Podhalanin - Nr. 2 (23) 2008 r.

Transkrypt

Podhalanin - Nr. 2 (23) 2008 r.
XL
I
W POD II Z
LU H JAZ
DŹ AL D
M AN
IE
RZ
U
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Pismo Zwi¹zku Podhalan
NR 2 (23)
ISSN 1731-4852
ROK 2008
Obchody 700 lecia Kluszkowiec
Górale świętują jubileusz
Strzelców Podhalańskich
O uroczystościach w Kluszkowcach piszemy na str. 4
Szerzej na str. 18
GGGGG GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
„Zwyk Bacowski” w Soblówce
I Rajd Rodzinny
na Bendoszkę
str. 13
s.13
str. 15-18
XLIII Zjazd Podhalan, 5-6 lipca 2008
Seminarium Popularno – Naukowe: „Źródła regionalizmu podhalańskiego”
Dom Podhalan w Ludźmierzu
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Z archiwum Związku Podhalan
Strzelcy podhala
ńscy na uroczy
stościach
chochołowskic
h w 1934 r.
zkim w
nwald
iem Gru
mnik
Pod Po
nem
Zakopa
Zjazd w Poroninie
Zarząd Warszawskiego Ogniska ZP
Feliks Gwiżdż podczas Zjazdu ZP
Uczestnicy Drugiego Zjazdu Podhalan w Nowym Targu
Od lewej: prof. Z. Lubartowicz, art. rzeźb. Stanisław Sobczak,
gen. Andrzej Galica, dyr. gimn. J. Zachemski, Kazimierz Tetmajer, Władysław Orkan,
Włodzimierz Tetmajer, poeta Stanisław Stwora, prof. Andrzej Stopka, poeta J. Jedlicz-Kapuściński,
art. rzeźb. Wojciech Brzega, burmistrz J. Rayski, dziennikarz Gwiżdż,
prof.2T. Buła. Oryginalna fotografia Stefana Stworowa, Kraków 1912, w arch. Domu Ludowego.
oto
AFJA „F
OTOGR m
F
A
N
S
E
wonte
WOCZ
l pod Gie
23 r.: NO
li, fot. 19 rupówki 1, Hote
ra
ó
G
k
e
e, K
Związ
Zakopan
Sport”
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Podhalanie w jedności siła!
Związek Podhalan sykuje się do Zjazdu. Spotykomy się, aby wybrać nowe władze i uradzić jak gazdować przez nojblizse
3 roki. Organizacja Nasa rosnie w siłe. Obejmujemy całą Góralszczyzne Polską, tym samym spełnili my wizje i marzenia
Władysława Orkana. Wchodzimy w XXI wiek z silnymi tradycjami, mocnymi strukturami, dużymi osiągnięciami, przygotowani na działanie w nowych casach. Jako jedna z nojstarsych i nojwieksyk organizacji regionalnych chcemy odgrywać
duzom role w budowaniu dobra nasej ojcyzny.
Trza nam się w tym casie zjazdowym jasno określić co dlo nos, jest nojwoźniejse. Honor, Polska, dbałość o tradycje
i przywiązanie do wiary katolickiej to rzecy, które bedymy strzec i kierować sie nimi.
Jak zajdzie ku tymu potrzeba to bedymy w polityce a partie niech się bojom bo my siła. Zawse chcemy mieć udział
w decydowaniu o tu i teraz nasej Ojcowizny, Ojcyzny, Polski. Nik nimo monopolu na rządzynie choć tak chcieliby paryjni
politykierzy. Nasa organizacja jest odpowiedzialna za teraźniejsość i przysłość nasych ziem. Tak trza bracia Gorole. W jedności i w honorze sila. Jakby co kany, kiedy co – to my som. Maciej Motor-Grelok
Program XLIII Zjazdu Podhalan
5 lipca (sobota 2008 rok) - dzień organizacyjny
9.00 – 10.00 - Rejestracja uczestników Zjazdu,
wydawanie mandatów
10.00 - otwarcie XLIII Zjazdu Podhalan,
- wybór Przewodniczącego i Prezydium Zjazdu
- zatwierdzenie regulaminu Zjazdu
- wybór Komisji Mandatowo – Skrutacyjnej
- wybór Komisji Matki
- wybór Komisji Statutowej
- wybór Komisji Uchwał i Wniosków
11.00 - sprawozdanie z działalności Zarządu Głównego
Związku Podhalan
- sprawozdanie Głównej Komisji Rewizyjnej
- sprawozdanie Głównego Sądu Koleżeńskiego
- sprawozdanie Rady Naukowej Związku Podhalan
- dyskusja nad sprawozdaniami
- udzielenie absolutorium ustępującym władzom
Związku
- zatwierdzenie protokółu z XLII Zjazdu Podhalan
12.30 – wybór Prezesa Związku Podhalan
- wybór Prezydium Zarządu Głównego
- wybór Głównej Komisji Rewizyjnej
- wybór Głównego Sądu Koleżeńskiego
- podjęcie przez Zjazd uchwał o nadanie tytułów:
Honorowy Członek ZP, Zasłużony dla ZP
i Zasłużony dla kultury podhalańskiej
- podjęcie uchwały w sprawie statutu Związku
Podhalan
- podjęcie uchwały w sprawie deklaracji
programowej Związku Podhalan
- przyjęcie uchwał i wniosków
- ogłoszenie wyników wyborów
15.00 - obiad
Zakończenie pierwszego dnia Zjazdu Podhalan
6 lipca (niedziela 2008 rok) – dzień uroczysty
8.30 – zbiórka pocztów sztandarowych, gości i delegatów
przed Domem Podhalan w Ludźmierzu
8.40 – wymarsz uczestników Zjazdu pod ołtarz polowy
9.00 – uroczysta Msza Święta, którą odprawi Metropolita
Krakowski Jego Eminencja Kardynał
Stanisław Dziwisz
- uroczysta intronizacja Matki Boskiej Ludźmierskiej
na Królową Górali Polskich
- uroczyste ślubowanie nowo wybranych władz
Związku Podhalan
- uroczyste oddanie hołdu Papieżowi Janowi Pawłowi II,
złożenie kwiatów pod pomnikiem w Ogrodzie
Różańcowym
11.00 - otwarcie wystawy towarzyszącej Zjazdowi Podhalan
„Nasze spotkania z Ojcem Świętym Janem Pawłem II”
11.15 – otwarcie drugiego dnia Zjazdu
11.30 – wystąpienia Prezesa Związku i zaproszonych gości
12.30 – Seminarium popularno - naukowe „Źródła
regionalizmu podhalańskiego”:
- prof. dr hab. Anna Brzozowska – Krajka „Trzeba
nam pomnieć skąd się wyszło…”.
Poezja góralska w dobie globalizacji.
- dr hab. Anna Mlekodaj „Literackie odniesienia
do regionalizmu podhalańskiego”
- dr Stanisława Trebunia - Staszel „Współczesne oblicza
podhalańskiego regionalizmu”
- mgr Władysław Motyka „Tradycje Góralskie
w Wojsku Polskim”
13.45 - Występ kapeli Górali Śląskich „Wałasi”
14.30 - obiad
15.00 - wręczenie tytułów Honorowy, Zasłużony
dla Związku Podhalan i Zasłużony dla kultury
podhalańskiej
16.00 - uroczyste zakończenie XLIII Zjazdu Podhalan.
3
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Obchody 700 lecia
Kluszkowiec
Rok 2007 był dla mieszkańców Kluszkowiec rokiem szczególnym. Był to bowiem rok jubileuszu 700 lecia lokacji wsi. Jak
wynika z dokumentu zachowanego w Muzeum Czartoryskich
w Krakowie, już w roku 1307 Ksieni Stronisława przełożona
zakonu Klarysek ze Starego Sącza przekazała tereny pomiędzy
potokiem Wronin a potokiem Cichorzyn pierwszemu zasadźcy
(osadnikowi) Hince Czarnemu. Wszystko wskazuje na to, że był to
pierwszy kluszkowianin, a na terenach które otrzymał od klasztoru
znajduje się dzisiejsza miejscowość Kluszkowce.
Do tak wspaniałego jubileuszu mieszkańcy wsi przygotowali
się w sposób szczególny. Powstał Komitet organizacyjny obchodów pod kierownictwem sołtysa wsi Wojciecha Bednarczyka.
W skład Komitetu weszli przedstawiciele wszystkich organizacji
działających we wsi w tym znaczącą rolę odegrali członkowie i zarząd Związku Podhalan w Kluszkowcach. Opiekę duchowną i nie
tylko sprawowali o.o. Karmelici z klasztoru w Kluszkowcach.
To były piękne dni – chciałoby się powtórzyć słowa popularnej
piosenki. Jubileusz na miarę 700 lat, wspomnijmy te chwile.
Inauguracja obchodów
Od połowy lipca na rogatkach miejscowości witała gości para
góralska; ponad 3 metrowej wysokości postacie wykonane ze słomy w przepięknych strojach regionalnych. Trzeba było widzieć te
tłumy letników robiących sobie fotki na tle postaci. Przy wjeździe
do wsi stanęła stylowa drewniana brama z napisem „1307-2007
Kluszkowce 700 lat”.
Jubileusz rozpoczął się piękną uroczystością inauguracyjną,
która miała miejsce 22lipca. Na otwarcie obchodów została odprawiona Msza święta dziękczynna celebrowana przez prowincjonała
Karmelitów Bosych z Krakowa o. Alberta Wacha OCD, który
wygłosił homilię o bogatej historii i współczesności Kluszkowiec. Tak symbolicznie się złożyło, że w tą niedzielę przypadła
Ewangelia o Marii i Marcie z Bretanii, do których gościnnie
przyszedł Pan Jezus. O. Albert nawiązując do ewangelicznego
opowiadania mówił o gościnności w kontekście Kluszkowian,
którzy mieszkając od wieków pod zamkiem czorsztyńskim na
trakcie królewskim, byli nauczeni gościnności i nadal tę cechę
w nowych wymiarach masowej turystyki mają kultywować. Eucharystię koncelebrowali O. Jakub Jaroszewicz proboszcz, kapelan
ZP Oddział Kluszkowce, O. Bartłomiej Kucharski OCD – radny
prowincja-Iny. O. Józef Balcerowiak OCD z klasztoru w Wadowi-
4
cach, oraz ojcowie z klasztoru w Kluszkowcach. Chór parafialny,
który wystąpił po raz pierwszy od założenia wykonał specjalnie
przygotowane na tę okazję dwa hymny- „Pieśń Kluszkowian” do
tekstu Renaty Chryc i muzyki Józefa Pańszczyka oraz „Pieśń na
700-lecie Kluszkowiec” autorstwa j.w. We Mszy św. uczestniczyły
władze państwowe, wojewódzkie, powiatowe i gminne, członkowie Komitetu Honorowego i Organizacyjnego obchodów, poczty
sztandarowe; OSP, Związku Podhalan, Stowarzyszenia Flisaków
Pienińskich, przedstawiciele mediów, przedsiębiorcy mieszkańcy
Kluszkowiec i barwnie prezentujący się zespół Stowarzyszenia
Kulturalnooświatowego wsi Roditsa „św. Athanasios” z Grecji.
Odczytano błogosławieństwo ks. Kard. StanisławaDziwisza, metropolity krakowskiego oraz listy gratulacyjne i życzeniowe abp.
Józefa Wesołowskiego, nuncjusza apostolskiego w Kazachstanie
(w Kluszkowcach mieszkał i uczęszczał do szkoły podstawowej),
związany z miejscowością jubilatką, s. Anny Teresy Izworskiej
– Kisieni Klasztoru św. Kingi w Starym Sączu, wojewody oraz
marszałka małopolskiego.
Po mszy barwnym korowodem uroczystości przeniesiono do
amfiteatru w Kluszkowcach, gdzie okolicznościowe przemówienie
wygłosili miedzy innymi poseł Edward Siarka i posłanka Anna
Paluch, prowincjał O. Albert Wach oraz Wójt Gminy Czorsztyn
mgr Waldemar Wojtaszek, który dokonał uroczystego otwarcia
obchodów jubileuszowych.
Potem była już tylko zabawa z góralskimi zespołami Polski, Słowacji i Grecji. Zespół z Grecji był największą atrakcją
wieczoru. Po występie głównym Grecy wsiedli na specjalnie
przygotowane furmanki i ze śpiewem i graniem przejechali
całe Kluszkowce. Turyści, letnicy, Kluszkowianie i mieszkańcy
okolicznych miejscowości bawili się w amfiteatrze Przy loterii
fantowej i innych atrakcjach regionalnych. Swoje prace wystawili
miejscowi artyści ludowi- rzeźby i malarstwa a to Jerzy Sosna,
Jakub Królczyk i Krzysztof Babiak. Nagrodzono liczne prace
z konkursów szkolnych.
Spiski i słowacki folklor reprezentował zespół „Zielony Jawor” z Krempach. Szczególnie jednak reprezentowany był folklor
góralski w muzyce i tańcu przez zespoły „Lubań” z Kluszkowiec,
„Hyrni” z Noego Targu i „skalnik” z Zubrzycy Górnej. Muzykę
Karpat grał zespół folkowy „A Wiśta” a do zabawy tanecznej
przygrywał zespół „Fuks”. Imprezę zakończył pokaz sztucznych
ogni.
ŚLADAMI HISTORII KLUSZKOWIEC
W dniu 28 lipca a więc w tydzień po inauguracji w osadzie
turystycznej Czorsztyn odbyła się sesja popularno naukowa zatytułowana „Śladami historii Kluszkowiec i Podhala- krótki zarys”
Prelegentami sesji byli – ks. prof. Dr hab. Waldemar Graczyk
z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie,
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
który mówił o lokacji Kluszkowiec w świetle zachowanych dokumentów archiwalnych. Pani dr Jolanta Marszałka z Wyższego
Seminarium Duchownego w Tarnowie omówiła zagadnienia „Proces fundacyjny na Podhalu”. Kilka uwag o najstarszych fundacjach
klasztornych. Z kolei O. mgr Paweł Ferko z sanktuarium w Czernej przybliżył słuchaczom życie religijne w Kluszkowcach a O>
Bartłomiej Kucharski poruszył temat duchowego i mistycznego
wymiaru turystyki. Pełna sala audio-wizualna świadczyła wielkim
zainteresowaniu Kluszkowian swoją historią. Po zakończeniu sesji
jej uczestnicy odbyli piękny rejs statkiem po jeziorze czorsztyńskim, zby przemyśleć zasłyszane treści i z dystansem spojrzeć na
historyczne dzieje.
KRZYŻ PAPIESKI NA WDŻARZE
I „RODZINNE ŚWIĘTOWANIE NA WULKANIE”
Kolejnym wydarzeniem jubileuszowym 700-lecia było
upamiętnienie miejsca pobytu Karola Wojtyły w Kluszkowcach.
W niedzielę 19 sierpnia u podnóża góry Wdżar została sprawowana msza św. połączona z poświęceniem obelisku z Krzyżem
na pamiątkę spotkania oazowego kardynała Karola Wojtyły z 9
lipca 1978r. Wraz z poświęceniem O. Prowincjonał wraz z Ojcem Kucharskim i O. proboszczem Jakubem Jaroszewiczem
otworzyli szlak papieski z Lubania przez Wdżar do Czorsztyna.
Odsłuchaniem papieskiego głosu mówiącego o Kluszkowcach
z pielgrzymki w 1979r. z Nowego Targu rozpoczął się obrzęd
poświęcenia i odsłonięcia obelisku z krzyżem na którym dla
potomnych wyryto słowa papieża „Ilekroć będziecie śpiewać
w Kluszkowcach ZWIASTUNOM Z GÓR zawołajcie mnie a ja
wam pomogę ks. kard. Karol Wojtyła 9 lipiec 1978r. w 700 –lecie
Kluszkowiec sierpień 2007r.”
Gdy zgromadzenie usłyszało papieski głos mówiący o tej
piosence i Kluszkowcach wszyscy głęboko się wzruszyli. Tamte
chwile jakby na nowo ożyły. Celebrant O. Albert Wach w homilii
nawiązał do kazania Karola Wojtyły, w którym poruszył sprawy
wychowania młodego pokolenia. W wierze i rozumieniu cierpienia, które zostaje uwidocznione w krzyżu Chrystusa. W procesji
z darami fundacja Szlak Papieski ofiarowała sadzonkę dębu dla
uczczenia wielkiego pontyfikatu i kamień z Zakrzówka ze słynnego
kamieniołomu „Solvay” gdzie podczas okupacji pracował młody
Karol Wojtyła. Msza św. uświetnił swoim występem chór, jak to
określił O. Prowincjonał „największy jubileuszowy dar”. Po błogosławieństwie ojciec celebrans zgodnie z papieskimi zwyczajami,
w symbolicznym geście wypuścił dwa białe gołębie.
Po mszy św. miały miejsce przemówienia Pana Stanisława
Orzeł- osobistego kierowcy ks. Franciszka Blachnickiego, Pani
Urszuli Własik- prezesa Fundacji Szlaki Papieskie oraz Pana
Jerzego Reigera ze „Środowiska” uczestnika wypraw górskich
z Karolem Wojtyłą.
Druga część – artystyczna odbyła się na estradzie umiejscowionej przed głównym budynkiem spółki „Czorsztyn-ski”.
Impreza Pt. „Rodzinne świętownie na wulkanie” trwała od rana
do późnych godzin wieczornych. Żeby wulkan przypadkiem nie
wybuchł i nie przeszkodził w zabawie , już od godziny 12 00 do
17 00 odbyło się jego usypianie instrumentami perkusyjnymi pod
kierunkiem lidera grupy „Wa-Da_Da” Dominika Muszyńskiego,
oraz budowa gniazda smoka na żywo w wykonaniu artysty metaloplastyka Bartka Kolbusza. Jeszcze przed południem pojawił
się iluzjonista i wystąpiły muzyczne zespoły dziecięce „Klakierki”
i „Jaskiniowcy” z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Sączu, w repertuarze „wesołej piosenki religijnej”. Po nich
grał sześciosobowy zespół jazzowy „Krzysztof Fedra& Gitara
Orkiestra” z Warszawy.
Natomiast po części religijnej w wąwozie w klimat kultury
góralskiej wprowadził publiczność miejscowy zespół regionalny
„Lubań” Pobliski teren można było zwiedzać na kucach i koniach.
Prezentowana była twórczość ludowa i nieprofesjonalna, a gaździny” z Koła Gospodyń Wiejskich częstowały bigosem i jadłem
regionalnym. Dzień obchodów siedemset lecia nazwany „Rodzinne świętowanie na Wulkanie” został przygotowany przez ośrodek
rekreacyjny „Czorsztyn-ski, Komitet Organizacyjny Obchodów
700lecia oraz Karmelitów Bosych z Kluszkowiec.
UROCZYSTY ODPUST
W roku jubileuszowym 700-lecia w naszej parafii p.w. Matki
Boskiej Częstochowskiej dnia 26 sierpnia odbył się wyjątkowo
uroczysty odpust w starej kaplicy. Miał on szczególnie odświętną
oprawę liturgiczną. Msza św. odprawił pochodzący z Czorsztyna
Nuncjusz Apostolski w Kazachstanie arcybiskup Józef Wesołowski. Arcybiskup wspomniał swoje związki z Kluszkowcami
i kaplicą’ to tu po raz pierwszy odmówiłem sam Zdrowaś Maryjo
i przyjąłem sakrament bierzmowania. W tej kaplicy ojcowie
Karmelici i Kluszkowianie chętnie przyjmowali nas z Czorsztyna, bo sami nie mieliśmy swojego kościoła a do Maniów było
daleko”. Na zakończenie duże brawa zebrał pięknie śpiewający
chór parafialny.
Klamrą spinającą całość obchodów 700 lecia lokacji Kluszkowiec była uroczystości związane z 100 rocznicą śmierci św. Rafała
Kalinowskiego w dniu 18 listopada. Wtedy to została odsłonięta
i poświęcona płaskorzeźba św. Rafała Kalinowskiego umieszczona
we wnęce Przy bocznym wejściu do kościoła. Wizerunek świętego
Patrona wykonał i ofiarował mieszkaniec Kluszkowiec Pan Jerzy
Sosna.
Miejscowe kółko teatralne wystawiło sztukę w reżyserii pani
Wandy Kopeć której głównym bohaterem jest Hinka zwany Czarnym, który jak padają dokumenty był pierwszym mieszkańcem
Kluszkowiec.
Skończył się rok 2007 – rok jubileuszu 700-lecia Kluszkowiec.
Zakończyły się oficjalne obchody. Dziękujemy wszystkim, którzy
bardziej lub trochę mniej angażowali się w obchody tego pięknego
jubileuszu. Dziękujemy Komitetowi Obchodów, organizacjom
działającym we wsi (Oddziałowi Związku Podhalan, Karmelitom
Bosym.
Wszystkim mieszkańcom Kluszkowiec życzymy, by dumni
ze swej 700 letniej wioski, nie zaprzepaścili tego dziedzictwa
i rozwijali się bardziej w coraz lepszym kierunku.
Tekst i zdjęcia Kazimierz Łukaszka – sekretarz Oddziału ZP
O. Tomasz Maślanka OCD
5
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Święcone oddziałowe
„Święcone” Związku
Podhalan w Juszczynie
Tradycyjnie w okresie wielkanocnym (10 kwietnia)
Oddział Górali Żywieckich Związku Podhalan z siedzibą
w Milówce zorganizował dla swoich członków i zaproszonych gości „Święcone”. Miejscem tegorocznego spotkania
był Kościół Nawiedzenia NMP i Dom Ludowy w podżywieckiej Juszczynie.
Mszy św. Przewodniczył Kapelan ZP w Polsce Ks. Władysław Zązel z Kamesznicy. W koncelebrze mszy św. udział
wzięli: Ks. Kazimierz Buba – Proboszcz z Juszczyny, Ks.
Jan Gacek ze Szczyrku który wygłosił wspaniałą homilię,
Ks. Władysław Nowobilski z Ciśca, Ks. Arkadiusz Talik
z Żabnicy oraz Kustosz Sanktuarium MB Szczyrkowskiej
„Na Górce” w Szczyrku Ks. Marek Dąbek. Gośćmi uroczystości w Juszczynie byli również Ks. Dziekan Józef Nędza
z Milówki, Ks. Franciszek Warzecha z Sanktuarium MB
Kazimierzowskiej z Rajczy oraz Ojciec Radosław Kramarski z Sanktuarium MB Rychwałdzkiej z Rychwałdu, Ks.
Ryszard Kubasiak z Radziechów, Ks. Sławomir Granieczny
z Juszczyny. Zarząd Główny ZP reprezentował Władysław
Motyka z Milówki. Uroczystość Oddziału Górali Żywieckich
uświetniła obecność zaproszonych Oddziałów ZP z pocztami sztandarowymi ze Szczawnicy, Łącka, Nowego Targu,
Oświęcimia, Szczyrku oraz Związku Górnośląskiego z Jackiem Pytlem z Bractwa Pielgrzymkowego i miejscowej OSP
w Juszczynie. Samorząd Gminny reprezentował Wójt Gminy
Radziechowy-Wieprz Grzegorz Figura, Przewodniczący
Rady Gminy Marian Motyka oraz radni Juszczyny – Krzysz-
tof Syc i Damian Dudys. Samorząd Powiatu Żywieckiego
reprezentowali - Wicestarosta Jan Miodoński, Przewodniczący Rady Powiatu Stanisław Zontek oraz radni w osobach
Jana Witkowskiego i Władysława Skrzypa. Uroczystą mszę
świętą śpiewem i muzyką uświetnili – Zespół Regionalny
i Kapela „Grojcowianie” oraz Kapela „Goluski” ze słowackiej Polhory. Uroczystość w Domu Ludowym przygotowało
miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich z Juszczyny pod
przewodnictwem Rozalii Polak oraz Zofii Staniak. Wsparcia
udzielił organizatorom sołtys Mieczysław Sygut oraz OSP
z Juszczyny. W części artystycznej oprócz w/w kapel wystąpił również Kabaret tutejszego KGW przedstawiając program
dotyczący postrzegania w środowisku wiejskim zagadnień
dotyczących Unii Europejskiej. Głównymi organizatorami
„Święconego” był Oddział Górali Żywieckich ZP z Prezesem
Adamem Banasiem, UG Radziechowy-Wieprz oraz Gminne
Centrum Kultury, Promocji, Turystyki R-W reprezentowane
przez Dyrektora Marka Jurasza.
Autor: M. Jurasz - GCK,P,T r-W
Oddział Górali Żywieckich ZP
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
Górale Żywieccy w Łącku
na „Święconym”
13 kwietnia br. na zaproszenie Oddziału w Łącku ZP
Oddział Górali Żywieckich Związku Podhalan uczestniczył
w tradycyjnie w okresie wielkanocnym w „Święconym”.
Mimo sporej odległości od Milówki do Łącka nasze oddziały
systematycznie się odwiedzają w różnych uroczystościach
związkowych. Tak było i teraz, na „Święcone” do Łącka
zjechało kilka sztandarów związkowych. Po Mszy Św. przy
pięknej słonecznej pogodzie wszyscy uczestnicy przeszli
do sal OSP w Łącku na dzielenie się jajkiem. Po części
kulinarnej odbyła się część artystyczna – występy zespołów
i kapel góralskich. Bóg Wielki Zapłoć za gościnę Góralom
Łąckim.
Adam
6
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
„Święcone” u Górali
Żywieckich w Szczyrku
W dniu 11 maja 2008 r. odbyło się „Święcone” u Górali
Żywieckich w Szczyrku. Uroczystą Mszę Św. odprawił i słowo Boże wygłosił Ks. Kapelan ZP - Prałat Władysław Zązel
w koncelebrze z Kapelanem ZP Janem Gackiem.
Podczas Eucharystii przyjęto nowo wstępujących członków Oddziału Górali Żywieckich ZP w Szczyrku. Złożyli oni
przysięgę na sztandar Oddziału Górali Żywieckich ZP w Milówce. Po Mszy św. przy góralskiej muzyce wszyscy uczestnicy przeszli ulicami miasta do budynku PTTK w Szczyrku.
Tam odbyła się dalsza część „Święconego”, dzielenie się
jajkiem, przemówienia gości, obiad oraz wspólna zabawa
przy góralskiej muzyce. W uroczystościach „Świeconego”
w Szczyrku udział wzięły 3 poczty sztandarowe: Oddziału
Górali Żywieckich z Milówki, Oddziału ZP z Oświęcimia
oraz GOPR z Szczyrku.
Adam Banaś
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
Obchody III Rocznicy Śmierci JP II
Wieczornica Papieska w Chochołowie – 2.04.
Wiosną 2005 roku wydawało się, że już nic nigdy nie będzie tak, jak dawniej. W milczeniu oczekiwaliśmy
odejścia Papieża, nie przewidując jego głębi i skali. Łzy i tęsknota ludzi były poruszające nawet dla tych, którzy już
dawno nie rozmawiali z Bogiem. Czas wtedy zatrzymał się na kilka dni, a serca świata skierowały się na Watykan.
Wędrująca dzień i noc fala pielgrzymów, migoczące światła, białe marsze ludzi trzymających się za ręce i powiew
wiatru zamykający księgę Ewangelii, dopełniły obrazu tego niezwykłego pontyfikatu.
Santo Subito – tak domagał się tłum licznie przybyłych pielgrzymów na Plac Świętego Piotra w Rzymie pamiętnej wiosny 2005 roku. Te wezwania rozlegają się wciąż echem na całym świecie, również i u nas w Chochołowie.
Wieczornica Papieska z drugiego kwietnia 2008 roku poświęcona była świadectwom o uzdrowieniach i innych
łaskach przypisywanych wstawiennictwu Jana Pawła II. Wieczornica ta zrodziła się z głębokiego przekonania, że
całe dziedzictwo Jana Pawła II oraz doświadczenie pamiętnego kwietnia musi
być co roku pogłębiane i przekazywane
kolejnym pokoleniom.
Uroczystej Mszy Świętej o godzinie
20:30 przewodniczył proboszcz Parafii
pod wezwaniem Świętego Jacka w Chochołowie – ksiądz Stanisław Syc, koncelebrował ks. Kanonik Władysław Kos.
Homilię wygłosił proboszcz parafii, odwołując się do wydarzeń z życia Ojca
Świętego. Wieczornica, przygotowana
przez dzieci i młodzież parafii Chochołów, odbyła się po Mszy Świętej. Spotkanie zakończyło złożenie zniczy oraz
kwiatów pod pomnikiem na parafialnym
cmentarzu w Chochołowie.
Maria Jarończyk
7
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Obchody III rocznicy śmierci Jana Pawła
II na górze Wdżar w Kluszkowcach,
2 kwietnia 2008 r.
Góra Wdżar położona na terenie Kluszkowiec jest
szczególnie związana z postacią papieża. Dokładnie 30 lat
temu, 9 lipca 1978 roku Kardynał Karol Wojtyła u podnóża
tej góry sprawował Mszę św. dla Ruchu Światło – Życie
i okolicznych wiernych, podczas której śpiewano mu po raz
pierwszy piosenkę pt. „Zwiastunom z gór”.
Od trzech lat Oddział Związku Podhalan w Kluszkowcach organizuje obchody rocznicowe odejścia do Domu
Ojca naszego papieża. W tym roku 2 kwietnia wieczorem,
pomimo początkowo trudnych warunków atmosferycznych,
zgromadziła się spora rzesza wiernych. Na szczyt góry
wszyscy wyjechali kolejką linową, a na bacówce powieszono
obraz papieża i ustawiono ołtarz polowy, przy którym Mszę
św. sprawowało 3 kapłanów karmelitów. Zespół góralski
„Lubań” wraz z scholą młodzieżową przygotowali oprawę
muzyczną. Górale pięknie odśpiewali pieśni poświęcone Janowi Pawłowi i symboliczne „Zwiastunom z gór” i „Barkę”.
