Ląd - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Ląd - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Ląd bezpieczny warunkiem zbliżenia między odległymi terenami. „drogi
morskie i lądowe dopiero wtedy mogły naprawdę służyć zbliżeniu między
Grecją i Indiami, gdy stały się bezpieczne. Bezpieczeństwo zaś na owych
traktach nastąpiło prawdziwie dopiero za Achemenidów w okresie, gdy pod
swym berłem zjednoczyli wszystkie obszary, dzielące przedtem kraje
śródziemnomorskie od kontynentu indyjskiego. Cyrus Wielki (ok. 560-529)
usuwając około 550 r. przed Chr. Astyagesa, podporządkowuje sobie Medów,
w 546 r. przed Chr. zwycięża Krezusa i zabiera królestwo Lidyjskie i w tym
samym czasie ujarzmia miasta jońskie w Azji Mniejszej, w 539 roku przed
Chr. zdobywa Babilon. Kambizes, syn Cyrusa, król Persów od 529 do 521,
dołącza do imperium perskiego Egipt. Panowanie Persów rozszerzyło się
najbardziej za Dariusza I (521-486). Z inskrypcji perskich (z ok. 519 r. przed
Chr.) widać, że w skład państwa perskiego wchodzą: na wschodzie Ganhara,
obejmująca jak się zdaje również Takszilę, oraz Hindusz, czyli Indie
(dwudziesta satrapia według Herodota). […] Pannikar twierdzi, że Aleksander
Wielki dokonał najazdu nie na Indie jako takie, lecz na to, co było dotąd
prowincją wschodnią imperium perskiego. Podbijał tam lokalnych władców,
którzy uznawali dotąd lojalnie zwierzchność monarchy perskiego […] poza
granice perskie wojsko Macedończyka maszerować już nie chciało /K. M.
Pannikar, Dzieje Indii, z angielskiego przetłumaczył K. Kęmplicz, Warszawa,
PWN 1965, s. 42/. W ten sposób dość dokładnie znane nam granice
ekspansji Aleksandra Wielkiego na terytorium indyjskim pokazywałyby, jak
daleko w głąb Indii sięgało ramię Acheminidów sto lat wcześniej, tzn. w
okresie naukowej podróży Demokryta do Indii /S. J. Góra, Studia
demokrytejskie. Próba nowej interpretacji filozofii Demokryta w świetle
ówczesnych doktryn indyjskich, Wrocław 2000, s. 13/. Za czasów króla
Kserksesa, następcy Dariusza I „wielki blok państwa perskiego pozostanie aż
do epoki Aleksandra Wielkiego jedynym cywilizowanym i bezpiecznym
pomostem łączącym świat grecki ze światem indyjskim. Zwrócić tu trzeba
uwagę na ciekawe zjawisko, że od momentu wcielenia miast jońskich i
innych terytoriów greckich do państwa perskiego Grecy robią karierę w
imperium, są jakby faworyzowani przez króla królów” /Tamże, s. 14.
+ Ląd nowy pozbawiony skarbów. Kolumb nie cieszył się zaufaniem królowej
Izabeli I, ale ten w końcu zgodził się na wyprawę. Okazało się, że nie
wszystko było zgodne z oczekiwaniami. Odkryto nowy ląd, ale nie było na
nim upragnionych skarbów. „Kolumb musiał zmyślić, że odkryto wielkie
bogactwa lasów, pereł oraz złota i te wiadomość przekazać do Hiszpanii.
