Mimo mrozu jak zwykle graliśmy gorąco!

Transkrypt

Mimo mrozu jak zwykle graliśmy gorąco!
nr 1
ZBLEWO
styczeń 2010
egzemplarz bezpłatny
Mimo mrozu jak zwykle graliśmy gorąco!
W numerze między innymi:
• Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w Zblewie, Pinczynie i Bytoni • Stypendyści z gminy Zblewo • Wesoła szkoła w
Pinczynie • Barwne wspomnienia harcerzy z Bytoni • Lipia Góra w relacjach kolejnych sołtysów •
Zdjęcia: ostra, ale malownicza zima w Kleszczewie Kościerskim, żywa szopka w Zblewie, wesoła szkoła w Pinczynie, stypendyści z gminy.
Fotoreportaże
XVIII finał WOŚP Zblewie i Pinczynie
Na zdjęciach prezentujemy WOŚP w szkołach w Zblewie i Pinczynie. Więcej zdjęć na stronie
www.zblewo.pl.
KURIER ZBLEWSKI. Wydawca: Urząd Gminy Zblewo – Referat ds. Promocji Gminy, Turystyki i Agroturystyki. Tel: (058) 588 43 81 wew. 50 (Elżbieta Glaza).
Redaktor naczelny Tadeusz Majewski, współpraca Piotr Madanecki, e-mail: [email protected]
2
2010 - podsumowania, ale nie tylko...
Rok wielkich inwestycji
Rok 2010 będzie rokiem podsumowań zarówno tej kadencji, jak i pięciu kadencji od 1990 roku,
co ma związek z dwudziestoleciem działalności samorządu III Rzeczypospolitej. Będzie też rokiembardzo pracowitym, jeżeli chodzi o realizację wielkich
inwestycji. Chodzi mi tu przede wszystkim o kanalizację: dokończenie kanalizacji Zblewa oraz rozpoczęcie kanalizacji na linii Białachowo – Miardowo Radziejewo - Pałubinek. W dalszym ciągu będziemy rozbudowywać infrastrukturę sportowo-rekreacyjną. W Radziejewie wraz z budową świetlicy
powstanie tak zwane centrum rekreacyjno-sportowe, a w Kleszczewie boisko podobne do Orlików
2012 z programu „Blisko Boisko”. Zostaną sfinalizowanie projekty, a może i nawet rozpoczęte bardzo duże inwestycje - hala widowiskowo-sportowa i
pływalnia w Zblewie, sala sportowa w Bytoni i
obiekty mieszkaniowe o charakterze socjalnym w
Zblewie. Będziemynadal rozwijaćinfrastrukturę drogową. Mam tu na myśli dalszą rozbudowę chodników w Borzechowie, Kleszczewie, Semlinie i
Zblewie. Zostanie przygotowana dokumentacja na
dalszą rozbudowę i przebudowę dróg na terenie gminy – w Kleszczewie, Miradowie, Bytoni i Radziejewie. Chodzi o drogi gminne, ale i tu staramy się o
wsparcie finansowe z Agencji Nieruchomości Rolnych. Również – z małych projektów - realizować będziemy w ramach Programu Odnowy Wsi budowę
wiaty dla mieszkańców w Tomaszewie oraz wyposażymy świetlicę w Piesienicy.
Wiadomo, że 2010 rok jest rokiem wyborczym. Wtym roku zaplanowaliśmy zebrania z mieszkańcami gminy w poszczególnych sołectwach pod
koniec marca. Na tych spotkaniach przede wszystkim postaramy się wspólnie z sołectwami i mieszkańcami wsi ocenić dokonania, ale również
zastanowić się nad rozwojem na najbliższy czas i lata. Inaczej mówiąc, będziemy starać się wspólnie z
mieszkańcami gminy nakreślić program na następ-
ną kadencję. Jak się patrzy na działalność Rady Gminy, Urzędu Gminy i moją, to widać wyraźnie, że
każdy rok tej kadencji był bardzo pracowity w zakresie pozyskiwanych środków zewnętrznych i powstałych inwestycji, i ważna jest jeszcze w tej kadencji
odpowiedź na pytanie: jak iść w tym kierunku dalej? Dlatego nie można tu mówić, że cokolwiek robimy pod przyszłe wybory. Przykładowo
złożyliśmy swój akces do pomysłu, który ma być
tak samo wspierany jak Orliki 2012 – na budowę
tak zwanego Białego Orlika – lodowiska, jak również Orlika lekkoatletycznego. To może być zadanie
dla władz przyszłej kadencji. Po realizacji tych Orlików nasza młodzież miałaby cały pakiet możliwości. Uważam, że takie obiekty to najlepszy sposób
odciągania młodzieży od patologii.
Zależy mi jeszcze na tym, żeby w naszym działaniu, we wszystkich tych przedsięwzięciach uczestniczyli nasi przedsiębiorcy, żeby byli bardzo aktywni
w partnerstwie prywatno-publicznym. Koniecznym
elementem rozwoju naszej gminy jest również pozyskiwanie nowych inwestorów. W tym roku wskazujemy tereny, jakie pod takie inwestycje przeznaczamy.
To około 16 hektarów gruntów między Zblewem a
Bytonią. Teren jest w zasadzie uzbrojony i leży przy
berlince. To będzie taka nasza mała strefa ekonomiczna. Chodzi o to, żeby powstawały firmy, które
będą uczestniczyły w rozwoju naszej gminy jako nasi partnerzy w realizacji również inwestycji gminnych. Sprawa podatków, jakie trafią do budżetu
gminy z tytułu powstania tych firm, jest tu na drugim planie.
25 stycznia spotka się powołana przeze mnie
kapituła do Nagród Wójta w dziedzinach: gospodarczej, kulturalnej i sportowej.
W tym roku nadal będziemy aktywnie działać w ramach współpracy między gminami partnerskimi:
Łapsze Niżne, Gniewino i Smętowo Graniczne.
Współpraca ta jest szczególnie widoczna na polu wy-
miany młodzieży i stowarzyszeń. Z tym że dotychczas wymieniały się szkoły i ośrodki kultury na
zasadzie dwustronnej, na przykład gmina Zblewo z
gminą Łapsze Niżne. Teraz chcemy doprowadzić do
tego, żeby młodzież z tych czterech partnerskich
gmin spotykała się wspólnie.
Na zakończenie korzystając z miejsca w
„Okienku” dziękuję wszystkim mieszkańcom gminy, którzy pomogli nam w odśnieżaniu. Dziękuję
również za wyrozumiałość i cierpliwość. Zimę mamy tęgą i pomimo wytężonej pracy firmy odśnieżającej wszystkich dróg od razu odśnieżyć się nie da.
Wszystkich pozdrawiam jeszcze raz w tym roku serdecznie i życzę, żeby spełniły się nasze marzenia w
życiu osobistym, jak i w życiu publicznym naszej
społeczności gminnej i sołeckiej.
OGŁOSZENIE
Urząd Gminy w Zblewie informuje, że można już zgłaszać kandydatury indywidualne lub zbiorowe osób
nominowanych do NAGRODY WÓJTA za rok 2009 w dziedzinach:
- społeczno-gospodarczej
- kulturalno-oświatowej
- sportowej
Typowane osoby muszą wyróżniać się wybitnymi osiągnięciami mającymi znaczenie dla Gminy Zblewo i jej
mieszkańców, a w szczególności:
- przyczyniły się do promocji gminy w kraju i za granicą
- przyczyniły się do rozwoju społeczno-gospodarczego, kulturalno-oświatowego i sportu
- przysporzyły gminie i jej mieszkańcom korzyści materialnych lub duchowych
Termin przyjmowania zgłoszeń w formie pisemnych wniosków wraz z uzasadnieniem - 26 lutego 2010 roku /sekretariat Urzędu Gminy/.
Serdecznie zapraszamy
Wójt Gminy Zblewo
Krzysztof Trawicki
3
Zblewo. W tym roku Orkiestra zagrała w Zespole Szkół Publicznych (przez kilka ostatnich lat
grała w GOK-u). I oczywiście pod wodzą szefa sztabu Longiny Tomaszewicz
Od 15 lat zawsze niezawodni, życzliwi mieszkańcy
Zblewscy wolontariusze dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy po raz pierwszy
poszli kwestować na ulice 15 lat temu. Był to
III finał - 8 stycznia 1995 roku. Zbieraliśmy
wówczas środki na zakup sprzętu dla klinik onkologicznych. Wszystko wtedy było niemal inne - inne puszki (robiliśmy je sami z
plastikowych butelek po napojach), inne identyfikatory, ale do dzisiaj niezmiennie – w chłodzie i śnieżycy z nami są zawsze nasi
niezawodni, życzliwi mieszkańcy. I tak jest
niezmiennie przez lata. Przy organizacji III finału pracowała z nami śp. pani Alicja Koziatek.
