nowym numerem MCB
Transkrypt
nowym numerem MCB
Październik 2014 nr 2/78 „Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych, Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych. Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc… Jak nie kochać jesieni…” (Tadeusz Wysocki) Kalendarium 2 października - klasa 1d uczestniczyła w jednodniowej wycieczce do Szczecina. Był to wyjazd na Dni Otwarte do Narodowego Banku Polskiego. Oprócz rozbrajania bomby i oglądania sztabek złota pracownicy banku objaśniali i demonstrowali uczniom nowo wprowadzane zabezpieczenia na polskich i zagranicznych banknotach. Można było dowiedzieć się jak wyrabiane są pieniądze. Mamy nadzieję, że wśród zainteresowanych nie było żadnego potencjalnego fałszerza banknotów… 4 i 5 października - w ramach programu Podziel się Posiłkiem, odbyła się XI ogólnopolska zbiórka żywności dedykowana dzieciom. Wszyscy wolontariusze pracowali z wielkim zaangażowaniem w swoim wolnym czasie, za co należą im się słowa wielkiego uznania i serdeczne podziękowania! 13 października - uczniowie klasy I C uczestniczyli w polsko-niemiecko-francuskiej uroczystości Dnia Pamięci. Wydarzeniu towarzyszyło odsłonięcie Tablicy Pamięci, oddającej hołd 600 więźniom obozu koncentracyjnego deportowanych w roku 1943 z wyspy Uznam do sztolni Mittelbau - Dora w Turyngii. Było trochę zamieszania ale nasi uczniowie, jak zawsze stanęli na wysokości zadania. 14 października - Dzień Edukacji Narodowej , jak co roku, obchodzony był bardzo uroczyście. Uczniowie przygotowali program artystyczny o dziejach nauczania od epoki kamienia łupanego aż po wizję futurystyczną szkoły. Wyjątkową atrakcją było wręczenie wszystkim nauczycielom „tabletów”, za które dziękują aż do dzisiejszego dnia. Szkoda, że urządzenia nie mogą połączyć się ze szkolnym wi-fi;) 23-25 października - po tygodniach przygotowań merytorycznych grupa uczniów z klas pierwszych pod opieką pani Agnieszki Żychskiej udała się na konferencję „Model United Nations - StetiMUN 2014” organizowaną po raz piąty przez II LO im. Mieszka I w Szczecinie – tym razem pod hasłem „Europe – Old Continent, New Perspectives.” Konferencja była prowadzona w języku angielskim. Szkołę reprezentowali: Marek Baraniecki, Martyna Rojczyk, Katarzyna Kulka, Wiktoria Kos, którym niestraszne były meandry i zawiłości społeczno-polityczno-ekonomiczno-prawnicze i to w dodatku w języku angielskim. 22 października – szybkie jak błyskawica, nasze koleżanki biegaczki wywalczyły V miejsce w finale Wojewódzkiej Licealiady w Sztafetowych Biegach Przełajowych w Przelewicach pod Szczecinem. Gratulujemy! 28 października – muzyka połączyła pokolenia. Ponownie gościliśmy w naszej szkole seniorów, dla których program artystyczny przygotowany został przez klasę 2c – tym samym szkoła włączyła się w miejskie obchody „Senioralia – dni aktywnego seniora” trwające od 20 do 29 października. Młodzież zaprezentowała „telewizyjny” program śniadaniowy, w którym nie zabrakło ani ciekawych postaci i wywiadów, ani piosenek. Ponadto nasi goście zostali poczęstowani wyśmienitym ciastem marchewkowym, którego przepis również przedstawiono "na wizji". 31 października - Słodko się zakończył drugi miesiąc nauki. SU zorganizował kiermasz ciast i galaretek. Wszystko schodziło na pniu. Ach te muffiny, jabłeczniki, murzynki… Prosimy o więcej takich akcji! Redaktorzy tego numeru: Alicja Soroko, Justyna Jakubiak, Paulina Palus, Agata Kiermasz, Ilona Dmochowska, Helena Wojtycza, Szymon Szafrański Zdjęcia i grafika: fot. p. Joanna Szafrańska, p. Katarzyna Dudeńko, p. Dagmara Kubiak-Rosiak, Karolina Sinicka 2 Opiekunowie numeru: p. Joanna Szafrańska, p. Katarzyna Dudeńko http://www.motywery.pl, Strona rysunek na okładkę Ilona Dmochowska, rysunki anime Gosia Chmielewska, http://odkrywcy.pl, http://www.filmweb.pl, Spis treści Peeska, czyli od Redakcji - s. 3 Samorząd uczniowski - s. 4 „Rzecz o budowaniu siebie” - s. 5 Dziesięciominutowe doładowanie - s. 6 Sny - lepsze niż rzeczywistość? - s. 7 Survivalowy zestaw przetrwania - s. 10 Literatura w filmie - s. 11 Ucieczka od cywilizacji - s. 11 Co warto obejrzeć? – o anime słów kilka…– s. 12 Migawkowo z życia szkoły – s. 16 Peeska, czyli od Redakcji p.s.1 „Chcę oglądać Twoje nogi, nogi, nogi, nogi…” – apelują w swoim przeboju Czarno-czarni. Ich prośby zostały wysłuchane, 30 października bowiem obchodzony jest Dzień Spódnicy. Badania archeologiczne wykazały, że pierwsze ubrania przypominające spódnice były znane już kilka tysięcy lat przed naszą erą. Wykonywano je głównie z trzciny lub ze słomy i noszone były również przez mężczyzn. Z czasem zarysował się wyraźny podział: panowie (za wyjątkiem Szkotów) przysposobili sobie spodnie, kobiety spódnice. Kształt i długość spódnic zmieniał się na przestrzeni wieków, sięgając obu ekstremów. Średniowieczne damy z wyższych sfer nosiły na przykład ogromne, szerokie