Szewczyk Artur - praca literacka w formacie pdf
Transkrypt
Szewczyk Artur - praca literacka w formacie pdf
Artur Szewczyk Kl. VI Kraków, 7.10.2016 r. Drogi Przyjacielu! Dziękuję za list i ciekawe informacje z Twoich rodzinnych stron. Piszesz, że kiedyś przypadkowo w jakimś czasopiśmie natrafiłeś na reprodukcje obrazów J. Chełmońskiego „Czwórka” i „Babie lato”! Obrazy zrobiły na Tobie wrażenie i chciałbyś abym – jako rodak malarza – przybliżył Ci jego postać. Z ogromną przyjemnością spełnię Twoją prośbę. Józef Chełmoński – malarz, urodził się 7 XI 1849r. w Boczkach koło Łowicza i te okolice stały się jego domem. W rodzinie zarówno dziadek jak i ojciec Józefa amatorsko rysowali. Ukończył szkołę powszechną, potem gimnazjum w Warszawie. W Warszawie zapisał się do „klasy do nauki rysunku i szkicowania”, która powstała po zlikwidowaniu przez władzę zaborczą, Szkoły Sztuk Pięknych. Chodził też na prywatne lekcje do pracowni Wojciecha Gersona. Wtedy powstały pierwsze obrazy o tematyce wiejskiej. W latach 1871 – 74 wyjechał do Monachium. Finansowo pomagali mu tam M. Gierymski oraz J. Brandt i dzięki ich pośrednictwu sprzedawał handlarzom „obrazki”. Równocześnie pracował nad swoimi obrazami. Pierwszym sukcesem okazał się obraz pt. „Dziewczyna w saniach”, zwany także „Powrót z balu”. Chełmoński wrócił do Warszawy, ale już w 1875r. wyjechał do Paryża i został tam do 1887 roku. W tym okresie powstały nowe wartościowe obrazy, ale także te, które malował na zamówienie. Na początku roku 1887 wrócił do kraju i dwa lata później przeniósł się na stałe, na wieś do Kuklówki, koło Grodziska Mazowieckiego, gdzie kupił kawałek ziemi. Tworzył nadal, a jego obrazy powstawały na ukochanej ziemi, wśród przyrody, którą tak bardzo umiłował. To najbardziej nastrojowe i liryczne pejzaże, ze scenami, na których podkreślony jest związek człowieka z naturą. J. Chełmoński zmarł 6 IV 1914 roku w Kuklówce. Inspiracją dla twórczości J. Chełmońskiego była natura – ziemia, wody, obłoki, zwierzęta, rośliny. Nawet burze i wiatr były tematem do pracy. Jego wrażliwy umysł reagował na wszystko, co go otaczało – na kształty, barwy, światło i cienie. Chciał w swoich obrazach wyrazić piękno, ruch, a nawet muzykę wieczoru (ze wszystkimi odgłosami). Malował to, co podpatrzył i podsłuchał, a czego nie widzieli i nie słyszeli zwykli ludzie. Podczas spacerów po polach i lasach, często przystawał i nadsłuchiwał, chłonąc otaczające go zapachy. Uwielbiał zapach wydzielany przez sosny, mówił wtedy, że „pachnie jak w niebie”. Cieszyło go wszystko i kropla rosy na trawie i obłoki gnane wiatrem po błękitnym niebie i wiatr szumiący w drzewach i grający wśród dojrzewających zbóż. Przyroda była dla J. Chełmońskiego lekarstwem na wszystko. Zmęczony i słaby, często kładł się na trawie wierząc, że jej moc wyciągnie z człowieka całe zło. Las był dla niego czarujący, a pogoda zawsze piękna. Kiedy srogi mróz „ściskał” cały świat, twierdził, że to zdrowo. Jeżeli padał deszcz, mówił „nie szkodzi, bo on pada z nieba”. W słońcu widział siłę do życia i do działania. Kochał kwiaty te pospolite: róże, rumianki, malwy, słoneczniki, niezapominajki. Nie mógł patrzeć, a wręcz nie cierpiał sztucznych kwiatów, noszonych