Szkice Humanistyczne
Transkrypt
Szkice Humanistyczne
Olsztyńska Szkoła Wyższa im. Józefa Rusieckiego ISSN 1642-6363 Kwartalnik Szkice Humanistyczne tom XII, nr 2 (vol. 28) Wydawnictwo OSW Olsztyn 2012 Kolegium Redakcyjne prof. Zbigniew HULL (red. naczelny), dr Małgorzata KUŚMIERCZYK (sekretarz redakcji), mgr Elżbieta BUDNIK Rada Programowa Helena CIA˛ŻELA (Warszawa), Józef GÓRNIEWICZ (Olsztyn), Svietlana KONYUSHENKO (Kaliningrad), Jan KUROWICKI (Jelenia Góra), Józef LIPIEC (Kraków), Walery L. OBUCHOW (Sankt – Petersburg), Andrzej PAWŁUCKI (Gdańsk), Andrzej RADZIEWICZ-WINNICKI (Katowice), Jacek RA˛B (Gliwice), Renate SEEBAUER (Wiedeń), Helen SIMONS (Southampton), Maria SZYSZKOWSKA (Warszawa), Włodzimierz TYBURSKI (Toruń) Projekt okładki Monika Przeździecka Redaktor je˛zykowy mgr Ewa Hopfer Redaktor statystyczny dr Mariusz Wawrzyniak Redaktorzy tematyczni prof. Janusz Czerwiński, prof. Mieczysław Jagłowski, dr hab. Danuta Wajsprych prof. OSW, prof. Waldemar Żebrowski Streszczenia w je˛zyku angielskim (tłumaczenie i weryfikacja) mgr Agnieszka Zimnicka © Copyright by Olsztyńska Szkoła Wyższa 2012 Adres Redakcji: Olsztyńska Szkoła Wyższa im. Józefa Rusieckiego ul. Bydgoska 33 10-243 Olsztyn tel. (fax) 89 526 04 00 e-mail: [email protected] Główna˛ wersja˛ czasopisma jest wersja papierowa. Kwartalnik w wersji on-line, regulamin publikowania prac i wzór arkusza recenzyjnego znajduja˛ sie˛ na stronie: szkicehumanistyczne.osw.olsztyn.pl SPIS TREŚCI OD REDAKTORA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 ARTYKUŁY Tomasz Dreikopel – Humanitas – człowieczeństwo (Humanitas – humanity) . . . . . . . . . . . . . . 7 Grzegorz Majewski – Status ontyczny człowieka w wymiarze politycznym filozofii Martina Heideggera (Ontological status of man in political aspects of Martin Heidegger’s philosophy) 15 Danuta Słaba – Indywiduacja via symbole według psychologii analitycznej Carla Gustava Junga (Individuation via symbols in the analytic psychology of Carl Gustav Jung) . . . . . . . . . . . 29 Józef Kożuchowski – Klasyczna koncepcja duszy ludzkiej. Uje˛cie Roberta Spaemanna (The classical concept of human soul. Robert Spaemann’s perspective) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 39 Marta Śliwa – Analiza poje˛cia życzliwości i jego miejsce w nowożytnej szkockiej filozofii moralnej. Francis Hutcheson a David Hume (The Analysis of Benevolence and It’s Place in Modern Scottish Moral Philosophy. Francis Hutcheson and David Hume) . . . . . . . . . . . . . 53 Marcin Pełka – Pomie˛dzy Kołła˛tajem a Staszicem (Between Kołła˛taj and Staszic) . . . . . . . . 65 Waldemar Żebrowski – Metody badawcze stosowane w politologii (Research methods in political science) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 79 Maciej Hartliński – Prezydencjalizacja współczesnej polityki (Presidentialization of Contemporary Politics) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91 Barbara Grabowska – Szkoła demokracji czy niebezpieczny urok władzy? Teoria a praktyka stowarzyszeń (The school of democracy or the dangerous charm of power? The theory and practice of NGOs) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 103 Kamil Kotliński – Rola koncepcji integracji politycznej i gospodarczej w procesie integracji europejskiej (The role of the concepts of political and economic integration in the European integration process) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 119 Benon Gaziński – Czy polska prezydencja wniesie nowe treści do Unii Europejskiej? (Will the Polish Presidency bring new ideas into the European Union?) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 133 Waldemar Możdżonek – Je˛drzej Giertych (1903-1992) i jego recepcja polskiej rzeczywistości politycznej (Je˛drzej Giertch (19030 1992) and his perception of Polish political reality) . 147 Witold Marcoń – Geneza statutu organicznego (Genesis of the organic statute) . . . . . . . . . . . 161 Jacek Olszewski-Strzyżowski – Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” (National potential in “rural tourism”) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 167 Zbigniew Wójcik – Turystyka i rekreacja konna na Warmii i Mazurach (1945-1975) (Horse riding tourism and recreation in Warmia and Mazury (1945-1975) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 187 4 Spis treści Z WARSZTATÓW BADAWCZYCH Urszula Bartnikowska, Katarzyna Ćwirynkało – Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie adopcyjnej i zaste˛pczej. Cze˛ść I – zetknie˛cie sie˛ z niepełnosprawnościa˛ dziecka, analiza decyzji (A child with a disability in adoptive and foster families. Part I – the reaction to a child’s disability, the analysis of decision) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 197 Aneta Anna Omelan, Alicja Romanowska – Zachowania prozdrowotne studentów be˛da˛cych członkami akademickich klubów turystycznych (Pro-heath behaviour of student tourist club members) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 217 Aleksandra Zubrzycka – Kompetencje i kwalifikacje zawodowe absolwentów studiów I stopnia na kierunku „fizjoterapia” (Competence and professional qualifications of the graduates of Bachelor’s degree physiotherapy studies) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 227 RECENZJE Przełom światowy 2012 – istotna zmiana cywilizacji (Eugeniusz Kośmicki) . . . . . . . . . . . . . . 237 OD REDAKTORA Drugi tegoroczny zeszyt SZKICÓW HUMANISTYCZNYCH, tak jak pierwszy, ma w swej cze˛ści artykułowej także interdyscyplinarny charakter, przy czym dominuje w nim problematyka filozoficzna i politologiczna. Oprócz pie˛tnastu artykułów, zeszyt zawiera także sprawozdania z badań oraz recenzje˛. Numer otwiera artykuł Tomasza Dreikopela pt. Humanitas – człowieczeństwo. Odwołuja˛c sie˛ do starożytnego rozumienia terminu humanitas Autor koncentruje sie˛ na ukazaniu jego filozoficznych (głównie aksjologicznych i etycznych) treści i kontekstów znaczeniowych oraz wpływu akceptacji wynikaja˛cych z nich norm poste˛powania na życie ludzkie. Pozostałe teksty, także dotycza˛ce zagadnień filozoficznych, poświe˛cone sa˛ różnym szczegółowym kwestiom z zakresu problematyki historyczno-filozoficznej. Tak wie˛c Grzegorz Majewski (art. pt. Status ontyczny człowieka w wymiarze politycznym w filozofii Martina Heideggera) szczegółowo analizuje Heideggerowskie pojmowanie uprawiania polityki jako wierności „prawdzie bycia” i jednej z form manifestacji tego „czym i kim jest człowiek”, zaś Danuta Słaba kontynuuje rozpocze˛ty w poprzednim numerze cykl prac poświe˛conych filozofii C.G. Junga (Indywiduacja via symbole według psychologii analitycznej Carla Gustawa Junga), koncentruja˛c sie˛ obecnie na jungowskim rozumieniu indywiduacji jako procesu stawania sie˛ tym, kim sie˛ jest i tym, kim sie˛ może być, „realizuja˛c samego siebie”. Również naste˛pny artykuł autorstwa Józefa Kożuchowskiego pt. Klasyczna koncepcja duszy ludzkiej. Uje˛cie Roberta Spaemanna jest kontynuacja˛ zainteresowań autora myśla˛ tego współczesnego filozofa niemieckiego (w poprzednim numerze SZKICÓW... ukazał sie˛ jego tekst o rozumieniu poste˛pu w filozofii Spaemanna). Tym razem J. Kożuchowski ukazuje i analizuje wkład Spaemanna w rozwój i uwspółcześnienie wywodza˛cej sie˛ z filozofii św. Tomasza z Akwinu klasycznej koncepcji duszy ludzkiej. Pozostałe dwa teksty z zakresu historii filozofii dotycza˛ problemów i myślicieli okresu Oświecenia. W pierwszym z nich (Analiza poje˛cia życzliwości i jego miejsce w nowożytnej filozofii moralnej. Francis Hucheson a David Hume) Marta Śliwa ukazuje to, co wspólne i to, co różne w pojmowaniu życzliwości jako wartości moralnej przez tych wybitnych myślicieli szkockich, natomiast Marcin Pełka, analizuja˛c pogla˛dy Hugo Kołła˛taja i Stanisława Staszica, formułuje teze˛, iż „prawie zawsze byli ze soba˛ zgodni, a różni ich tylko sposób wykładania pogla˛dów” (art. pt. Pomie˛dzy Kołła˛tajem a Staszicem). Kolejna grupa artykułów dotyczy problematyki politologicznej. Otwiera ja˛ ważny i ciekawy tekst Waldemara Żebrowskiego pt. Metody badawcze stosowane w politologii. Ważny, gdyż autor porza˛dkuje i analizuje w nim podstawowe metody stosowane we współczesnej politologii: politologiczna˛, analizy systemowej, analizy instytucjonalno-prawnej, historyczna˛, decyzyjna˛, ekstrapolacji, refleksji i symulacyjna˛. Pozostałe artkuły dotycza˛ce problematyki politologicznej podejmuja˛ już kwestie szczegółowe. Tak wie˛c Maciej Hartliński (Prezydenjalizacja współczesnej polityki) 6 Od Redaktora analizuje poje˛cie prezydencjalizacji i tendencje˛ do sprawowania władzy poprzez wprowadzanie reżimów prezydenckich do praktyki funkcjonowania współczesnych systemów demokracji parlamentarnej, zaś Barbara Grabowska (w art. pt. Szkoła demokracji czy niebezpieczny urok władzy? Teoria a praktyka stowarzyszeń) rozpatruje teoretyczne założenia i codzienne realia funkcjonowania stowarzyszeń społecznych (NGO-ów). Kolejne dwa teksty z tej dziedziny podejmuja˛ kwestie integracji europejskiej; Kamil Kotliński (Rola integracji politycznej i gospodarczej w procesie integracji europejskiej) omawia koncepcje integracji opartej na idei funkcjonalizmu, odróżniaja˛c ja˛ od idei integracji zróżnicowanej prowadza˛cej do modelu „Europy różnych pre˛dkości”, natomiast Benon Gaziński w artykule zatytułowanym Czy polska prezydencja wniesie nowe treści do Unii Europejskiej? analizuje problematyke˛ przewodnictwa w strukturach unijnych i w tym kontekście charakteryzuje priorytety prezydencji sprawowanej w Unii przez Polske˛ w ubiegłym roku. Kolejne dwa teksty dotycza˛ jeszcze bardziej szczegółowych kwestii. W pierwszym z nich Waldemar Możdżonek (Je˛drzej Giertych [1903-1992] i jego recepcja polskiej rzeczywistości politycznej) przedstawia postać Je˛drzeja Giertycha jako znacza˛cego polityka, pisarza, publicysty i historyka, i charakteryzuje jego endecka˛ wizje˛ społeczeństwa i państwa polskiego, zaś Witold Marcoń kontynuuje (inne jego teksty na ten temat zamieszczone były w poprzednich numerach naszego pisma) swoje analizy dotycza˛ce autonomii Śla˛ska w okresie mie˛dzywojennym. Tym razem pisze o przyczynach ustanowienia śla˛skiego ustroju autonomicznego (Geneza statutu organicznego). Choć tekst dotyczy historii, to rzecz jest wielce aktualna w kontekście obecnych da˛żeń do autonomii Śla˛ska. Ostatnie dwa artykuły zamieszczone w tym numerze SZKICÓW... dotycza˛ potencjału turystycznego Polski oraz historii turystyki w województwie warmińsko-mazurskim. I tak Jacek Olszewski-Strzyżowski w art. pt. Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” stawia teze˛, iż Polska posiada duży potencjał „produktowy” w sferze agroturystyki, jednakże nie jest on jeszcze właściwie wykorzystany, a Zbigniew Wójcik kontynuuje rozpocze˛ty w poprzednim numerze cykl prac poświe˛conych historii i rozwojowi sportu jeździeckiego i turystyki konnej na Warmii i Mazurach (Turystyka i rekreacja konna na Warmii i Mazurach [1945-1975]). W tym numerze w dziale „Z warsztatów badawczych” zamieszczamy trzy sprawozdania z badań. Pierwsze dotyczy losów przysposabianych dzieci niepełnosprawnych (Urszula Bartnikowska, Katarzyna Ćwirynkało: Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie adopcyjnej i zaste˛pczej. Cze˛ść I – zetknie˛cie sie˛ z niepełnosprawnościa˛ dziecka, analiza decyzji), drugie zachowań prozdrowotnych studentów (Aneta Anna Omelan, Alicja Romanowska: Zachowania prozdrowotne studentów be˛da˛cych członkami akademickich klubów turystycznych), trzecie ukazuje specyfike˛ studiów pierwszego stopnia w systemie studiów trójstopniowych w Polsce (Aleksandra Zubrzycka: Kompetencje i kwalifikacje zawodowe absolwentów studiów I stopnia na kierunku „fizjoterapia”). Zeszyt, jak zwykle, zamyka dział recenzji. Zbigniew Hull OSW Szkice Humanistyczne 2012 Tom XII Nr 2 ARTYKUŁY Tomasz Dreikopel Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie Humanitas – człowieczeństwo Humanitas, która˛ w niniejszych rozważaniach be˛de˛ definiować jako człowieczeństwo, pozostaje bez wa˛tpienia jednym z najbardziej istotnych poje˛ć w kształtowaniu sie˛ i rozwoju całej myśli filozoficznej, pocza˛wszy od czasów starożytnych aż do współczesności. Chociaż termin ten powstał dość późno, bo dopiero na pocza˛tku I wieku p.n.e., należy zaznaczyć, że refleksje na temat człowieka oraz istoty jego ziemskiej i pozaziemskiej we˛drówki odnajdujemy już w poematach Homera i Hezjoda, pieśniach Safony i Alkajosa, elegiach Solona, a także w tragediach Ajschylosa, Sofoklesa i Eurypidesa. W okresie tzw. oświecenia ateńskiego, czyli w V wieku p.n.e., impuls do zainteresowania sie˛ człowiekiem jako najważniejsza˛ cza˛stka˛ każdej społeczności i, ogólnie rzecz ujmuja˛c, całego wszechświata, dali przyjeżdżaja˛cy wówczas do Aten sofiści, których antropocentryczne uwagi trafiły na podatny grunt w postaci niestrudzonej działalności wychowawczej Sokratesa. Zainteresowania tego ateńskiego myśliciela, który, jak to trafnie i zwie˛źle uja˛ł Cyceron, „jako pierwszy sprowadził filozofie˛ z nieba”, skoncentrowały sie˛ wokół samego człowieka, jak i celu jego życia, dotyczyły nie tylko stosownego sposobu wychowania ludzi, lecz także norm poste˛powania, jakimi powinni sie˛ kierować w życiu osobistym i obywatelskim1. Owocem działalności Sokratesa stało sie˛ powstanie i szybki rozwój szkoły Izokratesa, Akademii Platońskiej, a w dalszej perspektywie Liceum Arystotelesa. Natomiast jego filozoficzna refleksja stworzyła fundament, na którym zbudował własne dialogi uczeń Sokratesa – Platon. Ukoronowaniem szeroko rozumianych badań nad natura˛, życiem i poste˛powaniem człowieka sa˛ z cała˛ pewnościa˛, maja˛ce już charakter systematyczny, dociekania Arystotelesa, zawarte w jego trzech Etykach – nikomachejskiej, eudemejskiej i wielkiej. Kiedy zatem, jak wspomniano, w I połowie I wieku p.n.e. dwaj rzymscy 1 Cyceron, Tuskulanki, ks. V, 10: „Socrates autem primus philosophiam devocavit e caelo et in urbibus conlocavit et in domus etiam introduxit et colgit de vita et moribus rebusque bonis et malis quaerere.” [„Sokrates zaś pierwszy sprowadził filozofie˛ z nieba na ziemie˛, do miast, a nawet do domów, i zmusił, ażeby badała życie i obyczaje oraz to, co dobre i złe” (przekł. J. Śmigaj)]. 8 Tomasz Dreikopel intelektualiści – Warron i Cyceron wprowadzali do je˛zyka łacińskiego rzeczownik humanitas, mogli uczynić to bez cienia obawy, że z natury rzeczowi i konkretni Rzymianie odrzuca˛ to poje˛cie, nie znajduja˛c dlań uzasadnienia tak w je˛zyku, jak i w praktyce dnia codziennego. Należy podkreślić, że zakres znaczeniowy interesuja˛cego nas terminu był już wtedy niezwykle szeroki. Humanitas oznaczała nie tylko człowieczeństwo, ale też, w zależności od lingwistycznego, filozoficznego czy kulturowego kontekstu, szlachetność obyczajów, kulture˛ ogólnoludzka˛ albo osobista˛, cywilizacje˛, życzliwość ba˛dź uprzejmość w stosunku do drugiego człowieka, wykształcenie, a ponadto towarzyska˛ ogłade˛, wytworność i poczucie estetycznego smaku. Zastanawianie sie˛ nad istota˛ człowieczeństwa czy samo podje˛cie próby zdefiniowania tego poje˛cia staje sie˛, biora˛c pod uwage˛ współczesne realia społeczne i uwarunkowania cywilizacyjne, zadaniem karkołomnym i opatrzonym spora˛ doza˛ ryzyka. Żyjemy w epoce nieustannej, niemal powszechnej pogoni za pienia˛dzem i dobrami materialnymi. Towarzyszy temu poste˛puja˛ce relatywizowanie sie˛ świata wartości ogólnoludzkich, prymitywizacja kultury, sztuki i literatury. Z drugiej strony rzesze specjalistów od propagandy sukcesu staraja˛ sie˛ skusić nas, najcze˛ściej z dobrym rezultatem, do wsta˛pienia na droge˛ kariery, osia˛ganej wszelkimi możliwymi środkami i za wszelka˛ cene˛, za cene˛ życia osobistego, rodzinnego, cene˛ wierności własnym zasadom i przekonaniom. Należy wspomnieć o rosna˛cym odhumanizowaniu życia politycznego i gospodarczego, co sprawia, że jednostki rozsa˛dne niejednokrotnie uchodza˛ za godnych pogardy, chociaż nieszkodliwych szaleńców, zaś jednostki szalone zyskuja˛ szerokie i bezkrytyczne poparcie ogłupiałego społeczeństwa. Przecie˛tny człowiek znajduje sie˛ w sytuacji skrajnego wyboru, decyduja˛c sie˛, cze˛sto nie do końca w zgodzie z samym soba˛, na bycie nadczłowiekiem albo, przeciwnie, skazuja˛c sie˛ na przecie˛tność, uzasadniona˛ z moralnego punktu widzenia, pozbawiona˛ jednak pierwiastka autonomii i prowadza˛ca˛ ku mimowolnemu zniewoleniu. W pierwszym z przedstawionych wariantów odmawiamy sobie prawa do popełniania jakichkolwiek błe˛dów czy potknie˛ć, nie dopuszczamy myśli o możliwości ulegania słabościom i emocjom. Zaaprobowanie drugiej możliwości skutkuje, w najlepszym razie, przyje˛ciem postawy skrajnie hedonistycznej, w gorszym przypadku prowadzi do całkowitej bierności życiowej. Trzeba podkreślić, że pierwszy ze wskazanych wzorów poste˛powania zakłada wyła˛cznie osia˛gnie˛cie życiowego sukcesu, drugi zaś koncentruje sie˛ na w miare˛ łagodnym przetrwaniu życiowej porażki. Konsekwencja˛ wspomnianej sytuacji skrajnego wyboru, niezależnie od przyje˛tego przez jednostke˛ wariantu, staje sie˛ rozmaicie rozłożona w ramach czasowych autodestrukcja, przed która˛ coraz cze˛ściej nie potrafimy sie˛ uchronić. Arystoteles zdefiniował człowieka m. in. jako jedyne ze stworzeń żyja˛cych, które posiada zdolność rozróżniania dobra i zła2. Wydaje sie˛, że jest to właściwa, 2 Arystoteles, Polityka, 1253 a 15-17: „To bowiem jest właściwościa˛ człowieka, odróżniaja˛ca˛ go od innych stworzeń żyja˛cych, że on jedyny ma zdolność rozróżniania dobra i zła” (przekł. L. Piotrowicz). Humanitas – człowieczeństwo 9 chociaż niełatwa droga, która może nam umożliwić ocalenie własnego człowieczeństwa, pozwolić na zachowanie ludzkiej autonomii i rzetelna˛ obrone˛ osobistych ideałów. Doskonała˛ ilustracja˛ wspomnianej zdolności jest przekazana przez Ksenofonta przypowieść o Heraklesie na rozstajnych drogach, której autorstwo przypisuje sie˛ sofiście Prodikosowi z Keos3. Według tej opowieści mitycznemu bohaterowi w chwili, gdy winien był dokonać zasadniczego moralnego wyboru, który miał zadecydować o całym jego przyszłym życiu, ukazały sie˛ na rozstaju dróg dwie niewiasty. Jedna skromna, powścia˛gliwa w zachowaniu i nieeksponuja˛ca nadmiernie własnego wygla˛du, imieniem Arete, symbolizowała doskonałość. Druga, zuchwała i wyzywaja˛ca zarówno własna˛ uroda˛, jak i zachowaniem, o imieniu Kakia, była symbolem zepsucia. Pierwsza ze spotkanych kobiet zaproponowała bohaterowi droge˛, która poprowadzi go ku doskonałości, zjedna życzliwość bogów, zapewni trwała˛ pamie˛ć naste˛pnych pokoleń. Osia˛gnie˛cie doskonałości było jednak, co jasno wynika z wypowiedzi Arete, uwarunkowane zgoda˛ Heraklesa na poddanie sie˛ wielu trudom, wyrzeczeniom i cierpieniom, bez których nie można prowadzić wartościowego życia. Natomiast Kakia przedstawiła młodzieńcowi propozycje˛ życia polegaja˛cego na niczym nieokiełznanym hedonizmie, według którego szcze˛ście człowieka zawiera sie˛ w intensywnej i łatwej przyjemności, w czerpaniu pełnymi garściami, bez jakichkolwiek zahamowań, z tego, co przyjemne, przydatne i użyteczne. Bohater zreferowanej opowieści zdecydował sie˛ przyja˛ć argumentacje˛ Arete i poda˛żył niełatwa˛ droga˛ moralnego pie˛kna. Rozróżnił zatem dobro od zła, wykorzystuja˛c te˛ szczególna˛ zdolność, która właściwa jest każdemu człowiekowi. Należy dodać, że ten sam Herakles, wprawdzie w przypływie zesłanego przez Here˛ szaleństwa, jednak zabił swa˛ pierwsza˛ małżonke˛ – Megare˛ i własne dzieci. Ten sam Herakles wreszcie nie zdołał sie˛ uwolnić od cielesnych pokus. Bez wa˛tpienia najbardziej znany z mitycznych herosów pozostał człowiekiem. Odwracaja˛c niejako sytuacje˛, trzeba wspomnieć o Medei, w której usta rzymski poeta Owidiusz wplótł znamienne słowa: „video meliora proboque, / deteriora sequor”, tzn.: „widze˛ i doceniam to, co lepsze, ide˛ jednak za tym, co gorsze”4. W tym przypadku mamy do czynienia z postacia˛ tragiczna˛, która dopuściła sie˛ wielu zbrodni, w tym jednej z najgorszych, jeżeli w ogóle można stopniować akt morderstwa, a mianowicie zabiła własne dzieci. Jednocześnie i, co istotne, przekazy mitologiczne sa˛ zadziwiaja˛co zgodne, bezpośrednia˛ przyczyna˛ popełnionych przez te˛ bohaterke˛ niegodziwości była miłość, już to niespełniona, już to wiarołomna, miłość najzwyczajniej nieszcze˛śliwa. Te˛ sama˛ Medee˛ przedstawiali autorzy starożytni w chwilach, kiedy 3 Ksenofont, Wspomnienia o Sokratesie, ks. 2, 1, 21-33. Przypowieść, która˛ przekazał Ksenofont, miał przedstawić Prodikos w swoim traktacie pt. Pory (Horai), który, niestety, nie zachował sie˛ do naszych czasów. 4 Owidiusz, Metamorfozy, ks. VII, ww. 20-21. 10 Tomasz Dreikopel była szcze˛śliwa˛ kobieta˛, dobra˛ żona˛ i troskliwa˛ matka˛. Medea, niezależnie od zła, które wyrza˛dziła, także pozostała człowiekiem. Głe˛bsza refleksja nad przytoczonymi powyżej przykładami ludzkiego zachowania może prowadzić do wniosku, że Arystoteles nie miał racji, przyznaja˛c człowiekowi zdolność do rozróżnienia tego, co dobre i złe, że, być może, niektórzy z nas taka˛ umieje˛tność posiadaja˛, inni zaś sa˛ jej pozbawieni, w najlepszym przypadku, że jesteśmy nia˛ obdarowani w różnym stopniu. Taka interpretacja byłaby do przyje˛cia, trzeba jednak pamie˛tać, że starożytni, m. in. Sokrates i Platon, jeszcze zanim podja˛ł rozważania natury moralnej filozof ze Stagiry, zwrócili uwage˛ na dualizm natury człowieka i ludzkiego poste˛powania, mówia˛c o pierwiastku dobrym i złym, niebiańskim i zaczerpnie˛tym z doczesnego świata. W interesuja˛cy sposób nawia˛zał do tego pogla˛du Cyprian Kamil Norwid, pisza˛c w wierszu Do Pani na Korczewie naste˛puja˛ce słowa: „Jest sztuka jedna, co jak słońce w niebie / Świeci nad wiekiem: / Mieć moc pocieszać, moc – zasmucać siebie, / A być człowiekiem!” Człowiek nie jest pozbawiony możliwości dokonania właściwego życiowego wyboru, daru dostrzegania dobra, pie˛kna i prawdy, tego wszystkiego, co składa sie˛ na poje˛cie doskonałości i do niej prowadzi. W droge˛ te˛ wpisane sa˛ jednak sukcesy i porażki, chwalebne zwycie˛stwa i sromotne przegrane, zgodnie ze stwierdzeniem poety, pocieszanie i zasmucanie samego siebie. Cze˛sto jednak zapominamy, że wybór jest wolny, interpretacja subiektywna, a bła˛d, w rozsa˛dnych proporcjach, dopuszczalny. Banałem, ale z gatunku wartościowych, jest stwierdzenie, że każdy człowiek uczy sie˛ na błe˛dach, prawda˛, jeszcze bardziej wartościowa˛, jest fakt, że najlepiej uczymy sie˛ na błe˛dach, które popełniamy sami. Nie powinniśmy zatem odmawiać sobie ani też drugiemu człowiekowi prawa do rozmaitych życiowych potknie˛ć, jeżeli celem tego rodzaju we˛drówki ma być godne i sprawiedliwe życie. W wielu środowiskach, zwłaszcza dzisiaj, daje sie˛ dostrzec niepokoja˛ca˛ tendencje˛, która polega na klasyfikowaniu ludzi, dzieleniu ich na dobrych i złych, sprawiedliwych i niesprawiedliwych, kulturalnych i zatupanych przez chamstwo. Na tej podstawie niejednokrotnie uznaje sie˛ nas, my zaś uznajemy innych, za jednostki przydatne lub nieużyteczne, warte zainteresowania albo niegodne uwagi. Kryterium oceny bywa zazwyczaj bilans popełnionych przez danego człowieka pomyłek, zupełnie wyja˛tkowo bierze sie˛ pod uwage˛, doka˛d prowadzi droga, na której popełniono wspomniane błe˛dy, i w jakim, dobrym czy złym, celu została podje˛ta. W ten sposób coraz cze˛ściej postrzega sie˛ nas, tak też postrzegamy innych, podobnie wreszcie spogla˛damy na samych siebie. Nie koncentrujemy sie˛ na tym, jacy jesteśmy, ale raczej na tym, jacy być powinniśmy. Konsekwencja˛ takiego spojrzenia na człowieka staje sie˛ sposób myślenia, który, niezależnie od szlachetnych intencji i wartościowych dokonań, stawia nas na przegranej pozycji w przypadku popełnienia jakiegokolwiek błe˛du, co wie˛cej, przesa˛dza o naszej porażce, zwłaszcza jeżeli podobne potknie˛cie przytrafi nam sie˛ po raz kolejny. Należy wówczas mieć w pamie˛ci stwierdzenie Horacego: „Virtus est vitium fugere et Humanitas – człowieczeństwo 11 sapientia prima”, co można przetłumaczyć w naste˛puja˛cy sposób: „Doskonałościa˛ i najwyższa˛ ma˛drościa˛ jest unikanie błe˛du”5. Kształtuja˛c zatem własne człowieczeństwo należy błe˛dów unikać, co jednak nie oznacza, że jest rzecza˛ możliwa˛, by ich nie popełniać, nawet jeżeli zmierza sie˛ wyła˛cznie ku życiowej doskonałości. Nie wolno o tym zapominać, zwłaszcza dzisiaj, kiedy cze˛sto brakuje nam tolerancji, płaszczyzny porozumienia, zdolności do prowadzenia dialogu, rzeczywistego poszanowania reprezentowanych przez drugiego człowieka pogla˛dów i wartości. Musimy pamie˛tać, że humanitas nie może ulegać komercjalizacji, w przeciwnym przypadku utracimy cze˛ść własnego człowieczeństwa. W życiu każdego z nas nadchodzi, pre˛dzej czy później, moment, kiedy stajemy sie˛ ludźmi ukształtowanymi, kiedy nasza humanitas, da˛żenie do doskonałości i świat naszych wartości przestaja˛ sie˛ gwałtownie rozwijać, zaczynaja˛ natomiast domagać sie˛ solidnego ugruntowania i wytrwałej, konsekwentnej piele˛gnacji. To czas życiowej stabilizacji, nieodpowiedni do dokonywania gwałtownych zmian, dopuszczaja˛cy, co najwyżej, niewielkie korekty. Chwila, gdy na dotychczas wzniesionych fundamentach zaczynamy budować dom zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym. Wtedy dopiero życie zaczyna przyjmować konkretne ramy, w których, obok codziennego trudu, nie powinno zabrakna˛ć ani rozwagi, ani odpowiedzialności za siebie i drugiego człowieka. Nie może też brakować odwagi, by konsekwentnie bronić własnego człowieczeństwa, przekonań i ideałów. Nie jest to łatwe zadanie i nie be˛dzie przesada˛, jeżeli stwierdzimy, że taka droga poste˛powania niejednokrotnie nie przysporzy nam popularności, niewykluczone też, że nie spotka sie˛ z powszechnym aplauzem otaczaja˛cych nas osób. Chodzi, krótko rzecz ujmuja˛c, o zachowanie autonomii, osobistego fundamentu, którego żaden człowiek i jakiekolwiek okoliczności ani nie zdołaja˛ naruszyć, ani tym bardziej nie be˛da˛ w stanie zburzyć. Kiedyś jeden z moich uniwersyteckich profesorów, rozpoczynaja˛c cykl wykładów poświe˛conych demokracji ateńskiej, wypowiedział naste˛puja˛ce słowa: „Bez swobody nie ma wolności, to nie jest truizm, to prawda, która we współczesności coraz cze˛ściej zamienia sie˛ w banał.” Wolność jest darem, który wszyscy posiadamy, swobode˛ natomiast należy rozumieć wyła˛cznie jako narze˛dzie, niezbe˛dne jednak, by móc w pełni korzystać z daru wolności, aby sie˛ ta˛ wolnościa˛ cieszyć. Zdarzaja˛ sie˛ sytuacje, kiedy, zatracaja˛c instynkt samozachowawczy, na własne życzenie pozbawiamy sie˛ narze˛dzia, jakim jest swoboda. W konsekwencji, pozostaja˛c w posiadaniu daru wolności, stajemy sie˛ zniewoleni. O wiele cze˛ściej jednak inni ludzie próbuja˛ ograniczyć nasza˛ swobode˛, a w efekcie wpłyna˛ć na nasza˛ wolność. W takich okolicznościach powinniśmy pamie˛tać, że mamy prawo do obrony własnej niezależności, niepowtarzalności, prywatności, naszych życiowych prawd i przekonań. Co wie˛cej, mamy nie tylko prawo, ale nawet obowia˛zek, zwłaszcza jeżeli jesteśmy odpowiedzialni również za innych ludzi. 5 Horacy, Listy, ks. I, 1, w. 41. 12 Tomasz Dreikopel Mamy na myśli sytuacje, które wymagaja˛ od nas, byśmy umieli powiedzieć „nie” zakłamaniu, nielojalności, donosicielstwu, głupocie, rozmaitym formom coraz bardziej powszechnej dehumanizacji ludzi i obyczajów. To ważne, by mieć odwage˛ nazwać każde tego rodzaju zjawisko po imieniu, bo, skoro uznamy, że wypracowaliśmy sobie humanitas, jeżeli zależy nam na zachowaniu godności, musimy być przede wszystkim wierni sobie, uczciwi wobec tych, którzy nam zaufali, a, być może, złożyli w nasze re˛ce jaka˛ś cza˛stke˛ własnego losu. Zachodza˛ okoliczności, w których nie ma miejsca na źle poje˛ta˛ tolerancje˛, usprawiedliwianie zachowań nie do usprawiedliwienia, akceptacje˛ błe˛dów popełnianych z premedytacja˛, jaka˛kolwiek manipulacje˛ człowieka człowiekiem. Stanowi to niejako drugi wymiar człowieczeństwa, nader potrzebny w czasach, kiedy na każdym kroku możemy spotkać hipokrytów usiłuja˛cych przekonać nas, że istnieje wiele prawd, próbuja˛cych uzyskać zgode˛ na stopniowanie takich wartości, jak miłość, wierność i przyjaźń, dokładaja˛cych starań, by wpoić w człowieka przeświadczenie o wzgle˛dności tego, co dobre, szlachetne i uczciwe. W zetknie˛ciu z tego rodzaju osobami źle poje˛ta elastyczność może przynieść jedynie złudne i chwilowe poczucie akceptacji ze strony tzw. wie˛kszości, niezgoda i upór wyjednaja˛ natomiast szacunek osób wartościowych, a w perspektywie pamie˛ć pokoleń, jedna˛ z najważniejszych rzeczy, które możemy po sobie zostawić. Na zakończenie tych refleksji nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednym, być może najistotniejszym wymiarze człowieczeństwa, który zawiera sie˛ w naszej odpowiedzialności za wychowanie i wykształcenie naste˛pnych pokoleń. Zapewnienie harmonijnego rozwoju młodemu człowiekowi, dbałość o to, aby z biegiem lat mógł samodzielnie zacza˛ć budowe˛ własnej humanitas i stał sie˛ kimś wartościowym, wymaga ogromnego wysiłku, uwagi i troski. W pełni potwierdza to wypowiedź jednego z reprezentantów ruchu sofistycznego – Antyfonta: „Sa˛dze˛, że najważniejsze z wszystkich spraw ludzkich jest wychowanie. Jeśli bowiem ktoś zacznie jakieś działanie w sposób prawidłowy, jest wielce prawdopodobne, iż be˛dzie miało ono prawidłowy koniec. Należy bowiem oczekiwać takich zbiorów, jakie ziarno rzuca sie˛ w ziemie˛. I kiedy zaszczepi sie˛ w młode ciało dobre wychowanie, żyje ono i kwitnie przez całe życie, nie podlegaja˛c zniszczeniu przez deszcze i susze” (przekł. J. Gajda)6. Zacytowana powyżej wypowiedź sofisty nie pozostawia wa˛tpliwości, że kiedy, co dzisiaj jest przecież tak rozpowszechnione, powołujemy sie˛ na własna˛ humanitas, powinniśmy czynić to nie tylko w wymiarze aksjologicznym, ale także, a może przede wszystkim maja˛c na uwadze jej wymiar stricte moralny. Jedynie ta świadomość pozwoli nam powtórzyć za Arystotelesem słowa, w których w pełni zawarł kwintesencje˛ człowieczeństwa, „anthrópo hédiston ánthropos”7. 6 Antyfont, frg. B 60 według H. Dielsa, Fragmente der Vorsokratiker, hrsg. von W. Kranz, Berlin 1960. 7 Arystoteles, Etyka eudemejska, 1237a 28-29: „Rzecza˛ najprzyjemniejsza˛ dla człowieka jest człowiek.” Humanitas – człowieczeństwo 13 Humanitas – człowieczeństwo Streszczenie Szkic stanowi próbe˛ przybliżenia czytelnikom łacińskiego poje˛cia humanitas, które pozostaje jednym z kluczowych w rozwoju myśli filozoficznej, pocza˛wszy od czasów antycznych aż do chwili obecnej. Termin, któremu już starożytni Rzymianie nadali szeroki zakres znaczeniowy, w niniejszym tekście oznacza człowieczeństwo. Rozważania koncentruja˛ sie˛ na podkreśleniu takich wyznaczników humanitas, które potwierdzaja˛ zaczerpnie˛ta˛ ze starożytności tradycje˛ interpretacyjna˛ i konsekwencje˛ w stosowaniu tego poje˛cia w aspekcie zarówno aksjologicznym, jak i moralnym, biora˛c pod uwage˛ życie i poste˛powanie każdego człowieka. Słowa kluczowe: autonomia, człowieczeństwo, etyka starożytna, normy poste˛powania, wartości, wolność. Humanitas – humanity Summary The essay constitutes an attempt to bring the Latin term humanitas closer to the reader. The term remains one of the key terms in the evolution of philosophical thought, beginning with the ancient times till the present. The term, attributed a broad meaning by the ancient Romans, in this text means humanity. The writer’s study concentrates on emphasizing such determinants of humanitas which confirm, taken from the ancient times tradition of interpretation and the consequence in applying this term both in axiological and moral aspects, taking into consideration the life and behaviour of each and every human being. Key words: autonomy, humanity, ancient ethics, standard of behaviour, values, freedom. OSW 2012 Szkice Humanistyczne Tom XII Nr 2 Grzegorz Majewski Uniwersytet Medyczny w Łodzi Status ontyczny człowieka w wymiarze politycznym filozofii Martina Heideggera Heidegger od najwcześniejszych lat w swej twórczości filozoficznej zwia˛zany był jednocześnie z określonym kre˛giem myśli politycznej i społecznej, a także ze swoistymi nastawieniami ideologicznymi. Dla rozważań w pracy niniejszej jest najważniejsze ustalenie zwia˛zku filozofii M. Heideggera z określonymi propozycjami rozwia˛zań ustrojowych, społecznych i politycznych. Heidegger zawsze był przekonany o jedności myślenia filozoficznego z aspektem, wymiarem społecznym czy politycznym. To filozof w przekonaniu Heideggera kładł podstawy teoretyczne pod ład społeczny – bo tylko on rozumiał istote˛ bytu. Było to w tym zespole zagadnień świadome nawia˛zanie do rozwia˛zań filozofii klasycznej Grecji, do: Platona i Arystotelesa. Tym niemniej uwypuklenie jedności myśli filozoficznej z myśla˛ polityczna˛ jest charakterystycznym rysem filozofii idealizmu niemieckiego XIX i XX wieku, której właściwie jedynym wyja˛tkiem jest szkoła fenomenologiczna1. Dzieje historyczne, dzieje państwa, narodu i jednostki sa˛ w uje˛ciu Heideggerowskim odsłonami samego bycia, „prawdy bycia”. 1 Por. O pokrewieństwie Heideggerowskiego i heglowskiego rozumienia dziejów i przeszłości wspólnoty politycznej pisze J. Ożarowski: „[...] Wszystkie te koncepcje razem znajduja˛ swe ukoronowanie i ostateczna˛ synteze˛ w nauce samego Hegla, do niej bowiem w istocie prowadza˛. Inaczej jednak jest u Heideggera. Heidegger szuka w przeszłości nie tego, co pomyślane, ale właśnie tego, co nie pomyślane, co nie zawarte w doktrynach w sposób jasny i wyraźny, ale niejako utajony i zapomniany. Każda wielka doktryna i epokowe dokonanie posiada swa˛ druga˛ strone˛, nieujawniona˛, zatrzymana˛ w sobie i tajemnicza˛. Byt ujawnia sie˛ w postaci wydarzeń, które stanowia˛ epoke˛, same jednak nie sa˛ uwidocznione. Zgodnie z sensem greckiego słowa epoche epoka zarówno ujawnia nowy sposób rozumienia bytu, owego „jest”, które wszystko przenika i bez czego nic nie jest do pomyślenia, jak i zatrzymuje w sobie, zataja.” (J. Ożarowski, Rola nauki Hegla w myśleniu „istotnym” Martina Heideggera, [w:] „Humanitas”, t. IV, s. 40-41). Zob także R. Schurmann, Heidegger on beeing and acting: From Principles to Anarchy, Bloomington 1990. 16 Grzegorz Majewski Sytuacja polityczna, narodowa, społeczna okazuje sie˛ być pewnym danym dla jestestwa fenomenem, zastanym, narzucaja˛cym sie˛, którego człowiek nie może wybierać, który może jedynie zafałszować i go nie zrozumieć. Panowanie polityczne prezentowane przez Heideggera jest pewna˛ szczegółowa˛ kalka˛ jego rozstrzygnie˛ć w kwestiach fundamentalno-ontologicznych, które ukazywał w Byciu i czasie w formie egzystencjałów czy później w myśleniu postantropologicznym w formie tego, co sie˛ narzuca das Seinde (byt). Oczywiście takie postawienie sprawy powodowało stawianie Heideggerowi zarzutu, że jest wrogiem demokracji i wolności rozumianej na sposób nowoczesnego liberalizmu. Niektórzy autorzy wskazywali rzekomo jednoznaczny zwia˛zek filozofii M. Heideggera z totalitarnymi i autorytarnymi, a także nacjonalistycznymi formami władzy2. W końcu dla myślenia Heideggera umieje˛tność odnalezienia sie˛ w sytuacji politycznej jest jednocześnie ujawnieniem sie˛ człowieka na płaszczyźnie egzystencjalnej, w rozumieniu istoty bytowości. Heidegger właściwie w całym okresie swojej filozoficznej twórczości przypisywał filozofowi role˛ twórcy, fundamentu państwa, wspólnoty politycznej, tym niemniej szczególnie mocno podkreślał ten zwia˛zek w latach 30. i 40. XX wieku. W końcu dla myślenia Heideggerowskiego zupełnie zasadniczym czynnikiem okazało sie˛ zrozumienie planetarnego zjawiska wojny i przemocy jako czynników kształtuja˛cych nihilistyczna˛ „wole˛ mocy” w okresie II wojny światowej i w czasie pokoju. Heidegger w swoim życiu zwia˛zany był z politycznymi i społecznymi rozwia˛zaniami bliskimi konserwatyzmowi i nacjonalizmowi niemieckiemu. Zupełnie szczególna˛ role˛ w jego twórczości odgrywało poje˛cie „dziejowego narodu” jako wspólnoty, a przede wszystkim je˛zyk, jakim posługuje sie˛ dana grupa narodowa. Ponieważ to właśnie on, w zależności od tego jaki zakres znaczeniowy w swoich słowach zawierał, umożliwiał otwieranie ba˛dź zamykanie sie˛ wspólnoty ludzkiej na doświadczenie „tego co bytuje”. Heidegger już od czasów I wojny światowej zwia˛zany był z takimi niemieckimi myślicielami, twórcami i socjologami jak: Kurt Reitzler, Rudolf Euken, Max Scheler, Johan Plenge, Wilhelm i Max Wundtowie, a także Werner Sombart. Nacjonalizm wyrażany przez powyższych myślicieli, ale i przez samego Heideggera, zwia˛zany był z pewnym duchowym przywództwem przypisywanym przez nich niemieckiemu narodowi, wspólnocie politycznej czy je˛zykowi. Była to specyficzna gloryfikacja kultury, misji cywilizacyjnej, posłania myślowego bardziej aniżeli nacjonalizm typu rasistowskiego wytworzony w Niemczech wraz z nazizmem. 2 Zob. V. Farias, Heidegger i narodowy socjalizm, Fundacja ALETHEIA, Warszawa 1997. Status ontyczny człowieka w wymiarze politycznym... 17 Słowem kluczem dla wszystkich myślicieli zwia˛zanych z kulturowym nacjonalizmem niemieckim było słowo Volk, (naród, lud), któremu przypisywano określone właściwości organiczne, misje˛ cywilizacyjna˛ wobec historii świata. Także sam Heidegger widział w poje˛ciu Volk zarówno przywództwo skierowane na zewna˛trz wobec innych ludów, jak i do wewna˛trz wobec samych Niemców. W okresie I wojny światowej Heidegger określał Niemów jako „wspólnote˛ poezji i myśli”. Wspólnota polityczna Volk miała przed soba˛ do zrealizowania określone egzystencjały, takie jak „dola”, „wewne˛trzne skupienie”. Naród był określona˛, rzucona˛ w świat faktycznościa˛, który rozpoznać musiał autentyczna˛ i nieautentyczna˛ egzystencje˛. O misji narodu i jego przeznaczeniu zadecydować mogli przywódcy, którzy rozumieli dzieje i sens narodu, tj. poeci i myśliciele. Oni swoja˛ myśla˛ go ustanawiali. Świadomy swojej misji naród podobnie jak człowiek nie mógł popaść w przecie˛tność i dyktature˛ masowości „Sie˛”. Taka sytuacja prowadziła Heideggera do nadania specjalnej roli uniwersytetowi. Tym razem już nie miało to być miejsce czysto naukowe, przepojone kre˛giem odpowiedzi w ramach podmiotowej systematyczności, ale przestrzeń kreowania duchowego przywództwa, namysłu nad tym co bytuje. Uniwersytet, by stał sie˛ swym przeznaczeniem, musiał przestać być naukowy, uczony. Heidegger wyraźnie to określił w swej mowie rektorskiej: „Dotychczas prace badawcze i dydaktyka prowadzone były na uniwersytetach tak samo przez całe dziesie˛ciolecia. Nauczanie mogło sie˛ rozwijać w oparciu o prace badawcze, a wie˛c szukano mie˛dzy nimi równowagi. Liczył sie˛ jednak tylko punkt widzenia nauczyciela. Nikt nie zajmował sie˛ uniwersytetem jako wspólnota˛. Badania naukowe wymkne˛ły sie˛ spod kontroli i zacze˛ły ukrywać swa˛ niepewność za poje˛ciem mie˛dzynarodowego poste˛pu naukowego. Nauczanie zatraciwszy swój cel, zasłoniło sie˛ wymaganiami egzaminacyjnymi”3. Przebudowywanie uniwersytetu w kierunku spełnienia jego dziejowej misji miało być w zamierzeniach Heideggera jedynie wste˛pem do przebudowy duchowej 3 Zob. J. M. Palmier, Heidegger et le national – socialisme, [w:] Cahier de l Herne, nr 45/1983, s. 333-353. The Heidegger Controversy: A Critical Reader, ed. R. Wolin, Cambridge, Mass: MIT Press, 1993, s. 44, [w:] J. Young, Heidegger, filozofia, nazizm, Wydawnictwo Naukowe PWN, przeł. z ang. H. Szłapka, Warszawa – Wrocław 2000, s. 29-30. Zob. H. Ott, Martin Heidegger als Rektor der Universitat Freiburg i. Br. 1933/34, [w:] Schau-insLand, nr 102/1983, s. 121-136. Zob. F. K. Ringer, Die Gelehrten. Die Nidergang der deutschen Mandarine 1890-1933, Stuttgart 1983. Zob. I. M. Feher, Heideggers politisches Intermezzo: Rektor der Universität Freiburg, [w:] Annales Universitas Scientiarum Budapestiensis, nr 19/1985, s. 123-148. 18 Grzegorz Majewski całej wspólnoty narodowej. Można zaryzykować twierdzenie o uniwersytecie jako stacji doświadczalnej odzyskiwania wymiaru duchowego i myślowego przez naród. Uzasadnieniem sensu działania uniwersytetu w myśleniu Heideggera nie jest działalność naukowa prowadzona sama dla siebie, ale odnalezienie nauczania i uczenia, rozumienia bytu w ramach wspólnoty i dla wspólnoty narodowej. Także tutaj istnieje analogia do działalności intelektualnej poszczególnego człowieka, „jestestwa”. Uzasadnieniem działalności intelektualnej jest jedynie odnalezienie jej sensu w „możliwościowym” nakierowaniu na byt a nie na sensowności w działalności intelektualnej samej dla siebie. Rola˛ uniwersytetu nie ma być szkolenie, ale przewodzenie, „kształcenie przywódców kieruja˛cych państwo ku wiedzy”. Warto dodać, że wiedza˛ ta˛ jest „prawda bycia”, tj. umieje˛tność zadania najbardziej radykalnego pytania o rzeczywistość: dlaczego jest byt a nie raczej nic? Dotychczasowy uniwersytet tej roli jednak nie pełni i tym samym niepewny, problematyczny i wymagaja˛cy cia˛głego uzasadnienia i usprawiedliwienia jest sens jego istnienia. Analogie z koncepcja˛ Platońskiego władcy-filozofa sa˛ tutaj aż nazbyt wyraźne. Uniwersytet ukazywać miał, w zamyśle Heideggera, hierarchie˛ wiedzy i posłannictwa duchowego, która umożliwiałaby kierowanie wspólnota˛ polityczna˛. Kreowanie władców, przywódców w nowej rzeczywistości potwierdzone miało być zrozumieniem ontologicznych podstaw jestestwa i tym samym gwarantować prawdziwość takiej wiedzy i jej bezwzgle˛dne prawo do przewodzenia. Koncepcja˛ nowego uniwersytetu miała być wizja państwa: rzemieślników, oddziałów wojskowych i władców filozofów – z wodzem na samym czele. Uhonorowanie koncepcji Platońskiej wynikało, oprócz pewnych autorytarnych nastawień ideologicznych samego Heideggera, z myślowego zrozumienia bankructwa społeczeństwa masowego i demokratycznego jako przestrzeni panowania przecie˛tności i miejsca utwierdzania niszcza˛cego jaka˛kolwiek hierarchie˛ i wszelka˛ wartość nihilizmu4. Heidegger dawał także prymat, w latach trzydziestych, koncepcji Volk przed jednostka˛. Trzeba tutaj jednak zaznaczyć, że odrzucenie koncepcji prymatu jednostki było zanegowaniem jednostki rozumianej na sposób ideologii liberalizmu ekonomicznego i politycznego, a w żadnym razie nie było odrzuceniem jednostki jako człowieka, jestestwa, „bycia konkretnego tu – oto”. Protest wobec liberalis4 Por. Heidegger chciał wykorzystać pojawienie sie˛ polityki narodowosocjalistycznej do swojej koncepcji myślowej, o czym pisze J. Young: „Heidegger popierał nazistowski program Gleichaltung (zrównania)[...] Jednak tak jak w przypadku, gdy rościł sobie prawo do „prywatnego” rozumienia narodowego socjalizmu, tak i tu rościł sobie prawo do prywatnego rozumienia Gleischaltung”. (J. Young, Heidegger, filozofia, nazizm, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa – Wrocław 2000, s. 31). Status ontyczny człowieka w wymiarze politycznym... 19 tycznie rozumianego człowieka jako z gruntu zredukowanego, pozbawionego możliwości skierowania sie˛ ku wspólnocie, je˛zykowi, dziejom, przesłaniu duchowemu najdobitniej Heidegger podkreślał w różnicy dziela˛cej Niemców i Anglików – naród „handlarzy” i „bohaterów”. Prymat położony na koncepcje˛ Volk – wspólnoty narodowej – miał jednak swoje wyraźne konsekwencje w dziedzinie gospodarczej daja˛c swoiste poparcie dla gospodarki „sterowanej”, scentralizowanej, przy pełnym roztoczeniu politycznej kontroli nad życiem gospodarczym. Ten etatyzm gospodarczy proponowany przez wielu myślicieli z kre˛gu volkisch różnił sie˛ jednak od etatyzmu bolszewickiego tym, że zależało mu na zniesieniu nierówności maja˛tkowych, ale bez jednoczesnej redystrybucji dóbr wewna˛trz społeczeństwa. Walka klas zasta˛piona miała zostać współpraca˛ i hierarchicznym podporza˛dkowaniem oraz uświadomieniem sobie swoich własnych obowia˛zków wobec wspólnoty narodowej. Heidegger odcina sie˛ jednoznacznie od psychologizuja˛cych uje˛ć wspólnoty ludzkiej i ukazuje ontyczny sens, a także daje możliwość dostrzeżenia celu: nakierowania na byt – w ramach pokazania „tego co człowieka napotyka”: „Prawdziwe poczucie wspólnoty powstaje jedynie wówczas, gdy istnieje groźba wielkiego wspólnego niebezpieczeństwa lub też gdy wynika ono z wcia˛ż rosna˛cego przywia˛zania do jasno postrzeganego wspólnego zadania; nie ma ono nic wspólnego z wzajemnym wylewnym obcia˛żaniem sie˛ psychicznymi zahamowaniami przez osoby, które zgodziły sie˛ spać, jeść i śpiewać pod wspólnym dachem”5. Psychologizm okazuje sie˛ mieć także swoje odpowiedniki w rzeczywistości społeczeństwa masowego, demokratycznego w ideologii liberalizmu. Heideggerowska walka z psychologicznymi wpływami na ludzka˛ świadomość, na podejmowane decyzje wyraża sie˛ w sformułowaniu konieczności „walki z powszechnymi przeżyciami”. „Przeżycie” jest immanentnie zwia˛zane z nowoczesnym wzorem poznawczym, tj. prymatem podmiotu, ale także z technika˛ i jej machinacjami. W końcu „przeżycie” – jako czynnik równoległy do machinacji, technicyzacji życia człowieka – ma uformować przestrzeń publiczna˛, społeczna˛, polityczna˛ i kulturalna˛ współczesnego świata. W myśleniu Heideggera nihilistyczne skre˛powanie człowieka przejawia sie˛ dwutorowo – z jednej strony jest to nicość nowoczesnej nauki technicznej (nauk przyrodniczych, technicyzacji życia i jego instrumentalizacji) – z drugiej nihilizm obejmuje kulture˛, sztuke˛, wymiar polityczny i społeczny, nauki humanistyczne. Nihilizm jest specyficznym poła˛czeniem machinacyjności technicznej z „przeży5 The Heidegger Controversy: A Critical Reader, ed. R. Wolin, Cambridge, Mass: MIT Press, 1993, s. 53, [w:] J. Young, Heidegger, filozofia, nazizm, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa – Wrocław 2000, s. 37. 20 Grzegorz Majewski ciem” doświadczanym w innych dziedzinach życia. Oczywiście te dwa wymiary nihilizmu przeplataja˛ sie˛ wzajemnie, i tak np: współczesne nauki humanistyczne, w tym historie˛, próbuje sie˛ sprowadzić do systematyczności źródeł, a z drugiej strony osia˛gnie˛cia nauk ścisłych i przyrodniczych wyznaczane sa˛ społecznym zapotrzebowaniem. Hidegger tak określa przeżycie i machinacje˛: „ Gdy machinacja i przeżycie (najpierw długo, aż po dziś zasłonie˛te jako takie) wzajemnie wpe˛dzaja˛ w ostateczność, a wraz z tym prowadza˛ do wypaczeń bytości i człowieka w jego zwia˛zku z bytem oraz samych siebie jako ostatecznie opuszczonych, teraz zaś nape˛dzaja˛ sie˛ nawzajem w tych wypaczeniach i tworza˛ jedność, która dopiero zasłania, to co sie˛ w niej wydarza: opuszczenie bytu przez wszelka˛ prawde˛ Bycia i w końcu przez nie samo”6. Nihilizm „przeżycia” jest nieprawdziwy, ponieważ usiłuje zasłonić prawde˛ bycia we wzajemnym nape˛dzaniu sie˛ machinacji i przeżycia. Heidegger popierał również da˛żenia antymodernistyczne w Kościele katolickim przynajmniej do roku 1917 (zerwanie z systemem katolickim), optował za wzmocnieniem władzy papieża i uważał za konieczne wspieranie rozszerzania oddziaływania przysie˛gi antymodernistycznej. Trzeba powiedzieć wie˛cej, popieranie przez Heideggera tradycjonalistycznych rozwia˛zań w Kościele katolickim spójne było z myśla˛, która˛ głosił później, że człowiek nie może funkcjonować bez przeszłości, odarty z korzeni i siły oddziaływania dziejowości. Sama struktura jestestwa wskazała, że możliwość skierowania sie˛ człowieka ku przyszłości immanentnie zwia˛zana jest z „tym co zastane”, w co człowiek jest wrzucony, co jak później określał stanowi dla niego „ziemie˛” i dzie˛ki temu umożliwia kontakt ze światem, otwarcie i zrozumienie świata. Świat oczywiście jest także przyszłościa˛, do której człowiek zmierza. Ekstatyczna struktura jestestwa zmusza człowieka do afirmacji przeszłości, dziejów, tradycji. Modernizm pojmuje Heidegger jako przejaw panowania nowoczesnej koncepcji prymatu podmiotu. Już w roku 1910 Heidegger stawia sprawe˛ jasno: „Jeżeli Kościół chce pozostać wierny skarbowi wiecznej prawdy, be˛dzie działał przeciwko destrukcyjnemu wpływowi modernizmu, który nie jest świadom, że nowoczesny światopogla˛d stawia sie˛ w najostrzejszej opozycji wobec pradawnej ma˛drości tradycji chrześcijańskiej. [...] Niszcza˛cy podstawy pe˛d do nowego, szaleńcze przeskakiwanie ponad głe˛bszymi duchowymi treściami życia i sztuki. Nowoczesne pojmowanie życia nastawionego na bezustanne poszukiwanie samodestruktywnego chwilowego podniecenia, czasem dusza˛ca ciasnota, w której porusza sie˛ nowoczesna sztuka wszelkiego rodzaju, sa˛ momentami wskazuja˛cymi na dekadencje˛, na smutne odchodzenie od zdrowego życia i jego transcendentalnej wartości”7. 6 M. Heidegger, Przyczynki do filozofii, Baran i Suszyński, Kraków 1996, s. 129. M. Heidegger, Politik und Geschichte, s. 28, [w:] J. Young, Heidegger, filozofia, nazizm, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa – Wrocław 2000, s. 39. 7 Status ontyczny człowieka w wymiarze politycznym... 21 Jest to tekst w pewnym sensie programowy dla Heideggerowskiego rozumienienia sensownego przekazu Kościoła. Na jego późniejsze zerwanie z systemem katolicyzmu patrzeć należy jako przeciwstawienie sie˛ rosna˛cemu wpływowi modernizmu i filozofii podmiotu, panowania nihilizmu. Heidegger bowiem dostrzegał w tryumfie systemu instytucjonalnego rys nihilistyczny, nowoczesny, systematyzuja˛cy i porza˛dkuja˛cy – tak jak czyni to przedstawiaja˛cy podmiot. Nie należy zerwania z katolicyzmem postrzegać w kategoriach odrzucenia prawdy wiary czy tradycji. Wydaje sie˛ także, że na późniejsze teksty Heideggera – szczególnie te dotycza˛ce zagadnień religijnych, teologicznych, zwia˛zanych z filozofia˛ religii czy społecznym oddziaływaniem religii – patrzeć należy ostatecznie przez pryzmat tego tekstu z 1910 roku, choćby literalny przekaz Heideggera, np. ten dotycza˛cy teologii z 1919 roku i przesycony fenomenologicznymi nastawieniami zdawały sie˛ sugerować co innego. Szczególnie w filozofii lat 30. widać wyraźnie, że Heidegger przestrzega przed nihilistycznym oddziaływaniem wspólnot religijnych o tyle, o ile zatraca˛ własna˛ prawde˛, tradycje˛ i stana˛ sie˛ cze˛ścia˛ jedynie „masowej polityki kulturalnej” opieraja˛cej sie˛ na przemocy wszystko ujednolicaja˛cego „przeżycia”. Heidegger przestrzega przed wykorzystaniem religii do nape˛dzania nihilistycznej przemocy, jaka realizuje sie˛ w nowoczesnym społeczeństwie, szansa˛ religii jest przeciwstawienie sie˛ razem z „autentycznym” człowiekiem naporowi zniszczenia i ogromu świata nowoczesnego. Religia, człowiek i jestestwo autentyczne sa˛ sojusznikami, o ile człowiek odkryje ontologiczna˛ prawde˛ swego życia i o ile religia pozostanie wierna depozytowi wiary i tradycji. Tym samym zarówno człowiek, jak i religia pozostana˛ wierne swemu „ontologicznemu nastawieniu ku”. Kolejnym wielkim zespołem problemowym ukazywanym przez Heideggerowe zainteresowanie problemem współczesnego społeczeństwa i konsekwencjami jego decyzji jest sytuacja „wojny” jako zjawiska. Dla Heideggera zjawisko wojny nie jest jedynie emocjonalnym szokiem manifestowanym przez współczesne społeczeństwa ogarnie˛te wszystko przenikaja˛cym psychologizmem. Heidegger za pośrednictwem wojny próbuje dotrzeć do czynników ostatecznych: podstaw i rozstrzygnie˛ć filozoficznych decyduja˛cych o losach współczesnego świata. Wojna jest przemoca˛, ale przemoca˛ dokonana˛, co najważniejsze, na bycie, jednakże owa przemoc wojenna to tylko ostateczne spełnienie określonych filozoficznych rozstrzygnie˛ć. Czego wojna może nauczyć człowieka, co może ukazać? Heidegger opisuje zjawisko wojny, posługuja˛c sie˛ filozofia˛ F. Nietzschego – ma to być ucieleśnienie metafizyki Nietzschego. Nietzsche ma być ostatnim metafizykiem filozofii podmiotu, a jednocześnie jej najwyższym (najbardziej świadomym) przedstawicielem. W tym miejscu trzeba powiedzieć wie˛cej – wojna 22 Grzegorz Majewski daje Heideggerowi specyficzna˛ satysfakcje˛, pokazuje trafność jego przewidywań o ostatecznym spełnianiu sie˛ epoki nihilizmu. Sytuacja wojny jedynie uwypukla istote˛ nihilistycznego nowoczesnego społeczeństwa, które zdaje sie˛ już zupełnie zapominać, kim jest. Chociaż rozważania Heideggera na temat istoty wojny prowadzone sa˛ w oparciu o empiryczny materiał II wojny światowej, uznać należy wnioski płyna˛ce z tych rozważań za uniwersalne wobec każdego zjawiska przemocy wojny8. Zdaniem Heideggera wszystkie państwa przyste˛puja˛ce do wojny reprezentowały ten sam spełniaja˛cy sie˛ nihilizm. Nihilizm niemiecki tym sie˛ różnił od innych, że był zgodnie z określeniami F. Nietzschego nihilizmem aktywnym (dobrym) w przeciwieństwie do nihilizmów państw alianckich – nihilizm bierny (zły). Nihilizm aktywny niemiecki był swoistym przyspieszeniem upadku nihilizmu i z tego wzgle˛du Heidegger go akceptował. Sytuacja Heideggera jest tutaj analogiczna do okresu jego rektoratu, kiedy to pocza˛tkowo liczył na stworzenie nowego odrodzonego duchowo uniwersytetu, doprowadzaja˛c do aktywnego usunie˛cia dawnej próżnej uczoności, a później porzucił wiare˛ w możliwość odpowiedniego przeformułowania i nadania sensu uniwersytetowi, uznaja˛c, że czynniki obce (ministerstwo) nie dorosły do jego wizji. Dlaczego Niemcy pierwszego okresu wojny mieli reprezentować dobry nihilizm? Dlatego, że nihilizm aktywny rozumieć miał istote˛ nowoczesności jako pragna˛ca˛ spełnić swoje przeznaczenie w zwie˛kszaniu nieustannym mocy, a tylko Niemcy, osia˛gaja˛c najszybciej moc najwie˛ksza˛, byliby zdolni do zakończenia panowania woli mocy. Wojna, jako zjawisko, to walka o panowanie nad światem o dysponowanie najwie˛ksza˛ wola˛ mocy. Warto jednak podkreślić, że Heidegger w swoich pismach z okresu wojny zrównuje wszystkie ustroje polityczne – tym samym jest faszyzm, komunizm i amerykański kapitalizm. W wojnie, która jest prowadzona, wszystkie strony sa˛ sprawcami przemocy, choć każda na zasadzie propagandowej próbuje sobie przypisać los ofiary. W nihilistycznej wojnie, sugeruje Heidegger, nie ma kata i ofiary, wszyscy sa˛ siebie warci. Wszystkim zależy na tym samym, na panowaniu nad światem, nad spełnieniem sie˛ nihilizmu, nad panowaniem woli mocy. 8 Twórczość filozoficzna Heideggera podzielona może zostać na dwie cze˛ści do czasów Stalingradu do 1942 roku i po Stalingaradzie po 1942 roku. W pierwszej cze˛ści Heidegger nie odmawia nazizmowi nihilistycznego nastawienia i nihilistycznej przemocy – tym niemniej dzieli nihilizm na aktywny dobry i pasywny zły. W przekonaniu Heideggera nihilizm nazistowski i zwia˛zane z nim podboje przypisać można temu pierwszemu, a spełnienie tego nihilizmu aktywnego pozytywnego doprowadzić ma świat do ostatecznego przełamania i ostatecznego spełnienia nihilizmu. Podboje nazistowskie przyspieszyć miałyby ostateczny koniec człowieka nihilistycznego, po tym okresie Heidegger w swej twórczości powraca ponownie do określania nihilizmu wyła˛cznie w negatywnym, pejoratywnym sensie. Status ontyczny człowieka w wymiarze politycznym... 23 Mało tego, Heidegger pragnie ukazać w zjawisku wojny to, że tak naprawde˛ kieruje sie˛ ona specjalnym nihilistycznym prawem, a nie takimi czy innymi celami instrumentalnymi: „Warunki polityczne, sytuacje ekonomiczne, ekspansja ludności moga˛ stać sie˛ bezpośrednimi okazjami i obszarami spełnienia tej metafizycznej woli współczesnych dziejów świata, lecz nigdy ich własnym ugruntowaniem, a wie˛c nigdy ich „celem”9. Gdyby Niemcy przed 1939 rokiem rozbroiły sie˛, zdaniem Heideggera, do wojny i tak by doszło, a w wojnie – o panowanie nad światem – wzie˛łoby udział mniej państw, w żadnym sensie nie zmieniłoby to nihilistycznej istoty wymiaru tej wojny. Pozornie wydawać by sie˛ mogło, że Heidegger reprezentuje jaka˛ś forme˛ fatalizmu, czy może nawet determinizmu. Sa˛d taki jednak wydaje sie˛ błe˛dny z tego wzgle˛du, że Heidegger stara sie˛ jedynie opisać zjawisko wojny, które faktycznie – jeśliby przyja˛ć Nietzscheańska˛ kalke˛ interpretacyjna˛ – jest deterministyczna˛ przemoca˛. Tym niemniej jednak Heidegger nie zatrzymuje sie˛ na przyje˛ciu stanowiska Nietschego, ale stara sie˛ znaleźć w historii moment ostatecznie spełniaja˛cy taki nihilizm, moment umożliwiaja˛cy człowiekowi odkrycie prawdy bycia, ale ów moment nie może być odarty z historii, pozbawiony swego przesłania dziejowego i sta˛d rodzi sie˛ pozór determinizmu. Także propaganda jest swoista˛ przemoca˛ wojenna˛ uzależniona˛ od panuja˛cej wykładni nihilizmu bytowego: „Gdy ostatnio Brytyjczycy wysadzili francuska˛ flote˛ w porcie w Oranie, z ich punktu widzenia było to „uzasadnione”, gdyż „uzasadnione” oznacza jedynie to, co służy wzrostowi mocy. Jednocześnie sugeruje to, że my nie śmiemy i nie możemy nigdy uzasadnić tego działania; w sensie metafizycznym każda moc ma swoja˛ podstawe˛ i może czynić zło tylko przez niemoc. Do metafizycznej taktyki każdej mocy należy jednak to, że działania mocy przeciwnej nie może oceniać z przeciwnej perspektywy, lecz raczej przyporza˛dkowuje przeciwne działanie normom uniwersalnej moralności, która ma jednak wartość tylko jako propaganda”10. Także i ten fragment nie kwestionuje sensu i prawidłowości moralności jej antydeterministycznej roli pod warunkiem jednak, że nie stanie sie˛ ona czynnikiem wzrostu panowania woli mocy oraz że taka moralność be˛dzie w stanie zachować prawde˛ przedmanipulacyjna˛ oraz przednowoczesna˛. Inna wszakże moralność okaże sie˛ jedynie propaganda˛ i fragmentem polityki kulturalnej władzy realizowanej w zależności od sytuacji w ramach przemocy wojennej czy pokojowej. Poza tym Heidegger odrzuca aksjologicznie zorientowana˛ moralność jako wytwór świata nihilizmu i panowania podmiotu. Warto wskazać także orientacyj9 M. Heidegger, Gesamtausgabe, ed. F.W. von Herrman, Frankfurt am Main: Klostermann, 1977, s. 18, [w:] J. Young, Heidegger, filozofia, nazizm, Wydawnictwo Naukowe PWN Warszawa – Wrocław 2000, s. 150. 10 Op. cit, s. 152. 24 Grzegorz Majewski nie, że u Heideggera etyka czy moralność nie ma swojego autonomicznego statusu jest jedynie pochodna˛ nauki o byciu, o prawdzie bycia, o życiu autentycznym jestestwa. Okres powojenny w filozofii Martina Heideggera a kwestie polityczne i społeczne oraz oddziaływanie „panowania” Zakończenie wojny otworzyło nowe perspektywy przed „wszystko rozumieja˛ca˛ prawda˛ bycia”. Wojna okazała sie˛ szczególnym momentem doświadczenia spełniania sie˛ nihilistycznej metafizyki filozofii podmiotu, skrytej za Nietzcheańskim sformułowaniem „wola mocy”. W takim układzie wojna stała sie˛ cza˛stka˛ doświadczenia tego, czym jest zjawisko europejskiego (cywilizacyjnego) nihilizmu. Przemoc wojny uwypukliła jedynie przemoc samej istoty nihilizmu już wcześniej dostrzeganego w świecie panowania nauk technicznych, w społecznym panowaniu przecie˛tności i panowaniu dyktatury „Sie˛”, w propagandzie czasów wojny. Teraz pokój i społeczeństwo powojenne zacze˛ło odkrywać w swojej zjawiskowości te˛ sama˛ nihilistyczna˛ przemoc. Pokój okazał sie˛ cia˛giem dalszym istoty przemocy i nihilizmu czasów wojny. Heidegger tak to określa: [...] Rolnictwo jest teraz zmechanizowanym przemysłem spożywczym – w istocie takim samym co produkowanie zwłok w komorach gazowych i obozach zagłady, takim samym jak głodzenie narodów, takim samym jak produkcja bomb wodorowych. [...] Setki tysie˛cy umieraja˛ en masse. Czy umieraja˛? Zadaje sie˛ im śmierć. Sa˛ zabijani. Staja˛ sie˛ tylko ilościa˛, pozycjami w wykazie przedsie˛biorstwa produkuja˛cego zwłoki. Czy oni umieraja˛? Sa˛ likwidowani w obozach zagłady. A jeszcze do tego właśnie teraz miliony wyniszczonych głodem ludzi ginie w Chinach. Lecz umrzeć oznacza doświadczyć śmierci w jej istocie. Być w stanie umrzeć – oznacza podołać temu doświadczeniu. Jesteśmy do tego zdolni tylko wówczas, gdy istota śmierci umożliwia nasza˛ własna˛ istote˛”11. Jest to tekst w pewnym sensie najbardziej radykalnie ujmuja˛cy stanowisko Heideggera wobec przemocy panuja˛cego nihilizmu cywilizacyjnego. W tekście tym nie można, jak chciał Herbert Marcusse, doszukiwać sie˛ jakiejś negacji uniwersalnej moralności, tekst ten nie oddaje moralnej atrofii Heideggera, tylko w sposób przenikliwy ukazuje całkowite zasłonie˛cie w życiu współczesnych społeczeństw, państw i ludzi możliwości egzystencjalnych, wyzwań takich, które stanowia˛ o sensie człowieka, jego myślenia i działania, a jednocześnie nie sa˛ pewna˛ charakterystyczna˛ dla postmodernistycznych światopogla˛dów emocjonalna˛ krytyka˛ cywilizacji technicznej. 11 M. Heidegger, Pytanie o technike˛, [w:] op. cit, s. 173-174. Status ontyczny człowieka w wymiarze politycznym... 25 Z cytatem powyższym wia˛ża˛ sie˛ dwa aspekty problemowe – „śmierć jest pozbawiona swej istoty” i „człowieka pozbawia sie˛ swej istoty”. Problem pierwszy. Śmierć pozbawiona jest swej istoty – kiedy nie jest skierowana ku człowiekowi, kiedy pozbawiona jest jak wszystko w świecie swego prześwituja˛cego „odsłaniaja˛co-zasłaniaja˛cego” charakteru, śmierć taka traktowana jest jakby nic człowiekowi nie mówiła, a choćby milczała, czy usiłowano by ja˛ zasłaniać, to wydaje sie˛, że w nihilistycznym przesłonie˛ciu prawie krzyczy, choć człowiek czasów nihilizmu nie może sprostać w swej istocie temu przekazowi śmierci. Problem drugi. Człowieka pozbawia sie˛ jego własnej istoty – kiedy pozbawia sie˛ go skierowania na bycie ku śmierci, ku możliwości niemożliwości. Jak człowiek zachować ma swoja˛ istote˛, kiedy najbardziej fundamentalne nastawienie, nastrojenie całego życia – szanse˛ odkrycia świata – śmierci odsuwa sie˛ od człowieka w ramach rachuja˛cych i psychologicznych zabiegów? Upadek człowieka nihilistycznego polega na tym, że nie jest w stanie zrozumieć swej własnej istoty i tym samym nie rozumie istoty czegokolwiek go otaczaja˛cego, choć zjawiskowość nawet nihilizmu człowiekowi to umożliwia. Na marginesie warto wspomnieć, do jakiego stopnia wskazywanie na możliwościowy charakter doświadczania rzeczywistości przeciwstawia sie˛ wszelkim psychologizuja˛cym pesymizmom i wszystkim materialistycznym fatalizmom i determinizmom, jak bardzo Heidegger afirmatywnie nastawiony jest do „całości tego co jest”. Dlaczego człowiek nie może sprostać istocie śmierci, dlaczego pozbawił sie˛ tej immanentnej człowiekowi możliwości? Dlatego zdaniem Heideggera, że przyja˛ł określona˛ wykładnie˛ tego, co jest – wykładnie˛, która˛ w Czasie światoobrazu określa jako panowanie podmiotu. Podmiot, bowiem, zgodnie z Kartezjańskim paradygmatem filozoficznym wszystko sobie przedstawia, wszystko przed soba˛ ustawia i w tym przedstawianiu i ustawianiu widzi to, co rzeczywiste. Słynne sformułowanie cogito ergo sum, to manifestacja gwarancji poznania ustanawiaja˛cego rzeczywistość, poznania mówia˛cego „co jest”, a czasy współczesne z F. Nietzchem spełniaja˛ jedynie ostatecznie ten postulat filozoficznych nauk podstawowych. Człowiek, jak określa to Heidegger, wyzywa świat przed siebie i ostatecznie z własnej psychologii chce uczynić świat. Filozofia okresu powojennego stawiała przed samym człowiekiem daleko posunie˛te obowia˛zki, to on sam musiał odkryć sens bycia, zasłonie˛ty naporem współczenego „ogromu” technicznego. Filozofia okresu powojennego, to także odkrycie świata bogów greckich, które na powrót miały uratować człowieka – przez „pozostawanie w ekscytuja˛cej bliskości ognia bogów” – ratunek dostrzegał Heidegger w przeciwstawieniu sie˛ odbóstwieniu świata naste˛puja˛cego ostatecznie w cywilizacji nihilizmu. 26 Grzegorz Majewski Okres powojenny to także odkrycie istoty techniki niejako na nowo – zmniejsza sie˛ krytycyzm okresu przedwojennego, Heidegger stara sie˛ w zjawisku techniczności dostrzec droge˛ wyjścia dla człowieka. Rozpatrywany problem techniczności rozpada sie˛ na dwie kwestie: technike˛ absolutna˛ – podporza˛dkowuja˛ca˛ sobie świat i człowieka oraz technike˛ rozumiana˛ na sposób klasyczny grecki – jako ujawnienie, dostosowanie ludzkiej woli do możliwości ukrytych w naturze i naturalnych materiałach. Byłoby to swoiste wyzwolenie natury człowieka i techniczności. Wydobycie sensu prawdziwej, właściwej techniczności, to w rozumieniu Heideggera odwołanie sie˛ do greckiej poiesis i wynikaja˛cej z niej techne – sztuka jako kontynuacja poezji, a nie sztuka jako zaprzeczenie poezji, mowy, słowa. Świat współczesny jest przeciwieństwem klasycznej greckiej ma˛drości, gdzie zamiast ujawniania bytu dochodzi do narzucenia sieci poznawczej „zestawu” panowania wobec rzeczywistości. „Zestaw” wyzywa świat przed siebie, próbuje go sobie podporza˛dkować, człowiek ogłasza sie˛ najwyższym se˛dzia˛ i wszystkiemu chce wymierzać swoja˛, najcze˛ściej spsychologizowana˛ sprawiedliwość12. Człowiek wszystko przed siebie wyzywaja˛cy ostatecznie traci samego siebie, dokonuje alienacji od świata i od siebie samego. Jest to motyw wydziedziczenia od świata wspólny dla szkoły frankfurckiej i Heideggera, a wcześniej dla Hegla i Marksa. Zjawiskowość panowania podmiotu wobec rzeczy przedstawia sie˛ inaczej niż w czasach filozofii klasycznej – człowiek nie przebywa przy rzeczach, ale wobec rzeczy. Ale nade wszystko obrazem panowania podmiotu jest stosunek: podmiot i rozcia˛gaja˛ca sie˛ przestrzeń, która˛ on sam sobie chce uporza˛dkowywać. Przestrzeń najlepiej gdyby była jak najwie˛ksza i pusta – sta˛d złudzenie odczarowania świata – w świecie nihilizmu wste˛pnie i końcowo po prostu niczego nie ma. To usunie˛cie świata rzeczy z horyzontu poznawczego człowieka spełniaja˛cego sie˛ nihilizmu wytwarza pozór ucieczki bogów, ukrycia sie˛ bycia. Wyjściem z sytuacji zamknie˛cia w ramach zestawu – (Bestand) panowania nihilistycznego przedstawiaja˛cego podmiotu ma być koncepcja „czwórni”, maja˛cej przywrócić świat człowiekowi i zwrócić człowieka światu. „Czwórnia”, to „zwierciadlana gra” – „nieba”, „ziemi”, „istot śmiertelnych” i „istot boskich”. Taka gra ma być przywróceniem pełnowymiarowych możliwości 12 Por. J. Young wyraźnie dopracowuje stanowisko Heideggera w kwestii tego, czym dla człowieka współczesnego jest to, co napotyka. „Zmusza sie˛ je, nakazuje, rozkazuje, aby sie˛ odkrywały w kategoriach użyteczności, aby sie˛ same przedstawiały jako Bestand – towar, środek, surowiec, „zapas”. Samolotowi na pasie startowym, co jest całkiem oczywiste, ale także rzece, która odsłania sie˛ jedynie jako źródło energii, lasowi jako dostarczycielowi drewna i, co jest najbardziej niebezpieczne, istotom ludzkim, które odsłaniaja˛ sie˛ jedynie jako „materiał ludzki”. Mówimy o „materiale klinicznym” i o „materiale ludzkim” – zauważa Heidegger – już w roku 1949 wyczulony na je˛zyk, który miał zdominować lata dziewie˛ćdziesia˛te”. (J. Young, Heidegger, filozofia, nazizm, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa – Wrocław 2000, s. 178). Status ontyczny człowieka w wymiarze politycznym... 27 światu. Konieczność „czwórni” pojawia sie˛ w momencie wchodzenia w etap schyłkowy panowania podmiotowego nihilizmu, tym niemniej „czwórnia” nie jest w stanie i nie może przyspieszyć upadku nihilizmu. Koncepcja ta raczej wyrasta z myślowego przebolenia nihilizmu, zapowiada nadejście nowej postnihilistycznej epoki. Dzie˛ki „czwórni” ludzie ponownie uzyskuja˛ możliwość zamieszkiwania świata. Dotychczas człowiek podobnie jak bogowie opuścił świat13. Stanowisko Heideggera w twórczości powojennej stawia przed każdym człowiekiem jednocześnie bardzo trudne wyzwania, musi on sam dostrzec zjawiskowość nihilizmu i jej sie˛ przeciwstawić we własnym myśleniu i sumieniu. Jednocześnie każdy człowiek jest za to odpowiedzialny, czy podda sie˛ ogromowi i przemocy powszechnego przeżycia, czy wspierać be˛dzie panowanie techniczności, czy też be˛dzie umiał przeboleć ja˛ i otworzyć perspektywy nowej postnihilistycznej epoki. Heidegger chyba najbardziej radykalnie przeciwstawia sie˛ pragmatycznej teorii prawdy maja˛cej być manifestacja˛ Nietzscheańskiej „woli mocy” – czyli dokonywania eksploatacji świata w imie˛ wzmocnienia mocy tego, który panuje. Teraz ponownie w latach 50. i 60. Heidegger wskazuje na istote˛ śmierci jako czynnika moga˛cego pozwolić człowiekowi przejść do postnihilistycznej epoki przez uruchomienie egzystencjalnych możliwości, a wszystko to w kontekście XX-wiecznego ludobójstwa, którego wojna światowa była tylko jedna˛ z odsłon, a które dzieje sie˛ w czasie technologicznego pokoju ze zdwojona˛ moca˛: „ Śmiertelni to ludzie. Zwa˛ sie˛ śmiertelnymi, bo moga˛ umierać. Umierać znaczy podołać śmierci jako śmierci. Tylko człowiek umiera. Zwierze ginie. Ani przed soba˛, ani za soba˛ nie ma ono śmierci jako śmierci. Śmierć jest krypta˛ (Scherein) nicości, tego mianowicie, co pod każdym wzgle˛dem nigdy nie jest czymś tylko bytuja˛cym, co jednak istoczy, istoczy nawet jako tajemnica samego bycia. Śmierć jako krypta nicości jest uchroniem (Gebrig) bycia. Śmiertelnych nazywamy teraz śmiertelnymi nie dlatego, że ich ziemskie życie sie˛ kończy, ale dlatego, że moga˛ oni podołać śmierci jako śmierci”14. 13 Por. Kwestia „zestawu” i jego przezwycie˛żenia przez „czwórnie” stała sie˛ okazja˛ do postawienia Heideggerowi m.in. przez R. Wolina wielu niewygodnych pytań i zarzutów. Po pierwsze o to, że sprowadzenie wszystkiego do ontologicznej wykładni kwestii bycia niweluje inne spojrzenia: społeczne, psychologiczne, ale także moralne. Po drugie odwołanie sie˛ do koncepcji przez wielu uznanej za romantyczna˛ – „czwórni” – Heidegger daje sie˛ ponieść swoistemu fatalizmowi ostatecznie zdejmuja˛c z Niemców cie˛żar odpowiedzialności za zbrodnie wojenne, ponieważ wszystkim kieruje ponadludzka siła bycia. R. Wolin także podkreśla, że na gruncie czysto politycznym zrównanie wszystkich systemów ustrojowych, jakie zapanowały po wojnie, jest próba˛ wybielenia sie˛ Niemców, którzy w takim układzie żadnej odpowiedzialności za swoje czyny ponosić nie mogliby, ponieważ kierowani byli losem dziejów, „prawdy bycia”, niemieszcza˛cej sie˛ w ramach jakichkolwiek ocen moralnych. 14 J. Young, Heidegger, filozofia, nazizm, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa – Wrocław 2000, s. 188. 28 Grzegorz Majewski A zatem trzeba pozwolić bytom być tym, czym sa˛ ze swej istoty: bogom pozwolić przebóstwiać świat, człowiekowi pozwolić być śmiertelnym, światu światować, a ziemi chronić byty. Wtedy dopiero da sie˛ bytom ich prawdziwe możliwości wzajemnego obdarowywania i nie jest to zalecenie moralne tylko ontologiczne. Status ontyczny człowieka w wymiarze politycznym filozofii Martina Heideggera Streszczenie Celem niniejszego artykułu jest ekspozycja ontologii polityki i ontologii wymiaru społecznego w filozofii Martina Heideggera. Pokazanie zależności mie˛dzy politycznościa˛ a heideggerowskimi egzystenicjałami w okresie filozofii „przed zwrotem” i „prawdy bycia” polityczności w okresie „po zwrocie”. Heidegger pojmuje realizacje˛ zadań polityki jako wierność prawdzie bycia, ukazuje metafizyczny sens polityki i działania społecznego, odkrywa współczesny wymiar polityczności uwarunkowany nowa˛ technologiczna˛ wykładnia˛ tego „co jest” i tego „czym i kim jest człowiek”. W opiniach krytyków polityczność Heideggera jest obcia˛żona jego aliansem z narodowym socjalizmem, wydaje sie˛ jednak, że filozofia tego co polityczne u Heideggera ma znaczenie dużo szersze niż tylko konkretne zaangażowanie w pewien wyraźny kontekst historii politycznej Niemiec i Europy w latach 30. XX wieku i jest to jeden z wielu argumentów przemawiaja˛cych za atrakcyjnościa˛ myśliciela z Fryburga. Słowa kluczowe: polityka, ontologia, byt, społeczeństwo, technologia, historiozofia, antropologia. Ontological status of man in political aspects of Martin Heidegger’s philosophy Summary The article analyses political and social aspects of Martin Heidegger’s philosophy and tries to show the relationship between politics and Heidegger’s notion of existentialism “before the turn” as well as the “truth of being” after the turn. Heidegger understood politics as being true to the truth of life and showed the metaphysical aspects of politics and social activities. He revealed the new, modern aspect of politics conditioned by the new, technological interpretation of “what is” and “what and who is man”. Heidegger was criticized for his alliance with the national socialism, it seems however that philosophical aspects of what’s political had for Heidegger a broader meaning than being involved in a specific context of the history of Germany and Europe in the 30ies of the 20th century making the thinker from Fryburg attractive. Key words: politics, ontology, being, society, technology, history-philosophy, antrophology. OSW Szkice Humanistyczne 2012 Tom XII Nr 2 Danuta Słaba Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie Indywiduacja via symbole według psychologii analitycznej Carla Gustava Junga Żyjemy w świecie symboli, a świat symboli żyje w nas. Jean Chevalier1 Jeden z głównych poznawczych postulatów człowieka: „zrozumieć siebie”, stanowi wyraz najgłe˛bszych, a zarazem najpowszechniejszych ludzkich da˛żeń. Twórczość szwajcarskiego psychiatry – Carla Gustava Junga – doskonale odzwierciedla potrzebe˛ tych poszukiwań, zrodzonych nie tylko z teoretycznych przesłanek, ale też osobistych doświadczeń. Istota˛ Jungowskiej koncepcji rozwoju osobowości jest wewne˛trzny dialog kompensacyjnych sił psychicznych, stanowia˛cych postulatywna˛ jedność. Jung przyja˛ł, że kształtowanie sie˛ osobowości, zwane przez niego indywiduacja˛, to dynamiczny proces psychofizyczny, dzie˛ki któremu istota żywa ujawnia właściwa˛ sobie nature˛, czyli „staje sie˛ tym, czym od samego pocza˛tku miała sie˛ stać, bo takie było jej przeznaczenie” 2. Przemiana indywiduacyjna angażuje i spaja całość psychiki, a ważnym medium tego procesu sa˛ symbole jako swoiście ludzkie fenomeny wyobraźni indywidualnej, a także zbiorowej. Ponieważ nie możemy dokonać tutaj szczegółowej rekonstrukcji drogi przemiany wewne˛trznej opisywanej przez psychologie˛ analityczna˛, ograniczymy sie˛ jedynie do wskazania pewnych „punktów orientacyjnych”, przybliżaja˛cych proces przemiany, z którym mamy tu do czynienia. Indywiduacja rozpatrywana jest przez Junga przynajmniej w kilku znaczeniach: po pierwsze, można porównać ja˛ do ewolucji biologicznej, wówczas służy przystosowaniu i przetrwaniu, osobniczemu i gatunkowemu; po drugie, można widzieć w niej wymagaja˛cy świadomego wysiłku twórczy proces samourzeczywist- 1 W. Kopaliński, Słownik symboli, WP, Warszawa 1990, s. 7. C. G. Jung, Wprowadzenie do Victor White: God and The Unconscious, [w:] Psychologia a religia Zachodu i Wschodu, KR, Warszawa 2009, s. 316. 2 30 Danuta Słaba nania3. Ponadto, patrza˛c na proces indywiduacji z perspektywy życia jednostkowego, daje sie˛ wyróżnić w nim dwa etapy: pokrywaja˛ce sie˛ z pierwsza˛ i druga połowa˛ życia. Młodość i wejście w dorosłość stanowi etap naturalnej (biologicznospołecznej) integracji indywiduum, a druga połowa życia, zwia˛zana jest z rozwojem osobowości, w którym dominante˛ uzyskuja˛ archetypowe treści kulturowe4. Warto zwrócić uwage˛, że dostrzeżenie wpływu kultury na proces kształtowania sie˛ indywiduum, jest tym, co szczególnie wyróżnia myśl Jungowska˛. Można powiedzieć, że indywiduacja jest budowaniem tożsamości w oparciu o wzorce kulturowe zawarte w archetypach, be˛da˛cych odzwierciedleniem ogólnoludzkich wartości dziedziczonych w procesie przekazu kulturowego. Teoria Junga podobnie jak Zygmunta Freuda zaliczana jest do nurtu psychologii głe˛bi, która operuje poje˛ciem nieświadomości jako podstawowej cze˛ści psychiki. Poje˛cie nieświadomości jest autorstwa Freuda, ale Jung nadał mu znaczenie zdecydowanie bardziej pozytywne – pozbawił je destrukcyjnego aspektu, akcentuja˛c twórcza˛ i teleologiczna˛ role˛ nieświadomości. Struktura psychiczna w systemie Jungowskim przedstawiana jest jako psychodynamiczna i relacyjna. Składaja˛ sie˛ na nia˛ podsystemy psychiczne: świadomość indywidualna z „ja”, świadomość zbiorowa – persona, nieświadomość indywidualna (cień) oraz nieświadomość zbiorowa (archetypy, instynkty). Mimo wzgle˛dnej odre˛bności podsystemy współdziałaja˛ ze soba˛, tworza˛c dynamiczne relacje o charakterze konfliktowym, kompensacyjnym ba˛dź komplementarnym5. Proces indywiduacji zależy w dużym stopniu od charakteru relacji pomie˛dzy cze˛ściami psychicznymi. Jung przyjmuje hipoteze˛, że proces indywiduacji jest kierowany przez nadrze˛dna˛ w stosunku do „ja” Jaźń, z która˛ utożsamia Całkowitość człowieka, a także ostateczny cel indywiduacji. W swych pracach pisze o zwia˛zku indywiduacji z Jaźnia˛: „Indywiduacja jawi sie˛ wie˛c już to jako synteza pewnej nowej jedności, która przedtem istniała w formie rozproszonych cze˛ści, już to jako objawienie sie˛ pewnej preegzystentnej wobec „ja” istoty, która jest jego ojcem, twórca˛ i Całkowitościa˛. Za sprawa˛ uświadomienia sobie treści nieświadomych w pewnym sensie stwarzamy Jaźń [...]”6. Stanowia˛ca complexio oppositorum Jaźń opiera sie˛ na opozycji i komplementarności sił psychicznych w człowieku. Jung zainspirowany myśla˛ Heraklita przyjmuje prawo enancjodromii – równowagi przeciwieństw. W koncepcji jungow3 C. G. Jung, O rozwoju osobowości, [w:] Rebis czyli kamień filozofów, przeł. J. Prokopiuk, PWN, Warszawa 1989, s. 250-251. 4 Z. W. Dudek, Jungowska psychologia marzeń sennych. Nocne we˛drówki duszy, ENETEIA, Warszawa 1997, s. 239. 5 Z. W. Dudek, Paradygmat nieświadomości, a poszukiwanie psychoterapii integralnej, [w:] Mie˛dzy świadomościa˛ a nieświadomości. Współczesność w perspektywie psychologii głe˛bi, red. K. We˛głowskaRzepa, D. Fredericksen, ENETEIA, Warszawa 2007, s. 254. 6 C. G. Jung, Symbol przemiany w mszy, [w:] Psychologia a religia Zachodu i Wschodu, op. cit., s. 273-274. Indywiduacja via symbole według psychologii... 31 skiej opozycyjne zasady sa˛ źródłem zmian, a ich przeciwstawność zatraca sie˛ ostatecznie w Jaźni. Jung zwraca na to uwage˛ miedzy innymi w Komentarzu psychologicznym do Tybetańskiej Ksie˛gi Wielkiego Wyzwolenia: „[...] przeciwieństwa nawzajem sie˛ warunkuja˛ i [...] właściwie sa˛ one jednym i tym samym [...] Im bardziej pragniemy rozdzielić opozycje, tym wie˛ksza ich siła. Jeśli jakieś drzewo wyrosło aż do nieba, jego korzenie sie˛gaja˛ piekieł – powiada Nietzsche. Cóż, ale i na górze, i na dole jest to samo drzewo”7. Skoro psychika stanowi potencjalna˛ i pierwotna˛ całość, przywracanie zwia˛zku mie˛dzy jej cze˛ściami w procesie indywiduacji wyraża ponowne zjednoczenie, a punktem finalnym tego procesu staje sie˛ integracja przeciwieństw – coniunctio oppositorum. Można mówić wtedy o poznaniu nieświadomości, które w sensie potencjalnym oznacza pełna˛ samowiedze˛8. Analogia˛ dla Jaźni, na która˛ wskazuje Jung, jest – zaczerpnie˛te z buddyzmu – poje˛cie Umysłu. Jego transcendentalna˛ nature˛ filozofia buddyjska próbuje opisać, używaja˛c takich terminów, jak: totalność czy pustość, dodaja˛c, że poznanie Umysłu jest możliwe jedynie z poziomu pozaintelektualnego, intuicyjnego wgla˛du. Jung interpretuje ten stan jako „intuicyjna˛ szybko pojmuja˛ca˛ ma˛drość”, która jest właściwa˛ droga˛ poznawania nieświadomości (Jaźni)9. Jaźń może być doświadczana w pojedynczych aktach, nie zaś jako całość, dlatego poznawanie Jaźni w dużej mierze opiera sie˛ na intuicji. W systemie jungowskim intuicja stanowi wzgle˛dnie autonomiczny sposób poznania, współwyste˛puja˛cy z intelektualnym, uczuciowym i percepcyjnym. Autonomia intuicji opiera sie˛ na działaniu procesów nieświadomości, które sa˛ w dużej mierze niezależne od świadomego poznania zmysłowego, introspekcji czy pamie˛ci10. Spontaniczność intuicyjnego poznania polega na sposobie ujawniania sie˛ pewnych gotowych całości, które niejako narzucaja˛ sie˛ świadomości i dopiero w drugiej kolejności zostaja˛ racjonalizowane 11. Gotowe treści maja˛ charakter wiedzy symbolicznej. Dla Jungowskiej koncepcji indywiduacji interpretacja symboli ma znaczenie fundamentalne. Odczytanie sensu symbolu, wyłaniaja˛cego sie˛ z nieświadomości, stanowi w psychologii analitycznej główna˛ metode˛ pracy terapeutycznej. Według obserwacji poczynionych przez Junga12 pewne treści psychiczne nie docieraja˛ do 7 C. G. Jung, Komentarz psychologiczny do Tybetańskiej Ksie˛gi Wielkiego Wyzwolenia, [w:] Psychologia a religia Zachodu i Wschodu, op. cit., s. 500. 