Wieża telewizyjna w Berlinie,BERLIN
Transkrypt
Wieża telewizyjna w Berlinie,BERLIN
Jarmarki Bożonarodzeniowe w Berlinie Przyszedł czas adwentu, czas oczekiwania na Boże Narodzenie. Przygotowujemy się do świąt duchowo, materialnie, mentalnie i zamiast zwolnić tempo, przyspieszamy. Od pierwszego grudnia kuszą nas piękne, świąteczne witryny sklepów, biegające Mikołaje, promocje i szał przedświątecznych zakupów. Ten wątek można by rozwinąć o ilości zakupów, o prezenty chciane i niechciane, kiczowate, plastikowe i hałasujące lub warte tysiące złotych, ale powstrzymam się. Chciałabym się skupić na tradycji jarmarków bożonarodzeniowych, która sięga średniowiecznej Europy. Najwcześniej przedświąteczne jarmarki pojawiły się na ziemiach niemieckich, obecnej Austrii i Niemiec. Pierwsze z nich datowane są na 1294 rok, jak Jarmark w Wiedniu, od 1434 roku odbywały się w Dreźnie a z czasem w Lipsku, w Bautzen (Budziszynie), w Augsburgu i w wielu innych miastach. Dzięki nim mieszkańcy zaopatrywali się w towary na święta i na czas zimy. Dziś jarmarki organizowane są podczas adwentu i świąt w całej Europie a także na innych kontynentach. Niosą ze sobą zapowiedź Świąt Bożego Narodzenia, świąteczną atmosferę, zapachy, szeroki wachlarz rękodzieł, którymi można symbolicznie obdarować bliskich. Ponieważ dawno nie byłam na prawdziwym niemieckim jarmarku, który różni się od naszych polskich, postanowiłam wybrać się do Berlina. Weihnachtsmarkt am Alexanderplatz W Berlinie takich miejsc, w których odbywają się Jarmarki Bożonarodzeniowe (Weihnachtsmarkt), jest około setki. Rozstawiane są w każdym sławnym i przyciągającym turystów miejscu. Mamy jarmark przy Czerwonym Ratuszu, na Placu Aleksandra, na Placu Poczdamskim, w Sony Centrum, przy Kościele Pamięci, przy dworcu i pod pałacem Charlottenburg. Jedne z nich są bezpłatne, a inne ogrodzone z pobieranym wstępem od 1 do 3 Euro. Jednak te płatne jarmarki mają dość ciekawe zaplecze artystyczne i warto na nich pobyć dłużej. Występują na nich grupy taneczne, teatry ognia, odbywają się koncerty chórów, pokazy żonglerki, można też spotkać akrobatów i szczudlarzy. Polecam Weihnachtsmarkt am Gendarmenmarkt, na którym niestety nie byłam. Z powodu ograniczonego czasu, odwiedziłam tylko kilka bezpłatnych. A ponieważ każdy z nich ma swój niepowtarzalny klimat, ja skupiłam się na rękodziełach. Zerknęłam na drobne prace stolarskie, prace rzeźbiarzy i innych artystów, których wytworem są drewniane świąteczne ozdoby, papierowe lampy, szklane i porcelanowe ręcznie malowane lampiony. W ciągu dnia rozbrzmiewa świąteczna muzyka, wirują karuzele, prażą się migdały, orzeszki, kasztany. Można pojeździć na łyżwach lub pozjeżdżać na pontonach ze sztucznej górki w centrum miasta. Podniebienie kuszą niesamowite zapachy. Będąc w Niemczech należy koniecznie spróbować niemieckich sztrucli, słodyczy, ale i kiełbasek, kapusty i innych smakowitości. Ponieważ nie ma dnia bez słodyczy, zachęcam do skosztowania maślanych choinek z orzechowym nadzieniem, owoców w czekoladzie lub lukrze na patyku, marcepanowych kuli, orzeszków w miodzie lub prażonych z cukrem. Wieczorem kiedy wszystko nabiera blasku i kolorów można napawać się świąteczną atmosferą, popijając Glühwein mit Schuss Rum. Glühwein, to tradycyjny niemiecki grzaniec. Grzane czerwone wino z cukrem, pomarańczą i przyprawami: imbirem oraz goździkami. Świetnie rozgrzewa w zimne grudniowe wieczory, ale i smakuje niebywale. Galeria Handlowa „Arkaden” Weihnachtsmarkt am Potsdamer Platz. MEGA projekty budowlane, czyli jak się dziś buduje? Co zainspirowało mnie do stworzenia takiego wpisu? Przede wszystkim chęć porównania różnych projektów budowlanych odbieranych oczyma zwykłego obywatela i turysty. Nie będę zabawiała się w panią inżynier, bo nią nie jestem, choć zagadnienia z technologii betonów nie są mi obce. Cieszę się, że w naszym kraju ciągle coś się buduje, rozbudowuje i zmienia. Dzięki trafnym decyzjom, pomysłom oraz pozyskiwanym środkom z Unii Europejskiej zmieniło się chyba każde miasto i gmina. Jednak wciąż mamy odczuwalne braki autostrad, obwodnic, mostów, dróg ekspresowych, ba nawet chodników w pobliskich wioskach. Wciąż słyszymy w mediach krytykę, że mamy tyle kilometrów autostrad, a powinno być już więcej. Wyśmiewano i liczono straty zamkniętego lotniska w Modlinie. Jakieś firmy budowlane nie wywiązywały się z kontraktów, inne splajtowały, a przetargi i zapytania do nich przedłużały rozpoczęcie inwestycji na lata. Urzędnicy mieli, mają i będą mieli super wyobraźnię lub jej brak, a niektóre władze marzenia o super projektach, dzięki którym zasłyną i wejdą na szczyt. Słyszymy o nowych lotniskach, tych potrzebnych i niepotrzebnych, o zalanym metrze, o planowaniu Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które pogrążyły Kraków, o wpadkach i paradoksach. Czy tylko tak jest w naszym pięknym kraju? Otóż nie! Nasi zachodni sąsiedzi borykają się z wieloma gigantycznymi inwestycjami, które utknęły i pochłonęły ogromne nakłady pieniężne. Choćby budowa Międzynarodowego Portu Lotniczego Berlin- Brandenburgia. Gigantycznego lotniska zastępującego