dobre-jedzenie-nr-24 - miesięcznik „Dobre Jedzenie”
Transkrypt
dobre-jedzenie-nr-24 - miesięcznik „Dobre Jedzenie”
www.dobre-jedzenie.com.pl R Jesteśmy w supermarketach numer 24 MARZEC 2013 ważne daty 5 marca – Dzień Teściowej 8 marca – Dzień Kobiet 10 marca – Dzień Mężczyzn 21 marca – Pierwszy Dzień Wiosny 31 marca – Wielkanoc Kiedy w marcu plucha, to w maju posucha. Uwaga Czytelnicy „Dobre Jedzenie” zaprasza wszystkich Czytelników do redagowania naszej gazety. Zapraszamy do publikowania opinii dotyczących życia kulinarnego Zielonej Góry. Czekamy na sygnały o dobrych i złych lokalach, o sklepach, produktach, o Waszych odczuciach i wszystkim co Was denerwuje lub sprawia radość. Zadbajmy wspólnie o wysoką jakość naszego życia. Piszcie lub dzwońcie! [email protected] 68 321 15 72 691 912 737 Wkrótce Dzień Kobiet. Tuż po nim, 10 marca, Dzień Mężczyzn. Ten pierwszy w tym roku wypada w piątek, ten drugi – w niedzielę. Czyli mamy cały weekend na świętowanie, a przynajmniej na to, żeby w myśl zasady „Przez żołądek do serca” coś smacznego sobie nawzajem ugotować. o posturze Schwarzeneggera lub uczestnikami kulturystycznych zawodów. zmywa gary (8%), 61% sprząta (6%), 84% robi pranie (4%), 84% prasuje (5%). W pozostałych przypadkach ona i on konkretnymi obowiązkami dzielą się po partnersku. Można chyba mieć nadzieję, że te 7 procent mężczyzn przygotowujących sześć lat temu w domu posiłki dla siebie i swojej partnerki, to dziś już 7,2 albo nawet 7,5%. Ta nadzieja bierze się stąd, że od pewnego czasu gotowanie staje się coraz bardziej modne. W telewizyjnych programach o gotowaniu brylują panowie. W telewizjach śniadaniowych też ich przy garach coraz więcej. I – co bardzo ważne – niczego nie tracą ze swojej męskości. Poza tym naszym mężczyznom łatwiej się z nimi zidentyfikować niż z facetami Gotujący facet ma branie Cóż, po prostu czasy się zmieniły. O ile kiedyś przyznanie się przez mężczyznę, że lubi gotować i gotuje, wywoływało śmiech na sali, o tyle dziś budzi wielkie zainteresowanie pań. Po prostu facet, który odnajduje się w kuchni jest dla nich naprawdę cennym „nabytkiem”. Zwłaszcza, gdy same pitraszenia nie cierpią. Poza tym kto powiedział, że gotujący z lubością facet nie może mieć przy okazji bicepsów (w granicach rozsądku, a nie wymagań kulturystycznych konkursów). Jedno drugiego nie wyklucza, choć przecież z drugiej strony do mistrzostwa w kuchni bicepsy nie są wymagane. Wystarczy spojrzeć na dwóch rywalizujących ze sobą panów z reklamówek „Lidla”, czyli na Karola Okrasę i Pascala Brodnickiego. Z ich figurami może się zidentyfikować wielu mężów i mniej formalnych partnerów życiowych pań. Patrząc wstecz, warto przypomnieć, że w Polsce już w latach 60. ub. wieku pojawiło się hasło „Ludwiku, do rondla”. (Ciąg dalszy na str. 11) Bicepsy w kuchni Jeszcze 25-30 lat temu słowo „nawzajem” byłoby trochę nie na miejscu. Bo chociaż zawsze byli mężczyźni, którzy lubili i potrafili gotować, to jednak w kuchni rządziły kobiety. Mężowie ochoczo się na to godzili, potwierdzając, że gotowanie to babska sprawa. Oni co najwyżej wyniosą śmieci. Żony pitrasiły jak umiały. Jedne smakowicie i z ochotą, inne bo nie miały innego wyjścia, choć gotowania nie cierpiały i były całkowitym beztalenciem. Męskości im nie ubywa Dziś wygląda to trochę inaczej, z naciskiem na słowo „trochę”. Bo wprawdzie wciąż w domu gotują głównie kobiety, ale jednak mężczyzn, zwłaszcza młodych, w kuchni już więcej. To właśnie w młodych związkach damsko-męskich, bardziej lub mniej sformalizowanych, na pytanie ankietera, kto gotuje w domu, pada już czasem odpowiedź: „Ten, kto wcześniej wróci z pracy” albo „Mąż, bo robi to lepiej”. A do ankietera na chwilkę wracając… Sześć lat temu CBOS przeprowadził sondaż „Kobiety i mężczyźni o podziale obowiązków domowych”. Wynika z niego, że wciąż aż 75% kobiet przygotowuje w domu posiłki (a tylko 7% mężczyzn), 65% Będę Cię chwalił, żeś dobry, Panie, gdy sobie podjem szynki na śniadanie... ...z rozbrajającą szczerością śpiewała niegdyś czeladź miejska, oczekując już od Niedzieli Palmowej, święconego u majstra. Po długim, surowo przetsrzeganym poście, niecierpliwie szykowano się do spożywania smakowitości wielkanocnego stołu. Największe święto religijne było w dawnej Polsce bodaj największym świętem kulinarnym. Szołdry, czyli szynki, pojawiały się we wszystkich opisach uczt wielkanocnych. (...) szołdra w Wielką Noc lepsza niż zwierzyna – przekonywał Władysław Stanisław Jeżowski, autor „O ekonomii albo porządku zabaw ziemiańskich według czterech części roku”, jednego z XVII-wiecznych poradników gospodarnego życia. W Wielki Piątek młodzież urządzała pogrzeb żuru i ku wielkiej radości gawiedzi wieszała na gałęzi śledzia, karząc go za to, że przez sześć niedziel panował nad mięsem i morzył żołądki ludzkie słabym posiłkiem swym. W Wielka Sobotę zaś ksiądz obchodził dwory szlacheckie i chaty włościan, święcąc potrawy wielkanocne, ustawione już na stołach przyozdobionych barankami z masła. Bywało przy www.kebebpodfilarami.pl tym sporo zgorszenia, ponieważ kłócono się do kogo dobrodziej ma iść najpierw, zatrzymywano go w domach i częstowano trunkami, tak że ledwo zdążał na jutrznię, nie bardzo zdolny do odprawienia nabożeństwa. „Ksiądz pijany, święcąc po wsi szołdry...” pisał Stanisław Potocki w „Ogrodzie fraszek”. Stąd wzięły się zalecenia władz kościelnych, by święcić tylko chleb, a ten z łatwością może być przeniesiony do drzwi kościelnych i tam pobłogosławiony. Tradycja była jednak silniejsza od nakazów. W Wielką Niedzielę zamierał ruch w kuchni, nie rozpalano nawet ognia w piecu, a stół ze święconym stanowił rodzaj dzisiejszego zimnego bufetu, na którym przeważały wędliny i ciasta. Zwano go „stołem bez dymu”. Wyobrażenie o tym, jak w domach magnackich odbijano sobie postną wstrzemięźliwość, daje opis święconego u księcia Sapiehy w Dereczynie za czasów króla Władysława IV: „...stało czterech przeogromnych dzików, to jest ile części w roku; każdy dzik miał w sobie wieprzowinę, alias szynki, kiełbasy, prosiątka... Stało tandem dwanaście jeleni; nadziane były rozmaitą zwierzyną, alias zającami, cietrzewiami, dropami, pardwami. Te jelenie wyrażały dwanaście miesięcy. Na około były ciasta sążniste, tyle ile tygodni w roku, to jest pięćdziesiąt dwa, całe cudne placki, mazury, żmujdzkie pierogi, a wszystko wysadzane bakalią. Za tym było 365 babek, to jest tyle ile dni w roku...” Liczbie pór roku, miesięcy, tygodni, dni, a nawet godzin odpowiadała liczba pucharów, konewek, gąsiorów oraz kwart rozmaitych trunków. W obfitej kuchni sarmackiej szynkę jadało się nie tylko od wielkiego święta. Franciszek Salezy Dmochowski, autor „Dawnych obyczajów i zwyczajów szlachty i ludu wiejskiego” szołdrę wieprzową wymienia jako jedną z potraw, bez której nie obszedł się obiad w wielu domach. Spożywano ją wśród różnych dań następujących po zupie, kiełbasie i sztuce mięsa. Polska szynka W polskiej kuchni szynka pojawiła się w XV lub XVI wieku, kiedy to nasi przodkowie przejęli od Ormian sztukę konserwowania mięsa w saletrze i ziołach, a ponieważ znali już wędzenie, zaczęli szynkę również wędzić. (Ciąg dalszy na str. 4) Sałatka z rzeżuchą i sosem chrzanowym Pyszne sery czytaj na str. 12 Czytaj na str. 5 MARZEC bezpłatny PORADNIK RODZINNY Strona 3 dobre jedzenie Zapraszamy na pyszne zakupy! owoc miesiącaŻURAWINA Zapraszamy do nowo otwartego sklepu Żurawina to wiecznie zielona krzewinka o drobnych, czerwonych, cierpko-słodkich owocach, które posiadają wyjątkowe właściwości prozdrowotne. Pochodzi z terenów Ameryki Północnej, a w Polsce występuje głównie w części północnej. Sezon na żurawinę jest bardzo krótki, dlatego najczęściej jest ona spożywana w formie przetworzonej: suszona, w postaci dżemów, soków lub preparatów farmaceutycznych. Żurawiny są cennym źródłem kwasów fenolowych i flawonoidów. Zawierają także skondensowane taniny, które wykorzystywane są, jako środek ściągający i przeciwzapalny w medycynie. Są także bogatym źródłem witaminy C, A, B1, B2, PP, pektyn, błonnika, węglowodanów, żelaza, wapnia, magnezu, fosforu, potasu, jodu oraz substancji wspomagających organizm w walce z grypą i infekcjami. Naukowo potwierdzono, że żurawiny to jedno z najbogatszych źródeł polifenoli (przeciwutleniaczy) zapobiegających chorobom nowotworowym. Owoce żurawiny to od setek lat cenione naturalne remedium na zakażenia układu moczowego. Mają też dobroczynne działanie na układ pokarmowy oraz jamę ustną. Posiadają właściwości probiotyczne – wspomagają wzrost dobroczynnej mikroflory jelitowej podczas gdy niszczą szkodliwe bakterie, a także zapobiegają powstawaniu płytki nazębnej. Wspomagają skuteczność leczenia choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy. Zapobiegają tworzeniu się kamieni nerkowych. obniżają stężenie złego cholesterolu LDL, a jednocześnie podwyższają stężenie dobrego – HDL, co zbawiennie wpływa na układ sercowo-naczyniowy. Pomagają w zdrowieniu po zawale. Zwalczają też wirusa opryszczki (typu HSV-2), przyczyniającego się do powstania opryszczki narządów płciowych. Pomaga w zapobieganiu kamicy moczowej, zapobiega zapaleniom układu moczowego, działa bakteriobójczo i wirusobójczo, wspomaga leczenie przeziębień oraz anginy, wspomaga funkcje żołądka oraz jelit. Ma działanie wzmacniające i orzeźwiające. przy ul. Szosa Kisielińska 22 Osiedle Pomorskie program na str. 9 warzywo miesiącaSZALOTKA Szalotka po alpejsku Nazwa botaniczna: czosnek askaloński – Allium ascalonicum. To cebula gniazdowa, pochodząca z Bliskiego Wschodu, a w Europie największymi jej producentami są: Francja, Wło60 dag szalotki lub cebuchy, Belgia i Holandia. W Polsce jest uprawiana głównie amali dymki, 2-3 łyżki masła, torsko, w ogrodach działkowych i przydomowych. 