Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany

Transkrypt

Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany
bezpłatny tygodnik
www.tygodnikilustrowany.pl
www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl
TYGODNIK ILUSTROWANY NR 26/2015. 14 LIPCA 2015 R. NAKŁAD: 10.000 EGZ. REDAKTOR PROWADZĄCY: MAREK SZYPERSKI.
TEMAT NUMERU: Policja radzi: jak zabezpieczyć mieszkanie przed włamaniem
Znajdź nas na
www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl
Jest nas już ponad 1.300
Dziękujemy!
„MOCARZ” ZABIŁ
NA MAZOWSZU?
Opinogórski Zameczek
będzie odnowiony
Dla potomnych
„Mławska Skrzynia Czasu”
•
Red/UMMlawa
więcej na www.tygodnikilustrowany.pl
527. nr
Tygodnika
reklama
•
str. 7-10
•
fot. www.policja.pl
W poniedziałek 13 lipca w mławskim Urzędzie Miasta rozpoczęto
zbiórkę pamiątek związanych z Mławą i mławianami, które znajdą się w
„Mławskiej Skrzyni Czasu”.
Projekt wymyślił burmistrz Mławy
Sławomir Kowalewski. Wzorował
się m.in. na miastach śląskich, gdzie
już kilkaset lat temu podejmowano
podobne przedsięwzięcia. - My też
chcemy zostawić zbiór pamiątek
dla przyszłych Mławian. Liczę, że
Mławska Skrzynia Czasu to pomysł,
który wszystkim się spodoba – mówił.
- Pamiątki będą rejestrowane w sekretariacie Burmistrza Miasta Mława w godzinach pracy urzędu i tam
także będą wydawane certyfikaty –
mówi rzeczniczka Ratusza Magdalena Grzywacz. - Data rozpoczęcia
akcji została wybrana celowo. 13
lipca obchodzimy urodziny naszego
miasta, w tym roku Mława kończy
586 lat.
Dobra wiadomość dla miłośników
Opinogóry, epoki Romantyzmu,
Wieszcza Zygmunta. Jest umowa na
dofinansowanie ze środków unijnych
dla Muzeum Romantyzmu. STR. 7
Sześć osób prawdopodobnie zatruło się tzw. dopalaczami na północnym Mazowszu. Nie żyje 23-latek z powiatu płońskiego. W szpitalu w Mławie leży pięciu nastolatków: 19-latek i czterech 14-latków.
Jak się dowiedzieliśmy – przy zmarłym znaleziono trzy, w tym jedną pustą,
torebki suszu nieznanego pochodzenia. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa
w Płońsku. Wiele wątpliwości wyjaśnią wyniki sekcji zwłok.
•
o mławskich zatruciach – s.3
Czas na zmiany
– mówi Marek Jakubiak –
Prezes Grupy BRJ
Najlepszym sposobem zawsze są proste rozwiązania. Jestem zdania, że nie
ma co naprawiać czegoś czego nie da
się już naprawi. To urządzenie, które
dzisiaj działa w gospodarce zasilając
środkami budżet Skarbu Państwa, jest
już przestarzałe, przeregulowane i nadaje się jedynie do likwidacji. Pomysł
na naprawę tego urządzenia jest banalnie prosty. Wprowadzenie podatku
przychodowego w wysokości 2% i likwidację CIT-u w całości. STR. 4
•
2 | TEMAT NUMERU
14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Zanim wyjedziemy na urlop
Policja radzi: jak zabezpieczyć
mieszkanie przed włamaniem
Przede wszystkim przed
opuszczeniem naszego
domu powinniśmy:
* Dokładnie pozamykać wszystkie drzwi i okna, nie zapominając
o okienkach dachowych i piwnicznych. Zdarzają się niestety
niekiedy takie sytuację, że włamywacze dostają się do naszych
domów przez niewielkie okienka
OG ŁOSZ E N I E
piwniczne. Zróbmy więc wszystko aby uniknąć takich sytuacji.
* Sporządzić listę przedmiotów i sprzętów pozostawionych
w domu czy mieszkaniu. W przypadku włamania taka lista może
znacznie ułatwić policjantom
odnalezienie skradzionych rzeczy. Zanotuj na kartce lub w podręcznym kalendarzyku marki
i typy posiadanych urządzeń,
ich cechy charakterystyczne oraz
numery fabryczne (radio, telewizor, magnetowid, aparat fotograficzny, rower, itp.) Te, które
nie posiadają numerów, oznacz
swymi inicjałami lub np. numerem telefonu albo datą urodzenia (w przypadku kradzieży lub
zagubienia łatwiej będzie można
je rozpoznać i udowodnić, że są
naszą własnością).
* Przed wyjazdem z domu cenne przedmioty przekazać na
przechowanie komuś z rodziny
lub osobie zaprzyjaźnionej lub
np. zdeponować w depozytach
bankowych. Większość placówek bankowych oferuje nam już
takie usługi. Najpewniejszym
miejscem dla przechowywania
pieniędzy, dewiz, cenniejszej biżuterii, akcji i obligacji jest bank.
pieczyć należycie drzwi i okna
swojego mieszkania. Wskazanym
jest zamontowanie domofonu
albo też instalacji świetlnej lub
elektronicznej podłączonej do
sąsiadów (z wzajemnością). Je-
Amatorzy cudzego mienia stosunkowo szybko znajdują ukryte
precjoza i pieniądze w różnego rodzaju bieliźniarkach, torebkach
po cukrze, czy też za obrazami.
* Jeżeli posiadamy alarm, to nie
zapomnijmy o jego włączeniu.
W sytuacji kiedy ktoś obcy będzie próbował tam dostać, alarm
się włączy i sąsiedzi będą mogli szybko powiadomić policję.
* Zamontować w drzwiach odpowiednie zamki. Z pewnością
będzie to skuteczna metoda
uniemożliwiająca dostanie się
potencjalnym włamywaczom do
naszego mieszkania. Przy okazji
wymiany zamków warto też zastanowić się na zamontowaniem
w drzwiach blokady antywłamaniowej. Nie zostawiać kluczy pod
wycieraczką, nie wieszać ich także na szyi swej pociechy. Zabez-
śli jesteśmy właścicielem domku
jednorodzinnego, powinniśmy
wykonać solidne (lecz przejrzyste) ogrodzenie, kupić psa, założyć oświetlenie na podwórku.
* Nie afiszować się swym bogactwem. Unikać przygodnych znajomości, zwłaszcza zawieranych
przy kieliszku, nigdy zaś w ten
sposób poznanych ludzi nie zapraszać do swego mieszkania,
zwłaszcza jeśli mieszkamy samotnie.
* Uważać na kręcących się po
klatkach schodowych i w pobliżu domu ludzi. Zainteresować
się nimi, zapytać kogo szukają,
przyjrzyjrzeć się im, by zapamiętać wygląd. Przezorność może
uchronić przed kradzieżą mienie
nasze lub sąsiadów, zaś spostrzeżenia mogą być przydatne poli-
fot. FB
Konieczność zwrócenia
uwagi na pozostawione
przez nas mieszkanie lub
dom wynika niewątpliwie
z potrzeby zabezpieczenia
ich przed włamaniem. Rozsądnym krokiem jest ubezpieczenie takiego mienia,
jeżeli jednak nie zrobiliśmy
tego wcześniej i nie mamy
już przed wyjazdem na to
czasu to należy pomyśleć
o innych zabezpieczeniach.
reklama
cji, gdyby do włamania doszło.
* Sprawdzać tożsamość i wiarygodność obcych osób, przychodzących do naszego mieszkania
mieszkania np. w sprawie odkupienia starych zegarów lub książek, naprawy kaloryferów. Nie
wpuszczać bez uzasadnionych
powodów nieznanych nam osób.
Z policyjnych doświadczeń wynika, że prawie połowa kradzieży miała swój początek i źródło
w nawiązywanych wcześniej tego
typu kontaktach. Tacy niby-znajomi, nawet jeśli sami nie dokonują kradzieży, mogą przeprowadzać tzw. złodziejski wywiad
i dzielić się ustaleniami z grupą,
która dokonuje włamań.
* Nie tolerować w swym bloku
mieszkalnym (na klatce schodowej, w piwnicy lub na strychu)
istnienia melin pijackich, skupiających ludzi z marginesu społecznego.
* Współdziałać zawsze z sąsiadami. Zwracać uwagę także na
ich mieszkanie. Podczas ich nieobecności interesować się ludźmi stojącymi pod ich drzwiami,
zwracać uwagę na hałasy, niecodzienne odgłosy dochodzące
z klatki schodowej, wynoszenie
mebli lub sprzętów domowych
przez osoby obce, którym nie
towarzyszy nikt ze znanych sąsiadów.
Pomoc międzysąsiedzka
Opuszczając na dłużej mieszkanie nie zostawiajmy widomych
oznak swojej nieobecności. Jeżeli tylko mamy tylko taką możliwość, to dobrze byłoby przed
wyjazdem poprosić kogoś z rodziny lub zaufanego sąsiada,
o opiekę nad naszym domem.
Poprośmy taką osobę by postarała się zabierać z przed naszych
drzwi pojawiające się tam różnego rodzaju ulotki i foldery,
również niech wyjmuje listy
z naszej skrzynki pocztowej.
Poprośmy również o zapalanie
światła i włączeniu radia czy
też telewizora, lub przewietrzeniu naszego mieszkania.
Wszystkie te działania, zabiegi
pozwolą zachować pozory stałej
obecności domowników i przede
wszystkim uzmysłowią obserwującym nasz dom przestępcom, iż
dom nie jest pozostawiony bez
opieki, iż ciągle tam ktoś jest.
Pamiętajmy: żadna Policja, nawet najskuteczniejsza nie ochroni w pełni naszego mienia, jeżeli
sami nie będziemy o nie dbali!
Na podst. materiałów KWP
Radom i KGP/policja.pl
W REGIONIE | 3
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015
Zatrucia w powiecie mławskim
Dopalacze ciągle groźne
Do mławskiego szpitala tym razem
trafili: 19- letni mieszkaniec gminy
Wiśniewo oraz czterech nastolatków z Mławy. - Przy nieprzytomnym 19- latku znaleziono nieznaną
substancję, prawdopodobnie groźny
dla zdrowia i życia dopalacz – informuje Anna Gorczewska, rzecznik
KPP Mława. - Substancja została
zabezpieczona i przesłana do dalszych badań. Do zdarzenia doszło w
sobotę 11 lipca, ok. Godz. 20. w gm.
Wiśniewo. W weekend, z objawami zatrucia nieznaną substancją, do
szpitala trafił także 14-latek z Mławy
oraz jego trzej rówieśnicy. Trwają
czynności policji.
Czynności policyjne trwają także w sprawie ubiegłotygodniowego zatrucia 17- letniej mieszkanki
powiatu mławskiego. Dziewczyna
wzięła prawdopodobnie dopalacze.
Policjanci szukają osoby, która je
udostępniła.
- Ojciec dziewczyny powiadomił pogotowie i policję. 17-latka z objawami zatrucia oraz halucynacjami trafiła do szpitala w Mławie. Znaleziono przy niej dwie torebki z substancjami, które zostaną wysłane do szczegółowych badań. Wszystko jednak
wskazuje na to, że są to niebezpieczne dla zdrowia a nawet życia dopalacze, które nastolatka dostała podczas
wyjazdu ze znajomymi. Do zda-
dopalaczy jest dokładnie sprawdzana. Miejsca, w których może dochodzić do handlu dopalaczami, są kontrolowane przez policyjne patrole. W
ostatnich dniach, podczas kontroli
jednego ze sklepów na terenie Płocka policjanci zabezpieczyli blisko
pół tysiąca sztuk dopalaczy. Wstępne
ustalenia wskazują na obecność w
tych substancjach niedozwolonych
środków odurzających.
Policjanci regularnie asystują pra-
wierające w swym składzie substancje psychoaktywne, które zagrażają życiu i zdrowiu. Ich produkcja,
sprzedaż i reklamowanie jest obecnie w Polsce ustawowo zakazane.
Sprzedawcy tych specyfików za
wszelką cenę próbują jednak obejść
rzenia doszło nocą z 5 na 6 lipca w
Strzegowie - informuje rzeczniczka
KPP w Mławie Anna Gorczewska.
W ostatnich dniach na terenie całego kraju odnotowano kilkadziesiąt
przypadków hospitalizacji osób,
których stan wskazywał na zażycie
nieznanych, groźnych dla życia substancji, prawdopodobnie tzw. dopalaczy.
Dopalacze, stanowią preparaty za-
obowiązujące w tym zakresie przepisy i zakazane substancje oferują w
nielegalnej sprzedaży jako produkty
kolekcjonerskie czy kadzidła. Większość dopalaczy ma postać tabletek,
suszu lub mieszanek do palenia.
Zwalczając ten proceder Policja
współpracuje z Państwową Inspekcją
Sanitarną. Każda informacja wpływająca do Policji o miejscach, w których może być prowadzona sprzedaż
Ciechan na Mazurach
niedzielę odbył się Festiwal
Browarnictwa.
