Nr 7 (57) – VII/2016 - NSZZ "Solidarność" Pracowników Poczty

Transkrypt

Nr 7 (57) – VII/2016 - NSZZ "Solidarność" Pracowników Poczty
Biuletyn informacyjny Komisji Organizacji Podzakładowej NSZZ „Solidarność”
Pracowników Poczty Polskiej w Opolu
Nr 7 (57) 18 lipca 2016 r.
www.solidarnosc-pocztapolska-opole.home.pl
www.facebook.com/solidarnosc.ppp.opole
„„P
Po
occzztta
aP
Po
ollssk
ka
am
ma
a ssw
wo
ojjee
m
miieejjssccee w
w ssttrra
atteeg
giicczzn
ny
ycch
h
p
plla
an
na
acch
h rrzzą
ąd
du
u..
JJeejj rro
ollą
ą ssą
ąn
niiee tty
yllk
ko
o
n
no
ow
wo
occzzeessn
nee tteecch
hn
no
ollo
og
giiee,,
lleecczz tta
ak
kżżee zza
ap
peew
wn
niieen
niiee
b
beezzp
piieecczzeeń
ńssttw
wa
ap
pa
ań
ńssttw
wu
u,,
a
ap
prrzzeezz w
wsszzy
yssttk
kiiee ssw
wo
ojjee
ffu
un
nk
kccjjee –
–o
od
d ttrra
ad
dy
yccy
yjjn
ny
ycch
h
p
po
on
no
ow
wo
occzzeessn
nee –
–m
my
yśśllęę,,
żżee b
bęęd
dzziiee jjee w
wy
yp
peełłn
niia
ałła
a””
A
Annddrrzzeejj A
Addaam
mcczzyykk M
Miinniisstteerr
IInnffrraassttrruukkttuurryy ii B
Buuddoow
wnniiccttw
waa
Poczta Polska nie wypełni swojej misji bez odpowiedniej ilości oddanych jej
pracowników, których płace winny być adekwatne do włożonego trudu.
Już we wtorek 19 lipca br. w czasie kolejnej tury mediacji pomiędzy Zarządem Poczty
Polskiej S.A. a NSZZ „Solidarność”, nadarza się okazja, by określenie rządzących,
że Poczta Polska to dobro narodowe nie okazało się pustosłowiem.
Wszak solą Poczty Polskiej są jej pracownicy.
Więc na początek: godna płaca dla ludzi, na których barkach ciąży funkcjonowanie
tegoż Dobra Narodowego.
W czerwcowym numerze:
Komunikat zespołu
negocjacyjnego
Solidarności z mediacji
– str. 2
Spotkanie w sprawie ZFŚS
– str. 2
Jestem w związku
- str. 3
Krytykuje, narzeka,
buntuje, sieje ferment.
Znalezione w sieci
– str. 3
Działania pocztowej
Solidarności*
trochę z innej beczki
- str. 4
Wyjazdowe posiedzenie
Zarządu Regionu
NSZZ Solidarność Śląska
Opolskiego
– str. 5
Zadaniowy system czasu
pracy
– str. 5
Obniżenie wieku
emerytalnego:
Brać co dają i walczyć
dalej
– str. 6
Komunikat zespołu negocjacyjnego Solidarności
z mediacji
W dniu dzisiejszym (6.07.2016) odbyło spotkanie Zarządu
Poczty Polskiej S.A. z zespołem negocjacyjnym Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej, będące
drugim etapem rozmów w sprawie trwającego sporu zbiorowego.
W imieniu NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej
mediacje z pracodawcą będzie prowadzić zespół w składzie: Bogumił Nowicki, Andrzej Piekarz, Paweł Jędrzejewski, Janusz Szabowski, Gustaw Czarnowski, Maria Stachowska, Andrzej Warpas, Witold Paluszak i Wiesław Gutowski.
Na dzisiejsze spotkanie mediacyjne Zarząd Poczty Polskiej
S.A. stawił się niemal w komplecie. Obecni byli: prezes Przemysław Sypniewski, wiceprezes Wiesław Włodek, członek zarządu
Grzegorz Kurdziel. Niestety, zabrakło wybranej do Zarządu Poczty
Polskiej S.A. przedstawicielki pracowników Iwony Ziomek.
Zapraszamy Panią Iwonę serdecznie, obiecane miejsce przy
stole negocjacyjnym wciąż na Panią czeka.
Strony zaprezentowały swoje stanowiska, określone zostały
granice kompromisu. Teraz decyzję musi podjąć Zarząd Poczty
Polskiej S.A.
Zespól negocjacyjny Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej zaproponował kolejne spotkanie
mediacyjne na dzień 13 lipca br., jednak ze względów organizacyjnych pracodawca poprosił o zmianę terminu na 19 lipca. Propozycja ta została przez nas przyjęta.
Z uwagi na pozytywny przebieg rozmów i wspólny cel, dotyczący poprawy sytuacji finansowej pracowników Poczty Polskiej,
mamy prawo sądzić, że w dniu 19 lipca br. dojdzie do podpisania
porozumienia.
Ponad połowa stanowisk
pracy w Polsce nie spełnia
wymogów ergonomii
- str. 6
Zapracowany
i zestresowany polski
pracownik
– str. 6
Wybierasz się na urlop?
A znasz swoje prawa?
Poradnik urlopowicza
2016
- str. 7
Czy można spędzić urlop
w parku narodowym?
– str. 8
Spotkanie w sprawie ZFŚS
Na spotkaniu Zarządu Poczty Polskiej S.A. z Organizacjami
Związkowymi, pracodawca przedstawił nowy projekt Zakładowego
Funduszu Świadczeń Socjalnych.
Od 1 lipca wszystkie Organizację mają zgłaszać swoje uwagi
przez 30 dni. Jeśli po tym okresie nie zostanie wypracowane
wspólne stanowisko, pracodawca będzie negocjował ZFŚS ze
Związkami reprezentatywnymi. O szczegółach będziemy informować na bieżąco.
Jestem w związku
Jest swoistym paradoksem, że w kraju, w którym pracownicy
zarabiają niewiele, boją się o pracę i nie mają poczucia stabilizacji,
nie próbują masowo zrzeszać się w związkach zawodowych. To
wielkie zwycięstwo neoliberalnej propagandy. Przez ostatnie 25 lat
tłuczono ludziom do głowy, że związkowcy to nieroby, kombinatorzy, populiści, krzykacze, hamulcowi i w ogóle samo zło. Wielu,
zbyt wielu, uwierzyło. Gdyby na podstawie doniesień mediów sporządzić opis przeciętnego związkowca to jest brzuchaty, wąsaty janusz po pięćdziesiątce, albo i dwóch, który w jednej ręce trzyma
transparent, w drugiej oponę i skanduje bez przerwy; „Złodzieje,
złodzieje”. Krótko mówiąc, straszny obciach. Kto chciałby być
członkiem takiej ekipy? Nikt. To już lepiej być członkiem młodego,
dynamicznego zespołu wciskającego ludziom telefony, abonamenty i pakiety telewizyjne z pierdylionem kanałów, w tym aż 12 w HD.
