Ojciec na wychowawczym.

Transkrypt

Ojciec na wychowawczym.
W strone ojca - portal o ojcostwie i ojcostwie w kryzysie
Ojciec na wychowawczym.
26.04.2007.
Czasem taki układ wydaje się optymalny, chociażby z powodów
finansowych. Niesety okazuje się, że tak jak wielu mężczyzn nie
docenia pracy żony siedzącej z dziećmi w domu, tak i kobiety często nie
doceniają pracy swoich mężów wychowujących dzieci:
Żona wyrzuca mi: "Zmieniłeś się!", "Misiek się
taki zrobiłeś!". I gniewa się na mnie za to. Wyrywa mi Zojkę: "Kąpiel"
- krzyczy, kiedy my w najlepsze jeszcze się bawimy. Tłumaczę: "Głupio
być zazdrosną o własne dziecko!". Trzaska wtedy drzwiami i krzyczy, że
ktoś przecież musi mieć w tej rodzinie jaja i zarabiać na dom.
(...)
Żona potrafi zaplanować tygodniowy jadłospis,
pamięta, że trzeba umyć wannę. Łapię się na tym, że ona się krząta, a
ja czytam gazetę. Głupio mi się robi. Ostatnio przeprosiłem ją za
wymówki, które jej kiedyś robiłem. Powiedziałem: "Dopiero teraz
doceniam, jak harowały nasze mamy - bez pampersów, bez słoiczków".
Michał, Justyn, Paweł - ojcowie na wychowawczym. Dlaczego poszli
na urlop? Jak sobie radzą? Czy są zadowoleni ze swojej decyzji? Nowoczesny apartamentowiec. Równowagę szpaleru mahoniowych drzwi i
wycieraczek z włókien kokosu burzy dziecięca spacerówka. Ostatnio do
Michała zapukał komitet blokowy: "Koła wózka nieustannie są zabłocone.
Prosimy wycierać po każdym spacerze".
- Próbowałem się tłumaczyć - mówi Michał, trzydziestotrzyletni
informatyk, który od półtora roku jest na urlopie tacierzyńskim. - Od
kiedy zajmuję się córką, nawet zębów czasem nie umyję, a co dopiero
mówić o wycieraniu wózka. Nie zrozumieli. Doliczyli do czynszu 30 zł.
Płaciłem już za to, że Zojka chodziła po trawniku, za to, że namalowała
słońce na chodniku, zapłacę i za to. Wiem, że ich nie przekonam. Dopóki
nie byłem nianią swego dziecka, sam mało rozumiałem.
Niewolnictwo organizera
http://wstroneojca.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 11:35
W strone ojca - portal o ojcostwie i ojcostwie w kryzysie
O mieszkaniu Michał mówi: gawra egoisty. Sto metrów, minimalizm,
sterylność. Jasne kanapy, szklane stoły, w łazience kabina prysznicowa
z biczami wodnymi.
- Nie wierzyłem żonie, że wanna się przyda, gdy przyjdzie nam kąpać
dziecko - mówi. - Jakie dziecko? - myślałem. - Burzyłem ściany,
łączyłem pokoje. Dom był moim oczkiem w głowie.
Złościłem się, kiedy żona oklejała brzegi stołów gąbką, kiedy przykryła
narzutą kanapy. Pouczałem, że odpowiednio pilnowane dziecko nie
powinno: rzucać kompaktami, wyciągać garnków z kuchennych szafek, mazać
czekoladą po ścianie... Kłóciliśmy się nieustannie.
O swoim życiu sprzed Zosi Michał mówi: niewolnictwo organizera.
Kwiecień - synergia menedżerów firmy, maj - delegacja do Stanów, lipiec
- surfowanie w Zatoce Puckiej, sierpień - dwa tygodnie na Malcie z
Agatą, wrzesień - test ciążowy Agaty. Pozytywny. Październik - wybór
ginekologa, luty - pierwsze USG...
- Porządek w notesie kończy się z narodzinami Zosi - mówi. - Nie
poznawałem siebie, bo zawsze byłem systematyczny i konsekwentnie
realizowałem każde postanowienie. Studia, praca - nawet żona była
dokładnie taka, o jakiej marzyłem.