Na koniec odmówiono Koronkę do Miłosierdzia Bożego
w intencji wyniesienia Jana Pawła Wielkiego na ołtarze i zapalono watrę. Wszyscy wpatrzeni w płonący ogień spoglądali
w dal na inne szczyty górskie rozświetlone przez płonące watry w symbolicznym obrzędzie czuwania i pamięci o wielkim
miłośniku gór, który stał się w swej posłudze rzeczywistym
„Wielkim Zwiastunem Dobrej Nowiny z gór”.
Tekst i fot. O. Tomasz Maślanka i Kazimierz Łukaszka
sekretarz Od. ZP w Kluszkowcach
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
„Ogień Lolek” zapłonął
na Matysce - 03.04.2008.
Rzesze wiernych zgromadziły obchody III Rocznicy
Śmierci Jana Pawła II na żywieckiej Matysce. Modlitewne
czuwanie pod Krzyżem Jubileuszowym rozpoczęła Msza
św. pod przewodnictwem Ks. Dyrektora Watykańskiego
Serwisu Informacyjnego Jarosława Cieleckiego, Ks. Ryszarda Kubasiaka – proboszcza radziechowskiej wspólnoty
i innych księży, gości uroczystości na Matysce. W tym dniu
na Matyskę dotarł również obraz Matki Bożej Wniebowziętej
z Niegowici – pierwszej parafii ks. Karola Wojtyły i zawisnął
obok portretu Ojca Świętego nad grotą pod Krzyżem Jubileuszowym. Kulminacją uroczystości było dotarcie grupy
polskich i włoskich maratończyków z „Ogniem Lolek”
zapalonym u grobu Jana Pawła II w Watykanie. Od tego
ognia zapłonęły najpierw lampiony wiernych a w godzinę
śmierci Ojca Świętego „Płomień Pamięci” - wielkie ognisko. „Barka” i wspólny śpiew „Abba Ojcze” zakończyły
uroczystości na Matysce.
8
Już trzeci rok z rzędu na Matysce nie mogło zabraknąć
delegacji Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan
ze swoim pocztem sztandarowym z wizerunkiem MB Zwycięskiej. Uczestnicy: Marek Jurasz, Anna i Piotr Dziedzic,
Stanisław Gołek, Franciszek Maślanka, Golembiewski,
Kazimierz Tlałka, Adam Banaś, Kazimierz Jasek, Teresa
Kubiesa, Anna Wiewiórka. Marek Jurasz
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Góralskie „WOŁANIE”
do Jana Pawła II
5 kwietnia w Kościele Nawiedzenia NMP w Juszczynie miał miejsce wyjątkowy koncert - „WOŁANIE” Kapeli Wałasi i Lasoniowie. Koncert poświęcony pamięci Ojca
Świętego Jana Pawła II poprzedziła msza święta w intencji
rychłej beatyfikacji naszego ukochanego Papieża. Wałasi to założona w 1985 roku kapela górali z Beskidu Śląskiego. Nazwa zespołu nawiązuje do Wołochów,
wędrownych pasterzy z rejonu Siedmiogrodu, którzy
począwszy od średniowiecza masowo zasiedlali Karpaty.
Wpływy ich muzyki można odnaleźć także w polskim
folklorze z rejonu gór Beskidu Śląskiego. Wałasi są zjawiskiem wyjątkowym na mapie muzycznego folkloru Polski.
Muzyka, którą grają to autentyczna sztuka ludowa, nie
przetworzona na potrzeby taniej współczesnej mody, ale
dziedziczona przez stulecia, przekazywana z pokolenia
na pokolenie. Wieloletnia praca przyniosła kapeli liczne
nagrody. Zdobywali je w konkursach i na festiwalach
w Polsce (m.in. Na Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu, Festiwalu Górali Polskich w Żywcu,
Festiwalu Muzyki Ludów Ziem Górskich w Zakopanem,
Festiwalu Eurofolk w Płocku) i poza granicami. Są także
laureatami Złotej Maski za muzykę do sztuki „O chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”.
Zbigniew Wałach i Jan Kaczmarzyk otrzymali jedną
z najważniejszych nagród w dziedzinie folkloru - nagrodę
Oskara Kolberga. Zespół koncertował w całej niemalże
Europie, w Indiach, Nepalu, na Cejlonie i w Maroko.
Rokrocznie uczestniczy w Światowych Rekolekcjach
Ludźmierskich w Rzymie. Autorski utwór „Uwielbienie”
stał się hymnem tych rekolekcji. Kapela brała udział
w uroczystym koncercie z okazji wejścia Polski do Unii
Europejskiej podczas Europejskiego Szczytu Gospodarczego. Towarzyszyła także prywatnym spotkaniom
Prezydenta RP z Królową Belgii.
Obecnie „Wałasi” współpracują z muzykami klasycznymi - Krzysztofem i Stanisławem Lasoniami. Wspólnie,
prócz utworów beskidzkich grają muzykę łuku Karpat, et-
niczną muzykę całego Świata, a przede wszystkim własne
kompozycje, zebrane na autorskiej płycie „Wołanie”.
Krzysztof i Stanisław Lasoniowie pochodzą z rodziny o muzycznych tradycjach. Dziadek był skrzypkiem
solistą Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia
w Katowicach. Ojciec Aleksander Lasoń jest światowej
sławy kompozytorem, laureatem I nagrody na Trybunie
UNESCO w Paryżu i Nagrody Beethovenowskiej Miasta
Bonn. Matka Anna Lasoń jest pianistką. Żona Krzysztofa
- Agnieszka jest również skrzypaczką, często koncertującą
z mężem. Jest ona kameralistką orkiestry Aukso. Krzysztof i Stanisław są na co dzień muzykami klasycznymi.
Muzycy grają utwory muzyki poważnej, muzykę ludową z całego niemal świata i własne kompozycje, które
zebrali na płycie „Wołanie”. Muzyka płyty „Wołanie”
jest w całości autorstwa zespołu. Jest muzyką wyłącznie
instrumentalną, smyczkową z niewielkim udziałem fujarek pasterskich. Każdy z grających stworzył własną partię
w oparciu o melodie pisane w większości przez Zbigniewa
Wałacha. Muzyka ta powstawała przede wszystkim z zachwytu nad naturą i z podziwu dla jej Stwórcy. W pierwszym utworze pojawia się wołanie w mrocznej scenerii
burzowych chmur. Dalej słychać głos deszczu, wiatru,
burzy, a wreszcie śpiew ptaków i radość słonecznego dnia.
„Uwielbienie i Magnificat” to hołd Bogu i jego Matce.
Kukuczka to spojrzenie w głąb Himalajów i wspomnienie
przyjaciela, wielkiego człowieka gór - Jerzego Kukuczki.
Inne utwory to obrazy odmalowujące różne stany duszy,
patrzącej i odczuwającej świat. Ostatni i najdłuższy
utwór „Muzyka Żywiołów” przedstawia kolejno wodę,
powietrze, ogień i ziemię. Woda to dwie rzeki Istebnej:
powolna, majestatyczna Olza w mroku nocy i wartka
Czadeczka szumiąca po kamieniach. Powietrze pokazuje
szalejący wiatr, a ogień to migoczący płomień, trzaskające drewno i gorący żar. I w końcu ziemia. Ta na której
my wyrośliśmy. Szeroka panorama istebniańskich łąk
w zmieniających się w koło tonacjach pór roku.
Marek Jurasz
9
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Pielgrzymka Oddziału Górali Żywieckich
Związku Podhalan na Ukrainę
W dniach 30 kwietnia do 4 maja 2008r. odbyła się pielgrzymka Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan na
Kresy Wschodnie – Ukrainę.
30 kwietnia
W późnych godzinach wieczornych, po mszy św. sprawowanej przez ks. Franciszka Warzechę, Proboszcza - Kustosza Sanktuarium Maryjnego w Rajczy wyjechaliśmy na
Ukrainę.
1 maja
Po nocnej drzemce w autokarze, wczesnym rankiem,
rozpoczęliśmy dzień modlitwą i godzinkami prowadzonymi
przez pielgrzymującego z nami ks. Franciszka Warzechę.
Pierwsze i zapewne niezapomniane wrażenie wywarła
na nas odprawa graniczna na przejściu w Krakowcu, która
trwała ok. pięciu godzin, w czasie to której mogliśmy zaobserwować „błyskawiczną” pracę celników po obu stronach.
Naszą pielgrzymkę rozpoczęliśmy od zwiedzania Lwowa,
a w nim: Cmentarza Łyczakowskiego i Cmentarza Orląt
Lwowskich, gdzie zapaliliśmy znicze, Kościoła Matki Boskiej Śnieżnej oraz Kościoła Jana Chrzciciela- najstarszego
kościoła we Lwowie. Następnie udaliśmy się do kościoła
św. Jerzego, w którym Ojciec św. – Jan Paweł II sprawował
liturgię mszy św. kiedy był z pielgrzymką na Ukrainie.
Później udaliśmy się pod pomnik Adama Mickiewicza
i ku figurce Matki Boskiej, która za czasów Związku Radzieckiego została zdjęta, a jej cokół przypominał kształt wazonu.
Dopiero w obecnych czasach figurka Matki Boskiej wróciła
na swoje pierwotne miejsce.
Zwiedziliśmy też Katedrę Rzymsko-Katolicką, w której
Jan Kazimierz 1 kwietnia 1656 r. składał historyczne śluby
kazimierzowskie. Widzieliśmy też Teatr Wielki i byliśmy
na rynku, gdzie podziwialiśmy Ratusz, Pałac Arcybiskupów
z czasów szlacheckich I Rzeczpospolitej, Pałac Lubomirskich,
Katedrę Ormiańską, Katedrę Rzymsko-Katolicką p.w. NMP,
po czym udaliśmy się na zasłużony odpoczynek do odległego
Stanisławowa ( Ivano - Frankowska). Nikt nie spodziewał
się, że to, co tam zastanie będzie tak luksusowe. Luksusowy
był hotel o wdzięcznej nazwie „ Czorny Zamok”, wykwintna
obiado - kolacja i miła obsługa. Jedynym minusikiem była
równie „błyskawiczna” co celników obsługa, choć bardzo,
bardzo miła oraz brak herbaty do śniadania.
2 maja
Po dobrym śniadaniu udaliśmy się do Kamieńca Podolskiego, gdzie zwiedziliśmy Zamek, który był miejscem
obrony Polaków w czasie oblężenia przez Turków w 1672r.
Po moście tureckim udaliśmy się do Katedry p.w. św. Piotra i Pawła, gdzie uczestniczyliśmy we mszy św. odprawionej
przez naszego księdza. Następnie przeszliśmy na rynek,
na którym znajdowała się studnia ormiańska. Z platformy
widokowej podziwialiśmy rzekę Smotrycz. Duże wrażenie
wywarła na nas Twierdza ze Starym i Nowym Zamkiem oraz
Baszta Batorego.
10
Z Kamieńca Podolskiego udaliśmy się do Chocimia.
Zanim tam dotarliśmy przejechaliśmy przez most na rzece
Dniestr. Wszyscy na stojąco podziwiali tę piękną rzekę.
W Chocimiu zwiedziliśmy ruiny Kościoła św. Trójcy i historyczną Twierdzę, która na tle jasnej, wiosennej zieleni była
przepiękna. W drodze powrotnej na nocleg udaliśmy się na
przełom rzeki Zbrucz i Dniestr – miejsca granic trzech państw
z okresu międzywojennego: Polski, Związku Radzieckiego
i Rumunii. Tam ścisnął nas za serca widok biednych ukraińskich dzieci, którym podarowaliśmy wszystko co mieliśmy
słodkiego.
3 maja
Ten dzień, tak jak każdy wcześniejszy, rozpoczęliśmy
pysznym śniadaniem we wspomnianym już wcześniej „Czornym Zamku” i poranną modlitwa w autokarze. W tym dniu
podziwialiśmy piękny Stanisławowów, a zarazem żegnaliśmy
się z nim. Zwiedziliśmy tam Ratusz, Katedrę Greko-Katolicką i Kościół Ormiański, na ścianie którego umieszczona
jest płyta poświęcona pamięci Stanisława Potockiego, który
zginął pod Wiedniem.
Ze Stanisławowa udaliśmy się do Halicza na wzgórze
zamkowe, gdzie znajdują się ruiny zamku zbudowanego
przez Kazimierza Wielkiego. Stamtąd podziwialiśmy panoramę Halicza. Ze wzgórza udaliśmy się na rynek króla
Daniela, który koronowany był w Drohiczynie nad Bugiem.
A na końcu podziwialiśmy też cerkiew z oddzielnie stojącą
dzwonnicą.
Z Halicza przez Tarnopol pojechaliśmy do Zbaraża miasta wsławionego przez Sienkiewicza opisem oblężenia
w 1649r., gdzie w kościele Bernardynów nasz ks. Franciszek
Warzecha w celebrze z miejscowym księdzem odprawił mszę
św. Po mszy św., w strugach ciepłego majowego deszczu,
udaliśmy się na wzgórze do twierdzy, gdzie oglądaliśmy
portrety Kozaków, stroje ludowe, przepiękne drewniane
rzeźby i obrazy współczesnych artystów.
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Przez Zborów, Złoczów i Lwów
udaliśmy się w kierunku granicy ukraińsko-polskiej.
Po znowu „ekspresowej” – pięciogodzinnej odprawie celnej, zmęczeni i głodni, w godzinach nocnych,
dotarliśmy na Ziemie Polskie, gdzie
obiadokolację tradycyjnie już spożyliśmy w środku nocy - o 24h. Po niej to
wszyscy poszliśmy grzecznie spać.
4 maja
W ostatnim dniu pielgrzymowania
zwiedziliśmy renesansowy zamek Krasickich w Krasiczynie, gdzie urodził się
Kardynał książę Adam Stefan Sapieha.
Tam bardzo sugestywnie i wzruszająco
miejscowy przewodnik, który na długo
pozostanie w naszej pamięci opowiedział o historii zamku, jego pierwszych
i późniejszych mieszkańcach - rodzie
Sapiehów. Pielgrzymi nigdy nie zapomną tego bestialskiego zrujnowania zamku i zbeszczeszczenia zwłok
zmarłych Sapiehów, o których mówił
nam wspomniany wyżej przewodnik.
Z Krasiczyna udaliśmy się do Kalwarii
Pacławskiej, gdzie znajduje się Sanktuarium Męki Pańskiej, a w nim obraz
Matki Bożej Kalwaryjskiej przywieziony z Kamieńca Podolskiego. To sanktuarium
zbudował Andrzej Maksymilian Fredro w latach 1665-1668.
W tym miejscu pragniemy złożyć wielkie podziękowania dla naszych wspaniałych kierowców z PKS Żywiec, którzy w bardzo trudnych warunkach, bo po
wąskiej, krętej, wyboistej i niemalże pionowej dróżce bezpiecznie dowieźli nas
na miejsce, mijając się ze sznurem wozów strażackich i autokarów.
To, co wszystkim pozostanie w pamięci, to na pewno będzie widok bardzo
biednej i miejscami bardzo zaniedbanej ukraińskiej wsi, po której bardzo często,
w godzinach wieczornych, głównymi drogami wolno spacerują sobie czarne
krowy; przejazd po niesamowicie dziurawych drogach, który nawet nas Polaków
zaskoczył; marnowanie na granicy wschodniej przez celników drogocennego czasu
turystów oraz luksusowe warunki w „Czornym Zamku”.
Anna Matuszna,
członek Oddziału Górali Żywieckich
Związku Podhalan
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
Obchody uroczystości
3 maja w gminie Poronin
Święto obchodów rocznicy uchwalenia Konstytucji 3.
Maja w 2008 roku w gminie Poronin było, jak co rocznie
bardzo uroczyste.
W tym dniu na placu Gminnego Ośrodka Kultury w Poroninie zebrały się poczty sztandarowe różnych instytucji
i organizacji z terenu gminy m.in.: Związku Podhalan, szkół,
Ochotniczych Straży pożarnych, kół Łowieckich i harcerzy. Na czele gminnej orkiestry dętej prowadzonej przez
Antoniego Malca wszyscy przemaszerowali do kościoła
p.w. Marii Magdaleny. Po wprowadzeniu pocztów sztanda-
rowych do kościoła rozpoczęła się okolicznościowa Msza
Święta z homilią wygłoszoną przez ks. dziekana Franciszka
Juhasa – proboszcza parafii Poronin, który w nawiązaniu
do obchodzonego święta mówił o roli patriotyzmu w naszej
historii oraz ubolewał nad działaczami Solidarności z lat
80-tch, którzy obecnie w wolnej Ojczyźnie piastując publiczne urzędy przeciwstawiają się naukom Kocioła. Podkreślał
jednocześnie rolę istnienia współpracy instytucji społecznych
i państwowych z Kościołem na przykładzie naszej gminy. Po
mszy młodzież szkolna z Zespołu Szkół Szkoły Podstawowej
im. H. Marusarzówny i Gimnazjum im. Jana Pawła II z Zębu
zaprezentowała specjalnie na tą uroczystość przygotowany,
pod kierunkiem siostry Zofii Bączek i pani Barbary Ciosek,
program artystyczny.
Po Mszy Świętej odbyła się uroczysta akademia na palcu
przy Gminnym Ośrodku Kultury. Po odśpiewaniu hymnu
narodowego wystąpił wójt gminy Poronin Bronisław Stoch.
Następnie odbył się koncert Orkiestry Dętej GOK, po czym
zebrani zostali zaproszeni na otwarcie wernisażu wystawy
w świetlicy GOK-u ,,Na Ludowo” autorstwa Ryszarda
Dasiewicza.
Dalsza część uroczystości odbyła się w godzinach popołudniowych w Małym Cichym, gdzie na Tarasówce odbyło
się po raz XXVII, „Święto Bacowskie” którego celem było
poświęcenie hal, pól i baców.
Tekst i foto: Bronisław Chowaniec –Lejczyk
11
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Sesja naukowa w Sanktuarium
Matki Bożej Królowej Polski
w Szczyrku na Górce
W dniu 9 maja 2008 roku przedstawiciele Górali Żywieckich w składzie: Bronisława i Franciszek Maślankowie,
Halina Maślanka, Anna Dziedzic, Piotr Golombiewski, Maria
i Kazimierz Pleśniakowie mieli zaszczyt uczestniczyć sesji
mariologicznej przygotowanej przez księży Salezjanów
w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski w Szczyrku
na Górce.
Sesja ta była znaczącym elementem przygotowania do
uroczystości koronacyjnej, która odbędzie się 21 września
2008 roku. Było to pogłębienie świadomości i wiedzy na
temat kultu maryjnego. Pierwszy dzień był poświęcony
historii i znaczeniu objawień maryjnych w życiu Kościoła,
włącznie z objawieniami Matki Bożej w Szczyrku.
Tematyka objawień maryjnych w nauczaniu Jana Pawła
II – Ks. dr Teofil Siudy UKSW
Objawienia maryjne XX wieku zatwierdzone przez
Kościół oraz ich istota i przesłanie – Ks. prof. dr hab. PAT
Wojciech Życiński objawienia Matki Bożej w Szczyrku - Ks.
mgr Krzysztof Pyzik
Udokumentowana tradycja ludowa podaje, że od dnia 25
lipca 1894 roku przez kilka miesięcy ukazywała się Matka
Najświętsza dwunastoletniej dziewczynce – Juliannie Pezda,
na Przykrej Kępce. Widzenia również miały dwie koleżanki
Julianny; Marianna Pezda oraz Marianna Marek. Najświętsza
Panna szczególną wagę zwróciła na szkaplerz oraz odmawianie Anioł Pański i śpiewanie Godzinek. Poleciła również
wybudować w tym miejscu kościół. Od tamtej pory Maria
wiele razy dawała świadectwo opieki nad modlącymi się do
niej wiernymi ze Szczyrku i okolic.
Sesja zakończyła się mszą świętą oraz nabożeństwem
majowym.
Halina Maślanka
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
Konkurs „Piykno jest
nasa Ziymia Żywiecko”
podsumowany
14 maja 2008 r w Miejskim Centrum Kultury w Żywcu
podsumowano II edycję Konkursu Literackiego „Piykno
jest nasa Ziymia Żywiecka” organizowanego przez Oddział
Górali Żywieckich Związku Podhalan. W czasie spotkania
uhonorowano wszystkich laureatów i uczestników Konkursu
w obu kategoriach: proza i poezja.
12
Najlepsi otrzymali „Złote Pióra” Prezesa Oddziału
Związku Podhalan a pozostali nagrody książkowe i okolicznościowe dyplomy. Nagrody laureatom wręczali: Władysław
Motyka – V-ce Prezes Zarządu Głównego Związku Podhalan
w Polsce, Adam Banaś – Prezes Oddziału Górali Żywieckich ZP, Władysław Skrzyp – Radny Powiatu Żywieckiego,
Mirosław Dziergas – Dyrektor Wydziału Turystyki, Kultury,
Sportu i Promocji Powiatu Starostwa Powiatowego w Żywcu
oraz V-ce Przewodniczący Rady Gminy w Rajczy – Zbigniew
Kośniewski.
Oprawę artystyczną imprezy stanowiły 2 krótkie przedstawienia dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Żywcu
opracowane na podstawie utworów gwarowych Walerii
Prochownik ze Sporysza oraz występ Kapeli „Grojcowianie”
z Wieprza.
Dodatkowym miłym akcentem uroczystości było wręczenie Brązowego Medalu Zasłużony Kulturze Gloria Artis
dla Pani Marii Jafernik – Kierowniczki Zespołu „Romanka”z Sopotni Małej. Postać Pani Marii przedstawił Mateusz
Pindel – Prezes Stowarzyszenia „Wakat” z Zarzecza które
złożyło stosowny wniosek w Ministerstwie Kultury a medal
wręczył Burmistrz Miasta Żywca Antoni Szlagor.
W czasie uroczystości uhonorowano również „grojcowianki” - Jadwigę Jurasz i Brygidę Murańską statuetkami
„Zasłużony dla Oddziału Górali Żywieckich Związku
Podhalan”.
Marek Jurasz
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
I Rajd Rodzinny
na Bendoszkę
W dniu 17 maja 2008 r. odbył się przy pięknej słonecznej pogodzie I Rajd Rodziny Szlakami Papieskimi w Worku
Raczańskim. Rajd odbywający się w Roku Rodziny zapraszał
rodziny z Diecezji Bielsko-Żywieckiej i Województwa Śląskiego do wspólnego pielgrzymowania Szlakami Papieskimi
w Worku Raczańskim, do wspólnej modlitwy przy Krzyżu
Jubileuszowym Ziemi Żywieckiej na Bendoszce. Rajdowi
towarzyszyły hasła: „Ku budowaniu Rodziny w Chrystusie” i „Spotkajmy się pod Krzyżem Jubileuszowym Ziemi
krzyża na Giewoncie aż o 8 metrów! Uroczystość poświęcenia Jubileuszowego Krzyża Ziemi Żywieckiej odbyła się
16 września 2000 roku w obecności ponad dwóch tysięcy
ludzi, w tym ks. biskupa Tadeusza Rakoczego, władz powiatowych i miejscowych, duchownych, i licznych pocztów
sztandarowych.
Na podstawie krzyża zostały wmurowane trzy tablice.
Od strony zachodniej o treści: „Na chwałę Boga w Trójcy
Jedynego w Roku Wielkiego Jubileuszu 2000 lat Chrześcijaństwa w Milenium Kościoła Krakowskiego w dwudziestym
drugim roku pontyfikatu Papieża Jana Pawła II w dziesiątym
roku pasterzowania w Diecezji Bielsko - Żywieckiej Biskupa
Tadeusza Rakoczego w pięćdziesiątym roku istnienia parafii
w Rycerce Górnej z inicjatywy Księdza Edwarda Ćmiela
Żywieckiej” a organizatorzy zachęcali by uczestnictwem
w Rajdzie uczcić także rocznicę urodzin Ojca Świętego
Jana Pawła II.
Uroczystość na Bendoszce poprowadził Ks. Dziekan
Józef Nędza w koncelebrze księży z Żywiecczyzny. Słowo
do wiernych wygłosił inicjator i budowniczy Krzyża na Bendoszce Ks. Edward Ćmiel. Mszę świętą uświetniły połączone
siły muzyków ludowych z Beskidu Śląskiego i Żywieckiego
pod przewodnictwem Zbigniewa Wałacha, oraz Józef Broda
z Koniakowa i Józef Skrzek - multiinstrumentalista rodem
z Michałkowic. Licznie zgromadzeni na Bendoszce wierni,
a wielu z nich w strojach ludowych nie kryli zachwytu
z uroku tego miejsca i możliwości udziału w takiej scenerii
w sprawowanej mszy świętej. Uroczystość na Bendoszce
zakończyło wspólne biesiadowanie przy ogniskach i koncertowanie przybyłych muzyków.
Na Bendoszce Wielkiej (1144 m n.p.m.) w roku
Jubileuszu roku 2000 powstał Krzyż Jubileuszowy Ziemi Żywieckiej, o którym w kazaniu podczas jego poświęcenia ks. biskup Tadeusz Rakoczy powiedział, że:
„ustawiony jest w kierunku pięknej Ziemi Żywieckiej.
Swymi ramionami ma symbolizować wspólnotę Żywiecczyzny, a przede wszystkim jedność wiary chrześcijańskiej”.
Poświęcenie miejsca pod kamień węgielny nastąpiło 18 lipca
1999 roku. Krzyż ma 23,5 metra wysokości i jest wyższy od
ten Krzyż został wzniesiony jako świadectwo wiary dla
przyszłych pokoleń”.
Od strony południowej: „Jubileuszowy Krzyż Ziemi
Żywieckiej zaprojektowany przez mgr inż. Jacka Niedźwieckiego, architekta z Czechowic Dziedzic, przy współpracy
mgr inż. Józefa Paiserba z Bielska Białej wykonany przez
Mostostal Zabrze Zakład Montażowo - Produkcyjny Czechowice poświęcony 16 września 2000 roku przez Biskupa
Tadeusza Rakoczego powstał dzięki ofiarności mieszkańców
Rycerki Górnej i Przegibka, parafii z dekanatów Żywiecczyzny, przy udziale duchowieństwa, a także władz samorządowych. Przewodniczącym Komitetu Budowy był Andrzej
Harmata”. Na tablicy od strony wschodniej widnieje cytat
z Pisma Świętego.
Organizatorzy Rajdu:
Ks. Proboszcz Sanktuarium Maryjnego w Rajczy
Franciszek Warzecha, Ks. Proboszcz Parafii NMP Nieustającej Pomocy w Rycerce Górnej Stanisław Wardyński, Ks.
Proboszcz Parafii św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza
w Skawinie Edward Ćmiel - inicjator budowy Krzyża na
Bendoszce, Przewodniczący Rady Gminy Rajcza Zbigniew
Kopeć, Prezes Związku Podhalan Oddział Górali Żywieckich
Adam Banaś, Dyrektor GOK w Rajczy Jan Ślęzak, Prezes
Oddziału Górali Śląskich z Istebnej Piotr Kohut.
Marek Jurasz
13
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Majówka Samorządowa
Pielgrzymka Samorządowców do
Sanktuarium w Rajczy, 18 maj 2008 r.
X Rocznica Powstania Drużyny Harcerskiej
Niezapominajki z Rajczy
O godz. 11 45 w Sanktuarium Matki Bożej Kazimierzowskiej w Rajczy została
odprawiona uroczysta Msza Św. w intencji samorządowców oraz drużyny harcerskiej
„Niezapominajki” z Rajczy z okazji 10 lecia ich powstania. Eucharystii przewodni-
czył ks. proboszcz - kustosz Franciszek
Warzecha. We Mszy Św. uczestniczyli
licznie przybyli samorządowcy, władze
woj. śląskiego w z członkiem zarządu
Piotrem Spyrą na czele. Obecny był
również burmistrz Miasta Żywiec Antoni
Szlagor, licznie zebrani wójtowie okolicznych gmin, przedstawiciele powiatu
żywieckiego, radni Sejmiku Śląskiego,
radni powiatowi, radny gminni oraz zebrani sołtysi z całej żywiecczyzny oraz
przedstawiciele różnych stowarzyszeń
i organizacji. Reprezentowane licznie
były poczty sztandarowe: Związku Podhalan z Oświęcimia, Górali Żywieckich
Związku Podhalan, Straży Pożarnych z Zwardonia, Rycerki Górnej, Rycerki Dolnej,
Soli i Rajczy, Szkoły Podstawowej z Rajczy, Gimnazjum w Rajczy oraz Harcerzy
z Węgierskiej Górki i Rajczy. Po Mszy Św. została poświęcona i odsłonięta
tablica w przedsionku wejścia do Sanktuarium w Rajczy. Tablica
upamiętnia pobyty ówczesnego ks. biskupa, kardynała
Karola Wojtyły, późniejszego Papieża Jana
Pawła II w wizytacjach parafii Rajcza. Odsłonięcia tablicy dokonał przedstawiciel
Fundacji Szlaki Papieskie z Krakowa
uczestnik wypraw górskich i wypraw
kajakowych z ks. Karolem Wojtyłą Jerzy Rieger.
Następnie wszyscy udali się pod
Pomnik Jana Pawła II na dziedzińcu
kościoła gdzie Wójt Gminy Rajcza
Adam Iwanek w rocznicę 10 lecia
14
powstania Drużyny Harcerskiej „Niezapominajki” z Rajczy powierzył im opiekę
Szlaków Papieskich na terenie Gminy
Rajcza. Kolejno przy muzyce i śpiewie
ulubionej pieśni Jana Pawła II „Barka”
uczestnicy pielgrzymki: samorządowcy,
górale, myśliwi i harcerze złożyli kwiaty
pod Jego pomnikiem.