Lepiej być mobilnym, dyspozycyjnym i kreatywnym niewolnikiem
korporacji, niż jakimś, za przeproszeniem, związkowcem. Bo słowo
związkowiec stało się swego rodzaju obelgą.
Otrzeźwienie przychodzi zwykle zbyt późno. Gdy kończy się
czterdziestkę, gdy mobilność i dyspozycyjność już nie taka jak u
dwudziestolatka, gdy zdrowie już nie to, gdy wreszcie człowiek sobie uświadamia, że opowieści o tym, że wystarczy tylko ciężka praca i determinacja, aby być kim się zechce, to bujdy dla dzieciaków.
Pół biedy, gdy po latach płaszczenia się przed pracodawcą, pracownik dochodzi do wniosku, że tylko będąc w związku, ma szansę
być traktowany przez pryncypała z respektem i powalczyć o godne
zarobki. Zwykle pracownicy szukają ratunku w założeniu związku,
gdy stają przed widmem zwolnienia z pracy, ale wtedy często bywa
już za późno.
Irytują mnie niezmiernie zamieszczane w Internetach komentarze młodych, energicznych i dyspozycyjnych typu: „Nie podoba
się, to zmień pracę. Ja już dwa razy zmieniłem”. Wkurzają komentarze do tekstów o zwolnieniach w jakiejś firmie typu: „A gdzie są
związki? Dlaczego nic nie robią?”. Piszą to zwykle ludzie, którzy do
żadnego związku nie należą, ale uważają, że to związek powinien
im pomóc. Otóż, drodzy przemądrzali, związki zawodowe utrzymują się ze składek swoich członków. Faktem jest, że to, co udaje im
się wywalczyć w danym zakładzie, przysługuje wszystkim pracownikom. To fundamentalny błąd systemu. Wszak jeśli związki działają na rzecz wszystkich, to powinny być finansowane przez wszystkich, a tak niestety nie jest. Ci, co jadą na gapę chętnie wyciągają
rękę po wynegocjowane przez związek podwyżki, ale do związku
się nie zapiszą. A to, że wymagają od związku dodatkowo, aby niezrzeszonym zapewniał taką samą pomoc, jak swoim członkom, to
już naprawdę wyjątkowa bezczelność.
Związki zawodowe w Polsce funkcjonują w ramach prawnych,
które mocno ograniczają ich rolę, możliwości i skuteczność. To, co
związkom, a szczególnie NSZZ Solidarność udaje się w praktyce
osiągnąć, to i tak dużo więcej, niż wskazywałyby instrumenty, jakie
posiadają. Wszystkim, którzy bezmyślnie i stadnie plują na związki,
proponuje małe ćwiczenie umysłowe. Spróbujcie sobie wyobrazić,
co by było, gdyby związków zawodowych w Polsce w ogóle nie było? Jakie pracownicy posiadaliby instrumenty nacisku na pracodawców czy polityków? Kilkusetzłotowy mandat od PIP na jednych
i wybory co cztery lata na drugich? Wolne żarty. Jeśli staję przed
wyborem: albo wystąpić w rozmowie dupy z batem w charakterze
dupy właśnie, albo jako członek związku, którym może i pogardzają, ale jednak czują respekt – to ja wybieram tę drugą opcję.
Jeden z Drugą;)
źródło: solidarnosckatowice.pl
Krytykuje, narzeka, buntuje, sieje ferment.
Znalezione w sieci
Martwi mnie bardzo łatwość poddawania się naszych pracowników manipulacji przez ludzi, którzy niczego nie osiągnęli i nikomu
nigdy nie udzielili wsparcia i pomocy. Ludzi którzy potrafią poddawać krytyce wszystko nie mając recepty na poprawę krytykowanych zjawisk, a co gorsza nie mając na to najmniejszej ochoty.
Ktoś powie gadanie, a gdzie dowody i fakty? No to bardzo
proszę.
1. Zarzut jątrzyciela – jesteśmy źle wynagradzani i związki nic
z tym nie robią!!! Strajkujmy weźmy sprawy w swoje ręce!!!
Moja odpowiedź – Rok 2008 legalny strajk zorganizowany przez
Solidarność. Ilu poznańskich pracowników wzięło w nim udział?
Otóż ,,0″ ZERO. A ilu odmówiło przyjęcia 400 złotych
wywalczonej podwyżki?! Też ,,0”. Jątrzyciele wzięli bez zająknięcia. Podobnie było w 2013 roku, kiedy dzięki tak szeroko krytykowanemu sporowi zbiorowemu nastąpiła ok. 3% regulacja
wynagrodzeń. Wreszcie to nikt inny jak Solidarność doprowadziła do wzrostu podstawy wynagrodzeń o kolejne 150 złotych w
obecnym roku. Jak wyglądałyby pracownicze pensje bez tych
wzrostów niech mądrale od narzekania sami sobie policzą.
2. Zarzut jątrzyciela – mamy zbyt duże rejony i pracujemy ponad siły w nadgodzinach, za które nie mamy zapłacone.
Moja odpowiedź – Rok 2011 protest przeciwko likwidacji UP i
centralizacji służby doręczeń. W proteście udział wzięło 750
osób z czego z poznańskich UP aż 130!!! Gdzie byli jątrzyciele?
3. Zarzut jątrzyciela – dostaliśmy 150 zł w 2016 r., a zabrano
nam premie – jesteśmy stratni 200 złotych.
Moja odpowiedź – A ilu pracowników z Twojego UP brało udział
w manifestacjach w Warszawie, w obronie wypowiedzianego
przez Zarząd ZUZP i Regulaminu Premiowania? Ważniejszy był
grill w sobotnie popołudnie, bo przecież niech inni jadą a ja i tak
skorzystam!!! Premia nie mogła być wypłacona przez niekorzystne zapisy obecnego Regulaminu Premiowania, a mimo to na
wniosek Solidarności pracownicy otrzymali świadczenia za styczeń, luty, marzec, a następnie zapominając po tym fakcie domagali się premii kwartalnej. Zarząd przekazał kolejne środki w
formie nagrody. Co łącznie z podwyżką wynagrodzenia dało w
pierwszym kwartale kwotę minimum 750 zł na pracownika.
Przypomnijcie sobie jak zareagowaliście na nasz apel, aby nie
podpisywać porozumień zmieniających warunki płacy wynikające z
treści nowego ZUZP? 98% podpisało!!! – czyli zawarło indywidualne porozumienie z pracodawcą wytrącając tym samym argumenty
Związkowi do dalszego działania.
Kochani sami sobie robicie kuku i krzyczycie, że to boli.
