PROJECT BLUBEAM – PROJEKT NIEBIESKIEGO STRUMIENIA

Transkrypt

PROJECT BLUBEAM – PROJEKT NIEBIESKIEGO STRUMIENIA
PROJECT BLUBEAM – PROJEKT NIEBIESKIEGO STRUMIENIA
ZWIEDZENIE LUDZKOŚCI NA SKALĘ GLOBALNĄ
Chcą Poprzez Hologram 3D Nad Ziemią Stworzyć Projekcję Powtórnego Przyjścia Chrystusa
Taki jest Plan Illuminatów Po to by utworzyć Jedną Religię
Dlatego ma im pomóc HAARP oraz Microchipy :
HARRP – jako Antena Nadajnik
Microchipy jako Odbiornik a że mogą Przez Haarp Wpływać na ludzki umysł to i w swym wnętrzu
usłyszy człowiek Głos Boga dlatego to zwiedzenie będzie takie Wielkie Na skalę światową
wykorzystują datę 2012 żeby manipulować pod Pozorem Apokalipsy Ludziom w Głowach po to by
byli potem posłuszni planom jakie Elity Illuminati Wprowadzić zechcą , manipulują pogodą i
zmieniają niebo ponieważ jest to potrzebne by obraz był czysty Gdy Cały Świat Ujrzy Projekcję
wydaje mi się że przez tą Broń Haarp tworzą kataklizmy bo do tego jest to Urządzenie
Przystosowane strasząc o Końcu Świata robią dziury w Jonosferze i wtedy bardziej jesteśmy
narażeni na Promieniowanie Cząsteczek Które Poprzez Fale Magnetyczne Płyną ze Słońca i
Uderzają w Ziemię to że wielu ludzi wierzy we fałszywe teorie istot pozaziemskich też Illuminatom
sprzyja ponieważ chcą spozorować poprzez Hologramy inwazję obcych tzw Gwiezdne Wojny lub
Magia Tysiaca Punktow świetlnych to był plan również ojca Busha Ludzie
wierzą w Strefę 51 w Roswell tworzone są filmy Supernaturalne i o Obcych by wpoić masom ze są
istoty pozaziemskie Biblia Jednak Mówi Że Bóg Stworzył Adama i Ewę i nie ma istot
pozaziemskich iżadnego Ufo Pentagon jednak wszystko robi by oszukac ludzkość taki jest plan
Wszystko to tworzą demony pod niby postaciami obcych miałem kiedys doswiadczenie takie gdy
wpadłem w okultyzm i wiem pojawiła się taka istota i takie mi robiła ciśnienie w głowie że
myślałem ze rozsadzi mi tak więc trzeba odciąc się od takich filmów bajek fantazji
George H. W. Bush
Według zwolenników pewnej oryginalnej teorii spiskowej, bliżej nieokreślona siła sprawcza ma na
celu wywołanie wśród ziemskiej populacji wielkiego zamieszania poprzez coś w rodzaju masowej
halucynacji, w trakcie której ludzkość otrzyma „podrobiony” przekaz od Boga/bogów, ujrzy
inwazję UFO i będzie świadkiem powrotu Mesjasza. Tylko po co to wszystko? Choć Projekt Blue
Beam pozostaje popularną internetową teorią spiskową, bliższa analiza jego zbieżności z innym
dziełem daje wiele do myślenia…
Każdy kto interesuje się zjawiskiem UFO z pewnością natknął się kiedyś na coś o nazwie
„Project Blue Beam” (czasami pisane razem). Nazwa ta pojawia się również często w Internecie
przy tematach związanych z zagadką niezidentyfikowanych zjawisk powietrznych. Co rusz
pojawiają się też daty „rozpoczęcia projektu”.
Dla niektórych stał się on tak pasjonującą ideą, że podpinano podeń każdą obserwację UFO, nawet
tę najbardziej banalną. Starano się także za jego pomocą tłumaczyć zdarzenia, które nie mają nic
wspólnego ze zjawiskiem NOL. Często można spotkać np. w zestawieniu z HAARP – realnym
programem, którym próbowano usprawiedliwiać wiele różnego rodzaju dziwnych teorii.
Oryginalny „Projekt Blue Beam” (czyli Niebieski promień) zaczął swe życie w 1994 r., choć trudno znaleźć on nim jakiekolwiek
informacje aż do roku 1996, kiedy to zmarł jego pomysłodawca, kanadyjski „mistyk” Serge Monast (z jego śmiercią wiąże się
również cała seria spiskowych teorii). Rok 1994 ważny jest jednak, jeśli idzie o rozpatrywanie całej sekwencji wydarzeń.
[Urodzony w 1945 r. Monast był kanadyjskim dziennikarzem, poetą, a przede wszystkim twórcą
popularnych do dziś teorii spiskowych z elementem chrześcijaństwa w tle i z Projektem Blue Beam
na czele. Ale to nie wszystko. Spekulował także o NWO i Masonach, a dzisiejszy internetowy
spiskowy folklor zdaje się czerpać z niego pełnymi garściami, nie zdając sobie z tego sprawy.
Charakterystycznym elementem internetowych fascynacji teoriami spiskowymi jest ich budowa –
rzadko wiadomo, kto jest ich autorem, bazują na powszechnych przekonaniach i każdy może dodać
do nich swój własny wątek. Kolejnym elementem przypisywanym Projektowi Blue Beam była
słynna sprawa „norweskiej spirali”, która okazała się być w rzeczywistości nieudanym startem
pocisku
–
przyp.
INFRA.]
Pisarz zajmujący się tematyką UFO i bezpieczeństwa narodowego, Richard Dolan miał na tyle dość
plotek o mitycznym projekcie, że napisał nawet krytykujący go artykuł w świetle pogłosek o
wydarzeniach, jakie miały miejsce całkiem niedawno. Otóż w październiku 2010 r. wśród
rozentuzjazmowanej i rozegzaltowanej amerykańskiej społeczności ufologicznej, a dokładniej
przedstawicieli UFO folkloru, zapanowało przekonanie, że 13 dnia tego miesiąca dojdzie do
masowej obserwacji UFO. Jedynym wydarzeniem, które przyciągnęło tego dnia uwagę była relacja
o UFO nad Nowym Jorkiem, które jak się okazało, było w rzeczywistości balonem.