2 żółtka, pół szklanki Szalotka to warzywo, które powinno się znaleźć w jadłospisie wszystśmi etany, 15 dag twarkich lubiących jeść to, co zdrowe. Swe wyjątkowe właściwości dietetyczne dego sera żółtego, sól, i zdrowotne zawdzięcza obecności olejku lotnego, którego posiada znacznie pieprz i roztarty kminek więcej niż zwyczajna cebula. Ceniona jest za łagodny smak – najłagodniejszy do smaku. ze wszystkich warzyw cebulowych. Można ją spożywać na surowo, smażyć, suszyć lub mrozić, nie obawiając się utraty cennych wartości odżywczych. Obraną cebulkę opłukać, Może mieć różny kształt: wydłużony (przypomina duży ząbek czosnku), sparzyć wrzącą wodą, odmniej lub bardziej kulisty, a nawet lekko spłaszczony. Odmiany łagodne cedzić, osuszyć i podsmamają żółto-słomkową barwę łusek, natomiast te o jasnobrązowych łuskach żyć na maś le nie rumieniąc. są bardziej pikantne. Następnie zalać śmietaną Wartość dietetyczna oraz właściwości zdrowotne szalotki są podobne, jak wymiesz aną z żółtkami zwyczajnej cebuli, jednak w składzie chemicznym szalotki występuje więcej oraz z przy prawami, posyskładników przyprawowych i prozdrowotnych. pać startym żółtym serem Spośród wielu związków zawartych w szalotkach najwartościowsze ze wzglę- i zapiec w nagrzanym piedów zdrowotnych są flawonoidy, do których należy m.in. kwercetyna, kwasy karniku. fenolowe, a także wielosiarczki allilopropylowe oraz składniki mineralne: potas (wspomagający prawidłową pracę serca i krążenie krwi), wapń, magnez, żelazo i fosfor. Udowodniono, że flawonoidy oraz ich glikozydy, a także kwasy fenolowe, są bardzo aktywnymi antyutleniaczami i zapobiegają chorobom nowotworowym, przeciwdziałają nadciśnieniu tętniczemu, wykazują właściwości przeciwzapalne, przeciwalergiczne i obniżają poziom cholesterolu. Szczypior szalotki bogaty jest w witaminę C, która korzystnie wpływa na pracę układu odpornościowego, jak również w zbawienną dla skóry prowitaminę A. Jest też bardziej soczysty i aromatyczny niż szczypior zwyczajnej cebuli. Szalotkę można użytkować w różnej fazie wzrostu i rozwoju: od ukazania się szczypioru, aż do osiągnięcia pełnej dojrzałości — w postaci uformowanych cebul. Zebrane latem cebule można z dobrym skutkiem przechowywać w warunkach zalecanych dla cebuli. Wykorzystuje się je m.in. do produkcji marynat, konserw, sosów, mrożonek i przypraw kuchennych. Apetyt na Plus Wydawca: Wydawnictwo Kropka, skrytka pocztowa 125, 65-901 Ziel. Góra. [email protected], tel. 68 321 15 72, 691 91 27 37 w godzinach 9.00-16.00 Reklama 601 75 86 65, 68 321 15 72 Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam. Druk: Drukarnia Lubpress, Nakład: 20.000 Czatnej żurawinowy 350 g świeżych owo ców żurawi ny, szklanka wody, 3/4 szklanki cuk ru, szklanka obranych jabłek pokrojo nych w małą kostkę, pół szklanki octu jabł kowego, pół szklanki rodzynek, pół łyże czki mielonego cynamonu, ćwierć łyże czki mielonego imbiru, ćwierć łyżeczki mielonego ziela angielskiego, 1/8 łyże czki zmielonych goździków. W rondelku wymieszać wodę z cuk rem i zagotować na średnim ogniu. Następn ie dodać żurawinę, jabłka, ocet jabłkowy, rodz ynki oraz przyprawy i, często mieszając, gotować 10 minut na wolnym ogniu. Tak przygotowany czatnej przelać do szklanej miseczki i przykryć folią spożywc zą tak, aby była dociśnięta do powierzchn i sosu. Przechowywać w lodówce, a przed pod aniem przywrócić do temperatury pokojow ej. Doskonały dodatek do mięs, a także do krakersów lub serów typu Brie. Witam wszystkich Czytelników. Dziś propozycja na kolorową kolację. Potrzebne będzie ćwierć kilograma świeżych lub mrożonych krewetek, jajko, makaron ryżowy, świeża papryka czerwona, posiekana kolendra, 2 łyżki uprażonych ziaren sezamu, 2 łyżki pokrojonych orzeszków ziemnych, limonka, papryczka chilli oraz łyżka startego imbiru. Makaron trzeba przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Krewetki oczyścić i zamarynować, czyli posypać solą, dodać drobno posiekaną papryczkę chilli, starty imbir, można dodać posiekany ząbek czosnku, skropić jeszcze łyżką oleju, wymieszać i odstawić. Czerwoną paprykę pokroić w niewielkie paski, podsmażyć na patelni i dodać krewetki z całą marynatą. Po 3-4 minutach dodać uprażony sezam i orzeszki, a następnie odcedzony makaron ryżowy. Smażyć około minuty. Do tego wszystkiego dodać rozkłócone wcześniej w miseczce jajko, wymieszane z łyżką wody i z posiekaną kolendrą (zamiast niej, można użyć szczypiorku i natki pietruszki). Smażyć jeszcze około 2 minuty, dokładnie mieszając drewnianą łyżką do momentu, aż nie będzie śladu po surowym jajku. Podawać na gorąco, posypane jeszcze odrobiną świeżej kolendry lub natki. Na talerzu skropić odrobiną soku z limonki i gotowe. Jeśli nie przemawiają do Państwa owoce morza, to krewetki z powodzeniem można zastąpić bardzo cienko pokrojonymi kawałkami filetu z indyka. Najcieniej takie mięso da się pokroić, gdy jest jeszcze zmrożone. Wydaje się to pracochłonne, ale stworzenie takiej małej, kulinarnej wariacji zajmuje kilkanaście minut. W nagrodę, na talerzu zastaniemy bogactwo kolorów. Życzę powodzenia i smacznego. Wszystkie przepisy znaleźć można na radioplus.pl w zakładce poradnik. Aleksandra Piechowska, dziennikarka Radia Plus 3 Ludzie w krótkich seriach Mają zawsze jednakową płeć, ten sam kolor skóry i włosów. Są jednego serca i duszy. Swoje życie zawdzięczają jednemu nasieniu i jednemu jajeczku, które dzieli się na dwa zarodki dopiero po zapłodnieniu. Są podwójną realizacją tego samego, genetycznego materiału. I chociaż wszystko jest w nich tak idealnie podobne, stanowią dwa odrębne organizmy. Może dlatego fenomen bliźniąt jednojajowych fascynuje wszystkich. Ich najbliższych, lekarzy, psychologów. Bliźnięta, jakby na złość światu, lubią ubierać się w ten sam sposób, nie różni ich wygląd, ruchy ani zapach, wybierają jednakowe perfumy czy wodę po goleniu. Już w starożytności uważano, że to podobieństwo ma w sobie coś magicznego. W wielu kulturach narodziny bliźniaków uważano za wynik działania czarów i zaklęć. Niestety, w legendach ich narodziny i życie zawsze związane były ze zbrodnią. Podstęp i czyhanie na życie brata to treść biblijnej opowieści o Jakubie i Ezawie, walczących ze sobą o prawa syna pierworodnego. Wykarmiony przez wilczycę legendarny Romulus, założyciel Rzymu, zabił swojego bliźniaczego brata Remusa w walce o najlepsze miejsce do założenia miasta. Wyrocznia zabrania zabijać Indianie wierzyli, że ojcem bliźniąt jest niedźwiedź. Pewne plemię pielęgnowało tylko dziecko pierworodne, którego ojcem miało być Słońce. Drugie dziecko przywodziło według nich złe duchy, żyjące w ciemnych wodach. W niektórych plemionach afrykańskich matka musiała jak najszybciej i w tajemnicy zakopać drugiego bliźniaka głową w dół do ziemi. Youruba z Nigerii zabijali bliźnięta zaraz po urodzeniu. Ale pewnego dnia naród ten nawiedziła tajemnicza choroba. Wyrocznia, do której udano się po radę, oświadczyła, że należy zaprzestać zabijania bliźniąt. Od tej pory były one czczone jako święte. Rzeczywiście, w bliźniętach jest coś niezwykłego. Nad ich tajemnicą badacze głowią się od lat. To co może zdarzyć się bliźniętom, wydaje się nieprawdopodobne u innych ludzi. W 1962 roku, w szpitalu psychiatrycznym w Morganton w Północnej Karolinie, umieszczono siostry z Eller. Młode 32-letnie bliźniaczki cierpiały według diagnozy lekarskiej na schizofrenię. Aby ułatwić leczenie kobiet rozdzielono je, mimo ich gwałtownych protestów. W pierwszą noc po rozłączeniu obie znaleziono martwe. Śmierć nastąpiła mniej więcej w tym samym czasie. Ciała znajdowały się w podobnej pozycji – takiej, jaką przyjmuje płód w łonie matki. Sekcja zwłok nie wykazała przyczyny zgonu. Każda z nas chce wyglądać naturalnie, pięknie i młodo. Dlaczego? Powodów można znaleźć pewnie tyle, ile kobiet na świecie, ale jeden jest wspólny – pewność siebie. Gdy wiemy, że wyglądamy dobrze, jesteśmy w stanie zawojować cały świat. Nie bez powodu firmy kosmetyczne prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowszych, lepszych, bardziej wygładzających, nawilżających, niebanalnie uelastyczniających specyfików do pielęgnacji twarzy i ciała. Czerpiąc z natury znajdziemy kilka absolutnie niezwykłych eko-kosmetyków. Niezwykłe kosmetyki z orzechów dobre jedzenie 2 Podobny wypadek przydarzył się kilkadziesiąt lat wcześniej, w 1879 roku, w jednej z fińskich wsi. Dwie 23-letnie dziewczyny zmarły tam w odstępie kilku minut bez żadnej, możliwej do określenia, przyczyny. Testy na braciach i siostrach Profesor Donald M. Keith, bliźniak, prezes Centrum Naukowego Badania Wielokrotnych Porodów w Chicago, zorganizował wydział zajmujący się bliźniętami. Zgromadzono na nim kilkadziesiąt par bliźniąt rozdzielonych jeszcze w dzieciństwie. Poddane zostały testom składającym się z 15 tys. pytań. Dotyczyły one zamiłowań, przyzwyczajeń, dziwactw, urojeń, marzeń i tęsknot. Co się okazało? Dwóch braci rozdzielonych przed 46 laty wychowywało się przez ten czas w zupełnie innych warunkach. Jeden z nich został wychowany na Amerykanina w surowej, ortodoksyjnej religii. Drugi dorastał w nazistowskich Niemczech. Pozornie nic ich nie łączyło. Więc jak to się stało, że obydwaj mają to samo przyzwyczajenie – noszą gumowe opaski na przegubie lewej ręki? Mają też drugą, dziwną cechę. Kiedy jadą windą, nie mogą powstrzymać się od głośnego ki- Olej arganowy pochodzi z Maroka. Rdzenni mieszkańcy stosują go od dawna i nazywają płynnym złotem. Uzyskuje się go z orzechów drzewa arganowego, w związku z tym jest on w stu procentach naturalny. Pozyskiwany jest ręcznie, w mozolnym procesie wyciskania na zimno w kamiennym młynku. Aby otrzymać litr oleju zużywa się 30 kg owoców, co niewątpliwie musi wpłynąć na jego cenę. Skład oleju arganowego czyni go jednym z ciekawszych preparatów kosmetycznych. Zawiera związki antykancerogenne, kwasy tłuszczowe, linolowe, Omega 6. Zawiera też duże stężenie witaminy E, dzięki czemu doskonale chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Składniki zawarte w tym oleju działają rewitalizująco, przeciwdziałają procesom starzenia się skóry, poprawiają jej elastyczność i jędrność. Uspokajają podrażnioną skórę, działają przeciwzapalnie, łagodzą objawy trądziku oraz egzem. Wspomagają kurację spłycającą i rozjaśniającą blizny oparzeniowe. Olej arganowy to ostatnio bardzo modna metoda podtrzymująca kondycję, zarówno włosów, jak i skóry głowy. Systematyczne stosowanie kompresów z tego oleju zmniejsza wypadanie włosów, nadaje im połysk oraz zapobiega ich łamliwości. chania. Czy świadczy to o tym, że te drobnostki zostały zakodowane w genetycznym programie? Oto inne przykłady: bliźniaczki, które nic o sobie nie wiedziały, miały to samo dziwaczne przyzwyczajenie – podczas kąpieli wchodziły do morza tyłem. Dwie dziewczyny, oczywiście bliźniaczki, rozdzielone jeszcze w okresie niemowlęctwa, wybrały ten sam zawód pielęgniarki, wyszły za pracowników stacji benzynowych i nazwały swoje psy tym samym imieniem. Toy James Coy, o mało nie umarł, kiedy jego brat dostał zawału serca. James, mimo, że miał zupełnie zdrowe serce, czuł w obrębie klatki piersiowej niezwykle mocny ból. Gdzie tkwi tajemnica bliźniaków? W starożytnym Egipcie, niektórzy faraonowie budowali po