Katarzyna Szymon

Transkrypt

Katarzyna Szymon
Katarzyna Szymon
STYGMATYCZKA POLSKA
Słowa Matki Bożej:
Niektórzy kapłani uczą dzieci przyjmować Komunię świętą na stojąco. A Pan
Jezus mówi: „Dzieci, upadajcie przede Mną na kolana, zawsze zginajcie
kolana, Moje dzieci. Gdy kapłan mówi: „„Będziecie stać do Komunii świętej -dziecko musi być posłuszne kapłanowi..
To dziecko nie jest winne, tylko kapłan. To kapłan zawinił, że nie uczy
poszanowania dla Pana Jezusa. Każdy, kto jest zdrowy, ma upadać na kolana
przed Panem Jezusem w Komunii świętej. Kapłani będą odpowiadać przed
Panem Jezusem i bardzo będą cierpieć, gdy tego nie będą uczyć.
Tylko chorzy mogą przyjmować Komunię świętą na stojąco, a
ciężko chorzy nawet na leżąco...
Komunię świętą przyjmujcie na kolanach. Każdy powinien klękad na kolanach
przed Moim Synem. Kiedy przyjmujecie na stojąco Ciało Mego Syna, On
bardzo cierpi i smuci się, że tak jest wzgardzony. Cokolwiek by wam nie
mówiono i jak nie tłumaczono, zawsze będzie to wzgarda.
Przyjmują stojąco Komunię świętą. Kapłani podają stojąco. Co robią Moi
słudzy? Dlaczego słudzy Moi odprawiają Mszę świętą tyłem do tabernakulum?
Kapłan musi byd skupiony w czasie odprawiania Mszy świętej, a tak patrzy na
ludzi i rozprasza uwagę, co oni robią? Wyrzucili Stoły Paoskie, tabernakulum
do bocznych ołtarzy. Do ręki dają Komunię świętą. Mam nie płakad i Mój Syn.
Przyjdą na Sąd wierni słudzy, wtedy oni będą płakad, ale będzie już za późno.
Skromnośd musi byd u kapłana, nie patrzed na lud.
Brak pokory u kapłanów, pycha.(…) Trzeba modlid się za nich.
Ojciec Pio trzy godziny odprawiał Mszę świętą.
On był prawdziwym wiernym sługą. On był skromny.
Każdy kapłan powinien byd skromny.
Oni mają świątynie, a nie świat. Pychę zastępowad pokorą.
Ci kapłani, co dobrze odprawiają Mszę świętą, mają nagrodę.
===============================================================
Stygmaty pięciu ran Pana Jezusa Katarzyna Szymon otrzymała 8 marca 1946 roku, w
pierwszy piątek Wielkiego Postu. Z początku były to małe rany i Katarzynie udało się je
ukrywać. Z biegiem lat stawały się jednak coraz większe i coraz obficiej krwawiły.
Mówi lekarz medycyny Włodzimierz Wojciechowski:
Katarzynę Szymon poznałem jesienią 1984 roku. Jako lekarz mogę wypowiedzieć się na temat jej stygmatów.
Muszę więc powiedzieć, że pierwszy raz w życiu widziałem ten fenomen stygmatów. Były to okrągłe płaskie skrzepy po obu
stronach dłoni i stóp o średnicy ok. 3 cm . Skóra wokół tych skrzepów była pobrużdżona, pofałdowana. Z opowiadań
wiem, że na różny sposób badano te stygmaty. Między innymi zdejmowano te skrzepy i ukazywała się wtedy taka
powierzchnia świeżych blizn. Również raz byłem świadkiem krwawienia tych stygmatów.
Wyglądało to w ten sposób, że na obrzeżu tych skrzepów pojawiła się obwódka taka surowiczo – krwista, taka
rozpływająca się promieniście tak jak by wypływała z pod tych właśnie skrzepów. Pachniało to wtedy takimi fiołkami albo
różami.
Gdyby były fałszowane - to znaczy nakłuwane igiełkami, albo jakimś nożykiem - to zostały by po śmierci.
Cały czas to widziałem. A tu w tym wypadku - już dwie godziny po śmierci, a potem w cztery dni po śmierci rany goiły się.
To znaczy tak, jakby te skrzepy ulegały sublimacji, to znaczy wyparowywaniu. Skóra się wygładzała i można stwierdzić, że
w momencie, kiedy Katarzynka była już chowana, były już tylko ślady tych skrzepów (jest to widoczne na zdjęciu).
ŚWIADECTWA I DIAGNOZY LEKARZY
1. LEKARZ MED. SZYMCZYK CZESŁAW - Katowice
Niniejszym chciałbym oświadczyć, że pani Katarzynka Szymon w moim odczuciu była osobą świętą, pogłębiającą wiarę katolicką
wśród ludzi, nawracającą osoby niewierzące, była stygmatyczką.