Na rzecz XVIII Finału WOŚP pracowało
21 wolontariuszy, którzy łącznie zebrali w
puszkach 2600 złotych. Pierwsi wolontariusze
na terenie przed kościołem byli już przed godziną 7 rano. Najwięcej pieniędzy udało się zebrać uczniowi Adrianowi Gumińskiemu. W
jego puszce było aż 420 zł. Wszędzie wolonta-
riuszy było pełno, a kwestowali na rzecz tych,
których doświadczył los - dla dzieci z chorobami onkologicznymi. Swój wkład w organizację XVIII finału WOŚP mieli również
nauczyciele, pracownicy obsługi, rodzice,
uczniowie oraz przedszkolaki.
Impreza kończąca XVIII Finał WOŚP w tym
roku miała miejsce w Zespole Szkół Publicznych w Zblewie.
Ci, którzy nas odwiedzili, na pewno nie
żałują ani czasu, ani środków finansowych.
Dla wszystkich grali i tańczyli młodzi artyści
- to dla ducha, a dla ciała była gorąca kawa i
herbata, pyszne ciasta i bigos.
Można było zmierzyć ciśnienie krwi, zbadać poziom cukru, zrobić manicure. Dzieci mogły radośnie spędzić czas na placu zabaw
„Radosnej szkoły”. W świetlicy szkolnej odbywała się loteria fantowa.
Dopisali jak zwykle hojni sponsorzy wójt gminy Zblewo Krzysztof Trawicki, zastępca wójta Artur Herold, Bank Spółdzielczy
w Zblewie, FPH Konewka i Spółka Piekarnia,
Kropidłowski Piotr - Piekarnia, cukiernia,
Sam 34, Masarnia Herold - Teresa, Arkadiusz
i Edmund Herold, Gminny Ośrodek Kultury
w Zblewie, M. Herold, D. Burczyk, M. Tarakan, J. Dzierżak, R. Mokwa, P. Birna, E. Barca, S. Belicka, Polmed Zblewo, Firma
Handlowo-Usługowa z Wolentala.
Tradycyjnie Finał zakończył się światełkiem
do nieba.
Mimo niesprzyjającej aury zebraliśmy 6
399,70 zł
Do zobaczenia za rok, na XIX finale.
Podczas finału XVIII WOŚP w Zblewie każdy
uczestnik mógł bezpłatnie zmierzyć ciśnienie i
poziom cukru we krwi. Pomiary przeprowadzały panie Celina Kosiedowska i Anna Żabińska.
Na zdjęciu Anna Żabińska wraz z Andrzejem
Kosiedowskim podczas pomiaru ciśnienia
krwi. Fot. Piotr Madanecki
Dużym zainteresowaniem, szczególnie wśród
młodych dziewcząt, ciszył się pokój manicure,
gdzie Dominika Burczyk wprawną ręką dokonywała zabiegów pielęgnacyjnych. Fot. Piotr
Madanecki
4
Po raz osiemnasty zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w Polsce i na całym świecie. W
Zespole Kształcenia i Wychowania w Pinczynie graliśmy dla Wielkiej Orkiestry po raz dwunasty.
XVIII finał WOŚP w ZKiW w Pinczynie
Podczas tegorocznego finału byliśmy pełni obaw, że aura pogodowa sprawi, iż mieszkańcy Pinczyna i okolic nie przybędą na
wielkie granie orkiestry Jurka Owsiaka. Byliśmy jednak mile zaskoczeni tak wysoką frekwencją!
Od sześciu już lat współpracujemy ze sztabem WOŚP w Tczewie. Organizacją finału w
szkole zajęła się p. Ewa Niemczyk wraz z innymi nauczycielami.
W tym roku zebraliśmy kwotę wyższą
niż w roku ubiegłym, suma ta wyniosła:
5321,50 zł. Na tak wysoką kwotę pracowało:
15 wolontariuszy, którzy w puszkach uzbierali
1491 zł. Ze sprzedaży losów w loterii fantowej
uzyskaliśmy 568,33 zł. Organizacją loterii zajęły się: p. G. Pellowska, p. H. Burczyk oraz p.
E. Niemczyk. W loterii nagrodami głównymi
były bony towarowe o różnej wartości do wykorzystania w sklepach w Pinczynie: u p.
M.M. Rogaczewskich, ABC – u p. A.D. Bedla, U. A. Rytelewskich, p. M. Zagórskiej, p.
R. Kosiedowskiego (Elpol), kwiaciarni p. E.
Kłoss. W Zblewie: u p. B.R. Konewka, H. L.
Burczyk (Centrum Zaopatrzenia Rolnictwa).
Losowaliśmy także zaproszenia do salonów
fryzjerskich u p. A. Wąs w Pinczynie oraz u
p. M. Herold w Zblewie, karnet do solarium
„Styl” w Pinczynie u p. K. Szczypior oraz zaproszenia na pizzę do „Baru u szofera” p. J.
Dzierżaka w Zblewie.
Głównym punktem programu była jak
zwykle licytacja, która przyciąga wielkie rzesze osób. W tym roku zlicytowaliśmy 35 przedmiotów na sumę 2011 zł. Licytowaliśmy
m.in.: piłki z autografami polskich siatkarzy –
W. Wlazłego, M. Bąkiewicza, P. Gacka, B.
Kurka, M. Możdżonka i innych, piłki z autografami koszykarzy POLPHARMY oraz dresy i
koszulki koszykarzy, gadżety WOŚP: koszulki, kubki, poduszkę, kalendarze, kosz wędlin
ufundowany przez Masarnię Herold, kosz z
przyborami szkolnymi ufundowany przez właścicieli sklepu Radex p. L.A. Wąs ze Zblewa,
kubek proboszcza, który przekazał nam na licytację ks. proboszcz M. Bizoń i wiele innych
przedmiotów, które przekazali nam na licytację, powiększając tym samym konto Wielkiej
Orkiestry ludzie dobrej woli: p. K. Engler, p.
B. S. Nadolscy, p. M. Zagórska, p. J. Peka
oraz instytucje oddział PZU w Starogardzie
Gd. i Bank Spółdzielczy w Skórczu, oddział
w Zblewie. Ponadto szczególnie jesteśmy
wdzięczni p. J. W. Myszkowi z Borzechowa,
którzy od wielu już lat pomagają naszej orkiestrze w organizacji przedmiotów do licytacji.
W tym roku były to: piłki z autografami siatkarzy i koszykarzy, dresy, koszulki oraz kalendarze sportowe.
Na sumę, którą zebraliśmy w tym roku,
pracowali również wychowawcy, uczniowie i
rodzice, organizując kiermasz z zabawkami i
balonami, kawiarenkę „Caffe” oraz bar „Fastfood” uzyskując kwotę: 1251,18 zł.
Ponadto, jak co roku, wielkim zainteresowaniem cieszyły się występy uczniów naszej
szkoły. Zaprezentowali się w przedstawieniu teatralnym „Śpiący Mikołaje”, które przygotowała wraz z nimi p. B. Nadolska, w pokazach
gimnastyczno-akrobatycznych oraz tanecznych, które uczniowie przygotowali pod
okiem nauczycieli: p. H. Burczyk, p. B. Gali-
kowskiej, p. Z. Mikołajewskiej, p. A. Kubik,
p. L. Narlocha oraz p. M. Urbana. Nad oprawą
muzyczną czuwał p. Z. Bahr.
Ponadto w jednej z sal lekcyjnych wszyscy
przybyli do naszej szkoły mieli okazję zwiedzić wystawę historyczną oraz prezentację
multimedialną, która powstała z okazji 40-lecia szkoły w Pinczynie. Twórcami tego pięknego przedsięwzięcia byli: p. J. Marcinczyk, p.
A. Prabucka i p. S. Rompa. Niejednej osobie
zwiedzającej wystawę zakręciła się łza w oku,
gdyż miał okazję na starych fotografiach zobaczyć siebie sprzed lat.
Tegoroczny finał zakończył się odśpiewaniem przez chór szkolny i wszystkich zebranych hymnu Wielkiej Orkiestry Świątecznej
Pomocy pt. „Serce, sercu” .
Dziękujemy także za pomoc w organizacji
XVIII finału WOŚP: Straży Pożarnej z Pinczyna, dyrekcji szkoły, wszystkim nauczycielom,
którzy przyłączyli się do organizacji finału,
pracownikom obsługi i wszystkim tym, którzy
w jakiś sposób przyczynili się do tego wspaniałego, wielkiego dzieła!
