Wycieczka klasy III GB
Transkrypt
Wycieczka klasy III GB
VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start Wycieczka klasy III GB 22 maja około godziny siódmej rozpoczęliśmy naszą ostatnią wycieczkę klasową. Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy do muzeum w Bełżcu. W trakcie wojny zamordowano tam 500000 osób. W muzeum mogliśmy zapoznać się z wieloma dokumentami, jednak najbardziej piorunujące wrażenie wywarła na nas mroczna i zimna sala, w której dokonywano zbrodni. Ekspozycja pozwoliła nam chociaż częściowo wyobrazić sobie te straszliwe wydarzenia.Wieczorem dotarliśmy do Lwowa. Zjedliśmy tam bardzo dobry obiad i po zakwaterowaniu w hotelu wyruszyliśmy zwiedzać miasto. Widzieliśmy wiele pięknych, zabytkowych budynków, niestety, nie wszystkie odrestaurowane. Naszą uwagę przyciągnęły również pomniki mitologicznych postaci, które z okazji zbliżającego się Euro ubrano w koszulki reprezentacji Ukrainy. Szczęśliwie przeżyliśmy noc w Hotelu Lwów i mogliśmy wyruszyć do Rumunii. Tekst: Katarzyna Bielicka, kl. III GB Rumunia nie jest popularnym krajem, który często przedstawia się w folderach biur podróży lub programach turystycznych. Zdziwiliśmy się więc bardzo, kiedy ujrzeliśmy rumuńskie krajobrazy. Przewodniki milczą, jednak nie dlatego, że nie ma tam nic godnego opisywania. Rumunia po prostu jest tak piękna, że nie potrzebuje zachwalania. Było to oczywiście straszliwym utrudnieniem, gdyż na większości wycieczek szkolnych w autokarze śpi się, czyta, gra w statki lub kółko i krzyżyk, a nie wygląda się przez okno. Zauważyłam, że nadużywałam tam słowa ładny. Gdy któryś już raz powiedziałam”patrz, jakie ładne...” do jednej z koleżanek, odparła: -A widziałaś tutaj coś brzydkiego? Przez pierwsze dwa dni mieszkaliśmy w bardzo czystym i zadbanym hotelu Carpatia. Odwiedziliśmy malowane monastyry, które niegdyś pomagały rumuńskim książętom obejść zakaz budowy fortec. Każdy z nich pomalowano na inny kolor, który, mimo upływu czasu nadal nie blaknie. Leonardo da Vinci powinien przybyć do Rumunii przed namalowaniem „Ostatniej Wieczerzy”. Na ścianach klasztorów podziwialiśmy freski przedstawiające sceny z Biblii, dzięki którym w średniowieczu nawet ludzie, którzy nie umieli czytać i pisać mogli zapoznać się z Pismem Świętym. 25 maja pojechaliśmy do Breb. Poznaliśmy tam gościnność i otwartość Rumunów. Znajomi pana Jacka, naszego przewodnika upiekli specjalnie dla nas pyszne pączki, a ksiądz, u którego wynajmowaliśmy pokoje sam oprowadził nas po miejscowości-pokazał nam swój kościół, cmentarz żydowski, a także zaprowadził nas do artysty rzeźbiącego w drewnie, którego prace są wystawiane w wielu krajachpodobno nie odwiedził tylko Teheranu. Mogliśmy też kupić niektóre z jego prac. Niedaleko jego warsztatu znajdowała się hodowla owiec, które również wzbudziły niemałe zainteresowanie. Odwiedziliśmy klasztor w Putnej, gdzie uczestniczyliśmy w odprawianej przez mnichów mszy. Jednak najlepszą częścią wycieczki była oczywiście wyprawa w góry. Po dostarczającej ogromnej ilości adrenaliny przejażdżce na krzesełkach nadszedł czas na zdobywanie górskich szczytów. Wyruszyliśmy