Wieża telewizyjna w Berlinie,BERLIN

Transkrypt

Wieża telewizyjna w Berlinie,BERLIN
Jarmarki Bożonarodzeniowe w
Berlinie
Przyszedł czas adwentu, czas oczekiwania na Boże Narodzenie.
Przygotowujemy się do świąt duchowo, materialnie, mentalnie i
zamiast zwolnić tempo, przyspieszamy. Od pierwszego grudnia
kuszą nas piękne, świąteczne witryny sklepów, biegające
Mikołaje, promocje i szał przedświątecznych zakupów. Ten wątek
można by rozwinąć o ilości zakupów, o prezenty chciane i
niechciane, kiczowate, plastikowe i hałasujące lub warte
tysiące złotych, ale powstrzymam się. Chciałabym się skupić na
tradycji
jarmarków
bożonarodzeniowych,
która
sięga
średniowiecznej Europy. Najwcześniej przedświąteczne jarmarki
pojawiły się na ziemiach niemieckich, obecnej Austrii i
Niemiec. Pierwsze z nich datowane są na 1294 rok, jak Jarmark
w Wiedniu, od 1434 roku odbywały się w Dreźnie a z czasem w
Lipsku, w Bautzen (Budziszynie), w Augsburgu i w wielu innych
miastach. Dzięki nim mieszkańcy zaopatrywali się w towary na
święta i na czas zimy.
Dziś jarmarki organizowane są podczas adwentu i świąt w całej
Europie a także na innych kontynentach. Niosą ze sobą
zapowiedź Świąt Bożego Narodzenia, świąteczną atmosferę,
zapachy, szeroki wachlarz rękodzieł, którymi można
symbolicznie obdarować bliskich.
Ponieważ dawno nie byłam na prawdziwym niemieckim jarmarku,
który różni się od naszych polskich, postanowiłam wybrać się
do Berlina.
Weihnachtsmarkt am Alexanderplatz
W Berlinie takich miejsc, w których odbywają się Jarmarki
Bożonarodzeniowe (Weihnachtsmarkt), jest około setki.
Rozstawiane są w każdym sławnym i przyciągającym turystów
miejscu. Mamy jarmark przy Czerwonym Ratuszu, na Placu
Aleksandra, na Placu Poczdamskim, w Sony Centrum, przy
Kościele Pamięci, przy dworcu i pod pałacem Charlottenburg.
Jedne z nich są bezpłatne, a inne ogrodzone z pobieranym
wstępem od 1 do 3 Euro. Jednak te płatne jarmarki mają dość
ciekawe zaplecze artystyczne i warto na nich pobyć dłużej.
Występują na nich grupy taneczne, teatry ognia, odbywają się
koncerty chórów, pokazy żonglerki, można też spotkać akrobatów
i szczudlarzy. Polecam Weihnachtsmarkt am Gendarmenmarkt, na
którym niestety nie byłam. Z powodu ograniczonego czasu,
odwiedziłam tylko kilka bezpłatnych. A ponieważ każdy z nich
ma swój niepowtarzalny klimat, ja skupiłam się na
rękodziełach. Zerknęłam na drobne prace stolarskie, prace
rzeźbiarzy i innych artystów, których wytworem są drewniane
świąteczne ozdoby, papierowe lampy, szklane i porcelanowe
ręcznie malowane lampiony.
W ciągu dnia rozbrzmiewa świąteczna muzyka, wirują karuzele,
prażą się migdały, orzeszki, kasztany. Można pojeździć na
łyżwach lub pozjeżdżać na pontonach ze sztucznej górki w
centrum miasta. Podniebienie kuszą niesamowite zapachy. Będąc
w Niemczech należy koniecznie spróbować niemieckich sztrucli,
słodyczy, ale i kiełbasek, kapusty i innych smakowitości.
Ponieważ nie ma dnia bez słodyczy, zachęcam do skosztowania
maślanych choinek z orzechowym nadzieniem,
owoców w
czekoladzie lub lukrze na patyku, marcepanowych kuli,
orzeszków w miodzie lub prażonych z cukrem.
Wieczorem kiedy wszystko nabiera blasku i kolorów można
napawać się świąteczną atmosferą, popijając Glühwein mit
Schuss Rum. Glühwein, to tradycyjny niemiecki grzaniec. Grzane
czerwone wino z cukrem, pomarańczą i przyprawami: imbirem oraz
goździkami. Świetnie rozgrzewa w zimne grudniowe wieczory, ale
i smakuje niebywale.
Galeria Handlowa „Arkaden”
Weihnachtsmarkt am Potsdamer Platz.
MEGA
projekty
budowlane,
czyli jak się dziś buduje?
Co zainspirowało mnie do stworzenia takiego wpisu? Przede
wszystkim chęć porównania różnych projektów budowlanych
odbieranych oczyma zwykłego obywatela i turysty. Nie będę
zabawiała się w panią inżynier, bo nią nie jestem, choć
zagadnienia z technologii betonów nie są mi obce. Cieszę się,
że w naszym kraju ciągle coś się buduje, rozbudowuje i
zmienia. Dzięki trafnym decyzjom, pomysłom oraz pozyskiwanym
środkom z Unii Europejskiej zmieniło się chyba każde miasto i
gmina. Jednak wciąż mamy odczuwalne braki autostrad, obwodnic,
mostów, dróg ekspresowych, ba nawet chodników w pobliskich
wioskach. Wciąż słyszymy w mediach krytykę, że mamy tyle
kilometrów autostrad, a powinno być już więcej. Wyśmiewano i
liczono straty zamkniętego lotniska w Modlinie. Jakieś firmy
budowlane nie wywiązywały się z kontraktów, inne splajtowały,
a przetargi i zapytania do nich przedłużały rozpoczęcie
inwestycji na lata. Urzędnicy mieli, mają i będą mieli super
wyobraźnię lub jej brak, a niektóre władze marzenia o super
projektach, dzięki którym zasłyną i wejdą na szczyt. Słyszymy
o nowych lotniskach, tych potrzebnych i niepotrzebnych, o
zalanym metrze, o planowaniu Zimowych Igrzysk Olimpijskich,
które pogrążyły Kraków, o wpadkach i paradoksach. Czy tylko
tak jest w naszym pięknym kraju? Otóż nie!