Zatem pytam, kto jest winny aktualnej kondycji firmy w sferze
warunków pracy i niewolniczego traktowania pracowników? Czy
aby na pewno tylko pracodawca? Niech każdy odpowie sobie sam.
Ja jestem pewien, że są ludzie w Poczcie Polskiej odpowiedzialni za doprowadzenie jej do tak złego stanu. W naszym regiocd. na str. 4
nie również. Ludzie ci powinni zostać za to bezwzględnie rozliczeni. Źle się dzieje, że zamiast dawno być wydaleni, nadal sprawują
ważne bardzo dobrze płatne funkcje. Co gorsza, część kadry zarządzającej tęskni za tym, co było jeszcze w roku 2015, bo mieli
możliwość bezkarnego gnębienia Was i wykorzystywania Waszej
spolegliwości.
Jak widać oddali się obecnie pracy na rzecz obrony starego
układu - „Komitet Obrony Dyrektora” (czytaj byłego dyrektora RS).
Zapytajcie, w jakim celu osoby z tego grona jeździły do Prezesa
Zarządu PP z petycjami o pozostawienie go na stanowisku. Te same osoby wcześniej zastraszały, a dziś próbują skłócić i rozbić załogę.
Pracownicy niestety znowu dają się wodzić za nos. Zamiast
wspierać realne i legalne działania, marnują energie na nieskorodynowane akcje.
Mało rozsądnie bowiem brzmi wypowiedź że będziemy prowadzić strajk włoski i pracować od 8 do 16-tej. A jakiż to strajk?
Przecież to jest Kodeks Pracy i gwarancja z niego wynikająca, zawarta również w umowie o pracę. Trzeba tylko chcieć przestrzegać
tych reguł, o co znowu Solidarność apelowała wielokrotnie ostatnio
w czerwcu 2015.
Jak chce się być wiarygodnym, to trzeba być równocześnie
uczciwym i nie operować pamięcią wybiórczą. Chyba, że chce się
być tylko jątrzycielem.
Koleżanki i koledzy, to nie Związek Solidarność jest Waszym
wrogiem! Im szybciej to zrozumiecie, tym łatwiej będzie nam
wszystkim pracować. Tylko wspólnie możemy zmieniać nasze
pocztowe realia.
Na zakończenie jeszcze jeden temat.
Od kilku lat listonosze narzekają na niski poziom zwrotu tzw.
kilometrówki. Powstał społeczny komitet inicjatywy ustawodawczej
w celu rozwiązania problemu. I co? Potrzeba jest 100 tyś podpisów. Zebrano nieco ponad 10% wymaganej liczby podpisów pośród ponad 70 tys. zatrudnionych. Czy tutaj też wszyscy będą obwiniani prócz zainteresowanych. Kto ma to za Was zrobić?
Jasno widać, że w społeczeństwie Pocztowym króluje wciąż
zasada i tu posłużę się cytatem z Kabaretu Olgi Lipińskiej: „to wy
mnie zrobicie jubileuszM a ja jego obejrzę”.
Pozdrawiam i życzę chłodnej głowy.
Jak zawsze gotowy na polemikę.
Z szacunkiem.
Witold Paluszak
Działania pocztowej Solidarności*
trochę z innej beczki
Tyle ostatnio pojawia się komentarzy na temat działalności
pocztowej Solidarności. A to z przyczyny prowadzonego sporu
zbiorowego w sprawie podwyżek płac pracowników Poczty Polskiej.
Nie brakuje oczywiście opinii malkontentów, których wiedza
bazuje głównie na zasłyszanych gdzieś, bądź wymyślonych przez
samych siebie sloganach. Natomiast dla bardziej dociekliwych i doszukujących się rzeczowej wiedzy nie powinno stanowić problemu
uzyskanie informacji na temat prawnych realiów prowadzenia sporu zbiorowego, narzędziach i możliwościach z tym związanych, jakimi dysponuje pocztowa Solidarność.
Jednak działania NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej, to nie tylko walka o podwyżki płac oraz inne prawa pracownicze wynikające z prawa pracy. Jest to też troska o naszą firmę
Pocztę Polską oraz inne, mniej lub wcale niezwiązane z prawem
pracy działania, o których najczęściej nawet nie słyszeliście. Poni-
żej przedstawię taki nietypowy przykład, zapewne wielu z Was będzie zaskoczonychI
Otóż, jakiś czas temu, obecny byłem na naradzie Dyrektora
opolskiego RS z naczelnikami podległych UP. Oczywiście, prioritetowym tematem narady była sprzedaż produktów finansowych. Kierownik omawiający temat, a zarazem prowadzący pokaz
slajdów, w pewnym momencie zaczął omawiać źródła pozyskiwania klientówI i wtedy zdębiałem. Najzwyczajniej w świecie zalecono pracownikom łamanie prawa, a ściślej, dokonywanie czynów
zabronionych Ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych
osobowych, które w zależności od ciężaru gatunkowego, zagrożone są karą grzywny, karą ograniczenia wolności, bądź karą pozbawienia wolności do lat dwóch. Otóż, na podstawie danych osobowych z wpłat i przesyłek winni oni tworzyć bazy (zbiory danych) potencjalnych klientów, ze szczególnym uwzględnieniem danych klientów Alior Banku i SKOK-u, notabene instytucji finansowych, podobnie zresztą jak Bank Pocztowy, znajdujących się w polskich rękach. Ot, taka świadoma, czy też nieświadoma poprawność polityczna. Podbieranie klientów obcemu kapitałowi w czasach rządów
PO, byłoby mówiąc delikatnie nie za bardzo trendy.
Nie będę się rozpisywał jakie artykuły wspomnianej wyżej ustawy taki proceder narusza, bo musiałbym przytoczyć tu większość
treści w niej zawartej, ja to się mówi „z góry na dół”.
Nie ulega natomiast najmniejszych wątpliwości, że Poczta
Polska przyjmując przesyłki zobowiązała się do zabezpieczenia
znajdujących się na nich danych adresowych przed nieuprawnionym wykorzystaniem.
Dodać też trzeba, że dobry prawnik pokrzywdzonej instytucji,
zapewne zrobiłby użytek z Ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o
zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Myślę, że nie muszę się specjalnie rozpisywać, jak szkodliwe
byłoby to dla Poczty Polskiej pod względem rynkowym i wizerunkowym. Nie ma wątpliwości, że wcześniej, czy później firmy nadające przesyłki, (w wyniku kontaktów z klientami) dowiedziałyby się
o wzmożonej aktywności ze strony Poczty w stosunku do ich klientów. I tylko idiota nie zorientowałby się, jakie jest źródło pozyskanych danych adresowych. Konsekwencje tego mogłyby być dla
Poczty druzgocące. Po pierwsze utrata tych oszukanych oraz innych znaczących klientów (nadawców). Po drugie – burza medialna. I po trzecie, „szczere” zainteresowanie działalnością naszej firmy ze strony prokuratury, GIODO, etc. etc. oraz spotkania z klientami w sądach, kończące się wypłatami odszkodowań. Jakie byłyby wyniki ewentualnych zysków, w stosunku do poniesionych
strat, nie trudno sobie wyobrazić.