Dolan przeanalizował twierdzenia Monasta zawarte w jego oryginalnej pracy:
- Po pierwsze, miało dojść do serii sztucznie wygenerowanych trzęsień ziemi w „kilku dokładnie
wybranych miejscach na naszej planecie”, dzięki którym doszłoby do odsłonienia miejsc, w których
znalezione miały zostać dowody „dyskredytujące wszystkie doktryny religijne”.
- Drugim sprawdzianem dla ludzkości miał być „wielki kosmiczny show”. Dokładniej rzecz
ujmując chodziło o „trójwymiarowe optyczne hologramy i pokazy dźwiękowe, projekcje laserów i
grup hologramów w różnych częściach świata, przy czym każdy projekt dostosowany byłby do
dominującego w danym rejonie wyznania. Ten nowy boży głos mówiłby we wszystkich językach.”
Wydarzenia te miały ujawnić ludzkości „nowego Chrystusa” (czy jak kto woli Mesjasza) i stanowić
sfabrykowaną
wersję
jego
ponownego
przyjścia.
- Po trzecie miało dojść do „komunikacji wzmocnionej działaniem telepatii i elektroniki” mającej
stanowić sposób na przekazanie wszystkim „sfałszowanej” wiadomości od Boga.
- Po czwarte, zgodnie z opinią Monasta, miało
dojść do „uniwersalnej manifestacji o charakterze
paranormalnym
za
pomocą
środków
elektronicznych. Miały być to trzy specyficzne
„scenariusze”, z których jeden symulować miał
inwazję obcych. Wszystko miało na celu
zastąpienie obecnego ładu światowego nowym
(czyt.
NWO).
Według Monasta, nad wielkimi miastami miały rozegrać się sceny
jak z filmu „Dzień Niepodległości". W świecie realnym bywa tak, że
fantastyka naukowa, przemysł filmowy a także teorie spiskowe
czerpią z siebie nawzajem. W przypadku trzeciej z wymienionych,
granica między rzeczywistością a fikcją zaciera się czasem zupełnie.
Dolan obficie czerpie z pism pomysłodawcy
Projektu, który zrobił internetową furorę a cytaty
te wskazują nam na stan umysłu ich autora i jego
wizję wydarzeń na światowej arenie:
„Tak długi cytat umieściłem po to, aby każdy
mógł przekonać się o stanie w jakim znajdował
się ten człowiek – był to stan bardzo
„intensywny”, ale pozbawiony zrozumienia dla nauki. W żadnym miejscu Monast nie oferuje
żadnych dowodów mających uzasadniać jego teorie, nie mówiąc już o fantastycznych zdolnościach,
które
przypisuje
NASA
lub
ONZ.
Wszystko to wydaje się być, również pod względem logistycznym, zakrojone na nazbyt szeroką
skalę. Po pierwsze, scenariusz związany z podrobioną inwazją obcych mógłby zostać wykonany za
pomocą floty słynnych czarnych trójkątnych NOL-i. Ale czy jest ich aż tyle, aby mogły zakryć całe
niebo? Z kolei w przypadku wizji natury religijnej, czy są „oni” [częste określenie bliżej
niezidentyfikowanych sił sprawczych stosowanych w teoriach spiskowych - przyp. INFRA] w
stanie zalać świat holograficznymi obrazami… właściwie kogo? Boga, a może Jezusa, Kriszny lub
Allacha? A co z przesyłaniem bezpośrednio do naszych mózgów wiadomości dostosowanych do
naszych wierzeń i narodowości? Według Monasta wszystko to miało skłonić nas do porzucenia
naszych
dotychczasowych
wierzeń…”
Jednak Dolan nie zdaje sobie sprawy z najważniejszego. Monast, a raczej ten kto, karmił go
bajkami o Blue Beam, pożyczał wątki na prawo i lewo z całkiem innego źródła. Na jego
identyfikację będzie jeszcze czas, a na razie przyjrzyjmy się temu, co Dolan mówi o bzdurnych
założeniach omawianego projektu: „Nigdzie nie pojawiają się dowody mogące w jakikolwiek
sposób wesprzeć istnienie projektu. I nie muszą to być twarde dowody, wystarczą byle jakie.”
Jednak mało kto spodziewałby się prawdziwych źródeł historii o tym spisku. Aby się im przyjrzeć,
trzeba
przenieść
się
z
powrotem
do
roku
1994.
Odkurzone scenariusze
Na niedługo przed tym, jak Serge Monast wyłonił się ze
swoją kolejną teorią, pojawiła się książka poświęcona
twórcy serii Star Trek, Gene’owi Roddenberry’emu.
Zawierała ona informacje, o których dobrze wiedzą
zapewne wszyscy fani serii, a dokładniej, proponowany
scenariusz
filmu
z
połowy
lat
70-tych.
Autor ksiązki, Joel Engel, pisze w niej: „W maju 1975 r.
Roddenberry zaakceptował ofertę wytwórni Paramount o
przeniesieniu Star Trek na ekran. Jego wersja mówiła o
latającym spodku, który krążył nad Ziemią i był
zaprogramowany, aby zsyłać na nią wizje ludzi, którzy
wyglądali
na
proroków,
w
tym
Jezusa.”
Niedługo potem koncepcję tą zaadoptował do swoich
Gene Roddenberry
potrzeb Monast. W tym przypadku to satelita wyświetlać
miał wizerunki świętych postaci: „Dzięki animacji
komputerowej i dźwiękom dochodzącym zewsząd, wyznawcy różnych religii będą świadkami
powrotu swoich mesjaszów w czasie przekonującego przedstawienia. Następnie projekcie Jezusa,
Mahometa,
Buddy
i
Kriszny
złączą
się
ze
sobą.”
[Trudno powiedzieć, ile o religiach świata Monast wiedział i czy zdawał sobie sprawę z zakazu
przedstawiania wizerunków Boga i proroków, jakie istnieją np. w Islamie lub o kompleksowości
hinduizmu.
Ponadto
co
z
ateistami?
