Stąd możesz pobrać materiały potrzebne by przygotować się do
Transkrypt
Stąd możesz pobrać materiały potrzebne by przygotować się do
BIOGRAFIA JANA PAWŁA II Karol Józef Wojtyła urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach jako drugi syn Karola Wojtyły seniora i Emilii z Kaczorowskich. Jego brat, Edmund, miał wówczas 14 lat. Miesiąc po narodzinach, 20 czerwca 1920 roku, przyszły papież został ochrzczony przez księdza Franciszka Żaka, kapelana wojskowego, w kościele znajdującym się przy wadowickim Rynku Głównym. Jego ojcem chrzestnym został Józef Kuczmierczyk, zaś matką chrzestną – Maria Wiadrowska. Rodzice Karola Wojtyły wiedli skromne życie. Ojciec, porucznik, był urzędnikiem administracji wojskowej. Matka, kobieta o słabym zdrowiu, wzięła na siebie prowadzenie domu; dorabiała także jako szwaczka. W domu Wojtyłów panowała religijna atmosfera, a oni sami cieszyli się szacunkiem wśród mieszkańców Wadowic. 13 kwietnia 1929 roku dziewięcioletniego Karola, który był wówczas uczniem szkoły podstawowej, spotkała pierwsza osobista tragedia. W wieku czterdziestu pięciu lat zmarła jego matka. Był to wstrząs dla całej rodziny. Niemal zaraz po pogrzebie Karol Wojty- zjum Męskim im. Marcina Wadowity w Wadowicach. miętniająca studia Karola Wojtyły – Jana Pawła II w Nie miał problemów z nauką i już wtedy wyróżniał się latach 1939 – 1940). Wraz z ojcem przeprowadził się wśród W wówczas do Krakowa. Decyzja o studiowaniu filologii pierwszej klasie gimnazjum, zachęcony przez księdza polskiej była zaskoczeniem dla wielu osób, które w Kazimierza Figielewicza, wstąpił do kółka mini- religijnym młodzieńcu widziały świetnego kandydata stranckiego. W latach gimnazjalnych objawił się także na księdza. rówieśników szczególną pobożnością. talent pisarski i aktorski Karola, który mógł się rozwijać pod czujnym okiem polonisty, Kazimierza Forysia. Wojtyła występował w szkolnych inscenizacjach Antygony, Balladyny i Ślubów panieńskich, brał udział również w konkursach recytatorskich. Młodych gimnazjalistów pasjonował także sport, szczególnie piłka nożna. Lolek grywał w nią z upodobaniem jeszcze w szkole podstawowej. Podczas meczy, które często rozgrywane były pomiędzy drużynami katolików i Żydów, występował najczęściej na pozycji bramkarza, zarówno w jednym, jak i drugim zespole. Po przybyciu do Krakowa ojciec i syn zamieszkali przy ulicy Tynieckiej 10, w dwóch pokoikach w suterenie, która należała do rodziny matki Karola. Od początku pobytu w Krakowie Wojtyłę pochłonęło życie intelektualne i artystyczne. Filologia polska na Uniwersytecie Jagiellońskim przeżywała wówczas okres swojej świetności, co dostarczało młodemu studentowi wielu bodźców do rozwoju intelektualnego. Świeżo zawarte znajomości oraz szczególna atmosfera Krakowa zachęcały do tworzenia poezji. Fascynacja teatrem doprowadziła Karola do przyłączenia się do Konfraterni Zaledwie trzy lata po śmierci matki, 5 grudnia 1932 Teatralnej, prowadzonej przez Tadeusza Kudlińskie- roku, Karola dotknęła kolejna tragedia – w wieku 26 go. Pod nazwą „Studio 39″ wystawiono wówczas lat zmarł jego brat, Edmund, który był lekarzem. Od spektakl Kawaler księżycowy poety Mariana Niżyń- chorej pacjentki zaraził się panującą wówczas w szpi- skiego, w którym wystąpił również Wojtyła. We talu w Bielsku-Białej szkarlatyną. wspólnocie Konfraterni Karol nawiązał m.in. znajomość z Juliuszem Kydryńskim, który później stał się ła senior zabrał synów do Sanktuarium Maryjnego w 14 maja 1938 roku Karol Wojtyła wzorowo zdał egza- Kalwarii Zebrzydowskiej, do którego przyszły papież min dojrzałości. Kierując się miłością do teatru i lite- często później powracał… ratury, z inspiracji Mieczysława Kotlarczyka, będące- Nadszedł 1 września 1939 roku. Niemcy zaatakowały go nauczycielem w gimnazjum karmelickim, wkrótce Polskę. Kraków stał się obiektem nalotów, a już6 rozpoczął studia na Wydziale Filozoficznym Uniwer- września wojska niemieckie wkroczyły do dawnej sytetu Jagiellońskiego (obecny Instytut Polonistyki, stolicy Polski. Wawel zajął generalny gubernator przy ul. Gołębiej 20 – na I piętrze znajduje się tu ta- Hans Frank; katedrę zamknięto dla zwykłych odwie- blica, z napisem w języku polskim i łacińskim, upa- dzających. Szansę na kontynuację studiów przekreśli- Od tej chwili to ojciec zajął się wychowaniem Karola, dbał o jego rozwój intelektualny i fizyczny. We wrześniu 1930 roku Lolek – bo tak wołano na niego w domu – rozpoczął naukę w I Państwowym Gimna- jego bliskim przyjacielem. ła przeprowadzona przez Niemców Sonderaktion z Tyranowskim przyczynił się także do odnalezienia okazała się jednak łaskawa dla Wojtyły. Uniknął ła- Krakau – akcja pacyfikacyjna, skierowana przeciwko powołania przez przyszłego papieża. panki, a dzięki decyzji arcybiskupa Sapiehy, on i inni środowisku polskich uczonych, przeprowadzona 6 listopada 1939 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. W jej wyniku zamknięto Uniwersytet, a profesorów wywieziono do obozu Sachsenhausen. Równocześnie pogarszała się sytuacja materialna Karola i jego ojca. Karol musiał szukać pracy. Znalazł ją w Zakładach Chemicznych „Solvay” w Borku Fałęckim. Początkowo pracował w kamieniołomach w Zakrzówku, gdzie wydobywano wapień potrzebny do produkcji sody. Praca ta była ciężka, jednak dawała względne bezpieczeństwo, gdyż Niemcy, ze względów strategicznych, uznawali zakład za potrzebny. Wiosną 1941 roku Wojtyła został pomocnikiem strzałowego Franciszka Łabusia, który ponoć nieraz radził mu, aby został księdzem… Pomimo pracy w fabryce, Karol Wojtyła mógł wziąć udział w rekolekcjach, organizowanych w parafii św. Stanisława Kostki na Dębnikach. Tutaj właśnie nawiązał kontakt z krawcem Janem Tyranowskim. Ten czterdziestoletni mistyk i asceta był osobą, która w pierwszej chwili nie wzbudzała sympatii. Brak wykształcenia teologicznego nie przeszkodził jednak Tyranowskiemu w wygłaszaniu porywających kazań. Oczytany w pismach św. Jana od Krzyża i św. Teresy z Avila, swoimi zainteresowaniami wywarł niekwestionowany wpływ na Wojtyłę, którego uczynił zelatorem własnej piętnastki różańcowej. Wydaje się, iż kontakt Na początku 1941 roku ojciec Wojtyły zachorował. klerycy znaleźli schronienie w pałacu biskupim. Gdy 18 lutego Karol, który się nim opiekował, wrócił 18 stycznia 1945 roku do Krakowa wkroczyły wojska do domu z obiadem, zastał swego ojca martwego. Tę sowieckie. Wojna miała się ku końcowi. śmierć odczuł bardzo boleśnie. Karola Wojtyłę seniora pochowano na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. A młody Karol zamieszkał u państwa Kydryńskich, którzy ofiarowali mu swoją pomoc i wsparcie. W sierpniu 1946 roku Wojtyła ukończył celująco czteroletnie studia teologiczne. 1 listopada z rąk kardynała Sapiehy otrzymał święcenia kapłańskie, a następnie odprawił swoją pierwszą mszę świętej w krypcie św. W przezwyciężeniu smutku po stracie ojca Karolowi Leonarda. 15 listopada udał się wraz z księdzem Sta- pomógł także Mieczysław Kotlarczyk, wraz z żoną nisławem Starowieyskim do Rzymu, aby podjąć stu- zamieszkał w mieszkaniu przy Tynieckiej. Pełen no- dia na Papieskim Uniwersytecie Dominikańskim – wych pomysłów założył teatr, do którego przylgnęła Angelicum. Zamieszkiwał wówczas w Kolegium Bel- później nazwa Teatr Rapsodyczny. Repertuar teatru gijskim przy Via del Quirinale 26. Oprócz pogłębiania obejmował m.in. Quo vadis, Króla-Ducha, Beniow- wiedzy i pracy nad doktoratem, Wojtyła miał również skiego i Pana Tadeusza. Z teatrem od początku ist- poznawać Rzym i podpatrywać metody prowadzenia nienia związał się (wraz z innymi studentami poloni- działalności duszpasterskiej, stosowane w innych styki UJ) także Karol Wojtyła; a o jego aktorskim krajach. W Rzymie miał też okazję uczestniczyć we talencie przekonany był sam Juliusz Osterwa. mszy celebrowanej przez Ojca Pio. Według relacji Ku zaskoczeniu Mieczysława Kotlarczyka, w 1942 roku Wojtyła podjął decyzję o wstąpieniu do tajnego niektórych osób, Ojciec Pio przepowiedział Karolowi Wojtyle, iż obejmie on Tron Piotrowy. seminarium duchownego. Rano asystował przy mszy Po zdaniu egzaminu licencjackiego, z najwyższą oceną świętej księciu metropolicie Adamowi Sapiesze, by z teologii, Wojtyła przeznaczył drugi rok studiów na następnie udawać się do pracy w „Solvayu”. Noce pisanie doktoratu pod kierunkiem profesora Reginal- poświęcał nauce. Sytuacja zmieniła się na początku da Garrigou-Lagrange’a. Temat jego rozprawy dok- sierpnia 1944 roku. Niemcy przeprowadzili masowe torskiej brzmiał: Zagadnienia wiary u świętego Jana łapanki, aby uniknąć powstania ludności Krakowa. od Krzyża. Za pracę uzyskał najwyższą ocenę, jednak Wywozili wszystkich ujętych młodych mężczyzn. Nie- formalnie nie przyznano mu tytułu doktora. Jego dziela 6 sierpnia 1944 – zwana „czarną niedzielą” – praca bowiem nie została wydrukowana, na co młody, przy ulicy Kanonicznej 19. 12 grudnia 1953 roku praca Baziakowi, który wysunął jego kandydaturę. Mając 38 polski ksiądz po prostu nie miał wtedy funduszy… habilitacyjna Wojtyły, zatytułowana Ocena możliwo- lat, Karol Wojtyła został najmłodszym polskim bisku- ści oparcia etyki chrześcijańskiej na założeniach sys- pem. 28 lipca 1958 roku, przed głównym ołtarzem temu Maxa Schelera, została jednogłośnie przyjęta katedry wawelskiej, odbyła się jego konsekracja bi- przez radę ówczesnego Wydziału Teologicznego Uni- skupia. Dokonali jej arcybiskup Eugeniusz Baziak wersytetu Jagiellońskiego (z którego powstała póź- oraz biskupi Franciszek Jop z Opola i Bolesław Komi- niej, w roku 1981, Papieska Akademia Teologiczna). nek z Wrocławia. Nowy krakowski biskup przyjął za Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego nie zatwierdziło dewizę słowa: Totus Tuus (Cały Twój), zaczerpnięte z jednak tytułu naukowego i dopiero 31 października pism Louisa Marie Grignon de Montforta, które 1957 roku Wojtyła otrzymał od Centralnej Komisji ds. oznaczały całkowite oddanie się w opiekę Maryi. Po- Stopni i Tytułów Naukowych tytuł docenta. Pomyślny zostały one także dewizą papieża Jana Pawła II. Po powrocie do kraju Wojtyła został skierowany do Niegowici, gdzie miał prowadzić pracę duszpasterską. Uzyskał wówczas najpierw tytuł magistra teologii, a miesiąc później obronił poszerzoną wersję swojej rozprawy doktorskiej. Po 13 miesiącach kardynał Sapieha przeniósł wikarego do parafii św. Floriana w Krakowie. Wojtyła cieszył się sympatią wiernych, w szczególny zaś sposób sympatią młodzieży. Spotykał się z nimi nie tylko podczas mszy świętej. Organizował spotkania, wycieczki, wspólne wyjścia do teatru i filharmonii. Zainicjował przy kościele próby chorału gregoriańskiego. Na przeprowadzane przez niego rekolekcje przychodziły setki osób. W 1950 roku Wojtyła zaczął publikować na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Pierwszy utwór, poemat Pieśń o blasku wody, został opublikowany pod pseudonimem Andrzej Jawień, który został zaczerpnięty z Powrotu do życia Jana Parandowskiego. W lipcu 1951 roku zmarł książę kardynał Adam Sapieha, przez wiele lat