Na szczęście ten „genialny pomysł” udało się zdusić w zarodku. A mianowicie, o tym przebłysku inwencji twórczej kierownictwa
opolskiego RS, niezwłocznie poinformowaliśmy przewodniczącego
pocztowej Solidarności Bogumiła Nowickiego, który następnie interweniował w Centrali, ta z kolei natychmiast zakazała kierownictwu opolskiego RS tego procederu.
Nie można wykluczyć, że nasze błyskawiczne działanie oszczędziło wielu pracownikom bliskich spotkań III stopnia z prokuraturą, a i uchroniło również samych pomysłodawców przed kłopotami natury prawnej, gdyż zgodnie z Art. 18 § 1 Kodeksu karnego, za
sprawstwo odpowiada nie tylko ten, kto wykonuje czyn zabroniony
sam albo wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, ale także ten,
kto kieruje wykonaniem czynu zabronionego przez inną osobę lub
wykorzystując uzależnienie innej osoby od siebie, poleca jej wykonanie takiego czynu.
Teraz padnie zapewne pytanie: Jakie konsekwencje ponieśli
twórcy tego, będącego na bakier z prawem, projektu? Otóż, nic
nam na ten temat nie wiadomo. Ktoś powie, że w przypadku, gdyby szary pracownik samodzielnie wpadł na taki pomysł, a sprawa
by się upubliczniła, na pewno wyleciałby z pracy.
Nie wiemy, czy mający taką postać produkt „myśli racjonalizatorskiej” naczalstwa opolskiego RS, stworzony był z premedytacją, czy też z powodu braku podstawowej wiedzy w dziedzinie obowiązującego prawa. Jest natomiast pewne, że zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku, dyskwalifikuje te osoby do zajmowania eksponowanych stanowisk w RS.
Wprawdzie dzięki czujności Solidarności do ewentualnego
nieszczęścia nie doszło. Można rzec, że szczepionkę skutecznie
zaaplikowano, zanim wirus się rozprzestrzenił, a więc choroby nie
było. Tu padnie zapewne kolejne pytanie: Czy w Kodeksie pracy
jest odpowiedni artykuł, który by określał konsekwencje grożące za
tego niezrealizowane działania, które gdyby tylko doszły do skutku, mogłyby przynieść firmie trudne do przewidzenia uboczne
szkody? HmmmI zastanawiam sięI
No dobra, czas kończyć, bo za chwilę będzie leciał film dokumentalny o amerykańskich bombowcach B-52!
Dariusz Jackowski
guły dotyczące pracy w godzinach nadliczbowych i pracy w porze nocnej oraz zasady dotyczące pracy w niedziele i święta.
Wyjazdowe posiedzenie Zarządu Regionu
NSZZ „Solidarność” Śląska Opolskiego
W dniach 11-13 lipca br. w Jarnołtówku odbyło się wyjazdowe
posiedzenie Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Śląska Opolskiego oraz szkolenie dla członków Zarządu.
Na posiedzeniu ZR omawiano sytuację w zakładach pracy
Opolszczyzny.
Informację z działalności Klubu SIP przedstawił Przewodniczący Rady Klubu Robert Kafarski.
Podczas posiedzenia przyjęto Uchwałę w sprawie uhonorowania zgłoszonych kandydatów odznaką „Zasłużony Członek
NSZZ „Solidarność” Regionu Śląska Opolskiego” oraz tytułem „Honorowego Członka NSZZ „Solidarność” Regionu Śląska Opolskiego”.
W trakcie posiedzenia omówiono również tematykę, którą zajmowała się Komisja Krajowa podczas obrad w Radomiu w dniach
23 - 24.06.2016 r.
Po zakończeniu posiedzenia Zarządu Regionu odbyło się
szkolenie z rozwoju związku, które przeprowadzili Janusz Zabiega i
Dariusz Gojowczyk z Działu Szkoleń Komisji Krajowej oraz Piotr
Płonka trener i organizator związkowy ze związku zawodowego
GMB, który prowadzi swoją działalność w Wielkiej Brytanii.
W trakcie szkolenia członkowie Zarządu Regionu opracowali
„Strategię rozwoju związku Regionu Śląska Opolskiego” na okres
do końca bieżącej kadencji oraz powołali zespół ds. rozwoju w
składzie: Grzegorz Adamczyk, Dariusz Brzęczek, Jolanta Danielewicz, Grzegorz Kuśmierczyk, Marcin Laskowski. W skład zespołu
weszli również Przewodniczący Oddziałów Zarządu Regionu.
W ostatnim dniu odbyło się szkolenie dotyczące zakresu
uprawnień organizacji związkowych, ze szczególnym uwzględnieniem uprawnień Zarządu Regionu. Szkolenie przeprowadzili prawnicy Olaf Wiśniewski i Witold Kowalski z Regionu Wielkopolska,
którzy z upoważnienia Komisji Krajowej prowadzą w całej Polsce
szkolenia o tej teamtyce.
Grzegorz Adamczyk
Z-ca Przewodniczącej Zarządu Regionu
Zadaniowy system czasu pracy
Jednym z kluczowych obowiązków pracowników jest przestrzeganie obowiązującego ich czasu pracy. Wprost mówi o tym
fundamentalny art. 22 kodeksu pracy, w którym wskazuje się, że
poprzez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się
do wykonywania pracy w miejscu i czasie wyznaczonym przez
pracodawcę.
Czas pracy definiowany jest w polskim ustawodawstwie jako czas, w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy
w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy (art. 128 § 1 kodeksu pracy).
Kodeksowa regulacja dotycząca czasu pracy obejmuje, poza
samą definicją, mechanizmy, które określają zakres podporządkowania czasowego pracowników (przede wszystkim są to normy
czasu pracy, okresy odpoczynku i wskazanie maksymalnej ilości
godzin nadliczbowych), systemy czasu pracy (czyli zespół parametrów wskazujących sposób, w jaki pracodawca może rozplanować czas pracy pracowników), zasady ewidencji czasu pracy, re-
Warto podkreślić, że obecne rozwiązania dają pracodawcom
szeroki wachlarz możliwości w zakresie wyboru tego, w jaki sposób mogą dysponować czasem pracy swoich pracowników (co
powoduje, że nie do końca można się zgodzić z powtarzanym
często sformułowaniem, że przepisy kodeksu pracy w tym zakresie są niezwykle sztywne). Otóż w art. od 135 do 150 kodeksu
pracy ustawodawca przewidział blisko 10 systemów czasu pracy
(poza systemem podstawowym), a dodatkowo zawarł rozwiązania
dające swobodę w kwestii rozkładu czasu pracy (godzin rozpoczynania i kończenia pracy w danym dniu), wprowadzania określonych przerw w pracy czy stosowania pracy zmianowej.
