Nie samym chlebem… - Franciszkanie Bronowice

Transkrypt

Nie samym chlebem… - Franciszkanie Bronowice
NIE SAMYM CHLEBEM...
Biuletyn Parafii p.w. Stygmatów Świętego Franciszka z Asyżu, Kraków – Bronowice Wielkie
nr 76
Boże Ciało
czerwiec 2014
egzemplarz bezpłatny
www.franciszkanie-bronowice.pl
LIST DO MOICH PARAFIAN
(11)
Kochani!
Na początku kalendarzowego lata patrzy- Boga, które objawia się w tych pięciu ranach;
my z wdzięcznością w niebo i dziękujemy silniejsza była macierzyńska bliskość Maryi”.
dobremu Bogu za tyle wspaniałych darów A wszystko to stało się w Niedzielę Miłosieri wydarzeń, jakie mogliśmy przeżywać od dzia, która na zawsze już wpisuje się w życie
wielkanocnego poranka. Przede wszystkim wiernych całego świata, tak spragnionych
była to kanonizacja dwóch wielkich papie- przecież prawdy o sobie. To miłosierdzie
ży naszych czasów, Jana XXIII i Jana Paw- Boga, Jego sprawiedliwość, moc i łaskawość
ła II. Pierwszy otworzył Kościół
pokazała wszystkim św. Siona świat zwołując Sobór, aby
stra Faustyna, której relipokazać, jak blisko jest Bóg
kwie możemy od niedawna
człowieka i jego codziennych
czcić w naszej bronowickiej
Zyta Trych
trosk i spraw. Drugi włąświątyni. „Wiele jest serc,
Boże Ciało
czył ten program w swoje
które czekają na Ewangepielgrzymowanie, czytając
lię” – ta oazowa pieśń musi
Na ulice miast
na głos Ewangelię o miłości
na nowo odżywać w naszej
I drogi wsi w zieloność wiosny
miłosiernej, która potrachrześcijańskiej świadomoZ bezdroży duchowej samotności
fi kochać i przebaczać, naści, ażeby nie wszystko spoWylegli na spotkanie z Bogiem
wet jeśli rany goją się długo.
pieliło się i nie przyoblekło
Nawet ci, którym się wydaje
Pięknie mówił o tej kasię w niszczące zło. DlateŻe na nic nie mają już czasu...
płańskiej wierności nowych
go nie wstydźmy się mówić
świętych papież Franciszek:
o ludzkim dobru, nie obaDokąd idziemy uduchowieni
„Św. Jan XXIII i św. Jan Pawiajmy się czynić dobra, bo
Tacy piękni... w Boże Ciało?
weł II mieli odwagę oglądawartość człowieka mierzy
Do umajonych miejsc?
nia ran Jezusa, dotykania
się tylko miarą serca, które
A jutro, kiedy wyjdziemy
Jego zranionych rąk i Jego
potrafi bić dla innych. Niech
Na te same ulice
przebitego boku. Nie wstyte wszystkie dni, pracowiCzy jeszcze zdołamy Go dostrzec
dzili się ciała Chrystusa, nie
te czy wakacyjne, pomaW człowieku kalekim,
gorszyli się Nim, Jego krzygają każdemu z nas jeszcze
Bliźnim zagubionym?
żem. Nie wstydzili się ciała
lepiej zrozumieć tkaną częDroga nasza będzie
swego brata (por. Iz 58, 7),
sto z takim mozołem wiarę,
Tak samo uroczysta
ponieważ w każdej osobie
ale zawsze tkaną mocnymi
cierpiącej dostrzegali Jezunićmi Bożego Słowa, mimo
Czy szara i krótsza?
sa. Byli to dwaj ludzie mężiż jesteśmy czasem nawet
Kielce, 2014 r.
ni, pełni parezji [szczerości]
już zmęczeni i tak zwyczajDucha Świętego i złożyli Konie duchowo słabi. Tylko że
ściołowi i światu świadectwo
kto nie dotknął prochu ziedobroci Boga i Jego miłosierdzia.
mi, nigdy też nie zrozumie słodyczy nieba!
Byli kapłanami, biskupami i papieżami Warto więc wsłuchiwać się w słowa, które
dwudziestego wieku. Poznali jego tragedie, wciąż mają swoją siłę i moc: „Nie lękajcie się!
ale nie byli nimi przytłoczeni. Silniejszy był Otwórzcie drzwi Chrystusowi”! On pomoże
w nich Bóg; silniejsza była w nich wiara w Je- przezwyciężyć wszelki strach.
zusa Chrystusa, Odkupiciela człowieka i Pana
historii; silniejsze było w nich miłosierdzie
Ojciec Proboszcz
Nr 76
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
„ZAGRODY NASZE
WIDZIEĆ PRZYCHODZI”
Przed nami doroczna uroczystość Najświętszego Cia‑
ła i Krwi Chrystusa, zwana też Bożym Ciałem. Z tysięcy
miejskich i wiejskich kościołów – jak Polska długa i sze‑
roka – wychodzą w tym dniu procesje z Najświętszym Sa‑
kramentem. Klimat świątecznych obchodów bardzo do‑
brze oddają śpiewane pieśni eucharystyczne, a wśród nich:
„Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z nieba, pod przymiotami
ukryty chleba, zagrody nasze widzieć przychodzi i jak się
Jego dzieciom powodzi”.
Rzeczywiście, w tym dniu Jezus pragnie być blisko każ‑
dego z nas. Faktem jest, że w ciągu całego roku liturgicz‑
nego – my, jako ludzie wierzący i praktykujący – na różne
sposoby przeżywamy tę obecność Boga pośród nas, czy to
poprzez czynne uczestnictwo we mszy świętej, czy też ado‑
rację Najświętszego Sakramentu.
W Boże Ciało trzeba nam powrócić do Wielkiego
Czwartku, gdzie Eucharystia została ustanowiona. I tak
Bóg pozostał z nami, stał się dobry jak chleb, stał się pokar‑
mem ludzkiego serca spragnionego tego, by kochać i być
kochanym.
Przed Wielkim Czwartkiem była „Hosanna!” Niedzieli
Palmowej, a zaraz po nim „Ukrzyżuj!” Wielkiego Piątku.
I tak naprawdę to nie Bóg przychodzi do swoich w spo‑
sób niezrozumiały, ale to ludzkie serca są niepojęte. Jedne‑
go dnia rozgrzewa je radość i uwielbienie (Hosanna!) dla
Boga, a za jakiś czas złość (Ukrzyżuj!) za usłyszaną smutną
prawdę o sobie, o swojej mowie, myślach i czynach.
Mimo to Bóg pozostał z nami, ten sam wczoraj, dziś i na
wieki; niezmiennie pełen miłości aż do końca. I za to trze‑
ba Mu oddać cześć i chwałę. Pozostańmy więc i trwajmy
w Nim przez swoją niezachwianą wierność i świadectwo
życia chrześcijańskiego.
Boże Ciało to jedno z najbardziej uroczystych świąt ka‑
2
tolickich. Bezpośredni związek z jego ustanowieniem mia‑
ły objawienia św. Julianny Cornillon z Francji, która w 1209
roku miewała widzenia jasnej tarczy księżyca z zarysowaną
ciemną plamą. Widzenia te zostały zinterpretowane jako
skutek braku wśród świąt kościelnych dnia poświęconego
Najświętszemu Sakramentowi.
Uroczystość liturgiczną Bożego Ciała wprowadził
w 1246 roku biskup Robert dla diecezji Liège w Belgii,
a papież Urban IV w 1264 roku ustanowił święto Bożego
Ciała dla całego Kościoła. Na termin obchodów wyznaczył
czwartek w oktawie Trójcy Przenajświętszej. W ogłoszeniu
bulli przeszkodziła jednak śmierć papieża. Stąd do kalen‑
darza świąt w całym Kościele Boże Ciało wprowadził do‑
piero papież Jan XXII w 1317 roku.
W Polsce po raz pierwszy wprowadził tę uroczystość
biskup Nankier w 1320 roku w diecezji krakowskiej, zaś
w 1420 na synodzie gnieźnieńskim uznano uroczystość
za powszechną, obchodzoną we wszystkich kościołach
w państwie. W późnym średniowieczu i w renesansie naj‑
większym sanktuarium kultu Bożego Ciała w Polsce był
poznański kościół Bożego Ciała. Pod koniec XV wieku
procesje w ten dzień stały się już powszechne w Niem‑
czech, Anglii, Francji, w północnych Włoszech i w Polsce.
Na czele procesji niesiona jest zawsze monstrancja
z Najświętszym Sakramentem. Monstrancja to drogocen‑
ne naczynie, w którym do adoracji przez wiernych wysta‑
wiany jest Chleb Eucharystyczny. Procesja z monstrancją
zatrzymuje się kolejno przy czterech ołtarzach, przy któ‑
rych są odczytywane zawsze fragmenty z jednej Ewangelii,
a więc po kolei Mateusza, Marka, Łukasza i Jana.
Z uroczystościami Bożego Ciała wiążą się zwyczaje
i wierzenia ludowe. Szczególne własności przypisywano
zebranym kwiatom i gałązkom, które dekorowały ołtarze.
Po przejściu procesji ludność zrywała
gałązki, wierząc w ich magiczne właści‑
wości.
Niegdyś drzewa i gałęzie, który‑
mi tego dnia przystrojony był kościół
i ołtarze, zatykano za strzechy chałup
i zabudowań gospodarczych. Miały
one strzec przed ogniem, piorunami
i robactwem. Zatykano je również na
polach, co miało chronić przed szkod‑
nikami. W niektórych regionach Pol‑
ski w uroczystość Bożego Ciała wierni
ciągle przynoszą do kościoła wianki
ziół, które po poświęceniu zabierają do
domów, by chroniły przed chorobami.
O głębokiej wymowie procesji Boże‑
go Ciała nauczał w 1998 roku święty
papież Jan Paweł II: „Szczególnie do‑
Boże Ciało
Nie samym chlebem...
niosłym, tradycyjnym wyrazem ludowej pobożności eu‑
charystycznej są procesje z Najświętszym Sakramentem,
które podczas dzisiejszej uroczystości odbywają się w Ko‑
ściołach lokalnych we wszystkich regionach świata. Są one
niezwykle wymownym świadectwem prawdy, że Pan Jezus,
ukrzyżowany i zmartwychwstały, nadal idzie po drogach
świata i przez tę swoją „wędrowną” obecność przewodzi
pielgrzymce kolejnych pokoleń chrześcijan: umacnia wia‑
rę, nadzieję i miłość; pociesza w utrapieniach; podtrzymuje
w dążeniu do sprawiedliwości i pokoju.
Jakże nie radować się w tym dniu przedziwną solidar‑
nością Boga z ludźmi? W Eucharystii Jezus przyłącza się
do nas – tak jak przyłączył się do uczniów zmierzających
do Emaus – gdy pielgrzymujemy przez dzieje, w miastach
i wioskach, na północy i na południu świata, w krajach
o tradycji chrześcijańskich i w krajach pierwszej ewange‑
lizacji.
Chrystus głosi wszędzie to samo orędzie: „Miłujcie się
wzajemnie, jak Ja was umiłowałem”, a w Eucharystii ofia‑
rowuje samego siebie jako duchową moc, która pozwala
wypełniać to Jego przykazanie i budować cywilizację mi‑
łości...
Można powiedzieć, że pierwszą procesję Bożego Ciała
odprawiła Maryja, gdy udała się z Nazaretu do swej krew‑
nej Elżbiety, niosąc w łonie Jezusa, krótko po Jego poczęciu.
Oby Kościół, kontemplując tę ewangeliczną ikonę, pospie‑
szył na spotkanie współczesnego człowieka, aby z odno‑
wioną miłością głosić mu Dobrą Nowinę zbawienia”.
A zatem, co mówi procesja Bożego Ciała? „Mówi nam
o trwałej obecności pojednania na drogach naszego życia.
czerwiec 2014
On idzie z nami (...), On, który jest Pojednaniem, Miłością
i hojnym Zmiłowaniem. On, który nas «prześladuje» upo‑
rem swej miłości, dopóki w ogóle wędrujemy po traktach
tej ziemi” (Karl Rahner, Mały rok kościelny).
„Nasze polskie Boże Ciało – jak zauważył Jan Paweł
Wielki – ma w sobie szczególne bogactwo. Ktoś powie‑
dział: bogactwo tradycji. Słusznie. Z tym że ta tradycja jest
pisana bogactwem polskich serc. To tam się ona zaczyna.
W tym polskim sercu, od całych pokoleń wdzięcznym
Bogu za Jego dary: za dar stworzenia, za dar odkupienia,
za dar Eucharystii”.
Lidia Szymanowska napisała:
Jak co roku kraj nasz cały znów odwiedza Święty Bóg.
Idzie w małej Hostii białej, przemierzając wiele dróg.
W Święto Ciała Najświętszego, Świętej Krwi Chrystusa,
Każdy, kto ukochał Jego, na spotkanie z Nim wyrusza.
Uroczystość to wspaniała, gdy w Monstrancji Świętej
Jest niesiona Hostia biała, Pan Bóg nasz niepojęty.
Dzień wesela i radości, piękny, przebogaty,
Dzwonią dzwonki, śpiewa tłum, małe dzieci sypią kwiaty.