spódnice, których średnica u dołu wynosiła nawet 3 metry. Z kolei rewolucja obyczajowa lat 60. przyniosła ze sobą miniówki, ledwie zakrywające bieliznę. Smutny okres dla wielu miłośników damskich wdzięków rozpoczął się w latach 70., kiedy to spodnie zawitały do kobiecych szaf, a tym samym zasłonięte zostawały kolejne pary nóg. Spodnie szybko przestały być manifestacją emancypacji i stały się integralną częścią damskiej garderoby. W wielu krajach zachodnich są również uważane za bardziej „przyzwoite” i profesjonalne. Dzień Spódnicy ma przekonać zarówno kobiety, jak i zatwardziałych męskich konserwatystów, że wraz ze spodniami należy zrzucić błędne poczucie pruderii. p.s.2 Jak mawiała słynna projektantka Coco Chanel „moda przemija, styl pozostaje”. Jesienne kolekcje, dopiero trafiają do sklepów. Projektanci na nowo odkrywają stonowaną paletę barw ziemi. Proponują dużo szarości, ciepłych beżów, zieleni. To coś dla tych, którzy jesienią lubią zaszyć się w domu, czuć się komfortowo, a moda ma oddziaływać na ich zmysły: miękkie, luksusowe dzianiny, które opatulają ciało, dają poczucie bezpieczeństwa. Nosimy je od stóp do głów, najlepiej w wersji oversize. Fanki retro uraduje powrót mody z lat sześćdziesiątych. Sukienki mini o linii A i do tego wysokie kozaki tuż pod kolano zdominowały kolekcje znanych projektantów, którzy proponują również, aby jesienią okryć nieco tułów, a nie krępować się z eksponowaniem nóg! Głębokie rozporki do połowy uda pojawiają się w wielu kolekcjach. Zdobią długie, zwiewne suknie z szyfonu i wełniane, krótkie spódnice, które mogą być noszone zarówno przez dziewczyny w rozmiarze S jak i XXXL. Wszystko jest kwestią proporcji i stylizacji. W myśl zasady „ nie to ładne co ładne, ale to co się komu podoba” ważne jest jednak to, aby swoim stylem wyrazić siebie, pokazać charakter i osobowość a nie podążać ślepo za modą. ☺ Nasz e-mail : [email protected] Strona Chcesz zadać nam pytanie, skomentować jakiś artykuł, wypowiedzieć się? Napisz do nas! 3 Klik Agata Kiermasz Strona Podczas szkolnych obchodów Dnia Edukacji Narodowej zostały ogłoszone wyniki wyborów do samorządu uczniowskiego. Pani Lidia Sokołowska najpierw podziękowała za współpracę trzecioklasistom, którzy z powodu przygotowań do matury zakończyli swoją kadencję. Wojciech Szpytko, Paulina Jankowska, Paulina Ordon, Paulina Gontkiewicz i Piotr Tomasiewicz zostali nagrodzeni skromnymi upominkami za swoje zaangażowanie w sprawy szkoły. Po licznych brawach i podziękowaniach przyszedł czas na wyniki głosowania. Decyzją uczniów do samorządu uczniowskiego w bieżącym roku szkolnym dostali się – Emilia Szepke, Paula Szczepaniak, Bartosz Porębski, Angela Kamińska, Michał Nowiński oraz Daniel Kostecki. Wraz z Wiktorem Grzybem, Karoliną Sinicką, Zuzanną Sierpińską, Zuzanną Leją – uczniami, których przygoda z samorządem zaczęła się w ubiegłym roku tworzą zgromadzenie reprezentujące uczniów całej szkoły. Bartek Porębski jest przebojowym, pozytywnie nastawionym do życia nastolatkiem. Mówi, że do samorządu zgłosił się, bo lubi rządzić! Chociaż jest uczniem pierwszej klasy i w dalszym ciągu próbuje rozgryźć mechanizmy sterujące szkołą w samorządzie odnalazł się od razu. „Jestem pośrednikiem między moimi kolegami, którzy przychodząc z różnych szkół, mając różne oczekiwania, potrzebują odgórnych instrukcji, które pomogą im się wdrożyć w życie szkolne.” Z kolei drugoklasistka Emila Szepke przyznaje, że w samorządzie znalazła się poniekąd z przypadku. Na co dzień interesująca się żeglarstwem nie miała w planach kandydowania do tak odpowiedzialnego stanowiska, dopóki koledzy z klasy nie podsunęli jej tego pomysłu. „Na lekcji musieliśmy wybrać dwóch kandydatów do samorządu i wiadomo jak to jest... Nikt nie chce się zgłosić, więc zaczęliśmy typować i ktoś zaproponował, żebym się zgłosiła i po chwili namysłu pomyślałam, że to nie jest taki zły pomysł i szczerze mówiąc myślałam, że się nie dostanę.” Jednak się dostała i jak przyznaje była to dla niej wielka i miła niespodzianka! Gratulujemy, Emilko i mamy nadzieję, że samorząd przez cały ten rok poza stawianiem wymagań będzie sprawiał Ci również wiele przyjemności. Jednak, aby sprostać wyzwaniu powierzonemu przez kolegów trzeba działać konkretnie. Każda drużyna potrzebuje lidera. W przypadku samorządu przewodniczącym został Wiktor Grzyb! Niezwykle skromny i inteligentny chłopak, który do samorządu przyszedł, aby zmienić coś w szkole na lepsze. Uważa, że samorząd daje duże możliwości, a także doświadczenie przydatne w późniejszym życiu. Przed Wiktorem stoi poważne zadanie, lecz na szczęście nie zostaje sam z odpowiedzialnością... Mimo, że samorząd tworzą uczniowie potrzebują oni wsparcia, osoby, która ich poprowadzi. W tym roku opiekunem samorządu została Pani Katarzyna Dudeńko, którą na co dzień pomaga nam, szukającym ciekawej lektury w szkolnej bibliotece. Jej podopieczni wypowiadają się o niej w samych superlatywach – jest świetnym słuchaczem, daje szerokie pole do popisu, zawsze chętna i gotowa do współpracy. Członkowie samorządu szybko się zintegrowali i jak przyznaje Zuzia Sierpińska w ich gronie panuje świetna atmosfera, wszyscy się szanują i dogadują. Bartek dodaje, że mają podobne pomysły, wspólne cele, przez co praca staje się łatwiejsza. Pozostaje nam tylko życzyć powodzenia i cierpliwości w drodze do ciągłego ulepszania życia uczniów w szkole. 