W godzinach popołudniowych w sali
GOK Rajcza odbyły się spotkania
z przedstawicielami władz Sejmiku
Śląskiego, Panią Europoseł i licznie
zebranych samorządowców oraz organizacji i stowarzyszeń z woj. śląskiego. Na
scenie obok Centrum Kultury w Rajczy
można było podziwiać występy różnych
zespołów artystycznych; „Solanka”
z Soli, „Rajcusie” z Rajczy, „Ziemi Rajczańskiej” z Rajczy, Drużyny Harcerskiej
„Niezapominajki” z Rajczy oraz licznie
zebranych gawędziarzy i gawędziarek
uczestniczących tydzień temu w konkursie „Gawędziarzy”. Można było też
popróbować liczne potrawy regionalne
przygotowane przez panie z Kół Gospodyń Wiejskich z Gminy Rajcza. Odbyła
się też loteria fantowa, konkursy i zabawy
przygotowane przez Drużynę Harcerską
„Niezapominajki” z Rajczy.
Adam Banaś
Organizatorzy:
Ks. Proboszcz Sanktuarium Maryjnego w Rajczy - Franciszek Warzecha,
Przewodniczący Rady Gminy Rajcza
- Zbigniew Kopeć, Prezes Związku
Podhalan Oddział Górali Żywieckich Adam Banaś, Gminny Ośrodek Kultury
w Rajczy Dyrektor - Jan Ślęzak, Związek
Podhalan Oddział Górali Żywieckich,
Rada Gminy Rajcza, Sołtys i Rada
Sołecka w Rajczy, Drużyna Harcerska
Niezapominajki - Urszula Kopeć, Rada
Powiatowa Śląskiej Izby Rolniczej
powiatu Żywieckiego, Przewodniczący
Rady Powiatowej ŚIR - Piotr Kufel,
Prezes Oddziału Górali Śląskich - Piotr
Kohut.
Kalendarium Nawiedzenia Kościoła
w Rajczy przez KS. Kardynała Karola
Wojtyłę późniejszego
Papieża Jana Pawła II:
25.11.1966, 16.05.1968, 06.07.1969,
18.01.1973, 09.05.1973, 04.07.1973,
19.01.1976, 29.01.1976.
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Zamiyszane owce u górali śląskich
Ochodzita 04.05.2008 r.
Choć pogoda nie sprzyjała świętowaniu, owce zostały poświęcone i wyprowadzone na Ochodzitą. Tam, mimo deszczu odbyło się „miyszani owiec”. Wydarzeniu towarzyszyło żywe zainteresowanie licznie przybyłych do nas turystów.
Owce pozostaną w górach do końca września. W tym czasie z ich mleka wyrabiane są sery cieszące się coraz większym zainteresowaniem nie tylko znawców i smakoszy. W tym roku
u bacy Pietra Kohuta z Koniakowa wypasać się będzie
320 owiec pochodzących od
kilku gazdów. Owce przywędrowały tu również z Nowego Bystrego na Podhalu.
Oryginalnych serów spróbować można i zakupić w koniakowskiej bacówce. Zapraszamy!
Józef Michałek
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
XII REDYK w Korbielowie
25 maja 2008 r.
Redyk w Korbielowie tradycyjnie rozpoczyna się Mszą
Św. odprawianą pod gołym niebem którą odprawił i słowo
Boże wygłosił ks. proboszcz z Korbielowa Ojciec Przemysław Ciesielski. Msza Św. rozpoczęła się odegraniem
sygnału na trąbicie. W nabożeństwie wzięli licznie udział
władze od szczebla centralnego aż po władze lokalne, turyści,
mieszkańcy i zaproszeni goście. Urząd Gminy w Jeleśni jest
głównym organizatorem redyku a miejscowy baca Stanisław
Majewski pełnił funkcję gospodarza. Po Eucharystii na
hali rozpoczęły się obrzędy miyszania owiec. Tradycyjnie
na furmance baca i panie w strojach ludowych przywieźli
zdziorty ( naczynia do wyrobu serów ). Baca odbierał kolejne naczynia i znosił je wszystkie do bacówki. Muzykanci
grali piyknie a panie śpiewały przyśpiewki. Następnie baca
zapalił ogień w szałasie który które nie może zgasnąć aż do
św. Jana. Kolejno baca wraz z juhasami klęknął w środku
stada owiec i wspólnie odmówili modlitwę. Owce na hali
zostały dokładnie przeliczone, wymieszane i wpędzone do
kosora (ogrodzenie dla owiec). Baca skropił je święconą
wodą, okadził dymem. Na końcu ku uciesze wielu turystów
baca owce wydoił a mleko zostało przecedzone i zaprawione
podpuszczką. Po niedługim czasie ser ( bundz ) był gotowy.
W tym samym czasie na scenie można było podziwiać występy zespołów regionalnych. Była też degustacja wyrobów
owczarskich.
Adam Banaś
15
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
„Zwyk Bacowski”
w Soblówce
1 czerwca 2008 r w Soblówce spotkali się bacowie
i gazdowie Tatrzańsko-Beskidzkiej Spółdzielni Producentów „GAZDOWIE” oraz zaproszeni goście i mieszkańcy
Soblówki na „Zwyku Bacowskim” w Soblówce.
Uroczystość rozpoczęła się uroczystą mszą świętą
sprawowaną w koncelebrze, której przewodniczyli Ks.
Prałat Władysław Zązel
z Kamesznicy – Kapelan Związku Podhalan
w Polsce i Proboszcz
Parafii Niepokalanego
Serca NMP w Soblówce
Ks. Proboszcz Jan Stanisław Króżel. Po mszy
owce zostały poświęcone a duszpasterze wspólnie z bacami i juhasami śpiewali „śpiywki”
związane z pasterstwem.
Następnie owce przeszły
w okolice bacówki Spo-
rkowej gdzie nastąpiło „miyszanie łowiec”, łokadzanie
kosora z łowcami i pierwsze dojenie. Z mleka zrobiono
w bacówce bundz którym częstowano gości „Zwyku Bacowskiego w Soblówce”
Jednym z głównych organizatorów spotkania w Soblówce był Marian Sporek - właściciel Bacówki Sporkowej - leśniczy ze Soblówki, właściciel stada kóz i miłośnik
pasterstwa. Pan Marian współpracuje z bacą Tadeuszem
Szczechowiczem z Ratułowa, pasącym swoje owce na tutejszych polanach od trzydziestu lat.
Soblówka
Soblówka, mała, sympatyczna, zagubiona wśród gór
i lasów wioska leży za Ujsołami, w kierunku granicy ze
Słowacją, w dolinie potoku Cicha. Nazwa potoku oddaje
atmosferę Soblówki. Dla zwolenników kurortów nie jest to
miejsce zbyt atrakcyjne, warte natomiast polecenia wszystkim tęskniącym za spokojem, ciszą i ładną przyrodą, którym
zbyteczne są wygody i infrastruktura turystyczna.
Wieś powstała pod koniec XVII w., prawdopodobnie
w czasie tej samej fali osadnictwa wołoskiego co sąsiednie
Ujsoły. Znaczenie turystyczne Soblówki zmniejszyło się po II
wojnie światowej, gdy zlikwidowano pobliski szlak graniczny. Dopiero wybudowanie schroniska pod Rycerzową i wytyczenie do niego najkrótszego szlaku właśnie z Soblówki
sprawiło, że obecnie znacznie częściej zaglądają tu turyści.
Marek Jurasz
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
KTO MO ŁOWCE, TYN MO CO KCE
Downij ludzie zyli cołkiym inacyj jak dzisioj. Dziadek
mój godo, ze teroz w polu to zodno robota kiej maszyny za
nos syćko zrobiom. Kiejzek była mniyjso, łopowiadali mi
jako to bywało na holi. Dobrze pamiynto ty casy, kiej ludzie
musieli ciynsko harowaj coby mieli co do gorka włozyj.
Cynsto wspomino bacowanie na Lipowskiej nabo Guchani.
Ej, a było tam walnie roboty! Śtyrek chłopa na 150 łowiec
i 17 krów! Nik by sie ta dzisioj nie broł do takij mordówki.
Nale pore rokow tymu, hola to było nojwiynkse bogactwo! Kto mioł łowce
tyn, mioł mlyko, kto mioł mlyko, tyn
mioł śmietane na kto mioł śmietane
to mioł syćko- to był pon! Jyno
coby miej śmietane trza sie było
porządnie urobij!
Syćko zacynało sie łod redyku. Nojcyńścij baca zbiyroł
łowce koło 1 maja i trzymoł jaze
do św. Michoła (29 września). Kto
kcioł to móg jesce łostawij łowce na jesiynki jaze do
zimy, wtyncos nie były juz przy sałasie ba pasly sie we
wsi razym z baranami. Nale łod 1maja do Michoła siedziały
w kosorze na holi. Pastyrze chłodzili do roztomajtyk sałasów,
dziadek moj mioł dwie hole. Nojprzód paśli na Guchani (na
16
Magórze) nale tam mieli ino śtyry morgi pola to bacowali
tam zazwycoj łod redyku do Zielonyk Świątek, jaze łowce nie
wypasły. Na jak juz nic trowy nie było, śli jaze na Lipowskom,
tam dopiyro była prowdziwo hola, jaze 100 morgów pola!
Tam baca z juhasym, krowiorzym i hulajnikiym paśli łowce
i krowy. Zdaje sie niektórym, ze to taki nic, na
ile trza było z tym robij! Juz ło 5 rano chłopy wstowały do piyrsego dojynio łowiec.
Niewiela ik tam było, na łowiec walnie,
to tyz jak juz podoili, to jaze pyncherze
na rynkak wyskakiwały, na nojbarzyj
tym co łowce doili. Na holi był jedyn
krowiorz, un mioł wydoić 17 krów do
skopca, krowy sie lepij doji, to mioł ino
plynskiyrze na palcak. Nale juhas i baca,
to były biydoki! Łowce trzeba łumiej porzondnie chycij i całymi rynkami ściskaj.
Jak dwók chłopów zacyno doić do giyletek
ty 150 łowiec, to skojcyli dopiyro za jakom
dobrom godzine. A rynce to tak bolały, co ino
zymby ściskali. Nale nie było nic do godki, łowce same sie nie
wydajóm! Kiej podoili, to mlyko krowie i łowce zlywali do
koryt. Tam bioluśyńkie, ciepłe stoło do połednia. W tyn cos
przychodził baca a na wiyrchu widaj juz było śmietane. Tako
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
grobo skorka, grobso jaze na palec! Straśnie to pilnowali
coby zaroz zloć to słodziutki mlyko. W korycie przy dnie był
korek, kiej wysła śmietana to wycongnyli tyn korek i powolutku spuscali mlyko, wyglondało to jak jaki rytułał, mlyko
loło sie i loło na chłopy patrzeli, kiela śmietany na brzegak
koryta łostaje. Na spływało to straśnie długo, ciurckiem, na
potym zbiyrali tom śmietane do bazarnie. Była to wielgo
becka, do niyj zlywano była śmietana z całego tydnia, musiała
stoć w zimnym coby sie nie zepsuła. Ej jakby sie z niom ta
co stało to by było krzyku, a bicio! Na coz sie dziwij, kiej tyj
śmietany w bazarnie było jaze 150 liter! Tłuściuśko śmiytana
dojrzywała calutki tydziyj, kwaśniała i gynstniała. Na niekze
by kto łocioz palec łomocył na juz sie wadzili. Nik ni mog
nawet tyknyj takigo rarytasu! Jedynie kto móg braj to baca,
nabo gaździna. Nale nie była to cichutko gaździna, gymbe to
miało łozdartom, calutki cos wresceli i pilnowali roboty. Sami
nie robili nic, nale byli tak bogaci co ludzie ze wsi za masło
nabo syr wsyściutko im w polu porobili. Nie siedziała una
cały cos na holi, nale casym przychłodziła co łuwarzyj chłopom. W tyn cos brała
słodkiyj jesce śmiytonki
do giylety, tak moze
z liter, coby łaomaścij
ziomnioki. Ej było tyz
to jedzyni, lepse jak
jaki wyndzone kiełbasy.
Jyno sie łoblizowali,
na jedli kiela kto kcioł,
z jednygo gorka. Ziymnioki nie były cynsto,
pastyrze jedli chlyb co
im przywoźili chłopy
ze wsi jak przyjezdzali
po syr nabo masło. No
bo tyn kto doł na hole
łowce to musioł zapłacij,
nale móg se zabraj 80 deka syra na jednom łowce kiedy kcioł
i kwort masła. Nojcynścij to jechoł co tydzij jedyn z gazdow,
baca musioł mieć w tyn cos syćko przyryktowane bo wiedzioł
kiedy kto przyjedzie. Dawoł mu w tyn cos masła, na syra móg
se braj kiej ino kcioł coby był świyzy, nale jyno tela co sie mu
nolezało. Pastyrze tyz musieli dobrze pojeś, coby miej siłe
robij i to baca mioł łobowionzek ik nakormić. Dawoł im ta
tyn chlyb a popijali to zyntycom. Wspomino tyz dziadek smak
tyj zyntycy, musiało to tez byj dobre bo godali, ze straśnie tym
pojedli. Chlyb był na calutki tydziyj totyz stwardnył. Wtyn
cos baca kłod chlyb na łozgrzane wygle, jak go ściognył to
chlyb był lepsy jako świyzy! Kiej chłopy pojedli, to juchas
pos łowce, krowiorz krowy, na baca robił syr. Hulajnik jeno
gonił to tu, to tam, konkretnyj roboty to łun ni mioł. Dopiyro
w połednie sie przydoł kiej śmietane z koryt zebrali, trzeba
było te giylety łumyj do nastypnego dojynio. Syćko musiało
być cyściuśyńkie coby sie mlyko nie zaśmiyrdziało. Kiej koło
połednia to łumyli, ło piyrsej dojili drugi roz, zaś zlywali mlyko do koryt zbirali śmietane i myli coby było na trzeci roz, na
wiecór, ło łosmej. Caluśki dziyj wkole to samo. Zmordowani
musieli byj po takim dniu, na spanio wiela ni mieli. Jako sie
pokładli ło pół dziesióntej, to ło pióntej juz wstowali, na baca
to juz ło cwortej robił syr ! A niekzeby by ktory juchas zasnył
przy pasiyniu! Jyno baca móg roz za cos za dnia sie przespaj.
To była ciynsko robota, baca nie najmowoł byle kogo. Musioł
to być juchas porządny, robotny i co sie dobrze znoł. Duzo
chłopów kciało tam robij, nale baca wybiyroł tyk wyłuconyk
co wceśnij byli hulajnikami na holi. Za robote dostawali
pote kozdy jedyn 100 kilo syra i 20 kwort (18 kilo) masła,
na hulajnik troche miyni bo sie dopiyro łucył. Mogli se z tym
robij co kcieli, wiynksom cynś sprzedowali, bo niy łostawiom
coby sie popsuło! Za 100 kilo syra móg wtedy dostaj 100
złoyk, za tyla mozna było miej porzondnom krowe. Tako to
syćko bez masnom śmiytanke i mlyko.Z jednygo łudoju było
10 łoscypków nabo bryndzy. Na śmietana była lepso. Kiej
stoła tydziyj w tyj bazarnie, to co sobota jom wyciongali
i wlywali do maśnicki. Była to łogromno maśnicka na 50
liter, na trzy razy do nij wlywali! Kładli maśnicke syćko porzondnie przykryli coby
sie nie łozlewało i robili masło. Nale mieli
zrobionom soche- była
to grubo gałynź łoślifowano i wbito do ziymie,
musiała być z twardygo
drzewa i łozdwojono na
kojcak. Długo musieli
nieroz sukaj dzrzewa ło
łodpowiednim kstałcie,
ciynsko było nale w kojcu znaśli. Na kojcak
sochy zrobione były
dziury na takom długom źbele, z jednego
kojca była una złoncóno
z toparkom, na z drugiyj był pusty drąg. Pote łustawioli sie
po dwok i jedni nabo drodzy ciągnyli za źbele. Chłodziło
to jak tako huśtowka z deski i gnotka, co sie cynsto dziecka
bawiom. Raz w jednom, raz w drugom, w te i we wte... Tak
caluśki cos jaze nie wysło masło. Potym to masło płukali
w źrodlanej wodzicce i zaroz łozdawali chłopom, po kworcie
łod łowcy, na tym co mieli krowy- 20 kwort nabo wiyncyj zolezy łod tego wiyla mlyka dawoła. Casym było nawet 150 liter
masła, to prawie syćko łozdali, jeno tela łastawili w misecce
coby do chlyba mieli. Maślonke wlywali do jaktera, była to
tako becka co u dołu mioła korek coby mog sie kozdy napij.
Nale maślonka mogła tam stoj jyno tydzyń, nie wiyncyj, bo
sie psuła. Jak była świyzutko, to nojlepso. Kto sie kcioł napij, to przychodził wyciongoł korek i loł do dzbonecka. Na
piana to na tym tako była hrubo, piykno, bioluśiynko, jako
piorka gynsi tako miynciutko, nawet nojlepse piwo ni mo takij
piany! A z maślonki jes duzo zdrowso! Masła ani maślonki
nie sprzedowali. Zazwycoj robili bryndze, nabo syry, bo
z łoscypkami to było walnie roboty, na ludzie woleli se zabraj
>>
17
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
syr i pote jak sie ukisił robili se bryndze, łuna mogła straśnie
długo stoj i nic sie z niom nie robiło. Do miasta jeżdzili na
św. Toma. W tyn cos w Żywcu był jarmark, sprzedowali tam
bryndze, syry, łoscypki. Casym nawet baby do chałpy putosom żywieckim nosiły syr, masło- jako kto kcioł.
Hola była niedaleko schroniska na Magorze, totez casym
schodziły na hole dziecyska z miasta coby uwidziej jako to
wyglondo. Nale i ze wsi tam chodzowali, kiej mieli wolne łod
szkoły. Rd mieli taki bacowani w górach na mogli przy tym
zarobij. Chodzili uni do lasu i zbiyrali poziomki, łostrynżyny,
borowki co ino znaśli. Jak to nazbiyrali, gnali w te pyndy
coby być piyrsym przy schronisku, stowoli ka koło drogi
i sprzedowali to turystom. Jakze sie jim gymby śmioły kiej
wracali, bo potym śli do schroniska i nakupowali łoztomajtyk
cukjerkow.Za kiela sie wrocili na hole syćko juz wyciućkali
i jino gonili po polach.
Kiej moj tata łodwiydzoł babke zawse pore dni był na
holi. Pośli tam z kuzynami i wojowali, gonili kiela sił. Nik
im ta nic nie kozywoł robić, to mieli jeno cas na zabawe. Ej
wadzili sie ta śnimi baca cy juchas kiej skokali pomiydzy
łowcami. Ciynzko jik pote było z powrotym zagnaj bo były
taki wystrasone. Dziwy wyrobiali: z procy do łowiec strzylali,
wesceli, dziwowali, jaz w kojcu baca nie wytrzymoł i zaroz
kiej gażdzina przysła po słodkom śmietane, wartko brała
ik ku chałpie. Nale tam zabawom tez nie było kojca. Dalij
skokali bo myśleli, ze babka nic jim nie zrobi, mamy słuchali
w chałpie, nale u babki na wakacjach mieli świynty spokój.
Jednego razu zdało sie im, ze do chałpy nie wrocom.
Śli z babkom z hole. Una jak zwykle niesła ze sobom
śmietane. Połozyła jom w do kumory, ka było doś chłodu
i posła pilnowaj roboty. Na chłopcy, jako to chłopcy, zacynali
swoje zabawy. Naroz ktoryś z nik pado: -Chłopoki pobowmy sie w chłowanego! Wszyjscy zacyni sukaj kryjówek, na
moj tata myśli se tak: schłowom sie tam, ka babka zakozali
wchodzij to mnie nie znojdom. Jak se umyśloł tak zrobił.
Wloz do kumory i uwidzioł tyn gorcek, kcioł sie ij napij,
nale wiedzioł, ze tego to babka nie popuści. Schowoł sie
w kontecku i cicho siedzioł. Sukajom go, i sukajom znalyź
nimogom. Jaze ktorysik łusłysoł jak sie ktośik zacon śmioć
w kumorze. Pognali tam całom gromadom, wpadli wartko do
izby i wyloli te babcynom śmietane. Naroz śmiychy łucichły.
Jedyn na drugigo łocy wystrasone wyblysco, nie wiedzieli
co majom robij. Pobledli wszyjscy, kiej łusłyseli babke. Ta
juz z kijym sła coby ik ino postrasyj, ze tam weśli, nale kiej
łuwidziała łozlotom śmie tane tak wołała, a biła to jednego,
to drugigo jaze uciekali. Krzyku przy tym było co ni miara.
Naroz syćkim sie łodeck ciało holi, gnali piernikiem do chałpy
coby sie nawet babce nie pokazywaj, na łocy, a na polu tez
sie juz zećmiło! Łubecani ześli ku chałpom, i chocioz tata był
mały to ani un, ani babka, nie zapomnieli tego bacowanio
na Lipowskij !
TAKOM TO WARTOŚ MIOŁ DZBONECEK ŁOWCEJ
ŚMIETANY ! ŚWIYNTEJ ŚMIETANY! / Jak pote jom nazywali/.
Anna Kupczak z Juszczyny
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
Górale świętują jubileusz
Strzelców Podhalańskich
Dnia 31 maja br. górale Związku Podhalan z Oddziałów Górali Żywieckich w Milówce i Szczyrku oraz
z Oddziałów w Poroninie i Białym Dunajcu uczestniczyli
w jubileuszu 15-lecia 21Brygady Strzelców Podhalańskich
w Rzeszowie. Dzień wcześniej rozpoczęła się Gala Podhalańska w Filharmonii Rzeszowskiej, w której nasz Związek
reprezentowali: ks. kapelan Tadeusz Juchas, wiceprezes ZP
Władysław Motyka oraz prezes Oddziału Zakopane Jan
Gąsienica- Walczak.
Natomiast w sobotę, odbyły się główne uroczystości
jubileuszowe połączone z przysięgą ostatniego rocznika
poborowych. W kościele garnizonowym odprawiona została
Msza św. koncelebrowana przez biskupa polowego Wojska
Polskiego, gen. Dywizji ks. Tadeusza Płonki oraz biskupa
ordynariusza rzeszowskiego ks. Kazimierza Górnego, który
wygłosił też kazanie okolicznościowe.
Po Mszy św. wszyscy „podhalańczycy ”przemaszerowali w kolumnie na plac przed Urzędem Wojewódzkim,
gdzie odbyła się uroczysta przysięga wojskowa przy udziale
władz państwowych i wojskowych, mieszkańców Rzeszowa,
przybyłych rodzin oraz gości.
18
Dowódca 21 Brygady Strzelców Podhalańskich gen.
Bryg. Tomasz Bąk przeczytał decyzję Kapituły nadając
obecnemu na uroczystościach ministrowi Obrony Narodowej
Bogdanowi Klichowi tytuł „Honorowego Podhalańczyka”
i wręczył Ministrowi kapelusz podhalański z piórkiem oraz
ciupagę góralską.
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Kulminacyjnym punktem była defilada pododdziałów,
w której brali udział „nasi podhalańczycy” dorównując kroku
Strzelcom Podhalańskim. W defiladzie po raz pierwszy od
czasu sformowania Brygady wystąpił oficjalnie w kolumnie
marszowej Związek Podhalan z pocztem sztandarowym.
Nasz oddział liczył 18 górali, w tym 10 z Żywiecczyzny, 3
ze Szczyrku oraz 5 z Poronina i Białego Dunajca. Naszymi
„Podhalańczykami” dowodził Czesław Kubień z Oddziału
Górali Żywieckich, a chorążym pocztu był Stanisław Gąsienica- Wawrytko z Poronina. Trzeba podkreślić, że nasi
„podhalańczycy” maszerowali niczym wojsko, mimo, że
pierwszy raz maszerowali w zwartym szyku marszowym.
W sposób znaczący uświetnili defiladę, czego dowodem
były wielkie oklaski od mieszkańców Rzeszowa, rodzin
żołnierzy, a także od gości z honorowej trybuny. Zdarzało
się, że podchodzili ludzie, aby podać rękę i uściskać dłoń.
„Było to bardzo wzruszające” - wspomina jeden z naszych
uczestników „stary góral”- tak o sobie mówi-Franciszek
Maślanka.
Nie mniejsze zainteresowanie wywołały nasze „podhalanki”- 6 góralek- prowadzone ulicami miasta przez kapitana
Jana Jastrzębskiego, który cały czas się nami opiekował.
Mogłyśmy oglądać dokładnie całą uroczystość, bo dzięki
Kapitanowi siedziałyśmy w sektorze dla gości. Trzeba
dodać, że Kapitan od samego naszego przyjazdu troskliwie
się nami wszystkimi zajął. I wielkie „dzięki” Kapitanowi za
troskę i opiekę.
Wszystko to mogliśmy przeżyć dzięki Zarządowi Głównemu ZP, gdyż od wielu lat zabiegał o współpracę ze Strzelcami
Podhalańskimi, bo przecież na Podhalu są ich korzenie. „Powrót do przeszłości jest niezbędny do tworzenia przyszłości,
skutecznej ochrony tego, co naród własną pracą i służbą
wytworzył....Współcześni Podhalańczycy, którzy w tym
roku obchodzą 90 rocznicę powstania jako odrębna formacja
wojskowa, w procesie szkolenia i wychowania sięgają do
tego dziedzictwa i znani są z umiłowania historii i tradycji
wojskowych. Zawsze wierni słowom przysięgi wojskowej
od 15 lat nasze jednostki stacjonują na Ziemi Podkarpackiej
tworząc 21 Brygadę Strzelców Podhalańskich. Trudna służba
i tradycyjne mundury oraz symbolika podhalańska, do których odnosimy się z najwyższym szacunkiem zjednuje nam
wielu sympatyków i przyjaciół”- tymi pięknymi słowami
wypowiada się gen. bryg. Tomasz Bąk dowódca 21 Brygady
Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie w ”Strzelcu” nr 1/08.
Jednak musimy pamiętać o takich wybitnych Podhalańczykach jak: Mieczysław „Boruta” Spiechowicz, który jest patronem 21 BSP oraz twórcy i pierwszego dowódcy Strzelców
Podhalańskich, gen. bryg. inż. Andrzeja Galicy.
Wiele wspaniałych postaci można by przywołać, bo pięknie to opisał nasz „podhalańczyk” Władysław Motyka, wice
prezes ZG ZP w swojej nowo wydanej książce :„Za nasom
ślebode, za Ojcyzne miłom”, gdzie przedstawia tradycje
góralskie i górskie w Wojsku Polskim na przestrzeni dziejów
naszej Ojczyzny w dniach chwały i upadku. Książka jest
pięknie wydana, ma wiele zdjęć archiwalnych, które nie są
dostępne nawet w publikacjach historycznych. Promocja tej
książki była jedną z atrakcji jubileuszu 15-lecia Brygady.
W imieniu Zarządu Głównego ZP książkę tę wraz
z okolicznościowym adresem prezesa Jana Hamerskiego
i medalem Związku Podhalan Władysław Motyka przekazał
dowódcy Brygady Tomaszowi Bąkowi w czasie uroczystego
bankietu w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim. Podkre-
ślił przy okazji, że u początków formacji górskich Wojska
Polskiego stali założyciele Związku Podhalan z generałem
Andrzejem Galicą na czele.
Na zakończenie uroczystości na placu przed Urzędem
Wojewódzkim nowo zaprzysiężeni Podhalańczycy odśpiewali wzruszającą do łez pieśń wojskową. Na tym zakończyły
się oficjalne uroczystości, a nas zaproszona na poczęstunek
do auli w Urzędzie Wojewódzkim. Tam czekało jedzenie
gorące, przekąski, napoje. Można też było zrobić pamiątkowe
zdjęcia. Później przy muzyce kapeli góralskiej rozpoczęły
się śpiewy i oczywiście tańce. Takim miłym akcentem zakończyliśmy swoją wizytę w Rzeszowie. A powrót do domu
już nie był tak uciążliwy.
Tekst i zdjęcia: Janina Golec- sekretarz OGŻ
19
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
„ŚLĄSKA - NIKE” znad Olzy
7 czerwca 2008
Na cieszyńskim Wzgórzu Zamkowym, w dniu 28.10.1934 roku, w miejscu austriackiej fontanny, w obecności
blisko 15 tysięcy zebranych, Śląskich
Legionistów i Strzelców, przedstawicieli władz i organizacji niepodległościowych, Wojewoda Śląski – Michał
Grażyński razem z Janem Michejdą
– Burmistrzem Cieszyna dokonał uroczystego odsłonięcia „Śląskiej Nike”,
przy śpiewie łączonego Chóru Polskich
Towarzystw Śpiewaczych – - „Gaude
Mater Polonia”.
„Śląska - Nike” to Ślązaczka w stroju cieszyńskim. W prawej dłoni trzyma
w obronnym geście szablę skierowaną
na południe. Pomnik ten poświęcony
został „Legionistom Śląskim” poległym
za Polskę w czasie I wojny światowej
według autorstwa prof. Jana Raszka.
Nawiązuje on do wydarzeń sierpnia
1914 r., kiedy to na apel Sekcji Śląskiej
Naczelnego Komitetu Narodowego –
odpowiedziało 600 ochotników z Cieszyna, Bogumina, Dziedzic (Czechowice
– Dziedzice), Jabłonkowa, Orłowej,
Trzyńca i Ostrawy. (Zwany również
Legionem Cieszyńskim). Większość
ochotników to ludzie młodzi mający
16 – 21 lat. Pozostali to mężczyźni powyżej 42 roku życia, bowiem w lipcu
1914 r. władze austriacko – węgierskie
powołały pod broń wszystkich rezerwistów i poborowych. 21 września Legion
Śląski opuścił Park Sikory (obecnie
Cz. Cieszyn). Z Dworca Kolejowego
Cieszyn –Zachodni, wojskowy transport odjechał do Mszany Dolnej, gdzie
ochotnicy dołączali m.in. do II Brygady
Legionu Wschodniego dowodzonego
przez gen. Józefa Hallera. Uczestniczyli w kampaniach wojennych m.in.
w Karpatach i Beserabii, Bukowinie
i na Wołyniu. Krwawe walki z Carską
Armią przyniosły liczne ofiary. Największe poniesione zostały w bitwach
pod Mołotkowem i Kostiuchnówką. Na
dalekim Podlesiu zginęli m.in.: dowódca
kompanii por. Jan Łysek – nauczyciel
i poeta oraz Tadeusz Farny – Komendant
Drużyny Skautowej im. Kazimierza
Pułaskiego. Kiedy Polska odzyskała
niepodległość, większość cieszyńskich
legionistów stanęła do walki o jej granic
z Ukraińcami czy na wschodzie z oddziałami bolszewickimi. Wzięli także
Składanie wieńców przez delegacje krajowe i zagraniczne, min. przez młodzież
ZHP z Zaolzia z prezesem Kongresu Polaków mgr Józefem Szymeczkiem
20
Śląska Nike w dniu odsłonięcia
udział w Powstaniach Śląskich.