Serdecznie dziękujemy i zapraszamy już
na XIX finał WOŚP w przyszłym roku!
Ewa Niemczyk
Jak co roku Szkoła w Bytoni przyłączyła się do XVIII finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej
Pomocy i 10 stycznia od godziny 17 grała razem z Jurkiem Owsiakiem.
XVIII finał WOŚP w Bytoni
Mimo wyjątkowo srogiej zimy serca mieszkańców Bytoni i okolic nie
spowił lód. Dzięki wielu atrakcjom, jakie przygotowali dla nas organizatorzy, frekwencja była zadziwiająca. Karaoke, wielka loteria fantowa, gdzie
nagrodami głównymi były dwa rowery, licytacja to tylko kilka z nich. Licytowano krawat WOŚP (140 zł), książkę Marka Kamińskiego (130 zł) i tort
Dyrektora ZSP w Bytoni (50 zł). Oprócz tego goście mogli usiąść przy kawie i domowym cieście w przytulnej kawiarence. Dla dzieci wielką frajdą
były balony i popcorn. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. O godzinie 19
wszyscy goście zebrali się przed szkołą i podziwiali „Światełko do nieba”.
Dzięki wielkiej ofiarności przybyłych mieszkańców Szkoła przekazała
2374 zł na rzecz dzieci z chorobami onkologicznymi, dla których grała cała
Polska!
Klaudia Ciesielska
5
Ogłoszenie
MIĘDZYGMINNE POROZUMIENIE AGROTURYSTYKA KOCIEWIA
z siedzibą w Zblewie
z a p r a s z a wszystkich chętnych mieszkańców gmin:
Starogard Gd., Skarszewy, Lubichowo, Kaliska, Stara Kiszewa, Osieczna, Zblewo zainteresowanych rozpoczęciem i prowadzeniem
działalności agroturystycznej do wzięcia udziału w odpłatnym KURSIE AGROTURYSTYCZNYM, który odbędzie się w dniach 10,
11, 12 Lutego 2010 roku
w Urzędzie Gminy w Zblewie.
Każdy uczestnik Kursu otrzyma „Zaświadczenie o ukończeniu kursu agroturystycznego".
Bliższe informacje nt. kursu można uzyskać w Urzędzie Gminy w Zblewie - ELŻBIETA GLAZA, tel. 588 43-81 w.50
Zainteresowani powinni zgłosić swój udział w kursie osobiście lub telefonicznie w terminie do dnia 5 lutego 2010 roku.
Program kursu obejmuje zagadnienia:
- turystyki wiejskiej jako formy przedsiębiorstw
- uwarunkowań prawnych usług turystycznych na wsi
- żywienia w turystyce wiejskiej
- marketingu w agroturystyce
- ekologii w gospodarstwach agroturystycznych
Kursanci wezmą udział w wycieczce szkoleniowej.
Wykłady poprowadzą specjaliści z Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Gdańsku.
Serdecznie zapraszamy
Ogłoszenie
Wójt Gminy w Zblewie przypomina właścicielom nieruchomości o obowiązkach
utrzymania czystości i porządku na terenie
nieruchomości. Obowiązek ten wynika z art.
5 ust. l ustawy z dnia 13.09.1996 r. (Dz. U. z
2005 r., Nr 236, póz. 2008 z późniejszymi
zmianami) o utrzymaniu czystości i porządku
w gminach.
Również zgodnie z §3 rozdziału II uchwały Rady Gminy w
Zblewie Nr XXXVIII/189/97 z dnia 3 lipca 1997 r. właściciele
nieruchomości oraz najemcy/właściciele lokali zapewniają utrzymanie czystości i porządku na terenie nieruchomości między innymi poprzez:
- uprzątanie przez właścicieli nieruchomości położonych wzdłuż
ulicy niezwłocznie po opadach błota, śniegu, lodu z powierzchni
nieruchomości, w tym z podwórzy, przejść, bram itp. (przy czym
należy to realizować w sposób niezakłócający ruchu pieszych i
pojazdów) oraz posypywanie pisakiem chodnika; uprzątanie błota, śniegu, lód należy złożyć na skraju chodnika, tak, by mogły je
sprzątnąć służby utrzymujące w stanie czystości jezdnię,
- usuwanie nawisów (sopli) z okapów, rynien i innych,
- usuwanie śniegu z dachów budynków.
Przypomina się: kto nie wykonuje obowiązków wymienionych w art. 5 ust. l wyżej cytowanej ustawy, podlega karze grzywny (art. 10 ust. 2). Karze grzywny podlega również ten, kto nie
wykonuje obowiązków określonych w regulaminie (art. 10 ust.
2a).
6
„Ferie z GOK-iem” w Zblewie
Zapraszamy dzieci i młodzież na wspólne spędzanie czasu
wolnego w czasie ferii zimowych od 15 do 26 lutego 2010 r.
Od poniedziałku do piątku w godz. od 11 do 14.30 prowadzone będą zajęcia:
- projekcja bajek i filmów na dużym ekranie
- zajęcia sportowe
- dyskoteka dla dzieci
- zajęcia plastyczne
- gry i zabawy,
(w tym: 22 lutego od godz. 10 zabawa karnawałowa
i 24 lutego o godz. 10 spektakl „Magiczny klucz
i zaczarowany las”)
W zajęciach mogą uczestniczyć dzieci w wieku od 7 lat.
Uczestnicy zajęć powinni: przynosić obowiązkowo obuwie na zmianę oraz drugie śniadanie.
Warunkiem uczestnictwa jest podpisana przez rodziców
(opiekunów) zgoda na udział w zajęciach.
Ogłoszenie
Po raz kolejny przypominamy właścicielom nieruchomości o obowiązku wyposażenia nieruchomości w urządzenia (pojemniki) służące do zbierania odpadów komunalnych. Obowiązek ten wynika z art. 5 ust. l pkt. l Ustawy o
utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz. U. z 2005 r. Nr 236, poz. 2008 z późniejszymi zmianami). Właściciele nieruchomości zobowiązani są do systematycznego usuwania nagromadzonych odpadów za pośrednictwem podmiotów gospodarczych posiadających stosowne zezwolenie. W zakresie odpadów komunalnych stałych
teren gminy Zblewo obsługują:
1. Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych „STARKOM" w Starogardzie Gd., tel.(58) 56 230 67
2. Przedsiębiorstwo „KOLTEL s.c. Mi T Kolbusz" w Starogardzie Gd., tel. (058) 56 110 91
3. ABC, Zdzisław Bonkowski, 83-400 Kościerzyna, ul. Przemysłowa 10, tel. (058) 68 652 05.
Natomiast nieczystości ciekłe odbierają następujące firmy:
1. Leszek Galikowski, ul. Młyńska 11 w Zblewie, tel. (058) 588 44 49,
2. Zakład Usługowy „RATTUS", Henryk Kolasiński, zam. Bytonia, ul. Główna 22/2, tel. 0 608 355 574.
W ramach podpisanych umów na odbiór odpadów zmieszanych właściciele nieruchomości otrzymują od przedsiębiorstwa worki do segregacji szklą i tworzyw sztucznych oraz zostaną odebrane pozostałe odpady wysegregowane.
Obowiązkiem wszystkich mieszkańców jest segregacja odpadów. Zgodnie z art. 6 ust. l wyżej cytowanej ustawy właściciele nieruchomości obowiązani są do udokumentowania korzystania z usług wykonywanych przez przedsiębiorstwo poprzez okazanie umowy dowodów płacenia za takie usługi.
Wobec nałożonego ustawowo obowiązku na właścicieli nieruchomości usuwania odpadów przypominamy tym właścicielom,
którzy jeszcze nie mają podpisanej umowy na wywóz odpadów, by ją podpisali i systematycznie regulowali należności.
UWAGA K O N K U R S - „Czy znam swoją gminę?”!
Uprzejmie informujemy czytelników „Kuriera Zblewskiego”, że od tego numeru rozpoczynamy konkurs „Czy znam
swoją gminę?”.
Co miesiąc będziemy kierować pytania do mieszkańców gminy. Pierwsza osoba, która zadzwoni do Urzędu Gminy, tel.
58/588 4381 /sekretariat urzędu / i poda prawidłową odpowiedź na zadane pytanie konkursowe, otrzyma NAGRODĘ
ufundowaną przez Wójta Gminy.
Zastrzegamy, że w konkursie nie mogą brać udziału pracownicy urzędu i jednostek organizacyjnych urzędu.