8 Z. Rosińska, Jung, PWWP, Warszawa 1982, s. 134; C. G. Jung, Struktura i dynamika jaźni, [w:] Rebis czyli kamień filozofów, op. cit., s. 460-463. 9 C. G. Jung, Komentarz psychologiczny do Tybetańskiej Ksie˛gi Wielkiego Wyzwolenia, op. cit., s. 510. 10 K. Pajor, Psychologia intuicyjnego poznania, [w:] ALBO albo 4/2002, s. 19; Z. W. Dudek, Intuicja w systemie osobowości, [w:] ALBO albo 4/2002, s. 49-52. 11 A. Motycka, O roli intuicji w rozwoju nauk przyrodniczych, [w:] ALBO albo 4/2000, s.18. 12 W biografii Junga istnieje etap (lata 1913-1917), w którym podja˛ł sie˛ eksperymentu na sobie, zwanym „spotkaniem z nieświadomościa˛”. W okresie tym prowadził intensywna˛ autoanalize˛, rozwijaja˛c jednocześnie swoje podejście do nieświadomej psyche i jej symbolicznych przejawów. 32 Danuta Słaba świadomości wprost, ale manifestuja˛ sie˛ jakby w formie zaste˛pczej, pod postacia˛ fantazji, snów lub spontanicznych form twórczości, kanałem generuja˛cym owe treści sa˛ najcze˛ściej symbole. Andrew Samuels i współautorzy, w Krytycznym słowniku analizy jungowskiej, definiuja˛ symbole jako: „[...] ujmuja˛ce komunikaty obrazowe. Sa˛ niewyraźnymi, metaforycznymi i enigmatycznymi portretami rzeczywistości psychicznej. Treść, tzn. znaczenie symbolu, nie jest wcale oczywista; jest ona raczej wyrażona w wyja˛tkowych i indywidualnych poje˛ciach, a jednocześnie bierze udział w obrazowaniu uniwersalnym”13. Symbol, z definicji, wia˛że pewne poje˛cia, wyobrażenia, przeżycia, przedmioty współbrzmia˛ce, pasuja˛ce do siebie. (według etymologii termin symbol – gr. symbolon – oznacza niewielki, rozłamany na pół przedmiot, którego połówki miały być znakiem rozpoznawczym dla wtajemniczonych)14. Podobna˛ funkcje˛ spełnia symbol w koncepcji Jungowskiej. Zdaje sie˛ on dopasowywać niezrozumiałe, chociaż funkcjonuja˛ce w polu psychiki informacje, do świadomej cze˛ści psyche. Symbol – jak stwierdza Erich Neumann – „za pomoca˛ krzyżowań, przejaskrawień i powia˛zań chce poła˛czyć ze soba˛ przeciwstawne elementy i najróżniejsze dziedziny życia”15. Szczególnym rodzajem form symbolicznych sa˛ archetypy. Wyjaśniaja˛c pochodzenie tego kluczowego dla psychologii analitycznej konstruktu, Jung stwierdza: „Jak każda nauka empiryczna, również moja psychologia potrzebuje poje˛ć pomocniczych, hipotez i modeli. [...] Tak samo z poje˛ciem «archetypu» czy «energii psychicznej» sa˛ tylko wyobrażeniami pomocniczymi, które w każdej chwili można zasta˛pić lepszymi sformułowaniami”16. W swych badaniach nieświadomości Jung natkna˛ł sie˛ na czynniki psychiczne, które pocza˛tkowo nazywał „praobrazami” czy „obrazami pierwotnymi”. Miały ona zawierać te treści psychiczne, które można uznać za uniwersalne, istnieja˛ce od zawsze. Zawierały materiał psychiczny o charakterze symbolicznym wyste˛puja˛cy w snach, fantazjach, mitach, obrze˛dach17. Jung zdefiniował je jako autonomiczne wzgle˛dem świadomości formy psychiczne, porza˛dkuja˛ce to, co znajduje sie˛ w nieświadomości i nadaja˛ce mu określona˛ postać: „Mam tu na myśli ogólne dyspozycje mentalne, [...] coś w rodzaju form (platońskie eidola), podług których umysł porza˛dkuje swe treści. Formy te można określić mianem kategorii – analogicznie do kategorii logicznych, które wyste˛puja˛ zawsze i wsze˛dzie jako konieczne przesłanki rozumu. Tyle że [...] nie chodzi o kategorie rozumu, lecz o kategorie wyobraźni”18. 13 A. Samuels, B. Shorter, F. Plaut, Krytyczny słownik analizy jungowskiej, przeł. W. Bobecki, L. Zielińska, Unus, 1994, s. 195. 14 W. Kopaliński, Słownik symboli, op. cit., s. 7. 15 E. Neumann, Wielka Matka. Fenomenologia kobiecości. Kształtowanie nieświadomości, KR, Warszawa 2008, s. 27. 16 C. G. Jung, Wprowadzenie do Victor White: God and The Unconscious, op. cit., s. 316. 17 A. Kuźmicki, Symbolika Jaźni, ENETEIA, Warszawa, s. 99-100. 18 C. G. Jung, Komentarz psychologiczny do Bar-do T′os-grol, [w:] Psychologia a religia Zachodu i Wschodu, op. cit., s. 525. Wprowadzaja˛c poje˛cie „archetypu” Jung odwołuje sie˛ m.in. do starożytnych Indywiduacja via symbole według psychologii... 33 Według Junga, fenomen archetypu polega na tym, że „sam w sobie”, jako „pusta” forma (dyspozycja), jest archetypem niezaktualizowanym, w odróżnieniu od zaktualizowanego, który najcze˛ściej w postaci obrazu staje sie˛ doste˛pny świadomości. Proces uaktywniania sie˛ archetypu, czyli dotarcie do świadomości, polega na nasyceniu archetypowej formy treścia˛ indywidualnych przeżyć jednostki: „Archetyp bowiem asymiluje materiał pochodza˛cy z postrzeżeń, wspomnień czy imaginacji i organizuje go w formy zgodnie z jego wewne˛trznym znaczeniem. W ten sposób pusta, potencjalna matryca wypełniona zostaje jednostkowymi treściami i faktami psychicznymi”19. Jung uważał, że ludzkość w toku rozwoju dziedziczyła a priori pewne nieświadome uwarunkowania, takie jak archetypy. „Oczywiście nie chodzi mi tu o dziedziczenie wyobrażeń – pisze Jung [...] Przypuszczam raczej, że cecha˛ dziedziczona˛ jest coś w rodzaju możliwości odnawiania tych czy podobnych idei”20. Cze˛stotliwość wyste˛powania pewnych symboli w odległych od siebie geograficznie i historycznie kulturach, jego zdaniem, zwia˛zana jest nie tylko z ich migracja˛ czy zapożyczeniem, ale z tożsamościa˛ ludzkiej natury, która odtwarza archetypowe formy wyobraźni, niezależnie od miejsca i czasu21. Archetyp jako obraz (praobraz) jest ponadindywidualny – stanowi matryce˛, dziedziczona˛ przez pokolenia, może być ona wspólna dla całych narodów i epok. Można zatem powiedzieć o archetypach, że sa˛ one podstawowymi formami nieświadomości zbiorowej, stanowia˛c: „[...] specyficznie ludzka˛ gotowość do psychicznego reagowania w określonych formach [...], którego podłożem jest «apriorycznie dana» gotowość imaginacyjna” 22. Uczeń Junga, Erich Neumann, opisuja˛c archetyp wyróżnia: jego dynamike˛, symbolike˛ oraz treść znaczeniowa˛. Czynniki te za sprawa˛ działania odśrodkowej jednocza˛cej siły archetypu tworza˛ jedność. Dynamika zwia˛zana jest z oddziaływaniem archetypu w procesach przebiegaja˛cych mie˛dzy nieświadomościa˛ i świadomościa˛, wyzwalaja˛cych emocje w formie fascynacji, projekcji czy le˛ku. Symbolika archetypu wyraża sie˛ w specyficznych zróżnicowanych obrazach postrzeganych przez świadomość, która także ujmuje treść znaczeniowa˛ archetypu, przyswajaja˛c filozofów Cycerona, Pliniusza i in., którzy używali poje˛cia „archetyp”, a także teorii Adolfa Bastiana i F. Nietzschego. Jung wyznaje, że termin „archetyp” zaczerpna˛ł z dzieł: św. Ireneusza, Dunsa Szkota, Dionizego Areopagity oraz św. Augustyna. Jungowska koncepcja archetypu wskazuje także na powinowactwo z koncepcjami Lévy-Bruhla, Henriego Huberta, Marcela Maussa. Idem, Psychologia a religia, [w:] Psychologia a religia Zachodu i Wschodu, op. cit., s. 60-61; A. Kuźmicki, Symbolika Jaźni, op. cit., s. 99-100. 19 A. Kuźmicki, Symbolika Jaźni, op. cit., s. 113. 20 C. G. Jung, Psychologia i religia, op. cit., s. 115, 21 Psychologia analityczna posługuje sie˛ porównawcza˛ metoda˛ amplifikacji, która odwołuje sie˛ do analogii, interpretuja˛c wyniki badań antropologii kulturowej, religioznawstwa, archeologii, filozofii kultury, itp. 22 A. Kuźmicki, Symbolika Jaźni, op. cit., s. 100. 34 Danuta Słaba czy asymiluja˛c jego znaczenie 23. Nieświadome treści objawiaja˛ sie˛ świadomości w postaci obrazu. Zdaniem E. Neumanna, obrazowość symboli jest tym czynnikiem, który ma najwie˛ksza˛ zdolność oddziaływania na psychike˛ z racji swej „sugestywności, doniosłości, energetycznego obsadzenia”24, dotyczy to również instynktu. Symbol uwarunkowany jest obrazem, jest czymś, co można sobie wyobrazić: „Symbole to jawna i widoczna forma zwia˛zana z utajonym sposobem istnienia archetypu”25. Według Gilberta Duranda, filozofa inspiruja˛cego sie˛ twórczościa˛ Junga, myślenie obrazowe i symboliczne, właściwe wyobraźni, poprzedza struktury je˛zykowe. Zdolność do myślenia obrazami można zatem uznać za wrodzona˛, prymarna˛ ceche˛ ludzkiego umysłu, potwierdzona˛ jego powszechnym objawianiem sie˛ w kulturach świata. Durand pisze: „[...] na pocza˛tku nie było słowo zwia˛zane z ego cogito, ale sermo mythicus zależne od zbiorowości, od kosmicznego i pierwotnego excogitamus. Dzie˛ki temu przedrostkowi ex-, łacina instynktownie czyni ze świata wyobrażeń źródło wszelkiego myślenia [...] Świat wyobrażeń – to znaczy Ocean, zbiór wszystkich ludzkich wyobrażeń był »ostateczna˛ miara˛ wszystkich rzeczy» [...]”26. Symboliczne formy archetypowe zachowuja˛ właściwa˛ ekspresji wyobraźni obrazowość. Archetypy już a priori maja˛ charakter obrazów, i to obrazów „typowych” – pisze Jung27. Potwierdzaja˛ to osia˛gnie˛cia współczesnej neurologii: głównymi składnikami naszego myślenia sa˛ obrazy, a obrazowość symboli najprawdopodobniej umożliwia operowanie nimi28. Niemniej, należy odróżnić obrazy symboliczne, czyli wyobrażenia archetypowe, od abstrakcyjnego archetypu „samego w sobie”. Ten ostatni, be˛da˛c struktura˛ głe˛bsza˛ w nieświadomości, jest nieobrazowy, istnieje potencjalnie jako rodzaj rdzeniowej podstawy psychiki29. Archetypy odpowiadaja˛ stereotypowym zachowaniom przystosowawczym człowieka, przez co osadzone sa˛ w instynktach. Jung uważał instynkty za druga˛, obok archetypów wrodzona˛, nieświadoma˛ strukture˛ stymuluja˛ca˛ ludzkie doświadczenia. Archetypy i instynkty spełniaja˛ wobec psychiki funkcje˛ regulacyjna˛, przy czym, archetyp wia˛że sie˛ ze strukturalizowaniem wewne˛trznego doświadczenia psychicznego przez porza˛dkowanie subiektywnych procesów postrzegania i rozumienia znaczenia, podczas gdy instynkt – ze strukturalizacja˛ wymiaru zewne˛trznego przez narzucanie określonych form reakcji i zachowań30. Relacje˛ archetypu 23 E. Neumann, Wielka Matka, op. cit., s. 13-14. E. Neumann, Wielka Matka, op. cit., s. 15, 27. 25 Ibidem, s. 17. 26 Pote˛ga świata wyobrażeń, czyli archetypologia według Gilberta Duranda, red. K. Falicka, UMCS, Lublin 2002, s. 5. 27 C. G. Jung, Komentarz psychologiczny do Bar-do T’os-grol, op. cit., s. 525. 28 A. R. Damasio, Bła˛d Kartezjusza. Emocje, rozum i ludzki mózg, przeł. M. Karpiński, Rebis, Poznań 1999, s. 128-130. 29 E. Neumann, Wielka Matka, op. cit., s. 16. 30 A. J. Kuźmicki, Symbolika Jaźni, op. cit., s. 108. 24 Indywiduacja via symbole według psychologii... 35 z instynktem można również wyjaśnić w odniesieniu do mechanizmów przystosowawczych człowieka: „[...] symbolizuja˛ [one] stereotypowa˛ gre˛ wzbudzeń ośrodków nape˛dowych i antynape˛dowych w zwia˛zku z ewolucyjnie ustalonymi, a przeto gatunkowo powtarzaja˛cymi sie˛ sytuacjami przystosowawczymi, które wymagały podejmowania szybkich czynności odruchowych (instynktownych)”31. Ła˛czenie instynktownych reakcji z treściami wyobrażeniowo-myślowymi, wypartymi ze świadomości w procesie wychowawczo-kształceniowym osobowości, powoduje, że archetypy be˛da˛ nacechowane tajemnicza˛ wieloznacznościa˛ i wywoływaniem silnych pobudzeń emocjonalnych lub nastrojów32. Ten specyficzny ładunek wrażeniowy, podobny do przeżycia ogarnie˛cia, zawładnie˛cia, poddania sie˛, zachwytu, tajemnicy, bojaźni etc. – odpowiada poje˛ciu numinosum, które zostało utworzone przez filozofa religii Rudolfa Otto (1869-1937)33. Towarzysza˛ce archetypom wrażenie numinosum Jung opisuje, akcentuja˛c jego niezależność od świadomości: „Numinalny charakter takich przeżyć polega na tym, że odczuwamy je jako przemożne; przyznanie sie˛ do tego nie tylko rani nasza˛ dume˛, ale także budzi tkwia˛cy w nas głe˛boko le˛k przed możliwa˛ utraty supremacji przez świadomość [...]”34. Ukazywanie sie˛ archetypów jako symbolicznych form wyrazu nieświadomości dokonuje sie˛ spontanicznie lub kompensacyjnie wzgle˛dem świadomości35. Instynktowność ich działania objawia sie˛ niezależnościa˛ tych form wzgle˛dem świadomości. Oznacza to, że „ja” nie jest świadomie zaangażowane w proces powstawania archetypu czy symbolu – nie wymyśla go sobie36. Owa autonomia staje sie˛ warunkiem numinalności przeżycia. Zdaniem Junga różnego rodzaju praktyki religijne, takie jak: medytacja, rytuały inicjacyjne, asceza itp. sprzyjaja˛ wywoływaniu doświadczenia numinosum, ale sa˛ to metody, które moga˛ także redukować jego spontaniczność, a tym samym autentyczność. Ponadindywidualna wartość archetypu wyraża sie˛ tym, że jest on w stanie obja˛ć najpowszechniejsze doświadczenia ludzkiej egzystencji, takie jak: zdrowie, pełnia, zbawienie, integracja, szcze˛ście, proces37. Jak pisze Mircea Eliade, symbol odsłania pewne strony rzeczywistości – najgłe˛bsze, które opieraja˛ sie˛ wszelkim innym środkom poznania38. Podobnie mitologie, nazywane przez Josepha Campbella 31 A. Wierciński, Antropologiczna koncepcja procesów symbolizacji, [w:] Symbol i poznanie. W poszukiwaniu koncepcji integruja˛cej, red. T. Kostyrko, PWN, Warszawa 1987, s. 178. 32 Ibidem. 33 Od łac. numen – znak, polecenie, także wola bóstwa, w szerszym znaczeniu powaga, autorytet, łaska, dobroć. K. Pajor, Numinosum jako uczucie archetypowe, [w:] ALBO albo 1/2002, s. 83. 34 C. G. Jung, Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy św., [w:] Archetypy i symbole, op. cit., s. 227. 35 E. Neumann, Wielka Matka, op. cit., s. 19-20. 36 Ibidem, s. 20. 37 J. Wais, Ścieżki baśni, Symboliczne we˛drówki do wne˛trza duszy, ENETIA, Warszawa 2007, s. 32. 38 M. Eliade, Symbolizm a psychoanaliza, [w:] Sacrum, mit, historia. Wybór esejów, przeł. A. Tatarkiewicz, PIW, Warszawa 1993, s. 25. 36 Danuta Słaba archetypowymi snami świata o wielkich ludzkich problemach39. Uniwersalność pewnych symbolicznych form, takich jak archetypy, zakorzeniona jest w głe˛binach ludzkiej psychiki. Zdaniem Junga ich źródłem jest nieświadomość zbiorowa, kumuluja˛ca przez pokolenia wiedze˛ ludzkości w formie obrazów, nasyconych ładunkiem emocjonalnym, co sprawia, że „archetypy działaja˛ jak silnie naładowane źródła energii, skłaniaja˛ce każde pokolenie do powtarzania tych samych doświadczeń w zmienionej formie”40. W nieświadomości zbiorowej istnieje wiele archetypów, wśród nich te, które symbolizuja˛ doświadczanie: narodzin, śmierci, odrodzenia, jedności. Każdy z etapów drogi indywiduacji zwia˛zany jest z rozpoznawaniem i integracja˛ archetypów przez świadome „ja”. Do nich należa˛ archetypy określane mianem indywidualnego Cienia, w przypadku me˛żczyzny Animy, w przypadku kobiety Animusa, archetyp Starego Me˛drca, Wielkiej Matki, Jaźni. Stanowia˛ one podstawowe czynniki psychiczne, które moga˛ działać zarówno pozytywnie, jak negatywnie. Wzrost stopnia integracji archetypowych treści przez świadomość sprzyja lepszemu, tj. pozytywnemu funkcjonowaniu owych czynników w całości psyche, co jest ogólnie korzystne z perspektywy rozwoju osoby. Archetypy pośrednicza˛ w kontakcie nieświadomej i świadomej cze˛ści psyche w procesie indywiduacji, która˛ można pojmować także jako ewolucje˛ rodzaju ludzkiego. Psychologia analityczna odtwarza przebieg rozwoju rodzaju ludzkiego, w którym stopniowe kształtowanie sie˛ świadomości oznacza uwalnianie sie˛ jej od wpływu nieświadomości na rzecz coraz wie˛kszej autonomii. E. Neumann opisuje ten proces naste˛puja˛co: „Na pocza˛tku życie ludzkie było określane raczej przez nieświadomość niż przez świadomość, rza˛dziły nim raczej obrazy archetypowe niż poje˛cia, znacznie wie˛cej miały w nim do powiedzenia instynkty niż postanowienia woli «ja» [...] Oznacza to, że człowiek apercypował zrazu świat nie za pomoca˛ funkcji świadomości, co zakładałoby rozróżnienie na przedmiot i podmiot, lecz przeżywał go na poziomie mitologicznym, w formie obrazów archetypowych, w formie symboli, spontanicznych ekspresji nieświadomości, za pomoca˛ których jego psyche orientowała sie˛ w otoczeniu, które – jako motywy mitologiczne – konfiguruja˛ mitologie ludów”41. Doniosłość procesów symbolizacji, na które wskazuje psychologia analityczna, przypomina nam, że nie możemy ignorować roli symbolu w kształtowaniu osobowości. Jung odkrył, że można dowieść istnienia wewne˛trznych obrazów, przejawiaja˛cych sie˛ symbolicznie w postaci archetypów. Sa˛ one objawem działania nieświadomej cze˛ści psyche człowieka, stanowia˛cej zasobnik potencjalnie twórczych sił psychicznych. Od stopnia relacji mie˛dzy nia˛ a świadomym „ja” zależy 39 Pote˛ga mitu. Rozmowy Billa Moyersa z Josephem Campbellem, przeł. I. Kania, Signum, Znak, Kraków 1994, s. 37, 75. 40 T. Kobierzycki, Filozofia osobowości. Od antycznej teorii duszy do współczesnej teorii osoby, ENETEIA, Warszawa 2001, s. 188. 41 E. Neumann, Wielka Matka, op. cit., s. 25-26. Indywiduacja via symbole według psychologii... 37 indywiduacja, czyli rozwój indywiduum w strone˛ Całkowitości psychicznej, w której świadomość i nieświadomość uzyskuja˛ nowe twórcze powia˛zania. Z perspektywy antropologicznej istotnym wkładem koncepcji Junga jest unaocznienie, że samopoznanie człowieka nie może zaistnieć bez takiej syntezy, a interpretacja symboli stanowi niezbywalna˛ jej cze˛ść. Indywiduacja via symbole według psychologii analitycznej Carla Gustava Junga Streszczenie Artykuł dotyka kwestii symbolizacji w psychologii analitycznej Carla Gustava Junga. Psychologia analityczna wychodzi z założenia, że osobowość stanowi samoreguluja˛cy sie˛ system, a komplementarne bieguny psychiczne świadomości i nieświadomości współdziałaja˛ w procesie rozwoju zwanym indywiduacja˛. Głównym medium tego procesu sa˛ symbole. C. G. Jung, który wyróżnił w ludzkiej psyche, obok nieświadomości indywidualnej, także nieświadomość zbiorowa˛, dostrzegł w fenomenie archetypów, w obrazowym je˛zyku symboli oraz metaforach mitologii praźródło wiedzy o człowieku. Wiedza ta, stanowia˛ca ma˛drość ludzkości, jej arche, generowana przez pokolenia, odwołuje sie˛ do uniwersalnych prawd i wartości zapisanych w specyficznym kodzie kulturowym, którego podłoże jest biologiczne. Zdaniem jungistów, odczytanie tej wiedzy, czyli uwewne˛trznienie zapisanych w niej sensów, stanowi jeden z głównych aktów indywiduacji. Słowa kluczowe: Carl Gustav Jung, psychologia analityczna, osobowość, świadomość, indywiduacja, archetyp. Individuation via symbols in the analytic psychology of Carl Gustav Jung Summary This article touches upon a question of symbolization in analytical psychology of Carl Gustav Jung. Analytical psychology assumes that the personality is a self-regulation system and that complementary psychological opposites of consciousness and the unconscious operate together in the process of development called individuation. The main medium of this process are symbols. C. G. Jung, who differentiated in the human psyche personal unconscious the collective unconscious, noticed in the phenomena of archetypes, in the vivid language of symbols and in the metaphors of mythology the source of knowledge about the human. This knowledge, a humankind wisdom and its arche, generated for generations, refers to universal truth and values recorded in a specific cultural code, the origins of which are biological. Jungians task is to interpret this knowledge. Interiorisation of meanings recorded in the knowledge is one of the main acts of individuation. Key words: Carl Gustav Jung, analytic psychology, personality, the unconscious, individuation, archetype. OSW Szkice Humanistyczne Tom XII 2012 Nr 2 Józef Kożuchowski Wyższa Szkoła Bankowa w Gdańsku Klasyczna koncepcja duszy ludzkiej. Uje˛cie Roberta Spaemanna Nie może być nic wyższego nad dusze˛ Arystoteles1 Wprowadzenie Problematyka duszy, przynależa˛c do fundamentalnych zagadnień filozoficznych, zawsze pozostanie doniosła. Bez jej uwzgle˛dnienia trudno byłoby mówić o wnikliwym rozumieniu bytu ludzkiego. Tematyka ta brzmi szczególnie interesuja˛co w kontekście najważniejszego aktu człowieka, t.j. śmierci, skoro akcentuje sie˛ w niej indywidualna˛ nieśmiertelność każdego z nas. Dziś ta tematyka okazuje sie˛ jeszcze bardziej pala˛ca. Dusza jest wielka˛ nieobecna˛ w myśli współczesnej2. Duch scjentyzmu, który zapanował niemal we wszelkich obszarach kultury, istotnie przyczynił sie˛ do takiego stanu rzeczy. Pod jego wpływem również w naukach humanistycznych pomija sie˛ problematyke˛ duszy, ponieważ jest ona nieuchwytna w doświadczeniu zmysłowym. Duch ten przenikna˛ł także do Kościoła katolickiego na Zachodzie, skoro nawet w liturgii pogrzebowej Requiem samo słowo dusza prawie sie˛ już nie pojawia3. Jak wynika z powyższych racji, klasyczna wizja duszy, jaka˛ roztacza wybitny myśliciel niemiecki, wydaje sie˛ godna najwyższej uwagi. Rozwijaja˛c ja˛, uwzgle˛dnia wszystkie doniosłe głosy z całej tradycji filozoficznej, której mistrzowska˛ znajomość wykazuje w całej rozcia˛głości4. Podejmuje sie˛ on próby pewnego 1 Arystoteles, O duszy, przekł., wste˛p i komentarz P. Siwek Warszawa 1972, 410 b (s. 29). V. Possenti, Spór o jedność człowieka I wezwania nowego naturalizmu, Zadania współczesnej metafizyki”, 9 2007, s. 113. 3 R. Spaemann, Der letzte Gottesbeweis, Pattloch Verlag Munchem 2007, s. 31-32. 4 R. Spaemann słusznie zauważa, że od dawna klasyczne rozumienie duszy rozwine˛ło sie˛ w dwóch 2 40 Józef Kożuchowski oryginalnego odczytania zagadnienia, co szczególnie uwidacznia sie˛ na przykładzie problematyki nieśmiertelności duszy. W tym przypadku nawia˛zuje do argumentacji Platońskiej, która˛ uważa za nadal istotna˛, a mimo to odczytuje ja˛ w nowy sposób. Swój rys nowatorski ujawnia też w tym, iż – po pierwsze, usiłuje wykazać przy użyciu samodzielnie skonstruowanej argumentacji, duchowa˛ nature˛ duszy i po drugie, postrzega i precyzuje kwestie˛ udziału rodziców w stwórczym akcie obdarowania dusza˛ nowo powstała˛ istote˛. Równocześnie wizja Spaemanna harmonizuje ze stanowiskiem św. Tomasza z Akwinu. W jednej tylko kwestii wybitny filozof ustosunkowuje sie˛ do niej polemicznie, a mianowicie do tzw. „,sukcesywnej animacji”. Jego spojrzenie nie tylko współbrzmi z najnowszym nauczaniem Kościoła prezentowanym przez Jana Pawła II w Evangelium vitae, a dotycza˛cym właśnie problemu stworzenia duszy ludzkiej i udziału w tym akcie rodziców. Nauczanie to oryginalnie wyjaśnia i bliżej interpretuje. Dwa źródła złożyły sie˛ na napisanie tego artykułu. Pierwsze fundamentalne wyznaczaja˛ publikacje niemieckiego filozofa, a drugie – dopełniaja˛ce ustaliły jego wypowiedzi uzyskane przez autora artykułu w październiku 2006 r. oraz w licznych wywiadach w lutym i marcu 2001 r.5. Istnienie duszy. Przyczyna wszelkich doświadczeń Jak podkreśla Spaemann, fakt, że bezpośrednio nie doświadczamy duszy, w przeświadczeniu zwolenników empiryzmu pozbawił rozważania na jej temat odpowiedniego szacunku. Za źródło takiego zapatrywania posłużyła myśl D. Hume’a, który zanegował możliwość doświadczenia duszy. W swoich pogla˛dach nawia˛zywał do myśli Kartezjusza rozumieja˛cego dusze˛ jako całkowicie niezależna˛ od ciała substancje˛ duchowa˛6. Tymczasem według Spaemanna można również wyrazić teze˛ i myśl przeciwna˛ do empiryzmu. To właśnie dusza powoduje w nas wszelkiego rodzaju doświadczenia, czyli jest przyczyna˛ wszystkich naszych aktów (różnych działań i wszystkiego, co dzieje sie˛ w człowieku)7. kierunkach. Kreacja pierwszego jest szczególna˛ zasługa˛ Arystotelesa, a drugiego Kartezjusza. Por. R. Spaemann, Seelen, [w:] idem, Schritte über runs hinaus Gesammelte Reden und Aufsätze II KLETTCOTTA Stuttgart 2011, s. 127-128. 5 Teksty wywiadów zarejestrowane na kasetach magnetofonowych i utrwalone w pamie˛ci komputera sa˛ w posiadaniu autora artykułu. 6 R. Spaemann, Osoby O różnicy mie˛dzy czymś a kimś, przeł. J. Merecki, Oficyna Naukowa, Warszawa 2001, s. 181-182. 7 Zgodnie z uje˛ciem klasycznym podobnie powyższa˛ funkcje˛ duszy postrzega A. Maryniarczyk. Por. A. Maryniarczyk Źródła różnorodnych koncepcji jedności bytowej człowieka, Zadania współczesnej metafizyki. Dusza Umysł Ciało. Red. nauk. A. Maryniarczyk, K. Ste˛pień, Lublin 2007, s. 90. Klasyczna koncepcja duszy ludzkiej... 41 Dusze˛ te˛ posiadaja˛ nie tylko ludzie, ale wszystkie istoty żyja˛ce. Zwierze˛ dla przykładu komunikuje życzenia, przeżywa różnoraki ból, a to oznacza, że ma dusze˛. Zwierze˛ nie jest tylko aparatem, lecz wyróżnia sie˛ posiadaniem wne˛trza. Dodajmy, iż to właśnie sfera wewne˛trzna ła˛czy wszystkie istoty żyja˛ce z człowiekiem i człowieka ze wszystkimi istotami żyja˛cym8. Z tej racji zreszta˛ zwierze˛ i każda istota żyja˛ca jest tajemnica˛, a nie tylko – jak można by sa˛dzić – osoba. Wewne˛trzne życie nie wyczerpuje sie˛ nigdy w tym, co jawi sie˛ nam od zewna˛trz. Nie możemy go widzieć, ale wiemy, że ono istnieje. Przecież zwierze˛ wyraża swa˛ radość, ból, le˛k. Na mocy tego faktu okazuje sie˛ nie tylko przedmiotem i rzecza˛, przeciwnie: ujawnia sie˛ w tych reakcjach jako nośnik sfery wewne˛trznej, be˛da˛cej manifestacja˛ duszy. Funkcjonuje słynne stwierdzenie Thomasa Nagla „Jak to jest być nietoperzem” 9. Wne˛trze zwierze˛cia zachowuje dla nas zawsze zagadkowy charakter. W każdym razie mniej rozumiemy zwierze˛ta aniżeli aniołów. Ci ostatni sa˛ istotami duchowymi, dlatego potrafimy w jakiś sposób wyobrazić sobie, co oznacza być aniołem. Dlaczego jednak nie jesteśmy w stanie tego uczynić w stosunku np. do ptaka? Jeśli ja, jak powiedział Spaemann autorowi, widze˛ rudzika, ten spostrzegłszy moja˛ osobe˛, zbliża sie˛ do mnie, wówczas myśle˛ sobie: „Przecież nie tylko ja, ale żaden człowiek nigdy nie zrozumie, jak jawi sie˛ świat dla rudzika i każdego innego małego ptaka. Pozostanie on na zawsze tajemnica˛, ponieważ posiada wne˛trze, które pozostanie dla nas skryte”10. Aby bowiem wiedzieć, co to znaczy czuć to lub tamto, trzeba to czuć. Z natury rzeczy nie można tego wiedzieć, od zewna˛trz. My możemy sie˛ zrozumieć za sprawa˛ je˛zyka i dzie˛ki temu, że rozmawiamy ze soba˛. Z tej samej racji uczestniczymy w jakiś sposób we wne˛trzu drugiej osoby i mamy do niego pewien doste˛p. Pochodzenie duszy Jest nie do pomyślenia, podkreśla Spaemann, aby akty duchowe i samoświadome mogły zaistnieć jako rezultat przemian materialnych. Czynności duchowe jawia˛ sie˛ jako zbyt złożone (o innej naturze) procesy, by powstawały właśnie ta˛ droga˛. To, co duchowe i samoświadome, można imitować i pozorować, ale nie wytwarzać11. Z innej jeszcze racji nie należy w potencjale materii upatrywać genezy naszego ducha. Dusza ludzka, be˛da˛c substancja˛ duchowa˛ i samoistna˛, jest co do swej istoty oraz istnienia niezależna od materii. Nie może wie˛c okazać sie˛ zależna od niej pod 8 9 10 11 R. Spaemann, Seelen, s. 131. R. Spaemann, Osoby, s. 54-55. Ibidem, s. 152. R. Spaemann, ZumBegriff des Lebens, [w:] idem, Schritteuberuns hinaus, s. 89. 42 Józef Kożuchowski wzgle˛dem swego pochodzenia. Dusza jest w sobie „prosta”, niezłożona, duchowa, na co wskazuja˛ akty duchowe, jakie człowiek spełnia, Nie może być rezultatem materialnych przemian, które maja˛ wydźwie˛k ekstensywny. Byłoby wie˛c rzecza˛ sprzeczna˛ upatrywać jej rodowód w materii. I oznaczałoby, że ta ostatnia dawałaby to, czego nie ma. Dusza musi mieć adekwatna˛ przyczyne˛ swego zaistnienia. Dlatego zgadza sie˛ Spaemann z Tomaszem z Akwinu, według którego to Bóg stwarza dusze˛ ludzka˛12. Każda istota żyja˛ca poczyna tego samego rodzaju żywa˛ istote˛. Prawidłowość ta realizuje sie˛ również w odniesieniu do człowieka. Zgodnie z tym, co twierdzi Arystoteles, z człowieka powstaje człowiek. Wszak człowiek jest nim tylko wtedy, gdy posiada dusze˛ rozumna˛. A zatem jego dusza od momentu swego zaistnienia musi być taka˛, a nie zmysłowa˛ lub roślinna˛. Wszak wówczas należy przyja˛ć, że rodzice przekazuja˛ dusze˛ rozumna˛, oczywiście stworzona˛ przez Boga. Udział rodziców w stwórczym akcie obdarowania dusza˛. Polemika z tradycyjnym uje˛ciem Jak pokaża˛ poniższe analizy, Spaemann słusznie podważa nie tylko zasadność dawnego pogla˛du akcentuja˛cego, że tzw. „animacja” nie zbiega sie˛ z chwila˛ pocze˛cia człowieka. Nie ma, według niemieckiego myśliciela, podstaw dla upowszechnionego jeszcze nie tak dawno w katolickiej doktrynie spojrzenia, w świetle którego rodzice nie maja˛ udziału w dziele obdarowania przez Boga dusza˛ nowo pocze˛tej istoty. Sa˛ natomiast rzekomo kreatorami jej ciała. Jedna˛ jeszcze nowatorska˛ rzecz rozwija Spaemann w powia˛zaniu z ta˛ kwestia˛. Otóż precyzuje i wyjaśnia, jaka jest naprawde˛ rola rodziców w ostatecznym ukonstytuowaniu sie˛ fundamentalnych wymiarów życia osobowego, tj. duszy i ciała. Przez takie swe dociekania jednocześnie interpretuje nieanalizowana˛ dota˛d od tej strony myśl Jana Pawła II z Evangelium vitae. Zdaniem Spaemanna wyobrażenie, zgodnie z którym dusza została stworzona przez Boga bez współudziału rodziców, ma swe źródło w doktrynie średniowiecznej. Zakładała ona, że człowiek otrzymuje najpierw w akcie pocze˛cia dusze˛ wegetatywna˛, a naste˛pnie zmysłowa˛. Dopiero w czterdzieści dni po zapłodnieniu w miejsce duszy zmysłowej wste˛puje dusza duchowa, stworzona bezpośrednio przez Boga13. Tymczasem nauka o sukcesywnym rozwijaniu sie˛ duszy stała sie˛ przestarzała. Wiemy, kontynuuje wybitny myśliciel, że ludzkie DNA od pocza˛tku zapłodnienia jest kompletne i rozwija sie˛ nieprzerwanie. Jak wykazuja˛ badania, żadnych przerw 12 Tekst wywiadu autora z R. Spaemannem (marzec 2012); Tomasz z Akwinu, Kwestie o duszy, Wydaw. Znak, Kraków 1996 tłum. Z. Włodek, W. Zega zag. 14, 19 (s. 172). 13 R. Spaemann, DieUnantastbarkeit des menschlichen Lebens, Freiburg 1987, s. 84. Klasyczna koncepcja duszy ludzkiej... 43 w tym procesie nie ma. Człowiek jest człowiekiem od pierwszej chwili pocze˛cia. Z tego tytułu nie da sie˛ utrzymać dawnej teorii, według której zapłodnienie nie ma nic wspólnego z zaistnieniem ludzkiej duszy rozumnej. Człowiek przecież nie ma innej duszy niż te˛ właśnie14. Również w tradycyjnej nauce katolickiej podkreślano, że od rodziców pochodzi ciało, a dusze˛ stwarza Bóg15. Nie można jednak zgodzić sie˛ z takim spojrzeniem dotycza˛cym udziału rodziców w kreacji człowieka. Zapłodnienie w takim przypadku tak naprawde˛ nie zachodziłoby. Faktycznie oznaczałoby, że w jego wyniku nie powstaje istota żywa, lecz tylko pojawiaja˛ sie˛ zwłoki. Ciało bowiem bez duszy nie jest ciałem, lecz materia˛. Naturalnie, w tymże spojrzeniu pobrzmiewa też jakby echo nauki Arystototelesowskiej, według której duch wkracza do duszy z zewna˛trz thyrathen. W rzeczywistości jednak rodzice uczestnicza˛ w pocze˛ciu całego człowieka z ciałem i dusza˛. Jest interesuja˛ce, podkreśla Spaemann, że papież Jan Paweł II w swej encyklice Evangelium vitae, jakkolwiek w sposób nienarzucaja˛cy sie˛ i jakby marginalnie obitur dictum stawia tradycyjna˛ nauke˛ pod znakiem zapytania. Wyjaśnia on bowiem, iż stworzenie ludzkiej duszy jest, by tak rzec, przypisane ludzkiemu aktowi zapłodnienia. Gdybyśmy chcieli udział rodziców wyrazić w terminologii scholastycznej, wówczas stwierdzilibyśmy: pełnia˛ oni role˛ przyczyn drugich16. Wulgarny zwrot „robić dzieci” nie tylko brzmi niestosownie w obliczu szczególnej rangi aktu pocze˛cia, czyli jego godności i radości mu towarzysza˛cej, rozmija sie˛ z rzeczywistym stanem rzeczy, tzn. z tym, czym naprawde˛ jest17. Dusza, be˛da˛c stworzona, pochodzi bezpośrednio od Boga. Zostaje jednak przekazana powołanemu do istnienia człowiekowi przez rodziców na drodze pocze˛cia. Ci ostatni właśnie nic od siebie nie daja˛ w żadnym z wymiarów życia, ła˛cznie z wymiarem somatycznym. Przekazuja˛ wie˛c również substancje genetyczne i uzdolnienia dziedziczne. Pierwotnie moga˛ pochodzić od pokolenia 14 R. Spaemann, Seelen, [w:] idem, Schritteuberuns hinaus, s. 145. R. Spaemann, Der Beginn des menschlichen Lebens, «Zetsschriftfü Lebensrecht» 3 2004 13. Jg. S. 63; W. Granat, Dogmatyka katolicka, Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1967, s. 191. G. Dogiel, Antropologia filozoficzna, Kraków 1992, s. 121. 16 R. Spaemann, Der Beginn des menschlichen Lebens, s. 64. Jak podkreśla Spaemann, nauka papieża oczekuje jeszcze na to, by wewna˛trz katolickiej teologii została systematycznie przemyślana. Ona jednak usuwa z katolickiej teologii antropologiczna˛ osobliwość. Por. R. Spaemann, Der Beginn, s. 64. W opinii papieża „małżonkowie jako rodzice sa˛ współpracownikami Boga Stwórcy w pocze˛ciu i zrodzeniu nowego człowieka”. Por. Jan Paweł II, Ewangelium vitae, Kuria Metropolitarna w Krakowie (brak daty wydania) s. 78. 17 R. Spaemann, Das Gezeugte, das Gemachte und Geschaffene, [w:] idem, „Scheidewege Jahrgang” 36 2006-2007, s. 303. 15 44 Józef Kożuchowski dziadków (np. genialne uzdolnienia muzyczne). Jeśli sa˛ to nawet talenty czy cechy dziedziczne rodziców, niekoniecznie pochodza˛ od nich18. Te ostatnie też przecież otrzymali. Duch w maszynie To, że my nie powinniśmy rozumieć ducha jako wznosza˛cej sie˛, by tak rzec, nad wodami rzeczywistości psychicznej, lecz jako duchowa˛ dusze˛, wydaje sie˛ dzisiaj szczególnie godne zaakcentowania. Istnieje wielkie zagrożenie symulacji duchowych funkcji. Jesteśmy cia˛gle na nowo zaskakiwani nieograniczona˛ wprost liczba˛ przypadków tego rodzaju pozorowania. Dlaczego zatem elektroniczny kalkulator nie myśli? Myślenie bowiem nie jest myśleniem, jeśli jego rezultaty nie sa˛ przejawami życia. Duch w maszynie nie jest realnym duchem, taki nie może zaistnieć. Rzeczywistość ducha oznacza życie. W zwia˛zku z tym duchowa istota nie dlatego umiera, że zaprzestała myśleć, lecz z tej racji, iż odmówiła posłuszeństwa funkcja oddychania. Myślenie, które nie jest przeżywane jako myślenie (jego podmiotem nie jest człowiek), które nie zostało dane wraz z nasza˛ ludzka˛ bytowościa˛ nie jest myśleniem, lecz symulacja˛. I ta symulacja wyste˛puje tylko u żyja˛cych istot. Naturalnie, ludzki duch istnieje tylko jako życie świadome. Sytuacja odwrotna również ma miejsce. Świadome życie jest dla nas paradygmatem życia w ogóle. Tylko za jego sprawa˛ mamy doste˛p do życia nieświadomego. A życie nieświadome jest mniej jednoznacznie intensywnym życiem aniżeli życie świadome. Qui non intelligit – pisze Tomasz z Akwinu w komentarzu do Etyki Nikomachejskiej Arystotelesa – non perfecta vivetsedhabetdimidiumvite. Kto nie poznaje, nie żyje w pełni, lecz tylko połowicznie19. Duchowa natura duszy Rozważania o naturze duchowej duszy ludzkiej sa˛ szczególnie doniosłe w kontekście problematyki jej nieśmiertelności. Jeśli zrozumiemy, że dusza ludzka jest substancja˛ niematerialna˛, wówczas wnioskować możemy, że jest ona nieśmiertelna20. Dla Spaemanna duchowa dusza ludzka nie pozwala sie˛ zredukować do materialnych funkcji. Z powyższego powodu nie zaprzestanie ona istnieć wskutek 18 19 20 Na podstawie wywiadu przeprowadzonego przez autora artykułu z R. Spaemannem (luty 20012). R. Speamann, Seelen, s. 135. E. Gilson, Tomizm, s. 266. Klasyczna koncepcja duszy ludzkiej... 45 ich wygaśnie˛cia spowodowanego śmiercia˛ ciała. Fakt, że dusza człowieka ma duchowa˛ nature˛, nie znaczy, iż jest ona, podobnie jak anioł, czystym duchem21. W jaki sposób można uzasadnić taka˛ jej nature˛? Otóż na fakt ten wskazuja˛, zdaniem wielkiego myśliciela, po pierwsze, akty intencjonalne, niebe˛da˛ce w swej istocie czymś psychicznym, lecz duchowym22. Nie można ich interpretować jako stanów istoty cielesnej czy też materialnej. Nie pozwalaja˛ one ich podmiotu traktować tylko jako ożywionego przedmiotu, zdolnego do odczuwania stanów psychicznych, na przykład bólu, ale niebe˛da˛cego w stanie podzielić sie˛ refleksja˛ na temat tych stanów. Akty intencjonalne w rodzaju odkryć historycznych lub matematycznych sa˛ nie tylko logicznie niezależne od wydarzeń fizycznych. Nie moga˛ zostać również wywołane przez nie i nie da sie˛ im przyporza˛dkować żadnego określonego stanu mózgu. Rozumiemy wie˛c teraz dlaczego tak sie˛ dzieje, podkreśla Spaemann, że na pytanie, ile jest dwa razy dwa, odpowiadamy cztery. Kwestii udzielenia właściwej odpowiedzi i tym samym uchwycenia prawdy nie wyjaśnimy przez wskazanie procesów mózgu jako ich przyczyny23. Odpowiedź ta wymaga namysłu nad struktura˛ liczby. Ten zaś z kolei jest oznaka˛ aktywności intencjonalnej czyli myślowej, duchowej. A zatem, duchowe, intencjonalne akty istnieja˛ o tyle, o ile sa˛ wydarzeniami w duszy. Z punktu widzenia ich treści, akty te sa˛ aczasowe. Jak powyższe stwierdzenie wskazuje, musi być ich odpowiednia przyczyna, nie inna oczywiście niż duchowego typu24. Jakiego bowiem rodzaju sa˛ działania bytu, taka i jego natura. Funkcje duchowe, jakie dusza nasza spełnia, świadcza˛, że jest ona samodzielna˛, duchowa˛ substancja˛25. W wyniku tego dusza partycypuje, jak podkreśla Spaemann, w rzeczywistości tak niematerialnej, jak i wiecznej. Niewa˛tpliwie wie˛c dusza staje sie˛ nam doste˛pna przez swe akty, ale nie jest tożsama z żadnym z nich. Duchowa natura duszy ujawnia sie˛, wykazuje niemiecki myśliciel, w jej uzdolnieniu do aktów samorelatywizacji. Mieć ducha czyli być obdarowanym 21 R. Spaemann, Osoby, s. 187. Ibidem, s. 68. 23 Owszem, powinniśmy szukać wyjaśnienia w psychice i w mózgu, ale w sytuacji specyficznej, tzn. gdy ktoś np. na pytanie „ile jest 2x2”, odpowiada zawsze 5 – stwierdzi R. Spaemann. Na podstawie wywiadu (sierpień 2008 r.). 24 Podobnie rozpatruje te˛ kwestie˛ E. Gilson, skoro pisze: „Jeśli istnieja˛ byty cielesne myślne, to źródło ich działalności poznawczej tkwi nie w cielesnośći”. Por. G. Gilson, Duch filozofii średniowiecznej, tłum. J. Rybałt, przedmowe˛, przypisy i apendyksy tłum. I. Trzaskowska, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1958, s. 188. 25 R. Spaemann, Seelen, s. 135. Tekst wywiadu przeprowadzonego przez autora artykułu z R. Spaemannem (luty 2012), R. Spaemann, Osoby, s. 196-200. 22 46 Józef Kożuchowski dusza˛ znaczy nie traktować siebie jako centrum świata, lecz postrzegać jako jednego pośród innych, nawet przejawiać gotowość umieszczania siebie w cieniu, na drugim planie26. My ludzie bowiem potrafimy zaniechać czegoś, co chcemy dokonać i co jest dla nas korzystne tylko dlatego, że przyniosłoby to szkode˛ lub zadało ból innej istocie27. Jak podkreślał Nietzsche, z miłości do Boga zdolni jesteśmy ujrzeć w drugim człowieku coś wie˛kszego od człowieka28. Na wielkoduszny akt samorelatywizacji nie zdobe˛dzie sie˛ zwierze˛ czyli istota posiadaja˛ca wprawdzie dusze˛, ale zmysłowa˛, a nie o charakterze duchowym. Pozostanie ono zawsze dla siebie centrum. Nie potrafi nawet sobie wyobrazić, że drugie zwierze˛ może być również tym centrum. Dla kota zatem mysz jawi sie˛ jako zdobycz. Wprawdzie najpierw z nia˛ sie˛ bawi, ale potem pożera. Nie istnieje bowiem dlań świat myszy, lecz tylko to, co zaspokaja potrzeby29. Funkcje duszy Chca˛c określić nature˛ jakiegoś bytu, wystarczy ustalić, jakie jest jego działanie (E. Gilson)30. Odpowiednio do tej zasady dusza ludzka, według Spaemanna, jest ze swej istoty duchowa, skoro realizuje akty duchowe. Wszakże wykonuje i sprawia nie tylko tego rodzaju czynności. Owszem, człowiek ma jedna˛ dusze˛, spełniaja˛ca˛ jednak trojakiego typu funkcje. Wymienić należy, po pierwsze, funkcje wegetatywne czyli roślinne (np. trawienie, spożywanie posiłków), po drugie, zwierze˛ce (m.in. poznanie zmysłowe) i wreszcie funkcje intelektualne i duchowe. Te ostatnie świadcza˛, że dusza przetrwa rozkład funkcji materialnych (fizjologicznych i zwierze˛cych) w wyniku śmierci ciała. Wprawdzie, jak zaznacza Spaemann, według Platona, dusza uwolniona od ciała osia˛ga swój najlepszy, najwyższy stan. Jeśli jednak jest ona forma˛ ciała, be˛dzie jej coś istotnego brakować. Dlatego, kontynuuje wybitny filozof, św. Tomasz trafnie powiedział, że dusza po śmierci czeka na zmartwychwstanie, co wie˛cej te˛skni za nim. Według niemieckiego myśliciela, św. Tomasz z Akwinu słusznie definiuje dusze˛ stosownie do jej najwyższej funkcji. Dusza zwierze˛ca, jak wiadomo, 26 R. Spaemann, Seelen, s. 139. R. Spaemann, Ochrona zwierza˛t i godność człowieka, [w:] idem, Granice Oficyna Naukowa Warszawa 2006, s. 521. 28 R. Spaemann, Seelen, s. 139. 29 R. Spaemann, Wertoder Würde des Menschen, [w:] Der Wert des Menschen, hrsg,. von Konrad Paul Liessmann Wien, 2006, s. 33-35; idem, Osoby, s. 79. 30 E. Gilson, Tomizm, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1960, s. 273. 27 Klasyczna koncepcja duszy ludzkiej... 47 wykonuje również funkcje typowe dla rośliny. Nie jest to jednak dusza roślinna, do której dochodzi jeszcze nowa rzeczywistość w postaci uzdolnienia do ruchu i zmysłowego spostrzegania. Jest ona dusza˛ zwierze˛ca˛ z racji swych wyższych funkcji. Podobnie rzecz sie˛ dzieje, zdaniem Spaemanna, w przypadku człowieka. Nie jest on zwierze˛ciem u którego na wyższym stopniu rozwoju doła˛cza duch, przeciwnie, jest człowiekiem w każdej ze swych funkcji, ła˛cznie ze zwierze˛ca˛, której zarazem nie można nazwać taka˛ właśnie. Dlaczego? Ludzkie spożywanie potraw to przecież kulturowy fakt. Dlatego uczte˛ niebieska˛ wyobrazić sobie wolno analogicznie do ziemskiej. Prawidłowość ta dotyczy również seksualnego zjednoczenia me˛żczyzny i kobiety Współczesna antropologia potwierdza tego rodzaju zapatrywanie31. Dusza jako forma substancjalna ciała Dusza nie jest sprowadzalna do czegoś, co nie jest ożywione – przeciwnie, be˛da˛c forma˛ substancjalna˛ ciała, okazuje sie˛ przyczyna˛ tego wszystkiego, co żyje. Dusza jako forma, zdaniem Spaemanna, nie jest wie˛c jak chce Nikolai Hartmann statyczna˛ zasada˛ nadbudowana˛ nad jakimś oboje˛tnym materiałem (np. kamieniami) 32. Owszem, dusza i ciało w człowieku sa˛ istotnie różnymi elementami; pierwszy należy do sfery duchowej, drugi materialnej 33. Wszak człowiek nie składa sie˛ z dwóch substancji: duszy i ciała. Trzeba wie˛c podkreślić ich głe˛boki, wewne˛trzny zwia˛zek . Dusza tworzy wraz z ciałem jedna˛ substancje˛, która˛ jest człowiek. Innymi słowy, to dzie˛ki duszy rozumnej każdy z nas jest człowiekiem. Jest ona forma˛, czyli przyczyna˛ sprawiaja˛ca˛, że coś samo w sobie jest czymś tak oto określonym, czyli substancja jest substancja˛, człowiek człowiekiem, ciało ciałem. A zatem, duszy jako formie człowiek zawdzie˛cza to, że jest konkretnym bytem, jestestwem żyja˛cym, racjonalnym, obdarzonym ciałem, zmysłami, rozumnościa˛. Dusza, po prostu, ustanawia człowieka we właściwym mu bycie34. Dodajmy, że każdego rodzaju dusza (nie tylko ludzka, ale i zwierze˛ca oraz roślinna) pełni funkcje˛ formy czyli tam, gdzie sie˛ ona znajduje, pojawia sie˛ także życie, tj. np. zdolność odżywiania, wzrostu i zanikania. Dusza obejmuje i przenika ciało tak, że jest obecna w każdej jego cze˛ści. Nie jest wie˛c możliwe, według słusznego przeświadczenia Spaemanna, by zlokalizować 31 32 33 34 R. Spaemann, Seelen, s. 141. Ibidem, s. 133. B. Mondin, Preegzystencja nieśmiertelność reinkarnacja, Wydaw. WAM Kraków 1996, s. 92. R. Spaemann, Seelen, s. 135-137; idem, Osoby, s. 182-190; E. Gilson, Tomizm, s. 275-276. 48 Józef Kożuchowski ja˛ w określonych rejonach ciała, jak próbowali tego dowieść Platon i Kartezjusz35. Jednocześnie dusza i ciało maja˛ tylko jedno istnienie: jest to istnienie całej złożonej jedności, dostarczane przez dusze˛36. Nie z innej też racji jak tej, że dusza jest forma˛ substancjalna˛ ciała, może być zarazem przyczyna˛ identyczności bytu ludzkiego37. Wiemy o tym z własnego doświadczenia wewne˛trznego, w którym mamy poczucie swej tożsamości przez całe życie. Mimo upływu czasu i mimo zmian osobowościowych (przypadłościowych) doświadczamy siebie cia˛gle jako tego samego podmiotu różnorodnych aktów. Tożsamość przeżywania znajduje sie˛ poza wszelkim zwia˛zkiem z procesami materialnymi38. Te ostatnie cechuje niezwykły dynamizm i przemienność, skoro np. każdego dnia powstaje i obumiera ok. 500 tys. milionów komórek. Pozostaje jednak ta sama struktura zachowania czyli dusza, warunkuja˛ca nasza˛ identyczność39. Na to, że m. in. powyższego typu funkcja jest właściwa duszy, wskazuja˛ również skutki oddzielenia sie˛ jej od ciała. Wówczas tak naprawde˛ już go nie ma. Zamieniło sie˛ ono w usypisko materii. To dusza bowiem sprawia, że ciało istnieje jako ciało. A zatem tylko tak długo, jak długo dusza ożywia ludzkie ciało, zasługuje ono rzeczywiście na te˛ nazwe˛. Dusza nadaje mu, po prostu, tożsamość40. Dusza bowiem jako forma ciała ła˛czy w harmonijna˛ całość elementy, które określamy jako biochemiczne, tworza˛c z nich ciało41. Nieprzypadkowo zatem Arystoteles, akcentuje niemiecki filozof, nazywa dusze˛ entelechia, by podkreślić jej celowościowa˛ nature˛ (słowo entelechia oznacza mieć cel). Wyjaśnia sie˛ w ten sposób, dlaczego dusza jest przyczyna˛ spontanicznej, własnej aktywności. Na tej podstawie rozstrzyga ona o tym, czego powinna być przyczyna˛ a czego nie. Tego rodzaju rozstrzyganie wyraża tendencje˛ żywej istoty do urzeczywistniania siebie i zachowania42. Nieśmiertelność duszy Jaki powód skłania nas, pyta przetrwa śmierć ożywianego przez wszystkich czasach w całej jego identyczny z chrześcijańska˛ wiara˛ 35 Spaemann, aby przyja˛ć, że duchowa dusza siebie ciała? Widziano ten powód prawie we wyrazistości. Zarazem nie okazywał sie˛ on w zmartwychwstanie ciała. Niemniej współ- R. Spaemann, Seelen, s. 146; V. Possenti, Spór o jedność człowieka, s. 121. E. Gilson, Tomizm, s. 276-277. 37 R. Spaemann, Seelen s. 137. 38 R. Spaemann, Osoby, s. 196 39 R. Spaemann, Seelen, s. 136-137 : 40 R. Spaemann, Osoby, s. 196: E. Gilson, Tomizm, s. 273. 41 Wprawdzie Spaemann w ten sposób wprost nie wyraził sie˛ o duszy, ale podziela zaprezentowane w ostatnim sformułowaniu stanowisko Gilsona. Por. E. Gilson, Tomizm, s. 265. 42 R. Spaemann, Seelen, s. 133. 36 Klasyczna koncepcja duszy ludzkiej... 49 brzmiał z nia˛ i przez uwzgle˛dnienie jej wizji łatwiej wyobrazić sobie niezniszczalność duszy aniżeli śmierć całej osoby. W swym dowodzeniu nieśmiertelności duszy Spaemann odwołuje sie˛ nade wszystko, jak pokaża˛ jeszcze niniejsze rozważania, do Platona. Dlatego argumentacje˛, jaka˛ przedstawia w tej kwestii, określa również jako platońska˛43. Jednocześnie dostrzega on zasadność innych przedstawionych poniżej argumentów. Argument ze sposobu istnienia duszy Spaemann zgadza sie˛, że za nieśmiertelnościa˛ duszy przemawia jej sposób egzystencji44. Istnieje ona przecież samodzielnie i niezależnie od ciała, którego tożsamość zreszta˛ warunkuje (organizuja˛c je nieustannie w cia˛gu życia). A zatem rozkład ciała nie może jej dotkna˛ć i unicestwić. Jednocześnie trzeba w tym miejscu, w opinii wielkiego filozofa, uwzgle˛dnić jeszcze jedna˛ istotna˛ rzecz, a mianowicie idee˛ zmartwychwstania ciała. Wprawdzie wymyka sie˛ ona możliwości jej dowodzenia na terenie filozofii. Zarazem domaga sie˛ niejako być postrzegana˛ jako postulat tej nauki. Idea ta przecież sama sie˛ nasuwa. Dusza ludzka, wskutek śmierci ciała „traci swa˛ właściwa˛ bytowość w postaci bycia forma˛ życia wielowymiarowego45. Zaprzestaje wie˛c spełniać funkcje wegetatywne i zmysłowe. Nie jawi sie˛ już jako dusza kompletna. Z tejże racji be˛dzie niejako te˛skniła za poła˛czeniem z ciałem. Właśnie z tego powodu, według Spaemanna, św. Tomasz z Akwinu widział w tym fakcie argument za zmartwychwstaniem ciała46. Argument ze zdolności poznania wiecznych prawd47 Spaemann omawia bliżej argument, który jak sam podkreśla – nie napotkał dota˛d silnego kontrargumentu. Niemiecki myśliciel wychodzi w tym przypadku 43 R. Spaemann, Seelen, s. 141-142. Spaemann argumentu tego osobiście nie rozwija, ale w wywiadzie z autorem tych analiz przyznał, iż traktuje go jako zasadny. Na podstawie wywiadu przeprowadzonego przez autora artykułu z R. Spaemannem (luty 2012). 45 R. Spaemann, Osoby, s. 200 46 Tekst wywiadu autora artykułu z R. Spaemannem (luty 2012). 47 R. Spaemann jako interesuja˛ca˛ próbe˛ uzasadniania nieśmiertelności duszy uważa również D. von Hildebranda argument z faktu bycia przez nas podmiotem wartości moralnych. Jak podkreśla bowiem niemiecki fenomenolog, fakt, że człowiek może być ich podmiotem sprawia, iż wyobrażenie jakoby przestał istnieć z chwila˛ śmierci, jawi sie˛ jako bezsensowne. Ta możliwość bycia podmiotem takich wartości wskazuje na intencje˛ wieczności duszy i na jej personalny charakter, przewyższaja˛cy wszelka˛ sfere˛ witalna˛. Por. D. von Hildebrand, Die Unsterblichkeit der Seele, [w:] idem, Idolkult und Gotteskult, Regensburg 1974, s. 304-305. 44 50 Józef Kożuchowski z założenia, że duchowe funkcje duszy nie przebiegaja˛ w obszarze biologicznej aktywności organizmu, skierowanej na samozachowanie. Otóż warunkuja˛ możliwość poznania prawd wiecznych. Istnieja˛ bowiem również prawdy przygodne. Jednak prawdy te nasz rozum podnosi do statusu prawd wiecznych. Przygodne zdarzenie zatem może zostać przekształcone w wieczna˛ prawde˛. My bowiem wyrażenia indeksykalne (wskazuja˛ce) w rodzaju „tutaj”, „teraz” potrafimy zasta˛pić neutralnymi datami. W zwia˛zku z tym rzecza˛ prawdziwa˛ jest i pozostanie, że my np. 11 grudnia 2004 r. rozmawialiśmy w Iserlohn (w pobliżu Dortmundu) na temat ciała i duszy. Ta zdolność odrywania sie˛ od perspektywy wyrażeń indeksykalnych i przekształcania faktów przygodnych w wieczne ujawnia specyfike˛ ducha ludzkiego. Nasuwa także myśl, że sam duch musi przynależeć do sfery wiecznej48. Krótko mówia˛c, teze˛ powyższego platońskiego argumentu: nasz rozum podnosi prawdy przygodne do statusu prawd wiecznych, można rozumieć również w naste˛puja˛cy sposób. My zatem posiadamy zdolność zrozumienia, że to, co sie˛ zdarzyło (np. wywiad autora artykułu na temat duszy 18 lutego 2012 r. z R. Spaemannem) nigdy nie może zostać wymazane, pozostanie wiecznotrwałe. W rezultacie trzeba stwierdzić, iż również podmiot tego uzdolnienia musi być bytem powołanym do wieczności. Działanie bowiem (zdolności duszy) ujawnia nature˛ bytu, czyli w tym przypadku ponadczasowy charakter duszy ludzkiej49. Te˛ sama˛ myśl można wyrazić w inny jeszcze sposób. Jak wynika z rozważań, zdaniem Spaemanna, nieśmiertelność duszy wspiera sie˛ już na mocy tego faktu, że człowiek posiada zdolność wykraczania poza horyzont swego doświadczenia. W zwia˛zku z tym, według tegoż myśliciela, za Platonem można powiedzieć, iż dusza ma udział w rzeczywistości samej (nie odnosza˛c świata egoistycznie do siebie), myśli wieczne idee. W każdym razie istnieja˛ sa˛dy, których prawdziwość lub fałszywość rozpoznajemy niezależnie od doświadczenia. Jeżeli ktoś powiedziałby mi, podkreśla wybitny filozof: Idź do Stuttgartu i policz leża˛ce po drodze kamienie, w jednym miejscu znajduja˛ sie˛ dwa, w innym dalsze dwa, a przekonasz sie˛, że dwa plus dwa jest trzy, wówczas odparłbym: „Nie, nie pójde˛, bo uważam to za bezsens, wiem bowiem od zawsze, iż twierdzenie dwa plus dwa równa sie˛ trzy jest fałszywe i nie musze˛ go sprawdzać”. Do rozstrzygnie˛cia pewnych spraw rzeczywiście nie potrzebujemy osobistego doświadczenia (w gre˛ wchodza˛ np. twierdzenia matematyki, geometrii). Również ten fakt, jak podkreśla Spaemann, że my obaj rano w sobote˛ 16 października 2004 r. siedzimy i rozmawiamy o filozofii, jawi sie˛ jako wieczna 48 R. Spaemann, Seelen, s. 142-143. Z takim rozumieniem tego argumentu zgodził sie˛ sam R. Spaemann, co stwierdził w wywiadzie z autorem artykułu w lutym 2012. 49 Klasyczna koncepcja duszy ludzkiej... 51 prawda i pozostanie ona taka˛ nie tylko na miliony lat, ale na zawsze. Myśleć te˛ myśl, oznacza zreszta˛, myśleć myśl Boża˛, ponieważ gdyby nawet planeta nasza sie˛ rozpadła, czy też cały świat przestałby istnieć i życie w nim zanikłoby (w rezultacie czego nie byłoby już nikogo, kto mógłby przypomnieć o tym fakcie), to czyż wskutek tego przestałoby być prawda˛ to, że dyskutowaliśmy o prawdach filozoficznych we wspomnianym czasie? Naturalnie, zdarzenie takie pozostanie na zawsze zjawiskiem prawdziwym. Jeśli zaś zdobywam sie˛ na myśli (prawdy) tego rodzaju jak powyższa, które przetrwaja˛ czas (jakkolwiek sa˛ już minionymi) i jeśli za ich sprawa˛ mam udział w Bogu, wówczas dusza ludzka nie może być śmiertelna. Okazuje sie˛ ona czymś zupełnie innym, co po prostu nie przemija wraz ze śmiercia˛ ciała50. Pokazuje sie˛ w ten sposób, kontynuuje Spaemann za Platonem, że dusza, skoro myśli i poznaje rzeczy niezmienne, prezentuje sie˛ jako niezmienna i trwała oraz ponadczasowa. Jeśli za jej sprawa˛ poznajemy prawdy aczasowe, czyli wieczne, znaczy to, że wykazuje sie˛ ona zdolnościa˛ typowa˛ dla bytu powołanego do wieczności. Jak wiemy, działanie bytu odsłania jego nature˛51. Dusza zatem musi posiadać nature˛, która przekracza czas. Materia (zmysły) bowiem zatrzymuje nas przy poznawaniu rzeczywistości wyła˛cznie zmiennej, nietrwałej52. Jak z powyższego wynika, zdaniem Spaemanna, Platon wskazał ważny argument za nieśmiertelnościa˛, jakkolwiek nie jawi sie˛ on jako zniewalaja˛cy. Rzeczywiście, w Fedonie dusza ludzka wznosi sie˛ ponad zmysły i doświadczenie, dosie˛gaja˛c dziedziny tego, co czyste, wiecznie trwałe i nieśmiertelne. Pokazuje sie˛ w ten sposób, że jest tej dziedzinie pokrewna, a myśla˛c o rzeczach niezmiennych, sama okazuje sie˛ niezmienna. Niewa˛tpliwie, zdaniem niemieckiego myśliciela, filozofia może dodać za Sokratesem: „Ale, że ba˛dź to tak jest, ba˛dź też jakoś tak podobnie ma sie˛ rzecz z naszymi duszami i z miejscem ich pobytu, skoro dusza okazuje sie˛ czymś nieśmiertelnym, to zdaje mi sie˛ wypada i warto ryzykować przypuszczenie, że tak jest. Ryzyko bardzo pie˛kne i trzeba sobie samemu takie słowa wreszcie niby do snu śpiewać”53. Możemy przyja˛ć, twierdzi Spaemann, że dusza ludzka okazuje sie˛ rzeczywiście nieśmiertelna. Na taki jej przymiot potrafimy w filozofii wskazać przekonuja˛ce, 50 R. Spaemann, Seelen, s. 130-138: tekst wywiadu Autora artykułu z R. Spaemannem (luty 2012). A.B. Ste˛pień, Wste˛p do filozofii, Towarzystwo Naukowe KUL Lublin 1995, s. 228. 52 Platon, Fedon, [w:] idem Eutyfron Obrona Sokratesa Kriton Fedon Uczta, przeł. oraz wste˛pami i objaśń. opatrz. W. Witwicki, Wydaw. Zielona Sowa Kraków 2007, XVIII-XVIX (s. 141-143);: G. Reale, Historia filozofii, Red. Wydaw. KUL Lublin 1996, s. 222-223; tekst wywiadu autora z R. Spaemannem (październik 2004). 53 Platon, Fedon, [w:] idem, Eutyfron Obrona Sokratesa Kriton Fedon Uczta, przeł. wste˛pami i objaw. zaopatrz. W. Witwicki Wydaw. Zielona Sowa Kraków 2007 LXIII (s. 185); R. Spaemann, Osoby, s. 200. 51 52 Józef Kożuchowski jakkolwiek nie zniewalaja˛ce argumenty. Gdybyśmy bowiem byli w stanie te ostatnie przedstawić, wówczas wszyscy ludzie, którzy myśla˛, uwierzyliby w nieśmiertelność duszy. Tymczasem istnieja˛ ludzie niewierza˛cy, a zarazem zdolni do myślenia54. Klasyczna koncepcja duszy ludzkiej. Uje˛cie Roberta Spaemanna Streszczenie Artykuł prezentuje klasyczna˛ wizje˛ duszy wykreowana˛ przez wybitnegoa˛współczesnego myśliciela niemieckiego Roberta Spaemanna. Najpierw akcentuje sie˛ w nim doniosłość i aktualność problematyki. Naste˛pnie, przybliża wszystkie istotne wa˛tki wyznaczaja˛ce integralny jej charakter, tj. pochodzenie, istnienie duszy, jej istote˛, nature˛ bytowa˛ (duchowa substancja), fundamentalna˛ funkcje˛ (forma substancjalna ciała), podstawowe trzy czynności, nieśmiertelność. W artykule podkreśla sie˛ to, co nowatorskie w uje˛ciu Spaemanna. Sa˛ to trzy rzeczy, a mianowicie pierwsza, czyli oryginalna interpretacja platońskiego argumentu za nieśmiertelnościa˛ duszy z jej zdolnościa˛ poznania wiecznych prawd, druga – unikatowo sformułowane uzasadnienie duchowej natury tejże duszy z naszej zdolności do aktów intencjonalnych i możności samorelatywizacji, trzecia – sprecyzowanie i rozwinie˛cie kwestii podje˛tej przez Jana Pawła II w Ewangelium vitae, tj. udziału rodziców w akcie obdarowania nas przez Boga stworzona˛ dusza˛. Słowa kluczowe: Robert Spaemann, dusza, filozofia klasyczna. The classical concept of human soul. Robert Spaemann’s perspective Summary The article presents the classical vision of soul created by the eminent German thinker, Robert Spaemann. First, emphasis is put on the importance and timelessness of the problem, then all aspects responsible for the integral character of the soul- the origin, existence of the soul, the character (spiritual substance), the fundamental function (substantial form of the body), its basic three functions, the immortality. The article focuses on what was innovative in Spaemann- the original interpretation of Plato’s clam that soul is immortal as it is capable to learn the eternal truths, secondly, a unique formulation of the justification of the spiritual nature of the soul as we have the ability to perform intentional acts and to self- relativity, and thirdly extrapolated on the question raised by John Paul II in Evangelium Vitae, that is the participation of the parents in the act of being granted a soul by God. Key words: Robert Spaemann, soul, classical philosophy. 55 Tekst wywiadu autora artykułu z R. Spaemannem (październik 2004). OSW Szkice Humanistyczne Tom XII 2012 Nr 2 Marta Śliwa Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie Analiza poje˛cia życzliwości i jego miejsce w nowożytnej szkockiej filozofii moralnej. Francis Hutcheson a David Hume Brytyjska filozofia moralna XVIII wieku w dużej mierze skupiała sie˛ na psychologicznych aspektach ludzkich wyborów i działań poszukuja˛cych uzasadnienia dla ocen i postaw moralnych. Celem niniejszych rozważań jest omówienie koncepcji życzliwości (benevolence) autorstwa dwóch najwie˛kszych filozofów szkockiego oświecenia: Francisa Hutchesona i Davida Hume’a. Życzliwości, która stanie sie˛ dla obu jedna˛ z naczelnych wartości moralnych. Życzliwość motorem ludzkiego działania – Francis Hutcheson Francis Hutcheson w A Short Introduction to Moral Philosophy, pracy dedykowanej studentom uniwersyteckim, pisze, że filozofia moralna, pojmowana jako sztuka regulowania całego życia, jest najwyższa˛ spośród wszelkich dziedzin filozofii1. Powinna być ona oparta na badaniach dotycza˛cych ludzkiej natury, wyjaśniaja˛c motywy ocenienia i poste˛powania człowieka. Dobro moralne filozof określa jako „idee takiej cechy postrzeganej w czynach drugiego człowieka, która wywołuje w nas bezinteresowna˛ aprobate˛ dla ich sprawcy”2; analogicznie, moralne zło wywołuje w nas bezinteresowna˛ dezaprobate˛. Postrzeganie dobra moralnego nie wynika z wykształcenia, obyczajów czy wcześniejszych doświadczeń. Posiadamy pewna˛ powszechna˛, wewne˛trzna˛ zdolność, zmysł moralny (moral sense), „to bowiem, co ten zmysł pochwala – pisze filozof – uważamy za słuszne i pie˛kne i nazywamy cnota˛; co pote˛pia, nazywamy niskim 1 F. Hutcheson, A Short Introduction to Moral Philosophy in three books; containing the Elements of Ethics and the Law of Nature, translated from the Latin, ed. 3, Glasgow 1764, s. 1. 2 Idem, An Inquiry into the Original of our Ideas of Beauty and Virtue; In Two Treatises, ed. 4, London 1738 s.105, cyt za: S. Zabieglik, Wiek doskonalenia. Z filozofii szkockiego Oświecenia, „Zeszyty Naukowe Politechniki Gdańskiej”, Filozofia, nr 3, Gdańsk 1997, s. 100. 54 Marta Śliwa (base), szpetnym (deformed) i wyste˛pnym (vicious)”3. Jest to zmysł wtórny (reflex or subsequent) wobec zmysłów zewne˛trznych i jest przynależny każdemu człowiekowi, wytwarza w nas bezinteresowne uczucie (poczucie moralne), wyrażaja˛ce sie˛ w naszej aprobacie lub dezaprobacie wobec poste˛powania innych. Dobroć i życzliwość budzi w nas pozytywne i spontaniczne reakcje, analogicznie do reakcji na jakiś kształt regularny czy harmonijna˛ kompozycje˛. Bezinteresowność zaś objawia sie˛ w tym, iż pochwalamy takie cechy, jak wielkoduszność, honor, dobro, pote˛piaja˛c jednocześnie okrucieństwo czy czynione zło, bez wzgle˛du na ewentualne korzyści czy szkody, jakie ta opinia może nam przynieść4. „[...] to, co uwzgle˛dnia głównie nasze sumienie, czyli zmysł moralny, to uczucie z serca płyna˛ce, a nie ich zewne˛trzne skutki”5 – pisze w Short Introduction to Moral Philosophy. Zmysł moralny pozwala nam również oceniać nasze własne poste˛powanie, co jest możliwe, gdy nic nie zakłóca jego działania. Sam natomiast nie podlega już ocenie moralnej. Jak bowiem mogłaby wygla˛dać taka weryfikacja? Hutcheson twierdzi, że zmysł, be˛da˛c nam z natury przyrodzony, nie może podlegać ocenie moralnej, ani jakiemukolwiek społecznemu udoskonalaniu. Pojawia sie˛ wie˛c kolejne pytanie: o role˛ rozumu w wydawaniu sa˛dów moralnych. Zarówno w estetyce, jak i w etyce filozof ten wskazywał na bezinteresowne odczucie jako podstawe˛ do wydawania sadów, odczucie, które sie˛ w nas pojawia moca˛ wewne˛trznych zmysłów. Rozum ma znaczenie czysto instrumentalne, ogranicza sie˛ do znajdowania właściwych środków do realizacji stawianych przez człowieka celów. W An Inquiry into the Original of Our Ideas of Beauty and Virtue pyta retorycznie: „Czyż człowiek musi posiadać umysł Cumberlanda lub Pufendorfa by zachwycać sie˛ wielkodusznościa˛, ufnościa˛, humanitaryzmem, wdzie˛cznościa˛? Lub przeprowadzać subtelne rozumowania, by dostrzegać zło w okrucieństwie, wiarołomstwie, niewdzie˛czności?” 6. Sprzeciwia sie˛ Hutcheson koncepcjom, które mówia˛, iż chwalimy tylko te czyny, które przynosza˛ nam korzyść, gania˛c te, z którymi zwia˛zana jest osobista jakaś strata, twierdza˛ce, że głównym źródłem naszych idei moralnych jest interes własny, nakazuja˛cy da˛żyć do tego co przyjemne, a unikać tego co nieprzyjemne7. Przyczyny dobrych uczynków autor Inquiry upatruje w instynkcie bezinteresownej życzliwości (benevolence) skłaniaja˛cej nas dla działania dla dobra ludzi. Czyny pożyteczne, lecz pozbawione życzliwości, nie sa˛ dobre moralnie, zaś czyny godne uznania to te, które sa˛ kierowane właśnie owa˛ życzliwościa˛. Zmysł moralny 3 F. Hutcheson, A Short Introduction to moral Philosophy, op. cit., s. 18. S. Zabieglik, op. cit., s 100. 5 F. Hutcheson F, A Short Introduction to moral Philosophy, op. cit., s. 25. 6 Idem, An Inquiry into the Original of Our Ideas..., ed. I, 1725, s. 116, cyt za: S. Zabieglik, op. cit., s. 100. 7 „Czy mamy pochwalać kogoś kto zdradził swój kraj, prowadza˛c z nami wojne˛ na równi z bohaterskim obrońca˛ naszej ojczyzny, jeżeli nawet ten pierwszy przysparza nam wie˛cej korzyści?” – zapytuje w Inquiry (ibidem, s. 124, cyt. za: S. Zabieglik, op. cit., s. 101). 4 Analiza poje˛cia życzliwości i jego miejsce... 55 pochwala życzliwość dla ludzi, rozumiana˛ jako jak najszerzej rozlana˛ dobroć (the most diffusive goodness), zmierzaja˛ca˛ do jak najwie˛kszego szcze˛ścia dla wszystkich czuja˛cych istot. W Short Introduction Hutcheson pisze: „Przejawami, które wzbudzaja˛ nasze uznanie, sa˛ wszystkie uczucia życzliwe i czyny życzliwościa˛ kierowane; albo takie skłonności, uzdolnienia czy nawyki, które płyna˛ w sposób naturalny z dobroci lub sa˛ z nia˛ zwia˛zane; albo sa˛ przejawem lepszego smaku w doborze bardziej wybrednych przyjemności i przejawem lekceważenia dla przyjemności lepszego rze˛du, czy interesów własnych; albo wreszcie takie dyspozycje, które jawnie wykluczaja˛ ciasne samolubstwo, maja˛ce wyła˛cznie na wzgle˛dzie własne interesy i przyjemności podlejszego gatunku. Przejawami pote˛pianymi sa˛ te, które płyna˛ ba˛dź z owego nieumiarkowanego sobkostwa, ba˛dź ze zgryźliwego, gniewliwego, zazdrosnego czy złośliwego usposobienia, wioda˛cego nas w sposób naturalny do robienia innym przykrości; lub płaska, samolubna zmysłowość”8. Życzliwość, rozumiana jako miłość do ludzi, stanowi dla Hutchesona najbardziej naturalna˛ ceche˛ ludzkiej natury, uważa on ja˛ za odruch człowiekowi przyrodzony i niezależny od obyczaju, wychowania czy wykształcenia. Otrzymaliśmy ja˛ od Stwórcy, który sam jest „życzliwy w sposób najbardziej powszechny i bezstronny. Nie możemy też w ogóle wyobrazić sobie, co jeszcze mogłoby zasługiwać na miano doskonałości (perfection), prócz życzliwości i tych cech, które sa˛ konieczne, by ja˛ urzeczywistniać [...], trudno nam bowiem wyobrazić sobie jakieś inne jej rozumienie. [...] Najlepszy stan istot myśla˛cych, ich najwie˛ksze i najbardziej godne szcze˛ście, polega na powszechnej rzeczywistej życzliwości”9. Jest ona dla Hutchesona powszechnym prawem, a poprzez analogie˛ do praw grawitacji Newtona określa ja˛ mianem prawa powszechnej życzliwości. „Te˛ powszechna˛ życzliwość wobec wszystkich ludzi możemy porównać z prawem grawitacji, która, jak sie˛ zdaje, rozcia˛ga sie˛ na wszystkie ciała we Wszechświecie i podobnie jak umiłowanie życzliwości (the love of benevolence), wzrasta wraz ze zmniejszaniem sie˛ odległości staja˛c sie˛ najsilniejsza˛ wtedy, gdy ciała wchodza˛ ze soba˛ w kontakt”10. Kontakt z najbliższymi jest najmocniejszym przejawem życzliwości, wówczas sami jej również od nich doświadczamy, co dodatkowo powoduje powstawanie wdzie˛czności towarzysza˛cej życzliwości. Życzliwość zatem staje sie˛ dla Hutchesona naczelnym zaleceniem etycznym. W tym miejscu nasuwa sie˛ pytanie o to, ska˛d wiadomo, że życzliwość, be˛da˛c przeciwieństwem postulowanego na pocza˛tku osiemnastego stulecia przez Hobbesa i Mandeville’a egoizmu, jest prawdziwym motorem ludzkiego poste˛powania? W świetle powyższych rozważań odpowiedź wydaje sie˛ oczywista: po pierwsze, 8 F. Hutcheson, A Short Introduction to Moral Philosophy, op. cit., s. 18, cyt. za: M. Ossowska, Myśl moralna oświecenia angielskiego, Warszawaa˛ 1966, s. 205. 9 Idem, An Inquiry into the Original of Our Ideas..., op. cit., s. 276, cyt. za: S. Zabieglik, op. cit., s. 101. 10 Ibidem, s. 198-199, cyt. za: S. Zabieglik, op. cit., s. 101-102. 56 Marta Śliwa przekonuje o tym postulat, iż obdarował nas nia˛ życzliwy Stwórca; drugim argumentem jest bezpośrednie odczucie życzliwości, a powszechność tego odczucia pozwala sa˛dzić, że jest ono najważniejsza˛ przyczyna˛ moralnych czynów i ocen. Ten argument zasadza sie˛ z kolei na postulacie istnienia wewne˛trznego zmysłu moralnego opartego właśnie na współodczuwaniu z innymi. Życzliwość bowiem, według Hutchesona, możemy udowodnić ukazuja˛c jej efekty. Filozof zakłada, że zarówno bezinteresowne doświadczenie estetyczne, jak i moralne jest możliwe dzie˛ki życzliwości Najwyższej Istoty, w zwia˛zku z tym samo postrzeganie pie˛kna czy dobra jest świadectwem życzliwości Stwórcy, który wyposażył nas w wewne˛trzne zmysły: zmysł pie˛kna i zmysł moralny. Dowodzenie to, wobec którego dość łatwo skierować zarzut błe˛dnego koła, Hutcheson uzupełnia o argument wywodza˛cy sie˛ ze zgody powszechnej. Rozbieżności wyste˛puja˛ce wśród ludzi i narodów na przestrzeni wieków w postrzeganiu i przestrzeganiu zasad moralnych wynikały, jak twierdzi Hutcheson, z różnic w posiadanej wiedzy faktycznej. Nie jest to jednak argument przeciwko istnieniu powszechnego wszystkim ludziom zmysłu moralnego. Różnorodność zasad moralnych w etyce wynika z różnego poje˛cia dobra i szcze˛ścia, nietrafnego sa˛du, błe˛dnego rozumowania, fałszywych wyobrażeń o boskich prawach, czy „sekciarstwa i partyjniactwa rozwijaja˛cego nietolerancje˛ i nienawiść do wszystkich obcych, inaczej myśla˛cych, itp.”11. Powszechna˛ życzliwość wszyscy ludzie przyjmuja˛ jako „ogólna˛ podstawe˛ uznania dla czynów moralnych”12, winna ona być także ich uzasadnieniem. Jednym z argumentów, jakie przytacza Hutcheson za powszechnościa˛ i naturalnościa˛ zmysłu moralnego, jest reakcja dzieci na bajki: „skłaniaja˛ sie˛ one zawsze ku dobroci, nienawidza˛c postaci okrutnych, egoistycznych i zdradzieckich” 13. Odnosza˛c sie˛ do koncepcji Mandeville’a pyta: „czy kiedykolwiek istniał choć jeden człowiek, który rzeczywiście kochał społeczeństwo lub troszczył sie˛ o dobro innych całym swym sercem, dla którego jedyna˛ motywacja˛ jego działanie była duma? Nie, to niemożliwe”14. Życzliwość jest zatem według Hutchesona głównym motorem ludzkiego poste˛powania, doszukuje sie˛ jej nawet w prześladowaniach inkwizycji, która kierowała sie˛ najlepsza˛ wola˛, niestety była poła˛czona z fałszywymi pogla˛dami na stan faktyczny. Uzasadniał to w naste˛puja˛cy sposób: prześladowania inkwizycji najcze˛ściej wia˛zały sie˛ z założeniami religii chrześcijańskiej – pragnieniem zapewnienia ludzkości wiecznego szcze˛ścia, samo zaś obserwowanie egzekucji miało wia˛zać sie˛ z odczuwaniem współczucia, nie zaś przyjemności. „Absurdalne 11 Ibidem, s. 187, cyt. za: S. Zabieglik, op. cit., s. 102. M. Ossowska, Myśl moralna..., op. cit., 207. 13 S. Zabieglik, op. cit., s. 102. 14 F. Hutcheson, An Inquiry into the Original of Our Ideas..., op. cit., s. 206, cyt. za: S. Zabieglik, op. cit., s. 102. 12 Analiza poje˛cia życzliwości i jego miejsce... 57 praktyki, które przeważaja˛ na świecie, świadcza˛ raczej o tym, że ludzie sa˛ nierozumni, niż o tym, że brak im zmysłu moralnego dla oceniania pie˛kna w czynach”15. Wypływa z tego wniosek, że zło, które wyste˛puje w świecie, jest rezultatem niewykształconego smaku. Powraca zatem pytanie o role˛ rozumu w jego kształceniu. Rozum jak już wspominano jest narze˛dziem, winien służyć udoskonalaniu naszego zmysłu. Na nasze poste˛powanie maja˛ wpływ również inne okoliczności, które w zależności od użycia moga˛ służyć pomnażaniu dobra, ba˛dź pote˛gować zło moralne. Należa˛ do nich rozsa˛dek, dobra pamie˛ć, wyobraźnia, pracowitość, wytrzymałość na trudne warunki lub ból, pasja badawcza, pogarda wobec bogactwa, obmowy czy śmierci. Autor Inquiry uważa, że raczej należałoby je nazwać „cechami przyrodzonymi, niż zaletami moralnymi” 16. Wia˛że sie˛ to ściśle z zagadnieniem mierzalności moralnej wartości ludzkich czynów, koncepcji, której pocza˛tkowo Hutcheson był wielkim wyznawca˛. Entuzjazm dla postulowanego przez Newtona matematycznego przyrodoznawstwa, kazał bowiem Hutchesonowi poszukiwać możliwości oparcia filozofii moralnej na tych samych podstawach, jak filozofia naturalna. Twierdził on zatem, że możemy obliczyć wartość ludzkich czynów17. Jak czytamy u Stefana Zabieglika, Hutcheson wiedział, że ten pomysł obliczania moralności może być przyje˛ty jako coś „ekstrawaganckiego i dziwacznego”. Jednak to właśnie wzorowane na matematyce rozumowanie kazało mu stwierdzić, że cnota człowieka nie jest zależna od jego sytuacji społecznej. „Żadne zewne˛trzne warunki losu, żadne niezależne od człowieka bariery, nie moga˛ być dla nikogo przeszkoda˛, by wykazać sie˛ najbardziej dzielna˛ cnota˛. Nawet niewielki moment dobra wspólnego, który może uczynić każdy, nabiera tym wie˛kszej wartości, im mniejsze sa˛ (przyrodzone lub nabyte) możliwości sprawcy. W określonych przypadkach ułamek wyrażaja˛cy stopień życzliwości może stać sie˛ bardzo wielki. Tak wie˛c, bohaterami moga˛ być nie tylko królowie, politycy czy wodzowie, ale także uczciwi kupcy, dobrzy przyjaciele, lojalni doradcy, hojni i gościnni sa˛siedzi, kochaja˛cy me˛żowie i ojcowie itp.”18. To, co w ogólnym bilansie przysparza wie˛cej dobra niż zła, uznawane jest za dobre, to zaś co tego nie czyni, uznajemy za złe. Kolejnym wnioskiem be˛dzie wie˛c stwierdzenie, iż „najlepszym jest to działanie, które przyczynia sie˛ do jak 15 Ibidem, s. 203, cyt. za: M. Ossowska, Myśl moralna..., op. cit., 207. Ibidem, s. 186, cyt. za: S. Zabieglik, op. cit., s. 102. 17 Jest to próba stworzenia teorii moralności zbudowanej na wzór Elementów Euklidesa. Hutcheson wprowadza 5 aksjomatów i na ich podstawie formułuje sześć twierdzeń dotycza˛cych moralnej wartości ludzkich czynów. W czwartym wydaniu Inquiry wycofuje sie˛ z tego. Vide, S. Zabieglik, op. cit., s. 102-103, M. Śliwa, Teoria pie˛kna w filozofii Francisa Hutchesona, Olsztyn 2009, s. 125-127. Przedstawiony powyżej tekst stanowi fragmenty wzmiankowanej monografii. Vide, ibidem s. 118-130. 18 F. Hutcheson, An Inquiry into the Original of Our Ideas..., op. cit., s. 178, cyt. za: S. Zabieglik, op. cit., s. 104. 16 58 Marta Śliwa najwie˛kszego szcze˛ścia jak najwie˛kszej liczby ludzi”19, zatem najgorsze czyny, to te, które przysparzaja˛ najwie˛cej nieszcze˛ścia najwie˛kszej liczbie osób. Podstawa zarówno oceny etycznej, jak i estetycznej osadza sie˛ na założeniu dobroci i życzliwości Boga. Przy czym teza o dobroci Boga nie jest dowodliwa a priori na podstawie twierdzenia o jego istnieniu, staje sie˛ jednak prawdopodobna, gdy weźmie sie˛ pod uwage˛ całość przyrody, „która wydaje sie˛ być w oczywisty sposób zaprojektowana i obmyślana dla dobra całości. Przypadkowe nieszcze˛ścia zdaja˛ sie˛ być koniecznym elementem w mechanizmie służa˛cym realizacji jak najwie˛kszego dobra”20. Istnienie Boga jest dla Hutchesona gwarantem nieśmiertelności duszy, a istnienie Boga życzliwego „uprawomocnieniem” nagradzania cnotliwych i karania winnych. Życzliwość jako „mie˛kka” wartość etyczna – David Hume Nie ulega wa˛tpliwości że teoria moralna Hume’a ma swoje korzenie w pismach Hutchesona. Jak twierdzi komentator dzieł Hume’a, Norman Kemp Smith, możemy zaobserwować w Traktacie o naturze ludzkiej, że Hume odczytuje teorie Locke’a i Shaftesbury’ego oczami Hutchesona21. Traktat, główne dzieło Hume’a, powstaje w rok po ukazaniu sie˛ An Essay on the Nature and Conduct of the Passions Francisa Hutchesona. Jak łatwo dostrzec, Hume adaptuje Hutchesonowska˛ koncepcje˛ zmysłu moralnego, lecz właściwy mu sceptycyzm każe mu odrzucić argumentacje˛ religijna˛, stanowia˛ca˛ jej uzasadnienie. W odróżnieniu od Hutchesona, który pragna˛ł ugruntować obiektywność wartościowania moralnego w postulacie najwyższej, obiektywnej, Bożej sprawiedliwości, ostatecznie uzasadnienia moralności dostarcza Hume’owi historia, a dokładniej: trwałość norm i postaw moralnych. Podstawowym pytaniem, od którego zaczyna swe etyczne rozważania Hume, jest pytanie o to, czy prawdy moralne sa˛ prawdami dyktowanymi nam przez uczucie, czy też przez rozum? W Badaniach dotycza˛cych moralności pisze: „celem wszelkich rozważań nad moralnościa˛ jest pouczyć nas, jakie mamy obowia˛zki, oraz – przez właściwe zobrazowanie szpetoty wyste˛pku i pie˛kna cnoty – wyrobić w nas odpowiednie nawyki i skłonności do tego, abyśmy unikali pierwszej, a trzymali sie˛ drugiej drogi. Czy można jednak spodziewać sie˛ takich skutków po wnioskach i sa˛dach rozumu, które same przez sie˛ nie maja˛ na uczucia żadnego wpływu, ani nie pobudzaja˛ ludzkiej aktywności? Odkryja˛ prawde˛. Ale jeśli odkryja˛ prawde˛ oboje˛t19 Ibidem,, s. 164, cyt. za: S. Zabieglik, Wiek doskonalenia..., op. cit., s. 104. Ibidem, s. 276, cyt. za: S. Zabieglik, Wiek doskonalenia..., op. cit., s. 107. 21 Vide, N.K. Smith, The philosophy of David Hume. A critical study of its origins and central doctrines, London 1941, s. 24. 20 Analiza poje˛cia życzliwości i jego miejsce... 59 na˛, która nie wywołuje ani poża˛dania, ani odrazy – nie sa˛ zdolne oddziałać na poste˛powanie i sposób życia”22. Te˛ antynomie˛ szkocki filozof rozwia˛zuje w naste˛puja˛cy sposób: prawa stanowia˛ forme˛ prawdy moralnej, uczucia zaś jej materie˛. Hume twierdzi, że uczucie jest weryfikatorem prawdziwości, tak, że sama ludzka natura determinuje osa˛d. Podobnie jak Hutcheson Hume twierdzi, że fakt, iż dany przedmiot jest pie˛kny, a czyn moralnie dobry jest jednoznaczne z jednym z trzech warunków. Po pierwsze, jest to osa˛d natychmiastowy i oczywisty, a wie˛c prawdziwy, po drugie, jest to osa˛d konieczny, po trzecie zaś, osa˛dy te pozbawione sa˛ racjonalnego uzasadnienia. Należy zatem wnioskować, że osa˛d taki oparty jest na uczuciu. Rozwijaja˛c intuicje Hutchesona, Hume przez uczucie rozumie ogół doznań, także wynikaja˛cych z instynktownymi cielesnymi ża˛dzami, ogół emocji i wszystkich tych odczuć, które sprawiaja˛ nam przyjemność czy zadowolenie; pośród nich sa˛ i doznania, które sa˛ podstawa˛ wydawanych przez nas ocen wartościuja˛cych. W Traktacie Hume pisze: „uczucie jest jakimś istnieniem pierwotnym czy też jeśli chcecie, jest modyfikacja˛ jakiegoś istnienia pierwotnego i nie zawiera w sobie żadnej cechy reprezentatywnej, która by je czyniła kopia˛ jakiegoś innego bytu czy jakiejś innej modyfikacji [...]. Niemożliwe jest wie˛c, iżby temu uczuciu sprzeciwiała sie˛ prawda i rozum, albo żeby były mu one przeciwne; albowiem takie przeciwieństwo polega na niezgodności idei, rozważanych jako kopie, z tymi rzeczami, które one reprezentuja˛”23. Zrywaja˛c z odniesieniami religijnymi, które dostrzegaliśmy u Hutchesona, Hume twierdzi, że istnieja˛ pewne instynkty tkwia˛ce w naturze ludzkiej, które sprawiaja˛, że rozum winien być tylko niewolnikiem uczucia. Uznanie instynktownego charakteru uczuć nie wymaga jednak dalszego ich uzasadnienia poprzez odwoływanie sie˛ do takiej czy innej koncepcji religijnej. Przyrodzony charakter uczuć oznacza ich pierwotność, ale także prymarność wobec działań rozumu. Ten ostatni, głosi słynna teza Hume’a, jest i musi pozostać jedynie sługa˛ ludzkich namie˛tności, pozostaja˛c narze˛dziem podpowiadaja˛cym, jak realizować ich potrzeby. „Rozum, na przykład, rozwija swe działania, nie wytwarzaja˛c żadnego dostrzegalnego wzruszenia; i niemal nigdy nie wywołuje przyjemności ani przykrości, chyba w bardziej doniosłych dociekaniach filozofii, czy też w błahych subtelnościach szkół. Sta˛d wynika, że wszyscy ci, którzy sa˛dza˛ o rzeczach z pierwszego rzutu oka i z pozoru, utożsamiaja˛ z rozumem każde działanie umysłu, które rozwija sie˛ z tym samym spokojem i w tej samej ciszy”24. Istnieja˛ zatem spokojne poża˛dania i tendencje, które Hume utożsamia z uczuciami moralnymi i estetycznymi. Moga˛ być one dwojakiego rodzaju, „sa˛ to ba˛dź pewne instynkty, z przyrodzenia tkwia˛ce w naszych naturach, takie jak życzliwość i złość, jak umiłowanie życia, jak czułość dla dzieci; ba˛dź jest też to 22 23 24 D. Hume, Badania dotycza˛ce zasad moralności, przeł. A. Hochfeld, Warszawa 1975, s. 6. Idem, Traktat o naturze ludzkiej, przeł. Cz. Znamierowski, Warszawa 2005, II.III.3, s. 490. Ibidem, II.III.3, s. 492. 