sprawujący pieczę nad Karolem Wojtyłą. Administratorem archidiecezji krakowskiej został arcybiskup Eugeniusz Baziak, który uważał, że Wojtyła powinien poświęcić się pracy naukowej. Urlop, którego udzielił mu arcybiskup, miał odciążyć Wojtyłę od obowiązków i pozwolić na opracowanie rozprawy habilitacyjnej. Wojtyła wyprowadził się wówczas z plebanii i przez następnych siedem lat mieszkał u księdza profesora Ignacego Różyckiego, wynik kolokwium habilitacyjnego umożliwił mu rozpoczęcie pracy w Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Krakowie oraz na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wkrótce Wojtyła zaczął również wykładać na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, by po dwóch latach objąć Katedrę Etyki. Na jego wykłady przychodziło tylu studentów, że niektórzy musieli siadać na podłodze. W tym czasie również „Wujek” – bo takim mianem określali go zaprzyjaźnieni studenci – z radością spotykał się z młodymi i poza uniwersytetem. Chodził z nimi na wędrówki, szczególnie chętnie w góry. Owocem lat pracy na KUL-u były także liczne artykuły Wojtyły, publikowane m.in. w czasopiśmie „Znak” oraz w „Tygodniku Powszechnym”. W lipcu 1958 roku nadeszła z Rzymu decyzja Piusa XII dotycząca powołania Wojtyły na stanowisko biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej i powierzenia mu tytularnej stolicy biskupiej Ombii. Nominację zawdzięczał arcybiskupowi Eugeniuszowi Wyniesienie do rangi biskupa pomocniczego pociągało za sobą nowe obowiązki. Od 1960 roku Wojtyła walczył m.in. o pozwolenie na budowę kościoła w Nowej Hucie, którego władze komunistyczne nie chciały udzielić. W tym samym roku opublikowana została także jego książka Miłość i odpowiedzialność, która ze względu na poruszane kwestie seksualności wywołała wiele kontrowersji. Ponadto, kwestii małżeństwa Wojtyła poświęcił również dramat Przed sklepem jubilera, opublikowany w miesięczniku „Znak”. Niezwykle ważnym punktem na drodze biskupa Karola Wojtyły do objęcia papieskiego steru był Sobór Watykański II, który został otwarty 11 października 1962 roku. Biskup Wojtyła odznaczał się wyjątkową aktywnością w pracach soborowych. Znając doskonale łacinę, wielokrotnie zabierał głos i pisał opracowania. Poruszał m.in. kwestie mediów oraz liturgii. Był zwolennikiem wprowadzenia języka narodowego do liturgii, a także zaadaptowania liturgii katolickiej do Kolejnym wyróżnieniem dla Wojtyły była nominacja uważana za jedno z głównych dzieł filozoficznych tradycji Kościołów nieeuropejskich. na kardynała, ogłoszona w maju 1967 roku, której przyszłego papieża. Wojtyła uczestniczył także w pra- dokonał papież Paweł VI. 28 czerwca Wojtyła odebrał cach kolejnych kongresów teologów polskich oraz w biret kardynalski. Mimo ciążących na nim obowiąz- międzynarodowych zjazdach teologicznych. Sam, ków, nie zaniedbywał Krakowa. Zorganizował spraw- indywidualnie, nie stronił również od wyjazdów za- ny system nauczania religii poza szkołą, był twórcą granicznych. Odbywał podróże do Stanów Zjednoczo- „ruchu sakrosongowego”, dbał o duszpasterstwo nie- nych, Kanady, Australii i Republiki Federalnej Nie- widomych i głuchoniemych, prowadził spotkania dla miec. Po zakończeniu sesji Soboru, w grudniu 1963 roku, biskup Wojtyła udał się do Ziemi Świętej. Podróż ta wywarła na nim głębokie wrażenie. Wrócił do Krakowa na święta Bożego Narodzenia, a 30 grudnia papież Paweł VI poinformował go telefonicznie o nominacji na stanowisko arcybiskupa metropolity krakowskiego, które po śmierci kardynała Sapiehy było niezajęte. Komunistyczne władze Polski, które uprzednio odrzuciły szereg kandydatur, wysuniętych przez prymasa Stefana Wyszyńskiego, zaaprobowały biskupa Woj- par i małżeństw. Ze spotkań tych narodził się Instytut Rodziny, który po latach stał się integralną częścią, założonej przez Wojtyłę, Papieskiej Akademii Teologicznej. Jego pozycja w Kościele umacniała się. Był członkiem trzech kongregacji kurii i członkiem Synodu Biskupów. Regularnie odwiedzał papieża podczas prywatnych audiencji. W lutym 1976 roku został poproszony tyłę. Uważały bowiem błędnie, że nie będzie się inte- Zaproszony do Watykanu na pierwszy Synod Bisku- o przeprowadzenie rekolekcji dla Kurii Rzymskiej, co resował kwestiami politycznymi i uda się go skłócić z pów, który miał się odbyć jesienią 1967 roku, zdecy- było wyjątkowym zaszczytem. W maju 1978 roku prymasem. Po ingresie, uroczystym objęciu władzy dował się nie wziąć w nim udziału – na znak solidar- Karol Wojtyła odwiedził Pawła VI po raz ostatni. 12 arcybiskupiej, 8 marca 1964 roku, arcybiskup Karol ności z prymasem Wyszyńskim, który nie dostał po- sierpnia kardynałowie Wyszyński i Wojtyła przybyli Wojtyła zamieszkał w pałacu biskupim przy ulicy zwolenia na wyjazd z kraju. W kolejnych synodach do Rzymu, by uczestniczyć w uroczystościach pogrze- Franciszkańskiej. Kolejne dwie sesje synodu również Wojtyła brał już udział, co więcej – był jednym z naj- bowych, a następnie w konklawe, które miało wybrać pokazały wyjątkowość arcybiskupa Wojtyły; jedno- bardziej aktywnych ich uczestników. Opowiadał się za następcę Pawła VI. 26 sierpnia na nowego papieża cześnie angażował się w przygotowania do obchodów kolegialnością w Kościele, popierał pluralizm kultu- wybrany został Albino Luciani, arcybiskup z Wenecji. Millenium. To właśnie on, wspólnie z arcybiskupem rowy Kościoła, obstawał przy celibacie duchownych. Przyjął on imię: Jan Paweł I. Nie dane mu było jednak Kominkiem, przekonał prymasa do akceptacji słynne- Jego zaangażowanie nie uszło uwagi papieża Pawła długo cieszyć się papieską godnością. Zmarł już 28 go orędzia biskupów polskich do biskupów niemiec- VI. Encyklika Humanae vitae, ogłoszona w lipcu 1968 września tegoż roku. 4 października odbył się pogrzeb kich, które kończyło się słowami: „Przebaczamy i roku, w znacznej mierze zawiera poglądy wyłożone zmarłego papieża, po nim nastąpił okres żałoby oraz prosimy o przebaczenie”. Wystosowana odezwa obu- przez Wojtyłę w projekcie encykliki oraz w książce konklawe. rzyła władze komunistyczne, które podburzały społe- Miłość i odpowiedzialność. Krytykował on zarówno czeństwo przeciwko Kościołowi, w tym przeciwko aborcję, jak i sztuczne środki kontroli narodzin, a po arcybiskupowi Wojtyle. Incydent ten kładł się cieniem ogłoszeniu encykliki wspierał jej idee wśród wiernych. na obchody Tysiąclecia Chrztu Polski. Głosowanie, przeprowadzone w poniedziałek, 16 października 1978 roku, wskazało na nowego papieża Karola Wojtyłę. Na pytanie, czy przyjmuje wybór, Jako kardynał, Wojtyła kontynuował swoje prace odpowiedział twierdząco. O godzinie 18.18 nad Kapli- badawcze, czego owocem była książka Osoba i czyn, cą Sykstyńską uniósł się biały dym, wywołując okrzyki radości wiernych, zgromadzonych na placu św. Pio- ziemi”. Papież dawał świadectwo swojej wiary i wiel- kacji. W miesiąc po jej zakończeniu stan wojenny tra. Kardynał Pericle Felici ogłosił wybór papieża- kiego patriotyzmu. Wizyta w ojczyźnie zaniepokoiła został zniesiony. Polaka. Jan Paweł II powitał tłum słowami: „Sia loda- władze komunistyczne, których rządy nagle wydały to Gesu Cristo!” („Niech będzie pochwalony Jezus się zagrożone… Christus!”). Wybór przerwał wielowiekową tradycję powoływania na Tron Piotrowy duchownych włoskich. W niedzielę, 22 października, odbyła się inauguracja pontyfikatu, na którą przybyli goście z całego świata. Podczas hołdu składanego przez kardynałów, nowo obrany papież pochylił się i objął prymasa Wyszyńskiego, gdy ten czynił gest poddania. W czasie mszy padły wówczas słynne słowa: „Nie lękajcie się!”. Nastał pontyfikat Jana Pawła II… bywającego się Krajowego Kongresu Eucharystyczne- O audiencję w Watykanie zabiegały najważniejsze go. Wizyta papieża wywołała entuzjazm wśród Pola- osobistości. Papież miał jednak wrogów, co doprowa- ków, którzy przeczuwali, że zbliża się schyłek komu- dziło do tragicznych wydarzeń. 13 maja 1981 roku – w nistycznego reżimu. rocznicę objawień fatimskich – na placu św. Piotra Mehmet Ali Agca strzelił do papieża z odległości trzech i pół metra. Szybki transport do Polikliniki im. Agostino Gemellego i natychmiastowa operacja uratowały życie Ojcu Świętemu. Po odzyskaniu przytomności papież przebaczył zamachowcy, a dwa lata póź- Ameryki Łacińskiej. I już ta pierwsza zagraniczna niej odwiedził go w więzieniu. Pobyt papieża w szpita- wizyta okazała się wielkim duszpasterskim „sukce- lu zbiegł się z innym, smutnym wydarzeniem –28 sem” nowej głowy Kościoła. Papież podkreślał fakt, że maja 1981 roku zmarł prymas Polski, kard. Stefan to właśnie ten rejon zamieszkuje największa liczba Wyszyński. Na następcę Wyszyńskiego Jan Paweł II katolików na świecie oraz wyraził swoją troskę, jaką mianował arcybiskupa Józefa Glempa. Tymczasem sytuacja w Polsce stawała się coraz bar- Zbliżał się czas pierwszej pielgrzymki do Polski. Pa- dziej napięta. Papież, zaniepokojony rozwojem wyda- pież przyjechał do ojczyzny 2 czerwca 1979 na zapro- rzeń, apelował o pokojowe rozwiązanie konfliktu na- szenie episkopatu. Pielgrzymka zbiegła się w czasie z rastającego pomiędzy władzą komunistyczną a naro- obchodami 900. rocznicy męczeńskiej śmierci św. dem. Stanisława. Następcę Piotra zobaczyło wtedy osobiście co najmniej 10 milionów Polaków. Msze święte, które odprawiał, przyciągały tłumy. Kończąc zaś tę na ówczesnym placu Zwycięstwa w Warszawie (obecnie plac Piłsudskiego), wypowiedział pamiętne słowa: „Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi, tej Papież przybył do Polski 8 czerwca 1987 z okazji od- Popularność Jana Pawła II wzrastała z dnia na dzień. W pierwszą swoją pielgrzymkę papież wybrał się do darzy zamieszkałych tam wiernych. Kolejna pielgrzymka odbyła się cztery lata później. Czwarta pielgrzymka rozpoczęta 1 czerwca 1991, była pierwszą w postkomunistycznej Polsce i przebiegała pod hasłem: „Bogu dziękujcie, ducha nie gaście”. Głównym przekazem Papieża było wtedy rozwinięcie i rozważanie pojęcia „wolność”, która nakłada na osobę również i samoograniczenia… Pielgrzymka ta różniła się od poprzednich – Papież nie był już postrzegany jako opozycjonista wobec sprawującego władzę rządu. Podczas drugiej części wizyty, Jan Paweł II wziął udział w VI Światowym Dniu Młodzieży w Częstochowie. 