Referat naukowy

Transkrypt

Referat naukowy
Anna Starowicz
ADAMPOL (POLONEZKÖY) – PRZYKŁAD PRZYJAŹNI POLSKO – TURECKIEJ
I POKOJOWEGO WSPÓŁISTNIENIA CHRZEŚCIJAN I MUZUŁMANÓW
„Najostrzejsze, najpoważniejsze i najgroźniejsze konflikty nie będą się toczyć
już pomiędzy klasami społecznymi, biednymi i bogatymi czy innymi grupami
zdefiniowanymi w kategoriach ekonomicznych, ale między ludami należącymi do
różnych kręgów kulturowych. W ramach poszczególnych cywilizacji będą wybuchały
konflikty plemienne i etniczne. Najniebezpieczniejsze będą konflikty kulturowe na
liniach granicznych między cywilizacjami”1 - taką teorię przedstawił amerykański
politolog Samuel Huntington w połowie lat 90. XX w. Od tego czasu wizja „zderzenia
cywilizacji” wywołuje dyskusje wśród naukowców, politologów i światowych
przywódców. Huntington uważa, że najważniejsze różnice między narodami nie mają
charakteru ideologicznego, politycznego czy ekonomicznego, lecz kulturowy. To
kultura i tożsamość kulturowa, będąca w szerokim pojęciu tożsamością cywilizacji,
kształtują wzorce spójności, dezintegracji i konfliktu na świecie, jaki nastał po zimnej
wojnie2. Ludy i narody próbują udzielić odpowiedzi na najbardziej podstawowe
z pytań, jakie stoją przed ludźmi: kim jesteśmy? I odpowiadają na nie w sposób
tradycyjny, odwołując się do tego, co najwięcej dla nich znaczy. Określają się
w kategoriach pochodzenia, języka, religii, historii, wartości, obyczajów i instytucji.
Identyfikują
wspólnotami
się
z
grupami
religijnymi,
kulturowymi:
narodami
a
plemionami,
także,
w
grupami
etnicznymi,
najszerszym
wymiarze,
z cywilizacjami3. Czy teoria ta sprawdza się w dzisiejszym świecie? Po atakach z 11
września odżył z nową mocą spór wokół tej koncepcji. Przeciwników „zderzenia
cywilizacji” jest zapewne nie mniej niż zwolenników, przy czy obydwie strony
dysponują pokaźnym zestawem argumentów broniących swego stanowiska. Jednak
faktem jest, że przez świat przetacza się fala przemocy. Szczególnie groźne wydają
1
S. P. Huntington, Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego, Muza, Warszawa 2000r., s. 18.
S. P. Huntington, Zderzenie cywilizacji, op. cit., s. 14.
3
S. P. Huntington, Zderzenie cywilizacji, op. cit., s. 16.
2
1
się konflikty pomiędzy światem islamu a światem Zachodu, reprezentującym kulturę
i wartości chrześcijańskie.
Chciałabym przedstawić tu przykład, w którym teoria Huntingtona nie
sprawdza się. Przykład współistnienia katolików i muzułmanów zamieszkujących
niewielką polską osadę – Adampol, położoną w Turcji. Ta niezwykła wieś znajduje się
po azjatyckiej stronie Bosforu, około 30 km od Istambułu, obecnie zwana jest
Polonezköy. Adampol - Polonezköy jest fenomenem historyczno – kulturowym na
skalę światową już od 160 lat, stanowi symbol polsko – tureckiej przyjaźni. Jednak
jak pokazuje historia, naród turecki i polski nie zawsze żył w przyjaźni.
Przeciętnemu Polakowi Turcja jawi się jako kraj orientalny, rodzący figi, pełen
barwnych bazarów i kobiet zamieszkujących haremy, ale także wszyscy pamiętają
Wiedeń i zwycięstwo Jana III Sobieskiego, pogromcę armii tureckiej i obrońcę
chrześcijańskiej Europy. Oba państwa, Polska i Turcja, przez długi czas ze sobą
sąsiadowały i ich dobrosąsiedzkie stosunki, wyrażające się głównie w wymianie dóbr
ku obopólnemu pożytkowi, trwały znacznie dłużej niż lata zbrojnych konfliktów. Mimo
przynależności do całkowicie odmiennej formacji kulturowej, religijnej i etnicznej,
Polska w pewnej mierze akceptowała artystyczny dorobek Turcji, a nawet ulegała
fascynacji wieloma osiągnięciami tureckimi. Niestety, wiek XVII był okresem
groźnych starć wojennych pomiędzy Turcją Osmańską a Rzeczpospolitą. W istocie
jednym z głównych powodów były zadawnione sprawy kozacko – tatarskie. Tatarzy,
lennicy sułtana, nieustannie najeżdżali ziemie polskie dla grabieży, podczas gdy
Kozacy,
będący
poddanymi
Rzeczypospolitej,
urządzali
wyprawy
odwetowe.
W okresie potopu szwedzkiego Turcja opowiedziała się po stronie polskiej i na rozkaz
sułtana Mehmeda IV przybył do Polski posiłkowy korpus tatarski. Ale już w latach 70.
XVII stulecia znów wybuchła wojna, jak zwykle, spowodowana sporem o Ukrainę i
Kozaków. W roku 1672 Turcy oblegali i zdobyli najpotężniejszą twierdzę kresową
Rzeczpospolitej – Kamieniec Podolski, czyniąc Polskę wasalem sułtana. Dopiero
zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem w 1683 roku zatrzymało podboje
tureckie na zachodzie.