Wszak królowej Izabeli, jego protektorce, mogłoby przyjść do głowy, że
popełniła błąd obdarzając środkami i zaufaniem tego genueńskiego
marynarza o rozgorączkowanej wyobraźni. Kolumb ofiarował Europie
znacznie więcej niż złoto – dał jej wizję odrodzonego wieku złotego: owe
krainy to była Utopia, szczęśliwe czasy człowieka natury. Genueńczyk odkrył
raj ziemski i dobrego dzikusa, który w nim mieszkał. Dlaczego więc uznał tak
szybko, ze musi zaprzeczyć własnemu odkryciu i zaatakować ludzi, których
dopiero opisywał jako „wielce łagodnych i nie znających zła, przemocy,
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
niewoli; nieuzbrojonych”? Dlaczego na nich polował, czynił z nich
niewolników, a nawet wysłał do Hiszpanii zakutych w kajdany? […] Odtąd
kontynent amerykański żył między snem a jawą, rozdarty pomiędzy wizją
dobrej społeczności, której pragniemy, a społeczeństwem niedoskonałym, w
którym przychodzi nam żyć. Trwaliśmy w utopijnej nadziei, bo stworzyła nas
utopia. Pamięć o szczęśliwym ludzie leży u początków Ameryki, lecz także na
końcu jej drogi, będąc celem i realizacją naszych nadziei. W pięć stuleci po
Kolumbie chciano, byśmy uczcili rocznicę jego podróży, niewątpliwie jednego
z wielkich wydarzeń w historii ludzkości, które oznajmiło nadejście czasów
nowożytnych i geograficznej jedności naszej planety. Lecz wielu spośród nas,
hiszpańskojęzycznych mieszkańców Ameryki, zadaje sobie pytanie, czy w
istocie mamy co świętować?” C. Fuentes, Pogrzebane zwierciadło, tłum. E.
Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 8. „Ale to kryzys odsłonił coś, co
pozostało nietknięte, a czego nie byliśmy zupełnie świadomi podczas
minionych dziesięcioleci ekonomicznego wzrostu i politycznego ożywienia.
Coś, czego nie naruszyła żadna poniesiona przez nas klęska: dziedzictwo
kultury” Tamże, s. 9.
+ Ląd odrzucony przez Anglię wyspiarską w ostatnim okresie średniowiecza
europejskiego. Europa w ostatnim okresie średniowiecza europejskiego,
zwanym przez historiografów niemieckich „jesienią średniowiecza” (das
Herbstmittelalter) rozpoczyna proces rozbicia i laicyzacji. „Skandynawia
rozwija życie spartańskie, militarne, tradycje wikingowskie i rzemiosło
zbrojeniowe. Są to kraje kultury zimnej, surowej, egotycznej, coraz bardziej
separującej się od papiestwa i cesarstwa” /Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy,
Lublin 1998, s. 120/. „Od zachodu Europę stanowią: Królestwo Portugalii.
Królestwo Kastylii (Hiszpanii centralnej), Królestwo Nawarry i w większości
morskie Królestwo Aragonii. Królestwa te stanowią żywy, gotujący się teren
pasjonalny, starorzymski, mistycyzujący oraz dążący do hegemonii w
Europie i na sąsiednich kontynentach. […] Francja żyje jeszcze kulturą
umysłową średniowiecza, ale odchodzi od etyki ewangelicznej, zwłaszcza na
polu społecznym, rozwija ducha arystokracji pałacowej, ducha wyniosłości,
dążenia do hedonizmu, hegemonii kulturowej i politycznej, zmierza do
całkowitego opanowania Stolicy Apostolskiej w rywalizacji z Niemcami i
Italią. Anglia tworzy swoiste wyspiarskie naśladownictwo Imperium
Romanum, wyniosłą separację od lądu, okrutną cywilizację wyspiarską,
ducha zdobywczego i zaborczego oraz umysłowość empiryczną, zdecydowanie
antymetafizyczną. W centrum Europy zachodniej rozciąga się ogromne
Cesarstwo Rzymskie narodu niemieckiego z licznymi księstwami (m. in.
Austrii, Bawarii, Luksemburga, Belgii), hrabstwami (np. Holandii), związkami
(Bund), palatynatami i elektorstwami. Niemcy żyją ideą Cesarstwa
rzymskiego w sposób szczególny, czując się bezpośrednimi spadkobiercami
Cesarstwa karolińskiego i
Imperium Romanum,
które stanowiło
przygotowanie dla Imperium Christianum. Łączy się to ze świadomością
legalnego przewodniczenia całej Europie i światu chrześcijańskiemu, z
kultem dla przeszłości i tradycji, z rządzeniem żelazną ręką w imię słuszności
i prawa, a wreszcie z misją posłannictwa dziejowego. Zaznacza się silny
ekspansjonizm Niemiec na wschód. […] Półwysep Apeniński /Tamże, s. 121.
