Macierzyństwo - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Macierzyństwo - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Macierzyństwo boskie Maryi przyczyną zjednoczenia z Jezusem
Odkupicielem. „Błogosławiona zaś Dziewica z racji daru i roli boskiego
macierzyństwa, dzięki czemu jednoczy się z synem Odkupicielem, i z racji
swoich szczególnych łask i darów związana jest głęboko także z Kościołem:
Boża Rodzicielka jest, jak uczył już św. Ambroży, pierwowzorem (typus)
Kościoła, w porządku mianowicie wiary, miłości i doskonałego zjednoczenia z
Chrystusem. W tajemnicy bowiem Kościoła, który sam także słusznie
nazywany jest matką i dziewicą, Błogosławiona Dziewica Maryja przodowała
najdoskonalej i osobliwie, stając się wzorem dziewicy i zarazem matki.
Wierząc bowiem i będąc posłuszną, zrodziła na ziemi samego Syna Boga
Ojca, i to nie znając męża, Duchem Świętym zacieniona, niby nowa Ewa,
która nie dawnemu wężowi, lecz wysłannikowi Boga dała wiarę nie skażoną
żadnym wątpieniem. Zrodziła zaś Syna, którego Bóg ustanowił pierworodnym
między wielu braćmi (Rz 8, 29), to znaczy między wiernymi, w których
zrodzeniu i wychowywaniu współdziała swą miłością macierzyńską‖ (KK 63).
+ Macierzyństwo Boże Maryi jest prawdziwe gdyż jest ona Matką wiecznego
Syna Bożego, który stał się człowiekiem i który sam jest Bogiem. „Z
potomstwa Ewy Bóg wybrał Maryję Dziewicę, aby była Matką Jego Synu.
Jako "pełna łaski" jest Ona "wspaniałym owocem Odkupienia"; od pierwszej
chwili swego poczęcia została całkowicie zachowana od zmazy grzechu
pierworodnego oraz przez całe życie pozostała wolna od wszelkiego grzechu
osobistego.‖ (KKK 508). „Maryja jest prawdziwie "Matką Bożą", ponieważ jest
Matką wiecznego Syna Bożego, który stał się człowiekiem i który sam jest
Bogiem.‖ (KKK 509). „Maryja "była Dziewicą przy poczęciu swego Syna,
Dziewicą jako brzemienna, Dziewicą jako karmiąca własną piersią, Dziewicą
zawsze": całą swoją istotą jest Ona "służebnicą Pańską" (Łk 1, 38).‖ (KKK
510). „Dziewica Maryja "wolną wiarą i posłuszeństwem czynnie
współpracowała w dziele zbawienia ludzkiego". Wypowiedziała swoje "tak"
"loco totius humanae naturae" – w imieniu całej ludzkiej natury. Przez swoje
posłuszeństwo stała się nową Ewą, Matką żyjących.‖ (KKK 511).
+ Macierzyństwo Boże Maryi zapowiedziane w orędziu anioła Gabriela.
Poczęcie i narodziny Jezusa są dziełem Ducha Świętego (Łk 1, 35). Na orędzie
anioła zapowiadające Maryi, że zostanie Matką Syna Najwyższego, Maryja
odpowiada pytaniem: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?‖ (Łk 1, 34).
Orędzie anioła było jasne: Maryja została wybrana przez Boga na Matkę
Mesjasza, Syna Bożego. Maryja nie oddala tego orędzia, nie wymawia się swą
niegodnością, lecz akceptuje Je z radością. Jedynie wyznaje lojalnie pewną
trudność: „Jak się to stanie, skoro jestem dziewicą?‖ Jak pogodzić
macierzyństwo, które Jej zapowiada anioł, ze stanem dziewictwa? Nie znam
męża, oznacza „jestem dziewicą‖. W odpowiedzi na ten problem Maryi anioł
Pański kładzie nacisk na stwórczą interwencję Boga: „Duch Święty zstąpi na
Ciebie...‖ (Łk 1, 35). Cała uwaga wysłannika jest teraz skoncentrowana tylko
i wyłącznie na działaniu Bożym, które będzie respektować dziewictwo Maryi.
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Pocznie i porodzi Syna, ale będzie to poczęcie i zrodzenie dziewicze. Syn
Najwyższego — Jezus (tj. Jahwe Zbawca) przyjdzie na świat dzięki działaniu
Boga, a nie człowieka tylko J. Kudasiewicz, Matka Odkupiciela, Kielce 1996,
s. 40.
+ Macierzyństwo Boże odzwierciedlone w Maryi. Terminy wyjście i wejście
(wychodzić i wchodzić) charakterystyczne dla początków Ludu Bożego od
Abrahama, poprzez wyjście z niewoli egipskiej, są ściśle związane z
rodzeniem człowieka. Bóg Jahwe jest ojcem Izraela i jego matką. Ojcostwo
Boże ściśle powiązane jest z aktem stwórczym. Oba wydarzenia są
nacechowane miłosierdziem. Miłosierdzie jest tam, gdzie nie ma nic ze strony
człowieka, wszystko jest absolutnym darem. Bóg Ojciec rodzi Izraela,
powołuje go do istnienia i powołuje do realizacji planu zbawienia, a
jednocześnie sam wychodzi naprzeciw, jako rodzący i zbawiający. Maryja jest
od początku odzwierciedleniem, echem tego Bożego Ojcostwa. Dziecięca
relacja Jezusa do Ojca (Abba) kształtuje się poprzez ciągłe przebywanie w
bliskości Matki. W macierzyńskim środowisku obecności Maryi kształtowana
jest Nowa Ludzkość. W wydarzeniu Wcielenia anioł wchodzi do domu Maryi
(eiselthôn) (Łk 1, 28), a gdy Ona odpowiada pozytywnie, wychodzi (apélthen)
(Łk 1, 38). W tym czasie ma miejsce powołanie Maryi i początek Jej
Macierzyństwa. Maryja wchodzi w rdzeń planów Bożych, analogicznie do
sytuacji Abrahama, jako początku /M. Navarro Puerto, Marìa, w: X. Pikaza,
N. Silanes (red.), Diccionario Teológico. El Dios cristiano, Salamanca 1992,
853-863, s. 858/. Abba, wymawiane przez Jezusa jest zakorzenione w
misterium Wcielenia, w doświadczeniu macierzyństwa Maryi. Na tej
podstawie Jezus odnajduje oblicze Boga, swojego Ojca, aby Go nam objawić.
Macierzyństwo Maryi wplecione jest w tajemnicę stworzenia i Tajemnicę
Przymierza. Opatrzność zachowująca świat w istnieniu zachowuje harmonię
między troską i zachowaniem ludzkiej wolności, ludzkiej autonomii. To
wszystko odzwierciedla się w osobie Maryi. Macierzyństwo Maryi wiąże się
nie tylko z założycielskim ojcostwem patriarchów Izraela, i z powołaniem
Izraela do życia przez Boga Ojca Stworzyciela, lecz również z jednoczeniem
świata z Bogiem w Synu Bożym i przez Niego /Tamże, s. 859/. Działalność
zbawcza Syna Bożego obejmuje całą ludzkość, a w sposób szczególny Maryję,
pierwszą odkupioną. Jezu jest nie tylko stworzony przez Słowo
(człowieczeństwo), ale jest Słowem (Osoba Chrystusa). Maryja jest Matką
Jezusa, a w ten sposób jest Matką Chrystusa /Tamże, s. 860.
+ Macierzyństwo Boże przyczyną pośrednictwa Maryi wobec ludzi. Guitton J.
bliski jest tezie św. Bernarda, którą wprost cytuje: „Bóg chciał, abyśmy
wszystko mieli przez Maryję‖, a przecież sam ją podważa, negując w jakimś
stopniu powszechne szafarstwo łask przez Maryję. O ile mianowicie św.
Bernard z Clairvaux twierdził m.in., że Bóg chciał tego, „abyśmy poznali, że
wszelka nadzieja, wszelka łaska i wszelkie zbawienie spływa i na nas od tej,
która jest pełna radości‖, albowiem „we wszystkich sprawach i na wszelki
sposób spiesząc nieszczęsnym z pomocą, Maryja, istotnie, łagodzi nasze
porywy, krzepi naszą wiarę, umacnia naszą nadzieję, oddala od nas rozpacz,
rozpala męstwo‖, to – zdaniem J. Guittona – wszystkie te sprawy znajdują
„swe potwierdzenie już w samym macierzyństwie Bożym, skoro to Maryja
dała nam Chrystusa, źródło wszelkiej łaski‖ „Matka Odkupiciela”. Komentarz
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
do encykliki Redemptoris Mater S. Grzybek (red.) Kraków 1988, s. 127. Nurt
zasadniczy polemiki katolickiej dotyczącej pośrednictwa, względnie
wszechpośrednictwa Maryi, skoncentrował się w okresie międzywojennym
oraz w pierwszych latach po II wojnie światowej na problematyce udziału
Niepokalanej Dziewicy w zbawczym dziele Jej Syna. Jakość tego udziału
decydowałaby ostatecznie o jakości Jej pośrednictwa. I chociaż dyskusje nie
ustawały, doprowadziły one przecież w jakiejś mierze do tego, że Sobór
Watykański II mógł się zdecydować na zarysowanie dosyć ogólnej jeszcze
syntezy zagadnienia Tamże, s. 128.
+ Macierzyństwo Boże stworzone w Maryi przez Ducha Świętego. „Duch
Święty, który swą mocą przeniknął dziewicze ciało Maryi, stwarzając w Niej
początek Bożego macierzyństwa, uczynił równocześnie Jej serce doskonale
posłuszne wobec tego samo udzielania się Boga, które przerasta wszelkie
ludzkie pojęcia i możliwości. „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła‖
(Łk 1, 45) – tak pozdrowi Maryję Jej krewna, Elżbieta – również „napełniona
Duchem Świętym‖ (por. Łk 1, 41). Jest w błogosławieństwie Tej, która
„uwierzyła‖, jakby odległe (a przecież bliskie) przeciwieństwo w stosunku do
wszystkich, o których powie Chrystus, iż „nie uwierzyli‖ (por. J 16, 9). Maryja
weszła w dzieło zbawienia świata poprzez posłuszeństwo wiary. Wiara zaś w
swej najgłębszej istocie jest otwarciem serca ludzkiego wobec Daru: wobec
samo udzielania się Boga w Duchu Świętym. Pisze św. Paweł: „Pan zaś jest
Duchem, a gdzie jest Duch Pański — tam wolność‖ (2 Kor 3, 17). Gdy
Trójjedyny Bóg otwiera się wobec człowieka w Duchu Świętym, wówczas to
Jego otwarcie się odsłania i daje zarazem stworzeniu-człowiekowi pełnię
wolności. Owa pełnia wyraziła się tak wzniośle przez wiarę Maryi, przez
„posłuszeństwo wiary‖ (por. Rz 1, 5): zaiste, „Błogosławiona jesteś, któraś
uwierzyła‖!‖ (Dominum et Vivificantem 51).
+ Macierzyństwo cechą Ducha Świętego Dydym Ślepy mówił, że Ewa jest
„wyłoniona z żebra Adama‖, Abel natomiast pochodzi z „zespolenia ich
dwojga‖. Wobec tego Syn pochodzi z zespolenia Ojca i Ducha Świętego. Duch
jest „niezrodzony‖, jest „wyłoniony‖. Rodzinna analogia Trójcy Świętej podjęta
została przez Teodoreta z Cyru, Hipolita z Bostry i Prokopa z Gazy, który w
komentarzu Rdz 1, 26n mówił o analogii „pochodzenia Ducha w Bogu‖ z
powstaniem Ewy w Adamie P23.8 121. „Jeżeli Bóg nie stworzył razem i w
jednym akcie Adama i Ewy, jak to uczynił w przypadku innych stworzeń, to
dlatego, że chciał, by wyjście Ewy z boku Adama pozwalało nam łatwiej
uchwycić rzeczywistość Ducha pochodzącego od Ojca‖ (PG 87, 125 D-128 A).
Również Atanazy z Antiochii w De nostris dogmatibus veritattis „Chcąc dać
poznać, że właściwości osobowe i różnice pochodzenia nie wprowadzają
żadnego rozbicia konsubstancjalności w Bogu, przywołuje analogię rodzinną.
[…] Duch zostaje tutaj zespolony z Ewą i każdą matką. Duch stanowi postać
kobiecą i macierzyńską‖ P23.8 122.
+ Macierzyństwo cenione wysoko w ludzie rosyjskim. Religia ziemi
zakorzeniona głęboko w duszy rosyjskiej jest niezwykle silna. Ziemia jest
ostatnią ostoją, ziemia broni i karmi. Macierzyństwo w ludzie rosyjskim jest
bardzo cenione. W wierze Bogurodzica występuje przed Trójcą i niemal się z
nią utożsamia. Lud głębiej odczuwał bliskość Bogurodzicy-Pocieszycielki niż
Chrystusa. Chrystus to Car w Niebiesiech. Jego ziemski obraz jest mało
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
wyraźny. Jego Matka jest bardziej wyraźna. Najbardziej wyraźna jest matka
ziemia. Ludowa twórczość duchowa nie wyraża silnej wiary w ChrystusaZbawiciela. Chrystus pozostaje sędzią. Myślenie ludu ociera się o
monofizytyzm, a nawet o gnozę. Lud cierpi, ale nie dostrzega cierpienia
Jezusa Chrystusa. Chrystus jest Carem prawdziwym, całkowicie wolnym od
cierpienia. G. Fiodotow wyjaśnia to fatalnym wpływem sekty józefian, która
zniekształciła obraz Chrystusa wśród ludu rosyjskiego. Pisarz teologiczny
stojący u źródeł tej sekty, Josif Wołocki, przedstawia Boga okrutnego, od
którego trzeba uciekać do Bogurodzicy i chronić się za jej plecami H80 12.
+ Macierzyństwo darem Bożym „Kiedy więc pod wieczór Jakub wracał z pola,
Lea wyszła naprzeciw niego, mówiąc: – Masz przyjść do mnie, bo zapłaciłam
za ciebie mandragorą mego syna. Spał więc z nią tej nocy. A Bóg wysłuchał
Leę: poczęła i urodziła Jakubowi piątego syna. Mówiła więc Lea: „Bóg dał mi
zapłatę za to, że swoją służebnicę dałam memu mężowi‖. Nadała mu zatem
imię Issachar. A Lea znowu poczęła i urodziła Jakubowi szóstego syna.
Mówiła więc Lea: „Bóg obdarował mnie darem wybornym; tym razem już mój
mąż będzie mieszkał ze mną, gdyż urodziłam mu sześciu synów‖. I dała mu
na imię Zebulon. Potem urodziła także córkę, nadając jej imię Dina. Bóg
wspomniał jednak na Rachelę, wysłuchał ją i otworzył jej łono. Poczęła więc i
porodziła syna. I rzekła: „Bóg zdjął ze mnie niesławę‖. Dała mu zatem imię
Józef, gdyż mówiła: „Niech Jahwe użyczy mi drugiego syna‖. Kiedy Rachela
urodziła Józefa, Jakub rzekł do Labana: – Puść mnie! Chcę iść do siebie, do
swego kraju. Daj mi moje żony i moje dzieci, za które pełniłem u ciebie
służbę. Chcę odejść! Wiesz przecie, jak [uczciwa] była moja służba, którą
wypełniałem u ciebie. A Laban rzekł do niego: – Bądź życzliwy dla mnie! Ja
odgadłem, że Jahwe błogosławił mi ze względu na ciebie. I dodał: – Wyznacz
mi zapłatę, jakiej żądasz, a będę ci ją dawał. Ale on odpowiedział mu: – Ty
wiesz, jak ci służyłem i jaką stała się twoja trzoda dzięki mnie. Niewiele
bowiem było tego, co posiadałeś przed moim przyjściem. Ale to pomnożyło się
niezmiernie, gdyż Jahwe błogosławił tobie, skoro tylko przyszedłem. Kiedyż
jednak mam się wreszcie zatroszczyć także i o swój dom? [Laban] zapytał
jednak: – Cóż mam ci dać? (Rdz 30, 16-30).
+ macierzyństwo deformowane przez rodziców. „Język wiary czerpie z
ludzkiego doświadczenia rodziców, którzy w pewien sposób są dla człowieka
pierwszymi przedstawicielami Boga. Jednak doświadczenie to mówi także, że
rodzice ziemscy są omylni i że mogą zdeformować oblicze ojcostwa i
macierzyństwa. Należy więc przypomnieć, że Bóg przekracza ludzkie
rozróżnienie płci. Nie jest ani mężczyzną, ani kobietą, jest Bogiem.
Przekracza także ludzkie ojcostwo i macierzyństwo, chociaż jest ich
początkiem i miarą: nikt nie jest ojcem tak jak Bóg.‖ KKK 239
+ Macierzyństwo dowartościowane „Nie wchodząc teraz w różne szczegółowe
aspekty złożonego tematu stosunku kobieta-społeczeństwo, lecz ograniczając
się tylko do istotnych spostrzeżeń, trzeba jednak zauważyć, że na
specyficznym gruncie rodzinnym szeroko rozpowszechniona tradycja
społeczna i kulturalna przyznawała kobiecie jedynie rolę małżonki i matki,
nie umożliwiając jej odpowiedniego dostępu do zadań społecznych,
zarezerwowanych na ogół dla mężczyzny. Nie ulega wątpliwości, że równa
godność i odpowiedzialność mężczyzny i kobiety usprawiedliwia w pełni
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
dostęp kobiety do zadań publicznych. Z drugiej strony prawdziwy awans
kobiety domaga się także, by – wyraźnie była uznana wartość jej zadania
macierzyńskiego i rodzinnego w odniesieniu do wszystkich innych zadań
publicznych i wszystkich innych zawodów. Zadania te i zawody powinny
zresztą uzupełniać się wzajemnie, jeżeli się pragnie, by rozwój społeczny i
kulturalny był prawdziwie i w pełni ludzki. Stanie się to łatwiejsze, jeżeli –
zgodnie z życzeniem Synodu – odnowiona „teologia pracy‖ naświetli i pogłębi
znaczenie pracy w życiu chrześcijańskim i ustali podstawową więź, jaka
istnieje pomiędzy pracą i rodziną, a tym samym pierwotne i niezbywalne
znaczenie pracy dla domu i wychowania dzieci. Kościół zatem może i
powinien dopomóc współczesnemu społeczeństwu, nawołując niestrudzenie
do uznania i poszanowania przez wszystkich niezastąpionej wartości pracy
kobiety w domu. Ma to szczególne znaczenie w pracy wychowawczej: wtedy
bowiem zostanie usunięte samo źródło możliwej dyskryminacji między
różnymi rodzajami prac i zawodami, gdy stanie się jasne, że w każdej
dziedzinie wszyscy podejmują zadania, mając jednakowe prawa i jednakową
odpowiedzialność. W ten sposób obraz Boga w mężczyźnie i kobiecie
zajaśnieje jeszcze bardziej‖ (Familiaris Consortio 23).
+ Macierzyństwo Duch rodzi życie, nie tylko duchowe, lecz również cielesne,
biologiczne. Duch nas wyzwolił od prawa grzechu i wprowadził do życia.
Duch Chrystusa jest życiem w nas gdyż nas usprawiedliwił. Sprawiedliwość
Boża jest płodna. Usprawiedliwienie nie oznacza tylko świetlistej jakości
duchowej, lecz prawdziwe życie, które przebywa w człowieku, jest jego
udziałem i prowadzi do pełni. Chwała ciała pozbawionego Ducha Świętego
jest złudna, pusta. Tracąc swą maskę ujawnia swe prawdziwe oblicze, oblicze
śmierci T42.4 331.
+ Macierzyństwo Ducha Świętego odwieczne wobec Syna Bożego
odzwierciedla się w macierzyństwie Maryi wobec natury ludzkiej Chrystusa.
„Poprzez swe macierzyństwo wobec Syna Bożego, Maryja staje się
personalnym ukonkretnieniem ikony Wcielenia. W ten sposób niewidzialne,
odwieczne poczynanie Słowa „przez Ducha‖ staje się widoczne. W
macierzyństwie Maryi uwidacznia się odwieczne macierzyństwo Ducha
Świętego, które realizuje się wewnątrz Trójcy Świętej oraz na zewnątrz, w
stworzeniu (Por C. Militello, Lo Spirito Santo e Maria, w: „Theotokos‖
VI(1998)183-222, s. 194). Dlatego, „by poznać Ducha Świętego trzeba
spoglądać na Maryję (s. 197). Teologowie mówią o synergii trzeciej osoby
Boskiej i osoby ludzkiej. Nie oznacza to unii ontycznej, lecz organiczną więź,
uzewnętrzniającą się we wspólnym działaniu, więź jedności realizowanej w
działaniu. Owa synergia w życiu Maryi wzrastała, czyli Jej współpraca z
działaniem Ducha Świętego, była coraz bardziej wspaniała, aż do „egzystencji
pneumatycznej‖ (Tamże, s. 195). Ta więź i współpraca dotyczy również
miejsca Maryi w dziejach Kościoła (s. 212)‖ /P. Liszka CMF, Duch Święty,
który od Ojca i (Syna) pochodzi, Papieski Wydział Teologiczny, Wrocław 2000,
s. 321/. „Kościół Wschodni mówi, że Maryja jest w Duchu Świętym
„Nosicielką Sofii‖, czyli Bożej Mądrości. Struktura duchowa Jej osoby została
bowiem przemieniona na kształt struktury duchowej Osoby Ducha Świętego.
W tej Tradycji aspekt pneumatologiczny Maryi jest rozwijany w ramach
tendencji teologicznej, która nosi miano „mądrościowej‖ (Por. X. Pikaza,
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Trinidad y Ontologìa. Reflexiones en torno al planteamiento sistemático del
misterio trinitario, „Estudios Trinitarios‖, VII (1974) nr 2, s. 245). Maryja
objawia w swojej osobie mądrość Ducha Świętego, a w ostatecznym
kontekście objawia Mądrość Boga Ojca, od którego Duch Święty pochodzi. W
Tradycji greckiej faktycznie teologowie łacińscy mogą znaleźć wiele wartości
pozwalających ubogacić refleksję mariologiczną. Korzystając z bogactwa obu
Tradycji: łacińskiej i greckiej teologowie mogą mówić coraz wspanialej o
osobie Maryi, a dzięki temu mogą powiedzieć także coś więcej niż do tej pory,
o pierwszej Osobie Boskiej, czyli o Bogu Ojcu – w Duchu Świętym, przez
Chrystusa Pana naszego‖ /Tamże, s. 322.
+ Macierzyństwo Ducha Świętego względem nas na mocy unii hipostatycznej.
„Podobnie jak potrzebujemy języka, by się porozumieć, czyli wprowadzić
relację z kimś drugim, co nas konstytuuje jako byty słowa (jako parlêtres, jak
mówi Lacan), a to dlatego, że jesteśmy ontologicznie nieprzekazywalni, tak
samo, ponieważ Bóg, przyczyna i Ojciec, jest Osobą, udziela się On właśnie
jako Słowo. I odwrotnie, właśnie ta Jego relacja ze swoim Słowem jest samym
Jego rodzeniem, tym Jego „wypowiadaniem‖, przez które „staje się‖ On sam
(pierwotnie i wiecznie) zarazem Ojcem i Osobą. Albowiem bez Innego nie ma
osoby. Właśnie jako Osoby, Ojciec i Słowo są homoousios (współistotni): tej
samej natury. Natomiast miłość jest już tym, ale i czymś więcej, ponieważ
ona nie jest już tylko wypowiedzeniem Siebie, lecz bezpowrotnym Darem
(odwieczna i immanentna kenoza w Trójcy). Duch, jako określenie Słowa
Ojca w Słowie Syna, objawia nagle Miłość jako wypełnienie, i czyni z niej
nieskończoną wartość, na podstawie której każda Osoba staje się Tym, kto
ma wartość nieskończoną, i może być pomyślana jako cel sam w sobie. Z
tego względu osoba (ja sam i ten inny) musi się stać dla każdego pierwszą
troską: właśnie dlatego Chrystus nazywa Ducha Parakletem, gdyż troszczy
się On faktycznie po macierzyńsku /Jest to Pocieszyciel. Por. „Communio‖
18 (1998) nr 2; Duch Uświęciciel oraz Kolekcja „Communio‖ 12: Duch
Odnowiciel (Poznań 1998)/‖ /P. Cormier, Problem osoby, w: Tajemnica Trójcy
Świętej, Kolekcja „Communio‖ 13, Pallotinum 2000, 337-348, s. 343/.
„Trójca immanentna jest więc Tą, która objawia nam człowieka Jezusa jako
Osobę, albowiem jest On Słowem Boga, a zarazem Tą, która Go objawiając
nadaje sens istnieniu międzyosobowemu nie tylko w sposób relacyjny, lecz
absolutny: Miłość. […] Gdyby osoby były przekazywalne, gdyby były
naturami czy istotami, wystarczyłaby gnoza: byt podmiotów poznających
określałyby umysły, które nie potrzebowałyby się porozumiewać, aby
poznawać. […] Osoby nie są zwykłymi „węzłami relacji‖, ale relacjami
substancjalnymi i samoistniejącymi /Św. Tomasz, Summa teologiczna, I. q.
14 i 29/, prawdziwymi podmiotami, których istotą jest bycie w relacji‖
Tamże, s. 344.
+ Macierzyństwo Ducha Świętego. Duch Święty jest Matką dającą życie. W
Kościele syryjskim jest On przedstawiany w symbolach feministycznychmacierzyńskich.
Ostatecznie
symbol
ten
nie
przestaje
być
antropomorfizmem. Obrońcą tego symbolu jest F. K. Mayr. Na ten temat
pisał m. in. S. Del Cura Elena w „Estudios Trinitarios‖ 25 (1992). W każdym
razie mądrość Ducha Świętego nie jest czymś abstrakcyjnym,
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
spirytualistycznym, lecz mocą realnie działającą na sferę biologiczną T42.4
331.
+ Macierzyństwo duchowe Maryi rozciąga się na wszystkich ludzi „Jezus jest
jedynym Synem Maryi. Macierzyństwo duchowe Maryi rozciąga się jednak na
wszystkich ludzi, których Jezus przyszedł zbawić: Maryja zrodziła "Syna,
którego Bóg ustanowił pierworodnym między wielu braćmi (Rz 8, 29), to
znaczy między wiernymi, w których zrodzeniu i wychowywaniu współdziała
swą miłością macierzyńską".‖ (KKK 501). „Refleksja wiary może odkryć, w
powiązaniu z całością Objawienia, tajemnicze racje, dla których Bóg w swoim
zamyśle zbawczym chciał, by Jego Syn narodził się z Dziewicy. Racje te
dotyczą zarówno Osoby i odkupieńczego posłania Chrystusa, jak również
przyjęcia tego posłania przez Maryję dla wszystkich ludzi.‖ (KKK 502).