W XVIII wieku, szczególnie w jego drugiej połowie, doszło do znacznego
zbliżenia Turcji Osmańskiej i Rzeczpospolitej. W końcu zrozumiano nad Bosforem, że
2
głównym wrogiem nie jest Polska, lecz Rosja, prowadząca politykę imperialistyczną,
dążąca do pognębienia swych sąsiadów. Niestety Turcja była już wtedy zbyt słaba,
aby decydować o wygranej. Turcja była jedynym państwem, które nie uznało
rozbiorów Polski.
W XIX w. Stambuł stał się jednym z głównych skupisk polskich emigrantów
politycznych. Turcja życzliwie przyjmowała tych ludzi, tym bardziej, że niektórzy
utalentowani w różnych kierunkach, naprawdę lub choćby formalnie, przyjmowali
islam
oraz
imiona
tureckie
i
wstępowali
w
służbę
sułtańską,
obejmując
odpowiedzialne stanowiska4. Stosunki polsko – tureckie nabrały nowego wyrazu po
roku 1945, uzyskując przede wszystkim gospodarczy i naukowy charakter.
Odnowiono wymianę handlową pomiędzy oboma krajami, ściśle poprzez instytucje
państwowe ze strony Polski oraz wielkie korporacje i koncerny ze strony tureckiej.
W latach 80. stosunki polsko – tureckie przybrały specyficzną postać. W związku
z kryzysem ekonomicznym w Polsce, a jednoczesnym ułatwieniem wyjazdów
zagranicznych, rozwinął się ożywiony handel prywatny pomiędzy Polską a Turcją.
Przełom polityczny i gospodarczy, jaki nastąpił w Polsce w 1989 r., spowodował
nowe zmiany. Na rynku polskim pojawiła się wyraźna poprawa podaży, wydatnie
zmniejszył się lub wyraźnie zamarł prywatny handel zagraniczny, obroty z Turcją,
wciąż rosnące, przejęte zostały przez koncesjonowane spółki i agencje, zarówno
państwowe, jak i prywatne. Po tych wydarzeniach rozwinął się za to ruch
turystyczny. Polacy z radością podróżują do Turcji, przyjmując objawy życzliwości i
przyjaźni tureckiej i sami wyrażają sympatię do tego kraju, z którym tak wiele
wiązało ich w przeszłości. Do dziś w Turcji panuje stereotyp Polaka jako
przedstawiciela narodu walecznego i prawego, Turcy pamiętają Wiedeń, znają też
historię „Solidarności”; mają do Polaków stosunek ciepły i życzliwy.
Tak w dużym skrócie wyglądała wspólna, polsko – turecka historia. Odegrała
ona
znaczną
rolę
w
dziejach
Adampola.
Powstanie
Adampola
nastąpiło
w sprzyjającym politycznie okresie - Polska była pod zaborami, ale miała w Turcji
wielkiego sojusznika. W roku 1841 książę Adam Czartoryski założył w Stambule
Agencję Polską o nastawieniu antyrosyjskim, której kierownictwo powierzył pisarzowi
i oficerowi Michałowi Czajkowskiemu. W tym czasie po całym Oriencie błąkali się
4
Turcja – praktyczny przewodnik, Wydawnictwo Pascal, Bielsko – Biała 1997 r., s. 24.
3
Polacy – emigranci, zbiedzy polityczni, byli jeńcy wojenni i żołnierze. Powstał pomysł
założenia dla nich jakiegoś schronienia w którym mogliby żyć i doczekać niepodległej
ojczyzny. Adampol w założeniu twórców spełniać miał rolę takiego właśnie azylu
politycznego i religijnego dla znajdujących się w Turcji w krytycznej sytuacji Polaków
oraz bazy do politycznej działalności na Wschodzie. Wieś powstała 3 marca 1842
roku na ziemiach wydzierżawionych od zakonu lazarystów. Nazwę „Adampol” nadano
osadzie
na cześć jej założyciela –
księcia Adama Czartoryskiego5. Osada
gwarantowała bezpieczeństwo jej mieszkańcom wobec „nieprzyjaciół państwa
polskiego”. Do czasu gdy książę Czartoryski mieszkał w Paryżu, osadnicy objęci byli
opieką Francji, gdzie znaleźli ochronę. Otrzymali stamtąd również certyfikaty
tożsamości, które umożliwiały im swobodne przekraczanie granic Imperium
Osmańskiego. Była to niewątpliwa korzyść dla mieszkańców, która dawała im pewien
rodzaj legalnego statusu prawnego.
Początkowo w Adampolu zamieszkiwało 12 osadników – byli to głównie
żołnierze, którzy uciekli z rosyjskiej armii, do której zostali przymusowo wcieleni.
Życie w Adampolu nie było łatwe – na mieszkańców czekała ciężka fizyczna praca
przy karczowaniu lasu, budowaniu domów i uprawianiu roli. Nie wszyscy wytrwali
w tak trudnych warunkach, jedni wyjeżdżali, inni przyjeżdżali. Aby zamieszkać
w osadzie należało jednak spełnić następujące warunki: należało być polskim lub
przynajmniej słowiańskim katolikiem i uzyskać rekomendacje od kogoś znanego
i poważanego. Przez długi czas swego istnienia Adampol był więc taką oazą do której
nikt obcy nie miał dostępu. Dodatkowo zapis ustanawiający przyszłość wsi mówił o
dziedziczeniu kolonii przez Czartoryskiego i jego spadkobierców, co miało zapewnić
trwałość istnienia. Mieszkańcy początkowo nie zostali zaopatrzeni w tytuły własności,
aby zapobiec wyprzedaży ziemi przypadkowym osobom, ograniczało to też napływ
nowych ludzi6.
