Stąd możesz pobrać materiały potrzebne by przygotować się do

Transkrypt

Stąd możesz pobrać materiały potrzebne by przygotować się do
BIOGRAFIA JANA PAWŁA II
Karol Józef Wojtyła urodził się 18 maja 1920 roku w
Wadowicach jako drugi syn Karola Wojtyły seniora i
Emilii z Kaczorowskich. Jego brat, Edmund, miał
wówczas 14 lat. Miesiąc po narodzinach, 20 czerwca
1920 roku, przyszły papież został ochrzczony przez
księdza Franciszka Żaka, kapelana wojskowego, w
kościele znajdującym się przy wadowickim Rynku
Głównym. Jego ojcem chrzestnym został Józef Kuczmierczyk, zaś matką chrzestną – Maria Wiadrowska.
Rodzice Karola Wojtyły wiedli skromne życie. Ojciec,
porucznik, był urzędnikiem administracji wojskowej.
Matka, kobieta o słabym zdrowiu, wzięła na siebie
prowadzenie domu; dorabiała także jako szwaczka. W
domu Wojtyłów panowała religijna atmosfera, a oni
sami cieszyli się szacunkiem wśród mieszkańców
Wadowic.
13 kwietnia 1929 roku dziewięcioletniego Karola,
który był wówczas uczniem szkoły podstawowej, spotkała pierwsza osobista tragedia. W wieku czterdziestu pięciu lat zmarła jego matka. Był to wstrząs dla
całej rodziny. Niemal zaraz po pogrzebie Karol Wojty-
zjum Męskim im. Marcina Wadowity w Wadowicach.
miętniająca studia Karola Wojtyły – Jana Pawła II w
Nie miał problemów z nauką i już wtedy wyróżniał się
latach 1939 – 1940). Wraz z ojcem przeprowadził się
wśród
W
wówczas do Krakowa. Decyzja o studiowaniu filologii
pierwszej klasie gimnazjum, zachęcony przez księdza
polskiej była zaskoczeniem dla wielu osób, które w
Kazimierza Figielewicza, wstąpił do kółka mini-
religijnym młodzieńcu widziały świetnego kandydata
stranckiego. W latach gimnazjalnych objawił się także
na księdza.
rówieśników
szczególną
pobożnością.
talent pisarski i aktorski Karola, który mógł się rozwijać pod czujnym okiem polonisty, Kazimierza Forysia.
Wojtyła występował w szkolnych inscenizacjach Antygony, Balladyny i Ślubów panieńskich, brał udział
również w konkursach recytatorskich. Młodych gimnazjalistów pasjonował także sport, szczególnie piłka
nożna. Lolek grywał w nią z upodobaniem jeszcze w
szkole podstawowej. Podczas meczy, które często
rozgrywane były pomiędzy drużynami katolików i
Żydów, występował najczęściej na pozycji bramkarza,
zarówno w jednym, jak i drugim zespole.
Po przybyciu do Krakowa ojciec i syn zamieszkali przy
ulicy Tynieckiej 10, w dwóch pokoikach w suterenie,
która należała do rodziny matki Karola. Od początku
pobytu w Krakowie Wojtyłę pochłonęło życie intelektualne i artystyczne. Filologia polska na Uniwersytecie Jagiellońskim przeżywała wówczas okres swojej
świetności, co dostarczało młodemu studentowi wielu
bodźców do rozwoju intelektualnego. Świeżo zawarte
znajomości oraz szczególna atmosfera Krakowa zachęcały do tworzenia poezji. Fascynacja teatrem doprowadziła Karola do przyłączenia się do Konfraterni
Zaledwie trzy lata po śmierci matki, 5 grudnia 1932
Teatralnej, prowadzonej przez Tadeusza Kudlińskie-
roku, Karola dotknęła kolejna tragedia – w wieku 26
go. Pod nazwą „Studio 39″ wystawiono wówczas
lat zmarł jego brat, Edmund, który był lekarzem. Od
spektakl Kawaler księżycowy poety Mariana Niżyń-
chorej pacjentki zaraził się panującą wówczas w szpi-
skiego, w którym wystąpił również Wojtyła. We
talu w Bielsku-Białej szkarlatyną.
wspólnocie Konfraterni Karol nawiązał m.in. znajomość z Juliuszem Kydryńskim, który później stał się
ła senior zabrał synów do Sanktuarium Maryjnego w
14 maja 1938 roku Karol Wojtyła wzorowo zdał egza-
Kalwarii Zebrzydowskiej, do którego przyszły papież
min dojrzałości. Kierując się miłością do teatru i lite-
często później powracał…
ratury, z inspiracji Mieczysława Kotlarczyka, będące-
Nadszedł 1 września 1939 roku. Niemcy zaatakowały
go nauczycielem w gimnazjum karmelickim, wkrótce
Polskę. Kraków stał się obiektem nalotów, a już6
rozpoczął studia na Wydziale Filozoficznym Uniwer-
września wojska niemieckie wkroczyły do dawnej
sytetu Jagiellońskiego (obecny Instytut Polonistyki,
stolicy Polski. Wawel zajął generalny gubernator
przy ul. Gołębiej 20 – na I piętrze znajduje się tu ta-
Hans Frank; katedrę zamknięto dla zwykłych odwie-
blica, z napisem w języku polskim i łacińskim, upa-
dzających. Szansę na kontynuację studiów przekreśli-
Od tej chwili to ojciec zajął się wychowaniem Karola,
dbał o jego rozwój intelektualny i fizyczny. We wrześniu 1930 roku Lolek – bo tak wołano na niego w
domu – rozpoczął naukę w I Państwowym Gimna-
jego bliskim przyjacielem.
ła przeprowadzona przez Niemców Sonderaktion
z Tyranowskim przyczynił się także do odnalezienia
okazała się jednak łaskawa dla Wojtyły. Uniknął ła-
Krakau – akcja pacyfikacyjna, skierowana przeciwko
powołania przez przyszłego papieża.
panki, a dzięki decyzji arcybiskupa Sapiehy, on i inni
środowisku polskich uczonych, przeprowadzona 6
listopada 1939 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim.
W jej wyniku zamknięto Uniwersytet, a profesorów
wywieziono do obozu Sachsenhausen. Równocześnie
pogarszała się sytuacja materialna Karola i jego ojca.
Karol musiał szukać pracy. Znalazł ją w Zakładach
Chemicznych „Solvay” w Borku Fałęckim. Początkowo pracował w kamieniołomach w Zakrzówku, gdzie
wydobywano wapień potrzebny do produkcji sody.
Praca ta była ciężka, jednak dawała względne bezpieczeństwo, gdyż Niemcy, ze względów strategicznych,
uznawali zakład za potrzebny. Wiosną 1941 roku Wojtyła został pomocnikiem strzałowego Franciszka Łabusia, który ponoć nieraz radził mu, aby został księdzem…
Pomimo pracy w fabryce, Karol Wojtyła mógł wziąć
udział w rekolekcjach, organizowanych w parafii św.
Stanisława Kostki na Dębnikach. Tutaj właśnie nawiązał kontakt z krawcem Janem Tyranowskim. Ten
czterdziestoletni mistyk i asceta był osobą, która w
pierwszej chwili nie wzbudzała sympatii. Brak wykształcenia teologicznego nie przeszkodził jednak
Tyranowskiemu w wygłaszaniu porywających kazań.
Oczytany w pismach św. Jana od Krzyża i św. Teresy z
Avila, swoimi zainteresowaniami wywarł niekwestionowany wpływ na Wojtyłę, którego uczynił zelatorem
własnej piętnastki różańcowej. Wydaje się, iż kontakt
Na początku 1941 roku ojciec Wojtyły zachorował.
klerycy znaleźli schronienie w pałacu biskupim.
Gdy 18 lutego Karol, który się nim opiekował, wrócił
18 stycznia 1945 roku do Krakowa wkroczyły wojska
do domu z obiadem, zastał swego ojca martwego. Tę
sowieckie. Wojna miała się ku końcowi.
śmierć odczuł bardzo boleśnie. Karola Wojtyłę seniora pochowano na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. A młody Karol zamieszkał u państwa Kydryńskich, którzy ofiarowali mu swoją pomoc i wsparcie.
W sierpniu 1946 roku Wojtyła ukończył celująco czteroletnie studia teologiczne. 1 listopada z rąk kardynała Sapiehy otrzymał święcenia kapłańskie, a następnie
odprawił swoją pierwszą mszę świętej w krypcie św.
W przezwyciężeniu smutku po stracie ojca Karolowi
Leonarda. 15 listopada udał się wraz z księdzem Sta-
pomógł także Mieczysław Kotlarczyk, wraz z żoną
nisławem Starowieyskim do Rzymu, aby podjąć stu-
zamieszkał w mieszkaniu przy Tynieckiej. Pełen no-
dia na Papieskim Uniwersytecie Dominikańskim –
wych pomysłów założył teatr, do którego przylgnęła
Angelicum. Zamieszkiwał wówczas w Kolegium Bel-
później nazwa Teatr Rapsodyczny. Repertuar teatru
gijskim przy Via del Quirinale 26. Oprócz pogłębiania
obejmował m.in. Quo vadis, Króla-Ducha, Beniow-
wiedzy i pracy nad doktoratem, Wojtyła miał również
skiego i Pana Tadeusza. Z teatrem od początku ist-
poznawać Rzym i podpatrywać metody prowadzenia
nienia związał się (wraz z innymi studentami poloni-
działalności duszpasterskiej, stosowane w innych
styki UJ) także Karol Wojtyła; a o jego aktorskim
krajach. W Rzymie miał też okazję uczestniczyć we
talencie przekonany był sam Juliusz Osterwa.
mszy celebrowanej przez Ojca Pio. Według relacji
Ku zaskoczeniu Mieczysława Kotlarczyka, w 1942
roku Wojtyła podjął decyzję o wstąpieniu do tajnego
niektórych osób, Ojciec Pio przepowiedział Karolowi
Wojtyle, iż obejmie on Tron Piotrowy.
seminarium duchownego. Rano asystował przy mszy
Po zdaniu egzaminu licencjackiego, z najwyższą oceną
świętej księciu metropolicie Adamowi Sapiesze, by
z teologii, Wojtyła przeznaczył drugi rok studiów na
następnie udawać się do pracy w „Solvayu”. Noce
pisanie doktoratu pod kierunkiem profesora Reginal-
poświęcał nauce. Sytuacja zmieniła się na początku
da Garrigou-Lagrange’a. Temat jego rozprawy dok-
sierpnia 1944 roku. Niemcy przeprowadzili masowe
torskiej brzmiał: Zagadnienia wiary u świętego Jana
łapanki, aby uniknąć powstania ludności Krakowa.
od Krzyża. Za pracę uzyskał najwyższą ocenę, jednak
Wywozili wszystkich ujętych młodych mężczyzn. Nie-
formalnie nie przyznano mu tytułu doktora. Jego
dziela 6 sierpnia 1944 – zwana „czarną niedzielą” –
praca bowiem nie została wydrukowana, na co młody,
przy ulicy Kanonicznej 19. 12 grudnia 1953 roku praca
Baziakowi, który wysunął jego kandydaturę. Mając 38
polski ksiądz po prostu nie miał wtedy funduszy…
habilitacyjna Wojtyły, zatytułowana Ocena możliwo-
lat, Karol Wojtyła został najmłodszym polskim bisku-
ści oparcia etyki chrześcijańskiej na założeniach sys-
pem. 28 lipca 1958 roku, przed głównym ołtarzem
temu Maxa Schelera, została jednogłośnie przyjęta
katedry wawelskiej, odbyła się jego konsekracja bi-
przez radę ówczesnego Wydziału Teologicznego Uni-
skupia. Dokonali jej arcybiskup Eugeniusz Baziak
wersytetu Jagiellońskiego (z którego powstała póź-
oraz biskupi Franciszek Jop z Opola i Bolesław Komi-
niej, w roku 1981, Papieska Akademia Teologiczna).
nek z Wrocławia. Nowy krakowski biskup przyjął za
Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego nie zatwierdziło
dewizę słowa: Totus Tuus (Cały Twój), zaczerpnięte z
jednak tytułu naukowego i dopiero 31 października
pism Louisa Marie Grignon de Montforta, które
1957 roku Wojtyła otrzymał od Centralnej Komisji ds.
oznaczały całkowite oddanie się w opiekę Maryi. Po-
Stopni i Tytułów Naukowych tytuł docenta. Pomyślny
zostały one także dewizą papieża Jana Pawła II.
Po powrocie do kraju Wojtyła został skierowany do
Niegowici, gdzie miał prowadzić pracę duszpasterską.
Uzyskał wówczas najpierw tytuł magistra teologii, a
miesiąc później obronił poszerzoną wersję swojej
rozprawy doktorskiej. Po 13 miesiącach kardynał
Sapieha przeniósł wikarego do parafii św. Floriana w
Krakowie. Wojtyła cieszył się sympatią wiernych, w
szczególny zaś sposób sympatią młodzieży. Spotykał
się z nimi nie tylko podczas mszy świętej. Organizował spotkania, wycieczki, wspólne wyjścia do teatru i
filharmonii. Zainicjował przy kościele próby chorału
gregoriańskiego. Na przeprowadzane przez niego
rekolekcje przychodziły setki osób. W 1950 roku Wojtyła zaczął publikować na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Pierwszy utwór, poemat Pieśń o blasku
wody, został opublikowany pod pseudonimem Andrzej Jawień, który został zaczerpnięty z Powrotu do
życia Jana Parandowskiego.