Oczywiście nie mogło na nim
zabraknąć Ciechana z Grupy
Browary Regionalne Jakubiak.
Atrakcji było wiele, m.in.: warzenie piwa, degustacja regionalnych piw, podpiwka i zdrowej
żywności. Były koncerty i wiele
atrakcji dla najmłodszych.
reklama
Red
fot. Arkadiusz Kruszyński
W Pasymiu, w Warmińsko-Mazurskiem, gdzie
niegdyś powstał – jak
donosi Tygodnik Szczytno – pierwszy browar na
Mazurach – w minioną
Red/KPP Mława / KGP
reklama
fot. KPP Mława
W całym kraju, głównie na Śląsku już ok. 200 osób zatruło
się dopalaczami. W powiecie
mławskim od początku lipca
do szpitala trafiło sześcioro
młodych ludzi.
cownikom Państwowej Inspekcji
Sanitarnej przy kontrolach punktów
sprzedaży dopalaczy oraz zabezpieczeniu podejrzanych specyfików,
które następnie są poddawane szczegółowym badaniom.
Niezależnie od działań Policji i Sanepidu ważnym jest przede wszystkim
uświadomienie młodym ludziom,
że dopalacze to groźna trucizna i
każde ich zażycie może wiązać się z
poważnym a nawet śmiertelnym ryzykiem. Reagujmy, jeśli w naszym
towarzystwie ktoś zamierza zażyć te
substancje i stanowczo odmawiajmy
gdy nas do tego namawia. Nie warto
ryzykować własnego życia!
Zużycie paliwa oraz emisja CO2: Ford Focus 1.6 Duratec 85 KM; 5,9 l/100 km, 136 g/km (zgodnie z rozporządzeniem
WE 715/2007 z późniejszymi zmianami w WE 692/2008, cykl mieszany). Na zdjęciu samochód z wyposażeniem opcjonalnym.
Oferta limitowana ograniczona w czasie i ilości.
* Dla nowego Forda Focus Trend 1.6 Duratec, 85 KM w promocyjnej cenie 55 440 zł, okres kredytowania 48 miesięcy, oprocentowanie 4,44%, opłata
przygotowawcza 1663,20 zł, wpłata własna 13 860 zł, miesięczna rata 482,41 zł brutto (47 rat oraz ostatnia 48-a rata równa gwarantowanej kwocie odkupu
samochodu przez Dealera - 24 839,10 zł, przy rocznym przebiegu samochodu 20 000 km), całkowita kwota kredytu 41 580 zł. Całkowita kwota do zapłaty
50 787,73 zł i RRSO 7,27% zawierają szacunkowy koszt ubezpieczenia AC. Wyliczenia stanowią przykład reprezentatywny i obowiązują dla konsumentów.
Budmat Auto 2 Sp. z o.o., ul. Sońska 2, 06-400 Ciechanów
tel. 23 674 81 00 www.budmatauto.pl
4 | OPINIE
14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Radio Wnet:
Dlaczego brakuje nam odwagi na decyzje, które usprawnią
działalność Państwa?
Czas na zmiany
fot. Anna Dąbrowska
– mówi Marek Jakubiak –
Prezes Grupy BRJ
Analizując sytuację
przedsiębiorcy w państwie polskim nie sposób
nie zauważyć, że został
on dosłownie osaczony
gęstwiną różnego rodzaju
obowiązków, przepisów,
nakazów, zakazów, przez
które niezwykle ciężko
przejść. W jaki sposób odciążyć przedsiębiorcę od
ciągłego myślenia jak się
przed tym gąszczem uratować, jak nie zgubić, by
mógł normalnie pracować,
iść do przodu i przejść do
myślenia progresywnego,
rozwojowego, o przyszłości firmy.
reklama
Najlepszym sposobem zawsze
są proste rozwiązania. Jestem
zdania, że nie ma co naprawiać
czegoś czego nie da się już naprawi. To urządzenie, które dzisiaj działa w gospodarce zasilając
środkami budżet Skarbu Państwa, jest już przestarzałe, przeregulowane i nadaje się jedynie
do likwidacji. Pomysł na naprawę tego urządzenia jest banalnie
prosty. Wprowadzenie podatku
przychodowego w wysokości
2% i likwidację CIT-u w całości.
W 2013 roku z podatków wpłynęło do budżetu ok. 279 mld
złotych. Podatek CIT przyniósł
8,3% tej kwoty, czyli ok. 23 mld.
Przy czym koszty zatrudnienia
urzędników, całego aparatu państwowego w 2013 r. sięgały blisko
27 mld złotych. Oczywiście nie
wszyscy Ci urzędnicy obsługiwali
podatek CIT, niemniej jednak te
liczby są powalające. Pojawiają
się różne statystyki. Jedni podają, że za rządów PO-PSL liczba
urzędników państwowych wzrosła od roku 2008 o 43,3 tys. osób.
Z kolei ostatnio GUS opublikował dane dotyczące zatrudnienia
w administracji publicznej, według których tylko w ciągu ubiegłego roku przybyło w Polsce
ponad 5,6 tys. urzędników, a tym
samym ich liczba przekroczyła
444 tys. zatrudnionych.
Podatek przychodowy, o którym
dzisiaj mówię, byłby podatkiem który powinien zrównać
wszystkich prowadzących działalność gospodarczą na terenie
RP w tym: banki, usługi, handel,
przemysł i pośrednictwo. Błędem jest wydzielanie podatku
przychodowego, czy jak niektórzy mówią obrotowego, np. tylko dla hipermarketów, czy też
tylko do banków. Przedsiębiorca
w Polsce powinien mieć do zapłacenia jeden podatek: podatek
przychodowy w wysokości 2%
płatny na koniec miesiąca.
Według szacunków przychód
z tego podatku dwukrotnie
przewyższy obecny przychód
z CIT-u. Co jest niewątpliwą korzyścią, ale są też inne korzyści
reklama
z tego wynikające. Dla wszystkich przedsiębiorców, którzy do
tej pory płacili podatki w Polsce 2% podatek przychodowy
będzie mniejszym obciążeniem
ich przedsiębiorstwa niż dotychczasowe opłaty. Skala objętych
tym podatkiem przedsiębiorstw
spowoduje, że przychód dla
Skarbu Państwa będzie większy.
Powszechnie jest wiadomym, że
zachodnie koncerny działające
w Polsce często omijają podatek
CIT, stosują różnego rodzaju
optymalizacje podatkowe. Podatek przychodowy uniemożliwi
takie sytuacje.
Korzyści z uproszenia podatków
to nie tylko większe przychody
Skarbu Państwa, to także mniejsze koszty. Odciąży to Państwo
z utrzymania dziesiątek tysięcy
urzędników pracujących przy
tym bardzo skomplikowanym
systemie. Definicje co jest kosztem, co nim nie jest, amortyzacje, księgowość memoriałowa
zamiast kasowej, to wszystko
przy podatku przychodowym
jest zlikwidowane. Obecnie wiele energii wszyscy poświęcamy
na wyjaśnienie pojęć, przeanalizowanie
skomplikowanych
i niejasnych przepisów i ich często odmiennych interpretacji.
Proponowany system wszystko
to wyeliminuje. Nie będzie przestrzeni na kombinowanie, nie
będzie pomyłek. Jeden podatek
w jednej wysokości dla wszystkich, płacony na koniec każdego
miesiąca. Konsekwentnie egzekwowany. W razie niepłacenia
szybko ściągany. Jestem przekonany, że jest to najlepsze panaceum na chorobę trawiącą polską gospodarkę, lek dla polskiej
przedsiębiorczości.
W latach dziewięćdziesiątych
w Polsce powszechnym był podatek obrotowy, pamiętam prostotę jego stosowania, łatwość
rozliczania się fiskusem. Dlaczego upieramy się przy skomplikowanych rozwiązaniach, dlaczego
nie może być prosto i klarownie?
Moje zdanie na temat podatku
VAT jest również stanowcze.
Nie ma żadnych zwolnień, żadnych innych stawek poza jedną dla wszystkich podmiotów
i w ten sposób do minimum
upraszczamy procedury vatowskie. Niweluje to kombinatorstwo i nieuczciwych graczy na
rynku, wszyscy przedsiębiorcy
zyskują równe szanse. Czysty,
przejrzysty system podatkowy
uprości prowadzenie firmy, będzie więc zachętą dla kolejnych
przedsiębiorczych ludzi do założenia swojej działalności, którym łatwiej będzie przygotować
biznesplan, oszacować poziom
kosztów, obciążeń podatkowych
i rentowność przedsiębiorstwa.
A nowe firmy, to nowe miejsca
pracy. Wszyscy na tym zyskamy.
Oczywiście w opozycji do pomysłu wprowadzenia podatku przychodowego i likwidacji CIT-u,
będą stały niezwykle silne lobby
doradców podatkowych i dużych koncernów zarabiających
w Polsce oraz urzędnicy, którzy
będą musieli przejść z budżetówki do przedsiębiorstw wytwarzających PKB. Ale najważniejsza jest logika w działaniu
i dobro Państwa. Bogaty kraj, bo
zamożni obywatele o dużej sile
nabywczej napędzającej gospodarkę. I koło samo się nakręca.
Uproszenie systemu podatkowego będzie służyło i Państwu
i przedsiębiorcom, i pracownikom. Czas na zmiany.
OPINIE | 5
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015
Za 10 tys. zł prezydent Ciechanowa chciał opanować
dwa żywioły. Nie udało się
Dycha w plecy
Zgodnie z zapowiedzią, na
początku lipca miała miejsce
premiera teledysku „wschodzącej gwiazdy muzyki pop”,
znanej zapewne komuś
z programu Must Be The Music młodej wokalistki Aldony
Ślebody (pseudo: Lucky).
Żywioły okazały się trudne do okiełznania. Rzeczywistość zmienia się
z szybkością błyskawicy. Jest tak dynamicznie, jak ... w teledyskach.
Z Wieży w teledysku widać - głównie metalowe pręty. Z Zamku - ceglany mur i palety cegieł na placu
zamkowym. Z samego Ciechanowa
Tyle, że u Moniki w teledysku jest coś jeszcze.
Ciechanów. I nie trzeba
było płacić połowę budżetu teledysku by nazwa miasta mignęła na
planszy końcowej.
Ponieważ zakładam, że
udział pieniędzy Ciechanowian w produkcji
teledysku „wschodzącej
gwiazdy” to deklarowany przez młodego prezydenta przejaw chęci
wspierania
młodych
talentów,
proponuję
poszukać takich obiecujących twórców na
lokalnym rynku muzycznym. A ten jest rzeczywiście
bardzo bogaty. Przenika przez niemal wszystkie style muzyczne. Od,
wspomnianej wcześniej, Niki, przez
Fuso, aż po Why Ducky? i całą rzeszę bliżej nieznanych a jakże przecież obiecujących artystów.
Bo fakt, że Aldona Śleboda jest
OGŁOSZ ENIE
Z tym teledyskiem wiązał wielkie
nadzieje prezydent Ciechanowa
Krzysztof Kosiński.
- Teledysk - a dzięki teledyskowi
Ciechanów - dotrze do bardzo wielu
osób. To okazja do zaprezentowania
w ciekawy, wyjątkowy sposób konkretnych obiektów, które stały się
planem filmowym oraz do zainteresowania samym miastem - mówił
prezydent Kosiński gdy kręcono
w mieście teledysk.
Jak to w takich sytuacjach bywa,
rzeczywistość rozminęła się oczekiwaniami.
Na teledysku Ciechanowa raczej nie
widać. Może poza specjalną planszą na koniec teledysku. Tyle, że
ona promuje nie tyle samo miasto,
co hasło wymyślone kilka tygodni
temu. „Otwórz się na Ciechanów”.
Swoisty logotyp miasta, w którym
jest klucz. A klucz to motyw zaczerpnięty z herbu Ciechanowa.
Tyle, że ten klucz nie pasuje do bram
miasta. Nic to jednak. Podejście artystyczne dało ciechanowianom
bodaj cztery różne wersje kluczy,
na pomnikach, herbie, logotypach
i okazjonalnych wzorach. Nie będę
narzekał. Jak mawiają niektórzy - od
przybytku głowa nie boli. Może to
nowe logo jest nawet trochę lepsze
niż poprzednie, którym raczono nas
przez kilka ostatnich lat. Zyskało
ono nawet ciekawe miano - gacie
na sznurze do góry nogami. Nie bez
powodu.
Na miejsce teledysku wybrano Ciechanów, bo Wieża Ciśnień i Zamek
Książąt Mazowieckich znakomicie
komponować się miały z koncepcją
scenariusza, zakładającą przenikanie
się dwóch żywiołów – ognia i wody.
widać - logo. Nie ma to jak sensownie wydać 10 tys. zł na promocję
miasta - powiem jako mieszkaniec
i ... gratuluję tej pomysłowości. Bez
względu na to kto wpadł na ten pomysł, to miał chłop przysłowiowy
łeb.