Turecki rząd i społeczeństwo było przez cały ten czas przychylnie nastawione
do Polaków. Mając z Turkami za wspólnego wroga cara Rosji, Polacy zyskali jeszcze
większą sympatię po powstaniach listopadowym i styczniowym. Nawiązała się mocna
więź pomiędzy istniejącym w Turcji ruchem Młodych Turków a polskimi emigrantami.
5
Na podstawie: J. S. Łątka, Odaliski, Poturczeńcy i uchodźcy – z dziejów Polaków w Turcji, UNIVERSITAS,
Kraków 2001 r.
6
Na podstawie: L. Antonowicz – Bauer, Polonezköyü (Adampol), TAAT, Istanbul 1992 r.
4
W dokumencie założycielskim organizacji datowanym na 30 sierpnia 1867 roku i
podpisanym przez Mustafę Fazil Pasha (przewodniczącego Związku Młodych Turków)
oraz Namika Kemala (członka zarządu) znajdujemy nazwisko Polaka, Władysława
Platera, wice - przewodniczącego Związku.
Po upadku powstania węgierskiego w 1848 roku, do wioski zaczęło napływać
wielu nowych osadników w poszukiwaniu schronienia z dala od życia politycznego.
Równie ważnym epizodem w rozwoju wsi było zakończenie wojny krymskiej. Pokój
oznaczał kres istnienia powołanej w okresie wojny dywizji polskiej walczącej pod
dowództwem Władysława Zamoyskiego7. Wielu z tych Polaków pozostało w Turcji
i osiadło w Adampolu. Od tej pory rozwój wsi stawał się coraz bardziej widoczny.
2 listopada 1856 r. wieś zamieszkiwało 25 osób, w dwadzieścia trzy lata później
miała już 121 mieszkańców. Przy końcu dziewiętnastego wieku ludność Adampola
liczyła niespełna 200 osób. Na tym też poziomie utrzymywała się liczba mieszkańców
tej sławnej wsi do lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku8.
Życie codzienne w Adampolu upływało na pracy, mieszkańcy zajmowali się
głównie uprawą roli, hodowlą, myślistwem a w późniejszym okresie także handlem.
Nie brakowało jednak rozrywek – we wsi działała kilkunastoosobowa kapela
muzyczna a mieszkańcy wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję, żeby się
zabawić. Kilkunastu mężczyzn potrafiło zagrać przynajmniej na jednym instrumencie.
Muzykowali starsi i młodzi. W skład każdego zespołu wchodziły skrzypce, harmonia,
akordeon, flet i mandolina. W czasie zabaw tańczono do upadłego. Głównie polskie
tańce: poloneza, krakowiaki, oberki, polki, a także tanga i walce. Każda zabawa
w Adampolu kończyła się odśpiewaniem polskiego hymnu narodowego – „Jeszcze
Polska nie zginęła póki my żyjemy”9.
Imprezy z reguły nie odbywały się bez alkoholu. Wódkę kupowano w Beykoz
albo robiono ze spirytusu. Przez długi czas nieźle prosperowała karczma, ale
stanowiła zbyt dużą pokusę dla wielu i została w końcu zlikwidowana.
Tradycja wiejska przekazuje wiadomości o jeszcze innych formach rekreacji.
Organizowano wyścigi konne, biegi i inne zawody sportowe. Zimą odgrywano
7
W. Zamoyski, Rozkaz dzienny, Kwatera Główna, Skurari, 31 VII 1856.
Polonezköy – specyfika historyczno –kulturowa polskiej wsi w Turcji, J. S. Łątka, Przegląd Polonijny, R. V –
1979, z. 2, s. 120.
9
J. S. Łątka, 150 lat Adampola, Społeczny Instytut Historii i Kultury Turcji, Kraków 1994 r., s. 181-182.
8
5
popularne
„fanty”
i
„przepióreczkę”, a mężczyznom niezastąpionej rozrywki
dostarczały karty. W lecie żałowano czasu na hulanki, czy karciane uciechy. Wielu
zwolenników miały wycieczki, np. na Alemdağ, wzgórze oddalone od wsi kilkadziesiąt
minut drogi, z którego można dojrzeć dwa morza: Czarne i Marmara, oraz wypady
nad pobliską rzeczkę Rivę, w której łowiono węgorze, sumy i szczupaki. Popularne
były także majówki – grupowe wyjazdy do miasta na piwo czy nad morze do Şile. W
wyprawach takich zawsze brała udział spora część mieszkańców. Urządzano też
pieczenie barana. Gdy zaś we wsi kończono młóckę, tzw. harmany, urządzano
wspólną wycieczkę nad rzekę Rivę. Starsi jechali na przystrojonych zielenią wozach, a
młodzież obojga płci na pięknie przybranych wstążkami koniach. Wszystkim
wyjazdom towarzyszył chóralny śpiew. Pieczołowicie przekazywano z pokolenia na
pokolenie polskie piosenki. Mieszkańcy śpiewali dużo i chętnie, wszyscy, młodzi i
starzy, niezależnie od płci. Wysoko ceniono dobry głos i znajomość wielu melodii.
