What a wonderful world
Transkrypt
What a wonderful world
4 Piątek 19.06.2015 What a wonderful world Kobiety mdleją na widok ich gitar, Putin mówi o nich „mołodcy”, a telewizja HBO nakręciła o nich serial. W czwartkowy wieczór Bracia Soprano rozpoczęli część artystyczną XX regat IT Cup. Gazeta Nr 1 Piątek 19.06.2015 Regatowa Witajcie w Starych Sadach Można wydać fortunę na płyty ulubionych wykonawców, ale istnieje też inne – zdecydowanie tańsze – rozwiązanie. Jest nim olsztyńska kapela Bracia Soprano, która sceny muzyczne od Annopola po Żmigród podbiła też jako Dzwony z Bistoru. W swoim repertuarze Bracia S. mają hity największych gwiazd – lubisz Louisa Armstronga? Nie ma sprawy – wychrypią Ci jego „What a wonderful world”. Kręcą Cię gitarowe riffy Red Hot Chilly Peppers? Zagrają tak, że bębenki w uszach stracisz bezpowrotnie. A do tego tylko oni potrafią się tak bawić, mieszając style i konwencje, nic więc dziwnego, że słuchając ich piosenek i oglądając ich popisy na scenie, wielu zadaje sobie pytanie: co oni biorą? Nie inaczej było w czwartkowy wieczór w Starych Sadach, gdzie w Sun Porcie spotkali się uczestnicy XX regat IT Cup. Bracia Soprano – doceniając www.itcup.pl Od piątku do niedzieli Sun Port w Starych Sadach gości uczestników regat IT Cup 2015, XX międzynarodowych mistrzostw Polski branży teleinformatycznej rangę wydarzenia – wręcz wychodzili ze skóry, by poderwać do wspólnej zabawy teleinformatycznych żeglarzy. Niestety, na próżno… Ze sceny leciały największe światowe i polskie hity (zazwyczaj z „lekko” zmodyfikowanym tekstem), ale na parkiecie był ruch niczym na meczu III ligi szachowej. Ewidentnie żeglarze nie wzięli tego, co tak nakręcało muzyków, chociaż trzeba przyznać, że była jednak kilkunastoosobowa grupa wilków jeziornych, która do północy świetnie się bawiła dzięki Braciom Soprano. Domyślamy się, że w czwartkowym koncercie wielu uczestników regat nie wzięło udziału z powodu wrodzonej nieśmiałości, ale teraz koniec z tym! W piątkowy wieczór wystąpi EKT Gdynia, a w sobotę Kamil Bandzioch Duo. Obecność obowiązkowa! A kto się wyłamie, straci talony na piwo, ale przede wszystkim straci okazję do znakomitej zabawy. adryh wszystkie prawa zastrzeżone 2 Piątek 19.06.2015 Piątek 19.06.2015 iQor 3 rywalom nie dał szans IT C UP W O B IE K T Y W IE Pierwszy dzień XX IT Cup zdominowała załoga iQor 3, którą sternik Marcin Majchrzak poprowadził do czterech zwycięstw. W tej sytuacji tylko jakiś kataklizm mógłby odebrać jej wygraną w klasyfikacji generalnej imprezy. Sobotnie wyścigi zaczynają się o godzinie 9. Gdy w 1996 roku po raz pierwszy zorganizowano międzynarodowe żeglarskie mistrzostwa Polski branży teleinformatycznej IT Cup, nikt się pewnie nie spodziewał, że impreza doczeka się tak pięknej historii. Co prawda te jedyne w swoim rodzaju regaty miały okresy lepsze i trochę słabsze (ze względu na spadającą frekwencję), ale najważniejsze, że wciąż przyciągają żeglarzyamatorów z całej Polski. Taki zresztą był cel Marka Ogrodowczyka, organizatora IT Cup, który chciał, by była to impreza integrujące teleinformatyczne środowisko. Z powodu jubileuszowej XX edycji regat wprowadzono kilka istotnych zmian – przede wszystkim tym razem załogi pływają na jachtach kabinowych, a bazą zawodów nie są Mikołajki, lecz Stare Sady. Poza tym wszystko pozostało po staremu, czyli przez trzy dni załogi rywalizują na wodzie, a zwycięzcy zostaną zasypani nagrodami (puchar IT Cup, złoty medal PZŻ, puchar prezesa Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, puchar przechodni Polskiego Towarzystwa Informatycznego oraz nagrody ufundowane przez Polkomtel i magazyn CRN Polska). Pierwszy dzień mistrzostw zaczął się od delikatnego opóźnienia (głupie półtorej godziny), ale mimo to humory raczej wszystkim dopisywały. – Do tej pory 19 razy świetnie się na tych regatach bawiliśmy, więc jestem pewien, że tak też będzie i tym razem – podczas uroczystego otwarcia IT Cup powiedział Zbigniew Stosio, komandor regat oraz sekretarz