Nasi zachodni sąsiedzi borykają się z wieloma gigantycznymi
inwestycjami, które utknęły i pochłonęły ogromne nakłady
pieniężne. Choćby budowa Międzynarodowego Portu Lotniczego
Berlin- Brandenburgia. Gigantycznego lotniska zastępującego
trzy inne w obrębie Berlina. Zamiast lotnisk Schönefeld, Tegel
i zamkniętego już lotniska Tempelhof, powstaje jedno wspólne,
mające obsługiwać 45 mld pasażerów rocznie. Jego ukończenie
zaplanowano trzy lata temu, a budowa wciąż trwa i trwa.
Prawdopodobnie przedłuży się do 2017 roku. Budowa wymykająca
się z pod kontroli, ze względu na zmiany przepisów i związane
z nimi ciągłe przebudowywanie instalacji przeciwpożarowych,
zabezpieczeń chroniących przed hałasem. Tysiące pojawiających
się kolejnych usterek wywindowały budżet inwestycji z 4,5 mld
euro do 8 mld. Ten MEGA projekt, który miał być przepustką do
dalszej politycznej kariery burmistrza Berlina Klausa
Wowereita, okazał się kompromitującą wpadką. Zarzuca mu się
nieudolność i brak nadzoru nad projektem, który doprowadził do
kompromitacji Berlina.
Niemcy to kraj znany z rzetelności w myśl powiedzenia „Ordnung
muss sein”, czyli porządek musi być. Niestety to jedna z kilku
inwestycji, które naraziły na szwank reputację Niemiec, jako
gospodarczej potęgi. Stała się ciemną kartą dla tego
perfekcyjnego i nowoczesnego państwa, nieradzącego sobie z
wielkimi projektami budowlanymi.
A całkiem nieopodal mamy kolejną wpadkę – Hamburska
Elbphilharmonie,
czyli
Filharmonia
w
Hamburgu.
Architektoniczny MEGA projekt nad Łabą to niemiecki dramat
budowlany. Wstępnie koszty budowy filharmonii opiewały na 186
mln euro, a cała inwestycja miała zakończyć się w 2010 roku.
Niestety koszty budowy wzrosły już do 575 mln euro i końca nie
widać. Filharmonia miała stać się symbolem Hamburga i całego
nowoczesnego kompleksu w dzielnicy Hafencity, gdzie na
obszarze 155 ha powstają super nowoczesne biurowce i
apartamentowce. Wszystko to powstaje w porcie nad Łabą w
sąsiedztwie zabytkowych kanałów i spichlerzy. A sama
filharmonia jest nadbudówką po starym magazynie, gdzie
przechowywano kakao. To największy projekt rewitalizacyjny w
Europie i gigantyczny plac budowy.
(Zdjęcie z DuoLOOK)
Wracając do Berlina, który zawsze mnie fascynował, to
myślałam, że tu wybudowano już wszystko. Ciągle trafiałam na
rozkopane
miasto,
a
jednocześnie
nieutrudniające
funkcjonowania berlińczykom i turystom. Czysto, teren budowy
zabezpieczony i pięknie wyeksponowany na banerach. Nie dziwi
mnie, że miasto przewiduje kolejne wielkie inwestycje, obok
tych nieukończonych i trwających.
W latach 90-tych obserwowaliśmy zagospodarowywanie terenów po
wyburzeniu Muru Berlińskiego. I tak, powstał słynny dziś
Potsdamer Platz, czyli Plac Poczdamski. Prawie zupełnie
zniszczony podczas wojny, popadł w zapomnienie na ponad 40 lat
i leżał odłogiem na granicy Wchodu i Zachodu. Po zjednoczeniu
Niemiec pojawiła się szansa na odbudowę i tak w 1993 roku
rozpoczęto ją od kompleksu Daimler Chrysler. Na największym
wtedy placu budowy w Europie w ciągu zaledwie 5 lat powstało z
niczego zupełnie nowe centrum miejskie. W 2000 roku powstał,
ze swoją futurystyczną estetyką Sony Center. Kompleks
nowoczesnych wieżowców, zgrupowanych wokół ogromnego,
publicznego placu. Głównym jego elementem jest dach,
przypominający nieco namiot cyrkowy. Potsdamer Platz z
bolesnej pamiątki podziału Niemiec na NRD i RFN stał się
tętniącym życiem centrum nowoczesnej metropolii.
Obecnie w centrum Berlina ruszyła budowa siedziby pruskich
władców – Zamku Berlińskiego, położonego tuż obok Katedry
Berlińskiej. Zwycięski projekt został opracowany przez
włoskiego architekta – Franco Stelli. Wstępne koszty projektu
oszacowano na 590 mln euro, na ilu się zatrzymają?
Historyczny zamek zniknął z powierzchni ziemi z rozkazu
sekretarza generalnego Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec
– Waltera Ulbrichta. W 1950 roku polecił on wysadzić w
powietrze uszkodzony w czasie wojny zamek. W tym miejscu
powstał plac, na którym odbywały się defilady pierwszomajowe.
Pierwszy zamek władców pruskich z dynastii Hohenzollernów
powstał w Berlinie w XV wieku. A w 2002 roku Bundestag podjął
decyzję o rekonstrukcji zabytkowej budowli.
Oprócz budowanego od podstaw zamku w Berlinie, trwa remont
berlińskiej opery na Unter den Linden, również w sercu
stolicy. Inwestycja warta ponad 250 mln euro natrafiła także
na niespodziewane problemy. Przyczyną opóźnień były ostre
zimy, które uniemożliwiły terminowe wykonanie ważnych etapów
prac. Otwarcie opery planowane było na początek października
2013 roku, ale przedłuży się do końca 2015 roku. Jednak tą
informacje mieszkańcy Berlina przyjmują z mniejszą krytyką,
wystarczy, iż każdego dnia mijają banery z twarzami
budowniczych, niekoniecznie tych w garniturach.
Jak widać nie tylko w Polsce przeciągają się inwestycję i
przekraczają swoje budżety, ale i u naszych perfekcyjnych
sąsiadów również. Miasta są coraz bardziej zadłużane, ale
dalej buduje się i planuje z rozmachem. Brakuje nam ciągle
skromności i większej odpowiedzialności za brak lub
szkodliwość niektórych decyzji. I w takich momentach cisną się
na usta dość nieodpowiedzialne słowa: „Sorry, takie mamy
czasy… i klimat”.
Wieża telewizyjna w Berlinie
Nad panoramą wielkich miast na całym świecie królują wieże
telewizyjne. Obecnie największa z nich to SKYTREE w Tokio
mierząca 634 metry. W Niemczech wieże telewizyjne spotkamy w
wielu miastach, w Berlinie, Stuttgarcie, Monachium,
Frankfurcie nad Menem, w Hannoverze, Hamburgu i Düsseldorfie.