dwie piramidy i dwa grobowce – jeden dla siebie, drugi dla nieistniejącego w rzeczywistości brata bliźniaka. Prymitywne na pozór mity, zostały w zastanawiający sposób potwierdzone przez wynalezienie aparatu ultradźwiękowego. Lekarze odkryli, że tylko co druga ciąża bliźniacza kończy się podwójnym porodem. Co za tym idzie, co Kolejnym naturalnym produktem jest olej z drzewa masłowego, rosnącego w Afryce, z którego wytwarzane jest masło Shea. To bogate źródło niezbędnych, nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz dobroczynnych dla skóry witamin: A,E i F. Korzyści ze stosowania kosmetyków, których głównym składnikiem jest masło Shea (karite), są bardzo liczne. Przede wszystkim nawilżają, zmiękczają skórę, przyspieszają gojenie się skaleczeń i ran. Od wieków, ze względu na swe dobroczynne właściwości, masło używane było przez ludność tubylczą Afryki Zachodniej. Stosowane było do ochrony przed saharyjskim wiatrem i słońcem, jako środek po goleniu dla mężczyzn, balsam dla kobiet, dla niemowląt zapobiegawczo i leczniczo w przypadkach podrażnień skóry, a w czasie ciąży dla eliminowania rozstępów. Drzewo shea, z którego powstaje substancja, powszechnie znane jest jako „Drzewo Olejowe Shea” lub „Drzewo Karite”. Rośnie dziko w zwrotnikowym pasie w centralnej Afryce, od Gambi do Sudanu. Samo drzewo shea może urodzić około 20 kg owoców, co daje około 3-4 kg suchej esencji. Z orzechów zawartych w suchej masie owocu otrzymać można do 50% olejku. Kiedy owoce całkowicie dojrzeją, opadają na ziemię, skąd są zbierane. Po usunięciu miąższu z owoców, pozostałe ziarna są gotowane i suszone na słońcu. Zgodnie z tym sposobem przygotowania, skorupki chroniące ziarna są zmiękczane. Następnie orzech przerabiany jest na masło. Organique Focus Mall poziom +2 czterdziesty człowiek przychodzi na świat jako bliźniak, ale co dwudziesty był bliźniakiem w pierwszych tygodniach po poczęciu. Jego drugie ja znika nagle z obrazu ultradźwiękowego między 10 a 16 tygodniem ciąży. Jak to możliwe? W 1975 roku lekarze odkryli w ciele 2-letniej dziewczynki ważącego 700 g nienarodzonego bliźniaka. Podczas sekcji zwłok starszego człowieka znaleziono w nim prawie trzykilowy płód, który nosił w sobie przez całe życie. Kiedy zmarł Elvis Presley, okazało się, że w sypialni ma drugie łóżko dla swojego nieżyjącego brata bliźniaka. Bliźniaki odgrywają dziś ogromną rolę w badaniach naukowych. Czasami potrafią jednak zaszokować nawet uczonych. W Wielkiej Brytanii żyje na przykład czwórka Richmond w zmieniających się parach, w szczęśliwym małżeństwie we czworo. Większość bliźniaków żyje jednak tak, jak wszyscy ludzie, ale starannie pielęgnują swoje podobieństwo i wykorzystują je w codziennym życiu. Czasami ich identyczność potrafi wyprowadzić w pole nawet ich rodziców. Opr. Jagoda Lewicka W Azji drzewo kokosowe nazywane jest „drzewem życia”. Organiczny olej otrzymywany jest przez tłoczenie na zimno miąższu świeżych orzechów palmy kokosowej. Zawiera aż 90% nienasyconych kwasów tłuszczowych, witaminy z grupy B, witaminę C i E oraz kwas foliowy, wapń, fosfor, cynk i żelazo. Ze względu na swój bogaty skład jest nieocenionym kosmetykiem do pielęgnacji twarzy, ciała, dłoni, paznokci oraz włosów. Rekomendowany jest również dla cery wrażliwej, skłonnej do podrażnień. Olej doskonale nawilża, regeneruje, koi, zapobiega pierzchnięciu skóry, zmiękcza i spowalnia procesy starzenia. Polecany jest do codziennego stosowania, po kąpieli, opalaniu, również jako baza do odżywczego masażu (często stosowany do masażu niemowląt). Aksamitna konsystencja i naturalny zapach kokosa uprzyjemniają stosowanie tego „oleju życia”. dobre jedzenie dobre jedzenie 4 Do stołu! Koniec Postu! Będę Cię chwalił, żeś dobry, Panie... Na dnie naczynia do zapiekania ułożyć przygotowane warzywa, na nich położyć mięso i dookoła obłożyć świeżym tymiankiem. Całość przykryć i piec około 2 godziny w piekarniku nagrzanym do temperatury 160-170OC. Na kilka minut przed końcem pieczenia zdjąć pokrywkę. Zakwas na żur (Ciąg dalszy ze str. 1) Tradycyjna polska szynka była peklowana i wędzona w całości – z kością, skórą i tłuszczem. Jadano ją gotowaną lub pieczoną. Pieczona zachowywała soczystość, kruchość i aromat dzięki temu, że gospodynie wstawiały ją do pieca chlebowego szczelnie oklejoną ciastem, zagniecionym z pośledniej mąki i wody. Upieczoną szynkę, oczyszczoną z ciasta i skóry, obsypywano utłuczonym cukrem oraz cynamonem i wstawiano ponownie do pieca, aby się cukier zrumienił. Wędliny solone, mocno suszone i wędzone sposobem znanym na Litwie, kazał król Władysław Jagiełło robić ze zwierzyny ubitej na łowach i gromadzić na wyprawy wojenne. Stąd wzięła się zapewne na naszych stołach słynna niegdyś szynka litewska, silnie uwędzona, surowa, którą krajano w cienkie plastry. Karolina z Potockich Nakwaska, prekursorka propagowania racjonalnego żywienia, przestrzegała w połowie XIX wieku przed obfitym jedzeniem wieprzowiny jako zbyt tłustej i ciężkostrawnej, jednak szynce przyznawała walory zdrowotne: ...szynka chuda, osolona i wędzona, zdrowsza i inne ma właściwości. Dając gospodyniom rady dotyczące prowadzenia dworu wiejskiego, podpowiadała jak latem przygotować w kominie podręczną spiżarnię na mięsa i szynki do bieżącego używania. Nie pominęła naturalnie tej wędliny w propozycji menu święconego, ale na 20-30 osób przy stole zalecała tylko jedną, piękną szynkę wieprzową wędzoną i jedną cielęcą lub sarnią. Szynka pozostała tradycyjną wędliną na polskim stole wielkanocnym, chociaż daleko jej dziś do dawnej okazałości. Jeszcze przed wojną trudno było sobie wyobrazić święcone bez całej szynki z kością, często misternie zdobionej motywami wielkanocnymi wycinanymi na skórze. W produkcji szynek wielkanocnych celowały wówczas małe masarnie, a i gospodynie w domach rozwijały własną inwencję, przyrządzając tę ozdobę stołu wedle licznych przepisów na peklowanie i wędzenie szynki. Paweł Szczepańczyk Na tydzień przed świętami warto samemu zakisić żur, na bazie którego w Wielkanocną Niedzielę ugotujesz przepyszny, świąteczny żurek. 2 szklanki żytniej mąki razowej, 2 kromki czerstwego chleba razowego, 5 ziaren ziela angielskiego, 5 ziaren pieprzu, 2 liście laurowe, łyżka soli, 5 ząbków czosnku. Czosnek obrać i pokroić. Mąkę wsypać do słoja, zalać 3 szklankami gorącej wody i wymieszać. Gdy wystygnie, dolać litr zimnej wody i dodać chleb, czosnek, sól oraz przyprawy. Słój obwiązać lnianą ściereczką i na 5-6 dni odstawić w ciepłe miejsce. Po odcedzeniu, żur szczelnie zamknąć i przechowywać w lodówce. Słoik naturalnego żurku, marchewka, mała pietruszka, średnia cebula, średnia główka czosnku, 20 dag wędzonego boczku, 20 dag wędzonej kiełbasy polskiej, 20 dag gotowanej szynki wieprzowej, 6 jajek ugotowanych na twardo, łyżka świeżo startego chrzanu, sól, pieprz, majeranek, sok z cytryny. Boczek opłukać, osuszyć i pokroić w plastry. Kiełbasę pokroić w „talarki”. Warzywa obrać, umyć i przepołowić. Do garnka wlać około 2,5 litra wody. Włożyć boczek, warzywa oraz pokrojoną kiełbasę, lekko posolić, wsypać łyżkę majeranku i gotować na wolnym ogniu. Następnie wywar przecedzić przez sito i przestudzić. Cebulę, czosnek oraz pietruszkę zmiksować lub przetrzeć przez sito i dodać do wywaru. W zimnym wywarze dokładnie rozprowadzić koncentrat żurku, a następnie gotować na wolnym ogniu około 10 minut. Dodać chrzan i ewentualnie przyprawić do smaku solą oraz pieprzem. Szynkę, boczek, marchewkę i 2 jajka pokroić w kostkę, kiełbasę pokroić w półtalarki. Tak przygotowane, pokrojone składniki dodać do żurku i zagotować. Na koniec wsypać drobno posiekaną natkę pietruszki. Karkówka z warzywami 75 dag karkówki wieprzowej bez kości, duża cebula, 3 marchewki, 3 pietruszki, 150 ml czerwonego wina wytrawnego, 4 ząbki czosnku, 2 łyżki miodu, 3 łyżki oleju, łyżeczka kolendry, łyżeczka cynamonu, łyżeczka gorczycy, łyżeczka przyprawy do karkówki, sól, pieprz, skórka z połowy cytryny, 2 łyżki mąki, 3 gałązki świeżego tymianku. Mięso umyć i osuszyć. W miseczce wymieszać kolendrę, cynamon, gorczycę oraz przyprawę do karkówki. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, miód oraz olej i dokładnie wymieszać. Karkówkę w kilku miejscach ponakłuwać nożem i w nacięcia włożyć plastry czosnku (z 2 ząbków). Następnie natrzeć marynatą, przykryć folią i na godzinę wstawić do lodówki. Cebulę pokroić w kosteczkę i zeszklić na odrobinie oleju. Marchewkę oraz pietruszkę obrać, pokroić w plasterki, oprószyć mąką i dodać do cebuli. Następnie podlać odrobiną wody i dusić około 5 minut na małym ogniu. Po tym czasie dolać wino i dusić jeszcze 10 minut. Na koniec doprawić do smaku. . Poleca własne wyroby garmazeryjne Zapraszamy na najtańsze obiady w mieście! Zestawy Zapraszamy pon.-sob. 7.00-22.00, niedz. 9.00-20.00 już od 3,99 zł! Zielona Góra, ul. Szosa Kisielińska 22 na os. Pomorskim Każdy kto kupi wyroby garmażeryjne na naszym stoisku w sklepie przy Szosie Kisielińskiej, ma szansę wygrać nagrodę w postaci zakupów tej samej wartości na stoisku garmażeryjnym. Wystarczy przy kasie wrzucić do specjalnej skrzynki paragon ze swoim nazwiskiem i numerem telefonu. Codziennie wylosujemy 3 szczęśliwców. Życzymy szczęścia w losowaniu! * więcej szczegółów w sklepie. Galaretka z warzywami Składniki na 6 porcji: 5 szklanek bulionu warzywnego (może być z kostki), 7 łyżeczek żelatyny spożywczej, 2 marchewki, kilka łyżek groszku konserwowego, kilka łyżek kukurydzy konserwowej, 2 jajka na twardo, kilka różyczek brokuła lub kalafiora. Marchewkę oraz brokuła lub kalafiora ugotować do miękkości i ostudzić. Jajka i marchewkę pokroić w plasterki. Brokuła lub kalafior podzielić na małe różyczki. Żelatynę rozpuścić w gorącym (nie wrzącym!) bulionie i pozostawić do wystygnięcia. W filiżankach lub salaterkach układać na przemian warzywa, dodając tężejący bulion. Następnie wstawić do lodówki, by galaretka dobrze stężała. Podawać skropione sokiem z cytryny lub octem jabłkowym, ozdobione zieleniną. Podawać w głębokim talerzu, ozdobiony jajkiem pokrojonym na 4 części, gałązkami natki pietruszki i marchewką. Żurek królewski Sałatka z rzeżuchą i sosem chrzanowym Składniki na 2 porcje: kilka liści sałaty, 2 jajka na twardo, garść żurawiny suszonej, 3 łyżki rzeżuchy, 2 łyżki majonezu, 2 łyżki chrzanu ze słoiczka, kolorowy pieprz. Liście sałaty umyć, osuszyć, porwać w kawałki i ułożyć na półmisku. Jajka obrać, pokroić w ćwiartki i ułożyć na sałacie. Chrzan dokładnie wymieszać z majonezem i polać sałatkę. Następnie posypać żurawiną oraz rzeżuchą i całość oprószyć świeżo zmielonym kolorowym pieprzem. Pieczeń z jajkiem 70 dag mięsa mielonego, 4 jajka, 3/4 szklanki wody, 3/4 szklanki płatków owsianych, 2 łyżki koncentratu pomidorowego, cebula, sól, pieprz, gałka muszkatołowa. Cebulę obrać i drobno pokroić. Trzy jajka ugotować na twardo, wystudzić i obrać. Wodę wlać do miski, wbić jedno jajko, dodać płatki owsiane, sól, pieprz oraz gałkę muszkatołową do smaku oraz wcześniej pokrojoną cebulę i przecier pomidorowy. Wszystko razem dokładnie wymieszać i odstawić na 5 minut. Następnie dodać mięso i starannie wymieszać. Na kawałku pergaminu lub folii rozłożyć mięso na kształt placka. Na środku ułożyć jajka i całość zwinąć przy pomocy folii. Tak przygotowaną pieczeń przełożyć do foremki wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Piec około 50 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180OC. Szynka w kapuście Uwaga, konkurs!!!