28 kwietnia 1994 roku w Watykanie miał miejsce przykry wypadek. Papież poślizgnął się i upadł. Lekarze z Polikliniki Gemelli zalecili operację, która miała polegać na wstawieniu sztucznego stawu biodrowego. Odtąd Papież zaczął już poruszać się o lasce i wydawał Druga pielgrzymka do ojczyzny rozpoczęła się 16 się słabszy. Nie przeszkodziło mu to jednak w odby- sierpnia 1983. Od półtora roku trwał w Polsce stan waniu następnych podróży. Piąta pielgrzymka Jana wojenny. Głównym punktem pielgrzymki były obcho- Pawła II do Polski była kilkugodzinną wizytą w diece- dy 600-lecia obrazu Maryi w jasnogórskim sanktua- zji bielsko-żywieckiej, przy okazji podróży apostol- rium. Pielgrzymka przebiegała bez większych kompli- skiej do Czech. Miała miejsce 22 maja 1995 roku. Ojciec św. kanonizował wówczas w Skoczowie Jana przed „cywilizacją śmierci”, stawiał wysokie wymaga- 16 sierpnia 2002 rozpoczął ostatnią i najkrótszą piel- Sarkandra. nia wiernym, ale również i sobie. Uczył, iż zło należy grzymkę do Polski, podczas której poświęcił Sanktua- zwyciężać dobrem. Walcząc z laicyzacją, dostrzegał rium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Szósta pielgrzymka do Polski rozpoczęła się 31 maja 1997 roku pod hasłem: „Chrystus wczoraj, dziś i na wieki”. W programie pielgrzymki znajdowały się: kanonizacja królowej Jadwigi, uczestnictwo w obchodach 1000-lecia śmierci św. Wojciecha w Gnieźnie oraz w Kongresie Eucharystycznym we Wrocławiu. Jan Paweł II wyraził wówczas swą miłość do ojczyzny i w sposób szczególny nauczał o prawdzie. Mimo iż lata młodości miał już dawno za sobą, nie opuszczały go erudycja i pogoda ducha. Siódma pielgrzymka Papieża do ojczyzny była najdłuższą i trwała od 5 do 17 czerwca 1999. Coraz głośniej zaczęto już mówić o problemach zdrowotnych Jana Pawła II – nie przybył na przykład na krakowskie Błonia, gdzie miał odprawić mszę świętą. Ale wartości płynące z różnic kulturowych pomiędzy narodami. Jako następca św. Piotra wprowadził Kościół na nowe tory. Podejmował wszelkie inicjatywy, które mogłyby pogłębić zrozumienie między podzielonymi chrześcijanami. Potępił Holokaust i antysemityzm, skutecznie budował relacje między katolikami i Żydami – do historii przeszła jego modlitwa pod Ścianą Płaczu. 31 marca 2005 roku stan zdrowia Jana Pawła II znacznie się pogorszył. Media przekazywały codziennie informacje od lekarzy, którzy opiekowali się Papieżem w jego apartamencie, w Watykanie. Gdy 2 kwietnia o godzinie 21:37 Renato Buzzonetti, osobisty lekarz papieski stwierdził śmierć Jana Pawła II, cały świat pogrążył się w żałobie. Pogrzeb Papieża odbył się 8 kwietnia. W uroczystościach pogrzebowych na Był również Papieżem ludzi młodych. Mimo wielu placu św. Piotra uczestniczyło 300 tysięcy wiernych. obowiązków znajdował czas, by brać udział w Świa- Dwa miliardy osób oglądało transmisję z ich przebie- towych Dniach Młodzieży. Zawsze witał młodych z gu w telewizji. Trumna z ciałem Papieża została po- nieukrywaną serdecznością, w młodzieży widział bu- chowana w podziemiach bazyliki św. Piotra. downiczych nowego świata, który opierałby się na miłości i prawdzie. 13 maja 2005 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny Jana Pawła II, przez wielu zwanego – Wielkim. W podczas tej pielgrzymki udało się Karolowi Wojtyle Twórczo kontynuował dzieło Soboru Watykańskiego odpowiedzi na wołanie wiernych „Santo subito!”, odwiedzić rodzinne Wadowice. II. Bronił tradycji Kościoła w zakresie celibatu i wznoszone podczas pogrzebu Papieża, nowy papież uczestnictwa kobiet w Kościele, co doprowadziło do Benedykt XVI udzielił dyspensy od pięcioletniego tego, że spotkał się z zarzutami o konserwatyzm. Zre- okresu oczekiwania na wszczęcie procesu beatyfika- formował prawo kanoniczne, dokonał reorganizacji cyjnego, co jest zwyczajowo wymagane przez prawo Kurii Rzymskiej; wyniósł na ołtarze wielu świętych i kanoniczne. Wszyscy z niecierpliwością czekają na błogosławionych. Swoje nauczanie zawarł w 14 opu- decyzję o wyniesieniu Jana Pawła II na ołtarze. (opra- blikowanych encyklikach (m.in.: Redemptor hominis, cowanie: Tomasz Michta, redakcja: Paulina Szczucz- Dives in misericordia, Laborem exercens, Centesimus ko-Jędruszak) Pontyfikat Jana Pawła II to jednak nie tylko pielgrzymowanie do swojej ojczyzny, choć faktem jest, że wyjazdy do Polski były najliczniejsze. W czasach, kiedy zasiadał na Stolicy Piotrowej, udał się na 104 pielgrzymki, odwiedzając wszystkie zamieszkiwane kontynenty. Na spotkania z Papieżem przychodziły rzesze wyznawców różnych religii, mimo że jego nauczanie nie było proste. annus, Solicitudo rei socialis), w adhortacjach i konstytucjach apostolskich. Proces beatyfikacyjny Niestrudzenie walczył o godność człowieka, nie- 13 maja 2005 papież Benedykt XVI zezwolił na na- zmiennie sprzeciwiał się aborcji i eutanazji, ostrzegał tychmiastowe rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, udzielając dyspensy od pięcioletniego 12 stycznia 2011 komisja Kongregacji Spraw Kanoni- di, jest zatwierdzone przez lekarzy i teologów z Kon- okresu oczekiwania od śmierci kandydata, jaki jest zacyjnych zaaprobowała cud za wstawiennictwem gregacji Spraw Kanonizacyjnych i niewytłumaczalne z wymagany przez prawo kanoniczne. Od momentu Jana Pawła II mający polegać na uzdrowieniu francu- punktu widzenia medycznego, uzdrowienie kobiety z zezwolenia na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego skiej zakonnicy Marie Simon-Pierre Normand. Zgod- Kostaryki, Floribeth Mory Diaz cierpiącej na nieope- Janowi Pawłowi II przysługuje tytuł Sługi Bożego. nie z konstytucją apostolską Jana Pawła II Divinus racyjnego tętniaka mózgu. Kobieta, oglądając beatyfi- Formalnie proces rozpoczął się 28 czerwca 2005, perfectionis Magister z 1983 r., ustalającą nowe zasa- kację Jana Pawła II, zaczęła do niego się modlić, po kiedy zaprzysiężeni zostali członkowie trybunału bea- dy postępowania kanonizacyjnego, orzeczenie Kon- czym doznała nagłego uzdrowienia. Data kanonizacji tyfikacyjnego. Postulatorem procesu został polski gregacji zostało przedstawione papieżowi, który ma obu papieży została ujawniona na konsystorzu, który ksiądz Sławomir Oder. wyłączne prawo decyzji o kościelnym kulcie publicz- odbył się 30 września. Tego dnia papież Franciszek nym sług Bożych. spotkał się z kardynałami ze świata i wyznaczył na 2 kwietnia 2007 zakończyła się faza diecezjalna procesu. Wszystkie akta zostały przekazane do watykańskiej Kongregacji ds. kanonizacyjnych. 19 grudnia 2009 papież Benedykt XVI podpisał dekret o heroiczności cnót Jana Pawła II. Beatyfikacja Jana Pawła II dzień 27 kwietnia 2014 (Niedziela Miłosierdzia Bożego) kanonizację dwóch papieży: Jana Pawła II i Jana 14 stycznia 2011 papież Benedykt XVI podpisał dekret XXIII. Będzie to pierwsza podwójna kanonizacja pa- o cudzie, wyznaczył na dzień 1 maja 2011, w Święto pieży w XXI wieku i zarazem pierwsza kanonizacja Miłosierdzia Bożego, beatyfikację papieża Jana Pawła głowy Kościoła od czasu kanonizacji Piusa X w 1954. Podczas przygotowań do procesu beatyfikacyjnego II. Tego dnia ok. godz. 10:40 nastąpiła beatyfikacja dwie osoby zeznały, że Jan Paweł II regularnie się Jana Pawła II podczas uroczystej mszy świętej na biczował w akcie pokuty za grzechy. Zeznała tak pol- placu Św. Piotra w Rzymie. Nabożeństwo prowadził ska zakonnica Tobiana Sobótka z zakonu Najświęt- papież Benedykt XVI, a uczestniczyło w nim wiele szego Serca Jezusowego, której spisane zeznania od- zagranicznych delegacji. Liczba wiernych uczestniczą- nalazła komisja analizująca życie papieża. Te donie- cych w nabożeństwie była szacowana przez włoską sienia potwierdził także były papieski sekretarz z lat policję na milion osób, w tym kilkadziesiąt tysięcy 80., pochodzący z Konga biskup Emery Kabongo, Polaków. Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Drodzy bracia i siostry! Synowie i córki Kościoła na który stwierdził także m.in., że papież umartwiał się w Sakramentów ogłosiła, że dniem wspomnienia litur- ziemi szczecińskiej! szczególności zaraz przed wyświęcaniem biskupów i gicznego bł. Jana Pawła II będzie 22 października – kapłanów. Rzecznik prasowy Watykanu nie skomen- Dziękuję waszemu biskupowi za to, że mnie tutaj data inauguracji pontyfikatu w 1978. zaprosił, za to, że bardzo serdecznie zabiegał, ażeby tował tych informacji, tłumacząc, że wszystkie dokumenty są utajnione do czasu ukończenia ostatecznego Proces kanonizacyjny raportu. Dnia 5 lipca 2013 papież Franciszek wydał dekret w sprawie cudu za wstawiennictwem bł. Jana Pawła II. Cudem tym, jak poinformował ks. Federico Lombar- Szczecin, 11 czerwca 1987 Homilia w czasie Mszy św. odprawionej dla rodzin 1. „...że cię nie opuszczę aż do śmierci”. dzisiejsze odwiedziny Jana Pawła II w Szczecinie mogły się urzeczywistnić. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich zgromadzonych. W sposób szczególny pozdrawiam wszystkich małżon- ków i rodziny, oraz tych, którzy do założenia rodziny Chrystusowej Paschy i sakramentalną rzeczywistość Drodzy bracia i siostry! Potrzebne jest bardzo grun- się przygotowują. Pozdrawiam matki, które noszą pod Eucharystii: „Do końca umiłował”. towne przygotowanie do małżeństwa jako wielkiego sercem nowe życie. A małżonkowie, klęcząc przed ołtarzem w dniu ślubu, Pozdrawiam członków Komisji Episkopatu ds. Rodzi- mówią: „Nie opuszczę cię aż do śmierci”. Tak mówi ny, ludzi nauki oddających się studium rodziny, pra- mąż do żony i żona do męża. Tak mówią razem wobec cowników majestatu Boga żywego. Wobec Chrystusa. duszpasterstwa rodzin. Pozdrawiam wszystkie ruchy działające na rzecz rodziny, a także grupy parafialne „Miłosiernych wobec najmniejszych”. Wasz pasterz, biskup Kazimierz Majdański nosi w swojej pasterskiej „legitymacji” ten wielki temat, tę wielką sprawę: rodzina. Małżeństwa i rodziny. Sprawie tej służył i służy, nie tylko w Polsce, ale także i w Rzymie. Nie przestaję mu być wdzięczny za to, co uczynił dla Papieskiej Rady ds. Rodziny, zwłaszcza w związku z Synodem 1980 roku. Czyż słowa te nie współbrzmią głęboko z tamtymi: „Do końca umiłował”? Z pewnością, drodzy bracia i siostry, zachodzi tutaj głęboka zbieżność i jednorodność. Sakrament małżeństwa wyrasta z eucharystycznego korzenia. Wyrasta z Eucharystii i do niej prowadzi. Ludzka miłość „aż do śmierci” musi się głęboko zapatrzeć w tę miłość, jaką Chrystus do końca umiłował. Musi tę Chrystusową miłość poniekąd uczynić swoją, ażeby sprostać treściom małżeńskiej przysięgi: „Ślubuję ci mi- Pragnę przeto, idąc za waszym zaproszeniem, spotkać łość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie się w czasie tej eucharystycznej Ofiary Chrystusa z opuszczę aż do śmierci”. każdym małżeństwem i rodziną, nie tylko tutaj obecną, ale także na całym szlaku Kongresu Eucharystycznego w Polsce. Wszystkich zapraszam do uczestnictwa w tej uroczystej liturgii. Zapraszam również do odnowienia ślubów małżeńskich. 3. Z tej przysięgi buduje się szczególna jedność: wspólnota osób. Communio personarum. Jest to jedność — zjednoczenie serc i ciał. Jedność — zjednoczenie na służbie życiodajnej miłości. Zjednoczenie osób, mężczyzny i kobiety, i zarazem zjednoczenie z Bo- sakramentu. Trzeba z kolei często wracać do tych świętych tekstów sakramentalnej liturgii małżeństwa, Mszy św. dla nowożeńców, Mszy św. na jubileusz małżeński, odczytywać je, rozważać... Są to słowa żywota. 4. Dzisiaj także do tego was zapraszam, abyście razem ze mną rozważyli wszystkie czytania liturgii z uroczystości Najświętszej Rodziny, którą tu, w Szczecinie, wspólnie sprawujemy. A więc: czytanie pierwsze — z Księgi Syracha — psalm responsoryjny, który powtarza się także w liturgii sakramentu małżeństwa. Czytanie drugie: św. Paweł przekazał prawdy najdonioślejsze na temat boskiej tajemnicy małżeństwa w ramach Listu do Efezjan. Jednakże czytanie dzisiejsze jest wzięte z Listu do Kolosan. Można powiedzieć, iż znajdujemy tam zwięzłe, a równocześnie bardzo istotne pouczenie na temat: jak budować wspólnotę małżeńską i rodzinną. Jak ją budować w wymiarze całego życia, a zarazem — na co dzień. 