Pytanie konkursowe brzmi :
Ilu RADNYCH liczy Rada Gminy w Zblewie?
Na telefoniczną odpowiedź czekamy w dniu 10 lutego 2010 roku pod nr telefonu 58 /588 4381.
Zapraszamy
7
„Talent jest jak cenne ziarno zasadzone w ziemię, któremu dobry ogrodnik nie tylko pozwala
wykiełkować, ale każdego dnia stwarza mu najlepsze możliwości pełnego rozwoju”.
„Posypało” stypendiami
Dnia 15 grudnia 2009 r. w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku odbyła się uroczystość przyznania stypendium w ramach „Programu
pomocy stypendialnej dla uczniów szczególnie uzdolnionych z obszaru województwa pomorskiego” na rok szkolny 2009/2010 w
ramach Poddziałania 9.1.3 Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.
W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele samorządu terytorialnego, dyrektorzy
szkół, stypendyści, ich opiekunowie oraz rodzice. Wsparciem stypendialnym objętych zostało 400 uczniów z województwa pomorskiego.
Wysokość stypendium w ramach Programu
dla jednego ucznia wynosi 300 zł miesięcznie
i wypłacana będzie za okres 12 miesięcy z
przeznaczeniem na cele edukacyjne, między innymi wzmocnienie zainteresowania uczniów
przedmiotami matematyczno-przyrodniczymi
i technicznymi oraz ukierunkowanie uczniów
na rozwój kluczowych kompetencji.
A oto stypendyści z gminy:
Zespół Szkół Publicznych w Borzechowie
Anna Gołuńska
Opiekun stypendysty: Pani Agnieszka Guz
Zespół Kształcenia i Wychowania
w Pinczynie
Ewelina Kuchta
Opiekun stypendysty:
Pani Bronisława Bardziszewska
Julia Rytelewska
Opiekun stypendysty:
Pani Bronisława Bardziszewska
8
Dominika Wołoszyn
Opiekun stypendysty:
Pani Bronisława Bardziszewska
Zespół Szkół Publicznych w Zblewie
Katarzyna Adrych
Opiekun stypendysty:
Pani Iwona Trzebiatowska
Patryk Borkowski
Opiekun stypendysty:
Pani Bronisława Bardziszewska
Mariola Dolna
Opiekun stypendysty:
Pani Iwona Konieczka
Adrian Gumiński
Opiekun stypendysty:
Pani Beata Zalewska-Belka
Szymon Kłos
Opiekun stypendysty:
Pani Bronisława Bardziszewska
Olga Piątek
Opiekun stypendysty:
Pani Beata Zalewska-Belka
Marta Puttkammer
Opiekun stypendysty:
Pani Bronisława Bardziszewska
Beata Strambowska
Opiekun stypendysty:
Pani Bronisława Bardziszewska
Agnieszka Wojak
Opiekun stypendysty:
Pani Bronisława Bardziszewska
Wsparciem stypendialnym objęci zostali również absolwenci Zespołu Szkół Publicznych w
Zblewie: Bartosz Klejna, Sabina Łobocka, Kamila Łobocka, Katarzyna Zagórska oraz absolwentka Zespołu Szkół Publicznych w
Borzechowie Magdalena Stosik.
Gratulujemy
Publiczne Przedszkole w Pinczynie
Spotkanie opłatkowe
Okres Świąt Bożego Narodzenia to czas
pełen magii, czarów, radości i piękna. Czas
spełnienia marzeń i okazywania sobie wzajemnie troski i miłości. To w te dni, zapatrzeni w
roziskrzoną choinkę i uśmiechnięte twarze naszych bliskich, odkrywamy sens życia. Jednocześnie te właśnie święta związane są z
kultywowaniem wielu tradycji, a jedną z nich
są wspólnie spędzane wieczory wigilijne.
18 grudnia 2009 r. (piątek) na takim właśnie spotkaniu opłatkowym w Gminnym
Ośrodku Kultury w Zblewie zebrali się członkowie Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych „Pogoda” z Kleszczewa z Prezesem
stowarzyszenia Wojciechem Klońskim na czele oraz dzieci z Publicznego Przedszkola w Pinczynie wraz z wychowawcami i opiekunami.
Organizatorką i pomysłodawczynią zorganizowania wspólnej wigilii była Anna Wojak - kierownik GOPS w Zblewie, która wraz z Sylwią
Peka - kierownikiem GOK oraz Dyrektorem
ZKiW w Pinczynie Iwoną Loroch zachęciła
do zacieśnienia współpracy z najbliższym środowiskiem lokalnym. GOK i GOPS w Zblewie współpracując z przedszkolem
ujednolicają działania wychowawcze podjęte
przez nauczycieli przedszkola oraz przyczyniają się do stwarzania warunków integracji, w
których dziecko ma możliwość zaspakajania
własnych potrzeb psychicznych oraz rozumienia potrzeb innych.
Wychowankowie Publicznego Przedszkola w Pinczynie, zainspirowani i ukierunkowani przez wychowawców, zaprezentowali
jasełka przeplatane znanymi kolędami i pasto-
rałkami. Najmłodsza grupa
przedszkolaków wyglądała
iście anielsko, ponieważ każde dziecko ubrane było w
strój aniołka z aureolką i lampionem w rączce. Dzieci deklamowały wiersze o
tematyce bożonarodzeniowej, roznosiły opłatek uczestnikom spotkania oraz
wręczały wykonane na zajęciach upominki i pierniki zaproszonym gościom. A byli
to: zastępca wójta gminy
Zblewo Artur Herold, ksiądz
proboszcz pinczyńskiej parafii Mieczysław Bizoń, ksiądz
Wikariusz Marcin Brząkała,
kierownik Stowarzyszenia
Osób Niepełnosprawnych
„Pogoda” w Kleszczewie
Barbara Klońska, dyrektor
ZKiW w Pinczynie Iwona Loroch, zastępca dyrektora ZKiW w Pinczynie Alicja Przybylska
oraz przedstawiciele Rady Rodziców Publicznego Przedszkola w Pinczynie. Nie można też
zapomnieć o honorowym gościu z dalekiej Laponii, który przybył na to spotkanie jak zawsze z workiem pełnym niespodzianek ku
wielkiej uciesze najmłodszych uczestników.
Przedszkolaki zostały obdarowane nie tylko przez Świętego Mikołaja, ale również
przez osoby ze stowarzyszenia „Pogoda”, które wręczyły dzieciom upominki w postaci wła-
snoręcznie wykonanych ozdób choinkowych
oraz świątecznych elementów dekoracyjnych.
Dzięki wysiłkom Anny Wojak i pracowników
GOPS dzieci mogły podziwiać choinkę „pyszniącą się” na scenie GOK, świąteczne dekoracje oraz pęknie zastawione i udekorowane
stoły, co wprawiało w uroczysty nastrój
uczestników spotkania.
Celem spotkania było nie tylko urozmaicenie zajęć edukacyjnych, ale też łamanie barier w relacjach osób z różnych środowisk i
rozwijanie umiejętności społecznych dzieci.
Nauczycielki z Publicznego Przedszkola w
Pinczynie poprzedziły to spotkanie blokiem tematycznym związanym z obchodami Świąt
Bożego Narodzenia. Dzieci zostały odpowiednio wprowadzone w zagadnienia kultywowania rodzimych tradycji oraz przygotowały
część artystyczną. Efektywność procesu nauczania zależy w dużym stopniu od odpowiedniego dopasowania treści i metod kształcenia,
ważne jest również to, by przedszkolaki zdobywały wiedzę przez własne doświadczenie, a
nie przez zapamiętywanie gotowych wiadomości podawanych przez nauczycielkę. Dlatego
wychowawczynie podjęły trud włączenia dzieci w tę uroczystość, by rozwijać i kształtować
w nich owe cechy, jednocześnie realizując założenia Programu Wychowawczego Przedszkola.
To spotkanie, gdzie najmłodsi obserwowali przygotowany z największą pieczołowitością i dbałością o szczegóły występ osób
niepełnosprawnych, zaowocowało też rozwijaniem empatii, czyli rozumienia i współodczuwania przeżyć innych. Takie spotkania to nie
cd. str. 10
9
Spotkanie opłatkowe
(dok. z str. 9)
tylko zapoznanie dzieci z tradycją Świąt Bożego Narodzenia, ale również budowanie dziecięcej wiedzy o świecie społecznym oraz
kształcenie odporności emocjonalnej, koniecznej do radzenia sobie w nowych, nieznanych
sytuacjach. Ta współpraca różnych grup środowiskowych owocująca organizacją takich uroczystości rozwija u dzieci umiejętności
społeczne i daje szansę wspierania ich naturalnej ciekawości, aktywności i samodzielności.
