275 Bohaterowie Europy Kiedy zastanawiam się nad przyczyną
Transkrypt
275 Bohaterowie Europy Kiedy zastanawiam się nad przyczyną
Bohaterowie Europy 275 BOHATEROWIE EUROPY Kiedy zastanawiam się nad przyczyną wybuchu sympatii Norwegów do Polaków w czasach „naziemnej” i podziemnej „Solidarności”, przypomina mi się pewna scena opisana przez Stanisława Przybyszewskiego w jego pamiętnikach „Moi współcześni”. Scena pierwszego spotkania „piekielnego Stacha” z mieszczańskimi rodzicami Dagny Juel, przyszłej żony polskiego pisarza. W pierwszej chwili wydawało się, że będzie klapa, tak odróżniał się swoim niechlujstwem i swobodą zachowania na tle eleganckich i dobrze wychowanych mieszkańców domu. Ale wszystko minęło, gdy Przybyszewski siadł do fortepianu i zagrał brawurowo, jak zwykle, Chopina. Wybitny norweski działacz polityczny, jeden z twórców norweskiej konstytucji z maja 1814 Johan C. Herman Wedel Jarlsberg pisał w 1831 r. do innego twórcy tej konstytucji Jacoba Aalba: „Wydarzenia w Polsce niejednokrotnie nasunęły mi na myśl Eidsvoll w 1814 roku – jednakże muszę przyznać, że wśród Polaków jest znacznie więcej bohaterów niż u nas”. Aleksander Gleichgewicht pytany o to, co motywowało Norwegów do zainteresowania się losem Polski w okresie „Solidarności”, żartuje że przyciągał ich stereotyp Polaka – romantycznego rycerza, bohatera. Zdaniem Ketila Heyerdahla w 1981 r. zmieniło się postrzeganie Polski przez Norwegów. – Polacy stali się wtedy bohaterami Europy. – Z czego brała się sympatia i zainteresowanie Norwegów Polską? Nigdy nie zadawałem sobie tego pytania – mówi Marek Sobociński. – Czułem wyraźnie, że to nie było zdawkowe. Warto 276 Norwegia Polsce porównać to do stosunku Norwegów do wojny bałkańskiej z lat dziewięćdziesiątych. Mimo zażyłości Norwegii z Jugosławią, ten konflikt był obserwowany z dystansem; miał ujemny znak jakościowy. Dlatego, że była to wojna wewnętrzna. Waśnie narodowe. Natomiast sytuacja polskiej opozycji i „Solidarności”, zepchniętej do podziemia, była jasna, klarowna. Czarnobiała. To dlatego zryw Polaków przeciw komunistycznemu systemowi zyskał ogromną sympatię norweskiego społeczeństwa. Drugim powodem są jego zdaniem podobieństwa historyczne. Nie tylko Polska wiedziała, co to jest brak niepodległości. – I jeszcze jedna rzecz, której nie można pominąć – mówi Sobociński. – Chodzi o to, że „Solidarność” i stan wojenny nie wzięły się z niczego. Działalność opozycyjna w Polsce datuje się nie od roku 1980, a od 1940: powstanie warszawskie 1944, Październik 1956, potem późniejsze bunty – 1968, 1970, 1976. Te fakty, przypominane przez tutejsze media, rozchodziły się w społeczeństwie norweskim. I ta nieugiętość polskiego społeczeństwa wobec narzuconego systemu zyskiwała szacunek. – Dlaczego Norwegia czy Szwecja szczególnie wsparły Polskę i „Solidarność”? – zastanawia się Nina Witoszek. – Dlatego, że solidarność jest dla socjaldemokracji, która dominuje w tych państwach, i dla społeczeństw tych krajów słowemkluczem. I jak oni w Norwegii usłyszeli to słowo, to od razu w ich sercach zakwitły kwiaty. Dlaczego pomagali? Per Østvold: – Bo ten sowiecki komunizm mi obrzydł. Zaś „Solidarność” i Wałęsa mieli wtedy