słowo arcybiskupa stanisława nowaka

Transkrypt

słowo arcybiskupa stanisława nowaka
SŁOWO ARCYBISKUPA STANISŁAWA NOWAKA
Jest to słowo skierowane do wspólnoty oraz ludzi zgromadzonych na spotkaniu otwartym w dniu
19.11.2011r.w Częstochowie w Sanktuarium Św. Józefa.
Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus. Niech Żyje Jezus!
Witajcie, dużo Was jest i wszyscy w Imię Pana. Mocni duchem, mocni wiarą, mocni modlitwą
i pokorą, bo diabeł się tylko pokory boi. Naszej i Boga pokory. Witajcie, nie wiem, co to było Msza św.
chyba tak?
O. Daniel: Chciałbym tutaj Księdzu Arcybiskupowi powiedzieć, że właśnie jest Eucharystia, że
jesteśmy po Komunii świętej przed błogosławieństwem. Jest tutaj wiele osób z całej Archidiecezji,
z Polski. Jest nasza wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa, która prowadzi te spotkanie, która je
animuje dla dobra was i dziękujemy za to, że Pan Bóg, Pan Jezus, Nasz Król przyprowadził do nas
księdza Arcybiskupa, żeby był z nami, żeby nam pobłogosławił, żeby powiedział kilka słów dla
pokrzepienia naszych serc.
Abp St. Nowak: Z całego serca was pozdrawiam i chcę wam powiedzieć, że tu jesteśmy
w takim szczególnym momencie, wieczorem już. Na Jasnej Górze byłem dzisiaj rano, opowiem wam
swój dzień i tam spotkałem wraz z biskupem Długoszem, grupę biednych ludzi, narkomanów
i modliliśmy się bardzo za nich, odprawiłem Msze św. Tyle tam smutków było widać u niektórych,
straszna rzecz to wejść w nałóg, narkotyki, wchodzi człowiek w jakiś ciemny świat, mroczny świat zła.
Później tak ciężko się z tego wyzwalać, ale są ludzie, którzy się z tego wyzwalają, powoli, dźwigają,
modlą i są skutki ci ludzie są coraz to sympatyczniejsi, milsi, wspierajcie ich swoją modlitwą, bardzo
proszę. Mamy dużo niestety młodych ludzi zagubionych, znarkotyzowanych. Nie wiem czy znacie,
procentowo jak to wygląda, podobno 1/10 w Polsce młodych już ćpała i w tym świecie zła, jakoś już
ugrzęzła, dlatego trzeba tym ludziom pomagać, trzeba być wśród nich, dlatego to była pierwsza Msza
przed cudowną Matką Bożą, tak my się serdecznie modlili, prosiliśmy by matkowałaby była Matką dla
tych biednych ludzi.
A później mieliśmy wspaniałą Mszę, zaczęliśmy w Katedrze – pielgrzymka kapłanów
Archidiecezji, nie wiem czy ksiądz Prałat był, ale jak tu był, to już nie mógł być. Ale był, mówi, że był,
odprawiliśmy Aleją Najświętszej Maryi Panny, odmawiając pokornie różaniec, byliśmy na Jasną Górę,
niosąc ten ciężar dzisiejszego wieku, dzisiejszych czasów, bo wiecie, że czasy są bardzo trudne, partia
antyklerykalna, antykościelna doszła do głosu, pewne zmiany są, pewne zapowiedzi i co tu dużo
mówić trochę walki z duchowieństwem z Kościołem, no to musi nas boleć. Boli, ale cóż jest modlitwa,
na wszystko jesteśmy gotowi. Człowiek musi tak odbierać wiarę, Krzyż Chrystusa, żeby był gotów, tak
jak w tych niektórych krajach w Afryce czy gdzie indziej za Jezusa umierać. Człowiek musi być gotów,
żeby za Bożą prawdę umierać. Na pewno przyszły takie czasy, że będziemy my katolicy musieli wiele
cierpieć, nie tylko księża, ale świeccy też. Ale, jak ktoś ma wiarę, jak ktoś krzyż Chrystusa kocha,
potrafi być wymagającym od siebie, potrafi nawet cierpieć i nawet umierać za Bożą sprawę. I tak
przeszliśmy cudowną drogą krzyżową na Jasnej Górze. Ta droga krzyżowa długie lata, kilka lat była
zupełnie taka zatarasowana, bo tam się jeden bastion buduje i dla mnie to był wielki prezent, bo
droga krzyżowa teraz piękna jest, cała jest odnowiona, otwarta, szliśmy drogą krzyżową,
odprawialiśmy długie rozważania kapłani a później Msza święta w Bazylice i poszliśmy do Matki Bożej i
tam oddaliśmy się w niewole Miłości, zawierzyliśmy się Matce Bożej. To było długie nabożeństwo.