+ Ląd suchy po drugiej stronie Morza Czerwonego ujrzano, jak się wynurzał z
wody poprzednio stojącej. „A nad bezbożnymi trwał aż do końca gniew
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
bezlitosny, Bóg przewidział bowiem również przyszłe ich sprawy: że
pozwoliwszy tamtym odejść i odesławszy ich spiesznie, pożałują tego i będą
ścigali. Jeszcze byli pogrążeni w żałobie i płakali nad grobami umarłych, a
już powzięli inny nierozsądny zamiar i ścigali jak zbiegów tych, których
pozbyli się z błaganiem. Sprawiedliwy los pchał ich ku tej ostateczności i
przywiódł do zapomnienia o tym, co się stało, by dopełnili kary, której
brakowało plagom, i by lud Twój podjął przedziwną wędrówkę, oni zaś - by
znaleźli śmierć niespotykaną. Całe stworzenie znów zostało przekształcone w
swej naturze, powolne Twoim rozkazom, by dzieci Twe zachować bez szkody.
Obłok ocieniający obóz i suchy ląd ujrzano, jak się wynurzał z wody
poprzednio stojącej: drogą otwartą – Morze Czerwone i pole zielone – z
burzliwej głębiny. Przeszli tędy wszyscy, których chroniła Twa ręka,
ujrzawszy cuda godne podziwu. Byli jak konie na pastwisku i jak baranki
brykali, wielbiąc Ciebie, Panie, któryś ich wybawił. Jeszcze bowiem pamiętali
swoje przesiedlenie: jak to zamiast rodzić stworzenia, ziemia wydała komary i
zamiast istot wodnych rzeka mnóstwo żab wyrzuciła. Potem zaś widzieli
również nowe narodziny ptaków, gdy wiedzeni żądzą prosili o wyszukane
pokarmy: dla jej zaspokojenia bowiem z morza przyszły im przepiórki. A i
kary przychodziły na grzeszników nie bez uprzednich znaków – gwałtownych
piorunów. Słusznie cierpieli za swe własne złości, bo żywili ku gościom
najgorszą nienawiść. Tamci nie przyjęli przybyszów nieznanych, ci wzięli w
niewolę dobroczynnych gości. I nie tylko to: tamci zasłużą na wzgląd niejaki,
bo nieradzi przyjmowali obcych, ci zaś przyjąwszy z uroczystościami i już do
swoich praw dopuściwszy, utrapili trudami okropnymi. Poraziła ich też
ślepota, jak tamtych u drzwi sprawiedliwego, kiedy nieprzenikniona
ciemność ich otoczyła i każdy szukał drogi do drzwi swoich. Żywioły bowiem,
gdy się inaczej ze sobą zestroją, odmieniają rodzaj rytmu, jakby dźwięk harfy,
zawsze pozostając w tonie. Łatwo to wykazać, widząc, co się stało: ziemne
bowiem stworzenia zmieniały się w wodne, a wodne na ląd wychodziły. Ogień
w wodzie wzmagał swoją siłę, a woda zapominała o swej własności gaszenia.
I na odwrót: płomienie nie spalały ciał wątłych stworzeń pośród nich
chodzących ani łatwo topliwego pokarmu niebieskiego o wyglądzie lodu. Pod
każdym bowiem względem wywyższyłeś lud Twój, Panie, i rozsławiłeś, i nie
zapomniałeś, wspierając go w każdym czasie i na każdym miejscu” (Mdr 19,
1-22).