trzy inne w obrębie Berlina. Zamiast lotnisk Schönefeld, Tegel i zamkniętego już lotniska Tempelhof, powstaje jedno wspólne, mające obsługiwać 45 mld pasażerów rocznie. Jego ukończenie zaplanowano trzy lata temu, a budowa wciąż trwa i trwa. Prawdopodobnie przedłuży się do 2017 roku. Budowa wymykająca się z pod kontroli, ze względu na zmiany przepisów i związane z nimi ciągłe przebudowywanie instalacji przeciwpożarowych, zabezpieczeń chroniących przed hałasem. Tysiące pojawiających się kolejnych usterek wywindowały budżet inwestycji z 4,5 mld euro do 8 mld. Ten MEGA projekt, który miał być przepustką do dalszej politycznej kariery burmistrza Berlina Klausa Wowereita, okazał się kompromitującą wpadką. Zarzuca mu się nieudolność i brak nadzoru nad projektem, który doprowadził do kompromitacji Berlina. Niemcy to kraj znany z rzetelności w myśl powiedzenia „Ordnung muss sein”, czyli porządek musi być. Niestety to jedna z kilku inwestycji, które naraziły na szwank reputację Niemiec, jako gospodarczej potęgi. Stała się ciemną kartą dla tego perfekcyjnego i nowoczesnego państwa, nieradzącego sobie z wielkimi projektami budowlanymi. A całkiem nieopodal mamy kolejną wpadkę – Hamburska Elbphilharmonie, czyli Filharmonia w Hamburgu. Architektoniczny MEGA projekt nad Łabą to niemiecki dramat budowlany. Wstępnie koszty budowy filharmonii opiewały na 186 mln euro, a cała inwestycja miała zakończyć się w 2010 roku. Niestety koszty budowy wzrosły już do 575 mln euro i końca nie widać. Filharmonia miała stać się symbolem Hamburga i całego nowoczesnego kompleksu w dzielnicy Hafencity, gdzie na obszarze 155 ha powstają super nowoczesne biurowce i apartamentowce. Wszystko to powstaje w porcie nad Łabą w sąsiedztwie zabytkowych kanałów i spichlerzy. A sama filharmonia jest nadbudówką po starym magazynie, gdzie przechowywano kakao. To największy projekt rewitalizacyjny w Europie i gigantyczny plac budowy. (Zdjęcie z DuoLOOK) Wracając do Berlina, który zawsze mnie fascynował, to myślałam, że tu wybudowano już wszystko. Ciągle trafiałam na rozkopane miasto, a jednocześnie nieutrudniające funkcjonowania berlińczykom i turystom. Czysto, teren budowy zabezpieczony i pięknie wyeksponowany na banerach. Nie dziwi mnie, że miasto przewiduje kolejne wielkie inwestycje, obok tych nieukończonych i trwających. W latach 90-tych obserwowaliśmy zagospodarowywanie terenów po wyburzeniu Muru Berlińskiego. I tak, powstał słynny dziś Potsdamer Platz, czyli Plac Poczdamski. Prawie zupełnie zniszczony podczas wojny, popadł w zapomnienie na ponad 40 lat i leżał odłogiem na granicy Wchodu i Zachodu. Po zjednoczeniu Niemiec pojawiła się szansa na odbudowę i tak w 1993 roku rozpoczęto ją od kompleksu Daimler Chrysler. Na największym wtedy placu budowy w Europie w ciągu zaledwie 5 lat powstało z niczego zupełnie nowe centrum miejskie. W 2000 roku powstał, ze swoją futurystyczną estetyką Sony Center. Kompleks nowoczesnych wieżowców, zgrupowanych wokół ogromnego, publicznego placu. Głównym jego elementem jest dach, przypominający nieco namiot cyrkowy. Potsdamer Platz z bolesnej pamiątki podziału Niemiec na NRD i RFN stał się tętniącym życiem centrum nowoczesnej metropolii. Obecnie w centrum Berlina ruszyła budowa siedziby pruskich władców – Zamku Berlińskiego, położonego tuż obok Katedry Berlińskiej. Zwycięski projekt został opracowany przez włoskiego architekta – Franco Stelli. Wstępne koszty projektu oszacowano na 590 mln euro, na ilu się zatrzymają? Historyczny zamek zniknął z powierzchni ziemi z rozkazu sekretarza generalnego Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec – Waltera Ulbrichta. W 1950 roku polecił on wysadzić w powietrze uszkodzony w czasie wojny zamek. W tym miejscu powstał plac, na którym odbywały się defilady pierwszomajowe. Pierwszy zamek władców pruskich z dynastii Hohenzollernów powstał w Berlinie w XV wieku. A w 2002 roku Bundestag podjął decyzję o rekonstrukcji zabytkowej budowli. Oprócz budowanego od podstaw zamku w Berlinie, trwa remont berlińskiej opery na Unter den Linden, również w sercu stolicy. Inwestycja warta ponad 250 mln euro natrafiła także na niespodziewane problemy. Przyczyną opóźnień były ostre zimy, które uniemożliwiły terminowe wykonanie ważnych etapów prac. Otwarcie opery planowane było na początek października 2013 roku, ale przedłuży się do końca 2015 roku. Jednak tą informacje mieszkańcy Berlina przyjmują z mniejszą krytyką, wystarczy, iż każdego dnia mijają banery z twarzami budowniczych, niekoniecznie tych w garniturach. Jak widać nie tylko w Polsce przeciągają się inwestycję i przekraczają swoje budżety, ale i u naszych perfekcyjnych sąsiadów również. Miasta są coraz bardziej zadłużane, ale dalej buduje się i planuje z rozmachem. Brakuje nam ciągle skromności i większej odpowiedzialności za brak lub szkodliwość niektórych decyzji. I w takich momentach cisną się na usta dość nieodpowiedzialne słowa: „Sorry, takie mamy czasy… i klimat”. Wieża telewizyjna w Berlinie Nad panoramą wielkich miast na całym świecie królują wieże telewizyjne. Obecnie największa z nich to SKYTREE w Tokio