A potem no niestety nagle nam umarł młody kapłan, taki, który prowadził życie duchowe i prowadził
instytuty duchowości różne. Świątobliwy ksiądz naprawdę wspaniały. Niestety nagle umarł.
Prowadzaliśmy go do Kościoła seminaryjnego.
A później pojechałem do Olsztyna do młodzieży KSM i tutaj chciałbym, żebyście wiedzieli o tym, że
mamy grupy młodych czy Ruch Światło Życie czy w KSM. Młodych, którzy wyznają wiarę, którzy co
mogą to robią, żeby być wiernym Chrystusowi. Siedemdziesięciu młodych z Archidiecezji odwiedziłem
w Olsztynie. Odprawiłem Mszę św. I tyło takie piękne, bo 8u z nich składał przysięgę Kaasemowską,
gotów służyć Chrystusowi, gotów służyć Kościołowi, gotów służyć Ojczyźnie i dostali po złożeniu
przysięgi taki znaczek, więc taką przysięgę młodzieżową odbierałem. No i jestem tutaj
u was.
Chciałem się zapoznać i bardzo prosiłem tu księdza prałata, żeby te spotkania z ojcem
Danielem, były tutaj i dziękuje tutaj księdzu prałatowi, że się na to zgadza, że tutaj ten Kościół pełny.
Kościół, który niedawno był taki samotny, opustoszały a teraz jest pełen obrazów, figur. Zgodził się na
to, żebyście się tutaj gromadzili, no, bo na Pustelni nie wolno, tam się już zniechęcili dwaj pustelnicy
i nie ma miejsca tam, żeby taka grupa była podejmowana, żeby o tej porze, w nocy w lesie, nie ma
dróg tam. Także tam nie wolno takich spotkań robić. Prywatnie jak ktoś chce przyjść do kościoła
pustelniczego, bo ojciec Daniel jest od 12 lat już pustelnikiem. Zbudowaliśmy tam teraz bardziej
czystą, nowoczesną pustelnię. Jeszcze nie jest skończona, bo mieszkali w lasach w dziurach takich,
brudnych. Teraz też mogą sobie tam rekolekcje odprawiać w takiej absolutnej samotności, ale chodzi
o to, że jak będzie zima żeby jednak tam trochę wody było bieżącej, żeby dalej było sam na sam
z Bogiem. Bóg i ja, moja dusza. To jest istota eremityzmu, ale żeby żyć w jakiś ludzkich warunkach nie
jak jakieś dzikusy w jakiś norach, tylko żeby mieszkali w takich pustelniach.
Każda pustelnia ma oddzielne drzwi i nie ma kontaktu między nimi. To nie jest taki klasztorek tylko
zbiór pustelni. Czterech pustelni i biblioteka, bo pustelnik się musi ciągle modlić i czytać.
Najważniejsze w życiu duchowym, tak mówili zawsze ludzie święci to jest lectio divina – Słowo Boże.
Bóg wie, co jest w człowieku, Bóg wie, jakimi jesteśmy, trzeba mieć ciągle żywy kontakt ze Słowem
Bożym, czytać, rozważać, modlić się.
Dzisiaj mi księża ładnie powiedzieli, nie wiedziałem nawet o tym a mianowicie jeden franciszkanin
odprawiał Drogę Krzyżową i mówił, że widział takie ikony na wschodzie z Maryją, nieraz szatana
w taki sposób, że nie ma kolan. Diabeł nie ma kolan i jest diabłem, bo nie ma kolan.
Ojciec Święty Benedykt XVI kilka miesięcy temu o tym mówił, że szatan nie ma kolan, a człowiek jest
szczęśliwy, wielki, bo ma kolana, bo się może modlić, bo może klęknąć przed Bogiem w pokorze
i powiedzieć: Jesteś moim Bogiem. Wtedy Bóg człowieka ogarnia, bierze w swoją miłosierną opiekę.
Człowiek ma kolana, wielki przez kolana. Chodzi o kolana nie w znaczeniu materialnym, bo to się nie
da bez przerwy klęczeć, ale chodzi o to, żeby jak się tylko da, to się modlić do Boga, mówić do Niego,
jak nas stać, kiedy nas stać, bo jest robota, różne zajęcia, ale jednak życie przeplatać modlitwą. I to
jest wielkość, gdy człowiek Boga prosi – miłosierdzie otrzymuje.