Nawet nie będę starała się wymienić ich wszystkich, to tylko
te, które pamiętam. Każda z nich ma swoją formę, wysokość i
urok. Największa z nich to Wieża telewizyjna w Berlinie
(Berliner Fernsehturm). Została zbudowana w latach 1965–1969 w
centrum miasta, przy Alexanderplatz, czyli w starym Berlinie
Wschodnim. Jej pierwotna wysokość wynosiła 365 metrów, ale po
wymianie anteny w latach 90-tych, wieża osiąga 368 metrów.
Plasuje ją to na pierwszym miejscu wśród najwyższych budowli
Niemiec. Co roku odwiedzana jest przez ponad milion turystów z
90 krajów świata.
Ranking wież telewizyjnych świata pod względem wysokości.
Wieża telewizyjna w Berlinie zajmuje obecnie 15 miejsce na
świecie. Nie ma jej na powyższej infografice M.Sitkiewicza.
—————————————
Na wysokości 200 metrów, na wieży osadzono srebrną kulę. Kula
ta ma średnicę 32 m i waży 4800 ton. Wewnątrz niej znajduje
się siedem poziomów, ale tylko dwa z nich są dostępne dla
turystów. Na 203 metrze jest taras widokowy oraz niewielki bar
z napojami, z którego można podziwiać całą panoramę miasta.
Przy dobrej pogodzie widoczność sięga 40 kilometrów. Natomiast
nieco wyżej na 207 metrze znajduje się Restauracja „Sphere”, o
wcześniejszej nazwie „Telecafé”, która się obraca. Stoliki i
krzesła w restauracji przymocowane są do platformy wykonującej
pełen obrót o 360 stopni w ciągu pół godziny. Wówczas pijąc
kawę można rozkoszować się wspaniałym widokiem całej panoramy
Berlina. Jednak wstęp do restauracji mają osoby posiadające
rezerwację, zamawiające posiłek oraz bilet wstępu na wieżę
VIP, gwarantujący miejsce przy oknie.
Fenomenem wieży telewizyjnej w Berlinie jest to, iż znajduje
się w samym centrum miasta i nie można przejść obok niej
obojętnie. Od początku planowana była jako atrakcja
turystyczna oraz symbol Berlina, wówczas Berlina Wschodniego.
Była dumą władz NRD i oznaką nowej powojennej rzeczywistości.
Imponująca wysokość wieży miała świadczyć o przewadze Wschodu
nad Zachodem i wskazywać, iż na Wschodzie budowano lepszą
przyszłość. Nie miał znaczenia fakt, iż wieża konstrukcyjnie
była trudnym technologicznie i kosztownym przedsięwzięciem.
Planowano przeznaczyć na nią 20-30 milionów DM (Deutsche
Mark), a przeznaczono 130 milionów DM. Również ukrywano, iż
większość elementów wieży sprowadzona została z zagranicy. Na
przykład specjalne szyby sprowadzono z Belgii, windy i
urządzenia klimatyzacyjne ze Szwecji, elementy konstrukcyjne
kuli i reflektory z Niemiec Zachodnich.
Wieża telewizyjna w Berlinie powstała w latach 60-tych, ale
wcześniej tamtejsze władze komunistyczne Berlina Wschodniego i
architekci długo zastanawiali się nad nową formą symbolu
miasta. Debatowano nad wzniesieniem molocha podobnego do tych,
jakie posiadały już Moskwa i Warszawa, a był nim Pałac Józefa
Stalina, obecny Pałac Kultury i Nauki. Jednak podobna zabudowa
znajdowała się już w Berlinie na Alei Stalina, czyli
dzisiejszej Frankfurter Allee.
Decyzja o budowie wieży telewizyjnej zbiegła się z
koniecznością demontażu innej. Władze Berlina Wschodniego nie
mogły pozwolić sobie na dominację szybko rozwijającej się
telewizji zachodnioniemieckiej. Wstępny szkic wieży
telewizyjnej przygotował Hermann Henselmann, niemiecki
architekt, twórca Alei Stalina, dawnego Domu Nauczyciela z
salą kongresową. Jego projekt przewidywał ogromną wieżę z
ogromną kulą na jej szczycie w kolorze czerwonym. Kula
nawiązywała do radzieckiego sztucznego satelity Ziemi –
Sputnika oraz do podboju kosmosu i wielkiej rywalizacji miedzy
ZSRR i USA. Kolor czerwony, bo to podstawowy kolor flagi
Związku Radzieckiego, kolor symbolizujący komunizm. Projekt
wieży został skorygowany przez dwóch innych architektów
Günter’a Franke i Fritz’a Dietera oraz zatwierdzony w 1964
roku. Po czym bardzo szybko bez pozwoleń ruszyła jej budowa.
Uroczyste otwarcie z udziałem Waltera Ulbrichta miało miejsce
3 października 1969 r., tuż przed 20. rocznicą powstania NRD.
Ciekawostką stał się fakt, iż promienie słoneczne odbijając
się na stalowych płytach kopuły wieży tworzyły ogromny
błyszczący krzyż. Efekt ten absolutnie nie był zaplanowany i
spędzał sen z powiek władzom NRD. Starano się podejmować
komiczne próby jego usunięcia. Przez Berlińczyków efekt ten
został nazwany „Zemstą papieża”. Przyjrzyjcie się dokładnie
kopule i z pewnością w intensywnym słońcu zobaczycie potężny
krzyż.
Dziś na maszcie wieży usytuowane są wysokoenergetyczne
nadajniki. Emitują sygnał 21 stacji radiowych i 9
telewizyjnych o zasięgu ponad 200 km, a przy dobrych warunkach
pogodowych fale docierają na odległość 500 km.
Wieża jest najchętniej odwiedzanym miejscem w Berlinie.
Dlatego musimy przewidzieć prawdopodobieństwo czekania w
kolejce na kupno biletu, a następnie na wjazd windą. Pod wieżą
od strony Alexanderplatz (Placu Aleksandra) znajduje się
wejście do pawilonu z kasami, a nieco wyżej na piętrze winda.
Kupując bilet mamy na nim numer, według którego odczytujemy z
tablic informacyjnych godzinę wjazdu windą na platformę. Na
zewnątrz, jak i w środku pawilonu znajduje się informacja z
teletekstem, który bilet i, na którą godzinę został sprzedany.
