„Film Comment” Czerwcowe „Film Comment” odznacza

Transkrypt

„Film Comment” Czerwcowe „Film Comment” odznacza
„Film Comment”
Czerwcowe „Film Comment” odznacza bardzo wyraźnie określony temat numeru.
Mimo że okładkę zdobi kadr promujący australijskie The Rover (2014, D. Michôd), to z
samego środka magazynu wyłania się szeroka, zakrojona na blisko 30 stron panorama
współczesnej kinematografii Hongkongu.
Owo kompendium wiedzy – zatytułowane Made in Hong Kong II, podpisane przez kilku
autorów i podzielone na osobne rozdziały – stanowi bezpośrednią kontynuację oraz
uaktualnienie cyklu monograficznego zapoczątkowanego w „Film Comment” ćwierć wieku
temu. Od 1988 roku narodowa produkcja filmowa ulegała transformacjom wraz z epokowymi
przemianami o charakterze społeczno-politycznym. Kino robione w Hongkongu zawsze było
i wciąż jest skierowane do widza masowego. Przywykło się je ujmować w wersji makro, pod
względem ilościowym i realizacyjnym, najlepiej jako homogeniczną całość, strawną zarówno
na kontynencie azjatyckim, jak i po drugiej stronie Pacyfiku.
Grady Hendrix w eseju Out of the Ashes sięga pamięcią wstecz, ku narodzinom
zjawiska, aby wskazać na prawidłowości i powiązania personalne przekładające się na stan
obecny. Krótki rys historyczny przedstawia rozwój dominującej stylistyki oraz modeli
produkcyjnych, poczynając od wiodącej roli wytwórni braci Shaw, przez istotny wkład
Golden Harvest (które odkryło Bruce’a Lee i Jackiego Chana), po złote lata 80. odmierzane
kolejnymi blockbusterami Johna Woo i późniejszy kryzys finansowy drugiej połowy lat 90.
Następne teksty podejmują wątek chronologicznie. Ranking 18 przełomowych filmów
powstałych w latach 1996–2013 przynosi szereg neofickich odkryć i zaskoczeń. Wprawdzie
Spragnieni miłości (2000, Wong Kar-wai) oraz Proste życie (2011, A. Hui) stanowią silne
punkty zaczepienia, to jednak pozostałe tytuły wymykają się widzowi zorientowanemu
europocentrycznie. Podobnych emocji dostarcza rejestr zestawiający od A do Z
najaktywniejszych aktualnie filmowców. Zamieszczone biogramy zawierają stałe epizody:
rodowód artystyczny wywiedziony ze środowiska stacji TVB, doświadczenie aktorskie,
migracje zawodowe do Chin i Hollywood. Choćby nawet ich dzieła były silnie nacechowane
psychologicznie, reżyserzy rzadko wykraczają poza obręb azjatyckiego kina gatunków.
Stephen Chow, Johnnie To i Andy Lau oferują widowiska najwyższej próby. To nazwiska o
światowej renomie, chociaż większość twórców z Hongkongu nadal pozostaje poza Dalekim
Wschodem szerzej nieznana.
Drugą odsłonę Made in Hong Kong zamyka znak zapytania postawiony tekstem A
Better Tomorrow? Grady Hendrix spogląda tym razem w przyszłość, rozpatrując szanse
kinematografii hongkońskiej na gigantycznym, regulowanym odgórnie rynku chińskim.
Wyspiarskie wytwórnie łączy z kontynentem szereg umów handlowych wpływających m.in.
na tematykę filmów (cenzura seksu, przemocy i historii) oraz ich formę (narodowość ekipy
determinowana procentowo). Aby schlebić decydentom, filmowcy są zmuszeni kręcić
alternatywne sceny i zakończenia. W obliczu nadchodzącej unifikacji z ChRL pytanie
Hendrixa dotyczy tyleż wolności twórczej, co nadarzającej się okazji, aby podtrzymać i
rozwinąć piękną tradycję.
W bieżącym „Film Comment” znalazło się również miejsce na sylwetki osobistości z
innych kręgów kulturowych. Joumane Chahine wspomina kontrowersyjnego Moustaphę
Akkada – producenta krwawej serii Halloween (1978–2002), a zarazem reżysera epickich
spektakli religijnych opowiadających o losach arabskich bojowników (Lew pustyni, 1981) i
powstaniu islamu (Mesjasz, 1977). Jego przypadek i historia zyskały mocną puentę, kiedy w
2005 roku zginął wraz z córką w zamachu terrorystycznym. Robert Horton z kolei proponuje
powtórną lekturę ekranowych wizerunków Johna Wayne’a – rozpatrzenie ich w kategoriach
świadomych technik aktorskich zamiast przyjętej, ekranowej wszechobecności oraz
ikonicznego fizis.
Podsumowując tegoroczny festiwal w Berlinie, niepoprawny ironista Olaf Möller
podważa decyzje jurorów i pakuje nagrodzone obrazy do jednego wora: „kryminały
skierowane do widzów, którzy nienawidzą kryminałów”. Na przekór oficjalnym werdyktom
wychwala Siostry i Schillera (2014, D. Graf), skrywające w kostiumie z epoki istotę
współczesnej, skonfliktowanej tożsamości Niemiec. Möller dodatkowo umniejsza znaczenie
głównej sekcji konkursowej na rzec równoległego bloku dokumentalnego, gdzie jaśnieje
mroczny Non-fiction Diary (2013, Jung Yoon-suk), precyzyjnie oddający zależności
pomiędzy faktycznymi wydarzeniami, ich medialnym odbiciem a pamięcią zbiorową.
Uwagę krytyka przykuła także Huba (2013) Anki i Wilhelma Sasnalów wyświetlana
w przeglądzie Forum. Polskie akcenty na tym się nie kończą. Amy Taubin wystawia bardzo
pochlebną opinię Wenus w futrze (2013) Romana Polańskiego, podkreślając kunsztowność
kreacji aktorskich Emmanuelle Seigner i Mathieu Amalrica. Najwyżej ocenionym filmem w
tabelce krytyków została natomiast Ida (2013) Pawła Pawlikowskiego, porównywana przez
amerykańskiego recenzenta do obrazów Roberta Bressona oraz czeskiej nowej fali, a nie kina
moralnego niepokoju.
Konrad Gruca

Podobne dokumenty