+ Ląd suchy pokryty roślinami oddzielony od morza trzeciego „dnia”. „Według
kompozycji literackiej Bóg stworzył dziewięć (dawniej wymieniano osiem, bez
morza) dzieł: dzień i noc, niebo, morze, ziemię, rośliny, słońce i księżyc, ryby
i ptaki, zwierzęta i ludzi. Pierwszego „dnia” zostały rozdzielone: światło (dzień
fizyczny) i ciemności (noc fizyczna), uważane wówczas za niezależne od
słońca, tyle że ciemność i noc nie zostały pobłogosławione. Drugiego „dnia”
zostały rozdzielone wody dolne, podsklepieniowe i górne, ponadsklepieniowe
(niebo). Trzeciego „dnia” nastąpiło oddzielenie wód (morza) i lądu suchego,
stałego (ziemia), pokrytego roślinami. Czwartego „dnia” miało miejsce
ukształtowanie słońca (światła większego), księżyca (światła mniejszego) i
świateł małych – gwiazd. Piątego „dnia” zostały uformowane królestwa ryb w
wodach i ptaków pod niebem. Szóstego „dnia” Elohim stworzył zwierzęta
lądowe oraz człowieka. Siódmego „dnia” Bóg „odpoczął”, pobłogosławił
stworzenia i uświęcił je” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 265/. „Bóg stwarza – jak u jahwisty –
mocą słowa (por. Ps 33,6). Biblijna teoria stworzenia przez słowo miała swoje
prastare poprzedniczki w Mezopotamii, Egipcie, Indiach, Chinach (np. „Taote-King”). W prastarych religiach były trzy główne kierunki teologii
stworzenia: językowo-onomastyczny – stwarzanie (lub tworzenie) przez słowo,
nazywanie, rozkaz; fizyczno-sprawczy – przez moc Bożą, siłę, czynność
fizyczną (z jakiegoś tworzywa); polemologiczno-heroistyczny – bogowie lub
półbogowie stwarzają przez walkę z chaosem, potworem, niebytem, złem”
/Tamże, s. 266.
+ Ląd suchy stworzone dnia trzeciego. „Biblijna relacja o stworzeniu (Rdz 12) jest jakby majestatycznym Prologiem do Pisma Świętego. Dzieli się ona na
dwa odcinki. Pierwszy odcinek (Rdz 1,1-2,4) ukazuje, jak Bóg swoim
stwórczym słowem „Niech się stanie”, wyprowadził świat z niczego i jego
kosmiczny porządek. To stworzenie go z bezkształtnej masy wód (hebrajskie
„tehom” w Rdz 1,2) jest ukazane jako proces rozłożony harmonijnie na sześć
dni. Pierwszego dnia zostaje stworzone światło; drugiego dnia – firmament;
trzeciego dnia – suchy ląd, morza i wegetacja; czwartego dnia – ciała
niebieskie, zarazem jako nosiciele, jako katalizatory istniejącego już od 1
dnia stworzenia światła; piątego dnia – istoty żywe w morzu i w powietrzu;
szóstego dnia na końcu – zwierzęta na lądzie i człowiek). Po każdym z dzieł
stworzenia następuje jakby jako refren stwierdzenie „I widział Bóg, że było
dobre”. Punktem szczytowym jest stworzenie człowieka: „Stwórzmy
człowieka, obraz, podobny do nas”, mówi Bóg (Rdz 1,26). Człowiek zostaje
zarządcą Boga na ziemi i jemu zostaje powierzone panowanie nad wszelkim
życiem (1,28); właśnie na tym polega istota podobieństwa człowieka do Boga
(Por. Obraz Boga (Ebenbild Gottes, Ebenbildlichkeit), tamże 185-186). Po
stwierdzeniu, że wszystko jest „bardzo dobre”, Bóg kończy swoje stwórcze
działanie dnia siódmego, który błogosławi i uświęca przez majestatyczny akt
„odpoczynku od dzieł swoich” (Rdz 2,3)” /S. Pisarek, Od stworzenia przez
odkupienie do „nowego nieba i nowej ziemi”,
w: Od Wszechświata
stworzonego do człowieka odkupionego, red. R. Rak, Katowice 1996, 91-115,
s. 95/. „Druga relacja o stworzeniu (Rdz 2,4b-25) donosi o stworzeniu
człowieka przed wszystkimi innymi dziełami Stwórcy (2,5-7), potem o
rośnięciu roślin, o ogrodzie Eden, o stworzeniu kobiety z mężczyzny i o
ustanowieniu małżeństwa. W Rdz 3 następuje opowiadanie o grzesznym
upadku, które nie należąc już do właściwej relacji o stworzeniu, posiada
kapitalne znaczenie dla całego biegu dalszej historii zbawienia i dla
zrozumienia jej głębokiego sensu w odkupieniu i końcowym dopełnieniu. Od
Protoewangelii w Rdz 3,15 zatacza się wyraźny łuk do Niewiasty i Jej Syna –
Mesjasza w Ewangelii św. Jana (J 2 i 19 i w Apokalipsie (Ap 12)” /Tamże, s.