„Dziewictwo Maryi ukazuje absolutną inicjatywę Boga we Wcieleniu. Bóg jest
jedynym Ojcem Jezusa. "Nigdy nie był oddalony od Ojca z powodu natury
ludzkiej, którą przyjął... jest naturalnym Synem swego Ojca przez swoje
Bóstwo, naturalnym Synem swojej Matki przez swoje człowieczeństwo, ale
właściwym Synem Bożym w obydwu naturach".‖ (KKK 503).
+ Macierzyństwo duchowe wpisane w każdy charyzmat instytutu życia
konsekrowanego. „W Założycielu uobecnia się tajemnica ojcostwa pochodząca
od Boga Ojca, mocą Ducha Świętego. Analogicznie w uczestnikach
konkretnego „patrimonium‖ w określony sposób uobecnia się ojcostwo, dla
którego Założyciel jest wzorem i pośrednikiem. Instytut rozwija tajemnicę
pośrednictwa związaną z tajemnicą „ojcostwa‖. Jeden, jedyny Ojciec niebieski
udziela swe dary, udziela w jakiś sposób samego Siebie różnym ludziom.
Między innymi czyni to udzielając im dar ojcostwa, w takiej mierze, w jakiej
miłość odwieczna udziela ludziom daru miłości. Ta wartość wraz z innymi
darami konkretyzuje się wspólnotowo w Instytucie. Instytut Życia
Konsekrowanego daje Kościołowi nową wizję chrześcijaństwa, konkretyzując
dar miłości, dar duchowego ojcostwa lub duchowego macierzyństwa tak, jak to
określa i precyzuje charyzmat Założyciela. W nowych posłaniach lub w nowych
formach Życia chrześcijańskiego rodzi się nowy sposób udzielania się Boga
Ojca wszystkim ludziom. Założyciel jest ojcem dla Instytutu, bo zrodził go i
prowadzi do dojrzałości, aż do pełni Chrystusa w wszystkich powołanych (Gal
4,19). Analogicznie wszyscy stają się duchowymi „ojcami‖ współpracując w
procesie rozwoju Instytutu, w procesie doprowadzania innych do pełnej
dojrzałości. Założyciel prawdziwie zrodził rodzinę zakonną. Nauczył ją jak
przeżywać pełnię charyzmatu i wysłużył wiele innych różnych łask. Instytut
jest owocem jego życia i świętości. Jego „ojcostwo‖ jest jakby sakramentem
ojcostwa Boga, sakramentem miłości twórczej i rodzącej Ojca „od którego
bierze imię wszelki ojcostwo na niebie i na ziemi‖ (Ef 3, 15). Założyciel jest
napełniony łaską tak bardzo, że może przelewać ją na innych, w sposób
analogiczny i podporządkowany Chrystusowi jako głowie, który jest źródłem
mocy i życia dla Kościoła, Jego mistycznego Ciała‖ /P. Liszka,
Charyzmatyczna moc życia zakonnego, Papieski Wydział Teologiczny,
Wrocław 1996, s. 182.
+ Macierzyństwo dziełem demonów, a następnie kierują one życiem
biologicznym dziecka; manichejczycy i pryscylianie. „Leon Wielki przedstawił
naukę ośrodka rzymskiego przeciwko manichejczykom i pryscylianistom,
7
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
którzy głosili, że szatan i jego aniołowie, przeciwstawiając się Bogu jako
Stwórcy Ducha, stworzyli świat materialny, florę i faunę oraz ciało ludzkie, a
konkretnie demony miałyby doprowadzić do stosunków seksualnych,
dokonywać poczęcia i rozwoju płodu w łonach matek, a następnie kierować
życiem biologicznym dziecka; one też miały ukształtować płciowość
człowieka, ustanowić małżeństwo i kształtować życie materialnogospodarcze. A wreszcie miałyby – przeciwko Bogu – powodować niepogodę,
pioruny, błyskawice, nawałnice, burze, susze, katastrofy natury i walkę
między istotami żywymi przyrody (DH 455-464). Michał Psellos (1018-1078)
uczył w Bizancjum, że cały świat materialny stworzył „Bóg zły‖. W XII w.
katarzy na Zachodzie dodawali, że podczas gdy Chrystus stworzył dobry
świat ducha, to szatan miał stworzyć przeciwstawnie zły świat cielesny.
Zbawienie polega na wyrzeczeniu się świata materialnego i przejściu do
królestwa duchowego. Istotą zbawienia jest „odcieleśnienie‖ (desincarnatio),
które osiąga się przez ascezę, wyrzeczenie się świata, dobrowolne ubóstwo,
zaniechanie stosowania siły (pierwsze non Violence) i przez gotowość na
śmierć męczeńską pośród tortur. Sobór Laterański IV starał się – zresztą bez
większego skutku wówczas – rozwinąć pozytywną naukę o świecie, ciele i
materii. W tym celu poparł prawdę o wcieleniu dokonanym przez całą Trójcę:
a tota Trinitate communiter incarnatus (DH 801). W tym duchu z kolei św.
Albert Wielki, św. Tomasz z Akwinu i Roger Bacon próbowali – również bez
większego skutku – „oddemonizować‖ ówczesny świat. W przekonaniu
ówczesnych życie codzienne „roiło się‖ od demonów‖ /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 481/.
„Po wiekach przesadnych wierzeń w szatany i demony Katechizm Kościoła
Katolickiego powrócił znowu do nauki św. Leona Wielkiego: Pismo święte i
Tradycja Kościoła widzą w tej istocie upadłego anioła, nazywanego szatanem
lub diabłem. Kościół naucza, że był on najpierw dobrym aniołem stworzonym
przez Boga: „Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały stworzone przez Boga
jako dobre z natury, ale same uczyniły się złymi‖ (KKK 391)‖ /Tamże, s. 482.
+ Macierzyństwo dziewicze centrum procesu personifikacji Maryi. Trójca
Święta istniejąca obiektywnie, wchodzi w świat i w poszczególnych ludzi, jako
środowisko i cel ich życia doczesnego. Wymiar misjonarski oraz życie
moralne zakorzenione są w Bogu Trójjedynym. Moralność polega na
zgodności życia ludzkiego z życiem Osób Bożych. Misterium trynitarne
przenika całą strukturę Katechizmu Kościoła Katolickiego. W szczególności
wpływa na rozumienie misterium maryjnego. Wszystko to, co odnosi się do
Maryi jest rozwinięciem Symbolu wiary, który wyraża tajemnicę Trójcy w tle
ekonomii zbawczej. Historia zbawienia w perspektywie trynitarnej jest
środowiskiem i tłem zrozumienia misterium Maryi Dziewicy /C. García Llata,
Misterio trinitario y misterio mariano en el Catecismo de la Iglesia Católica,
―Scriptorium Victoriense‖ 2 (1998) 245-351, s. 249/. Rdzeniem tego
misterium jest proces personifikacji Maryi, od Niepokalanego Poczęcia,
poprzez dziewicze macierzyństwo Jezusa Chrystusa, do ukoronowania w
niebie. Zamieszkiwanie Boga Trójjedynego w Maryi sprawia jej odpowiedź
egzystencjalną, czyli zdecydowane odniesienie siebie do Trójcy i
kształtowanie całego życia w sposób trynitarny. Maryja jest eschatologiczną
ikoną Kościoła, jako druga Ewa, która od początku swego życia uczestniczy
8
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
definitywnie w zwycięstwie Chrystusa, czyli w chwale niepodzielnej
Najświętszej Trójcy (KKK 972, 2853; LG 69) /Tamże, s. 250/. Nie ma w
katechizmie ujęcia syntetycznego, lecz tylko wątki wplecione w cały tok myśli
katechizmu, które powinny być ze sobą skojarzone w odrębnej refleksji.
Wskazówką może być tekst KKK 721. Katechizm przezwycięża
chrystocentryzm mariologii, który, pomimo dobrych zamiarów, jest jeszcze
wyraźny
w
rozdziale
ósmym
Lumen
Gentium.
Wprowadzenie
eklezjocentryzmu
wymaga
najpierw
wprowadzenia
wymiaru
pneumatologicznego, a ostatecznie trynitarnego. Zarówno tekst Soboru
Watykańskiego II, jaki tekst Katechizmu prezentują misterium maryjne w
perspektywie Trójcy ekonomicznej, która jest odzwierciedleniem Trójcy
immanentnej (K. Rahner). Miłość wewnątrz Boska realizowana jest w historii,
manifestuje się w czasie i przestrzeni. Bóg działa w historii w taki sposób,
jakim jest /Tamże, s. 252.
+ Macierzyństwo dziewicze Jezusa przez Maryje uobecnia Pana wśród Izraela.
„Zdumiewająca jest pedagogia pierwszego objawienia tajemnicy wcielenia.
Dokonuje się ono nie przez wypracowanie nowych, ścisłych pojęć, lecz przez
zastosowanie dawnego tekstu Pisma świętego do nowego wydarzenia. Dzięki
temu wydarzenie naświetlone przez Pismo święte nabiera wymiarów Bożych,
a słowa Biblii urzeczywistniają się w konkretnej sytuacji w sposób cudowny i
nieprzewidziany‖ /R. Laurentin, Matka Pana. Krótki traktat teologii maryjnej.
Wydanie Integralne, tł. Zygmunt Proczek MIC (Court traite sur la Vierge
Marie, Édition post-conciliaire, P. Lethielleux Editeur, Paris 1968 /wyd. 5/),
Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1989, s. 42/ „Radość
zapowiadana przez anioła jest radością mesjańską, radością eschatologiczną,
wyrażoną przez Sofoniasza (pierwszy wiersz). Maryja, do której skierowane są
słowa zwiastowania, to „Córka Syjonu‖; w tej decydującej godzinie
reprezentuje Ona Izrael (drugi wiersz). Obecność Pana wśród Izraela, ta nowa
i tajemnicza obecność zapowiadana na czasy ostateczne, dla Maryi wyraża
się w fakcie poczęcia i narodzenia (wiersz 3-7). Tego, który ma się narodzić,
Sofoniasz określa słowem „Jahwe-Zbawiciel‖. Taki jest właśnie hebrajski
sens imienia Jezusa, podanego przez anioła. Imię to nabiera tym samym
pełnego sensu etymologicznego. W ten sposób dwie pozornie sprzeczne
obietnice – u Łukasza i Mateusza – zostały zespolone w jedną: królestwo
Syna Dawidowego i teokratyczne królestwo samego Jahwe, oba zapowiadane
przez proroków, stanowią w rzeczywistości jedno i to samo królestwo‖
/Tamże, s. 43.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi „Pogłębienie wiary w dziewicze
macierzyństwo Maryi doprowadziło Kościół do wyznania Jej rzeczywistego i
trwałego dziewictwa, także w zrodzeniu Syna Bożego, który stał się
człowiekiem. Istotnie, narodzenie Chrystusa "nie naruszyło Jej dziewiczej
czystości, lecz ją uświęciło". Liturgia Kościoła czci Maryję jako Aeiparthenos,
"zawsze Dziewicę".‖ (KKK 499). „Niekiedy jest wysuwany w tym miejscu
zarzut, że Pismo święte mówi o braciach i siostrach Jezusa. Kościół zawsze
przyjmował, że te fragmenty nie odnoszą się do innych dzieci Maryi Dziewicy.
W rzeczywistości Jakub i Józef, "Jego bracia" (Mt 13, 55), są synami innej
Marii, należącej do kobiet usługujących Chrystusowi, określanej w znaczący
9
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
sposób jako "druga Maria" (Mt 28, 1). Chodzi tu o bliskich krewnych Jezusa
według wyrażenia znanego w Starym Testamencie.‖ (KKK 500).
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi „Zwiastowanie Maryi zapoczątkowuje
"pełnię czasu" (Gal 4, 4), to znaczy wypełnienie czasu obietnic i przygotowań.
Maryja jest powołana do poczęcia Tego, w którym zamieszka "cała Pełnia:
Bóstwo, na sposób ciała" (Kol 2, 9). Boska odpowiedź na Jej pytanie: "Jakże
się to stanie, skoro nie znam męża?" (Łk 1, 34), mówi o mocy Ducha
Świętego: "Duch Święty zstąpi na Ciebie" (Łk 1, 35).‖ (KKK 484). „Posłanie
Ducha Świętego jest zawsze połączone z posłaniem Syna i skierowane do
niego. Duch Święty, który jest "Panem i Ożywicielem", zostaje posłany, aby
uświęcić łono Maryi Dziewicy i w sposób Boski uczynić je płodnym; sprawia
On, że Maryja poczęła wiecznego Syna Ojca w człowieczeństwie, które wziął
od Niej.‖ (KKK 485).
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi jako początek nowego stworzenia
uwydatnione u Łukasza poprzez łączność ze stworzeniem pierwszego
człowieka. „Po przyjściu od Mateusza do Łukasza dostrzega się najpierw
różnice w wyborze wydarzeń. Mateusz (1-2) przedstawia przybycie mędrców,
rzeź niewiniątek i ucieczkę do Egiptu. Łukasz (1-2) opisuje zwiastowanie,
nawiedzenie, ofiarowanie i odnalezienie Jezusa w świątyni. Mateusz (1-2)
wydaje się bardziej podkreślać perspektywę uniwersalistyczną: przybysze ze
Wschodu, ucieczka Jezusa do obcego kraju. Łukasz (1-2) koncentruje się na
relacjach Chrystusa z izraelską Jerozolimą, Prawem i świątynią. Opisy jego
najwyraźniej zostały opracowane dla pogłębienia duchowości środowiska
judeochrześcijańskiego. Inna różnica dotyczy genealogii, przedstawionych w
swobodnej interpretacji, właściwej tamtej epoce. Zwróćmy uwagę tylko na
jedną cechę. Mateusz w genealogii Jezusa wymienia kobiety cudzoziemskie,
stanowiące łącznik między Izraelem i innymi narodami. Łukasz natomiast w
inny sposób podkreśla uniwersalizm: sięga poza Abrahama, do pierwszego
człowieka i jego Stwórcy, do Boga (Łk 3, 38). Jego genealogia kończy się
słowami: „syna Adama, syna Bożego‖. W ten sposób poprzez łączność ze
stworzeniem pierwszego człowieka bardziej uwydatnia się sens i znaczenie
dziewiczego zrodzenia jako początku nowego stworzenia, zapowiadanego
przez proroków‖ /R. Laurentin, Matka Pana. Krótki traktat teologii maryjnej.
Wydanie Integralne, tł. Zygmunt Proczek MIC (Court traite sur la Vierge
Marie, Édition post-conciliaire, P. Lethielleux Editeur, Paris 1968 /wyd. 5/),
Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1989, s. 35.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi jest faktem historiozbawczym „Fakty
historiozbawcze mają szczególną cechę. Nie są one nigdy osadzone całkowicie
w ramach historii, lecz rozgrywają się niejako na jej horyzoncie. Są
wydarzeniami granicznymi: dokonując się w dziejach, przekraczają je. Ich
właściwym sprawcą jest bowiem nieskończony Bóg, który działa wprawdzie w
historii, ale nie wtapia się w nią. Jedynie podstawiając Boga jako czynnik
współdziałający, można zrozumieć, co się dokonuje. Ale Bóg nie jest
przedmiotem badań historyków. Dlatego faktu historiozbawczego nigdy nie
można dowieść środkami wiedzy historycznej – ale nigdy też nie można go
przy ich pomocy zanegować. Po prostu są one do tego nieprzydatne.
Dziewicze macierzyństwo Maryi jest niewątpliwie faktem historiozbawczym.
Jeśli zastosujemy wnioski uzyskane z powyższej refleksji, to okaże się, że
10
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
całej tej kwestii nie można sprowadzić do tego, czy Pismo święte zamierza
zrelacjonować wydarzenie biologiczne, czy też symboliczne. W rzeczywistości
nie ma tu żadnej alternatywy. Fakt czysto biologiczny, bez znaczenia
symbolicznego, byłby w najlepszym razie jakimś cudownym wydarzeniem.
Można by go podziwiać, ale nie czerpać z niego motywację do wiary w
zbawienie. I odwrotnie: sam tylko symbol, nie osadzony w historycznej
rzeczywistości, byłby bez znaczenia i pusty. Miałby równie mało sensu co
drogowskaz ustawiony w szopie na składowisku firmy budowlanej. Tak czy
inaczej, narodzenia z dziewicy nie da się historycznie jednoznacznie zweryfikować‖ /W. Beinert, Drogi i bezdroża mariologii, przeł. Juliusz Zychowicz,
Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993, s. 104.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi mówi, że Jezus nie miał ziemskiego ojca,
lecz że był (jest) nim Bóg Ojciec. „Wszystkie metody naukowe rozwiązania
problemu wcielenia zawodzą. Ani nauki przyrodnicze, ani religioznawstwo,
ani krytycznohistoryczna egzegeza nie potrafią go rozwikłać. Staje się on
dostępny jedynie teologicznej medytacji. Ta zaś nie ogranicza się do pytania o
historyczność: jakkolwiek jest ono ważne, to jednak ma charakter
drugorzędny wobec zasadniczego pytania o teologiczne znaczenie zbawczego
wydarzenia. Istotnym elementem tego dogmatu nie jest okoliczność, że Jezus
nie miał ziemskiego ojca, lecz że Boski Ojciec jako stwórca i źródło
wszelkiego życia i istnienia jest jedyną i wyłączną przyczyną Jego ludzkiej
egzystencji. Nie można przeciwko dziewiczemu macierzyństwu Maryi
podnosić argumentu, że pomniejszałoby ono pełne człowieczeństwo Jezusa.
Ponieważ otrzymał On je wprost z rąk Ojca, nie mógł go otrzymać inaczej jak
tylko w całej pełni. Jezus nie jest człowiekiem okrojonym, lecz człowiekiem w
pełni ludzkim. Takim powinien być każdy człowiek, bowiem „Bóg stworzył
człowieka na swój obraz‖ (Rdz 1, 27). Przez stratę tego charakteru „obrazu‖
wskutek grzechu ludzie utracili swoje pełne człowieczeństwo. Potem popadali
coraz głębiej w zło; nie było już z niego wyjścia. Ktokolwiek rodził się na ten
świat, wchodził w świat ojca i matki, i wszystkich innych sobie współczesnych, którzy bez wyjątku byli grzesznikami. Wkrótce też nowy obywatel
ziemi zaczynał wnosić swój wkład w sumę zła‖ /W. Beinert, Drogi i bezdroża
mariologii, przeł. Juliusz Zychowicz, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993,
s. 106.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi nie dotyczy płaszczyzny przyrodoznawczej.
„W związku z tym należy ją weryfikować innymi środkami niż te, które się
stosuje w dziedzinie biologii, chemii i fizyki. Jest ona do przyjęcia tylko przy
założeniu, że świat został stworzony przez osobowego Boga. W takim przypadku bowiem ów Bóg jest jego panem absolutnym. Panowanie to nie
oznacza jedynie tyle, że jest On twórcą kierującego światem porządku, lecz
także to, że świat w każdym momencie swego istnienia żyje dzięki Niemu.
Bóg nieustannie w świecie działa. Wskutek tego natura jest systemem
otwartym. Bóg może w każdej chwili stworzyć nową sytuację i włączyć ją w
proces naturalny. Nie przerywa On tym przez siebie samego ustanowionych
praw natury, lecz dostarcza jak gdyby nowego surowego materiału, który jest
przez nią przyjmowany i asymilowany‖ /W. Beinert, Drogi i bezdroża
mariologii, przeł. Juliusz Zychowicz, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993,
s. 91/. „Pierwsi chrześcijanie byli bez wyjątku „konwertytami‖: żyli przez
11
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
długie lata w religii żydowskiej lub którejś z pogańskich i przejęli ich wyobrażenia i zwyczaje. W przypadku zmiany wiary nawet przy najlepszej woli
nie dało się tego wszystkiego tak po prostu z duszy wyrwać. W Dziejach
Apostolskich można wyczytać, z jakim uporem judeochrześcijanie trwali przy
liturgii i przepisach synagogalnych (por. Dz 10,9-23; 11,1-18; 15,1-29). A
jednak pierwsze pokolenia – w przeciwieństwie do wielu późniejszych – były
nastawione kompromisowo: to, co z innych praktyk dało się ochrzcić, zostało
ochrzczone. Dotyczy to również podobieństw, jakie pogańskie bóstwa
płodności łączyły z Matką Odkupiciela‖ /Tamże, s. 92.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi nie jest potwierdzane, ani przekreślane
przez argumenty przyrodoznawstwa, jak i religioznawstwa. „Można sobie
wyobrazić, że autorzy biblijni wyrazili chrześcijańską wiarę w cudowne
narodziny Pana w języku teologomenonu, aby głosić Chrystusa jako boskiego
Zbawiciela. Nie czyniliby w ten sposób nic innego, niż teologowie
późniejszych czasów, którzy również posługiwali się współczesnym sobie
sposobem wyrazu, aby przybliżyć ludziom swej epoki orędzie Ewangelii‖ /W.
Beinert, Drogi i bezdroża mariologii, przeł. Juliusz Zychowicz, Wyd. Księży
Marianów, Warszawa 1993, s. 93/. „To samo robili scholastycy w
szczytowym okresie średniowiecza, kiedy formułowali wiarę w terminologii
arystotelesowskiej; podobnie postępują teologowie naszych czasów, kiedy
mówią językiem filozofii egzystencjalnej czy marksistowskim, aby uczynić
fakty wiary bardziej zrozumiałymi i przystępnymi. Zresztą jak inaczej niż
językiem własnej epoki miałby przemawiać ktoś, kto chce być rozumiany tu i
teraz? Gdyby się okazało, że Mateusz i Łukasz tak właśnie uczynili, nikt nie
mógłby im tego wziąć za złe. W rezultacie naszych rozważań możemy
stwierdzić, że podobnie jak przyrodoznawstwo, tak i religioznawstwo nie
dostarcza argumentów za ani przeciw? dziewiczemu macierzyństwu Maryi.
Teologumen to próba teologicznego wypowiedzenia pewnej rzeczywistości
religijnej, polegającą na tym, że poznane wiarą prawdy objawienia wyraża się
za pośrednictwem doświadczenia, obrazu świata oraz wiedzy pewnego
człowieka czy pewnej określonej epoki. Przykładem takiego teologomenonu
jest opowieść o stworzeniu w Księdze Rodzaju. Pragnie ona dobitnie ukazać,
że Bóg jest jedynym Stwórcą świata, że go stworzył z niczego, że wszystko, co
stworzył, jest dobre, itp. Rzeczywistość ta nie zostaje jednak przedstawiona
abstrakcyjnie (jak to właśnie uczyniliśmy), lecz przybrana w pewną fabułę,
której poszczególnych elementów nie należy brać dosłownie, służą one tylko
do zilustrowania wypowiedzi teologicznych‖ /Tamże, s. 94.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi nie może być rozstrzygnięte jednoznacznie
tylko na podstawie egzegezy krytycznohistorycznej. „Łukasz swobodnie
komponował swoje relacje. Na to można odpowiedzieć tak: nie jest rzeczą
zbyt prawdopodobną, by akurat przy opisie narodzenia Pana przedstawiał on
tylko legendę. Krytyczna analiza może więc dostarczać argumentów
przemawiających za tym, że relacja ma charakter historyczny. Każe ona
jednak również przyznać, że pewne okoliczności wskazują na to, iż
ewangelistom chodziło przede wszystkim o teologumen. Podobnie jak przy
poprzednich zastrzeżeniach, sama tylko egzegeza krytycznohistoryczna nie
pozwala na jednoznaczne rozstrzygnięcie za lub przeciw dziewiczemu
macierzyństwu Maryi. Dyscypliny naukowe, do których zwróciliśmy się o
12
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
pomoc, nie dały nam wystarczającej odpowiedzi. Ale też chrześcijanin nie jest
zdany wyłącznie na nie. Ostateczną instancją w sprawach wiary jest dla
niego przekonanie Kościoła wyrażone w jego nauce. Powołanie się na naukę
Kościoła nie jest wycofaniem się na teren wątpliwy. Teologia jako nauka o
wierze powinna brać poważnie całość świadectw wiary. Te zaś przemawiają
tak głośno, że nie sposób ich nie dosłyszeć. Z chwilą, gdy wyznania wiary z
czysto trynitarnej podstawowej formuły zostają rozszerzone i włączają w
siebie wypowiedź o zbawczych czynach Chrystusa, podejmują one tezę, że
Maryja poczęła z Ducha Świętego. Od II wieku staje się oczywistą, jakkolwiek
nie poddawaną jeszcze dalszej refleksji, prawdą wiary, że Syn Boży przyjął
ciało z dziewicy. Tradycja ta jest ustawicznie wyrażana w dokumentach zawierających naukę Kościoła – aż po II Sobór Watykański (KK 63). Byłoby
nużące, gdyby chciało się je recytować w sposób choćby w przybliżeniu
pełny‖ /W. Beinert, Drogi i bezdroża mariologii, przeł. Juliusz Zychowicz,
Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993, s. 98.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi opisane u Mateusza i Łukasza. „Czy należy
je uważać za historyczne, czy też stanowią one teologumen? W Mt 1, 18
czytamy: „Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak‖ Słowa te pozwalają
oczekiwać relacji o rzeczywistym fakcie. Co prawda opowieść trzyma się
ściśle starotestamentowego schematu zwiastowania i posługuje się
popularnym wyobrażeniem, że Bóg daje ludziom we śnie objawienia. Sam
Mateusz jest wprawdzie mocno przekonany o historyczności tego, co
relacjonuje. Czy jednak jego przekonanie odpowiada faktom, tego na
podstawie samej Ewangelii nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć. To samo
można też powiedzieć o trzeciej Ewangelii. Za historycznością jej relacji
przemawia zadeklarowany w przedmowie zamiar autora, który postanowił
„zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil‖ (Łk 1, 3n), aby dowieść
wiarygodności chrześcijańskiej nauki. Zapewnienia takiego nie należy
wprawdzie rozumieć w sposób przesadnie dosłowny: podobne stereotypowe
słowa można spotkać u wielu antycznych pisarzy i nie zawsze trzeba je brać
całkiem na serio‖ /W. Beinert, Drogi i bezdroża mariologii, przeł. Juliusz
Zychowicz, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993, s. 97.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi problematyczne. „Już przy analizie
biblijnego świadectwa o Maryi trzeba było zwrócić uwagę na to, że historie
dzieciństwa, a więc źródła tezy o dziewiczym macierzyństwie, są bardzo
problematyczne. Jeszcze wyraźniej niż w innych partiach Ewangelii widać
tutaj, że autorom nie chodziło o to, by zrelacjonować historię, fakty. Ich
zamiarem nie było pisanie biografii Jezusa, lecz głoszenie Jego orędzia.
