkicowo przez Synoptyków.
Demitologizacja polega na uwolnieniu się eschatologii chrześcijańskiej od
myślenia charakterystycznego dla apokaliptyki żydowskiej. Eschatologia nie
jest kosmologią i futuryzmem, lecz dotyczy relacji człowieka z Bogiem
Trójosobowym. Istotą eschatologii jest napięcie między teraźniejszą wiarą i
agapą wiecznej chwały. R. E. Boros zwrócił uwagę na to, że Ewangelia Jana
łączy w sobie oba wymiary: eschatologię teraźniejszą, zrealizowaną oraz
apokaliptyczną, przyszłą. Owa jedność została ukazana zalążkowo przez
Jezusa, opisana w Ewangeliach Synoptycznych i w pełni skomponowana W
Ewangelii Jana. Jan eschatologię przemodelował i skoncentrował
chrystologicznie. Chrystocentryzm paschalny (pascha jako przejście przez
krzyż i śmierć) sprawił, że eschatologia W Ewangelii Jana jest „zrealizowana”,
natomiast Chrystocentryzm chwały (królowanie Jezusa na tronie Boga)
sprawił, że eschatologia w Apokalipsie Jana jest „przyszłościowa”. Na ziemi
liturgia coraz bardziej jednoczy z Bogiem, natomiast w niebie liturgia ciągła,
wieczna oznacza trwanie pełni jedności. Dlatego Ewangelia mniej niż
Apokalipsa interesuje się przyszłym sądem i zmartwychwstaniem „w dniu
ostatecznym”. Życie wieczne W Ewangelii Jana już się zaczęło jako królestwo
Boże przepowiadane przez Jezusa i opisane szkicowo przez Synoptyków. W
Ewangelii Jana jest ono realnością eschatologiczną /E. Tourón, Escatología,
w: X. Pikaza, O. de M., N. Silanes, O.SS.T. (red.), El Dios Cristiano.
Diccionario teológico, Secretariado Trinitario, Salamanca 1992, 414-440, s.
426.
+ Życie wieczne w Jezusie objawia się przez znaki (J 9, 1-31; 11, 1-46; 13, 130). Struktura literacka opowiadań Ewangelii Jana. „Pierwotne struktury
opowiadań z płaszczyzny historii Jezusa i płaszczyzny działalności misyjnej
wspólnoty chrześcijańskiej, są rozumiane w ewangelii janowej na tle
ogólnoludzkich potrzeb egzystencjalnych w strukturze odgórnej chrystologii.
Na nowej płaszczyźnie teologicznej mają nieco zmodyfikowany profil
indywidualny. W opowiadaniach o poszukiwaniu i o odrzuceniu są dołączone
elementy świadectw. Opowiadania o odrzuceniu podkreślają apel,
funkcjonują jako dowody zbawczej ingerencji Boga w Jezusie. W każdym
opowiadaniu ewangelista uwydatnia jakieś słowo lub gest Jezusa, wskazuje
52
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
na świadków oraz na powiązanie czynu Jezusa z jego słowem i zbawczym
planem Boga (Pismo). Biorąc pod uwagę formy literackie, z zachowaniem
kolejności występowania w czwartej Ewangelii, podzielimy opowiadania na
dwa gatunki: znaki i świadectwa. Znaki można podzielić na trzy grupy: 1)
znaki objawiające obecność Boga w Jezusie (2, 1-11; 2, 13-22; 4, 46-54); 2)
znaki objawiające boską władzę Jezusa (5, 1-15; 6, 1-15; 6, 16-22); 3) znaki
objawiające życie wieczne w Jezusie (9, 1-31; 11, 1-46; 13, 1-30). Chociaż w
opisie znaków są elementy świadectwa, to jednak niektóre opowiadania na
pierwszym planie spełniają funkcję świadectwa, na którą zwraca uwagę
występująca w nich terminologia. Są to świadectwa, że Jezus jest mesjaszem
(1, 19-51; 3, 22-36) oraz świadectwa, że Jezus jest Synem Bożym (12, 1-22;
18-19; 20). Podstawową strukturę literacką opowiadań u Jana prezentują
opowiadania o znakach w Kanie. Obydwa opowiadania (2, 1-11 i 4, 43-54) są
oparte na tym samym schemacie narracyjnym /S. Mędala, Chrystologia
Ewangelii św. Jana, Kraków 1993, s. 198/: 1) sytuacja braku i prośba o
pomoc; 2) dystans; 3) naleganie; 4) polecenie; 5) wykonanie; 6) weryfikacja;
7) odpowiedź, „W opowiadaniu w różny sposób są eksponowane kody:
przestrzenny, czasowy, międzyosobowy, ideologiczny itp. Wnikając w różne
kody i ujęcia podstawowego schematu narracyjnego dostrzega się szczególne
akcenty teologiczne. Sytuacja braku ma charakter egzystencjalny, ale może
być rozważana na płaszczyźnie kompetencji, poznania, bycia, działania itp.”
/Tamże, s. 199/. „Analogicznie dystans Jezusa do sytuacji ujawnia sens
Jego misji w świecie. Naleganie podkreśla konieczność przejścia na
płaszczyznę Jezusa (zwłaszcza przyjęcie Jego słowa). Polecenie na nowo
ustawia sytuację braku w świetle słowa jezusowego. Wykonanie znaku
akcentuje konieczność przemieszczenia się odbiorcy na właściwą
płaszczyznę. Odpowiedź podaje powiązanie znaku z kontekstem narracyjnym
i teologicznym” Tamże, s. 200.
