sg11
Transkrypt
sg11
Gazeta 49, 5 - 11 grudnia 2014 KORESPONDENT 49 strona 11 KORESPONDENT LONDON Myśli, refleksje, przysłowia... Gdybyśmy tolerowali u innych to, co tolerujemy u siebie, życie byłoby nie do wytrzymania. Georges Courteline Lepiej jest w ostateczności uniewinnić zbrodniarza, niż skazać niewinnego. Voltaire Aby być dobrym, nie wystarczy przemilczeć pewnych prawd. Trzeba jeszcze mówić pewne kłamstwa. Victor Hugo Małżeństwo ze stanowiska matematycznego jest równaniem o dwóch niewiadomych. Seweryn Eugeniusz Barbag Pieniądze to szósty zmysł, bez którego nie można w pełni wykorzystać pozostałych pięciu. William Somerset Maugham Im więcej ma się pieniędzy, tym więcej poznaje się ludzi, z którymi nic nas nie łączy oprócz pieniędzy. Tenneessee Williams Pośmiejmy się - Pośmiejmy się Mały Jasio stoi na ulicy i płacze. - Co ci się stało? - pyta policjant, który akurat przechodził obok. - Zgubiłem tatusia i nie mogę go znaleźć - szlocha chłopiec. - Opisz w skrócie tatusia - prosi policjant. - Piwo i kobiety - mówi Jasio. *** Prokurator przesłuchuje niepełnoletnią dziewczynę: - Z kim pani jest w ciąży? - Z Adamem. - A nazwisko? - Tak blisko, to myśmy się nie znali... Z uczniowskich kajetów: Synowie bogatej szlachty wychowywali się w łonach piastunek, które opowiadały dzieciom straszne opowieści. *** W roku 1768 Francja kupiła Korsykę - na trzy lata przed urodzeniem Napoleona, aby mieć pewność, że będzie on Francuzem. *** W czasie wakacji widziałem operę, ale tylko z wierzchu. *** Amundsen zasadził flagę na biegunie. *** Pomimo że na niebie świecił księżyc dzień był smutny i ponury. *** Boga nie można usłyszeć, bo mówi bardzo cicho i do tego po łacinie. Kto nas przygarnie? Wabię się Louie, jestem budogiem amerykańskim z domieszką pokrewnej rasy, mam 4 lata, kocham życie i - nie przestaję merdać ogonem. Wielce radosny i poczciwy jest ze mnie psiak, a właściwie psisko, bo jestem duży i silny. Dodam, że uwielbiam się uczyć i opanowałem już sporo poleceń. Marzy mi się Pan/Pani, którzy często się śmieją, lubią aktywności na świeżym powietrzu i pragną mieć psa-kumpla. Mój nr: 24285639 Zwę się Leonard i jestem rocznym kocurkiem przypominającym pluszowego niedźwiadka. Posiadam śliczne, gęste, stalowej barwy futerko i cieszyć mogę zarówno oko, jak serce. Jeśli mnie adoptujesz i zapewnisz mi godziwe warunki, odpłacę Ci serdecznym przywiązaniem. Mój nr: 24064578 Kontakt: Windsor-Essex Humane Society, 1375 Provincial Rd, Windsor, tel. (519)966-5751 Kontakt: Windsor-Essex Humane Society, 1375 Provincial Rd, Windsor, tel. (519)966-5751 Sąsiedzkie rady Do barszczu, albo rosołku Śnieg, zimno... Przy takiej pogodzie nie ma to jak kubeczek gorącego barszczu, albo rosołku, a do tychże nie ma to jak pasztecik - z mięsem, albo kapustą z grzybami. Dziś proponujemy drożdżowe paszteciki z kapustą i pieczarkami. Składniki: Ciasto: 450 g mąki, 150 ml mleka, pól łyżeczki soli, łyżeczka cukru, 30 g świeżych drożdży, 2 jajka, łyżka oleju, 1 jajko wymieszane z łyżką wody do posmarowania wierzchu. Farsz: 500 g pieczarek, 500 g kiszonej kapusty, cebula, ziele angielskie, liść laurowy, pieprz, sól. Drożdże wymieszać z cukrem. Kiedy staną się płynne, dodać mleko, mąkę, sól