mierząca 634 metry. W Niemczech wieże telewizyjne spotkamy w wielu miastach, w Berlinie, Stuttgarcie, Monachium, Frankfurcie nad Menem, w Hannoverze, Hamburgu i Düsseldorfie. Nawet nie będę starała się wymienić ich wszystkich, to tylko te, które pamiętam. Każda z nich ma swoją formę, wysokość i urok. Największa z nich to Wieża telewizyjna w Berlinie (Berliner Fernsehturm). Została zbudowana w latach 1965–1969 w centrum miasta, przy Alexanderplatz, czyli w starym Berlinie Wschodnim. Jej pierwotna wysokość wynosiła 365 metrów, ale po wymianie anteny w latach 90-tych, wieża osiąga 368 metrów. Plasuje ją to na pierwszym miejscu wśród najwyższych budowli Niemiec. Co roku odwiedzana jest przez ponad milion turystów z 90 krajów świata. Ranking wież telewizyjnych świata pod względem wysokości. Wieża telewizyjna w Berlinie zajmuje obecnie 15 miejsce na świecie. Nie ma jej na powyższej infografice M.Sitkiewicza. ————————————— Na wysokości 200 metrów, na wieży osadzono srebrną kulę. Kula ta ma średnicę 32 m i waży 4800 ton. Wewnątrz niej znajduje się siedem poziomów, ale tylko dwa z nich są dostępne dla turystów. Na 203 metrze jest taras widokowy oraz niewielki bar z napojami, z którego można podziwiać całą panoramę miasta. Przy dobrej pogodzie widoczność sięga 40 kilometrów. Natomiast nieco wyżej na 207 metrze znajduje się Restauracja „Sphere”, o wcześniejszej nazwie „Telecafé”, która się obraca. Stoliki i krzesła w restauracji przymocowane są do platformy wykonującej pełen obrót o 360 stopni w ciągu pół godziny. Wówczas pijąc kawę można rozkoszować się wspaniałym widokiem całej panoramy Berlina. Jednak wstęp do restauracji mają osoby posiadające rezerwację, zamawiające posiłek oraz bilet wstępu na wieżę VIP, gwarantujący miejsce przy oknie. Fenomenem wieży telewizyjnej w Berlinie jest to, iż znajduje się w samym centrum miasta i nie można przejść obok niej obojętnie. Od początku planowana była jako atrakcja turystyczna oraz symbol Berlina, wówczas Berlina Wschodniego. Była dumą władz NRD i oznaką nowej powojennej rzeczywistości. Imponująca wysokość wieży miała świadczyć o przewadze Wschodu nad Zachodem i wskazywać, iż na Wschodzie budowano lepszą przyszłość. Nie miał znaczenia fakt, iż wieża konstrukcyjnie była trudnym technologicznie i kosztownym przedsięwzięciem. Planowano przeznaczyć na nią 20-30 milionów DM (Deutsche Mark), a przeznaczono 130 milionów DM. Również ukrywano, iż większość elementów wieży sprowadzona została z zagranicy. Na przykład specjalne szyby sprowadzono z Belgii, windy i urządzenia klimatyzacyjne ze Szwecji, elementy konstrukcyjne kuli i reflektory z Niemiec Zachodnich. Wieża telewizyjna w Berlinie powstała w latach 60-tych, ale wcześniej tamtejsze władze komunistyczne Berlina Wschodniego i architekci długo zastanawiali się nad nową formą symbolu miasta. Debatowano nad wzniesieniem molocha podobnego do tych, jakie posiadały już Moskwa i Warszawa, a był nim Pałac Józefa Stalina, obecny Pałac Kultury i Nauki. Jednak podobna zabudowa znajdowała się już w Berlinie na Alei Stalina, czyli dzisiejszej Frankfurter Allee. Decyzja o budowie wieży telewizyjnej zbiegła się z koniecznością demontażu innej. Władze Berlina Wschodniego nie mogły pozwolić sobie na dominację szybko rozwijającej się telewizji zachodnioniemieckiej. Wstępny szkic wieży telewizyjnej przygotował Hermann Henselmann, niemiecki architekt, twórca Alei Stalina, dawnego Domu Nauczyciela z salą kongresową. Jego projekt przewidywał ogromną wieżę z ogromną kulą na jej szczycie w kolorze czerwonym. Kula nawiązywała do radzieckiego sztucznego satelity Ziemi – Sputnika oraz do podboju kosmosu i wielkiej rywalizacji miedzy ZSRR i USA. Kolor czerwony, bo to podstawowy kolor flagi Związku Radzieckiego, kolor symbolizujący komunizm. Projekt wieży został skorygowany przez dwóch innych architektów Günter’a Franke i Fritz’a Dietera oraz zatwierdzony w 1964 roku. Po czym bardzo szybko bez pozwoleń ruszyła jej budowa. Uroczyste otwarcie z udziałem Waltera Ulbrichta miało miejsce 3 października 1969 r., tuż przed 20. rocznicą powstania NRD. Ciekawostką stał się fakt, iż promienie słoneczne odbijając się na stalowych płytach kopuły wieży tworzyły ogromny błyszczący krzyż. Efekt ten absolutnie nie był zaplanowany i spędzał sen z powiek władzom NRD. Starano się podejmować komiczne próby jego usunięcia. Przez Berlińczyków efekt ten został nazwany „Zemstą papieża”. Przyjrzyjcie się dokładnie kopule i z pewnością w intensywnym słońcu zobaczycie potężny krzyż. Dziś na maszcie wieży usytuowane są wysokoenergetyczne nadajniki. Emitują sygnał 21 stacji radiowych i 9 telewizyjnych o zasięgu ponad 200 km, a przy dobrych warunkach pogodowych fale docierają na odległość 500 km. Wieża jest najchętniej odwiedzanym miejscem w Berlinie. Dlatego musimy przewidzieć prawdopodobieństwo czekania w kolejce na kupno biletu, a następnie na wjazd windą. Pod wieżą od strony Alexanderplatz (Placu Aleksandra) znajduje się wejście do pawilonu z kasami, a nieco wyżej na piętrze winda. Kupując bilet mamy na nim numer, według którego odczytujemy z tablic informacyjnych