Dlatego też należą się ogromne brawa
dla organizatorów za stwarzanie warunków
sprzyjających nie tylko wspólnej zabawie i radośnie spędzonych chwil, ale też za danie szansy zaprezentowania się osobom o
zróżnicowanych możliwościach fizycznych i intelektualnych.
Na zakończenie spotkania opłatkowego zastępca wójta gminy Zblewo Artur Herold złożył wszystkim uczestnikom spotkania
świąteczne życzenia oraz wyraził aprobatę dla
tego typu przedsięwzięć, zachęcając jednocześnie do ich kontynuacji.
Renata Jodko
To my, harcerki z czwartej i harcerze z siódmej Drużyny Harcerskiej z Bytoni. Jest nas 36 osób –
zapalonych miłośników harcerskiej przygody i chcemy podzielić się z Wami, drodzy Czytelnicy,
naszymi niektórymi wspomnieniami z przeżytych wyjazdów z 2009 r.
Harcerska dola radosna!
Biwak letni w ramach Harcerskiej Akcji Letniej do Niedzicy
w Pieninach Spiskich – lipiec 2009 r.
Po raz drugi odwiedziliśmy Pieniny Spiskie. Przez cały czas trwania wędrówki słońce
bardzo mocno świeciło, a my jak muchy w
smole z wielkim mozołem wędrowaliśmy na
górskie szczyty. Odwiedziliśmy Słowację,
zwiedziliśmy Strbskie Pleso (jezioro w Tatrach). Niedaleko tego jeziora jest skocznia,
na której Adam Małysz przygotowuje się do sezonu narciarskiego. Widoki cudne, aż dech w
piersiach zapierało. Nie obyło się bez przygód. Po dojeździe na miejsce okazało się, że
w jednym kole naszego busa jest wbity
10
gwóźdź, a zapasowego nie ma. Nasz kierowca
jednak zachował zimną krew i na każdym postoju stawał tak, by przygnieść ten gwóźdź.
Trochę się martwiliśmy, a najbardziej dh Irena, ale wszystko dobrze się skończyło.
Płynąc Dunajcem słuchaliśmy historii opowiadanej przez flisaka o burmistrzu ze Szczawnicy, w którego strzelił piorun, a ponieważ
podpadł mieszkańcom, wszyscy uznali to wydarzenie za zrządzenie Boże. Na pamiątkę tego wydarzenia postawiono nad Dunajcem
pomnik tego burmistrza. Wieść niesie, że do
dzisiaj biją w niego pioruny podczas burzy.
Zwiedziliśmy wiele miejsc, zobaczyliśmy przepiękne okolice, jednak prawdziwą przygodą były kąpiele w górskim strumyku. Woda była
naprawdę lodowata, ale po całym dniu wędrówki bardzo przyjemnie było ją poczuć.
Druhowi Irkowi zgotowaliśmy niespodziankę
- kiedy zbliżył się do wody, z całej siły go
ochlapaliśmy. Druh był cały mokry, ledwie buty uratował przed zmoknięciem.
Mieliśmy spotkanie za Strażą Graniczną w
Sromowcach Wyżnych. Zobaczyliśmy sprzęt,
na którym pracuje Straż Graniczna, daliśmy
się zakuć w kajdanki, obejrzeliśmy broń, przebieraliśmy się w kamizelki kuloodporne.
Przed wieczorną toaletą mogliśmy pograć na
hali sportowej. Druhna Irenka mówiła, że dobrze nam to robi, bo lepiej śpimy w nocy.
Dyrektor szkoły, w której nocowaliśmy, udostępnił nam bazę za darmo, za co naprawdę je-
steśmy wdzięczni. Zaprosił nas też na pizzę,
była naprawdę smaczna.
Podróż pociągiem z powrotem minęła nam
szybciej niż do Niedzicy, mimo że trwała tak
samo - 14 godzin. W Bytoni wysiedliśmy z pociągu iiii… Gorące powitanie rodziców. Naprawdę za nami tęsknili!
Biwak w Piecach „Rajd a’propos Jesieni” –
październik 2009 r.
Biwak był imprezą inaugurującą Start
Hufca w roku szkolnym 2009/10.
W piątek po przyjeździe odbył się apel, a po
nim świeczkowisko. Nauczyliśmy się wiele interesujących zabaw i piosenek. O 24.00 rozpoczęły się rozgrywki sportowe w siatkówkę.
Wstyd przyznać, ale kadra była niepokonana.
Po 3.00 rano wymiękliśmy i druhna zarządziła
dokończenie rozgrywek na następny wieczór.
W sobotę podzieleni na zastępy wyruszyliśmy
na spotkanie z przygodą. Wędrowaliśmy i wędrowaliśmy, aż na pół kilometra przed metą
się zgubiliśmy. No i poszliśmy (przekonani,
że dobrze) w drugą stronę. Z 6 zastępów tylko
dwa doszły na metę i miały tam do wykonania
ciekawe zadania: budowanie latryny, szałasu,
ognisko, strzelnicę no i przygotowany obiad
do spożycia. My natomiast zupełnie nie wiedzieliśmy, gdzie jesteśmy. Kiedy zaczęło się
ściemniać, zadzwoniliśmy po pomoc i druh
Irek w końcu nas znalazł. Zabrał tylko najmłodszych, nam wskazał właściwą drogę i odjechał. W końcu doszliśmy do bazy. Na apelu
kadra się z nas pośmiała, że za dużo oglądamy
filmu „Zagubieni” i dostaliśmy ksywkę „Losty”.
Biwak wspominamy bardzo dobrze.
Zlot harcerek i harcerzy Chorągwi Gdańskiej ZHP i Diecezji Pelplińskiej z okazji X
rocznicy beatyfikacji ks. phm. St. W. Frelichowskiego - październik 2009 r.
W piątek, po przyjeździe było ogromne
zamieszanie. Czekaliśmy ponad godzinę na zakwaterowanie. Potem spóźniliśmy się na apel
inaugurujący. Na posiłki szliśmy w wyznaczonych grupach i mieliśmy 10 minut, żeby się najeść. Nie było to wcale łatwe. O 20.00
poszliśmy na świeczkowisko do katedry.
Wspominaliśmy druha Wicka, naszego patrona. Po raz pierwszy widzieliśmy relikwiarz.
To było coś!
W sobotę odbył się marsz w okolicach Pelplina. Pogoda dla harcerzy wprost wymarzona.
Cały dzień mocno padało i było bardzo zimno. W czasie marszu rozwiązywaliśmy szyfry,
szukaliśmy tajnych dokumentów. Druhna Justyna biegała w masce przeciwgazowej. Wyglądało to dosyć śmiesznie.
Pod mostem jedliśmy pyszny obiadek (Leczo)
i mogliśmy chwilę odpocząć. Kolejnym ciekawym punktem była przeprawa przez most linowy. Do tego zadania wyznaczyliśmy druhnę
Adę i Danielę. Druhna Ada miała małego pietra, a druhowie odpowiedzialni za ten punkt
trzęśli liną, więc było dość ekstremalnie. Zadanie zostało jednak wykonane pomyślnie.
Po powrocie do bazy nawet bielizna osobista
była przemoczona, pięknie z nas ciekło. Dobrze, że rodzice tego nie widzieli. Oj, by dało!
W czasie ciszy nocnej, podczas nieobecności
naszej kadry, dokazywaliśmy i druh oboźny
musiał nas uciszać. Co niektóre druhny żałowały, że takie fajne chłopaki są w seminarium.
To rzeczywiście wielka szkoda!
W niedzielę na mszy świętej w katedrze druh
Irek czytał modlitwę powszechną, a druhna
Irenka tak się zamartwiała, jak mu pójdzie, że
ledwie tam siedziała. Druh wykonał zadanie
wzorowo i wszyscy byliśmy z niego dumni.
Zlot zakończył się apelem końcowym. Rozdano dyplomy, książki i pamiątki.
harcerki z 4 Drużyny Harcerskiej
im. Księcia Świętopełka II Wielkiego
„Kotwica”
11
7 grudnia ub.r. okazał się dla najmłodszych uczniów naszej szkoły dniem wyjątkowym. Kiedy
dzieci przyszły w poniedziałek rano na lekcje, przywitał je zupełnie odmieniony korytarz, który
zamienił się…we wspaniałą salę zabaw. A to wszystko dzięki Rządowemu Programowi „Radosna
Szkoła”.