60 Marta Śliwa ogólne pragnienie dobra i odraza do zła, po prostu jako takiego”25. W zakresie filozofii moralnej program Hume’a sprowadza sie˛ do uznania pierwotnego charakteru podstawowych uczuć naturalnych (jak życzliwość) i wyprowadzenia z nich uczucia pie˛kna i dobra poprzez wskazania takich warunków, które sprawia˛, że sa˛dowi, jaki na ich podstawie jest wydawany, be˛dzie przysługiwał walor prawdziwości. Innymi słowy: chociaż rozum pełni jedynie role˛ instrumentalna˛, a uczucia sa˛ podstawa˛ sa˛dów moralnych, to jednak spełnienie warunków wydawania oceny moralnej jest podstawa˛ ich obiektywnego charakteru. Zwieńczeniem wysiłków Hume’a jest koncepcja bezstronnego obserwatora, oceniaja˛cego czyny ludzkie w sposób niezaangażowany, obiektywny, którego werdykty stanowia˛ miare˛ kolejnych ocen26. Zamierzeniu temu towarzyszy dogłe˛bna analiza poszczególnych cnót moralnych, która uzupełnia postulat naturalnego charakteru uczuć. Hume wyodre˛bnia mie˛kkie i twarde wartości etyczne. Podstawowa˛ „mie˛kka˛” wartościa˛ staje sie˛ dla niego, kluczowa dla naszych rozważań, życzliwość. Odnajdujemy ja˛ w postawie moralnej dotycza˛cej sa˛dów, których prawidłowość nie podlega żadnej ocenie z zewna˛trz, cze˛sto utożsamianych z sa˛dami sumienia. Życzliwość jest dla Hume’a niezmiernie ważna˛ zaleta˛ charakteru, znajduja˛ca˛ wyraz w takich sformułowaniach, jak: miły we współżyciu, zacny, ludzki, współczuja˛cy, wdzie˛czny, przyjazny, wielkoduszny, dobry27. Szkocki filozof uważa, że odpowiedniki tych słów wyste˛puja˛ we wszystkich je˛zykach i oznaczaja˛ najwyższe, doste˛pne ludziom, zalety. Życzliwość stanowi podstawe˛ szeroko pojmowanego uczucia miłosnego; jako przykład podaje tutaj Hume miłość pomie˛dzy dziećmi i rodzicami, która nade wszystko opiera sie˛ właśnie na wzajemnej życzliwości, a nie tylko na zwia˛zkach krwi. Życzliwość objawia sie˛ najcze˛ściej w prostych uczynkach, wówczas, gdy nakarmi sie˛ głodnego, odzieje nagiego czy nauczy niedouczonego. Te uczynki zaś powodowane sa˛ naturalnym instynktem. Rozróżnienie bowiem tego co dobre, od tego co złe wywodzi sie˛ z naturalnego rozróżnienia tego, co w sposób naturalny sprzyja ba˛dź nie sprzyja życiu. Życzliwość be˛dzie wie˛c dla tego myśliciela utożsamiana z użytecznościa˛. Za użyteczne, czyli życzliwe dla jakiegoś narodu czy całej ludzkości musimy uznać: handel, przemysł, praktyke˛ polityczna˛ a nawet religijna˛. W ostateczności jednak Hume nie określa dokładnie, czym jest samo uczucie życzliwości. Nie jest to uczucie ani dobre ani złe, po prostu jest i samo z siebie jest bardzo pożyteczne. Pisze: „cze˛ść przynajmniej tego uczucia wynika sta˛d, iż służy 25 Ibidem, przedstawiony powyżej tekst stanowi fragmenty monografii M. Śliwa, op. cit., s. 132-133. Szerzej na ten temat zobacz: M. Rutkowski, Rola rozumu w decyzjach moralnych. Etyka Davida Hume’a, Wrocław 2001. 27 Ibidem, s.11. 26 Analiza poje˛cia życzliwości i jego miejsce... 61 ono interesom gatunku ludzkiego i przyczynia sie˛ do szcze˛ścia społeczeństwa”28, zważmy jednak, że: „skłonność do uczuć czułych czyni człowieka przyjemnym i użytecznym we wszystkich dziedzinach życia; i daje należyty kierunek wszystkim jego innym cechom, które inaczej mogłyby sie˛ stać szkodliwe dla społeczności. Odwaga i ambicja, gdy nimi nie kieruje życzliwość, łatwo moga˛ uczynić człowieka tyranem i łupieżca˛”29. Jeśli nie kierujemy sie˛ życzliwościa˛, możemy działać na szkode˛ społeczna˛, choć wiemy też, że życzliwość może być użyta w złej sprawie. Po to, by odróżnić życzliwość pożyteczna˛ dla społeczności od niepożytecznej, należy oprzeć sie˛ na regułach sprawiedliwość. W odróżnieniu od życzliwości wypływaja˛cej z dobrej woli osoby, sprawiedliwość można egzekwować. Sta˛d, zalicza ja˛ myśliciel ten do „twardych” wartości etycznych. Możemy odnaleźć ja˛ w sa˛dach, które moga˛ podlegać ocenie z zewna˛trz, może być ona nawet na podmiocie wymuszana. Jest to wartość podstawowa dla moralności rozumianej jako obyczaj, jak również dla prawa stanowionego. Tym samym postulowana przez Hume’a prymarność uczuć wobec operacji rozumu okazuje sie˛ w dużym stopniu iluzoryczna: oparte na racjonalnych przesłankach sa˛dy dotycza˛ce tak wartości moralnych, jak i społecznej użyteczności, okazuja˛ sie˛ wspierać na uczuciu aprobaty (w tym punkcie Hume wyraźnie zapożycza sie˛ u Hutchesona), ale swój ogólny i obiektywny charakter sa˛dy te zawdzie˛czaja˛ regułom wytyczonym przez rozum. Podanie konkretnych rozstrzygnie˛ć, które dotycza˛ sposobu wydawania obu rodzajów sa˛dów, a także zasad prawa stanowionego stanowia˛ Hume’owskie rozwinie˛cie „arytmetyki moralnej” Hutchesona. Pomie˛dzy wartościami życzliwości i sprawiedliwości wyste˛puje wiele zależności. Autor Badań stwierdza, że „dobre” funkcjonowanie społeczeństwa zależy od liczby osób, które zdolne sa˛ do prawidłowego pojmowania życzliwości, zgodnego z dobrem ogółu, a wie˛c ze sprawiedliwościa˛. Takie osoby, albo przejmuja˛ zadania od tych, którzy nie sa˛ zdolni do prawidłowego rozumienia życzliwości i sprawiedliwości, albo zmuszaja˛ tych ostatnich do wykonywania pewnych obowia˛zków. W przypadku, gdy takich szlachetnych jednostek jest za mało, społeczeństwo sie˛ rozpada. Pojawia sie˛ w zwia˛zku z tym pytanie dotycza˛ce ludzkiej natury: czy ze swej natury człowiek jest życzliwy, jak postulował Hutchesona? Hume twierdzi, że rozum sam nie jest w stanie skłonić nas do działania, nie jest też w stanie sprzeciwić sie˛ wpływowi uczuć na ludzkie czyny. Motywy ludzkiego poste˛powania sa˛ pozarozumowe i wypływaja˛ z życzliwości i bezinteresowności30. Dzie˛ki czemu można powiedzieć, że choć człowiek jest z natury istota˛ stronnicza˛ i chciwa˛, to jednak na podstawie dokonywanych czynów okazuje sie˛, iż jest to „twór raczej dobrotliwy”31. Zdecydowanie nie odpowiada to Hutchesonowskiej koncepcji po28 Ibidem, s. 17. Idem, Traktat..., III.III.3, s. 682. 30 M. Zamojska, O pożytkach z życzliwości [D. Hume, Traktat o naturze ludzkiej, III, 3, 3 (O dobroci i życzliwości)], „Krytyczny Magazyn Internetowy”, nr 78, 02/2011, http://verte.art.pl/mysl/opozytkach/ 31 M. Rutkowski, Poje˛cie „sympathy” w etyce Davida Hume’a, „Studia Filozoficzne” 1988, nr 1, s. 13-14. 29 62 Marta Śliwa wszechnej życzliwości, opartej na wierze w opatrznościowy ład wytyczony przez dobrego Stwórce˛. Hume postrzega bowiem człowieka jako istote˛, która w naturalny sposób wia˛że sie˛ z innymi, ale też jako istote˛, której pierwotna życzliwość jest raczej stronnicza, skierowana w strone˛ najbliższych. Funkcjonowanie człowieka w wie˛kszych społecznościach, a także w państwie, wymaga spełniania racjonalnych reguł, które zagwarantuja˛ trwałość każdego wie˛kszego organizmu, w którego skład wchodzi pojedynczy człowiek. Trwałość ta umożliwia z kolei kształtowanie ludzkiej obyczajności i pośrednio wpływa zarówno na ludzkie postawy, jak i na oceny moralne. Tym niemniej autor Traktatu o naturze ludzkiej zgodziłby sie˛, że podstawa˛ moralnego życia człowieka jest życzliwość. Jak komentuje to jedna z badaczek, „Hume mówi tylko albo aż, że życzliwość musi być niejako strażniczka˛ wszelkich naszych poczynań. Bowiem to właśnie w tym uczuciu tkwi geneza wszelkiej moralności”32. *** Podsumowuja˛c niniejsze rozważania, należałoby podkreślić, że fundamentalne założenia filozofii moralnej Hutchesona, głosza˛ce istnienie zmysłu moralnego oraz przyrodzonej człowiekowi życzliwości, odnajdujemy również w filozofii moralnej Hume’a. Norman Kemp Smith twierdzi, że Hume „wkroczył na teren filozofii przez wrota moralności”, by zastosować Hutchesonowski „prymat uczuć” do rozmaitych „podstawowych zagadnień filozofii, z którymi bez powodzenia borykali sie˛ Locke i Berkeley”33. Abstrahuja˛c tu od oceny słuszności krytycyzmu, z jakim Smith oceniał dokonania poprzedników Hume’a, możemy stwierdzić, że zarówno u F. Hutchesona jak i u D. Hume’a możemy odnaleźć próby poszukiwania w ludzkiej naturze podstaw moralności. Nie jest nia˛ rozum, ale nie jest i samo uczucie. Pojawia sie˛ w tym miejscu dość ciekawa kategoria: życzliwości rozumianej jako wartość, która, warunkuja˛c kolejne wartości, kształtuje nasze zachowania. O ile Hutcheson przyjmuje, iż życzliwość jest tym co konstytuuje nasza˛ cnote˛, najwyższy stan racjonalnego działania, Hume do tego pomysłu podchodzi dość sceptycznie. Zaprzecza wre˛cz, by w naszym umyśle istniało takie uczucie, jak czysta, powszechna i bezinteresowna miłość dla rodzaju ludzkiego. Życzliwość jest po prostu mie˛kka˛ wartościa˛ etyczna˛ – niezwykle użyteczna˛, ale wskazuja˛ca˛ właśnie na egoistyczny charakter ludzkiej natury, przejawiaja˛cej życzliwość wzgle˛dem innych tylko w ograniczonym stopniu34. Kształtowana przez obyczaj, poddana rygorom rozumu, życzliwość okazuje sie˛ wartościa˛ mie˛kka˛ i, by tak rzec, plastyczna˛. Konkluduja˛c niniejsze rozważania należy jednak podkreślić, iż w przypadku obu tych myślicieli życzliwość jako wartość etyczna staje sie˛ zarówno podstawa˛ filozofii moralnej, jak i jej naczelnym zaleceniem. 32 M. Zamojska, op. cit. N.K. Smith, op. cit., s. 11-13, 44, 63. 34 Vide, Paul Russell, The Riddle of Hume’s Treatise. Skepticism, Naturalism, and Irreligion, Oxford 2008, passim. Idem, Traktat Hume’a i problem cnotliwego ateizmu, http://nowakrytyka.pl/ spip.php?article482 33 Analiza poje˛cia życzliwości i jego miejsce... 63 Analiza poje˛cia życzliwości i jego miejsce w nowożytnej szkockiej filozofii moralnej. Francis Hutcheson a David Hume Streszczenie W niniejszym artykule przedstawiono analize˛ poje˛cia życzliwości autorstwa dwóch szkockich filozofów: F. Hutchesona i D. Hume’a. Zdaniem F. Hutchesona życzliwość jest motorem ludzkiego poste˛powania, przyczyny dobrych uczynków możemy bowiem upatrywać w instynkcie bezinteresownej życzliwości, danej nam przez Stwórce˛. Hutcheson głosi koncepcje˛ prawa „powszechnej życzliwość”, które, determinuja˛c ludzka˛ nature˛, czyni ja˛ dobra˛. Hume uważa życzliwość za mie˛kka˛ wartość etyczna˛, odnajduje ja˛ w postawie moralnej dotycza˛cej sa˛dów cze˛sto utożsamianych z sa˛dami sumienia. Jest ona dla Hume’a niezwykle ważna˛ cnota˛, nie jest to jednak cnota powszechna, jest natomiast użyteczna, co wskazuje na egoistyczny charakter ludzkiej natury, przejawiaja˛cej życzliwość wzgle˛dem innych tylko w ograniczonym stopniu. Podkreślić jednakże należy, iż w przypadku obu tych myślicieli życzliwość jako wartość etyczna staje sie˛ naczelnym zaleceniem filozofii moralnej. Słowa kluczowe: F. Hutcheson, D. Hume, filozofia moralna, życzliwość, wartość moralna, zmysł moralny. The Analysis of Benevolence and It’s Place in Modern Scottish Moral Philosophy. Francis Hutcheson and David Hume Summary This article presents the analysis of the notion of benevolence in the theories of two Scottish philosophers: Francis Hutcheson and David Hume. According to Hutcheson human nature includes a disposition to benevolence, its being a motivation of human action. The reason for good human action are to be sought in the instinct of disinterested benevolence given to us by Creator. Hutcheson sets forth the theory of “commonly shared benevolence” which determines the goodness of human nature. Hume considers benevolence as a soft ethical value, which can be found in moral behavior, and as far as moral judgments are concerned it should be identified with the judgments of conscience. Although very important, benevolence is not a commonly shared quality. As limited, it denotes self-interest of human nature. What is noteworthy, is that both thinkers treated benevolence as an ethical value and the main injunction of moral philosophy. Key words: F. Hutcheson, D. Hume, moral philosophy, benevolence, moral merit, moral sense. OSW Szkice Humanistyczne 2012 Tom XII Nr 2 Marcin Pełka Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu Pomie˛dzy Kołła˛tajem a Staszicem Polskie oświecenie wydało wielu wybitnych filozofów, nie tylko na skale˛ narodowa˛, ale także europejska˛. Dwaj myśliciele, których nie wolno tutaj pomina˛ć, sa˛ wspomniani w powyższym tytule. Analiza porównawcza pogla˛dów Kołła˛taja i Staszica z powodzeniem wypełniłaby stronnice opasłej ksia˛żki, tutaj jednak pragne˛ skupić sie˛ na tych punktach ich koncepcji, które uznać należy za najważniejsze, a które lokuja˛ sie˛ na płaszczyźnie filozofii człowieka, historiozofii czy filozofii polityki. Mam tu na myśli te spośród ich pogla˛dów, które uczyniły ich filozofami światowego formatu. Pomina˛ć zaś należy te, które sa˛ drugorze˛dne w stosunku do właściwych cze˛ści ich koncepcji. Mamy tutaj do czynienia z dwoma duchownymi, którzy nie przepuszczali okazji do czynienia wysiłków w ratowaniu Rzeczpospolitej. Kołła˛taj (1750-1812) studiował we Włoszech, Staszic (1755-1826) we Francji1, obaj jednak przesia˛knie˛ci byli duchem zachodniego oświecenia (niekoniecznie zawsze zdaja˛c sobie z tego sprawe˛), nieche˛tni zaś rozważaniom natury metafizycznej, typowym dla myślicieli niemieckich, takich jak Kant. Pierwszy z nich chciał właściwie tylko dopełnić rozważania Quesney’a, drugi natomiast, tłumacza˛c i poprzedzaja˛c wste˛pem Epoki natury Buffona zbliżył sie˛ nad wyraz blisko do fizjokratyzmu tego pierwszego. Obaj też interesowali sie˛ geografia˛ i geologia˛, bo jeden poświe˛cał jej całe uste˛py Rozbioru krytycznego zasad historii pocza˛tkowej wszystkich ludów, gdzie chociażby wylicza dzielności wszystkich żywiołów, a drugi napisał O ziemiorództwie Karpatów i innych gór i równin polskich. Zgodni byli też w zapatrywaniach na kwestie religijne. Sa˛ to dwaj deiści2, dla których Bóg stworzył Ziemie˛, ale jedyny przejaw Jego obecności na niej, to co najwyżej prawa natury, które ustanowił przy akcie kreacji3. Zdaje sie˛, że tak samo 1 W. Tyburski, Myśl etyczna w Polsce od XVI do XIX wieku, Top Kurier, Toruń 2000. K. Opałek, Dociekania filozoficzne Hugona Kołła˛taja, [w:] H. Kołła˛taj, Porza˛dek fizyczno-moralny oraz pomysły do dzieła „porza˛dek fizyczno-moralny”, PWN, Warszawa 1955, s. X. Komentarz Opałka mógłby jednak równie dobrze odnosić sie˛ do Staszica. 3 Kwestia˛ sporna˛ jest u Staszica czy Bóg jest tym samym, co prawa natury, czy jest od nich zależny, 2 66 Marcin Pełka szanowali i przyjmowali prawde˛ objawiona˛ w Biblii, przy czym Kołła˛taj, powołuja˛cy sie˛ na nia˛ cze˛sto, utyskiwał, że prawda zawarta w niej jest w przenośniach4, a jej interpretatorzy kompromitowali sie˛ już wielokrotnie, zaś Staszic, nie czynia˛c z niej właściwie źródła o przeszłości, przyjmuje ja˛ jako wykładnie˛ woli boskiej. Ani jeden, ani drugi nie rozpisuja˛ sie˛ o osobie Chrystusa. Jego przyjście nie jest dla nich niczym przełomowym w dziejach5. Pismo Świe˛te należy ponadto szanować, gdyż „nikt czulej, jaśniej i bezpieczniej nie zebrał wszystkich razem prawideł, jak je obje˛ła ta ksie˛ga świe˛ta”6. Tu bez wa˛tpienia byli zgodni. Ła˛czył ich także szacunek dla dobrego wykształcenia, toteż starali sie˛, każdy na swój sposób, poprawiać jakość kształcenia. Celem edukacji winno być, głosili, kształcenie młodych obywateli, posiadaja˛cych praktyczna˛ wiedze˛, gotowych działać na rzecz polepszenia sytuacji kraju. Oświecenie krzewili jednak na różne sposoby. Kołła˛taj odnowił Akademie˛ Krakowska˛, dokonuja˛c w niej praktycznie rewolucji, gdyż usuna˛ł kształcenie scholastyczne i w ogóle wszelkiego rodzaju anachronizmy7. Był tam wiele lat rektorem. Staszic zakładał szkoły, a wymienić tutaj można chociażby Szkołe˛ Akademiczno-Górniczna˛ w Kielcach, Szkołe˛ Główna˛ Warszawska˛, Szkołe˛ Prawa i Administracji8. Celem kształcenia było nie tylko krzewienie postawy obywatelskiej, ale także nabieranie przez młodzież przekonania, że najważniejsza˛ czynnościa˛, jaka˛ wykonuje człowiek, jest praca, że przynosi ona dobrobyt i pozwala sie˛ realizować. Sta˛d też pote˛pienie metafizyki i teologii. Co sie˛ tyczy tej pierwszej, to Staszic jasno stwierdził, że „Człowiek nie rodzi sie˛ do metafizyki”9. Druga˛ właściwie w ogóle usuna˛łby z nauczania. Uważał też, że ten, kto przełamie jej hegemonie˛ na uniwersytetach odda ludziom duża˛ przysługe˛. Może nawet był to ukłon w strone˛ Kołła˛taja i jego reform. W polityce ła˛czył ich nie tylko zapał i che˛ć ratowania ojczyzny, choć obaj, jak to sie˛ mówi, robili co mogli. Zgadzali sie˛ w kwestii dopuszczenia mieszczan do współrza˛dzenia ze szlachta˛. Staszic wzywał: „Róbcie z młodzieży szlacheckiej i z mieszczańskiej jeden naród! Niszczcie mie˛dzy nimi nieche˛ć. Zakrzewiajcie mie˛dzy nimi wzajemna˛ miłość. Dajcie im równie uczuć, że gdy sie˛ wspólnie albo czy sam je stanowi i może zmieniać do woli. Zob. B. Szacka, Teoria i utopia Stanisława Staszica, PWN, Warszawa 1965, s. 232. 4 H. Kołła˛taj, Rozbiór krytyczny zasad historii pocza˛tkowej wszystkich ludów, PWN, Warszawa 1971, ss. 3 inn. 5 Zob. M.N. Jakubowski, Cia˛głość historii, historia cia˛głości. Polska filozofia dziejów, UMK, Toruń 2004, s. 52 (przyp. 28). 6 H. Kołła˛taj, Porza˛dek fizyczno-moralny oraz pomysły do dzieła „porza˛dek fizyczno-moralny”, oprac. K. Opałek, PWN, Warszawa 1955, s. 127. 7 Zob. W. Tyburski, Myśl etyczna..., ss. 273-274. 8 Z. Chyra-Rolicz, Stanisław Staszic, PWN, Warszawa 1980. 9 Ibidem, s. 24. Pomie˛dzy Kołła˛tajem a Staszicem 67 trzymać be˛da˛, Polska zostanie wolna˛, mocna˛ i sławna˛”10. Do sprawowania rza˛dków powinni być zaproszeni wszyscy ci, którzy przekraczaja˛ pewien cenzus maja˛tkowy, którym dla Kołła˛taja była ilość posiadanej ziemi11, zaś dla Staszica – wysokość płaconych podatków12. Należało też przełamać, głosili obaj, hegemonie˛ magnaterii, a także poprawić jakość życia żywicieli narodu, czyli pracowników rolnych. Jedna˛ z wielu subtelnych różnić mie˛dzy tymi myślicielami jest chociażby to, że pierwszy z nich widział w Janie Zamojskim typowego magnata, którego władze˛ należało ograniczyć, zaś dla drugiego stanowił on wzór patrioty walcza˛cego o interesy kraju13. Nie jest to może różnica istotna, jednak warto ja˛ zasygnalizować, gdyż w szczegółach dwaj filozofowie potrafili sie˛ cze˛sto skrajnie różnić. Może to wynikać chociażby z ich pochodzenia. Kołła˛taj nazywany cze˛sto bywał (czego ponoć sam nie lubił) polskim Robespierem, zaś Staszic pochodził z szanowanej rodziny mieszczańskiej, które to pochodzenie uniemożliwiało mu przez długi czas branie czynnego udziału w polityce, ale za to mógł obserwować z bliska wszystkie problemy, z jakimi boryka sie˛ ojczyzna14. W teorii poznania również odnajdujemy daleko ida˛ce zgodności. Można nawet odnieść wrażenie, że różnic tu nie znajdziemy, jedynie może poza ta˛ jedna˛, która leży w sposobie wykładania pogla˛dów obu myślicieli. Kołła˛taj podkreśla doniosłość badań empirycznych, jednak pomoc rozumu, który porza˛dkuje przedłożony materiał i wycia˛ga ogólne wnioski jest konieczna. Staszic zaś wygłasza pochwalne mowy na cześć rozumu ludzkiego15, choć później ogranicza jego moc na rzecz empirii. Obaj filozofowie sa˛ wie˛c zwolennikami ścisłej współpracy tych dwóch władz poznawczych. Bez empirii rozum wikła sie˛ w zgubne rozważania natury metafizycznej, ale doświadczenie bez rozumu nie jest w stanie wycia˛gać należytych wniosków. Podobnie wygla˛da ich pogla˛d na sensualizm. Dla Staszica ma on doniosłe znaczenie epistemologiczne, które cze˛sto podkreśla. U Kołła˛taja próżno szukać mów pochwalnych odnośnie zmysłów, ale jednak lektura jego dzieł nie pozostawia wa˛tpliwości, że doceniał ich wkład w proces poznawczy. Dla tych myślicieli człowiek jest istota˛, która, przychodza˛c na świat, nie ma żadnych wrodzonych idei, jest czysta˛ karta˛. Starszy z nich głośno przyznaje, że ludzie w stanie natury sa˛ dobrzy. Podobnie jak Rousseau wierzy, że charakter człowieka spaczyć sie˛ może tylko w przypadku takim, że wpłynie na niego złe towarzystwo. „Może zacia˛gać dobre lub złe nałogi, podłóg swego położenia 10 S. Staszic, Przestrogi dla Polski, [w:] idem, Pisma filozoficzne i społeczne, t. I, oprac. B. Suchodolski, PWN, Warszawa 1954, s. 343. 11 A. Walicki, Naród, nacjonalizm, patriotyzm, UNIVERSITAS, Kraków 2009, s. 112. 12 S. Staszic, Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego, [w:] tegoż, Pisma., t. I. 13 A. Walicki, Naród..., s. 109. 14 Zob. Krótki rys życia mego, [w:] Pisma filozoficzne i społeczne, t. I. 15 S. Staszic, Ród ludzki. Wersja brulionowa po raz pierwszy ogłoszona drukiem według zachowanego re˛kopisu, t. I, oprac. Z. Daszkowski, ss. 50 in. 68 Marcin Pełka w jakim sie˛ najdzie”16. Młodszy jest zdania, że istota ludzka nie rodzi sie˛ ani dobra, ani zła, jednak analiza jego wizji pierwszych społeczności ludzkich jasno wskazuje, że chodzi mu tylko o to, że człowiek pierwotny nie ma powodu do bycia złym17. Powody takie pojawiaja˛ sie˛ dopiero we wspołeczności, w której charakter pierwotny uległ już zatraceniu. Sa˛ to wie˛c wizje pokrywaja˛ce sie˛, wre˛cz identyczne, tyle że pierwszy myśliciel mówi nam, że człowiek z natury jest dobry, a drugi, że nie jest zły. Kolejne zgodności ukazuja˛ sie˛ w analizie relacji mie˛dzy takimi wartościami, jak wolność, wola i rozum. Wolność, mówi Kołła˛taj, nie jest czymś nieograniczonym, ani w świecie fizycznym, gdzie ograniczaja˛ nas nasze zdolności, ani w świecie moralnym, gdzie ogranicza nas rozum18. Podobnie wnioskuje Staszic, dla którego linia dziela˛ca wolność od warcholstwa jest zarysowana równie wyraźnie. Rozum jest dla obu tych myślicieli ograniczany również przez wole˛. Jego działalność musi być przez nia˛ przyzwolona. Człowiek musi wyrażać che˛ć poznania, poprzez nieuleganie obiegowym opiniom, czy też, używaja˛c staszicowskiej terminologii, zabobonom. Jest jeszcze kilka płaszczyzn, na których obaj myśliciele sa˛ ze soba˛ zgodni, a tylko rozłożenie nacisków i akcentów wprowadza pozorne rozbieżności ich pogla˛dów. Kołła˛taj podkreśla naturalna˛ równość wszystkich ludzi19, zaś Staszic w każdym swoim dziele przypomina o ich nierówności. Prawda jest jednak taka, że jeden i drugi uważaja˛, że w swej istocie każdy człowiek jest taki sam, tyle tylko, iż różni nas wiele cech, które można nazwać wtórnymi. Mam tu na myśli chociażby płeć, wiek, siłe˛ fizyczna˛ czy zdolności. Kołła˛taj wnosi wie˛c, że przez to konieczne sa˛ nierówności społeczne, a Staszic – że dzie˛ki tym pobocznym cechom człowiek w ogóle zacza˛ł sie˛ zrzeszać i uspołeczniać. Jedno pozostaje niezmienne; ze wzgle˛du na swa˛ różnorodność ludzie potrzebuja˛ sie˛ nawzajem. Z naturalnej równości ludzi pochodza˛ nasze prawa i obowia˛zki, czyli mówia˛c je˛zykiem oświecenia: powinności i należytości. Kołła˛taj poddaje je drobiazgowej analizie grupuja˛c nasze należytości na trzy rodzaje. „Od pierwszych zależy utrzymanie naszego życia, od drugich bezpieczeństwo i wygoda tegoż życia; od trzecich zachowanie rodu ludzkiego i wzajemna w społeczności pomoc”20. Z każda˛ z nich zwia˛zana jest jakaś powinność. Przykładem niech be˛dzie tutaj prawo używania naszego ciała zgodnie z własna˛ wola˛, ale i towarzysza˛cy jej obowia˛zek dbania o siebie i zachowywanie zdrowia. Widać wie˛c wyraźnie, że z porza˛dku 16 H. Kołła˛taj, Porza˛dek..., s. 3. Zob. Ród ludzki. Wersja brulionowa..., czy Ród ludki. Poema dydaktyczne, [w:] idem, Pisma filozoficzne i społeczne, t. II, oprac. B. Suchodolski, PWN, Warszawa 1954. 18 Zob. tegoż, Porza˛dek fizyczno-moralny..., s. 107. 19 Ibidem, s. 122. 20 Ibidem, ss. 49 in. 17 Pomie˛dzy Kołła˛tajem a Staszicem 69 naturalnego wyrasta porza˛dek moralny. Jasnym powinno sie˛ także stać, że pierwsze potrzeby człowieka wynikały z jego natury, zaś dopiero z czasem doszedł do nich cały szereg potrzeb wynikaja˛cych z życia społecznego. Cze˛sto sa˛ to jednak potrzeby, rzec by sie˛ chciało troche˛ przewrotnie, niepotrzebne, czyli takie, które właściwie nie służa˛ niczemu, wie˛c nie powinny być przez nas uznawane. Podobnie myślał Staszic, chociaż nie poddawał on naszych praw i obowia˛zków tak szczegółowej analizie. Pisał jednak, że: „Człowiek nie rodzi sie˛ wolnym i niepodległym. [...] Rodzi sie˛ niewolnikiem ustaw przyrodzenia, [...] Ma on pewne niezzowne w sobie powinności, Wie˛c mieć i należytości prawa pewne musi”21. Było to dla niego oczywiste, tak jak i to, że potrzeb ludzkich przybywało wraz z czasem. Może nawet wynikało to nie tyle z uspołecznienia człowieka, co z nieco późniejszej odeń dzierży22, czyli własności prywatnej. Człowiek, boja˛c sie˛ o swoja˛ przyszłość, zacza˛ł gromadzić wszystko, co było mu potrzebne do zachowania własnego bytu. „Dla uspokojenia tych potrzeb nieustannych i nieodmiennych trzeba mu było koniecznie sposobów nieustannych. Te podała mu własność. Lecz ta potrzebowała bezpieczeństwa i obrony, a te znowu innych własności”23. Wypada w końcu zauważyć, że do tej pory nie poruszyliśmy właściwych cze˛ści koncepcji obu filozofów. Zarysowuja˛c subtelne podobieństwa na płaszczyźnie religijnej, politycznej czy w teorii poznania poruszaliśmy sie˛ nadal jakoby dookoła zagadnienia. Należałoby jednak przejść do sedna sprawy i zestawić ze soba˛ historiografie˛ Kołła˛taja z historiozofia˛ Staszica. Wtedy dopiero ukazane zostana˛ wszystkie ła˛cza˛ce ich myśli, a także najgłe˛bsze różnice. Kołła˛tajowi historiozofem nie było dane zostać24. Chociaż analizował on z perspektywy filozoficznej zasady historii pocza˛tkowej wszystkich ludów, to zabrakło w jego namyśle kilku istotnych czynników, bez których o filozofii dziejów nie może być mowy. Nie uświadczymy u niego idei poste˛pu, czyli chociażby prezentacji tego, jak dzieje człowieka rozwijać sie˛ be˛da˛ w przyszłości. Jego koncepcja zarysowuje w zasadzie tylko pocza˛tek dziejów ludzkości. Swoje najobszerniejsze dzieło, czyli właśnie Rozbiór krytyczny zasad historii pocza˛tkowej wszystkich ludów napisał filozof z Wołynia jedynie po to, by zache˛cić badaczy wszelkiej maści do wzie˛cia udziału w doniosłym przedsie˛wzie˛ciu odtworzenia historii powszechnej25. 21 S. Staszic, Ród ludki. Poema dydaktyczne, s. 22. Staszic uznaje to poje˛cie za nieco inne niż własność, które jest poje˛ciem nowszym, choć sam używa ich zamiennie (Zob. idem, Ród ludzki. Wersja brulionowa..., t. III, s. 47.). 23 S. Staszic, Ród ludzki. Wersja brulionowa..., t. I, s. 130. 24 M.N. Jakubowski, Cia˛głość historii..., s. 41. 25 H. Hinz, Wste˛p, [w:] H. Kołła˛taj, Rozbiór krytyczny zasad historii pocza˛tkowej wszystkich ludów, PWN, Warszawa 1971. 22 70 Marcin Pełka Sam dał tylko przykład, a chodziło mu o to, by odpowiedzieć na nurtuja˛ce pytanie, które można wyartykułować tak: jak jest możliwa historia człowieka, skoro ten wywodzi sie˛ z natury? Pytanie to wcale nie jest absurdalne, a jego trudność leży w tym, że z jednej strony człowiek posiada swoja˛ historie˛, która cechuje sie˛ dynamicznym rozwojem, szybka˛ zmiennościa˛ i rozcia˛głościa˛ w czasie, ale przecież z drugiej strony człowiek stanowi cze˛ść natury, która przecież jest pozaczasowa, podlega odwiecznym, niezmiennym prawom, nie ma wie˛c tutaj mowy o dynamicznym rozwoju. Jak wie˛c jest możliwe, i tutaj tkwi sedno tego zagadnienia, pogodzenie wykluczaja˛cych sie˛ wzajemnie stron człowieka: naturalnej i historycznej? Przecież rozum uczy nas o porza˛dku fizyczno-moralnym, o prawach, w myśl których człowiek żyje zgodnie z natura˛, nie cierpi krzywd, a jednocześnie nie ma nawet najmniejszego powodu, by czynić zło. Ska˛d wie˛c historia, która jest świadectwem niepomiernych krzywd, przejawiania sie˛ w świecie zła, a jednocześnie zmienności dziejów? Skoro tych dwóch porza˛dków nie da sie˛ pogodzić, należy je rozdzielić. I tak właśnie czyni Kołła˛taj, odpowiadaja˛c jednocześnie na inne, zwia˛zane z powyższymi pytanie, mianowicie o źródło zła. Odpowiedź jest taka: pierwotny stan idealny, w którym ludzie żyli w spokoju i dostatku, miał swój kres wraz z nastaniem potopu. Koncepcja kataklizmu, który niszczy pocza˛tkowy stan idealny, zamyka złoty okres dziejów człowieka. Przed nim istniało społeczeństwo rza˛dza˛ce sie˛ prawami natury, w którym panował jeden je˛zyk26, jedna nauka, a teokratyczna religia była jednocześnie filozofia˛ i wykładnia˛ nauki moralnej. Po krzywdzie, jaka˛ było zalanie tej arkadii, ludzie długo dochodzili do siebie, cierpia˛c przy tym, skrupulatnie wyliczane przez Kołła˛taja, pomniejsze cierpienia. Spowodowały one spaczenie charakteru ludzkiego, zatracenie rozumu, który był gwarantem szcze˛ścia. Przyjrzyjmy sie˛ nieco dokładniej idei potopu, gdyż figure˛ te˛ należy rozumieć dogłe˛bnie. Otóż filozof nie ma tutaj na myśli powszechnego zalania całego globu. Byłoby to niemożliwe. Ska˛d bowiem wzie˛łoby sie˛ tyle wody, by zalać nawet najwyższe góry? „Potop, jaki sobie starożytność wystawiła przez zalanie i osuszenie tegoż samego la˛du, jest niepodobny, bo aniby mógł być tak powszechny, jak historia świadczy, aniby zdołał tak głe˛boko przemienić powierzchni ziemi, jak sie˛ pokazuje w samej rzeczy”27. Dzisiaj zreszta˛ także, kontestuje Kołła˛taj, można zaobserwować czterdziestodniowe burze, które raczej z rzadka prowadza˛ do kataklizmów. Czy wie˛c był to jeden duży potop, czy raczej seria naste˛puja˛cych po sobie pomniejszych, to nie jest 26 Co ciekawe, Kołła˛taj tłumaczy dlaczego je˛zykiem tym był je˛zyk polski. Zob. tegoż, Rozbiór krytyczny..., ss. 383-387. 27 Ibidem, s. 309. Pomie˛dzy Kołła˛tajem a Staszicem 71 nawet istotne, ważny jest ich skutek. Można też zastanawiać sie˛, czy przyczyna˛ takiej tragedii musiała być koniecznie woda, a nie jakiś inny żywioł. Owszem, myśliciel skrze˛tnie wynotowuje siły natury oraz formy, w jakich sie˛ przejawiaja˛, jednak wodzie nadaje miejsce uprzywilejowane, gdyż, jak sam wylicza, „woda zalewa przeszło pie˛ć ósmych cze˛ści całego okre˛gu, nie rachuja˛c w to mórz śródziemnych, tyle wielkich jezior, bagn, rzek, strumieni, potoków” itd. Lista ta wydłuża sie˛ o wszystkie wody, które nie sa˛ oceanami, wła˛cznie z tymi zaskórnymi, znajduja˛cymi sie˛ pod ziemia˛28. Trudno nie zgodzić sie˛ z wie˛c z sugestia˛ Jakubowskiego, że ów potop „należy raczej rozumieć symbolicznie, ponieważ chodzi tu właściwie o serie˛ katastrof naturalnych”29. Jest tak tym bardziej, iż poszczególne żywioły lubia˛ wyste˛pować wspólnie, jak wtedy, gdy dla przykładu przy tajfunach wylewaja˛ wulkany. Figura potopu jest wie˛c przenośnia˛, która ukazuje zniszczenie idealnego ładu społecznego poprzez powtarzaja˛ce sie˛ co jakiś czas przelania wody z jednej półkuli na druga˛. Na skutek takiej katastrofy zatone˛ła pierwsza cywilizacja, a nieliczni ocaleni rozpierzchli sie˛ po świecie, tworza˛c najróżniejsze kultury, nieposiadaja˛ce jednak nic wspólnego z ta˛ pierwotna˛. Ślady takiego potopu tropić można w badaniach geologicznych, którymi, jak wspomnieliśmy, Kołła˛taj żywo sie˛ interesował. Skoro bowiem w środku kontynentu można odkopać szcza˛tki oceanicznych ryb, to znaczy, że niegdyś tego la˛du tu nie było. Sa˛ też, jeśli można tak rzec, pewne pozostałości kulturowe w różnych cywilizacjach, które świadcza˛ za teza˛ o potopie. Wspomina tutaj filozof chociażby wspólne nazwy w astronomii. To nie jest tak, że jakaś cywilizacja wymyśliła astronomie˛ wraz z jej nazwami własnymi, a inne skorzystały z tego odkrycia. Wiedza ta znana była przed potopem, a zachowała sie˛ ze wzgle˛du na swój praktyczny wymiar. Innym źródłem jest dla Kołła˛taja seria mitów o potopie i nielicznych ocalałych, które spotkać możemy praktycznie mie˛dzy wszystkimi ludami Ziemi. Wsze˛dzie znaleźć można takie podania. „Trzeba albowiem pamie˛tać, że oprócz owego powszechnego potopu, były później mniej wie˛cej znaczne cza˛stkowe potopy [...]. Nie masz nic dziwnego, iż Noe w tylu podaniach idzie, jak widzimy, pod imieniem Kisisthrusa, Ksiksusthrusa, Ksisusthrusa, Zyzysthrusa, Ksisthrusa, Sisthrusa, Deukaliona, Nonacha”30. Czy te podania dotycza˛ tego samego zalania, czy kilku pomniejszych, jest, jak wspomnieliśmy, mało istotne. Ważne jest to, iż rozpoczyna sie˛ od tego tragicznego wydarzenia historia ludzkości. Zamkna˛ł sie˛ oto czas idealnego stanu naturalnego, rozpocze˛ła sie˛ natomiast historia. „Ród ludzki nie zacza˛ł sie˛ od dzikości zwierze˛cej, 28 29 30 Ibidem, ss. 94 in. Zob. M. N. Jakubowski, Cia˛głość historii..., s. 36. Tamże, s. 319. 72 Marcin Pełka lecz przez nadzwyczajne przypadki przyprawionym został o tak wielka˛ biede˛, iż zgłupieć nareszcie musiał”31. Podobnie be˛dzie myślał Staszic, tylko że dla niego wspomniana wielka bieda znajdować sie˛ be˛dzie w czym innym. Filozof z Piły nie widział najmniejszego problemu w pogodzeniu historii człowieka z jego naturalnym rodowodem. Dostrzegał bowiem w przyrodzie jej dynamiczny rozwój, jej stały wzrost, którego przedłużeniem jest historia ludzka. To co dla Kołła˛taja było sprzecznościa˛ nie do pogodzenia, u Staszica stało sie˛ jedna˛ linia˛ rozwojowa˛ świata. Historia nie staje wiec w opozycji do świata natury, lecz jest jego zwieńczeniem, a człowiek, który te˛ historie˛ tworzy, jest najdoskonalsza˛ istota˛ boskiego aktu kreacji. Jak zauważa Tyburski: „historia społeczeństwa nie ma autonomicznego bytu, ale jest cze˛ścia˛ składowa˛ dziejów wszechświata”32. Bóg podarował człowiekowi, mówi Staszic, najwie˛kszy dar, światło rozumu, dzie˛ki któremu może on porza˛dkować ziemie˛, nadać jej forme˛ zgodna˛ z boskim zamysłem, dzie˛ki któremu nie ulegnie ona dewastacji i niszczeniu33. Rozwój człowieka, jego jarzmienie, jest tak naprawde˛ rozwojem rozumu. Im wie˛cej ród ludzki zyskiwał oświecenia, tym bardziej rozumiał nature˛, a tym samym siebie. Kołła˛taj przedstawiał swoja˛ koncepcje˛ w oparciu o źródła, na podstawie których wyliczał kiedy miał miejsce potop i inne, pomniejsze wydarzenia, jego historiografia podparta była datami i konkretnymi miejscami, w jakich zachodziły opisywane przez niego fakty historyczne. Ze Staszicem rzecz sie˛ ma zupełnie inaczej. Jakubowski zauważa, że historiozofia ta „dzieje sie˛ wsze˛dzie i nigdzie”.34 Chciał on bowiem opisać schemat, jaki przechodzi ród ludzki w swoim rozwoju, schemat, pod który podlega każda cywilizacja, wła˛cznie z jego finalnym stadium, do którego dotychczas nie dotarła żadna z nich. Dlatego też nie uświadczymy u Staszica dat i konkretnych miejsc. Innym powodem dla którego tak jest, to fakt, iż dzieje miewaja˛ momenty zastoju, a czasem nawet zwrotów i zape˛tleń. Filozof z Piły dzieli dzieje ludzkie na sześć epok. Granice mie˛dzy nimi musza˛ z konieczności być płynne, cze˛sto odmienne dla konkretnych kultur, jednak zarysowanie ich szablonu jest jak najbardziej możliwe. W epoce pierwszej człowiek pojawia sie˛ na Ziemi, gdzie właściwie nie brakuje mu niczego. Poznaje świat i znajduje w nim wszystko, co jest mu potrzebne do życia. Spotyka innych ludzi, lecz spotkania te sa˛ przypadkowe. Z czasem jednak pierwsi ludzie zaczynaja˛ sie˛ zrzeszać, wspołeczniać, a przyczyne˛ tego już znamy – jest nia˛ niwelowanie wtórnych różnic. Epoka ta kończy sie˛ wraz z nastaniem dzierży. Człowiek w trosce 31 32 33 34 Ibidem, s. 376. W. Tyburski, Myśl etyczna..., s. 289. S. Staszic, Ród ludzki. Wersja brulionowa..., ss. 50 in. M.N. Jakubowski, Historia cia˛głości..., s. 50. Pomie˛dzy Kołła˛tajem a Staszicem 73 o swoja˛ przyszłość i czyhaja˛ce w niej zagrożenia zaczyna brać na własność to, co do tej pory było wspólne ba˛dź niczyje. W dzierży, mówi Staszic, nie ma nic złego. Wre˛cz przeciwnie, jej pojawienie sie˛ jest oznaka˛ tego, że rozum człowieczy wspia˛ł sie˛ na wyższy poziom. Problem jednak pojawi sie˛, gdy ludzie zaczna˛ sobie rościć prawo do wytworu pracy ra˛k cudzych, czynia˛c tym samym gwałt na prawach natury. Dochodzi tutaj do pierwszego podziału ludzi, mianowicie na pasterzy i łowców. Ich pierwsze spotkania podszyte sa˛ wzajemna˛ ciekawościa˛, a prowadza˛ do handlu. Sytuacja odmienia sie˛, gdy myśliwi pomiarkowali, że łatwiej jest napadać na bezbronnych pasterzy, niż pracować. „Trudność połowu w lasach, a łatwość rozboju gotowej trzody stawiła wkrótce hordy łowcze wprzeciw familiom pasterzym. Zamiast powzie˛cia błogosławionej myśli i starania sie˛ równie z pasterzem o zebranie, oswojenie i hodowanie zwierza˛t dzikich, łowcy powzie˛li przekle˛ta˛ myśl oddzielnej dzierży”35. Chodzi tutaj o dzierżenie innych ludzi, czyli feudalizm lub niewolnictwo (dla Staszica oba terminy znacza˛ to samo)36. Jest to stan gwałca˛cy prawa natury. Skoro bowiem ludzie sa˛ równi, to żaden człowiek nie może być ani własnościa˛, ani właścicielem innego człowieka. Epoka trzecia pojawia sie˛ wraz z tym rodzajem pracy, który dla Staszica był najważniejszym i najchwalebniejszym, to jest z rolnictwem37. Jest to niestety również ta epoka, w której cie˛żko pracuja˛cy pasterze i rolnicy ulegna˛ w walce z silniejszymi łowcami. Rozpoczyna sie˛ w ten sposób samodzierżstwo, czyli czynienie innych ludzi swoja˛ własnościa˛. Różne nazwy nadawać sobie be˛da˛ ciemie˛życiele. „Sa˛ to najprzód łowcy. Dalej pustoszyć be˛da˛ kraje pod imieniem ludzi dzikich. Przezwa˛ sie˛ później szlachta˛, baronami, hrabiami i ksia˛że˛ty. Najszcze˛śliwszy łupieżca be˛dzie pierwszym królem”38. Epoka czwarta, zwana też epoka˛ kapłanów39, to ta, w której pojawia sie˛ druga grupa wykorzystuja˛ca stan pracuja˛cy. Mowa oczywiście o kapłanach, którzy rosna˛ w siłe˛. Dawne zabobony, tworzone w poprzednich epokach, nie były aż tak szkodliwe. Owszem, pozwalały człowiekowi nie myśleć, tłumaczyć sobie wszystko działalnościa˛ bogów, ale co pocza˛ć, gdy rozum nie znajduje odpowiedzi na nurtuja˛ce pytania? Wraz z pierwszymi politeizmami pojawiali sie˛ ludzie, którzy żerowali na cudzej pracy, rzekomi prorocy i szamani. Teraz jednak nastaje jednobóstwo, które zmusza do wie˛kszego posłuszeństwa. Oczywiście ich nauki nie be˛da˛ miały nic wspólnego z boskimi prawami natury, be˛da˛ tylko tłumaczyły, 35 36 37 38 39 S. Staszic, Ród ludzki. Wersja brulionowa..., ss. 191-192. S. Szacka, Teoria i utopia..., s. 209. S. Staszic, Ród ludzki. Wersja brulionowa..., t. I, ss. 244 inn. Ibidem, s. 198. S. Staszic, Odmienny rzut „Rodu ludzkiego”, [w:] idem, Ród ludzki. Wersja brulionowa..., s. 323. 74 Marcin Pełka że chłopu musi dziać sie˛ źle, że tego chce Bóg, by pracował dla cudzego szcze˛ścia. Obie grupy żyja˛ce z wyzysku szybko zawia˛ża˛ współprace˛, która da obopólne korzyści. Jest to „spisek najszkodliwszy i najzawistniejszy ludziom. On plemie˛ ludzkie spodli [...] Ta to jest nieszcze˛sna Epoka, gdzie zagładzone narody na ziemi, gdzie bojary i kapłany wzie˛ły imie˛ narodów”40. W epoce pia˛tej, zwanej też epoka˛ królów41, długotrwałe konflikty wyłaniaja˛ w końcu jednorza˛dce˛, czyli tego, który sie˛gna˛ł po władze˛ absolutna˛. Staje sie˛ on panem najwyższym, cesarzem czy monarcha˛ absolutnym, który skupia pod soba˛ pozostałych samodzierżców, a także kler. By utrzymać swoja˛ władze˛ musi skutecznie osłabiać konkurencje˛, a także dbać o swój wizerunek. Tym samym poczyna nadawać zaszczyty ciemie˛żonej masie ludzkiej, finansuje edukacje˛, wspiera sztuke˛ i filozofie˛. Dobrym przykładem takiego stanu rzeczy sa˛ oświecone monarchie. W każdej epoce, mówi Staszic, zawiera sie˛ czynnik, który wraz z wyzwoleniem przyniesie jej koniec. Rozum ludzki wznosi sie˛ ku swojemu szczytowi wraz z rozwojem ciemie˛żonych. Zaczynaja˛ oni brać udział w życiu społecznym, walcza˛ o głos w polityce, odrzucaja˛ zabobonna˛ religie˛. „Wnet ten gmin, co był dota˛d tylko cierpie˛tliwym, Zacznie stawać sie˛ czynnym, czasem i myśla˛cym: Uważa państw mocarzów, roztrza˛sa ich sprawy [...] Zacznie na wszystkie zmiany brać czułość drażliwa˛, Czułość moralna˛, nawet polityczna˛. Wyrzeka na niewole˛; w głos nienawidzi ja˛, Nienawidzi tych, którym ona użyteczna˛” 42. Tu pojawia sie˛ to, co odróżnia pogla˛dy Staszica od tych Kołła˛taja i czyni je historiozofia˛. Mam tu na myśli wizje˛ niedalekiej przyszłości, czyli epoki szóstej. Be˛dzie to epoka jednowładców, gdyż dojdzie do wyzwolenia cierpia˛cego w tyrańskiej pracy szerokiego ogółu ludzi, a klasy uprzywilejowane odejda˛ w niepamie˛ć. Wyzwolenie ludzi spod jarzma tyranii i zabobonów przerodzi sie˛ z konieczności w zrzeszenie wszystkich narodów. Taka unia umożliwi zachowanie idealnego stanu rzeczy, w którym każdy człowiek cieszyć sie˛ be˛dzie wynikami swojej pracy, be˛dzie miał wpływ na swój kraj, a w każdym zaka˛tku Ziemi be˛dzie czuł sie˛ jak w domu. Skoro jednak stoimy u kresu pia˛tej epoki, to należy czynić wszystko, by reformować nasz kraj i to reformować w ten sposób, by nie tylko nie został rozebrany przez państwa ościenne, ale także przeskoczył z jeszcze panuja˛cego u nas feudalnego, pie˛tnastowiecznego zacofania na poziom oświeconych monarchii. Taki też był ostateczny cel wszystkich politycznych da˛żeń Staszica. 40 41 42 S. Staszic, Ród ludzki. Wersja brulionowa..., t. II, ss. 128-129. S. Staszic, Odmienny rzut „Rodu ludzkiego”, [w:] idem, Ród ludzki. Wersja brulionowa..., s. 325. S. Staszic, Ród ludzki, Poema dydaktyczne..., s. 145. Pomie˛dzy Kołła˛tajem a Staszicem 75 Jak widać koncepcje dziejów obu tych myślicieli rozchodza˛ sie˛ w zupełnie różnych kierunkach. Jest tak oczywiście dlatego, że w inny sposób rozstrzygne˛li wyjściowy problem. Co warto podkreślić, to to, iż mimo tak dalece różnia˛cych sie˛ opisów historii rodu ludzkiego odnajdujemy mie˛dzy tymi koncepcjami szereg cech wspólnych, takich jak dobrotliwość człowieka pierwotnego czy skłonność do pokojowego uspołeczniania sie˛ celem niwelowania wtórnych różnic. Podobnie też wygla˛da objaśnienie, ska˛d wzie˛ły sie˛ wierzenia religijne, zupełnie niezgodne z faktycznym wygla˛dem Boga i jego zamiarami. Kołła˛taj wyjaśniał, że Noe i Mojżesz tłumaczyli wole˛ boska˛ prostemu ludowi, robia˛c to w dobrej wierze i ku zachowaniu jedności pokrzywdzonego ludu. Używali wie˛c głosu Boga jako „środek pociechy dla nieszcze˛śliwych, lecz nie jak potrzebe˛ do zjednoczenia sobie wie˛kszego posłuszeństwa”43. Ich naste˛pcy dbali już jednak tylko o własny zysk płyna˛cy z władzy i tym samym oddalali sie˛ od faktycznych zamiarów Boga44. Staszic analizował, jak zmieniało sie˛ zabobonodawstwo na przestrzeni epok, jak w zależności od sytuacji szamani, a potem już kapłani żyli w dostatkach zupełnie nie pracuja˛c. Jak widać religia okazuje sie˛ szeregiem kłamstw służa˛cym zniewoleniu umysłu ludzkiego. W tym jednak przypadku mie˛dzy Kołła˛tajem a Staszicem wyliczyć można sporo różnic. O ile do tej pory nie były one tak znacza˛ce, a nawet pozwalały lokować ich dość blisko siebie w zestawieniu filozofów polskiego oświecenia, o tyle koncepcje dziejów obu panów zawieraja˛ już różnice daleko ida˛ce, niedaja˛ce sie˛ pogodzić w żaden sposób. Zwróćmy tu uwage˛ chociażby na poszukiwanie źródeł zła. Kołła˛taj mówi wprost; krzywda spowodowana kataklizmem spaczyła człowieczy charakter. Staszic przyczyne˛ lokuje w dzierży, która˛ źle użyty rozum ludzki zacza˛ł stosować w nieodpowiedni sposób. Paradoksalnie jednak i tu wyjściowa przesłanka jest dla obu myślicieli taka sama, a jest nia˛ zaprzeczenie przez człowieka naturalnej równości ludzkiej, totalne pogwałcenie naturalnych praw, które przecież rozum, w zasadzie bez wie˛kszego wysiłku, mógłby na nowo odkryć. Kołła˛taj nie stwierdził, czy pocza˛tkowy stan idealny jest do odtworzenia. Nie wiemy wie˛c, czy historia, be˛da˛ca przecież błe˛dem, pewnego rodzaju nieporozumieniem wyrywaja˛cym człowieka z idealnego stanu pierwotnego, dobiegnie kiedyś końca, czy też raczej zawsze be˛dzie trwać. Jest to powód dla którego nie można jego historiografii nazwać historiozofia˛. Nie znaczy to jednak, że nie wypowiedział sie˛ na temat przyszłych losów Europy. Stwierdził mianowicie, że odwieczne marzenie wielu ludzi o pokojowym zjednoczeniu kontynentu dokonać sie˛ może właśnie teraz, dzie˛ki czynom Napoleona. Cesarz Francuzów miał bowiem stworzyć wielkie imperium europejskie pod protekcja˛ francuska˛, w którym potrzebny be˛dzie na wschodzie silny bastion 43 44 H. Kołła˛taj, Rozbiór krytyczny..., s. 405. Ibidem, ss. 410 inn. 76 Marcin Pełka obronny przed Rosja˛. Oczywiście rola ta przypadnie stopniowo odbudowywanemu państwu polskiemu. Drugi kandydat, którym sa˛ Prusy, nigdy nie był pewny w swoich poste˛powaniach, natomiast Polska od zawsze (i jest to motyw cze˛sty w polskiej filozofii) stanowiła przedmurze naszego kontynentu, bronia˛ce go przed dzikimi hordami Azji45. Staszic zaja˛ł stanowisko skrajnie odmienne. Widział w Napoleonie demagoga, który mami tłum wartościami, w które sam nie wierzy46. Właściwie był on dla niego typowym jednorza˛dca˛, doskonale odgrywaja˛cym swoja˛ role˛. Dlatego też filozof z Piły widział nadzieje˛ tam, gdzie Kołła˛taj zagrożenie. Rzeczpospolita podbita przez Cesarstwo Rosyjskie mogła wpłyna˛ć na ten dziki kraj zbawiennie, ucywilizować go tak, jak dawniej podbita Grecja ukulturalniła Rzym. Byłby to przykład dla innych państw z czasem doła˛czaja˛cych do tego zrzeszenia. „Poła˛czenie, zrzeszenie sie˛ Słowian w Cesarstwie Rosyjskim sprowadzi zrzeszenie sie˛ Europy, zniszczy w niej wojny i nada tej cze˛ści świata stały pokój”47. Taka unia, przypominaja˛ca troche˛ jagiellońska˛ unie˛ narodów48, odbiega znacza˛co od wizji Kołła˛taja. Dla Staszica przedmurze Europy stanowili zawsze Polacy i Rosjanie, choć ten drugi kraj, znacznie przecież dzikszy, bywał również zagrożeniem. By jednak dobrze zrozumieć na czym polegała różnica mie˛dzy obydwiema koncepcjami zauważyć należy, że Kołła˛taj roztaczał wizje˛ imperium w epoce napoleońskiej, a zmarł przed jej końcem, zaś Staszic uległ mitowi polonofilstwa ksie˛cia Konstantego. Trudno wie˛c stwierdzić, co powiedziałby Kołła˛taj, gdyby dożył upadku Napoleona i co myślałby Staszic, gdyby wiedział, że nieprzestrzeganie przez cara polskiej konstytucji doprowadziło do powstania. Zaprezentowana tutaj w skrócie analiza pogla˛dów dwóch najwie˛kszych myślicieli polskiego Oświecenia nie jest może imponuja˛cych rozmiarów i na pewno nie zarysowuje całości zagadnienia, ale pozwala wycia˛gna˛ć kilka wniosków. Kołła˛taj i Staszic doskonale odpowiadali na potrzeby swojej epoki, zajmowali sie˛ zagadnieniami nagla˛cymi dla ludzi tego czasu i demaskowali wiele mechanizmów, które były już od dawna szkodliwe. Chociaż różnice mie˛dzy nimi bywaja˛ znacza˛ce, a w tekście tym wymieniłem ich tylko kilka, to ogólna charakterystyka koncepcji obu myślicieli pokazuje, że w fundamentalnych kwestiach właściwie byli zgodni, a nawet sposoby argumentowania nie były znów tak różne. Gdy jednak chodzi o zapatrywanie sie˛ na dzieje rodu ludzkiego, czyli na najważniejsze i najbardziej doniosłe zagadnienie ich filozofii, to o porozumieniu nie ma tutaj mowy, choć, owszem, i tutaj dostrzegamy kilka tożsamości pogla˛dowych. Na zakończenie pozostawiłem jeszcze jedno zagadnienie, którego ukazanie w tym miejscu be˛dzie odpowiednie. Trzeba bowiem wiedzieć, że obaj myśliciele 45 46 47 48 A. Walicki, Naród..., ss. 127-132. Z. Chyra-Rolicz, Stanisław Staszic..., s. 90. S. Staszic, Myśl o równowadze politycznej w Europie, [w:] idem, Pisma..., t. II., s. 321. M.N. Jakubowski, Historia cia˛głości..., s. 64. Pomie˛dzy Kołła˛tajem a Staszicem 77 przeszli przez swoja˛ epoke˛ niezauważeni. Nie chodzi tutaj, rzecz jasna, o ich działalność polityczna˛, postawienie takiego stwierdzenia byłoby niedorzecznościa˛, skoro Kołła˛taj został przez zaborców osadzony w wie˛zieniu jako groźny rewolucjonista49, a Staszic piastował najwyższe urze˛dy w państwie. Chodzi mi raczej o to, że ich pogla˛dy na temat dziejów nie zostały ogłoszone za ich życia, kiedy to mogły wywrzeć wielki wpływ na swoja˛ epoke˛. Kołła˛taj w obawie przed cenzura˛ Rozbioru nie wydał, zaś Staszic Ród ludzki wydrukował, jednak, jako przedstawiciel cenzury, sam zamkna˛ł go na klucz50. W kilka dekad później panowała już inna epoka, inna kultura umysłowa, w której niewielu mogło traktować tych wybitnych oświeceniowców poważnie. Oczywiście doczekali sie˛ obaj pewnej recepcji, w wyniku której ciesza˛ sie˛ dziś dużym szacunkiem znawców tematu, jednak w czasach im współczesnych niewielu znało ich najdonioślejsze dzieła. Co zaś tyczy sie˛ tego nielicznego grona znawców, to nawet w nim przeważała negatywna krytyka. I chyba to jest najtragiczniejsza˛ z ła˛cza˛cych ich cech. Pomie˛dzy Kołła˛tajem a Staszicem Streszczenie Artykuł zawiera analize˛ porównawcza˛ pogla˛dów Kołła˛taja i Staszica, dwóch filozofów polskiego oświecenia, którzy wbrew wielu opiniom zgadzali sie˛ niemal w każdej kwestii. Tekst ukazuje, że prawie zawsze byli ze soba˛ zgodni, a różni ich tylko sposób wykładania pogla˛dów. Oprócz tego zostaja˛ tu zestawione ich pogla˛dy na historie˛ powszechna˛, które różnia˛ sie˛ z powodu przyje˛cia różnych przesłanek wste˛pnych, jednak mimo to zawieraja˛ wiele cech wspólnych. Słowa kluczowe: Kołła˛taj, Staszic, historiozofia, historiografia, filozofia polskiego oświecenia. Between Kołła˛taj and Staszic Summary The article presents the comparative analysis of Kołła˛taj’s and Staszic’s thought. Both of them are the philosophers of Polish Enlightenment who, despite many opinions, were like- minded almost in the every question. The text shows that they were always unanimous, just had a different way of voicing they views. Moreover, the article compares their views about common history which are different because two different initial assumptions have been made, nevertheless they exhibit a lot of common features. Key words: Kołła˛taj, Staszic, historiosophy, historiography, philosophy of the Polish Enlightment. 49 Zob. K. Opałek, Dociekania filozoficzne Hugona Kołła˛taja, [w:] H. Kołła˛taj, Porza˛dek fizycznomoralny. 50 Ponoć po przypadkowym odkryciu egzemplarzy tego dzieła sam ksia˛że˛ Konstanty palił nimi w piecu. Zob. Z. Chyra-Rolicz, Stanisław Staszic..., s. 76. OSW Szkice Humanistyczne 2012 Tom XII Nr 2 Waldemar Żebrowski Olsztyńska Szkoła Wyższa im. Józefa Rusieckiego Metody badawcze stosowane w politologii Naukowiec w swej działalności musi uparcie da˛żyć do poznania obiektywnej rzeczywistości. Warunkiem rzetelności prowadzonych badań politologicznych i uzyskiwanych wyników jest znajomość istnieja˛cych teorii politycznych, jak też metod badawczych rozumianych jako zasady i sposoby rozwia˛zywania problemów naukowych i docierania do prawdy. Bez tej wiedzy niemożliwe jest konstruowanie klarownej narracji politologicznej, prawidłowe wyjaśnianie, jak też dokonywanie obiektywnych uogólnień i formułowanie prognoz. „Badanie politologiczne jest tym bardziej skuteczne, im bardziej rozwinie˛ta towarzyszy mu świadomość metodologiczna politologów”1. Poprawne wykonanie tego zadania, czyli przeprowadzenie dobrej analizy politycznej – polegaja˛cej na rozbiorze badanego tworu politycznego na cze˛ści, badanie każdej z nich z osobna i w logicznym zwia˛zku z innymi elementami rzeczywistości – warunkowane jest, mie˛dzy innymi, skorzystaniem z doste˛pnych w politologii zróżnicowanych metod badawczych i właściwym ich doborem2. Metoda politologiczna Za podstawowa˛ metode˛ badawcza˛ wykorzystywana˛ w analizie politycznej należy uznać metode˛ politologiczna˛. Jej zastosowanie wymaga od badacza-politologa znajomości teorii polityki, schematów poje˛ciowych, modeli, specyfiki je˛zyka służa˛cych do opisu i wyjaśniania tego co sie˛ bada, tego co dokonuje sie˛ 1 W. Hładkiewicz, Przedmiot badań metodologii..., s. 58. Wiedza metodologiczna oznacza znawstwo metod badawczych i systemów naukowych pozwalaja˛ce wyrażać i utrwalać zdobycze nauki. 2 Trzeba przy tym pamie˛tać, że w politologii – jako jednej z dyscyplin naukowych – korzysta sie˛ też z metod ogólnych (analiza – rozłożenie całości na jej cze˛ści składowe; synteza – formułowanie uogólnień na podstawie twierdzeń cza˛stkowych) i podstawowych sposobów wnioskowania (indukcja – formułowanie twierdzeń na podstawie przesłanek; dedukcja – wyprowadzenie kolejnych twierdzeń z własności, które zostały udowodnione wcześniej). 80 Waldemar Żebrowski w przestrzeni politycznej. Wskazane wyznaczniki decyduja˛ o tym, jak rozumiemy, czym wypełniamy nasza˛ świadomość i sprawiaja˛, że przekazywana wiedza jest uporza˛dkowana i logiczna. Poprawność poje˛ciowo-terminologiczna ma zasadniczy wpływ na badanie politologiczne, jest podstawowym warunkiem przeprowadzenia właściwej analizy politycznej. Tak samo istotna przy opisie i wyjaśnianiu zjawisk i procesów, jak również przy dokonywaniu uogólnień i formułowaniu prognoz. Rozważne zastosowanie w narracji politologicznej wypracowanej przez politologów siatki poje˛ciowej nadaje jej wymiar naukowy, a nie potoczny. Dorobek politologii w tym zakresie jest już znaczny, systematycznie powie˛kszany, co ukazuje, że metoda politologiczna cia˛gle sie˛ rozwija. Metoda analizy systemowej Na wartość analizy politycznej wpływa posłużenie sie˛ metoda˛ systemowa˛. Zakłada ona, że zjawisk i procesów politycznych nie rozpatruje sie˛ w izolacji, lecz w kontekście całego, szeroko poje˛tego systemu politycznego. Skoordynowane elementy tego systemu sa˛ zarówno zależne od siebie, jak też od całości systemu. Uwzgle˛dnia sie˛ tu też warunki i otoczenie w jakim system polityczny funkcjonuje. Szuka sie˛ źródeł przekształceń, zdolności samosterowania oraz oddziaływania na otoczenie. W tym uje˛ciu „wejściem” do systemu politycznego sa˛ pochodza˛ce z otoczenia poparcia (np. płacenie podatków, posłuszeństwo) i ża˛dania (np. zmniejszenia bezrobocia), które zapewniaja˛ systemowi energie˛ i w wyniku konwersji wewna˛trzsystemowej3 zyskuja˛ na „wyjściu” wymiar wytworów systemu w postaci decyzji i działań politycznych (np. dotycza˛cych polityki gospodarczej). „Niewa˛tpliwie to, co jest na wyjściu, powoduje reakcje˛ zwrotna˛ otoczenia, które z kolei formułuje kolejne potrzeby i zapewnia wsparcie”4. Pomie˛dzy „wejściem” a „wyjściem” zachodzi zatem sprze˛żenie zwrotne, które pozwala systemowi trwać, przekształcać sie˛, działać. Zdaniem twórcy tej koncepcji – Davida Eastona – „[...] bez wkładów system nie może wykonać żadnego zadania, bez wytworów nie może ustalić, jakie zadania zostały przez system wykonane”5. Analiza systemowa może dotyczyć zarówno całego systemu politycznego (analiza makrosystemowa), jak też podsystemu (analiza średniego rze˛du) lub jakiegoś mniejszego elementu (analiza mikrosystemowa). 3 Przełożenie je˛zyka zewne˛trznego (ża˛dań i poparć) na je˛zyk właściwy danemu systemowi. A. Heywood, Politologia, s. 24. 5 D. Easton, Analiza systemów politycznych, [w:] Elementy teorii socjologicznych, red. W. Derczyński i in., Warszawa 1975, s. 564, cyt. za A. Antoszewski, Analiza systemowa – przemijaja˛ca moda czy zmarnowana szansa w badaniach systemów partyjnych, [w:] Teoretyczne i metodologiczne..., s. 128. 4 Metody badawcze stosowane w politologii 81 Metoda analizy instytucjonalno-prawnej Zastosowanie tej metody pozwala rozpoznawać instytucjonalno-prawna˛ rzeczywistość polityczna˛. Analizie poddaje sie˛ w tym przypadku teksty różnych – przydatnych w rozwia˛zaniu problemu – aktów prawnych, np. konstytucji, umów mie˛dzynarodowych, ustaw, rozporza˛dzeń, aktów prawa miejscowego. Uwypukla sie˛ w ten sposób formalna˛ strone˛, prawna˛ podstawe˛ funkcjonowania systemów politycznych, podsystemów, instytucji politycznych. Wskazuje sie˛ na zjawiska, procesy, mechanizmy, relacje zachodza˛ce mie˛dzy uczestnikami życia politycznego w kontekście przepisów prawnych. Uwzgle˛dnienie w analizie politycznej ustaleń wynikaja˛cych z norm prawnych sprzyja jej przejrzystości i wieloaspektowości. Jest też przydatne przy formułowaniu uogólnień, szczególnie dotycza˛cych relacji mie˛dzy formalnym a rzeczywistym stanem rzeczy. Metoda historyczna Badanie przez politologów historii politycznej – a wie˛c m. in. genezy i ewolucji ustrojów i instytucji politycznych, elit politycznych i roli przywódców, zjawisk i procesów oraz form tocza˛cego sie˛ na przestrzeni dziejów życia politycznego – wymaga posłużenia sie˛ metoda˛ historyczna˛. Wia˛że sie˛ to ze znajomościa˛ metodologii historii. W szczególności istotna jest tu znajomość stosowanych w nauce historycznej metod badawczych. „Wśród nich zdobyły uznanie: logograficzna (rocznikarska, kronikarska), narracyjna, pragmatyczna (stawiaja˛ca za cel wydobycie z przeszłości nauki przydatnej w programowaniu zarówno działań teraźniejszości, jak i kształtowania zachowań w przyszłości), genetyczna (historyczno-krytyczna, zakładaja˛ca, że każde zjawisko ma swa˛ geneze˛ oraz rodzi naste˛pstwa, skutki), spirytualistyczna (zakładaja˛ca, że ustalenie historycznych faktów przez historyków zależy od wyznawanego światopogla˛du filozoficznego), materialistyczna, wia˛ża˛ca fakty w rzeczywista˛ całość, ściśle powia˛zane ze soba˛, ulegaja˛ce przeobrażeniom ewolucji dziejowej”6. Duża˛ wartościa˛ metody historycznej jest to, że pozwala ustalić zwia˛zki przyczynowo-skutkowe zjawisk i procesów zachodza˛cych w przeszłości z teraźniejszymi. Poznanie genezy i ewolucji zjawisk i procesów oraz wychwycenie ogólnych prawidłowości pozwala też prognozować kierunki rozwoju. Metoda historyczna uwypukla zwia˛zki historii i politologii. 6 A. Chodubski, Wste˛p..., s. 127-128. 82 Waldemar Żebrowski Metoda decyzyjna Istota˛ tej metody jest wszystko to, co wia˛że sie˛ z decyzja˛ polityczna˛, z mechanizmem jej podejmowania. Ażeby decyzja polityczna mogła powstać musi istnieć podmiot, który uruchomi działania zmierzaja˛ce do jej podje˛cia, a naste˛pnie wdrożenia, czyli realizacji w praktyce politycznej. Dlatego, stosuja˛c te˛ metode˛, analizuje sie˛ zjawiska i procesy polityczne przez pryzmat ośrodka decyzyjnego, procesu decyzyjnego, decyzji politycznej i implementacji politycznej. Uwzgle˛dnia sie˛ jednocześnie różne wskaźniki i uwarunkowania, które wpływaja˛ na podejmowanie decyzji, np. system prawny, kulture˛ polityczna˛ rza˛dza˛cych, system ekonomiczny, wartości wyznawane przez podmiot decyzyjny, sytuacje˛ społeczna˛, różne interesy i naciski, czynnik emocjonalny czy zwia˛zany z presja˛ czasu. Ważna jest tu struktura ośrodka decyzyjnego i interesy decydentów. Ustala sie˛ też, na ile w pracach nad decyzja˛ polityczna˛ wzie˛to pod uwage˛ skutki (społeczne, polityczne, gospodarcze, kulturowe), jakie spowoduje wprowadzenie jej w życie, a zatem na ile działania decydentów były przemyślane. Ukazuje sie˛ zastosowane przy jej wdrażaniu metody i środki. Warunkiem korzystnego wła˛czenia tej metody do analizy politycznej jest szeroki doste˛p badaja˛cego do informacji o działaniach polityków podejmuja˛cych decyzje˛. Metoda behawioralna7 W założeniu metoda behawioralna pozwala badaczowi rozpoznawać i oceniać zjawiska i procesy polityczne na podstawie zachowań jednostek ludzkich i grup społecznych, które poddano obserwacji. „Behawioralne podejście do analizy społecznej i politycznej skupia sie˛ na jednym, pozornie prostym pytaniu: dlaczego ludzie zachowuja˛ sie˛ w określony sposób?8” Uzyskane empirycznie informacje potwierdzaja˛ lub nie potwierdzaja˛ danych zebranych w inny sposób. Istota˛ tej metody jest zatem kategoria zachowania politycznego jednostki. Zakłada sie˛ tu, że udział ludzi w życiu politycznym determinowany jest w znacznym stopniu predyspozycjami psychicznymi; z tej perspektywy bada sie˛ ich aktywność polityczna˛. Uważa sie˛, że psychika człowieka (emocje, wola) jest najbardziej odpowiedzialna za zachowania polityczne. Bada sie˛ formy, korzyści i koszty aktywności politycznej. 7 8 Behaviour z ang. zachowanie, poste˛powanie. D. Sanders, Behawioryzm, [w:] Teorie i metody..., s. 43. Metody badawcze stosowane w politologii 83 Metoda behawioralna może być przydatna w badaniach nad przywództwem politycznym; zachowaniami wyborców; tworzeniem koalicji; motywami i przyczynami udziału w zgromadzeniach, demonstracjach i strajkach; społecznościami lokalnymi; kultura˛ polityczna˛; partiami politycznymi, grupami interesu czy ruchami społecznymi, w kontekście ich przemian. W ramach tych pól badawczych metoda ta sprawdza sie˛ najlepiej, tu jest najbardziej przydatna. Badacz może gromadzić potrzebne dane droga˛ obserwacji bezpośredniej lub pośredniej. W badaniach opartych na obserwacji bezpośredniej badacz obserwuje faktyczne zachowania jednostek, najcze˛ściej w niekontrolowanych warunkach naturalnych. Badani ludzie zachowuja˛ sie˛ w taki sposób, jak zawsze. Obserwacja bezpośrednia może być też prowadzona w warunkach laboratoryjnych. W tym przypadku naukowiec zyskuje kontrole˛ nad obserwowanymi, którzy najcze˛ściej wiedza˛, że sa˛ przedmiotem badań. Uzyskane w ten sposób dane moga˛ odbiegać od stanu faktycznego. Cze˛sto obserwacja bezpośrednia przyjmuje˛ odmiane˛ obserwacji uczestnicza˛cej, co oznacza, że badacz „wtopił sie˛” w badana˛ zbiorowość, zyskał jej zaufanie, otrzymał nawet jaka˛ś role˛ społeczna˛ do wykonania i aktywnie bierze udział w jej działaniach. Tutaj też jednak kryje sie˛ dość duże niebezpieczeństwo zbytniej identyfikacji z badana˛ grupa˛, co może wpłyna˛ć na rzetelność ustaleń9. Natomiast w badaniach opartych na obserwacji pośredniej badacz obserwuje nie wprost zachowania ludzi, ale fizyczne ślady ich zachowań. Ła˛czy sie˛ tu różne ślady fizyczne pozostawione przez człowieka i na tej podstawie formułuje uogólnienia. Ła˛czy sie˛ też zmiany śladów fizycznych z konkretnymi przyczynami. Wnioskowanie na takich podstawach może być obcia˛żone sporym błe˛dem10. Jak sie˛ wydaje, analiza polityczna oparta jedynie na danych z obserwacji traci na znaczeniu, niemożliwe jest – przede wszystkim – ukazanie w pełni złożonej rzeczywistości politycznej. Metody behawioralnej nie można postrzegać – jak chcieli behawioraliści – jako supermetody, czy metody wioda˛cej w badaniach politologicznych. Wa˛tpliwości te potwierdzaja˛ krytycy omawianej metody badań, zarzucaja˛ jej – przede wszystkim – ignorowanie uje˛ć systemowych, historycznych i instytucjonalno-prawnych. Wskazuja˛ jednocześnie na „skłonność do skupiania sie˛ na zjawiskach, które łatwo zaobserwować – takich jak głosowanie – a nie na bardziej subtelnych, a być może nawet głe˛bszych siłach strukturalnych, które sprzyjaja˛ stabilności i zmianom w systemie społecznym i politycznym”11. Metoda 9 Zob. J. Buttolph Johnson i in., Metody badawcze w naukach politycznych, Warszawa 2010, s. 270-275. 10 „Przykłady zastosowania obserwacji pośredniej w badaniach politologicznych nie sa˛ zbyt liczne. Niemniej metoda ta bywa z pożytkiem wykorzystywana i można rozważyć przypadki, w których byłaby ona odpowiednia. Można by na przykład określić popularność kandydatów poprzez ustalenie liczby reklam zewne˛trznych ustawionych w danej gminie” (ibidem, s. 278). 11 D. Sanders, Behawioryzm, [w:] Teorie i metody..., s. 51. 84 Waldemar Żebrowski behawioralna dla współczesnego politologa może być zatem jedynie metoda˛ uzupełniaja˛ca˛. Wła˛czenie do analizy politycznej danych i ustaleń pochodza˛cych z obserwacji może ja˛ wzbogacić, ale nie może jej zdominować. Metoda porównawcza Metoda porównawcza (komparatystyczna) jest w politologii cze˛sto stosowana. Pozwala wykrywać podobieństwa i różnice mie˛dzy porównywanymi procesami, zdarzeniami, tworami życia politycznego i instytucjami politycznymi. Kwestia˛ istotna˛ jest tu odpowiedni dobór przedmiotu poznania i wyznaczenie przynajmniej dwóch porównywalnych obiektów „reprezentuja˛cych określona˛ klase˛ zjawisk, co pozwala na wyjście poza opis cech jednostkowych oraz na sformułowanie uogólnień stanowia˛cych podstawe˛ teorii”12. Metoda porównawcza jest stosowana – mie˛dzy innymi – w badaniach nad systemami politycznymi (demokratycznymi i niedemokratycznymi); zwia˛zkami mie˛dzy stopniem rozwoju gospodarki a demokracja˛; procesami demokratyzacji w różnych państwach; systemami wyborczymi, partiami politycznymi, kryzysami politycznymi czy kultura˛ polityczna˛. Uwzgle˛dnia sie˛ tu zależności genetyczne, dorobek dziejowy, rozwój społeczny, stosunki mie˛dzyludzkie. Badania porównawcze obejmować moga˛ wiele przypadków (badania „na dużych N”)13, jak i niewiele przypadków (badania „na małych N”)14. Stosowanymi formami wyjaśnień porównawczych sa˛ metoda różnicy (badane przypadki sa˛ bardzo podobne, różnia˛ sie˛ jedynie pod wzgle˛dem analizowanych zmiennych) i metoda zgody (badane przypadki różnia˛ sie˛ wszystkim z wyja˛tkiem analizowanych zmiennych). Wykorzystywanymi w analizie porównawczej zmiennymi moga˛ być pełna demokracja, 12 A. Antoszewski, Komparatystyka polityczna, [w:] Encyklopedia politologii, red. M. Żmigrodzki, t. 1 Teoria..., s. 153. 13 „Celem badań na dużych N jest sformułowanie, znajduja˛cych solidne oparcie w danych, oszcze˛dnych generalizacji na temat życia społecznego i politycznego, skupiaja˛cych sie˛ raczej na cechach wspólnych (współwyste˛puja˛cej zmienności) poszczególnych przypadków niż na różnicach mie˛dzy nimi” (J. Hopkin, Metody porównawcze, [w:] Teorie i metody..., s. 258). Prowadza˛c badania na dużych N określano np. poziom instytucjonalizacji partii politycznych, wste˛pne warunki demokratyzacji, wpływ systemów wyborczych na polityke˛ partii czy wpływ globalizmu na państwa. Bardzo szeroki wymiar zyskały badania nad zwia˛zkami rozwoju gospodarczego i społecznego z demokracjami (pełna i niepełna) i niedemokracjami. Dotyczyły one dużych grup państw (np. Lipset – 50, Diamond – 142), przeprowadzone analizy miały charakter ilościowy i doprowadziły do uogólnienia o powia˛zaniu rozwoju gospodarczego z demokracja˛. 14 Badania na małych N wia˛ża˛ sie˛ z analiza˛ jakościowa˛ i zapocza˛tkowana˛ w latach osiemdziesia˛tych XX w. tendencja˛ „do coraz dalej ida˛cego zawe˛żania zakresu porównań i skupiania sie˛ na określonych regionach czy typach przypadków” (ibidem, s. 263). Badania jakościowe oparte na małych N – w zwia˛zku z tym – cze˛sto dotycza˛ tylko dwóch lub trzech przypadków. Metody badawcze stosowane w politologii 85 niepełna demokracja, system niedemokratyczny, doświadczenia polityczne, wolny rynek, gospodarka planowa, system partyjny, dziedzictwo kulturowe, uprzemysłowienie, bogactwo, bieda, liczba bezrobotnych, poziom wykształcenia, długość życia itp. Przedmiotem naukowego porównania może też być jakieś zjawisko polityczne, które zaszło na tym samym terenie w różnym czasie. Metoda porównawcza stosowana jest też w badaniu stosunków mie˛dzynarodowych. „Znamienne jest w praktyce politycznej wykorzystywanie wiedzy komparatystycznej w wymiarze wzorca ba˛dź luki. Wymiar wzorca polega w praktyce na naśladowaniu modelu rozwoju cywilizacyjnego, zjawisk i procesów, a w tym rozwia˛zań politycznych, społecznych i gospodarczych krajów o wysokim poziomie rozwoju kulturowego. [...]. Wymiar luki polega w praktyce na odkrywaniu przez podmioty polityki, a zwłaszcza mocarstwa i ich instytucje, płaszczyzn i możliwości realizacji misji cywilizacyjnej, a w tym osia˛gania dla siebie różnych korzyści zarówno w przestrzeni globalnej, jak lokalnej, np. w krajach o tzw. niższym poziomie rozwoju społeczno-gospodarczego i politycznego”15. Metoda porównawcza stosowana jest w uje˛ciu instytucjonalnym i funkcjonalnym. W tym pierwszym przypadku badania maja˛ charakter raczej wste˛pny, porównywane sa˛ cechy zewne˛trzne, formalne, łatwo dostrzegalne. Cze˛sto trudno na tej podstawie sformułować wartościowe naukowo wnioski i uogólnienia. Badacz nie może zatem na takiej powierzchownej analizie poprzestać. Dopiero stosuja˛c uje˛cia funkcjonalne uwypukli istote˛ porównywanych obiektów czy zjawisk, odniesie sie˛ do działania podobnych mechanizmów, analogicznych funkcji. Uje˛cia komparatystyczne nie należa˛ do łatwych. Jeśli jednak „politologia ma formułować ogólne twierdzenia na temat życia politycznego, porównania sa˛ jedyna˛ możliwościa˛ testowania takich twierdzeń”16. Metody ilościowa i jakościowa Metody ilościowa i jakościowa pozwalaja˛ przede wszystkim zebrać i przetworzyć dane uzyskane w drodze badań empirycznych. Podejście ilościowe wia˛że sie˛ z analiza˛ danych wyrażonych liczbami i poszukiwaniu przyczyn określonych zachowań. Preferowane tu przez badaczy obserwacja i badania ankietowe powtarzaja˛cego sie˛ wyste˛powania jakiegoś zjawiska politycznego pozwalaja˛ formułować uogólnienia dotycza˛ce rzeczywistości politycznej. „[...] im wie˛ksza liczba przypadków (albo im wie˛ksza ich liczba w stosunku do liczebności całej populacji), tym bardziej analitycy danych moga˛ być pewni, 15 16 A. Chodubski, Wste˛p..., s. 125. J. Hopkin, Metody porównawcze, [w:] Teorie i metody..., s. 254. 86 Waldemar Żebrowski że to, co obserwuja˛, nie jest przypadkowym zjawiskiem”17. Badania ankietowe prowadzone sa˛ w oparciu o zestandaryzowany kwestionariusz i pytania zamknie˛te, co umożliwia ich powtarzanie i porównywanie uzyskanych wyników. Dokonuje sie˛ także analizy zawartości tekstów publicystycznych w mediach czy też prowadzonych dyskusji politycznych. Aby wykazać, że ustalone zwia˛zki mie˛dzy zmiennymi nie sa˛ przypadkowe wykorzystuje sie˛ testy (np. istotności) i techniki statystyczne. Zgromadzone dane wymagaja˛ od każdego badacza wnikliwego i starannego sprawdzenia po ka˛tem ich wiarygodności, maja˛c na uwadze również i to, że takie same badanie wykonać może ktoś inny i zweryfikować wcześniej uzyskane wyniki. Przedstawienie uzyskanych i sprawdzonych danych (dotycza˛cych np. postaw politycznych wobec określonego problemu, popularności rza˛dza˛cych, partycypacji politycznej, poparcia dla partii politycznych czy przyczyn angażowania sie˛ w działalność ruchów feministycznych), poza opisem, może uzyskać forme˛ różnego rodzaju wykresów i tabel. Wpłynie to na jakość i wyrazistość prezentacji, wzbogaci analize˛ polityczna˛. Natomiast badacze preferuja˛cy podejścia jakościowe opisuja˛ rzeczywistość polityczna˛ jako bardziej złożona˛. Uwzgle˛dniaja˛ tu doświadczenia i przekonania badanych, wartości przez nich wyznawane i sytuuja˛ zachowania polityczne jednostek i grup społecznych w szerszym kontekście. Aby analiza jakościowa była możliwa do przeprowadzenia, dane i informacje zbieraja˛ najcze˛ściej, stosuja˛c technike˛ pogłe˛bionych wywiadów indywidualnych, wywiadów zogniskowanych i obserwacji uczestnicza˛cej. Dokonuja˛ też analizy zawartości dokumentów. Wywiad pogłe˛biony jest długa˛ rozmowa˛, która opiera sie˛ na przygotowanej wcześniej kontrolnej liście problemów. Aby wydobyć z badanego jak najwie˛cej informacji, pytania maja˛ charakter otwarty i moga˛ być zadawane w dowolnym porza˛dku, w zależności od przebiegu rozmowy. Wywiady pogłe˛bione sprzyjaja˛ nieskre˛powanemu wypowiadaniu sie˛ respondentów. Jak zaznaczono, zwolennicy uje˛ć jakościowych stosuja˛ też technike˛ wywiadu zogniskowanego, która polega na „pogłe˛bionej dyskusji z mała˛ grupa (około 10-12 uczestników) na temat pewnego zespołu kwestii. Główna˛ zaleta˛ wywiadów zogniskowanych w porównaniu z wywiadami z pojedynczymi respondentami jest fakt, że ich uczestnicy dyskutuja˛ ze soba˛ na określony temat, pod pewnymi wzgle˛dami zgadzaja˛ sie˛ z innymi respondentami, a pod innymi nie, i poruszaja˛ nowe kwestie i problemy”18. Jednoczesna obserwacja uczestnicza˛ca, oznaczaja˛ca udział w działaniach badanej grupy, ułatwia interpretacje˛ danych. 17 18 P. John, Metody ilościowe, [w:] Teorie i metody..., s. 219. F. Devine, Metody jakościowe, [w:] Teorie i metody..., s. 199. Metody badawcze stosowane w politologii 87 Metoda jakościowa, choć pracochłonna, zyskuje na znaczeniu, jest przydatna np. w badaniach dotycza˛cych preferencji wyborczych, partii politycznych, grup nacisku, przywództwa politycznego czy polityki lokalnej. W przypadku uje˛ć tak ilościowych, jak i jakościowych istotny jest dobór próby, która stanie sie˛ przedmiotem badań. Wytypowana grupa ludzi powinna być możliwie szeroka i reprezentatywna. Natomiast spór o wyższość którejś z tych orientacji badawczych wydaje sie˛ obecnie mało zasadny. Uje˛cia ilościowe (ustalenia „twarde”) i jakościowe (ustalenia „mie˛kkie”) moga˛ uzupełniać sie˛. Wyniki badań jakościowych moga˛ być np. podstawa˛ i punktem wyjścia badań ilościowych, ułatwiać dokonywanie uogólnień i generalizacji. Takie poła˛czenie może wpłyna˛ć na wzrost wiarygodności badań. Metoda ekstrapolacji Politolog-badacz ma prawo odnosić sie˛ do przyszłości, stosuje wówczas metode˛ ekstrapolacji. Trafne wnioskowanie o tendencjach rozwojowych może wia˛zać sie˛ z jakimś sukcesem, może zapobiec niekorzystnym stanom. Z uwagi na duża˛ złożoność i dynamike˛ zjawisk i procesów politycznych, nie jest to zadanie łatwe. Bierze sie˛ pod uwage˛ zachowania i stany zaistniałe, aktualne i prawdopodobne. Bezsprzecznie pomocna jest tu szeroka wiedza o przeszłości i teraźniejszości. Badania dotycza˛ce przewidywania przyszłości moga˛ mieć duży walor praktyczny i być np. pomocne rza˛dza˛cym przy podejmowaniu optymalnych decyzji. Duże znaczenie przypisuje sie˛ badaniom prognostycznym dotycza˛cym stosunków mie˛dzynarodowych. Na podstawie danych z przeszłości i aktualnych ustala sie˛ tu tendencje rozwojowe rzeczywistości mie˛dzynarodowej i odnosi je do przyszłości; analizuje sie˛ czynniki wpływaja˛ce na sytuacje˛ mie˛dzynarodowa˛ oraz wskazuje logiczne naste˛pstwa i kierunek jej rozwoju w przyszłości. W pracach politologicznych prognozowanie przybliżonych kierunków ewolucji badanych systemów, instytucji, zjawisk, procesów politycznych czy stosunków mie˛dzynarodowych wydaje sie˛ konieczne i obowia˛zkowe. Metoda refleksji Jest to kolejna metoda badawcza, stosowana w zakresie prognozowania politycznego. Metoda refleksji polega na „przenoszeniu” pewnych sprawdzonych w przeszłości rozwia˛zań w przyszłość. Trzeba przyznać, że w odniesieniu do dynamicznie przebiegaja˛cych zjawisk i procesów politycznych metoda refleksji obcia˛żona jest dużym ryzykiem. W takich warunkach nie można zagwarantować, że to, co przyniosło pozytywne rezultaty „wczoraj”, podobnie zadziała „jutro”. 88 Waldemar Żebrowski Zaznaczmy jeszcze, że trudne prognozowanie przyszłości – w żadnym przypadku – nie może być obcia˛żone wpływami czynników pozanaukowych, np. modnymi aktualnie trendami czy negatywnym stosunkiem badacza do teraźniejszego porza˛dku. Metoda symulacyjna Metoda symulacyjna wia˛że sie˛ ze stworzeniem modelu, który be˛dzie – możliwie jak najwierniej – oddawał jaka˛ś cze˛ść rzeczywistości politycznej i umożliwi sprawdzanie jej działania. Zjawiska moga˛ być badane z użyciem programów komputerowych, gier planszowych oraz w trakcie gier z udziałem ludzi. Model może odzwierciedlać najbardziej charakterystyczne cechy procesu politycznego, całego systemu politycznego, albo jego cze˛ść, np. systemu partyjnego, partii politycznej, organu władzy czy jeszcze innej instytucji politycznej. Symulacja jest też przydatna w badaniach stosunków mie˛dzynarodowych. Przy tworzeniu modelu określa sie˛ cel badania, bierze pod uwage˛ dane wyjściowe oraz różne uwarunkowania dyktowane przez otoczenie. Nieodzowna jest tu szeroka wiedza tak politologiczna, jak i dotycza˛ca całego procesu dziejowego. Ludzie uwzgle˛dnieni w symulacji sa˛ decydentami lub zbiorowościa˛, czyli tłumem, koalicja˛, grupa˛ robocza˛ itp. W każdym przypadku elementy wewne˛trzne modelu symulacyjnego sa˛ ze soba˛ powia˛zane, współdziałaja˛. Dane wejściowe, jak też elementy wewne˛trzne można zmieniać (manipulowanie modelem), obserwuja˛c jednocześnie ich wzajemne zmieniaja˛ce sie˛ wpływy i reakcje˛ całego systemu czy innego badanego aspektu rzeczywistości politycznej przy kolejnych powtórzeniach. Celem takich badań jest cze˛sto znalezienie rozwia˛zań optymalnych z myśla˛ o zastosowaniu ich w przyszłości. *** W podsumowaniu zaznaczmy, że określenie przez badacza metod, które jego zdaniem umożliwia˛ odpowiedzi na postawione pytania i rozwia˛zanie podje˛tego problemu, rzutuje na techniki (np. obserwacja, wywiad, ankieta, badanie dokumentów, przegla˛d literatury), jakimi pozyskiwane be˛da˛ dane do analizy politycznej. Warunkiem realizacji technik badawczych jest z kolei dobranie i skonstruowanie właściwych narze˛dzi badawczych (np. magnetofon, aparat fotograficzny, notatnik, arkusz obserwacyjny, dziennik obserwacji, kwestionariusz wywiadu, kwestionariusz ankiety, fiszka, teka tematyczna, komputer), które pozwola˛ zapisać i zgromadzić wszelkie informacje z prowadzonych badań. Metody badawcze powinny być tak dobrane, żeby sie˛ uzupełniały i dopełniały. Poprzez ten wybór musi zostać stworzona możliwość odkrywania różnych zależności i powia˛zań, kierunków rozwoju, przedstawienia badanych zjawisk i procesów politycznych w całej ich złożoności, w powia˛zaniu z otoczeniem, z uwzgle˛dnieniem kontekstu dziejowego i formalnoprawnego. Metody badawcze stosowane w politologii 89 Metody badawcze stosowane w politologii Streszczenie Warunkiem poprawności badań politologicznych jest znajomość istnieja˛cych teorii politycznych, jak tez metod badawczych rozumianych jako zasady i sposoby rozwia˛zywania problemów naukowych i docierania do prawdy. Bez tej wiedzy niemożliwe jest konstruowanie klarownej narracji politologicznej, prawidłowe wyjaśnianie, jak też dokonywanie uogólnień i formułowanie prognoz. W badaniach politologicznych stosowane sa˛ metody: politologiczna, analizy systemowej, analizy instytucjonalno-prawnej, historyczna, decyzyjna, ekstrapolacji, refleksji i symulacyjna. Słowa kluczowe: nauka, politologia, badanie, analiza. Research methods in political science Summary If the results of research in political science are to be correct, one must know the existing political theories as well as research methods understood as the rules and methods of solving scientific problems and reaching the truth. Without this knowledge, it is impossible to have clear political science narration, to properly explain, make generalizations or formulate the predictions. The following research methods are employed in political research science-politlogical, system analysis, the institutional-legal analysis, historical and decision making analysis, extrapolation, refection and simulation. Key words: science, political science, research, analysis. OSW Szkice Humanistyczne 2012 Tom XII Nr 2 Maciej Hartliński Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie Prezydencjalizacja współczesnej polityki Współczesne trendy w funkcjonowaniu, a przede wszystkim postrzeganiu życia politycznego ukazuja˛ koncentracje˛ na poszczególnych politykach zajmuja˛cych stanowiska publiczne, przy jednoczesnym pomijaniu zawartości merytorycznej debaty publicznej. Niezależnie od kompetencji nadanych na mocy konstytucji zarówno prezydenci, premierzy czy też przywódcy partyjni da˛ża˛ do poszerzania swoich wpływów w celu odgrywania kluczowej roli w polityce. Trend ten można określić jako prezydencjalizacja współczesnej polityki. Celem opracowania jest zwrócenie uwagi na poje˛cie prezydencjalizacji polityki i próba opisu tego poje˛cia. A co za tym idzie wskazania na reżim prezydencki i jego cechy charakterystyczne. Ponadto, uwaga zostanie skupiona na odróżnieniu wspomnianego reżimu od parlamentaryzmu. Poczynione starania pozwola˛ na sformułowanie wniosków dotycza˛cych przemian we współczesnej polityce i czynników implikuja˛cych formułowanie tezy o prezydencjalizmie we współczesnej polityce. Na potrzeby wprowadzenia do problematyki należy krótko przypomnieć, że określenie prezydencjalizacji wia˛że sie˛ bezpośrednio z forma˛ rza˛du określana˛ mianem prezydencjalizmu. Obok parlamentaryzmu jest to druga z głównych kategorii w ramach analiz reżimów politycznych. Sta˛d też warto zasygnalizować istote˛ oraz główne różnice pomie˛dzy tymi dwoma określeniami. Dla usystematyzowania wywodów warto nadmienić, że wyróżnia sie˛ trzy formy rza˛dów, jakimi sa˛ prezydencjalizm, parlamentaryzm oraz półprezydencjalizm (semiprezydencjonalizm) stanowia˛cy forme˛ pośrednia˛. Różnorodność interakcji pomie˛dzy parlamentem a rza˛dem w ramach każdego z nich rodzi liczne dylematy odnosza˛ce sie˛ do kształtu systemu politycznego i jego przyporza˛dkowania1. 1 W kontekście przyporza˛dkowania danego państwa do konkretnego reżimu politycznego warto zwrócić uwage˛ na interesuja˛ca˛ poznawczo prace˛ dotycza˛ca˛ klasyfikacji reżimów politycznych. Autorzy dokonali rozróżnienia 141 państw w latach 1950-1990 na demokracje i dyktatury. Szerzej zob. M. Alvarez, J.A. Cheibub, F. Limongi, A. Przeworski, Classifying Political Regimes, „Studies in Comparative International Development” 1996, No. 2, s. 3-36. 