godzinę wjazdu windą na platformę. Na zewnątrz, jak i w środku pawilonu znajduje się informacja z teletekstem, który bilet i, na którą godzinę został sprzedany. Jeśli czas oczekiwania to kilka godzin, można zaplanować w międzyczasie zwiedzanie muzeów, zakupy, odpoczynek w parku przy fontannie. Najlepiej wtedy skorzystać z serwisu SMS, po wysłaniu kodu SMS, który znajduje się na bilecie, otrzymamy informacje dotyczącą wjazdu, a na pół godziny przed kolejną informację. Ważną sprawą jest, to aby zachować zakupiony bilet, ponieważ odbijamy go przy bramkach przed wjazdem na wieże i po. Przy bramkach odbywa się również kontrola plecaków i toreb, wszystkie większe bagaże należy pozostawić w płatnych szafkach bagażowych, na dworcu Alexanderplatz, tuż obok. Wjazd na wieżę odbywa dość szybko, windą w ciągu niecałej minuty. Winda ma szklany sufit, a wrażenie potęguje podświetlony szyb windy. Całą podróż na górę można obserwować, tylko delikatnie odczuwając zmiany ciśnienia. Bardzo mila obsługa windy chętnie zagaduje turystów w ich ojczystym języku, po polsku opanowali już dość sporo słówek. Wjazd na wieżę jest możliwy codziennie w godzinach od 9.00 latem i wiosną do 24.00, natomiast zimą i jesienią od godziny 10.00 również do północy. Informacje o pracach konserwacyjnych zamieszczane są na stronie internetowej wieży. Przez cały rok można podziwiać i fotografować samą wieże z zewnątrz, a dzięki dobremu oświetleniu nawet nocą prezentuje się fantastycznie. Widok na północną część Berlina. Ulica Róży Luxemburg i Teatr Narodowy, Volksbühne. ———————————– Teatr Narodowy, Volksbühne na Placu Róży Luksemburg. —————————————– Widok na północno-zachodnią część Berlina. Rzeka Szprewa,Spree opływająca Wyspę Muzeów. ————————————— Kierunek zachodni panoramy Berlina. W oddali Tiergarten, park. Przed nim w oddali Brama Brandendurska. Prowadzi do niej główna ulica Pod Lipami, Unten den Linden. ————————————- Na dole zdjęcia, Fontanna Neptuna i wieża Kościoła Mariackiego, Marienkirche. Powyżej Schlossplatz, czyli Plac Zamkowy z wielkim placem budowy zamku. Budynek z zieloną kopułą to Berliner Dom, Katedra Berlińska. ——————————————- Czerwony Ratusz, Rotes Rathaus, tuz pod wieżą telewizyjną. —————————————- Widok na północno – wchodnią część Berlina. Hotel Park Inn by Radisson na Placu Alexandra, Alexanderplatz. —————————————– Widok na północną część Berlina. ————————————– Widok na część wschodnią Berlina. Po lewej nowoczesne Centrum Handlowe Alexa. Na dole zdjęcia ruiny Klasztoru Franciszkańskiego. Dalej widok na Szprewę. Przy rzece za trzecim mostem znajduje się pozostały fragment Muru Berlińskiego – East Side Gallery. ——————————————– Platforma widokowa w wieży telewizyjnej w Berlinie. ——————————————– Ważne i praktyczne informacje : Adres: Panoramastrasse 1, 10178 Berlin (Mitte) www.berlinerfernsehturm.de Środki lokomocji, którymi dostaniemy się pod wieżę: U-Bahn – Metro U2, U5, U8 przystanek: Alexanderplatz, S- Bahn – Kolejka Alexanderplatz, elekt. S3, S6, S7, S9 Bus – Autobusy nr 100, 142, 157, 200, 257, 348, przystanek: Strassenbahn – Tramwaje nr 2, 3, 4, 5, 6 Zug – Pociąg RE1, RE2, RE7, RB14 dworzec: Alexanderplatz. Ceny biletów: Bilet dla osoby dorosłej to 13 Euro, dla dzieci od 4-16 lat 8,50Euro, młodsze dzieci mają wstęp wolny. (Ceny dot.2014 roku) Rezerwacja biletów online http://tv-turm-reservierung.de pod adresem BERLIN - Wyspa Muzeów Wybierając się w podróż do Berlina – stolicy Niemiec, prywatnie bądź z wycieczką, zawsze trafimy do centrum miasta i na Wyspę Muzeów. Centrum to dzielnica Berlina zwana Mitte a Museumsinsel to Wyspa Muzeów. Najczęściej większość zwiedzających nie ma pojęcia, że w centrum Berlina jest jakaś wyspa i, że akurat się na niej znajduje. Dlaczego? Otóż Spree, czyli Szprewa to rzeka płynąca przez centrum Berlina rozgałęziająca się na kanały. Idąc główną ulicą KarlLiebknecht-Strasse od Alexanderplatz (Placu Aleksandra) w kierunku ulicy Unten den Linden (ul. Pod Lipami) przechodzimy nad Szprewą i wchodzimy na Wyspę Muzeów. Idąc dalej przed siebie opuszczamy wyspę i przechodzimy przez przepiękny Most Zamkowy, czyli Schlossbrücke. Dlatego, przed podróżą polecam wcześniej zapoznać się z mapą miasta, warto również zaznaczyć sobie na mapie miejsca, które mamy zamiar zwiedzić i, których nie wolno nam pominąć. Centrum Berlina kipi życiem, to tutaj znajduje się większość najbardziej znanych historycznych, architektonicznych i kulturalnych atrakcji Berlina. Panuje wzmożony ruch turystów, ruch uliczny, a w nim trzeba się jeszcze orientować, w którą stronę iść, żeby się nie nachodzić tylko czerpać jak najwięcej z dobrodziejstw tej przepięknej metropolii. Widok z ulicy Karl-Liebknecht-Strasse na wieżę telewizyjną. Widok z wieży tv na Karl-Liebknecht-Strasse. W oddali Katedra Berlińska na Wyspie Muzeów. Obok, po prawej stronie Stare Muzeum. W Berlinie znajduje się ponad 200 muzeów i galerii sztuki. Ale ten największy i najbardziej imponujący kompleks muzealny świata, wpisany na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO, znajduje się właśnie na Wyspie Muzeów. W skład kompleksu wchodzi: Stare