Gdy za Bogiem postępuje lud w czerwcowy, letni czas,
To świadectwo wiary daje, idąc ulicami miast.
I upada na kolana, przed Najświętszym Ciałem Jego,
By uwielbić swego Pana, śpiewa, modląc się do Niego.
«Święty Boże, Święty, Mocny, Święty, Mocny, Nieśmiertelny»,
Tak Go wielbi lud pokorny, Panu Bogu zawsze wierny.
A w ołtarzach czterech Bóg błogosławi miłosiernie,
By na swoich drogach lud z Nim pokonał grzechu cienie”.
Marek Ślewa OFM
3
Nr 76
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
JAN XXIII –
ŚWIĘTY TERCJARZ FRANCISZKAŃSKI
W dniu 27 kwietnia 2014 roku wraz z bł. Janem Pawłem II
został kanonizowany bł. Jan XXIII, papież i tercjarz franciszkański, Angelo Giuseppe Roncalli. Nie będziemy tu powtarzali jego życiorysu, bo ukazał się on już w naszym Biuletynie w rubryce „Świadkowie świętości“ w nr. 59 (wrzesień
2011), s. 7–8. Chcemy natomiast przybliżyć tego świętego
Papieża jako tercjarza franciszkańskiego i jaki wpływ na
jego życie miała przynależność do Franciszkańskiego Zakonu Świeckich.
W pobliżu Sotto il Monte, gdzie urodził się Angelo
Giuseppe Roncalli, znajdował się franciszkański klasztor
w Baccanello. Klasztor znajdował się na tyle blisko, że
słychać było, jak dzwony wzywały braci na modlitwę i odmierzały godziny pracy i odpoczynku, wzywały do modlitwy i kierowały myśl do Pana wszystkich stworzeń. Młody
Giuseppe udawał się często na modlitwę do klasztoru, tak
samotnie, jak i wspólnie z rodzicami, oraz na różne uroczystości. Szczególnie w pamięci utkwiła mu pewna procesja, w trakcie której niesiono triumfalnie prześliczną
figurę Matki Bożej. Była to figura, która do dziś znajduje
się w ołtarzu głównym kościoła w Baccanello. Ten skromny
klasztor oraz bracia żyjący w tym klasztorze w prostocie
pozostaną na zawsze w sercu i pamięci Angelo Giuseppe
Roncallego. Będzie tu często wracał, mając do dyspozycji
niewielkie mieszkanie. O wielkim szacunku do tego miejsca świadczy fakt przekazania cennego relikwiarza pierwszego świętego, którego kanonizował, franciszkanina Karola Sezze.
Tercjarzem franciszkańskim, jak sam wielokrotnie
wspominał, został w wieku 14 lat. 1 marca 1896 roku
jako uczeń Seminarium w Bergamo został wpisany, przez
ks. Luigiego Isacchi, dyrektora i ojca duchownego tegoż
Seminarium, w poczet członków Trzeciego Zakonu Franciszkańskiego. Fakt ten zbiegł się z otrzymaniem tonsury,
czyli włączeniem do stanu duchownego. Można więc powiedzieć, że formacja franciszkańska w trzecim Zakonie
i do kapłaństwa zbiegła się w tym samym czasie i wywarła
D
e k a l o g
P
piętno na całym życiu przyszłego kapłana, biskupa, kardynała i papieża. Świadczą o tym liczne jego wypowiedzi oraz
listy, jak choćby list napisany do wszystkich franciszkanów
Patriarchatu weneckiego w 1955 roku: „Kocham św. Franciszka i jego synów od dzieciństwa. Jestem franciszkańskim
tercjarzem od czternastego roku życia, kiedy to otrzymałem tonsurę. Wstąpiłem na drogę kapłaństwa diecezjalnego, ale św. Franciszek był mi najbliższy z moich Świętych
i to w doborowym towarzystwie innych Świętych, którzy
byli jego przyjaciółmi. O, jakąż to było pociechą dla mojego ducha, gdy w moich wędrówkach, przemierzając pół
świata, wszędzie spotykałem św. Franciszka w skromnych
domach jego synów. Tak było w Europie i w ziemi azjatyckiej, i afrykańskiej”. Przebywając w Konstantynopolu,
gdzie pełnił misję Delegata Apostolskiego w Turcji, często
odwiedzał franciszkanów tam pracujących. Wspomina
o tym już jako Papież w jednej ze swoich homilii: „Gdy
Opatrzność Boża zaprowadziła Nas na ukwiecone brzegi
Bosforu, mogliśmy, na polu działalności apostolskiej, zawrzeć bliższą znajomość z synami Ubogiego z Asyżu i ku
Naszemu zadowoleniu mogliśmy stwierdzić, że dzięki swej
dobrej pracy, gorliwości i pogodnemu usposobieniu potrafili oni wzbudzić głęboką sympatię w środowisku tamtejszych chrześcijan, a także wśród braci ze Wschodu i tych,
którzy nie wyznają religii chrześcijańskiej”. Bardzo często
także brał udział w uroczystościach w klasztorach franciszkańskich przebywając na Wschodzie, we Francji czy jako
Patriarcha Wenecji, a później także jako Papież.
Dnia 16 kwietnia 1959 roku podczas uroczystości w Archibazylice Laterańskiej dla uczczenia 750. rocznicy powstania Zakonu Braci Mniejszych i zatwierdzenia reguły
franciszkańskiej, papież Jan XXIII do zgromadzonych tam
franciszkanów z wszystkich czterech rodzin powiedział:
„Ja jestem Józef, brat wasz”, wygłaszając przemówienie,
które objawiło jego franciszkańskiego ducha i miłość do
św. Franciszka z Asyżu.
Podobną miłością, jak św. Franciszka i jego synów, da-
a p i e ż a
J
a n a
X X III
Rok po podjęciu nauki w seminarium zaczął spisywać swoje notatki duchowe i kontynuował tę pracę aż do późnej starości. Jego zapiski wydane zostały pod tytułem „Dziennik duszy”. W wieku młodzieńczym zapisał, w swoim dzienniku duchowym, tekst nazwany „Dekalogiem Jana XXIII”.
I
TYLKO DZISIAJ postaram się wyłącznie żyć dniem dzisiejszym nie chcąc rozwiązywać za jednym zamachem
wszystkich problemów mego życia.
II
TYLKO DZISIAJ maksymalnie zatroszczę się o moją postawę: być uprzejmym, nikogo nie krytykować ani tego nie
pragnąć, nie uczyć karności nikogo poza samym sobą.
4
III
TYLKO DZISIAJ będę szczęśliwy w przekonaniu, że zostałem stworzony, aby być szczęśliwym, i to nie tylko
w przyszłym świecie, ale również teraz.
IV
TYLKO DZISIAJ przystosuję się do okoliczności i nie będę
domagał się, by to one przystosowały się do moich planów.
Boże Ciało
Nie samym chlebem...
czerwiec 2014
rzył duchowe córki św. Klary najwierniejszej uczennicy Powerella z Asyżu. Gdziekolwiek przebywał, zawsze chętnie
udawał się do ich klasztorów, aby sprawować Najświętszą
Ofiarę. Często prosił klaryski o modlitwę w różnych sprawach tak Kościoła lokalnego, jak i powszechnego.
Znamienne było także spotkanie papieża Jana XXIII
z 30 tysiącami tercjarzy franciszkańskich z całych Włoch
w Bazylice Watykańskiej, w dniu 2 lipca 1961 roku. Wspominając swoją przynależność do
grona tercjarzy franciszkańskich
podkreślał, że duch i życie św. Franciszka umacniało w nim powołanie
do służby kościelnej.
O franciszkańskim duchu św.
Jana XXIII, papieża, jeszcze dobitniej
aniżeli jego wypowiedzi, świadczą
jego cnoty, pobożność i czyny.
Cnotą franciszkańską, która jaśniała w jego życiu było ubóstwo.
W swoim Dzienniku duszy zapisał
znamienne słowa: „wyrosły z biedy
i niedostatku w Sotto il Monte, starałem się od niego nigdy nie oddalać”. W jednym z listów do rodziny
pisze: „bieda wzięła mnie za ręce,
gdy byłem jeszcze dzieckiem i nie
wypuszcza mnie nadal, nawet teraz,
kiedy jestem Biskupem. Nie uskarżam się na to, bo znosząc cierpliwie
ubóstwo, stajemy się bardziej podobni do Chrystusa Jezusa i jesteśmy pewniejsi Raju”. W testamencie zaś wyznaje: „dziękuję Bogu za
łaskę ubóstwa, które ślubowałem
w młodości, ubóstwo ducha, jako
kapłan Serca Bożego, i ubóstwa rzeczywistego, co mi dopomogło, by nigdy o nic nie prosić,
ani o stanowiska, ani o pieniądze, ani o względy, nigdy, ani
dla siebie, ani dla mojej rodziny czy przyjaciół”. Jako Delegat Apostolski w Stambule nigdy nie chciał posiadać pieniędzy do własnej dyspozycji. Jeżeli ich potrzebował prosił
sekretarza, aby mu dał tyle, ile potrzebował. Namawiany,
aby pewną sumę pieniędzy miał u siebie w szufladzie,
odpowiedział: „wolę dysponować skarbami niebieskimi,
a możliwie jak najrzadziej dotykać ziemskich. Pieniądz pozostawia zawsze jakiś cienki osad żądzy posiadania, która
może zmienić się w przywiązanie. Jesteśmy bardzo słabi
i skłonni do wynajdowania wszelkiego rodzaju wykrętów,
byle tylko zaspokoić nasze nieprzewidziane zachcianki”.
Przez dziesięć lat swojego pobytu w Stambule nie posiadał
także własnego środka transportu, lecz korzystał ze środków transportu miejskiego. Ubóstwu pozostał wierny aż do końca
życia. Kiedy dowiedział się, że zbliża się koniec jego życia, ogołaca się
ze wszystkiego nakazując niewielką
sumę pieniędzy, jaka znajdowała się
w jego biurku, przekazać do Sekretariatu Stanu, mówiąc, że pragnie
stanąć przed Panem jako nic nie mający biedak, bo takim jest w istocie.
Inne cnoty, jakimi jaśniał św.
Jan XXIII, są także cnotami zaczerpniętymi z ducha św. Franciszka
z Asyżu: prostota ducha, pokora,
uprzejmość, radość życia, pogoda
w znoszeniu trudów życia i w umieraniu. Wielką jego troską było pragnienie, aby być dobrym dla wszystkich, wszystkich kochać i wszystkich
traktować jak braci. Poszukiwać
tego, co łączy, a nie tego, co dzieli.
Był wierny najwyższym ideałom jedności i pokoju. Czyż nie dostrzegamy
tutaj idei powszechnego braterstwa
św. Franciszka z Asyżu, który nie
tylko do ludzi, ale także do innych
stworzeń odnosił się jako do braci
i sióstr? Czyż nie brzmi tutaj idea
franciszkańskiego: Pokoju i Dobra? Nie na darmo św. Jan
XXIII zyskał sobie przydomek „Papieża dobroci”.
V
VIII
Na podstawie książki pod redakcją o. Salezego Brzuszka
ofm, Błogosławiony Jan XXIII, papież, wierny naśladowca
św. Franciszka z Asyżu, opracował
Stanisław Mazgaj ofm
TYLKO DZISIAJ przeznaczę przynajmniej 10 minut na
dobrą lekturę, pamiętając, że jak pokarm jest potrzebny
dla życia ciała, tak dobra lektura potrzebna jest do życia
duszy.
TYLKO DZISIAJ sporządzę szczegółowy plan dnia. Może
nawet nie wypełnię go dokładnie, ale go zredaguję.
Będę się strzegł dwóch nieszczęść: pośpiechu i niezdecydowania.
VI
IX
TYLKO DZISIAJ uczynię przynajmniej coś dobrego i nikomu o tym nie powiem.
VII
TYLKO DZISIAJ uczynię przynajmniej jedną z tych rzeczy,
których czynić nie lubię, a jeżeli moje zmysły czułyby się
pokrzywdzone, postaram się, by nikt o tym się nie dowiedział.
TYLKO DZISIAJ będę wierzył niestrudzenie, nawet gdyby okoliczności mówiły co innego, że dobra Opatrzność
Boża opiekuje się mną tak, jakby nikogo innego na świecie nie było.
X
TYLKO DZISIAJ nie będę się lękał. Szczególnie zaś nie
ulęknę się radować pięknem i wierzyć w dobroć.
5
Nr 76
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
Ś w . J an XXIII i P olska
Angelo Giuseppe (Anioł Józef) Roncalli, późniejszy papież
Jan XXIII, urodził się na północy Włoch, w miejscowości
Sotto il Monte na terenie diecezji Bergamo, 25 listopada
1881 roku. Ponad 15 lat przedtem zakończyło się klęską
Powstanie Styczniowe na naszych ziemiach. Powstanie ob‑
jęło swym zasięgiem całe wydzielone z zaboru rosyjskiego
Królestwo Polskie, zależne od Rosji, a także znaczną część
ziem litewsko‑ruskich dawnej Rzeczpospolitej. Przez sze‑
regi powstańców przeszło około 100 tysięcy ochotników.
Stoczyli prawie 1200 bitew i potyczek z wojskiem carskim.
Powstanie pochłonęło tysiące ofiar, a dziesiątki tysięcy
powstańców i innych ludzi zostało zesłanych na Syberię.