Jeśli czas oczekiwania to kilka godzin, można zaplanować w
międzyczasie zwiedzanie muzeów, zakupy, odpoczynek w parku
przy fontannie. Najlepiej wtedy skorzystać z serwisu SMS, po
wysłaniu kodu SMS, który znajduje się na bilecie, otrzymamy
informacje dotyczącą wjazdu, a na pół godziny przed kolejną
informację. Ważną sprawą jest, to aby zachować zakupiony
bilet, ponieważ odbijamy go przy bramkach przed wjazdem na
wieże i po. Przy bramkach odbywa się również kontrola plecaków
i toreb, wszystkie większe bagaże należy pozostawić w płatnych
szafkach bagażowych, na dworcu Alexanderplatz, tuż obok.
Wjazd na wieżę odbywa dość szybko, windą w ciągu niecałej
minuty. Winda ma szklany sufit, a wrażenie potęguje
podświetlony szyb windy. Całą podróż na górę można obserwować,
tylko delikatnie odczuwając zmiany ciśnienia. Bardzo mila
obsługa windy chętnie zagaduje turystów w ich ojczystym
języku, po polsku opanowali już dość sporo słówek. Wjazd na
wieżę jest możliwy codziennie w godzinach od 9.00 latem i
wiosną do 24.00, natomiast zimą i jesienią od godziny 10.00
również do północy. Informacje o pracach konserwacyjnych
zamieszczane są na stronie internetowej wieży. Przez cały rok
można podziwiać i fotografować samą wieże z zewnątrz, a dzięki
dobremu oświetleniu nawet nocą prezentuje się fantastycznie.
Widok na północną część Berlina. Ulica Róży Luxemburg i Teatr
Narodowy, Volksbühne.
———————————–
Teatr Narodowy, Volksbühne na Placu Róży Luksemburg.
—————————————–
Widok na północno-zachodnią część Berlina. Rzeka Szprewa,Spree
opływająca Wyspę Muzeów.
—————————————
Kierunek zachodni panoramy Berlina. W oddali Tiergarten,
park. Przed nim w oddali Brama Brandendurska. Prowadzi do niej
główna ulica Pod Lipami, Unten den Linden.
————————————-
Na dole zdjęcia, Fontanna Neptuna i wieża Kościoła
Mariackiego, Marienkirche. Powyżej Schlossplatz, czyli Plac
Zamkowy z wielkim placem budowy zamku. Budynek z zieloną
kopułą to Berliner Dom, Katedra Berlińska.
——————————————-
Czerwony Ratusz, Rotes Rathaus, tuz pod wieżą telewizyjną.
—————————————-
Widok na północno – wchodnią część Berlina. Hotel Park Inn by
Radisson na Placu Alexandra, Alexanderplatz.
—————————————–
Widok na północną część Berlina.
————————————–
Widok na część wschodnią Berlina. Po lewej nowoczesne Centrum
Handlowe Alexa. Na dole zdjęcia ruiny Klasztoru
Franciszkańskiego. Dalej widok na Szprewę. Przy rzece za
trzecim mostem znajduje się pozostały fragment Muru
Berlińskiego – East Side Gallery.
——————————————–
Platforma widokowa w wieży telewizyjnej w Berlinie.
——————————————–
Ważne i praktyczne informacje :
Adres:
Panoramastrasse 1,
10178 Berlin (Mitte)
www.berlinerfernsehturm.de
Środki lokomocji, którymi dostaniemy się pod wieżę:
U-Bahn – Metro U2, U5, U8 przystanek: Alexanderplatz,
S- Bahn – Kolejka
Alexanderplatz,
elekt.
S3,
S6,
S7,
S9
Bus – Autobusy nr 100, 142, 157, 200, 257, 348,
przystanek:
Strassenbahn – Tramwaje nr 2, 3, 4, 5, 6
Zug – Pociąg RE1, RE2, RE7, RB14 dworzec: Alexanderplatz.
Ceny biletów:
Bilet dla osoby dorosłej to 13 Euro, dla dzieci od 4-16 lat
8,50Euro, młodsze dzieci mają wstęp wolny. (Ceny dot.2014
roku)
Rezerwacja
biletów
online
http://tv-turm-reservierung.de
pod
adresem
BERLIN - Wyspa Muzeów
Wybierając się w podróż do Berlina – stolicy Niemiec,
prywatnie bądź z wycieczką, zawsze trafimy do centrum miasta i
na Wyspę Muzeów. Centrum to dzielnica Berlina zwana Mitte a
Museumsinsel to Wyspa Muzeów. Najczęściej większość
zwiedzających nie ma pojęcia, że w centrum Berlina jest jakaś
wyspa i, że akurat się na niej znajduje. Dlaczego? Otóż Spree,
czyli Szprewa to rzeka płynąca przez centrum Berlina
rozgałęziająca się na kanały. Idąc główną ulicą KarlLiebknecht-Strasse od Alexanderplatz (Placu Aleksandra) w
kierunku ulicy Unten den Linden (ul. Pod Lipami) przechodzimy
nad Szprewą i wchodzimy na Wyspę Muzeów. Idąc dalej przed
siebie opuszczamy wyspę i przechodzimy przez przepiękny Most
Zamkowy, czyli Schlossbrücke. Dlatego, przed podróżą polecam
wcześniej zapoznać się z mapą miasta, warto również zaznaczyć
sobie na mapie miejsca, które mamy zamiar zwiedzić i, których
nie wolno nam pominąć. Centrum Berlina kipi życiem, to tutaj
znajduje się większość najbardziej znanych historycznych,
architektonicznych i kulturalnych atrakcji Berlina. Panuje
wzmożony ruch turystów, ruch uliczny, a w nim trzeba się
jeszcze orientować, w którą stronę iść, żeby się nie nachodzić
tylko czerpać jak najwięcej z dobrodziejstw tej przepięknej
metropolii.
Widok z ulicy Karl-Liebknecht-Strasse na wieżę telewizyjną.
Widok z wieży tv na Karl-Liebknecht-Strasse. W oddali Katedra
Berlińska na Wyspie Muzeów. Obok, po prawej stronie Stare
Muzeum.
W Berlinie znajduje się ponad 200 muzeów i galerii sztuki. Ale
ten największy i najbardziej imponujący kompleks muzealny
świata, wpisany na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO,
znajduje się właśnie na Wyspie Muzeów.