92 Maciej Hartliński Różnica pomie˛dzy wymienionymi reżimami zasadza sie˛ na odmiennym określeniu pozycji rza˛du i jego zależności od parlamentu. Separacja legislatywy i egzekutywy ma zasadnicze znaczenie dla rozróżnienia obu kwestii. W ramach prezydencjalizmu prezydent jest zarówno głowa˛ państwa, jak i szefem rza˛dów co określa sie˛ mianem monizmu egzekutywy2. Prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych i zarówno on, jak i rza˛d nie ponosza˛ odpowiedzialności przed parlamentem. Separacja władzy odnosi sie˛ do wyróżnienia obszarów na jakich koncentruje sie˛ wyła˛cznie prezydent (władza wykonawcza) oraz parlament (tworzenie prawa). Wspomniana idea podziału władzy wymaga zasygnalizowania podstawowych różnic terminologicznych. Otóż, problematyka tak spotyka sie˛ z tyle cze˛sta˛, co mylna˛ interpretacja˛ i ekplanacja˛. Rozróżnienia wymagaja˛ poje˛cia „podział władzy” i „podział władz”, które oznaczaja˛ odpowiednio podział przedmiotowy oraz podział organizacyjny3. Rozróżnienie to determinuje charakter podziału, gdzie w pierwszym przypadku dotyczy ono aspektu funkcjonalnego i kompetencyjnego. Natomiast w przypadku drugim uwypuklony jest podział organizacyjny niosa˛cy za soba˛ separacje˛ organów posiadaja˛cych dane kompetencje. Jak zauważa Arend Lijphart, w systemie prezydenckim głowa˛ rza˛du jest prezydent wybierany na określona˛ kadencje˛, który nie może być usunie˛ty z urze˛du przez władze˛ ustawodawcza˛ z wyja˛tkiem zastosowania procedury impeachmentu oraz jest wybierany w drodze wyborów powszechnych ba˛dź przez kolegium wyborcze4. Ponadto wyróżnia on inne główne cechy, które dominuja˛ w dyskursie nad swoistościa˛ systemu prezydenckiego. Sa˛ to głównie uwagi dotycza˛ce tego, iż prezydent nie może być równocześnie członkiem legislatywy oraz jest głowa˛ państwa i jednocześnie stoi na czele rza˛du. Z kolei Juan Linz zwraca uwage˛, iż system prezydencki posiada dwie istotne cechy. Pierwsza z nich dotyczy przysługuja˛cej prezydentowi pełnej kontroli nad składem rza˛du oraz administracji, natomiast druga odnosi sie˛ do niezależności prezydenta od zaufania parlamentu i wyborów powszechnych na określona˛ kadencje˛5. Tak pojmowany reżim prezydencki determinuje liczne konsekwencje. W kontekście wyborów może sie˛ zdarzyć, że prezydent obejmuje swój urza˛d uzyskuja˛c poparcie proporcjonalnie mniejsze niż premierzy. Z kolei z góry określony czas zajmowania stanowiska znacza˛co wpływa na kalkulacje polityczne osób preten- 2 A. Antoszewski, Reżim polityczny, [w:] Studia z teorii polityki. Tom 1, pod red. A.W. Jabłońskiego, L. Sobkowiaka, Wrocław 1999, s. 98-99. 3 A. Pułło, Podział władzy. Aktualne problemy w doktrynie, prawie i współczesnej dyskusji konstytucyjnej w Polsce, „Przegla˛d Sejmowy” 1993, nr 3, s. 19. 4 A. Lijphart, Thinking about Democracy. Power Sharing and Majority Rule in Theory and Practice, London 2008, s. 142. 5 J. Linz, Perils of Presidentialism, „Journal of Democracy” 1990, No. 1, s. 52. 93 Prezydencjalizm współczesnej polityki duja˛cych lub zajmuja˛cych te stanowisko6. Co wie˛cej nagłe skrócenie kadencji może prowadzić do wyboru osób, które w normalnych warunkach nie pretendowały by do obje˛cia urze˛du, a także nieuwzgle˛dniane byłyby przez opinie˛ publiczna˛ jako osoby licza˛ce sie˛ w rywalizacji politycznej i godne do zaje˛cia tego stanowiska. Autor ten wskazuje również, że prezydencjalizm jest systemem charakteryzuja˛cym sie˛ dualizmem7 demokratycznej legitymizacji oraz sztywnościa˛8. Pierwsze określenie odnosi sie˛ do źródeł umocowania władzy wykonawczej i ustawodawczej, których mandat pochodzi z demokratycznych wyborów i poparcia wśród społeczeństwa. Z kolei drugie określenie wywodzi sie˛ z góry określonych czasowo kadencji obu władz, a także ich obopólnej niezależności. Tabela 1 Różnice i podobieństwa mie˛dzy prezydencjalizmem a parlamentaryzmem Prezydencjalizm Parlamentaryzm Uzyskanie władzy przez szefa rza˛du wybory powszechne poparcie wewna˛trzparlamentarne Konstruowanie rza˛du i powoływanie ministrów prezydent premier i parlament Trwanie rza˛du zależne jest od prezydent parlament Organizacja władzy wykonawczej monizm dualizm Podział władzy niezależność zależność Odpowiedzialność polityczna przed parlamentem nie tak Głowa państwa prezydent monarcha lub prezydent (w obu przypadkach w aspekcie ceremonialnym) Żródło: Opracowanie na podstawie: A. Antoszewski, Reżim polityczny, [w:] Studia z teorii polityki. Tom 1, pod red. A.W. Jabłońskiego, L. Sobkowiaka, Wrocław 1999, s. 100; A. Antoszewski, Instytucjonalne uwarunkowania procesu decyzyjnego, [w:] Demokracje zachodnioeuropejskie. Analiza porównawcza, pod red. A. Antoszewskiego, R. Herbuta, Wrocław 1997, s. 283; S. Genethner, Parlamentarne i prezydenckie systemy rza˛dów (porównawcza analiza politologiczna), „Państwo i Prawo” 1994, nr 7-8, s. 26-37. 6 Ibidem, s. 53-54. Interesuja˛ce rozważania na temat dualizmu władzy przedstawia Jean Blondel, konstatuja˛c, iż system taki charakteryzuje sie˛ tym, że dwie i tylko dwie osoby dziela˛ formalnie i faktycznie sposób rza˛dzenia. Zob. J. Blondel, Dual Leadership in the Contemporary World, [w:] Parliamentary versus Presidential Government, ed. by A. Lijphart, New York 1992, s. 162-172. 8 J. Linz, Presidential or Parliamentary Democracy: Does it Make a Difference?, [w:] The Failure of Presidential Democracy: Comparative Perspectives, eds. J. Linz, A. Valenzuela, Baltimore-London 1994, s. 6. 7 94 Maciej Hartliński W dyskursie nad kształtem reżimu politycznego zwraca sie˛ uwage˛ na liczne zalety i wady każdego z rozwia˛zań. Niemniej jednak należy stwierdzić, iż zwłaszcza w kontekście europejskim dominuja˛ce jest rozwia˛zanie parlamentarno-gabinetowe. Prezydencjalizm narodził sie˛ i funkcjonuje do dziś w Stanach Zjednoczonych Ameryki (USA), gdzie jawi sie˛ jako klasyczny przejaw tego typu formy rza˛dów9. Oryginalna i niespotykana w takim wymiarze i trwałości struktura władzy determinuje próby implementacji tego typu rozwia˛zań w innych krajach, z różnym skutkiem dla odzwierciedlenia pierwotnego modelu10. Zatem, takie konstytucyjne ukształtowanie władzy wykonawczej, poza tym jednym przypadkiem, nie determinuje stabilnej demokracji. Dla przykładu można przywołać badania Taeko Hiroi i Sawa Omori, którzy dokonuja˛c analizy 131 państw demokratycznych w latach 1960-2006, wykazali, że sa˛ pewne zależności mie˛dzy stabilnościa˛ demokracji a reżimem politycznym11. Reżim ma znaczenie wówczas, gdy były wcześniejsze doświadczenia z systemem demokratyczny12. Nieprzerwanie funkcjonuja˛ce demokracje parlamentarne maja˛ znacza˛co mniejsze szanse na załamanie niż demokracje o charakterze prezydenckim. Jednakże w przypadku, gdy w historii państwa zdarzył sie˛ przypadek załamania systemu, to naste˛puje sytuacja odwrotna i to systemy prezydenckie okazuja˛ sie˛ wówczas bardziej stabilne. Jednakże dyskurs nad wadami i zaletami różnorodnych rozwia˛zań toczy sie˛ nadal i można go podsumować w naste˛puja˛cy sposób. Ta sama kwestia dla wielu badaczy może jawić sie˛ jako zaleta, gdy inni moga˛ przywołać liczne przykłady z historii, iż ten aspekt prezydencjalizmu okazał sie˛ zawodny i miał negatywny wpływ na życie polityczne. Niemniej jednak warto przywołać najbardziej istotne uwagi dotycza˛ce omawianego reżimu. Zalety i wady prezydencjalizmu można 9 Szerzej zob. W. Żebrowski, Klasyczny model prezydencjonalizmu. Geneza i kształt współczesny, „Szkice Humanistyczne” 2006, nr 1-2, s. 7-20; W. Żebrowski, Teoria współczesnych systemów politycznych, Olsztyn 2009, s. 141-155. 10 Określanie systemu jako prezydenckiego, głównie na podstawie unormowań konstytucyjnych, może prowadzić do mylnej kwalifikacji. Przykładem moga˛ być słowiańskie, zakaukaskie oraz azjatyckie państwa poradzieckie, gdzie pojawia sie˛ próba zastosowania poje˛cia systemu prezydenckiego wschodniego. Zob. K.A. Wojtaszczyk, W. Jakubowski, Struktura współczesnego państwa, [w:] Społeczeństwo i polityka. Podstawy nauk politycznych, pod red. K.A. Wojtaszczyka, W. Jakubowskiego, Warszawa 2007, s. 279. Ponadto implementacja rozwia˛zań charakterystycznych dla systemu prezydenckiego nie wpływa pozytywnie na reformy demokratyczne. Zob. S. Abdukadirov, The Failure of Presidentialism in Central Asia, „Asian Journal of Political Science” 2009, No. 3, s. 285-298. 11 T. Hiroi, S. Omori, Perils of Parliamentarism? Political Systems and the Stability of Democracy Revisited, „Democratization” 2009, No. 3, s. 485-507. 12 Autorzy ci definiuja˛ państwo demokratyczne jako takie, które: wyłania władze˛ wykonawcza˛ oraz ustawodawcza˛ w wyborach; funkcjonuje rywalizacja mie˛dzypartyjna; naste˛puje zgodna z prawem alternacja władzy. Natomiast załamanie demokracji traktuja˛ jako odejście od powyższych zasad. Zob. ibidem, s. 491. Prezydencjalizm współczesnej polityki 95 zatem przedstawić w naste˛puja˛cy sposób13: wyste˛puje wie˛ksza stabilność rza˛dów nieuzależniona od rywalizacji wewna˛trzparlamentarnej; trwałość rza˛du jest umocowana konstytucyjnie i nie istnieje możliwość jego odwołania przez parlament; brak możliwości odwołania niepopularnego rza˛du; nieelastyczność w niwelowaniu napie˛ć mie˛dzy rza˛dem a prezydentem; władza wykonawcza i ustawodawcza może wywodzić sie˛ z różnych, przeciwstawnych obozów partyjnych lub też należeć do tej samej partii lecz mieć wówczas inne preferencje polityczne wśród cze˛ści rza˛dowej i parlamentarnej; może wysta˛pić sytuacja patowa, gdyż zarówno prezydent, jak i parlament posiadaja˛ legitymizacje˛ w postaci szerokiego poparcia wyborców; brak pewności, która władza, wykonawcza czy ustawodawcza, posiada prawo do wypowiadania sie˛ w imieniu narodu; w przypadku niekompetencji, choroby lub skandali kadencja prezydenta nie może być w prosty sposób skrócona; wybory jako gra o sumie zerowej. Przegla˛d tych wskazówek prowadzi do wniosku, iż na postrzeganie pozytywnych i negatywnych stron prezydencjalizmu w dużym stopniu wpływ ma praktyka polityczna. Dla ilustracji przykładu zachowanie idei przyświecaja˛cej sformułowaniu prezydencjalizmu, czyli zasady checks and balance zapewnia równowage˛ oraz separacje˛ władzy wykonawczej i ustawodawczej. Jednakże sprawowanie władzy przez mocno rywalizuja˛ce ze soba˛ obozy polityczne może doprowadzić do paraliżu lub zahamowania współpracy w ramach instytucji państwowych. Podobnie można rozpatrywać kolejna˛ podstawowa˛ zasade˛, jaka˛ jest uzyskanie stanowiska prezydenta w drodze wyborów powszechnych14. Potocznie uznaje sie˛, że mandat pochodza˛cy bezpośrednio od wyborców legitymizuje władze˛ w wie˛kszym stopniu niż obje˛cie stanowiska w wyniku negocjacji wewna˛trzparlamentarnych lub nominacji partyjnej. Sta˛d idea reprezentacji w systemie prezydenckim jest odmienna od uwarunkowań w systemie parlamentarnym. Zaś wynikaja˛ca z tego odpowiedzialność przed wyborcami wyste˛puje w wie˛kszym stopniu w ramach tego pierwszego rozwia˛zania systemowego15. Z tym wyja˛tkiem, że także w systemie prezydenckim wybór głowy państwa może nasta˛pić poprzez kolegium wyborcze, aczkolwiek wyodre˛bnione i wyrażaja˛ce wole˛ wyborców. Zatem w systemie 13 A. Antoszewski, Reżim polityczny, [w:] Studia z teorii polityki., s. 99; A. Lijphart, Constitutional Design for Divided Societies, „Journal of Democracy” 2004, No. 4, s. 102; J. Linz, Perils of Presidentialism..., s. 53-58. 14 W kontekście problematyki wyborów prezydenta interesuja˛ca jest analiza dokonana przez Andre Blaisa, Louise Massiciotte oraz Agnieszke˛ Dobrzyńska˛. Badania pokazuja˛, że spośród 170 państw w 91 prezydent jest wybierany bezpośrednio. Zaś pośród 79 państw demokratycznych prezydent jest wybierany bezpośrednio w 32, co stanowi ok. 40%. W kontekście systemu politycznego pośród 132 republik, prezydent jest wybierany w 91, co daje ok. 69%. A. Blais, L. Massiciotte, A. Dobrzynska, Direct Presidential Elections. A World Summary, „Electoral Studies” 1997, No. 4, s. 445. 15 D.J. Samuels, M.S. Shugart, Presidentialism, Elections and Representation, „Journal of Theoretical Representation” 2003, No. 1, s. 33-60. 96 Maciej Hartliński parlamentarnym pełnienie roli szefa rza˛du jest obarczone teoretycznie mniejszym mandatem poparcia społecznego niż dotyczy to systemu prezydenckiego 16. Ponadto, wybory prezydenckie pozwalaja˛ na jednoznaczny wybór konkretnego polityka na kluczowe stanowisko w państwie17, czego nie można doświadczyć w systemie parlamentarnym. Wyborcy posiadaja˛ możliwość podje˛cia klarownej decyzji, opartej na prostej identyfikacji polityka i jego dotychczasowych osia˛gnie˛ć, które nie sa˛ obarczone wielopłaszczyznowa˛ rywalizacja˛ mie˛dzypartyjna˛18. Konstruowanie, kierowanie oraz trwanie rza˛du w systemie prezydenckim spotyka sie˛ z licznymi zastrzeżeniami tego rozwia˛zania. Wynika to z faktu, iż może nasta˛pić wyraźny rozdźwie˛k pomie˛dzy prezydentem a parlamentem, gdzie ten pierwszy nie posiada zaplecza partyjnego wśród posłów i partii politycznych. Konsekwencja˛ czego jest impas w sprawnym rza˛dzeniu. Badania empiryczne w tym zakresie dostarczaja˛ danych mówia˛cych o tym, że formowanie koalicji rza˛dowej jest bardziej trudne w reżimach prezydenckich, zaś w przypadku nieutworzenia takowej naste˛puja˛ sytuacje patowe, które sa˛ jednak naste˛pnie przełamywane19. Zatem, przewaga parlamentaryzmu nad prezydencjalizmem w zakresie tworzenia koalicji rza˛dowych i ich sprawnego funkcjonowania nie jest wyraźna. Powyższe rozważania warto jednak przybliżyć o dyskurs mie˛dzy Scottem Mainwaringem i Matthewem S. Shugartem a ich odniesieniem sie˛ do opracowania J. Linza. Wspominany już tekst o zagrożeniach prezydencjalizmu wskazuje na aspekty, z którymi polemizuja˛ dwaj wymienieniu autorzy. Według nich system 16 Warto w tym miejscu przywołać jednak przykłady, kiedy to premier jest wybierany w wyborach bezpośrednich, tak jak to miało miejsce w Izraelu. Choć były próby implementacji takiego rozwia˛zania także w innych krajach, takich jak Belgia, Holandia czy Włochy. Szerzej zob. B. Maddens, S. Fiers, The Direct PM Elections and the Institutional Presidentialisation of Parliamentary Systems, „Electoral Studies” 2004, No. 4, s. 769-793; R.Y. Hazan, Presidential Parliamentarism. Direct Popular Election of Prime Minister, Israel’s New Electoral and Political System, „Electoral Studies” 1996, No. 1, s. 21-37. 17 Dociekania na temat zakresu władzy przysługuja˛cej prezydentowi prowadzi Alan Siaroff, który dokonuje komparatystyki na podstawie m.in. naste˛puja˛cych wyznaczników: pochodzenia z wyborów powszechnych; możliwości mianowania osób na kluczowe stanowiska w rza˛dzie, wojsku czy banku centralnym; zwoływania posiedzeń rza˛du; prawa veta dla władzy ustawodawczej; kreowania polityki zagranicznej. Szerzej zob. A. Siaroff, Comparative Presidencies. The Inadequacy of the Presidential, Semi-presidential and Parliamentary Distinction, „European Journal of Political Research” 2003, No. 3, s. 287-312. 18 Odmienność systemów charakteryzuja˛cych sie˛ rozdziałem władzy ma swoja˛ istote˛ także w kontekście systemu wyborczego. Josep M. Colomer oraz Gabriel L. Negretto wskazuja˛ na kwestie zasad wyborczych, które winny podkreślać rzeczywista˛ reprezentacje˛ obywateli oraz współprace˛ na linii prezydent-parlament, zwłaszcza wspieranie rzeczywistych preferencji wyborczych a nie decydowania o poparciu lub głosowaniu przeciwko danej partii. Zob. J.M. Colomer, G.L. Negretto, Can Presidentialism Work Like Parliamentarism?, „Government and Opposition” 2005, No. 1, s. 64-73. 19 J.A. Cheibub, A. Przeworski, S.A. Saiegh, Government Coalitions and Legislative Success Under Presidentialism and Parliamentarism, „British Journal of Political Science” 2004, No. 4, s. 580. 97 Prezydencjalizm współczesnej polityki prezydencki posiada naste˛puja˛ce, istotne zalety20: wie˛kszy wybór dla wyborców, w którym maja˛ oni szanse˛ na dwukrotna˛ elekcje˛ i poparcie różnych partii do władzy wykonawczej oraz ustawodawczej; silniejsza identyfikacja i odpowiedzialność wyborcza; niezależność w sprawach ustawodawczych. Co wie˛cej obaj autorzy zwracaja˛ uwage˛ również na wiele innych interesuja˛cych aspektów prezydencjalizmu, takich jak21: zakres władzy przyznany na mocy konstytucji różnia˛cy sie˛ zasadniczo w wielu krajach, zwłaszcza w zakresie stosowania prawa veta; zróżnicowanie wewna˛trzpartyjnej dyscypliny w ramach systemów prezydenckich co wpływa na kształtowanie relacji mie˛dzy rza˛dem, parlamentem oraz partiami politycznymi; fragmentaryzacja systemu partyjnego oraz kształt systemu wyborczego. Jose A. Cheibub zwraca uwage˛ na trzy istotne pytania rozróżniaja˛ce systemy prezydenckie od parlamentarnych – czy rza˛d jest odpowiedzialny przed parlamentem? czy prezydent jest wybierany niezależnie? oraz czy rza˛d jest odpowiedzialny przed prezydentem?22. O ile pytania te, w świetle poczynionych powyżej ustaleń, nie stanowia˛ innowacyjnych treści, to graficzna prezentacja cia˛gu rozumowania poprzez zadawanie pytań pozwala w wie˛kszym stopniu uzmysłowić sobie odmienny charakter współczesnych demokracji. Stawiane pytania kieruja˛ uwage˛ czytelnika na kluczowe aspekty tego zagadnienia. DEMOKRACJE czy rz¹d jest odpowiedzialny przed parlamentem? TAK NIE prezydencjalizm parlamentaryzm czy prezydent jest wybierany niezale¿nie? NIE TAK czy rz¹d jest odpowiedzialny przed prezydentem? TAK demokracja mieszana demokracja parlamentarna NIE demokracja parlamentarna Rys. 1. Współczesne demokracje w kontekście prezydencjalizmu i parlamentaryzmu Źródło: J.A. Cheibub, Presidentialism, Parliamentarism and Democracy, New York 2007, s. 35. 20 S. Mainwaring i M.S. Shugart, Juan Linz, Presidentialism, and Democracy. A Critical Appraisal, „Comparative Politics” 1997, No. 4, s. 460-463. 21 Ibidem, s. 463-468. 22 J.A. Cheibub, Presidentialism, Parliamentarism and Democracy, New York 2007, s. 35-44. 98 Maciej Hartliński W kontekście powyższych rozważań nad reżimami, Robert Elgie zwraca uwage˛, że badania te maja˛ bogata˛ tradycje˛, sie˛gaja˛ca˛ przynajmniej XIX wieku, jednakże ważna˛ date˛ stanowi 1990 rok, zaś obecnie mamy do czynienia z trzecia˛ faza˛ w ewolucji tych badań23. Przyje˛ta cezura czasowa wia˛że sie˛ z jednej strony z sytuacja˛ w centralnej i wschodniej Europie, gdzie nowe władze musiały podejmować decyzje o ukształtowaniu konstytucyjnym budowanych systemów politycznych, zaś z drugiej dotyczy kluczowych dla literatury przedmiotu przywoływanych powyżej artykułów Juana Linza24 dotycza˛cych systemów prezydenckich oraz parlamentarnych. Druga fala dotyczyła uzupełnienia badań nad reżimami o aspekty zwia˛zane z partiami politycznymi oraz władza˛ przywódców25. Natomiast trzecia fala rozpocze˛ła sie˛ wraz z szerszymi i ogólniejszymi teoriami, które w swoim założeniu nie skupiały sie˛ na reżimach lecz ich wyniki w znacza˛cym stopniu wzbogacały wiedze˛ teoretyczna˛ i empiryczna˛ na ten temat26. Zatem, można stwierdzić, że badania te ewoluuja˛ i uwaga badaczy skupia sie˛ na wielu istotnych problemach zwia˛zanych z szerokim dyskursem nad kształtem systemów politycznych. Analizy politologiczne pozwalaja˛ zauważyć zatem przemiany w praktyce politycznej i da˛żyć do usystematyzowania tych trendów i sta˛d też pojawiła sie˛ koncepcja prezydencjalizacji polityki. Poje˛cie prezydencjalizacji jest używane w wielu kontekstach. Najszerzej opisuja˛ to zjawisko Thomas Poguntke i Paul Webb, którzy definiuja˛ prezydencjalizacje˛, jako proces, w którym reżim w ramach praktyki politycznej staje sie˛ prezydencki, pomimo braku zmian strukturalnych27. Przyjmuja˛c, że system prezydencki uwypukla władze˛ przywódcy, jego autonomie˛ oraz personalizacje˛ wyborów, to prezydencjalizacja polityki posiada naste˛puja˛ce trzy oblicza i jest rozumiana jako 23 R. Elgie, From Linz to Tsebelis. Three Waves of Presidential/Parliamentary Studies?, „Democratization” 2005, No. 1, s. 106-107. 24 J.J. Linz, Perils of Presidentialism., s. 51-69; J.J. Linz, The Virtues of Parliamentarism, „Journal of Democracy” 1990, No. 4, s. 84-91. 25 Wskazuje sie˛ na badania Matthewa S. Shugarta, Johna M. Carey’a oraz Scotta Mainwaringa i ich prace: M.S. Shugart, J.M. Carey, Presidents and Assemblies. Constitutional Design and Electoral Dynamics, Cambridge 1992; S. Mainwaring, Presidentialism, Multipartism and Democracy. The Difficult Combination, „Comparative Political Studies” 1993, No. 2, s. 198-228. 26 Wskazuje sie˛ na badania Georga Tsebelisa oraz Kaare Strzma i ich prace: G. Tsebelis, Decision Making in Political System. Veto Players in Presidentialism, Parliamentarism, Multicameralism and Multipartyism, „British Journal of Political Science” 1995, No. 3, s. 289-325; G. Tsebelis, Veto Players. How Political Institution Works, Princeton 2002; K. Strzm, Delegation and Accountability in Parliamentary Democracies, „European Journal of Political Research” 2007, No. 3, s. 261-289; K. Strzm, Parliamentary Democracy and Delegation, w: Delegation and Accountability in Parliamentary Democracies, eds. by K. Strzm, W.C. Müller, T. Bergman, Oxford 2004, s. 55-106. 27 T. Poguntke, P. Webb, Presidentialization of Politics in Democratic Societies. A Framework for Analysis, [w:] The Presidentialization of Politics. A Comparative Study of Modern Democracies, eds. by T. Poguntke, P. Webb, Oxford 2005, s. 1. Prezydencjalizm współczesnej polityki 99 wzrost zasobów władzy i autonomii w ramach partii i władzy wykonawczej, a także koncentracje˛ procesów wyborczych na przywódcach28. Ich zdaniem tym co wpływa na prezydencjonalizacje˛ polityki jest jej umie˛dzynarodowienie, rozbudowa struktur państwowych, zmiana roli mediów komunikowania masowego, erozja tradycyjnych podziałów społecznych29. Procesy globalizacji zwia˛zane z polityka˛ dotycza˛ współpracy mie˛dzynarodowej zwia˛zanej z konfliktami etnicznymi, terroryzmem czy ochrona˛ środowiska. Te i wiele innych problemów rozpatrywanych jest w ramach spotkań wielostronnych głów państw i szefów rza˛dów na forum mie˛dzynarodowym, cze˛sto w ramach organizacji takich jak Unia Europejska czy NATO. Wówczas rola parlamentu, a nawet samego rza˛du sprowadza sie˛ cze˛sto do akceptacji ustaleń poczynionych w negocjacjach z innymi krajami i przyjmowaniu wypracowanych rozwia˛zań prawnych. Rozbudowa struktur państwowych oznacza wzrost kompetencji aparatu biurokratycznego. Szczególnie dotyczy to dwóch kwestii, takich jak: centralizacja władzy w ramach koordynacji poszczególnych zadań władzy wykonawczej oraz odchodzenie od kolektywnej odpowiedzialności gabinetu na rzecz indywidualnej odpowiedzialności poszczególnych ministrów za prowadzenie polityki przed szefem rza˛du. Rola mediów komunikowania masowego, zwłaszcza elektronicznych, wzrasta znacza˛co od wielu lat. Ogniskowanie przekazu wokół poszczególnych polityków a nie na ich programie wyborczym prowadzi do pominie˛cia istoty zagadnień politycznych i koncentracje˛ wyła˛cznie na warstwie symbolicznej. Z kolei za erozje˛ tradycyjnych podziałów społecznych uznaja˛ osłabianie powia˛zań mie˛dzy partiami politycznymi a ich zapleczem społecznym. Sta˛d przedstawianie oferty programowej wyła˛cznie jednej grupie społecznej nie spełnia swojego zadania, gdyż wie˛ksza pluralizacja powoduje zwie˛kszenie elektoratu. Ludger Helms, porównuja˛c przykłady z Wielkiej Brytanii i Niemiec w kontekście tytułowej problematyki, zwraca uwage˛ na naste˛puja˛ce czynniki wpływaja˛ce na prezydencjalizacje˛ polityki30: wzrost znaczenia poszczególnych przywódców na wyniki wyborów parlamentarnych; zaangażowanie premierów w prowadzenie polityki zagranicznej; zmniejszenie zaangażowania premierów w codzienne życie parlamentarne; niska wiedza premierów i członków gabinetu na temat funkcjonowania rza˛du; wzrost znaczenia ośrodków pozaparlamentarnych w strategii rza˛dzenia; centralizacja decyzji wewna˛trzrza˛dowych; spadek znaczenia poszczególnych ministerstw w podejmowaniu inicjatyw politycznych na rzecz premiera; funkcjonalne i wizerunkowe oddzielenie osoby premiera od działań rza˛du. 28 Ibidem, s. 5. Ibidem, s. 13-17. 30 L. Helms, Presidentialisation of Political Leadership. British Notions and German Observations, „The Political Quarterly” 2005, No. 3, s. 431. 29 100 Maciej Hartliński Podobnie Mark Bevir i Rod A.W. Rhodes da˛ża˛c do opisu zmiany stylu ˛dzenia rza Tony’ego Blaira, jako „prezydencje˛ Blaira” w latach 1997-2005, staraja˛ sie˛ to uczynić stosuja˛c koncept prezydencjalizmu. Wyróżniaja˛ oni trzy aspekty tego zjawiska31: centralizacje˛ ośrodka podejmuja˛cego decyzje˛ poprzez zwie˛kszenie liczby doradców; pluralizacje˛ sposobu kontaktów z poszczególnymi ministrami na rzecz indywidualnych i bezpośrednich uzgodnień mie˛dzy premierem a ministrami, z pominie˛ciem procesu kolegialnego podejmowania decyzji; personalizacja medialna osoby premiera, jako osoby podejmuja˛cej decyzje rza˛dowe i ogniskuja˛cej wokół siebie tym samym zainteresowanie mediów. W kierunku aspektu medialnego prezydencjalizacji poda˛żaja˛ rozważania i argumenty Ellisa S. Kraussa i Benjamina Nyblade’a32. Na przykładzie premiera Japonii formułuja˛ oni pogla˛d, iż zainteresowanie jego osoba˛ w kontekście wyborów wzrasta. Rola szefa rza˛du nie jest już postrzegana jako fasadowa, lecz jako istotna z punktu widzenia prowadzonej polityki. Przywoływane przez autorów dane dotycza˛ce wzrostu znaczenia przekazu telewizyjnego dla wyborców ułatwiaja˛cego podje˛cie decyzji o głosowaniu na konkretnego kandydata ba˛dź partie˛ polityczna˛, ba˛dź też rozdźwie˛ku pomie˛dzy poparciem premiera a poparciem dla jego gabinetu, wskazuja˛ argumentu na rzecz poparcia ich tezy. Prezydencjalizacja we współczesnej polityce, w myśl wymienionych powyżej wskaźników, dotyczy generalnie przemian w praktyce politycznej. Jednakże, można również podja˛ć sie˛ badań porównawczych opartych na unormowaniach formalnych. Andre Krouwel w swoich badaniach skupił sie˛ na konstytucyjnych uwarunkowaniach 12 państw środkowo-wschodniej Europy. Bazuja˛c na ustaleniach teoretycznych normalizuja˛cych wyznaczniki separuja˛ce reżimy na poszczególne typy, dokonał pomiaru prezydencjonalizmu i parlamentaryzmu w wybranych państwach33. Dane zawarte w tabeli 2 sugeruja˛, że Rosja jest krajem w którym różnica zakresu prerogatyw jest najwie˛ksza (+4,5). Państwo to posiada wyraźne wyższy wskaźnik prezydencjonalizmu niż pozostałe kraje, w tym druga Litwa (+0,5). Polska w tym zakresie posiada balans w postaci równoważenia sie˛ cech charakterystycznych dla reżimu prezydenckiego i parlamentarnego. Na przykładzie powyższych koncepcja prezydencjalizacja może odnosić sie˛ do wielu aspektów. Pocza˛wszy od wielu pozornie odre˛bnych zjawisk przywoływanych przez T. Poguntke i P. Webba składaja˛cych sie˛ na tytułowy trend w polityce, poprzez L. Helmsa oraz M. Bevira i R.A.W. Rhodesa koncentruja˛cych sie˛ na osobie 31 M. Bevir, R.A.W. Rhodes, Prime Ministers, Presidentialism, and Westminster Smokescreens, „Political Studies” 2006, No. 4, s. 672-675. 32 E.S. Krauss, B. Nyblade, “Presidentialization” in Japan? The Prime Minister, Media and Elections in Japan, „British Journal of Political Science” 2005, No. 2, s. 357-368. 33 A. Krouwel, Measuring Presidentialism and Parliamentarism. An Application to Central and European Countries, „Acta Politica” 2003, No. 4, s. 333-364. 101 Prezydencjalizm współczesnej polityki Tabela 2 Poziom prezydencjalizmu w wybranych państwach Państwo Prezydencjalizm Parlamentaryzm Poziom prezydencjalizmu Bułgaria 3,5 4,0 -0,5 Czechy 1,0 5,5 -4,5 Estonia 1,0 5,5 -4,5 We˛gry 3,0 5,0 -2,0 Łotwa 2,5 5,0 -2,5 Litwa 4,0 3,5 +0,5 Macedonia 1,5 5,5 -4,0 Polska 4,0 4,0 0 Rumunia 2,5 4,5 -2,0 Rosja 6,5 2,0 +4,5 Słowacja 2,5 4,5 -2,0 Słowenia 2,0 5,0 -3,0 Źródło: Andre Krouwel, Measuring Presidentialism and Parliamentarism. An Application to Central and European Countries, „Acta Politica” 2003, No. 4, s. 350. be˛da˛cej szefem rza˛du i ogniskowaniu wokół niej procesów decyzyjnych, E.S. Kraussa i B. Nyblade’a zwracaja˛cych uwage˛ na kontekst medialny, dochodza˛c do A. Krouwela ujmuja˛cego to zagadnienie w sposób formalny. Odnosza˛c sie˛ do powyższych rozważań warto zwrócić uwage˛ na naste˛puja˛ce kwestie. Po pierwsze, prezydencjalizacja oznacza skupianie władzy w re˛kach jednego przywódcy. Po drugie jest to trend, z którym mamy do czynienia w systemach parlamentarnych. Po trzecie dotyczy to szefów rza˛dów, którzy da˛ża˛ do samodzielnego podejmowania decyzji i wyła˛czania, czy też oddalania od tego procesu pozostałych polityków i instytucji wchodza˛cych w skład władzy wykonawczej. Po czwarte koncepcja ta wia˛że sie˛ z personalizacja˛ kampanii wyborczych. W konsekwencji tego premier staje sie˛ najważniejsza˛ osoba˛ w państwie zarówno w sensie formalnym, decyzyjnym, jak i medialnym. Jego pozycja jako najważniejszej osoby w państwie dotyczy przysługuja˛cych mu prerogatyw. Proces decyzyjny jest ukierunkowany na jednoosobowe podejmowanie najważniejszych rozstrzygnie˛ć politycznych. Natomiast media, przedstawiaja˛c wydarzenia polityczne, odwołuja˛ sie˛ w najwie˛kszym stopniu do osoby premiera i jego zachowań. Zatem, wychodza˛c od kwestii podziału na reżimy prezydenckie i parlamentarne i ich cechy charakterystyczne, współcześni badacze zwracaja˛ uwage˛, że praktyka polityczna i starania polityków skłaniaja˛ sie˛ ku rozwia˛zaniom bazuja˛cym na 102 Maciej Hartliński indywidualnym i osobistym uosobieniu władzy wykonawczej. Reżim prezydencki, w którym to prezydent jest głowa˛ państwa i szefem rza˛du, w demokracjach parlamentarnych da˛ży do przybrania podobnego wymiaru. Pytaniem otwartym pozostaje zatem, czy w ślad za tym be˛da˛ poda˛żać przemiany w rozwia˛zaniach ustrojowych. Prezydencjalizacja współczesnej polityki Streszczenie Opracowanie to skupia sie˛ na poje˛ciu prezydencjalizacji. Wia˛że sie˛ ono z cechami charakterystycznymi reżimu prezydenckiego, którego rozwia˛zania systemowe próbuje sie˛ realizować w praktyce politycznej państw o charakterze parlamentarnym. Prezydencjalizacja wia˛że sie˛ ze zmianami w praktyce i postrzeganiu współczesnej polityki. Reżim prezydencki stanowi rozwia˛zanie, w którym to prezydent jest jednocześnie głowa˛ państwa i szefem rza˛du, be˛da˛c jednoznacznie najważniejszym politykiem w państwie. Tytułowe zagadnienie zwia˛zane jest z reżimami parlamentarnymi, gdzie procesy decyzyjne oraz uwaga obywateli i mediów koncentruje sie˛ na osobie premiera, co sugeruje tendencje do postrzegania jego roli poprzez analogie˛ do prezydenta. Słowa kluczowe: prezydencjalizm, parlamentaryzm, system polityczny, personalizacja polityki, przywództwo polityczne. Presidentialization of Contemporary Politics Summary The Article focuses on a concept of presidentialization. It is related to main features of presidential regime and a tendency to apply its constitutional order to political activities in parliamentary democracy. Presidentialization is connected with changes in activity and perception of contemporary politics. Presidential regime implies that s/he is the most powerful politician because the president is simultaneously the head of the state and the head of the government. In parliamentary regimes, the role of the prime minister tends to be similar to the president’s in presidential regimes. Key words: Presidentialism, Parliamentarism, Political System, Personalization of Politics, Political Leaders. OSW Szkice Humanistyczne Tom XII 2012 Nr 2 Barbara Grabowska Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu Szkoła demokracji czy niebezpieczny urok władzy? Teoria a praktyka stowarzyszeń Klasycy filozofii polityki uważali działalność stowarzyszeń za jeden z najważniejszych obszarów realizacji ludzkiej wolności, a zarazem za niezwykle ważny element ustroju demokratycznego. John Stuart Mill zakreślaja˛c dziedzine˛ ludzkiej wolności kieruje sie˛ zasada˛, że obejmować ona powinna: „te˛ cze˛ść życia i poste˛powania człowieka, która wpływa tylko na niego samego, lub jeśli wpływa na innych, to tylko dzie˛ki ich swobodnemu i dobrowolnemu przyzwoleniu i współudziałowi”1. Do dziedziny tej, obok wewne˛trznej sfery świadomości oraz swobody gustów i zaje˛ć zalicza on również wolność stowarzyszania sie˛. Stwierdza: „[...] z tak poje˛tej swobody każdej jednostki wynika swoboda, w tych samych granicach, do zrzeszania sie˛ jednostek, swoboda ła˛czenia sie˛ w każdym celu nie przynosza˛cym szkody innym, przy czym przypuszczamy, że zrzeszaja˛ce sie˛ osoby sa˛ pełnoletnie i nie sa˛ zmuszone lub zwiedzone” i dodaje dobitnie: „żadne społeczeństwo, w którym swobody te nie sa˛, na ogół biora˛c, szanowane nie jest wolne, bez wzgle˛du na forme˛ jego rza˛du”2. Wolne społeczeństwo to takie, które oferuje swoim członkom nie tylko wolność wyznania, sumienia, słowa, wyboru zawodu i tym podobne, ale też pozwala im swobodnie współdziałać w realizacji celów uznawanych przez nich za ważne. Wolność stowarzyszania sie˛ jest według Milla jedna˛ z podstawowych wolności jednostkowych. Skuteczna realizacja niektórych z naszych planów może wymagać współpracy innych ludzi. Stowarzyszenia pozwalaja˛ nam poła˛czyć siły z da˛ża˛cymi do tych samych celów. Mill ceni indywidualność i oryginalność, lecz nie uważa, że musza˛ one prowadzić do izolacji jednostek i atomizacji społeczeństwa. Przeciwnie – wolne społeczeństwo powinno sprzyjać udanej kooperacji. „Celem poste˛pu powinno być nie tylko pozostawienie ludzi w takim położeniu, by byli zdolni do działania bez innych, ale także by umieli pracować z innymi lub dla innych w stosunkach nie opartych na zależności”3 1 2 3 J.S. Mill, O wolności, [w:] Utylitaryzm. O wolności, WN PWN, Warszawa 2005, s. 105. Ibidem, s. 106. J.S. Mill: Zasady ekonomii politycznej, WN PWN, Warszawa 1966, tom II, s. 505-506. 104 Barbara Grabowska – stwierdza Mill. Stowarzyszenia sa˛ znakomitym przykładem takich stosunków. Przynależność do nich jest całkowicie dobrowolna, w każdej chwili można również je opuścić. Relacje mie˛dzy członkami stowarzyszeń, to nie relacje mie˛dzy panem a niewolnikami, czy też władca˛ a poddanymi, lecz mie˛dzy wolnymi jednostkami współdziałaja˛cymi na wspólnie wypracowanych i zaakceptowanych zasadach. Według Milla poste˛p moralny obserwowany w dziejach ludzkości polega właśnie na odchodzeniu od stosunków poddaństwa i zależności na rzecz stowarzyszenia wolnych i równych obywateli. Ideał ten opisuje on w sposób naste˛puja˛cy: „rozpoczynamy nowy porza˛dek rzeczy, w którym sprawiedliwość be˛dzie znów kardynalna˛ cnota˛, oparta˛, jak przedtem na stowarzyszeniu ludzi nie tylko równych, ale odta˛d także poła˛czonych sympatia˛; stowarzyszenie to nie be˛dzie miało swojego źródła w trosce o interesy osobiste; ale we wzajemnej oświeconej życzliwości, z której nikt wyła˛czony nie be˛dzie i wszyscy be˛da˛ jednakowa˛ miara mierzeni”4. Wszystkie formy organizacji ludzi sprzyjaja˛ce realizacji tego ideału zasługuja˛ na uznanie i propagowanie. Do równości przyucza ludzi niewa˛tpliwie życie polityczne w wolnych krajach, jednak udział w nim nie jest najważniejszy dla wielu obywateli. Działalność w stowarzyszeniach mogłaby zainteresować wie˛ksza˛ liczbe˛ osób. Dzie˛ki temu coraz wie˛cej ludzi wyrabiałoby w sobie cnote˛ niezbe˛dna˛ do właściwego funkcjonowania wolnego społeczeństwa, czyli: „zdolność życia jak równy z równym bez ża˛dania dla siebie czegokolwiek innego niż to, na co sie˛ wszyscy swobodnie zgodza˛; na uważaniu wszelkiego rozkazu jako wyja˛tkowej konieczności, a w każdym razie konieczności czasowej; na cenieniu nad wszystkie inne wyżej towarzystwa tych, wśród których rozkaz i posłuszeństwo kolejno po sobie naste˛pować moga˛”5. Członkowie wolnego społeczeństwa powinni być jednocześnie posłuszni i niezależni. Posłuszni prawu i władzy, gdyż tego wymaga chociażby ochrona ich jednostkowej wolności i stabilność oraz trwałość wspólnoty politycznej. Jednocześnie jednak sa˛ oni nieskłonni do przyznania komukolwiek władzy absolutnej i niekontrolowanej. Postawe˛ niezależności i czasowego posłuszeństwa wyćwiczyć można najskuteczniej poprzez działalność w stowarzyszeniach. Opieraja˛ sie one bowiem na zasadzie równości członków. Władze zaś sa˛ wybierane w oparciu o kompetencje kandydatów w celu usprawnienia realizacji uzgodnionych przez wszystkich celów. Zasada kadencyjności daje każdemu członkowi szanse˛ na obje˛cie funkcji kierowniczej. Stowarzyszenia umożliwiaja˛ zatem nie tylko pełne korzystanie z indywidualnej wolności, ale i sprzyjaja˛ stabilnemu funkcjonowaniu wolnego społeczeństwa, ucza˛c ludzi zasady równości i propaguja˛c idee˛ skutecznej kooperacji 4 J.S. Mill, Poddaństwo kobiet w: O rza˛dzie reprezentatywnym. Poddaństwo kobiet, Wydawnictwo Znak, Kraków 1995, s. 327. 5 Ibidem, s. 328. Szkoła demokracji czy niebezpieczny urok... 105 wolnych i równych jednostek. Na ten ostatni aspekt zwraca uwage˛ również Alexsis de Tocqueville. W swojej najsłynniejszej pracy O demokracji w Ameryce Tocqueville stawia teze˛, że wolne stowarzyszenia, zarówno te o charakterze politycznym, jak i społecznym, odgrywaja˛ niezwykle istotna˛ role˛ w państwie demokratycznym. Zauważa on, że w Stanach Zjednoczonych działa bardzo wiele najróżniejszych stowarzyszeń. „Najbardziej demokratycznym krajem na świecie okazuje sie ten, w którym ludzie najbardziej udoskonalili sztuke˛ zbiorowego da˛żenia do celu wspólnych pragnień i te˛ nowo powstała˛ wiedze˛ stosuja˛ najcze˛ściej. Czy należy to traktować jako zjawisko przypadkowe, czy też trzeba uznać, że mie˛dzy instytucja˛ stowarzyszeń a równościa˛ istniej konieczny zwia˛zek?”6 – pyta Tocqueville. Sa˛dze˛, że dowodzi on powia˛zania mie˛dzy aktywna˛ działalnościa˛ stowarzyszeń a nie tyle samymi zasadami ustroju demokratycznego, co jego trwałościa˛ i stabilnościa˛. Sukces demokracji amerykańskiej to w znacznym stopniu zasługa popularności idei stowarzyszania sie˛ w Stanach Zjednoczonych. „Niezależnie od wieku, pozycji i poziomu umysłowego Amerykanie nieustannie sie˛ stowarzyszaja˛. Maja˛ nie tylko stowarzyszenia handlowe i przemysłowe, do których należa˛ wszyscy, ale również mnóstwo innych: istnieja˛ stowarzyszenia religijne i moralne, stowarzyszenia o poważnym i błahym charakterze, stowarzyszenia zajmuja˛ce sie˛ ogólnymi i bardzo szczegółowymi sprawami, stowarzyszenia wielkie i małe. Amerykanie stowarzyszaja˛ sie˛ w celu zorganizowania zabawy, tworzenia seminariów, budowania zajazdów, wznoszenia kościołów, rozpowszechniania ksia˛żek, wysyłania misjonarzy na antypody. [...] Wsze˛dzie tam, gdzie na czele jakiegoś przedsie˛wzie˛cia ujrzycie we Francji rza˛d, w Anglii wielkiego pana, w Stanach Zjednoczonych spodziewajcie sie˛ ujrzeć stowarzyszenie”7 – zauważa Tocqueville. Dzie˛ki temu Amerykanienie oczekuja˛ biernie na rozwia˛zanie ich problemów przez rza˛d, nie sa˛ skłonni obdarzać władzy nadmiernym zaufaniem i oddawać swego losu w jej re˛ce. Przeciwnie – sa˛ przekonani o tym, że sami najlepiej potrafia˛ sie˛ o siebie zatroszczyć, a od rza˛dza˛cych oczekuja˛ raczej nieprzeszkadzania im w tych działaniach niż aktywnego wsparcia. Zdaniem autora O demokracji w Ameryce: „mieszkaniec Stanów Zjednoczonych od dzieciństwa uczy sie˛ tego, że w walce ze złem i życiowymi przeciwnościami należy liczyć przede wszystkim na siebie. Na władze publiczne patrzy nieufnie, odwołuja˛c sie do nich tylko wtedy, gdy jest to niezbe˛dne”8. Dzie˛ki temu może on rozwijać w sobie i zachowywać niezależność tak chwalona˛ przez Milla. Nie ma również skłonności do podporza˛dkowywania sie na przykład paternalistycznej władzy obiecuja˛cej mu rozwia˛zanie wie˛kszości problemów w zamian za 6 7 8 A. de Tocqueville, O demokracji w Ameryce, Wydawnictwo Znak, Kraków 1996, tom II, s. 117. Ibidem, tom II, s. 116-117. Ibidem, tom I, s. 192. 106 Barbara Grabowska rezygnacje˛ z cze˛ści indywidualnej wolności. Aby jednak móc bez pomocy rza˛du podołać różnym wyzwaniom, potrzeba form skutecznego współdziałania z innymi. Najbardziej efektywna˛ z nich okazuja˛ sie˛ stowarzyszenia. Sta˛d też taka ich mnogość i różnorodność. Wolność stowarzyszania sie˛ uznaje Tocqueville, podobnie jak i Mill, za jedna˛ z fundamentalnych ludzkich swobód. „Obok swobody indywidualnego działania najbardziej naturalna˛ potrzeba˛ człowieka jest wolność ła˛czenia swoich wysiłków z wysiłkami innych ludzi i wspólnego z nimi działania. Jest wie˛c równie trudno odebrać ludziom prawo zakładania stowarzyszeń jak indywidualna˛ wolność”9 – stwierdza. Prawo do stowarzyszania sie˛ uznaje za ponieka˛d tożsame z wolnościa˛ słowa. Polega ono bowiem na publicznym głoszeniu pewnych idei i poszukiwaniu che˛tnych do przyła˛czenia sie do działań zmierzaja˛cych do ich urzeczywistnienia. Dlatego też rola stowarzyszeń w państwie demokratycznym jest pod pewnymi wzgle˛dami podobna do roli wolność słowa. Służa˛ one mie˛dzy innymi ochronie jednostki przed nadużyciami władzy, a w warunkach demokracji w szczególności przed wszechwładza˛ wie˛kszości. Wszechwładza wie˛kszości to zdaniem Tocqueville’a najwie˛ksze zagrożenie, jakie niesie ze soba˛ ustrój demokratyczny, w którym wie˛kszość stanowi prawo i tworzy rza˛d. Mniejszości i poszczególne jednostki moga˛ sie˛ przed nia˛ bronić, korzystaja˛c z wolności słowa w celu przedstawienia swoich interesów. Jednak stowarzyszenia okazuja˛ sie pod tym wzgle˛dem skuteczniejsze – nie tylko umożliwiaja˛ wyrażenie stanowiska jakiejś grupy, ale też pozwalaja˛ jej zdobywać zwolenników i podejmować konkretne działania, gdyż: „stowarzyszenie jednoczy rozbieżne wysiłki wielu umysłów i stawia przed nimi jasno określony cel”10. W społeczeństwie demokratycznym obywatele sa˛ wprawdzie niezależni, ale też i słabi, w pojedynke˛ nic nie moga˛ zdziałać, aby bronić swoich praw. Dlatego musza˛ ła˛czyć swoje wysiłki w ramach różnego rodzaju stowarzyszeń. W przeciwnym przypadku: „wszyscy sa˛ wie˛c bezradni jeśli nie naucza˛ sie pomagać sobie dobrowolnie”11. Dlatego też rola stowarzyszeń w państwie demokratycznym jest nie do przecenienia. „Wolność stowarzyszania sie˛ jest w naszych czasach niezbe˛dna˛ gwarancja˛ zabezpieczaja˛ca˛ społeczeństwo przed tyrania˛ wie˛kszości”12 – stwierdza dobitnie Tocqueville. Wolność stowarzyszania sie˛ choć absolutnie niezbe˛dna w demokracji jest jednak niebezpieczna. Może stwarzać zagrożenia dla porza˛dku społecznego i doprowadzić nawet do anarchii, a przynajmniej sprawia, że: „naród nieustannie sie˛ o anarchie˛ ociera”13. Mimo to w Stanach zjednoczonych wolność zakładania stowarzyszeń jest nieograniczona. Świadczy to o tym, jak ważna˛ ma ona role˛ do 9 10 11 12 13 Ibidem, Ibidem, Ibidem, Ibidem, Ibidem, tom tom tom tom tom I, s. 196. I, s. 193. II, s. 117. I, s. 195. I, s. 196. Szkoła demokracji czy niebezpieczny urok... 107 spełnienia jako gwarancja ochrony interesów mniejszości. Korzyści z niej wynikaja˛ce przewyższaja˛ wszelkie niebezpieczeństwa, które mogłyby być wynikiem nadużywania czy też niewłaściwego korzystania z prawa do stowarzyszania sie˛. „Wolność stowarzyszania sie˛ jest wie˛c niebezpieczeństwem, które chroni przed jeszcze wie˛kszym niebezpieczeństwem” 14 – zauważa Tocqueville. Każde ograniczenie tej wolności, choćby było motywowane na przykład zagwarantowaniem bezpieczeństwa i stabilności państwa, może być uznawane za zamach na podstawowe wolności, które utraca˛ swa˛ skuteczna˛ ochrone˛. Przykład Stanów Zjednoczonych pokazuje, że potencjalne zagrożenie stwarzane przez nieograniczona˛ wolność stowarzyszania sie˛ wcale nie musi zaistnieć w praktyce. W Ameryce demokracja jest stabilna, mimo tak che˛tnego korzystania przez Amerykanów z omawianej wolności. Dzieje sie˛ tak przede wszystkim dlatego, że wielu obywateli angażuje sie˛ w działalność stowarzyszeń i nabiera niezbe˛dnych do tego kompetencji. Owocna praktyka stowarzyszania sie˛ pozwoliła obywatelom Stanów Zjednoczonych osia˛gna˛ć umieje˛tność zachowywania równowagi pomie˛dzy niezależnościa˛ a anarchia˛. Stowarzyszenia stanowia˛ najlepsza˛ szkołe˛ demokratycznego obywatelstwa. Działaja˛c w stowarzyszeniach politycznych obywatele: „spotykaja˛ sie˛ tam w szerszym gronie, dochodza˛ do porozumienia i wspólnie zapalaja˛ sie˛ do różnorodnych przedsie˛wzie˛ć. Naste˛pnie przenosza˛ do życia obywatelskiego tak nabyte umieje˛tności i wykorzystuja˛ je na tysia˛c sposobów”15. Odpowiednio przygotowani do działania i kompetentni obywatele moga˛ stać sie˛ przeciwwaga˛ dla silnej władzy wie˛kszości. Wcześniej taka˛ funkcje˛ pełniła arystokracja czy wybitne jednostki. W ustroju demokratycznym nie ma oczywiście arystokracji, do głosu dochodza˛ masy cze˛sto niewykształcone i o bardzo przecie˛tnym poziomie intelektualnym. Wybitne jednostki traca˛ swoja˛ uprzywilejowana˛ pozycje˛, a pojedynczy człowiek w ogóle mało znaczy. Dlatego też cała˛ nadzieje˛ na umysłowe i moralne doskonalenie sie˛ pokładać należy we wspólnym działaniu. Stowarzyszenia niejako zaste˛puja˛ wielkie indywidualności. Zdaniem Tocquevill’a: „w społeczeństwach demokratycznych właśnie stowarzyszenia winny zaja˛ć miejsce pote˛żnych jednostek, które przestały istnieć wraz z nastaniem równości”16. Tylko dzie˛ki ich działalności istnieje szansa uniknie˛cia sprowadzenia demokratycznego społeczeństwa do poziomu zbiorowej miernoty. Bowiem: „społeczeństwo, w którym ludzie straciliby możliwość indywidualnego dokonywania wielkich rzeczy, nie zyskuja˛c możliwości osia˛gania ich wysiłkiem zbiorowym, szybko powróciłoby do stanu barbarzyństwa”17. Stowarzyszenia łagodza˛ zgubne skutki równości stanowia˛cej zasade˛ ustroju demokratycznego. Okazuja˛ sie nie tylko szkoła˛ obywatelstwa, lecz również i elit demokratycznego społeczeństwa. Jak zauważa Jürgen Habermas: 14 15 16 17 Ibidem, Ibidem, Ibidem, Ibidem, tom tom tom tom I, s. 195. II, s. 129. II, s. 119. II, s. 118. 108 Barbara Grabowska „Tocqueville zdaje sobie sprawe˛, że z gliny społeczeństwa obywatelskiego nie da sie˛ zwyczajnie ulepić jakiejś nowej arystokracji”18. Liczy jednak na to, że stowarzyszenia stana˛ sie˛ niejako odpowiednikiem oświeconych i pote˛żnych jednostek zdolnych skutecznie przeciwstawiać sie˛ władzy oraz podnosić poziom całego społeczeństwa. Zatem: „gdy brakuje arystokracji z urodzenia, wykształceni i możni obywatele powinni tworzyć elite˛ publiczności, której rozprawianie kształtowałoby opinie˛ publiczna˛”19. Owo rozprawianie zachodzić może przede wszystkim w ramach różnego rodzaju stowarzyszeń. Demokratyczna elita jest przynajmniej do pewnego stopnia otwarta dla wszystkich. Każdy może przyła˛czyć sie˛ do jakiegoś stowarzyszenia i stać sie˛ cze˛ścia˛ wpływowej grupy. Angażuja˛c sie˛ w działalność społeczna˛ czy polityczna˛ może też z czasem nabrać umieje˛tności pozwalaja˛cych mu odgrywać wie˛ksza˛ role˛ w danym stowarzyszeniu lub zainicjować powstanie nowego. Demokratyczna równość osłabia siłe˛ jednostki i może rodzić podejrzliwość wobec osób ponadprzecie˛tnych. Jednak te wady ustroju demokratycznego skutecznie naprawia korzystanie z wolności stowarzyszania sie˛. Jednostka jest słaba, jeśli pozostaje w izolacji, jednak ze zdaniem kilkuset czy kilku tysie˛cy jednostek da˛ża˛cych do jednego celu władza musi sie˛ liczyć. Ważna jest zatem świadomość tego, że nie wolno pozostawać biernym i zamknie˛tym jedynie w kre˛gu swych prywatnych spraw. Tego zaś najskuteczniej uczy działalność w stowarzyszeniach. „Stowarzyszenie polityczne odwodzi od prywatnych spraw bardzo wielu ludzi jednocześnie i – niezależnie od tego, jak bardzo różnia˛ sie˛ oni wiekiem, poziomem umysłowym, maja˛tkiem – zbliża ich i ła˛czy. Raz sie˛ spotkawszy, odta˛d zawsze be˛da˛ szukać porozumienia20” – zauważa Tocqueville. Dlatego tak ważne jest doświadczenie udanej kooperacji w ramach stowarzyszeń. Aby umożliwić je jak najwie˛kszej liczbie osób trzeba, by stowarzyszenia działać mogły we wszelkich obszarach i stały sie˛ zwyczajnym i powszechnie stosowanym sposobem skutecznego działania. Wtedy bowiem: „sztuka stowarzyszania staje sie˛ [...] sztuka˛ podstawowa˛ – wszyscy ja˛ zgłe˛biaja˛ i wszyscy praktykuja˛”21. Jest ona jednocześnie podstawowa˛ umieje˛tnościa˛ demokratycznych obywateli, bez której ustrój ten z trudem mógłby przetrwać i właściwie funkcjonować. Współcześni myśliciele również dostrzegaja˛ i doceniaja˛ role˛ stowarzyszeń dla demokracji. Zdaniem Jerzego Szackiego stowarzyszenia stanowia˛ ważny element składowy tak zwanego trzeciego sektora, który przez niektórych badaczy utożsamiany jest ze społeczeństwem obywatelskim. „Sektor pierwszy to rynek, gdzie i podmioty, i cele sa˛ prywatne; sektor drugi to rza˛d, gdzie i podmioty, i cele sa˛ publiczne; sektor trzeci to właśnie społeczeństwo obywatelskie, gdzie podmioty sa˛ 18 19 20 21 J. Habermas, Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej, WN PWN, Warszawa 2007, s. 270. Ibidem, s. 271. Tocqueville. op. cit., tom II, s. 126. Ibidem, tom II, s. 127. Szkoła demokracji czy niebezpieczny urok... 109 prywatne, cele natomiast publiczne”22 – stwierdza on. W ramach trzeciego sektora jednostki moga˛ podejmować inicjatywy w sposób nieformalny, moga˛ też działać w ramach stowarzyszeń. Najistotniejsze jest to, że: „obywatele, którzy chca˛ rozwia˛zać jakieś ważne dla nich problemy, nie czekaja˛ na odgórna˛ inicjatywe˛ i przydział środków, lecz sami zabieraja˛ sie˛ do dzieła, chociaż niejednokrotnie chodzi o sprawy, które ani formalnie, ani faktycznie nie sa˛ wykluczone z zakresu działań nowoczesnego państwa”23. Podobnie jak Tocqueville, Szacki dostrzega w działalności trzeciego sektora, a w tym stowarzyszeń, szanse˛ na przełamywanie bierności jednostek, na zasta˛pienie klientyzmu i ogla˛dania sie˛ na rza˛d wspólna˛ aktywnościa˛ bezpośrednio zainteresowanych rozwia˛zaniem jakiegoś problemu. Społeczeństwo obywatelskie to sposób na uczestnictwo w życiu publicznym, ale niekoniecznie w wielkiej polityce. To najlepsza metoda przezwycie˛żania tendencji do atomizacji społeczeństwa, gdyż: „konstytutywnym elementem tej idei jest wiara w możliwość i konieczność istnienia sfery pośredniej mie˛dzy życiem prywatnym a państwowym, a wie˛c właśnie sfery publicznej, do której jednostki wchodza˛ jako osoby prywatne, nie po to jednak by utwierdzać swe odosobnienie, lecz po to by je przezwycie˛żać”24. Funkcjonuja˛ce w obre˛bie sfery publicznej stowarzyszenia umożliwiaja˛ ludziom poznanie siły wspólnego działania. Zache˛caja˛ ich do niepoprzestawania tylko na troszczeniu sie˛ o swoje własne interesy. Tworza˛ siłe˛, która może współpracować z rza˛dem, ale też w razie potrzeby mu sie˛ przeciwstawić i bronić prawa jednostek czy mniejszości. Różnorodność inicjatyw pozwala niemal każdemu znaleźć coś dla siebie. Motywacja˛ do przyła˛czenia sie˛ do jakiegoś stowarzyszenia nie musi wcale być troska o dobro wspólne. Organizacje te moga˛ zajmować sie˛ bardzo konkretnymi sprawami zwia˛zanymi na przykład ze społecznościa˛ lokalna˛. Ich sukces przekłada sie˛ wtedy na poprawe˛ jakości życia w naszym najbliższym otoczeniu, a wie˛c leży w naszym własnym interesie. W ten sposób wkroczenie do sfery publicznej może być przynajmniej pocza˛tkowo motywowane nawet egoistycznymi interesami. Jak zauważa Michael Novak: „wolne społeczeństwa nie wymuszaja˛ współpracy, lecz nauczyły sie˛ z doświadczenia, w jaki sposób ja˛ wywoływać. Istoty ludzkie sa˛ z natury zwierze˛tami współpracuja˛cymi («zwierze˛tami politycznymi» jak powiedział Arystoteles). Nie trzeba zmuszać ich do współpracy. Istoty ludzkie potrzebuja˛ siebie nawzajem. Ich losy sa˛ wzajemnie uwarunkowane. Można zaprojektować instytucje w taki sposób, aby uczynić kwestia˛ własnego interesu każdego człowieka (która˛ bez wa˛tpienia jest) da˛żenie do współpracy i wzgla˛d na innych. Oznacza to, że można liczyć na naturalna˛ ludzka˛ skłonność do współpracy, jednak można dokonać czegoś znacznie wie˛cej. Do naturalnych, instynktownych motywów ludzi można 22 J. Szacki, Powrót idei społeczeństwa obywatelskiego, [w:] Ani ksia˛że˛, ani kupiec: obywatel, Wydawnictwo Znak, Kraków 1997, s. 54. 23 Ibidem, s. 55. 24 Ibidem, s. 56. 110 Barbara Grabowska doła˛czyć inne korzyści skłaniaja˛ce ich do współpracy – nawet w przypadku ludzi, dla których najsilniejszym czynnikiem motywuja˛cym jest egoizm”25. Jednym z elementów takiego projektu powinna być wolność stowarzyszania sie˛. Współpraca w ramach stowarzyszeń, nawet jeśli pocza˛tkowo podejmowana z pobudek egoistycznych, pozwala ludziom cieszyć sie˛ udana˛ kooperacja˛. Przełamuje wzajemna˛ nieufność i sprzyja budowaniu wzajemnego zaufania. Stanowi zatem istotny czynnik służa˛cy tworzeniu kapitału społecznego. Zwraca na to uwage˛ Robert Putnam, analizuja˛c wyniki włoskiego eksperymentu regionalnego polegaja˛cego na zdecentralizowaniu władzy i przekazaniu znacznych kompetencji rza˛dom lokalnym. Okazało sie˛, że najlepsze efekty zmiany te przyniosły w północnych regionach Włoch. Trafiły tam na podatny grunt, gdyż mieszkańców północy cechował wysoki poziom tak zwanego obywatelskiego uspołecznienia, czyli zainteresowania dla spraw publicznych i gotowości do angażowania sie˛ w nie. „Jednym z kluczowych wskaźników obywatelskiego uspołecznienia musza˛ być te˛tnia˛ce życiem stowarzyszenia”26 – stwierdza Putnam i dowodzi, że w północnych Włoszech faktycznie można znaleźć wiele takich stowarzyszeń, jak na przykład amatorskie kluby piłkarskie, chóry, kluby turystyki pieszej, kółka literackie i tym podobne. Dane dowodza˛, że: „niektóre regiony Włoch dorównuja˛ – pod wzgle˛dem życia stowarzyszeniowego – Tocqueville’owskiej Ameryce «urodzonych członków stowarzyszeń», podczas gdy mieszkańcy innych regionów odpowiadaja˛ typom izolowanych i podejrzliwych «amoralnych familistów» z Montegrano Banfielda”27. Oczywiście w tych pierwszych regionach funkcjonowała o wiele silniejsza wspólnota obywatelska, co przekładało sie˛ na sukcesy w działaniu lokalnego samorza˛du. Regiony te sa˛ również zamożniejsze i o wiele mniej podatne na plage˛ korupcji. Dzieje sie˛ tak miedzy innymi dlatego, że: „obywatele we wspólnocie obywatelskiej uczciwie poste˛puja˛ wobec siebie i spodziewaja˛ sie˛ w zamian równie uczciwego traktowania. Oczekuja˛ od swoich rza˛dów, że be˛da˛ na odpowiednio wysokim poziomie i che˛tnie stosuja˛ sie˛ do reguł, które sami sobie narzucili. [...] Natomiast w mniej obywatelskiej wspólnocie życie jest bardziej ryzykowne, obywatele sa˛ bardziej czujni, a prawa stworzone «na górze» po to, aby je łamać” 28. Poczucie obywatelskiej wspólnoty, stwarzane w znacznym stopniu dzie˛ki stowarzyszeniom, sprzyja zatem stabilności demokracji i poprawia jej jakość. Budzi w ludziach poczucie politycznej podmiotowości i odpowiedzialności za wspólnote˛ polityczna˛, eliminuja˛c, a przynajmniej znacza˛co ograniczaja˛c zjawisko pasażerów na gape˛. Buduje to wzajemne zaufanie i sprzyja posługiwaniu sie˛ strategiami śmiałego odwzajemniania w relacjach z innymi. W ten sposób cenny kapitał społeczny stale sie˛ powie˛ksza, gdyż: „zaufanie nape˛dza współprace˛. 25 26 27 28 M. Novak, Wolne osoby i dobro wspólne, Wydawnictwo Znak, Kraków 1998, s. 161. R. Putnam, Demokracja w działaniu, Wydawnictwo Znak, Kraków 1995, s. 140. Ibidem, s. 141. Ibidem, s. 168. Szkoła demokracji czy niebezpieczny urok... 111 Im wie˛kszy poziom zaufania w obre˛bie społeczności, tym wie˛ksze prawdopodobieństwo współpracy. Z kolei współpraca powie˛ksza zaufanie. Ta stała akumulacja społecznego kapitału jest zasadniczym elementem dodatniego sprze˛żenia zwrotnego w obywatelskich Włoszech”29. Dlatego tak ważne jest rozpocze˛cie tego procesu, pierwsze doświadczenia udanej współpracy, które zache˛caja˛ do jej ponownego podje˛cia. Stowarzyszenia stwarzaja˛ taka˛ możliwości, zwłaszcza, że jak o tym wcześniej wspominałam, czasami do wła˛czenia sie˛ w ich działania wystarczy egoistyczna motywacja. Daja˛ one zatem szanse˛ na powolne przekształcenie „amoralnych familistów” we w pełni kooperuja˛cych członków społeczeństwa. Można, jak sa˛dze˛, zaryzykować twierdzenie, że odgrywaja˛ zasadnicza˛ role˛ w tworzeniu wspólnoty obywatelskiej. Inne wymienione przez Putnama wskaźniki politycznego uspołecznienia, takie jak udział w wyborach i referendach, odnosza˛ sie˛ do „wielkiej polityki” i nie daja˛ obywatelom poczucia faktycznego wpływu na coś, satysfakcji z bezpośredniego przyczyniania sie˛ do sukcesu jakiegoś przedsie˛wzie˛cia, a przede wszystkim nie dostarczaja˛ doświadczenia udanej współpracy. To wszystko może stać sie˛ udziałem członków najróżniejszych stowarzyszeń. Nieistotne jest przy tym to, czy chodzi o wybudowanie nowego boiska, zdobycie nagrody w konkursie chórów amatorskich czy zorganizowanie udanej pieszej wycieczki. Najważniejszy jest sam fakt podje˛cia współpracy i czerpania z tego korzyści i satysfakcji. Każde takie doświadczenie przełamuje izolacje˛ i bierność obywateli. Uczy ich, że w obliczu problemów najskuteczniejsza˛ strategia˛ jest nie oczekiwanie na pomoc rza˛du, lecz wspólne działanie w celu ich rozwia˛zania. Można powiedzieć, że stowarzyszenia nie tylko buduja˛ wzajemne zaufanie, ale też rozbudzaja˛ w ludziach wiare˛ we własne możliwości wzmacniana˛ kompetencjami nabytymi w trakcie różnych działań stowarzyszeniowych. Wszystko to sprzyja postawie obywatelskiej. Zarówno klasycy myśli politycznej, jak i autorzy współcześni uważaja˛ stowarzyszanie sie˛ za niezwykle ważne dla stabilności i jakości demokracji. Stowarzyszenia umożliwiaja˛ „upublicznienie” jednostek, czyli wyrwanie ich z ciasnego kre˛gu spraw prywatnych. Ucza˛ współpracy na zasadach równości, buduja˛ i umacniaja˛ zaufanie społeczne, umożliwiaja˛ nabywanie różnych umieje˛tności przydatnych w sferze publicznej. Działalność w stowarzyszeniach to najlepsza szkoła˛ demokratycznego obywatelstwa. Dlatego też ich rola jest szczególnie ważna w młodych demokracjach, które dopiero mozolnie gromadza˛ swój społeczny kapitał. Oczywiście należy pamie˛tać o tym, że: „Gdzie w gre˛ wchodzi budowanie instytucji (a nie jedynie pisanie konstytucji), czas należy mierzyć dziesia˛tkami lat. Tak było w przypadku niemieckich landów i tak jest w przypadku włoskich regionów a przed nimi komunalnych republik, i tak be˛dzie w przypadku ekskomunistycznych państw euroazjatyckich, nawet jeśli wydarzenia przebiegać be˛da˛ według najbardziej 29 Ibidem, s. 265. 112 Barbara Grabowska optymistycznego scenariusza. Historia powstania norm wzajemności i obywatelskiego zaangażowania toczy sie˛ zapewne jeszcze wolniej”30. Obywatele nowych demokracji powinni mieć zatem świadomość, że sama konstytucja i instytucje polityczne nie wystarcza˛ dla sprawnego i trwałego funkcjonowania tego ustroju. Konieczny jest również kapitał społeczny, który wytworzyć moga˛ tylko oni sami. Zadania tego nie można odkładać na później, gdyż i tak spektakularne rezultaty moga˛ pojawić sie˛ dopiero po wielu latach. W tym miejscu mogłabym zakończyć mój artykuł, licza˛c na to, że być może okaże sie˛ on dla kogoś inspiracja˛ do działania. Jednak nie chca˛c poprzestać tylko na teorii, kilka lat temu sam zaangażowałam sie˛ w działalność społeczna˛ w ramach pewnego stowarzyszenia prozwierze˛cego. Zdaje sobie sprawe˛ z tego, że moje doświadczenia wyniesione z jednej tylko organizacji i w stosunkowo krótkim czasie nie moga˛ być uznane za reprezentatywne. Jednak rozbieżność mie˛dzy teoria˛ a praktyka˛ w tym konkretnym przypadku była tak znaczna, że skłoniła mnie do ponownego, dokładniejszego namysłu nad problemem stowarzyszania sie˛. W zarysowanej powyżej teorii stowarzyszenia sprzyjaja˛ umacnianiu demokracji i kształtuja˛ właściwa˛ postawe˛ obywatelska˛. Im wie˛cej ich działa i im wie˛ksza liczba ich członków, tym lepiej dla demokracji. Każda taka inicjatywa jest cenna. Jeśli jednak działalność w stowarzyszeniu nie jest wcale doświadczeniem udanej kooperacji, to jaki wpływ wywiera to na kapitał społeczny? Czy wskaźnikiem obywatelskości jest faktycznie po prostu liczba stowarzyszeń, czy też może należałoby sie˛ przyjrzeć ich jakości? Stowarzyszenie, którego byłam członkinia˛, założone zostało przez grupe˛ osób znaja˛ca˛ sie˛ z forum internetowego dla miłośników zwierza˛t już wcześniej zaangażowana˛ w różne działania nieformalne nakierowane przede wszystkim na pomoc bezdomnym zwierze˛tom. Wcześniejsze powia˛zania oraz wzajemne sympatie i antypatie okazały sie˛ szybko poważnym problemem w organizacji. Pewna grupa członków, w tym co najgorsze także wie˛kszość osób zasiadaja˛cych w zarza˛dzie, nie potrafiła zaakceptować zasad przejrzystości finansowej i pełnej jawności działań stowarzyszenia. Nie przyjmowała również jakiejkolwiek krytyki zarówno poczynań zarza˛du, jak i działań całego stowarzyszenia, upatruja˛c w każdej negatywnej ocenie personalnych aktów. Wszelkie niepochlebne opinie zamieszczone na otwartym forum internetowym czy profilu stowarzyszenia na facebooku były natychmiast usuwane. Natomiast krytyczne posty na forum roboczym organizacji narażały ich autorów na oskarżenia o nielojalności, brak umieje˛tności współpracy i psucie atmosfery w stowarzyszeniu, nawet jeśli było to tylko zwrócenie uwagi na błe˛dy je˛zykowe w projekcie plakatu. W końcu zarza˛d całkowicie zrezygnował z konsultowania swoich decyzji i planowanych działań organizacji z członkami (poprzez forum internetowe). Prezentował jedynie gotowe dokumenty i inicjatywy, co 30 Ibidem, s. 289. Szkoła demokracji czy niebezpieczny urok... 113 skutecznie uciszyło krytykantów, ale jednocześnie znacznie obniżyło jakość działania. Jaskrawym przykładem lekceważenia opinii członków było przygotowanie ankiety dotycza˛cej wyboru miejsca na walne zebranie członków z informacja˛, że jej wyniki nie be˛da˛ wia˛ża˛ce dla zarza˛du, a zebranie i tak odbe˛dzie sie˛ w miejscowości wybranej przez prezesa i wiceprezes. Prezes stwierdził wprost, w trakcie dyskusji na forum stowarzyszenia, że faktycznie takie poste˛powanie kojarzy sie˛ z metodami stosowanymi na Białorusi, ale jest to niezbe˛dne dla wprowadzenia zmian w statucie stowarzyszenia. Zmiany zaś sa˛ konieczne dla sprawnego działania organizacji. Rzekome dobro stowarzyszenia prezentowane było jak ważniejsze niż przestrzeganie demokratycznych procedur. Wie˛cej – swobodna debata wynikaja˛ca z odmiennych pomysłów dotycza˛cych na przykład struktury organizacji uznana została za zagrażaja˛ca˛ jedności grupy. Każda różnica w pogla˛dach postrzegana była jako zagrożenie dla stowarzyszenia. Zamiast swobodnej dyskusji i dochodzenia do kompromisów wymagano bezwzgle˛dnego poparcia dla decyzji zarza˛du. Osoby usiłuja˛ce zgłaszać jakiekolwiek zastrzeżenia były nazywane niekonstruktywnymi krytykantami. Pozostali woleli milczeć, aby nie narażać sie˛ na nieprzyjemne oceny i szykany. Tymczasem, jak zauważa chociażby Putnam, wyste˛puja˛ce we wspólnocie politycznej konflikty nie uniemożliwiaja˛ jej sprawnego funkcjonowania: „nie stwierdziliśmy korelacji pomie˛dzy konfliktowościa˛ a «obywatelskościa˛». Wspólnota obywatelska w żadnym wypadku nie oznacza harmonii i braku napie˛ć”31 Za Benjaminem Barberem kreśli on opis silnej demokracji, która opiera sie˛ na obywatelskim wykształceniu swoich członków i ich zdolności do wspólnego działania wynikaja˛cej nie z altruizmu, lecz osia˛ganej dzie˛ki obywatelskim postawom i odpowiednim instytucjom. Kompetencje konieczne do bycia dobrym obywatelem takiej demokracji można uzyskać na przykład działaja˛c w stowarzyszeniach. Jednak, jak pokazuje omawiany przeze mnie przykład, nie każda taka organizacja daje lekcje˛ rozwia˛zywania konfliktów poprzez rzeczowa˛ debate˛. Może ona niekiedy ulec pokusie osia˛gnie˛cia pozornej jedności poprzez niedopuszczenie do głosu, czy nawet wykluczanie oponentów ze swoich szeregów. Działalność w takim stowarzyszeniu może ostatecznie znieche˛cić do angażowania sie˛ w sprawy publiczne i prowadzić do refleksji, że nie tylko politycy, ale i władze małego stowarzyszenia nie sa˛ zainteresowane poznaniem naszej opinii. Doznawszy takiego rozczarowania można sie˛ znieche˛cić do działalności w sferze publicznej. Zamiast pobudzać aktywność obywatelska˛, stowarzyszenia moga˛ ja˛ zatem nawet niszczyć, trwonia˛c cenny kapitał społeczny. Stowarzyszenia z założenia maja˛ służyć wkraczaniu w sfere˛ publiczna˛ i uczyć właściwego poruszania sie˛ w niej. Jednak w prezentowanej tu organizacji zarówno zarza˛d, jak i cze˛ść członków nie potrafiła zrozumieć, że stowarzyszenie nie jest tym samym, co grupa przyjaciół. Działa ono w przestrzeni publicznej i powinno 31 Ibidem, s. 179. 114 Barbara Grabowska dostosować sie˛ do przyje˛tych tam standardów, takich jak chociażby jawność poczynań i gotowość do krytycznej debaty. Ponad to członkowie zarza˛du nie dostrzegali tego, że pełnione funkcje nakładaja˛ określone zobowia˛zania, a ich właściwe wypełnianie wymaga niekiedy abstrahowania od relacji prywatnych. Na przykład członkowie komisji rewizyjnej powinni zauważać i sygnalizować nieprawidłowości w działaniu zarza˛du, nie bacza˛c na to, że wia˛że sie˛ to ze zwróceniem uwagi zaprzyjaźnionej osobie. Tymczasem na przykład krytyczna ocena sprawozdań rocznych uważana była za osobisty atak na osoby odpowiedzialne za ich przygotowanie. Doszło nawet do sytuacji, że przewodnicza˛ca komisji rewizyjnej, nie chca˛c zgodzić sie˛ na negatywna˛ ocene˛ zarówno sprawozdania merytorycznego jak i finansowego, której domagali sie˛ pozostali członkowie komisji rewizyjnej, uznała, że należy zrezygnować z rekomendowania Walnemu Zebraniu Członków nieprzyjmowania owych sprawozdań. W ten sposób zamiast właściwie wypełniać swoja˛ funkcje˛, wolała ona zadbać o swoje prywatne relacje z członkami zarza˛du. W rezultacie przyje˛to nierzetelne sprawozdania, a skład komisji rewizyjnej został zmieniony tak, aby wyeliminować próby kwestionowania poczynań zarza˛du. W sferze publicznej odwoływanie sie˛ do relacji przyjacielsko-rodzinnych jest szkodliwe, gdyż prowadzi do nepotyzmu i korupcji. Bycie członkiem organizacji nieprzyjmuja˛cej w tym wzgle˛dzie odpowiednich standardów może w pewien sposób znieczulać na podobne patologie w obszarze „wielkiej polityki”. Opisuja˛c sukces idei stowarzyszania sie˛ w Ameryce Tocqueville dostrzegł istotna˛ różnice˛ miedzy stowarzyszeniami amerykańskimi a działaja˛cymi w Europie. O ile w Stanach Zjednoczonych członkowie stowarzyszeń zachowuja˛ daleko ida˛ca˛ niezależność, to w Europie: „członkowie tych stowarzyszeń przyjmuja˛ rozkazy jak żołnierze w czasie kampanii oraz wyznaja˛ zasade˛ biernego posłuszeństwa czy też raczej z chwila˛ przyła˛czenia sie˛ do grupy czynia˛ ofiare˛ ze swych własnych sa˛dów i wolnej woli. Dlatego w stowarzyszeniach tych cze˛sto panuje tyrania, jeszcze bardziej nieznośna od tyranii gne˛bia˛cej społeczeństwo za sprawa˛ zwalczanego właśnie rza˛du”32. Słowa te doskonale oddaja˛ sposób funkcjonowania stowarzyszenia, do którego należałam. Podporza˛dkowanie sie˛ i rezygnacja z głoszenia własnych opinii i pomysłów były prezentowane jako niezbe˛dne dla uzyskania sprawności i skuteczności działania. Aby utrzymać możliwie najdalej ida˛ca˛ centralizacje˛ władzy zarza˛d nie dopuścił do stworzenia możliwości powoływania oddziałów terenowych. Starał sie˛ kontrolować całość działań organizacji i nieche˛tnie patrzył na wszelkie przejawy samodzielności członków (do tego stopnia, że dwie członkinie zostały skrytykowane za nieuzgodniony z władzami stowarzyszenia udział w demonstracji antyfutrzarskiej innej organizacji prozwierze˛cej). Sa˛dze˛, że wszyscy dawni i współcześni myśliciele polityczni pozytywnie wypowiadaja˛cy sie˛ o roli stowarzyszeń w budowaniu i umacnianiu demokracji 32 Tocqueville, op. cit., tom I, s. 199. Szkoła demokracji czy niebezpieczny urok... 115 odwołuja˛ sie˛ do „modelu amerykańskiego”. Tocqueville opisuje go w naste˛puja˛cy sposób: „w Ameryce stowarzyszenia też wyłaniaja˛ z siebie zarza˛d, ale jest to zarza˛d o charakterze administracyjnym. W amerykańskich stowarzyszeniach jest wie˛c miejsce dla indywidualnej niezależności. Tak jak i w społeczeństwie wszyscy ludzie zmierzaja˛ jednocześnie ku wspólnemu celowi, ale nie musza˛ obierać tej samej drogi. Nie musza˛ rezygnować ze swej woli ani ze swego rozumu, lecz czynia˛ z nich użytek dla dokonania wspólnego dzieła”33. Tak funkcjonuja˛ce organizacje rzeczywiście przygotowuja˛ do życia w demokratycznym, pluralistycznym społeczeństwie. Wie˛cej – kłada˛c nacisk na zachowanie niezależności i różnorodności doskonale wpisuja˛ sie˛ w ustrój liberalno-demokratyczny. Co jednak ze stowarzyszeniami działaja˛cymi według „modelu europejskiego”? Można rzecz jasna zakazać tworzenia tego typu stowarzyszeń. Artykuł 6, punkt pierwszy Ustawy z dnia 7 kwietnia 1989r. Prawo o stowarzyszeniach głosi: „Tworzenie stowarzyszeń przyjmuja˛cych zasade˛ bezwzgle˛dnego posłuszeństwa ich członków wobec władz stowarzyszenia jest zakazane”. W omawianym przypadku statut stowarzyszenia nie naruszał prawa i nie wprowadzał niedozwolonych rozwia˛zań. Jednak władze skutecznie wymuszały posłuszeństwo (lub odejście z organizacji) metodami nieformalnymi, chociażby stosuja˛c strategie˛ „dziel i rza˛dź”. Na przykład nie chca˛c dopuścić do tworzenia oddziałów, zarza˛d wywołał konflikt pomie˛dzy członkami z Warszawy i z pozostałych miejscowości. Wszelkie wa˛tpliwości odnośnie interpretacji zapisów statutu zarza˛d rozstrzygał na własna˛ korzyść i nie dopuszczał odmiennych opinii. Przygotowuja˛c regulamin walnego zebrania zadbał o uniemożliwienie wygłoszenia krytycznych opinii, wprowadzaja˛c zapis nakazuja˛cy formułować wolne wnioski w postaci pytań, na które można odpowiedzieć tak lub nie. W efekcie wie˛kszość „niepokornych” odeszła ze stowarzyszenia. Można sie˛ zastanawiać, czy osoby te nie poczuły sie˛, jak to określał cytowany na wste˛pie Mill, „zwiedzione”. Przyste˛powały do stowarzyszenia, spodziewaja˛c sie˛ organizacji opartej na zasadach demokratycznych, a znalazły sie˛ w grupie wymagaja˛cej posłuszeństwa i eliminuja˛cej niezależność. Takie doświadczenie może podważać zaufanie do wszelkich form działalności publicznej i znieche˛cać do stosowania opisywanych przez Putnama strategii śmiałego odwzajemniania. Mimo rezygnacji grupy pocza˛tkowo najaktywniejszych członków stowarzyszenie to liczy nadal kilkadziesia˛t osób. Jego działalność polega na kontynuowaniu akcji zapocza˛tkowanych przez byłych członków. Mimo braku nowych pomysłów i coraz bardziej ograniczonej skali działań zarza˛d przedstawia funkcjonowanie organizacji jako pasmo sukcesów. Nieudane akcje nie sa˛ wspominane. Brak jest krytycznej analizy poczynań i wycia˛gania wniosków z własnych błe˛dów. Warto, jak sa˛dze˛, zadać sobie pytanie, co sprawia, że ludzie chca˛ działać w tego typu organizacji. Członkowie zarza˛du niewa˛tpliwie czerpia˛ satysfakcje˛ z bycia u władzy. 33 Tocqueville, op. cit., tom I, s. 199. 116 Barbara Grabowska Jest do dobry sposób, aby podnieść poczucie własnej wartości, zwłaszcza jeśli nie odnosi sie˛ sukcesów w innych dziedzinach. Urok władzy okazuje sie˛ niebezpieczny i zniewalaja˛cy – bardzo trudno z niej zrezygnować. Jednak od szeregowych członków wymaga sie˛ przede wszystkim posłuszeństwa, a ich praca na rzecz organizacji nie jest należycie doceniana, gdyż wszelkie zasługi usiłuje sobie przypisywać zarza˛d. Trudno mówić w tym przypadku o wzmacnianiu poczucia podmiotowości i wybraniu kompetencji do działalności w sferze publicznej. Jedyna˛ satysfakcja˛ może być poczucie przynależności do pewnej wspólnoty pozwalaja˛ce wyjść z izolacji. Jednak cena˛ za to jest podporza˛dkowanie sie˛ innym. Osoba godza˛ca sie˛ na to przypomina raczej antyjednostke˛ opisywana˛ przez Michaela Oakeshotta, która: „potrzebowała pouczenia, jak ma myśleć”34. Antyjednostka poszukuje przywódcy aby jej w tym pomógł, a także grupy pozwalaja˛cej jej poczuć siłe˛ i odnaleźć poczucie bezpieczeństwa. Ten typ człowieka pojawił sie˛ bowiem niejako przy okazji triumfu indywidualności, gdyż: „swojskie ciepło wspólnotowych opresji gasło tak samo dla wszystkich – emancypacja podniecaja˛ca dla niektórych, a przygne˛biaja˛ca dla innych”35. Ci przygne˛bieni nie potrafili odnaleźć sie˛ w nowej rzeczywistości. Dlatego „jednostki manque” niezdolne do stworzenia prawdziwej indywidualności zwracaja˛ sie˛ ku grupom pozwalaja˛cym im odnaleźć utracone ciepło. Opisywane tutaj stowarzyszenie mogłoby być uznane za jedna˛ z nich. Jednak demokracja przedstawicielska, tak silnie zwia˛zana z działalnościa˛ stowarzyszeń, to ustrój stworzony na potrzeby rodza˛cych sie˛ indywidualności. Zatem takie grupy trudno uznać za przygotowuja˛ce właściwie do roli demokratycznego obywatela. Opisywana˛ przez Milla czy Tocqueville’a role˛ stowarzyszeń w stabilnym funkcjonowaniu ustroju demokratycznego potwierdzaja˛ chociażby omawiane przez Putnama wyniki włoskiego eksperymentu regionalnego. Stowarzyszenia czynia˛ z ludzi zamknie˛tych w kre˛gu własnych spraw aktywnych obywateli działaja˛cych w sferze publicznej. Ucza˛ ich współpracy z innymi i rozwia˛zywania konfliktów. Uświadamiaja˛, że grupa ludzi może sama, bez ogla˛dania sie˛ na władze˛, zmienić coś w swoim otoczeniu. W teorii stowarzyszenia stanowić maja˛ najlepsza˛ szkołe˛ demokratycznego obywatelstwa, w praktyce jednak moga˛ sie˛ okazać niekiedy zupełnie innym typem organizacji – raczej wspólnota˛ niż stowarzyszeniem zgodnie z rozróżnieniem F. Tonnisa. Warto, jak sa˛dze˛, postawić pytanie, czy takie „stowarzyszenia”, jak opisywana przeze mnie organizacja, również służa˛ umacnianiu demokracji? Czy sprzyjaja˛ one gromadzeniu kapitału społecznego, czy raczej go niszcza˛, podkopuja˛c wzajemne zaufanie? Może warto pytać nie tylko 34 M. Oakeshott, Masy w demokracji przedstawicielskiej, [w:] Wieża Babel i inne eseje, Fundacja ALETHEIA, Warszawa 1999, s. 156. 35 Ibidem, s. 154. Szkoła demokracji czy niebezpieczny urok... 117 o liczbe˛ ale i o jakość stowarzyszeń, o to czy sa˛ to faktycznie demokratyczne stowarzyszenia wg opisanego przez Tocqueville’a modelu amerykańskiego, czy też przypominaja˛ raczej przedstawiony przez tego autora model europejski. Szkoła demokracji czy niebezpieczny urok władzy? Teoria a praktyka stowarzyszeń Streszczenie Stowarzyszenia uważane sa˛ za ważny element demokracji. Służa˛ wła˛czaniu obywateli w działalność publiczna˛. Pozwalaja˛ im nabyć niezbe˛dnych do tego kompetencji. Umożliwiaja˛ budowanie kapitału społecznego w postaci zaufania obywateli do siebie nawzajem. Praktyka jednak nie zawsze pokrywa sie˛ z teoria˛. Niektóre stowarzyszenia moga˛ nie spełniać pokładanych w nich oczekiwań. Słowa kluczowe: stowarzyszenia, demokracja. The school of democracy or the dangerous charm of power? The theory and practice of NGOs Summary The NGOs are seen as an important element of democracy. They motivate the citizens to be active in social work and allow them to get necessary skills. These skills facilitate the building of the social capital in the form of trust among the citizens. But practice does not always coincide with theory. Some of the NGOs may not satisfy the expectations placed upon them. Key words: democracy, NGO. OSW Szkice Humanistyczne 2012 Tom XII Nr 2 Kamil Kotliński Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie Rola koncepcji integracji politycznej i gospodarczej w procesie integracji europejskiej Kryzys sprawił, że pojawia sie˛ coraz wie˛cej głosów z niepokojem wyrażaja˛cych sie˛ o przyszłości Unii Europejskiej. Tymczasem obecny kryzys nie jest ani pierwszym, ani ostatnim. Błe˛dem jest postrzeganie obecnej Unii Europejskiej jako tworu w pełni ukończonego i ukształtowanego. Integracja to zarówno stan, jak również proces. Należy przy tym pamie˛tać, że proces integracji europejskiej nie dotyczy jedynie sfery ekonomicznej, to również projekt polityczny oraz, co wynika z dwóch poprzednich, społeczny. Dzisiejsze pytania o przyszłość wspólnej waluty euro, o forme˛ i zakres pomocy skierowanej do słabszych krajów członkowskich sa˛ kolejna˛ odsłona˛ dyskusji dotycza˛cej docelowego kształtu europejskiego ugrupowania integracyjnego. W cia˛gu ostatnich kilkudziesie˛ciu lat powstało wiele koncepcji integracji europejskiej. W tym okresie cały czas mamy do czynienia ze ścieraniem sie˛ dwóch podstawowych koncepcji dotycza˛cych docelowego modelu ugrupowania integracyjnego: federalnej i konfederalnej1. Idea federalizmu europejskiego zakłada utworzenie systemu ponadnarodowego w postaci federacji. W jej skład wchodziłyby państwa, które posiadałyby ograniczona˛ autonomie˛, a kluczowe zagadnienia polityki zagranicznej, obrony, gospodarki i finansów zostałyby podporza˛dkowane centralnej władzy federalnej. Idea ta była szczególnie popularna zaraz po zakończeniu II wojny światowej. Motyw polityczny dominował nad ekonomicznym, ponieważ celem było stworzenie nowego ładu mie˛dzynarodowego, w którym wybuch kolejnej wojny byłby niemożliwy. Koncepcja federalizmu pojawiła sie˛ w dwóch modelach. Włoski polityk A. Spinelli proponował model „europejskiego państwa federalnego” jako punkt wyjścia do dalszej integracji, co oznaczałoby przyje˛cie konstytucyjnie zagwaran1 Por. B. Gaziński, Deklaracja Schumana sześćdziesia˛t lat później, Quo vadis Europa? „Szkice Humanistyczne” 2011, tom XI, nr 1-2 (vol. 24), s. 141-144. 120 Kamil Kotliński towanego porza˛dku politycznego. Przyje˛cie tego modelu oznaczałoby utworzenie wspólnoty politycznej i przyje˛cie europejskiej konstytucji już w latach 50. J. Monnet lansował model stopniowego dochodzenia do rozwia˛zań federacyjnych przez tworzenie realnych wie˛zi mie˛dzy krajami i szukanie odpowiadaja˛cych im systemów politycznych. Wizja ewolucyjna została oparta na podejściu praktycznym, najwie˛kszy potencjał współpracy istniał w sferze gospodarczej, dlatego integracja rozpocze˛ła sie˛ od decyzji o utworzeniu wspólnot gospodarczych: Europejskiej Wspólnoty We˛gla i Stali, Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej i Europejska Wspólnota Energii Atomowej2. Konfederalistyczna metoda integracji zakładała, że zakończeniem procesu integracji byłoby powstanie luźnego zwia˛zku państw, czyli konfederacji niezależnych krajów członkowskich. Podstawa˛ działania realizuja˛cego wspólne cele byłaby współpraca mie˛dzynarodowa. W przeciwieństwie do federalistów, konfederaliści nie chcieli, aby suwerenność państw członkowskich była ograniczona przez instytucje ponadnarodowe. Metoda ta postulowała wyraźny podział kompetencji mie˛dzy struktury narodowe i ponadnarodowe, z przewaga˛ znaczenia tych pierwszych. Istnienie instytucji ponadnarodowych dopuszczano wyła˛cznie pod warunkiem, że byłyby one swoistym przedłużeniem suwerennych rza˛dów narodowych, a ponadto posiadałyby bardzo ograniczone kompetencje. Pod hasłem „Europa ojczyzn” koncepcja ta akcentuje i podkreśla narodowy wymiar integracji europejskiej, neguje jednocześnie jej wymiar ponadnarodowy. Całość relacji regulowałaby przyje˛ta konstytucja. Główna˛ role˛ na europejskiej scenie politycznej miałyby odgrywać państwa narodowe. Rza˛dy narodowe, wyposażone w legitymacje˛ dana˛ przez swoje społeczeństwa, byłyby władne podejmować ponadnarodowe decyzje. Zwia˛zana w konfederacje˛ unia polityczna działałaby przez organ, w skład którego wchodziłyby reprezentacje państw, a decyzje byłyby podejmowane jednomyślnie3. Całe dotychczasowe dzieje powojennej integracji europejskiej to cia˛głe ścieranie sie˛ tych dwóch koncepcji. W dzisiejszej Unii Europejskiej odnajdujemy instytucjonalne dowody wpływu obydwu idei. Wspólny Europejski Bank Centralny (i wszystkie wynikaja˛ce z tego konsekwencje) powstał pod wpływem koncepcji federalnej. Traktat Lizboński również jest krokiem w strone˛ federalizmu. Pomimo to wcia˛ż Unii Europejskiej bardzo daleko do stania sie˛ „europejskim państwem federalnym”. Pokojowa integracja w Europie stała sie˛ możliwa dzie˛ki wcieleniu w życie koncepcji funkcjonalnej. Teoria funkcjonalizmu ma swoje pocza˛tki już w latach 40. XX w. Twórca tej koncepcji D. Mitrany swoje pogla˛dy zawarł w pracy A Working Peace System (1943 r.). Funkcjonaliści rozróżniaja˛ integracje˛ jako pewien stan 2 A. Zielińska-Głe˛bocka, Dynamika Unii Europejskiej w świetle teorii integracji, Studia Europejskie 3. www.ce.uw.edu.pl/wydawnictwo/Kwart-1999-3/Zielinska.pdf 1999 s. 13. 