+ Życie wieczne w niebie wyjaśnieniem sensu cierpienia, w świetle
zmartwychwstania Jezusa. Bóg przemienia wszelkie cierpienie w misterium
Krzyża. Nie potrafimy zrozumieć przyczyny zła, nie możemy dostrzec sensu
cierpienia w przeszłości, sens jest tylko w przyszłości. O ile cierpienie
przyjmowane jest przez ludzi duchowo jako ekspiacja, o tyle zostaje
wszczepione w Krzyż a tym samym w Zmartwychwstanie. Refleksje
hiszpańskiego myśliciela z XIX wieku, Donoso Cortés, mogą być określone
jako teologia nadziei. Rozciąga on teorię ekspiacji i rehabilitacji z jednostki
na społeczność, na całą ludzkość. Żal i pokuta za grzechy prowadzą do
usprawiedliwienia i doskonalą moralnie. Za sprawą Bożą wyprowadzone stąd
dobro może być większe od zła, które jest u jego źródeł. Donoso widzi
możliwość doskonalenia cywilizacyjnego poprzez pojawienie się podczas
wojny heroicznej świętości. [Przykładem, swoistą kondensacją tych idei, są
męczennicy]. Cywilizacja ogólnoludzka doskonali się w procesie
zaplanowanym przez Boga. Człowiek występuje przeciwko woli Bożej, czyni
zło, ale na tych pokrzywionych liniach Bóg pisze prosto, ze zła wyprowadza
dobro (gdzie wzmógł się grzech – społeczny, tam jeszcze bardziej rozlała się
łaska). Ostatecznie na końcu ludzkość osiągnie swą pełnię, w niebie, gdzie
nie będzie jakiegokolwiek cierpienia. Zniknie ono w nieskończonym wymiarze
szczęścia /J. M. Magaz, Providencia e historia en Donoso Cortés (II), „Revista
Española de Teología” 59 (1999) 199-244, s. 203/. Gdyby nie było ekspiacji,
53
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
ludzkość zapadłaby się w otchłań piekła. Dostrzega on dwa aspekty cierpień
spowodowanych wojną. W niektórych sytuacjach staje się okazją do
heroizmu i świętości. Szatan stara się nie tylko zadawać cierpienia, ale
uniemożliwić jakikolwiek odruch szlachetności ludzkiej. Czyni wojnę coraz
bardziej okrutną, aby odebrać człowiekowi godność całkowicie. Przyczyną
wojny jest niedoskonałość ludzi ale też działanie szatana. Niedoskonałość
jednych może być przezwyciężona świętością innych. Szatan stara się
odebrać szanse na jakiekolwiek odruchy ludzkie, szlachetne, święte. Zło jest
przezwyciężane nadzieją i miłością, a ostatecznie miłosierdziem Bożym.
Ekspiacja indywidualna i społeczna otwiera drogę do przebaczenia a wreszcie
do zbawienia wiecznego. Wylana krew może zostać przemieniona w ofiarę
zbawczą, gdy jest włączona w ofiarę odkupieńczą Jezusa Chrystusa.
Większym złem od cierpień fizycznych jest wojna polityczna, zmierzająca do
odebrania wszystkiego, nawet sensu przelanej krwi, jej celem ostatecznym
jest wieczne potępienie. Nawet najbardziej niesprawiedliwa wojna czyniona
jest z motywów, które wydają się słuszne i dobre, jej celem jest jakieś dobro,
które może być osiągnięte tylko poprzez walkę. Walka o dobro ma wydźwięk
moralnie pozytywny. W takim sensie Bóg chce wojny jako walki o dobro.
Jednak w ludzkich konkretach każdy czyn wymaga rozeznania /Tamże,
204/. Na ogół walka społeczna, a zwłaszcza wojna, jest grzechem. Każdy
grzech jawi się człowiekowi jako coś dobrego, jako sposób osiągnięcia dobra
(przyjemność, środki do życia, przestrzeń życiowa). Czyn pozornie dobry jest
grzechem, gdy czyni krzywdę osobie dokonującą tego czynu, innym osobom,
społeczności, czy też niszczy relację z Bogiem. Wojna zawsze niesie z sobą
krzywdę i niszczenie relacji, wojna jest grzechem.
+ Życie wieczne w niebie Wzajemna miłość ludzi, aniołów i Osób Bożych
wytwarza w niebie nową przestrzeń bytową, twórczą, stwarzającą.
Fundamentem tej przestrzeni jest oczywiście Trójca św. Niebo to przestrzeń
wzajemnych osobowych relacji, a dopełnienie wszystkich międzyludzkich
odniesień wypływa z pełnego uwielbienia, otwarcia się na Oblicze Boga. W
przestrzeń relacji międzyosobowych wpleciona jest struktura materii
przemienionej czyli miejsce materialne. „Miejsce” to jest upodmiotowione w
Chrystusie, którego ciało zjednoczy w sobie wszelkie inne ciała i cały
przemieniony kosmos. „W żadnym przypadku nie można sobie wyobrażać
jako miejsca, które istnieje poza czasem i „do” którego, względnie „w które się
wchodzi”. (H. Vorgrimmler, K. Rahner, Mały Słownik Teologiczny, s. 273).
Relacje między osobami oraz między osobami a kosmosem nie są
charakteryzowane przez czas i odległość. Obecnie niebo nie jest kategorią
spełnioną, lecz wciąż wzrastającą wielkością, ponieważ zbawienie dopiero
wtedy będzie pełne, gdy wszystko będzie uświęcone i dopiero wraz z
dopełnieniem się całości niebo osiągnie swój ostateczny kształt. Dogmaty
dotyczące tajemnicy nieba. Ks. Buxakowski, Antropologia nadprzyrodzona,
cz. 2, Pelplin 1983 informuje: a) Jest dogmatem, że: 1. Dusze zbawione i
uwolnione od wszelkiej kary grzechu dostępują natychmiast łaski nieba. 2.
Nagroda nieba polega na uszczęśliwiającym oglądzie Boga (visio beatifica) na
wieki i bez końca. 3. Uszczęśliwiający ogląd jest nadprzyrodzonym
poznaniem istoty Bożej, w którym nie pośredniczy żaden przedmiot
stworzony; b) Jest nauką katolicką, że nagroda nieba polegać będzie na wyż-
54
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
szej, nadprzyrodzonej formie życia (życie wieczne) oraz na wyższej formie
uczestnictwa w miłości Chrystusa i zbawionych (Królestwo niebieskie).
+ Życie wieczne warte jest poświęceń. „Lecz kto by się stał powodem grzechu
dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień
młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu
zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez
którego dokonuje się zgorszenie. Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie
powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do
życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być
wrzuconym w ogień wieczny. I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem
grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do
życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego.” (Mt 18, 6-9)
+ Życie wieczne wartością większą niż życie doczesne. Śmierć Jezusa drogą
do zmartwychwstania. b. „Jezus, gdy nadszedł Jego czas, wiedział, ze musi
zrobić coś bez precedensu. Musiał objawić światu coś znacznie cenniejszego
niż życie takie, jakim je znamy: objawić niezgłębiony zamysł Boży. Jego
zadaniem było stać się znakiem tego, że ludzie mogą zaufać tajemniczym
celom wszechświata, który często wydaje się wrogi albo obojętny na nasze
przetrwanie. Jezus miał pokazać przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, że
kosmos został puszczony w ruch dla naszego wzrostu. Jak wąż miedziany,
którego Mojżesz wywyższył na pustyni, aby wszyscy, którzy nań spojrzą,
ocaleli, Jezus sam siebie uczynił żywym wzorem. Na górze Kalwarii stał się
czymś daleko więcej niż symbolem – stał się pierwszym sakramentem,
znakiem, który jest tym, co sam znaczy. Albowiem śmierć Chrystusa nie
tylko oznacza moc przemiany działającej w świecie; ona sama jest ta mocą.