95.
+ ląd zapełniony przez Boga zwierzętami. „Ulepiwszy z gleby wszelkie
zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do
mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę,
które określił mężczyzna, otrzymało nazwę istota żywa. I tak mężczyzna dał
nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu
polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny.” (Rdz 2, 1921) bt
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Ląd Zwierzęta żyjące na lądzie spożywane przez Izraelitów, które mają
rozdzielone kopyta – to znaczy mają racice – i przeżuwają. „Jahwe tak
przemówił do Mojżesza i Aarona: – Ogłoście to synom Izraela: Spośród
zwierząt żyjących na lądzie będziecie jadali te wszystkie, które mają
rozdzielone kopyta – to znaczy mają racice – i przeżuwają; te wolno wam jeść.
Jednak spośród tych, które tylko przeżuwają albo też mają tylko rozdzielone
kopyta, nie będziecie jadali następujących: wielbłąda, bo przeżuwa, ale nie
ma rozdzielonych kopyt, jest więc dla was nieczysty; świstaka, bo przeżuwa,
ale nie ma rozdzielonych kopyt, jest więc dla was nieczysty; zająca, bo
przeżuwa, ale nie ma rozdzielonych kopyt, jest więc dla was nieczysty; świni,
bo ma rozdzielone kopyta – to znaczy ma racice – ale nie przeżuwa, jest więc
dla was nieczysta. Nie będziecie jadali ich mięsa ani nie będziecie dotykali
ich padliny; są one dla was nieczyste. Spośród zwierząt żyjących w wodzie, to
jest w morzach albo w rzekach, będziecie jadali te, które mają płetwy i łuski.
Wszystkie zaś zwierzęta wodne, które w morzach lub rzekach nie mają płetw
i łusek – między wszystkimi [zwierzętami], co roją się w wodach – będą dla
was wstrętne. Będzie więc to dla was wstrętne, tak że nie będziecie jedli ich
mięsa i będziecie się brzydzić ich padliną. To wszystko, co w wodach nie ma
płetw i łusek, jest więc dla was wstrętne. Spośród ptaków nie będziecie jadali
– jako wstrętnych dla was – następujących: orła, kondora, sępa, wszelkich
gatunków sokoła i krogulca, wszelkich gatunków kruka, strusia, sowy, mewy
i wszelkiego rodzaju jastrzębi, puszczyka, kormorana, puchacza, łabędzia,
pelikana, wrony, bociana, wszelkich gatunków czapli, dudka i nietoperza.
Wszelkie stworzenia skrzydlate, lecz posługujące się czterema łapami, będą
dla was wstrętne. Jednak spośród skrzydlatych [owadów] posługujących się
czterema łapami możecie jeść te, których golenie wystają ponad stopami, co
umożliwia im skakanie po ziemi. Następujące więc spośród nich możecie
jeść: wszelkie gatunki szarańczy zwykłej, żarłocznej, pasikoników i skoczków.
Ale wszelkie [inne] stworzenia uskrzydlone, a mające cztery łapy, będą dla
was wstrętne” (Kpł 11, 1-23).
+ Lądy na Ziemi mogą znajdować się tak na półkuli północnej, jak i na
południowej Beda (Pseudo-Beda). „Autorzy tacy jak Gautier de Metz (swoje
główne dzieło napisał ok. 1246 r.) czy Brunetto Latini († 1294) świadczą o
tradycji wiedzy o kulistości Ziemi) B. Ribémont, Status de l’astronomie et
évolution des connaissances sur le cosmos chez les vulgarisateur médiévaux,
w: B. Ribémont (red.), Observer, lire, écrire le ciel au Moyen Age, Paris 1991,
s. 297-298. Hildegarda z Bingen († 1179) pisała w Liber scivias: „stworzona z
niczego okrągła Ziemia tkwi w środku niebios, zawieszona w próżni jakby
żółtko w jajku” Za: R. Simek, Heaven and Earth in the Middle Ages: The
Physical World before Columbus, The Boydell Press 1996, s. 7. Napisana w
XIII wieku po niemiecku Buch Sidrach (Księga Szadraka) głosiła o Ziemi:
„jest okrągła jak jakieś jabłko (see is ront also eyn appel)” Za: tamże, s. 25.