3 K. Kołodziejczyk-Konarska, Unia europejska w zarysie, Wydawnictwo TRIO, Warszawa 2003, s. 17. Rola koncepcji integracji politycznej... 121 i integracje˛ jako proces. Przedmiotem zainteresowania funkcjonalistów jest przede wszystkim proces, czyli budowanie strategii umożliwiaja˛cej stopniowe dochodzenie do celu. Celem postawionym przez Mitrany’ego jest zapobieganie wojnom, poprzez proces mie˛dzynarodowej współpracy na rzecz bezpieczeństwa i pokoju4. Można to osia˛gna˛ć przez stworzenie warunków do unikania niszcza˛cych konfliktów mie˛dzy krajami o pienia˛dze i dominacje˛. W procesie integracji należy koncentrować sie˛ na konkretnych potrzebach, unikaja˛c jednak ideologii czy systemów filozoficznych. Współpraca gospodarcza bez konieczności tworzenia organów ponadnarodowych powinna przynieść korzyści wszystkim państwom w niej uczestnicza˛cym. Funkcjonalizm zakładał, że integracja europejska może znaleźć pocza˛tek w sferze gospodarczej, a nie politycznej. Zwolennicy tej teorii nie wykluczali politycznego zjednoczenia Europy, lecz uważali, że powinno być ono efektem integracji a nie jej pocza˛tkiem. Gwarancja˛ tego mogło być założenie rozszerzenia sie˛ integracji na inne dziedziny, od etapu strefy wolnego handlu, aż do unii politycznej5. Proces integracji powinien rozwijać sie˛ sam, ponieważ zapocza˛tkowanie współpracy ekonomicznej, przy pełnej zgodności stanowisk partnerów w jednej wybranej dziedzinie, powoduje zapotrzebowanie na współprace˛ w innych dziedzinach. Np. wzrost wielkości handlu mie˛dzynarodowego rodzi potrzebe˛ ujednolicenia norm technicznych czy utworzenia unii walutowej. Wspólny rynek pracy rodzi potrzebe˛ współpracy w zakresie systemu socjalnego i emerytalnego. Można w rezultacie mówić o pewnym samonape˛dzaniu sie˛ integracji. Zjawisko to jest określane jako spill-over, co można przetłumaczyć jako zasade˛ rozlewania sie˛, samonape˛dzania. Na filozofii funkcjonalnego spill-over oparł swoja˛ wizje˛ integracji J. Monnet, który uważał, że stworzenie wie˛zów integracyjnych w sektorze we˛gla i stali w ramach EWWiS umożliwi rozwój integracji w kolejnych sektorach. Ze wzgle˛du na to, że potencjał współpracy jest najwie˛kszy w sferze gospodarki, to od niej należy rozpocza˛ć integracje˛ europejska˛. Nacisk powinien być zatem położony na integracje˛ ekonomiczna˛, na tworzenie stale pogłe˛biaja˛cej sie˛ sieci mie˛dzynarodowych powia˛zań na bazie dotychczasowej współpracy. Mitrany podkreślał, że elementy polityczne musza˛ być oddzielone od ekonomicznych sfer współpracy i powinny pojawić sie˛ jako funkcja samonape˛dzaja˛cej sie˛ integracji gospodarczej6. Zdaniem Mitrany’ego sfera niepolityczna obejmuja˛ca gospodarke˛, handel i technike˛ ma z natury rzeczy charakter mie˛dzynarodowy7. Teoria ta w istocie odwołuje sie˛ do racjonalnego homo oeconomicus, który nie kieruje sie˛ wielkimi ideami, lecz podejmuje działania przynosza˛ce mu korzyść. 4 A. Zielińska-Głe˛bocka, Dynamika integracji, s. 16. K. Kołodziejczyk-Konarska, Unia europejska, s. 19. 6 A. Zielińska-Głe˛bocka, Dynamika integracji, s. 17. 7 S. Konopacki, Funkcjonalistyczna teoria integracji politycznej Davida Mitrany’ego, Studia Europejskie 2, 1998, s. 61-69. http://www.studiaeuropejskie.pl/save.php?id=68, s. 64. 5 122 Kamil Kotliński Jeśli organizacje mie˛dzynarodowe sa˛ w stanie lepiej zaspokoić potrzeby ludzkie niż państwa narodowe, to racjonalnym działaniem jest przekazanie funkcji państwa narodowego na poziom ponadnarodowy i tworzenie kompetencji instytucji mie˛dzynarodowych. Proces ten nie może być jednak radykalny, istnieje potrzeba działania rozważnego, opartego na systematycznym budowaniu sieci instytucji ponadnarodowych zorganizowanych funkcjonalnie, a wie˛c przejmuja˛cych od państwa coraz wie˛cej sprawowanych przez nie funkcji. W wyniku zacieśniania sie˛ wie˛zi mie˛dzypaństwowych dojdzie do pełnej integracji i stopniowego znikania atrybutów państwa narodowego. Transfer realnej władzy i suwerenności do instytucji mie˛dzynarodowych wymaga powstania społeczno-psychologicznej wspólnoty, a wie˛c realnego poczucia wie˛zi i solidarności tworza˛cego lojalność obywateli wobec tych instytucji. Lojalność oznacza przekonanie, że zorganizowane funkcjonalnie instytucje ponadnarodowe be˛da˛ w stanie efektywnie zaspokoić potrzeby społeczno-ekonomiczne obywateli, realizuja˛c przydzielone im zadania. Transfer funkcji może być pocza˛tkiem przekazywania suwerenności na poziom ponadnarodowy i tworzenia kompetencji instytucji mie˛dzynarodowych. Pojawia sie˛ w rezultacie sytuacja tzw. ła˛czonej suwerenności (sharing of sovereignty), gdzie tylko cze˛ść lojalności obywateli jest skierowana na instytucje narodowe, a znaczna cze˛ść na instytucje ponadnarodowe8. W praktyce wyraża sie˛ to m.in. tym, że można czuć sie˛ jednocześnie Śla˛zakiem, Polakiem i Europejczykiem. Dynamika integracji wymaga stopniowego uczenia sie˛ etosu współpracy mie˛dzy państwami – warunkuja˛cego wytworzenie sie˛ „poczucia my” w sferze interesów, tożsamości i poczucia suwerenności. Oznacza to, że europejska lojalność i tożsamość be˛da˛ tworzyły sie˛ stopniowo dzie˛ki praktyce współpracy i współdziałania. Kolejne konkretne przedsie˛wzie˛cia integracyjne umożliwia˛ wykształcenie sie˛ europejskiej solidarności. Wzajemnym kontaktom mie˛dzy różnymi warstwami społeczeństwa powinno towarzyszyć poczucie wspólnoty, wzajemna sympatia, lojalność, wzajemne poszanowanie oraz wspólnota interesów i wartości9. Wie˛ksze znaczenie ma poczucie wspólnoty ludzi i grup społecznych niż wspólnoty w formie instytucjonalno-prawnej. Z tego punktu widzenia szczególnie istotne jest szukanie porozumienia w społeczeństwach, które stawałby sie˛ przez to coraz bardziej jednolite i dzie˛ki temu byłyby bardziej che˛tne do akceptowania idei wspólnego dobra. Rozwinie˛ciem i modyfikacja˛ funkcjonalizmu jest neofunkcjonalizm. Koncepcja ta ukierunkowuje założenia funkcjonalizmu na wyjaśnienie warunków integracji regionalnej. Punktem wyjścia neofunkcjonalizmu było odrzucenie metafizycz8 A. Zielińska-Głe˛bocka, Dynamika integracji, s. 17. S. Konopacki, Komunikacyjna teoria integracji politycznej Karla Deutscha, Studia Europejskie 1, 1998, s. 39. 9 Rola koncepcji integracji politycznej... 123 nej wizji, wedle której państwo pojmowane jest na kształt monolitu, niezróżnicowanej całości. Była to, zdaniem przedstawicieli tej teorii, istotna przeszkoda przy wyjaśnianiu procesu integracji. Neofunkcjonalizm natomiast, nawia˛zuja˛c do liberalnej myśli politycznej – podkreślaja˛cej znaczenie interesu i konfliktu w społeczeństwie pluralistycznym – kładł nacisk na konieczność pogodzenia interesów i konfliktów grupowych z idea˛ „wspólnego dobra” systemu jako całości. Instytucja państwa postrzegana jest przez te˛ teorie˛ jako zespół interesów czy problemów, z których cze˛ść posiada istotne znaczenie dla procesu integracji. Zamiast traktować państwo w sensie holistycznym (jak to czynili funkcjonaliści), neofunkcjonaliści utożsamiali je z instytucja˛ rza˛du, elitami politycznymi, grupami nacisku10. W odróżnieniu od instytucjonalizmu, który rozgraniczał pomie˛dzy integracja˛ ekonomiczna˛ i polityczna˛, zgodnie z duchem neoinstytucjonalizmu nie można rozgraniczać zwia˛zków mie˛dzy tymi dwoma rodzajami integracji, gdyż obie sfery sa˛ ze soba˛ poła˛czone efektem „rozlewania sie˛”. W odróżnieniu od tradycyjnego funkcjonalizmu, w koncepcji tej uważa sie˛ podejście globalne za niewłaściwe; według niej należy badać integracje˛ regionalna˛ jako specyficzny proces różnia˛cy sie˛ od takich problemów jak współpraca regionalna, regionalna organizacja czy regionalne systemy. Neofunkcjonalizm kładzie nacisk na układ instytucjonalny i organizacje˛ polityczna˛ integracji europejskiej, a nie tylko na struktury społeczne i socjopsychologiczna˛ wspólnote˛, których role˛ eksponował funkcjonalizm. W rezultacie neofunkcjonalizm jest bliższy teorii polityki, natomiast tradycyjny funkcjonalizm jest bliższy socjologii. Funkcjonalizm zwracał uwage˛ głównie na zmiane˛ wartości obywatelskich w ramach społeczeństwa, podczas gdy neofunkcjonalizm podkreśla role˛ politycznego, instytucjonalnego spill-over i procesu uczenia sie˛ biurokratów. Dla neofunkcjonalizmu szczególne znacznie ma transfer uprawnień decyzyjnych od rza˛dów narodowych do instytucji ponadnarodowych. Proces integracji prowadzi do rozszerzania kompetencji organów wspólnotowych, powstaje europejski system polityczny, w którym cze˛ść decyzji podejmuja˛ ciała ponadnarodowe, a cze˛ść władzy pozostaje w re˛kach rza˛dów krajowych. Szczególne znaczenie ma kształtowanie sie˛ relacji mie˛dzy rza˛dami narodowymi a organami wspólnotowymi (zwłaszcza Komisja˛ Europejska˛), gdyż dochodzi tu do stałych interakcji i jeśli dynamika integracyjna stwarza problemy, które lepiej moga˛ być rozwia˛zane na szczeblu wspólnotowym, to naste˛puje wzrost znaczenia działań wspólnych11. Motorem rozwoju integracji nie sa˛ masy, lecz elity oraz grupy interesu, które działaja˛ na poziomie ponadnarodowym i które szukaja˛ ponadnarodowych rozwia˛zań swoich problemów, a także możliwości zgłaszania swoich potrzeb do 10 S. Konopacki, Neofunkcjonalistyczna teoria integracji politycznej Ernsta Haasa i Leona Lindberga. Studia Europejskie 3, 1998, s. 105-114. http://www.studiaeuropejskie.pl/save.php?id=78, s.106. 11 A. Zielińska-Głe˛bocka, Dynamika integracji, s.18. 124 Kamil Kotliński ponadnarodowych instytucji. Oznacza to, że elity i grupy interesu przesuwaja˛ swoja˛ lojalność i zainteresowanie na struktury ponadnarodowe, co osłabia role˛ rza˛dów narodowych. Do elit można zaliczyć członków partii politycznych, urze˛dników krajowych, a także pracowników biurokracji europejskiej, którzy kieruja˛ sie˛ własnymi partykularnymi interesami. Rozwój elit jest ściśle zwia˛zany z integracja˛ polityczna˛ – im głe˛bsza integracja, tym wie˛cej instytucji i tym silniejsze elity. Obok elit politycznych ważne miejsce w integracji zajmuja˛ grupy interesu tworzone m.in. przez sektor gospodarczy, a wie˛c grupy przedsie˛biorców, stowarzyszenia zawodowe, zwia˛zki zawodowe, federacje. W warunkach integracji wielu polityków i urze˛dników przesuwa swoja˛ lojalność na instytucje ponadnarodowe, co sprzyja wypracowaniu przez nich wspólnego stanowiska. Interesy polityczne nie musza˛ być z założenia zgodne, ale to co jest niezbe˛dne, to ramy instytucjonalne dla szukania wspólnej platformy działania elit politycznych. Cia˛głe ścieranie sie˛ stron i ich interesów uruchamia proces spill-over, czyli samonape˛dzanie sie˛ integracji. Mechanizm podejmowania decyzji uruchamia proces cia˛głego szukania porozumienia mie˛dzy maja˛cymi sprzeczne interesy grupami nacisku, wiedzie ostatecznie do powstania wspólnoty politycznej. Nie należy jednak utożsamiać go z automatycznym procesem rozszerzania sie˛ integracji na kolejne obszary funkcjonalne. Motorem tego procesu sa˛ elity europejskie, które wykazuja˛ inicjatywe˛ decyzyjna˛ i same moga˛ nape˛dzać rozwój integracji. Rośnie rola ponadnarodowych autorytetów, takich jak urze˛dnicy, se˛dziowie, parlamentarzyści, pracownicy Komisji Europejskiej, którzy staja˛ sie˛ „inżynierami integracji”12. Obok spill-over funkcjonalnego zdefiniowanego przez tradycyjnych funkcjonalistów pojawia˛ sie˛ poje˛cie spill-over politycznego. Spill-over funkcjonalny jest odbiciem rosna˛cego stopnia współzależności współczesnych gospodarek i potrzeb w zakresie koordynacji i harmonizacji polityk. „Rozlewanie sie˛” funkcji publicznych to wymóg nowoczesnej gospodarki, w której efektywna realizacja zadań w jednej dziedzinie wymusza integracje˛ kolejnych sektorów, a ze wzgle˛du na możliwość powstania zakłóceń rynkowych prowadzi też do koordynacji polityk publicznych. Spill-over polityczny jest natomiast konsekwencja˛ „rozlewania sie˛” funkcji gospodarczych i może być zdefiniowany jako samonape˛dzaja˛cy sie˛ proces tworzenia nowych instytucji wspólnych i nowych sfer integracji politycznej. Koncepcje funkcjonalizmu i neofunkcjonalizmu nie sa˛ w żadnym stopniu konkurencyjne ani wobec federalizmu ani wobec konfederalizmu. Miały one kluczowe znaczenie w procesie integracji europejskiej. To właśnie rozpocze˛cie integracji od sfery gospodarczej umożliwiło pokojowa˛ integracje˛ w Europie. Pocza˛tkowo dość proste formy integracji gospodarczej stawały sie˛ coraz bardziej 12 s.18. S. Konopacki, Neofunkcjonalistyczna teoria, s. 111, Zielińska-Głe˛bocka A., Dynamika integracji, Rola koncepcji integracji politycznej... 125 skomplikowane, jednocześnie ła˛cza˛ce sie˛ z tworzeniem struktur politycznych na szczeblu ponadnarodowym. Z czasem integracja stawała sie˛ coraz bardziej zaawansowana, coraz bardziej pogłe˛biona. To sprawia, że kraje przyste˛puja˛ce do ugrupowania integracyjnego później staja˛ przed trudniejszym zadaniem. O ile pocza˛tkowo był to proces stosunkowo prosty i mógł być dla cze˛ści społeczeństwa nawet niezauważalny, o tyle przysta˛pienie do ugrupowania bardziej zaawansowanego, obejmuja˛cego integracja˛ coraz wie˛cej dziedzin staje sie˛ dużo trudniejsze. W odpowiedzi na te problemy pojawiła sie˛ idea zróżnicowanej integracji. Idea zróżnicowanej integracji zaowocowała powstaniem kilku modeli, które pozwola˛ krajom wioda˛cym na szybsza˛ integracje˛, natomiast krajom słabszym lub mniej zaangażowanym na osia˛ganie wspólnych celów w wolniejszym tempie. Do koncepcji integracji zróżnicowanej zaliczamy naste˛puja˛ce idee: – model różnych pre˛dkości (Europa dwóch kondygnacji), – koncepcja integracji o twardym ja˛drze, – a’la carte (opt-out), – Europa koncentrycznych kre˛gów, – Europa kre˛gów funkcjonalnych, – model zmiennej geometrii, – Europa państw rdzenia. Koncepcja różnych szybkości, zwana też koncepcja˛ dwóch pre˛dkości, promuje zastosowanie zasady elastyczności. Przedstawiona została przez belgijskiego premiera L. Tindemansa w raporcie przedłożonym 29 grudnia 1975 r. Radzie Europejskiej. Nawia˛zywała do pomysłu przedstawionego rok wcześniej w Paryżu przez byłego kanclerza republiki Federalnej Niemiec W. Brandta, promuja˛cego dyferencjacje˛ (różnicowanie) tempa udziału państw w unii monetarnej. Tindemans, maja˛c na uwadze ogromne różnice gospodarcze wyste˛puja˛ce mie˛dzy państwami członkowskimi, zaproponował, aby kraje europejskie, które nie tylko aspiruja˛, ale i obiektywnie moga˛ podja˛ć sie˛ wspólnych przedsie˛wzie˛ć, uczyniły to (taki jest wre˛cz ich obowia˛zek), natomiast pozostałe państwa doła˛czyły sie˛ do nich po tym, jak poprawiłby sie˛ stan ich gospodarek. Zgode˛ na zastosowanie zasady elastyczności wprowadzaja˛cej różnicowana˛ integracje˛, udzielałaby Rada Unii Europejskiej na wniosek Komisji Europejskiej. Tindemans przewidywał realizacje˛ tej metody głównie w polityce monetarnej. Idea ta miała przyspieszyć tempo budowy zjednoczonej Europy oraz wykształcić unie˛ polityczna˛. Grupa państw przoduja˛cych (awangarda) inicjowałaby nowe dziedziny współpracy. Zgodnie z tym modelem państwa członkowskie maja˛ takie same cele, jednak z różnych powodów (dostosowanie do przyje˛tych kryteriów lub własne preferencje narodowe) cze˛ść państw deklaruje, że doła˛czy do liderów w późniejszym terminie13. 13 K. Gawlikowska-Hueckel, A. Zielińska-Głe˛bocka, Integracja europejska. Od jednolitego rynku do unii walutowej, Wydawnictwo C. H. Beck, Warszawa 2004, s. 20. 126 Kamil Kotliński Dzie˛ki przyje˛ciu takiego modelu możliwe staje sie˛ stosowanie narze˛dzi przejściowych. Umożliwia to też bardziej sceptycznie nastawionym społeczeństwom obserwacje˛ liderów integracji i tym sposobem przekonanie sie˛ do nowych rozwia˛zań lub chociażby uczenie sie˛ na ich błe˛dach. Szczególnie przydatna wydaje sie˛ ta koncepcja dla krajów przyste˛puja˛cych później do ugrupowania integracyjnego obejmuja˛cego wiele dziedzin, w przeciwnym przypadku formalna akcesja mogłaby sie˛ odwlec o wiele lat. Niebezpieczeństwem jest, że niektóre państwa pod pozorem „doła˛czania później” moga˛ do nowych dziedzin współpracy nigdy nie przysta˛pić. Przykładem może być udział Szwecji w Unii Gospodarczej i Walutowej. Kraj ten zobowia˛zał sie˛ do przyje˛cia euro w terminie późniejszym, w praktyce nigdy nie wyznaczył nawet przybliżonego terminu przyje˛cia euro. Bardzo zbliżona do koncepcji różnych pre˛dkości jest koncepcja integracji o twardym ja˛drze. Niektóre państwa be˛da˛ podczas integracji europejskiej integrować sie˛ szybciej niż inne. Skutkiem tego w niektórych dziedzinach inne państwa be˛da˛ do „twardego ja˛dra” doła˛czać później. Niebezpieczeństwem jest trwały podział na państwa „twardego ja˛dra” i pozostałe, co może zamiast integrować, trwale różnicować państwa i społeczeństwa14. Koncepcja integracji a’la carte została przedstawiona w 1971 r. Idea ta polega na tym, że państwa integruja˛ce sie˛ w danej wspólnocie nie powinny mieć ustawowo określonego minimalnego zakresu integracyjnego. Każde państwo mogłoby swobodnie wybrać zakres i stopień integracji. Bierze sie˛ tu pod uwage˛ suwerenność krajów, potrzeby i indywidualizm każdego państwa. Koncepcja ta, pozwalaja˛c poszczególnym krajom na wybór niektórych programów i polityk ze wspólnotowego menu (sta˛d nazwa a’la carte), stanowi zagrożenie dla jednolitej struktury UE, daja˛c pierwszeństwo narodowym preferencjom nad wspólnymi celami. Prowadzi to w rezultacie do sytuacji, w której pewne kraje wybieraja˛ dla siebie najkorzystniejsze sfery partycypacji w politykach wspólnotowych. Zasada opt-out została zastosowana w wyniku negocjacji Traktatu z Maastricht w formie specjalnych protokołów wyła˛czaja˛cych udział niektórych krajów z określonych programów, np. Wielkiej Brytanii i Danii z Unii Gospodarczej i Walutowej, Danii – z polityki obronnej, Wielkiej Brytanii – z Karty Socjalnej. Koncepcja ta została odrzucona na szczycie w Amsterdamie w czerwcu 1997 r. zarówno wobec obecnych, jak i kandyduja˛cych członków15. Koncepcja opt-out podważa sens wspólnoty, mogłaby integracje˛ sprowadzić jedynie do gry narodowych interesów. Ponieważ stosowano ja˛ w przeszłości, Dania i Wielka Brytania nie maja˛ obowia˛zku stać sie˛ członkiem Unii Gospodarczej 14 Z. Doliwa-Klepacki, Integracja Europejska (po Amsterdamie i Nicei), Wydawnictwo Temida 2, Białystok 2001, s. 33. 15 Z. Doliwa-Klepacki, Integracja Europejska, s. 34; A. Zielińska-Głe˛bocka, Dynamika integracji, s. 27. Rola koncepcji integracji politycznej... 127 i Walutowej, ale nowe kraje członkowskie taki obowia˛zek maja˛, gdyż ta koncepcja została w stosownym czasie porzucona16. Przedstawiona w 1989 r. przez J. Delorsa koncepcja Europy koncentrycznych kre˛gów postuluje zacieśnienie współpracy Wspólnot Europejskich z krajami EFTA (Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu). Zakładała ona, że trzon integracji europejskiej be˛da˛ stanowić Wspólnoty Europejskie (Europejska Wspólnota Energii Atomowej, Europejska Wspólnota Gospodarcza, Europejska Wspólnota We˛gla i Stali), drugi kra˛g, luźniej zwia˛zany, be˛da˛ tworzyć państwa EFTA, trzeci kra˛g państwa Europy Środkowej i Wschodniej, stowarzyszone ze Wspólnotami, czwarty – kraje członkowskie Komitetu Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE). W marcu 1989 r. w Oslo propozycja ta została przyje˛ta przez państwa członkowskie EFTA, co doprowadziło do rozpocze˛cia negocjacji obu grup państw (EWG i EFTA) nad utworzeniem Europejskiego Obszaru Gospodarczego17. EWG, a później UE okazała sie˛ jednak atrakcyjniejsza˛ forma˛ integracji zarówno dla cze˛ści członków EFTA, jak i krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Sta˛d współcześnie znaczenie tej koncepcji należy uznać za marginalne. Koncepcje˛ Europy kre˛gów funkcjonalnych przedstawił w 1980 r. premier Francji R. Barre. Zaprezentował on sposób integracji odporny na polityke˛ Wielkiej Brytanii (nieche˛tna˛ jej pogłe˛bianiu) oraz chronia˛cy pozostałe państwa członkowskie przed problemami wynikaja˛cymi z rozszerzenia o państwa południowej Europy, maja˛ce trudności gospodarcze, czyli Hiszpanie˛ i Portugalie˛. Barre postulował utworzenie kre˛gów funkcjonalnych, w skład których weszłyby państwa członkowskie. Podział odbywałby sie˛ w zależności od stopnia podobieństwa państw do siebie oraz ich stosunku do integracji europejskiej. Barre zaproponował, aby pierwszy kra˛g, zdecydowany na pogłe˛biona˛ integracje˛, tworzyły państwa założycielskie: Francja, Niemcy, Włochy, Belgia, Holandia i Luksemburg18. Jeszcze niedawno wydawało sie˛, że ta koncepcja nie ma wie˛kszych szans na jej realizacje˛ w praktyce. Podział państw w łonie Wspólnoty groziłoby rozpadem Unii i zaprzepaszczeniem dotychczasowego dorobku integracji. Jednak w sytuacji kryzysu w drugiej dekadzie XXI w. wcielenie tej koncepcji w życie wydaje sie˛ bardziej realne. Model zmiennej geometrii jest zbliżony do modelu kre˛gów funkcjonalnych i kre˛gów koncentrycznych. Podstawa˛ tego modelu jest elastyczność i różnorodność państw Europejskich. Ta koncepcja zakłada tworzenie sie˛ grupy państw, które 16 Dlatego obecnie wysuwanie propozycji referendum w sprawie przyje˛cia przez Polske˛ wspólnej waluty euro jest bezpodstawne. Społeczeństwo polskie, opowiadaja˛c sie˛ w referendum 7-8 czerwca 2003 r. za akcesja˛ Polski do UE, zgodziło sie˛ również na przyje˛cie wspólnej waluty. Nawet, jeśli nie wszyscy byli tego świadomi. 17 Encyklopedia Unii Europejskiej, red. A. Wojtaszczyk, Wydawnictwo WSiP, Warszawa 2004, s. 83. 18 Ibidem, s. 83. 128 Kamil Kotliński podejmuja˛ selektywna˛ współprace˛ w określonych typach polityk. Współpraca ta obejmuje tylko niektóre państwa w wa˛skich dziedzinach, np. projekt „Airbus”. Koncepcja ta może być traktowana jedynie w kategoriach uzupełnienia „głównego” procesu integracji, dotyczyć jedynie konkretnych, dość wa˛skich projektów. Nie stanie sie˛ to jednak ani decyduja˛cym motorem, ani zagrożeniem procesu integracji. Koncepcja „państw rdzenia” zakładała istnienie grupy 5 państw: Niemiec, Francji, Belgii, Holandii i Luksemburga, tworza˛cej „stały rdzeń”, inicjuja˛cej nowe obszary integracji. Po raz pierwszy została ona przedstawiona dnia 1 września 1994 r. w Niemieckim Parlamencie, przez polityków niemieckiej chadecji. Zadaniem państw rdzenia byłoby stworzenie silnego centrum w stopniowo powie˛kszaja˛cej sie˛ UE. Centrum, da˛ża˛c do integracji skuteczniej, zapobiegałoby rozbieżnościom, dominuja˛cym we wspólnocie, przeciwdziałałoby także powstaniu ruchów odśrodkowych, wywoływanych przez proces rozszerzenia. Aby unikna˛ć zarzutów, że mogłoby to doprowadzić do dwuklasowego społeczeństwa, twórcy koncepcji argumentowali, że „stały rdzeń” pozostawałby otwarty dla wszystkich państw członkowskich, o ile te przezwycie˛żyłyby swoje problemy i byłyby gotowe do zaangażowania sie˛ w proces integracji19. Pewnym kluczem do wyjaśnienia tej kwestii jest data przedstawienia wspomnianej koncepcji, czyli niecały rok po wejściu w życie Traktatu z Maastricht. Ów „stały rdzeń” to państwa, bez których strefa euro nie może istnieć. Gdyby pokusić sie˛ o współczesna˛ reinterpretacje˛ tej teorii w kontekście ewentualnego (z punktu widzenia prawa traktatowego dopuszczalnego) opuszczenia strefy euro przez któryś kraj członkowski, łatwo dojść do wniosku, że gdyby krajem powracaja˛cym do waluty narodowej było któreś z państw spoza „stałego rdzenia” – euro istniałoby nadal. Natomiast gdyby ze strefy euro zechciał wyjść któryś z krajów „stałego rdzenia” – strefa euro przestałaby istnieć. Przedstawione modele (federalizm, funkcjonalizm i konfederalizm) przewiduja˛ liniowy przebieg integracji w kierunku osia˛gnie˛cia jakiegoś końcowego etapu. Przeciwieństwem jest koncepcja tzw. nurtu realistycznego, która przewiduje, że dobrze rozwijaja˛ca sie˛ pocza˛tkowo integracja w pewnym momencie załamie sie˛ pod wpływem konfliktów narodowych, prowadza˛c do dezintegracji i powrotu do tradycyjnego państwa narodowego. Teoria fuzji jest modelem pośrednim, odrzucaja˛cym obie możliwości. Rozwój integracji europejskiej nie był nigdy rozwojem liniowym opartym na automatycznym procesie „rozlewania sie˛”, gdyż obok mechanizmu spill-over pojawiał sie˛ mechanizm tzw. spill-back, czyli odwracania, cofania sie˛ procesów integracyjnych oraz sytuacja „kre˛cenia sie˛ w kółko”, a wie˛c pewnej stagnacji. W procesie integracyjnym stale wyste˛powały cykliczne zakłócenia, czyli przyspieszenia 19 Ibidem, s. 84. Rola koncepcji integracji politycznej... 129 i hamowania dynamiki integracyjnej pod wpływem różnych czynników: gospodarczych, politycznych, narodowych i ponadnarodowych. Przykład stanowia˛ nieudane próby utworzenia Europejskiej Wspólnoty Obronnej w latach 50. XX w., niepowodzenie planu budowy unii walutowej na pocza˛tku lat 70. czy trudności z ratyfikacja˛ Traktatu z Maastricht20. Obecny kryzys również jest takim czynnikiem zakłócaja˛cym dynamike˛ integracji. Równie dobrze może być wydarzeniem przyspieszaja˛cym, jak i hamuja˛cym, a nawet cofaja˛cym proces integracji. Trudno przewidzieć, jaki be˛dzie etap końcowy integracji i czy w ogóle jest możliwy jakiś docelowy stan, dlatego zgodnie z teoria˛ fuzji lepiej zakładać, że jest on otwarty, co oznacza, iż Unia Europejska może dochodzić do bardzo różnych rozwia˛zań. Dlatego nie należy zakładać, czy końcowym etapem be˛dzie pełna federacja, niepełna federacja, kooperatywna federacja ła˛cza˛ca unie˛ państw z elementami konfederacyjnymi. Podobnie jak każde państwo podlega nieustannym przemianom instytucjonalnym, tak samo unia państw nie ma jakiegoś docelowego, z góry założonego ustroju. Te przemiany instytucjonalne musza˛ poda˛żać za nieustannymi zmianami społecznymi, gospodarczymi i politycznymi, dlatego przyje˛cie jakiejś niezmiennej struktury grozi skostnieniem i w rezultacie upadkiem. W długim okresie proces integracji charakteryzuje sie˛ stałym strukturalnym wzrostem i zróżnicowaniem, którego główna˛ cecha˛ jest pewna fuzja, ła˛czenie instrumentów publicznych z różnych poziomów władzy (regionów, państw, szczebla europejskiego), a także poste˛puja˛ca „europeizacja” narodowych podmiotów i instytucji w celu zaspokojenia rosna˛cych potrzeb społeczeństw europejskich. „Europeizacja” ta gwarantuje rozwój nie tylko procesów integracyjnych, lecz również rozwój poszczególnych państw członkowskich21. Przez „europeizacje˛” możemy rozumieć przyje˛cie pewnych rozwia˛zań prawnych i instytucjonalnych. Przyje˛cie pewnych rozwia˛zań, jak np. kryteriów konwergencji, jest korzystne dla państw narodowych, dlatego nie powinno być odbierana jako narzucone z zewna˛trz, lecz jako logicznie słuszny wybór. Wszystkie z omówionych koncepcji maja˛ swoje odzwierciedlenie w praktyce. Dla praktyki integracji rozumianej jako proces, najwie˛kszy wkład wniósł funkcjonalizm zakładaja˛cy, że powinna sie˛ ona rozpocza˛ć od sfery gospodarczej, by stopniowo pogłe˛biaja˛c sie˛ obja˛ć również sfere˛ polityczna˛. Poprzez cele gospodarcze, jakimi sa˛ dobrobyt ekonomiczny i wyrównywanie poziomu rozwoju realizowany jest cel nadrze˛dny, jakim jest pokój. Zgodnie z logika˛ funkcjonalna˛ integracja w Europie rozpocze˛ła sie˛ od gospodarki, a europejska integracja gospodarcza przebiega etapami. Analizuja˛c procesy gospodarcze zachodza˛ce w krajach europej- 20 21 A. Zielińska-Głe˛bocka, Dynamika Integracji s. 21. Ibidem s. 21. 130 Kamil Kotliński skich należy uwzgle˛dniać stopień integracji krajów członkowskich a także ich wzajemne zróżnicowanie. W Unii Europejskiej mamy do czynienia zarówno z elementami konfederacji, jak i federacji. Wspólny pienia˛dz, wspólna polityka pienie˛żna, wspólny bank centralny z jego władzami sa˛ elementem koncepcji federacyjnej. Jednak nie ma w Unii federalizmu fiskalnego, polityka fiskalna pozostaje w gestii rza˛dów narodowych i podlega w niewielkim stopniu koordynacji. Kryzys, z jakim boryka sie˛ Europa w 2010 i 2011 r., jest kryzysem spowodowanym przez nieroztropna˛, autonomiczna˛ na szczeblu krajowym, polityke˛ budżetowa˛. Zagrożenie przyszło nie od strony wspólnej polityki pienie˛żnej, lecz ze strony autonomicznej polityki fiskalnej. Sta˛d wyzwaniem najbliższej przyszłości stało sie˛ pogłe˛bienie koordynacji również tej dziedziny. Państwa przyste˛puja˛ce do istnieja˛cej już Unii Europejskiej sa˛ w zupełnie innej sytuacji niż państwa, które ja˛ tworzyły. Należy wie˛c sa˛dzić, że z tych wzgle˛dów praktycznego znaczenia nabieraja˛ modele zróżnicowanego tempa integracji. Z modeli zróżnicowanej integracji pozytywnie należy ocenić model zróżnicowanej pre˛dkości. Umożliwia on elastyczność, niezbe˛dna˛ w sytuacji, gdy integruja˛ce sie˛ kraje sa˛ nazbyt zróżnicowane. Istnieje realne niebezpieczeństwo, że nadmierne zwlekanie z przyste˛powaniem do wspólnych przedsie˛wzie˛ć faktycznie be˛dzie pogłe˛biać zróżnicowanie gospodarek krajów członkowskich. Z tego też wzgle˛du należy negatywnie ocenić pozostałe modele zróżnicowanej integracji. Modele twardego ja˛dra, opt-out, koncentrycznych kre˛gów, kre˛gów funkcjonalnych, zmiennej geometrii, państw rdzenia sa˛ niekorzystne szczególnie dla takich krajów, jak Polska, bo prowadza˛ do podziału na członków „lepszych” i „gorszych”. Tym samym kraje doła˛czaja˛ce później do ugrupowania mogłyby być trwale marginalizowane. Zastosowanie na szeroka˛ skale˛ koncepcji integracji zróżnicowanej mogłoby w efekcie doprowadzić do dezintegracji. Na szcze˛ście modele zróżnicowanej integracji w wie˛kszości nie wysta˛piły w praktyce. Wyja˛tkiem jest model różnych szybkości, który wyste˛pował i wcia˛ż wyste˛puje, oraz model opt-out, z którego sie˛ już wycofano. Wcia˛ż istnieje realne niebezpieczeństwo, że integracja o zróżnicowanym tempie stanie sie˛ faktycznie integracja˛ o zróżnicowanym zakresie. Zastosowanie idei integracji różnych pre˛dkości może też być traktowane przez sceptyków jako narze˛dzie asekuracji przed pochopnym uwspólnotowieniem niektórych dziedzin. Unia Europejska jest obecnie najbardziej zaawansowanym ugrupowanie integracyjnym na świecie, uwspólnotowienie kolejnych dziedzin cze˛sto jest eksperymentem. Dzie˛ki wcieleniu w życie idei integracji różnych szybkości, sceptycznie nastawione społeczeństwa maja˛ szanse na przykładzie liderów przekonać sie˛ z czasem o słuszność proponowanych kroków, ba˛dź unikać błe˛dów. A, jak podkreśla teoria fuzji, nieznany jest docelowy kształt integracji ani Rola koncepcji integracji politycznej... 131 jej tempo. Dalszy przebieg procesów integracji może przybierać bardzo różne warianty. Te znaki zapytania na przyszłość wynikaja˛ z dynamiki obecnych procesów integracyjnych w Europie. Rola koncepcji integracji politycznej i gospodarczej w procesie integracji europejskiej Streszczenie W artykule omówiono koncepcje integracji europejskiej, ze szczególnym uwzgle˛dnieniem funkcjonalizmu i neofunkcjonalizmu. Integracje˛ europejska˛ oparto na idei funkcjonalizmu, zakładaja˛cej, że integracja powinna mieć swój pocza˛tek w sferze gospodarczej, która ze swej natury ma charakter mie˛dzynarodowy. Artykuł zawiera również przegla˛d idei integracji zróżnicowanej, które poddano krytycznej analizie. Z powodu zróżnicowania państw członkowskich szczególnego znaczenia nabiera model Europy różnych szybkości. Słowa kluczowe: integracja europejska, modele integracji. The role of the concepts of political and economic integration in the European integration process Summary The concepts of European integration are described with particular emphasis on functionalism and neo-functionalism. European integration is based on the idea of functionalism, assuming that integration should have its origin in the economic sphere which is international by nature. The article contains also an overview of the models of diversified integration which have been critically examined. Because of the diversity of the Member States the model of multi-speed Europe gains particular importance Key words: European integration, models of integration. OSW Szkice Humanistyczne 2012 Tom XII Nr 2 Benon Gaziński Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie Czy polska prezydencja wniesie nowe treści do Unii Europejskiej? Słowa „prezydencja” nie używano dota˛d zbyt cze˛sto. Brzmiało obco – upewnia w tym odczuciu „Słownik wyrazów obcych” (PWN, 1991, s. 694): „prezydencja (n. – łac. Praesidentia) przestarz. przewodniczenie zebraniu, obradom itp”. Nowa˛ treść temu poje˛ciu nadała integracja europejska. Okresowe przewodnictwo w Unii Europejskiej sie˛ga czasów Europejskiej Wspólnoty We˛gla i Stali (działalność od 1952 r.). Przyje˛to wtedy, że państwa członkowskie przewodnicza˛ kolejno Radzie (wg porza˛dku alfabetycznego – zapis nazwy państwa w jego je˛zyku urze˛dowym) przez trzy miesia˛ce. W Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej i Europejskiej Wspólnocie Energii Ja˛drowej (powołane przez Traktaty Rzymskie z 1957 r.) było analogicznie, z tym że okres przewodnictwa wynosił pół roku. I taki właśnie czas, moca˛ Traktatu o poła˛czeniu instytucji, rozcia˛gnie˛to w połowie lat 60. na wszystkie trzy wspólnoty i obowia˛zuje – choć w formie zmodyfikowanej – po dzień dzisiejszy1. Obecny porza˛dek przewodnictwa państw członkowskich w Unii Europejskiej określony został w Decyzji Rady z 1 stycznia 2007 roku (jest to zarazem dzień przyje˛cia do Unii Bułgarii i Rumunii) i ustalony aż po rok 2020. Role˛ te˛ kraj nasz pełni w drugiej połowie 2011 roku jako czwarty z „nowych” członków po: Słowenii (I – VI 2008), Czechach (I – VI 2009) i We˛grach (I – VI 2011 roku). W niniejszym artykule problematyka przewodnictwa w strukturach unijnych przedstawiona zostanie w kontekście istotnych zmian, wprowadzonych przez Traktat z Lizbony, rzutuja˛cych wprost na sposób sprawowania tej funkcji i role˛ przypadaja˛ca˛ państwu członkowskiemu, które ja˛ pełni. Po siedmiu latach członkowstwa, po raz pierwszy prezydencja przypadła Polsce. Postrzegani jesteśmy już jako lider obszaru Europy Środkowo-Wschodniej, dlatego ten nasz debiut z cała˛ pewnościa˛ be˛dzie uważnie recenzowany. Unia 1 J. Barcz, Prezydencja w Radzie Unii Europejskiej. Problemy i ramy instytucjonalne wraz z podstawowymi dokumentami, EuroPrawo, Warszawa 2010, s. 14. 134 Benon Gaziński Europejska potrzebuje „świeżego powiewu”, reformuje bowiem swoje struktury, by – po odejściu w przeszłość dawnych politycznych podziałów kontynentu – ponownie określić swoje strategiczne zadania, znaleźć sie˛ na zmieniaja˛cej sie˛ mapie politycznej i gospodarczej współczesnego świata. Wyzwaniem dla polskiej prezydencji sa˛ zatem wysokie oczekiwania i nadzieje jej towarzysza˛ce. Czy i w jakim stopniu uda sie˛ je spełnić? Unijny system instytucjonalno-prawny Wzór „garnituru” instytucjonalno-prawnego dzisiejszej Unii Europejskiej sie˛ga pierwszej połowy lat 50. XX wieku. W 1952 roku, na mocy Traktatu Paryskiego, rozpocze˛ła działalność pierwsza ze wspólnot, Europejska Wspólnota We˛gla i Stali, do której – w 1958 roku – doła˛czyły dwie naste˛pne: Europejska Wspólnota Gospodarcza oraz EURATOM, Europejska Wspólnota Energii Ja˛drowej. Projekt rozwia˛zań instytucjonalnych „skrojono” na miare˛ pierwszej szóstki państw-założycieli. Przez pierwsze dziesie˛ciolecia służył on dobrze. Liczba państw członkowskich powie˛kszała sie˛ jednak od dziewie˛ciu (pierwsze rozszerzenie z 1973 r.) po 12 w latach 80. i 15 od 1995 roku. Fundamentalne zmiany nasta˛piły w politycznym i gospodarczym otoczeniu Unii – w niebyt historii odszedł Zwia˛zek Radziecki, dwa – onegdaj wrogie – państwa niemieckie zjednoczyły sie˛, a do bram jednocza˛cej sie˛ Europy szybko „zapukały” kraje Europy Środkowej i Wschodniej, domagaja˛c sie˛ członkostwa. Wraz z rozwia˛zaniem Układu Warszawskiego i przyje˛ciem kilku jego byłych członków do NATO relacje „wschodnie” Unii Europejskiej zmieniły sie˛ całkowicie i sa˛ nadal bardziej na etapie doraźnego szkicu (jednym z nich jest Partnerstwo Wschodnie), niż śmiałego, strategicznego projektu. Ambitne zamierzenia podje˛to w samej Unii – wspólna waluta, euro, ujrzała światło dzienne z dniem 1 stycznia 1999 roku, przez pierwsze trzy lata wyła˛cznie w formie bezgotówkowej a w 2002 roku zaste˛puja˛c waluty krajowe w pierwszych dwunastu krajach „eurolandu”2. Wszystkie te zmiany stanowia˛ kontekst, w którym rozpatrywać trzeba obecne przeobrażenia struktur instytucjonalnych i ram prawnych Unii Europejskiej. Ich pocza˛tki sie˛gaja˛ okresu kształtowania sie˛ trzech wspólnot. Wtedy to powstała Wysoka Władza, kompetencje której po kilkunastu latach przeje˛ła dzisiejsza Komisja Europejska, Rada Ministrów – obecna Rada Unii Europejskiej, czy Zgromadzenie Parlamentarne (czyli Parlament Europejski). Do najstarszych instytucji wspólnotowych należy też Trybunał Sprawiedliwości. Od 1974 roku 2 Zarys historii integracji europejskiej przedstawia B. Gaziński, Unia Europejska nie tylko dla pocza˛tkuja˛cych, Littera, Olsztyn 2002. Czy polska prezydencja wniesie nowe treści... 135 okresowe spotkania przywódców państw członkowskich nazywane sa˛ Rada˛ Europejska˛. Liste˛ głównych instytucji zamyka Trybunał Obrachunkowy, do którego należy kontrola, przede wszystkim wydatków budżetowych3. Strategiczne decyzje podejmowane sa˛ przez Rade˛ Europejska˛, najmniej sformalizowany organ. To podczas spotkań przywódców państw członkowskich, zwanych „szczytami europejskimi” decyduje sie˛ o takich sprawach, jak o rozpocze˛ciu negocjacji z kolejnym państwem-kandydatem, a naste˛pnie o jego członkostwie, ustala zapisy nowych traktatów, czy określa wysokość budżetu na kilka kolejnych lat (obecnie – siedem) oraz kierunki jego rozdysponowania. Rada Unii Europejskiej, w przeciwieństwie do Rady Europejskiej, obraduje w sposób cia˛gły. Jest to możliwe, ponieważ nazwa ta jest rozcia˛gnie˛ta na posiedzenia ministrów różnych resortów, od spraw zagranicznych, poprzez rolnictwo czy finanse po edukacje˛ i kulture˛4. Rada Europejska określa strategiczne kierunki działania – do ministrów, tworza˛cych Rade˛ Unii Europejskiej należy z kolei wypracowanie szczegółowych rozwia˛zań przyjmowanych celów. Zapisywane sa˛ one w formie rozporza˛dzeń, dyrektyw, zaleceń, decyzji ba˛dź opinii, bo takie nazwy nosza˛ akty tzw. prawa wtórnego, czyli stanowionego przez instytucje wspólnotowe. W formułowaniu tych nowych rozwia˛zań Rada współdziała z dwoma instytucjami: Komisja˛ Europejska˛ i Parlamentem Europejskim. Jeszcze do niedawna Komisja Europejska miała wyła˛czność w inicjowaniu aktów prawnych5. Wyste˛puje z nimi jednak nie z własnego zamiaru, lecz z polecenia polityków. Zadaniem jej jest ponadto bycie „strażnikiem traktatów” – reagowanie w sytuacjach naruszania prawa wspólnotowego – Komisja wtedy wyste˛puje z upomnieniem, a przy braku oczekiwanego odzewu nakłada grzywne˛ ba˛dź kieruje sprawe˛ do Trybunału Sprawiedliwości. „Last not least” Komisja wyste˛puje w roli określanej jako „rza˛d europejski”, czyli najbardziej rozbudowanej instytucji wykonawczej – odpowiada przede wszystkim za realizacje˛ budżetu. W pocza˛tkowym okresie swego istnienia Parlament Europejski miał do powiedzenia niezbyt wiele – wprowadzał poprawki, artykułuja˛c swoje oczekiwania, ale ostatnie słowo należało do ministerialnych polityków. Dzisiaj natomiast coraz wie˛cej spraw rozstrzyganych jest w procedurze współdecydowania, w której siła 3 Szerzej: J. Barcz, E. Kawecka-Wyrzykowska, K. Michałowska-Gorywoda, Integracja europejska, Oficyna a Wolters Kluwer business, Warszawa 2008. 4 Zgodnie z Traktatem z Lizbony, Rada obraduje w naste˛puja˛cych składach: 1. Spraw Ogólnych; 2. Spraw Zagranicznych; 3. Spraw Gospodarczych i Finansowych (w tym: wspólnotowy budżet); 4. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewne˛trznych (w tym: ochrona ludności); 5. Zatrudnienia, Polityki Społecznej, Zdrowia i Ochronny Konsumentów; 6. Konkurencyjności (w tym: rynek wewne˛trzny, przemysł, badania i turystyka); 7. Transportu, Telekomunikacji i Energii; 8. Rolnictwa i Rybołówstwa; 9. Środowiska; 10. Edukacji, Młodzieży i Kultury. 5 Na mocy Traktatu z Lizbony z inicjatywa˛ nowego rozwia˛zania prawnego wysta˛pić moga˛ obywatele Unii Europejskiej, jeśli tylko w różnych krajach uda im sie˛ zebrać co najmniej milion podpisów. 136 Benon Gaziński decyzyjna Parlamentu Europejskiego nie uste˛puje w niczym Radzie Unii Europejskiej. Jedyna˛ instytucja˛ sa˛downicza˛ w Unii jest Trybunał Sprawiedliwości6. Rozstrzyga on spory, a w sprawach precedensowych dokonuje interpretacji prawa. Jego orzeczenia staja˛ sie˛ wtedy obowia˛zuja˛ca˛ wykładnia˛ we wszystkich analogicznych przypadkach jako integralna cze˛ść aquis communautarie, czyli całokształtu dorobku prawa unijnego. I nie sa˛ to bynajmniej błahe kwestie – wystarczy przywołać sprawe˛ likieru francuskiego „Cassis de Dijon”, w rozstrzygnie˛ciu której sprecyzowano zasade˛ swobodnego przemieszczania sie˛ towarów, czy – zapisana˛ w historii Unii – sprawe˛ van Gend, gdzie w uzasadnieniu wyroku sformułowano zasade˛ wyższości prawa wspólnotowego nad krajowym w sytuacjach, kiedy dochodzi pomie˛dzy nimi do kolizji. Niezbe˛dnych jest jeszcze kilka dalszych wyjaśnień dotycza˛cych prawa europejskiego7. Specyfika jego rozwia˛zań – podobnie zreszta˛ jak i struktury instytucjonalnej – wynika z tego, że Unia Europejska nie ma swojego odpowiednika na arenie mie˛dzynarodowej. Wbrew temu, co zarzucaja˛ jej oponenci, nie jest „superpaństwem” czyli federacja˛ na wzór Stanów Zjednoczonych, Niemiec czy Rosji. Nie jest też jedna˛ z organizacji mie˛dzynarodowych – różni ja˛ od nich znacznie ściślejsza integracja. Wiele kompetencji państw członkowskich scedowano bowiem na działaja˛ce w ich imieniu instytucje wspólnotowe. Jest to zatem typ integracji suwerennych państw z dobrowolnym ograniczeniem suwerenności. Unia Europejska, w przeciwieństwie do wie˛kszości państw, nie ma konstytucji. Nie był nia˛ nawet, wbrew swej nazwie, projekt niedoszłego Traktatu Ustanawiaja˛cego Konstytucje˛ dla Europy, który poprzedzał Traktat z Lizbony. Surogatem konstytucji sa˛ zatem traktaty8. Jest ich sporo, sta˛d prawo europejskie nie zawsze jest przejrzyste i zdarzaja˛ sie˛ w nim luki (np. ewentualność dobrowolnego wysta˛pienia przez państwo członkowskie uregulowano dopiero w traktacie lizbońskim). Dość duża˛ role˛ ma też prawo zwyczajowe, czyli reguły niepisane, ale ustanawiane wieloletnia˛ praktyka˛ i przestrzegane mimo braku formalnych przepisów9. Treść traktatów ustalana jest przez państwa członkowskie na spotkaniach ich przywódców (czyli Rady Europejskiej), a redagowaniem tekstu zazwyczaj zajmuje sie˛ konferencja mie˛dzyrza˛dowa, czyli zespół ekspertów oddelegowanych przez poszczególne państwa. Warunkiem ich wejścia w życie jest ratyfikacja przez 6 Zwany też Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Dla jego odcia˛żenia powołano Sa˛d I Instancji. 7 Obszerny wykład podstaw prawa europejskiego znajdziemy w: Prawo Unii Europejskiej, red. J. Barcz, Wyd. Prawo i Praktyka Gospodarcza, Warszawa 2004. 8 Do najważniejszych należa˛: Traktat Paryski (wygasł w 2002 r.), dwa Traktaty Rzymskie, Traktat o poła˛czeniu instytucji („fuzji”), Jednolity Akt Europejski, Traktat o Unii Europejskiej (Traktat z Maastricht), Traktat Amsterdamski, Traktat Nicejski i Traktat z Lizbony. Na mocy traktatów przyjmowane sa˛ też nowe państwa członkowskie. 9 Tak do niedawna funkcjonowała Rada Europejska. Czy polska prezydencja wniesie nowe treści... 137 wszystkie państwa członkowskie oraz Parlament Europejski10. Prawo wynikaja˛ce z traktatów określane jest jako prawo pierwotne. Odmiennym zupełnie trybem ustanawiane jest prawo przez instytucje wspólnotowe, czyli prawo wtórne. W procesie prawotwórczym współdziałaja˛ trzy instytucje: Komisja Europejska, Parlament Europejski oraz Rada Unii Europejskiej, wspierane opiniami Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów (ciała doradcze). Procedur jest kilka i o tym, która ma zastosowanie, rozstrzygaja˛ zapisy w traktatach. Szczególnie istotne jest to, że prawo takie nie wymaga akceptacji w poszczególnych państwach, jak to ma miejsce w przypadku traktatów (ratyfikacja) – zaczyna ono obowia˛zywać po ogłoszeniu w „Dzienniku Urze˛dowym UE” i upłynie˛ciu vacatio legis11. Warto zauważyć, że na treści prawa europejskiego powołuja˛ sie˛ w swym orzecznictwie sa˛dy powszechne w państwach członkowskich nawet wówczas, gdy dana sprawa nie ma zwia˛zku z Unia˛ Europejska˛. Traktat z Lizbony. Zmiany dotycza˛ce sprawowania prezydencji Traktat z Lizbony liczy (polska wersja je˛zykowa) ok. 230 stron, z których ok. 135 przypada na tekst samego traktatu, a reszte˛ zajmuja˛, stanowia˛ce jego integralna˛ cze˛ść, protokoły. Dokument ten znacza˛co zmienia strukture˛ instytucji unijnych, ich uprawnienia i tryb działania12. Poniżej omówione zostana˛ tylko te z nich, które ła˛cza˛ sie˛ bezpośrednio z zasadami sprawowania przez państwo członkowskie okresowej prezydencji. Nadanie Unii Europejskiej osobowości prawnej Poje˛cie Unii Europejskiej, wprowadzone przez Traktat z Maastricht, w okresie kilkunastu lat, które upłyne˛ły od jego wejścia w życie, uzyskało powszechna˛ akceptacje˛. Treść tego poje˛cia jest jednak zawiła i dość trudna do objaśnienia. Unii Europejskiej nie uposażono bowiem w osobowość prawna˛, a obrazowo bywała ona opisywana jako konstrukcja wspieraja˛ca sie˛ – niczym neoklasycystyczna budowla – na trzech filarach: Wspólnotach Europejskich (maja˛cych już osobowość prawna˛), 10 Zdarzały sie˛ z tym kłopoty: Traktat z Maastricht był pocza˛tkowo odrzucony w narodowym referendum w Danii. Podobnego losu doświadczył Traktat Nicejski (a naste˛pnie i Traktat z Lizbony) w Irlandii. Najbardziej spektakularnym wydarzeniem był upadek traktatu konstytucyjnego, odrzuconego przez Francuzów i Holendrów. 11 Vacatio legis (łac. vacatio – zwolnienie; legis (lex) – prawo) jest to okres określony w akcie prawnym (w Polsce zazwyczaj 14 dni), który musi upłyna˛ć od jego opublikowania do dnia wejścia w życie, aby zainteresowani mieli możliwość zapoznania sie˛ z jego postanowieniami. 12 B. Gaziński, Traktat z Lizbony o co dalej?, „Szkice Humanistyczne”, 4, 2008, ss. 19-33. 138 Benon Gaziński wspólnej polityce zagranicznej i bezpieczeństwa oraz współpracy w zakresie spraw wewne˛trznych i sa˛downictwa. Traktat z Lizbony w pewnym sensie usankcjonował to, co już od dawna funkcjonowało potocznie. Dokonał „scalenia” w jedno dwóch poje˛ć: Unii Europejskiej i Wspólnoty Europejskiej, z których każde wnosi coś nowego do obecnej Unii Europejskiej – Wspólnota Europejska osobowość prawna˛, a Unia Europejska swoja˛ nazwe˛13. Rada Europejska jako formalna instytucja Przez dziesie˛ciolecia brakowało zapisów precyzuja˛cych zasady funkcjonowania tego, choć nieformalnego, lecz w praktyce najważniejszego organu decyzyjnego. Jego strategiczne zadania ujmował lapidarnie Traktat z Maastricht: „Rada Europejska nadaje Unii impuls niezbe˛dny do jej rozwoju i wytycza ogólne cele jej polityki”. Długoletnia tradycja półrocznej kadencyjności przewodniczenia Radzie Europejskiej przez kolejne państwa członkowskie przestała sie˛ sprawdzać, gdy ich grono znacza˛co sie˛ powie˛kszyło. Cykl rotacji zwie˛kszył sie˛ obecnie do 13,5 roku – potrzeba zmian stała sie˛ oczywista14. Wyraźnie ujawniła sie˛ i inna słabość dotychczas praktykowanego rozwia˛zania – Radzie Europejskiej przez pół roku przewodniczył przywódca tego państwa, które aktualnie sprawowało prezydencje˛ w Unii. W tym okresie, tak krótkim przecież, nie przestawał być on w swoim kraju urze˛duja˛cym premierem, kanclerzem czy prezydentem – świadom tego, że wyborcy rozliczać go be˛da˛ w kolejnych wyborach nie tyle z jego „europejskich dokonań”, co z tego, jak bardzo – w mniej, czy bardziej zawoalowanej formie, zabiegał o partykularne interesy własnego kraju. Ponadto w tym systemie państwa niewielkie, jak Luksemburg, Cypr, czy Malta znaczyły – przynajmniej formalnie – tyle samo, co Niemcy ba˛dź Wielka Brytania. Traktat z Lizbony przynosi rozwia˛zanie tych problemów. Zostaje bowiem wprowadzona instytucja Przewodnicza˛cego Rady Europejskiej z wyboru. Powoływany jest on kwalifikowana˛ wie˛kszościa˛ głosów przez Rade˛ Europejska˛ 13 Warto tutaj nadmienić, że nazwa „Wspólnota Europejska” wprowadzona została przez Traktat z Maastricht – jest to przekształcona Europejska Wspólnota Gospodarcza. Traktat z Lizbony „unicestwia” zatem ostatecznie dawna˛ EWG – Wspólnota Europejska, w która˛ została ona przekształcona, przestała istnieć jako samodzielny byt polityczny – jest „wchłonie˛ta” przez Unie˛ Europejska˛. Niezbyt konsekwentnie natomiast odre˛bność zachował EURATOM, mimo iż ta wspólnota nie ma odre˛bnych instytucji i dzieli je z Unia˛ Europejska˛. 14 Liczba 27 państw członkowskich wzrośnie już niebawem o kolejne – Chorwacje˛, która 30 czerwca 2011 roku zakończyła negocjacje. W tym samym roku rozpocze˛ły sie˛ negocjacje członkowskie z Islandia˛, a ponadto status kandydata ma kilka państw bałkańskich. Czy polska prezydencja wniesie nowe treści... 139 (w przypadku przeszkody lub poważnego uchybienia można go odwołać w tym samym trybie) na okres 2,5 roku, który może być jednokrotnie przedłużony15. Istotnym novum jest również to, że Przewodnicza˛cy Rady Europejskiej nie może sprawować krajowej funkcji publicznej (art. 9.b.5 Traktatu z Lizbony). Po raz pierwszy w historii na urza˛d ten wybrany został Herman van Rampuy, który zarazem usta˛pił ze swego stanowiska premiera Belgii16. Zmiany w Radzie Unii Europejskiej Traktat z Lizbony wprowadza dwie istotne zmiany dotycza˛ce funkcjonowania Rady: zasad ustalania kwalifikowanej wie˛kszości głosów oraz ustanowienie stałego przewodnictwa w Radzie ds. Zagranicznych. Najwie˛ksza liczba spraw podlega w Radzie Unii Europejskiej kwalifikowanej wie˛kszości głosów. Polega na tym, że każdemu z państw członkowskich – zależnie od jego potencjału demograficznego – przypisano określona˛ liczbe˛ głosów: od dwóch dla niewielkiej Malty po 29 dla najludniejszych Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch. W tym systemie, zwanym od nazwy traktatu nicejskim, Polsce i Hiszpanii przypadło po 27 głosów. Nowe rozwia˛zanie ma obowia˛zywać od 1 listopada 2014 roku, z pie˛cioletnim opóźnieniem (gdyż Traktat z Lizbony wszedł w życie 1 grudnia 2009 roku). Zasada tzw. podwójnej wie˛kszości głosów oznacza wymóg jednoczesnego spełnienia w głosowaniu dwóch progów: liczby państw (55 %) oraz liczby ludności państwa te zamieszkuja˛cych (65 %). Druga zmiana, już obowia˛zuja˛ca, dotyczy sprawowania prezydencji, a konkretnie przewodniczenia Radzie ds. Zagranicznych. Obecnie ma ona stałego Przewodnicza˛cego. Jest nim Wysoki Przedstawiciel Unii ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa. Decyzja˛ państw członkowskich urza˛d ten obje˛ła Catherine Ashton z Wielkiej Brytanii. Utworzenie Urze˛du Wysokiego Przedstawiciela Unii ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa Już w latach 80., na mocy Traktatu Amsterdamskiego, utworzono instytucje˛ Wysokiego Przedstawiciela ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa. 15 Nietypowa bo 2,5 roczna kadencja ma już swoja˛ praktyke˛ w Unii – na taki właśnie okres wybierany jest Przewodnicza˛cy Parlamentu Europejskiego. Jest nim do końca 2011 roku b. polski premier, Jerzy Buzek. 16 Wywołało to poważny kryzys polityczny w jego kraju – Belgia bije rekordy jako kraj, w którym przez kilkanaście miesie˛cy nie udało sie˛ powołać nowego rza˛du. 140 Benon Gaziński Funkcje˛ te˛ powierzono b. Sekretarzowi Generalnemu NATO, Javierowi Solanie. Łatwo zauważyć, że nazwa nowego urze˛du jest prawie identyczna z poprzednim. Istotna nad wyraz jest jednak zmiana treści – pozycja Wysokiego Przedstawiciela zostaje wzmocniona poprzez nadanie mu nowych uprawnień. Nie tylko bowiem przewodniczy on posiedzeniom Rady ds. Zagranicznych, ale obja˛ł również funkcje˛ jednego z wiceprzewodnicza˛cych Komisji Europejskiej, w której odpowiada za sprawy zagraniczne. Ponadto w fazie organizacji jest Europejska Służba Działań Zewne˛trznych, czyli sieć oficjalnych przedstawicielstw dyplomatycznych Unii, tworzona przez dyplomatów państw członkowskich, urze˛dników Komisji i Sekretariatu Rady. Poprzez osobe˛ Wysokiego Przedstawiciela dochodzi zatem w sprawach zagranicznych do swego rodzaju „unii personalnej” w dwóch kluczowych instytucjach, Rady i Komisji – jest on obecnie oficjalnym reprezentantem Unii w jej działaniach zewne˛trznych. Prezydencja polska i jej priorytety Traktat z Lizbony grupuje państwa w „trio”, które sprawuja˛ prezydencje˛ ła˛cznie przez 18 miesie˛cy. Rozwia˛zanie takie pozwala planować szereg przedsie˛wzie˛ć w dłuższej perspektywie czasu i oznacza, że państwa te musza˛ ze soba˛ współpracować. Istotne jest zatem to, które z nich rozpoczyna kolejne „trio”. Jedynie trzy państwa sprawowały prezydencje˛ przed Polska˛ w tym nowym systemie: Hiszpania i Belgia w 2010 roku oraz We˛gry, od których przeje˛ła ona „pałeczke˛” z dniem 1 lipca 2011 roku. W obecnym „trio” znalazły sie˛ ponadto Dania i Cypr. Na podstawie tych dwóch „trio” zauważyć można kilka prawidłowości grupowania państw17: a) każde „trio” rozpoczyna państwo duże (w sytuacji braku takowego, gdyż ustalono dziewie˛ć kolejnych „trio” a państw dużych jest tylko sześć – be˛dzie to państwo „starej” Unii, czyli „UE-15” sprzed rozszerzenia roku 2004); b) w każdym „trio” wyste˛puja˛ zarówno państwa „starej”, jak i „nowej” Unii; c) państwa te sa˛ geograficznie rozproszone. Z wcześniejszych rozważań wynika, że po wejściu w życie Traktatu z Lizbony prezydencja ograniczona została o dwie kluczowe sprawy: i) przywódca państwa członkowskiego sprawuja˛cego prezydencje˛ nie jest dłużej Przewodnicza˛cym Rady Europejskiej; 17 Por. A. Jaskulski, Struktura i funkcje prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, [w:] Przewodnictwo państwa w radzie Unii Europejskiej – doświadczenia partnerów, propozycje dla Polski, red. Z. Czachór, M.J. Tomaszyk, UAM, Poznań 2009. ss. 48-53. Czy polska prezydencja wniesie nowe treści... 141 ii) minister spraw zagranicznych tego państwa nie przewodniczy też – w obre˛bie Rady Unii Europejskiej – posiedzeniom Rady ds. Zagranicznych. Obydwa te gremia maja˛ już bowiem stałych swoich przewodnicza˛cych. Zdecydowanie ogranicza to role˛ prezydencji w sprawach mie˛dzynarodowych. Warto również zauważyć, że Hiszpania rozpocze˛ła prezydencje˛ zaledwie kilka tygodni po wejściu w życie nowych zasad – można zatem w jej przypadku mówić o okresie przejściowym. Ponadto nasilał sie˛ wtedy globalny kryzys finansowy. Belgia, naste˛puja˛ca po Hiszpanii, jest państwem małym, jej premier został Przewodnicza˛cym Rady Europejskiej a ponadto Bruksela uznawana jest za nieformalna˛ stolica˛ Unii. Sta˛d też prezydencja tego kraju określana jest cze˛sto jako „europejska”18. Prezydencja We˛gier zamyka pierwsze „trio” i towarzyszyła jej pewna nieufność kre˛gów lewicowych, dominuja˛cych w Europie, wobec konserwatywnego premiera Orbana. Polska rozpocze˛ła zatem prezydencje˛ – w ósmym roku swego członkostwa w UE – jako państwo, wobec którego oczekiwania sa˛ duże. Odbierana jest jako kraj o stabilnym już demokratycznym systemie sprawowania władzy i okrzepłej gospodarce rynkowej, która – jako jedyna w całej Unii – w roku 2009 odnotowała dodatni wzrost gospodarczy. Polska postrzegana jest również coraz cze˛ściej jako lider polityczny i gospodarczy tej cze˛ści Europy, odgrywaja˛cy widoczna˛ role˛ w kształtowaniu unijnej polityki wschodniej. Godne uwagi jest też to, że poparcie w społeczeństwie dla członkostwa w Unii Europejskiej kształtuje sie˛ na poziomie nawet wyższym, niż w okresie poprzedzaja˛cym referendum akcesyjne. Istotnym kontekstem polskiej prezydencji jest to, że rozwia˛zania Traktatu z Lizbony sa˛ cze˛sto dość ogólne. Pozostawiaja˛ sporo do interpretacji w takich kwestiach, jak utworzenie Europejskiej Służby Działań Zewne˛trznych, czy podział kompetencji pomie˛dzy Wysokim Przedstawicielem ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa a ministrem spraw zagranicznych państwa sprawuja˛cego prezydencje˛. Prezydencja spełnia szereg powia˛zanych z soba˛ zadań19: a) funkcja ustalania agendy – treści i harmonogramu spotkań Rady Unii Europejskiej, w których dane państwo przewodniczy, oraz niektórych jej organów pomocniczych – za wyja˛tkiem Rady ds. Zagranicznych; b) funkcja zarza˛dzaja˛ca – administrowanie i koordynacja działań podejmowanych przez Unie˛ Europejska˛; c) funkcja mediacyjna – „wyważanie” interesów własnych i unijnych, znajdowanie kompromisowych rozwia˛zań rozbieżnych oczekiwań różnych państw 18 A. Łada, A. Fuksiewicz, Wypełnianie luk. Rola polskiej Prezydencji w kształtowaniu porza˛dku polizbońskiego, „Analizy i Opinie” 119, Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2011, s. 6-8. 19 Obszernym studium na ten temat jest praca: L. Jesień, Prezydencja Unii Europejskiej. Zinstytucjonalizowana procedura przywództwa politycznego, PISM, Warszawa 2011. 142 Benon Gaziński członkowskich. Prezydencja winna być sprawowana w sposób neutralny; nie powinno sie˛ w niej eksponować partykularnych interesów narodowych sprawuja˛cego ja˛ państwa; d) funkcja reprezentacyjna i symboliczna – państwo pełnia˛ce prezydencje˛ reprezentuje Unie˛, choć w ograniczonym zakresie, w jej relacjach zewne˛trznych. Rola ta ponadto stanowi wyborna˛ okazje˛ zaprezentowania sie˛ przez państwo członkowskie nie tylko na forum ogólnounijnym, czy innych państw członkowskich, lecz także w krajach trzecich. Przygotowania do obje˛cia prezydencji przez Polske˛ zacze˛ły sie˛ kilka lat wcześniej – 15 lipca 2008 roku powołano Pełnomocnika ds. polskiej prezydencji w UE, którym został wiceminister spraw zagranicznych Mikołaj Dowgielewicz. Rozpocze˛cie prezydencji poprzedziły spotkania konsultacyjne, w toku których uzgodniono projekt programu 18-miesie˛cznej wspólnego „trio”. Polska przyje˛ła sześć ogólnych priorytetów20. 1. Rynek wewne˛trzny Prezydencja przypadła w okresie zmagania sie˛ z kryzysem finansowym, który bardzo poważnie dotkna˛ł kilka państw członkowskich21. Unia Europejska stoi zatem przed koniecznościa˛ odszukania dróg wzrostu w aktualnych uwarunkowaniach gospodarczych. Wiele tutaj moga˛ wnieść nowe państwa członkowskie, które przeszły niełatwa˛ droge˛ transformacji ustrojowej. Warto też zauważyć, że w okresie polskiej prezydencji przypada XX rocznica wdrożenia zasad jednolitego wewne˛trznego rynku europejskiego (projektu zapisanego w postanowieniach Jednolitego Aktu Europejskiego, przyje˛tego w drugiej połowie lat 80., oznaczaja˛cego swobode˛ przepływu: towarów, usług, kapitału i osób). 2. Stosunki ze Wschodem Z racji swego położenia geopolitycznego, Polska jest krajem szczególnie predysponowanym do kształtowania unijnej polityki wschodniej. Przejawem tego jest zainicjowanie, wraz ze Szwecja˛ programu Partnerstwa Wschodniego, obejmuja˛cego sześć krajów: Armenie˛, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzje˛, Mołdawie˛ i Ukraine˛. Nie sposób też nie zauważyć, że – wraz z Finlandia˛ – Polska jako jedyny kraj UE ma granice˛ la˛dowa˛ z Rosja˛ (województwo warmińsko-mazurskie i „obłast” kaliningradzka). 20 Priorytety, http://prezydencja.ngo.pl/x/614079 Portugalie˛, Irlandie˛, Grecje˛ i Hiszpanie˛. Funkcjonuje złośliwy skrót od nazwy tych państw w je˛zyku angielskim: Portugal, Ireland, Greece and Spain – PIGS, co oznacza... świnie˛. W niełatwej sytuacji znalazła sie˛ też gospodarka Włoch. 21 Czy polska prezydencja wniesie nowe treści... 143 3. Wzmocnienie zewne˛trznej polityki energetycznej Warto przypomnieć, że to polskim staraniem obszar polityki energetycznej danego państwa uzgadniany być musi z cała˛ Unia˛. Jest to zatem nowa polityka wspólnotowa, w dobie obecnej o znaczeniu strategicznym 22. 4. Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony Niepewna sytuacja gospodarcza, terroryzm, czy nowe zagrożenia epidemiologiczne, wskazuja˛ na pilna˛ potrzebe˛ podniesienia sprawności Unii w sferze zarza˛dzania kryzysowego. Nowe ramy, jakie stworzył w tym zakresie Traktat z Lizbony nie zostały jeszcze wypełnione konkretna˛ treścia˛. Brakuje rozstrzygnie˛ć co do tego, jak ma sie˛ kształtować współpraca kraju sprawuja˛cego prezydencje˛ z Wysokim Przedstawicielem ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa. Niesposób, by pani Catherine Ashton, sprawuja˛ca ten urza˛d, była wsze˛dzie. W wielu miejscach zaste˛pować ja˛ może polski minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski. W ten sposób Polska ma szanse˛ wpływu na kształt polizbońskiego porza˛dku instytucjonalnego. 5. Negocjacje wieloletnich ram finansowych 2014-2020 W Unii Europejskiej przyje˛ła sie˛ siedmioletnia perspektywa budżetowa. Obecny okres budżetowy obejmuje lata 2007-2013. Sta˛d też to na polska˛ prezydencje˛ przypada pocza˛tek gora˛cych dyskusji nad wste˛pna˛ propozycja˛ budżetu, przedłożona˛ przez Komisje˛ Europejska˛. Ich zakończenie spodziewane jest w drugiej połowie 2012 roku. Role˛ Polski uwypukla fakt, że unijnym Komisarzem, odpowiedzialnym za sprawy budżetowe, jest Janusz Lewandowski, a Przewodnicza˛cym Parlamentu Europejskiego – Jerzy Buzek, którego kadencja dobiega kresu z dniem 31 grudnia 2011 roku, wraz z końcem polskiej prezydencji. 6. Pełne wykorzystanie kapitału intelektualnego Priorytet ten wpisuje sie˛ w projekt strategii rozwoju „Europa – 2020” i ma na celu zwie˛kszenie konkurencyjności i innowacyjności gospodarki. Te˛ istotna˛ kwes22 Jerzy Buzek stwierdził w rozmowie z D. Ciepiela˛: Solidarność energetyczna Unii Europejskiej to nie fikcja. [...] W maju 2010 razem z J. Delorsem [polityk francuski, który w l. 80. – jako jedyny w dotychczasowej historii Unii – przez dwie kolejne kadencje sprawował urza˛d Przewodnicza˛cego Komisji Europejskiej – B.G.] [...] zaapelowaliśmy o powołanie Europejskiej Wspólnoty Energetycznej. Ta koncepcja już żyje wlasnym życiem. [...] Nie jest to nowa instytucja unijna, lecz parasol polityczny nad wielkimi reformami w UE (zob. „Dziennik – Gazeta Prawna” z 14 lipca 2011, s. E – 2. 144 Benon Gaziński tie˛ widzieć trzeba w kontekście fiaska wcześniejszej „strategii lizbońskiej”. Rozstrzygnie˛cia w tym zakresie ła˛cza˛ sie˛ z debata˛ budżetowa˛ (struktura wydatków). Chociaż nie znalazło to formalnego uje˛cia w programowych dokumentach prezydencji, warto wspomnieć, że na jej okres przypada Europejski Rok Wolontariatu, który „wpisuje sie˛” w szereg zamierzeń podejmowanych przez Unie˛, zwia˛zanych z umacnianiem społeczeństwa obywatelskiego, integracji kulturowej oraz uruchamiania oddolnego potencjału kapitału ludzkiego społeczności lokalnych23. Zakończenie. Czy Unia Europejska be˛dzie „graczem światowym”? Prezydencja to wielkie przedsie˛wzie˛cie organizacyjne i logistyczne. Jako ilustracje˛ tego wystarczy podać, że podczas prezydencji południowego sa˛siada Polski, Czech, która przypadła na pierwsza˛ połowe˛ 2009 roku, zorganizowano ponad trzy tysia˛ce różnych spotkań, do kraju przybyło ponad 30 tysie˛cy oficjalnych gości oraz odnotowano ponad 600 wydarzeń kulturalnych. Państwo sprawuja˛ce prezydencje˛ ma też szanse˛ promocji swej oferty turystycznej – odbywa sie˛ w nim Europejskie Forum Turystyki. Podobnie be˛dzie i w Polsce24. Dzieje Unii Europejskiej ucza˛, że integracja jest procesem powolnym, osia˛gana jest poprzez żmudne kompromisy. Dlatego warto w dobie pełnienia przez Polske˛ przewodnictwa w Unii Europejskiej zadać pytanie, doka˛d zmierzamy jako zjednoczona Europa. Potrzebne sa˛ odważne rozwia˛zania, gdyż w okresie półwiecza zmieniła sie˛ mapa polityczna Europy i świata. Unia Europejska pocza˛tków drugiego dziesie˛ciolecia XXI wieku jest czymś zupełnie innym, niż w pocza˛tkowym okresie wyłaniania sie˛ struktur trzech Wspólnot. Wystarczy nadmienić, że w pierwszym półwieczu powojennej integracji rozpoznano problem ochrony środowiska przyrodniczego, przemysł usta˛pił miejsca „trzeciemu sektorowi” gospodarki, usługom, a w nim szczególne znaczenie zacze˛ła odgrywać informatyka. Społeczeństwa wielu krajów wolne sa˛ od poczucia zagrożenia wojna˛ ale pojawiło sie˛ nowe – terroryzm. Grupa sześciu państw-założycieli nie miała szans, aby liczyć sie˛ w świecie, była po prostu zbyt słaba. Inaczej jest dzisiaj, gdy liczba państw członkowskich wzrosła. Z globalnej perspektywy dwa państwa zwracaja˛ uwage˛ – Chiny i Indie, gdyż w każdym z nich liczba ludności przekracza miliard25. Dystans do 23 A. Łada, F. Pazderski, Gdzie ten wolontariat w Prezydencji?, Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2011, s. 4. 24 Do najważniejszych z nich należeć be˛da˛: Europejski Kongres Kultury, Europejski Kongres Osób Niepełnosprawnych oraz Forum Rynku Wewne˛trznego. 25 Analize˛ porównawcza˛ perspektyw rozwoju obydwu krajów znajdziemy w studium z serii Global Development Network: China. India and Beyond. Development Drivers and Limitations, N. Dinello, W. Shaoguang eds., E. Edgar, Cheltenham, UK, Northampton, USA 2009. Czy polska prezydencja wniesie nowe treści... 145 kolejnego trzeciego miejsca jest spory i zajmuje je Unia Europejska z pół miliardem obywateli. Najbliższe sa˛siedztwo Unii jest puste, sporo dalej wyłaniaja˛ sie˛ Stany Zjednoczone o ludności ponad 300 milionów, a po nich – Indonezja, Brazylia, Rosja, Japonia i kilka innych państw, których populacja przekracza sto milionów. Chiny i Indie od lat rozwijaja˛ sie˛ bardzo dynamicznie, a Stany Zjednoczone, zadłużone u tych pierwszych już na ponad bilion dolarów, zaczynaja˛ z wolna upodabniać sie˛ do kolosa na glinianych nogach. Być może zatem układ sił w przyszłym świecie – najpierw ekonomicznych, a później i politycznych – ulegnie gruntownemu przeobrażeniu. Unia Europejska w tym nowym rozdaniu może jeszcze zaja˛ć miejsce na podium. Już obecnie euro jest druga˛ w świecie waluta˛ po dolarze. Co prawda wstrza˛sa nim kryzys, ale jeśli zostanie on przezwycie˛żony, to europejska waluta może wyprzedzić dolara. Aby szanse takie wykorzystać, potrzebne jest zacieśnienie współpracy i zwia˛zane z tym dalsze ograniczenie suwerenności poszczególnych państw członkowskich. Może zatem zbliża sie˛ czas, gdy obywatele Unii be˛da˛ musieli dokonać strategicznego wyboru: dalsza integracja, aby stać sie˛ „graczem” światowym, czy też zgoda na polityczna˛, gospodarcza˛ i kulturowa˛ marginalizacje˛ Europy, na zastój. „Last not least” przyszłość Europy zależy od tego, na jakich wartościach be˛dzie ona budowana. Robert Schuman26, Konrad Adenauer, czy Alcido de Gasperi byli świadomi „kairos” dokonuja˛cych sie˛ wydarzeń. Przyszłość Europy chcieli budować na poszanowaniu dziedzictwa kultury europejskiej. Podstawowym spoiwem ła˛cza˛cym konstrukcje europejskie miała być wspólnota ducha, przepojenie ich chrześcijańska˛ wizja˛ jednostki i ładu społecznego27. Po latach jednak w integracji europejskiej dominować zacza˛ł nurt laicki, coraz bardziej nieche˛tny, a nawet wre˛cz wrogi temu, co przez stulecia wyznaczało istote˛ tożsamości europejskiej... 26 Pozostawił „testament polityczny”: R. Schuman, Dla Europy, Wyd. „Znak”, Kraków 2003. Wymownie na ten temat wypowiadaja˛ sie˛ młodzi autorzy „Raportu Klubu Jagiellońskiego”: Kryzys [...] rodzi sie˛ z błe˛dnej drogi społecznej i naruszenia fundamentów cywilizacyjnych Europy, jakim był szacunek dla życia, tradycji, rodziny. [...] Dlaczego to nie Polska ma powiedzieć, że problemem Unii Europejskiej nie jest „deficyt demokracji i inne polityczne zakle˛cia, ale załamanie tradycyjnej wie˛zi społecznej, opartej o godność człowieka. Nieco dalej czytamy: Warto zastanowić sie˛ również, czy wśród zadań mogłoby sie˛ znaleźć również przewodzenie debacie na temat przyszłości Europy, która miałaby pośrednio pokazać, że dziedzictwo Polski jest równoprawne wobec dziedzictw państw zachodnioeuropejskich. Dyskusja ta powinna dotykać również takich spraw, jak wartości chrześcijańskie i instytucji małżeństwa. [...] pewna˛ odmienność kulturowa˛ oraz wyznawane wartości, także przywia˛zanie do religii, warto wykorzystać w prezentacji polskiego dziedzictwa kulturowego w szerszym kontekście debaty na temat jaka Europa jest i jak wygla˛dać powinna (zob. Wyzwania polskiej prezydencji, red. Maciej Brachowicz, Kraków 2010). 27 146 Benon Gaziński Czy polska prezydencja wniesie nowe treści do Unii Europejskiej? Streszczenie Omówienie problematyki przewodnictwa w strukturach unijnych poprzedzono syntetycznym uje˛ciem jej systemu instytucjonalno-prawnego. Wskazano, że okresowe przewodnictwo państwa członkowskiego sie˛ga pierwszej połowy lat 50. – powstania Europejskiej Wspólnoty We˛gla i Stali i nie uległo ono zasadniczym zmianom aż do wejścia w życie Traktatu z Lizbony. Role˛ prezydencji ogranicza obecnie – jak zwrócono uwage˛ w kolejnej cze˛ści artykułu – utworzenie dwóch urze˛dów: stałego i pochodza˛cego z wyboru Przewodnicza˛cego Rady Europejskiej oraz Wysokiego Przedstawiciela Unii ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa. Ponadto trzy państwa kolejno sprawuja˛ce prezydencje˛ pogrupowano w „trio”, pozwalaja˛ce na planowanie podejmowanych działań w okresie 1,5-rocznym. Z takiej to perspektywy scharakteryzowano prezydencje˛, sprawowana˛ przez Polske˛, i jej priorytety. W zakończeniu artykułu, stawiaja˛c pytanie: „Czy Unia Europejska be˛dzie ‘graczem światowym’?”, zwrócono uwage˛ na nowe wyzwania zmieniaja˛cej sie˛ światowej sceny politycznej i gospodarczej, w tym: na wzrost znaczenia Chin i Indii oraz na słabna˛ca˛ pozycje˛ Stanów Zjednoczonych. Postawiono też pytanie o fundamenty dziedzictwa kulturowego Europy, maja˛ce podstawowe znaczenie dla przyszłości procesów integracyjnych. Słowa kluczowe: polska prezydencja, instytucje unijne, prawo europejskie. Will the Polish Presidency bring new ideas into the European Union? Summary The overview of the institutional and legal framework of the EU precedes the discussion of the role of the Presidency in the Union structures. The rotary Presidency of the member states goes back to the beginnings of 1950s. – the creation of the European Coal and Steel Community and has remained, virtually unchanged, until the enforcement of the Treaty of Lisbon. The significance of the Presidency – as depicted by the author – has been reduced by the introduction of the two posts: the permanent and elected President of the European Council and the Office of the High Representative for Foreign Affairs and Security Policy. Furthermore, member states, in succession performing the duties of the Presidency, are grouped into the “trio”, expanding the horizon of planning up to 1,5 year. From such a perspective, the Polish Presidency is briefed and the stated priorities are described. In concluding part, the vital question: “Will the Union become the ‘world player’?” is posed and the challenges of the transient political and economic world scene are outlined: the emerging power of China and India and the weakening position of the United States. And the fundamental issue of the European cultural heritage constitutes a blueprint for the undergoing integration processes. Key words: Polish Presidency, EU institutions, European law. OSW Szkice Humanistyczne 2012 Tom XII Nr 2 Waldemar Możdżonek Olsztyńska Szkoła Wyższa im. Józefa Rusieckiego Je˛drzej Giertych (1903-1992) i jego recepcja polskiej rzeczywistości politycznej Je˛drzej Giertych, polityk, pisarz, publicysta i historyk. Urodził sie˛ 7 stycznia 1903 roku w Sosnowcu. Ojciec Franciszek, inżynier, dyrektor fabryki obrabiarek w Pore˛bie1, sympatyk formułuja˛cego sie˛ obozu narodowego2. Matka Janina, córka Andrzeja Albrechta. W 1913 roku rozpocza˛ł nauke˛ w polskim prywatnym gimnazjum w Kielcach, nosza˛cym nazwe˛ Szkoły Handlowej, by podlegać rosyjskiemu ministerstwu handlu, bardziej liberalnemu niż ministerstwo oświecenia. Już w pierwszym roku szkolnym wcia˛gnie˛ty został do tajnego harcerstwa polskiego. Naste˛pnie, w zwia˛zku ze zmianami miejsca pracy i zamieszkania ojca – pracownika towarzystw budowlanych i przemysłowych3, kontynuował nauke˛ w niemieckim gimnazjum klasycznym i rosyjskim gimnazjum realnym w Tallinie, a naste˛pnie w Gimnazjum Polskiej Macierzy Szkolnej w Petersburgu. Pobyt w Rosji stał sie˛ dla niego okazja˛ do poznania tamtejszych środowisk polskich i ich działalności, jak również do śledzenia z bliska ważkich wydarzeń politycznych, w jakie obfitowały lata 1914-1918. W okresie tym pogłe˛bił swoje zaangażowanie w prace˛ harcerstwa polskiego w Rosji, które od roku 1917 stało sie˛ jawne. W roku 1916 debiutuje publikacja˛ na łamach polskiego miesie˛cznika „Młodzież” ukazuja˛cego sie˛ w Kijowie. 1 J. Giertych, Tysia˛c lat historii polskiego narodu, t. II Poznań 1997, s. 38. Polski ruch narodowy jest ruchem starym – dużo starszym od nacjonalizmu francuskiego, włoskiego i innych; za date˛ jego narodzin uważany jest zwykle rok 1886, rok założenia tygodnika „Głos” w Warszawie i rozpocze˛cia na jego łamach formułowania narodowego światopogla˛du przez Jana Ludwika Popławskiego. (J. Giertych, Nacjonalizm chrześcijański, III Bankructwo Nacjonalizmu Niechrześcijańskiego, www.jedrzejgiertych.republika.pl, 20.11.2007). 3 P. Piesiewicz, Zarys biografii, z ksia˛żki Myśl ideowo-polityczna Je˛drzeja Giertycha 966-1986, Warszawa 1985, www.jedrzejgiertych.republika.pl (20.11.2007). 2 148 Waldemar Możdżonek W latach 1917-1919 kontynuuje dalsza˛ nauke˛ w Kielcach, gdzie jako pie˛tnastolatek wraz z całym liceum brał udział w rozbrajaniu Austriaków4. W latach 1919-1921 uczył sie˛ w Gimnazjum Ziemi Mazowieckiej w Warszawie, przez cały ten czas pracuja˛c w harcerstwie. W 1920 roku jako ochotnik brał udział w wojnie z Rosja˛ Radziecka˛, uczestnicza˛c w pie˛ciu bitwach osłonowych, a potem w bitwie warszawskiej, w której 15 sierpnia został ranny. W latach 1921-1926 studiował na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, uzyskuja˛c tytuł magistra praw, ucze˛szczaja˛c równocześnie w latach 19221925 na Wydział Dyplomatyczno-Konsularny Warszawskiej Szkoły Nauk Politycznych uzyskuja˛c dyplom za prace˛ z historii dyplomacji o kierunkach polityki polskiej w 1914 roku5. Na okres studiów przypada intensywna działalność Je˛drzeja Giertycha w ramach Wydziału Polskich Drużyn Harcerskich – Głównej Kwatery Zwia˛zku Harcerstwa Polskiego, pocza˛tkowo w charakterze współpracownika, a naste˛pnie kierownika tego wydziału. Uczestniczył również w założeniu Harcerstwa Polskiego w Czechosłowacji i Zwia˛zku Młodzieży Polskiej w Prusach Wschodnich. W 1926 roku na czele grupy harcerzy brał udział w wypadkach majowych po stronie rza˛du, a w okresie od 1 października 1927 roku do 31 stycznia 1929 roku odbył służbe˛ wojskowa˛ w Marynarce Wojennej RP. Od stycznia 1931 roku Je˛drzej Giertych obja˛ł stanowisko attache kulturalnego w polskim konsulacie w Olsztynie, którym kierował wtedy dr Karol Ripa6, odrzucaja˛c uprzednio propozycje pracy w konsulacie we Frankfurcie nad Menem lub poselstwie w Teheranie7. Fakt ten zbiegł sie˛ w czasie z osłabieniem jego aktywności w kierownictwie harcerstwa, spowodowanym opanowaniem na zjeździe ZHP w Krakowie tego roku kierownictwa organizacji przez nowych ludzi, zwia˛zanych politycznie z sanacja˛8. Pracuja˛c w Olsztynie na rzecz ludności Warmii i Mazur i Powiśla, Je˛drzej Giertych pisywał regularnie do „Gazety Olsztyńskiej” pod pseudonimem „Jedam”, oraz do wydawanego alfabetem gotyckim tygodnika „Mazur”. Owocem tego pobytu była ksia˛żka „Za północnym kordonem – Prusy Wschodnie”. W roku 1932, w ramach czystki przeprowadzonej w MSZ przez płk Becka, Je˛drzej Giertych został odwołany z zajmowanego stanowiska i po półrocznym pozostawaniu „w stanie rozporza˛dzalności”, zwolniony z pracy. Pozostawszy bez 4 http:pl.wikipedia.org (12.07.2007). http:pl.wikipedia.org (23.08.2007). 6 S. Palczewski, Bogaty żywot pisarza, Wszechpolak nr 105 i 106, www.jedrzejgiertych.republika.pl (20.11.2007). 7 P. Piesiewicz, Zarys biografii, z ksia˛żki Myśl ideowo-polityczna Je˛drzeja Giertycha 966-1986, Warszawa 1985, www.jedrzejgiertych.republika.pl (20.11.2007). 8 A. Domosławski, Saga rodu Giertychów, Gazeta Wyborcza z dnia 12/10/2002 – 13/10/2002, s. 18. 5 Je˛drzej Giertych (1903-1992) i jego recepcja... 149 pracy Giertych za rada˛ Romana Dmowskiego, z którym ła˛czyła go dość bliska znajomość, postanowił poświe˛cić sie˛ wyła˛cznie polityce, zostaja˛c zawodowym politykiem Obozu Narodowego, do jedności ideowej z którym poczuwał sie˛ od dawna, mimo braku formalnej przynależności spowodowanego wymogiem „apolityczności” w harcerstwie, a potem w służbie dyplomatycznej. Zmobilizowany w 1939 roku był wśród obrońców Helu. W latach 1939-1945 był jeńcem oflagów9, z których sześciokrotnie uciekał. Za kare˛ trafił do centralnego wie˛zienia Gestapo na Alexanderplatz w Berlinie, gdzie w 1945 roku został uwalniony przez Amerykanów10. Po wojnie wsta˛pił do Polskiej Marynarki Wojennej w Wielkiej Brytanii. Jako kurier rza˛du z francuskim paszportem przyjechał do kraju i 17 lutego 1931 roku ożenił sie˛ z Maria˛ Łuczkiewicz 11, oficjalnie wdowa˛ z czwórka˛ dzieci i naste˛pnie wywiózł wraz z dziećmi jako swoja˛ rodzine˛ do Francji. Osiedlił sie˛ w Anglii, ale nie przyja˛ł brytyjskiego obywatelstwa, pomimo wcześniejszej utraty obywatelstwa polskiego na mocy aktów prawnych z końca lat czterdziestych, pozostaja˛c bezpaństwowcem (fakt nieprzyje˛cia obywatelstwa brytyjskiego spowodowany był uznaniem przez niego złożenia przysie˛gi na wierność Koronie Brytyjskiej za apostazje˛ narodowa˛, złamanie wierności Ojczyźnie – Polsce)12, co znacznie utrudniło mu zdobycie lepszej pracy. Podejmował prace˛ jako niewykwalifikowany robotnik w hucie szkła, potem w restauracjach, piekarniach, u rymarza, introligatora. Wreszcie zdobył posade˛ subiekta w ksie˛garni, co przynosiło jemu i jego rodzinie wzgle˛dna˛ stabilizacje˛. Dopiero po wielu latach uzyskał od ministerstwa oświecenia prawo nauczania w angielskich szkołach. Uczył je˛zyków obcych, przeważnie je˛zyka francuskiego, co w konsekwencji dało mu uprawnienia emerytalne z tego tytułu. Kariere˛ żarliwego ideologa polskiego nacjonalizmu Je˛drzej Giertych zawdzie˛cza ponieka˛d znienawidzonej sanacji13. Utrata posady w dyplomacji w 1932 roku i odsunie˛cie od codziennej urze˛dniczej harówki uczyniło z niego namie˛tnego i arcypłodnego publicyste˛. Roman Dmowski powierzył mu funkcje˛ sekretarza generalnego powołanego przez siebie Obozu Wielkiej Polski i redaktora partyjnego organu – „Szczerbca”. Był sekretarzem Obozu Wielkiej Polski14, członkiem 9 J. Giertych przez rok był jeńcem oflagu w Nienburgu nad Wezera˛, naste˛pnie oflagu w Colditz w Saksonii, w oflagu w Murnau w Bawarii oraz w dwóch fortach górskich: Fort Spitzberg i Fort Hohenstein, składaja˛cych sie˛ na obóz odosobnienia dla polskich oficerów. (J. Giertych, Europa w niewoli, Londyn 1959, s. 8). 