4 SAMORZĄD UCZNIOWSKI Na zdjęciu od lewej stoją: Angela Kamińska 1d, Zuzanna Sierpińska 2c, Paula Szczepaniak 2b, Karolina Sinicka 2c, Zuzanna Leja 2b, Emilia Szepke 2b, siedzą od lewej: Michał Nowiński 2d, Wiktor Grzyb 2c, Bartosz Porębski 1a, z przodu przykucnął Daniel Kostecki 2a Strona [email protected] 5 Kontakt do Rady Samorządu Uczniowskiego ,,RZECZ O BUDOWANIU SIEBIE " Sprawiedliwość według definicji to bezstronne traktowanie i ocenianie. My jako ludzie uważamy, że jesteśmy sprawiedliwi, jednak często zdarza się, że nie mamy racji w swoich ocenach. Czasami wynika to z tego, iż jesteśmy ignorantami, nie wiemy wszystkiego, ale wydaje nam się inaczej. Wydajemy osądy na podstawie własnych poglądów, jednak okazuje się, że budujemy je na cudzych opiniach, powszechnym mniemaniu z serii: ,,Bo ludzie mówią, że…”. Stajemy się marionetkami, które są kierowane przez nie wiadomo kogo, ale zwolennicy teorii spiskowych zawsze nam wskażą: kto? Co? Jak? Dlaczego? Wielu z nas zadaje sobie pytanie: Czy warto dawać z siebie jak najwięcej w tym, co nas uszczęśliwia, co lubimy robić, co poszerza nasze horyzonty. Szczególnie takie pytania zadajemy sobie, gdy nie wszystko idzie po naszej myśli, kiedy zostaliśmy ocenieni tak pozytywnie, jak byśmy chcieli. Jedni odpowiedzą, że tak, bo jest to szansa aby się doskonalić. Drudzy natomiast powiedzą, że nie, bo jeśli coś ważnego dla nas zostało odrzucone, zanegowane to jesteśmy przygnębieni, nieszczęśliwi i nikogo to nie obchodzi. Efekt jest taki, iż Ci drudzy zapominają o posiadaniu prawa do wyrażania siebie dla samych siebie. Mamy całkowite prawo na wyrażenie siebie tak jak chcielibyśmy, lecz niestety często okazuje się, że naprawdę nie mamy w niczym głosu. Dzieje się to na zasadzie np. ktoś lubi pisać poezję, jednak okazuje się, że Ci, którzy nam pomagają, którzy w danej dziedzinie są bardziej doświadczeni krytykują nas. Szkoda, tylko że w pewien sposób odbierają nam pasję, wolność słowa a przede wszystkim wiarę. Wiarę w to, że możemy coś osiągnąć - dlaczego? Jedni krytykują, bo lubią, bo sami są krytykowani i odreagowują w ten sam sposób – taka krytyka niczego nie wnosi, tymi ocenami nie warto się przejmować. Natomiast drudzy krytykują, ponieważ chcą pomóc nam się rozwijać – jest to tzw. Krytyka konstruktywna, warto z niej skorzystać ☺. Załóżmy, że wszyscy się poddadzą, zapomną o prawie do wyrażania siebie, bo chcą uniknąć krytyki. Efektem takiego wyboru byłby świat, w którym nie zdajemy sobie sprawy z bezsensowności tego, co robimy, stalibyśmy się lalkami, bezmyślnymi narzędziami do pracy. Lepiej jest budować siebie na swój własny sposób, ale warto brać pod uwagę świat zewnętrzny i jego zasady, wyciągać korzyści z krytyki. Powinniśmy wychodzić do grupy, do całego społeczeństwa, ale przy zachowaniu własnej indywidualności, czego efektem będzie świat pełen współdziałających ludzi. Strona 6 Pesymistka DZIESIĘCIOMINUTOWE DOŁADOWANIE Mija już drugi miesiąc szkoły. Z tygodnia na tydzień jest coraz więcej nauki, zwiększa się presja ze strony opiekunów oraz nauczycieli, a w głowie zaczynają bić dzwony zapowiadające poprawy z różnych przedmiotów. Wszystkie te czynniki sprawiają, że nauka staje się cięższa, a w chwilach odpoczynku i tak nie jesteśmy w stanie oderwać myśli od szkoły. W tym momencie placówka ta staje się naszym żywym koszmarem, a mentorzy dementorami z Harry'ego Pottera. Aby nie zwariować (nie pomoże to nam w podniesieniu ocen, chyba że weźmiemy nauczyciela na litość, jeśli ktoś podejmie się tego wyzwania, proszę o opisanie rezultatu) możemy pomedytować, nie trzeba do tego mnichów, kościoła, ani tygodnia odosobnienia. Wystarczy dziesięć minut. Miejsce jest obojętne, może to być czytelnia szkolna, klasa, pokój, balkon, plaża, las... zależy to od preferencji. Ważne jest, aby wokół panowała cisza. Siadamy w wygodnej pozycji i skupiamy się na oddechu, pomaga to w oczyszczeniu umysłu z innych myśli. Z każdym oddechem wyobrażamy sobie, że pobieramy energię z otoczenia. Medytacja jest jak ładowarka, wystarczy chwila, aby zregenerować siły. Naukowcy sprzeczają się, czy jest to efekt placebo (wmówienie swojemu organizmowi, że coś mu pomaga, sprawiając, że rzeczywiście tak jest), czy po prostu działanie natury, której jesteśmy częścią. Często jednak , aby odpocząć i zmienić tok myśli wystarczy sięgnąć po proste metody, takie Strona Alice 7 jak ulubiona