Było ono wielkim zrywem wolnych Polaków walczących
o niepodległość swojej ojczyzny. Odbiło się szerokim
echem nie tylko w całej Europie, ale i na świecie. Na po‑
moc walczącym Polakom spieszyli ochotnicy z różnych
krajów. Jednym z wielu obcokrajowców, którzy opuścili
swe kraje ruszając ku walczącej o wolność Polsce, był wło‑
ski pułkownik Francesco Nullo. Z grupą kilkunastu swych
rodaków, w większości z Bergamo, wyruszył, aby wesprzeć
powstańców. „Włosi powinni uczynić coś więcej, gdyż Po‑
lacy nie ograniczyli się do mówienia nam pięknych słów,
ale przybyli tu, aby dzielnie nadstawić skórę i to nie raz.
Nadszedł więc moment dla Włoch, aby dać Polsce należ‑
ne świadectwo wdzięczności – i my, bergamaskowie, damy
dobry przykład” – tak tłumaczył płk Nullo, który na czele
oddziału wkraczał do Królestwa Polskiego. Niestety, nie
było mu dane długo nawojować się na polskiej ziemi. Już
w kilka dni po przekroczeniu granicy – 5 maja 1863 roku –
w Krzykawce pod Olkuszem dosięgła go rosyjska kula.
Spoczął na polskiej ziemi. Przybyli z nim Włosi dostali się
do niewoli i przeszli przez syberyjską katorgę, by dopiero
po latach wrócić do ojczyzny. Ochotnicy z 1863 roku z nie‑
mal całej Europy pozostawili w swych ojczyznach obraz
Polaków jako narodu nigdy nie rezygnującego z wolności
i gotowego za nią walczyć do końca. Taka właśnie Polska –
dzielna i waleczna – leżąca gdzieś daleko za górami, jawiła
się w wyobraźni małego Angelo Roncallego. Jego stryj wie‑
le opowiadał o Polsce, o Powstaniu Styczniowym. Nasza
ojczyzna intrygowała młodzieńca. Czytał słynne polskie
powieści historyczne. To w tej atmosferze szacunku i po‑
dziwu dla Polski zrodziło się jego powołanie do poświęce‑
nia swego życia Bogu w kapłaństwie.
Już jako papież na audiencji 8 maja 1962 roku, udzielo‑
nej Prymasowi Polski, kardynałowi Stefanowi Wyszyńskie‑
mu, i grupie polskich biskupów, powiedział te znamien‑
ne słowa: „Chciałbym zaznaczyć, że gdy chodzi o Nasze*
powołanie kapłańskie, to powstało ono na podstawie bu‑
dzących się uczuć do szlachetnych poczynań Waszego
bohaterskiego narodu. Sięgając do wspomnień Naszego
* Do czasów Jana Pawła II papieże używali w przemówieniach
liczby mnogiej w odniesieniu do siebie, tzw. pluralis maiestaticus, dla
podkreślenia swojej godności (My, Nas, Naszym...). Forma ta zachowała
się jeszcze w niektórych dokumentach papieskich. Taką też formą posłu‑
giwali się świeccy monarchowie i władcy.
6
dziecięctwa, z rozrzewnieniem wspominamy osobę star‑
szą, samotną, żyjącą w Naszym domu rodzinnym, którą
dla jej wielkich zasług rozumu i serca uważaliśmy za głowę
rodziny. Ta osoba czcigodna mówiła Nam często o Polsce,
o bohaterskim narodzie polskim, o powstaniach wolno‑
ściowych. W młodej Naszej duszy budziły się wtedy pra‑
gnienia poświęcenia się, rosła miłość ideałów wolności. To
Polska i jej losy, często nieszczęśliwe, ale zawsze idealne,
kształtowały w Nas chęć do pracy i poświęcenia dla innych
(...). W latach młodzieńczych, gdy dusza jest pełna polo‑
tów, z zaciekawieniem, jak również z zachwytem młodego
człowieka czytaliśmy książki Sienkiewicza Ogniem i mie‑
czem, Potop, Pan Wołodyjowski (...) Mówią one o umiło‑
wanej przez Nas Częstochowie. Pan Wołodyjowski był i dla
Nas ideałem rycerza bez skazy”.
Można powiedzieć, że Polska była twórczo i żywo obec‑
na w życiu Angela Roncallego od jego najwcześniejszych
lat aż do ostatnich dni na ziemi. Jako kapłan, biskup, kar‑
dynał, a w końcu papież będzie często dawał temu wyraz.
Dwukrotnie odwiedził naszą Ojczyznę. Pierwszy raz przy‑
był jako młody kapłan z jednodniową wizytą 17 września
1912 roku, po zakończeniu Międzynarodowego Kongresu
Eucharystycznego w Wiedniu, w którym uczestniczył. Był
to jeszcze czas zaborów i Polski nie było na mapie. Wtedy
odwiedził Kraków, gdzie m.in. odprawił Mszę św. w ka‑
tedrze na Wawelu, a następnie udał się do kopalni soli
w Wieliczce. Wizyta ta pozostawiła w nim – jak wyznał po
latach jako papież – niezatarty ślad. Drugi raz przebywał
w Polsce już po odzyskaniu przez nią niepodległości. Było
to w dniach od 17 do 21 sierpnia 1929 roku, kiedy jako
biskup pełnił funkcję wizytatora i delegata apostolskiego
w Bułgarii w latach 1925–1934. Wówczas spełniło się jego
marzenie od dawna i mógł wreszcie pomodlić się przed Ja‑
snogórską Królową Polski w Częstochowie, a później zoba‑
czyć także Warszawę, Poznań i Gniezno.
Po zakończeniu misji w Bułgarii Roncalii został mia‑
nowany delegatem apostolskim w Turcji i Grecji. Na tym
stanowisku w latach 1935–1944, a więc i w trudnym okre‑
sie II wojny światowej, miał wiele okazji do kontaktów
dyplomatycznych i prywatnych z Polakami. Dwukrotnie,
29 maja 1936 i 4 czerwca 1937, wraca z Aten do Istambułu
na pokładzie polskiego statku „Polonia”. 28 września 1939
pisze list do ambasadora Polski w Turcji, Michała Sokol‑
nickiego, i organizuje Komitet Pomocy Uchodźcom Pol‑
skim. 13 kwietnia 1942 jest na śniadaniu w ambasadzie
Polski, gdzie są obecni przedstawiciele wszystkich krajów
walczących z Niemcami. 3 maja 1942 odprawia Mszę św.
w kościele św. Ludwika w Istambule w intencji polskich
uchodźców. 12 lipca 1943 w Ankarze odprawia w katedrze
Św. Ducha Mszę św. żałobną za śp. Władysława Sikorskie‑
go, premiera emigracyjnego rządu polskiego, który zginął
w katastrofie lotniczej w Gibraltarze.
Pod koniec 1944 roku arcybiskup Roncalli otrzymu‑
je od Papieża Piusa XII nową odpowiedzialną misję ko‑
ścielną jako nuncjusz apostolski we Francji, którą będzie
Boże Ciało
Nie samym chlebem...
pełnił przez siedem lat. Wkrótce po objęciu tego urzędu,
10 kwietnia 1945 roku, w ambasadzie Polski w Paryżu spo‑
tyka się z przebywającym na obczyźnie od września 1939
roku Prymasem Polski, kardynałem Augustem Hlondem,
a 3 maja tegoż roku bierze udział w uroczystości polskiej
z okazji święta Konstytucji 3 Maja. 20 listopada 1946 w Pa‑
ryżu ponownie spotyka się z przybyłym z Polski Pryma‑
sem Hlondem. 3 maja 1947 odprawia Mszę św. w intencji
naszej Ojczyzny w Seminarium Polskim w Paryżu, a ty‑
dzień później wita na dworcu kolejowym kardynała Ada‑
ma Stefana Sapiehę, metropolitę krakowskiego. 1 stycznia
1948 w Nuncjaturze w Paryżu po raz trzeci spotyka się
z Prymasem Hlondem. 29 czerwca 1948 wizytuje polskie
Seminarium Duchowne w Paryżu, a 27 października tegoż
roku uczestniczy w kościele polskim w stolicy Francji we
Mszy św. żałobnej za zmarłego Prymasa Hlonda. 3 maja
1951 w Seminarium Polskim udziela święceń diakonatu
i subdiakonatu ośmiu alumnom. 6 lipca 1952 w kościele
polskim wyświęca ośmiu kapłanów naszych rodaków.
Po siedmiu latach pobytu we Francji arcybiskup Ron‑
calli jest mianowany kardynałem i patriarchą Wenecji.
Na tym urzędzie pozostanie prawie sześć lat, do wyboru
na papieża. 22 listopada 1953 uczestniczy w modlitwach
w intencji Polski odprawianych w weneckim kościele San
Salvatore. 8 maja 1957 gości u siebie przejeżdżającego przez
Wenecję do Rzymu Prymasa Polski, kardynała Stefana Wy‑
szyńskiego, z którym odbywa też przejażdżkę gondolą po
Canal Grande.
28 października 1958 roku, w czwartym dniu konklawe
po śmierci Papieża Piusa XII, 77-letni patriarcha Wenecji,
kardynał Angelo Roncalli zostaje wybrany na nowego na‑
stępcę św. Piotra. Jako papież przyjmuje imię Jan i będzie
w serii papieży Janem XXIII. Tak uzasadni wybór imienia
Jan: takie imię nosił jego ojciec, jest to też imię patrona pa‑
rafii, w której przyjął chrzest święty, takie imię otrzymało
wiele katedr na świecie, a zwłaszcza katedra Biskupa Rzy‑
mu – Bazylika Laterańska, jest to imię najczęściej przyj‑
mowane przez papieży, to imię mieli dwaj najbliżsi Panu
Jezusowi – św. Jan Chrzciciel i św. Jan Apostoł.
Jan XXIII był nam zawsze bardzo bliski. Już w dniu wy‑
boru na Stolicę Piotrową prosił Prymasa Polski, kardynała
Stefana Wyszyńskiego, by na Jasnej Górze przed cudow‑
nym obrazem Matki Bożej modlono się za niego, a zaraz
na początku swego pontyfikatu ofiarował Sanktuarium
Częstochowskiemu papieską złotą monstrancję. Kardynał
Wyszyński często był powiernikiem serca Jana XXIII; rela‑
cjonował Mu sprawy polskiego Kościoła. Prymas widział,
jak wielką opieką i troską Papież otaczał naszą Ojczyznę.
8 marca 1962 roku Jan XXIII przyjął na prywatnej au‑
diencji Prymasa Wyszyńskiego i grupę polskich biskupów.
Po słowach pozdrowienia wypowiedzianych przez Ks.
Prymasa, Ojciec Święty wygłosił krótkie przemówienie.
Powiedział: „Eminencjo, Najdostojniejszy Księże Kardy‑
nale! Z głębokim wzruszeniem usłyszeliśmy z ust Waszej
Eminencji ponowne świadectwo wierności i miłości Polski
wobec świętego Kościoła katolickiego. Podczas gdy Wasza
Eminencja wygłaszał swoje podniosłe przemówienie, myśl
Nasza ochoczo powracała ku Waszym drogim stronom,
czerwiec 2014
które odwiedziliśmy kiedyś z jakże wielkim zadowole‑
niem, ku wspaniałym kościołom, a zwłaszcza ku świątyni
Czarnej Madonny, której wizerunek jest nam bliski (...)
W łaskawym sprawozdaniu Wasza Eminencja zechciał
Nas zapewnić, że Polska przygotowuje się do obchodów
Tysiąclecia swych narodzin w Chrystusie w specjalnych
uroczystościach (...) Jesteśmy pewni, że należyte uczczenie
tak znamiennej daty musi wzmocnić w Naszych umiłowa‑
nych Dzieciach żarliwość przekonań i świętych zamiarów,
przynoszących najjaśniejszą sławę tym stuleciom dziejów,
a jednocześnie będzie okazją do nadania blasku chlubnym
tradycjom religijnej pobożności, kultury i sztuki Polski, już
tak bardzo podziwianej w świecie”. I zakończył modlitwą
do Matki Bożej Częstochowskiej: „O Najświętsza Dziewi‑
co Częstochowska, Królowo Polski, do Ciebie płynie Nasza
modlitwa, którą kiedyś złożyliśmy przed Tobą, ponawia‑
jąc konsekrację Naszej kornej służby w świętym Koście‑
le. Przyjmij pragnienia tych wszystkich Twoich dzieci, na
które zawsze patrzałaś z matczyną czułością jako na Twoje
dziedzictwo: one są Twoje i pragną być Twoje. Bądź z nimi
w ich codziennej drodze i bądź ich gwiazdą, ich niezwycię‑
żoną siłą, ich niebiańską nagrodą”.
13 listopada 1962, w czasie trwania I sesji Soboru Wa‑
tykańskiego II, Jan XXIII razem z Prymasem Wyszyńskim
i polskimi biskupami oddał hołd i modlił się przy reli‑
kwiach św. Stanisława Kostki w rzymskim kościele św. An‑
drzeja na Kwirynale.