Zanim jednak zaczniemy wznosić zbyt głośne okrzyki na cześć
zmartwychwstania Jezusa, musimy pamiętać o cenie. Śmierć jest
rzeczywistością. Chrześcijaństwo nie naucza doktryny i nieśmiertelności w
sensie „nie kończącego się istnienia”. Nasz obecny stan istnienia ma swój
koniec. Dobrowolne uniżenie, jakie każe się nam podjąć, wybierając Krzyż,
jest uniżeniem rzeczywistym. Utracimy to, co dotąd tak pielęgnowaliśmy jako
nasze ja, a co Daniel Day Williams opisuje jako „obiektywne ja – depozyt
doświadczenia ukształtowany przez nasze rozumienie siebie”. Innymi słowy,
to wszystko, co jest nam najbardziej znane, narosła suma i substancja
naszego świadomego życia, którego tak desperacko się trzymamy jako
fałszywie pojętej tożsamości. Duch pociąga nas na granice tego jestestwa ku
przemianie, która m u s i z początku jawić się jako otchłań, jako wielka
złowroga nicość. Albowiem zostaniemy przekształceni w coś, czym nie
jesteśmy, w cos, czego nie znamy – nawet jako przebłysku możliwości.
Wymogiem jest absolutne odrzucenie i odłączenie” /S. McGrath, Pasja
według Tolkiena, w: Tolkien. Księga pamiątkowa. Studia o spuściźnie
literackiej, red. J. Pearce, (Tolkien: A celebration, HarperCollinsPublishers
1999), tłum. J. Kokot, Zysk i S-ka, Poznań 2003, 162-170, s. 163.
+ Życie wieczne wszechświata będzie dziełem ludzkości. „Młodego Płatonowa
w konceptach Sołowjowa – prócz ich przemożnego wpływu za pośrednictwem
dorobku literackiego modernistów – zainteresować musiała sofiologiczna
antycypacja idei noosfery (jako końca dziejów). „Proces kosmiczny kończy się
na narodzinach człowieka naturalnego, po nim następuje proces historyczny,
który przygotowuje narodziny człowieka duchowego”. Cytując tę
55
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
boehmiańską deklarację Sołowjowa Zieńskowski pisze: «Cały proces
historyczny, wedle Sołowjowa, w sposób niezachwiany i konieczny […]
zmierza do triumfu dobra, to znaczy do „inkarnacji boskiej idei w świecie”.
Chociaż Sołowiow uznawał […], że jak „przez wolny akt duszy świata odpadł
on od Bóstwa”, tak „przez długi szereg wolnych aktów byt w całej swej
mnogości musi pojednać się z Bogiem i odrodzić się w formie organizmu
absolutnego”, to te „wolne akty” siłą wewnętrznej skłonności duszy świata
nieuchronnie przywieść muszą do upragnionego końca. […] Proces
historyczny jest sofijny, jego siłą sprawczą jest Sofia jako „ludzkość idealna”:
to określa jedność historii powszechnej. […] „Koniec dziejów” – to […]
wszechcałościowe zjednoczenie „stającego się Absolutu” z Prapoczątkiem (W.
Zieńkowskij, Istorija russkoj filosofii, t. 2, cz. 1, Leningrad 1991, s. 65).
Sołowjowskim dziedzictwem w twórczości Płatonowa wydaje się też
historiozoficzne rozwinięcie Platońskiej koncepcji Erosa (z Uczty), nader
modne w ówczesnej ideologii niemieckiej. Skojarzenia na przykład z
„kosmogonicznym Erosem” Klagesa – i w ogóle kręgu Georgego – narzucają
się tu same. Pojmując ową miłosną Wielką Syntezę jako ostateczny cel
historii Sołowjow bliski jest jednak wyobrażeń Fiodorowa, a zarazem po raz
kolejny nawiązuje do boehmeańskiego u genezy magicznego idealizmu
Novalisa: i ten więc punkt odniesienia warto brać pod uwagę analizując
szczególny wszechludzki, rezurekcyjny, a nie seksualny erotyzm Płatonowa.
Wieczna Kobiecość, której hołdy składał młody proletkultowski publicysta, to
w treści miłości Sołowjowa „to drugie” Boga, czyli wszechświat (po rosyjsku w
rodzaju żeńskim: wsielennaja). „Umysł kosmiczny [Logos] w jawnej walce z
pierwotnym chaosem i w tajnym porozumieniu z rozdzieraną przez ten chaos
duszą świata, tworzy w niej [tj. w naturze] złożone i wspaniałe ciało naszego
wszechświata [wsielennoj]”, (cyt. za Tamże, s. 68). Analogicznie, na innym
piętrze emanacyjnej hierarchii „wskrzeszenie natury do życia wiecznego”
polega na realizacji potencji absolutnej wszechjedności, która zawiera się w
człowieku, jako duszy świata i ośrodku powszechnej jego świadomości.
Entelechiją tego aktu ma być właśnie miłość” /A. Pomorski, Duchowy
proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu społecznego i rosyjskiego
komunizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii Andrieja Płatonowa),
Wydawnictwo Naukowe i Literackie, Warszawa 1996, s. 108.
+ Życie wieczne wymaga przejścia Bramę, którą jest Chrystus. Brama
katedry kryje w sobie tajemnicę przejścia – a nie idzie tu tylko o zwykłe
przejście przez drzwi, przekroczenie progu, czy wejście do kościoła. Brama to
symbol przejścia między dwoma światami, z jednej rzeczywistości w drugą, z
profanum do sacrum, z ciemności do światła. (S. Kobielus, Niebiańska
Jerozolima, Warszawa 1987, s. 43). Zatem tylko przez Chrystusa, który jest
Bramą może człowiek przejść z życia doczesnego do życia wiecznego, z
grzechu do świętości. Przechodząc przez bramę, która symbolizuje
Chrystusa, wierny podejmuje decyzję przejścia ze śmierci do życia, wchodzi
przez wiarę w Zbawiciela w przymierze z Bogiem. Archetypem bramy jest
tęcza, symbol łączenia nieba i ziemi, znak przymierza Boga z ludźmi (W.