W skład kompleksu wchodzi:
Stare Muzeum – Altes Museum – budowla wzniesiona przez znanego
niemieckiego architekta Karla Friedricha Schinkla, uchodzi za
jedno z jego najwspanialszych dzieł. Fasadę budowli zdobi 18
jońskich kolumn, a zwieńczony kopułą korpus budowli wyraźnie
wzorowano na rzymskim Panteonie. Wybudowane w stylu
klasycystycznym w latach 1825-1828 muzeum mieści bogate zbiory
rzeźb greckich, etruskich i rzymskich oraz kolekcję zabytków
starożytnego Egiptu.
Muzeum im. Bodego – Bode-Museum – mieści się w neobarokowym
budynku wzniesionym w latach 1897-1904 i oferuje zwiedzającym
kolekcje malarstwa Verrocchio, kolekcje rzeźb z kości
słoniowej, rzeźby z okresu bizancjum, średniowiecza, baroku,
rokoko i klasycyzmu. Między innymi rzeźby Donatello i
Berniniego. Muzeum przez ponad 8 lat było zamknięte z powodu
remontu, dziś zachwyca swoim bogactwem. Muzeum to nazywane
jest „Świątynią Piękna”.
Nowe Muzeum – Neues Museum – mieści bogate zbiory sztuki
starożytnego Egiptu wraz ze słynnym popiersiem egipskiej
królowej Nefretete z 1340 r. p.n.e. oraz zbiory archeologiczne
z czasów prehistorycznych, starożytnych i z wczesnego
średniowiecza.
Stara Galeria Narodowa – Alte Nationalgalerie – jej zbiory
obejmują XIX-wieczne malarstwo i rzeźbę od klasycyzmu i
romantyzmu z I połowy XIX wieku, przez realizm i impresjonizm
po modernizm. Wśród nich: Edouard Manet, Claude Monet, Auguste
Renoir, Edgar Degas, Paul Cézanne, Auguste Rodin, Caspar David
Friedrich i Karl Friedrich Schinkel. Do wejścia do muzeum
prowadzą monumentalne schody, na których znajduje się posąg
konny cesarza Fryderyka Wilhelma IV.
Muzeum Pergamońskie – Pergamonmuseum – to jedno z najbardziej
znanych i najczęściej odwiedzanych muzeów, w którym można
podziwiać poświęcony Zeusowi i Atenie ołtarz z Pergamonu.
Pergamon to zniszczone miasto greckie w Azji Mniejszej, a dziś
Turcji. Ołtarz odkryła niemiecka ekspedycja archeologiczna w
latach 1878-1880, kierowana przez Carla Humanna. Fragmenty
budowli z II w.p.n.e przewieziono do Berlina, a w latach
1911-1930 pieczołowicie zrekonstruowano. Muzeum, mimo, iż
prezentuje obszerne zbiory sztuki starożytnej i islamskiej,
przyjęło nazwę od Ołtarza Pergamońskiego. Wśród innych zbiorów
muzeum można wymienić słynną babilońską Bramę Isztar z czasów
Nabuchodonozora II, czy rzymską Bramę Targowa z Miletu.
Ołtarz Pergamoński
Makieta Pergamonu, początki osady VIII w p.n.e
Cesarz rzymski na tle części Bramy Targowej z Miletu.
Babilońska Brama Isztar
Muzeum Sztuki Islamskiej w Muzeum Pergamońskim na I piętrze
Szkło i masa perłowa zdobiące posadzki i ściany w pałacach
kalifów.
Aby dokładnie zwiedzić centrum, a szczególnie wymienione muzea
z Wyspy Muzeów polecam zaplanować kilka dni w Berlinie. Można
wtedy wykupić bilet na cały kompleks muzeów i sporo
zaoszczędzić. Taki bilet strefowy kosztuje ok. 18 Euro.
Wykupując bilet pojedynczo do wybranego muzeum już sporo
przepłacamy, bo w każdym z nich bilet normalny kosztuje od
9-13 Euro. Można również wykupić specjalną kartę „Berlin
Welcom Card” i w ciągu kilku godzin lub dni swobodnie
przemieszczać się i zwiedzać. Ceny pakietów się zmieniają,
dochodzą również nowe oferty i nowi partnerzy. Obecnie ich
ceny wyglądają następująco: 48 godz. za 18,50 Euro, na 72
godz. za 25,50 do 38,50 Euro oraz 5 dniowe pakiety od 32 do
37,5 Euro. Do karty otrzymuje się przewodnik, plan miasta,
darmowe przejazdy środkami komunikacji miejskiej oraz oferty
rabatowe w sklepach, restauracjach lub np. na rejs statkiem po
Szprewie. Najlepiej kartę zamówić przez Internet lub w
punktach informacji turystycznej. Takowe znajdują się np. na
dworcach, lotniskach, a to najbliżej położone Wyspy Muzeów,
znajduje się w Wieży Telewizyjnej. W każdy czwartek od godz.
18.00 wstęp do muzeów jest bezpłatny, jednak trzeba liczyć się
z kolejkami. Na Wyspie Muzeów chętnych do zwiedzania nie
brakuje, myślę, że i ja tu powrócę, zwiedzić to czego nie
zdążyłam.
Mur Berliński dawniej i dziś
Przez 28 lat, od 1961 roku mur oddzielał Berlin Wschodni od
Zachodniego oraz Brandenburgii. Ta licząca 156 km budowla była
dramatycznym znakiem zimnej wojny, podziału Niemiec i Europy.
Przy próbie jego przekroczenia zginęło kilkaset osób. Dziś w
całym Berlinie jest kilka miejsc, gdzie można podziwiać
fragmenty muru. Miejsca te są celem wycieczek z całego świata.
W Berlinie już latem 1945 roku zostały wytyczone linie
demarkacyjne, czyli tymczasowe granice. Ustawiono pierwsze
szlabany, słupki graniczne, oznakowania na drzewach, a także
wprowadzono zezwolenia dla mieszkańców przekraczających
granice stref. W sowieckiej strefie okupacyjnej 1 grudnia 1946
roku zaczęła funkcjonować policja, która na mocy wydanego
rozporządzenia miała pozwolenie na użycie broni palnej. Aby
móc podróżować pomiędzy strefą wschodnia i zachodnią trzeba
było złożyć podanie o paszport międzystrefowy. Od czasu
powstania NRD zaczęła rosnąć liczba obywateli emigrujących do
RFN. Wikipedia podaje, iż w latach 1949-1961, NRD opuściło 2,5
miliona ludzi. Władze enerdowskie myślały o umocnieniu granic
i wprowadzeniu w życie radykalnych środków blokady – budowy
muru. Według propagandy wschodniej miały to być umocnienia,
przeciwko siłom NATO. W rzeczywistości, mur był desperacką
próbą powstrzymania fali ucieczek na zachód.