Do tej pory spotkaliśmy się z dwoma twierdzeniami Monasta odnośnie Blue Beam, a więc
sfabrykowanymi scenariuszami obcej inwazji oraz inwazji proroków, z których obie oparte zostały
na scenariuszu Star Treka. A jak ludzie mieli otrzymać te obrazy? Oczywiście telepatycznie…
Monast pisał w 1994 roku: „Postęp w technice sprawi, że dojdzie do aktywacji trzeciej części
Projektu Blue Beam, gdzie za pomocą telepatii i elektroniki dojdzie do przekazu skierowanego do
każdego człowieka […], który skutecznie przekona go, że przemawia do niego bóg.” O czymś
podobnym już w 1976 r. pisał Roddenberry: „Na planecie ludzie otrzymywać zaczną mentalne
obrazy
mówiące
o
powrocie
Boga.”
Ale to jedynie część projektu. Istnieje jeszcze przecież scenariusz „zmasowanej inwazji UFO”.
Warto zauważyć, że Monast zaczerpnął tą koncepcję opierającą się o scenariusz Roddenberry’ego
do „Earth: Final Conflict”. Ojciec Blue Beam pisze: „Najpierw pojawi się „kosmiczny show”. A
skąd on pochodzi? Owe holograficzne obrazy zostaną wykorzystane do zaprezentowania danej
wizji końca świata w takiej postaci, jak wyobrażają to sobie wyznawcy danej religii. Jednym z
celów będzie także sprawienie, aby ludzkość uwierzyła w inwazję kosmitów na wielkie
aglomeracje, co sprawi, że mocarstwa nuklearne nastawią się na możliwość kontruderzenia.”
Monast twierdził, że celem tych wszystkich zaplanowanych z góry kroków miało być
przedstawienie ludzkości nowego mesjasza Matrai (Maitreyi) i zapoczątkowanie nowej
ogólnoświatowej religii, co miało zapoczątkować nowy ład światowy. Przy okazji zwiedzeni mieli
zostać wszyscy, „nawet najbardziej uczeni”. Roddenberry w swej fikcyjnej wizji widział to w nieco
bardziej skomplikowany sposób: sam obiekt nie był jedynie statkiem, był skomplikowanym
tworem, który żył sam z siebie. Wkrótce odkryto jednak, że manifestujący się Bóg to tak w zasadzie
chochlik – pozostałość po rasie, która została wrzucona ze swojego wymiaru do naszego.
Jak zatem widzimy, cała koncepcja Projektu Blue Beam opiera
się o pracę Roddenberry’ego. W obydwóch przypadkach mamy
do czynienia z programami umieszczonymi na latających
platformach tworzącymi elektroniczne wizje związane z
wierzeniami Ziemian. Jedyna różnica zawiera się w tym, że gdy
twórca Star Treka uznał ich źródło za wadliwie działający
system obcego pojazdu, Monast widzi jego realne źródła w
Amerykańskiej Agencji Kosmicznej (NASA): „Komputery
koordynować będą satelity a oprogramowanie zajmie się sprawą
całego przedstawienia” – prezentował sprawę Monast.
Roddenberry widział to z pozycji znacznie bardziej rozwiniętej
cywilizacji. Twór, który zwodzić miał Ziemian operował „mocą
tysiąckrotnie większą od tej, jaką widziała cywilizacja
intergalaktyczna. Mógł to być Bóg, mógł Szatan”.
Pewne wątki ze scenariusza Roddenberry’ego były
wykorzystywane w dalszych częściach serii Star Trek. W
odcinku pt. „Devil’s Due” z 1991 r. pobrzmiewają silnie echa młodszego o 3 lata Projektu Blue
Beam. Mówiąc krótko, USS Enterprise-D odpowiada na niepokojący sygnał ze stacji naukowej na
Ventaxie II, gdzie zapanował chaos wskutek pojawienia się istoty nazywającej się diabłem. Co
ciekawe, powtarzają się tam również inne wymienione tu wątki. […] Innych kosmitów imitujących
bóstwa
odnajdziemy
w
Star
Trek
V.
W 1994 roku, a więc w tym samym, gdy narodziła się koncepcja Projektu Blue Beam, w licznych
publikacjach pojawiło się wiele informacji nt. odrzuconego scenariusza Roddenberry’ego.
Zbieżności
jest
aż
nazbyt
wiele,
aby
ich
nie
uznać.
Ciężkie
przebudzenie
Biorąc pod uwagę to, że agencje wywiadowcze używały podobnych teorii do rozsiewania
fałszywych informacji, można założyć np. że Projekt Blue Beam mógł być kolejnym tego typu
przedsięwzięciem „sprzedanym” Monastowi i innym osobom. Wątpliwy w świetle jego zbieżności
z koncepcjami Roddenberry’ego pozostaje fakt, że autorem założeń projektu był Kanadyjczyk, być
może za wyjątkiem pewnych punktów związanych z religią.
„W naszej obsesji antagonizmów chwili, często zapominamy jak wiele jednoczy całą ludzkość. Być
może potrzebujemy jakiegoś zewnętrznego, uniwersalnego zagrożenia abyśmy mogli rozpoznać tę
wspólną więź. Od czasu do czasu myślę, jak szybko nasze globalne różnice zatarłyby się, gdybyśmy
tylko stanęli w obliczu obcego zagrożenia z poza tego świata.” – Ronald Reagan, 40 prezydent
Stanów Zjednoczonych.
Powyższy cytat wypowiedziany został 21 września 1987 roku podczas zgromadzenia Organizacji
Narodów Zjednoczonych. Rok później, w Białym Domu, 5 maja 1988 roku, Ronald Reagan
przemawiając do zgromadzenia reporterów wypowiedział te słowa:
„Często zastanawiałem się, co by się stało, gdyby wszyscy na świecie odkryli, że grozi nam
niebezpieczeństwo z zewnątrz… siła z innej planety. Czy w obliczu tego nagłego odkrycia nie
stwierdzilibyśmy, że pomiędzy nami nie istnieją jakichkolwiek różnice, że wszyscy jesteśmy ludźmi,
obywatelami świata, czy nie zjednoczylibyśmy się razem w walce z tym konkretnym zagrożeniem?„
Ronald Reagan wspominał powyższą myśl jeszcze wielokrotnie podczas swojego życia…
Wprowadzenie
W połowie lat 90′ wokół firmy INTEL, w środowiskach wojskowych i naukowych zaczęło roić się
od plotek na temat dziwnej serii naukowych programów testowych. Jeden z tych programów
nazywa się HAARP, inny nazwano Projektem BLUE BEAM. Jeśli wierzyć źródłom, które
poruszają temat projektu BLUE BEAM, okazuje się, że rząd lub precyzując tzw. rząd cieni (w skład
którego wchodzą wybrani wysocy rangą urzędnicy i wojskowi) stworzył broń, która nie tyle jest
groźna dla ludzkiej fizyczności, ale stanowi zagrożenie dla ludzkiego umysłu. Projekt BLUE
BEAM stanowi jeden z programów, który może mieć poważny wpływ na wartości moralne
konkretnej osoby i na jej zdrowie psychiczne.