Wawrzyniak, Sacrum w architekturze, Wrocław 1996, s. 71; Sz1 111). Brama
symbolizuje, a zarazem i umożliwia łączność z transcendencją (M. Eliade,
Traktat o historii religii, Warszawa 1966, s. 24) Nic dziwnego, że w gotyckich
katedrach bramy przybierały monumentalne kształty i wspaniałe formy,
56
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
symbolizowały przecież Chrystusa. Tympanony umieszczane w portalach
bram przedstawiały najczęściej Chrystusa Pantokratora, Sędziego,
zasiadającego na tronie podczas Sądu Ostatecznego w glorii o kształcie
migdała. Jedna dłoń Zbawiciela jest wzniesiona ku górze, a w drugiej trzyma
On księgę życia, otaczają Go najczęściej cztery zwierzęta, atrybuty czterech
Ewangelistów (katedra w Chartres) Sz1 111.
+ Życie wieczne wymaga przejścia przez bramę śmierci. „Bohaterowie Władcy
Pierścieni, którzy wybierają śmierć, w tajemniczy, acz niewątpliwy sposób
stają się coraz bardziej rzeczywiści. Jest to centralny paradoks życia
mistycznego: uniżenie w bycie naturalnym nie jest koniecznie uniżeniem
Realności, ale często towarzyszy mu głęboka intensyfikacja obecności życia.
Przychodzą na myśl ludzie starzy lub chorzy, którzy przez akceptację losu
uczynili go swoim własnym i są rozświetleni od wewnątrz świętą obecnością.
W micie Tolkiena Gandalf jest znowu oczywistym tego przykładem. Jednak
bardziej subtelne przedstawienie owego tajemniczego ontologicznego
pogłębienia ma miejsce w przypadku ofiary Boromira, która nie doprowadziła
tak wyraźnie do zmartwychwstania. Jego najlepsza godzina nadchodzi, gdy
pada, broniąc hobbitów. I kiedy leży, umierając, wsparty o drzewo, z
dumnym sercem przeszytym strzałami, wyznaje, ze uległ pokusie Pierścienia
i próbował siłą odebrać go Frodowi. Wyraźnie odnosi ogromne zwycięstwo
nad śmiercią i osiąga głębszy poziom rzeczywistości. Król Théoden jest
kolejnym jaśniejącym przykładem, gdy pada w chwale pod czarnymi
skrzydłami Nazgûla, a wokół niego rozbrzmiewa krzyk wojenny Rohirrimów.
Wiemy, że jest on kimś więcej niż owym człowiekiem, który siedział, więdnąc
i niknąc na swym tronie, zatruty obawą i troską, okradziony z całej energii i
witalności” /S. McGrath, Pasja według Tolkiena, w: Tolkien. Księga
pamiątkowa. Studia o spuściźnie literackiej, red. J. Pearce, (Tolkien: A
celebration, HarperCollinsPublishers 1999), tłum. J. Kokot, Zysk i S-ka,
Poznań 2003, 162-170, s. 169.
+ Życie wieczne wymaga spełnienia określonych warunków „Potem zwrócił
się do samych uczniów i rzekł: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy
widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co
wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli. A oto
powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał:
Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Jezus mu
odpowiedział: Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz? On rzekł: Będziesz
miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą
swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego.
Jezus rzekł do niego: Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył. Lecz on,
chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: A kto jest moim bliźnim?” (Łk 10,
23-29).
+ Życie wieczne wymaga walki o nie. „Ty natomiast, o człowiecze Boży,
uciekaj od tego rodzaju rzeczy, a podążaj za sprawiedliwością, pobożnością,
wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością! Walcz w dobrych zawodach o
wiarę, zdobądź życie wieczne: do niego zostałeś powołany i [o nim] złożyłeś
dobre wyznanie wobec wielu świadków. Nakazuję w obliczu Boga, który
ożywia wszystko, i Chrystusa Jezusa – Tego, który złożył dobre wyznanie za
Poncjusza Piłata – ażebyś zachował przykazanie nieskalane, bez zarzutu aż
do objawienia się naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Ukaże je, we właściwym
57
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
czasie, błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących,
jedyny, mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną,
którego żaden z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć: Jemu cześć i moc
wiekuista! Amen. Bogatym na tym świecie nakazuj, by nie byli wyniośli, nie
pokładali nadziei w niepewności bogactwa, lecz w Bogu, który nam
wszystkiego obficie udziela do używania, niech czynią dobrze, bogacą się w
dobre czyny, niech będą hojni, uspołecznieni, odkładając do skarbca dla
siebie samych dobrą podstawę na przyszłość, aby osiągnęli prawdziwe życie.
O, Tymoteuszu, strzeż depozytu [wiary] unikając światowej czczej gadaniny i
przeciwstawnych twierdzeń rzekomej wiedzy, jaką obiecując niektórzy
odpadli od wiary. Łaska z wami!” (1 Tym 6, 11-21).
+ Życie wieczne wysłużone ludziom przez Jezusa na Krzyżu. „Duch Święty
jako Miłość i Dar zstępuje niejako w samo serce ofiary, która jest składana
na Krzyżu. Nawiązując do tradycji biblijnej, można powiedzieć: spala tę ofiarę
ogniem Miłości, która jednoczy Syna z Ojcem w trynitarnej komunii.
Ponieważ równocześnie ta Krzyżowa ofiara jest w pełnym tego słowa
znaczeniu własnym czynem Chrystusa, dlatego też w tej ofierze „otrzymuje”
On Ducha Świętego. Otrzymuje Go w taki sposób, że może On – i tylko On
razem z Bogiem Ojcem – „dać” Go Apostołom, Kościołowi, ludzkości. On sam
Go „posyła” od Ojca (por. J 15, 25). On sam stanie wobec Apostołów
zgromadzonych w Wieczerniku, „tchnie na nich” i powie: „Weźmijcie Ducha
Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone” (J 20, 22 n.),
zgodnie z przepowiednią Jana Chrzciciela: „On was chrzcić będzie Duchem
Świętym i ogniem” (Mt 3, 11). W tych słowach Jezusa Duch Święty zostaje
objawiony i zarazem uobecniony jako Miłość, która działa w głębi tajemnicy
paschalnej: jako źródło zbawczej mocy Chrystusowego Krzyża, jako Dar
nowego i wiecznego życia” (Dominum et Vivificantem 41).