Ostatnim wystąpieniem publicznym Jana XXIII było
jego orędzie radiowe skierowane do robotników polskich,
zebranych na dorocznej pielgrzymce mężczyzn w Sanktu‑
arium w Piekarach Śląskich, 26 maja 1963, nagrane kilka
dni wcześniej. Papież powiedział m.in.: „Wiecie, jak bardzo
leży na sercu Nam i Kościołowi obrona waszych słusznych
spraw, polepszenie warunków życia, domaganie się, zgod‑
nie z nakazami Ewangelii, tego, co się słusznie należy Wam
i Waszym rodzinom, zachowując jednakże ów ład, który
każe stawiać dobro wieczne i duchowe na pierwszym miej‑
scu, podczas gdy dobro ziemskie powinno być z tamtym
w harmonii (...) Niech Święta Matka Boża, Maryja Pan‑
na, chwała i ucieczka ludu chrześcijańskiego, przesławna
Królowa Polski, którą otaczacie taką pobożną czcią, zwróci
ku Wam swoje miłosierne oczy i uprosi u Boga dla Was
i dla tych, którzy są Wam drodzy – Waszych żon, dzieci,
krewnych i towarzyszy pracy – wszystko, czego pragniecie,
a więc niezłomną wiarę katolicką, opiekę, dobrobyt, radość,
nadzieję i pokój”. I wszystkich na koniec pobłogosławił.
Jan XXIII zmarł wieczorem 3 czerwca 1963 roku, opła‑
kiwany przez cały świat. Jego pontyfikat trwał dość krótko,
4 lata, 7 miesięcy i 6 dni, ale bardzo mocno zaznaczył się
w Kościele i świecie. Otworzył jakby nową epokę. Bóg spra‑
wił, że tego Papieża, wielkiego Przyjaciela Polski, do chwały
ołtarzy jako błogosławionego wyniósł trzeci jego następca
na tronie św. Piotra, Polak Jan Paweł II, 3 września 2000
roku; natomiast obydwaj razem zostali ogłoszeni świętymi
przez Papieża Franciszka w Niedzielę Bożego Miłosierdzia
27 kwietnia 2014 roku.
Wacław Michalczyk OFM
7
Nr 76
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
ŚWIĘCI PAPIEŻE NASZYCH CZASÓW:
JAN XXIII I JAN PAWEŁ II – NAJWAŻNIEJSZE DATY Z ICH ŻYCIA
PAPIEŻ JAN XXIII PAPIEŻ JAN PAWEŁ II
Urodzony: 25 XI 1881
Święcenia kapłańskie: 10 VIII 1904
Święcenia biskupie: 19 III 1925
Godność kardynalska: 12 I 1953
Wybrany na papieża: 28 X 1958
Inauguracja pontyfikatu: 4 XI 1958
Zawołanie papieskie:
POSŁUSZEŃSTWO I POKÓJ
Zmarł: 3 VI 1963
Beatyfikacja: 3 IX 2000
Kanonizacja: 27 IV 2014
Wspomnienie liturgiczne: 11 października
MODLITWA:
Wszechmogący, wieczny Boże, który w Janie XXIII,
papieżu, dałeś nam przykład dobrego pasterza, spraw
za jego przyczyną, abyśmy mogli we współczesnym
świecie głosić z radością chrześcijańską miłość. Przez
naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który
z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg
przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Urodzony: 18 V 1920
Święcenia kapłańskie: 1 XI 1946
Święcenia biskupie: 28 IX 1958
Godność kardynalska: 26 VI 1967
Wybrany na papieża: 16 X 1978
Inauguracja pontyfikatu: 22 X 1978
Zawołanie papieskie:
TOTUS TUUS
Zmarł: 2 IV 2005
Beatyfikacja: 1 V 2011
Kanonizacja: 27 IV 2014
Wspomnienie liturgiczne: 22 października
MODLITWA:
Boże, bogaty w miłosierdzie, z Twojej woli Jan Pa‑
weł II, papież, kierował całym Kościołem, spraw, prosi‑
my, abyśmy dzięki jego nauczaniu z ufnością otworzyli
nasze serca na działanie zbawczej łaski Chrystusa, je‑
dynego Odkupiciela człowieka. Który z Tobą żyje i kró‑
luje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie
wieki wieków. Amen.
Matka Boża z Lourdes
Warto wiedzieć, że znana na całym świecie statua Mat‑
ki Bożej z Groty Massabielskiej w Lourdes jest dziełem
Polaka, Józefa Fabisza. Syn polskiego emigranta wyrzeź‑
bił wizerunek Najśw. Panny Maryi w marmurze, według
wskazówek udzielonych mu przez samą Bernadettę Sou‑
birous.
Józef Fabisz urodził się koło Marsylii w Aix‑en‑Proven‑
ce w 1812 roku. Ukończył w rodzinnym mieście Szkołę
Sztuk Pięknych i Rzemiosła. Był profesorem, a potem rek‑
torem Akademii Sztuk Pięknych w Lyonie.
Sławę przyniosła mu wyrzeźbiona przed 160 laty mo‑
numentalna figura Madonny z rozpostartymi rękoma
(wys. 5,80 m) na wieży katedry w Lyonie. Potem stworzył
marmurową grupę „Assunta” (Wniebowzięta) do kościoła
św. Franciszka w Lyonie. Powszechnie znaną też jest wy‑
konana w plenerze Madonna z La Salette, umieszczona
w miejscu Jej cudownego objawienia w Alpach. Międzyna‑
rodową sławą okryła się jednak dopiero kolejna realizacja
artysty w 1864 roku – figura Maryi Niepokalanej dla Lour‑
des w Pirenejach. W tym roku przypada 150. rocznica jej
powstania.
Matka Boża objawiła się w Lourdes w 1858 roku 18 razy.
Nazwana przez widzącą Bernadettę Piękną Panią, potwier‑
8
dziła dziewczynce prawdę o swoim Niepokalanym Poczę‑
ciu.
Stosunkowo szybko kult Niepokalanej z Lourdes dotarł
na ziemie polskie, za sprawą Zgromadzenia Księży Misjo‑
narzy św. Wincentego à Paulo. Wizytator z krakowskiego
domu na Kleparzu, ks. Piotr Soubieille, osobiście przy‑
wiózł z Francji w 1866 roku pierwszą figurę umieszczoną
w Grocie Massabielskiej. Ta figura była najpierw w kaplicy
klasztornej na Kleparzu, ale liczny napływ czcicieli wymógł
budowę kościoła pw. św. Wincentego (1876) przy ulicy św.
Filipa. Kościół ten jest kolebką kultu Matki Bożej z Lour‑
des na ziemiach polskich. Pierwsza parafia zadedykowana
Niepokalanej z Lourdes powstała w Krakowie „Na Mia‑
steczku” przy ulicy Lea (konsekracja kościoła 16 lipca 1894
roku).
W murach misjonarskich świątyń w Krakowie także po
raz pierwszy rozbrzmiewały polskie przekłady pieśni, sta‑
nowiących rodzaj opowieści rymowanych o wydarzeniach
w Lourdes. Ich autorami byli kapłani misjonarscy. Znaną
na całym świecie pieśń „Po górach, dolinach” (60 zwrotek)
w 1880 roku przełożył ks. Józef Kiedrowski CM.
Wacław Michalczyk OFM
Boże Ciało
Nie samym chlebem...
czerwiec 2014
KŁAMSTWO – CHOROBA DUSZY
Marne jest życie ludzi, którzy kłamstwo stawiają wyżej od prawdy
(Ezop VI w. p.n.e.)
Grecki bajkopisarz i moralista lapidarnie ujął marność
życia człowieczego, opartego na kłamstwie, zaprzeczeniu
prawdy stanowiącej podwaliny świata.
Jak wynika z cytowanych poniżej stwierdzeń filozofów,
uczonych, pisarzy, polityków, wszyscy na przestrzeni stule‑
ci analizowali istotę i skutki kłamstwa.
Zbyt często, zwłaszcza w naszych trudnych czasach,
bagatelizujemy i rozgrzeszamy kłamstwo panoszące się
w różnych dziedzinach życia, tłumacząc go wyimagino‑
waną „wyższą koniecznością” lub „mniejszym złem”. Nic
bardziej mylnego niż takie usprawiedliwianie odstępstwa
od prawdy.
Wejście na ścieżkę kłamstwa niszczy duszę człowieka,
zrywa więzy społeczne, powoduje wojny, niesnaski, krzyw‑
dy, oszustwa, zabija złym słowem. Pełzające skrycie drobne
kłamstewka stają się przyczyną innych grzechów człowie‑
ka.
„Nasza epoka jest tak zatruta kłamstwem, że zmienia
w kłamstwo wszystko, czego dotyka” pisała przed laty Si‑
mone Weil (1909–1943) francuska filozof, do której słów
możemy dokładnie odnieść naszą teraźniejszość. Smutne
stwierdzenie, ale niestety prawdziwe.
Z napotkanych w literaturze definicji istoty grzechu
kłamstwa najpełniejsza wydaje mi się pochodząca od Lwa
Tołstoja (cyt. za Aforyzmy, s. 45). Brzmi ona: „Kłamstwo
jest celowym wypaczeniem prawdy, którego dokonuje tyl‑
ko człowiek marny dla własnej korzyści”.
Analizując: kłamie tylko człowiek bezwartościowy, pra‑
gnąc przez kłamstwo osiągnąć zamierzoną dla siebie ko‑
rzyść. Obchodzi prawdę, na której opiera się życie świata
i ludzi, zaciemnia, zamiata „pod dywan”, jak robi to krąg
polityków, dziennikarzy, oferując w zamian wierutne
kłamstwo.
Dodać należy, że „przeznaczeniem kłamstwa jest ro‑
dzić dalsze, coraz to nowe, bez końca” pisze Emil Zola
(1840–1902). Właśnie ten ciąg kłamstw utrudnia człowie‑
kowi powrót do źródeł prawdy.
Jedno małe, z pozoru niewinne kłamstewko sprowadza
lawinę innych kłamstw dla ukamienowania prawdy. Kłam‑
stwo nie jest bezmyślne, lecz chytre, podstępne, planowe
dla zamierzonego celu.
„Kłamstwo jest jak las: im dalej w las, tym trudniej
wyjść” (A. Czechow (1860–1904), Aforyzmy, s. 70), jak wąż
podnosi nagle głowę i zatruwa swoim jadem duszę czło‑
wieka.
W wyniku popełnionego grzechu kłamstwa następuje
deformacja rzeczywistości.
Bagatelizując kłamstwo w hierarchii grzechów, popeł‑
niamy niewybaczalny błąd, ułatwiamy mu ten sposób pro‑
pagowanie się w naszym życiu doczesnym.
Kłamstwo ma wiele odcieni: „kłamstwo na wagę błota”,
które przylgnie niesłusznie do oczernianej osoby, celowe
niedomówienie, preparowanie fałszu, ukrywanie bolesnej
prawdy o sobie samym przed bliźnimi, kłamanie tchórzo‑
stwa, kłamanie dla określonej korzyści materialnej.
„Królestwo kłamstwa nie jest tam, gdzie się kłamie, lecz
tam, gdzie się kłamstwo akceptuje”, mówił czeski prozaik
i dramaturg (Karel Čapek, 1890–1938) i rzeczywiście tylko
brak akceptacji dla kłamstwa powoduje jego śmierć.
Warmiński biskup epoki oświecenia Ignacy Krasic‑
ki (1735–1801) określił apogeum kłamstwa następująco:
„ostatnim to jest stopniem kłamstwa, gdy kłamca sam so‑
bie wierzy”, czyli inaczej mówiąc – samozakłamanie. Stąd
prowadzi droga do zatracenia umiejętności postrzegania
prawdy.
Warto też pamiętać, że kłamiący w twoim interesie,
z biegiem czasu będzie umiał i chciał kłamać przeciw to‑
bie. Obserwujemy to zjawisko na arenie życia społeczno‑
‑politycznego. Trucizna kłamstwa sączy się do przedszkoli,
szkół, uczelni, zakładów pracy, a nawet często skrada się
do życia rodziny, będącej przecież rękojmią prawidłowego
wychowania dzieci.
Na szczęście jak każde zło kłamstwo nie pozostaje bez‑
karne. Karę wymierza prawda prosta i jasna będąca argu‑
mentem sama w sobie. Tylko kłamstwo szuka pokrętnych
argumentów dla swego mataczenia.
„Największą karą dla kłamcy jest nie to, że ktoś mu
nie uwierzy, ale to, że on sam nie potrafi uwierzyć niko‑
mu” wpada we własne sidła, pisze angielski dramaturg
G.B. Shaw (1856–1950).
Pogrążanie się w grzechu kłamstwa staje się podobne do
wpadnięcia w bagno bezpowrotnie.
Przyglądnijmy się teraz dokładnie naszej prasie, wy‑
dawnictwom książkowym, mediom wszelkiego rodzaju,
a nawet zwykłym reklamom, zastanówmy się w jakim stop‑
niu służą one kłamstwu, wciskanemu podstępnie różnymi
metodami naszym umysłom, aby zaciemnić prawdziwy
obraz rzeczywistości i uwięzić człowieka na „smyczy kłam‑
stwa”. Obserwujemy obecnie masowany atak na człowie‑
ka i rodzinę, gloryfikowanie wymyślonych pseudoprawd
i pseudoautorytetów, potem postępuje bolesna znieczulica
na godność człowieka jako stworzenia Bożego, sprowadza‑
jąca akt poczęcia do laboratorium i próbówki, budująca
kłamliwą tezę rozpostarcia opieki nad nim.