* Kapustę grubo poszatkować, przelać wrzątkiem i odcedzić. Szynkę umyć, osuszyć papierowym ręcznikiem, pokroić w plastry, przyprawić solą oraz pieprzem i przesmażyć z dwóch stron na rozgrzanym oleju. Następnie dodać pokrojone w słupki warzywa (bez kapusty!) i wszystko razem chwilę smażyć. Następnie na wierzchu ułożyć kapustę, posypać przyprawami i zalać wywarem sporządzonym z kostki rosołowej rozpuszczonej w połowie litra gorącej wody. Całość dusić do miękkości. Pod koniec gotowania dodać keczup, ewentualnie przyprawić do smaku i zagotować. Tak przygotowane mięso jest wyjątkowo soczyste i aromatyczne. 5 Świeżo. Tanio! 6 99 Schabowy, frytki i surówka 80 dag szynki wieprzowej, marchewka, mały por, kawałek selera, cebula, mała główka czosnku, 3 łyżki keczupu pikantnego, kostka rosołowa, pół litra gorącej wody, mała główka białej kapusty, sól, pieprz, vegeta, bazylia, czosnek granulowany, ostra papryka mielona, olej do smażenia. Żurek czy Barszcz Biały na Wielkanoc? Odwieczne pytanie na Wielkanoc „Żurek czy Barszcz Biały?” zmieniamy na pytanie – z czym Żurek lub Barszcz Biały? Teraz „Kucharek” obok możliwości klasycznego, tradycyjnego przygotowania tradycyjnych wielkanocnych zup oferuje zupełnie nowe, atrakcyjne i smakowite pomysły na przygotowanie żurku i barszczu. Proponujemy innowacyjne pomysły na tradycyjne zupy: Barszcz biały: z boczkiem i chrzanem z kurkami i pomidorami z żeberkiem i kiszoną kapustą Żurek: z borowikami i oscypkiem z bobem i porem z golonką i cieciorką Wszelkie wskazówki i podpowiedzi, jak w prosty sposób taką zupę przygotować, znajdują się na opakowaniu. Życzymy wszystkim powodzenia w eksperymentowaniu z tradycyjnymi zupami wielkanocnymi! Więcej kulinarnych inspiracji na www.DoradcaSmaku.pl W Polsce wciąż najbardziej popularnymi smakami są tradycyjne i od dawna zakorzenione w polskim jadłospisie zupy jak Barszcz Biały, Żurek czy też Barszcz Czerwony. Aby zachęcić Konsumentów do większego zainteresowania zupami, na rynek wprowadziliśmy Zupy na 3 sposoby. Można nazwać ten krok „innowacyjnym podejściem do tradycyjnych produktów”. Konsument ma bowiem tutaj możliwość spróbowania pysznej, tradycyjnej zupy lub też może w bardzo prosty sposób zaskoczyć swoich bliskich poprzez podanie jej w zupełnie nowy, mniej standardowy sposób. Zupy na 3 sposoby to z jednej strony wierność tradycji, z drugiej wyjście na przeciw kulinarnym oczekiwaniom Polaków, którzy lubią od czasu do czasu poeksperymentować w swojej kuchni. Mamy nadzieję, że np. barszcz biały z boczkiem i chrzanem czy żurek z borowikami i oscypkiem zaintrygują na tyle, aby sięgać po nie częściej. dobre jedzenie VegeKuchnia kuchnia wegańska, wegetariańska, bezglutenowa UWAGA WŁAŚCICIELE FIRM! Jedzenie jak lekarstwo Zastanawiającym jest fakt, iż do stosowania leków nie trzeba nikogo zachęcać. Tabletki na ból głowy, na niestrawność, na zgagę, na nadciśnienie, na serce... (można wyliczać bez końca) są niestety naszą codziennością. Trudno nas jednak przekonać, że to właśnie jedzenie może być naszym lekarstwem. Tymczasem na świecie coraz modniejsza staje się tak zwana foodterapia. Trudno się temu dziwić, skoro według Światowej Organizacji Zdrowia, blisko 70 procent chorób to efekt niewłaściwego odżywiania. Coraz głośniej mówi się o zależności między jedzeniem a otyłością, cukrzycą, chorobami krążenia i nowotworami (i to nie tylko żołądka, trzustki czy jelita grubego). Pożywienie, które mamy na talerzu, może być silniejszym lekarstwem niż jakikolwiek lek. A wszystko co musimy zrobić, to po prostu jeść zdrowo i nie zapominać, że sklep z warzywami to najlepsza apteka. Razowy makaron z prażonymi warzywami posypany natką pietruszki i gomasio – solą sezamową (danie wegańskie) Składniki dla 2-3 osób: • 500 g makaronu razowego wstążki (polecam orkiszowy) • kilogram marchewki • 500 g pietruszki • 6 łyżek oleju rzepakowego tłoczonego na zimno • natka pietruszki • gomasio Marchewkę oraz pietruszkę obrać i pokroić wzdłuż w cienkie plastry (najlepiej obieraczką do warzyw). Następnie wyłożyć na blachę, wlać olej i wymieszać. Dusić warzywa do miękkości, mieszając od czasu do czasu, w piekarniku nagrzanym do temperatury 180OC. Podawać na ugotowanym makaronie, posypane natką pietruszki i gomasio. Gomasio – sól sezamowa • łyżka soli • 12-15 łyżek nasion sezamu Na suchej patelni, na małych ogniu, ciągle mieszając, prażyć sól, aż zacznie lekko zmieniać kolor na złoty. Osobno uprażyć sezam. Całość najlepiej utrzeć w makutrze, ale można wszystko wrzucić do elektrycznego młynka i zmiksować tak, by większość ziarenek sezamu była zmielona na pył. Przechowywać w lodówce. Używać do zup, sosów i kanapek zamiast zwykłej soli. Kasza jaglana z żurawiną i prażonymi pestkami, polana sosem curry z warzyw w mleku kokosowym (danie wegańskie) Składniki dla 2-3 osób: • 3 marchewki • 2 średnie cukinie • strąk papryki czerwonej • cebula • 400 ml mleka kokosowego • 1-2 łyżeczki czerwonej pasty curry • pół łyżeczki imbiru • łyżeczka kurkumy • 3 łyżki oleju rzepakowego tłoczonego na zimno • 200 g razowej kaszy jaglanej • garść prażonych pestek słonecznika • garść prażonych pestek dyni • garść żurawiny • sól Humus (danie wegańskie) • 200 g ciecierzycy (wersja z białej fasoli albo rodzimego grochu jest równie smaczna) • 4 łyżki tahini (pasty sezamowej) • 6 łyżek oliwy z oliwek • sól • sok z cytryny • ząbek czosnku Ciecierzycę moczymy przez noc. Następnie odsączamy i zalewamy świeżą wodą. Gotujemy do miękkości. Ugotowaną cie- Marchewkę obrać i pokroić w talarki, cukinię w kostkę, a paprykę i cebulę w paski. Na rozgrzaną patelnię wlewamy olej. Wkładamy cebulę i delikatnie podprażamy. Następnie dodajemy wszystkie przyprawy i chwilę dusimy je z cebulą. Dodajemy marchew i kolejno paprykę oraz cukinię, delikatnie podprażając, tak aby warzywa były miękkie i chrupiące. Solimy do smaku. Tak przygotowane warzywa zalewamy mlekiem kokosowym. Jeszcze chwilę trzymamy na ogniu, cały czas mieszając (nie doprowadzając do wrzenia). Warzywa podajemy z uprzednio przygotowaną kaszą jaglaną (tj. do ugotowanej kaszy jaglanej dodajemy słonecznik, dynię i żurawinę, całość mieszamy). ciorkę miksujemy z resztą składników na jednolitą masę o konsystencji kremu. Jeżeli masa jest za gęsta, dodajemy wodę z gotowania cieciorki. Pasta powinna mieć lekko kwaskowo-orzechowo-słony smak. Podajemy z półmiskiem warzyw pokrojonych w słupki (marchewką, ogórkiem zielo- nym, papryką, selerem naciowym itp.) lub z chlebem. Daria Kozera-Deciuk Orkisz – ogrzewa i naw ilża. Wzmacnia śledzionę, trz ustkę i żołądek. Pomaga przy niedoborach, zapaleniu ok rężnicy, nieprawidłowej pracy jeli t i zaburzeniach trawiennych . Posiada wysoką wartość od żywczą. Zawiera więcej białka, tłu szc i błonnika niż inne odmiany zu pszenicy. Pomaga w leczeniu problemów z układem pokarmo wym, przy infekcjach, dolegliw ościach układu nerwowego, ko stnego, chorobie Alzheimera, Par kinsona i chorobach nowotwo rowych. Pomaga w zwalczaniu sku tkó ubocznych terapii antybioty w kami. Kasza jaglana – pozyskiwana jest z prosa. Zawiera lecytynę i krzemionkę, która pozytywnie wpływa na funkcjonowanie stawów. Ma sporo skrobi, dużo białka, dużo witaminy B, miedzi i żelaza. Nie zawiera glutenu. Jako jedyne zboże ma alkaliczny odczyn. Podnosi odporność, osusza gorący śluz, przy zakwaszeniu organizmu, harmonizuje żołądek i przewód pokarmowy przy wymiotach w ciąży. Jest pomocna w cukrzycy i zapaleniu śluzówki żołądka. Zalecana przy chorobie nowotworowej. Cieciorka – ma mnóstwo cennych składników odżywczych. Jest bogata w mikroelementy i witaminy, takie jak: fosfor, potas, cynk, witaminy z grupy B (B9 i B6), a także żelazo, magnez oraz błonnik. Znane są również jej właściwości lecznicze – jako panaceum na bóle głowy, zapalenie gardła oraz kaszel. Potrawy z ciecierzycy wzmacniają odporność organizmu, a także poprawiają stan włosów i skóry. Pozwalają obniżyć poziom cholesterolu we krwi. Przygotowaliśmy dla Was specjalną ofertę. W wydaniu kwietniowym dla pierwszych pięciu firm, które ogłoszą się u nas po raz pierwszy, zastosujemy rabat 20%, niezależnie od rozmiaru reklamy. Dlaczego warto się u nas ogłosić: docieramy do 20.000 rodzin w mieście główny odbiorca to kobiety, a to One właśnie podejmują najważniejsze decyzje dotyczące zakupu usług i produktów z każdej branży, od okien i mebli zaczynając na edukacji kończąc nakład znika w ciągu 2-3 dni od wyłożenia jesteśmy dostępni w hipermarketach, sklepach z jedzeniem, biurach i urzędach. Latamy nawet w samolocie linii SprintAir na trasie Babimost – Warszawa – Babimost nie zaśmiecamy skrzynek pocztowych Każdy kto bierze naszą gazetę robi to z własnej woli nasza skuteczność jest wyjątkowa Zadzwoń 601 75 86 65 Pamiętaj! Jedzeniem interesują się wszyscy! Uczucia z laboratorium dobre jedzenie 6 ul. A. Krzywoń, na Konfinie, pawilon 54 Godziny otwarcia pn-pt 8.00-17.00, sob 8.00-14.00 Zapraszamy na zdrowe zakupy Oferujemy: • Zioła jednorodne, herbaty, zioła Ojca Klimuszki, mieszanki S. Korżawskiej • Przyprawy bez chemii, prawdziwe miody, miody Manuka, naturalne soki, zdrową żywność • Oleje tłoczone na zimno, olej lniany Budwigowy • Naturalne suplementy diety firm AzMedica, Abocca, NOW, Sanbios, Laboratoria Natury, Oleofarm, Gal i innych • Preparaty krwiotwórcze i antyoksydacyjne firmy Guardian • Alveo, VIABOL, KOLAGENUM, Viruminy, Vita Biosa, Oxycell 3 i wiele innych preparatów • Naturalne olejki do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów • Posiadamy również w sprzedaży wszystkie farby do włosów firmy Herbatint • Świece i konchy Indian Hopi CIĄGLE POSZERZAMY NASZĄ OFERTĘ O NOWE PREPARATY Chętnie doradzamy i realizujemy zamówienia na życzenie NOWOŚĆ! NOWOŚĆ! NOWOŚĆ! NOWOŚĆ! Viabol w tabletkach do ssania! (bez alkoholu) Preparat wzmacniający odporność przeciw nowotworom, grypie i przeziębieniom! Polecany dla dzieci i młodzieży oraz dorosłych. 