+ Życie wieczne zachowywane w sobie; strzec je, aby nie zmarniało pod
wpływem lekkomyślnych czynów, aby nie zostało zaduszone pośród cierni
trosk życiowych, aby nie zostało zniszczone na skalistych drogach ludzkiego
serca „Cześć Maryi oddawana jest w modlitwie różańcowej. Jest to modlitwa
w której nie tylko jesteśmy blisko Matki, ale przechodzimy też drogą
zbawczych wydarzeń Jezusa Chrystusa, obejmując je w całości. Modlitwa
różańcowa to rozważanie Słowa Bożego, przyjmowanie Go i kształtowanie
swego myślenia według Słowa. Jak zwykle tak i w sprawie modlitwy
różańcowej, ks. Spiske nie ograniczał się jedynie do zachęt i głębokiej
refleksji teologicznej, lecz starał się dostrzec realną sytuację jego czasów.
Modląc się z tłumem wiernych wyrażał radość i przypominał, że każde
zgromadzenie modlitewne wyraża tajemnicę Kościoła, który jest wspólnotą
świętych. Zadaniem Kościoła jest „zjednoczenie wszystkich narodów świata,
ludzi wszystkich czasów i miejsc, w jedną wielką Bożą rodzinę, w jedno
królestwo Boże, uświęcić ich jako świątynię boskości i jako taką zachować i
umocnić” (Ks. Robert Spiske, Kazanie nr 1099. Na święto Różańca Świętego.
3 października 1886. W katedrze, s. 1). W dziele tym pomaga modlitwa
różańcowa, rozważająca najważniejsze tajemnice naszej wiary, rozważająca
objawione nam Boże słowo. Robert Spiske znając dobrze teologię, wyjaśniał:
„Pod pojęciem słowa Bożego rozumiał Jezus wszystkie objawienia, wszystkie
poselstwa, które wyszły z ust Bożych dla uświęcenia i zbawienia ludzkości, a
głównie Ewangelię, którą sam przez trzy lata głosił w Judei, a następnie
58
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zawierzył swojemu Kościołowi, który strzeże jej do końca świata jako
największego skarbu, i którą objaśnia pod wpływem Ducha Świętego” (s. 2).
„Pod pojęciem słuchać słowa Bożego, rozumie Jezus nie tylko słuchanie
uszami ciała, lecz przede wszystkim słuchanie duchem. Powinniśmy z cichą
radością przyjmować, rozważać i zachowywać każde Boskie słowo.
Powinniśmy błogosławić maryjny sens tych niebieskich prawd, ów zarodek
życia wiecznego zachować w sobie i strzec, aby nie zmarniał pod wpływem
lekkomyślnych czynów, aby nie został zaduszony pośród cierni trosk
życiowych, aby nie został zniszczony na skalistych drogach ludzkiego serca”
(Ks. Robert Spiske, Kazanie nr 1099. Na święto Różańca Świętego. 3
października 1886. W katedrze, s. 3). Kaznodzieja opowiada treść
poszczególnych tajemnic, pomagając ludziom zrozumieć je i rozważać w
osobistej modlitwie (Tamże, s. 4-7).
+ Życie wieczne zaczyna się na tej ziemi. Mistyka ciemności ustępuje u
Symeona Nowego Teologa mistyce światłości. Kontempluje on „coś na wzór
obłoku bez kształtu i konturu, przesyconego światłem i pełnego niepojętej
chwały Bożej”. Zjednoczenie przebóstwiające dokonuje się przez
kontemplację, podczas której człowiek zatopiony jest w świetle, które zlewa
się nie tylko z duszą, ale i z ciałem człowieka. „Grzech jest zapomnieniem o
Bogu i snem duszy. Czuwanie ascezy budzi świadomość, zwracając ją ku
poznaniu Boga. Musimy zdać sobie sprawę, że życie wieczne zaczyna się na
tej ziemi. Oczekiwanie paruzji jest już sądem i wydobywa na jaw brak
podobieństwa do Boga, wywołując łzy skruchy” B10 65. „Symeon posługuje
się antynomiami, mówiąc na przykład o widzialności „światła
niewidzialnego”. Rzeczywistość Boża wykracza poza umysł i zmysły, dlatego
też jest postrzegana przez integralnego człowieka, nie zaś przez jedną z
władz” B10 66. Kontemplacja nieba nie oznacza adaptacji rzeczy duchowych
do prymitywnych zmysłów ludzkich, lecz przeciwnie, jakąś doczesną
świadomość tego, że człowiek zostanie wyniesiony do chwały razem z całą
rzeczywistością
materialną,
bez
utraty
jakiegokolwiek
elementu.
„Uwrażliwienie człowieka współczesnego na Zmartwychwstanie Chrystusa i
obecność Królestwa, umieszczenie wewnątrz historii i uczynienie jej osią,
przeszywającą dzieje w ich dążeniu do Paruzji, to być może najcenniejszy
wkład prawosławia w świadomość chrześcijaństwa […] w VII wieku, mistrz
ascezy, św. Izaak Syryjczyk, streszczając nauczanie patrystyczne, zarysowuje
fenomenologię grzechu: pośród niezliczonej liczby grzechów mało ważnych w
oczach Bożych, jeden grzech, grzech w najwyższym znaczeniu tego słowa,
polega na obojętności wobec Zmartwychwstałego. Jakże trafne proroctwo dla
naszych czasów!” B10 79.
+ życie wieczne zapoczątkowane jest na ziemi przez wiarę. „Wiara pozwala
nam już w sposób uprzedzający doznawać radości i światła wizji
uszczęśliwiającej, będącej celem naszej ziemskiej wędrówki. Zobaczymy
wtedy Boga "twarzą w twarz" (1 Kor 13, 12), "takim, jakim jest" (1 J 3, 2).
Wiara jest więc już początkiem życia wiecznego. W chwili gdy kontemplujemy
dobra zapowiadane przez wiarę, jakby odbite w zwierciadle, to jakbyśmy już
posiadali te cudowne rzeczywistości, którymi, jak zapewnia nas nasza wiara,
kiedyś będziemy się radowali.” (KKK 163)
+ Życie wieczne zapoczątkowane w mistyce. „Chociaż jeszcze nie w pełnym
stopniu, jednak rzeczywiście to dotknięcie Boże, o którym wyżej mówiliśmy
59
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
daje pewien smak życia wiecznego. I nie jest niewiarygodne, jeśli się rozważy,
że to dotknięcie jest dotknięciem substancjalnym, tj. substancji Boga w
substancji duszy, do czego wielu świętych doszło w tym życiu. Dlatego
niemożliwą jest rzeczą wyrazić tę delikatność rozkoszy, którą się odczuwa w
tym dotknięciu. Ja też nie chciałbym mówić o tym, aby nie sądzono mylnie,
że tu nie ma nic więcej, tylko to, co w słowach wyrażam. Nie ma bowiem słów
na objaśnienie tak wzniosłych rzeczy Bożych, jakie dzieją się w takich
duszach, i najlepszą mową dla nich jest rozumieć je dla siebie, odczuwać je
dla siebie, radować się nimi dla siebie i milczeć o nich” /Św. Jan od Krzyża,
Żywy płomień miłości, II, 21/. /M. Krupa, Duch i litera, Liryczna ekspresja
mistycznej drogi św. Jana od Krzyża w przekładach polskich Wrocław 2006
(doktorat, maszynopis), s. 64/. „Jak mogliśmy zaobserwować, Jan od Krzyża
zwierza się w powyższych fragmentach ze swej niemocy co do ekspresji
tajemnicy zjednoczenia z Bogiem oraz podaje przyczyny tych ekstremalnych
wręcz trudności” /Tamże, s. 65.