książka, gra, film, muzyka... Wielu z nas zapewne nie wierzy w ukryte znaczenie snów. Uważamy je za nieistotne wymysły naszej wyobraźni, które nie mają odzwierciedlenia w życiu. Prawda jest jednak inna. Każdy sen kryje w sobie symboliczne znaczenie. Musimy tylko umieć je odszukać i prawidłowo odczytać. Najczęstszymi symbolami, pojawiającymi się w naszych wizjach sennych są: • • • • • • • • • • • • • Ciąża - nowe plany i nadzieje, które dojrzewają w nas i zostaną w końcu urzeczywistnione. Dziecko - szukanie wyjścia z sytuacji konfliktowej. Nieboszczyk - symbol spraw zakończonych, które jednak nie przyniosły odpowiedzi na wszystkie pytania. Woda - odzwierciedla stan duszy. Jeśli jest czysta, oznacza równowagę i spokój, natomiast kiedy widzimy ją mętną i wzburzoną, zapowiada burzliwy okres w życiu i niedobre zjawiska w psychice. Zęby - oznaczają przede wszystkim potrzeby materialne, jednak bardziej szczegółowo można odczytać znaczenie tego symbolu, kiedy wiemy, czego dotyczyła dana wizja. Krew - wiąże się głównie z siłą fizyczną i świadomością własnego ciała, co umożliwia prowadzenie aktywnego trybu życia. Chłopak - pozytywne zmiany w życiu i poprawa sytuacji materialnej. Niemowlę - symbolizuje niedojrzałość i brak pewności siebie. Zapowiada jednak na przyszłość dobry rozwój osobowości. Kot - ostrzega przed podstępem i fałszem lub wzywa do większego zaufania własnej intuicji. Szczur - zrujnowanie sił witalnych. Może symbolizować wstyd za siebie oraz wstyd przed innymi ludźmi. Mysz - oznacza nadmierne wyczerpanie. Kościół - symbol ofiary, przewiduje dojrzewanie i rozwój umysłowy. Koń - należy do symboli bardzo bogatych w znaczenie. Odzwierciedla on instynkty, namiętność, zmysłowość. Istnieje również pojęcie świadomego snu (Lucid Dream), w którym człowiek ma kontrolę nad swoimi czynnościami. Jest świadomy, że znajduje się w krainie snów, a nie na jawie, w codziennym życiu. W świadomym śnieniu jedynym ogranicznikiem jest nasza wyobraźnia. Służy on głownie do zabawy i odpoczynku, dodatkowego zrelaksowania się, ale pozwala również zwalczać koszmary i przezwyciężać najskrytsze lęki. 1) Pierwszą z nich jest technika "Nagły wstrząs". Jej nazwa pochodzi od sposobu, w jaki przechodzi się do snu. Sposób ten przeznaczony jest przede wszystkim dla początkujących i nie wymaga wcześniejszego przygotowania, jednak nie jest tak skuteczny, jak inne, trudniejsze techniki. Aby osiągnąć świadomy sen w podanej wyżej technice należy: Strona Istnieje kilka technik świadomego śnienia: • • • • Położyć się na łóżku, będąc sennym, zrelaksować się i uspokoić myśli. Zamknąć oczy na 30 sekund. Następnie otworzyć je na 3 sekundy. Wykonywać poprzednie polecenia aż do zaśniecia. Jeśli się uda, w pewnym momencie otworzymy oczy, będąc we śnie. 2) Technika VILD (Visually Incubated Lucid Dream) - opiera się na wizualizacji snu, wykonywanej przed zaśnięciem. Dokładniej, należy wyobrazić sobie dowolny sen, którego chcemy doświadczyć: • • • • • Należy położyć się z przekonaniem, że danej nocy doświadczymy świadomego snu. Pozytywne myślenie jest niesamowicie pomocne. Punktem drugim jest wizualizacja. Musimy wyobrazić sobie sen, zawierający najdrobniejsze szczegóły. Czas, miejsce, wydarzenia, a także osoby oraz obiekty, znajdujące się dookoła. Musimy skupić się na drobnostkach, aby w pełni go zapamiętać. Następnie odtwarzamy w głowie cały, wyobrażony sen. Tym razem nie skupiamy się na szczegółach, lecz na ogólnej całości. W tym momencie polecana jest autosugestia, podczas której zapewniamy samych siebie, że doświadczymy świadomego snu. Wystarczy powtarzanie w myślach jednego, krótkiego zdania: "Uświadomię się podczas snu." Po wykonaniu wszystkich kroków należy zwyczajnie zasnąć. Bardzo prawdopodobnym jest, że wizja senna, która pojawi się w naszym umyśle godzinę od zaśnięcia, będzie świadomym snem. Ułóż się w wygodnej pozycji na łóżku i zamknij oczy. Strona • 9 3) Trzecią, wśród najbardziej popularnych technik świadomego śnienia, jest technika WILD (Wake Initiated Lucid Dream). Jest ona świadomym snem, rozpoczętym już na jawie. Polega na wejściu w sen z jednoczesnym utrzymaniem świadomości. Nie należy ona do prostych, jednak opanowana do perfekcji owocuje codziennym, świadomym snem. Technikę WILD można wykonywać w dowolnych porach, niekoniecznie wieczorem. • • • • • • Postaraj się nie zasypiać od razu i utrzymać pełną świadomość, a jeśli masz z tym problemy, ułóż się niewygodnie, licz w myślach do 100 lub wstrzymuj na jakiś czas powietrze, powodując tym szybszy obieg krwi, co jednocześnie Cię pobudzi. Leż w bezruchu. Nie przywołuj niepotrzebnych emocji, aby się nie denerwować. Po pewnym czasie mogą zacząć pojawiać się hipnagogi – zjawiska, pojawiające się na granicy jawy, a snu, zwykle wizualne lub dźwiękowe, w formie obrazów, kształtów oraz przeróżnych dźwięków. W tym czasie możemy doświadczyć paraliżu sennego. Ciało