Chcieli wypowiedzieć prawdy religijne‖ /W. Beinert, Drogi i bezdroża
mariologii, przeł. Juliusz Zychowicz, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993,
s. 94/. „Z tego punktu widzenia nie może ulegać wątpliwości, że opowieść o
narodzeniu Jezusa bez współudziału mężczyzny stanowi również, a nawet
przede wszystkim teologumen. Decydujące jest jednak pytanie – i w tej
właśnie kwestii pojawiają się dziś różnice zdań – czy cała opowieść jest tylko
teologumenem, czy też wskazuje na fakty historyczne. By odpowiedzieć na to
pytanie, musimy sięgnąć do samych tekstów. Opis drzewa genealogicznego
na początku pierwszej Ewangelii kończy się słowami: Jakub [był] ojcem
Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem‖ (Mt 1,
13
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
16). Jest to osobliwy wyjątek od stosowanego dotąd schematu. We
wszystkich innych członach tej genealogii czytamy: A był ojcem B, B ojcem
C. Tutaj nagle pozostaje kwestią otwartą, kto był ojcem Jezusa. Józef jest
wymieniony jedynie jako mąż Maryi. Takie dziwne sformułowanie wymaga
wyjaśnienia. Autor daje je w wersach 18-25. Dziecko, którego Maryja
oczekuje, nie jest z Jej męża, lecz z Ducha Świętego. Anioł, który wyjaśnia to
we śnie Józefowi, powołuje się na słowa z Iz 7, 14; spełniło się
starotestamentowe proroctwo: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna‖ /Tamże, s.
95.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi stanowi prawdę pierwotną Objawienia. „Nie
można znaleźć motywu, który czyniłby koniecznym przyjęcie dziewictwa Maryi. Stanowi ono pierwotną prawdę Objawienia. Jedyną jego podstawą jest
niczym nie skrępowana wola Boga, który zapragnął zbawienie ludzi sprawić
w ten, a nie inny sposób. Ten czyn Boga należy przyjąć po prostu w wierze.
Działanie Boże nie wypływa z jakiegoś kaprysu, lecz z najwyższego rozumu.
Choćby więc nawet nie było absolutnie żadnej logicznej przyczyny
dziewiczego macierzyństwa Maryi, to jednak można podać motywy, które
taką decyzję Boga ukazują jako wyraz najwyższej mądrości i miłości. Przy
tym pozostaje jeszcze kwestią otwartą, czy chodzi o fakt, który należy
rozumieć realistycznie, czy też o pewien czyn Boga, który można najbardziej
właściwie określić poprzez dziewictwo Matki Jezusa. Nawet ten, kto
przyjmuje dziewicze narodzenie Jezusa jako rzeczywisty fakt, nie zaprzecza,
że ponadto ma ono sens teologiczny. I on niewątpliwie stanowi właściwy
klucz do zrozumienia relacji Pisma świętego. Właściwą treścią jego orędzia
jest znaczenie historiozbawcze dziewiczego macierzyństwa. W porównaniu z
nim problem historyczności ustępuje na dalszy plan – co nie znaczy, że staje
się nieważny. Od razu przecież można sobie wyobrazić, iż jest on w taki
sposób związany z treścią orędzia, że do niej należy. Przychylamy się do
takiego właśnie przypuszczenia‖ /W. Beinert, Drogi i bezdroża mariologii,
przeł. Juliusz Zychowicz, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993, s. 103.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi wobec Jezusa przyjmowane przez ebonitów
niektórych w wieku II bez uznawania boskości Jezusa. Koran zredukował
Jezusa do stanu proroka. Według Koranu Jezus nie mówił o sobie, że jest
Synem Bożym, wręcz temu zaprzeczył. Św. Jan Damasceński przypuszczał,
że Machomet spotkał ariańskiego mnicha, który miał takie przekonania /C.
Pozo, S.I., La interpretación del Islam como herejìa cristiana y sus
consecuencias históricas, ―Archivo Teológico Granadino‖ 60 (1997) 5-24, s.
15/. Arianie wierzą w Logos, stworzonego przez Boga. Nie ma on żadnej
boskiej energii, a tylko jest głosicielem Boga. Jezus jest Słowem Boga, czyli
prorokiem. W. Testa widzi podobieństwo mahometan z ebionitami, Judeochrześcijanami, którzy traktowali Jezusa tylko jako człowieka. Sceny z
Jezusem i Maryja w Koranie są całkowicie niepodobne do scen z Ewangelii
kanonicznych,
natomiast
wykazują
podobieństwo
z
Ewangeliami
apokryficznymi, zwłaszcza zakorzenionymi w ebionityzmie /Tamże, s. 16/.
Jezus chrześcijan był kimś więcej niż oczekiwanym przez Żydów Mesjaszem.
W jego postaci pojawia się rys zupełnie nieoczekiwany: Jezus jest Panem
(Kύριος) i Synem Boga żywego. Głosi to Piotr już w dniu Pięćdziesiątnicy (Dz
2, 36). Ponadto chrześcijanie głoszą, że Jezus został ukrzyżowany, umarł, a
14
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
teraz żyje. Odpowiada to wyznaniu Piotra pod Cezareą Filipową, w którym
nazywa Jezusa Synem Boga żywego (Mt 16, 16). Podobnie mówi św. Paweł
(Flp 2, 11). Paweł stosuje wobec Jezusa ten sam tytuł, co Piotr w dniu
Pięćdziesiątnicy, Kύριος, który Septuaginta stosowała tłumacząc hebrajskie
imię Jahwe. Odniesienie jest ewidentne. Jezus jest nazywany tym samym
imieniem, co Bóg Izraela. Jest to „imię ponad wszelkie imię‖ (Flp 2, 9). Dla
Żyda, którym był św. Paweł, wyrażenie to wyraźnie wskazuje na boski
tetragrammaton, na imię Jahwe /Tamże, s. 17/. Przed tym imieniem, które
Ojciec nadaje Jezusowi, zgina się wszelkie kolano, na ziemi i w szeolu (Flp 2,
10). Zdanie to nawiązuje do Iz 45, 23: „przede mną (Jahwe) zegnie się każde
kolano‖. Zdanie to potwierdza tożsamość imienia, potwierdza boskość
Jezusa. Jest to najstarsze wyznanie wiary chrześcijańskiej: Dz 2, 36, Mt 16,
16 oraz Flp 2,11. Ebionici nie przyjęli boskiej godności Jezusa. Ich myślenie
trwało wśród Żydów jako nurt mesjaniczny. Jezus jest oczekiwanym
Mesjaszem, w sensie proroka, tylko człowieka, a nie Boga /Tamże, s. 18/.
Jednak już w wieku II nastąpił rozłam wśród ebonitów. Niektórzy z nich
zaczęli przyjmować dziewicze macierzyństwo Maryi wobec Jezusa, negując
jednak nadal jego boskość /Tamże, s. 19.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi wyklucza mitologię. „Maryja nie płodzi
Jezusa, nie jest współzasadą Boga. W takim wypadku miałoby miejsce
spłodzenie boga, jakie znane jest mitom. Jest Ona osobą przyjmującą ten
fakt w wolności. Tak więc pozostaje dziewicą jako matka i staje się matką
jako dziewica. Zdarzenie to dokonuje się mocą Ducha Świętego, którego
istotnym darem jest uświęcenie. W swoim „tak‖ wobec Bożego planu
zbawienia Maryja niejako zostaje mu poświęcona. To właśnie stanowi główną
ideę trwałego dziewictwa, w które wierzy Kościół. W porównaniu z nią jest
rzeczą raczej uboczną, jak je sobie konkretnie należy wyobrażać. Nie chodzi
tu bynajmniej o płciowość, lecz o wiarę Maryi. Wiara ta sięga największej
możliwej głębi: Maryja całkowicie ofiarowuje siebie Bogu. I przez to przynosi
owoc: Bóg staje się Synem Maryi. W tym wszystkim wyraża się znaczenie
dziewictwa Maryi dla Kościoła. Kościół jest wspólnotą wierzących w
Chrystusa. Wiara wszakże to nic innego jak przyjęcie Bożego zbawienia. Jest
to zbawienie w Chrystusie i przez Chrystusa. Wierzący przyjęty zostaje do
wspólnoty z Chrystusem, staje się członkiem Jego Ciała. Jest to proces
dokonujący się zawsze i wszędzie tam, gdzie ktoś wierzy. W Maryi dokonał
się on w sposób najbardziej widoczny. Tym samym Jej dziewicze oddanie się
Bogu nie tylko stanowi podstawę Jej wspólnoty z Chrystusem, lecz niejako
dało impuls do Jego wcielenia. W nim zaś staje się Ona w pełni solidarna z
ludzkością, która pragnie przyjąć Boże zbawienie – to zbawienie, którego
pełnia została udzielona światu we Wcieleniu. Maryja staje się Matką wierzących, pierwowzorem Kościoła‖ /W. Beinert, Drogi i bezdroża mariologii, przeł.
Juliusz Zychowicz, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993, s. 108.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi wypełniło relację oblubieńczą człowieka z
Bogiem w sposób doskonały. „Jezus począł się z Ducha Świętego w łonie
Dziewicy Maryi, ponieważ jest Nowym Adamem, który daje początek nowemu
stworzeniu: "Pierwszy człowiek z ziemi ziemski, drugi Człowiek – z nieba" (1
Kor 15, 47). Człowieczeństwo Chrystusa od chwili poczęcia jest napełnione
Duchem Świętym, ponieważ Bóg "z niezmierzonej obfitości udziela Mu
15
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Ducha" (J 3, 34). Z "pełności" Tego, który jest Głową odkupionej ludzkości,
"wszyscyśmy otrzymali – łaskę po łasce" (J 1, 16).‖ (KKK 504). „Jezus, Nowy
Adam, przez swe dziewicze poczęcie zapoczątkowuje nowe narodziny dzieci
przybranych w Duchu Świętym przez wiarę. "Jakże się to stanie?" (Łk 1, 34).
Udział w życiu Bożym nie pochodzi "z krwi ani z żądzy ciała, ani z woli męża,
ale z Boga" (J 1, 13). Przyjęcie tego życia jest dziewicze, ponieważ jest ono
całkowicie udzielane człowiekowi przez Ducha. Oblubieńczy sens powołania
ludzkiego w relacji do Boga wypełnia się doskonale w dziewiczym
macierzyństwie Maryi.‖ (KKK 505).
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi z Ducha Świętego jest znakiem nadejścia
nowego nieba i nowej ziemi. „Jest aktem nowego stworzenia, powiązanym
jednak z pierwszym stworzeniem. Ustanowiony zostaje nowy początek,
wyłącznie za sprawą Boga. Królestwo Boże w Jezusie Chrystusie rzeczywiście
tu jest. Staje się też teraz jasne, że ta prawda wiary ma charakter nie tyle
mariologiczny, ile chrystologiczny. Orzeka ona coś przede wszystkim nie o
Matce, lecz o Synu. W tym też sensie nie jest jakąś prawdą peryferyjną, lecz
zajmuje w hierarchii prawd centralne miejsce. Dopiero z jej perspektywy możemy pojąć wymiary odkupienia: jest ono dziełem Trójjedynego Boga,
spełnionym z czystej łaskawości. Ojciec wzbudza przez Ducha łono Dziewicy,
aby urzeczywistnione zostało zbawienie w Chrystusie‖ /W. Beinert, Drogi i
bezdroża mariologii, przeł. Juliusz Zychowicz, Wyd. Księży Marianów,
Warszawa 1993, s. 106/. „Tajemnica wcielenia w drugiej kolejności jest
również prawdą mariologiczną. Odkupienie wynikło bowiem wprawdzie z
absolutnej inicjatywy Boga, ale jako dowód miłości do ludzi nie dokonuje się
ponad ich głowami. Zakłada wolną decyzję wiary. Człowiek nie staje się przez
to wspólnikiem Boga, lecz odpowiedzialnym odbiorcą Jego darów, które
pozostają zawsze dziełem Bożym. Tę autentycznie ludzką postawą wobec
Boga okazuje w stopniu doskonałym kobieta, która miała się stać Matką
Zbawiciela. Jest Ona człowiekiem czystej wiary, bezwzględnej ufności,
serdecznej miłości. Symbolicznym wyrazem tej wewnętrznej postawy jest
dziewictwo‖ /Tamże, s. 107.
+ Macierzyństwo dziewicze Maryi. Tezy teologiczne można podzielić na
pierwotne i wtórne. Przez pierwsze z wymienionych rozumiemy takie, które
określają stan rzeczy dany z góry w Objawieniu, nie zaś taki, do którego
można dojść drogą wnioskowania. Należy tu dogmat, że Jezus Chrystus jest
prawdziwym człowiekiem i prawdziwym Bogiem. Nie ma takiego faktu
teologicznego, którego dogmat ten byłby konsekwencją; za to on sam jest
wyrazem faktu, z którego wynikają pewne konsekwencje. Można wprawdzie –
kiedy o wcieleniu drugiej Osoby Boskiej dowiedzieliśmy się z Objawienia –
podać cały szereg przyczyn, dla których było ono dobre, pożyteczne i
wskazane, zupełnie natomiast nie można dowieść, że musiało ono nastąpić
tak, a nie inaczej. Tezami wtórnymi są te, które w innym miejscu
określiliśmy jako wnioski teologiczne. Są one w ten sposób powiązane
logicznie z tezami pierwotnymi, że z nich wynikają. Jezus ma ludzką duszę.
Otóż dochodzi się do niej drogą następującego wnioskowania: «Jezus
Chrystus jest prawdziwym człowiekiem‖. «Do prawdziwego człowieczeństwa
należy ludzka dusza». A zatem: «Jezus ma ludzką duszę». Wynik jest logiczną
konsekwencją przesłanki większej i zawarty jest w niej tak, że inaczej
16
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
przesłanka ta byłaby nie do utrzymania. W mariologii próbowano czasem
przedstawiać dziewictwo Maryi jako tezę wtórną. Gdyby się mianowicie
okazało, że ta nauka Kościoła jest konsekwencją jakiejś innej, nie
kwestionowanej tezy, stanowiłoby to nieodparty argument. A gdyby można
było jeszcze wykazać, że do konsekwencji tej należy pojmowanie realistyczne,
wtedy byłaby również dowiedziona historyczność. Czy istnieją takie
przesłanki większe, z których przy pomocy odpowiedniej przesłanki mniejszej
dałoby się wywnioskować dziewictwo Maryi‖ /W. Beinert, Drogi i bezdroża
mariologii, przeł. Juliusz Zychowicz, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993,
s. 101?
+ Macierzyństwo dziewicze Maryja dziewica matką Chrystusa. „Jedność
przeciwieństw, realizująca się w osobie pokornej Służebnicy Pańskiej została
wyrażona także poprzez częste pojawiające się w kazaniach określenie virgomater. Posługiwanie się tym dwuczłonowym pojęciem, okazało się pomocne w
wyjaśnieniu tajemnicy dziewiczego macierzyństwa. Tajemnica ta, wyrażona
również za pomocą łacińskiej triady: Virgo concipit, Virgo parturit, Virgo
permanet, jest głównym i najistotniejszym tematem mariologii Chryzologa. W
oparciu o powyższy schemat biskup Rawenny konstruuje swoją doktrynę
maryjną. […] pisma Chryzologa nie zawierają klasycznych terminów
łacińskich, wyjaśniających Boże macierzyństwo: Dei genitrix, Mater dei. Aby
wyrazić powyższy przywilej, Kaznodzieja posłużył się greckim terminem
Theotókos, nie pomijając bliskoznacznych terminów łacińskich: dominantis
genetrix, genitrix sancta, mater Christi, mater sancta‖ /B. Kochaniewicz OP,
Tajemnica wcielenia w Mowach św. Piotra Chryzologa, „Vox Patrum‖ 20
(2000) t. 38-39, 293-321, s. 299/. „Dziewicze zrodzenie Chrystusa zostaje
ukazane jako uświęcenie Jego Matki. Syn Boży, przychodząc na świat, nie
umniejszył integralności matki, lecz ją uświęcił, powodując wzrost cnót‖
/Tamże, s. 300.
+ Macierzyństwo Elżbiety bezpłodnej znakiem dla Maryi – pierwszej Dziewicy
chrześcijańskiej. Nie znała męża, a jednak stała się Matką MesjaszaZbawiciela ludu. Tajemnica macierzyństwa bezpłodnej kobiety znalazła w
Maryi swe wypełnienie. Była i Dziewicą, i Matką. Zrodzony z Niej Syn zbawił
swój lud z grzechów. W tym kontekście widać, że dziewicze poczęcie Jezusa
nie jest epizodem wyizolowanym w dziejach zbawienia. Można powiedzieć, że
to jest zwykły sposób działania Boga w historii zbawienia. Dziewicze poczęcie
dobrze tkwi w ekonomii działania Boga. Jak Maryja rozumiała i przeżywała
swoje dziewictwo? Żeby można coś na ten temat powiedzieć, trzeba wniknąć
w sens odpowiedzi Maryi: ,,Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie,
skoro nie znam męża?‖ (Łk 1, 35). Na temat tego jednego wiersza napisano
wiele dzieł; zaproponowano bardzo dużo interpretacji. Św. Augustyn i
niektórzy z Ojców Kościoła w pytaniu Maryi dostrzegają ślub dziewictwa. Tak
można by —według nich — sparafrazować Jej odpowiedź: „...nie znam męża i
nie chcę znać, ponieważ ślubowałam Bogu czystość‖. Augustyn mówi wprost:
„Ona z pewnością nie powiedziałaby w ten sposób, gdyby wcześniej nie
ślubowała Bogu dziewictwa‖. Augustyn podkreśla całkowitą wolność Maryi w
podjęciu tego ślubu J. Kudasiewicz, Matka Odkupiciela, Kielce 1996, s. 42.
+ Macierzyństwo eschatologiczne Maryi wobec braci i sióstr Jezusa
Umierający nie traci swej tożsamości ani w relacji do Boga, ani w odniesieniu
17
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
do pozostałych ludzi. Śmierć prowadzi do umocnienia osiągniętej w życiu
ziemski wspólnoty z Bogiem. Jak działać nie zaprzestaje Zmartwychwstały,
tak też i ci, którzy żyją i „królują‖ w eschatologicznej z Nim wspólnocie.
Pismo Święte (zob. zwłaszcza Ap 1, 1-17 i Hbr 12, 22-24) mówi o łączności z
ziemskim Kościołem tych, którzy żyją w chwale z Chrystusem. Kto przez
chrzest został włączony w Chrystusa, ten żyje w Nim i razem z tymi
wszystkimi, których Duch Święty gromadzi w jedności Ciała Chrystusowego.
Według Hbr 12, 22-24a ochrzczony „przyszedł do góry Syjon, do miasta Boga
żywego – Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste
zgromadzenie i do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach,
do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły
do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa‖. Dlatego z dynamizmu
wiary w Boga żyjących (zob. Mk 12, 17) wynika wyznawanie pośredniczącego
działania Matki Jezusa nie tylko w jej poprzednim historycznym życiu, ale
również rozumianego jako niebiańskie, eschatologiczne macierzyństwo wobec
braci i sióstr Jezusa M51 187.
+
Macierzyństwo
Izraela
wobec
wszystkich
łudzi.
W
okresie
międzytestamentalnym, bardzo bliskim czasom Jezusa i Łukasza,
odwoływano się do wyroczni o Córce Syjońskiej i reinterpretowano ją w
sensie eschatologiczno-mesjańskim. Teksty te pochodzą tak ze środowiska
judaistyczno-palestyńskiego jak i egipsko-hellenistycznego. Na szczególną
uwagę zasługują teksty qumrańskie. „Raduj się wielce, Syjonie, wśród
radosnych okrzyków ukaż się, Jerozolimo, i weselcie się, wszystkie miasta
Judy [...] Córki ludu mojego, wołajcie głosem radosnym‖ (1QM XII 13-14).
Większość z tych tekstów jest komentarzem do wyroczni o Córce Syjońskiej z
Za 9, 9. Niekiedy cytowana i wyjaśniana jest część pierwsza tej wypowiedzi:
„Raduj się wielce. Córko Syjonu, wołaj radośnie. Córko Jeruzalem‖ (9, 9a);
częściej cytowany jest cały wiersz lub druga jego część: „Oto Król twój idzie
do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski...‖ (9, 9b). We wspomnianych źródłach nie
tylko cytowane są wyrocznie o Córze Syjonu, lecz również przeprowadzone
jest ich odczytanie mesjańsko-eschatologiczne. Córa Syjonu oznacza
Jeruzalem czasów ostatecznych, w których Bóg odbuduje swoje królestwo na
Syjonie; Król natomiast oznacza Mesjasza i Jego uroczysty wjazd do świętego
miasta. Przy wyjaśnianiu Za 9, 9 źródła judaistyczne odwołują się do tekstów
pomocniczych, które ułatwiają zrozumienie wyroczni o Córce Syjonu.
Najczęściej odwołują się do Deutero-Izajasza. Wśród tych tekstów na
pierwsze miejsce wybijają się wyrocznie opiewające wędrówkę ludów do
Jeruzalem oraz powrót jej rozproszonych synów z niewoli (Iz 60, 11.14; 61, 910). Jeruzalem jest jakby obrazem macierzyństwa dla wszystkich łudzi: dla
pogan i powracających z diaspory synów Izraela J. Kudasiewicz, Matka
Odkupiciela, Kielce 1996, s. 48.
+ Macierzyństwo Jahwe wobec Izraela połączone z ojcostwem (Oz 11). Kościół
jest bytem realnym, nie jakimś ulotnym, ale jak najbardziej konkretnym.
Kościół ma wszystkie cechy osoby. Takie myśli wynikają z wiary w jeden
Kościół „In unam Ecclesiam‖ /E. Pacho, La Iglesia, Sacramento de unidad,
raìz de la espiritualidad de Francisco Palau, „Teresianum‖ 39 (1988) fasc. 2,
275-303, s. 301/. Ewangelia Jana podkreśla szczególnie przekonanie całego
Pisma Świętego o transcendencji Boga (Wj 33, 20; J 1, 18; 6, 46; 1 J 4, 12).
18
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Między Bogiem a światem jest przepaść bytowa. Człowiek może poznać Boga
jedynie jako niezgłębione Misterium (Iz 45, 15). Milczenie Boga nie jest
absolutne. Bóg przychodzi do ludzi, objawia się, jest z ludźmi. Nie chodzi
tylko o czynność, ale o coś, co dotyczy ontyczności. Bóg jest „Bogiem z nami‖
(J 1, 14; Wj 25, 8; Pp 4, 7; Syr 24, 11n). Dla wyrażenia tej nowości język
ludzki nie jest adekwatny. Nikt nie potrafi poznać Boga ani opisać (Syr 43,
31). Nikt nie potrafi sobie Boga wyobrazić (Iz 40, 18.25). Pozostaje jedynie
język symboli, który wychodzi od rzeczywistości realnej, poznawalnej
zmysłami, aby za ich pomocą wyrazić niepoznawalną tajemnicę. Język
symboli jest omylny, nie można określić dokładnych reguł zapewniających,
że to, o czym człowiek myśli spoglądając na symbole, jest faktycznie zgodne z
obiektywną prawdą bytu, na który symbole wskazują. Wśród ksiąg Nowego
Testamentu najbardziej symboliczny język ma Czwarta Ewangelia (Por. V.
Manucci, Giovanni il vangelo narrante, EDB, Bologna 1993, s. 99; G.
Segala,«Il Dio inaccesibile di Giovanni», w: Dio nella Bibbia e nelle culture ad
essa contemporanee, ABI (wyd.), LDC, Torino 1980, 84-123). W Starym
Testamencie symbolika jest bardzo sugestywna. Skoncentrowana jest na
przymierzu (berit), ale w sumie wyraża bardzo złożoną strukturę relacji
Izraela z Jahwe. Prorok Ozeasz dokonuje przewrotu hermeneutycznego w
języku religijnym. Od symboliki wyrażonej słowem berit przechodzi do
symboliki psychologicznej, mocniej powiązanej z doświadczeniem ludzkim
/R. Infante, Lo sposo e la sposa. Contributo per l’ecclesiologia del Quarto
vangelo, 37 (1996) 451-481, s. 452/. Ozeasz mówi o relacji oblubieńczej,
małżeńskiej (Oz 1-3) oraz o relacji ojcowsko-macierzyńskiej (Oz 11).
Symbolika nupcjalna pozwala wyrazić miłość Boga do ludzi (Iz 5, 1-7; 49, 1426; 54, 1-10; 63; Jer 2, 1-4; 31, 1-22; Ez 16, 23; Bar 4, 5-5, 9; Ps 45; Pieśń
nad Pieśniami). Symbolika małżeńska szeroko występuje też w Nowym
Testamencie (por. Mk 2, 18-20; Mt 22, 1-14; 2 Kor 11, 2; Ef 5, 22-33; Ap 19,
7; 21, 9; 22, 17), przeważnie w kontekście eschatologicznym, ale nade
wszystko w aspekcie eklezjologicznym. Oblubieńcem nie jest Jahwe, lecz
Chrystus. Stary Testament opisuje relację miedzy Jahwe a Izraelem,
natomiast Nowy Testament opisuje relację między Mesjaszem i nowym ludem
Bożym, złożonym z żydów i pogan (2 Kor 11, 2; Ef 5, 22-33; Ap 19, 7; 21, 9;
22, 17). W Ef 5, 22-33 oblubieniec-Chrystus zdobywa oblubienicę swoją
krwią (R. Infante, L’amico dello sposo: Giovanni Battista, ED, Napoli 1984,
115-119; Tenże, « L’amico dello sposo: figura del minister di Giovanni Battista
nel quarto vangelo», RivBibl 31 (1/1983) 3-19) /Tenże, s. 452.
+ Macierzyństwo kobiety najważniejszą rolą w jej życiu. „Wiara „w świeżo
upieczony dogmat, że duch ludzki jest produktem tłuszczu, fosforu,
żelaza…‖. […] Naprzeciw tych wszystkich ludzi zagubionych, przygnębionych
i opanowanych pesymizmem lub też przyziemnych i bezmyślnych staje
profesor Dębicki, który jeden – jak określił współczesny badacz – „ma
wprowadzić do powieści rzeczywistą problematykę intelektualną, jego
wypowiedzi mają być na tle miałkości tego świata próba istotności‖ (M.
Głowiński, Anioł wśród fałszywych języków. (O „Emancypantkach” Prusa), w:
tenże, Gry powieściowe, Warszawa 1972, s. 209)‖ /Tamże, s. 179/.
„Rozhisteryzowanym emancypantkom przeciwstawia tradycyjny pogląd:
„Kobieta […] przede wszystkim jest i musi być matką. Jeżeli chce być czymś
19
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
innym […], wychodzi ze swej roli i kończy na potwornościach albo na
błazeństwie‖. Zagubionym proponuje uporządkowaną wizję świata, zgodną z
wynikami najnowszych badań naukowych, demitologizuje różne współczesne
pseudointelektualne fascynacje i w miejsce problemów pozornych stawia
zagadnienia najbardziej podstawowe. Przede wszystkim przypadła mu rola
zarysowania całego systemu ogarniającego najistotniejsze elementy wiedzy o
świecie. […] system, w którym jest miejsce na podstawowe pytania o
przyczynę i cel istnienia, o nieśmiertelność, o Boga i jego wpływ na losy
świata. W pierwszym „rehabilituje‖ Biblię udowadniając jej zgodność z
wynikami badań uczonych oraz ustalając jej relację do nauki. Podejmuje tu
polemikę z Allanem Kardecem, twórcą ruchu spirytystycznego na zachodzie
Europy w połowie XIX w., którego nazwisko znów zostało przypomniane w
prasie warszawskiej w związku z ponownym nawrotem zainteresowań
mediami, duchami i wiedzą tajemną‖ /S. Fita, „pozytywista ewangeliczny”.