przez kobiety przy sukniach i kapeluszach. Lubił zwierzęta, uważał, że jest to zaczarowane królestwo „najniewinniejszych sług Bożych”. Ale konie, to było całe jego życie. Na widok konia serce podskakiwało mu z radości. Uwielbiał na nie patrzeć, uwielbiał swoje „arabuski” za ich piękno, giętkość szyi, za fantazję i grację z jaką się poruszały. Jak wielka była miłość Chełmońskiego do koni, niech świadczy fakt, że kiedy musiał przebudować stajnię w Kuklówce, powynosił meble z pokoju, na podłodze rozłożył słomę i wprowadził konie do swojego dworku. Konie to charakterystyczny i częsty motyw jego obrazów. Był bardzo wrażliwy na cierpienie zwierząt. J. Chełmoński posiadał ogromny dar – nieprzeciętną pamięć kształtu, ruchu, plamy, horyzontu, pamięć wzrokową, niemal fotograficzną, dzięki której potrafił „zatrzymać” na płótnie np. ruch konia, który w rzeczywistości trwał zaledwie parę sekund. O jego zdolnościach i talencie świadczy pewne wydarzenie. Kiedy jego koledzy rysowali z natury fragmenty krajobrazu, Chełmoński leżał na trawie z fajką w zębach, zapatrzony w niebo i rozmyślał. Dopiero na drugi dzień w pracowni, malował – odtwarzał fragmenty krajobrazu, (które malowali koledzy) i robił to fantastycznie. Ktoś powiedział, że to czary. W swoich obrazach przedstawił bardzo realistycznie piękno rodzinnego pejzażu, piękno wiejskiego życia i siłę koni. W swoich nastrojowych i lirycznych pracach ukazał prostych ludzi – chłopów takimi, jak byli na co dzień – roześmianych i smutnych, hardych i pokornych, grubiańskich i czułych. Natomiast konie, a zwłaszcza te w ruchu, to arcydzieła malarstwa. Drogi Przyjacielu, a wiesz, że obraz zatytułowany „Czwórka”, który wywarł na Tobie takie wrażenie został namalowany w 1881r. i jest ogromnych rozmiarów 97 na 233cm ? Konie, prawie naturalnej wielkości, zaprzężone do bryczki, poruszając się w szalonym pędzie, zbliżają się do widza – czy odniosłeś wrażenie, że zaraz znajdziesz się pod ich kopytami? To złudzenie, to zasługa J. Chełmońskiego, który zastosował w obrazie skróty i ogromny dynamizm. Drugi obraz „Babie lato” również jest dużym płótnem: 119,5 na 156 cm. Chełmoński namalował go w 1875r. Na pierwszym planie widać młodą, wiejską dziewczynę, która leżąc na łące, bawi się nitkami babiego lata. Obok dziewczyny – pastuszki, siedzi pies, a na dalszym planie jest pasące się bydło i pastuszkowie. Artysta pokazuje oglądającym, że nawet pastuszka ma prawo do odpoczynku, do lenistwa i do zabawy jak każdy normalny człowiek. Malarz zadbał o dopracowanie najmniejszych szczegółów. Bardzo starannie maluje każdy paznokieć, pierścionki, korale, szkaplerzyk, a wszystko po to, żeby widz poczuł, że ma kontakt z tą osobą. Drogi Przyjacielu – to tylko garść informacji na temat J. Chełmońskiego – malarza. Następne informacje z jego bogatego życia, wraz z reprodukcjami innych obrazów prześlę Ci w kolejnym liście. Pozdrawiam Artur P.S. Z niecierpliwością czekam na list od Ciebie. Bibliografia: - Encyklopedia Gazety Wyborczej t. 3 - Halina Cękalska – Zborowska - „Wieś w malarstwie i rysunku naszych artystów” 1974 - Ignacy Witz - „Krajobraz w malarstwie” 1970 - Maciej Masłowski - „Malarski żywot Józefa Chełmońskiego” 1971 - Internet