zacznie wibrować, a człowiek nie będzie w stanie się poruszyć. Nie bój się, ponieważ jest to naturalny stan, którego doświadczasz co noc, jednak wtedy dzieje się to, podczas Twojej nieświadomości. Po jakimś czasie hipnagogi łączą się w całość, a Ty możesz zostać wciągnięty do świadomego snu. Możesz ujrzeć również ciemność. To dobry znak, ponieważ wtedy wystarczy otworzyć oczy, aby przenieść się do snu. Świadomy sen może zostać przerwany w każdym momencie i nie mamy na to wpływu, jednakże przerwanie świadomego śnienia często wywołują silne emocje, więc staraj się ich unikać. Dla lepszego efektu świadomych snów, a także zwyczajnych, w których nie mamy władzy nad fabułą snu, warto założyć dziennik snów, w którym nasze wizje senne będziemy zapisywać od razu po przebudzeniu. Zwiększy to wyobraźnię i pamięć, dotyczącą snów. Naukowcy nadal nie stwierdzili jednoznacznie, skąd u człowieka biorą się wizje senne. Moje wytłumaczenie jest jednak proste. Każdy człowiek potrzebuje w swoim życiu oderwania od codzienności, a skoro nie może uczynić tego w życiu, za pomocą wyobraźni wytwarza swój własny świat, do którego przenosi się każdej nocy... Strona 10 Paulaaa SURVIVALOWY ZESTAW PRZETRWANIA Zestaw przetrwania jest istotnym elementem wyposażenia każdego entuzjasty survivalu. Wyróżniamy wiele rodzajów takich zestawów. W tym artykule skupię się na EDC (po angielsku every-day Carry), czyli zbiorze rzeczy, które zazwyczaj ze sobą nosimy. Wydawać by się mogło, że mało kto używa go na co dzień, jest jednak inaczej. Do EDC zaliczamy wszystkie rzeczy noszone w kieszeniach, portfelu czy kurtce. Karta kredytowa, długopis i notatnik oraz klucze doskonale kwalifikują się do takiego zestawu. Skoro wiemy już, że często każdy ma przy sobie chociaż jedną dodatkową rzecz, pomijając ubrania, skupmy się na zestawach bardziej sprecyzowanych. Większość osób, które chcą być przygotowane na różnego rodzaju nieprzewidziane sytuacje życia codziennego, klęski żywiołowe lub innego rodzaje kataklizmy noszą zazwyczaj przy sobie kilka podstawowych przedmiotów. Jednym z najważniejszych przedmiotów jest nóż. Nie ma znaczenia jak wygląda, czy jest składany, czy posiada ostrze stałe i jaką ma długość. Przy zakupie należy kierować się jego funkcjonalnością i tym do czego będzie używany. W terenie zabudowanym najpraktyczniejszy jest nóż składany. Zapewne wielokrotnie łapaliśmy się na tym, iż przydało by nam się cos ostrego. Nożem wykonamy wiele prac tych mniej i bardziej niezbędnych. Mimo, że wiele osób uważa nóż za najważniejszy przedmiot w EDC to zapewne znajdzie się równie wielu by temu zaprzeczyć i powiedzieć, że w mieście dużo praktyczniejszy jest scyzoryk albo multitool. Narzędzia te oferują zdecydowanie więcej opcji niż nóż, jednak ostrze w nich jest zazwyczaj gorszej jakości i nie jest na tyle wytrzymałe, by wykonać nim trochę cięższe prace niż tylko przecinanie i struganie. Bardzo ważnym elementem jest źródło ognia. Większość nosi przy sobie zapałki albo zapalniczkę, lecz znajdą się i tacy, którzy używają krzesiwa. Jeśli ktoś ma więcej pieniędzy, może zakupić zapałki sztormowe lub zapalniczkę na benzynę, które są trwalsze i lepiej sprawdzą się w niekorzystnych warunkach atmosferycznych. Latarka jest często używana, oczywiście jeśli nosimy ją przy sobie. Pomoże oświetlić ciemną drogę lub znaleźć coś, co spadnie nam po zmroku na ziemię, a także będzie najważniejszym elementem, gdy w całym mieście zabraknie prądu, co czasami się zdarza. Zazwyczaj nie jest niezbędna, co nie zmienia faktu, że jest bardzo przydatna. Strona Podsumowując, zestaw EDC często przydaje się w codziennym życiu i nie musi pełnić jedynie funkcji zabezpieczenia na wypadek apokalipsy. Przedmioty wymienione powyżej są uznane za najbardziej podstawowe. Każdy może stworzyć taki zestaw wedle swojego uznania i dodać coś lub z czegoś zrezygnować. Warto pamiętać, iż założeniem nowoczesnego survivalu jest fakt, aby jak najwięcej rzeczy, które kupujemy, używać na co dzień lub chociaż co jakiś czas. Ranger 11 Telefon pełni ważną rolę. Pozwoli nam zadzwonić do domu i spytać się czy czegoś nie brakuje, pomoże w uzyskaniu informacji i da nam możliwość skontaktowania się z bliskimi w razie kryzysowej sytuacji. LITERATURA W FILMIE Prawie każdy, interesujący się literaturą horroru, fantasy lub science- fiction przeczytał choć jedną książkę Stephena Kinga. Autor ten nie ogranicza się tylko do tych trzech gatunków, czego przykładem może być „Zielona Mila”. Nie zamierzam, jednak rozpisywać się na temat jego książek, lecz o filmie nagranym na podstawie jego powieści. Filmem, który znakomicie gra na uczuciach widza jest wymieniona powyżej „Zielona Mila", oglądając Go czujemy się jak na emocjonalnej karuzeli, szczęśliwi, wzruszeni, oburzeni, zasmuceni. Akcja odbywa się w 1935 roku. Paul Edgecombe (Tom Hanks) jest jednym ze strażników bloku śmierci w więzieniu Cold