Bitwa pod Verdun - rzeźnia stulecia

Transkrypt

Bitwa pod Verdun - rzeźnia stulecia
Bitwa pod Verdun - rzeźnia stulecia
21 lutego minęło sto lat od rozpoczęcia bitwy pod Verdun. To najkrwawsze starcie nie tylko w historii I
wojny światowej, lecz i w całym minionym wieku, w którym nie brakowało przecież masakr na wielką skalę.
Bój o umocnienia nad brzegami Mozy kosztował obie strony starcia ponad 700 tysięcy ofiar – zabitych,
rannych i zaginionych.
Wojna, która zapłonęła w sierpniu 1914 roku, osiemnaście miesięcy później wciąż daleka była od rozstrzygnięcia.
Jesienią 1914 roku Francuzi i Brytyjczycy zatrzymali natarcie niemieckie na Paryż, w 1915 roku wojska niemieckie i
austro-węgierskie odepchnęły o kilkaset kilometrów na wschód armię rosyjską – lecz od tego czasu wojska zaległy w
okopach, a obie strony zbierały nowe siły szukając pomysłu na zakończenie wojny.
Pragnęły rozstrzygającej bitwy, rzecz jasna każda na własnych warunkach. Alianci zamierzali działać na kilku
frontach naraz. Podczas narady (pierwszej w trakcie całej wojny) przeprowadzonej od 6 grudnia 1915 roku na zamku
w Chantilly ustalono, iż należy jednocześnie uderzyć na wschodzie (Rosjanie), na południu (Włosi), oraz na froncie
zachodnim (Brytyjczycy i Francuzi). Przedstawiciele carskiego sztabu generalnego od razu zastrzegli, iż armia
rosyjska nie będzie gotowa do natarcia przed latem, podobne było zdanie Włochów. Stwierdzono więc ostatecznie, że
wielkie natarcie sprzymierzonych ruszy 1 lipca.
Niemcy natomiast nie konsultowali swoich planów z sojusznikami – Austro-Węgrami, Bułgarią czy Turcją.
Opracowania nowego planu działań na 1916 rok podjął się szef sztabu generalnego Erich von Falkenhayn. Chciał
pokonać przede wszystkim wrogów za zachodzie, uznając front wschodni za ustabilizowany. W tym celu, dla
pokonania Wielkiej Brytanii, planował nieograniczoną wojnę podwodną, która miała odciąć Wyspy od dostaw.
Natomiast przeciwko Francji zamierzał prowadzić wojnę na totalne wyniszczenie – przede wszystkim zasobów
ludzkich. W tak zwanym memoriale bożonarodzeniowym tak pisał do cesarza Wilhelma II:
Wykrwawimy armię jedynaków
„My nie potrzebujemy żałować życia naszego żołnierza na froncie. Zastąpi go rezerwista, zastąpią go roczniki
młodsze, coraz młodsze, których dostarczyły i wciąż dostarczają dzielne niemieckie matki. A Francja musi się trząść
nad każdym swoim jedynakiem, który zginie w polu. Na jego miejsce nie przyjdzie starszy, ani młodszy brat, bo
takiego brata nie ma. Każda kropla wylanej krwi francuskiej jest stratą bezpowrotną, nie istnieje bowiem źródło krwi
świeżej. Rzeźnia – oto czego nam trzeba. Wykrwawimy tę armię jedynaków”.
Leszek Masierak
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (10/2016) - do kupienia również w wersji cyfrowej TUTAJ
fot. Francuscy żołnierze w okopach w północno-zachodniej Francji, bitwa pod Verdun, aut.
Bain News Service, źr. Biblioteka Kongresu USA, Wikipedia/dp