Mam jednak propozycję. W Ciechanowie, dzięki wielokanałowemu
suszeniu głów, mamy już w rękach
mieszkańców inicjatywę uchwałodawczą.
Ponieważ ta „promocja” nie powinna mieszkańców kosztować więcej
niż, powiedzmy, 200-300 zł, to pomóżmy prezydentowi wyjść z twarzą z tej rozrzutności.
Jemu samemu teraz nie wypada, ale
mieszkańcy to co innego. Taką inicjatywą uchwałodawczą zobowiążmy prezydenta do wystąpienia do
kogo trzeba, choćby i producenta
teledysku „wschodzącej gwiazdy”
z żądaniem zwrotu nienależnie wypłaconej kwoty 9700 zł. Niech ma
prezydent sygnał, co mieszkańcy
Ciechanowa myślą o takiej „promocji miasta” i podkładkę by próbować
odzyskać roztrwonione miejskie
fundusze.
Tylko może niech ten zwrot pieniędzy nie następuje w ratach po wydaniu kolejnych płyt, bo historia uczy,
że takie wschodzenie gwiazdy, o ile
już następowało, czasami trwało
niejedną zimę.
A dla zobrazowania jak wygląda
Ciechanów wystarczy obejrzeć
choćby teledysk młodej wokalistki
z Ciechanowa, Moniki Bieńkowskiej (pseudo: Nika).
Nika niczym nie ustępuje Lucky.
Teledysk również. Tu też się przenikają dwa żywioły. Jest ogień i woda.
nową podopieczną Bee Music - tej
samej agencji promocji, która pojawiła się w Ciechanowie przy okazji
organizacji kilku koncertów (ostatnio Paulli i DJ Adamusa) - jest przecież bez związku. Podobnie jak bez
znaczenia dla promocji miasta jest
to, że na kanale YouTube Bee Mu-
sic Poland (https://www.youtube.
com/user/BeeMusicManagement/
videos) są 3 (słownie: trzy) filmy.
Trzeba wspierać młodych twórców
i obiecujące inicjatywy. Bez względu na to co obiecują. Prawda panie
prezydencie?
NO
6 | SPOŁECZEŃSTWO
14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Echo naszych publikacji
W Ciechanowie godzin więcej ...
ale nadal jest tragicznie
Trudno nie czuć zadowolenia, gdy
się widzi, że to niejako odpowiedź,
m.in. na naszą publikację sprzed 2
tygodni. Podczas czerwcowej sesji
Rady Miasta Ciechanów, i wcześniej
podczas prac komisji, radny Michał Jeziółkowski zwracał uwagę na
zbyt małą ilość godzin pracujących
w klasach integracyjnych nauczycieli wspomagających. Sprawa bardzo
istotna z punktu widzenia dzieci ze
specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Dotychczasowa ilość (10 godzin)
jest ze wszech miar niewystarczająca.
Radny pokusił się nawet o sprawdzenie jak sytuacja wygląda w naszym
kraju. W tym rankingu Ciechanów
zajmowałby miejsce w ogonie. Ba,
w samej jego końcówce.
- Jesteśmy w tyle za innymi miastami. Olsztyn zapewnia 25 godzin.
Częstochowa 18 godzin. Nawet sąsiedni Przasnysz 18 godzin. Malbork
25 godzin. Krosno 12,5 godziny.
Krosno podaję specjalnie, bo jest to
tylko 2,5 godziny więcej niż obecnie
Ciechanów. Pani dyrektor z Krosna
stwierdziła, że jest to skandalicznie
niski poziom - mówił nam w wywiadzie radny.
Na reakcję prezydenta Ciechanowianie nie musieli długo czekać. Ogłosił
tradycyjnie na profilu społecznościowym oraz na stronie Urzędu Miasta
Ciechanów, że „liczba godzin każdego nauczyciela wspomagającego pracującego w szkole z oddziałami integracyjnymi zostanie zwiększona”.
Trudno nie zgodzić się, gdy mówi,
że „Będzie to dodatkowe wsparcie
dla dzieci o specjalnych potrzebach
edukacyjnych”.
Dla tych dzieci każda dodatkowa godzina jest niemal na wagę złota.
Prezydent Krzysztof Kosiński chyba
z tego założenia też wyszedł.
Ani na stronie, ani w oficjalnym komunikacie nie pojawiła się jednak
szczegółowa informacja, ile tych godzin będzie. Pojawiły się spekulacje.
Czy Ciechanów wyrówna do normy w regionie z 18 godzinami? Czy
może będzie ciut mniej?
- Bez względu na to czy będzie to
18 czy trochę mniej to i tak będzie
zmiana jakościowa - mówił chwilę
po ogłoszeniu na stronie UM Ciechanów jeden z rodziców dziecka
została zwiększona. Czy będą tego
wymierne efekty? Oczywiście, że
będą. Tu liczy się każda dodatkowa
godzina. Dotychczasowy poziom był
poza wszelką skalą oceny. Po zmianie
nie udało się nawet przeskoczyć Krosna, w którym poziom 12,5 godziny
określany jest jako „skandalicznie
niski”.
Jak zatem określić poziom 12 godzin
w Ciechanowie?
- W oddziałach integracyjnych na
części zajęć, oprócz nauczyciela
prowadzącego, obecny jest nauczyciel wspomagający. Nauczyciel taki współorganizuje kształcenie integracyjne. W Miejskim
prezydent Ciechanowa, Krzysztof
Kosiński.
Do końca roku zwiększenie liczby
godzin nauczyciela wspomagającego
nie jest już planowane - informuje
rzecznik ciechanowskiego magistratu.
Liczba godzin została zwiększona.
Czy rodzice dzieci ze specjalnymi
potrzebami edukacyjnymi czują satysfakcję? Niekoniecznie. Przez ten
mocno wątpliwy sukces, odtrąbiony
wszem i wobec, rodzice dzieci ze
specjalnymi potrzebami edukacyjnymi nabrali wielkich nadziei na
normalność w tym zakresie. Rozczarowanie teraz trudno ukryć. Widać je
Mały krok
do poprawy
jakości
i efektywności
nauczania dzieci
z dysfunkcjami
fot. BRJ TV
Więcej zajęć z nauczycielem
wspomagającym - ogłosił prezydent Ciechanowa, Krzysztof
Kosiński.
uczęszczającego do klasy integracyjnej w Miejskim Zespole Szkół nr 2
w Ciechanowie.
Postanowiliśmy sprawdzić iel tyh
godzin będzie. I tu wielkie zaskoczenie. Ciechanów, decyzją prezydenta Kosińskiego nawet nie wyrówna do poziomu Krosna. Decyzja
prezydenta zwiększa liczbę godzin
z 10 do 12.
Trudno mówić o zmianie jakościowej. Jak widać odtrąbiony sukces
jest tylko pozorny. Dobrze natomiast
wygląda „pijarowo”. Liczba godzin
Zespole Szkół nr 2 w Ciechanowie każda klasa integracyjna ma
tylko dziesięć godzin lekcyjnych
tygodniowo z taką osobą. Dzięki
zwiększeniu liczby godzin wzrasta
szansa na lepsze efekty nauczania
i osiągnięcie założonych celów.
Jest to bardzo ważny element edukacji włączającej dzieci niepełnosprawnych i niedostosowanych
społecznie, o indywidualnych potrzebach edukacyjnych i różnych
możliwościach psychofizycznych
- pisze w oficjalnym komunikacie
w oczach.
- Cieszę się, że moja inicjatywa pozwoli choć trochę pomóc dzieciom
z dysfunkcjami, dzieciom o specjalnych potrzebach edukacyjnych.
Ważne aby opinia publiczna wiedziała o problemach na jakie natrafiają
uczniowie uczęszczający do oddziałów integracyjnych - mówi Michał
Jeziółkowski.
Radny, od którego publiczna dyskusja się zaczęła również nie kryje rozczarowania. Jest jednak optymistą.
- Idea jest naprawdę słuszna. Zakres
pracy nauczyciela wspomagającego
w każdym z oddziałów integracyjnych zwiększy się o dwie godziny
Kamienne Schodki…(8)
Dzwonią do nas i zapraszają. Wyjmujemy ze skrzynek
pocztowych zawiadomienia
(skierowania), czytamy w
przychodniach o badaniach
oczu, słuchu, układu kostnego itp. Niektóre oferty idą
dalej. Proponuje się mammografię, kolonoskopię, a
nawet badania cytologiczne. Przychodzą imienne
wezwania. To wszystko bez
żadnych opłat.
Bardzo chwalebna inicjatywa.
Myślę, że ci, którzy korzystają
z tej formy badań to szczęśliwcy. Nie wszyscy muszą być chorzy, ale… Pozwala to wykryć
chorobę, która jest jeszcze we
wczesnym stadium, a rozpoczęte leczenie rokuje niemal całkowite wyzdrowienie. Chylę czoła
przed służbą zdrowia. Nieważne, czy to za pieniądze unijne,
czy za nasze złotówki. Nieważne, czy badają nas, bo ktoś pisze
pracę doktorską lub habilitacyjną. Każdy kontakt z lekarzem
jest przyjazny dla naszego zdrowia. Dla zdrowia fizycznego na
pewno, ale czasami czekając na
takie darmowe badanie można
doznać szoku psychicznego.
Badania są standardem XXI wieku, a przed drzwiami panują zwyczaje rodem z kolejki po mięso,
za wczesnego Gomułki. Szum,
rwetes, kłótnie. Kto pierwszy
wstanie, wcześniej przyjdzie, ten
tygodniowo w porównaniu do tego
co było dotychczas. Niech to będzie
mały krok do poprawy jakości i efektywności nauczania dzieci z dysfunkcjami, dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Mam nadzieję,
że uda się uzyskać dodatkowe, niezbędne fundusze aby ta ilość była
jeszcze większa. Potrzeby są ogromne. Jeszcze długa droga aby zapewnić
dzieciom optymalną opiekę i wsparcie, ale mam nadzieje, że każdy zdaje
sobie sprawę z rangi tego problemu
i temat ten nabierze szczególnego
znaczenia przy planowaniu kolejnego budżetu - kończy z nadzieją
w głosie radny.
W Ciechanowie w kwestii wsparcia
dla dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi nie będzie zmiany
jakościowej. Miejmy nadzieję jednak, że to stan przejściowy. Nadzieje radnego Jeziółkowskiego podzielają też rodzice niepełnosprawnych
dzieci. Awans z poziomu „szkoda
gadać” do poziomu „skandalicznie
nisko” to nie jest jeszcze zmiana
jakościowa, o którą prosili rodzice,
również ustami radnego Jeziółkowskiego. Tym dzieciom należy się
szczególne wsparcie. Szczególnie,
jeśli pod uwagę wziąć wysokość
subwencji oświatowej, która trafia
do budżetu na każde dziecko z orzeczeniem o niepełnosprawności.
Uczniowie jednak mają z tego niewiele, bo pieniądze giną w ogólnych
workach samorządów. Chociaż
Ministerstwo Edukacji Narodowej
dawno obiecywało to zmienić, to
radykalnych kroków nie podejmuje
do dziś.
Subwencja oświatowa to pomoc
finansowa, którą rząd przekazuje
samorządom na edukację dzieci.
Na dzieci niepełnosprawne dofinansowanie jest wielokrotnie wyższe. W przypadku uczniów z ciężką
niepełnosprawnością intelektualną,
niepełnosprawnościami sprzężonymi i autyzmem subwencja jest
10-krotnie wyższa niż na dziecko
zdrowe.
NO
lepszy. Nie zwraca się uwagi na
kolejność rejestracji, która jest
przecież najprostszą formą kolejności wejścia do gabinetu. Brak
tej reguły powoduje chaos i napięcia. Szczególnie ludzie młodzi,
pozbawieni elementarnego poszanowania dla starszych, idą na
żywioł.
Brak szacunku dla czasu własnego
i bliźnich. Czasami interweniuje
policja. Skandal? Tak! A za ścianą
lekarze normalnie, spokojnie pracują. Dwa światy. Kto odpowiada
za logistykę wydarzenia?
Andrzej Kaluszkiewicz
EXTRA WYDARZENIA | 7
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015
EXTRA CIECHANÓW | Tygodnik
nr 527 | rok XII | 14 LIPCA 2015 | nakład 10 000 egz. | ISSN: 1733-5124
Wojenne, groźne pamiątki w centrum Ciechanowa
Na pierwszą śmiercionośną „pamiątkę” po ostatniej wojnie natknął się
operator koparki wykonujący wykop
pod nowe przyłącze ciepłownicze do
jednego z bloków przy ul. 11. Pułku
Ułanów Legionowych. - Mamy koparkę małogabarytową i podczas kopania stwierdzono obecność metalu .
Łyżka koparki trafiła na metal. Nasi
pracownicy zeszli do wykopu i stwierdzili to jest pocisk artyleryjski, dlatego prace przerwano – opowiadał nam
wiceprezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Krzysztof Łyziński.