Muzeum – Altes Museum – budowla wzniesiona przez znanego niemieckiego architekta Karla Friedricha Schinkla, uchodzi za jedno z jego najwspanialszych dzieł. Fasadę budowli zdobi 18 jońskich kolumn, a zwieńczony kopułą korpus budowli wyraźnie wzorowano na rzymskim Panteonie. Wybudowane w stylu klasycystycznym w latach 1825-1828 muzeum mieści bogate zbiory rzeźb greckich, etruskich i rzymskich oraz kolekcję zabytków starożytnego Egiptu. Muzeum im. Bodego – Bode-Museum – mieści się w neobarokowym budynku wzniesionym w latach 1897-1904 i oferuje zwiedzającym kolekcje malarstwa Verrocchio, kolekcje rzeźb z kości słoniowej, rzeźby z okresu bizancjum, średniowiecza, baroku, rokoko i klasycyzmu. Między innymi rzeźby Donatello i Berniniego. Muzeum przez ponad 8 lat było zamknięte z powodu remontu, dziś zachwyca swoim bogactwem. Muzeum to nazywane jest „Świątynią Piękna”. Nowe Muzeum – Neues Museum – mieści bogate zbiory sztuki starożytnego Egiptu wraz ze słynnym popiersiem egipskiej królowej Nefretete z 1340 r. p.n.e. oraz zbiory archeologiczne z czasów prehistorycznych, starożytnych i z wczesnego średniowiecza. Stara Galeria Narodowa – Alte Nationalgalerie – jej zbiory obejmują XIX-wieczne malarstwo i rzeźbę od klasycyzmu i romantyzmu z I połowy XIX wieku, przez realizm i impresjonizm po modernizm. Wśród nich: Edouard Manet, Claude Monet, Auguste Renoir, Edgar Degas, Paul Cézanne, Auguste Rodin, Caspar David Friedrich i Karl Friedrich Schinkel. Do wejścia do muzeum prowadzą monumentalne schody, na których znajduje się posąg konny cesarza Fryderyka Wilhelma IV. Muzeum Pergamońskie – Pergamonmuseum – to jedno z najbardziej znanych i najczęściej odwiedzanych muzeów, w którym można podziwiać poświęcony Zeusowi i Atenie ołtarz z Pergamonu. Pergamon to zniszczone miasto greckie w Azji Mniejszej, a dziś Turcji. Ołtarz odkryła niemiecka ekspedycja archeologiczna w latach 1878-1880, kierowana przez Carla Humanna. Fragmenty budowli z II w.p.n.e przewieziono do Berlina, a w latach 1911-1930 pieczołowicie zrekonstruowano. Muzeum, mimo, iż prezentuje obszerne zbiory sztuki starożytnej i islamskiej, przyjęło nazwę od Ołtarza Pergamońskiego. Wśród innych zbiorów muzeum można wymienić słynną babilońską Bramę Isztar z czasów Nabuchodonozora II, czy rzymską Bramę Targowa z Miletu. Ołtarz Pergamoński Makieta Pergamonu, początki osady VIII w p.n.e Cesarz rzymski na tle części Bramy Targowej z Miletu. Babilońska Brama Isztar Muzeum Sztuki Islamskiej w Muzeum Pergamońskim na I piętrze Szkło i masa perłowa zdobiące posadzki i ściany w pałacach kalifów. Aby dokładnie zwiedzić centrum, a szczególnie wymienione muzea z Wyspy Muzeów polecam zaplanować kilka dni w Berlinie. Można wtedy wykupić bilet na cały kompleks muzeów i sporo zaoszczędzić. Taki bilet strefowy kosztuje ok. 18 Euro. Wykupując bilet pojedynczo do wybranego muzeum już sporo przepłacamy, bo w każdym z nich bilet normalny kosztuje od 9-13 Euro. Można również wykupić specjalną kartę „Berlin Welcom Card” i w ciągu kilku godzin lub dni swobodnie przemieszczać się i zwiedzać. Ceny pakietów się zmieniają, dochodzą również nowe oferty i nowi partnerzy. Obecnie ich ceny wyglądają następująco: 48 godz. za 18,50 Euro, na 72 godz. za 25,50 do 38,50 Euro oraz 5 dniowe pakiety od 32 do 37,5 Euro. Do karty otrzymuje się przewodnik, plan miasta, darmowe przejazdy środkami komunikacji miejskiej oraz oferty rabatowe w sklepach, restauracjach lub np. na rejs statkiem po Szprewie. Najlepiej kartę zamówić przez Internet lub w punktach informacji turystycznej. Takowe znajdują się np. na dworcach, lotniskach, a to najbliżej położone Wyspy Muzeów, znajduje się w Wieży Telewizyjnej. W każdy czwartek od godz. 18.00 wstęp do muzeów jest bezpłatny, jednak trzeba liczyć się z kolejkami. Na Wyspie Muzeów chętnych do zwiedzania nie brakuje, myślę, że i ja tu powrócę, zwiedzić to czego nie zdążyłam. Mur Berliński dawniej i dziś Przez 28 lat, od 1961 roku mur oddzielał Berlin Wschodni od Zachodniego oraz Brandenburgii. Ta licząca 156 km budowla była dramatycznym znakiem zimnej wojny, podziału Niemiec i Europy. Przy próbie jego przekroczenia zginęło kilkaset osób. Dziś w całym Berlinie jest kilka miejsc, gdzie można podziwiać fragmenty muru. Miejsca te są celem wycieczek z całego świata. W Berlinie już latem 1945 roku zostały wytyczone linie demarkacyjne, czyli tymczasowe granice. Ustawiono pierwsze szlabany, słupki graniczne, oznakowania na drzewach, a także wprowadzono zezwolenia dla mieszkańców przekraczających granice stref. W sowieckiej strefie okupacyjnej 1 grudnia 1946 roku zaczęła funkcjonować policja, która na mocy wydanego rozporządzenia miała pozwolenie na użycie broni palnej. Aby móc podróżować pomiędzy strefą wschodnia i zachodnią trzeba było złożyć podanie o paszport międzystrefowy. Od czasu powstania NRD zaczęła rosnąć liczba obywateli emigrujących do RFN. Wikipedia podaje, iż w latach 1949-1961, NRD opuściło 2,5 miliona ludzi. Władze enerdowskie myślały o umocnieniu granic i wprowadzeniu w życie radykalnych środków blokady – budowy muru. Według propagandy wschodniej miały to być umocnienia, przeciwko siłom NATO. W rzeczywistości, mur był desperacką próbą powstrzymania fali ucieczek na zachód. Plany budowy muru były dementowane przez władze NRD, jednakże ostateczna decyzja zapadła w Moskwie na tydzień przed dniem rozpoczęcia budowy muru. W nocy z 12 na 13 sierpnia 1961 roku ruszyła operacja „Róża”. W jej ramach zaczęto odgradzać radziecką strefę okupacyjną Berlina zasiekami z drutów kolczastych. 