Jako lekarz medycyny stwierdzam, że rany Katarzynki Szymon umiejscowione zgodnie z ranami ukochanego naszego Pana
Jezusa Chrystusa były prawdziwe jako stygmaty. Samoistne, wynikające z istnienia głębokiej wiary jaką posiadała Katarzynka
Szymon. Rany - stygmaty jej były nagrodą za jej niespotykane u innych ludzi bardzo ciężkie życie począwszy od wieku czterech lat,
aż do ostatniej godziny swojego życia.
Życie jej było przepełnione wielkimi cierpieniami zarówno fizycznymi jak i duchowymi. To wspaniałe cierpiące życie a jednocześnie
pełne sukcesu życie w postaciach nawróceń do głębokiej wiary niewierzących, wiele uzdrowień na duchu i ciele, którego sam osobiście
doznałem, a także wspaniała obrona wiary katolickiej i duchownych i budowy nowych kościołów, a przede wszystkim we Frydku.
Katarzynka Szymon potrafiła u zagubionych wiernych wrócić głęboką wiarę w Boga i szanować sług Bożych. Katarzynka była
osobą o wielkiej niespotykanej mądrości i skromności. W jej obecności odczuwało się spokój i natchnienie do gorącej modlitwy,
ukochania Trójcy Przenajświętszej, Matki Bożej i Wszystkich Świętych. Podkreślała, że jest prostaczką, co było jej wielką skromnością.
Potrafiła ocenić osobę w jej obecności i na odległość nawet wielu dziesiątków kilometrów. Odbywała duchowe wędrówki do różnyc h
miejsc i opisując je z dokładnością. Umysł Katarzynki był czysty, usystematyzowany, biegły i przejrzysty. Wypowiedzi wspaniałe,
trafne, rzeczowe, pełne mądrości. Bezgraniczna cierpliwość dla osób cierpiących i udzielając im także pomocy wszelakiej.
Nie tylko rany były jej cierpieniem, ale także inne cierpienia, które przeżywała na skutek grzechów ludzi, były bardzo ciężkie, a często groźne dla jej życia (m.in. dot. matek, które zabijały nie narodzone dzieci, lekarzy wykonujących te zabiegi, grzechów kobiet, mężczyzn i niektórych osób duchownych itp.). Wspaniałe ekstazy - czyż można porównać znaczącą mądrość duchową z mądrością człowieka. Wielkość czasu jej życia to wielkość niewielu żyjących na tej ziemi. To wielkie bogactwo życia tak ubogiej istoty jaką była
Katarzynka Szymon stanowi wzór dla człowieka tej ziemi. Powinno ono stanowić podstawę, charakteru życia ludzkiego każdego z nas.
Od początków swojego życia doznawała upokorzeń, poniżenia, zniewag, obelg i oszczerstw od wielu ludzi, a także niektórych
dostojników Kościoła. A
prawda zawsze zwycięża.
Rzeczą zrozumiałą, że do Katarzyny Szymon przyjeżdżało wielu kapłanów.
Mówi Ojciec Aleksy Płatek.
Na drugim roku studiów filozoficzno – teologicznych, kiedy to po raz
pierwszy odwiedziłem Katarzynę Szymon, powiedziała mi: „Ty będziesz
kapłanem”. To pomogło mi i w nauce, nie łatwej trudnej nauce, oraz w
modlitwie i w codziennym życiu. Dziś Bogu dziękuję, że już przeszło sześć
lat jestem kapłanem.
Mówi Ojciec Marian Więckowski:
Panią Katarzynę Szymon poznałem w 1979 roku w Kostuchnie.
Przyprowadził mnie do niej Pan Płonka i od tego czasu przez pięć lat
przyjeżdżałem tam. Miałem możność rozmawiania, ale i również byłem
świadkiem ekstaz, które miała pani Katarzyna.
Przyjeżdżałem tam również parę razy z Komunią Świętą, a także odprawiłem
dwa lub trzy razy Mszę Świętą - na prośbę Pani Katarzyny.
Jednym z ostatnich księży, który poznał Katarzynkę na kilka miesięcy przed jej
śmiercią był ksiądz Jan Czekaj.
Katarzyna Szymon, kiedy spotkałem się z nią, była w bardzo ciężkim stanie.
Ogromnie chorowała, ale nic się nie skarżyła. Wspominała już, że: „czas mi
odejść, muszę się przygotować na ostatnią drogę”.
Ale nie bała się, była pewna, że kiedy skończy ziemską pielgrzymkę otrzyma to,
w co wierzyła i komu ufała.
Świadectwo to można obejrzeć na filmie - http://gloria.tv/?media=57810
Więcej świadectw kapłanów, opinii lekarzy i światków na temat Katarzyny Szymon znajduje się na stronie:
http://katarzynaszymon.pl/Webserver/W/WiecejSwiadectwaKaplanow.php?navn=pol