Planowanie - bajanie
Justyn Bilski, tata jedenastomiesięcznego Mikołaja, pomyślał, że kiedy
mały dziś zaśnie, poczyta albo zajrzy do internetu. W końcu zrobi coś
dla siebie! Od kiedy poszedł na urlop wychowawczy, nie ma czasu. Budzi
się z małym, zasypia z małym, nawet goli się przy nim. Na raty. Bo co
chwila ratuje małego z opresji.
- Da, da, da... - krzyczy Miki na całą łazienkę. - Tata, da, da!
http://wstroneojca.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 11:35
W strone ojca - portal o ojcostwie i ojcostwie w kryzysie
- Ubieram się, jak popadnie - mówi Justyn. - Właściwie już niczego nie
prasuję. Czasem łapię się na tym, że mam skarpetki nie do pary.
Kiedy jeszcze pracował (był przedstawicielem handlowym), złościł się,
że żona z niczym się nie wyrabia. Cały dzień w domu i taka zmęczona!
Ufff, udało się! Mikołaj śpi. Jak zwykle w południe. Justyn siada w
fotelu. Szpera w koszu z gazetami. "Newsweek" sprzed miesiąca. Może
być. Cokolwiek. A może skończyć się golić?
Zaraz, zaraz... szmer w pokoju małego: "Wstało maleństwo! Wyspałeś się? Cudownie!".
- Planowanie - bajanie - mówi.
Lekarz czy ojciec?
Pobudka o siódmej, szybko! Ula musi zdążyć do przedszkola. Dobrze, że
to blisko. Paweł wyrabia się w piętnaście minut. Żona zbiera się do
pracy. Mały Julek jeszcze śpi. Można wziąć prysznic, posprzątać
rozrzucone poprzedniego dnia zabawki, umyć kubki wrzucane cały dzień do
zlewu.
Juliusz ma czternaście miesięcy, od początku śpi z nimi w łóżku. Jak
inaczej? Ich czteroosobowa rodzina zajmuje jeden pokój w mieszkaniu
babci. Łóżeczko dla Julka za nic by nie weszło. Ledwo zmieścili
amerykankę Uli. Dobrze, że to przedwojenne budownictwo. Do sufitu trzy
metry. Można było obudować ściany półkami: tysiące kompaktów, kolekcja
książek medycznych Pawła (jest neurologiem), prawniczych podręczników
Małgosi (jest dyplomowanym urzędnikiem), pluszaków Uli.
- Kiedy urodziła się córka - mówi Paweł - robiłem specjalizację. Cały
dzień na oddziale, wieczory w karetce. Wziąłem urlop, żeby być przy
porodzie, ale Ula urodziła się dwa tygodnie po terminie, akurat gdy
musiałem wracać i odrabiać dyżury z całego miesiąca.
http://wstroneojca.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 11:35
W strone ojca - portal o ojcostwie i ojcostwie w kryzysie
Byłem lekarzem. Ojcem bywałem. To nie tak miało
wyglądać - myślałem, wspominając dzieciństwo. Mama była lekarzem.
Kariera zawodowa zajmowała jej cały czas. Ojciec tego nie wytrzymał.
Rozwiedli się. Pamiętam wielką samotność. Pamiętam, jak przysięgałem
sobie, że będę inny. A tu co? Dorabianie do szpitalnej pensji (1200 zł)
w prywatnych przychodniach. Zmęczenie. Brak cierpliwości do siebie, do
żony, do dzieci. Otwieranie cichcem drzwi wejściowych nad ranem, żeby
ich nie obudzić. Dzwonienie w ciągu dnia: "Halo, Ula? Tu tata. Daj jej
słuchawkę, niech mnie usłyszy. Nie chce?". Jezu, jak to bolało!
Tak będzie sprawiedliwie
Michał jest z Zojką od roku.
- Mieliśmy dwie nianie - wspomina. - Pierwszą wyrzuciliśmy po dwóch
miesiącach, gdy przyszedł rachunek za telefon. 800 zł plus VAT.
Dzwoniła z naszego aparatu do syna w Stanach. Druga po miesiącu
zażądała podwyżki, bo Zojka okazała się rozpuszczona i zbyt ciężka,
żeby ją ciągle nosić na rękach.