Minimalizowany niesłusznie grzech kłamstwa dopro‑
wadził współcześnie do przekłamania wielu dziedzin życia
społecznego, dążąc jednocześnie do odebrania ludziom
wiary w Boga i życie wieczne. Dlatego właśnie teraz mu‑
simy walczyć o prawdę i dobro, demaskować ustawicznie
wszelkie rodzaje kłamstwa, wytykać publicznie zło. Prawda
obroni się sama, w każdym miejscu i w każdym czasie.
oprac. Barbara Mikuszewska‑Kamińska
9
Nr 76
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
Z BOGIEM W CIĘŻARÓWCE
Kiedy w Polsce była już późna noc, po drugiej stronie słu‑
chawki dopiero zaczynało się popołudnie. Tego sierpniowego
dnia poznałam historię życia chyba najsłynniejszego polskiego
kierowcy amerykańskiej ciężarówki – Hioba. Piotr Jaskiernia –
bo to imię i nazwisko kryje się za internetowym nickiem – opo‑
wiedział mi o doświadczeniu Boga w jego życiu, o tym, jak Go
spotkał i „nie może przestać o tym mówić”...
Hiob znany jest wielu polskim internautom, którzy czytają
blogi na takich portalach jak fronda.pl, czy salon24.pl. Jego wpi‑
sy uderzają niezwykłą mądrością, znajomością Pisma Świętego
oraz... szacunkiem do wszystkich dyskutujących na forach, co
jest dziś ewenementem. Piotr prowadzi także forum dla kierow‑
ców i miłośników ciężarówek: www.katolik.us.
Punkt zwrotny
Piotr Jaskiernia to pięćdziesięciotrzyletni mężczyzna z su‑
miastym, bardzo charakterystycznym wąsem i kilkucentyme‑
trowym krzyżem św. Benedykta na piersi. Niemal 30 lat temu
wyemigrował z Krakowa i osiadł w Stanach Zjednoczonych, wraz
z żoną, Grażyną. Mieli dom, mustanga, lecz... nie mieli dzieci.
Po 10 latach okazało się, że będą rodzicami. 2 lutego na świat
przyszła ich córeczka, Wiktoria. I nie byłoby może w tym nic
niezwykłego, gdyby nie to, że urodziła się w 24. tygodniu cią‑
ży. – W 22. tygodniu ciąży, Grażyna straciła wody płodowe.
Lekarze zrobili wszystko, żeby jak najdłużej utrzymać dziecko
w łonie matki i w 24. tygodniu ciąży mojej żonie zrobiono cesar‑
skie cięcie. Wiktoria ważyła tylko 610 g – mówi ze wzruszeniem
Piotr. – Lekarze dawali jej 5% szans na przeżycie. Groziło jej wie‑
le powikłań, utrata wzroku, niepełnosprawność. To był moment
przełomowy w moim życiu. Po raz pierwszy zacząłem się modlić
żarliwie i w wielkim skupieniu. Już wtedy pracowałem jako kie‑
rowca i musiałem, niestety, wracać w trasę.
Gdzie dwaj, albo trzej...
– Pewnego razu, po rozmowie telefonicznej, kiedy dowie‑
działem się, że z Wiktorią nie jest najlepiej, jeden z kierowców
zapytał, co się stało. Gdy mu opowiedziałem – wtedy zawołał
jeszcze jednego kolegę i zaproponował, abyśmy się pomodlili –
bo „gdzie dwaj, albo trzej zgromadzeni w imię moje”... Dla mnie
to był szok – wspomina Piotr – Trzech facetów modlących się na
parkingu dla ciężarówek – nie mieściło mi się to wtedy w głowie.
Ci ludzie nie byli katolikami, lecz należeli do jednego z kościo‑
łów protestanckich. Ta ekspresja religijności, niespotykana wów‑
czas w Polsce, bardzo mnie urzekła. Wiele w tym czasie słucha‑
łem, podobało mi się to, w jaki sposób ewangeliccy kaznodzieje
głoszą Chrystusa w oparciu o Biblię. Będąc w trasie, w różnych
miejscach USA, szukałem chrześcijańskich rozgłośni radiowych,
odczuwałem niesamowity głód Słowa Bożego. Jednak, pomimo
protestanckiej krytyki doktryny katolickiej, z którą się wciąż spo‑
tykałem, w głębi duszy wciąż się czułem katolikiem. Wychowa‑
nie religijne moich rodziców i katechetów, choć wydawało mi się
wcześniej mało znaczące, przyniosło efekty. Pan Bóg ma swoje
drogi i nieraz potrzebuje właśnie takich pogubionych ludzi, aby
uczynić coś wielkiego – mówi w zamyśleniu Piotr.
Córka Piotra i Grażyny przeżyła. Jej życie i fakt, że dziś jest
zdrową 20-letnią dziewczyną, Piotr ocenia w kategorii cudu. 2
lata po Wiktorii na świat przyszedł Kuba. Życie rodziny Piotra
zmieniło się – najważniejszy stał się Pan Bóg.
10
Poznawanie Słowa
Piotr pracował nadal jako kierowca ciężarówki. Zmiany, jakie
przyniosła coraz nowocześniejsza technika, rozwój chrześcijań‑
skich, w tym także katolickich rozgłośni radiowych, dostęp do
Internetu, pozwoliły mu na poznawanie Biblii i wymianę zdań,
także w trakcie pracy. – Początkowo logowałem się na różnych
forach internetowych pod biblijnymi pseudonimami. W dniu,
kiedy jeden z moich internetowych kolegów zaproponował mi
utworzenie mojego forum, byłem zalogowany akurat pod imie‑
niem Hioba. I tak już zostało. – Zresztą – śmieje się mój roz‑
mówca – choć to imię pewnie wielu napełnia lękiem, w moim
odczuciu świadczy przede wszystkim o tym, że Bóg kocha tych,
którzy chcą z Nim rozmawiać, dyskutować, pytać... Bóg chce być
w żywym kontakcie z człowiekiem, chce dać się poznać człowie‑
kowi. I chyba o to przesłanie przede wszystkim chodzi.
Przyjaźnie
Początkowo Hiob zamieszczał
swoje wpisy na różnych mniejszych
portalach. Na jednym z nich spotkał
Inkę i Darkusa, którzy stali się jego
przyjaciółmi. Darek był trzydziesto‑
letnim chłopakiem, który nawrócił się
po ciężkim wypadku, któremu uległ,
będąc pod wpływem narkotyków.
Jego świadectwo było tym bardziej
poruszające, że był unieruchomiony
i bardzo cierpiał, a jednocześnie dzię‑
kował Bogu, że dał mu szansę na na‑
wrócenie przed śmiercią, z czym nie
zdążyli jego koledzy. Poprzez dysku‑
sje w Internecie, a także ofiarowywa‑
nie cierpienia za innych – o których
nieraz także mówił mu Piotr – jego
przyjaźń z nim nabrała duchowego
charakteru. Inka, choć wszyscy troje
znali się z internetowego forum, po‑
znała Darkusa dopiero, gdy Hiob był
w Polsce i zaproponował jej wspólny
wyjazd do niego. Niedługo potem
Darek zmarł, a Inka, którą łączyła
z nim głęboka więź, wkrótce wstąpiła
do zakonu.
Na świadectwo
Pragnieniem Piotra jest dzielenie
się wiarą wszędzie, gdzie jest to moż‑
liwe. Dlatego docenia swoją pracę. Ma
świadomość, że dzięki niej ze świa‑
dectwem o Bogu może dotrzeć tam,
gdzie nieraz nie dotrze kapłan czy ka‑
tolicka gazeta. Zależy mu na tym, by
być normalnym facetem, utrzymują‑
cym kontakty, nie tylko z osobami,
które myślą podobnie. Każde miejsce
uważa za dobre, by dawać świadec‑
two. Choć dawniej sądził, że z wiarą
nie trzeba się obnosić, bo jest to coś
Boże Ciało
Nie samym chlebem...
bardzo wewnętrznego, dziś na jego ciężarówce widnieje wielki
napis „Totus Tuus” i godło Polski. Na piersi Piotr nosi duży krzyż
i szkaplerz. Uważa, że to zobowiązuje – mając taki znak na szyi,
musi uważać na to, co mówi, jak się zachowuje – w trosce o to, by
nie dać antyświadectwa. – Gdybym go chciał jednak schować –
mówi – byłaby to przecież żałosna hipokryzja!
Modlitwą i postem
Bardzo mocne wrażenie zrobiło na mnie podejście Piotra do
sprawy postu, co w czasach wszechobecnego konsumpcjonizmu,
wydaje mi się niezwykle ważne. Piotr nie pije alkoholu, a od
10 lat także kawy. Pości w różnych intencjach o chlebie i gorz‑
kiej herbacie. Ten rodzaj modlitwy Hiob ofiarowuje także za ży‑
cie nienarodzonych. Z kawy zrezygnował w Medjugorie. Uważa,
że to szczególne miejsce działania Bożej łaski, ale podkreśla, że
nie musi tam wracać. Bardzo chciałby natomiast pojechać do
Lourdes, czy Fatimy. Hiob, mimo pracy kierowcy, stara się nie
opuszczać niedzielnych Eucharystii, co jest utrudnione, ponie‑
waż w każdą niedzielę jest w innym mieście. Ale od 15 lat tylko
raz mu się to nie udało.
czerwiec 2014
Poruszenie serca
Kilka dni po naszej telefonicznej rozmowie wchodzę na
stronę www.katolik.us. Dzięki niej można zobaczyć gdzie
Hiob aktualnie przebywa – czy śpi, czy prowadzi. Pomagają
w tym kamerki przymocowane do jego ciężarówki. Foro‑
wicze pytają o różne rzeczy – używanie kierunkowskazów,
marki samochodów, ale i o modlitwę, o wiarę, o Słowo
Boże. Z Hiobem rozmawiają i racjonaliści, i wierzący.
Wszyscy z szacunkiem – wiedzą, kiedy Hiob się modli i nie
przeszkadzają.
A on, przemierzając Amerykę, dzieli się osobistym do‑
świadczeniem Boga, Który w jego prostych słowach poru‑
sza serca nie tylko wierzących, ale i tych, którzy są na życio‑
wych zakrętach w drodze do nieba...
Agnieszka Konik‑Korn
11
Nr 76
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
CZYNIĄC „POKÓJ I DOBRO”
UCZYMY SIĘ KOCHAĆ
JAK ŚW. FRANCISZEK
(Wywiad z s. Agnieszką Kazimierą Konik – przełożoną
Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w Bronowicach Wielkich)
Czy mogłaby Siostra na początku naszej rozmowy, powiedzieć kilka słów o sobie?
Urodziłam się w roku 1928 w rodzinie Katarzyny i Stanisława Jaroszów. Do Franciszkańskiego Zakonu Świeckich
należę od 21 lat, czyli od roku 1993. Od 2003 roku jestem
przełożoną tutejszej bronowickiej wspólnoty. Każdego dnia,
przez wstawiennictwo Matki Najświętszej i Biedaczyny z Asyżu, dziękuję Panu Bogu za opiekę nad naszą wspólnotą i proszę Go o potrzebne dla nas łaski i błogosławieństwo, aby była
ona z każdym rokiem liczniejsza.
Franciszkański Zakon Świeckich od ośmiu wieków włącza się aktywnie w rozwój chrześcijańskiej duchowości.
Jakie są więc jej charakterystyczne cechy?
Charakterystyczne cechy Franciszkańskiego Zakonu
Świeckich, założonego przecież przez samego Św. Franciszka, od ośmiu wieków są takie same, bez większych zamian,
wypływające ze wszystkich reguł zatwierdzanych przez kolejnych papieży, czyli codzienne życie w miłości do Boga i bliźniego, życie w posłuszeństwie, według przykazań Bożych,
Ewangelii oraz nauczania Kościoła Katolickiego.
Franciszkański Zakon Świeckich jest wspólnotą, w której
osoby świeckie, nie wyrzekając się życia rodzinnego, realizują swoje powołanie do świętości przez osobiste świadectwo
wiary, do czego zachęca nasz Założyciel i święci patronowie.
Ponadto mamy dzielić się z innymi radością Dobrej Nowiny
pośród zwyczajnych obowiązków i zadań, które każdy spełnia
według otrzymanych darów i talentów.
Czy mogłaby Siostra przybliżyć naszym czytelnikom historię wspólnoty franciszkanów świeckich w naszej parafii?
Wspólnota franciszkanów świeckich w naszej bronowickiej parafii została założona pod koniec XIX wieku. Była to
wtedy bardzo liczna grupa mieszkańców w różnym wieku.
Osoby te z wielkim oddaniem udzielały się we wspólnocie do
końca swojego życia. Pamiętam też, że jako mała dziewczynka wzięłam udział z moją babcią, która wówczas była przełożoną Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w naszej parafii,
w Kongresie franciszkańskim, odbywającym się na Wawelu,
u stóp św. Królowej Jadwigi.
Niestety, najpierw okupacja niemiecka, a potem trudne komunistyczne czasy zrobiły swoje, kiedy to zakazywano wszelkiej publicznej działalności organizacjom katolickim. Dlatego
wszystko powoli zamierało. Zaczęło brakować młodych ludzi,
a starzy po prostu odchodzili z tego świata. Nie ominęło to
i naszej wspólnoty franciszkanów świeckich w Bronowicach.