13 sierpnia 1961 władze NRD zamknęły przejścia do Berlina Zachodniego. Wstrzymano komunikację między obydwoma sektorami miasta, 50 tys. mieszkańców NRD zatrudnionych w Berlinie Zachodnim musiało pozostać w domu. W rzeczywistości dopiero cztery dni później rozpoczęto jego budowę, obudowując druty kolczaste cegłami na wysokość pół metra i stawiając betonowe płyty. Walter Ulbrich oraz Nikita Chruszczow czekali na reakcję mocarstw zachodnich. Była ona wyjątkowo powściągliwa, szefowie państw zachodnich nie przerwali swoich letnich urlopów. Dopiero po kilkudziesięciu godzinach od rozpoczęcia budowy muru wystosowali tylko formalne protesty do Moskwy. A Prezydent Stanów Zjednoczonych – John F. Kennedy przyznał, że mur nie jest rozwiązaniem szczególnie pięknym, ale tysiąc razy lepszym od wojny. Po wzniesieniu Muru Berlińskiego, Brama Brandenburska stała się symbolem zniewolenia i podziału Niemiec. Obiekt ten znalazł się pośrodku obszaru granicznego pomiędzy Berlinem Wschodnim i Zachodnim. Dla Niemców z Berlina Wschodniego brama była całkowicie niedostępna, przez 28 lat nie mogli oni nawet się do niej zbliżyć. Mur rozdzielił rodziny, sąsiadów i przyjaciół. By zapewnić pożądaną odległość między murem głównym a pozostałymi zaporami, wyburzono wiele budynków, zamurowano okna mieszkań skierowanych na stronę zachodnią. Już w czerwcu 1962 roku gotowy był także biegnący równolegle drugi mur. W 1963 r. podczas wizyty Johna F. Kennedyego pod Bramą Brandenburską, Sowieci rozwiesili po swojej stronie ogromne czerwone płachty materiału, tak, żeby prezydent nie mógł zobaczyć Berlina Wschodniego. Przed ratuszem w dzielnicy Schöneberg wygłosił on przemówienie na temat muru z historycznymi słowami: „Ich bin ein Berliner” (Jestem Berlińczykiem). W ten sposób wyraził swoją solidarność z mieszkańcami Berlina Zachodniego. W 1965 roku nastąpiła pierwsza gruntowna przebudowa. Mur tworzyły teraz stalowe filary i płyty zwieńczone betonowymi rurami, które uniemożliwiały uciekinierom chwycenie się ściany od góry. Wzdłuż granicy zostawiono pas ziemi, co dzień starannie bronowany, by zostawały na nim ślady stóp uciekających, to tzw. strefa śmierci. Przez cały czas istnienia muru, był on ciągle rozbudowywany, powiększany i umacniany. W połowie lat 70. osiągnął wysokość od 3,40 do 4,20 m. Mur obserwowali strażnicy na ponad 300 wieżyczkach, a ponad 250 stanowisk wartowniczych strzegły dodatkowo psy, umocowane smyczami na biegnącym nad ziemią drucie, cały teren pasa granicznego oświetlono. Jeszcze na początku 1989 roku, muru strzegło 11,5 tys. żołnierzy uzbrojonych w miotacze ognia i transportery opancerzone oraz 500 cywilów. (fot. Newsweeka) Po sierpniu 1961 roku, ucieczka na zachodnią stronę była prawie niemożliwa, a jednak kilka tysięcy osób, nie godząc się na zamknięcie po wschodniej stronie, próbowało uciec. Dla ponad 5 tysięcy osób ucieczka się udała. Różnymi sposobami przedostali się oni do Berlina Zachodniego – na fałszywych papierach, przewożeni w bagażnikach, forsując przejścia graniczne różnymi pojazdami, wysadzając miejscami postawiony mur, pokonując rzekę, czy przez wydrążone tunele. Uważa się, że ofiar Muru Berlińskiego było kilkaset, jednak tylko 136 przypadków zostało udokumentowanych. Większość z nich była skrupulatnie tuszowana. Jedną z pierwszych ofiar muru była Ida Siekmann, która zginęła, skacząc z okna domu przy Bernauer Strasse. Postrzelony Peter Fechter wykrwawił się 17 sierpnia 1962 roku w tzw. pasie śmierci. Enerdowscy funkcjonariusze zabrali go po 50 minutach, choć głośno wołał o pomoc. Jedną z najmłodszych ofiar muru jest Cengaver Katranci, turecki uczeń mieszkający w Berlinie Zachodnim, w dzielnicy Kreuzberg, który w 1972 roku utonął w rzece Szprewie. Chłopiec karmił łabędzie i wpadł do rzeki, która w tym miejscu należała terytorialnie do Berlina Wschodniego. Chłopca chciał ratować rybak, jednak wpływając na rzekę, naruszyłby granicę NRD i w związku z tym strażnicy wschodnioniemieccy mogliby otworzyć do niego ogień. Zaalarmowana straż pożarna Berlina Zachodniego nie mogła interweniować, gdyż bezskutecznie próbowano uzyskać pozwolenie na możliwość wpłynięcia na rzekę. Żadna jednostka nie podjęła akcji ratunkowej. Po kilku godzinach odnaleziono ciało chłopca. Ostatnią ofiarą śmiertelnych strzałów przy murze był Chris Gueffroy, który zginął w 1989 roku na 9 miesięcy przed zburzeniem muru. Wydarzenia zapoczątkowane w Polsce, związane z powstaniem „Solidarności” i obaleniem ustroju komunistycznego panującego od lat w Europie Środkowo – Wschodniej doprowadziły do wielu demonstracji w tej części Europy. W 1989 roku Jesień Ludów ogarnęła NRD, ludzie wyszli na ulicę i żądali wolności