W lipcu 1951 roku zmarł książę kardynał Adam Sapieha, przez wiele lat sprawujący pieczę nad Karolem
Wojtyłą. Administratorem archidiecezji krakowskiej
został arcybiskup Eugeniusz Baziak, który uważał, że
Wojtyła powinien poświęcić się pracy naukowej.
Urlop, którego udzielił mu arcybiskup, miał odciążyć
Wojtyłę od obowiązków i pozwolić na opracowanie
rozprawy habilitacyjnej. Wojtyła wyprowadził się
wówczas z plebanii i przez następnych siedem lat
mieszkał u księdza profesora Ignacego Różyckiego,
wynik kolokwium habilitacyjnego umożliwił mu rozpoczęcie pracy w Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Krakowie oraz na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wkrótce Wojtyła zaczął również wykładać na
Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, by po dwóch
latach objąć Katedrę Etyki. Na jego wykłady przychodziło tylu studentów, że niektórzy musieli siadać na
podłodze. W tym czasie również „Wujek” – bo takim
mianem określali go zaprzyjaźnieni studenci – z radością spotykał się z młodymi i poza uniwersytetem.
Chodził z nimi na wędrówki, szczególnie chętnie w
góry. Owocem lat pracy na KUL-u były także liczne
artykuły Wojtyły, publikowane m.in. w czasopiśmie
„Znak” oraz w „Tygodniku Powszechnym”.
W lipcu 1958 roku nadeszła z Rzymu decyzja Piusa
XII dotycząca powołania Wojtyły na stanowisko biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej i powierzenia mu tytularnej stolicy biskupiej Ombii. Nominację zawdzięczał arcybiskupowi Eugeniuszowi
Wyniesienie do rangi biskupa pomocniczego pociągało za sobą nowe obowiązki. Od 1960 roku Wojtyła
walczył m.in. o pozwolenie na budowę kościoła w
Nowej Hucie, którego władze komunistyczne nie
chciały udzielić. W tym samym roku opublikowana
została także jego książka Miłość i odpowiedzialność,
która ze względu na poruszane kwestie seksualności
wywołała wiele kontrowersji. Ponadto, kwestii małżeństwa Wojtyła poświęcił również dramat Przed
sklepem jubilera, opublikowany w miesięczniku
„Znak”.
Niezwykle ważnym punktem na drodze biskupa Karola Wojtyły do objęcia papieskiego steru był Sobór
Watykański II, który został otwarty 11 października
1962 roku. Biskup Wojtyła odznaczał się wyjątkową
aktywnością w pracach soborowych. Znając doskonale łacinę, wielokrotnie zabierał głos i pisał opracowania. Poruszał m.in. kwestie mediów oraz liturgii. Był
zwolennikiem wprowadzenia języka narodowego do
liturgii, a także zaadaptowania liturgii katolickiej do
Kolejnym wyróżnieniem dla Wojtyły była nominacja
uważana za jedno z głównych dzieł filozoficznych
tradycji Kościołów nieeuropejskich.
na kardynała, ogłoszona w maju 1967 roku, której
przyszłego papieża. Wojtyła uczestniczył także w pra-
dokonał papież Paweł VI. 28 czerwca Wojtyła odebrał
cach kolejnych kongresów teologów polskich oraz w
biret kardynalski. Mimo ciążących na nim obowiąz-
międzynarodowych zjazdach teologicznych. Sam,
ków, nie zaniedbywał Krakowa. Zorganizował spraw-
indywidualnie, nie stronił również od wyjazdów za-
ny system nauczania religii poza szkołą, był twórcą
granicznych. Odbywał podróże do Stanów Zjednoczo-
„ruchu sakrosongowego”, dbał o duszpasterstwo nie-
nych, Kanady, Australii i Republiki Federalnej Nie-
widomych i głuchoniemych, prowadził spotkania dla
miec.
Po zakończeniu sesji Soboru, w grudniu 1963 roku,
biskup Wojtyła udał się do Ziemi Świętej. Podróż ta
wywarła na nim głębokie wrażenie. Wrócił do Krakowa na święta Bożego Narodzenia, a 30 grudnia papież
Paweł VI poinformował go telefonicznie o nominacji
na stanowisko arcybiskupa metropolity krakowskiego, które po śmierci kardynała Sapiehy było niezajęte.
Komunistyczne władze Polski, które uprzednio odrzuciły szereg kandydatur, wysuniętych przez prymasa Stefana Wyszyńskiego, zaaprobowały biskupa Woj-
par i małżeństw. Ze spotkań tych narodził się Instytut
Rodziny, który po latach stał się integralną częścią,
założonej przez Wojtyłę, Papieskiej Akademii Teologicznej.
Jego pozycja w Kościele umacniała się. Był członkiem
trzech kongregacji kurii i członkiem Synodu Biskupów. Regularnie odwiedzał papieża podczas prywatnych audiencji. W lutym 1976 roku został poproszony
tyłę. Uważały bowiem błędnie, że nie będzie się inte-
Zaproszony do Watykanu na pierwszy Synod Bisku-
o przeprowadzenie rekolekcji dla Kurii Rzymskiej, co
resował kwestiami politycznymi i uda się go skłócić z
pów, który miał się odbyć jesienią 1967 roku, zdecy-
było wyjątkowym zaszczytem. W maju 1978 roku
prymasem. Po ingresie, uroczystym objęciu władzy
dował się nie wziąć w nim udziału – na znak solidar-
Karol Wojtyła odwiedził Pawła VI po raz ostatni. 12
arcybiskupiej, 8 marca 1964 roku, arcybiskup Karol
ności z prymasem Wyszyńskim, który nie dostał po-
sierpnia kardynałowie Wyszyński i Wojtyła przybyli
Wojtyła zamieszkał w pałacu biskupim przy ulicy
zwolenia na wyjazd z kraju. W kolejnych synodach
do Rzymu, by uczestniczyć w uroczystościach pogrze-
Franciszkańskiej. Kolejne dwie sesje synodu również
Wojtyła brał już udział, co więcej – był jednym z naj-
bowych, a następnie w konklawe, które miało wybrać
pokazały wyjątkowość arcybiskupa Wojtyły; jedno-
bardziej aktywnych ich uczestników. Opowiadał się za
następcę Pawła VI. 26 sierpnia na nowego papieża
cześnie angażował się w przygotowania do obchodów
kolegialnością w Kościele, popierał pluralizm kultu-
wybrany został Albino Luciani, arcybiskup z Wenecji.
Millenium. To właśnie on, wspólnie z arcybiskupem
rowy Kościoła, obstawał przy celibacie duchownych.
Przyjął on imię: Jan Paweł I. Nie dane mu było jednak
Kominkiem, przekonał prymasa do akceptacji słynne-
Jego zaangażowanie nie uszło uwagi papieża Pawła
długo cieszyć się papieską godnością. Zmarł już 28
go orędzia biskupów polskich do biskupów niemiec-
VI. Encyklika Humanae vitae, ogłoszona w lipcu 1968
września tegoż roku. 4 października odbył się pogrzeb
kich, które kończyło się słowami: „Przebaczamy i
roku, w znacznej mierze zawiera poglądy wyłożone
zmarłego papieża, po nim nastąpił okres żałoby oraz
prosimy o przebaczenie”. Wystosowana odezwa obu-
przez Wojtyłę w projekcie encykliki oraz w książce
konklawe.
rzyła władze komunistyczne, które podburzały społe-
Miłość i odpowiedzialność. Krytykował on zarówno
czeństwo przeciwko Kościołowi, w tym przeciwko
aborcję, jak i sztuczne środki kontroli narodzin, a po
arcybiskupowi Wojtyle. Incydent ten kładł się cieniem
ogłoszeniu encykliki wspierał jej idee wśród wiernych.
na obchody Tysiąclecia Chrztu Polski.
Głosowanie, przeprowadzone w poniedziałek, 16 października 1978 roku, wskazało na nowego papieża
Karola Wojtyłę. Na pytanie, czy przyjmuje wybór,
Jako kardynał, Wojtyła kontynuował swoje prace
odpowiedział twierdząco. O godzinie 18.18 nad Kapli-
badawcze, czego owocem była książka Osoba i czyn,
cą Sykstyńską uniósł się biały dym, wywołując okrzyki
radości wiernych, zgromadzonych na placu św. Pio-
ziemi”. Papież dawał świadectwo swojej wiary i wiel-
kacji. W miesiąc po jej zakończeniu stan wojenny
tra. Kardynał Pericle Felici ogłosił wybór papieża-
kiego patriotyzmu. Wizyta w ojczyźnie zaniepokoiła
został zniesiony.
Polaka. Jan Paweł II powitał tłum słowami: „Sia loda-
władze komunistyczne, których rządy nagle wydały
to Gesu Cristo!” („Niech będzie pochwalony Jezus
się zagrożone…
Christus!”). Wybór przerwał wielowiekową tradycję
powoływania na Tron Piotrowy duchownych włoskich. W niedzielę, 22 października, odbyła się inauguracja pontyfikatu, na którą przybyli goście z całego
świata. Podczas hołdu składanego przez kardynałów,
nowo obrany papież pochylił się i objął prymasa Wyszyńskiego, gdy ten czynił gest poddania. W czasie
mszy padły wówczas słynne słowa: „Nie lękajcie się!”.
Nastał pontyfikat Jana Pawła II…
bywającego się Krajowego Kongresu Eucharystyczne-
O audiencję w Watykanie zabiegały najważniejsze
go. Wizyta papieża wywołała entuzjazm wśród Pola-
osobistości. Papież miał jednak wrogów, co doprowa-
ków, którzy przeczuwali, że zbliża się schyłek komu-
dziło do tragicznych wydarzeń. 13 maja 1981 roku – w
nistycznego reżimu.
rocznicę objawień fatimskich – na placu św. Piotra
Mehmet Ali Agca strzelił do papieża z odległości
trzech i pół metra. Szybki transport do Polikliniki im.
Agostino Gemellego i natychmiastowa operacja uratowały życie Ojcu Świętemu. Po odzyskaniu przytomności papież przebaczył zamachowcy, a dwa lata póź-
Ameryki Łacińskiej. I już ta pierwsza zagraniczna
niej odwiedził go w więzieniu. Pobyt papieża w szpita-
wizyta okazała się wielkim duszpasterskim „sukce-
lu zbiegł się z innym, smutnym wydarzeniem –28
sem” nowej głowy Kościoła. Papież podkreślał fakt, że
maja 1981 roku zmarł prymas Polski, kard. Stefan
to właśnie ten rejon zamieszkuje największa liczba
Wyszyński. Na następcę Wyszyńskiego Jan Paweł II
katolików na świecie oraz wyraził swoją troskę, jaką
mianował arcybiskupa Józefa Glempa.
Tymczasem sytuacja w Polsce stawała się coraz bar-
Zbliżał się czas pierwszej pielgrzymki do Polski. Pa-
dziej napięta. Papież, zaniepokojony rozwojem wyda-
pież przyjechał do ojczyzny 2 czerwca 1979 na zapro-
rzeń, apelował o pokojowe rozwiązanie konfliktu na-
szenie episkopatu. Pielgrzymka zbiegła się w czasie z
rastającego pomiędzy władzą komunistyczną a naro-
obchodami 900. rocznicy męczeńskiej śmierci św.
dem.
Stanisława. Następcę Piotra zobaczyło wtedy osobiście co najmniej 10 milionów Polaków. Msze święte,
które odprawiał, przyciągały tłumy. Kończąc zaś tę na
ówczesnym placu Zwycięstwa w Warszawie (obecnie
plac Piłsudskiego), wypowiedział pamiętne słowa:
„Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi, tej
Papież przybył do Polski 8 czerwca 1987 z okazji od-
Popularność Jana Pawła II wzrastała z dnia na dzień.
W pierwszą swoją pielgrzymkę papież wybrał się do
darzy zamieszkałych tam wiernych.
Kolejna pielgrzymka odbyła się cztery lata później.
Czwarta pielgrzymka rozpoczęta 1 czerwca 1991, była
pierwszą w postkomunistycznej Polsce i przebiegała
pod hasłem: „Bogu dziękujcie, ducha nie gaście”.
Głównym przekazem Papieża było wtedy rozwinięcie i
rozważanie pojęcia „wolność”, która nakłada na osobę
również i samoograniczenia… Pielgrzymka ta różniła
się od poprzednich – Papież nie był już postrzegany
jako opozycjonista wobec sprawującego władzę rządu.
Podczas drugiej części wizyty, Jan Paweł II wziął
udział w VI Światowym Dniu Młodzieży w Częstochowie.
28 kwietnia 1994 roku w Watykanie miał miejsce
przykry wypadek. Papież poślizgnął się i upadł. Lekarze z Polikliniki Gemelli zalecili operację, która miała
polegać na wstawieniu sztucznego stawu biodrowego.
Odtąd Papież zaczął już poruszać się o lasce i wydawał
Druga pielgrzymka do ojczyzny rozpoczęła się 16
się słabszy. Nie przeszkodziło mu to jednak w odby-
sierpnia 1983. Od półtora roku trwał w Polsce stan
waniu następnych podróży. Piąta pielgrzymka Jana
wojenny. Głównym punktem pielgrzymki były obcho-
Pawła II do Polski była kilkugodzinną wizytą w diece-
dy 600-lecia obrazu Maryi w jasnogórskim sanktua-
zji bielsko-żywieckiej, przy okazji podróży apostol-
rium. Pielgrzymka przebiegała bez większych kompli-
skiej do Czech. Miała miejsce 22 maja 1995 roku.