nad jezioro, które cały czas znajdowało się „za następnym pagórkiem”. Mogliśmy wreszcie rozprostować torturowane wielogodzinnym siedzeniem w autokarze nogi i spalić te wszystkie pyszne, trzydaniowe obiady, którymi raczyli nas nasi gospodarze. Rumuńskie góry można uznać za jedne z najcudowniejszych na świecie. Porastają je wysokie, ciemne sosny, a ich wierzchołki dosłownie toną w chmurach. Sprawiają wrażenie wyjętych z baśni lub filmu fantasy-kolejny powód lakoniczności reklam biur turystycznych: mogą bać się, że nikt nie uwierzy im, że naprawdę tak niesamowicie wyglądają. Posiłek zjedliśmy w restauracji,w której na ścianach powieszono przepiękną kolekcję malowanych talerzy. Mieliśmy aż godzinę na podziwianie ślicznych, kolorowych wzorów, tyle bowiem trwało oczekiwanie na zamówione danie. Kiedy ostatnia osoba wreszcie otrzymała upragnione naleśniki, na sali rozległy się oklaski. W basenach solankowych sprawdzaliśmy działanie prawa Archimedesa. Prawo nadal działa bez zarzutu. Zwiedziliśmy też Sighetu, w którym poszliśmy do dwóch muzeów-Muzeum Kultury Żydowskiej, mieszczącego się w domu Elego Wisera, laureata Pokojowej Nagrody Nobla, walczącemu oczywiście o http://wladyslaw.edu.pl Kreator PDF Utworzono 3 March, 2017, 09:46 VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start pokój na świcie oraz o to, aby nigdy nie powtórzyła się tak potworna zbrodnia jak Holocaust oraz Muzeum Ruchu Oporu i Ofiar Komunizmu. Znaleźliśmy w nim polskie akcenty-salę poświęconą Solidarności i wycinki z polskich gazet. Odwiedziliśmy również sławny Wesoły Cmentarz, gdzie na niebieskich nagrobkach przedstawione zostały sceny z życia pochowanych tam ludzi. Na znajdującym się niedaleko targowisku można było kupić śliczne torby i chusty z tradycyjnymi motywami. W niedzielę uczestniczyliśmy we mszy świętej, odprawianej w niewielkim, ale bardzo ładnym kościele grekokatolickim-w Breb jest kilka kościołów różnych wyznań. W świątyni mogliśmy obejrzeć gobeliny podarowane przez wiernych, mające nawet kilkadziesiąt lat. Na podłodze leżą tradycyjnie wyplatane dywany i oczywiście niektórzy od razu zaczęli zastanawiać się, jak wygląda kościół zimą lub podczas jesiennych deszczy... Ksiądz pochwalił nas za czynne uczestnictwo w całym nabożeństwie-modliliśmy się, wiele osób przystąpiło do komunii. Mówił, że inne grupy odwiedzające kościół wchodzą jedynie na kilka minut, popatrzą się, porobią zdjęcia i wyjdą. Pani Klinger była z nas bardzo dumna. Ostatniego wieczoru w Breb specjalnie dla nas zaproszono orkiestrę prezentującą tradycyjną, rumuńską muzykę, a młodsza córka gospodarza,Julia, zagrała na skrzypcach. 28 maja wyjechaliśmy z Rumunii i przez Słowację wróciliśmy do Polski. Nocowaliśmy w Tyliczu, gdzie zjedliśmy bardzo dobre spaghetti. W drodze do Warszawy odwiedziliśmy również zabytkowy kościół w Tarnowie oraz muzeum Romów. Wycieczkę uznaliśmy za najwspanialszy wyjazd szkolny Dzięki niej zrozumiałam również, że nie zawsze najczęściej odwiedzane kraje są najlepsze, a reklamowane przez celebrytów kurorty często są właśnie przereklamowane. http://wladyslaw.edu.pl Kreator PDF Utworzono 3 March, 2017, 09:46