Odrębność wsi wzmacniały także kultywowane dawne zwyczaje nie znane
w obyczajowości sąsiadów. Dom dla każdej rodziny to sprawa największej wagi, toteż
moment podjęcia budowy był uroczysty. Pod przyszłe węgły zakopywano pieniądze,
najczęściej miedziane, nieraz monetę srebrną czy nawet złotą. Zabijano przy tej
okazji koguta, którego krew przeznaczano na ofiarę, a mięso na poczęstunek. Gdy
stawiano już krokwie, majster wieszał chorągiew – odpowiednik polskiej wiechy.
Zobowiązywało to gospodarza do ugoszczenia pracujących lub dania im pieniędzy.
Ukończenie budowy stwarzało dobrą okazje spotkania w szerszym gronie. Każdy
przychodził z prezentem, a gospodarz dawał poczęstunek. Kultywowano polskie
obyczaje religijne i świeckie, i mimo, że życie we wsi było pełne ciężkiej pracy, było
również ciekawe poprzez bogatą tradycję zabaw i obrzędów. Ten, zaakceptowany
przez większość model życia był elementem spajającym społeczność i hamującym
przez długi czas emigrację oraz wzmacniającym poczucie solidarności mieszkańców.
Z kolei poczucie tożsamości narodowej określała religia.
Jedna cecha różniła znacznie adampolan od mieszkańców jakiejkolwiek
polskiej wsi. Mieli oni przeważnie, począwszy od drugiego pokolenia, jakieś
wykształcenie. Życie w kraju, będącym zlepkiem wielu kultur i narodów, zmuszało do
nauki języków. Wszyscy znali co najmniej dwa, polski i turecki, a większość
dodatkowo jeszcze ormiański lub grecki, nierzadko też francuski czy niemiecki.
6
Wiedza adampolan o otaczającym świecie była także charakterystyczna dla polskiego
substratu kulturowego, chociaż zaobserwować tu można turecką terminologię
niektórych pojęć.
Po upadku powstania styczniowego do Turcji przybyła nowa fala uchodźców.
Młodzi i wykształceni, odegrali znaczącą rolę w swojej nowej ojczyźnie. Turecki rząd
zagwarantował przybyszom udział w państwowych zadaniach: polscy inżynierzy
i budowniczy kolei Warszawa - Wiedeń zostali zatrudnieni przy budowie pierwszej linii
kolejowej na Bałkanach i zbudowali pierwsze prawdziwe drogi i mosty w Azji.
Adampol wszedł w okres wielkiego rozkwitu z ponad setką polskich rodzin tam
żyjących - to już było drugie pokolenie Polaków - obywateli tureckich.
Ponowne pojawienie się państwa polskiego w roku 1918 miało duży wpływ na
zachowanie i rozwój świadomości narodowej przez Adampolan. Długo oczekiwana
niepodległość Polski stała się faktem i część mieszkańców wsi była za powrotem do
ziemi ich ojców. Jednakże to było bardziej wyrażanie swoich emocji i uczuć do Polski
niż prawdziwe pragnienie powrotu. Większość tych, którzy popierali ten pomysł,
nigdy wcześniej nie widziała Polski. Niemniej jednak to przywiązanie do kraju swych
ojców przetrwało aż do dnia dzisiejszego i wyraża się w podziwie do Polski, której nie
znano, które jest ciągle zakorzenione w ich etnicznej i kulturowej świadomości.
Bardziej namacalnym skutkiem odzyskania niepodległości przez Polskę było
otrzymanie przez adampolan w maju 1919 roku dokumentów stwierdzających ich
polskie obywatelstwo.
29 października 1923 roku proklamowana została Republika Turecka. W tym
samym roku podpisano również traktat ustanawiający przyjaźń między Turcją
i Polską. Traktat ten gwarantował bezpieczeństwo polskiej wsi. Jako dowód uznania
zapobiegliwości polskich osadników i przyjaźni dla Polaków, prezydent Republiki
Tureckiej Kemal Atatürk przybył do polskiej wsi. Zainteresowany był życiem
mniejszości
narodowej,
która
nigdy
nie
zagrażała
i
nie
mogła
zagrozić
bezpieczeństwu wewnętrznemu Turcji. Spędził prawie cały dzień z mieszkańcami;
powitany został zgodnie z tradycją słowiańską – chlebem i solą, a przed rezydencją
burmistrza, pośród drzew zjadł śniadanie z całą wsią, dyskutując o problemach
rolniczych.
7
Burzliwy wzrost przemysłu w Republice Tureckiej zapoczątkowany w latach
1950 - 1960 wywołało jeszcze większą integrację ekonomiczną polskiej wioski
z krajem, w którym powstała. Sytuacja ta wywołała zmianę charakteru wsi; nastąpiła
transformacja z osady rolniczej do atrakcji turystycznej. Z powodu swej inności stała
się miejscem zainteresowania wszystkich, a szczególnie chętnie odwiedzana przez
mieszkańców Stambułu.