„Radosna szkoła” w Pinczynie
Program został opracowany w odpowiedzi na Nową Podstawę Programową, obowiązującą od 1 września 2009 roku. m.in. z powodu
rozpoczęcia nauki w szkole przez dzieci 6-letnie. W ramach tego programu nasza szkoła
otrzymała fundusze na wyposażenie sali zabaw.
Hop do kulek – Julia Kropidłowska klasa IIIb.
Radość naszych uczniów była ogromna i
nie trzeba było ich zachęcać do wypróbowania nowych zabawek. Po chwili na naszym
przestronnym korytarzu dzieci skakały na kolorowych piłkach, budowały konstrukcje z dużych miękkich klocków
w kształcie
różnorodnych figur geometrycznych, a także
„pływały” w basenie wypełnionym wielokolorowymi piłeczkami. Zmęczone wesołą zabawą
mogły odpocząć na miękkich kanapach dostosowanych do ich wzrostu.
Młodszy wiek szkolny to czas dynamicznego rozwoju zdolności motorycznych dziecka, który będzie wpływał na poziom
możliwości ruchowych w późniejszym wieku.
Dlatego jesteśmy ogromnie szczęśliwi, iż udało się pozyskać środki na tak wspaniały cel
dla naszej szkoły.
Sala zabaw jest bardzo przydatna również podczas zajęć wychowania fizycznego.
Gry i zabawy ruchowe dla dzieci przy użyciu
nowych przedmiotów nie tworzą zamkniętego
programu, ale przy dużej kreatywności prowadzącego zajęcia mogą służyć wielu ciekawym
i kształcącym zajęciom.
Kolejny ważny aspekt - nasi uczniowie
klas I-III mają w szkole możliwość zaspokojenia naturalnej potrzeby ruchu i zabawy, właściwej dla dzieci w młodszym wieku szkolnym,
w połączeniu z kształtowaniem koncentracji
uwagi, zdolności manualnych i precyzji ruchu. Poprzez zabawę, czyli to, co dzieci lubią
robić najbardziej, usprawniają one koordynację wzrokowo-ruchową, jak również umiejętno-
Skakanie na piłce to wspaniała zabawa –
Dawid Wołoszyn
ści w zakresie małej i dużej motoryki.
Wszystkie pomoce dydaktyczne, w jakie
wyposażona jest nasza sala zabaw, są kolorowe, estetyczne, miłe. Naszym uczniom sprawiły one wielką Mikołajkową niespodziankę.
Ale są one również ogromnym prezentem dla
nas, nauczycieli. Poprzez zabawę będziemy
wprowadzać naszych uczniów w świat opanowywania nowych umiejętności, będziemy wyrównywać ich deficyty, wszechstronnie
rozwijać. Pomoce dydaktyczne ułatwią realizowanie nowej podstawy programowej. Pozwolą
na wszechstronny rozwój dziecka w młodszym wieku szkolnym.
Bożena Nadolska, Beata Trygalska
Konstrukcje z klocków Agata Marciniak i
Angelika Jurkiewicz klasa IIIb.
Chwila relaksu.
12
Zespół Szkół Publicznych w Zblewie
XII Dekanalny Przegląd Kolęd i Pastorałek
„GLORIA IN EXCELSIS DEO”, pod taką właśnie nazwą odbył się 15 stycznia br. w Zespole Szkół Publicznych w Zblewie XII
Dekanalny Przegląd Kolęd i Pastorałek.
Przygotowania do przeglądu rozpoczęły
się na początku grudnia, kiedy to uczniowie
szkół: z Borzechowa, Bytoni, Kleszczewa, Kalisk, Pieców, Pinczyna, Starej Kiszewy, Zblewa, dzieci z Gminnego Przedszkola w
Zblewie oraz członkowie Stowarzyszenia
Osób Niepełnosprawnych „Pogoda” otrzymali
regulaminy i zaproszenia do udziału w tej uroczystości.
W samym dniu koncertowych zmagań,
na małej scenie sali gimnastycznej stanęli artyści, którym kolędy zapadły głęboko w duszę,
a ich wykonanie przeniosło nas w inny, cudowny świat. Pozwoliło nam oderwać się od zabiegania i codzienności. Kolęda „Jezus
Malusieńki”, zagrana na flecie poprzecznym
przez Justynę Czarnotę z Publicznego Gimnazjum w Borzechowie, otworzyła cudowny
świat kantyczek i pastorałek.
W głębokiej ciszy i skupieniu oddano
się urokowi pieśni opowiadających o Bożym
Narodzeniu. Prezentowały się kolejno zespoły
Występ dzieci z
przedszkola w
Zblewie.
z: Gminnego Przedszkola ze Zblewa, Zespołu Szkół Publicznych z Kalisk, Zespołu Szkół
Publicznych z Kleszczewa, Zespołu Szkół Publicznych z Borzechowa, Zespołu Szkół Publicznych z Bytoni oraz Zespołu Szkół
Publicznych ze Zblewa. Wykonawcy prezentowali bardzo wysoki poziom. Śpiewy rozbrzmiewały przy akompaniamencie pianina, fletów,
gitar oraz wielu innych instrumentów.
Wśród publiczności zasiedli: Radni Rady
Powiatu Starogardzkiego, Zastępca Wójta
Gminy Zblewo Artur Herold, Radni Rady
Gminy Zblewo, Proboszcz i Wicedziekan
Zblewski ks. prałat Zenon Górecki, rodzice
oraz sponsorzy.
Uwieńczeniem przeglądu był wspólny
śpiew kolęd i agapa.
Beata Kośnik
Poznaj swoją gminę
Opisanie Lipiej Góry
Dzięki realizacji projektu "Sołectwo w internecie" mamy zapisy wypowiedzi sołtysów
na temat swoich wsi. U Piotra Hływy – sołtysa Lipiej Góry do 1998 r. byliśmy w roku...
1998, kiedy pan Piotr po 43 latach zrezygnował z urzędu sołtysa w wieku 82 lat. U sołtys Wiesławy Ślusarz byliśmy w 2003 r.
Kilka dni temu zaś odwiedziliśmy sołtysa Jana Szubę.
Lipia Góra? A gdzie to jest? - ktoś zapyta. Najprościej mówiąc przy trasie Zblewo - Skarszewy, ze 2 km za Kleszczewem. Ale tu uwaga nie przy szosie, a przy żużlówce. Wieś wygląda biednie. Kłócące się ze sobą bryły domostw, jedno nawet upadłe. Jakieś
pozostałości po kamiennych fundamentach, jezioro, łąki, wierzby. Ciągle ten popegeerowski
smutek. Wielu młodych odeszło, a starzy poumierali. Historia zakręciła się tu jak zakręciła
Hływami. Ale są też i pozytywne zmiany...
I. Epoki Piotra Hływy
Piotr Hływa z żoną Martą mieszkał w Orzechowcu (woj. tarnopolskie). Wieś w trzech
Po długiej rozmowie jedziemy z sołtysem Lipiej
Góry Janem Szubą do
Szarmachów. Tu pan
Szarmach opowiada o
juz całkiem starych dziejach tej dziwnej miejscowości. Na zdjęciu sołtys
Jan Szuba (po lewej) i
Andrzej Szarmach.
czwartych zamieszkiwali Ukraińcy. I jedni, i
drudzy czytali „Ogniem i mieczem", brali ze
sobą śluby, żyli w zgodzie. Okupację Marta
przeczekała w Orzechowcu, a Piotr trafił do
"wschodniego" polskiego wojska.
W 1945 r. Marta z 10-miesięcznym synkiem
wyruszyła towarowym pociągiem do Kościerzyny. Jechała trzy tygodnie. Piotr wyruszył
wcześniej z l Armią WP bić Niemca. Szedł
przez Warszawę, Kołobrzeg, dotarł aż do Elby. Za nimi zostało tylko wspomnienie spalonego przez katiuszę Orzechowca.
W siedzibie powiatu w Kościerzynie Martę
skierowali do Jaroszew, ale tam domy były
bez okien, więc wójt skierował ją do Lipiej
Góry. Tę wioskę jeszcze zamieszkiwali Niemcy. Marta zamieszkała w domku z dwiema niemieckimi rodzinami. Mieszkali: ona z
dzieckiem, Rózia Orzechowska i Stanisław
Oszust (synowie potem zmienili nazwisko) i
Niemcy. Po 6 miesiącach Niemcy odjechali kulturalnie, w zgodzie. Marta nie miała nic.