Projekt BLUE BEAM jest specjalnym programem, który jest powiązany z innymi egzotycznymi
projektami fizycznymi takimi jak chociażby program HAARP prowadzony na Alasce. HAARP jest
programem, który w dużym uproszczeniu wystrzeliwuje wiązki wysokoenergetyczne (technologia
Nikoli Tesli), które dosłownie doprowadzają do zagotowania wyższych warstw naszej atmosfery.
Jednym z wielu możliwych zastosowań tej technologi jest zdolność do projekcji obrazów w
olbrzymiej skali na niebie. Projekt BLUE BEAM ma być programem wykorzystującym obrazy o
charakterze religijnym do stworzenia holograficznej prezentacji na niewyobrażalną wręcz skalę.
Forma holografii przypominać może telewizję dostarczającą wrażeń wizualnych, bez potrzeby
wykorzystywania jakiegokolwiek odbiornika tak, iż każdy może wziąć udział w „przedstawieniu”.
To co zdumiewa bardziej to fakt, że technika ta ma wykorzystywać sygnały, które mają bezpośredni
wpływ na ludzki umysł w taki sposób, że nawet osoby niewidome będą mogły „zobaczyć”
hologram.
Czyż nie brzmi to jak szaleństwo? Ale to jeszcze nie wszystko. W ramach projektu BLUE BEAM
możliwe ma być przesyłanie dźwięku prosto do głowy człowieka, w procesie, w którym nasze uszy
nie biorą udziału. Dźwięk ma docierać bezpośrednio do mózgu w postaci impulsów elektrycznych.
Przy wykorzystaniu super komputerów i technologii satelitarnej, program ten pozwoli na interakcję
z ludzkim umysłem na olbrzymią skalę sprawiając, że ludzie usłyszą w sobie „głos Boga” i zobaczą
go ponad swoimi głowami na niebie. Teraz brzmi to jak zupełna niedorzeczność…
To prawda, pomysł wydaje się szalony i wielce nierealistyczny, ale może też z tego względu warto
przyjrzeć mu się bliżej. Miejmy tylko nadzieję, że projekt BLUE BEAM jest niczym więcej jak
tylko kampanią dezinformacji. Jeśli nie, to wizja jednego światowego porządku jest bliższa niż
może nam się wydawać…
Projekt BLUE BEAM prowadzony przez NASA ma składać się z 4 głównych części, których
realizacja ma ostatecznie doprowadzić do wprowadzenia nowej globalnej religii – New Age z
jednym globalnym przywódcą. Należy pamiętać, że religia New Age leży u podstaw nowego
światowego porządku. Bez globalnej religii dyktatura nie jest możliwa. Bez uniwersalnej wiary,
nowy porządek świata nigdy nie nastąpi, to dlatego projekt BLUE BEAM ma być tak ważnym
projektem, skrywanym w całości aż do chwili, w której duża część informacji przeciekła do
globalnej sieci.
KROK 1 – Trzęsienia Ziemi i „Fałszywe Odkrycia”
Pierwszy z czterech kroków programu BLUE BEAM dotyczy rozłamu i zmian obecnej wiedzy
archeologicznej. Punkt ten ma zostać osiągnięty poprzez przygotowanie i sztuczne wytworzenie
trzęsień ziemi w ściśle określonych miejscach na planecie. Skutkiem tych kataklizmów mają być
nowe odkrycia archeologiczne ukazujące wszystkim ludziom „błąd” leżący u podstaw wszystkich
doktryn religijnych. Sfałszowanie tych informacji zostanie wykorzystane w taki sposób, aby
wszystkie narody zrozumiały, że ich religie zostały źle zrozumiane i przez wieki były błędnie
interpretowane. Psychologiczne przygotowania do pierwszego kroku zostały już poczynione
chociażby przez filmy takie jak: „2001: Odyseja Kosmiczna”, Serię Star Trek czy Dzień
Niepodległości. Filmy takie jak Jurajski Park poruszające temat ewolucji miały dać podstawy w
dyskusji na temat tego, że słowa Boga są kłamstwem.
To co istotne w kroku pierwszym to fakt, że trzęsienia ziemi mają mieć miejsce w precyzyjnie
wybranych regionach świata, gdzie według naukowej i archeologicznej wiedzy pogrzebane zostały
nieprzeniknione tajemnice. Wywołanie trzęsień ziemi pozwoli dotrzeć do ukrytych obecnie
obszarów wiedzy, które zdyskredytują obecne doktryny religijne. To pierwszy krok planu –
zniszczenie obecnych wierzeń Chrześcijaństwa czy Islamu na planecie przy wykorzystaniu
fałszywych „dowodów” z przeszłości.
Istnieje teoria konspiracyjna Blue Beam Project (Projekt Niebieskiego Promienia) i według tych
planów władcy świata ‘odkryją’ jakieś niezwykłe zwoje, w których okaże się, że dotychczasowe
wierzenia, czy w Biblię czy Koran czy inne księgi okażą się całkowicie mylne oraz oczywiście okaże
się, że jedynie w tych zwojach jest szczera Prawda. Być może zostanie ‘odkryta’ Arka Przymierza i
to, co zostanie ‘znalezione’ w Arce będzie dowodem na to, że świat mylił się w swoich wierzeniach
religijnych ponieważ je mylnie interpretował.
[źródło: http://www.zbawienie.com/antychryst.htm]
KROK II – Wielkie Przedstawienie
Niezwykłe odkrycia archeologiczne i zmiany w postawach wiernych na całym świecie będą tylko
początkiem. Krok drugi projektu BLUE BEAM zniszczy całkowicie obecne wartości religijne.
Drugi krok projektu BLUE BEAM obejmie gigantyczne „widowisko kosmiczne” z
trójwymiarowymi optycznymi hologramami i dźwiękiem. Projekcja laserowa wielorakich obrazów
obejmie dosłownie każdy zakątek świata. Każdy otrzyma inny obraz, zgodnie z dominującą
regionalną czy narodową kulturą. Dźwięki – głosy „Boga” rozlegać się będą w umysłach ludzi we
wszystkich językach.