Miejsce znaleziska zostało zabezpieczone przed osobami postronnymi
przez funkcjonariuszy Policji do
fot. BRJ TV
Pociski artyleryjskie i łuski z II
wojny światowej znalezione podczas prac ziemnych w centrum
Ciechanowa. Saperzy wydobyli
je i zdetonowali na poligonie.
czasu przybycia patrolu saperskiego. Pierwszego dnia saperzy podjęli
i zabezpieczyli dwa pociski artyleryjskie kalibru 88 mm, pochodzące najprawdopodobniej z okresu II Wojny
Światowej – informuje rzeczniczka
Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie sierż. sztab. Jolanta Bym. - 9
lipca podczas dalszych prac nad przyłączem ciepłowniczym pracownicy
PEC-u natknęli się na kolejny niewybuch. Procedura zabezpieczenia miej-
sca znaleziska wyglądała tak samo jak
poprzedniego dnia. 9 lipca patrol
saperski z Kazunia, który dotarł po
około 1,5 godz. podjął i zabezpieczył
kolejny pocisk artyleryjski. Saperzy
już do końca nadzorowali pracę przy
wykopie przyłącza ciepłowniczego.
W ciągu kolejnych kilku godzin znaleziono już tylko łuski.
Mieszkańcy bloku byli bardzo zaskoczeni znaleziskiem. - Jesteśmy trzecim
pokoleniem, które tu mieszka – usły-
A gdyby jednak?
szeliśmy od jednej z kobiet. - Jesteśmy
zaniepokojeni, dzieci po tym trawniku biegały, bawiły się. To tkwiło pod
naszymi balkonami. - Mieszkałam
przez czterdzieści parę lat tu i nikt nie
wiedział o takich rzeczach tu. A tyle
razy tu z pieskiem spacerowałam.
Saperzy nie zarządzili ewakuacji, choć
przez pewien czas zablokowany był
zarówno przejazd drogą krajową nr 50
i przejście chodnikiem na wysokości
bloku. - Pocisk znaleziony dzisiaj był
bez zapalnika, więc dużego zagrożenia nie stwarzał – powiedział st. chor.
Marcin Stefek z Patrolu Rozminowania nr 18 JW 1523 Inowrocław.
A Jolanta Bym z ciechanowskiej Policji przypomina: - Przy znalezieniu
jakiegokolwiek niewybuchu należy
być bardzo ostrożnym. Nie można
dotykać, sprawdzać co to jest, tylko
od razu powiadamiać Policję.
Nie jestem fachowcem, nie znam
się na wojsku, pociskach, dopiero niedawno zapamiętałem czym
różni się niewybuch od niewypału. Ale wiem jedno – zmroziło
mnie zdjęcie gromadki małych
dzieci idących obok ciężarówki
z napisem „uwaga, niewybuchy”.
Teren wokół wykopu – w tym
także chodnik i przystanek – powinny zostać (moim zdaniem)
zablokowane tuż po znalezieniu
pierwszego pocisku. Tymczasem
np. drugiego dnia stało się to dopiero, gdy pojawili się dziennikarze, zaczęli gromadzić się gapie.
Będę też z uporem twierdził, że
mieszkańcy bloku powinni zostać
ewakuowani. Dzięki Bogu nic się
nie stało, ale gdyby jednak....?
Marek Szyperski
MSz
Dobra wiadomość dla miłośników Opinogóry, epoki
Romantyzmu, Wieszcza
Zygmunta. Jest umowa na
dofinansowanie ze środków unijnych dla Muzeum
Romantyzmu.
Dzięki umowie podpisanej przez
marszałka Mazowsza Adama Struzika i dyrektora Muzeum Roman-
tyzmu Romana Kochanowicza –
Muzeum otrzyma prawie 703 tys.
zł. Fundusze te zostaną przeznaczone na gruntowny remont neogotyckiego zameczku – ślubnego
prezentu generała Wincentego
Krasińskiego dla syna Zygmunta
oraz na wydanie miniprzewodników i e-przewodników, które ułatwią turystom zwiedzanie.
MSz
fot. Marek Szyperski
Opinogórski
Zameczek będzie
odnowiony
PAŁACYK (ZAMECZEK)
Opinogórski pałacyk powstawał w pierwszej połowie XIX
wieku. Z roku 1828 pochodzi
O G ŁOSZ E N I E
Ogłoszenie o przeprowadzonej zbiórce publicznej
Pozwolenie z dnia 04.05.2013r. nr RSD.5311.6.2013 ze zmianami dnia 02.06.2014
pismo RSD.5311.3.2014 wydane przez Starostę Ciechanowskiego
Ciechanowskie Stowarzyszenie „PRO MUSICA SCHOLARIUM”, z siedzibą
w Ciechanowie 06-400, ul. Małgorzacka 16, KRS 0000449044 przeprowadziło
zbiórkę publiczną, w wyniku której zebrało łącznie 3 298,00 zł (słownie:
trzy tysiące dwieście dziewięćdziesiąt osiem zł) z tego: wpłaty do puszek kwestorskich podczas dwóch
koncertów 3 198,00zł oraz 100,00zł od prywatnego darczyńcy.
Koszty zbiórki: 82,00 zł (słownie: osiemdziesiąt dwa złote) – opłata skarbowa za wydanie zezwolenia
oraz 30,00zł wypis z KRS - razem: 112,00zł.
Po odjęciu kosztów całość zebranych środków tj. 3186,00 zł (słownie: trzy tysiące sto osiemdziesiąt
sześć zł) pozostała na wydzielonym subkoncie. Z dniem 24 czerwca 2015r. zakupiono 2 szt. skrzypiec –
PADVA (set) ¾ i PADVA (set)1/2 o łącznej wartości 3022,20 zł . Pozostała kwota - 163,80zł pozostała
na koncie pomocniczym do momentu zagospodarowania.
list, w którym Zygmunt Krasiński pisał do ojca, gen. Wincentego Krasińskiego, o postępujących pracach budowlanych. Pomysł powstania budowli łączymy z Marią Urszulą z Radziwiłłów
Krasińską, żoną generała i matką
poety. To ona prawdopodobnie
pragnęła stworzyć w Opinogórze
„Puławy Mazowsza”, rezydencję
wzorowaną na słynnej siedzibie
księżnej Izabeli Czartoryskiej.
Nie wiemy, kto był projektantem
budynku. Przypuszcza się, że
mógł to być jeden z architektów
współpracujących z Krasińskimi,
a więc Piotr Aigner, Henryk Marconi lub Hilary Szpilowski.(...)
(...)Ta perełka polskiego neogotyku była prezentem ślubnym generała Krasińskiego dla Zygmunta
i Elżbiety ( Elizy ) z Branickich. Oficjalnie pałacyk przekazano młodej parze latem 1843 roku. Dwa lata później, prawdopodobnie na polecenie Elizy, rozbudowano zameczek, powiększając go
o dwa salony od strony północnej.
Wiadomo, że budynek pełnił
pierwotnie funkcję pawilonu
ogrodowego. Był bowiem usytuowany w parku, na zapleczu
zamieszkiwanego na co dzień
dworu. Zameczek stanowił
atrakcję w okresie lata, wtedy przyjmowano w nim gości.
Po śmierci Zygmunta, tj. po roku
1859, budynek ulegał stopniowemu zniszczeniu. W latach siedemdziesiątych XIX wieku przeprowadzono pierwszy duży remont.
(...) W czasie I wojny światowej
w Opinogórze miały miejsce ciężkie walki niemiecko – rosyjskie.
Wtedy pałacyk został poważnie
zniszczony. W dwudziestoleciu
międzywojennym pokryto budynek dachem i wstawiono okna.
Były to jednak prowizoryczne
zabezpieczenia, a II wojna światowa dokonała dzieła zniszczenia, podobnie jak lata powojenne.
Działania mające na celu zrekonstruowanie pałacyku podjęto w końcu lat pięćdziesiątych.
W roku 1958 rozpoczęto odbudowę zameczku. Dokonano wtedy
rekonstrukcji obiektu przywracając mu pierwotny charakter.
W roku 1961 otwarto w nim Muzeum Romantyzmu.
Z inf. Muzeum Romantyzmu
8 | REKLAMA
EXTRA FIRMA
14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
REKLAMA | 9
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015
EXTRA USŁUGI
OGŁOSZENIA DROBNE
BUDOWLANE
Kierownik budowy, świadectwa
energetyczne, kosztorysy,
inwentaryzacje.
Tel. 504 544 024
Kierownik budowy, projekty,
kosztorysy.
Tel. 606 399 121
Usługo dekarskie, remonty, docieplenia.
tel. 516 041 155
NIERUCHOMOŚCI
Sprzedam m-4, 48,6 m2; 3p.;
balkon, Ciechanów, Narutowicza,
798449455.
Sprzedam mieszkanie 39 m2,
ul Sikorskiego.
Tel. 883 666 608
Lokal do wynajęcia przy Placu Jana
Pawła II 4
tel. 503 678 330
KOMOROWSKI Biuro
Pośrednictwa i Zarządzania
Nieruchomościami
Ciechanów , Pl. T. Kościuszki 13
(I piętro)
www.komorowskinieruchomosci.pl
tel. 790 258 011, 23 672 72 71
POLECAMY USŁUGI
ZARZĄDZANIA
I ADMINISTROWANIA
WSPÓLNOT MIESZKANIOWYCH
Na sprzedaż:
- Dom w Władysławowie na działce 0,67
ha - 397 tys. zł,
- Dom Podzamcze - 198 tys. zł
- Dom 150 mkw., os. Zachód - 280 tys.
zł,
- Dom dwurodzinny na Podzamczu - 350
tys. zł,
- Budynek warsztatowo-mieszkalny
w rejonie ul. Płońskiej - 185 tys. zł,
- Dom za pływalnią - 345 tys. zł,
- Dom przy Płońskiej 690 tys. zł,
- Nowy dom k/Gąsocina 290 tys. zł,
- KAMIENICA w Pułtusku,
- Dom w środku Ciechanowa - 485 tys.
zł,
- Dom ze sklepem - 720 tys. zł,
- LUKSUSOWY NOWY DOM k/Ciechanowa,
- Dom z lokalami handlowymi, Gąsocin,
- Dom126 m2, działka 1814 m2 - 350
tys. zł,
- Dwurodzinny dom - 235 tys. zł,
- Dom Szczurzynek - 119 tys. zł
- Dom z lokalem na Kargoszynie - 556
tys. zł,
- Dom na działce 2042 m2 - 85 tys. zł,
- Dom + 3,5 ha Śródborze gm. Glinojeck
- 230 tyś, zł,
- Dom 250 m2 w Ciechanowie - świetna
lokalizacja
- Dom w Konopkach,
- Dom stan surowy otwarty 16 km od
Ciechanowa, 169 tyś.,
- Dom piętrowy z budynkiem mag-prod.
i garażem w Mławie - 255 tys. zł,
- Mały dom + 0,84 ha na wsi - 250 tys. zł,
- PRZYCHODNIA Z APTEKĄ W KONOPKACH,
- NOWY dom na działce 0,87 ha, ładny
staw, gm. Krasne,
- Dom, stan surowy, Chruszczewo - 175
tys. zł,
- Dom w stanie surowym zamkniętym 2
km od Ciechanowa,
- Dom drewniany, 13 km od C-nowa - 40
tys. zł,
- Dom wypoczynkowy na Mazurach 225 tys. zł,
- Dom w Sinogórze - 195 tyś. zł,
- Pawilon - Aleksandrówka - 237 tys. zł,
- Pawilon handlowy C-nów Centrum 95
tys. zł,
- Pawilon handlowo - usługowy - 157
tys. zł,
- M-3/4 47mkw., III p. Pułtuska - 149
tys. zł,
- M-4 47 mkw., II p. Centrum - 136 tys. zł,
- M-4 92,6 mkw., I p. Sienkiewicza - 270
tys. zł,
- M-3 35,2 mkw. II p., ul. Ułanów - 119
tys. zł,
- M-3 32,3 mkw. po remoncie, winda 125 tys. zł,
- M-4, 47 mkw. Aleksandrówka - 133
tys. zł,
- NOWE mieszkania w CENTRUM C-nowa,
- M-4 65,0 m2 - Armii Krajowej, 159
tys. zł,
- M-2, 37,0 mkw. I p. Przasnysz - 117
tys. zł,
- M-5, 73,1 mkw. II p. z windą 210 tys. zł,
- M-3 przy ulicy Warszawskiej - 159
tys. zł,
- M-5 68,7 m2, Okrzei, parter - 180 tys. zł
lub zamiana,
- M-3, 44,2 mkw. I piętro - 119 tys. zł,
- M-4 62,3 m2 , os. 40-lecia - 129 tys. zł,
- M-5, 134,5 m2, ul. Sienkiewicza - 187
tys. zł,
- Kawalerka w Toruniu - 165 tys. zł,
- Działka z warunkami zabudowy - 35
tys. zł,
- Działka Rutki 2000 mkw. - 39 tys. zł
- Działki budowlane w Ciechanowie oraz
wokół Ciechanowa,
- Działka pod bud. wielorodzinne,
- Działka ul. Wojska Polskiego - 89 tys.
zł,
- Działka 0,8 ha, Pniewo-Czeruchy - 59
tys. zł,
- Działka z rozpoczętą budową domu, 9
km od Ciechanowa - 145 tys. zł,
- Działka C-ów ul. Kosynierów 822m2 79 tys. zł,
- Działka budowlana 760 m2, okolice
Warszawy - 160 tys. zł,
- Działka 1,38 ha (z podziałem na 7
działek) ze stajnią i stawem, 5 km od
Ciechanowa,
- Działka 900 m2. Gąsocin Centrum - 45
tys. zł,
- Działka 5 km od Ciechanowa 1000m2
- 40 tyś. zł,
- Działka w Gołotczyźnie, budowlana
3323 m2,
- Działka rolno-leśna 1,58 ha gm. Glinojeck - 35 tys. zł,
- Działka pod budownictwo wielorodzinne 1,1 ha,
- Grunty rolnicze 3,7 ha, Rydzewo, 125
tys. zł,
- LAS 2,7 ha - 96 tys. zł
- Siedlisko - dom, bud. gosp, Rydzewo 189 tys. zł,
- Siedlisko, Komory k/Sońska - 149
tys. zł,
- Gospodarstwo 3,2 ha, budynki, gm.