w Norwegii niezwykły status. Szło za nimi pojęcie wolności i demokracji. Stein Larsen: – To, co się wydarzyło w Polsce, Norwedzy odczuwali bardzo silnie. Nie mogę powiedzieć dlaczego, ale myślę, że Bohaterowie Europy 277 Dyplom dla Pera Østvolda, przyznany z okazji XX-lecia istnienia „Solidarności” 278 Norwegia Polsce była wyjątkowo duża sympatia społeczeństwa norweskiego dla Polaków. – „Solidarność” przyszła nagle z ideologią, wizją społeczeństwa, która nam się spodobała – mówi Jørn Simen Øverli. – I myśmy uznali, że to pasuje do naszych ideałów. Zawsze było tak w Norwegii, że poparcia udzielała albo prawa, albo lewa strona, a „Solidarność” to przełamała, bo dostała poparcie i z lewej, i prawej. Dlaczego Norwegowie się w to zaangażowali? Nie wiem, jak inni. Ja lubię robić to, co jest większe ode mnie – i to właśnie było to. Jerzy Jankowski: – Cała Norwegia była bardzo przychylna. To jest właśnie ten fenomen norweski. Powiem panu, to jest kraj zimny i ten naród żyje w tym kraju zimnym, bo to jest osiem miesięcy zimy i dwa lata, jak dobrze pójdzie. Ale serca mają naprawdę gorące. – Pamiętam, że jak wybuchł strajk w Gdańsku byłem w Tromsø i miałem mówić o inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację – wspomina Michael Konoupek. – Ale powiedziałem wtedy: Zapomnijmy o Czechosłowacji. Teraz trzeba się skoncentrować na tym, co dzieje się w Polsce. Bo to jest ważne dla wszystkich. Bjørg Svanstrøm mówi, że Polacy wielokrotnie pytali, dlaczego to robi. – Myśmy nigdy tego nie żałowali. To dało nam bardzo dużo. Sporo wiedzy, doświadczeń życiowych. Np. jeśli my w Norwegii mamy gościa i chcemy mu dać podarek, on mówi, że nie trzeba. Ale Polacy nas nauczyli, że trzeba przyjąć prezent, podziękować i rozumieć, że ten prezent ma jakiś sens. To jest taki drobiazg, ale też taka różnica. Przyjaźń z ludźmi, to było dla mnie najważniejsze. Stein Larsen: – Uważam za ważne, że brałem w tym udział. Z całą pewnością tego nie żałuję, mimo że trochę inaczej patrzę na te sprawy dzisiaj. Nie żałuję pracy dla „Solidarności”, dla Afganistanu. Nie żałuję poparcia dla Wietnamu, Czechosłowacji, Bohaterowie Europy Szyfrogram ambasadora K. Nowakowskiego informujący o przebiegu wizyty W. Frasyniuka w Norwegii 279 280 Norwegia Polsce Chile. Jestem zadowolony, że się w te sprawy angażowałem. Myślę, że gdybym tym wszystkim się nie zajmował, byłbym dziś innym człowiekiem. – To był ważny czas dla mnie – mówi Arne Borg. – Nigdy nie chciałbym stracić tych lat. Jestem dumny z tej pracy. Nie ma miejsca na jakąś fałszywą skromność, bo ta praca dała rezultat. Ketil Heyerdahl: – Zarabiałem mało, ale mówiłem sobie, na co mi pieniądze. Ja i tak nie miałem wtedy czasu tych pieniędzy wydawać. Wspominam to jako fantastyczny okres. – Myśmy żyli tą Polską – mówi Bjørn Cato Funnemark. – Chcieliśmy, żeby to, co robimy, było skuteczne, a nie spektakularne. Kontakty i sympatia pozostały. Istnieje współpraca związków, „Solidarności” z LO oraz YS. Polska i Norwegia są sojusznikami w NATO. Wielu Polaków przyjeżdża do Norwegii do pracy, na przykład polskie pielęgniarki. Z kolei norweskie firmy inwestują w Polsce. Aleksander Gleichgewicht: – Na pewno zostały bardzo