Ojciec św. kanonizował wówczas w Skoczowie Jana
przed „cywilizacją śmierci”, stawiał wysokie wymaga-
16 sierpnia 2002 rozpoczął ostatnią i najkrótszą piel-
Sarkandra.
nia wiernym, ale również i sobie. Uczył, iż zło należy
grzymkę do Polski, podczas której poświęcił Sanktua-
zwyciężać dobrem. Walcząc z laicyzacją, dostrzegał
rium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach.
Szósta pielgrzymka do Polski rozpoczęła się 31 maja
1997 roku pod hasłem: „Chrystus wczoraj, dziś i na
wieki”. W programie pielgrzymki znajdowały się:
kanonizacja królowej Jadwigi, uczestnictwo w obchodach 1000-lecia śmierci św. Wojciecha w Gnieźnie
oraz w Kongresie Eucharystycznym we Wrocławiu.
Jan Paweł II wyraził wówczas swą miłość do ojczyzny
i w sposób szczególny nauczał o prawdzie. Mimo iż
lata młodości miał już dawno za sobą, nie opuszczały
go erudycja i pogoda ducha.
Siódma pielgrzymka Papieża do ojczyzny była najdłuższą i trwała od 5 do 17 czerwca 1999. Coraz głośniej zaczęto już mówić o problemach zdrowotnych
Jana Pawła II – nie przybył na przykład na krakowskie Błonia, gdzie miał odprawić mszę świętą. Ale
wartości płynące z różnic kulturowych pomiędzy narodami. Jako następca św. Piotra wprowadził Kościół
na nowe tory. Podejmował wszelkie inicjatywy, które
mogłyby pogłębić zrozumienie między podzielonymi
chrześcijanami. Potępił Holokaust i antysemityzm,
skutecznie budował relacje między katolikami i Żydami – do historii przeszła jego modlitwa pod Ścianą
Płaczu.
31 marca 2005 roku stan zdrowia Jana Pawła II
znacznie się pogorszył. Media przekazywały codziennie informacje od lekarzy, którzy opiekowali się Papieżem w jego apartamencie, w Watykanie. Gdy 2
kwietnia o godzinie 21:37 Renato Buzzonetti, osobisty
lekarz papieski stwierdził śmierć Jana Pawła II, cały
świat pogrążył się w żałobie. Pogrzeb Papieża odbył
się 8 kwietnia. W uroczystościach pogrzebowych na
Był również Papieżem ludzi młodych. Mimo wielu
placu św. Piotra uczestniczyło 300 tysięcy wiernych.
obowiązków znajdował czas, by brać udział w Świa-
Dwa miliardy osób oglądało transmisję z ich przebie-
towych Dniach Młodzieży. Zawsze witał młodych z
gu w telewizji. Trumna z ciałem Papieża została po-
nieukrywaną serdecznością, w młodzieży widział bu-
chowana w podziemiach bazyliki św. Piotra.
downiczych nowego świata, który opierałby się na
miłości i prawdzie.
13 maja 2005 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny Jana Pawła II, przez wielu zwanego – Wielkim. W
podczas tej pielgrzymki udało się Karolowi Wojtyle
Twórczo kontynuował dzieło Soboru Watykańskiego
odpowiedzi na wołanie wiernych „Santo subito!”,
odwiedzić rodzinne Wadowice.
II. Bronił tradycji Kościoła w zakresie celibatu i
wznoszone podczas pogrzebu Papieża, nowy papież
uczestnictwa kobiet w Kościele, co doprowadziło do
Benedykt XVI udzielił dyspensy od pięcioletniego
tego, że spotkał się z zarzutami o konserwatyzm. Zre-
okresu oczekiwania na wszczęcie procesu beatyfika-
formował prawo kanoniczne, dokonał reorganizacji
cyjnego, co jest zwyczajowo wymagane przez prawo
Kurii Rzymskiej; wyniósł na ołtarze wielu świętych i
kanoniczne. Wszyscy z niecierpliwością czekają na
błogosławionych. Swoje nauczanie zawarł w 14 opu-
decyzję o wyniesieniu Jana Pawła II na ołtarze. (opra-
blikowanych encyklikach (m.in.: Redemptor hominis,
cowanie: Tomasz Michta, redakcja: Paulina Szczucz-
Dives in misericordia, Laborem exercens, Centesimus
ko-Jędruszak)
Pontyfikat Jana Pawła II to jednak nie tylko pielgrzymowanie do swojej ojczyzny, choć faktem jest, że
wyjazdy do Polski były najliczniejsze. W czasach, kiedy zasiadał na Stolicy Piotrowej, udał się na 104 pielgrzymki, odwiedzając wszystkie zamieszkiwane kontynenty. Na spotkania z Papieżem przychodziły rzesze
wyznawców różnych religii, mimo że jego nauczanie
nie było proste.
annus, Solicitudo rei socialis), w adhortacjach i konstytucjach apostolskich.
Proces beatyfikacyjny
Niestrudzenie walczył o godność człowieka, nie-
13 maja 2005 papież Benedykt XVI zezwolił na na-
zmiennie sprzeciwiał się aborcji i eutanazji, ostrzegał
tychmiastowe rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego
Jana Pawła II, udzielając dyspensy od pięcioletniego
12 stycznia 2011 komisja Kongregacji Spraw Kanoni-
di, jest zatwierdzone przez lekarzy i teologów z Kon-
okresu oczekiwania od śmierci kandydata, jaki jest
zacyjnych zaaprobowała cud za wstawiennictwem
gregacji Spraw Kanonizacyjnych i niewytłumaczalne z
wymagany przez prawo kanoniczne. Od momentu
Jana Pawła II mający polegać na uzdrowieniu francu-
punktu widzenia medycznego, uzdrowienie kobiety z
zezwolenia na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego
skiej zakonnicy Marie Simon-Pierre Normand. Zgod-
Kostaryki, Floribeth Mory Diaz cierpiącej na nieope-
Janowi Pawłowi II przysługuje tytuł Sługi Bożego.
nie z konstytucją apostolską Jana Pawła II Divinus
racyjnego tętniaka mózgu. Kobieta, oglądając beatyfi-
Formalnie proces rozpoczął się 28 czerwca 2005,
perfectionis Magister z 1983 r., ustalającą nowe zasa-
kację Jana Pawła II, zaczęła do niego się modlić, po
kiedy zaprzysiężeni zostali członkowie trybunału bea-
dy postępowania kanonizacyjnego, orzeczenie Kon-
czym doznała nagłego uzdrowienia. Data kanonizacji
tyfikacyjnego. Postulatorem procesu został polski
gregacji zostało przedstawione papieżowi, który ma
obu papieży została ujawniona na konsystorzu, który
ksiądz Sławomir Oder.
wyłączne prawo decyzji o kościelnym kulcie publicz-
odbył się 30 września. Tego dnia papież Franciszek
nym sług Bożych.
spotkał się z kardynałami ze świata i wyznaczył na
2 kwietnia 2007 zakończyła się faza diecezjalna procesu. Wszystkie akta zostały przekazane do watykańskiej Kongregacji ds. kanonizacyjnych. 19 grudnia
2009 papież Benedykt XVI podpisał dekret o heroiczności cnót Jana Pawła II.
Beatyfikacja Jana Pawła II
dzień 27 kwietnia 2014 (Niedziela Miłosierdzia Bożego) kanonizację dwóch papieży: Jana Pawła II i Jana
14 stycznia 2011 papież Benedykt XVI podpisał dekret
XXIII. Będzie to pierwsza podwójna kanonizacja pa-
o cudzie, wyznaczył na dzień 1 maja 2011, w Święto
pieży w XXI wieku i zarazem pierwsza kanonizacja
Miłosierdzia Bożego, beatyfikację papieża Jana Pawła
głowy Kościoła od czasu kanonizacji Piusa X w 1954.
Podczas przygotowań do procesu beatyfikacyjnego
II. Tego dnia ok. godz. 10:40 nastąpiła beatyfikacja
dwie osoby zeznały, że Jan Paweł II regularnie się
Jana Pawła II podczas uroczystej mszy świętej na
biczował w akcie pokuty za grzechy. Zeznała tak pol-
placu Św. Piotra w Rzymie. Nabożeństwo prowadził
ska zakonnica Tobiana Sobótka z zakonu Najświęt-
papież Benedykt XVI, a uczestniczyło w nim wiele
szego Serca Jezusowego, której spisane zeznania od-
zagranicznych delegacji. Liczba wiernych uczestniczą-
nalazła komisja analizująca życie papieża. Te donie-
cych w nabożeństwie była szacowana przez włoską
sienia potwierdził także były papieski sekretarz z lat
policję na milion osób, w tym kilkadziesiąt tysięcy
80., pochodzący z Konga biskup Emery Kabongo,
Polaków. Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny
Drodzy bracia i siostry! Synowie i córki Kościoła na
który stwierdził także m.in., że papież umartwiał się w
Sakramentów ogłosiła, że dniem wspomnienia litur-
ziemi szczecińskiej!
szczególności zaraz przed wyświęcaniem biskupów i
gicznego bł. Jana Pawła II będzie 22 października –
kapłanów. Rzecznik prasowy Watykanu nie skomen-
Dziękuję waszemu biskupowi za to, że mnie tutaj
data inauguracji pontyfikatu w 1978.
zaprosił, za to, że bardzo serdecznie zabiegał, ażeby
tował tych informacji, tłumacząc, że wszystkie dokumenty są utajnione do czasu ukończenia ostatecznego
Proces kanonizacyjny
raportu.
Dnia 5 lipca 2013 papież Franciszek wydał dekret w
sprawie cudu za wstawiennictwem bł. Jana Pawła II.
Cudem tym, jak poinformował ks. Federico Lombar-
Szczecin, 11 czerwca 1987
Homilia w czasie Mszy św. odprawionej dla rodzin
1. „...że cię nie opuszczę aż do śmierci”.
dzisiejsze odwiedziny Jana Pawła II w Szczecinie
mogły się urzeczywistnić.
Dziękuję i pozdrawiam wszystkich zgromadzonych. W
sposób szczególny pozdrawiam wszystkich małżon-
ków i rodziny, oraz tych, którzy do założenia rodziny
Chrystusowej Paschy i sakramentalną rzeczywistość
Drodzy bracia i siostry! Potrzebne jest bardzo grun-
się przygotowują. Pozdrawiam matki, które noszą pod
Eucharystii: „Do końca umiłował”.
towne przygotowanie do małżeństwa jako wielkiego
sercem nowe życie.
A małżonkowie, klęcząc przed ołtarzem w dniu ślubu,
Pozdrawiam członków Komisji Episkopatu ds. Rodzi-
mówią: „Nie opuszczę cię aż do śmierci”. Tak mówi
ny, ludzi nauki oddających się studium rodziny, pra-
mąż do żony i żona do męża. Tak mówią razem wobec
cowników
majestatu Boga żywego. Wobec Chrystusa.
duszpasterstwa
rodzin.
Pozdrawiam
wszystkie ruchy działające na rzecz rodziny, a także
grupy parafialne „Miłosiernych wobec najmniejszych”.
Wasz pasterz, biskup Kazimierz Majdański nosi w
swojej pasterskiej „legitymacji” ten wielki temat, tę
wielką sprawę: rodzina. Małżeństwa i rodziny. Sprawie tej służył i służy, nie tylko w Polsce, ale także i w
Rzymie. Nie przestaję mu być wdzięczny za to, co
uczynił dla Papieskiej Rady ds. Rodziny, zwłaszcza w
związku z Synodem 1980 roku.
Czyż słowa te nie współbrzmią głęboko z tamtymi:
„Do końca umiłował”?
Z pewnością, drodzy bracia i siostry, zachodzi tutaj
głęboka zbieżność i jednorodność. Sakrament małżeństwa wyrasta z eucharystycznego korzenia. Wyrasta z Eucharystii i do niej prowadzi. Ludzka miłość
„aż do śmierci” musi się głęboko zapatrzeć w tę miłość, jaką Chrystus do końca umiłował. Musi tę Chrystusową miłość poniekąd uczynić swoją, ażeby sprostać treściom małżeńskiej przysięgi: „Ślubuję ci mi-
Pragnę przeto, idąc za waszym zaproszeniem, spotkać
łość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie
się w czasie tej eucharystycznej Ofiary Chrystusa z
opuszczę aż do śmierci”.
każdym małżeństwem i rodziną, nie tylko tutaj obecną, ale także na całym szlaku Kongresu Eucharystycznego w Polsce. Wszystkich zapraszam do uczestnictwa w tej uroczystej liturgii. Zapraszam również do
odnowienia ślubów małżeńskich.
3. Z tej przysięgi buduje się szczególna jedność:
wspólnota osób. Communio personarum. Jest to jedność — zjednoczenie serc i ciał. Jedność — zjednoczenie na służbie życiodajnej miłości. Zjednoczenie osób,
mężczyzny i kobiety, i zarazem zjednoczenie z Bo-
sakramentu. Trzeba z kolei często wracać do tych
świętych tekstów sakramentalnej liturgii małżeństwa,
Mszy św. dla nowożeńców, Mszy św. na jubileusz
małżeński, odczytywać je, rozważać... Są to słowa
żywota.
4. Dzisiaj także do tego was zapraszam, abyście razem
ze mną rozważyli wszystkie czytania liturgii z uroczystości Najświętszej Rodziny, którą tu, w Szczecinie,
wspólnie sprawujemy.
A więc: czytanie pierwsze — z Księgi Syracha — psalm
responsoryjny, który powtarza się także w liturgii
sakramentu małżeństwa. Czytanie drugie: św. Paweł
przekazał prawdy najdonioślejsze na temat boskiej
tajemnicy małżeństwa w ramach Listu do Efezjan.
Jednakże czytanie dzisiejsze jest wzięte z Listu do
Kolosan.