Polonezköy bardzo zmienił się w ostatnich latach. Wpływ na to miały przede
wszystkim otwarcie w 1960 roku drogi przejazdowej dla pojazdów samochodowych,
łączącej wieś z miasteczkiem Beykoz, co również znacznie ułatwiło otwarcie się wsi
na świat i masowy napływ turystów. Dodatkowo możliwość sprzedawania ziemi
spowodowała wyjazd wielu mieszkańców, głównie do Australii i RFN. Procesy
asymilacji przyspieszyła elektryfikacja wsi od 1973 roku, a co za tym idzie
wprowadzenie telewizji, która niosła ze sobą nowe treści. Wieś stawała się coraz
bardziej otwarta i popularna. Nic więc dziwnego, że ceny ziemi gwałtownie wzrosły,
tak, że stać na nią było jedynie najbogatszych. Do Polonezköy napływali nowi
mieszkańcy – turecka elita finansowa, która zbudowała sobie „dacze” na
przedmieściach Stambułu.
Rozwój hoteli i gospodarki nastawionej na obsługę turystów, wywołał popyt na
najemną siłę roboczą. Spowodowało to zwiększenie się w Adampolu liczby tureckich
robotników. W 1990 było ich ok. 160, prawie trzy razy więcej niż adampolan.
Obecnie wieś zamieszkuje ok. 250 ludzi, w tym prawie 90 Polaków. Pomimo,
że Polacy stanowią mniejszość, na wójta wybiera się tradycyjnie Polaka. Język polski
jest wciąż żywy w tej polskiej osadzie, mimo, że mieszkańcy między sobą rozmawiają
częściej po turecku. Dzieci uczą się mowy swych przodków od dziadków a później w
szkole. Ogólnie adampolan można podzielić na trzy grupy językowe:
! Do pierwszej zaliczają się ci, których młodość przypadła na czasy
sprzed 1960 roku, kiedy we wsi kwitła jeszcze kultura polska.
Pierwszym ich językiem był polski, tureckiego uczyli się w szkole oraz
poza Adampolem. Większość adampolan z tej grupy nie tylko biegle
mówi po polsku, ale także jest w stanie czytać a nawet pisać po polsku.
! Druga grupę stanowią urodzenie po II wojnie światowej a przed 1975
rokiem. Większość z nich mówiła w domu wyłącznie po polsku, ale
8
miała już dużo więcej okazji do nauki języka tureckiego w samym
Adampolu. Język ten teraz znają lepiej niż mowę ojców. Ze starszymi
rozmawiają jeszcze po polsku, ale miedzy sobą używają tureckiego.
! Trzecia grupę tworzą najmłodsi, urodzeni po 1975 roku. Wychowali się
oni już w jakościowo innej wsi. Od dzieciństwa spotykali się z językiem
tureckim i ten jest dla nich językiem podstawowym10.
Język był jedną z głównych przyczyn przetrwania polskiego charakteru wsi. Ale
nie tylko język odegrał tu dużą rolę – większe znaczenie miała religia, która zawsze
stanowiła czynnik utrwalający odrębność a zarazem polskość adampolan. Katolicyzm
mieszkańców wsi wyraźnie odróżniał ich od sąsiadów, zarówno prawosławnych
Greków, jak i muzułmańskich Turków. Nawet małżeństwa z muzułmanami nie
powodowały przekreślenia tradycji dziadów i pradziadów. W Adampolu zawsze
ogromną wagę przywiązywano do patriotyzmu i utrzymania tradycyjnej kultury
wiejskiej. Daleka, nieznana Polska przez ponad sto lat obok religii i języka była
wyróżnikiem
odrębności
grupowej
adampolan. Przekazywanie
i zachowywanie
wszystkiego, co zostało przyniesione przez dziadów, było nakazem moralnym
mieszkańców wsi. Było to podstawowe przykazanie każdego adampolanina. Także
nazwiska występujące w Polonezköy mają typowo polskie korzenie: Biskupski,
Dochoda, Kempka, Minakowski, Kitler, Nowicki, Ochocki, Ryży, Wilkoszewski,
Ziółkowski to tylko przykłady niektórych, najczęściej występujących.
W ostatnich latach na życiu Adampolan spore piętno wywarła przedstawicielka
rodu Ryżych – Zofia. Została rekordzistką, jeśli chodzi o wyjazdy do Polski.
Odwiedziła ją kilkanaście razy. Pierwszy raz jako młoda dziewczyna wyjechała na
zjazd Polonii w 1929 roku. Powszechnie ceniona i kochana, nazywana była „ciocią
Zosią”. Była w Polsce osobą dość znaną dzięki licznym wywiadom i publikacjom
prasowym. Swoje przywiązanie do Polski wyrażała słowami: „My jesteśmy w dziwnej
sytuacji. Ojczyzna naszych dalszych ojców znajduje się nad Wisłą, ale ojczyzną
naszych bliższych ojców jest Adampol nad Bosforem. Może źle powiedziałam;
ojczyzną naszą jest Polska a Adampol to Polska z jej tradycjami na ziemi tureckiej”.
Wytrwała kontynuatorka dzieła ojca w zakresie krzewienia polskości w Adampolu, do
końca nie mogła się pogodzić, że dawna, tętniąca życiem i młodością polska wieś
10
Porównaj: J. S. Łątka, Adampol – polska wieś nad Bosforem, Klub Przyjaciół Turcji, Kraków 1992.
9
zamienia się w tłoczną osadę turystyczną. Miała za złe tym, co stąd wyjeżdżali. Jej
śmierć wywołała powszechny żal. Kilka lat później w domu Ryżych, który przez długi
czas był ogniskiem życia społecznego i kulturalnego, otwarto muzeum zawierające
pamiątki dotyczące dziejów wsi. Obecnie trwają w nim prace renowacyjne, ale
zaplanowano ponowne otwarcie „Domku Cioci Zosi” na 15. maja 2003 roku.