40 tabletek = 20 dniowa kuracja Zwiększ swoją odporność tanio i skutecznie! Na terenie Zielonej Góry można kupić Viabol Tabs tylko w wybranych sklepach: Dary Natury, ul. Anieli Krzywoń Konfin pawilon nr 54, Green Shop, ul. Krawiecka 7 oraz Zielarnia Klasztorna, ul. Lisowskiego 18a. Polecamy Państwu ten wspaniały preparat! Mało atrakcyjna kobieta wiąże się z bardzo przystojnym mężczyzną. Dziewczyna wybiera w kinie fotel, na którym podczas poprzedniego seansu siedział młody chłopak. A samiec owada ślepo przemierza setki kilometrów, by zapłodnić samiczkę. Wydawałoby się, że nic nie łączy tych sytuacji. A jednak mają wspólny mianownik: za tymi zachowaniami kryją się... feromony. Czas poetów, ekspertów od miłości, minął bezpowrotnie. Teraz pałeczkę przejmują naukowcy – chemicy i biolodzy. Okazuje się, że piękno kobiecego ciała – cera biała jak śnieg, jędrne piersi, falujące włosy, zmysłowe oczy i karminowe usta, czyli po prostu anatomiczne szczegóły – przyprawiają o miłosny zawrót głowy. Przyczyną tego, jakże uroczego, szaleństwa są... związki chemiczne. Odkryto je ponad 20 lat temu. Myć się czy nie? Oto jest pytanie... Mimo że feromony znane są zaledwie od 1986 roku, to o seksualnym znaczeniu zapachu ciała ludzie wiedzą od dawna. „Nie myj się, bo za dwa tygodnie wracam”, pisał na przykład Napoleon do Józefiny. Podobne fanaberie miał Henryk III, który podczas wielogodzinnych uroczystości, ocierał sobie twarz przepoconym strojem należącym do jego ukochanej Marie de Cleves. Do dziś natomiast członkowie niektórych plemion zamieszkujących Nową Gwineę, żegnają się, wkładając sobie wzajemnie dłoń pod pachę i pocierając następnie swe ciała tak zebranym potem. Cóż, taka tradycja... Jednak dopiero badania amerykańskiej uczonej dr Winnifred Cutler wyjaśniły powody podniet wywoływanych zapachem ciała. Cutler odkryła, że podczas spotkania dwóch osób, odpowiadających sobie pod względem chemicznym, przebiegają w ich organizmach skomplikowane reakcje. Rozpoczyna się prawdziwa burza hormonalna, której skutkiem jest podniecenie. A wszystko to za sprawą specyficznych związków chemicznych – estrów wydzielanych przez gruczoły skóry. Jak to działa Mechanizm działania feromonów nie został jeszcze dokładnie poznany. Wiadomo, że powstają w skórze i są bardzo lotne. Rozchodzą się w powietrzu jak eter. I podobnie też oddziałują na ludzki organizm. Drażnią zakończenia nerwów, które oplatają mikroskopijnych rozmiarów narząd położony we wnętrzu nosa. Wówczas sygnał biegnie do odpowiedniej części mózgu, który wydaje dyspozycje innym organom, przede wszystkim gruczołom dokrewnym, które wytwarzają hormony. Podwyższony poziom niektórych z nich sprawia, że szybciej bije serce, pocą się ręce i czoło. I koło się zamyka, bo potem z podnieconego partnera uwalniają się feromony. Szaleństwo w świecie owadów U ludzi feromony to raczej zaszłość. Ich rola znacząco zmalała na drodze ewolucji człowieka. Organizm wytwarza ich niewiele, a o zbliżeniu partnerów decyduje przede wszystkim analityczne myślenie. Naukowcy uważają też, że stały się mniej wyczuwalne wśród ogromnych ilości zapachów, które nas otaczają. Ich ro- 7 le mogły zmniejszyć zatem perfumy i olejki eteryczne dodawane do kosmetyków. Oprócz tego ludzie myślą. To właśnie odróżnia nas od zwierząt, które kierują się przede wszystkim instynktami. Większość z nas zastanawia się nad podejmowanym działaniem. Zupełnie inaczej jest w przypadku owadów, w świecie, których związki te odgrywają znaczącą rolę. To naturalne, lotne substancje chemiczne wydzielane przez organizm, nadal przenoszą informacje i wywołują reakcje u przedstawicieli tylko tego samego gatunku. Właśnie za ich pośrednictwem zwierzęta ostrzegają swoich pobratymców o niebezpieczeństwie, znaczą swoje rewiry, umacniają wzajemne układy, informują się o źródłach pożywienia lub wabią do kopulacji. Ale są też przesłanki za tym, że również ludzie posiadają aurę feromonową. Dociekliwi naukowcy Martha McClintock i Kathleen Stern z Uniwersytetu Chicago wykazały, że feromony w pocie pachowym mężczyzn mają zdolność regulowania cyklu miesiączkowego kobiet. Aby tego dowieść, uczone pobrały od dziewięciu panów próbki potu spod pachy i rozpuściły je w alkoholu. Próbki rozcieńczyły się do tego stopnia, że zniknął zapach. Następnie nakładały je wacikiem pod nos dwudziestu uczestniczkom eksperymentu. Proces ten powtarzały przez dwa miesiące. Wyniki zadziwiły wszystkich. Jeśli próbki trafiały do kobiet będących na krótko przed owulacją, ich cykl skracał się. Jeśli zaś były podawane do wąchania w dniu owulacji, cykl się wydłużał. Obie badaczki są teraz przekonane, że także i ludzie komunikują się za pomocą feromonów. Dowiedziono także, że feromony zwiększają zainteresowanie mężczyzn kobietami. Przeprowadzono pewien eksperyment. Grupie mężczyzn prezentowano zdjęcia kobiet. Jedne spryskiwano feromonami, inne nie. Okazało się, że 74 procent badanych wybrało kobiety z nasączonych zdjęć. Inne eksperymenty również potwierdzają działanie feromonów. W USA (bo gdzieżby indziej?) fotele kinowe spryskano męskimi feormonami i okazało się, że panie najchętniej siadały właśnie na tych fotelach! Znaczenie feromonów zdaje się też potwierdzać samo życie. Oto bowiem, kiedy ludzie tańczą, pocą się, co umożliwia uwolnienie w powietrze feromonów. Co się dzieje się, gdy muzyka zwalnia, a orkiestra gra przytulańca? Kobieta przysuwa się do mężczyzny, zbliżając twarz i nos do jego pachy. Szaleństwo w sexshopach Feromony królują dzisiaj w sklepach z artykułami erotycznymi, szczególnie tych wysyłkowych. Ich adresy z łatwością można znaleźć w internecie. Na wyszukiwarce wystarczy tylko wpisać hasło feromony. Buteleczka koncentratu kosztuje od kilkudziesięciu do kilkuaset zł, a płynu wystarcza na sześć miesięcy codziennego użytku. Jeśli jednak zdecydujemy się na taki wydatek, musimy dokładnie sprawdzić żeby nie kupić jakiejś podróbki. Ale jeśli już zaryzykujemy, to pamiętajmy, że feromony należy nanosić na ciało, a nie ubranie. Najlepiej na miejsca owłosione np. skórę głowy lub za uszami, na karku. Stąd bowiem najlepiej parują. Tomasz B. dobre jedzenie dobre jedzenie 8 Domowy obiad Barszczyk w kostkę 4 buraczki, marchewka, 2 łyżki pokrojonego selera, 2 duże ząbki czosnku, 30 dag parzonej ogonówki wędzonej, cebula, łyżeczka gałki muszkatołowej, łyżeczka suszonej skórki cytrynowej, 2 łyżki oleju, 100 ml słodkiej śmietany 18%, 3 łyżki posiekanej natki pietruszki, sól, pieprz, cukier, ocet, czosnek granulowany do smaku, mąka do zagęszczenia. wlać śmietanę rozprowadzoną w niewielkiej ilości gorącego barszczu i już nie gotować. Podawać jako dodatek do ziemniaków z wody polanych pozostałą porcją przesmażonej ogonówki. Dodatek skórki cytrynowej i gałki muszkatołowej nadaje zupie wyjątkowy smak i aromat. Szynka z pieczarkami w chrzanowym sosie 1,30 kg szynki wieprzowej bez kości, kg pieczarek, cebula, 4 ząbki czosnku, 3 łyżki chrzanu w occie, 7 łyżek oleju do smażenia, 100 ml słodkiej śmietany 18%, przyprawa do grilla, Vegeta, pieprz, sól. Szynkę umyć, osuszyć papierowym ręcznikiem i pokroić w większą kostkę. Następnie przyprawić wg uznania, wlać 2 łyżki oleju, wymieszać i na 2 godziny wstawić do lodówki (a najlepiej przygotować mięso dzień wcześniej). Pieczarki umyć, pokroić w talarki i przesmażyć na 3 łyżkach oleju. Przyprawić do smaku solą, pieprzem i vegetą. Pod koniec smażenia dodać pokrojony w słupki czosnek. Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju i dość mocno zrumienić zamarynowaną szynkę, podlewając ją wodą. Usmażone mięso przełożyć do większego garnka, a na powstałym tłuszczu zeszklić pokrojoną w piórka cebulę. Na- Warzywa umyć, obrać i pokroić w kostkę. Czosnek pokroić w drobną kosteczkę lub posiekać (nie przeciskać przez praskę!). W garnku zagotować wodę, wrzucić warzywa i gotować na wolnym ogniu do miękkości. Ogonówkę oraz cebulę pokroić w kostkę i podsmażać na oleju do czasu odparowania wody. Następnie połowę wrzucić do gotujących się warzyw i chwilę gotować. Całość przyprawić do smaku i wrzucić skórkę cytrynową oraz gałkę muszkatołową. Mąkę rozprowadzić w niewielkiej ilości zimnej wody i zagęścić barszczyk. Wsypać pietruszkę i zagotować. Na koniec stępnie zalać gorącą wodą i chwilę podgotować. Tak przygotowany sos wlać przez sito do mięsa, ewentualnie dolać gorącej wody i gotować do czasu, aż mięso będzie miękkie. Następnie dodać usmażone pieczarki i jeszcze chwilę gotować. Całość zagęścić mąką rozprowadzoną w zimnej wodzie, dodać chrzan i przyprawić do smaku vegetą oraz pieprzem. Na koniec dodać śmietanę i już nie gotować. Tak przygotowana szynka jest wyjątkowo smaczna i soczysta. Podawać z ziemniakami z wody lub z kaszą gryczaną oraz z ulubioną surówką. Biała część pora, pół strąka żółtej papryki, mała marchew, 2 plastry ananasa z zalewy, łyżeczka świeżego imbiru, 2 łyżeczki słodkiego sosu chili oraz sól, pieprz, sok z cytryny do smaku. Warzywa oczyścić i umyć. Pora pokroić w talarki, a paprykę i ananasa w zapałkę. Marchew zetrzeć na tarce o dużych oczkach, a imbir na drobnych oczkach. Wszystkie warzywa, oprócz ananasa, przełożyć do miski, przyprawić do smaku solą, pieprzem oraz sokiem z cytryny, wymieszać i odstawić na 10 minut. Następnie dodać ananasy, wlać sos chili, wymieszać, przełożyć na półmisek i ozdobić. Doskonała surówka da dań mięsnych dla osób lubiących ostre doznania smakowe. Większość z nas na pytanie co to jest pularda, raczej nie zna odpowiedzi. Ci, którzy wiedzą, natychmiast kojarzą ją z kuchnią francuską. I słusznie. Warto jednak dodać, że pularda znana i popularna była także w kuchni staropolskiej. Jak widać z tej krótkiej charakterystyki, zapowiada się lokal ze znakomitą kuchnią. Restauracja oferuje śniadania i obiady oraz wykwintny catering. Szefuje tu dwóch świetnych kucharzy z wieloletnim doświadczeniem. Dania główne to polska kuchnia tradycyjna czyli schabowy, golonka, żeberka, pierogi, zupy (pomidorowa, żurek, flaki itp), dania z drobiu, kotlet de volaille i filet panierowany, a także naleśniki na wiele sposobów. W ofercie są także ryby w różnej postaci. Od 25 lutego menu wzbogacono o dania kuchni włoskiej, czyli różnego