Dopiero w roku 1993, ówczesny proboszcz o. Franciszek
Wiater OFM, zapoczątkował odnowienie Trzeciego Zakonu
w parafii. Postulat rozpoczęło 10 osób. W nowicjacie zostało
nas osiem, składając na zakończenie formacji profesję wieczystą. Z tej grupy już trzy siostry zmarły. Zostało więc nas
zaledwie pięć. W ostatnim czasie dołączyła do nas nowa kandydatka. Modlimy się, aby wytrwała do końca. Zdaję sobie
sprawę, iż tak mała grupa niewiele już może, ale wierzymy,
iż znajdą się jeszcze osoby, które zasilą nasze szeregi i będą
ochoczo kontynuować rozpoczęte dzieło. Naszym asystentem i opiekunem jest o. Romuald Kaliński. Spotykamy się
12
raz w miesiącu, w każdą drugą niedzielę w salce parafialnej.
Wspólnie się modlimy, omawiamy bieżące sprawy dotyczące
formacji, a także dotyczące różnych spraw Kościoła i życia
franciszkańskiego. Bierzemy udział w dniach skupienia, rekolekcjach. W miarę sił i możliwości spotykamy się również
z braćmi i siostrami z innych wspólnot, wymieniając się przy
tym wszelkimi przeżytymi doświadczeniami.
Jednym z głównych problemów wspólnot jest coraz
większy brak powołań. Dlaczego tak się dzieje, przecież
wciąż jesteśmy procentowo licznym krajem katolickim?
Problemy na pewno są różne, ale zacznijmy od siebie:
może za mało się modlimy... może za mało mówimy o sobie innym... Coś w tym jest. Ludzie boją się brać na siebie
dodatkowe zobowiązania. Wolą siedzieć w domach przed telewizorem, a modlitwę uważają za coś bardzo prywatnego...
Tymczasem, nie lękajmy się trudów, bo po nich przychodzą
też i radości i zadowolenie. Potrzeba nam wszystkim większej
ufności w Boga, a z Jego pomocą zawsze sobie poradzimy.
Potrzeba również więcej odwagi i wiary w siebie, to naprawdę uskrzydla człowieka. Dlatego z nadzieją pukamy do nieba
i prosimy o wstawiennictwo św. Franciszka oraz błogosławionej Anieli Salawy, patronki Regionu Krakowskiego, o nowe
powołania do wspólnoty.
Jakie są wymagania, aby zostać członkiem Franciszkańskiego Zakonu Świeckich?
Wymagania są bardzo proste. Przede wszystkim trzeba
być wierzącym i praktykującym katolikiem. Bogu można służyć pięknie również i w sakramentalnym związku małżeńskim,
będąc równocześnie członkiem Franciszkańskiego Zakonu
Świeckich. To przecież wspólnota wiary i modlitwy. Wszyscy
zobowiązani jesteśmy do dawania świadectwa o Bogu, który
jest Miłością i Najwyższym Dobrem, jak mawiał św. Franciszek.
Boże Ciało
Nie samym chlebem...
Wiara rodzi się nie tylko z Objawienia, ale również z konkretnych ludzkich czynów i świadectwa. Co proponujecie dziś – jako Wspólnota – aby inni dzięki właśnie Wam
uwierzyli w Boga lub jeszcze lepiej Go poznali?
Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności przed Bogiem
za wiarę. Cóż, z wiekiem brakuje coraz bardziej sił i energii,
jak to bywało dawniej, ale zawsze możemy służyć pomocą
innym, zwłaszcza poprzez modlitwę. Trudno jednak kogoś
na siłę nawracać. Tu człowiek musi najpierw sam zapragnąć
otworzyć swoje serce na to boskie Światło.
czerwiec 2014
Na koniec naszej rozmowy, proszę przekazać kilka prostych słów zachęty być może też i dla przyszłych franciszkanów świeckich z naszej parafii?
Jako przełożona świeckich franciszkanów w naszej parafii,
zapraszam chętnych na nasze spotkania. Jeśli ktoś chciałby
dowiedzieć się więcej o nas, to najlepsza okazja, aby przyjść
i porozmawiać. Wspólna modlitwa czyni nas zawsze silniejszymi duchowo. Głosząc i czyniąc „Pokój i Dobro”, uczymy
się przecież kochać Boga i drugiego człowieka tak jak św.
Franciszek: bez uprzedzeń i zbędnej ciekawości.
Serdecznie dziękuję za rozmowę
Eligiusz Dymowski OFM
MODLITWA O POWOŁANIA
DO FRANCISZKAŃSKIEGO ZAKONU ŚWIECKICH
Boże, z Twojego natchnienia święty Franciszek z Asy‑
żu założył Zakon dla osób świeckich, który na przestrzeni
ośmiu wieków świadczy o Twojej nieskończonej dobroci,
wydając wielu świętych i błogosławionych. Spraw, proszę,
przez ich wstawiennictwo, aby Duch Święty i dzisiaj po‑
ruszył serca wielu kobiet i mężczyzn, którzy swoje po‑
wołanie do świętości zechcą realizować we Franciszkań‑
skim Zakonie Świeckich, będąc dla współczesnego świata
narzędziami pokoju i dobra. Niech świadectwo ich życia,
opartego na ideałach franciszkańskich, pozwoli innym
spotkać na swojej drodze Twojego Syna, Jezusa Chrystu‑
sa, który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
AKTY STRZELISTE
Akty strzeliste są to krótkie akty modlitwy, które kierujemy do Boga lub świętych, ze szczególnym zaangażowaniem
wiary i uczucia. Jako przykład aktów strzelistych możemy na przykład wymienić te, które w dawnych katechizmach na‑
zywano po prostu aktem wiary („Wierzę w Ciebie Boże żywy...”), żalu, nadziei i miłości. Aktem strzelistym jest również
każda krótka osobista modlitwa, rodząca się w nas spontanicznie, jako pobożne poruszenie serca, często pod wpływem
jakiejś sytuacji, w której się znajdujemy. Zatem aktami strzelistymi mogą być zarówno formuły modlitewne będące po‑
wszechnie w powszechnym użyciu, wzięte z Pisma Świętego, jak chociażby z Księgi Psalmów („Pan mym Pasterzem”), czy
też z różnych litanii („Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami”) lub innych objawień Bożych („Jezu, ufam Tobie”). Mogą
to być także modlitwy na tyle indywidualne, co i spontaniczne (np.: „Jezu, kocham Ciebie”; „Panie, pomóż mi”), które w
powszechnym rozumieniu nie wyrażają modlitw o stałej formie czy treściach.
Słynne Akty strzeliste:
ӼӼ Panie Jezu Chryste, Synu Boga, Zbawicielu, zmiłuj się
nade mną, grzesznym
ӼӼ Panie Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze
według serca Twego
ӼӼ O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy
się do Ciebie uciekamy
Akty strzeliste Papieża Jana XXIII
(„Dziennik Duszy”):
ӼӼ O Maryjo najpokorniejsza, spraw, bym się do Ciebie
upodobnił
ӼӼ O Jezu, O Maryjo, wiecie przecież, że was kocham
ӼӼ O mój Jezu miłosierdzia
ӼӼ Matko Niepokalana, dopomóż mi
ӼӼ Jezu zmiłuj się nade mną
ӼӼ Jezu, Maryjo, bądźcie mi zbawieniem !
ӼӼ O Pani moja, zbaw mnie
ӼӼ Jezu, Maryjo, Józefie, kocham was, chcę dla was żyć, dla
was cierpieć i dla was umrzeć
ӼӼ Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu
ӼӼ Serce Jezusa gorejące miłością ku nam, rozpal serca na‑
sze miłością ku Tobie
ӼӼ O Jezu, uczyń mnie godnym wielbienia Ciebie
ӼӼ O Jezu, nadzieją moją i ucieczką moją Ty jesteś
ӼӼ O Jezu, o Maryjo, strzeżcie mnie, bym się nigdy od was
nie oddalił
ӼӼ O dobry Jezu, Ty wiesz, ty wiesz, że pragnę Cię kochać
ӼӼ Daj mi tylko miłość ku Tobie i łaskę swoją, a dość będę
bogaty i niczego więcej nie pragnę
ӼӼ Jezu cichy i serca pokornego, uczyń serce moje według
serca Twego
ӼӼ O dobry Jezu, wspieraj mnie! Maryjo, Maryjo okaż mi
się Matką
ӼӼ Jezu nadziejo duszy stęsknionej, wspomnij na mnie
ӼӼ O Jezu, o Maryjo, niech tęskni i rozpływa się dusza moja
ӼӼ O dobra Matko, Mistrzyni pokory, spraw, bym stał się
podobnym do Ciebie
ӼӼ O Jezu, spraw, bym był pokorny
ӼӼ O Maryjo, Panno najpobożniejsza, daj umysłowi memu
skupienie
13
Nr 76
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
Zyta Trych
Idąc w Boże Ciało
W przestrzeni wiosenno czerwcowej
W Boże Ciało w moim mieście
Przemieszczamy się jak tradycja każe
Do Czterech Ołtarzy...
Idziemy skupieni z sercem na oścież otwartym
I przyjmujemy przekaz
Od szafarza ewangelicznego słowa
Rzucanego w falujący tłum
Jak zasiew w świeżo spulchnioną
Radłem ziemię
Skrupulatnie wychwytujemy bliskie nam
Przesłanie, rozsypujące się na wietrze
To napominające, ostrzegające
I wlewające w nas wiarę i nadzieję.
Potem w drodze powrotnej
Solidny robimy sumienia rachunek
Żeby wiedzieć, ile jesteśmy warci
Zostaliśmy skarceni? Osądzeni, czy pocieszeni?
Niespiesznie przemieszczamy się do swoich domów.
Z gałązkami brzeziny wziętymi od ołtarzy.
I okruchami chleba w dłoniach, którymi nas obdarzono.
Jesteśmy tacy uduchowieni, odświętni
Jacy będziemy jutro? Czy miałkość naszych
Trudnych dni nie zmatowi w nas zbawczego światła?
Kielce, 2014 r.
Agnieszka Zięba
Janina Jolanta Jurek
W ten dzień
serca piwonii pękają i krwawią
palce w łubinków nurzają się woni
a poprzez łąki czerwcowe ozdobne
głos wytęskniony przyzywa i goni
stopy z zadyszką nabrzmiałe i ciężkie
i serca twarde lub niewinne jeszcze
zaś oczy w jedno zapatrzone miejsce
gdzie Bóg je łzami przemywa jak deszczem
tam blask monstrancji
która Boże Ciało chroni jak dusza
nasze zawierzenia
to tajemnica największej Miłości
która przebacza i się nie odmienia
choćbyś się w kurzu życia splamił srodze a
drogi twoje splątały się w kraty
On cię uwolni miłosierdzia gestem
w Ojca ramiona padniesz marnotrawny
Leszczyny, 7 kwietnia 2014 r.
14
Mój dobry Bóg
nie pytał mnie o grzechy
jak mocno w Niego wierzę
o prasę katolicką
o ostatnią pielgrzymkę papieża
nie pytał z katechizmu
różańców
koronek
z ostatnich niedziel
i pierwszych piątków
o nic nie pytał –
milczał i ja milczałam –
i tylko Jego Błękitność
od moich łez była mokra
Z NAUCZANIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA
Papież Franciszek do Polaków
Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich. Uroczystość Matki Bożej Królowej Polski, świętego Stanisława Biskupa Męczennika,
a także urodziny świętego Jana Pawła II oraz rocznica bitwy o Monte
Cassino, to ważne wydarzenia w życiu Kościoła w Polsce i waszej Ojczyzny. Niech będą one przedmiotem waszej refleksji podczas nabożeństw majowych i okazją do umocnienia ducha wiary ojców. Matce
Najświętszej zawierzam wasze intencje, prosząc was jednocześnie
o modlitwę w dniach mojej podróży do Ziemi Świętej.
Audiencja ogólna, 21 maja 2014
Boże Ciało
Nie samym chlebem...
czerwiec 2014
Z NAUCZANIA
OJCA ŚWIĘTEGO
FRANCISZKA
Dar umiejętności
Dziś pragniemy zwrócić uwagę na
kolejny dar Ducha Świętego, dar umiejętności. Kiedy mówimy o umiejętności, myśl
natychmiast biegnie ku zdolności człowieka do coraz lepszego poznania otaczającej go rzeczywistości i odkrycia praw
rządzących przyrodą i wszechświatem.
Jednakże wiedza pochodząca od Ducha
Świętego nie ogranicza się do ludzkiego
poznania: jest specjalnym darem prowadzącym nas do zrozumienia, poprzez rzeczywistość stworzoną, wielkości i miłości
Boga i Jego głębokiego związku z wszelkim stworzeniem... Duch Święty prowadzi
nas do chwalenia Pana z głębi naszego
serca i rozpoznania w tym wszystkim, co
mamy i czym jesteśmy, bezcennego daru
Boga i znaku Jego nieskończonej miłości
względem nas.
Audiencja ogólna, 21 maja 2014
Z NAUCZANIA
OJCA ŚWIĘTEGO
FRANCISZKA
Sakrament Bierzmowania
Sakrament ten przynosi wzrost łaski
chrzcielnej: ściśle jednoczy nas z Chrystusem; udoskonala naszą więź z Kościołem; udziela nam specjalnej mocy Ducha
Świętego do szerzenia i obrony wiary, do
wyznawania imienia Chrystusa oraz do
tego, by nigdy nie wstydzić się Krzyża...
