POKUSA – PROBLEM CZŁOWIEKA Aniołowie i ludzie
Transkrypt
POKUSA – PROBLEM CZŁOWIEKA Aniołowie i ludzie
POKUSA – PROBLEM CZŁOWIEKA Aniołowie i ludzie - istoty osobowe, które Bóg stworzył z miłości, nie zostały skazane na Ŝycie w więzi z Nim, ale obdarzone wolnością wyboru, czy chcą przebywać w bliskości i przyjaźni ze Stwórcą, czy teŜ nie. Rozmiar miłości, która przewiduje dla kochanych stworzeń miejsce nie tylko przy Sobie, ale jeśli zechcą z dala od Siebie, która dopuszcza je do działania wespół ze Sobą, ale takŜe być moŜe wbrew Sobie, budzi respekt i najwyŜszy podziw, ale czasem wydaje się aŜ niezrozumiały i wart zlekcewaŜenia. Bóg, który tak zmniejsza dystans pomiędzy swoją najwyŜszą godnością Pana wszechrzeczy, a grzesznym stworzeniem, Ŝe czyni je swoim dzieckiem, objawia swoją wyjątkową pokorę, do której trudno nam dorosnąć. Sytuację tę pokazuje wyraziście rozdział drugi Księgi Rodzaju, według którego człowiek zostaje stworzony, aby Ŝyć w ogrodzie rajskim, gdzie środek stanowią dwa drzewa rosnące niejako w jednym miejscu – drzewo Ŝycia, z którego człowiek powinien się karmić, aby podtrzymywać w sobie tchnienie Ŝycia dane od Boga oraz drzewo poznania dobra i zła, które nie jest dla człowieka - jego owoce stanowią wyłączną własność Boga. Oba drzewa wyraŜają obecność Boga pośród ludzi – jedno Boga podtrzymującego Ŝycie, drugie Boga stojącego ponad, zastrzegającego dla siebie godność Pana. Godność tę człowiek powinien szanować. Jednak wstrząsającym fenomenem jest to, Ŝe drzewo poznania nie zostało przed ludźmi zagrodzone. Przeciwnie, przychodząc codziennie po pokarm z drzewa Ŝycia, muszą oni podchodzić do drzewa poznania i patrzeć na nie, wiedząc, Ŝe nie jest ono pokarmem dla nich, bo nie słuŜy ich Ŝyciu. Bóg stworzył człowieka wolnym, czyli zdolnym, do pogwałcenie drzewa poznania, a jednak nie zabezpieczył się przed jego wolnością, a przeciwnie zachował bezgraniczną otwartość, posuwającą się niemal do bezbronności. Później Bóg, choć ufnie kochający, okaŜe się wcale nie tak bezbronny, a raczej przeciwnie, objawi swą niezwykłą skuteczność, jednak za niebotycznie wysoką cenę cierpienia Chrystusa. Na skutek niezwykłej otwartości BoŜej miłości staje się moŜliwe zło. Bóg je dopuszcza. Pierwszymi istotami, które korzystają z tej moŜliwości sprzeciwienia się Bogu i odrzucenia jego zwierzchności jest część aniołów. Odtąd starają się one sprzeciwiać Bogu w dziele zbawienia świata i człowieka, Bóg zaś do czasu dopuszcza to ich działanie. Jednak, wbrew pozorom szatan nie ma Ŝadnej władzy nad stworzeniem. Nie tworzy Ŝadnego potęŜnego królestwa, tylko sam kreuje się na władcę, a tak naprawdę jego moŜliwości ograniczają się do prowadzenia dialogu z człowiekiem i wpływania na niego jako zły doradca. Szatan korzysta z tego, Ŝe zna dzieło BoŜe, widzi je wyraźnie, zaś człowiek nie ma takiej jasności i daje się zwieść. Jednak Bóg rozgłasza swoje Słowo: mówi, czego człowiek powinien się trzymać, a czego unikać. Człowiek zaś ulega pokusom i wikła się w zło tym łatwiej, im