Jednym z systemów jest zadaniowy system czasu pracy,
wprowadzony w art. 140 kodeksu pracy. Zgodnie z tym przepisem, w przypadkach uzasadnionych rodzajem pracy lub jej organizacją albo miejscem wykonywania pracy może być stosowany
system zadaniowego czasu pracy. W orzecznictwie wskazuje się,
że „zadaniowy czas pracy w szczególności przeznaczony jest dla
prac prowadzonych nierytmicznie, prac prowadzonych poza kolektywną pracą skooperowaną. Ponadto, zadaniowy czas pracy
nie łączy się ze wskazaniem osiągnięcia określonego rezultatu
ekonomicznego” (wyrok Sądu Najwyższego z 24 września 2009
r., II PK 72/09).
W praktyce system ten wiąże się często z sytuacjami, w których pracodawcy zależy przede wszystkim na rezultacie i wykonaniu danej pracy, a w mniejszym na świadczeniu jej w konkretnym przedziale czasowym. Cechą charakterystyczną zadaniowego systemu czasu pracy jest bowiem to, że to pracownik decyduje
o konkretnym momencie i zakończeniu wykonywania pracy, a
także o kolejności realizowanych zadań. Rozlicza się pracownika
nie tyle z czasu poświęconego na wykonanie pracy, ile z ilości
wykonanych zadań.
Na gruncie kodeksu pracy opisany mechanizm polega na ustaleniu, w drodze porozumienia między pracodawcą a pracownikiem, czasu niezbędnego do wykonania powierzonych zadań. Innymi słowy strony stosunku pracy dokonują swoistego przypisania czasu do danej czynności. Wreszcie, w oparciu o dodatkowe
wartościowanie następuje wskazanie pracownikowi konkretnych
zadań do wykonania.
Warto przywołać w tym miejscu wyrok Sądu Najwyższego z
5 lutego 2008 r. (II PK 148/07), w którym stwierdzono, że „wynikające z art. 140 k.p. wymaganie porozumienia z pracownikiem
nie oznacza uzgodnienia, lecz konsultację. Brak takiego porozumienia nie powoduje nieskuteczności ustanowienia zadaniowego
systemu czasu pracy (…)”.
Kolejnym elementem tworzącym zadaniowy system jest do
norm czasu pracy. Otóż art. 140 kodeksu pracy bezpośrednio
wskazuje, że przydzielanie zadań musi uwzględniać normy czasu
pracy wynikające z art. 129 k.p., co oznacza, że liczba powierzonych zadań musi być możliwa do wykonania w ciągu 8 godzin
na dobę (norma dobowa) i w ciągu przeciętnie 40 godzin (norma
tygodniowa) w przeciętnie 5-dniowym tygodniu pracy. Tym samym nie można z góry uznać, że zadaniowy system czasu pracy
wyklucza powstanie nadgodzin. Otóż to, że pracownik sam decyduje o kolejności i sposobie wykonywania zadań, nie oznacza, że
nie stosuje się do niego przepisów dotyczących nadgodzin.
cd. na str. 6
Kluczowe dla oceny, czy w razie gdy wykonanie zadań
trwało więcej niż przewidują to normy czasu pracy, mamy do
czynienia z nadgodzinami, jest wskazanie przyczyny, dlaczego do
takiej sytuacji doszło. Jeżeli wynikła z przyczyn leżących po stronie pracownika (np. zła organizacja pracy, przerywanie pracy dla
załatwienia spraw osobistych), wówczas oczywiście z nadgodzinami nie będziemy mieli do czynienia. Jeżeli jednak okaże się, że
ilość powierzonych zadań nie jest obiektywnie możliwa do zrealizowania w ramach norm czasu pracy, wówczas przepisy o nadgodzinach znajdują zastosowanie. Wyraźnie na ten aspekt wskazuje Sąd Najwyższy w wyroku z 16 października 2009 r. (I PK
89/09): „W razie zastosowania systemu zadaniowego czasu pracy
(art. 140 k.p.), pracodawca powinien wykazać, że powierzył pracownikowi zadania możliwe do wykonania w czasie pracy wynikającym z ogólnie przyjętych norm czasu pracy”.
Jakub Szmit
Autor jest starszym specjalistą w Zespole Prawnym Komisji
Krajowej NSZZ Solidarność”
źródło: Tygodnik Solidarność Nr 23 (1439)
Ponad połowa stanowisk pracy w Polsce
nie spełnia wymogów ergonomii
Jedynie 2,4 proc. stanowisk biurowych w polskich firmach
spełnia wszystkie zasady ergonomii, czyli jest dopasowana do pracownika. Co czwarty pracownik odczuwa z tego powodu bóle mięśni, pleców lub oczu.
Eksperci wskazują, że bóle pleców, głowy i ramion, dyskopatia, zespół cieśni kanału nadgarstka, kłopoty z krążeniem i żylaki to
nieprzypadkowa lista dolegliwości. Długotrwała wymuszona pozycja staje się poważnym problemem w wielu krajach, zwraca uwagę
portal interia.pl.
Według ostatnich badań Ergotest ponad połowa stanowisk
pracy w Polsce nie spełnia wymogów ergonomii. Być może dlatego,
aż co piąta osoba codziennie odczuwa jakiś rodzaj bólu. Według
specjalistów trend tzw. zdrowego miejsca pracy powoli umacnia się
w Polsce.
Przeciętny pracownik zatrudniony na pełen etat spędza niemal
1/4 roku w pracy. To sprawia, że sposób zorganizowania jego stanowiska ma ogromne znaczenie. 70 proc. osób skarży się na dyskomfort fizyczny w biurze. Dlatego tak ważne jest dobre zaprojektowanie miejsca pracy i przestrzeni biurowej. Efektem długotrwałej
pracy w nieprawidłowej pozycji są częste dolegliwości bólowe pleców, z których aż 85 proc. wywołanych jest przez przeciążenia w
mięśniach, więzadłach, stawach i dyskach kręgosłupa.
Na zachodzie widoczne jest odchodzenie od klasycznego stanowiska pracy. Najnowsze zalecenia Public Health England zakładają, że osoba pracująca w biurze powinna spędzać minimum 2 godziny stojąc bądź spacerując. Dla porównania, w Polsce tylko 23
proc. pracowników korzysta z 5-minutowej przerwy w każdej godzinie pracy przy komputerze, która pozwala na rozciągnięcie mięśni i
odpoczynek dla oczu.
red. hd
źródło: tygodniksolidarnosc.com
Obniżenie wieku emerytalnego:
Brać co dają i walczyć dalej
Komitet Stały Rady Ministrów zarekomendował pozytywnie
prezydencki projekt obniżenia wieku emerytalnego. Jeśli rząd ją
przyjmie, ustawa może wejść w życie od stycznia 2017 r. – Jeśli to
się ziści, to odniesiemy pierwszy sukces – komentuje na gorąco
Henryk Nakonieczny, członek Prezydium KK NSZZ „Solidarność” i
członek Rady Dialogu Społecznego.