Problematyka religijna w twórczości Bolesława Prusa, w: Proza polska w
kręgu religijnych inspiracji, red. M. Jasińska-Wojtkowska, Krzysztof Dybciak,
Lublin 1993, Towarzystwo Naukowe KUL, 159-201, s. 180/. „Przede
wszystkim kompromituje w swym wykładzie pseudonaukowe próby
podważania prawdziwości opisów i stwierdzeń Biblii, która – jak się wyraził –
„jest starym domem, w którym wyhodowało się kilkadziesiąt pokoleń
europejskich, no i źle na ty mnie wyszły‖. Biblia „dzisiejszej astronomii i
geologii stawia kilka ważnych pytań do rozwiązania‖. W Księdze Rodzaju
widzi „ciekawy a niespodziewany komentarz do teorii Laplace’a o utworzeniu
się naszej planety‖, najciekawszą zaś partia jego wywodu jest próba
naukowego uzasadnienia możliwości końca świata, który może – według
hipotezy profesora – nastąpić na skutek powszechnego potopu. […]
Przeciwstawia więc zarys teorii poznania, według której faktem
elementarnym jest czucie, cała rzeczywistość zaś jest sumą naszych czuć‖
/Tamże, s. 181.
+ Macierzyństwo Kościoła analogiczne do macierzyństwa Maryi w kontekście
wspólnej nazwy Córka Syjonu. Określenie Maryi „Córką Syjonu‖ wzbogaca
znaczenie zrozumienia Jej roli w Kościele. Maryja nie tylko obecna jest w
Kościele jako modląca się (Dz 1, 14), nie tylko jest wzorem Kościoła; ale Ona
jest prawdziwą personifikacją Kościoła, Nowej Jerozolimy-Matki. Maryja nie
jest tylko zwykłym komponentem Kościoła, lecz cała tajemnica ludu Bożego
odnajduje się w Niej i posiada w Niej najdoskonalszą swą realizację. Relacja
między Córką Syjonu a Maryją jest taka, jak między typem i antytypem.
Trzeba jednak przy tym pamiętać, że nie chodzi tu o postacie czysto
literackie czy fikcyjne, lecz o rzeczywiste, które posiadają walor same w
sobie. Sam Bóg ustanawia ten typ i antytyp z jego znaczeniem teologicznym.
Dopiero w pełni objawienia, przyniesionego przez Chrystusa, rzeczywistości
te nabierają sensu i oczywistości /J. Kudasiewicz, Matka Odkupiciela, Kielce
1996, s. 50/. Tytuł „Córa Syjońska‖ odniesiony do Maryi wskazuje na
szczególny Jej związek z Kościołem. Te dwie rzeczywistości – Maryja i Kościół
wzajemnie się wyjaśniają: Kościół nabiera aspektu macierzyńskiego, Maryja
natomiast wspólnotowego. Dzięki temu uosobieniu Kościół staje się bliższy,
bardziej macierzyński, opiekuńczy. Staje się prawdziwą Matką. Maryja
natomiast, uosabiając Kościół, nabiera rysów eklezjalnych. Jeśli chcemy się
20
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
czegoś dowiedzieć, jaki powinien być Kościół-Matka, trzeba się wpatrywać w
Matkę Jezusa. Żywy kult Maryi, Córki Syjonu, daje Kościołowi dużo
macierzyńskiego i niewieściego ciepła, którego brak w Kościołach, które
usunęły Maryję w cień. Biblijny tytuł maryjny „Córka Syjonu‖ może być
punktem wyjścia dyskusji ekumenicznych. Wielu bowiem protestantów
typologię tę przyjmuje Tamże, s. 51.
+ Macierzyństwo Kościoła rodzi synów Bożych adoptowanych przez
nauczanie wiary i płodność Ducha Świętego. Ildefons z Toledo w dziele De
itinere deserti opisał trzeci etap historii ludzkości, po odkupieńczej śmierci i
zmartwychwstaniu Chrystusa. Trzeci etap jest czasem Kościoła. Kościół
tworzą ludzie odrodzeni przez Jezusa Chrystusa. Jest to też czas płodności
Ducha Świętego. Kościół jest łonem, niszą, miejscem, w którym może się
rozwijać człowiek odrodzony. Słowo Boże stało się ciałem, przyjęło
człowieczeństwo po to, aby człowiek, który sam siebie skazał na śmierć, mógł
się odrodzić do życia. W tym celu też powołał Kościół, oczyścił go poprzez swą
śmierć i obmycie wodą chrztu i konsekrował swą oblubienicę przymierzem
wiecznym. Jezus Chrystus dał Kościołowi, w całokształcie realiów Ewangelii,
udział w swoim ciele i krwi, a więc w misterium odkupienia. W ten sposób
uczynił Kościół swoją oblubienicą i zjednoczył w intymnej jedności z Sobą. Z
tej oblubienicy Chrystus rodzi każdego dnia niezliczoną ilość synów, poprzez
nauczanie wiary i płodność Ducha Świętego. Obejmuje ich jako synów
adoptowanych przez łaskę i zapisuje jako współdziedziców wiecznej
szczęśliwości, oświecając oczy duszy światłem swoich przykazań W1.2 309.
+ Macierzyństwo Kościoła widoczna w idei Ciała Mistycznego. Sakrament
wielki Kościół to Ciało Mistyczne, które zmierza bytowo ku „osobie
mistycznej‖ (Ef 1, 22; 5, 32). Chrystus jest zjednoczony z ludźmi organicznie.
W eklezjologii Franciszka Palau na dalszy plan schodzą kategorie Królestwo
Boże, lud Boży, miasto święte, a na czoło wysuwa się idea Mistycznego Ciała
Chrystusa, podkreślająca boską moc Chrystusa. W tej idei wiąże się
pluralizm, wielość komponentów z jednością, tworząc integralną całość. W
terminologii swojej Palau przeszedł od „ciała mistycznego‖ do „ciała
moralnego/doskonałego‖ /E. Pacho, La Iglesia, Sacramento de unidad, raìz
de la espiritualidad de Francisco Palau, „Teresianum‖ 39 (1988) fasc. 2, 275303, s. 297/. Mówi on o piękności, doskonałości, harmonii, subtelności w
której kataloński teolog z XIX wieku kieruje myśl bardziej ku ciału
kobiecemu, niż męskiemu, a w szczególności zwraca uwagę na aspekt
maryjny. W tym kontekście
jego mariologia jest jednocześnie
chrystocentryczna jak również eklezjocentryczna. Dostrzega on analogię
między osobą ludzką a Kościołem, złożonym przecież z ludzi. W Kościele, tak
jak w człowieku, jest ciało i dusza (Por. 1 Kor 12, 27). Sformułowanie Ciało
Mistyczne łączy obie sfery, o których jednak trzeba też powiedzieć oddzielnie.
Aspekt cielesny zanurzony jest w ziemską materię, aspekt duchowy
połączony jest z osobą Ducha Świętego /Tamże, s. 298/. Centralnym
miejscem życia Kościoła, w którym wszystkie te aspekty ożywione są
najbardziej jest Eucharystia. W twórczości F. Palau idea Ciała Mistycznego
jest tak oczywista, że często wypowiada się on w sposób skrótowy,
ograniczając się do nazwy „ciało‖. Czasem nawet określenia „ciało Jezusa‖,
albo „ciało Jezusa Chrystusa‖ używa nie tylko w odniesieniu do osoby
21
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Chrystusa, lecz również do Kościoła /Tamże, s. 299/. Duch Święty w
eklezjalnie rozumianej całości Ciała Chrystusa personalizuje każdego
człowieka, jak również całą społeczność, nadając jej rysy personalne. Palau
zwraca uwagę nie tylko na integralną jedność jednostek i całości społecznej,
lecz również mówi o więzi między metafizyką i historią, między ontycznością
a żywą egzystencją. Ciało Chrystusa ma aspekt niebiański, boski,
bezczasowy, ale też aspekt ziemski, aktywny, dziejowy. Obie sfery łączy unia
hipostatyczna, łączy Syn Boży wcielony. W doskonałości niebiańskiej trwa
autonomia osób ludzkich oraz dynamizm relacji między nimi. W życiu
ziemskich chrześcijan łączy wiara i życie, żywa wiara i życie wiarą. Eklezjalne
przekazywanie życia czyli miłość tworząca z jednostek ludzkich boskie
communio dokonuje się w ramach działania Trójcy Świętej. Życie Kościoła
jest misteryjnym odblaskiem życia Immanentnego Trójcy Świętej. Na
pierwszym miejscu unia hipostatyczna tworzona jest mocą jedności
trynitarnej osób Bożych. Stąd trynitarna struktura unii hipostatycznej, a w
konsekwencji również Kościoła /Tamże, s. 300.
+ Macierzyństwo małżonki dla mężczyzny jest naturalną drogą do
zrozumienia i urzeczywistnienia swego ojcostwa. „Wewnątrz komuniiwspólnoty małżeńskiej i rodzinnej mężczyzna jest powołany, aby żył w
świadomości swego daru oraz roli męża i ojca. W małżonce widzi mężczyzna
wypełnienie się zamysłu Bożego: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam;
uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc‖, i swoim czyni okrzyk
Adama, pierwszego oblubieńca: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem
z mego ciała!‖. Prawdziwa miłość małżeńska zakłada i wymaga, aby
mężczyzna żywił głęboki szacunek dla równej godności kobiety: „Nie jesteś jej
panem – pisze św. Ambroży – lecz mężem, nie służącą otrzymałeś, ale żonę …
Odpłać życzliwością za życzliwość, miłość wynagrodź miłością‖. Mężczyzna
winien żyć ze swą żoną „w szczególnej formie przyjaźni osób‖. A chrześcijanin
jest powołany do rozwijania nowej postawy miłości, okazując w ten sposób
swej własnej oblubienicy miłość subtelną i mocną zarazem, jaką Chrystus
żywi do Kościoła. Miłość do małżonki, która została matką, i miłość do dzieci
są dla mężczyzny naturalną drogą do zrozumienia i urzeczywistnienia swego
ojcostwa. Nade wszystko tam, gdzie warunki społeczne i kulturalne łatwo
skłaniają ojca do pewnego uwolnienia się od zobowiązań wobec rodziny i do
mniejszego udziału w wychowaniu dzieci, konieczne jest odzyskanie
społecznego przekonania, że miejsce i zadanie ojca w rodzinie i dla rodziny
mają wagę jedyną i niezastąpioną. Jak uczy doświadczenie, nieobecność ojca
powoduje zachwianie równowagi psychicznej i moralnej oraz znaczne
trudności w stosunkach rodzinnych, podobnie jak, w okolicznościach
przeciwnych, przytłaczająca obecność ojca, zwłaszcza tam, gdzie występuje
już zjawisko tzw. „machizmu‖, czyli nadużywanie przewagi uprawnień
męskich, które upokarzają kobietę i nie pozwalają na rozwój zdrowych
stosunków rodzinnych. Mężczyzna, ukazując i przeżywając na ziemi ojcostwo
samego Boga, powołany jest do zabezpieczenia równego rozwoju wszystkim
członkom rodziny. Spełni to zadanie przez wielkoduszną odpowiedzialność za
życie poczęte pod sercem matki, przez troskliwe pełnienie obowiązku
wychowania, dzielonego ze współmałżonką, przez pracę, która nigdy nie
rozbija rodziny, ale utwierdza ją w spójni i stałości, przez dawanie
22
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
świadectwa dojrzałego życia chrześcijańskiego, które skutecznie wprowadza
dzieci w żywe doświadczenie Chrystusa i Kościoła‖ (Familiaris Consortio 25).
+ Macierzyństwo Maryi dopełnione we wniebowzięciu. Wiara we
wniebowzięcie Maryi nie może się odwołać do bezpośrednich wypowiedzi
Pisma Świętego. Ale, podobnie jak w przypadku Jej wolności od grzechu
pierworodnego, tak i tutaj można wskazać na świadectwa, które tę prawdę
zawierają implicite. Na pierwszym miejscu należy wymienić przekonanie
wiary, według którego Bóg ―nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych‖ (Mk 12,
27) M51 171. W dogmacie o wniebowzięciu należy wziąć pod uwagę teksty
podkreślające wewnętrzny związek wybrania, obdarzenia łaską i
wywyższenia: ―Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których
powołał – tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił – tych też
obdarzył chwałą‖ (Rz 8, 30). Trzeba także wymienić Ef 1, 3-6: ―On nas
napełnił wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich –
w Chrystusie. W Nim wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli
święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie
jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej
woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym‖
M51 172.
+ Macierzyństwo Maryi dopełnione we wzięciu Jej do nieba. Znaczenie
dogmatu wniebowzięcia dla wszystkich chrześcijan można by ująć w
następujących kilku punktach: 1. Zgodnie z wiarą chrześcijańską zbawienie
ma charakter konkretny i dotyczy osoby człowieka. 2. Dopełnienie człowieka
jest darem łaski, niezależnym od jego ograniczeń. 3. Znaczy to, że cały
człowiek ma przed sobą otwartą przyszłość, którą jest sam Bóg. 4. Zbawienie
i odkupienie dotyczą także ciała; w jedności z duszą jest ono skierowane do
zjednoczenia z Bogiem. To, co się zaczyna w dziewiczym macierzyństwie
Maryi i dopełnia we wzięciu Jej do nieba, dotyczy każdego chrześcijanina.
Tak jak Maryję, dające życie słowo Boga obejmuje go jako istotę cielesną
zarówno w jego życiu obecnym, jak i przyszłym. 5. Wywyższenie Maryi
zawiera w sobie ideę Jej niebiańskiego wstawiennictwa; nie jest ono
działaniem ziemskiego tylko Kościoła; jest ono formą życia zarówno
pielgrzymującego, jak i dopełnionego Ludu Bożego M51 185.
+ Macierzyństwo Maryi Dziewicy w Duchu Świętym „Zjednoczenie Chrystusa
z Duchem Świętym, którego jest On w pełni świadom, wyrażę się w tym
„rozradowaniu‖ i w ten sposób jego ukryte Źródło staje się poniekąd
„odczuwalne‖. Jest to szczególne objawienie i wyniesienie właściwe Synowi
Człowieczemu, Chrystusowi-Mesjaszowi, którego człowieczeństwo przynależy
do Osoby Syna Bożego, pozostającego w istotowej jedności Bóstwa z Duchem
Świętym. W tym wspaniałym wyznaniu ojcostwa Boga, Jezus z Nazaretu
objawia zarazem siebie, swoje Boskie „Ja‖: jest On Synem „współistotnym” i
dlatego „nikt nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec, ani kim jest Ojciec, tylko
Syn‖. Ten właśnie Syn, „dla nas i dla naszego zbawienia‖ stał się człowiekiem
za sprawą Ducha Świętego – i narodził się z Dziewicy, której na imię było
Maryja‖ (Dominum et Vivificantem 21).
+ Macierzyństwo Maryi eschatologiczne nie przynosi ujmy Chrystusowi i w
niczym nie narusza Jego jedynego pośrednictwa. Nie prowadzi też do
dywinizacji Matki Jezusa. Także w swym dopełnieniu, Maryja pozostaje
23
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
stworzeniem.
Jej
eschatologiczne
macierzyństwo
stanowi
służbę
przyporządkowaną organizmowi Ciała Chrystusowego. Nie wynika ona z Jej
własnej niezależnej doskonałości, lecz z darowanego Jej udziału M51 187.
Zrozumieniu wniebowzięcia może posłużyć wskazanie na to, że Nowy
Testament przemienioną egzystencję ochrzczonego określa, między innymi,
przez upodabniającą go do Chrystusa relację do Niego. Przez chrzest
zostaliśmy „razem z Nim pogrzebani‖ (Rz 6, 4). Upodobnieni do Niego w
śmierci, „tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne
zmartwychwstanie‖ (Rz 6, 5).Przez wiarę już teraz jesteśmy „wskrzeszeni z
Chrystusem‖ (Kol 3, 1; 2, 13; Ef 2, 6). Dlatego także chrześcijanie noszą
głęboko teologiczne, zaszczytne miano „świętych‖ (Rz 1, 7), zarezerwowane
niegdyś samemu Bogu (Iz 6, 3) M51 188.
+ Macierzyństwo Maryi inauguruje nowe czasy zbawienia, które obejmuje
wszystkich: pogan i Żydów. Łukasz nie był pierwszym, który się odwołał do
wyroczni Deutero-Izajasza, czyniono to przed nim i po nim. Inny był jednak
punkt wyjścia pisarzy judaistycznych i Łukasza; oni reinterpretowali
wyrocznie o Córze Syjonu w świetle wydarzeń powrotu z niewoli babilońskiej
on natomiast interpretował je w świetle wydarzenia Jezusa. Dla niego Córą
Syjonu jest Maryja, a Królem Zbawcą przychodzącym do Świętego Miasta jest
Jezus, którego imię oznacza Bóg Zbawca. Jej szczególne macierzyństwo
inauguruje nowe czasy zbawienia, które obejmuje wszystkich: pogan i
Żydów. Rozprzestrzenienie się tej reinterpretacji w różnych środowiskach
ułatwiło adresatom Łukasza właściwe zrozumienie jego subtelnych aluzji do
Córy Syjonu. Mogli oni pojąć odniesienie Córki Syjonu do Maryi, a Króla
Zbawiciela – do Jezusa. Przyjęcie faktu utożsamienia przez Łukasza Maryi z
Córą Syjonu tj. z upersonifikowanym Izraelem, z Jeruzalem czasów
ostatecznych jako matką wszystkich ludzi, ma wielkie znaczenie
egzegetyczne i mariologiczne. Najpierw poznajmy znaczenie egzegetyczne.
Jeżeli Maryja jako osoba indywidualna reprezentuje i jakby streszcza w sobie
lud Boży Starego Testamentu, świętą Resztę Izraela, która oczekuje i która
przyjmuje definitywne zbawienie od Jahwe, swego Pana, to można do Niej
odnieść to, co Stary Testament odnosił do Izraela J. Kudasiewicz, Matka
Odkupiciela, Kielce 1996, s. 49.
+ Macierzyństwo Maryi jest tworzone jest przez Ducha Świętego. „Lata 60 i
70. W teologii posoborowej Maryja jest ukazana jako podporządkowana
całkowicie Duchowi Świętemu, który wpływa na Nią w sposób personalny i
włącza w swoje dzieło zbawcze, w dzieło całej Trójcy (Por. J. A. de Aldama,
Marìa en sus relaciones con la Santìsima Trinidad, w: La Santìsima Trinidad.
Fuente de salvación en la Constitución sobre la Iglesia, Salamanca 1968, 16317). Ujęcie to, poprzez swój personalizm coraz bardziej przybliżało się do
schematu
wschodniego
pochodzenia
Ducha
Świętego
od
Ojca.
Przedstawicielami takiego ujęcia są już teologowie przełomu lat 60. i 70.,
czerpiący natchnienie z Dokumentów Pawła VI: H. Mühlen, R. Laurentin, G.
Philips, H. M. Manteau-Bonamy. Realizując soborowy postulat eklezjologii
trynitarnej i mariologii eklezjotypicznej, H. Mühlen mówi o Kościele jako
wspólnocie zjednoczonej przez Ducha Świętego, który jest Jedną Osobą w
wielu osobach (w ludziach tworzących Kościół). Pomocną do tworzenia takiej
wizji Kościoła było dostrzeganie relacji Maryi z Duchem Świętym. Mühlen
24
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
dostrzegał w Maryi funkcję personalną i funkcję personologiczną. Jako osoba
zjednoczona ściśle z trzecią Osobą Boską, Maryja pośredniczy w Jego dziele
jednoczenia Kościoła jako Jego widzialna ekspresja. Laurentin i Philips,
każdy na swój sposób, rozwijali mariologię w perspektywie znakowej,
ikonologicznej. Dla R. Laurentina, Maryja jest miejscem obecności Ducha
Świętego, tak jak Jego ikona, ale w stopniu najwyższym. Poprzez wymiar
kobiecości, zarówno Duch Święty, jak i Maryja są personalnym znakiem
Bożego wnętrza, świadectwem głębi Bożej miłości. Takie ujęcie jest typowe
dla Tradycji Wschodniej, ukazującej Ojca, Ducha i Maryję na jednej linii
personalnych powiązań. Manteau-Bonamy odchodzi od personalistycznego
schematu wschodniego i umieszcza swe rozważania bardziej wyraźnie w
schemacie esencjalnym – zachodnim. Nie Maryja jako osoba, lecz Jej
macierzyństwo byłoby ikoną Ducha Świętego. Interesują go nie tyle relacje
personalne, co raczej działanie Trójcy w zbawczej ekonomii. Macierzyństwo
Maryi jest tworzone przez Ducha Świętego, a z drugiej strony, objawia
realizację Jego misji w świecie‖ /P. Liszka CMF, Duch Święty, który od Ojca i
(Syna) pochodzi, Papieski Wydział Teologiczny, Wrocław 2000, s. 274.
+ Macierzyństwo Maryi mocą Ducha Świętego. „Schemat wschodni wyraźnie
ukazuje Ducha Świętego jako „wylewającego się‖, czynnego, wychodzącego
od Ojca i wlewającego się w świat, w człowieka, dokonując dzieła
personalizacji. W tym ujęciu współpraca Maryi z Duchem Świętym
uwidoczniona jest w perspektywie personalnej. W schemacie zachodnim
Duch Święty okazuje swoje oblicze (prosopon, persona, osoba) jako „płodny‖
dopiero w tajemnicy powstawania człowieczeństwa Syna Bożego. Jest to
typowe ujęcie zachodnie, sięgające korzeniami do trynitologii Grzegorza z
Elwiry (tereny obecnej Hiszpanii). W ujęciu zachodnim personalność Osób
Bożych ujawnia się (objawia) dopiero we Wcieleniu. Płodność trzeciej Osoby
odnosi się w nim tylko do stworzeń. Tymczasem schemat wschodni mówi o
Jej płodności wewnątrz życia Boga. Wysiłek obu schematów pochodzeń
trynitarnych koncentruje się na kwestii możliwości mówienia o personalnej
strukturze w wewnętrznym życiu Trójcy Świętej. Ostatecznie, oba schematy
są wyczulone na apofatyczność, na niemożność zbadania głębi Misterium.
Jednakże nie ulega wątpliwości, że sam schemat wschodni jako taki jest
bardziej personalny. Dlatego lepiej ukazuje personalne więzi między Duchem
Świętym a Maryją‖ /P. Liszka CMF, Duch Święty, który od Ojca i (Syna)
pochodzi, Papieski Wydział Teologiczny, Wrocław 2000, s. 311/. „Nauczanie
XI Synodu w Toledo (675) dotyczyło m in. stwierdzenia, że nie wolno
uznawać Ducha Świętego za Ojca Jezusa (Por C. Militello, Lo Spirito Santo e
Maria, „Theotokos‖ VI (1998) 183-222, s. 203). Niebezpieczeństwo takiego
mówienia kryło się w schemacie pochodzeń Filioque, lansowanym przez ten
Synod. Konieczne były więc informacje „zabezpieczające‖. Takiego
niebezpieczeństwa nie niesie w sobie schemat wschodni, który wskazuje
wyraźnie na Boga Ojca jako na Źródło wszystkiego (Osób: Syna, Ducha, a
także wszelkiego stworzenia). Wyraźnie wskazuje On też na pierwszą Osobę
jako na Ojca Jezusa‖ /Tamże, s. 312.
+ Macierzyństwo Maryi motywem uzasadniającym Wniebowzięcie Pseudo
Hieronim próbuje uzasadnić wywyższenie Maryi na drodze spekulatywnej,
opierając się na wydarzeniu Chrystusa. Zdawał on sobie sprawę z braku
25
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
bezpośrednich świadectw Pisma Świętego i bez powoływania się na apokryfy i
legendy Transitus. Przez swe macierzyństwo jest Ona na wieki związana ze
swoim Synem. Moc dowodową ma tu również J 12, 26 (oraz J 17, 24): „a
gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa‖. Według Pseudo Hieronima,
wypełniający Prawo Chrystus przez wywyższenie Maryi wypełnia czwarte
przykazanie. Tym i innym argumentom dodaje wreszcie mocy świadomie
przeżywana przez Kościół wiara we wstawiennictwo Maryi, przebywającej w
eschatologicznej wspólnocie z Chrystusem M51 176. Również na Wschodzie
podejmowane
są
wysiłki
głębszego
teologicznego
wyjaśnienia
eschatologicznego dopełnienia Maryi. Wymienić tu należy Jana z Damaszku,
Germana z Konstantynopola (zm. 733), Andrzeja z Krety i Modesta z
Jerozolimy (zm. 630/34). Podobnie jak dla teologii Zachodu, tak i tutaj
podstawową rację chwalebnego zmartwychwstania i wzięcia Maryi do nieba
upatruje się w Jej Bożym macierzyństwie M51 177.
+ Macierzyństwo Maryi nie przeczy narodzeniu odwiecznemu Chrystusa w
łonie Ojca. Narodziny Chrystusa podwójne, według Piotra Chryzologa.
„Tajemnica dziewiczego poczęcia i narodzenia rozpatrywana w organicznej
jedności, staje się dla Piotra Chryzologa odbiciem, epifanią odwiecznego
rodzenia Słowa z Ojca. […] misterium zostaje wyrażone za pomocą
wydarzenia ziemskich narodzin. Stwierdzenie, iż Bóg rodzi Syna, objawiając
Go poprzez doskonałości, wydaje się podkreślać analogię zachodzącą
pomiędzy dwoma narodzinami: zarówno Ojciec rodząc Syna nie doświadcza
boleści, jak i Maryja Dziewica rodzi Chrystusa w pokoju Bożego Ducha /Por.
Sermo 62, 6, CCL 24, 348; B. Kochaniewicz, Bóg Ojciec i Maryja w tajemnicy
podwójnych narodzin Chrystusa według Piotra Chryzologa, „Salvatoris Mater‖
1(1999) nr 2, 193/. Biskup Rawenny, rozważając tajemnicę narodzin
Chrystusa, odkrywa jeszcze jedno podobieństwo: „Tak jak Bóg Ojciec
odwiecznie rodząc Syna nie doznaje jakiegoś uszczerbku i nie przestaje być
Bogiem, tak Maryja, rodząc Syna, staje się matką, pozostając nadal dziewicą‖
/Sermo 58, 3, CCL 24, 326-327/. Zarówno owe ziemskie, jak i to niebieskie
porodzenie Syna Bożego ma charakter dziewiczy‖ /B. Kochaniewicz OP,
Tajemnica wcielenia w Mowach św. Piotra Chrysologa, „Vox Patrum‖ 20
(2000) t. 38-39, 293-321, s. 302/.