rodzaju makarony (penne, tagliatelle, spaghetti) oraz ciekawostka, makaron tajski na ostro. Restauracja czynna jest od 9.00 do 18.00. Jeśli ktoś nie może osobiście wpaść do „Pulardy”, może zamówić danie telefonicznie. Na terenie miasta DOSTAWA GRATIS. Jak zapowiada właściciel, menu będzie stale zmieniane i poszerzane, by pojawiające się potrawy mogły zaspokoić podniebienia Klientów. Warto dodać, że na otwarcie restauracji przyjechał główny kucharz firmy KNORR Robert Poliński. Na zdjęciach możecie zobaczyć jakie arcydzieła powstają w jego rękach. Właściciel z czasem chce rozszerzyć ofertę o gotowe mięsa grillowe. Od wiosny zostanie otwarty ogródek z prawdziwym lawowym grillem, na którym będą grillowane różne mięsa w ciekawych i smacznych marynatach. Ale o tym napiszemy za miesiąc. Zielona Góra, Al. Zjednoczenia 92 tel. 68 320 79 98 Sieć UPC – przekaz analogowy i cyfrowy Poniedziałek – piątek 17.00 Magazyn* premiera 17.15 RTV Lubuska – Zawsze blisko Twoich spraw – premiera, Kronika Lubuska, Pogoda, Sport, Powiększenie 18.00 Magazyn* premiera 18.15 Pasmo powtórkowe 20.15 Pasmo powtórkowe Sobota 10.00 Ring nie tylko polityczny – na żywo 12.00 TV MARKET 14.00 Zielono mi? – na żywo 17.15 RTV Lubuska – Zawsze blisko Twoich spraw – premiera, Weekend z RTV Lubuską, Pogoda 19.15 Pasmo powtórkowe 21.15 Pasmo powtórkowe Niedziela 16:45 Film przyrodniczy 17.15 RTV Lubuska – Zawsze blisko Twoich spraw, Weekend z RTV Lubuską, Superbohater ZG**, Pogoda 19.15 Pasmo powtórkowe 21.15 Pasmo powtórkowe Surówka z pora 3 kolory na ostro Krucha i delikatna Pularda Pieczono ją w całości w piecu i podawano według różnych przepisów – z pieczarkami, na winie, z warzywami, ziołami itp. Za najsmaczniejsze uchodziły kury o wadze 1,2-1,5 kg, bite w wieku 9 tygodni. Gwoli ścisłości należy wyjaśnić Czytelnikom, że pularda to młoda, sterylizowana kura nie posiadająca jajników, tuczona w określony sposób celem uzyskania delikatnego i kruchego mięsa. Teraz, przynajmniej w Zielonej Górze, Pularda, kojarzyć się będzie jeszcze z jednym. Z restauracją. Lokal o takiej nazwie powstał przy al. Zjednoczenia 92. Otworzył ją Miłosz Branicki, zapalony, licencjonowany kucharz, który od dawna myślał o stworzeniu własnej restauracji. Na początku swojej kariery zaczął udzielać się w różnych przedsięwzięciach gastronomicznych poza Zieloną Górą. Brał udział m.in. w szkoleniach w studiu kulinarnym GALES w Poznaniu. Właściciel studia, Leszek Gryka to bardzo znana postać w świecie kulinarnym, m.in. były prezes Stowarzyszenia Polskich Kucharzy i Cukierników, pomysłodawca i współorganizator wielu konkursów kulinarnych w Polsce i za granicą, w tym najbardziej prestiżowego w Polsce – Kulinarnego Pucharu Polski. To także juror konkursów, mających na celu zrozumienie, rozwój i poszanowanie dla artystycznych elementów i cech zawodu kucharza W swoim dorobku ma tytuł „Królewskiego Kucharza Węgier”. Właściciel „Pulardy”, uzyskał tytuł zawodowego, licencjonowanego kucharza po ukończeniu Państwowej Szkoły Gastronomicznej w Zielonej Górze. Ponadto brał udział w wielu szkoleniach, m.in. w Krakowie u włoskiego restauratora Cesare Candido w Akademii Kuchni Włoskiej. podróże ze smakiem www.pularda.pl Święto Paschy na Krecie Najpiękniejsza na Krecie jest wiosna. W marcu słońce o wschodzie wybucha nagle. Zaczyna się robić ciepło i przyroda bardzo szybko ożywa bogactwem barw. Kwiaty dosłownie wariują, jakby spieszyły się z pokazaniem całej swej urody przed nadejściem upałów, kiedy słońce wypala ziemię. Wielkanoc na Krecie, należącej do najbardziej wysuniętych na południe wysp greckich, ma przepiękną oprawę przyrody. Kwitną maki, rumianki i dzikie cyklameny. Wiele jest w krajobrazie fioletu od łubinów, irysów i hiacyntów. Niezwykle dekoracyjnie wyglądają kwitnące na różowo migdałowce, zwłaszcza te, które rosną dziko w górach. Temperatura pod koniec kwietnia sięga ok. 20 stopni C, zatem wszystko sprzyja świętowaniu pod gołym niebem, gdzie całymi rodzinami Kreteńczycy ucztują, śpiewają i tańczą w Niedzielę Wielkanocną. Grecy bowiem doskonale umieją łączyć pobożność z zabawą. I to nie tylko podczas Paschy, ale także podczas innych świąt religijnych, np. dnia patrona miejscowego kościoła czy chrzcin dziecka. W miejscowościach nadmorskich bardzo uroczyście obchodzi się dzień świętego Mikołaja – patrona żeglarzy i rybaków. Obywają się wtedy na plaży i na morzu barwne procesje z ikonami i udekorowanymi łodziami. Na wsi kreteńskiej popularne są lipcowe uroczystości na cześć świętej Mariny, opiekunki zbiorów i uzdrowicielki chroniącej przed ukąszeniami węży. Najważniejsza jednak pozostaje Wielkanoc, która rodzinną atmosferą przypomina nasze Boże Narodzenie. Kreteńczycy mieszkający na stałe poza wyspą, starają się na ten czas wrócić z miast, a nawet z emigracji, do rodzinnych wsi, aby wziąć udział w uroczystościach. Kuchnia postna Wielki Post zaczyna się siedem niedziel przed Wielkanocą tzw. czystym poniedziałkiem, kiedy to robi się porządki wiosenne i wypieka płaski, chrupiący chleb wielkanocny (lagana). W czasie Wielkiego Postu nie wolno jeść oczywiście mięsa, a także nabiału, jajek i większości ryb. W związku z tym wyspiarze spożywają wtedy dużą ilość owoców morza: jeżowców, sercówek (małży przybrzeżnych), ostryg, ośmiornic, krewetek, kalmarów, potraw z wędzonej i solonej ikry i oczywiście mnóstwo dań warzywnych. Susie Jacobs, autorka książki „Kuchnia wysp greckich” pisze, że jedna trzecia roku to dni postne, a wyspiarze bardzo poważnie je traktują, zwłaszcza na wsiach. Kretenki przez cały Wielki Post piją tylko wodę i czasami pogryzają suchy chleb. Dla mężczyzn pracujących w gospodarstwie gotują oczywiście obiad, ale są to dania bardzo skromne. Należy do nich soczewica, ugotowana na gęsto z olejem, cebulą i ziołami oraz horta, czyli ugotowane w posolonej 9 wodzie młode listki mniszka lekarskiego, skropione oliwą i dużą ilością soku z cytryny. Jest to bardzo smaczne danie, podobnie jak ziemniaki gotowane, pokrojone w plastry, zapiekane z oregano i już na talerzu skropione cytryną. Jada się je z białym chlebem, który zawsze jest na stole. Obrazą dla gospodarzy byłoby kroić chleb. Należy go rwać rękami, nie przejmując się okruszynami na stole. Cytryna pokrojona na połówki również musi być na podorędziu. Sokiem z cytryny skrapia się nie tylko ryby, ale także mięso, zwłaszcza grillowane, smażoną fetę i bakłażany zapiekane w cieście piwnym albo pastę z bakłażanów. Cytryn używa się prawie do wszystkiego. Kreteńskie gospodynie często wykładają naczynia do pieczenia listkami cytrynowymi, dzięki czemu potrawa nie przywiera do dna i nie zmienia koloru, a aromat listków delikatnie ją przenika. Każdy, kto ma kawałek ziemi, hoduje choć jedno drzewko cytrynowe, z którego zrywa cytryny i listki do codziennego użytku. Specjalnością wyspiarskiej kuchni są marynowane warzywa, powszechnie jadane w poście do owoców morza, a także jako mazedes, czyli jako małe przystawki albo dodatek do mięsa. Świetnie na przykład smakuje kalafior pozostawiony na noc w marynacie z oliwy i octu winnego z dodatkiem czosnku i świeżych ziół. Podobnie można zamarynować buraki. Miłym urozmaiceniem postnej diety są małe pierożki nadziewane szpinakiem. Robi się je także z fetą, ale to już jada się poza postem, bo w tym czasie nie wolno spożywać, jak wcześniej wspominałem, także nabiału. Każda Kretenka ma własną recepturę na przyrządzenie szpinakowego farszu używanego nie tylko do nadziewania pie- rożków, ale również do zapiekania w listkowym * cieście filo. Potrawę tę, pn. 17.00 Samorządowy ring – Lubuskie 18.00 Bezpieczna Zielona Góra zwaną szpanakopita, zawt. 18.00 Magazyn sportowy pieka się w prostokątnej śr. 18.00 Samorządowy ring – Miasto formie, kroi na kawałki i podaje na gorąco lub czw. 17.00 MUZA 18.00 Kulturalne Puzzle na zimno. Oprócz podsmażonej cebuli i czosn- pt. 18.00 Biznes i Gospodarka ku gospodynie dodają **w każdą ostatnią niedzielę miesiąca do szpinaku endywię, Pełny program dostępny na www.rtvlubuska.pl posiekany koperek i natkę pietruszki, sok i skórkę otartą z cytryny. O potrawach z warzyw można napisać osobny artykuł, są bowiem w tradycyjnej, wyspiarskiej kuchni i warzywne gulasze, i warzywa grillowane lub pieczone na patelni. Kuchnia kreteńska zna także dziesiątki sposobów przyrządzania fasoli, soczewicy i bobu, zarówno w jednogarnkowych potrawach, jak i sałatkach. A zatem postny stół, choć skromny, może być bardzo urozmaicony. Światło szczęścia W czasie Wielkiego Postu tradycyjni Kreteńczycy przywiązują dużą wagę do godnego, pełnego skupienia zachowania. Nie wypada się śmiać i żartować. Zwłaszcza w Wielkim Tygodniu poprzedzającym Paschę. To czas uroczystości kościelnych i przygotowywania świątecznych dań. W Wielki Piątek wyruszają z kościołów uroczyste procesje, obnoszące ulicami epitaphios, czyli mary z wizerunkiem Chrystusa, bogato przybrane kwiatami. W wielu miasteczkach i wsiach Krety zachował się też stary, grecki zwyczaj dekorowania kwiatami elewacji i okien kościołów. Religijne obchody wieńczy nocne nabożeństwo z Wielkiej Soboty na Niedzielę. Już wieczorem całe rodziny wyruszają do kościołów, nierzadko położonych wysoko w górach, by od wielkanocnej świecy zapalać Niewygasające Światło Szczęścia tak zwane Akimoto. Pięknie to wygląda. W mroku kościoła od jednego promienia zapala się mnóstwo płomyków, przekazywanych sobie przez wiernych. Ludzie pozdrawiają się okrzykiem Christos Anest (Chrystus zmartwychwstał), na który należy odpowiedzieć Alithos Anesti (zaprawdę zmartwychwstał). O północy rozbrzmiewają dzwony, zgromadzeni w kościele całują popa i siebie nawzajem i życzą sobie Kolo Pascha (wesołych świąt). Niewygasające Światło Szczęścia należy bezpiecznie donieść do domu. Żywe płomyki migocą w oknach samochodów i na ścieżkach prowadzących z kościoła do wsi. Święte światło ma napełnić domostwo szczęściem i dobrocią. Ma też moc całkowitego oczyszczenia. Gospodarz czyni płomieniem znak krzyża nad progiem domu. (Ciąg dalszy na str. 11) dobre jedzenie Święto Paschy na Krecie W poszukiwaniu dobrego smaku... Piątkowy wieczór, lekko sypiący śnieg, pięknie odremontowana willa. Już po wyjściu z auta zrobiło się jakoś odświętnie. Wrażenie to trwało nadal po wejściu do „La Tulipe Noire”. Restauracji skromnej w wystroju, ale przytulnej, sprawiającej wrażenie czystości i lekkości. Dodatkowo, sala była pełna uśmiechniętych gości. Usiedliśmy do czteroosobowego, nakrytego już, stolika, z czekającą kartą dań. Przejrzyste menu