Przy pomniku swojej „NIKE” –
społeczeństwo całego Śląska Cieszyńskiego, obchodziło różne patriotyczne
uroczystości. Ostatnią uroczystością
– manifestacją w dniu 3.10.1938 r., był
pogrzeb Witolda Regera – Komendanta
Hufca Męskiego Harcerzy w Cieszynie,
który poległ w czasie konfliktu zbrojnego polsko – czeskiego o „Zaolzie”.
1 września 1939 r. już przed południem, lokalni zwolennicy Hitlera
zburzyli pomnik „Ślązaczki”. Najbardziej w tym byli aktywni bracia Otto
i Walter Silvestrowie, wcześniej gorliwi
działacze ZHP. Jak się później okazało –
zdrajcy i niemieckie wtyczki. Metalowe
elementy pomnika razem z brązowym
odlewem „Ślązaczki” Niemcy zmagazynowali na podwórzu Muzeum Miejskiego celem ich pocięcia i przetopu.
Cieszyńscy harcerze z IV DH Rzemieślniczej im. Jana Kilińskiego zdecydowali
się przeprowadzić brawurową akcję ratowania narodowych pamiątek. W czasie
hucznego obchodu święta niemieckiej
policji druhowie ZHP: Wilhelm Powada, Alfons Tomica i Wilhelm Sztefek
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
zakradli się na podwórze muzeum. Nie
byli w stanie jednorazowo wynieść i zabezpieczyć wszystkich części pomnika
więc zostały one złożone i zamurowane
w budynku we wnęce okna na parterze
przy ul. Przykopa 20, którego właścicielką była Maria Małyszówna, późniejsza
żona Alfonsa Tomicy. Przechowane były
do czasu zakończenia wojny.
Po wyzwoleniu w nowej rzeczywistości ustrojowej, nikt nie miał głowy
ani chęci do takich pamiątek. Władze
komunistyczne na bazie pozostałych
schodów i cokołu w zamian „Ślązaczki”
wzniosły pomnik „Wdzięczności Armii
Czerwonej”.
W czasie rozbiórki domu, rodzina
Alfonsa Tomicy elementy pomnika
poświęconego Legionistom ze Śląska
Cieszyńskiego przekazały harcerzom,
a oni złożyli je w Izbie Tradycji.
W roku 1990 po upadku PRL-u,
Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej, zajmujący miejsce „Ślązaczki”
pod Piastowskim Zamkiem, został
rozebrany. Likwidacji uległy cokół
i okazałe schody. Całe to miejsce zostało zrównane z ziemią na której zasiano
trawę, urządzono ścieżki spacerowe
i zasadzono krzewy. To miejsce władze
miasta Cieszyna nazwały Skwerem Melchiora Grodzieckiego – Jezuity, patrona
Polskiego i Czeskiego Cieszyna.
Dwukrotnie zawiązywały się Komitety przywrócenia na swoje miejsce nad
Olzą „Śląskiej NIKE”, lecz z powodu
braku poparcia miejscowych i wojewódzkich władz samorządowych po
prostu zostawały rozwiązywane.
W roku 2003 Władze Samorządowe
Miasta zadecydowały, by Skwer ks. M.
Grodzieckiego przyozdobić fontanną
jak to było za czasów austro – węgierskich.
Zawiązał się po raz trzeci Społeczny
Komitet Odbudowy Pomnika Legionistów Śląskich. Jego przewodniczącym
został były Radny Powiatu Zbigniew Cichomski z KPN. W skład 24 osobowego
Komitetu weszli m.in.: syn Alfonsa Tomicy – Piotr, cieszyński artysta rzeźbiarz
prof. Jan Herma czy Władysław Macura.
Komitet podpisał umowę z Odlewnią
w Gliwicach. W Muzeum Medalierstwa
we Wrocławiu odnaleziono naturalnej
wielkości gipsową replikę „Ślązaczki”.
Na jej podstawie powstał odlew „Ślą-
zaczki”, który ma 2 m 13 cm wysokości
i waży 320 kg. W kwietniu 2004 r. odlew
przywieziono do Cieszyna a w czerwcu
2005 r. rozpoczęto prace na Wzgórzu
Zamkowym. Robotnicy odkopali stare
fragmenty i odnowili schody. 3 października 2005 r. ważący 12 ton cokół
dostarczony został na plac budowy a już
następnego dnia „Ślązaczka” wróciła na
swoje miejsce. Z powodu obiektywnych
czy też nieprawidłowości politycznej
Komitetu odsłonięcie „Śląskiej – NIKE”
przesunięte zostało na 7 czerwca 2007
roku. Rada Miejska wraz z zastępcą
Burmistrza Cieszyna mgr inż. Włodzimierza Cybulskiego zobowiązała się za
Wzięli natomiast udział: Sekretarz
Generalny Rady Ochrony Pamięci
Walk i Męczeństwa – minister Andrzej
Przewoźnik z Warszawy. W swoim interesującym przemówieniu przerywanym
oklaskami, poruszył sprawy, które mogą
być źle odebrane przez niektórych polityków krajowych i zagranicznych jako
niepoprawne politycznie, które prezentuje UE. W tym samym duchu wystąpił
Piotr Spyra – członek Zarządu Województwa w Katowicach. Wzięła również
udział delegacja „Zaolzia” z prezesem
Kongresu Polaków w Republice Czeskiej mgr Józefem Szymeczkiem wraz
z młodzieżą ZHP. Prezes ZG. PZKO
Męski chór „Gorol” z Jabłonkowa
kwotę 35 tys. zł do urządzenia wokół
pomnika małej architektury razem z jego
iluminacją.
Przed odsłonięciem i poświęceniem
„Śląskiej Nike” odbyło się spotkanie
poświęcone historii Legionów razem
z okolicznościową wystawą foto. Następnie przy Rotundzie św. Mikołaja
odbyło się nabożeństwo ekumeniczne.
Nie popisali się oficjalni przedstawiciele Władz Samorządowych Śląska
Cieszyńskiego i Woj. Śląskiego, które
były reprezentowane przez drugi czy
trzeci garnitur władzy. Zabrakło eurodeputowanych związanych z Ziemią
Cieszyńską jak: Jerzego Buzka, Grażyny
Staniszewskiej, czy Jana Olbrychta, co
spowodowało obniżenie rangi tej uroczystości na „Forum UE”.
inż. Zygmunt Stopa z regionalnym chórem „Gorol” z Jabłonkowa, który przy
wojskowej grochówce dał dodatkowy
okolicznościowy koncert. Zameldowały
się liczne delegacje z różnych części Polski. W tym również przybyła delegacja
Związku Podhalan z swym sztandarem
i sekretarzem ZG ZP Władysławem
Motyką.
Odsłonięcia „Śląskiej Nike” dokonały Danuta Bielecka – córka artysty prof.
Jana Raszki wraz z Barbarą Michejda –
Pinno, bratanicą Jana Michejdy.
Pod koniec uroczystości odbył się
Apel Poległych. Wszyscy goście i licznie zebrani mieszkańcy udali się na
wojskową grochówkę.
Tekst i foto: Roman Chowaniec
21
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Z życia Oddziałów ZP
Zmiana władzy
w Pienińskim Oddziale
Jak z bicza strzelił minęła kadencja 2005-2008 Zarządu
Pienińskiego Oddziału Związku Podhalan w Szczawnicy
z prezesem Markiem Ciesielką na czele. Była to już jego druga kadencja jako Prezesa. Włodarzenie oddziałem przejął, po
długoletniej prezesce Stanisławie Wiercioch. Czym jest dla
Szczawnicy i Podhala Związek Podhalan, trudno jest nam oceniać. Ważne jest to, że skupia w swoich szeregach zapaleńców,
dla których tradycja przodków, oraz pomyślny oparty o zasoby
wiary katolickiej rozwój naszej rodzinnej ziemi. 196 członków
naszego oddziału to nie tylko rodowici Szczawniczanie, ale
również ci którzy chcą coś zrobić dla Szczawnicy. Członkowie
naszego oddziału żyją problemami miasta i Podhala. Włączają
się we wszystkie ważne uroczystości zarówno tzw. świeckie jak
i o charakterze religijnym. Już od początku lat 90-tych udało
się połączyć 3maj i11 listopad jako uroczystości państwowe
i kościelne. Jesteśmy głównymi organizatorami uroczystości
3 maja na Przysłopie, która to uroczystość stała się głośna
poza granicami Szczawnicy, uczestniczą w niej dostojni goście z całego kraju z księżmi biskupami na czele. W obecnej
kadencji z inicjatywy prezesa M. Ciesielki zainicjowaliśmy
ważną dla Szczawnicy uroczystość; w rocznicę śmierci Jana
Pawła II, droga krzyżowa wraz z paleniem watry na szczytach
dla upamiętnienia Naszego Wielkiego Rodaka, który przyjął
się w wielu oddziałach i parafiach Podhala. Lipcowa droga
krzyżowa na Bryjarkę, przypomina, że nasi przodkowie zawsze
sprawę wiary mieli na pierwszym miejscu. Godną uwagi jest
impreza „Góralski Festyn Rodzinny” dla której Marek poświęcił się całkowicie. Ta impreza odbywa się corocznie w drugiej
połowie sierpnia uatrakcyjniając pobyt wczasowiczom i umila
życie Szczawniczanom. Dzięki sponsorom i fundatorom oferta
koncertów, konkursów i zabaw jest coraz bogatsza. Nie sposób
wymienić rozlicznych okolicznościowych posiadów np. kiszenie kapusty, Andrzejki, na Łucję, opłatków. Nie zapominamy
o naszych samotnych członkach organizując corocznie spotkania wigilijne z udziałem księdza proboszcza. Organizujemy
zawody narciarskie oraz pomagamy w wielu imprezach dzięki
zdolnościom nie tylko kulinarnym naszych członków.
Dziękujemy Markowi Ciesielce za godne prezesowanie,
za atmosferę i zachęcanie nas do społecznej bezinteresownej
pracy. Za to, że mimo wielu trudności potrafił przekonać wielu
członków, że działanie na rzecz drugiego człowieka, na rzecz
naszej małej Ojczyzny potrafi dać satysfakcję.
Dziękujemy władzom miasta Szczawnica i księdzu
proboszczowi za współpracę przy organizacji wielu imprez
i uroczystości.
Dziękujemy członkom naszego oddziału i ich rodzinom za
serce, poświęcony czas. Dziękujemy wszystkim sympatykom
i sponsorom, którzy swoją życzliwością wspierali nas i zachęcali do społecznego działania na rzecz Szczawnicy i regionu
pienińskiego
W dniu 5.IV.2008r. odbyło się Walne Zgromadzenie Oddziału Pienińskiego Związku Podhalan w Szczawnicy. Prezes
zarządu Marek Ciesielka w imieniu ustępującego zarządu
złożył obszerne sprawozdanie z działalności naszego oddziału,
22
dziękując sponsorom i członkom wręczył okolicznościowe
dyplomy i podziękowania. Zebranie zaszczycili swoją obecnością burmistrz miasta Grzegorz Niezgoda, proboszcz parafii
ksiądz Franciszek Bondek, kapelan naszego oddziału ksiądz
Józef Słowik, v-prezes Wspólnoty Leśno-Gruntowej Kazimierz
Salamon, artystka Anna Madeja, prezes Zarządu Głównego
Związku Podhalan Jan Hamerski oraz Józef Dyda. Zgromadzenie udzieliło absolutorium ustępującemu zarządowi i wybrało
nowe władze oddziału.
Prezesem Pienińskiego Oddziału Związku Podhalan został
Tomasz Słowik spod Dzwona, Elżbieta Wiercioch- I wiceprezes,
Marek Ciesielka – II wiceprezes, Halina Majerczak – skarbnik,
Bernadeta Ciesielka – sekretarz, Marian Dziedzina Wiwer –
chorąży, Janina Grawicz – kronikarz, Członkowie – Helena
Ciesielka, Robert Majerczak, Anna Dziedzina, Stanisława
Wiercioch.
Przewodniczącym komisji gospodarczej został Leon Hrydziuszko, komisji kultury Jacek Śliwiński, Komisji rewizyjnej
Jan Malinowski, oraz sądu koleżeńskiego Zofia Drążkiewicz.
Walne Zgromadzenie nadało zgodnie ze statutem „Zasłużony Członek Oddziału Związku Podhalan” za szczególne
długoletnie działania na rzecz promocji regionu Pienińskiego,
zachowania tradycji i kultury naszych przodków tytuły: Księdzu
kanonikowi Franciszkowi Bondkowi, Bernadecie Ciesielce,
Piotrowi Gąsienicy, Janowi Majerczakowi „Student”.
Gratulujemy wyróżnionym. Mamy nadzieję, że otrzymanie
tego zaszczytnego tytułu wyzwoli energię do nowych działań,
dając przykład mieszkańcom Szczawnicy, że można z siebie
coś dać dla dobra ogółu.
Gratulujemy wyboru nowemu prezesowi Tomaszowi
Słowik spod Dzwona. Zapraszamy do współpracy członków
Związku Podhalan innych organizacji, a chętnych zapraszamy
do wstąpienia w szeregi naszego oddziału.
Janina Grawicz
Serdecznie witam
Drogich Czytelników!
Jako nowo wybrany prezes Pienińskiego Oddziału Związku
Podhalan w Szczawnicy pragnę kontynuować dzieło moich poprzedników, podtrzymując bogatą tradycję naszych przodków.
Od tej pory będę przekazywał Wam informacje z działalności
naszego oddziału.
Kalendarium:
2 kwietnia – w 3 rocznicę śmierci Sługi Bożego Jana Pawła
II honorowego członka Związku Podhalan poprowadziliśmy
drogę krzyżową na Bryjarkę, według rozważań opartych
na fragmentach poezji Karola Wojtyły opracowaną przez J.
Grawicz. Pragnę podziękować wszystkim przygotowującym
jak i uczestnikom tej liturgii.
5 kwietnia – odbyło się Walne Zgromadzenie Pienińskiego Oddziału Związku Podhalan w Szczawnicy na którym
powołano nowe władze.
6 kwietnia – nasi członkowie uczestniczyli we Mszy Św.
w 3 rocznicę śmierci Sługi Bożego Jana Pawła II na Cisowym
Dziole w Łącku.
9-13 kwietnia – odbyła się wycieczka zorganizowana
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
przez nasz oddział na Kresy Wschodnie
(Ukraina).Za zorganizowanie wycieczki
dziękuję prezesowi M. Ciesielce.
13 kwietnia – delegacja naszego
oddziału uczestniczyła w uroczystości
„Święcone Wielkanocne” w Łącku.
20 kwietnia – przedstawiciele naszego Związku uczestniczyli w uroczystościach„”Święto Bacowskie” w Ludzimierzu, oraz „Święcone Wielkanocne”w Juszczynie u górali Żywieckich
1 maja – „Szczawnickie Spotkania
u Źródeł”- kiermasz ciast
2 maja - Święto Wód – kiermasze,
zespól Pieniny, muzyka ze Scownic im.
M.Słowika Dzwona
3 maja – Msza Św. na Przysłopie
jak co roku
Cotygodniowe majówki przy następujących kapliczkach:
6V – figura MBNP na Jarmucie, 13Vfigura MB Różańcowej na Miedziusiu,
20V - figura MB u państwa Czajów na
Miedziusiu, 27V – figura Św. Kingi
w Pieninach na przystani.
25 maja - Uroczystości odsłonięcia
pomnika Henryka Sienkiewicza
Zapraszam wszystkich do udziału
a także współpracy.
Tomasz Słowik spod Dzwona
Wybrano
nowe władze
OGŻ ZP
13.05.2008
W dniu 10 maja 2008 r odbył się w Milówce IV Powiatowy Zjazd Oddziału
Górali Żywieckich Związku Podhalan. Walny Zjazd powołał przede wszystkim
nowe władze Oddziału i Delegatów na Zjazd Związku Podhalan w Ludźmierzu.
Prezesem Oddziału na następną kadencję pozostał Adam Banaś z Rajczy uzyskując maksymalną ilość głosów. Zjazd zakończyła wspólna „Majówka” i Msza św.
w Kościele Parafialnym p.w. Wniebowzięcia NMP w Milówce. Górale złożyli
tu na ręce Dziekana Milowieckiego Ks. Józefa Nędzy dar w postaci góralskiego
ornatu.
Delegaci ZP po mszy św. w Milówce
GGGGGGGGGGGGGGGGGGG
Po majowych wyborach
•
Nowym prezesem zakopiańskiego
oddziału Związku Podhalan został wybrany Jan Gąsienica – Walczak, wiceburmistrz Zakopanego. Podczas sobotniego
zebrania sprawozdawczo- wyborczego
członkowie oddziału podsumowali ostatnie trzy lata działalności, wybrali nowe
władze oraz delegatów na zjazd Związku
Podhalan w Ludźmierzu. Do nowego
zarządu weszło 11 osób, ale jego skład
jeszcze się nie ukonstytuował. Wybrano
także członków komisji rewizyjnej oraz
sądu koleżeńskiego.
•
Po wyborach ZP w Nowym Targu
po raz kolejny prezesem został Alojzy Lichosyt a do zarządu Oddziału po weszli:
Krystyna Bachulska, Tadeusz Bełtowski,
Jadwiga Dąbrowska, Barbara Fąfrowicz,
Celina Gryga, Urszula Jurzec, Józef
Knap, Zofia Mierzejewska, Wojciech
Groń i Ryszard Steskal. Sztandar będzie
nosił chorąży Tomasz Groń.
A oto jak wyglądają poszczególne struktury Oddziału Górali Żywieckich ZP i nowe powołane przez Zjazd Komisje:
Prezes Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan: Adam Banaś - Rajcza.
Do Zarządu weszły następujące osoby: Wójcik Andrzej – Sopotnia Mała – Wiceprezes;
Jurasz Marek – Przybędza – Wiceprezes; Śleziak Piotr – Kamesznica - Wiceprezes; Motyka Władysław – Cisiec – Chorąży; Wójcik Maria – Sopotnia Mała – Skarbnik; Golec
Janina – Żabnica – Sekretarz; Kubiesa Teresa – Ujsoły – członek zarządu; Kopeć Zbigniew
– Rajcza – członek zarządu; Kuś Zdzisław – Sól – członek zarządu; Górecka Aleksandra –
Milówka – członek zarządu; Woźniak Andrzej – Rychwałd – członek zarządu; Kokocińska
Bogusława – Świnna – członek zarządu; Pituła Jan – Międzybrodzie Żywieckie – członek
zarządu; Tomaszek Kazimierz – Koszarawa – członek zarządu; Jasek Kazimierz – Twardorzeczka – członek zarządu; Polak Anna – Przyborów – członek zarządu;
Do Komisji Rewizyjnej weszły następujące osoby: Skrzyp Wiesław – Węgierska Górka –
Przewodniczący; Golombiewska Katarzyna – Cisiec – Zastępca Przewodniczącego; Gołek
Stanisław – Brzuśnik; Motyka Piotr – Cisiec; Bednarz Józef – Kamesznica.
Do Sądu Koleżeńskiego weszły następujące osoby: Maślanka Franciszek – Meszna –
Przewodniczący; Dziedzic Piotr – Cisiec – Wiceprzewodniczący; Golec Adam – Żabnica –
członek; Matuszny Anna – Kamesznica - członek; Pawlus Wiesław – Wieprz - członek.
Chorążowie: Główny Chorąży – Władysław Motyka z Ciśca (Prezydium); Pawlus Wiesław
– Wieprz; Kokociński Roman – Świnna; Jasek Kazimierz – Twardorzeczka; Tomiczek
Krzysztof – Brzuśnik; Golombiewski Piotr – Cisiec; Dziedzic Piotr – Cisiec; Motyka
Jarosław – Cisiec; Waligóra Andrzej – Cięcina; Prochownik Andrzej – Sopotnia Mała;
>>
23
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Lach Marian – Koszarawa; Kacuga Dariusz
– Solówka; Gołek Stanisław – Brzuśnik;
Bednarz Józef – Kamesznica; Motyka
Piotr – Cisiec; Śleziak Piotr – Kamesznica;
Kuś Zdzisław – Sól; Dudys Jan – Lipowa;
Tomaszek Kazimierz – Koszarawa; Fiedor
Tadeusz – Kamesznica; Tlałka Kazimierz
– Brzuśnik.
Rada Programowa: Wójcik Andrzej – Sopotnia Mała; Gołuch Tadeusz – Węgierska
Górka; Tlałka Janina – Rajcza Dolna,;
Golec Janina – Żabnica; Hutyra Jadwiga –
Rycerka Dolna; Kubiesa Teresa – Złatna;
Jończy Maria – Rajcza; Kopeć Urszula –
Rajcza; Filary Małgorzata – Kamesznica;
Fiedor Maria – Kamesznica; Dziedzic Anna
– Cisiec; Bryś Małgorzata – Sól; Matlak
Ewa – Rajcza; Iwanek Kazimiera – Rajcza; Jurasz Marek – Przybędza; Matuszny
Anna – Kamesznica; Oleś Dorota – Rycerka
Dolna; Stypa Danuta – Rajcza.
Komisja gospodarcza: Śleziak Piotr – Kamesznica, - wiceprzewodniczący komisji
(prezydium); Hutyra Jadwiga – Rycerka
Dolna – przewodnicząca komisji; Golombiewska Katarzyna – Cisiec; Matlak Alicja
– Radziechowy; Śleziak Zofia – Kamesznica; Motyka Zofia – Cisiec; Motyka Jadwiga
– Cisiec; Golec Irena – Milówka; Banaś
Jadwiga – Rajcza; Knapek Jadwiga – Radziechowy; Tlałka Kazimierz – Brzuśnik;
Woźniak Krystyna – Rychwałd; Maślanka
Halina – Cisiec.
Komisja regulaminowa: Wójcik Andrzej –
Sopotnia Mała,
; Jurasz Marek – Przybędza; Gołuch Tadeusz – Węgierska Górka; Adam Banaś –
Rajcza; Oleś Dorota – Rycerka Dolna.
W trakcie Zjazdu uhonorowano członków
Oddziału nowym wyróżnieniem nadawanym przez nasz Oddział
24
Zasłużeni dla Oddziału Górali Żywieckich
Związku Podhalan: Habdas Maria – Radziechowy; Anna i Władysław Motyka –
Milówka; Knapek Jadwiga – Radziechowy;
Jurasz Jadwiga – Przybędza; Torzewski
Jan – Lipowa; Jurasz Marek – Przybędza;
Fiedor Tadeusz – Kamesznica; Śleziak
Piotr – Kamesznica; Motyka Władysław
– Cisiec; Bronisława i Franciszek Maślankowie – Meszna; Płowucha Maria
– Sól; Wójcik Andrzej – Sopotnia Mała;
Kokociński Roman – Świnna; Murańska
Brygida – Juszczyna; Golec Janina –
Żabnica; Matuszny Anna – Kamesznica;
Pawlus Wiesław – Wieprz; Banaś Jadwiga
– Rajcza; Jopek Maria – Cięcina; Bednarz
Józef – Kamesznica,
Delegaci na 43 Zjazd ZP w Ludźmierzu (5-6
lipiec 2008r.) - 15 osób – mandatów: Banaś
Adam – Rajcza; Banaś Jadwiga – Rajcza;
Wójcik Maria – Sopotnia Mała; Wójcik
Andrzej – Sopotnia Mała; Śleziak Piotr –
Kamesznica; Śleziak Zofia – Kamesznica;
Golec Janina – Żabnica; Golec Adam –
Żabnica; Matuszna Justyna – Kamesznica;
Motyka Władysław – Milówka; Motyka
Władysław – Cisiec; Motyka Piotr – Cisiec;
Maślanka Kazimierz – Cisiec; Maślanka
Halina – Cisiec; Fiedor Tadeusz – Kamesznica; Maślanka Franciszek – Meszna;
Kalfas Tadeusz – Węgierska Górka.
15 osób otrzyma mandaty Zjazdu ZP
w Ludźmierzu – (2 osoby rezerwowe).
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
–
M
A
T
E
R
I
A
Ł
sponsorowan
y
–
Gmina Czarny Dunajec
pomniki przyrody. W górnej części wsi zachowała się drewniana dzwonnica, tu i ówdzie można trafić na starodawną
góralską chałupę. Wieś rozsławiło Sanktuarium Maryjne na
tzw. Bachledówce, czyli Bachledowym Wierchu. Powstała tu
wpierw pustelnia z kaplicą, która ostatecznie w 1991 r. przekształciła się w okazały kościół parafialny pod wezwaniem
Matki Boskiej Częstochowskiej. Wspaniałe torfowisko wysokie Rudno we wsi Koniówce płatami porasta kosodrzewina.
Odrowąż, urokliwie położony na siedmiu wzgórzach, uchodzi
za „podhalański Rzym”. Na Herbiku znaleźć można nieczynny
kamieniołom, skąd wyPodhale należy do najczęściej odwiedzanych regionów
dobywano piaskowce
turystycznych kraju. Jego mniej znanym zakątkiem jest gmina
magurskie. Ze wznie-
Czarny Dunajec. Od północy obejmuje ona południowe stoki
sień nad Piekielnikiem
Działów Orawskich, środkowy pas zajmuje Kotlina Oraw-
wspaniale widać całą
sko- Nowotarska, natomiast południe i południowy-wschód
panoramę Tatr. Takich
zajmuje Pogórze Gubałowskie. Różnorodne ukształtowanie
wiosek jak Podczerwo-
terenu oraz bogactwo naturalnych form przyrodniczych spra-
ne, Koniówka, Ratułów,
wia, że gmina jest bardzo atrakcyjna turystycznie. W jej skład
Stare Bystre, podob-
wchodzi piętnaście sołectw: Czarny Dunajec, Chochołów,
nych do przecudnie
Ciche, Czerwienne, Dział, Koniówka, Odrowąż, Pieniążkowi-
malowanych piórem
ce, Piekielnik, Podczerwone, Podszkle, Ratułów, Stare Bystre,
Tetmajera obrazów
Wróblówka i Załuczne. To kraina rozśpiewana, dźwięcząca
polskiej góralszczyzny,
muzyką, pełna duchowych i materialnych zabytków góralskiej
niewiele już spotkać
kultury. Dlatego jest ona rajem dla szukających wytchnienia
można na „Skalnym
i spokoju pośród dziewiczej przyrody. Ta ziemia to raj dla
Podhalu”. Są to nielicz-
turystów pragnących odkrywać stare zakątki. W Czarnym
ne rezerwaty tworzące
Dunajcu ważnym elementem architektury są tzw. dworki
własny, odrębny świat, kształcony i wychowany bardziej przez
czarnodunajeckie, czyli murowane parterowe domy z gan-
naturę i wewnętrzny instynkt niż przez cywilizację i wpływy
kiem wspartym na filarach. We wsi wyróżnia się też murowany
kulturalne. Nad brzegiem Czarnego Dunajca można znaleźć
kościół zbudowany pod koniec XVIII w. Są tu miejsca urokliwe
sporo atrakcyjnych miejsc biwakowych, a progi wodne są
i piękne – zabytkowe zagrody i domy, przydrożne kapliczki,
dobrym miejscem do kąpieli. Z Podszkla najbliżej do Buko-
pomniki przyrody. Mieszkańcy – serdeczni z natury – bardzo
wiańskiego Wierchu zwanego Pępkiem Świata, bo widać
chętnie goszczą u siebie letników. Najczęściej odwiedzaną
stąd 14 pasm górskich. Gmina Czarny Dunajec przypisuje
miejscowością gminy jest Chochołów, żyjący skansen We
wielkie znaczenie zachowaniu wszelkich tradycji ludowych.
wsi Czerwienne rosną potężne, kilkusetletnie lipy uznane za
Na jej terenie działa 12 zespołów góralskich skupionych przy
–
M
A
T
E
R
I
A
Ł
sponsorowan
y
–
25
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
–
M
A
T
E
R
I
A
Ł
sponsorowan
y
–
Oddziałach Związku Podhalan. Jest
IMPREZY KULTURALNE I SPORTOWO – REKREACYJNE
to rzadkością w Europie, gdzie wiele
obrzędów i zwyczajów dopiero po ich
Konkurs Recytatorski im. Andrzeja Florka Skupnia – Czarny Dunajec
Zawody o puchar Koziołka Matołka – Piekielnik
Koncert Kolęd – Piekielnik
Przegląd Jasełek i Grup Kolędniczych – Czarny Dunajec
Przegląd Góralskiej Pieśni i Poezji Patriotycznej – Chochołów
Rocznica Powstania Chochołowskiego
Zawody w biegach narciarskich z okazji Rocznicy Powstania Chochołowskiego –
Chochołów
Potyczki Szkolne „Podhale moja mała ojczyzna” – Czarny Dunajec
Memoriał im. Zdzisława Duraja – Podczerwone
Przegląd Teatrzyków Dziecięcych „Bajkluś” – Czarny Dunajec
Koncert „Śpiewajmy Panu” – Stare Bystre
Przepatrzowiny Teatrów Regionalnych Małopolski – Czarny Dunajec
Olimpiada wiedzy o Europie – Czarny Dunajec
Przegląd Góralskiej Pieśni Religijnej - „ Majówka Na Bachledówce” Czerwienne
Przegląd Dziecięcego Teatru Regionalnego – Ratułów
Festyn rodzinny Ciche-Miętustwo
Festyn Rodzinny Załuczne
Posiady „u Domina” - Ratułów
Festyn Rodzinny Czarny Dunajec
Festyn Rodzinny Podszkle
Śpiywanie i Granie pod Chochołowskom Strzechom
Festyn Rodzinny Pieniążkowice
Hołdymas – Gminne Dożynki 2007 – Czarny Dunajec
Przeziyracka Młodych Toniecników i Śpiewoków Góralskich – Ratułów
Zoduski na Duchową Nutę – Czarny Dunajec
Międzyszkolny Konkurs Pieśni Patriotycznej i Żołnierskiej im. F. Gwiżdża - Odrowąż
Mikołajki „baw się razem z nami” – Czarny Dunajec
zaginięciu jest wtórnie odkrywanych i
prezentowanych turystom jako atrakcja.