Jak powstanie ta niezwykła projekcja? Obrazy przesyłane będą przez satelity, które wezmą udział w
projekcji. Ta odbędzie się na tzw. warstwie sodowej ziemskiej mezosfery, około 90km nad ziemią.
Warstwa sodowa (z ang. „Sodium Layer”) znajduje się w obrębie mezosfery i składa się z
niezjonizowanych atomów sodu. Grubość tej warstwy to około 5km. [więcej informacji:
http://en.wikipedia.org/wiki/Sodium_layer]. Próby w tej warstwie były już wielokrotnie
przeprowadzane, a wszelkie tzw. UFO czy masowe obserwacje latających obiektów mają być tego
dowodem.
Skutkiem tych wyreżyserowanych pokazów będzie ukazanie światu nowego „Chrystusa” –
mesjasza, dla natychmiastowego wprowadzenia nowej światowej religii. Forma przekazów –
szokująca i niezwykła, wobec niczego niespodziewającego się świata sprawi, że kłamstwo stanie się
prawdą. „Nawet najbardziej światli zostaną oszukani”.
Projekt przy wykorzystaniu technologii ma także pozwolić na unoszenie ogromnej liczby ludzi w
scenach niczym z wniebowstąpienia, by przenieść ich do „utopijnej krainy marzeń”. Bez wątpienia
jest to alternatywne wytłumaczenie dla setek tysięcy tzw. uprowadzeń lub wzięć, które miały
miejsce na całym świecie, a które przypisuje się albo działalności obcej formy życia, albo – co
bardziej racjonalne – ma związek z nocnym paraliżem lub chorobą psychiczną. W projekcie BLUE
BEAM ludzie mają doświadczać przeżyć uprowadzenia – co opisywane jest jako „dosłowne
wyrwanie nocą z łóżka i przeniesienie do obcego statku”.
Jakikolwiek opór ze strony ludzi w przyjęciu nowej wiary ma wiązać się ze stratami w ludności na
skalę jaka nigdy jeszcze nie miała miejsca na planecie. Projekt BLUE BEAM stanowić ma także
uniwersalne wypełnienie się przepowiedni starożytnych kultur czy wierzeń o „ponownym przyjściu
mesjasza” czy „apokalipsie”.
W procesie projekcji wezmą udział komputery, które skoordynują pracę satelitów. Holograficzne
obrazy oparte będą na niemal identycznych sygnałach jak te wykorzystywane do produkcji obrazu
lub hologramu o głębokiej perspektywie z wykorzystaniem fal akustycznych ELF, VLF i LF i
zjawisk optycznych.
W skrócie samo zjawisko holografii można opisać jako otrzymywanie 3-wymiarowych obrazów
przy wykorzystaniu wzoru interferencji pomiędzy 2 falami światła.
Aby uzyskać hologram należy podzielić wiązkę światła laserowego na dwie części za pomocą płytki
szklanej. Pierwsza (wiązka przedmiotowa) oświetla przedmiot, po odbiciu którego pada na kliszę
fotograficzną, natomiast druga (wiązka odniesienia) pada na kliszę bezpośrednio lub po odbiciu od
płaskiego zwierciadła kierującego ją na kliszę. W ten sposób otrzymuje się kliszę zwaną
hologramem. [źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Holografia]
Hologram może zostać wykorzystany do odtworzenia 3-wymiarowego obrazu przedmiotu.
Odnosząc się do raportu kanadyjskiego badacza Serge Monast, w projekcie BLUE BEAM
holografia pozwoli na wytworzenie obrazów bezpośrednio na niebie. Z pomocą komputerów,
animacji, forma pokazu da wrażenie, że ten pochodzi z kosmosu, a ludzie będą „wiedzieć”, że
mesjasz powrócił.
Naukowe badania i teorie spiskowe
Program „Gwiezdnych Wojen”
Kiedy połączymy założenia projektu BLUE BEAM z prowadzonym programem tzw. „Gwiezdnych
Wojen” otrzymamy kombinację promieniowania elektromagnetycznego i hipnozy, które stały się
tematem intensywnych badań. W roku 1974 badacz G. F. Shapits na jednym z seminariów
naukowych powiedział: „W tym badaniu zostanie dowiedzione, że wymawiane słowa hipnotyzera
mogą być przekształcone na zapis elektromagnetyczny wprowadzony bezpośrednio do ludzkiego
mózgu, bez potrzeby wykorzystywania jakiegokolwiek urządzenia odbiorczego czy kodującego, a
także bez udziału osoby będącej podatną na sugestie, mającą świadomą kontrolę nad
otrzymywanymi informacjami. Możemy oczekiwać, że usprawiedliwione zachowanie tej osoby
odbędzie się bez udziału wolnej woli.„
Czym tak naprawdę zajmuje się program „Gwiezdnych Wojen” prowadzony przez rząd USA od
niemal 25 lat? Pomijając charakter jego działalności warto przyjrzeć się liście 22 badaczy SDI –
(program realizowany w ramach projektu „Gwiezdne Wojny” – America’s Strategic Defense
Initiative), którzy zginęli w dziwnych niewyjaśnionych okolicznościach w latach 1982 – 1988.
Profesor Keith Bowden, naukowiec – wypadek samochodowy (1982r.)
Podpułkownik Anthony Godley, ekspert d.s. obrony – zaginiony (1983r.)
Roger Hill, projektatn systemów radarowych – zastrzelony (1985r.)
Jonathan Walsh, ekspert d.s. cyfrowej komunikacji – śmierć na skutek upadku z wysokości (1985r.)
Vimal Dajibhai, informatyk programista – śmierć na skutek upadku z wysokości (1986r.)
Ashaad Sharif, analityk komputerowy – ścięcie (1986r.)
Richard Pugh, konsultant d.s. komputerów Ministerstwa Obrony – śmierć na skutek uduszenia
(1987r.)
John Brittan, ekspert d.s. energetyki – śmierć na skutek uduszenia (1987r.)
Victor Moore, inżynier projektant – przedawkowanie narkotyków (1987r.)
Peter Peapell, naukowiec – śmierć na skutek uduszenia (1987r.)