Nawet nie wzięła ze wschodu przynależnej jej
krowy. Dawali, jeżeli ktoś miał dziecko, ale
cd. str. 14
13
Opisanie Lipiej Góry (dok. ze str 13.)
ona zrezygnowała na rzecz siostry, bo – jak mówiła - gdzież jechać w tak daleką podróż z krową, a bez chłopa. Za mlekiem chodziła po
wagonach. Kiedy Niemcy wyjechali, w domu
i w stodole zrobiło się już zupełnie pusto.
Pokonawszy Rzeszę Piotr ruszył na południe
Polski. Tam przypadkowo się dowiedział,
gdzie osiedliła się Marta. Ruszył pociagami
na północ, do Piesienicy. Stąd poszedł do Lipiej Góry. Przyszedł przed świętami Bożego
Narodzenia, zapukał w drzwi. Kompletnie zaskoczona Marta najpierw go - jak rzekła ze
śmiechem - sprała (sprała mu bieliznę).
Pierwsze lata w Lipiej Górze były trudne. Podolaków z Tarnopolskiego przyjechało więcej, zresztą nie tylko tu. Byli i są w
Kleszczewie, Semlinie, Kręgu. Poza tym
oprócz Niemców w Lipiej Górze mieszkali i
Polacy, ale cmentarzyk był ewangelicki (dziś
zarośnięty krzakami, ma nieczytelne tablice).
Nie było prądu, koni, krów. Ciężki dołownik
do robienia dołków pod ziemniaki Piotr ciągnął jak koń, a Stanisław Oszust pchał. Urodziła się im druga córeczka. Sąsiadka dawała pół
litra mleka. Zmieniło się na lepsze, gdy powiat dawał konie z UNRRY i krowy. Powiatowi trzeba było spłacać. Potem na gromadzkim
polu urządzano nawet zabawy. Trochę było im
przykro, że tutejsi nie znali historii i geografii
– nie wiedzieli, gdzie Lwów, a oni wiedzieli,
gdzie 'korytarz'". Ogółnie smutno nie było, może dlatego, że więcej ich stamtąd tu mieszkało.
W 1954 r. Piotr został sołtysem. Sołtysował aż
do 31.01.1998 r. Sołtysował kilka epok: szarwarków - roboty obowiązkowe, np. szykowanie drogi; obowiązkowych dostaw - zboże,
mleko, ziemniaki (każdy miał nakaz i musiał
oddać - organizacja tego należała do sołtysa);
kontraktacji (len, zboże, kartofle); kartek (trzeba było kartki pobierać i rozdzielać gospodarzom: na wódkę, papierosy, mięso, masło,
cukier). Niby żyło się we wsi najlepiej w la-
LIPIA GÓRA
Nazwa pochodzi od słów „góra” i „lipa”.
Nazwa brzmiała: niemiecka - Lindenberg, hitlerowska - Lindensee /25 VI 1942 r./.
Położenie. Miejscowość leży na północny wschód od dwóch jezior 111 - 136 m n.p.m. Na
północ od wsi, która ma charakter ulicówki, ciągną się lasy. Do wsi należy administracyjnie
osiedle Królewski Bukowiec /osiem gospodarstw o powierzchni 0,5 - 5 ha i pięć - 10 - 25
ha/. Lipia Góra zajmuje 276 ha /1960 r./, w 1832 roku - zajmowała 201,5 ha.
Dzieje. W średniowieczu miejscowość należała do cystersów. Akt urzędowy rządu
pruskiego w Berlinie z 23 lutego 1790 roku pozbawił cystersów prawa własności na rzecz
innego nabywcy. Około 1800 roku majątek /około 300 ha/ został rozparcelowany, przy czym
nabywcami działek byli Niemcy. W 1882 roku Lipia Góra jako wieś włościańska należała
do powiatu kościerskiego /do powiatu starogardziego należy zaledwie od kilku lat/. Około
1900 roku gospodarstwa rolne od Niemców wykupili Polacy: Józef Papke i Józef Szarmach
/w Królewskim Bukowcu gospodarstwo Niemców wykupił Polak Maks Szalkowski/. W
okresie międzywojennym dalsze gospodarstwa rolne od Niemców wykupili Polacy:
Franciszek Hapka, Antoni Kowalczyk i Władysław Piotrzkowski. Hitlerowcy wysiedlili z
gospodarstw rolnych rodziny: byłego sołtysa /do 1 IX 1939 r./ Czesława Wałaszewskiego /w
głąb Rzeszy/, Władysława Piotrzkowskiego i Antoniego Kowalczyka /obydwóch do
centralnej Polski/. Ich gospodarstwa przekazano Niemcom z Besarabii.
Miejscowość została wyzwolona 6 marca 1945 roku. Po wyzwoleniu Powiatowy Urząd
Ziemski w Kościerzynie zasiedlił opuszczone przez Niemców gospodarstwa repatriantami
zza Buga /2 - 3 rodziny na jednym/. W zagospodarowaniu ziemi pomógł Rząd Polski,
przydzielając zboże siewne /na skrypty dłużne/, krowy i konie /z tzw. przydziałów
UNRRA/. W 1953 roku powstała spółdzielnia produkcyjna, dzięki której w 1956 roku
wieś została zelektryfikowana. W staraniach o elektryfikację pomocnym okazał się opiekun
spółdzielni inż. Paderewski ze Starogardu Gd. Dziś Lipia Góra liczy 9 gospodarstw rolnych
o powierzchni 10 – 25 ha. W 1954 roku powstała OSP, wyposażona w ręczną sikawkę. W
1959 roku wybudowano, częściowo przy pomocy ludności, remizę strażacką.
W 1960 roku Lipia Góra liczyła 22 budynki mieszkalne /w 1882 r. - 18/ oraz 39
indywidualnych gospodarstw rolnych /w 1882 r. - 10 gburów i 3 zagrodników/. Zamieszkują
ją 143 osoby /w 1965 r./.
Dzieje wsi Powiatu starogardzkiego, Józef Milewski, ZK-P Gdańsk 1960
14
tach 70., ale drogę z żużla zrobili dopiero w latach 90., założono też wodociąg, a od 1997 r.
telefony.
Kiedy Piotr przestał być sołtysem, gmina pamiętała. Dostał kwiaty, wieczne pióro, długopis i... “Ogniem i mieczem".
II. Eopoka pani Wiesławy. Ścieżki zarosły
pomiędzy sąsiadami
W 2003 r. sołtys (do 2008 r.) Wiesława Ślusarz mówiła, że w Lipiej Górze, jak w wielu
innych wsiach, widać proces “podbijania” terenów wiejskich przez mieszkańców miast. Pani
Wiesława była dwie kadencje sołtysem, choć
w pierwszej tylko rok za Hływę.
Według pani Wiesławy we wsi nie można mówić o stałej liczbie mieszkańców, bo jest duża
rotacja. Więcej tu zameldowanych, niż mieszka. Ale są i gospodarstwa. Największe ma Zofia Pieczkowska - przeszło 30 ha, Andrzej
Szarmach – ok. 20 ha i Ryszard Hapka – 10
ha. Wieś jest biedna. Większość mieszkańców
to emeryci i renciści. Działki kupują ludzie z
miasta. W 2003 będzie się wprowadzać rodzina z Gdańska. Kupują po starszych ludziach.
Woda jest, telefony są - to dla nich bardzo
ważne.
Zebrania wiejskie odbywały się w domu pani
Wiesławy. Kiedyś istniała remiza strażacka,
ale za jej kadencji budynek stał bez użytku.
Chciała z mężem wyremontować wybite
drzwi i okna, niestety przyjechała elektrownia, zabrała licznik i z prądu zostały marzenia.
Gdyby było ogrzewanie i prąd, załatwiłoby
się jakiś stary telewizor – marzyła pani Wiesława. Dzieciaki miałyby gdzie spędzać wolny czas...
W planie na tamten rok była budowa drogi.
Niczego ważniejszego od drogi tu nie ma, bo
Lipia Góra jako jedna z nielicznych wsi w powiecie leży przy drodze nieutwardzonej. Kiedy przychodzą roztopy, drogę zalewa, gdyż
blisko są jeziora. Pani sołtys chciała nawet pisemnej odpowiedzi, dlaczego nie robią tu asfaltu.
Trzy jeziora we wsi i ładny teren przyciągają
mieszczuchów. I znów pani Wiesława chciała
wywalczyć bezprzetargowo w użytkowanie jeziora Rokitno, ale się nie udało. Wywalczył je
Jan Szuba, jeden z nowo wybudowanych
mieszkańców z Gdańska. Podpisał na 10 lat
umowę dzierżawy, ale poinformował mieszkańców, że gdyby znaleźli się chętni do współdzierżawienia, to proszę bardzo - mogą z
jeziora korzystać.