Wielkim wydarzeniem jest przypadające
na początek września coroczne gminne
święto plonów zwane tu Hołdymasem.
Walory przyrodnicze gminy związane
są przede wszystkim z torfowiskami i
rzeką Czarny Dunajec. Do ważniejszych
torfowisk należą: Puścizna Rękowiańska
i Baligówka, tworzące kompleks o powierzchni około 300 ha oraz Puściźna
Wielka (ponad 400 ha) i Puściźna Mała
(100 ha). Występują na nich stanowiska rzadkich i chronionych roślin, jak:
rosiczka, mech torfowiec, storczyki,
żurawiny, wełnianka, borówka bagienna. W ostatnim czasie na terenie gminy
powstaje coraz więcej pensjonatów,
dobrze przygotowanych na przyjęcie
turystów. Dzięki gospodarności gminy
w latach 2006-2007 wykonano wiele
istotnych dla mieszkańców inwestycji.
Prace remontowobudowlane przeprowadzono w szkołach (Stare Bystre,
Załuczne, Chochołów, Ciche, Czarny
Dunajec, Czerwienne, Odrowąż, Piekielnik, Podczerwone, Podszkle, Ratułów),
ośrodkach zdrowia (Czarny Dunajec,
Piekielnik, Ratułów, Chochołów), remizach OSP (Odrowąż, Czarny Dunajec,
Stare Bystre) i innych budynkach (policja, przedszkole). Trwają prace nad
rozbudową kanalizacji i sieci wodociągowej, powstaje również transgraniczny
projekt ścieżki rowerowej, która ma
prowadzić szlakiem historyczno-kulturowo- przyrodniczym wokół Tatr.
–
26
M
A
T
E
R
I
A
Ł
sponsorowan
y
–
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
–
M
A
T
E
R
I
A
Ł
sponsorowan
y
–
y
–
„Święcone”
Zarządu Głównego ZP
w Łapszach Niżnych
30.03.2008
W dniu 30 kwietnia 2008 r w Łapszach Niżnych
na Polskim Spiszu odbyło się tradycyjne „Święcone” Zarządu Głównego Związku Podhalan w Polsce.
W uroczystej mszy świętej z udziałem Kapelanów ZP
i spotkaniu świątecznym wzięły udział liczne delegacje
i poczty sztandarowe Oddziałów i Ognisk Związku
Podhalan, zaproszeni goście i miejscowi. Współorganizatorami uroczystości byli: Oddział Spiski ZP, Związek
Polskiego Spisza oraz Stowarzyszenie Rozwoju Spisza
i Okolicy.
–
M
A
T
E
R
I
A
Ł
sponsorowan
27
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
–
M
A
T
E
R
I
A
Ł
sponsorowan
y
–
Ł
sponsorowan
y
–
Delegacje i poczty
sztandarowe biorące udział
w uroczystości:
1. Zarząd Główny Związku Podhalan
2. Sztandar Szkoły Podstawowej im. bł. ks. Józefa
Stanka w Łapszach Niżnych
3. Sztandar Ochotniczej Straży Pożarnej Łapsze
Niżne
4. Oddział ZP Oświęcim
5. Oddział „Gorczański” Rabka Zdrój
6. Oddział Nowy Targ
7. Oddział Piwniczna
8.Oddział Wróblówka
9. Oddział Witów
10. Oddział Suche
11. Oddział Poronin
12.Oddział Ochotnica Dolna
13. Oddział Tylmanowa
14. Oddział Łopuszna
15. Oddział Leszczyny Sierockie
16. Oddział Górali żywieckich w Milówce
17. Oddział Lipnica Wielka
18. Oddział Chochołów
19. Oddział Bańska Wyżna
20. Oddział Ciche
21. Oddział Krościenko
22. Oddział Murzasichle
23. Oddział Stare Bystre
24. Oddział Odrowąż Podhalański
25. Oddział Pieniążkowce
26. Oddział Ratułów
27. Oddział Szaflary
28. Oddział Łącko
29. Oddział Spytkowice
30. Oddział Dzianisz
31. Oddział Jabłonka
32. Oddział Dębno
33. Oddział Ząb
34. Oddział Kluszkowce
35. Oddział Gronków
36. Oddział Ochotnica Górna
37. Oddział Bukowina Tatrzańska
38. Oddział Gliczarów Górny
39. Oddział Sromowce Niżne
40. Oddział Załuczne
41. Oddział Kościelisko
42. Oddział Niedźwiedź
43. Oddział Łapsze Niżne
44. Oddział Czarny Dunajec
45. Oddział Podszkle
46. Oddział Szczawnica
–
28
M
A
T
E
R
I
A
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Przepatrzowiny
Czarny Dunajec, 4 maja 2008 r.
Rada Artystyczna XXXIII Przepatrzowin Teatrów Regionalnych Małopolski w Czarnym Dunajcu (w dniach 1-4 maja 2008 r.) w składzie: Jacek Szczęk –
przewodniczący; Benedykt Kafel; Aleksander Smaga; Kamil Cyganik - sekretarz
obejrzała 30 przedstawień.
Poziom tegorocznych Przepatrzowin określamy jako wysoki zwłaszcza w kategorii teatrów dramatycznych.
Chcielibyśmy podziękować organizatorom, iż zostały wzięte pod uwagę sugestie dotyczące zmian regulaminowych. Warunek przygotowania przez zespoły
regionalne sztuki dramatycznej wyeliminował - powszechne jeszcze do zeszłego
roku - inscenizacje, w których elementy dramatyczne były jedynie pretekstem dla
występu na czarnodunajeckiej scenie grup prezentujących programy taneczne.
Zmiany regulaminu sprawiły, że tegoroczne Przepatrzowiny zaiskrzyły znacznie większą ilością spektakli stricte dramatycznych.
Warto tutaj zwrócić uwagę na Gminny Zespół Regionalny WATRA, który
prezentując w latach ubiegłych programy oparte przede wszystkim na tańcu
i śpiewie, tym razem przygotował znakomity, tryskający humorem i młodzieńczym
entuzjazmem spektakl dramatyczny.
Doceniamy również starania - często udane - grup obrzędowych, które wprowadzają w swoje spektakle coraz ciekawsze elementy teatru.
Niedościgłym jak dotąd wzorem jest tu Grupa Obrzędowa Stowarzyszenia KGW
z Męciny w sposób doskonale harmonijny łącząca elementy zwyczajowe podawane
z zacięciem dydaktycznym, ciekawy scenariusz, scenografię przygotowaną
z ogromnym pietyzmem i bardzo dobrą grę aktorską.
W związku z pewnymi trudnościami w określaniu kategorii proponujemy
zmianę nazwy „obrzędowe” na „obyczajowo-obrzędowe”. Wiąże się to z wąskim
znaczeniem słowa „obrzęd”. Wszystkie spektakle zgłoszone w tej kategorii prezentowały w istocie obyczaje z rzadkimi przypadkami obrzędów traktowanych
epizodycznie.
Pragniemy podziękować wszystkim instruktorom. Trzeba z szacunkiem pokłonić się pracy, która nie niesie żadnych finansowych korzyści ani prestiżu, pracy,
której celem jest radość innych, często
spełnienie ich scenicznych marzeń.
Podczas
XXXIII PRZEPATRZOWIN
Teatrów Regionalnych Małopolski
przyznano następujące nagrody:
W kategorii teatrów dramatycznych:
Złotą Maskę (oraz 800 zł) otrzymują: Zespół
Folklorystyczny OTFINOWIANIE z Otfinowa za spektakl UMAR MACIEJ; Zespól Regionalny KORONKA z Bobowej za spektakl
URODZINY; Gminny Zespól Regionalny
WATRA z Czarnego Dunajca za spektakl
NA MATKE BOSKOM ZIELNOM; Grupa
Obrzędowa Stowarzyszenia KGW z Męciny
za spektakl ŻARNÓWKA.
Srebrną Maskę (oraz 600 zł) otrzymują:
Grupa Teatralna ORAWA z Lipnicy Wielkiej
za spektakl W karczmie u Strausski; Amatorski Zespół Teatralny im. Franciszka Macioła
ze Skomielnej Białej za spektakl PIĄTY
NIEBOSZCZYK.
Brązową Maskę (oraz 400 zł) otrzymują:
Amatorski Zespół Teatralny w Wiśniowej
za spektakl Próba generalna; DziecięcoMłodzieżowy Zespół Regionalny SERDOCKI z Podszkla za spektakl JANOSIK; Teatr
Ludowy TRADYCJA z Okleśnej za spektakl
UCHWALIĆ UCHWAŁĘ; Zespół Regionalny CZARDASZ z Niedzicy za spektakl
Krzciny.
Wyróżnienie otrzymują: Zespół CZUBROWIACY z Czubrowic za spektakl
zaręczyny; Amatorski Zespół Teatralny
KLUSZKOWIANIE za spektakl LOKACJA
KLUSZKOWIEC.
W kategorii teatrów obrzędowych Złotej
Maski nie przyznano.
Srebrną Maskę (oraz 600 zł) otrzymują: Grupa obrzędowa KGW z Laskowej za
spektakl Podłazy; Amatorski Zespół Teatralny
z Łomnicy Zdroju Wigilia u dziadka.
Brązową Maskę (oraz 400 zł) otrzymują:
Zespół Regionalny PRZECIESZYNIANKI
z Przecieszyna za spektakl PRANIE NAD RZEKĄ; Grupa Obrzędowa KGW ze Zbludzy za
spektakl BABSKIE OPOWIEŚCI O WEŁNIE
I OWCACH.
Wyróżnienie otrzymują: Grupa Obrzędowa KGW ze Słopnic za spektakl Podsiewanie
i obieranie zboża do siewu; Dziecięcy Zespół
Regionalny HONIELNIK z Czerwiennego
za spektakl NA MATKE BOSKOM ZIELNOM; Dziecięcy Zespół Regionalny MALI
BIAŁCANIE z Białki Tatrzańskiej za spektakl
NA POLANIE; Ludowy Zespół Śpiewaczy PODLIPIANKI z Podlipia za spektakl
SUSZENIE SIANA; Zespól Regionalny
BRZESZCZANKI z Brzeszcz za spektakl
JAK TO DOWNIJ BYWAŁO, KIE DZIOŁCHA SZŁA ZA DRUZKE; Zespół Śpiewaczy
>>
29
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Czerwienne Bachledówka
24.05.2008
KĄPIELANKI z Kąpieli Wielkich za spektakl
KISZENIE KAPUSTY.
W kategorii teatrów inspirowanych folklorem Złotej Maski nie przyznano.
Srebrną Maskę (oraz 600 zł) otrzymuje:
Zespół KTÓRY KOCHAM z Nawojowej za
spektakl TĘSKNOTY (scena poezji i ruchu);
Brązowej Maski nie przyznano.
Wyróżnienie otrzymuje: Zespół Folklorystyczny KARNIOWIANIE z Karniowic za
spektakl WYZYNEK.
Pozostałe zespoły otrzymują dyplomy
za udział w tegorocznych Przepatrzowinach.
Wyróżnienia specjalne za wyjątkowe
zdolności aktorskie otrzymują: Jerzy Chlipała
z Wiśniowej, Jadwiga Gacek ze Skomielnej
Białej, Katarzyna Miętus z Czarnego Dunajca,
Paulina Palenik z Podszkla, Franciszek Pindziak z Lipnicy Wielkiej, Marcin Szymusiak
z Czarnego Dunajca.
Nagrodę za reżyserię (200 zł) otrzymują:
Monika Bulińska z Nawojowej, Anna Smoleń
z Męciny.
Nagrodę honorową im. Henryka Cyganika za wieloletnią pracę w dziedzinie
teatru regionalnego otrzymuje: Bogdan Krok
z Bobowej.
Na Międzywojewódzki Sejmik Wiejskich Zespołów Teatralnych w Bukowinie
Tatrzańskiej kwalifikujemy: Zespół Folklorystyczny OTFINOWIANIE z Otfinowa ze
spektaklem UMAR MACIEJ; Zespól Regionalny KORONKA z Bobowej ze spektaklem
URODZINY; Gminny Zespól Regionalny
WATRA z Czarnego Dunajca ze spektaklem
NA MATKE BOSKOM ZIELNOM; Grupę
Obrzędową Stowarzyszenia KGW z Męciny
ze spektaklem ŻARNÓWKA.
Rezerwowo: Grupę Teatralną ORAWA
z Lipnicy Wielkiej ze spektaklem W karczmie
u Strausski.
Zespoły i osoby wyróżnione otrzymają
Wydawnictwa Sądeckiej Oficyny Wydawniczej Małopolskiego Centrum Kultury
„Sokół”.
30
Fundatorem wszystkich nagród
jest Małopolskie Centrum Kultury
„SOKÓŁ” w Nowym Sączu.
Tradycyjnie już wszystkie zespoły otrzymały pamiątkowe statuetki
ufundowane przez Gminne Centrum
Kultury i Promocji Gminy w Czarnym
Dunajcu.
Komisja Artystyczna w ostatnich
słowach serdecznie dziękuje Gospodarzom i Organizatorom PRZEPATRZOWIN – Władzom Gminy Czarny
Dunajec, Centrum Kultury i Promocji
Gminy Czarny Dunajec w Czarnym
Dunajcu kierowanemu przez dyrektora Stanisława Bukowskiego, Małopolskiemu Centrum Kultury SOKÓŁ
w Nowym Sączu z dyrektorem Antonim Malczakiem na czele, oraz pracownikom wymienionych instytucji za
„konsekwencję i upór w utrzymywaniu
czarnodunajeckich spotkań teatralnych,
serce, świetną atmosferę oraz organizację PRZEPATRZOWIN”.
Za finansowe wsparcie przeglądu
dziękujemy Samorządowi Województwa Małopolskiego.
Dziękujemy wreszcie panu Markowi Baranowskiemu z Restauracji
„U Śliwy” w Chochołowie za organizację cateringu oraz patronom
medialnym: „Gazecie Krakowskiej”
„Trzeciemu Programowi Telewizji
Polskiej”, Rozgłośni „RDN Małopolska”, „Tygodnikowi Podhalańskiemu”,
Rozgłośni „Alex” oraz szczególnie
towarzyszącym nam przez cały czas
trwania Przepatrzowin dziennikarzom
czasopisma „Nowa Gospodyni”. Organizatorzy
r.
PROTOKÓŁ z V Majówki Papieskiej na Bachledówce – Konkursu
Góralskiej Pieśni Religijnej
Komisja w składzie: Maciej Motor
– Przewodniczący; Maria Garbaruk –
Członek; Renata Zięba – Członek po
przesłuchaniu 33 zespołów postanowiła
przydzielić następujące miejsca.
W kategorii I (Szkoły Podstawowe): 1 miejsce – Duet z Odrowąża
– Justyna Dusza i Anna Gal; 2 miejsce –
Zespół, ,Wróblowianie” z Wróblówki;
3 miejsce – Zespół, ,Mali Białcanie”
z Białki Tatrzańskiej.
Wyróżnienia: „Mali Miętusianie”
z Miętustwa – grupa młodsza; „Mali
Skrzypnianie” ze Skrzypnego; ,,Honielnik” z Czerwiennego; ,,Skałka”
z Rogoźnika.
W kategorii II (szkoły gimnazjalne
i średnie): 1 miejsce – Zespół „Watra”
z Czarnego Dunajca; 2 miejsce – Zespół, ,Zeleźnica” z Pieniążkowic; 3
miejsce – „Białcanie” z Białki Tatrzańskiej.
Wyróżnienia: Zespół z Witowa;
,,Sykowni” z Załucznego; Kapela
rodzinna Mrowców z Szaflar; ,,Brzegowianki” z Brzegów; ,,Krzesani” ze
Spytkowic.
W kategorii III (dorośli): 1 miejsce
– Zespół Gronków-Ostrowsko-Białka;
2 miejsce – „Gaździnki” z Bachledówki; 3 miejsce – „Marusynianki”
z Maruszyny Dolnej.
Za teksty: 1 miejsce i statuetka dla
Haliny Kois z Ratułowa
Jury podkreśla bardzo wysoki poziom artystyczny zespołów, ogromne
zaangażowanie instruktorów i uczestników, życząc wszystkim dalszych
sukcesów na polu krzewienia góralskiej
religijnej twórczości.
jury
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
II Konferencja Regionalistów Żywieckich
04.06.2008
Pierwsza odbyła się w maju ubiegłego roku. Tegoroczna w Brzuśniku
w dniu 31 maja. Jej organizatorem
i gospodarzem była Jadwiga Jurasz,
a firmował spotkanie Zespół „Grojcowianie” i Związek Podhalan – Oddział
Górali Żywieckich reprezentowany na
konferencji przez jegomościa ks, Władysława Zązla – kapelana ZP i Adama
Banasia – prezesa Oddziału.
Ustalono w czasie spotkania, ze
następna, przyszłoroczna konferencja
odbędzie się w Łodygowicach, a jej organizatorem będzie tamtejszy Gminny
Ośrodek Kultury, a imiennie Krystyna
Mikociak.
Tematem wiodącym tegorocznej
konferencji był SKANSEN - hasło wy-
woławcze konferencji ubiegłorocznej.
Temat podchwyciła i opublikowała na swoich łamach cykl artykułów „Nad
Sołą i Koszarawą”, a także „Super Nowa”. Wzrosło zainteresowanie tematem.
Powszechne jest mniemanie, że jest to
przysłowiowy „ostatni dzwon” dla ratowania zabytków kultury materialnej
górali żywieckich.
Uczestnicy konferencji wysłuchali z uwagą wystąpień: konserwatora
zabytków z Bielska Białej Mariusza
Godka, dyrektora Orawskiego Parku
Etnograficznego w Zubrzycy Górnej
Emilii Rutkowskiej i Teresy Kurzyk
– etnografa zajmującego się budową
skansenu w Ślemieniu.
Pierwszy z nich dokonał przeglądu
zabytków architektury drewnianej na
terenie Żywiecczyzny z ich podziałem
na budynki mieszkalne, gospodarskie,
użyteczności publicznej (kościoły, karczmy, leśniczówki, szkoły, dzwonnice itp.)
Kto z nas w swoich wędrówkach po Zywiecczyźnie nie zachwycał się urokiem
drewnianych chałup, szałasów pasterskich, przydrożnych kapliczek wtopionych
w przepiękny beskidzki krajobraz. Pozostały jeszcze resztki tej wspaniałej architektury. Ratujmy co się da.
Pani E. Rutkowska przybliżyła zebranym tradycję, dzień dzisiejszy i perspektywy dalszego rozwoju Orawskiego Parku Etnograficznego. Stwierdzić muszę,
że dalsze plany rozwoju zubrzyckiego skansenu są imponujące. Powstaje nowa
zagroda Miraja, rekonstruowane są bacówki, przenoszony jest drewniany kościół
z Tokarni, nowa zagroda z Jabłonki, chata Małysiaków, szkoła, karczma, a także
mała architektura. Jednym słowem Orawa pełną parą idzie do przodu.
Pierwsza na Żywiecczyźnie w szeregu walki o ratowanie zabytków kultury
materialnej stanęła gmina Ślemień z jej wójciną Małgorzatą Pępek. Dopingiem
jest zapewne zainaugurowany niedawno w Pewli Ślemieńskiej jubileusz 400 lecia
powstania „Państwa Ślemieńskiego”. Ślemień ma już ruiny XVIII wiecznego
pieca hutniczego, 9,2 ha atrakcyjnie
położonego gruntu, na którym stanie
skansen, jest w trakcie przygotowywania odpowiedniej dokumentacji,
ma zinwentaryzowanych 30 obiektów
etnograficznych, trochę pieniędzy.
W przygotowaniu jest wniosek o dofinansowanie zadania z funduszów Unii
Europejskiej. Brawo! Tak trzymać.
Zebrani na konferencji miłośnicy
naszego regionu dorzucili w dyskusji
swoje opinie, spostrzeżenia i propozycje, z pełnym aplauzem odnosząc
się do idei ratowania od zapomnienia
zabytków drewnianego budownictwa,
sprzętów domowych, gospodarstwa
rolniczego i leśnictwa.
Dodać muszę, że w Domu Ludowym w Brzuśniku Stowarzyszenie
„Grojcowianie” zgromadziło i wyeksponowało pokaźną ilość zabytków
z wyposażenia domów, sprzętów domowych, gospodarstwa domowego. Jest
to już kolejne na Żywiecczyźnie mini
muzeum etnograficzne.
Pisałem już, ale powtórzę jeszcze
raz, że z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Ziemi Żywieckiej powstał
zespół ludzi wspierający ideę budowy
skansenów na Żywiecczyźnie. Jego
prezesem wybrany został Marian Deptuła – wiceprzewodniczący TMZŻ.
Organizatorom konferencji na czele z Jadzią Jurasz dziękuję za gościnę,
góralską muzykę, strawę dla ducha
i dla ciała. W konferencji uczestniczył
Sekretarz Zarządu Głównego Związku
Podhalan Maciej Motor Grelok.
Do zobaczenia w Łodygowicach.
Hieronim Woźniak
31
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Zespół REGLE w Wilnie
O tym jak piękne jest Wilno mieli okazję się przekonać
członkowie zespołu, ,Regle” im. Jana Jędrola działającego
przy Związku Podhalan Oddziale Poronin, którzy przebywali
na Litwie w dniach od 28 maja do 2 czerwca 2008 r. Celem
wyjazdu był udział w XXXVI Międzynarodowym Festiwalu
Folklorystycznym, ,Skamba Skamba Kankliai” w Wilnie
organizowanym przez miejscowe Centrum Kultury Ludowej.
W wyjeździe wzięło udział 25 osób wraz z kierownikiem zespołu panią Marią Dawiedek i dwoma instruktorami: Joanna
Gut i Mirosławem Rzadkoszem.
Opiekę nad gośćmi z Polski w Wilnie sprawował litewski
zespół, ,Nalsia”, którego jeden członek, niejaki pan Tadeusz,
był także ich przewodnikiem po mieście. Mieli okazje zobaczyć najwspanialsze zabytki – pomniki kultury polskiej.
Zwiedzili sławny kościół p.w. Matki Boskiej Ostrobramskiej,
który w czasach staropolskich był drugim po Częstochowie
ośrodkiem pątniczym naszego kraju, w tym kościele uczestniczyli we Mszy Świętej odprawionej w intencji członków
zespołu, ,Regle” a celebrowanej przez ks. Jacka Paszendę.
Następnie odwiedzili jedną z najważniejszych nekropoli
polskich – cmentarz na Rosie. Zwiedzili kościół św. Jana oraz
sławne bazyliki wieleńskie. Byli przy pomniku Adama Mickiewicza oraz na wzgórzu Trzech Krzyży skąd rozpościera
się piękny widok na miasto. W nowej części Wilna uczestniczyli we Mszy Świętej odprawionej w kościele św. Jana
Bosko. Msza ta odbyła się w oprawie góralskiej stworzonej
przez zespół, ,Regle”, uczestniczący we Mszy miejscowi
Polacy nie kryli wzruszenia. Wyjazd ten był niezapomnianą
lekcją historii, w której sentyment przeszłości polskiego
Wilna łączył się ze współczesnością w niezapomniany
sposób. Członkowie naszego zespołu w bagażu wspomnień
przywieźli ze sobą przekonanie, że każdy Polak powinien
zobaczyć to miasto.
W festiwalu uczestniczyły zespoły z Litwy, Estonii,
Polski, Norwegii, Słowacji oraz duet reprezentujący Finlandię i Tanzanię. Impreza trwała cztery dni, od 29 maja do 1
czerwca br., w czasie których zespół, ,Regle” koncertował
osiem razy, bywały dni kiedy miał po trzy występy dziennie.
Brał udział także w dwugodzinnej audycji folklorystycznej transmitowanej na żywo przez pierwszy program Telewizji
Litewskiej.
Na koniec uczestniczyli wraz z innymi zespołami w spotkaniu z władzami miasta Wilna w ratuszu. Tam otrzymaliśmy podziękowania za udział w Festiwalu z rąk Burmistrza
miasta oraz Kierownika Festiwalu.
Zespół, ,Regle” nawiązał wiele ciekawych kontaktów,
które w przyszłości będą owocować wzajemnymi wymianami kulturalnymi zespołów regionalnych. W ramach nawiązanej współpracy zespół wileński, ,Nalsia” odwiedzi Polskę
w lipcu, będzie można obejrzeć jego występy w ramach
obchodów tegorocznego Poroniańskiego Lata.
Bronisław Chowaniec – Lejczyk
32
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
III Międzyszkolny Konkurs
„Życie, dział alność i twórczość
gen. Andrzeja Galicy”
5 czerwca 2008 roku w Zespole Szkoły Podstawowej
i Gimnazjum nr 2 w Białym Dunajcu odbył się III MIĘDZYSZKOLNY KONKURS „ŻYCIE, DZIAŁALNOŚĆ
I TWÓRCZOŚĆ GENERAŁA ANDRZEJA GALICY”.
zjum Ząb; II miejsce, Mateusz Majerczyk, Szkoła Podstawowa Sierockie; III miejsce, Paulina Graca, Gimnazjum nr
1 Biały Dunajec; III miejsce, Małgorzata Graca, Gimnazjum
nr 2 Biały Dunajec; wyróżnienie, Bartłomiej Jarząbek, Gimnazjum Ząb; wyróżnienie, Monika Pawlikowska, Gimnazjum
Sierockie; wyróżnienie, Mateusz Marusarz, Gimnazjum nr
1 Biały Dunajec.
Przed rozpoczęciem konkursu młodzież, jak to już jest
w tradycji, wraz z opiekunami i zaproszonymi gośćmi złożyła
wiązankę kwiatów przed pomnikiem Generała na placu Urzędu Gminy w Białym Dunajcu. W uroczystości uczestniczył
Wójt Gminy Biały Dunajec Andrzej Jacek Nowak, Dziekan
ks. Franciszek Juchas, przedstawiciele 21 Brygady Strzelców
Podhalańskich im. gen. bryg. Mieczysława Boruty Spiechowicza w Rzeszowie por. Paweł Bryndza, sierż. Bogdan
Nałęcki oraz delegacja 8 Poroniańskiej Drużyny Harcerskiej
im. gen. Andrzeja Galicy. Po powrocie, już na terenie Zespołu
Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2 w Białym Dunajcu,
słowo wstępne nt. „Z kart II wojny światowej - sylwetki bohaterów – Augustyn Suski” wygłosił mgr Wojciech Orawiec.
Po oficjalnej części rozpoczął się konkurs.
W konkursie wzięło udział 35 uczestników z 9 szkół
gmin: Biały Dunajec, Poronin, Szaflary oraz miasta Zakopanego.
W czasie oceniania przez jury prac uczniów, uczestnicy
zostali zaproszeni na słodki poczęstunek., a następnie na
program artystyczny „W darze Ojczyźnie”.
Jury w składzie: Wojciech Orawiec – przewodniczący,
Andrzej Czernik, Andrzej Jacek Nowak i Bronisław Chowaniec Lejczyk. Po sprawdzeniu prac i podliczeniu punktów
przyznało następujące miejsca: I miejsce, Kamil Lassak,
Gminazjum Ząb; II miejsce, Karolina Maciata, Gimnazjum
nr 2 Biały Dunajec; II miejsce, Mateusz Madetko, Gimna-
Uczniowie Ci zostali nagrodzeni, a wszyscy uczestnicy
i ich opiekunowie otrzymali okolicznościowe upominki.
Specjalne wyróżnienie i nagrodę książkową od przewodniczącego Porozumienia Orła Białego, za wykazanie się
wiedzą o kresach wschodnich, otrzymała Agnieszka Głowacz
uczennica szkoły Podstawowej w Poroninie.
Już dziś serdecznie zapraszamy do udziału w przyszłorocznym konkursie.
Bogusław Blicharski
(Dyrektor Zespołu Szkół, Szkoły Podstawowej
i Gimnazjum nr 2 w Białym Dunajcu)
33
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Moje Wrażenia z III Międzyszkolnego Konkursu
„Życie, działalność i twórczość
gen. Andrzeja Galicy”
Wypowiedzi zebrała Pani Maria Michura
Młodzież miała również możliwość wyrażenia swojego
zdania o konkursie. Najciekawsze wypowiedzi zamieszamy
poniżej:
Bardzo podobało mi się rozpoczęcie konkursu: odśpiewanie
hymnu i złożenie wieńców pod pomnikiem generała Andrzeja
Galicy. Podobało mi się także opowiadanie o Augustynie
Suskim i o wojsku polskim.
Sebastian Zając
ZSPiG im. Augustyna Suskiego w Szaflarach
Konkurs był dosyć łatwy oraz była miła atmosfera w sali,
w której go pisaliśmy. Dzięki temu w chwilach skupienia
łatwiej napływały myśli do głowy. Dziękuję organizatorom
za mile spędzony czas.
Joanna Jarząbek
ZSPiG w Sierockiem
Konkurs był dobrze zorganizowany, przebiegał w bardzo
miłej atmosferze. Najwięcej trudności sprawiła mi mapka
i krzyżówka, pozostała reszta pytań była łatwa. Mam nadzieję, że za rok również będę mógł brać w nim udział.