Krasne,
- DUŻE siedlisko 12 km od C-nowa - 395
tys. zł
- Lokal użytkowy Armii Krajowej - 157
tys. zł,
- Baza magazynowo - produkcyjna -275
tys. zł,
- Zakład magazynowo biurowy 1300
mkw. - 1 200 tys. zł,
- Zakład produkcyjno-magazynowy 195 tys. zł
- Baza z dwoma budynkami w Unierzyżu
- 198 tyś. zł,
- Lokal handlowo-usług, Działdowo 465 tys. zł,
- Lokal usługowy 65 mkw., Mława - 93
tys. zł,
Do wynajęcia:
- Magazyn wysokiego składowania,
- Hale produkcyjne 7700 mkw.,
- Mieszkanie czteropokojowe 1480
zł/m-c,
- Mieszkanie 73 mkw. 1500 zł/m-c,
- M-4 (dla firmy) 1100 zł/m-c,
- Magazyn - hala produkcyjna - pow.
750 kw. 4600 zł/m-c,
- Magazyn 143 m2, Centrum, 2440 zł +
VAT/m-c,
- Mieszkania o pow. od 35 do 90 m2,
- Zakład biurowo-magazynowy 1328
mkw. 8,5 tys. zł/m-c
- Pomieszczenia handlowe i biurowe
w Centrum Ciechanowa od 20 do 250
m2, cena: 12-50 zł/m2 netto
SPRZEDAM
Sprzedam drewno kominkowe, więźbę
dachowa, łaty, kontrłaty
tel. 516 041 155
USŁUGI
Najtańsze opłaty rachunków,
pożyczki, kredyty, ubezpieczenia komnunikacyjne, majątkowe i na życie,
nawet do 75% na OC/AC
ZAPRASZAMY!!! ARIVA BMB
Ciechanów, ul. Warszawska 68,
tel. 725 052 725
Mława, ul. Spichrzowa 3,
tel. 725 059 725
Usługi BHP i PPOŻ. Szkolenia,
doradztwo, ocena ryzyka
zawodowego.
Tel. 696 659 423
Usługi koparką JCB 4 CX,
kruszywa, żwir, czarnoziem.
Ciechanów.
Tel. 602 711 443
POŻYCZKA DLA KAŻDEGO OD RĘKI.
Bez zaświadczeń, bez BIK. Zadzwoń: 324207389
Pożyczki chwilówki od ręki.
Ciechanów – 500 407 047
Mława – 510 915 715
Zmiękczacze wody – sprzedaż, montaż.
Mycie ciśnieniowe.
Tel. 505 151 603
PRACA
Restauracja zatrudni kucharza.
Tel. 662 132 653
MOTORYZACJA
Nissan Primera 2003r.,
1.8 benzyna - 7.500zł
tel. 604 609 231
Seicento 1998r. - 1.800 zł
tel. 512 048 941
Vito 1999r., 3 osoby – 3.500 zł
tel. 604 609 231
Lanos 2005r., gaz – 5.500 zł
tel. 512 048 941
Toyoty:
Auris 1.4 diesel, 2008r.
Aygo z gazem, 2011r.
Tel. 604 609 231
ZDROWIE
Medycyna naturalna, masaże,
świecowanie uszu, wróżbiarstwo.
Tel. 602 842 374
UWAGA!
ogłoszenia drobne
zamieścisz również
na portalu
www.tygodnikilustrowany.pl
10 | EXTRA WYDARZENIA
14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
W Ciechanowskim Ośrodku Edukacji Kulturalnej „Studio”
Festiwal Sztuki - „3M – Materiał – Medium – Metafora”
Coraz prężniej działający
w ostatnim czasie Ciechanowski Ośrodek Edukacji
Kulturalnej „Studio” udostępnił w swej nowej Galerii
miejsce na bardzo oryginalne wydarzenie z cyklu:
Festiwal sztuki „3M – Materiał – Medium – Metafora”.
Jak czytamy w napisanym przez
autorów dość skomplikowanym
językiem programie, jest to wydarzenie zarówno artystyczne
jak i oświatowe. „Interesuje nas
pokazanie sztuki współczesnej
w kontekście konfrontacji różnych postaw twórczych. (…) Założeniem i warunkiem jest materiał (co roku inny), traktowany
jako punkt wyjścia – jego fizyczność, ale także związane z nim
konotacje kulturowe i emocjonalne. Chcemy, aby widz mógł
prześledzić cały proces twórczy.
Stąd bierze się tytuł „3M, czyli
Materiał – Medium – Metafora.”
Na początku jest pospolity, powszechnie znany materiał, o którym – można powiedzieć wiemy
prawie wszystko – mówią organizatorzy. – Potem jest medium,
O G ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY
następuje akcja czyli proces przemiany materiału w dzieło sztuki.
Na końcu jest metafora, czyli
przekaz, efekt końcowy, często
całkowicie różny od „punktu
wyjścia”, to też moment na refleksję – konfrontację własnych
wyobrażeń i wiedzy z działaniem
i powstałym dziełem.
To już dziewiąta edycja „Festiwalu sztuki – 3M”, który powtarzany jest od 2006 r. Dotychczas
w minionych latach tematem
były kolejno:papier, metal, drewno, kamień, włókno, ziemia,
woda, ciało. Tegoroczny temat
to – ogień. Wydarzenie przygotowane zostało przez trzy instytucje: Ciechanowski Ośrodek
Edukacji Kulturalnej „Studio”,
Galeria „Ostrołęka” z Ostrołęckiego Centrum Kultury i Galeria „Elektor” z Mazowieckiego
Instytutu Kultury w Warszawie.
Stoją za nimi następujący autorzy: Marek Zalewski – znany
artysta plastyk z Ciechanowa,
Leszek Sokoll – animator kultury z Olsztyna, Zenon Kowalczyk
z Galerii „Ostrołęka” i Sławosz
Balcerzak z Galerii „Elektor”.
W Galerii Ośrodka „Studio”
wyeksponowane zostały dzieła
pięciu artystów plastyków – te-
matyka wszystkich prac wiąże
się z ogniem lub ogień wręcz
brał udział przy ich tworzeniu.
Pokazane więc zostały oryginalne rzeźby Izydora Borysa, wykonane w glinie papierowej lub
szamotowej szkliwionej, następnie obrazy Marka Szczęsnego
zatytułowane: „Ogień” i „Zaprószenie ognia”, bardzo ciekawe artystyczne rysunki Macieja
Mielnickiego, sugestywne dzieło
Wiesława Wachowskiego będące jakby artystycznym zapisem
działania ognia na papier. Największe zainteresowanie wzbudzały prace Marka Zalewskiego:
duże drewniane rzeźby z widocznymi śladami ognia, inspirowane
przeżyciami autora podczas oglądania piwnic dawnej ciechanowskiej katowni UB.
Przez cały czas ekspozycji trwało
działanie polegające na... zastosowaniu technologii termowizyjnej w odczytywaniu fizjologicznych reakcji ludzkiego ciała, czy
inaczej mówiąc – aury człowieka – tak to tłumaczył autor tego
pokazu Roch Forowicz. Obecni
mogli więc obserwować na monitorze swój obraz, zmieniający
się pod wpływem emisji własnego ciepła.
Po jakimś czasie akcja przeniosła się z Galerii na dziedziniec
Ośrodka „Studio”, gdzie podpalona została jedna z rzeźb Marka
Zalewskiego. Zamierzeniem – jak
mówi artysta – było ukazanie de-
strukcji przy
użyciu ognia.
Na zakończenie piękny
pokaz teatru
tańca z ogniem
zaprezentowała 3-osobowa
grupa o nazwie „Mantra”
z Makowa Mazow ieckiego,
w składzie:
Sylwia Szwejk,
Anna Karolak
i Łukasz Szwejk.
A potem długo jeszcze goście
podekscytowani ogniem dyskutowali przy stolikach, przy kawie
i kanapkach, urządzonej ad hoc
kawiarence w holu Ośrodka „Studio”.
Tadeusz Woicki
Adres Redakcji Tygodnika Extra Ciechanów: 06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8,
tel. 23 672 55 88
Redaktor naczelny Marek Szyperski
Wydawca Gambrynus Sp. z o.o.
ul. Kilińskiego 5, 06-400 Ciechanów
HISTORIA | 11
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015
Wciąż nie wiemy, gdzie ich pogrzebano
Ciechanowianka napisała
o Obławie Augustowskiej
Od Autorki:
Książka „Obława Augustowska”
przybliża mało znaną, a największą „w wyzwolonej Polsce” i zupełnie do dziś niewyjaśnioną zbrodnię
stalinowską z lipca 1945 roku, nazywaną Obławą Augustowską, Obławą
Lipcową, albo „małym Katyniem”
czy „kolejnym Katyniem”. Dokonały jej liczące ok. 45 tysięcy regularne
oddziały Armii Czerwonej oraz jednostki 62. Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD, wspomagane przez UB,
Fragmenty tekstów
znanych historyków
z tej książki:
Nikita Pietrow, „Memoriał”, Moskwa.
[…] Na początku lat 90. XX wieku
Główna Prokuratura Wojskowa Rosji zbierała materiały i prowadziła
własne dochodzenie w sprawie tej
MO oraz 160 polskich żołnierzy 1.
Praskiego Pułku Piechoty. Siły te
wkroczyły w lipcu 1945 roku na teren Puszczy Augustowskiej oraz jej
obrzeża i przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję pacyfikacyjną. Zatrzymano ponad 7 tysięcy ludzi podejrzanych o działalność w podziemiu
niepodległościowym, których uwięziono w kilkudziesięciu miejscach na
terenie powiatów augustowskiego,
suwalskiego, sejneńskiego, a także
sokólskiego. Sowieci utworzyli dla
nich tzw. obozy filtracyjne: w stodołach, chlewach, magazynach i szopach
miejscowych gospodarzy. Przesłuchiwano w nich zatrzymanych, bito
i torturowano - metodami wyprodukowanymi w stalinowskim aparacie
okrucieństwa i terroru.[…]
Do dziś nie wiadomo co stało się
z dużą liczbą zaginionych bez wieści Polaków - jak ich zlikwidowano,
gdzie, w jakich miejscach zostały zakopane zwłoki. Do tej pory podawa-
no, że liczba ofiar Obławy Augustowskiej wynosi 592 osoby - Odział IPN
w Białymstoku prowadzi też w takim
kierunku śledztwo. Jednak w świetle
ostatnich badań, a szczególnie od czasu ujawnienia tajnych szyfrogramów
- przez Nikitę Pietrowa ze Stowarzyszenia „Memoriał” w Moskwie - wiadomo, że ofiar Obławy było więcej,
nawet około 2 000.
Tę dopiero teraz odkrywaną zbrodnię starałam się przybliżyć za pomocą
dokumentalnych reportaży o siedmiu
osobach z powiatów augustowskiego,
suwalskiego i sejneńskiego. Wszystkie
one żyją, spotykałam się z nimi osobiście, czasem wielokrotnie. Jest wśród
nich żołnierz podziemia niepodległościowego z Puszczy Augustowskiej,
były młodociany partyzant Marian
Tananis z Sejn (rocznik 1929), skazany po wojnie na 15 lat komunistycznych więzień, ale ocalony z Obławy.
Pozostali moi bohaterowie to członkowie rodzin ofiar Obławy – córki
stalinowskiej zbrodni, ale niestety
nie zdecydowała się ogłosić prawdy.
W oficjalnej odpowiedzi, przekazanej Polsce w styczniu 1995 roku,
Główna Prokuratura Wojskowa
wstydliwie przemilczała to zabójstwo bez jakiegokolwiek sądu części zatrzymanych podczas Obławy,
mimo iż potwierdziła fakt aresztowania przez organy kontrwywiadu
SMIERSZ 592 polskich obywateli.