bardziej nie ufa Bogu i nie słucha Jego Słowa, a daje posłuch kłamliwym radom szatana. Na tym polega dramat człowieka. A przecieŜ tak niewiele potrzeba, by szatan był bezradny. Pokusy są wymierzane tam, gdzie zły duch widzi szansę, by człowiek poszedł za złą radą, a więc gdzie jest słaby punkt człowieka. NajwaŜniejszym naszym słabym punktem jest słaba wiara. Sprawia ona, Ŝe nie słuchamy Boga, który mówi przez objawienie chrześcijańskie, a takŜe, choć w mniejszym stopniu, przez inne religie. Jednak nasza słabość ma takŜe wiele innych powodów: nosimy bolesne rany, a ból ten sprawia, Ŝe zły doradca, odpowiednio kłamiąc, podchodzi blisko nas i nas uwodzi. Przyjrzymy się szeregowi biblijnych przykładów. W dialogu rajskim Ewy z węŜem widać, Ŝe człowiek ma problem z zakazem dotyczącym drzewa poznania: dręczy go myśl, dlaczego nie powinien spoŜywać owocu. WąŜ sugerując, Ŝe do Boga moŜe być podobne zakazanie nawet wszelkich owoców w raju, łatwo uzyska wyznanie, jak bardzo nie podoba nam się przykazanie dotyczące owocu z drzewa poznania, jak bardzo nie rozumiemy go i nie jesteśmy skłonni zaufać Bogu, Ŝe mówi prawdę, gdy ostrzega przed owocem z drzewa Ŝycia. Z tych to powodów przykazanie BoŜe urasta do nierzeczywistych rozmiarów, a samo drzewo czyli Bóg budzi lęk i nie moŜna Go nawet dotykać. Bóg w oczach ludzkich przestaje być dobrym Ojcem, a staje się wyrachowanym Panem, który czegoś ludziom niesłusznie odmawia. WąŜ, widząc tak wielką nieufność człowieka, łatwo skłania go do złamania przykazania. Podobny problem, ma starszy brat syna marnotrawnego z Ewangelii. Przyzwyczaił się, Ŝe jego brat jest zły, Ŝe wyjechał, a on, brat dobry, wiernie trwający przy ojcu, ma wszystkie jego względy. I nagle zły brat wraca skruszony, a ojciec przebacza mu. Dobry brat nie moŜe ścierpieć, Ŝe ojciec jest aŜ tak pokorny, miłosierny, otwarty i to staje się głęboką zadrą w jego sercu, tak wielka, Ŝe złemu duchowi łatwo przychodzi skusić go, by odciął się od ojca, nie przebaczył przybyłemu bratu i nie chciał wejść do domu, skalanego, jego zdaniem, obecnością wyrodnego grzesznika. Ojciec jest dobry, ale dla starszego syna nie jest to dobroć, podobnie jak dla śydów i dla robotników pracujących w winnicy. Dla pracujących od rana nie jest dobrocią, Ŝe równieŜ całą dniówkę dostają ci, którzy pracowali godzinę. Bóg mówi: czemu złym okiem patrzysz, Ŝe Ja jestem dobry, a szatan podpowiada, by nie akceptować takiej dobroci, takiego pokornego Boga, który zniŜa się do ludzi, przyjmuje ludzkie Ŝycie i ludzką śmierć, przebacza wszystkim i otwiera swój dom całej ludzkości. Bóg zaprasza na ucztę, a kusiciel podpowiada, Ŝeby nie skorzystać, bo są przecieŜ waŜniejsze rzeczy na tym świecie. Kwintesencją wszystkich pokus jakie dotykają ludzi są pokusy, jakim poddany był Jezus na pustyni, u początku publicznej działalności zbawczej. Pierwsza dotyczyła sytuacji głodu człowieka. Skutkiem opuszczenia raju stało się w trudzie zdobywanie pokarmu i śmierć. Przetrwanie na ziemi urosło do największego problemu, Ŝycie