sprawia, że nie ma kłopotu z wyborem dań. Jest ich kilka, każde smakowicie opisane. Sądząc po aktywności „Tulipana” na Facebooku dania często się zmieniają i kuszą. Zamawiamy. Bardzo dobrze zorientowany kelner udzielił nam odpowiedzi na wszystkie pytania. Na początek spróbowaliśmy zupy – gulaszową i jarzynową z soczewicą oraz ciasteczko na słono. Wszystko bez zarzutu, z dodatkowym plusem dla jarzynowej i ciasteczka. Jako danie główne zamówiliśmy polędwiczki w cieście francuskim, makrelę z grilla z sosem, łososia i indyka flambirowanego anyżówką z karczochami – pierwszy raz w polskiej restauracji mi smakowały. Do tego pieczone ziemniaczki – bardzo, bardzo gorące (za bardzo) i ryż – przepyszny. Sałatka na jednym talerzu dla wszystkich. Ogólne wrażenia bardzo pozytywne. Zamówionych deserów nie dostaliśmy bo... się skończyły. Na szczęście było zastępstwo i na szczęście dobre. W kilku innych miejscach, w których jedliśmy, często lekceważy się słodkie zakończenie posiłku. Nie ma i już! Ale do takich lokali nie wracamy! Na zakończenie należy dodać, że Pan Kelner polecił nam przepyszne wino, które scaliło całą kolację i pozwoliło opuścić to piękne miejsce w wyśmienitym nastroju i z chęcią powrotu (choć portfel trochę ucierpiał). Tym razem poszłam na kolację trochę nieprzygotowana, bo było to wyjście-niespodzianka. Dopiero później dowiedziałam się, że dania podawane w „Czarnym Tulipanie” są przygotowywane metodą sous-vide czyli marynowane i gotowane w niskiej temperaturze, w specjalnym garnku, wcześniej zapakowane próżniowo. Ten rodzaj przygotowywania posiłków jest bardzo popularny w znanych restauracjach w Polsce, a teraz jest dostępny także w naszym mieście! Idźcie, popróbujcie, a po sytym posiłku usiądźcie w wygodnym fotelu pod ślicznym, ceglanym sklepieniem restauracji. Bazylia Ps. Zapomniałam dodać, że kwiaty na stołach były świeże, a w doniczkach prawdziwe zioła. Bardzo, bardzo ładnie. La Tulipe Noire Zielona Góra, ul. Boh. Westerplatte 32 ul. Jaskółcza 34 C w Zielonej Górze, tel. 534 66 55 10 www.przyjacielejedzenia.pl Mamy dla Ciebie Świąteczną ofertę! Nie musisz stać w kolejkach, aby przygotować Wielkanocne przysmaki. Zamów to, czego potrzebujesz i odbierz! Do tego 5% rabatu na zakupy powyżej 100 zł! Zadzwoń lub napisz! Kupuj świadomie, bądź zdrowy! Czekamy na Ciebie! Przyjaciele jedzenia Michałek Niechaj każdy będzie syty. Zdrów i wesół i nie słaby. Miejmy wygląd znakomity, Jak te placki oraz baby. Biszkopt biały: 4 jajka, pół szklanki mąki tortowej, pół szklanki mąki ziemniaczanej, szklanka cukru, łyżeczka proszku do pieczenia. ••• Człek na radość sieć zarzuca, Ale smutki zwykle łowi. Niech spokoju nic nie skłóca Nam, jak temu indykowi. Białka z dodatkiem szczypty soli ubić na sztywno. Następnie, cały czas ubijając, stopniowo dodawać cukier, a gdy się rozpuści, po jednym żółtku. Obydwie mąki wymieszać z proszkiem do pieczenia, dodać do puszystej masy jajecznej i wszystko razem delikatnie wymieszać. Ciasto przelać do przygotowanej blaszki i piec około 15 minut w temperaturze 180OC. ••• O panowie, niech los w dani Przynosi nam dużo zysku: Beza kokosowa: 4 białka, szklanka cukru, 20 dag kokosu, szczypta proszku do pieczenia, pół łyżki mąki ziemniaczanej. Masa: 250 ml śmietanki 30%, 250 g serka mascarpone, 2 czekolady gorzkie, 3 łyżeczki żelatyny, 20 dag cukierków „Białe Michałki”, 5 łyżek mleka. Żelatynę rozpuścić w 1/3 szklanki gorącej wody i wystudzić. Czekoladę połamać, przełożyć do rondelka, dodać mleko i, mieszając, podgrzewać na małym ogniu, aż czekolada całkowicie się rozpuści. Wystudzić. poniedziałek od 14.00 do 18.00 wtorek – piątek od 10.00 do 18.00 sobota od 10.00 do 14.00 Wielkanocne toasty xix-wiecznego wierszopisa Składniki na blaszkę o wym. 24x36 cm. Białka ubić na sztywno, podczas ubijania stopniowo dodając cukier. Do ubitej masy, delikatnie mieszając, dodać mąkę ziemniaczaną, proszek do pieczenia oraz kokos. Masę przelać do przygotowanej blaszki i piec około 25 minut w temperaturze 180OC. [email protected] Bądźmy zdrowi i rumiani, Jak to prosię na półmisku. ••• Niech nie znęca się nad nami Los chorobą ani zgonem, Jak na przykład my dziś sami Znęcamy się nad święconem. ••• Na ostatek wasz poeta Śle życzenia tej godziny; Niech obejdzie się ta feta Bez dostojnej... medycyny. (Ciąg dalszy ze str. 9) Błogosławi nim również zwierzęta i gaje oliwne. Pod gołym niebiem Świąteczny posiłek zaczyna się po powrocie z kościoła od talerza pożywnej magieritsy – tradycyjnej wielkanocnej zupy, gotowanej na podrobach jagnięcych i zagęszczonej popularnym na Krecie sosem cytrynowo-jajecznym. Z wątroby, płucek oraz tłuszczu jagnięcego gospodynie przyrządzają kokoretsi, stanowiące rodzaj przystawki. Pokrojone w nieduże kawałki podroby i tłuszcz przyprawiają obficie solą, pieprzem i oregano, a następnie nabijają na szpadkę do szaszłyków, owijają ciasno jagnięcymi jelitami i pieką wolno nad węglem drzewnym. Kokoratsi je się pokrojone w plastry, na gorąco lub jako zimną zakąskę. Podroby, głowy i łapy jagnięce czy baranie stanowią mocną pozycję w tradycyjnej kuchni kreteńskiej. Obyczaj przyrządzania z nich potraw sięga czasów antycznych, kiedy to składano bogom ofiary z zabitych zwierząt. Bogowie spożywali tylko szlachetne mięso, wnętrzności zaś pozostawały dla kapłanów i wiernych. Przygotowaniem najważniejszej potrawy wielkanocnej – pieczonego na rożnie jagnięcia – zajmują się mężczyźni. To cały rytuał, który zaczyna się rankiem. Uczestnicząca w wielkanocnej biesiadzie rodzina liczy zazwyczaj 20-30 osób, więc palenisko musi być duże, co najmniej na kilka jagniąt. Robi się je w ogrodzie, na tarasie domu, a czasem na plaży. Mężczyźni sami sprawiają tusze, nacierają je ziołami, nasadzają na długie żerdzie, smarują oliwą zmieszaną z sokiem cytrynowym i cierpliwie obracają nad żarem, popijając pierwszą retsinę z ubiegłorocznych zbiorów. Do panów należy także wybranie kapeli, która po posiłku towarzyszy tańcom i śpiewom. Bo Wielkanoc na Krecie to czas radości i zabawy, której wyspiarze z zapamiętaniem oddają się do świtu. Nawet codzienny stół kreteński jest bardzo kolorowy, z wieloma różnorodnymi potrawami, poda- wanymi w niedużych porcjach. Muszą być na nim dwa, trzy rodzaje oliwek. Często są dolmadakia – gołąbki w liściach winogronowych, małe smażone rybki, oczywiście tzatziki, faszerowane warzywa, pieczona na grillu kiełbasa, smażone sery, keftedes – kuleczki z siekanej wołowiny z ziołami i cebulą smażone w oliwie... Wyspiarze nie są tak podatni na kulinarne nowinki jak Grecy z lądu. Gospodynie gotują z tego, co jest w zasięgu ręki, ale tak umieją korzystać z ziół, że nawet najprostsze potrawy zaskakują nieraz finezją smaku. Poza tym Kreteńczycy nie spieszą się przy jedzeniu. Do obiadu zasiada cała rodzina i celebruje posiłek, podawany przez większą część roku pod gołym niebem, na prostym stole z desek. Świąteczny stół jest jeszcze bardziej kolorowy i urozmaicony. Nie brak na nim wielkanocnych wypieków. Najbardziej charakterystyczne są kularakia – ciastka o różnych kształtach, często misternie zdobione, przypominające nieco smakiem nasze chałki, z zapieczonym jajkiem w skorupce barwionej na czerwono. Kularakia ofiarowuje się w prezencie rodzinie i przyjaciołom oraz zanosi się na groby bliskich. Czerwone jajko symbolizuje nadzieję odrodzenia w lepszym życiu – dla żywych i umarłych. Grecy uwielbiają słodycze, dzieląc to upodobanie z mieszkańcami Lewantu. Wprawdzie na deser po obiedzie podaje się tradycyjne owoce, ale później do kawy nieodzowne słodkości. I to nie tylko od wielkiego święta. Pod koniec tygodnia Kreteńczycy robią słodkie zapasy na weekend w cukierniach oferujących dziesiątki gatunków ciastek, z których wiele nasączonych jest miodem lub syropem. Z okazji rodzinnych uroczystości Kretenki sięgają do rodzinnych przepisów na baklawę z bardzo pracochłonnego ciasta listkowego i orzechów oraz wielkanocne ciasteczka cynamonowe, wyciągają zapasy konfitur własnej roboty i domowe likery. Nic więc dziwnego, że energii do świątecznej zabawy wystarcza wyspiarzom do rana. Paweł Szczepańczyk 11 Dariusz Kamys, artysta kabaretowy, lider kabaretu „Hrabi” – Do której grupy należysz? Do tej, która żyje by jeść czy do tej, która je by żyć? – Chyba gdzieś w środku. Zważywszy na ruchliwy tryb życia jaki prowadzę, często zdarza mi się zjeść na szybko cokolwiek. Mam jednak chwile zatrzymania, najczęściej w domu i lubię upichcić sobie coś smakowitego. Sprawia mi to dużą przyjemność. Jeśli mój wyczyn kulinarny smakuje żonie i dzieciom, jestem bardzo zadowolony. – Gdybyś miał do dyspozycji najlepszego kucharza świata, to co chciałbyś żeby Ci ugotował na śniadanie, obiad i kolację? – Sushi, sushi, sushi. – Twój ulubiony polski produkt? – Wędzony boczek. Nie wiem czy to jest polski produkt, ale baaardzo lubię. Ponoć jest w Polsce Towarzystwo Przyjaciół Boczku – i ja się nie dziwię. – Jakiemu daniu nie Możesz się oprzeć? Twoja kulinarna słabostka. – Już wcześniej sygnalizowałem – sushi. Staram się nie obżerać, ale w przypadku sushi mi to nie wychodzi. Lubię też świątecznego, smażonego karpia – na ciepło i na zimno. Mam też słabość do tradycyjnej sałatki warzywnej. U nas w domu w Święta Wielkanocne zazwyczaj ja ją robię i ja jej najwięcej zjadam. – Na jakie imprezy lubisz chodzić? Takie, gdzie się siedzi przy suto zastawionym stole, czy raczej przyjęcia na stojąco? – Gdzie się siedzi! Trudno mi znaleźć przyjemność w jedzeniu na stojąco. Taka pozycja wprowadza atmosferę tymczasowości, pośpiechu, a ja lubię spokojnie, systematycznie zjadać to co na stole. – Czy jadąc na wakacje odwiedzasz lokale z kuchnią regionalną? – Aż takim pasjonatem sztuki kulinarnej nie jestem. Zazwyczaj moje oczekiwania kulinarne ograniczają się do pytania: Gdzie tu można dobrze zjeść? – Którą z kuchni świata preferujesz najbardziej? – W każdej znajdę coś dla siebie. W japońskiej wiadomo – sushi, we wloskiej – lasagne, w chiń- skiej – kaczka na słodko w pomarańczach itd. Przepraszam, ale muszę wytrzeć ślinę z kącików ust :) – Co sądzisz o dietach? Stosowałeś jakieś cuda? – Raz tylko spróbowałem diety Dukana. Przez pięć dni jadłem tylko białko i zamiast pozbycia się obiecanych pięciu kilogramów schudłem tylko jeden. Dałem sobie z tym spokój. Gdy brzuszek się zaokrągli, mam swój własny prosty sposób na zrzucenie paru kilogramów. Nie jeść po 19.00, wykreślić z menu białe pieczywo oraz ziemniaki i najzwyczajniej w świecie nie obżerać się. – Co sądzisz o żywności ekologicznej? Zwracasz