Mountain. Do jego obowiązków należy odprowadzanie skazańców do celi śmierci długim korytarzem, wyłożonym zieloną wykładziną, zwaną "Zieloną milą". Pewnego dnia do więzienia przybywa olbrzymi czarnoskóry skazaniec, John Coffey (Michael Clarke Duncan). Ma oczekiwać na karę śmierci za zamordowanie dwóch białych dziewczynek. Jego wizyta na zawsze zmieni życie Paula i pozostałych pracowników więzienia. Zwłaszcza, że jego portret psychologiczny nie pasuje do popełnionej zbrodni. Gra aktorska jest naprawdę na wysokim poziomie. Reżyser, Frank Darabont stworzył niesamowitą sztukę, przez cały film bawi się naszym umysłem, psychologicznie tworząc obrazy i burząc nimi stereotypy. Rysuje wyraźną granicę między dobrem i złem, jednocześnie zamazując ją. Pokazuje inne kolory szarości, występujące w czarno-białym świecie. Uważam, że jest to film, który mimo upływu lat zostanie zapamiętany. Ludzie będą i powinni do niego wracać, ponieważ uczy sztuki życia i zrozumienia. Alice UCIECZKA OD CYWILIZACJI Strona Trudne sytuacje życiowe są w stanie skłonić człowieka do refleksji, pytań, co tak właściwie daje mu szczęście i co jest ważne w życiu. Niekiedy człowiek zastanawia się wówczas czy nie byłoby łatwiej zacząć od nowa w innym miejscu. Jestem pewna, że wiele osób chciałoby zostawić za sobą swoje problemy czy odciąć się od pewnych ludzi. jednak nawet mimo zmiany miejsca życia nie jesteśmy w stanie przewidzieć czy przykre sytuacje się nie powtórzą i czy nie pojawią się nowi, problematyczni ludzie, z którymi będziemy musieli wejść w relację. 12 „Szczęście jest autentyczne tylko wtedy, gdy się nim dzielisz.” - Christopher McCandless Ilona Dmochowska 13 Strona Niektórzy pozbywają się złudzenia, że dobra materialne są w stanie prawdziwie ich uszczęśliwić, czują się przytłoczeni rolą narzuconą przez społeczeństwo, są zmęczeni życiem w świecie pozorów. Jednak mimo to nie są w stanie odciąć się od wszystkiego i nadal tkwią w świecie, który ich stresuje. Innym człowiekiem jest bohater filmu „Into the wild” , Christopher McCanless. Choć do tej pory jedyną naturą z jaką miał do czynienia były roślinki w doniczkach i pobliski park, a zwierzęta z którymi obcował ograniczały się do domowych, to jednak w imię wolności zdecydował się na porzucenie cywilizacji i ucieczkę w dzicz. Ta sama tęsknota za wolnością, sprawdzeniem samego siebie w całkowicie dzikim środowisku i chęć osiągnięcia harmonii z naturą pchnęła Christophera ku czynowi być może egoistycznemu, ale także czynowi, który pozwolił mu uwolnić się od świata materialnego i osiągnąć spełnienie. Christopher McCandless jest postacią autentyczną, a także symbolem najbardziej skrytych marzeń ludzkich – marzeń o powrocie na łono natury. Bez pożegnania się z rodziną rusza na wyprawę, której celem jest Alaska. Właśnie ukończył szkołę z wyróżnieniem i miał przed sobą świetlaną przyszłość, jednak był w stanie porzucił szansę na pełne sukcesów życie, oddał całe oszczędności na cele charytatywne i zrobił pierwszy krok ku swojemu wyzwoleniu, które uosabiał z Alaską. Uciekł od społeczeństwa pełnego hipokryzji, zakłamania, złudnego bezpieczeństwa, konsumpcjonizmu i norm społecznych. Film „Into the wild” przedstawia historię całej podróży Chrisa. Jest to misternie skonstruowany obraz jego psychiki, przeplatający wątki czasowe, dzięki którym jesteśmy w stanie odkrywać przyczyny jego ucieczki i umotywować jego egoistyczne, moim zdaniem, działania. Poznajemy zarówno ludzi, którzy niejako zmusili go do pozostawienia życia, które wiódł dotychczas, jak i tych, których spotyka na swej drodze później. Jest w stanie wpłynąć na ich życie, jednak oni na jego nie, ponieważ prawdziwą ewolucję charakteru przechodzi dopiero, gdy pojawia się przerażenie i po raz pierwszy odczuwa samotność. Christopher McCandless to bohater, którego każdy inaczej oceni. Jednym może wydawać się tchórzem uciekającym od przerastających go problemów i idiotą, drugim marzycielem, który do końca walczy o swoje idee. Inni jeszcze dostrzegą w nim człowieka zmęczonego wieloletnimi kłamstwami i zniszczonego przez najbliższe otoczenie. Naprawdę piękne zdjęcia i dobra gra aktorska (z Emilem Hirschem na czele) sprawiają, że film ogląda się niezwykle przyjemnie. Całości dopełnia klimatyczny soundtrack składający się z piosenek Eddiego Veddera. Nie jest to pełna akcji historia, wręcz przeciwnie – nie zaskakuje widza, toczy się powoli. Jednak jest to historia zmuszająca do przemyśleń i każdy wrażliwy odbiorca z pewnością będzie w stanie ją docenić. Strona Pierwszy raz świadomie z anime zetknęłam się kilka lat temu, oglądając telewizję. Dobrze zapamiętałam scenę z „Bleach”, w której skazana na śmierć kobieta z żalem stwierdza, że już nigdy nie spróbuje soku z kartonika. Wszystko wydało mi się niezwykle klimatyczne, dziwne i nietypowe w porównaniu z innymi bajkami i nie ma znaczenia fakt, że potem okazało się, iż