2. W dniach Kongresu wszyscy skupiamy się przy tych giem, który jest Stwórcą i Ojcem. Zjednoczenie obojga Uczy Apostoł, że miłość jest „więzią” (por. Kol 3, 14), słowach, jakie ewangelista Jan, umiłowany uczeń w Chrystusie, w orbicie tej oblubieńczej miłości, jaką stanowi jakby życiodajne centrum, które jednak trze- Chrystusa, wypowiada w związku z Ostatnią Wiecze- On — Odkupiciel świata — obdarza Kościół, a w tym ba systematycznie i wytrwale „obudowywać” całym rzą: „Umiłowawszy swoich... do końca ich umiłował” Kościele każdego człowieka. Wszyscy wszakże jeste- postępowaniem. Na różne cnoty wskazuje ten apo- (J 13, 1). Słowa te tłumaczą równocześnie tajemnicę śmy odkupieni za cenę Jego Krwi. stolski tekst, od których zależy trwałość, co więcej, rozwój miłości pomiędzy małżonkami. Pisze bowiem: „Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, po- Zdaje się, że jest nieodzowna wielka praca dla kształ- i ze stanowczością objawioną naukę dotyczącą mał- korę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i towania duchowości małżeństwa, moralności i życia żeństwa i rodziny, nie tylko przypomina jej obowiązki wybaczając sobie wzajemnie, jeśliby miał ktoś zarzut duchowego małżonków. Sakrament zawiera w sobie i prawa, ale również obowiązki innych, zwłaszcza przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy!” wyraźne zobowiązania: wierność, miłość, uczciwość. obowiązki społeczeństwa i państwa wobec rodziny, (Kol 3, 12-13). Są to zobowiązania natury moralnej. Małżeństwo- stara się także ciągle rozwijać potrzebne struktury rodzina buduje się na ich gruncie. W ten sposób staje duszpasterstwa, których celem jest niesienie moralnej się wspólnotą godną ludzi, prawdziwą wspólnotą pomocy rodzinie chrześcijańskiej. I może tej obecno- życia i miłości. Arką Przymierza z Bogiem w Chrystu- ści i wrażliwości zawdzięczamy w głównej mierze to, sie. że zło zagrażające rodzinie, nadal nazywane jest złem, Jakież to konkretne! Apostoł ma przed oczyma życie małżeńskie swoich czasów, dwa tysiące lat temu, ale ludzie naszego stulecia mogą się w tym tak samo doskonale odnaleźć. Małżeństwo — to wspólnota życia. To dom. To praca. To troska o dzieci. To także wspólna radość i rozrywka. Czyż Apostoł nie zaleca, abyśmy „napominali samych siebie” także „przez pieśni pełne ducha, śpiewając Bogu w naszych sercach” (por. Kol 3, 16)? Jakby mówił o śpiewaniu kolęd w polskim domu. 5. Trzeba te słowa apostolskiego dziedzictwa Kościoła odczytywać w ich oryginalnym brzmieniu ze wszystkimi szczegółami, a równocześnie — trzeba je stale tłumaczyć na język naszych czasów, naszych warun- Posługa Kościoła Chrystusowego wobec rodziny wytworzyła, poczynając od zarania naszej historii i poprzez wieki, znakomity model rodziny. Wytworzyła też obyczajowość naznaczoną wielkim szacunkiem dla godności kobiety. Wymownym tego wyrazem była ducha” (Kol 3, 21). Bardzo wymowne połączenie. Co mogą znaczyć te słowa dziś w naszych polskich warunkach? brem. dziedzinach pragną nieść pomoc rodzinie w realizacji A posługa ta wciąż trwa w nowych przejawach odpowiadających nowym potrzebom. Kościół w Polsce ma swoje poważne zasługi w obronie praw rodziny. tym i uświęcającym. Na straży tej świętości Kościół wie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły teorii dla usprawiedliwienia zła i nazywania zła do- polskiej wsi. sytuacji. we wszystkim” (Kol 3, 20), ale pisze również: „Ojco- sem bywa w świecie współczesnym, konstruować Co więcej, rośnie wciąż liczba osób, które w różnych Rodzina według zamysłu Bożego jest miejscem świę- ci. Apostoł pisze: „Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom — wynaturzeniem; że nie zwykło się tutaj, jak to cza- wczorajsza beatyfikacja Karoliny Kózkówny, córki ków, jakże nieraz trudnych, naszych problemów i Także i to, co się odnosi do stosunku: rodzice — dzie- grzech nadal nazywany jest grzechem, wynaturzenie stał zawsze i wszędzie, ale w szczególny sposób pragnie być blisko rodziny, gdy ta wspólnota życia i miłości i arka Przymierza z Bogiem, jest zagrożona czy to od wewnątrz, czy też — jak to dziś niestety często bywa — od zewnątrz. I Kościół na naszej ziemi stoi wiernie po stronie rodziny, po stronie jej prawdziwe- jej powołania. I rosną też ciągle szeregi młodych małżeństw i rodzin, które niezwykle żywotnie urzeczywistniają w pełni w swoim życiu całość chrześcijańskiej nauki o małżeństwie i rodzinie, i to często w formie apostolatu łączących się z sobą grup rodzinnych, związanych ściśle z duszpasterstwem rodzin prowadzonym przez Kościół w Polsce. 6. Ewangelia dzisiejsza prowadzi nas wspólnie z Maryją i Józefem do świątyni jerozolimskiej: ofiarowanie Syna pierworodnego w czterdziestym dniu po narodzinach. go dobra, nawet gdy czasem u niej samej nie znajduje I oto, wpośród rytuału przewidzianego Prawem Moj- należytego zrozumienia. Nie tylko głosi z miłością, ale żesza, nagle rozbrzmiewa głos starca, który wydarze- niu w świątyni jerozolimskiej nadaje pełny wymiar bardzo zagrożona. Wiemy to wszyscy. Jest zagrożona ności i życia z dnia na dzień, a czasem także chęć szu- profetyczny. od zewnątrz i wewnątrz. I trzeba, by o tym zagroże- kania — kosztem życia rodzinnego — zarobku i do- niu, o własnym losie mówili, pisali, wypowiadali się brobytu na obczyźnie. Symeon mówi o Jezusie: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2, 34). Zwracając się zaś do Matki, dodaje: „A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2, 35). Chrystus — znak, któremu się sprzeciwiają. Drodzy bracia i siostry, czy ten „sprzeciw” nie idzie również, a może nawet przede wszystkim, poprzez tę wielką i podstawową zarazem dziedzinę życia ludzkiego, życia społecznego, życia narodowego, jaką jest właśnie małżeństwo i rodzina? przez filmy czy środki przekazu społecznego nie tylko ci, którzy — jak twierdzą — „mają prawo do życia, do szczęścia i samorealizacji”, ale także ofiary tego obwarowanego prawami egoizmu. Trzeba, by mówiły o tym zdradzone, opuszczone i porzucone żony, by mówili porzuceni mężowie. By mówiły o tym pozbawione prawdziwej miłości, ranione u początku życia w swej osobowości i skazane na duchowe kalectwo dzieci, dzieci oddawane ustawowo instytucjom zastępczym — ale... jaki dom dziecka może zastąpić prawdziwą rodzinę? Trzeba upowszechnić głos ofiar — ofiar egoizmu i „mody”; permisywizmu i relatywizmu moralnego; ofiar trudności materialnych, bytowych i miesz- To, o czym mówię w zarysach, jest przedmiotem wielu dyskusji, analiz i trafnych publikacji, przede wszystkim jest realistycznym postulatem rodziny, zwłaszcza młodej, rodziny rozwojowej; jest postulatem rodziny wielodzietnej, jest postulatem po prostu rodziny. Niechże nie zabraknie dobrej woli. Modlimy się gorąco, by nie brakowało nikomu dobrej woli, inicjatywy, realizacji. By rodzina była silna Bogiem, a kraj był silny rodziną, zdrową fizycznie i moralnie. Podstawą trwałości rodziny jest pogłębiana i odnawiana w Kościele i w jego programie, w jego sakramentach, świadomość znaczenia chrześcijańskiego małżeństwa, świadomość, której owocem jest trwanie, aż do Czy tutaj nie doznajemy zarazem w szczególnej mie- kaniowych. „Dlatego też Kościół — słowami adhorta- rze zagrożenia? Tej moralnej klęski, którą ponosi cji Familiaris consortio — otwarcie i z mocą broni człowiek: kobieta, mężczyzna, dzieci! a zarazem spo- praw rodziny przed niedopuszczalnymi uzurpacjami 8. Wpatrzeni w wydarzenie, jakie miało miejsce w łeczeństwo, a zarazem naród. I państwo też. ze strony społeczeństwa i instytucji państwowych” świątyni jerozolimskiej, wyznajemy wraz z Symeo- Nie można „rozchwiać” tej „małej” wspólnoty, może (por. 46). nem, że Chrystus jest „światłością ludzkiego zbawie- słabej, może niewystarczającej, która jednak jest u Jeśli się nie mylę, mamy najwyższy odsetek matek korzenia wszystkich wspólnot, ażeby całe życie spo- pracujących zawodowo, które tę pracę wykonują z Dlatego też wszyscy stoimy wobec wielkiego zadania. łeczne i narodowe nie doznało strat i szkód niepowe- uszczerbkiem dla swego życia rodzinnego. Wszystko W czasie Wielkiej Nowenny przed tysiącleciem chrztu towanych. to sprawia — w powiązaniu ze szczególnymi warun- Polski, Episkopat ujął to zadanie w zwięzłym zdaniu: 7. Nie ma skuteczniejszej drogi odrodzenia społe- kami gospodarczymi — że do rodziny polskiej wdziera „Rodzina Bogiem silna”. czeństw, jak ich odrodzenie przez zdrowe rodziny. się swoisty brak wrażliwości na pozamaterialne war- A rodzina, która „jest pierwszą szkołą cnót społecznych, potrzebnych wszelkim społeczeństwom” (Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim, 3), jest dziś tości pracy ludzkiej, zanik ufności w sens pracy uczciwej, brak widzenia jej celów na dłuższą metę, natomiast obserwuje się zjawisko tymczasowości, doraź- śmierci. nia”, że jest „chwałą” Ludu Bożego (por. Łk 2, 30.32). Rodzina Bogiem silna — to jest zarazem rodzina jako siła człowieka: rodzina szlachetnych ludzi. Rodzina ludzi wzajemnie obdarzających się miłością i zaufa- niem. Rodzina „szczęśliwa” i uszczęśliwiająca. Arka Jaki był sens tych umów? Czyż nie chodziło o wszyst- zakresie o sprawiedliwe traktowanie kobiety-matki, Przymierza. ko, co odpowiada godności ludzkiej pracy — i godno- która nie może być ekonomicznie zmuszana do po- ści człowieka pracy? Mężczyzny i kobiety? dejmowania pracy zarobkowej poza domem, kosztem W punkcie wyjścia rodziny znajduje się rodzicielstwo. Kościół uczy: odpowiedzialne rodzicielstwo. I sprawie Praca ludzka: czyż nie jest ona stałym punktem od- tej poświęca wiele uwagi — i wiele wysiłku. Odpowie- niesienia całego społeczeństwa, a w tym społeczeń- dzialne — to znaczy: godne osoby ludzkiej, stworzonej stwie — każdej rodziny? „na obraz i podobieństwo Boga” (por. Rdz 1, 26). Odpowiedzialne za miłość. Tak: miłość, drodzy małżonkowie, mierzy się właśnie tą rodzicielską odpowiedzialnością. A więc — rodziny odpowiedzialne za życie, za wychowanie. Czyż nie o tym właśnie mówią słowa przysięgi małżeńskiej? Odpowiedzialność wzajemna: męża za żonę, żony za męża, rodziców za dzieci. Słusznie więc ktoś w Polsce powiedział: „Została nam zadana praca nad pracą”. Tak. Wydarzenia lat osiemdziesiątych postawiły nam wszystkim to właśnie zadanie: „pracy nad pracą”. W wielu wymiarach. Bo praca ludzka ma wiele wymiarów i aspektów dla niej istotnych. Stale więc pozostaje naszym polskim zadaniem „praca nad pracą” w odniesieniu do podstawowych praw i Odpowiedzialność ojcowska: „Pan uczcił ojca przez wymagań życia rodzinnego. Nieustannie trzeba po- dzieci” — mówi Księga Syracha (3, 2). I odpowie- dejmować to zadanie. dzialność macierzyńska. Nie można jednak zapominać, że mężczyzna musi być pierwszy w podejmowaniu tej odpowiedzialności. Jeśli Apostoł mówi, w duchu swojego czasu: „Żony, bądźcie poddane mężom” (Kol 3, 18), to mówi zarazem: mężowie, bądźcie odpowiedzialni! Zasługujcie prawdziwie na zaufanie waszych małżonek. I waszych dzieci. 