Mimo, że obecnie nie ma już w Polonezköy hucznych wesel, karnawałów
i majówek a młodzież nie płata figli jak dawniej, to wieś wciąż może się poszczycić
swoimi odmiennymi zwyczajami. Typowo adampolskim świętem, obchodzonym
wspólnie przez Polaków jak i Turków, jest Święto Czereśni. Data jest ruchoma
i przypada na letnie miesiące roku. W tym dniu do wsi zjeżdża się mnóstwo turystów
i gości zagranicznych. Z Polski zaprasza się zazwyczaj zespół ludowy (w ubiegłym
roku był to studencki Zespół Pieśni i Tańca Krakus z Krakowa), na stoiskach Cepelii
można zakupić polskie wyroby rzemiosła artystycznego, są organizowane koncerty
i zabawy.
Obecnie wieś utrzymuje stałe kontakty z Polską (przez okres wojny i lat
powojennych kontaktów tych nie było). Do Adampola – Polonezköy co roku
w wakacje przyjeżdżają pedagodzy z Politechniki Gdańskiej, na Święto Czereśni
zaprasza się polskie zespoły ludowe, przyjeżdżają też turyści indywidualni. Także
władze naszego kraju złożyły wizyty adampolanom – Lech Wałęsa w 1994 (przywiózł
mieszkańcom polskie paszporty) i 13 czerwca 1996 roku, zaś Aleksander Kwaśniewski
19 czerwca 2000 roku. Również wielu ministrów i innych polskich polityków
odwiedziło wioskę przy okazji swych wizyt w Turcji. W ubiegłym roku adampolanie
otrzymali wspaniały fortepian od polskiego Senatu i Ministerstwa Kultury. Wieś
utrzymuje także kontakty z Polskim Konsulatem w Stambule; dziwi natomiast fakt, że
w Konsulacie nie prowadzona jest żadna dokumentacja dotycząca osady, jedynym
śladem Adampola była książka Jerzego Łątki wydana w 1992 roku w języku tureckim.
W historii wsi dostrzec można kilka okresów. W dużym uproszczeniu dzieje
Adampola przedstawia się następująco:
Lata 1842 – 1856 - okres niestałego osadnictwa. Wieś pełniła rolę głównie
„schroniska”, bazy działalności konspiracyjnej przeciwko Rosji i Austrii.
10
Lata 1856 - koniec XIX wieku – pierwsza generacja osadników. Adampol był
dla nich namiastką rodzinnego kraju. Pobyt na obczyźnie traktowali jako zło
konieczne. Brak perspektyw skłaniał do topienia żalu w alkoholu. Wieś w tym czasie
słynęła nie tylko z patriotycznej postawy, ale też z brudu i warcholstwa, które
doprowadziło do zrzeczenia się opieki konsulatu francuskiego nad Adampolem
i cofnięcia mieszkańcom wsi francuskiego obywatelstwa.
Trzeci okres w rozwoju osady (koniec XIX wieku – 1960) jest okresem
największej prosperity wsi. Dla ludzi tam urodzonych Adampol był w tym czasie
oderwanym „kęsem Ojczyzny”, skrawkiem polskiej ziemi
11
.
Ostatni okres, po roku 1960, który trwa do dziś, to najpierw agonia Adampola,
„tureckiego Soplicowa”, a następnie powolne przekształcenie wsi na miejscowość
turystyczną, w której ważniejsze staje się zadowolenie odwiedzających gości niż
utrzymywanie polskiego charakteru wsi w niezmiennej formie. Mieszkańcy Adampola
świadomi są swojego polskiego dziedzictwa, ale są oni tak przywiązani to swojej
ojczyzny w Turcji i do swojego codziennego życia tam, tak że Polska stała się dla nich
pewnym symbolem, czy legendą.
Teoria Huntingtona o walce cywilizacji i niemożności współistnienia między
przedstawicielami różnych kultur nie sprawdza się w 160-letniej historii Adampola.
Zamieszkiwanie na terenie jednego państwa muzułmanów i chrześcijan nie
spowodowało nigdy „zderzenia cywilizacji”.
Polacy żyjący w Polonezköy są i zawsze byli katolikami, dla nich pojęcie ‘Polak’
równoznaczne było z pojęciem ‘katolik’. Nawet w najtrudniejszych okresach istnienia
wsi, związanych z nieuchronną asymilacją z otoczeniem, mieszkańcy nie utracili
wiary. Była ona zawsze podstawą ich samookreślenia, dzięki niej czuli się Polakami.
Kiedy pierwsi osiedleńcy zawitali do Adampola, nie posiadali niczego oprócz dumy,
miłości do Ojczyzny i religii. Przez 160 lat wiara ta była pielęgnowana – każdy
mieszkaniec był praktykującym katolikiem, życie wioski regulował kalendarz
chrześcijański, mieli pełną możliwość swobodnego kontynuowania praktyk religijnych.
Nigdy nikt obcy niczego im nie narzucał. Dodatkowym faktem sprzyjającym
rozwojowi religii katolickiej w państwie islamskim była izolacja wsi od całego świata,
11
J. S. Łątka, Przegląd Polonijny, op. cit., s.121.
11
społeczność muzułmańska zżyta była z ummą i nie ingerowała w życie Polaków, a
także sprzyjająca sytuacja polityczna. Polsko – tureckie stosunki układały się
pomyślnie, Adampolanami opiekowała się również Francja a ich sytuację prawną
zabezpieczały dodatkowo przepisy dotyczące innowierców zapisane w Koranie i
sunnie.