liczne więzy przyjaźni, zostały środowiska, które otwarły się na Polskę, może bardziej związane z biznesem, niż sprawami związkowymi. Norwegia będąc krajem niewielkim, proporcjonalnie mocno angażuje się w Polsce gospodarczo. Myślę, że to w jakimś stopniu spadek po naszej działalności. Działalność Bjørna Cato Funnemarka i Orkli Media jest najlepszym tego przykładem. Czesław Nowak: – Kiedy zostaliśmy przywróceni do legalnej działalności, norweski związek transportowców podarował nam kserokopiarkę i komputer dla Portu. Nie ustawała też pomoc. Szczególnie silna w latach 1989 1990–1991. Tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Bohaterowie Europy 281 Ole Drolsum: – Myślę, że moi rodacy więcej wiedzą teraz o Polsce. Są wycieczki autobusowe, ludzie zwiedzają Polskę. Ketil Heyerdahl potwierdza wzrost norweskiej wiedzy o naszym kraju: – Na przykład nazwisko Piłsudski było w Norwegii nieznane. Znali piłkarza Bońka, ale nie znali Piłsudskiego. I to się zmieniło. To nie znaczy, że powszechnie, ale wiele osób kojarzy sobie to nazwisko z Polską i pewnym okresem polskiej historii. Myślę, że dlatego, że w naszych materiałach informacyjnych mówiło się o tym. Czy Polska jest obiektem zainteresowania Norwegów dziś? Jon Røssum: – Norwegia nie jest członkiem UE i Polska nie jest sąsiadem Norwegii. Jest stereotyp Polaka tutaj, kojarzy się z tymi, którzy zbierają truskawki. Ale sporo Norwegów założyło firmy w Polsce. Poza tym Norwegia subsydiuje Polskę poprzez swoje uczestnictwo w Europejskim Obszarze Gospodarczym, daje ponad miliard koron. Nie ma chyba innego kraju, który by więcej od Norwegii otrzymywał. – W mediach o Polsce jest więcej niż o innych krajach Europy Wschodniej. Na przykład, gdy w Polsce zmienia się rząd, pisze się o tym w Norwegii, a gdy dochodzi do zmiany rządu w innych krajach Europy Wschodniej – niekoniecznie. Ciągle są wywiady z Wałęsą w norweskiej prasie. Kontakty polityczne są na poziomie rządowym. Bo Norwegia nie jest daleko i liczy, że Polska może wpływać na UE w interesie norweskim. Ketil Heyerdahl jest teraz prawnikiem Związku Dziennikarzy Norweskich. Przyczynił się do tego, że nie przyjęto do Międzynarodowej Federacji Dziennikarskiej powołanego w stanie wojennym przez władze PRL Stowarzyszenia Dziennikarzy RP. Napisał notatkę na ten temat do IFJ 282 Norwegia Polsce wyjaśniając, dlaczego należy popierać tylko SDP, które w stanie wojennym zostało rozwiązane. – Utrzymaliśmy kontakty – mówi Bjørg Svanstrøm. – Co rok, dwa jesteśmy w Polsce. Chodziłam nawet na kurs przygotowawczy języka polskiego na letnim uniwersytecie. Zaczęłam już mówić, ale jesteśmy tu za rzadko, a to trudny język. Ale przynajmniej jestem w stanie spytać o drogę. Efektem ich obecnych kontaktów jest płyta barda z Portu Gdańskiego, Tolka Filipkowskiego, z fotografią autorstwa Trygve Heide na okładce. Byli, jako przedstawiciele SNP, gośćmi na zjeździe „Solidarności” w Gdańsku w 1990 r. Zostali też zaproszeni do Portu na dwudziestolecie „Solidarności”. Lars Fasting: – Lubię jeździć do Polski. Jeżdżę prywatnie jako przewodnik architektów. Teraz (jesień 2004) pojadę do przyjaciół z różnych lat. Czuję się w Polsce u siebie. Jan Stękowski