10. Wypada pamiętać, że natura i posłannictwo rodziny stanowi najbardziej odpowiedzialną służbę społeczną, a zatem rodziny mają prawo do takich warunków bytowych, które by im gwarantowały odpowiadający ich godności poziom życia i właściwy rozwój. Chodzi tutaj o słuszne wynagrodzenie za pracę. Chodzi o dach nad głową, o mieszkanie, poczyna- jej niezastąpionych obowiązków rodzinnych. Mówiąc to wszystko, nie chcę w niczym pomniejszać czegokolwiek, co dla tej sprawy w Polsce zrobiono. Mówię jednak, że zadania wciąż są olbrzymie. Równocześnie bowiem trzeba pytać, czy nie został zagubiony właściwy sens pracy? i czy u podstaw tego „zagubienia” nie znajduje się zapomnienie o tej podstawowej zasadzie, która kierowała pracowitością i gospodarnością Polaków tam, gdzie ona się okazała, a w zachodniej Polsce w szczególny sposób się okazywała. Ta zasada prosta, benedyktyńska: „Módl się i pracuj”. Bo praca, jak uczył niezapomniany kardynał Stefan Wyszyński, ma dwa cele: „Udoskonalenie rzeczy i udoskonalenie człowieka pracującego... ma być tak wykonywana, by w jej wyniku człowiek stawał się lepszy” (Duch pracy ludzkiej). Dzieje się tak, gdy realizowana jest rada św. Pawła: „Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, że od Pana otrzymacie dziedzictwo jako zapłatę” (Kol 3, 23-24). 9. W latach osiemdziesiątych Szczecin był miejscem jąc od młodych małżeństw i rodzin dopiero się zawią- doniosłych wydarzeń — i doniosłych umów pomiędzy zujących. „Rodzina jest bowiem równocześnie wspól- Bardzo dobrze, że się wam spodobały te słowa, nie władzami państwowymi a przedstawicielami świata notą, która może istnieć dzięki pracy i jest zarazem tylko kardynała Wyszyńskiego, ale także św. Pawła. pracy. pierwszą wewnętrzną szkołą pracy dla każdego czło- Trzeba, żeby nam się podobało słowo Boże. Trzeba wieka” (Laborem exercens, 10). Chodzi więc — po- mieć upodobanie w słowie Bożym. Jeśli jest upodo- wtarzam — o stałą poprawę warunków życia, a w tym banie w słowie Bożym, to za nim idzie działanie w duchu tego słowa. I o to bardzo nam chodzi, o to bar- wasz „kapłański” udział w tajemnicy Chrystusa i Ko- oceanami i morzami wypada mu sprawować Eucha- dzo chodzi Kościołowi w Polsce, wszystkim moim ścioła. To jest sakrament całego waszego życia. rystię, i doznawać tego uderzenia wiatru od różnych braciom biskupom, tu obecnym z księdzem prymasem, i mnie, polskiemu papieżowi (papież nigdy nie jest polski, ale jest polski). Bardzo chodzi o to, ażeby było upodobanie do słowa Bożego, było upodobanie do słowa Prawdy. Tylko takie upodobanie może rodzić działanie w duchu Prawdy, może kształtować prawdziwą odnowę, a przecież tutaj właśnie, na Wybrzeżu, mówiło się tak wiele o tej odnowie, o tej odnowie, której nie przestajemy pragnąć. 11. Pragnę teraz zaprosić wszystkie zgromadzone tutaj małżeństwa — a pośrednio stąd, ze Szczecina, wszystkie małżeństwa na ziemi polskiej — do odnowienia ślubowań małżeńskich wobec Matki Bożej w Jej fa- Proszę więc, abyście za chwilę powtórzyli te słowa, które idą z wami przez wszystkie dni tego życia, aż do śmierci! Powtórzcie, aby odnowić w waszych sercach ich zbawczą moc. Powtórzcie, aby odnowić łaskę sakramentu, która została wam dana w dniu zaślubin — i która stale jest wam dawana, jeśli jej szukacie. Jeśli z nią współpracujecie. Powtórzcie... I „niech sercami waszymi rządzi ten Chrystusowy pokój” (por. Kol 3, 15), którego „świat dać nie może” (por. J 14, 27). Chrystus sam daje ten pokój tym, którzy go całym sercem szukają. mórz. Ale tutaj wiatr od Bałtyku! Od tego morza, które nazywamy naszym, od naszego morza. Ten wiatr jest też ewangelicznym znakiem Ducha, Ducha Świętego. Dla was, drodzy małżonkowie, aby przypomnieć dzień, kiedy przyklękliście na stopniach ołtarza i Kościół śpiewał: Veni Creator, Spiritus! — Przyjdź Duchu, Stwórco! Dla was, drodzy małżonkowie. A widzę tutaj także wielu młodych, młodych ze Szczecina. Niech dla was ten wiatr będzie także symbolem życia i zmagania się z uderzeniami, które przychodzą na człowieka od zewnątrz i od wewnątrz. Są różne gwałtowne wichry, są także i uderzenia naszych różnych słabości. Trzeba się zmagać! Ci, co żyją nad mo- timskim wizerunku! Ten wizerunek będzie na końcu Odnawiając wasze przyrzeczenia małżeńskie, oddajcie rzem, ludzie morza, którzy wypływają na morze, mu- Mszy św. ukoronowany. całe wasze życie rodzinne, wasze dzieci, wasze troski szą się zmagać z wichrem, aby zwyciężać. Kiedy więc rodzicielskie w macierzyńskie dłonie Maryi. Złóżcie je przychodzą w młodości te różne uderzenia, te wichry pod sercem tej Matki, która idzie przed nami „w piel- namiętności, kiedy bierze górę słabość, przypomnij grzymce wiary”. W duchu tego właśnie zawierzenia tchnienie Ducha, które masz w sobie od chrztu, od rodzin polskich, prosimy, aby przyjęła od nas „papie- bierzmowania nie po to, żebyś się przewracał za lada To słowo stało się waszym udziałem. Stało się ponie- skie korony” na swój fatimski wizerunek jako znak podmuchem, tylko po to, żebyś stał jak ten żeglarz i kąd waszym słowem od dnia, kiedy wypowiedzieliście czci i miłości wszystkich rodzin całego Ludu Bożego dopłynął! na stopniach ołtarza: „Ślubuję ci miłość, wierność i na tej ziemi. Drodzy bracia i siostry! „Niech w was przebywa słowo Chrystusa z całym swym bogactwem” (por. Kol 3, 16). uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”. W tym ślubowaniu małżeńskim słowo Chrystusa w całym bogactwie swej zbawczej, uświęcającej treści, stało się słowem sakramentu małżeństwa. A wy jesteście tego wielkiego sakramentu szafarzami. To jest Na zakończenie Mszy św. Jan Paweł II powiedział: Drodzy bracia i siostry. Pragnę podziękować Szczecinowi, że nas powitał taką piękną pogodą, słońcem i wiatrem od morza. Wy wiecie dobrze, że ten papież wędruje po różnych stronach świata i nad różnymi Drodzy moi rodacy, bracia i siostry, małżonkowie, młodzi, wszyscy. Tego wam życzę i o to proszę Panią Fatimską, na której skronie w imieniu Kościoła szczecińskiego włożyliśmy papieskie korony. Szczecin, 11 czerwca 1987 ta, otwarła się w sercach ludzkich, otwarła się w dzie- sprawą Jezusa Chrystusa: za sprawą tej miłości, którą jach człowieka — przez Jego Krzyż i Zmartwychwsta- On umiłował wszystkich ludzi, oddając za nich życie Przemówienie do alumnów, księży i zakonników zgromadzonych w katedrze nie. Właśnie przez to, że ten „węgielny kamień” został na drzewie krzyża: „Umiłował do końca” (por. J 13, 1). 1. „Oto kładę na Syjonie kamień węgielny” (1 P 2, 6). 4). Stał się początkiem życia i prawdy dla wszystkich Położyliśmy dziś kamień węgielny pod budowę seminarium kapłańskiego dla diecezji odrzucony przez ludzi. Właśnie przez to, iż — w tym odrzuceniu — stał się pierwszym „żywym kamieniem”: „drogocennym, wybranym u Boga” (por. 1 P 2, prawdziwych „czcicieli Boga” (por. J 4, 23). 4. To właśnie ze względu na tę duchową ofiarę wszystkich ochrzczonych, dla jej wiązania na co dzień z Ofiarą Chrystusa w Eucharystii, Bóg powołuje was: was wszystkich, którzy kiedyś macie zaludnić to seminarium, w nim dojrzeć do święceń, z niego wyjść, szczecińsko- Tak też rośnie z Niego, z Chrystusa, cała owa „budowa aby wśród ludzi sprawować służebne kapłaństwo. „Z kamieńskiej. Wszystkich przeto zgromadzonych za- w Duchu” (por. 1 P 2, 5), która urzeczywistnia się w ludzi wzięci — dla ludzi postanowieni we wszystkim, praszam, ażeby wespół ze mną rozważyli wymowę dziejach jako Kościół Boga żywego. Z Jego śmierci na co się odnosi do Boga” (por. Hbr 5, 1). słów św. Piotra o „żywych kamieniach” (por. 1 P 2, 5). krzyżu rodzą się „żywe kamienie” tej budowy. Jest to Apostoł dzieli się z nami wielką wizją Bożej tajemnicy, która przenika dzieje ludzkości. Tajemnicy, która znalazła swe urzeczywistnienie w ludzie wybranym, bowiem śmierć życiodajna, potwierdzona w dniu zmartwychwstania — a potem w dniu Pięćdziesiątnicy — jako źródło nowego życia: życia ludzi w Bogu. Wmurowaliśmy przeto ten kamień węgielny, aby był symbolicznym wiązaniem dla wszystkich kamieni, jakie wchodzą w budowę waszego seminarium. Ta zaś budowa z martwych kamieni ma przyjąć w siebie która trwa w Kościele. Co więcej: która o tym Kościele 3. Stąd też Apostoł pisze: „Wy również, niby żywe wspólnotę „żywych kamieni”. Ma być w przyszłości stanowi. kamienie, jesteście budowani jako duchowa świąty- codziennym, nieodzownym świadkiem systematycz- nia” (1 P 2, 5). Jest to właśnie ta przestrzeń Przymie- nego procesu, poprzez który przygotowuje się we- rza, przestrzeń Emmanuela, gdzie obcowanie ludzi z wnętrzna przestrzeń dla działania Ducha Chrystusa w Bogiem wyraża się w „składaniu duchowych ofiar, młodych ludzkich duszach, przestrzeń dojrzewania przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa” (por. 1 P powołań kapłańskich. Wyrazem takiej dojrzałości 2, 5). kapłańskiej niech będą słowa biskupa Michała Kozala. Oto Bóg, który jest Bogiem Przymierza, szuka od początku i poprzez pokolenia swego przybytku. Szuka przestrzeni, w której mógłby mieszkać razem z ludźmi, z nimi obcować. Pragnie bowiem być Emmanuelem. Jego Imię w dziejach człowieka brzmi właśnie tak: Emmanuel, Bóg z nami. „Żywe kamienie”. Mieszkanie Boga z ludźmi ma przede wszystkim swój Dziś rano na wielkim zgromadzeniu Ludu Bożego wymiar duchowy. Jest przestrzenią, w której działa waszego Kościoła przemawiałem do małżonków, do Duch Święty. Jest przestrzenią, w której Bóg obcuje z rodzin. Wszyscy oni są powołani do składania ducho- ludźmi „w Duchu i prawdzie” (J 4, 23). wych ofiar Bogu w oparciu o to powszechne kapłań- 2. Chrystus jest kamieniem węgielnym tej budowy. Przestrzeń Ducha Świętego, Ducha Prawdy, Parakle- stwo wierzących, jakie noszą w sobie od momentu świętego chrztu. A ofiara ich jest „przyjemna Bogu” za Nie chcąc zawrócić z raz obranej drogi, która zawiodła go na męczeństwo, pisał 9 maja 1940 roku jeszcze z obozu w Lądzie: „W ręce Boże złożyłem los mego życia — i z tym bardzo mi dobrze” (ks. Wojciech Frątczak, Biskup Michał Kozal, w: Chrześcijanie, t. 12). 