Tytuł: PO PROSTU LIŚĆ Autor: Matylda 5 A Cześć, jestem liść. Tak
Transkrypt
Tytuł: PO PROSTU LIŚĆ Autor: Matylda 5 A Cześć, jestem liść. Tak
Tytuł: PO PROSTU LIŚĆ Autor: Matylda 5 A Cześć, jestem liść. Tak, po prostu liść. Ale nie długo się to zmieni… Pewnego dnia jesienią – chyba, bo za bardzo się w tym nie orientuję, spadłem z drzewa. LeŜałem, leŜałem i nie miałem nic do roboty oprócz rozmyślania. Myślałem szczególnie duŜo, co się ze mną stanie. Czy uschnę i się rozkruszę, a miliony moich drobinek będą zwiedzać świat? Nagle usłyszałem łamiące się liście. Zobaczyłem 2 postacie zbliŜające się do mnie. Mówiłem sobie w myślach „Tylko mnie nie nadepnij, tylko mnie nie nadepnij’’. Na szczęście nikt mnie nie nadepnął. Poczułem ulgę. Zapadła noc. Ale ta noc nie była taka nudna, jak się spodziewałem, poniewaŜ wymyśliłem sobie zabawę. Wypatrywania róŜnych zwierząt w gwiazdach. Nagle: Ała! Ktoś na mnie usiadł. Co ta głupia i bezmyślna dziewczyna wyrabia!? CóŜ… przesiedziała na mnie połowę nocy! Jej tyłek zasłaniał mi gwiazdy, przez co nie mogłem się w nic bawić, tylko musiałem wytrzymywać jej cięŜar! Wreszcie usłyszałem jakiś krzyk. Dziewczyna szybko wstała i poszła do pobliskiej pieczary. Usłyszałem Najeźdźców z psami. Gdy nagle dotarł do mnie głos: „Widzisz tego „iścia” „mień” go lisa”. Nie przejmowałem się tym. Bo przecieŜ ja nie jestem Ŝaden „iść”. Wtedy podeszła do mnie ta dziewczyna, która wczoraj bezczelnie na mnie siedziała, i zamieniła mnie w lisa. Pomyślałem: „Co ona robi, chce Ŝeby mnie psy zjadły czy co?” Zacząłem uciekać. Nagle zobaczyłem dziurę. PoniewaŜ to była moja ostatnia szansa na przeŜycie, wskoczyłem w nią. Fiu! Udało się! juŜ nikt mnie nie gonił. Nagle usłyszałem krzyk z oddali „ Strzygi, upiory ludzie ratujcie!” Jednak ja nie musiałem się bać. Byłem wolny!