Można powiedzieć, iż znajdujemy tam zwięzłe, a równocześnie bardzo istotne pouczenie na temat: jak
budować wspólnotę małżeńską i rodzinną. Jak ją
budować w wymiarze całego życia, a zarazem — na co
dzień.
2. W dniach Kongresu wszyscy skupiamy się przy tych
giem, który jest Stwórcą i Ojcem. Zjednoczenie obojga
Uczy Apostoł, że miłość jest „więzią” (por. Kol 3, 14),
słowach, jakie ewangelista Jan, umiłowany uczeń
w Chrystusie, w orbicie tej oblubieńczej miłości, jaką
stanowi jakby życiodajne centrum, które jednak trze-
Chrystusa, wypowiada w związku z Ostatnią Wiecze-
On — Odkupiciel świata — obdarza Kościół, a w tym
ba systematycznie i wytrwale „obudowywać” całym
rzą: „Umiłowawszy swoich... do końca ich umiłował”
Kościele każdego człowieka. Wszyscy wszakże jeste-
postępowaniem. Na różne cnoty wskazuje ten apo-
(J 13, 1). Słowa te tłumaczą równocześnie tajemnicę
śmy odkupieni za cenę Jego Krwi.
stolski tekst, od których zależy trwałość, co więcej,
rozwój miłości pomiędzy małżonkami. Pisze bowiem:
„Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, po-
Zdaje się, że jest nieodzowna wielka praca dla kształ-
i ze stanowczością objawioną naukę dotyczącą mał-
korę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i
towania duchowości małżeństwa, moralności i życia
żeństwa i rodziny, nie tylko przypomina jej obowiązki
wybaczając sobie wzajemnie, jeśliby miał ktoś zarzut
duchowego małżonków. Sakrament zawiera w sobie
i prawa, ale również obowiązki innych, zwłaszcza
przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy!”
wyraźne zobowiązania: wierność, miłość, uczciwość.
obowiązki społeczeństwa i państwa wobec rodziny,
(Kol 3, 12-13).
Są to zobowiązania natury moralnej. Małżeństwo-
stara się także ciągle rozwijać potrzebne struktury
rodzina buduje się na ich gruncie. W ten sposób staje
duszpasterstwa, których celem jest niesienie moralnej
się wspólnotą godną ludzi, prawdziwą wspólnotą
pomocy rodzinie chrześcijańskiej. I może tej obecno-
życia i miłości. Arką Przymierza z Bogiem w Chrystu-
ści i wrażliwości zawdzięczamy w głównej mierze to,
sie.
że zło zagrażające rodzinie, nadal nazywane jest złem,
Jakież to konkretne! Apostoł ma przed oczyma życie
małżeńskie swoich czasów, dwa tysiące lat temu, ale
ludzie naszego stulecia mogą się w tym tak samo doskonale odnaleźć.
Małżeństwo — to wspólnota życia. To dom. To praca.
To troska o dzieci. To także wspólna radość i rozrywka. Czyż Apostoł nie zaleca, abyśmy „napominali samych siebie” także „przez pieśni pełne ducha, śpiewając Bogu w naszych sercach” (por. Kol 3, 16)? Jakby
mówił o śpiewaniu kolęd w polskim domu.
5. Trzeba te słowa apostolskiego dziedzictwa Kościoła
odczytywać w ich oryginalnym brzmieniu ze wszystkimi szczegółami, a równocześnie — trzeba je stale
tłumaczyć na język naszych czasów, naszych warun-
Posługa Kościoła Chrystusowego wobec rodziny wytworzyła, poczynając od zarania naszej historii i poprzez wieki, znakomity model rodziny. Wytworzyła
też obyczajowość naznaczoną wielkim szacunkiem dla
godności kobiety. Wymownym tego wyrazem była
ducha” (Kol 3, 21).
Bardzo wymowne połączenie. Co mogą znaczyć te
słowa dziś w naszych polskich warunkach?
brem.
dziedzinach pragną nieść pomoc rodzinie w realizacji
A posługa ta wciąż trwa w nowych przejawach odpowiadających nowym potrzebom. Kościół w Polsce ma
swoje poważne zasługi w obronie praw rodziny.
tym i uświęcającym. Na straży tej świętości Kościół
wie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły
teorii dla usprawiedliwienia zła i nazywania zła do-
polskiej wsi.
sytuacji.
we wszystkim” (Kol 3, 20), ale pisze również: „Ojco-
sem bywa w świecie współczesnym, konstruować
Co więcej, rośnie wciąż liczba osób, które w różnych
Rodzina według zamysłu Bożego jest miejscem świę-
ci. Apostoł pisze: „Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom
— wynaturzeniem; że nie zwykło się tutaj, jak to cza-
wczorajsza beatyfikacja Karoliny Kózkówny, córki
ków, jakże nieraz trudnych, naszych problemów i
Także i to, co się odnosi do stosunku: rodzice — dzie-
grzech nadal nazywany jest grzechem, wynaturzenie
stał zawsze i wszędzie, ale w szczególny sposób pragnie być blisko rodziny, gdy ta wspólnota życia i miłości i arka Przymierza z Bogiem, jest zagrożona czy to
od wewnątrz, czy też — jak to dziś niestety często
bywa — od zewnątrz. I Kościół na naszej ziemi stoi
wiernie po stronie rodziny, po stronie jej prawdziwe-
jej powołania. I rosną też ciągle szeregi młodych małżeństw i rodzin, które niezwykle żywotnie urzeczywistniają w pełni w swoim życiu całość chrześcijańskiej nauki o małżeństwie i rodzinie, i to często w
formie apostolatu łączących się z sobą grup rodzinnych, związanych ściśle z duszpasterstwem rodzin
prowadzonym przez Kościół w Polsce.
6. Ewangelia dzisiejsza prowadzi nas wspólnie z Maryją i Józefem do świątyni jerozolimskiej: ofiarowanie
Syna pierworodnego w czterdziestym dniu po narodzinach.
go dobra, nawet gdy czasem u niej samej nie znajduje
I oto, wpośród rytuału przewidzianego Prawem Moj-
należytego zrozumienia. Nie tylko głosi z miłością, ale
żesza, nagle rozbrzmiewa głos starca, który wydarze-
niu w świątyni jerozolimskiej nadaje pełny wymiar
bardzo zagrożona. Wiemy to wszyscy. Jest zagrożona
ności i życia z dnia na dzień, a czasem także chęć szu-
profetyczny.
od zewnątrz i wewnątrz. I trzeba, by o tym zagroże-
kania — kosztem życia rodzinnego — zarobku i do-
niu, o własnym losie mówili, pisali, wypowiadali się
brobytu na obczyźnie.
Symeon mówi o Jezusie:
„Oto Ten przeznaczony jest na upadek i powstanie
wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się
będą” (Łk 2, 34). Zwracając się zaś do Matki, dodaje:
„A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły
zamysły serc wielu” (Łk 2, 35).
Chrystus — znak, któremu się sprzeciwiają.
Drodzy bracia i siostry, czy ten „sprzeciw” nie idzie
również, a może nawet przede wszystkim, poprzez tę
wielką i podstawową zarazem dziedzinę życia ludzkiego, życia społecznego, życia narodowego, jaką jest
właśnie małżeństwo i rodzina?
przez filmy czy środki przekazu społecznego nie tylko
ci, którzy — jak twierdzą — „mają prawo do życia, do
szczęścia i samorealizacji”, ale także ofiary tego obwarowanego prawami egoizmu. Trzeba, by mówiły o tym
zdradzone, opuszczone i porzucone żony, by mówili
porzuceni mężowie. By mówiły o tym pozbawione
prawdziwej miłości, ranione u początku życia w swej
osobowości i skazane na duchowe kalectwo dzieci,
dzieci oddawane ustawowo instytucjom zastępczym
— ale... jaki dom dziecka może zastąpić prawdziwą
rodzinę? Trzeba upowszechnić głos ofiar — ofiar egoizmu i „mody”; permisywizmu i relatywizmu moralnego; ofiar trudności materialnych, bytowych i miesz-
To, o czym mówię w zarysach, jest przedmiotem wielu
dyskusji, analiz i trafnych publikacji, przede wszystkim jest realistycznym postulatem rodziny, zwłaszcza
młodej, rodziny rozwojowej; jest postulatem rodziny
wielodzietnej, jest postulatem po prostu rodziny.
Niechże nie zabraknie dobrej woli. Modlimy się gorąco, by nie brakowało nikomu dobrej woli, inicjatywy,
realizacji. By rodzina była silna Bogiem, a kraj był
silny rodziną, zdrową fizycznie i moralnie. Podstawą
trwałości rodziny jest pogłębiana i odnawiana w Kościele i w jego programie, w jego sakramentach, świadomość znaczenia chrześcijańskiego małżeństwa,
świadomość, której owocem jest trwanie, aż do
Czy tutaj nie doznajemy zarazem w szczególnej mie-
kaniowych. „Dlatego też Kościół — słowami adhorta-
rze zagrożenia? Tej moralnej klęski, którą ponosi
cji Familiaris consortio — otwarcie i z mocą broni
człowiek: kobieta, mężczyzna, dzieci! a zarazem spo-
praw rodziny przed niedopuszczalnymi uzurpacjami
8. Wpatrzeni w wydarzenie, jakie miało miejsce w
łeczeństwo, a zarazem naród. I państwo też.
ze strony społeczeństwa i instytucji państwowych”
świątyni jerozolimskiej, wyznajemy wraz z Symeo-
Nie można „rozchwiać” tej „małej” wspólnoty, może
(por. 46).
nem, że Chrystus jest „światłością ludzkiego zbawie-
słabej, może niewystarczającej, która jednak jest u
Jeśli się nie mylę, mamy najwyższy odsetek matek
korzenia wszystkich wspólnot, ażeby całe życie spo-
pracujących zawodowo, które tę pracę wykonują z
Dlatego też wszyscy stoimy wobec wielkiego zadania.
łeczne i narodowe nie doznało strat i szkód niepowe-
uszczerbkiem dla swego życia rodzinnego. Wszystko
W czasie Wielkiej Nowenny przed tysiącleciem chrztu
towanych.
to sprawia — w powiązaniu ze szczególnymi warun-
Polski, Episkopat ujął to zadanie w zwięzłym zdaniu:
7. Nie ma skuteczniejszej drogi odrodzenia społe-
kami gospodarczymi — że do rodziny polskiej wdziera
„Rodzina Bogiem silna”.
czeństw, jak ich odrodzenie przez zdrowe rodziny.
się swoisty brak wrażliwości na pozamaterialne war-
A rodzina, która „jest pierwszą szkołą cnót społecznych, potrzebnych wszelkim społeczeństwom” (Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim, 3), jest dziś
tości pracy ludzkiej, zanik ufności w sens pracy uczciwej, brak widzenia jej celów na dłuższą metę, natomiast obserwuje się zjawisko tymczasowości, doraź-
śmierci.
nia”, że jest „chwałą” Ludu Bożego (por. Łk 2, 30.32).
Rodzina Bogiem silna — to jest zarazem rodzina jako
siła człowieka: rodzina szlachetnych ludzi. Rodzina
ludzi wzajemnie obdarzających się miłością i zaufa-
niem. Rodzina „szczęśliwa” i uszczęśliwiająca. Arka
Jaki był sens tych umów? Czyż nie chodziło o wszyst-
zakresie o sprawiedliwe traktowanie kobiety-matki,
Przymierza.
ko, co odpowiada godności ludzkiej pracy — i godno-
która nie może być ekonomicznie zmuszana do po-
ści człowieka pracy? Mężczyzny i kobiety?
dejmowania pracy zarobkowej poza domem, kosztem
W punkcie wyjścia rodziny znajduje się rodzicielstwo.
Kościół uczy: odpowiedzialne rodzicielstwo. I sprawie
Praca ludzka: czyż nie jest ona stałym punktem od-
tej poświęca wiele uwagi — i wiele wysiłku. Odpowie-
niesienia całego społeczeństwa, a w tym społeczeń-
dzialne — to znaczy: godne osoby ludzkiej, stworzonej
stwie — każdej rodziny?
„na obraz i podobieństwo Boga” (por. Rdz 1, 26). Odpowiedzialne za miłość. Tak: miłość, drodzy małżonkowie, mierzy się właśnie tą rodzicielską odpowiedzialnością. A więc — rodziny odpowiedzialne za życie, za wychowanie. Czyż nie o tym właśnie mówią
słowa przysięgi małżeńskiej?
Odpowiedzialność wzajemna: męża za żonę, żony za
męża, rodziców za dzieci.
Słusznie więc ktoś w Polsce powiedział: „Została nam
zadana praca nad pracą”. Tak. Wydarzenia lat osiemdziesiątych postawiły nam wszystkim to właśnie zadanie: „pracy nad pracą”. W wielu wymiarach. Bo
praca ludzka ma wiele wymiarów i aspektów dla niej
istotnych.
Stale więc pozostaje naszym polskim zadaniem „praca
nad pracą” w odniesieniu do podstawowych praw i
Odpowiedzialność ojcowska: „Pan uczcił ojca przez
wymagań życia rodzinnego. Nieustannie trzeba po-
dzieci” — mówi Księga Syracha (3, 2). I odpowie-
dejmować to zadanie.
dzialność macierzyńska. Nie można jednak zapominać, że mężczyzna musi być pierwszy w podejmowaniu tej odpowiedzialności. Jeśli Apostoł mówi, w duchu swojego czasu: „Żony, bądźcie poddane mężom”
(Kol 3, 18), to mówi zarazem: mężowie, bądźcie odpowiedzialni! Zasługujcie prawdziwie na zaufanie
waszych małżonek. I waszych dzieci.