Pan Jezus powiedział jak ktoś puka to się mu otwiera. I dlatego trzeba pukać do drzwi Bożych. Ciągle
prosić, modlić się, bardzo was do tego zachęcam. Jak potraficie to trwajcie na modlitwie, bo to jest
siła. Cała nasz duchowość katolicka na tym zawsze się opierała. Najwięksi nasi mistrzowie życia
duchowego, doktorzy mówili: „Będziesz się modlił to się zbawisz, nie będziesz się modlił to się nie
zbawisz”. Człowiek się musi modlić, żeby się zbawić.
Wiem, że się dużo modlicie, macie taką dobrą opinię, że tutaj przychodzicie na długą modlitwę, bo
widzicie tragedią naszych czasów jest, że ludzie patrzą tylko na zegarek. Ojej ksiądz długo już
45.min.Msza, uciekajmy. To straszne jak ludzie chcą żeby wszystko było krótkie w mig. A za taką
homilią w mig powiedzianą niewiele zostaje w głowie. I poganie jemy. Ludzie poganieją, widzimy, co
się w Polsce dzieje. Ile tego wtórnego pogaństwa. Jednak człowiek potrzebuje czasu, żeby słuchać
Słowa Bożego, żeby do Boga mówić, żeby się modlić.
Wiec mam taką opinię o was dobrą, że się modlicie, że dużo się modlicie i że ta wasza
modlitwa jest nawet skuteczna, bo modlitwa też i oczyszcza, uzdrawia tych ludzi. Kościół pozwolił
teraz na modlitwę o uzdrowienie człowieka z różnych takich słabości nawet nieczystości. Na pewno ta
modlitwa o uzdrowienie ma swój wielki sens. Wiem, że ją tutaj odprawiacie i odprawiajcie. Zawsze
z pokora, zawsze według Słowa Bożego, w oparciu o Biblię w oparciu o Kościół. Wtedy to wszystko
będzie miało sens i będzie was uzdrawiało i oczyszczało.
Więc kończąc żeby was nie zamęczyć słowem też, z całego serca wam gratuluje, że się
modlicie i dziękuję ojcu Danielowi. Niech prowadzi życie Bogomyślne tam na Pustelni, czasem niech
tu przybywa. Proszę księdza prałata, żeby otwierał dla ludzi Kościół, dobrze by było, żeby tu było
więcej światła wokół, żeby ludzie się nie gubili. Żebyście się tu dobrze czuli. Teraz zima to wieczory
jednak będą wchodziły w grę, dawniej w ciągu dnia to o wiele łatwiej to było. No i zimno, trochę jest,
ale jak serca gorące to i ciepło się robi.
Wiec ustawiam to w ten sposób – ksiądz Daniel ma ode mnie władzę egzorcyzmowania. Jakby
potrzebował pomocy to ksiądz prałat też, na pewien czas, bo ja nie mogę dać tak na stałe tylko na
pewien czas dajemy, więc gdyby trzeba było Ich i niech służą, niech pomagają ludziom, bo bardzo jest
pod tym względem dużo cierpienia, biedy, dużo tego wszystkiego, co człowieka przytłacza, no, ale
mnie się przypominają czasy ewangeliczne, jak czytam Ewangelię to tak jak tu w zakrystii, krzyczą, bo
ktoś tam opętany jak gdyby tzn. chory, bo to jest jakaś siła zła, która ogarnia człowieka. Człowiek może
być niewinny a potrafi się taka krzywda ze strony złego mu dziać. Także to wszystko trochę
przedstawia jak w czasach, kiedy Pan Jezus głosił ewangelię i niech tak będzie w tym Kościele pod
wezwaniem Św. Józefa. Pewnie wiecie, że Józef jest tutaj czczony łaskami, słynący nieraz się do św.
Józefa módlcie, bo to jest potężny święty. Jego słowo, Jego modlitwa znaczy też wiele u Boga.
Więc trwajcie w modlitwie, trwajcie w miłości do Chrystusa. Niech Chrystus Król będzie waszym
Królem i w tym duchu wam błogosławię. To już będzie zarazem błogosławieństwo Mszalne, księża się
łącza ze mną i w tym błogosławieństwie i uroczyście wam na uroczystość Chrystusa Króla błogosławię.
Ojciec Daniel: „Jeszcze raz chciałbym w imieniu was wszystkich podziękować za obecność
Księdza Arcybiskupa, bo tak jak wyraził to słowami, bardzo nas wspiera jest z nami, jest z Pustelnią
i wiele dobra my też w Pustelni, brat Jerzy, ja i inni pustelnicy dzięki księdzu Arcybiskupowi
doświadczyliśmy. I właściwie też tak prawdę mówiąc, Pustelnia istnieje dzięki księdza Arcybiskupa
opiece, miłości i wsparciu. Także dziękuje jeszcze raz bardzo.

Podobne dokumenty