Bierzmowanie, tak jak każdy sakrament,
nie jest dziełem ludzi, ale dziełem Boga,
który troszczy się o nasze życie, aby nas
kształtować na obraz Jego Syna, aby nas
uczynić zdolnymi do miłowania tak, jak
On. Bóg czyni to wylewając swego ducha
Świętego, którego działanie przenika całą
osobę i całe życie, co ukazuje się w siedmiu
darach: mądrości, rozumu, rady, męstwa,
umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej.
Te dary otrzymujemy od Ducha Świętego
właśnie w sakramencie Bierzmowania.
Pamiętajmy, że wszyscy otrzymaliśmy
Bierzmowanie! Pamiętajmy o tym przede
wszystkim, aby dziękować Panu za ten
dar, a także, by Go prosić o pomoc, żebyśmy żyli jako prawdziwi chrześcijanie, zawsze kroczyli z radością Ducha Świętego,
który został nam dany.
Chor Omni Die
ogłasza nabór chórzystów
Nie martw się o nuty!
Nauczymy Cię wszystkiego!
Przyjdź w najbliższy wtorek
PRÓBY: Każdy wtorek – godz.20:30
SALA PRZY KANCELARII PARAFIALNEJ
Audiencja ogólna, 29 stycznia 2014
15
Nr 76
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
„WEZWANY DO POCHWALANIA
RZECZY, DLATEGO ŻE SĄ”
(O MĄDROŚCI I URODZIE WIERSZY ORAZ ESEJÓW CZESŁAWA MIŁOSZA)
W dziesiątą rocznicę śmierci Czesława Miłosza, która
przypada 14 sierpnia 2014 roku, warto przypomnieć osobę
i twórczość wybitnego poety, laureata literackiej Nagrody No‑
bla.
Miłosz, nazywany często mędrcem na Parnasie – był fe‑
nomenem żywotności i niewyczerpanego talentu, nie tylko
w skali Polski. 30 czerwca 2003 roku ukończył 92 lata życia,
a jeszcze w 2002 r. wydał dwa niezwykłe tomy: Druga prze‑
strzeń oraz – po śmierci żony – poemat Orfeusz i Eurydyka.
Systematycznie w „Tygodniku Powszechnym” drukował ko‑
mentarze do dzieł oryginalnych, często mało znanych twór‑
ców.
Urodzony w Szetejniach na Litwie, ciągle był zanurzony
pamięcią w jej duchach i obyczajach. Najwyraźniej wypo‑
wiedział tę więź w przemówieniu Noblowskim w 1980 roku:
„Dobrze jest urodzić się w małym kraju, gdzie przyroda jest
ludzka, na miarę człowieka, gdzie w ciągu stuleci współżyły
ze sobą różne języki i różne religie. Mam na myśli Litwę, zie‑
mię mitów i poezji. I chociaż moja rodzina już od XVI wieku
posługiwała się językiem polskim (...) wskutek czego jestem
polskim, nie litewskim poetą, krajobrazy i być może duchy
Litwy nigdy mnie nie opuściły”.
W 1992 roku na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kow‑
nie odebrał doktorat honorowy, a w 1995 – w Nidzie – Order
Wielkiego Księcia Giedymina za postawę i słowa wypowiada‑
ne w obronie Litwy, między innymi w Zniewolonym umyśle.
Andrzej Zawada w monografii pt. Miłosz tak ujmuje
przywiązanie do „małej ojczyzny”: „Litewskość w twórczo‑
ści Cz. Miłosza jest dziedzictwem, ale i wyborem, literatura
jest zastępczą instytucją ojczyzny”. O ojczyźnie postrzeganej
poprzez język, Miłosz mówił wielokrotnie, m.in. takie słowa:
„(...) Musiałem zamieszkać w polskiej literaturze. Literatura
to sposób szukania ojczyzny”. W wierszu Moja wierna mowo
oddaje hołd językowi polskiemu:
Moja wierna mowo,
służyłem tobie.
Co noc stawiałem przed tobą miseczki z kolorami,
żebyś miała i brzozę, i konika polnego, i gila
zachowanych w mojej pamięci.
Trwało to dużo lat
Byłaś moją ojczyzną, bo zabrakło innej,
(...)
Ale bez ciebie, kim jestem.
Tylko szkolarzem gdzieś w odległym kraju (...)
W zacytowanym fragmencie znajdują się przynajmniej
dwie biograficzne informacje – a więc wczesne opuszczenie
Litwy i Polski oraz praca na Uniwersytecie w Berkeley (Kali‑
fornia).
Credo twórcze ujęte we wstępie do Traktatu poetyckiego
brzmi: „Bo więcej waży jedna dobra strofa/ Niż ciężar wielu
pracowitych stronic”, ale owa „dobra strofa” ma być jasnym,
precyzyjnym komunikatem, nie tylko rozjaśniającym rze‑
czywistość, ale też sprawiającym czytającemu przyjemność.
W wierszu Ars poetica? napisał:
16
Zawsze szukałem formy bardziej pojemnej,
która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą
i pozwoliłaby się porozumiewać nie narażając nikogo,
autora ni czytelnika, na męki wyższego rzędu.
Poeta miał jednak świadomość trudności wypełnienia tak
postawionego przed poezją (sztuką kontemplowania rzeczy‑
wistości) zadania, toteż w końcowej części wymienionego
wiersza napisał:
Bo wiersze wolno pisać rzadko i niechętnie,
pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją,
że dobre, nie złe duchy, mają w nas instrument.
Jako wykładowca literatury słowiańskiej i rosyjskiej na
Uniwersytecie w Berkeley początkowo koncentruje się głów‑
nie na pracy nauczycielskiej, „szkolarskiej”, trochę zaniedbu‑
jąc własną poetycką twórczość. W tym czasie wydaje dwie
bardzo ważne książki – Historię literatury polskiej – pod‑
ręcznik prezentujący autorski punkt widzenia na polityczną
i literacką historię Polski. Jednoznaczność sądów i ocen w tej
(i nie tylko tej) książce zamknęła Cz. Miłoszowi drogę do Pol‑
ski. Podobnie było z tomem szkiców, z 1969 r., Prywatne obo‑
wiązki, gdzie autor zawarł atak na ksenofobicznie rozumianą
polskość, na niedostateczny brak szacunku do pracy, wypar‑
cie jej z kultury na rzecz „nieszczęsnej sprawy polskiej”, rozu‑
mianej w duchu romantycznego cierpiętnictwa, a nie w duchu
idei i myśli C.K. Norwida.
Pozycja Miłosza, profesora na amerykańskim uniwer‑
sytecie, bogaty dorobek twórczy i intelektualny oraz pra‑
ca tłumacza ułatwiły zaistnienie w Ameryce wielu polskim
twórcom, m.in.: Z. Herbertowi, A. Watowi, M. Białoszewskie‑
mu, S. Grochowiakowi, J. Iwaszkiewiczowi, M. Jastrunowi,
W. Szymborskiej, A. Świrszczyńskiej, T. Nowakowi, K. Wie‑
rzyńskiemu.
Sławę Miłosza – wybitnego poety potwierdziły w Amery‑
ce i na świecie takie poematy i utwory eseistyczne jak: Gdzie
wschodzi słońce i kędy zapada (1974), Hymn o perle (1982),
Nieobjęta ziemia (1984), Kroniki (1987), Dalsze okolice i Na
brzegach rzeki (1994). Z wcześniejszych głośne szkice i eseje:
Rodzinna Europa, Zniewolony umysł, Dolina Issy, Kontynen‑
ty, Widzenie nad Zatoką San Francisco – ta ostatnia pozycja
traktuje o współczesnej Ameryce.
Bardzo osobisty charakter ma Ziemia Ulro. We wstępie do
niej ks. Józef Sadzik napisał, że w tym monologu są pytania
o kondycję światowej cywilizacji, a zwłaszcza o to, „(...) co się
stało z kulturą europejską w jej romantycznym przesileniu”.
Za sprawą księdza Sadzika w drugiej połowie lat 70. Miłosz
uczy się języka greckiego i hebrajskiego, aby w oryginale czy‑
tać, a później tłumaczyć Stary Testament.
Twórczość Miłosza jest twórczością renesansową. Mi‑
łość życia, afirmacja różnych jego przejawów łączy się z po‑
szukiwaniem Absolutu oraz form jego wyrażania. Poeta jest
podmiotem zdarzeń, ale i mędrcem, któremu przystoją oce‑
ny i sądy. Bez kompleksów człowieka z małego kraju włączył
się w kulturę europejską, znacząc w niej swoje ślady. Euro‑
pejskość i doświadczenia stąd wyniesione zostały poszerzo‑
Boże Ciało
Nie samym chlebem...
ne o perspektywę amerykańską. Miłoszowe „zamieszkiwanie
w polskiej literaturze” to niewątpliwie największy z prezentów
literackich, jaki mógł nam się zdarzyć. Wczytajmy się zatem
we fragmenty kilku niezwykłych wierszy autora Doliny Issy,
poety piszącego przez 74 lata. Oto cytaty z tomu Dalsze oko‑
lice:
I patrzę, patrzę. Do tego byłem wezwany
Do pochwalania rzeczy, dlatego że są.
Opowieść o misterium życia, ukazana przez plastyczność
i urodę szczegółu oraz dążenie do ładu i pogodzenia się ze
światem i samym sobą zawiera wiersz pt. Dar:
Dzień taki szczęśliwy,
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć!
Co wydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
Ale życie poety nie było sielanką, starość stwarzała proble‑
my i ograniczenia, z którymi trzeba się pogodzić. Oto wiersz
Wiek nowy:
Ciało nie chce słuchać moich rozkazów,
Przewraca się na równej drodze, trudno mu wejść na schody.
Mam do niego stosunek satyryczny. Wyśmiewam
Sflaczałość mięśni, powłóczenie nogami, ślepotę,
Wszystkie parametry głębokiej starości.
Na szczęście dalej w nocy układam wiersze.
Poetyckim podsumowaniem własnego życia jest wiersz
Metamorfozy:
Mityczne miody piłem,
Głowę w laury stroiłem,
Byle nie pamiętać.
Wędrowałem niewinny,
Czuły i dobroczynny
Aż po klepsydrę i cmentarz.
Ale przed Tobą, Panie,
Na nic moje staranie
O imię sprawiedliwego.
Natura moja czarna,
Świadomość piekła warta,
I uraźliwe ego.
Takiego mnie Ty chciałeś,
Do Twoich prac wezwałeś,
Nieszczęśnika.
I tak się niedorzeczny
Żywot i w sobie sprzeczny
Zamyka.
Cytowane wiersze pochodzą z tomu Druga przestrzeń
wydanego w 2002 roku. Jakże mogłabym pominąć chociażby
kilka wersów Traktatu teologicznego z Drugiej przestrzeni –
a może drugiego metafizycznego wymiaru:
Takiego traktatu młody człowiek nie napisze.
Nie myślę jednak, że dyktuje go strach śmierci.
czerwiec 2014
Jest to, po wielu próbach, po prostu dziękczynienie,
a także pożegnanie dekadencji,
w jaką popadł poetycki język mego wieku.
Dlaczego teologia? Bo pierwsze ma być pierwsze.
W dwudziestej drugiej części Traktatu rozważania o wie‑
rze prowadzą do takiej poetyckiej i teologicznej konkluzji:
Miejcie zrozumienie dla ludzi słabej wiary.
Ja też jednego dnia wierzę, drugiego nie wierzę.
Ale jest mi dobrze w modlącym się tłumie.
Ponieważ oni wierzą, pomagają mi wierzyć
w ich własne istnienie, istot niepojętych.
I pomyśleć, że Miłosz „tropiciel istotności”, jak o nim pisa‑
no, twórca wyjątkowej poezji i eseistyki, w wierszu Tak mało
napisał:
Tak mało powiedziałem,
Krótkie dni.
Krótkie dni,
Krótkie noce,
Krótkie lata.
Tak mało powiedziałem,
Nie zdążyłem (...)
Wnikliwie i interesująco biografię Czesława Miłosza
przedstawił Andrzej Franaszek. Ponieważ ogromne kontro‑
wersje wzbudzała wiara poety, autor Biografii próbował zna‑
leźć odpowiedź na ten temat. Myślę, że podejrzliwych może
zastanowić odpowiedź Miłosza, której udzielił profesorowi
Aleksandrowi Fiutowi, na pytanie, co jest w życiu najważniej‑
sze, odpowiedział: „Zbawienie”.
Ostatnie lata życia poety były trudne, poeta był niemal
niewidomy. Wciąż tworzył, dyktując wiersze sekretarce. Zo‑
stały one wydane po śmierci (która nastąpiła 14 sierpnia 2004
roku) w tomiku Wiersze ostatnie. Mają głęboki sens, są mo‑
dlitwą – prośbą o miłosierdzie. Bardzo osobisty wiersz z tego
tomu pt. Jak mogłem jest formą rozliczenia się poety z nie‑
godziwości, jakie popełnił, i prośbą do Boga o miłosierdzie.