Do tej pory rosyjscy przywódcy oficjalnie nie przyznali się do popełnienia zabójstwa i nie nazwali Obławy
zbrodnią. Nie było rzetelnego śledztwa, z wyraźnymi i jasnymi odpowie-
i synowie oraz
rodzeństwo pomordowanych.
[…]
Siedem dokumentalnych reportaży, opatrzonych zdjęciami,
dokumentami
archiwalnymi,
a także fotografiami współczesnymi, oparte na
faktach i autentycznych przeżyciach konkretnych ludzi - sprawdzone także w źródłach historycznych,
archiwaliach lokalnych, materiałach
rodzinnych – mają niezwykłą wymowę. […] Książka uświadamia nam
jednoczenie, że mieszkańcy regionu
dotkniętego zbrodnią wciąż pamiętają, cierpią i czekają na jej wyjaśnienie
oraz na ujawnienie dołów śmierci ich
najbliższych. […]
Danuta i Zbigniew
Kaszlejowie,
historycy:
[…] Pamięć o Obławie Augustowskiej trzeba ponieść dalej, uczynić
ogólnonarodową. Wierzymy, że
reportaże Teresy Kaczorowskiej
przyczynią się do tego. Talent literacki, chęć skorzystania z ustaleń
historyków, zmysł bystrego obserwatora, powiązany z wyczuciem
psychologicznym i, nade wszystko,
z wrażliwością, pozwoliły autorce
stworzyć ciekawe portrety świadków historii i nadać wysłuchanym
opowieściom interesującą formę.
[…]
dziami gdzie zniknęli aresztowani
Polacy. Zbrodnię tę postanowiono
przemilczeć. Stronie polskiej, ani rodzinom ofiar Obławy Augustowskiej,
Rosja nie przedstawiła kompletnych
list tych, którzy „zniknęli” i nie podała żadnych informacji o miejscu
kaźni. […]
Teresa
Kaczorowska
fot. www.kresowiacy24.pl
12 lipca po raz pierwszy obchodzono Dzień Pamięci Ofiar
Obławy Augustowskiej - (Sejm
RP ustanowił go Ustawą z 9
lipca br.). Dwa tygodnie temu,
nakładem wydawnictwa Bellona SA w Warszawie, ukazała
się książka ciechanowianki
Teresy Kaczorowskiej „Obława
Augustowska”.
dr nauk humanistycznych,
badacz dziedzictwa kulturowego,
dziennikarka (prezes Klubu
Publicystyki Kulturalnej
Stowarzyszenia Dziennikarzy
Polskich w Warszawie), prozaik
i poetka, animatorka kultury (prezes
Związku Literatów na Mazowszu).
Jest autorką kilkunastu książek
(w tym trzykrotnie wznawianej Dzieci
Katynia, wydanej także w j.
angielskim w Stanach Zjednoczonych
pt. Children of the Katyn Massacre)
oraz wielu artykułów prasowych
i naukowych, uczestniczką licznych
spotkań autorskich i konferencji
na obydwu półkulach świata.
Uhonorowana ważnymi nagrodami
i odznaczeniami, ostatnio Krzyżem
Kawalerskim Orderu Odrodzenia
Polski „Polonia Restituta” (2010)
oraz Brązowym Medalem
„Zasłużony Kulturze „Gloria Artis”
(2014).
12 | W 72. ROCZNICĘ ZBRODNI WOŁYŃSKIEJ
14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Uciekajcie, mordują!
Gdy przybyłem do Włodzimierza, był on już cały
zapchany uchodźcami.
Przedstawiali straszliwy widok. Byli zakrwawieni, mieli
odrąbane ręce, niektórzy
wykłute oczy. Znajdowali
się w szoku, a od tego, co
mówili włosy stawały dęba.
Patrol UPA, który tej nocy odwiedził obejście dziadków Zygmunta Maguzy w Witoldowie,
nie wszedł na szczęście do ich
chałupy. Zastukał tylko w okno
pytając się, czy przypadkiem
wnuk Zygmunt nie wrócił. Dziadek odpowiedział, że nie. Ukraińcy przyjęli to za dobrą monetę
i poszli.
- Rano babcia uznała, że u nich
nie mogę zostać, bo banderowcy
szybko się o tym dowiedzą i po
mnie przyjdą - wspomina Zygmunt Maguza. - Poradziła, bym
udał się do jej brata - Ignacego
Girgilewicza w Dziegdziowie,
niedaleko od Chrynowa, w którym znajdowała się moja gospodarka. Brat babci był kowalem,
zaprzyjaźnionym z Ukraińcami
i uważała ona, że ochroni mnie
przed banderowcami, bo kuje dla
nich konie. Skorzystałem z jej
rady i na pojechałem konno do
Dziegdziowa. Minąłem Chrynów, nie zaglądając do swego
gospodarstwa i zajechałem pod
wieczór do kuźni wujka Ignacego Girgilewicza. Jak zapukałem
do jego domu, to się przeraziłem. W środku przy stole siedział
oprócz wujka Ignacego i jego
syna Władysława i wujenki ów
Leon, który jeszcze niedawno
chciał mnie zastrzelić. Wzdrygnąłem się, ale on nie zdziwił
się na mój widok. Powiedział,
że chce ze mną porozmawiać na
osobności. Wziął mnie za ramię
i zaprowadził do pokoju. Bałem
się, że będzie mnie chciał zastrzelić, ale nie honor mi było
krzyczeć do wujostwa, żeby mnie
z Leonem sam na sam nie zostawiali. Ten jednak broni nie wyjął,
tylko dał mi zadanie.
Zaczęli od
Chomczyńskich
Oświadczył, że przyjdą tu jutro o świcie i ja mam otworzyć
im drzwi. Miałem też przygotować wódkę i zakąskę. Odpowiedziałem mu, że nie mam, ale on
stwierdził, że Girgilewicze mają.
Nadmienił także, że poczęstunek
ma stać na stole. Dodał również,
że oni przyjdą, wypiją, a ja mogę
spokojnie spać na podłodze.
Nie mogłem tego zrozumieć.
Chciałem jak najszybciej wyjść
do kuchni do Girgilewiczów, by
im to wszystko powtórzyć. Po
chwili wyszliśmy do kuchni, ale
ich zmusić do wyjścia, wytracili
czas i nie zdążyli przyjść o świcie
do Girgilewiczów. Natychmiast
pobiegłem do wujostwa i mówię im, co się dzieje i też krzyczę, że trzeba uciekać. W progu
spotkałem Władka, który też się
obudził, ale on tylko wzruszył
ramionami. Wpadłem do wujo-
- Byli wściekli, że nikogo oprócz
wujka Girgilewicza nie było.
Wściekali się również, że na stole nie znaleźli wódki i śniadania,
które ja miałem przygotować.
Girgilewiczów już w kuchni nie
było. Poszli do wieczornych zajęć gospodarczych. Leona w ogóle się nie obawiali, traktowali go
jako swojego. Nie wiedziałem,
co robić? Czy powtórzyć Girgilewiczom rozmowę z Leonem,
czy nie? Ostatecznie poszedłem
spać do stodoły. Nic nie mówiłem Girgilewiczom, obawiając
się ich reakcji. Wydawali się
tak zaprzyjaźnieni z Leonem.
O świcie wstałem i wyszedłem
na drogę. Wieś była uśpiona.
Wydawało się, że nic się nie
dzieje. Znienacka słyszę jednak
straszny, rozdzierający powietrze
krzyk – uciekajcie, mordują! Patrzę na ulicę, a tam biegnie kobieta i znów krzyczy - uciekajcie,
mordują! – Tak, jakby chciała
ostrzec sąsiadów. Banderowcy
mordowali w tym czasie rodzinę
Chomczyńskich. Zaczęli od niej,
bo liczyli na niezły łup. Uchodziła ona za zamożną, mającą
sporo ukrytych kosztowności.
Chomczyńscy ukryli się jednak
w solidnej piwnicy, jak gdyby coś
przeczuwając i nie dali się łatwo
wykurzyć. Banderowcy chcąc
stwa krzycząc, że musimy uciekać! Wuj jednak tylko wzruszył
ramionami i ofuknął mnie – czego ty się boisz? – Mnie Ukraińcy
powiedzieli, że mogę spać spokojnie, bo jestem im potrzebny.
Beze mnie nie będzie miał kto
kuć im koni, wykonywać obręczy
żelaznych na koła do wozów. Ja
wtedy nie czekając na nic wsiadłem na konia i pognałem do
Włodzimierza. Władek też zdecydował się zaprząc konia do wozu
i z żoną i dzieckiem pogalopował
za mną. W okolicy, gdzie banderowcy mordowali kolejne polskie
rodziny rozległy się strzały i już
nikt nie mógł mieć wątpliwości,
że we wsi dzieje się coś złego...
Gdy banda zbliżała się do domu
Girgilewiczów, wujenka jakby
coś przeczuwając uciekła w zboże. Była niewidoczna, ale mogła
obserwować, co dzieje się na podwórku jej domostwa. Ukraińcy
jak wpadli na nie, od razu zastrzelili wujka Girgilewicza. Zrobił to
Ukrainiec o nazwisku Trofimiuk.
Zbrodniarze rozbiegli się po całym obejściu, szukając pozostałych domowników, w tym mnie.
Zbrodniarze chcieli zapewne
„podsumować” mord w Dziegdziowie u wujostwa, a następnie
wszystkich zabić. Gdy przybyłem do Włodzimierza, był on
już cały zapchany uchodźcami.
Przedstawiali straszliwy widok.
Byli zakrwawieni, mieli odrąbane ręce, niektórzy wykłute oczy.
Znajdowali się w szoku, a od
tego, co mówili włosy stawały
dęba. Zezwierzęcenie Ukraińców przerastało wszystkie ludzkie wyobrażenia. Dowiedziałem
się nawet, co działo się w Chrynowie, do którego tego dnia, bo
była to niedziela, wybierałem się
do kościoła. Banderowcy napadli na kościół podczas Mszy św.
Zabili księdza Jana Witwickiego przy ołtarzu. Ich ofiarą padło
też wiele moich koleżanek. Bestialsko zabito m.in. Elizę Kruczyńską. Ranna w rękę została
Aniela Janusz. Janinę mieszkającą obok Mrozów banderowiec
trafił najpierw w nogę, gdy uciekała w stronę lasu. Padła na plecy i banderowiec chciał ją dobić
i trafił w oko. Oblaną krwią znalazł Mróz i zaniósł do rodziców.
Nieludzkie
zezwierzęcenie
Ci wpadli w popłoch i uznali, że
naprawdę trzeba uciekać do Włodzimierza. W innej wsi Kałusowie banderowcy spędzili mieszkańców pod pozorem zebrania
do dwóch stodół. Mężczyzn do
stodoły Grabowskiego, a kobiety do stodoły Fila. Taka Adela
zdołała uchylić deskę w ścianie
stodoły i uciec w zboże. Pozostałych mieszkańców zamkniętych w stodołach zamordowano, strzelając do nich z broni
maszynowej. Rannych dobijano
siekierami, widłami, bagnetami.
Łącznie Ukraińcy zamordowali w Kałusowie ponad sto osób.
Z masakry uratował się m.in.
Władysław Drożdżowski, któremu w trakcie spędzania mieszkańców wioski do stodół udało
się ukryć. Przeżył także ranny
Jan Sikora. Następnego dnia po
mordzie zostali jednak odkryci przez penetrujących teren
upowców i jeszcze raz padli ich
ofiarą. Upowcy myśleli, że dobili
ich już ostatecznie i pozostawili.
Z postrzeloną, zmasakrowana
twarzą Drożdżowski doczołgał
się do studni, bo chciał napić się
wody i wpadł do niej. Wyciągnął
go jeszcze inny Polak Ignacy Łaniucha, który ranny wyczołgał
się spod zwału trupów. Następnie umieścił go na furmance i zawiózł do Włodzimierza. Morderstwo
Stankiewiczów Obserwując tragedię Polaków
szukających schronienia we
Włodzimierzu, którzy cudem
uratowali się z rąk ukraińskich
zwyrodnialców 18-letni chłopak,
jakim był wówczas Zygmunt Maguza musiał wykazać sporo hartu, żeby nie zwariować. Najgorsze było jednak dopiero przed
nim. Po kilku dniach postanowił
z kolegami pojechać bowiem do
Witoldowa, żeby zobaczyć, co
dzieje się u dziadków Stankiewiczów. To, co ujrzał, przerosło
jego najgorsze oczekiwania.
- Miałem nadzieję, że Ukraińcy
ich nie ruszyli - wspomina Zygmunt Maguza. - Dziadek, gdy
go o to pytałem, zawsze mnie
uspokajał. Mówił, ja już starszy
jestem, babcia też, a Weronika to
jedenastoletnie dziecko, więc nas
chyba nie zabiją, bo po co mieliby to robić. Wraz ze mną pojechał
syn dziadków Julian Stankiewicz, Józef Palczyński, Tadeusz
Nowicki. Zastaliśmy straszny
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015
widok. Gdy otworzyłem drzwi
kuchni, na stole zobaczyłem kury
dziobiące chleb, którego kilka
bochenków napiekła babcia. Na
podłodze w kuchni walały się
też łuski amunicji. W pokoju na
podłodze leżały trzy trupy dziadka, babci i małej Weroniki straszliwie zmasakrowane. Wszystko
było we krwi. Z relacji sąsiadów,
którzy przyjaźnili się z dziadkami udało nam się odtworzyć
przebieg bestialskiego mordu.