5. Pragnę wyrazić radość, że powstaje budynek seminarium duchownego w Szczecinie, który ma stworzyć zewnętrzne warunki dla tego procesu — jakże donio- mówienie kard. Stefana Wyszyńskiego, wygłoszone w Ze słowem pozdrowienia, wdzięczności i zachęty, słego w życiu Kościoła! auli soborowej 4 XI 1963 r. Z okazji czterechsetnej zwracam się do całej rodziny seminariów duchow- rocznicy dekretu Soboru Trydenckiego o seminariach nych, uczelni teologicznych, domów formacji i stu- duchownych). diów zgromadzeń zakonnych męskich i żeńskich, do Pragnę wyrazić radość, że z okazji tej inauguracji zgromadzili się tutaj nie tylko alumni tego semina- Instytutów Wyższej Kultury Chrześcijańskiej, do rium oraz seminariów sąsiednich i diecezji, ale rów- W dekrecie Soboru Watykańskiego II, poświęconym nież kapłani, kapłani przede wszystkim z tych właśnie formacji kapłańskiej, czytamy, że seminarium jest trzech bliźniaczych diecezji, niegdyś jednej gorzow- sercem diecezji i wszyscy kapłani winni mu chętnie skiej, z kolei trzech: szczecińsko-kamieńskiej, kosza- spieszyć z pomocą (por. Optatam totius, 5). W nim lińsko-kołobrzeskiej i gorzowskiej. Wyrażam również bowiem całe kształtowanie alumnów winno zmierzać Wypada mi dołączyć tutaj licznych świeckich studen- radość, że w tym spotkaniu „żywych kamieni” uczest- ku temu, aby na wzór Pana naszego Jezusa Chrystusa, tów i studentki teologii i filozofii chrześcijańskiej. Jest niczą obok kapłanów również i siostry zakonne, które Nauczyciela, Kapłana i Pasterza, sposobili się na to także szczególny znak czasów w życiu Kościoła wedle charyzmatu danego im w powołaniu, wedle rad prawdziwych duszpasterzy. powszechnego i Kościoła na naszej ziemi. Do posługi słowa: by objawione słowo Boże coraz Życie seminaryjne, studia, praca nad sobą, ćwiczenie lepiej rozumieli, przez rozmyślanie posiedli, a mową i we wspólnocie i solidarności musi nieustannie czer- obyczajami wyrażali. pać z jedności Kościoła, z tej duchowej i nadprzyro- ewangelicznych, na swój sposób przyczyniają się do budowy Ciała Chrystusowego, do tworzenia tej przestrzeni żywej, w której działa Duch Święty, działa w ich sercach i działa przez ich posługiwanie pośród Ludu Bożego całej tej, błogosławionej ziemi. Sobór Watykański II potwierdził stanowisko Kościoła wyrażone na Soborze Trydenckim w sprawie seminariów duchownych. Kardynał Stefan Wyszyński, mówiąc na Soborze o zadaniach seminariów duchownych w naszych czasach, przypomniał również polskie doświadczenia historyczne w tej dziedzinie. Mówił między innymi: „Posłużę się przykładem mało znanym, z rubieży północnych ówczesnego Kościoła katolickiego, nad dalekim Bałtykiem i nad Wisłą. Bo aż tu dotarła myśl Soboru Trydenckiego i to niezwykle szybko... Ziarno Soboru Trydenckiego rozrastało się w drzewo” (prze- Do posługi kultu Bożego oraz uświęcania dusz: aby wszystkich. Do przełożonych, profesorów i wychowawców, oraz do alumnów, kleryków i nowicjuszy oraz nowicjuszek w całej Ojczyźnie. dzonej mocy, która płynie z prawdy i miłości. modląc się i spełniając święte czynności liturgiczne, Dlatego też kardynał Wyszyński — we wspomnianym wykonywali dzieło zbawienia przez Ofiarę euchary- już przemówieniu — podkreślał, że na tym kamieniu, styczną i sakramenty. na jedności Kościoła, opierają się „cztery kolumny Do posługi pasterskiej: aby umieli ukazywać ludziom Chrystusa, „który nie przyszedł, aby Mu służono, ale aby służyć i oddać duszę swoją na okup za wielu” (Mk formacji młodego pokolenia: jedność z Trójcą Świętą, jedność z Kościołem, jedność z biskupem i jedność z Ludem Bożym”. 10, 45; por. J 13, 12-17), aby stawszy się sługami 7. Teologia winna służyć posłannictwu i to właśnie wszystkich, wielu pozyskali (por. 1 Kor 9, 19) (por. posłannictwu pasterskiemu Kościoła. Jest to zarazem Optatam totius, 4). służba na rzecz polskiej kultury chrześcijańskiej jako 6. Pragnę zwrócić się do Boga z najgłębszym dziękczynieniem za wyjątkową łaskę powołań kapłańskich i zakonnych, jaką obdarza On w dzisiejszych czasach Kościół w naszej Ojczyźnie. podstawowego dobra własnego narodu. Nauka katolicka winna podejmować i spełniać swoje zadania stosownie do wymagań intelektualnych i moralnych polskiego społeczeństwa, a wymagania te, jak wiado- pasterstwie. Z kolei także o ich zadaniach w dziedzi- przez posłuszeństwo i właściwe waszemu powołaniu mo, bardzo się podniosły i stale się podnoszą. nie należytej formacji chrześcijańskiej laikatu: chodzi ubóstwo. Stąd też ważne jest dla Kościoła i dla społeczeństwa katolickiego ugruntowanie charakteru akademickiego studiów w wyższych seminariach duchownych w całej Polsce. Funkcja dydaktyczna bowiem — czyli nauczanie — łączy się z „uprawianiem nauki”, ze żmudną niejednokrotnie pracą badawczą, która jest istotna dla twórczości naukowej. Rzetelna formacja filozoficzna i teologiczna winna uzdolnić przyszłych kapłanów — w duchu dialogukonfrontacji z dzisiejszym światem — do ukazywania o kształtowanie świeckich współpracowników dzieła ewangelizacji. Perspektywa zbliżającego się Synodu Biskupów czyni ten postulat szczególnie aktualnym. Winniście zapewnić kompetentną pomoc ośrodkom duszpasterstwa inteligencji, twórców kultury, ludzi nauki i techniki, a także współpracować w przeprowadzaniu studium katolickiej nauki społecznej i pogłębionego studium chrześcijańskiego dla duszpasterstwa robotników, rolników, dla całego szeroko pojętego świata pracy. Każde pokolenie niesie w sobie specyficzne wartości, ale też napotyka na wielorakie trudności. Wasze pokolenie często odczuwa lęk przed „zawierzeniem siebie”. Zamyka się w sobie. Musicie to przełamywać, by mocą wiary i dynamizmu powołania zdobyć się na całkowite pójście za Chrystusem, bez szukania „własnych zabezpieczeń”, na służbę Chrystusowi w Jego Kościele... Wasze pokolenie odczuwa, może bardziej niż inne, głód prawdy, a zarazem trudność pełnego otwarcia się na prawdę, otwarcia się „w prawdzie”, 8. Drodzy alumni diecezjalni i zakonni! Dokument trudność „zaufania sile prawdy”. Jakby czasem bra- soborowy określa wasze zadania na etapie formacji, kowało wystarczającej wiary w moc dobra, jaka jest w która jest przygotowaniem do sakramentu kapłań- was samych, w człowieku, w ludzkim środowisku, w stwa. Do spełnienia tych zadań konieczne jest przeję- moc dobra obecną w konkretnym środowisku semi- cie się własnym powołaniem, tym — z niezbadanych naryjnym i kapłańskim, wspieraną skuteczną łaską wyroków Opatrzności — zaproszeniem na drogę ka- powołania i sakramentu. Otwórzcie się na Prawdę, płańskiego życia. Powołanie to zakłada niepodziel- jaką jest Chrystus, by nieść Jego prawdę i chrześci- ność serca. Idąc do kapłaństwa, odpowiadacie na jańską nadzieję światu. By skupiać w ten sposób i zaproszenie Chrystusa, któremu towarzyszy łaska. kształtować świeckich współpracowników ewangeli- Wielka łaska, łaska na miarę wyrzeczeń i na miarę zacji — tej, która dokonuje się w rodzinach, w para- posłannictwa. Opuszczacie wszystko, by pójść za Nim. fiach, w środowiskach pracy. Przygotowujcie się i W tym szczerym oddaniu samego siebie, kapłan może bądźcie otwarci na służbę wspólnocie: na apostolstwo odnaleźć swoją osobową tożsamość, a zarazem swoje świeckich. Niech znajduje ono w waszym posługiwa- miejsce w Kościele i w społeczeństwie. Wezwanie do niu właściwe miejsce. Stwarzajcie dla niego odpo- doskonalszego pójścia za Chrystusem wyraża się tak- wiednie warunki. Po prostu wyzwalajcie je, inspiruj- Choć krótko wypada wspomnieć o roli teologów, w że w związku kapłaństwa z celibatem, czyli bezżenno- cie i pomagajcie mu się rozwijać z pasterską wrażli- łączności z pasterzami diecezji, również w dziedzinie ścią „dla królestwa Bożego”. Chodzi zarazem o upo- wością i delikatnością. formacji „permanentnej” księży pracujących w dusz- dobnienie się do Chrystusa i zjednoczenie z Nim po- chrześcijańskiej wizji Boga, człowieka i świata oraz jej intelektualnych, społecznych i etycznych implikacji. Zgodnie ze wskazaniami Soboru Watykańskiego II księża profesorowie winni spełniać swe posłannictwo w Kościele w tej doniosłej dziedzinie, przeświadczeni, że jest to pierwsze i podstawowe zadanie, niezbędne dla „jutra” ewangelizacji prowadzonej przez Kościół w naszej Ojczyźnie. Zadaniem tak profesorów, jak wychowawców jest pomóc alumnom w pogłębianiu świadomości Kościoła jako wspólnoty zatroskanej o poziom chrześcijańskiego życia wszystkich wiernych. Życie wewnętrzne niech będzie „duszą” apostolstwa, a apostolstwo ze swej strony niech domaga się rzetelnego studium i pogłębionego życia duchowego. 9. Korzystajcie z możliwości, jakie stwarza środowi- braknie. Troska społeczności wierzących zapewnia spełnienia siebie w życiu kapłańskim oraz droga sko seminaryjne dla pogłębienia waszej wiary i życia wam także materialne warunki bytowania. wiecznego zbawienia. Chrystus był ubogi. Nie można autentycznie głosić 10. Tak więc, święcąc kamień węgielny — zbliżamy się Ewangelii ubogim, nie zachowując właściwego dla do Tego, który jest pierwszym Żywym Kamieniem swego powołania ubóstwa. Dzisiaj się wiele mówi o Kościoła. Przybliżamy się pełni czci i wdzięczności dla kategoriach „być” i „mieć”. Od nas wszystkich, kapła- Niego. Pragniemy „ogłaszać dzieła Jego potęgi” (por. nów Jezusa Chrystusa, oczekuje się, abyśmy „byli” 1 P 2, 9) — potęgi ukrzyżowanej, w której objawia się wierni wobec wzoru, jaki nam zostawił. Abyśmy więc do końca moc miłości. Miłości zbawczej. Miłości od- byli „dla drugich”. A jeżeli „mamy”, żebyśmy także kupieńczej. Potęgi zmartwychwstałej. W Nim — w „mieli dla drugich”. Tym bardziej, że jeśli mamy — to Chrystusie — doznaliśmy tej miłości, która jest miło- mamy „od drugich”. Dzisiaj — bardziej niż kiedykol- sierna, która pochyla się nad każdym synem marno- Zachęcam was także do zainteresowania się historią i wiek — cały Kościół żyje „z jałmużny”, od najuboż- trawnym, nad każdym upadkiem i klęską człowieka: literaturą — ojczystą i światową, zwłaszcza nurtem szych misji w Afryce, aż do rozbudowanych nowocze- która wychodzi jej naprzeciw. W Nim — w Chrystusie religijnym i etycznym, wyrażającymi głębię ludzkich śnie uczelni i Kurii, ze Stolicą Apostolską włącznie. — zbliżamy się do Ojca, do Boga, który jest „bogaty w duchowego. Niech one formują waszą osobowość, niech orientują waszą dojrzałość duchową, intelektualną, apostolską. To wszystko pozwoli wam z całym zaufaniem i wewnętrzną wolnością poświęcić się w sposób nieodwołalny służbie kapłańskiej w wymiarze całego życia. Tak bardzo dziś ludziom brak tej postawy wierności „na zawsze”. Musimy sami trwać wiernie przy darze, jaki dał nam Pan, by móc „umacniać braci”. poszukiwań. Musicie umieć przekazać Dobrą Nowinę ludziom, wskazać na chrześcijańskie korzenie kultury ojczystej i jej związki z wrastaniem chrześcijaństwa w tkankę duchową Europy i świata. Po święceniach musicie być zdolni, właśnie we współpracy ze świeckimi, gruntować w sposób przekonujący podstawy etycznego ładu, który jest niezbędny i niezastąpiony w rozwiązywaniu problemów nurtujących społeczeństwo. Pamiętajcie przeto: jesteście „z ludzi wzięci i dla ludzi miłosierdzie” (Ef 2, 4). ustanowieni” (por. Hbr 5, 1). To niesie ze sobą W mocy tej bowiem miłości miłosiernej stale jesteśmy ogromne zobowiązanie. Zobowiązanie wobec Boga wzywani „z ciemności do przedziwnego... światła” (1 P samego, wobec Kościoła, który wypracował ten kredyt 2, 9), aby stawać się Ludem Bożym: wybranym ple- zaufania do polskiego kapłana ofiarną służbą, nie raz mieniem, królewskim kapłaństwem, narodem, pośród przypłaconą nawet śmiercią męczeńską. Zobowiąza- którego mieszka Emmanuel. Ludem, który w Chry- nie wobec ludu, zwłaszcza wobec najuboższych. Musi- stusie stał się na nowo „własnością” swego Stwórcy i cie być wierni. Musicie być solidarni z narodem. Sty- Boga, uczestnikiem Jego przedwiecznych przeznaczeń lem życia bliscy przeciętnej, owszem, raczej uboższej — „narodem powołanym do świętości” (por. 1 P 2, 