Edwin Skeels, inżynier – śmierć na skutek uduszenia (1987r.)
David Sands, menadżer projektów satelitarnych – wypadek samochodowy (1987r.)
Stuart Gooding, naukowiec – wypadek samochodowy (1987r.)
George Kountis, analityk d.s. systemów eksperymentalnych – wypadek samochodowy (1987r.)
Mark Wisner, inżynier oprogramowania – śmierć na skutek uduszenia (1987r.)
Michael Baker, ekspert d.s. cyfrowej komunikacji – wypadek samochodowy (1987r.)
Frank Jennings, ekspert d.s. broni elektronicznej – zawał serca (1987r.)
Russel Smith, laborant, technik – śmierć na skutek upadku z wysokości (1988r.)
Trevor Knight, informatyk – śmierć na skutek uduszenia (1988r.)
John Ferry, asystent dyrektora d.s. marketingu – śmierć na skutek porażenia prądem (1988r.)
Alistair Beckham, inżynier oprogramowania – śmierć w skutek porażenia prądem (1988r.)
Andrew Hall, inżynier – śmierć na skutek uduszenia (1988r.)
Jedna z teorii mająca wyjaśnić okoliczności śmierci wymienionych wyżej specjalistów, z których
każdy był zdrowym psychicznie człowiekiem mówi, że Rosjanie stworzyli tzw. „promień śmierci”,
który doprowadził naukowców do popełnienia samobójstwa. Wynalazek miał rzekomo wytwarzać
fale dźwiękowe interferujące z falami mózgowymi, powodując w rezultacie dziwne zachowania, w
tym stany ciężkiej depresji prowadzącej do samobójstwa. Pełny artykuł na ten temat znaleźć można
na stronie [http://www.fiu.edu/~mizrachs/sdi-deaths.html].
Neurofonia
Tematyka neurofonii jest obecnie mało znana, choć zjawisko to udokumentowano a sam proces
opatentowano już w roku 1968. Neurofonia pozwala na wykorzystanie zupełnie innego kanału w
procesie dostarczania informacji do ludzkiego mózgu. Znane nam zjawisko słuchu polega na
stymulacji ucha środkowego poprzez wibracje. Kiedy głos dociera do ucha środkowego wibracje
zamieniane są na impulsy nerwowe przy wykorzystaniu tzw. narządu Cortiego. Impulsy te docierają
następnie do ośrodka nerwowego w naszym mózgu, który odpowiada za słuch. Tak w skrócie
wygląda proces „odbierania fal dźwiękowych”. Neurofonia pomija ten kanał całkowicie.
W 1958 roku, Dr. Flanagan – ówcześnie w wieku 14 lat, wynalazł transmiter radiowy, który
wykorzystywał ludzki mózg jako odbiornik. Urządzenie transmitowało sygnały akustyczne prosto
do mózgu – przesyłając fale radiowe z pominięciem normalnej drogi tj. ucha środkowego. Kiedy
Dr. Flanagan chciał opatentować swoje urządzenie odmówiono mu, uznając wynalazek za
przeczący znanej nauce. Mimo to, Dr. Flanagan walczył o swoje prawo do patentu i udało mu się to
kilkanaście lat później. W drodze do patentu, magazyn LIFE opublikował obszerny artykuł na temat
Neurofonu (tak nazwano urządzenie) nazywając wtedy Flanagan’a jednym z dziesięciu
największych naukowców Stanów Zjednoczonych. W ostatecznym kroku desperacji Flanagan
zademonstrował publicznie działanie swojego urządzenia. Głuchy mężczyzna po raz pierwszy od
15 lat usłyszał muzykę, co doprowadziło go do łez – patent w końcu został przyznany. Patent
Neurofonu nosi numer 3,393,279 i pochodzi z dnia 16 lica 1968 roku. [Szczegółowe informacje o
wynalazku można znaleźć na stronie: http://www.netti.fi/~makako/mind/neurop.htm]
Zjawisko channelingu
Istnieje także pewna teoria alternatywna wobec zjawiska tzw. channelingu, którą warto bez
wątpienia rozważyć. Zanotowano, że w ostatnich latach wzrasta liczba tzw. channelingowców tj.
osób, które rzekomo potrafią odbierać przekazy od innych (czy to fizycznych czy niefizycznych)
bytów. Osobliwym jest fakt, jak podobne do siebie są wszystkie te przekazy i o czym tak naprawdę
traktują. Możemy zadać sobie pytanie – czy może istnieć jedno źródło tych wszystkich przekazów?
Czy przekazy te mają konkretny cel? Skąd pochodzą? Możemy zrobić pewien eksperyment
myślowy – czy znany nam wszystkim projekt CHEOPS może mieć coś wspólnego z I krokiem
projektu BLUE BEAM?
KROK III – Elektroniczna telepatia i sztuczne myśli
Kolejny krok projektu BLUE BEAM ma ścisły związek z projekcją wizualną, którą już pokrótce
omówiono. Krok III to tzw. elektroniczna telepatia przy wykorzystaniu fal ELF, VLF i LF, które
mają penetrować ludzie umysły i oddziaływać, a także interferować z naturalnymi myślami
człowieka.
Fale ELF (z ang. Extremely Low Frequency – skrajnie mała częstotliwość) należą do zakresu fal
radiowych o częstotliwości od 3 do 30Hz i długości od 10-100 tys. km. Wykorzystywane są
powszechnie przez Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych do łączności z zanurzonymi
okrętami podwodnymi. [Wikipedia.pl v.s. ELF]
Fale ELF budzą kontrowersje, gdyż znane jest ich niezwykłe oddziaływanie na ludzki mózg. W
artykule David’a S. Walonicka [http://www.raven1.net/elf.htm] opisano możliwe interakcje i skutki
działania fal ELF na człowieka. Studia przeprowadzone na zakresie fal o częstotliwości 6-10 Hz
pokazały, że fale takie mogą zmieniać naturalną częstotliwość pracy ludzkiego mózgu.