+ Macierzyństwo Maryi objawia wnętrze Boga Ojca. Pośrednictwo Maryi
objawiającej oblicze Ojca pełniej, nie tylko jako surowego władcy ukazanego
w Starym Testamencie, lecz jako pełnego tkliwości, zawierającego w sobie
wszelkie aspekty przypisywane matce. Relacja Maryi z Ojcem, pełna czułości,
widoczna jest mocno w relacji Jezusa do Ojca. Maryja odzwierciedla w sobie
oblicze macierzyńsko-ojcowskie pierwszej osoby Trójcy. Jest ona obliczem
(prosopon zewnętrzne) Boga Ojca, w którym objawia się Jego prosopon
wewnętrzne. Patrząc na Ducha Świętego widzimy Boga Ojca (kenoza Ducha
Świętego, który sam staje się niewidoczny), patrząc na Maryję, napełniona
Duchem Świętym, też widzimy Boga Ojca. W pełni objawia Ojca syn Maryi,
Jezus Chrystus, wszystkim ludziom, również swojej matce (Łk 8, 19-21; 11,
27-28) /C. García Llata, Misterio trinitario y misterio mariano en el Catecismo
de la Iglesia Católica, ―Scriptorium Victoriense‖ 2 (1998) 245-351, s. 265/. A.
Orbe sugeruje, że Tertulian identyfikował człowieka z duszą ludzką, według
koncepcji platońskiej: homo = anima, przeciwnie niż Pismo Święte: homo =
26
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
caro. Tertulian nie chciał definiować człowieka za pomocą raz na zawsze
ustalonej formuły. Chciał utworzyć określenie otwarte na nowe odkrycia i
przemyślenia /J. Leal, Notas para un estudio semántico de la concepción
Tertulianea del Hombre sobre la resurreción de la carne, ―Augustianum‖ 1
(1998) 83-119, s. 84/. Tertulian definiuje człowieka jako zwierzę racjonalne
(animal rationale). Bóg dał prawo tylko ludziom, gdyż tylko oni potrafią je
zrozumieć i wypełnić. Człowiek jest zdolny do myślenia i zdobywania wiedzy
(capax, capacissimus scientiae). Zdolność ta dana jest człowiekowi w duszy i
poprzez duszę. Tertulian odchodzi od definicji klasycznej, starając się
podkreślić w człowieka to, co jest najważniejsze /Tamże, s. 86/. Znał on
definicję człowieka, zwłaszcza sformułowana przez stoików. Była ona, jego
zdaniem, zbyt statyczna, sam chciał ukazać człowieka jako kogoś
dynamicznego, otwartego na przyszłość. W tym celu zwrócił uwagę na relacje
ludzi z Chrystusem, który jest stworzycielem świata, sprawcą jego działania i
który stał się człowiekiem, aby dać ludziom pełniejszą moc panowania nad
światem. Podkreślał, że człowiek jest nie tylko dziełem Boga, lecz również
obrazem Bożym (non tantum opus Dei, verum etiam et imago est). Łączy
człowieka z opisem stworzenia umieszczonym w Księdze Rodzaju, a także z
Chrystusem, drugim Adamem. Zjednoczenie z Chrystusem pozwala ludziom
panować nad światem w stwórczej mocy Chrystusa, Syna Bożego /Tamże, s.
88.
+ Macierzyństwo Maryi objawione ludziom w Betlejem. Rok 1870 W roku I
Soboru Watykańskiego i w roku wojny Prusów z Francją ks. Spiske, podczas
głoszenia kazań adwentowych, dał do zrozumienia, że zadaniem kapłanów, a
więc i jego zadaniem, jest składanie ofiary Eucharystycznej, potrójnej ofiary,
za potrójne narodziny Jezusa Chrystusa. W pierwszej podkreślane są
narodziny „Syna Bożego z Ojca wieczności‖. Jest to nieogarniona tajemnica
życia Boga. Dlatego „ofiarna uroczystość ma miejsce w samym środku
nocnego mroku, jest to Święta Noc‖. Druga Eucharystia na pierwszy plan
wysuwa tajemnicę stania się Syna Bożego człowiekiem, z Maryi Panny.
Nastała pełnia czasów, w której ukazało się światło w ciemności i noc została
zastąpiona przez dzień zbawienia. Dlatego „drugie ofiarne święto ma miejsce
wtedy, gdy dnieje‖. Trzecia Eucharystia mówi o narodzeniu się Syna Bożego
w sercu człowieka. Dlatego „trzecia ofiara dzieje się w jasny dzień‖ (Ks.
Robert Spiske, Kazanie nr 55. Na drugą niedzielę adwentu, 11 grudnia 1870,
s. 1). Uroczystość Bożego Narodzenia uczy nas umierania, rezygnowania z
osobistego szczęścia dla czynienia dobra innym. Syn Boży zrezygnował z
sytuacji absolutnego szczęścia, przychodząc na świat. Gdy człowiek uczy się
od Jezusa położonego w żłóbku betlejemskim umierania, wtedy przygotowuje
się do nowego narodzenia w chwili odchodzenia z tego świata. Chrystus
opuścił „niebo, swego Ojca, swoich aniołów, swą wspaniałość, swą
nieskończoną chwałę i majestat, który jest jego istotną świętością‖. Te sam
Jezus, który spoczywał w stajence, spoczywa w Przenajświętszym
Sakramencie, a w końcu spoczywa w sercu umierającego chrześcijanina,
„rozlewając swe łaski w nieskończonej pełni błogosławieństwa‖. Również
aniołowie, którzy śpiewali „gloria‖ w Betlejem, śpiewają „gloria in excelsis
Deo‖ nad łożem śmierci sprawiedliwego. Adwent liturgiczny przygotowuje do
świąt Bożego Narodzenia, adwent życia doczesnego przygotowuje do
27
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
narodzenia człowieka dla chwały wiecznej. „By móc umrzeć dobrze i
szczęśliwie, musimy się o to zatroszczyć. Głupotą jest chcieć zbierać plony
tam, gdzie się nie posiało ziarna, żądać sukcesów tam, gdzie o nie się nie
starano‖ (Ks. Robert Spiske, Kazanie nr 55. Na drugą niedzielę adwentu, 11
grudnia 1870, s. 2).
+ Macierzyństwo Maryi odzwierciedla ojcostwo Boże. Wcielenie jest teofanią
trynitarną, fundamentem wszelkich teofanii w historii Jezusa. Relacja Maryi
z Trójcą Świętą, rozpoczęta w momencie Niepokalanego Poczęcia, we
Wcieleniu przybrała wyższą formę, a dopełniła się we Wniebowzięciu i
ukoronowaniu w niebie. Proces ten jest umacnianiem się personalności, aż
do osiągnięcia pełni /C. García Llata, Misterio trinitario y misterio mariano en
el Catecismo de la Iglesia Católica, ―Scriptorium Victoriense‖ 2 (1998) 245351, s. 253/. Bóg jest transcendentny wobec świata, ma życie w sobie
samym, jest życiem. Bóg jest personalny, jest wspólnotą Osób (communio).
Maryja jest stworzeniem, jest osobą ludzką. Stworzona przez Boga
Trójjedynego, w Nim trwa i dąży do pełni życia w Bogu Trójjedynym (X.
Pikaza, La madre de Jesús. Intriducción a la mariologìa, Sígueme, Salamanca
1989, 287-338). Bóg jest pełnią absolutna, nie potrzebuje nikogo i niczego
poza nim, a jednocześnie jest środowiskiem dającym pełnię bytom
stworzonym, według ich miary stworzonej, jest pełnią miłości, pełnią
personalności i sprawcą pełni personalnej osób stworzonych (Tamże, s. 313).
Przed chrześcijaństwem ludzie nie mogli być jeszcze osobami w pełnym
sensie /Tamże, s. 254/. Maryja jest pierwszą osobą w sensie teologicznym,
przez relacje z osobami Trójcy Świętej, a przede wszystkim jako Matka Pana.
Pierwsza wchodzi w pełnię relacji z Ojcem, uczestnicząc w jego ojcostwie na
sposób osoby ludzkiej, pierwsza przeżywa substancjalną więź z Synem
Bożym, pierwsza przemieniona przez Ducha Świętego. W Chrystusie Bóg
staje się człowiekiem, staje się historią. Proces historyczny dla Maryi to bycie
z Chrystusem i w Chrystusie, to przebywanie drogi doczesnej w misterium
doczesnego życia Chrystusowego. Nie tylko obok, w przestrzeni geograficznej,
ale we wnętrzu, w „przestrzeni‖ nadprzyrodzonej. Ten sposób życia
doczesnego, prowadzący do pełni, otwarty jest również dla nas. Pierwszą
wśród osób ludzkich jest Maryja. Dzięki niej otwarła się możliwość zbawienia
(dojścia do pełni personalnej) dla wszystkich ludzi. Antropologią łączy się z
trynitologią, w ten sposób powstaje fundament soteriologii. Najważniejsze w
misterium Maryi nie jest to, że jest świętą niewiastą, lecz to, że jest osobą w
pełnym tego słowa znaczeniu, w misteryjnej sieci relacji z Osobami Bożymi
/Tamże, s. 256.
+ Macierzyństwo Maryi ogłoszone typologicznie w Starym Testamencie.
Arellano F. dzieli łaski na łaski pośrednictwa hierarchicznego i łaski
charyzmatyczne. W ten sposób dokonuje się opus operatum. Dzięki łasce
realizowana jest prawda (nieomylność) i życie (sakramenty), które są
„uczestnictwem w namaszczeniu Jezusa Duchem Świętym‖. Korzeniem pełni
łaski jest unia hipostatyczna Słowa z Człowieczeństwem. Chrystus jest
Głową, pełnią pośrednictwa, „pełnią łaski i prawdy‖ (Unus Mediator; 1 Tym 2,
5), jest pełnią życia. Duch Święty czyni z nas uczestnikami pośrednictwa
prawdy i łaski Chrystusa /J. Ferrer Arellano, Los dos manos del Padre. El
doble movimiento de la alianza salvìfica, en la misión conjunta e inseparabile
28
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
del Verbo y del Espìritu Santo, como „incarnatio in fieri”, „Annales Theologici‖
13 (1999) 3-70, s.
9/. Przed Chrystusem były przejawy, prefigury
namaszczenia Mesjasza przez Ducha Świętego, w namaszczeniu kapłańskim,
prorockim i królewskim, które typologicznie ogłaszały przyjście Pana i
antycypowały Jego zbawczą moc. Łaski uświęcenia wypływają już w jakiś
sposób z aktu stworzenia (Rdz 3, 15), należą do wymiaru maryjnego Kościoła.
W Maryi była pełnia łask, którymi Chrystus obdarzał ludzkość przed
wydarzeniem wcielenia. W dziejach ludzkości istnieje linia typologiczna
skoncentrowana na osobach płci żeńskiej, z którymi powiązane jest
określenie „córa Syjonu‖. Przygotowują one i ogłaszają pośrednictwo
macierzyńskie Maryi, dar Oblubienicy, który realizuje się i manifestuje w
Kościele oblubienicy Chrystusa, w jego wymiarze maryjnym (który H. U. von
Balthasar nazywa „jego obliczem maryjnym‖). Jest to obraz Boży wyryty w
Ludzie Bożym przez Ducha Świętego. W ten sposób Kościół jest Oblubienicą i
Matką (Por. Redemptoris Mater). Słowo i Duch Święty współdziałają w
realizacji misji niewidzialnej, zleconej Im przez Ojca, przynosząc ludziom
zbawczą moc (ruch zstępujący). Jednak trzeciej osobie Bożej przypisuje się
bardziej uświęcanie, które jest ruchem wstępującym, ku Ojcu. We
współpracy Słowa i Ducha splatają się dwa działania o przeciwnych
zwrotach. Ruch zstępujący (udzielanie łaski) utożsamia się w jakiś sposób z
ruchem wstępującym (uświęcanie). Ostatecznie stopień utożsamienia zależy
od wolnej odpowiedzi ludzi na łaskę, ale w wymiarze działania Osób Bożych
tożsamość ta jest absolutna, równoznaczna z naturą Bożą. Natomiast
zróżnicowanie działań zbawczych odpowiada różnicom właściwości
personalnych Osób Bożych. Dziełem Ducha Świętego jest wcielenie (Hbr 9,
14), a także zbawienie ludzkości, które jest możliwe dzięki wcieleniu, jako
owoc Krzyża /Tamże, s. 10.
+ Macierzyństwo Maryi podstawą pośrednictwa Maryi. Kardynał Mercier D.
J., jak i inni rzecznicy tej prawdy, łącznie z J. Lebonem, któremu sam
Kardynał
polecił
przygotowanie
odpowiednio
dobranych
tekstów
liturgicznych na wprowadzane właśnie święto Maryi Pośredniczki wszystkich
łask, mówili zgodnie o pośrednictwie czy też wszechpośrednictwie Maryi na
podstawie Jej (czynnego) udziału w dziele Odkupienia. Skoro Bóg chciał, by
Maryja czynnie uczestniczyła w dziele zbawienia ludzkości i sprawił, że Ta,
która dała ludzkie ciało Jego odwiecznemu Synowi, stała się wraz z Jezusem
i przy Nim Współodkupicielką rodzaju ludzkiego, to tym samym uczynił Ją
też Pośredniczką wszelkich zdrojów zbawienia „Matka Odkupiciela”.
Komentarz do encykliki Redemptoris Mater S. Grzybek (red.) Kraków 1988, s.
122. Chrystus jest oczywiście Pośrednikiem z samej swej natury – jako BógCzłowiek; nie przeszkadza Mu to jednak, wprost przeciwnie, pozwala włączyć
w swe zbawcze dzieło i zaangażować w nim czynnie człowieka – każdego
człowieka, w pierwszym zaś rzędzie swoją ziemską Matkę. Objawienie
natomiast wskazuje wyraźnie, że tak się właśnie stało. Przytoczmy dla przykładu tok rozumowania kard. Merciera: „O zapewne – pisze Kardynał
belgijski – że Chrystus pozostaje pierwszym i jedynym pośrednikiem między
Bogiem a ludzkością. Słowa św. Pawła są pod tym względem aż nadto
wyraźne i nikt z pośród najgorliwszych dzieci i sług Maryi nie myśli im
zaprzeczać... Ale jeśli ściśle mówiąc jeden jest tylko główny pośrednik dla
29
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
wszystkich, nawet i dla samej Najświętszej Dziewicy, to niemniej prawdą jest,
iż Chrystus chciał, aby Matka Jego miała udział w dziele odkupienia‖ Tamże,
s. 124.
+ Macierzyństwo Maryi połączone z dziewictwem. Poczęcie dziewicze Jezusa
przez Maryję i narodzenie dziewicze Jezusa, według Piotra Chryzologa.
„Tajemnica Słowa, które staje się ciałem, interpretowana jako zaślubiny,
znajduje również swoje odbicie w odpowiednim słownictwie, definiującym
łono Maryi jako thalamus, cubiculum pectoris. Natomiast aspekt dziewiczy
poczęcia Chrystusa został wyrażony przez następujące określenia: corporis
claustra, domicilium castitatis, virginalis ianua. Dokonana analiza pozwala
stwierdzić, iż bogactwo używanych przez Złotoustego biskupa określeń
pozwoliło na przedstawienie tajemnicy wcielenia w sposób jasny i obrazowy,
czytelny dla wszystkich‖ /B. Kochaniewicz OP, Tajemnica wcielenia w
Mowach św. Piotra Chrysologa, „Vox Patrum‖ 20 (2000) t. 38-39, 293-321, s.
298/. „Podobnie jak poczęcie, również narodzenie Chrystusa ma charakter
dziewiczy. Maryja, wydając na świat wcielone Słowo, nie doświadcza bólów
porodu. Komentując tą tajemnice Piotr Chryzolog stwierdza: „Dziewica
poczyna, dziewica rodzi i pozostaje dziewicą. Ciało doświadcza łaski, a nie
bólu, co więcej, rodząc doznaje wzrostu integralności, nie doznaje
jednocześnie uszczerbku fizycznego‖ /Sermo 117, 3, CCL 24B, 710/.
Przyjście Chrystusa na świat jawi się, jako objawienie zbawczej mocy Boga
samego. Wydarzenie, które nie ma precedensów w historii ludzkości,
zaznacza, iż Maryja jest wolna od bólów porodu, smutnego dziedzictwa
będącego konsekwencją grzechu Ewy (Rdz 3, 16). Maryja jawi się jako nowa
Ewa, która wydając na świat Zbawiciela, doświadcza potęgi wszechmocnego
Boga. Poczynając i rodząc Chrystusa, Błogosławiona Dziewica staje się
matką, pozostając nadal dziewicą. W Niej łączą się w przedziwny sposób
stany, które wzajemnie się wykluczają: dziewictwo i macierzyństwo. Nic więc
dziwnego, ze w jednym ze swoich kazań Piotr Chyzolog, rozważając
wspomniane wydarzenie zapytuje: „jeśli dziewica, w jaki sposób matka? Jeśli
oblubienica, w jaki sposób rodzicielka?‖ /Por. Setrmo 142, 7, CCL, 24B,
866/‖ /Tamże, s. 299.
+ Macierzyństwo Maryi prawdziwe. Model chrystologiczny pneuma-sarks
rozpowszechniony był w początkach chrześcijaństwa. „Sam Chrystus
rozpoczyna swoją misję w Nazarecie od lektury Izajasza (61, 1n; 58, 6) i
stwierdza, iż w Nim wypełniają się te słowa (Mk 4, 16-30). Nawet jeśli nie są
to ipsissima verba Jesu, lecz stwierdzenia redakcyjne, to i tak potwierdzają
one przekonanie wspólnoty z końca I wieku‖ (Por. Rz 1, 3n.; 1 P 3, 18; 1 Tm
3, 16) /L. Misiarczyk, Początki chrześcijańskiej nauki o wcieleniu w pismach
Ojców Apostolskich, „Vox Patrum‖ 20 (2000) t. 38-39, s. 21-40, s. 36/. W
Pasterzu Hermasa prawdopodobnie mamy do czynienia z śladami archaicznej
chrystologii judeochrześcijańskiej. Być może takie właśnie cechy nosiła
antyczna, jeszcze przedeweangeliczna (przedmarkowa) tradycja o Synu
Bożym /Tamże, s. 37/. „Ignacy Antiocheński w polemice z judaizującymi
doketami bronił realizmu wcielenia podkreślając, że Chrystus posiadał
prawdziwe ciało, prawdziwie narodził się z Dziewicy Maryi z rodu Dawida,
prawdziwie cierpiał na krzyżu, umarł i zmartwychwstał za panowania
Poncjusza Piłata i Heroda‖ / Model chrystologiczny pneuma-sarks
30
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
rozpowszechniony był w początkach chrześcijaństwa / „Polikarp ze Smyrny
bronił zdecydowanie realności ciała Chrystusa jako fundamentu prawdziwej
soteriologii, argumentując odwrotnie niż św. Ignacy. Ze względu na kontekst
antydoketyczny przedstawił tajemnicę wcielenia według schematu Syn Bożysarx. Teologia wcielenia w Liście Barnaby wyrasta również wyraźnie z
kontekstu polemiki antydoketycznej i antygnostyckiej. Akcentuje realność
ciała Chrystusa przeciw doketom, która jego zdaniem, podobnie jak w listach
Ignacego, wynika z realności Jego cierpień, męki i zmartwychwstania.
Natomiast w polemice antygnostyckiej podkreślał, iż nie istnieje żadne
odkupienie za pośrednictwem gnosis. Lecz jedynym prawdziwym
odkupieniem jest to, którego dokonał Chrystus w swoim ciele. Za jeden z
celów wcielenia Syna Bożego uważał autor umożliwienie ludziom
kontemplacji Boga w formie cielesnej‖ /Tamże, s. 38.
+ Macierzyństwo Maryi Relacja Maryi z Trójcą Świętą stanowi klasyczny
temat służący pogłębianiu znajomości misterium Jezusa. Stąd z kolei
dokonuje się głębsze zrozumienie u Maryi macierzyństwa Bożego. Właśnie
jako Theotokos jest włączona w misterium Trójcy Świętej‖ /M. Navarro
Puerto, Marìa, w: X. Pikaza, N. Silanes (red.), Diccionario Teológico. El Dios
cristiano, Salamanca 1992, 853-863, s. 855/. Relacja ta wymaga jeszcze
teologicznych refleksji. Rozdział VIII Lumen Gentium nie ma wyraźnej
perspektywy trynitarnej. Relacja Maryi z Ojcem w aspekcie trynitarnym
wyraźniejsza jest już w Marialis Cultus Pawła VI /Tamże, s. 855/. Postać
Maryi staje się lepiej zrozumiałą w kontekście rozwijającej się po Soborze
watykańskim II pneumatologii. Jest ona swoistym objawieniem cech
personalnych posiadanych przez Ducha Świętego: głębia duchowa, stwórcza
moc życia, wspólnotowość, pośredniczenie, dialogiczność, środowisko
spotkania. W ten sposób staje się wzorem dla wszystkich, nie tylko dla
kobiet, lecz również dla mężczyzn. Autor artykułu w tym aspekcie zwraca
uwagę na dwóch teologów, którymi są L. Boff i X. Pikaza. Perspektywa
trynitarna postaci Maryi jednoczy Trójcę immanentną z Trójcą ekonomiczną,
zwłaszcza w wydarzeniu Wcielenia. W tej perspektywie znajdujemy zasadą
analogii typologicznej odnoszącej się do Starego Przymierza oraz zasadę
hermeneutyczną odnoszącą się do całości oraz do wszelkich szczegółów
Nowego Przymierza. W świetle tych zasad trzeba zajmować się tematyką
relacji między ojcostwem Boga Ojca i macierzyństwem Maryi /Tamże, s.
857/. Ojcostwo Boga Ojca jest ściśle związane z macierzyństwem. Obie idee
skrystalizowały się po długim okresie rozwoju. Punktem wyjścia refleksji nad
ojcostwem jest założycielskie doświadczenie Izraela w tradycji Wyjścia Izraela
z niewoli egipskiej. Już od początku zarysowują się zasadnicze linie
tajemnicy ojcostwa Bożego. Ojciec słyszy wołanie swego ludu uciemiężonego
w niewoli egipskiej i daje obietnicę wyzwolenia. Wyjście (yasâ’) jest
działaniem fundamentalnym. Dynamika tego słowa konkretyzuje się w
procesie rozwoju literalnego i pola semantycznego. Coraz wyraźniej wiązane
jest ono ze słowem wejście (bô’) /Tamże, s. 858.
+ Macierzyństwo Maryi tematem teologii hiszpańskiej wieku XX. Podręczniki
teologii dogmatycznej najlepsze na początku XX wieku wydał w latach 19061908 Honorato Del Val /D. de Pablo Maroto, La teologìa en España desde
1850 a 1936, w: Historia de la Teologia Española, t. II: Desde fines del siglo
31
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martínez (red.), Fundación Universitaria
Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, s. 523-658 (r. XVI), s. 596/.
Wybitnym przedstawicielem prawa kanonicznego był F. Maroto CMF /Tamże,
s. 597/ /przełożony generalny Misjonarzy Klaretynów/. W całej Hiszpanii
znany był podręcznik ascetyki Curso de teologìa ascética y mìstica, Madrid
1914, którego autorem był /przedstawiciel Misjonarzy Klaretynów/
Francisco Naval CMF /Tamże, s. 598/. W Hiszpanii rozwinęła się silnie
mariologia. Ogłoszenie w roku 1854 dogmatu o Niepokalanym Poczęciu
Maryi stało się okazją do pogłębiania tradycji teologicznej. Sięgano do takich
teologów, jak św. Tomasz z Akwinu i Jan Duns Szkot /Tamże, s. 599/. Dość
wcześnie, bo już w połowie XIX wieku pojawił się nurt mariologiczny
movimiento asuncionista, skoncentrowany na zagadnieniu wniebowzięcia
Maryi. Rozpoczęła go królowa Izabela II, kierująca do papieża Piusa IX – bez
wątpienia z inspiracji św. Antoniego Klareta – prośbę o ogłoszenie dogmatu
Wniebowzięcia Maryi. Na I soborze watykański w tej sprawie zabrał głos
biskup Hawany, Jacinto Martínez Sáez, następca św. Klareta. Pierwszym
opracowaniem teologicznym zasługującym na uwagę, o istotnych
wartościach teologicznych, była publikacja La virgen en el misterio de la
Asunción, Madrid 1931, której autorem był Juan Augustí y Planella CMF.
Trzecim tematem mariologii na początku XX wieku w Hiszpanii było
macierzyństwo i pośrednictwo Maryi. W roku 1916 Pablo Villada komentował
dokument belgijskich przełożonych zakonnych, w którym prosili Benedykta
XV o ogłoszenie dogmatu o pośrednictwie Maryi. W roku 1924 do papieskiej
komisji zajmującej się poszukiwaniem tekstów objawionych uzasadniających
tę funkcję Maryi, powołani zostali: José Ma Bover, Isidro Gomá i Angel Amor
Ruibal /wybitny znawcza trynitologii/. Owocem ich pracy jest traktat Marìa
mater et universalis hominum mediatrix. Opublikowano je dopiero w latach
1956-1958 w czasopiśmie „Compostellanum‖ /Tamże, s. 560; 652.
+ Macierzyństwo Maryi uczestniczeniem Jej natury ludzkiej w naturze
boskiej, Martinez de Ripalda Juan. Diego Ruiz de Montoya (1562-1632) z
Sewilli, w roku 1576 wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. Nauczał w
miastach Sewilla i Córdoba. Stosował, tak jak jego poprzednicy z ubiegłego
wieku, metodę pozytywną, wydobywając wiedzę teologiczną ze źródeł, przede
wszystkim z Pisma Świętego, które łączył ściśle z Tradycją, czyli z Ojcami
Kościoła i dokumentami Soborów. Systematyzowanie wiedzy źródłowej
przedkładał nad dialektykę spekulatywną /A. Bayón, La escuela jesuitica
desde Suarez y Molina hasta la guerra de suceción, w: Historia de la Teologia
Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés
Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1987, 39-73 (r. IX), s. 65/. Według Scheebena jego najważniejszym
dziełem jest De Trinitate. W kwestii łaski skłaniał się ku molinizmowi. Grzech
pierworodny dotyczy wszystkich ludzi, gdyż czyn grzeszny Adama nie
dotyczył tylko jego woli osobistej, lecz woli natury ludzkiej. Adam zawarł z
Bogiem przymierze w imieniu własnym i potomków. Zerwanie przymierza
przez Adama było też zerwaniem przymierza pomiędzy Bogiem a całym
potomstwem Adama /Tamże, s. 66/. Juan Martinez de Ripalda (1594-1648).
Urodził się w mieście Pamplona, studiował w León. Nauczał w Salamance.