10 P. Piesiewicz, Zarys biografii, z ksia˛żki Myśl ideowo – polityczna Je˛drzeja Giertycha 966-1986, Warszawa 1985, s. 6. 11 http://pl.wikipedia.org/wiki/jedrzej-giertych (20.11.2007). 12 P. Piesiewicz, Zarys biografii, z ksia˛żki Myśl ideowo-polityczna Je˛drzeja Giertycha 1966-1986, Warszawa 1985, s. 10. 13 A. Domosławski, Saga rodu Giertychów, Gazeta Wyborcza z dnia 12/10/2002 – 13/10/2002, s. 18. 150 Waldemar Możdżonek Zarza˛du Głównego Stronnictwa Narodowego, członkiem Rady Naczelnej oraz został powołany przez Romana Dmowskiego do Komitetu Głównego. Jako polityk specjalizował sie˛ w sprawach wychowania młodzieży, w zagadnieniach ideowych w problemach polsko-niemieckich. Po przegranej walce o władze˛ w Stronnictwie Narodowym (zwycie˛zca˛ został jego długoletni przeciwnik Tadeusz Bielecki) skoncentrował sie˛ na pisarstwie15. Powojenny spór Je˛drzeja Giertycha z prezesem Stronnictwa Narodowego Tadeuszem Bieleckim miał swoja˛ historie˛ jeszcze przed wojna˛. Giertych rywalizował z Bieleckim o wzgle˛dy Dmowskiego. Krótko przed śmiercia˛ Dmowski namaścił na swego naste˛pce˛ Bieleckiego, w zwia˛zku z czym w sercu Giertycha musiała pozostać jakaś zadra. Bielecki uważany był za bardziej pragmatycznego polityka, natomiast Giertych był typem bezkompromisowego ideologa. Mamy w Polsce – pisze Giertych – cała˛ liczna˛ warstwe˛ ludzi zajmuja˛cych sie˛ polityka˛ praktycznie, a do rozumienia zjawisk politycznych organicznie niezdolnych. W Polsce ogromna˛ role˛ w wydarzeniach politycznych odgrywaja˛ spiskowcy, rewolucjoniści i powstańcy. Nasza niezdolność do politycznego myślenia i do prowadzenia polityki w szerszym stylu ma źródło zarówno w braku trwałych instytucji, w których myśl polityczna byłaby kultywowana i rozwijana, i w których wyrastałby nowy narybek ludzi na polityce sie˛ rozumieja˛cych16. Maja˛c 35 lat, znane nazwisko, kilka ksia˛żek na koncie, usunie˛cie z pracy z powodów politycznych, niemałe zaufanie Dmowskiego, Giertych, na rok przed wybuchem II wojny światowej napisał programowa˛ ksia˛żke˛ młodych endeków „O wyjście z kryzysu”. Był wtedy piórem numer jeden młodego pokolenia narodowców, które chciało walczyć najpierw o władze˛ we własnych szeregach, potem o dusze˛ narodu, wreszcie o władze˛ w kraju. Polski nacjonalizm przeżywał wtedy wstrza˛sy. Założyciele Obozu Narodowego R. Dmowskiego – wśród nich Je˛drzej Giertych – walczyli o schede˛ po wodzu. Z ruchu odchodzili najbardziej radykalni młodzi działacze, tworza˛c Obóz Narodowo-Radykalny, który rozpadał sie˛ dalej na kolejne grupy. Radykałowie ci projektowali totalitarne państwo, „rwali sie˛ do bicia Żyda17, wzdychali do krzepy Mussoliniego i Hitlera”18, sympatyzowali z autorytarnym i nacjonalistycznym skrzydłem rza˛dza˛cej sanacji, co w ocenie Giertycha, to ostatnie było grzechem śmiertelnym19. „Kierownictwem polityki, a w przyszłości władza˛ w państwie z żadnymi 14 J. Barański, Wspomnienie Je˛drzeja Giertycha, www.endecja.pl (28.01.2008). T. Tokarz, Opcja prorosyjska rodu Giertychów, „Nowe Państwo”, nr 6, s. 50. 16 J. Giertych, Prymat polityki, Stronnictwo Narodowe a kryzys dziejowy 1938 roku, Londyn 1987, s. 165. 17 J. Giertych odrzucał hitlerowska˛ teorie˛ rasy i krwi. Żydzi sa˛ dla niego obcy nie z powodu krwi, ale ducha żydowskiego obcego polskości. 18 A. Domosławski, Saga rodu Giertychów, Gazeta Wyborcza nr 239 z dnia 12/10/2002 – 13/10/2002, s. 18. 19 Ibidem 15 Je˛drzej Giertych (1903-1992) i jego recepcja... 151 ośrodkami woli i myśli politycznej dzielić sie˛ nie mamy ochoty. Dopuszczenie wpływu jakiejkolwiek obcej nam, choćby nawet i pokrewnej, woli na nasze ośrodki kierownicze uważamy za rzecz niedopuszczalna˛. Chcemy być ośrodkiem krystalizacyjnym, wokół którego skupi sie˛ cały naród20” – pisał Je˛drzej Giertych. Koronnym przykładem tej metodologii jest napisany przed wojna˛ „Tragizm losów Polski21”, gdzie już we wste˛pie czytamy: „W badaniach dziejów Polski – i nie tylko Polski – pomijany bywa pewien czynnik, który na przestrzeni ostatnich paru wieków pote˛żnie na losach Polski i Europy zaważył – a jest nim działalność żydostwa oraz zwia˛zanych z żydostwem tajnych stowarzyszeń istnieja˛cych w łonie społeczeństw chrześcijańskich”. To wszystko jest nasza Ojczyzna. Jedna, nierozerwalna całość, żywa, pulsuja˛ca krwia˛. Kto tego nie widzi, kto tej całości Ojczyzny nie ma w sobie, w sercu swojem, nie kocha i nie cierpi za „milijony”, nie pragnie Polski „dźwigna˛ć, uszcze˛śliwiać” ani nia˛ „cały świat zadziwić” – ten nie jest Polakiem, nie ma w sobie polskiego narodowego instynktu, nie ma w sobie nic z ducha naszego plemienia. Jest kosmopolita˛, jest bezbarwnym, smutnym, bła˛kaja˛cym sie˛ po omacku okazem jałowej, rzekomo „nowoczesnej” mie˛dzynarodowości, jest dusza˛ wypaczona˛ przez zaborców, albo przez pote˛żny w polskiej warstwie inteligencji (dzie˛ki sile liczebnej inteligencji żydowskiego pochodzenia) wpływ semicki – lecz nie jest Polakiem22. Taki sposób poste˛powania widział J. Giertych w procesie wychowania młodego pokolenia Polaków, moga˛cych przenieść dalej w przyszłość charakter narodowy społeczeństwa i państwa. Feliks Koneczny, oceniaja˛c „Tragizm losów Polski”23 w „Myśli narodowej” z 1937 roku pisze: „Nasz autor wytworzył sobie taka˛ oś z przekonania, że nowożytne dzieje Polski zawisły od tajnych stowarzyszeń, które zacze˛ły sie˛ (jak przypuszcza) już na dworze Bony, a ułożyły sie˛ naste˛pnie w masonerii, popieranej przez żydostwo. Zwia˛zki te nabrały takiej mocy, iż naród polski nie zdołał im sprostać ni siła˛ fizyczna˛, ni inteligencja˛. One parły do rozbiorów Polski już od XVII wieku, one narzuciły nam prusofilskie złudzenia prawdziwie samobójcze i w końcu urza˛dziły powstania, po których grze˛zło sie˛ coraz niżej”. Jednakże Feliks Koneczny przestrzega, że krystalizacja wszelkich myśli i stosunków wokół jednej osi, co prawda porza˛dkuje pogla˛dy publicystów, ale też dla tej samej przyczyny łatwo w nich o przesade˛, a czasem wyłania sie˛ doktrynerstwo. Twierdzi, że w takie 20 A. Domosławski, Saga rodu Giertychów, Gazeta Wyborcza z dnia 12/10/2002 – 13/10/2002, s. 18. Ksia˛żke˛ te˛ łatwo było w Polsce przeczytać, bo tysia˛ce egzemplarzy rozeszło sie˛ przed konfiskata˛ (cze˛ść z tego spalili potem Niemcy i komuniści), a naste˛pnie ukazały sie˛ dwa wydania „podziemne”, jedno w roku 1938, a drugie w czasie wojny przed okupacja˛ (J. Giertych, O przyczynach katastrofy wrześniowej – odpowiedź na repliki, Londyn 1960, s. 6). 22 J. Giertych, My, nowe pokolenie, Londyn 1947, s. 41-42. 23 St. Pasławski, Bogaty żywot pisarza, Wszechpolak nr 105-106, www.jedrzejgiertych.republika.pl (20.11.2007). 21 152 Waldemar Możdżonek doktrynerstwo Je˛drzej Giertych popadł co do masonerii, nie uwzgle˛dniaja˛c, „że bywała ona rozmaita˛, czasem i w niektórych prowincjach jakby sportem raczej, niż spiskiem”24. Żydzi, masoni i tajne zwia˛zki sa˛ odpowiedzialne za upadek I Rzeczypospolitej, rozbiory, kle˛ski powstań – kościuszkowskiego, listopadowego i styczniowego – za ne˛dze˛ i piłsudczyzne˛ – pisze Giertych. Tajne zwia˛zki opanowały Polske˛ już za Jagiellonów. Polska wyniszczona gospodarczo przez wojny i przewroty stała sie˛ dla żywiołu żydowskiego łatwym żerowiskiem. W XVIII wieku mówiono w Polsce: ”Kto za Żydami mówi, ten już wzia˛ł, a kto przeciw Żydom, ten chce wzia˛ć. Powyższe fakty wystarczaja˛ jako dowód na to, ile demoralizacji zakradło sie˛ w życie upadaja˛cej Rzeczpospolitej dzie˛ki Żydom. Nie jest wcale przypadkiem, że upadek Rzeczpospolitej zacza˛ł sie˛ równocześnie z zalewem Polski przez Żydów. Nie tylko obce mocarstwa zniszczyły Polske˛” – przekonuje autor. Je˛drzej Giertych uważał, że rozbiory Polski przeprowadzone zostały przez masonerie˛. Plan rozbiorów uknuty został w lożach. „Do lóż należeli wszyscy najwybitniejsi aktorzy tragedii rozbiorowi, zarówno ze strony polskiej, jak ze strony państw rozbiorczych” – pisze Giertych. Jednak udział Rosji w rozbiorach przedstawia w sposób zdecydowanie łagodniejszy niż Prus. Głównym organizatorem rozbiorów Polski były Prusy, ojczyzna Immanuela Kanta25. Opisuja˛c epoke˛ pierwszych Piastów zaznacza, że: naród niemiecki jest od zarania dziejów siła˛, która cia˛ży swoja˛ pote˛żna˛, w centrum kontynentu położona˛ masa˛ nad całościa˛ Europy, groża˛c zwichnie˛ciem jej równowagi26. Głównym wrogiem Polski jest naród niemiecki i sa˛ państwa niemieckie (Prusy, Rzesza Niemiecka, Austria) i należy główny wysiłek walki skierować przeciwko nim27. Szkody i krzywdy spowodowane przez naród niemiecki w latach 1939-1945 nie sa˛ wypadkiem odosobnionym, ale sa˛ jaskrawym momentem w procesie, który trwa tysia˛c lat. Od tysia˛ca lat Niemcy nas pala˛, rabuja˛, morduja˛ – i dotychczas żadnych odszkodowań za to nie otrzymaliśmy. Nie inaczej poste˛pował Fryderyk zwany Wielkim. I wespół ze Szwedami – tzw. Wielki Elektor. I Krzyżacy. I margrabiowie brandenburscy. I Barbarossa. I Henryk II. Na obecne wielkie „restitutio ad integrum” winy i zbrodnie niemieckie gromadziły sie˛ w cia˛gu lat tysia˛ca28. Doświadczenie zarówno poprzedniego tysia˛clecia, jak i pie˛ciu lat ostatniej wojny, wykazało, iż naród niemiecki nie jest skłonny żyć z nami w poprawnych 24 F. Koneczny, Tragizm losów Polski, Myśl Narodowa nr 24, 1937 r. (www..biblioteki/pliki 17.02.2008). 25 J. Giertych, Polska i Niemcy, Wrocław 1996, s. 169. 26 J. Giertych, Polityka polska w dziejach Europy, Londyn 1947, s. 7. 27 J. Giertych, Polski Obóz Narodowy, Wrocław 1996, s. 3. 28 J. Giertych, Sprawa Ziem Odzyskanych w świetle etyki, Stuttgart 1948, s. 13-14. Je˛drzej Giertych (1903-1992) i jego recepcja... 153 stosunkach sa˛siedzkich. Jego zamiarem wobec nas było i jest wyniszczenie – pisze Je˛drzej Giertych. Jeśliśmy mogli mieć jakieś złudzenia co do tego, co od Niemców może nam grozić, to ostatnia wojna złudzenia te rozwiała29. Tak jak wcześniej uznał, że upadek I Rzeczpospolitej spowodowali Żydzi, masoni i tajne zwia˛zki, tak po upadku I RP nadeszły żydowsko-masońskie insurekcje i bolszewicko-żydowski najazd na Polske˛. W „Liście otwartym do społeczeństwa polskiego w kraju” Je˛drzej Giertych dokonuje oceny przyczyn i skutków wywołania powstania listopadowego 1830 roku. „Francuscy karbonariusze30 i masoni zaża˛dali od karbonariuszy i masonów polskich, by wywołali w Polsce powstanie i ci ostatni doprowadzili do wybuchu „powstania listopadowego”. Powstanie to, które przekształciło sie˛ w wojne˛ polsko-rosyjska˛ przyniosło Polsce straszliwa˛ kle˛ske˛, doprowadziło do likwidacji odre˛bności państwowej Królestwa Kongresowego, do likwidacji polskiego wojska, do podcie˛cia przewagi polskości na ziemiach za Bugiem i Niemnem, do rozpocze˛cia groźnego ucisku narodowego. Ale zarazem uratowało rewolucyjna˛ Francje˛. Polska odegrała role˛ owcy zrzuconej z sań na pożarcie wilkom, dla ratowania tych, którzy saniami tymi jada˛31. Przewrót majowy uznał również za dokonany żydowska˛ re˛ka˛. „Przyszłość Polski przedstawiałaby sie˛ zupełnie jasno – szkodliwa, bezwładna zapora, jaka˛ na drodze jej losów stanowia˛ rza˛dy sanacyjne, zostałaby usunie˛ta bez żadnego wysiłku – gdyby nie jedna okoliczność: istnieja˛ w Polsce Żydzi stanowia˛cy wielka˛ siłe˛ polityczna˛”. Analizuja˛c układ społeczny i polityczny przedstawia wizje˛ Polski podzielonej na dwa obozy32, gdzie po jednej stronie stoi obóz narodowy, a po drugiej, stoja˛ Żydzi oraz wszyscy ci, którzy swoja˛ siłe˛ i znaczenie czerpia˛ z żydowskiego poparcia, a których istotna˛ rola˛ jest służenie Żydom za parawan. „Niejeden z ośrodków propagandowych rzekomo polsko-emigracyjnych w istocie finansowany jest z budżetu tego czy innego mocarstwa. Ogromna˛ role˛ odgrywa wśród nich ten polski obóz polityczny, który w wojnie 1914-1918 roku szedł razem z Niemcami, który obja˛wszy w Polsce w 1926 roku władze˛ droga˛ zbrojnego 29 J. Giertych, Sprawa Ziem Odzyskanych w świetle etyki, Stuttgart 1948, s. 14. Karbonariusz (wł. carbonaro = we˛glarz) tajny ruch polityczny, skierowany przeciw absolutyzmowi, rozpowszechniony w Europie, głównie we Francji i we Włoszech, w pierwszej połowie XIX w., głosza˛cy hasła narodowowyzwoleńcze, maja˛cy radykalny program społeczny. (Słownik wyrazów obcych PWN, Warszawa 1980, s. 341). 31 J. Giertych, List otwarty do społeczeństwa polskiego w kraju, Londyn 1976, http://www.jedrzegiertych.pl (20.11.2007). 32 Przełom lat 1918-1919 to był w narodzie polskim i w da˛żeniach politycznych polskich przełom zmagania sie˛ dwóch obozów, obozu zwolenników „Wielkiej Polski” da˛ża˛cych do osia˛gnie˛cia maksymalnych pod wzgle˛dem terytorialnym i pod innymi wzgle˛dami celów polskiego narodu i zwolenników „małej Polski”, wprawdzie głosza˛cego bardzo śmiało program niepodległości, ale wyobrażaja˛cego sobie te˛ niepodległość jako akceptowana˛ przez Niemcy, a wie˛c w istocie raczej ograniczona˛. (J. Giertych, Józef Piłsudski, 1914-1919, t. III, Londyn 1990, s. 205). 30 154 Waldemar Możdżonek zamachu stanu i trzydniowej wojny domowej zrujnował naste˛pnie i zdezorganizował Polske˛ swymi szkodliwymi, trzynastoletnimi rza˛dami, i który swa˛ błe˛dna˛ polityka˛ doprowadził Polske˛ do katastrofy wrześniowej i nowego rozbioru, a który także i dzisiaj zdradza tendencje z punktu widzenia interesów Polski niebezpieczne. Ogromny wpływ ma wśród nich żywioł żydowski33, lub blisko z Żydami zwia˛zany na ogół wyznaja˛cy pogla˛dy zbliżone do tzw. „trockistów”, a wie˛c marksistowskie, jawne, lub w sposób utajony wrogie duchowi chrześcijańskiemu Polski i tradycjom jej tysia˛cletniej, chrześcijańskiej historii”34. Polska miała dwadzieścia lat na to, by te 90 milionów ludzi (chodzi o ludność Niemiec i ZSRR razem wzie˛tych) scementować do zgodnego współdziałania, by sojusz środkowej Europy z Francja˛ zacieśnić, by wpływy polityki niemieckiej i sowieckiej na swoim obszarze sparaliżować, by zbliżeniu Niemiec i Rosji przeszkadzać35. Przedstawiaja˛c sanacje˛ w 1936 roku przez pryzmat wyborów w Łodzi pisze – „A tymczasem w kraju toczy sie˛ dramatyczna walka. W treści identyczna, choć w formach, jak dota˛d, chwała Bogu jeszcze (i oby nigdy) nie tak ostra, jak w Hiszpanii. Walka Narodu z ofensywa˛ komunizmu, która u nas, w naszych specyficznych polskich warunkach, jest równocześnie jawna˛ ofensywa˛ żydostwa”36. W 1956 roku Je˛drzej Giertych zwia˛zał sie˛ z miesie˛cznikiem „Horyzonty”, wydawanym przez grupe˛ publicystów endeckich zajmuja˛cych negatywne stanowisko wobec polityki prowadzonej przez kierownictwo Stronnictwa Narodowego, ocenianej jako „rusofobiczna”, a tym samym niezgodna z przesłaniem Romana Dmowskiego. Periodyk ten był specyficznym zjawiskiem na emigracyjnej scenie politycznej. O ile główne ośrodki polskiego wychodźstwa niepodległościowego (,niezłomni” z Londynu, paryska „Kultura”, sekcja polska RWE) reprezentowały postawe˛ antysowiecka˛, deklaruja˛c potrzebe˛ oporu przeciw komunistycznej Moskwie, o tyle „Horyzonty” przyje˛ły stanowisko odmienne37. Z „Horyzontów” płyna˛ entuzjastyczne niemal informacje, że po 1956 roku w Polsce „cofna˛ł sie˛ najazd 33 Antagonizm polsko-żydowski nie był wie˛c wytworem rasistowskich urojeń, ale był nieuchronna˛ polityczna˛ koniecznościa˛. Żydzi w Polsce byli wielka˛ i niebezpieczna˛ siła˛ odśrodkowa˛, było wie˛c rzecza˛ naturalna˛, że naród polski z siła˛ ta˛ usiłował walczyć. Trudno wie˛c sie˛ dziwić, że polski ruch narodowy, który był odpowiednikiem nacjonalizmu, miał postawe˛ antyżydowska˛ i uważał walke˛ z siła˛ elementu żydowskiego w Polsce za jeden z głównych przedmiotów swojej działalności (J. Giertych, Nacjonalizm chrześcijański. III Bankructwo Nacjonalizmu Niechrześcijańskiego. www.jedrzejgiertych.republika.pl, 20.11.2007). 34 J. Giertych, List otwarty do społeczeństwa polskiego w kraju, Londyn 1976, www.jedrzejgiertych.pl/ (20.11.2007). 35 J. Giertych, Europa w niewoli, Londyn 1959, s. 5. 36 J. Giertych, Po wyborach w Łodzi. Obserwacje i wnioski, Warszawa 1936, www.jedrzejgiertych.pl (20.11.2007). 37 T. Tokarz, Opcja prorosyjska rodu Giertychów, „Nowe Państwo”, nr 6, s. 50. Je˛drzej Giertych (1903-1992) i jego recepcja... 155 cywilizacyjny”, a polityka wyznaniowa nowego przywódcy PRL Władysława Gomułki jest strawna. Od pierwszego numeru „Horyzonty” opowiedziały sie˛ za sojuszem z ZSRR, który nazywano tam konsekwentnie Rosja˛. Najbardziej spektakularnym przejawem aktywności tego środowiska było wystosowanie w 1959 roku listu do Nikity Chruszczowa, którego inicjatorem i głównym autorem był Je˛drzej Giertych. Wyrażano w nim przekonanie, że Polska i ZSRR sa˛ naturalnymi sprzymierzeńcami38. List był de facto oferta˛ współpracy skierowana˛ pod adresem Kremla: dopuścicie nas, narodowców do władzy w Polsce, a be˛dziemy lojalnym strażnikiem waszych (sowieckich) interesów w Europie. W rezultacie członkowie komitetu redakcyjnego zostali w 1968 roku usunie˛ci ze Stronnictwa Narodowego. Okazało sie˛ zreszta˛, że periodyk był pośrednio finansowany przez władze komunistyczne, ponieważ ambasada PRL w Londynie kupowała 1000 egzemplarzy oraz łożyła przez podstawione osoby na ukazuja˛cy sie˛ dodatek dyskusyjny39. Charakterystyczna była postawa Giertycha wobec wypadków poznańskich w czerwcu 1956 roku. Pote˛piał ich inicjatorów i wzywał do surowego ukarania. W broszurze „Po wypadkach poznańskich” pisał: „Trzeba to powiedzieć w sposób twardy: powstanie poznańskie jest zbrodnia˛ przeciwko polskiemu narodowi i zasługuje na jednomyślne surowe pote˛pienie ze strony narodu. Uważam, że szkoda, że polski sa˛d nie skazał na rozstrzelanie (po uprzedniej degradacji) zarówno sprawców powstania listopadowego, jak powstania styczniowego. Nie inny jest mój pogla˛d i na sprawców obecnego powstania poznańskiego”40. Endecki ideolog zdecydowanie odrzucał program rozbicia Zwia˛zku Radzieckiego. Jego zdaniem, w miejscu pobitej Rosji powstałaby próżnia, która˛ nieuchronnie zapełniłyby Niemcy. Trzeba także i o jednym pamie˛tać. Rosja jest w podstawach swojego życia narodem w istocie chrześcijańskim. Kto wie, czy nie jest zadaniem Polski swoja˛ postawa˛, przykładem i wpływem nawrócenie Rosji przyspieszyć, albo przynajmniej sie˛ do tego przyczynić. Byłoby to dodatkowym we˛złem, który ułatwiłby i pogłe˛biłby rzeczywista˛ przyjaźń mie˛dzy Polska˛ i Rosja˛41. Odrzucał również istnienie narodu ukraińskiego, uznaja˛c go za wymysł masonerii da˛ża˛cej do osłabienia Rosji. „Naród ukraiński nie istnieje. Idea osobnego narodu ukraińskiego, obejmuja˛cego całość ziem mowy południowo-ruskiej, cał38 Układ stosunków mie˛dzynarodowych nakazuje Polsce uważać Rosje˛ za naturalnego, koniecznego sojusznika, ale to nie znaczy, że Polska ma być rosyjskim wasalem. Istnieje wiele pośrednich dróg pomie˛dzy skrajnościami zrywania z Rosja˛ i potulnego ulegania jej przewadze i nawet jej kaprysom (J. Giertych, List otwarty do społeczeństwa polskiego w kraju, s. 6, Londyn 1976, http://www.jedrzejgiertych.pl 20.11.2007) 39 T. Tokarz, Opcja prorosyjska rodu Giertychów, „Nowe Państwo”, nr 6, s. 50. 40 Ibidem, s. 51. 41 J. Giertych, List otwarty do społeczeństwa polskiego w kraju, Londyn 1976, http://www.jedrzejgiertych.pl (20.11.2007). 156 Waldemar Możdżonek kowicie odre˛bnego od Rosji jak i od Polski, posiadaja˛cego jednolity odre˛bny je˛zyk literacki oraz zmierzaja˛ce do odre˛bności państwowej, jest idea˛ wolnomularska˛ – pisze Je˛drzej Giertych w „Horyzontach”42. O zajściach na prawosławnych uroczystościach cerkiewnych, do jakich doszło w Poczajowie na Wołyniu Je˛drzej Giertych pisze: „Żywioły „ukraińskie” wywołały te zajścia, w tym celu, aby jaskrawo zamanifestować postulat „ukraiński” nadania cerkwi prawosławnej zabarwienia „ukraińskiego”, oraz przebudowania jej ustroju w takim kierunku, by oparł sie˛ on na zasadach tzw. „soborności”. Gdyby zajścia miały źródło czysto wewne˛trzne, zamknie˛te całkowicie w ramach cerkwi prawosławnej, publicysta polski niewiele by tu miał do powiedzenia. Ale zupełnie specjalne zabarwienie nadaje opisanym zajściom ta okoliczność, iż za plecami organizatorów stoi „sanacja”, a przynajmniej pewne jej odłamy. W manifestacjach brali udział – dość jawny – niektórzy posłowie z BB, – a prasa sanacyjna poświe˛ciła zajściom bardzo ciepłe wzmianki”43. W Polsce, szacunek dla wolnej woli wytworzył wartości tolerancji religijnej nie tylko dla pogan, ale także dla innowierców – uważa Je˛drzej Giertych. Polska była przysłowiowym „państwem bez stosów”, rajem dla prześladowanych za wyznania religijne w innych krajach. Zasada tolerancji religijnej była wprowadzona do ideologii europejskiej właśnie przez Polske˛. Pomimo trudności z rozstrzygnie˛ciem spraw spornych, to jednak Polska była w tej kwestii w zgodzie z doktryna˛ Kościoła katolickiego, a nie jej przeciwnicy44. W 1953 roku Je˛drzej Giertych napisał list do członków i sympatyków Stronnictwa Narodowego, w którym bezpardonowo atakuje przywódce˛ emigracyjnej endecji Bieleckiego. Zarzuca mu słabość i oportunizm. Przed wojna˛ nie przeciwstawił sie˛ atakowi Polski na Czechosłowacje˛45, a teraz znajduje sie˛ pod wpływem „czynników obcych”. Polityka Bieleckiego – pisał Giertych – nie jest „ani zła, ani dobra, ani udana ani nieudana, po prostu – żadna”. Bielecki zwołał zjazd SN i wygrał. Niepogodzony z porażka˛ Giertych zacza˛ł budować alternatywny ośrodek oddziaływania – pismo „Ruch Narodowy”. Celem tego pisma było wypracowanie doktryny politycznej dla Polski jutra, rozwijanie szkoły politycz- 42 www.endecja.pl (28.01.2008). J. Giertych, Zajścia w Poczajowie, www.endecja.pl (28.01.2008). 44 J. Giertych, W Obronie Mojego Kraju, Londyn 1981, s. 4. (Tekst pochodzi z drugiego rozdziału angielskoje˛zycznej ksia˛żki Je˛drzeja Giertycha pod tytułem „In Defence of My Country”). 45 W roku 1938 Polska poszła z Hitlerem przeciwko Czechosłowacji i to rozstrzygne˛ło o obaleniu systemu wersalskiego, o likwidacji polskiej niepodległości i o stworzeniu w centrum Europy politycznego chaosu, na którym ustanowili swój nowy ład w pierwszej fazie Hitler, a w drugiej fazie Stalin (J. Giertych, Prymat polityki, Stronnictwo Narodowe a kryzys dziejowy 1938 roku. Relacja pamie˛tnikarska. Londyn 1987, s. 162). 43 Je˛drzej Giertych (1903-1992) i jego recepcja... 157 nego myślenia w oparciu o wypróbowane metody pracy Romana Dmowskiego. Taki przynajmniej cel Je˛drzeja Giertycha wskazuje Jan Barański w „Liście do Narodowców”46. Jest organizatorem i przewodnicza˛cym powstałego w 1964 roku Towarzystwa im. Romana Dmowskiego oraz redaktorem wydawnictw tego towarzystwa, m.in. ukazuja˛cego sie˛ w nieregularnych odste˛pach wydawnictwa seryjnego „Opoka”47. Kryzys roku 1968 rozpatruje Giertych przez pryzmat licznych skupisk Żydów w wyższych eszelonach partii. „Rza˛d komunistyczny w Polsce twierdzi, że manifestacje zorganizowane zostały przez syjonistów w partii. Mie˛dzy innymi podawano wiadomość, że manifestacje zorganizowane zostały na ogół przez studentów pochodzenia żydowskiego, których ojcowie sa˛ dygnitarzami w partii komunistycznej. Rozgrywka w partii, która nasta˛piła po manifestacjach, ma wyraźne zabarwienie antysyjonistyczne. Cały szereg Żydów został wydalony z partii komunistycznej oraz potracił posady dygnitarskie w aparacie rza˛dowym, politycznym i kulturalnym”. „To nie sa˛ Żydzi w sensie religijnym” – pisze dalej. „To jest klika kosmopolityczna, zwia˛zana jednak z żydostwem światowym, niezmiernie wobec Polski wpływowa, a uczuciom patriotycznym polskim obca. Jej rza˛dy w Polsce były niebezpieczne dla polskiej polityki, szkodliwe dla polskiej kultury i dokuczliwe dla polskiego zbiorowego życia. Silnie zaprawione mściwościa˛ wobec polskiego społeczeństwa i w istocie nienawiścia˛ do Polaków i polskości48. W ”Liście otwartym do społeczeństwa polskiego”, ogłoszonym w czerwcu 1976 roku, krytykował opozycje˛ antyreżimowa˛, zarzucaja˛c jej reprezentowanie obcych interesów. Łatwiej było mu zaakceptować PZPR niż ośrodki polskiej opozycji wywodza˛ce sie˛ z KOR. Można odnieść wrażenie, że bardziej obawiał sie˛ Adama Michnika, którego nazywał „trockista˛”, niż Leonida Breżniewa czy Wojciecha Jaruzelskiego49. „Obserwuja˛c z troska˛ narastanie w Polsce kampanii podburzaja˛cej społeczeństwo polskie do czynnej walki przeciwko przewadze sowiec46 J. Barański, Fragmenty listu Do Narodowców. Doka˛d Idziemy? Jan Barański, Je˛drzej Giertych, Stanisław Kozanecki, Witold Olszewski, Paweł Polański, Paryż, Londyn, Nowy Jork 1961, www.endecja.pl (28.01.2008). 47 J. Giertych, Polski Obóz Narodowy, Wrocław 1996, s. 1. 48 Odre˛bność ideowa˛ polskiego ruchu narodowego od ruchów nacjonalistycznych w innych krajach ilustruje dobrze stosunek zagadnienia, które w propagandzie i akcji nacjonalistycznej w wielu krajach zajmowało miejsce czołowe, mianowicie do zagadnienia żydowskiego. Ruch narodowy polski był ruchem antyżydowskim, co wie˛cej był w Polsce ruchem antyżydowskim głównym. Walka tego ruchu z rola˛ polityczna˛, gospodarcza˛ itp. społeczności żydowskiej w Polsce nie była w działalności tego ruchu epizodem, ale toczyła sie˛ przez dziesie˛ciolecia. Walka ta była zaostrzana przez fakt, że społeczność żydowska odgrywała w Polsce role˛ wyja˛tkowa˛. Nigdzie w Europie Żydzi nie byli tak liczni jak w Polsce (J. Giertych, Nacjonalizm chrześcijański. III Bankructwo Nacjonalizmu Niechrześcijańskiego, www.jedrzejgiertych.republika.pl (20.11.2007). 49 T. Tokarz, Opcja prorosyjska rodu Giertychów, „Nowe Państwo”, nr 6, s. 51. 158 Waldemar Możdżonek kiej – kampanii przypominaja˛cej ruch opozycyjny w Czechosłowacji w roku 1968, o którego skutkach dobrze wiemy – doszedłem do wniosku, że jest moim obowia˛zkiem jako człowieka śledza˛cego wydarzenia polityczne i maja˛cego świadomość groża˛cych Polsce niebezpieczeństw, wysta˛pić wobec opinii publicznej w kraju z ostrzeżeniem wzywaja˛cym te˛ opinie˛ do przeciwstawienia sie˛ poczynaniom, moga˛cym ścia˛gna˛ć na Polske˛ nieszcze˛ście, a do niczego pożytecznego nie be˛da˛cym w stanie doprowadzić”50. Ruch narodowy polski – według Giertycha – był ruchem najbardziej stanowczo reprezentuja˛cym w narodzie polskim kierunek antysemicki. Był on ta˛ siła˛ w życiu polskim, która zarazem odznaczała sie˛ najwie˛ksza˛ nieufnościa˛ wobec wszystkiego co przychodzi z Niemiec oraz darzona była przez Niemców nienawiścia˛. Jak dalece Niemcy polskiego ruchu narodowego nienawidzili dowodza˛ prześladowania tego ruchu przez rza˛dy hitlerowskie w Polsce w czasie drugiej wojny światowej. Nikt nie był w Polsce (poza Żydami) tak systematycznie te˛piony, jak właśnie ruch narodowy51. Koncept polityczny Je˛drzeja Giertycha wytyczył kierunek myślenia środowisk neoendeckich pod koniec XX wieku. Ogromny jego wpływ zauważalny jest przede wszystkim w pogla˛dach jego syna Macieja, od 1962 roku mieszkaja˛cego w Polsce52. Myśl polityczna nestora rodu Giertychów pozostaje również do dzisiaj inspiracja˛ dla Ligi Polskich Rodzin. To właśnie LPR już podczas ukraińskiej „pomarańczowej rewolucji” wyraźnie odróżniała sie˛ od pozostałych sił politycznych w Polsce swa˛ prorosyjska˛ postawa˛. Je˛drzej Giertych niewa˛tpliwie dawał wyraz głoszonym przez siebie konsekwentnie i bezkompromisowo zasadom moralnym. Był bardzo pobożny. Dużo czasu poświe˛cał na modlitwe˛, uczestniczył w pielgrzymkach, rekolekcjach, procesjach. Interesował sie˛ życiem Kościoła i komentował je. Do śmierci uczył sie˛ je˛zyków. – ostatni litewski – znał ich około dwudziestu. Nie ufał tłumaczom, nie ufał reporterom, chciał sam przeczytać, sam zobaczyć. Urabiał sobie własne zdanie na każda˛ sprawe˛ i nie łatwo było go przekonać, że nie miał racji53. W cie˛żkich warunkach materialnych wraz z małżonka˛ wychował dziewie˛cioro dzieci. Zapewnił im wykształcenie oraz możliwość bezpośredniego poznania Polski m.in. przez wysyłanie ich na studia do kraju. Troje jego dzieci wsta˛piło do stanu duchownego w zgromadzeniach zakonnych, dwoje zamieszkało na stałe w Polsce. Je˛drzej Giertych zmarł w Londynie 9 października 1992 roku. Został pochowany na cmentarzu w Kórniku koło Poznania54. 50 J. Giertych, List otwarty do społeczeństwa polskiego w kraju, s. 1, http://www.jedrzejgiertych.pl/ (20.11.2007). 51 J. Giertych, Nacjonalizm chrześcijański. III Bankructwo Nacjonalizmu Niechrześcijańskiego, www.jedrzejgiertych.republika.pl (20.11.2007). 52 T. Tokarz, Opcja prorosyjska rodu Giertychów, „Nowe Państwo”, nr 6, s. 52. 53 M. Giertych, Mój tata, Wszechpolak nr 110-111(www.biblioteki/pliki 17.02.2008). 54 www.wikipedia.pl (23.03.2008). Je˛drzej Giertych (1903-1992) i jego recepcja... 159 Je˛drzej Giertych (1903-1992) i jego recepcja polskiej rzeczywistości politycznej Streszczenie Niniejsza praca przedstawia postać Je˛drzeja Giertycha – polityka, pisarza, publicyste˛ i historyka, członka Stronnictwa Narodowego, uważanego przez swoich stronników za jedna˛ z najpie˛kniejszych postaci naszego pokolenia. Je˛drzej Giertych jest autorem ponad dwudziestu ksia˛żek z zakresu polityki, historii, spraw ideowych i beletrystyki. Napisał również kilkanaście publikacji w sześciu je˛zykach obcych: angielskim, francuskim, hiszpańskim, portugalskim, niemieckim i włoskim. W dziedzinie moralności Giertych nie znał spraw spornych czy wa˛tpliwych. Dla niego była tylko jedna moralność: ta zawarta w Ewangelii i nauce Kościoła katolickiego.Odre˛bność ideowa˛ polskiego ruchu narodowego od ruchów nacjonalistycznych w innych krajach – wg Giertycha – ilustruje stosunek do zagadnienia, które w propagandzie i akcji nacjonalistycznej zajmowało czołowe miejsca, mianowicie do zagadnienia żydowskiego. Myśl endecka Je˛drzeja Giertycha z lat 30., to strach przed Niemcami i kosmopolitycznoliberalnym Zachodem, fobie antymasońskie, antyżydowskie, fundamentalizm katolicki. Je˛drzej Giertych był harcerzem i wychowawca˛ i właśnie dlatego – uważa prof Wapiński – nie miał ambicji wodzowskich. Był typem niezłomnego, aspiruja˛cego do roli ideologa, porywaja˛cego swoimi ideałami i wizjami. Polityczny pragmatyzm był mu z gruntu obcy. Słowa kluczowe: Je˛drzej Giertych, polityka, prawica narodowa, nacjonalizm, Stronnictwo Narodowe. Je˛drzej Giertch (19030 1992) and his perception of Polish political reality Summary The article presents Je˛drzej Giertych who was a Polish politician, journalist, historian and writer, also a member of the party called Stronnictwo Narodowe (The National Party), who is regarded as the most beautiful figure of our generation. Je˛drzej Giertych wrote over twenty books relating to politics, history, ideology and literary fiction. Furthermore, he is the author of several texts written in six different languages, such as English, French, Spanish, German, Italian and Portuguese. In the field of morality he did not perceive any doubtful or controversial issues. He knew only the morality preached by the Gospel and the Catholic Church. What made Polish national movement different from nationalist movements in other countries is the question about Jewish issues, which were very important in the propaganda and the nationalist action. The main Giertych’s thoughts from 1930s are linked to fear of Germany, cosmopolitan – liberal West, anti – semitism and Catholic Fundamentalism. Je˛drzej Giertych was a scout and a tutor and according to professor Wapiński this was the main reason why Giertych did not have the leader’s ambition. He was inflexible; he aspired to the ideologist’s role ideals and visions. Political pragmatism was strange to him. Key words: Roman Giertych, politics, right wing, nationalism, the National Party. OSW Szkice Humanistyczne 2012 Tom XII Nr 2 Witold Marcoń Akademia im. Jana Długosza w Cze˛stochowie Geneza statutu organicznego Sejm Ustawodawczy Rzeczypospolitej Polskiej na swym 164 posiedzeniu w dniu 15 lipca 1920 r. uchwalił ustawe˛ konstytucyjna˛ zawieraja˛ca˛ statut organiczny województwa śla˛skiego nadaja˛cy mu autonomie˛1. Rozwia˛zania autonomiczne znane były w Europie już w XIX wieku. Autonomie˛ posiadała Galicja od lat sześćdziesia˛tych w monarchii austro-we˛gierskiej, podobnie Finlandia w ramach Cesarstwa Rosyjskiego. W okresie mie˛dzywojennym w Europie pewne terytoria także miały status autonomiczny. Mam tu na uwadze Wyspy Alandzkie, Irlandie˛ Północna˛, Katalonie˛ czy Słowacje˛. Wynika sta˛d, że autonomia Śla˛ska nie była rozwia˛zaniem pionierskim. Niemniej jednak różniła sie˛ od pozostałych tym, że cecha˛ charakterystyczna˛ terytoriów autonomicznych w ramach Hiszpanii czy Finlandii była odre˛bność narodowa. Faktem jest, że w województwie śla˛skim obok Polaków mieszkała mniejszość niemiecka, której praw narodowych chroniły pocza˛tkowo postanowienia małego traktatu werbalnego z dnia 29 czerwca 19192, a potem przepisy konwencji genewskiej w sprawie Górnego Śla˛ska zawartej przez Polske˛ i Niemcy z dnia 15 maja 1922 r.3. Jednak przyczyny wydania statutu organicznego dla Górnego Śla˛ska przez Sejm Ustawodawczy były zgoła odmienne. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Górny Śla˛sk odpadł definitywnie od państwa polskiego w XIV wieku. Ziemia śla˛ska była we władaniu królestwa Czech, imperium habsburskiego, państwa pruskiego i wreszcie Niemiec czyli II Rzeszy Niemieckiej. Utworzone w 1922 r. województwo śla˛skie składało sie˛ z cze˛ści górnośla˛skiej i cieszyńskiej. Cze˛ści te różniły sie˛ wielkościa˛ obszaru, liczba˛ ludności, a przede wszystkim tym, że od połowy XVIII w. należały do dwóch 1 Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. R. P.) 1920, nr 73, poz. 497; Materiały do ustawy konstytucyjnej z dnia 15 lipca 1920 r., Mikołów 1932, s. 78-90; Ustawy Sejmu Śla˛skiego 1922-1932, Katowice 1932, s. 9-32. 2 Dz. U. R. P. z 26 IV 1920 r., nr 35, poz. 200. 3 Dz. U. R. P. z 24 V 1922 r., nr 44, poz. 370. Oficjalnie tytuł tego porozumienia brzmiał: Konwencja Genewska. Umowa polsko-niemiecka o Górnym Śla˛sku z 15 maja 1922 r. 162 Witold Marcoń organizmów państwowych: Górny Śla˛sk do Prus a Śla˛sk Cieszyński do Austrii. Odre˛bności te były widoczne w czasie narodzin Drugiej Rzeczypospolitej. Niewa˛tpliwie przyczyny wydania statutu organicznego podaja˛ źródła4. W dwudziestoleciu mie˛dzywojennym jak i współcześnie formułuje sie˛ wiele przyczyn ustanowienia śla˛skiego ustroju autonomicznego. Podje˛cie decyzji o ustanowieniu dla Śla˛ska autonomii pozostawało w ścisłym zwia˛zku z koncepcjami o neutralizacji i usamodzielnieniu Górnego Śla˛ska, które pojawiły sie˛ pod koniec pierwszej wojny światowej, a zwłaszcza po rewolucji w Niemczech5. Jest to pierwsza przyczyna uchwalenia statutu organicznego. Druga˛ przyczyna˛ ustanowienia autonomii był działaja˛cy na tym terenie ruch separatystyczny, który zmierzał do utworzenia samodzielnego państwa śla˛skiego6. Ruch ten był inspirowany przez działaczy niemieckiej katolickiej partii Centrum oraz niemieckich przemysłowców i ziemian, a także kółek politycznych i przemysłowych amerykańskich, brytyjskich, czeskich i francuskich7. Strona polska szybko zacze˛ła przeciwdziałać tym niekorzystnym tendencjom zwia˛zanym z ruchem separatystycznym, a zmierzaja˛cym do neutralizacji Górnego Śla˛ska. Pierwszym takim sygnałem było wysta˛pienie ministra przemysłu i handlu Ignacego Szczeniowskiego w rza˛dzie Ignacego Paderewskiego w Cieszynie 10 listopada 1919 r., który złożył deklaracje˛, iż powstanie autonomiczne województwo śla˛skie8. Wypada w tym miejscu zasygnalizować, że Pruskie Zgromadzenie Krajowe 14 października 1919 r. uchwaliło ustawe˛ o nadaniu Górnemu Śla˛skowi autonomii prowincjonalnej i oddzieleniu go administracyjnie od Dolnego Śla˛ska9. Trzecia˛ przyczyne˛ uchwalenia statutu organicznego podnosi Jan Przewłocki10, który uważa, że chodziło o ochrone˛ prawna˛ robotników górnośla˛skich czasów rewolucji listopadowej w Nie4 P. Kempka, „Biały kruk” w ustawodawstwie. Kilka uwag do formułki matematycznej w art. 5 statutu organicznego województwa śla˛skiego, „Polonia” nr 2620 z 24 I 1932 r., s. 6; idem, Jak Górny Śla˛sk otrzymał autonomie˛? „Polonia” nr 2764 z 19 VI 1932 r., s. 6-7; Materiały do ustawy..., s. 31-90; K. Wolny, Geneza statutu autonomicznego województwa śla˛skiego, „Głos Prawników Śla˛skich” nr 1, Katowice 1937, s. 9-20; idem, Kilka słów o autonomii śla˛skiej, „Polonia” nr 2764 z 19 VI 1932 r., s. 8-9. 5 H. Rechowicz, Sejm Śla˛ski (1922-1939), wyd. II, Katowice 1971, s. 51. 6 P. Dobrowolski, Ugrupowania i kierunki separatystyczne na Górnym Śla˛sku i w Cieszyńskiem w latach 1918-1939, Warszawa – Kraków 1972, s. 78-112. 7 P. Dobrowolski, Ugrupowania..., s. 57, 88-90, 103-106; F. Hawranek, Polityka Centrum w kwestii górnośla˛skiej po I wojnie światowej, Opole 1973, s. 19-20, J. Przewłocki, Czechosłowacja wobec problemu Górnego Śla˛ska w latach 1919-1921, [w:] „Zaranie Śla˛skie”, R. XXXI, 1968, z. 1, s. 11, idem, Mie˛dzysojusznicza Komisja Rza˛dza˛ca i Plebiscytowa na Górnym Śla˛sku w latach 1920-1922, WrocławWarszawa-Kraków 1970, s. 108, 153. 8 J. Cia˛gwa, Wpływ centralnych organów Drugiej Rzeczypospolitej na ustawodawstwo śla˛skie w latach 1922-1939, Katowice 1979, s. 24. 9 Ustawa ta znajduje sie˛ w Materiałach..., s. 129-131. 10 J. Przewłocki, Narodowa Partia Robotnicza na Górnym Śla˛sku w latach 1918-1921, [w:] W Zagłe˛biu Da˛browskim i na Górnym Śla˛sku na progu i na pocza˛tku niepodległości (1918-1922), red. H. Rechowicz, Katowice 1968, s. 98. Geneza statutu organicznego 163 mczech z 1918 r. i wcześniejszego ustawodawstwa niemieckiego, czego domagała sie˛ Narodowa Partia Robotnicza. Należy zaznaczyć, iż postulat ten został zrealizowany w art. 2 statutu organicznego, który stanowił: „Dotychczasowe prawa i rozporza˛dzenia [...] pozostaja˛ w mocy nadal, o ile nie zostana˛ zmienione zgodnie z przepisami tego statutu”. Niektórzy autorzy zwracaja˛ uwage˛, że przyczyna˛ ustanowienia autonomii mógł być przegrany przez Polske˛ 11 lipca 1920 r. plebiscyt na Warmii, Mazurach i Powiślu oraz kryzys w wojnie polsko-rosyjskiej11. Ten pierwszy argument nie jest przekonuja˛cy, bowiem statut organiczny uchwalony był już 15 lipca, a wie˛c w 4 dni później, nie mógł być wie˛c w tak krótkim czasie przygotowany. Jego geneza jest znacznie wcześniejsza, ale istotnie zwia˛zana jest z przewidywanym plebiscytem na Górnym Śla˛sku. Propagandowe znaczenie idei autonomii nie było kwestionowane. Kolejna˛ przyczyna˛ wprowadzenia statutu organicznego było niewa˛tpliwie długie oderwanie Śla˛ska od Polski, a ściślej rzecz biora˛c jego ukształtowana w Prusach i Austrii odre˛bność prawno-polityczna i ekonomiczna. Druga Rzeczpospolita, która powstała po 123 latach niewoli, była państwem zróżnicowanym pod wieloma wzgle˛dami i potrzeba było czasu, aby to państwo mogło sie˛ zintegrować. Były zabór pruski, a wie˛c Wielkopolska, Pomorze oraz wcześniej zdobyty przez Prusy na Austrii Górny Śla˛sk były terenami najlepiej rozwinie˛tymi w organizmie państwowym Drugiej Rzeczypospolitej. Dlatego też utworzono Ministerstwo byłej Dzielnicy Pruskiej, które funkcjonowało w latach 1919-192212. Na te˛ odre˛bność właśnie zwracał uwage˛ jeden z twórców statutu organicznego prof. Józef Buzek sprawozdawca komisji konstytucyjnej Sejmu Ustawodawczego13. Komisja liczyła sie˛ z tym, że Śla˛sk przez przeszło sześć wieków oderwany był od państwa polskiego, posiada nie tylko odre˛bności prawno-polityczne i ekonomiczne, lecz także ma odmienna˛ strukture˛ społeczna˛ ludności polskiej, która˛ cechuje niższy poziom świadomości narodowej i stopień zakorzenienia w kulturze polskiej, odre˛bne obyczaje itp. Zdaniem J. Buzka, jednego z głównych autorów rza˛dowej wersji statutu organicznego były jeszcze inne przesłanki uchwalenia autonomii, twierdził on: „[...] lud śla˛ski pragnie szerokiego samorza˛du. Lud ten chce przede wszystkim sam decydować o swoich najbliższych potrzebach i aby mu dać sposobność do tego, aby zapewnić mu prawo samorza˛dzenia na własnej ziemi”14. Podobne stanowisko zaja˛ł wiceminister Władysław Wróblewski przedstawiciel 11 T. Je˛druszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śla˛ska w latach 1918-1922, Warszawa 1958, s. 209; H. Rechowicz, Sejm Śla˛ski..., s. 55. 12 K. Dembski, Wielkopolska w pocza˛tkach II Rzeczypospolitej, Zagadnienia prawnoustrojowe, Poznań 1972; A. Gulczyński, Ministerstwo byłej Dzielnicy Pruskiej (1919-1922), Poznań 1995; B. Wysocka, Regionalizm Wielkopolski w II Rzeczypospolitej 1919-1939, Poznań 1981 13 Materiały..., s. 79 14 Ibidem, s. 80. 164 Witold Marcoń Urza˛du, przemawiaja˛c na 164 posiedzeniu Sejmu Ustawodawczego dnia 15 lipca 1920 r., stwierdzał: „Trzeba żeby jednak, zanim nasta˛pi wzruszaja˛ca chwila poła˛czenia, Śla˛zacy wiedzieli, że myśmy tu w naszym domu przygotowali dla nich pomieszczenie wygodne i odpowiadaja˛ce uzasadnionym potrzebom i słusznym pragnieniom”15. Konkluduja˛c, należy stwierdzić, iż najistotniejsza˛ przesłanka˛ uchwalenia statutu organicznego był czynnik polityczno-propagandowo-plebiscytowy. W warunkach postanowienia o plebiscycie na górnym Śla˛sku autonomia była przygotowywana pośpiesznie. Ten pośpiech odbił sie˛ na precyzji sformułowań, co ujawniła późniejsza działalność władz autonomicznych i kilkakrotna nowelizacja statutu organicznego. Dla Sejmu Ustawodawczego najważniejszy był zbliżaja˛cy sie˛ plebiscyt, który mógł mieć wpływ na głosowanie ludności zamieszkuja˛cej Górny Śla˛sk. Nie wiadomo dokładnie, kiedy rozpocze˛to prace˛ nad ustawa˛ autonomiczna˛. Dnia 17 maja 1920 r. Sejm RP zlecił Józefowi Buzkowi opracowanie projektu ustawy o autonomii śla˛skiej16. Precyzyjnie można prześledzić końcowy etap jej tworzenia17. Powstały dwa projekty Polskiego Komisariatu Plebiscytowego oraz posła Józefa Buzka, który doskonale znał realia śla˛skie, ponieważ pochodził ze Śla˛ska Cieszyńskiego. Podkomisja Plebiscytowa Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu Ustawodawczego poleciła posłowi Buzkowi opracowanie statutu organicznego województwa śla˛skiego. Drugi projekt ustawy autonomicznej powstał w Bytomiu, gdzie komisarz plebiscytowy Wojciech Korfanty jako poseł a zarazem kieruja˛cy Polskim Komisariatem Plebiscytowym powołał 8-osobowa˛ Komisje˛ Samorza˛dowa˛ Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Ze składu komisji wynika, że nad projektem statutu organicznego pracowali politycy wywodza˛cy sie˛ z rodzinnych opcji takich jak: Chrześcijańska Demokracja, Narodowa Demokracja, Narodowa Partia Robotnicza czy Polska Partia Socjalistyczna. Wypada w tym miejscu stwierdzić, iż najliczniej w komisji byli reprezentowani politycy zwia˛zani z chadecja˛, a mianowicie: Konstanty Wolny, Paweł Kempka i Kazimierz Rakowski. Komisarz plebiscytowy Wojciech Korfanty był zaś przywódca˛ tego ugrupowania. Politycy chadeccy mieli istotny wpływ na przygotowanie własnego projektu ustawy autonomicznej, chociażby ze wzgle˛du na stan liczebny w komisji. Podkomisja Plebiscytowa Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu ustawodawczego zleciła Józefowi Buzkowi przygotowanie projektu autonomii 17 maja 1920 r.18. Nie wiadomo kiedy dokładnie projekt Buzka był gotowy. P. Kempka przypuszcza, iż Komisja Samorza˛dowa Polskiego Komisariatu Plebiscytowego, opracowuja˛ca drugi projekt statutu organicznego, została powołana przez Korfantego z końcem maja ba˛dź pocza˛tkiem czerwca 1920 r.19 Projekt był gotowy dnia 15 Ibidem, s. 85. A. Kwiatek, Spór o kierunek działań narodowych na Górnym Śla˛sku (1918-1921), Opole 1991, s. 135. 17 Materiały..., s. 31-77. 18 J. Cia˛gwa, Autonomia Śla˛ska (1922-1939), Katowice 1988, s. 7. 19 P. Kempka, „Biały kruk...”, s. 6; idem, Jak Górny Śla˛sk..., s. 6. 16 Geneza statutu organicznego 165 21 czerwca 1920 r.20 Wniosek nagły posła Buzka i podpisanych prezesów klubów sejmowych w sprawie statutu organicznego województwa śla˛skiego został uchwalony w Sejmie Ustawodawczym dnia 30 czerwca 1920 r.21. Z analizy materiałów źródłowych wynika, iż J. Buzek współpracował z Polskim Komisariatem Plebiscytowym przy opracowywaniu ustawy autonomicznej22. Kempka przyznał, że w czerwcu 1920 r. nadesłano telegram z parlamentu ogólnopolskiego do Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Stwierdzono w nim, że statut organiczny powinien być najpóźniej przyje˛ty do 15 lipca 1920 r. przez Sejm Ustawodawczy z uwagi na przerwe˛ wakacyjna˛ w jego posiedzeniach. Czynniki centralne zobowia˛zywały Polski Komisariat Plebiscytowy do wydelegowania swego reprezentanta z dyrektywami w kwestii rozstrzygnie˛cia podziału finansów i wprowadzenia monopoli. Komisja Samorza˛dowa Polskiego Komisariatu Plebiscytowego wysłała do Warszawy P. Kempke˛, który otrzymał od niej pełnomocnictwo. Przybył on do stolicy odrodzonego państwa polskiego około 7 lipca 1920 r.23 P. Kempka uczestniczył w negocjacjach z wiceministrem skarbu Romanem Rybarskim i zaakceptował proponowane przez niego rozwia˛zania zwia˛zane z finansami, które miały być uregulowane w drodze legislacyjnej statutu organicznego. Projekt posła J. Buzka składał sie˛ z pie˛ciu rozdziałów i pie˛ćdziesie˛ciu artykułów24. Projekt zaś statutu organicznego Polskiego Komisariatu Plebiscytowego w Bytomiu liczył osiem rozdziałów i czterdzieści osiem artykułów25. W dniu 14 lipca 1920 r. Komisja Konstytucyjna Sejmu Ustawodawczego postanowiła na wniosek prof. Buzka wzia˛ć za podstawe˛ obrad merytorycznych projekt opracowany przez Polski Komisariat Plebiscytowy w Bytomiu z udziałem jego przedstawiciela P. Kempki26. Projekt ten zaakceptowali członkowie tej komisji. Dzień później została uchwalona znaczna˛ wie˛kszościa˛ ustawa konstytucyjna zawieraja˛ca statut organiczny województwa śla˛skiego. Statut organiczny był wynikiem współpracy J. Buzka i Polskiego Komisariatu Plebiscytowego w Bytomiu, w zakresie rozwia˛zań finansowych autorem dodatku do art. 5 tej ustawy był polityk endecki prof. Roman Rybarski. W trakcie 164 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego pozytywnie rozpatrzono poprawke˛ posła Andrzeja Ke˛dziora w kwestii art. 4 pkt 11 statutu organicznego dotycza˛cego regulacji rzek żeglownych i granicznych. Również przyje˛to poprawki do art. 36 pkt 2 posła Zygmunta Seydy określaja˛ce przeste˛pstwa jako podlegaja˛ce rozstrzyganiu sa˛dowi apelacyjnemu oraz 20 J. Cia˛gwa, Autonomia Śla˛ska..., s. 7. Materiały..., s. 31-32. 22 A. Benisz, Górny Śla˛sk w walce o polskość, Katowice 1930, s.136; P. Kempka, „Biały kruk...”, s. 6-7; idem, Jak Górny Śla˛sk..., s. 7.; Materiały..., s. 31; M. Rostworowski, Autonomia Śla˛ska, [w:] Nasza Konstytucja, Kraków 1921, s. 187. 23 P. Kempka, „Biały kruk”..., s. 6-7. 24 Materiały..., s. 35-53. 25 Materiały..., s. 56-72. 26 P. Kempka, „Biały kruk”..., s. 7; Materiały..., s. 75. 21 166 Witold Marcoń przeciwko uchwałom sa˛dów okre˛gowych wzgle˛dnie wyrokom wydanym przez nie jako przez sa˛dy pierwszej instancji27. Precyzyjnie nie da sie˛ określić kto był autorem ba˛dź autorami poszczególnych artykułów statutu organicznego poza jednym wyja˛tkiem. Mianowicie Konstanty Wolny28 po latach przyznał sie˛, że był autorem art. 44 statutu organicznego, który stanowił, że ustawy konstytucyjnej nie można zmieniać bez zgody Sejmu Śla˛skiego. Geneza statutu organicznego Streszczenie Niewa˛tpliwie formułowano wiele przyczyn ustanowienia śla˛skiego ustroju autonomicznego. Pierwsza˛ przyczyna˛ uchwalenia statutu organicznego było podje˛cie decyzji o ustanowieniu dla Śla˛ska autonomii i pozostawało w ścisłym zwia˛zku z koncepcjami o neutralizacji i usamodzielnieniu Górnego Śla˛ska, które pojawiły sie˛ pod koniec I wojny światowej. Druga˛ przyczyna˛ ustanowienia autonomii był działaja˛cy na tym terenie ruch separatystyczny. Trzecia˛ przyczyna˛ wprowadzenia statutu organicznego była ochrona prawna robotników górnośla˛skich czasów rewolucji listopadowej w Niemczech z 1918 r. Czwarta˛ przyczyna˛ ustanowienia autonomii mógł być przegrany przez Polske˛ 11 lipca 1920 r. plebiscyt na Warmii, Mazurach i Powiślu oraz kryzys w wojnie polsko-rosyjskiej w 1920 r. Pia˛ta˛ przyczyna˛ wprowadzenia statutu organicznego było długie oderwanie Śla˛ska od Polski. Szósta˛ przesłanka˛ uchwalenia autonomii śla˛skiej był czynnik polityczno-propagandowo-plebiscytowy na Górnym Śla˛sku w 1921 r. Słowa kluczowe: autonomia śla˛ska, Śla˛sk, statut organiczny, plebiscyt. Genesis of the organic statute Summary Undoubtedly, many reasons were formulated to establish an autonomous system of Silesia. The first reason of passing the organic statute was the decision to establish autonomy for the region was closely connected with the concepts of neutralization and becoming independent Upper Silesia, a notion that appeared at the end of the First World War. The second reason for the establishment of the autonomy the separatist movement present in the area. The third reason for the introduction of the organic statute was to protect legal workers in Upper Silesia, of the November Revolution in Germany in 1918, and fourth cause of the establishment of the autonomy could be the fact that Poland lost on July 11th 1920, the plebiscite of Warmia and Mazury and Powiśle and the crisis in the Polish – Russian war in 1920. The fifth reason for the organic statute was a long separation from Polish Silesia. The sixth condition for enactment of the autonomy of Silesia was a political- propagandist – plebiscite in Upper Silesia in 1921. Key words: autonomy of Silesia, Silesia, organic statute, the plebiscite. 27 Materiały..., s. 87-90. Sprawozdanie stenograficzne z 46 posiedzenia III Sejmu Śla˛skiego z dnia 15 stycznia 1935 r., szpalta 52. 28 OSW Szkice Humanistyczne 2012 Tom XII Nr 2 Jacek Olszewski-Strzyżowski Polska Organizacja Turystyczna Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” Wste˛p „Turystyka wiejska”1 jest jednym z elementów krajowej oferty turystycznej i wchodzi w skład tzw. „5 Marek Turystycznych Polski”, obok innych „flagowych” produktów turystycznych tj.: „turystyka biznesowa”, „turystyka rekreacyjna, aktywna i specjalistyczna”, „turystyka przygraniczna i tranzytowa” oraz „turystyka w miastach i kulturowa” Zróżnicowane działania promocyjne na rzecz rozwoju tych produktów prowadzone sa˛ od dłuższego czasu w naszym kraju na różnych szczeblach (m.in. przez Polska˛ Organizacje˛ Turystyczna˛ i regiony/województwa/regionalne organizacje turystyczne). Należy jednocześnie zadać pytanie, czy potencjał Polski w omawianym zakresie stać sie˛ może w przyszłości atrakcyjna˛ oferta˛ na rynek krajowy, a zwłaszcza na rynki zagraniczne. W artykule podje˛to próbe˛ przeanalizowania potencjału produktowego oferty z zakresu „turystyki wiejskiej”, „turystyki na terenach wiejskich” „agroturystyki” oraz „ekoturystykia”, oraz wskazano przykłady działań marketingowych na różnych szczeblach. Turystyka wiejska – poje˛cia Turystyka wiejska oznacza rozwój na obszarach wiejskich poza gospodarstwami rolnymi usług turystycznych i rekreacyjnych w dowolnych formach (baseny, korty tenisowe, ścieżki zdrowia, ścieżki rowerowe itp.) i przez dowolne podmioty gospodarcze. Turystyka wiejska determinowana jest walorami danej okolicy, jej 1 Źródło: „Marketingowa Strategia Polski w sektorze turystyki na lata 2012- 2020” POT, 2012. Wg dokumentu ten typ turystyki obejmuje: „wszelkie formy aktywności turystycznej na terenach wiejskich, w tym pobyty w gospodarstwach rolnych, imprezy folklorystyczne, rzemiosło ludowe, tradycyjne życie w gospodarstwach rolnych. Agroturystyka, ekoturystyka, zwiedzanie parków narodowych, rezerwatów”, s. 44. 168 Jacek Olszewski-Strzyżowski dziedzictwa i kultury, sztuki, historii; zaje˛ć i życia na wsi, a turyści wybieraja˛cy wiejski typ wakacji poszukuja˛ autentycznych kontaktów ze środowiskiem wiejskim i lokalna˛ społecznościa˛. Agroturystyka wchodzi w skład szerzej definiowanej turystyki wiejskiej, czyli formy rekreacji odbywaja˛cej sie˛ na obszarach „prawdziwej wsi” i obejmuja˛cej wiele rodzajów aktywności zwia˛zanej z turystyka˛ pobytowa˛, krajoznawcza˛, aktywna˛, specjalistyczna˛, kulturowa˛ itp. Rozwija sie˛ przez pobyty u rodzin wiejskich prowadza˛cych gospodarstwa rolne oraz zróżnicowane możliwości rekreacji oparte na zasobach gospodarstw chłopskich i specyficznych walorach obszarów rolniczych. Dotyczy oferty wypoczynku lub krótkiego pobytu turystycznego w gospodarstwie rolnym, przy czym pobyt ten zwia˛zany jest z wiejskimi atrakcjami (oferowane przez same gospodarstwo np. wypiek chleba, prace w gospodarstwie) lub przez gmine˛/region, gdzie gospodarstwo funkcjonuje (udział w imprezach folklorystycznych, festynach itp.). Drzewiecki określa ja˛ jako „forme˛ wypoczynku odbywaja˛cego sie˛ na terenach wiejskich o charakterze rolniczym, oparta˛ o baze˛ noclegowa˛ i aktywności rekreacyjne zwia˛zane z gospodarstwem rolnym lub równoważnym i jego otoczeniem (przyrodniczym, produkcyjnym i usługowym)”2. Rozwój agroturystyki (obserwowany w Polsce od pocza˛tku lat 90.) nie przebiega jednakowo we wszystkich regionach. Wyraźnie dominuja˛ obszary, które charakteryzuja˛ sie˛ szczególnymi walorami wypoczynkowymi oraz przyrodniczymi i krajoznawczymi, zwłaszcza województwa: zachodniopomorskie, pomorskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie, lubuskie, podkarpackie i podlaskie. W kolejnych latach, liczba kwater agroturystycznych systematycznie wzrasta. Z badań Głównego Urze˛du Statystycznego wynika, że w 1998 r. było w Polsce 3959 takich gospodarstw, a w 2010 funkcjonowało już ich 7700 (z prawie 83 tys. miejsc noclegowych)3. Świadczy to o dużym zapotrzebowaniu ze strony rynku na te usługi. Z roku na rok wzrasta wśród turystów świadomość „ekologiczna”; panuje moda na zdrowy styl życia i wypoczynek „na łonie natury” – te czynniki wymuszaja˛ ruch turysty poza miasto i che˛ć zakupu takiej oferty. Wzrasta także świadomość osób mieszkaja˛cych na wsiach, które świadcza˛c takie usługi, przestawiaja˛ sie˛ z dotychczasowej głównej działalności rolniczej na bardziej „usługowa˛”. Agroturystyka jest pierwsza˛ realna˛ alternatywa˛ dla przeludnionej dziś i bezrobotnej wsi na stworzenie nowego rynku pracy i źródła dochodów jej mieszkańców oraz podniesienie ogólnego poziomu i warunków życia. Polska posiada korzystne warunki do rozwoju turystyki wiejskiej, a jej oferty (w tym oferta agroturystyczna) sa˛ coraz bardziej doceniane przez turystów. Jednocześnie aby stworzyć z niej znacza˛cy segment wypoczynku dla turystów krajowych i zagranicznych, wiele należy jeszcze zrobić (m.in. zmiana mentalności 2 3 M. Drzewiecki, Podstawy agroturystyki, OW OPO, Bydgoszcz 2001, s. 222. Turystyka w 2010 roku, GUS, Warszawa 2011. Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” 169 mieszkańców wsi i władz, działania w kierunku aktywizacji zawodowej ludności zwia˛zanej z rolnictwem; potrzebne sa˛ jasne zapisy w Strategiach Rozwoju Turystyki w Regionach dot. rozwoju tego typu turystyki; potrzebne sa˛ działania w celu poprawy infrastruktury na wsiach; potrzebna jest integracja usługodawców ich szkolenie i doskonalenie; potrzebne jest lepsze niż dotychczas wykorzystywanie m.in. środków unijnych na te cele). Agroturystyka to także możliwość rozwoju innych działalności, czyli rozwoju gospodarczego regionów atrakcyjnych pod wzgle˛dem turystycznym. Jej rozwój warunkuja˛ przede wszystkim możliwości finansowania inwestycji i promocja walorów wypoczynku na terenach wiejskich. Dysponujemy bardzo bogatymi zasobami przyrodniczymi i naturalnymi, które sa˛ wykorzystywane do uprawiania wielu aktywności turystycznych, sportowych, rekreacyjnych. Należy jednocześnie zwrócić uwage˛ na bardzo ważny fakt, aby ww. zasoby „wykorzystywać” z poszanowaniem i zgodnie z poje˛ciem tzw. „turystyki zrównoważonej”. Według Zare˛by właśnie „ekoturystyka” stanowi rdzeń koncepcji turystyki zrównoważonej. Jest forma˛ podróżowania przyjaznego środowisku (odbywa sie˛ zwykle na obszarach o najwyższych walorach przyrodniczych i krajobrazowych), oraz „bezpośrednio przyczynia sie˛ do ochrony środowiska naturalnego i kulturowego tych regionów, a jej uczestnikami sa˛ ludzie o dużej świadomości ekologicznej i wrażliwości przyrodniczej” 4. Także według Unii Europejskiej jest to działalność turystyczna, która zależy od „dobrej jakości środowiska, różnorodności kulturowej oraz społecznej interakcji, poczucia bezpieczeństwa i dobrobytu. Z drugiej strony, źle planowana lub nadmiernie rozwijana turystyka może przyczyniać sie˛ do niszczenia tych szczególnych jakości, które maja˛ kluczowe znaczenie dla zrównoważonego rozwoju”5. Do głównych celów zrównoważonej turystyki europejskiej można zaliczyć m.in.: – ochrone˛ środowiska i dziedzictwa kulturowego, – minimalizowanie zanieczyszczeń i degradacji środowiska globalnego i lokalnego, – utrzymanie i wzmacnianie bogactwa kulturowego i bioróżnorodności oraz przyczynianie sie˛ do ich zrozumienia i ochrony6. UE podejmuje także działania w celu promowania tematycznych produktów turystycznych, takich jak: „bogate dziedzictwo kulturowe (w tym szlaki kulturowe), współczesna˛ twórczość artystyczna˛, chronione obiekty przyrodnicze, turystyke˛ wypoczynkowa˛ i zdrowotna˛ (w tym obiektów termalnych), turystyke˛ edukacyjna˛, winiarsko-gastronomiczna˛, historyczna˛, sportowa˛ lub religijna˛, agroturystyke˛, tury4 D. Zare˛ba, Ekoturystyka, Wydaw. Naukowe PWN, Warszawa 2008, s. 10. Działania na rzecz bardziej zróżnicowanej turystyki europejskiej – Raport Grupy ds. Zrównoważonego Rozwoju Turystyki (TSG). Bruksela 2007, s. 4. 6 Ibidem, s. 6. 5 170 Jacek Olszewski-Strzyżowski styke˛ wiejska˛”7. Jak wskazano w dokumencie Polskiej Organizacji Turystycznej, UE wspiera także „ nowe przedsie˛biorstwa w sektorze turystyki wiejskiej, rozwój i promocje˛ agroturystyki, a także waloryzacje˛ dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego obszarów wiejskich, w tym również terenów górskich”8. W ostatnich latach obserwuje sie˛ znaczny wzrost świadomości konsumentów w kwestii skutków wyjazdów do różnych destynacji (także do Polski) zwłaszcza pod wpływem promocji tych zagadnień w mediach. Turyści sa˛ w oczywisty sposób zainteresowani tym, by miejsca, które odwiedzaja˛, były atrakcyjne, a środowisko naturalne było czyste i utrzymane w dobrym stanie. Jak wskazuja˛ badania światowe: – świadomość zwia˛zana z ochrona˛ środowiska be˛dzie nadal wzrastać – regionalny charakter miejsc docelowych zyska na znaczeniu, wzrośnie atrakcyjność „dziewiczych” obszarów i regionów i popyt na ekoturystyke˛ i produkty oparte na naturze; – obserwuje sie˛ wzrost znaczenia miejsc wypoczynku oferuja˛cych spokój, wypoczynek oraz kontakt z produktami regionalnymi; – turyści be˛da˛ preferować miejsca, w których miejscowa ludność che˛tnie przyjmuje gości; – wzrost znaczenia jakości obsługi (np. zapotrzebowanie na oferty z zakresu turystyki wiejskiej, doste˛pność terenów zalesionych)9. Zdaniem autora właśnie wszelkie oferty z zakresu „turystyki wiejskiej” i „agroturystyki” doste˛pne w Polsce taki obraz naszego kraju, jako „zrównoważonej destynacji” w oczach turystów, umacniaja˛. Jak wskazuje Gaworecki „produkt oferowany w agroturystyce należy do specyficznych, wypełnia bogata oferte˛ spe˛dzenia czasu wolnego w swoistej atmosferze i w zdrowym środowisku”10. Różny jest obraz oferty z zakresu „turystyki wiejskiej” na rynkach zewne˛trznych, a różny w kraju. Jeśli chodzi o rynki zagraniczne, to obraz ten jest coraz bardziej pozytywny. Odbywa sie˛ promocja oferty na wielu zagranicznych targach (stowarzyszenia, regiony, pojedyncze gospodarstwa agroturystyczne); zwie˛ksza sie˛ liczba doste˛pnych ofert wśród touroperatorów zagranicznych; pojawia sie˛ coraz wie˛cej ciekawych ofert w Internecie; ukazuja˛ sie˛ wieloje˛zyczne wydawnictwa promocyjne; organizowane sa˛ podróże studyjne dla zagranicznych dziennikarzy i touroperatorów do regionów oferuja˛cych pobyty na wsi itp. Działania te przyczyniaja˛ sie˛ do coraz lepszej rozpoznawalności oferty na rynkach m.in. 7 Działania na rzecz bardziej zróżnicowanej turystyki europejskiej – Raport Grupy ds. Zrównoważonego Rozwoju Turystyki (TSG), Bruksela 2007, s. 5 8 Marketingowa Strategia Polski w sektorze turystyki na lata 2012-2020, POT 2012, s. 212. 9 Komunikat Komisji do Rady Parlamentu Europejskiego, Europejskiego Komitetu Gospodarczego i Społecznego oraz Komitetu Regionów, Podstawowe kierunki dotycza˛ce zrównoważonego rozwoju turystyki europejskiej, Bruksela 2003, s. 29. 10 W.W. Gaworecki, Turystyka, PWE Warszawa 1998, s. 81. Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” 171 niemieckim, brytyjskim, holenderskim, skandynawskim i francuskim, a turyści z tych krajów coraz cze˛ściej i che˛tniej wypoczywaja˛ na polskiej wsi. Co do rynku krajowego sytuacja jest niestety bardziej skomplikowana. Od wielu lat nie obserwuje sie˛ zbyt dużego zainteresowania ze strony branży turystycznej omawiana˛ oferta˛. Niepokoja˛cy jest fakt, że rynek ten jest zupełnie rozczłonkowany (według autora tylko 3-5 biur w Polsce posiada takie oferty w swoich katalogach – brak jest komercjalizacji tego produktu); gospodarstwa same sprzedaja˛ oferte˛ (z zupełnym pominie˛ciem biur, zwłaszcza z wykorzystaniem Internetu) i promuja˛ sie˛ na targach lub przez wszelkiego rodzaju stowarzyszenia (np. Polska Federacja Turystyki Wiejskiej „Gospodarstwa Gościnne” na swoim portalu informacyjnym wylicza aż 6911 stowarzyszeń agroturystycznych w Polsce!). Rynek ten rza˛dzi sie˛ własnymi zasadami – pytanie tylko, czy z pożytkiem dla klienta? Na szcze˛ście obserwuje sie˛ duże zainteresowanie omawianymi formami wypoczynku wśród turystów krajowych (potwierdzaja˛ to badania). Poniżej w tabeli 1 wskazano zmiane˛ zachowań turystów krajowych w odniesieniu do sposobów spe˛dzania czasu wolnego (w trakcie krajowych krótko- i długookresowych wyjazdów turystycznych) na przestrzeni lat 2004-2009. Z powyższego zestawienia wynika, iż w badanym okresie, wzrasta zainteresowanie wśród rodzimych turystów m.in. naste˛puja˛cymi sposobami spe˛dzania czasu wolnego: – „spokojny wypoczynek, krótkie spacery”; – „przebywanie w ciszy, spokoju, z dala od ludzi”; – „zwiedzanie muzeów, skansenów, zabytków”; – „odwiedzanie parków narodowych i parków krajobrazowych; – „zaje˛cia hobbystyczne (we˛dkowanie, fotografowanie, grzybobrania)”; – „turystyka kwalifikowana (żeglarstwo, kajakarstwo, wspinaczka, turystyka konna – hippika)”; – „zabiegi lecznicze, sanatoryjne, kuracja klimatyczna”. Omawiane aktywności w czasie wolnym z powodzeniem uprawiać można na terenach wiejskich, w gospodarstwach wiejskich i kwaterach agroturystycznych. Z roku na rok różnicuje sie˛ także oferta – powstaje coraz wie˛cej gospodarstw, powie˛ksza sie˛ wachlarz ofert aktywnego spe˛dzania czasu wolnego (jazdy konne, kajaki, nordic walking itp.), powstaja˛ stowarzyszenia/grupy skupiaja˛ce usługodawców. Pobyty Polaków „na łonie natury” staja˛ sie˛ dziś bardzo ważnym motywem wyjazdów krajowych. Również w wyjazdach zagranicznych naszych obywateli dominuja˛ potrzeby zwia˛zane z kontaktem z przyroda˛, wypoczynkiem w ciszy i na „łonie natury”, korzystaniem z ofert skierowanych do rodzin. Szczegóły przedstawiono poniżej na rysunku 1. 11 Źródło: www.agroturystyka.pl – 2012. 172 Jacek Olszewski-Strzyżowski Tabela 1 Sposób spe˛dzania czasu podczas krótko- i długookresowych krajowych wyjazdów turystycznych (%) 2004 Aktywności 2005 2006 2007 2008 2009 K D K D K D K D K D K D Spokojny wypoczynek, krótkie spacery 47 67 49 67 52 67 53 70 53 69 59 71 Życie towarzyskie i rozrywki 47 43 39 35 43 40 39 31 37 34 35 32 Przebywanie w ciszy, spokoju, z dala od ludzi 14 23 13 20 15 20 17 21 16 24 14 23 Chodzenie do kawiarni, restauracji 10 13 9 19 7 19 9 20 10 17 10 18 Gimnastyka, fitness, spacery i wycieczki, pływanie, gry sportowe 8 21 9 19 7 19 9 20 10 17 10 18 Słuchanie radia, ogla˛danie telewizji 13 12 9 13 11 13 11 9 10 11 10 10 Zwiedzanie muzeów, skansenów, zabytków 9 15 8 15 9 15 7 15 9 14 8 15 Odwiedzanie miejsc kultu religijnego 8 Odwiedzanie parków narodowych lub krajobrazowych 8 15 6 10 5 12 6 12 6 12 6 12 6 8 5 8 3 7 5 7 4 6 4 Zaje˛cia hobbystyczne (we˛dkowanie, fotografowanie, grzybobrania) 5 9 4 7 8 9 7 7 6 8 7 8 6 9 5 8 4 9 5 8 5 10 5 11 obcych) 5 3 7 4 5 3 6 3 4 4 6 3 Czytanie 3 7 3 7 3 6 3 5 2 5 4 6 Narciarstwo 2 2 3 4 1 3 2 4 1 3 2 3 Teatr, koncerty, seanse filmowe 2 3 3 2 2 2 3 3 1 1 2 2 Zabiegi lecznicze, sanatoryjne, kuracja klimatyczna 1 7 1 6 1 7 1 6 1 7 1 7 z inwalidztwem 1 3 1 2 0 2 0 3 0 3 0 2 Inne zaje˛cia 23 19 26 20 23 18 29 21 20 16 24 19 Turystyka kwalifikowana (żeglarstwo, kajakarstwo, wspinaczka, turystyka konna – hippika) Zdobywanie wiedzy i umieje˛tności (np. nauka je˛zyków Specjalistyczne zabiegi rehabilitacyjne zwia˛zane Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Instytutu Turystyki w Warszawie 2010-2012. Objaśnienia: K – krótkoterminowe wyjazdy, D – długoterminowe wyjazdy Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” 173 Rys. 1. Motywy wyjazdów zagranicznych Polaków Źródło: opracowanie własne na podstawie badań CBOS i GB Ipsos – 2012. Jak wskazano powyżej, motyw wypoczynku „na łonie natury” wskazało aż 30% krajowych turystów wyjeżdżaja˛cych za granice˛, naste˛pnie „relaks i rekreacja” (26 %) oraz „oferty dla rodzin z dziećmi” (24%). Krajowy potencjał produktowy w zakresie turystyki wiejskiej Ważność i wielkość potencjału krajowego w zakresie turystyki wiejskiej potwierdzaja˛ także wyniki niektórych badań realizowanych przez Polska˛ Organizacje˛ Turystyczna˛ na rynku krajowym i rynkach zagranicznych. Według jednych z nich (z 2008 r. przeprowadzonych na próbie około 1000 osób z 17 krajów – przedstawicielach branży turystycznej i dziennikarzach) właśnie „pie˛kna przyroda” obok „zabytków” oraz „bogatego dziedzictwa kulturowego”, to najwie˛ksze atuty naszego kraju. Wskazano na: „nature˛, pie˛kny i zielony kraj, przyrode˛, krajobrazy, żubra, Parki Narodowe, puszcze, lasy, wode˛ oraz tereny rolnicze”, jak również „dobra˛ kuchnie˛ polska˛” („dobre jedzenie, dobry alkohol, smaczna, wspaniała kuchnia, wódka”), a także „kraj turystyczny, tanie wakacje, urlop, wypoczynek, wakacje dla emerytów, wycieczki, kraj pie˛kny, spokojny, interesuja˛cy, wspaniały, fascynuja˛cy, sympatyczny, kraj bogatych możliwości turystycznych”. Szczegóły badania wskazano na rysunku 2. 174 Jacek Olszewski-Strzyżowski ³atwoœæ nawi¹zywania kontaktów biznesowych wystarczajaca informacja turystyczna nowoczesny kraj goœcinny kraj dobra relacja jakoœæ-cena bezpieczny kraj ciekawe wydarzenia ciekawe rozrywki modny kraj piêkna przyroda dobra kuchnia ³atwoœæ organizacji wyjazdu zabytki, bogate dziedzictwo kulturowe 0 0,5 1 1,5 2 2,5 3 Rys. 2. Ocena różnych aspektów podróży do Polski wyrażona przez ogół ankietowanych (przedstawicieli branży turystycznej i dziennikarzy) Źródło: opracowanie własne na podstawie badania POT 2008. Skala 3 – stopniowa :3 – zgadam sie˛; 2 – raczej sie˛ zgadzam; 1 – nie zgadzam sie˛. Jak pokazano powyżej, wskazane miejsca i tereny z powodzeniem stanowia˛ dziś zaplecze oferty proponowanej na terenach wiejskich. Kolejne badania także te fakty potwierdzaja˛ (2011 rok – obje˛ły rynek francuski, niemieckii brytyjski). Szczegóły przedstawiono w tabeli 2. Tabela 2 Skojarzenia badanych dotycza˛ce wizerunku Polski (%) Spontaniczne skojarzenia Wizerunek Polski krajobraz i atrakcyjne miejsca w Polsce; pie˛kny kraj, morze, góry, miasta, zabytki, krajobraz atrakcyjny turystycznie przyroda Francja 9 44 59 Puszcza Białowieska, Tatry, Mazury, morze. Niemcy 22 45 79 Mazury, Tatry, morze, wybrzeże, miejscowości nadmorskie, tereny wiejskie. Wlk. Brytania 9 52 68 Kraj Źródło: opracowanie własne na podstawie badań POT – 2012. Wskazane przez badanych atrakcyjne miejsca Tatry, góry, Mazury. 175 Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” Wyniki pokazuja˛ wysokie wskazania na potencjał przyrodniczy Polski, atrakcje turystyczne oraz pie˛kny krajobraz. Wiele działań z naszej strony wymaga jeszcze promocja polskiej żywności. Na szcze˛ście najnowsze działania promocyjne POT (z wykorzystaniem i dzie˛ki zaangażowaniu Polskich Ośrodków Informacji Turystycznej działaja˛cych w 16 krajach na świecie) taki obraz zmieniaja˛. Także dzie˛ki ich staraniom coraz wie˛ksza liczba touroperatorów zagranicznych posiada w swoich katalogach polska˛ oferte˛. Poniżej w tabeli 3 przedstawiono zestawienie ofert z zakresu turystyki wiejskiej oraz agroturystyki be˛da˛cych w posiadaniu zagranicznych biur podróży. Tabela 3 Zestawienie ofert z zakresu agroturystyki, be˛da˛cych w posiadaniu zagranicznych biur podróży Kraj Zakres oferty Liczba biur posiadaja˛cych oferte˛ rok 2005 Razem 2006 2007 2008 2009 Austria agroturystyka 4 5 5 6 8 28 Belgia wynajem domków agro, ekoturystyka 16 4 7 5 7 39 wynajem domków agro 1 0 1 0 2 4 Hiszpania agroturyzm, wynajem domków agro 0 1 0 0 2 3 Holandia agroturystyka, przyroda i ciekawe tereny wiejskie oraz gospodarstwa rolnicze (np. Biebrza, Mazury, wypoczynek w siodle), ekoturystyka 10 13 7 5 11 46 agroturyzm, turystyka wiejska 1 0 1 0 5 7 agroturyzm 1 0 0 0 4 5 Francja Niemcy Rosja Skandynawia kwatery agroturystyczne 1 0 0 0 5 6 Szwajcaria kwatery agroturystyczne 1 0 0 0 4 5 Ukraina agroturyzm, ekoturystyka 0 0 1 1 1 3 We˛gry Wlk. Brytania agroturyzm 0 1 0 0 4 5 agroturyzm, turystyka wiejska 1 1 1 1 6 10 36 25 23 18 59 161 Razem Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z POIT – 2012. Według powyższego zestawienia obserwuje sie˛ z roku na rok wzrost zainteresowania ze strony zagranicznych touroperatorów oferta˛ agroturystyczna˛ i turystyka˛ wiejska˛. Wyniki te w pełni potwierdzaja˛ potencjał ww. województw w odniesieniu do badanych przez nas produktów turystycznych, a także działania promocyjne 176 Jacek Olszewski-Strzyżowski podejmowane przez regiony w Polsce i za granica˛. Dużym ułatwieniem w podejmowaniu działań promocyjnych w regionach sa˛ zapisy, które znalazły sie˛ w strategiach rozwoju województw oraz strategiach rozwoju turystyki województw (we wszystkich 16 takie dokumenty obowia˛zuja˛ i sa˛ realizowane). Przykładowe zapisy dotycza˛ m.in.: „Wspierania inicjatyw maja˛cych na celu modernizacje˛ i budowe˛ infrastruktury technicznej i społecznej gospodarstw agroturystycznych; Wspierania działań wpływaja˛cych na podniesienie standardu bazy noclegowej oraz estetyki i ładu przestrzennego; Stworzenia internetowego serwisu turystyki wiejskie; Opracowania i wdrożenia programu szkoleń i dokształceń przyszłych i obecnych kwatero dawców; Stworzenia efektywnego systemu promocji turystyki wiejskiej”12. Tabela 4 Potencjał produktowy wyrażony przez regiony, w układzie rangowym Typ aktywności – turystyka aktywna, rekreacyjna (wypoczynkowa) Województwo w górach Dolnośla˛skie nad obszary jeziorami przyrodnicze 1 specjalistyczne zainteresowania na terenach wiejskich ogla˛danie ptaków agroturystyka ekoturystyka 3 3 Kuj.-pomorskie 2 2 2 3 Lubelskie 2 1 2 2 Lubuskie 1 2 1 1 Łódzkie 3 1 2 2 3 2 2 Małopolskie 1 Mazowieckie 2 3 2 2 3 Opolskie 3 2 1 1 1 Podkarpackie 1 1 2 1 1 Podlaskie 2 2 2 2 3 Pomorskie 2 3 2 2 3 Śla˛skie 1 Świe˛tokrzyskie 3 3 2 2 Warm.-mazurskie 1 Wielkopolskie 2 Zachodniopomorskie 1 3 13 12 Razem 6 2 1 2 2 3 2 3 3 2 2 6 16 15 1 Źródło: Opracowanie własne na podstawie informacji uzyskanych z ROT – 2012. Objaśnienia: 1 – wartość najwyższa, pierwszoplanowa, 2 – wartość średnia, 3 – niższa wartość 12 Strategie rozwoju i/lub strategie rozwoju turystyki z 16 województw Polski – 2012. Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” 177 W tabeli 4 przedstawiono potencjał produktowy naszego kraju (w zakresie ofert wykorzystuja˛cych walory przyrodnicze), opieraja˛c sie˛ na informacjach uzyskanych z ROT (zestawienie w układzie rangowym – przyje˛to skale˛ wartości marketingowej produktu na danym rynku: 1 – wartość najwyższa, pierwszoplanowa, 2 – wartość średnia, 3 – niższa wartość). Parametr ten został zastosowany wobec kilku klasyfikacji produktów obje˛tych niniejszym artykułem. Wskazany powyżej przez ROT potencjał produktowy Polski potwierdza wysoka˛ pozycje˛ oferty z zakresu „turystyki na terenach wiejskich” (agroturystyka i ekoturystyka) – wskazana została ona przez odpowiednio 16 i 15 regionów. Także w kolejnej tabeli 5, przedstawiono proponowane przez regiony (dane z regionalnych organizacji turystycznych) zakresy produktowe (agroturystyka i ekoturystyka) ze wskazaniem rynków, w układzie rangowym. Jak wynika z tabeli 5, proponowany potencjał produktowy z zakresu agroturystyki i ekoturystyki najliczniej wskazany został przez województwa: dolnośla˛skie, łódzkie, małopolskie, mazowieckie, podlaskie oraz pomorskie. Do rynków zewne˛trznych, na których prowadzone sa˛ lub be˛da˛ działania promocyjne, zaliczyć można zwłaszcza: Niemcy, Wlk. Brytanie˛, Włochy, Francje˛, Belgie˛, Holandie˛, We˛gry oraz rynek krajowy. Działania promocyjne regionów prowadzone sa˛ m.in. poprzez udział w targach turystycznych, wydawnictwa oraz organizacje˛ podróży studyjnych dla touroperatorów i dziennikarzy zagranicznych do regionów. Analiza wybranych działań promocyjnych turystyke˛ wiejska˛ podejmowanych przez Polska˛ Organizacje˛ Turystyczna˛ Jak wskazano powyżej, zróżnicowane działania promocyjne na rzecz rozwoju oferty z zakresu turystyki wiejskiej prowadzone sa˛ od dłuższego czasu przez Polska˛ Organizacje˛ Turystyczna˛. Powstanie POT (na wzór innych tego typu organizacji w Europie) doprowadziło do przeobrażenia i usystematyzowania zarza˛dzania turystyka˛ w Polsce, co realizowane jest z powodzeniem od 2000 roku. W dokumencie strategicznym POT pn. „Marketingowa strategia w sektorze turystyki na lata 2012-2020” określono potencjał polskich produktów turystycznych na rynki zagraniczne, uwzgle˛dniaja˛c motywy przyjazdów. W tabeli 6 wskazano ważność oferty z zakresu „turystyki na terenach wiejskich” na tle najważniejszych krajowych produktów. Norwegia Szwecja Japonia Rosja We˛gry Czechy Austria Holandia Hiszpania Belgia Francja Włochy USA Wlk. Brytania Niemcy Produkty A 1 2 3 3 2 2 3 1 3 3 2 1 2 2 2 E 1 3 3 3 2 2 3 1 3 3 2 2 3 2 2 Kujawsko-pomorskie A 1 3 2 E 2 Lubelskie A 2 3 3 3 3 E 3 2 3 3 3 3 3 Lubuskie A 1 2 E 2 Łódzkie A 1 2 2 3 2 2 3 2 2 2 2 2 3 E 1 2 2 3 2 2 3 2 2 2 2 2 3 Małopolskie A 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 E 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 Mazowieckie A 1 2 2 3 2 2 3 2 2 2 2 2 3 E 1 2 2 3 2 2 3 2 2 2 2 2 3 Opolskie A 1 3 3 3 3 2 2 1 1 E 1 3 3 3 3 2 2 1 1 Podkarpackie A 2 2 E 3 3 3 3 3 3 Podlaskie A 2 1 3 3 2 3 3 3 3 3 3 1 3 E 3 1 2 3 2 3 3 3 3 3 2 3 3 Pomorskie A 2 3 3 3 3 3 1 2 E 3 3 3 3 3 3 3 Świe˛tokrzyskie A 1 1 2 2 2 2 2 E 2 2 2 2 Śla˛skie A 2 2 2 2 2 E 2 2 2 Warmińsko-mazurskie A 3 3 3 E Wielkopolskie A 2 3 3 3 3 E Zachodniopomorskie A 3 E 3 Źródło: opracowanie własne na podstawie „Marketingowa Strategia Polski w sektorze turystyki na lata 2012-2020”, Objaśnienia: A – agroturystyka, E – ekoturystyka. Dolnośla˛skie Region Dania Ukraina 3 3 3 3 3 3 3 2 2 3 3 2 2 1 2 Chiny POT 2012. 2 2 3 3 3 3 2 2 3 3 3 3 Indie Proponowane przez regiony zakresy produktowe (agro- i ekoturystyka) ze wskazaniem rynków, w układzie rangowym Białoruś 3 Litwa 3 Tabela 5 Finlandia 1 3 POLSKA 3 2 3 2 2 1 1 1 1 3 2 2 1 2 1 1 1 3 1 1 2 3 1 1 1 1 178 Jacek Olszewski-Strzyżewski 179 Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” Tabela 6 Potencjał polskich produktów turystycznych (w tym realizowanych na terenach wiejskich) na rynki zagraniczne pod wzgle˛dem motywów wyjazdów i obszarów zakupy zdrowotne Pozostałe pielgrzymki incentive podróże służbowe VFR bierna aktywna objazdowe stacjonarne bierna aktywna Obszary/przestrzenie targi, kongresy Biznesowa (przemysł spotkań) Wypoczynkowa Miasta duże Miasta średnie Miasta małe Góry Jeziora Morze Sanktuaria Gminy uzdrowiskowe Obszary wiejskie Źródło: opracowanie własne na podstawie Marketingowej Strategii Polski w sektorze turystyki na lata 2012-2020, POT 2012. Objaśnienia: VFR – ang. Visit to Friends & Relatives (odwiedziny u krewnych i znajomych). W celu wzmocnienia oddziaływania krajowych produktów turystycznych i ofert na rynki zewne˛trzne POT prowadzi określone działania promocyjne. W tabeli 7 przedstawiono szczegóły planowanych działań promocyjnych oferty z zakresu „turystyka wiejska” i „agroturystyka”, na najważniejsze rynki zagraniczne, z ich charakterystyka˛ oraz grupami docelowymi. W działaniach POT z zakresu promocji turystyki wiejskiej i agroturystyki na rynki zewne˛trzne, wskazano głównie 7 z nich: Belgie˛, Czechy, Hiszpanie˛, Niderlandy-Holandie˛, Niemcy, Ukraine˛ oraz We˛gry. Grupami docelowymi powyższych działań sa˛ najcze˛ściej: osoby młode prowadza˛ce aktywny styl życia oraz osoby w wieku 35+, a do priorytetowych instrumentów można zaliczyć działania z zakresu: PR, podróży studyjnych, ATL13 oraz e-marketingu. Poza ww. rynkami także na innych prowadzone sa˛ działania promocyjne (z wykorzystaniem 16 POIT) poprzez m.in.: 13 ATL – ang. Abowe The Line – reklama w mediach tradycyjnych: prasa, radio, telewizja, reklama zewne˛trzna. 