Oto cytat: „Jak mogłem/ jak mogłem robić takie rzeczy/ żyjąc
w tym strasznym świecie/ Podlegając jego prawom/ igrając
z jego prawami/ Potrzebuję Boga, żeby mi przebaczył/ potrze‑
buję Boga miłosiernego”.
Czesław Miłosz został pochowany w Krakowskim Pante‑
onie na Skałce. Wśród żegnających Mistrza była też Wisława
Szymborska, która jak zwykle celnie stwierdziła, że żegnamy
poetę, a nie Jego poezję, gdyż ta, z pewnością nas wszystkich
przeżyje. Utrwalaniu pamięci Miłosza służy w Krakowie fe‑
stiwal jego twórczości. Zgłębianiu wielkości tej poezji służą
profesjonalne wypowiedzi znawców – humanistów świec‑
kich i duchownych, m.in. księży profesorów Jerzego Szymika
z KUL-u i dominikanina o. prof. Andrzeja Kłoczowskiego,
sytuujące tę twórczość wśród ważnych refleksji o charakterze
religijnym. Można mieć nadzieję, że wsłuchanie się w te opi‑
nie oraz osobista lektura twórczości pozwoli dotąd nieprzeko‑
nanym odnieść się z szacunkiem do dorobku Mistrza, którego
spuścizna jest dla naszej kultury dumą, zaszczytem i znaczą‑
cym jej wzbogaceniem.
Daj Boże, aby myśli, emocje i nadzieja mieszkające w twór‑
czości Czesława Miłosza także i nas, zwykłych zjadaczy chle‑
ba, pokrzepiały.
Zofia Rogowska
17
Nr 76
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
Szanowni Państwo!
Krakowska Żegluga Pasażerska przygotowała ofertę specjalną dla uczczenia wielkiego wydarzenia dla
całego chrześcijańskiego świata, jakim była kanonizacja Papieża Jana Pawła II.
Wychodząc naprzeciw potrzebom ludzi wierzących, ale także poszukujących możliwości wyciszenia, kontemplacji i pogłębienia wiedzy o nauczaniu tego wielkiego, świętego Polaka, proponujemy rejsy, podczas
których w atmosferze ciszy i spokoju, w otoczeniu pięknych widoków będziecie Państwo mogli udać się
w podróż krakowskimi ścieżkami życia i nauczania świętego Jana Pawła II.
Zapraszamy grupy zorganizowane oraz osoby indywidualne do kontaktu z nami i skorzystania z tej unikatowej oferty w wyjątkowym czasie.
Rejs
18
Opis
Cena
1,5-godzinny, poniedziałek–piątek
Dla grup min. 30-osobowych
10 zł
1,5-godzinny, sobota–niedziela
Dla grup min. 30-osobowych
Rejs rozpoczyna się o godz. 10 pod warunkiem wolnej jednostki
10 zł
Boże Ciało
Nie samym chlebem...
czerwiec 2014
KALENDARZ DUSZPASTERSKI
LIPIEC–SIERPIEŃ–WRZESIEŃ 2014
3.07. Święto św. Tomasza Apostoła
4.07. Święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Metropolitalnej w Krakowie.  Pierwszy Piątek Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii od godz. 830
8.08. Wspomnienie św. Jana z Dukli, kapłana
11.07. Święto św. Benedykta, opata, patrona Europy
12.07. Wspomnienie św. Brunona Bonifacego z Kwerfurtu, biskupa
i męczennika
15.07. Święto św. Bonawentury, biskupa i doktora Kościoła, patrona
naszego Wyższego Seminarium Duchownego
16.07. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel (Szkaplerznej)
18.07. Wspomnienie św. Szymona z Lipnicy, kapłana
21.07. Wspomnienie św. Wawrzyńca z Brindisi, kapłana i doktora Kościoła
22.07. Wspomnienie św. Marii Magdaleny
23.07. Święto św. Brygidy Szwedzkiej, zakonnicy, współpatronki Europy
24.07. Wspomnienie św. Kingi, dziewicy
25.07. Święto św. Jakuba, Apostoła oraz św. Krzysztofa – patrona kierowców i podróżujących. Po Mszach św. – poświęcenie pojazdów
26.07. Wspomnienie Świętych Rodziców Najświętszej Maryi Panny –
Joachima i Anny
31.07. Wspomnienie św. Ignacego Loyoli, kapłana, założyciela Zakonu
Jezuitów
1.08. Pierwszy Piątek Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii. Rozpoczęcie miesiąca modlitw o trzeźwość Polaków
2.08. Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Anielskiej z Porcjunkuli.
 Odpust zupełny pod zwykłymi warunkami
4.08. Wspomnienie św. Jana Marii Vianneya, kapłana – patrona proboszczów
6.08. Święto Przemienienia Pańskiego
8.08. Święto św. Dominika, kapłana, założyciela Zakonu Kaznodziejskiego (Dominikanów)
9.08. Święto św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein), dziewicy
i męczennicy, współpatronki Europy
11.08. Święto św. Klary z Asyżu, dziewicy. W Zakonie franciszkańskim –
odpust zupełny pod zwykłymi warunkami
13.08. Święto Najświętszej Maryi Panny Kalwaryjskiej
14.08. Wspomnienie św. Maksymiliana Marii Kolbego, kapłana i męczennika – patrona trudnych czasów.  Dzień modlitw za pomordowanych w obozach, więzieniach i łagrach
15.08. Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.  Poświęcenie ziół i owoców.  Święto Wojska Polskiego
17.08. Święto św. Jacka, kapłana – patrona archidiecezji krakowskiej
20.08. Wspomnienie św. Bernarda, opata i doktora Kościoła
21.08. Wspomnienie św. Piusa X, papieża, patrona naszej Prowincji
Matki Bożej Anielskiej
22.08. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Królowej
24.08. XXI Niedziela Zwykła. Święto św. Bartłomieja, Apostoła
25.08. Wspomnienie św. Ludwika IX, króla, patrona Franciszkańskiego
Zakonu Świeckich
26.08. Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej
29.08. Wspomnienie Męczeństwa św. Jana Chrzciciela
31.08. Ogólnopolski Dzień „Solidarności”
1.09. Rocznica wybuchu II wojny światowej. O godz. 800 – Msza św. na
rozpoczęcie nowego roku szkolnego
3.09. Wspomnienie św. Grzegorza Wielkiego, papieża i doktora Kościoła
5.09. Pierwszy Piątek Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii
7.09. Doroczna Pielgrzymka Rodzin Archidiecezji Krakowskiej do
sanktuarium maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej
8.09. Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny – błogosławieństwo ziarna siewnego i nasion
9.09. Wspomnienie bł. Anieli Salawy, dziewicy, patronki Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w Polsce
14.09. Święto Podwyższenia Krzyża Świętego
15.09. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej
17.09. Uroczystość Stygmatów św. Franciszka z Asyżu – odpust parafialny
18.09. Święto św. Stanisława Kostki, zakonnika, patrona Polski
21.09. XXV Niedziela Zwykła. Święto św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty. Dzień Środków Społecznego Przekazu – modlitwy w intencji dziennikarzy i pracowników mediów
22.09. W archidiecezji krakowskiej wspomnienie bł. Bernardyny Jabłońskiej, dziewicy
23.09. Wspomnienie św. Pio z Pietrelciny, kapłana
25.09. Wspomnienie bł. Władysława z Gielniowa, patrona stolicy Warszawy
27.09. Wspomnienie św. Wincentego à Paulo, kapłana
28.09. XXVI Niedziela Zwykła. Wspomnienie św. Wacława, męczennika
29.09. Święto Świętych Archaniołów: Michała, Gabriela i Rafała
30.09. Wspomnienie św. Hieronima, kapłana i doktora Kościoła
Tu może być Twoja reklama
tel. 12 637 55 96,
tel. kom. 0662 380 402
Z GABLOTY PARAFIALNEJ
PORZĄDEK NABOŻEŃSTW W KOŚCIELE:
Msze święte w niedziele: 7.00, 9.00 (dla młodzieży), 10.30 (dla dzieci),12.00 (suma), 18.00. Msze święte w dni powszednie: 7.00, 18.00
W uroczystości i święta nieobowiązkowe dodatkowa Msza święta o godz. 9.00. Nabożeństwa okresowe: 17.30
Spowiedź podczas każdej Mszy świętej. Odwiedziny chorych – I piątek miesiąca od godz. 8.30
Kancelaria parafialna czynna w poniedziałki, środy i piątki w godzinach 18.00–19.30
tel. 12 637 55 96, tel. kom. 0662 380 402, e-mail: [email protected], http: //www.franciszkanie-bronowice.pl/
Konto parafii: Krakowski Bank Spółdzielczy, nr 73 8591 0007 1040 0598 1098 0001
Redakcja biuletynu: o. Eligiusz Dymowski (red. nacz.), o. Stanisław Mazgaj, o. Wacław Michalczyk, Barbara Mikuszewska-Kamińska,
Małgorzata Palimąka, Agnieszka Konik-Korn, Marcin Konik-Korn, Zofia Rogowska, Marcin Herzog (red. techn.)
Adres do korespondencji: Klasztor OO. Franciszkanów, ul. Ojcowska 1, 31-344 Kraków, tel. 12 637 55 96, 12 626 46 40
Wszystkich sympatyków i chętnych do współpracy przy redagowaniu niniejszego biuletynu zachęcamy do nadsyłania propozycji
i ewentualnych materiałów do druku oraz prosimy o kontakt pod adresem mailowym: [email protected]
19
Nr 76
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
Ł A M I G Ł Ó W K I
A!
UWAG A
OD
NAGR
DLA MAŁEJ I DUŻEJ GŁÓWKI
Po rozwiązaniu krzyżówki odczytaj pionowo w pogrubionych kratkach hasło. Przy odgadywaniu poszczególnych wyrazów pomocne mogą być aktualny i poprzednie numery naszego biuletynu parafialnego.
ROZWIĄZANIA PROSIMY NADSYŁAĆ na adres parafii lub ODDAWAĆ w kancelarii parafialnej w zaklejonych
kopertach do 31.08.2014 roku KONIECZNIE z podaniem IMIENIA, NAZWISKA oraz ADRESU lub TELEFONU.
Spośród prawidłowych odpowiedzi (wystarczy podać hasło) rozlosujemy nagrodę, album Ojcze Błogosławiony autorstwa bpa Józefa Zawitkowskiego ze zdjęciami Grzegorza Gałązki.
Oprac. MH
1. Miasto we Francji u podnóża Pirenejów gdzie w 1858 Bernadecie Soubirous objawiła się Matka Boska
1
2
2. Miejscowość k. Konina, gdzie mieści się jedno z największych
Sanktuariów Maryjnych
3
3. Pismo Święte
4
4. Wielka krakowska łąka
5
5. Grób tego świętego w Santiago de Compostela jest celem
licznych pielgrzymek
6
6. Rezydencja królów polskich w Krakowie
7
7. Rodowe nazwisko papieża Jana XXIII
8
8. Bardzo często zdobi kościelne okna
9
9. Posługuje do mszy
10
10. W herbie Rzeczypospolitej Polskiej
Nagrodę za prawidłowe rozwiązanie krzyżówki z poprzedniego numeru naszego biuletynu „Nie samym chlebem...” – książkę Jan Paweł II. 15 portretów pięknego życia autorstwa Katarzyny Flader i Witolda Kaweckiego
CSsR otrzymuje p. Oliwia Klupa. Prosimy ją odebrać w kancelarii parafialnej. GRATULUJEMY! Hasło brzmiało:
„SANTO SUBITO”.
Wszystkim uczestnikom konkursu serdecznie dziękujemy za udział!
W A RTO
P R Z E C Z Y T A Ć
Książki zazwyczaj dostępne są w bibliotece przy ul. Ojcowskiej 27 (za sklepem)
Rick Warren, Życie świadome celu. Po co
ja tutaj tak naprawdę jestem? Wyd. 2.
Tłum z jęz. ang., Ustroń 2007, ss. 334.
Autor należy do grona znanych
pisarzy. Książka jest przewodnikiem
w 40-dniowych rozważaniach, mających dać odpowiedź na pytanie
i cel życia ziemskiego i przygotowanie do wieczności. Składa się
czterdziestu krótkich rozdziałów,
na końcu których czytelnik znajdzie
krótkie podsumowanie rozważania. Autor sugeruje codzienne czytanie jednego rozdziału, rozpoczynającego się
zawsze stosownymi cytatami wprowadzającymi w omawiane zagadnienie.
BMK
20
Pasja według objawień bł. Anny
Katarzyny Emmerich, Kraków 2013,
ss. 352.
Są to spisane przez Klemensa Brentano wizje niemieckiej
mistyczki i zakonnicy. Stygmatyczka otrzymała dar poznania
historii stworzenia świata i uczestniczenia w Drodze Krzyżowej Chrystusa, wizje, które posłużyły za podstawę scenariusza filmu Pasja Mela Gibsona. Cenna lektura w okresie wielkopostnym.
BMK

Podobne dokumenty

Nie samym chlebem… - Franciszkanie Bronowice

Nie samym chlebem… - Franciszkanie Bronowice NIE SAMYM CHLEBEM... Biuletyn Parafii p.w. Stygmatów Świętego Franciszka z Asyżu, Kraków – Bronowice Wielkie nr 83 Odpust parafialny wrzesień 2015 egzemplarz bezpłatny www.franciszkanie-bronowice.pl

Bardziej szczegółowo