Wszystkie czyny dobre uważał za nadprzyrodzone, zbawienne. Jego obsesją
32
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
było głoszenie Bożej woli powszechnego zbawienia. Bóg odwiecznie w swoim
zamyśle przeznaczył naturę ludzką do celu nadprzyrodzonego. Wobec tego
wszelkie dobro uczynione przez człowieka jest już obdarzone łaską, daną w
akcie stwórczym. Łaska pobudzająca i współdziałająca nie są dwoma
odrębnymi darami, lecz jedną mocą Bożą pobudzającą i wspomagającą
człowieka. Najpierw pobudzona zostaje wola człowieka, a później rozjaśniana
jest jego świadomość, utwierdzane jest przekonanie i zrozumienie celu
dobrych czynów. Łaska jest uczestniczeniem fizycznym natury boskiej w
naturze ludzkiej. Dopiero stąd wynikają czyny dobre, całość świętości
moralnej. Macierzyństwo Maryi jest czymś więcej niż łaska dawana
człowiekowi, gdyż oznacza uczestniczenie Jej natury ludzkiej w naturze
boskiej. Ze względu na przyszłe macierzyństwo została obdarzona
przywilejem Niepokalanego Poczęcia. Pogląd ten głosiła cała szkoła jezuicka
/Tamże, s. 67/.
+ Macierzyństwo Maryi ukazane w relacji do ojcostwa pierwszej Osoby
Boskiej. „Trzeba widzieć całość życia Maryi. Takie ujęcie pozwala lepiej
zrozumieć Trójcę działającą w historii, a w następnej kolejności Trójcę w Jej
dynamizmie wewnętrznym. Takie ujęcie pozwala też lepiej zrozumieć
trynitologię jako taką, jako refleksję ludzkiego rozumu nad wiarą
chrześcijańską. Rozumiejąc kształtowanie się wiary trynitarnej Maryi
odkrywamy drogę, którą powinna kroczyć teologia, i każdy chrześcijanin. W
dziele systematyzacji teologicznej pierwszych wieków relacja pomiędzy
Maryją a Trójcą Świętą jest tematem klasycznym, ściśle złączonym z kwestią
człowieczeństwa i boskości Chrystusa. Ukoronowaniem poszukiwań
dogmatycznych jest powszechnie znana formuła Theotokos. Formuła ta
umacnia wiarę w Jezusa jako Boga. W szerszym wymiarze ukazuje
macierzyństwo Maryi w relacji do ojcostwa pierwszej Osoby Boskiej (Por. M.
Navarro Puerto, Marìa, w: X. Pikaza, O. de M., N. Silanes. O.SS.T. (red.), El
Dios Cristiano. Diccionario teológico, Salamanca1992, s. 855). Czy faktycznie
niejednoznaczność relacji dwóch natur w Chrystusie, charakterystyczna dla
pierwszych wieków ugruntowała się w esencjalistycznym schemacie
zachodnim, który podkreśla jedność natury Boga i nieostro ujmuje
odrębności personalne? Potwierdzeniem tej hipotezy jest fakt, że za
„chrystologią duchową‖, mniej precyzyjnie wyrażoną, opowiadali się
teologowie Tradycji zachodniej: św. Ireneusz, św. Hipolit i św. Cyprian a
następnie,
już
po
wyraźnych
orzeczeniach
I
Soboru
Konstantynopolitańskiego (381) również reprezentanci Zachodu: w „De
Trinitate‖ Hilarego z Poitiers oraz w „De fide‖ Grzegorza z Elwiry. U schyłku
epoki patrystycznej tego typu „chrystologia duchowa‖ rozwijana była również,
w tej samej Tradycji zachodniej, przez pisma św. Bedy Czcigodnego (Por. I. de
la Pottierie, Marìa y la Santìsima Trinidad en San Juan, w: María y la
Santísima Trinidad, Salamanca 1986, 21-47, s. 33). Podobnie czynił dość
wcześnie Tertulian w walce przeciwko monarchianom. Warto zauważyć
wysiłek Tradycji Wschodniej włożony w obronę monarchii Ojca. Podobnie
można też zapytać: czy źródła dwóch różnych schematów nie znajduje się już
w dwóch różnych interpretacjach Łukaszowego opisu Zwiastowania. Czy
krystalizacja tych schematów nie dokonała się już w kontekście kwestii
monarchianizmu?
Jeżeli
tak,
to
orzeczenie
I
Soboru
33
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Konstantynopolitańskiego opowiada się raczej za schematem wschodnim‖
/P. Liszka CMF, Duch Święty, który od Ojca i (Syna) pochodzi, Papieski
Wydział Teologiczny, Wrocław 2000, s. 269.
+ Macierzyństwo Maryi umacnia obraz Boży w Jej osobie. „Grecki schemat
pochodzeń trynitarnych prowadzi do spostrzeżenia świętości Maryi już w
momencie Jej zaistnienia. W Tradycji greckiej nie istnieje bowiem teoria
grzechu pierworodnego. Świętość od początku dotyczy związków ontycznych,
personalnych z Osobami Trójcy Świętej (Por. J. M. C. García Paredes,
Mariologìa. Madrid 1995, s. 258). Macierzyństwo Maryi oznacza istnienie
niezbywalnej pieczęci w Jej osobie, uświęcenie osoby poprzez macierzyństwo.
Dlatego w mariologii nie wystarczy ograniczyć się do spełnianej funkcji, ani
nawet tylko do powiązań ontycznych w ich schemacie statycznym.
Macierzyństwo dotyczy całej osoby Maryi, Jej istoty wewnętrznej i Jej realnej
egzystencji. Dlatego więzy macierzyńskie nie oznaczają łączności natur, lecz
związek między osobami. Śledzenie związku osoby Maryi z Osobami Bożymi
pozwala lepiej Je określić i głębiej poznać. Gdy teologowie prawosławni
mówią o Bogo – Macierzyństwie (S. Bułgakov), mówią też o swego rodzaju
utożsamianiu się Ducha Świętego z Maryją (Por. J. M. C. García Paredes,
Mariologìa. Madrid 1995, s. 358). Zarówno bowiem Duch Święty, jaki i
Maryja w schemacie greckim znajdują się w dziele Wcielenia pomiędzy Ojcem
– Źródłem, a Jezusem Chrystusem (zrodzonym przez Ojca). Świętość Maryi
nie może być traktowana jako Jej właściwość osobista, bez relacji z Innymi;
wręcz odwrotnie, oznacza mocną relację z Osobami Bożymi i z ludźmi.
Dlatego możemy mówić o relacyjnej strukturze świętości. Możemy więc pytać
o więź Maryi z Osobami, czyli relacjami sybsystentnymi (św. Tomasz z
Akwinu). Okazuje się jednak, że terminologia w schemacie łacińskim sprawia
wiele trudności. Co to znaczy więź z „relacjami‖? Jeszcze bardziej niejasne
byłoby sformułowanie: „relacja z relacjami‖ /P. Liszka CMF, Duch Święty,
który od Ojca i (Syna) pochodzi, Papieski Wydział Teologiczny, Wrocław 2000,
s. 303.
+ Macierzyństwo Maryi uświęconej uprzednio przez Boga. „Biskup Rawenny,
komentując tajemnicę wcielenia, wielokrotnie podkreśla prawdę o boskości
Syna odwiecznie zrodzonego i współistotnego Ojcu, który przyjął
człowieczeństwo w łonie Dziewicy Maryi. Bóg przygotował Maryję do
macierzyńskiej roli, dokonując jej uświęcenia. Ubogacona boskimi darami
pokorna Służebnica Pańska doświadczyła w swoim łonie przedziwnego
wcielenia, zanim wypowiedziała swoje fiat. Poczęcie Jezusa zostało
przedstawione w niemniej oryginalny sposób: jako zaślubiny pomiędzy
Bogiem a człowiekiem. Maryja, sponsa Dei, sponsa Christi, zostaje
poślubiona przez Boskiego Oblubieńca. Natomiast ziemskie narodziny
Zbawiciela ukazane zostały jako objawienie się zbawczej mocy Boga, która
sprawia, że dziewica stała się matką, a będąc matką nie utraciła swojego
dziewictwa‖ /B. Kochaniewicz OP, Tajemnica wcielenia w Mowach św. Piotra
Chryzologa, „Vox Patrum‖ 20 (2000) t. 38-39, 293-321, s. 318/. „zarówno
tematy uświęcenia Maryi, uprzedniego poczęcia Jezusa, jak również tytuły
maryjne sponsa Dei, sponsa Christi są nieznane literaturze łacińskiej,
pojawiają się one wyłącznie w tradycji wschodniej. Chryzolog jawi się jako
jedyny Ojciec Kościoła zachodniego, prezentujący powyższe argumenty w
34
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
kazaniach głoszonych po łacinie. Wydarzenie wcielenia zostało wyrażone za
pośrednictwem pewnych terminów, wśród których descensio podkreśla
kenozę Syna Bożego, lecz również Jego trwanie w jedności z Ojcem.
Wspomniana jedność zostaje podkreślona poprzez ideę podwójnych narodzin
Chrystusa, która podkreśla, iż ziemskie narodziny Syna nie oddzielają Go od
Ojca, co więcej, staje się epifanią, objawieniem owych odwiecznych narodzin.
Piotr Chryzolog, nauczając o tajemnicy wcielenia, koncentruje swoją uwagę
na bóstwie Słowa Wcielonego. Nic więc dziwnego, że stosowana przez niego
terminologia służy temu właśnie celowi: obronić prawdę o bóstwie Chrystusa
wobec niebezpieczeństwa herezji ariańskiej. Należy stwierdzić, iż kazania
charakteryzuje ubóstwo pojęć wyjaśniających zjednoczenie osobowe, co w
okresie pomiędzy soborami w Efezie i Chalcedonie, na który przypada
episkopat Chryzologa jest czymś trudno wytłumaczalnym. Inną słabą stroną
chrystologii biskupa Rawenny jest niedostatecznie wyjaśniona aktywność
Ducha Świętego w momencie wcielenia. […] Kaznodziejski język biskupa
Piotra cechuje bogactwo terminów i określeń, które umożliwiają
wieloaspektowe spojrzenie na tajemnicę wcielenia, wydobywając nowe ukryte
znaczenia tego wydarzenia: inhabitatio, consortium, indumentum, assumere,
mixtio, commercium. […] „cechą chrystologii Chryzologa jest jej apologetyczny
wydźwięk. Kaznodzieja wyjaśniając tajemnicę Chrystusa, usiłuje obronić
wiarę wiernych przed niebezpieczeństwem doktryny ariańskiej. Natomiast nie
wydaje się, aby jego nauczanie było skierowane przeciwko nestorianom.
Rzadkie, sporadyczne mówienie o duszy ludzkiej Chrystusa i posługiwanie
się schematem Logos-sarx, bóstwo-ciało, zrodziło podejrzenie o tendencje
apolinarystyczne Piotra Chryzologa. Dokładna analiza jego kazań, pozwoliła
rozwiać sformułowane podejrzenia. /Tamże, s. 319.
+ Macierzyństwo Maryi w ekonomii łaski trwa nieustannie. „Macierzyństwo
Maryi w ekonomii łaski trwa nieustannie – poczynając od aktu zgody, którą
przy zwiastowaniu wiernie wyraziła i którą zachowała bez wahania pod
krzyżem – aż do wiekuistego dopełnienia się zbawienia wszystkich
wybranych. Albowiem wzięta do nieba, nie zaprzestała tego zbawczego
zadania, lecz poprzez wielorakie swoje wstawiennictwo ustawicznie zjednuje
nam dary zbawienia wiecznego. Dzięki swej macierzyńskiej miłości opiekuje
się braćmi Syna swego, pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na trudy i
niebezpieczeństwa, póki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny.
Dlatego też do Błogosławionej Dziewicy stosuje się w Kościele tytuły:
Orędowniczki, Wspomożycielki, Pomocnicy, Pośredniczki. Rozumie się jednak
te tytuły w taki sposób, że niczego nie ujmują one ani nie przydają godności i
skuteczności działania Chrystusa, jedynego Pośrednika. Żadne stworzenie
nie może być nigdy stawiane na równi ze Słowem wcielonym i Odkupicielem,
ale jak kapłaństwo Chrystusa w rozmaity sposób staje się udziałem zarówno
świętych szafarzy, jak i wiernego ludu, i jak jedna dobroć Boża w rozmaity
sposób rozlewa się realnie w stworzeniach, tak też jedyne pośrednictwo
Odkupiciela nie wyklucza, lecz wzbudza u stworzeń rozmaite współdziałanie,
pochodzące z uczestnictwa w jednym źródle. Otóż Kościół nie waha się
jawnie wyznawać taką podporządkowaną rolę Maryi, ciągle jej doświadcza i
zaleca ją sercu wiernych, aby oni wsparci tą macierzyńską opieką, jeszcze
silniej przylgnęli do Pośrednika i Zbawiciela‖ (KK 62).
35
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Macierzyństwo Maryi w kontekście macierzyństwa Ojca wyjaśnione w
schemacie pochodzenia Ducha Świętego. „Tylko poprzez zrozumienie
schematu pochodzenia Ducha Świętego można zrozumieć dlaczego i w jaki
sposób Maryja jest obrazem (ikoną) Ojca. Ustawienie obok siebie
macierzyństwa Ojca wobec Syna z macierzyństwem Maryi, bez uwzględnienia
roli Ducha Świętego oraz sposobu Jego działania, jest bardzo niebezpieczne.
Podobnie trzeba zrozumieć pochodzenie Ducha Świętego, aby zrozumieć, na
czym polega Jego posłanie w zbawczej ekonomii. Liturgia etiopska nazywa
Maryję „cieniem Ducha Świętego‖ (S. Kur, Bóg Ojciec a Maryja w Tradycji
etiopskiej, „Salvatoris Mater‖ (1999) nr 2, s. 218). Podkreśla w ten sposób
identyczność działań a jednocześnie nieskończoną różnicę ontyczną między
nimi. W kontekście całej Tradycji chrześcijańskiej, a w sposób specyficzny w
Tradycji Wschodniej, trzeba ów „cień‖ ujmować w perspektywie
personalistycznej. Nie tyle natura Maryi jest cieniem natury boskiej, co raczej
osoba Jej jest cieniem Osoby Boskiej, czyli odblaskiem boskości, ale w
konkretnej charakterystyce osobowościowej. Tego rodzaju ujęcie jest o wiele
bardziej wyraźniejsze we wschodnim schemacie pochodzenia Ducha
Świętego‖ /P. Liszka CMF, Duch Święty, który od Ojca i (Syna) pochodzi,
Papieski Wydział Teologiczny, Wrocław 2000, s. 310/. „Nie wszyscy
teologowie zachodni rozumieją istotną więź między schematem pochodzenia
trynitarnego a tym, co dotyczy Maryi (Por. A. Turczyński, Przestrzeń
trynitarna ikony Zaśnięcia/Koimesis Najświętszej Maryi Matki Bożej
„czcigodniejszej od cherubinów i nieporównywanie sławniejszej od
serafinów‖, w: K. Pek MIC (red.), Ikona liturgiczna. Ewangelijne przesłanie
ikonografii maryjnej, Warszawa 1999, s. 113). Czy można interpretować
znaczenie ikony w świetle schematu zachodniego, konkretnie schematu św.
Augustyna? U św. Augustyna Duch jest wzajemną miłością Ojca i Syna.
Miłość ta jest współistotna Ojcu i Synowi. Zastosowanie tego schematu do
„Ikony Zaśnięcia‖ prowadzi do traktowania Maryi jako bytu boskiego. Nie
można tego schematu zestawiać, bez komentarza, ze sposobem myślenia
Sergiusza Bułgakova, który przyjmował wschodni schemat pochodzeń, w
którego świetle trzeba też postrzegać wszelkie ikony, w tym, „Ikonę
Zaśnięcia‖ /Tamże, s. 311.
+ Macierzyństwo Maryi w stosunku do ludzi nie przyćmiewa i nie umniejsza
jedynego pośrednictwa Chrystusowego. „Jedyny jest pośrednik nasz według
słów Apostoła: „Bo jeden jest Bóg, jeden i pośrednik między Bogiem i ludźmi,
człowiek Chrystus Jezus, który wydał samego siebie na okup za wszystkich‖
(1 Tym 2, 5-6). Macierzyńska zaś rola Maryi w stosunku do ludzi żadną
miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza tego jedynego pośrednictwa
Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc. Cały bowiem wpływ zbawienny
Błogosławionej Dziewicy na ludzi wywodzi się nie z jakiejś konieczności
rzeczowej, lecz z upodobania Bożego i wypływa z nadmiaru zasług
Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od tego pośrednictwa
całkowicie jest zależny i z niego czerpie całą moc swoją, nie przeszkadza zaś
w żaden sposób bezpośredniej łączności wiernych z Chrystusem, przeciwnie,
umacnia ją‖ (KK 60).
+ Macierzyństwo Maryi wobec Chrystusa możliwe wskutek autonomii natury
ludzkiej Chrystusa wobec natury boskiej; ciało Chrystusa jest z ciała Maryi.
36
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
„Uściślenia dogmatyczne dokonane na Soborach otwierają nowe perspektywy
dla teologii. Przyjęcie formuły Chalcedońskiej o naturze ludzkiej Chrystusa
nie zmieszanej z naturą boską otwiera pytanie o związek Maryi z
Chrystusem, którego ciało jest z ciała Maryi. Unikając odpowiedzi
uproszczonych i błędnych, mieszających poziom ciała ziemskiego z
rzeczywistością ciała uwielbionego, dostrzegamy naglącą potrzebę tego typu
refleksji. Świadomi bowiem jesteśmy, że teologia dogmatyczna w istocie
swojej jest zastanawianiem się nad relacjami, nad „więzią pomiędzy‖, nad
„stykiem bytów‖ z istoty swej odrębnych i nie dających się zmieszać. To co
nie jest możliwe do ujęcia w refleksji metafizycznej, dzięki objawieniu staje
się słuszne w myśleniu historiozbawczym. Jeżeli Słowo stało się człowiekiem,
to w całej rozciągłości relacji z materią, czasem, przestrzenią oraz z osobami
ludzkimi zanurzonymi w doczesność. Możliwe to jest w perspektywie
hermeneutyki personalistycznej (Por. P. Liszka, El ser humano: hombremujer, „Ephemerids Mariologicae‖ 46 (1996) 76-79) s. 77). Warto jeszcze
dodać uwagę dotyczącą potrzeby ubogacenia języka teologicznego tam, gdzie
w teologii pojawiają się takie kategorie, jak: czas, przestrzeń, materia‖ /P.
Liszka CMF, Duch Święty, który od Ojca i (Syna) pochodzi, Papieski Wydział
Teologiczny, Wrocław 2000, s. 270/. „Schemat wschodni zawiera w sobie
optykę dynamiczną, bardziej historiozbawczą. To nie tylko inny rozkład
wzajemnych powiązań między Osobami Boskimi, ale to inne rozumienie
Osoby oraz inne rozumienie „powiązań‖. Model całościowy nie ogranicza się
do rysunkowego diagramu, zawiera bowiem w sobie ruch życia który może
być jedynie zrozumiały za pomocą symboli zapożyczonych z życia świata,
zwłaszcza z życia ludzi, stworzonych na obraz Trójcy Świętej. Odniesieniem w
pewnym sensie jest życie intelektu ludzkiego (św. Augustyn), ale pełniejszym
odniesieniem jest życie całej osoby, a raczej osób ludzkich w ich dziejowym
rozwoju /Tamże, s. 271.
+ Macierzyństwo Maryi wobec Jezusa Chrystusa uwzględnia płeć człowieka.
„Płciową strukturę życia przygotowywała biogeneza za przyczyną Stwórcy
przez całe miliony lat. Jednakże o ile na niższym szczeblu służyła ona jedynie
rozmnażaniu się i rzadko była formą wspólnoty życia, o tyle u człowieka płeć
jest formą całego gatunku, całego człowieka i wspólnoty osobowej. Bez
względu na swą płeć człowiek jest „osobą ludzką‖, choć jednocześnie płeć
strukturuje i tematyzuje świat osoby‖ /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka,
t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 311/. Jest więc uważana za
modus kreacji człowieka w czasie, za wielki dar Ojca Niebieskiego i za formę
kontynuacji bytu ludzkiego przez miłość. Niektórzy Ojcowie Kościoła
(Orygenes, św. Grzegorz z Nyssy, wczesny św. Augustyn, Dionizy PseudoAreopagita, Jan Szkot Eriugena), opanowani myślą platońską, obcą
objawieniu biblijnemu, niekiedy czynili aluzje, jakoby płciowość człowieka
pojawiła się dopiero po grzechu pierworodnym, czyli jako karna degradacja
człowieka w świat zwierzęcy. Pierwotnie miał istnieć według nich „człowiek w
ogóle‖, „człowiek ogólny‖, idea człowieka, „natura ogólna‖, czyli „adam‖, który
miał się rozmnażać w sposób duchowy, intelektualny, na podobieństwo słowa. Takim pierwszym „potomkiem‖ miała być Ewa, stworzona „na podobieństwo‖ Adama i z Adama (1 Kor 11, 7-10). Płciowość ich obojga miała
się ukształtować dopiero wtedy, gdy „poznali, że są nadzy‖ (Rdz 3, 7).
37
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Rozmnażanie się człowieka na sposób materialny i biologicznie zwierzęcy
uważano za upadlające i karę za grzech. Tłumaczenie to pozostawiło coś z
siebie do dziś u tych chrześcijan, którzy jakoby „z pobożności‖ odrzucają z
góry hipotezę ewolucyjnego związku antropogenezy z biogenezą. Tymczasem
Biblia hebrajska nie ubliżała cielesnej kondycji człowieka, lecz ujmowała ją
jako składnik stworzenia powszechnego, fundament istnienia w świecie i
czysty dar Boży. Później Chrystus, nawiązując do tekstów o stworzeniu
człowieka, ukaże płeć człowieka – także przecież swoją Matkę – jako jedną z
podstawowych struktur ekonomii Ojca Niebieskiego: „Czy nie czytaliście, że
Stwórca od początku stworzył ich [ludzi] jako mężczyznę i kobietę?‖ (Mt 19,
3; Rdz 1, 27; 2, 24)‖ /Tamże, s. 312.
+ Macierzyństwo Maryi wobec Jezusa ma wymiar personalistyczny. „Pietro
Coda w haśle Encarnación zamieszczonym w Słowniku Teologii Trynitarnej El
Dios Cristiano z 1992 roku zwrócił uwagę na opis Wcielenia w Ewangeliach
św. Mateusza i św. Łukasza. W opisie wydarzenia początku Jezusa informują
oni w jakiś sposób o preegzystencji Syna Bożego. Cała Ewangelia dzieciństwa
posiada zabarwienie trynitarne, raz bardziej wyraźnie, innym razem
delikatniejsze. Koroną Wcielenia jest Pascha. Dopiero w świetle wydarzeń
Paschalnych powstaje Ewangelia dzieciństwa, która wskutek tego zawiera już
wiarę popaschalną. Tak też trzeba ją odczytywać. Postać Maryi ewidentnie
posłużyła dla wyjaśniania więzi zachodzących pomiędzy Osobami Trójcy
Świętej. Źródłem Wcielenia jest Ojciec. Poczęcie Jezusa jest ujawnieniem się
odwiecznego rodzenia Syna Bożego przez Ojca. Ojcostwo pierwszej Osoby
wobec Jezusa w historii manifestuje się poprzez nieobecność interwencji
człowieka w poczęciu Jezusa (Por. P. Coda, Encarnación, w: Diccionario
teológico. El Dios cristiano /X. Pikaza, O. de M., N. Silanes, O.SS.T., red./,
Salamanca 1992 s. 338). Ewangelijny opis Wcielenia czyniony jest według
schematu Spirituque, charakterystycznego dla działania Trójcy Świętej w
zbawczej ekonomii. W refleksji trynitarnej znaczenie posiada wszystko,
cokolwiek istnieje, całe stworzenie, przede wszystkim człowiek. Szczególną
rolę odgrywa tu Maryja, dzięki której następuje zespolenie wewnętrznego
życia Trójcy z działaniem Trójcy w dziejach zbawienia‖ /P. Liszka CMF, Duch
Święty, który od Ojca i (Syna) pochodzi, Papieski Wydział Teologiczny,
Wrocław 2000, s. 263/. „Punktem odniesienia w czynieniu analogii pomiędzy
Trójcą ekonomiczną a Trójcą immanentną nie jest tylko sam „moment‖
Wcielenia, lecz bardziej obszerny „moment‖ dziejów, a nawet, w szerszym
kontekście, ich całość. U Mateusza i Łukasza tym znaczącym wycinkiem
dziejów jest najpierw dzieciństwo Jezusa, rozumiane nie jako jeden
izomorficzny blok, lecz jako symfonicznie rozwijający się opis wzrastania,
rozpoczynającego się u swego źródła, którym jest Wcielenie. W tej
„przestrzeni‖ ważną rolę odgrywa Maryja. Liczy się nie tylko Jej „fiat‖, nie
tylko sam fakt, że została Matką Jezusa Chrystusa. Ważna jest również Jej
niepowtarzalność bytowa, wyrażona w konkretnym okresie dziejów
ludzkości‖ /Tamże, s. 264.
+ Macierzyństwo Maryi wobec Jezusa poprzedzone zgodą na słowo Boże. „Na
zapowiedź, że porodzi "Syna Najwyższego", nie znając męża, mocą Ducha
Świętego, Maryja odpowiedziała "posłuszeństwem wiary" (Rz 1, 5), pewna, że
"dla Boga... nie ma nic niemożliwego": "Oto ja służebnica Pańska niech mi się
38
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
stanie według twego słowa" (Łk 1, 37-38). W ten sposób, zgadzając się na
słowo Boże, Maryja stała się Matką Jezusa i przyjmując całym sercem Bożą
wolę zbawienia, w czym nie przeszkodził Jej żaden grzech, oddała się
całkowicie osobie i dziełu swego Syna, by dzięki łasce Bożej, pod
zwierzchnictwem Syna i w zjednoczeniu z Nim, służyć tajemnicy Odkupienia.
Jak powiada św. Ireneusz, "będąc posłuszną, stała się przyczyną zbawienia
zarówno dla siebie, jak i dla całego rodzaju ludzkiego". Toteż niemało Ojców
starożytnych w swoim nauczaniu chętnie wraz z nim stwierdza: "Węzeł
splątany przez nieposłuszeństwo Ewy rozwiązany został przez posłuszeństwo
Maryi; co związała przez niewierność dziewica Ewa, to dziewica Maryja
rozwiązała przez wiarę"; przeprowadziwszy zaś to porównanie z Ewą,
nazywają Maryję "matką żyjących" i niejednokrotnie stwierdzają: "śmierć
przez Ewę, życie przez Maryję".‖ (KKK 494).
+ Macierzyństwo Maryi wobec Jezusa wypełniło się poprzez wniesienie do
świątyni Tego, którego miejsce jest w świątyni. „Temat chwały występuje
jeszcze raz w zakończeniu Ewangelii dzieciństwa. Symeon pozdrawia
wnoszonego do świątyni Jezusa jako „Chwałę Izraela‖ (Łk 2, 32). Jest to tytuł
należny samemu Bogu. Chwała Jahwe, która opuściła świątynię pozbawioną
Arki Przymierza, powraca, gdy Maryja wnosi Jezusa do świątyni. Symeon
może już umrzeć (Łk 2, 26-29), może ujrzeć śmierć, gdyż ujrzał „Chwałę‖.
