Wymiatający wywiad z Katarzyną Klimasińską, autorką
Transkrypt
Wymiatający wywiad z Katarzyną Klimasińską, autorką
Wymiatający wywiad z Katarzyną Klimasińską, autorką „Panny Huragan” Red. - Co powinno zainteresować czytelnika bardziej: książka czy jej autorka? K.K. - Absolutnie książka. Autorka jest najzwyklejszym w świecie pismakiem, pies z kulawą nogą by się nią nie zainteresował. Ale „Panna Huragan” to co innego – ta powieść jest jak dobra kumpela- rozśmiesza do łez, ale jak sytuacja tego wymaga- staje się poważna. Stara się dotrzymać dobrego towarzystwa, aczkolwiek w inteligenty, wyrafinowany sposób. K.K. - Do jakiego gatunku zaliczyłabyś „Pannę Huragan”? K.K.- Dobre pytanie. Książka jest taką trochę hybrydą, zupełnie jak syrenka, którą na jej okładce narysowała Marta Noszka. „Panna Huragan” została napisana w formie e-maili wysyłanych przez bohaterkę z USA do rodziny i przyjaciół w Polsce. Kwalifikuje się jako literatura podróżnicza, bo obficie opisuje krajobrazy Ameryki, od Luizjany po Florydę, od Kaliforni po Alaskę. Nie brak w niej romansu i flirtu, co kojarzy się z chick lit i „Dziennikiem Bridget Jones” Helen Fielding, pojawia się nawet zabójstwo, choć z pewnością nie jest to powieść kryminalna. Red.- To brzmi trochę jak groch z kapustą... K.K.- Wcale nie. Bohaterka ma 28 lat, jest singlem spragnionym przygody i kariery. Życie młodych ludzi jest raczej burzliwe i pełne różnych, czasem ryzykownych doświadczeń. Red. - Ustalmy jednak, kim jest autorka? K.K. - Jestem dziennikarką, która w jednym miejscu więcej niż tydzień nie usiedzi, tancerką i kolekcjonerką. Zbieram ciekawe historie, wpadające w ucha powiedzonka i zaskakujące koleje losu. Red.- Dlaczego zdecydowałaś się napisać i wydać tę książkę? K.K.- Bo wierzę, że ludzie lubią czytać zabawne opowiastki. Chcę im dać w prezencie uśmiech, oddech pełną piersią, dobry początek albo koniec dnia, kiedy do poduszki poczytają sobie „Pannę Huragan.” Red. - Dziękujemy za rozmowę i życzymy sukcesu Tobie i książce!