Znaki drogowe postawiła firma Zojax ze Zblewa. Zginęły w ciągu dwóch miesięcy. Dwa
znaleźli, ale już bez słupów. Jeden syn znalazł
w rowie, drugi mąż w lesie, jak stopniał śnieg.
W tamtym czasie, przecież to tak niedawno,
co się nadawało na złom, ginęło.
Co robią tu ludzie? Kto ma działkę, latem na
niej gospodaruje. Jesienią chodzą na grzyby, zimą kobiety robią na drutach. No i telewizja.
Bez niej trudno byłoby tu żyć. Kiedy wysiadł
im telewizor, wysłała męża do sąsiada, aby pożyczył. Dzieci też przyzwyczajone. Torby w
kąt i tylko oglądać bajki. KGW nie ma. Starsi
się wykruszyli i się rozpadło. Takie życie, jak
było kiedyś, już zanika. Kiedyś sąsiad rozmawiał przez płot z sąsiadem, a teraz ścieżki między nimi pozarastały. Życie towarzyskie
kompletnie zanikło. Wszystko przez telewizję.
Jeszcze trochę, to jak ktoś zechce do kogoś
przyjść, będzie musiał przedzwonić i będzie
jak na Zachodzie. Z pięć lat temu, gdy samochód drogą przejeżdżał, pani Wiesława wstawiała kawę - nawet nie wiedząc, czy to jadą
do niej.
III. Epoka Jana Szuby. Budzą żurawie
Jan Szuba (62 l.) mieszka z żoną Wandą w ładnym bungalowie. Ludzie – żartuje – pogłupieli i 2 lata temu wybrali go sołtysem.
Elektoratu tu malutko. W Lipiej Górzej Małej
(jakby centrum) mieszka 30 osób, a w Bukowcu Królewskim trochę ponad 20. Prawie sami
emeryci. I prawie wszyscy są ze wschodu. Tu
jest 11 domów, w Bukowcu 5. Każdy ma gospodarstwo. To tu nowy sołtys zobaczył, co
znaczy praca rolnika. W okresie żniwnym nikt
godzin nie liczy, pracuje nieraz do północy.
Jan Szuba, nauczyciel od resocjalizacji (po pedagogice na UG) pracował w Gdańsku z młodzieżą tzw. trudną, a od 10 lat jest na
emeryturze. To miejsce poznał dzięki znajomej lekarce z Semlina. Zaprosiła ich na niedzielę na obiad, pokazała okolicę. W Lipiej
Do Lipiej Górydojeżdżamyświetnie odśnieżoną drogą. Po bokach malownicze zaspy.
pot, ale przeszkadzał straszny szum
samochodów. Teraz do Gdańska jeżdżą raz w
roku. Tak rzadko, bo tłok, kolejki. Zresztą Starogard jest tańszy, ba, kupują też w Zblewie i
bliziutko, w Kleszczewie, gdzie mają bardzo
dobrze zaopatrzony sklep. Tak działa Europa
– wszystko na wyciągnięcie ręki.
Obok bungalowu Szubów leży jezioro Rokitno (9,5 ha). Wody nie ma nawet na metr, ale 6metrowa tyczka wchodzi cała w muł. To jedno
z trzech tutejszych jezior należy na szczęście
do gminy. W UG klepnęli sprawę i wieś otrzymała je w użyczenie. O akwen dba teraz Rada
Sołecka. Jest zarybiany karpiem oraz złoci-
Ładnybungalowwcentrum Lipiej Góry, wktórym Szubowie mieszkają od pięciu lat.
Górze zachwyciła go cisza i spokój. Kupili
działkę.
W Gdańsku mieszkali na 10. piętrze w dzielnicy Brzeźno. Owszem, widziało się Gdynię i So-
stym i białym karasiem. Mieszkańcy koszą też
trawę i porządkują krzaki. Ustalono roczną
składkę dla wędkarzy miejscowych i tych, co
mają tu działki – po 100 zł. Rada Sołecka wyraziła też zgodę, że do 10 osób spoza mieszkań-
ców wsi może wykupić kartę i wędkować. Ci
płacą po 10 zł za jednodniowe wędkowanie.
Za zebrane pieniądze sołtys kupuję rybę. Co
do jeziora ma tylko jedną obawę – że za 20 lat
zamieni się w bagno. Ale z tym niestety nic
się tu nie da zrobić. Koszty oczyszczenia z
mułu są kolosalne.
Bungalow zaczęli budować 8 lat temu, mieszkają w nim od 5 lat. Są z niego zadowoleni. W
Brzeźnie mieli 48 m kw, a tu 150. I nie ma
schodów. Wbrew przewidywaniom byłej pani
sołtys wielkiego najazdu ludzi z miast nie ma.
Tylko oni są z Gdańska. Pani doktor dojeżdża
latem. Pan Jan nadal jest zachwycony ciszą i
przyrodą. Rano budzą ich żurawie, a pewnej
wiosny, gdy sąsiadka piła przed domem kawę,
ujrzała idącą drogą sarnę.
Jan Szuba lubi działać. Nauczyciele mają to
we krwi. W UG załatwia sprawy bez krzyku,
spokojnie, tym bardziej, że do którego pokoju
by nie wszedł, dziewczyny są miłe i kulturalne. Dla nich tu w Lipiej Górze najważniejszy
jest stan drogi. W zasadzie jednej – wiodącej
od szosy z Kleszczewa do domu sołtysa (1,8
km), a potem dalej – na Bukowiec, Krąg,
Czarnocin. Będzie tego ze 20 km i 6 km w Bukowcu. Tu łączność ze światem to przede
wszystkim droga. Następne są telefony, telewizja, internet (ma pięć osób). Z utrzymaniem
drogi nie ma żadnych problemów. Wiosną
równiarka chodzi cały czas, za nią drogowy
wał wklepuje tłuczeń. Nie powinno być asfaltu – zauważa sołtys - zepsułby wygląd wioski
i okolicy. Zimą jakaś firma wygrywa przetarg
na odśnieżanie całej gminy. Podwykonawca
mieszkający we wsi ma pług i sprawuje się
świetnie. Dziś wyjechał odśnieżać o 5 rano.
Jak jest przyszłość Lipiej Góry? Może jeszcze
trochę domków stanie. Młodzi wybudują na
emeryturę. Nieprawda, że nie ma co robić.
Nie ma nudy. Latem dzwonią znajomi i pytają,
czy mogą przyjechać na wypoczynek. Poza
cd. str. 16
15
Opisanie Lipiej Góry (dok. ze str 15.)
tym pan Jan uprawia swoje warzywa, bo Lepper przekształcił go na rolnika, jako że ma
działkę powyżej hektara. Na części posadził
ze 100 świerków i trawę.
W tym roku sołtys planuje wyremontować malutką świetlicę wiejską. Czy interesuje go przeszłość tej dziwnej miejscowości? Tutejszą
historią interesuje się Szarmach, który o wsi
wie wszystko. Ma nawet kronikę rodzinną.
IV. Epoki Szarmachów. Szarmachy są tu cały czas
Jedziemy do Szarmachów w tunelu śniegu.
Rzeczywiście, choć sroga zima, drogi są świetnie utrzymane.
Szarmachy się tu wprowadziły w 1888 r. - mówi Andrzej Szarmach. - Mój pradziadek Teofil kupił od Niemca Dera majątek i dom
zbudowany w 1845 r. Skąd o tym wiem? Ano
przodki mamy spisane. Pradziadek mieszkał
w Czarnocinie. Szarmachy pamiętają, że tu
przyszli i dalej gospodarzą. Szarmachy są tu
cały czas. Lipią Górę opisywał Józef Milewski, ale tam są błędy. Na przykład napisał, że
od Niemca kupił Józef Szarmach, syn Teofila.
Albo że wysłano jednego z mieszkańców do
Generalnej Guberni, a on się przeprowadził
do Kręga...
Ale to już zupełnie inne epoki Lipiej Góry, sięgające głęboko w historię i nieraz w bardzo odległy czas przeszły.
Tadeusz Majewski
Jubileusze
11 stycznia 2010 roku Jubileusz 50-lecia Pożycia Małżeńskiego 28 grudnia 2009 r. Złote Gody obchodzili Klara i Kazimierz Osowscy z
Pinczyna.
obchodzili Maria i Franciszek Schulist mieszkającywZblewie.
14 listopada 2009 r. jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego obchodzili Janina i StanisławJendernalik mieszkającywPinczynie.
16

Podobne dokumenty