Czasy się wypełniły. Maryja, Córka Syjonu eschatologicznego i nowa Arka
Przymierza, wypełnia swą misję: wnosi do świątyni Tego, którego miejsce jest
w świątyni. Sam Jezus potwierdza tę prawdę w ostatnim epizodzie Ewangelii
dzieciństwa, w scenie odnalezienia: „Trzeba, abym był u Ojca‖ (Łk 2, 49)‖ /R.
Laurentin, Matka Pana. Krótki traktat teologii maryjnej. Wydanie Integralne,
tł. Zygmunt Proczek MIC (Court traite sur la Vierge Marie, Édition postconciliaire, P. Lethielleux Editeur, Paris 1968 /wyd. 5/), Wydawnictwo Księży
Marianów, Warszawa 1989, s. 45/. „Często stawiano pytanie, czy podczas
zwiastowania Maryja zdawała sobie już sprawę, że Chrystus jest Bogiem.
Opierając się na tak zwanych „racjach stosowności‖, teologowie dawali
odpowiedź twierdzącą. Egzegeci natomiast wskazywali na brak podstaw tych
racji w Ewangelii dzieciństwa. Aluzje biblijne znajdujące się w dwóch
pierwszych rozdziałach Ewangelii Łukasza, pozwalają jednak na
przeciwstawienie się tym zastrzeżeniom. Otóż wskazują one na przedziwne
utożsamienie Jezusa i Jahwe w słowach zwiastowania. Maryja – znająca
Pismo Święte i posługująca się jego językiem – była w stanie dostrzec tę
tożsamość. Tak więc wnioski egzegetów i teologów nie przeciwstawiają się
sobie, lecz są zbieżne. Zostały przezwyciężone obustronne ograniczenia:
wyłącznie historyzujące interpretacje egzegetów, stojących na pozycjach
walki antymodernistycznej, oraz sztuczne konstrukcje teologów na obrzeżu
Pisma Świętego‖ /Tamże, s. 46.
+ Macierzyństwo Maryi wobec Jezusa zakończone w Kanie Galilejskiej.
Starosta odpowiedzialny za przebieg wesela W Kanie Galilejskiej nie zdawał
sobie sprawy z zaistniałej sytuacji. Ewangelista nazywa go starostą weselnym
używając na jego określenie architriklinos, który odwołuje się zarówno do
archont (szef), jak i do archiereus (najwyższy kapłan), a więc z wyraźną aluzją
do klasy rządzącej. Słudzy (diakoni) podają nowe wino staroście weselnemu
(Przywódcom religijnym Izraela). Adepci systemu religijnego nie tylko że nie
39
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
interesują się uwarunkowaniami, w jakich żyje lud (brak wina/miłości), ale
nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Kiedy Jezus ofiaruje rządcom Izraela
swoje Przymierze, ci nie tylko że nie dostrzegają konieczności zmiany, ale też
nie widzą w nim konsekwencji wynikającej z wiernej miłości Boga do swego
ludu, a w efekcie odrzucają‖ /W. Życiński SDB, Tajemnica Matki Pana
tajemnicy Przymierza. Symbolika i teologia J 2, 1 -12, RTK 2 (2002) 111-122,
s. 117/. Wesele W Kanie Galilejskiej stało się archetypem dla dalszych
znaków czynionych przez Jezusa. „Następne bowiem znaki Jezusa również
zmierzają do objawienia Jego chwały i wzbudzenia wiary w Niego
zapowiadając równocześnie znak „trzeciego dnia‖ i „godziny Jezusa‖.
Przymierze na Synaju kończy aspekt chwały Bożej […] (Wj 24, 15-17).
Również opis uroczystości weselnej W Kanie Galilejskiej kończy się
nawiązaniem do chwały Jezusa. Chwała Ojca obecna jest w Synu w całej
swej pełni. On bowiem objawia pełnię chwały i miłości Boga. W Kanie zostaje
to zapowiedziane jako nowa relacja, którą Bóg nawiązuje z człowiekiem
czyniąc go zdolnym do takiej samej miłości w mocy Ducha Świętego, który go
oczyszcza i czyni synem Boga. Mamy do czynienia też z jednoznacznym
nawiązaniem do Łukaszowego opisu zwiastowania: Ten, który za sprawą
Ducha Świętego ma się w Maryi począć i którego Ona porodzi, będzie Synem
Najwyższego. Jej Syn jest nim prawdziwie, w Nim obecna jest moc i chwała
wszechmocnego Boga, antycypacja Taboru – objawienie chwały Jezusa.
Końca dobiegła historyczna rola Jej macierzyństwa wobec Syna. Teraz
rozpoczyna się nowy wymiar zbawczego działania Boga i jej w nim
uczestnictwa. Sam Bóg objawia chwałę Jezusa‖ /Tamże, s. 119.
+ Macierzyństwo Maryi wobec ludów Oceanii. „Aby zakończyć tę adhortację
apostolską zapraszam was, abyście złączyli się ze mną zwracając się do
Maryi Panny, Matki Jezusa i Matki Kościoła, która jest tak bardzo czczona
przez Oceanię. Misjonarze i imigranci przynieśli ze sobą głębokie
nabożeństwo do Niej jako część ich katolickiej wiary; i od tego czasu, wierni
Oceanii nie przestali okazywać swej wielkiej miłości do Maryi. Była Ona
zdumiewającą pomocą we wszystkich wysiłkach Kościoła głoszenia i uczenia
Ewangeli w świecie Pacyfiku. W naszych czasach jest Ona nie mniej obecna
w Kościele niż była w dzień Pięćdziesiątnicy, zgromadzona z Apostołami na
modlitwie (por. Dz 1,14). Swą modlitwą i obecnością na pewno wesprze nową
ewangelizację tak, jak wsparła pierwszą. W czasach trudności i bólu, Maryja
jest niezawodnym schronieniem dla szukających pokoju i uzdrowienia. W
kościołach, kaplicach i domach obraz Maryi przypomina ludziom o Jej
kochającej obecności i matczynej opiece. W niektórych regionach Pacyfiku
jest Ona szczególnie czczona pod tytułem Wspomożycielki chrześcijan a
biskupi ogłosili Ją Patronką Oceanii pod tytułem Matki Bożej Pokoju. W
Jezusie Chrystusie, którego karmiła w swym łonie, rodzi się nowy świat,
gdzie spotykają się sprawiedliwość i miłość, świat wolności i pokoju. Przez
Chrystusowy Krzyż i Zmartwychwstanie, Bóg pojednał świat ze sobą i uczynił
Jezusa Księciem Pokoju dla każdego czasu i miejsca. Niech Maryja, Regina
Pacis, pomoże ludom Oceanii poznać ten pokój i dzielić się nim z innymi! O
świcie
trzeciego
chrześcijańskiego
milenium,
niech
prawdziwa
sprawiedliwość i harmonia będzie darem Boga dla Oceanii i dla wszystkich
narodów świata! Z wdzięcznością za łaskę tego Zgromadzenia Specjalnego,
40
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
polecam wszystkie ludy Oceanii matczynej opiece Błogosławionej Dziewicy,
ufając całkowicie, że Jej ucho zawsze nas słucha, Jej serce zawsze
przyjmuje, a Jej modlitwa nigdy nie zawodzi‖ /(Ecclesia in Oceania 53.I).
Posynodalna adhortacja apostolska jego świętobliwości papieża Jana Pawła II
do biskupów, kapłanów i diakonów. Do konsekrowanych mężczyzn i kobiet i
do wszystkich wiernych świeckich. O Jezusie Chrystusie oraz o ludach
Oceanii: krocząc Jego drogą, głosząc Jego prawdę, żyjąc Jego życiem. W
Rzymie u św. Piotra, 22 listopada 2001 r., dwudziestego czwartego roku
mojego Pontyfikatu.
+ Macierzyństwo Maryi wobec Syna Bożego czyni ją personalnym
ukonkretnieniem ikony Wcielenia. „Poprzez swe macierzyństwo wobec Syna
Bożego, Maryja staje się personalnym ukonkretnieniem ikony Wcielenia. W
ten sposób niewidzialne, odwieczne poczynanie Słowa „przez Ducha‖ staje się
widoczne. W macierzyństwie Maryi uwidacznia się odwieczne macierzyństwo
Ducha Świętego, które realizuje się wewnątrz Trójcy Świętej oraz na
zewnątrz, w stworzeniu (Por C. Militello, Lo Spirito Santo e Maria, w:
„Theotokos‖ VI(1998)183-222, s. 194). Dlatego, „by poznać Ducha Świętego
trzeba spoglądać na Maryję (s. 197). Teologowie mówią o synergii trzeciej
osoby Boskiej i osoby ludzkiej. Nie oznacza to unii ontycznej, lecz organiczną
więź, uzewnętrzniającą się we wspólnym działaniu, więź jedności
realizowanej w działaniu. Owa synergia w życiu Maryi wzrastała, czyli Jej
współpraca z działaniem Ducha Świętego, była coraz bardziej wspaniała, aż
do „egzystencji pneumatycznej‖ (Tamże, s. 195). Ta więź i współpraca dotyczy
również miejsca Maryi w dziejach Kościoła (s. 212)‖ /P. Liszka CMF, Duch
Święty, który od Ojca i (Syna) pochodzi, Papieski Wydział Teologiczny,
Wrocław 2000, s. 321/. „Kościół Wschodni mówi, że Maryja jest w Duchu
Świętym „Nosicielką Sofii‖, czyli Bożej Mądrości. Struktura duchowa Jej
osoby została bowiem przemieniona na kształt struktury duchowej Osoby
Ducha Świętego. W tej Tradycji aspekt pneumatologiczny Maryi jest
rozwijany w ramach tendencji teologicznej, która nosi miano „mądrościowej‖
(Por. X. Pikaza, Trinidad y Ontologìa. Reflexiones en torno al planteamiento
sistemático del misterio trinitario, „Estudios Trinitarios‖, VII (1974) nr 2, s.
245). Maryja objawia w swojej osobie mądrość Ducha Świętego, a w
ostatecznym kontekście objawia Mądrość Boga Ojca, od którego Duch Święty
pochodzi. W Tradycji greckiej faktycznie teologowie łacińscy mogą znaleźć
wiele wartości pozwalających ubogacić refleksję mariologiczną. Korzystając z
bogactwa obu Tradycji: łacińskiej i greckiej teologowie mogą mówić coraz
wspanialej o osobie Maryi, a dzięki temu mogą powiedzieć także coś więcej
niż do tej pory, o pierwszej Osobie Boskiej, czyli o Bogu Ojcu – w Duchu
Świętym, przez Chrystusa Pana naszego‖ /Tamże, s. 322.
+ Macierzyństwo Maryi wobec Syna Bożego jest najwyższym stopniem
objawienia godności kobiety. „Rodzina, która jest ze swej natury, i powinna
się stawać komunią i wspólnotą osób, znajduje w miłości żywe źródło i stały
bodziec do przyjęcia, szanowania i popierania rozwoju każdego z członków, w
jego najwyższej godności jako osoby, czyli żywego obrazu Boga. Jak słusznie
potwierdzili Ojcowie Synodu, kryterium moralne autentyczności więzów
małżeńskich i rodzinnych polega na rozwijaniu godności i powołania
poszczególnych osób, które odnajdują swoją pełnię w bezinteresownym darze
41
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
z siebie samych. W tej perspektywie Synod pragnął zwrócić szczególną uwagę
na kobietę, na jej prawa i obowiązki w rodzinie i w społeczeństwie. W tej
samej perspektywie spojrzał także na mężczyznę jako małżonka i ojca, na
dziecko i osoby starsze. Należy przede wszystkim podkreślić godność i
odpowiedzialność kobiety, równe godności i odpowiedzialności mężczyzny.
Równość ta realizuje się w szczególności we właściwym małżeństwu i
rodzinie dawaniu się drugiemu współmałżonkowi i dawaniu się obojga
dzieciom. To, co sam rozum ludzki wyczuwa i poznaje, zostało w pełni
objawione przez Słowo Boże. Dzieje zbawienia są bowiem ciągłym i
chwalebnym świadectwem godności kobiety. Stwarzając człowieka
„mężczyzną i niewiastą‖. Bóg obdarza godnością osobową w równej mierze
mężczyznę i kobietę, ubogacając ich w niezbywalne prawa i odpowiedzialne
zadania właściwe osobie ludzkiej. Z kolei Bóg w najwyższym stopniu objawia
godność kobiety, gdy On sam przyjmuje ciało ludzkie z Maryi Dziewicy, którą
Kościół czci jako Matkę Bożą, nazywając Ją nową Ewą i stawiając jako wzór
kobiety odkupionej. Subtelny szacunek Chrystusa dla kobiet, które wezwał
do pójścia za sobą i do przyjaźni, Jego ukazanie się po zmartwychwstaniu
kobiecie przed innymi uczniami, misja powierzona kobietom, aby zaniosły
Apostołom dobrą nowinę o zmartwychwstaniu – to znaki potwierdzające
szczególne uznanie Chrystusa Pana dla kobiety. Powie Apostoł Paweł:
„Wszyscy … dzięki … wierze jesteście synami Bożymi — w Chrystusie Jezusie
… Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka
wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś
jednym w Chrystusie Jezusie‖ (Familiaris Consortio 22).
+ Macierzyństwo Maryi wtórne wobec Wcielenia Syna Bożego, nie odwrotnie.
Teologowie Towarzystwa Jezusowego w wieku XVI. Francisco Suárez (15481617). Wcielenie Syna Bożego jest przyczyną macierzyństwa Maryi, nie
odwrotnie. Maryja jest tak mocno zjednoczona z Chrystusem, że wszelkie
działania Jezusa Chrystusa są też działaniami Maryi, w tym Odkupienie.
Chrystus jest jedynym odkupicielem, ale w sensie relacyjnym Maryja jest w
to dzieło włączona. / W akcie stwórczym ciało ludzkie poprzedza duszę
formalnie, ale nie czasowo /A. Bayón, La escuela jesuitica desde Suarez y
Molina hasta la guerra de suceción, w: Historia de la Teologia Española, t. II:
Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.),
Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, 39-73
(r. IX), s. 58/. Człowiek został stworzony na obraz Boga Trójjedynego. W
całym świecie są vestigia Trinitatis. W traktacie De Gratia Suárez mówi o
trzech wolnościach: a servitute, a coactione, a necessitate. Tylko ta trzecia
jest wolnością moralną /Tamże, s. 59/. Odrzuca działanie uprzedzające łaski
na wolę, gdyż byłoby to zaprzeczeniem wolności. Dar wolności, dar
umocnienia wolności nie jest łaską w znaczeniu technicznym tego słowa
/Tamże, s. 60/. Gabriel Vazquez (1549-1604) studiował w Alcalá. W roku
1585 zastąpił Suareza w Rzymie, powrócił do Alcalá w roku 1591. W teologii
korzystał z historii oraz filologii greckiej i hebrajskiej. Źródłem było dla niego
Pismo Święte, formuły soborowe, Ojcowie Kościoła oraz rozum teologiczny.
Sytuuje się w nurcie metodologicznym, który proponowali Vitoria i Cano z
uniwersytetu w Salamance. Vazquez miał zmysł syntezy. W dowodzeniu
istnienia Boga korzystał z drogi podanej przez św. Anzelma, zarzuconej przez
42
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
św. Tomasza z Akwinu. Odrzucił teorię łaski skutecznej, którą głosił Bañez i
jego następcy, argumentując swój pogląd tym, że skoro Bóg nie daje łaski
skutecznej wszystkim, to sam jest odpowiedzialny za nasze grzechy /Tamże,
s. 63/. Pierwsza łaska jest całkowicie darmowa („ante praevisa merita‖), ale
wymaga ona wolnej odpowiedzi ze strony człowieka, po której następuje
łaska przeznaczenia do chwały („post praevisa merita ex gratia‖). Dar chwały
jest nagrodą za dobre korzystanie człowieka ze swej wolności /Tamże, s. 64/.
+ Macierzyństwo Maryi złączony z ofiarą Jezusa. „Rola Maryi wobec Kościoła
jest nieodłączna od Jej zjednoczenia z Chrystusem i wprost z niego wynika.
„Ta zaś łączność Matki z Synem w dziele zbawczym uwidacznia się od chwili
dziewiczego poczęcia Chrystusa aż do Jego śmierci‖. W sposób szczególny
ukazuje się w godzinie Jego męki: Błogosławiona Dziewica szła naprzód w
pielgrzymce wiary i utrzymała wiernie swoje zjednoczenie z Synem aż do
krzyża, przy którym nie bez postanowienia Bożego stanęła, najgłębiej ze
swoim Jednorodzonym współcierpiała i z ofiarą Jego złączyła się matczynym
duchem, z miłością godząc się, aby doznała ofiarniczego wyniszczenia żertwa
z Niej zrodzona; a wreszcie przez tegoż Jezusa Chrystusa umierającego na
krzyżu oddana została uczniowi jako matka tymi słowami: „Niewiasto, oto
syn Twój‖ (J 19, 26-27)‖ (KKK 964). „Wniebowzięcie Maryi jest szczególnym
uczestniczeniem w Zmartwychwstaniu Jej Syna i uprzedzeniem
zmartwychwstania innych chrześcijan: W narodzeniu Syna zachowałaś
dziewictwo, w zaśnięciu nie opuściłaś świata, o Matko Boża: połączyłaś się ze
źródłem życia, Ty, która poczęłaś Boga Żywego, a przez swoje modlitwy
uwalniasz nas od śmierci‖ (KKK 966). „Przez całkowite przylgnięcie do woli
Ojca, do odkupieńczego dzieła swego Syna, do każdego natchnienia Ducha
Świętego, Maryja Dziewica jest dla Kościoła wzorem wiary i miłości. Przez to
właśnie jest Ona „najznakomitszym i całkiem szczególnym członkiem
Kościoła‖; Maryja jest „figurą‖ Kościoła (typus Ecclesiae)‖ (KKK 967).
+ Macierzyństwo Matki Bożej podkreślane w ikonach rosyjskich, druga część
terminu dogmatycznego Theotókos (tokós), mówiono po prostu o
macierzyństwie. Wymiar pneumatyczno-sofiologiczny teologii Sołowiowa
koncentruje się na Duchu-Mądrości (Pneuma-Sofia). Duch Święty napełnia
cały świat dając mu moc i piękno. Duch Święty to Święta Mądrość (HagiaSofia) /F. Muscato, V.S. Solov’ëv: unitotalità sofianica e trinità, w: P. Coda; A.
Tapken (red.), La Trinità e il pensare. Figuri percorsi prospettive, Città Nuova,
Roma 1997, 163-191, s. 182/. Mądrość (Sofia) jest substancją boską, ideą
wieczną zawierająca pełnię potencjalności bytów realnych /Tamże, s. 184/.
Świat realny jest odbiciem temporalnym idei wiecznych. Źródłem myśli
Sołowiowa są takie postacie, jak: Grzegorz z Nazjanzu, Dionizy Pseudo
Areopagita, Jan Damasceński, Maksym Wyznawca, a także Symeon Nowy
Teolog i Grzegorz Palamas. Oprócz tego znana mu była literatura gnostyczna,
kabalistyczna i ezoteryczna. Odwiedzał biblioteki w takich miastach, jak
Moskwa, Londyn i Kair. Wielki wpływ wywarło na jego twórczość
doświadczenie osobiste, mistyczne spotkania z Mądrością Bożą /T. Ńpidlik,
Soloviev, w: La Mistica, vol. I, red. E. Ancilli, M. Paparozzi, Roma 1984, s.
656/. Sergiusz Bułgakow ocenił twórczość Sołowiowa jako synkretyzm. Przy
okazji zauważył on wpływ gnozy na myśl prawosławną, np. Jakub Böhme.
Mistycyzm Sołowiowa jest równie poetycki jak mistycyzm Böhme’go /Tamże,
43
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
s. 186/. Chrystologia Sołowiowa połączona jest z kairologią i kosmologią.
Matka Chrystusa jest ikoną Mądrości Bożej. W Grecji Theotókos była
przedmiotem dyskusji teologicznej. Twórczość rosyjska skoncentrowana była
na tworzeniu ikon, przy czym podkreślano drugą część tego terminu
dogmatycznego (tokós), mówiąc po prostu o macierzyństwie. Ikony Matki
Bożej są nie tyle wizerunkami jej osoby, co symbolami macierzyństwa.
Ostatecznie kierują uwagę na macierzyństwo Boga Ojca wobec Syna Bożego,
i wobec wszystkich ludzi. Gdy mowa o osobie Maryi, to teologia rosyjska
podkreśla jej macierzyństwo, usuwając w cień inne prawdy maryjne, które
podkreślała teologia zachodnia (niepokalane poczęcie, wniebowzięcie).
Ponadto Rosjanie mówią o macierzyństwie kosmicznym, przyrodniczym. Jest
u nich wyraźny kult Matki ziemi, ziemi ojczystej, kult Matki Rosji /Tamże, s.
186.
+ Macierzyństwo nastawieniem na typ rzeczy lub grupę obiektywnie
różnorodną, posiadająca jednak jakąś cechę pobudzającą instynkt.
„Rozpoznanie instynktowne. 1. Stałe, spetryfikowane w bezwarunkowych
odruchach reakcje zwierząt są przywiązane do stałych wrażeń. Reakcja
ucieczki lub pogoni poprzedzona jest globalnym rozpoznaniem typu
przedmiotu lub sytuacji. Wśród ważnych życiowo decyzji niemożliwe jest ani
poszukiwanie szczegółu, ani sceptyczne wahanie. „Wiedza‖ zwierzęca,
zawarta w wewnętrznym przeżyciu pragnienia czy lęku, całe bogactwo
otoczenia dzieli przede wszystkim na trzy obszary: korzystny, niekorzystny i
obojętny‖ /S. Magierska, Swój i obcy – relacja poznawcza, w: Konferencje
Kodeńskie, Swoi i obcy w literaturze i kulturze, red. Elżbieta Rzewuski,
Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1997, 11-16, s.
11/. „Wektory emocji towarzyszące tym rozpoznaniom to pragnienie i lęk.
„Wiedza‖ zwierzęca nie zawiera więc ani kategorii „przedmiotu‖, ani
„indywiduum‖, nie korzysta z pośrednictwa oglądu i oceny, aby podjąć
reakcję. Wrażliwość na zapach lub dźwięk nie jest przejawem abstrakcji i
oderwania cechy od przedmiotu, ale skutkiem nieodróżnialności i reakcji
globalnej. Nawet w sytuacji macierzyństwa reakcja nie jest przywiązana do
numerycznie jednostkowego obiektu, ale jest nastawieniem na typ rzeczy lub
grupę obiektywnie różnorodną, posiadająca jednak jakąś cechę pobudzającą
instynkt (np. zapach). Dlatego też dla lisa wszystkie kury są jednakowo,
niezindywidualizowane, każda z nich pobudza jego agresję w tym samym
stopniu. Podobnie Europejczyk nie ma pewności, czy widzi tego samego, czy
też takiego samego Chińczyka, za każdym razem przyjmując tę samą
preformowaną przez instynkt postawę nieufności‖ /Tamże, s. 12.
+ Macierzyństwo niepłodnej powodem radości. „Zabiegają o was nie z
czystych pobudek, lecz chcą was odłączyć [ode mnie], abyście o nich
zabiegali. Jest rzeczą dobrą doznawać oznak przywiązania z czystych
pobudek zawsze, a nie tylko wtedy, gdy jestem między wami. Dzieci moje, oto
ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje. Jakże
chciałbym być w tej chwili u was i odpowiednio zmienić swój głos, bo nie
wiem, co z wami począć. Powiedzcie mi wy, którzy chcecie żyć pod Prawem,
czy Prawa tego nie rozumiecie? Przecież napisane jest, że Abraham miał
dwóch synów, jednego z niewolnicy, a drugiego z wolnej. Lecz ten z
niewolnicy urodził się tylko według ciała, ten zaś z wolnej – na skutek
44
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
obietnicy. Wydarzenia te mają jeszcze sens alegoryczny: niewiasty te
wyobrażają dwa przymierza; jedno, zawarte pod górą Synaj, rodzi ku niewoli,
a wyobraża je Hagar: Synaj jest to góra w Arabii, a odpowiednikiem jej jest
obecne Jeruzalem. Ono bowiem wraz ze swoimi dziećmi trwa w niewoli.
Natomiast górne Jeruzalem cieszy się wolnością i ono jest naszą matką.
Wszak napisane jest: Wesel się, niepłodna, która nie rodziłaś, wykrzykuj z
radości, która nie znałaś bólów rodzenia, bo więcej dzieci ma samotna niż ta,
która żyje z mężem. Właśnie wy, bracia, jesteście jak Izaak dziećmi obietnicy.
Ale jak wówczas ten, który się urodził tylko według ciała, prześladował tego,
który się urodził według ducha, tak dzieje się i teraz. Co jednak mówi Pismo?
Wypędź niewolnicę i jej syna, bo nie będzie dziedziczyć syn niewolnicy razem
z synem wolnej. Tak to, bracia, nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, ale wolnej‖
(Gal 4, 17-31).
+ Macierzyństwo obejmuje całość dziecka. Od początku IV wieku Maryja
otrzymuje tytuł «Matki Bożej» (theotokos). Nadanie go Jej wypływało nie z motywów mariologicznych, lecz jednoznacznie chrystologicznych. Jak wiadomo,
najbardziej spornym problemem teologicznym pierwszych pięciu wieków jest
pytanie: Kim jest Jezus Chrystus? W wyniku długotrwałych i gorących
dysput teologicznych wykrystalizowuje się stopniowo formuła, która mówi, że
bóstwo i człowieczeństwo są w Nim zespolone „w postaci unii hipostatycznej
drugiej Osoby Boskiej‖. Aby dojść do tej formuły, teologowie stawiali wciąż
nowe, szczegółowe pytania, między innymi: Kto został narodzony z Maryi?
Najpierw trzeba odpowiedzieć, że Maryja ukształtowała w swoim ciele ludzką
naturę Jezusa. Jeśli wszakże jest Ona prawdziwie matką, to między Nią a
Synem istnieje relacja osobowa. Matka jest matką całego dziecka, a nie tylko
jego ciała. Ale cały Jezus jest jednocześnie i nierozdzielnie Bogiem i
człowiekiem. Tak więc należy Maryję nazwać Matką Boga. Kiedy na przełomie
IV i V wieku koncepcja unii hipostatycznej poczęła – w kręgach skupionych
wokół Nestoriusza – ustępować miejsca koncepcji jedności związku dwóch
osób w Chrystusie, skutek był taki, że chciano Maryi przyznać raczej tytuł
Matki Chrystusa (christotokos). Sobór Efeski pod duchowym kierownictwem
Cyryla
Aleksandryjskiego
potwierdził
i
uroczyście
zdefiniował
bogarodzicielstwo Maryi. Miało to trwałe skutki dla pobożności maryjnej. W
całym świecie chrześcijańskim powstają teraz kościoły dedykowane Maryi.