generalny PZŻ. Z powodów atmosferycznych (niesprzyjające warunki wiatrowe oraz przelotny deszcz) na piątek zaplanowano tylko cztery krótkie wyścigi, a prawdziwym „królem polowania” okazała się załoga kierowana przez Marcina Majchrzaka, która czterokrotnie minęła metę na pierwszej pozycji. – Skąd takie wyniki? To proste, jesteśmy zgraną ekipą, ja jestem z Trójmiasta, a załoga z Zielonej Góry i dzisiaj po raz pierwszy pływaliśmy razem – z uśmiechem wyjaśnia sternik iQor 3. – Żeglowanie jachtem kabinowym nie było dla nas jakimś problemem, bo ja pływam na nich od zawsze, a załoga od kilku lat. O naszych wynikach przesądziło doświadczenie, czyli ustawienie żagli do wiatru, wiatru do żagli, no i jakoś poszło. W pierwszym wyścigu prowadziliśmy od startu do mety, w drugim na pozycję lidera wskoczyliśmy w połowie dystansu, a w trzecim było gęsto i dopiero na boi udało nam się uciec. W ten sposób załoga iQor 3 wyrosła na głównego faworyta regat, wychodzi więc na to, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów IT Cup nie wygra Robert Kozioł, który na swoim koncie ma już kilkanaście zwycięstw. - Rzeczywiście poszło nam nie najlepiej - przyznaje sternik OneBI. – Zmiana formuły, inne łódki, na których trzeba inaczej żeglować, poza tym moja załoga nie ma odpowiedniego doświadczenia. Generalnie wiatr sprawiał dzisiaj duże problemy, bo albo go nie było, albo mocno kręcił. Opinię o sprawiającym kło- Fot. Wojciech Piotrowicz poty wietrze potwierdza Jacek Siutkowski, sternik Asseco Poland, który na swoim koncie ma już zwycięstwo w regatach IT Cup (jako załogant): - Strasznie kręciło, co troszeczkę nas zaskoczyło. Pierwszy raz pływamy ze sobą, pierwszy raz pływam na takiej łajbie, więc rewelacji nie było, ale najważniejsze, że fajnie się pływało, to była naprawdę dobra zabawa. Na pewno mogliśmy lepiej rozegrać drugi bieg, w którym trzeba było iść w prawo, ale zostaliśmy przymknięci. Czasem widzisz, że robisz coś źle, ale nie jesteś w stanie wyrwać się z grupy. Niewielkie doświadczenie regatowe ma również załoga VSoftu. – W zasadzie żadne – uściśla sternik Piotr Walczowski. – Tylko jedna osoba z mojej ekipy była wcześniej na regatach. Mimo tego początek mieliśmy niezły, ponieważ zajęliśmy trzecie miejsce. Niestety, później było już gorzej, bo metę mijaliśmy na ósmej- dziewiątej pozycji. Najwięcej emocji dostarczył nam trzeci wyścig, bo wiało już konkretnie i wszyscy szli równo, przynajmniej do pierwszej boi. Tam się trochę zakotłowało, ale na szczęście nic złego się nie wydarzyło. W znakomitych humorach pierwszy dzień zawodów zakończyła załoga iQor 1, bo w czwartym wyścigu zajęła trzecie miejsce. Wynik znakomity, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę wcześniejsze, delikatnie mówiąc, niezbyt udane starty. – Na drugiej bojce poszliśmy va banque, wybraliśmy zupełnie inny kurs niż pozostałe łajby – opowiada sternik Adam Zielonka. – Poszliśmy pod brzeg, czyli tam, gdzie był wiatr, nabraliśmy wysokości, potem znowu nam przypasiło, bo mieliśmy idealny kurs na górną bojkę. I tak zamknęliśmy temat. W zdecydowanie gorszym nastroju był natomiast Damian Skałecki, sternik Polkomtela. – W czwartym wyścigu uciekł nam wiatr i zostaliśmy w dziurze, z której nie mogliśmy dopłynąć do drugiej bojki. W efekcie zajęliśmy ostatnie miejsce. A tak przebieg pierwszego dnia regat ocenił sędzia główny Mateusz Caban: - Na pewno warunki pogodowe były trudne, bo wiatr był słaby, a to wymaga od żeglarzy sporego doświadczenia, trzeba mieć ten zmysł, by wyczuć, kiedy nastąpi zmiana wiatru. Bo na takich zmianach można zyskać lub stracić dziesięć pozycji. Jeżeli chodzi o odległość czasową, to wszystkie załogi poradziły sobie nieźle, ponieważ przypływały w odległości pięciu minut od pierwszego. Nie było też żadnych kontrowersji, co świadczy o tym, że załogi mają pojęcie o pływaniu i respektują prawa żeglarskie. adr yh Asseco Poland S.A. iQor Global Services Poland Sp. z o.o. (1) iQor Global Services Poland Sp. z o.o. (2) VSoft S.A. 3