„Islam
zawiera
ideę
współżycia
pomiędzy
swoimi
wyznawcami
a innowiercami w krajach muzułmańskich, pod warunkiem, że muzułmanie będą
przestrzegać istoty tego współżycia. [...] Islam zezwala niemuzułmanom na
przybywanie do krajów muzułmańskich, chroni ich życie, własność i godność
osobistą, zapewnia im ochronę sądową i religijną we wszystkim, co nie przejawia złej
woli, a jeśli chodzi o niemuzułmanów należących do „Ludu Księgi” (chrześcijanie
i Żydzi), to islam gwarantuje im: wykonywanie praktyk religijnych, przestrzeganie
nieagresji wobec nich, nieingerowanie w to co dla nich jest dozwolone albo zakazane,
respektowanie praw niemuzułmanów w takich sprawach jak małżeństwo, rozwód
i dziedziczenie. [...] Prawo islamu nakłada kary na każdego, kto by dokonał zamachu
przeciwko życiu, własności lub godności niemuzułmanów (nawet jeśli ta osoba byłaby
muzułmaninem),
zapewniając
im
przez
to
bezpieczeństwo
w
krajach
muzułmańskich”12.
Adampolanie nigdy nie zagrażali swoim sposobem życia Turkom. Z pewnością
na ich postawy jakiś wpływ miała nauka chrześcijańska, mówiąca o szacunku dla
władzy państwowej, tolerancji i odrzucaniu przemocy. Od tureckiego rządu dowodów
sympatii i uznania Adampol doświadczał wielokrotnie (odmowa ekstradycji polskich
uchodźców politycznych, odezwa rządu tureckiego do poddanych zachęcająca do
nadawania wolności polskim niewolnikom, zwolnienie z podatków Polaków służących
w armii tureckiej), zdarzały się jednak również sytuacje, kiedy to turecki rząd
utrudniał Polakom założenie i utrzymanie polskiej szkoły czy zamieszkanie we wsi
polskiego księdza. Do dziś zresztą w całej Turcji obowiązuje zakaz stawiania nowych
kościołów katolickich.
Z kolei druga strona ewentualnego konfliktu – społeczeństwo tureckie – nigdy
nie wykazywała wrogiego stosunku do Polaków zamieszkujących Adampol. Turcja za
czasów Imperium Osmańskiego była państwem islamskim w którym całe życie
12
Konferencja prawa koranicznego – dokument określający prawa niemuzułmanów w krajach muzułmańskich,
M. Nowak, Rzeczpospolita z dnia 09.12.02.r.
12
społeczne i polityczne regulowało prawo szariatu. Szanowano wtedy prawa
wyznawców innych religii do samostanowienia, jak nakazywał Koran. Poza tym,
w okolicach dużej metropolii jaką jest Stambuł, nigdy nie istniały grupy fanatyków
islamskich. Zamieszkiwali oni z reguły wschodnie i południowe obszary kraju.
Odkąd Kemal Atatürk jawnie odrzucił islamskie koncepcje społeczeństwa
i polityki i podjął próbę stworzenia świeckiego i demokratycznego państwa, Turcja
postawiła sobie za cel dorównanie Zachodowi, szczególnie w przestrzeganiu reguł
demokracji, poszanowaniu praw człowieka, świeckości urzędów. Oficjalnie Turcja
zabrania dyskryminowania wyznawców
jakichkolwiek religii, stała się państwem
świeckim z łagodną odmianą islamu13, dążącym do uzyskania członkostwa w Unii
Europejskiej, zwanej czasami „Klubem Chrześcijan”14.
Jednakże wyznający chrześcijaństwo Ormianie zostali wypędzeni z Turcji na
początku XX wieku15. Dlaczego do tego doszło? Dlaczego wtedy nie wygnano również
Polaków? Czy może powodem była ich niewielka liczba, nie zagrażająca w niczym
tureckim interesom, może przyjaźnie na szczeblach rządowych lub prywatnych?
Pretekstem do wygnania Ormian, była niewątpliwie odmienna religia, która już od
wieków była przyczyną prześladowań tego narodu a ich duża liczba zamieszkująca
Turcję dodatkowo potęgowała niechęć; ale o dokonaniu rzezi zaważyła kwestia
polityczna – Turcja brała odwet na Ormianach, którzy udzielali pomocy Rosji
w trakcie turecko – rosyjskich działań wojennych. To, co okazało się zgubne dla
Ormian, było z drugiej strony zbawienne dla Polaków – od XVIII wieku Rosja była
wspólnym wrogiem zarówno Turcji jak i Polski. A wiadomo, że najlepiej łączy
wspólne zagrożenie. I może to jest najważniejszy powód trwałej przyjaźni między
dwoma tak różnymi krajami. Patrząc z rosyjskiej perspektywy, zarówno Turcja jak
i Polska to kraje zbyt duże, żeby je zignorować, oba blokują Rosji dostęp: Polska do
Europy a Turcja do basenu Morza Śródziemnego, oba też kwestionują władzę Rosji
nad bliskimi im ziemiami. Polska wmawia dążenia separatystyczne Litwinom,
Białorusinom i Ukraińcom; Turcja analogicznie demoralizuje narody kaukaskie:
13
Łagodna odmiana islamu, O. Matthews, Newsweek Polska, nr 50/02, s. 46.