jest to jedna z gorszych produkcji. Liczy się reakcja typowa dla człowieka, który wcześniej nie miał z japońską twórczością za wiele do czynienia. Anime i manga zazwyczaj odbierane są w pozytywny sposób, często wręcz z przesadnym entuzjazmem, który przeradza się często w niezdrową obsesję. Nie należy się także dziwić negatywnym reakcjom, skoro w większości przypadków znajomość anime ogranicza się do Pokemonów, Dragon Balla czy Króla Szamanów, które większość ludzi oglądało w dzieciństwie, nie mając pojęcia czym konkretnie dany gatunek jest. W naszych czasach nikt raczej jednak nie będzie porównywał anime do demoralizującego dzieła szatana, a kpiące określenia typu „chińskie bajeczki” są zazwyczaj żartobliwe (swoją drogą o wiele bardziej podobają mi się „mongolskie kolorowanki”) i trzeba przyznać, że oburzenie fanów bywa niezwykle zabawne, więc nie dziwię się, że prowokowanie ich staje się coraz bardziej popularną rozrywką dla ich przeciwników. Kilkanaście lat temu japońszczyzna dopiero wychodziła z undergroundu, jednak teraz, gdy zainteresowanie nią jest popularnym zjawiskiem i łatwo znaleźć osobę o podobnym hobby – po prostu weszła do mainstreamu. Nadawanie anime i mandze miana głupich bajek dla dzieci jest co prawda zwykłą ignorancją, jednak nie dziwi mnie, skoro większość tytułów jest zwyczajnie kiepskich. Sprawdza się więc tutaj umiejętność wyszukiwania, która jest niestety bardzo rzadka. Sama przekonałam się o tym najlepiej, na samym początku trafiając na serie, które zdążyły zostawić ślady w mojej psychice. Ilość gatunków i podgatunków sprawia, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Możemy mieć do czynienia zarówno ze słabymi komediami jak i dramatami psychologicznymi (które też zazwyczaj są słabe, ale przynajmniej starają się udawać coś dobrego). Niektóre gatunki gotowe są zmielić nasze mózgi na papkę i należy podchodzić do nich z dystansem. Najlepszym przykładem jest mój kolega, który naoglądał się w życiu za wiele haremów (romans, w którym przeciętny chłopak otoczony jest przez atrakcyjne bohaterki) i wciąż marzy o swoim własnym. Na szczęście większość osób posiada umiejętność odróżnienia świata 2D od rzeczywistego. Ilość gatunków jest naprawdę duża, jednak wolę skupić się na poszczególnych seriach, bo żaden rodzaj anime nie gwarantuje samych udanych tytułów. Chciałabym zaznaczyć, że według mnie termin taki jak „ambitne anime” nie istnieje. Są lepsze i gorsze produkcje, a oceny zależne od danej osoby, jej upodobań, kryteriów oceniania, a także tego czego oczekuje po serii. Pytając o ambitne anime, nie uzyskamy żadnej w miarę rozsądnej odpowiedzi, bo każdy polecać będzie swoje ulubione serie, próbując wmówić innym, jak bardzo są głębokie i dojrzałe. Nie oszukujmy się, większość serii anime stworzonych jest wyłącznie w celach rozrywkowych i nie zmuszają do żadnych przemyśleń czy refleksji po seansie. Nie warto doszukiwać się w nich niczego, co moglibyśmy określić jako ambitne. Boli mnie także poziom tytułów polecanych zazwyczaj początkującemu widzowi (określanych w dodatku jako klasyka), a są to zwykle m.in. Elfen Lied, Chobits, Naruto czy popularne ostatnio Sword Art Online. Ostatni z przytoczonych tytułów 14 CO WARTO OBEJRZEĆ? – O ANIME SŁÓW KILKA… 15 Strona to niezwykle zmarnowany potencjał, który miał szansę stać się czymś przyjemnym do oglądania dzięki kreacji świata przedstawionego. Zatrzymując się na chwilę przy Sword Art Online (SAO), z czystym sumieniem mogę polecić fanom MMO podobny, jednak o wiele lepszy tytuł o życiu w wirtualnym świecie – Log Horizon. Istnieje wiele anime, które powinny spodobać się większości (np. Code Geass, Toradora czy Cowboy Bebop), jednak są to lekkie serie stworzone specjalnie pod widzów, czyli zawierające wszystko, co mogłoby im się spodobać. Chciałabym przedstawić serie, które mogą zainteresować osoby wymagające od produkcji czegoś więcej niż dobry humor, prosta fabuła i typowa problematyka. Kaiba – jedno z najbardziej nietypowych i specyficznych anime o przekraczaniu granic człowieczeństwa. Dziecinna i dziwna kreska ma na celu załagodzić brutalny, przerażający i okrutny świat przedstawiony w serii, stworzony przez człowieka pełnego wypaczonych idei, który już dawno pozbył się wszelkich wartości moralnych i doprowadził do tragedii i upadku ludzkości. Główny bohater podróżuje po pełnym patologii świecie, odkrywając jak bardzo jest on bezwzględny i próbując odnaleźć sens własnego istnienia. Ergo Proxy – anime przedstawia spustoszony świat przyszłości, w którym ostatnimi ośrodkami ludzkości są kopuły, chroniące społeczeństwo przed światem zewnętrznym. Dwójka głównych bohaterów odkrywa, że istnieje coś więcej niż to, co próbuje się im przedstawić i ucieka z dystopii, tym samym rozpoczynając podróż po pustkowiu i niekończącą się walkę w przygnębiającym świecie. Jest to historia przede wszystkim o ludziach, poszukiwaniu