podróżowania. Nieoczekiwanie 9 listopada 1989 sekretarz Komitetu Centralnego komunistycznej SED Guenther Schabowsky, rozpędziwszy się w swoim przemówieniu podał, iż od dziś, czyli 9 listopada 1989 roku każdy obywatel może swobodnie wyjechać z kraju i przejść do Berlina Zachodniego. Całego tłumu zebranego pod Murem Berlińskim nie można było już zatrzymać. Wojsko otworzyło szlabany, na wszystkich przejściach granicznych. Mur runął. Mieszkańcy Berlina Wschodniego i Zachodniego wpadali sobie w objęcia i świętowali na ulicach Berlina. Przez kolejne dni próbowano zatykać dziury w murze, ale mieszkańcy stanowczo rozbierali kolejne fragmenty muru. Na mocy ratyfikowanego przez parlamenty obu państw w dniu 20 września 1990 roku układu pomiędzy RFN a NRD o przywróceniu jedności Niemiec, landy NRD w dniu 3 października 1990 roku przystąpiły do RFN. Dzień ten jest uznawany za oficjalną datę Zjednoczenia Niemiec. Do dziś pozostały nieliczne fragmenty muru berlińskiego, stanowiąc miejsca pamięci o ofiarach reżimu oraz atrakcję turystyczną. Takim przykładem jest Galeria East Side, galeria – pomnik, w okolicy berlińskiego Dworca Wschodniego (Ostbahnhof). To ponad kilometrowy odcinek muru wzdłuż brzegu Szprewy. Galeria East Side jest największą na świecie galerią pod gołym niebem. Jej powierzchnię pokrywają malowidła, wykonane przez artystów z całego świata, w tym słynny Bruderkuss (braterski pocałunek) przywódców ZSRR i NRD, Leonida Breżniewa i Ericha Honeckera. Malowidło jest autorstwa Rosjanina Dmitrija Wrubla, właśnie przez takie „u” pisane. Historia powojennej Europy Na kształt powojennej Europy miała wpływ konferencja jałtańska, która odbywała się od 4 do 11 lutego 1945 roku. Było to spotkanie tzw. Wielkiej Trójki przywódców koalicji antyhitlerowskiej. Przywódcy ZSRR – Józefa Stalina, premiera Wielkiej Brytanii – Winstona Churchilla i prezydenta USA – Franklina Delano Roosevelta. Konferencja dotyczyła współpracy tych państw w celu pokonania Niemiec i wymuszenia ich kapitulacji. Na konferencji ustalono między innymi, iż trzy mocarstwa plus Francja będą okupowały i kontrolowały 4 strefy Niemiec, po jednej strefie dla każdego państwa. Niemcy obciążono rekompensatami finansowymi za straty i szkody spowodowane przez działania wojenne. Podjęto decyzje o przesiedleniu Niemców z Polski, Węgier i Czechosłowacji. Ustalono rekompensatę dla Polski w postaci dotychczasowych ziem niemieckich, takich jak Ziemia Lubuska, Pomorze Zachodnie, Prusy Wschodnie i Śląsk. Ale niestety w wyniku tego porozumienia Polska utraciła Kresy Wschodnie na rzecz Związku Radzieckiego, który również otrzymał „zwierzchnictwo” nad Polską. Pod kontrolą Związku Radzieckiego pozostała też jedna trzecia Niemiec, najbliżej granicząca z Polską, czyli tereny Saksonii, Meklemburgii, Pomorza Przedniego i Turyngii. Dopóki kraje koalicji antyhitlerowskiej miały wspólnych wrogów, to łączył je sojusz. Jednakże komunistyczna tyrania i kapitalistyczny Zachód niewiele łączyło. Dnia 9 lutego 1946 roku Józef Stalin wygłosił przemówienie, w którym stwierdził, że komunizm i kapitalizm nie mogą koegzystować oraz ogłosił plan przygotowań ZSRR na każdą ewentualność. Zachód ogarnęła wizja III wojny światowej. O słynnej „żelaznej kurtynie” i powstawaniu bloku państw komunistycznych, wspomina Winston Churchill dnia 5 marca 1946 roku w Fulton (USA). Od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem zapadła żelazna kurtyna dzieląc nasz Kontynent. Poza tą linią pozostały stolice tego, co dawniej było Europą Środkową i Wschodnią. Warszawa, Berlin, Praga, Wiedeń, Budapeszt, Belgrad, Bukareszt i Sofia, wszystkie te sławne miasta i wszyscy ich mieszkańcy leżą w czymś, co trzeba nazwać strefą sowiecką są one wszystkie poddane, w takiej czy innej formie, wpływowi sowieckiemu, ale także – w wysokiej i rosnącej mierze – kontroli ze strony Moskwy. Po rozpadzie wielkiej koalicji antyhitlerowskiej, od 1947 roku rozpoczął się okres zimnej wojny i wyścig zbrojeń. Był to stan napięcia oraz rywalizacji ideologicznej, politycznej i militarnej pomiędzy ZSRR i państwami niekomunistycznymi skupionymi pod politycznym przywództwem USA. Zerwanie współpracy dwóch mocarstw przyniosło dramatyczne konsekwencje dla Berlina, podzielonego jak Niemcy. Stalin miał nadzieję, ze Wielka Brytania i USA wycofają się ze swoich stref w przeciągu dwóch lat i nic nie będzie wtedy stało na drodze do zjednoczonych Niemiec pod komunistyczną kontrolą Związku Radzieckiego. Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił 3 kwietnia 1948 roku Plan Marshalla, który wszedł w życie tego samego dnia po podpisaniu przez prezydenta Harry’ego Trumana. Program pomocy dla zniszczonej po wojnie Europy był realizowany przez 4 lata, od kwietnia 1948 do czerwca 1952. W tym czasie przekazano około 13 mld dolarów, aby wesprzeć odbudowę gospodarek krajów europejskich. Plan Marshalla zaproponowano wszystkim państwom europejskim, łącznie z ZSRR i innym krajom Europy Środkowej i Wschodniej. Związek Radziecki odmówił udziału w programie uznając go za formę podporządkowania krajów europejskich Stanom Zjednoczonym, co zagrażało ich suwerenności. Wymógł także podobne stanowisko na innych krajach obozu sowieckiego Czechosłowacji i Polsce. Polska pozostała w bloku wschodnim, sama podnosiła się z powojennych zniszczeń i utraciła suwerenność, całkowicie znalazła się pod zwierzchnictwem Związku Radzieckiego. Wschodnia część starego kontynentu została całkowicie odizolowana od reszty świata na około 40 lat. Wprowadzenie Planu Marshalla okazało się niewystarczające. Europa potrzebowała wsparcia militarnego. W czerwcu 1948 roku, po reformie walutowej wybuchł I kryzys berliński. Część zachodnia była otoczona przez radzieckie wojska i niezabezpieczona przed atakiem, dlatego stanowiła łatwy cel dla Stalina. Poprzez wprowadzenie całkowitej blokady Berlina Zachodniego, Stalin mógł wzmóc presję na mocarstwa zachodnie i zmusić je do współpracy, a ostatecznie wycofania się. Prezydent Truman podjął decyzję pozostania w Berlinie oraz uruchomienia mostu powietrznego łączącego Berlin Zachodni z zachodnią częścią Niemiec, który funkcjonował przez okres ponad roku. Dzięki niemu mocarstwom zachodnim udało się dostarczać jedzenie i niezbędne surowce dla około 2,5 miliona mieszkańców zablokowanej strefy. W obliczu takiego sukcesu USA, Związek Radziecki uznał, że dalsze utrzymywanie blokady jest bezsensowne. Została ona odwołana w maju 1949 roku. Zniesiono wtedy wszelkie ograniczenia transportu, łączności i handlu. Pierwszy kryzys berliński można było uznać za zwycięski dla USA, która wykazała się determinacją i cierpliwością. Nie pozwoliła na dalszą ekspansję ZSRR. W międzyczasie w latach 1946-1948 silnie ugruntowała swoją pozycję polityczną Niemiecka Socjalistyczna Partia Jedności i zdominowała organy władzy w sowieckiej strefie okupacyjnej. Przekształciła się w Tymczasową Izbę Ludową i proklamowała powstanie nowego państwa. 7 października 1949 roku powstała Niemiecka Republika Demokratyczna NRD. Stolicą NRD był Berlin, a dokładnie jego część wschodnia zwana Berlinem Wschodnim. NRD było państwem ustroju socjalistycznym, którego system polityczny i społeczny oparty był na wzorach radzieckich. Władze w tym kraju objęło prokomunistyczne kierownictwo, a na terenach całego NRD rozmieszczono jednostki wojsk radzieckich. Sowieci wprowadzili restrykcyjne prawo, takie jak cenzura ograniczająca dostęp do mediów drukowanych i elektronicznych, złożony aparat policji politycznej, która utrzymywała ludność pod ścisłą obserwacją, karanie przeciwników komunizmu przez radziecki kontrwywiad wojskowy i obowiązkowy marksistowskoleninowski program nauczania, który spowodował ucieczkę wielu profesorów i studentów na zachód. Rozpoczęły się masowe ucieczki z Berlina Wschodniego do Berlina Zachodniego. W 1961 roku wybuchł drugi kryzys berliński, który został wywołany przez sowietów żądających wycofania wojsk zachodnich z Berlina i ostatecznie zaowocował wybudowaniem Muru Berlińskiego. Myślę, że bez poznania historii powojennej Europy, nie można pisać o Murze Berlińskim, który jest jej częścią. Kolejny wpis na blogu będzie przedstawiał powstawanie muru, życie za murem oraz jego upadek. Cieszę się, ze możemy dziś w Internecie, czy książkach poznawać prawdziwą historię powojennej Europy. Sama uczęszczając do szkoły podstawowej uczyłam się innej, zakłamanej historii, gdzie Związek Radziecki był największym dobrem dla naszego kraju. Dlatego w tym wpisie starałam się przedstawić najwięcej faktów historycznych, korzystając z wielu źródeł, również Wikipedii i dokładnie sprawdzając zamieszczone informacje. Zainteresowani mogą dalej drążyć historie Europy, bo to nasza wspólna historia. Dziś Berlin żyje tłumami turystów, którzy starają się dalej zgłębiać jego losy i losy Europy. W centrum Berlina znajdziemy wiele symboli nawiązujących do opisanych wyżej czasów. Ciekawostką jest interaktywne muzeum DDR-u (DDR- Museum) pozwalające zobaczyć życie codzienne w socjalizmie. Muzeum znajduje się przy Promenadzie nad Sprewą, na przeciw Katedry Berlińskiej (Berliner Dom). Wstęp 6,-Euro. Mimo, iż mówi się, że historia lubi się powtarzać, wierzę, że już nigdy nie będziemy mieli do czynienia z podobną ekspansją wschodnich mocarstw. Kilka ważnych skrótów: ZSRR – Związek Sowjetunion Socjalistycznych Republik Radzieckich – DDR – Deutsche Demokratische Republik – oficjalna nazwa Niemieckiej Republiki Demokratycznej, czyli dawnej NRD, Niemcy Wschodnie, istniejące w latach 1949-1990. RFN- Republika Federalna Niemiec – Niemcy Zachodnie. BRD – Bundesrepublik Deutschland, obecna oficjalna nazwa Niemiec. USA – United States of America, Stany Zjednoczone Ameryki.
Podobne dokumenty
Mur Berliński dawniej i dziś
Mur Berliński dawniej i dziś Przez 28 lat, od 1961 roku mur oddzielał Berlin Wschodni od Zachodniego oraz Brandenburgii. Ta licząca 156 km budowla była dramatycznym znakiem zimnej wojny, podziału N...
Bardziej szczegółowoTwierdza Srebrna Góra,Konstancja, co warto zobaczyć?,Mur
6. Seestrasse – we wcześniejszym wpisie z dnia 20.07.2015 Z pewnością jest w Konstancji jeszcze sporo innych miejsc do odkrycia, dlatego warto tu przyjechać, pochodzić i odpocząć! Źródła: Wikipedia...
Bardziej szczegółowo