+ Życie wieczne zaprzepaszczone wskutek ciągłej troski o zdobywanie
bogactwa. „Niejeden wzbogacił się mozołem i swoją chciwością, a oto udział
jego w nagrodzie: gdy powie: Znalazłem odpoczynek i teraz mogę żyć z moich
dostatków – nie wie, ile czasu minie, a zostawi je innym i umrze. Trwaj w
przymierzu twoim i bądź mu oddany, a wypełniając je zestarzej się! Niech cię
w podziw nie wprawiają czyny grzesznika, ufaj Panu i wytrwaj w twym
trudzie, albowiem łatwą jest rzeczą w oczach Pana natychmiast i
niespodziewanie wzbogacić ubogiego. Błogosławieństwo Pana nagrodą
bogobojnych i prędko zakwitnie Jego błogosławieństwo. Nie mów: Czego
potrzebuję i jakie dobra mam mieć od tej chwili? Nie mów: Wystarczam sam
sobie i jakież zło może mnie obecnie spotkać? W czasie pomyślności
zapomina się o przykrościach, a w czasie przykrości nie pamięta się o
pomyślności. A dla Pana łatwą jest rzeczą w dzień śmierci oddać człowiekowi
według jego postępowania. Godzina nieszczęścia pokrywa zapomnieniem
dobrobyt, a przy końcu życia wychodzą na jaw sprawy człowieka. Przed
śmiercią nikogo nie nazywaj szczęśliwym, gdyż dopiero w ostatniej chwili
poznaje się męża. Nie wprowadzaj do domu swego każdego człowieka,
różnorodne są bowiem podstępy oszusta. Jak złowiona kuropatwa w klatce,
tak serce pysznego: jak szpieg wypatruje on słabe strony, podając dobre
rzeczy za złe, przygotowuje zasadzkę i najlepszym twym zaletom przygania.
Przez iskrę węgiel napełnia się ogniem, a człowiek niegodziwy czyha na krew.
Strzeż się człowieka złego, który knuje niegodziwości, by nie sprowadził na
ciebie hańby niezatartej. Przyjmij obcego do domu, a wtrąci cię w
zamieszanie i oddali cię od twoich najbliższych” (Syr 11, 18-34).
+ Życie wieczne zdobywane przez chrzest. Kościół Chrystusowy
prześladowany jest przez zwierzchności tego świata. „Razem z Jezusem rodzą
się wszystkie dzieci „nowego Izraela”, bo wraz z narodzeniem Głowy rodzą się
wszystkie członki (św. Leon Wielki). Jezus jest ich wszystkich obrazem,
typem i formą. Toteż wszystkie podzielą los Adamowy no i Ablowy:
prześladowanie, cierpienie i śmierć. [...] Dzieckiem Bożym jest się nie tylko
przez wiarę, lecz także przez dzielenie losu Chrystusa i przez własną
niewinność. Od śmierci duchowej ratuje ofiarnicza śmierć Jezusa, która jest
podstawą wiary, chrztu innego niż Janowy: chrztu na życie wieczne. „Dwa
lata” upłynęły zapewne od narodzenia Jezusa do śmierci Heroda. Ten
60
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
krwiożerczy i patologiczny władca nie chciał dopuścić do zaistnienia
Mesjasza, nie chciał oddać swego tronu Mesjaszowi, chciał zabić samą
nadzieję mesjańską i zgubić świat, zatopić go na zawsze w epoce odrzucenia.
W sytuacji zbliżającej się śmierci swojej każe zabić wszystkich chłopców do
lat dwóch, żeby zabić niewidzialnego dla siebie Mesjasza i Króla, i żeby utopić
we krwi wszystkie dzieci prawdziwego Izraela, wszystkie Dzieci Boże.
Powtarza, a raczej realizuje w inny sposób, czyn złego faraona: „Wszystkich
nowo narodzonych chłopców Hebrajczyków należy zabić, a dziewczynki
pozostawić przy życiu” (Wj 1, 22). Szatan nie chce dopuścić do pojawienia się
„Pierworodnego Bożego” i – według ówczesnych pojęć – nie dopuścić do
narodzenia się Nowego Izraela, czyli Kościoła. Nie wie jednak, że właśnie
przez zadawanie śmierci wyznawcom Mesjasza przyczyni się do rozwoju
Kościoła i do osiągnięcia życia wiecznego ze strony ochrzczonych i
odkupionych” Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia,
publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 244.
+ Życie wieczne zdobywane przez miłośników mądrości. „Sięga potężnie od
krańca do krańca i włada wszystkim z dobrocią. Ją to pokochałem, jej od
młodości szukałem: pragnąłem ją sobie wziąć za oblubienicę i stałem się
miłośnikiem jej piękna. Sławi ona swe szlachetne pochodzenie, gdyż obcuje z
Bogiem i miłuje ją Władca wszechrzeczy, bo jest wtajemniczona w wiedzę
Boga i w Jego dziełach dokonuje wyboru. Jeśli w życiu bogactwo jest dobrem
pożądanym – cóż cenniejszego niż Mądrość, która wszystko sprawia? Jeśli
rozwaga jest twórcza – któreż ze stworzeń bardziej twórcze niż Mądrość? I
jeśli kto miłuje sprawiedliwość – jej to dziełem są cnoty: uczy bowiem
umiarkowania i roztropności, sprawiedliwości i męstwa, od których nie ma
dla ludzi nic lepszego w życiu. A jeśli kto jest żądny wielkiej wiedzy -– ona
zna przeszłość i o przyszłości wnioskuje, zna zawiłości słów i rozwiązania
zagadek, wiedza wyprzedza znaki i cuda, następstwa chwil i czasów.