Gautier de Metz wywodził nawet w Image du monde, że gdyby dwóch ludzi
wyruszyło po powierzchni Ziemi w przeciwnych kierunkach, to spotkają się
po drugiej stronie globu (Za: tamże, s. 36. Już wkrótce będziemy mieli okazję
rozważyć głębiej stosowną ilustrację” /A. Siemieniewski, Ścieżką nauki do
Boga. Nauki przyrodnicze i duchowość w starożytności i w średniowieczu,
Wrocław 2009, s. 282/. „Powstały między wiekiem IX a XII tekst De mundi
celestis
terrestrisque
constitutione,
przypisywany
dawniej
Bedzie
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Czcigodnemu, zawiera następujące słowa: „Powiemy teraz o kształcie Ziemi,
którą Anaksagoras chciał widzieć okrągłą, ale płaską jak tarczę, a inni w
kształcie misy. Z takich poglądów powstają jednak liczne niezgodności [z
obserwacjami]. Nie pozostaje więc nic innego, jak uznać Ziemię za kulistą:
[…] wskutek okrągłości niebios i kulistości Ziemi (terrae globositatem)
zmienia się miejsce wschodu i zachodu Słońca oraz jego pobytu w południe”
Beda (Pseudo-Beda), De mundi celestis terrestrisque constitutione, rozdz. 2230. Dlatego lądy na Ziemi mogą znajdować się tak na półkuli północnej, jak i
na południowej Beda (Pseudo-Beda), De mundi celestis terrestrisque
constitutione, rozdz. 34. Ukoronowaniem tego pobieżnego przeglądu
wyobrażeń autorytetów średniowiecza na temat kształtu Ziemi niech będzie
pewien tekst ŚW. TOMASZA Z AKWINU († 1274). Jego Summa teologiczna
słusznie uważana jest do dziś za sztandarowe dzieło stanowiące kwintesencję
myśli średniowiecznej. Jak łatwo nam już się domyślić na tym etapie
naszych rozważań, kulisty kształt Ziemi przytoczony jest tam jako znana
wszystkim oczywistość” /Tamże, s. 284.
+ Lądy nowe odkrywane w teologii hiszpańskiej wieku XVI, na wzór odkryć
geograficznych. Humanizm teologów hiszpańskich wieku XVI rozpoczął się
od kontaktów z teologami włoskimi: Sobór w Konstancji (1415) i BazyleaFerrara (1431-1445) i przy okazji triumfalnego wejścia Alfonsa V do Neapolu.
Rozwija się na dworze katalońsko-aragońskim, a następnie na dworze Królów
Katolickich. Przechodzi od etapu czysto literackiego i formalnego, stając się
nerwem nowej ideologii, nowym spojrzeniem na problemy człowieka: Vitoria,
Soto, Juan de Medina, Melchior Cano. Nurt humanizmu charakteryzuje:
nominalizm jako system filozoficzno-teologiczny, modlitwa mentalna
metodologiczna, mistyka pochodzenia śródziemnomorskiego (Areopagita, św.
Bonawentura, Hugo de Balma) i nadreńsko-flamandzka, troska o wnętrze,
oczyszczona koncepcja godności człowieka, nowe pojmowanie państwa i
armii. Do tego dochodzi tendencja prawie kosmiczna w stronę jedności oraz
niepohamowany
impuls
poszukiwań.
Poszukiwana
jest
prawda
intelektualna, prawda krytyczna tekstów, prawda geograficzna i
astronomiczna z nowymi odkryciami. Wszystko to znajduje głęboki
fundament w teologii. Porzucone zostają stare szkoły teologiczne.
Poszukiwana jest najprostsza droga do Boga, na wzór najprostszej drogi do
nowo odkrytych lądów. Humanista hiszpański usadowiony jest w
społeczeństwie chrześcijańskim, w którym wyrastają w sposób nadzwyczajny
wydziały teologiczne. Stąd ścisła więź humanizmu hiszpańskiego z teologią
/M. Andrés, La teología en el siglo XVI (1470-1580), w: Historia de la Teología
Española, t. 1: Desde sus orígenes hasta fines del siglo XVI, M. Andrés
Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1983 s. 579-735 (r. VII), s. 585.
6