Najważniejszym i najpiękniejszym z zachowanych do dzisiaj jest chyba Santa
Maria Maggiore, główny kościół „mariacki‖ w Rzymie. Pobożność maryjna
przeżywa swój pierwszy rozkwit /W. Beinert, Drogi i bezdroża mariologii,
przeł. Juliusz Zychowicz, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993, s. 42.
+ Macierzyństwo Osoba boska trzecia archetypem wszelkiego macierzyństwa.
„Bartosik G. M. interesuje się relacją między Tradycją wschodnią i
zachodnią, czego przykładem jest jego książka pt. Przez Ciebie jaśnieje
radość. Kult Maryi w liturgiach Wschodu i zachodu (Por. W. Siwak, Kult
maryjny w liturgiach Wschodu i Zachodu, recenzja książki G. M. Bartosika,
„Salvatoris Mater‖ (1999) nr 3, 284- 286. Zob. G. Bartosik, Przez Ciebie
jaśnieje radość. Kult Maryi w liturgiach Wschodu i Zachodu, Niepokalanów
1998). Przy tej okazji pojawia się pytanie: czy na podstawie analizy rytów
Kościołów Wschodnich można odczytać, jaki schemat pochodzeń
trynitarnych był w nich przyjmowany? Jeżeli tak, to czy można dostrzec
45
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zależności konkretnej formy kultu Maryi od przyjętego schematu pochodzeń
trynitarnych? C. G. Jung. Maryja odgrywa wielką rolę w modelu Junga.
Nieuświadomiony archetyp jest matrycą symboli. Jednym z symboli
przydatnych do mówienia o Bogu jest symbol „powrotu do matki‖ jako źródła
życia ludzkiego i wszelkiej twórczości. Matka biologiczna w ludzkiej rodzinie
traktowana jest przez Junga jako odbicie, maska (greckie prosopon) Ducha
Świętego jako Ducha-w-człowieku-grzesznym. Wcielenie jest symbolem
doskonałości (Por. A. Vázquez Fernández, Psicologìa, w: X. Pikaza, O. de M.,
N. Silanes. O.SS.T. (red.), El Dios Cristiano. Diccionario teológico, Salamanca
1992 s. 1186). Maryja jest symbolem doskonałości Kobiety i Matki. Jung
zamiast triady: Ojciec, Syn, Duch Święty proponuje triadę Ojciec, Matka,
Syn. Nie znał on kwestii inwersji trynitarnej, czyli przejścia od Filioque w
immanencji do Spirituque w ekonomii, ale to właśnie nieświadomie
proponuje. W takim schemacie podkreśla on wzajemne naświetlanie
pomiędzy Duchem Świętym a Maryją, prowadzące do traktowania Maryi jako
obrazu Ducha i traktowanie trzeciej Osoby boskiej jako archetypu wszelkiego
macierzyństwa. Schemat Junga jest zbliżony do schematu św. Augustyna,
nie tylko dlatego, że jest psychologiczny, ale też dlatego, że na płaszczyźnie
immanencji przyjmuje jego schemat trynitarny. Duch Święty jest Duszą
jednoczącą Ojca i Syna i jest też mocą stwórczą, jako tchnienie Boskości
(schemat zbliżony do Augustyńskiego Filioque)‖ /P. Liszka CMF, Duch
Święty, który od Ojca i (Syna) pochodzi, Papieski Wydział Teologiczny,
Wrocław 2000, s. 285.
+ Macierzyństwo prawidłowe możliwe tylko u tego człowieka, który ma
postawę dziecka Bożego. „W tej perspektywie ateizm polega na odrzuceniu
własnego bycia dzieckiem, któremu towarzyszy radykalne niezrozumienie
tajemnicy rodzicielstwa. Ateizm można obalić pokazując, że człowiek nie
zdobył takiego absolutnego panowania nad ziemią, jakie nowożytny ateizm
obiecywał. Nasze siły są ograniczone, ostatecznie przekształcamy tylko rzeczy
stworzone i nie jesteśmy w stanie stwarzać z niczego. Jednakże jeszcze
ważniejsze jest znalezienie odpowiedzi na fundamentalną samotność
człowieka: ateizm jest właśnie buntem przeciw tej samotności. Odpowiedź tę
można znaleźć tylko przez odzyskanie poczucia znaczenia ojcostwa. W
doświadczeniu miłości do drugiej osoby człowiek w autentyczny sposób
odkrywa, że jest dzieckiem Boga; odkrywa też fundamentalną regułę swego
osobowego istnienia. W tej perspektywie filozofia Wojtyły okazuje się
personalistyczna nie tylko dlatego, ze uznaje wartość osoby ludzkiej, lecz
również dlatego, że jej podstawowym punktem wyjścia jest analiza
doświadczenia osoby. Język poezji w istotny sposób pomaga w wypracowaniu
hermeneutyki egzystencji, hermeneutyki ujmującej jednocześnie wartość
uniwersalną i niepowtarzalną jedyność wydarzenia, w którym wartość ta się
objawia. […] Analiza dzieł poetyckich pozwoliła nam również lepiej zrozumieć
związek ludzkiego doświadczenia i wiary, a zatem również filozofii i
Objawienia. Objawienie jest bowiem także objawieniem rzeczywistego
wymiaru człowieczeństwa – przez zgłębianie się w doświadczenie męskości i
kobiecości oraz ludzkiego rodzicielstwa człowiek wprowadzony zostaje w
misterium ojcostwa Trójjedynego Boga‖ R. Buttiglione, Myśl Karola Wojtyły,
46
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
tł. J. Merecki SDS (oryg. Il pensero di Karol Wojtyła, Jaca Book, Milano
1982), Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1996, s. 372.
+ Macierzyństwo przekracza płaszczyznę biologii. Problem moralny
seksualności polega na tym, czy skutkiem jest wzrastanie osób ludzkich, czy
ich degeneracja. Całokształt uwarunkowań sprawia, że życie seksualne
przyczynia się do wzrastanie osób ludzkich prawdziwie tylko w małżeństwie.
Tylko w związku małżeńskim możliwa jest prawdziwa interioryzacja jedności
cielesnej. Dla zrozumienia tego zagadnienia ważne jest odróżnienie porządku
naturalnego od porządku biologicznego. Natura w sensie filozoficznym nie
oznacza przyrody, lecz jest kategorią odnoszącą się do każdego bytu
istniejącego. Mówimy o naturze duchowej, mówimy o naturze Boga. Natura
człowieka dotyczy jego struktury cielesno-duchowej. „Opierając się jedynie
na wynikach biologii, nie jest zatem możliwe ustalenie, co odpowiada naturze
człowieka, co jest słuszne i właściwe z punktu widzenia tej natury‖
F1W063 170. Ojcostwo i macierzyństwo nie należą jedynie do płaszczyzny
biologii. „To właśnie we wzajemnym obdarowaniu się osób możliwość
ojcostwa i macierzyństwa implikowana jest jako nieodłączny element
pragnienia realizacji własnej pełni istnienia razem z pełnią istnienia osoby
„drugiego‖. W tej metafizycznej analizie miłości Wojtyła ukazuje naturalny i
uniwersalnie ludzki charakter chrześcijańskiego rozumienia małżeństwa‖
F1W063 171.
+ Macierzyństwo przyjmowane przez Boskość. Dogmat Wniebowzięcia Maryi
według Junga polega na tym, że kobieco-macierzyńskie princypium znajduje
wreszcie miejsce w mowie o Bogu. W miejsce dotychczasowej Trójcy pojawia
się całość, poczwórność. Słowa: C. G. Junga ―Typ poczwórności jest faktem
empirycznym, a nie doktryną. [...] Bez względu na tradycję chrześcijańską,
treści podświadomości wyrażają się nade wszystko w czwórkach.
Poczwórność jest zarówno starotestamentowa, jak egipska. Wisznu ma cztery
twarze. [...] Poczwórność jest doktryną pozostającą poza dyskusją i
nadrzędną również w stosunku do dogmatyki‖. Zatem wniebowzięcie Maryi
nie jest, według Junga, Żadnym wyróżniającym Maryję wydarzeniem, lecz
przyjęciem archetypu kobiety – żony i matki – do sfery Boskiej. Perspektywa
psychologii głębi stoi w sprzeczności z wizją teologiczną, według której ten
dogmat odnosi się w pierwszym rzędzie do zajmującej określone miejsce w
historii zbawienia osoby Maryi, a dopiero na drugim planie stanowi prawdę
ogólnochrześcijańską M51 171.
+ Macierzyństwo rodzin chrześcijańskich poszerza się niepomiernie. „Płodna
miłość małżeńska wyraża się w różnych formach służenia życiu. Wśród nich
najbardziej bezpośrednie, właściwe małżeństwu i zarazem takie, w których
nic małżeństwa nie może zastąpić, to rodzenie i wychowanie. W istocie każdy
akt prawdziwej miłości wobec człowieka potwierdza i doskonali duchową
płodność rodziny, będąc aktem posłuszeństwa wobec głębokiego,
wewnętrznego dynamizmu miłości, rozumianej jako oddawanie siebie innym.
Z tej perspektywy, bogatej w wartości i zadania dla wszystkich, niech czerpią
zachętę ci zwłaszcza małżonkowie, którzy doświadczają bezpłodności
fizycznej. Rodziny chrześcijańskie, które przez wiarę widzą we wszystkich
ludziach dzieci wspólnego Ojca Niebieskiego, będą wielkodusznie wychodzić
naprzeciw dzieciom innych rodzin, pomagając im i kochając je nie jako
47
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
obcych, ale jako członków jednej rodziny dzieci Bożych. W ten sposób rodzice
chrześcijańscy będą mogli rozszerzyć zasięg swej miłości poza więź ciała i
krwi, uznając związki wywodzące się z ducha, które rozwiną się w konkretną
służbę dzieciom innych rodzin, często potrzebujących i pozbawionych
środków do życia. Rodziny chrześcijańskie winna ożywiać większa gotowość
do adopcji i przysposobienia dzieci pozbawionych rodziców czy też
opuszczonych: podczas gdy te dzieci, odnajdując na nowo ciepło uczuć
rodzinnych zaznają pełnego miłości, opatrznościowego ojcostwa Boga,
świadczonego przez rodziców chrześcijańskich, wzrastając w atmosferze
pogody i ufności, cała rodzina zostanie ubogacona wartościami duchowymi
poszerzonego braterstwa. Płodność rodziny winna być świadoma swej
nieustannej „twórczości‖, cudownego owocu Ducha Bożego, który otwiera
oczy serca na odkrywanie nowych potrzeb i cierpień naszego społeczeństwa, i
który daje odwagę podjęcia ich oraz udzielenia na nie odpowiedzi.
Przedstawiony obraz ukazuje rodzinom szerokie pole działania. Bardziej
jeszcze aniżeli opuszczenie dzieci, niepokoi dzisiaj marginalizacja społeczna i
kulturowa, boleśnie uderzająca starych, chorych, upośledzonych,
narkomanów, byłych więźniów itd. W ten sposób poszerza się niepomiernie
horyzont ojcostwa i macierzyństwa rodzin chrześcijańskich: ich miłość
płodna duchowo podejmuje wyzwanie tych i innych naglących potrzeb
naszych czasów. Chrystus Pan, wraz z rodzinami i przez nie, nadal ma
„współczucie‖ dla rzesz‖ (Familiaris Consortio, nr 41).
+ Macierzyństwo siostry starszej przyczyną zazdrości siostry młodszej.
„Rachela widząc, że nie obdarza Jakuba potomstwem, zazdrościła swojej
siostrze. Pewnego razu rzekła do Jakuba: – Spraw, żebym miała dzieci, bo
inaczej umrę! Wtedy Jakuba ogarnął gniew na Rachelę; odpowiedział więc: –
Czy to ja zajmuję miejsce Boga, który odmówił ci potomstwa? A ona rzekła: –
Mam służebnicę Bilhę. Współżyj z nią i niech urodzi na moich kolanach, a w
ten sposób i ja rozrodzę się dzięki niej. Dała więc mu za żonę swoją sługę
Bilhę. Jakub współżył z nią, a Bilha poczęła i porodziła Jakubowi syna.
Wtedy Rachela rzekła: „Bóg oddał mi sprawiedliwość: wysłuchał mego
wołania i dał mi syna!‖ Dlatego dała mu imię Dan. A Bilha, służebnica
Racheli, jeszcze raz poczęła i urodziła Jakubowi drugiego syna. Rachela
rzekła więc: Niezwykłe zmagania wiodłam z moją siostrą i zwyciężyłam ją!‖
Dała mu więc imię Neftali. Tymczasem Lea, widząc, że przestała rodzić, dała
Jakubowi za żonę swoją służebnicę Zilpę. I Zilpa, służebnica Lei, urodziła
Jakubowi syna. Wtedy Lea rzekła: „Szczęście przyszło!‖ Nadała mu więc imię
Gad. A Zilpa, służebnica Lei, urodziła Jakubowi jeszcze drugiego syna.
Wówczas Lea rzekła: „Na moje szczęście, bo kobiety będą mnie zwać
szczęśliwą!‖ Dała mu zatem imię Aszer. Pewnego razu, w czasie gdy żęto
pszenicę, wyszedł Ruben w pole i znalazł mandragorę. Zaniósł ją więc do
swej matki, Lei. Wtedy Rachela rzekła do Lei: – Daj mi, proszę, część
mandragory twego syna! Na to [Lea] odpowiedziała jej: – Czy ci to mało, że
zabrałaś mi mego męża? Jeszcze chcesz zabrać memu synowi mandragorę?
Ale Rachela na to: – Niech więc tej nocy śpi z tobą w zamian za mandragorę
twego syna‖ (Rdz 30, 1-15).
+ Macierzyństwo społeczne Maryi reflektowane w misterium Trójcy Świętej.
„Laurentin mówi o „szczególnej współistotności z Bogiem‖. W myśleniu
48
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
esencjalnym Maryja byłaby wtedy czwartą osobą boską, gdyż współistotność
albo jest albo jej nie ma. Nie istnieje „współistotność szczególna‖. Istnieje
natomiast analogia pomiędzy właściwościami personalnymi Maryi i
poszczególnych Osób Bożych. „Niesłychane możliwości w porządku łaski‖
oraz „przenikanie do dna‖ są tylko na miarę osoby stworzonej. W języku
personalistycznym „łaska‖ to Trójca Święta: sama w sobie i w działaniu
zbawczym. W wydarzeniu Wcielenia Maryja osiągnęła wyższy pułap swej
personalności, w całej swojej osobie. Wzrost następuje w miarę umacniania
się relacji z Bogiem Trójjedynym. Pełnia nastąpi w wydarzeniu
wniebowzięcia. Zagadnieniem, które powinno być uwzględnione w refleksji
nad tajemnicą Trójcy Świętej jest „macierzyństwo społeczne‖ Maryi (R.
Laurentin, Matka Pana, Warszawa 1989 (tłumaczenie z wyd. 5, z roku 1968),
s. 207). Dotychczasowe mówienie o macierzyństwie duchowym w porządku
łaski powinno być zastąpione mówieniem personalistycznym. Potrzebne jest i
tutaj naświetlenie trynitarne, co pozwoli jednocześnie ukazać nowe
możliwości, które postać Maryi wnosi do traktatu o Trójcy Świętej‖ /P. Liszka
CMF, Duch Święty, który od Ojca i (Syna) pochodzi, Papieski Wydział
Teologiczny, Wrocław 2000, s. 302/. „J. M. C. García Paredes dostrzega
zachwycające podobieństwo między świętością Ducha Świętego a Dziewicą,
uwidocznione nie tylko w wydarzeniu Wcielenia, lecz także w pojawieniu się
wiary u ludzi. Człowiek rodzi się jako wierzący, w mocy Ducha Świętego i w
jakimś związku z fiat Maryi Dziewicy. W Kościele dokonuje się podwójna
hagiofania (manifestacja świętości): Ducha Świętego i Maryi, która nie jest
Jego hipostazą ale jest jakimś ludzkim uosobieniem Jego świętości. Świętość
ludzka jest sakramentem, widzialnym znakiem świętości Boga. W mocy
Ducha jaśniała w Maryi również boskość Chrystusa. Można to wyrazić
niejako odwrotnie: świętość Chrystusa jaśniała poprzez Niepokalaną
Dziewicę (Por. J. M. C. García Paredes, Mariologìa. Madrid 1995, s. 257)‖
/Tamże, s. 303.
+ Macierzyństwo symbolem relacji Boga z ludźmi, Ozeasz. Prorocy klasyczni
są, przede wszystkim, przekazicielami słowa Bożego. Bóg proroków jest
Bogiem, który mówi przez ich usta. Ukazywanie grzechów i nawoływanie do
nawrócenia są powiązane z karą-potępieniem i przebaczeniem-zbawieniem.
Jahwe działa stale w historii swego ludu, zgodnie ze swoim planem. Trzeba
jednak zdać sobie sprawę, że aczkolwiek istnieje wiele cech wspólnych
łączących proroków klasycznych, to jednak różnice pomiędzy nimi są
znaczące, gdy mowa jest o tym, że przez nich wyraża się i definiuje Bóg.
Dlatego, nie można mówić o Bogu proroków w ogólności, lecz o każdym z
proroków oddzielnie /F. F. Ramos, Biblia, Dios en la, w: X. Pikaza, O. de M.,
N. Silanes, O.SS.T. (red.), El Dios Cristiano. Diccionario teológico, Secretariado
Trinitario, Salamanca 1992, 157-203, s. 167/. Prorok Amos nadaje Bogu
wiele różnych imion (razem 86), wśród których wyróżnia się częstotliwością i
znaczeniem imię Jahwe. W Am 1-2 Jahwe objawia się jako sędzia królestw,
które otaczają Izraela. Szukanie Jahwe dokonuje się poprzez szukanie dobra,
praktykowanie sprawiedliwości i prawa (por. Am 5, 4nn). Ozeasz obfituje w
obrazy charakteryzujące Boga. Najbardziej znaczące odnoszą się do
małżeństwa i ojcostwa / macierzyństwa Boga. Pierwsze przykazanie
zobowiązuje Izraela do rozpoznania Jahwe jako jego jedynego Boga i
49
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zbawiciela (Oz 13, 4). Izrael już na pustyni był nieposłuszny, niewierny,
zerwał przymierze (por. Oz 4, 1-3; 6, 7; 8, 1). Bóg zraniony w swej miłości
karał swój naród (Oz 10, 10), ale w końcu przebacza i obiecuje usadowić go
na zawsze w sprawiedliwości i prawie, w pobożności i wierności. Ozeasz jest
pierwszym, który ukazał Boga jako ojca / matkę, troskliwie, z czułością
troszczącego się o swoje niemowlę. Jahwe jest ojcem, posiadającym wnętrze
matki; Jego miłość transcenduje jednak wszelki byt, w tym również miłość
matek i ojców /Tamże, s. 168.
+ Macierzyństwo symbolizowane za pomocą studni. „Studnia stanowi
przejście i granice pomiędzy światłem dnia a ciemnością głębi. […] Studnia
jest wejściem do wnętrza ziemi, podziemnego świata, królestwa jeszcze nie
narodzonych, jak również zmarłych‖ /M. Lurker, Przesłanie symboli w
mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski, Znak, Kraków 1994, s.
62/. „Studnia może być całkiem po prostu symbolem macierzyństwa. […]
Zejście do studni może mieć również znaczenie podróży poza krąg wszelkich
dotychczasowych doświadczeń: z psychologicznego punktu widzenia
dziewczyna nagrodzona złotem (w Pani Holle /Ukryta/) opuszcza swoje stare
Ja, by urodzić się na nowo na wyższym poziomie świadomości. Podobnie
zresztą tłumaczy się studnię w Żabim królewiczu – królewnie wpada do niej
ulubiona zabawka, złota kula; wtedy wystawia z wody głowę żaba i oddaje jej
kulę pod warunkiem, że królewna przyjmie ją do swego towarzystwa.
Wpadnięcie kuli do studni jest równoznaczne z utratą niewinnego raju
dzieciństwa; wyłaniająca się ze studni żaba, która okaże się na końcu
młodym, pięknym królewiczem, umożliwia otwarcie się dziewczyny na erosa i
przemianę w dojrzałą kobietę. Przy wszystkich tych interpretacjach musimy
być świadomi tego, że są to jedynie próby odszyfrowania sensu. Niestety,
sporo badaczy rości sobie prawo do obiektywnej interpretacji baśni, a
tymczasem włącza tylko zastane treści baśniowe w odpowiadający im
(ideologiczny bądź metodologiczny) układ odniesienia‖ /Tamże, s. 63.
+ Macierzyństwo ziemi przechowało zimą ziarno roślin, kiełkują one na
wiosnę. „Dla jednych i drugich Ariów świat jest areną walki dwóch
ugrupowań skłóconych ze sobą duchów, w jednym i drugim przypadku
społeczność popiera bardziej którąś ze stron‖ /M. Składankowa, Kultura
perska, Ossolineum, Wrocław 1995, s. 7/. „W czasach historycznych są też
tacy bogowie, którzy i w jednym, i w drugim panteonie zachowali swoją
boską naturę, jakby nie brali udziału w sporach obydwu ugrupowań. Należy
do nich Mitra (Mitra), bóg sojuszów i kontraktów, w Indiach wzywany razem
z bardzo ważnym bóstwem, Waruną, z którym dzieli władzę w ten sposób, że
Warunie podlega świat podziemny i noc, Mitrze dzień i niebo. Nasuwa się
podejrzenie, że Waruna może mieć coś wspólnego z podziemnym Warem jeśli
pierwotnie byłby bogiem ciemności i podziemnych, twórczych sił natury,
opiekującym się ziarnami przyszłego życia i pobudzającym je do rozwoju, to
podziemne zimowe schronienie mogłoby pozostać pod jego opieką. Dla Ariów
zachodnich, Irańczyków, jest – zgodnie z […] prawidłowościami inwersji
irańskiej – tylko demonem rozpusty i lenistwa, Warunem. War z irańskiego
mitu, to podziemny świat, którym opiekują się bogowie, to nie tylko
schronienie dla żywych, ale także dla zmarłych. Żywi mogą przetrwać w nim
okres zimy, która jest śmiercią, po czym wychodzą niby z grobu, w tym
50
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
samym czasie co rośliny kiełkujące na wiosnę. One też zmartwychwstają, bo
ich ziarno przechowało macierzyńskie łono ziemi. Toteż ludzie wierzą, że
nieboszczyka trzeba zakopać w ziemi, by zapewnić mu odrodzenie się,
zmartwychwstanie. Poglądy na temat sposobu, w jaki się to dzieje są różne,
ale powszechnie przyjmuje się, że życie ludzkie nie przepada ze śmiercią
człowieka, że zostaje ukryte w nieboszczyku niby nasienie w uschłej roślinie,
zachowując moc odradzania się. […] Ich opiekun to pierwszy pasterz ludzi,
Jima […] Indyjski odpowiednik Jimy, jama, jest bogiem podziemnej krainy
zmarłych […] On decyduje o tym, czy wypuścić uwięzionych na jasny świat.
Ci zmarli to już nie nasiona, lecz dusze ożywiające ciała za życia i mogące
albo do nich powrócić (jeśli nie minęło zbyt wiele czasu od śmierci) albo po
jakimś czasie wcielić się w nową istotę‖ Dla jednych i drugich Ariów świat
jest areną walki dwóch ugrupowań skłóconych ze sobą duchów, w jednym i
drugim przypadku społeczność popiera bardziej którąś ze stron‖ /Tamże, s.
8/.
+ Macierzyństwo ziemi tkwi w każdej kobiecie (Rdz 2, 23). „Rodzina i ród.
Samo małżeństwo nie wyczerpuje jeszcze całego bytu ludzkiego. Bóg stworzył
człowieka jako całość, czyli jako „ludzkość‖ w nich obojgu: „stworzył
mężczyznę i niewiastę, pobłogosławił ich i dał im nazwę »adam«, wtedy gdy
ich stworzył‖ (Rdz 5, 2). Człowiek jako rodzina, nie jako jednostka, jest
pełnym podobieństwem Boga Stwórcy: „na podobieństwo Boga stworzył ich
jako ludzi‖ (Rdz 5, 1; por. 1, 27). Rodzina ma obraz prozopoiczny Boga w
swym bytowaniu społecznym, w komunii istot, w mocy stwórczej i
prokreacyjnej oraz w opanowywaniu świata: „Po czym Bóg im pobłogosławił,
mówiąc do nich: »Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i
uczynili ją sobie poddaną«„ (Rdz 1, 28). W rodzinie – według Nowego
Testamentu – jaśnieje obraz Trójcy Świętej. Obraz triadyczny: ojciec – matka
– dziecko bywał nadużywany w mitach pogańskich, ale miał coś z
uniwersalnego objawienia stwórczego charakteru antropogenezy i
wywodzenia się dziecka ludzkiego także od Boga. Małżeństwo przechodzi w
rodzinę
dzięki
posiadaniu
potomstwa,
czyli
dzięki
sukcesji
antropogenetycznej w ramach „bytu adama‖. Mąż i żona nie są bynajmniej
tylko dla siebie nawzajem czy tym bardziej dla jednego z nich. Są oni
prazasadą ludzkości nowego człowieka. Mąż ma w sobie wówczas coś z
Prarodzica uniwersalnego, z „zasady człowieczej‖ – głowy rodziny i coś z
„Początku – Nieba‖. Żona ma coś z „natury‖, zasady rodzenia, z istoty
„pochodzącej‖ i służebnej rodzajowi ludzkiemu: „z mężczyzny została wzięta‖
(Rdz 2, 23), niejako coś z „macierzyństwa ziemi‖, zawierającego się w Adamie,
coś ze „środowiska życia‖. A dziecko ma coś z daru Ducha Bożego, który
tchnął życie, ład i sens w „bezmiary wód‖ (Rdz 1, 2) i stwarza nową osobę
jako nowy cały świat: „otrzymałam – mówi Ewa – człowieka przez Boga‖ (Rdz
4, 1; por. 30, 20) i niesie przez świat aż do końca obraz Prarodziców (Rdz 5,
3-4)‖ /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 2000, s. 318.
+ Macierzyństwo ziemskie obrazem ojcostwa Bożego. Gironés G w roku 1991
opublikował książkę pt. Boża archeologia (Gironés G., La Divina Arqueologia.
Del primer principio de la teología en el tratado de la Trinitad, Facultad de
Teología „San Vicente Ferrer‖, Valencia 1991) o Bogu Ojcu, który w naszych
51
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
oczach jawi się jako pierwsza zasada całej teologii. W artykule niniejszym
próbuje zrewidować swe poprzednie poglądy, pytając się o to, czy słowo ojciec
wyczerpuje całą tajemnicę pierwszej Osoby Boskiej. W tym celu zastanawia
się nie tylko nad zagadnieniem ojca w rodzinach ludzkich, lecz nad relacją
pomiędzy ziemską matką a pierwszą osobą Trójcy. Jest to słuszne. Jednakże
dla pełnego odczytania treści danej nam w Objawieniu trzeba koniecznie
zastanowić się nad tajemnicą pierwszej Osoby w kontekście pochodzenia
Ducha Świętego, czyli w relacji do trzeciej Osoby Trójcy. B123 1
52

Podobne dokumenty