Postanowiłem więc wziąć ją za towarzyszkę życia, wiedząc, że mi będzie
doradczynią w dobrem, a w troskach i w smutku pociechą. Dzięki niej znajdę
chwałę u ludu i cześć u starszych, sam będąc młody. Bystrym znajdą mnie w
sądzie, wzbudzę podziw u możnych. Gdy będę milczał – wyczekiwać będą, a
gdy przemówię – uważać; i jeśli długo przemawiać będę – położą rękę na
ustach. Przez nią zdobędę nieśmiertelność, zostawię wieczną pamięć
potomnym. Będę władał ludami, poddane mi będą narody: usłyszawszy mnie
ulękną się władcy straszliwi. Okażę się dobrym wśród ludu i mężnym na
wojnie. Wszedłszy do swego domu przy niej odpocznę, bo obcowanie z nią nie
sprawia przykrości ani współżycie z nią nie przynosi udręki, ale wesele i
radość. Gdym sobie nad tym pomyślał i rozważyłem to w sercu, że w
zażyłości z Mądrością leży nieśmiertelność, w przyjaźni z nią szlachetna
rozkosz, w dziełach jej rąk nieprzebrane bogactwa, a roztropność we
wspólnych z nią ćwiczeniach i sława w posiadaniu jej nauki – krążyłem,
szukając, jak by ją wziąć do siebie. Byłem dzieckiem dorodnym i dusza
przypadła mi dobra, a raczej: będąc dobrym wszedłem do ciała nieskalanego.
Wiedząc jednak, że nie zdobędę jej inaczej, tylko jeśli Bóg udzieli – a i to już
było sprawą Mądrości wiedzieć, czyja jest ta łaska – udałem się do Pana i
błagałem Go i mówiłem z całego serca” (Mdr 8, 1-21).
+ Życie wieczne zdobywane przez przepisywania książki. Przepisywanie
książki w średniowieczu było traktowane jako „środek wyproszenia sobie od
61
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
miłosierdzia Bożego błogosławieństwa i dojścia do życia wiecznego. Ta ciężka
praca cieszyła się wielkim poszanowaniem, nie tylko i nie przede wszystkim
jako środek ascezy, ale ponieważ była dla mnicha sposobem pełnienia
apostolstwa w Kościele. Pochwała pracy przepisywacza i apostolstwa piórem
stanowiła tradycyjny motyw literacki: znajdujemy go we wszystkich epokach.
Już Kasjodor rozwijał ten temat. Alkuin podjął go w wierszu, który
umieszczono nad wejściem do scriptorium w Fuldzie. Piotr Czcigodny
pamiętał o nim, kiedy mówił o samotniku, który tą pracą wypełnia swój czas
w zamknięciu: „Nie może chwytać za pług? Niech więc chwyci za pióro: to
jeszcze pożyteczniejsze. W bruzdy, które wyżłobi na pergaminie, rozsypie
ziarna słów Bożych…Będzie głosił kazanie, nie otwierając ust; nie
przerywając milczenia, ogłosi do uszu narodów naukę Pana; nie wychodząc z
klauzury przebiegnie ziemie i morza”. Błogosławiony Goswin, opat z Anchin
w drugiej połowie XII wieku, przepisał cały ustęp do swojego traktatu O
pouczeniu nowicjuszy. A w XIV wieku posłużył on za wstęp do katalogu
księgozbioru opactwa cysterskiego w Ter Doest: „Ponieważ mnisi nie mogą
głosić słowa Bożego ustami, niech to rękami czynią; książki, które
przepisujemy, są głosicielami prawdy”. Otóż ta praca, tak szanowana,
utwierdzała w umysłach przepisywaczy i sprawdzających, a nie tylko już w
umysłach dzieci, teksty i glosy przepisywane tak starannie i cierpliwie” J.
Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł. M. Borkowska (L’amour des
lettres et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs monastique du moyen age,
Les éditions du Cerf, Paris 1990),Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków
1997, s. 150-151.
+ Życie wieczne zdobywane wysiłkiem. „Stwierdzenia Pisma świętego i
nauczanie Kościoła na temat piekła są wezwaniem do odpowiedzialności, z
jaką człowiek powinien wykorzystywać swoją wolność ze względu na swoje
wieczne przeznaczenie. Stanowią one równocześnie naglące wezwanie do
nawrócenia: „Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i
przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy
przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi
do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!” (Mt 7, 13-14): Ponieważ nie
znamy dnia ani godziny, musimy w myśl upomnienia Pańskiego czuwać
ustawicznie, abyśmy zakończywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego
żywota, zasłużyli wejść razem z Panem na gody weselne i być zaliczeni do
błogosławionych i aby nie kazano nam, jak sługom złym i leniwym, pójść w
ogień wieczny, w ciemności zewnętrzne, gdzie „będzie płacz i zgrzytanie
zębów” (KKK 1036). „Bóg nie przeznacza nikogo do piekła; dokonuje się to
przez dobrowolne odwrócenie się od Boga (grzech śmiertelny) i trwanie w nim
aż do końca życia. W liturgii eucharystycznej i w codziennych modlitwach
swoich wiernych Kościół błaga o miłosierdzie Boga, który nie chce
„niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia” (2 P 3, 9):
Boże, przyjmij łaskawie tę ofiarę od nas, sług Twoich, i całego ludu Twego.
Napełnij nasze życie swoim pokojem, zachowaj nas od wiecznego potępienia i
dołącz do grona swoich wybranych” (KKK 1037).
+ Życie wieczne zespoleniem z Bogiem (1 Kor 15, 28) „Święty Kościół rzymski
mocno wierzy i stanowczo utrzymuje, że w dniu Sądu wszyscy ludzie staną
przed trybunałem Chrystusa w swoich ciałach i zdadzą sprawę ze swoich
czynów” (KKK 1059). „Na końcu czasów Królestwo Boże osiągnie swoją
62
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
pełnię. Wtedy sprawiedliwi, uwielbieni w ciele i duszy, będą królować z
Chrystusem na zawsze, a sam wszechświat materialny zostanie
przemieniony. Bóg będzie w życiu wiecznym „wszystkim we wszystkich” (1
Kor 15, 28)” (KKK 1060). „Wyznanie wiary (Credo), tak samo jak ostatnia
księga Pisma świętego, jest zakończone hebrajskim słowem Amen. Spotyka
się je często na końcu modlitw Nowego Testamentu. Także Kościół kończy
swoje modlitwy słowem „Amen” (KKK 1061). „W języku hebrajskim Amen
pochodzi od tego samego rdzenia, co słowo „wierzyć”. Wyraża ono trwałość,
niezawodność, wierność. Rozumiemy więc, dlaczego „Amen” można
powiedzieć o wierności Boga w stosunku do nas i o naszym zaufaniu do
Niego” (KKK 1062). „U proroka Izajasza znajdujemy wyrażenie „Bóg prawdy”
(dosłownie: „Bóg Amen”), czyli Bóg wierny swoim obietnicom: „Kto w kraju
zechce cię pobłogosławić, wypowie swe błogosławieństwo przez Boga prawdy”
(Iz 65, 16). Nasz Pan często używa słowa „Amen”, niekiedy powtarza je
dwukrotnie by podkreślić wiarygodność swojego nauczania i swój autorytet
oparty na prawdzie Bożej” (KKK 1063).