i dokładnie wymieszać. Następnie dodać pozostałe składniki i wyrobić gładkie ciasto. Włożyć do mi- ski, odstawić do wyrośnięcia na około godzinę. W tym czasie przygotować farsz. Pieczarki obrać, drobno pokroić, podsmażyć na łyżce masła lub oleju z pokrojoną w kostkę cebulą. Kapustę ugotować do miękkości dodając ziele i liść laurowy, odcedzić, pokroić, dodać do pieczarki i cebulę. Wszystkie składniki podsmażać razem lekko na patelni i doprawić do smaku solą i pieprzem. Rozwałkować wyrośnięte ciasto na W. Pomarański Ciekawostki: Order ten jest najstarszym i najważniejszym odznaczeniem polskim nadawanym zarówno za zasługi cywilne jak i wojskowe w czasie pokoju i wojny obywatelom Polski, a także przedstawicielom obcych państw, przyznawany za życia i pośmiertnie. Order ten nie dzieli się na klasy, ten sam jest nadawany głowie państwa i, na przykład, prostemu żołnierzowi, który z pola bitwy wynosi do bezpiecznego miejsca rannego dowódcę. Jego twórcą był król Polski i równocześnie władca Saksonii, August II Mocny. Sam oryginalny order był w formie owalnego medalu koloru czerwonego z jasnobłękitną wstęgą oraz z hasłem Pro Fide Rege et Lege (za wiarę, króla i prawo). Na orderach dla władców państw zmieniano nieco hasło: słowo rege (króla) zamieniano na grege (trzodę) i tak ono w tłumaczeniu brzmiało: za wiarę, trzodę i prawo. W roku 1807 order przybrał format krzyża maltańskiego, czyli krzyża o równych ramionach rozszerzających się od środka i rozwidlonych na końcu. Cztery lata później order zawieszano na szyi na krótkiej wstążce, a do orderu dodano jego gwiazdę. W czasie II Rzeczpospolitej hasło zmieniono na Za Ojczyznę i Naród widnieje ono na orderze do dzisiaj. Obecny order to złocony krzyż maltański zakończony ozdobnymi kulkami, z orłem. Między ramionami krzyża znajdują się pęki złoconych promieni. Gwiazda orderu jest posrebrzana, na niej umieszczono zminiaturyzowany złoty krzyż orderu bez orła i kulek, ale ze złotym monogramem RP. Trzej z czterech ostatnich polskich królów szafowali hojnie tym oderem i tak August II odznaczył nim 155, August III 345, a Stanisław August aż 611 osób. Już w Pierwszej Rzeczpospolitej blask tego najwyższego odznaczenia mocno przygasł, bo za czasów syna twórcy orderu, Augusta III, jego prawa ręka Henryk Bruhl, cyniczny manipulat, który w Saksonii skumulował prawie wszystkie urzędy państwowe w swoich rękach, zrobił fortunę handlując nielegalnie czym się dało, między innymi tym orderem. Jeszcze bardziej sprofanowała go caryca Katarzyna Wielka nadając go swoim kochankom jako dodatek do bogatego dożywotniego zabezpieczenia finansowego, a ponieważ rozstawała się z nimi przeciętnie co dwa lata, a niekiedy miała ich więcej niż jednego naraz, rozdała tych orderów wiele. Order zlikwidowano od czasów ostatniego rozbioru Polski (1795) do ustanowienia Księstwa Warszawskiego (1807). Reaktywowano go i nadano w ciągu ośmioletnieniego istnienia Księstwa 12 osobom, a od powstania Królestwa Polskiego, czyli od roku 1815, do upadku powstania listopadowego (1831) order otrzymało 72 osoby. Car z zemsty zlikwidował wtedy Świętego Stanisława, a ordery Orła Białego i Virtuti Militari przerobił na ordery carskie. Ten pierwszy nazwano Carskim i Królewskim Orderem Orła Białego i choć nazwa podobna, to oczywiście nie miał on nic wspólnego z oryginalnym orderem polskim. Honorowano nim wielu wrogów ruchów wolnościowych w zaborze rosyjskim, aż do czasu upadku caratu w roku 1917. Innymi słowy Order Orła Białego przestał wtedy istnieć aż do grubość ok. 0,5 cm. Pociąć na paski o szer. ok.7cm, nałożyć farsz na całej długości poszczególnych pasków, zalepić, pokroić na dowolnej długości kawałki. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posmarować rozmąconym jajkiem. Piec w temperaturze 180 stopni C na złoty kolor (około 20-30 minut). Ordery i odznaczenia (2) - Order Orła Białego czasu II Rzeczpospolitej, kiedy to w roku 1921 został reaktywowany przez Sejm. W okresie międzywojennym uhonorowano nim 112 osób, najczęściej odznaczanymi byli władcy Europy. Polska w pierwszych latach po odzyskaniu państowości była w ogromnej zapaści ekonomicznej i otoczona wrogimi państwami, a order ten miał funkcję oswajania Europejczyków z nowym państwem powstałym na mapie i zaproszeniem do nawiązania przyjaznych stosunków. Rządy komunistyczne odważyły się zdjąć koronę z orła na polskim herbie, nie zlikwidowały oficjalnie najważniejszego orderu Polski: po prostu nie nadawano go, a w jego miejsce obdarowywano osoby w ich ocenie zasłużone Orderem Budowniczych Polski Ludowej. Tradycję nadawania Orderu Orła Białego kontynuowali prezydenci na uchodźstwie w okresie rządów komunistów w kraju, honorując nim 16 zasłużonych osób. W Trzeciej Rzeczpospolitej czterej urzędujący prezydenci uhonorowali 167 osób i sami z urzędu są kawalerami tego odznaczenia, czyli do dnia dzisiejszego orderów Orła Białego nadano 1494. Nie sposób skupić się na dużej liczbie osób uhonorowanych, nawet na wszystkich tych, którzy doznali tego zaszczytu począwszy od roku 1993. Spójrzmy najpierw na listę osób z zagranicy. Są to prawie wyłącznie prezydenci, premierzy, królowie i królowe i inni najwyżsi przedstawiciele tych państw. Tylko czterech ludzi w tej grupie to ludzie spoza struktur rządowych. Są nimi: słynny tłumacz literatury polskiej na język niemiecki Karl Dedecjusz, autor kilku książek dotyczących naszego kraju historyk Norman Davis, amerykański działacz związkowy Lane Kirkland czynnie wspierający walczącą Solidarność i pośrednik w przekazywaniu związkowcom funduszy od rządu amerykańskiego, oraz Bohdan Osadczuk, Ukrainiec, wyróżniony za zasługi na rzecz pojednania polsko-ukraińskiego, człowiek który pisał do paryskiej Kultury artykuły pod pseudonimem Berlińczyk, przyjaciel Jerzego Giedroycia. Sam Giedroyć był jedynym z prawie półtoratysięcznej grupy nominowanych do tego zaszczytnego wyróżnienia, który odmówił przyjęcia orderu. Był to rok 1994 kiedy to wśród byłych przyjaciół i więżniów nawet z tej samej celi więziennej rozgorzała dość brutalna walka o pozycje. Nie tak wyobrażał sobie ten człowiek wolną Polskę, dlatego odmówił przyjęcia orderu. Oglądanie listy krajowych kawalerów i dam orderu to niejako uczestniczenie w chwalebnych chwilach nowoczesnej historii. To przypomnienie ludzi którzy tworzyli tę historię, niektórzy z nich oddali życie za wolność, rozsławili nas wśród narodów świata, byli pionierami w różnych