9). Droga wasza, drodzy bracia, jest trudna, wymagająca. rodziny. Całkowicie oddani Panu naszemu, Jezusowi Choć w pewnym sensie jest może łatwiejsza niż droga Chrystusowi i Jego Kościołowi, duszpasterskiej pracy, waszych kolegów szkolnych, którzy wybrali różne w jedności z waszym biskupem czy przełożonymi. Z powołania świeckie. Wam jest łatwiej doświadczyć, że tego będzie was sądził Bóg i wasze sumienie. Tylko ta nie jesteście „pokoleniem bez perspektyw”, „bez moż- wierność zapewni wam spokój sumienia i poczucie liwości”. Potrzeby apostolskie są wielkie. Pracy nie szczęścia. To jest także i przede wszystkim droga Przy tym kamieniu węgielnym, w dniu dzisiejszym poświęconym, patrzymy w przyszłość — nie tylko tę ziemską, doczesną — patrzymy w przyszłość ostateczną, przyszłość człowieka w Bogu. I mówimy: chwała Tobie, Królu wieków! (por. 1 Tm 1, 17) Na zakończenie spotkania Jan Paweł II powiedział: Jeszcze dar dla katedry szczecińskiej, a przedtem mały komentarz do przebiegu naszego spotkania. Były tam pewne punkty nie przewidziane w programie liturgicznym, ale starałem się na bieżąco tłumaczyć jeden po drugim. Więc naprzód, jak to Plurimos annos wybuchło, pomyślałem sobie: oni tutaj w pobliżu mają także i braci, braci z Kościoła wschodniego, a u nich Mnohaja lita należy do liturgii — więc przechodzi! Potem sobie pomyślałem, jak bardzo by się cieszył św. Otto, który należał do innego narodu, wiemy dobrze, ale przybył do nas jako brat, jako apostoł i mówił naszą mową, i zapewne by się cieszył, gdyby słyszał, jak ta katedra, osiemset lat licząca, rozbrzmiewa tą mową, a przynajmniej podobną do tej, w której on głosił Ewangelię mieszkańcom tych ziem za czasów Krzywoustego. Niech jego relikwie tu w tej katedrze będą otaczane najgłębszą czcią, bo Kościół w Polsce otacza głęboką czcią wszystkich tych, którzy głosili mu Ewangelię, bez względu na to, skąd przychodzili, czy z krajów słowiańskich, czy z Irlandii, czy z krajów germańskich. Przychodzili w imię Chrystusa i przychodzili jako nasi bracia, jako wysłannicy Chrystusa. To jeszcze druga refleksja, która mi się nasuwa przy dzisiejszym spotkaniu. A trzecia — odnosi się do okrzyku: „Zostań z nami”. Moi drodzy, czy chcecie, czy nie chcecie — papież zostaje. Nie będzie ten, to będzie inny, ale zostaje. Codziennie we Mszy św. go wymieniacie, a więc jest obecny w samym środku życia Kościoła. To jest jego przywilej, ale równocześnie jego posłannictwo. Ale wyrazić przede wszystkim w seminarium. Mówi się żeby jeszcze bardziej wyrazić to, że zostaję z wami, tak „źrenica oka biskupa” — ale to oko biskupa jest tutaj jak sobie tego życzycie, pragnę ofiarować księdzu tylko symbolem zastępczym, to jest źrenica oka całego biskupowi Kazimierzowi kielich, na pamiątkę tego Kościoła, całej wspólnoty Ludu Bożego, którym wciąż pobytu w Szczecinie, a zwłaszcza w tej katedrze. Niech patrzymy, patrząc ku przyszłości — patrzymy także i ten kielich przypomina o tym, żeśmy dzisiaj wspólnie w swoją własną przeszłość, która się kiedyś zaczęła w sprawowali Eucharystię, nie tylko wspominając słow- seminarium i kiedyś była przyszłością. I wciąż ją nie, ale także z fizyczną obecnością papieża. Bóg za- przedłuża, wciąż ku niej zmierza i wciąż się nią staje, płać! Ksiądz Stanisław jeszcze mi przypomniał, że coraz bardziej. oprócz tego kielicha u księdza biskupa zostały też różańce dla kleryków. Oni dzisiaj są tu strasznie uprzywilejowani, wszystko o nich! i cała mowa właściwie o nich, chociaż nie tylko, bo poprzez tę mowę o nich i do nich równocześnie my wszyscy także siebie widzimy, bo my wszyscy też wyrastamy z jakiegoś To takie dodatki, posłowie do tego słowa, które już i tak było długie. Ale nie chcę więcej denerwować organizatorów mojej podróży, którzy wciąż mi mówią: „Jesteśmy spóźnieni”. Dlatego kończę. Gorzów Wielkopolski, 2 czerwca 1997 seminarium, z innego na pewno niż z tego, z którego oni wyrastają czy wyrosną; wszyscy wyrastamy z ja- szego kapłaństwa, jest środowiskiem, w którym to Homilia w czasie liturgii słowa odprawionej przed kościołem Braci Polskich Męczenników kapłaństwo się rozwinęło. I dlatego też mówiąc o se- 1. „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?” minarium, nie miałem wielkich skrupułów, że słucha- To pytanie stawia św. Paweł w Liście do Rzymian (8, ją mnie kapłani siwowłosi, jubilaci i kapłani w pełni 35). Dzisiaj zaś powtarzamy je w liturgii, podczas sił, i słuchają mnie siostry zakonne i że słuchają nas nawiedzenia Kościoła w Gorzowie Wielkopolskim. W także różni bracia i siostry świeccy — tak bardzo ta duchu tej Chrystusowej miłości pozdrawiam serdecz- sprawa stoi w centrum Kościoła. Zresztą, najlepszy nie cały Lud Boży diecezji. Pozdrawiam biskupa Ad- dowód to te starania o budowę seminarium dla wa- ama, który jest w tym Kościele pasterzem, oraz bi- szej diecezji, starania wytrwałe, można powiedzieć — skupów pomocniczych diecezji gorzowskiej; pozdra- uporczywe, które były dowodem, jak bardzo ta diece- wiam zja już zdobyła swoją tożsamość. Jeżeli diecezja zdo- przybyłych z sąsiednich diecezji, a także z zagranicy. będzie tożsamość, swoją indywidualność, pragnie to Raduję się, że mogę dzisiaj wspólnie z wami modlić kiegoś seminarium, wszyscy wciąż czujemy potrzebę wracania do tego seminarium. Ono jest domem na- duchowieństwo, pozdrawiam pielgrzymów się, sprawując tę liturgię słowa. Bożej Opatrzności Chrystus, który poniósł za nas śmierć, Chrystus, który 3. „We wszystkim — pisze Apostoł — (...) odnosimy dziękuję za to spotkanie. Dziękuję kardynałom, arcy- zmartwychwstał dnia trzeciego, siedzi po prawicy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował” biskupom i biskupom, którzy w naszym spotkaniu Boga i przyczynia się za nami. I od tej właśnie miłości (Rz 8, 37). Bracia i siostry, w naszych czasach, gdy nie uczestniczą. Chrystusa nic nie potrafi nas odłączyć (por. Rz 8, 34- potrzeba już świadectwa krwi, tym bardziej czytelne 35). Jesteśmy z nią zjednoczeni przez wiarę. Ta zaś musi być świadectwo codziennego życia. O Bogu win- wiara w odkupieńczą moc śmierci i zmartwychwsta- no się świadczyć słowem i czynem, wszędzie, w każ- nia Chrystusa jest źródłem zwycięstwa. Pisze Apostoł: dym środowisku: w rodzinie, w zakładach pracy, w „We wszystkim (...) odnosimy pełne zwycięstwo dzię- urzędach, w szkołach, biurach. W miejscach, gdzie ki Temu, który nas umiłował” (Rz 8, 37). Jego miłość człowiek się trudzi i gdzie odpoczywa. Winniśmy wy- odkupieńcza jednoczy nas z Bogiem. Ona jest źródłem znawać Boga przez gorliwe uczestniczenie w życiu naszego usprawiedliwienia. Z niej czerpiemy pewność Kościoła; przez troskę o słabych i cierpiących, a także zwycięstwa, którą głosi Apostoł. poprzez podejmowanie odpowiedzialności za sprawy Wspólnota wasza ma za swych patronów męczenników, którzy — obok św. Wojciecha — są najstarszymi świadkami Chrystusa na ziemi polskiej. Tradycja Kościoła zachowała pamięć tych eremitów: Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna, którzy żyli tutaj, w waszych stronach, za czasów Bolesława Chrobrego. Podobnie jak śmierć męczeńską św. Wojciecha, tak również i ich męczeństwo opisał w swojej kronice św. Bruno z Kwerfurtu — biskup misjonarz, Taką pewność posiadali pierwsi męczennicy na zie- który w czasach Bolesława Chrobrego prowadził dzie- miach polskich. Posiadali ją męczennicy Kościoła ło ewangelizacji na ziemiach Polski zachodniej i pół- wszystkich czasów. Kiedy podziwiamy ich świadectwo nocnej. Nazywa się tych męczenników Braćmi Pol- ukazujące, jak „miłość jest mocniejsza od śmierci” skimi, chociaż byli wśród nich także cudzoziemcy. (por. Pnp 8, 6), czyż w sercu każdego z nas nie rodzi Dwóch z nich przybyło do Polski z Italii, ażeby tutaj się jednocześnie pytanie: czy mnie starczyłoby wiary, zaszczepiać życie mnisze według reguły św. Benedyk- nadziei i miłości, aby złożyć tak heroiczne świadec- ta. Ich śmierć męczeńska, obok śmierci św. Wojcie- two? Odpowiedź zdaje się przynosić modlitwa litur- cha, stoi niejako na progu millennium chrześcijań- giczna, którą przed chwilą odmówiliśmy: „Boże, Ty stwa na naszych ziemiach. uświęciłeś początki wiary w narodzie polskim krwią 2. Męczennicy są szczególnymi świadkami Boga Najwyższego, Ojca, Syna i Ducha Świętego. Tekst czytany przed chwilą z Listu do Rzymian przypomina nam tę trynitarną tajemnicę, z której bierze początek odkupienie świata. Oto bowiem Bóg, jak pisze Apostoł, „własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał”, i dalej pyta: „Jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować?” (8, 32). Oto Jezus świętych męczenników Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna; wspomóż swoją łaską naszą sła- publiczne, w duchu troski o przyszłość narodu budowaną na prawdzie Ewangelii. Taka postawa wymaga dojrzałej wiary, osobistego zaangażowania. Winna wyrażać się w konkretnych czynach. Za taką postawę trzeba nieraz płacić ogromnym poświęceniem. Czyż i w naszych czasach, w naszym życiu nie doświadczyliśmy różnego rodzaju upokorzeń, starając się dochować wierności Chrystusowi i w ten sposób zachować chrześcijańską godność? Każdy chrześcijanin jest powołany, by zawsze i wszędzie tam, gdzie go Opatrzność postawi, przyznawać się do Chrystusa przed ludźmi (por. Mt 10, 32). bość, abyśmy naśladując męczenników, którzy nie Jakże nie wspomnieć tutaj świadectwa wierności tra- wahali się umrzeć za Ciebie, odważnie wyznawali Cię dycji i Kościołowi, jakie dawaliście w czasach bardzo naszym życiem”. To Bóg jest Tym, który wspomaga trudnych. Wielu z was nosi w swym sercu bolesne naszą słabość swoją łaską. On mocą swojego Ducha doświadczenia drugiej wojny światowej. Po zakoń- umacnia nas, abyśmy byli zdolni do odważnego skła- czeniu wojny, na tych ziemiach zaczynaliście niejako dania świadectwa wiary. nowe życie, przychodząc z różnych stron Polski, a nawet spoza jej granic. Odcięci od korzeni pochodze- krwią świętych Braci Polskich, męczenników, którzy Eucharystia jest pokarmem duchowym, z którego nia, zachowaliście jednak korzenie wiary. W trudnym jak pochodnie gorejące dzisiaj prowadzą wasz Kościół czerpiemy wewnętrzną moc do dawania świadectwa i okresie przemian byliście blisko Kościoła, który starał ku nowym czasom. Nowe czasy, zbliżające się trzecie dzięki któremu możemy przynosić obfity owoc. Dlate- się odpowiadać na potrzeby duchowe i materialne, jak tysiąclecie, wymagać będą waszego świadectwa. Staną go tak ważne jest uczestnictwo we Mszy św., przede matka troszcząc się o swoje dzieci. Pragnę wyrazić przed wami nowe zadania. Miejcie odwagę je podej- wszystkim niedzielnej. Ani troski rodzinne, ani inne wdzięczność duchowieństwu i siostrom zakonnym, mować. sprawy nie powinny pozostawać poza sferą życia du- którzy nie wahali się opuszczać rodzinnych diecezji i tu podejmowali ofiarną służbę. Pomagaliście wszyscy budować wspólny dom, nie tylko ten materialny, ale przede wszystkim duchowy, w ludzkich sercach. Byliście dla tych ludzi oparciem w chwilach trudnych, niosąc im światło wiary i wskazując na Chrystusa jako jedyne