Plany budowy muru były dementowane przez władze NRD, jednakże
ostateczna decyzja zapadła w Moskwie na tydzień przed dniem
rozpoczęcia budowy muru. W nocy z 12 na 13 sierpnia 1961 roku
ruszyła operacja „Róża”. W jej ramach zaczęto odgradzać
radziecką strefę okupacyjną Berlina zasiekami z drutów
kolczastych. 13 sierpnia 1961 władze NRD zamknęły przejścia do
Berlina Zachodniego. Wstrzymano komunikację między obydwoma
sektorami miasta, 50 tys. mieszkańców NRD zatrudnionych w
Berlinie Zachodnim musiało pozostać w domu.
W rzeczywistości dopiero cztery dni później rozpoczęto jego
budowę, obudowując druty kolczaste cegłami na wysokość pół
metra i stawiając betonowe płyty. Walter Ulbrich oraz Nikita
Chruszczow czekali na reakcję mocarstw zachodnich. Była ona
wyjątkowo powściągliwa, szefowie państw zachodnich nie
przerwali swoich letnich urlopów. Dopiero po kilkudziesięciu
godzinach od rozpoczęcia budowy muru wystosowali tylko
formalne protesty do Moskwy. A Prezydent Stanów Zjednoczonych
– John F. Kennedy przyznał, że mur nie jest rozwiązaniem
szczególnie pięknym, ale tysiąc razy lepszym od wojny.
Po wzniesieniu Muru Berlińskiego, Brama Brandenburska stała
się symbolem zniewolenia i podziału Niemiec. Obiekt ten
znalazł się pośrodku obszaru granicznego pomiędzy Berlinem
Wschodnim i Zachodnim. Dla Niemców z Berlina Wschodniego brama
była całkowicie niedostępna, przez 28 lat nie mogli oni nawet
się do niej zbliżyć. Mur rozdzielił rodziny, sąsiadów i
przyjaciół. By zapewnić pożądaną odległość między murem
głównym a pozostałymi zaporami, wyburzono wiele budynków,
zamurowano okna mieszkań skierowanych na stronę zachodnią. Już
w czerwcu 1962 roku gotowy był także biegnący równolegle drugi
mur.
W 1963 r. podczas wizyty Johna F. Kennedyego pod Bramą
Brandenburską, Sowieci rozwiesili po swojej stronie ogromne
czerwone płachty materiału, tak, żeby prezydent nie mógł
zobaczyć Berlina Wschodniego. Przed ratuszem w dzielnicy
Schöneberg wygłosił on przemówienie na temat muru z
historycznymi słowami: „Ich bin ein Berliner” (Jestem
Berlińczykiem). W ten sposób wyraził swoją solidarność z
mieszkańcami Berlina Zachodniego.
W 1965 roku nastąpiła pierwsza gruntowna przebudowa. Mur
tworzyły teraz stalowe filary i płyty zwieńczone betonowymi
rurami, które uniemożliwiały uciekinierom chwycenie się ściany
od góry. Wzdłuż granicy zostawiono pas ziemi, co dzień
starannie bronowany, by zostawały na nim ślady stóp
uciekających, to tzw. strefa śmierci.
Przez cały czas istnienia muru, był on ciągle rozbudowywany,
powiększany i umacniany. W połowie lat 70. osiągnął wysokość
od 3,40 do 4,20 m. Mur obserwowali strażnicy na ponad 300
wieżyczkach, a ponad 250 stanowisk wartowniczych strzegły
dodatkowo psy, umocowane smyczami na biegnącym nad ziemią
drucie, cały teren pasa granicznego oświetlono. Jeszcze na
początku 1989 roku, muru strzegło 11,5 tys. żołnierzy
uzbrojonych w miotacze ognia i transportery opancerzone oraz
500 cywilów.
(fot. Newsweeka)
Po sierpniu 1961 roku, ucieczka na zachodnią stronę była
prawie niemożliwa, a jednak kilka tysięcy osób, nie godząc się
na zamknięcie po wschodniej stronie, próbowało uciec. Dla
ponad 5 tysięcy osób ucieczka się udała. Różnymi sposobami
przedostali się oni do Berlina Zachodniego – na fałszywych
papierach, przewożeni w bagażnikach, forsując przejścia
graniczne różnymi pojazdami, wysadzając miejscami postawiony
mur, pokonując rzekę, czy przez wydrążone tunele. Uważa się,
że ofiar Muru Berlińskiego było kilkaset, jednak tylko 136
przypadków zostało udokumentowanych. Większość z nich była
skrupulatnie tuszowana.
Jedną z pierwszych ofiar muru była Ida Siekmann, która
zginęła, skacząc z okna domu przy Bernauer Strasse.
Postrzelony Peter Fechter wykrwawił się 17 sierpnia 1962 roku
w tzw. pasie śmierci. Enerdowscy funkcjonariusze zabrali go po
50 minutach, choć głośno wołał o pomoc. Jedną z najmłodszych
ofiar muru jest Cengaver Katranci, turecki uczeń mieszkający w
Berlinie Zachodnim, w dzielnicy Kreuzberg, który w 1972 roku
utonął w rzece Szprewie. Chłopiec karmił łabędzie i wpadł do
rzeki, która w tym miejscu należała terytorialnie do Berlina
Wschodniego. Chłopca chciał ratować rybak, jednak wpływając na
rzekę, naruszyłby granicę NRD i w związku z tym strażnicy
wschodnioniemieccy mogliby otworzyć do niego ogień.
Zaalarmowana straż pożarna Berlina Zachodniego nie mogła
interweniować, gdyż bezskutecznie próbowano uzyskać pozwolenie
na możliwość wpłynięcia na rzekę. Żadna jednostka nie podjęła
akcji ratunkowej. Po kilku godzinach odnaleziono ciało
chłopca. Ostatnią ofiarą śmiertelnych strzałów przy murze był
Chris Gueffroy, który zginął w 1989 roku na 9 miesięcy przed
zburzeniem muru.