Na babcie nie było co liczyć. Obydwie wciąż pracują. Urlop wychowawczy
zaproponowała Michałowi Agata. Uważała, że tak będzie sprawiedliwie.
Ona już raz zrezygnowała z pracy. Jest specjalistą od marketingu. Na
macierzyńskim jęczała, że się nie rozwija, że znajomi się od niej
odwracają, bo ona potrafi już tylko o dziecku mówić.
http://wstroneojca.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 11:35
W strone ojca - portal o ojcostwie i ojcostwie w kryzysie
- Właściwie nie miałem na to ochoty - mówi Michał. - Jestem
zwolennikiem tradycyjnego podziału ról. Ale byłem już zmęczony
balansowaniem między stresem w domu a stresem w pracy. Zgodziłem się.
Myślałem: "Odpocznę".
Justyn Bilski jest z Mikołajem od października.
- To była decyzja finansowa - mówi. - Żona jako wykładowca akademicki
zarabia dwa razy tyle co ja. Moja pensja wystarczyłaby tylko na nianię.
Poza tym na wychowawczym miałem skończyć studia - został mi rok
historii.
Paweł Polański jest z Juliuszem od ośmiu miesięcy.
- Postanowiłem uporządkować swój świat - mówi. - Wyszło, że rodzina
jest najważniejsza. Etat w państwowej służbie zdrowia był
niewolnictwem. Pracuję na zlecenie. Na codzienność wyrabiamy, nawet na
wakacje udaje się odłożyć. Z Julkiem w lecie chodziliśmy po Tatrach.
To była nasza premiera
Agata wyjechała w delegację.
- Miałem wszystko przygotowane - wspomina Michał. - Szczoteczki,
słoiczki, serki, kubeczki, ubranka. Wiedziałem - zasypia koło południa,
potem obiad, plac zabaw... Nie chciała jeść w krzesełku - pluła na
dywan. Głodna jest! Głodna! - myślałem i wciskałem jej kolejną łyżkę
zupy. Ona się darła. Kąpiel? Nie! Spanie? Nie! Byłem bezradny.
Krzyczałem: Nie bierz! Nie ruszaj! Zostaw! W końcu sam otworzyłem jej
szafkę z kompaktami.
- Mały miał pół roku. Jeszcze dobrze nie siedział. Bałem się go trochę
- wspomina Justyn Bilski. - Myślałem, że go uszkodzę. Nie wiedziałem,
kiedy pielucha jest naprawdę mokra. Zmieniałem co godzina. Generalnie:
podnieś go, postaw, daj soczek, podnieś, postaw, nie tutaj, tam, nie
tam, na parapecie, o, mucha, sio. Brudna buzia, umyć, nie chcesz umyć?
http://wstroneojca.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 11:35
W strone ojca - portal o ojcostwie i ojcostwie w kryzysie
Kiedy zasnął, miałem szum w głowie. Siedziałem i czekałem, aż się obudzi.
- Juliusz wkładał mi łapkę pod koszulę - wspomina Paweł Polański. -
Szukał cyca. Szperał tak kilka godzin, w końcu zaczął płakać. Ale jak!
Nie mogłem go uspokoić. Ubraliśmy się i poszliśmy do Małgosi do pracy.
Do cyca.
Krok za nim
Zojka jest uparta, jak coś sobie wymyśli, nie ma zmiłuj się.
- Początkowo od walczenia z nią bolało mnie całe ciało, jak po
intensywnym treningu na siłowni - mówi Michał. - Kiedyś jakaś babcia w
piaskownicy nie wytrzymała: "Niech pan jej nie tresuje. Nikt nie lubi,
gdy się go zmusza! Założę się, że pan też!". Fakt! Nawet teraz, stary
koń, nie dam się przekonać mamie, że w kalesonach jest cieplej i
zdrowiej. Nie noszę, bo mi przeszkadzają. A co przeszkadza Zojce? Gumki
w pasie. Popuszczamy luźno, bo nic nie może jej uwierać. Kaszka. Nigdy
jej nie lubiła. Co lubi najbardziej? Książki o Misiu Czarodzieju.