dziedzinach nauki, kultury i sztuki. Pierwszym uhonorowanym tym oderem w Polsce postkomunistycznej był Jan Paweł II. Nie zapomniano o innym polskim hierarsze, kardynale Stefanie Wyszyńskim. Gdy mowa o duchownych warto przypomnieć nazwiska księży: filozofa Józefa Tischnera i innego filozofa, fizyka i kosmologa, naukowca światowej sławy, Michała Hellera. Jest na tej liście wiele nazwisk ludzi, którzy walczyli o wolną Polskę w kraju i poza krajem, cierpieli w więzieniach, czy oddali swe życie w czasie II wojny światowej. Wspomnę generałów: Stanisława Maczka, Kazimierza Sosnkowskiego, niezapomnianego wodza Polskich Sił Zbrojnych na Obczyźnie Władysława Andersa, Tadeusza Bora-Komorowskiego i dwóch słynnych kurierów wojennych: Jana Nowaka Jeziorańskiego i Jana Karskiego. Z tych, któ- Order Orła Białego Wieslawa Szymborska odznaczona Orderem Orla Białego rzy przeżyli wojnę, a zamordowani zostali w niby to wolnej Polsce przez rodaków, na liście odznaczonych znajduje się Witold Pilecki, człowiek który celowo dał się złapać hitlerowcom i osadzić w Auschwitz, by tam zorganizować czynny opór więźniów, a po ucieczce z obozu był pierwszym, który przekazał przywódcom antyhitlerowskiej koalicji, że są to nie obozy jenieckie, lecz fabryki śmierci. Fałszywie oskażony przez sąd komunistyczny o szpiegostwo na rzecz generała Andersa został zgładzony. Ówczesny premier Józef Cyrankiewicz, członek ruchu oporu zorganizowanego przez Pileckiego w Auschwitz, nie zrobił nic by ratować swego dowódcę i współwięźnia. W czasie wojny w Warszawie ofiarami stali się prezydent tego miasta Stefan Starzyński i dwaj komendanci główni AK: Leopold Okulicki i Stefan Rowecki. Przy nadawaniu orderu nie zapomniano o cichociemnych - jedyna kobieta z tej grupy, profesor Elżbieta Zawadzka, została nim uhonorowana. Inna wspaniała kobieta, bardzo aktywna w ruchu oporu, która ocaliła ok. 2500 dzieci żydowskich od zagłady, Irena Sendlerowa, znajduje się także w tej grupie. Doceniono też ludzi, którzy nie tylko przyczynili się do zwycięstwa nad komuną, ale wytyczyli drogę rozwoju Polski w innym systemie polityczno-ekonomicznym. Wymienię tu niektóre nazwiska: Tadeusz Mazowiecki, Jerzy Buzek, Bronisław Geremek, Krzysztof Skubiszewski, Jacek Kuroń, Władysław Bartoszewski. Największą grupą uhonorawanych to ludzie kultury i sztuki. Oto kilka nazwisk: Gustaw Herling-Grudziński, Henryk Górecki, Stefan Stuligrosz, Gustaw Holoubek, Stanisław Stomma, Jerzy Turowicz, Andrzej Wajda, Wisława Szymborska,Wojciech Kilar, Zbigniew Herbert, Krzysztof Penderecki. Szczególnie cieszę się z docenienia przez kapitułę orderu profesora filozofii Stefana Świeżawskiego. Byłem jego studentem na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, uczęszczałem na jego wykłady z najbardziej teoretycznej gałęzi filozofii zwanej ontologią lub metafizyką, czyli nauki o najogólniejszych właściwościach bytu. Trudno wyobrazić sobie pedagogiczne fajerwerki w tak teoretycznej dziedzinie - człowiek ten jednak potrafił uczynić swoje wykłady wyjątkowo atrakcyjnymi. Nie mogę nadziwić się do dziś, jak w te tak abstrakcyjne tematy można wejść z takim entuzjazmem i na dodatek wciągnąć w tę atmosferę studentów. (ciąg dalszy za tydzień)