10. Wypada pamiętać, że natura i posłannictwo rodziny stanowi najbardziej odpowiedzialną służbę
społeczną, a zatem rodziny mają prawo do takich
warunków bytowych, które by im gwarantowały odpowiadający ich godności poziom życia i właściwy
rozwój. Chodzi tutaj o słuszne wynagrodzenie za pracę. Chodzi o dach nad głową, o mieszkanie, poczyna-
jej niezastąpionych obowiązków rodzinnych. Mówiąc
to wszystko, nie chcę w niczym pomniejszać czegokolwiek, co dla tej sprawy w Polsce zrobiono. Mówię
jednak, że zadania wciąż są olbrzymie.
Równocześnie bowiem trzeba pytać, czy nie został
zagubiony właściwy sens pracy? i czy u podstaw tego
„zagubienia” nie znajduje się zapomnienie o tej podstawowej zasadzie, która kierowała pracowitością i
gospodarnością Polaków tam, gdzie ona się okazała, a
w zachodniej Polsce w szczególny sposób się okazywała. Ta zasada prosta, benedyktyńska: „Módl się i
pracuj”.
Bo praca, jak uczył niezapomniany kardynał Stefan
Wyszyński, ma dwa cele: „Udoskonalenie rzeczy i
udoskonalenie człowieka pracującego... ma być tak
wykonywana, by w jej wyniku człowiek stawał się
lepszy” (Duch pracy ludzkiej).
Dzieje się tak, gdy realizowana jest rada św. Pawła:
„Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana,
a nie dla ludzi, świadomi, że od Pana otrzymacie
dziedzictwo jako zapłatę” (Kol 3, 23-24).
9. W latach osiemdziesiątych Szczecin był miejscem
jąc od młodych małżeństw i rodzin dopiero się zawią-
doniosłych wydarzeń — i doniosłych umów pomiędzy
zujących. „Rodzina jest bowiem równocześnie wspól-
Bardzo dobrze, że się wam spodobały te słowa, nie
władzami państwowymi a przedstawicielami świata
notą, która może istnieć dzięki pracy i jest zarazem
tylko kardynała Wyszyńskiego, ale także św. Pawła.
pracy.
pierwszą wewnętrzną szkołą pracy dla każdego czło-
Trzeba, żeby nam się podobało słowo Boże. Trzeba
wieka” (Laborem exercens, 10). Chodzi więc — po-
mieć upodobanie w słowie Bożym. Jeśli jest upodo-
wtarzam — o stałą poprawę warunków życia, a w tym
banie w słowie Bożym, to za nim idzie działanie w
duchu tego słowa. I o to bardzo nam chodzi, o to bar-
wasz „kapłański” udział w tajemnicy Chrystusa i Ko-
oceanami i morzami wypada mu sprawować Eucha-
dzo chodzi Kościołowi w Polsce, wszystkim moim
ścioła. To jest sakrament całego waszego życia.
rystię, i doznawać tego uderzenia wiatru od różnych
braciom biskupom, tu obecnym z księdzem prymasem, i mnie, polskiemu papieżowi (papież nigdy nie
jest polski, ale jest polski). Bardzo chodzi o to, ażeby
było upodobanie do słowa Bożego, było upodobanie
do słowa Prawdy. Tylko takie upodobanie może rodzić działanie w duchu Prawdy, może kształtować
prawdziwą odnowę, a przecież tutaj właśnie, na Wybrzeżu, mówiło się tak wiele o tej odnowie, o tej odnowie, której nie przestajemy pragnąć.
11. Pragnę teraz zaprosić wszystkie zgromadzone tutaj
małżeństwa — a pośrednio stąd, ze Szczecina, wszystkie małżeństwa na ziemi polskiej — do odnowienia
ślubowań małżeńskich wobec Matki Bożej w Jej fa-
Proszę więc, abyście za chwilę powtórzyli te słowa,
które idą z wami przez wszystkie dni tego życia, aż do
śmierci! Powtórzcie, aby odnowić w waszych sercach
ich zbawczą moc. Powtórzcie, aby odnowić łaskę sakramentu, która została wam dana w dniu zaślubin —
i która stale jest wam dawana, jeśli jej szukacie. Jeśli z
nią współpracujecie. Powtórzcie...
I „niech sercami waszymi rządzi ten Chrystusowy
pokój” (por. Kol 3, 15), którego „świat dać nie może”
(por. J 14, 27).
Chrystus sam daje ten pokój tym, którzy go całym
sercem szukają.
mórz. Ale tutaj wiatr od Bałtyku! Od tego morza, które nazywamy naszym, od naszego morza. Ten wiatr
jest też ewangelicznym znakiem Ducha, Ducha Świętego. Dla was, drodzy małżonkowie, aby przypomnieć
dzień, kiedy przyklękliście na stopniach ołtarza i Kościół śpiewał: Veni Creator, Spiritus! — Przyjdź Duchu, Stwórco! Dla was, drodzy małżonkowie.
A widzę tutaj także wielu młodych, młodych ze Szczecina. Niech dla was ten wiatr będzie także symbolem
życia i zmagania się z uderzeniami, które przychodzą
na człowieka od zewnątrz i od wewnątrz. Są różne
gwałtowne wichry, są także i uderzenia naszych różnych słabości. Trzeba się zmagać! Ci, co żyją nad mo-
timskim wizerunku! Ten wizerunek będzie na końcu
Odnawiając wasze przyrzeczenia małżeńskie, oddajcie
rzem, ludzie morza, którzy wypływają na morze, mu-
Mszy św. ukoronowany.
całe wasze życie rodzinne, wasze dzieci, wasze troski
szą się zmagać z wichrem, aby zwyciężać. Kiedy więc
rodzicielskie w macierzyńskie dłonie Maryi. Złóżcie je
przychodzą w młodości te różne uderzenia, te wichry
pod sercem tej Matki, która idzie przed nami „w piel-
namiętności, kiedy bierze górę słabość, przypomnij
grzymce wiary”. W duchu tego właśnie zawierzenia
tchnienie Ducha, które masz w sobie od chrztu, od
rodzin polskich, prosimy, aby przyjęła od nas „papie-
bierzmowania nie po to, żebyś się przewracał za lada
To słowo stało się waszym udziałem. Stało się ponie-
skie korony” na swój fatimski wizerunek jako znak
podmuchem, tylko po to, żebyś stał jak ten żeglarz i
kąd waszym słowem od dnia, kiedy wypowiedzieliście
czci i miłości wszystkich rodzin całego Ludu Bożego
dopłynął!
na stopniach ołtarza: „Ślubuję ci miłość, wierność i
na tej ziemi.
Drodzy bracia i siostry!
„Niech w was przebywa słowo Chrystusa z całym
swym bogactwem” (por. Kol 3, 16).
uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do
śmierci”.
W tym ślubowaniu małżeńskim słowo Chrystusa w
całym bogactwie swej zbawczej, uświęcającej treści,
stało się słowem sakramentu małżeństwa. A wy jesteście tego wielkiego sakramentu szafarzami. To jest
Na zakończenie Mszy św. Jan Paweł II powiedział:
Drodzy bracia i siostry. Pragnę podziękować Szczecinowi, że nas powitał taką piękną pogodą, słońcem i
wiatrem od morza. Wy wiecie dobrze, że ten papież
wędruje po różnych stronach świata i nad różnymi
Drodzy moi rodacy, bracia i siostry, małżonkowie,
młodzi, wszyscy. Tego wam życzę i o to proszę Panią
Fatimską, na której skronie w imieniu Kościoła szczecińskiego włożyliśmy papieskie korony.
Szczecin, 11 czerwca 1987
ta, otwarła się w sercach ludzkich, otwarła się w dzie-
sprawą Jezusa Chrystusa: za sprawą tej miłości, którą
jach człowieka — przez Jego Krzyż i Zmartwychwsta-
On umiłował wszystkich ludzi, oddając za nich życie
Przemówienie do alumnów, księży i
zakonników zgromadzonych w katedrze
nie. Właśnie przez to, że ten „węgielny kamień” został
na drzewie krzyża: „Umiłował do końca” (por. J 13, 1).
1. „Oto kładę na Syjonie kamień węgielny” (1 P 2, 6).
4). Stał się początkiem życia i prawdy dla wszystkich
Położyliśmy dziś kamień węgielny pod budowę seminarium
kapłańskiego
dla
diecezji
odrzucony przez ludzi. Właśnie przez to, iż — w tym
odrzuceniu — stał się pierwszym „żywym kamieniem”: „drogocennym, wybranym u Boga” (por. 1 P 2,
prawdziwych „czcicieli Boga” (por. J 4, 23).
4. To właśnie ze względu na tę duchową ofiarę
wszystkich ochrzczonych, dla jej wiązania na co dzień
z Ofiarą Chrystusa w Eucharystii, Bóg powołuje was:
was wszystkich, którzy kiedyś macie zaludnić to seminarium, w nim dojrzeć do święceń, z niego wyjść,
szczecińsko-
Tak też rośnie z Niego, z Chrystusa, cała owa „budowa
aby wśród ludzi sprawować służebne kapłaństwo. „Z
kamieńskiej. Wszystkich przeto zgromadzonych za-
w Duchu” (por. 1 P 2, 5), która urzeczywistnia się w
ludzi wzięci — dla ludzi postanowieni we wszystkim,
praszam, ażeby wespół ze mną rozważyli wymowę
dziejach jako Kościół Boga żywego. Z Jego śmierci na
co się odnosi do Boga” (por. Hbr 5, 1).
słów św. Piotra o „żywych kamieniach” (por. 1 P 2, 5).
krzyżu rodzą się „żywe kamienie” tej budowy. Jest to
Apostoł dzieli się z nami wielką wizją Bożej tajemnicy,
która przenika dzieje ludzkości. Tajemnicy, która
znalazła swe urzeczywistnienie w ludzie wybranym,
bowiem śmierć życiodajna, potwierdzona w dniu
zmartwychwstania — a potem w dniu Pięćdziesiątnicy
— jako źródło nowego życia: życia ludzi w Bogu.
Wmurowaliśmy przeto ten kamień węgielny, aby był
symbolicznym wiązaniem dla wszystkich kamieni,
jakie wchodzą w budowę waszego seminarium. Ta zaś
budowa z martwych kamieni ma przyjąć w siebie
która trwa w Kościele. Co więcej: która o tym Kościele
3. Stąd też Apostoł pisze: „Wy również, niby żywe
wspólnotę „żywych kamieni”. Ma być w przyszłości
stanowi.
kamienie, jesteście budowani jako duchowa świąty-
codziennym, nieodzownym świadkiem systematycz-
nia” (1 P 2, 5). Jest to właśnie ta przestrzeń Przymie-
nego procesu, poprzez który przygotowuje się we-
rza, przestrzeń Emmanuela, gdzie obcowanie ludzi z
wnętrzna przestrzeń dla działania Ducha Chrystusa w
Bogiem wyraża się w „składaniu duchowych ofiar,
młodych ludzkich duszach, przestrzeń dojrzewania
przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa” (por. 1 P
powołań kapłańskich. Wyrazem takiej dojrzałości
2, 5).
kapłańskiej niech będą słowa biskupa Michała Kozala.
Oto Bóg, który jest Bogiem Przymierza, szuka od początku i poprzez pokolenia swego przybytku. Szuka
przestrzeni, w której mógłby mieszkać razem z ludźmi, z nimi obcować. Pragnie bowiem być Emmanuelem. Jego Imię w dziejach człowieka brzmi właśnie
tak: Emmanuel, Bóg z nami.
„Żywe kamienie”.
Mieszkanie Boga z ludźmi ma przede wszystkim swój
Dziś rano na wielkim zgromadzeniu Ludu Bożego
wymiar duchowy. Jest przestrzenią, w której działa
waszego Kościoła przemawiałem do małżonków, do
Duch Święty. Jest przestrzenią, w której Bóg obcuje z
rodzin. Wszyscy oni są powołani do składania ducho-
ludźmi „w Duchu i prawdzie” (J 4, 23).
wych ofiar Bogu w oparciu o to powszechne kapłań-
2. Chrystus jest kamieniem węgielnym tej budowy.
Przestrzeń Ducha Świętego, Ducha Prawdy, Parakle-
stwo wierzących, jakie noszą w sobie od momentu
świętego chrztu. A ofiara ich jest „przyjemna Bogu” za
Nie chcąc zawrócić z raz obranej drogi, która zawiodła
go na męczeństwo, pisał 9 maja 1940 roku jeszcze z
obozu w Lądzie: „W ręce Boże złożyłem los mego życia — i z tym bardzo mi dobrze” (ks. Wojciech Frątczak, Biskup Michał Kozal, w: Chrześcijanie, t. 12).