Okazało się, że dziadek wstał
rano, zaprzągł konie i chciał wyjechać do jakiejś pracy. Bandyci
zawrócili go i kazali się położyć
na podłodze sypialni z prawej
strony. Z lewej strony łóżka na
podłodze w sypialni leżała babcia w nocnej koszuli, na której
leżały porąbane zwłoki Weroniki. Ich córka, czyli siostrzyczka
mamy widząc, że źle się dzieje,
wyskoczyła przez okno i zaczęła uciekać. Ukrainiec strzelił jej
w nogę. Wtedy upadła. Ukrainiec podbiegł do niej i za nogę
przyciągnął do domu dziadków,
pokonując kilkadziesiąt metrów.
Rzucili ja na ciało babci, czyli jej
mamy i tak ją zatłukli siekierą.
Jak mi opowiadali sąsiedzi, ona
strasznie krzyczała - nie zabijajcie! Słyszał to m.in. Ukrainiec
Kościbroda, mieszkający obok,
który w 1939 r. jako lojalny obywatel Rzeczpospolitej zgłosił się
na mobilizację 23 Pułku Piechoty i walczył w obronie Warszawy.
Z jego relacji, a także jego syna
wiem, że w mordzie na rodzinie
dziadków uczestniczyli: Władysław Prociuk, Matwiej Romaniuk i Petro Horbaczewski. Romaniuk był sąsiadem dziadków,
znającym ich bardzo dobrze.
Przyjechali oni furmanką rano.
Podwiózł ich Grigorka Kuzibroda. Dziadek właśnie zaprzągł konie. Zaprowadzili go do pokoju
i kazali się położyć na podłodze.
Babci, która wstała w koszuli
też kazali to uczynić, tyle, że po
drugiej stronie łóżka. Weronika,
widząc co się święci, usiłowała
O G ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY
uciec, ale jak już mówiłem została przez jednego z oprawców
przyciągnięta. Dziadka zbrodniarze najpierw zastrzelili. Babcię
zabili siekierą, podobnie Weronikę. Mordowali ich uderzeniami w plecy, rąbiąc na kawałki.
Dziadka po zastrzeleniu oprawca
nie porąbał, ale obuchem siekiery wbił mu dosłownie głowę do
płuc. Kiedy obróciliśmy dziadka
na plecy, by wynieść na podwórko, żeby pochować i wziąłem go
pod pachy, a Tadziu Nowicki za
nogi, to mózg dziadka z krwią
chlusnął mi na pierś. Było gorąco i krew nie zastygła. Coś jej
jeszcze w dziadku zostało mimo,
iż niemal cała podłoga pokoju
była nią zalana, a do jego ścian
były przylepione kawałki kości
i mózgu, które rozprysły się we
wszystkie strony, gdy bandyta
walił w głowę siekierą. Pies zaskowytał
Pan Zygmunt ma łzy w oczach,
gdy opowiada swoje przeżycia
w domu dziadków i widać, że
mocno wryły mu się w pamięć.
Nie ma się co dziwić, że poświęcił sporo czasu na zbadanie wszystkich jej okoliczności,
a także innych morderstw popełnionych przez Ukraińców na
Polakach w Witoldowie.
- Gdy byłem w sanatorium
w Lądku Zdroju, odnalazłem
mieszkającego tam Czesława
Staszczyka z Witoldowa, sąsiada
dziadków, któremu cudem udało się przeżyć urządzoną przez
Ukraińców masakrę - wspomina
Zygmunt Maguza. Spisałem jego
relację, żeby przetrwała dla potomności. Według niej zbrodniarze zaczęli mord od jego rodziny.
Tylko on, widząc ich zdążył się
ukryć. Zbytnio go nie szukali, bo
spieszyli się do dziadków, gdzie
spodziewali się, że znajdą większy łup. Liczyli, że zastaną u nich
ich synów i mnie. Wcześniej
jeszcze zastrzelili jego teściową
panią Sochową i jej 18-letnią
córkę Janinę, oraz żonę Czesława Staszczyka i 14-letniego
chłopaka Zakrzywickiego, który
W 72. ROCZNICĘ ZBRODNI WOŁYŃSKIEJ | 13
przyjechał do swojej cioci w odwiedziny. Pani Sochowa zginęła
pierwsza. Otworzyła bowiem
zbrodniarzom drzwi, gdy ci zaczęli łomotać. Po niej zastrzelili Zakrzywickiego, który leżał
na kozetce. Widząc to Janina
Staszczyk moja koleżanka padła
na kolana i zaczęła histerycznie
krzyczeć – nie zabijajcie!!! Jeden
z oprawców strzelił jej w czoło.
Gdy zamordowali wszystkich
w domu, przystąpili do szukania
Czesława Staszczyka. Usiłowali wejść do stodoły i wtedy pies
zaczął na nich ujadać. Któryś
z nich wystrzelił do niego, ale nie
trafił. Pies zaskowytał, podkulił ogon i schował się w budzie.
Weszli do stodoły, rozejrzeli się
i stwierdzili, że Staszczyk uciekł.
– Ne maje joho, hdeto wtik skomentował jeden i poszli. On
zaś siedział w kryjówce i przez
szpary wszystko widział. Dziadek Stankiewicz w tym czasie
wyszedł przed dom ubrany w kożuch, bo ranek był zimny i wyprowadzał za grzywę dwa konie.
Jak go zobaczyli, zabrali konie,
a dziadka popędzili do domu,
by go zamordować. Następnie
wdarli się do sąsiadów dziadka
Ukraińców Kozibrodów, krzycząc - hde Zygmunt, hde Julik,
hde Felik? - Sądzili, że ci porządni ludzie nas ukryli. - Ci rozłożyli bezradnie ręce twierdząc - ne
ma! – Was postrelajem - ostrzegli ich oprawcy i dawaj szukać.
Później Kozibrodowie pokazywali, jak odsuwali łóżka, przetrząsali strych. Obejście już płonęło
Przybycie Zygmunta Maguzy wraz z kuzynem i kolegą nie
uszło uwagi miejscowych Ukraińców, należących do Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów .
Jeden oddał do nich kilka strzałów, ale nie trafił i uciekł.
- My jak tylko ustawiliśmy, przygotowane przez Juliana Stankiewicza, krzyże na zasypanej mogile też wycofaliśmy się w pola,
chowając się w bruzdach. Wcześniej mój drugi kuzyn Feliks
Stankiewicz zdjął z nóg skarpety
i założył zamordowanemu ojcu,
którego złożyliśmy do grobu
w kożuchu, w którym zamordowali go Ukraińcy. Gdy oddaliliśmy się nieco, obejście dziadków już płonęło. Udało nam się
jakoś dotrzeć do Iwanicz, gdzie
na stacji wsiedliśmy do pociągu
i jakoś dojechaliśmy do Włodzimierza. Po drodze mieliśmy jeszcze przygody. Między Iwaniczami, a Janiewiczami ostrzegli nas
Ukraińcy, których duże nacjonalistyczne skupisko znajdowało
się w Dolince.
We Włodzimierzu tak, jak wielu
innych uciekinierów Zygmunt
Maguza zamieszkał w Szkole Nr
1, śpiąc ze wszystkimi na podłodze. Tu wstąpił do włodzimierskiej konspiracji, a w konsekwencji trafił w szeregi 27 Wołyńskiej
Dywizji Piechoty AK.
Marek A. Koprowski
KRESY.pl
14 | HISTORIA
14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Początki straży ciechanowskiej
„Piękną zaiste kartę w dziejach
narodu posiada strażactwo.
Stoi na straży mienia i życia
współbraci w walce z groźnym
żywiołem, niesie im bezinteresowną pomoc – to pierwszy
iście humanitarny cel tej szarej
kadry ludzi, których pospolicie
nazywamy strażakami, a którzy
niemniej od rycerzy miecza
są rycerzami topora” tak pisał
w 1932 roku w 50 rocznicę powstania ciechanowskiej straży
Czesław Słoński – brat poety
Edwarda.
Kultura w strażach
pożarnych
fot. Anna Wodzyńska
W dziejach Ciechanowa ważną datę
stanowi 4 maja 1882 roku w dniu
tym generał – gubernator warszawski Piotr Pawłowicz Albiedziński
w porozumieniu z Ministrem Spraw
Wewnętrznych Mikołajem Pawłowiczem hr. Ignatiewem wyraził zgodę
i zatwierdził statut na utworzenie
w Ciechanowie Towarzystwa Pożarniczego. Decyzja ta poprzedzona
została przygotowaniami podjętymi przez grono światłych obywateli
miasta. Głównym zadaniem nowo
założonego Towarzystwa miała być
walka z od wieków niszczącymi Ciechanów pożarami. Zwłaszcza te z lat
1877, 1879 i 1880, które poważnie
zniszczyły zbudowane niemalże w całości z drewna miasto, były bezpośrednim powodem powołania do życia Towarzystwa Ochotniczej Straży
Ogniowej. Od tej pory Ciechanowska
Ochotnicza Straż Pożarna nie tylko
wpisywała się w najnowsze dzieje
miasta, ale służyła także za przykład
okolicznym miasteczkom.
Pierwszym prezesem wybrany został jednogłośnie Józef Włodek, a na
funkcji naczelnika osadzono, po
wskazaniu przez władze carskie, spośród dwóch kandydatów Franciszka
Rajkowskiego.
W 1900 roku straż liczyła 42 członków honorowych i 61 członków rzeczywistych. Załoga zaś składała się
z 16 toporników, oddział sikawkowy
liczył 15 druhów, wodny – 8, ochrony
– 12, a sanitarny 10.
W 1907 roku na przypadające 25
– lecie powstania w Ciechanowie
ochotniczej Straży ordynat opinogórski Adam Krasiński przekazał na
własność strażakom Zamek Książąt
Mazowieckich. Odtąd na wiele lat
stał się ów Zamek miejscem ćwiczeń,
zbiórek, zabaw i przedstawień. Na
dziedzińcu wybudowano wspinalnię
a w 1913 roku z inicjatywy ówczesnego naczelnika – ciechanowskiego
aptekarza – Wacława Ranieckiego
przystąpiono do budowy sceny usy-
Dużym wzbogaceniem życia kulturalnego, a głównie muzycznego, było
utworzenie orkiestry dętej. Gdzieś
około 1905 roku aptekarz, naczelnik
ciechanowskiej straży Antonii Raniecki odkupił od 32 kremieńczuckiego pułku piechoty z Ciechanowa za
25 rubli instrumenty muzyczne. Tak
też narodził się orkiestra, która od
110 lat nieustannie jest ważnym elementem uroczystości strażacki, świąt
narodowych i kościelnych, uroczystych zbiórek, zawodów, jubileuszy,
ale też towarzyszy druhom w ich
ostatniej drodze.
Jak pisał w 1932
roku w Kronikach Ciechanowskich Czesław Słoński „Gaście
ogień niszczący, rozpalcie,
święty, twórczy ogień ducha”
tuowanej na północnej kurtynie zamku. Na ten czas datuje się również zorganizowanie orkiestry smyczkowej.
Muzyka i teatr. Powstanie
Orkiestry Dętej OSP
Ciechanów
Jak pisał w 1932 roku w Kronikach
Ciechanowskich Czesław Słoński
„Gaście ogień niszczący, rozpalcie,
święty, twórczy ogień ducha”
Straże choć powołane zostały do wal-
ki z ogniem, a w nazwie miały pożarne to dużo energii kierowały na pole
kulturalne. Od 1888 roku w nowej
remizie, ulokowanej na tyłach ciechanowskiego ratusza urządzono świetlicę gdzie była w pełni wyposażona sala
teatralna i scena a podkład muzyczny
w czasie przedstawień odbywających
się na sali zapewniała własna orkiestra.
Ciechanowska straż w miarę swoich
możliwości umilała życie mieszkań-
com Ciechanowa organizując koncerty, wystawiając przedstawienia
teatralne o różnej tematyce, zapraszając znamienitych gości. Występowała
między innymi śpiewaczka estradowa Kamińska, częstymi gośćmi był
kwintet „Lutnia” z Warszawy. Repertuar przedstawień stanowiły sztuki Z.
Przybylskiego, J. Korzeniowskiego,
A. Fredry, A. Małeckiego, wykonano
również arię z „Rigoletta” Verdiego,
deklamowano wiersze Tetmajera
i Konopnickiej. Sala strażacka pękała dosłownie w szwach, dochodziło
również do tego, że bilety sprzedawano nawet na próby generalne co
znacznie zasilało budżet strażackiej
braci.