Teraz decyzję musi podjąć rząd i to on przyjmie ostateczny
kształt ustawy, którą skieruje do Sejmu. Ustawa zakłada możliwość
bezwarunkowego przejścia na emeryturę po osiągnięciu wieku 60
lat przez kobiety i 65 przez mężczyzn, czyli tak jak to było przed
wprowadzeniem zmian w 2012 r. przez rząd Donalda Tuska.
Jak wskazuje szef Komitetu Stałego Henryk Kowalczyk, to będzie uprawnienie, a nie obowiązek. – Jeśli ktoś będzie chciał dalej
pracować, będzie miał taką możliwość – tłumaczył Kowalczyk.
– Jeżeli się ziści, to możemy powiedzieć, że odnieśliśmy
pierwszy sukces. Choć mamy pewien niedosyt. Uważamy, że jednak powinno być równocześnie wprowadzone rozwiązanie uprawniające do odejścia na emeryturę bez względu na wiek po przepracowaniu dłuższych okresów składkowych – powiedział dla Wiadomości na TVP1 Henryk Nakonieczny.
– Protestując w 2012 r. przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego zapowiadaliśmy, że zrobimy wszystko aby to fatalne dla
polskich pracowników rozwiązanie cofnąć – przypomniał Piotr Duda, szef NSZZ „Solidarność” i jednocześnie przewodniczący Rady
Dialogu Społecznego. I dodaje, że to będzie wielki sukces Związku.
Odnosząc się do postulatu wprowadzenia kryterium składowego stażu pracy, którego rząd nie uwzględnił, Piotr Duda stwierdził – dalej będziemy domagać się wprowadzenia stażu, ale dzisiaj
trzeba jak najszybciej obniżyć wiek emerytalny.
– Trzeba brać co dają i walczyć dalej – podsumował.
Rząd zapowiada, że nowe rozwiązania będą obowiązywać od
stycznia 2017 r.
ml
źródło: solidarnosc.org.pl
Zapracowany i zestresowany polski pracownik
Polacy są jedną z najbardziej zapracowanych nacji. „Puls
Biznesu” informuje, że rocznie przeciętny obywatel naszego kraju spędza około 1923 godziny w pracy. Ponadto aż 60 proc. z nas
jest niezadowolonych z zarobków, a blisko 40 proc. deklaruje
spadek motywacji do pracy.
Co więcej, stres jakiego doświadczamy w pracy i świadomość upływającego czasu sprawiają, że 50 proc. pracowników
dostrzega potrzebę zachowania równowagi pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym.
Najczęstszym powodem zmiany pracy jest stres. 7 na 10 badanych zwraca uwagę na oferowane świadczenia pozapłacowe
przy wyborze pracodawcy. Co więcej, deklarują, że osłabiają one
chęć zmiany pracy.
Dane pochodzą z badania Barometr Pracownika 2015 przeprowadzonego przez firmę IPSOS.
źródło: solidarnosc.org.pl
przejazdu czy zakwaterowania, koszty opłacenia wycieczki w biurze podróży).
Wybierasz się na urlop? A znasz swoje prawa?
Poradnik urlopowicza 2016
1. Kiedy pierwszy raz na urlop
Pracownik, który po raz pierwszy podejmuje pracę, w danym
roku kalendarzowym uzyskuje prawo do urlopu wypoczynkowego
z upływem każdego przepracowanego miesiąca w wymiarze 1/12
rocznego urlopu. Urlop cząstkowy, nabywany z upływem miesiąca
pracy, ma charakter samodzielny, co oznacza, że po każdym miesiącu pracy może być wykorzystywany. Prawo do kolejnego urlopu
będzie przysługiwało pracownikowi wraz z początkiem następnego
roku kalendarzowego, już w pełnym wymiarze.
2. Wymiar urlopu
Wymiar urlopu zależy od stażu pracy danego pracownika i
jest to: 20 dni, gdy pracownik jest zatrudniony krócej niż 10 lat, 26
dni, gdy pracownik jest zatrudniony co najmniej 10 lat.
3. Staż pracy, od którego zależy wymiar urlopu pracownika
Do okresu zatrudnienia, od którego zależy wymiar urlopu, wlicza się: wszystkie okresy poprzedniego zatrudnienia, bez względu
na przerwy w zatrudnieniu i sposób ustania stosunku pracy, okresy
nauki w szkole, maksymalnie można doliczyć 8 lat, jeśli pracownik
skończył edukację w szkole wyższej.
Ważne!
Okresu pobierania zasiłku dla bezrobotnych nie wlicza się do
okresu zatrudnienia, od którego zależy nabycie prawa do urlopu
wypoczynkowego. Jeśli pracownik był zatrudniony i jednocześnie
się uczył, do stażu wlicza się bądź okres zatrudnienia, bądź okres
nauki, w zależności od tego, co jest korzystniejsze dla pracownika.
4. Udzielanie urlopu wypoczynkowego
Urlop wypoczynkowy może być podzielony na części, z tego
przynajmniej jedna część wypoczynku musi trwać nie mniej niż 14
dni kalendarzowych. Urlopy powinny być udzielane zgodnie z planem urlopów, który stanowi kompromis między planami wakacyjnymi pracownika a koniecznością zapewnienia normalnego funkcjonowania zakładu pracy. Pracodawca może zrezygnować z ustalania planu urlopów i wówczas termin urlopu jest ustalany po porozumieniu z pracownikiem. Pracownik nie planuje tzw. urlopów na żądanie (4 dni w roku kalendarzowym).
5. Urlop na żądanie (art. 1672 k.p.)
Pracodawca jest obowiązany do udzielenia urlopu na żądanie
pracownika, które może być zgłoszone najpóźniej w dniu rozpoczęcia tego urlopu. Skoro kodeks nie wprowadza żadnych wymogów
co do formy zgłoszenia tego żądania, to oznacza, że pracownik
może to uczynić w dowolny sposób.
Ważne!
W orzecznictwie przeważa rygorystyczny pogląd, że pracownik nie może rozpocząć urlopu na żądanie bez udzielenia go przez
pracodawcę (por. wyrok SN z dnia 16 września 2008 r., II PK
26/08). Co do zasady jednak pracodawca nie może odmówić
udzielenia pracownikowi urlopu na żądanie w terminie wskazanym
przez pracownika, jeśli nie występują żadne szczególne okoliczności uzasadniające odmowę.
6. Czy pracodawca może odwołać pracownika z urlopu (art.
167 k.p.)