Jakub Gut
ZSPiG im. Legionów Polskich w Poroninie
Pytania konkursowe nie były zbyt trudne, więc można było
je spokojnie rozwiązać. Bardzo podobało mi się rozszerzenie
zakresu materiału dotyczącego konkursu. Konkurs przebiegał
spokojnie, panowała miła atmosfera.
Mateusz Madetko
Gimnazjum im. Jana Pawła II w Zębie
Muszę przyznać, że sposób pisania konkursu mnie zaskoczył.
W tym roku pisaliśmy indywidualnie, do tej pory pracowaliśmy w zespołach. Wolę tamten system, ponieważ w grupie jest
raźniej. Zadania zostały interesująco napisane, pozostawiały
pole do popisu, nie wyznaczały sztywnych ram.
Karolina Maciata
ZSPiG nr 2 w Białym Dunajcu
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
Promocja tomiku poezji
Andrzeja Czernika
4 czerwca (środa) 2008
roku o godz. 18.00 w Gminnym
Ośrodku Kultury w Białym
Dunajcu odbyła się promocja
tomiku poezji Andrzeja Czernika zatytułowanego „Z MOJEJ
DZIEDZINY”. Można było
posłuchać recytacji wierszy
przy dźwiękach góralskiej muzyki oraz otrzymać autograf od
autora.
Wydawcą tomiku poezji
jest GOK w Białym Dunajcu,
publikacja ukazała się dzięki
finansowemu wsparciu Urzędu
Gminy Biały Dunajec, natomiast wyboru i opracowania
dokonała p. Janina Mrozowska – Cudzich, poszczególne
rozdziały ozdobione są rysunkami białodunajeckiego artysty
Władysława Trebuni – Tutki. Tomik poprzedza słowo redakcyjne autorstwa Bartłomieja Kudasika, z kolei w posłowie
zawierające biogram poety i charakterystyka jego twórczości,
napisała p. Janina Mrozowska – Cudzich, która tak mówi
o Andrzeju Czerniku:
,,…urodził się 18 lipca 1940 roku w Białym Dunajcu,
w rodzinie chłopskiej. Matka Wiktoria, z domu Dańko,
zajmowała się wychowaniem dzieci i gospodarstwem.
34
Ojciec Józef pracował w fabryce tektury jako brygadzista.
Po ukończeniu Szkoły Podstawowej im. Królowej Jadwigi
w Białym Dunajcu, Andrzej Czernik rozpoczął naukę w Liceum Ogólnokształcącym im. Seweryna Goszczyńskiego
w Nowym Targu. Od 1962 roku pracował w radach narodowych: 1962-67 w Urzędzie Gminy w Białym Dunajcu,
w 1967-69 był sekretarzem w Urzędzie Gminy w Poroninie,
1969-89 w Wydziale Komunikacji Urzędu Miasta w Zakopanem. W 1990 roku został wybrany do Zarządu Gminy Biały
Dunajec, a w łatach 1991-98 pełnił za­szczytną funkcję przewodniczącego Rady tej Gminy. W łatach 1989-91 Andrzej
Czernik współpracował z ówcze­snym proboszczem parafii
p.w. Marii Magdaleny w Poroninie ks. Janem Łasutem. (…)
Po przejściu na rentę w 1991 roku, a później na emeryturę
w 2000 roku, czynnie uczestniczy w społecznym i kulturalnym życiu Białego Dunajca. Szerzy wiedze o tradycji,
zwyczajach i kulturze regionu na spotkaniach autorskich,
na lekcjach eduka­cji regionalnej, w pracy jury Przeglądów
Młodych Recytatorów i Gawędziarzy imienia Andrzeja
Skupnia-Florka, Festiwalu Papie­skiego, konkursu Słowem
i pędzlem malowane Heleny i Antoniego Zachemskich. Jest
autorem okolicznościowych scenek teatralnych: Wspomin­
kowy wieczór, Jasełka góralskie, Obrazek Wielkanocny
z Podhala, Janowi Pawłowi II - na 25-lecie Pontyfikatu, które
prezentowane przez dzieci i młodzież Zespołu Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2 z Białym Dunajcu, i zdobywały
pierwsze miejsca”.
Tomik poezji „Z MOJEJ DZIEDZINY” wart jest
polecenia można go nabyć u samego autora, jak również
w Gminnym Ośrodku Kultury w Białym Dunajcu. Bardzo
zachęcamy do lektury poezji Andrzeja Czernika.
Bronisław Chowaniec – Lejczyk
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Polsko-niemiecka
konferencja
o prof. Łukaszczyku
W 50. rocznicę śmierci profesora Franciszka Łukaszczyka Pismo Związku Podhalan, ,Podhalanin” opublikowało
w cyklu Słynni Podhalanie artykuł poświecony jego życiu,
natomiast w tym roku odbyły się w Poroninie uroczystości
związane z tą, jakże zasłużoną dla polskiej onkologii, postacią.
W Gminnym Ośrodku Kultury w Poroninie odbyła się
w dniach 10 – 11 czerwca 2008 r., międzynarodowa konferencja pt.:, ,Profesor Franciszek Łukaszczyk Tady lekarz
i humanista – twórca onkologii polskie”. Jej organizatorami
byli Urząd Gminy Poronin i Chopin – Gesellschaft In der
BBD vC. – Towarzystwo Chopinowskie w Niemczech
z siedzibą w Darmstadt, którego założycielem i prezesem
jest jeden z synów prof. Łukaszczyka mieszkający w Niemczech. Współorganizatorami był Związek Podhalan Oddział
w Bustryku oraz Podhalańska Lokalna Grupa Działania
w Poroninie. Honorowy patronat nad uroczystościami objęło
Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej – Curie
Oddział w Krakowie.
W konferencji wzięli udział mieszkańcy Poronina, zaproszeni goście z różnych instytucji z kraju oraz przybyli
z Austrii i Niemiec synowie prof. Łukaszczyka: Maciej
i Jacek, wraz z osobami towarzyszącymi i zrzeszonymi
w Towarzystwie Chopinowskim w Niemczech. Nadmienić
tu należy, że obaj synowie prof. Łukasczyka są cenionymi
w Europie pianistami.
Zgodnie z programem w pierwszym dniu konferencji,
po oficjalnym przywitaniu zebranych przez wójta gminy
Poronin mgr Bronisława Stocha i przekazaniu prowadzenia
konferencji moderatorowi Janowi Jarząbkowi - Przewodniczącemu Rady Gminy Poronin, wystąpili z referatami:
- mgr Bronisław Chowaniec – Lejczyk, ,Profesor Franciszek Łukaszczyk Tady -góral i humanista”
- dr. N. med. Wiesława Windorbska i dr nauk med. Jan
Cisowski z Centrum Onkologii im. Franciszka Łukaszczyka
w Bydgoszczy, ,Zasługi Profesora Franciszka Łukaszczyka
Tadego dla medycyny ze szczególnym uwzględnieniem
onkologii”
- prof. dr hab. Jan Skołyszewski z Centrum Onkologii
– Instytutu im. Marii Skłodowskiej – Curie w Krakowie,
,Radioterapia – promienie, które leczą”.
Po przerwie obiadowej wystąpili synowie Profesora
Maciej i Jacek Łukaszczykowie, którzy wspominali zmarłego
przed 52 latami swego ojca. Obecnie, jak wcześniej wspomniano, jeden mieszka w Austrii a drugi w Niemczach. Następnie związki profesora z Poroninem wspominali dr Maria
Danuta Haczewska, dr Wincenty Galica i mgr Aniela Bafia.
Na zakończenie pierwszego dnia konferencji przed gośćmi z zagranicy wystąpił góralski zespół regionalny działający
przy Oddziale Związku Podhalan w Bustryku.
Drugiego dnia o godz. 9.00 odbyła się Msza Święta
w kościele p.w. św. Marii Magdaleny odprawiona przez
proboszcz ks. Franciszka Juchasa w intencji prof. Franciszka
Łukaszczyka, po mszy złożono wiązanki kwiatów na grobie
Profesora na miejscowym cmentarzu w Poroninie.
Ostatnim elementem konferencji była wycieczka zorganizowana przez Urząd Gminy Poronin dla gości z Austrii
i Niemiec po miejscowościach związanych z prof. Łukaszczykiem: Bustryk, Ząb, Poronin, Murzasichle.
Ważnym wydarzeniem, które miało miejsce podczas
tej konferencji było podpisanie współpracy pomiędzy jednostkami samorządowymi Poronina a miasta Darmstadt
w Niemczech.
Bronisław Chowaniec – Lejczyk
35
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
POORKANIE
Jesień 2006. Idziemy z Jaśkiem ku Orkanówce aleją
jaworową od niewidocznej kapliczki. Kapliczkę fundowała
i jawory sadziła własną ręką matka Orkana w podzięce za to,
że wojska rosyjskie tam nie doszły ( a przed Nowym Rokiem
1915 podchodziły pod odległą o niecałe 20 kilometrów, przełęcz Gruszowiec pod Kasiną) i że syn Franuś z wojny wrócił
cały i zdrowy (służył w Legionach pod Andrzejem Galicą)
Za naszymi głowami Groń Starmachowski. On i Pustka
– z lewej poza kadrem – to dwa słynne
gronie z kart wielu utworów Orkana
W rzeczywistej przestrzeni: północne stoki Gorców z dziedzinami Wielką
i Górną Porębą, Niedźwiedziem, Koniną, gdzie do dziś osiedle Smaciarzy,
skąd ojciec pisarza pod Pustkę,
na porębskie wyszedł / lub jeszcze
przodkowie jego/. Nade wszystko przecie Poorkanie to przestrzeń duchowa,
spuścizna Dumaca z Gorców, hetmana
wszelkiej ślebody – odpowie bez zająknienia Jasiek Fudala, który stworzył
ideę Poorkania i żył nią długie roki jako
niezależny artysta, a teraz jako dyrektor Muzeum im. Orkana w Rabce. Jak
to przełożyć na lata siedemdziesiąte,
na wspólną wypowiedź Jaśka rodem
z Orkanowych Gorców i przypadkowego przybysza z dyplomami, co wtedy
oddział rabczańskiego muzeum w domu
pisarza pod Pustką zakładał. Niejednemu, co o Poorkaniu
usłyszał, wydawał się wonczas wybór patrona łatwym – uznawany przez władzę, na siłę uczyniony pionierem socrealizmu
w literaturze polskiej.
To łatwiej oznaczało przecież trudniej :obrzydzono go tak
właśnie skutecznie młodym, spragnionym nieograniczonego
dostępu do pisarstwa wysokiej próby. „To nieciekawy pisarz”
- wyrokowały miarodajne sfery Krakowa. Patronem ogłosił
Orkana Związek Podhalan, jedna z nielicznych w dobie peerelu autentycznych organizacji regionalnych, nie sterowana, nie
infiltrowana przez służby, twardo trzymająca z polonusami
z Chicago i innych skupisk emigracji, które z taką Polską
z krasnoarmiejcami, zza Bugu rządzoną, niczego wspólnego
mieć nie chciały. Sojusznik ideowy nie do pogardzenia, ale
i to łatwiej oznaczało trudniej.
Podhalanie radzi by nie same pamiątki materialne, ale
i pamięć po Orkanie na drugą stronę Gorców przewieźć,
na bliższe sobie właściwe Podhale i z nikim, tutejszym czy
obcym, stela czy nie stela, co by ino pod Pustką Franusia
wolał widzieć, nie było im po drodze. A Orkan tymczasem
jak mitologiczni Giganci; nie do przeparcia, gdy stopami
mocno na rodzimej glebie, oderwiesz takiego choć na chwilę, o kęs drogi, o jedną górę i dolinę – już z niego mało. Tak
było z nim w Szczyrzycu, Krakowie, Zakopanem, w tych
36
wszystkich nielicznych zresztą miejscach, z którymi się za
żywobycia związał.
Jako zaproszony przez Jaśka do współpracy w Poorkaniu przyznam, że z Orkanem połączyła mnie najpierw
wdzięczność. Za dom, który zostawił, którym się opiekowałem, w którym mieszkałem i gdzie się rozpisałem na dobre.
Do jednego z listów sławny właściciel wtrącił następującą
uwagę: „...naleźliby tu odetchnienie nie mający w domu,
a pragnący powietrza, cudów i spokoju.
I niejedno może dzieło wyrosłoby z tej
Pustki /ta góra Pustką się nazywa/, bo
bym ją ostawił tym, którzy by ją umieli
cenić za jej piękno, za ciszę, jaką sercom
skołatanym daje.” Wnet odebrałem te
zdania jako do siebie skierowane.
Ślady Orkana wiodły w okoliczne
góry i lasy. Na nie przelaliśmy uczucia, których być może, nie zawsze
umieliśmy dać ludziom. I wybrzmiała
ta przedziwna wspólna nuta z wszelką
dookolną żywiną, z błąkającymi się po
lasach Bożymi wędrowcami, przyrodzie
najbliższymi, wrażliwymi na jej niszczenie. Spoza „Roztok”, „Drzewiej” ozwał
się gość dworu w Łopusznej; Seweryn
Goszczyński
„Ależ bo wtedy, ziemio staroświecka, dzisiejsze dziwy dziwami nie
były, grały widomie niewidome siły
i pilnowały człowieka jak dziecka. W powietrzu, drzewach,
kamieniu, pod wodą, krewne spółczucie ludzie znajdowali,
bo nie gardzili naówczas przyrodą, bo ją, jak matkę, znali
i kochali”.
Nagle, namacalnie wręcz, odsłoniło się znaczenie pojęć
nie z tego wyrachowanego świata: wspólnoty i braterstwa.
Spłynęły na nas niby niespodziany dar. Z ich narodzinami
ujawnił się pewien rys szczególny, którego i u Orkana się
dopatrujemy. Oto łatwiej lgnąć nam sercem do spraw zagrożonych, przegranych, zmarnowanego czasu, do nieudanych,
krzywdzonych ludzi niż do świetności, do zwycięzców,
otoczonych blaskiem powodzenia. Łatwiej nam brać stronę
tego, co przemilczane, lekceważone, zgrzebne, niepiękne.
Stąd niemniej niż głośni skrzydlaci hyrni przyciągnęły nas
porębiańskie rubieże góralszczyzny.
I ich piewca, co wielokroć potykał się o twardość bytowania, co nie zdał do końca sprawy ze swoich twórczych
możliwości. Podobnie wołanie z jego Gorców płynęło silniej,
niż od Tatr.
Nic, że w przerzedzonym lesie gorczańskim nie stało południc ani boginek, a i o puszyste stwory coraz trudniej. Góry
wciąż tak samo podsuwają do głaskania grzbiety i pogodnie
pasą się na niebie. I Turbaczowi czy Trubacowi dalej się śni,
że drzewiej inaczej było.
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Próbowaliśmy i nadal próbujemy dopowiedzieć słowa
beskidzkiej legendy, dodać swój nieporadny wątek do pasma
starowieku.
Trop Vincenza nie przypadkowy: był dla wschodnich połoninnych Karpat tym, czym Tetmajer dla Tatr. Wobec ukraińskich pisarzy z Iwanem Franką na czele spelnił podobną rolę,
co Tetmajer wobec Orkana – opiekuna, życzliwego doradcy,
wprowadzającego do literackiego świata, komentującego we
własnej twórczości tradycję, z której tamci wyrośli.
Dla mnie, przybysza w góry, o atrakcyjności idei Poorkania rozstrzygnął jednak żywy przykład Jaśka Fudali. Dzięki
niemu ileż łatwiej przyszło mi przyjąć, zrozumieć góralszczyznę - dawną i współczesną. Zbliżyły nas już pierwsze
słowa, jakie zamieniliśmy pewnego wieczoru wiosną 1980
roku w Orkanówce. Odtąd spotykaliśmy się co jakiś czas to
u mnie, to u jego rodziców w Olszówce, to w Rabce. Jego
wielkoduszności i wierności najdosłowniej pojętych doświadczyłem nieraz. Imponował mi od początku swoją walczącą
wobec życia postawą, bezpośredniością i szczerością reakcji, niezdolnością do kompromisów, dyplomacji i układów.
Dopełniamy się chyba – zresztą kto naprawdę przeniknął
tajniki współbrzmienia osobowości i temperamentów. Wzajemnych inspiracji nie ma co skrywać, choć uzewnętrzniają
się one okrężnymi drogami. Wypływają raczej z aury, klimatu
psychicznego, niż z konkretnych artystycznych pomysłów.
Działamy w każdym razie osobno i nie pretendujemy do
wykształcenia wspólnej linii, jakkolwiek rozumianej.
Czy nasze dokonania dostarczają dowodu na kolejny
nawrót romantycznej wyobraźni?
Oczywista, nie nasze jedynie. Nie odważyłbym się zaprzeczyć istnieniu takiego zjawiska.
Nas obu, i Jaśka, i mnie, od razu zdradza niedostatek
dystansu. Nawet jeśli refleksja, to ciepła, z niezatartym
pogłosem emocji, wyrosła z nieodwołalnego przejścia na
tamtą stronę.
Nawet, gdy wchodzą w grę kwestie uniwersalne, to jawią
się w cieniu groni, nasycone lokalnym kolorytem. Coś nadto
– niechęć do rozstań i pożegnań. Z ziemią zwłaszcza.
Czy nie z zapatrzenia w wieś górską. Więź z rodzicielką
odczuwa się tu z intensywnością gdzie indziej w Polsce już
nie spotykaną. Zaiste jako zadzierzgniętą na śmierć i życie.
„Przecie tu jakoś przystojniej człowiekowi żyć” - słowa
rzucone wstępującemu dopiero w polskość wygnańcowi
z dalekich stron odnajdują tutaj swoja moc. W najsroższych
terminach.
Rozwiewają myśli o opuszczeniu kraju i tej najbliższej,
karpackiej, dla Jaśka pierwszej i jedynej, dla mnie przybranej
ojczyzny.
Czego by nam należało życzyć? Oby jak najdłużej snuł
się nasz wspólny wołoski, ślebodny szlak. Oby znaczyła go
do końca przyjaźń, tak rzadka i cenna. Oby spełniał się na
owym szlaku czas okopisty miłości i prawdy. Niechaj się nam
w Poorkaniu darzy, a ono samo niechaj zmieni się ostatecznie
z ziemi obiecanej w dotrzymaną.
Rafał Linkowski
zdjęcia Teresa Polowy
Nasi ludzie
FFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF
Radio Alex
ambasador góralskiej kultury
– wywiad z twórcą i redaktorem
naczelnym Piotrem Samborem
Piotr Sambor - zdjęcie z 2006 roku
1. Narodziny Radia Alex i dlaczego taka nazwa?
(wszystko od początku)
Kiedy się zaczęło: noc z 9/10 marca 1990 roku: prowadzący: Maciej Bielawski i Piotr Sambor (Marian Kukuła
i Antoni Krupa - Radio Kraków); początek: o północy na
częstotliwości 73,85 MHz; pierwsza piosenka: Louis Armstrong - What A Wonderful World; powitanie: tu Polskie Radio Alex z Zakopanego; czas trwania pierwszego programu:
1 godzina; nazwa: od imienia współtwórczyni radia - Alex
andry Szymczak Sambor - małżonki Piotra Sambora.
Dlaczego taka nazwa: Gdy Bóg obdarzył naszą rodzinę
synem, to chciałem podziękować za ten dar. I zrobiłem
radio.
2. Skąd wziął się Piotr Sambor w Zakopanem?
Do Zakopanego przyjechałem współtworzyć Teatr;
latem 1984 roku, mieszkając na Tarasówce w Małem
Cichem, dojeżdżaliśmy na próby do Miejskiego Domu
Kultury w Zakopanem przy ulicy Kościuszki 4 (kierownik:
Ania Zawisza), gdzie trwały próby do spektaklu „Pragmatyści” wg St. I. Witkiewicza w reżyserii Andrzeja Dziuka.
Trzon zespołu teatru stanowili: Karina Krzywicka, Dorota
Ficoń, Piotr Dąbrowski, Krzysztof Łakomik, Piotr Sambor,
Andrzej Jesionek, Krzysztof Najbor, Julia Wernio, Andrzej
Dziuk. W Zakopanem powstał pierwszy zawodowy Teatr
>>
37
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Dramatyczny ze stałą sceną i zespołem. Premierowe spektakle odbywały się w salach MOK, BWA, Hotelu Kasprowy;
peregrynacja z tym spektaklem po Zakopanem zaowocowała
odkryciem miejsca, w którym po dziś dzień swoją siedzibę
ma Teatr Witkacego.
3. Teatr, aktorstwo w twoim zywobyciu?
Dyplom w PWST Kraków – 1984. Sezon artystyczny
1984/5 w Teatrze Dramatycznym Wałbrzycha: Karina Krzywicka, Dorota Ficoń, Piotr Dąbrowski, Krzysztof Łakomik,
Piotr Sambor, Julia Wernio.
24 lutego 1985 premiera „Witkacy - Autoparodia” –
Zakopane Chramcówki 15: sala PDZ - „Chałubiński”; Setki
prób, przedstawień; tony gruzu, cegieł i dekoracji; tysiące kilometrów w trasach. Dziesiątki tysięcy widzów. Jeden teatr.
4. Ludzie, z którymi tworzyłeś radio?
Radio współtworzyła niewielka grupa osób: Maciej
Bielawski (od pierwszej audycji), Maciej Stasiński (przed
20. audycją już był), Andrzej Skupień (doszedł do zespołu
w okresie „Bioły Izby” przy Kościuszki 2), Ola Sambor,
Alina Chruścińska, Zdzisław Chmiel. Byli również wolontariusze i pracownicy. Obecnie: Redaktor Naczelny:
Piotr Sambor;twórcy programów i audycji: Joanna Chmiel,
Sabina Palka, Jerzy Podsiadło, Maciej Stasiński, ksiądz
Jan Szwajkowski, Maciej Motor Grelok; technika: Marcin
Szyndler, Jan Łukaszczyk; księgowość: Biuro Podatkowe
Krzysztof Para.
Na zdjęciu grupowym z 1991 roku: Artur Hamara,
Katarzyna Chyc Myrmuła, Ewa Szybowicz, Katarzyna Wołczyk,
Marek Jackowski, Ola Sambor, Piotr Sambor, Wiesław Palider;
(nieobecni na zdjęciu członkowie ówczesnego zespołu:
Maciej Stasiński i Andrzej Skupień)
Radio współpracowało z Sekcją Polską Głosu Ameryki
z Waszyngtonu do jej likwidacji. Nadal współpracuje z Sekcją Polską RFI z Paryża oraz Sekcją Polską Radia Watykan
transmitując podstawowe ich audycje.
5. Najważniejsze daty, wydarzenia w działalności
rozgłośni?
Najważniejsze daty Radia Alex:
- 10 marca 1990 - pierwszy program
- wiosna 1990 pierwsze demokratyczne wybory samorządowe
38
- 1992 - oddanie radia pod opiekę Matki Bożej
- 21 września 1994 pierwsza Koncesja
- 1997 wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II w Zakopanem
i Ludźmierzu
- 21 września 2001 druga Koncesja
- 25 maja 2007 śmierć księdza Mirosława Drozdka
- 2007 - uchwała KRRiT o przyznaniu kolejnej Koncesji
na najbliższe 10 lat.
Gdy w 1992 roku wyjeżdżaliśmy na Gubałówkę
z Maćkiem Stasińskim i Andrzejem Skupniem wyemitować
pierwszy program telewizyjny „na żywo”, to nie sądziliśmy,
że to się uda. A jednak. Zapowiedzieliśmy słuchaczom, by
nastawili swoje telewizory na 28 kanał. O 15.00 nadaliśmy
półgodzinny program, na który składały się moje zapowiedzi oraz wcześniej zrealizowane materiały reporterskie
z Zakopanego i Kościeliska. Niestety nie pozwolono nam
na powtórzenie programu i już nie wpuszczono do RTON
Gubałówka.
Gdy zacząłem wydawać tygodnik Ale-x Gazeta poprzez
spółkę cywilną z dwójką zakopiańskich adwokatów, to nie
sądziłem, że spowoduje to konsolidację ówczesnej władzy
samorządowej z lokalną gazetą przeciwko radiu. Peregrynacja Radia Alex po Zakopanem związana była z próbą
ochrony niezależności.
Kulminacja ataków na Radio Alex i grożenie ówczesnym
nadawcom więzieniem, poskutkowało przygotowaniami do
emigracji za Wielką Wodę. Wyjechałem do Waszyngtonu na
zaproszenie współpracującej z radiem Alex Sekcji Polskiej
Głosu Ameryki. Jej ówczesny szef Tadeusz Lipień (rodem
z Mszany Dolnej) na moją prośbę rezerwował dla mnie
program na jednej z częstotliwości etnicznych w Chicago.
Zamierzałem ściągnąć do Ameryki żonę z trzyletnim synem
Jankiem. Nagonka medialna obliczona była na zastraszenie
części nadawców, którzy z lęku przed grożącym więzieniem
mieli zamykać lokalne stacje i oczyszczać przedpole dla
dużych koncernów. Na szczęście ogłoszono odstąpienie od
zamykania do więzień nadawców przed rozstrzygnięciem
pierwszego procesu koncesyjnego. Nie ma tego złego, co
by na dobre nie wyszło. Wróciłem więc do Zakopanego.
Przywiozłem zza Oceanu urządzenie, które zrewolucjonizowało pracę radiową: kartę dźwiękową. W 1993 roku, gdy
większość komputerów używana była wyłącznie do pisania
a koszt 1 megabajta twardego dysku wynosił 1 mln ówczesnych złotych, wykorzystanie komputera do emisji dźwięku
graniczyło z fikcją.
A jednak udało się. Prace trwały około 3 lat i w konsekwencji doprowadziły w 1996 roku do stworzenia oryginalnego systemu komputerowej emisji oraz dokumentacji
w radiu.
6. Współpraca z Jego Ekscelencją księdzem biskupem
Janem Szkodoniem.
Radio musi być blisko życia a jego niezbędnym elementem jest wiara. Dlatego Jego Ekscelencja ksiądz biskup
Jan Szkodoń jest wielkim skarbem dla Radia Alex i jego
słuchaczy. Komentarze do Słowa Bożego na święta oraz
uroczystości kościelne stanowią bardzo istotną część pro-
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Piotr Sambor (pierwszy z lewej) podczas spotkania w „Biolyj
Izbie” Związku Podhalan przy Kościuszki 2 w Zakopanem
z Andrzejem Olechowskim ministrem spraw zagranicznych (siedzą prezesi z małżonkami: Franciszek Bachleda Księdzulorz
i Andrzej Gąsienica Makowski)
gramu radiowego. W 2006 roku obchodziliśmy 10. rocznicę
cyklicznej współpracy księdza Biskupa (z wielką pomocą
księdza Jana Przybockiego rodem z Waksmunda); emisje:
w każdą niedzielę i święta - 8.40. Ksiądz Jan Przybocki:
wikary w Jabłonce - współtwórca Orawskiej fali, programu
radiowego realizowanego wspólnie z orawską młodzieżą;
później wikary parafii Św. Rodziny, student dziennikarstwa,
pomysłodawca cyklicznych audycji z księdzem biskupem
Janem Szkodoniem;
7. Inni kapłani, z którymi współpracuje i współpracowało Alex?
Ksiądz Jan Szwajkowski - wikary parafii księży Misjonarzy na zakopiańskiej Olczy. Prowadzący coniedzielne
audycje formacyjne po 20.00. Twórca corocznych rekolekcji
adwentowych i wielkopostnych. Można powiezieć: nieformalny kapelan Radia Alex. Ksiądz Kustosz - Mirosław Drozdek, po wizycie Ojca Świętego na Podhalu w 1997 roku miał
nareszcie trochę czasu by odnowić kontakty z Radiem Alex,
które były coraz rzadsze od wyprowadzki radia z Krzeptówek w 1993 roku oraz w związku z zaangażowaniem we
współpracę z Radiem Maryja. Jeden z niewielu kapłanów
rozumiejących rolę środków przekazu w ewangelizacji
i potrafiących wykorzystać je skutecznie do głoszenia Dobrej
Nowiny i rozsławiania Sanktuarium MBF na Krzeptówkach
z jego przesłaniem. Pierwsza śmiertelna ofiara bezkarnego
linczu medialnego na Podhalu. Nie pierwszy i niestety
pewnie nie ostatni Kapłan w którego obronie nie potrafili
skutecznie stanąć wierni.
Z wszystkich radiowych pozycji „kościelnych” przetrwała jedynie transmisja niedzielnych mszy dla chorych oraz
Pasterki z Sanktuarium Matki Bożej Objawiającej Cudowny
Medalik na zakopiańskiej Olczy.
O Pasterkę musiałem walczyć. Nie otrzymaliśmy zgody na transmisję Pasterki z kościoła Świętej Rodziny przy
Krupówkach w 1990 roku. Pierwszą Pasterkę retransmitowaliśmy w 1990 roku z Jaszczurówki od księży Marianów.
Tam Pasterka odprawiana była o 22.00.
Nagraną kasetę zapodaliśmy przez radio Alex o północy ze studia w Białej Izbie” Związku Podhalan przy ulicy
Kościuszki 2 w Zakopanem. Następne Pasterki były transmitowane z Krzeptówek a po przeprowadzce na Krupówki
z Sanktuarium księży Misjonarzy na Olczy. Transmisja Różańca w niedzielne południe z Sanktuarium w Ludźmierzu
również nie przetrwała próby czasu. Wcześniej podobny los
spotkał Apel Maryjny z Krzeptówek.
8. Inne osobowości, które z Tobą Piotrze współpracowały?
Piotr Malinowski - był Naczelnikiem TOPR; prowadził
raz w tygodniu wieczorne audycje bluesowe; śmiertelna
choroba przerwała naszą współpracę; Marek Jackowski
- pojawił się w Radiu Alex wiosną 1990 roku. Prowadził
samodzielnie duże bloki programowe. Był wielkim autorytetem dla młodych dziennikarzy. Pomagał poznawać świat
muzyki.Gdy reaktywował zespół Maanam, to współpraca
wygasła. Andrzej Jesionek - opuścił zespół Teatru Witkacego
w 1993 roku. Zaprosiłem Go do współtworzenia radia. Już
w nowej siedzibie przy Krupówkach Andrzej samodzielnie
zrealizował nagranie „Pożegnania jesieni” St. I. Witkiewicza.