5. Pragnę wyrazić radość, że powstaje budynek seminarium duchownego w Szczecinie, który ma stworzyć
zewnętrzne warunki dla tego procesu — jakże donio-
mówienie kard. Stefana Wyszyńskiego, wygłoszone w
Ze słowem pozdrowienia, wdzięczności i zachęty,
słego w życiu Kościoła!
auli soborowej 4 XI 1963 r. Z okazji czterechsetnej
zwracam się do całej rodziny seminariów duchow-
rocznicy dekretu Soboru Trydenckiego o seminariach
nych, uczelni teologicznych, domów formacji i stu-
duchownych).
diów zgromadzeń zakonnych męskich i żeńskich, do
Pragnę wyrazić radość, że z okazji tej inauguracji
zgromadzili się tutaj nie tylko alumni tego semina-
Instytutów Wyższej Kultury Chrześcijańskiej, do
rium oraz seminariów sąsiednich i diecezji, ale rów-
W dekrecie Soboru Watykańskiego II, poświęconym
nież kapłani, kapłani przede wszystkim z tych właśnie
formacji kapłańskiej, czytamy, że seminarium jest
trzech bliźniaczych diecezji, niegdyś jednej gorzow-
sercem diecezji i wszyscy kapłani winni mu chętnie
skiej, z kolei trzech: szczecińsko-kamieńskiej, kosza-
spieszyć z pomocą (por. Optatam totius, 5). W nim
lińsko-kołobrzeskiej i gorzowskiej. Wyrażam również
bowiem całe kształtowanie alumnów winno zmierzać
Wypada mi dołączyć tutaj licznych świeckich studen-
radość, że w tym spotkaniu „żywych kamieni” uczest-
ku temu, aby na wzór Pana naszego Jezusa Chrystusa,
tów i studentki teologii i filozofii chrześcijańskiej. Jest
niczą obok kapłanów również i siostry zakonne, które
Nauczyciela, Kapłana i Pasterza, sposobili się na
to także szczególny znak czasów w życiu Kościoła
wedle charyzmatu danego im w powołaniu, wedle rad
prawdziwych duszpasterzy.
powszechnego i Kościoła na naszej ziemi.
Do posługi słowa: by objawione słowo Boże coraz
Życie seminaryjne, studia, praca nad sobą, ćwiczenie
lepiej rozumieli, przez rozmyślanie posiedli, a mową i
we wspólnocie i solidarności musi nieustannie czer-
obyczajami wyrażali.
pać z jedności Kościoła, z tej duchowej i nadprzyro-
ewangelicznych, na swój sposób przyczyniają się do
budowy Ciała Chrystusowego, do tworzenia tej przestrzeni żywej, w której działa Duch Święty, działa w
ich sercach i działa przez ich posługiwanie pośród
Ludu Bożego całej tej, błogosławionej ziemi.
Sobór Watykański II potwierdził stanowisko Kościoła
wyrażone na Soborze Trydenckim w sprawie seminariów duchownych.
Kardynał Stefan Wyszyński, mówiąc na Soborze o
zadaniach seminariów duchownych w naszych czasach, przypomniał również polskie doświadczenia
historyczne w tej dziedzinie. Mówił między innymi:
„Posłużę się przykładem mało znanym, z rubieży północnych ówczesnego Kościoła katolickiego, nad dalekim Bałtykiem i nad Wisłą. Bo aż tu dotarła myśl Soboru Trydenckiego i to niezwykle szybko... Ziarno
Soboru Trydenckiego rozrastało się w drzewo” (prze-
Do posługi kultu Bożego oraz uświęcania dusz: aby
wszystkich. Do przełożonych, profesorów i wychowawców, oraz do alumnów, kleryków i nowicjuszy
oraz nowicjuszek w całej Ojczyźnie.
dzonej mocy, która płynie z prawdy i miłości.
modląc się i spełniając święte czynności liturgiczne,
Dlatego też kardynał Wyszyński — we wspomnianym
wykonywali dzieło zbawienia przez Ofiarę euchary-
już przemówieniu — podkreślał, że na tym kamieniu,
styczną i sakramenty.
na jedności Kościoła, opierają się „cztery kolumny
Do posługi pasterskiej: aby umieli ukazywać ludziom
Chrystusa, „który nie przyszedł, aby Mu służono, ale
aby służyć i oddać duszę swoją na okup za wielu” (Mk
formacji młodego pokolenia: jedność z Trójcą Świętą,
jedność z Kościołem, jedność z biskupem i jedność z
Ludem Bożym”.
10, 45; por. J 13, 12-17), aby stawszy się sługami
7. Teologia winna służyć posłannictwu i to właśnie
wszystkich, wielu pozyskali (por. 1 Kor 9, 19) (por.
posłannictwu pasterskiemu Kościoła. Jest to zarazem
Optatam totius, 4).
służba na rzecz polskiej kultury chrześcijańskiej jako
6. Pragnę zwrócić się do Boga z najgłębszym dziękczynieniem za wyjątkową łaskę powołań kapłańskich i
zakonnych, jaką obdarza On w dzisiejszych czasach
Kościół w naszej Ojczyźnie.
podstawowego dobra własnego narodu. Nauka katolicka winna podejmować i spełniać swoje zadania
stosownie do wymagań intelektualnych i moralnych
polskiego społeczeństwa, a wymagania te, jak wiado-
pasterstwie. Z kolei także o ich zadaniach w dziedzi-
przez posłuszeństwo i właściwe waszemu powołaniu
mo, bardzo się podniosły i stale się podnoszą.
nie należytej formacji chrześcijańskiej laikatu: chodzi
ubóstwo.
Stąd też ważne jest dla Kościoła i dla społeczeństwa
katolickiego ugruntowanie charakteru akademickiego
studiów w wyższych seminariach duchownych w całej
Polsce. Funkcja dydaktyczna bowiem — czyli nauczanie — łączy się z „uprawianiem nauki”, ze żmudną
niejednokrotnie pracą badawczą, która jest istotna
dla twórczości naukowej.
Rzetelna formacja filozoficzna i teologiczna winna
uzdolnić przyszłych kapłanów — w duchu dialogukonfrontacji z dzisiejszym światem — do ukazywania
o kształtowanie świeckich współpracowników dzieła
ewangelizacji. Perspektywa zbliżającego się Synodu
Biskupów czyni ten postulat szczególnie aktualnym.
Winniście zapewnić kompetentną pomoc ośrodkom
duszpasterstwa inteligencji, twórców kultury, ludzi
nauki i techniki, a także współpracować w przeprowadzaniu studium katolickiej nauki społecznej i pogłębionego studium chrześcijańskiego dla duszpasterstwa robotników, rolników, dla całego szeroko pojętego świata pracy.
Każde pokolenie niesie w sobie specyficzne wartości,
ale też napotyka na wielorakie trudności. Wasze pokolenie często odczuwa lęk przed „zawierzeniem siebie”. Zamyka się w sobie. Musicie to przełamywać, by
mocą wiary i dynamizmu powołania zdobyć się na
całkowite pójście za Chrystusem, bez szukania „własnych zabezpieczeń”, na służbę Chrystusowi w Jego
Kościele... Wasze pokolenie odczuwa, może bardziej
niż inne, głód prawdy, a zarazem trudność pełnego
otwarcia się na prawdę, otwarcia się „w prawdzie”,
8. Drodzy alumni diecezjalni i zakonni! Dokument
trudność „zaufania sile prawdy”. Jakby czasem bra-
soborowy określa wasze zadania na etapie formacji,
kowało wystarczającej wiary w moc dobra, jaka jest w
która jest przygotowaniem do sakramentu kapłań-
was samych, w człowieku, w ludzkim środowisku, w
stwa. Do spełnienia tych zadań konieczne jest przeję-
moc dobra obecną w konkretnym środowisku semi-
cie się własnym powołaniem, tym — z niezbadanych
naryjnym i kapłańskim, wspieraną skuteczną łaską
wyroków Opatrzności — zaproszeniem na drogę ka-
powołania i sakramentu. Otwórzcie się na Prawdę,
płańskiego życia. Powołanie to zakłada niepodziel-
jaką jest Chrystus, by nieść Jego prawdę i chrześci-
ność serca. Idąc do kapłaństwa, odpowiadacie na
jańską nadzieję światu. By skupiać w ten sposób i
zaproszenie Chrystusa, któremu towarzyszy łaska.
kształtować świeckich współpracowników ewangeli-
Wielka łaska, łaska na miarę wyrzeczeń i na miarę
zacji — tej, która dokonuje się w rodzinach, w para-
posłannictwa. Opuszczacie wszystko, by pójść za Nim.
fiach, w środowiskach pracy. Przygotowujcie się i
W tym szczerym oddaniu samego siebie, kapłan może
bądźcie otwarci na służbę wspólnocie: na apostolstwo
odnaleźć swoją osobową tożsamość, a zarazem swoje
świeckich. Niech znajduje ono w waszym posługiwa-
miejsce w Kościele i w społeczeństwie. Wezwanie do
niu właściwe miejsce. Stwarzajcie dla niego odpo-
doskonalszego pójścia za Chrystusem wyraża się tak-
wiednie warunki. Po prostu wyzwalajcie je, inspiruj-
Choć krótko wypada wspomnieć o roli teologów, w
że w związku kapłaństwa z celibatem, czyli bezżenno-
cie i pomagajcie mu się rozwijać z pasterską wrażli-
łączności z pasterzami diecezji, również w dziedzinie
ścią „dla królestwa Bożego”. Chodzi zarazem o upo-
wością i delikatnością.
formacji „permanentnej” księży pracujących w dusz-
dobnienie się do Chrystusa i zjednoczenie z Nim po-
chrześcijańskiej wizji Boga, człowieka i świata oraz jej
intelektualnych, społecznych i etycznych implikacji.
Zgodnie ze wskazaniami Soboru Watykańskiego II
księża profesorowie winni spełniać swe posłannictwo
w Kościele w tej doniosłej dziedzinie, przeświadczeni,
że jest to pierwsze i podstawowe zadanie, niezbędne
dla „jutra” ewangelizacji prowadzonej przez Kościół w
naszej Ojczyźnie. Zadaniem tak profesorów, jak wychowawców jest pomóc alumnom w pogłębianiu
świadomości Kościoła jako wspólnoty zatroskanej o
poziom chrześcijańskiego życia wszystkich wiernych.
Życie wewnętrzne niech będzie „duszą” apostolstwa, a
apostolstwo ze swej strony niech domaga się rzetelnego studium i pogłębionego życia duchowego.
9. Korzystajcie z możliwości, jakie stwarza środowi-
braknie. Troska społeczności wierzących zapewnia
spełnienia siebie w życiu kapłańskim oraz droga
sko seminaryjne dla pogłębienia waszej wiary i życia
wam także materialne warunki bytowania.
wiecznego zbawienia.
Chrystus był ubogi. Nie można autentycznie głosić
10. Tak więc, święcąc kamień węgielny — zbliżamy się
Ewangelii ubogim, nie zachowując właściwego dla
do Tego, który jest pierwszym Żywym Kamieniem
swego powołania ubóstwa. Dzisiaj się wiele mówi o
Kościoła. Przybliżamy się pełni czci i wdzięczności dla
kategoriach „być” i „mieć”. Od nas wszystkich, kapła-
Niego. Pragniemy „ogłaszać dzieła Jego potęgi” (por.
nów Jezusa Chrystusa, oczekuje się, abyśmy „byli”
1 P 2, 9) — potęgi ukrzyżowanej, w której objawia się
wierni wobec wzoru, jaki nam zostawił. Abyśmy więc
do końca moc miłości. Miłości zbawczej. Miłości od-
byli „dla drugich”. A jeżeli „mamy”, żebyśmy także
kupieńczej. Potęgi zmartwychwstałej. W Nim — w
„mieli dla drugich”. Tym bardziej, że jeśli mamy — to
Chrystusie — doznaliśmy tej miłości, która jest miło-
mamy „od drugich”. Dzisiaj — bardziej niż kiedykol-
sierna, która pochyla się nad każdym synem marno-
Zachęcam was także do zainteresowania się historią i
wiek — cały Kościół żyje „z jałmużny”, od najuboż-
trawnym, nad każdym upadkiem i klęską człowieka:
literaturą — ojczystą i światową, zwłaszcza nurtem
szych misji w Afryce, aż do rozbudowanych nowocze-
która wychodzi jej naprzeciw. W Nim — w Chrystusie
religijnym i etycznym, wyrażającymi głębię ludzkich
śnie uczelni i Kurii, ze Stolicą Apostolską włącznie.
— zbliżamy się do Ojca, do Boga, który jest „bogaty w
duchowego. Niech one formują waszą osobowość,
niech orientują waszą dojrzałość duchową, intelektualną, apostolską. To wszystko pozwoli wam z całym
zaufaniem i wewnętrzną wolnością poświęcić się w
sposób nieodwołalny służbie kapłańskiej w wymiarze
całego życia. Tak bardzo dziś ludziom brak tej postawy wierności „na zawsze”. Musimy sami trwać wiernie przy darze, jaki dał nam Pan, by móc „umacniać
braci”.
poszukiwań. Musicie umieć przekazać Dobrą Nowinę
ludziom, wskazać na chrześcijańskie korzenie kultury
ojczystej i jej związki z wrastaniem chrześcijaństwa w
tkankę duchową Europy i świata. Po święceniach
musicie być zdolni, właśnie we współpracy ze świeckimi, gruntować w sposób przekonujący podstawy
etycznego ładu, który jest niezbędny i niezastąpiony w
rozwiązywaniu problemów nurtujących społeczeństwo.
Pamiętajcie przeto: jesteście „z ludzi wzięci i dla ludzi
miłosierdzie” (Ef 2, 4).
ustanowieni” (por. Hbr 5, 1). To niesie ze sobą
W mocy tej bowiem miłości miłosiernej stale jesteśmy
ogromne zobowiązanie. Zobowiązanie wobec Boga
wzywani „z ciemności do przedziwnego... światła” (1 P
samego, wobec Kościoła, który wypracował ten kredyt
2, 9), aby stawać się Ludem Bożym: wybranym ple-
zaufania do polskiego kapłana ofiarną służbą, nie raz
mieniem, królewskim kapłaństwem, narodem, pośród
przypłaconą nawet śmiercią męczeńską. Zobowiąza-
którego mieszka Emmanuel. Ludem, który w Chry-
nie wobec ludu, zwłaszcza wobec najuboższych. Musi-
stusie stał się na nowo „własnością” swego Stwórcy i
cie być wierni. Musicie być solidarni z narodem. Sty-
Boga, uczestnikiem Jego przedwiecznych przeznaczeń
lem życia bliscy przeciętnej, owszem, raczej uboższej
— „narodem powołanym do świętości” (por. 1 P 2, 9).