Fale mózgowe są to cykle aktywności bioelektrycznej mózgu, rejestrowane za pomocą aparatury
elektroencefalograficznej. Charakterystycznym częstotliwościom fal mózgowych, oznaczanym za
pomocą nazw liter alfabetu greckiego odpowiadają w dużym stopniu stany świadomości człowieka
i tak wyróżniamy fale gamma (od 40 do 100Hz), fale beta (od 12 do 28Hz), fale alfa (od 8 do
13Hz), fale theta (od 4 do 7Hz) i fale delta (od 0,5 do 3Hz). Rodzaj fal (zakres częstotliwości)
wytwarzanych przez nasz mózg ma ścisły związek z czynnościami jakie wykonujemy i tak np. fale
gamma towarzyszą działaniu, dużej aktywności człowieka, beta występują przy zwykłej dziennej
aktywności, fale alfa podczas stanu relaksu, odprężenia, fale theta podczas snu i w fazach głębokiej
medytacji czy hipnozy, fale delta podczas fazy najgłębszego snu, głębokiej medytacji itd.
Oddziaływanie na ludzki umysł falami z zakresu skrajnie małej częstotliwości może zmieniać stany
naszej świadomości, a także mieć wpływ na formułowane w naszych umysłach myśli.
W kroku III projektu BLUE BEAM każdy człowiek na Ziemi ma znaleźć się w zasięgu działania fal
z zakresu ekstremalnie niskich częstotliwości, które wpłyną na jego myśli i działania. Fale zagłuszą
nasze naturalne myśli i wykreują zupełnie nowe – sztuczne, które wpłyną na nasze zachowania i
działania. Nie będzie możliwości przeciwstawienia się własnemu umysłowi. Fale mają być
emitowane za pośrednictwem satelitów z wykorzystaniem danych o niemalże każdym człowieku na
ziemi, językach i dialektach.
Tego typu technologia pochodzi z lat 70′, 80′ i 90′ ubiegłego wieku, a agencje takie jak CIA czy FBI
wykorzystują sprzęt pozwalający na to aby człowiek niewidomy – widział, niesłyszący – słyszał,
cierpiący – nie czuł bólu – poprzez elektrostymulację mózgu za pomocą impulsów o ultra-niskiej
częstotliwości. Niestety tego typu urządzenia nie są wykorzystywane do takich celów. W kroku nr.
III projektu BLUE BEAM znaczącą rolę odegrać może zestaw anten programu HAARP.
Anteny HAARP na Alasce
Czy największy projekt kontroli może być naszym udziałem?
W swojej książce „The Body Electric”, nominowany do nagrody Nobla, Dr. Robert O. Becker
opisuje serię eksperymentów przeprowadzonych na początku lat 60 ubiegłego wieku przez Allena
Frie, oraz później w roku 1973 przez Dr. Josepha C. Sharpa w WRAIR (Walter Reed Army Institute
of Research). W przeprowadzonych eksperymentach, osoba badana (w tym przypadku był to
również sam Dr. Joseph C. Sharp) znajdująca się w tzw. komorze bezechowej otrzymywała
wiadomość w formie pulsującego mikrofalowego audiogramu, który stanowił analogową formę
wibracji powstających przy wymawianiu określonych słów. Wiadomość taka była przesyłana do
mózgu osoby badanej, a ta rzeczywiście mogła ją usłyszeć i zrozumieć.
Dr. Becker w swojej książce pisze: „Tego typu urządzenie ma oczywiste znaczenie w tajnych
operacjach, w których cel może zostać doprowadzony do szaleństwa przez nieznane głosy. W innym
zastosowaniu można przekazywać niewykrywalne instrukcje zaprogramowanemu zabójcy.„
Nadajnik, który nadaje sygnały na częstotliwości zgodnej z ludzkim systemem nerwowym istnieje i
wyprodukowany został przez Loral Electro-Optical System w Pasadena, Kalifornia. Loral, główny
dostawca systemów obronnych przeprowadzał badania nad bronią energetyczną dla Generała Broni
Leonarda Pereza z Amerykańskich Sił Powietrznych. Celem badań było stworzenie broni, która
mogłaby transmitować wiadomości wprost do umysłów wroga i jednocześnie stymulować własne
wojska do nadludzkich czynów męstwa. Urządzenie wykorzystuje promieniowanie
elektromagnetyczne o częstotliwościach w zakresie gigaherców (mikrofale) pulsujące z
częstotliwością fali ELF.
Procesy związane z działaniem fal ELF zostały opisane w wielu publikacjach Departamentu
Obrony Stanów Zjednoczonych – włączając w to dokument: „The Electromagnetic Spectrum and
Low Intensity Conflict” Kapitana Paula E. Tyler’a (Marynarka Stanów Zjednoczonychy) będący
częścią większego raportu: „Low Intensity Conflict and Modern Technology Edict” autorstwa
podpułkownika Davida G. Deana z Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych – a także, w wielu
książkach np. publikacja z roku 1978 pt. „Microwave Auditory Effect and Application” James’a C.
Lynn’a, opisująca w jaki sposób dźwięki mogą być transmitowane bezpośrednio do ludzkiego
mózgu.
Inne badania
Allen Frie w swoim raporcie donosi, że udało mu się przyspieszyć i spowolnić, a nawet zatrzymać
bicie serca żab, na których przeprowadzono eksperymenty z falami ELF. Dokonano tego poprzez
synchronizację fali z rytmem serca. Odnosząc się zaś do słów Dr. Roberta Beckera –
technologicznie możliwe jest wymuszenie ataku serca przy pomocy fal penetrujących ludzką klatkę
piersiową.
Zademonstrowano, że skupione fale UHF (z ang. Ultra high frequency) mogą być użyte zarówno do
wywołania uczucia niepokoju i dużego napięcia mięśniowego, jak i spowodować rozluźnienie
mięśni i wprowadzić osobę w stan letargu. Fale mikrofalowe z kolei mogą zostać użyte do palenia
ludzkiej skóry, a także eliminowania efektu działania narkotyków, bakterii czy trucizny, w tym mieć
wpływ na działanie ludzkiego mózgu.
Active Denial System – technologia wojskowa Stanów Zjednoczonych wykorzystująca falę energii
mikrofalowej wywołującej u człowieka intensywne uczucie gorąca. Broń mająca znaleźć
zastosowanie przy tzw. „kontroli zachowania tłumu”. Człowiek, który znajdzie się w zasięgu
działania fali odczuwa ból w ciągu około 5 sekund i mimowolnie odsuwa się unikając dalszego
kontaktu z wiązką falową.
Czy istnieją obawy?
Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację, w której miliardy ludzi na całym świecie otrzymuje
przekaz – głos mesjasza, rozlegający się w ludzkich umysłach. Głos, mogący przekazywać
fanatykom religijnym instrukcje i rozkazy. Głos, któremu towarzyszą hologramowe wizje…
W tym samym czasie zaobserwujemy masową histerię i chaos na skalę jaka nigdy nie miała miejsca
na tej planecie. Żadne siły policyjne i wojskowe nie mogłyby sprostać takiej sytuacji, a wobec tego
typu technologii wszyscy bylibyśmy zupełnie bezbronni.
Kontrola – kajdany życia w jakich każdy z nas znajduje się obecnie (media, reklama, wpojone
ideologie, religia) byłyby niczym wobec programu BLUE BEAM. Ludzie nie wierzą, że taka
technologia w ogóle mogłaby istnieć, a w chwili, w której tysiące gwiazd zapłonie na niebie,
podczas nocy, gdy mesjasz znowu nadejdzie – nie będą gotowi, nie znajdą czasu na przygotowanie.
To szalone, ale niektórzy ludzie jeszcze dziś wierzą, że Ziemia jest płaska…
KROK IV – Supernaturalne manifestacje
Krok IV projektu BLUE BEAM dotyczy supernaturalnych manifestacji przy wykorzystaniu
środków elektronicznych. Celem jest ostateczne poddanie się ludzkości nawet za cenę jej wolności.
Krok IV zakłada wykorzystanie znanych nam wszystkim wizerunków przybyszy z obcej planety –
kosmitów lub tzw. szaraków, a także ich „latających dysków”. Ludzkość uwierzy, że stoimy na
granicy inwazji, która ma dotknąć każde miasto na planecie. Ta dezinformacja ma zmusić
największe potęgi militarne do użycia swojego arsenału nuklearnego aby docelowo narody te
zmuszone zostały do pełnej demilitaryzacji przed ONZ. Krok IV ma także na celu ukazanie walki
sił dobra ze złem (szatanem), z finalną interwencją obcej cywilizacji, która zostanie odebrana jako
boska interwencja mająca „uratować” ludzkość. Ludzie uwierzą, że jedyną słuszną religią jest new
age. Ostatnim etapem projektu BLUE BEAM będzie wywołanie zjawisk supernaturalnych przy
wykorzystaniu do tego celu elektroniki dostępnej w każdym domu – zjawisk takich jak projekcje
energetyczne – złe duchy, poltergeisty – co doprowadzi ludzi do szaleństwa i masowych
samobójstw. Po „Nocy tysiąca gwiazd„, światowa populacja będzie gotowa na „nowy porządek”
bez względu na koszta.
„Jest coś nierealnego w obserwacjach UFO, spotkaniach z obcymi, i próbach uprowadzenia.
Coś niezbyt fizycznego. Tak, jakby wszystko działo się wewnątrz głowy obserwatora…
Niezidentyfikowane obiekty, dokonujące zadziwiających, często zaprzeczających fizyce manewrów,
zwrotów o 180 stopni, materializacji oraz dematerializacji, zmiany kolorów i kształtów, łączących
się ze sobą, a następnie rozdzielających. Jedynym możliwym wytłumaczeniem tego jak one to robią
jest to, iż nie robią tego w ogóle…
Nie mówię, że wszystkie obserwacje obiektów są jedynie mentalną iluzją czy jakiegoś rodzaju
projekcją, lecz wierze, że wiele z nich nie jest realnych. I wierzę, że wszystkie mają jakiś
psychiczno/iluzoryczny element. Niektóre obiekty udaje się złapać na taśmę lub radar. Inne są
widziane przez setki ludzi na raz. Jeszcze inne pozostawiają po sobie ledwie przekonujące dowody
swojego istnienia. Tak, więc są również jakieś fizyczne przejawy tych „rzeczy” . Ale czy zwróciłeś
kiedykolwiek uwagę na to jak niewyraźne i rozmazane są zdjęcia i nagrania? Prawie tak jak by
statku prawie w ogóle tam nie było? Jeżeli UFO są prawdziwe to gdzie ten solidny dowód? Jeżeli
rozbijają się wszędzie, to z pewnością ktoś trzyma Wenusjańską tablicę rozdzielczą w swojej
piwnicy. Dlaczego nie wyciągnie jej? Gdzie są wyraźne zdjęcia, niebędące jedynie fałszerstwem? Jefferson Scott, “Are Aliens Demons?”
„Dr. Steven Greer jest dyrektorem Projektu Ujawnienie mającego na celu ujawnienie wszystkich
faktów na temat UFO, pozaziemskiej inteligencji oraz zaawansowanych systemów energetycznych.
W swoim artykule z czerwca 2002 roku ukazał w jaki sposób fałszywa inwazja obcych mogłaby być
pokazana ludziom, tak aby Ci chętnie zrzekli się swej wolności i zebrali się wokół rządu w walce
przeciw nikczemnemu ET. Greer ujawnił ostateczną kartę atutową rządu-Fałszywe zagrożenie z
kosmosu. Od roku 1992 widziałem ten rękopis pokazany mi przez co najmniej tuzin głęboko
wtajemniczonych. Oczywiście, na początku śmiałem się z tego, uważałem że to absurd. Dr. Rosin
dał Projektowi Ujawnienie swoje oświadczenie, jeszcze przed 9/11. Następnie inni wyjaśnili mi
dokladnie że obiekty wyglądające jak UFO są tak naprawdę tworzone w tajnych laboratoriach i
pracowniach, w tzw. Czarnych Projektach po to, aby symulować pojawianie się obcych, w tym
porwania i okaleczanie bydła. Ma to na celu wywołanie pierwotnego lęku przed życiem
pozaziemskim. Zupełnie jak w filmie Dzień Niepodległości, próba zjednoczenia ludzi przez wojnę,
używając ET jako kozła ofiarnego. Nie dajcie się zmylić.
Mieszanie faktów z fikcją, oraz przez preparowanie fałszywych, przerażających spotkań z obcymi-w
ten sposób plan zakłada stworzenie nowego, pozaziemskiego wroga. Ale kto będzie mądrzejszy?” –
Paul Joseph Watson, „Order out of Chaos” (167)
Wszystko by zwieść Ludzkosć by można było Wprowadzić NEW AGE I NEW WORLD ORDER

Podobne dokumenty