stało się walką, na dnie serca zakorzenił się syndrom lęku o siebie: by nie być głodnym i obronić się przed wrogami. Dlatego tak bliskie nam stało się myślenie, Ŝe jeśli potrzeba jakiegoś zbawienia, to tylko zaspokojenia potrzeb tego świata. I taką pokusę przedstawia szatan. Niech Zbawiciel zaspokoi ludzkie materialne głody. A wtedy sprawa zbawienia zostanie oderwana od sprawy grzechu i odejścia od Boga, a zredukowana do usuwania skutków materialnych tego braku Boga. Oczywiście Zbawiciel, odpierając tę pokusę, przypomni, Ŝe nie samym chlebem Ŝyje człowiek, a jego problemy nie zaczynają się od głodu, ale od rozejścia się z Bogiem, czego głód jest jednym ze skutków. A co jeŜeli człowiekowi uda się oprzeć tej pierwszej, najbardziej materialnej pokusie? Co jeŜeli zgodzi się, Ŝe do Ŝycia przede wszystkim potrzebny jest Bóg? Wtedy szatan próbuje drugiej pokusy, bardziej duchowej, choć bazującej na tym samym problemie zachwiania w nas przez grzech poczucia bezpieczeństwa. Człowiek wierzący szuka bezpieczeństwa w Bogu, ale Ten nie niweczy wszystkich jego zagroŜeń i cierpień. Rodzi się więc potrzeba Boga, który by spełniał kaŜde ludzkie Ŝyczenie, nie był Bogiem o wzniosłych zamysłach, który prowadzi ludzi do przewyŜszającego ich Boskiego świata, nie był Bogiem, któremu warto się ufnie poddać, ale był raczej kimś spełniającym przedłoŜone Ŝyczenia, wyręczającym ludzi w ich aktywnej ze Sobą współpracy i dającym sobą kierować. Kusiciel proponuje, Ŝeby Zbawiciel podyktował Ojcu swoje reguły zbawienia i zmusił Go do ich spełniania w imię ojcowskiej miłości. To samo szatan podsuwa nam, a my łatwo ulegamy duŜo mówiąc do Boga, a mało słuchając i wątpiąc w Niego, gdy postępuje nie tak, jak chcemy. Brak nam pokory i otwartości na wolę BoŜą. JeŜeli człowiek oprze się i tej pokusie, nauczy się pokornie wsłuchiwać w wolę BoŜą, chytry kusiciel podchodzi go jeszcze trudniejszą sugestią. Świat jest pełen zła i cierpienia, a Bóg zdaje się z taką pokorą zło to dopuszczać w sposób kompletnie dla człowieka niezrozumiały. Mamy wielki problem ze złem i nieraz zdaje się nam, Ŝe Bóg jest jakby za słaby, jakby nie panował nad sytuacją. Taka chwiejność wiary jest częsta. Szatan, wiedząc o niej, sugeruje kłamliwie, Ŝe on sam jest panem świata, bo mocy Boga jakby w świecie nie widać. Dlatego szatan proponuje, by Zbawiciel dogadał się z nim i podporządkował jemu, nie Ojcu. Wtedy zły jakoby odda świat Bogu. PrzeraŜająca to pokusa. Gdyby Bóg ukorzył się przed złym duchem, ten oczywiście niczego by nie oddał, bo niczego nie posiada, a dopiero wtedy wszystko by posiadł, bo stanąłby ponad Bogiem i całe Królestwo BoŜe wpadłoby w jego ręce. Na szczęście Zbawiciel nie ulga szatanowi, ale przypomina mu, kto jest panem, a kto sługą. Ludzie jednak często ulegają, idąc na kompromis ze złem w róŜnych sprawach swego Ŝycia. Prowadzi to do katastrofy, bo jeŜeli człowiek traci orientację, kto jest Panem i Ojcem, a kto tylko złym sługą oraz co jest dobre, a co złe, jego los staje się tragiczny. Jan Ogrodzki