Droga wasza, drodzy bracia, jest trudna, wymagająca.
rodziny. Całkowicie oddani Panu naszemu, Jezusowi
Choć w pewnym sensie jest może łatwiejsza niż droga
Chrystusowi i Jego Kościołowi, duszpasterskiej pracy,
waszych kolegów szkolnych, którzy wybrali różne
w jedności z waszym biskupem czy przełożonymi. Z
powołania świeckie. Wam jest łatwiej doświadczyć, że
tego będzie was sądził Bóg i wasze sumienie. Tylko ta
nie jesteście „pokoleniem bez perspektyw”, „bez moż-
wierność zapewni wam spokój sumienia i poczucie
liwości”. Potrzeby apostolskie są wielkie. Pracy nie
szczęścia. To jest także i przede wszystkim droga
Przy tym kamieniu węgielnym, w dniu dzisiejszym
poświęconym, patrzymy w przyszłość — nie tylko tę
ziemską, doczesną — patrzymy w przyszłość ostateczną, przyszłość człowieka w Bogu.
I mówimy: chwała Tobie, Królu wieków! (por. 1 Tm 1,
17)
Na zakończenie spotkania Jan Paweł II powiedział:
Jeszcze dar dla katedry szczecińskiej, a przedtem
mały komentarz do przebiegu naszego spotkania.
Były tam pewne punkty nie przewidziane w programie liturgicznym, ale starałem się na bieżąco tłumaczyć jeden po drugim. Więc naprzód, jak to Plurimos
annos wybuchło, pomyślałem sobie: oni tutaj w pobliżu mają także i braci, braci z Kościoła wschodniego, a
u nich Mnohaja lita należy do liturgii — więc przechodzi! Potem sobie pomyślałem, jak bardzo by się
cieszył św. Otto, który należał do innego narodu,
wiemy dobrze, ale przybył do nas jako brat, jako apostoł i mówił naszą mową, i zapewne by się cieszył,
gdyby słyszał, jak ta katedra, osiemset lat licząca,
rozbrzmiewa tą mową, a przynajmniej podobną do
tej, w której on głosił Ewangelię mieszkańcom tych
ziem za czasów Krzywoustego. Niech jego relikwie tu
w tej katedrze będą otaczane najgłębszą czcią, bo
Kościół w Polsce otacza głęboką czcią wszystkich tych,
którzy głosili mu Ewangelię, bez względu na to, skąd
przychodzili, czy z krajów słowiańskich, czy z Irlandii,
czy z krajów germańskich. Przychodzili w imię Chrystusa i przychodzili jako nasi bracia, jako wysłannicy
Chrystusa. To jeszcze druga refleksja, która mi się
nasuwa przy dzisiejszym spotkaniu.
A trzecia — odnosi się do okrzyku: „Zostań z nami”.
Moi drodzy, czy chcecie, czy nie chcecie — papież
zostaje. Nie będzie ten, to będzie inny, ale zostaje.
Codziennie we Mszy św. go wymieniacie, a więc jest
obecny w samym środku życia Kościoła. To jest jego
przywilej, ale równocześnie jego posłannictwo. Ale
wyrazić przede wszystkim w seminarium. Mówi się
żeby jeszcze bardziej wyrazić to, że zostaję z wami, tak
„źrenica oka biskupa” — ale to oko biskupa jest tutaj
jak sobie tego życzycie, pragnę ofiarować księdzu
tylko symbolem zastępczym, to jest źrenica oka całego
biskupowi Kazimierzowi kielich, na pamiątkę tego
Kościoła, całej wspólnoty Ludu Bożego, którym wciąż
pobytu w Szczecinie, a zwłaszcza w tej katedrze. Niech
patrzymy, patrząc ku przyszłości — patrzymy także i
ten kielich przypomina o tym, żeśmy dzisiaj wspólnie
w swoją własną przeszłość, która się kiedyś zaczęła w
sprawowali Eucharystię, nie tylko wspominając słow-
seminarium i kiedyś była przyszłością. I wciąż ją
nie, ale także z fizyczną obecnością papieża. Bóg za-
przedłuża, wciąż ku niej zmierza i wciąż się nią staje,
płać! Ksiądz Stanisław jeszcze mi przypomniał, że
coraz bardziej.
oprócz tego kielicha u księdza biskupa zostały też
różańce dla kleryków. Oni dzisiaj są tu strasznie
uprzywilejowani, wszystko o nich! i cała mowa właściwie o nich, chociaż nie tylko, bo poprzez tę mowę o
nich i do nich równocześnie my wszyscy także siebie
widzimy, bo my wszyscy też wyrastamy z jakiegoś
To takie dodatki, posłowie do tego słowa, które już i
tak było długie. Ale nie chcę więcej denerwować organizatorów mojej podróży, którzy wciąż mi mówią:
„Jesteśmy spóźnieni”. Dlatego kończę.
Gorzów Wielkopolski, 2 czerwca 1997
seminarium, z innego na pewno niż z tego, z którego
oni wyrastają czy wyrosną; wszyscy wyrastamy z ja-
szego kapłaństwa, jest środowiskiem, w którym to
Homilia w czasie liturgii słowa odprawionej przed kościołem Braci
Polskich Męczenników
kapłaństwo się rozwinęło. I dlatego też mówiąc o se-
1. „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?”
minarium, nie miałem wielkich skrupułów, że słucha-
To pytanie stawia św. Paweł w Liście do Rzymian (8,
ją mnie kapłani siwowłosi, jubilaci i kapłani w pełni
35). Dzisiaj zaś powtarzamy je w liturgii, podczas
sił, i słuchają mnie siostry zakonne i że słuchają nas
nawiedzenia Kościoła w Gorzowie Wielkopolskim. W
także różni bracia i siostry świeccy — tak bardzo ta
duchu tej Chrystusowej miłości pozdrawiam serdecz-
sprawa stoi w centrum Kościoła. Zresztą, najlepszy
nie cały Lud Boży diecezji. Pozdrawiam biskupa Ad-
dowód to te starania o budowę seminarium dla wa-
ama, który jest w tym Kościele pasterzem, oraz bi-
szej diecezji, starania wytrwałe, można powiedzieć —
skupów pomocniczych diecezji gorzowskiej; pozdra-
uporczywe, które były dowodem, jak bardzo ta diece-
wiam
zja już zdobyła swoją tożsamość. Jeżeli diecezja zdo-
przybyłych z sąsiednich diecezji, a także z zagranicy.
będzie tożsamość, swoją indywidualność, pragnie to
Raduję się, że mogę dzisiaj wspólnie z wami modlić
kiegoś seminarium, wszyscy wciąż czujemy potrzebę
wracania do tego seminarium. Ono jest domem na-
duchowieństwo,
pozdrawiam
pielgrzymów
się, sprawując tę liturgię słowa. Bożej Opatrzności
Chrystus, który poniósł za nas śmierć, Chrystus, który
3. „We wszystkim — pisze Apostoł — (...) odnosimy
dziękuję za to spotkanie. Dziękuję kardynałom, arcy-
zmartwychwstał dnia trzeciego, siedzi po prawicy
pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował”
biskupom i biskupom, którzy w naszym spotkaniu
Boga i przyczynia się za nami. I od tej właśnie miłości
(Rz 8, 37). Bracia i siostry, w naszych czasach, gdy nie
uczestniczą.
Chrystusa nic nie potrafi nas odłączyć (por. Rz 8, 34-
potrzeba już świadectwa krwi, tym bardziej czytelne
35). Jesteśmy z nią zjednoczeni przez wiarę. Ta zaś
musi być świadectwo codziennego życia. O Bogu win-
wiara w odkupieńczą moc śmierci i zmartwychwsta-
no się świadczyć słowem i czynem, wszędzie, w każ-
nia Chrystusa jest źródłem zwycięstwa. Pisze Apostoł:
dym środowisku: w rodzinie, w zakładach pracy, w
„We wszystkim (...) odnosimy pełne zwycięstwo dzię-
urzędach, w szkołach, biurach. W miejscach, gdzie
ki Temu, który nas umiłował” (Rz 8, 37). Jego miłość
człowiek się trudzi i gdzie odpoczywa. Winniśmy wy-
odkupieńcza jednoczy nas z Bogiem. Ona jest źródłem
znawać Boga przez gorliwe uczestniczenie w życiu
naszego usprawiedliwienia. Z niej czerpiemy pewność
Kościoła; przez troskę o słabych i cierpiących, a także
zwycięstwa, którą głosi Apostoł.
poprzez podejmowanie odpowiedzialności za sprawy
Wspólnota wasza ma za swych patronów męczenników, którzy — obok św. Wojciecha — są najstarszymi
świadkami Chrystusa na ziemi polskiej. Tradycja
Kościoła zachowała pamięć tych eremitów: Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna, którzy żyli tutaj, w waszych stronach, za czasów Bolesława Chrobrego. Podobnie jak śmierć męczeńską św. Wojciecha, tak również i ich męczeństwo opisał w swojej
kronice św. Bruno z Kwerfurtu — biskup misjonarz,
Taką pewność posiadali pierwsi męczennicy na zie-
który w czasach Bolesława Chrobrego prowadził dzie-
miach polskich. Posiadali ją męczennicy Kościoła
ło ewangelizacji na ziemiach Polski zachodniej i pół-
wszystkich czasów. Kiedy podziwiamy ich świadectwo
nocnej. Nazywa się tych męczenników Braćmi Pol-
ukazujące, jak „miłość jest mocniejsza od śmierci”
skimi, chociaż byli wśród nich także cudzoziemcy.
(por. Pnp 8, 6), czyż w sercu każdego z nas nie rodzi
Dwóch z nich przybyło do Polski z Italii, ażeby tutaj
się jednocześnie pytanie: czy mnie starczyłoby wiary,
zaszczepiać życie mnisze według reguły św. Benedyk-
nadziei i miłości, aby złożyć tak heroiczne świadec-
ta. Ich śmierć męczeńska, obok śmierci św. Wojcie-
two? Odpowiedź zdaje się przynosić modlitwa litur-
cha, stoi niejako na progu millennium chrześcijań-
giczna, którą przed chwilą odmówiliśmy: „Boże, Ty
stwa na naszych ziemiach.
uświęciłeś początki wiary w narodzie polskim krwią
2. Męczennicy są szczególnymi świadkami Boga Najwyższego, Ojca, Syna i Ducha Świętego. Tekst czytany
przed chwilą z Listu do Rzymian przypomina nam tę
trynitarną tajemnicę, z której bierze początek odkupienie świata. Oto bowiem Bóg, jak pisze Apostoł,
„własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał”, i dalej pyta: „Jakże miałby wraz z Nim i
wszystkiego nam nie darować?” (8, 32). Oto Jezus
świętych męczenników Benedykta, Jana, Mateusza,
Izaaka i Krystyna; wspomóż swoją łaską naszą sła-
publiczne, w duchu troski o przyszłość narodu budowaną na prawdzie Ewangelii. Taka postawa wymaga
dojrzałej wiary, osobistego zaangażowania. Winna
wyrażać się w konkretnych czynach. Za taką postawę
trzeba nieraz płacić ogromnym poświęceniem. Czyż i
w naszych czasach, w naszym życiu nie doświadczyliśmy różnego rodzaju upokorzeń, starając się dochować wierności Chrystusowi i w ten sposób zachować
chrześcijańską godność? Każdy chrześcijanin jest
powołany, by zawsze i wszędzie tam, gdzie go Opatrzność postawi, przyznawać się do Chrystusa przed
ludźmi (por. Mt 10, 32).
bość, abyśmy naśladując męczenników, którzy nie
Jakże nie wspomnieć tutaj świadectwa wierności tra-
wahali się umrzeć za Ciebie, odważnie wyznawali Cię
dycji i Kościołowi, jakie dawaliście w czasach bardzo
naszym życiem”. To Bóg jest Tym, który wspomaga
trudnych. Wielu z was nosi w swym sercu bolesne
naszą słabość swoją łaską. On mocą swojego Ducha
doświadczenia drugiej wojny światowej. Po zakoń-
umacnia nas, abyśmy byli zdolni do odważnego skła-
czeniu wojny, na tych ziemiach zaczynaliście niejako
dania świadectwa wiary.
nowe życie, przychodząc z różnych stron Polski, a
nawet spoza jej granic. Odcięci od korzeni pochodze-
krwią świętych Braci Polskich, męczenników, którzy
Eucharystia jest pokarmem duchowym, z którego
nia, zachowaliście jednak korzenie wiary. W trudnym
jak pochodnie gorejące dzisiaj prowadzą wasz Kościół
czerpiemy wewnętrzną moc do dawania świadectwa i
okresie przemian byliście blisko Kościoła, który starał
ku nowym czasom. Nowe czasy, zbliżające się trzecie
dzięki któremu możemy przynosić obfity owoc. Dlate-
się odpowiadać na potrzeby duchowe i materialne, jak
tysiąclecie, wymagać będą waszego świadectwa. Staną
go tak ważne jest uczestnictwo we Mszy św., przede
matka troszcząc się o swoje dzieci. Pragnę wyrazić
przed wami nowe zadania. Miejcie odwagę je podej-
wszystkim niedzielnej. Ani troski rodzinne, ani inne
wdzięczność duchowieństwu i siostrom zakonnym,
mować.
sprawy nie powinny pozostawać poza sferą życia du-
którzy nie wahali się opuszczać rodzinnych diecezji i
tu podejmowali ofiarną służbę. Pomagaliście wszyscy
budować wspólny dom, nie tylko ten materialny, ale
przede wszystkim duchowy, w ludzkich sercach. Byliście dla tych ludzi oparciem w chwilach trudnych,
niosąc im światło wiary i wskazując na Chrystusa jako
jedyne źródło nadziei. Nie mogę tu wszystkich wymienić, ale pragnę wspomnieć przynajmniej z wielką
wdzięcznością śp. biskupa Wilhelma Plutę. On budował niejako fundamenty Kościoła gorzowskiego w
czasach bardzo trudnych dla naszego kraju. Długie
lata zarządzał tym Kościołem najpierw jako administrator, a później jako pierwszy jego biskup. On tu jest
dzisiaj na pewno z nami. Biskupie Wilhelmie, dziękuję ci za to, co uczyniłeś dla Kościoła na tych ziemiach.