Spaghetti z łososiem. Przecier z moreli.
Mikołaj stawia pierwsze kroki przy łóżku. Ostatnio był z tatą na
spacerze w lesie. Robili zdjęcia. Przyglądali się drzewom. Kora jest
teraz wilgotna, pokryta porostami. Przyglądali się ptakom. Wróbel,
sikorka, wrona, sroka... A ten z niebieskim brzuszkiem? Trzeba będzie
sprawdzić w encyklopedii.
http://wstroneojca.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 11:35
W strone ojca - portal o ojcostwie i ojcostwie w kryzysie
- Wcześniej częściej wędrowałem po
internecie niż po polach - mówi Justyn. - Przy Mikołaju nauczyłem się
patrzeć na najprostsze rzeczy. Wyciszyłem się, jestem bardziej
cierpliwy. Ostatnio wywrócił kwiatek w doniczce. Bawił się ziemią.
Kiedyś bym krzyczał. Dzisiaj nie interweniowałem, dopóki nie chciał jej
zjeść. On przecież tak poznaje świat. Potem razem pozamiataliśmy. Na
przyszłość niech wie, co się z tym robi.
Julek się cieszy. Zwiał tacie na schody. Będzie się wspinał. Paweł go
asekuruje. Z trzeciego piętra na parter, z parteru na trzecie. Jak się
zmęczą, zasypiają razem wtuleni w siebie na łóżku.
- Chciałbym, żeby zawsze czuł, że jestem o krok za nim - mówi Paweł. -
Kiedy będzie się tłukł z kolegami, kiedy rzuci go dziewczyna, kiedy
będzie zdawał na studia. Niech wie, że zawsze może przyjść i nie będzie
odtrącony.
Misiek się taki zrobiłeś!
- Mam problemy z organizacją - mówi Justyn. - Kiedy wieczorem mały
zaśnie, nie przyjdzie mi do głowy, że trzeba posprzątać, bo rano na nic
nie będzie czasu. Żona potrafi zaplanować tygodniowy jadłospis,
pamięta, że trzeba umyć wannę. Łapię się na tym, że ona się krząta, a
ja czytam gazetę. Głupio mi się robi. Ostatnio przeprosiłem ją za
wymówki, które jej kiedyś robiłem. Powiedziałem: "Dopiero teraz
doceniam, jak harowały nasze mamy - bez pampersów, bez słoiczków".
- Przy dziecku nabrałem pewności siebie - mówi Paweł. - Czuję, że to,
co robię, ma sens. Kiedyś wstydziłem się, że żyjemy skromnie. Myślałem
nawet o emigracji. Dziś przyjaciele zazdroszczą mi, gdy opowiadam o
radości bycia z dzieckiem. Mówią: "Stary, ja od rana do nocy jestem
poza domem. Żona się już do mnie prawie nie odzywa. Dzieci są sztywne,
gdy siadamy w niedzielę do stołu. Ale nie mam odwagi, stary, by to
zmienić".
http://wstroneojca.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 11:35
W strone ojca - portal o ojcostwie i ojcostwie w kryzysie
- Dojrzałem - mówi Michał. - Czuję różnicę między "mieć dziecko" a "być
tatą". Dawni koledzy przestali do mnie dzwonić. Kilka razy odmówiłem
wyjścia na piwo, kilka razy musiałem przerwać rozmowę telefoniczną, bo
Zojka coś na siebie zwaliła. Nie mam się czym pochwalić - nie pobiłem
własnego rekordu w czasie rannego biegania, nie zdobyłem cudem biletów
na koncert Metalliki. Żona wyrzuca mi: "Zmieniłeś się!", "Misiek się
taki zrobiłeś!". I gniewa się na mnie za to. Wyrywa mi Zojkę: "Kąpiel"
- krzyczy, kiedy my w najlepsze jeszcze się bawimy. Tłumaczę: "Głupio
być zazdrosną o własne dziecko!". Trzaska wtedy drzwiami i krzyczy, że
ktoś przecież musi mieć w tej rodzinie jaja i zarabiać na dom.
Czytaj całość w gazeta.pl
http://wstroneojca.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 11:35