prawdy i szczęścia, filozofii, sensie istnienia, koegzystencji ludzi i robotów, pozostawiająca jednak dużą swobodę interpretacji. Mushishi – mushi są żywymi tworami, obcymi bytami uznawanymi za nadprzyrodzone. Anime opowiada o wędrownym lekarzu i badaczu, który z jakichś powodów przyciąga mushi i stara się zrozumieć zarówno je, jak i ludzi, których spotyka na swojej drodze. Nie może zatrzymać się zbyt długo w jednym miejscu, więc ciągle wędruje, a każdy epizod jest odrębną historią przedstawiającą inny problem. Shinsekai Yori – świat wykreowany w anime przedstawia Japonię tysiąc lat później, gdy ludzie zmuszeni są budować świat od nowa, poziom cywilizacyjny cofnął się w rozwoju, a obdarzeni specjalnymi zdolnościami ludzie żyją w małych społecznościach. Pięcioro dzieci pewnego dnia poznaje historię świata i prawdę o wojnie, która rozpętała się dawno temu, dając początek światu pełnemu przemocy i terroru. Zamieszane zostają w brutalną wojnę pomiędzy stworami zwanymi bakenezumi i powoli odkrywają prawdę o otaczającym ich świecie. Bokurano - podczas wakacji piętnaścioro przyjaciół odkrywa jaskinię, a w niej człowieka, który zachęca ich do udziału w pewnej grze, nie wyjawiając szczegółów. Bohaterowie lekkomyślnie potwierdzają udział, nie mając pojęcia, że od tej chwili przyjdzie im walczyć o ocalenie ziemi przez zagładą, o czym przekonują się po pierwszej zwycięskiej walce, po której także odkrywają, że pilot umiera (wprowadzając motyw kruchości ludzkiego życia). Roboty stanowią tylko tło całej akcji, która skupia się na przedstawieniu odrębnej historii każdej osoby, jej problemów i wiarygodnych psychologicznie zachowań. Cuticle Tantei Inaba – anime opowiada o detektywie, który jest wilkiem i wraz ze swoimi towarzyszami rozwiązuje zagadkę napadu na bank i podłożenia falsyfikatów japońskich yenów. Jest to dość pogodna satyra, którą należy potraktować z przymrużeniem oka. Tsuritama – anime rozpoczyna się przeprowadzką Yuki Sanady na japońską wyspę w pobliżu Honsiu. Główny bohater już w pierwszym dniu skompromitował się przed kolegami z klasy, jednak sytuację ratuje również nowy uczeń o imieniu Haru, który oznajmia, iż jest kosmitą i zmusza Yukiego do odtańczenia tradycyjnego tańca z Enoshimy. Natrętny chłopak po zajęciach wciąż namawia Sanadę, aby poszedł z nim na ryby, gdy na ich drodze staje Natsuki Usami zwany „księciem wędkarzy”. Jest to przyjemna komedia połączona z szalonymi okruchami życia przy których nie można się nudzić! Barakamon – kaligraf Seishuu Handa po uderzeniu innej sławy artystycznego biznesu zostaje za karę wysłany na małą wyspę. Główny bohater musi przyzwyczaić się do życia poza miastem, a jego celem jest stworzenie mistrzowskiej kaligrafii. Handzie pomagają jego sąsiedzi pomagając mu zaadaptować się w nowych okolicznościach, a mała dziewczynka Naru utrudnia mu spełnienie marzeń. Psycho-pass – jest to dystopijna wizja przyszłości. Japonia, XXII wiek. Każdy obywatel posiada własnego cybernetycznego asystenta pełniącego rolę sekretarki, holograficzny wystrój domu. Czujniki wykrywają wszelakie problemy zdrowotne, a w telewizji oprócz pogody i wiadomości pojawiają się informacje o rejonach miasta w których przebywanie może skutkować podniesionym poziomem stresu. Sybil System – komputerowy twór ma za zadanie utrzymanie ładu w społeczeństwie i decyduje o wszystkim – możliwych ścieżkach kariery, ustanawia prawo, odizolowuje osoby „nieprzystawalne” ze społeczeństwa, cenzuruje nieodpowiednie treści i decyduje nad aktywowaniem broni funkcjonariuszy Biura Bezpieczeństwa Publicznego. Większość aspektów ludzkiego życia jest mechanicznie kontrolowanych, a kluczowe znaczenie ma stan mentalny odczytywany przez skanery znajdujące się w każdym możliwym miejscu. Patrolujące ulice roboty zwykle informują obywatela o podniesionym stanie stresu bądź wskaźniku przestępczości. Jednakże mimo to wciąż pojawiają się wichrzyciele i przestępcy, którzy są tropieni przez funkcjonariuszy Biura. Anime opowiada głównie o Akame – młodej dziewczynie, która uzyskała najwyższe wyniki ze wszystkich testów i zaczęła pracę w Biurze Bezpieczeństwa Publicznego. Jak potoczą się jej losy w przestępczym świecie? BTOOOM! – czy gdyby istniała lista, na którą mógłbyś wpisać swoich wrogów, to czy zrobiłbyś to? Ryouta Sakamoto jest nastolatkiem uzależnionym od gry komputerowej „BTOOM!”, który jednocześnie jest najlepszym graczem w całej Japonii. Pewnego dnia wracając ze sklepu zostaje porwany i budzi się z amnezją na tropikalnej wyspie mając przy sobie dziesięć bomb – podobnie jak w jego ulubionej grze. Jednak jest to rzeczywistość i żeby wydostać się z tej wyspy musi zabić sześć osób – zwykłych ludzi tak samo jak on zagubionych w tej sytuacji i zapisanych na wyżej wspomnianej liście. Strona 16 Ilona Dmochowska Helena Wojtycza Strona 17 MIGAWKOWO Z ŻYCIA SZKOŁY Strona 18 Strona 19 Strona 20 Strona 21