Bosfor, czyli Rubikon, T. Garton Ash, Gazeta Wyborcza z dnia 12.12.02.r., s.13.
15
S. P. Huntington, Trzecia fala demokratyzacji, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 305.
14
13
Gruzinów, Ormian i Azerów16. Tak było w XVIII, XIX i XX w. Czas pokaże, jak będzie
w XXI w.
Religijność obecnych mieszkańców Adampola, zarówno Polaków jak i Turków,
ma korzenie historyczne. Wyznawcy islamu i chrześcijanie różnią się w poglądach na
wiele spraw, ale współdziałają w innych dziedzinach. Łączą ich wspólne interesy –
dzięki turystyce zarabiają na życie, ale jej rozwój wymaga współpracy wszystkich
mieszkańców
w
celu
modernizacji
wsi,
podejmowania
wspólnych
inicjatyw
promocyjnych i innych. W przypadku ekonomii nie są ważne poglądy religijne.
W małym Adampolu wszyscy mieszkańcy się znają i akceptują, są przyjaciółmi,
sąsiadami, wyznawana religia nie ma znaczenia. Poza tym Adamopolanie przez lata
nauczyli się większej tolerancji, bowiem zawsze otoczeni byli przedstawicielami
innych narodowości i wyznań (prawosławni Grecy i Ormianie, muzułmańscy Turcy
i Kurdowie). Tożsamość w kraju muzułmańskim określają przez pryzmat religii - są
Polakami, bo nie pasowaliby na Turków ze swoim chrześcijaństwem.
Tak więc stwierdzenie Huntingtona, że „ludzie i kraje o podobnych kulturach
lgną do siebie, ludy i kraje o kulturach odmiennych oddalają się”17 nie znajduje
potwierdzenia w osadzie polskiej; co więcej, przykład Adampola może posłużyć do
udowodnienia, że mimo odmiennych kultur ludzie potrafią współdziałać dla
wspólnego dobra. Czy możliwe zatem jest, że teoria Hutingtona straciłaby prawo
istnienia,
gdyby
przedstawiciele
różnych
cywilizacji
odnaleźli
wspólne
cele
ekonomiczne? Przestali określać swoją tożsamość na zasadzie tego co ich różni, ale
podkreślali to, co ich łączy. Z drugiej strony, najłatwiej określić kim się jest, gdy
uświadomi się sobie, kim się nie jest, a wielkie religie dostarczają ludziom poczucia
tożsamości i kierunku w życiu18. Rozwiązaniem wydaje się być znajdowanie
wspólnych interesów, które mogą łączyć a jednocześnie pozwalają zachować
tożsamość. Podstawą podjęcia takich działań jest dobra wola jak również odrobina
tolerancji i zrozumienia. Najlepsze byłoby działanie na najniższych szczeblach –
opierające się na współpracy miast i regionów. Współpraca taka powinna być w jak
najmniejszym stopniu regulowana założeniami i decyzjami politycznymi, przede
wszystkim powinny o niej decydować żywotne interesy najbardziej zainteresowanych.
16
Jak dziś malować Europę?, B. Cywiński, Rzeczpospolita z dnia 18.02.03. r.
S. P. Huntington, Zderzenie cywilizacji, op. cit., s. 174.
18
S. P. Huntington, Zderzenie cywilizacji, op. cit., s. 133.
17
14
Tak jak pokazuje przykład Adampola – tu nie było decyzji odgórnych – mieszkańcy
sami zintegrowali się w celu lepszego zadbania o własne interesy. I to pokojowe
współistnienie do dziś zdaje egzamin.
Dziś wiele się mówi na temat dialogu między cywilizacjami. Jedną z przeszkód
stojących na drodze dialogu jest ustalenie wspólnego znaczenia pojęć, które
w różnych kręgach kulturowych przybierają różne znaczenie. Powstają też pytania
o to, kto ma prawo przemawiać w imieniu cywilizacji, kto byłby jej najlepszym
przedstawicielem.
Sprawa
jest
stosunkowo
łatwa
w
przypadku
cywilizacji
chrześcijańskiej – bowiem takim autorytetem jest tu papież. Jednak kto miałby
reprezentować świat islamu? Czy mają to robić głowy państw islamskich? Politycy?
Reprezentanci organizacji międzynarodowych? A może najlepiej byłoby niczego nie
narzucać obywatelom? Ludzie mogą być zmęczeni polityką prowadzoną rzekomo
w ich interesie, ustaleniami dotyczącymi tego, kto jest zły a kto dobry, kim jest wróg
a kim przyjaciel, co powinni a czego nie mogą... Może dialog między cywilizacjami
i przedstawicielami
innych
kultur
powinien
wynikać
z
chęci
samych
zainteresowanych? Zwykłych obywateli, którzy na co dzień spotykają tych „obcych”,
dzielą z nimi miejsca pracy, sąsiadują mieszkaniami, obsługują w sklepach....Powinno
się zacząć od tych najprostszych codziennych spraw, należy pomóc ludziom dostrzec
zalety pokojowego współistnienia, tolerancji i współpracy, bez względu na
wyznawane poglądy religijne i kolor skóry. A Adampol może być tu dowodem, że
taka sytuacja jest możliwa.
15

Podobne dokumenty