Złącze M.2. Cicha rewolucja w dyskach SSD

Transkrypt

Złącze M.2. Cicha rewolucja w dyskach SSD
Złącze M.2. Cicha rewolucja w dyskach SSD
Jesteśmy u progu wielkich zmian, dzięki którym komputery staną
się jeszcze szybsze. Dyski twarde jakie znamy powoli odchodzą do
lamusa. Co je zastąpi?
Napędy SSD zyskują na popularności i bynajmniej nie jest to przejściowa
moda. Przepaść dzieląca SSD od dysków twardych HDD wciąż się
pogłębia, a ceny nośników nowej generacji spadają.
W standardzie mamy dziś napędy SSD w ultrabookach, gdzie rewolucja
wymuszona została koniecznością. Cienki profil, niska waga i odporność na
wstrząsy jednoznacznie przemawiają za SSD. Dyski oparte na pamięciach
flash doceniają coraz częściej również pecetowi gracze oraz
profesjonaliści, zajmujący się choćby obróbką grafiki. Obie społeczności
wciąż są dość mocno przywiązane do desktopów, a to z racji nieustającego
apetytu na moc i wydajność.
Gdy kluczowa jest szybkość odczytu oraz czas dostępu do danych,
technologia SSD nie ma sobie równych. Gracze i zawodowcy potrzebują
komfortu oraz przyspieszenia przez duże „P”. Instalacja nawet jednego
dysku SSD w komputerze stacjonarnym gwarantuje zastrzyk wydajności.
Różnicę można dostrzec gołym okiem, a w przypadku desktopa, wcale nie
musimy rezygnować z HDD. Dyskiem SSD wystarczy uzupełnić naszą
aktualną konfigurację.
Typowi użytkownicy mogą zdecydować się na klasyczne rozwiązanie w
postaci napędu SSD, bazującego na interfejsie SATA III (SATA 6 Gb/s).
Natomiast ktoś, kto poszukuje prawdziwej pigułki mocy dla swojego
peceta, ma dziś do wyboru ciekawą alternatywę – nowoczesny, ale wciąż
mało znany interfejs M.2.
Interfejs M.2 – powiew świeżości
Interfejs M.2 narodził się początkowo jako NGFF (Next Generation Form
Factor), a więc jako „złącze kolejnej generacji”. Został zaprojektowany
jako szybszy i bardziej kompaktowy następca interfejsu mSATA. Powstał z
myślą o tabletach i ultrabookach, ale zdobywa popularność w segmencie
desktop (komputerów stacjonarnych). Zawdzięcza to głównie Intelowi, a
konkretnie debiutowi w płytach głównych z chipsetami H97 i Z97 dla
ostatniej generacji procesorów Core (Haswell Refresh).
Nowy interfejs ma dwie podstawowe zalety. Oferuje dużo większą
wydajność niż SATA III oraz mSATA, a dodatkowo samo złącze jest
niewielkie. Dzięki temu jest wygodne zarówno dla użytkowników, jak i
producentów elektroniki.
Doszliśmy do takiego etapu w ewolucji pamięci masowych, gdy interfejs
SATA w swojej obecnej formie staje się przeszkodą w ich dalszym
rozwoju. Z perspektywy dysków HDD, możliwości SATA III wciąż są
wystarczające, ale zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku dysków
SSD.
Nośniki danych wykorzystujące pamięci flash ostro przyspieszają i
producenci ograniczenie wąskim gardłem standardu SATA III, są zmuszeni
szukać alternatyw. Jedną z technologicznych furtek jest właśnie interfejs
M.2.
Szybciej i wydajniej
W najbliższej przyszłości zobaczymy na rynku coraz więcej dysków SSD
dedykowanych dla M.2, ponieważ interfejs ten jest obiecującą alternatywą
dla SATA III.
Aktualna generacja standardu SATA pozwala na przesyłanie danych z
maksymalną prędkością ok. 570 MB/s. M.2 omija to ograniczenie i ustawia
poprzeczkę dużo wyżej. Prędkość transmisji danych w przypadku M.2 jest
w stanie osiągnąć 1 GB/s, dzięki wykorzystaniu magistrali PCIe (PCI
Express). Wyjątkowo korzystnie z perspektywy zwykłego użytkownika
zapowiada się adaptacja nowego interfejsu w laptopach, a tym samym
unifikacja standardów z komputerami klasy desktop. M.2 ma realne
szanse dość szybko zastąpić mSATA.
Dobrym przykładem nowoczesnego dysku SSD dedykowanego dla M.2 i
zaprojektowanego z myślą o maksymalnej wydajności , jest Plextor M6e
M.2 2280. Napęd ten dzięki wykorzystaniu magistrali PCIe, osiąga
prędkość odczytu danych na poziomie 770 MB/s, a więc dużo więcej niż
maksymalna przepustowość interfejsu SATA III.
Co ze starymi komputerami?
Podobnie jak ma to miejsce w przypadku innych technicznych nowinek,
również interfejs M.2 ma swoje słabe strony. Dedykowane złącza
znajdziemy jedynie w najnowszych płytach głównych, a ceny dysków SSD
dla M.2 wciąż są wyższe od rozwiązań dedykowanych dla popularnego
SATA III.
Utrudnia to, ale nie wyklucza modernizacji starszego sprzętu z
wykorzystaniem superszybkich napędów SSD. Z brakiem gniazda M.2 na
płycie głównej można sobie poradzić kupując specjalny adapter PCIe lub,
jeszcze lepiej, dysk SSD z adapterem w zestawie. To drugie rozwiązanie
jest wygodniejsze, ponieważ pozwala częściowo ograniczyć koszty całej
inwestycji.
Przykładem takiej bezpiecznej furtki pozwalającej na modernizację
starszego komputera jest dysk Plextor M6e HHHL PCIe, pozwalający
cieszyć się wydajnością nośnika M.2 w pecetach pozbawionych tego
złącza. HHHL (Half-length full-height) to format o połowę mniejszy od
standardowych kart rozszerzeń PCIe. Dzięki temu taki napęd można bez
problemu zainstalować nawet w komputerach typu miniPC.
Autor: Plextor, www.plextor.com