źródło nadziei. Nie mogę tu wszystkich wymienić, ale pragnę wspomnieć przynajmniej z wielką wdzięcznością śp. biskupa Wilhelma Plutę. On budował niejako fundamenty Kościoła gorzowskiego w czasach bardzo trudnych dla naszego kraju. Długie lata zarządzał tym Kościołem najpierw jako administrator, a później jako pierwszy jego biskup. On tu jest dzisiaj na pewno z nami. Biskupie Wilhelmie, dziękuję ci za to, co uczyniłeś dla Kościoła na tych ziemiach. Za twój trud, odwagę i mądrość, za twoją wielką pobożność. Dziękuję ci za to, co uczyniłeś dla Kościoła w naszej Ojczyźnie. Wielki wkład w rozwój życia religijnego na tych ziemiach wniosło wasze seminarium duchowne, z którego murów wyszły zastępy kapłanów, tak bardzo tutaj oczekiwanych i potrzebnych. Dziękujemy Opatrzności Bożej za to, że tak prężnie rozwija się Kościół w waszej diecezji. Ziemia ta u zarania została zroszona Zadania, jakie Pan Bóg stawia przed nami, są na miarę każdego z nas. Nie przekraczają naszych możliwości. Bóg przychodzi na pomoc w chwilach naszej słabości. On jeden zna ją naprawdę. Zna ją lepiej niż my sami, a przecież nas nie odtrąca. Przeciwnie, w swej miłosiernej miłości pochyla się nad człowiekiem, by go umacniać. To umocnienie człowiek otrzymuje przez żywy kontakt z Bogiem. Wypada na ten aspekt naszego życia zwrócić szczególną uwagę. Wśród zwykłych ludzkich zajęć nie możemy zatracać łączności z chowego. Wszelka ludzka działalność nabiera w Chrystusie głębszego znaczenia, stając się prawdziwym świadectwem. Wyrosła z ducha modlitwy, jest w konsekwencji otwarta na Boga nieskończonego i wiecznego. Pragnie temu Bogu służyć i z Niego czerpać siłę i światło do chrześcijańskiego postępowania. „W Nim [bowiem] żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17, 28). Dzięki wierze rozpoznajemy urzeczywistnianie się Bożego planu miłości w naszym życiu, odkrywamy stałą troskę Ojca, który jest w niebie. Chrystusem. Potrzebne są nam szczególne momenty Bracia i siostry, przykład takiego życia dali nam Bra- przeznaczone wyłącznie na modlitwę. Modlitwa jest cia Polscy Męczennicy. To właśnie oni w zaciszu swo- niezbędna w życiu osobistym i w apostolacie. Nie ich eremów poświęcali wiele czasu na modlitwę i w może być autentycznego świadectwa chrześcijańskie- ten sposób przygotowywali się do tego wielkiego za- go bez modlitwy. Ona jest źródłem natchnienia, ener- dania, jakie Bóg w swoich niezbadanych wyrokach im gii, odwagi w obliczu trudności i przeszkód; jest źró- przygotował: przygotowali się do tego, aby dać o Nim dłem wytrwałości i mocy podejmowania inicjatywy. największe świadectwo, ofiarować życie za Ewangelię. Życie modlitwy wyrasta z uczestniczenia w liturgii Kościoła. Aby mogło się ono rozwijać, potrzeba udziału we Mszy św., potrzeba korzystać z sakramentu pojednania. W ten sposób całe nasze życie zostaje przeniknięte Chrystusem: Nim samym, Jego łaską. Przecież On powiedział: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 56). Bracia Polscy poprzez swoją daninę krwi, którą złożyli Panu u początków naszej historii, chcieli powiedzieć wszystkim, którzy po nich będą, że aby dawać świadectwo o Chrystusie, trzeba się do tego przygotować. Rodzi się ono bowiem, dojrzewa i uszlachetnia w atmosferze modlitwy, owej głębokiej i tajemniczej rozmowy z Bogiem. Na klęczkach! Nie można ukazywać Chrystusa innym, jeżeli wcześniej się Go nie spotka dzięki wymownemu i porywającemu przykładowi jego niezniszczalnej godności, o prymacie ducha nad we własnym życiu. Tylko wówczas świadectwo to życia, budują zmysł moralny. Poprzez swoje świadec- ciałem, o prymacie wieczności nad doczesnością. To, będzie miało prawdziwą wartość. Stanie się zaczynem two dobru stają się wyrzutem dla tych wszystkich, co tutaj się stało na początku tysiąclecia chrześcijań- dla ludzkości, solą ziemi i światłem rozjaśniającym którzy łamią prawo” (por. Veritatis splendor, 93). stwa, za czasów Bolesława Chrobrego, znajdowało mroki naszym braciom kroczącym po ścieżkach tego Patrząc na przykład męczenników, nie bójcie się da- wielokrotnie odzew w dziejach — choćby i w historii świata. wać świadectwa. Nie lękajcie się świętości. Starajcie naszego stulecia. Iluż było w tym stuleciu mężczyzn i się odważnie dążyć do pełnej miary człowieczeństwa. kobiet, ludzi, którzy heroicznie wyznawali Chrystusa Wymagajcie od siebie, choćby inni nawet od was nie przed ludźmi! Wierzymy, że śmierć, jaką ponieśli za wymagali! wierność sumieniu, za wierność Chrystusowi, znaj- „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?” Tak woła dzisiaj św. Paweł. Niech to wołanie przeniknie do głębi serca i umysły. Bądźcie czujni, aby was nic od tej miłości nie odłączyło. Żadne fałszywe hasła, Człowiek odczuwa naturalny lęk nie tylko przed cier- błędne ideologie ani pokusa pójścia na kompromis z pieniem i śmiercią, ale także przed odmienną opinią tym, co nie jest z Boga, czy też szukanie własnych bliźnich, zwłaszcza gdy ta opinia posiada potężne korzyści. Odrzućcie wszystko, co tę jedność niszczy i środki wyrazu, które łatwo mogą się stać środkami osłabia. Bądźcie wierni Bożym przykazaniom i zobo- nacisku. Dlatego człowiek często woli się przystoso- wiązaniom chrzcielnym. wać do otoczenia, do panującej mody, niż podjąć ry- 4. „Nie lękajcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą” (por. Mt 10, 28). Te słowa Chrystusa z Ewangelii św. Mateusza Kościół odnosi do męczenników, a w naszym kontekście do św. Wojciecha oraz świętych Braci Polskich. Męczeństwo jest szczytowym wyrazem męstwa człowieka współpracującego z łaską, która uzdalnia go do heroicznego świadectwa. W męczeństwie Kościół widzi „wspaniały znak” swojej świętości. Znak cenny dla Kościoła i dla świata, „ponieważ pomaga uniknąć najgroźniejszego niebezpieczeństwa, jakie może dotknąć człowieka: niebezpieczeństwa zatarcia granicy między dobrem a złem, co uniemożliwia budowę i zachowanie porządku moralnego jednostek i społeczności. To właśnie męczennicy, a wraz z nimi wszyscy święci Kościoła, zyko świadectwa wierności Chrystusowej Ewangelii. Męczennicy przypominają, że godność ludzkiej osoby nie ma ceny, że „godności tej nie wolno nigdy zbrukać dzie odpowiedź w sercach wierzących, że ich świadectwo umocni słabych i małodusznych, że będzie posiewem nowej żywotności Kościoła na tej piastowskiej ziemi. Chrystus zapewnia nas, że przyzna się przed Ojcem niebieskim do wszystkich, którzy nie wahają się wyznać Go przed ludźmi (por. Mt 10, 32-33), nawet za cenę największych ofiar. Chrystus przestrzega także przed zaparciem się wiary i rezygnacją z dawania o Nim świadectwa wobec innych. ani działać wbrew niej, nawet w dobrej intencji i nie- „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? zależnie od trudności” (Veritatis splendor, 92). „Cóż (...) jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani anio- bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat łowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani cały, a swoją duszę utracić?” (Mk 8, 36). Dlatego jesz- przyszłe, ani jakiekolwiek stworzenie nie zdoła nas cze raz powtarzam za Chrystusem: „Nie bójcie się odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą” Jezusie, Panu naszym” (por. Rz 8, 35. 38-39). (Mt 10, 28). Czyż godność sumienia nie jest ważniejsza od jakichkolwiek korzyści zewnętrznych? Bracia Polscy Męczennicy, których dzisiaj wspominamy, św. Wojciech, św. Stanisław, św. Andrzej Bobola, św. Maksymilian Maria Kolbe, męczennicy wszystkich czasów, wszyscy oni świadczą o prymacie sumienia i o Cały Kościół czerpie dziś łaski dzięki pośrednictwu męczenników. I cały Kościół raduje się ich odważnym wyznaniem wiary. Jest ono również umocnieniem w naszej słabości. Jest dla nas znakiem nadziei. Moi drodzy, kiedy tu patrzę na to wielkie zgromadze- Na zakończenie pragnę wyrazić moją radość, że mo- przybyć do Gorzowa. Poległych i zmarłych polecam nie Ludu Bożego diecezji gorzowskiej, przypominają głem się z wami wspólnie modlić. Dziękuję Bożej miłosierdziu Bożemu. mi się czasy dawniejsze, ale nie tak znowu bardzo Opatrzności za spotkanie w Gorzowie. Wiele wspo- dawne. Przypomina mi się tysiąclecie chrztu, które- mnień łączy mnie z tą diecezją. Posiada ona piękną śmy tutaj wspólnie obchodzili w roku 1966. I wtedy przyrodę, którą często mogłem podziwiać podczas właśnie my wszyscy, biskupi polscy, nauczyliśmy się moich wędrówek, zwłaszcza spływów kajakowych. naszej Ojczyzny. Nauczyliśmy się po kolei wszystkich Wspomnienia te zostały na zawsze w moim sercu i w polskich diecezji. Wszędzie razem śpiewaliśmy Te modlitwie. Piękna jest ziemia gorzowska i winniście Deum laudamus — Ciebie Boże wysławiamy. Ja pra- sobie cenić ten jej urok i nie pozwolić go niszczyć czy gnę dzisiaj tutaj podziękować za ten szczególny dar, pomniejszać. Dziękuję tej ziemi za to, że była dla jakim było milenium polskie dla mnie. W dniu 16 mnie zawsze gościnna i serdeczna. października 1978 roku, w święto św. Jadwigi Śląskiej, podczas konklawe, po wyborze, Kardynał Prymas, Kardynał Tysiąclecia powiedział do mnie: „Masz teraz wprowadzić Kościół w trzecie tysiąclecie”. I dlatego, moi drodzy, przyjechałem do Polski. Przyjechałem do Wrocławia na światowy Kongres Eucharystyczny. Przyjechałem do Gniezna — dopiero tam się wybieram — na milenium św. Wojciecha. Przyjechałem, ażeby tu na tych szlakach milenijnych wyprosić sobie łaskę, łaskę tego zadania, które chyba Opatrzność Boża postawiła przede mną w słowach wielkiego Prymasa Tysiąclecia. Ale, moi drodzy, lat mi przybywa. Więc macie błagać na klęczkach Pana Boga, ażebym temu zadaniu sprostał. [W tym momencie rozległ się okrzyk: „Pomożemy!”, co Ojciec Święty skomentował: Ten okrzyk jest mi znany, ale może tym razem będzie lepiej]. Po nabożeństwie Jan Paweł II powiedział: Więzy, jakie łączyły mnie z waszą diecezją, dzisiaj odżywają na nowo, gdy patrzę na was, tak licznie zgromadzonych na tym wielkim placu przed kościołem Braci Polskich Męczenników. Odżywają, gdy widzę tutaj wśród biskupów księdza arcybiskupa Jerzego Strobę, księdza biskupa Ignacego Jeża, księdza arcybiskupa Józefa Michalika. Pozdrawiam wielu kapłanów znanych mi, trudno wszystkich po imieniu wspomnieć. Wszystkich tu obecnych pozdrawiam. Są pośród was również żołnierze-kombatanci, przedstawiciele organizacji kombatanckich z Polski i zagranicy. Polski żołnierz walczył na wszystkich frontach drugiej wojny światowej z myślą o Ojczyźnie, którą kochał jak matkę. Dziękujemy dzisiaj synom naszego narodu za to, że nie szczędzili ofiar i wyrzeczeń, broniąc najwyższych wartości: wolności i godności człowieka. Dziękujemy za świadectwo, jakie daliście, a jest to świadectwo miłości Ojczyzny. Pozdrawiam serdecznie także tych spośród was, którzy nie mogli Ze szczególną miłością myślimy o Sybirakach, o ich rodzinach, o wszystkich tu obecnych i pozostających w innych częściach kraju lub na emigracji. Dużo byłoby jeszcze wspominać, ale trzeba kończyć. Niech Bóg błogosławi całej waszej ziemi, której tyle zawdzięczam. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!