Wydarzenia zapoczątkowane w Polsce, związane z powstaniem
„Solidarności” i obaleniem ustroju komunistycznego panującego
od lat w Europie Środkowo – Wschodniej doprowadziły do wielu
demonstracji w tej części Europy. W 1989 roku Jesień Ludów
ogarnęła NRD, ludzie wyszli na ulicę i żądali wolności
podróżowania. Nieoczekiwanie 9 listopada 1989 sekretarz
Komitetu Centralnego komunistycznej SED Guenther Schabowsky,
rozpędziwszy się w swoim przemówieniu podał, iż od dziś, czyli
9 listopada 1989 roku każdy obywatel może swobodnie wyjechać z
kraju i przejść do Berlina Zachodniego. Całego tłumu zebranego
pod Murem Berlińskim nie można było już zatrzymać. Wojsko
otworzyło szlabany, na wszystkich przejściach granicznych. Mur
runął. Mieszkańcy Berlina Wschodniego i Zachodniego wpadali
sobie w objęcia i świętowali na ulicach Berlina. Przez kolejne
dni próbowano zatykać dziury w murze, ale mieszkańcy stanowczo
rozbierali kolejne fragmenty muru.
Na mocy ratyfikowanego przez parlamenty obu państw w dniu 20
września 1990 roku układu pomiędzy RFN a NRD o przywróceniu
jedności Niemiec, landy NRD w dniu 3 października 1990 roku
przystąpiły do RFN. Dzień ten jest uznawany za oficjalną datę
Zjednoczenia Niemiec.
Do dziś pozostały nieliczne fragmenty muru berlińskiego,
stanowiąc miejsca pamięci o ofiarach reżimu oraz atrakcję
turystyczną. Takim przykładem jest Galeria East Side, galeria
– pomnik, w okolicy berlińskiego Dworca Wschodniego
(Ostbahnhof). To ponad kilometrowy odcinek muru wzdłuż brzegu
Szprewy. Galeria East Side jest największą na świecie galerią
pod gołym niebem. Jej powierzchnię pokrywają malowidła,
wykonane przez artystów z całego świata, w tym słynny
Bruderkuss (braterski pocałunek) przywódców ZSRR i NRD,
Leonida Breżniewa i Ericha Honeckera. Malowidło jest autorstwa
Rosjanina Dmitrija Wrubla, właśnie przez takie „u” pisane.
Historia powojennej Europy
Na kształt powojennej Europy miała wpływ konferencja
jałtańska, która odbywała się od 4 do 11 lutego 1945 roku.
Było to spotkanie tzw. Wielkiej Trójki przywódców koalicji
antyhitlerowskiej. Przywódcy ZSRR – Józefa Stalina, premiera
Wielkiej Brytanii – Winstona Churchilla i prezydenta USA –
Franklina Delano Roosevelta. Konferencja dotyczyła współpracy
tych państw w celu pokonania Niemiec i wymuszenia ich
kapitulacji. Na konferencji ustalono między innymi, iż trzy
mocarstwa plus Francja będą okupowały i kontrolowały 4 strefy
Niemiec, po jednej strefie dla każdego państwa. Niemcy
obciążono rekompensatami finansowymi za straty i szkody
spowodowane przez działania wojenne. Podjęto decyzje o
przesiedleniu Niemców z Polski, Węgier i Czechosłowacji.
Ustalono rekompensatę dla Polski w postaci dotychczasowych
ziem niemieckich, takich jak Ziemia Lubuska, Pomorze
Zachodnie, Prusy Wschodnie i Śląsk. Ale niestety w wyniku tego
porozumienia Polska utraciła Kresy Wschodnie na rzecz Związku
Radzieckiego, który również otrzymał „zwierzchnictwo” nad
Polską. Pod kontrolą Związku Radzieckiego pozostała też jedna
trzecia Niemiec, najbliżej granicząca z Polską, czyli tereny
Saksonii, Meklemburgii, Pomorza Przedniego i Turyngii.
Dopóki kraje koalicji antyhitlerowskiej miały wspólnych
wrogów, to łączył je sojusz. Jednakże komunistyczna tyrania i
kapitalistyczny Zachód niewiele łączyło. Dnia 9 lutego 1946
roku Józef Stalin wygłosił przemówienie, w którym stwierdził,
że
komunizm i kapitalizm nie mogą koegzystować
oraz ogłosił plan przygotowań ZSRR na każdą ewentualność.
Zachód ogarnęła wizja III wojny światowej. O słynnej „żelaznej
kurtynie” i powstawaniu bloku państw komunistycznych, wspomina
Winston Churchill dnia 5 marca 1946 roku w Fulton (USA).
Od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem zapadła
żelazna kurtyna dzieląc nasz Kontynent. Poza tą linią
pozostały stolice tego, co dawniej było Europą Środkową i
Wschodnią. Warszawa, Berlin, Praga, Wiedeń, Budapeszt,
Belgrad, Bukareszt i Sofia, wszystkie te sławne miasta i
wszyscy ich mieszkańcy leżą w czymś, co trzeba nazwać strefą
sowiecką są one wszystkie poddane, w takiej czy innej formie,
wpływowi sowieckiemu, ale także – w wysokiej i rosnącej
mierze – kontroli ze strony Moskwy.
Po rozpadzie wielkiej koalicji antyhitlerowskiej, od 1947 roku
rozpoczął się okres zimnej wojny i wyścig zbrojeń. Był to stan
napięcia oraz rywalizacji ideologicznej, politycznej i
militarnej pomiędzy ZSRR i państwami niekomunistycznymi
skupionymi pod politycznym przywództwem USA. Zerwanie
współpracy dwóch mocarstw przyniosło dramatyczne konsekwencje
dla Berlina, podzielonego jak Niemcy.
Stalin miał nadzieję, ze Wielka Brytania i USA wycofają się ze
swoich stref w przeciągu dwóch lat i nic nie będzie wtedy
stało na drodze do zjednoczonych Niemiec pod komunistyczną
kontrolą Związku Radzieckiego.
Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił 3 kwietnia 1948 roku
Plan Marshalla, który wszedł w życie tego samego dnia po
podpisaniu przez prezydenta Harry’ego Trumana. Program pomocy
dla zniszczonej po wojnie Europy był realizowany przez 4 lata,
od kwietnia 1948 do czerwca 1952. W tym czasie przekazano
około 13 mld dolarów, aby wesprzeć odbudowę gospodarek krajów
europejskich. Plan Marshalla zaproponowano wszystkim państwom
europejskim, łącznie z ZSRR i innym krajom Europy Środkowej i
Wschodniej. Związek Radziecki odmówił udziału w programie
uznając go za formę podporządkowania krajów europejskich
Stanom Zjednoczonym, co zagrażało ich suwerenności. Wymógł
także podobne stanowisko na innych krajach obozu sowieckiego
Czechosłowacji i Polsce. Polska pozostała w bloku wschodnim,
sama podnosiła się z powojennych zniszczeń i utraciła
suwerenność, całkowicie znalazła się pod zwierzchnictwem
Związku Radzieckiego. Wschodnia część starego kontynentu
została całkowicie odizolowana od reszty świata na około 40
lat.