Przygotowywał wiadomości, realizował dżingle. Wybrał
przyszłość w Niemczech.
Od lewej: ks. Jan Szwaikowski, Piotr Sambor, Ola Sambor,
Alina Chruścińska, Kasia Kucharska, Joanna Chmiel,
Leszek Owczarek, Zojda Majerczyk Owczarek,
Krzysztof Leja, Maciej Stasiński
9. Alex jest skarbnicą muzyki góralskiej i folkowej.
Wiem, że w swoich archiwach macie parę tysięcy nut.
Jak mają się sprawy muzyczne?
W 1991 roku pomogliśmy wejść przebojem na scenę muzyczną grupie Krywań z piosenką Dwie Tęsknoty. Na dzień
dzisiejszy z radiem Alex współpracują dwa Wydawnictwa:
Tercet oraz Gold Music, które wydają rocznie kilkanaście
nowych płyt z muzyką góralską oraz ludową muzyką przetworzoną. Powstało kilkanaście nowych zespołów. Alex jest
na dzień dzisiejszy jedyną stacją folkową w Polsce.
>>
39
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
10. Czy mógłbyś przypomnieć miejsca, gdzie mieściły
się siedziby radia przez te 18 lat?
1990 wiosna – RTON Gubałówka / budynek Poczty
Polskiej ( PPTiT ) przy Krupówkach
1990 / 91 - Bioło Izba Związku Podhalan przy Kościuszki
2; 1991 - pokój na pierwszym piętrze urzędu Miasta Zakopane przy Kościuszki 13 (nad salą obrad); 1991 - 93 Krzeptówki
7 przy powstającym Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej
(obecnie parking); 1993 -1999 - Krupówki 48 w budynku
Polskich Kolei Linowych (dzierżawa III piętra); od 2000 roku
we własnej siedzibie przy ulicy Smrekowej 26 A
11. Wiem, że nadawałeś z Gubałówki obecnie z Kasprowego Wierchu, ale też był epizod nowotarski.
Od 1990 do 1994 RTON Gubałówka: 73,85 MHz; od
lutego 1991 roku 72,26 MHz; (1994/5 stacja nadawcza na
lodowisku nowotarskim 72,25 MHz + studio w drewnianym
budynku Klubu przy Parkowej 14); od 1994 Kasprowy
Wierch 105,2 FM
12. Zgadzasz się z określeniem „nasze góralskie
radio”?
-. ...moja Ojczyzna, mój dom, moje radio. Jeśli się
z czymś identyfikuję, coś jest dla mnie drogie, bliskie sercu,
ważne to wtedy mówię „moje”.
- Jak ma nie być „nasze” i nie „góralskie” skoro tu powstało, stąd nadaje, dla tych ludzi i o nich opowiada.
13. Po 18- latach chce Ci się jeszcze kreować rzeczywistość na falach radiowych?
Rzeczywistości nie kreujemy a o niej opowiadamy;
zwracamy uwagę na ważne sprawy, mówimy o radościach
i troskach. Wskazujemy na sprawy piękne i godne oraz przykre i czasem niegodne. Na sztandarach często widnieje hasło:
„Bóg, Honor, Ojczyzna”. Te słowa - znaki są nieprzypadkowo razem i w nieprzypadkowej kolejności. Dla mnie też.
14. Media dziś i jutro?
Funkcjonowanie i rozwój niekontrolowanych przez władzę (oraz służby specjalne) środków społecznego przekazu
jest niezbędnym elementem nowoczesnego państwa. Ludzie
chcą wiedzieć co się wokół nich dzieje, pragną zrozumieć
procesy społeczne, których są świadkami. Większość osób,
które z radiem współpracowały bądź współpracują rozwija
swoje zdolności prowadząc, np. portale internetowe. Właśnie
wielość środków przekazu oraz ich różnorodność są wielką
zdobyczą ostatnich lat i wspomagają budowaną demokrację.
Dzięki wielości środków przekazu na samym Podhalu niemożliwe jest już bezkarne uprawianie samosądów na osobach
duchownych a nawet akty agresji. Kliki na styku mediów
oraz urzędników również długo nie pozostają tajemnicą. Nie
da się wszystkim ust zamknąć nawet wydumanymi oskarżeniami i procesami. Internet pomaga wyzwolić się prawdzie
i uniknąć wyciszania skandali. Nie ma monopolu na „jedynie słuszną rację”. Uczymy się wolności słowa, mówienia
prawdy i jej szukania. Wychodzimy z systemu załatwiania,
kombinowania, układów, klik. Dążymy do przejrzystości
w życiu publicznym i uczciwości w działaniu społecznym.
40
A nawet, jeśli wciąż na codzień w tym „czymś” tkwimy, to marzy się nam prawość, godność i honor, które nas
otaczają i nam są przypisywane. Obyśmy na te określenia
zasłużyli swoim życiem.
15. Mógłbyś dokończyć zdania? Polska moja ojczyzna
………. Naród polski powinien być dumny.......
Powyższych zdań dokończyć nie mogę, bo to jakieś
nadęte by wyszło. Chyba, że wierszyki ( pół żartem, pół
serio ):
Polska moja ojczyzna
świeższa niż włoszczyzna
Polska na mych ustach
nie powinna być pusta
Polska na gadu gadu
oby bez wściekłego jadu
Polska moja Ojczyzna
to ma ojcowizna
A Naród Polski powinien być dumny
że nie jest cały włożony do trumny,
które to Plemię przez ostatnie wieki
było tępione przez gestapo, cze-ki.
16. Piotrze może na koniec jakieś przesłanie? Wiem
że brzmi to patetycznie ale…
Wróciłem do tekstu, który poddał mi ksiądz Franciszek
Mąkinia w 1989 roku. Jan Paweł II Posynodalna Adhortacja
Apostolska Christifideles Laici „O powołaniu i misji świeckich w Kościele i w świecie dwadzieścia lat po Soborze
Watykańskim II” Rozdział III „Przeznaczyłem Was na to,
abyście szli i owoc przynosili.” Współodpowiedzialność
świeckich w Kościele – Misji / Ewangelizacja kultury i kultur
człowieka:
„W posługiwaniu się środkami przekazu oraz w ich
odbiorze należy pilnie zatroszczyć się z jednej strony
o czynne wychowywanie zmysłu krytycznego ożywianego umiłowaniem prawdy, z drugiej – o podejmowanie
obrony wolności i poszanowania godności osoby; należy
również popierać autentyczną kulturę poszczególnych
narodów, zdecydowanie i z odwagą przeciwstawiając
się wszelkim formom monopolizacji i manipulowania.
Jednak duszpasterska odpowiedzialność świeckich nie
kończy się na podejmowaniu wyżej wspomnianych działań obronnych. Na wszystkich drogach świata, a więc
także na jego wielkich arteriach, jakimi są prasa, film,
radio, telewizja i teatr, musi być głoszone zbawcze słowo
Ewangelii.”
Adhortację warto przeczytać w całości - nic nie straciła
na aktualności.
Wywiad doprowadził
do udanego finału Maciek Motor Glelok
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Powiedz mu
(wspomnienia z emigracji - Część II) Przyseł list z … Ameryki. Antioch 1 V 1989
Drogi Franku! Zapamiętaj raz na zawsze, że Twoja kuzynka Maria ma swoje zasady i tylko dzięki tym zasadom
odziedziczonym z obustronnym pochodzeniu zdołałam stawić czoła wszystkim przeciwnościom życia. Choć los nigdy
nie był dla mnie zbyt łaskawy, nigdy nie płakałam nad sobą.
Kochałam wszystko co Bóg stworzył dla człowieka.
Twoja praca to inny rozdział rodowy. Twoja twórczość
jest zapisana dla potomnych. (-)
Wpadam raz do biblioteki i jest słuchowisko. Radio nasze podhalańskie prowadził Pitoń z Kościelisk i czytał Twój
wiersz. O, kieloz mnie połaskotało koło serca. O, jak nie dużo
człowiekowi do szczęścia, był to dla mnie dobry dzień.
Wracam do Twoich słów na mój temat co do pracy
i działalności w krzewieniu kultury Podhala. Nic nowego nie
wymyśliłam, tylko tu w kraju, gdzie wszystko wolno, mogłabym siedzieć bezczynnie z założonymi rękami. Mój Boże,
to nie w moim pojęciu. Ja rosłam wraz z Historią w domu
i szkole. Mnie nie ograbiono z Wiadomości, które dla Was
były okryte tajemnicą. Marzy mi się, aby i Twoje dzieci, a są
to dziedzice nazwiska rodu, wyrośli na godnych swojego
pochodzenia. By udało Im się zdobyć jak najwięcej wiedzy.
Twój dziadek Jędruś Łojas Kośla skończył gimnazjum i dwa
razy był w Ameryce. W imię Jego wspomnienia ucz dzieci
ile się da, aby ta obora została taka jaka jest. Być może dziwi
Cię moja treść listu, ale uderzyłeś w najczulszą strunę mojego ja. Tam pierwsza się urodziłam niż Ty i tam kocham ten
dom i ten plac, gdzie uczyłam się stawiać pierwsze kroki…
Wybacz, rozkleiłam się. Czy Ty czasem nie odwiedziłbyś
Ameryki? Napisz, pomogę, doradzę…
(dodała: Ino bez góralskiego odzienio, to sie haw nie
pokazuj!)
Kuzynka Maria zacyna bezpilna działać tam na płaśni podhalańskiej, skoro wnet nadlecioł drugi list, wtory
otworzył mi drzwierza na ścierzaj do „odwiedzin” Kraju
Gościnnego Przytulenio.
Polish Highlanders Alliance of America Związek Podhalan w Ameryce 30. III. 1990
Szanowny Panie Łojas – Kośla
Pragnę poinformować, że rozmawiałam z Panem Konsulem Michael Kirby na temat Pana wyjazdu (-) Dobrze by
było, żeby Pan mógł wkrótce przyjechać, ponieważ pomógł
by nam z pamiętnikiem sejmowym. Najlepiej będzie jeśli
zgłosi się Pan z tym listem do p. Konsula Kirby.(-) Pozdrawiam serdecznie i oczekujemy w Chicago. Janina D.
wiceprezes Z.P.P.A.
W przeddzień mojego wyjazdu do Hamaryki przysła
do mnie sąsiadka, jako jedna z wielu bob, wtorych chłopy
przedłuzyli w nieskońconość swój pobyt za Wielkom Wodom, z listami od sobie, dzieci i matki, a co pedziała wiernie
podajem w wiyrsu:
Powiedz mu!
Stanęła w drzwiach - swoje walizki
przygotowałem do podróży chowam dzieciaki od kołyski…
powiedz mu, że syn taki duży
że dnie wydają się latami
a noce dla mnie są koszmarem
każdą myśl o nim zraszam łzami
- wybacz mi proszę - że się żalę
nasz ślubny portret wciąż zdejmuję
i w swoich rękach drżących trzymam
do serca tulę i całuję
i płakać więcej łez już nie mam
i proszę jedno – powiedz jeszcze
złą myślą duszy nie splamiłam
że jemu tylko wierną jestem
że skroń mi włosy oszroniła
przed ludzkim okiem wcześnie wstaję
biegnę chodnikiem wciąż ku drodze
że on powraca mnie się zdaje
może od zmysłów już odchodzę
różaniec z dziećmi ściskam w dłoniach
nadzieją naszą każdy pacierz
jego powrotu wciąż wyziera
gromadka dzieci no i macierz*
Na wartkiego wizyta u dentystki, wtoro wyjena mi do
jednego śtyrnoście zębów z gębusi i pedziała: „jo cie takiego scyrbatego do Ameryki nie pusce. Podesły i pod klysce
zdrowućkie, bo uznała paluskami, ze sie malućko huziajom.
Nie wiys, ze polscy „amerykanie”przyjezdzajom do Polski,
bo ich nie stać tam ratować zęby? To tobie bedzie stać!
>>
41
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Franek Kośla u Ministra Bawarii 1988 r.
Targała bez tydzień po dwa dziennie. Niedługo góniyłek po
krawcach za nowym, calućkim, odzionkiem góralskim, bo
nie rzec było sie pokazać w przychodzonym. Nie było casu
na sycie, ba nabyłek gotowe za wiynkse dudki jako trza. Nie
dziwota, ze cucha była na mnie za mało, skróś tego byłek zły
na sie, zek telo piersiaty. Było to cyjesi odziynie do ślubu.
Pote ocyscynie dusycki w słuchanicy i krótkie stretnięcie
z Rózańcowom u koślowej kaplicki. Ostatni pozegnalny
poziór na dom rodzinny, na Tatry, na Poronin. /Na Bańkówce
wte ozkładali stragany odpustowe/.
Samolot z Okęcia odbiył sie, se mnom, z ziemi do
lotku… i zrazu pozozdrościyłek ptoskom widoków. Pote
widziało mi sie, ze blizej do nieba jako do ziymi. Lotnik puściył na poziyradło porade, jako sie ratować, jakby my spadli
do Wielkiego Bajora (?) Nie dziwota mi było w powietrzu
lecieć, bo rok wceśniej furkołek z Warszawy do Frankfurtu
n. Menem, ka byłek we Freising(u) /Bawaria/ na Zjeździe
Katolickiej Inteligencji Niemiec w rezydencji kardynała
Dopfnera, jako i na posiadach w złotej izbicy u bawarskiego
ministra kultury Otto Meyera w Monachium. cdn
Franciszek Łojas Kośla
* wiersz ten wygłosiłem w Domu Podhalan, jako honorowy gość z Polski, podczas uroczystego bankietu z okazji
20- lecia Koła Szaflary
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
Emil Biela
Góry zawsze czekają
Zofia Graca Gobera
NASE JODEŁKO
Powtarzajmy z miłością
jak ojców modlitwę poranną
za Wielkim Papieżem:
„Wobec piękna gór czuję,
że ON jest. I wtedy zaczynam się
modlić.”
Siedzi baba przy piecu na stołku,
mo zopaske zgrzebnom na podołku,
grulki skrobie i śpiywo godzinki,
po jednyj grulce wruco do pucienki.
Góry zawsze czekają
aż przyjdziesz ze swoim żalem
ze swoją miłością
ze swoją tęsknotą
ze swoim Aniołem Pańskim
ze swoim różańcem dni i nocy
Bądź górzystą
Ucz się od gór mądrego
Patrzenia i milczenia
Wtedy więcej zobaczysz
I więcej powiesz
Tak czynią ludzkie skały
P o d h a l a n i e
Pucienka bielućko. drewniano,
w niyj cyściutko wodecka źródlano,
co jom wcora przyniesło jyj dziecko,
kie się kryło za wiyrśkem słonecko.
Opłukała, na piec po.stawiyła,
zaś pod blachom scypki zaiskrzyła
i już w piecu waterka się jorzy,
baba swoim śniodanecko warzy.
Uwarzyła, ocedzarkom cedzi,
bo chłop głodny na kłotku już siedzi,
i usuła do glinianyj miski,
wloła do niyj maślonecki z dziyzki.
Na stolnicy miskę postawiyła
i drewniane łyżki położyła,
dokolućka z rodzinkom se siedli
i cieplućkie grulki z mlyckem jedli.
Na tym chlebie syćka my tu rośli,
cy biydniyjsy, cy tyz jedynica,
tym jodełkem nikt ha w nie pogardzi,
bo to nasa góralsko pszenica.
42
Barka
1. Matko pomóż trwać nam w nadziei
w dziękczynieniu za Ojca Świętego
za dar od Boga miłosiernego
Ref.: Zanieś Matko nasze dzięki do Pana
Za posługę Jana Pawła Drugiego
Wdzięczne serce zanieś matko kochana
U stóp Boga Wszechmocnego jej złóż
2. Matko w naszych sercach zostanie
każde słowo i każde przesłanie
na trud i radość oczekiwania
Ref. : Zanieś Matko nasze…
3. Przytul go do serca Maryjo
gdy do Domu powrócił strudzony
niech zwiększy grono błogosławionych.
Oddział ZP Murzasichle
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Publikacje
„ZA NASOM ŚLEBODE
ZA OJCYZNE MIŁOM”
09.06.2008
W 90 rocznicę utworzenia pierwszych formacji górskich w Wojsku Polskim oraz w 15 rocznicę sformowania
21 Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie na rynku
wydawniczym ukazała się wartościowa pozycja wydawnicza
podejmująca tą tematykę. „ZA NASOM ŚLEBODE ZA
OJCYZNE MIŁOM” - Tradycje góralskie i górskie w Wojsku Polskim – to tytuł nowej książki autorstwa Władysława
Motyki z Milówki.
Autor to absolwent historii i podyplomowych studiów
administracji publicznej Uniwersytetu
Jagielońskiego w Krakowie, zasłużony dla
Związku Podhalan w Polsce, Wiceprezes
obecnego Zarządu Głównego ZP w Polsce. Autor wcześniej publikowanycch
książek: „Tam trza kwitnoć ka sie rośnie
– Podhalański ruch regionalny na Żywiecczyźnie” (1996), „Tu był Piotr – Związki
Jana Pawła II z Żywiecczyzną i Beskidami (2001), „Śpiewnik Górali Polskich”
(2004), „Góralski chodnicek Jegomościa
Władysława Zązla” (2006).
Wydawcą książki jest Beskidzkie
Towarzystwo Oświatowe z Milówki.
Wszelkich informacji o możliwości zakupu tej pozycji można uzyskać pod tel:
+48 33 8637730, +48 508 352 005 lub
e-mail: [email protected]
Autor we wprowadzeniu do książki
pisze:
„Wojsko, które ułatwia żołnierzowi,
a w każdym razie mu nie przeszkadza, zwracać się ku tym
wartościom, które były szczególnie ważne w jego domu rodzinnym, naród łatwiej może uznać za swoje wojsko, za żywą
i integralną część społeczeństwa. „
Jan Paweł II
Upadek komunizmu po 1989 r., zapoczątkował proces
powrotu do tradycji niepodległościowych w Wojsku Polskim.
Po latach ideologicznej indoktrynacji i preparowania historii
Polski dla potrzeb komunistycznego internacjonalizmu, przywrócono Polakom pamięć o chlubnych dziejach i bojowych
tradycjach Wojska Polskiego.
Rozkaz Ministra Obrony Narodowej z dnia 2 stycznia
1991 r. w sprawie dziedziczenia i kultywowania tradycji
oręża polskiego był pierwszym z aktów, które na nowo połączyły wojsko ze społeczeństwem. W początku lat 90-tych
przywrócono symbole i znaki związane z suwerennym państwem polskim. Zmieniono rotę przysięgi wojskowej, która
jest najbardziej uroczystym aktem w służbie żołnierskiej.
Blisko 250 instytucji Wojska Polskiego przejęło dziedzictwo
historycznych tradycji, a ponad 70 jednostek Sil Zbrojnych
otrzymało patronów godnych armii niepodległego państwa.
Przywrócono dawny wygląd Grobu Nieznanego Żołnierza jako symbolu bezimiennych bohaterów, którzy oddali
życie za Polskę. Na tablice powróciły nazwy pól bitewnych
z okresu Legionów i walk o granice 1918-1921, usunięte
przez komunistów.
Ustawą z dnia 30 lipca 1992 r. ustanowiono na powrót
dzień 15 sierpnia Świętem Żołnierza Polskiego. Święto to
obchodzono w latach 1923-1947, na pamiątkę zwycięstwa
nad bolszewikami pod Warszawą w 1920 r.
Przywrócono dawne ordery i odznaczenia: Virtuti Militari, Krzyż Walecznych, Krzyż Zasługi z Mieczami, Krzyż
Zasługi za Dzielność oraz wzory sztandarów z czasów II
Rzeczypospolitej, z orłem w koronie i dewizą: „Bóg, Honor,
Ojczyzna”
Wreszcie w 1991 r. Decyzją Ojca Świętego Jana Pawła II ustanowiony został na
nowo Ordnariat Polowy Wojska Polskiego
i przywrócono duszpasterstwo wojskowe
żołnierzy. Otwarcie Chrystusowi drzwi do
koszar i instytucji wojskowych przywróciło służbie wojskowej jej właściwy sens
i znaczenie, a więc służbę wartościom,
pokojowi i społeczeństwu.
W ten sposób konsekwentnie usuwane
są mury, którymi oddzielono wojsko od
społeczeństwa w czasach PRL. Powrót
wojska w nurt dziedzictwa narodowego
i do naszej ponad tysiącletniej tradycji
rodzi nadzieję, że i Duch wojska odzyska
swą siłę i blask, a służba wojskowa stanie
się jak dawniej symbolem cnót narodowych i obywatelskich i będzie nierozerwalnie związana z miłością Ojczyzny.
W ten proces odzyskiwania pamięci
historycznej wpisuje się temat mojej książki
o tradycjach góralskich i górskich w Wojskich Polskim.
Górale, ze względu na swoją odwagę, zawziętość i wojowniczość byli od dawna uważani za wartościowych żołnierzy i oddanych obrońców Ojczyzny. W 1918 r., jeden z nich,
płk Andrzej Galica miał wizję, aby w górach, na południowych Kresach Rzeczypospolitej, jej granic strzegło góralskie
wojsko. Jego wizja przemieniła się w rzeczywiste jednostki
wojskowe - Pułki Strzelców Podhalańskich, które do 1939 r.
były dumą piechoty polskiej. Ich tradycje, wysiłek zbrojny
i danina krwi, jaką złożyły na ołtarzu Ojczyzny również przez
lata skazane były na zapomnienie.
W 90 rocznicę utworzenia pierwszych formacji górskich
w Wojsku Polskim oraz na 15-lecie sformowania 21 Brygady
Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie przypominam ich
tradycje z pragnieniem, aby Polacy, widząc żołnierzy w fantazyjnych pelerynach i w kapeluszach z piórkiem, pamiętali,
że na ten mundur Podhalanie dobrze sobie zasłużyli.
Władysław Motyka
43
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Bronisław Chowaniec – Lejczyk
Kalendarium historyczne
770 lat temu w 1238 roku na Podhale przybyli cystersi,
którzy zamieszkali w Ludźmierzu, we wspomnianym roku
przybyło ich tu 9 osób.
765 lat temu w 1243 roku zmarła św. Bronisława, imię to
przyjęło się na Podhalu jako tradycyjne góralskie.
640 lat temu w 1368 roku król Kazimierz Wielki w statucie nakazał wybudowanie polskiej komory celnej w Jabłonce
na szlaku handlowym biegnącym z Polski przez Orawę na
Węgry.
575 lat temu w 1433 roku zamek w Czorsztynie został
zniszczony przez husytów, później odbudowany.
415 lat temu w 1593 roku został nadany przywilej lokacyjny dla Pieniążkowic.
390 lat temu w 1618 roku starosta nowotarski Stanisław
Witowski ostatecznie odparł żądania Jerzego Paloscaja
względem południowo wschodniej granicy starostwa, która
obejmowała miejscowości m.in. Brzegi i Bukowinę. Bezspornie wówczas utrwalił się granica między polską a Węgrami
wzdłuż rzeki Białki.
245 lat temu w 1763 roku zmarł Benedykt Chmielowski,
pisarz dewocyjny, polihistor, autor pierwszej polskiej encyklopedii, ,Nowe Ateny…” w której podał pierwszą charakterystykę Tatr pisząc, że, ,Śniegi tu po całym lecie leżą, sensim (łac.:
z wolna, stopniowo) czernieją, w jakieś obracają się robactwo.
Dzikich kóz na nich mnóstwo, nie nogami chodzących, ale na
rogach się do gałęzi i skał zawieszających”.
240 lat temu w 1768 roku doszło do konfederacji barskiej,
patrioci – konfederaci walczyli przeciw zdrajcom Ojczyzny
a później przeciw Rosji, ich walka była beznadziejna podobnie
jak wszystkie późniejsze powstania narodowe, jednak dzięki
takim właśnie postawom społecznym doszło końcem XIX
wieku do wytworzenia się nowoczesnego społeczeństwa
polskiego. Na Podhalu istnieje wiele podań o kontaktach ich
z góralami.
180 lat temu w 1838 roku urodził się Adam Asnyk jeden
z pierwszych poetów opiewających Tatry.
160 lat temu w 1848 roku w wyniku Wiosny Ludów
objętych amnestią i wypuszczonych z więzienia zostało 127
górali – uczestników powstania chochołowskiego z 1846 roku,
których austriaccy zaborcy więzili.
145 lat temu w 1863 roku wybuchło powstanie styczniowe, w którym brało udział czterech górali z Podhala: Jacenty
Jakubiec z Cichego, Klemens Miętus i Jan Ciszek z Czarnego
Dunajca oraz Wojciech Dorula z Poronina.
140 lat temu w 1868 roku z inicjatywy Maksymiliana Siły
Nowickiego (826 – 1890) i ks. prof. Eugeniusza Janoty (1823
– 1878) została uchwalona przez sejm galicyjski pierwsza
ustawa o ochronie kozic i świstaków w Tatrach, była to jedna
z pierwszych ustaw o ochronie zwierząt w świecie.
135 lat temu w 1873 roku doszło do zawiązania Towarzystwa Tatrzańskiego.
44
135 lat temu w 1873 roku urodził się Tadeusz Miciński,
zmarł w wieku 45 lat w roku 1918, czyli 90 lat temu. Był
poetą, dramaturgiem, prozaikiem i publicystą, bardzo mocno związany z młodopolską zakopiańską elitą intelektualną.
Autor książki, ,Nietota, Księga tajemna Tatr”.
130 lat temu w 1873 roku urodził się Leopold Staff, poeta,
dramatopisarz i tłumacz, najlepszy poeta XX wieku. Autor
m.in. pięknych wierszy tatrzańskich.
130 lat temu w 1878 roku zmarł ks. prof. Eugeniusz Janota
pionier ochrony zwierząt, germanista, przyrodnik, krajoznawca, taternik, zasłużony badacz Tatr, wykładowca Uniwersytetu
Lwowskiego. Jest autorem pierwszego polskiego przewodnika
po Tatrach, Pieninach i Babiej Górze wydanego w 1960 roku
w Krakowie.
105 lat temu w 1903 roku urodził się Mieczysław Jastrun
a 25 lat temu w roku 1983 zmarł. Był poetą, prozaikiem,
eseistą, i tłumaczem. Jest autorem jednego z piękniejszych
wierszy tatrzańskich XX stulecia napisanego w 1941 roku
pt.:, ,W Tatrach”.
105 lat temu w 1903 roku urodził się w Odrowążu Antoni Zachemski, działacz góralski, założyciel i wieloletni
prezes Związku Podhalan, zginął w obozie koncentracyjnym
w Oświęcimiu.
90 lat temu w 1918 roku zmarł Władysław Ślewiński
artysta malarz okresu Młodej Polski, autor m.in. słynnego
obrazu zatytułowanego, ,Sierota z Poronina”.
70 lat temu w 1938 roku zmarł Zdzisław Kleszczyński
poeta, prozaik i publicysta, pozostaje autorem niezapomnianych wierszy tatrzańskich.
55 lat temu w 1953 roku zmarł Kornel Makuszyński
prozaik, poeta, autor książek dla dzieci, felietonista. Mieszkał
i tworzył w Zakopanem.
25 lat temu w 1983 roku zmarł Jalu Kurek prozaik, poeta
i publicysta bardzo związany z Tatrami i Podhalem, autor
m.in., ,Księgi Tatr (1955).
25 lat temu w 1983 roku zmarła góralska poetka Zofia
Graca, w tym roku 19 lipca mija także 85 lat od jej urodzin.
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
Sprostowania, errata
Do Pana Stanisława Bukowskiego !!!
Z przykrością stwierdzamy (po zakupieniu „Śpiewnika góralskiej
pieśni religijnej”) że do publikacji wkradł się kolejny błąd i niedopatrzenie. Przekazane przez nas teksty i nuty były wyraźnie oznaczone
imieniem i nazwiskiem autora tekstu i muzyki. Zamieszczone na stronie
10 i 11 teksty widnieją z adnotacją „autor tekstu nieznany” i „na muzykę
ludową”. Jeszcze raz informujemy że „Jezu utajony” i „Powołanie”
to teksty Brygidy Murańskiej do muzyki skomponowanej przez tego
samego autora.
Nie podejrzewając złych intencji szacownego Zespołu Redakcyjnego, prosimy jednak o rozszerzenie ERRATY „Śpiewnika” o w/w błąd
i krótką adnotację np. w kolejnym numerze „Podhalanina” ponieważ
jak sądzę wiele egzemplarzy już zostało sprzedanych !!!!
Prosimy o odpowiedź. Z poważaniem Marek Jurasz
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Wernisaż
wystawy
„Polacy
W dniu 11.04.2008 r. odbył się wernisaż wystawy fotograficznej Ks. dr. Jedynaka – „Polacy na Bukowinie Rumuńskiej”. Został on zorganizowany przez „Galerię Spełnionych
Marzeń”, którą prowadzi Krzysztof Łazikiewicz oraz przez
Kierownika Klubu Ch.SM – „Pokolenie” Ireneusza Wartę.
Wernisaż, z pasją prowadziła Małgorzata Kiereś – etnograf, Kierownik Muzeum Beskidzkiego w Wiśle. W wernisażu uczestniczyła kapela Czesława Węgrzyna z pogranicza
Czadecczyzny.
Swoją obecnością zaszczycili m.in.: mgr. Bogdan Stasz
– Wójt gminy Gromnik, Prezes PZKS – Wiesław Gwiżdż
z Warszawy, Tadeusz Niezgoda z Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana – Sekretarz Śląskiej Nagrody im.