180 Jacek Olszewski-Strzyżowski Tabela 7 Działania promocyjne w zakresie turystyki wiejskiej i agroturystyki z podziałem na rynki i grupy docelowe Rynek Charakterystyka oferty Belgia wypoczynek w obiektach agroturystycznych młodzież, 35+, organizatorzy MICE, młoda Polonia – PR, – e-marketing, – podróże studyjne Czechy pobyty urlopowe nad morzem i w regionach o dużej liczbie jezior (m.in. agroturystyka) młodzi ludzie aktywni sportowo, rodziny z dziećmi – ATL (regionów) – e-marketing, w tym portal w je˛zyku czeskim – podróże dziennikarskie Hiszpania Grupa docelowa turystyka zwia˛zana młodzież, 35+ z przyroda˛ (parki narodowe, turystyka aktywna, agroturystyka) Niderlandy- wyjazdy na wieś do młodzież, 35+ Holandia gospodarstw agroturystycznych. Natura – w tym turystyka aktywna (we˛drówki, rowery) Działania – – – – podróże studyjne, e-marketing, PR, marketing wirusowy e-marketing i marketing wirusowy Niemcy domy letniskowe i agroturystyczne, wyjazdy młodzieży szkolnej w oparciu o tania˛ baze˛ noclegowa˛ mieszkańcy miast w wieku – ATL, 25-55, III wiek, – podróże studyjne dla Stowarzyszenia turystyki mediów i branży, aktywnej – marketing alternatywny i bezpośredni, – platforma e-learningowa dla branży Ukraina agroturystyka, turystyka wiejska wyższe wykształcenie, średni wiek, młodzież akademicka, seniorzy, rodziny z małymi dziećmi (pod warunkiem atrakcji dla najmłodszych) We˛gry agroturystyka – podróże studyjne – PR wyższe wykształcenie, – podróże studyjne średni wiek, młodzież – PR akademicka, seniorzy, rodziny z małymi dziećmi (pod warunkiem atrakcji dla najmłodszych) Źródło: opracowanie własne na podstawie Marketingowa Strategia Polski w sektorze turystyki na lata 2012-2020, POT 2012. – udział w targach turystycznych z narodowymi stoiskami (np. „VAKANTIEBEURS” – Utrecht – Holandia, „FITUR” oraz „SITC” Madryd i Barcelona – Hiszpania, „Messe Reisen Hamburg” oraz „ITB Berlin” Berlin – Niemcy, „Matka” Helsinki – Finlandia); 181 Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” – organizacje˛ (przy współpracy z ROT i LOT) do regionów podróży studyjnych dla dziennikarzy i przedstawicieli biur podróży zainteresowanych sprzedaża˛ krajowej oferty; – promocje˛ na stronach internetowych POT (pot.gov.pl, www.promujmypolskerazem.pl, www.zarabiajnaturystyce.pl, www.polska.travel). Jednym z kolejnych działań promuja˛cych krajowy potencjał produktowy jest realizowany od 2003 roku przez Polska˛ Organizacje˛ Turystyczna˛, Konkurs na certyfikowany produkt turystyczny. Oceniane sa˛ produkty zgłaszane przez regionalne organizacje turystyczne. Dotychczas nagrodzono certyfikatam POT 152 produkty (wraz z certyfikatami złotymi – na ponad 700 zgłoszonych w sumie). W tabeli 8 przedstawiono szczegóły dotycza˛ce przyznanych certyfikatów za okres 20032011. Tabela 8 Przyznane certyfikaty POT z zakresu agroturystyki, na tle nagrodzonych produktów turystycznych w latach 2003-2011 Typy turystyki Lata Razem produktów agroturystyka aktywna edukacyjna miasto i kultura poprzemysłowa specjalistyczne zainteresowania 2003 21 0 6 0 14 1 0 2004 23 0 4 2 15 2 0 2005 21 1 4 4 10 1 1 2006 19 0 2 2 11 3 1 2007 16 0 2 1 12 1 0 2008 11 0 2 1 7 1 0 2009 14 1 4 1 6 1 1 2010 13 2 3 1 3 3 1 2011 14 1 1 1 7 4 0 Razem 152 5 28 13 85 17 4 Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z POT – 2012. Najwie˛cej nagrodzonych produktów przez POT było z zakresu turystyki kulturowej – 85 i aktywnej – 28. Certyfikatów z zakresu „agroturystyki” było tylko 5 (m.in. „Małopolska Wieś dla Dzieci”, „Małopolska Wieś Pachna˛ca Ziołami”, „Nadodrzańska Przygoda”). Regionalne Organizacje Turystyczne powinny w kolejnych latach podejmować działania w swoich regionach, aby zwie˛kszała sie˛ liczba zgłoszeń na ww. konkurs POT. 182 Jacek Olszewski-Strzyżowski Kolejnym narze˛dziem promuja˛cym wykorzystywanym przez POT jest uruchomiona w połowie 2011 roku platforma e-learningowa. Głównym jej celem jest kompleksowe przekazanie szerokiej grupie odbiorców zagranicznych wiedzy na temat atrakcyjności turystycznej Polski, jako ciekawej destynacji. Platforma skierowana jest zwłaszcza do zagranicznych touroperatorów, pracowników biur podróży i agencji zainteresowanych oferta˛ przyjazdowa˛ do Polski, organizacji turystycznych oraz osób indywidualnych i turystów planuja˛cych pobyt w Polsce oraz m.in. mieszkańców naszego kraju. Doste˛pna jest w je˛zyku polskim, angielskim, francuskim i niemieckim. Po ukończeniu szkolenia uczestnik otrzymuje certyfikat POT (generowany przez komputer). Szkolenia doste˛pne sa˛ na stronie www.specialist.poland.travel. W dziale „Turystyka w Polsce” znajduja˛ sie˛ informacje na temat potencjału turystycznego w Polsce z zakresu agroturystyki i ekoturystyki, wskazuja˛c na wyja˛tkowość tej oferty. Na rysunku 4 przedstawiono wygla˛d strony. Rys. 4. Wygla˛d strony poświe˛conej agroturystyce i ekoturystyce na platformie POT Źródło: http://specialist.poland.travel – 2012. Po przeanalizowaniu ogla˛dalności ww. platformy, obserwuje sie˛ duże zainteresowanie tym narze˛dziem promocyjnym zwłaszcza wśród touroperatorów zagranicznych. Polska Organizacja Turystyczna posiada również kilka stron internetowych skierowanych do odbiorców krajowych i zagranicznych. Jedna˛ z nich jest m.in. www.poland.travel (doste˛pna w 14 wersjach je˛zykowych) oraz www.pot.gov.pl. Na stronach tych znajduja˛ sie˛ także informacje na temat krajowej oferty z zakresu 183 Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” turystyki wiejskiej i agroturystyki. Poniżej przedstawiono analize˛ (za okres 2006 – 2011) wyszukiwanych haseł na stronach WWW. Tabela 9 Ogla˛dalność haseł zwia˛zanych z turystyka˛ wiejska˛ na stronach www POT Hasło www.poland.travel www.pot.gov.pl Agroturyzm, agrotourism, agroturystyka, agrotouristik 38 748 3368 Niemcy, Wlk. Brytania, Polska, USA, We˛gry Turystyka wiejska, turystyka na terenach wiejskich, wakacje na wsi 9595 4999 Polska, Wlk. Brytania, USA, Niemcy, Szwecja, Włochy, We˛gry, Francja Ekoturystyka, ekoturystyka, ecotourism, ecotouristik 2570 16 431 50 913 24 798 Razem Kraj Polska, USA, Niemcy, Francja – Źródło: opracowanie własne na podstawie www.google.com/analytics – 2012. Z zestawienia wynika, iż na stronach internetowych prawie 76 tys. razy poszukiwano haseł zwia˛zanych z turystyka˛ wiejska˛ – najwie˛cej zwia˛zanych z „agroturystyka˛” oraz „ekoturystyka˛” . Najwie˛ksze zainteresowanie internautów tymi hasłami było z terenu Niemiec, Wlk. Brytanii oraz Polski. Poza ww. działaniami promocyjnymi realizowanymi przez POT oraz ROT w regionach działania takie powinny być prowadzone także przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Niestety, takich działań autor niniejszego artykułu zauważył niewiele. Niepokoja˛cy jest m.in. fakt, iż wpisuja˛c w wyszukiwarce na stronie www ministerstwa słowo „agroturystyka” – pojawia sie˛ „0 wyników”. Na omawianej stronie znajduja˛ sie˛ jedynie informacje o: targach agroturystycznych „Agrotravel” w Kielcach oraz o konkursie pt. „Pamie˛tniki agroturystyki” organizowanym przez Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie oddział w Krakowie14. Sa˛ także informacje pośrednio zwia˛zane z zagadnieniami „agroturystyka” oraz „turystyka na terenach wiejskich” , a mianowicie działy: „Poznaj Dobra˛ Żywność” (informowanie o wysokiej jakości produktach żywnościowych), „Rolnictwo ekologiczne” (informacje o systemie gospodarowania, o zrównoważonej produkcji roślinnej i zwierze˛cej) oraz „Lista produktów tradycyjnych” (948). 14 „Zapraszamy do udziału wszystkich, którzy zechca˛podzielić sie˛ swoimi wspomnieniami, emocjami czy opiniami na temat rozwoju agroturystyki w Polsce. Szczególnie tych, którzy z zaangażowaniem wspieraja˛ jej rozwój i tych, którzy w prowadzeniu gospodarstwa agroturystycznego odnajduja˛ głe˛boki sens oraz tych, którzy jako turyści polnymi drogami chadzaja˛...” Źródło: www.pamietnikiagroturystyki.pl – 2012. 184 Jacek Olszewski-Strzyżowski Resumuja˛c, MRiRW powinno w wie˛kszym niż dotychczas zakresie podejmować działania zmierzaja˛ce do promowania krajowego potencjału i oferty turystyki wiejskiej i agroturystyki (konkursy, szkolenia, udział w targach turystycznych za granica˛ itp.). Wnioski Aby stworzyć oferte˛ eksponuja˛ca˛ najcenniejsze zasoby Polskiej wsi i terenów cennych przyrodniczo, należy podja˛ć starania o dotarcie do jak najszerszego kre˛gu odbiorców-turystów krajowych i zagranicznych. Przyczyni sie˛ to do wzmocnienia wizerunku naszego kraju jako miejsca o bogatym zapleczu do uprawiania wszelkich form wypoczynku na terenach wiejskich, agroturystyki i ekoturystyki. Potencjał produktowy Polski w tej dziedzinie jest bardzo bogaty, lecz zdaniem autora zbyt mało wykorzystywany i promowany, zwłaszcza za granica˛. W zwia˛zku z tym należy wspólnie (Polska Organizacja Turystyczna, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, regionalne i lokalne organizacje turystyczne, stowarzyszenia/organizacje agroturystyczne; branża turystyczna ) wspierać m.in. naste˛puja˛ce działania: – pomoc w tworzeniu lokalnych i regionalnych produktów turystycznych, wykorzystuja˛c omawiany potencjał wsi polskiej, zwłaszcza z promocja˛ na rynki zewne˛trzne (poprzez targi, wydarzenia, wydawnictwa, podróże studyjne itp.); – realizowanie wspólnej polityki promocyjnej, wzajemne działania promocyjne różnych miejscowości, powiatów, regionów, zwie˛kszanie doste˛pności do informacji o tych ofertach (m.in. przekazywanie danych do zarza˛dzanego przez POT Internetowego Systemu Informacji Turystycznej); – regionalne i lokalne organizacje turystyczne powinny bardziej niż dotychczas promować oferte˛, poprzez współprace˛ z POT w zakresie m.in.: a) organizowania wie˛kszej liczby podróży studyjnych/tematycznych dla touroperatorów i dziennikarzy zagranicznych do regionów; b) zgłaszanie do konkursu certyfikowanych produktów turystycznych POT ofert w zakresie turystyki wiejskiej i agroturystyki; c) przekazywania wie˛kszej liczby informacji na temat ofert z zakresu turystyki wiejskiej i agroturystyki (formy rekreacji i wypoczynku oferowane w gospodarstwach, oferty kulinarne – zwłaszcza kuchnia regionalna itp.) do POT, w celu zamieszczania tych informacji na stronach internetowych, oraz na potrzeby POIT za granica˛); oraz współprace˛ z wszystkimi organizacjami/stowarzyszeniami lub pojedynczymi usługodawcami agroturystycznymi działaja˛cymi w poszczególnych regionach; – współprace˛ w zdecydowanie wie˛kszym niż dotychczas stopniu branży z usługodawcami agro- i ekoturystycznymi, w celu komercjalizacji produktów turystycznych polskiej wsi. Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” 185 Krajowy potencjał w zakresie „turystyki wiejskiej” Streszczenie Celem artykułu jest próba analizy potencjału naszego kraju w zakresie „turystyki wiejskiej”. Z przeprowadzonej analizy wynika, iż omawiany potencjał jest bogaty, jednak jeszcze do końca niewykorzystany, zwłaszcza do promocji na rynkach zewne˛trznych. Wskazano także na podejmowane działania promocyjne tego produktu, realizowane przez instytucje na różnych szczeblach (od rza˛dowych po regiony). Słowa kluczowe: produkt turystyczny, turystyka wiejska. National potential in “rural tourism” Summary The article attempts to analyze the potential product of Poland – “rural tourism”. The analysis shows that the current potential is high, but still not fully exploited, lacking on external markets. The product should be promoted by institutions at different levels (beginning with the local and ending with the government). Key words: tourism products, rural tourism. OSW Szkice Humanistyczne Tom XII 2012 Nr 2 Zbigniew Wójcik Ośrodek Sportu i Rekreacji w Lidzbarku Warmińskim Turystyka i rekreacja konna na Warmii i Mazurach (1945-1975) Poznawanie kraju z siodła było bardzo rozpowszechnione już w okresie II Rzeczypospolitej. Wspomnieć jednak należy, iż tamtym we˛drówkom w znacznym stopniu przyświecały cele utylitarne. Szczególne ich nasilenie przypadło na lata 1922-1927. Urza˛dzały je wówczas IV Brygada Jazdy i II Dywizja Kawalerii. Jeden z rajdów kawalerzyści zakończyli aż w stolicy Rumunii1. Cze˛stymi ich uczestnikami byli mie˛dzy innymi generałowie Gustaw Orlicz-Dreszer oraz Bolesław Wieniawa Długoszowski. W czasach współczesnych, jak powszechnie wiadomo, koń nie jest już użytkowany w wojsku. Jednak w dalszym cia˛gu służy on próżności, ambicji i przyjemności człowieka. Przy jego udziale można i warto poznawać najbliższa˛ okolice˛, ludzi i kraj. W okresie Polski Ludowej do mie˛dzywojennych tradycji jako pierwszy nawia˛zał Ryszard Manteufel profesor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) w Warszawie. Jego nieśmiałe próby wynikały w znacznym stopniu z obowia˛zków służbowych. W latach 1952-1956 prof. Manteuffel prowadził badania z zakresu organizacji w 10 obiektach państwowych gospodarstw rolnych znajduja˛cych sie˛ w powiecie Pisz. Koniecznościa˛ były wie˛c wizyty w każdym gospodarstwie. Rozległe mazurskie tereny pokonywał na przydzielonym mu wierzchowcu. W 1956 roku otrzymał konia dla swojej małżonki Elżbiety. Wtedy to zorganizowali swój pierwszy 40-kilometrowy rajd konny po okolicach Białej Piskiej2. Z chwila˛ przeniesienia Wydziału Ekonomiczno-Rolniczego SGGW (1956/1957) do Ursynowa, turystyczne pasje kontynuowano już na uczelnianych rumakach. Wówczas to z inicjatywy profesora odbyto dłuższy, bo 450-kilometrowy rajd po Mazowszu i okolicach Łodzi. Od tej pory E. i R. Manteuffel przez kolejne 14 lat w czasie wakacji odbywali konne we˛drówki po Polsce. W roku 1961, odwiedzaja˛c atrakcyjne miejscowości województw warszawskiego, łódzkiego, bydgoskiego i olsztyńskiego, pokonuja˛c ła˛cznie 1010 kilomet1 2 Z. Wójcik, Sport jeździecki na Warmii i Mazurach w latach 1945-1975, Olsztyn 2010, s. 340. 11000 kilometrów konno po Polsce..., „Koń Polski” 1971 nr 1, s. 21. 188 Zbigniew Wójcik rów, dotarli na Wybrzeże Gdańskie. Dwa lata później punktem docelowym były ponownie Warmia i Mazury, a trasa o długości 850 kilometrów wiodła mie˛dzy innymi przez Pułtusk, Ostrowie˛ Mazowiecka˛, Ełk, Olecko, Ke˛trzyn, Bartoszyce, Biskupiec, Szczytno, Przasnysz, Ciechanów i Płońsk. W cia˛gu 14 rajdów na przestrzeni lat 1956-1970 profesor z żona˛ przemierzyli 11000 kilometrów. Dzielnie służyły im konie Białka, Bolero, Negritto oraz Esperato. Dziennie przecie˛tnie pokonywali 45-50 kilometrów. Kiedy turystyka konna upowszechniła sie˛ w świadomości społecznej nieoczekiwanie pojawiły sie˛ możliwości dalszej popularyzacji. Ułatwiała to rozwinie˛ta już w regionie warmińsko-mazurskim hodowla koni oraz zaangażowani organizatorzy sportu jeździeckiego. Stworzyli oni możliwość korzystania z uroków hipiki szerszej społeczności. Jako pierwsi dostrzegli owe możliwości studenci polskich szkół wyższych i to właśnie oni zapocza˛tkowali na szeroka˛ skale˛ użytkowanie konia w tej atrakcyjnej formie rekreacji. W roku 1963 Rada Naczelna Zrzeszenia Studentów Polskich wspólnie z redakcja˛ tygodnika „ITD” zwróciły sie˛ z pisemna˛ prośba˛ do dyrekcji Zjednoczenia Hodowli Zwierza˛t Zarodowych o pomoc w zorganizowaniu wypoczynku w podległych państwowych stadach ogierów (PSO) i stadninach koni (SK)3. Dzie˛ki temu, że odpowiedź była pozytywna jeszcze w trakcie wakacji tegoż roku młodzież akademicka w zorganizowanej grupie przebywała na tzw. „wczasach w siodle” w ośrodkach hodowli koni w Ksia˛żu i Starogardzie Gdańskim4. Ich pobyt nie ograniczał sie˛ tylko do wypoczynku. Miłośnicy hipiki cze˛sto angażowani byli do różnych prac na rzecz przedsie˛biorstw. Zgodnie z opracowanym regulaminem w czasie trzytygodniowego obozu jego uczestnicy oprócz prac stajennych (czyszczenie i obrza˛dzanie koni, przygotowanie paszy itp.) mieli obowia˛zek odpracowania społecznie trzech dni na rzecz miejscowości, w której przebywali. Takie warunki współpracy przyje˛ły obie strony. Później najaktywniejsi z nich che˛tnie propagowali aktywność turystyczna˛ w postaci obozów i rajdów konnych. Stwarzało to możliwości poznania regionu, lokalnego folkloru, zabytków historycznych i przyrody. Wypoczynek w takiej formie bardzo szybko zyskiwał nowych zwolenników, a po wakacjach 12 listopada 1964 roku zawia˛zał sie˛ w Warszawie pierwszy Studencki Klub Jeździecki5. Uczelniana młodzież oraz przedsie˛biorstwo turystyczne „Orbis” tak rozreklamowali rekreacje˛ konna˛, że w ośrodkach hodowlanych pojawiać sie˛ zacze˛li także turyści zagraniczni. Pocza˛tkowo upodobali sobie zakład w Gnieźnie. Pierwszymi byli pasjonaci jeździectwa z Belgii, tj. Helena Arianoff, 3 Wczasy w siodle i ... poza nim, „Koń Polski” 1966 nr 2, s. 25. 10 lat jeździectwa w środowisku akademickim, „Koń Polski” 1974 nr 4, s. 28. 5 Jednym z inicjatorów jego utworzenia był m. in. Bogusław Luśtyk. Inauguracyjne zawody konne SKJ zorganizował w roku naste˛pnym w dniu 16 maja. Oprócz studentów uczestniczyli w nich: WKS „Legia”, WKS „Gwardia” oraz LZS Służewiec Warszawa. W rywalizacji wśród studentów wyróżniali sie˛ Jarosław Koch i Janusz Okoński. Kolejne powstaja˛ce w środowiskach akademickich kluby przyjmowały nazwe˛ „Akademicki Klub Jeździecki” (AKJ). 4 Turystyka i rekreacja konna... 189 małżeństwo de Schrevel oraz obywatel Wielkiej Brytanii. W roku 1964 już 29 cudzoziemców spe˛dziło w Polsce wakacje w siodle i z każdym rokiem ich przybywało. Rok później powstały kolejne akademickie kluby jeździeckie (AKJ) w: Łodzi, Wrocławiu, Gdańsku, Gliwicach, Katowicach, Lublinie, Toruniu, Poznaniu, Białymstoku, Krakowie i Olsztynie6. Skupiały one studentów-miłośników koni, którzy z dużym zaangażowaniem podejmowali sie˛ pracy społecznej przybliżaja˛cej z każdym rokiem do uprawiania jeździectwa rekreacyjnego coraz wie˛ksze rzesze młodzieży. Sześć lat później przedsie˛biorstwo „Orbis” współpracowało już z 11 PSO i SK w kraju7. Niemal w tym samym czasie do hipicznych peregrynacji przygotowywali sie˛ studenci wrocławskich uczelni. W lipcu 1966 roku wybrali sie˛ na Pierwszy Rajd Akademicki. Przebiegał on trasa˛: Sława Śla˛ska, Wilkowo, Wojnowo, Łagów i zakończył sie˛ w znanym nie tylko w Wielkopolsce zakładzie hodowli koni w Sierakowie8. Wczasy w siodle za sprawa˛ środowisk akademickich szybko zyskiwały na popularności i wkrótce ta forma wypoczynku stawała sie˛ równie popularna wśród całego społeczeństwa. Sprzyjały temu zakładane przez uczelnianych działaczy stanice w atrakcyjnych turystycznie regionach kraju9. W odległej, gdyż zlokalizowanej w Bieszczadach, Jodłówce i Lutowiskach stacjonowały w okresie wakacji mie˛dzy innymi konie pochodza˛ce z ke˛trzyńskiego PSO10. Był to okres, kiedy jeździectwo rekreacyjne dynamicznie sie˛ rozwijało. Wczasy w siodle organizowano również w ośrodkach hodowlanych na Warmii i Mazurach. Z uwagi na dobra˛ lokalizacje˛ najche˛tniej odwiedzano SK Kadyny w gminie Tolkmicko. Entuzjastów „jeździeckich wczasów” w tajniki obcowania z wierzchowcem wprowadzał posiadaja˛cy bogate doświadczenie Bolesław Sawiński. W czasie ich trwania obowia˛zywał też jednogłośnie przyje˛ty przez wypoczywaja˛cych nieformalny regulamin stanowia˛cy, iż za upadek z konia należało wpłacić do wspólnej kasy 10 złotych. Zdobyte w ten sposób pienia˛dze przeznaczano na huczne pożegnania w ostatnim dniu pobytu. Najwie˛ksi pasjonaci „wakacyjna˛ przygode˛” rozpoczynali już o 5.30, a nie lada emocje pojawiały sie˛ w momencie przydziału wierzchowców. Szczególnym powodzeniem cieszyły sie˛ klacze Gratka, Czartula i Faszyna. Stadnina otoczona z trzech stron lasem porastaja˛cym silnie pofałdowany teren, a od północy Zalewem Wiślanym stwarzała wyja˛tkowo dogodne warunki wypoczynku. W porze wieczorowej za zalewem widać było rozświetlona˛ na 6 Jako osiemnasty w kolejności powstał zaraz po inauguracji roku akademickiego 1973/74 AKJ w Bydgoszczy – uwaga autora. 7 Zagraniczni jeźdźcy w Polskich stadninach, „Koń Polski” 1967 nr 1, s. 42. 8 Konie: praca i hobby, „Konie i Rumaki” 2003 nr 13, s. 56. 9 Dzienny rozkład zaje˛ć przedstawiał sie˛ naste˛puja˛co: 5.30 pobudka, 6.00 – 7. 00 czyszczenie i obrokowanie koni, 7.00 – 8.00 śniadanie, 8.00 – 11.00 jazda konna, 11.00 – 12.00 czas wolny, 12.00 – 13.00 popołudniowy obrza˛dek koni, 13.00 – 15.00 obiad, 15.00 realizowanie programu ogólnego. 10 10 lat jeździectwa..., s. 30. 190 Zbigniew Wójcik Mierzei Wiślanej Krynice˛ Morska˛. We wsi Kadyny funkcjonowała zakładowa stołówka, a w budynku administracji sala konferencyjna przejściowo spełniała role˛ świetlicy. W piwnicach znajdował sie˛ podobny lokal zaadaptowany na potrzeby młodzieży. Jego wne˛trze ozdobione było pracami nawia˛zuja˛cymi do hodowli i jeździectwa wykonanymi przez artyste˛ malarza Bogdana Kamińskiego. W drugiej połowie lat sześćdziesia˛tych ubiegłego wieku turystyka konna za sprawa˛ środowisk akademickich była już znanym i lubianym sposobem wypoczynku ła˛czonym cze˛sto z krajoznawstwem. W regionie warmińsko-mazurskim uprawiano ja˛ z dość dużym zaangażowaniem niemal we wszystkich ośrodkach hodowli koni. Jednakże najbardziej imponował nauczyciel Bolesław Kłosowski zwia˛zany z Giżyckiem, który w roku 1967 zakupił klacz Kośke˛ do tego rodzaju we˛drówek po kraju. Jako absolwent AWF uprawiał uprzednio turystyke˛ rowerowa˛ i żeglarstwo. Odpowiednio przygotowany odwiedzał konno najciekawsze miejsca w Polsce. Podziwiał Puszcze˛ Białowieska˛, we˛drował też brzegiem rzeki Bug. Tu razem ze swoja˛ „towarzyszka˛ we˛drówek” zażywał uroków ka˛pieli. Najwie˛ksza˛ sensacje˛ wzbudził jednak docieraja˛c do Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, a sta˛d udał sie˛ na krakowski Wawel. Wracaja˛c na Warmie˛ i Mazury trase˛ z Żywca do Giżycka pokonał w cia˛gu 9 dni11. Niemal na całej trasie swej podróży spotykał sie˛ z sympatia˛ i szczerym podziwem. Trasy konnych we˛drówek wyznaczały też ważne wydarzenia z najnowszej historii Polski. Przykładem tego może być Ogólnopolski Rajd Konny Szlakiem Bojowników I Warszawskiej Brygady Kawalerii. Pierwszy raz odbył sie˛ on w roku 1968 dzie˛ki zaangażowaniu dr Elżbiety Czabańskiej. Pod koniec lat 60. wspomniani wrocławscy studenci we˛drowali konno do Osiek Koszalińskich. Po drodze odwiedzali miejsca chwały Warszawskiej Brygady Kawalerii. Swój rajd zakończyli spotkaniem z morzem w Łazach na Wybrzeżu Bałtyckim12. W roku 1971 dzie˛ki zaangażowaniu Zdzisława Szrajera, prezesa Okre˛gowego Zwia˛zku Jeździeckiego w Kielcach zainaugurowano kolejny Rajd Konny Szlakiem Hubalczyków. Turystyka i rekreacja konna w województwie olsztyńskim najbardziej popularna była na pocza˛tku latach siedemdziesia˛tych. Najwie˛ksze zasługi w popularyzacji wczasów w siodle przypisać należy znawcy tej problematyki, tj. redaktorowi Antoniemu Świe˛ckiemu. Jeszcze w 1970 roku, podkreślaja˛c operatywność hodowców i działaczy jeździectwa z Kadyn13, pisał: „Myśle˛, że za przykładem Kadyn mogłyby pójść i inne stadniny, które maja˛ cze˛sto wie˛cej koni do dyspozycji, 11 2000 km na koniu, „Koń Polski” 1967 nr 4, s. 48. Wierzchem z Wrocławia nad Bałtyk, „Koń Polski” 1970 nr 1, s. 26. 13 W czasach Polski Ludowej Stadnina Koni Kadyny znajdowała sie˛ w granicach administracyjnych województwa gdańskiego (na jego wschodnich rubieżach). Jednakże z uwagi na silne zwia˛zki z racji hodowli koni tej samej rasy zaliczana była do grupy stadnin mazurskich. Po reformie administracyjnej (1999) w granicach województwa warmińsko-mazurskiego. 12 Turystyka i rekreacja konna... 191 a warunki lokalowe nie gorsze niż w Kadynach. Trzeba tylko chcieć”14. Wspomniany fragment artykułu i rosna˛ca z każdym rokiem moda na turystyke˛ konna˛ spowodowały uaktywnienie ośrodków hodowlanych w Braniewie i Ke˛trzynie15. Cze˛sto w sezonie letnim w warmińsko-mazurskich PSO i SK przebywała młodzież akademicka w dwóch turnusach po 20 osób16. W Braniewie akcje˛ wypoczynkowa˛ koordynował koniuszy Ryszard Słowikowski, natomiast w Ke˛trzynie wicedyrektor Stanisław Phol we współpracy z koniuszym Janem Cywińskim. Spośród olsztyńskich żaków najaktywniejsi byli słuchacze Akademii Rolniczo-Technicznej. Studentom zadanie ułatwiał stoja˛cy na dobrym poziomie kwalifikowany sport jeździecki znany nie tylko w regionie. W Kortowie obok wyczynowej sekcji hipicznej AZS funkcjonował, podobnie jak w wielu innych ośrodkach o czym już wspominano, Akademicki Klub Jeździecki17. Tworzyli go głównie studenci wydziałów zootechnicznego, rolnego i weterynaryjnego. Pierwsze wierzchowce wraz z podstawowym sprze˛tem jeździeckimi ówczesnej Wyższej Szkole Rolniczej przekazała Stadnina Koni Liski. Były to: Warnold i Bekas. Jazdy konnej nauczał major Stanisław Heller18 w usytuowanych nieopodal Kortowa Pozortach19. Wyróżniaja˛cymi sie˛ jeźdźcami byli: Aleksander Szymanek, Tadeusz Osiecki i Jan Żmijewski. Już w pierwszym roku istnienia AKJ skupiał 61 członków (48 czynnych i 13 wspieraja˛cych)20. Entuzjastycznie nastawiona młodzież w porozumieniu z instruktorem organizowała szereg biwaków, krótkich rajdów, a po zdobyciu odpowiedniego doświadczenia i wie˛kszej liczby koni także zawody. Odbywały sie˛ one zawsze w dniu inauguracji roku akademickiego na zbudowanym w 1966 roku specjalnie na te potrzeby hipodromie. Dwa lata później kortowski AKJ delegował swego reprezentanta Alojzego Pieczulisa na I Ogólnopolskie Zawody Akademickich Klubów Jeździeckich. Rozegrano je w dniach 6-8 września w Starogardzie Gdańskim. W tym czasie jeździectwo w stolicy województwa podobnie jak i w całym regionie stało na dobrym poziomie. Pocza˛wszy od 1971 roku olsztyńscy studenci dominowali w Jeździeckich Akademickich Mistrzostwach Polski. Odbyły sie˛ one kolejno we Wrocławiu, Warszawie, Poznaniu i Olsztynie. Nazwiska Marii 14 Wakacje w siodle w Kadynach, „Koń Polski” 1970 nr 4, s. 29. Studenckie obozy jeździeckie, „Koń Polski” 1970 nr 1, s. 29. 16 Wywiad z H. Tokarskim oraz R. Słowikowskim byłymi zawodnikami LZS Braniewo z dnia 17 IX 2008 roku. Zapis w posiadaniu autora. 17 Akademicki sport jeździecki, „Koń Polski” 1969 nr 3, s. 24. 18 S. Wadowski, A. Wadowski, Podstawy jazdy konnej dla studentów akademii rolniczych, Olsztyn 1984, s. 86. 19 W okresie Prus Wschodnich mieścił sie˛ tam dwór zbudowany w 1862 roku. Dzierżawca˛ domeny był Krol Potzig. Maja˛tek obejmował 600 ha gruntów. Prowadzono tam m.in. hodowle˛ koni, bydła i owiec. Spalony w 1945 roku przez Armie˛ Czerwona˛. W pozostałościach pie˛ć lat później umieszczono Rolniczy Zakład Doświadczalny kortowskiej uczelni. Jego kierownikiem był mgr inż. Dionizy Gałe˛zewski. (Zob. R. Be˛dkowski, Olsztyn jakiego nie znacie, Olsztyn 2003, s. 164). 20 Akademicki sport jeździecki..., s. 25. 15 192 Zbigniew Wójcik Niewiadomskiej, Andrzeja Wadowskiego i Marcina Pacyńskiego znane były wśród wszystkich polskich studentów zrzeszonych w AKJ. Rozwijała sie˛ też turystyka konna. Jeden z wie˛kszych rajdów zainaugurowano 2 sierpnia 1971 roku. Grupa żaków na dziewie˛ciu wierzchowcach ruszyła z Olsztyna, by z końskiego grzbietu poznawać Warmie˛ i Mazury. Trasa wiodła przez: Ple˛kity, Rzeczna˛, Kadyny, Pienie˛żno, Liski i Łe˛żany. Towarzyszył im wóz taborowy z niezbe˛dnym zaopatrzeniem21. Fot. 1. Studenci z AKJ w trakcie postoju na trasie rajdu W taki oto sposób poła˛czono wypoczynek z walorami poznawczymi regionu, praca˛ i nauka˛. Studenci, gromadza˛c materiały o hodowli koni w odwiedzanych stadninach, angażowali sie˛ jednocześnie do trwaja˛cych żniw w zamian za kwaterunek. W dniu 16 sierpnia uczestnicy rajdu zameldowali sie˛ ponownie w stolicy województwa. O niecodziennym przedsie˛wzie˛ciu miłośników turystyki konnej rozpisywała sie˛ nawet regionalna prasa22. Ponadto w Kortowie, tak jak niemal we wszystkich ośrodkach hodowli koni w regionie, organizowano zgodnie z narodowa˛ 21 Z. Wójcik, op. cit., s. 342. Wywiad z uczestniczka˛ rajdu, ówczesna˛ studentka˛ wydziału zootechnicznego Ewelina˛ Zdrojek z dnia 2 II 2008 roku. Zapis w posiadaniu autora. Konno przez Warmie˛ i Mazury, „Gazeta Olsztyńska” 1971 nr 178, s. 4. 22 Turystyka i rekreacja konna... 193 tradycja˛ biegi myśliwskie, konne wyjazdy w plener, ale co wydaje sie˛ być szczególnie istotne nie zapomniano o kontynuowaniu nauki sztuki jeździeckiej. Pocza˛wszy od 1973 roku rekreacje˛ konna˛ uprawiali także uczniowie Szkoły Podstawowej w Liskach k. Bartoszyc. Zainicjował ja˛ trener miejscowego klubu sportowego Stanisław Grodzicki. W roku naste˛pnym dzie˛ki zabiegom dyrektora Kombinatu PGR „Warmia” Dobre Miasto Cezarego Kościańskiego jeździectwo rekreacyjne uprawiali także adepci Zasadniczej Szkoły Hodowlanej w Smolajnach w powiecie lidzbarskim. W tym okresie hipika na Warmii i Mazurach była już bardzo popularna. Do czasu reformy administracyjnej w Polsce (1975) rekreacje˛ konna˛ uprawiano także w nieco mniej znanych ośrodkach, tj. w: Rzecznej, Garbnie, Popielnie, Warnikach, Ple˛kitach, Łozdaju, Kroplewie, Kobylinie, Tolkach, Szymbarku, Ulnowie i Klewkach23. Z okazji 500 rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika Zarza˛d Główny Polskiego Zwia˛zku Filatelistów postanowił w kwietniu 1973 roku z Placu Świerczewskiego w Olsztynie wysłać do Krakowa dyliżans pocztowy24. Żegnały go tłumy mieszkańców w asyście władz miasta, przedstawicieli Ministerstwa Ła˛czności oraz olsztyńskiej dyrekcji Poczty i Telekomunikacji. Imprezie nadano uroczysty charakter. Przed wyruszeniem dyliżansu w podróż, przemawiała nawet warmińska poetka Maria Zientara-Malewska. Miłym akcentem uroczystości był także wyste˛p zespołu Olsztyn, który zaprezentował zebranym widzom dostojnie wykonanego poloneza. Tuż przed odjazdem Jerzy Grelowski, przewodnicza˛cy Prezydium Miejskiej Rady Narodowej odczytał fragment listu skierowanego do swego odpowiednika w Krakowie. Jego końcowy fragment brzmiał naste˛puja˛co: „Z okazji i ku uczczeniu pie˛ćsetnej rocznicy urodzin prześwietnego obu grodów naszych obywatela, sławnego wielce astronoma i medyka, Mikołaja Kopernika rodem z Torunia, śla˛ patres grodu pierwszego na warmińskiej ziemi nad rzeka˛ Łyna˛ leża˛cego Olsztyna”25. Obsługa dyliżansu pocztowego wiozła jeszcze drugi, mniej oficjalny list. Stanowili ja˛ kierownik i zarazem stangret Szczepan Jedowski, pocztowy Bronisław Lisewski oraz sygnalista Zygmunt Antroszenko. Przy dźwie˛kach pieśni O Warmio moja miła czterokonny pojazd pocztowy przez 35 miast wyruszył w daleka˛ droge˛. Odprowadzali go warmińsko-mazurscy jeźdźcy na swych dorodnych rumakach. Naste˛pnymi miastami etapowymi na Kopernikowskim Szlaku były: Dobre Miasto, Lidzbark Warmiński, Pienie˛żno, Braniewo, Frombork i wiele innych. Tymczasem w olsztyńskich ośrodkach hodowli koni oprócz grup zorganizowanych urlop spe˛dzali także turyści indywidualni. Relaks i przyroda ogla˛dana z końskiego grzbietu przycia˛gały głównie letników poszukuja˛cych spokoju. Wielu z nich wywodziło sie˛ ze środowisk zwia˛zanych z kultura˛ i nauka˛. Wkrótce po 23 Ponadto jeździectwo uprawiano także w Szkole Oficerskiej Wojsk Ochrony Pogranicza w Ke˛trzynie – uwaga autora. 24 Pojazd na te˛ okoliczność wypożyczono z Muzeum Poczty i Telekomunikacji z Wrocławia – uwaga autora. 25 Pocztowy dyliżans wyruszył do Krakowa, „Gazeta Olsztyńska” 1973 nr 100, s. 1. 194 Zbigniew Wójcik Igrzyskach Olimpijskich w Monachium ich uczestnik Stefan Grodzicki zaprzyjaźniony przez żone˛ Terese˛ ze środowiskiem katowickiego AKJ zaprosił do Lisek Ludgarde˛ i Jerzego Buzków z przyjaciółmi. Przyszły premier Rzeczypospolitej, a obecny przewodnicza˛cy Parlamentu Europejskiego wielokrotnie z grupa˛ swoich znajomych odpoczywali w stadninie, korzystaja˛c jednocześnie z gościnności Grodzickich. Jeden z pierwszych przyjazdów naukowcy dawnego Zakładu Inżynierii Chemicznej i Konstrukcji Aparatury w Gliwicach26 zainaugurowali w 1973 roku spływem kajakowym. W liście do S. Grodzickiego organizator wyprawy J. Buzek napisał: „Startujemy na rzece Łynie w okolicach jeziora Łańskiego, a wiec jeszcze przed Olsztynem w dniu 22 lipca. Po przypłynie˛ciu w okolice Lisek chcielibyśmy założyć biwak nad rzeka˛ i przez ok. 7 dni zażywać rozkoszy jazdy konnej”27. Wśród poszukuja˛cych przygód turystów oprócz nieformalnego kierownika była mie˛dzy innymi jego żona Ludgarda oraz: Wanda i Ryszard Kuszłeyko, Krzysztof Rytwiński, Mieczysław Jaroszyński i Krzysztof Warmuziński. Podobne prywatne wycieczki do stadniny odbywały sie˛ corocznie, a stali bywalcy konnych we˛drówek wdrażali każdorazowo spośród swoich znajomych nowych adeptów jeździectwa rekreacyjnego. Wielu z nich znało terminarz startów S. Grodzickiego i kibicowało mistrzowi w rozlicznych zawodach na terenie kraju. Atmosfera współzawodnictwa i podpatrywanie najlepszych były również jednym ze sposobów doskonalenia swych umieje˛tności. Z zachowanej licznej korespondencji z tamtych lat wynika, iż zawia˛zywały sie˛ wówczas długotrwałe przyjaźnie, a jeździeckie zainteresowania kontynuowane były przez przyjezdnych również w miejscu ich stałego zamieszkania. W kolejnym liście napisanym tym razem przez K. Warmuzińskiego czytamy: „Zaczynamy powoli przymierzać sie˛ do skoków, ale już w teorii mamy problemy. Czy mógłbyś wskazać nam najprostsza˛ literature˛, w której wyłożone byłoby ABC skoków (poczynaja˛c od elementarnej definicji) żebyśmy mogli przynajmniej odróżnić oxer od triple-baru, etc. Może masz jakieś broszurki PZJ (Polskiego Zwia˛zku Jeździeckiego, uzup. autora), które mógłbyś nam pożyczyć? Taki podkład niezmiernie by nam ułatwił ćwiczenia praktyczne”28. Oprócz wspomnianych miłośników spływów i jeździectwa w Stadninie Koni Liski niejednokrotnie rekreacyjnie w trakcie urlopów wierzchowców dosiadał zwia˛zany z teatrem im. Stefana Jaracza Piotr Skarga. Bywał też Maciej Damie˛cki oraz odtwarzaja˛cy role˛ majora Henryka Dobrzańskiego w filmie „Hubal” Ryszard Filipski. Kiedy w wypadku drogowym zgina˛ł wielokrotny mistrz Polski w jeździectwie S. Grodzicki (1976) opieke˛ nad gośćmi z Gliwic obja˛ł kuzyn Stefana Andrzej Kozłowski. Sta˛d też wymienieni powyżej rekreacje˛ konna˛ uprawiali w latach 26 Dziś jest to Instytut Inżynierii Chemicznej PAN w Gliwicach. Wicedyrektorem instytutu jest dawny współpracownik J. Buzka spe˛dzaja˛cy z nim urlopy w Stadninie Koni Liski i PGR Poda˛gi Mieczysław Jaroszyński – uwaga autora. 27 Wywiad z Teresa˛ Grodzicka˛-Szymańska˛ z dnia 24 IX 2009 roku. Cytat pochodzi z listu ówczesnego dr. J. Buzka do olimpijczyka S. Grodzickiego napisanego latem 1973 roku. 28 Cytat z listu K. Warmuzińskiego do T. i S. Grodzickich z dnia 14 II 1975. Turystyka i rekreacja konna... 195 naste˛pnych także w Poda˛gach k. Ornety29. W uatrakcyjnienie ich pobytu angażował sie˛ również dyrektor miejscowego PGR Zenon Kayzer. Jego ulubionym koniem był urokliwy Wicher, natomiast Bartnika upodobała sobie L. Buzek. Wczasy w siodle śla˛skim naukowcom tak bardzo przypadły do gustu, że zdecydowali sie˛ oni na zakup własnego wierzchowca Aresa, a kilka lat później także klaczy Akcja. Osobistości nauki, kultury i sportu bywały również w innych stadninach regionu. Uroki Ple˛kit w powiecie mora˛skim i dorodne rumaki oddziaływały twórczo na reżysera Tadeusza Kijańskiego i zainspirowały go w trakcie wypoczynku do skomponowania etiudy „Konie”. W ośrodku Rzeczna k. Pasłe˛ka po sopockich Mistrzostwach Europy w powożeniu (1975) relaksował sie˛ ksia˛że˛ Edynburga Filip. W pierwszych dniach września wspólnie z dyrektorem stadniny Tadeuszem Czermińskim zwiedzali konno okalaja˛ce ośrodek tereny, podziwiaja˛c zwiastuny jesieni30. Fot. 2. Jego Ksia˛że˛ca Mość Filip, ksia˛że˛ Edynburga w towarzystwie Tadeusza Czermińskiego w trakcie zwiedzania okolic Stadniny Koni Rzeczna Źródło: T. Czermiński, Wspomnienia, Sieraków 1998, s. 108. 29 P. Dzie˛ciołowski, Koń... to jest ktoś, Warszawa 2003, s. 17. Wywiad z hrabina˛ Wanda˛ Siniarska˛ (Wa˛sowska˛) z dnia 5 07 2009 roku. Zapis w posiadaniu autora. 30 196 Zbigniew Wójcik W latach naste˛pnych liczba osób uprawiaja˛cych rekreacje˛ i turystyke˛ konna˛ nadal systematycznie wzrastała31. Masowość była jednocześnie dobrym zapleczem w utrzymaniu wysokiego poziomu kwalifikowanego sportu jeździeckiego w regionie. W ten oto sposób poszerzano oferte˛ wypoczynku, a Warmie˛ i Mazury kojarzono nie tylko jako kraine˛ tysia˛ca jezior. Turystyka i rekreacja konna na Warmii i Mazurach (1945-1975) Streszczenie Turystyke˛ konna˛ zapocza˛tkowano w wojsku II Rzeczypospolitej. Po zakończeniu II wojny światowej do chlubnej tradycji jako pierwsi nawia˛zali polscy studenci. W roku 1964 powstał pierwszy Akademicki Klub Jeździecki, a za nim kolejne. Skupiona w nich młodzież wykreowała mode˛ na tzw. „wczasy w siodle”. Taka forma wypoczynku upowszechniła sie˛ także na Warmii i Mazurach. W olsztyńskich ośrodkach hodowli koni wypoczywali artyści, naukowcy, ale także zwykli turyści. Wśród nich byli m.in. Maciej Damie˛cki, Jerzy Buzek oraz ksia˛że˛ Edynburga Filip. Turystyka konna wraz z zawodami jeździeckimi były dobra˛ forma˛ promocji regionu w Polsce i Europie. Słowa kluczowe: turystyka konna, wczasy w siodle, Warmia i Mazury. Horse riding tourism and recreation in Warmia and Mazury (1945-1975) Summary Horse riding tourism was launched by the army of the Republic Of Poland. After the Second World War, Polish students were the first to have established this glorious tradition. In the year 1964 the the first Academic Riding Club was established, followed by another. Concentrated in these clubs, young people created a vogue so-called “vacation in the saddle” This form of relaxation was also widespread in Warmia and Mazury region. Famous artists, scientists, but also ordinary tourists, relaxed in these horse breeding Olsztyn centers. Among them were Maciej Damie˛cki, Jerzy Buzek and Philip Duke of Edinburgh. Tourism riding together with riding competitions are a good way to promote the region in Poland and Europe. Key words: horse riding tourism, vacation in the saddle, Warmia and Mazury. 31 Ocenia sie˛, iż obecnie z tej formy wypoczynku w Polsce korzysta około 150 000 osób. (Zob. W. Pruchniewicz, Akademia jeździecka, Warszawa 2003, s. 269). OSW Szkice Humanistyczne Tom XII 2012 Nr 2 Z WARSZTATÓW BADAWCZYCH Urszula Bartnikowska, Katarzyna Ćwirynkało Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie adopcyjnej i zaste˛pczej. Cze˛ść I – zetknie˛cie sie˛ z niepełnosprawnościa˛ dziecka, analiza decyzji Wprowadzenie – stan badań Zagadnienie przysposobienia dzieci z niepełnosprawnościa˛ nie należy do gruntownie poznanych. Wynika to w dużej mierze z faktu, iż znalezienie odpowiedzi na pytania zarówno o skale˛ zjawiska wyste˛powania niepełnosprawności u dzieci oczekuja˛cych na przysposobienie oraz przysposobionych, jak i sytuacji rodzin wychowuja˛cych przysposobione dziecko z niepełnosprawnościa˛ nie należy do łatwych. W pierwszym trudności wynikaja˛ z tego, że nie ma jednej instytucji, która posiadałaby takie dane (zarówno do wojewódzkich baz danych, jak i Centralnej Bazy Danych dzieci oczekuja˛cych na przysposobienie trafia tylko ich cze˛ść – ta, która nie znajdzie odpowiednio szybko rodziny zaste˛pczej lub adopcyjnej), a cze˛ść adopcji dokonuje sie˛ bez udziału i wiedzy ośrodków adopcyjno-opiekuńczych. W drugim problem wynika z tajności adopcji – badacz nie może uzyskać danych rodziny adopcyjnej (także tej wychowuja˛cej dziecko z niepełnosprawnościa˛) bez jej zgody. Analiza doste˛pnej na gruncie polskim literatury naukowej z zakresu przysposobienia dziecka z niepełnosprawnościa˛ wskazuje na niewystarczaja˛cy stan wiedzy w tej dziedzinie. Autorzy w wie˛kszości doste˛pnych źródeł koncentruja˛ sie˛ albo na tematyce niepełnosprawności w ogóle (szeroka literatura z zakresu pedagogiki specjalnej), w tym na rodzinie wychowuja˛cej dziecko z niepełnosprawnościa˛1, albo na przysposobieniu dziecka w ogóle2. 1 Zob. np. I. Obuchowska (red.), Dziecko niepełnosprawne w rodzinie, Warszawa 1999; A. Sakowicz-Boboryko, Rodzina jako realizator potrzeb rehabilitacyjnych dzieci niepełnosprawnych, Białystok 2005; E. Pisula, Rodzice i rodzeństwo dzieci z zaburzeniami rozwoju, Warszawa 2007, F. Wojciechowski, Niepełnosprawność, rodzina, dorastanie, Warszawa 2007; A. Żyta (red.), Rodzina osób z niepełnosprawnościa˛ intelektualna˛ wobec wyzwań współczesności, Toruń 2010; A. Żyta, Życie 198 Urszula Baranowska, Katarzyna Ćwirynkało Jeśli chodzi o literature˛ z grupy pierwszej (dotycza˛cej sytuacji rodzin z dzieckiem z niepełnosprawności) stanowi ona niezwykle cenne źródło informacji na temat funkcjonowania rodzin oraz rehabilitacji dzieci z niepełnosprawnościa˛, nie koncentruje sie˛ ona jednak na specyficznej sytuacji dzieci z niepełnosprawnościa˛, które zostały odrzucone, a później przysposobione. Tymczasem nałożenie sie˛ na siebie dwóch problemów: odrzucenia i niepełnosprawności nie jest jedynie ich zsumowaniem – wyste˛puje tu raczej zjawisko pote˛gowania sie˛ negatywnych skutków. Dziecko odrzucone, nie tylko niepełnosprawne, poddane cze˛sto, przynajmniej na jakiś czas, opiece instytucjonalnej, narażone jest na wysta˛pienie zwia˛zanych z tym zaburzeń, np. zaburzeń wie˛zi, które maja˛ wpływ na całe jego dalsze życie, przyczyniaja˛c sie˛ do ogólnych zahamowań w rozwoju psychicznym i społecznym. Literatura z grupy drugiej dotyczy różnych aspektów zwia˛zanych z przysposobieniem. Wiele pozycji z tego zakresu, także w literaturze światowej3, ma charakter poradnikowy. Informacje na temat przysposobienia dziecka z niepełnosprawnościa˛ sa˛ w wie˛kszości traktowane wycinkowo, choć można, na przykład w ww. pozycji J.J. Błeszyńskiego4 znaleźć rozdział badawczy poświe˛cony stanowi zdrowia i rozwojowi psychofizycznemu dzieci adoptowanych (s. 211-215). Wyniki zebrano w nim na podstawie anonimowych ankiet, które uzyskano od 97 rodzin wychowuja˛cych przysposobione dziecko. Interesuja˛cy materiał dotycza˛cy przysposobienia dziecka z niepełnosprawnościa˛ zawarty jest również w ww. pozycji M. Kwiecień5, która jednakże nie posiada naukowego charakteru. Jeśli chodzi o literature˛ światowa˛, znaleźć można wiele pozycji na temat adopcji dziecka i przyje˛cia go do rodziny zaste˛pczej6. Cze˛ść dotyczy problemów, które moga˛ sie˛ w tych rodzinach pojawiać z uwagi na wyste˛puja˛ce u dzieci zaburzenia, jak i propozycji rozwia˛zań7. Co istotne, temat przysposobienia z zespołem Downa. Narracje biograficzne rodziców, rodzeństwa i dorosłych z zespołem Downa, Kraków 2011. 2 Zob. np. J.J. Błeszyński, Kluczowe zagadnienia przysposobienia i funkcjonowania rodzin adopcyjnych, Kraków 2003; A. Wa˛siński, Dziecko, rodzice, adopcja. Ontologiczne i psychospołeczne aspekty rodzinnych form opieki zaste˛pczej, Kraków 2006; A. Jarmołowska, Adopcja dziecka. Psychologiczna analiza decyzji u kobiet i me˛żczyzn, Lublin 2007; M. Kwiecień, Adopcja temat bez tajemnic, Warszawa 2007; M. Joachimowska, Rodzicielstwo zaste˛pcze. Idea – Problemy – Analiza – Kompetencje, Bydgoszcz 2008. 3 Z doste˛pnych w je˛zyku polskim np. D. Gray, Adopcja i przywia˛zanie. Praktyczny poradnik dla rodziców, Sopot 2010 4 J.J. Błeszyński, Kluczowe zagadnienia..., op. cit. 5 M. Kwiecień, Adopcja temat..., op. cit. 6 M.in. A. Morris, The Adoption Experience. Families Who Give Children a Second Chance, London-Philadelphia 1999; J. Guishard-Pine, S. McCall, L. Hamilton, Understanding Looked After Children. An Introduction to Psychology for Foster Care, London-Philadelphia 2007; J. Rees, Life Story Books for Adopted Children. A Family Friendly Approach, London-Philadelphia 2009; E. Fernandez, R.P. Barth (red.), How Does Foster Care Work? International Evidence on Outcomes, LondonPhiladelphia 2010. Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie... 199 dziecka z niepełnosprawnościa˛ bywa poruszany w wielu angloje˛zycznych czasopismach naukowych, np. „Adoption and Fostering”, „American Journal of Law and Medicine”, „Child Welfare”, „Children and Youth Services Review”, „European Child & Adolescent Psychiatry”, „Journal of Learning Disabilities”, „Journal of Policy and Practice in Intellectual Disabilities”, „Mental Retardation”, a także „Social Work”. Prace poświe˛cone temu zagadnieniu8 dotykaja˛ różnych problemów z zakresu przysposobienia dziecka z niepełnosprawnościa˛ w ogóle lub też z poszczególnymi jej rodzajami (np. niepełnosprawność intelektualna, zaburzenia psychiczne), ukazuja˛c je na przykład z perspektywy rodzin adopcyjnych i zaste˛pczych ba˛dź przysposobionych dzieci. Dotycza˛ mie˛dzy innymi takich obszarów badawczych, jak: relacje pomie˛dzy rodzicami adopcyjnymi i zaste˛pczymi a dziećmi z i bez niepełnosprawności oraz czynniki determinuja˛ce te relacje, zadowolenie rodzin z udzielanego im wsparcia, depresja u rodziców przysposabiaja˛cych dziecko z niepełnosprawnościa˛ i innych. Pokazuja˛ one także aktualne rozwia˛zania legislacyjne i określaja˛ skale˛ zjawiska przysposobienia dzieci z niepełnosprawnościa˛ w danym kraju. Z cała˛ pewnościa˛ obserwuje sie˛ niedostatek tego typu prac badawczych na gruncie polskim. 7 K. Nelson, On the Frontier of Adoption: A Study of Special Needs Adoptive Families, Waszyngton 1985; C. Archer (red.), Trauma, Attachment and Family Permanence. Fear Can Stop You Loving, London-Philadelphia 2003; A. Hart, B. Luckock, Developing Adoption Support and Therapy. New Approaches for Practice, London-Philadelphia 2004; V. Prior, D. Glaser, Understanding Attachment and Attachment Disorders. Theory, Evidence and Practice, London-Philadelphia 2006; K.S. Golding, Nurturing Attachments. Supporting Children who are Fostered or Adopted, London-Philadelphia 2007; C. Pearce, A Short Introduction to Attachment and Attachment Disorder, London-Philadelphia 2009; T. Chris, A Practical Guide to Caring for Children and Teenagers with Attachment Difficulties, London-Philadelphia 2010. 8 Wśród tych prac wymienić można naste˛puja˛ce: A. Gath, Mentally Retarded Children in Substitute and Natural Families, “Adoption and Fostering”, nr 7, 1983, s. 35-40; J.A. Rosenthal, D. Schmidt, J. Conner, Predictors of Special-Needs Adoption Disruption: An Exploratory Study, “Children and Youth Services Review, t. 10, nr 2, 1988, s. 101-117; L.M. Glidden, V.N. Valliere, S.L. Herbert, Adopted Children With Mental Retardation: Positive Family Impact, “Mental Retardation”, t. 26, nr 3, 1988, s. 119-125; L.B. Silver, Frequency of Adoption of Children with Learning Disabilities, “Journal of Learning Disabilities”, t. 22, nr 5, 1989, s. 325-328; J.A. Rosenthal, V. Groze, H. Curiel, Race, Social Class and Special-Needs Adoption, “Social Work”, t.35, nr 6, 1990, s. 532-539; J.A. Rosenthal, V. Groze, G.D. Aguilar, Adoption Outcomes for Children with Handicaps, “Child Welfare”, t. LXX, nr 6, 1991, s. 623-636; J. Young, K. Corcran – Rumppe, V. Groze, Integrating Special-Needs Adoption with Residential Treatment, “Child Welfare”, t. LXXI, nr 6, 1992, s. 527-535; L.A. Nicholson, Adoption Medicine and the Internationally Adopted Child, “American Journal of Law and Medicine”, nr 28, 2002, s. 473-490; L.M. Glidden, B.M. Jobe, Brief Research Report. The Longitudinal Course of Depression in Adoptive and Birth Mothers of Children with Intellectual Disabilities, “Journal of Policy and Practice in Intellectual Disabilities”, t. 3, nr 2, 2006, s. 139-142; H. Minnis, K. Kimberley Everett, A.J. Pelosi, J. Dunn, M. Knapp, Children in foster care: Mental health, service use and costs, “European Child & Adolescent Psychiatry”, t. 15, nr 2, 2006, s. 63-70. 200 Urszula Baranowska, Katarzyna Ćwirynkało Jedyne jak do tej pory w polskiej literaturze naukowej badania dotycza˛ce ˛ (miedzy innymi) stanu zdrowia przysposobionych dzieci podje˛te zostały przez J. Błeszyńskiego9. W przygotowanej przez autora anonimowej ankiecie rodzice przysposabiaja˛cy (97 osób) odpowiadali na pytania dotycza˛ce omawianego zagadnienia. Podział na zaburzenia oparty przy tym został na klasyfikacji ICD-10. Analiza danych pokazała, że w trakcie przysposobienia wie˛kszość dzieci (56) była zdrowa i nie wykazywała objawów choroby i zaburzeń rozwojowych. U pozostałych odnotowano naste˛puja˛ce zaburzenia: psychiczne, głównie w sferze intelektualnej i emocjonalnej (17), zaburzenia zaczynaja˛ce sie˛ w okresie okołoporodowym (7), zaburzenia układu oddechowego (4), wydzielania wewne˛trznego (2), układu nerwowego (2), choroby skóry (2) i inne (7). Niestety, niewielka liczba kwestionariuszy z poprawnie wypełniona˛ przez rodziców cze˛ścia˛ dotycza˛ca˛ rozwoju psychofizycznego adoptowanych dzieci nie pozwoliła na dokonanie jakościowej i ilościowej analizy dotycza˛cej wpływu przysposobienia na rozwój dzieci. Interesuja˛ce, szerzej zakrojone badania dotycza˛ce przysposobienia dziecka z niepełnosprawnościa˛ prowadzone były na gruncie amerykańskim. Wyróżnić tu można, dla przykładu, badania J. Rosenthala, V. Groze’a oraz G.D. Aguilar10. Obje˛ły one swoim zasie˛giem liczna˛ grupe˛ badawcza˛ (spośród 1328 rodzin, które przyje˛ły do swojej rodziny dziecko i z którymi nawia˛zano kontakt, 799 wzie˛ło udział w badaniach, zwracaja˛c, droga˛ mailowa˛, 15-stronicowy wypełniony kwestionariusz). W badaniach przyje˛to ścisłe kryteria, które pozwoliły odróżnić „drobne dysfunkcje” (dotyczyły one głównie zaburzeń w zachowaniu, trudności w uczeniu sie˛, opóźnień rozwojowych np. w zakresie mowy i innych funkcji oraz niegroźnych chorób) od niepełnosprawności (np. niepełnosprawność intelektualna, poważne uszkodzenie wzroku, uszkodzenie słuchu, niepełnosprawność fizyczna, poważna choroba). Dzieci z niepełnosprawnościa˛ stanowiły 20,4% (n=163) ogółu przyje˛tych do rodzin (adopcyjnych i zaste˛pczych). Warto zaznaczyć, że różnymi dysfunkcjami i zaburzeniami dotknie˛tych była zdecydowana wie˛kszość przysposobionych dzieci – różnice dotyczyły rodzaju i stopnia danego uszkodzenia. Badania dostarczaja˛ ważnych poznawczo danych na temat funkcjonowania rodzin przysposabiaja˛cych dziecko z lub bez niepełnosprawności, np. wpływu adopcji na rodzine˛, relacji: rodzice – dziecko, dochodu, wieku dziecka w momencie przyje˛cia do rodziny, stopnia zadowolenia z udzielanego wsparcia i innych. Porównanie obu grup badawczych (I – rodzice adopcyjni i zaste˛pczy dziecka z niepełnosprawnościa˛, II – rodzice adopcyjni i zaste˛pczy dziecka pełnosprawnego) pokazało, mie˛dzy innymi, że średni wiek dzieci z niepełnosprawnościa˛ 9 10 Błeszyński J.J., Kluczowe zagadnienia..., op. cit., s. 211-213. J.A. Rosenthal, V. Groze, G.D. Aguilar, Adoption Outcomes..., op.cit., s. 628-635. Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie... 201 w momencie przyje˛cia do rodziny był niższy (4,2 w porównaniu do 5,9). Niższy był także (o 4500 $) średni dochód rodzin, które przysposobiły dziecko z niepełnosprawnościa˛. Wśród tych rodzin można było ponadto cze˛ściej spotkać rodziców samotnych (bez partnera) oraz zaste˛pczych. Zauważono ponadto, że dzieci niepełnosprawne rzadziej były umieszczane w nowych rodzinach z rodzeństwem oraz istniało mniejsze prawdopodobieństwo, że doświadczyły przemocy seksualnej przed adopcja˛. Ogólnie, trzy czwarte wszystkich badanych rodziców oceniło wpływ adopcji na rodzine˛ jako przeważnie pozytywny lub bardzo pozytywny. Odpowiedzi były podobne w rodzinach, które przysposobiły dziecko z i bez niepełnosprawności (47% rodzin z każdej grupy oceniło wpływ adopcji jako bardzo pozytywny). Zasadniczo nie stwierdzono istotnego zwia˛zku pomie˛dzy niepełnosprawnościa˛ dziecka a jego relacjami z rodzicami. Zwia˛zek taki zauważono jednak pomie˛dzy relacjami rodzica z dzieckiem a innymi stanami: zaburzeniami w zachowaniu, opóźnieniami rozwojowymi i trudnościami w uczeniu sie˛ (relacje z tymi dziećmi były bardziej problematyczne). Wynika z tego, że poważne zaburzenie rozwojowe dzieci niepełnosprawnych wydaja˛ sie˛ być mniej problematyczne przy przysposobieniu niż drobne zaburzenia, charakterystyczne dla dzieci z opóźnieniami rozwojowymi i trudnościami w uczeniu sie˛. Autorzy zauważaja˛, że poważne zaburzenia sa˛ oczywiste dla przyszłych rodziców adopcyjnych w przeciwieństwie do „drobnych” zaburzeń, które moga˛ zaskoczyć rodziców, gdyż sa˛ trudne do stwierdzenia. Wynik ten sugeruje potrzebe˛ dokładnego przygotowania rodziców do problemów, które moga˛ sie˛ w przyszłości pojawić. Podkreślić przy tym warto, że, choć ogólnie rodzice pozytywnie ocenili usługi pomocy społecznej, rodzice dzieci z niepełnosprawnościa˛ uznali je za mniej pomocne niż pozostali. Wyniki podje˛tych i przedstawionych w tym artykule badań pokazuja˛ specyficzna˛ sytuacje˛ rodzin adopcyjnych i zaste˛pczych, które przyje˛ły do rodziny dziecko z niepełnosprawnościa˛, nie ograniczaja˛c sie˛ tylko do aspektu motywów, którymi kieruja˛ sie˛ rodzice przysposabiaja˛c dziecko z niepełnosprawnościa˛, ale analizuja˛c proces radzenia sobie z niepełnosprawnościa˛ dziecka – rehabilitacji, akceptacji, dostrzegania różnych (negatywnych i pozytywnych) stron swojej sytuacji, planowania przyszłości. Problemy te zaprezentowano w dwucze˛ściowym cyklu. W niniejszej, pierwszej cze˛ści zaprezentowano założenia badawcze, przedstawiono charakterystyke˛ grupy rodziców adopcyjnych i zaste˛pczych poddanych badaniom, a także dokonano analizy podje˛tej przez nich decyzji przyje˛cia dziecka (niepełnosprawnego) do swojej rodziny oraz opisano reakcje rodziców na niepełnosprawność dziecka. Cze˛ść druga dotyczyć be˛dzie (dokonanego przez badanych rodziców) opisu funkcjonowania dziecka z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie, zadowolenia z posiadania przyje˛tego dziecka oraz wyobrażeń badanych na temat przyszłości rodziny i dziecka. 202 Urszula Baranowska, Katarzyna Ćwirynkało Założenia badawcze Przedmiotem podje˛tych badań jest sytuacja rodziny adopcyjnej lub zaste˛pczej wychowuja˛cej dziecko z niepełnosprawnościa˛. Za cel przeprowadzonych na potrzeby artykułu badań przyje˛to ukazanie specyfiki przeżyć i doświadczeń rodzinnych osób, które przyje˛ły do rodziny adopcyjnej lub zaste˛pczej niepełnosprawne dziecko. Podje˛ty cel został zrealizowany zarówno poprzez ukazanie indywidualnych przeżyć rozmówców, jak też próbe˛ wyłonienia pewnych wspólnych kategorii czy schematów działań, którymi posługuja˛ sie˛ badani oraz pewnych regularności, które dotycza˛ wszystkich lub cze˛ści osób badanych. Problemy badawcze oscyluja˛ wokół trzech sfer czasowych: przed adopcja˛ (jakie były motywy, jakimi sie˛ kierowali badani rodzice przed przysposobieniem dziecka oraz wyobrażenia na temat przyszłego dziecka), tuż po adopcji, czyli na pocza˛tku wspólnego życia z dzieckiem (jakie były pierwsze kontakty badanych z przysposobionym dzieckiem, jak oceniali jego funkcjonowanie, jaki był stan wiedzy badanych na temat dysfunkcji dziecka) oraz późniejszego funkcjonowania rodziny (jak obecnie badani postrzegaja˛ funkcjonowanie niepełnosprawnego dziecka i jego miejsce w rodzinie, jak oceniaja˛ podje˛ta˛ w przeszłości decyzje˛ o przyje˛ciu niepełnosprawnego dziecka, jak opisuja˛ czas spe˛dzany z dzieckiem, jego rehabilitacje˛, kontakty ze specjalistami, jakie zmiany obserwuja˛ w funkcjonowaniu całej rodziny). Metoda badań Opisane wcześniej przedmiot, cel i problemy badawcze ukazuja˛ unikatowy obszar doświadczeń pewnej grupy ludzi. Głe˛bsze poznanie danego aspektu rzeczywistości możliwe jest poprzez zastosowanie „mie˛kkiego” podejścia metodologicznego. Podje˛te badania wpasowuja˛ sie˛ wie˛c w coraz bardziej powszechny paradygmat interpretacyjny, który uznaje istnienie intersubiektywności. Uznanie jej, wg Husserla11, daje podstawe˛ do stwierdzenia, że subiektywnie przeżywane światy posiadaja˛ wspólna˛ intersubiektywna˛ cze˛ść, a dzie˛ki nauce zyskuja˛ miano realności istnieja˛cej obiektywnie. Do zrealizowania wyżej wyznaczonego celu, czyli poznania fenomenu funkcjonowania rodziny z przysposobionym niepełnosprawnym dzieckiem została wykorzystana metoda fenomenograficzna badań jakościowych. Niniejsze doniesienie jest wynikiem analizy wywiadów pogłe˛bionych przeprowadzonych z 10 rodzicami, którzy przysposobili dziecko z niepełnosprawnoś11 E. Husserl, Nastawienie nauk przyrodniczych i humanistycznych. Naturalizm, dualizm i psychologia psychofizyczna (przełożył Z. Krasnode˛bski), [w:] Fenomenologia i socjologia, red. Z. Krasnode˛bski, Warszawa 1989, s. 54-74. Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie... 203 cia˛. Do diagnozy wykorzystano kwestionariusz własnej konstrukcji. Składał sie˛ on z metryczki (zawieraja˛cej pytania o dane dotycza˛ce wieku, wykształcenia, zawodu i aktywności zawodowej rodziców, typu rodziny: pełna/niepełna; adopcyjna/zaste˛pcza, liczby dzieci, pozycji dziecka przysposobionego w rodzinie, sytuacji mieszkaniowej i materialnej rodziny) oraz pytań typu otwartego na temat wyodre˛bnionych powyżej trzech sfer czasowych: przed przysposobieniem dziecka do rodziny, tuż po jego przysposobieniu oraz okresu późniejszego. Badania przeprowadzone zostały w kwietniu i maju 2011 roku. Wywiady odbywały sie˛ w domu rodzinnym badanych, bez obecności osób trzecich i trwały zazwyczaj około 60 minut. Wszystkie były nagrywany na dyktafon, a naste˛pnie przepisywane. Charakterystyka badanych rodzin Grupe˛ badawcza˛ stanowia˛ członkowie (w każdym z przypadków jedno lub oboje rodziców) 10 rodzin, które przysposobiły dziecko z niepełnosprawnościa˛. Poniżej przedstawiona zostanie krótka ich charakterystyka. Rodzina 1 Pierwsza˛ z badanych rodzin stanowi kobieta w wieku 38 lat, która sprawuje opieke˛ zaste˛pcza˛ nad swoja˛ 7-letnia˛ wnuczka˛. Kobieta ma wykształcenie podstawowe, nie pracuje zawodowo (jej źródłem utrzymania sa˛ pienia˛dze otrzymywane za opieke˛ nad dzieckiem), a swoja˛ sytuacje˛ materialna˛ (subiektywnie) określa jako bardzo dobra˛. Rodzina mieszka w mieszkaniu o pow. 50 m2, dziewczynka ma w nim własny pokój. Dziewczynka nie była badana w poradni psychologiczno-pedagogicznej, jednak sa˛ u niej wyraźne objawy opóźnienia rozwojowego: mowe˛ ma niewyraźna˛, posługuje sie˛ niewielka˛ ilościa˛ słów, zdaniem wychowawczyń z przedszkola (jak opisuje matka zaste˛pcza) jest dzieckiem nadpobudliwym psychoruchowo, które z duża˛ trudnościa˛ nawia˛zuje jakiekolwiek pozytywne relacje z dorosłymi i rówieśnikami. Biologiczna matka dziewczynki, która jest niepełnosprawna intelektualnie w stopniu umiarkowanym, urodziła ja˛ w wieku 13 lat i od razu oddała swojej matce pod opieke˛. Jest zameldowana w mieszkaniu swojej matki, jednak rzadko w nim przebywa, nie utrzymuje bliskich kontaktów ani z matka˛, ani ze swoja˛ biologiczna˛ córka˛. 204 Urszula Baranowska, Katarzyna Ćwirynkało Rodzina 2 Rodzina 2 jest rodzina˛ pełna˛, zaste˛pcza˛. Matka ma obecnie 41 lat, posiada wykształcenie średnie i nie pracuje. Ojciec to 43-latek z wykształceniem niepełnym wyższym zajmuja˛cy kierownicze stanowisko pracy. Cztery lata temu przyje˛li do swojej rodziny 6-letniego chłopca z niepełnosprawnościa˛ intelektualna˛ w stopniu lekkim. Mieszkaja˛ w mieszkaniu o pow. 64 m2. Dziecko ma w nim swój własny pokój, w którym posiada m.in. swój telewizor, komputer i gry. Rodzina 3 Jest to rodzina pełna, zaste˛pcza. Matka ma obecnie 43 lata, nie pracuje, zajmuje sie˛ opieka˛ nad dziećmi. Ojciec skończył 45 lat, zajmuje sie˛ prowadzeniem własnej działalności gospodarczej. Oboje rodziców posiada wykształcenie średnie. W rodzinie znajduje sie˛ również dwóch synów biologicznych (z których starszy – 16-letni porusza sie˛ na wózku inwalidzkim) i trzeci (także 16-letni i z niepełnosprawnościa˛ ruchowa˛ – porusza sie˛ na wózku), nad którym rodzice sprawuja˛ opieke˛ zaste˛pcza˛. Wszyscy mieszkaja˛ w domu jednorodzinnym o pow. 70 m2. Przysposobione dziecko nie posiada własnego pokoju (dzieli go z bratem), ma w nim jednak swój komputer, gry, odtwarzacz mp3 oraz telefon komórkowy. Rodzina 4 Rodzina nr 4 składa sie˛ z czterech osób: rodziców oraz dwójki dzieci, z których jedno (młodsze) jest adoptowane. Matka ma 38, a ojciec 39 lat. Oboje rodziców posiada wykształcenie wyższe i pracuje zawodowo (matka jest farmaceutka˛, ojciec informatykiem w banku). Ich sytuacja materialna jest dobra, mieszkaja˛ w mieszkaniu o powierzchni 140 m2, w którym każde z dzieci posiada własny pokój i sprze˛t elektroniczny (komputer, gry, telefon). Przysposobione dziecko to 8-letni obecnie chłopiec (jest w badanej rodzinie od 4 lat), u którego stwierdzono niedawno lekka˛ niepełnosprawność intelektualna˛ (w momencie przysposobienia rodzice wiedzieli jedynie o wadzie wymowy dziecka). Ma on o dwa lata starsza˛ siostre˛, która jest biologicznym dzieckiem poddanych badaniom rodziców. Rodzina 5 Kolejna rodzina jest również rodzina˛ pełna˛, adopcyjna˛. Rodzice, w wieku 42 (matka) i 44 lat (ojciec), posiadaja˛ wykształcenie wyższe (ukończony kierunek studiów – teleologia) i pracuja˛ zawodowo (matka jest katechetka˛, ojciec – policjan- Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie... 205 tem). Badani adoptowali 10 lat temu chłopca (obecnie dziecko ma 12 lat), u którego stwierdzono w wieku szkolnym niepełnosprawność intelektualna˛ lekkiego stopnia. W momencie przysposobienia rodzice byli przekonani, że chłopiec jest całkowicie zdrowy – poważniejsze problemy zacze˛ły sie˛, jak mówia˛, dopiero w szkole. Rodzina 6 Rodzina składa sie˛ z dwóch osób – matki (45-letniej kobiety ze średnim wykształceniem, wykonuja˛cej zawód piele˛gniarki) oraz 11-letniej córki, u której stwierdzono niepełnosprawność intelektualna˛ w stopniu umiarkowanym (w momencie przyje˛cia dziecka do rodziny, które miało miejsce trzy lata wcześniej, matke˛ informowano, że istnieje jedynie podejrzenie lekkiej niepełnosprawności intelektualnej). Stanowia˛ one rodzine˛ zaste˛pcza˛ niespokrewniona˛. Swoja˛ sytuacje˛ materialna˛ badana określa jako dobra˛. Zajmuje wraz córka˛ mieszkanie o pow. 56 m2, w którym dziecko posiada swój własny pokój i sprze˛t techniczny (komputer, gry, radio). Rodzina 7 Rodzina nr 7 jest rodzina˛ pełna˛, adopcyjna˛. Wiek badanych rodziców to 37 (matka) i 39 lat (ojciec). Posiadaja˛ oni wyższe wykształcenie i pracuja˛ zawodowo (matka jest farmaceutka˛, ojciec prawnikiem). Rodzina ma bardzo dobra˛ sytuacje˛ materialna˛ i mieszka wraz z dwójka˛ dzieci w domu jednorodzinnym o pow. 180 m2. Badani wychowuja˛ dwójke˛ dzieci – starsze biologiczne i młodsze – adoptowane. Dzieci posiadaja˛ własne pokoje, radio, telewizory, komputery i gry. Przysposobiony chłopiec ma obecnie 12 lat i jest w rodzinie od 5 lat. Z uwagi na wyste˛puja˛ca˛ u niego dystrofie˛ mie˛śniowa˛ porusza sie˛ na wózku inwalidzkim. Rodzina 8 W kolejnej rodzinie wychowywało sie˛ lub wychowuje nadal 10 dzieci: 5 biologicznych i 5 w opiece zaste˛pczej (rodzina zaste˛pcza, niespokrewniona). Rodzice ukończyli 55 (matka) i 56 lat (ojciec), posiadaja˛ wykształcenie średnie i oboje pracuja˛ zawodowo (matka jest specjalista˛ do spraw finansowych, ojciec właścicielem firmy budowlanej). Ich sytuacja materialna należy do bardzo dobrych – mieszkaja˛ w domu jednorodzinnym o pow. 220 m2 i posiadaja˛ ponadto dwa domy letniskowe. Przysposobione dzieci posiadaja˛ własne pokoje, radio, telewizor, komputer, gry, telefony komputerowe, mp3, mp4. Rodzice po raz pierwszy stali sie˛ 206 Urszula Baranowska, Katarzyna Ćwirynkało opiekunami zaste˛pczymi 9 lat temu (dziecko przyje˛te w wieku 10 lat, rozwój prawidłowy). W kolejnym roku (8 lat temu) przyje˛li do swojej rodziny również czwórke˛ rodzeństwa w wieku 5, 6, 8 i 10 lat (stwierdzono u nich, jak opisuja˛ rodzice, „lekkie zaburzenia umysłowe” i posiadaja˛ orzeczenia z poradni psychologiczno-pedagogicznej o potrzebie obniżonego poziomu nauczania). Rodzina 9 Rodzina nr 9 jest rodzina˛ pełna˛, adopcyjna˛ i składa sie˛ z trzech osób: matki (43 lata, wykształcenie wyższe, pracuje zawodowo jako ksie˛gowa w Państwowej Straży Pożarnej), ojca (42 lata, wykształcenie niepełne wyższe, prowadzi własna˛ firme˛ budowlana˛) i przysposobionego 7 lat temu 12-letniego syna. Chłopiec jest niesłysza˛cy, rodzice porozumiewaja˛ sie˛ z nim za pomoca˛ je˛zyka migowego. Badani określaja˛ swoja˛ sytuacje˛ materialna˛ jako bardzo dobra˛, mieszkaja˛ w domu jednorodzinnym o powierzchni około 100 m2, w którym dziecko posiada własny pokój, radio, telewizor, komputer, gry i telefon komórkowy. Rodzina 10 Ostatnia z poddanych badaniom rodzin jest 4-osobowa˛ rodzina˛ pełna˛, adopcyj˛. na Matka ma 29 lat, ukończyła szkołe˛ zawodowa˛ (wyuczony zawód – krawcowa) i obecnie nie jest zatrudniona. Ojciec skończył 35 lat, również posiada wykształcenie zawodowe i pracuje jako elektryk. Pierwszy syn badanych to ich dziecko biologiczne, kolejny został adoptowany w wieku 9 miesie˛cy, aktualnie ma 7 lat. W czasie adopcji nie było podejrzeń jakichkolwiek zaburzeń u dziecka. Mózgowe porażenie dziecie˛ce i padaczke˛ zdiagnozowano u niego w wieku 1,5 roku. Dzie˛ki intensywnej rehabilitacji czworakuje i dość sprawnie porozumiewa sie˛ za pomoca˛ mowy. Badani oceniaja˛ swoja˛ sytuacje˛ materialna˛ jako dobra˛, mieszkaja˛ w domu jednorodzinnym o pow. około 100 m2. Przysposobione dziecko posiada własny pokój, telewizor i gry. Tabela 1 zawiera podstawowe informacje dotycza˛ce badanych rodzin. Podsumowuja˛c powyższe dane, zwrócić można uwage˛, że wie˛kszość badanych rodzin to rodziny pełne (8 rodzin: R2, R3, R4, R5, R7, R8, R9, R10), w dwóch dzieci wychowywane sa˛ przez samotne matki (R1, R6). Połowe˛ stanowia˛ rodziny adopcyjne (R4, R5, R7, R9, R10), pozostałe to rodziny zaste˛pcze niespokrewnione (R2, R3, R6, R8) i spokrewnione (R1). Średni wiek badanych matek wynosi 41,1, a ojców – 42,9 lat. Wie˛kszość rodziców (wszyscy ojcowie i 6 matek) pracuje zawodowo. Aktualnie średni wiek dzieci wynosi 12 lat (od 7 do 18), z kolei średni wiek w momencie przyje˛cia do rodziny to 5,5 lat (od 0 do 11 lat). Czworo dzieci 207 Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie... jest niepełnosprawnych intelektualnie (3 w stopniu lekkim, 1 – w stopniu umiarkowanym), troje to osoby z niepełnosprawnościa˛ ruchowa˛ (dwie poruszaja˛ sie˛ na wózku inwalidzkim, 1 ma mózgowe porażenie dziecie˛ce), czworo (rodzeństwo – R8) ma trudności w uczeniu sie˛ i jedno ogólne opóźnienie rozwojowe. W połowie badanych rodzin, poza dziećmi przysposobionymi, znajduja˛ sie˛ też dzieci biologiczne (w każdym z tych przypadków rodzice posiadali potomstwo biologiczne przed podje˛ciem decyzji o przyje˛ciu innego dziecka/dzieci do swojej rodziny). Tabela 1 Charakterystyka badanej grupy R1 R2 R3 R4 R5 R6 R7 R8 R9 R10 Typ rodziny (pełna/niepełna) N P P P P N P P P P Typ rodziny (adopcyjna/ zaste˛pcza) Z Z Z A A Z A Z A A Wiek matki 38 41 43 38 42 45 37 55 43 29 Wiek ojca – 43 45 39 44 - 39 56 42 35 Wykształcenie* matki p ś ś w w ś W ś w z Wykształcenie* ojca – nw ś w w – W ś nw z Aktywność zawodowa** matki N N N P P P P P P N Aktywność zawodowa ojca – P P P P – P P P P Wiek przyje˛tego do rodziny dziecka 7 10 16 8 12 11 12 13, 14, 16, 18 12 7 Wiek dziecka w momencie przyje˛cia do rodziny 0 6 11 4 2 8 7 5, 6, 8, 10 5 0 Rodzaj niepełnosprawności opóź- lekka niep. lekka lekka przyje˛tego dziecka nienie niep. rucho- niep. niep. rozwo- intelek- wa intelek- intelekjowe tualna tualna tualna umiark. niep. trud- głu- niep. niep. rucho- ności w chota ruchointelek- wa uczeniu wa tualna sie˛ Płeć dziecka dz. chł. chł. chł. chł. dz. chł. 3 chł., chł. 1 dz. chł. Posiadanie przez rodziców dzieci biologicznych nie nie tak tak nie nie Tak tak tak * p – podstawowe, z – zawodowe, ś – średnie, nw – niepełne wyższe, w – wyższe ** P – pracuje, N – nie pracuje Źródło: badania własne. nie 208 Urszula Baranowska, Katarzyna Ćwirynkało Przed przysposobieniem dziecka A. Motywy Analiza literatury przedmiotu pozwala na wyodre˛bnienie czterech faz procesu adopcyjnego: (1) podje˛cie decyzji adopcji dziecka; (2) kwalifikacja kandydatów na rodziców adopcyjnych; (3) przygotowanie do podje˛cia roli rodziców adopcyjnych; (4) oczekiwanie na dziecko12. Poniżej autorki skoncentruja˛ sie˛ na fazie pierwszej, uwzgle˛dniaja˛c przy tym także aspekt wcześniejszych wyobrażeń respondentów na temat przyszłego dziecka oraz rozważań rodziców na temat przyje˛cia do rodziny dziecka z zaburzeniami rozwoju. Podkreślić przy tym należy, że połowa spośród badanych rodzin to rodziny zaste˛pcze, co również w pewien sposób może modyfikować cele decyzji zaje˛cia sie˛ dzieckiem. Decyzja zostania rodzicem adopcyjnym ba˛dź zaste˛pczym należy do decyzji życiowo ważnych, wpływaja˛cych na plany na przyszłość. Potwierdzaja˛ to obserwacje takich rodzin, jak i wyniki badań różnych badaczy. Szczegółowo psychologiczna˛ analiza˛ decyzji adopcji u kobiet i me˛żczyzn zaje˛ła sie˛ A. Jarmołowska13, która poddała badaniom 50 par małżeńskich, które zostały zakwalifikowane na rodziców adopcyjnych w różnych ośrodkach adopcyjno-opiekuńczych w Polsce. Autorka wzie˛ła pod uwage˛ dziesie˛ć komponentów składaja˛cych sie˛ na strukture˛ decyzji adopcji dziecka: przedmiot, cele, alternatywy, stany świata, prawdopodobieństwo, użyteczność, informacje, odpowiedzialność, ryzyko egzystencjalne i żal postdecyzyjny, poszukuja˛c w nich elementów wspólnych i różnicuja˛cych decyzje kobiet i me˛żczyzn. Na potrzeby artykułu warto zwrócić uwage˛ na dwa pierwsze z badanych elementów. Uzasadniaja˛c ważność decyzji adopcji badani dotykali trzech sfer: własnej osoby (wieku, potrzeby macierzyństwa i ojcostwa oraz niepłodności i bezpłodności), relacji z innymi (dopełnienie rodziny, potrzeby dzieci do opieki i miłości) oraz wia˛zali je z charakterem decyzji życiowo doniosłych (sens życia, poczucie odpowiedzialności, poczucie zmiany życia, konsekwencje decyzji na całe życie). Decyzja adopcji, pisze autorka, wia˛że sie˛ z różnymi planami na przyszłość; dotycza˛ one własnej osoby (przyszłych ról rodzicielskich), własnej rodziny (posiadania dzieci), dziecka adoptowanego (jego stanu zdrowia, cech, sposobu wychowania, przyszłości), otoczenia (przygotowania na pojawienie sie˛ dziecka) oraz rzeczy materialnych (np. przygotowanie mieszkania, zakup rzeczy dla dziecka). Jeśli chodzi o cele decyzji adopcji, respondenci najcze˛ściej wskazywali na cztery cele i wie˛cej. Ich treść dotyczyła trzech obszarów: ról społecznych (stworzenie rodziny pełnej, wypełnianie roli rodziców, rzadziej – w perspektywie – dziadków), relacji z innymi (poprawienie relacji ze współmałżonkiem – cze˛ściej u me˛żczyzn, spełnienie marzeń współmałżonka, zaspokojenie uczuć samotnego 12 13 A. Jarmołowska, Adopcja dziecka. Psychologiczna analiza..., op. cit., s. 184. Ibidem. Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie... 209 dziecka, otrzymywanie uczuć od dziecka), a także życia wewne˛trznego (pozareligijne – np. sens życia, wypełnienie pustki i religijne). Wśród zaste˛pczych i adopcyjnych rodziców dzieci z różnego rodzaju zaburzeniami poddanych przez autorki badaniom cele decyzji podje˛cia sie˛ opieki nad dzieckiem były podobne. Nie wszystkie jednak znalazły swoje odzwierciedlenie w wypowiedziach respondentów, a pojawiły sie˛ też takie, które wychodza˛ poza ww. klasyfikacje˛. Ojciec 10-letniego chłopca z lekka˛ niepełnosprawnościa˛ intelektualna˛ (O2) tak wspomina proces podejmowania decyzji: „Od wielu lat sie˛ nad tym zastanawialiśmy. Żona nie mogła zajść w cia˛że˛, długo staraliśmy sie˛ o dziecko, odwiedziliśmy kilka domów dziecka. Zaprzyjaźniliśmy sie˛ z jednym z domów adopcyjnych. Któregoś dnia dostaliśmy telefon z informacja˛ o możliwości adopcji chłopca. Chcieliśmy stworzyć pełna˛ rodzine˛. Po pierwszym spotkaniu z chłopcem, ja i moja małżonka zakochaliśmy sie˛ w dziecku. Chcieliśmy otrzymać od niego i dać mu bezwarunkowa˛ miłość.” (O2) Wyodre˛bnić tu można treści zwia˛zane z pełnieniem roli społecznej (stworzenie pełnej rodziny), a także relacjami z innymi (che˛ć obdarzenia dziecka i otrzymanie od niego miłości). Nadmienić przy tym można, że badany nie porusza przy tym kwestii finansowych, choć wraz z żona˛ stanowia˛ dla syna rodzine˛ zaste˛pcza˛. Podobnie swoja˛ decyzje˛ uzasadniaja˛ adopcyjne matki: 12-latka z lekka˛ niepełnosprawnościa˛ intelektualna˛ (M5) oraz 12-latka niesłysza˛cego (M9): „W mojej rodzinie od kilku pokoleń był problem z zajściem w cia˛że˛, jednak zarówno moja babcia jak i mama po długim leczeniu doczekały sie˛ upragnionego dziecka. Mi niestety nie było pisane posiadanie własnego potomstwa, dlatego z me˛żem zdecydowaliśmy sie˛ na adopcje˛. Chcieliśmy być rodzina˛ w prawdziwym tego słowa znaczeniu”. (M5) „Zawsze o tym marzyłam, troche˛ inaczej było z moim me˛żem, jednak po jakimś czasie i on dał sie˛ namówić, a teraz R. jest jego oczkiem w głowie. Zawsze chciałam pomóc chociaż temu jednemu dziecku. Chciałam, żeby wiedziało co oznacza prawdziwa, kochaja˛ca sie˛ rodzina. Poza tym, oboje z me˛żem pragne˛liśmy mieć dziecko.” (M9) Wyartykułowany przez M5 problem bezpłodności/niepłodności 14 jest cze˛sto jednym z pierwszych impulsów, który powoduje, że ludzie zaczynaja˛ rozważać różne możliwości radzenia sobie z tym problemem (np. leczenie, adopcja, zostanie „rodzina˛ zaprzyjaźniona˛”, odwiedzanie domów dziecka, zaangażowanie sie˛ w różne formy działalności). Zaznaczyć należy, że badana przez autorki grupa jest pod 14 Bezpłodność traktowana jest jako trwała niemożność posiadania potomstwa w odróżnieniu od niepłodności, która oznacza „stan, w którym zachodzi niemożność zajścia w cia˛że˛ pomimo rocznego współżycia seksualnego z przecie˛tna˛ cze˛stotliwościa˛ 3-4 stosunków tygodniowo, bez stosowania jakichkolwiek środków antykoncepcyjnych” (za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Niep%C5%82odno% C5%9B%C4%87) 210 Urszula Baranowska, Katarzyna Ćwirynkało tym wzgle˛dem dość specyficzna: połowa rodzin poddanych badaniom (R3, R4, R7, R8, R10) zanim stała sie˛ rodzina˛ adopcyjna˛/zaste˛pcza˛ posiadała już własne dzieci. W trzech przypadkach (R4, R7, R10) badani mieli własne potomstwo, lecz nie mogli z przyczyn biologicznych, posiadać wie˛cej dzieci: „Żona ze wzgle˛dów zdrowotnych po pierwszym porodzie została poddana zabiegowi histerektomii [zabieg usunie˛cia macicy – przyp. aut.], wie˛c nie możemy mieć wie˛cej dzieci – dlatego zdecydowaliśmy sie˛ na adopcje˛.” (O4) „Zdecydowaliśmy sie˛ na adopcje˛, bo po urodzeniu pierwszego dziecka miałam problem z zajściem w cia˛że˛ a chcieliśmy mieć wie˛cej niż jedno dziecko.” (M7) „Po urodzeniu pierwszego syna okazało sie˛, że nie moge˛ mieć już wie˛cej dzieci. Oboje z me˛żem jednak chcieliśmy mieć jeszcze chociaż jedno dziecko. Długo zastanawialiśmy sie˛, co mamy w tym celu zrobić. W szpitalu poznałam bardzo miła˛ pania˛ psycholog. Dużo razem rozmawiałyśmy. To właśnie od niej usłyszeliśmy o możliwościach adopcji. Razem z me˛żem zdecydowaliśmy, że postaramy sie˛ o dziecko jak najmniejsze – takie, które wychowamy od pocza˛tku jego dzieciństwa.” (M10). W wyżej wymienionych przypadkach daje sie˛ spostrzec pewna˛ droge˛ (nie w każdym przypadku wyraźnie zaznaczone zostały wszystkie jej elementy), jaka˛ pary te przebyły do momentu adopcji (wszystkie cytowane wyżej wypowiedzi pochodza˛ od rodziców adopcyjnych). Można wyróżnić kilka etapów tej drogi: 1. Stwierdzenie niemożności posiadania (pierwszego lub kolejnego) dziecka biologicznego oraz godzenie sie˛ z tym. 2. Etap zatrzymania (zastanawianie sie˛, marzenia, artykułowania pragnień dotycza˛cych stworzenia „prawdziwej rodziny”). 3. Etap działania (poszukiwanie dziecka, nawia˛zywanie kontaktów z dziećmi, zgłaszanie sie˛ do ośrodków adopcyjnych, rozmowy z psychologami). 4. Spotkanie z dzieckiem. 5. Zmiana „statusu” dziecka z „obcego” na „swoje” (zakochanie, stawanie sie˛ „oczkiem w głowie” rodziców) oraz tworzenie rodziny (która˛ badani określaja˛ jako prawdziwa˛, kochaja˛ca˛, obdarowuja˛ca˛ bezwarunkowa˛ miłościa˛). W pozostałych przypadkach przyczyny były inne. W rodzinie 8, badani, zanim stali sie˛ rodzina˛ zaste˛pcza˛ dla pie˛ciorga dzieci15, posiadali już pie˛cioro własnych, a cel swojej decyzji uje˛li w naste˛puja˛cy sposób: „Mamy duże doświadczenie, ponieważ mamy 5 biologicznych dzieci. Warunki mieszkaniowe sa˛ bardzo dobre (2-pie˛trowy dom i 2 domy letniskowe od wiosny do jesieni). Chcieliśmy pomóc innym dzieciom”. W przypadku tej rodziny pierwszy etap, czyli stwierdzenie niemożności posiadania biologicznego dziecka został zasta˛piony przez poczucie nadmiaru posiadania (dóbr materialnych, wiedzy i doświadczenia) oraz che˛ci 15 Pierwsze dziecko zostało przyje˛te do rodziny zaste˛pczej, kiedy rodzice byli w wieku 46 i 47 lat. Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie... 211 podzielenia sie˛ tym z dziećmi potrzebuja˛cymi wsparcia. Kościelska16 nazywa te˛ przyczyne˛ utworzenia rodziny dla potrzebuja˛cego dziecka „motywacja˛ z nadmiaru”. Pisze ona, że sa˛ to „rodziny, które nie odczuwaja˛ w sposób dramatyczny braku potomstwa, czasem zreszta˛ maja˛ własne dzieci. Natomiast, dysponuja˛c środkami fizycznymi, psychicznymi i duchowymi chca˛ swoja˛ życiowa˛ aktywność poświe˛cić wychowaniu dzieci”. Z kolei w rodzinie 3 rodzice zdecydowali sie˛ na opieke˛ zaste˛pcza˛ nad chłopcem z niepełnosprawnościa˛ ruchowa˛ (poruszaja˛cym sie˛ na wózku inwalidzkim) w dużej mierze z uwagi na swojego starszego syna, który również jest niepełnosprawny ruchowo: („Mamy dwójke˛ własnych dzieci, z których jedno jest niepełnosprawne ruchowo – jeździ na wózku inwalidzkim. Postanowiliśmy z me˛żem, że pomożemy innemu dziecku z podobnym problemem, zwłaszcza że w klasie syna pojawił sie˛ chłopiec też jeżdża˛cy na wózku z domu dziecka.”). W rodzinie tej istotnym czynnikiem była znajomość przyje˛tego dziecka. W podobnej sytuacji znalazły sie˛ dwie poddane badaniom samotne matki (M1 i M6): „Decyzja wynikła ze wzgle˛du na młody wiek mojej córki. W wieku 13 lat urodziła moja˛ wnuczke˛ i postanowiłam być rodzina˛ zaste˛pcza˛. Fakt tego, że to córka mojego dziecka zadecydował, że sie˛ nia˛ zaje˛łam. Decyzja była dla mnie oczywista. Moja córka jest upośledzona i ktoś sie˛ dzieckiem musiał zaja˛ć.” (M1) „Poznałam P. na obozie dla osób niepełnosprawnych. Potem P. trafiła do internatu w O., odwiedzałam ja˛ i myślałam o adopcji. Po krótkim czasie zdecydowałam sie˛ na przysposobienie dziecka17.” (M6) W trzech ostatnich przypadkach „niemożność posiadania biologicznego potomstwa” nie była decyduja˛cym motywem, stała sie˛ nim wcześniejsza znajomość konkretnego dziecka, które wymagało pomocy kogoś, kto podejmie sie˛ zasta˛pić biologicznych rodziców. W tych przypadkach nie ma aktywności skierowanej na poszukiwanie dziecka, tylko konkretne działania zmierzaja˛ce do obje˛cia opieka˛ określonego dziecka z danym rodzajem niepełnosprawności. Zatem główne motywy przyje˛cia do rodziny dziecka z niepełnosprawnościa˛ należa˛ do trzech kategorii: 1. niemożność posiadania dziecka biologicznego; 2. posiadanie wiedzy, doświadczenia, środków materialnych i che˛ci pomocy potrzebuja˛cym dzieciom; 3. znajomość konkretnego dziecka niepełnosprawnego potrzebuja˛cego pomocy. B. Oczekiwania dotycza˛ce przysposabianego dziecka Interesuja˛cym badawczo stało sie˛ również dla autorek pytanie o oczekiwania badanych rodziców dotycza˛ce przysposabianego dziecka, czy dopuszczali moż16 M. Kościelska, Pomoc rodzicom adopcyjnym w przezwycie˛żaniu kryzysów tożsamości, [w:] Adopcja. Teoria i praktyka, red. K. Ostrowska, E. Milewska, Warszawa 1999, s. 152. 17 M6, choć mówi o adopcji, formalnie tworzy dla swojej córki rodzine˛ zaste˛pcza˛. 212 Urszula Baranowska, Katarzyna Ćwirynkało liwość przyje˛cia pod opieke˛ dziecka z problemami, niepełnosprawnościa˛. Wypowiedzi respondentów były zróżnicowane. Dało sie˛ je podzielić na trzy zasadnicze grupy: 1. rodziców, którzy oczekiwali od dziecka pełnej sprawności; 2. rodziców, którzy pocza˛tkowo oczekiwali adopcji sprawnego dziecka i było to jedno z podstawowych kryteriów, ale potem w miare˛ oczekiwania zmienili zdanie i stali sie˛ gotowi przyja˛ć dziecko niepełnosprawne; 3. rodziców, którzy od pocza˛tku nastawiali sie˛ na przyje˛cie dziecka z konkretna˛ niepełnosprawnościa˛. 1. Rodzice posiadaja˛cy pewne wyobrażenie dziecka, którym chcieliby sie˛ zaja˛ć. „Chcieliśmy, aby dziecko było młodsze od naszej córki, która miała wtedy 6 lat, płeć nie była dla nas ważna, choć ma˛ż bardzo chciał mieć syna, mimo że jawnie sie˛ do tego nie przyznawał i mówił o tym, że płeć jest oboje˛tna. Tak prawde˛ mówia˛c, nie dopuszczaliśmy myśli, że miałoby to być dziecko niepełnosprawne, myśleliśmy o adopcji pełnosprawnego dziecka.” (M4) Oczekiwania dotyczyć moga˛ płci, stanu zdrowia, rasy, wygla˛du, wieku czy pochodzenia dziecka. W grupie tych rodziców jedna˛ z ważniejszych cech może być sprawność dziecka. Wydaje sie˛, że jest to naturalne pragnienie każdego rodzica (podobnie jak w przypadku posiadania biologicznego potomstwa rodzice powtarzaja˛, że chca˛, by „było zdrowe”). Jeżeli nie zostana˛ one skorygowane odpowiednio wcześnie, moga˛ spowodować trudna˛ sytuacje˛ (podobna˛ do tej, w której staja˛ rodzice biologiczni dzieci niepełnosprawnych tuż po postawieniu diagnozy u ich potomstwa). W takiej sytuacji znalazła sie˛ rodzina 10, M10 przyznała, że oczekiwała dziecka bez żadnych zaburzeń rozwojowych: „Hmm. Oczekuja˛c na dziecko, baliśmy sie˛, że nas nie pokocha. Ma˛ż chciał, aby był to chłopiec, a ja, żeby dziewczynka. Ale z czasem nie miało to dla nas znaczenia. Powtarzaliśmy jednak, że ważne, by było zdrowe. W okresie, gdy czekaliśmy na możliwość adopcji nie zastanawialiśmy sie˛ nad tym, że moga˛ wysta˛pić u dziecka jakieś dysfunkcje. Jak zobaczyliśmy pierwszy raz P., był tak ślicznym chłopcem, że myśleliśmy tylko, żeby zabrać go do domu. Jesteśmy tolerancyjnymi ludźmi, ale czy zdecydowalibyśmy sie˛ zaadaptować P. wiedza˛c o jego chorobie [P. cierpi na mózgowe porażenie dziecie˛ce – przyp. aut.]