Pracodawca może odwołać pracownika z urlopu, jeżeli jego
obecności w zakładzie wymagają okoliczności nieprzewidziane w
chwili rozpoczynania urlopu (np. awaria urządzeń, kontrola z urzędu skarbowego). Przykładowo: nie można wymagać od pracownika
przerwania urlopu w związku z koniecznością wykonania rutynowych obowiązków. Odwołanie pracownika z urlopu ma charakter
polecenia służbowego. W konsekwencji odmowa jego wykonania
może być uznana za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. Jednocześnie § 2 omawianego artykułu nakłada na pracodawcę obowiązek pokrycia kosztów poniesionych przez pracownika w bezpośrednim związku z odwołaniem go z urlopu (np. koszty
7. Zaległy urlop wypoczynkowy
Urlop niewykorzystany w roku kalendarzowym, w którym pracownik nabył do niego prawo, należy pracownikowi udzielić najpóźniej do 30 września następnego roku kalendarzowego. Pracodawca nie ma obowiązku uzgadniania z pracownikiem terminu wykorzystania zaległego urlopu i musi udzielić mu urlopu przed końcem
września. W wyroku z dnia 25 stycznia 2005 r. (I PK 124/05) Sąd
Najwyższy stwierdził, iż pracodawca może pracownika wysłać na
zaległy urlop, nawet gdy ten nie wyraża na to zgody. Sąd podkreślił, że prawo do urlopu wypoczynkowego określone jest przepisami
o charakterze bezwzględnie obowiązującym i to w odniesieniu do
obu stron stosunku pracy. Pracodawca jest zobowiązany do udzielenia pracownikowi urlopu wypoczynkowego w określonym rozmiarze i terminie określonym według ustalonych zasad, a z drugiej
strony pracownik nie może zrzec się prawa do urlopu (por. art. 152
§ 2 k.p.) i nie może odmówić wykorzystania urlopu udzielonego
zgodnie z przepisami prawa pracy.
8. Przesunięcie terminu urlopu
Wcześniej ustalone terminy urlopu wypoczynkowego mogą
być zmieniane z inicjatywy pracodawcy lub pracownika. Przepisy
prawa pracy przewidują również obowiązkowe przesunięcie urlopu
wypoczynkowego, na skutek takich okoliczności, jak: choroba, odosobnienie związane z chorobą zakaźną, powołanie na ćwiczenia
wojskowe lub szkolenie wojskowe do 3 miesięcy, urlop macierzyski. Wtedy pracodawca obowiązkowo przesuwa pracownikowi urlop na inny termin (art. 165 k. p.).
9. Wynagrodzenie za czas urlopu wypoczynkowego
Za czas urlopu pracownikowi przysługuje wynagrodzenie, jakie by otrzymał, gdyby w tym czasie pracował. Przy ustalaniu wynagrodzenia urlopowego pracownika uwzględnia się składniki wynagrodzenia w łącznej wysokości wypłacone pracownikowi w okresie 3 miesięcy kalendarzowych poprzedzających miesiąc rozpoczęcia urlopu. W przypadkach znacznego wahania wysokości
składników wynagrodzenia mogą być uwzględnione przy ustalaniu
wynagrodzenia urlopowego wynagrodzenia wypłacone pracownikowi w okresie nieprzekraczającym 12 miesięcy kalendarzowych
poprzedzających miesiąc rozpoczęcia urlopu.
10. Czy pracodawca może dofinansować wypoczynek pracownika?
Nie ma przeszkód prawnych, aby pracodawca w przepisach
zakładowych przewidział możliwość dofinansowania do wymoczynku pracownika i jego rodziny. Jeśli jednak świadczenia miałyby korzystać ze zwolnienia od składek na ubezpieczenia społeczne i
zwolnienia podatkowego, to muszą być przyznawane w oparciu i
na zasadach przewidzianych w ustawie o ZFŚS, czyli m.in. z
zastosowaniem tzw. kryterium socjalnego i w wysokości określonej
przez regulamin funduszu.
11. W regulaminie funduszu znajduje się zapis, zgodnie z którym prawo do świadczeń z funduszu przysługuje pracownikom, którzy przepracowali w zakładzie jeden rok. Czy taki zapis jest prawidłowy?
Okres zatrudnienia u danego pracodawcy nie może decymować o tym, czy pracownik może ubiegać się o pomoc z funduszu.
Staż pracy nie stanowi bowiem kryterium socjalnego. W wyroku z
20 sierpnia 2001 r. (I PKN 579/00) Sąd Najwyższy potwierdził, że
„Pracodawca administrujący środkami zakładowego funduszu
świadczeń socjalnych nie może ich wydatkować niezgodnie z regulaminem zakładowej działalności socjalnej, którego postanowienia nie mogą być sprzeczne z zasadą przyznawania świadczeń
według kryterium socjalnego, to jest uzależniającego przyznawanie
ulgowych usług i świadczeń wyłącznie od sytuacji życiowej, rodzinnej i materialnej osoby uprawnionej do korzystania z funduszu”.
Taki zapis regulaminu jest więc niezgodny z przepisami ustawy o
ZFŚS i powinien zostać zmieniony.
12. Pojęcie „wspólnego gospodarstwa domowego” w kontekście ZFŚS
Osobami uprawnionymi do korzystania z funduszu są pracownicy i ich rodziny, emeryci i renciści (byli pracownicy i ich rodziny)
oraz inne osoby, którym pracodawca przyznał w regulaminie prawo
korzystania ze świadczeń socjalnych finansowanych z funduszu.
Na gruncie prawa rodzinę tworzą małżonek, dzieci własne, dzieci
przysposobione, dzieci przyjęte na wychowanie w ramach rodziny
zastępczej (np. wnuki). Konkubent nie jest traktowany jako rodzina.
cd. na str. 8
Pracodawca może wskazać w regulaminie również inne osoby,
którym przyzna prawo korzystania z funduszu.
13. Czy dopłaty do wypoczynku dziecka pracownika są zwolnione od opodatkowania?
Dopłaty do wypoczynku sfinansowane ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych są zwolnione od podatku dochodowego od osób fizycznych, jeżeli spełnione są łącznie następujące warunki: dopłaty dotyczą wypoczynku lub przejazdów dzieci
i młodzieży do lat 18, wypoczynek jest zorganizowany, organizatorrem wypoczynku jest podmiot prowadzący działalność w tym zakresie, wypoczynek ma formę wczasów, kolonii, obozu, zimowiska,
w tym również połączonych z nauką, lub związany jest z pobytem
na leczeniu sanatoryjnym w placówkach leczniczo-sanatoryjnych,
rehabilitacyjno-szkoleniowych, leczniczo-opiekuńczych.