uwagę na pochodzenie żywności? – Kto by nie chciał odżywiać się zdrową żywnością? Chyba tylko gamoń. Mając świadomość jaką żywność serwują nam super i hipermarkety nie może być inaczej... Póki co, jestem trochę gamoniem... Z lenistwa i braku czasu. Ale to zmienię, bo czuję, że warto. – Dzięki za smaczny wywiad. – Na zdrowie! (jk) Fot. encyklopediakabaretu.pl Bicepsy... Cukierki pokroić. Śmietankę ubić na sztywno i, cały czas ubijając, stopniowo dodawać serek, a następnie czekoladę i żelatynę. Na koniec wsypać pokrojone „Michałki” i wszystko razem dokładnie wymieszać. Dodatkowo : około 50 ml likieru kokosowego (np. malibu), 10 ml wody. Likier dokładnie wymieszać z przegotowaną wodą i nasączyć nim biszkopt. Na nasączony biszkopt wyłożyć masę z „Michałkami” i przykryć kokosową bezą. (Zdjęcie tego ciasta znajduje się na okładce marcowego wydania miesięcznika „Ciasta na stół”). Wywiad o jedzeniu... dobre jedzenie 10 Szukaj w kioskach! (Ciąg dalszy ze str. 1) Przewrotne, bo wprawdzie ten Ludwik to była nazwa płynu do mycia naczyń, ale charakterystyczne, że wybrano imię męskie. Nie nazwano płynu np. „Basia”. Hasło z Ludwikiem zachęcało mężczyzn do pomagania kobietom w kuchni, przynajmniej jeśli chodzi o mycie garów. Czasem facet ugotuje lepiej W latach 70. ub. wieku w Wielkiej Brytanii w telewizji BBC pojawiły się pierwsze programy o gotowaniu. Moda na nie rozprzestrzeniła się po całym świecie i nadal trwa. Do nas przyszła z pewnym opóźnieniem, ale ma się coraz lepiej. Kiedyś gotowanie kojarzyło nam się z nudną czynnością, niegodną mężczyzny. Od pewnego czasu jest modą na spędzanie czasu. Coraz częściej ludzie spotykają się, by wspólnie gotować, wymieniają się przepisami. Ludzie, a więc nie tylko kobiety, ale i mężczyźni. Panowie coraz częściej zaglądają do kuchni. Warto im dodać otuchy, przypominając powiedzenie, że facet, który lubi gotować, ugotuje lepiej od kobiety, która gotować nie lubi. Wypadające akurat w weekend Dzień Kobiet i Dzień Mężczyzn to świetna okazja, żeby coś sobie wspólnie ugotować. Ta czynność naprawdę zbliża. No i rada dla pań: Nieśmiałych kulinarnie panów warto zachęcić dobrym słowem. Broń Boże nie powtarzać głośno zasady, że przecież każdy mężczyzna potrafi ugotować, trzeba go tylko zamknąć w kuchni i zmusić. Grażyna Zwolińska Sery krowie Twarogi oraz sery dojrzewające są powszechnie uznawane za dobre źródło wartościowego białka oraz dobrze przyswajalnego wapnia. Różnice w procesie produkcji sprawiają jednak, że ich skład chemiczny jest nieco inny. Twarogi zawierają ok. 75-80% wody, a sery żółte około 40-55%. Sery białe mają z kolei niższą zawartość tłuszczu (od 0 do ok. 10%) oraz cholesterolu (2-40 mg na 100 g).Zawartość tłuszczu w serach żółtych to średnio 23-30%, a zawartość cholesterolu 70-90 mg na 100 g. Ilość wapnia w serach żółtych waha się w granicy 800-600 mg na 100 g, podczas gdy w twarogach jest to zaledwie 80-100 mg na 100 g, czyli kilkakrotnie mniej. Sery żółte mają również więcej sodu i fosforu niż białe. Zarówno sery twarogowe, jak i dojrzewające mają swoje plusy i minusy. Twarogi, zwłaszcza chude, są lekkostrawne i niskokaloryczne. Sprawdzają się zatem jako element diety osób z dolegliwościami przewodu pokarmowego oraz tych, które chcą schudnąć. Sery żółte są jednak bogatsze w wapń oraz witaminę D, niestety ich kaloryczność jest przy tym znacznie wyższa. Porcja wielkości 100 g dostarcza średnio ok. 300-350 kcal! Znaczna zawartość tłuszczu obfitującego w nasycone kwasy tłuszczowe, sprawia że nie są one polecane w menu osób zagrożonych chorobami układu krążenia. Ponadto, sery dojrzewające dostarczają sporo sodu, który powinien być ograniczony w przypadku nadciśnienia tętniczego oraz niewydolności nerek. Sery kozie Polecane są wszystkim chcącym zdrowo się odżywiać. Mleko kozie jest tak wartościowe między innymi ze względu na to, że kozy są niezwykle zdrowymi zwierzętami. Zdaniem naukowców potrafią one lepiej bronić się przed zanieczyszczeniami środowiska oraz niektórymi chorobami. Mają także zdolność pozbywania się z organizmu szkodliwych pierwiastków, które mogą przedostać się do mleka. Wszystko to sprawia, że kozie sery są niebywale zdrowe i łatwo przyswajalne przez ludzki organizm. Sery kozie posiadają wszystkie ważne dla zdrowia składniki odżywcze. Zawierają dużo białka, cynku, kwasu foliowego, witamin z grupy B i A. Stanowią skarbnicę mikroelementów tj.: wapnia, potasu, fosforu czy magnezu, koniecznych do budowy szkieletu, kości, mięśni, mózgu oraz prawidłowej pracy serca i nerek. Szklanka koziego mleka pokrywa aż 33% dziennego zapotrzebowania na wapń oraz 17% dziennego zapotrzebowania na białko. Sięgać po kozie sery powinien każdy. Dzięki swoim właściwościom zalecane są one zarówno ludziom młodym, chcącym cieszyć się dobrą kondycją, jak również starszym. Według naukowców, przetwory kozie mają bardzo pozytywne działanie przy takich chorobach jak: anemia, egzema, ostry katar żołądka i jelit, schorzenia wątroby, oskrzeli i płuc, astma. Ich regularne spożywanie (w różnej postaci) to profilaktyka przeciw zawałom i chorobom układu krążenia oraz wysokiemu poziomowi złego cholesterolu we krwi. Sery kozie zawierają mniej laktozy niż produkty z mleka krowiego, dzięki czemu są lepiej przyswajane u osób, które cierpią na jej nietolerancję. Ponadto w kozich serach znajduje się mniej kazeiny, będącej przyczyną uczulenia. Sery owcze Czy wiecie, że owca jest jedynym zwierzęciem domowym, u którego nie występują nowotwory? Fakt ten zainspirował naukowców. W roku 2008 ukończone zostały badania naukowe prowadzone przez prof. Bożenę Patkowską z Instytutu Hodowli Zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, które wykazały istotne znaczenie diety owczej w profilaktyce przeciwnowotworowej. Mleko owcze oraz jego przetwory, ale także mięso owcze i jagnięce zawierają substancje zwane CLA, które zapobiegają rozwojowi nowotworów. Dodatkowo CLA czyli tzw. kwas linolowy obniża masę ciała, pobudza układ odpornościowy, działa przeciwmiażdżycowo oraz obniża ciśnienie krwi. Pani profesor do właściwości przeciwrakowych serów owczych dodała coś jeszcze: w mięsie i mleku owczym stwierdzono znacznie wyższą niż u innych gatunków zwierząt zawartość L-karnityny. A to właśnie L-karnityna obniża zawartość złego, a wspomaga produkcję dobrego cholesterolu, co sprawia, że wykorzystywana jest przy leczeniu szeregu schorzeń, między innymi problemów z sercem. ul. Jaskółcza 34 C w Zielonej Górze, tel. 534 66 55 10 Zapraszamy do zapoznania sie z naszą ofertą serów zagrodowych, wytwarzanych w małych serowarniach, z najwyższej jakości mleka. SERY Z WAŃCZYKÓWKI Ser Samiego Ser typu ementalskiego. W przekroju duże okrągłe oczka. Smak delikatny, lekko słodki, z nutą orzecha (efekt bakterii propionowych). Bardzo elastyczny, o żółtej barwie. Ser „charakterny” stąd też w czarnym kolorze. Bardzo skupia uwagę, szczególnie dzieci. Mr. Wańczyk Mały, niepozorny jednak „wielki” w swym wymiarze. O szczególnym aromacie, miękki, lekko kwaskowy o wyjątkowym smaku. Ser dla koneserów!!! Idealny na paletę serów do wina, na ucztę serową, czy balangę. W czerwonej skórce, z lekkim, delikatnym candidum prowokuje i zachęca. Barwa jasnożółta, niewielkie pory międzyziarnowe. Luzik Lekki, puszysty serek twarogowy. Zawiera serwatkę (naturalne Q10) Nie mielony!!! O smaku lekko kwaskowym, delikatny, wilgotny. Nadaje się do kanapek, naleśników i na różne desery np. owocowe. SERY Z FARMY POD ŚWIERKAMI Ser Kreuzer Powstają z pełnego, surowego mleka pełnego, naturalnych kultur bakterii, podpuszczki, źródlanej wody i soli kamiennej. Sery dojrzewając przez miesiąc na topolowych półkach, każdego dnia przewracane są na „drugi boczek”, a pojawiająca się pleśń obmywana jest solanką. I dlatego możecie je Państwo zjadać razem ze skórką! Wnętrze sera pachnie apetycznie masełkiem i kryje w sobie setki ślicznych dziurek – to dowód pracy bakterii propionowych. Część Kreuzerów jest podwędzana w olchowym dymie. Twaróg Lekko kwaśny, wilgotny, delikatny, wprost rozpływający się w ustach, ukazuje po przekrojeniu lekko połyskującą powierzchnię. Szczerze mówiąc niewiele ma wspólnego z suchymi gniotami dostępnymi w handlu... SERY OWCZE FRONTIERA SERY Z KOZIEJ ŁĄKI Chałwa serowa kozia To ser, który powstaje w procesie karmelizacji serwatki, wyrazisty słodko-kwaśny, orzechowy posmak wzorowany na norweskim geitosie. Mazuriano Jest serem twardym, dojrzewającym od kilku do kilkunastu miesięcy, którego pikantny smak pozostawia niezapomniane wrażenie. Receptura i smak zbliżone są do włoskiego pecorino. Wykwintny towarzysz wina. Dodany nawet w niewielkiej ilości do potraw nadaje im niepowtarzalny aromat. Nagrodzony SMAKIEM ROKU 2008 na Festiwalu Smaków w Grucznie. Ser owczy blue Jest to ser z przerostem pleśni niebieskiej przypominający w smaku francuski roquefort, również wytwarzany z mleka owczego. Pieczarkowy, pikantny a nawet ostry, najlepiej smakuje z winem dobranym odpowiednio do stopnia dojrzałości lub ze słodkimi owocami. Wyszukany dodatek do pizzy, sosów czy szpinaku. Jedyny w Polsce owczy ser blue wytwarzany ręcznie na farmie. Sery kozie dojrzewajace naturalne Bez dodatków lub z różnymi przyprawami. Tradycja wytwarzania sera łomnickiego pochodzi z lat 40-tych XX wieku. Produkowany jest z surowego mleka koziego, często z dodatkiem naturalnych ziół i przypraw. Smak jest delikatny, nieco słony i lekko kwaśny. W trakcie dojrzewania osiąga smak ostrzejszy, skórka staje się twarda i szorstOwczy serek śniadaniowy ka, a miąższ gładki, sprężysty i elastyczny o bogatym Świeży, delikatny serek w serwatce, idealny na początek aromacie. dnia. Prawdziwa bomba energii, która nie odkłada się w organizmie w postaci tkanki tłuszczowej. SERY OWCZE KOŁUDZKIE Ser Owczy – Kaszkawał Kaszkawał to ser twardy, podpuszczkowy, dojrzewający, o jasnożółtej skórce, która w miarę dojrzewania ciemnieje. Bundz To tradycyjny ser podpuszczkowy Obojętny w smaku, Ma zwarty, elastyczny, a jednocześnie kruchy miąższ. Nadoskonały jako półprodukt do sałatek. Może zastąpić leży go rwać. Nazywany jest Cheddarem Bałkanów. Smak mozarellę. Z upływem dni zmienia smak na wyrazistszy, lekko słony w miarę dojrzewania pikantny, ostry i lekko gorzki z posmakiem karmelizowanej cebuli. zyskując uznanie kolejnych amatorów. SERY KOZIE PAZDROWSCY Kupuj świadomie, bądź zdrowy! Czekamy na Ciebie! Przyjaciele jedzenia poniedziałek od 14.00 do 18.00 wtorek – piątek od 10.00 do 18.00 sobota od 10.00 do 14.00 www.przyjacielejedzenia.pl