+ Życie wieczne zwieńczy przyjmowania Jezusa przez ludzi, jako
przyjmowanie Baranka. Zstępowanie Ducha Świętego na Jezusa i
przebywanie w Nim na stałe jest konsekwencją otwartego nieba (J 1, 32-34).
Dokonało się to jako jedno wydarzenie, jeden akt działania Boga. To Duch
Święty jest sprawcą Wcielenia, to On otworzył ludziom niebo, i w tym samym
działaniu zamieszkał w człowieczeństwie Chrystusa. Jezus wyjaśnił sens
otwartego nieba, łącząc z tym otwarciem swoją osobę: to On jest Synem
człowieczym, to On jest Pośrednikiem, łączącym niebo z ziemią. Aniołowie
spełniają tylko rolę funkcjonalną, podkreślają jedynie myśl, że pomiędzy
niebem i ziemią pojawiła się komunikacja, personalna, Jezus Chrystus (J 3,
13; 6, 62). Z porównania tych dwóch tekstów wynika, że Syn człowieczy był
w niebie, był figurą niebiańską, zstąpił z nieba i do nieba powrócił. Centrum
Ewangelii Jana zajmuje wielka miłość Boga do ludzi, manifestowana w Synu,
który jest darem (J 3, 16). Jezus powinien być zaakceptowany jako dar (J 4,
10). Wtedy pojawia się bliskość między Bogiem i ludźmi. Przyjmowanie
Jezusa zostanie uwieńczone w życiu wiecznym, jako przyjmowanie Baranka.
Jezus wyszedł od Ojca T31.22 191. Przesłanie centralne Ewangelii Jana
głosi, że Jezus jest posłany przez Ojca, jest Posłanym. Jest On Oblubieńcem,
personifikacją Boga, zbawicielem świata T31.22 192. Przyjście na ziemię jest
odzwierciedleniem i ziemską konkretyzacją sytuacji wiecznej, absolutnej. W
tym sensie Chrystus nie zmienia swej sytuacji, jest zawsze Bogiem, w sensie
pozaczasowym. Jezus objawia swe życie wewnątrztrynitarne, w którym
wychodzi od Ojca i do Niego powraca. Wychodzenie dotyczy inności
personalnej, powracanie dotyczy wpółistotności substancjalnej. Wcielenie
objawia istnienie Osoby Bożej drugiej, innej niż Ojciec. Pascha objawia
absolutną więź tej Osoby z Osobą Boga Ojca.
+ Życie wieczne zwycięstwem ostatecznym nad złem. Zło w świetle
Opatrzności stwórczej i zbawczej. „Zło jest urealnieniem dobra,
uwyraźnieniem, podkreśleniem, ukazywaniem transcendencji bytu –
przynajmniej w aspekcie zjawiskowym – i wyraża głęboko „zapotrzebowanie”
na Boga przez samą istotę bytu. Stanowi tworzywo najwyższego dobra osoby
– jako materia virtutum lub materia experientiae personae – w wymiarze
absolutnym, pleromicznym i eschatycznym. Bóg dopuszcza zło dlatego, że
63
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
może je, nawet moralne (grzech przeciwko Sobie) obrócić w dobro. Szanuje
wolność swego stworzenia, ale nie pozwoliłby na istnienie jakiegokolwiek zła,
jeśliby nie wyprowadzał z niego – mimo wszystko – jakiegoś rozumnego i
znacznego dobra (co nie znaczy, by zło przestawało być złem); „Dopuszczenie
przez Boga zła fizycznego i zła moralnego jest tajemnicą. Bóg ją wyjaśnia
przez swojego Syna, Jezusa Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał, by
zwyciężyć zło. Wiara daje nam pewność, że Bóg nie dopuściłby zła, gdyby nie
wyprowadzał z niego dobra drogami, które poznamy w pełni dopiero w życiu
wiecznym” (KKK 324; por 311, 314)” Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t.
1. Lublin 1999, s. 155.
+ Życie wieczne. „Człowiek, osiągnąwszy kres swego przeznaczenia, staje się
posiadaczem tego, czego domaga się cała jego istota. Nikną wszelkie
doczesne pragnienia, a udziałem jego staje się pełnia osobowa, spokój i
uciszenie wewnętrzne. Ten spoczynek w Bogu rodzący radość i stan pełnego
nasycenia, tradycja chrześcijańska określa terminem szczęśliwości zbawczej
(beautitudo). Objawienie zaś powie dobitnie, że w planach Bożych jest ona
zamierzona jako stan ostateczny. Człowiek, będąc osobą rozumną i wolną,
przyjmuje jako fakt oczywisty konieczność racjonalnego organizowania
swych działań, zachowań oraz swoich postaw życiowych. Odrzucenie takiej
konieczności równoznaczne byłoby z jakimś brakiem psychicznym,
niezgodnym z normalną formacją osobowościową człowieka” P. Góralczyk
SAC, Kruchość i przemijalność życia ziemskiego, „Communio” 6 (2002) 60-77,
s. 69/. „Dojrzały człowiek odczuwa, że jego życie określa właściwa,
odpowiadająca mu celowość, której treść odczytuje w sobie i w otaczającej go
rzeczywistości, a jeśli jest człowiekiem religijnym – aktem swej wiary uznaje
tę rzeczywistość za powinnościowe przesłanie Boga stwórcy. Ta sama wiara
skłania go do przyjęcia świadectwa Objawienia o pozytywnym również
ustaleniu przez Boga jego przeznaczenia, które nadaje ostateczny i
najpełniejszy sens ludzkiej egzystencji. W takim ujęciu przeznaczenie staje
się zasadą moralności, ponieważ wezwanie Boże, implikujące wszystkie
wskazania moralne, swą zasadniczość uzyskuje w tym, że pozwala
człowiekowi osiągnąć cel ostateczny, zamierzony przez Boga /Tamże, s. 77.
64