Wprowadzenie Planu Marshalla okazało się niewystarczające.
Europa potrzebowała wsparcia militarnego. W czerwcu 1948 roku,
po reformie walutowej wybuchł I kryzys berliński. Część
zachodnia była otoczona przez radzieckie wojska i
niezabezpieczona przed atakiem, dlatego stanowiła łatwy cel
dla Stalina. Poprzez wprowadzenie całkowitej blokady Berlina
Zachodniego, Stalin mógł wzmóc presję na mocarstwa zachodnie i
zmusić je do współpracy, a ostatecznie wycofania się.
Prezydent Truman podjął decyzję pozostania w Berlinie oraz
uruchomienia mostu powietrznego łączącego Berlin Zachodni z
zachodnią częścią Niemiec, który funkcjonował przez okres
ponad roku. Dzięki niemu mocarstwom zachodnim udało się
dostarczać jedzenie i niezbędne surowce dla około 2,5 miliona
mieszkańców zablokowanej strefy. W obliczu takiego sukcesu
USA, Związek Radziecki uznał, że dalsze utrzymywanie blokady
jest bezsensowne. Została ona odwołana w maju 1949 roku.
Zniesiono wtedy wszelkie ograniczenia transportu, łączności i
handlu. Pierwszy kryzys berliński można było uznać za
zwycięski dla USA, która wykazała się determinacją i
cierpliwością. Nie pozwoliła na dalszą ekspansję ZSRR.
W międzyczasie w latach 1946-1948 silnie ugruntowała swoją
pozycję polityczną Niemiecka Socjalistyczna Partia Jedności i
zdominowała organy władzy w sowieckiej strefie okupacyjnej.
Przekształciła się w Tymczasową Izbę Ludową i proklamowała
powstanie nowego państwa. 7 października 1949 roku powstała
Niemiecka Republika Demokratyczna NRD. Stolicą NRD był Berlin,
a dokładnie jego część wschodnia zwana Berlinem Wschodnim. NRD
było państwem ustroju socjalistycznym, którego system
polityczny i społeczny oparty był na wzorach radzieckich.
Władze w tym kraju objęło prokomunistyczne kierownictwo, a na
terenach całego NRD rozmieszczono jednostki wojsk radzieckich.
Sowieci wprowadzili restrykcyjne prawo, takie jak cenzura
ograniczająca dostęp do mediów drukowanych i elektronicznych,
złożony aparat policji politycznej, która utrzymywała ludność
pod ścisłą obserwacją, karanie przeciwników komunizmu przez
radziecki kontrwywiad wojskowy i obowiązkowy marksistowskoleninowski program nauczania, który spowodował ucieczkę wielu
profesorów i studentów na zachód. Rozpoczęły się masowe
ucieczki z Berlina Wschodniego
do Berlina Zachodniego.
W 1961 roku wybuchł drugi kryzys berliński, który został
wywołany przez sowietów żądających wycofania wojsk zachodnich
z Berlina i ostatecznie zaowocował wybudowaniem Muru
Berlińskiego.
Myślę, że bez poznania historii powojennej Europy, nie można
pisać o Murze Berlińskim, który jest jej częścią. Kolejny wpis
na blogu będzie przedstawiał powstawanie muru, życie za murem
oraz jego upadek. Cieszę się, ze możemy dziś w Internecie, czy
książkach poznawać prawdziwą historię powojennej Europy. Sama
uczęszczając do szkoły podstawowej uczyłam się innej,
zakłamanej historii, gdzie Związek Radziecki był największym
dobrem dla naszego kraju. Dlatego w tym wpisie starałam się
przedstawić najwięcej faktów historycznych, korzystając z
wielu źródeł, również Wikipedii i dokładnie sprawdzając
zamieszczone informacje. Zainteresowani mogą dalej drążyć
historie Europy, bo to nasza wspólna historia. Dziś Berlin
żyje tłumami turystów, którzy starają się dalej zgłębiać jego
losy i losy Europy. W centrum Berlina znajdziemy wiele symboli
nawiązujących do opisanych wyżej czasów. Ciekawostką jest
interaktywne muzeum DDR-u (DDR- Museum) pozwalające zobaczyć
życie codzienne w
socjalizmie. Muzeum znajduje się przy
Promenadzie nad Sprewą, na przeciw Katedry Berlińskiej
(Berliner Dom). Wstęp 6,-Euro.
Mimo, iż mówi się, że historia lubi się powtarzać, wierzę, że
już nigdy nie będziemy mieli do czynienia z podobną ekspansją
wschodnich mocarstw.
Kilka ważnych skrótów:
ZSRR – Związek
Sowjetunion
Socjalistycznych
Republik
Radzieckich
–
DDR – Deutsche Demokratische Republik – oficjalna nazwa
Niemieckiej Republiki Demokratycznej, czyli dawnej NRD, Niemcy
Wschodnie, istniejące w latach 1949-1990.
RFN- Republika Federalna Niemiec – Niemcy Zachodnie.
BRD – Bundesrepublik Deutschland, obecna oficjalna nazwa
Niemiec.
USA – United States of America, Stany Zjednoczone Ameryki.

Podobne dokumenty

Mur Berliński dawniej i dziś

Mur Berliński dawniej i dziś Mur Berliński dawniej i dziś Przez 28 lat, od 1961 roku mur oddzielał Berlin Wschodni od Zachodniego oraz Brandenburgii. Ta licząca 156 km budowla była dramatycznym znakiem zimnej wojny, podziału N...

Bardziej szczegółowo

Twierdza Srebrna Góra,Konstancja, co warto zobaczyć?,Mur

Twierdza Srebrna Góra,Konstancja, co warto zobaczyć?,Mur 6. Seestrasse – we wcześniejszym wpisie z dnia 20.07.2015 Z pewnością jest w Konstancji jeszcze sporo innych miejsc do odkrycia, dlatego warto tu przyjechać, pochodzić i odpocząć! Źródła: Wikipedia...

Bardziej szczegółowo