J. Ligonia, Stefan Gajda – Prezes Górnośląskiego Stowarzyszenia Wspólnota Polska, Zbigniew Studencki – Dyrektor
Muzeum w Sosnowcu.
Śląski Urząd Marszałkowski prezentowała Pani Kazimiera Krzyczman oraz Prezes Zarządu Spóldzielni inż.
Grzegorz Gowarzewski z Panią mgr. Małgorzatą Aksamską
wraz z innymi członkami Rady Spółdzielni.
Wystawa ta, udostępniona jest do 25 kwietnia codziennie
od poniedziałku do piątku w godzinach 13.00 – 19.00 w Klubie Chorzowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej – „Pokolenie”
przy ul. Młodzieżowej 29 w Chorzowie.
Charakterystyka autora wystawy:
Autor wystawy fotograficznej - „POLACY NA BUKOWINIE RUMUŃSKIEJ” – ks. dr Andrzej JEDYNAK
od 1998 r. jest proboszczem parafii GROMNIK – diecezja
tarnowska. Urodził się w 1946 r. w Porąbce Uszewskiej. Po
maturze wstąpił do Seminarium Duchownego w Tarnowie.
W czasie studiów seminaryjnych został zabrany wraz z innymi klerykami do odbywania 2-letniej służby wojskowej
w Brzegu. Święceń kapłańskich udzielił mu w 1971 r. ks.
Bp. J. Ablewicz.
W 1971 r. na KUL – otrzymuje tytuł magistra za pracę
- „Porąbka Uszewska – dzieje wsi i parafii”.
W 1987 r. na PAT w Krakowie (Papieska Akademia
Teologiczna) za pracę - „Z chłopskiej zagrody na biskupią
stolicę” – uzyskał stopień doktora. Jest to monografia ks.
na
Bukowinie Rumuńskiej”
Bpa. Grzegorza WOJTAROWICZA żyjącego w latach 1791
– 1875, który w latach 1840 – 1850 kierował Kościołem
Tarnowskim.
Ks. dr Andrzej Jedynak będąc wcześniej proboszczem
w różnych parafiach a obecnie w Gromniku, dał się poznać
oprócz pracy duszpasterskiej jako działacz społeczny na
terenie poszczególnych parafii i w danej gminie.
W roku 1999 z grupą sądeckich przewodników turystycznych – PTTK, udał się na Rumuńską Bukowinę. Zauroczony
Południową Bukowiną – Okręg Suczwa i żyjącymi tu rodakami, wydał w 2000 r. mini przewodnik historii – „Pod jednym
niebem – Polacy na Rumuńskiej Bukowinie”.
Wystawa fotograficzna to również pokłosie jego pobytu
w tym czasie na Bukowinie Rumuńskiej - Okręg Suczawa
- Rumunia. Po drugiej wojnie światowej w 1945 r. J. Stalin
podzielił Bukowinę Rumuńską. Północną część Bukowiny
tj. Okręg Czerniowce przydzielił do Ukrainy.
Roman CHOWANIEC (emeryt Śl. DOKP)
- współorganizator wystawy
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
Numery bieżące i archiwalne „Podhalanina” można
nabywać w siedzibie sekretariatu Zarządu Głównego Związku Podhalan w Nowym Targu w Rynku lub
u prezesów Oddziałów ZP.
Podhalanin
Pismo Zwi¹zku Podhalan
Redaguje zespół: Aniela Bafia, Bronisław Chowaniec-Lejczyk,
Julian Ko­wal­czyk (redaktor na­czel­ny),
Maciej Motor Grelok, Józef Staszel.
Adres do korespondencji:
34-442 Łapsze Niżne, ul. Długa 125, tel. 018 265 93 16,
e-mail: [email protected]; [email protected] lub [email protected]
Wydawca: Zarząd Główny Związku Podhalan
Skład komputerowy i druk: Drukarnia „MK”s.c., 34-400 Nowy Targ,
ul. Wak­smundz­ka 63, tel. 018 266 48 52, e-mail: [email protected]
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w przysłanych
materiałach, wszelkie teksty nadesłane a nie zamieszczone
w bieżącym numerze postaramy się umieścić w kolejnych numerach.
45
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Łemkowski los w polskiej kulturze i historii
– szkic do analizy
W tym roku przypada okrągła, sześćdziesiąta rocznica
Akcji „Wisła”, przeprowadzonej wobec ludności ukraińskiej
i łemkowskiej, obywateli Polski Ludowej, z polecenia komunistycznych decydentów przez Wojsko Polskie na ziemiach
południowo-wschodnich w 1947 r. Środowiska łemkowskie
i ukraińskie w Polsce z głęboką zadumą przygotowują się do
obchodów rocznicy, a niezwykła powaga tego wydarzenia
skłania do refleksji. Z tej okazji warto przypomnieć nieco
historyczne uwarunkowanie zainteresowań wśród polskich badaczy dla
łemkowskiej społeczności, którego
początki sięgają XIX w., Przed
wysiedleniem na Ziemie Zachodnie
i Północne Polski największą uwagą etnografów i językoznawców
cieszyli się Łemkowie zwłaszcza
w Dwudziestoleciu Międzywojennym. Wpływ na tę popularność
niewątpliwie miały także czynniki
natury politycznej. W tym czasie
bowiem w Galicji Wschodniej
emancypował się ukraiński ruch
narodowy, który szukał wśród Łemków poparcia dla swych idei. Władzom polskim zależało natomiast na
oderwaniu ludności ruskiej od jego
wpływów i jeśli nie na pozyskaniu
jej dla polskości, to przynajmniej
swoistemu zahibernowaniu jej identyfikacji narodowej.
Nazwa „Łemko”, „Łemkowszczyzna” po raz pierwszy pojawiła się w gramatyce z 1834
roku dla ludności ruskiej w Galicji, której autorem był
Osyp Lewyckyj. Różne były hipotezy dotyczące genezy tej
nazwy. Wiadomo że pochodzi ona z języka słowackiego od
słowa „lem”, oznaczającego „tylko, ale”. Powstała najprawdopodobniej na pograniczu łemkowsko – bojkowskim na
określenie ludności mówiącej „nieczysto” po rusku. Jest to
nazwa narzucona temu ethnosowi przez grupy sąsiednie, podobnie zresztą jak nazwa „Bojko”, pochodząca od rzekomego
„bojkania” posługującej się tą gwarą ludności. Etnografowie
dostrzegli również swoiste poczucie wyższości Łemków
w stosunku do Bojków z uwagi na fakt zamieszkiwania
dóbr królewskich, co implikowało przejmowanie elementów
kultury łemkowskiej (np.: elementów stroju) przez Bojków
jako wyższej, a tym samym przesuwanie granicy wschodniej
Łemkowszczyzny. Silny antagonizm łemkowsko– bojkowski
utrzymywał się również w warunkach emigracji. Istotne jest
to, że nazwa „Łemko” wśród samych Łemków upowszechniła się na skutek zainteresowania tym terenem przez władze II
46
Rzeczpospolitej dopiero w latach 30-tych i była traktowana
jako etnonim narzucony z zewnątrz. Sami bowiem Łemkowie
określali się mianem Rusinów lub Rusnaków. Natomiast po
słowackiej stronie nazwa „Łemko” w ogóle nie była znana.
Funkcjonowało tu wiele etnonimów: „Rusin”, „Rusnak”,
„Karpacki Rusin”, „Karpatorusin”, „Karpatorus”, „Węgrorus”. W XIX wieku, wraz z rozwojem ruchu narodowego na
Preszowszczyźnie, pojawiły się nazwy „Rusin – Ukrainiec”,
„Ukrainiec”.
Tereny łemkowskie, po obu
stronach Karpat od Popradu po Osławę, znajdowały się na styku dwóch
wielkich kręgów kulturowych: łacińskiego i bizantyńskiego. Jednak
z uwagi na izolację tego obszaru,
typowo chłopski charakter grupy,
która go zamieszkiwała do 1947 r.
oraz brak źródeł, badacze napotykają liczne trudności w odtworzeniu
specyfiki kulturowej tych terenów
przed XVIII w. Tradycja ustnego
przekazu, charakterystyczna dla kultur chłopskich, ludowych, o niewykształconym poczuciu odrębności
etnicznej, implikuje selektywność
w doborze przekazywanych treści.
Wydaje się, że źródła do okresów
wcześniejszych umożliwiają odczytanie i interpretację łemkowskiech
dziejów i tożsamości tej grupy
jako grupy etnograficznej. Jako
ludność pasterska mieli Łemkowie charakterystyczną dla
społeczności chłopskich tożsamość „tutejszych”. Procesy
narodotwórcze w łonie grupy rusińsko-łemkowskiej po obu
stronach Karpat miały miejsce od 2 poł. XIX w. i ujawniły
się wraz z emancypacją elit rusińskich jako przeciwwaga
dla zewnętrznych czynników, które ingerowały w świadomość etniczną czy wręcz narodową tej grupy, czyniąc
zabiegi o charakterze politycznym na rzecz pozyskania jej
dla określonych ideologii narodowych. Badacze zwracają
jednak uwagę na swoistość izolacji Łemkowszczyzny
i jej etniczno–wyznaniową strukturę wyróżniającą się na
tle innych wspólnot ruskich na terenie Rzeczpospolitej.
Łemkowszczyznę przed wiekiem XX cechowała względna
jednolitość wyznaniowa, przeważnie prawosławna, później
także unicka. Aby prześledzić drogę poszczególnych zjawisk
i faktów kulturowych, napływających z wielu stron, warto
wspomnieć w tym miejscu o migracjach wołoskich i ich
następstwach dla specyfiki kultury obszaru łemkowskiego.
Łemkowszczyzna od XIV w. kształtowała się jako wypad-
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
kowa wielkiej ilości zapożyczeń kulturowych. Złożoność
czynników kształtujących tę grupę świadczy o konieczności weryfikacji niejednokrotnie arbitralnych stwierdzeń
o jednoznacznie ukraińskich korzeniach omawianej grupy.
Niewątpliwie dochodziło do zacierania się różnic między
Wołochami a Rusinami, wędrującymi na zachód z terenów
Zakarpacia, któremu sprzyjała Cerkiew i wspólnota wyznawania oraz język ruski używany w kontaktach między
obu grupami. Począwszy od XVI wieku w dokumentach
prawnych stawiano znak równości między Rusinami a Wołochami. Ich odrębność etniczna znacznie zatarła się pod
naporem osadnictwa polskiego i węgierskiego na terenach
dzisiejszej Słowacji. Mieszanina i różnorodność etniczna
odcisnęły jednak swoje piętno na kulturze Rusinów po obu
stronach Karpat, a wielość różnych wpływów, pozwalały jej
czerpać z ich bogactwa kulturowego te elementy, które były
najbliższe Rusinom i najlepiej oddawały ich własne cechy,
spełniały oczekiwania, odzwierciedlały potrzeby estetyczne i konieczność ich realizacji. Nie dziwi zatem obecność
i rywalizacja dwóch wielkich kręgów kulturowych, które
spotykały się właśnie na terenach rusińsko-łemkowskich
tworząc na tych terenach istny kocioł kulturowy.
Nestorem badań nad społecznością łemkowską jest
zasłużony polski etnograf Roman Reinfuss, któremu prowadził obserwacje na Łemkowszczyźnie w Dwudziestoleciu
Międzywojennym. Przed 1989 rokiem społeczność, z uwagi
na warunki panujące pod władzą komunistów, pozostawała
raczej niema, a badania na jej temat dobywały się bardzo
sporadycznie. W trudnych latach komunistycznych pojawiła
się jednak możliwość liberalizacji życia mniejszości etnicznych – w latach 50. z inicjatywy władz powstało Ukraińskie
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne. Możliwe także po roku
1956 okazały się powroty łemkowskich rodzin na tereny
macierzyste, dotychczas zakazane.
Pierwsza dyskusja dotycząca problematyki łemkowskiej
pojawiła się na łamach prasy w latach osiemdziesiątych,
czemu sprzyjał niewątpliwie klimat solidarnościowy, umożliwiający podjęcie tematów dotychczas niewygodnych dla
władz. Wśród słowackich Rusinów momentem pewnego
ożywienia organizacyjnego był rok 1968. Jednak prawdziwe apogeum nastąpiło w latach dziewięćdziesiątych, co
zaowocowało szeregiem prac na temat tej grupy. Odmiennie
niż w wielonarodowej Czechosłowacji, dla szerszych mas
społecznych w Polsce „odkrycie” Łemków, z którymi dotychczas Polacy współżyli, często nie mając świadomości
ich odmiennej etniczności, było faktem niewątpliwie zdumiewającym. Po latach propagowania wizerunku monolitu
narodowego społeczeństwo miało okazję dowiedzieć się, że
jednolite było jedynie w zamyśle władz, które podejmowały
wszelkie środki, aby model ten jednak utrwalił się. Toteż
ujawnienie na szerszą skalę faktów historycznych w rodzaju Akcji „Wisła” musiało wywołać liczne kontrowersje
i oddźwięk nie tylko w środowiskach naukowców, ale także
wśród samych Łemków.
Specyfika łemkowsko-rusińskiej grupy etnicznej polega
na długotrwałym wysuwaniu wobec niej roszczeń i żądań ze
strony czynników zewnętrznych. Arbitralność narzucania
im tożsamości ukraińskiej od ponad stu lat niewątpliwie
przyczyniła się do zwycięstwa tej opcji w deklaracjach narodowych wielu przedstawicieli tej społeczności w Polsce i na
Słowacji. Grupa ta była przedmiotem brutalnych politycznych rozgrywek, których apogeum nastąpiło w dwudziestoleciu międzywojennym. Wtedy to strona ukraińska w sposób
niezwykle zdecydowany i zorganizowany prowadziła akcję
„uświadamiającą” na Łemkowszczyźnie i Preszowszczyźnie,
zakładając czytelnie, czasopisma ukraińskie, liczne gospodarcze kółka, gdzie propagowano ukraińskie idee narodowe.
Strona polska z kolei, mając do czynienia z liczebną mniejszością ukraińską, miała swój interes w osłabieniu wpływów
liderów, którzy intensywnie agitowali swoich rzekomych
ziomków, szukając poparcia dla ukraińskiej działalności
nacjonalistycznej.
Wyrwanie tej ludności z macierzystego środowiska
odbyło się w 1947 r. w sposób niezwykle brutalny i nie
znoszący sprzeciwu, a zastosowano zasadę zbiorowej odpowiedzialności, rozciągając ją na wszystkich mieszkańców
Łemkowszyzny o niepolskim pochodzeniu. Deportowano
150 tysięcy ludności, z czego około 20 % stanowili Łemkowie. Żołnierze WP byli do akcji nieprzygotowani, często
okrutni wobec łemkowskiej i ukraińskiej ludności. Tragedia
wysiedlenia była dla Łemków tym bardziej bolesna, że dotknęła ich ze strony rządu polskiego, rządu kraju w którym
mieszkali i który wojnę wygrał, a teraz stosował iście okupacyjne metody. Plan przesiedlenia tej ludności był niezwykle
przemyślany, polegał bowiem na takim jej rozmieszczeniu,
aby uniemożliwić skupienie w większych grupach, całkowicie zapobiec kontaktom i możliwościom podejmowania
działań grupowych, a poprzez rozproszenie, w myśl monoetnicznej polityki państwa ludowego, doprowadzić do
>>
47
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
całkowitej polonizacji tej ludności. Toteż umieszczano ich
w sposób nierównomierny, tak że po 1947 roku zamieszkiwali 45 powiatów w ośmiu województwach, podczas gdy
na Łemkowszczyźnie było to 5 powiatów w dwóch województwach. Łemkowie z rejonu Sanoka trafili na Pomorze
i do województwa białostockiego, natomiast przesiedleńcy
z okolic Nowego Sącza – na Ziemie Zachodnie.
Łemkowie nigdy nie zapomnieli warunków, w jakich ich
transportowano, chaosu osiedleńczego na miejscu docelowym, obozu koncentracyjnego w Jaworznie dla tych, którzy
rzekomo wsławili się najbardziej intensywną współpracą
z UPA i OUN (jednakże trafiło tu wielu niewinnych ludzi).
Szczególnie zaś problematyczny dla władz był kler greckokatolicki i Łemkowie, którzy jeszcze w czasie transportu próbowali uciec. Pamięć o tym wydarzeniu, stanowiącym dziejowy
zwrot w ich historii, pielęgnowana jest i podtrzymywana do
dziś, ale pozbawiona jest już bolesnych emocji, a traktowana
raczej jako symbol, który zadecydował o obecnej kondycji
tej grupy i jej położeniu oraz przyczynił się do przerwania
historycznego trwania na „ojcowiźnie”.
Lansowany przez propagandę państwową i środki masowego przekazu negatywny stereotyp Ukraińca przyczynił
się do powstawania mechanizmu odcinania się od ukraińskich korzeni, podkreślania braku łączności z tym narodem
w przeszłości przy równoczesnym nacisku na odwieczne
związki z Polską i Polakami, Słowacją oraz Rusinami
z Galicji Wschodniej, a także koncepcje etnicznej samodzielności Łemków oraz poczucie wspólnoty ze wszystkimi
Karpatorusinami.
Okazuje się jednak, że współcześnie w samym rusińskim
środowisku istnieje wyraźna rozbieżność. Można w związku
z tym mówić o dwóch etnicznościach – etniczności liderów
ruchu karpatorusińskiego i jego ideologów oraz etniczności
społeczności rusińskiej, która w większości nie wykazuje
zainteresowania dla problematyki tożsamości narodowej.
Wydaje się, że grupa ta wciąż znajduje się na etapie etnicznej
„tutejszości” i nie dotyczą jej problemy związane z krystalizacją narodowej samoświadomości. Rozbieżność między
poglądami ideologów ruchu karpatorusińskiego a społecznością rusińską jest znacząca. Mimo to, warto prześledzić
argumenty liderów przemawiające za koniecznością uznania
Rusinów za czwarty naród wschodniosłowiański.
Po raz pierwszy idee karpatorusińskie zostały przedstawione na forum międzynarodowym w 1991 r. na Kongresie
Rusinów Karpackich w Medzilaborcach. Wzięli w nim udział
przedstawiciele środowisk rusińskich ze wszystkich krajów,
w których zamieszkują Rusini oraz przedstawiciele emigracji
rusińskiej w Stanach Zjednoczonych. Na owym kongresie
liderzy „jasno sprecyzowali swoje postulaty, a z języka
uczynili główny mechanizm organizujący i budujący jedność
tej grupy”. W samym łonie kongresu widoczne są podziały
i niejednolitość stanowisk w tak podstawowej kwestii, jak
zasadność utworzenia przez Rusinów własnego państwa.
Reprezentantami opcji politycznej są Rusini z Zakarpacia,
co tłumaczone jest najgorszą sytuacją tej grupy właśnie na
Ukrainie, gdzie wszelkie inicjatywy separatystyczne tłumio-
48
ne są w sposób dość radykalny przez władze w Kijowie. Brak
wspólnego stanowiska w tej kwestii utrudnia działalność
na rzecz wspierania rusińskiej odrębności głównie na polu
kultury. Niemniej liderzy mają szereg istotnych, ich zdaniem,
argumentów, przemawiających za istnieniem odrębnego
narodu wschodniosłowiańskiego.
Przeciwnicy prawa Rusinów do odrębnej identyfikacji
narodowej wysuwają szereg argumentów, w świetle których
postrzegają ruch karpatarusiński jako polityczną intrygę
państw, gdzie zamieszkują Rusini, celem osłabienia jedności mniejszości ukraińskiej oraz, w efekcie, jej asymilacji.
Uważają, że działalność ideologów mająca na celu uznanie
odrębnego od Ukraińców narodu rusińskiego, jest finansowana przez państwa niechętne Ukrainie. Ponadto, ich
zdaniem, syntetycznie utworzony naród nie powstaje z inicjatywy samych jego członków Istotnie, wydaje się, że idee
narodowościowe przeniesione zostały na grunt europejski
zza Oceanu, gdzie organizacje rusińskie działają w sposób
niezwykle zaangażowany w proces utworzenia czy uznania czwartego narodu wschodniosłowiańskiego. W opinii
działaczy proukraińskich takie poczynania mają wybitnie
antyukraiński charakter i odbywają się w oderwaniu od
rzeczywistych potrzeb członków rusińskich społeczności
Dziś niejednolitość poglądów i brak wspólnego stanowiska jest solą w oku organizacji rusińskich i ich liderów
po obu stronach Karpat. Podziały wewnątrz grupy rusińskiej przyczyniają się do licznych polemik na łamach prasy
mniejszościowej, ogólnokrajowej oraz międzyregionalnej,
wzajemnych oskarżeń o sianie fermentu, podsycanego
skutecznie przez zewnętrzne czynniki. Zróżnicowanie opcji
narodowych i politycznych kładzie się cieniem na wysuwane
dążenia i postrzeganie własnych celów. Do tych problemów
dołączają kwestie zróżnicowania religijnego. Wydawać
się może, że czym innym są formułowane przez liderów
rusińskich etniczne czy narodowe postulaty, a czym innym
wyobrażenia na ten temat szeregowych przedstawicieli tej
grupy. Rozbieżności między stanowiskami liderów a interesem społeczności rusińskiej przyczyniają się do pogłębienia
podziałów wewnątrzgrupowych i chaosu, co sprzyja ingerencji zewnętrznych czynników. Obserwowalna jest podatność
tej grupy na polityczne perswazje oraz swoistą manipulację
etniczną historią. Być może więc przypadająca właśnie
okrągła rocznica Akcji „Wisła” skłoni członków społeczności
łemkowskiej do refleksji nie tylko nad przeszłością, ale nad
równie istotną dla nich przyszłością.
Patrycja Trzeszczyńska
Literatura:
Czajkowski J., Studia nad Łemkowszczyzną, Rzeszów 2000
Czajkowski J. (red), Łemkowie w historii i kulturze Karpat, cz. I, Rzeszów
1992
Dziewierski M., Pacwa B., Siewierski B. (red.), Dylematy tożsamości. Studium
społeczności łemkowskiej w Polsce, Katowice, 1992
Łemkowie i łemkoznawstwo w Polsce, red. A. Zięba, Kraków 1997
Michna E., Łemkowie. Grupa etniczna czy naród?, Kraków 1995
Michna E., Kwestie etniczno–narodowościowe na pograniczu Słowiańszczyzny wschodniej i zachodniej. Ruch rusiński na Słowacji, Ukrainie i w Polsce,
Kraków 2004
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
„Tryptyk Beskidzki”
w Rajczy
W dniu 8 czerwca 2008 r Sanktuarium Matki Boskiej
Kazimierzowskiej rozbrzmiewało dźwiękami „Tryptyku
Beskidzkiego” w wykonaniu Kapeli „Wałasi” Zbigniewa
Wałacha. Wspaniały akustyczny koncert zachwycił tych
którzy odwiedzili świątynię rajczańską.
Koncert „Wałachów” stał się też pretekstem do życzeń
dla Kustosza Sanktuarium - Ks. Franciszka Warzechy
z okazji Jubileuszu 10 lat w parafii w Rajczy. Były kwiaty
i życzenia od władz samorządowych i Związku Podhalan. Ks.
Kustosz otrzymał również koszulę, pas i kapelusz góralski.
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
Dzień dziecka w Obidzy
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
Ocalić od zapomnienia
Fot. z archiwum Franciszka Łojasa-Kośli z Poronina
Generał Andrzej Galica z Zosią (w stroju góral.)
córką prof.,. Fr. Chowańca
Ślub Zosi - córki prof.. Chowańca z inż. Medardem Stadnickim, budowniczym kolejki linowej na Kasprowy Wierch,
młoda para siedzi w saniach hr. Uznańskiego właściciela
dóbr Szaflar, Murzasichla i Poronina
49
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Prezydium Związku Podhalan
(2005-2008)
1. Jan Hamerski, Prezes Zarządu Głównego ZP
2. Andrzej Gąsienica Makowski, Wiceprezes Zarządu
Głównego ZP
3. Julian Kowalczyk, Wiceprezes Zarządu Głównego ZP
4. Władysław Motyka, Wiceprezes Zarządu Głównego ZP
5. Stanisława Pilch, Skarbnik Zarządu Głównego ZP
6. Maciej Motor Grelok, Sekretarz Zarządu Głównego ZP
7. Andrzej Skupień, Zastępca Skarbnika Zarządu
Głównego ZP
8. Mateusz Nędza-Kubiniec, Zastępca Sekretarza Zarządu
Głównego ZP
9. Antoni Rapacz, Chorąży Zarządu Głównego ZP
10. Jan Bukowski, Z-ca Chorążego Zarządu Głównego ZP
11. Stanisław Hodorowicz, Członek Zarządu Głównego ZP
12. Maria Staszel, Członek Zarządu Głównego ZP
13. Jan Antoł, Członek Zarządu Głównego ZP
14. Stanisław Bukowski, Członek Zarządu Głównego ZP
Prezesi Oddziałów ZP
(stan na 2008 r.)
1. Klemens Komperda, Oddział Akademicki
2. Polak Małgorzata, Oddział Bańska Wyżna
3. Kuruc Maria, Oddział Białka Tatrzańska
4. Józefa Kolbrecka, Oddział Biały Dunajec
5. Bronisław Skowyra, Oddział Brzegi
6. Stanisław Łukaszczyk Kołoc, Oddział Bukowina T.
7. Barbara Zalińska-Sikoń, Oddział Bustryk
8. Józefa Stalmach, Oddział Chochołów
9. Wyrostek Mariusz, Oddział Ciche
10. Wiktor Bryjak, Oddział Górali Czadeckich
11. Anna Bulas, Oddział Czarny Dunajec
12. Maria Żołnierczyk, Oddział Czerwienne
13. Józef Janos, Oddział Dębno
14. Anna Bąk, Oddział Dzianisz
15. Eugeniusz Brzeżek, Oddział Frydman
16. Smalec Jan, Oddział Gliczarów Dolny
17. Anna Pawlikowska, Oddział Gliczarów Górny
18. Wojciech Nowak, Oddział Gronków
19. Maria Dudek, Oddział Groń-Leśnica
20. Mieczysław Majchrzak, Oddział Kamienica
20. Bednarczyk Bolesław, Oddział Kluszkowce
21. Anna Nędza-Kubiniec, Oddział Kościelisko
22. Fit-Lewicka Anna, Oddział Kraków
23. Katarzyna Zaziąbło, Oddział Krościenko
50
24. Jacek Bobak, Oddział Leszczyny Sierockie
25. Ewa Iwulska, Oddział Ludźmierz
26. Wojciech Bogucki, Oddział Łącko
28. Stanisław Buła, Oddział Łopuszna
29. Sasuła Andrzej, Oddział Maków Podhalański
30. Pawlikowski Andrzej, Oddział Małe Ciche
31. Tadeusz Wach, Oddział Maniowy
32. Ramska Maria, Oddział Miętustwo
33. Adam Banaś, Oddział Milówka
34. Zbigniew Długosz, Oddział Murzasichle
35. Maciej Jeżowski, Oddział Górali Nadpopradzkich
36. Cichański Tadeusz, Oddział Niedźwiedź
37. Józef Staszel, Oddział Nowe Bystre
38. Alojzy Lichosyt, Oddział Nowy Targ
39. Adam Wijas, Oddział Nowy Targ - Niwa
40. Jasiński Stanisław, Oddział Obidza
41. Tadeusz Gał, Oddział Ochotnica Dolna
42. Jarosław Buczek, Oddział Ochotnica Górna
43. Bobak Janina, Oddział Odrowąż Podhalański
44. Stopka Julian, Oddział Orawski Jabłonka
45. Robert Kowalczyk, Oddział Orawski Lipnica W.
46. Łukasz Gromada, Oddział Ostrowsko
47. Stanisław Kłosowicz, Oddział Oświęcim
48. Grażyna Komperda, Oddział Pieniążkowice
49. Tadeusz Skorupa, Oddz. Podczerwone - Koniówka
50. Krystyna Chowaniec, Oddział Podszkle
51. Stanisław Gąsienica Wawrytko, Oddział Poronin
52. Stanisław Szeliga, Oddział Pyzówka
53. Teresa Wójciak, Oddział Rabka-Zdrój
54. Helena Szeliga, Oddział Ratułów
55. Maciej Motor Grelok, Oddział Sidzina
56. Janina Kluska, Oddział Skomielna Biała
57. Andrzej Słonina, Oddział Skomielna Czarna
58. Władysław Tylka, Oddział Skrzypne
59. Julian Kowalczyk, Oddział Spiski
60. Kazimierz Bielak, Oddział Spytkowice
61. Alicja Kawerska, Oddział Sromowce Niżne
62. Władysława Gąsior, Oddział Stare Bystre
63. Strączek Maria, Oddział Suche
64. Dorota Adamczyk, Oddział Szaflary
65. Tomasz Słowik, Oddział Szczawnica
66. Stefan Przybyła, Oddział Szczyrk
67. Piotr Kohut, Oddział Górali Śląskich
68. Maria Ziemianek, Oddział Tylmanowa
69. Cezary Jagiełło, Oddział Warszawa
70. Krystyna Długopolska, Oddział Witów
71. Helena Stopka, Oddział Wróblówka
72. Jan Gąsienica Walczak, Oddział Zakopane
73. Czepiel Tadeusz, Oddział Załuczne
74. Cetera Wacław, Oddział Zaskale
75. Słodyczka Tomasz, Oddział Ząb
Wspomnienie ostatniego Zjazdu
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Ludźmierz, 2-3.07.2005 r.
51
Podhalanin nr 2 (23) 2008 r.
Opracowanie Marek Skawiński
52

Podobne dokumenty

Podhalanin - Nr. 3 (24) 2008 r.

Podhalanin - Nr. 3 (24) 2008 r. Podstawowej odbyło się wyjazdowe posiedzenie Zarządu Związku Podhalan. Tematem obrad były m.in.: podsumowanie XLIII Zjazdu, Światowe Rekolekcje Góralskie w Szczyrku, 20 – 25 październik 2008 r.; om...

Bardziej szczegółowo