? Sama nie wiem. Być może nie... ale teraz nie ma to żadnego znaczenia.” (M10) Powyższa wypowiedź świadczy o potrzebie uwzgle˛dnienia na szkoleniach dla przyszłych rodziców zaste˛pczych/adopcyjnych informacji o dysfunkcjach, które cze˛sto pojawiaja˛ sie˛ u dzieci oddawanych do adopcji/rodziny zaste˛pczej i które nie zawsze możliwe sa˛ do zdiagnozowania w młodszym wieku. Pozwoliłoby to uczestnikom świadomie i odpowiedzialnie podja˛ć decyzje˛. Poza tym przyje˛cie za realne możliwości ujawnienia sie˛ niepełnosprawności czy też pewnych zaburzeń u dziecka może zmniejszyć traumatyczność ewentualnej diagnozy. Zwraca też uwage˛ jeszcze jedna kwestia – przysposobienie dziecka powodować może stworzenie na tyle bliskiej z nim wie˛zi, że pojawiaja˛ce sie˛ później różnego typu problemy i zaburzenia, nie sa˛ w stanie jej osłabić. Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie... 213 2. Rodzice, których pogla˛dy na posiadanie niepełnosprawności u dziecka ewoluowało (od braku akceptacji po dopuszczenie takiej możliwości) „Trudno mówić o jakichkolwiek oczekiwaniach wzgle˛dem dziecka jeżeli pragnie sie˛ go tak bardzo. Pocza˛tkowo braliśmy pod uwage˛ wyła˛cznie małe dziecko, jednak z biegiem czasu stwierdziliśmy, że wiek jest mało ważny. Myśleliśmy raczej o zdrowym dziecku, później nie było to już tak ważne.” (M5) „Nie mie˛liśmy jakichś specjalnych oczekiwań. Wiadomo, że każdy chciałby, aby jego dziecko było zdrowe. Nie „wybieraliśmy” dziecka pod tym wzgle˛dem. Jeśli o to chodzi [przysposobienie dziecka z niepełnosprawnościa˛ – przyp. aut.], nie myśleliśmy o tym na pocza˛tku. Dopiero później, po wizycie w ośrodku zacze˛liśmy brać pod uwage˛ adopcje˛ niepełnosprawnego dziecka.” (M7) „Chcieliśmy jak najmniejsze dziecko (jednak już nie niemowlaka). Na pocza˛tku w ogóle nie braliśmy tego pod uwage˛, żeby to było dziecko niepełnosprawne. Ale potem to sie˛ zmieniło. A jak poznaliśmy R., to fakt, że nie słyszał, nie przeszkodził nam w decyzji, żeby go zaadoptować.” (M9) Rodzice przygotowuja˛cy sie˛ na przyje˛cie dziecka, podobnie jak rodzice biologiczni planuja˛cy posiadanie własnego potomstwa, maja˛ pewne wyobrażenia dotycza˛ce dziecka i siebie samych w nowych rolach. U tych badanych osób wizja własnej rodziny ulegała zmianie od idealnej posiadaja˛cej zdrowe, pełnosprawne dziecko do rodziny, w której wymarzonym dzieckiem nie be˛dzie ideał, ale dziecko z pewnymi dysfunkcjami. Charakterystyczne jest to, że identyczna˛ ewolucje˛ przeszły też inne oczekiwania. W zacytowanych wypowiedziach „wymarzone dziecko” jest pocza˛tkowo noworodkiem lub niemowle˛ciem, później również dzieckiem starszym. Rodzice ci z pewnościa˛ zacze˛li patrzeć bardziej realistycznie. U dzieci oddawanych do adopcji i rodzin zaste˛pczych istnieje wie˛ksze prawdopodobieństwo pojawienia sie˛ wad (chociażby ze wzgle˛du na wie˛ksze prawdopodobieństwo braku dbałości cie˛żarnej matki biologicznej o siebie lub ze wzgle˛du na zaniedbanie czy maltretowanie dziecka, które stało sie˛ przyczyna˛ odebrania dziecka rodzinie biologicznej). U badanych nasta˛piło wie˛c przewartościowanie: rodzina z dzieckiem niepełnosprawnym też może być ta˛ wymarzona˛ prawdziwa˛ rodzina˛. 3. Rodzice od pocza˛tku decyduja˛cy sie˛ na adopcje˛ dziecka z niepełnosprawnościa˛ „Nie zastanawialiśmy sie˛ nad tym, jakie to ma być dziecko. Po prostu chcieliśmy bardzo je mieć. Poinformowano nas przed spotkaniem, że chłopiec ma niepełnosprawność intelektualna˛, ale to nie było przeszkoda˛. Bardzo sie˛ ucieszyliśmy, bardzo chcieliśmy mieć pełna˛ rodzine˛. Długo staraliśmy sie˛ o dziecko.” (O2) „Nie mieliśmy żadnych oczekiwań, nie zwracaliśmy uwagi na wygla˛d zewne˛trzny ani na wiek, ani na płeć. Nie dopytywaliśmy o warunki biologiczne, genetyczne – po prostu chcieliśmy pomóc dziecku. Raczej nie myśleliśmy jednak o poważnej niepełnosprawności, bo nie ma w naszej rodzinie ani bliższej, ani dalszej osób niepełnosprawnych, a wie˛c brak doświadczenia.” (M8) 214 Urszula Baranowska, Katarzyna Ćwirynkało Badani akcentuja˛, że chcieli zostać rodzicami i móc zajmować sie˛ dziećmi. Osoby te wykazywały gotowość przyje˛cia dziecka bez wzgle˛du na jego kondycje˛ fizyczna˛ czy umysłowa˛, co nie oznacza, że czuli sie˛ przygotowani do radzenia sobie z niepełnosprawnościa˛ (na co wskazuje akcentowany przez M8 brak doświadczenia). Specyficzna, choć pozwalaja˛ca na zakwalifikowanie do tej grupy rodziców, był również wypowiedź M1. Matka, choć wcia˛ż stara sie˛ nie dopuszczać do siebie myśli, że jej córka (zaste˛pcza) ma poważne problemy rozwojowe, zapewnia, że przyje˛łaby dziewczynke˛ niezależnie od jej stanu zdrowia: „A kto miałby sie˛ nia˛ zaja˛ć? Nie miałam żadnych oczekiwań. Była jaka była. Moja córka jest upośledzona umysłowo, to wiem co to znaczy. A z wnuczka˛ to dowiedziałam sie˛ o rzekomej niepełnosprawności, gdy była w przedszkolu.” (M1) W tej grupie badanych można wyróżnić podgrupe˛ rodziców, którzy byli gotowi na przyje˛cie dziecka z określona˛ niepełnosprawnościa˛. Oni nie tylko z pełna˛ świadomościa˛ zdecydowali sie˛ być rodzina˛ dla dziecka z niepełnosprawnościa˛, ale od pocza˛tku właśnie takiego dziecka oczekiwali: „Tak jak mówiłam, chcieliśmy adoptować chłopca niepełnosprawnego ruchowo. Zależało nam głównie na tym, żeby nas zaakceptował. Myśleliśmy od pocza˛tku o niepełnosprawności ruchowej, ale gdyby pojawiły sie˛ dodatkowe problemy, pewnie bylibyśmy w stanie je zaakceptować. Ale na pewno nie zdecydowalibyśmy sie˛ na adopcje˛ dziecka głuchego czy niewidomego, bo balibyśmy sie˛. Myśle˛, że byśmy sobie wtedy nie poradzili. Bardzo sie˛ ucieszyliśmy, jak sie˛ dowiedzieliśmy, że możemy go adoptować, że spełniamy wszystkie te wymagania. Wiadomo, wa˛tpliwości zawsze sa˛, ale to, że znaliśmy go wcześniej i uczył sie˛ z naszym rodzonym synem ułatwiło te˛ decyzje˛.” (M3) „Poznałam ja˛ [dziewczynke˛ z umiarkowana˛ niepełnosprawnościa˛ intelektualna˛, nad która˛ obecnie badana sprawuje opieke˛ zaste˛pcza˛ – przyp. aut.] w sposób naturalny. Zajmuje˛ sie˛ wspólnota˛ „Wiara i Światło”, to mi pomogło. Bardzo chciałam ja˛ wychować, zapewnić szkołe˛ i dbać o jej zdrowie. P. ma orzeczenie o niepełnosprawności od pocza˛tku adopcji. Ucze˛szcza do szkoły specjalnej.” (M6) W powyżej zacytowanych wypowiedziach zarysowuje sie˛ kilka charakterystycznych elementów. Po pierwsze, istotny w tych rodzinach wydaje sie˛ wcześniejszy kontakt z konkretnymi osobami niepełnosprawnymi (z niepełnosprawnościa˛ ruchowa˛ lub intelektualna˛) oraz świadomość normalności obecności takich osób w społeczeństwie. Po drugie, kontakt ten powoduje otwarcie na dany typ uszkodzenia organizmu. Należy wie˛c podkreślić, że nie jest to otwarcie na dziecko z jaka˛kolwiek niepełnosprawnościa˛ (M3: na pewno nie zdecydowalibyśmy sie˛ na adopcje˛ dziecka głuchego czy niewidomego), co nie umniejsza wagi podje˛tej przez rodziny decyzji. Wre˛cz przeciwnie, pokazuje duża˛ świadomość „oswojenia” w przypadku określonej odmienności i braku takiego „oswojenia” w przypadku innych niepełnosprawności. Po trzecie, równie ważna˛ cecha˛ obu przypadków okazała sie˛ znajomość danego dziecka niepełnosprawnego. Ona ułatwiła podje˛cie Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie... 215 decyzji o przyje˛ciu dziecka do rodziny. Nawia˛zanie kontaktu z dzieckiem jeszcze przed podje˛ciem decyzji z pewnościa˛ sprzyjało nie tylko podejmowaniu decyzji, ale też procesowi adaptacji dziecka i rodziny do nowej sytuacji. Podsumowanie – cze˛ść pierwsza Niepełnosprawność dziecka dotyka różne rodziny – biologiczne, zaste˛pcze, adopcyjne. Sytuacja każdej z nich jest specyficzna, choć znaleźć można również elementy wspólne. Zupełnie naturalne jest to, że rodzice biologiczni oczekuja˛ i pragna˛ zdrowego, pełnosprawnego potomstwa, a ujawnienie sie˛ na jakimkolwiek etapie życia dziecka niepełnosprawności powoduje zwykle silne, negatywne przeżycia emocjonalne (okres szoku) oraz naste˛puja˛ce po nim fazy kryzysu emocjonalnego, pozornego przystosowania sie˛ i konstruktywnego przystosowania sie˛ do niepełnosprawności dziecka18 (zob. Twardowski 1999). Wydaje sie˛, że sytuacja wygla˛da tak samo lub przynajmniej jest podobna w przypadku tych rodziców adopcyjnych, którzy sa˛ zdecydowani na przysposobienie dziecka zdrowego i takie dziecko przyjmuja˛, a problemy rozwojowe/niepełnosprawność zostaja˛ zdiagnozowane u dziecka w okresie późniejszym. Sa˛ jednak, o czym przekonuja˛ powyższe badania, i tacy rodzice, którzy decyduja˛ sie˛ na przyje˛cie do swojej rodziny dziecka, o którym wiadomo, że ma problemy, jest niepełnosprawne. Zbadanie, jakie były motywy przyje˛cia dziecka do rodziny oraz jakie rodzice mieli wyobrażenia i oczekiwania wobec przyjmowanych dzieci stanowi zasadnicza˛ treść niniejszego artykułu. Badaniom poddano 10 rodzin: 5 zaste˛pczych i 5 adopcyjnych, które przyje˛ły dziecko, o którym wiadomo było ba˛dź okazało sie˛ w późniejszym okresie, że jest niepełnosprawne. Wykazano, że wyodre˛bnić można co najmniej trzy drogi dochodzenia do takiej decyzji. Pierwsza z nich, to niemożność posiadania (kolejnego) dziecka biologicznego. Warto przy tym zaznaczyć, że w niektórych ośrodkach adopcyjno-opiekuńczych (najcze˛ściej katolickich) jest to wre˛cz warunek (który musi być potwierdzony zaświadczeniem lekarskim) starania sie˛ o adopcje˛ dziecka. Droga druga, to znajomość dziecka niepełnosprawnego, które można przyja˛ć do rodziny zaste˛pczej/adopcyjnej. Droge˛ trzecia˛ stanowi che˛ć pomocy innym, potrzebuja˛cym opieki dzieciom z uwagi na własna˛ wiedze˛ i doświadczenia z wychowania dzieci biologicznych oraz dobra˛ sytuacje˛ materialna˛. Odnotować przy tym należy, że nikt z badanych rodziców zaste˛pczych nie wymienił jako powodu przyje˛cia dziecka (niepełnosprawnego) do swojej rodziny 18 zob. A. Twardowski, Sytuacja rodzin dzieci niepełnosprawnych, [w:] Dziecko niepełnosprawne w rodzinie, red. I. Obuchowska, Warszawa 1999. 216 Urszula Baranowska, Katarzyna Ćwirynkało uzyskania należnej z tego faktu gratyfikacji finansowej (która jest ponadto stosunkowo wyższa w przypadku opieki nad dzieckiem z niepełnosprawnościa˛). Jeśli chodzi o wyobrażanie sobie przyszłego dziecka rodzice w wie˛kszości badanych przypadków musieli przekształcić swoje myślenie o idealnej rodzinie. W swoim realistycznym wyobrażeniu uwzgle˛dnili dziecko z dysfunkcjami, jako dziecko należa˛ce do ich rodziny. Przekształceniu wizji rodziny sprzyjało poznanie konkretnego dziecka lub ludzi z danym typem niepełnosprawności. U tych badanych, którzy wcześniej mieli kontakt z niepełnosprawnymi istniała od pocza˛tku faza świadomej gotowości przyje˛cia dziecka z danym rodzajem niepełnosprawności. U tych, którzy tej gotowości nie mieli, duże znaczenie miał kontakt z dzieckiem i poznanie go nie tylko jako dziecka z niepełnosprawnościa˛, ale dziecka, które ma pewne cechy osobowości, zachowania oraz potrzebuje rodziny. Dziecko z niepełnosprawnościa˛ w rodzinie adopcyjnej i zaste˛pczej. Cze˛ść I – zetknie˛cie sie˛ z niepełnosprawnościa˛ dziecka, analiza decyzji Streszczenie Artykuł koncentruje sie˛ wokół problematyki rodzin adopcyjnych i zaste˛pczych, które sprawuja˛ opieke˛ nad dzieckiem z niepełnosprawnościa˛. Cze˛ść pierwsza zawiera przegla˛d literatury poświe˛conej zagadnieniu, założenia metodologiczne badań własnych oraz cze˛ść wyników tych badań. Przeprowadzono dziesie˛ć wywiadów pogłe˛bionych z rodzicami zaste˛pczymi i adopcyjnymi, które opiekuja˛ sie˛ dziećmi z zaburzeniami rozwoju. Przedstawiono charakterystyke˛ badanych rodzin oraz pokazano, jak wygla˛dał proces podejmowania decyzji zostania rodzicem zaste˛pczym/adopcyjnym oraz jaka była reakcja badanych na wyste˛puja˛ce u przysposobionego dziecka trudności rozwojowe. Słowa kluczowe: rodzina adopcyjna, rodzina zaste˛pcza, niepełnosprawność. A child with a disability in adoptive and foster families. Part I – the reaction to a child’s disability, the analysis of decision Summary This article focuses on foster and adoptive parents who took into custody a child with a disability. The first part contains the review of literature on the issue, the methodological assumptions of research and some results of these studies. Ten in-depth interviews with adoptive and foster parents who take care of children with developmental disorders were conducted. The authors present the characteristics of the surveyed families, and show the decision to become a foster/adoptive parent as well as the reaction of the respondents to their child’s developmental problems. Key words: adoptive family, foster family, disability. OSW Szkice Humanistyczne 2012 Tom XII Nr 2 Aneta Anna Omelan, Alicja Romanowska Olsztyńska Szkoła Wyższa im. Józefa Rusieckiego Zachowania prozdrowotne studentów be˛da˛cych członkami akademickich klubów turystycznych Wste˛p „Styl życia to wzory zachowań, reakcji podporza˛dkowanych nakreślonemu celowi dalekosie˛żnemu i bliższemu. To plany rozwia˛zywania problemów i podejmowania decyzji, dokonywania wyborów, brania odpowiedzialności, ustalania takich hierarchii wartości (oraz ich urzeczywistnienie), które nie szkodza˛ osobie i społeczeństwu oraz biosferze”1. Realizowane przez ludzi style życia sa˛ wypadkowa˛ wielu czynników m.in. wychowania, przynależności do określonej grupy społecznej, wykształcenia, statusu materialnego, potrzeb czy nawyków. Wydaje sie˛ również, że na styl życia (osobistego i zawodowego) ogromny wpływ ma nieustanny rozwój cywilizacji, cze˛sto wymuszaja˛cy na człowieku zmiane˛ zachowań czy też dostosowanie ich do wymogów współczesności. Cywilizacja ma natomiast na tyle niekorzystny wpływ na zdrowie i samopoczucie, że podstawowym wymogiem współczesności wydaje sie˛ być wybór takiego stylu życia, który umożliwia szeroko rozumiane dbanie o siebie. Styl życia jest czynnikiem w najwie˛kszym stopniu decyduja˛cym o ludzkim zdrowiu. Wskazuje na to Raport Lalonda2 wyróżniaja˛cy cztery podstawowe czynniki warunkuja˛ce tak zwane „pole zdrowia”. Badania przeprowadzone przez autora raportu dowiodły, że decyduja˛ce znaczenie dla kształtowania zdrowia ma styl życia. Odpowiada on za jakość zdrowia aż w 50%. Udział pozostałych czynników to: czynniki środowiskowe – 25-35%, biologiczne – 10-15%, opieka medyczna – 10-20%. Zagrożenia zdrowotne, które niesie ze soba˛ cywilizacja, sa˛ obecnie tak duże, że za jedyny rozsa˛dny wybór uznaje sie˛ prozdrowotny styl życia – ukierunkowany na zapewnienie sobie jego wysokiej jakości poprzez poste˛powanie pozwalaja˛ce na zachowanie dobrego zdrowia i samopoczucia. 1 2 Ostrowska A., Styl życia a zdrowie, Warszawa 1999, IFiS PAN, s. 9. Ibidem, s. 14. 218 Aneta A. Omelan, Alicja Romanowska Prozdrowotny styl życia zakłada „realizacje˛ celowych działań nakierowanych na zdrowie i eliminacje˛ zachowań zagrażaja˛cych mu”3. Lista zachowań sprzyjaja˛cych, jak i zagrażaja˛cych zdrowiu jest długa, niemniej do najcze˛ściej wymienianych w źródłach należa˛: racjonalne odżywianie, aktywność ruchowa, unikanie używek, umieje˛tność zwalczania stresu. Niestety, wśród zachowań prozdrowotnych bardzo rzadko uwzgle˛dnia sie˛ wypoczynek poza miejscem stałego zamieszkania, co wydaje sie˛ być błe˛dem ze wzgle˛du na możliwości, jakie daje turystyka w zakresie ochrony i pote˛gowania zdrowia. Wpływ turystyki na zdrowie w jego trzech podstawowych płaszczyznach: biologicznej, psychicznej i społecznej4 jest zbadany i dobrze udokumentowany w doste˛pnej literaturze. Jej analiza wyraźnie wskazuje, że poprzez uczestnictwo w ruchu turystycznym można realizować zachowania zalecane przez teoretyków zdrowego stylu życia, wśród których na plan pierwszy wysuwaja˛ sie˛ aktywność ruchowa i odpre˛żenie psychiczne. Szczególnie dobre efekty w tym zakresie daje uprawianie turystyki aktywnej i kwalifikowanej – obie te odmiany turystyki sa˛ nierozła˛cznie zwia˛zane z aktywnościa˛ ruchowa˛, wysiłkiem fizycznym. Turystyka, to fascynuja˛ce zjawisko, działalność wolnoczasowa która, realizowana w sposób przemyślany i odpowiedzialny może zaspokajać wiele potrzeb człowieka, wpływać na jego rozwój intelektualny, a także na zdrowie fizyczne i psychiczne. W dobie wielu zagrożeń be˛da˛cych wynikiem intensywnego rozwoju współczesnej cywilizacji może i powinna wspomagać człowieka w jego walce z chorobami cywilizacyjnymi i jednocześnie wpływać na jego wszechstronny rozwój, staja˛c sie˛ kolejnym elementem zdrowego stylu życia. Jednakże wydaje sie˛, że turystyka rozwija sie˛ w innym kierunku, umasawiaja˛c sie˛ i staja˛c sie˛ kolejna˛ bierna˛ i bezrefleksyjna˛ forma˛ wypoczynku, który nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Na tym tle pozytywnie wyróżnia sie˛ działalność akademickich klubów turystycznych, funkcjonuja˛cych przy wielu polskich uczelniach. Można zaryzykować stwierdzenie, że jest to pewnego rodzaju fenomen w dobie umasowienia, a zwłaszcza uproszczenia turystyki, ponieważ studenci zrzeszeni w akademickich klubach turystycznych samodzielnie organizuja˛ i realizuja˛ imprezy turystyki aktywnej i kwalifikowanej, poła˛czone z krajoznawstwem. Członkowie akademickich klubów turystycznych uprawiaja˛ turystyke˛ aktywna˛ regularnie i cze˛ściej niż przecie˛tni uczestnicy ruchu turystycznego5. Zatem w życiu każdego ze studentów-turystów wyste˛puje element, który należy uznać za sprzyjaja˛cy zdrowiu (regularna aktywność fizyczna w naturalnym środowisku), be˛da˛cy 3 Ibidem, s. 28 Mazur M., Turystyka a dobrostan zdrowia człowieka, „Folia Turistika” nr 7, 1997. 5 Ponad połowa studentów uczestniczy w wyjazdach organizowanych przez AKT średnio raz w miesia˛cu, a 30,2% cze˛ściej natomiast według danych Instytutu Turystyki (za 2007 rok) średnia liczba podróży krajowych krótkookresowych Polaków wyniosła 2,5 wyjazdu na osobe˛ wcia˛gu roku. 4 Zachowanie prozdrowotne studentów... 219 cze˛ścia˛ zdrowego stylu życia. Interesuja˛ce jest jednak to, czy na co dzień, w miejscu stałego zamieszkania członkowie AKT zachowuja˛ sie˛ w sposób prozdrowotny, nie tylko w sferze aktywności ruchowej, ale też w innych sferach życia. Cel i przedmiot badań, problemy i hipotezy badawcze Celem podje˛tych badań było określenie zachowań prozdrowotnych studentów uprawiaja˛cych turystyke˛ aktywna˛, zrzeszonych w Akademickich Klubach Turystycznych. Przedmiotem badań była jakość stylu życia studentów – członków akademickich klubów turystycznych. W badaniach przyje˛to naste˛puja˛cy problem badawczy: Jaki styl życia prowadza˛ studenci aktywni turystycznie, działaja˛cy w akademickich klubach turystycznych? Ze wzgle˛du na cel i przedmiot badań oraz problem badawczy, przyje˛to naste˛puja˛ca˛ hipoteze˛: Studenci-turyści aktywni, zrzeszeni w akademickich klubach turystycznych prowadza˛ prozdrowotny styl życia. Metoda, technika i narze˛dzie badań W badaniu posłużono sie˛ metoda˛ sondażu diagnostycznego. Do uzyskania potrzebnych danych wykorzystano badania ankietowe. Przy przedstawianiu i omówieniu rezultatów badań posłużono sie˛ analiza˛ statystyki opisowej, analiza˛ skupień oraz liniowa˛ analiza˛ dyskryminacyjna˛. Charakterystyka próbki badanych W badaniu uczestniczyło 96 studentów-turystów aktywnych zrzeszonych w ośmiu akademickich klubach turystycznych6. W analizowanej grupie studentów 6 Badanie przeprowadzono w naste˛puja˛cych AKT: Studencki Klub Turystyczny FIFY, Politechnika Gdańska; Akademicki Klub Kadry GDAK, Politechnika Gdańska; Akademicki Klub Turystyczny „Hawiarska Koliba”, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie; Akademicki Klub Turystyczny Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie; Akademicki Klub Turystyczny „Kroki”, Politechnika Szczecińska; Akademicki Klub Górski „Bezdroża”, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu; Akademicki Klub Turystyczny Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie; Akademicki Klub Turystyczny „Maluch”, Politechnika Warszawska. 220 Aneta A. Omelan, Alicja Romanowska przeważali me˛żczyźni, których było 58,3%. Wie˛kszość badanych to mieszkańcy miast powyżej 100 tys. mieszkańców; 20,8% pochodzi z miast, których liczba mieszkańców mieści sie˛ w przedziale 20-100 tys., natomiast mieszkańcy wsi stanowia˛ w tej grupie 17,7%. 95,8% respondentów to studenci studiów dziennych, a jedynie cztery osoby studiuja˛ w systemie zaocznym. Najliczniejsza˛ grupe˛ stanowili studenci II roku (31,2%), a naste˛pnie IV (24,0%) oraz III (22,9%). Najmniej liczna˛ grupe˛ (lecz niewiele różnia˛ca˛ sie˛ od pozostałych), stanowili studenci V roku (21,9%)7. 39,6% badanych członków AKT studiuje na politechnice, natomiast odsetek studentów uniwersytetów wynosi 36,5%. Pozostali studiuja˛ w innych typach uczelni: 10,4% to słuchacze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, 9,4% Akademii Górniczo-Hutniczej, dwie osoby posiadaja˛ indeks Akademii Medycznej, a jedna Akademii Morskiej. Omówienie wyników badań Chca˛c dokonać pełniejszej charakterystyki stylu życia studentów-turystów aktywnych pod ka˛tem dbałości o zdrowie, członków akademickich klubów turystycznych zapytano o ich zachowania w kilku wybranych sferach aktywności człowieka, uznawanych za najistotniejsze w profilaktyce wielu chorób. Były to pytania dotycza˛ce aktywności ruchowej w czasie wolnym, odżywiania oraz unikania używek. Uzyskane w ten sposób dane pozwoliły na scharakteryzowanie stylu życia studentów uprawiaja˛cych klubowo zorganizowana˛ turystyke˛. Opracowanie charakterystyki stylu życia badanych studentów pod ka˛tem ich prozdrowotnych lub antyzdrowotnych zachowań wymagało kilku czynności operacyjnych. Pierwsza z nich polegała na uzyskaniu od studentów informacji na temat ich sposobu odżywiania, aktywności ruchowej na co dzień oraz unikania (lub nie) używek. Każda˛ z odpowiedzi oceniano, przypisuja˛c jej określona˛ liczbe˛ punktów w skali od 0 (wartość minimalna) do 4 (wartość maksymalna) w zależności od tego, na ile zachowania poszczególnych badanych uznane zostały za zgodne z zaleceniami zdrowego stylu życia. Z uzyskanych punktów wyliczona została średnia dla każdej ze sfer. Było to konieczne ze wzgle˛du na różna˛ liczbe˛ pytań odnosza˛cych sie˛ do poszczególnych zachowań. Średnia stanowi wskaźnik stopnia prozdrowotności zachowań badanej osoby w danej sferze. Mieścił sie˛ on w przedziale od 0 do 4 i przyje˛to, że: – średnia mieszcza˛ca sie˛ w przedziale od 0 do 1 wskazuje na niski stopień prozdrowotności zachowań w danej sferze, 7 Ze wzgle˛du na krótki okres przynależności do klubu, w badaniu nie uwzgle˛dniono studentów I roku. 221 Zachowanie prozdrowotne studentów... – średnia od 1 do 3 wskazuje średni stopień prozdrowotności, – średnia od 3 do 4 wskazuje wysoki stopień prozdrowotności8. Dzie˛ki temu zabiegowi uzyskano profil zachowań prozdrowotnych każdego studenta-turysty, a naste˛pnie obliczono średnie wskaźniki prozdrowotności, co przedstawiono poniżej. Tabela 1 Wskaźniki stopnia prozdrowotności zachowań studentów-turystów aktywnych w poszczególnych sferach ich aktywności Wskaźniki prozdrowotności zachowań Rodzaj sfery aktywności [x̄] Aktywność ruchowa 2,58 Odżywianie 1,38 Unikanie używek 2,36 Średnia ocen zachowań ze wszystkich wymienionych sfer 2,11 Źródło: badania własne Uzyskana średnia wszystkich wskaźników prozdrowotności dla studentów-turystów aktywnych wynosi 2,11. Wynik mieści sie˛ w przedziale, który został określony jako „średni stopień prozdrowotności”. Powyższe dane posłużyły do wykreślenia profilu stylu życia studentówturystów, co przedstawiono na zamieszczonym poniżej rysunku. stopieñ 4 3 2,58 2,36 2 2,11 1,38 1 0 aktywnoœæ ruchowa u¿ywki od¿ywianie Rys. 1. Profil stylu życia studentów zrzeszonych w akademickich klubach turystycznych Źródło: badania własne. Badana grupa najgorzej prezentuje sie˛ w sferze odżywiania. Uzyskany wynik – 1,38 plasuje sie˛ bardzo blisko dolnej granicy przedziału „średni poziom zachowań prozdrowotnych”, a zatem jest to wynik przecie˛tny. Najwyższy wynik studenci8 Posługiwałam sie˛ technika˛ zastosowana˛ przez E. Kasperek w rozdziale IV ksia˛żki jej autorstwa: Zachowania prozdrowotne nauczycieli, Poznań 1999, Oficyna Wydawnicza G&P. 222 Aneta A. Omelan, Alicja Romanowska -turyści uzyskali w sferze aktywności ruchowej – średnia 2,58; w sferze unikania używek członkowie AKT osia˛gne˛li średni wynik 2,36. Jeden wspólny dla wszystkich studentów profil stylu życia nie ujawnia osób, które cze˛ściej podejmuja˛ zachowania prozdrowotne ani tych, których styl życia nie sprzyja zdrowiu. Dlatego podje˛to próbe˛ wyodre˛bnienia homogenicznych grup osób, które sa˛ do siebie najbardziej podobne pod wzgle˛dem podejmowania zachowań prozdrowotnych. W tym celu profile badanych studentów poddano analizie skupień metoda˛ K-średnich, która umożliwia klasyfikowanie obiektów pod wzgle˛dem kilku kryteriów jednocześnie (metoda wielowymiarowej klasyfikacji). Dzie˛ki jej zastosowaniu, dysponuja˛c jedna˛ niezróżnicowana˛ grupa˛ obiektów (np. osób, studentów), badana˛ pod wzgle˛dem pewnej liczby cech, uzyskuje sie˛ K-skupień obejmuja˛cych obiekty (studentów) najbardziej do siebie podobne i jednocześnie różnia˛ce sie˛ od obiektów tworza˛cych pozostałe skupienia. W każdym skupieniu może sie˛ znaleźć różna liczba osób. Stosowane w niniejszej pracy poje˛cie „styl życia”, obejmuja˛ce kilka cech jednocześnie, stało sie˛ główna˛ przesłanka˛ do zastosowania analizy skupień. „Styl życia” to przecież zespół zachowań (cech), charakteryzuja˛cych sposób poste˛powania danej jednostki czy grupy. Dlatego właśnie kombinacja kilku konkretnych zachowań (których liczba została ograniczona do trzech), a nie wartości pojedynczych, wyizolowanych zmiennych, stanowi o tym, do którego typu zostanie zaliczona dana osoba. A zatem chca˛c ustalić, czy istnieja˛ inne profile poza tym, który przedstawia średni, typowy dla każdej z grup styl życia, zastosowano analize˛ skupień, pozwalaja˛ca˛ na klasyfikowanie badanych studentów do grup homogenicznych pod wzgle˛dem kilku cech jednocześnie, a zarazem pod wzgle˛dem tych zmiennych różnych dla osób, które wchodza˛ w skład innych skupień. Dzie˛ki zastosowaniu analizy skupień wśród studentów-turystów aktywnych wyłoniono trzy homogeniczne grupy osób. Wynik podziału na trzy grupy przedstawia rysunek 2 oraz tabela 2. 2 1,196 1 0,532 0,344 0 0,226 0,492 -0,496 -0,546 -1 -0,977 Skupienie 1 Skupienie 2 Skupienie 3 -0,646 -2 aktywnoœæ ruchowa u¿ywki od¿ywianie Rys. 2. Średnie profile dla trzech grup studentów-turystów, uzyskane w wyniku zastosowania analizy skupień Źródło: badania własne. 223 Zachowanie prozdrowotne studentów... Tabela 2 Porównanie skupień (analiza wariancji – test F) oraz porównanie zachowań (test t dla danych zależnych) Cecha Aktywność ruchowa Skupienie 1 n=31 (32,3%) Skupienie 2 n=32 (33,3%) Skupienie 3 n=33 (34,4%) Test F x̄ ± s x̄ ± s x̄ ± s F; p 0,226 ± 1,060 0,344 ± 0,640 - 0,546 ± 1,021 8,86; p<0,001 Używki 0,532 ± 0,696 0,492 ± 0,607 -0,977 ± 0,811 47,51; p<0,001 Odżywianie 1,196 ± 0,506 - 0,646 ± 0,486 -0,496 ± 0,665 105,05; p<0,001 Test t (p) A-U (p=0,255) A-O (p<0,001) U-O (p<0,001) A-U (p=0,416) A-O (p<0,001) U-O (p<0,001) A-U (p=0,414) A-O (p=0,825) U-O (p=0,009) A – aktywność ruchowa U – używki O – odżywianie Źródło: badania własne Grupa 1 (N=31; 32,3%) to osoby, które prowadza˛ najbardziej prozdrowotny styl życia. Wykazuja˛ najwyższa˛ cze˛stotliwość podejmowania zachowań prozdrowotnych w dwóch na trzy obje˛tych badaniami sferach ich życia. Pod wzgle˛dem higieny odżywiania zdecydowanie przewyższaja˛ pozostałe grupy. Również w kwestii unikania używek wypadaja˛ najlepiej, przy czym różnica pomie˛dzy skupieniem 1. i 2. jest niewielka. Natomiast w sferze aktywności ruchowej grupa pierwsza podejmuje działania nieco rzadziej, niż grupa druga. Kolejność wymienionych zachowań została ustalona dzie˛ki zastosowaniu testów statystycznych (testy t dla danych zależnych). Potwierdziły one wyste˛powanie istotnej statystycznie różnicy (na poziomie α<0,05; p<0,001) mie˛dzy aktywnościa˛ ruchowa˛ a odżywianiem oraz pomie˛dzy unikaniem używek a odżywianiem (p<0,001). Grupa 2 (N=32; 33,3%) charakteryzuje sie˛ istotnie niższa˛ od pozostałych cech wartościa˛ odżywiania. Jednocześnie jest to grupa osób, która zachowania prozdrowotne w tej sferze podejmuje najrzadziej spośród wszystkich skupień. Natomiast w sferze aktywności ruchowej (w porównaniu do grup 1. i 3.) podejmuje najcze˛stsze działania. Istotna˛ statystycznie różnice˛ zanotowano, porównuja˛c aktywność fizyczna˛ i odżywianie (p<0,001) oraz unikanie używek i odżywianie (p<0,001). Okazuje sie˛, że studenci z tej grupy cze˛ściej uprawiaja˛ ćwiczenia fizyczne i unikaja˛ używek niż podejmuja˛ trud racjonalnego żywienia. Grupa 3 (N=33, 34,4%) składa sie˛ ze studentów, którzy zachowania prozdrowotne we wszystkich sferach podejmuja˛ bardzo rzadko, a zatem realizuja˛ oni styl życia o niskim stopniu prozdrowotności. Zarówno w kwestii aktywności fizycznej, jak też unikania używek, prezentuja˛ sie˛ zdecydowanie gorzej, niż badani 224 Aneta A. Omelan, Alicja Romanowska w pozostałych skupieniach. Tylko w sferze odżywiania (w której też zachowuja˛ sie˛ antyzdrowotnie), wypadaja˛ lepiej niż grupa 2. Istotna˛ statystycznie różnice˛ wykryto pomie˛dzy unikaniem używek a odżywianiem (p=0,009). Zatem hierarchia zachowań podejmowanych przez studentów w trzech omawianych sferach przedstawia sie˛ naste˛puja˛co. Tabela 3 Hierarchia zachowań w skupieniach Skupienie 1 1 Skupienie 2 odżywianie (1,196) 1 Skupienie 3 używki (0,492) – 2 używki (0,532) 1 aktywność ruchowa (0,344) 1 odżywianie (-0,496) 2 aktywność ruchowa (0,226) – 1,2 aktywność ruchowa (-0,546) odżywianie (-0,646) 2 używki (-0,977) – 2 Źródło: badanie własne. W celu uzyskania pewności, że brane pod uwage˛ zmienne: odżywianie, aktywność ruchowa oraz unikanie używek, rzeczywiście różnicuja˛ wyróżnione w analizie skupień grupy (sprawdzenie dobroci grupowania), wykonano analize˛ dyskryminacyjna˛. Przynależność do konkretnego skupienia potraktowano jako zmienna˛ zależna˛. F1*F2 F2 6 5 4 3 2 1 Skup 3 0 -1 -2 -3 -4 -5 Skup 1 Skup 2 -5 -4 -3 -2 -1 0 1 2 3 4 5 6 F1 Rys. 3. Granice mie˛dzy skupieniami wyznaczone przez funkcje dyskryminacyjne F1 i F2 F1 – (oś pozioma) pierwsza funkcja dyskryminacyjna definiowana przez aktywność ruchowa˛, używki, odżywianie F2 – (oś pionowa) druga funkcja dyskryminacyjna definiowana przez aktywność ruchowa˛, używki, odżywianie 0 – kółka wewna˛trz obszarów wyznaczonych przez obie funkcje to centroidy – najbardziej typowe przypadki dla poszczególnych grup Funkcja F1 odróżnia głównie skupienie 1, a funkcja F2 skupienie 2. Zachowanie prozdrowotne studentów... 225 Na podstawie przeprowadzonej analizy stwierdzono, że grupowanie zostało przeprowadzone poprawnie. Porównanie grupowania dokonanego przez analize˛ skupień z grupowaniem przewidywanym przez analize˛ dyskryminacyjna˛ wykazało, że analiza dyskryminacyjna poprawnie sklasyfikowała 100% badanych studentów. Wynik analizy obrazuje rysunek 3. Podsumowanie Zamieszczone powyżej dane pozwalaja˛ na stwierdzenie, że zachowania prozdrowotne badanych studentów-członków akademickich kubów turystycznych jako grupy (w sferze aktywności fizycznej, odżywiania oraz unikania używek) znajduja˛ sie˛ na przecie˛tnym (średnim) poziomie, a zatem ich jakość nie jest najwyższa. Na ten „średni poziom” wpływaja˛ jednostki, które zachowuja˛ sie˛ prozdrowotnie we wszystkich badanych sferach życia (skupienie 1), te które prowadza˛ zdecydowanie antyzdrowotny styl życia (skupienie 3) oraz studenci balansuja˛cy pomie˛dzy tymi stylami (skupienie 2). Zatem postawiona hipoteza przyjmuja˛ca, że badani prowadza˛ prozdrowotny styl życia potwierdziła sie˛ jedynie cze˛ściowo, głównie w odniesieniu do skupienia 1, i nie można jednoznacznie stwierdzić, że ponadprzecie˛tne uczestnictwo w turystyce aktywnej i kwalifikowanej sprzyja podejmowaniu zachowań prozdrowotnych na co dzień. Jednak należy pamie˛tać, że regularne uprawianie tego typu turystyki to przecież aktywność fizyczna w czasie wolnym, która może uzupełniać (wyrównywać) ewentualne jej niedobory w miejscu stałego zamieszkania. Gdyby aktywność ruchowa realizowana poprzez turystyke˛ była brana pod uwage˛ w przeprowadzonych badaniach ankietowych, to z pewnościa˛ studenci-turyści uzyskaliby wyższa˛ ocene˛ zachowań prozdrowotnych. W tym miejscu należy stwierdzić, że w sytuacji, kiedy codzienna aktywność fizyczna studentów (nie tylko tych zrzeszonych w AKT) jest na niskim poziomie, to słuszne byłoby wspieranie przez wyższe uczelnie działalności akademickich klubów turystycznych, popularyzowanie studenckiej turystyki aktywnej i kwalifikowanej, by w ten sposób łagodzić niekorzystne skutki zdrowotne braku wysiłku fizycznego wśród żaków. Podsumowuja˛c, uzyskane przez studentów-turystów wyniki nie sa˛ złe, ale też nie można uznać ich za w pełni satysfakcjonuja˛ce. Fakt, że zachowania prozdrowotne wie˛kszości badanych studentów nie sa˛ na najwyższym poziomie świadczy o tym, że cze˛ść z nich nie ma wyrobionego nawyku dbania o zdrowie na co dzień, co w przyszłości może skutkować poważnymi problemami zdrowotnymi. Dodatkowo cała analizowana społeczność w perspektywie kilku lat powie˛kszy grono ludzi wykształconych, elit społecznych, których powołaniem jest m.in. propagowanie pozytywnych wzorców zachowań wśród reszty społeczeństwa. Z cała˛ pewnościa˛ sa˛ wzorem zachowań turystycznych, ale w pozostałych sferach 226 Aneta A. Omelan, Alicja Romanowska już niestety nie zawsze i nie wszyscy. Dlatego dla dobra konkretnych jednostek, a także całego społeczeństwa ważne jest, by studenci pracowali nad zmiana˛ niekorzystnych zdrowotnie zachowań. Zachowania prozdrowotne studentów be˛da˛cych członkami akademickich klubów turystycznych Streszczenie Artykuł zawiera charakterystyke˛ zachowań prozdrowotnych studentów-członków akademickich klubów turystycznych, uprawiaja˛cych turystyke˛ aktywna˛ i kwalifikowana˛. W badaniach skoncentrowano sie˛ na aktywności ruchowej, odżywianiu i unikaniu używek. Uzyskane wyniki badań pozwoliły na stworzenie profilu życia studentów-turystów, który naste˛pnie został poddany analizie pod ka˛tem zachowań prozdrowotnych. Słowa kluczowe: styl życia, zachowania prozdrowotne, aktywność ruchowa, odżywianie, używki, turystyka. Pro-heath behaviour of student tourist club members Summary The article contains the characteristics of the members of The Academic Tourist Club lifestyles who are engaged in active and qualified tourism. The studies were focused on physical activity, nutrition and avoidance of stimulants. The obtained results allowed to create a profile of student-tourist lifestyle, which was then analyzed in terms of pro-health behaviors. Key words: lifestyle, pro-health behaviors, physical activity, nutrition, stimulants, tourism. OSW Szkice Humanistyczne 2012 Tom XII Nr 2 Aleksandra Zubrzycka Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie Kompetencje i kwalifikacje zawodowe absolwentów studiów I stopnia na kierunku „fizjoterapia” Wste˛p W dniu 19 czerwca 1999 r. ministrowie edukacji 29 krajów, w tym Polski, podpisali tzw. Deklaracje˛ Bolońska˛1, zawieraja˛ca˛ zadania maja˛ce prowadzić do zbliżenia systemów szkolnictwa wyższego krajów europejskich, których realizacja skutkować miała stworzeniem Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego. Odzwierciedleniem tego było m.in. wprowadzenie systemu studiów trójstopniowych na 118 kierunkach kształcenia, w tym także omawianej „fizjoterapii”. Dzie˛ki wprowadzonym zmianom absolwent studiów pierwszego stopnia, po otrzymaniu tytułu licencjata, przygotowany jest do rozpocze˛cia kształcenia na studiach stopnia drugiego oraz uzyskuje kwalifikacje umożliwiaja˛ce mu podje˛cie pracy zawodowej w charakterze fizjoterapeuty. Kwalifikacje i obowia˛zki zawodowe fizjoterapeuty według różnych źródeł Kompetencje i zadania, do jakich uprawniony jest fizjoterapeuta opisywane sa˛ przez różne źródła w nieco odmienny sposób, co wynikać może z faktu, iż zawód ten zaliczony został przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej2 do grupy „innych specjalistów ochrony zdrowia” i nie odnosi sie˛ do niego żadna odre˛bna ustawa, ściśle reguluja˛ca zakres obowia˛zków i uprawnień wykonywanych w ramach praktyki zawodowej. W rzeczywistości zakres ten uzależniony jest od miejsca 1 Zob. http://www.nauka.gov.pl/szkolnictwo-wyzsze/sprawy-miedzynarodowe/proces-bolonski/, 9 marca 2012. 2 Dz.U. 2009 nr 180 poz. 1407, s. 13648. 228 Aleksandra Zubrzycka pracy fizjoterapeuty oraz zdobytych przez niego dodatkowych kwalifikacji, zwia˛zanych z konkretnymi metodami fizjoterapeutycznymi. Udoste˛pniona na stronie internetowej Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej3 polska klasyfikacja zawodów i specjalności oraz informacje zawarte w opisach grup elementarnych zawodów i specjalności4 charakteryzuja˛ fizjoterapeute˛ jako osobe˛ przygotowana˛ do oceny, planowania i wdrażania programów rehabilitacji, maja˛cych poprawić lub przywrócić funkcje motoryczne pacjenta, zwie˛kszyć jego możliwości ruchowe, leczyć zespoły bólowe, usprawniać w przypadku urazów, chorób i upośledzeń oraz stanowić środek zapobiegania tym problemom. Osia˛gać to można poprzez stosowanie różnego rodzaju terapii fizycznych i technik, takich jak: ruch, ultradźwie˛ki, rozgrzewanie, laser i inne techniki. Według omawianego dokumentu fizjoterapeuta ma za zadanie zbadać problem fizyczny pacjenta, uzgodnić z nim cele leczenia i, na tej podstawie, opracować odpowiedni program terapii. Odpowiedzialny jest również za tworzenie programów monitorowania dolegliwości i zaburzeń fizycznych oraz ich profilaktyke˛. Kolejna˛ ważna˛ kwestia˛ jest edukacja chorego i jego rodziny, zwia˛zana z potrzeba˛ kontynuacji aktywności po zakończeniu terapii i ewentualnymi przeciwwskazaniami. Istotnym zadaniem jest także rejestracja informacji o stanie zdrowia pacjenta i jego reakcji na prowadzona˛ terapie˛, archiwizacja tych danych oraz przekazywanie ich innym specjalistom ochrony zdrowia w celu zapewnienia cia˛głości i kompleksowości procesu leczenia danego pacjenta. Ponadto, zgodnie z omawianym źródłem, w skład obowia˛zków fizjoterapeuty wchodzi również zlecanie badań mie˛śni, układu nerwowego, stawów i badań funkcji ruchowych oraz, ewentualnie, nadzorowanie pracy asystentów fizjoterapii i innych osób. Z opisana˛ charakterystyka˛ trudno sie˛ zgodzić, patrza˛c na nia˛ z perspektywy zakresu obowia˛zków realizowanych w placówkach zwia˛zanych z Narodowym Funduszem Zdrowia i funkcjonuja˛cych w tym obszarze zwyczajów. Już na pierwszym roku studiów pierwszego stopnia studenci kierunku „fizjoterapia” dowiaduja˛ sie˛ na praktykach zawodowych, że wszelkie czynności (w postaci przeprowadzenia konkretnego zabiegu czy pracy indywidualnej z pacjentem) maja˛ być wykonywane zgodnie z zaleceniem lekarza specjalisty. Fizjoterapeuta nie jest ponadto uprawniony do zlecania pacjentowi jakiegokolwiek badania diagnostycznego – może jedynie zasugerować lekarzowi prowadza˛cemu lub pacjentowi konieczność (ze swego punktu widzenia) ich przeprowadzenia. Sytuacja ta wynika ze wspomnianego wcześniej braku ustawy o zawodzie, która w sposób jasny klasyfikowałaby wszystkie prawa i obowia˛zki fizjoterapeuty. Aktualnie jest on umiejscowiony na szczeblu zdecydowanie niższym niż lekarz specjalista, w zwia˛z3 Zob. http://www.mpips.gov.pl/praca/bazy-danych-mpips-dla-potrzeb-edukacji-i-pracy/klasyfikacja-zawodow-i-specjalnosci/, 9 marca 2012. 4 Zob. http://www.psz.praca.gov.pl/main.php?do=ShowPage&nPID=867758&pT=details&sP= CONTENT,objectID,868220, 9 marca 2012. Kompetencje i kwalifikacje zawodowe absolwentów... 229 ku z czym musi, w omówionych warunkach funkcjonowania placówek publicznych, podporza˛dkowywać sie˛ jego decyzjom i poleceniom. Oczywiście, w prywatnych placówkach służby zdrowia sytuacja wygla˛da nieco inaczej, ponieważ to fizjoterapeuta, w porozumieniu z pacjentem, ustala program jego usprawniania i sam dobiera środki działania, zgodnie z założeniami Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Ponownie wykorzystywana jest tu sytuacja prawna fizjoterapeuty, który z powodu braku ustawy o zawodzie, nie ma również jasno sprecyzowanych zakazów co do wykonywania konkretnych czynności. W warunkach leczenia prywatnego, kiedy pacjent dobrowolnie przychodzi na terapie˛, fizjoterapeuta nie jest ograniczony zaleceniami lekarza i sam decyduje o tym, co i w jaki sposób wykonuje w ramach programu usprawniania danego pacjenta. Według standardów kwalifikacji w zawodzie5, zawód fizjoterapeuty jest zawodem medycznym i polega na nadzorowaniu lub prowadzeniu poste˛powania fizjoterapeutycznego z zastosowaniem metod diagnostyki funkcjonalnej, obrazowej oraz terapii (poprzez ruch, oddziaływanie fizykalne, mobilizacje, manipulacje lub masaż) u osób z zaburzeniami mie˛śniowo-szkieletowymi, nerwowo-mie˛śniowymi, sercowo-naczyniowymi i oddechowymi. Wszystko to skutkować ma eliminacja˛ lub zmniejszeniem wyste˛puja˛cych przyczyn i objawów: bólu, zaburzeń sterowania ruchem, ograniczeń ruchów w stawach, ograniczeń wydolności organizmu. Istotna˛ kwestia˛ w przypadku fizjoterapeuty jest również znajomość środków działaja˛cych profilaktycznie, zapobiegaja˛cych objawom somatycznym i psychicznym. Według omawianych standardów kwalifikacji, do miejsc, w których absolwent studiów na kierunku „fizjoterapia” może podja˛ć prace˛ należa˛: zakłady opieki zdrowotnej, szpitale, zakłady opiekuńczo-lecznicze, sanatoria, przychodnie, ośrodki zdrowia, poradnie i zakłady rehabilitacji leczniczej itp. Autorzy odnosza˛cy sie˛ do tej kwestii zwracaja˛ również uwage˛ na możliwość prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Specyfika studiów pierwszego stopnia na kierunku „fizjoterapia” Opisuja˛c kompetencje i kwalifikacje fizjoterapeuty, warto jednak skupić sie˛ na standardach kształcenia dla opisywanego kierunku studiów, bo sam zakres obowia˛zków i wykonywane przez jego absolwentów zadania w dużym stopniu zależa˛ od ich miejsca pracy, co zasygnalizowano wcześniej. Standardy te zawarte zostały w zała˛czniku nr 2 do Rozporza˛dzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego 5 W. Kiebzak, J. Szczegielniak, M. Butkiewicz, M. Dwornik, B. Frańczuk, M. Starczyńska, Z. Śliwiński, Standardy kwalifikacji w zawodzie fizjoterapeuty, „Fizjoterapia Polska”, 2009, vol. 9, nr 1, s. 85. 230 Aleksandra Zubrzycka z dnia 16 października 2009 r.6, stanowia˛cego wykonanie upoważnienia ustawowego i zawartego w art. 9. ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym7. Jak już wspomniano na pocza˛tku niniejszej pracy, kształcenie na kierunku „fizjoterapia” prowadzone jest na studiach pierwszego oraz drugiego stopnia8. Dalsza nauka może też być kontynuowana na studiach doktoranckich, pod warunkiem spełnienia przez dana˛ uczelnie˛ konkretnych, określonych ustawowo warunków. Już ukończenie studiów stopnia pierwszego umożliwia podje˛cie pracy zawodowej, zgodnej z kierunkiem odbytej edukacji. Studia licencjackie, według obowia˛zuja˛cych standardów kształcenia, maja˛ trwać minimalnie 6 semestrów, w czasie których liczba godzin zaje˛ć i praktyk studenckich nie powinna być mniejsza niż 3820, a liczba uzyskanych punktów ECTS, odzwierciedlaja˛cych nakład pracy studenta wymagany do zaliczenia danego przedmiotu, nie mniejsza niż 180. Oprócz ramowych treści kształcenia, które obowia˛zkowo znaleźć sie˛ powinny w programie nauczania na danym kierunku, dokument przedstawia też kwalifikacje jego absolwenta, a wie˛c sylwetke˛ docelowa˛, do której student da˛ży w toku kształcenia. Na standardy nauczania, maja˛ce gwarantować nabycie przez studenta wiedzy i umieje˛tności niezbe˛dnych do praktycznego wykonywania zawodu, składa sie˛ kształcenie w zakresie przedmiotów grupy treści podstawowych oraz grupy treści kierunkowych, ściśle określonych dla poszczególnych kierunków. Dochodza˛ do tego przedmioty kształcenia ogólnego oraz praktyki. W odniesieniu do kierunku „fizjoterapia”, do grupy treści podstawowych należa˛: – anatomia prawidłowa człowieka, zapoznaja˛ca z budowa˛ anatomiczna˛ podstawowych układów organizmu, a w szczególności narza˛du ruchu w kontekście jego funkcjonowania; – biologia medyczna, mówia˛ca o budowie podstawowych tkanek człowieka i ich rozwoju; – fizjologia, przedstawiaja˛ca funkcjonowanie poszczególnych układów człowieka; – biochemia, uświadamiaja˛ca biochemiczne mechanizmy funkcjonowania organizmu oraz podstawowe wskaźniki biochemiczne i ich zmiany wynikaja˛ce z niektórych schorzeń lub wysiłku fizycznego; 6 Dz.U. z 2009 r., nr 180, poz. 1407. Dz.U. z 2005 r., nr 164, poz. 1365. 8 D. Białoszewski, J. Gotlib, A. Cabak, K. Barczyk, A. Bugajski, J. Grzegorczyk, W. Kułak, P. Majcher, O. Nowotny-Czupryna, M. Płaszewski, K. Prokopowicz, J. Sierdziński, Analiza opinii studentów fizjoterapii na temat programów studiów oferowanych w uczelniach o różnych profilach kształcenia, „Fizjoterapia Polska”, 2010, vol. 10, nr 2, s. 137. 7 Kompetencje i kwalifikacje zawodowe absolwentów... 231 – biofizyka, daja˛ca wiedze˛ o podstawowych właściwościach fizycznych tkanek i zjawiskach fizycznych zachodza˛cych w organizmie pod wpływem zewne˛trznych czynników fizycznych; – biomechanika, umożliwiaja˛ca interpretacje˛ biomechaniczna˛ aktów ruchowych i statyki człowieka, biomechaniczna˛ analize˛ postawy ciała, ruchów w stawach oraz ruchów lokomocyjnych człowieka, a także biomechaniczna˛ analize˛ zmian w warunkach obcia˛żeń zewne˛trznych; – kinezjologia, analizuja˛ca czynnościowo proste i złożone ruchy człowieka w warunkach prawidłowych i różnych zaburzeniach układu ruchu; – kwalifikowana pierwsza pomoc medyczna, daja˛ca podstawe˛ do udzielenia medycznej pomocy przedlekarskiej, zwłaszcza w stanach zagrożenia życia, ale też przedstawiaja˛ca podstawowe zasady BHP; – psychologia, pozwalaja˛ca interpretować podstawowe poje˛cia z zakresu psychologii ogólnej i rozwoju psychomotorycznego oraz reakcje człowieka na chorobe˛; – patologia ogólna, ułatwiaja˛ca zrozumienie problematyki zmian patologicznych w różnych schorzeniach oraz wykorzystanie wiedzy z tego zakresu w stosowaniu różnych zabiegów fizjoterapeutycznych; – pedagogika, mówia˛ca o uczeniu i nauczaniu oraz psychopedagogicznych aspektach pracy fizjoterapeuty jako osoby nauczaja˛cej w kontekście podstawowych składowych procesu nauczania9. Na grupe˛ treści kierunkowych składaja˛ sie˛: – kształcenie ruchowe i metodyka nauczania ruchu, umożliwiaja˛ce postrzeganie aktów ruchowych człowieka w różnym uje˛ciu procesu uczenia sie˛ i nauczania ruchów, z uwzgle˛dnieniem aspektów rozwojowych i metodyki, pozwalaja˛ce wykorzystywać różne formy aktywności w nauczaniu ruchów oraz planowaniu i kontrolowaniu procesu opanowywania umieje˛tności ruchowych, a także, w przypadku studiów w Akademiach Wychowania Fizycznego, pozwalaja˛ce poznać specyfike˛ dyscyplin sportu niepełnosprawnych w praktyce; – kinezyterapia, daja˛ca wiedze˛ o ćwiczeniach leczniczych oraz podstawach techniki i metodyki usprawniania leczniczego; – terapia manualna, przygotowuja˛ca do wykonywania głównych zabiegów manualnych oraz opisu i interpretacji podstawowych technik i metodyki terapii manualnej; – fizykoterapia, uprawniaja˛ca do wykonywania podstawowych zabiegów fizykalnych; – masaż leczniczy, pokazuja˛cy w teorii i praktyce podstawowe techniki masażu leczniczego; 9 Dz.U. z 2009 r., nr 180, poz. 1407. 232 Aleksandra Zubrzycka – fizjoterapia ogólna, kształtuja˛ca umieje˛tności wykonywania badań i testów niezbe˛dnych dla doboru środków fizjoterapii, opisu i interpretacji podstawowych poje˛ć zwia˛zanych z niepełnosprawnościa˛ i całokształtem rehabilitacji medycznej oraz likwidowania lub łagodzenia skutków zmian i zjawisk istotnych dla różnego rodzaju niepełnosprawności; – podstawy fizjoterapii klinicznej, przedstawiaja˛ce podstawowe jednostki i zespoły chorobowe w stopniu umożliwiaja˛cym racjonalne stosowanie środków fizjoterapii i planowanie procesu rehabilitacji; – fizjoterapia kliniczna w dysfunkcjach narza˛du ruchu, dotycza˛ca wykonywania ćwiczeń leczniczych i zabiegów fizykalnych u osób z dysfunkcjami narza˛du ruchu – stosownie do ich stanu klinicznego i funkcjonalnego, pokazuja˛ca badania i testy niezbe˛dne dla doboru środków fizjoterapii oraz zabiegi i odpowiednie metody terapeutyczne; – fizjoterapia kliniczna w chorobach narza˛dów wewne˛trznych, zwia˛zana z ćwiczeniami leczniczymi, zabiegami fizykalnymi, diagnostyka˛ i odpowiednimi metodami skierowanymi na osoby z chorobami i dysfunkcjami niedotycza˛cymi narza˛du ruchu; – zaopatrzenie ortopedyczne, daja˛ce wiedze˛ o zasadach działania przedmiotów ortopedycznych i ich roli w rehabilitacji 10. Oprócz przedmiotów z dwóch opisanych wyżej grup, istotna˛ cze˛ścia˛ programu nauczania sa˛ praktyki, maja˛ce obejmować praktyke˛: kliniczna˛, w pracowni fizykoterapii, kinezyterapii oraz w zakresie fizjoterapii klinicznej. Ich zadaniem jest przybliżenie studentowi środowiska pracy zawodowej, umożliwienie jak najcze˛stszej współpracy z pacjentem już w trakcie studiów i, przede wszystkim, kształtowanie podstawowych umieje˛tności wymaganych w przyszłej pracy. Standardy mówia˛ również o tym, że w programie nauczania, oprócz wymienionych wyżej treści, znaleźć sie˛ maja˛ również przedmioty kształcenia ogólnego, do których należa˛: wychowanie fizyczne, je˛zyk obcy, technologia informacyjna, etyka oraz socjologia11. Wszystkie te przedmioty uznane sa˛ za obowia˛zkowe, natomiast reszte˛ programu kształcenia każda uczelnia uzupełnia sama tak, aby zrealizować wymagane minimum w zakresie liczby godzin zaje˛ć i praktyk. Wraz z końcem trzeciego roku studiów pierwszego stopnia, studenci kierunku „fizjoterapia” podchodza˛ do obrony pracy licencjackiej lub do końcowego egzaminu dyplomowego. Forma uzyskania tytułu licencjata jest uzależniona od zasad wprowadzonych przez dana˛ szkołe˛ wyższa˛. W przypadku Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, jest to na przykład egzamin dyplomowy w formie testu, przeprowadzany zgodnie z uchwała˛ nr 1 Rady Wydziału Rehabilitacji 12. Ma on na 10 11 Dz.U. z 2009 r., nr 180, poz. 1407. Zob. http://www.awf.edu.pl/strony/2/3/3/pliki/organizacja%20roku%202011 –12.pdf, 9 marca 2012. 12 Zob. http://www.awf.edu.pl/page1–14–11–1.html, 9 marca 2012. Kompetencje i kwalifikacje zawodowe absolwentów... 233 celu weryfikacje˛ wiedzy teoretycznej i praktycznego przygotowania do zawodu, ocene˛ poziomu umieje˛tności intelektualnych i praktycznych oraz postaw niezbe˛dnych do realizacji funkcji zawodowych oraz zapewnienie obiektywności oceny, a wie˛c zgodności wyników oceniania z rzeczywistymi osia˛gnie˛ciami studenta. Docelowa sylwetka absolwenta „fizjoterapii” wyłaniaja˛ca sie˛ ze standardów kształcenia Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego Zgodnie z przytoczonymi wcześniej standardami nauczania, absolwent kierunku „fizjoterapia” ma być wykształcony i przygotowany zawodowo (w stopniu odpowiadaja˛cym wymaganiom jednostek ochrony zdrowia) do pracy z osobami chorymi i niepełnosprawnymi, głównie w zakresie stosowania czynników fizykalnych w ramach profilaktyki oraz leczenia. Musi być także odpowiednio predysponowany psychofizyczne do pracy z wymienionymi osobami oraz sprawny fizycznie w stopniu umożliwiaja˛cym poprawna˛ demonstracje˛ i przeprowadzanie ćwiczeń fizycznych z tymi ludźmi. Powinien on posiadać wiedze˛ i umieje˛tności niezbe˛dne do kształtowania, utrzymywania i przywracania sprawności i wydolności osób w każdym wieku, utraconej lub zmniejszonej w wyniku różnych chorób czy urazów. Wiedza i umieje˛tności musza˛ znaleźć swoje odzwierciedlenie również w nienagannym wykonywaniu wszelkiego rodzaju zabiegów fizjoterapeutycznych. Absolwent powinien ponadto władać je˛zykiem obcym na poziomie B2 Europejskiego Systemu Opisu Kształcenia Je˛zykowego Rady Europy13 oraz je˛zykiem specjalistycznym, zwia˛zanym z kierunkiem studiów. Oczywiście, jak wspomniano wcześniej, studia licencjackie maja˛ też za zadanie przygotować do podje˛cia studiów drugiego stopnia. Postulaty autorytetów, dotycza˛ce istotnych aspektów przygotowania zawodowego fizjoterapeuty Kwestie˛ zawodowego przygotowania przyszłych fizjoterapeutów do pracy porusza również wielu autorów, podkreślaja˛c konkretne cechy i umieje˛tności, które wykształcone zostać powinny już w trakcie studiów licencjackich, gdyż to ich absolwenci uzyskuja˛ kwalifikacje do pracy z osobami niepełnosprawnymi. Nawia˛zuja˛c do zatwierdzonych standardów nauczania, wielu z nich kładzie nacisk na zdolności komunikacyjne, zwia˛zane z interakcjami mie˛dzyludzkimi oraz swego rodzaju „wczuwaniem sie˛” w osobe˛ pacjenta i jego sytuacje˛. Podkreślana jest wie˛c waga przedmiotów z obszaru psychologii i pedagogiki. Stale wspomina sie˛ również 13 Dz.U. z 2009 r., nr 180, poz. 1407. 234 Aleksandra Zubrzycka o roli wiedzy dotycza˛cej ogólnego funkcjonowania organizmu człowieka i znajomości wielorakich interakcji mie˛dzy sfera˛ fizyczna˛, psychiczna˛ oraz społeczna˛ jednostki. Zawodowe przygotowanie do pracy z osobami niepełnosprawnymi ma, według T. Majewskiego14, bazować na podstawowej wiedzy dotycza˛cej poszczególnych niepełnosprawności i zwia˛zanych z nimi ograniczeń, roli fizjoterapii oraz sposobów komunikacji z takimi osobami. Fizjoterapeuta ponadto musi mieć świadomość wagi aktywnego wła˛czenia sie˛ usprawnianej osoby w proces rehabilitacji i konieczności współpracy z innymi specjalistami służby zdrowia. Autor ten jako istotne wymienia również stałe podnoszenie kwalifikacji zawodowych i podkreśla, że absolwent powinien mieć poczucie obowia˛zku dalszego kształcenia zawodowego, które to poczucie narodzić sie˛ powinno właśnie w trakcie studiów, najlepiej już pierwszego stopnia. Warto przytoczyć także stwierdzenie A. Zembatego15, który fizjoterapeute˛ uznaje za jedynego „białego” pracownika służby zdrowia, posiadaja˛cego pełne przygotowanie pedagogiczne. Osoba taka ma wie˛c, za pomoca˛ konkretnych środków, uczyć ludzi chorych powrotu do zdrowia, ale pełni też funkcje˛ nauczyciela osób trwale niepełnosprawnych w zakresie ich życia i funkcjonowania w codzienności. W wie˛kszości placówek klinicznych sprowadza sie˛ to wie˛c do przeje˛cia roli psychologa klinicznego, co zdecydowanie ułatwiać ma odpowiednio prowadzone w czasie studiów kształcenie w obre˛bie takich przedmiotów, jak pedagogika, psychologia czy psychoterapia. Dzie˛ki temu, znaja˛c nie tylko etiologie˛ choroby i sprawność pacjenta, ale również jego psychike˛, fizjoterapeuta pomaga mu przystosować sie˛ do zmienionej codzienności, uwzgle˛dniaja˛c wszelkie towarzysza˛ce mu problemy i rozwiewaja˛c ewentualne wa˛tpliwości. Istotna˛ role˛ odgrywa tu także umieje˛tność zjednywania sobie ludzi i wzbudzania zaufania swoja˛ postawa˛, które to zaufanie w dużym stopniu przekłada sie˛ na efekty prowadzonej terapii. Na omawiana˛ wszechstronność przygotowania i późniejszej pracy zawodowej uwage˛ zwraca również A. Ronikier16, podkreślaja˛c konieczność uwzgle˛dniania wielorakich, wielopłaszczyznowych konsekwencji choroby i niepełnosprawności, a co za tym idzie – konieczność prowadzenia rehabilitacji kompleksowej, nakierowanej na wszystkie sfery życia pacjenta. Z przytoczonych opinii wyraźnie wyłania sie˛ obraz absolwenta posiadaja˛cego wiedze˛ interdyscyplinarna˛, dotycza˛ca˛ zarówno kwestii czysto biologicznego funk14 T. Majewski, Kształcenie personelu dla potrzeb rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych w dokumentach mie˛dzynarodowych, „Problemy Rehabilitacji Społecznej i Zawodowej”, 1996, nr 4, s. 38-39. 15 A. Zembaty, Pedagogizacja w procesie kształcenia fizjoterapeutów w Polsce ła˛cznikiem mie˛dzy kultura˛ fizyczna˛ a medycyna˛, „Poste˛py Rehabilitacji”, 1994, tom VIII, z. 2, s. 49. 16 A. Ronikier, Działalność naukowa Wydziału Rehabilitacji Ruchowej Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie w okresie 1984-1994, „Poste˛py Rehabilitacji”, 1994, tom VIII, z. 2, s. 73. Kompetencje i kwalifikacje zawodowe absolwentów... 235 cjonowania człowieka, jak i jego sfery psychicznej. Przedstawione wcześniej standardy nauczania zdecydowanie biora˛ pod uwage˛ konieczność kształcenia wszechstronnego, warto jednak zastanowić sie˛ czy w stopniu wystarczaja˛cym. Możliwości pracy i drogi rozwoju zawodowego wynikaja˛ce z ukończenia studiów Wszystkie wymienione umieje˛tności maja˛ przekładać sie˛ na efektywność pracy zawodowej fizjoterapeuty, która˛ – według obowia˛zuja˛cych standardów – po ukończeniu studiów pierwszego stopnia może on podejmować w jednostkach ochrony zdrowia, ośrodkach dla osób niepełnosprawnych, ośrodkach sportowych oraz szkolnictwie (pod warunkiem ukończenia specjalności nauczycielskiej). Umieje˛tności te i wiedze˛ student lub absolwent uzupełniać może również poprzez udział w różnych kursach i szkoleniach zawodowych, zwia˛zanych z dana˛ metoda˛ fizjoterapeutyczna˛, cze˛sto ukierunkowana˛ na pacjenta z konkretna˛ dysfunkcja˛ fizyczna˛ lub psychiczna˛. Dzie˛ki temu poznaje i uzyskuje on prawo do pracy bardziej specyficznymi technikami, co czyni prace˛ te˛ bardziej efektywna˛. Doskonalenie zawodowe zwie˛ksza ponadto wartość CV takiego absolwenta w oczach przyszłego pracodawcy i umożliwia mu poszerzenie zakresu przyszłych potencjalnych miejsc pracy o te, które skierowane sa˛ do chorych leczonych komercyjnie. Należy bowiem zaznaczyć, że – w panuja˛cych realiach – osoby posiadaja˛ce certyfikaty świadcza˛ce o znajomości konkretnych metod fizjoterapeutycznych w bardzo niewielu przypadkach decyduja˛ sie˛ na prace˛ w szpitalach i innych państwowych ośrodkach ochrony zdrowia, głównie z uwagi na proponowane w nich warunki ekonomiczne. Zdobywanie dodatkowych uprawnień daje wie˛c znacznie wie˛ksze możliwości podejmowania pracy zawodowej. Wspomniana „niedookreślona” sytuacja prawna zawodu fizjoterapeuty w pewnym stopniu dodatkowo zwie˛ksza zakres możliwości podejmowania pracy zarobkowej, który, oprócz typowych placówek zwia˛zanych ze służba˛ zdrowia, poszerzony może być o instytucje sportowo-rekreacyjne, nastawione na działalność profilaktyczna˛ i krzewia˛ca˛ nawyk uprawiania aktywności fizycznej zarówno na poziomie rekreacji, jak i sportu wyczynowego. Zasygnalizowane na pocza˛tku niniejszej pracy, całkiem niedawne wprowadzenie systemu studiów trójstopniowych skutkuje przede wszystkim faktem, że nowo wykwalifikowani fizjoterapeuci moga˛ wyraźnie wcześniej rozpocza˛ć prace˛ zarobkowa˛ w zawodzie wyuczonym. Dotychczas możliwość taka pojawiała sie˛ przed nimi dopiero po uzyskaniu tytułu magistra, dziś natomiast już absolwenci studiów licencjackich posiadaja˛ kwalifikacje do pracy w zawodzie fizjoterapeuty, które to kwalifikacje moga˛ rozszerzyć w toku studiów magisterskich, a naste˛pnie doktoranckich. 236 Aleksandra Zubrzycka Przedstawiona w artykule charakterystyka potencjalnych miejsc pracy ma charakter bardzo ogólny, pokazuje jednak jak wiele możliwości i dróg rozwoju zawodowego ma przed soba˛ student uzyskuja˛cy tytuł licencjata w zakresie fizjoterapii. Wszystko to przy założeniu oczywiście, że osia˛gnie˛cie i utrzymanie przez niego wysokiej jakości przygotowania zawodowego oraz che˛ć permanentnego rozwoju stanowia˛ dla niego wartość nadrze˛dna˛ w kształtowaniu swych zawodowych kompetencji i uprawniaja˛cych do wykonywania zawodu kwalifikacji. Kompetencje i kwalifikacje zawodowe absolwentów studiów I stopnia na kierunku „fizjoterapia” Streszczenie Artykuł opisuje specyfike˛ studiów pierwszego stopnia na kierunku „fizjoterapia” w uje˛ciu systemu studiów trójstopniowych, wprowadzonego w efekcie podpisania przez Polske˛ Deklaracji Bolońskiej w 2009 r. Autorka omawia obowia˛zuja˛ce we wszystkich szkołach wyższych minimum programowe, konieczne do zrealizowania na omawianym kierunku kształcenia oraz charakteryzuje docelowa˛ sylwetke˛ absolwenta, wykształcona˛ w toku studiów. W artykule przedstawiono podstawowe kwalifikacje absolwenta oraz wielorakość możliwości podje˛cia przyszłej pracy zawodowej. Słowa kluczowe: kształcenie, fizjoterapia, absolwent, kompetencje zawodowe. Competence and professional qualifications of the graduates of Bachelor’s degree physiotherapy studies Summary The article describes the specificity of Bachelor’s degree physiotherapy studies with the reference to the system of three-stage studies put into effect as a result of The Bologna Declaration signed by Poland in 2009 r. The authoress discusses the core curriculum that must be realized in all colleges offering education in this field of study and characterizes the target profile of the graduate of physiotherapy. Moreover, the article presents qualifications of the graduate and multiple possibilities of pursuing the prospective profession. Key words: education, physiotherapy, graduate, professional competence. OSW Szkice Humanistyczne Tom XII 2012 Nr 2 RECENZJE Przełom światowy 2012 – istotna zmiana cywilizacji Ervin Laszlo, Weltwende 2012. Wie eine grüne Wirtschaft, neue Politik und ein höheres Bewusstsein zusammen wirken (Przełom światowy 2012. Jak współdziałaja˛ razem zielona gospodarka, nowa polityka i wyższa świadomość). Mit einem Vorwort von Deepak Chopra und Michael Gorbatschow. Aus dem Englischen von Stephen Schuhmacher, Scorpio Verlag, Berlin – München 2009. Ervin Laszlo jest założycielem i prezydentem mie˛dzynarodowych organizacji badawczych: Club of Budapest i General Evolution Research Group. Był on już dwukrotnie nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla. Jest on autorem licznych ksia˛żek, które zostały przetłumaczone na ponad 20 je˛zyków. Jest też wydawca˛ mie˛dzynarodowego czasopisma poświe˛conego przyszłości: „World Futures: The Journal of General Evolution”. Jako ostatnia˛ E. Laszlo opublikował ksia˛żke˛ „Przełom światowy 2012. Jak współdziałaja˛ razem zielona gospodarka, nowa polityka, i wyższa świadomość”. Swoja˛ ksia˛żke˛ E. Laszlo traktuje jako podre˛cznik XXI wieku, aby zrozumieć współczesne położenie naszej planety i jakie należy podja˛ć decyzje, aby zabezpieczyć przyszłość i dobrobyt ludzkości w nadchodza˛cych latach. Cze˛ść wste˛pna obejmuje: „Przełom światowy 2012”; „Przedmowe˛ Deepaka Chopry”; „Przedmowe˛ Michaiła Gorbaczowa” i „Wprowadzenie”. Podstawowe znaczenie maja˛ jednak trzy podstawowe cze˛ści: „Pierwsza cze˛ść: Decyzja o losie”; „Druga cze˛ść: Czuwać wcześnie”; „Trzecia cze˛ść: Przełom 2032. Eksperyment myślowy”. Natomiast cze˛ść końcowa˛ obejmuja˛: „Posłowie do przełomu światowego 2012 – Nowy pocza˛tek” autorstwa J. Arguellesa, „Pogłe˛biaja˛ca literatura o przełomie światowym”, zestawiona przez D. Woolfsona. Istotne znaczenie posiadaja˛ też zała˛czniki: „Zała˛cznik 1: Misja Klubu Budapeszteńskiego. Manifest o planetarnej świadomości”; „Zała˛cznik 2: Stan globalnego położenia. Deklaracja o Przełomie Świata 2012”; „Zała˛cznik 3: Inicjatywy Klubu Budapeszteńskiego”; „Zała˛cznik 4: Misja na rzecz sojuszu nowego humanizmu”. Klub Budapeszteński (Club of Budapest, www.clubofbudapest.org) został założony przez Ervina Laszlo w 1993 r. stanowia˛c nieformalny mie˛dzynarodowy zwia˛zek ludzi z wysokimi etycznymi standardami i moralna˛ integralnościa˛, które prowadza˛ do rozwoju nowego myślenia i działania czuja˛cych sie˛ zobowia˛zanych do rozwia˛zywania problemów XXI wieku – społecznych, politycznych, gospodar- 238 Recenzje czych i ekologicznych. Klub inicjuje i popiera dialog pomie˛dzy różnymi systemami religii i światopogla˛dów. Istota˛ „przełomu światowego” jest globalna zmiana współczesnej ścieżki rozwoju opartego na konfliktach i konfrontacji na rzecz przyszłości, dobrobytu i pokoju. W uje˛ciu Deepaka Chopry współcześni ludzie żyja˛ już w dwóch światach – w jednym zapatrzonym w przeszłość i w drugim poszukuja˛cym nowych rozwia˛zań dla ludzkiego życia. Dla D. Chopry nowe rozwia˛zania wymagaja˛ też nowej świadomości i etyki działania. W uje˛ciu M. Gorbaczowa stosunki pomie˛dzy ludźmi i przyroda˛ sa˛ coraz bardziej kompleksowe i coraz silniej obcia˛żaja˛ środowisko. Wsze˛dzie ludzie sa˛ niezadowoleni z istnieja˛cego status quo i domagaja˛ sie˛ głe˛bokich zmian. Istnieje jednak alternatywa wobec współczesnych zachowań. We „Wprowadzeniu” E. Laszlo stwierdza, że świat, który stworzyliśmy, nie jest zdolny do przyszłości, gdyż dominuja˛ w nim różnorodne zjawiska kryzysowe we wszystkich dziedzinach gospodarki i społeczeństwa. Co wie˛cej: „Kryzys wymaga podstawowych zmian, a nie tylko kosmetycznych korektur, nie działań cza˛stkowych albo krótkookresowych środków naprawczych. Wymaga on fundamentalnej zmiany obejmuja˛cej cały system współczesnej zmiany świadomości” (s. 26). Jesienia˛ 2008 r. kryzys finansowy doprowadził już do licznych zmian w gospodarce. Chińskie słowo „wei-ji” oznacza „kryzys” zarówno jako niebezpieczeństwo, ale także jako szanse˛. Trzeba uwzgle˛dniać zawsze oba aspekty. Świadoma zmiana myślenia i działania może spowodować cia˛g zmian, których pilnie potrzebujemy. Ksia˛żka E. Laszlo stanowi ponieka˛d podre˛cznik świadomej zmiany, która byłaby jednocześnie epokowa˛ zmiana˛, „przełomem światowym”. „Pierwsza cze˛ść: Decyzja o losie” zawiera trzy rozdziały: „Co zdarzy sie˛, jeśli ...”; „Dlaczego potrzebujemy współcześnie zmiany”; „Horyzont czasowy 2012”. We wste˛pie do tego rozdziału E. Laszlo stwierdza, że współczesny świat nie jest ani racjonalny, ani też zrównoważony (s. 31). Świat społeczny pozostaje niestabilny, a ludzie nie działaja˛ uczciwie i skłonni sa˛ do przemocy. Współcześnie możliwe sa˛ dwie formy rozwoju: droga do załamania społeczeństwa lub droga do przełomu. Narastaja˛ konflikty o zasoby, dochodzi do gospodarczej nierównowagi i do konfliktów, naste˛puje wzrost ocieplania Ziemi, narastania fali migrantów, globalnych wydatków zbrojeniowych, działalności grup terrorystycznych handlarzy broni, karteli narkotykowych, rozwoju zorganizowanej przeste˛pczości. Droga do przełomu wiedzie przez rozwój ruchów społecznych na rzecz zrównoważonego rozwoju i pokoju, zmniejszenia wydatków zbrojeniowych, przejścia do alternatywnych źródeł energii, problemu odpowiedzialności społecznej i ekologicznej przy odchodzeniu od da˛żenia do maksymalizacji zysków i wzrostu gospodarczego, transferów technologicznych i finansowych zasobów. Świat, który stworzono, nie jest dota˛d zrównoważony pod wzgle˛dem strukturalnym i w uje˛ciu czasowym. Systemowa nietrwałość dotyczy współcześnie: Recenzje 239 warunków przyrodniczych, nietrwałości w gospodarce czy też nietrwałości w społeczeństwie. Wykorzystanie środowiska jest – w swojej istocie – nietrwałe. Dotyczy to wody, rolnictwa, powietrza, globalnego ocieplenia i zmiany klimatu. Od niedawna gwałtownie spada ilość doste˛pnej wody słodkiej. Najtrudniejsza jest sytuacja w Afryce, na Środkowym Wschodzie, w południowej i centralnej Azji, gdzie rezerwy wody słodkiej wynosza˛ mniej niż 1700 m3 na osobe˛. Dramatyczna sytuacja be˛dzie na świecie już około 2025 r. Szacuje sie˛, że na globalnej płaszczyźnie liczba doste˛pnych użytków rolnych wynosi 1,8 bln ha, z tego 71% w krajach rozwijaja˛cych sie˛ (s. 43). Naste˛puje szybka utrata użytków rolnych. Narasta też zanieczyszczenie atmosfery. W cia˛gu 200 lat wzrosła ilość CO2 w atmosferze z 280‰ do 350‰. Głównym czynnikiem jest spalanie we˛gla i deforestacja dużych obszarów leśnych. Globalne ocieplenie i zmiana klimatu przejawiaja˛ sie˛ niestabilnymi stosunkami pogody wywoływanymi przez cieplejsze masy powietrza. Jest charakterystyczne, że współcześnie osia˛gne˛ły już CO2, metan i inne gazy cieplarniane najwyższy stan emisji w historii człowieka. Długie okresy suszy prowadza˛ do spadku produkcji żywności. Najważniejsze kraje eksportuja˛ce żywność: Australia, Kanada, USA i UE, doświadczaja˛ także zagrożenia spadku żywności. Niezrównoważony rozwój gospodarki przybiera takie formy jak: nadmierne wykorzystywanie zasobów, czy niezrównoważony system finansowy. Popyt ludzkości na zasoby staje sie˛ coraz wie˛kszy, przewyższaja˛c globalna˛ podaż. Wykorzystanie zasobów naturalnych osia˛ga obecnie swoje granice – wydobycie ropy naftowej, połowy ryb, poste˛puja˛ca deforestacja. Niestabilność globalnego systemu finansowego należy do najważniejszych czynników zagrożeń ekonomicznych. Kryzys finansowy doprowadził do olbrzymiej utraty pienia˛dza wynosza˛cej 2,8 bln dolarów amerykańskich, natomiast utracona wartość akcji wynosiła aż 26 bln dolarów amerykańskich (s. 54). Strukturalna niestabilność globalnego systemu finansowego prowadziła nie tylko do baniek spekulacyjnych, a także do nieodpowiedzialnego da˛żenia do krótkookresowych zysków bez wzgle˛du na długookresowe konsekwencje. Z gospodarka˛ wia˛że także nietrwałość w społeczeństwie. Należy tutaj wymienić m.in. przepaść pomie˛dzy biednymi i bogatymi, a także załamanie sie˛ struktur społecznych. W uje˛ciu E. Laszlo: „Rosna˛ca przepaść pomie˛dzy bogatymi i biednymi jest główna˛ przyczyna˛ brakuja˛cej trwałości na świecie. Taka przepaść stanowi nie tylko gospodarcza˛ statystyke˛, ale także niebezpieczna˛ społeczna˛ rzeczywistość” (s. 56). Charakterystyczna jest problematyka wyżywienia, gdzie dużo żywności ulega marnotrawstwu. Załamanie sie˛ społecznych struktur powoduje coraz wie˛ksza˛ frustracje˛ i agresywność wśród ludności. Bezpieczeństwo miejsca pracy staje sie˛ już przeszłościa˛, a wiele funkcji rodziny przyjmowanych jest przez grupy interesów. Sta˛d też: „Potrzebujemy głe˛boko sie˛gaja˛cej zmiany: ten świat nie jest zdolny 240 Recenzje do przyszłości” (s. 61). Naste˛puje nieoczekiwane przyspieszenie wielu współczesnych trendów: podnoszenie sie˛ poziomu morza, emisje dwutlenku we˛gla i globalne ocieplenie (prognozy sie˛gaja˛ współcześnie od 3o do 6oC). Potencjalne ocieplenie o 6oC doprowadziłoby do znacznego zagrożenia produkcji żywności i obszarów zasiedlenia. Rok 2012 miał duże znaczenie w kalendarzu Majów. Ci ostatni prowadzili szczegółowe obserwacje astronomiczne o olbrzymich okresach czasu. W roku 2012 dojdzie – według ich kalendarza – nie do „końca świata”, ale do jego zasadniczej transformacji. Szczegółowe obliczenia Majów wskazuja˛, że centrum naszej galaktyki w dniu 21 grudnia 2012 zakończy „rok kosmiczny”, a wie˛c 25 920 lat trwaja˛ca˛ „podróż” przez cały zodiak. Z punktu widzenia astronomii wysta˛pi wtedy pocza˛tek nowego roku kosmicznego, który be˛dzie trwał znowu 25 920 lat. Twierdzi sie˛, że aktywność słoneczna około 2012 r. osia˛gnie wtedy swój „szczyt”. „Druga cze˛ść: Czuwać wcześnie” podejmuje problem współczesnych zmian, zwłaszcza dotychczasowych działań. Znane sa˛ przynajmniej trzy alternatywy: możliwość kontynuacji dotychczasowego rozwoju; próba zmian osobistych, gospodarczych i politycznych; zasadnicza zmiana w kierunku światowej transformacji. W tym ostatnim przypadku ważne znaczenie maja˛ zabezpieczenia przeżycia psychicznego; zabezpieczenie bardziej stabilnych stosunków mie˛dzyludzkich; tworza˛ce sens tożsamość społeczna i kulturowa; dobrze opłacana i społecznie użyteczna praca. Przy realizacji tych celów konieczne jest poparcie ruchów społecznych ludzkości, a wie˛c szeroko poje˛ta kreatywność kulturowa. Dotyczy to także życia gospodarczego. Współcześnie trudno jest mówić o „sektorze prywatnym, gdy wielkie koncerny staja˛ sie˛ coraz bardziej „sektorem publicznym”. Sta˛d też cele gospodarki wychodza˛ coraz bardziej poza dawne, klasyczne cele, maksymalizacji zysku. Nie wystarczaja˛ obecnie fundacje, które pojawiły sie˛ powszechnie pocza˛wszy od lat dwudziestych ubiegłego wieku. Najważniejsze znaczenie maja˛ działania: w zakresie trwałości; w zakresie zdrowego życia; w zakresie alternatywnego lecznictwa; w zakresie osobistego rozwoju, wprowadzeniu ekologicznego stylu życia. Włoski przedsie˛biorca Marco Roveda założył organizacje˛ LifeGate, która głosi hasło przejścia od „cywilizacji przymusowego konsumowania” do „cywilizacji świadomego konsumowania” (s. 97). Coraz pilniejsze staje sie˛ pożegnanie ze starymi wartościami. Należy sie˛ szczególnie pożegnać z takimi wartościami, jak: wartość otrzymywania; ogromne znaczenie pienia˛dza; bezkrytyczna ocena technologii; pokłony przed nowymi rzeczami i ostatnimi trendami mody; fetyszem wydajności; przekonaniem, że własny kraj jest „nade wszystko” – wartościami klasycznego patriotyzmu. Wiele z tych wartości jest już nieadekwatnych, a niektóre z nich sa˛ nadmiernie przeceniane i prowadza˛ do błe˛dnych działań politycznych. Wartości, które należy stopniowo zapomnieć, podtrzymywane sa˛ przez niebezpieczne mity, które sa˛ nie tylko przestarzałe, ale sa˛ także rzeczywiście niebezpiecz- Recenzje 241 ne. Do tych niebezpiecznych mitów należa˛: ziemia jest niewyczerpalna; przyroda jest olbrzymim mechanizmem; życie jest walka˛, w której przeżywaja˛ tylko najsilniejsi; rynek koryguje gospodarcze różnice i niesprawiedliwości; im wie˛cej konsumujemy, tym lepiej. Wyobrażenie, że Ziemia stanowi niewyczerpalne źródło zasobów i nieskończone miejsce przyjmowania odpadów należy do szczególnie niebezpiecznych mitów. Traktowanie przyrody jako olbrzymiego mechanizmu należy do światopogla˛du newtowskiego. Jest to podstawa˛ przekonania, że natura˛ można manipulować podobnie jak maszyna˛. Traktowanie życia jako walki, gdzie zwycie˛ża najsilniejszy nawia˛zuje do teorii Darwina. Jednakże poje˛cie „fittest” nie oznacza tam wcale najsilniejszego albo najbardziej bezwzgle˛dnego, ale raczej najbardziej zdolnego do przemian osobnika. Mit rynku jest ściśle zwia˛zany z przeżyciem najsilniejszego. Jednakże „zakończenie skrajnego ubóstwa, utrzymanie zrównoważonego środowiska i stabilizacja wielkości ludności – nie moga˛ być pozostawione siłom rynku” (s. 105). Podobne przekonanie odnosi sie˛ do mitu konsumpcji („Im wie˛cej konsumpcji, tym jesteś lepszy”). Świat potrzebuje coraz bardziej nowego etycznego fundamentu, gdyż żyjemy w globalnie powia˛zanym i zależnym społeczeństwie. Sta˛d też etyka musi wychodzić poza regionalne, etyczne i narodowe normy działania – musi być ona etyka˛ planetarna˛, nawia˛zuja˛ca˛ do humanistycznych tradycji świata. Podstawowa zasada etyki planetarnej musi brzmieć – „żyj w ten sposób, aby było możliwe życie także innych ludzi”. Bez globalnej rewolucji w sferze ludzkiej świadomości nic nie zmieni sie˛ na lepsze, a katastrofa ekologiczna, społeczno-ekonomiczna, demograficzna stanie sie˛ wprost nieunikniona. E. Leszlo twierdzi, że istnieje konieczność rozwoju „świadomości kosmicznej”. Autor nawia˛zuje tutaj do „świadomości akasha”, a wie˛c uczucia przynależności i jedności człowieka i kosmosu. Rozwój takiej świadomości nie jest żadna˛ utopia˛, ale znajduje sie˛ już w toku rozwoju u najbardziej wrażliwych jednostek. Aby rozwine˛ła sie˛ taka świadomość, potrzebna jest zgodność na płaszczyźnie osobowej, zgodność na płaszczyźnie mie˛dzyludzkiej, a także zgodność na płaszczyźnie transpersonalnej. Cele świadomej transformacji można urzeczywistnić, chociaż wymagaja˛ one celowego i konsekwentnego działania od wszystkich świadomych odpowiedzialności ludzi. „Trzecia cze˛ść: Przełom 2032. Eksperyment myślowy” przedstawia hipotetyczny stan rozwoju świata w 2032 r. Ówczesny świat mógłby być stabilny, uczciwy i pokojowy. E Laszlo przedstawia te zmiany na podstawie dwóch hipotetycznych raportów: raportu młodej nauczycielki i raportu młodego doradcy w gminie. W roku 2032 życie be˛dzie określane przez inne czynniki niż w 2012 r. Be˛da˛ wtedy przyje˛te nowe wartości, a nowa świadomość be˛dzie wyżej rozwinie˛ta. Według raportu nauczycielki: „Bogactwo nie jest obecnie definiowane przez przekonanie mieć, ale przez być” (s. 139). Nauczanie nie jest już rozdzielone na poszczególne dyscypliny, ale odbywa sie˛ w systematycznych ramach. Ramy te 242 Recenzje obejmuja˛ cztery podstawowe tematy: trwałość ekologiczna, zdrowie publiczne i wola ogółu; interkulturowe zrozumienie i lokalny, jak też globalny dobrobyt gospodarczy przez uczciwe i zrównoważone wykorzystanie zasobów globalnych. Nowa świadomość znajduje sie˛ w jaskrawym przeciwieństwie do egocentrycznej świadomości epoki przemysłowej. W uje˛ciu młodego doradcy w gminie cecha˛ nowego świata be˛dzie stabilność – oparta na stabilności kooperuja˛cych samorza˛dów, państw federalnych, narodów i federacji narodów. System samodzielnych państw narodowych XX wieku zostanie przekształcony w system transnarodowy, który opierać sie˛ be˛dzie na forach administracyjnych i forach podejmowania decyzji, z których każde be˛dzie miało własna˛ sfere˛ kompetencji. Natomiast globalne fora be˛da˛ decydować o problemie pokoju i bezpieczeństwa, ochronie środowiska, o informacji i komunikacji i finansach mie˛dzynarodowych. Najważniejszym forum na tej płaszczyźnie globalnej byłaby United People’s Organization (UPO). Zjednoczona Organizacja Ludów zasta˛piłaby dotychczasowa˛ ONZ. Nowa UPO respektowałaby zasade˛ subsydiarności. Politycznymi członkami UPO byłyby regionalne federacje państw narodowych. Należałyby do niej: Unia Europejska, Unia Północnoamerykańska, Unia Ameryki Łacińskiej, Unia Północno-Afrykańska i Bliskiego Wschodu, Unia Afrykańska Państw Subsaharyjskich, Unia Azji Centralnej, Unia Azji Południowej i Południowo-Wschodniej, Unia Australii – Japonii – Pacyfiku. Koordynacja na płaszczyźnie globalnej byłaby przesłanka˛ dla ponownego odtworzenia efektywnego funkcjonowania środowiska i równowagi w zależnościach przyrodniczych powietrza, wody, regeneracyjnych cyklów biosfery. Zadania i zakresy odpowiedzialności państw narodowych nie zmieniłyby sie˛ w sposób istotny, m.in. kierowaniem sprawami gospodarczymi i społecznymi. Jednakże, jak twierdzi E. Laszlo, „narodowe instytucje nie moga˛ opierać sie˛ na podstawie absolutnej suwerenności” (s. 148). W nowym społeczeństwie zmieniłby sie˛ podstawowy cel działań ekonomicznych. Gospodarka powinna być oparta na założeniach trwałego i zrównoważonego rozwoju, a wie˛c zdolna do przyszłości. Istotne byłoby odejście od neoliberalnej wiary w cia˛gły wzrost gospodarczy, a także efektywny system walut lokalnych, regionalnych, narodowych i globalnych. W społeczeństwie przyszłości nie ma miejsca dla opartych na maksymalizacji zysków, bańkach spekulacyjnych i inflacji walut narodowych. W zakresie technologii najważniejsze jest zabezpieczenie woli ogółu i poprawy jakości życia. Kryterium wprowadzania nowych technologii jest ich społeczna użyteczność i zgodność z wymogami ochrony środowiska. Najważniejszy poste˛p technologiczny dotyczy wytwarzania energii – energia solarna, wodna, wietrzna i geotermiczna. Nasta˛pi także ograniczenie inwazyjnych technik medycznych na rzecz bardziej całościowych i łagodniejszych metod leczenia. Zasadniczym zmianom ulegnie także wzrost gospodarczy oparty na wzajemnych wie˛ziach społecznych, komunikacji i świadomości celów i decyzji. Recenzje 243 Ksia˛żka E. Laszlo „Przełom światowy 2012” stanowi interesuja˛ca˛ filozoficzna˛ i empiryczna˛ analize˛ współczesnej gospodarki i społeczeństwa, a także koniecznych zmian dla poprawy dotychczasowej niebezpiecznej sytuacji. W tym celu staje sie˛ konieczny przełom światowy w zakresie zachowania przyrody i zasadniczych zmian w funkcjonowaniu gospodarki i społeczeństwa. Wia˛że sie˛ z tym rozwój odmiennej świadomości i etyki planetarnej. Pomyślny los ludzkości i biosfery stanowi tym samym najważniejsze wyzwanie dla XXI wieku. Eugeniusz Kośmicki
Podobne dokumenty
Szkice Humanistyczne - Olsztyńska Szkoła Wyższa im. Józefa
podejmuja˛ autorzy kolejnych dwóch artykułów: Alfred Skorupka w pracy pt. Cywilizacje czy cywilizacja Dalekiego Wschodu? uzasadnia teze˛ (polemizuja˛c z koncepcja˛ S. Huntingtona), iż istnieje t...
Bardziej szczegółowo