Po odzyskaniu niepodległości, równolegle z pokonywaniem trudności
technicznych przystąpiono do prób
w orkiestrze. Z równym poświęceniem z jakim oddawano się kompletowaniu sprzętu bojowego, odnowiono
zakupione instrumenty, gromadzono
nuty i zbierano się na pierwszych
próbach. Już 3 maja 1919 roku ciechanowska orkiestra poprowadziła
barwny korowód do kościoła Farnego
na uroczyste nabożeństwo.
Stało się tradycją, że żadna miejska
uroczystość jak i większość okręgowych zjazdów ćwiczebnych nie
mogły obyć się bez oprawy muzycznej orkiestry dętej ciechanowskich
strażaków. Orkiestra i poczet sztandarowy z Ciechanowa były stałym
elementem uroczystych zbiórek.
Orkiestra brała udział w uroczystości
wręczenia sztandaru strażakom w Ojrzeniu w 1926 roku, otwarciu strażnicy w Ościsłowie, we wrześniowych
zawodach okręgowych w 1928 roku.
W roku 1947 powrócono do tradycji
urządzania Tygodnia Strażackiego.
W tym też roku na Placu Kościuszki
18 czerwca o godzinie 19:00 urządzono godzinne ćwiczenia pokazowe
zaś na godzinę 20:00 w miejscowym
kinie „Nysa” przygotowano okolicznościową akademię. Oprócz strażaków, władz miejskich i powiatowych
zaproszono mieszkańców. Msza święta odprawiona została tak jak przed
wojną w kościele poklasztornym oraz
urządzono zbiórkę uliczną na rzecz
straży zaś orkiestra wystąpiła pod batutą Zdzisława Pepłowskiego swoim
kunsztem osiągając swój poprzedni
poziom.
Anna Wodzyńska
- na podstawie książki Jerzego Pełki
„Dzieje ochotniczego pożarnictwa
w powiecie ciechanowskim (1882
– 2002)” wydanej w 2002 roku pod
patronatem Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie
CDN
KULTURA | 15
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015
Adam Mickiewicz jest
poetą, którego twórczość
bardzo pozytywnie odbierana jest nie tylko w naszym
kraju, ale również za jego
granicami. Nie zdziwiłem
się więc za bardzo, gdy na
początku tego roku zaczęły
do mnie napływać sygnały,
że jeden z moskiewskich
zespołów grających folk
metal zdecydował się
oprzeć swój debiut w warstwie tekstowej na wierszach naszego Wieszcza. Słowo wyjaśnienia czym jest
ten folk metal. Jest to muzyka
wywodząca się z heavy metalu,
wzbogacona o instrumentarium,
a także aranżacje wprost nawiązujące do folkloru. Więc
jest to taki ostry, metalowy miszmasz gitar ze
skrzypcami, dudami czy
też akordeonem. Najbardziej charakterystyczne
formacje reprezentujące ten sposób grania to:
szwajcarski
Eluveitie,
fiński FinnTroll bądź
Korpiklaani,
rosyjska
Arkona czy też farerski
Tyr. W naszym kraju kiedyś mogliśmy pochwalić
się gronem znakomitych
zespołów wykonujących
ten gatunek: Behemoth,
Hefeystos, Sarcilegium,
Thy Worshiper. Jednak
z czasem ich muzyka
mocno ewoluowała w innych kierunkach bardziej
progresywnych lub mocniejszych stylistycznie.
Więc ich dzisiejsze dokonania mają raczej mało
wspólnego z klasycznym
folk metalem. Powróćmy
jednak do Mickiewicza.
Equinox, to zespół który
na swoim debiutanckim
krążku zatytułowanym
„Świteź” bardzo mocno wkracza
w klimat twórczości autora m.in.:
„Pana Tadeusza” czy „Dziadów”.
Tytułowy utwór (wiersz naszego Wieszcza) jest najważniejszą
kompozycją wchodzącą w skład
wydawnictwa i tworzy on swoim
tekstem oraz zagraną w tle muzy-
My z niego wszyscy…*
ką niesamowity klimat. Szczególnie ważną rzeczą jest fakt zarejestrowania go w dwóch wersjach
językowych po rosyjsku, a także
po polsku.
Muzyka Equinox w kategoriach
czysto folk metalowych jest bardzo mocno awangardowa. Tak
ważne dla każdego zespołu metalowego ciężkie brzmienie gitar
oraz moc sekcji rytmicznej składającej się z gitary basowej oraz
perkusji, wzbogacona została nie
tylko o partie wprost odwołujące
się do folkloru rosyjsko-litewsko-polskiego pogranicza, lecz także
i o elementy nowoczesnej muzyki ludowej. Zupełnie inną sprawą
jest wspaniała realizacja tego materiału pod względem żeńskich
i męskich wokaliz. Mamy tutaj
pokazany bardzo szeroki repertuar śpiewu od czystego, poprzez
scream, na tak charakterystycznych dla metalu growlach kończąc.
Momentami mam nieodparte
wrażenie, że muzycy zespołu
Equinox bardzo dobrze odrobili
lekcję i znakomicie przygotowali
się do pracy w studio nagraniowym. W niektórych kompozycjach dane nam jest usłyszeć
dźwięki aranżacyjnie inspirowane dokonaniami odnoszącej
światowe sukcesy polskiej formacji folkowej Kapela ze Wsi Warszawa, czy też klasycznych już
dla naszej sceny nieistniejących
już trójmiejskich grup Hefeystos
czy też Sarcilegium. Jednak nie
tylko na dźwiękach zaczerpniętych z naszych polskich zespołów
oparta jest „Świteź”. Album ten aż kipi od emocji, tak
bardzo charakterystycznych dla
wszystkich rosyjskich zespołów
folk metalowych z przedstawioną
powyżej Arkoną na czele. Dodatkowym elementem wpływającym na porównywanie Equinox
oraz Arkony jest miejsce nagrania
tego materiału jak i osoba odpowiedzialna za to. Było to CDM
Records, jedno z najlepszych
miejsc w Rosji do nagrywania
muzyki folk metalowej. Tam właśnie zostały zrealizowane wszystkie płyty Arkony (zespołu bardzo
popularnego w naszym kraju jak
i za granicą, który cyklicznie nas
odwiedza), a także wcześniejsze
materiały zespołów w których
grali obecni członkowie Equinox.
Zespół ten to klasyczny kwartet: Alla – wokal, Ivan – gitara,
Cyryl – bass, wokal oraz Cyryl –
perkusja. Część z tych muzyków
występowała wcześniej w innych
zespołach metalowych, jednak
zdecydowanym leaderem zespołu jest basista i wokalista Cyryl.
On to właśnie wpadł
na pomysł oparcia debiutanckiego
krążka
zespołu na twórczości polskiego wieszcza
Adama Mickiewicza,
a także świetne wkomponowanie folkloru naszych kresów do muzyki zawartej na „Świtezi”.
Biorąc pod uwagę, że
materiał ten wyszedł
dzięki SoundAge Productions, największej
i najbardziej prężnie
działającej rosyjskiej
wytwórni. Takie postępowanie należy chyba
uznać za sukces polskiej
kultury. Nie często się
zdarza, aby zagraniczni artyści podejmowali
się w swojej twórczości
interpretacji polskiej
poezji.
Wszystkich zainteresowanych
albumem
„Świteź” moskiewskiego zespołu Equinox
serdecznie zapraszam do ogólnodostępnych sklepów z muzyką
w naszych smartfonach, a także
do odwiedzenia strony internetowej wydawcy tego krążka – www.
soundage.org – odnajdziecie tam
linki do darmowego odsłuchu
wybranych kompozycji zawar-
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych
ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów.
Poglądy wyrażane w publikowanych materiałach są osobistymi
opiniami ich autorów i niekoniecznie muszą odzwierciedlać poglądy
Adres Redakcji
06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8
(Browar Ciechan)
e-mail: [email protected]
tel. 23 672 55 88
Redaktor naczelny
Marek Szyperski
Wydawca
Gambrynus Sp. z o.o.
ul. Kilińskiego 5,
06-400 Ciechanów
Redaktor graficzny
Dorota Pogorzelska
Biuro reklamy
Anna Dąbrowska
tel. 509 820 919
e-mail: [email protected]
Redakcji i Wydawcy.
Na podstawie art 25. ust. 1 pkt 1b prawa autorskiego Wydawca
wyraźnie zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów
opublikowanych w „Tygodniku Ilustrowanym” bez uzyskania zgody
Wydawcy jest zabronione.
Rafał Wróblewski
– rdzenny ciechanowianin, obecnie
Kierownik Działu Historii w Muzeum
Romantyzmu w Opinogórze. Wcześniej prawie dekadę spędził w Trójmieście, tam studiował, smażył hamburgery i frytki, sprzedawał usługi
bankowe, w końcu nadzorował funkcjonowanie pierwszego kompleksu kinowego w Gdyni. Po powrocie do Ciechanowa tułał się po różnych urzędach oraz
firmach, w końcu osiadł w opinogórskim
Muzeum. Pasjonat historii wojskowości, a szczególnie epoki napoleońskiej,
malarstwa batalistycznego. W wolnym
czasie lubi posłuchać ciężkich brzmień
zabarwionych o folkową nutę. Gdy czas
mu pozwoli lubi pojechać na koncert lub
odwiedzić przyjaciół, nałogowo uzależniony od zwiedzania muzeów.
tych na tym krążku, a także linki
do stron internetowych zespołu,
jest ich kilka oficjalnych jak i nieoficjalnych czasami, „wisi” na
nich cały album w skompresowanym pliku, który można za jakąś
symboliczną opłatą legalnie ściągnąć na swój domowy komputer
czy też smartfon. Sława !!!
Rafał Wróblewski
* - słowa wypowiedziane przez Zygmunta
Krasińskiego po śmierci Adama Mickiewicza.
O G ŁO SZE N I E WŁA SN E WY DA WCY
reklama
16 | SPORT
14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży - Ciechanów 2015
- Rezultaty osiągane przez te trzy dni
na ciechanowskim pomoście były bardzo wysokie. Niektóre wręcz europejskie. Te zawody miały być też ostatnim
sprawdzianem, który pozwoli wytypować reprezentację na Mistrzostwa Europy, dlatego też te europejskie wyniki
były tu potrzebne - mówił nam Szymon Kołecki, prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów.
- Nie wszystkie kategorie wagowe nas
tu zachwyciły, wielu mistrzów i medalistów pozostawia wiele do życzenia. Jednak rywalizacja była zacięta,
do ostatniego podejścia praktycznie
w każdej kategorii wagowej. I dla
widzów, którzy zgromadzili się hali
sportowej aby oglądać tą rywalizację
była to pasjonująca walka i trzymająca w napięciu do końca. Dopisała też
młodzież. W Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży wystartowało prawie
dwustu uczestników.
- To jest duże zaplecze dla naszych reprezentacji juniorskich ale też w przyszłości seniorskich, bo zaprezentowali
się bardzo dobrze - ocenia Szymon
Kołecki, prezes PZPC.
Nie zawiedli faworyci. Ustanowiono też kilka rekordów życiowych.
W ostatnim dniu zawodów mieliśmy
okazję zobaczyć rywalizację w dwóch
najcięższych kategoriach juniorskich
– 94 i + 94 kg. Nie zawiódł faworyt
w kategorii -94kg - Marcin Izdebski.
Wychowanek łukowskich Orląt i trenera Roberta Dołęgi wygrał w rwaniu i podrzucie uzyskując wynik 131
kg oraz 160 kg. W dwuboju uzyskał
reklama
291 kg i o 22 kg wyprzedził Marcina
Zwolaka (LKS Znicz Biłgoraj) – 273
kg (123 kg + 150 kg). Na najniższym
podium stanął Dominik Rajkowski
(LUKS Meyer Elbląg) 243 kg (108 kg
+ 135).
Podobnie było w kat. + 94. Tu zgłoszonych zostało aż 24 zawodników. Pewnie zwyciężył sztangista Wisły Puławy
Jakub Węgrzyn – 293 kg (128 kg + 165
kg). Drugie miejsce zajął Patryk Kulski (MGLKS Tarpan Mrocza) – 283
kg (126 kg + 157 kg). Walkę o brąz
stoczyli Mateusz Sokołowski (LKS
Znicz Biłgoraj) z Adrianem Ubowskim (UKS Rzemieślnik Malbork).
Lepszy o 2 kg okazał się Mateusz – 276
kg (120 kg + 156 kg). Najlepszym zawodnikiem w punktacji Sinclaira został wicemistrz tych zawodów w kat.
85 kg Kacper Badziągowski.
NO
Fot. BRJ TV
Po tym co zaprezentowali
najlepsi na zawodach można
z optymizmem czekać sierpniowych mistrzostw Europy
juniorów do lat 17 i młodzików
do lat 15 w Karlskronie.
W Ciechanowie zakończyła się,
trwająca 3 dni, edycja ciężarowej rywalizacji w ramach Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży
(rocznik 1998-1999).

Podobne dokumenty

Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany

Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany W niedzielę ok. 18. w miejscowości Postróże, pow. płoński zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że 39-letni mieszkaniec gm. Naruszewo kierując osobowym daewoo na...

Bardziej szczegółowo