Za twój trud, odwagę i mądrość, za twoją wielką pobożność. Dziękuję ci za to, co uczyniłeś dla Kościoła w
naszej Ojczyźnie.
Wielki wkład w rozwój życia religijnego na tych ziemiach wniosło wasze seminarium duchowne, z którego murów wyszły zastępy kapłanów, tak bardzo tutaj
oczekiwanych i potrzebnych. Dziękujemy Opatrzności
Bożej za to, że tak prężnie rozwija się Kościół w waszej diecezji. Ziemia ta u zarania została zroszona
Zadania, jakie Pan Bóg stawia przed nami, są na miarę każdego z nas. Nie przekraczają naszych możliwości. Bóg przychodzi na pomoc w chwilach naszej słabości. On jeden zna ją naprawdę. Zna ją lepiej niż my
sami, a przecież nas nie odtrąca. Przeciwnie, w swej
miłosiernej miłości pochyla się nad człowiekiem, by
go umacniać. To umocnienie człowiek otrzymuje
przez żywy kontakt z Bogiem. Wypada na ten aspekt
naszego życia zwrócić szczególną uwagę. Wśród zwykłych ludzkich zajęć nie możemy zatracać łączności z
chowego. Wszelka ludzka działalność nabiera w Chrystusie głębszego znaczenia, stając się prawdziwym
świadectwem. Wyrosła z ducha modlitwy, jest w konsekwencji otwarta na Boga nieskończonego i wiecznego. Pragnie temu Bogu służyć i z Niego czerpać siłę i
światło do chrześcijańskiego postępowania. „W Nim
[bowiem] żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17,
28). Dzięki wierze rozpoznajemy urzeczywistnianie
się Bożego planu miłości w naszym życiu, odkrywamy
stałą troskę Ojca, który jest w niebie.
Chrystusem. Potrzebne są nam szczególne momenty
Bracia i siostry, przykład takiego życia dali nam Bra-
przeznaczone wyłącznie na modlitwę. Modlitwa jest
cia Polscy Męczennicy. To właśnie oni w zaciszu swo-
niezbędna w życiu osobistym i w apostolacie. Nie
ich eremów poświęcali wiele czasu na modlitwę i w
może być autentycznego świadectwa chrześcijańskie-
ten sposób przygotowywali się do tego wielkiego za-
go bez modlitwy. Ona jest źródłem natchnienia, ener-
dania, jakie Bóg w swoich niezbadanych wyrokach im
gii, odwagi w obliczu trudności i przeszkód; jest źró-
przygotował: przygotowali się do tego, aby dać o Nim
dłem wytrwałości i mocy podejmowania inicjatywy.
największe świadectwo, ofiarować życie za Ewangelię.
Życie modlitwy wyrasta z uczestniczenia w liturgii
Kościoła. Aby mogło się ono rozwijać, potrzeba udziału we Mszy św., potrzeba korzystać z sakramentu
pojednania. W ten sposób całe nasze życie zostaje
przeniknięte Chrystusem: Nim samym, Jego łaską.
Przecież On powiedział: „Kto spożywa moje Ciało i
Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 56).
Bracia Polscy poprzez swoją daninę krwi, którą złożyli
Panu u początków naszej historii, chcieli powiedzieć
wszystkim, którzy po nich będą, że aby dawać świadectwo o Chrystusie, trzeba się do tego przygotować.
Rodzi się ono bowiem, dojrzewa i uszlachetnia w atmosferze modlitwy, owej głębokiej i tajemniczej rozmowy z Bogiem. Na klęczkach! Nie można ukazywać
Chrystusa innym, jeżeli wcześniej się Go nie spotka
dzięki wymownemu i porywającemu przykładowi
jego niezniszczalnej godności, o prymacie ducha nad
we własnym życiu. Tylko wówczas świadectwo to
życia, budują zmysł moralny. Poprzez swoje świadec-
ciałem, o prymacie wieczności nad doczesnością. To,
będzie miało prawdziwą wartość. Stanie się zaczynem
two dobru stają się wyrzutem dla tych wszystkich,
co tutaj się stało na początku tysiąclecia chrześcijań-
dla ludzkości, solą ziemi i światłem rozjaśniającym
którzy łamią prawo” (por. Veritatis splendor, 93).
stwa, za czasów Bolesława Chrobrego, znajdowało
mroki naszym braciom kroczącym po ścieżkach tego
Patrząc na przykład męczenników, nie bójcie się da-
wielokrotnie odzew w dziejach — choćby i w historii
świata.
wać świadectwa. Nie lękajcie się świętości. Starajcie
naszego stulecia. Iluż było w tym stuleciu mężczyzn i
się odważnie dążyć do pełnej miary człowieczeństwa.
kobiet, ludzi, którzy heroicznie wyznawali Chrystusa
Wymagajcie od siebie, choćby inni nawet od was nie
przed ludźmi! Wierzymy, że śmierć, jaką ponieśli za
wymagali!
wierność sumieniu, za wierność Chrystusowi, znaj-
„Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?”
Tak woła dzisiaj św. Paweł. Niech to wołanie przeniknie do głębi serca i umysły. Bądźcie czujni, aby was
nic od tej miłości nie odłączyło. Żadne fałszywe hasła,
Człowiek odczuwa naturalny lęk nie tylko przed cier-
błędne ideologie ani pokusa pójścia na kompromis z
pieniem i śmiercią, ale także przed odmienną opinią
tym, co nie jest z Boga, czy też szukanie własnych
bliźnich, zwłaszcza gdy ta opinia posiada potężne
korzyści. Odrzućcie wszystko, co tę jedność niszczy i
środki wyrazu, które łatwo mogą się stać środkami
osłabia. Bądźcie wierni Bożym przykazaniom i zobo-
nacisku. Dlatego człowiek często woli się przystoso-
wiązaniom chrzcielnym.
wać do otoczenia, do panującej mody, niż podjąć ry-
4. „Nie lękajcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz
duszy zabić nie mogą” (por. Mt 10, 28). Te słowa
Chrystusa z Ewangelii św. Mateusza Kościół odnosi
do męczenników, a w naszym kontekście do św. Wojciecha oraz świętych Braci Polskich. Męczeństwo jest
szczytowym wyrazem męstwa człowieka współpracującego z łaską, która uzdalnia go do heroicznego
świadectwa. W męczeństwie Kościół widzi „wspaniały
znak” swojej świętości. Znak cenny dla Kościoła i dla
świata, „ponieważ pomaga uniknąć najgroźniejszego
niebezpieczeństwa, jakie może dotknąć człowieka:
niebezpieczeństwa zatarcia granicy między dobrem a
złem, co uniemożliwia budowę i zachowanie porządku moralnego jednostek i społeczności. To właśnie
męczennicy, a wraz z nimi wszyscy święci Kościoła,
zyko świadectwa wierności Chrystusowej Ewangelii.
Męczennicy przypominają, że godność ludzkiej osoby
nie ma ceny, że „godności tej nie wolno nigdy zbrukać
dzie odpowiedź w sercach wierzących, że ich świadectwo umocni słabych i małodusznych, że będzie posiewem nowej żywotności Kościoła na tej piastowskiej
ziemi. Chrystus zapewnia nas, że przyzna się przed
Ojcem niebieskim do wszystkich, którzy nie wahają
się wyznać Go przed ludźmi (por. Mt 10, 32-33), nawet za cenę największych ofiar. Chrystus przestrzega
także przed zaparciem się wiary i rezygnacją z dawania o Nim świadectwa wobec innych.
ani działać wbrew niej, nawet w dobrej intencji i nie-
„Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?
zależnie od trudności” (Veritatis splendor, 92). „Cóż
(...) jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani anio-
bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat
łowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani
cały, a swoją duszę utracić?” (Mk 8, 36). Dlatego jesz-
przyszłe, ani jakiekolwiek stworzenie nie zdoła nas
cze raz powtarzam za Chrystusem: „Nie bójcie się
odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie
tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą”
Jezusie, Panu naszym” (por. Rz 8, 35. 38-39).
(Mt 10, 28). Czyż godność sumienia nie jest ważniejsza od jakichkolwiek korzyści zewnętrznych? Bracia
Polscy Męczennicy, których dzisiaj wspominamy, św.
Wojciech, św. Stanisław, św. Andrzej Bobola, św.
Maksymilian Maria Kolbe, męczennicy wszystkich
czasów, wszyscy oni świadczą o prymacie sumienia i o
Cały Kościół czerpie dziś łaski dzięki pośrednictwu
męczenników. I cały Kościół raduje się ich odważnym
wyznaniem wiary. Jest ono również umocnieniem w
naszej słabości. Jest dla nas znakiem nadziei.
Moi drodzy, kiedy tu patrzę na to wielkie zgromadze-
Na zakończenie pragnę wyrazić moją radość, że mo-
przybyć do Gorzowa. Poległych i zmarłych polecam
nie Ludu Bożego diecezji gorzowskiej, przypominają
głem się z wami wspólnie modlić. Dziękuję Bożej
miłosierdziu Bożemu.
mi się czasy dawniejsze, ale nie tak znowu bardzo
Opatrzności za spotkanie w Gorzowie. Wiele wspo-
dawne. Przypomina mi się tysiąclecie chrztu, które-
mnień łączy mnie z tą diecezją. Posiada ona piękną
śmy tutaj wspólnie obchodzili w roku 1966. I wtedy
przyrodę, którą często mogłem podziwiać podczas
właśnie my wszyscy, biskupi polscy, nauczyliśmy się
moich wędrówek, zwłaszcza spływów kajakowych.
naszej Ojczyzny. Nauczyliśmy się po kolei wszystkich
Wspomnienia te zostały na zawsze w moim sercu i w
polskich diecezji. Wszędzie razem śpiewaliśmy Te
modlitwie. Piękna jest ziemia gorzowska i winniście
Deum laudamus — Ciebie Boże wysławiamy. Ja pra-
sobie cenić ten jej urok i nie pozwolić go niszczyć czy
gnę dzisiaj tutaj podziękować za ten szczególny dar,
pomniejszać. Dziękuję tej ziemi za to, że była dla
jakim było milenium polskie dla mnie. W dniu 16
mnie zawsze gościnna i serdeczna.
października 1978 roku, w święto św. Jadwigi Śląskiej, podczas konklawe, po wyborze, Kardynał Prymas, Kardynał Tysiąclecia powiedział do mnie: „Masz
teraz wprowadzić Kościół w trzecie tysiąclecie”. I dlatego, moi drodzy, przyjechałem do Polski. Przyjechałem do Wrocławia na światowy Kongres Eucharystyczny. Przyjechałem do Gniezna — dopiero tam się
wybieram — na milenium św. Wojciecha. Przyjechałem, ażeby tu na tych szlakach milenijnych wyprosić
sobie łaskę, łaskę tego zadania, które chyba Opatrzność Boża postawiła przede mną w słowach wielkiego
Prymasa Tysiąclecia. Ale, moi drodzy, lat mi przybywa. Więc macie błagać na klęczkach Pana Boga, ażebym temu zadaniu sprostał. [W tym momencie rozległ się okrzyk: „Pomożemy!”, co Ojciec Święty skomentował: Ten okrzyk jest mi znany, ale może tym
razem będzie lepiej].
Po nabożeństwie Jan Paweł II powiedział:
Więzy, jakie łączyły mnie z waszą diecezją, dzisiaj
odżywają na nowo, gdy patrzę na was, tak licznie
zgromadzonych na tym wielkim placu przed kościołem Braci Polskich Męczenników. Odżywają, gdy widzę tutaj wśród biskupów księdza arcybiskupa Jerzego Strobę, księdza biskupa Ignacego Jeża, księdza
arcybiskupa Józefa Michalika. Pozdrawiam wielu
kapłanów znanych mi, trudno wszystkich po imieniu
wspomnieć. Wszystkich tu obecnych pozdrawiam.
Są pośród was również żołnierze-kombatanci, przedstawiciele organizacji kombatanckich z Polski i zagranicy. Polski żołnierz walczył na wszystkich frontach
drugiej wojny światowej z myślą o Ojczyźnie, którą
kochał jak matkę. Dziękujemy dzisiaj synom naszego
narodu za to, że nie szczędzili ofiar i wyrzeczeń, broniąc najwyższych wartości: wolności i godności człowieka. Dziękujemy za świadectwo, jakie daliście, a
jest to świadectwo miłości Ojczyzny. Pozdrawiam
serdecznie także tych spośród was, którzy nie mogli
Ze szczególną miłością myślimy o Sybirakach, o ich
rodzinach, o wszystkich tu obecnych i pozostających
w innych częściach kraju lub na emigracji.
Dużo byłoby jeszcze wspominać, ale trzeba kończyć.
Niech Bóg błogosławi całej waszej ziemi, której tyle
zawdzięczam.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Podobne dokumenty