14. Czy świadczenie urlopowe i „wczasy pod gruszą” to te same świadczenia?
„Wczasy pod gruszą” to dofinansowanie urlopu wypoczynkowego z zakładowego funduszu socjalnego, a świadczenie urlopowe to kwota wypłacana przez pracodawcę, który funduszu nie tworzy. Warto przy tym przypomnieć, że pracodawca poza sferą budżetową może ani nie wypłacać świadczenia urlopowego, ani nie
tworzyć funduszu socjalnego. Zasady wypłacania „wczasów pod
gruszą” określa regulamin ZFŚS. Natomiast zasady przyznawania
świadczenia urlopowego są wprost określone w ustawie z dnia 4
marca 1994 r. o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych (Dz.
U. z 2015, poz. 111 ze zm.). Zgodnie z nimi świadczenie urlopowe
przysługuje raz w roku, po wykorzystaniu urlopu wypoczynkowego
w wymiarze 14 kolejnych dni.
Stan prawny na 20.06.2016 r.
Maria Szwajkiewicz
źródło: tygodniksolidarnosc.com
Czy można spędzić urlop w parku narodowym?
Polskie parki narodowe i rezerwaty przyrody są naszym
dziedzictwem, unikalnym na tle innych państw Europy: to przepiękne tereny leśne, górskie i nadmorskie, pełne urokliwych rzek,
jezior, jaskiń i wydm. Zgodnie z Ustawą o ochronie przyrody
(Dz. U. nr 92 z 2004 roku, poz. 880) obejmują one „obszar wyróżniający się szczególnymi wartościami przyrodniczymi, naukowymi, społecznymi, kulturowymi i edukacyjnymi, o powierzchni
nie mniejszej niż 1000 ha, na którym ochronie podlega cała przyroda oraz walory krajobrazowe”. Tworzy się je dla „zachowania
różnorodności biologicznej, zasobów, tworów i składników przyrody nieożywionej i walorów krajobrazowych, przywrócenia właściwego stanu zasobów i składników przyrody oraz odtworzenia
zniekształconych siedlisk przyrodniczych, siedlisk roślin, siedlisk
zwierząt lub siedlisk grzybów”.
W Polsce mamy aż 23 parki narodowe, a w planach jest
stworzenie czterech kolejnych. Jednak nasza obecność w nich
zawsze łączy się z deptaniem roślin, niszczeniem runa leśnego
czy niepokojeniem zwierząt, dlatego wprowadzono ścisłe zasady
ich podziwiania. Pamiętajmy, że jesteśmy tu tylko gośćmi: poruszając się po wyznaczonych szlakach, nie tylko przyczyniamy się
do ochrony przyrody, ale i dbamy o własne bezpieczeństwo.
Trudno wtedy także zabłądzić.
Warto wiedzieć, że zbieranie grzybów i jagód jest tu objęte
całkowitym zakazem, i to bez względu na to, czy są one pod
ochroną, czy nie. Aktem leśnego wandalizmu jest też zbieranie
szyszek, a nawet połamanych gałęzi. Zgodnie ze wspomnianą
ustawą, za naruszenie takich zakazów grożą kary nagany, grzywny, ograniczenia wolności, a nawet aresztu. Zgodnie z kodeksem
wykroczeń, grzywna taka może wynieść od 20 zł do 5 tysięcy zł,
a areszt od 5 do 30 dni. Zamiast więc zrywać rośliny, lepiej je fotografujmy. W celach amatorskich możemy robić to na szlakach
bez przeszkód.
Przemierzając parkowe ostępy, zachowujmy ciszę, by nie
płoszyć zwierząt i móc je obserwować w ich naturalnym środowisku. Pamiętajmy jednak, aby się do nich nie zbliżać, nie prowokować i nie karmić, jak choćby niedźwiedzi w Tatrzańskim
Parku Narodowym. Zwróćmy uwagę na te zwierzęta, które podchodzą do nas bez strachu: zazwyczaj robią to osobniki chore lub
zarażone wścieklizną. Nie dotykajmy też małych zajączków, warchlaków dzika, szczeniąt lisa czy wilka: nasz zapach sprawi, że
matka na pewno je porzuci, a one zginą. Samice często umieszczają swe młode w oddzielnych norach, by zapewnić im większą szansę na przeżycie. O takim zdarzeniu, a także napotkanym
rannym zwierzęciu powiadommy pracowników parku.
W parku narodowym nie można łowić ryb, palić papierosów
ani ognisk poza wyznaczonymi w tym celu miejscami, gdyż może
to spowodować groźne następstwa i nieodwracalne straty.
Wędrówka po leśnych bezdrożach czy górskich szczytach
może być męcząca, dlatego teren rezerwatu przyrody można
zwiedzać rowerem, konno, bryczką czy innym specjalnym transportem, zorganizowanym przez park lub współpracujący z nim
podmiot. W ten sposób wygodnie dostaniemy się na przykład do
Morskiego Oka w Tatrzańskim Parku Narodowym czy ruchomych wydm w Słowińskim Parku Narodowym. Taki transport
jednak zawsze się odbywa po wyznaczonych do tego szlakach. W
ramach odpoczynku w trakcie wędrówki możemy skorzystać z
udostępnionych przez park plaż: przy odrobinie szczęścia w Słowińskim Parku Narodowym spotkamy tam foki. Nie należy ich
jednak niepokoić czy dotykać.
Nie trzeba chyba też przypominać, że w ostojach przyrody
nie można zostawiać jakichkolwiek śmieci: butelek, papieru, opakowań po żywności itp. Te ostatnie mogą przywabić dzikie
zwierzęta, sprowadzając zagrożenie zarówno dla turystów, jak i
ich samych na skutek zatrucia. Natomiast szklane opakowania
mogą stać się samorodną soczewką dla słońca do wzniecenia ognia, zwłaszcza wtedy, gdy wilgotność ściółki leśnej spada poniżej
przyjętej normy. Za śmiecenie w parkach i rezerwatach grożą bardzo wysokie mandaty.
Przy większości parków narodowych istnieją też muzea, które warto zwiedzić. Przed wyprawą do parku spiszmy niezbędne
telefony: do ich dyrekcji, na policję, straż miejską. Mogą się przydać na trasie wędrówki, gdy np. zabłądzimy, znajdziemy ranne
zwierzę lub zauważymy, że ktoś niszczy przyrodę. Jeśli więc planujemy urlop na łonie natury, sprawdźmy koniecznie, czy nieświadomie nie złamiemy prawa. Przekonajmy się, jakie przepisy
obowiązują na tym terenie, by z wyjazdu – oprócz miłych
wspomnień – nie przywieźć mandatu i przyjemnie spędzić tam
czas.
Anna Nowak
źródło: tygodniksolidarnosc.com
„Głos Pocztowca” – biuletyn informacyjny Komisji Organizacji Podzakładowej
NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej w Opolu
pod redakcją Dariusza Jackowskiego
tel.: 606 822 447 e-mail: solidarność[email protected]

Podobne dokumenty